Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:35, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Liga Arabska chce wysłać Syrii stanowczy apel o wstrzymanie represji
Według projektu rezolucji ws. Syrii, nad którym pracują w środę w Bagdadzie szefowie MSZ Ligi Arabskiej, organizacja ta chce wystosować do Damaszku stanowczy apel o wstrzymanie przemocy wobec cywilów, wycofanie wojsk z miast i zgodę na pokojowe protesty.
Projekt rezolucji wzywa również do bezzwłocznego uwolnienia osób zatrzymanych w Syrii w ciągu ostatniego roku oraz wpuszczenia organizacji humanitarnych do Syrii. Według agencji Associated Press projekt wzmacnia wcześniejsze wezwania Ligi Arabskiej wobec władz w Damaszku. Szefowie państw Ligi będą obradować nad nim w czwartek, podczas pierwszego od lat 90. szczytu organizacji w Bagdadzie.
Jednak agencja dpa zwraca uwagę na słabość reprezentacji państw na czwartkowym szczycie. Weźmie w nim udział, jak ogłosiły władze irackie, dziesięciu przywódców państw członkowski Ligi, do której należą 22 kraje. Członkostwo Syrii w organizacji jest zawieszone.
Do ostrzejszego stanowiska wobec Syrii dążą państwa Zatoki Perskiej, szczególnie Arabia Saudyjska i Katar. Jak pisze AP, uważają one wysiłki Ligi Arabskiej za mało skuteczne i są zwolennikami wspólnych działań mniejszej grupy krajów. Jednak państwa arabskie złagodziły swoje wcześniejsze żądania, przewidujące ustąpienie prezydenta Syrii Baszara el-Asada - zauważa agencja Reutera.
Tymczasem władze Syrii oświadczyły w środę, że odrzucą wszelkie propozycje szczytu. "Od czasu zawieszenia w Lidze Arabskiej Syria współpracuje z jej państwami na zasadzie bilateralnej. Tak więc, odrzucimy wszelkie inicjatywy pochodzące od Ligi, bez względu na szczebel", na którym zostaną przyjęte - oświadczyło MSZ Syrii w komunikacie.
Również przedstawiciel władz w Damaszku cytowany przez TV Al-Manar, należącą do radykalnego libańskiego ugrupowania Hezbollah, oznajmił, że "Syria nie zaangażuje się w żadne inicjatywy przyjęte na szczycie w Bagdadzie". Kiedy w miastach Syrii przed rokiem zaczęły się pokojowe demonstracje przeciwko Asadowi, prezydent Syrii wysłał armię, by stłumiła wystąpienia. Protesty przerodziły się w opór zbrojny. Według ONZ liczba ofiar cywilnych konfliktu przekroczyła obecnie 9 tysięcy osób.
>>>>
Niech wysylaja apel tylko co on da ? Niech wysla wojsko razem z apelem to poskutkuje ...
Syria: Baszar al-Asad odwiedził Hims - powitały go strzały?.
Opozycyjne siły w Syrii poinformowały, że podczas prezydenckiej wizyty w Hims, strzelały w kierunku świty Baszara al-Asada. Z kolei przekazy państwowej telewizji syryjskiej potwierdzają jedynie, że Asad odwiedził Baba Amro, dzielnicę Hims, którą wojska rządowe odbiły z rąk rebeliantów po 26 dniach bombardowań.
Zdjęcia telewizji pokazują Asada, który otoczony wianuszkiem swoich zwolenników, przechadza się po zrujnowanej okolicy. Prezydent machał grupkom ludzi i witał się z tymi, którzy się do niego zbliżali.
- Normalne życie wróci do Baba Amro, będzie lepiej niż wcześniej - mówił Asad przed kamerami. Opozycjoniści twierdzą jednak, że wbrew temu, co mówi telewizja, wizyta nie przebiegała spokojnie. W kierunku prezydenta miały paść strzały, ale rebelianci nie podają więcej szczegółów dotyczących próby zamachu.
- (Asad) chce pokazać , że pokonał i zgasił rewolucję. Ale tak naprawdę, nie jest w stanie kontrolować Hims. Wygląda na to, że nie mógł nawet wypuścić nagrania (z wizyty), zanim sam nie wyjechał z miasta. Kontrola tak nie wygląda - powiedział opozycjonista Saif Hurria portalowi haaretz.com.
Już dziewięć tysięcy ofiar
Wizyta prezydenta Asada zbiegła się w czasie z zaakceptowaniem przez reżim oenzetowskiego planu Kofiego Annana. Jak poinformował rzecznik byłego sekretarza generalnego Narodów Zjednoczonych, reżim zaakceptował scenariusz zakładający ustanowienie rozejmu między stronami konfliktu oraz udzielenie humanitarnej pomocy dla ludności.
W założeniu plan ma zapobiec dalszemu rozlewowi krwi. Jak mówią najnowsze szacunki ONZ, już ponad dziewięć tysięcy cywilów zginęło w wyniku konfliktu w Syrii, gdzie od roku władze tłumią wystąpienia przeciwko prezydentowi. Wcześniejsze dane ONZ mówiły o ponad 8 tys. zabitych.
- Wiarygodne oceny mówią, że od początku powstania rok temu bilans ofiar śmiertelnych sięgnął ponad 9 tysięcy - powiedział Robert Serry, specjalny koordynator ONZ ds. procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie.
O blisko 10 tysiącach ofiar, głównie cywilów, mówią dane ogłoszone przez Obserwatorium Praw Człowieka - opozycyjną organizację syryjską z siedzibą w Londynie. Według niej w Syrii zginęły 9734 osoby - 7056 cywilów i 2678 żołnierzy, w tym walczących po stronie rządowej oraz zbuntowanych dezerterów z armii.
ONZ poinformowała również, że ponad 30 tys. Syryjczyków schroniło się przed falą przemocy w krajach sąsiednich. Około 200 tys. ludzi to tzw. uchodźcy wewnętrzni - ci, którzy porzucili swoje domy i uciekli do innych miejsc wewnątrz swego kraju.
Wystąpienia antyrządowe rozpoczęły się w Syrii 15 marca zeszłego roku. Najpierw były to pokojowe manifestacje inspirowane arabską wiosną. Potem przerodziły się one w opór zbrojny - przeciwko Asadowi zwróciły się tysiące zbiegów z armii rządowej, tworząc tzw. Wolną Armię Syryjską.
>>>>>
Kolejne informacje o zagrozeniu Asada i nowe dane o ofiarach . Zajme sie nimi szczegolowo w przyszlosci ...
Tam wciąż giną niewinni ludzie -
Dzielnice Hims opanowane przez opozycję zostały zaatakowane przez czołgi i ostrzelane z moździerzy. Według aktywistów, zginęło 20 cywilów. Kolejne 24 osoby zginęły w ataku sił reżimowych prezydenta Baszara al-Asada w położonym pobliżu granicy z Turcją mieście Idlib.
>>>>
Zatem znow bilans rosnie :
Daje on zabitych :
6211 cywilow
2761 wojskowych
314823 ofiar ogolem ...
Jest on jak widac dalece przestarzaly i trzeba sporzadzic aktualny ...
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:26, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Chiny apelują do władz i opozycji w Syrii, by wypełniały plan Annana
Chińskie MSZ zaapelowało dziś do władz w Damaszku, jak i do opozycji syryjskiej, by przestrzegały "swoich zobowiązań" w ramach planu specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana, dotyczącego zakończenia konfliktu zbrojnego w Syrii.
- Mamy nadzieję, że rząd syryjski i zainteresowane strony w Syrii będą przestrzegać swoich zobowiązań. Jesteśmy zadowoleni, że rząd syryjski zaakceptował sześciopunktowy plan Annana. Uważamy, że doprowadzi to do uregulowania politycznego kryzysu syryjskiego - oznajmił rzecznik MSZ w Pekinie Hong Lei. Sześciopunktowy plan Annana zakłada m.in. ustanowienie rozejmu między stronami konfliktu, pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu.
Władze syryjskie zaakceptowały ten plan. Rosja i Chiny zawetowały wcześniej dwa projekty rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ potępiające przemoc w Syrii i wzywające prezydenta Baszara el-Asada do ustąpienia ze stanowiska. Rewolta w Syrii przeciwko reżimowi Asada trwa od roku. Według szacunków ONZ w wyniku tłumienia antyprezydenckich wystąpień przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło ponad 9 tys. ludzi.
>>>>
Trzeba bylo glosowac za rezolucjami . Wasze apele to zbrodnicze kpiny z ofiar ...
Ban Ki Mun żąda od Asada natychmiastowego wdrożenia planu pokojowego
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun wezwał dziś w Kuwejcie prezydenta Syrii Baszara el-Asada do natychmiastowego wdrożenia sześciopunktowego planu pokojowego ONZ, przewidującego m.in. niezwłoczny powrót syryjskiej armii do koszar.
- Nie ma czasu do stracenia - wzywał Ban na konferencji prasowej w Kuwejcie. Chodzi o sześciopunktowy plan pokojowy wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana do Syrii. Plan ten został wczoraj przyjęty przez syryjskie władze.
Sekretarz generalny nazwał akceptację planu przez Damaszek "ważnym krokiem w kierunku zakończenia przelewu krwi i przemocy" w Syrii.
Ban Ki Mun przybył dziś do Kuwejtu z krótką wizytą. Jutro będzie uczestniczył w Bagdadzie w szczycie arabskim, który w większości ma być poświęcony sytuacji w Syrii.
Ban zapowiedział, że w stolicy Iraku spotka się z głównymi przywódcami arabskimi, żeby zastanowić się, w jaki sposób ONZ i państwa Ligi Arabskiej mogą współpracować, by pomóc Kofiemu Annanowi wprowadzić w życie sześciopunktowy plan. Plan ów zakłada m.in. ustanowienie rozejmu między stronami konfliktu, pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu. Kiedy przed rokiem w syryjskich miastach zaczęły się pokojowe demonstracje przeciwko Asadowi, prezydent Syrii wysłał armię, by stłumiła wystąpienia. Protesty przerodziły się w opór zbrojny. Według ONZ liczba ofiar cywilnych konfliktu przekroczyła już 9 tysięcy.
>>>>
Trzeba przwywalic bombami . Oni naprawde innego jezyka nie pojmuja przeciez znamy majle ...
Navi Pillay zaniepokojona losem zatrzymywanych dzieci w Syrii.
Wysoka komisarz ONZ ds. praw człowieka Navi Pillay wyraziła głębokie zaniepokojenie losem dzieci w Syrii, które są przetrzymywane w aresztach. Jak powiedziała stacji BBC, syryjski prezydent Baszar al-Asad mógłby zakończyć falę aresztowań i śmierci cywili, wydając odpowiedni rozkaz.
- Setki są przetrzymywane i torturowane... to potworne - mówiła o sytuacji syryjskich dzieci Pillay. - Dzieci z przestrzelonymi kolanami, trzymane razem z dorosłymi w niehumanitarnych warunkach, rannym odmawia się pomocy medycznej, przetrzymywane jako zakładnicy lub źródło informacji - dodała.
Pillay zaznaczyła w rozmowie z BBC, że każdy kto się dopuścił takich nadużyć, zostanie pociągnięty do odpowiedzialności. Oenzetowska komisarz podkreśliła, że w takich przypadkach "nie ma przedawnienia".
Czytaj również: Są słabe i bezbronne - nie wytrzymują tortur i gwałtów.
Zapytana o odpowiedzialność prezydenta Asada, odparła: - To kwestia prawna. Rzeczywiście jest wystarczająco dowodów, wskazujących na fakt, że wiele z tych aktów popełniły służby bezpieczeństwa i musiały otrzymać (na to) zgodę lub wsparcie na najwyższym szczeblu. Pillay dodała, że prezydent Syrii mógłby "po prostu wydać rozkaz, by powstrzymać zabijanie".
Syria zaakceptowała we wtorek plan pokojowy wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana. Zakłada on m.in. zakończenie stosowana przemocy przez obie strony konfliktu i umożliwienie dostarczenia pomocy humanitarnej na tereny, w których toczyły się walki. W dalszych punktach planu przewiduje się zwolnienie zatrzymanych w czasie powstania .
>>>>
No wlasnie co z dziecmi ????
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:54, 29 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Asad mówi, że popiera plan Annana; żąda zawieszenia broni przez opozycję
Syria nie będzie szczędziła wysiłków, by sukcesem zakończyła się misja wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana, ale także zbrojna opozycja syryjska musi zobowiązać się do zaprzestania przemocy - oświadczył w czwartek prezydent Baszar el-Asad.
- Syria nie będzie szczędziła wysiłków, by misja Annana się powiodła, i ma nadzieję, że pomoże przywrócić w kraju stabilność i bezpieczeństwo - powiedział Asad cytowany przez państwową agencję SANA. Prezydent zażądał, by Annan uzyskał zobowiązanie od zbrojnych grup opozycyjnych, że powstrzymają się od "aktów terroru" wymierzonych w rząd. - Kraje, które finansują i uzbrajają ugrupowania zbrojne(opozycyjne), muszą tego natychmiast zaprzestać - oświadczył.
Żądanie, by Annan uzyskał jednoznaczną deklarację o niestosowaniu przemocy przez zbrojną opozycję, może zaszkodzić staraniom pokojowym - zauważa agencja AP.
Syryjska opozycja wyraziła ostrożne zadowolenie z planu opracowanego przez ONZ i Ligę Arabską, ale jednocześnie pozostaje głęboko sceptyczna wobec prawdziwych intencji reżimu. Powszechne są obawy, że Asad zaakceptował plan tylko pozornie, chcąc w ten sposób zyskać na czasie, podczas gdy siły rządowe będą kontynuowały ataki na powstańców.
Zbrojne ramię opozycji prawdopodobnie nie zaprzestanie ataków na obiekty i siły rządowe, dopóki sam reżim nie zatrzyma swej ofensywy - podkreśla AP.
Sześciopunktowy plan pokojowy Annana zakłada m.in. ustanowienie rozejmu między stronami konfliktu, pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu. ONZ szacuje, że wewnętrzny konflikt w Syrii, zapoczątkowany w marcu ubiegłego roku, kosztował życie ponad 9 000 cywilów.
>>>>
No tak znamy te numery oni zawiesza bron a on ich wymorduje ...
Pierwszy od 22 lat w Bagdadzie szczyt Ligi Arabskiej
W stolicy Iraku Bagdadzie rozpoczął się szczyt Ligi Arabskiej; to pierwsze takie forum w Iraku od 22 lat. Przywódcy państw arabskich mają na nim podsumować tzw. arabską wiosnę, szczególną uwagę mają poświęcić sytuacji w Syrii.
Mimo wielkiej mobilizacji sił porządkowych w celu zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom szczytu w chwili rozpoczęcia spotkania doszło do eksplozji w pobliżu miejsca obrad w ściśle strzeżonej tzw. Zielonej Strefie. Brak doniesień o ewentualnych ofiarach czy zniszczeniach. Do Bagdadu na szczyt przybyło 10 z 21 przywódców państw Ligi Arabskiej.
W przygotowanym w środę przez ministrów spraw zagranicznych Ligi projekcie deklaracji końcowej zawarto apel do wszystkich stron konfliktu syryjskiego o zaprzestanie aktów przemocy i rozpoczęcie "poważnego dialogu".
Podkreślono niedopuszczalność ingerencji z zewnątrz w sprawy Syrii i konieczność wsparcia wszelkimi sposobami misji specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana. Projekt deklaracji, jak poinformował szef irackiej dyplomacji Hosziar Zebari, nie zawiera żądania odejścia od władzy prezydenta Syrii Baszara el-Asada, nie wspomina też o dostawach broni dla syryjskiej opozycji.
Przed rozpoczęciem szczytu z przywódcami arabskimi spotkał się sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun, który omówił działania w ramach nowej misji Annana, swego poprzednika na stanowisku szefa ONZ.
Ban powiedział na szczycie, że prezydent Asad musi przekształcić aprobatę dla planu pokojowego w działania, które zawrócą jego kraj z niebezpiecznej drogi, stanowiącej ryzyko dla całego regionu.
Damaszek zaakceptował przygotowany przez Annana sześciopunktowy plan dla Syrii, ale podkreślił, że nie przyjmie żadnych rezolucji Ligi Arabskiej, która zawiesiła w listopadzie członkostwo Syrii w tej organizacji. Władze w Damaszku powiedziały, że będą utrzymywać kontakty jedynie z poszczególnymi państwami arabskimi. Państwa te, jak pisze agencja Reutera, różnią się w podejściu do konfliktu w Syrii. Państwa sunnickie, jak Arabia Saudyjska i Katar, opowiadają się za izolacją reżimu syryjskiego, sugerują nawet dozbrajanie syryjskiej opozycji, lecz państwa Zatoki Perskiej, jak Algieria i rządzony przez szyitów Irak, zachęcają do większej wstrzemięźliwości w obawie, że obalenie Asada może wywołać przemoc na tle religijnym.
>>>>
No zobaczymy ...
"Washington Post": obalić Asada w Syrii przez "miękkie lądowanie".
Być może syryjscy rebelianci powinni zgodzić się na poparte przez prezydenta Baszara al-Asada "sterowane przekazanie" władzy pod egidą ONZ, niż dalej przeć ku wojnie domowej, która przyniesie więcej ofiar i zniszczenia - zastanawia się "Washington Post".
Komentator amerykańskiej gazety David Ignatius przypomina, że Asad przystał na sześciopunktowy plan pokojowy specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana.
Co prawda ów plan "ma wiele słabości, lecz może utorować drogę do 'miękkiego lądowania' w Syrii, które mogłoby usunąć Asada bez niszczenia stabilizacji kraju" - pisze.
Komentator "Washington Post" nie odmawia też racji zwolennikom dostarczania broni syryjskiej opozycji, ustanowienia strefy zakazu lotów nad Syrią czy innych wersji militarnego rozwiązania konfliktu w tym kraju. "Trudno spierać się o słuszność sprawy syryjskiej opozycji; problem jednak tkwi w tym, że te wojskowe rozwiązania spowodują, iż zginie jeszcze więcej niewinnych cywilów, a delikatna równowaga syryjskiego państwa zostanie zniszczona" - zastrzega Ignatius.
Zwraca uwagę, że "bez względu na to, jak bardzo syryjska opozycja prosiłaby o broń", Stany Zjednoczone nie powinny popełnić w Syrii tego samego błędu, co w Iraku, "gdzie wkroczyły, niszcząc jego strukturę państwową i armię".
Autor komentarza wskazuje, że w planie pokojowym główną rolę będą odgrywać Rosja i Chiny - "kraje, które nie zasługują na dobrą prasę". "Nie mam nic przeciwko temu: niech Władimir Putin będzie sobie zwycięzcą, jeśli tylko będzie mógł pomóc jako pośrednik w relatywnie pokojowym odejściu Asada" - ocenia Ignatius.
"Nadszedł czas na realpolik: Zachód potrzebuje pomocy Rosji w usunięciu Asada bez wywołania wojny domowej, a Rosja potrzebuje uczestniczyć w przemianach (w Syrii), żeby zwiększyć w przyszłości swoje wpływy w świecie arabskim. Oto pragmatyczna logika, która kieruje wysiłkami Annana na rzecz pokoju" - ocenia komentator "Washington Post".
????
Coz za brednie . Czyz to powstancy pra do wojny ? Na co oni maja sie zgodzic ??? Przeciez Asad zgadza sie na wszelkie plany i zaostrza mordowanie . Na co oni maja sie godzic ? Co za brednie ta gazeta drukuje ...
Masowy pogrzeb ofiar starć w Syrii fot. REUTERS
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:02, 30 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
"Washington Post": Zachód potrzebuje pomocy Rosji w Syrii
Być może syryjscy rebelianci powinni zgodzić się na poparte przez prezydenta Baszara el-Asada "sterowane przekazanie" władzy pod egidą ONZ niż dalej przeć ku wojnie domowej, która przyniesie więcej ofiar i zniszczenia - zastanawia się "Washington Post".
W dzisiejszym wydaniu komentator amerykańskiej gazety David Ignatius przypomina, że Asad przystał na sześciopunktowy plan pokojowy specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana. Co prawda ów plan "ma wiele słabości, lecz może utorować drogę do »miękkiego lądowania« w Syrii, które mogłoby usunąć Asada bez niszczenia stabilizacji kraju" - pisze.
Komentator "WP" nie odmawia też racji zwolennikom dostarczania broni syryjskiej opozycji, ustanowienia strefy zakazu lotów nad Syrią czy innych wersji militarnego rozwiązania konfliktu w tym kraju. "Trudno spierać się o słuszność sprawy syryjskiej opozycji; problem jednak tkwi w tym, że te wojskowe rozwiązania spowodują, iż zginie jeszcze więcej niewinnych cywilów, a delikatna równowaga syryjskiego państwa zostanie zniszczona" - zastrzega Ignatius.
Zwraca uwagę, że "bez względu na to, jak bardzo syryjska opozycja prosiłaby o broń", Stany Zjednoczone nie powinny popełnić w Syrii tego samego błędu, co w Iraku, "gdzie wkroczyły, niszcząc jego strukturę państwową i armię".
Autor komentarza wskazuje, że w planie pokojowym główną rolę będą odgrywać Rosja i Chiny - "kraje, które nie zasługują na dobrą prasę". "Nie mam nic przeciwko temu: niech Władimir Putin będzie sobie zwycięzcą, jeśli tylko będzie mógł pomóc jako pośrednik w relatywnie pokojowym odejściu Asada" - ocenia Ignatius. "Nadszedł czas na realpolik: Zachód potrzebuje pomocy Rosji w usunięciu Asada bez wywołania wojny domowej, a Rosja potrzebuje uczestniczyć w przemianach (w Syrii), żeby zwiększyć w przyszłości swoje wpływy w świecie arabskim. Oto pragmatyczna logika, która kieruje wysiłkami Annana na rzecz pokoju" - ocenia komentator "Washington Post".
>>>
I znowu bestialskie brednie . A w czym wam Pekin i Moskwa pomoga barany ? W usunieciu Asada ? A jak niby maja go usunac matoly ?
Ale element w amerykanskich mediach . Siedzi taki cymbal w NJorku i pieprzy o Syrii nie rozumiejac co tam sie dzieje ! Tfu !
Theodore Dalrymple / Daily Telegraph
Ckliwy despota
Niektórzy ludzie rodzą się źli, inni do zła dochodzą, a jeszcze innym zło zostaje narzucone. Bashar al-Assad z Syrii należy do tej trzeciej kategorii, ale z punktu widzenia jego ofiar nie ma to żadnego znaczenia. Dla nich zło jest złem, a śmierć śmiercią. Psychologiczne wyjaśnienie zbrodni nie sprawi, że stanie się ona mniej realna czy koszmarna w odczuciu dotkniętych nią osób.
???? Kto niby rodzi sie ,,zły''???? Co za brednie ...
"Guardian" ujawnił niedawno prywatne e-maile, jakimi syryjski dyktator wymieniał się ze swą żoną oraz kręgiem bliskich im osób. Gazeta przedstawiła mocne, choć nie do końca bezsporne dowody, że wiadomości te są autentyczne. Wyłania się z nich obraz grupy ludzi żyjących w oderwaniu od tragedii i makabrycznej sytuacji ich kraju, którzy popadają na przemian w płaczliwy sentymentalizm i bezwzględną nonszalancję. Innymi słowy, e-maile te ukazują całkiem wiarygodną wizję życia na dworze Bashara al-Assada. Dyscyplina fizjognomii, czyli odczytywania charakteru na podstawie twarzy, nie jest w żadnym wypadku dokładną nauką, ale wszyscy uciekamy się do niej instynktownie, oceniając innych. Kiedy patrzymy na zdjęcia Assada, widzimy słabego człowieka, którego uznalibyśmy prędzej za małostkowego niż okrutnego. Jeżeli jednak przyprze się małostkową osobę do muru, będzie ona zdolna do największej zajadłości – to właśnie jest siłą słabych. Osaczony szczur, normalnie cichy i spokojny, staje się zażartą i niebezpieczną bestią, mimo że w rzeczywistości nadal jest słaby i bezbronny.
Bashar al-Assad nigdy nie był szykowany na dyktatora. Rolę tę zarezerwowano dla jego dużo bardziej ekstrawertycznego, chełpliwego i agresywnego brata, który jednak zginął w wypadku samochodowym, zabity przez własną brawurową jazdę. Człowiek, który od najmłodszych lat spodziewa się odziedziczyć najwyższą władzę, zwykle wierzy, że nawet prawa fizyki podlegają jego woli, więc może bezkarnie jeździć jak wariat. Bashar zupełnie nie przypominał brata: był nieśmiały, zahukany i bardzo chciał zrobić karierę w swej własnej profesji, czyli jako okulista.
Kiedy zdobywał specjalizację w Londynie, nie rzucał się w oczy: mieszkał komfortowo, choć skromnie i według różnych znajomych był spokojnym, uprzejmym oraz rozważnym lekarzem, miłym dla pacjentów i taktownym wobec przełożonych. Możliwe nawet, że kiedy wracał do Syrii już jako następca głowy państwa, miał jeszcze autentycznie reformatorskie poglądy i zamiary.
Po powrocie do domu okazało się jednak, że sytuacja zdecydowanie go przerosła. Jego ojciec był brutalnym, okrutnym despotą, przywódcą reżimu, który masowo mordował ludzi. Gdyby Bashar był silnym i odważnym mężczyzną, odmówiłby wypicia trucizny z kielicha; on jednak zgodził się i musiał wychylić go do dna. Latynoamerykańscy gangsterzy dają swym ofiarom wybór: "plata o plomo" – srebro lub ołów, pieniądze albo kulka; dla Bashara al-Assada był to wybór między władzą a całkowitą zagładą, nie tylko jego, ale i całej jego świty.
Jego żona, piękna, wykształcona, "zanglicyzowana" córka znanego syryjskiego lekarza z Londynu, zupełnie nie nadawała się do roli żony tyrana, podobnie jak jej mąż na dyktatora. Jej metamorfoza z pani Assad w Evę Peron, a następnie w Elenę Ceausescu, dokonała się nie do końca z jej woli. Co gorsza, władza nie tylko korumpuje, ale także oddala od rzeczywistości, zarówno tej namacalnej, jak i moralnej. Złe uczynki zaczynają być usprawiedliwiane jako konieczne, a potem wręcz uznawane za dobre.
Z drugiej strony nikt nie potrafi całkowicie wyzbyć się obaw, że nie wszystko jest w porządku, niezależnie od zdolności oszukiwania samego siebie. Kiedy przeczytałem, że Assad wysłał swej żonie tekst ckliwej i pełnej użalania się nad sobą piosenki country, "God Gave Me You" Blake’a Sheltona, nie byłem wcale zaskoczony. Poniższe słowa musiały doskonale oddawać psychiczny stan i położenie dyktatora:
"Byłem chodzącym bólem serca,
Nie wiedziałem już, jak żyć,
Człowiek, którym byłem ostatnio
Nie jest tym, kim chciałbym być".
Innym z ulubionych utworów Assada jest najwyraźniej "We Can’t Go Wrong" Cover Girls, w którym padają następujące wersy:
"Był taki czas, gdy między nami dużo lepiej było,
Lecz zapomnieliśmy o swej przysiędze i zgubiliśmy miłość".
A więc psychobełkot miesza się z okrucieństwem. Mętne i mało konkretne wyznanie, że sytuacja nie ułożyła się, jak powinna, z pewnością nie jest przyznaniem się do winy. Ma ono raczej służyć zagłuszeniu oskarżeń i własnych wyrzutów sumienia – oddaleniu myśli, że jest się złym człowiekiem.
Innymi słowy, Bashar al-Assad jawi się jako swego rodzaju arabski Tony Blair, aczkolwiek nieskończenie bardziej odrażający z uwagi na polityczne tradycje i uwarunkowania kraju, w którym żyje. Można sobie wyobrazić, jak tłumaczy się po Blairowsku: "Chyba nie sądzicie, że kazałbym zamordować wszystkich tych ludzi, gdybym nie uznał tego za naprawdę niezbędne dla dobra mojego kraju i reszty ludzkości".
Wszystko to jest chore, ale patologia ta nie ogranicza się tylko do Bliskiego Wschodu. Dzieje się tak zawsze, gdy współczesna psychologia "Prawdziwego Ja" – głęboko zakorzenione od lat 60. w kulturze Zachodu przekonanie, że wewnętrzne dobro i cnoty jednostki pozostają nieskazitelne bez względu na jej czyny – zderza się z nikczemną polityczną tradycją.
Nie dziwią również wydatki Assadów na luksusowe przedmioty, między innymi wazy, żyrandole i biżuterię, mimo szalejącej w Syrii nędzy. Już Markiz de Custine w swojej słynnej książce o Rosji z 1839 roku wspominał, że tyranie przejawiają skłonność do skazywania ludzi na skrajne poświęcenie w imię drobiazgów. Dziedziczni monarchowie zazwyczaj jednak (choć rzecz jasna nie zawsze) mieli gust i fundowali dzieła o ponadczasowej estetycznej wartości.
Współcześni dyktatorzy, którzy nie mogą powołać się na zasadę dziedziczności (nawet jeżeli przejmują rządy po krewnych), a swą władzę usprawiedliwiają populistycznymi i demagogicznymi hasłami, na ogół wykazują zamiłowanie do najbanalniejszego kiczu. Na ten temat napisano całe książki: na tle Saddama Husajna nawet król Faruk I jawi się jako najwybitniejszy znawca sztuki. Uderzające wydaje się, że żaden współczesny despota, niezależnie od poniesionych kosztów i wysiłku, nie pozostawił po sobie niczego, co miałoby prawdziwe walory artystyczne – w przeciwieństwie do wielu głupawych i niekompetentnych monarchów.
Sądząc po wystroju wnętrz i innych oznakach luksusu, dyktatorzy i ich małżonki zachowują się jak żony piłkarzy, które nagle zainkasowały tak wielką ilość pieniędzy, że mogą realizować bez ograniczeń swoje fantazje o pięknym życiu. Jeżeli chcemy kąpać się w wannie z kości słoniowej z platynowymi kranami, po prostu zamawiamy taką, choćby z drugiego końca świata (zazwyczaj jednak z Paryża lub Harrodsa). Ludzki umysł zaś jest tak wredny, że nieprzyzwoitymi luksusami pozwala cieszyć się najbardziej, gdy inni cierpią nędzę. Któż chciałby być miliarderem, kiedy wszyscy inni też są miliarderami?
Dyktatorzy nieraz gromadzą na potrzeby własnej konsumpcji wszystko, czego odmawiają swoim poddanym. Stalin, Hitler, Ceausescu, Kim Dzong Il i inni uwielbiali najbardziej tandetne produkcje z Hollywood, ale oglądali je w zaciszu swoich kiczowatych willi. Największą przyjemność Kimowi sprawiało picie wina z rocznika 1947, podczas gdy dwa miliony jego rodaków przymierały głodem. Nic dziwnego zatem, że w im gorszą ruinę popadała Korea Północna, tym bardziej wyrafinowane stawały się jego gusta.
Mimo to my, ludzie Zachodu, nie mamy powodu do satysfakcji. Przypomnijmy treść pewnej korespondencji, przytoczonej w "Guardianie":
" Zobacz ten film na YouTube".
"Hahahahahahaha, OMG! Niesamowite!". Tak mogłaby wyglądać wirtualna konwersacja dwóch dowolnych młodych Brytyjczyków z klasy średniej. W rzeczywistości e-maile te wymienili między sobą Bashar al-Assad z żoną. Płytkość ludzka jest zjawiskiem uniwersalnym, które – wybaczcie paradoks w stylu Samuela Goldwyna – wciąż się pogłębia.
>>>>
Osobnicy zbrodniczy sa plytcy i nudni ... To tylko diabel podsuwa ludziom zachodu mysl ze zlo jest fascynujace ...
Coz fascynujacego w takim obrazku :
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:35, 30 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Rosja apeluje do syryjskiej opozycji, by zaakceptowała plan Annana
Rosja zaapelowała dziś do opozycji syryjskiej o zaakceptowanie planu wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana i do innych państw, by wywarły w tym zakresie nacisk na opozycjonistów - wrogów prezydenta Baszara el-Asada.
Moskwa, jeden z głównych sojuszników, jacy pozostali Asadowi po roku protestów przeciwko jego rządom, ustawicznie oskarża opozycję syryjską o blokowanie wysiłków na rzecz rozwiązania konfliktu - pisze Reuters. Rosyjskie MSZ oświadczyło, że syryjska opozycja powinna pójść w ślady władz Syrii, które zgodziły się na propozycje Annana dotyczące uregulowania sytuacji w kraju.
Wyjątkowo ważne, jak oświadczył oficjalny przedstawiciel MSZ Rosji Aleksandr Łukaszewicz, jest to, by grupy opozycji jasno ogłosiły swą zgodę na propozycję pokojowego uregulowania konfliktu, którą przedstawił Kofi Annan. Plan ten, jak przypominają rosyjskie media, zakłada natychmiastowe zaprzestanie aktów zbrojnych w Syrii, wycofanie z miast sił rządowych, rozpoczęcie dialogu politycznego.
- Wiele obecnie zależy od zewnętrznych graczy, głównie od tych, którzy są w stanie pozytywnie wpłynąć na opozycjonistów - powiedział przedstawiciel rosyjskiego MSZ.
Sześciopunktowy plan Annana nie zawiera ustąpienia Asada jako warunku dialogu politycznego w Syrii, co satysfakcjonuje Moskwę. Liderzy podzielonej opozycji syryjskiej zjednoczyli się wczoraj w Stambule pod sztandarem Narodowej Rady Syryjskiej. Pozostają jednak, jak pisze Reuters, sceptyczni wobec planu Annana i mówią, że nie wierzą, że Asad jest zainteresowany negocjacjami i zakończeniem konfliktu.
>>>>
Radziecka swolocz udaje ze to opozycja jest problemem ...
Syria : Reżim odpowiedział na plan Annana
Reżim formalnie odpowiedział na mający poparcie światowych mocarstw plan pokojowy wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Kofiego Annana - poinformował rzecznik Annana. Wysłannik po rozmowach o Syrii w Moskwie udał się na podobne do Pekinu.
Informując o formalnej odpowiedzi Damaszku na plan pokojowy Annana, jego rzecznik Ahmad Fawzi nie podał szczegółów. Oświadczył jedynie, że Kofi Annan studiuje odpowiedź i wkrótce się do niej ustosunkuje. Wcześniej wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej zaznaczył, że kryzys w Syrii nie może "ciągnąć się w nieskończoność", ale jednocześnie podkreślił, że nie jest w stanie wyznaczyć limitu czasowego na znalezienie rozwiązania w Syrii, gdzie od roku leje się krew.
- Nie jest w praktyce możliwe wyznaczenie harmonogramu i limitu czasowego, kiedy brak porozumienia stron (konfliktu) - powiedział Annan dziennikarzom w Moskwie.
Przed wylotem do Pekinu oświadczył, że obecnie najważniejszą sprawą w Syrii jest rozpoczęcie dialogu. Dodał, że od samych Syryjczyków będzie zależeć, czy prezydent Baszar el-Asad będzie musiał ustąpić.
Prezydenci USA i Rosji, Barack Obama i Dmitrij Miedwiediew, potwierdzili dzisiaj poparcie dla planu w sprawie Syrii, opracowanego przez Annana, który podczas wizyt w Moskwie i w Pekinie chce ocenić, w jakim stopniu Rosja i Chiny są skłonne wywierać presję na syryjski reżim w celu zakończenia konfliktu.
Rosja i Chiny zawetowały wcześniej dwa projekty rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ potępiające przemoc w Syrii oraz wzywającego prezydenta Asada do ustąpienia ze stanowiska. Rewolta w Syrii przeciwko reżimowi Asada trwa od roku. Według szacunków ONZ w wyniku tłumienia antyprezydenckich wystąpień przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło co najmniej 8 tys. ludzi.
>>>>
No tak chocholi taniec ...
Liga Arabska żąda niezwłocznej realizacji planu Annana w sprawie Syrii
Przywódcy państw Ligi Arabskiej zażądali dziś "natychmiastowego i całkowitego" wdrożenia planu pokojowego dla Syrii, opracowanego przez Kofiego Annana. Przewiduje on m.in. wycofanie armii z miast i poszukiwanie politycznego rozwiązania konfliktu.
Liderzy krajów arabskich, którzy obradowali na pierwszym od 22 lat w Bagdadzie szczycie organizacji, zatwierdzili propozycje Annana i zażądali ich wcielenia w życie. W przyjętej rezolucji LA wezwała rząd Syrii i wszystkie nurty opozycji do dialogu. Oznajmiła też, że jest przeciwna "wszelkiej interwencji wojskowej". Przywódcy uznali za w pełni uprawnione "pragnienie wolności i demokracji przez naród syryjski"; poparli również "pokojowe przekazanie władzy" w Syrii.
Sześciopunktowy plan Annana, zatwierdzony przez Ligę Arabską i ONZ, zakłada m.in. ustanowienie rozejmu między stronami konfliktu, pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie wojsk i ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych i podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu.
Władze Syrii zaakceptowały plan. Jednak prezydent Baszar el-Asad chce, by Annan uzyskał zobowiązanie od zbrojnych grup opozycyjnych, że powstrzymają się od "aktów terroru" wymierzonych w rząd.
Damaszek jeszcze przed szczytem Ligi Arabskiej zapowiedział, że nie przyjmie żadnych jej rezolucji. Po tym, jak LA zawiesiła w listopadzie członkostwo Syrii, ta ostatnia oznajmiła, że będzie utrzymywać kontakty jedynie z poszczególnymi państwami arabskimi.
Syryjska opozycja wyraziła ostrożne zadowolenie z planu Annana, ale jednocześnie pozostaje głęboko sceptyczna wobec prawdziwych intencji reżimu. Powszechne są obawy, że Asad zaakceptował plan tylko pozornie, chcąc w ten sposób zyskać na czasie, podczas gdy siły rządowe będą kontynuowały ataki na powstańców.
ONZ szacuje, że wewnętrzny konflikt w Syrii, zapoczątkowany w marcu ubiegłego roku, kosztował życie ponad 9 tys. cywilów. Kraje Ligi Arabskiej oświadczyły dzisiaj, że niedawna masakra w mieście Hims, na zachodzie Syrii, została "dokonana przez wojsko i siły bezpieczeństwa" reżimu Asada i jest "zbrodnią przeciwko ludzkości".
>>>>
Tu trzeba rozmawiac bombami ...
A ludzie cierpia - zakrwawionymi rekami pokazuja znak zwyciestwa :
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:54, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Timothy M. Phelps / LA Times
Zawód: reporter wojenny
Narażają życie, żeby opowiedzieć światu, co dzieje się w miejscach dotkniętych przemocą i konfliktami. O tym, jak niebezpieczna jest ich praca, świadczy niedawna śmierć pary dziennikarzy w Syrii.
Pierwsze zbrojne działania w swojej reporterskiej karierze relacjonowałem razem z Marie Colvin. Było to w 1986 roku, po zbombardowaniu Libii przez Amerykanów. Była piękną, ambitną i utalentowaną trzydziestolatką. Niedługo potem jako pierwszej dziennikarce udało jej się przeprowadzić wywiad z Muammarem Kadafim i jego współpracownikami. Dzięki swoim sensacyjnym materiałom dla agencji prasowej United Press International została zatrudniona jako korespondentka wojenna londyńskiego "Sunday Timesa". Po raz ostatni widziałem ją przed rokiem w Kairze, podczas rewolucji. Na jej twarzy odbijały się trzy dekady oglądania wojen. Rozpoznałem ją jedynie po czarnej przepasce, którą nosiła, od kiedy straciła oko w wyniku wybuchu granatu na Sri Lance w 2001 roku. Wyglądała na smutniejszą i bardziej samotną. Trudno się temu dziwić, pamiętając, co robiła przez te wszystkie lata.
Inni korespondenci relacjonują konflikty zbrojne przez kilka lat, a następnie przenoszą się do innych zadań. Marie cały czas zajmowała się wojną. Była na frontach w Iraku (na trzech różnych wojnach), Czeczenii, Gazie, Libanie, Afganistanie, Sri Lance, Libii i wielu innych miejscach. Ocierała się o śmierć tak często, że wydawała się nieśmiertelna. Ale 22 lutego zabiła ją bomba, kiedy relacjonowała konflikt w Syrii.
Zginęła w niecały tydzień po śmierci Anthony'ego Shadida, także w Syrii. Ten korespondent "New York Timesa", a także mój przyjaciel z dawnych lat i były kolega redakcyjny, przedostał się do Syrii, aby pisać o aktach przemocy w tym kraju. Prawdopodobnie zabił go atak astmy, którą spowodowały konie przewodników wiozących go z powrotem do Turcji.
Marie nie znalazłaby się na linii spadającej bomby, tak jak Anthony nie znalazłby się w pobliżu tamtych koni, gdyby nie uważali, że ich obowiązkiem jest opowiedzenie światu o losie ludności cywilnej w Syrii.
Anthony miał dwa atuty: biegłą znajomość arabskiego i elegancki styl. Mieszkańcy świata arabskiego często bywają przedstawiani w jednowymiarowy sposób przez zachodnią prasę, po części dlatego, że korespondenci mogą się z nimi porozumiewać jedynie poprzez tłumaczy. Urodził się w Oklahoma City, a studiował na University ofWisconsin w Madison. Pojechał do Kairu jako reporter Associated Press, zdeterminowany, aby opanować język swoich dziadków i wykorzystać swoje umiejętności do pisania o złożoności życia na Bliskim Wschodzie. Realizując swój plan został postrzelony w ramię, gdy relacjonował wydarzenia na Zachodnim Brzegu w 2002 roku, a w 2011 roku schwytała go i przetrzymywała przez tydzień libijska armia.
Ludzie pytają mnie często, dlaczego dziennikarze z własnej woli narażają swoje życie. Anthony był gwiazdą: posiadał na koncie dwie nagrody Pulitzera i nie musiał już niczego udowadniać. Marie, która była zamężna, lecz bezdzietna, miała większe doświadczenie na polu bitwy niż jakikolwiek generał, a jednak nie zamierzała zrezygnować ze swojej pracy.
Po części powodem, dla którego korespondenci wojenni nie ustają w swojej pracy, jest dreszcz adrenaliny w sytuacji niebezpieczeństwa, dreszcz wywołany bliskością śmierci. Ale szerszą, znacznie istotniejszą odpowiedź daje ich dojmujące poczucie obowiązku wobec tych, których życie rozsypało się na kawałki w wyniku konfliktu. Czy prezydent Obama interweniowałby w Libii w 2011 roku, gdyby amerykańscy dziennikarze nie opowiedzieli o tragicznej sytuacji mieszkańców w Benghazi? Czy większe zainteresowanie zachodniej prasy mogło powstrzymać ludobójstwo, w wyniku którego w 1994 roku w Rwandzie życie straciło 800 tys. ludzi? Co powstrzyma syryjską armię przed bombardowaniem i strzelaniem do obywateli własnego kraju, jeżeli nie będziemy opowiadać historii takich jak śmierć dwuletniego dziecka, którą opisała Marie na kilka dni przed własną śmiercią?
Niedawno Shadid opowiedział Terry'emu Grossowi ze stacji radiowej NPR o swojej wcześniejszej, potajemnej wyprawie do Syrii. Powiedział wtedy, że czuł potrzebę, aby tam pojechać, ponieważ "inaczej ta historia nie zostałaby opowiedziana". Ta historia była tak ważna, że jak powiedział, "była warta podjętego ryzyka".
Jednak, jak często mówią między sobą korespondenci wojenni, nie była warta tego, by za nią ginąć. Jakby mogli powstrzymać śmierć, czyniąc to rozróżnienie.
Wielu dziennikarzy straciło życie relacjonując wojnę w Iraku. Lecz ani jeden amerykański korespondent nie zginął w wyniku ostrzału wrogiej armii. Teraz w ciągu niecałego roku straciliśmy między innymi fotoreporterów Tima Hetheringtona i Chrisa Hondrosa w Libii oraz Anthony'ego, Marie i francuskiego fotografa Remiego Ochlika w Syrii.
Strata tych bohaterskich dziennikarzy jest tragiczna. Ale istnieje też powód, dla którego powinniśmy martwić się inną tragedią, która rozgrywa się na drugim planie: chodzi o wycofywanie się mediów z relacjonowania wojen.
Po części powodem tego odwrotu są koszta. Relacjonowanie wojen może być kosztowne, o czym przekonaliśmy się w Iraku. W tym kraju zachodnie agencje przedsięwzięły poważne środki ostrożności, zakupując opancerzone samochody, wynajmując uzbrojonych ochroniarzy i starannie określając ruchy swoich reporterów przy pomocy konsultantów ds. bezpieczeństwa. To nie było możliwe w trakcie dynamicznie zmieniających się wydarzeń w Libii i nie jest możliwe w Syrii, gdzie w większości reporterzy muszą działać w sekrecie z powodu ograniczania ich ruchów przez syryjskie władze.
Wiele redakcji, obawiając się niebezpieczeństwa i próbując dopiąć kurczące się budżety, zaczyna wycofywać się z relacjonowania wojen. Redakcja Marie powiedziała jej matce, że kazali jej opuścić Homs, ponieważ było tam zbyt niebezpiecznie. Marie obiecała, że wyjedzie z miasta następnego dnia. Teraz, gdy Homs jest otoczone i nie działa tam nawet kostnica, jest mało prawdopodobne, że powróci do domu nawet po śmierci. Żadna redakcja nie chce narażać swoich korespondentów na niebezpieczeństwo. Ale wiem, że Marie i Anthony nie chcieliby, aby ich śmierć wykorzystano jako usprawiedliwienie dla wycofywania się z niebezpiecznej, lecz ważnej części dziennikarstwa.
>>>>
I bardzo ciekawe wspomnienie o bohaterce tej walki o wolnosc ...
USA: Ministerstwo Skarbu nakłada sankcje na trzech członków władz Syrii
Amerykańskie Ministerstwo Skarbu nałożyło dziś na trzech wysokich rangą przedstawicieli syryjskich władz sankcje za pomoc w podsycaniu przemocy przeciwko obywatelom. Władze zakazały Amerykanom utrzymywania z nimi kontaktów i prowadzenia interesów.
Sankcje obejmują ministra obrony Dauda Radżhę, zastępcę szefa sztabu generalnego armii Munira Adanova i szefa prezydenckiej ochrony Zuhajra Szalisza. Amerykańskie władze podkreśliły, że krok ten ma na celu pokazanie zaangażowanie USA u boku Syryjczyków przeciwko użyciu przemocy przez władze w Damaszku.
Stany Zjednoczone, które sprzeciwiają się brutalnym represjom syryjskich władz przeciwko opozycji, nałożyły w kwietniu 2011 r., w tym samym czasie co Unia Europejska, swe pierwsze sankcje gospodarcze na reżim prezydenta Baszara el-Asada.
Na podstawie zarządzenia prezydenta Baracka Obamy i amerykańskiego Ministerstwa Skarbu zamrożono wówczas aktywa posiadane w bankach USA przez prezydenta Asada i sześciu jego najbliższych współpracowników. Są wśród nich m.in.: wiceprezydent Faruk esz-Szaraa, premier Adel Safar i minister spraw wewnętrznych Mohammad Ibrahim esz-Szaar. Jednocześnie Amerykanom i firmom amerykańskim zakazano dokonywania jakichkolwiek transakcji biznesowych ze wspomnianymi osobami. Według ONZ w wyniku konfliktu w Syrii, gdzie od roku władze tłumią wystąpienia przeciwko Asadowi, zginęło ponad 9 tysięcy cywilów. O blisko 10 tysiącach ofiar, głównie cywilów, mówią dane ogłoszone przez Obserwatorium Praw Człowieka - opozycyjną organizację syryjską z siedzibą w Londynie.
>>>>
Sankcje sa jak najbardziej sluszne ...
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:12, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Syria: kto może zastąpić Baszara Al-Assada?
Przez dwanaście krwawych, długich miesięcy syryjscy dysydenci i wielu światowych przywódców marzyło o jednym rezultacie syryjskiego kryzysu: obaleniu prezydenta Baszara Al-Assada. Ale to, kto mógłby przejąć władzę w tym targanym wojną kraju, wciąż pozostaje tajemnicą. Tajemnicą, która może prowadzić do dalszego rozlewu krwi w państwie, w którym zginęły już tysiące ludzi.
Murhaf Jouejati, urodzony w Syrii naukowiec pracujący w Instytucie Polityki Bliskowschodniej w Waszyngtonie, mówi, że zachodni przywódcy mogą być niechętnie nastawieni na bardziej zdecydowane działania przeciwko syryjskiemu reżimowi, ponieważ nikt tak naprawdę nie wie, kto przejmie władze w tym kraju. - Myślę, że społeczność międzynarodowa oczekuje scenariusza, który byłby tak jasny, jak to tylko możliwe: Z kim będą mieli do czynienia? Czy następcy mają jakąś wizję przyszłości? Albo czy może zapanuje wtedy totalny chaos? – mówi Jouejati. – Więc ta niepewność przedłuża życie reżimu; niepewność, która jest udziałem zarówno Syryjczyków zachowujących neutralność, jak i społeczności międzynarodowej.
Jak mówi specjalista, to właśnie od tego, kto będzie później przewodził Syrii, zależy to, kiedy odejdzie Al-Assad.
Wojskowy zamach stanu
Choć wydaje się to teraz odległą możliwością, upadek Al-Assada może nastąpić w formie wewnętrznego zamachu stanu. Taką ewentualność widzi były ambasador Stanów Zjednoczonych w Syrii, Edward Djerejian.
- Ze względu na wiele rzeczy, to byłby najlepszy wynik kryzysu, ponieważ nastąpiłby koniec reżimu – mówi Djerejian, który obecnie jest dyrektorem Instytutu A. Bakera III ds. Polityki Publicznej na Uniwersytecie Rice'a.
Ale zorganizowanie wojskowego zamachu stanu w sytuacji, gdy wysokiej rangi żołnierze zdezerterowali, wydaje się być nierealną fantazją i to taką, która mogłaby mieć tragiczne konsekwencje.
- Kiedy generałowie zbierają się razem, zwykle mają innych generałów, którzy zerkają im przez ramię – mówi Jouejati dodając, że trudno jest przeprowadzić przewrót wśród najwyższych rangą wojskowych przy jednogłośnym poparciu i bez odwetu.
W ostatnich tygodniach działacze opozycji informowali o dziesiątkach zabitych żołnierzy, którzy próbowali zdezerterować i zostali zabici przez wojska reżimu.
- Jeśli jednak reżim Baszara Al-Assada upadnie w sposób gwałtowny, najprawdopodobniej to przedstawiciele Syryjskiej Rady Narodowej wraz z innymi utworzą tymczasowy rząd – dodaje Jouejati.
Syryjska Rada Narodowa
Syryjska Rada Narodowa to koalicja opozycyjna, której przywództwo znajduje się poza granicami kraju. Została ona uznana przez Stany Zjednoczone, Francję i inne kraje jako prawowity przedstawiciel syryjskiej opozycji.
Ausama Monajed, doradca szefa Syryjskiej Rady Narodowej, mówi, że jego organizacja ma plany na erę, która nastąpi po obaleniu Assada.
Jak zapowiada, po pierwsze w fazie przejściowej zostałaby stworzona rada prezydencka, która zajmowałaby się wszystkimi sprawami związanymi z suwerennością kraju.
Poza tym, Monajed dodaje, że w skład przejściowego rządu jedności wchodziliby przedstawiciele opozycji, przedstawiciele komitetów rewolucyjnych oraz "członkowie reżimu, którzy nie ponoszą odpowiedzialności za popełnione przestępstwa i poważną korupcję".
Rząd przejściowy kontrolowałby organizację wyborów, w wyniku których powstałoby Zgromadzenie Ustawodawcze. Członkowie Zgromadzenia mieliby za zadanie stworzyć projekt nowej konstytucji, prawo dotyczące partii politycznych oraz nowe prawo wyborcze. Według zapowiedzi Monajeda, Zgromadzenie nadzorowałoby także przebieg wyborów parlamentarnych i prezydenckich.
Jednak niektórzy analitycy są sceptycznie nastawieni do tego, czy Syryjska Rada Narodowa rzeczywiście mogłaby działać jako wewnętrzny administrator Syrii.
- Wewnątrz brakuje koordynacji, a oni reprezentują ludzi spoza kraju, nie tych działających wewnętrznie – ocenia Djerejian. – To nie jest spójne przywództwo opozycji.
Obecny szef rady, Burhan Ghalioun, urzęduje w Paryżu. Inni przywódcy znajdują się w Stanach Zjednoczonych, w Londynie i w innych miejscach.
A nagrania z niektórych protestów w Syrii pokazują demonstrujących, którzy już głoszą: "Ghalioun, ty nas nie reprezentujesz". Rada Narodowa zebrała też ciosy po drugiej stronie, od niektórych przeciwników Assada, którzy krytykowali ją za to, że nie starała się bardziej wpłynąć na społeczność międzynarodową, aby pomóc uzbroić walczących rebeliantów.
Ale Monajed nie zgadza się z tym, że koalicja jest pełna ekspatriantów.
- Większość członków Syryjskiej Rady Narodowej znajduje się w Syrii, ale wiele z tych nazwisk nie podaje się do wiadomości publicznej ze względu na ich bezpieczeństwo – mówi. – Syryjska Rada Narodowa jest szeroką koalicją ugrupowań politycznych, religijnych i etnicznych połączonych z większością rodzimych przedstawicieli z rewolucyjnych komitetów koordynacyjnych.
Jednak nawet, gdyby Rada mogła ułatwić tworzenie nowego rządu, trudno określić, kto przewodziłby koalicji w momencie obalenia Baszara Al-Assada, ponieważ kadencja prezydenta Rady trwa tylko trzy miesiące.
Wojskowy przywódca rebeliantów
Choć po tym, jak syryjski rząd brutalnie zaczął dławić powstanie, pojawiło się wiele zbrojnych organizacji opozycyjnych, najwyższej rangi wojskowy, który odszedł z armii Al-Assada i teraz stoi na czele rebelianckiej Wyższej Rady Wojskowej, ogłosił w zeszłym tygodniu, że siły rebeliantów zjednoczyły się pod przywództwem Wolnej Armii Syrii (WAS).
WAS, która składa się głównie ze zbiegłych żołnierzy Al-Assada, przewodzi pułkownik Riad Al-Assad. Jouejati nie sądzi jednak, by dowódca rebelianckiej armii mógł stanąć na czele Syrii.
- Oczekuje się, że kolejni dowódcy będą uciekali z armii, może wyższej rangi niż pułkownik Riad Al-Assad – stwierdza.
Pułkownik Al-Assad dowodzi WAS z Turcji. Ale Jouejati mówi, że nie ma żadnych wielkich nazwisk wśród rebeliantów wewnątrz Syrii, którzy mogliby stać się wewnętrznymi przywódcami.
- Reżim Assada był szczególnie dobry w wygnaniach, aresztowaniach, a nawet zabójstwach charyzmatycznych przywódców – mówi. – Więc tam nie ma żadnego oczywistego przywódcy.
Wiceprezydent
Istnieje możliwość, że po upadku Al-Assada władzę mógłby przejąć syryjski wiceprezydent.
- Opozycja na początku mówiła o wiceprezydencie Faruku esz-Szaraa jako o tymczasowym prezydencie… ale to staje się coraz mniej prawdopodobne – zauważa Jouejati powołując się na masakry i coraz większą złość mieszkańców.
- Wiceprezydent ma teraz bardzo słabą pozycję polityczną. Ma bardzo niewielki zespół ludzi i niczego nie kontroluje. Nie ma żadnego wpływu na proces podejmowania decyzji w Syrii – mówi. – Jeśli upadnie reżim Assada, on także upadnie.
Innego zdania jest Djerejian, który ocenia, że wiceprezydent wciąż może wkroczyć do gry, a rodzina Al-Assada nadal może wywierać wpływ.
- Jeśli coś stanie się Baszarowi Al-Assadowi, a partia Baath i Alawici nadal pozostaną u władzy, władzę może zachować też wiceprezydent. Rodzina wciąż będzie rządzić – zauważa Djerejian.
Młodszy brat Al-Assada, Maher, dowodzi elitarnym oddziałem syryjskiej armii i jest oskarżony o powszechne łamanie praw człowieka. Jego kuzyn Rami Makhlouf jest z kolei najbogatszym człowiekiem w Syrii.
Rodzina Al-Assad to Alawici, których wyznanie jest odgałęzieniem szyickiego islamu. Syryjska mniejszość Alawitów od dawna dominuje w syryjskim rządzie, choć kraj zamieszkuje większość sunnicka.
- Ale nawet jeśli ktoś z reżimu przejmie później władzę, nie będzie już prostego powrotu do starych zasad – ocenia Jouejati. – Ta rewolucja zaszła już za daleko, trwa zbyt długo i jest zbyt krwawa. Więc Syria będzie musiała otworzyć w swej historii nową księgę.
Jak może odejść Al-Assad?
Pozbycie się obecnego reżimu oznacza znacznie więcej niż tylko obalenie Baszara Al-Assada. Oznacza bowiem wyrwanie z korzeniami 42 lat rządów rodziny Al-Assad.
Ribal Al-Assad, kuzyn prezydenta, który jest teraz działaczem syryjskiej opozycji w Londynie, powiedział, że Baszar Al-Assad jest "zbyt wystraszony, by ustąpić".
- Myślę, że bardzo boi się ludzi, którzy są wokół niego i innego aparatu bezpieczeństwa – stwierdza Ribal Al-Assad, założyciel i dyrektor Organizacji na rzecz Demokracji i Wolności w Syrii (Organisation for Democracy and Freedom in Syria).
- Jego ojciec zbudował to państwo. Jego ojciec rósł poprzez rangi wojskowe. On miał całą władzę w ręku – mówi Ribal Al-Assad. – Baszar jest inny. On odziedziczył ten system. On odziedziczył tych wszystkich ludzi, nie kontroluje ich.
- Wygląda na to, że jedynym sposobem na pozbycie się tego reżimu – ocenia – jest rozbicie ludzi wokół Baszara.
Według Djerejiana istnieje też możliwość, by prezydent udał się na wygnanie.
Al-Assad ma różne opcje. Tunezja, która stała się kolebką Arabskiej Wiosny i pierwszym krajem, który w zeszłym roku obalił swego długoletniego władcę, teraz zaoferowała azyl syryjskiemu prezydentowi próbując w ten sposób oszczędzić dalszego rozlewu krwi.
Z kolei e-maile, które zdobył CNN, wskazują na to, że córka emira z Kataru zasugerowała Al-Assadowi pobyt w Doha.
Baszar Al-Assad przewodzi jednak reżimowi dynastycznemu, który nie wydaje się odpuszczać.
- Myślę, że oni żyją w swoim własnym świecie percepcji, w którym nie brakuje iluzji – ocenia Djerejian.
By być obiektywnym, jak mówi, prezydent wciąż ma poparcie ze strony elity władzy, Alawitów i innych mniejszości, "które są przerażone na śmierć tego, co się wydarzy, kiedy on odejdzie, że dojdzie do sekciarskiej wojny. Lepiej żyć z diabłem, którego znamy, niż z diabłem, którego nie znamy".
Jouejati przyznaje, że jeśli dysydenci zdołają obalić reżim Al-Assada, "nastąpi bardzo nagła zmiana nastroju" wśród tych, którzy głoszą swe poparcie dla obecnego prezydenta.
- Ale większość tych ludzi, o których nawet nie mówimy, jest po prostu bardzo, bardzo wystraszona tego, co się może dalej wydarzyć – mówi. – Oni woleliby stabilizację za wszelką cenę zamiast tego, co jest im nieznane. Myślę, że kiedy nieznane stanie się porządkiem dnia, reżim Al-Assada minie i pojawi się nowy nastrój, a oni poczują zamach wolności.
>>>>
Takich jest zawsze sporo . Niech juz bedzie taka jak jest byle nie bylo gorzej itp. itd . I w Polsce takich mielismy . Ich ,,zasluga'' jest to ze liczba ofiar rosnie jednakze nigdy nie zminili biegu historii . Zawsze to co mialo nastapic nastapilo . I teraz tez nastapi . Tacy byli i w Libii i nie uratowalo to rezimu ...
Watykan: papież przekazał 100 tys. dolarów na pomoc dla ludności Syrii
Benedykt XVI przeznaczył 100 tysięcy dolarów na pilną pomoc dla ludności Syrii, gdzie reżim Baszara Al-Assada krwawo tłumi wystąpienia przeciwników i atakuje cywilów. Pomoc zawiózł do Syrii wysłannik papieża.
Watykańskie podało, że z misją do Damaszku udał się ksiądz Giampietro Dal Toso z Papieskiej Rady Cor Unum, której zadaniem jest koordynowanie działań związanych z akcjami humanitarnymi i pomocą Watykanu dla krajów dotkniętych przez kataklizmy. Podczas wizyty w Syrii wysłannik Benedykta XVI spotka się z hierarchami tamtejszego Kościoła, który jest zaangażowany w niesienie pomocy ludności cywilnej. Wcześniej Watykan ogłosił, że na rzecz uchodźców z Syrii przekazane zostaną datki, zebrane w Wielki Czwartek podczas mszy Wieczerzy Pańskiej, którą papież odprawi w rzymskiej bazylice świętego Jana na Lateranie.
>>>>
No prosze ! To cieszy . A ile to jest jak na Watykan ? Budzet Watykanu wynosi tyle :
http://www.ungern.fora.pl/wiara-ojcow-naszych,4/dobre-wiesci-z-watykanu-sa-spore-nadwyzki,4225.html
Czyli np. 12.000 razy mniej niz w USA . 100 tys razy 12 tys to tak jakby USA przekazaly 1,2 milarda ! Olbrzymia suma ... Ale nie w ilosci rzecz jasna . Watykana przeciez nie moze konkurowac pomoca pieniezna .... Watykan zawsze jest od pomocy DUCHOWEJ . Ona zreszta rozstrzyga ... Komunizm przegral przeciez konfrontacje . Na tym polu !
Zrujnowana starówka w syryjskim mieście Homs. Fot. Reuters
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:44, 01 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Turcja: rozpoczęło się spotkanie "Przyjaciół Syrii"
W Stambule rozpoczęło się w niedzielę drugie spotkanie "Przyjaciół Syrii" z udziałem przedstawicieli ponad 70 krajów zachodnich i arabskich. Jego celem jest wywarcie na reżim prezydenta Baszara el-Asada presji, by położyć kres krwawej przemocy wobec opozycji.
"Przyjaciele Syrii" mają omówić nowe inicjatywy, mające zmusić prezydenta Asada do wprowadzenia planu wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana, zakładającego wstrzymanie ataków wojska na opozycję, a także ewentualność jej uzbrojenia. Druga konferencja "Przyjaciół Syrii" rozpoczęła się o godzinie 9.30 w centrum kongresowym w Stambule w obecności sekretarz stanu USA Hillary Clinton i szefów dyplomacji państw arabskich i europejskich, a także szefów Narodowej Rady Syryjskiej (NRS).
Szef Rady Burhan Ghalioun zaapelował w sobotę o uzbrojenie Wolnej Armii Syryjskiej. "NRS wyraża żądania narodu syryjskiego. Wielokrotnie apelowaliśmy o uzbrojenie Wolnej Armii Syryjskiej. Chcielibyśmy, aby konferencja +Przyjaciół Syrii+ zgodziła się na to" - powiedział.
>>>>
Czekamy na konkrety ...
Damaszek obiecuje porozumienie i krwawo rozprawia się z opozycją.
Podczas gdy MSZ Syrii odpowiedział w sobotę po raz pierwszy na apel wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana o wstrzymanie ataków wojska na opozycję, nasila się z każdym dniem krwawą rozprawę z ostatnimi jej ośrodkami. Damaszek gra na zwłokę - ocenia AP.
Odpowiedź rzecznika syryjskiego MSZ Dżihada Makdessiego na wezwanie Annana, aby "silniejsza strona" w "geście dobrej woli" zaprzestała działań wojskowych wobec słabo uzbrojonej opozycji, brzmiała: to będzie "długi i skomplikowany proces".
Pierwsza odpowiedź Syrii nie zawierała właściwie żadnych konkretów.
Damaszek ogłosił jedynie, że gotów jest przyjąć na żądanie ONZ ekipę ekspertów, którzy mieliby zbadać, czy istnieją warunki do przybycia do Syrii obserwatorów z ramienia ONZ, mających nadzorować ewentualne zawieszenie broni.
W syryjskiej telewizji Makdessi bronił w piątek obecności wojska na gęsto zaludnionych obszarach jako "podyktowanej koniecznością samoobrony i obrony ludności cywilnej".
Jednocześnie, jakby zaprzeczając samemu sobie - podkreślają agencje - rzecznik zapewniał, iż rząd "raz na zawsze" wygrał już batalię przeciwko opozycji i rebeliantom oraz ich próbom "obalenia państwa syryjskiego".
W sobotę z rąk żołnierzy zginęło w Syrii co najmniej 25 osób, głównie cywilów - podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
Poinformowało, że armia kontynuowała natarcie na bastiony opozycji w dzielnicy Chaldija w Hims, prowadząc ostrzał rakietowy z częstotliwością jednego pocisku co półtorej minuty. W mieście Idlib (północno-zachodnia Syria) ostrzelano uczestników pokojowej demonstracji. Są ofiary.
Zacięte walki między wojskiem a powstańcami toczyły się również niedaleko Damaszku, w Darze.
Agencja AFP zastrzega się, że są to niepełne informacje na temat rządowej ofensywie i bilansu ofiar, ponieważ władze zastosowały "drakońskie środki", aby uniemożliwić obieg informacji.
Sekretarz stanu USA Hillary Clinton przed udaniem się do Stambułu, gdzie w niedzielę rozpoczyna się drugi szczyt tak zwanej grupy "Przyjaciół Syrii" złożonej z 70 krajów, uczestniczyła w sobotę w Rijadzie w Forum Strategicznym USA i Rady Współpracy Zatoki Perskiej. Również to spotkanie dotyczyło w znacznej mierzy sytuacji syryjskiej.
Kraje członkowskie Rady zdecydowanie potępiają represje w Syrii. Niektóre, jak Arabia Saudyjska, wzywały ponownie do uzbrojenia opozycji, do czego Waszyngton odnosi się z rezerwą.
Apel o uzbrojenie syryjskiej opozycji ponowił w sobotę saudyjski minister spraw zagranicznych książę Saud al-Fajsal. "Zaopatrzenie opozycji w broń jest, jak sądzę, naszym obowiązkiem, ponieważ nie ma ona innych szans obrony, jak tylko z orężem w dłoni" - oświadczył na wspólnej z Clinton konferencji prasowej.
Cel rozpoczynającego się w niedzielę w Stambule drugiego (pierwszy był 24 lutego w Tunisie) szczytu "Przyjaciół Syrii" został sformułowany w następujący sposób: "Położyć kres przemocy w Syrii, doprowadzić do wycofania sił zbrojnych z miast i wsi syryjskich, przezwyciężyć kryzys humanitarny i utorować dostęp do oczekujących pomocy".
Według tureckiego dziennika "Zaman" w ostatnich dniach zmalały perspektywy powodzenia tej konferencji. 40 z 70 krajów będzie na niej reprezentowanych przez szefów MSZ, ale podając różne powody nie stawią się na nią: Kofi Annan, szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton, a także reprezentanci Chin i Rosji. Jeden z głównych sojuszników reżimu syryjskiego, Iran, nie został na nią zaproszony.
Ponadto nie zdołała przezwyciężyć wewnętrznych podziałów również sama syryjska opozycja. Narodowa Rada Syryjska, która uważa się za reprezentantkę całej opozycji wobec prezydenta Baszara el-Asada, odbyła w ubiegłym tygodniu w Stambule swój kongres, który zakończył się jedynie pogłębieniem wewnętrznych rozdźwięków.
Dwaj czołowi członkowie Rady, Haitham Maleh i Kamal al-Labwani, ogłosili, że z niej występują, aby utworzyć własny ruch opozycyjny. Podobnie uczynił jeden z jej założycieli, Ammar al-Kurabi, który protestował przeciwko przewadze Bractwa Muzułmańskiego w Radzie.
Minister spraw zagranicznych Turcji Ahmet Davutoglu, przedstawiając stanowisko Stambułu, wyraził opinię, że "brakuje realistycznych rozwiązań, które pozwalałyby na pozostanie Asada u władzy".
Turecki premier Recep Tayyip Erdogan, który powrócił z oficjalnej wizyty w Teheranie, oświadczył, że istnieje "wspólne stanowisko przeciwko zagranicznej interwencji w Syrii".
- Nie może być drugiej Libii - dodał Erdogan, opowiadając się za wolnymi wyborami w Syrii w ciągu sześciu miesięcy, nadzorowanymi przez obserwatorów z ramienia OBWE.
>>>>
Co nie moze byc Libii ? NIE CHCECIE WOLNOSCI DLA SYRII ??? Zbrodniarze ! Ma byc druga Libia !
I kolejny bilans zbrodni :
Zabitych:
7056 cywilow
2678 zolnierzy
29202 rannych
155.000 zatrzymanych
50.000 zbiegow z wojska
30.000 uchodzcow zagranicznych
150.000 uchodzcow wewnetrznych
423936 ofiar !!!
PONAD 400 tysiecy ofiar !!!
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:41, 01 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Biały Dom oczekuje odejścia prezydenta Syrii Baszara al-Asada.
Mimo zaakceptowania planu pokojowego ONZ, prezydent Syrii Baszar al-Asad musi zrzec się władzy - oświadczył rzecznik Białego Domu Josh Earnest.
Earnest dodał, że w przeszłości Asad obiecywał już bardzo wiele, a USA oceniają jego reżim po czynach, a nie słowach.
Kilka godzin wcześniej rzeczniczka Departamentu Stanu skrytykowała Asada za to, że "nie podjął, tak jak obiecał, koniecznych kroków", by wdrożyć plan pokojowy w sprawie wyjścia z kryzysu przygotowany przez wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana.
"Dzisiaj w Syrii kontynuowane są aresztowania i przemoc i nie jest to dobry znak" - oświadczyła Victoria Nuland.
W środę armia syryjska w całym kraju nasiliła operacje przeciwko rebeliantom, co - jak zauważa AFP - wywołało sceptycyzm co do niedawnego przyjęcia przez Damaszek sześciopunktowego planu pokojowego Annana. Plan zakłada m.in. ustanowienie rozejmu między stronami konfliktu, pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu.
Według ONZ, liczba ofiar cywilnych konfliktu w Syrii przekroczyła już 9 tysięcy.
>>>>
Tak . Wszyscy oczekujemy jego odejscia ...
Konferencja stambulska uznała NRS za głównego syryjskiego partnera
Druga Konferencja "Przyjaciół Syrii”, zacieśniając kordon izolacji wokół reżimu Baszara el-Asada, uznała opozycyjną Narodową Radę Syryjską (NRS) za "przedstawicielkę wszystkich Syryjczyków” i "głównego rozmówcę" w rokowaniach w Syrii.
W konferencji wzięły udział 83 kraje, o około 10 więcej niż początkowo informowały media, a nie uczestniczyli w niej przedstawiciele Chin i Rosji. Iran nie był zaproszony. Turecki minister spraw zagranicznych Ahmet Davutoglu, przedstawiając wyniki spotkania na konferencji prasowej, poinformował również, że NRS została uznana za organ przedstawicielski syryjskiej opozycji.
O sytuacji w Syrii powiedział, że jest "jeszcze bardziej dramatyczna, niż wynikałoby z doniesień międzynarodowych mediów".
Przestawiając stanowisko Turcji, podkreślił, że syryjscy cywile, narażeni na ataki wojsk rządowych z użyciem artylerii i innych rodzajów ciężkiej broni oraz śmigłowców, "mają prawo się bronić".
Nawiązując do planu wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana, którego celem jest zakończenie przelewu krwi w Syrii, Davutoglu ostrzegł Damaszek: wobec kontynuowania zbrojnej ofensywy przeciwko opozycji społeczność międzynarodowa nie da prezydentowi Asadowi "jeszcze jednej szansy".
"Końcowa deklaracja konferencji - zakomunikował Davutoglu - zawiera stwierdzenie, że powinniśmy zapewnić ludności syryjskiej leki i podstawową pomoc medyczną; ta pomoc jest koordynowana przez grupę »Przyjaciół Syrii« we współpracy z ONZ i wykorzystamy wszystkie możliwe drogi, aby mogła dotrzeć".
Sekretarz stanu USA Hillary Clinton, która uczestniczyła w konferencji stambulskiej, ostrzegając Asada, podkreśliła, że nie ma on już czasu na działanie na zwłokę czy rozmaite wybiegi, aby opóźniać wdrożenie propozycji ONZ i Ligi Arabskiej.
Zachodni dyplomaci w stolicy Turcji podkreślają, że II Konferencja "Przyjaciół Syrii" poparła misję Annana, ale ostrzegła, że nie jest ona bezterminowa.
Dyplomaci ci zapowiadają, że oficjalny komunikat konferencji zaproponuje dodatkowe środki mające na celu ochronę ludności Syrii przed atakami wojsk rządowych, a Rada Bezpieczeństwa ONZ, w której Rosja i Chiny dwukrotnie blokowały rezolucje w sprawie Syrii, może jeszcze odegrać ważną rolę w położeniu kresu konfliktowi syryjskiemu. Francuski minister spraw zagranicznych Alain Juppe powiedział dziennikarzom, że uczestnicy konferencji "Przyjaciół Syrii" postanowili utworzyć pod przewodnictwem Francji "grupę roboczą", której zadaniem będzie "koordynowanie sankcji amerykańskich, sankcji europejskich i sankcji Ligi Arabskiej oraz przekonanie krajów przyjaznych Syrii, aby się do nich przyłączyły i ewentualnie je zaostrzyły".
>>>>
Tak jest ! Trzeba robic wszystko aby rezim zdusic . Dosc zbrodni !
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:41, 02 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Rosja: konferencja "Przyjaciół Syrii" w sprzeczności z pokojem
Rosyjskie MSZ oceniło w poniedziałek, że ustalenia konferencji "Przyjaciół Syrii", która odbyła się w niedzielę w Stambule, stoją w sprzeczności z "celami pokojowego uregulowania konfliktu" w tym kraju.
"Intencje i zapewnienia wyrażane w Stambule na rzecz wsparcia bezpośredniego, w tym wojskowego i logistycznego, dla opozycji zbrojnej, (...) stoją niewątpliwie w sprzeczności z celami pokojowego rozwiązania konfliktu" - głosi komunikat MSZ. Moskwa wyraziła też ubolewanie z powodu "jednostronnego charakteru" spotkania, na którym "rząd Syrii nie był reprezentowany". Na konferencji nie było też Rosji i Chin.
Rosyjski MSZ podkreśliło, że priorytetem w celu położenia kresu przemocy i rozlewowi krwi powinno być zastosowanie pokojowego planu wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Kofiego Annana.
"Jest niezwykle ważne, by w najbliższej przyszłości skoncentrować się na (...) wsparciu wszystkich bez wyjątku stron (konfliktu) w celu realizacji planu proponowanego przez Kofiego Annana" - podało rosyjskie MSZ.
Plan Annana zaleca zaprzestanie wszelkich form przemocy przez wszystkie strony pod nadzorem ONZ, dostarczenia pomocy humanitarnej i uwolnienie zatrzymanych.
Deklaracja końcowa konferencji w Stambule wezwała do ustanowienia "nieprzekraczalnego terminu" wypełnienia przez rząd w Damaszku warunków planu pokojowego ONZ i Ligi Arabskiej.
Konferencja w Stambule nie podjęła żadnych decyzji w kwestii bezpośrednich działań przeciwko reżimowi syryjskiemu, takich jak interwencja wojskowa z zewnątrz, wysłanie arabskich sił pokojowych czy pomoc militarna dla partyzantki syryjskiej, jakiej domagają się niektóre kraje regionu i część syryjskiej opozycji. Dokument końcowy zawiera jedynie wezwanie do członków syryjskich sił bezpieczeństwa, aby "nie wykonywały bezprawnych rozkazów" oraz apel o niedostarczanie broni syryjskiemu rządowi.
Jeden z ważniejszych konkretów to wyasygnowanie kilku milionów dolarów na zakup sprzętu telekomunikacyjnego dla syryjskich powstańców i opozycji, aby mogli sygnalizować sprzeczne z planem pokojowym działania reżimu prezydenta Baszara el-Asada.
Ponadto Arabia Saudyjska i kraje Zatoki Perskiej ogłosiły w Stambule, że przystąpiły do tworzenia funduszu, który umożliwi wypłacanie żołdu członkom powstańczej WAS oraz żołnierzom porzucającym szeregi wojsk rządowych, jeśli przyłączą się do opozycji. Przewodniczący Narodowej Rady Syryjskiej Burhan Ghaljun ogłosił z kolei, że NRS będzie wypłacać wynagrodzenia członkom Wolnej Armii Syryjskiej (WAS) za walkę z Damaszkiem i wezwał "Przyjaciół Syrii" do uzbrojenia rebeliantów. Za pomysłem tym, odrzuconym przez USA i liczne kraje arabskie, opowiedziały się Katar i Arabia Saudyjska.
>>>>
Tu juz kremlowcy pieprza jak samogoniarze . Z jakim pokojem ? To w jakims pokoju knujecie z Asadem ???
"Sueddeutsche Zeitung": groźba militarnej eskalacji w Syrii
Decydując się na wsparcie powstańców pieniędzmi i sprzętem, "Przyjaciele Syrii" mieszają się do wojny domowej, co może doprowadzić do militarnej eskalacji działań zamiast do rozwiązania konfliktu - napisał w poniedziałek dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
Liczba krajów, które spotkały się na konferencji w Stambule jako "Przyjaciele Syrii", "robi duże wrażenie" - ocenia komentator lewicowo-liberalnej gazety. Fakt, że kilkadziesiąt tak różnych państw i organizacji spotkało się przy jednym stole, jest "świadectwem politycznej determinacji". Uczestnicy spotkania powinni jednak nazwać się raczej "towarzyszami broni syryjskiej opozycji" - uważa "SZ". "Przyjaciele Syrii" są bowiem zwolennikami zmiany władzy.
Rzeczywiście, po trwających od miesięcy masakrach trudno wyobrazić sobie inne rozwiązanie niż przepędzenie (prezydenta) Baszara el-Asada z tronu autokraty. Cóż jednak stanie się, gdy inicjatywy rozjemcze nie przyniosą sukcesu? - pyta komentator, odpowiadając: "Będzie wtedy kłopot". Tylko część grupy państw ze Stambułu otwarcie deklaruje aprobatę dla wojskowej interwencji lub przynajmniej dla dostaw broni. Inne kraje też zrobiłyby to chętnie, wolą jednak ukrywać się nadal za politycznymi napomnieniami.
Najwidoczniej zgoda dotyczy jedynie pomocy finansowej dla powstańców. "Walizka pieniędzy zamiast broni przeciwpancernej" - to kiepskie rozwiązanie stosowane raczej na orientalnych bazarach. "Przyjaciele" akceptują w ten sposób militarną eskalację konfliktu, licząc widocznie na to, że przybliży w ten sposób polityczne rozwiązanie problemu. "Doświadczenie uczy jednak, że skutek bywa zwykle odwrotny" - konkluduje "Sueddeutsche Zeitung".
Odbywająca się w niedzielę konferencja w Stambule uznała opozycyjną Narodową Radę Syryjską (NRS) za "przedstawicielkę wszystkich Syryjczyków" i "głównego rozmówcę" w rokowaniach w Syrii". Zachodni dyplomacji podkreślali po spotkaniu, że zaproponowane zostaną dodatkowe środki mające na celu ochronę ludności przed atakami wojsk rządowych.
>>>>
Germanskie cajtungi ida łęb w łeb z Kremlem . Jak opozycja nie bedzie mogal sie bronic bo cala bron w rekach rezimu to eskalacji nie bedzie ? Co zwyrodnialcy ?? Bo Asad wymorsuje kogo trzeba i bedzie ,,spokoj''...
Syryjska opozycja zadowolona z wyników konferencji stambulskiej
Narodowa Rada Syryjska (NRS) przyjęła z zadowoleniem wyniki II Konferencji "Przyjaciół Syrii" w Stambule, która "po raz pierwszy uznała, że Syryjczycy mają prawo mieć broń do obrony przed atakami wojsk rządowych” i postanowiła zapewnić im środki łączności.
NRS uznała też za ważne osiągnięcie spotkania w Stambule uznanie jej za przedstawiciela całego społeczeństwa syryjskiego i "głównego partnera do rozmów opozycji ze społecznością międzynarodową". Deklaracja końcowa konferencji, która odbyła się z udziałem 83 państw, wezwała do ustanowienia "nieprzekraczalnego terminu" wypełnienia przez rząd w Damaszku warunków planu pokojowego ONZ i Ligi Arabskiej.
W liczącej cztery strony deklaracji uczestnicy konferencji stawiają na negocjowane rozwiązanie kryzysu syryjskiego, które powinno jednak nastąpić "w ciągu dni, a nie tygodni".
Konferencja uznała de facto, że Damaszek zaakceptował ten plan pokojowy jedynie po to, aby zyskać czas na kontynuowanie działań zmierzających do krwawego zdławienia syryjskiego powstania.
Pozornie zaakceptowany przez Damaszek plan, zwany planem Kofiego Annana, wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii, przewiduje wycofanie wojska z miast i innych terenów gęsto zaludnionych oraz umożliwienie dotarcia pomocy humanitarnej do tych stref.
Konferencja nie podjęła żadnych decyzji w kwestii bezpośrednich działań przeciwko reżimowi syryjskiemu, takich jak interwencja wojskowa z zewnątrz, wysłanie arabskich sił pokojowych czy pomoc militarna dla partyzantki syryjskiej, jakiej domagają się niektóre kraje regionu i część syryjskiej opozycji.
Dokument końcowy zawiera jedynie wezwanie do członków syryjskich sił bezpieczeństwa, aby "nie wykonywały bezprawnych rozkazów" oraz apel o niedostarczanie broni syryjskiemu rządowi.
Jeden z ważniejszych konkretów, to według doniesień agencyjnych wyasygnowanie kilku milionów dolarów na zakup sprzętu telekomunikacyjnego dla syryjskich powstańców i opozycji, aby mogli sygnalizować sprzeczne z planem pokojowym działania reżimu prezydenta Baszara El-Asada.
Sekretarz stanu USA Hillary Clinton, podobnie jak pozostali politycy zgromadzeni w Stambule, ostrzegła Asada przed dalszym graniem na zwłokę.
Taką taktykę przyjął on w nadziei, że jego wojsko zdąży całkowicie "zmiażdżyć opozycję" - podkreślano w toku obrad.
"Sądzę, że jeśli na to liczy, może się oszukać" - oświadczyła po konferencji w rozmowie z dziennikarzami Clinton. "Moje odczucie jest inne: opozycja nie słabnie, jest przeciwnie" - dodała.
Hillary Clinton zapowiedziała, że Waszyngton zaopatrzy uczestników ruchu antyrządowego w Syrii w sprzęt telekomunikacyjny, aby pomóc im w organizowaniu się, utrzymywaniu kontaktu ze światem zewnętrznym i wymykaniu się atakom sił reżimowych. Ponadto Arabia Saudyjska i kraje Zatoki Perskiej ogłosiły w Stambule, że przystąpiły do tworzenia funduszu, który umożliwi wypłacanie żołdu członkom powstańczej Wolnej Armii Syryjskiej oraz żołnierzom porzucającym szeregi wojsk rządowych, jeśli przyłączą się do opozycji.
>>>>
NO WRESZCIE ! Widzimy tu glupote zahodu . ROK ZWLEKALI aby w koncu uznac oczywistosc . Gdyby rok temu to uchwalili REZIMU JUZ BY NIE BYLO . Podobnie w Libii . Gdyby od razu interweniowali wszystko poszlo by gladko a tak trwalo dosc dlugo . Widzimy tutaj glupote politykierow . Zwlekaja z rzeczami ktore I TAK beda musieli zrobic i dzieki temu koszty sa 10 RAZY wieksze ... Tak nie nalezy prowadzic polityki ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:30, 02 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Rosja apeluje do Syrii: wycofajcie wojska z miast.
Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow oświadczył, że prezydent Syrii Baszar al-Asad musi uczynić pierwszy krok w kierunku zażegnania konfliktu w swym kraju, wycofując wojska z miast.
Zdaniem Ławrowa, który wypowiedział się na ten temat podczas wizyty w Armenii, następnie szybko powinny się wycofać także siły opozycji syryjskiej.
Rosyjski minister spraw zagranicznych przestrzegł Zachód przed stawianiem Damaszkowi ultimatów, ale - jak pisze agenca Associated Press - wezwanie Asada do rozpoczęcia wycofywania wojsk zdaje się wskazywać, że Moskwa zamierza zwiększyć presję na reżim syryjski.
Rosja wraz z Chinami dwukrotnie ochroniła Asada przed sankcjami ONZ. Zarazem Moskwa zdecydowanie poparła jednak plan rozwiązania kryzysu syryjskiego, przedstawiony przez wysłannika Narodów Zjednoczonych i Ligi Arabskiej, byłego sekretarza generalnego ONZ Kofiego Annana.
Ławrow podkreślił, że plan Annana powinien być poddany pod ocenę Rady Bezpieczeństwa ONZ, a nie "Przyjaciół Syrii", czyli grupy państw zachodnich i arabskich, zaangażowanych w rozwiązanie kryzysu syryjskiego.
- Kofi Annan ma mandat sekretarza generalnego (ONZ) i Rady Bezpieczeństwa. To Rada Bezpieczeństwa określi, kto powinien realizować jego (Annana) propozycje i w jaki sposób - powiedział Ławrow na konferencji prasowej w stolicy Armenii.
Plan Annana zaleca zaprzestanie wszelkich form przemocy przez wszystkie strony pod nadzorem ONZ, dostarczenia pomocy humanitarnej i uwolnienie zatrzymanych.
Rosyjskie MSZ oceniło, że ustalenia konferencji "Przyjaciół Syrii", która odbyła się w niedzielę w Stambule, stoją w sprzeczności z "celami pokojowego uregulowania konfliktu" w tym kraju.
"Intencje i zapewnienia wyrażane w Stambule na rzecz wsparcia bezpośredniego, w tym wojskowego i logistycznego, dla opozycji zbrojnej, (...) stoją niewątpliwie w sprzeczności z celami pokojowego rozwiązania konfliktu" - głosi komunikat MSZ.
Moskwa wyraziła też ubolewanie z powodu "jednostronnego charakteru" spotkania, na którym "rząd Syrii nie był reprezentowany". Na konferencji nie było też Rosji i Chin.
"Jest niezwykle ważne, by w najbliższej przyszłości skoncentrować się na (...) wsparciu wszystkich bez wyjątku stron (konfliktu) w celu realizacji planu proponowanego przez Kofiego Annana" - uznało rosyjskie MSZ.
Deklaracja końcowa konferencji w Stambule wezwała do ustanowienia "nieprzekraczalnego terminu" wypełnienia przez rząd w Damaszku warunków planu pokojowego ONZ i Ligi Arabskiej.
ONZ szacuje, że wewnętrzny konflikt w Syrii, zapoczątkowany w marcu ubiegłego roku, kosztował życie ponad 9 tysięcy cywilów.
>>>>
PRZESTANCIE TAM POSYLAC BRON ZBRODNIARZE !
Walki w Syrii zakończą się 10 kwietnia?.
Specjalny wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Kofi Annan powiadomił Radę Bezpieczeństwa ONZ, że Damaszek przyjął datę 10 kwietnia jako termin rozpoczęcia wdrażania jego planu pokojowego - poinformowali anonimowo ONZ-owscy dyplomaci.
W ciągu 48 godzin od tej daty miałoby dojść do pełnego zawieszenia broni między siłami rządowymi a rebeliantami.
Annan powiedział na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, która obradowała przy drzwiach zamkniętych, że Syria zgodziła się na taki termin; do 10 kwietnia miałby zakończyć się ruch syryjskich wojsk w kierunku miejsc zamieszkanych, miałoby nastąpić wycofanie ciężkiej broni z miast i rozpocząć się wycofywanie żołnierzy.
Według oenzetowskich dyplomatów Annan zwrócił się również do ONZ o przeanalizowanie warunków wysłania misji obserwacyjnej do Syrii.
Jak zauważa agencja Reutera, do tej pory nie było widać oznak tego, że prezydent Syrii Baszar al-Asad chce dotrzymać obietnicy i wprowadzić w życie sześciopunktowy plan Annana.
Plan zakłada m.in. ustanowienie rozejmu między stronami konfliktu, pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu.
Według ONZ w czasie trwających od roku antyprezydenckich wystąpień syryjskie siły bezpieczeństwa zabiły ponad 9 tys. ludzi. Władze w Damaszku twierdzą, że rebelianci zabili 3 tys. żołnierzy i policjantów.
>>>>
Ta walki skoncza sie 10 kwietnia . Jak to mowilismy w podstawowce rozciagajac palecem oko aby drugi mogl zajrzec :
- Jedzie mi tu czołg ?
No wlasnie CZOŁG ! Widzimy zreszta w jakim systemie sie wychowywalem . Takim jak w Syrii ... Tylko czolgi ...
Szef Czerwonego Krzyża J. Kellenberger przybył do Syrii.
Do Syrii przybył przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK) Jakob Kellenberger. Podczas dwudniowej wizyty chce przekonać władze ogarniętego konfliktem kraju, by ułatwiły organizacjom pomocowym dostęp do potrzebujących.
Rozmowy mają być poświęcone temu, w jaki sposób MKCK i Syryjski Arabski Czerwony Półksiężyc mogą zwiększyć pomoc dla chorych, rannych i pozbawionych własnych domów Syryjczyków - podał Kellenberger w oświadczeniu.
Szef MKCK podkreślił, że w rozmowach poruszy dwie kwestie: "dostępu (organizacji humanitarnych) do wszystkich miejsc przetrzymywania więźniów" oraz zorganizowania codziennej dwugodzinnej przerwy w walkach, która pozwoliłaby na ewakuację rannych i dostarczenie pomocy.
W niedzielę w Stambule odbyła się druga konferencja "Przyjaciół Syrii". Uczestniczące w niej 83 kraje uznały opozycyjną Narodową Radę Syryjską za głównego partnera w rokowaniach oraz zapowiedziały wsparcie dla sił opozycji.
ONZ szacuje, że wewnętrzny konflikt w Syrii, zapoczątkowany w marcu ubiegłego roku, kosztował życie ponad 9 000 cywilów.
>>>>
No zobaczymy jakie beda rezultaty . Bo sytuacaj jest dramatyczna ...
Ilosc ofiar oscyluje juz wokol:
480.000 tysiecy ludzi !!!!
A rezim dialoguje tak :
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:46, 03 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Szansa na pokój w Syrii? Będzie deklaracja Rady Bezpieczeństwa ONZ
USA, Wielka Brytania i Francja przygotowują projekt deklaracji Rady Bezpieczeństwa, by potwierdzić wyniki misji specjalnego wysłannika ONZ do Syrii Kofiego Annana i datę 10 kwietnia jako termin rozpoczęcia wdrażania jego planu pokojowego - podali dyplomaci.
Deklaracja - która w przeciwieństwie do rezolucji nie jest dokumentem prawnie wiążącym - ma nadać formalny charakter zobowiązaniom reżimu w Damaszku co do pełnego zawieszenia broni między siłami rządowymi a rebeliantami i potwierdzić jego zgodę na przyjazd obserwatorów ONZ do Syrii. Annan powiedział w poniedziałek członkom Rady Bezpieczeństwa ONZ, że Syria zgodziła się zakończyć do 10 kwietnia ruch wojsk w kierunku miejsc zamieszkanych, ma też nastąpić wycofanie ciężkiej broni z miast i ma rozpocząć się wycofywanie żołnierzy. Gdy siły rządowe zaprzestaną użycia siły, rebelianci będą mieli 48 godzin za zakończenie działań zbrojnych, choć opozycja nie złożyła jeszcze ostatecznego zobowiązania w tej sprawie.
Dyplomaci w siedzibie ONZ w Nowym Jorku powiedzieli, że projekt deklaracji potwierdzający te ustalenia ma być rozdany we wtorek, z myślą o przyjęciu przez Radę Bezpieczeństwa w czwartek.
ONZ rozważa wysłanie na miejsce 250 obserwatorów w celu nadzorowania zawieszenia broni, ale w tym celu konieczna będzie podstawa prawna w postaci rezolucji Rady Bezpieczeństwa. Tymczasem jej przyjęcie nie jest przesądzone, zważywszy, że Rosja i Chiny, dysponujące w tym gremium prawem weta, już dwa razy zawetowały rezolucje poświęcone sytuacji w Syrii.
Na razie już w tym tygodniu do Syrii ma udać się misja ekspertów ONZ złożona z sześciu wojskowych i jednego cywila, by ocenić warunki przysłania 250-osobowego kontyngentu. Ma on być sformowany z członków sił ONZ stacjonujących niedaleko: w południowym Libanie i na Wzgórzach Golan, ale wysłanie misji może zając nawet dwa miesiące - szacują oenzetowscy eksperci. Trzeba bowiem zapewnić kilkadziesiąt wozów opancerzonych i środki łączności.
Jak zauważa agencja Reutera, do tej pory nie było widać oznak tego, że prezydent Syrii Baszar el-Asad chce dotrzymać obietnicy i wprowadzić w życie sześciopunktowy plan Annana. Także Stany Zjednoczone Zachowują co do tego sceptycyzm, a amerykańska ambasador przy ONZ Susan Rice wyraziła wręcz obawę, że w najbliższych dniach na nowo wybuchnie w Syrii spirala przemocy.
Poza ustanowieniem rozejmu między stronami konfliktu, plan zakłada pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu.
Według ONZ w czasie trwających od roku antyprezydenckich wystąpień syryjskie siły bezpieczeństwa zabiły ponad 9 tys. ludzi. Władze w Damaszku twierdzą, że rebelianci zabili 3 tys. żołnierzy i policjantów.
>>>
No tak to sa urzednicze zabiegi a ludzie gina . Realia sa takie :
Niesamowita ucieczka z miasta pod ostrzałem
To pierwszy raz publikowane zdjęcia z Homs w Syrii, gdzie fotoreporter Paul Conroy i jego koledzy byli uwięzieni przez wiele dni, bezlitośnie ostrzeliwani przez siły rządowe. - Strzelali do nas dzisiaj jakieś 10 razy. A może i więcej. Jest absolutny zakaz zapalania światła - mówi Conroy do kamery. Filmuje nie tylko siebie zamkniętego w ostrzeliwanym budynku, ale też nagłą ucieczkę w samochodzie, a nawet jazdę na motocyklu, gdzie na horyzoncie widać już budynki w Libanie.
>>>>
Takie sa te realia !
Milion ludzi w Syrii potrzebuje pomocy humanitarnej
Co najmniej milion ludzi w Syrii potrzebuje pomocy humanitarnej - oświadczyła ONZ, której przedstawiciele wraz z ekspertami Organizacji Współpracy Islamskiej (OWI) odwiedzili niektóre regiony Syrii.
- Wspólna analiza ONZ i OWI wskazuje, że pomocy humanitarnej potrzebuje co najmniej milion Syryjczyków w prowincjach (muhafazach), które odwiedziła misja - powiedział rzecznik ONZ Eduardo del Buey. Wyjaśnił, że misja działająca za zgodą władz syryjskich zakończyła się 26 marca. Eksperci mogli udać się również do "stref kontrolowanych przez opozycję", choć nie wszędzie udało im się przedostać "z powodu braku bezpieczeństwa lub ograniczeń czasowych".
Agencja AFP wyjaśnia, że ośmiu przedstawicieli ONZ i trzech ekspertów OWI przybyło do Syrii 16 marca. Mieli oni odwiedzić Hims, Hamę, Halab, Tartus, Darę, Latakię i Dajr-az-Zaur, a także przedmieścia Damaszku.
Według rzecznika ONZ potrzebują pomocy ranni, uchodźcy i rodziny, które ich przygarnęły, biedacy, których sytuację pogorszył jeszcze trwający rok konflikt i sankcje gospodarcze. Potrzebna jest żywność, schronienie i pomoc medyczna.
- W jakąkolwiek stronę nie pójdą sprawy w sferze polityki i bezpieczeństwa, trzeba miesięcy, nawet lat, by sytuacja (ludności) powróciła do normalności - powiedział del Buey. Kiedy przed rokiem w syryjskich miastach zaczęły się pokojowe demonstracje przeciwko prezydentowi Baszarowi el-Asadowi, wysłał on armię, by stłumiła wystąpienia. Protesty przerodziły się w opór zbrojny. Według ONZ liczba ofiar cywilnych konfliktu przekroczyła już 9 tysięcy. Dziesiątki tysięcy Syryjczyków uciekło do Turcji i Libanu.
>>>>
Szacunki ofiar sa zbyt male juz MILION . Nie wuzglednilismy tych ktorzy maja zrujnowane domy ...
Zatem jest :
Zabitych:
7056 cywilow
2678 zolnierzy
29202 rannych
155.000 zatrzymanych
50.000 zbiegow z wojska
30.000 uchodzcow zagranicznych
200.000 uchodzcow wewnetrznych
800.000 koczujących w ruinach i bez srodkow do zycia
1273936 ofiar !!!
Prawie MILION TRZYSTA tysiecy ofiar !!!
Ruiny miast :
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:29, 03 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Rosja i Syria podpisały umowę o centrach kultury w stolicach
Rosja i Syria podpisały umowę rządową o otwarciu centrów kulturalnych w obu stolicach: Moskwie i Damaszku - poinformował na konferencji prasowej w Moskwie wicedyrektor agencji federalnej Rossotrudniczestwo Aleksandr Czesnokow.
Powiedział, że umowy o utworzeniu centrów kultury podpisano z Laosem, Kirgistanem, Jordanią i Syrią. Rossotrudniczestwo to państwowa agencja ds. współpracy międzynarodowej, w tym humanitarnej. Rosja konsekwentnie sprzeciwia się sankcjom wobec władz w Damaszku, które od marca ubiegłego roku krwawo tłumią protesty przeciwko rządom prezydenta Baszara el-Asada. Dwukrotnie - wraz z Chinami - zablokowała przyjęcie przez Radę Bezpieczeństwa ONZ rezolucji w sprawie Syrii. Ostatni projekt rezolucji opracowany na podstawie planu Ligi Arabskiej zakładał m.in. ustąpienie prezydenta Asada.
>>>>
No tak jak kulturalnie mordowac ...
Misja ONZ przygotuje Syrię na przyjazd obserwatorów.
Misja przygotowawcza Departamentu Operacji Pokojowych ONZ przybędzie w ciągu najbliższych 48 godzin do Damaszku, aby przygotować przyjazd obserwatorów do ogarniętej konfliktem Syrii - podał rzecznik Kofiego Annana, Ahmad Fawzi.
- Misja przygotowawcza Departamentu Operacji Pokojowych (DPKO) ma zjawić się w Damaszku w najbliższych 48 godzinach - poinformował w Genewie rzecznik Annana, specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii.
Sześciopunktowy plan pokojowy dla Syrii opracowany przez Annana przewiduje m.in., że obserwatorzy ONZ będą na miejscu monitorować zawieszenie broni między reżimem a opozycją. DPKO zamierza wysłać do Syrii ok. 200-250 nieuzbrojonych obserwatorów. Zgodę na to musi jednak najpierw wyrazić Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Reżim syryjski zobowiązał się do wycofania wojska z miast do 10 kwietnia, co ma umożliwić wstrzymanie walk między siłami rządowymi a zbrojnymi ugrupowaniami opozycji.
Fawzi podkreślił, że Annan "jest wdzięczny Rosji i Chinom za wsparcie (jego inicjatywy) oraz Radzie Bezpieczeństwa za jednomyślność, jaką okazała, popierając jego plan i gwarantując jego realizację".
Plan pokojowy Annana zakłada m.in. ustanowienie rozejmu między stronami konfliktu, pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu.
Wcześniejsze inicjatywy na forum RB ONZ były dwukrotnie wetowane przez Pekin i Moskwę, które nie zgadzały się na obarczenie odpowiedzialnością za konflikt jedynie syryjskich władz, z prezydentem Baszarem al-Asadem na czele.
Szef Czerwonego Krzyża w Syrii
Od poniedziałku w Syrii przebywa szef Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK) Jakob Kellenberger. Jego wizyta ma na celu przekonanie władz w Damaszku, by ułatwiły organizacjom humanitarnym niesienie pomocy potrzebującym Syryjczykom.
- Syria będzie w dalszym ciągu dostarczała wszelkich potrzebnych środków, by ułatwić pracę MKCK we współpracy z Syryjskim Czerwonym Półksiężycem (SCP) - powiedział szef syryjskiej dyplomacji Walid el-Mu'allim po spotkaniu z Kellenbergerem.
El-Mu'allim i Kellenberger porozumieli się w kwestii "modelu współpracy między MKCK i SCP a syryjskim MSZ, w celu przezwyciężenia trudności" - poinformowano we wspólnym oświadczeniu. Szczegółów nie podano.
MKCK od dawna apeluje do władz syryjskich o organizowanie codziennej dwugodzinnej przerwy w walkach, która pozwoliłaby na ewakuację rannych i dostarczenie pomocy.
ONZ szacuje, że wewnętrzny konflikt w Syrii, zapoczątkowany w marcu ubiegłego roku, kosztował życie ponad 9 000 cywilów.
>>>>
Poobseswuja sobie ... Znowu ... W internecie tego dosc nie trzeba jechac ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:54, 04 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Ławrow: grupa "Przyjaciół Syrii" podważa plan pokojowy Annana
Ustalenia konferencji "Przyjaciół Syrii", która odbyła się w niedzielę, podważają wysiłki na rzecz rozwiązania syryjskiego konfliktu, podjęte przez specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana - uważa szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow.
- Wszyscy poparli plan pokojowy Kofiego Annana, ale decyzje, jakie zapadły na spotkaniu "Przyjaciół Syrii", zmierzające do uzbrojenia opozycji i zapewnienia jej środków łączności, podkopują wysiłki pokojowe - powiedział dziś Ławrow, który przebywa z wizytą w Azerbejdżanie. Jego wypowiedź przekazała agencja ITAR-TASS. Rosyjski minister ostrzegł Zachód i państwa arabskie przed zbrojeniem przeciwników prezydenta Baszara el-Asada, mówiąc, że jedynie wydłuży to konflikt. - Choćby opozycja była uzbrojona po zęby, nie pokona syryjskiej armii. Rozlew krwi będzie się ciągnął latami - podkreślił.
Na konferencji "Przyjaciół Syrii" w Stambule uczestniczące w niej delegacje 83 krajów uznały opozycyjną Narodową Radę Syryjską za głównego partnera w rokowaniach oraz zapowiedziały wsparcie dla sił opozycji w formie środków łączności. Uznano także, że powstańcy "mają prawo mieć broń do obrony przed atakami wojsk rządowych".
Rosja nie wzięła udziału w spotkaniu. Zdaniem Moskwy było ono stronnicze i faworyzowało przeciwników syryjskiego reżimu.
Wraz z innymi państwami Rosja zdecydowanie poparła plan rozwiązania kryzysu syryjskiego, przedstawiony przez byłego sekretarza generalnego ONZ Kofiego Annana. Plan obejmuje zaprzestanie wszelkich form przemocy przez wszystkie strony pod nadzorem ONZ, dostarczenia pomocy humanitarnej i uwolnienie zatrzymanych. W konflikcie syryjskim, który trwa od ponad roku, według ONZ zginęło już co najmniej 9 tys. cywilów.
>>>>
A wasze dostawy broni bydlaki wzmacniaja plan pokojowy ...
Wzmocnione bronia radziecka domy :
Rok po wybuchu buntu: zrujnowane miasta w Syrii
Minął już rok, odkąd Syryjczycy, zainspirowani rewolucjami w Tunezji, Egipcie i Libii, zdecydowali się na sprzeciw wobec reżimu prezydenta Baszara Al-Assada. ONZ szacuje, że przez 12 miesięcy w kraju zginęło 9 tys. cywilów. Żołnierze, którzy dotąd nie odwrócili się od prezydenta, strzelają do obywateli, a także posyłają pociski w stronę budynków, w których mogą chronić się cywile. Najbardziej zdewastowanym przez konflikt miastem jest Homs, w którego dzielnicy Baba Amr toczą się najcięższe walki. Ucierpiały również m.in. miasta Damaszek, Aleppo, Deraa i Idlib. Fot. Reuters
>>>>
Tak radzieccy pomogli Syrii ....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:16, 04 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Agencja AP: władze Syrii zaczęły wycofywać żołnierzy z miast
Władze Syrii rozpoczęły wycofywanie swoich żołnierzy z miast, gdzie atakowali oni siły opozycyjne - podała dziś agencja Associated Press, powołując się na anonimowego przedstawiciela rządu w Damaszku. To jeden z warunków planu pokojowego dla Syrii.
Według tego źródła na razie żołnierze są wycofywani ze spokojnych miast, podczas gdy w obszarach napięć i starć siły rządowe przegrupowują się i zajmują pozycje na obrzeżach. Władze w Damaszku przed kilkoma dniami przyjęły sześciopunktowy plan pokojowy dla Syrii, opracowany przez specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana. W ramach tego planu reżim zobowiązał się do wycofania wojska z miast do 10 kwietnia, co ma umożliwić wstrzymanie walk między siłami rządowymi a zbrojnymi ugrupowaniami opozycji.
Plan pokojowy Annana zakłada m.in. ustanowienie rozejmu między stronami konfliktu, pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu.
Rozejm między stronami konfliktu ma monitorować grupa ok. 200-250 nieuzbrojonych obserwatorów ONZ. Zgodę na to musi jednak najpierw wyrazić Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Wcześniej w dniu dzisiejszym Syria porozumiała się z Międzynarodowym Komitetem Czerwonego Krzyża i Syryjskim Czerwonym Półksiężycem w kwestii usprawnienia dostaw pomocy dla ludzi na terenach ogarniętych konfliktem. ONZ szacuje, że na skutek walk w Syrii, które trwają od marca zeszłego roku, zginęło co najmniej 9 000 cywilów.
>>>>
Zobaczymy . A te miasta wygladaja tak :
Wysłał na buntowników "złe duchy"
Polska Zbrojna
W Syrii toczy się walka na śmierć i życie. Ani reżimowe wojska i sprzyjające im bandy (nazywane "złymi duchami"), ani Wolna Armia Syryjska, czyli dezerterzy, którzy wypowiedzieli posłuszeństwo dyktaturze Baszara al-Asada, nie zamierzają ustąpić. Tymczasem świat, dzięki internetowi, przygląda się masakrze. Czy dojdzie do międzynarodowej interwencji, a może mocarstwa tylko po cichu będą wspierać partyzantów? I jak postąpią ostatni przyjaciele reżimu: Rosja i Chiny?
Powstanie wybuchło w marcu 2011 roku i przerodziło się w jatkę. Asad, który nie musi oglądać się na Zachód i Organizację Narodów Zjednoczonych, zdecydował się ruszyć na powstańców. Zaangażował do tego wszystkie siły: od armii poczynając, na uzbrojonych bandach (służących reżimowi) kończąc. Te ostatnie Syryjczycy nazywają shabeeha, czyli złymi duchami.
Z czasem po stronie samoorganizujących się Syryjczyków (tworzących rady rewolucyjne i lokalne komitety koordynacyjne) stanęli profesjonalni żołnierze - dezerterzy z syryjskiego wojska. W ten sposób narodziła się Syryjska Wolna Armia, która zadaje coraz dotkliwsze ciosy regularnemu wojsku i służbom bezpieczeństwa. W wielu miastach toczą się regularne walki. Niektóre z nich zostały zdobyte przez powstańców.
Asad postanowił zdławić powstanie bez względu na koszty. Naród okazał się jednak równie zdeterminowany - po dekadach strachu zjednoczył się przeciwko dyktaturze. O odwrocie nie może być mowy, a jakikolwiek kompromis jest mało prawdopodobny. W Syrii toczy się więc walka na śmierć i życie. Obserwatorzy zaczynają coraz częściej mówić o wojnie domowej, a nie o powstaniu. Larbi Sadiki z Uniwersytetu w Exeter wskazuje na cztery cechy syryjskiej rewolucji: popularyzacja, profesjonalizacja, militaryzacja i umiędzynarodowienie. Skupmy się na dwóch ostatnich.
Partyzanckie podchody
Początkowo syryjskie powstanie przypominało spontaniczne rewolty w Tunezji i Egipcie - z tą różnicą, że przedstawiciele tamtejszego reżimu nawet nie próbowali udawać, że zależy im na pojednaniu. Dla rządzących krajem alawitów (mniejszościowej grupy religijnej luźno związanej z szyizmem), którzy przez dekady trzymali Syryjczyków "pod butem" (większość stanowią sunnici), byłby to koniec nie tylko ich politycznych karier, lecz także zapewne i życia. Sytuacja skomplikowała się latem 2011 roku, kiedy po stronie protestujących stanęli dezerterzy, którzy wypowiedzieli posłuszeństwo reżimowi. Ich liczba stale rośnie i osiągnęła już przynajmniej kilkanaście tysięcy (sami twierdzą, że jest ich nawet czterdzieści tysięcy).
Przywódca Syryjskiej Wolnej Armii pułkownik Riad al-Asaad twierdzi, że jej celem nie jest zdobycie władzy, lecz jedynie uwolnienie Syryjczyków od dyktatorskich rządów Baszara. Przekonuje przy tym, że wśród podległych mu żołnierzy znajdują się też alawici, którzy nie chcą uczestniczyć w mordowaniu współobywateli.
Rozsiani są po całym kraju, choć najwięcej jednostek mają w środkowo-zachodniej Syrii - w okolicach Hims oraz Hamy, gdzie reżim jest szczególnie znienawidzony. W 1982 roku wybuchło tam powstanie - podobnie tłumione jak dzisiaj. Różnica jest taka, że teraz powstał prawie cały naród. Wtedy nie było też Facebooka, Twittera i YouTube'a, więc elity świata arabskiego mogły udawać, że wszystko jest w porządku. Dziś jest inaczej - ludzie na całym globie widzą, co się dzieje na ulicach syryjskich miast i miasteczek.
Z powodu mniejszej liczebności i słabszego uzbrojenia dezerterzy muszą walczyć partyzancko - atakują regularne oddziały z ukrycia, najchętniej w miastach. Działają przeważnie małymi, szybko przemieszczającymi się grupami. Aby zachęcić innych żołnierzy do dezercji, atakują także patrole i zabijają ich dowódców. Do innych rutynowych działań Syryjskiej Wolnej Armii należy ochrona antyreżimowych demonstracji przed atakami sił rządowych.
Partyzanci uzbrojeni są głównie w kałasznikowy i granatniki RPG-7, rzadziej w amerykańskie karabiny M16, belgijskie FN FAL, niemieckie G3 czy radzieckie PK/PKS. Aby zdobyć amunicję i broń, atakują wojskowe punkty kontrolne i składy, ale kupują też uzbrojenie na czarnym rynku. W wyposażeniu Syryjskiej Wolnej Armii dominuje broń lekka, co wynika z przyjętej taktyki działania i ograniczonych możliwości, choć udało się jej również przechwycić kilka rządowych czołgów.
Najważniejszymi terenami zdobytymi przez Syryjską Wolną Armię są miejscowości znajdujące się niedaleko Damaszku, takie jak Zabadani (przy granicy z Libanem) oraz - chwilowo - Duma na północny wschód od stolicy. Boje o te miasta toczyły się na początku 2012 roku. Długotrwały sukces odniesiono jedynie w Zabadani.
Szturm na Dumę, będącą właściwie przedmieściem Damaszku, spotkał się ze zdecydowaną reakcją syryjskiego wojska. Panowania nad miastem nie udało się utrzymać - na przełomie stycznia i lutego wojska rządowe (liczące dwa tysiące żołnierzy i przynajmniej pięćdziesiąt czołgów) odbiły miasto, na czym szczególnie ucierpieli cywile protestujący przeciwko reżimowi - liczyli oni na sukces partyzantów.
To z pewnością nie koniec prób inwazji na Damaszek, które dziś jeszcze nie mogą się udać, ale z czasem - gdy więcej mundurowych przyłączy się do Syryjskiej Wolnej Armii - walki z pewnością obejmą także stolicę. Jedynie natychmiastowe ustąpienie Asada mogłoby im zapobiec, ale na to się nie zanosi.
Międzynarodowy pat
Coraz bardziej krytykowana Rosja wciąż stoi murem za Asadem, a bez jej zgody żadne decyzje, na przykład na forum Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych, w sprawie syryjskiego reżimu nie zapadną. Sojusz między Damaszkiem a Moskwą sięga czasów głębokiego komunizmu, choć dziś ma charakter nie ideologiczny, lecz handlowy. Rosja chętnie sprzedaje Syrii uzbrojenie, czego przykładem jest niedawny kontrakt na 36 myśliwców szkolno-treningowych Jak-130 (za ponad pół miliarda dolarów).
Opozycyjna Syryjska Rada Narodowa wręcz błaga Moskwę, aby zmieniła stanowisko i umożliwiła wprowadzenie przygotowanej przez Maroko rezolucji potępiającej syryjski reżim. Na razie na próżno. Podobne stanowisko zajmują Chiny, które - ze względu na dbanie o dobre relacje z Teheranem (głównie o wymianę handlową) - nie chcą podejmować żadnych działań skierowanych przeciwko Damaszkowi.
Iran wspiera Syrię, ponieważ państwa te łączy wspólny wróg - Izrael. Dzięki Damaszkowi Teheran łatwiej może wpływać na sytuację w Libanie. Ten kraj jest ważnym frontem bliskowschodniej zimnej wojny, która od lat toczy się między Rijadem a Teheranem. Amerykanie i Europejczycy jawnie potępiają Asada, a nawet wprowadzają przeciwko niemu sankcje, ale na tym kończą się ich działania - przynajmniej te oficjalne. W dobie kryzysu, po dwóch długotrwałych interwencjach zbrojnych (w Afganistanie i Iraku) oraz jednej krótkiej (w Libii), mało kto poważnie myśli o tym, aby którekolwiek z zachodnich państw - czy to samodzielnie, czy też w ramach NATO - mogło (i chciało) zbrojnie interweniować.
Przywódcy zachodnich potęg obawiają się też, że gdyby upadł reżim, do głosu doszłyby lokalne antagonizmy, które - połączone z terrorystyczną działalnością rozmaitych odnóg Al-Kaidy - sprawiłyby, że powtórzyłaby się sytuacja z Iraku, a tego nikt nie chce. Waszyngton wprawdzie od dawna potępia Syrię i chciałby, aby jej władze były mu bardziej przychylne, ale z pewnością nie zamierza tego osiągnąć zbrojnymi metodami. O tym, czy tamtejsza opozycja jest po cichu wspierana przez Amerykanów, dowiemy się nieprędko, ale można się tego spodziewać.
Dwie pieczenie
Spośród krajów regionu jedynie Arabia Saudyjska jest zainteresowana tym, żeby w Syrii nastąpiły zmiany. Jeśli do władzy doszliby sunnici, szczodry w takich sytuacjach Rijad mógłby zyskać ważnego sprzymierzeńca w regionie - w dodatku wyrwanego z orbity wpływów Iranu. Byłyby więc dwie pieczenie na jednym ogniu.
Niedawne fiasko obserwatorów misji Ligi Państw Arabskich, którzy jedynie przyglądali się masakrze, sprawiło, że pałeczkę powoli przejmuje Rada Współpracy Zatoki Perskiej. Tam najwięcej do powiedzenia mają Arabia Saudyjska i Katar. Ich rola rośnie, co z pewnością cieszy Amerykanów.
Michał Lipa dla "Polski Zbrojnej"
Rośnie liczba ofiar
Według obrońców praw człowieka konflikt w Syrii pochłonął co najmniej siedem tysięcy ofiar. Ostatni styczniowy bilans ONZ mówił o 5,4 tysiąca zabitych. Od tego czasu nie aktualizuje się liczby ofiar, ponieważ trudno jest ją zweryfikować.
Michał Lipa jest doktorantem na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Zajmuje się systemami politycznymi, stosunkami międzynarodowymi oraz procesami społeczno-gospodarczymi na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. Publicysta portalu Mojeopinie.pl.
>>>>
Ciekawe refleksje autora ...
Zwracam uwage jak nazywaja bandy Asada ,,zle duchy'' . To mowi wszystko ...
Ruiny z gory :
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:19, 05 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Rosja przestrzega przed stawianiem Syrii ultimatum
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow przestrzegł dziś Zachód przed groźbami i stawianiem ultimatum reżimowi prezydenta Syrii Baszara el-Asada, podczas gdy Rada Bezpieczeństwa ONZ przygotowuje nowy dokument dotyczący syryjskiego konfliktu.
- Rosja może uznać dokument RB ONZ na temat Syrii, jeśli przyczyni się on do wdrożenia planu Kofiego Annana - ogłosił Ławrow na konferencji prasowej w stolicy Kirgistanu Biszkeku. Nie sprecyzował jednak, czy chodzi o deklarację, czy też rezolucję RB ONZ.
- Syryjski rząd wziął pod uwagę propozycje (Annana - red.) i zaczął je wprowadzać w życie. Teraz bardzo ważne jest, by nie osłabić tego procesu poprzez ultimatum lub groźby - dodał szef rosyjskiej dyplomacji. - Niestety są tacy, którzy chcą to robić - powiedział Ławrow. Wyjaśnił, że chodzi mu o uczestników niedzielnego spotkania grupy "Przyjaciół Syrii".
Moskwa krytykowała konferencję oceniając, że zachodni i arabscy sojusznicy syryjskiej opozycji próbują uniemożliwić wszelkie negocjacje z reżimem Asada.
Według Ławrowa niektórzy uczestnicy spotkania w Stambule złożyli oświadczenia, które zniechęcają opozycję do wypełniania zobowiązań wynikających z planu Annana. - Podczas gdy Annan nalega na demilitaryzację miast, oświadczenia ze Stambułu wysyłały opozycji inny sygnał - powiedział szef rosyjskiego MSZ.
- Byłoby dobrze, gdyby udało się nam znaleźć porozumienie, które przyczyni się do realizacji planu Annana, ale to nie zależy tylko od nas - dodał Ławrow.
RB ONZ pracuje obecnie nad projektem deklaracji, by potwierdzić wyniki misji specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii, a także datę 10 kwietnia jako termin rozpoczęcia wdrażania planu pokojowego Annana.
Deklaracja - która w przeciwieństwie do rezolucji nie jest dokumentem prawnie wiążącym - ma zawierać żądanie wobec reżimu w Damaszku, by do tego czasu zakończył swoje operacje wojskowe. Gdy tak się stanie, rebelianci będą mieli 48 godzin za zakończenie działań zbrojnych.
Deklaracja ma też potwierdzić zgodę Damaszku na przyjazd 250 obserwatorów ONZ do Syrii w celu nadzorowania zawieszenia broni.
Poza ustanowieniem rozejmu między stronami konfliktu, sześciopunktowy plan Annana zakłada pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka wewnętrzny konflikt w Syrii, zapoczątkowany w marcu ubiegłego roku, kosztował życie ok. 10 tys. osób.
>>>>
Nie stawiajmy ultimatow . Niech sobie Asad morduje .
Rzecznik Annana: rząd Syrii twierdzi, że wycofuje wojska z kilku miast
Rząd Syrii twierdzi, że zaczął wycofywać swe wojska z trzech miast kraju - podał dziś rzecznik przedstawiciela ONZ i Ligi Arabskiej ds. konfliktu syryjskiego Kofiego Annana. Annan oczekuje, iż najpóźniej w 48 godzin po 10 kwietnia w Syrii nastąpi rozejm.
Przedstawiciele reżimu Baszara el-Asada powiedzieli nam, że zaczęli wycofywać wojska z niektórych terenów. Wyliczyli trzy miasta: Dara, Idlib i Zabadani - poinformował rzecznik Ahmad Fawzi. Dodał, że obecnie trwają próby zweryfikowania tych informacji. - Oczekujemy, że 10 kwietnia rząd syryjski zakończy wycofywanie żołnierzy z miast - powiedział Fawzi dziennikarzom w Genewie. Dodał, że od tego momentu obie strony konfliktu, zarówno rząd jak i opozycja, będą miały 48 godzin na zakończenie wszelkich działań zbrojnych - dodał rzecznik Annana.
Fawzi powiedział, że państwa członkowskie ONZ zostały poproszone o przysłanie żołnierzy, którzy będą ochraniać misję obserwatorów, mających udać się do Syrii po 10 kwietnia, by nadzorować zawieszenie broni.
Dziś do Damaszku ma przybyć misja ekspertów ONZ, której celem będzie ocena warunków przysłania 250-osobowego zespołu obserwatorów.
Aby wysłać misję ONZ konieczna będzie podstawa prawna w postaci rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Tymczasem jej przyjęcie nie jest przesądzone, zważywszy, że Rosja i Chiny, dysponujące w tym gremium prawem weta, już dwa razy zawetowały rezolucje o sytuacji w Syrii.
Fawzi poinformował też, że Annan 11 kwietnia odwiedzi Teheran, by prowadzić rozmowy z irańskimi władzami na temat Syrii. Iran jest głównym sojusznikiem reżimu Asada.
Syryjscy działacze praw człowieka informują, że w Syrii trwa w czwartek ofensywa sił rządowych na miasta. Do starć doszło m.in. w Dumie, 12 km od Damaszku. W mieście słychać wybuchy i odgłosy strzałów z broni maszynowej. Z kilku budynków unosi się dym. Aktywiści opisują operacje wojsk syryjskich w tym rejonie jako najgwałtowniejsze od wybuchu w marcu 2011 roku powstania przeciwko Asadowi. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka w wyniku konfliktu wewnętrznego w Syrii zginęło ok. 10 tys. ludzi.
????
Wycofuje ??? A jakie sa realia ?
Syria: siły rządowe kontynuują ofensywę
W Syrii trwa dziś ofensywa sił rządowych na miasta; armia starła się z oddziałami dezerterów w dwóch miejscowościach w pobliżu Halabu i pod Damaszkiem - informuje opozycyjne Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie.
Jak się wydaje, celem ofensywy jest zajęcie dalszych obszarów przez wojska rządowe, zanim we wtorek wejdzie w życie zawieszenie broni, przewidziane w planie pokojowym dla Syrii Kofiego Annana - pisze agencja AP. Według obserwatorium dziś nad ranem siły rządowe zbombardowały 50-tysięczne miasto Hraytan w pobliżu Halabu. Trzy godziny później natarcie rozpoczęły siły lądowe. Na ulicach są ranni, wielu mieszkańców ucieka z miasta.
Do starć doszło też w Dumie, 12 km od Damaszku. W mieście słychać wybuchy i odgłosy strzałów z broni maszynowej. Z kilku budynków unosi się dym.
Syryjczycy wciąż uciekają do sąsiedniej Turcji; w ciągu ostatniej doby granicę przekroczyło 800-900 osób - podały dziś władze tureckie. Liczba uchodźców syryjskich w kilku obozach na terenie Turcji zbliża się do 21 tysięcy.
Reżim Baszara el-Asada kontynuuje ofensywę przeciw rebeliantom, choć oficjalnie przyjął (z pewnymi zastrzeżeniami) plan rozwiązania kryzysu zaproponowany przez Annana - specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii. Plan przewiduje m.in. wycofanie broni ciężkiej i żołnierzy z miast i terenów gęsto zaludnionych.
Według danych ONZ od początku powstania przeciwko reżimowi Asada, trwającego ponad rok, w kraju zginęło 9 tys. cywilów. Rząd twierdzi, że z rąk "terrorystów" zginęły 3 tys. żołnierzy i policjantów oraz innych jego zwolenników. Opozycja zarzuca Asadowi, że zgodził się na rozejm tylko po to, by zyskać na czasie i spacyfikować rewoltę.
>>>>
Tak sie ,,wycofuje''...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:07, 06 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Juppe: nie jestem optymistą co do realizacji planu Annana
Minister spraw zagranicznych Francji Alain Juppe powiedział w czwartek, że nie jest optymistą, jeśli chodzi o wprowadzenie w życie planu pokojowego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Kofiego Annana. Zakłada on m.in. zakończenie działań zbrojnych w Syrii.
- Czy można być optymistą? Ja nim nie jestem, ponieważ uważam, że prezydent Baszar el-Asad nas oszukuje - powiedział Juppe dziennikarzom w Paryżu. - Udaje, że akceptuje sześciopunktowy plan Annana, a jednocześnie nadal używa siły - dodał szef francuskiej dyplomacji.
Zaakceptowany przez Damaszek plan Annana zakłada zawieszenie broni między stronami konfliktu, pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu.
Annan oczekuje, że rozejm w Syrii nastąpi najpóźniej w 48 godzin po 10 kwietnia. Wcześniej rząd syryjski powinien zakończyć wycofywanie żołnierzy z miast - powiedział w czwartek rzecznik byłego sekretarza ONZ Ahmad Fawzi.
Rząd Syrii twierdzi, że już zaczął wycofywać swe wojska z trzech miast kraju: Dary, Idlibu i Zabadani. Fawzi dodał, że obecnie trwają próby zweryfikowania tych informacji.
Syryjscy działacze praw człowieka informują, że w Syrii trwa w czwartek ofensywa sił rządowych na miasta. Do starć doszło m.in. w Dumie, 12 km od Damaszku. W mieście słychać wybuchy i odgłosy strzałów z broni maszynowej. Z kilku budynków unosi się dym. Aktywiści opisują operacje wojsk syryjskich w tym rejonie jako najgwałtowniejsze od wybuchu w marcu 2011 roku powstania przeciwko Asadowi. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka w wyniku konfliktu wewnętrznego w Syrii zginęło ok. 10 tys. ludzi.
>>>>
Nikt nie ludzi sie ze Asad nagle przesatnie mordowac . To jest cala klika ... Nie jeden Asad ...
Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK) podał, że Syria zgodziła się, aby organizacja rozszerzyła swoją działalność w tym kraju.
"Oznacza to, że będziemy musieli w szybkim tempie zwiększyć nasze zasoby ludzkie i możliwości logistyczne" - napisał szef MKCK Jakob Kellenberger w oświadczeniu wydanym pod koniec swojej wizyty w Damaszku, gdzie spotkał się z kilkoma syryjskimi ministram.
MKCK osiągnął też porozumienie z władzami w Damaszku co do procedury, pozwalającej mu zażądać wprowadzenia przerwy w walkach na pewnym terenie. Umożliwi to ewakuację rannych i dostarczenie pomocy - powiedział rzecznik MKCK Hiszam Hassan.
Przedstawiciele MKCK wznowią wizyty w ośrodkach zatrzymań, na co Damaszek nie zezwalał od września 2011 r. Planowana jest wizyta w więzieniu w Aleppo (Halab).
Syryjscy działacze praw człowieka informują, że w Syrii trwa w czwartek ofensywa sił rządowych na miasta. Do starć doszło m.in. w Dumie, 12 km od Damaszku. W mieście słychać wybuchy i odgłosy strzałów z broni maszynowej. Z kilku budynków unosi się dym. Aktywiści opisują operacje wojsk syryjskich w tym rejonie jako najgwałtowniejsze od wybuchu w marcu 2011 roku powstania przeciwko Asadowi. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka w wyniku konfliktu wewnętrznego w Syrii zginęło ok. 10 tys. ludzi.
>>>>>
Zobaczymy . Licza sie czyny nie slowa...
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:28, 06 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
ONZ żąda zaprzestania działań wojennych w Syrii do 10 kwietnia
Rada Bezpieczeństwa ONZ wyznaczyła dziś nieprzekraczalny termin zaprzestania wszelkich działań wojennych w Syrii. Jeśli rząd syryjski zamierza spełnić swe zobowiązanie do wdrożenia planu pokojowego, musi to nastąpić do godz. 6 czasu lokalnego 10 kwietnia.
Rząd syryjski "pilnie i w sposób nienastręczający wątpliwości" powinien wypełnić swe zobowiązanie do wprowadzenia w życie planu pokojowego specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana, do czego zobowiązał się 1 kwietnia - oświadczyła w swym wezwaniu Rada Bezpieczeństwa. Oznacza to - precyzuje piętnastka członków Rady - "zaprzestanie ruchów wojsk w kierunku miast, zaniechanie stosowania broni ciężkiej i wycofanie wojska z miejsc zamieszkanych".
Opozycja syryjska powinna zaprzestać swych "głównych działań zbrojnych w nieprzekraczalnym terminie do 12 kwietnia", czyli "w 48 godzin po tym, gdy rząd syryjski zrealizuje swe zobowiązania".
Dokument uchwalony przez Radę Bezpieczeństwa podkreśla również, że jest ona przygotowana do uruchomienia "bezstronnego mechanizmu nadzoru nad wprowadzaniem w życie planu pokojowego przez obie strony konfliktu".
Piętnastka wezwała władze syryjskie, aby bez dalszej zwłoki zezwoliły na dostęp personelu organizacji humanitarnych do ludności potrzebującej pomocy. W tym celu domaga się ustanowienia codziennej dwugodzinnej przerwy w działaniach wojennych.
Tymczasem informacje nadchodzące z Syrii mówią o kontynuowaniu działań represyjnych rządu "na alarmującym poziomie", jak określił to Kofi Annan.
Rząd syryjski zapewniał dziś, że rozpoczął "częściowe wycofywanie" wojska z Dary (południe Syrii), Idlibu (północ) i Zabadani w pobliżu Damaszku.
Mimo to, według opozycyjnych Komitetów Koordynacji Lokalnej, wojska rządowe nadal starały się rozszerzyć kontrolę nad już zajętymi miastami lub umocnić swe przyczółki w prowincjach Hims, Idlib i Hama oraz prowadziły intensywne działania w peryferyjnej dzielnicy Damaszku, Dumie, gdzie opozycja była szczególnie aktywna.
Dzisiejsze informacje organizacji humanitarnych mówią o 27 zabitych przez wojska rządowe. Francuski minister spraw zagranicznych Alain Juppe oświadczył dziś, że nie jest optymistą, jeśli chodzi o perspektywy wdrożenia planu pokojowego dla Syrii. Wezwał Radę Bezpieczeństwa do bardziej energicznych działań.
>>>>
Takich porozumien to bylo na peczki ... Trudno o optymizm ...
[img]
[/img]
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:12, 06 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Dziesiątki tysięcy ludzi demonstrują przeciwko reżimowi Asada
Dziesiątki tysięcy Syryjczyków demonstrowało w piątek w całym kraju przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada mimo wzmocnionych sił bezpieczeństwa i ostrzału miejscowości pozostających pod kontrolą rebeliantów.
Mobilizacja ludzi nastąpiła, jak pisze AFP, gdy Rada Bezpieczeństwa ONZ zaapelowała w czwartek do władz w Damaszku o wstrzymanie operacji militarnych najpóźniej do 10 kwietnia, jak się zobowiązały, i do opozycji - o zrobienie tego samego w ciągu 48 godzin od spełnienia przez władze swych zobowiązań. Zgromadzenia odbyły się także w innych miejscowościach, o czym poinformował przewodniczący
Syryjskiego Obserwatorium ds. Praw Człowieka z siedzibą w Londynie Rami Abdel Rahman. Antysadatowscy aktywiści mówią też o "masowej obecności sił bezpieczeństwa" w różnych miejscach, gdzie zazwyczaj gromadzą się demonstranci.
Lokalne komitety koordynacyjne (LCC), które organizują w terenie ruch protestu, podały, że siły bezpieczeństwa strzelały w piątek do manifestantów w Dumie (na północ od Damaszku), w Hamie (środkowa Syria) i w Idlibie (w północno-zachodniej części kraju).
Damaszek zobowiązał się do wycofania wojsk z zajętych miast do 10 kwietnia, lecz obserwatorzy przypominają, że wielokrotnie łamał przyrzeczenia.
Przedstawiciel dyplomacji amerykańskiej Mark Toner oświadczył, że USA nie widzą żadnych oznak podporządkowania się oddziałów Baszara el-Asada planowi pokojowemu wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana. Syryjska opozycja wyraża taki sam sceptycyzm.
Rada Bezpieczeństwa ONZ wyznaczyła nieprzekraczalny termin zaprzestania wszelkich działań wojennych w Syrii: do 10 kwietnia rząd powinien wycofać żołnierzy z miast i obie strony będą miały 48 godzin na zakończenie wszelkich działań zbrojnych. Według Syryjskiego Obserwatorium ds. Praw Człowieka w wyniku konfliktu wewnętrznego w Syrii zginęło ok. 10 tys. ludzi.
>>>>>
No bo nie ma zadnych oznak podporzadkowywania sie rezimu JAKIMKOLWIEK zasadom...
Demonstracje przciwko reżimowi Asada, fot. AFP --
ONZ: W syryjskim konflikcie zginęło ponad 9 tys. cywilów
Ponad 9 tysięcy cywilów zginęło w wyniku konfliktu w Syrii, gdzie od roku władze tłumią wystąpienia przeciwko prezydentowi Baszarowi el-Asadowi - poinformowała we wtorek Organizacja Narodów Zjednoczonych. Wcześniejsze dane ONZ mówiły o ponad 8 tys. zabitych.
"Wiarygodne oceny mówią, że od początku powstania rok temu bilans ofiar śmiertelnych sięgnął ponad 9 tysięcy" - powiedział Robert Serry, specjalny koordynator ONZ ds. procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie. O blisko 10 tysiącach ofiar, głównie cywilów, mówią dane ogłoszone przez Obserwatorium Praw Człowieka - opozycyjną organizację syryjską z siedzibą w Londynie. Według niej w Syrii zginęły 9734 osoby - 7056 cywilów i 2678 żołnierzy, w tym walczących po stronie rządowej oraz zbuntowanych dezerterów z armii.
ONZ poinformowała również, że ponad 30 tys. Syryjczyków schroniło się przed falą przemocy w krajach sąsiednich. Około 200 tys. ludzi to tzw. uchodźcy wewnętrzni - ci, którzy porzucili swoje domy i uciekli do innych miejsc wewnątrz swego kraju. Wystąpienia antyrządowe rozpoczęły się w Syrii 15 marca zeszłego roku. Najpierw były to pokojowe manifestacje inspirowane arabską wiosną. Potem przerodziły się one w opór zbrojny - przeciwko Asadowi zwróciły się tysiące zbiegów z armii rządowej, tworząc tzw. Wolną Armię Syryjską.
>>>>
Bilans ofiar juz przestarzaly .
10.000 zabitych
30.000 uchodzcow zagranice
200.000 uchodzcow wewnatrz...
A ogolem ponad 1100.000 ofiar !!!
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:37, 07 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Heiko Flottau / SÅ?ddeutsche Zeitung
Mroczne dziedzictwo
Nadużycia władzy i nepotyzm: dyktator Baszar al-Assad powołuje się chętnie na historię. Jak najnowsze dzieje Syrii wpłynęły na ostatnie wydarzenia w tym kraju?
Hafiz al-Assad, ojciec i poprzednik obecnego syryjskiego prezydenta Baszara al-Assada miał zwyczaj myślenia w wymiarze historycznym. W Damaszku mówi się, że nad swoim biurkiem kazał powiesić portret muzułmańskiego wodza Saladyna, który zasłynął zwycięstwem w walce z krzyżowcami w 1187 r. pod Hattin (niedaleko Jeziora Galilejskiego). Był to początek końca chrześcijańskich najeźdźców na syryjskiej ziemi, w granicach której znajdowały się wtedy także tereny dzisiejszego Izraela. Z historycznej klęski krzyżowców Hafiz al-Assad wywnioskował, że okupacja terytoriów arabskich nie może trwać wiecznie, zakładając, że również XX-wieczni syjoniści powinni mieć tego świadomość. Na tej podstawie wysunął kolejne przekonanie, które podzielał również jego następca Baszar. Kiedy w latach 80. Bractwo Muzułmańskie, które sprzeciwiało się rządom alawitów i prowadziło walkę zbrojną z władzami Syrii, ogłosiło Hamę wolnym miastem, Hafiz nakazał miasto zbombardować. Podobnie postąpił teraz jego syn Baszar z Hims, bastionem opozycji. Po tym, jak 30 lat temu w Hamie zginęło co najmniej kilkanaście tysięcy ludzi, w kraju zapanował cmentarny spokój. Do czasu aż arabskie powstanie dotarło do Bilad al-Sham, czyli ziem "Wielkiej Syrii".
Wnioski, jakie Hafiz al-Assad wyciągnął z lekcji historii, okazały się niewłaściwe. Izrael - w jego przekonaniu nowa forma państwa krzyżowców - nadal istnieje. To właśnie niechęć do tego kraju kształtowała politykę zagraniczną Syrii za jego rządów. Twierdził, że warunkiem koniecznym do przeprowadzenia liberalnych reform jest zwycięstwo nad syjonizmem. Jak pokazały wydarzenia ostatnich miesięcy, Syryjczycy nie dają się już karmić tego rodzaju zależnościami.
Wspomnienie czasów, kiedy można było bez paszportu i kontroli przekraczać granice, podróżując z Mosulu (dziś Irak) do Damaszku czy z Bagdadu do Jerozolimy, ciągle jest żywe. Jeszcze na początku XX w. pod panowaniem osmańskim miasta takie jak Aleppo, Hama i Hims były prężnymi ośrodkami handlowymi. W czasie pierwszej wojny światowej, kiedy rozpadające się cesarstwo osmańskie walczyło przeciwko Anglii, Francji i Rosji, silny był ruch nacjonalistyczny i marzenie o stworzeniu Wielkiej Syrii – królestwa pod przywództwem osiadłych w Mekce Haszemitów, dynastii wywodzącej się z rodu Mahometa. Państwo to miało obejmować wszystkie arabskie ziemie i zapewniać mieszkańcom tradycyjną swobodę. Końcem tych marzeń okazało się oddanie tych ziem pod mandat francusko-brytyjski.
Sprzymierzonym zależało przede wszystkim na kontroli złóż ropy naftowej w tym rejonie, eksploatowanych dotychczas zaledwie w niewielkim stopniu, a nowy podział umotywowały dalece niewiarygodnymi historycznymi względami. Kiedy francuski generał Henri Gouraud przyjechał do Damaszku, odwiedził grób Saladyna i nawiązując do porażki krzyżowców pod Hattin sprzed siedmiu i pół wieków, powiedział: "Moja obecność tutaj przypieczętowuje zwycięstwo krzyża nad półksiężycem". Francuzi pozostali, podobnie jak Brytyjczycy. Pojawili się także napływowi Żydzi, którzy chcieli spełnić swoje marzenie o życiu we własnym kraju – życzenie, które dzielili z wieloma Arabami. Nic dziwnego, że wzajemnie ze sobą konkurujące plany Żydów i Arabów zmieniły historyczną Syrię w strefę permanentnego konfliktu, którego do dziś nie udało się załagodzić.
W Syrii dochodziło do ciągłych niepokojów. W 1920 r. po krótkiej wojnie syryjsko-francuskiej król Fajsal uciekł do Anglii. Pięć lat później w Dżabal ad-Duruz, autonomicznym państewku Duruzów na terenie francuskiego mandatu w Syrii, wybuchła rebelia dowodzona przez sułtana Paszę al-Atrasza przeciwko francuskiej okupacji. To powstanie, które objęło całą Syrię, zostało opanowane dopiero rok później przy udziale oddziałów kolonialnych z Senegalu i Maroka. Al-Atrasz, któremu udało się uciec do Jordanii, został skazany przez Francuzów na śmierć, później ułaskawiony. Wrócił do kraju w 1937 r., kiedy Francja przyznała Syrii częściową autonomię.
Pierwszym prezydentem powstałej w 1936 r. Republiki Syrii został Haszim al-Atassi. Pochodził ze starej rodziny notabli, której członkowie pełnili urząd burmistrza Hims oraz muftiego w Trypolisie i Hims. Po tym jak parlament w Paryżu odmówił ratyfikacji umowy o syryjskiej autonomii, kraj ten znalazł się po francuskiej klęsce w wojnie z Niemcami pod kontrolą rządu Vichy. Niedługo potem został zajęty przez Komitet Wolnej Francji i wojska brytyjskie, które wymówiły posłuszeństwo rządowi z Vichy, kontynuując wojnę z Niemcami. Dopiero 17 kwietnia 1946 r., kiedy została proklamowana Arabska Republika Syrii, ostatnie oddziały francuskie opuściły kraj – "Mała Syria" uzyskała niepodległość.
Okres mandatu francusko-brytyjskiego w okresie międzywojnia to marzenia o "Wielkiej Syrii". Jednak stały one w sprzeczności z ambitnymi planami władcy Jordanii, Abdullaha I z rodu Haszemitów, wspieranego przez Brytyjczyków. On również planował rozszerzenie swojego królestwa o tereny historycznej Syrii. Jednak inne mocarstwa w regionie, m.in. Egipt, nie chciały dopuścić do umocnienia pozycji Jordanii.
Dla Syrii zaczął się okres wewnętrznych niepokojów, zakończony dopiero puczem Hafiza al-Assada w 1970 r. Przez pierwsze powojenne lata Szukri al-Kuwatli, wiodąca osobowość w walce o niepodległość i od 1943 r. prezydent, próbował kształtować losy Syrii. Pochodził ze starego rodu z Damaszku, reprezentującego interesy gospodarcze twórcy i króla Arabii Saudyjskiej, Ibn Sauda. Al-Kuwatli szybko jednak pogubił się we własnych dążeniach do władzy i w wichrach pierwszej wojny izraelsko-arabskiej 1948/49, w której kraje arabskie walczyły przeciwko założonemu 14 maja 1948 r. państwu Izrael. Zarzucano mu nieudolne dowodzenie i złe rządzenie państwem.
Bezkrwawy zamach przeprowadzony przez generała sztabu Husni al-Zaima pozbawił go urzędu. Podobno jedną z przyczyn puczu była korupcyjna przeszłość generała – przejęcie władzy uchroniło go od odpowiedzialności karnej. Zdaniem brytyjskiego dziennikarza, historyka i biografa Assada Patricka Seale’a, była to pierwsza ingerencja arabskiej armii w politykę, która rozpoczęła serię brutalnych wojskowych buntów. Zamach pokazał, że wzory zachodniej demokracji nie dadzą się zaszczepić w tradycyjnym arabskim społeczeństwie z jego strukturami rodowymi i klanowymi. Władza al-Zaima skończyła się po czterech i pół miesiącach kolejnym puczem i egzekucją. Jego przekleństwem stała się próba narzucenia ortodoksyjnemu społeczeństwu reform, do których należały m.in. nadanie praw wyborczych kobietom, które umiały pisać i czytać, oraz zakaz używania zwyczajowych tytułów, takich jak bej i pasza.
Po pierwszym zamachu jeszcze w tym samym 1949 roku doszło do kolejnych dwóch dokonanych przez generała Samira Hindawiego i pułkownika Adiba asz-Sziszakliego. Potem następowały różne rządy, aż w
1963 r. władzę przejęła partia Baas. Założyli ją w 1947 r. chrześcijanin Michel Aflaq i muzułmanin Salah el-Din Bitar. Ich celem było "odrodzenie" świata arabskiego w świeckim państwie, gdzie byłoby miejsce dla wszystkich grup etnicznych i religii, i gdzie wszyscy mieliby prawo do dobrego wykształcenia. Na jej czele stał Hafiz al-Assad, oficer wojsk lotniczych, który w 1970 r. w wyniku kolejnego puczu wojskowego stanął na czele państwa i rok później został jego prezydentem. Oznaczało to zmianę ideologii, ponieważ al-Assad należał do Alawitów.
Wraz z Assadem od 1970 r. nastały rządy alawickiej mniejszości nad sunnicką większością. Inne mniejszości – chrześcijanie i wyznawcy judaizmu – byli tolerowani, o ile nie byli przeciwko władzy. Assad zaprowadził w kraju reżim totalitarny chroniony przez siedem konkurujących ze sobą tajnych służb. Oparcia szukał w politycznym zamieszaniu w regionie, określając się – zgodnie z maksymą Saladyna mówiącą, że najeźdźcy z Zachodu nie są mile widziani – wrogiem Izraela. Jako że jego polityka kolidowała z interesami większości braterskich arabskich państw, potrzebował strategicznego partnera: wybór padł na Iran.
Historia zdeterminowała także politykę Assada względem Libanu: dla niego kraj ten był nieodłącznym elementem dawnej "Wielkiej Syrii", a więc powinien się znaleźć znowu pod bezpośrednią kontrolą Syrii. Dlatego właśnie w trwającej 15 lat wojnie domowej w Libanie (1975-1990) Assad wspierał zawsze słabe partie, kalkulując, że uda się zachować wpływy dzięki temu, że żadna nie była w stanie na trwałe zyskać przewagi. Dzięki tej strategii udało się Assadowi ograniczyć wpływy Izraela w Libanie. Decydujące dla obecnej sytuacji w Syrii jest jednak wewnątrzpolityczne dziedzictwo, które Hafiz al-Assad pozostawił swemu synowi Baszarowi. Wprawdzie ojciec dbał – w dobrej tradycji partii Baas – o budowę szpitali, szkół i uniwersytetów, jednak stabilizacja, za którą chwalił go zwłaszcza Zachód, okazała się złudna. Systemu zbudowanego na nadużyciu władzy, działaniach tajnych służb, nepotyzmie i korupcji nie był w stanie przełamać nawet jego syn Baszar. Obecnie wojsko nie występuje przeciwko nieefektywnym i niedemokratycznym rządom. Dziś to naród występuje przeciwko sprawującym władzę.
>>>>
Widzcie jak winy ojcow spadaja na potomkow . Jak mroczne i krwawe dziedzictwo rodziny zanurza w zle i mroku dzieci . Dlatego musicie sami zyc przyzwoicie aby dzieciom przekazac to co najwazniejsz ... Nie nie kase slawe i wladze . Ale PRZYKLAD PRZYZWOITEGO ZYCIA !
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:24, 07 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Organizacja Islamska: 70 mln dol. na pomoc ofiarom konfliktu w Syrii
Organizacja Współpracy Islamskiej (OWI) ofiaruje 70 mln dol. na pomoc dla osób poszkodowanych podczas zbrojnego konfliktu w Syrii - poinformowali w sobotę przedstawiciele OWI.
Organizacja Współpracy Islamskiej, której członkiem jest również Syria informowała już w ubiegłym miesiącu, że otrzymała od Damaszku pozwolenie na wysłanie do ogarniętego konfliktem kraju takiej pomocy i oddelegowanie zespołu swoich przedstawicieli, którzy określiliby potrzeby grup poszkodowanych. Według oceny OWI i wysłanników ONZ koszt wsparcia tych, którzy najbardziej ucierpieli podczas konfliktu wyniesie 70 mln dol.
"Wspólna analiza ONZ i OWI wskazuje, że pomocy humanitarnej potrzebuje co najmniej milion Syryjczyków w prowincjach (muhafazach), które odwiedziła misja" - stwierdził pod koniec marca rzecznik ONZ Eduardo del Buey.
Pomoc, na którą pieniądze wyłoży OWI, przeznaczona będzie na żywność, leki, sprzęt medyczny oraz wsparcie finansowe poszkodowanych. Kiedy przed rokiem w syryjskich miastach zaczęły się pokojowe demonstracje przeciwko prezydentowi Baszarowi el-Asadowi, wysłał on armię, by stłumiła wystąpienia. Protesty przerodziły się w opór zbrojny. Według ONZ liczba ofiar cywilnych konfliktu przekroczyła już 9 tysięcy. Dziesiątki tysięcy Syryjczyków uciekło do Turcji i Libanu.
>>>>
Slusznie trzeba pomagac bo tam sa ciagle zbrodnie ...
Turcja: rekordowy napływ uchodźców z Syrii
Około 2350 Syryjczyków uciekło dziś do Turcji ze swojego kraju, który od ponad roku ogarnięty jest walkami między siłami rządu i opozycji. To jak dotąd najliczniejszy napływ syryjskich uciekinierów w ciągu jednej doby - podały tureckie władze.
Wszyscy uchodźcy przekroczyli granicę w pobliżu tureckiej wioski Bukulmez. Mieszkańcy wsi mówili o odgłosach ciężkich walk, dochodzących do nich przez cały dzień od strony Syrii. Od początku syryjskiego konfliktu w marcu ubiegłego roku do Turcji uciekło ponad 22 tysiące osób. Według danych ONZ od wybuchu powstania przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada w Syrii zginęło 9 tys. cywilów. Rząd w Damaszku twierdzi, że z rąk "terrorystów" zginęły 3 tys. żołnierzy i policjantów oraz innych jego zwolenników.
>>>>
Narasta lawina uchodzcow ...
Liczba zabitych wynosi 10.000
A ofiar ogolem okolo 1.300.000 !!!! Apokalipsa !!!
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:01, 08 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Papież apeluje o położenie kresu przelewowi krwi w Syrii.
W wielkanocnym orędziu Benedykt XVI zaapelował o położenie kresu przelewowi krwi w Syrii i podjęcie dialogu. Wspólnotę międzynarodową wezwał, by udzieliła pomocy uchodźcom z tego kraju. Papież udzielił błogosławieństwa Urbi et Orbi i złożył wiernym życzenia.
Benedykt XVI powiedział: - Niech Zmartwychwstały Chrystus da nadzieję Bliskiemu Wschodowi, aby wszystkie grupy etniczne, kulturowe i religijne tego regionu współpracowały dla dobra wspólnego i poszanowania praw człowieka. Zwłaszcza w Syrii, niech nie będzie przelewu krwi i niech zostanie bezzwłocznie podjęta droga poszanowania, dialogu i pojednania, jak tego również pragnie wspólnota międzynarodowa.
- Niech liczni uchodźcy pochodzący z tego kraju i potrzebujący pomocy humanitarnej znajdą przyjęcie i solidarność, które mogą łagodzić ich bolesne cierpienia - apelował papież w orędziu, wygłoszonym z balkonu bazyliki świętego Piotra do ponad 100 tysięcy ludzi.
Wyraził również nadzieję na stabilność i rozwój w Iraku i wznowienie procesu pokojowego między Izraelczykami i Palestyńczykami.
Benedykt XVI modlił się za cierpiącą z powodu głodu ludność Rogu Afryki i jej pojednanie, o "siłę przebaczenia" w Sudanie i Sudanie Południowym.
- Niech chwalebny Chrystus w przeżywającym trudne chwile polityczne Mali udzieli pokoju i stabilności. Nigerii, która w minionych miesiącach była terenem krwawych ataków terrorystycznych, niech wielkanocna radość da siły niezbędne do ponownego podjęcia budowy społeczeństwa pokojowego, szanującego wolność religijną swoich obywateli - wzywał papież.
Przypomniał wiernym, że spotkanie z Chrystusem zmienia życie i wyzwala; "nie w sposób powierzchowny, chwilowy, ale wyzwala radykalnie, uzdrawia i przywraca nam godność" - dodał.
- Drodzy bracia i siostry! Jeśli Jezus zmartwychwstał, to wówczas - i tylko wówczas - wydarzyło się coś naprawdę nowego, co zmienia kondycję człowieka i świata. Tak więc On, Jezus, jest kimś, komu możemy absolutnie ufać i nie tylko ufać w Jego orędzie, ale właśnie Jemu samemu, ponieważ Zmartwychwstały nie należy do przeszłości, ale jest obecny teraz, żyjący - powiedział papież.
Podkreślił, że Chrystus jest nadzieją i pociechą dla wspólnot chrześcijańskich w szczególny sposób doświadczonych z powodu wiary przez dyskryminacje i prześladowania.
Po wygłoszeniu orędzia Benedykt XVI udzielił błogosławieństwa Urbi et Orbi, czyli miastu i światu, i złożył życzenia w 65 językach. Po polsku powiedział: "Chrystus zmartwychwstał".
>>>>
Tak jest . Calkowicie popieramy to stanowisko choc oczywiscie ofiary beda . Ale wolnosc juz jest u drzwi Syrii . Natomiast rzeczywiscie liczba ofiar rosnie ...
W sobotę z rąk żołnierzy zginęło w Syrii co najmniej 25 osób, głównie cywilów - podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
>>>>
A zatem bilans rosnie do:
Zabitych:
7123 cywilow
2704 zolnierzy
1.286.112 ofiar ogolem !!!!
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:58, 08 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Damaszek żąda pisemnych gwarancji złożenia broni przez rebeliantów
Władze w Damaszku zażądały pisemnych gwarancji, że rebelianci złożą broń i zaprzestaną walk, zanim siły rządowe zawieszą broń i opuszczą miasta, na co przystał wcześniej prezydent Baszar A-Assad. Dowództwo Wolnej Armii Syryjskiej odmówiło. Specjalny wysłannik ONZ do Syrii Kofi Annan powiedział, że jest "zszokowany ostatnimi doniesieniami o nagłym wzroście przemocy i okrucieństw popełnianych w kilku miastach i wsiach w Syrii".
Specjalny wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Kofi Annan "do teraz nie dostarczył nam pisemnych gwarancji dotyczących zgody zbrojnych grup terrorystycznych na zakończenie przemocy i gotowości złożenia broni" - oświadczył rzecznik syryjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Dżihad Makdissi. Agencja Reutera zauważa, że żądanie Damaszku podaje w wątpliwość możliwość zawarcia rozejmu między siłami reżimu a opozycyjną Wolną Armią Syryjską (WAS), złożoną głównie z żołnierzy-dezerterów.
Tymczasem dowódca WAS, pułkownik Riad el-Asad, oświadczył, że jego środowisko nie uznaje reżimu prezydenta Assada i dlatego nie da żadnych gwarancji.
Płk Assad powiedział przez telefon agencji Associated Press, że jeśli reżim będzie przestrzegał sześciopunktowego planu Annana, jego armia złoży broń. Zaznaczył przy tym, że siły rządowe muszą wycofać się z powrotem do baz i usunąć punkty kontrolne z ulic syryjskich miast.
Dzisiaj po raz kolejny Kofi Annan uznał, że eskalacja przemocy w Syrii jest "nie do zaakceptowania". Jak podkreślił, narusza to wcześniejsze gwarancje i zapewnienia ze strony Damaszku. "Jako, że zbliżamy się do terminu 10 kwietnia, przypominam rządowi syryjskiemu o potrzebie pełnej implementacji zobowiązań. Pragnę podkreślić, że aktualny wzrost przemocy jest nie do zaakceptowania" - poinformował Annan w oświadczeniu wydanym przez jego biuro w Genewie.
"Jestem zszokowany ostatnimi doniesieniami o nagłym wzroście przemocy i okrucieństw popełnianych w kilku miastach i wsiach w Syrii, co przyczynia się do alarmującego poziomu liczby ofiar śmiertelnych, uchodźców wewnętrznych i zewnętrznych" - zaznaczył.
Plan pokojowy ONZ i Ligi Arabskiej, przyjęty niedawno przez reżim w Damaszku, przewiduje, że w najbliższy wtorek, tj. 10 kwietnia, o godz. 6 (5 czasu polskiego) nastąpi zawieszenie broni ze strony sił rządowych. Ten sam warunek w ciągu kolejnych 48 godzin ma spełnić opozycja.
Reżim zobowiązał się do wycofania wojska z miast, co ma umożliwić wstrzymanie walk między siłami rządowymi a zbrojnymi ugrupowaniami opozycji.
Poza ustanowieniem rozejmu między stronami konfliktu, plan zakłada pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu.
Rozejm ma monitorować grupa ok. 200-250 nieuzbrojonych obserwatorów ONZ. Zgodę na to musi jednak najpierw wyrazić Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Antyreżimowa rewolta trwa w Syrii od roku. Według szacunków ONZ dotychczas zginęło ok. 9 tys. osób. Rząd w Damaszku twierdzi, że z rąk "terrorystów" zginęły 3 tys. żołnierzy i policjantów oraz innych jego zwolenników. Z kolei mające siedzibę w Londynie Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka utrzymuje, że śmierć poniosło 10 tys. ludzi, w większości cywilów.
>>>>
No tak . Pisemnych deklaracji zlozenia broni a moze jeszcze powinni zbudowac szubienice i sie powiesic od razu . Oczywiscie ten ponury belkot nas nie zaskakuje ...
Syria: siły rządowe ostrzeliwują tereny w rebelianckiej prowincji Idlib
Siły rządowe, prezydenta Baszara el-Asada, ostrzeliwały w niedzielę tereny w opanowanej przez rebeliantów prowincji Idlib niedaleko granicy z Turcją. Według syryjskich obrońców praw człowieka, w atakach ucierpiało kilkadziesiąt osób.
Około 90 czołgów i wozów opancerzonych, wspieranych z powietrza przez śmigłowce, zbombardowało południowo-zachodnią część miasta Idlib, stolicy prowincji (muhafazy) o tej samej nazwie - poinformowali agencję Reutera opozycyjni działacze znajdujący się w Syrii i na granicy z Turcją. Mówią oni o kilkudziesięciu zabitych lub rannych.
Opozycyjna Wolna Armia Syryjska, złożona z żołnierzy-zbiegów, została otoczona w Baszirii, jednej z okolicznych wiosek.
Plan pokojowy ONZ i Ligi Arabskiej, przyjęty przez reżim w Damaszku, przewiduje, że w najbliższy wtorek o godz. 6 (5 czasu polskiego) nastąpi zawieszenie broni ze strony sił rządowych. Ten sam warunek w ciągu kolejnych 48 godzin ma spełnić opozycja. Antyreżimowa rewolta trwa w Syrii od roku. Według szacunków ONZ dotychczas zginęło ok. 9 tys. osób. Rząd w Damaszku twierdzi, że z rąk "terrorystów" zginęły 3 tys. żołnierzy i policjantów oraz innych jego zwolenników. Z kolei mające siedzibę w Londynie Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka utrzymuje, że śmierć poniosło 10 tys. ludzi, w większości cywilów.
>>>
Tak przygotowuja ,,rozejm'' ... Jak mowilem trzeba wiecej grantnikow przeciwpancernych aby uderzac na tyly i boki takujacych kolumn i je niszczyc . Sowieckie czolgi nie sa juz anjnowsze nie sa najlepsze ale to masy stali i pancerze trzeba rozrywac ...
Syria: 57 śmiertelnych ofiar bombardowań i walk
Kolejny dzień przemocy w Syrii: co najmniej 57 osób zginęło w bombardowaniach prowadzonych przez lotnictwo rządowe, od kul snajperów oraz w starciach między wojskiem a żołnierzami, którzy przeszli na stronę opozycji - podają agencje informacyjne.
Według opozycyjnych komitetów koordynacji lokalnej armia rządowa kontynuuje trwające od wielu tygodni ostrzeliwanie i pacyfikację ludności jednego z głównych ośrodków ruchu opozycyjnego, miasta Hims w środkowej części kraju. Zginęło tam w niedzielę 18 osób. Na krwawą statystykę złożyły się też wyniki akcji odwetowych prowadzonych przez siły rządowe w Hamie (środkowa Syria), Darze (południe), Idlibie (północ) i Dajr-az-Zaur (wschodnia Syria) oraz w okolicach Damaszku.
W Darze i Dajr-az-Zaur trwały w niedzielę nierówne potyczki między siłami rządowymi a słabo uzbrojoną Wolną Armią Syryjską.
Damaszek kontynuuje swą ofensywę wojskową, mimo że oficjalnie przyjął (z pewnymi zastrzeżeniami) plan rozwiązania kryzysu zaproponowany przez specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Kofiego Annana, przewidujący m.in. wycofanie broni ciężkiej i wojska z miast i terenów gęsto zaludnionych.
Według danych ONZ od początku insurekcji przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada w kraju zginęło 9 000 osób.
Rząd twierdzi, że z rąk "terrorystów" zginęły 3 000 żołnierzy i policjantów oraz innych jego zwolenników.
W niedzielę w Stambule odbyła się z udziałem 83 krajów II Konferencja "Przyjaciół Syrii", która uznała opozycyjna Narodową Radę Syryjską za "przedstawicielkę wszystkich Syryjczyków" i "głównego partnera do rozmów". Uczestnicy konferencji zażądali od Asada niezwłocznego przystąpienia do realizacji formalnie przyjętego przezeń planu pokojowego i przestrzegli przed międzynarodowymi konsekwencjami dalszego uprawiania "gry na zwłokę".
>>>>
I znow bilans szybko rosnie:
Zabitych :
7274 cywilow
2762 zolnierzy
Zatem 10036 !!!
Jest rekord ! Liczba 10.000 przekroczona . Juz ponad 10.000 zabitych ...
Ogolem 1.313.513 ofiar . Kolejny rekord.
Ponad 1.300.000 ofiar ! Dwa rekordy za jednym razem !!!
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:48, 09 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Syria: powstańcy będą respektować zawieszenie broni
Powstańcy z Wolnej Armii Syryjskiej (WAS) będą respektować postanowienia planu pokojowego o zawieszeniu broni od 10 kwietnia, nawet, jeśli rząd nie wycofa swych wojsk z miast - poinformował rzecznik WAS.
"Uznamy zawieszenie broni, tak jak obiecaliśmy to ONZ" - powiedział przedstawiciel WAS Kassem Sad al-Dine odnosząc się do planu pokojowego przedstawionego przez specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii, Kofiego Annana. Dodał jednak: "jeśli (siły rządowe) otworzą ogień, sięgniemy znowu po broń i odpowiemy im" - cytuje niedzielny "Le Figaro".
W rozmowie z agencją Reutera rzecznik WAS powiedział również, że w minionym tygodniu w starciach z wojskami syryjskiego reżimu zginęło co najmniej tysiąc osób, z czego większość to cywile.
Plan pokojowy ONZ i Ligi Arabskiej, przyjęty niedawno przez reżim w Damaszku, przewiduje, że w najbliższy wtorek, tj. 10 kwietnia, o godz. 6 (5 czasu polskiego) nastąpi zawieszenie broni ze strony sił rządowych. Ten sam warunek w ciągu kolejnych 48 godzin ma spełnić opozycja. Reżim zobowiązał się do wycofania wojska z miast, co ma umożliwić wstrzymanie walk między siłami rządowymi a zbrojnymi ugrupowaniami opozycji.
>>>>
Oczywiscie nie oznacza to ze nie beda sie bronic . Nie bedzie tak ze rezim Asada morduje ludzi a powstancy stoja z zawieszona bronia ...
Ponad 100 egzekucji bez śledztwa i procesu.
Siły reżimu prezydenta Syrii Baszara el-Asada i jego milicje przeprowadziły w ostatnich tygodniach ponad 100 bezprawnych i samowolnych egzekucji, czyli bez śledztwa ani procesu .
Egzekucje wykonano na co najmniej 85 cywilach: 25 osób zabito podczas rewizji 3 marca w mieście Hims, 13 ludzi zabito 11 marca w meczecie Bilal w mieście Idlib i co najmniej 47 osób, głównie kobiet i dzieci, zginęło między 11 a 12 marca w kilku dzielnicach w Himsie.
2 marca żołnierze zmusili czworo ludzi do wyjścia z domu sąsiadów i nożami zabili ich na oczach bliskich; następnie zaczęli strzelać i zabili jeszcze jedną osobę.
Egzekucjom zostało poddanych również co najmniej 16 rebeliantów; ludzie ci zostali zabici po tym, jak zostali złapani lub ranni.
Podczas rozpaczliwej próby dławienia rewolty siły syryjskie z zimną krwią przeprowadzają egzekucje . Robią to w ciągu dnia, w obecności świadków.
Prawo międzynarodowe jednoznacznie zakazuje samowolnych egzekucji, a celowe zabijanie rannych czy schwytanych żołnierzy jest zbrodnią wojenną.
Antyreżimowa rewolta trwa w Syrii od roku. Według szacunków ONZ dotychczas zginęło ok. 9 tys. osób. Rząd w Damaszku twierdzi, że z rąk "terrorystów" zginęły 3 tys. żołnierzy i policjantów oraz innych jego zwolenników. Z kolei mające siedzibę w Londynie Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka utrzymuje, że śmierć poniosło 10 tys. ludzi, w większości cywilów.
>>>>
To nie zbrodnia wojenna ludobojstwo . Wszak nie mamy wojny miedzy panstwami a wojne z narodem . Zamordowanych w Polsce podczas stanu ,,wojennego'' nie nazywamy przeciez ofiarami wojny w sensie prawnym . DUZO GORZEJ . Bo to ofiary niby pokoju !!!
Jest juz :
Zabitych;
7346 cywilow...
2790 wojskowych
1.326.573 ofiar ogolem ...
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:08, 09 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Kamerzysta tv zastrzelony na granicy z Syrią.
Libański kamerzysta zginął zastrzelony w pobliżu granicy Libanu z Syrią - poinformował kanał telewizyjny Al-Dżadid, dla którego pracował. Według agencji Reuters ranny został też inny pracownik tego kanału.
Źródła w tej telewizji, na które powołuje się Reuters, podały, że kamerzysta Ali Szaaban zginął podczas filmowania w regionie Wadi Chalid po libańskiej stronie granicy.
Agencja Associated Press pisze, że według wstępnych doniesień strzały padły od strony syryjskiej i że kamerzystę próbowano przewieźć do szpitala, lecz zmarł po drodze. Na razie brak szczegółowych okoliczności zdarzenia.
>>>>
Kolejny dziennikarz zostal meczennikiem ...
Fajowy ,,rozejm'' morduja ZAGRANICA !!!
Strzały w obozie dla uchodźców. Pierwszy taki atak
- Dwaj syryjscy uchodźcy i turecki tłumacz zostali ranni wskutek ostrzelania z terytorium Syrii obozu uchodźców położonego tuż przy granicy na południu Turcji - poinformował przedstawiciel tureckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
- Po tym incydencie syryjski charge d'affaires w Ankarze został wezwany do MSZ. Zażądaliśmy wstrzymania ognia - powiedział anonimowo urzędnik tureckiego MSZ. Ostrzelany został obóz dla uchodźców w Kilis w prowincji Gaziantep na południu Turcji, przy granicy z Syrią. Jest to pierwszy tego typu atak, od kiedy w lecie ubiegłego roku Ankara zdecydowała się dać schronienie tysiącom syryjskich uchodźców.
Uchodźca z obozu, który był świadkiem ostrzału, powiedział agencji Reutera, że zginęło dwóch Syryjczyków, a dwóch zostało rannych. Reuters pisze, że na razie nie może potwierdzić tych doniesień.
Tymczasem Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie podało, że przy granicy z Turcją doszło do starć między syryjskimi siłami bezpieczeństwa a syryjskimi rebeliantami. Walki miały miejsce tuż przy przejściu granicznym między syryjskim miastem Azaz a tureckim Kilis.
We wtorek obóz syryjskich uchodźców na południu Turcji odwiedzi specjalny wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Kofi Annan. Wizyta potrwa kilka godzin, następnie Annan uda się do Iranu.
Tureckie władze zainstalowały obozy dla uchodźców z Syrii w trzech prowincjach graniczących z tym krajem, gdzie przed rokiem rozpoczęły się wystąpienia przeciwko prezydentowi Baszarowi el-Asadowi, które następnie przerodziły się w krwawą rewoltę. Obecnie w obozach tych przebywa blisko 25 tysięcy Syryjczyków, którzy uciekli z kraju przed falą przemocy i represji.
>>>>
Bestialska zawzietosc juz strzelaja do obozow w Turcji !!! Armia turecka powinna im dac nauczke . Przeciez ci zbrodniarze pojmuja tylko jezyk armat . No to rozwalic im te ,,sily zbrojne''...
Zniszczone miasto Homs w Syrii. Fot. Reuters
Syria: czołgi przeciwko cywilom, 42 zabitych
W piątek, nazajutrz po przybyciu do Syrii grupy obserwatorów z ramienia ONZ, wskutek zmasowanych ataków armii syryjskiej z udziałem czołgów i śmigłowców zginęły w tym kraju co najmniej 42 osoby - podały opozycyjne Komitety Koordynacji Lokalnej.
Na cztery dni przed upływem wyznaczonego przez Radę Bezpieczeństwa ONZ na 10 kwietnia terminu wycofania wojsk rządowych z większych skupisk ludności atakowały one ze wzmożoną zaciętością miasta i dzielnice uznane przez rząd za ośrodki opozycji. Najwięcej ofiar było w Hims, jednym z głównych ośrodków ruchu opozycyjnego. Zginęły tam w piątek 23 osoby, głównie ofiary intensywnego ostrzału moździerzowego i snajperskiego.
Ostrzeliwano głównie trzy dzielnice Hims: Chaledija, Jobar i Sultanija, gdzie odbywały się w piątek uliczne demonstracje przeciwko dyktaturze prezydenta Baszara el-Asada.
Natarcie na miasto Hreitan w prowincji Aleppo wojsko prowadziło z użyciem czołgów, przy wsparciu śmigłowców szturmowych.
Mieszkańcy północnych przedmieść Aleppo ostrzeliwanych przez artylerię w panice opuszczali tę część miasta. Rząd syryjski zwrócił się w piątek do ONZ, aby zastosowała "pilne środki w celu zapobieżenia finansowaniu z zagranicy i przygotowywaniu ataków terrorystycznych przeciwko Syrii".
>>>>
No to macie rozejm . Zamiast rozejmu eskalacja agresji na sasiednie kraje i kolejni zabici ...
Jest juz zabitych;
7458 cywilow
2833 zolnierzy
Ogolem 1.346.888 ofiar !!!
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:34, 10 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Premier Turcji: Syria naruszyła naszą granicę
Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan powiedział dziś, po ostrzelaniu wczoraj z terytorium Syrii obozu dla uchodźców położonego tuż przy granicy na południu Turcji, że Ankara podejmie stosowne kroki, odpowiadając na naruszenie granicy.
Erdogan, który przebywa w Chinach, powiedział dziennikarzom, że reakcja Turcji na naruszenie jej granic może polegać również na podjęciu kroków, o których "nie chcemy myśleć". Turecka agencja Anatolia podaje, że premier zapowiedział, iż Ankara oceni implikacje tego incydentu i podejmie decyzję o stosownej reakcji wobec Syrii.
Wczoraj dwaj syryjscy uchodźcy zginęli, a co najmniej sześć osób zostało rannych po ostrzelaniu z terytorium Syrii tureckiego obozu dla uchodźców. Ogień otworzono w kierunku obozu w Kilis w prowincji Gaziantep na południu Turcji. Był to pierwszy tego typu atak, od kiedy w lecie ubiegłego roku rząd w Ankarze zdecydował się dać schronienie tysiącom syryjskich uchodźców.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie podało też, że w poniedziałek przy granicy z Turcją doszło do starć między syryjskimi siłami bezpieczeństwa a syryjskimi rebeliantami. Walki miały miejsce tuż przy przejściu granicznym między syryjskim miastem Azaz a tureckim Kilis.
We wtorek obóz syryjskich uchodźców na południu Turcji ma odwiedzić specjalny wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Kofi Annan. Wizyta potrwa kilka godzin, następnie Annan uda się do Iranu.
Tureckie władze zainstalowały obozy dla uchodźców z Syrii w trzech prowincjach graniczących z tym krajem, gdzie przed rokiem rozpoczęły się wystąpienia przeciwko prezydentowi Baszarowi el-Asadowi, które następnie przerodziły się w krwawą rewoltę. Obecnie w obozach tych przebywa blisko 25 tysięcy Syryjczyków, którzy uciekli z kraju przed falą przemocy i represji.
>>>>
Tak jest ! Ta zniewaga wymaga kontruderzenia !!!
Syria: siły reżimowe prowadzą działania zbrojne w prowincji Aleppo
Syryjskie siły reżimowe prowadziły dziś działania w prowincji Aleppo (Halab) na północy kraju - podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Nie ma oznak, by wojsko wycofywało się z miast, co zakłada plan pokojowy, który tego dnia miał wejść w życie.
- Czołgi ostrzelały okolice miasta Mareh w muhafazie Aleppo. Nad miastem przelatują również śmigłowce - powiedział agencji AFP szef londyńskiego Obserwatorium, Rami Abdel Rahman. Według niego starcia w tej okolicy między wojskiem wiernym Baszarowi el-Asadowi a rebeliantami wybuchły w nocy z poniedziałku na wtorek. Rahman zaznaczył, że "do tej pory nie zaobserwowano żadnego wycofywania się wojsk". - Od rana Mareh jest ostrzeliwane przez czołgi i z innej ciężkiej broni - powiedział agencji AFP przez Skype'a jeden z rebeliantów, który znajduje się na miejscu.
Agencja Associated Press, która również powołuje się na Obserwatorium, pisze, że we wtorek ostrzeliwane było Mareh, także Hims na zachodzie Syrii. AP zaznacza jednak, że w większości kraju panował spokój.
We wtorek w życie wchodzi międzynarodowy plan pokojowy przewidujący wycofanie się syryjskich sił rządowych z miast. Zgodnie z zaakceptowanym przez reżim w Damaszku planem ONZ i Ligi Arabskiej do godz. 6 (godz. 5 czasu polskiego) miało nastąpić zawieszenie broni ze strony sił rządowych. Ten sam warunek w ciągu kolejnych 48 godzin ma spełnić opozycja.
Plan pokojowy opracowany przez wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana poza ustanowieniem rozejmu między stronami konfliktu zakłada pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu. Tymczasem w niedzielę władze Syrii zażądały pisemnych gwarancji, że rebelianci złożą broń zanim siły rządowe wycofają się z miast. Jeden z liderów rebeliantów ocenił, że to żądanie to "zasłona dymna", a reżim nie ma zamiaru wprowadzić w życie planu pokojowego. W ostatnich dniach siły rządowe wciąż ostrzeliwały miasta.
>>>>
A wiec zadnego rozjemu nie ma trwaja walki !
Syria: tragiczne walki o miasto Latamna, co najmniej 27 ofiar
Co najmniej 27 cywilów zginęło w sobotę w środkowej Syrii, gdy siły rządowe próbowały zająć miasto Latamna w prowincji Hama - poinformowało opozycyjne Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie.
27 osób zostało zabitych w bombardowaniach i ostrzałach podczas operacji wojskowej prowadzonej przez regularną armię, która próbowała zaatakować miasto Latamna" - powiadomiło obserwatorium. W tym rejonie od dwóch dni toczą się zacięte walki między siłami rządowymi a dezerterami z armii, którzy dołączyli do opozycji przeciw prezydentowi Baszarowi al-Asadowi.
Obserwatorium podało również w sobotę, że trzy osoby, w tym kobieta i dziecko, zginęły w trakcie ostrzału w prowincji Hims.
Rada Bezpieczeństwa ONZ zaapelowała w czwartek do władz Syrii, by wstrzymały operacje militarne najpóźniej do 10 kwietnia, jak się zobowiązały, i do opozycji - o zrobienie tego samego w ciągu 48 godzin od spełnienia przez władze swych zobowiązań.
10 kwietnia to wyznaczony przez Radę Bezpieczeństwa ONZ termin wycofania wojsk rządowych z większych skupisk ludności. Gdy termin ten się zbliża, armia atakuje ze wzmożoną zaciętością miasta i dzielnice uznane przez rząd za ośrodki opozycji. Według danych ONZ od początku powstania przeciwko reżimowi Asada, trwającego ponad rok, w Syrii zginęło 9 tys. cywilów. Rząd twierdzi, że z rąk "terrorystów" zginęły 3 tys. żołnierzy i policjantów oraz innych jego zwolenników.
>>>>
Kolejne ofiary .
Bilans urasta juz do zabitych:
7530 cywilow
2861 zolnierzy
1.359.948 ofiar ogolem .
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:15, 10 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Syria : Reżim oskarża Turcję o podkopywanie planu Annana
Minister spraw zagranicznych Syrii Walid el-Mu'Allim oskarżył we wtorek Turcję o podkopywanie planu Annana poprzez pomoc rebeliantom w angażowaniu się w przemyt broni do Syrii. Zaakceptowany przez Damaszek plan pokojowy Annana miał być wdrażany od wtorku rano.
- Turcja jest schronieniem dla grup zbrojnych i tworzy im obozy szkoleniowe i zezwala na nielegalny przemyt broni ze swego terytorium (do Syrii)" - powiedział szef syryjskiej dyplomacji na konferencji prasowej w Moskwie. - To jest sprzeczne z planem Annana - dodał minister el-Mu'Allim. Plan pokojowy opracowany przez Kofiego Annana, wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii, zakładał zawieszenie broni przez obie strony konfliktu, przy czym siły rządowe miały się wycofać ze zmilitaryzowanych miast. Plan miał być realizowany od wtorku rano.
W przeddzień z terytorium Syrii ostrzelano obóz dla syryjskich uchodźców; rannych, jak podały lokalne władze, zostało sześć osób: czterech uchodźców i dwóch Turków z personelu obozu: policjant i tłumacz.
Ostrzelanie położonego tuż przy granicy na południu Turcji obozu dla syryjskich uchodźców w Kilis w prowincji Gaziantep to pierwszy tego typu atak, od kiedy w lecie ubiegłego roku Ankara zdecydowała się dać schronienie tysiącom Syryjczyków uciekających z kraju przed falą przemocy i represji. Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan powiedział we wtorek, że Syria, ostrzeliwując obóz, naruszyła granicę Turcji i Ankara podejmie w związku z tym stosowne kroki.
>>>>
No tak obledny belkot rezimu ...
Ban Ki Mun ubolewa nad incydentami na granicy Syrii z Turcją i Libanem
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun wyraził w poniedziałek ubolewanie z powodu incydentów, do których doszło tego dnia na granicy Syrii z Turcją i Libanem; strzały z Syrii uśmierciły libańskiego kamerzystę i zraniły kilka osób w tureckim obozie dla Syryjczyków.
Turcja podała, że w ostrzale przeprowadzonym z terenu Syrii rannych zostało pięć osób w tureckim obozie dla syryjskich uchodźców, w tym dwóch tureckich pracowników obozu. Libańska telewizja Al-Dżadid poinformowała, że strzały syryjskich żołnierzy były przyczyną śmierci libańskiego kamerzysty tego kanału, który filmował po libańskiej stronie granicy z Syrią.
Wcześniej ostrzelanie tureckiego obozu dla Syryjczyków potępił amerykański Departament Stanu, a Biały Dom wyraził przekonanie, że "dotąd nie ma żadnego znaku" tego, że reżim syryjski respektuje zobowiązania, które miały doprowadzić do zawieszenia broni w Syrii, i to już za niewiele godzin. Zaakceptowany przez Damaszek plan zakłada, że we wtorek, 10 kwietnia, o godz. 6 (5 czasu polskiego) nastąpi zawieszenie broni ze strony sił rządowych. Ten sam warunek w ciągu kolejnych 48 godzin ma spełnić opozycja.
Waszyngton poinformował o żądaniu przez władze Syrii gwarancji na piśmie, że ich przeciwnicy złożą broń, co ci ostatni natychmiast odrzucili.
Armia syryjska nie zaprzestała w poniedziałek ataków; zginęło w nich według źródeł opozycji nie mniej niż 100 osób.
Cytowany przez Reutersa ekspert od Bliskiego Wschodu Augustus Richard Norton z Uniwersytetu Bostońskiego powiedział, że fiasko rozejmu nie dziwi.
"Reżim syryjski nie wie, co to kompromis. Jego etos to »rządzić lub umrzeć«" - powiedział Norton. Jego zdaniem Syria "będzie nieubłaganie osuwać się w wojnę domową na pełną skalę, zwłaszcza od kiedy możliwość faktycznej obcej interwencji jest też zerowa".
>>>>
Co i tak nie powstrzyma upadku . Bedzie on tylko bardziej okrutny ...
Zastrzelony kamerzysta, fot. AFP
Opozycja oskarża syryjskie siły rządowe o nieprzestrzeganie rozejmu
Syryjska opozycja oskarża siły rządowe o nieprzestrzeganie rozejmu, deklarując jednak nadal gotowość do porozumienia. Natomiast szef MSZ Syrii Walid el-Mu'allim powiedział we wtorek, że zgodnie z planem pokojowym siły rządowe zaczęły wycofywać się z miast.
Rzeczniczka opozycji, cytowana przez agencję Reutera, powiedziała, że w tej chwili "nie ma sygnałów" świadczących o przestrzeganiu rozejmu przez oddziały rządowe. Wręcz przeciwnie, oddziały wierne prezydentowi "nasiliły szturm" na tereny kontrolowane przez opozycję. Jak podkreśliła Bassma Kodmani, rzeczniczka Narodowej Rady Syryjskiej, w ciągu minionych ośmiu dni siły rządowe zabiły tysiąc osób. Tylko w poniedziałek życie straciło 160 osób. Żołnierze użyli ciężkiej broni przeciwko ludności cywilnej. Sytuacja humanitarna "dramatycznie się pogorszyła" - powiedziała Kodmani w Genewie agencji AP.
Z kolei rzecznik Wolnej Armii Syryjskiej, pułkownik Kassim Saas al-Din, powiedział Reuterowi, że rebelianci są w dalszym ciągu gotowi do porozumienia zgodnie z pokojowym planem ONZ. Jeżeli jednak prezydent Baszir el-Assad nie wycofa do czwartku swoich oddziałów i czołgów, rebelianci będą kontynuować walkę.
Szef brytyjskiej dyplomacji William Haque zarzucił władzom w Damaszku wykorzystanie terminu wprowadzenia rozejmu jako "przykrywki do nasilenia działań zbrojnych w celu zniszczenia opozycji w Syrii". Rzecznik francuskiego ministerstwa spraw zagranicznych Bernard Valero nazwał syryjskie doniesienia o wycofaniu wojsk kłamstwem.
Szef komisji spraw zagranicznych Bundestagu, Ruprecht Polenz, uważa, że plan pokojowy "spalił na panewce". - Nie wyobrażam sobie, żeby plan ten mógł zostać zrealizowany - biorąc pod uwagę eskalację wydarzeń w minionych 24 godzinach - powiedział polityk rządzącej CDU.
- Zakończenie przemocy musi być jednoczesne z przybyciem międzynarodowych obserwatorów - oświadczył minister Mu'allim w Moskwie na wspólnej konferencji prasowej z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem.
Syryjski minister przybył do stolicy Rosji, by poinformować o przebiegu realizacji przez rząd w Damaszku planu pokojowego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana.
Mu'allim oświadczył ponadto, że chce gwarancji od Annana, iż zbrojne grupy, które atakują syryjskie wojsko, przystąpią do rozejmu zgodnie z planem pokojowym. - Nie będziemy prosić o gwarancje grup terrorystycznych, które zabijają, porywają naszych żołnierzy i niszczą infrastrukturę. Chcemy, żeby Annan dał nam takie gwarancje - powiedział Mu'allim.
Rosja zaapelowała we wtorek do syryjskiej opozycji oraz krajów, które - jak to określono - "mają na nią wpływ", o natychmiastowe przestrzeganie rozejmu.
Zgodnie z zaakceptowanym przez reżim w Damaszku planem pokojowym ONZ i Ligi Arabskiej do godz. 6 (godz. 5 czasu polskiego) we wtorek miało nastąpić zawieszenie broni ze strony sił rządowych. Ten sam warunek w ciągu kolejnych 48 godzin ma spełnić opozycja.
Plan pokojowy opracowany przez Annana poza ustanowieniem rozejmu między stronami konfliktu zakłada pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu. Tymczasem w niedzielę władze Syrii zażądały pisemnych gwarancji, że rebelianci złożą broń, zanim siły rządowe wycofają się z miast. Jeden z przywódców rebeliantów ocenił, że to żądanie to "zasłona dymna" i że reżim nie ma zamiaru wprowadzić w życie planu pokojowego. W ostatnich dniach siły rządowe wciąż ostrzeliwały miasta i nadal ginęli ludzie.
>>>>
Oczywiscie podeptanie rozejmu nie jest dla nas zaskoczeniem...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:45, 11 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Annan: za wcześnie mówić o fiasku planu dla Syrii
Międzynarodowy wysłannik do Syrii Kofi Annan, który przygotował plan pokojowy dla Syrii, gdzie od 13 miesięcy trwa konflikt, uważa, że jest za wcześnie, by mówić o fiasku planu, którego wdrażanie miało się rozpocząć we wtorek.
Annan, który tego dnia odwiedził w Turcji przy granicy z Syrią obóz syryjskich uchodźców, powiedział, że nie do przyjęcia jest stawianie wstępnych warunków powstrzymania przemocy w Syrii i że promowany przez ONZ plan wciąż jest aktualny. - Sądzę, że w kwestii tego, czy plan się udaje czy ponosi fiasko, jest na razie za wcześnie, by twierdzić, że plan się nie powiódł. Plan jest wciąż na stole - oświadczył Annan na konferencji prasowej na lotnisku w prowincji Hatay w południowej Turcji.
Annan powiedział, że ma informacje, iż armia syryjska wycofała się z niektórych okolic, lecz przemieściła w inne. Jednym z założeń popieranego przez ONZ planu zakończenia rozlewu krwi w Syrii było wycofanie wojsk z miast.
Wysłannik do Syrii oświadczył, że otrzymał spis regionów, z których jakoby wojska wycofano, lecz powiedział, że są ruchy wojsk ku innym regionom i akcje militarne, które muszą zostać wstrzymane.
Annan podkreślił, że Rada Bezpieczeństwa ma przedyskutować plan rozejmu jeszcze we wtorek, lecz, jak pisze agencja Associated Press, możliwości zakończenia walk w Syrii wydają się maleć wobec niechęci społeczności międzynarodowej do interwencji wojskowej. Fiasko planu zawieszenia broni może jeszcze bardziej zbliżyć Syrię do wojny domowej - pisze AP.
Rzecznik francuskiego MSZ Bernard Valero nazwał syryjskie doniesienia o wycofaniu wojsk kłamstwem. Brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague oskarżył Damaszek o wykorzystywanie terminu wprowadzenia rozejmu jako "przykrywki do nasilenia działań zbrojnych w celu zniszczenia opozycji w Syrii".
Nawet będąca sojusznikiem Syrii Rosja wydawała się, jak pisze AP, krytyczna wobec reżimu Baszara
el-Asada; minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow przyznał we wtorek po spotkaniu w Moskwie ze swym syryjskim odpowiednikiem Walidem el-Mu'allimem, że rząd w Damaszku mógłby być bardziej aktywny i zdecydowany we wdrażaniu międzynarodowego planu pokojowego.
Ale jednocześnie zaapelował do "tych członków społeczności międzynarodowej, którzy mają wpływ na syryjską opozycję", aby skłonili ją do respektowania zasad rozejmu. Ławrow przeprowadził we wtorek rozmowę telefoniczną z Annanem, w której podkreślił, że Annan powinien zintensyfikować działania właśnie w tym kierunku.
>>>>
Raczej za pozno ...
Annan apeluje do RB ONZ o presję na Syrię
Wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Kofi Annan zaapelował we wtorek do Rady Bezpieczeństwa o podjęcie wszelkich starań, aby przekonać władze syryjskie i opozycję do podporządkowania się czwartkowemu ostatecznemu terminowi zakończenia walk.
W liście skierowanym do RB Annan napisał, że jest poważnie zaniepokojony rozwojem wydarzeń w Syrii. - Dni przed 10 kwietnia powinny były być okazją dla rządu Syrii do wysłania silnego politycznego sygnału pokoju - napisał Annan, zaznaczając, że tak się nie stało.
Damaszek przystał na 6-punktowy plan, który zakładał wycofanie żołnierzy z miast, zaprzestanie używania w nich broni ciężkiej już we wtorek, 10 kwietnia; do czwartku rano miało nastąpić całkowite zawieszenie broni armii i bojowników opozycji.
Mimo to armia syryjska, jak podała opozycja, ostrzeliwała we wtorek kilka miejscowości, a liczba zabitych tego dnia w całym kraju sięga, według różnych źródeł, od 31 do 50.
Annan, który we wtorek był w Turcji, przekonywał jednak, że przygotowany dla Syrii plan pokojowy nie jest martwy i że za wcześnie jest mówić, że się nie powiódł. Dał do zrozumienia, że wciąż jest jeszcze szansa na uratowanie wysiłków skierowanych na zakończenie do czwartku rano aktów przemocy w Syrii.
- Jest ważne, by kolejne 48 godzin przyniosło widoczne oznaki natychmiastowej i niezaprzeczalnej zmiany postawy sił rządowych w kraju - zauważył Annan. Dodał, że i "opozycja musi przerwać walkę, by nie dawać rządowi pretekstu do odstąpienia od zobowiązań". Annan przybył wieczorem do Iranu, który jest głównym sojusznikiem Syrii, by w Teheranie przeprowadzić w jej sprawie konsultacje.
>>>>
No tak apele ...
Prasa w USA: Obama nie wykazał się przywództwem w sprawie Syrii
Naiwnością było przypuszczać, że plan ONZ w sprawie Syrii powstrzyma reżim prezydenta Baszara Al-Assada przed brutalnym tłumieniem rebelii - uważa prasa w USA. Krytykuje jednocześnie prezydenta Baracka Obamę za brak większego poparcia dla powstańców.
Jak pisze wtorkowy "Washington Post", fiasko planu przedstawionego przez byłego sekretarza generalnego ONZ Kofiego Annana było do przewidzenia - "dostarczył on tylko alibi Assadowi do dalszego mordowania własnego narodu". W komentarzu redakcyjnym dziennik oskarża rząd USA o hipokryzję za to, że poparł plan Annana i zdawał się sądzić, że Rosja rzeczywiście wywrze presję na reżim syryjski, aby dogadał się z opozycją.
"Annan ogłosił, że jest «wstrząśnięty» odkryciem, że masowe mordowanie wciąż trwa. Jednak administracja Obamy, której ambasador nazwał plan Annana «najlepszym sposobem położenia kresu przemocy», nie ma usprawiedliwienia dla takiej naiwności - jeśli tak to można nazwać. Było jasne od początku, że Assad nigdy nie wprowadzi w życie zaleceń ONZ, takich jak przerwanie ognia i zezwolenie na pokojowe zgromadzenia, ponieważ spowodowałoby to upadek jego reżimu" - pisze "Washington Post".
W komentarzu przypomina się, że nadzieje, iż Rosja, jeden z czołowych sponsorów reżimu Asada, wywrze na niego nacisk, by poczynił ustępstwa, musiały być płonne.
"Asad będzie nadal zabijał, dopóki nie napotka silniejszego militarnego oporu. Dlatego najkrótszą drogą do zakończenia kryzysu syryjskiego jest to, przed czym Obama się wzbrania: wojskowe poparcie dla opozycji i jeśli będzie trzeba, interwencja NATO" - kontynuuje gazeta.
Dotychczasowa pomoc dla rebeliantów udzielana przez USA, a także dostawy broni z Arabii Saudyjskiej i Kataru okazują się nie wystarczające.
"W Syrii toczy się wojna domowa. Obama może sądzić, że uchylając się od przywództwa przez popieranie fikcji takich jak plan Annana, unika «militaryzacji» (kryzysu). W rzeczywistości zapewnia tylko w ten sposób, że zginą dalsze tysiące ludzi" - konkluduje "Washington Post".
"New York Times" tymczasem ocenia plan Annana jako nieudany "blef", który dowodzi, że "Rada Bezpieczeństwa ONZ powinna podjąć twardą i jednolitą akcję przeciwko Assadowi i jego siłom".
W artykule redakcyjnym we wtorek dziennik przyznaje, że "zawsze były poważne powody, by sceptycznie odnosić się do propozycji Annana", ale uważa za zrozumiałe poparcie ich przez administrację Obamy.
"Plan ten został poparty przez USA i innych członków Rady Bezpieczeństwa, ponieważ zyskał także poparcie Rosji i Chin, które zablokowały wszelkie sankcje przeciw reżimowi Asada" - pisze "NYT".
Gazeta wzywa rząd amerykański, aby korzystając ze sprawowanego obecnie przewodnictwa Rady Bezpieczeństwa ONZ "zmobilizował poparcie dla stanowczej rezolucji potępiającej Asada i nakładającej szersze międzynarodowe sankcje, umacniające te, które wprowadziły już Waszyngton i Unia Europejska".
>>>>
A czym sie niby Obama wykazal oprocz mordowania nienarodzonych ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:44, 11 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Clinton: bezczynność Rosji pozwala Asadowi utrzymać władzę
Sekretarz stanu USA Hillary Clinton powiedziała, że odmowa Rosji wspierania konstruktywnych działań Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie kryzysu w Syrii pozwala prezydentowi tego kraju Baszarowi el-Asadowi utrzymać władzę.
Clinton poinformowała, że podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych G8 będzie próbowała przekonać Rosję do działań, które pozwolą co najmniej na uruchomienie pomocy humanitarnej dla ludności w Syrii. Szefowa amerykańskiej dyplomacji ostrzegła, że fala przemocy w Syrii może przerodzić się w wojnę domową w tym kraju lub nawet w konflikt regionalny.
Do tej pory Rosja i Chiny, dysponujący prawem weta, skutecznie blokowały w Radzie Bezpieczeństwa ONZ projekty rezolucji w sprawie Syrii. Kryzys syryjski będzie jednym z tematów rozpoczynającego się w środę w Waszyngtonie dwudniowego spotkania ministrów spraw zagranicznych G8 - siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata i Rosji.
>>>>
No oczywiscie Kreml to ciagle imperium zla ...
Kofi Annan przybył do Teheranu
Kofi Annan, wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii, przybył późnym wieczorem do Teherenu, gdzie w środę będzie rozmawiał z przywódcami Iranu o zakończeniu walk w Syrii - poinformowała irańska agencja IRNA
Annan spotka się z prezydentem Mahmudem Ahmadineżadem i szefem irańskiej dyplomacji Alim Akbarem Salehim. Wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej przywiązuje dużą wagę do rozmów w Teheranie, gdyż Iran jest jednym z jednym z najważniejszych sojuszników reżimu prezydenta Baszara el-Asada. Zgodnie z międzynarodowym planem pokojowym, zaakceptowanym przez strony konfliktu w Syrii, we wtorek rano miało nastąpić zawieszenie broni ze strony sił rządowych. Opozycja ten sam warunek ma spełnić w ciągu kolejnych 48 godzin. Opozycja oskarża reżim w Damaszku, że nie tylko nie przerwał ataków na tereny kontrolowane przez siły opozycyjne, lecz nawet je nasilił.
>>>>
No tak wspolzbrodniarze ...
Kofi Annan: plan pokojowy dla Syrii jest jeszcze realny
Specjalny wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej Kofi Annan wyraził dziś opinię, że jest jeszcze możliwa realizacja wypracowanego przez niego planu pokojowego dla Syrii. Ostrzegł, że "jakakolwiek dalsza militaryzacja konfliktu w tym kraju byłaby katastrofalna".
Annan przebywa w Iranie, którego rząd jest głównym sojusznikiem w regionie reżimu syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada. Annan ocenił na konferencji prasowej, że jest jeszcze możliwa poprawa sytuacji w Syrii od jutra, czyli daty wyznaczonej przez Radę Bezpieczeństwa ONZ jako nieprzekraczalny termin zakończenia walk. - Jeśli wszystkie strony (rząd i opozycja) będą przestrzegać tego terminu, to sądzę, że od godz. 6 czasu lokalnego w czwartek 12 kwietnia, będziemy świadkami poprawy sytuacji na miejscu - oświadczył Annan na konferencji prasowej z irańskim ministrem spraw zagranicznych Alim Akbarem Salehim. Podkreślił, że "w interesie wszystkich Syryjczyków leży, by obie strony wstrzymały walki" w tym terminie.
Annan poinformował też, że otrzymał od syryjskiego rządu zapewnienie, że będzie przestrzegał zawieszenia broni.
W niedzielę Damaszek zażądał pisemnych gwarancji, że rebelianci złożą broń, zanim siły rządowe przyjmą rozejm, na co przystał wcześniej prezydent Asad.
Annan zaznaczył także, że on sam, jak i jego rozmówca, szef irańskiego MSZ, zgodzili się co do konieczności "znalezienia pokojowego rozwiązania kryzysu". Salehi podkreślił, że "zmiana w Syrii" powinna nastąpić pod przywództwem prezydenta Asada.
Teheran wyrażał poparcie dla sześciopunktowego planu przygotowanego przez Annana, dopóki nie przewiduje on usunięcie Baszara el-Asada. Salehi wskazał także, że "Iran sprzeciwia się wszelkim obcym ingerencjom w sprawy jakiegokolwiek kraju".
Wdrażanie planu pokojowego miało rozpocząć się wczoraj od zawieszenia broni przez siły rządowe. Ten sam warunek w ciągu kolejnych 48 godzin ma spełnić opozycja. Syryjskie ugrupowania opozycyjne twierdzą, że od zaakceptowania przez Asada planu pokojowego Annana 27 marca zginęło ponad 800 Syryjczyków, w tym 38 tylko we wtorek. Antyreżimowa rewolta trwa w Syrii od ponad roku. Według szacunków ONZ dotychczas zginęło ok. 9 tys. osób. Rząd w Damaszku twierdzi, że z rąk "terrorystów" zginęły 3 tys. żołnierzy i policjantów oraz innych jego zwolenników. Z kolei mające siedzibę w Londynie Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka utrzymuje, że śmierć poniosło 10 tys. ludzi, w większości cywilów.
>>>>
No tak trwa kontredans ...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Czw 19:16, 12 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:11, 12 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Obama i Merkel: rząd Syrii nie przestrzega planu pokojowego.
Prezydent USA Barack Obama i kanclerz Niemiec Angela Merkel ocenili w środę w rozmowie telefonicznej, że rząd Syrii nie przestrzega planu pokojowego wynegocjowanego przez specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana - poinformował Biały Dom.
- Prezydent i pani kanclerz podzielili obawy, że rząd (prezydenta Syrii Baszara el-Asada) nie przestrzega warunków porozumienia wypracowanego przez Kofiego Annana i nadal stosuje niemożliwą do zaakceptowania przemoc wobec własnego narodu - poinformował Biały Dom.
Jak dodano w oświadczeniu, w obecnej sytuacji istnieje "konieczność, aby zebrała się Rada Bezpieczeństwa i podjęła bardziej zdecydowane działania".
Damaszek zgodził się, że do wtorku wycofa wojsko z syryjskich miast i przestanie używać ciężką broń.
Ten sam warunek dotyczący zawieszenia broni w ciągu kolejnych 48 godzin (do czwartku do godz. 6; godz. 5 czasu polskiego) ma spełnić opozycja i wówczas miałoby dojść do całkowitego rozejmu.
Jednak w środę pod ostrzałem artyleryjskim syryjskiej armii znajdowało się miasto Rastan w środkowej części kraju oraz Hims na zachodzie, a do Hamy, również na zachodzie, wjechały czołgi. W środowych walkach zginęło co najmniej dwunastu cywili - podały niezależne od rządu źródła.
Plan pokojowy poza ustanowieniem rozejmu między stronami konfliktu zakłada pomoc humanitarną dla ludności oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu.
>>>>
Nikt tego sie nie spodziewal ...
USA sceptyczne co do rozejmu w Syrii, Rosja apeluje do opozycji
Zapowiedź wstrzymania w czwartek rano przez Syrię działań wojskowych jest mało wiarygodna - oceniła dziś amerykańska ambasador przy ONZ Susan Rice. Z kolei Rosja zaapelowała do syryjskiej opozycji, by przestrzegała rozejmu.
Zdaniem Rice "rządowe zawieszenie broni nie może być uznane za wprowadzanie w życie sześciopunktowego planu" pokojowego opracowanego przez specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Kofiego Annana. Pani ambasador przypomniała, że Damaszek miał wycofać wojska z miast, lecz nie dotrzymał tej obietnicy. "W pierwszej kolejności swoich zobowiązań powinien przestrzegać syryjski reżim, a nie opozycja" - dodała.
Rzeczniczka Departamentu Stanu USA Victoria Nuland zapowiedziała, że Stany Zjednoczone będą oceniać syryjski rząd po czynach, a nie po słowach. "Będziemy osądzać reżim na podstawie tego, co zrobi, a nie tego, co mówi" - oświadczyła Nuland.
Stany Zjednoczone regularnie zarzucają prezydentowi Baszarowi el-Asadowi, że nie dotrzymuje obietnic składanych społeczności międzynarodowej.
Według Rosji, która wraz z Chinami dwukrotnie zablokowała w Radzie Bezpieczeństwa ONZ rezolucje w sprawie Syrii, nadszedł czas, by syryjska opozycja przestrzegała rozejmu. "Syryjski rząd ogłosił zawieszenie broni od godz. 6, 12 kwietnia. Teraz jest kolej na zbrojną opozycję. Takie są warunki planu Annana" - napisał na Twitterze wiceminister spraw zagranicznych Rosji Giennadij Gatiłow.
???? Kolej na co ? Opozycja tez oglosila matoly !
Syryjska telewizja państwowa, cytując przedstawiciela ministerstwa obrony w Damaszku, ogłosiła w środę, że w czwartek rano armia zakończy działania wojskowe, ale będzie w pogotowiu i odpowie na każdy atak. Nie wspomniano jednak o wycofaniu wojsk z obszarów miejskich, co miało się rozpocząć już we wtorek.
W liście z Damaszku, który otrzymał Kofi Annan, władze Syrii zapowiedziały, że w czwartek o godz. 6 (godz. 5 czasu polskiego) zakończą walki - poinformował jego rzecznik Ahmad Fawzi. Damaszek "zastrzegł sobie prawo do proporcjonalnej odpowiedzi na każdy atak przeprowadzony przez grupy terrorystyczne" - dodał. Reżim twierdzi, że to terroryści i spiskowcy z zagranicy stoją za antyprezydenckimi demonstracjami w Syrii.
Wdrażanie planu Annana miało rozpocząć się we wtorek od zawieszenia broni przez siły rządowe. Ten sam warunek w ciągu kolejnych 48 godzin miała spełnić opozycja i wówczas miałoby dojść do całkowitego zawieszenia broni.
Plan pokojowy poza ustanowieniem rozejmu między stronami konfliktu zakłada pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu. Antyreżimowa rewolta trwa w Syrii od roku. Według szacunków ONZ dotychczas śmierć poniosło ok. 9 tys. osób. Rząd w Damaszku twierdzi, że z rąk "terrorystów" zginęły 3 tys. żołnierzy i policjantów oraz innych jego zwolenników. Z kolei mające siedzibę w Londynie Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka utrzymuje, że zginęło 10 tys. ludzi, w większości cywilów.
>>>>
Czekamy ...
Syria: jutro rano koniec działań wojskowych
Syryjskie wojsko jutro rano zakończy działania wojskowe, ale będzie w pogotowiu i odpowie na każdy atak - ogłosiła dziś telewizja państwowa, cytując przedstawiciela ministerstwa obrony w Damaszku.
- Po przeprowadzeniu przez nasze siły zbrojne udanych misji zwalczania działań przestępczych ze strony grup terrorystycznych i po przywróceniu władzy państwowej na terytorium syryjskim postanowiono zakończyć operacje w czwartek rano - podała telewizja. Reżim prezydenta Baszara el-Asada twierdzi, że za antyprezydenckimi demonstracjami w tym kraju stoją terroryści i spiskowcy z zagranicy. "Nasze mężne siły zbrojne pozostaną w gotowości i odpowiedzą na każdy atak uzbrojonych grup terrorystycznych na cywilów, siły porządkowe, mienie publiczne i prywatne" i będą "chronić bezpieczeństwo narodu i obywateli" - dodano.
Specjalny wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Kofi Annan otrzymał list z Damaszku, w którym władze Syrii zapowiedziały, że w czwartek, 12 kwietnia 2012 r., o godz. 6 (godz. 5 czasu polskiego) zakończą działania wojskowe - poinformował jego rzecznik Ahmad Fawzi.
W liście Damaszek "zastrzegł sobie prawo do proporcjonalnej odpowiedzi na każdy atak przeprowadzony przez grupy terrorystyczne".
Niespełna godzinę po tej wiadomości, działacze praw człowieka poinformowali agencję Reutera, że do centrum Hamy, na zachodzie kraju, wjechało co najmniej 20 czołgów, a w Rastanie, w środkowej Syrii, armia rozpoczęła ostrzał artyleryjski.
Wcześniej agencja dpa, powołując się na syryjską opozycję, podała, że pod silnym ostrzałem artyleryjskim znajduje się też miasto Hims, na zachodzie. Pomimo ustaleń dotyczących wycofania do jutra rano wojska z miast, żołnierze pozostawali na swoich pozycjach.
W Damaszku oddziały rządowe zaatakowały - poszukując rebeliantów - dzielnicę Kafr Susa, gdzie znajdują się też niektóre ambasady oraz siedziba syryjskiej służby bezpieczeństwa. W dzisiejszych walkach zginęło co najmniej dwunastu cywili - podały niezależne od rządu źródła.
Wdrażanie wypracowanego przez Annana planu pokojowego miało rozpocząć się wczoraj od zawieszenia broni przez siły rządowe. Ten sam warunek w ciągu kolejnych 48 godzin ma spełnić opozycja. Jego zdaniem realizacja planu pokojowego dla Syrii jest jeszcze możliwa. Ostrzegł, że "jakakolwiek dalsza militaryzacja konfliktu w tym kraju byłaby katastrofalna".
Iran udzielił tymczasem reżimowi Asada demonstracyjnego wsparcia. Irański minister spraw zagranicznych Ali Akbar Salehi powiedział po spotkaniu z Annanem w Teheranie: "Odrzucamy wszelkie próby mieszania się zagranicy (do spraw Syrii) jak również wszelkie żądania zmiany władzy". Zdaniem Salehiego Asad musi - niezależnie od dalszego przebiegu konfliktu - pozostać na stanowisku. W przeciwnym razie grozi powstanie "próżni bez żadnej władzy", co miałoby "poważne konsekwencje".
Turcja zażądała tymczasem od ONZ uchwalenia rezolucji w sprawie ochrony syryjskiej ludności. Władze w Damaszku nie wycofały wojska i nadal używają ciężkiej broni przeciwko cywilom - powiedział rzecznik tureckiego MSZ. Dlatego Rada Bezpieczeństwa ONZ powinna pilnie przyjąć dokument, zawierający konieczne kroki w celu ochrony narodu syryjskiego. Dpa przypomina, że podobne sformułowanie w uchwalonej w 1973 r. rezolucji w sprawie Libii posłużyło w ubiegłym roku za podstawę do wojskowej interwencji.
Do Turcji uciekły tysiące uchodźców z Syrii. Jeden z obozów dla uchodźców został niedawno ostrzelany przez rządowe oddziały syryjskie.
Plan pokojowy opracowany przez Annana poza ustanowieniem rozejmu między stronami konfliktu zakłada pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu. Antyreżimowa rewolta trwa w Syrii od roku. Według szacunków ONZ dotychczas śmierć poniosło ok. 9 tys. osób. Rząd w Damaszku twierdzi, że z rąk "terrorystów" zginęły 3 tys. żołnierzy i policjantów oraz innych jego zwolenników. Z kolei mające siedzibę w Londynie Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka utrzymuje, że zginęło 10 tys. ludzi, w większości cywilów.
>>>>
Czekamy ...
Zniszczenia w mieście Homs, fot. AFP --
Działacze syryjscy: po wejściu w życie rozejmu w kraju panuje spokój
Bezpośrednio po wejściu w życie zawieszenia broni w Syrii dziś rano w kraju nie odnotowano działań wojskowych - poinformował szef Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka Rami Abdel Rahman.
Według szefa Obserwatorium, mającego siedzibę w Londynie, we wszystkich regionach Syrii panuje spokój. Jak podał, jedynie w okolicy Zabadani, w regionie Damaszku, po godzinie 6 czasu lokalnego (godz. 5 czasu polskiego) przez krótki czas słychać było eksplozje. Mieszkańcy miasta twierdzą jednak, że jest tam spokojnie. Zgodnie z planem pokojowym wynegocjowanym przez międzynarodowego wysłannika Kofiego Annana zawieszenie broni przez syryjskie siły rządowe miało nastąpić już we wtorek o godz. 6. Po 48 godzinach ten sam warunek miała spełnić opozycja.
Poza rozejmem plan zakłada pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu.
Rahman oświadczył jednak, że w Syrii nie stwierdzono przemieszczania się czołgów sił reżimowych. Na kilka godzin przed zawieszeniem broni wojsko w dalszym ciągu było obecne w wielu syryjskich miastach. Jeden z działaczy w mieście Hims potwierdził, że nie widać, by armia się wycofywała. - Nie ma oznak odwrotu: czołgi, snajperzy i uzbrojeni żołnierze są nadal widoczni w całym mieście - relacjonował z Hims.
Na skutek działań prowadzonych przez siły rządowe śmierć poniosło 25 kolejnych cywilów, w tym 10 w mieście Rastan, w środkowej części kraju, które od miesiąca znajduje się w rękach przeciwników reżimu - twierdzi Obserwatorium. W wyniku ostrzału zginął także oficer armii i jego kierowca.
Damaszek zapowiadał, że dziś rano wstrzyma działania zbrojne, ale jego siły będą gotowe odpowiedzieć na każdy atak ze strony terrorystów - jak władze określają uczestników rebelii. Rewolta przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada trwa w Syrii od ponad roku. Według szacunków ONZ dotychczas śmierć poniosło ok. 9 tys. osób.
>>>>
Zobaczymy ile to potrwa . Tymczasem podsumujmy ofiary ;
Siły rządowe chciały zająć miasto - nie żyje 80 osób.
80 osób, w tym 52 cywilów zginęło w Syrii, gdy siły rządowe próbowały zająć miasto Latamna w prowincji Hama - podaje agencja AFP powołując się na opozycjonistów.
Wcześniej AP poinformowała, przytaczając te same źródła, o zabiciu 43 cywilów w ofensywie wojsk rządowych.
W tym rejonie od dwóch dni toczą się zacięte walki między siłami rządowymi a dezerterami z armii, którzy dołączyli do opozycji przeciw prezydentowi Baszarowi al-Asadowi.
Obserwatorium podało również w sobotę, że trzy osoby, w tym kobieta i dziecko, zginęły w trakcie ostrzału w prowincji Hims.
Rada Bezpieczeństwa ONZ zaapelowała w czwartek do władz Syrii, by wstrzymały operacje militarne najpóźniej do 10 kwietnia, jak się zobowiązały, i do opozycji - o zrobienie tego samego w ciągu 48 godzin od spełnienia przez władze swych zobowiązań.
10 kwietnia to wyznaczony przez Radę Bezpieczeństwa ONZ termin wycofania wojsk rządowych z większych skupisk ludności. Gdy termin ten się zbliża, armia atakuje ze wzmożoną zaciętością miasta i dzielnice uznane przez rząd za ośrodki opozycji.
Według danych ONZ od początku powstania przeciwko reżimowi Asada, trwającego ponad rok, w Syrii zginęło 9 tys. cywilów. Rząd twierdzi, że z rąk "terrorystów" zginęły 3 tys. żołnierzy i policjantów oraz innych jego zwolenników.
>>>>
A wiec bilans ofiar wzrosl do :
Zabitych:
7596 cywilow
2887 zolnierzy
1.372.000 ofiar ogolem !!!
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|