Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Ukraina drugi pomarańczowy bunt młodych !
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 119, 120, 121 ... 171, 172, 173  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:41, 29 Maj 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Przewodniczący ukraińskiego parlamentu: Rosja rozmieściła na Krymie broń jądrową
Przewodniczący ukraińskiego parlamentu: Rosja rozmieściła na Krymie broń jądrową

1 godz. 49 minut temu

Przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Andrij Parubij powiedział w Tiblisi na posiedzeniu Zgromadzenia Parlamentarnego NATO, że według niektórych źródeł Federacja Rosyjska rozmieściła broń jądrową na terytorium zaanektowanego w 2014 roku Krymu.
Zdj. ilustracyjne
/Sascha Steinach /PAP/EPA


Aktualnie Rosja prowadzi intensywną militaryzację nielegalnie okupowanego półwyspu poprzez rozmieszczenie tam najnowszych modeli uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Między innymi planuje rozmieścić, a według niektórych źródeł, już rozmieściła ofensywną broń jądrową - powiedział Parubij.

Podkreślił, że jedyną organizacją, która jest w stanie przeciwdziałać agresji Rosji jest NATO. "Putinowską Rosję można powstrzymać tylko poprzez wspólne skoordynowane działania. Rosja zatrzyma się jedynie tam, gdzie zostanie zatrzymana" - podkreślił Parubij.

W poniedziałek na Krymie kończą się ćwiczenia pododdziałów do zadań specjalnych Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), które, jak podano, mają sprawdzić gotowość do zapobiegania aktom terroru i dywersji. W ćwiczeniach bierze udział do 2 tys. żołnierzy, sprzęt pancerny, lotnictwo i marynarka wojenna.

Z kolei w marcu na Krymie armia rosyjska przeprowadziła ćwiczenia z udziałem ponad 2,5 tys. żołnierzy wojsk desantowych. Zaangażowano wówczas pododdziały wojsk powietrznodesantowych i powietrzno-kosmicznych Rosji oraz siły Floty Czarnomorskiej, przeprowadzono strzelanie artyleryjskie. Wcześniej - w styczniu - Moskwa rozmieściła na Krymie dodatkowe systemy przeciwrakietowe S-400 Triumf.

...

Ruscy musza dostawac po ryju regularnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:10, 30 Maj 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Mordował więźniów na Ukrainie, zatrzymano go w Polsce. 25-latek odesłany do Austrii
Mordował więźniów na Ukrainie, zatrzymano go w Polsce. 25-latek odesłany do Austrii

27 minut temu

25-letni Austriak, zatrzymaniu w kwietniu w Polsce w związku z podejrzeniem, iż miał zabijać rannych oraz więźniów, jako członek jednej z walczących grup na wschodniej Ukrainie, został przekazany stronie austriackiej - informuje PAP.
Zdjęcie ilustracyjne
/PAP/EPA/SERGEY VAGANOV /PAP/EPA


Poszukiwany przez austriacki wymiar sprawiedliwości Benjamin F. został zatrzymany przez Straż Graniczną pod koniec kwietnia na terenie drogowego przejścia w Dorohusku, gdy próbował wyjechać z Polski na Ukrainę.

W poniedziałek Sąd Okręgowy w Lublinie zgodził sie na wydanie mężczyzny stronie austriackiej w trybie Europejskiego Nakazu Aresztowania - poinformował PAP rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Lublinie Dariusz Abramowicz.

Jak dodał, jeszcze tego samego dnia służby austriackie odebrały mężczyznę na Lotnisku Chopina, skąd został przetransportowany do Austrii.

25-latek był poszukiwany w związku z podejrzeniem, iż uczestniczył w konflikcie zbrojnym na wschodniej Ukrainie; miał zabijać rannych oraz więźniów, jako członek jednej z walczących grup.

Jak podkreśla Straż Graniczna, zatrzymanie mężczyzny było możliwe dzięki kontrolom szczegółowym prowadzonym na granicy zewnętrznej Unii Europejskiej, gdzie od 7 kwietnia obowiązują zaostrzone przepisy dotyczące przekraczania granicy przez obywateli państw członkowskich UE. Każdy podróżny, który wjeżdża na terytorium strefy Schengen lub je opuszcza, musi być sprawdzany w krajowych i europejskich bazach danych.

...

Tam gdzie Ruscy ciagnie najgorszy element.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:44, 30 Maj 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Poroszenko oskarża Putina o kradzież historii. Poszło o średniowieczną księżniczkę
Poroszenko oskarża Putina o kradzież historii. Poszło o średniowieczną księżniczkę

1 godz. 53 minuty temu

Prezydent Rosji Władimir Putin „na oczach całej Europy spróbował wykraść dla rosyjskiej historii” pamięć o kijowskiej księżniczce, a następnie królowej Francji, Annie Jarosławównie - oświadczył prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Ukraińcy od poniedziałku oburzają się na wypowiedź Putina, który po spotkaniu z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem w Wersalu oświadczył, że relacje rosyjsko-francuskie sięgają czasów, gdy w 1051 r. księżniczka Anna, córka wielkiego księcia Rusi Kijowskiej Jarosława I Mądrego, poślubiła francuskiego króla Henryka I.
Na zdjęciu prezydenci Rosji i Francji w Wersalu oraz rycina z wizerunkiem Anny Kijowskiej
/ALEXEY NIKOLSKY / SPUTNIK / KREMLIN POOL /PAP/EPA

Historia stosunków rosyjsko-francuskich nie rozpoczęła się od podróży Piotra I do Francji. Jej korzenie sięgają o wiele głębiej. Oświecona publiczność francuska wie o ruskiej Annie, królowej Francji - mówił Putin, cytowany przez ukraińskie media.

Poroszenko odniósł się do tych słów w przemówieniu z okazji ratyfikowania przez izbę wyższą parlamentu Holandii umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina. Prezydent oświadczył, że umowa wejdzie w życie mimo działań Rosji, która za wszelką cenę stara się przeszkodzić powrotowi Ukrainy do Europy.

Właśnie powrotowi, bo historycznie byliśmy jej częścią. A propos, od czasów staroukraińskiego księcia Jarosława Mądrego i jego córki, kijowianki Anny Jarosławówny, którą wczoraj Putin starał się na oczach całej Europy wykraść dla rosyjskiej historii - powiedział Poroszenko.

Wcześniej wiceszef administracji prezydenckiej Dmytro Szymkiw ocenił na Facebooku, że Putin próbował oszukać Francuzów.

Moi drodzy francuscy przyjaciele, prezydent Rosji Putin starał się was dzisiaj okłamać - Anna Kijowska, królowa Francji, pochodzi z Kijowa, a nie z Moskwy, która w tym czasie nawet nie istniała - napisał Szymkiw, który przypomniał, że herbem Jarosława Mądrego był tryzub, który jest dziś herbem niepodległej Ukrainy.

Prezydent Putin złożył wizytę we Francji w związku z otwarciem w Wersalu pod Paryżem wystawy o 300. rocznicy wizyty w tym kraju cara Piotra Wielkiego.

...

Belkot ,,historyka" Putina to absurd. W 1051 nie bylo Rosji. Ukrainy tez. Byla Ruś. Najazd Mongolow zniszczyl te cywilizacje. Ostatecznie unicestwili ja Ruscy. Trudno cokolwiek z dawnej Rusi znalezc obecnie. Ukraina to twor Rzeczypospolitej jak sama nazwa wskazuje. A Rosja wytwor mongolskiej okupacji. Bialorus to tez efekt Rzeczypospolitej. Czyli Unii Polski z Litwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:40, 31 Maj 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Ekonomia
ZUS robi problemy z kartami A1, wielu firmom transportowym grozi plajta
ZUS robi problemy z kartami A1, wielu firmom transportowym grozi plajta

Dzisiaj, 31 maja (09:57)

Czy część polskich firm transportowych upadnie przez ZUS? Tak będzie, jeśli np. Ukraińcy zapełniający wakaty jako kierowcy tirów w naszych firmach nie będą mogli otrzymać tzw. kart A1. Potwierdzają one ubezpieczenie zdrowotne, potrzebne do wyjazdu na zagraniczną delegację. Do tej pory nie było problemów. Coś się zmieniło… ale nie są to przepisy.
ZUS robi problemy z kartami A1, wielu firmom transportowym grozi plajta (zdjęcie ilustracyjne)
/Michał Dukaczewski /Archiwum RMF FM


O problemie alarmują właściciele firm transportowych z różnych części Polski, m.in. z podkarpackiego, łódzkiego czy lubelskiego.

Do tej pory wydanie karty A1 było formalnością. Pracodawca wypełniał stosowny wniosek. Jeśli była zawarta umowa o pracę z kierowcą z Ukrainy czy z innego kraju, odprowadzane były za niego składki w odpowiedniej wysokości, to po złożeniu kompletu dokumentów wystarczyło czekać. Trwało to zazwyczaj kilka dni. Nagle jednak - jak mówią właściciele firm transportowych - coś się zmieniło.
Juncker uderza w polskich przewoźników. Transportowcy zapowiadają protesty

Czekamy na decyzję na piśmie, ale już telefonicznie nasza pracownica zajmująca się tymi sprawami usłyszała, że A1 nie dostaniemy. Już nie może jeździć trzech kierowców, z początkiem lipca (karty) kończą się kolejnym 14 na łącznie 40 zatrudnionych - mówi reporterowi RMF FM Krzysztofowi Kotowi Jacek Kuś, prezes firmy transportowej z Lublina.

Właścicieli firm najbardziej bulwersuje fakt, że za kierowców odprowadzane są przecież składki. Pracują w Polsce jak najbardziej legalnie, posiadają ważne wizy na całą Unię Europejską. W ostatnich latach mieliśmy tylko 3 przypadki na setki kursów, że kierowca potrzebował skorzystać z pomocy medycznej na Zachodzie - mówi Kuś.

Taka jest specyfika firm transportowych, że kierowca jedzie z ładunkiem i wraca. Ci ludzie przecież wyruszają z Polski na Zachód. Są w trasie, ale zjeżdżają do Polski. Zgodnie z prawem zatrudnieni są w Polsce i tutaj rozliczany jest ich czas pracy jako kierowców. Wszystko odbywa się na podstawie polskiego prawa. Pracodawca ma prawo delegować pracownika za granicę - podkreśla Maciej Kulka, rozliczający czas pracy kierowców z kilkudziesięciu firm.

Argumenty, jakie pojawiają się między wierszami, że wolno im pracować w Polsce, ale nigdzie indziej, są irracjonalne - dodaje.

Wcześniej nie było problemu, wszystko było dobrze - i nagle ZUS zaczął widzieć problem? - pytają retorycznie właściciele firm transportowych. Według nich inna jest sytuacja, gdy - aby płacić niższe składki - zatrudnia się pracowników budowlanych w Polsce i stąd wysyła na Zachód. Pracują tam ciągiem przez wiele miesięcy - tu, według transportowców, można mieć wątpliwości, czy nie jest to naciąganie systemu. W transporcie kierowca wyjeżdża na kilka dni i wraca do Polski. Regulują to wszystko przepisy o czasie pracy kierowcy, rygorystycznie - jak podkreślają - przez wszystkich przestrzegane.

Sami kierowcy z Ukrainy, bez których polskie firmy by upadły, są zaniepokojeni o swój byt.

Przecież my nie zabieramy nikomu pracy. Brakuje Polaków, którzy chcieliby pracować na tirach - mówi Mykchailo. Jeździmy, pracujemy legalnie. Dlaczego są problemy? - pyta.

Karta A1 jest niezbędna. W niektórych krajach unijnych jak Francja nawet w wersji wydrukowanej, w Niemczech czy Austrii - jako plik elektroniczny do odczytu przez kontrolujących. Wszyscy tego wymagają. Mandat za brak karty to na początek 1000 euro, ale w przypadku recydywy kara to już 50 000 euro. Do tego kierowca, który nie ma A1, może być powstrzymany od dalszej jazdy. Wiąże się to z koniecznością dostarczenia na miejsce innego kierowcy, który posiada potwierdzenie ubezpieczenia A1. Trzeba go na miejsce dowieźć, a to strata czasu, opóźnienie ładunku.

ZUS być może nieświadomie działa na korzyść krajów zachodnich i tamtejszych firm, dla których jesteśmy ogromną konkurencją. Co chwilę wprowadzają przecież kolejne ograniczenia, np. stawki minimalnego wynagrodzenia za czas przejazdu przez ich kraj, zakaz spędzania cotygodniowego odpoczynku w kabinie.

Cały czas coś, żebyśmy byli mniej konkurencyjni - mówi Jacek Kuś, prezes firmy transportowej. ZUS dokładna kolejny kamyczek do ogródka - dodaje.

Transportowcy ryzykować nie będą, choć według prawników wydawanie kart A1 to czynność administracyjna. Skoro pracownik jest zarejestrowany, są opłacane składki - wydanie karty powinno być oczywiste.

Bez ukraińskich kierowców nie będzie miał kto przewieźć naszych ładunków na Zachód - bo polskich kierowców jest za mało, nawet o 40 procent.


(e)
Krzysztof Kot

...

Co tam znowu?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:35, 31 Maj 2017    Temat postu:

Ukraina: Podpalono polską szkołę w Mościskach

Dzisiaj, 31 maja (19:25)
Aktualizacja: 47 minut temu

Nieznani sprawcy podpalili polską szkołę w Mościskach na zachodniej Ukrainie. Zdarzeniem wyraziło zaniepokojenie MSZ. Polski resort oczekuje wyjaśnienia okoliczności i ustalenia sprawców podpalenia. Konsul RP we Lwowie - jak poinformowano - pozostaje w kontakcie z dyrektor szkoły i miejscowymi władzami.
W czasie pożaru w szkole nie było ludzi
/Archiwum RMF FM

Do zdarzenia doszło we wtorek w godzinach nocnych. W pomieszczeniu szkoły im. Królowej Jadwigi w Mościskach wybito okno, przez które wrzucono dwa plastikowe kanistry z nieznaną cieczą oraz płonący materiał - poinformowała policja obwodu lwowskiego.

Mościska znajdują się tuż przy granicy z Polską. Dyrektor szkoły Teresa Teterycz powiedziała w rozmowie telefonicznej z PAP, że w ciągu 15 lat istnienia szkoły nie dochodziło tu do podobnych incydentów. My nie mamy tutaj wrogów - podkreśliła.

W czasie pożaru w szkole nie było ludzi. Na Ukrainie rok szkolny zakończył się w zeszłym tygodniu, jednak podczas wakacji w szkole w Mościskach prowadzone są niewielkie kolonie letnie.

Dyrektor szkoły nie potrafiła określić, kto może stać za tym incydentem. Tutaj nie ma tarć na tle narodowościowym. Ukraińskie dzieci bywają na naszych dyskotekach, nasze dzieci chodzą do nich, u nas nie ma problemów. Wydaje mi się, że musiał to zrobić ktoś, kto został do tego wynajęty - powiedziała PAP Teterycz.

Policja ukraińska oświadczyła w komunikacie, że straty po pożarze w szkole szacowane są na równowartość ok. 3 tysięcy złotych. Teterycz przekazała, że na miejscu działają grupy dochodzeniowe, a w związku ze zdarzeniem wizytę w polskiej szkole złożył przedstawiciel konsulatu generalnego RP we Lwowie.

W ciągu ostatniego półrocza na Ukrainie doszło do szeregu incydentów związanych z polskimi miejscami pamięci narodowej oraz placówkami dyplomatycznymi. Zdewastowano m.in. pomnik Polaków pomordowanych w Hucie Pieniackiej oraz ostrzelano konsulat Polski w Łucku.

Wszystkie te zdarzenia zostały potępione przez władze w Kijowie, które oceniały, że stoi za nimi "strona trzecia" dążąca do wywołania konfliktu między Polską i Ukrainą; jako zleceniodawców wskazywano rosyjskie służby specjalne.

...

Cuchnie Ruskimi a kilometr.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 8:29, 01 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Nie żyje Lubomyr Huzar, zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego
Nie żyje Lubomyr Huzar, zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego

Wczoraj, 31 maja (20:47)

​Na Ukrainie zmarł kardynał Lubomyr Huzar, wieloletni zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego - poinformował Kościół w opublikowanym w godzinach wieczornych komunikacie.


31 maja 2017 roku o godzinie 18:30 (17:30 w Polsce) w 85. roku życia po ciężkiej chorobie odszedł do wieczności patriarcha Lubomyr (Huzar), arcybiskup emeryt Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego - czytamy.



Do wieczności odszedł wielki, niezmiernie mądry i oddany Ukrainie człowiek - napisał na Twitterze premier Wołodymyr Hrojsman.

Lubomyr Huzar stał na czele Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego w latach 2001-2011. W 2011 roku poprosił papieża Benedykta XVI o zwolnienie z obowiązków ze względu na stan zdrowia, a papież się do tej prośby przychylił. Po odejściu na emeryturę duchowny pozostawał jednym z największych autorytetów moralnych współczesnej Ukrainy.


Wyrazy współczucia w związku ze śmiercią hierarchy przekazał prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, który nazwał kard. Huzara "światłym człowiekiem i prawdziwym przywódcą duchowym, który śmiało niósł Ukraińcom słowo Boże na przełomie dwóch tysiącleci".

Ukraiński Kościół Greckokatolicki nie poinformował jeszcze, kiedy odbędzie się pogrzeb kard. Huzara.
Lubomyr Huzar urodził się w 1933 roku we Lwowie

Przed zakończeniem II wojny światowej wyemigrował do Austrii, a następnie do Stanów Zjednoczonych, gdzie przyznano mu obywatelstwo. Święcenia kapłańskie otrzymał w roku 1958 r., 10 lat później przeniósł się do Rzymu, gdzie studiował na Ukraińskim Uniwersytecie Katolickim.

W 1993 roku Huzar przeniósł się do Lwowa. W 1997 roku otrzymał tytuł Sprawiedliwy wśród Narodów Świata za pomoc, jakiej jego najbliższa rodzina udzielała Żydom ukrywającym się przed prześladowaniami hitlerowskimi podczas II wojny światowej.

Huzar znany był jako zwolennik rozszerzenia samodzielności Kościoła greckokatolickiego w ramach powszechnego Kościoła katolickiego. To zadanie próbował zrealizować poprzez ustanowienie patriarchatu tego Kościoła, na co dotychczas nie zgodził się Watykan.

Kościół greckokatolicki powstał w roku 1596 w wyniku zawarcia Unii Brzeskiej. Większość ówczesnych ukraińskich biskupów prawosławnych zgodziła się na ponowne uznanie zwierzchnictwa Watykanu (tak, jak to było do roku 1054).

Przez wielu Ukraińców uznawany jest, w przeciwieństwie do prawosławnego, za Kościół narodowy. Na Ukrainie Kościół ten ma ponad 5 milionów wyznawców. Ponadto kilka milionów mieszka na emigracji, a kilkadziesiąt tysięcy w Polsce.

...

Rodzina ratowala zydow! To dobrzy ludzie widze!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:14, 01 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Ekonomia
ZUS o problemach z kartami A1 dla ukraińskich kierowców: Były i są wydawane
ZUS o problemach z kartami A1 dla ukraińskich kierowców: Były i są wydawane

52 minuty temu

Na 3000 wniosków o zaświadczenie A1, złożonych przez obywateli Ukrainy, odmów było 60 – wylicza Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Część ukraińskich kierowców polskich firm transportowych nie dostała tego zaświadczenia, a więc nie może ruszyć w trasę po Europie. Przewoźnicy alarmują, że to może oznaczać bankructwo wielu mniejszych firm. Przepisy się nie zmieniły, ale są przypadki, że dokumentów nie dostają osoby, które wcześniej je miały.
zdj. ilustracyjne
/Marcin Bielecki /PAP


ZUS broni się za pomocą przepisów unijnych, które, jak przekonuje Radosław Milczarski, dają jasne wytyczne, komu można wydać zaświadczenie A1.

Dana osoba może płacić składki w kraju delegującym pod warunkiem, że jej wszystkie interesy życiowe znajdują się w tym kraju. Nie musi być jego obywatelem. Musi tu mieszkać, mieć swoje sprawy, mieszkanie, płacić podatki i tym podobne - wylicza.

Rzecznik ZUS-u zrzucał odpowiedzialność za spełnienie tych kryteriów na pracodawców.

Na pytanie, dlaczego wcześniej zaświadczenia były a teraz nie ma, choć przepisy się nie zmieniły, nie daje jednoznacznej odpowiedzi. Mówi o sprawdzaniu wniosków dotyczących konkretnych pracowników i przytacza przypadki, gdy jako adres zamieszkania kierowcy był taki sam jak adres firmy. ZUS przekonuje również, że wydanie zaświadczania niezgodnego z przepisami sprawi, iż jest ono nieważne, a więc w przypadku kontroli - np. we Francji - firmie grozi wysoka kara.
ZUS robi problemy z kartami A1, wielu firmom transportowym grozi plajta

O problemie alarmowali nas właściciele firm transportowych z różnych części Polski, m.in. z podkarpackiego, łódzkiego czy lubelskiego.

Czekamy na decyzję na piśmie, ale już telefonicznie nasza pracownica zajmująca się tymi sprawami usłyszała, że A1 nie dostaniemy. Już nie może jeździć trzech kierowców, z początkiem lipca (karty) kończą się kolejnym 14 na łącznie 40 zatrudnionych - mówił reporterowi RMF FM Krzysztofowi Kotowi Jacek Kuś, prezes firmy transportowej z Lublina.

Właścicieli firm najbardziej bulwersuje fakt, że za kierowców odprowadzane są przecież składki. Pracują w Polsce jak najbardziej legalnie, posiadają ważne wizy na całą Unię Europejską. W ostatnich latach mieliśmy tylko 3 przypadki na setki kursów, że kierowca potrzebował skorzystać z pomocy medycznej na Zachodzie - mówił Kuś.

Taka jest specyfika firm transportowych, że kierowca jedzie z ładunkiem i wraca. Ci ludzie przecież wyruszają z Polski na Zachód. Są w trasie, ale zjeżdżają do Polski. Zgodnie z prawem zatrudnieni są w Polsce i tutaj rozliczany jest ich czas pracy jako kierowców. Wszystko odbywa się na podstawie polskiego prawa. Pracodawca ma prawo delegować pracownika za granicę - podkreślał Maciej Kulka, rozliczający czas pracy kierowców z kilkudziesięciu firm.

Sami kierowcy z Ukrainy, bez których polskie firmy by upadły, są zaniepokojeni o swój byt.

Przecież my nie zabieramy nikomu pracy. Brakuje Polaków, którzy chcieliby pracować na tirach - mówił Mykchailo. Jeździmy, pracujemy legalnie. Dlaczego są problemy? - pyta.

Karta A1 jest niezbędna. W niektórych krajach unijnych jak Francja nawet w wersji wydrukowanej, w Niemczech czy Austrii - jako plik elektroniczny do odczytu przez kontrolujących. Wszyscy tego wymagają. Mandat za brak karty to na początek 1000 euro, ale w przypadku recydywy kara to już 50 000 euro. Do tego kierowca, który nie ma A1, może być powstrzymany od dalszej jazdy. Wiąże się to z koniecznością dostarczenia na miejsce innego kierowcy, który posiada potwierdzenie ubezpieczenia A1. Trzeba go na miejsce dowieźć, a to strata czasu, opóźnienie ładunku.

(j.)

Krzysztof Kot
, Paweł Balinowski

...

Jaka jest prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:29, 05 Cze 2017    Temat postu:

Bezcłowe kontyngenty na artykuły rolne z Ukrainy destabilizują rynek?

Dzisiaj, 5 czerwca (13:40)

"Jesteśmy przeciwni kolejnemu zwiększaniu bezcłowych kontyngentów na artykuły rolne z Ukrainy" - powiedział Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych (KRIR) w rozmowie z korespondentką RMF FM w Brukseli.
UE wspiera Ukrainę kosztem polskiego rolnictwa?
/Krzysztof Kot /RMF FM

Zdaniem Wiktora Szmulewicza dobrze się jednak stało, że Parlament Europejski przegłosował wyłączenie z tej grupy pomidorów przetworzonych czy pszenicy. Jak już wcześniej informowała nasza dziennikarka, Rada UE nie uwzględniła jednak polskich postulatów, a Komisja Europejska bardzo naciska na to, żeby nie obejmować wyjątkami żadnych artykułów rolnych. Teraz te trzy instytucje muszą uzgodnić wspólne stanowisko.

TU ZNAJDZIESZ WIĘCEJ NA TEN TEMAT


Według prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych, stanowisko Rady UE i KE jest dla polskich rolników niekorzystne. Jego zdaniem, różnice między Unią Europejską a Ukrainą wciąż są zbyt duże, żeby zwiększać handel bezcłowy. Ukraina nie przestrzega takich samych norm, ma niższe koszty produkcji czy tańszą siłę roboczą.

Ukraina działa wciąż na innych zasadach niż cała Europa. Produkują taniej kosztem ludzi i norm, więc dopóki tak się dzieje, to kontyngenty cłowe powinny pozostać - tłumaczy Wiktor Szmulewicz. Jak tłumaczy, cła są "stabilizatorem" różnic. Jak przypomina, grunt na Ukrainie jest "rozdysponowany niedemokratycznie". Wiemy dobrze, kto przejął te ziemię - podkreśla.

Niedawno szef komisji ds. rolnictwa w PE Czesław Siekierski (PSL) wprost mówił, że na bezcłowych kontyngentach dla Ukrainy korzystają przede wszystkim tamtejsi oligarchowie. Problem polega także na tym, że bezcłowe kontyngenty trafiają w pierwszej kolejności na polski rynek i go destabilizują.

W skali UE bezcłowe kontyngenty nie są aż tak duże. Wiktor Szmulewicz uważa, że ostateczna decyzja Unii powinna być taka jak PE. Zwiększenie bezcłowych kontyngentów na pszenicę i pomidory przetworzone byłoby katastrofą dla polskich rolników.
Katarzyna Szymańska-Borginon

..

To jest pomoc zlodziejom ktorzy rozkradli ziemie. TAM NIE MA INDYWIDUALNYCH GOSPODARZY JAK W POLSCE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:09, 07 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Udawali ekipę remontową, mieli farby i pędzle. To szczegóły napadu na właściciela kantoru
Udawali ekipę remontową, mieli farby i pędzle. To szczegóły napadu na właściciela kantoru

Dzisiaj, 7 czerwca (08:2Cool
Aktualizacja: Dzisiaj, 7 czerwca (09:45)

700 tysięcy złotych było w plecaku, który wczoraj wieczorem został skradziony właścicielowi kantoru w Warszawie. Do napadu doszło na ulicy Wołoskiej na Mokotowie. Mężczyznę zaatakowało czterech sprawców. Dwóch nadal jest poszukiwanych.
PRZYGOTOWALI NAPAD JAK Z SENSACYJNEGO FILMU
/Policja

Napad był szczegółowo przygotowany - policjanci porównują go do scenariusza filmowego.

Napastnicy udawali ekipę remontową na Wołoskiej. Ubrani w kamizelki odblaskowe udawali, że wykonują prace remontowe. Nic nie podejrzewający 59-latek, przechodzący w pobliżu, nagle został przez nich napadnięty. Napastnicy obezwładnili go przy użyciu gazu łzawiącego i wyrwali mu plecak.
/foto. Stołeczna policja /

Następnie uciekli czarnym audi, które razem z kierowcą na nich czekało.
/foto. Stołeczna policja /

W pościg za nimi ruszyli dzielnicowi z Mokotowa, którzy usłyszeli wołanie o pomoc. Dołączyli do nich wywiadowcy. Sprawcy próbowali jeszcze ominąć blokadę, zjeżdżając na pobocze i taranując kilka zaparkowanych tam samochodów. Uszkodzone audi napastnicy porzucili i zaczęli uciekać pieszo. Padły dwa strzały ostrzegawcze. Jednego z napastników zatrzymał dzielnicowy, drugiego - policjant ze wsparcia. Zatrzymani mężczyźni to 42-letni Gruzin i o dwa lata młodszy obywatel Ukrainy.
/foto. Stołeczna policja /

Plecak z gotówką odzyskano.

(j.)
Krzysztof Zasada

...

Ludzie sowieccy nie maja zadnej moralnosci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:03, 08 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Eksplozja na terenie ambasady USA w Kijowie
Eksplozja na terenie ambasady USA w Kijowie

Dzisiaj, 8 czerwca (07:57)
Aktualizacja: Dzisiaj, 8 czerwca (08:52)

Ładunek wybuchowy eksplodował w nocy na terenie ambasady Stanów Zjednoczonych w Kijowie – poinformowała ukraińska policja, która zakwalifikowała zdarzenie jako akt terrorystyczny.

Do wybuchu doszło po północy. Ktoś wrzucił na teren ambasady nieznany materiał wybuchowy. Ładunek wylądował z dala od budynku. Jak poinformowano, w eksplozji nikt nie ucierpiał.

Amerykańska dyplomacja nie skomentowała do tej pory tego zdarzenia.

Sprawca jest nieznany, ale być może uda się go zidentyfikować dzięki monitoringowi.

Ukraińska policja jest bardzo oszczędna w informowaniu, wydała jedynie krótki komunikat. Nie podano nawet, jakiego rodzaju był to ładunek wybuchowy.

Zdarzenie zakwalifikowano jako zamach terrorystyczny.

Media przypominają, że 7 czerwca w Kijowie po doniesieniach o podłożonej bombie ewakuowano budynek Naczelnego Sądu Administracyjnego. We wtorek z kolei w centrum stolicy znaleziono pakunek z granatem.

Jest to już drugi w ostatnim czasie atak na zagraniczną placówkę dyplomatyczną na Ukrainie. Pod koniec marca nieustaleni dotąd sprawcy ostrzelali z granatnika siedzibę polskiego konsulatu w Łucku. Pocisk uderzył tuż nad częścią mieszkalną budynku. W tym czasie w placówce znajdowało się kilku jej pracowników; nikt nie ucierpiał.

W październiku 2015 roku przed konsulatem RP we Lwowie eksplodował granat podłożony w koszu na śmieci.

(az+j)
RMF FM/PAP

...

OHOHO! TO RUSCY TAKI NUMER ODWALILI?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:37, 08 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Ukraiński parlament: Dążenie do NATO podstawą polityki zagranicznej
Ukraiński parlament: Dążenie do NATO podstawą polityki zagranicznej

Dzisiaj, 8 czerwca (10:45)

Parlament Ukrainy wprowadził zmiany do ustawy o polityce zagranicznej, zgodnie z którymi jedną z jej podstaw staje się dążenie do członkostwa państwa ukraińskiego w Sojuszu Północnoatlantyckim.
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko
/ANTHONY ANEX /PAP/EPA


Dotychczasowa doktryna o bezpieczeństwie przewidywała jedynie, że Ukraina może przynależeć do międzynarodowych bloków militarnych w rodzaju NATO.

Przyjęta przez deputowanych nowelizacja przewiduje pogłębianie współpracy z NATO w celu uzyskania członkostwa w tej organizacji. Rozwiązanie to poparło w głosowaniu 276 posłów w liczącej 450 osób Radzie Najwyższej Ukrainy.

Do grudnia 2014 roku Ukraina formalnie była państwem pozostającym poza blokami militarnymi. Parlament zmienił wówczas ustawę o polityce wewnętrznej i zagranicznej oraz ustawę o podstawach bezpieczeństwa, zezwalając Ukrainie na przynależność w międzynarodowych blokach wojskowych. Do aktów tych dołączono wtedy zapis o wzmocnieniu współpracy z NATO dla "osiągnięcia kryteriów" niezbędnych do uzyskania członkostwa w tej organizacji.

Ukraina zrezygnowała z dążeń do członkostwa w NATO w pierwszych miesiącach rządzenia obalonego w lutym 2014 roku i zbiegłego do Rosji byłego prezydenta Wiktora Janukowycza.

Po jego dojściu do władzy w lipcu 2010 roku parlament wykreślił z ustawy o zasadach polityki wewnętrznej i zagranicznej dążenie do wejścia do NATO. W ustawie była mowa o "utrzymaniu przez Ukrainę polityki pozablokowości", co oznacza "nieuczestniczenie w sojuszach wojskowo-politycznych", a więc i w NATO. Zawarto w niej jednocześnie sformułowanie o kontynuowaniu "konstruktywnego partnerstwa" z Sojuszem Północnoatlantyckim.

W grudniu 2014 roku sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg mówił, że Ukraina, jeśli zechce, może złożyć wniosek o członkostwo w NATO, a Sojusz oceni, czy kraj ten spełnia konieczne warunki.

W sondażu przeprowadzonym jesienią 2016 roku przez kijowskie Centrum im. Razumkowa, członkostwo Ukrainy w NATO poparło 44,3 proc. respondentów, zaś przeciwko wejściu Ukrainy do Sojuszu Północnoatlantyckiego wypowiedziało się 38,1 proc. badanych. W 2008 roku wejście do NATO popierało ok. 30 proc. obywateli Ukrainy.

...

Trudno sie dziwic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:22, 09 Cze 2017    Temat postu:

Jedno z największych seminariów duchownych w Europie. We Lwowie
Marcin Przeciszewski / KAI i Krzysztof Tomasik | Czer 09, 2017

Archikatedralny sobór św. Jura we Lwowie, fot. Shutterstock
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


„Taka liczba powołań to nie nasza zasługa. Nasz Kościół przeżył dziesiątki lat prześladowań, w trakcie których zrodził wielu męczenników i jest to zasiew ich krwi. Inaczej tego sobie nie mogę wyjaśnić" - mówi ks. Igor Bojko, 40-letni rektor seminarium.


W
Lwowskim Duchownym Seminarium pw. Ducha Świętego Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego we Lwowie studiuje 200 alumnów i tym samym jest ono jednym z największych w Europie. „Nasz Kościół przeżywa teraz złotą epokę. To jest niezwykłe Boże błogosławieństwo. Jak długo to będzie trwać, nie wiem. Coraz bardziej dociera do nas zachodnia sekularyzacja, wielu młodych wyjeżdża za pracą. Z drugiej strony nasze cerkwie są pełne rozmodlonych ludzi i to również rodzi powołania” – opowiada rektor.

W samym 2016 r. było 60 kandydatów, a jeszcze rok wcześniej było ich 58. Większość z nich pochodzi z zachodniej Ukrainy. Przechodzą weryfikację. W zeszłym roku zostało przyjętych na rok propedeutyczny 44, a z nich po roku pozostało 39. Większość przychodzi po maturze, ale są i tacy, którzy są po studiach wyższych.

Seminarzyści stają się też automatycznie studentami Ukraińskiego Katolickiego Uniwersytetu, gdzie studiują na wydziale teologicznym i filozoficznym. Po ukończeniu studiów otrzymują dyplom magistra uniwersytetu, który jest także równocześnie uznawany przez watykańską Kongregację ds. Wychowania Katolickiego, co pozwala im kontynuować edukację na uczelniach zagranicznych.
Czytaj także: Głos Kościoła w obronie imigrantów z Ukrainy

Seminarium dba o jakość powołań i formacji przyszłych kapłanów. „Młodzi przychodzą nie dla kariery czy łatwego życia. Kiedy któryś z kandydatów ma trudności, to proponujemy mu rok urlopu, by się zastanowił nad swoją przyszłością. Są tacy, którzy odchodzą i potem dziękują, że pomogliśmy im w wyborze właściwej drogi życia” – mówi ks. Bojko.

Co roku wyświęconych jest ok. 20 kapłanów. Kilku wyjeżdża jeszcze na studia za granicę, do Włoch, Austrii czy Niemiec. Większość z nich zawiera związki małżeńskie i wtedy dopiero przyjmują święcenia kapłańskie. Jeszcze inni zastanawiają się nad małżeństwem czy pozostaniem w celibacie. W sumie po seminarium 90 proc. przyjmuje święcenia i tyle samo zawiera związek małżeński. Rzadko ktoś zostaje zakonnikiem.

Przyszli księża poszukują kandydatek na żony w czasie studiów. Mają ku temu okazje podczas katechizacji w parafiach, pielgrzymek, wakacyjnych pobytów w domu a także w czasie roku akademickiego, w wolny czas w piątek po obiedzie albo w niedzielę, gdy mogą wybrać się do miasta. „To najlepsze okazje by poznać przyszłą żonę. Oczywiście w poszukiwaniach korzystają też z nowoczesnych środków jakim jest internet” – zaznacza ksiądz rektor.

Seminarzyści starają się także wspomagać coraz większą ukraińską diasporę. Zachęca do tego przede wszystkim bp Borys Gudziak, ordynariusz eparchii św. Włodzimierza Wielkiego w Paryżu obejmującej obok Francji, także Szwajcarię i kraje Beneluxu. Ma on nadzieję, że w przyszłości coraz więcej młodych księży zasili jego eparchię. Już teraz ośmiu alumnów ze Lwowa kontynuuje studia na Zachodzie i w niedługim czasie będą służyć w eparchii bp Gudziaka.

Ks. Bojko nie martwi się o przyszłość swoich seminarzystów. „Na samej Ukrainie i wśród ukraińskiej emigracji na całym świecie długo będziemy jeszcze potrzebować nowych księży” – zaznacza. Z drugiej strony zauważa, że w porównaniu z latami 90. XX w. nie ma tak wielu powołań kapłańskich i zakonnych, szczególnie do zgromadzeń żeńskich.
Czytaj także: 200 tys. euro od Franciszka dla zniszczonego ukraińskiego miasta

W sumie Ukraiński Kościół Greckokatolicki ma sześć seminariów: we Lwowie, Iwano-Frankiwsku, Tarnopolu, Drohobyczu, Kijowie i zakonne: bazylianów, redemptorystów oraz orionistów we Lwowie. We wszystkich studiuje 850 alumnów.

Mówiąc o ukraińskiej młodzieży, z której wywodzą się seminarzyści ks. Bojko zwraca uwagę na radykalną zmianę jej postaw. „Pokazała to najlepiej rewolucja godności w 2013 i 2014 roku. Był to przede wszystkim zryw młodych Ukraińców, którzy pokazali, że nie godzą się na kłamstwo, bezprawie i korupcję. Po rewolucji zrodził się fenomen wolontariatu. Młodzi ludzie poświęcają swój czas i pracę na rzecz ofiar wojny na wschodzie kraju, ich rodzin czy osób starszych, chorych i ubogich. Wśród młodych panuje wspaniały ruch solidarności i chęć budowania społeczeństwa obywatelskiego” – zaznacza ksiądz rektor zastrzegając, że nie jest do końca tak różowo, gdyż są też mocne środowiska ulegające współczesnemu materializmowi.

Bardzo ważną inicjatywą kadry naukowej i alumnów lwowskiego seminarium jest opieka nad rodzinami, które straciły swych bliskich na wojnie na wschodniej Ukrainie. Od 2014 r. regularnie spotykają się oni z nimi w seminarium lub innych miejscach, w Kijowie, Zawranicy i Uniowie. Odprawiane są liturgie i modlitwy w intencji zabitych.

„Są to ludzie duchowo głęboko zranieni i nic im lepiej nie pomoże, jak okazanie miłości i ciepła jakie mogą sobie okazać. Jest to też najlepsza terapia psychologiczna, aby poradzić sobie z traumą utraty najbliższych. Nasz udział jest minimalny, gdyż my tylko stworzyliśmy im warunki. Oni już zaleczyli swoje rany i teraz pomagają tym, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji” – mówi ksiądz rektor.

Ks. Bojko bardzo dobrze pamięta czasy, gdy Kościół greckokatolicki działał w podziemiu. W 1982 r. został ochrzczony i potem przyjął pierwszą komunię św. Sakramentów udzielił mu ks. Mychajło Winnicki, redemptorysta, który był cztery razy aresztowany przez sowieckie władze. Spędził 10 lat w łagrze na Syberii. „Liturgie, katechizacja, całe życie religijne odbywało się w prywatnych mieszkaniach. Gdy spotkania odbywały się w mieszkaniu rodziców, zamykaliśmy okna, zaciągaliśmy zasłony, aby nikt z zewnątrz nas nie obserwował” – wspomina.

Dwupokojowe mieszkanie jego rodziców, w socjalistycznym bloku we Lwowie na dziewiątym piętrze było centrum spotkań młodych ludzi przygotowujących się do kapłaństwa – rodzaj tajnego greckokatolickiego seminarium duchownego. Przechowywano w nim także Najświętszy Sakrament.

„Podczas liturgii musieliśmy bardzo cicho śpiewać i mówić, gdyż zbyt głośny śpiew mógł zwrócić uwagę sąsiadów. Sam musiałem się bardzo pilnować. W domu panowała atmosfera chrześcijańska a w szkole panował system ateistyczny. Czasami miałem dylemat komu wierzyć, w domu mówiło się o Bogu, prowadziło życie religijne a na zewnątrz mówiono coś zupełnie innego, że Boga nie ma a religia to zabobony” – mówi ks. Bojko.

Gdy miał 12 lat, pewnego dnia w szkole nauczycielka dała uczniom kartkę z dwoma pytaniami: „Czy wierzysz w Boga i czy chodzisz do kościoła?”. Pod odpowiedziami „tak” lub „nie” należało złożyć swój podpis. „Miałem przez moment dylemat, ale zrobiłem to, co przekazali mi rodzice: zawsze trzeba mówić prawdę. Napisałem więc: tak. I oddałem kartkę.

Nauczycielka spojrzała na nią i zapytała na osobności: „Czy ty Igor naprawdę wierzysz w Boga?”. Odpowiedziałem, że tak i chodzę do kościoła, gdy wyjeżdżamy na wieś do rodziny. Spojrzała na mnie i powiedziała: „Pamiętaj, że o tym w szkole wiem tylko ja oraz ty i nikt inny!”. Ta wspaniała nauczycielka uchroniła mnie i rodzinę od fatalnych konsekwencji. Nauczyło mnie to na całe życie, że nigdy nie należy się wypierać Boga bez względu na sytuację” – wyznaje.
Czytaj także: Księża z Majdanka. Duchowni, którzy służyli w „fabryce śmierci”

W mieszkaniu odbywały się zajęcia podziemnego seminarium duchownego. „Ja i mój brat nie wiedzieliśmy o tym. Nie mogliśmy znać nazwisk osób do nas przychodzących. Jako chłopiec bardzo interesowałem się tym, co u nas się dzieje. Przeglądałem rożne książki z dziedziny teologii, ale niewiele z nich rozumiałem. Trwało to do 1989 r. Na szczęście przez te lata udało się nam zachować działalność w konspiracji” – mówi.

W 1990 r., mając 14 lat, wyjechał do Rzymu do ukraińskiego małego papieskiego seminarium duchownego ojców salezjanów. W klasie było 22 chłopców. Wtedy Ukraina była jeszcze w Związku Sowieckim i jak wspomina ks. Bojko wyjechali dzięki prośbie Jana Pawła II, któremu obiecał to ówczesny, ostatni przywódca Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, Michaił Gorbaczow, że nie będzie robił żadnych przeszkód.

W ramach seminarium ukończył liceum klasyczne i zdał maturę. Potem studiował filozofię na Papieskim Uniwersytecie Urbanianum, a teologię na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim. Ponadto jeszcze rok studiował Papieskim Instytucie Wschodnim, a potem w Akademii Alfonsjańskiej, gdzie studia uwieńczył doktoratem z teologii moralnej.

Wrócił do Lwowa i pracował na wydziale teologicznym Ukraińskiego Katolickiego Uniwersytetu. Od 2011 jest także wykładowcą bioetyki we Lwowskim Uniwersytecie Medycznym. Jest członkiem Papieskiej Akademii “Pro vita”. W 2013 został mianowany rektorem Lwowskiego Duchownego Seminarium Ducha Świętego.

KAI/ks

...

Jednak jak widac jest duzo dobra na Ukrainie! Ten kraj ma przyszlosc!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:02, 11 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Od dziś Ukraińcy mogą wjechać do UE bez wizy na 90 dni
Od dziś Ukraińcy mogą wjechać do UE bez wizy na 90 dni

Dzisiaj, 11 czerwca (00:16)

​Od północy z soboty na niedzielę został zniesiony obowiązek posiadania wiz przez obywateli Ukrainy podróżujących do Unii Europejskiej. Mogą wjechać do krajów członkowskich bez wizy na 90 dni - w ciągu pół roku - w celach biznesowych, turystycznych lub rodzinnych.
Odprawa i kontrola graniczna na polsko-ukraińskim przejściu w Dorohusku
/Wojciech Pacewicz /PAP


Rzeczniczka prasowa Komendanta Głównego Straży Granicznej ppor. SG Agnieszka Golias podkreśliła w rozmowie z PAP, że zniesienie obowiązku wizowego nie oznacza zwolnienia z konieczności spełnienia pozostałych warunków wjazdu określonych w Kodeksie Granicznym Schengen.

Paszporty biometryczne, upoważniające obywateli Ukrainy do podróżowania do państw unijnych bez wiz, wydawane są w tym kraju od 2015 roku. Dotychczas wydano ich ponad 3 miliony w liczącym ponad 44 miliony ludzi państwie - informował przed kilkoma tygodniami szef Państwowej Służby Migracyjnej Maksym Sokoluk.

Jedynie w 2017 roku Służba Migracyjna wydała ponad milion paszportów biometrycznych. W związku z likwidacją obowiązku wizowego w urzędach, w których można wyrobić paszport, ustawiają się ogromne kolejki.

Codziennie wydajemy około 21 tysięcy paszportów. Jest to absolutny rekord. Nasz człowiek jest tak skonstruowany, że robi wszystko na ostatnią chwilę, stąd i kolejki - powiedział w piątek minister spraw wewnętrznych Ukrainy Arsen Awakow.

Obywatele Ukrainy muszą nie tylko mieć ważny paszport biometryczny, lecz także uzasadnić cel i warunki planowanego pobytu, dysponować wymaganymi środkami finansowymi (300 zł do trzech dni i 75 zł na każdy kolejny dzień pobytu) oraz mieć ubezpieczenie. Osoby takie nie mogą także widnieć w bazach danych jako te, którym - z różnych przyczyn - odmówiono wcześniej wjazdu, oraz nie mogą zostać uznane za zagrażające porządkowi publicznemu i bezpieczeństwu wewnętrznego.

Pobyt bez obowiązku posiadania wizy nie może trwać dłużej niż 90 dni w ciągu każdego 180-dniowego okresu. Do 90 dni wliczane będą również poprzednie pobyty krótkoterminowe, np. na podstawie uprzednio posiadanej wizy Schengen, również sprzed 11 czerwca - zgodnie z regulacjami unijnymi wszystkie pobyty krótkoterminowe są sumowane.

Od niedzieli obywatele Ukrainy przekraczający granicę w ruchu bezwizowym mogą wykonywać pracę na terytorium Polski pod warunkiem, że będą mieli odpowiednie dokumenty, np. oświadczenie o zamiarze powierzenia wykonywania pracy lub odpowiedniego zezwolenia na pracę.

W związku z wprowadzeniem ruchu bezwizowego uregulowano też kwestię pobytu na terytorium Polski cudzoziemców w trakcie toczącego się przed wojewodą postępowania o udzielenie im zezwolenia na pobyt czasowy, pobyt stały lub pobyt rezydenta długoterminowego UE. W przypadku, gdy wniosek został złożony w terminie oraz nie zawiera braków formalnych lub braki formalne zostały uzupełnione w terminie, wówczas w dokumencie podróży wnioskodawcy zostaje umieszczony stempel potwierdzający złożenie w terminie wniosku.

Cudzoziemiec, który ma taki stempel, może wjechać do Polski w ruchu bezwizowym wyłącznie wtedy, jeżeli nie wykorzystał - w okresie przed procedurą i w jej trakcie - 90 dni pobytu w okresie 180-dniowym. Jeżeli okres pobytu w ruchu bezwizowym został wykorzystany, ponowny wjazd do Polski może nastąpić na podstawie wizy długoterminowej.

Dopiero po wykorzystaniu całego okresu pobytu przysługującego w ramach ruchu bezwizowego, następuje płynne przejście na uprawnienia wynikające ze złożenia w terminie wniosku na pobyt czasowy, pobyt stały lub pobyt rezydenta długoterminowego UE.

Liberalizacja przepisów nie dotyczy wjazdu do Wielkiej Brytanii i Irlandii.

Zmiany w ruchu wizowym to konsekwencja wejścia w życie nowelizacji rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady UE wymieniającego państwa trzecie, których obywatele muszą mieć wizy podczas przekraczania granic zewnętrznych, oraz te, których obywatele są zwolnieni z tego wymogu. Dzięki zmianom Ukraina została przeniesiona z aneksu I (czyli krajów, których obywatele muszą starać się o wizy Schengen) do aneksu II (krajów z ruchem bezwizowym).

Zniesienie przez Unię Europejską wiz dla obywateli Ukrainy Rada UE zatwierdziła 11 maja. Wcześniej, 6 kwietnia, porozumienie w tej sprawie zostało przegłosowane przez Parlament Europejski.

...

Ciekawy ruch...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:38, 11 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Ukraińcy bez wiz do UE. Na przejściach granicznych na razie spokojnie
Ukraińcy bez wiz do UE. Na przejściach granicznych na razie spokojnie

Dzisiaj, 11 czerwca (14:4Cool

Niewiele ponad 10 proc. obywateli Ukrainy, którzy w niedzielę wjechali do Polski przez podkarpackie przejścia graniczne skorzystało z udogodnień obowiązującego od północy ruchu bezwizowego Ukrainy z krajami Unii Europejskiej. Niewielki ruch był także na przejściu granicznym w lubelskim Dołhobyczowie.
Pobyt w ramach ruchu bezwizowego nie może trwać dłużej niż 90 dni w ciągu 180-dniowego okresu.
/Darek Delmanowicz /PAP


Ukraińcy posiadający paszporty biometryczne mogą wjechać do krajów członkowskich UE z wyjątkiem Wielkiej Brytanii i Irlandii bez wizy na 90 dni - w ciągu pół roku - w celach biznesowych, turystycznych lub rodzinnych.

Drogowe przejścia w Medyce, Korczowej, Krościenku i Budomierzu od północy przekroczyło ponad 3,5 tys. osób. Spośród nich 370 podróżowało bez wiz. Pozostali mieli wizy lub korzystali z przepisów małego ruchu granicznego - powiedziała po południu w niedzielę PAP Anna Michalska z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu.

Dodała, że "tylko jedno osoba legitymująca się paszportem biometrycznym nie została wpuszczona do Polski". Podróżny posiada aktualny do 2018 roku zakaz wjazdu do naszego kraju - wyjaśniła Michalska.

Przypomniała, że "w pierwszym kwartale tego roku podkarpacki odcinek granicy z Ukrainą przekroczyło cztery mln podróżnych". Z czego obywatele Ukrainy stanowili 3,4 mln, czyli 83 proc. wszystkich podróżnych. Z kolei wśród obywateli Ukrainy 46 proc. przekroczyło w ramach małego ruchu granicznego - mówiła Michalska.

W ocenie wiceprezydenta Przemyśla Grzegorza Haydera, "wprowadzenie ruchu bezwizowego przynajmniej w początkowym okresie nie powinien skutkować znacznie zwiększonymi przyjazdami".
W Lubelskiem bez większych zmian

Na przejściu granicznym z Ukrainą w Dołhobyczowie również nie odnotowano zwiększonego ruchu podróżnych. Od północy do południa odprawiono w Dołhobyczowie na obu kierunkach 10 podróżnych na podstawie paszportów biometrycznych, bez wiz. Większość podróżnych posługuje się jeszcze tradycyjnymi paszportami wraz z wizą - powiedział rzecznik prasowy Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej Dariusz Sienicki.

W ocenie straży granicznej w kolejnych dniach ruch na granicy z Ukrainą może się systematycznie zwiększać. Spodziewamy się wzrostu ruchu od 10 od 15 proc. Każdego dnia przez przejścia graniczne na terenie woj. lubelskiego odprawiamy około 40 tys. podróżnych na obu kierunkach - dodał Sienicki.

Wielu Ukraińców, którzy wjeżdżali w niedzielę do Polski w Dołhobyczowie, wyrażało radość i zadowolenie z tej nowej możliwości. "Będzie łatwiej. Możemy jeździć na wczasy, w gości, na zakupy i nie czekać w kolejce, żeby załatwić wizę. Na wizę trzeba było czekać dwa tygodnie i jeszcze zapłacić 35 euro - powiedział PAP jeden z podróżujących, pan Walentin. Zaznaczył, że ma jeszcze ważną wizę, ale posiada już paszport biometryczny i będzie korzystał z możliwości wjazdu bez wizy. Raz w tygodniu jeździmy na zakupy - dodał.


Wszyscy się cieszą, że my już idziemy do Europy, tak jak i wy - mówiła pani Wiktoria z Łucka. Jechała wraz z rodziną do Krakowa, gdzie pomaga w opiece nad wnuczką. Jeżdżę tam często. Jestem Polką, mieszkam na Ukrainie, mam Kartę Polaka. Ten ruch bezwizowy to duże udogodnienie dla mojej rodziny - zaznaczyła.

Na podstawie paszportu biometrycznego bez wizy przejechał do Polski Michał Szumski z Czerwonogradu. Ukraina to też Europejczycy, a nie Azja. Ludzie się cieszą, że można już jechać bez wiz - powiedział. Jego zdaniem trudno jednak świętować, gdy na wschodzie Ukrainy trwa wojna. Tam każdego dnia giną ludzie - dodał.

Bardziej sceptyczny był kierowca busa, o imieniu Sasza, który - jak mówił - wozi Ukraińców do pracy w Polsce. Jego zdaniem niewiele się zmieniło - nadal muszą mieć pozwolenia na pracę. Jedynym plusem jest, że nie będą musieli płacić za wizę - powiedział.

Wtórowała mu pasażerka o imieniu Lena. Kto ma siłę pracować, to dawno już w Polsce pracuje i nie czekał na ruch bezwizowy - dodała.

Wójt gminy Dołhobyczów Grzegorz Drewnik powiedział PAP, że ruch przygraniczny z Ukrainą zwiększa się, m.in. odkąd wprowadzono w Dołhobyczowie możliwość przekroczenia granicy pieszo lub rowerem. Jego zdaniem można się spodziewać, że po zniesieniu wiz ruch jeszcze wzrośnie. Ukraińcy przyjeżdżają tu głównie w celach handlowych, albo do pracy. Zwiększył się też ruch turystyczny, wiele grup zorganizowanych uczestnicy w wycieczkach rowerowych - powiedział.

Drogowe przejście graniczne Dołhobyczów-Uhrynów, jedno z najnowocześniejszych w Polsce, uruchomione zostało w 2014 roku. Powstało, aby odciążyć sąsiednie drogowe przejścia na Ukrainę w Hrebennem i Zosinie, z których korzysta wielu podróżnych udających się do Lwowa. Średnio w ciągu jednej doby odprawiamy 1,1 tys. pojazdów i trzy tysiące osób - powiedział komendant placówki straży granicznej w Dołhobyczowie Mariusz Kulczyński. W ubiegłym roku odprawiono tu 1 mln 200 tys. podróżnych.

Zniesienie przez Unię Europejską wiz dla obywateli Ukrainy Rada UE zatwierdziła 11 maja. Obywatele Ukrainy, którzy chcą wjechać do UE muszą mieć ważny paszport biometryczny, ale też lecz uzasadnić cel i warunki planowanego pobytu, dysponować wymaganymi środkami finansowymi (300 zł do trzech dni i 75 zł na każdy kolejny dzień pobytu) oraz mieć ubezpieczenie. Osoby takie nie mogą także widnieć w bazach danych jako te, którym - z różnych przyczyn - odmówiono wcześniej wjazdu, oraz nie mogą zostać uznane za zagrażające porządkowi publicznemu i bezpieczeństwu wewnętrznego.

Obywatele Ukrainy przekraczający granicę w ruchu bezwizowym będą mogli wykonywać pracę na terytorium Polski pod warunkiem, że będą mieli odpowiednie dokumenty, np. oświadczenie o zamiarze powierzenia wykonywania pracy lub odpowiedniego zezwolenia na pracę.

(az)
RMF24-PAP

...

Wielka obserwacja...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:39, 12 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Ponad 2 tysiące Ukraińców wjechało bezwizowo do Polski
Ponad 2 tysiące Ukraińców wjechało bezwizowo do Polski

Wczoraj, 11 czerwca (19:2Cool

Ponad 2100 obywateli Ukrainy przekroczyło bez wiz granicę Polski do godziny 18; dwóm osobom odmówiono wjazdu - poinformowała w niedzielę PAP rzeczniczka Komendy Głównej Straży Granicznej ppor. Agnieszka Golias.
Polsko-ukraińskie przejście graniczne w Budomierzu
/Darek Delmanowicz /PAP


Od północy z soboty na niedzielę został zniesiony obowiązek posiadania wiz przez obywateli Ukrainy podróżujących do Unii Europejskiej. Mogą wjechać do krajów członkowskich bez wizy na 90 dni - w ciągu pół roku - w celach biznesowych, turystycznych lub rodzinnych.

Zniesienie obowiązku wizowego nie oznacza zwolnienia z konieczności spełnienia pozostałych warunków wjazdu określonych w Kodeksie Granicznym Schengen.
Bezwizowy pociąg do Przemyśla

Do Przemyśla przyjechał pierwszy "bezwizowy" pociąg, którym z Kijowa przyjechali do Polski obywatele Ukrainy. Miejcie więcej wiary w Ukrainę i wyrabiajcie sobie paszporty biometryczne. Dzisiejszy dzień jest policzkiem dla wszystkich tych, którzy do końca w to nie wierzyli - powiedziała przed odjazdem pociągu z Kijowa wicepremier ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej Iwanna Kłympusz-Cyncadze.

Europa przekroczyła dziś Rubikon, który my sami pokonaliśmy, wychodząc na Majdan w 2013 roku, by walczyć o swoje prawa. Sądzę, że Europejczycy, którzy dali nam dziś możliwość podróżowania do nich bez wiz, uznali nieodwracalność procesu integracji europejskiej Ukrainy - podkreśliła.

Ambasador Polski w Kijowie Jan Piekło ocenił, że Ukraina "zapracowała sobie" na likwidację wiz. Jest to bardzo symboliczna chwila. Dziś przestrzeń europejska otworzyła się przed Ukrainą. Zapraszam was wszystkich do Polski - oświadczył na peronie kijowskiego głównego dworca kolejowego.

We Lwowie do pociągu wkroczyli funkcjonariusze ukraińskiej Straży Granicznej z przypiętymi do mundurów znaczkami "Gratulujemy ruchu bezwizowego". Kiedy pociąg przekroczył granicę z Polską, w wagonach rozległy się gromkie brawa.
Pasażerowie pociągu relacji Kijów - Przemyśl na kolejowym przejściu granicznym w Przemyślu
/Darek Delmanowicz /PAP

W Przemyślu na pociąg oczekiwał ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca i wiceprezydent miasta Grzegorz Hayder.

W imieniu władz Przemyśla witam was w tym gościnnym mieście. Mam nadzieję, że doświadczenia bezwizowe są kolejnym etapem do zbliżenia między naszymi dwoma narodami. Czujcie się tu dobrze, zrobiliście kolejny krok do zjednoczonej Europy. Czekamy tutaj na was - oświadczył Hajder.

Ambasador Deszczyca ocenił, że likwidacja wiz jest "historycznym dniem dla Ukrainy i dla Polski". Ukraina o kolejny krok zbliżyła się do Unii Europejskiej. To jest cel, o który walczyliśmy na Majdanie i do którego wszyscy razem doszliśmy. Kolejnym krokiem jest członkostwo w UE - powiedział.

Akcję pod hasłem "Pierwszy bezwizowy pociąg" z Kijowa do Przemyśla zorganizowała kijowska fundacja "Europa bez barier".
Pobyt bez obowiązku nie dłużej niż na 90 dni

Obywatele Ukrainy muszą nie tylko mieć ważny paszport biometryczny, lecz także uzasadnić cel i warunki planowanego pobytu, dysponować wymaganymi środkami finansowymi (300 zł do trzech dni i 75 zł na każdy kolejny dzień pobytu) oraz mieć ubezpieczenie. Osoby takie nie mogą także widnieć w bazach danych jako te, którym - z różnych przyczyn - odmówiono wcześniej wjazdu, oraz nie mogą zostać uznane za zagrażające porządkowi publicznemu i bezpieczeństwu wewnętrznego.

Pobyt bez obowiązku posiadania wizy nie może trwać dłużej niż 90 dni w ciągu każdego 180-dniowego okresu. Do 90 dni wliczane będą również poprzednie pobyty krótkoterminowe, np. na podstawie uprzednio posiadanej wizy Schengen, również sprzed 11 czerwca - zgodnie z regulacjami unijnymi wszystkie pobyty krótkoterminowe są sumowane.

Od niedzieli obywatele Ukrainy przekraczający granicę w ruchu bezwizowym mogą wykonywać pracę na terytorium Polski pod warunkiem, że będą mieli odpowiednie dokumenty, np. oświadczenie o zamiarze powierzenia wykonywania pracy lub odpowiedniego zezwolenia na pracę.

W związku z wprowadzeniem ruchu bezwizowego uregulowano też kwestię pobytu na terytorium Polski cudzoziemców w trakcie toczącego się przed wojewodą postępowania o udzielenie im zezwolenia na pobyt czasowy, pobyt stały lub pobyt rezydenta długoterminowego UE. W przypadku, gdy wniosek został złożony w terminie oraz nie zawiera braków formalnych lub braki formalne zostały uzupełnione w terminie, wówczas w dokumencie podróży wnioskodawcy zostaje umieszczony stempel potwierdzający złożenie w terminie wniosku.

Cudzoziemiec, który ma taki stempel, może wjechać do Polski w ruchu bezwizowym wyłącznie wtedy, jeżeli nie wykorzystał - w okresie przed procedurą i w jej trakcie - 90 dni pobytu w okresie 180-dniowym. Jeżeli okres pobytu w ruchu bezwizowym został wykorzystany, ponowny wjazd do Polski może nastąpić na podstawie wizy długoterminowej.

Dopiero po wykorzystaniu całego okresu pobytu przysługującego w ramach ruchu bezwizowego, następuje płynne przejście na uprawnienia wynikające ze złożenia w terminie wniosku na pobyt czasowy, pobyt stały lub pobyt rezydenta długoterminowego UE.

Liberalizacja przepisów nie dotyczy wjazdu do Wielkiej Brytanii i Irlandii.

...

Raczej w 1 niedziele malo kto planuje cos takiego. Trzeba dluzej poczekac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:42, 13 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Nie będzie ulicy dowódcy UPA w Kijowie? Sąd wstrzymał decyzję
Nie będzie ulicy dowódcy UPA w Kijowie? Sąd wstrzymał decyzję

Dzisiaj, 13 czerwca (15:31)

Okręgowy sąd administracyjny w Kijowie wstrzymał decyzję rady miejskiej stolicy Ukrainy o nadaniu jednej z ulic imienia dowódcy Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) Romana Szuchewycza. Związane jest to z pozwem, który został wniesiony w związku z tą sprawą.
Obchody z okazji rocznicy śmierci Szuchewycza
/SERGEY DOLZHENKO /PAP/EPA


Sąd zdecydował, że do czasu rozpatrzenia pozwu mer Kijowa Witalij Kliczko nie ma prawa podpisywać i publikować decyzji rady o zmianie dotychczasowej nazwy prospektu sowieckiego generała Nikołaja Watutina na prospekt Szuchewycza.

Pozew złożyły organizacje o nazwie Antyfaszystowska Liga Obrony Prawa i Żydowska Liga Obrony Prawa. Werdykt sądu opublikowała we wtorek na Facebooku Ołena Bereżna, matka Iryny Bereżnej - byłej deputowanej prorosyjskiej Partii Regionów byłego prezydenta Wiktora Janukowcza.
Zobacz również:

Syn dowódcy UPA: Polska wrogiem jak Rosja

Kijowska rada miejska podjęła decyzję o zmianie nazwy prospektu Watutina na prospekt Szuchewycza 1 czerwca. "Za" głosowało 69 deputowanych w liczącej 120 osób radzie.

Roman Szuchewycz, ps. Taras Czuprynka, był działaczem Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. W latach 1934-37 więziony był za organizację zamachów na przedstawicieli polskich władz. Od 1943 r. dowódca Ukraińskiej Powstańczej Armii, która do 1945 r. dokonała masowych mordów ok. 100 tys. Polaków z Wołynia i Galicji Wschodniej.

...

To bylo gorzej niz faszyzm.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:16, 13 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Pacyfikował Majdan, teraz dowodzi w Moskwie. Pułkownik Berkutu widziany w Rosji
Pacyfikował Majdan, teraz dowodzi w Moskwie. Pułkownik Berkutu widziany w Rosji

Dzisiaj, 13 czerwca (20:54)

​Były dowódca Berkutu, specjalnego pułku Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Ukrainy, Siergiej Kusiuk brał udział w poniedziałek w rozpraszaniu protestujących przeciwko korupcji w Moskwie. Kusiuk miał na sobie mundur rosyjskiego OMON-u i wydawał polecenia przez radio.
Siergiej Kusiuk
/TV Dożdż /


Kusiuka sfotografował dziennikarka rosyjskiej telewizji Dożdż, około godziny po rozpoczęciu rozpraszania demonstracji przez służby.

Dziennikarze wysłali zapytanie w sprawie Kusiuka do OMON-u. Służby prasowe przekierowały ich do Centralnego Regionalnego Dowództwa Rosgwardii. Gwardia narodowa jednak nie udzieliła odpowiedzi.

Wcześniej ukraińskie MSW informowało, że Kusiuk uciekł na Krym po upadku rządu Wiktora Janukowycza, wraz z innymi funkcjonariuszami Berkutu. Od 2015 roku pułkownik jest poszukiwany przez Prokuraturę Generalną Ukrainy. Oskarża się go m.in. o brutalne spacyfikowanie protestów Euromajdanu 30 listopada 2013 roku.

Podczas antykorupcyjnych protestów w Moskwie zatrzymano ponad tysiąc osób.

...

Ruski swiat...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:23, 14 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Ekonomia
Decyzja UE ws. Ukrainy: "Uderzy to w polskich rolników, zwłaszcza na wschodzie"
Decyzja UE ws. Ukrainy: "Uderzy to w polskich rolników, zwłaszcza na wschodzie"

48 minut temu

Jest decyzja unijnych instytucji w sprawie dodatkowych, bezcłowych kwot dla Ukrainy. Kijów podwoi swój dotychczasowy bezcłowy eksport kukurydzy i jęczmienia oraz zwiększy eksport pszenicy, owsa, pomidorów przetworzonych i miodu. "To bardzo niedobra wiadomość dla polskich rolników" - ocenił w rozmowie z RMF FM prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz. Dodał, że "ukraińskie kontyngenty w pierwszej kolejności trafiają do Polski - mogą zdestabilizować rynek".
Zdjęcie ilustracyjne
/Paweł Balinowski /RMF FM


Prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz przypomniał, że już w ubiegłym roku były poważne problemy z ukraińskim zbożem. Teraz, jego zdaniem, sytuacja może być jeszcze gorsza.

Także zdaniem eurodeputowanego PSL Czesława Siekierskiego unijne koncesje dla Ukrainy odbiją się na polskim rolnictwie. Po raz kolejny Unia Europejska poświęca rolnictwo - mówił Siekierski w rozmowie z RMF FM. Według niego UE pociesza Ukrainę ustępstwami w rolnictwie, bo wie, że nie może jej nic zaoferować w znaczeniu politycznym. To sprzyja tylko Rosji - stwierdził.

Polsce nie udało się przeforsować ani jednego postulatu. Warszawa chciała uzyskać wyłączenie spod bezcłowych kontyngentów dla kukurydzy, pszenicy i pomidorów przetworzonych. Wyłączony z bezcłowych kontyngentów został jedynie mocznik używany do produkcji nawozów sztucznych, o co starały się głównie Włochy.

Kontyngenty dla pięciu artykułów rolnych zostały nieco obniżone w stosunku do ambitnej propozycji Komisji Europejskiej. Redukcje te są odpowiedzią na rolne wrażliwości niektórych państw członkowskich, w tym Polski - stwierdził eurodeputowany PO Jarosław Wałęsa.

Innego zdania są przedstawiciele sektora rolnego w Polsce. Szmulewicz z KRIR zwraca przede wszystkim uwagę na to, że decyzja Unii Europejskiej oznacza podwojenie ukraińskiego eksportu zbóż do UE, który i tak jest ogromny.

Do tej pory Ukraina dzięki umowie o stowarzyszeniu bezcłowo eksportowała do Unii 650 tysięcy ton kukurydzy rocznie. Teraz otrzymała dodatkowo bezcłowy kontyngent na 625 tysięcy ton. Komisja Europejska proponowała 650 tysięcy ton. Podobnie zwiększono kontyngent na owies i jęczmień. Ta informacja to sygnał podczas tegorocznych żniw dla ludzi zajmujących się skupem, że należy obniżyć ceny, bo będzie można kupić tanie zboże z Ukrainy. Uderzy to w naszych rolników, zwłaszcza na wschodzie Polski - alarmuje Szmulewicz.

Zwiększono także kontyngenty na inne wrażliwe dla Polski artykuły, takie jak mód czy pomidory przetworzone.


(łł)
Katarzyna Szymańska-Borginon

...

A na Ukrainie nie ma chlopow! To oligarchowie ukradli ziemie. Czyli UE wspiera patologie a nie Ukraine... UE trzeba zlikwidowac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:57, 16 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Próbowała wwieźć do Polski 8-latka w walizce. Matka i dziecko cofnięci na Ukrainę
Próbowała wwieźć do Polski 8-latka w walizce. Matka i dziecko cofnięci na Ukrainę

Dzisiaj, 16 czerwca (07:11)

​8-letni chłopiec znaleziony w walizce w pociągu relacji Kijów-Przemyśl na przejściu granicznym w Medyce. Chłopiec nie miał wymaganych dokumentów. 50-letnia matka i dziecko zostali cofnięci na Ukrainę.
Walizka, w której znaleziono chłopca
/Izba Administracji Skarbowej w Rzeszowie /Materiały prasowe

Walizka nie znajdowała się w luku bagażowym, ale obok jednej z kobiet, która jechała pociągiem. 50-letnia Ukrainka zachowywała się bardzo nerwowo - nie chciała otworzyć walizki, kiedy funkcjonariusze ją o to poprosili, a jedynie lekko ją uchyliła. Na wierzchu były ubrania, ale po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że w środku znajduje się 8-letni chłopiec. Dziecko było zgrzane i rozpalone.

Jak powiedziała RMF FM Edyta Chabowska z Izby Celno-Skarbowej w Rzeszowie, kobieta już kilka dni wcześniej próbowała wjechać do Polski, ale uzyskała odmowę wjazdu, ponieważ dziecko nie miało wymaganych dokumentów, czyli paszportu biometrycznego.

Matka i dziecko zostali cofnięci na Ukrainę. Kobieta usłyszała zarzut pomocnictwa w usiłowaniu nielegalnego przekroczenia granicy i ukarana została mandatem w wysokości 200 zł.

....

To jak z tym ruchem bez wizowym?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:32, 16 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Proces Janukowycza o "zdradę stanu" rozpocznie się 26 czerwca
Proces Janukowycza o "zdradę stanu" rozpocznie się 26 czerwca

1 godz. 11 minut temu

Sąd rejonowy dzielnicy Obołoń w Kijowie zakończył w piątek postępowanie przygotowawcze w procesie oskarżonego o zdradę stanu byłego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza i ogłosił termin pierwszej rozprawy w tej sprawie, która odbędzie się 26 czerwca.
Wiktor Janukowycz
/ALEXANDER BLOTNITSKY /PAP/EPA


W tym dniu sąd wysłucha aktu oskarżenia - ogłosił sędzia Władysław Dewiatko. Posiedzenia sądu, które będą otwarte, zaplanowano na lipiec i sierpień.

W trakcie postępowania przygotowawczego sąd nie zdecydował, czy Janukowycz, który ukrywa się w Rosji, będzie mógł być sądzony zaocznie. Kwestię tę można będzie rozpatrywać dopiero na następnym posiedzeniu - wyjaśnił Dewiatko.

W listopadzie 2016 roku prokurator generalny Ukrainy Jurij Łucenko poinformował Janukowycza, że jest podejrzany o zdradę stanu. Oficjalną informację przekazał mu ustnie, za pośrednictwem łącza wideo, gdy Janukowycz był w sądzie w rosyjskim Rostowie nad Donem. Zeznawał wówczas w procesie oskarżonych o zabicie uczestników protestów w lutym 2014 roku.

Proces dotyczy wydarzeń na kijowskim Majdanie Niepodległości z przełomu 2013 i 2014 roku 21 listopada 2013 roku, gdy ówczesne władze Ukrainy ogłosiły, że odkładają podpisanie umowy stowarzyszeniowej z UE, rozpoczęły się tam protesty zwolenników integracji europejskiej.

W wyniku brutalnych działań sił bezpieczeństwa przeciwko demonstrantom pokojowe początkowo wiece przekształciły się w demonstracje przeciwko ekipie Janukowycza. W walkach ulicznych zginęło ponad 100 osób. W następstwie protestów w lutym 2014 roku Janukowycz zbiegł do Rosji, gdzie przebywa do dziś.

...

Oczywisty zdrajca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:45, 20 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Śmieci we Lwowie grożą zdrowiu mieszkańców. "Wysokie ryzyko fali zachorowań"
Śmieci we Lwowie grożą zdrowiu mieszkańców. "Wysokie ryzyko fali zachorowań"

Wczoraj, 19 czerwca (21:37)

Tysiące ton śmieci, które zalegają na ulicach Lwowa, mogą doprowadzić do fali zachorowań na infekcje żołądkowe - ostrzegł szef wydziału opieki zdrowotnej lwowskiej rady miejskiej Wołodymyr Zub.
Lwów niemal tonie w śmieciach
/zik.ua /Internet


Liczący ponad 720 tys. mieszkańców Lwów zmaga się z problemami śmieci od połowy 2016 roku, kiedy zamknięto jego główne wysypisko. Obecnie z miasta trzeba wywieźć ok. 8,5 tys. ton odpadów. Mer Andrij Sadowy mówi o śmieciowej blokadzie Lwowa, o którą oskarża władze w Kijowie.

Muszę oświadczyć, że w mieście istnieje niezwykle wysokie ryzyko fali zachorowań na infekcje jelitowe. Jeśli nie zapewnimy regularnego i stałego wywozu śmieci, możemy mieć do czynienia z bardzo nieprzyjemnymi następstwami związanymi ze zdrowiem mieszkańców Lwowa - mówił Zub, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.

Sytuacja sanitarna wokół lwowskich śmieci pogarsza się wraz ze wzrostem temperatury powietrza. Lokalne media piszą, że w kilku dzielnicach zdesperowani mieszkańcy zablokowali ulice, domagając się rozwiązania tego problemu. W centrum Lwowa jest on raczej niewidoczny; gorsza sytuacja panuje na obrzeżach miasta, gdzie tworzą się hałdy z workami z odpadami.

W poniedziałek Sadowy napisał na Facebooku, że apele o pomoc, które kierowane są w tej sprawie do rządu i prezydenta, są ignorowane. Przypomniał, że lwowski ratusz niejednokrotnie zwracał się do Kijowa o ogłoszenie miasta strefą nadzwyczajnej sytuacji ekologicznej.

Sadowy oświadczył także, że w sobotę policja zatrzymała i starała się zawrócić do Lwowa ciężarówki ze śmieciami, które miały wszelkie dokumenty niezbędne do ich wywozu. Sądzę, że doskonale wyjaśnia to milczenie władz centralnych w odpowiedzi na prośby Lwowa o pomoc - podkreślił mer Lwowa.

Sadowy, który jest przywódcą parlamentarnej partii Samopomoc, zwrócił się także w poniedziałek do premiera Wołodymyra Hrojsmana. Proszę przestać słuchać doradców politycznych, którzy mówią panu o jakichś rankingach Sadowego. W tej sytuacji nie wygra nikt! Bawicie się życiem i zdrowiem prawdziwych ludzi, a nie wykresami w rankingach. Kierowany przez was system ma dostatecznie dużo instrumentów walki ze mną, które już aktywnie wykorzystujecie. Nie ruszajcie ludzi! - napisał w blogu w gazecie internetowej "Ukrainska Prawda".

Również w poniedziałek w związku z sytuacją we Lwowie szef frakcji parlamentarnej Samopomocy Ołeh Bereziuk ogłosił protest głodowy, który zamierza prowadzić do czasu rozwiązania problemu przed siedzibą administracji prezydenta Petra Poroszenki.

Do połowy 2016 roku śmieci ze Lwowa wywożono na wysypisko podmiejskie w Grzybowicach, które zostało wówczas zamknięte po pożarze i osunięciu się hałdy odpadów, w wyniku czego zginęły trzy osoby. Od tego czasu miasto nie znalazło miejsca na nowe wysypisko i zakład przerabiania śmieci.

...

Musicie sortowac utylizowac a nie tylko wywalac. 97% masy jest do recyklingu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:30, 20 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Rosyjskie media: Polska chce jugosłowiańskiego scenariusza dla Ukrainy
Rosyjskie media: Polska chce jugosłowiańskiego scenariusza dla Ukrainy

Dzisiaj, 20 czerwca (17:24)

​Zaskakujące doniesienia rosyjskich mediów. Według nich Polska ma szykować tzw. jugosłowiański scenariusz na Ukrainie i chce przejąć część terytorium swojego wschodniego sąsiada. W latach 90. Jugosławia jako państwo rozpadło się po krwawej wojnie domowej.
Zniszczona miejscowość Olginka w rejonie donieckim
/SERGEY VAGANOV /PAP/EPA


Polska proponuje Amerykanom scenariusz przeprowadzony w byłej Jugosławii - twierdzi Siergiej Sudakow z Rosyjskiej Wojskowej Akademii. Jego zdaniem Polska dąży do zajęcia części Ukrainy. Rzekomy plany przewidują, że Ukraina pozostanie podzielona na część zachowującą autonomię, część będącą niezależną i część, którą ma zająć Polska.

Powodem tych spekulacji w Rosji jest wypowiedź polskiego ambasadora w Kijowie Jana Piekły, który w rozmowie z kijowskim magazynem "Fokus" stwierdził, że bez udziału USA nie da się zakończyć konfliktu w Donbasie, podobnie jak było to w Jugosławii.

Obserwujemy kryzys mińskich i normandzkich formatów, należy szukać wyjścia. Nowy format bez udziału USA jest nieprawidłowy - mówił ambasador Piekło, dodając, że pamięta, iż Europejczycy bez udziału USA nie byliby w stanie rozwiązać konfliktu w Jugosławii.

(az)
Przemysław Marzec

...

Prosze Ruscy zdradzaja swoje zamiary. Zdaje im sie ze i Polacy mysla jak oni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:13, 20 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Fabryka Poroszenki w Rosji całkowicie zakończyła działalność
Fabryka Poroszenki w Rosji całkowicie zakończyła działalność

Dzisiaj, 20 czerwca (20:22)

​Koncern Roshen, którego właścicielem jest prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, całkowicie wstrzymał produkcję i sprzedaż swoich słodyczy w Rosji - poinformowało biuro prasowej tej firmy.
Sklep ze słodyczami koncernu "Roshen"
/ROBERT GHEMENT /PAP/EPA


Koncern przekazał, że zakończył właśnie konserwację sprzętu w niedziałającej od stycznia fabryce słodyczy w rosyjskim mieście Lipieck oraz zamknął magazyny i dom handlowy Roshen, który zajmował się sprzedażą.

Roshen podał także, że areszt na jego mienie, nałożony przez rosyjski Komitet Śledczy w 2015 roku, został przedłużony do września bieżącego roku. Wcześniej koncern wyjaśniał, że ze względu na areszt niemożliwa jest sprzedaż Lipieckiej Fabryki Słodyczy.

W styczniu Roshen informował, że po wydanym w 2013 roku przez rosyjską służbę ochrony konsumentów Rospotriebnadzor zakazie importu ukraińskich wyrobów koncernu jego produkcja w Rosji zmniejszyła się trzykrotnie.

Kompania wyjaśniała ponadto, że jej działalność była dyskredytowana w rosyjskich i ukraińskich mediach, a na firmy i osoby, które współpracowały z fabryką w Lipiecku, wywierano naciski. Dodatkową przyczyną wstrzymania produkcji Roshenu w Rosji było "obniżenie się siły nabywczej" społeczeństwa. W wyniku tej decyzji pracę w lipieckim zakładzie straciło ok. 700 osób.

Roshen jest jednym z największych producentów słodyczy na świecie, zajmując 22. miejsce w rankingu Global Top-100 Candy Companies. Swoje wyroby sprzedaje m.in. w Polsce. Koncern wytwarza ponad 320 rodzajów słodyczy: batony, czekolady, galaretki, czekoladki, karmelki, wafle, biszkopty. Ma zakłady na Ukrainie, na Litwie i na Węgrzech.

Przed wyborami prezydenckimi w 2014 roku Poroszenko zapowiadał, że pozbędzie się swoich aktywów biznesowych, jednak obietnicy tej nie spełnił. W 2016 roku szef państwa przekazał zarządzanie Roshenem firmie Rothschild Trust, która będzie dbała o interesy jego koncernu do czasu, gdy Poroszenko przestanie pełnić służbę państwową.

...

Czas na zamykanie ruskich biznesow na Zachodzie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:28, 22 Cze 2017    Temat postu:

Ukraińcy w Polsce 2017. Uchodźcy czy migranci ekonomiczni?
Łukasz Kobeszko | Czer 22, 2017

REPORTER
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Pracują na budowach, w hipermarketach, opiekują się dziećmi i osobami starszymi. Studiują na polskich uczelniach, coraz częściej bywają wychowankami polskich przedszkoli i szkół. Kim są żyjący i pracujący w Polsce Ukraińcy?

Trudno jednoznacznie określić, jak wielu obywateli Ukrainy przebywa i pracuje w chwili obecnej w Polsce. Do Ukraińców w naszym kraju zdążyliśmy się już stopniowo przyzwyczaić od wczesnych lat dziewięćdziesiątych, ale prawdziwy boom na przyjazdy do Polski rozpoczął się mniej więcej w 2015 roku. W 2016 roku przybyło do Polski pomiędzy 1,2 a 1,5 mln Ukraińców, a do końca bieżącego roku liczba ta może dojść do 2 mln.


Ukraińcy w Polsce to migranci ekonomiczni

Obserwator wydarzeń międzynarodowych niemal automatycznie powiąże ten wzrost ze skomplikowaną sytuacją polityczną na Ukrainie po Euromajdanie w 2014 roku, aneksją Krymu przez Rosję i trwającą od tego czasu wojną domową na wschodzie Ukrainy. Rzeczywiście, nie da się wykluczyć wpływu tych wydarzeń na wzrost migracji do Polski, niemniej większość statystyk prowadzonych przez instytucje państwowe, jak chociażby Urząd do Spraw Cudzoziemców (UDSC) wskazuje, że w stosunku do liczby wszystkich Ukraińców przybywających do Polski osoby określane według prawa międzynarodowego jako uchodźcy stanowią znikomy procent.

Przytłaczająca większość to migranci ekonomiczni, szukający nad Wisłą godnych zarobków i możliwości życia według standardów europejskich. W tym sensie są bardzo podobni do milionów młodych Polaków, którzy tłumnie wyjechali do pracy na Wyspy Brytyjskie i do innych krajów zachodnich po wejściu Polski do UE. Błędne jest więc nazywanie wszystkich Ukraińców w Polsce uchodźcami, co nagminnie zdarza się w debacie publicznej. Opublikowane w tym roku zbiorcze dane UDSC za trzyletni okres od początku 2014 roku do czerwca br. pokazują, że status uchodźcy uzyskało w Polsce tylko 82 obywateli Ukrainy – w większości są to mieszkańcy regionów donieckiego i ługańskiego oraz Tatarzy krymscy.
Czytaj także: Uchodźca, imigrant czy emigrant? Wyjaśniamy pojęcia i obalamy mity


Ile zarabia Ukrainiec w Polsce?

Pomimo faktu, że Polska wciąż nie należy do grupy najbogatszych krajów Unii, dla milionów Ukraińców stanowi atrakcyjne miejsce zarobkowania, edukacji, a nawet rozpoczęcia długofalowej kariery zawodowej i założenia rodziny. Ukrainki rodzące w polskich szpitalach to już nic wyjątkowego, niemal codziennie słyszymy też język ukraiński na ulicach większych miast.

Średnie zarobki Ukraińców pracujących w Polsce wynoszą według kijowskiego Ukraińskiego Centrum Analitycznego (ukr. IAC) pomiędzy 500 a 700 euro miesięcznie. Stanowi to zachęcającą perspektywę finansową przy wciąż wysokim, dwucyfrowym wskaźniku bezrobocia na Ukrainie, bardzo niskich przeciętnych pensjach i systematycznie ograniczanych świadczeniach socjalnych, a przy rosnących kosztach życia codziennego, w tym żywności.


Dobra komunikacja między Ukrainą a Polską

Do Polski łatwo jest Ukraińcom przyjechać nie tylko ze względu na bliskość geograficzną, ale bardzo sprawną sieć połączeń (głównie autobusowych) z naszym krajem. Z wielu miast zachodniej i środkowej Ukrainy codziennie wyjeżdża kilka rejsów, które docierają do największych polskich miast: Warszawy, Wrocławia, Łodzi, Krakowa, Poznania lub Gdańska. Ceny biletów nie są wygórowane. Osoby pracujące w Polsce mogą sobie bez problemu pozwolić na regularne odwiedzanie rodzinnego kraju. Dynamicznie rozwija się również komunikacja elektroniczna – ukraińskie firmy telekomunikacyjne oferują liczne pakiety ze zniżkami na rozmowy lub esemesy do Polski, nie wspominając już o rozwiniętych powszechnie możliwościach komunikacji za pomocą Internetu

Od wielu lat dla przyjeżdżających do Polski Ukraińców stosowaliśmy zniżki i ułatwienia wizowe. Niedawno weszło w życie porozumienie o całkowitym zniesieniu reżimu wizowego dla obywateli Ukrainy wjeżdżających na terytorium UE pod warunkiem, że posiadają oni zgodny ze standardami europejskimi paszport biometryczny i zadeklarują odpowiednią ilość środków finansowych na każdy dzień pobytu. Wysokość tej sumy ustala osobno każdy kraj i może się ona nawet znacząco różnić. Stosunkowo łatwo jest również otrzymać pozwolenie na pracę w Polsce, a UDSC wydaje Ukraińcom kilkadziesiąt tysięcy zezwoleń rocznie na pobyt czasowy, trwający dłużej niż 3 miesiące, a maksymalnie – 3 lata.

Coraz więcej firm działających w Polsce, w tym w sektorze bankowym i usługowym, otwiera się na klientów z Ukrainy, oferując elektroniczną i coraz częściej także tradycyjną metodę obsługi w języku ukraińskim. Sama komunikacja nie stanowi jednak większego problemu – już po krótkim okresie pracy lub pobytu w naszym kraju, z uwagi na bliskość naszych języków, Ukrainiec może sprawnie porozumieć się w języku polskim.
Czytaj także: Głos Kościoła w obronie imigrantów z Ukrainy


Młodzi Ukraińcy z wyższym wykształceniem

Badacze ukraińskiej migracji wskazują, że o ile jeszcze przed dekadą trzon migracji zarobkowej do Polski stanowiły kobiety powyżej czterdziestego roku życia, które najczęściej wykonywały pracę opiekunek dziecięcych, pielęgniarek lub sprzątaczek, to dzisiaj przeciętny Ukrainiec przyjeżdżający nad Wisłę ma pomiędzy 25 a 30 lat, a proporcje pomiędzy płciami są bardziej wyrównane.

Rośnie też liczba ukraińskich studentów wybierających polskie uczelnie. Sporym powodzeniem cieszą się uniwersytety techniczne (Politechniki w Warszawie, Łodzi czy we Wrocławiu) i akademie medyczne (szczególnie wydziały lekarskie). Systematycznie rośnie tez liczba przyjezdnych z wyższym wykształceniem – coraz więcej, bo już ponad 30 proc. ogółu migrantów z Ukrainy to informatycy, inżynierowie lub lekarze, którzy dość szybko znajdują dobre warunki zatrudnienia w przedsiębiorstwach polskich lub działających w naszym kraju międzynarodowych korporacjach.


Kiedyś „polski hydraulik”. Teraz „ukraiński majster”

Rośnie również obecność na polskim rynku pracy wykwalifikowanych pracowników, których ostatnio zaczynało brakować: budowlańców i mechaników. Tak jak tuż po wejściu Polski do UE mówiono powszechnie o „polskim hydrauliku”, który stał się na Zachodzie symbolem ekspansji polskich pracowników, tak dzisiaj możemy już nie bez wielkiej przesady mówić o „ukraińskim majstrze” w naszym kraju. Coraz częściej upada więc mit o Ukraińcach jako niewykwalifikowanych pracownikach zatrudnianych głównie do niskopłatnych prac sezonowych.

Z uwagi na fakt, że rodzi się u nas coraz więcej dzieci ukraińskich, w wielu miastach Polski otwierane są w szkołach podstawowych klasy, gdzie drugim językiem nauczania jest ukraiński.

Jak widać, migranci z Ukrainy już niedługo stanowić będą trwały element polskiego krajobrazu. Ważne, abyśmy – pamiętając o nie zawsze łatwych losach polskich emigrantów – powitali ich przyjaźnie i życzliwie.

...

Jesli Ukraincy sa kukturalni to niczym sie od Polakow nie roznia. W koncu przeciez to bylo jedno panstwo w ktorym oni formowali sie jako narod.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:32, 22 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Ukraińców w Polsce będzie mniej
Ukraińców w Polsce będzie mniej

Dzisiaj, 22 czerwca (15:39)

Do Polski przyjechało już 37 tysięcy Ukraińców korzystających z ruchu bezwizowego, który obowiązuje od półtorej tygodnia. Wielu z nich chce tu pracować, ale coraz częściej zamierzają wykorzystać możliwość wjeżdżania do Unii bez wiz, by pojechać dalej na zachód, czyli tam gdzie są lepsze zarobki - przede wszystkim do Niemiec i Skandynawii.
Przejście graniczne w Budomierzu
/Darek Delmanowicz /PAP


Polski rząd wielokrotnie powtarzał, że Ukraińcy przyjadą do Polski, zyskamy ręce do pracy i załatają dziurę, która pojawi się na rynku pracy po obniżeniu wieku emerytalnego. Teraz okazuje się, że Polska może być dla Ukraińców tylko krajem tranzytowym, w drodze na zachód. To spowoduje, że Ukraińców w Polsce będzie ubywać. Przede wszystkim dlatego, że inne kraje bardzo się o Ukraińców starają.

Niemcy masowo wynajmują hotele na zachodzie Polski i tam szkolą Ukraińców - bo to tańsze niż za Odrą. Prowadzą zarówno szkolenia językowe, jak i zawodowe dla pracowników z Ukrainy. Te hotele są wynajęte na długi okres do przodu i to pokazuje, że Niemcy mają tu przemyślaną strategię - mówi szef Związku Ukraińców w Polsce Piotr Tyma.

W długookresowej perspektywie Ukraińców w Polsce będzie mniej - dodaje Tyma. Wkrótce to więc nie Ukraińcy będą szukać pracy w Polsce, a pracodawcy będą szukać ich.

Czeka nas więc duży problem demograficzny. Do 2050 roku liczba Polaków w wieku 18-44 spadnie aż o 6 milionów - wylicza Główny Urząd Statystyczny. Dziś jest 15 milionów Polaków w tak zwanym wieku produkcyjnym mobilnym. Będzie 9 milionów.

Pamiętajmy, że w październiku, czyli za kilka miesięcy, obniżony zostanie u nas wiek emerytalny. Będzie więc mniej ludzi do pracy. Rząd, a także prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński, podkreślali, że rąk do pracy nie zabraknie, bo przyjadą Ukraińcy. Oni przyjeżdżają ale ruszają na zachód - tamtejsze rządy bardzo o nich walczą. U nas strategii rządowej w tej sprawie brak.

(az)
Krzysztof Berenda

...

Takie tam spekulacje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:23, 23 Cze 2017    Temat postu:

Najmłodszy biskup katolicki na świecie. Gdzie? We Lwowie
Katolicka Agencja Informacyjna | Czer 22, 2017

PAP
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
21 czerwca w katedrze lwowskiej sakrę biskupią przyjął franciszkanin o. Edward Kawa – biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej.

Głównym konsekratorem był łaciński metropolita lwowski, abp Mieczysław Mokrzycki, a towarzyszyli mu nuncjusz apostolski na Ukrainie, abp Claudio Gugerotti i biskup charkowsko-zaporoski, Stanisław Szyrokoradiuk.

W homilii abp Mokrzycki zwrócił uwagę, że jego nowy biskup pomocniczy wpisuje się w historię archidiecezji lwowskiej jako piąty biskup z rodziny franciszkańskiej. „Tak się bowiem złożyło, że ponad sześćset lat temu trzej pierwsi metropolici lwowscy byli franciszkanami, z bł. Jakubem Strzemię na czele, a w najnowszej historii posługę biskupią pełnił o. Rafał Kiernicki” – przypomniał główny konsekrator. Podkreślił, że „duch franciszkański nie jest obcy w metropolii lwowskiej, a nawet można powiedzieć, że wywarł ogromne piętno u podstaw tworzenia i organizacji naszej archidiecezji”.

Kaznodzieja wspomniał też, że franciszkanie przygotowali dla swego współbrata pierścień z relikwiami franciszkańskich męczenników z Peru, błogosławionych Michała i Zbigniewa. „Nie życzymy ci męczeństwa, ale oczekujemy, że będziesz umacniał nas silną wiarą, że będziesz płonął miłością i staniesz się posłańcem pokoju. Wydaje się, że takiej drogi oczekuje od ciebie nie tylko Kościół w Ukrainie, ale również zakon franciszkański” – życzył abp Mokrzycki.
Czytaj także: Jedno z największych seminariów duchownych w Europie. We Lwowie

Ze swej strony nowy biskup przyznał w rozmowie z KAI, że „nigdy nie myślał ani nie marzył, gdy rozeznawał powołanie w wieku 17 lat, o biskupstwie”. Powiedział, że jego starszy brat Stanisław trzy lata przed nim wstąpił do tego samego zakonu. „Znaliśmy Kalwarię Pacławską z pielgrzymek. Chodziliśmy tam na piechotę z grupą młodzieżową z Mościsk” – wspominał bp Kawa.

„Nie byłem wtedy szczególnie zachwycony franciszkanami” – mówił dalej. Jednakże w czasie odwiedzin u brata w Krakowie, gdzie zdobywał on formację, zauważył u niego zdjęcia franciszkanów męczenników z Peru. „Przypomniałem sobie, że jeszcze jako młodzieniec w 1991 r. oglądałem wiadomości, w których po raz pierwszy poinformowano o zamordowaniu w Ameryce Łacińskiej dwóch polskich franciszkanów” – opowiadał biskup. Zaznaczył, że wiadomość ta wstrząsnęła nim i przemówiła do niego.

„Postanowiłem podjąć próbę życia franciszkańskiego. Mówię szczerze, wstępując do zakonu, chciałem tylko spróbować. Stanisław był temu raczej przeciwny. Powiedział mi, że przecież obok są w Krakowie dominikanie, dalej kapucyni i w ogóle jest wiele innych zakonów, dlaczego właśnie tu przyszedłeś? Ja tylko spróbuję, długo nie będę – powiedziałem. Stało się jednak tak, że zostałem” – wspominał młody hierarcha.

W uroczystości uczestniczyło wielu duchownych i świeckich z Ukrainy, Polski i innych krajów. Przybyli m.in. konsul generalny RP we Lwowie Rafał Wolski oraz przedstawiciele ukraińskich władz miejscowych. Największa delegacja przyjechała z Mościsk. Biskup oświadczył, że jest czternastym księdzem ze swej parafii rodzinnej w tym mieście i jeszcze po nim było kilku wyświęconych.

„Również teraz jest kilku chłopaków, którzy się przygotowują do kapłaństwa, zarówno jako księża diecezjalni, jak i zakonnicy. Więc jest nas sporo, ponad dwudziestu. Poza tym jest też wiele powołań do zgromadzeń żeńskich. Tak więc ziemia mościska jest naprawdę żyzna duchowo. I mam nadzieję, że to nie koniec, że te powołania jeszcze będą. Może Pan Bóg dostrzegł tę ziemię mościską i chciał to okazać przez nominację jednego z jej synów na biskupa. Ja to tak odczytuję, że jest to jakiś znak Boży nie tylko dla mnie, ale też dla tych wszystkich, którzy przede mną i po mnie byli, żeby odczuli w sercu, jak bardzo wszyscy jesteśmy sobie bliscy” – zaznaczył bp Kawa.
Czytaj także: Bp Jacek Kiciński: Nie chcę być biskupem zza biurka. Chcę pachnieć owczarnią

„Chciałbym być blisko ludzi. To jest moje wewnętrzne odczucie. Chciałbym też dotrzeć szczególnie do miejsc, które są najmniejsze. Może są to parafie, które wydają się umierające. Chodzi o to, aby podkreślić, że te parafie i środowiska są potrzebne” – powiedział po święceniach biskupich o. Edward. Zaznaczył, że nieraz przekonywał się, iż „gdy nawet pozornie wyglądało na to, że nic więcej nie da się zrobić, to niejednokrotnie działo się odwrotnie i udawało się tam zrobić bardzo dużo”.

Życzenia nowemu biskupowi przekazał również zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK) abp Swiatosław Szewczuk. „Takie wydarzenie jak to dzisiejsze we Lwowie pozwala nam odczuć, że rozpoczyna się nowa karta w dziejach Kościoła katolickiego na Ukrainie; karta, która będzie naznaczona miłością i to nie tylko Boga do nas, ale też naszą braterską miłością do siebie nawzajem, między tymi dwoma płucami Kościoła: wschodnimi i zachodnimi” – powiedział władyka.

Biskup Edward Kawa urodził się 17 kwietnia 1978 w Mościskach na terenie archidiecezji lwowskiej. W 1996 wstąpił do Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych (OFMConv), po czym kształcił się w wyższym seminarium duchownym pw. Matki Bożej Królowej Apostołów w Sankt-Petersburgu i po ukończeniu go przyjął 1 czerwca 2003 r. święcenia kapłańskie.

Pracował następnie jako wikary, a potem jako proboszcz i przełożony różnych parafii i wspólnot swego zakonu w całej Ukrainie. Od 2016 był gwardianem klasztoru parafii św. Antoniego we Lwowie i na tym stanowisku zastała go nominacja papieska na biskupa pomocniczego we Lwowie. Z chwilą ogłaszania tej decyzji stał się aktualnie najmłodszym biskupem katolickim na świecie (39 lat).

...

I prosze bardzo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:23, 23 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wojna na Ukrainie
Szef MSW Ukrainy: 500 weteranów walk w Donbasie popełniło samobójstwo
Szef MSW Ukrainy: 500 weteranów walk w Donbasie popełniło samobójstwo

Wczoraj, 22 czerwca (16:37)

​Około 500 weteranów walk w Donbasie popełniło samobójstwo po powrocie z frontu - takie dane przedstawił w liście do "Ukraińskiej prawdy" minister spraw wewnętrznych Ukrainy Arsen Awakow.
Zdj. ilustracyjne
/IVAN BOBERSKYY /PAP/EPA


Szef ukraińskiego MSW twierdzi, że to skutek tzw. syndromu weteranów i porównuje go do problemów, które dotykały radzieckich żołnierzy po wojnie w Afganistanie i amerykańskich żołnierzy po wojnie w Wietnamie.

Awakow dodaje także, że od 2015 roku aż ośmiokrotnie wzrosła liczba przypadków przemocy w rodzinach ukraińskich żołnierzy. Zwraca uwagę, że ponad 90 proc. kombatantów ma po powrocie z wojny problemy ze zdrowiem i z integracją ze społeczeństwem.

Konieczne jest także, by wziąć pod uwagę setki tysięcy uchodźców wewnętrznych i tych, którzy pozostają na terytoriach okupowanych w strefie bojowej. Skala może być więc o wiele większa - napisał Awakow.

Konflikt zbrojny na wschodniej Ukrainy rozpoczął się wiosną 2014 roku, po odsunięciu od władzy Wiktora Janukowycza. W obwodzie ługańskim i donieckim prorosyjscy separatyści proklamowali powstanie Ługańskiej Republiki Ludowej i Donieckiej Republiki Ludowej. Ukraińska armia w odpowiedzi uruchomiła tzw. akcję antyterrorystyczną (ATO). Przez trzy lata trwania konfliktu zginęło tam ponad 10 tysięcy osób.

...

Ruskie bydlaki za to odpowiedza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:27, 26 Cze 2017    Temat postu:

USA gotowe są na to, by aktywniej włączyć się w uregulowanie konfliktu w Donbasie

Wczoraj, 25 czerwca (21:51)

​Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oświadczył w niedzielnym wywiadzie, że władze USA zapewniły go o gotowości do aktywniejszego włączenia się w uregulowanie konfliktu w Donbasie. Prezydent dodał też, że USA mogą dostarczyć Ukrainie broń defensywną jeszcze w tym roku budżetowym.

Konflikt w Donbasie (zdjęcie ilustracyjne) /VALERI KVIT /PAP/EPA
REKLAMA


Prezydent oświadczył, że w lipcu na Ukrainę przyjedzie z wizytą sekretarz stanu USA Rex Tillerson.

Oczekujemy, że już w lipcu odbędzie się wizyta sekretarza stanu USA Tillersona w Kijowie, podczas której również będą kontynuowane nasze ustalenia z Waszyngtonu - powiedział Poroszenko w wywiadzie telewizyjnym wyemitowanym w niedzielę wieczorem.

Prezydent zauważył również, że w najbliższym czasie odbędą się ważne międzynarodowe spotkania. Chodzi o wizytę Poroszenki we Francji 26 czerwca oraz wizyty sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga i sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa w Kijowie w lipcu.

Opowiadamy się za zachowaniem formatu normandzkiego i porozumień mińskich i będziemy aprobować - i już otrzymaliśmy takie zapewnienie - zwiększenie roli USA w tym procesie - powiedział Petro Poroszenko, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
"Próba wywierania nacisku na Ukrainę absolutnie nie ma perspektyw"

Jak mówił Poroszenko, prezydent USA Donald Trump podczas pierwszego spotkania z Władimirem Putinem będzie przekonywał prezydenta Rosji o tym, że "próba wywierania nacisku na Ukrainę absolutnie nie ma perspektyw". Pierwsze spotkanie Trumpa z Putinem jest planowane podczas szczytu G20, który odbędzie się w Hamburgu w dniach 7-9 lipca.

Poroszenko przypomniał również, że Kijów opowiada się za przyjęciem "mapy drogowej" procesu mińskiego, czyli programu działań dotyczących dalszego wdrażania reform przewidzianych w porozumieniach. Powstanie tzw. mapy drogowej zostało uzgodnione w 2016 roku przez kanclerz Niemiec Angelę Merkel oraz prezydentów Francji Francois Hollande'a, Rosji Władimira Putina i Ukrainy Petro Poroszenkę.

Jeśli chodzi o umowy o dostawie broni, to ich tekst jest już praktycznie uzgodniony. Czekamy na wizytę ministra obrony USA na Ukrainie, która ma się odbyć w przeciągu 2-3 miesięcy, i podczas tej wizyty, mam nadzieję, umowy zostaną zawarte - dodał Poroszenko.

Podkreślił, że ta kwestia jest teraz dla ukraińskich władz priorytetem. Proces dostarczenia broni defensywnej przebiega bardzo aktywnie - zapewnił prezydent.
20 czerwca Petro Poroszenko spotkał się z prezydentem USA Donaldem Trumpem w Białym Domu

Trump mówił, że spotkanie z przywódcą Ukrainy jest dla niego "wielkim zaszczytem". Poroszenko ze swojej strony wyraził nadzieję, że oba państwa będą w stanie "skutecznie współpracować".

Podczas wizyty w USA Petro Poroszenko spotkał się też z wiceprezydentem USA Mike'iem Pence'em i z doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego H.R. McMasterem. Pence w oświadczeniu wydanym po spotkaniu z ukraińskim prezydentem poinformował, że rozmowy koncentrowały się na "wsparciu pokojowego rozwiązania konfliktu na wschodzie Ukrainy oraz na programie reform prezydenta Poroszenki i na (jego) wysiłkach antykorupcyjnych".

Podczas niespełna dwudniowej, roboczej wizyty w Waszyngtonie, prezydent Ukrainy spotkał się także z sekretarzem stanu USA Rexem Tillersonem, ministrem obrony Jamesem Mattisem oraz z przywódcami Kongresu z obu partii politycznych, w tym z najbardziej oddanym obrońcą Ukrainy w Kongresie, republikańskim senatorem Johnem McCainem.

...

KONIEC USTEPOWANIA RUSKIM!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:00, 26 Cze 2017    Temat postu:

24
Fakty
Świat
Z lwowskich ulic powoli znikają zalegające śmieci. "Radzimy sobie, jak możemy"
Z lwowskich ulic powoli znikają zalegające śmieci. "Radzimy sobie, jak możemy"

Wczoraj, 25 czerwca (20:43)

​Po miesiącach sporów między merem Lwowa Andrijem Sadowym a centralnymi władzami Ukrainy z lwowskich ulic zaczęto wywozić zalegające śmieci. Rozwiązanie problemu poprzedziły głodówki protestacyjne polityków oraz interwencja Wszechukraińskiej Rady Kościołów.

Lwów (zdjęcie ilustracyjne)
/Krzysztof Kot /RMF FM
REKLAMA


Do turystycznego centrum Lwowa przykry zapach z przepełnionych śmietników nie. Fetor unosi się za to nad oddalonymi od śródmieścia blokowiskami, gdzie leżą całe hałdy worków z odpadami.

Nie jest to miłe, ale radzimy sobie, jak możemy. Śmietniki są pełne i sytuacja jest krytyczna. Składamy się z sąsiadami na środki dezynfekujące i polewamy te góry śmieci, żeby nie rozmnożyły się tu szczury, ale nic więcej nie możemy zrobić - mówi Serhij na ulicy Antonycza w dzielnicy Sychiw.

Ponad 720-tysięczny Lwów nie radzi sobie ze śmieciami od połowy 2016 r., kiedy zamknięto główne lwowskie wysypisko w Grzybowicach. Obecnie z miasta trzeba już wywieźć ok. 10 tys. ton odpadów. Andrij Sadowy mówi o "śmieciowej blokadzie" Lwowa, o którą oskarża władze w Kijowie. Wcześniej narzekał, że samochody z lwowskimi śmieciami zawracane są przez policję tuż za rogatkami miasta.

Wywóz śmieci ze Lwowa jest blokowany, odkąd rok temu partia Sadowego Samopomoc zaczęła sprzeciwiać się w parlamencie polityce prezydenta Petra Poroszenki - wyjaśnia deputowany do lwowskiej rady obwodowej z ramienia tego ugrupowania, Roman Kizyma.
Petycja do Poroszenki

Polityk dyżuruje przy namiocie ustawionym przed siedzibą władz obwodu, reprezentującymi we Lwowie władze centralne. Zbierane są tu podpisy pod petycją, w której mieszkańcy domagają się od Poroszenki oraz premiera Wołodymyra Hrojsmana natychmiastowego rozwiązania kwestii śmieci.

Poroszenko działa przeciwko Sadowemu, bo boi się jego popularności przed wyborami prezydenckimi, w których będzie starał się o kolejną kadencję - tłumaczy stojąca przy namiocie starsza kobieta.

Jest tu także małżonka Sadowego, Kateryna. Nie przyszłam tutaj jako żona mera, lecz jako lwowianka. Zrozumiałam, że sytuacja wyszła poza granice zdrowego rozsądku. Zrozumiałam, że muszę coś zrobić jako obywatelka tego miasta, dlatego przyłączyłam się do protestu - podkreśliła.
Za Sadowym murem stanęli również partyjni koledzy

Szef frakcji parlamentarnej Samopomocy Ołeh Bereziuk ogłosił głodówkę, którą prowadzi przed administracją Poroszenki w Kijowie. Przyłączyła się do niego wiceprzewodnicząca parlamentu z tej samej partii, Oksana Syroid. W sobotę zabrała ją stamtąd karetka.

Wcześniej jednak władze obwodu zaproponowały Sadowemu, że to one, zamiast władz miejskich, zajmą się problemem śmieci. Mer uznał, że ta oferta to ultimatum, ale zgodził się ją przyjąć.

Głos w sprawie śmieci zajęła także Wszechukraińska Rada Kościołów, w skład której wchodzą zwierzchnicy 18 Kościołów i związków wyznaniowych. Haniebne są cyniczne spekulacje polityczne na tragediach ekologicznych, bo zdrowie i życie ludzi, jak i środowisko, są darem Twórcy i w żadnym przypadku nie mogą być środkami walki politycznej - ogłosiła Rada.

Po porozumieniu między Lwowem a władzami obwodu śmieci ze Lwowa zaczęto w końcu wywozić. W niedzielę poinformowano, że w ciągu ostatniej doby poza granice miasta przetransportowano prawie 700 ton odpadów. Mieszkańcy Sychowa mają nadzieję, że za kilka dni znów będą mogli oddychać świeżym powietrzem.

...

Sortowanie i recykling.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:15, 26 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
W Kijowie sądzą Wiktora Janukowycza za zdradę stanu. Po 2 godzinach proces przerwano
W Kijowie sądzą Wiktora Janukowycza za zdradę stanu. Po 2 godzinach proces przerwano

Dzisiaj, 26 czerwca (11:07)

W Kijowie rozpoczął się proces byłego ukraińskiego prezydenta Wiktora Janukowycza. Jest oskarżony o zdradę stanu oraz o współpracę i pomoc Federacji Rosyjskiej, dążącej do zmiany granic Ukrainy w wyniku agresywnej wojny. Po dwóch godzinach posiedzenia proces przerwano do 29 czerwca, by dać Janukowyczowi czas na stawiennictwo w sądzie. Dopiero po dwukrotnej nieobecności oskarżonego sąd będzie mógł prowadzić rozprawę bez jego udziału i wydać wyrok zaoczny.
Wiktor Janukowycz
/ALEXANDER BLOTNITSKY /PAP/EPA

Były ukraiński prezydent po krwawych wydarzeniach na Majdanie w 2014 roku zbiegł do Rosji dzięki pomocy rosyjskiej armii. Moskwa od razu ogłosiła, że nie wyda Janukowycza Ukrainie.

W listopadzie 2016 roku prokurator generalny Ukrainy Jurij Łucenko poinformował Janukowycza, że jest podejrzany o zdradę stanu. Oficjalną informację przekazał mu ustnie, za pośrednictwem łącza wideo, gdy Janukowycz był w sądzie w rosyjskim Rostowie nad Donem. Zeznawał wówczas w procesie oskarżonych o zabicie uczestników protestów w lutym 2014 roku.

W wyniku brutalnych działań sił bezpieczeństwa przeciwko demonstrantom pokojowe początkowo wiece przekształciły się w demonstracje przeciwko ekipie Janukowycza. W walkach ulicznych zginęło ponad 100 osób.

Janukowycz deklarował, że jest gotów wziąć udział w procesie, ale - jak twierdził - nie może przyjechać na Ukrainę z obawy o swoje życie - mimo że sąd gwarantował mu ochronę od samej rosyjsko-ukraińskiej granicy. Adwokaci byłego prezydenta domagali się zgody na udział oskarżonego w procesie z terytorium Rosji dzięki technice wideokonferencji. Sąd się na to zgodził, ale nie chciał zwracać się do rosyjskich władz o pomoc prawną. Proponowano, by Janukowycz zeznawał łącząc się przez Skype. Obrona uważa jednak, że takie wyjaśnienia oskarżonego będzie można kwestionować, bowiem zgodnie z prawem wideokonferencja w tym przypadku powinna odbywać się z pomieszczenia rosyjskiego sądu.

Kijowski sąd, nie znając dokładnego miejsca pobytu Janukowycza, wezwał go na kolejnych 10 rozpraw, zamieszczając ogłoszenie w prasie.


(e)
Przemysław Marzec
RMF FM/PAP

...

Oczywiscie winny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 119, 120, 121 ... 171, 172, 173  Następny
Strona 120 z 173

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy