Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
4 X 40!!!!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:17, 09 Maj 2018    Temat postu:

Fiskus zarobi na dziecku alimenciarza. Ważny wyrok NSA

Po latach walki o zaległe alimenty udaje ci się je nareszcie otrzymać. Radość może być krótkotrwała, bo okazuje się, że fiskus będzie mógł sięgnąć do twojej kieszeni.

...

Radosc byla krotka. Alimenty zabierze urzedas? To co ruski swiat?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:23, 11 Maj 2018    Temat postu:

Urzędniczki skarbowe na czele mafii wyłudzającej VAT

ABW zatrzymała dwie urzędniczki skarbowe, które założyły zorganizowaną grupę przestępczą, wyłudzającą podatek VAT oraz 5 innych osób – prezesów lub właścicieli i prokurentów firm pełniących rolę tzw. „słupów” – dowiedziała się Polska Agencja Prasowa. Kobiety wyłudziły ok. 750 tys. zł –...

Bez wtykow w US nie zrobi sie tego numeru bo zgarna... Nie myslcie ze znowu az tacy naiwniacy tam siedza i ich robia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:29, 14 Maj 2018    Temat postu:

Fiskus odmówił ulgi 90-letniej staruszce chorej na raka - wyrok NSA

Adobe Stock
Aleksandra Tarka
NAPISZ DO AUTORA
Wypadki losowe, zdarzenia nadzwyczajne i zagrożenie podstawowej egzystencji to niejedyne powody uzasadniające umorzenie zaległości podatkowej.
Prawo, zwłaszcza podatkowe, bywa twarde, ale przewiduje rozwiązania, które pozwalają złagodzić negatywne skutki pomyłek obywateli. Nic to jednak nie da, jeśli twarde prawo egzekwują bezduszni urzędnicy. Potwierdza to sprawa 90-letniej staruszki, której fiskus nie chciał umorzyć zaległości podatkowej.

POCHOPNA SPRZEDAŻ
Chodziło o zaległy podatek od sprzedaży 47-metrowego mieszkania. Kobieta zbyła je przed upływem pięciu lat, licząc od końca roku nabycia. A w takiej sytuacji, co do zasady, trzeba zapłacić PIT. Staruszka nie kwestionowała zasadności obciążenia jej podatkiem, ale wystąpiła o umorzenie zaległości i odsetek.
Po ludzku tłumaczyła, że ma 90 lat, nie wiedziała, że powinna zapłacić podatek. Gdyby wiedziała, to od razu uiściłaby należność z pieniędzy ze sprzedaży, ale te zostały już przeznaczone na pomoc rodzinie. Podatniczka wskazała, że ma niską rentę, z której opłaca pożyczkę, i jest ciężko chora. Po zapłaceniu rachunków i kosztów leczenia nie jest w stanie spłacić ponad 40 tys. zł zaległości fiskusowi.
Urzędnicy przyjrzeli się sprawie, ale nie dopatrzyli się podstaw do umorzenia zaległości. Przypomnieli, że decyzje o umorzeniu zaległości podatkowych mają charakter uznaniowy, a przesłanką do zastosowania takiej ulgi jest „ważny interes podatnika" lub „interes publiczny". Żeby ustalić, czy przesłanki te zostały spełnione w sprawie, fiskus przeanalizował sytuację finansową i rodzinną staruszki. Ustalił, że kobieta mieszka sama na 22 mkw. Nie posiada żadnych ruchomości, w tym aut, dzieł sztuki, antyków, akcji, obligacji czy oszczędności. Fiskus podliczył też finanse staruszki. Zauważył, że jej miesięczny dochód to 1547 zł 8 gr, a wydatki to nieco ponad 920 zł. A to oznacza, że do swobodnej dyspozycji zostaje jej całe... 619 zł.
Co prawda przyznał, że sytuacja rodzinna, stan zdrowia, wysokość dochodu i wydatków w zestawieniu z kwotą prawie 43 tys. zł długu wskazują na występowanie „ważnego interesu podatnika", ale rozumianego jako normalna sytuacja ekonomiczna. W sprawie nie dopatrzył się „interesu publicznego", który nakazuje mieć na uwadze respektowanie wartości wspólnych dla całego społeczeństwa. Fiskus podkreślił, że dług nie powstał w wyniku nadzwyczajnych, niezależnych od postawy podatniczki okoliczności czy wystąpienia zdarzeń losowych. Podatniczka sprzedała mieszkanie przed upływem 5-letniego terminu, nie dopełniła warunków niezbędnych do skorzystania ze zwolnienia, a pieniądze wydała na pomoc rodzinie.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie uznał, że fiskus słusznie odmówił ulgi.
BŁĘDNA WYKŁADNIA
Na sprawę inaczej spojrzał dopiero NSA. Przypomniał, że „ważny interes podatnika" i „interes publiczny" to różne – nietożsame – normatywnie i pojęciowo podstawy możliwości zastosowania ulgi. W ocenie NSA stwierdzenie przesłanki „ważnego interesu podatnika" nie wymaga jej potwierdzenia wystąpieniem tej drugiej. NSA nie umknęło, że skarżąca to osoba 90-letnia, cierpiąca na chorobę nowotworową. Jego zdaniem wystarczające powinno być już samo to, że wypadki losowe i nadzwyczajne, a także realna groźba niemożności zaspokojenia tylko podstawowych potrzeb życiowych, nie mogą stanowić przesądzających punktów do oceny „ważnego interesu podatnika".
Sąd zgodził się, że prawo stosowania uznania administracyjnego przysługuje nie jemu, ale fiskusowi. Ale przypomniał, że kontrolując legalność decyzji uznaniowej, sądy administracyjne sprawują wymiar sprawiedliwości. A ten, jak podkreślił sędzia NSA Jacek Brolik, nie może ograniczać się do badania indywidualnej sprawy wyłącznie w relacji do formalnej poprawności przeprowadzonego postępowania. Wyrok jest prawomocny. ©?
Sygn. akt II FSK 2567/17
OPINIA DLA „RZECZPOSPOLITEJ"
Mirosław Siwiński - radca prawny, doradca podatkowy, dyrektor departamentu podatków w kancelarii prof. Witolda Modzelewskiego
Trudno znaleźć wytłumaczenie dla odmowy umorzenia zaległości niezamożnej 90-letniej, chorej na raka osobie. Przypadek, który w tej sprawie określono jako „normalną sytuację ekonomiczną", nie jest rzadkością w Polsce, gdzie poziom zamożności wobec poziomu obciążeń podatkowych, szczególnie z odsetkami, jest niewspółmiernie niski. Poziom świadomości podatkowej też nie jest wysoki, co w połączeniu ze zmiennością interpretacji prawa powoduje u podatników częste błędy. NSA słusznie wskazał, że zakres jego kontroli nad decyzjami dotyczącymi uznania administracyjnego nie ogranicza się do procedury, ale ma charakter formalnomaterialny. Niemniej i tak niedosyt pozostawia stwierdzenie, co może stanowić „przesądzające punkty" odniesienia oceny „ważnego interesu podatnika". Sąd mógł nieco to pojęcie wyjaśnić.

...

Znowu to. Ten karny podatek jak rozumiem ma zwalczac spekulacje? Zeby nie kupowali mieszkan taniej i nie sprzedawali drozej? Utrudnia on zycie zwyklym ludziom.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:31, 17 Maj 2018    Temat postu:

Orzecznictwo sądów to tylko dodatek. Fiskus wie lepiej, jak interpretować przepisy
Maj 16, 2018 0

REKLAMA


Choć małżonkowie nabyli wspólnie nieruchomość 9,5 roku przed jej sprzedażą, to
w obliczu śmierci jednego z nich fiskus uznał, że udział zmarłego obciążony będzie 19% podatkiem dochodowym. Dodatkowo odmówił możliwości zaliczenia do kosztów uzyskania przychodów wydatków poniesionych na nabycie tego udziału. Stojąc na straży pieniędzy Skarbu Państwa i odmawiając podatnikowi korzystnego dla niego rozstrzygnięcia, zawarł w jednej interpretacji dwa sprzeczne stanowiska.

Zgodnie z ustawą o podatku dochodowym od osób fizycznych (dalej u.p.d.o.f.), podatkiem PIT nie jest objęte niezwiązane z wykonywaniem działalności gospodarczej zbycie ruchomości, jeśli od czasu jej nabycia upłynęło 6 miesięcy. W przypadku nieruchomości lub ich części oraz udziału w nieruchomości okres ten wynosi 5 lat od zakończenia roku kalendarzowego, w którym nastąpiło ich nabycie (art. 10 ust. 1 pkt 8 lit. a), Dz.U. 1991 nr 80, poz. 350). Skąd więc żądanie 19% daniny, jeżeli małżeństwo nabyło nieruchomość nie 5, a 9 lat przed sprzedażą? Trwający 3,5 roku spór podatnika z fiskusem zakończył się przed Naczelnym Sądem Administracyjnym 16 kwietnia 2018 r. (sygn. II FSK 857/16).

Sprzedaż udziałów w nieruchomości

Zakupiona w listopadzie 2003 r. nieruchomość weszła w skład ustawowej wspólności majątkowej małżonków. 9 lat później podpisali umowę przedwstępną jej sprzedaży. Nim
w czerwcu 2013 r. doszło do zawarcia umowy przyrzeczonej i przeniesienia własności, małżonka zmarła. W drodze dziedziczenia jej mąż i córka nabyli po połowie udziałów po spadkodawczyni. Mężowi przysługiwało 75% udziałów w tej nieruchomości, córce – 25%.

We wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej wdowiec poprosił o weryfikację prawidłowości dwóch tez. Pierwsza była taka, że osiągnięte przez niego przychody z tytułu odpłatnego zbycia udziału w nieruchomości podlegają zwolnieniu od opodatkowania. Druga – alternatywna, przedstawiona na wypadek, gdyby organ uznał pierwszą tezę za błędną – że przychód uzyskany ze sprzedaży udziału po zmarłej podatnik będzie mógł pomniejszyć o koszt, jaki poniosła ona w związku z nabyciem tego udziału (sygn. ILPB2/415-974/14-2/TR).

Czytaj również: Zwrot nadpłaty z tytułu podatku od nieruchomości
Nabywa prawa, ale ich nie nabywa

Dyrektor Izby Skarbowej w Poznaniu, działający w imieniu Ministra Finansów, stwierdził, że decydujące znaczenie przy ocenie istnienia obowiązku podatkowego ma moment i sposób nabycia nieruchomości, ich części lub udziałów. Jeśli więc spadkodawczyni zmarła przed zawarciem umowy przenoszącej własność nieruchomości, to w jej prawa jako podmiotu praw własności tej nieruchomości wstąpili spadkobiercy. To oni są zbywcami nieruchomości, zatem to oni z tego tytułu są podatnikami podatku dochodowego od osób fizycznych. Ponieważ od nabycia przez spadkobierców udziałów do czasu ich sprzedaży nie upłynęło 5 lat, będą zobowiązani do zapłaty 19% podatku dochodowego w zakresie udziałów przypadających im po zmarłej.

Zgoła odmiennie organ podatkowy ustosunkował się do nabycia praw po spadkodawczyni,

...

Znowu te patoprzepisy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:24, 18 Maj 2018    Temat postu:

PIT: Pracownik jednak płaci za błędy płatnika
autor: Magdalena Majkowska17.05.2018, 16:00
Facebook11Google Plus0Wykop0Tweet
Taki wniosek płynie z interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.
Taki wniosek płynie z interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.źródło: ShutterStock
Pracownik powinien uregulować zaległą zaliczkę na podatek dochodowy wraz z odsetkami za zwłokę, nawet jeśli zaniżenie zobowiązania było wynikiem błędu pracodawcy.
Taki wniosek płynie z interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.

O wątpliwościach, jakie budzą zasady odpowiedzialności podatkowej podatnika w związku z niedopełnieniem przez pracodawcę obowiązków płatnika, pisaliśmy już w ubiegłym roku („Korekta PIT-11. Fiskus miesza w głowach płatników” – DGP nr 104/2017). Najnowsza interpretacja pokazuje, że problem wciąż jest aktualny, a fiskus podtrzymuje niekorzystne dla podatników stanowisko.

...

Dekiel mu odwalilo! Ruski swiat? i


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:27, 23 Maj 2018    Temat postu:

Fiskus podkłada bombę pod biznes
Jarosław Królak
JAROSŁAW KRÓLAK
email @KrolakJ wczoraj, 22-05-2018, 22:00
Nawet wielkie spółki skarbu państwa — KGHM, PGNiG i PGE — obawiają się, że stracą ochronę przed fiskusem, gdy resort finansów „zrobi porządek” z interpretacjami

Niewinny z pozoru projekt zmian w ordynacji podatkowej, autorstwa Ministerstwa Finansów (MF), może okazać się bombą podłożoną pod działalność gospodarczą w Polsce. Takie obawy mają nie tylko organizacje zrzeszające prywatnych przedsiębiorców — krytyczne głosy płyną nawet z rządu, Projekt skrytykowały m.in. kancelaria premiera, Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii (MPiT) i Rządowe Centrum Legislacji (RCL). Poważne obawy zgłosiły też wielkie spółki skarbu państwa. W opiniach przewijają się takie zarzuty, jak działanie prawa wstecz, odbieranie firmom ochrony przed fiskusem i praw nabytych oraz łamanie zawartej w Konstytucji biznesu zasady pewności prawa.

Zobacz więcej
WIELKI TEST: Organizacje prywatnych przedsiębiorców, duże spółki skarbu państwa, kancelaria premiera, rządowi prawnicy i resort przedsiębiorczości mają nadzieję, że Teresa Czerwińska, minister finansów, zablokuje groźne dla firm pomysły niszczenia systemu interpretacji podatkowych.dla firm pomysły niszczenia systemu interpretacji podatkowych.
Fot. Bloomberg
Wszyscy powiązani

MF planuje przeprowadzanie weryfikacji wydanych przedsiębiorcom „powiązanym” (w rozumieniu prawa podatkowego) interpretacji podatkowych, bo uważa, że służą one optymalizacji podatkowej. Zgodnie z projektem, podmioty będą musiały składać grupowe wnioski o interpretacje. Dotyczyć to będzie m.in. firm powiązanych kapitałowo, personalnie lub rodzinnie.

„Definicja podmiotów powiązanych jest bardzo szeroka i obejmuje w zasadzie wszystkie podmioty będące stronami transakcji. W konsekwencji niemal każda czynność z udziałem przynajmniej dwóch podmiotów wymagać będzie złożenia grupowego wniosku o interpretację” — zauważają władze Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG).

MF chce też, żeby firmy uzupełniały złożone niegdyś wnioski o interpretacje, podając wiele informacji o zmianach, które zaszły przez lata. Jeśli nie uzupełnią danych, interpretacja automatycznie wygaśnie. Skarbówka będzie mogła też, wedle uznania, zmieniać wydane wcześniej interpretacje. Eksperci z organizacji biznesowych alarmują, że takie regulacje odbiorą firmom ochronę przed fiskusem.

Wszystko od nowa

Krytyczne opinie płyną też z rządu. O projekcie MF krytycznie wypowiedziała się kancelaria premiera.

„Konstrukcja weryfikacji albo wygaśnięcia z mocy prawa wszystkich interpretacji indywidualnych wydanych przed dniem wejścia w życie ustawy zmieniającej, wprowadzi stan niepewności co do prawidłowości dokonanych transakcji lub innych czynności. Ewentualne uchylenie, zmiana albo wygaśnięcie interpretacji wydanych przed dniem wejścia w życie ustawy zmieniającej może mieć negatywny wpływ na prowadzoną przez te podmioty działalność i osiągane wyniki” — napisał Paweł Szrot, zastępca szefa kancelarii premiera.

Sugeruje resortowi finansów ponowną analizę projektu, szczególnie w kontekście „obowiązującej zasady ochrony interesów w toku”. Negatywnie pomysł MF ocenia też Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii. Wiceminister Mariusz Haładyj apeluje do MF o odstąpienie od wprowadzenia kontrowersyjnych regulacji.

„Naruszają one najistotniejszy cel instytucji interpretacji indywidualnych, czyli potrzebę zapewnienia podatnikowi ochrony w sytuacji niepewności prawnej. Taki sposób działania wydaje się też stać w sprzeczności z zasadą ochrony zaufania obywatela do państwa i stanowionego przez nie prawa. Skutkuje bowiem wygaszeniem en bloc wszystkich interpretacji podatkowych należących do określonej kategorii, bez względu na ich treść i bez możliwości odwołania. Proponowane regulacje zdają się też naruszać zasadę ochrony praw nabytych oraz niedziałania prawa wstecz” — czytamy w opinii Mariusza Haładyja.

Zdaniem wiceministra, takie przepisy zmuszą firmy do „rewizji przyjętej strategii działalności gospodarczej”. Zagrożenie płynące z projektu dosadnie ujmuje Rober Brochocki, wiceprezes Rządowego Centrum Legislacji.

„Zasada trwałości decyzji administracyjnych i innych rozstrzygnięć organów państwowych, z których wynikają określone uprawnienia, stanowi jedną z zasad demokratycznego państwa prawnego”.

Wbrew wszystkim zasadom

Rafał Pawełczak, prezes KGHM, oraz dwóch wiceprezesów spółki, Ryszard Jaśkowski i Stefan Świątkowski, zaznaczają w swoim stanowisku, że uzupełnienie wniosków o interpretacje nie zagwarantuje firmom uzyskania opinii zgodnej z uzyskaną pierwotnie.

„W ocenie spółki, takie podejście może łamać zasadę bezpieczeństwa prawnego i pewności prawa oraz zasadę ochrony praw nabytych” — twierdzi zarząd miedziowego giganta.

Podkreśla, że interpretacja podatkowa ma pełnić funkcję ochronną, „tymczasem projektowane regulacje przewidują działanie prawa wstecz, a w konsekwencji skutkować będą naruszeniem tych zasad”.

Składanie przez firmy dodatkowych informacji w celu weryfikacji interpretacji krytykuje także Polska Grupa Energetyczna. „Na podatników zostaje nałożony dodatkowy, istotny i czasochłonny obowiązek, który nie znajduje uzasadnienia i podważa zaufanie do organów państwa. Zaproponowany przepis prowadzi do naruszenia konstytucyjnej zasady lex retro non agit [prawo nie działa wstecz — red.] oraz zasady ochrony praw nabytych” — czytamy w opinii PGE. Spółka potwierdza, że może dojść do odebrania podatnikom ochrony płynącej z interpretacji podatkowych. Zarząd PGNiG postuluje utrzymanie w mocy interpretacji wydanych przed wejściem w życie projektowanych regulacji. Jego zdaniem, wprowadzenie planowanych przepisów doprowadzi do „ograniczenia stabilności środowiska prawnego dla prowadzenia działalności gospodarczej oraz wprowadzenia nadmiernych obciążeń administracyjnych”. Projekt jest we wstępnej fazie uzgodnień i konsultacji. MF chce, aby nowe przepisy weszły w życie dwa tygodnie po opublikowaniu w Dzienniku Ustaw.

...

Z interpretacyjnymi samowolkami warto by skonczyc tylko nie konczac przy okazji z istnieniem setek tysiecy firm...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:11, 29 Maj 2018    Temat postu:

Skarbówka wykańcza niewinne firmy. Przełomowy wyrok NSA
Marcin Lis
Walka urzędnika z podatnikiem jest długa, trudna i nie zawsze równa. FOT: MEDDYGARNET/FLICKR (CC BY 2.0)
Walka urzędnika z podatnikiem jest długa, trudna i nie zawsze równa.
VAT-owi oszuści najczęściej znikają z kraju, zanim służby zdążą się nimi zainteresować. Wtedy skarbówka bierze się za firmy, które zawierały z oszustami transakcje. Tym, które robiły to nieświadomie, Naczelny Sąd Administracyjny wreszcie zapewnił ochronę.


Rekordowe wpływy z VAT-u. To ostatnio bardzo popularne hasło, które rządzący powtarzają przy każdej nadarzającej się okazji. Skarbówka regularnie informuje o rozbijaniu kolejnych karuzel VAT-owskich. Prawdziwe oblicze tych sukcesów to często dramaty uczciwych firm, które najpierw nieświadomie zawarły umowy z oszustami, a później trafiły na celownik aparatu skarbowego.

Złom kością niezgody
Dokładnie taki scenariusz stał się udziałem jednej ze śląskich firm handlujących złomem. W listopadzie i grudniu 2009 r. spółka kupiła od kilku firm towar i zgodnie z przepisami odliczyła podatek VAT. Cztery lata później skarbówka uznała, że zakupy udokumentowane niemal setką faktur stanowiły element karuzeli służącej wyłudzeniu podatku i nakazała zwrot pieniędzy.

Ekspert o walce rządu z mafiami VAT: te zmiany były przygotowane wcześniej

I faktycznie, firmy dostarczające złom śląskiej spółce, nie były jego właścicielem. To one oszukiwały państwo, ale zapłacić za to musi przedsiębiorstwo, które - nieświadomie tego faktu - kupiło towar i faktycznie go odebrało. Kolejne odwołania i próby wyjaśnienia sprawy nie przynosiły skutku. Fiskus był nieugięty i podtrzymywał decyzję o zwrocie.


Początkowo firma nic nie ugrała także w sądzie. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach stanął po stronie urzędników. I skarbówka, i sądy zaznaczały, że obowiązkiem firmy, która kupuje towar, jest sprawdzenie, czy nie ma do czynienia z dostawcą-oszustem. W dodatku sprawdzać ma tak, by ujawnić oszustwo, jeśli tylko może do niego dojść.

Jak ma to zrobić? Tu zaczynają się schody. Dla fiskusa i sądów zbieranie m.in. zaświadczeń skarbówki o tym, że sprzedawca-oszust pozostaje czynnym płatnikiem VAT, to za mało. Czyli de facto urząd potwierdza, że wystawiane przez niego dokumenty nie ochronią przed niemiłymi konsekwencjami w razie problemów. Niemal jak w przypadku kosztownych interpretacji podatkowych.

To, że towar istniał, co nie jest powszechne w przypadku prób wyłudzania podatku, też nie wystarcza.

NSA broni firmy, ale WSA ma inne zdanie
Sprawa ostatecznie trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który uchylił wyrok WSA i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Wyraził wątpliwości, czy wcześniej była ona rzeczywiście rozpatrzona rzetelnie. Stanął także po stronie firmy, gdy nie zgodził się z argumentację sądu pierwszej instancji. Ten uznał, że zapłacenie za towar gotówką naruszało zasady należytej staranności przy weryfikacji kontrahentów.

Sędziowie podkreślili też, że niespełna setka zakwestionowanych faktur stanowiła łącznie niewielki odsetek całkowitych obrotów spółki. Poza tym zaznaczyli, że firma działa na rynku od lat, nie powstała "wczoraj" i ma ugruntowaną pozycję rynkową. Przede wszystkim jednak odrzucili podejście urzędników, którzy uznali, że kupując towar, należy zjawić się w siedzibie sprzedającego.

Sąd niższej instancji głuchy na argumenty

Sprawa zaczęła się więc od nowa. Jednak i tym razem Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach wydał kolejne negatywne dla śląskiej firmy orzeczenie. Znów więc trafiła do NSA. Ten już bardzo stanowczo wskazał, że gliwicki sąd pozostał głuchy na wszelkie argumenty prawne, które świadczyły na korzyść firmy. Sąd pierwszej instancji nie ma zatem wyjścia i musi ponownie zbadać poszczególne faktury, ale z uwzględnieniem opinii NSA.

- Mamy nadzieję, że sprawa zmierza do uznania prawa do odliczenia podatku - mówi mec. dr Remigiusz Stanek, partner zarządzający z kancelarii STANEK Legal Kancelaria Prawnicza. - Orzecznictwo unijne chroni bowiem podatników, którzy nie brali udziału w oszustwach VAT-owskich świadomie. Trybunał Sprawiedliwości UE mówi wprost, że sprawdzenie nie należy do kompetencji podatnika, bo nie jest on urzędem – podkreśla Stanek

W ocenie prawnika wyrok "jest krokiem na drodze do zwiększania szans podatników w sporach z fiskusem, gdy padli ofiarą nieświadomego uczestnictwa w oszustwie podatkowym". Choć akurat walka z fiskusem zazwyczaj trwa latami i wiele firm bankrutuje, zanim zapadną ostateczne wyroki.

O tym, że ze skarbówką da się wygrać, świadczą choćby losy Marka Isańskiego, o którym pisaliśmy wielokrotnie. Prezes zatopionej przez fiskusa firmy, po 20 latach zmagań w sądach z aparatem skarbowym, został oczyszczony z zarzutów. Dostał zwrot 7 mln zł odsetek, ale to nie koniec jego walki.

...

Jesli klienci nie byli w zmowie to w ogole bandytzmem jest ich ciagac. Tak jakby market nie placil podatkow a oni zlapali klientow w srodku i dawaj konfiskowac mieszkania! Ruski swiat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:43, 29 Maj 2018    Temat postu:

Facebook zarobił w Polsce pół miliarda złotych, ale podatku nie zapłacił

Według szacunków pełne opodatkowanie Facebook’a mogłoby przynieść dodatkowe kilkadziesiąt milionów złotych wpływów. Niestety jak mówi minister Jadwiga Emilewicz, spółka nie oddała nawet złotówki na podatek dochodowy, a wszystko dzięki prostych sztuczkach z jakich korzystają cyfrowi giganci.

..

To nie powinno byc mozliwe przez proste sztuczki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:43, 05 Cze 2018    Temat postu:

dnia 21 kwietnia 2017 r. wszedł ukryty podatek od nieruchomości

"Zakłady ubezpieczeń są obowiązane przekazywać Komendantowi Głównemu Państwowej Straży Pożarnej 10% sumy wpływów uzyskanych z tytułu obowiązkowego ubezpieczenia od ognia...". Jak zostaną rozporządzone? Adres strony rządowej - [link widoczny dla zalogowanych]

...

A co to za ukryte podatki?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:57, 07 Cze 2018    Temat postu:

Nie trzeba będzie płacić podatku od spadków i darowizn. Jest jednak pewien warunek
Przegląd prasy
dzisiaj 06:24 72 376


Precedensowy wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego ws. opodatkowania darowizn. Sąd orzekł, że w przypadku tzw. darowizn z poleceniem nie trzeba będzie płacić podatku. Chodzi tutaj np. o sytuację, w której zgodnie z poleceniem darczyńcy osoba obdarowana kupuje sobie mieszkanie lub samochód za otrzymane pieniądze - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Jak pisze "DGP" NSA uznał, że każde wykonane polecenie – nawet takie, które realnie nie pomniejsza majątku obdarowanego – może zmniejszyć podstawę opodatkowania podatkiem od spadków i darowizn. Jest to prawdziwa rewolucja dla podatników.

Darowizny bez podatku
Resort finansów próbował bronić się przed tego typu orzeczeniem. Argumentował, że ustawodawca wyłączył z opodatkowania tylko te kwoty, które obdarowany musi oddać osobie trzeciej, i przez to zubożyć swój majątek. Sąd nie dał się jednak przekonać. Mówiąc najogólniej orzeczenie NSA zwalnia z obowiązku płacenia podatku, wszystkie osoby, które otrzymują spadek, bądź darowiznę, którą muszą przeznaczyć na pewien cel, nawet taki, który w końcowym rozrachunku doprowadza do ich wzbogacenia się.

...

stasiek_opona 32 min. temu 0
To wcale nie jest takie pewne. Wyrok sądu w jednej sprawie nie stanowi w Polsce precedensu do obowiązkowego stosowania w innych nawet identycznych przypadkach. Nie jest tym bardziej prawem do powszechnego stosowania. A w tej konkretnej sytuacji szkoda że tak nie jest, bo płacenie podatku od spadku i darowizn lub sam obowiązek ich zgłaszania skarbówce kiedy dokonujemy takiej jesteśmy spadkobiercą lub obdarowanym od członka bliskiej rodziny (wówczas unikamy podatku) jest wobec obywatela działaniem ewidentnie nadmiernie fiskalnym. Bo przecież wszystkie wymagane podatki zostały już wcześniej zapłacone w trakcie powstawania wartości będącej przedmiotem spadku lub darowizny.

...

W ogole jak mozna brac podatek od darowizny? Jeden ma minus drugi plus. Bilans zero? Dlaczego panstwo ma konfiskowac czesc majatku? Jesli juz to wszystkim w kraju. Dlaczego tylko z okazji przeniesienia? Podatki od tej wlasnosci byly juz placone. Wszelkie vaty pity city. Ta reszta to ten majatek. TO NIE JEST MIENIE OD KTOREGO NIE BYLO PODATKU! BYŁ! A jesli ktos za darowane kupuje to placi te vaty pity city w cenie. Ciagle sa podatki! A co tu jeszcze konfiskuja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:28, 12 Cze 2018    Temat postu:

Banki uprzedzają rząd. Chodzi o kontrowersyjną ustawę
Hubert Orzechowski
Maile do klientów zaczął rozsyłać m.in. mBank FOT: PAP/CTK (MICHAELA RIHOVA)
Maile do klientów zaczął rozsyłać m.in. mBank
Dostałeś maila z informacją, że Twoje konto może zostać zablokowane? To instytucje finansowe bronią się przed konsekwencjami działań rządu.

REKLAMA


Jeden z naszych czytelników przesłał nam maila, którego dostał od mBanku. Bank przypomina w nim, że w styczniu tego roku weszła nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu wykorzystywaniu sektora finansowego do wyłudzeń skarbowych. Dopuszcza ona możliwość wystąpienia przez Krajową Administrację Skarbową do banku lub SKOK-u z wnioskiem o zablokowanie rachunku przedsiębiorcy na 72 godziny, z możliwością przedłużenia na okres trzech miesięcy. Prawo to obowiązuje od 30 kwietnia.


money.pl




Sęk w tym, że instytucja, w której przedsiębiorca ma konto, nie będzie mogła o tym fakcie go poinformować. Ani o przyczynach blokady, ani o jej czasie. Takie uprawnienia mieć będzie tylko KAS.

To zupełnie inaczej niż np. w przypadku postępowań komorniczych. Wtedy bank ma prawo poinformować klienta o przyczynie blokady oraz skierować do organu, w którym będzie mógł wyjaśnić sprawę.

Bartkiewicz: proszę nie wrzucać wszystkich banków do jednego worka





REKLAMA


Banki nie chcą na razie oficjalnie komentować sprawy. Jak udało nam się jednak dowiedzieć nieoficjalnie od ekspertów związanych z sektorem bankowym, niektóre instytucje postanowiły działać z wyprzedzeniem.

- Dopiero po 72 godz. będziemy mogli - informując klientów - odwołać się do działań KAS-u. Ale i tak trzeba będzie to zrobić w sposób ściśle regulowany i restrykcyjny. Zdecydowaliśmy się uprzedzić naszych klientów, że może być taka sytuacja, że będą mieli zablokowane konto, a bank nabierze wody w usta, bo nie będzie mógł udzielić informacji – mówi nam osoba na co dzień pracująca w jednym z czołowych polskich banków.

Przepisy ustawy budzą wątpliwość także z innego powodu. Wątpliwy jest sens spętania banków i SKOK-ów ograniczeniami w udzielaniu informacji, podczas gdy posiadacz zablokowania konta może się szybko o tym dowiedzieć, logując się przez aplikację lub po prostu online. - W dobie social mediów klient zaskoczony blokadą może nas grillować za ich pomocą. W momencie wniosku z KAS-u nie będziemy mieć żadnego ruchu – mówi nam pracownik banku.

...

Warto wyjasnic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:43, 21 Cze 2018    Temat postu:

Firmy muszą się tłumaczyć fiskusowi ze spadku dochodów. To pismo wywołało burzę wśród internautów
21 czerwca 2018, 14:55 | Aktualizacja: 21.06.2018, 16:33
Facebook0Google Plus0Wykop0Tweet
Tylko na Forsal.pl
Pismo naczelnika opublikowane w mediach społecznościach wywołało lawinę złośliwych komentarzy.
Pismo naczelnika opublikowane w mediach społecznościach wywołało lawinę złośliwych komentarzy.źródło: ShutterStock
Pismo naczelnika stołecznego urzędu skarbowego opublikowane w mediach społecznościach przez prezesa ZPP Cezarego Kaźmierczaka wywołało burzę wśród internautów. Fiskus chce wiedzieć, dlaczego przedsiębiorca zarobił mniej.
Trudno to nawet komentować – mówi w rozmowie z DGP prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Według niego organ rozszerza w ten sposób swoje kompetencje o ocenę działań biznesowych firmy. Tymczasem, jak podkreśla Cezary Kaźmierczak, powinien zajmować się poborem podatku.

Taką reakcję prezesa spowodowało pismo naczelnika Drugi Mazowiecki Urząd Skarbowy w Warszawie z czerwca tego roku. Zwrócił się on w nim do przedsiębiorcy „z prośbą o złożenie wyjaśnień w zakresie spadku dochodów w 2017 r. w porównaniu z rokiem 2016”. Został też wyznaczony 7- dniowy termin na odpowiedź.

- Co jeżeli przedsiębiorca odpowie, że spadek dochodów wynika z jego złej pracy? Wstawi mu naganę do akt? – ironizuje Cezary Kaźmierczak. Dodaje, że jeżeli organ ma podejrzenia co do nieprawidłowości rozliczeń, powinien przeprowadzić kontrolę.

Pismo naczelnika opublikowane w mediach społecznościach wywołało lawinę złośliwych komentarzy. Internauci natomiast zaczęli się prześcigać w propozycjach zabawnych odpowiedzi, którą mógłby udzielić przedsiębiorca.

List Naczelnika Urzedu Skarbowego

Oto autentyczny list Naczelnika Urzedu Skarbowego do przedsiebiorcy. To nie fejk! Proszę o wpisywanie propozycji odpowiedzi Panu Naczelnikowi pic.twitter.com/V4sMT2WHlK
— Cezary Kaźmierczak (@C_Kazmierczak) 21 czerwca 2018
Spokojniej do sprawy podchodzą natomiast doradcy podatkowi. Nie oburza mnie takie działanie urzędu – twierdzi Bartosz Mazur, doradca podatkowy, menedżer w Gekko Taxens. Ekspert przyznaje też, że już spotkał się z tego typu pismami. Dodaje też, że lepiej, żeby organ dał podatnikowi szansę się wytłumaczyć, jeżeli ma jakieś wątpliwości, niż miałby od razu przesyłać zawiadomienie o zamiarze wszczęcia kontroli.

Fiskus chce zmian w leasingu

Z takim podejściem zgadza się Maciej Kacymirow, doradca podatkowy w kancelarii Greenberg Traurig Grzesiak. Rozmówca zastanawia się jednak, czy pozwalają na to przepisy. - Wprawdzie w ramach czynności sprawdzających urzędnicy mogą prosić o wyjaśnienia, ale w mojej ocenie tak sformułowany zakres zapytania organu może wykraczać poza ramy zakreślone przepisami ordynacji podatkowej - twierdzi ekspert.

Powód takich zapytań fiskusa jest jednak dla doradcy podatkowego oczywisty. - Znaczący spadek dochodów przedsiębiorcy może być odebrany przez urzędników jako sygnał, że podatnik stosuje techniki optymalizacyjne, które zmniejszają zobowiązania podatkowe - tłumaczy Maciej Kacymirow. Dlatego właśnie organ prosi o wyjaśnienie. Jeżeli uzna odpowiedz za satysfakcjonującą to prawdopodobnie na tym poprzestanie. W przeciwnym razie może wszcząć kontrolę – mówi ekspert.

Resort finansów uspokaja

Odpowiedź biura prasowego Krajowej Administracji Skarbowej na pytanie DGP:

„Ministerstwo Finansów nie zalecało doraźnych, odgórnych kontroli, które miałyby dotyczyć ogółu przedsiębiorców.

Obecna filozofia działania organów skarbowych opiera się na analityce będącej podstawą do wszczynania kontroli. Dzięki temu ogólna liczba kontroli u podatników w 2017 r w stosunku do 2016 r. zmniejszyła się o blisko 50 proc. MF nie wydawało też zaleceń dla urzędów skarbowych w zakresie prowadzenia czynności sprawdzających wobec podmiotów, które uzyskały dochody niższe niż w roku wcześniejszym.

Oczywiście należy przy tym pamiętać, że poszczególne urzędy podejmują podczas prowadzenia czynności sprawdzających w indywidualnych sprawach samodzielne decyzje, które są niezbędne do bieżącego monitorowania prawidłowości wypełniania przepisów podatkowych.

Niemniej uspokajamy, że tego typu sytuacje nie mają charakteru automatyzmu ani powszechności."

...

Jesli spokojnie pyta to w porzadku.
Przeciez jesli dostawcy wykazuja wysokie dochody odbiorcy to samo a koles po srodku ma straty... To naczelnik od razu widzi ze kombinuje ten facet... Ci ludzie siedzac ze 20 lat w podatkach na oko czesto widza co jest grane. I o ile kieruje nimi tylko i wylacznie obowiazek tym czynia dobro. Jesli natomiast po chamsku niszcza podatnika powinni siedziec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:39, 29 Cze 2018    Temat postu:

Łatwiej będzie ukarać firmę. "Daje się bardzo niebezpieczne zabawki...

Firma, która złamie prawo, odpowie już na podstawie decyzji prokuratury. Do tej pory skazać trzeba było samego prezesa, by konsekwencje dotknęły cała firmę...

...

Prokurator bedzie skazywal.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:08, 29 Cze 2018    Temat postu:

Emeryt ma zapłacić 2 mln zł podatku. Twierdzi, że naliczonego niesłusznie

Tweet


2018-06-28, 16:25
Tomasz Duklanowski
Fot. Tomasz Duklanowski [Radio Szczecin]
Fot. Tomasz Duklanowski [Radio Szczecin]
Przez ponad 20 lat prowadził firmę zatrudniając 40 osób. Jedna decyzja urzędnika Urzędu Skarbowego w Stargardzie zamieniła jego życie w koszmar.
Jak twierdzi Władysław Salwin, urząd naliczył mu do zapłaty milion złotych podatku, który już raz zapłacił. Dziś wraz z odsetkami ma do zapłaty dwa miliony złotych, które zabierane mu są z emerytury.

- Problemy zaczęły się w 2015 roku. Urząd Skarbowy wydał decyzję o zadłużeniach. Te, które przedstawił, to są jakieś wymyślone rzeczy, nie wiem skąd wzięte. Jakieś faktury przejęli na których były kwoty i to wszystko wpisali w decyzję. Z tego wyliczyli VAT i mnie obciążyli - mówi Salwin.

Według mecenasa Bartłomieja Sochańskiego - pełnomocnika pana Salwina, urząd zastosował procedurę przewidzianą przepisami, ale głęboko niesprawiedliwą.

- Wiadomo, że spółka podatki płaciła. Pan Władysław Salwin dysponuje zaświadczeniami wydawanymi przez właściwy Urząd Skarbowy, że spółka nie ma żadnych zobowiązań podatkowych. Przez lata takich zobowiązań nie miała. Mamy do czynienia rzeczywiście z zastosowaniem przepisów, które powodują, że jest jawny rozdźwięk między życiem a prawem - mówi Sochański.

Małgorzata Brzoza - rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej, odmówiła udzielania jakichkolwiek informacji na temat Włodzimierza Salwina, bo jest to „tajemnica skarbowa”.

- Takich spraw mamy dziesiątki. Duża grupa podatników uważa, że media są sposobem na to, żeby rozwiązać ich sprawę. Dopóki nie będzie z tego szeroko nagłośnionej gdzieś sprawy, to ministerstwo nie zwolni mnie z tajemnicy skarbowej - mówi Brzoza.

Władysław Salwin po przegranej walce z Urzędem Skarbowym, w marcu zwrócił się o interwencję do Ministerstwa Finansów. Wciąż nie uzyskał odpowiedzi.
Jak twierdzi Władysław Salwin, urząd naliczył mu do zapłaty milion złotych podatku, który już raz zapłacił. Dziś wraz z odsetkami ma do zapłaty dwa miliony złotych, które zabierane mu są z emerytury.
Według mecenasa Bartłomieja Sochańskiego - pełnomocnika pana Salwina, urząd zastosował procedurę przewidzianą przepisami, ale głęboko niesprawiedliwą.
Małgorzata Brzoza - rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej, odmówiła udzielania jakichkolwiek informacji na temat Włodzimierza Salwina, bo jest to „tajemnica skarbowa”.
Gdzie: Szczecin

...

Trudno mi sie odniesc bo i uczciwy i nieuczciwy bedzie mowil to samo. Zatem nie rozstrzygam trzeba by zbadac. Nie wynika z artykulu na czym by polegala krzywda? Dwa razy to samo policzyli? Brzmi obledni. Nie chce sie wierzyc. To by byla afera krajowa gdyby brali podwojne podatki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:02, 03 Lip 2018    Temat postu:

Po opłacie emisyjnej pora na nową – jakościową

Rząd szykuje kolejny parapodatek nakładany na kierowców. Tym razem chodzi o opłatę jakościową, którą zmotoryzowani Polacy będą musieli uiszczać przy każdym badaniu technicznym samochodów.

..

Kolejna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:08, 03 Lip 2018    Temat postu:

Witold Modzelewski: Kto jest autorem obowiązującej od początku lipca koncepcji split payment?
Dzisiaj, 3 lipca (05:57)
Obowiązujący od początku lipca br. mechanizm podzielonej płatności zdążył już mocno zaszkodzić rządzącym. Dlaczego? Bo sektor publiczny, a zwłaszcza spółki Skarbu Państwa, "całkowicie spontanicznie" zapowiedziały, że umoczą wszystkich swoich dostawców płacąc im część należności na rachunki VAT.
UDOSTĘPNIJ

Witold Modzelewski /Instytut Studiów Podatkowych
Przez dobre pół roku publicznie wmawiano podatnikom, że to nabywcy samodzielnie decydują o zastosowaniu tego mechanizmu, a dostawcy (usługodawcy) nie mają tu nic do gadania. Chcąc zrozumieć stan wiedzy autorów tego poglądu można postawić tezę, że:
- nie wiedzą oni, że o zasadach zapłaty za towary i usługi decyduje umowa zawarta między stronami,
- przepis prawa publicznego (podatkowego) o charakterze uprawniającym nie może zmienić treści zawartych umów,
- zastosowanie dobrowolnego mechanizmu podzielonej płatności jest - jak sama nazwa wskazuje - dobrowolne, czyli zależy od woli stron umowy.
Do ostatniej chwili zaprzeczano powyższym tezom strasząc wszystkie firmy widmem bankructwa poprzez przymusowe zapłaty na ich rachunki VAT przez wszystkich dużych nabywców. Otrzeźwienie przyszło w ostatniej chwili (wypowiedź z 27 czerwca 2018 r. wiceministra finansów), który musiał przyznać, że bez zgody dostawcy (usługodawcy) nikt nie może narzucić płatności przy zastosowaniu tego mechanizmu. Lepiej późno niż wcale, ale straty wizerunkowe, nie mówiąc już o potencjalnych skutkach politycznych, wciąż są trudne do przecenienia. Dla średnich, małych i mikroprzedsiębiorców zapłata na ich rachunek VAT przez dużych kontrahentów jest prostą drogą do bankructwa. W najgorszej sytuacji byliby samozatrudnieni, dla których stanowiłoby to realne obciążenie wynagrodzenia o jedną piątą. Obecnie jest powtarzana anegdota (ponoć "oparta na faktach"), że prezes jednej ze spółek "zarządził" płatności wszystkich kontrahentów przy pomocy mechanizmu podzielonej płatności, lecz szybko wycofał się z tego pomysłu, bo również jego faktura miałaby być tak płacona.
Pora na wnioski: politycy nie darują (słusznie) tej wpadki: z pomysłu chroniącego uczciwych podatników zrobiono bat właśnie na porządne firmy, którym postanowiono trwale zaszkodzić. Mali podatnicy, będący w ostatnich wyborach nowymi zwolennikami prawicy, dowiedzieli się, że uszczelnianie VAT-u jest protestem do zmuszenia ich zaciągania kredytów. Bo ponoć banki przygotowały już "pakiety kredytowe" dla firm, którym załamie się płynność poprzez wpłaty na ich rachunki VAT. Dorabiane jest do tego dość paskudne wytłumaczenie, że całość tej operacji jest właśnie intrygą banków, a przecież "wiadomo" z jakiego sektora wywodzi się obecny szef rządu. Nikt nie zabroni ludziom snuć domysłów, zwłaszcza że również "wiadomo", że banki już raz próbowały zarobić w podobny sposób na obywatelach. Najpierw im wcisnęły tzw. kredyty frankowe, a potem chciały spieszyć "z pomocą" udzielając im kredytów na spłatę kredytów.
Jest jeszcze inny, bardziej prozaiczny wniosek. Jak wiemy, pomysłem obecnego rządu na uszczelnienie VAT-u było jawne zatrudnienie w resorcie finansów "ludzi z rynku", czyli czasowy transfer specjalistów od ucieczki od podatków na drugą stronę barykady. Nie było to jakimś novum, bo za rządów liberalnych było tak samo, lecz nieco kamuflowano ten stan rzeczy. Najciekawsze jest to, że nie zmieniła się jednak firm doradcza, która rządziła tym podatkiem. Znamy jej nazwę, bo jest cytowana w wypowiedziach kolejnych szefów resortu finansów (tak daleko nie posunęli się nawet liberałowie, którzy być może mieli trochę wstydu albo bardziej dbali o pozory). Wiadomo, że obecna wersja split payment jest autorstwa tej firmy, którą również rządzi poprzez oddelegowanego pracownika właściwym departamentem resortu finansów. Czy obiektywna szkodliwość ich pomysłów jest wynikiem niekompetencji czy dywersji? Cytując klasyków politycznych trzeba zadać pytanie: "głupota czy zdrada"? Na pewno ktoś to musi sprawdzić (CBA?). Raczej nie podejrzewałbym tzw. międzynarodowego biznesu podatkowego o sympatie w stosunku do obecnego rządu większości parlamentarnej. W czasie kampanii wyborczej jego przedstawiciele (podobnie jak tzw. instytucje firmowe) należały do nieprzejednanych krytyków ówczesnej opozycji, nazywając "księżycowymi" proponowane wówczas pomysły uszczelnienia VAT-u. Nie dając się wyrzucić z resortu finansów storpedowali te pomysły i zastąpiono je takimi "wynalazkami" jak obecnie wersja podatkowej płatności. Wnioski zostawiam rządowi, którego bezpośrednio godzi ta intryga.
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych

...

Wuadza boi sie niezaleznych madrych i kompetentnych jako konkurencji. Tak jest po 89. A teraz mamy perwersje absolutna. Kontynuacje rządziolenia tuskowego i rewolucyjne wrzaski jakby nie wiem jaka rewolucja trwala. To zawsze byla taka schizofrenia. Od czasu Olszewskiego. Wrzaski robimy rewolucje i kontynucja starego syfu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:03, 05 Lip 2018    Temat postu:

Będzie nowy podatek od posiadaczy aut - opłata jakościowa przy przeglądzie

Opłata jakościowa - taką nazwę ma mieć nowa danina, która będzie pobierana od posiadaczy pojazdów przy przeglądzie rejestracyjnym. Ma być przeznaczona na "zapewnienie funkcjonowania nowego systemu poprawy jakości badań technicznych pojazdów".

...

No prosze!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:52, 05 Lip 2018    Temat postu:

Nieoczekiwane skutki split payment. Rachunek VAT niedostępny dla komornika.


04/07/2018

urzad-skarbowy-very-big

Mechanizm podzielonej płatności właśnie wszedł w życie. I bardzo szybko okazało się, że nowy system może stać się legalnym sposobem na ukrywanie środków przed... komornikiem. Środki zgromadzone na rachunku VAT nie podlegają bowiem egzekucji.








Dokładnie 1 lipca weszły w życie przepisy znowelizowanej ustawy o VAT wprowadzające mechanizm podzielonej płatności, czyli tzw. split payment. Nowy system zakłada, że podatek VAT przelewany przez naszego kontrahenta nie trafi na nasze dotychczasowe konto firmowe, lecz na oddzielny rachunek VAT. Szczegóły dotyczące funkcjonowania mechanizmu split payment opisywaliśmy tutaj.

Przypomnijmy, że zgodnie z nowymi przepisami, każdy przedsiębiorca posiadający konto firmowe, otrzymał dodatkowy rachunek VAT w swoim banku. Rachunek taki został założony każdej firmie, niezależnie od tego czy dany przedsiębiorca jest VAT-owcem i czy w ogóle będzie w przyszłości z takiego rachunku korzystał.





Mechanizm podzielonej płatności w swoim założeniu ma wyeliminować oszustwa podatkowe związane z nienależnymi zwrotami podatku VAT. I jest wysoce prawdopodobne, że cel ten zostanie przez ministerstwo osiągnięty.

Zaledwie dzień po wejściu nowego mechanizmu w życie, eksperci podatkowi zaczęli jednak zwracać uwagę na zupełnie niezauważany do tej pory aspekt nowego systemu. Okazało się bowiem, że rachunki VAT mogą służyć przedsiębiorcom do całkowicie legalnego ukrywania środków przed egzekucją komorniczą. Jak to możliwe?

Doradcy podatkowi cytowani przez RP zwracają uwagę, że nowe przepisy zostały skonstruowane w taki sposób, aby środki zgromadzone na rachunku VAT, znajdowały się po kontrolą skarbówki, ale jednocześnie służyły zaspokojeniu wyłącznie zobowiązań z tytułu VAT. Dlatego, jak wyjaśnia jeden z ekspertów cytowanych przez RP:

"Środki zgromadzone na rachunku VAT są wolne od egzekucji. Nie będzie mógł ich zająć komornik na podstawie sądowego czy administracyjnego tytułu wykonawczego dotyczącego egzekucji. Sam fiskus będzie mógł po nie sięgnąć, tylko gdy zajęcie będzie dotyczyć VAT. Poborca podatkowy nie ściągnie z takiego konta zaległego podatku lokalnego czy CIT."

Firmy, którym grozi zajęcie komornicze będą więc mogły przelać posiadane środki na rachunek VAT lub nawet poprosić swoich kontrahentów o przelew całości należnych środków na konto VAT, zamiast na podstawowe konto firmowe. Taka procedura jest jak najbardziej możliwa, gdyż w zleceniu przelewu dokonywanym w modelu split payment, to kontrahent samodzielnie określa, jaką część kwoty brutto stanowi przelewany podatek VAT. W formatce możliwe jest zatem określenie kwoty podatku VAT w kwocie identycznej, jak kwota brutto przelewanej należności. Co więcej, ustawa nie przewiduje żadnych sankcji za wykonanie przelewu w takiej właśnie formie.




Powstaje oczywiście pytanie, jak środki "ukryte" na rachunku VAT przedsiębiorca mógłby później odzyskać. Doradcy podatkowi wskazują dwie możliwe drogi. Pierwsza to wnioskowanie do urzędu skarbowego o zwolnienie środków z rachunku VAT na rachunek inny, niż ten zajęty przez komornika. Taka opcja oznaczałaby pełne uwolnienie środków spod władzy komornika i skarbówki. Drugie, mniej korzystne rozwiązanie, to uregulowanie zobowiązania z tytułu VAT w kwocie wyższej niż wynika to z deklaracji VAT-7. Wówczas taka nadwyżka jest co prawda przekierowywana na uregulowanie innych podatków oraz składek ZUS, ale dla przedsiębiorcy i tak jest to często rozwiązanie znacznie korzystniejsze niż bezwzględna blokada komornicza.

Przepisy o split payment funkcjonują w Polsce zaledwie od kilku dni, a jak widać już otworzyły nieoczekiwane i poukrywane furtki, których ministerstwo zapewne w swoich planach nie przewidziało. Biorąc pod uwagę istotność zagadnienia i wagę, jaką premier Morawiecki przykłada do uszczelniania systemu podatkowego, z dużym prawdopodobieństwem możemy się jednak spodziewać, że w krótkim czasie może dojść do kolejnych nowelizacji ustawy o VAT, które w rezultacie wyeliminują tego typu możliwości. Nie zmienia to jednak faktu, że na dzień dzisiejszy bankrutujące firmy otrzymały legislacyjny prezent, z którego - jako ostatniej deski ratunku - zapewne będą próbowały korzystać.

...

Trzeba myslec jak sie stanowi prawo. Jak sie nie potrafi to sie nie pcha. Proste.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:56, 17 Lip 2018    Temat postu:

VATowska karuzela
13 lipca 2018, godz. 11:13, 115 wyświetleń

A A A
Premier Mateusz Morawiecki chwalił się ostatnio na arenie międzynarodowej skuteczną walką z wyłudzeniami podatku VAT. Bez wątpienia należy się za to pochwała. Jednak problem w tym, że jego rząd sam wspiera firmy nie płacące w Polsce podatków.
„Wpływy z tytułu uszczelniania podatków wyniosły 40 mld zł” stwierdził w sejmowym wystąpieniu Mateusz Morawiecki. Nawet jeżeli pominąć fakt, że liczba ta jest trzykrotnie zawyżona, to i tak Rada Ministrów poczyniła wiele w kwestii ograniczania wyłudzania podatku VAT. Polski rząd zebrał w tej kwestii dobre noty nawet na arenie międzynawowej. Komisja Europejska chwali polski rząd za działania przeciw wyłudzeniom podatku VAT, a ministerstwo finansów - nieoficjalnie - zadeklarowało gotowość do poparcia wszystkich pomysłów Komisji zmierzających do uszczelniania luki w poborze VAT na poziomie europejskim. Ma powstać też sejmowa komisja śledcza, która ma zbadać wyłudzenia podatku. Wszystko wygląda dobrze dopóki nie spojrzymy na to kto i ile podatków płaci w Polsce.
Brak logiki najbardziej widoczny jest na rynku alkoholi, na którym dużą rolę odgrywa zagraniczny kapitał. Akcyza na wódkę wynosi 57%, w przypadku wyrobów na bazie wódki jest to 28,6 procent. Najmniejszą akcyzą, 16%-tową obłożone jest piwo. Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że rynek piwa jest niemal całkowicie zdominowany przez zagraniczny kapitał. Największe browary Browary Lubelskie Perła, Browar Żywiec, Lech Browary Wielkopolski w Poznaniu, Browar Książęcy w Tychach i Dojlidy w Białymstoku należą do zagranicznego kapitału. Oznacza to, że wielkie, międzynarodowe korporacje wpłacają do polskiego budżetu najmniej wpływów z akcyzy (o ile w ogóle to robią). Natomiast mali, lokalni wytwórcy są ścigani przez administracje państwową o czym mogliśmy się przekonać podczas Dzikowskiego Festiwal Nalewek w Tarnobrzegu. Podczas jego V edycji funkcjonariusze Służby Celnej zabronili części wystawców udziału w wydarzeniu. Podobna sytuacja miała miejsce na Festiwalu Smaku w Grucznie gdzie Skarbówka wystawiła 18 mandatów na łączną kwotę... 4 tysięcy złotych.
Innym przykładem nieodpowiedniej polityki może być kwestia elektromobilności, która jest jednym ze sztandarowych projektów rządu. Mateusz Morawiecki ogłosił Plan Rozwoju Elektromobilności, który zakłada pojawianie się na polskich drogach miliona samochodów elektrycznych. W tym celu rząd uruchomił specjalne dopłaty i zwolnienia z podatków dla osób, które zakupią samochód elektryczny. Równolegle rząd powołał spółkę Electromobility Poland, której zadaniem jest wykreowanie polskiego, samochodu elektrycznego. Czy z ewentualnymi dopłatami nie należałoby poczekać do czasu powstania polskiego samochodu? W innym przypadku Polacy mogą zacząć kupować pojazdy od firmy Mercedes, którą Premier Mateusz Morawiecki sam zwolnił z płacenia podatków w Polsce.
Po mimo wielu obietnic i deklaracji, najprawdopodobniej wszystko zostanie po staremu. Mali i średni przedsiębiorcy będą maksymalnie drenowani przez Państwo, a Państwo będzie drenowane przez zagraniczny kapitał.

...

Koszmar. Tu trzeba powstania narodowego aby z tym skonczyc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:43, 19 Lip 2018    Temat postu:

Według OECD w polskim sektorze publicznym może pracować nawet 25% pracowników

Średnia zatrudnienia w sektorze publicznym wśród państw rozwiniętych ma wynosić 21,3%. Dane są z 2013 roku

Mamy jedną z najdroższych administracji podatkowych

Administracja podatkowa w Polsce na swoje utrzymanie pochłania proporcjonalnie największą część środków pieniężnych zabranych podatnikom spośród wszystkich administracji podatkowych państw należących do UE. Polski fiskus, nie dość że drogi i niewydolny, to jeszcze gnębi tych najmniejszych.

...

Koszmarna biurokratyzacja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:51, 21 Lip 2018    Temat postu:

Ofiary złych przepisów podatkowych. Fiskus ukarał kolejną firmę
Jacek Frączyk
Funkcjonariusze fiskusa często wykazują się nadmierną gorliwością FOT: JAN ZDZARSKI JR/EAST NEWS
Funkcjonariusze fiskusa często wykazują się nadmierną gorliwością
Przepisy podatkowe są tak zawiłe, że pozwalają urzędom na dużo. Tylko w tym roku sądy uchyliły ich decyzje dotyczące dziewięciu spółek giełdowych. Ale niektóre firmy mogą takich akcji polskiego fiskusa nie przetrwać.


Czołowy polski producent armatury łazienkowej - firma Ferro - ma zapłacić prawie 30 mln zł, podał w środę urząd skarbowy. Kontroli nie podobał się sposób zakupu zagranicznej spółki siedem lat temu.

To kolejna akcja polskiej skarbówki, która sprawdza polskie firmy i wynajduje uchybienia. Często jednak okazuje się, że żadnych uchybień tak naprawdę nie było, a to fiskus błędnie zinterpretował prawo podatkowe. Swoimi działaniami naraża firmy na koszty straty czasu, obsługi prawnej i kłopoty z płynnością.

W sprawie Ferro chodzi o przejęcie w 2011 r. czeskiej Novaservis - lidera na rynku armatury sanitarnej i instalacyjnej w Czechach oraz wicelidera na Słowacji. Sposób przejęcia był dość zawiły.

REKLAMA


Zobacz też: Rozliczanie leasingu. Prof. Balcerowicz: bardzo złe prawo wcześniej, od trzech lat zdziczenie


Najpierw Ferro założyło w Czechach firmę ZQS Czech, której udzieliło pożyczki 800 mln koron. Za te pieniądze doszło do przejęcia 100 proc. Novaservis. Później przeprowadzono połączenie spółek Novaservis i ZQS Czech. To Novaservis przejęła swojego właściciela ZQS Czech.

Obowiązek spłaty pożyczki na rzecz Ferro przeszedł na Novaservis. Pożyczka przeznaczona została później na podniesienie kapitału zakładowego w Novaservis. Ciąg wydarzeń pozornie bez sensu, skoro można było od razu przejąć udziały za pieniądze i podwyższyć kapitał.

- Jeśli to było kilka lat temu, to Ferro nic złego nie zrobiło. Nie było wtedy klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania w ordynacji podatkowej - wyjaśnia money.pl Radosław Piekarz, radca prawny kancelarii A&RT Rynkowska, Kosieradzki, Piekarz. - Ta klauzula obowiązuje dopiero od 2016 roku. Obecnie taka transakcja uznana byłaby jako sztuczna. Ale w przeszłości tej klauzuli nie było. Jeśli transakcja miała miejsce faktycznie (doszło do realnego przejęcia działającej firmy - red.), to wszystko jest moim zdaniem w porządku. To potwierdza przypadek Emperii, która wygrała w WSA - dodaje.

17 lipca Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił decyzję dwóch instancji podatkowych przeciw właścicielowi sieci Stokrotka - Emperia Holding. Dla spółki sprawa była bardzo poważna, bo mogła ją kosztować aż 142,5 mln zł (w tym 52,4 mln zł odsetek) od błędnego według urzędników rozliczenia podatku dochodowego z 2011 roku. Gdyby tak wyliczoną zaległość trzeba było zapłacić, spółka mogła mieć problem z przetrwaniem. Zyski Emperii za łącznie trzy ostatnie lata wynosiły 134 mln zł.

Sądy naprawiają błędy nadgorliwych urzędników

Tylko w bieżącym roku podobne decyzje sądy administracyjne podjęły odnośnie dziewięciu spółek notowanych na giełdzie. Poza Emperią uchylono kary nałożone na spółki: ZM Ropczyce, Mennica Polska, spółkę z grupy Impel, Wittchen, Action, Podkarpacki Bank Spółdzielczy, NTT System i Drop.

Łącznie okazało się, że urzędy skarbowe błędnie nałożyły tylko na spółki giełdowe kary o wartości 128 mln zł bez odsetek. Z odsetkami kwota przekroczyłaby 200 mln zł.

Tylko w sprawie jednej decyzji, dotyczącej Hospital Service Company z grupy Impel, błąd urzędników zauważyła instytucja odwoławcza w samej skarbówce, czyli dyrektor Izby Administracji Skarbowej, który skorygował błąd niższej instancji. W pozostałych przypadkach trzeba było rozpraw w sądzie. Za koszty tych rozpraw zapłacili podatnicy.

Z nowych przypadków, największa jest kara nałożona na Cyfrowy Polsat odnośnie podatku CIT za 2011 rok. Druga instancja administracyjna potwierdziła zobowiązanie 41 mln zł. Razem z odsetkami powinno dojść do około 64 mln zł.

Kontrolowana przez Zygmunta Solorza-Żaka firma będzie się odwoływać. Zarabia ponad miliard złotych na czysto rocznie, więc nie jest to ubytek, który może zachwiać jej istnieniem, ale że walczyć warto, to pokazuje wiele przypadków innych spółek giełdowych.


Z kontrolami podatkowymi zmaga się też spółka Action - wciąż jeden z czołowych dystrybutorów sprzętu komputerowego w Polsce, teraz w kłopotach pod ostrzałem fiskusa. Tylko w tym roku urzędy uznały, że spółka zawyżyła w latach 2010 i 2013 podatek VAT do odliczenia o wartości łącznie 40 mln zł. Jednocześnie w kwietniu jedną z wcześniejszych decyzji odnośnie tej samej spółki za 2008 rok na niecałe 7 mln zł uchylił Naczelny Sąd Administracyjny.

- W tym roku spółka otrzymała pięć wyników kontroli, formalnie kończących postępowania kontrolne. W wynikach kontroli stwierdzono, że brak jest podstaw do odmowy prawa obniżenia kwoty podatku należnego o podatek naliczony w kontrolowanych okresach. W sądach administracyjnych rozpoznawane są obecnie trzy sprawy. W przypadku wygranej spółka nie będzie zobowiązana do zapłaty należności podatkowych określonych w zaskarżonych decyzjach. - podał money.pl zarząd Action.

Korzyść podatkowa Ferro większa niż zyski
Wracając do Ferro, zarząd spółki twierdzi, że nie było żadnej korzyści podatkowej z takiej, a nie innej formuły przejmowania czeskiej firmy. Co ciekawe, kwota, o którą spółka miała według urzędników fiskusa zaniżyć zobowiązanie podatkowe (CIT) w 2012 roku jest większa niż zyski grupy Ferro z tamtego roku. Naczelnik Małopolskiego Urzędu Celno-Skarbowego oczekuje zwrotu 19,3 mln zł, podczas gdy grupa Ferro zarobiła wtedy 17,4 mln zł na czysto, a w kolejnym roku - 21,9 mln zł.

- Zarząd spółki pragnie raz jeszcze podkreślić, iż w wyniku opisywanej transakcji (kupna Novaservis) spółka nie uzyskała jakiejkolwiek oszczędności podatkowej. Na moment przeprowadzenia transakcji, zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa oraz praktyką ich stosowania przez ograny podatkowe, transakcja rozliczenia należności od Novaservis z podwyższeniem kapitału zakładowego w tej spółce była neutralna z punktu widzenia podatku dochodowego od osób prawnych, co było potwierdzone stanowiskiem renomowanego doradcy podatkowego - podaje Ferro.

Spółka nawet jest zadowolona z decyzji urzędu skarbowego, bo zatrzyma to narastanie odsetek. Na należność utworzono już rezerwy w czwartym kwartale 2017. Obciążyło to zyski spółki, które spadły przez to do najniższego poziomu od 2010 roku.


- Jesteśmy w kontakcie z urzędem i oczekiwaliśmy wydania decyzji przez naczelnika. To naturalny etap postępowania - tłumaczy Aneta Raczek, prezes Ferro. - Rozważamy zapłatę zobowiązania w najbliższym czasie, by nie naliczano spółce kolejnych odsetek. Nie zmienia to jednak faktu, że pozostajemy przy swoim stanowisku w kwestii interpretacji przepisów dotyczących skutków podatkowych transakcji. Tak jak podkreślaliśmy, transakcję przeprowadziliśmy w oparciu o opinię przygotowaną przez renomowanego doradcę, zgodnie przepisami podatkowymi i linią orzecznictwa, które się do niej stosowały. Czujemy się pokrzywdzeni takim podejściem urzędu i będziemy dochodzić naszych praw, wyczerpując wszystkie możliwe kroki przewidziane przepisami - dodała pani prezes.

Wskazuje, że decyzja urzędu skutkująca możliwością uiszczenia przez nas zobowiązania nie zachwieje pozycją finansową firmy.

- Sytuacja Grupy jest stabilna, stąd w maju 2018 zarekomendowaliśmy akcjonariuszom wypłatę dywidendy z kapitału zapasowego Ferro. Zgodnie z uchwałą ZWZ na początku czwartego kwartału 2018 wypłacimy naszym akcjonariuszom łącznie 7,4 mln zł, czyli 0,35 zł na akcję. Tak jak wcześniej zapowiadaliśmy, tegoroczna dywidenda jest niższa niż w zeszłych latach, jednak jest to zdecydowanie sytuacja przejściowa wynikająca właśnie z postępowania podatkowego. Nasza propozycja niższej dywidendy w tym roku spotkała się z pełnym zrozumieniem akcjonariuszy - podsumowuje Aneta Raczek.

Podatki zbyt skomplikowane nawet dla fiskusa
Patrząc na cały ten galimatias interpretacji prawa podatkowego, dotyczący przecież niemałych spółek, które stać na prawników, trudno nie dojść do wniosku, że zawiłość podatków w Polsce jest przeolbrzymia. Nawet dla urzędników fiskusa, których decyzje muszą często naprostowywać sądy administracyjne.

Na rozprawach podobnych do przytaczanych powyżej czas i pieniądze marnują zarówno firmy, jak i organy podatkowe. O sądach nie zapominając. A winne są skomplikowane podatki.


Więcej niż połowę uchylonych w tym roku przez sądy kar urzędów skarbowych stanowiły te dotyczące podatku dochodowego. Ze sprawą Emperii na czele jeśli chodzi o wartość potencjalnej kary. A gdyby tak zamiast zalepiać kolejne dziury w CIT, zacząć go liczyć od przychodu?

Dlaczego nie, skoro podatek dochodowy dla osób fizycznych (PIT) de facto tak jest kalkulowany? Koszty uzyskania przychodu są tak skandalicznie niskie, że realnie PIT to nie podatek dochodowy, ale przychodowy.

Jakiś czas temu podczas dyskusji na temat podatku od sieci handlowych Centrum im. Adama Smitha proponowało, żeby CIT w Polsce ustalić na bardzo niskim poziomie, ale bez możliwości odliczania czegokolwiek. De facto byłby to wtedy podatek przychodowy, ale Komisja Europejska nie mogłaby się przyczepić.

Dla spokoju ducha, żeby można było nazywać taki nowy CIT nadal podatkiem dochodowym, można by było pozwolić na wliczanie do kosztów kwot wydanych na zatrudnienie na umowach o pracę. Radykalne uproszczenie oszczędziłoby mnóstwo energii zarówno firmom, jak i organom podatkowym, a Skarb Państwa... mógłby dostawać tyle samo.

Zamiast tego próbuje się wszelkimi sposobami bronić komplikacji systemu. Zyskują na tym chyba tylko kancelarie prawne, bo na pewno nie państwo ani przedsiębiorstwa.

...

Istotnie proste przepisy to ulatwienie dla wszystkich UCZCIWYCH.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:56, 23 Lip 2018    Temat postu:

Fiskus skreślił 155 tys. podatników z rejestru VAT niezgodnie z prawem

Niemal 155 tys. podatników mogło zostać usuniętych z rejestru VAT niezgodnie z przepisami . Najnowsze wyroki wskazują, że skarbówka powinna była informować o tym w decyzjach, a nie zwykłych zawiadomieniach

...

Trzeba wyjasnic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:53, 28 Lip 2018    Temat postu:

Blisko 20 tys. osób przez lata ściąganych było przez fiskusa za niezapłacenie wymyślonego podatku. O nadużyciach przekonują kolejne orzeczenia sądów i ostatnie decyzje skarbówki. Szczególnie bulwersuje to, że ci, którzy już zapłacili często po kilkaset tys. zł, mogą nigdy nie odzyskać...

Polacy utopili miliard złotych w zmyślonej daninie.

...

Szok ze to mozliwe!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:44, 30 Lip 2018    Temat postu:

Tyle będzie kosztowała wykładnia dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej, jeżeli uzna on, że sprawa, z którą zgłasza się podatnik, jest skomplikowana. Resort chce w ten sposób odstraszyć firmy od składania zbyt dużej liczby wniosków o interpretacje. Eksperci uważają pomysł za absurdalny

Trudna sprawa? Za interpretację fiskus weźmie 50 razy więcej

...

Rozumiem ze praktycznie darmowe porady sa uciazliwe bo podatnicy pytaja o byle co. Coz cnota cierpliwosci... A zatrudnienie w US jest rekordowe wzgledem swiata wiec sa rece czy raczej glowy do pracy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:14, 02 Sie 2018    Temat postu:

Skarbówka ukarze za prezent, ale tylko jeśli sam na siebie doniesiesz
skarbówka darowizna podatek od darowizny sankcyjna stawka podatku urząd skarbowy
nieopodatkowana darowizna pieniądze
POKAŻ WIĘCEJ
ZAKUPY NA TOPIE
POWIĄZANE ARTYKUŁY
foto: 123R
20 procent podatku to zdecydowanie niemało. Szczególnie, jeśli w grę wchodzi prezent o wartości rzędu kilkudziesięciu lub kilkuset tysięcy złotych. A właśnie 20 procent wynosi tzw. sankcyjna stawka, którą fiskus może nałożyć na nieopodatkowaną darowiznę, której nie zgłosiliśmy. Ale tylko wtedy, gdy sami się do niej przyznamy.
Ostatni wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi może miło zaskoczyć niejednego podatnika. Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", skarbówka nie ma prawa co nałożenia "karnej", 20-procentowej stawki, jeśli o nieopodatkowanej darowiźnie dowie się od kogoś innego, niż sam podatnik. Nawet, jeśli zgłaszającym będzie sam darczyńca. Wyjątkiem jest jedynie pełnomocnik obdarowanego.
Przykładem może być przypadek jednej z podatniczek, która przyznała się do otrzymania pieniędzy, od których nie zapłaciła podatku.
Powiedziała to jednak w czasie rozprawy dotyczącej jej konkubenta, a nie jej osobiście. Kiedy więc fiskus kazał jej zapłacić 20-procentowy podatek, odwołała się do sądu i wygrała.

...

W ogole podatek od darowizn zakrawa na zlodziejstwo bo niby z jakiej racji? Te pieniadze byly juz opodatkowane przez pity city vaty zusy zanim czlowiek je dostal. Moze z nimi robic co chce np. dac. Z jakiej paki obdarowany ma placic podatek? Zaplacil darczynca. Problemem jedynym sa biznesmeni ktorzy mogli by dawac sobie ,,darowizny" w ramach rozliczen biznesowych. To by trzeba uregulowac ustawa ze US nie uznaje ,,darowizn" przy rozliczaniu dzialalnosci gospodarczej firm. Typu ja ci daruje surowce ty mi pieniadze. Bo to oczywisty przekret. A jak ludzie sobie daja zostawic juz w spokoju i tak chyba tylko glupi by to zglaszal.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:51, 07 Sie 2018    Temat postu:

Fiskus nie umorzy zobowiązania pobitemu podatnikowi, bo to, że go napadli, to jego wina
REKLAMA
Na podstawie art. 67a § 1 Ordynacji podatkowej organ podatkowy może z uwagi na ważny interes podatnika lub publiczny przyznać ulgę w spłacie zobowiązań. „Ważny interes podatnika to sytuacja, gdy z powodu nadzwyczajnych, losowych przypadków podatnik nie jest w stanie uregulować zaległości podatkowych” (wyrok NSA z 22.04.1999 r., SA/Sz 850/9Cool. Jednak zdaniem fiskusa napaść, pobicie i wymuszenie, w wyniku których podatnik stał się niewypłacalny, nie spełniają przesłanki „losowości” czy „nadzwyczajności” do przyznania mu ulgi, bo sam jest winien temu, że go napadnięto (wyrok WSA w Szczecinie z 24.05.2018 r., I SA/Sz 508/17).
Ustalenie podatku po 8 latach
We wrześniu 2010 r. Naczelnik Urzędu Skarbowego (dalej: NUS) obciążył podatnika zobowiązaniem do uiszczenia zryczałtowanego podatku dochodowego od osób fizycznych za 2002 r. Wskutek odwołania organ odwoławczy zmienił w 2013 r. jego wysokość. Trzy lata później podatnik zwrócił się do NUS o umorzenie części zaległości podatkowej. Za podstawę wniosku przywołał napaść i pobicie, których padł ofiarą w maju 2010 r. W ich wyniku został na nim wymuszony podpis na wekslach, co doprowadziło go do poważnych kłopotów finansowych.
Elementy codziennej egzystencji
Pomimo faktu skazania w marcu 2014 r. winnych napadu, na skutek którego powstały istotne kłopoty zdrowotne i niemożność podjęcia pracy przez poszkodowanego, dwa organy fiskusa: najpierw NUS decyzją ze stycznia 2017 r., a następnie Dyrektor Izby Administracji Skarbowej (dalej: DIAS), utrzymując ją w mocy decyzją wydaną trzy miesiące później, odmówiły umorzenia zaległości w zryczałtowanym podatku dochodowym wnioskującemu o to podatnikowi.
Nie pomogło wykazanie jako jedynego źródła utrzymania zasiłku chorobowego ani też powołanie się na fakt, iż wydanie decyzji o obowiązku zapłaty podatku nastąpiło na podstawie przepisu, o którego niekonstytucyjności orzekł Trybunał Konstytucyjny . DIAS uznał, że: „…konieczność ponoszenia wydatków bytowych, problemy finansowe, zdrowotne strony, nie stanowią zdarzeń wyjątkowych, dotykających w jakiś szczególny sposób podatnika, bowiem są to elementy codziennej egzystencji i dotyczą ogółu społeczeństwa” ( I SA/Sz 508/17).
Czytaj również: Przestępstwa białych kołnierzyków – czy wszczęcie postępowania zawsze skończy się skazaniem
Akt łaski
Oczywiste jest, że zawarta w Rozdziale 7a Ordynacji podatkowej (Dz.U. 1997, nr 137, poz. 926) instytucja ulgi w spłacie zobowiązań podatkowych ma charakter uznaniowy. Przesądził o tym ustawodawca, używając terminu „może” w zakresie kompetencji organu podatkowego do jej przyznawania. „Instytucja umorzenia zaległości podatkowej ma charakter uznaniowy (…). Stąd też w przypadku stwierdzenia, że w sprawie występuje którakolwiek z przesłanek określonych w art. 67a § 1 O.p. (ważny interes podatnika lub interes publiczny albo obie przesłanki łącznie) – organ w sposób uznaniowy podejmuje decyzję o wyborze alternatywy – czy przyznać podatnikowi ulgę w spłacie zobowiązań podatkowych, czy też nie” (wyrok NSA z 04.01.2017 r., II FSK 3615/14). Pogląd ugruntował się w orzecznictwie: wyrok WSA w Opolu z 22.10.2014 r., I SA/Op 778/13; wyrok WSA w Krakowie z 21.01.2015 r., I SA/Gd 47/15; wyrok WSA w Gdańsku z 09.03.2016 r, I SA/Gd 1743/15; wyrok NSA z 06.07.2017 r., II FSK 1710/15.

...

Umorzenie to naprawde wyjatek to ze was pobili ze zachorowaliscie itd. to znaczy ze nie macie placic podatkow ktore sie naleza?! Tak nie ma.
Umorzenie to sytuacja typu.
Podatnik byl wzorcowy wszelkie kontrole wykazywaly 100% uczciwosci. I np. zamowil cenny towar na kredyt i wybuchl pozar. Wszystko stracone. Z ubezpieczenia splacil kredyt i zostal mu 1 milion. I ma podatku 1 milion. Jak urzad wezmie to koniec. Facet bez niczego. W tej sytuacji moga mu umorzyc bo skoro byl uczciwy to szkoda takiego eliminowac. Niech sie odbuduje to znowu zaplaci wiecej niz 1 milion. To sie zwroci z nawiazką. Natomiast gdyby go pobili to jaki to ma zwiazek z podatkami? 90 % ludzi by sie zglosila z choroba wlasna dziecka zony matki pobiciami kradziezami itd. Bez zwiazku z podatkami. Podatek jest od tego ZE JUZ SIE COS ZAROBILO a nie ze od przyszlych zarobkow ktorych nie osiagniemy bo jestesmy w szpitalu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:34, 10 Sie 2018    Temat postu:

Jeśli rodzice przekazali ci jakiś majątek, a ty chcesz go sprzedać, nie ominie cię podatek. Ale tylko przez pół roku od momentu otrzymania darowizny. Jeśli zaczekasz ze sprzedażą, nie będziesz musiał dzielić się z fiskusem.

Podatek od darowizny. Ze Podatek od darowizny. Ze sprzedażą zaczekaj pół roku albo płać

..

Jaki jest cel tego podatku? Nikt mi nie powie ze to walka ze spekulacja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:29, 12 Sie 2018    Temat postu:

Jaki PIT zapłaci sprzedający nieruchomość
Fotolia.com
Sprzedający nieruchomość zapłaci 19 proc. PIT od ceny w umowie. Nie ma znaczenia, że większość pieniędzy oddał bankowi, by uregulować kredyt.
Mamy złą wiadomość dla osób, które muszą sprzedać nieruchomość obciążoną hipoteką, by rozliczyć dług. Skarbówka interpretuje przepisy na ich niekorzyść. Sprzedający musi zapłacić podatek od całej kwoty uzyskanej ze sprzedaży, bez odliczenia kredytu. Nie uzna spłaty za koszt podatkowy ani nie skorzysta z ulgi mieszkaniowej.
Czytaj także: Kiedy sprzedaż kamienicy bez PIT
Przekonała się o tym niepełnoletnia podatniczka, która w spadku po ojcu odziedziczyła część domu obciążonego długiem hipotecznym. Drugim spadkobiercą była jej matka.
BEZ ŻADNYCH ODLICZEŃ
Dziewczyna napisała, że po śmierci ojca ich sytuacja finansowa stała się bardzo trudna. Matka zarabiała 3,1 tys. zł miesięcznie, tymczasem rata kredytu hipotecznego wynosiła 3,5 tys. zł miesięcznie. Dlatego chciała jak najszybciej sprzedać dom, by uregulować dług wobec banku. Jednak ze względu na wysoką cenę oraz hipotekę rodzinie trudno było znaleźć nabywcę. Ten, który w końcu zdecydował się na zakup, nie chciał przejąć hipoteki. Dlatego – zgodnie z umową – najpierw rozliczył w całości kredyt, a różnicę wpłacił na konto sprzedających.
Dziewczyna wyjaśniła, że swój udział w nieruchomości nabyła w 2015 r., kiedy zmarł jej ojciec. Sprzedała w 2016 r., a więc przed upływem pięciu lat od nabycia. To oznacza, że dochód podlega opodatkowaniu. Wystąpiła do skarbówki z pytaniem, czy od przychodu ze sprzedaży może odliczyć część przeznaczoną na spłatę. Jak wyjaśniła, przypadający na nią przychód (stosownie do udziału w spadku) wyniósł 210 tys. zł, ale realnego dochodu otrzymała tylko 90 tys. zł. Pozostałe 120 tys. zł zostało bowiem przeznaczone na rozliczenie hipoteki. Jej zdaniem spłatę należy uznać za koszt uzyskania przychodu. Opodatkowana powinna więc być różnica, czyli 90 tys. zł.
Czytaj także: Jak uniknąć PIT przy rozliczaniu sprzedaży domu lub mieszkania
Zapytała też, czy przysługuje jej ulga na własne cele mieszkaniowe. Jak wyjaśniła, środki ze sprzedaży nieruchomości przeznaczyła w całości na udzielenie matce pożyczki przeznaczonej na spłatę kredytu hipotecznego. Konieczna była do tego zgoda sądu rodzinnego. Następnie zwolniła matkę z długu, a w zamian matka uczyniła ją współwłaścicielką nowego lokalu. Chodzi o nieruchomość, którą kupiły za pieniądze pozostałe po sprzedaży domu, by tam zamieszkać.
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej udzielił jednak negatywnej odpowiedzi na oba pytania. Przypomniał, że zgodnie z art. 10 ust. 1 pkt 8 ustawy o PIT dochód ze sprzedaży nieruchomości jest zwolniony z opodatkowania po upływie pięciu lat od nabycia. W opisanej sytuacji pięć lat jeszcze nie upłynęło, więc podlega PIT. Długów spadkowych nie można uznać ani za koszt uzyskania przychodu, ani za koszt odpłatnego zbycia w rozumieniu art. 19 ustawy o PIT. To oznacza, że nie można odliczyć spłaty kredytu. Dziewczyna zapłaci więc podatek od kwoty 210 tys. zł.
PIT OD CENY W UMOWIE
– Przychodem nie jest kwota faktycznie otrzymana, lecz wartość nieruchomości wyrażona w cenie określonej w umowie, pomniejszona o ewentualne koszty odpłatnego zbycia – czytamy.
Co więcej, fiskus uznał, że dziewczyna nie może skorzystać z ulgi mieszkaniowej, o której mowa w art. 21 ust. 1 pkt 121 ustawy o PIT. To dlatego, że udzielenie matce pożyczki na spłatę długu nie było wydatkiem na cele mieszkaniowe. Poza tym – jak wskazał – prawo własności nowego lokalu uzyskała matka wnioskodawczyni, a nie ona sama. Nie są to więc jej cele mieszkaniowe.
Nr interpretacji 0113-KDIPT2-2.4011. 232.2018.2.MK
OPINIA
Adam Allen, doradca podatkowy, wspólnik w Thedy & Partners
Faktycznie, wydatek poniesiony na spłatę kredytu hipotecznego dotyczącego sprzedawanej nieruchomości nie podlega odliczeniu jako koszt sprzedaży. Dochód ze sprzedaży może być jednak zwolniony z opodatkowania na podstawie tzw. ulgi mieszkaniowej w części, w jakiej zostanie przeznaczony na spłatę kredytu. Dlatego warto doradzić podatniczce, by jeszcze raz wystąpiła o interpretację. Niezrozumiałe jest dodatkowe stanowisko fiskusa, gdzie fakt udzielenia pożyczki, docelowo związanej z nabyciem udziału w nieruchomości, nie został uznany za przeznaczenie środków na własne cele mieszkaniowe, co oznacza brak zwolnienia z PIT. Przepisy podatkowe wprost pozwalają na zastosowanie zwolnienia w ciągu dwóch lat. Tymczasem dla fiskusa wydaje się nie mieć znaczenia, iż wskazana pożyczka została „zamieniona" na udział w nieruchomości w czasie krótszym niż dwa lata.
Monika Pogroszewska

...

Znow ten niby podatek a faktycznie konfiskata czesci wkasnosci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:01, 13 Sie 2018    Temat postu:

Opłata za psa funkcjonuje i ma się dobrze. Gminy mogą w ten sposób wyciągać od swoich mieszkańców nawet 121 zł rocznie. Fakt, że wiele z nich tego nie robi. Sprawdziliśmy, gdzie opłata za psa jest niezbędna i co grozi tym, którzy nie płacą. Mieszkasz w Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku,...

Jeśli masz psa, musisz zapłacić Jeśli masz psa, musisz zapłacić za niego swojej gminie do 121 złotych rocznie

..

Zrobili sobie z psow podatek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:32, 14 Sie 2018    Temat postu:

Skarbówka radzi: zostań oszustem podatkowym
Jerzy Wysocki 13.08.2018
„Wyciekła tajna instrukcja fiskusa. Brać się za uczciwych, a oszustów zostawić, bo sprytniejsi” – tytułuje artykuł portal INN:Poland. Chodzi o upublicznione pismo kierownictwa Izby Skarbowej w Kielcach, w którym zaleca się kontrolerom taką właśnie postawę. Podobne zalecenia można wydać innym państwowym jednostkom: policji, prokuraturze.
„Przed wytypowaniem podmiotu do kontroli należy przeprowadzić analizę jego sytuacji majątkowej, aby ocenić, czy kontrola może przynieść wymierny efekt finansowy (unikanie typowania podmiotów niewypłacalnych, w upadłości, w likwidacji itp.)” – pisze dyrektor Izby Skarbowej. Urzędnik, który ujawnił pismo ironicznie komentuje: – Nie wykazuj majątku, wyprowadź go za granicę, narób przekrętów i ogłoś upadłość, a będziesz bezkarny.
Kto będzie karany? Zapytani przez portal analitycy twierdzą, że najbardziej zagrożony jest sektor MŚP. Duże firmy dysponują rozbudowanymi działami prawnymi i zatrudniają doświadczonych doradców podatkowych. Poradzą sobie z kontrolerami. Zawodowych przestępców podatkowych trudno zaś namierzyć i wyegzekwować choćby złotówkę. Tym bardziej, gdy prezentuje się podejście do sprawy zalecane w Kielcach. Zostają więc normalne, małe i średnie firmy, które nie ukrywają majątku, ale nie są w stanie skutecznie bronić się przed szukającą dziury w całym skarbówką.
Dyrektor instruuje podwładnych: „Pracownicy muszą mieć świadomość, że efektywność kontroli oceniana jest poprzez faktyczne wpływy, a nie ustalenia dokonane w toku kontroli”. Przekładając na ludzki język: idźcie do przedsiębiorców prowadzących realną działalność i wyduście jakąś kasę. Wiedza o słupach, mafiach VAT-owskich, zawodowych oszustach na międzynarodową skalę jest nam zbędna, bo kasy się od nich nie wyciśnie, a tylko straci cenny czas. Co więcej, nie zakończone sukcesem kontrole pogorszą tylko sprawozdawczość gdy chodzi o statystyki. A te zawsze były miernikiem wydajności, podstawą do premii, awansów itp.
Dalej, dyrektor podpowiada kontrolerom, jak być skutecznym w działaniu. „Prowadzić kontrole tak, aby uświadomić kontrolowanemu korzyści płynące z dobrowolnego uregulowania należności, oraz aby kontrolowany miał przekonanie, że ustalenia organu są oparte na mocnych podstawach faktycznych i prawnych”.
No właśnie, żeby „miał przekonanie”, czyli ustalenia nie mają być oparte na faktach, tylko trzeba przekonać podatnika, że popełnił wykroczenie czy przestępstwo skarbowe. A może wręcz zastraszyć przedsiębiorcę ? Czyli po stalinowsku – gnębimy, aż przyzna się do winy.
Kielecka Izba Administracji Skarbowej wyjaśnia, że pismo, to wewnętrzna korespondencja, a cytowane przez media fragmenty są wyrwane z kontekstu i nie oddają kierunków… Ok, coś odpowiedzieć trzeba. Ministerstwo Finansów poinformowało zaś, że nie wysyłało takich wytycznych. A więc co, nadgorliwość jakiegoś dyrektora ? Ilu takich nadgorliwych dyrektorów jest w administracji skarbowej? A może to klimat? Jeśli trąbi się o głębokich rezerwach budżetowych, możliwych do pozyskania dzięki uszczelnianiu systemu podatkowego (zapewne słusznie), to kontrolerzy ruszą do boju. Jak widać, też na oślep, jak jeźdźcy bez głowy. Przy czym jeździec bez głowy to odległa postać literacka, kontroler skarbowy jutro może odwiedzić twoją firmę.

...

Super! Wlasnie w tych niby upadlych moze byc duzo do wziecia. Ci uczciwi juz wykazali wszystko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 6 z 8

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy