Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
4 X 40!!!!
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:55, 26 Cze 2009    Temat postu: 4 X 40!!!!

Brukselskie męty zbronily Tuskowcom podniesc deficyt.I Tuskowcy oglosili ...podnoszenie podatkow (bo przeciez nie obniza pensji rent i emerytur).
I co?I jak ja to mam skomentowac:
Smile Smile Smile Smile Smile Smile Smile Smile Smile Smile Smile Smile Smile Smile Smile
Przez dwadziescia lat media pieprzyly na okraglo jak to obnizanie podatkow jest jedyna recepta na rozkwit gospodarki!
HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA!!!!
Belkotali o tym liberalowie tzw. eksperci tzw. politycy tzw. dziennikarze itd.
Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing
A najlepszy mial byc liniowy.
HEHEHEHEHEHEHEHEHEHEHEHEHEHEHEHEHE!!!
Praktycznie jedyna rzecza jaka PO obiecywalo bylo obnizenie podatkow 3 X 15
HIHIHIHIHIHIHIHIHIHIHIHIHIHIHIHIHIHIHIHIHIHI!
I teraz jak przyszli do wladzy ci wysnieni liberalowie to je PODNOSZA!
Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy

Wszawka to zgraja totalnych debili przemieszanych z kretynami!
HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:54, 29 Lip 2010    Temat postu:

Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing
No to temat rzeka.
Na razie powiem tylko tyle ze PiSowcy obnizali nie te co trzeba i nie tak jak trzeba.
A PO podniesie nie te co trzeba i nie tak jak trzeba!
Bedzie kompletnie odwrotnie niz byc powinno...
Ale ZASLUZYLISCIE!Sami takich popieraliscie no to macie!
GŁÓD JEST DOBRY DLA LUDU!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:07, 26 Paź 2011    Temat postu:

Skarbówka wzywa na przesłuchania

Nawet w co trzeciej sprawie podatkowej urzędy wzywają świadków - ustalił "Dziennik Gazeta Prawna" na podstawie sondy przeprowadzonej we wszystkich 16 izbach skarbowych. Jak czytamy, najczęściej inspektorzy skarbowi wzywają kontrahentów przedsiębiorców, których sprawdzają.

To między innymi efekt rosnącej liczby kontroli krzyżowych, w czasie których weryfikowanych jest kilka handlujących ze sobą firm. "Dziennik Gazeta Prawna" wyjaśnia, że w takich sprawach świadkami często stają się także pracownicy kontrolowanego przedsiębiorcy.

Dziennik wyjaśnia, że jeśli osoba wezwana na świadka bez uzasadnienia będzie unikać złożenia wyjaśnień, grozi jej kara do 2,6 tysiąca złotych.

>>>>>

No to co koniec ,,pakietow'' roznych kolesi ktore mialy zniesc kontrole ... Gdy kasy nie ma skonczyl sie belkot o ,,pomagniu'' przedsiebiorcom poprzez znoszenie kontroli ... Szczegolnie gdy budzet sie zalamal po wprowadzaniu tuch glupot . Pomagaja one ale oszustom ! Bo uczciwi placa solidnie i kontroli im nie trzeba ...
Co jest dziwne ale urzedy skarbowe dzialaja . Moze dlatego ze ta dziedzina nie jest tak medialna i malo popsuli choc mieli olbrzymia ochote jak wiemy roznymi pakietami ,,poprawic''...
W urzedach skarbowych pracuje teraz mlodziez dla ktorej poscig za podatkami jest swego rodzaju wyprawa w dzikie rejony . Wiec sie staraja . No i dobrze ! Dzieki nim to budzet sie jeszcze trzyma . Choc oczywiscie oni sciagna tylko wtedy jesli bedzie co ! Jak schlodza to i oni nic nie poradza . Ale oczywiscie podatki placic trzeba i pamietajmy ze jak wsystko tak i to podlega Bogu. Kazdy kto uczciwie placi dostaje nagrode w niebie ! ZA NIC ! Tylko za to ze nie krecil . A jak byly niesprawiedliwe to jeszcze wieksza ... Oczywiscie gdy sa bandyckie typu dla hitlerowcow to wtedy zasluga jest nie placic . Bo nie mowie aby bezmyslnie placic zawsze . Ale to sa skrajne ... Nawet okupant rzymski w Izraelu pelnil funkcje porzadkowe czyli zabezpieczal pokoj i Bóg uznawal za sluszne placenie im . Zreszta Bóg uznawal wszak wladze Piłata !!! Ktory ,,umyl rece'' ... Czyli praktycznie Piłat NIE RZADZIL w tym momencie chociaz POWINIEN !!! Piłat ZANIECHAL RZADZENIA bo tak mu ,,sie oplacalo'' ...
I to tez bylo zlo ! Tak wiec wladza jest potrzebna a zatem i podatki . Zreszta jak ktos nie pojmuje to szybko pojmie ogladajac Somalie czy pogranicze Pakistanu i Afagnistanu czy Meksyk itp...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:34, 14 Lut 2012    Temat postu:

Rekordowo wysokie wpływy z PIT w 2011 roku

Nawet 38,6 mld zł mogły wynieść ubiegłoroczne wpływy z PIT do budżetu państwa - wynika z analizy "Rzeczpospolitej". Tak wysoką daninę fiskus dostał od nas ostatnio w 2008 r.

W 2011 r. poziom wpływów może być nawet o 9 proc. wyższy niż w 2010 r. To sukces, bo rosło grono bezrobotnych. - Rzeczywiście sytuacja na rynku pracy nie należała do idealnych. Ale trzeba pamiętać, że jednocześnie podniosły się wynagrodzenia - o 5 proc. w sektorze przedsiębiorstw i o ponad 5 proc. w całej gospodarce. Do tego w większych firmach zwiększyło się zatrudnienie - o ok. 3,2 proc. W sumie baza podatkowa w 2011 r. była znacznie szersza niż w 2010 r. - wyjaśnia ekonomista BZ WBK Piotr Bujak.

Jak podkreśla "Rz", w kolejnych latach będziemy oddawać państwu z PIT coraz więcej - nie tylko ze względu na podwyżki płac czy większą liczbę płatników. Prawie każdy odczuje zacieśnienie polityki fiskalnej - m.in. już na ten rok nie przewidziano np. waloryzacji wysokości progów podatkowych, więc łatwiej będzie wpaść w 32-proc. daninę.

Dalej rząd planuje znieść ulgę internetową (1,4 mld zł korzyści dla budżetu w ciągu czterech lat) i poważnie zmodyfikować ulgę prorodzinną - wylicza gazeta. W największym stopniu skutki tych zmian odczujemy w 2014 r., gdy będziemy rozliczać podatki za 2013 r. To najwcześniejszy termin, kiedy te zmiany mogą zacząć obowiązywać.

>>>>

No i widzicie ! Wplywy sa . Jakim ,,cudem'' jest taki deficyt ? To jest wlasnie cud ekonomiczny . I to nie zaraz ,,cut Tuska'' ... Tylko wszystkich po 89 ... Jak osiagnac taka katstrofe gdy wszystkie okolicznosci sa pomyslne ! Komunizm pada . Znika zagrozenie . Gaz lupkowy jest ropa jest ... A tu katastrofa taka ze emigruja ... Naprawdy wybieracie nikczemnikow !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:17, 24 Cze 2012    Temat postu:

Miasta chcą wprowadzenia podatku katastralnego

W ten sposób samorządy liczą na powiązanie stawki podatku od nieruchomości z jej położeniem. Rozwiązanie to popiera były wiceminister finansów Jarosław Neneman.

Planom wprowadzenia podatku katastralnego zaprzeczyło jednak zarówno MRR jak i resort finansów.

Były wiceminister finansów odpowiedzialny za politykę podatkową Jarosław Neneman zadeklarował, że jest umiarkowanym zwolennikiem podatku katastralnego, zastrzegając jednocześnie, że nie wierzy, iż jego wprowadzenie w Polsce jest w ogóle możliwe.

- Do tego potrzebna jest wola polityczna, a tej nie ma - uważa Neneman. - Nie należy się spodziewać, aby któryś z polityków miał tyle odwagi, by zaproponować wprowadzenie takiego rozwiązania. Nie sądzę też, by większa presja ze strony samorządów wpłynęła na zmianę stanowiska polityków - powiedział PAP Neneman.

Jego zdaniem zamiast myśleć o podatku katastralnym, można wprowadzić zmiany w podatku od nieruchomości, modyfikując jego stawkę w zależności od położenia nieruchomości. Tym samym wysokość podatku powiązana by była pośrednio z wartością nieruchomości, jak w podatku katastralnym.

Na wprowadzenie takiego rozwiązania liczą samorządy. - Podatek od nieruchomości może być powiązany z wartością nieruchomości bez budowy katastru. Już dziś wszyscy, którzy posiadają budowle lub budynki wykorzystywane w działalności gospodarczej płacą podatek od ich wartości - powiedział w rozmowie z PAP dyrektor w Związku Miast Polskich Andrzej Porawski.

Według niego obecny podatek od nieruchomości jest skrajnie niesprawiedliwy, bowiem traktuje każdy metr powierzchni tak samo - bez względu na to, czy chodzi o luksusową willę w prestiżowej lokalizacji, czy mieszkanie w blokowisku.

Miasta postulują wprowadzenie "strefowania podatku" - obliczany byłby on od metra kwadratowego nieruchomości, ale stawka odnosiłaby się do wartości nieruchomości w danej strefie. Im lepsza lokalizacja, tym wyższa stawka. - Taka forma pośrednia obowiązuje w kilku krajach Europy - powiedział Porawski. Zaznaczył, że właściciele nieruchomości w gorszym stanie mogliby starać się o ulgi.

- Polityczna decyzja powinna być taka, aby zmiana nie oznaczała dla przeciętnego mieszkania wzrostu kosztów. My nie chcemy opodatkowywać przeciętnego Polaka, tylko bogatego Polaka - dodał. Podkreślił, że dzięki temu gminy miałyby więcej pieniędzy na inwestycje w infrastrukturę techniczną potrzebną do obsługi nieruchomości, bowiem temu ma służyć podatek od nieruchomości.

Zdaniem Porawskiego temat podatku katastralnego jest chwytem polityków, ponieważ w Polsce nie ma - i szybko nie będzie - katastru, czyli rejestru nieruchomości zawierającego ich wartość.

Podatek katastralny tym różni się od obecnego podatku od nieruchomości, że jest obliczany od wartości nieruchomości, a nie od jej powierzchni. Dzisiejszy podatek liczony jest od wartości jedynie w odniesieniu do budowli (np. dróg, słupów, zbiorników itp.), natomiast właściciele gruntów i budynków płacą go w zależności od wielkości powierzchni.

Według Nenemana bilans wad i zalet podatku katastralnego wypada jednoznacznie na korzyść tego rozwiązania - jest on sprawiedliwszy od podatku od nieruchomości. - Jego wartość zależy od wartości nieruchomości, a ta jest skorelowana ze stanem zasobności portfela jej właściciela, który płaciłby podatek - wyjaśnił.

Neneman zaznaczył, że krytycy podatku katastralnego, jako jego wadę wskazują cykliczność. Oznacza to, że gdy ceny nieruchomości spadają - a tak dzieje się teraz w wielu krajach - to wpływy z podatku są niższe. - Ja bym tego jednak nie traktował jako wadę, ale cechę charakterystyczną - dodał.

Zdaniem Nenemana trudno określić, jaka stawka podatku katastralnego byłaby rozsądna i możliwa do wprowadzenia. - Na poziomie gminy należałoby oszacować, jakie są obecnie wpływy z podatku od nieruchomości, jaka jest wartość nieruchomości i wprowadzić taką stawkę, która pozwoliłaby uzyskać z podatku katastralnego podobne wpływy - ocenił.

Biuro prasowe resortu finansów wyjaśniło PAP, że od 2004 r. w ministerstwie tym nie są prowadzone prace dotyczące systemu opodatkowania nieruchomości opartego całkowicie na wartości nieruchomości.

- Przeprowadzone w przeszłości prace analityczne miały na celu jedynie zbadanie możliwości wprowadzenia tego rodzaju opodatkowania. W efekcie tych prac nie doszło jednak do powstania projektu ustawy przyjętego przez Radę Ministrów - poinformowało MF.

Ministerstwo podkreśliło, że "z wyjaśnień Premiera Donalda Tuska do expose wygłoszonego w Sejmie RP w dniu 18 listopada 2011 r. jednoznacznie wynika, że nie planuje się wprowadzenia podatku od wartości nieruchomości".

Natomiast wiceminister Rozwoju Regionalnego Marceli Niezgoda poinformował w połowie czerwca w Sejmie, że resort nie prowadzi prac zmierzających do wprowadzania nowych podatków.

>>>>

To dopiero wam dowala . Nawet sobie nie zdajecie sparwy . Bo PIT CIT czy VAT sa od SUMY ... A katastralny od nieruchomosci . Czyli od czego ???
Od tego ile WAM OKRESLA URZEDASI !
I Placicie !
Ocenia wam wartosc szopy na 2 miliony od teg 2 % rocznie czyli 40.000.
I palccie ! A jak wam sie niepodoba to da sadu !!! Adwokat policzy sobie stawke odpowiednia do ceny nieruchomosci ! Nie wiem skad wezmiecie kase na 10 lat procesu ... Nawet jak wezmiecie kedyt z banku i przyznaja wam racje po 10 latach to juz dom bedzie zlicytowany ! To dopiero bedzie bandytyzm . Glosujcie tak dalej !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:16, 21 Sie 2012    Temat postu:

Od przyszłego roku wyższy podatek od nieruchomości

W 2013 roku należy liczyć się z podwyżkami podatków i opłat lokalnych. Chociaż ostatnie słowo w tej sprawie mają gminy, to zmiany mogą dotknąć właścicieli nieruchomości, samochodów ciężarowych, handlujących na targowiskach, czy wyjeżdżających do miejscowości o korzystnych właściwości klimatycznych. Podwyżkę najbardziej odczują przedsiębiorcy. Zmiany mogą ich kosztować około 200 zł rocznie.

Wysokość maksymalnych stawek podatku od nieruchomości oraz innych podatków i opłat lokalnych została określona w ustawie. Jednak co roku ulegają one zmianie w stopniu odpowiadającym wskaźnikowi cen towarów i usług w okresie pierwszego półrocza roku, w którym stawki ulegają zmianie, w stosunku do analogicznego okresu poprzedniego roku. Ogłoszenie zmienionych stawek następuje w drodze obwieszczenia Ministra Finansów (w przypadku stawek w 2013 r. zostało opublikowane w Monitorze Polskim, Dz. Urz. RP z 14 sierpnia 2012 r., poz. 587).

Stawki ustala gmina

Podane w ten sposób stawki są stawkami maksymalnymi. Ostateczna ich wysokość zależy od decyzji gminy, która w drodze uchwały określa wysokość stawek. W sytuacji jednak, gdy górne granice idą w górę, trzeba liczyć się z tym, że również gminy zdecydują się podwyższyć stawki obowiązujące na ich terenie. Takie same zasady określenia stawek obowiązują w przypadku podatku od środków transportu oraz opłaty targowej, opłaty miejscowej, uzdrowiskowej, czy od posiadania psów.

Podwyżki najbardziej odczują przedsiębiorcy

Zmiany bez wątpienia najbardziej odczują przedsiębiorcy. Po pierwsze płacą oni podatek od nieruchomości według znacznie wyższych stawek, po drugie to właśnie przedsiębiorcy są w większości podatnikami podatku od środków transportu (płacą go właściciele samochodów ciężarowych, przyczep, naczep i autobusów, czyli takich pojazdów, które z założenia są wykorzystywane w działalności gospodarczej).

Przykład: Przedsiębiorca, używa na potrzeby działalności gospodarczej budynku o powierzchni 100 m2, położonego na gruncie 1 000 m2 oraz posiada trzy samochody ciężarowe (o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony ale nie przekraczającej 5,5 ton). Obecnie uwzględniając maksymalne stawki podatku musiałby zapłacić 3 034 zł podatku od nieruchomości (840 zł od gruntu (1000 x 0,84 zł) i 2 194 zł od budynku (100 x 21,94 zł) oraz 2 339 zł podatku od środków transportu (3x779,68 zł), co łącznie daje 5 373 zł. W przypadku podwyżek jego zobowiązanie może w skrajnym przypadku (czyli w takim, w którym gmina skorzysta z maksymalnych stawek) wzrosnąć łącznie do 5 595 zł (880 zł od gruntu (1000 x 0,88 zł) + 2 282 zł (100 x 22,82 zł) + 2 433 zł od samochodów (3x810,87 zł)), czyli o 222 zł.

Oczywiście im większa nieruchomość jest wykorzystywana na potrzeby firmowe lub im więcej samochodów ciężarowych posiada przedsiębiorca, tym więcej może kosztować podwyżka.

Zmiany dotkną jednak wszystkich

Podwyżki może jednak odczuć znacznie szersze grono osób, czyli w szczególności właściciele nieruchomości mieszkalnych, choć w tym przypadku zmiany nie powinny być tak odczuwalne. Zakładając ponownie opodatkowanie przy zastosowaniu maksymalnych stawek, właściciel domu o powierzchni 200 m2, położonego na gruncie o powierzchni 700 m2 musiałby zapłacić o 20 zł więcej (obecnie: 700 x 0,43 zł = 301 zł od gruntu oraz 200 x 0,70 zł = 140 zł od budynku; w 2013 roku: 700 x 0,45 zł = 315 zł od gruntu oraz 200 x 0,73zł od budynku = 146 zł).

Maksymalne stawki wybranych podatków i opłat lokalnych w 2012 r. i 2013 r.

Autorka: Katarzyna Rola – Stężycka,

>>>>

Pod rzontami leberalow zmierzamy ku 4 X 40 ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:00, 07 Lis 2012    Temat postu:

Nie płacili ZUS? Nie szkodzi. PO zarządzi abolicję

Ponad 400 tys. przedsiębiorców ma objąć tzw. ustawa abolicyjna, która daje możliwość umorzenia nieopłaconych składek na ubezpieczenie społeczne. Głosowanie nad projektem tej ustawy zaplanowano na piątek.

Projekt ustawy autorstwa klubu PO daje możliwość umorzenia nieopłaconych składek na ubezpieczenie społeczne osobom prowadzącym pozarolniczą działalność gospodarczą. Abolicja ma dotyczyć okresu od stycznia 1999 do lutego 2009 r.

ZUS daruje długi przedsiębiorcom, którzy zalegają ze składkami na własne ubezpieczenia społeczne, na ubezpieczenia zdrowotne i na Fundusz Pracy.

Izabela Mrzygłocka (PO) tłumaczyła na środowej konferencji prasowej, że beneficjenci ustawy zostali podzieleni na dwie grupy. - Pierwsza grupa to osoby, które zaprzestały prowadzenia działalności gospodarczej do dnia 1 września 2012, a druga grupa to osoby, które nadal prowadzą działalność gospodarczą. Ponieważ pierwsza z tych grup nie podlega ustawie o pomocy publicznej, to zostanie objęta abolicją w momencie wejścia w życie ustawy. Druga z tych grup zostanie objęta dobrodziejstwem ustawy po notyfikacji przez Komisję Europejską - powiedziała Mrzygłocka.

Agnieszka Hanajczyk (PO) podkreśliła, że choć prace nad tym projektem trwały dość długo (trafił do Sejmu wiosną br.), to udało się wypracować kompromis zgodny zarówno z prawem krajowym, jak i unijnym.

PO przekonuje, że proponowane zmiany mają przede wszystkim na celu zniwelowanie barier finansowych dla małych i średnich przedsiębiorców na rynku. Zmiany te poprzez umorzenie najstarszych - a więc najtrudniejszych do spłaty - zaległości będą dużym wsparciem dla przedsiębiorców, pozwalającym na odzyskanie płynności finansowej - przekonują autorzy projektu.
...
Super obyczaje po co placic podatki . Starczy zaczekac az PO umorzy ..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:37, 06 Gru 2012    Temat postu:

Krzywda! Ten podatek zabije w Polakach nadzieję na sprawiedliwość!

Fakt

Nawet o 500 procent mogą wzrosnąć opłaty za wywóz śmieci od przyszłego roku! To konsekwencja wprowadzenia nowego gminnego podatku, tzw. śmieciowego. O wysokości opłat decydują teraz radni w całej Polsce. A mogą uradzić naprawdę sporo. Sam premier apeluje, by nie ustalali zbyt wysokich stawek. Czy jednak go posłuchają – wątpliwe.

Dla samorządów nowy podatek to kolejna po fotoradarach okazja na zwiększenie wpływów w kasach. Na czym polega zmiana w opłatach? W skrócie – to gmina, a nie zwykły Kowalski będzie wybierać w przetargu firmę wywożącą odpady. Ale oczywiście płacić będzie nie samorząd, a my. W dodatku w formie ustalonej kwoty podatku. Do końca grudnia gminy muszą określić tę wysokość. Mogą to zrobić w oparciu o cztery wskaźniki: liczbę osób zameldowanych w lokalu, jego powierzchnię lub od zużytej wody.

Gdańsk szaleje z opłatami

Można też – jak to robi Gdańsk – zastosować zryczałtowaną opłatę. Wówczas bez względu na to, czy chodzi o 6 osób w willi czy jedną w kawalerce, opłata będzie identyczna. I to właśnie gdańszczan czeka horror. Dziś średnio mieszkaniec płaci miesięcznie ok. 8 zł. Proponowana opłata ryczałtowa to aż 76 zł! – Ekologia kosztuje – mówi krótko Faktowi Maciej Lisicki (49 l.), zastępca prezydenta Gdańska.


UOKiK ostrzegał

Problem nowej ustawy wiele miesięcy temu zauważył Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Alarmował, że doprowadzić ona może do ograniczenia konkurencji na rynku, czyli w konsekwencji wyższych cen. Dziś firmy wywożące śmieci rywalizują cenowo. Kto zagwarantuje, że w niektórych samorządach nowe prawo nie stanie się źródłem korupcji? Kuriozum przyjętej przez rząd ustawy dostrzegł w końcu i sam Donald Tusk (55 l.), który tak skomentował rządową ustawę: „wyborcy nam tego nie wybaczą”. Dopiero to zmobilizowało parlamentarzystów, by naprędce poprawiać ustawę. Choć już w najbliższych dniach radni muszą podjąć konkretne uchwały, czas na zmiany korzystne dla ludzi jeszcze jest. Nowe prawo wejdzie w życie 1 lipca 2013 r. Poprawki przyjęte wczoraj przez senatorów zakładają możliwość różnicowania opłat m.in. ze względu na rodzaj zabudowy, a także w jednej gminie wprowadzać różne wysokości opłat. Podatek śmieciowy to niestety kolejny, po wyższym VAT, większych opłatach za przedszkola i większym podatku od użytkowania wieczystego gruntów, „prezent” od PO.

>>>>

Pod haslem smieci po prostu ordynarnie podwyzsza podatki ktore bynajmniej nie pojda na smieci tylko na latanie dziur po zabraniu kasy do budzetu . Takie chitre ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:15, 13 Gru 2012    Temat postu:

Zbój Vincent do Polaków: Korzystacie z bankomatów? Płaćcie haracz!

I jak tu nie czuć się dojną krową?! Minister finansów Jacek Rostowski (61 l.) wpadł na nowy pomysł, jak spustoszyć kieszenie Polaków. Chce, byśmy płacili prowizje za wypłatę z bankomatów swoich własnych pieniędzy! Projekt ustawy jest już gotowy. Nawet same banki obawiają się reakcji klientów na ten krok i powrotu kolejek przed kasami w swoich placówkach. Mimo to nic nie zapowiada, żeby Rostowski zrezygnował z haraczu jaki biedni mieliby płacić na krezusów - właścicieli sieci bankomatów.

Jeśli martwi cię wysokość pensji, która wpływa na konto z początkiem miesiąca wiedz, że prawdziwe powody do zmartwień dopiero przed tobą. Już niedługo za to, by tę skromną pensję wypłacić w bankomacie będzie trzeba... dodatkowo zapłacić! Sprawę opisała "Gazeta Wyborcza". Otóż resort finansów i rządzący nim Rostowski postanowili "uraczyć" Polaków kolejnym haraczem. W przygotowanej nowelizacji ustawy o usługach płatniczych rząd chce wprowadzenia opłaty od wypłaty gotówki z bankomatu – tzw. surcharge.

Co ciekawe, skarb państwa nie będzie miał z tego ani grosza. Zarobią jedynie wielkie sieci, operatorzy bankomatów. Resort nie kryje, że propozycję prowizji oparł na opinii organizacji Pracodawcy RP, do której należy właśnie największa w Polsce sieć bankomatów niezależna od banków. Resort finansów "kupił" ich argumentację. - Brak rozwoju sieci bankomatów może skutkować zatrzymaniem procesu ubankowienia osób nie korzystających z rachunków płatniczych, gdyż – jak podaje organizacja Pracodawcy RP - głównym warunkiem zakładania rachunków bankowych jest szeroki dostęp do bankomatów - tłumaczyła "Gazecie" rzecznik resortu Wiesława Dróżdż.

Żeby było ciekawiej, przeciwnikami kolejnego haraczu są same banki. Nie kryją, że prowizja od wypłaty gotówki to zwykłe naciąganie klientów, na którym stracą oni sami, ale i banki - nie po to przez lata zniechęcały nas do korzystania z kas w placówkach a zachęcały do bankomatów i kart płatniczych.

- Surcharge to narzędzie do zwiększania zysków kosztem klientów - nie ma wątpliwości Cezary Kocik z BRE Banku. Wątpliwości nie mają także sami użytkownicy. - Bankomaty miały ułatwiać nam życie, a teraz się okaże, że będziemy omijać je szerokim łukiem, żeby zaoszczędzić. Znów próbują dobrać się do naszych portfeli! - oburza się Przemysław Walaszczyk (40 l.) z Zabrza.

...

Byl zboj Belka i belkowe . Teraz zboj Vincent i vincentowe .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:48, 14 Gru 2012    Temat postu:

Eksperci oburzeni deregulacyjnymi zmianami w podatku dochodowym

Eksperci podatkowi są oburzeni zmianami w podatku dochodowym, wynikającymi z tzw. ustawy deregulacyjnej, które wejdą w życie 1 stycznia 2013 r. Zdaniem niektórych z nich zmiana, która każe korygować koszty podatkowe, jest niekonstytucyjna.

W oświadczeniu przesłanym PAP w czwartek Instytut Studiów Podatkowych napisał, że ustawa deregulacyjna, w części nowelizującej podatek od towarów i usług oraz podatki dochodowe, jest sprzeczna z konstytucją oraz z prawem unijnym. "Szkodliwość oraz bezsens tych zmian jest oczywisty" - napisano w oświadczeniu.

Chodzi o zmiany wynikające z ustawy z 16 listopada o redukcji niektórych obciążeń administracyjnych w gospodarce. Zmiany dotyczą kilku ustaw, w tym m.in. ustaw o podatku dochodowym. Z nowelizacji wynika, że podatnicy, którzy nie zapłacą swojemu kontrahentowi za dostawę, będą musieli od tej niezapłaconej kwoty zapłacić podatek. Słowem, po upływie określonego terminu, będą musieli wykluczyć tę kwotę z podatkowych kosztów.

W nowelizacji zapisano trzy terminy, których podatnicy będą musieli od 1 stycznia pilnować: 30 dni, 60 dni i 90 dni. Jeśli kontrahenci umówią się, że zapłata ma być w ciągu 60 dni od dostawy czy wykonania usługi, ale odbiorca nie zapłaci ani w tym terminie, ani przez kolejnych 30 dni, to ostatniego 30. dnia będzie musiał wyrzucić niezapłaconą kwotę ze swoich podatkowych kosztów. Jeżeli natomiast kontrahenci umówią się na zapłatę po 60 dniach, ale odbiorca i tak będzie się ociągał, to 90. dnia od daty zaliczenia tej kwoty do kosztów, będzie musiał wykluczyć ją z kosztów.

- Od 1 stycznia 2013 r. przedsiębiorca, zamiast zajmować się przedmiotem swojej działalności gospodarczej, będzie zobligowany śledzić, ewidencjonować i wykazywać dokonane bądź niedokonane płatności z uwzględnieniem 30, 90, jak i 150 dnia od ustalonego terminu płatności lub daty wystawienia faktury - skomentował Jacek Czernecki, ekspert Stowarzyszenia Podatników w Polsce, na stronie internetowej tego Stowarzyszenia. Przypomniał, że obowiązek korekty będzie dotyczyć nie tylko kosztów w podatku dochodowym, ale i odliczanego VAT - tu trzeba będzie pilnować jeszcze innego terminu - 150 dni od ustalonego terminu płatności.

- Dodatkowe ewidencje pozwalające na precyzyjne określenie, jaką część faktury kontrahent zapłacił, a jaką nie, spowodują lawinowy wzrost zapisów księgowych, zarówno w księgach rachunkowych, jak i podatkowej księdze przychodów i rozchodów - przestrzega Czernecki.

Podobnego zdania co do skutków tych zmian jest dr Zdzisław Fedak, biegły rewident, redaktor naczelny "Rachunkowości". - Podatnicy będą musieli co miesiąc sprawdzać, czy dostawa została opłacona czy nie, a oprócz tego będą musieli dzielić nieopłacone faktury na tę ich część, która obciążyła koszty i pozostałość - powiedział PAP.

Jego zdaniem "pod hasłem deregulacji zaserwowano przedsiębiorstwom rozwiązanie nieskuteczne i niesprawiedliwe, ale za to komplikujące życie". - Nieskuteczne, bo jeżeli nabywca nie ma pieniędzy na zapłatę dostawy w terminie, to sytuacji tej nie zmieni podwyższenie zaliczki na podatek dochodowy o 1/5 wartości nieopłaconych dostaw. Wpadnie tylko w jeszcze większe tarapaty - powiedział PAP. - Później i tak nabywca musi zapłacić za dostawy, bo inaczej zbankrutuje - dodał.

Zdaniem Fedaka nowe rozwiązanie jest też niesprawiedliwe, bo z jednej strony ustawodawca nie uznaje nieopłaconych należności sprzedawców za koszty podatkowe, ale z drugiej strony nieopłacona przez odbiorcę sprzedaż stanowi przychody podatkowe. Na dodatek - jak zauważył - nowa sankcja nie będzie dotyczyć podatników, którzy wybrali tzw. uproszczone zaliczki. - Podatnicy nie są zatem jednakowo traktowani - powiedział.

Na niesprawiedliwość nowych rozwiązań wskazał również Instytut Studiów Podatkowych. Nowe przepisy "dyskryminują podatników podatku dochodowego, którzy nie korzystają ze zwolnienia z tego podatku". "Represje nie będą natomiast dotykać podmiotów, które są zwolnione z podatku lub ponoszą wysoką stratę, w tym również w wyniku +działań optymalizacyjnych+" - napisano w oświadczeniu ISP.

Jak powiedziała PAP rzeczniczka prasowa ministra finansów Wiesława Dróżdż, według resortu ocena przepisów regulujących na gruncie podatku dochodowego skutki tzw. zatorów płatniczych będzie możliwa po ich wejściu w życie. "Do tego czasu odnoszenie się do ewentualnego kierunku zmiany byłoby przedwczesne" - zaznaczyła.

Katarzyna Jędrzejewska

Ogolna szkodliwosc i bezsens tego co sie dzieje w kraju sa oczywiste .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:45, 27 Gru 2012    Temat postu:

Ogromne podwyżki opłat za użytkowanie wieczyste

Znowu wielkie podwyżki opłat za użytkowanie wieczyste gruntów w Gdańsku. Niektórzy najemcy zapłacą kilkaset procent więcej, niż do tej pory, ale są też podwyżki o 2 tysiące procent!

Fakt.pl

Te podwyżki nas dobiją! Władze Gdańska drastycznie podnoszą opłaty za użytkowanie wieczyste gruntów. Ostatnia podwyżka objęła aż 11 tysięcy nieruchomości. Za użytkowanie gruntu płaci każdy właściciel mieszkania czy choćby garażu. Najbardziej stawki wzrosły w Letnicy. Miasto stwierdziło, że po zbudowaniu tam stadionu ziemia zyskała na wartości, wobec czego trzeba podnieść opłatę.

Sęk w tym, że podwyżka jest iście drakońska – niektórzy właściciele małych firm mających siedzibę w dzielnicy zapłacą nawet 20 razy więcej, niż dotychczas! Wzrost opłat dotyka też mieszkańców nowych osiedli na peryferiach miasta. – Nie rozumiem, dlaczego podwyżki są aż tak drastyczne – mówi Barbara Turzyńska, mieszkanka Zakoniczyna. – Dotychczas płaciliśmy 73 zł, od nowego roku stawka wynosi już 214 zł rocznie. A to i tak dość mało w porównaniu z tym ile zapłacą nasi sąsiedzi! Miasto zapowiada, że w przyszłym roku należy spodziewać się kolejnych podwyżek. – Stawki będą aktualizowane tam, gdzie od ostatniej takiej operacji minęły 3 lata – mówi Michał Piotrowski z magistratu w Gdańsku.

....

Liberaly z PO rzondzo . Grunt to niskie podatki .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:47, 27 Gru 2012    Temat postu:

Desperat miał rację

Warszawska prokuratura definitywnie umorzyła śledztwo w głośnej przed rokiem sprawie nieprawidłowości w praskiej skarbówce, informuje „Rzeczpospolita”.

Sprawa nabrała rozgłosu, gdy na znak protestu były inspektor urzędu skarbowego Andrzej Żydek podpalił się przed Kancelarią Premiera. Desperat jest obecnie emerytem.

Prokuratura uznała, że nieprawidłowości w praskiej skarbówce rzeczywiście miały miejsce, ale kwalifikowały się do postępowania dyscyplinarnego, a nie do przedstawienia zarzutów karnych.

Były inspektor sprawę komentuje gorzko. – Czyli prokuratura uznała, że winni nieprawidłowościom są niewinni. A co ze stratami budżetu państwa, który na tym procederze tracił? – pyta w rozmowie z „Rz".

...

O ! Super wyrok ! Mial racje ale to w sumie bzdura . Troche kasy do budzetu . Co tam !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:50, 31 Gru 2012    Temat postu:

Tak nas wydoją samorządy

Przykład idzie z góry - skoro sam rząd śmiało zakłada ogromne wpływy z mandatów od kierowców, to dlaczego w samorządach miałoby być inaczej? Włodarze miast w Polsce mogą sobie zanucić, że dał im przykład Zbój Vincent jak was łupić mamy. No i łupią nas na całego. A potem skutecznie marnują pieniądze na limuzyny, nowych urzędników czy wymianę biurowych mebli...

Samorządowcy w całej Polsce wiedzą już, jak łatać dziurawe miejskie i gminne budżety. Inwestują w straż miejską, a przede wszystkim - w fotoradary. Wydatek jest spory, bo jedno takie urządzenie kosztuje ok. 175 tys. zł, ale za to w dzień potrafią zapracować nawet na kilkadziesiąt mandatów.

Drogowa, nie miejska

Oczywiście dużym miastom daleko do takich fotoradarowych przodowników, jak mała gmina Kobylnica w woj. zachodniopomorskim, gdzie fotoradary zarobiły na... nową siedzibę straży miejskiej – żeby dzielni zbóje mieli lepszą bazę wypadową. Ale Najwyższa Izba Kontroli w tym roku nie zostawiła suchej nitki na strażnikach miejskich. To już nie jest straż miejska, tylko straż drogowa – stwierdzili inspektorzy.

Straż miejska miała się zajmować sprawami porządkowymi. Co jakiś czas jednak ich uprawnienia są rozszerzane. Jeśli chodzi o fotoradary na terenie miast i dróg nie krajowych, nie mają już żadnej konkurencji.

Nic dziwnego, że w Bydgoszczy, Kielcach, czy Poznaniu zbierane są już podpisy pod projektami likwidacji straży miejskiej. W lutym w Pszczynie na Śląsku mieszkańcy zdecydują w referendum, czy chcą dalej mieć gminną straż.

Przykład, że jest to zbędne mają niedaleko – w małopolskim Chrzanowie straż została zlikwidowana już pięć lat temu.

Mają na policję

Zaoszczędzone pieniądze przeznaczono na dodatkowe patrole policji. Bezpieczeństwo w mieście wzrosło. – Mieszkańcy mieli zastrzeżenia, że ich działania nastawione są na karanie źle parkujących kierowców – przyznawał Ryszard Kosowski, burmistrz Chrzanowa.

....

Dalszy ciag przygod zboja Vincenta .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:05, 31 Gru 2012    Temat postu:

Lublin: opłata za śmieci będzie liczona od gospodarstwa domowego

Opłata za wywóz i utylizację odpadów w Lublinie będzie liczona od gospodarstwa domowego - 32 zł miesięcznie za odpady segregowane i 44 zł - za odpady niesegregowane. W Lublinie jest 144 tys. 634 gospodarstw domowych.

Obowiązek uchwalenia do końca roku 2012 sposobu naliczania tych opłat nakłada na gminę nowa ustawa o utrzymaniu czystości w gminach. Według jej zapisów gminy mogą wybrać tylko jeden spośród czterech wariantów metody naliczania opłat – od gospodarstwa domowego, od liczby osób zamieszkujących gospodarstwo, od powierzchni mieszkalnej lub od zużycia wody w danej nieruchomości.

Nowy system gospodarki odpadami ma ruszyć od 1 lipca 2013 r. Do tego czasu w myśl nowych przepisów gminy w przetargu muszą wybrać firmy, które będą wywozić śmieci, a opłaty za odbiór odpadów mieszkańcy będą płacić właśnie gminom.

Obecnie to właściciele nieruchomości decydowali, który przedsiębiorca odbierał od nich śmieci. W Lublinie usługi te świadczy na terenie miasta sześć firm. Wysokości opłat za wywóz śmieci dla mieszkańców są bardzo zróżnicowane, np. w niektórych spółdzielniach mieszkaniowych osoby mieszkające samotnie płacą ok. 7 zł miesięcznie, a właściciele domów jednorodzinnych ponoszą opłaty sięgające kilkudziesięciu zł za worek śmieci.

Górne stawki opłat za odbiór odpadów, których przedsiębiorcy nie mogą przekraczać w Lublinie uchwaliła Rada Miasta. Za wywóz odpadów zbieranych w pojemniki 110 lub 120 litrów stawka ta wynosi 49,5 zł, ale jeśli odpady są segregowane na frakcję suchą i mokrą to ceny są niższe – 6,45 za frakcję suchą i 16,5 zł za frakcję mokrą.

Nowe sposoby naliczania opłat za gospodarowanie odpadami budziły gorące dyskusje wśród radnych. Radni PiS - którzy zagłosowali przeciwko uchwale o nowych stawkach - podnosili, że dla wielu mieszkańców przynoszą one często wielokrotne podwyższenie dotychczasowych kosztów wywozu śmieci.

Prezydent Lublina Krzysztof Żuk tłumaczył, że nowa ustawa w tym kształcie, w jakim obecnie obowiązuje, nie pozwala na różnicowanie opłat za taką samą usługę ani na stosowanie ulg. „Ale żyjemy w państwie prawa i musimy się dostosować do zapisu, który nakazuje wybrać jedną metodę” - mówił.

Żuk zapewnił, że przedłoży projekt odpowiednich zmian w naliczaniu opłat, jak tylko uchwalone zostaną przez Sejm poprawki do ustawy (zgłoszone przez Senat), które umożliwiają gminom zastosowania różnych wariantów naliczania opłat.

Prezydent zapowiedział, że w nowym projekcie będzie możliwość indywidualnego podejścia w naliczaniu opłaty od gospodarstw domowych zamieszkałych np. przez osoby samotne oraz rodziny wielodzietne; będzie też możliwość różnicowania opłat w zależności od rodzaju zabudowy – wielorodzinnej czy jednorodzinnej.

Koszt funkcjonowania systemu odbioru i utylizacji odpadów w Lublinie szacowany jest na 55 mln zł rocznie. W mieście rocznie zbiera się ok. 110 tys. ton odpadów.

Władze miasta podkreślały, że przyjęty system opłat powinien gwarantować wystarczający poziom środków na funkcjonowanie całego systemu gospodarki odpadami. Opłaty będą wpłacane na specjalne konto i będą to tzw. pieniądze znaczone, czyli przeznaczone wyłącznie na system zbiórki i utylizacji odpadów. Gdyby powstała jakaś nadwyżka nie można jej przekazać do budżetu miasta na inne cele, musi być przeznaczona na system zagospodarowania odpadów.

Gminy są zobowiązane, aby do końca 2020 r. poziom recyklingu i przygotowania do ponownego użycia odpadów takich jak papier, szkło, metale, tworzywa sztuczne wynosił co najmniej 50 proc. w stosunku do masy tych odpadów wytworzonych w 1995 r. Do lipca 2020 r. odpady ulegające biodegradacji składane na składowiskach mają nie przekraczać 35 proc. całkowitej masy tych odpadów.

....

Skandal . Jak to od gospodarstwa ? Od dochodu . Im wyzszy dochod tym wiecej smieci . Z jakiej paki biedni maja placic za bogatych !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:54, 16 Sty 2013    Temat postu:

Tyle Kraków dopłaca do pieniędzy z państwa

Fakt

400 milionów złotych! Taką sumę każdego roku dokłada Kraków do pieniędzy, jakie dostaje od państwa. Miasto dopłaca do zasiłków, ubezpieczania bezrobotnych, a nawet do pracy urzędu stanu cywilnego. To jeden z powodów, że w budżecie miasta wciąż brakuje pieniędzy na remonty ulic, kamienic i ważne inwestycje!

Kraków zastanawia się nad pozwaniem Skarbu Państwa o zwrot pieniędzy! Jak to możliwe? Otóż okazuje się, że każdego roku miasto dopłaca grube miliony do zadań, które finansuje rząd. Najlepszy przykład to wypłata zasiłków. Kraków dostaje na nie od państwa ponad 16 mln zł rocznie. Jednak taka suma nie wystarcza, dlatego miasto z własnego budżetu musi dołożyć do zasiłków 10 mln zł.

Niestety na tym lista się nie kończy! Miasto dokłada do ubezpieczania bezrobotnych,, wypłaty alimentów, rejestracji firm, a nawet do funkcjonowania urzędu stanu cywilnego. Na ten ostatni rząd płaci 4 mln 557 tys. zł. Tymczasem Kraków na pracę urzędu przeznacza kolejne 4 mln 800 tys. zł. To więcej niż dostaje od państwa!

>>>>

Gospodarka zbojnicka ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:58, 16 Sty 2013    Temat postu:

Nie łam przepisów, nie dopłacaj Rostowskiemu

Fakt

Minister finansów Jacek Rostowski (62 l.) założył, że w 2013 roku kierowcy jeżdżący po polskich drogach zapłacą 1,5 miliarda złotych z tytułu mandatów wystawionych na podstawie zdjęć z fotoradarów. Oznacza to, że Nadinspektor Tomasz Połeć (44 l.), szef Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego wystawi kierowcom 3 miliony mandatów, każdy na kwotę 500 złotych

Nie można mieć chyba wątpliwości, że nie chodzi tutaj o poprawę bezpieczeństwa na polskich drogach, ale o wyciągnięcie pieniędzy od polskich kierowców. Nie mają co do tego wątpliwości ludzie nauki, sztuki i mediów, wielu z nich poparło akcję tygodnika Wprost „Stop. Nie chcemy fotoradarów”. Głos w tej sprawie zabrali między innymi Grzegorz Miecugow (58 l.) oraz Agata Młynarska (48 l.) Fotoradary stacjonarne montowane są w miejscach gdzie postawiono ograniczenie prędkości do 30 kilometrów na godzinę, jak na przykład na warszawskiej Wisłostradzie. Nieświadomi niczego kierowcy, którzy pierwszy raz jadą tą trasą, łapią się w pułapkę zastawioną przez inkasentów Rostowskiego.

Inna broń służącą do łupienia kierowców ma postać nieoznakowanych samochodów GITD wyposażonych w nowoczesne fotoradary. Jeden z takich samochodów pułapek można było spotkać w miejscu, gdzie kończy się autostrada A2 i ograniczenie prędkości nie wynosi już 140 km/h ale 60 km/h.

Jak łatwo się domyślić maszynka Rostowskiego działa tam bardzo sprawnie. Istnieje jednak sposób, aby walczyć z armią fotoradarów. Wystarczy jeździć tak, by nie łamać przepisów mając w pamięci, że fotoradary łapią tych, którzy przekroczyli prędkość przynajmniej o 10 km/h. Jeżdżenie zgodne przepisami po kraju, gdzie ograniczenia prędkości czają się na większości zakrętów i skrzyżowań pewnie nie będzie łatwe. Fotoradarowe pułapki zastawione zostały w sposób wyjątkowo perfidny.

GITD zarządzana przez Tomasza Połecia z niewielkiej instytucji liczącej 50 pracowników zamieniła się w potężny urząd gdzie pracuje ponad 700 osób.

Teraz ta fotoradarowa inwestycja musi się zwrócić i jak zapowiedział Minister Transportu Sławomir Nowak, system fotoradarów nie będzie miał dla nikogo litości.

>>>>

Brakuje w budzecie to wyruszaja na rozboj ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:05, 06 Lut 2013    Temat postu:

Lokalne finanse mogą się znaleźć pod kreską.

O 660 mln zł mniej niż planowało Ministerstwo Finansów w 2012 r. trafiło do gmin z podatku PIT - informuje "Rzeczpospolita".

Jak wylicza "Rz", zamiast 24 mld zł do gminnych budżetów wpłynęło niecałe 23,4 mld z udziału w podatku dochodowym od osób fizycznych, które zapewniają gminom 30 proc. dochodów.

Ponadto od 2014 r. będzie obowiązywać nowy, indywidualny wskaźnik dopuszczalnego zadłużenia, którego przekroczenie uniemożliwi uchwalenie budżetu. I taki problem może dotknąć nawet 300 jednostek samorządu terytorialnego (gmin i powiatów).

Czy samorządom grozi krach? Andrzej Porawski ze Związku Miast Polskich uspokaja: - Ubytek 660 mln zł z PIT nie doprowadzi do masowego bankructwa gmin. Choć może się zdarzyć, że niektóre z nich znajdą się w trudnej sytuacji - zastrzega.

- Wszystko zależy od tego, czy gmina ma mądrego wójta i skarbnika, którzy nie planują budżetu wyłącznie na podstawie przesłanych z MF wskaźników, tylko sami potrafią oszacować poziom realnych dochodów - podkreśla Porawski.

Jak dodaje, MF prognozując dochody z PIT, od samego początku istnienia samorządu - od początku lat 90., przedstawia plany na wyrost .

....

Jest super !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:34, 14 Lut 2013    Temat postu:

Gminy zarabiają na podnoszeniu opłat za użytkowanie wieczyste

Skokowo rosną opłaty za użytkowanie wieczyste. I jest coraz mniej gruntów przeznaczonych do takiego użytkowania - wynika z sondy przeprowadzonej przez "Dziennik Gazetę Prawną".

Od co najmniej kilku lat użytkownicy wieczyści zaskakiwani są drastycznymi podwyżkami opłat, które ustanawiają gminy. Nowe stawki bywają wyższe nawet o tysiąc procent w porównaniu do starych.

Dla wielu miast wpływy z tytułu opłat za użytkowanie wieczyste w 2012 r. były rekordowo duże na przestrzeni ostatnich lat. Wpływy miast rosną, choć z danych GUS wynika, że maleje powierzchnia gruntów przekazywanych w użytkowanie wieczyste.

Jeszcze w 2005 r. było to niemal 93 tys. ha, a w 2011 r. - 81,4 tys. ha. Miasta z nawiązką rekompensują to sobie właśnie dzięki ustalanym na nowo opłatom.

- W wielu przypadkach aktualizacja opłat rocznych wpłynęła mobilizująco na użytkowników wieczystych, którzy w jej następstwie zdecydowali się na przekształcenie tego prawa w prawo własności - wskazuje Filip Pietrzyk, dyrektor wydziału gospodarki nieruchomościami i geodezji kieleckiego ratusza.

...

Ot i caly vincentyzm .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:31, 05 Mar 2013    Temat postu:

Polska liderem w koszcie poboru podatków


Polska liderem, niestety w koszcie poboru podatków - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

Z danych Wewnątrzeuropejskiej Organizacji Administracji Podatkowych wynika, że wydatki na administrację skarbową w Polsce w 2010 roku wyniosły 1,4 procent wpływów. W Norwegii koszty te stanowią zaledwie 0,55 procent wpływów z podatków, w Finlandii - 0,68 procent, a w Austrii - 0,82 procent.

Spośród badanych dziewięciu państw gorzej od Polski wypadły tylko: Bułgaria - 1,41 procent - oraz Portugalia - 1,91 procent.

Koszty ściągalności podatków w Polsce, bardzo wysokie w porównaniu z innymi państwami, wynikają nie tylko z drogiej administracji skarbowej. Także z tego, że nasze firmy ponoszą realne wydatki związane z wypełnianiem obowiązków wobec fiskusa.

Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

...

Jak widzicie pobor podatkow jest strasznie w Polsce drogi . Bo rzadza nieudacznicy nie rozumiejacy czym jest rzadzenie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:47, 08 Mar 2013    Temat postu:

Znikające miliardy

W 2012 r. wydatki majątkowe samorządów spadły o 7 mld zł. Poprawy szybko nie będzie. Nie pomogą nawet przyszłoroczne wybory - alarmuje "Puls Biznesu".

W ubiegłym tygodniu resort finansów podliczył wstępnie ubiegłoroczne wyniki gmin, powiatów i województw. Uwagę zwrócił wyjątkowo niski deficyt sektora, wynoszący zaledwie 2,7 mld zł. Dziś wiadomo, co jest powodem.

W 2012 r. samorządy przykręciły kurek z pieniędzmi na inwestycje. O ile w 2011 r. wydatki majątkowe sięgały 42,4 mld zł, to w ubiegłym roku zmniejszyły się do 35,2 mld zł, czyli o 17 proc.

Gorszy od ubiegłorocznego wynik zanotowano w 2008 r. Wówczas lokalne władze wydały 31,9 mld zł. Co gorsza, ubiegłoroczny udział inwestycji w całej puli wydatków sektora komunalnego spadł poniżej 20 proc. Gorszy odczyt tego wskaźnika ostatni raz zanotowano w 2005 r. (17,7 proc.).

W zmianie sytuacji nie pomogą nawet zbliżające się wybory samorządowe, które zwykle motywowały burmistrzów i prezydentów do zwiększania wydatków i zdobywania elektoratu.

"Przynajmniej do 2014 r. inwestycje samorządów będą się zmniejszać, nawet do 30 mld zł rocznie" - prognozuje Marek Wójcik, dyrektor Związku Powiatów Polskich.

....

Takie sa realia Vincentowych sukcesow budzetowych .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:01, 11 Mar 2013    Temat postu:

Apel przedsiębiorców ws. "niemoralnych zakusów" MF

Zwią­zek Przed­się­bior­ców i Pra­co­daw­ców zwró­cił się w po­nie­dzia­łek z ape­lem do pre­mie­ra Do­nal­da Tuska o po­wstrzy­ma­nie pla­no­wa­ne­go przez re­sort fi­nan­sów wpro­wa­dze­nia so­li­dar­nej od­po­wie­dzial­no­ści za za­le­gło­ści po­dat­ko­we.

Zda­niem or­ga­ni­za­cji, je­że­li re­gu­la­cje opra­co­wy­wa­ne przez MF wejdą w życie, to np. na­by­wa­jąc pa­li­wo na sta­cji ben­zy­no­wej - bę­dzie można być po­cią­gnię­tym do od­po­wie­dzial­no­ści, gdy dana sta­cja nie za­pła­ci po­dat­ku VAT.

"Mi­ni­ster­stwo w pew­nej ta­jem­ni­cy - pro­jekt za­wie­szo­no w mało do­stęp­nym miej­scu na stro­nach Rzą­do­we­go Cen­trum Le­gi­sla­cji z ty­go­dnio­wym ter­mi­nem »kon­sul­ta­cji spo­łecz­nych« - przy­go­to­wu­je zmia­ny w usta­wie od po­dat­ków i usług (VAT) oraz Or­dy­na­cji po­dat­ko­wej, które do­ty­czą »so­li­dar­nej od­po­wie­dzial­no­ści po­dat­ko­wej« na­byw­ców za długi wobec Skar­bu Pań­stwa do­staw­ców nie­któ­rych to­wa­rów i usług" - na­pi­sa­no w li­ście otwar­tym do pre­mie­ra.

Do­da­no, że zgod­nie z pro­jek­tem na­byw­ca to­wa­ru bę­dzie od­po­wia­dał za za­le­głość po­dat­ko­wą sprze­daw­cy, gdy wie­dział lub miał uza­sad­nio­ne pod­sta­wy do przy­pusz­cze­nia, że po­da­tek nie zo­sta­nie wpła­co­ny przez jego do­staw­cę. "Pro­jekt prze­wi­du­je rów­nież do­mnie­ma­nie dzia­ła­nia w złej wie­rze przez na­byw­cę, je­że­li cena od­bie­ga od ceny ryn­ko­wej. In­ny­mi słowy: przed­się­bior­ca ma od­po­wia­dać »so­li­dar­nie«, jeśli ktoś, od kogo coś kupił, nie za­pła­cił po­dat­ku VAT na konto Urzę­du Skar­bo­we­go" - na­pi­sa­no w apelu.

We­dług or­ga­ni­za­cji trud­no wie­dzieć, czy ktoś, od kogo ku­pu­je­my za­pła­ci po­da­tek, czy nie. "Skąd mamy wie­dzieć, co to jest »cena ryn­ko­wa« wg Mi­ni­ster­stwa Fi­nan­sów?" - pyta ZPP w li­ście do pre­mie­ra.

"Spra­wa wy­da­je nam się tak oczy­wi­sta, re­gu­la­cja tak nie­spra­wie­dli­wa i nie­uczci­wa, że nie wy­ma­ga dal­sze­go uza­sad­nie­nia. Ape­lu­je­my do Pana o po­wstrzy­ma­nie groź­nych dla Pań­stwa i nie­mo­ral­nych za­ku­sów Mi­ni­ster­stwa Fi­nan­sów" - pod­kre­ślo­no.

Mi­ni­ster­stwo Fi­nan­sów przy­go­to­wa­ło pro­jekt no­we­li­za­cji usta­wy o po­dat­ku od to­wa­rów i usług i Or­dy­na­cji po­dat­ko­wej, który ma ogra­ni­czyć wy­łu­dze­nia VAT w han­dlu prę­ta­mi sta­lo­wy­mi. Prze­wi­du­je on m.​in. wpro­wa­dze­nie tzw. od­po­wie­dzial­no­ści so­li­dar­nej za za­le­gło­ści po­dat­ko­we i skró­ce­nie okre­sów roz­li­cze­nio­wych w VAT. MF chce, by zmia­ny we­szły w życie 1 lipca 2013 r.

W uza­sad­nie­niu do pro­jek­tu na­pi­sa­no, że w łań­cu­chu trans­ak­cji pro­wa­dzą­cych do wy­łu­dzeń VAT w han­dlu prę­ta­mi sta­lo­wy­mi uczest­ni­czą także po­dat­ni­cy, któ­rzy w pro­ce­de­rze tym biorą udział nie­świa­do­mie. We­dług MF ku­pu­jąc towar po za­ni­żo­nej cenie, firmy po­win­ny za­kła­dać, że niska cena wy­ni­ka z nie­roz­li­cze­nia VAT przez wcze­śniej­szych uczest­ni­ków trans­ak­cji. We­dług re­sor­tu fi­nan­sów obec­nie nie ma moż­li­wo­ści po­cią­gnię­cia do od­po­wie­dzial­no­ści na­byw­ców to­wa­ru za zo­bo­wią­za­nia po­dat­ko­we sprze­daw­ców, gdy na­byw­cy mogą po­dej­rze­wać, że sprze­daw­cy wy­łu­dza­ją VAT w tzw. prze­stęp­stwach ka­ru­ze­lo­wych.

"Pro­po­nu­je się zatem wpro­wa­dzić w po­dat­ku VAT in­sty­tu­cję od­po­wie­dzial­no­ści po­dat­ko­wej, zgod­nie z którą w okre­ślo­nych przy­pad­kach na­byw­ca od­po­wia­dał­by za nie­wy­pła­co­ny przez do­staw­cę po­da­tek (za­le­głość po­dat­ko­wą sprze­daw­cy). In­sty­tu­cja ta by­ła­by za­wę­żo­na do to­wa­rów »wraż­li­wych«" - na­pi­sa­no w uza­sad­nie­niu do pro­jek­tu MF. Zgod­nie z nim na li­ście to­wa­rów wraż­li­wych mają się zna­leźć: pa­li­wa, złoto i wy­ro­by ze stali.

>>>>

SZOK NAPRAWDE ! NAPRAWDE TUSKI COS TAKIEGO WYMYSLILY ? FAKTYCZNIE VINCENTY ! JUZ ROZUM IM SIE ZLASOWAL !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:28, 14 Mar 2013    Temat postu:

Tajna instrukcja komendanta: Wlepiajcie mandaty, dostaniecie...

Oto dowód, gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości: Straż Miejska jest po to, by nas karać, i to jak najczęściej. Bo im więcej wystawi mandatów, tym więcej pieniędzy wpadnie do budżetu i... do kieszeni strażników. Ich komendant z Włocławka wydał specjalny okólnik, w którym określił, ile liczących się do premii punktów za co się należy. Najsłabiej premiowana - własna inicjatywa. Za podjęcie samodzielnej interwencji strażnik dostanie tylko 1 punkt, podczas gdy za ukaranie pani, która nie sprzątnie po piesku - aż 15.

Strażnicy Miejscy z Włocławka w woj. Kujawsko-Pomorskim dobrze wiedzą, za co warto karać obywateli, a za co nie. Komendant Straży Janusz Małasiak przygotował dla swoich podwładnych pismo, w którym dokładnie wyjaśnia, które interwencje będą się strażnikom opłacały. W rozpisanej przez niego tabeli każdemu wykroczeniu przypisano odpowiednią liczbę punktów, które każdy strażnik będzie mógł zamienić na premie. Jeśli jednak nie wyrobi normy, o dodatkowych pieniądzach może zapomnieć.

Co jest najlepiej punktowane? Złapanie przestępcy i przekazanie go policji. Ale niewiele mniej strażnik dostanie za wystawienie mandatu właścicielowi psa, który nie sprzątnie po swoim pupilu. Strażnik może liczyć wtedy na 15 punktów. Nie opłaci mu się jednak karać tego samego właściciela, jeśli jego pies jest np. bez kagańca i stwarza niebezpieczeństwo dla innych. Bo za to są tylko 3 punkty. Mniej istotne - według komendanta - jest również parkowanie na miejscach dla niepełnosprawnych - tylko 5 punktów do premii oraz upomnienie pijanych na ulicy - za 10 punktów.

Ale najważniejsze jest to, by wlepiać mandaty - dlatego tylko te dają gwarancję premii. Za pouczenie - bez względu kogo i za co - strażnik dostanie tylko 1 punkt.

Byle premię wyrobić

- Kiedyś było inaczej. Dbaliśmy o bezpieczeństwo obywateli. Mogliśmy po prostu upomnieć daną osobę, która na karę nie zasłużyła. Teraz chcąc zarobić na rodzinę, musimy wlepiać mandaty dosłownie za wszystko. W innym wypadku nie dostaniemy premii. A dla nas te 400 zł jest na wagę złota - mówi anonimowo jeden ze strażników.

O komentarz w sprawie punktacji za poszczególne wykroczenia poprosiliśmy kierownictwo jednostki. Komendant przebywa teraz na urlopie, a jego zastępca nie jest chętny do rozmowy. - Skoro takie pismo wydał komendant, to proszę się z nim kontaktować - zrzucił odpowiedzialność Piotr Oczachowski. A strażnicy i tak muszą premie w mandatach wyrabiać.

TABELA PUNKTÓW ZA WLEPIONE MANDATY

Niesprzątnięcie po psie 15 pktPicie "pod chmurką" 10 pktniesprzątanie 5 pktzakłócenie porządku 5 pt śmiecenie 5 pktparkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych 5 pktnieostrożne trzymanie psa 3 pktZa złapanie sprawcy przestępstwa i przekazanie go policji 20 pktZa złapanie sprawcy wykroczenia i przekazanie go policji 10 pktZa odnalezienie poszukiwanego samochodu 10 pktZa doprowadzenie pijanego do izby wytrzeźwień 1 pktUjawnienie, że ktoś nie płaci za psa 1 pktInterwencja własna 1 pkt Konwojowanie pieniędzy 20 pkt za kwartał .

...

Vincentyzm praktyczny .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:06, 16 Mar 2013    Temat postu:

Czy opłaty za śmieci wyczyszczą nasze portfele?

Po 1 lipca br. gminy przejmą odpowiedzialność za gospodarkę śmieciową. To kolejne zadanie spadające na ich barki. Nowe zasady mają sprawić, iż nielegalne wyrzucanie odpadów stanie się nieopłacalne, w przeciwieństwie do ich segregacji.

Gminy nie zamierzają dokładać do interesu. Dlatego też opłaty zostaną skalkulowane na poziomie, który powinien w całości pokryć ponoszone koszty. Co więcej będą one musiały pokryć nie tylko zbiórkę samych śmieci, ale również ich późniejsze zagospodarowanie. To wszystko sprawia, iż nowy system będzie wiązać się z wyższymi opłatami, a cała sprawa budzi gorące emocje.

Samorządy mają do wyboru jedną z czterech metod obliczania wysokości opłaty za wywóz odpadów:

- w zależności od liczby osób zamieszkujących gospodarstwo,

- w zależności od powierzchni mieszkalnej,

- w zależności od zużycia wody w danej nieruchomości,

- w zależności od gospodarstwa domowego.

Najbardziej popularne są pierwsze dwa rozwiązania. Każde z nich ma swoje wady, dlatego też podejmowane są próby dostosowywania ich do realnych warunków. W przypadku pierwszej metody przykładem jej uelastyczniania jest przyjęcie degresywnych stawek, tzn. iż wraz ze wzrostem liczby mieszkańców spada cena opłaty śmieciowej przypadająca na osobę. Z kolei w przypadku drugiej często podejmowane są decyzję o przyjęciu innych stawek dla mieszkań, a i innych dla domów jednorodzinnych. Ponieważ ustawa ma w zamyśle zachęcać do podejmowania proekologicznych wysiłków premiowane będzie segregowanie śmieci.

W miastach, w których opłaty za śmieci uzależnione będą od powierzchni lokalu mieszkalnego, koszty utrzymania nieruchomości o dużych powierzchniach mogą znacząco wzrosnąć. W dłuższym terminie będzie to w przypadku osób samotnych zamieszkujących tego typu lokale stanowić kolejny powód do zastanowienia się nad zamianą go na mniejszy, bardziej dopasowany do obecnej sytuacji życiowej.

....

A co z dotychczasowymi oplatami . Bo widze ze szykuja przyrżnięcie ludziom a nie rozwiazanie problemu .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:35, 18 Mar 2013    Temat postu:

"Fakt": Śmieci spustoszą nam portfele. Sprawdź, ile zapłacisz więcej

W Warszawie podwyżki opłat za wywóz śmieci sięgną nawet 300 proc., w Krakowie -100 proc. Podobnie jest w innych miastach.

Jeszcze kilka miesięcy temu zapewniał, że wejście w życie nowej ustawy śmieciowej wcale nie musi oznaczać podwyżek cen za wywóz nieczystości. Teraz minister środowiska Marcin Korolec mówi: - Są gminy, gdzie opłaty wzrosną, ale ceny nie są dramatyczne. To właśnie jego resort przygotował nowe regulacje, które wprowadzają monopol na wywóz śmieci. Od 1 lipca odpowiedzialność za to biorą samorządy i one będą dyktować ceny. Jak się okazuje - dramatycznie wysokie ceny.

Samorządy właśnie uchwalają nowe stawki opłat za wywóz śmieci, a mieszkańcy rwą włosy z głowy. Bo okazuje się, że już od 1 lipca za wywóz śmieci będziemy płacić nawet 2-3 razy więcej.

Teraz jest tak, że to spółdzielnia, wspólnota mieszkaniowa albo po prostu właściciel posesji decyduje, jaka firma będzie odbierać od niego śmieci i sam podpisuje z nią umowę. Gdy zacznie działać ustawa umów już sami nie będziemy podpisywać - zrobi to za nas samorząd. On zdecyduje o tym, która firma będzie opróżniać kontenery. I za ile.

- Opłata za wywóz odpadów nosi wszystkie cechy podatku, dlatego ustawodawca powinien ustalić górną jej granicę - uważa Jerzy Jankowski, prezes Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP, który zamierza zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego tzw. ustawę śmieciową.

Póki co górnych granic opłaty śmieciowej nie ma i samorządy mogą je dowolnie windować. Oczywiście za każdym razem posługując się swoimi kalkulacjami. Tyle że np. w Warszawie kalkulacje te postanowiono... utajnić. Wszystko po to, by nie przedostały się do firm "śmieciowych". Warszawa lada dzień ogłosi przetarg na wywóz śmieci na terenie miasta.

Samorządy zarobią.

- Tu wszystko jest na wspak. Najpierw powinien zostać ogłoszony przetarg, wybrana firma z najkorzystniejszą ofertą, a dopiero później ustalona cena, jaką mają płacić mieszkańcy - podkreśla Andrzej Sadowski, ekonomista Centrum im. Adma Smitha. - Dzięki temu samorządy mogłyby same przywrócić konkurencję, mimo że ustawa ją zlikwidowała. A tak, ustalanie opłat za wywóz śmieci odbywa się w trybie administracyjno-politycznym. Traktowana ona będzie jako źródło dodatkowego dochodu - dodaje.

Tym bardziej, że w w związku z wprowadzeniem ustawy "śmieciowej" samorządy już musiały poczynić pewne inwestycje - powiedzmy - w kapitał ludzki. Urzędnicy stwierdzili, ze z obowiązkami, jakie nakładają na nich nowe przepisy - trzeba przecież najpierw skalkulować wysokość opłaty, przygotować projekty uchwał, potem jeszcze ogłosić i rozstrzygnąć przetargi na wywóz śmieci - same sobie nie poradzą. I postanowiły zatrudnić do tego kolejnych urzędników. Taka osoba jest w ratuszu w Warszawie, w Krakowie i w Piotrkowie Trybunalskim. Ile taki doradca zarabia? Samorządy takich danych ujawnić nie chcą, jednak nieoficjalnie wiadomo że pensje na takim stanowisku to ok. 4 tys. zł brutto. I proszę, jak zaradni są ci nasi urzędnicy samorządowi! Nie dość, że wiedzą, jak zapewnić wyższe dochody do budżetu to i nowe miejsca pracy tworzą!

....

Super . Kolejne zbojectwo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:32, 04 Kwi 2013    Temat postu:

Nękanie podatnika


Urzędy skarbowe w Warszawie wyszukują podatników, którzy popełnili błąd w Picie dwa i więcej lat temu i w majestacie prawa kreują fikcyjne należności, które podatnik płaci dla świętego spokoju.

Pochylone przy komputerach pracownice jednego z urzędów skarbowych Warszawy tropią "przestępców". Mają zadanie na cito. Szperają w PIT-ach i namierzają "płotki", które popełniły jakieś błąd w rocznym zeznaniu podatkowym najlepiej trzy, cztery, a nawet pięć lat wstecz. Po takim czasie przyłapany podatnik musi dorzucić do swojej winy karne odsetki ustawowe. Często strzał pada na emerytów, ludzi z niewielkimi zarobkami. Tych z "grubym" PIT-em nie łowią, gdyż oni wybronią się zawsze. Tak więc pracownicy skarbówki mrówczą pracą z minisumek zdobywają megakasę dla zapobiegliwego władcy.

W 2009 roku w 15 miastach i 15 urzędach skarbowych NIK zbadał skuteczność ściągania podatków i opłat, które ustala i pobiera prezydent miasta (m.in. podatków od nieruchomości, od posiadania psów, opłat targowych, uzdrowiskowych, parkingowych). W badanym okresie ściągnięto aż 92 proc. liczby należności, jednak to było zaledwie 38 proc. wartości zobowiązań. Niemal 80 proc. nieściągniętych zaległości to te największe, takie, których wartość przekracza 10 tys. zł. Niepokojące jest to, że co roku kolejne zobowiązania dopisywane są do list długów z lat ubiegłych (często zagrożonych przedawnieniem). W efekcie na koniec 2009 roku dłużnicy byli winni miastom ponad 700 mln zł.

Polowanie na zwierzynę

Ci, którzy uchylają się notorycznie od płacenia należnych podatków, którzy posługują się prawnymi kruczkami, aby jak najmniej oddać fiskusowi - ich należy tropić z determinacją. Ale gros pracy urzędników skarbówek dotyczy tych, którzy wypełniając roczne zeznanie podatkowe, gdzieś się potknęli - z braku wiedzy, umiejętności. Także ci gapowicze muszą poddać się tzw. egzekucji administracyjnej. Takie czynności wobec nich podejmie pracownik odpowiedniego urzędu skarbowego. I gdyby to postępowanie miało na celu uwzględnienie wyjaśnień podatnika i sprowadzało się do wyegzekwowania należnej kwoty, to trudno mieć do takich działań zastrzeżenia. Ale…

Przypadek pani M. wskazuje na świadome działanie pracowników urzędu skarbowego na jej szkodę, po prostu na zakamuflowane wyłudzenia. Pod koniec 2012 roku otrzymała wezwanie z urzędu skarbowego w sprawie wyjaśnienia PIT-u 36 za 2010 rok. Zebrała więc kopie dokumentów i udała się do wskazanego pokoju swojego urzędu. Zdenerwowana, ponieważ PIT wypełniła pani z biura rachunkowego. Urzędniczka lakonicznie poinformowała panią M., że nie odprowadziła podatku dochodowego od reklamy wiszącej na ścianie bloku, w którym mieszka (nie otrzymała z firmy reklamowej PIT-u, uznała więc, że to firma odprowadza podatek. Tak poinformowała ją poprzednia lokatorka lokalu, w którym zamieszkała po jej śmierci).

Pani M. dowiedziała się, że musi zapłacić 760 zł (podatek oraz odsetki ustawowe). Dłużniczka zapytała, czy może mieć rozłożoną należność na raty, jest emerytką. Uzyskała odpowiedź twierdzącą, więc napisała pismo do naczelnika urzędu z prośbą o ratalną spłatę należności. Uspokojona wróciła do domu. Jakie było jej zdziwienie, kiedy po blisko dwóch miesiącach otrzymała listownie nie zgodę lub odmowę o rozłożeniu płatności na raty, ale upomnienie o dokonanie należnej kwoty w ciągu siedmiu dni. Zapożyczyła się i wpłaciła należną sumę.

Sprawa dla Holmesa

Ale pani M. chciała zrozumieć logikę działania pracowników urzędu skarbowego i zatelefonowała pod widoczny na upomnieniu numer telefonu. I cóż się okazało? Naczelnik urzędu może rozłożyć na raty należność, ale po jej uregulowaniu. Pani M. pomyślała, że źle zrozumiała wyjaśnienie i udała się do urzędu. Tam z całą stanowczością poinformowano ją, że "takie są przepisy". Dowiedziała się od urzędniczki, że ma jeszcze uregulować odsetki ustawowe za 2010 rok w wysokości 135 zł. Zdziwiła się, ponieważ już zapłaciła karne odsetki ustawowe za ten rok w wysokości 134 zł.

Chciała jak najszybciej przestać być uczestnikiem tej groteski, ale nie tak łatwo. Zapłaciła 134 zł + 6 zł kosztów upomnienia (24 listopada 2011 roku). I spała spokojnie, aż do 15 stycznia, kiedy to otrzymała ze swojego urzędu skarbowego "Zawiadomienie o zajęciu prawa majątkowego stanowiącego świadczenie z zaopatrzenia emerytalnego oraz z ubezpieczenia społecznego u dłużnika zajętej wierzytelności będącego organem rentowym". W przekazanym zawiadomieniu nie było ani telefonu, ani żadnej informacji, która naprowadziłaby na trop urzędnika, z którym dłużniczka mogłaby uzyskać informację, za co tym razem ma zapłacić 38,56 zł.

Pani M. nie musiała długo czekać na rozwój wypadków - 24 stycznia, w 11 dni od daty pisma (otrzymała go 16 stycznia) ZUS przesłał listem poleconym "Zawiadomienie w związku z zajęciem dotyczącym świadczenia". Zawiadomienie zostało podpisane przez aprobanta mgr X - i znowu ani telefonu, ani informacji o możliwości odwołania się od decyzji.

W przypadku pani M. zarówno urząd skarbowy, jak i ZUS zastosowały taktykę faktów dokonanych. Nie tylko wobec pani M. - wystarczy "wejść" do internetu, aby wytropić podobne ofiary. Pani M. otrzyma niższą emeryturę. O ile? Czy tylko o te 38,56 zł? Tak naprawdę nie wie, ponieważ może znowu komuś coś się dodało i na jej koncie będzie jakaś wyimaginowana zaległość.

Zmowa czy cynizm

Trudno potraktować takie działania podjęte przez urząd skarbowy oraz ZUS jako mające na celu działanie zgodnie z prawem, w poszanowaniu podmiotowości i praw podatnika. Wielu Polaków doświadczyło/doświadcza podobnego sposobu postępowania przez te i inne instytucje, np. operatorów telefonów, którzy pod ten sam adres wysyłają po dwa rachunki za ten sam okres rozliczeniowy na początku i na końcu miesiąca, dodawanie do rachunków kilku złotych jest masowym procederem - kto będzie się szarpał i wyjaśniał dlaczego nie 79 zł, a 84,74 gr? Przykładów można mnożyć wiele.

Niewątpliwie "ryba psuje się od głowy". Duże niewytropione afery finansowe, bezkarność osób, które nie płacą megapodatków, to rzeczywistość, w jakiej żyjemy. A Ministerstwo Sprawiedliwości? Zamierza przeprowadzić przegląd zadań, jakie muszą realizować i realizują urzędy skarbowe. W teorii są one powołane do tego, aby ściągać podatki i pilnować, by każdy - obywatel i firma - płacił daninę do publicznej kasy. Ale one skupiają się na gnębieniu mikropodatników za mikrobłędy. Tych, co są winni krocie, zostawiają w spokoju, aby nikomu się nie narazić.

Po siedmiu dniach od doręczenia upomnienia postępowanie egzekucyjne może zostać wszczęte - o ile oczywiście podatnik nie zapłacił w tym czasie dobrowolnie zaległości podatkowej wraz z odsetkami za zwłokę i kosztami upomnienia. Egzekucję wszczyna się na wniosek wierzyciela (organu podatkowego) na podstawie sporządzonego przez niego tytułu wykonawczego. Po doręczeniu tytułu wykonawczego organ egzekucyjny może zastosować środki egzekucyjne, m.in. egzekucję z: pieniędzy, wynagrodzenia za pracę, świadczeń z zaopatrzenia emerytalnego oraz ubezpieczenia społecznego, a także z renty socjalnej, rachunków bankowych, innych wierzytelności pieniężnych, weksla, autorskich praw majątkowych, udziału w spółce z o.o., ruchomości, nieruchomości.
Małgorzata Dygas

....

Rozwalili gospodarke podatki nie splywaja to ida na rympał . Rzad kretynow .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:23, 05 Kwi 2013    Temat postu:

"Fakt.pl": Emerycie! Rząd jest Ci winien 90 zł

Najprościej jest uderzyć w najsłabszych. Rząd Donalda Tuska postanowił zacisnąć pasa, ale oczywiście nie swojego. Na emerytach zaoszczędził właśnie aż 640 mln zł. A to oznacza, że każdemu z nich zabrał po 90 zł.

Jak się robi ludziom tak przykre numery? Przede wszystkim trzeba mieć w rządzie takiego ministra finansów jakim jest Jacek Rostowski. Ten bowiem jak nikt potrafi głośno naobiecywać, a potem cichaczem odebrać.

W tym roku rząd bowiem ustalił, że podwyżka dla emerytów wyniesie 4,4 proc. To niewiele, ale zawsze coś.

Tymczasem, gdy tylko poznał poziom inflacji i wzrostu płac, przyznał starszym ludziom, którzy harowali całe życie, już zaledwie 4 proc. podwyżki. Zaoszczędził na tym aż 640 mln zł. Oznacza to, że każdemu z 7 milionów polskich emerytów zabrał lekką ręką po 90 zł.

Na co poszły te pieniądze, które należały się spracowanym ludziom? Może na kolejne nagrody w ministerstwach?

Jedno jest pewne - gdyby te pieniądze trafiły tam gdzie powinny, a więc do emerytów właśnie - to ich święta na pewno byłyby choć nieco weselsze. No ale kto będzie się przejmować najsłabszymi. Wszak starsi ludzie na ulice nie wyjdą.

...

Takich sie wybiera to tak sie ma .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:51, 08 Kwi 2013    Temat postu:

Państwo bogaci się kosztem wierzycieli

Ro­śnie licz­ba ko­mor­ni­czych eg­ze­ku­cji, a przy oka­zji zwięk­sza­ją się do­cho­dy pań­stwa. Za­kład Ubez­pie­czeń Spo­łecz­nych i urzę­dy skar­bo­we po­bie­ra­ją wy­so­kie opła­ty za in­for­ma­cje o dłuż­ni­kach - in­for­mu­je "Dzien­nik Pol­ski".

Usta­la­jąc ma­ją­tek dłuż­ni­ka, ko­mor­nik stan­dar­do­wo wy­sy­ła za­py­ta­nia do ZUS, urzę­du skar­bo­we­go, Cen­tral­nej Ewi­den­cji Po­jaz­dów i Kie­row­ców oraz do sys­te­mu "Ogni­wo", za­wie­ra­ją­ce­go dane o ra­chun­kach ban­ko­wych.

Tylko dane z CE­PiK-u są bez­płat­ne. Usta­le­nie nu­me­ru konta - drogą elek­tro­nicz­ną - w "Ogni­wie" to sym­bo­licz­ny wy­da­tek (1-1,5 zł). Ale już ZUS za in­for­ma­cję po­bie­ra od ko­mor­ni­ka 40 zł, a urząd skar­bo­wy - 45 zł.

"Za­sa­dą jest, że wie­rzy­ciel po­no­si kosz­ty wy­dat­ków ce­lo­wych, czyli ko­re­spon­den­cji i za­py­tań do urzę­dów. Wpła­ca za­zwy­czaj za­licz­kę. W po­je­dyn­czej spra­wie to wy­da­tek ok. 100 zło­tych. Ale jesz­cze kilka lat temu było to 10-20 zł" - mówi Sła­wo­mir Szy­na­lik, rzecz­nik Izby Ko­mor­ni­czej w Kra­ko­wie.

Bio­rąc pod uwagę, że co roku w Pol­sce ko­mor­ni­cy pro­wa­dzą 4-5 mln eg­ze­ku­cji, sza­cu­je się, że tylko na in­for­ma­cjach z ZUS i ze skar­bów­ki bu­dżet za­ra­bia ponad 300 mln zł.

>>>>

Pijawki wysysaja gdzie sie da !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:53, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Matki pokrzywdzone przez czas

- Babcia parzyła mi jakieś dziwne ziółka i obie walczyłyśmy o termin. Z każdym dniem czułam się gorzej. Przenosiłam ciążę o 10 dni. Gdy urodziłam Julkę 20 marca była sina i miała problemy z oddychaniem. Wody były już zielone, a gdy lekarz to zobaczył, powiedział, że mało brakowało, a zamordowałabym własne dziecko dla głupiego przepisu - opowiada Zuzanna.

O co chodzi? O projekt ustawy, według którego matki, które urodzą 17 marca i później będą miały prawo do 20 tygodni urlopu macierzyńskiego, sześciu tygodni dodatkowego urlopu oraz 26 tygodni urlopu rodzicielskiego. Tym ostatnim mogą się dzielić z ojcem dziecka. Według obowiązujących przepisów urlop macierzyński wynosi 20 tygodni, a dodatkowy cztery. Kobiety, które urodziły dziecko przed 17 marca, zostaną potraktowane po staremu, te natomiast, których dzieci przyszły na świat po tej dacie, mogą odetchnąć z ulgą, bo otrzymają w sumie 56 tygodni, czyli grubo ponad rok płatnego urlopu.

Panie spodziewające się dziecka w przełomowym okresie robiły więc wszystko, by opóźnić termin porodu. - Trudno jest się zmagać z naturą, ale można się jej troszkę przeciwstawić - mówi wrocławska położna Beata Wnuk z Wrocławia. - Marzec był szalonym miesiącem. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek matkom tak bardzo zależało na terminie. Niektóre tak przejęły się tą ustawą, że domagały się leków powstrzymujących poród - mówi. - Nie mogłam uwierzyć, że kobiety noszące dziecko pod sercem chciały zaryzykować jego zdrowie dla pieniędzy, bo o to tak naprawdę w tym wszystkim chodziło - podkreśla położna.

Walka o termin

Beata, na co dzień pracująca w banku skorzystała ze zwolnienia lekarskiego już w drugim miesiącu ciąży. Uważała, że stres i siedząca praca na dodatek przy komputerze źle wpłynie na rozwój dziecka. Przez kolejne osiem miesięcy mąż, rodzice i teściowie obchodzili się z nią jak z jajkiem. Termin porodu lekarz wyznaczył na 14 marca.

Pewnego dnia Beata usłyszała w telewizji, że musi dotrwać do 17, bo wtedy dostanie ponad rok urlopu macierzyńskiego. Co miesiąc otrzymywałaby całą swoją dotychczasową pensję, a ta była niemała, bo blisko 4 tys. zł.

- W ciągu roku uzbierałaby się z tego niezła suma i to za siedzenie w domu. Leżałam więc plackiem w łóżku, wychodziłam tylko do toalety i pod prysznic. Starałam się unikać ciepłej wody, herbatek owocowych, kawy, ostrych przypraw i czegokolwiek, co mogłoby spowodować skurcze - opowiada Beata. - Nie oglądałam emocjonujących filmów, wyciszyłam wszystkie telefony, żeby mnie nie denerwowały, a mąż strofował sąsiadów, którzy zbyt głośno zachowywali się na klatce - dodaje.

Rodzina powoli traciła cierpliwość do Beaty i im bliżej było do porodu, tym rzadziej ją odwiedzała. - Nie można było w jej towarzystwie ani zakaszleć, ani kichnąć - mówi Bogusia, teściowa. A gdy 16 marca do godz. 15 nie pojawiły się bóle, Beata była przekonana, że bez problemu przetrwa do następnego dnia. Dwie godziny później zaczęło się, o godz. 21 urodziła córkę. Czy jest zła z tego powodu? Mówi, że nie i zapewnia, że głupio zrobiła walcząc z siłami natury. Jednak ma żal do całego świata, że to nie ona "załapała" się na te lepsze świadczenia.

Zuzanna była w podobnej sytuacji. Też marzyła, żeby dotrwać do 17 marca. - Babcia parzyła mi jakieś dziwne ziółka i obie walczyłyśmy o termin. Z każdym dniem czułam się gorzej, ale bardzo chciałam dotrwać. Przenosiłam ciążę o 10 dni. Gdy urodziłam Julkę 20 marca była sina i miała problemy z oddychaniem. Wody były już zielone, a gdy lekarz to zobaczył, strasznie się wściekł i powiedział, że mało brakowało, a zamordowałabym własne dziecko dla głupiego przepisu - opowiada Zuzanna. Czy było warto? - Nie, ale i tak się cieszę, że się udało - reasumuje.

Matki walczące

Matki, które urodziły przed wspomnianym 17 marca uważają, że są niesprawiedliwie potraktowane. - Aleksander przyszedł na świat na początku lutego. Po macierzyńskim będę musiała wrócić do pracy. Nie mam rodziców, którzy mi pomogą. Za zaufaną nianię zapłacę minimum 1,5 tys. zł. Na dojazdy do pracy stracę kolejne 500 zł i zostanie mi na życie 400. Na dodatek cały dzień będę spędzała poza domem. I to się nazywa polityka prorodzinna? - pyta. - Mąż co prawda pracuje, ale zarabia najniższą krajową. Po opłaceniu rachunków i czynszu zostanie nam ok. 800 zł. Niewiele. To wszystko jest bardzo niesprawiedliwe - podkreśla.

Małgorzata Chomkowicz, kierownik sekcji świadczeń rodzinnych i alimentacyjnych trzebnickiego Ośrodka Pomocy Społecznej uważa, że zawsze w takich sytuacjach ktoś będzie się czuł pokrzywdzony. - Podzielam jednak w części opinię i żądania równego traktowania matek, które urodziły przed 17 marca. Dotychczas przełomową datą przy wprowadzaniu nowych przepisów, jak na przykład becikowego, był z reguły 1 stycznia i ta data była dużo lepiej przyjęta przez opinię publiczną. Nowy rok, nowe zasady, nowe prawa i obowiązki. Brzmi to zdecydowanie lepiej niż połowa marca - komentuje. Dodaje jednocześnie, że rząd, co prawda wprowadza różne ulgi i rozwiązania w polityce prorodzinnej, ale w porównaniu z innymi państwami Unii Europejskiej odczuwa się pewien niedosyt.
Ostrożnie o obietnicach

Na portalu społecznościowym powstał profil "Matki I kwartału 2013", który "polubiło" już ponad 11 tys. osób. Złożyły one w sprawie objęcia ich nowymi przepisami petycję do ministra Pracy i Polityki Społecznej Władysława Kosiniaka-Kamysza. Piszą w niej: " Nasze dzieci, pomimo że urodzone w jednym roku, zostaną od dnia narodzin podzielone na dwie grupy - te, które miały szczęście przyjść na świat po drugiej połowie marca 2013 r. i będą mogły spędzić z mamą lub tatą dwa razy więcej czasu oraz te, które urodziły się w ciągu pierwszych dwóch i pół miesiąca 2013 r. i takiej szansy mieć nie będą - zostaną oddane do żłobka lub pod opiekę obcej osoby."

Minister, a także premier Donald Tusk zgodnie stwierdzili, że zawsze musi być określony punkt startowy dla nowych przepisów. Zaznaczyli jednocześnie, że nowe przepisy są dobre i obejmą bardzo szeroką grupę osób. Według ministra, jest jednak mało prawdopodobne, by doszło do przesunięcia ustalonej wcześniej granicy.

Dwa dni temu "Matki I kwartału" spotkały się także z prezydencką minister Ireną Wóycicką. Zaznaczyła, że jest to świetny projekt rządowy, ale padł ofiarą nadmiernej chęci spektakularnego sukcesu. Dodała jednak, że prezydent chciałby, by rząd przemyślał jeszcze zaproponowane rozwiązania i zastanowił się, czy nie uwzględnić postulatów pokrzywdzonych rodziców.

Ustawa jeszcze nie weszła w życie, jej uruchomienie planowane jest na 1 września. - Wątpię, żeby udało się przeforsować zmiany - powątpiewa Jolanta Miś, mama Jasia, urodzonego 1 marca. - Założę się, że będzie się nas zbywało obietnicami tak długo, aż ustawa wejdzie w życie. A potem już niewiele da się zrobić - podkreśla.

Finanse ponad wszystko

Od czego więc zależy uznanie postulatów pokrzywdzonych matek? Od finansów. Jak wstępnie oszacował resort pracy, na same zasiłki macierzyńskie w następnym roku rząd wyda nawet 2,5 mld zł. Do tego dojdą wydatki na oskładkowanie - kolejne 1,4 mld zł. Na utworzenie i utrzymanie nowych miejsc żłobkowych 500 mln. Natomiast objęcie dzieci z pierwszego kwartału nową ustawą to byłby dla rządu wydatek 220-270 mln zł.

- Jedna ustawa daje nowe prawa, inne z kolei je zabierają. Wystarczy przypomnieć, że od 1 stycznia zwiększył się podatek na dziecięce artykuły. I wyższa cena jest dość mocno odczuwalna przez rodziców. Poza tym zmieniły się zasady przyznawania becikowego. Podniesiono kryterium dochodowe, co oznacza, że wiele matek odeszło z ośrodków pomocy z kwitkiem. Zaostrzyły się także zasady rozliczania ulgi rodzinnej, więc nie jest tak do końca kolorowo. I wcale się nie dziwię, że matki dzieci urodzonych w pierwszym kwartale domagają się swoich praw. Czas pokaże, czy są dla rządu na tyle ważne, że zdecyduje się wyjść im naprzeciw - podkreśla Janina Owczarek, pomagająca na co dzień kobietom z Domów Samotnej Matki.

....

Kretynizmy tuskolandii . Matki pozabijaja dzieci i siebie zeby zdazyc na ustawkę .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:26, 12 Kwi 2013    Temat postu:

Fiskus nie powie o korzyściach dla podatnika

Fiskus nie powie o wszystkich korzyściach dla podatnika. Trzeba wiedzieć jak i o co pytać urząd skarbowy. Jeśli ktoś nie zna przepisów i nie wyrazi się precyzyjnie, nie może liczyć na to, że izba skarbowa sama z siebie wskaże korzystne dla niego rozwiązanie - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Przekonał się o tym podatnik, któremu rodzice w 2010 roku podarowali mieszkanie. Po roku od nabycia nieruchomości chciał je zamienić na inne - czytamy w gazecie. Wystąpił do fiskusa o interpretacje, czy będzie mógł przy jego nabywaniu korzystać ze zwolnienia od podatku ze spadków i darowizn. Urząd odpowiedział, że nie. Sprawą zajął się rzecznik praw obywatelskich. Po analizie argumentował, że uzasadnienie prawne nie było kompleksowe. Rzecznik Praw Obywatelskich złożył w tej sprawie skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Przychylił on się do jego wniosku.

Prawda była taka, że do sprawy podatnika nie miały zastosowania przepisy o uldze od spadków i darowizn, ponieważ przysługiwało mu zwolnienie od podatku, wynikające z innego artykułu tej samej ustawy.

Instytucja interpretacji i sposób ich wydawania pokazują, że podatnicy i organy podatkowe zupełnie inaczej ją rozumieją. Dla osób, które formułują wnioski bez doradców podatkowych, otrzymane interpretacje mogą być nieskuteczne i dodatkowo wprowadzać ich w błąd.

>>>>

Czyli Vincent chce brac nienalezne podatki . To sie nazywa KRADZIEZ .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:03, 16 Kwi 2013    Temat postu:

Podatnicy mogą odliczyć w zeznaniu podatkowym wydatki na dojazd do pracy

Podatnicy mogą odliczyć w zeznaniu podatkowym wydatki na dojazd do pracy - Ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych przewiduje zryczałtowane koszty dojazdu do pracy.

W wypadku, gdy pracownik ma jeden stosunek pracy i mieszka w miejscu, w którym znajduje się sie­dziba pracodawcy, to te zryczałto­wane koszty nie mogą przekroczyć 1 335 złotych rocznie - mówi Agen­cji Informacyjnej Newseria Domini­ka Dragan-Berestecka.

....

Warto wiedziec ! Podobnie jak kursy sluzbowe wlasnym samochodem koszty badan lekarskich takze odziez robocza . Wszystko to co musicie kupic do pracy aby pracowac!
Wolnym zawodom nie przysluguje bo oni odliczaja az 50 % podatku !!! Zreszta skandal niczym nie uzasadniony . Belkot o wspieraniu biednych artystow jest wyjatkowo bezczelny bo oni nie maja dochodow od ktorych odliczaja . Jest to ewidentnie pomoc dla bogaczy z szolbiznesu .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 1 z 8

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy