Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Północna Korea - komunizm na krawędzi katastrofy!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:01, 28 Lut 2014    Temat postu:

Korea Północna publikuje nagranie z zeznaniami misjonarza z Korei Południowej

Południowokoreański misjonarz, który jest przetrzymywany w Korei Północnej, przyznał się do popełnienia przestępstw wymierzonych w państwo - wynika z opublikowanego nagrania wideo.

- Odkąd przybyłem pierwszy raz do chińskiego miasta Dandong w sierpniu 2007 roku, dużo myślałem na temat przedostania się do Pjongjangu - zeznał Kim Dzong Uk, odpowiadając na pytania śledczych na tle portretów byłych przywódców komunistycznego państwa Kim Dzong Ila i jego ojca Kim Ir Sena. Podkreślił, że na terenie Chin, gdzie pracował jako misjonarz, po raz pierwszy zetknął się z obywatelami Korei Północnej.

- Powiedziałem im, że powinniśmy zbudować naród boży i obalić reżim w Pjongjangu i obalić tamtejszy system polityczny. Dałem im antypaństwowe wykształcenie i nakazałem powrócić do kraju i zbudować podziemny kościół - zeznał Kim.

Władze w Pjongjangu podkreślają, że 50-letni duchowny był szpiegiem Korei Południowej i próbował obalić północnokoreańskie władze. Kim został zatrzymany pod tym zarzutem w listopadzie 2013 roku.

To kolejny przypadek zatrzymania i oskarżenia przez władze Korei Północnej chrześcijańskiego misjonarza. Wcześniej w lutym Pjongjang poinformował o aresztowaniu Australijczyka Johna Shorta, oskarżanego o przemycanie materiałów religijnych.

W 2012 roku w Korei Północnej zatrzymano 44-letniego Kennetha Bae ze Stanów Zjednoczonych. W maju 2013 został on skazany na 15 lat ciężkich robót za "zbrodnie przeciwko Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej". Od wielu miesięcy USA zabiegają o jego uwolnienie ze względu na zły stan zdrowia.

!!!!

ALE GO BESTIALSKO TORTUROWALI ! KOSZMAR ! KIEDY ICH OBALIMY ZBROJNIE ?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:28, 10 Mar 2014    Temat postu:

Korea Północna: 100 proc. poparcia dla Kim Dzong Una w wyborach

Pół­noc­no­ko­re­ań­ski przy­wód­ca Kim Dzong Un uzy­skał w swym okrę­gu 100-pro­cen­to­we po­par­cie we wczo­raj­szych wy­bo­rach par­la­men­tar­nych, pierw­szych po prze­ję­ciu przez niego wła­dzy po śmier­ci ojca Kim Dzong Ila.

Trze­ci już Kim, który rzą­dzi Koreą Pół­noc­ną, jest także do­wód­cą sił zbroj­nych, prze­wod­ni­czą­cym ko­mi­sji obro­ny na­ro­do­wej, a także de­pu­to­wa­nym.

Jego wybór "jest wy­ra­zem ab­so­lut­ne­go po­par­cia na­ro­du i jego głę­bo­kie­go za­ufa­nia do naj­wyż­sze­go przy­wód­cy Kim Dzong Una" - na­pi­sa­ła ofi­cjal­na agen­cja KCNA.

Kim Dzong Un, tak jak jego oj­ciec był za­re­je­stro­wa­ny jako kan­dy­dat w okrę­gu nr 111, który mie­ści się w po­bli­żu góry Pek­tu-san przy gra­ni­cy z Chi­na­mi. Pół­noc­no­ko­re­ań­ska pro­pa­gan­da głosi, że na tej świę­tej górze w 1942 roku uro­dził się Kim Dzong Il. Tutaj twór­ca kraju Kim Ir Sen za­ło­żył obóz an­ty­ja­poń­skiej par­ty­zant­ki w cza­sach ko­lo­ni­za­cji Korei przez Ja­po­nię.

Wy­bo­ry do par­la­men­tu Korei Pół­noc­nej od­by­wa­ją się co pięć lat. For­mal­nie par­la­ment jest naj­wyż­szym or­ga­nem w pań­stwie, lecz w prak­ty­ce pełni rolę fa­sa­do­wą. De­pu­to­wa­ni zbie­ra­ją się raz, lub dwa razy do roku na jeden dzień, aby za­twier­dzić bu­dżet i de­cy­zje Par­tii Pracy Korei, która fak­tycz­nie rzą­dzi kra­jem.

Obec­ne wy­bo­ry naj­pew­niej po­mo­gą 31-let­nie­mu Kim Dzong Unowi umoc­nić swoją wła­dzę. Naj­waż­niej­sze jest to, ilu obec­nych człon­ków Zgro­ma­dze­nia zo­sta­nie za­stą­pio­nych no­wy­mi, młod­szy­mi de­pu­to­wa­ny­mi po ska­za­niu na śmierć za zdra­dę i stra­ce­niu Dzang Song Teka, wpły­wo­we­go do nie­daw­na wuja Kim Dzong Una. Jego eg­ze­ku­cja od­by­ła się w grud­niu ub. roku.

>>>

,,Wybory" w Korei Pln ... To jest porno ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:09, 18 Mar 2014    Temat postu:

Komisja ONZ: zbrodnie Korei Północnej porównywalne ze zbrodniami nazistów

Zbrodnie, których dopuszcza się północnokoreański reżim, można porównać do zbrodni nazistowskich, popełnianych przez reżim apartheidu w RPA czy Czerwonych Khmerów w Kambodży - oświadczył w Genewie przewodniczący specjalnej komisji śledczej ONZ.

Główny autor oenzetowskiego raportu na temat Korei Północnej, emerytowany australijski sędzia Michael Kirby, otworzył debatę na forum Rady Praw Człowieka ONZ, wzywając społeczność międzynarodową do położenia kresu zbrodniom przeciwko ludzkości w Korei Północnej - jednym z najgorszych w historii.

Naszym obowiązkiem jest - oświadczył Kirby na forum Rady. - przeciwdziałanie "naruszeniom praw człowieka i zbrodniom przeciwko ludzkości popełnianym w Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej".

W Genewie przedstawiony został 370-stronicowy raport komisji na temat łamania praw człowieka przez północnokoreańskie władze. W dokumencie, opublikowanym 17 lutego, napisano o stosowanych "systematycznie i na wielką skalę przypadkach naruszeń praw człowieka w Korei Północnej, które w wielu przypadkach stanowią zbrodnie przeciwko ludzkości". Według autorów raportu członkowie północnokoreańskiego reżimu, w tym przywódca Kim Dzong Un, powinni stanąć przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym.

- Te zbrodnie wynikają z polityki stanowionej na najwyższym szczeblu państwa - oświadczył Kirby w Genewie.

Dokument skrytykowały Chiny, które zarzuciły oenzetowskiej komisji brak obiektywizmu i rzucanie "bezpodstawnych oskarżeń". - Niemożność komisji do otrzymania wsparcia ze strony zainteresowanego kraju (Korei Płn.) sprawia, że niemożliwe jest wypełnianie przez komisję misji w sposób bezstronny, obiektywny i efektywny - podkreślił w Genewie chiński dyplomata Chen Chuandong. W raporcie skrytykowano również sposób, w jaki Chiny traktują zbiegów z Korei Północnej.

Kirby powiedział, że ustalenia jego ekspertów oparte były na jednoznacznych zeznaniach setek ofiar reżimu, uciekinierów z Korei Północnej oraz świadków. Zażądał zamknięcia północnokoreańskich obozów dla więźniów politycznych, w których - jak się szacuje - przetrzymywanych jest nawet 120 tys. ludzi.

Według chińskiego dyplomaty dokument oparto na wywiadach przeprowadzonych poza krajem, a nie "informacjach z pierwszej ręki". - Czy takie dochodzenie może być faktycznie wiarygodne - pytał.

Północnokoreański ambasador przy ONZ So Se Pjong opuścił genewską debatę w czasie wystąpienia przedstawiciela japońskiego stowarzyszenia rodzin ofiar porwanych przez Koreę Północną. Według północnokoreańskiego dyplomaty raport jest prowokacją i został sfabrykowany przez USA i inne "wrogie siły", które - jak zaznaczył - powinny zbadać przypadki łamania praw człowieka u siebie.

...

Co zamierzacie z tym zrobic bo gadanie nic nie daje .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:30, 22 Mar 2014    Temat postu:

Losy porwanych przez Koreę Północną Japończyków pozostają zagadką

Choć ponad trzy dekady minęły od czasu, gdy północnokoreańscy agenci porwali w Japonii ostatnią ofiarę, losy uprowadzonych, którzy mieli uczyć szpiegów Pjongjangu języka oraz kultury swojego kraju i nigdy nie wrócili do ojczyzny, pozostają niewyjaśnione.

W połowie marca w stolicy Mongolii, Ułan Bator, rodzice najmłodszej spośród porwanych przez Północną Koreę ofiar, Megumi Yokoty, po raz pierwszy mieli okazję spotkać się z jej córką, a swoją wnuczką, dziś 26-letnią Kim Eun Gyong. Ojcem Kim jest również porwany przez agentów Pjongjangu obywatel Korei Południowej.

- To było dla nas niezwykłe wydarzenie i dostarczyło nam dużo radości. […] Stało się coś, o czym marzyliśmy od wielu lat – powiedzieli dziadkowie Kim, Shigeru i Sakie Yokota po spotkaniu zaaranżowanym przez ministerstwa spraw zagranicznych Japonii i Korei Północnej.

Państwo Yokota nie dopytywali się wnuczki o losy jej matki, doniosła agencja AFP. - Nie chcieliśmy, by spotkanie z Kim miało jakiekolwiek polityczne akcenty. Ona dorastała w Korei Północnej, nie byliśmy pewni, ile mogłaby nam zdradzić – powiedziała Sakie Yokota.

Matka Kim, Megumi Yokota została porwana w listopadzie 1977 roku w mieście Niigata na zachodnim wybrzeżu Japonii. Wsadzona na łódź i przewieziona do Korei Północnej, należała do grupy Japończyków, którzy zostali uprowadzeni, by uczyć koreańskich szpiegów języka i obyczajów swojego kraju. W chwili porwania miała 13 lat.

Nastolatka była jedną z 17 osób oficjalnie uznanych przez japoński rząd za uprowadzone przez północnokoreański reżim. Jednak pokrzywdzonych może być więcej – wiele przypadków zaginięć w Japonii na przełomie lat 70. i 80. do dziś pozostaje niewyjaśnionych. Ostatnia widniejąca na liście ofiara zniknęła w 1983 roku w Kopenhadze, gdzie uczyła się języka angielskiego.

Spośród wszystkich przypadków porwań, sprawa Megumi Yokoty odbiła się w Japonii szczególnie głośnym echem ze względu na młody wiek dziewczyny oraz rozpaczliwe poszukiwania prowadzone przez rodziców. Jej historia została wielokrotnie przedstawiona w filmach dokumentalnych i komiksach manga.

Rodziny ofiar przez wiele lat agitowały w sprawie swoich bliskich, zwracając się do rządu z prośbą o pomoc. Dopiero w 1991 roku władze Japonii zaczęły wywierać presję na Pjongjang.

W 2002 r. Korea Północna przyznała się do uprowadzenia 13 osób z listy sporządzonej przez Tokio. Ówczesny przywódca reżimu, Kim Dzong Il oświadczył, że osiem z nich poniosło śmierć, w tym Megumi Yokota, która miała popełnić samobójstwo w 1994 roku. Pjongjang wydał wówczas zgodę na powrót pozostałych pięciu Japończyków do ojczyzny.

Korea Północna przekazała również Japonii domniemane szczątki Megumi Yokoty, ale badania DNA nie potwierdziły tożsamości ofiary, w związku z czym Tokio nie uznaje jej za zmarłą, podobnie jak nie przyjmuje wyjaśnień w sprawie pozostałych Japończyków, którzy nie wrócili do ojczyzny. Państwo Yokota wciąż mają nadzieję na kontakt z córką. - Pozostajemy przekonani, że Megumi żyje – powiedziała Sakie Yokota po spotkaniu z wnuczką.

Sprawa porwań od lat stanowi kluczowy problem na linii Pjongjang – Tokio. Oba państwa nie utrzymują stosunków dyplomatycznych, a po tym, jak w grudniu 2012 roku Korea Północna wystrzeliła rakietę dalekiego zasięgu zdolną przenosić ładunki nuklearne, Japonia zawiesiła również oficjalne rozmowy z reżimem.

Obecnie oba kraje łagodzą swoją retorykę i dążą do ocieplenia stosunków, czego wyrazem jest – w ocenie komentatorów – spotkanie w Ułan Bator. Japońskie ministerstwo spraw zagranicznych "uznało to wydarzenie za oznakę pozytywnych zmian i będzie dążyć do wznowienia rozmów rządowych" pomiędzy Japonią a Koreą Północną – doniosła agencja Kyodo.

Jak zauważyła telewizja CNN, spotkanie miało miejsce wkrótce po tym, jak Pjongjang dokonał kolejnej "buńczucznej" demonstracji, wystrzeliwując 25 rakiet krótkiego zasięgu w stronę Morza Japońskiego.

...

Presja na tych bydlakow byla zbyt mala ... ZA MORDE ICH !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:38, 25 Mar 2014    Temat postu:

28 fryzur aprobowanych przez rząd Korei Północnej
Rząd stwo­rzył listę 28 do­zwo­lo­nych przez pań­stwo fry­zur -

Korea Pół­noc­na sank­cjo­nu­je fry­zu­ry dla męż­czyzn i ko­biet. Rząd stwo­rzył listę 28 do­zwo­lo­nych przez pań­stwo fry­zur. Ko­bie­ty mogą wy­bie­rać po­mię­dzy 18 sty­la­mi. Ko­bie­ty nie­za­męż­ne po­win­ny mieć krót­kie włosy, na­to­miast mę­żat­ki - luźne, dłu­gie włosy z pod­krę­ca­ny­mi koń­ców­ka­mi (jest to fry­zu­ra, która była bar­dzo modna w la­tach 80. XX wieku) - po­da­ją źró­dła z Taj­wa­nu.

Męż­czyź­ni nie mogą mieć dłuż­szych wło­sów niż 5 cm, wy­jąt­kiem są tutaj star­si pa­no­wie, któ­rych włosy nie mogą być dłuż­sze niż 7 cm. Po­win­ni oni ści­nać włosy co 15 dni.

Te ob­ostrze­nia praw­ne nie są w Korei Pół­noc­nej no­wo­ścią. W 2005 roku w te­le­wi­zji po­ka­za­ło się pięć serii prze­wod­ni­ka po fry­zu­rach mod­nych dla współ­cze­sne­go so­cja­li­stycz­ne­go stylu życia.

W pań­stwie, gdzie wszyst­ko jest re­gu­lo­wa­ne, włosy mają zna­cze­nie po­li­tycz­ne. I dla­te­go nowe ob­ostrze­nia praw­ne mają dwa po­wo­dy. Jed­nym z nich jest Kim Dzong Un, który oso­bi­ście in­ter­we­nio­wał w tej spra­wie, po­nie­waż nie lubi eks­pe­ry­men­tów w mo­der­ni­za­cji mię­dzy­na­ro­do­we­go image'u kraju.

Dru­gim po­wo­dem ta­kiej po­li­ty­ki pań­stwa jest przy­po­mnie­nie, że zmia­ny nie nad­cho­dzą tylko dzię­ki eli­tom, ale także po­przez gusta zwy­czaj­nych ludzi. Kon­sump­cjo­nizm jest re­wo­lu­cyj­ną siłą, która za­czę­ła w Korei Pół­noc­nej dawać o sobie znać. "The Eco­no­mist" prze­pro­wa­dził ostat­nio wy­wiad z ko­bie­tą, która po­cho­dzi­ła z klasy śred­niej, prze­nio­sła się do Korei Po­łu­dnio­wej nie ze wzglę­dów po­li­tycz­nych, czy ma­te­rial­nych, ale z po­wo­du aspi­ra­cji - chcia­ła mieć wol­ność no­sze­nia je­an­sów i bi­żu­te­rii, a także po­zwo­lić sobie na fry­zu­rę inną niż mają ko­bie­ty, jak rów­nież jeź­dzić spor­to­wym czer­wo­nym sa­mo­cho­dem. Po­wo­dem jej aresz­to­wa­nia był fakt, że no­si­ła ka­pe­lusz z na­pi­sem "New York".

Są to rze­czy, które miały miej­sce wraz z koń­cem ist­nie­nia Związ­ku Ra­dziec­kie­go. ZSRR upa­dło po­przez za­ła­ma­nie eko­no­micz­ne i na­cjo­na­lizm, ale rów­nież po­przez falę buntu kul­tu­ral­ne­go. W re­żi­mie, który pro­mu­je pu­ry­ta­nizm, czer­wo­na szmin­ka czy torby Car­tier są aktem buntu, który wi­zu­al­nie jest na tyle in­try­gu­ją­cy, aby za­chę­cić in­nych do przy­łą­cze­nia się.

Dłu­gie włosy za­wsze są po­tęż­ną siłą dla wol­no­ści. Szko­ły, woj­ska i ty­ra­ni nie cier­pią ich, gdyż widzą w nich znak sprze­ci­wu lub in­dy­wi­du­ali­zmu.

>>>

Oto komunizm prawie idelany . WSZYSTKO KOLEKTYWNE FRYZURY TEZ !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:52, 08 Kwi 2014    Temat postu:

Kolejna czystka w Korei Północnej. Pojawiła się pogłoska o makabrycznej egzekucji

Na szczytach władzy Korei Północnej trwa kolejna czystka rozpętana przez Kim Dzong Una. Największa południowokoreańska gazeta doniosła, że jeden z wiceministrów, który popadł w niełaskę, został stracony w wyjątkowo brutalny sposób. Do informacji tej należy jednak podchodzić z pewną rezerwą, gdyż w przeszłości podobne historie często okazywały się nieprawdziwe.

W przypadku Korei Północnej, która jest uznawana za najbardziej zamknięty kraj świata, trudno o potwierdzenie jakichkolwiek doniesień. Teraz media na całym świecie zelektryzowała wiadomość o "spaleniu żywcem przy użyciu miotacza ognia" północnokoreańskiego wiceministra bezpieczeństwa publicznego O Sang-hona.

Informację taką podał "Chosun Ilbo", największy w Korei Południowej dziennik, który często powołuje się na źródła w południowokoreańskich służbach wywiadowczych, jak i w samej Korei Północnej. Gazeta zazwyczaj jest dobrze zorientowana w tym, co dzieje się za koreańską żelazną kurtyną.

Krwawa rozprawa ze stronnikami wuja

Według jej ustaleń w ostatnim czasie Kim Dzong Un nakazał uwięzienie lub egzekucję 11 wysokich przedstawicieli Koreańskiej Partii Pracy związanych z Dzang Song Thaekiem - jego wpływowym wujem, którego odsunął od władzy i rozkazał zamordować w grudniu ubiegłego roku.

Wiceminister bezpieczeństwa publicznego O Sang-hon został stracony w szczególnie okrutny sposób, ponieważ miał zamienić resort w "prywatną ochronę" Dzanga. Tak przynajmniej twierdzi źródło w Korei Północnej, na które powołuje się "Chosun Ilbo".

Trzeba pamiętać, że 2012 roku w bardzo podobnych okolicznościach przeprowadzono egzekucję wiceministra armii, którego skazano na karę śmierci za rzekome nieprzestrzeganie żałoby po śmierci Kim Dzong Ila.

Według ówczesnych relacji południowokoreańskich mediów Kim Dzong Un rozkazał, aby po skazańcu nie pozostał "żaden ślad, nawet włosy". Do przeprowadzenia egzekucji użyto moździerza, którego pocisk rozerwał na strzępy wiceministra, dosłownie "wymazując" go z powierzchni. W przeciwieństwie do kilku innych fałszywych pogłosek, historia ta nigdy nie została zdementowania ani poddana w wątpliwość.

Niepotwierdzone doniesienia mówią, że w ostatnim czasie aresztowano również 200 oficerów podejrzewanych o próbę przeprowadzenia wraz z Dzangiem zamachu stanu, a także około tysiąca członków ich rodzin i innych osób z nimi spokrewnionych.

Gazeta pisze, że jest to druga wielka czystka polityczna rozpętana z rozkazu Kim Dzong Una. Ofiarą pierwszej padli członkowie najbliższej rodziny Dzanga i jego zaufani współpracownicy. Według dziennika planowana jest trzecia czystka, której celem będą członkowie regionalnych struktur partii.

Prawda czy fałsz?

"Washington Post" komentuje, że jeśli doniesienia "Chosun Ilbo" są prawdziwe, oznacza to, że młody dyktator jest w stanie posunąć się bardzo daleko, aby usunąć wszelki ślad po zamordowanym wuju, niegdyś szarej eminencji reżimu, który był gwarantem jego sukcesji po śmierci ojca, Kim Dzong Ila.

Niemniej należy pamiętać, że w ostatnich miesiącach głośnym echem w zachodnich mediach odbiły się dwie historie, którą są najlepszym dowodem na to, iż z dużą ostrożnością należy podchodzić do podobnych rewelacji.

W pierwszym przypadku dziennikarze nabrali się na "wrzutkę", że Dzang został rzucony na pożarcie 120 wygłodniałym psom - co najprawdopodobniej było żartem chińskich blogerów. Kilka miesięcy później rozgłos zdobyła fałszywa plotka, jakoby wszyscy mężczyźni w Korei Północnej mają zmienić fryzurę na taką, jaką nosi "miłościwie panujący" Kim Dzong Un.

Warto jednak dodać, że "Chosun Ilbo" nie był autorem żadnej ze wspomnianych "sensacji".

????

ALE CO WAS DZIWI ? TOZ ROSJANIE UWIELBIAJA RZADY SADYSTOW A TO JEST DALEJ NA WSCHOD ! I JESZCZE BARDZIEJ PERFEKCYJNY KOMUNIZM ! TAM OKRUCIENSTWO BUDZI PODZIW ! To sa satanisci . Nas wychowal Jezus na Ewangelii . Droga Krzyżowa budzi u nas wstrzas i stad brzydzi nas okrucienstwo . Ludy poganskie tego nie maja !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:42, 10 Kwi 2014    Temat postu:

Paweł Strawiński | Onet
W Korei Północnej produkuje się metamfetaminę na masową skalę

AFP

W swoim hermetycznie zamkniętym kraju władze Korei Północnej nadzorują produkcję metamfetaminy, skąd trafia ona w przemysłowych ilościach na inne kontynenty.

Kiedy Kim Dzong Un, przywódca Korei Północnej, nie rzuca akurat członków swojej rodziny na pożarcie wygłodniałym psom, nie ustala listy fryzur, jakie powinni nosić jego obywatele, i nie gmera przy przyciskach wyrzutni rakiet nuklearnych, z wypiekami na twarzy śledzi nowinki z Zachodu. Toteż jego uwadze na pewno nie umknął kultowy już serial "Breaking Bad", opowiadający historię nieporadnego nauczyciela chemii, który podbija rynek narkotykowy produkowaną przez siebie metamfetaminą bardzo wysokiej, nieosiągalnej wręcz, jakości. Scenariusz raczej nie zrobił jednak na Kimie wrażenia. Jak pokazuje śledztwo amerykańskiej antynarkotykowej agencji rządowej DEA, władze Korei Północnej wytrwale, niczym serialowy Walter White, nadzorują produkcję tego narkotyku w swoim hermetycznie zamkniętym kraju, skąd trafia on w przemysłowych ilościach na inne kontynenty. Dokładnie tak, jak w serialu, metamfetamina Kima ma "nieosiągalne" 99 proc. czystości.

Jak filiżanka kawy

- Sprzedawałam w życiu wszystko - opowiada w wywiadzie dla "Los Angeles Times" Park, 44-letnia północnokoreańska uciekinierka. Chociaż kobieta sprawnie upłynniała zarówno guziki, papierosy, jak i suszone kalmary, to zarobić na życie udało się jej dopiero w 2007 roku, kiedy przerzuciła się na sprzedaż metamfetaminy, jednego z najsilniej uzależniających i najbardziej wyniszczających narkotyków na świecie. Była wówczas zdesperowaną rozwódką, która miała na utrzymaniu dzieci i niepełnosprawną siostrę. Jak tłumaczy, tylko dlatego weszła w ten biznes. Jednak wbrew pozorom produkcja i handel narkotykami nie jest w Korei Północnej niczym wyjątkowym.

Każdy, kto oglądał "Breaking Bad", wie, że metamfetaminę można produkować w przyczepie. Toteż w kraju Kimów wiele osób jest zaangażowanych w narkobiznes. Wysokiej jakości "lód", zwany też "bingdu", Park kupowała zwykle po 15 dolarów za gram, mieszała z narkotykiem gorszego sortu, dzieliła na mniejsze porcje i odsprzedawała, zarabiając na tym kilka dolarów. Mimo drakońskiego prawa używanie metamfetaminy nie stanowi tabu w Korei Północnej. Stosuje się ją jako lekarstwo na przeziębienie albo na wzmocnienie. Studenci ją zażywają, kiedy uczą się do późna. Kiedy ktoś przychodzi w gości, w dobrym tonie jest zaproponować mu "kreskę". Inna uciekinierka z Korei Północnej cytowana przez amerykańską gazetę mówi, że zażywanie metamfetaminy jest "jak picie kawy, kiedy jest się śpiącym, przy czym «lód» jest dużo lepszy".

W niektórych regionach nawet połowa społeczności może być uzależniona. Trudno się dziwić, biorąc pod uwagę fakt, że narkotyk jest także stosowany do zmniejszenia uczucia głodu, który jest dużym problemem w Korei Północnej. To była zresztą jedna z okoliczności, która spowodowała, że Koreańczycy z Północy w ogóle weszli w narkobiznes.

Biuro 39

Według ekspertów, których przywołuje "Daily Mail", obecnie aż 40 proc. dochodów Korei Północnej pochodzi z nielegalnych działań. Wszystko zaczęło się jeszcze w latach 70., kiedy Korea Północna nie była w stanie spłacać swojego długu zagranicznego. Rządzący wówczas Kim Ir Sen, dziadek Una, polecił swoim dyplomatom, aby utrzymywali się sami. Ci, korzystając ze swojego immunitetu dyplomatycznego, zaczęli przemycać haszysz i heroinę. Jednak wielu z nich wpadło i zostało wydalonych z kraju goszczącego. W latach 90. Kimowie musieli zmienić taktykę. Tym bardziej, że kraj ogarnęła klęska głodu, która pochłonęła od 600 tys. do miliona ofiar. A w tym samym czasie w USA metamfetamina stawała się coraz bardziej popularna. Kim Dzong Il, który przejął władzę po swoim ojcu Kim Ir Senie w 1994 roku, postanowił skorzystać z okazji.

Według raportu, przygotowanego w 2007 roku dla Kongresu USA, do którego w związku z ostatnim śledztwem DEA dotarł "Vice News", Kim Dzong Il powołał "Biuro 39", które miało nadzorować wszelką dochodową działalność kryminalną w kraju, chodziło między innymi o nielegalne substancje, fałszywe pieniądze czy szmugiel papierosów. Potężne fabryki farmaceutyczne zostały przemienione w laboratoria metamfetaminy, które rękami swoich wykwalifikowanych pracowników, produkowały tony narkotyków. Przede wszystkim miało to być nie tyle "opium dla ludu", ale ekskluzywny materiał eksportowy.

Policja przechwytywała znaczne ilości północnokoreańskiej metamfetaminy, które miały trafić m. in. na Filipiny, do Japonii i Australii. Był to chemicznie czysty narkotyk, najwyższej jakości, którego wyprodukowanie metodą chałupniczą byłoby karkołomnym zadaniem. I tak w latach 90. Korea Północna, nekrokracja, w której prezydentem wciąż pozostają zwłoki Kim Ir Sena, stała się narkokracją i potężnym graczem w handlu metamfetaminą.

Kraj rodziny Soprano

Miało się to zmienić w 2006 roku. Wtedy władze Korei Północnej wydały narkotykom wojnę. Wydano dekret, wedle którego za przestępstwa narkotykowe miała grozić kara śmierci. W zeszłorocznym raporcie dla Kongresu Departament Stanu USA stwierdza, że w 2010 roku Kim Dzong Il nie handlował już metamfetaminą na dużą skalę. Jednak David Ascher, były doradca amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, uważa, że dekret był jedynie pokazówką, której zadaniem była konsolidacja władzy.

- Nie ma czegoś takiego, jak przestępczość zorganizowana w Korei Północnej, w której nie bierze udziału rząd. Przestępstwa podważają przywództwo. Przyjęli to prawo tylko po to, żeby zmylić Zachód, żeby móc kontrolować ten biznes wewnątrz kraju, aby zyskać pewność, że członkowie partii nie działają za plecami przywódców. To jest kraj rodziny Soprano. Jeśli starsi przywódcy dowiadują się, że ktoś ich próbuje obejść, taka osoba ginie - mówi Ascher w rozmowie z "Vice News".

Podobnego zdania jest cytowany przez ten sam serwis Raphael Perl, autor raportu z 2007 roku. - Kiedy już w to wejdziesz, jesteś uzależniony od tego handlu. Cała hierarchia wojskowa jest zaangażowana zarówno w dystrybucję, jak i produkcję metamfetaminy. To jest najbardziej dochodowy przemysł. Czemu mieliby zamykać zyskowny biznes, skoro może to im wyjść na sucho? - pyta retorycznie Perl.

Wygląda na to, że Koreańczycy stali się jedynie bardziej leniwi i mniej skorzy do brudzenia sobie rąk. Dziś raczej umożliwiają międzynarodowym kartelom produkcję narkotyku na swoim terytorium i eksport na cały świat, pobierając za to odpowiednią taksę. Nieco światła w tej sprawie rzuciły zeznania aresztantów, którzy niedawno trafili przed oblicze nowojorskiego sądu.

Zasadzka

24 stycznia 2013 roku na spotkaniu w Bangkoku reprezentanci tajemniczej firmy z Hong Kongu przedstawili potencjalnym klientom pewną ofertę sprzedaży. Byli to członkowie zorganizowanej grupy przestępczej, wśród nich 53-letni Chińczyk Je Tjong Tan Lim, którzy chcieli sprzedać północnokoreańską metamfetaminę najwyższej jakości, której tonę wywieźli już na Filipiny. Na ich nieszczęście potencjalnym klientem byli w rzeczywistości informatorzy DEA.

Tajniacy, po tym, gdy w kwietniu otrzymali próbki, zdecydowali się kupić 100 kg narkotyku od Lima, którzy wierzył, że trafi on na sprzedaż do Nowego Jorku. Pośrednikiem pomiędzy człowiekiem DEA a Limem był Scott Stammers, Brytyjczyk żyjący w Tajlandii, któremu pomagał Philip Shackles, jego rodak, który również miał doświadczenie w szmuglowaniu północnokoreańskiego "lodu". Transportem, rozpakowywaniem, logistyką i bezpieczeństwem miał się zająć wraz ze swoim gangiem Adrian Valković, człowiek pochodzący z Europy Wschodniej.

Latem spotkali się wszyscy bohaterowie tej bajki - informatorzy DEA, Sheckles, Stammers i Volković. Ustalili, że przykrywką dla transportu będzie impreza lub sesja zdjęciowa na jachcie. Organizacja Lima wysłała nawet 4,7 tys. kg herbaty, żeby urządzić swego rodzaju próbę generalną.

Jesienią panowie trafili za kraty. Znajdują się teraz w USA, gdzie będą sądzeni. Prokuratorzy badają 100 gigabajtów dowodów. Wraz z postępami śledztwa na światło dzienne wydostaje się coraz więcej szczegółów. Zeznania Lima potwierdzają, że Koreańczycy działają dziś inaczej.

Lim zeznał, że jego szefowie w Hong Kongu mają wyłączny dostęp do metamfetaminy produkowanej w Korei Północnej. "Rząd Korei Północnej spalił wszystkie laboratoria. Tylko nasze nie zostały zamknięte... Po to, żeby pokazać Amerykanom, że już nie sprzedają, wszystkie je spalili. Potem przetransportowali [metamfetaminę] do innej bazy" - miał powiedzieć Lim według aktu oskarżenia.

W tym świetle groźby zawieszenia szczątkowej współpracy, jakie płyną z Zachodu po każdym odpaleniu rakiet przez Kima, wydają się groteskowe. Symptomatyczne, że realne zagrożenie dla młodego przywódcy Korei Północnej nie pochodzi wcale z Pentagonu, czy seulskich ministerstw, ale ze skromnych biur organizacji lobbujących za liberalizacją polityki narkotykowej.

....

W komunie to zupelnie nie szokuje . Zero moralnosci to ich haslo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:26, 25 Kwi 2014    Temat postu:

Korea Północna zatrzymała młodego Amerykanina

Władze Korei Północnej poinformowały, że na początku kwietnia zatrzymały 24-letniego obywatela Stanów Zjednoczonych za "rażące naruszenie porządku prawnego" kraju.

"10 kwietnia odpowiedzialny organ Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej umieścił w areszcie Amerykanina Millera Matthew Todda, lat 24, za gwałtowne zachowanie podczas dokonywania formalności w sprawie wkroczenia na teren KRLD w celach turystycznych" - przekazała północnokoreańska agencja prasowa KCNA.

Według niej Todd miał odpowiednią wizę turystyczną, ale porwał ją na strzępy, krzycząc, że "wybrał sobie Koreę Północną na azyl". 24-latek jest kolejnym obywatelem amerykańskim przetrzymywanym przez reżim w Pjongjangu.

Amerykanin koreańskiego pochodzenia Kenneth Bae jest więziony w Korei Płn. od listopada 2012 roku. W 2013 roku został skazany na 15 lat ciężkich robót za rzekomą działalność wywrotową. Pjongjang kilkakrotnie odrzucał wysiłki USA zmierzające do ułaskawienia go ze względu na zły stan jego zdrowia.

W lutym Korea Płn. aresztowała australijskiego misjonarza, 75-letniego Johna Shorta pod zarzutem "szerzenia propagandy religijnej". Miesiąc później zapowiedziała, że uwolni i deportuje mężczyznę.

Reuters zwraca uwagę, że reżim informuje o zatrzymaniu Amerykanina w czasie, gdy prezydent USA Barack Obama składa wizytę w Korei Południowej. Wcześniej amerykański przywódca zagroził Północy dalszymi sankcjami, jeśli zdecyduje się ona przeprowadzić kolejną próbę z bronią jądrową.

Korea Płd. alarmowała kilka dni temu, że zaobserwowano ostatnio wzmożoną aktywność w miejscu przeprowadzania testów nuklearnych przez Koreę Płn. Według południowokoreańskiego ministerstwa obrony program nuklearny Północy jest tak zaawansowany, że próby mogą być przeprowadzane, kiedy tylko władze w Pjongjangu tego zechcą.

Korea Płn. przeprowadziła do tej pory trzy próby nuklearne: w październiku 2006 roku, w maju 2009 roku i w lutym 2013 roku.

...

Znow drecza jakiegos biedaka ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:39, 26 Maj 2014    Temat postu:

Czterej projektanci domu, który się zawalił, rozstrzelani w Korei Północnej

Czterej inżynierowie - projektanci i budowniczowie apartamentowca w Pjongjangu, który zawalił się 18 maja - zostali aresztowani zaraz po katastrofie i rozstrzelani - podał "The Daily Mail", powołując się na japońską gazetę "Tokyo Shimbun".

Inna japońska gazeta "Yomiuri Shimbun" pisze, że bezpośrednie przyczyny katastrofy nie są znane, lecz istnieją podstawy, by sądzić, że wina spoczywa na robotnikach i kierownikach robót, którzy kradli z budowy gmachu stal i cement, by je sprzedać na czarnym rynku.

Mimo że w 23-kondygnacyjnym apartamentowcu pozostawały jeszcze do wykonania zewnętrzne roboty wykończeniowe, już w listopadzie zaczęli się do niego wprowadzać mieszkańcy - członkowie północnokoreańskiej nomenklatury, w tym elita Partii Pracy Korei. W chwili katastrofy w domu znajdowały się co najmniej 92 rodziny - ponad 500 osób i, jak piszą media, należy domniemywać, że wszystkie zginęły.

O "poważnym wypadku" na budowie w stolicy kraju informowała 18 maja oficjalna północnokoreańska agencja prasowa KCNA. Nie podała liczby ofiar śmiertelnych, lecz podkreśliła, że przywódca Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej Kim Dzong Un "nie zmrużył oka przez całą noc po tragedii".

>>>

Stamtad tylko takie wiesci .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:00, 31 Maj 2014    Temat postu:

Korea Płn. skazała misjonarza z Korei Płd. za szpiegostwo

Władze Korei Północnej skazały misjonarza z Korei Płd. na karę dożywotnich robót przymusowych - podała północnokoreańska agencja informacyjna KCNA.

Prokurator domagał się kary śmierci. Skazanemu udało się jej uniknąć, gdyż w pełni przyznał się do stawianych mu zarzutów: nielegalnego wjazdu do kraju, działalności wywrotowej, szpiego­stwa i propagandy antypaństwowej - wyliczała KCNA.

Agencja precyzowała, że Kim Dzong Uk nielegalnie próbował otworzyć w Korei Północnej kościół.

Wyrok zapadł w czasie wzrostu napięć na Półwyspie Koreań­skim.

W 2013 roku amerykański misjonarz Kenneth Bae stanął przed północnokoreańskim sądem. Postawiono mu zarzut próby obale­nia ustroju i skazano na 15 lat robót przymusowych.

...

Znowu te ohydne potwory niszcza czlowieka ! Co za kibel . Ten kraj to szambo . Zalozone przez Kreml ! Ich czolgi a cieazrowki z USA w ramach pomocy Stalinowi przywiozly okupantow ktorzy zainstalowali taki rezim . Pekin go podtrzymuje .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:42, 06 Cze 2014    Temat postu:

Kyodo: władze Korei Płn. zatrzymały kolejnego Amerykanina

Wła­dze Korei Płn. za­trzy­ma­ły w po­ło­wie maja ko­lej­ne­go oby­wa­te­la USA - po­in­for­mo­wa­ła ja­poń­ska agen­cja pra­so­wa Kyodo po­wo­lu­jąc się na źró­dła dy­plo­ma­tycz­ne. Wia­do­mość po­twier­dzi­ła pół­noc­no­ko­re­ań­ska agen­cja pra­so­wa KCNA.

We­dług tych źró­deł Ame­ry­ka­nin był człon­kiem grupy tu­ry­stów i zo­stał za­trzy­ma­ny w mo­men­cie, w któ­rym chciał opu­ścić Koreę Pół­noc­ną.

KCNA po­da­ła, że wła­dze pro­wa­dzą śledz­two w spra­wie Ame­ry­ka­ni­na, który przy­je­chał do Korei Pół­noc­nej i do­pu­ścił się "bez­praw­nych dzia­łań".

W Korei Pół­noc­nej prze­trzy­my­wa­nych jest obec­nie dwóch in­nych oby­wa­te­li USA: Mat­thew Todd Mil­ler, który or­ga­ni­zo­wał pry­wat­ną wy­ciecz­kę po tym kraju za po­śred­nic­twem ame­ry­kań­skie­go biura po­dró­ży oraz mi­sjo­narz Ken­neth Bae, Ame­ry­ka­nin po­cho­dze­nia ko­re­ań­skie­go ska­za­ny w 2012 r. na 15 lat obozu pracy za "dzia­łal­ność wy­wro­to­wą".

>>>>

Bestie szaleja .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:40, 12 Cze 2014    Temat postu:

Kim Dzong Un niezadowolony z pracy meteorologów. Wini ich za suszę?

Kim Dzong Un nie jest zadowolony z postawy północnokoreańskich hydrometeorologów. Według informacji podanych w reżimowym dzienniku "Rodong Sinmun", podczas gospodarskiej wizyty komunistyczny lider miał wiele zastrzeżeń co do efektów ich pracy. Wiadomość zbiegła się w czasie z najgorszą wiosenną suszą, jakiej Korea Północna doświadczyła od 30 lat.

Dyktator stwierdził, że w ostatnim czasie było zbyt wiele nieprawidłowych prognoz pogody, meteorologiczne obserwacje nie są oparte na podstawach współczesnej nauki.

"Jest koniecznym, by fundamentalnie poprawić pracę służb hydrometeorologicznych tak, by naukowo wyjaśniały meteorologiczne i klimatyczne warunki oraz zapewniały dokładne dane na potrzeby prognozy pogody i informacje dotyczące klimatu, które są wymagane przez różne gałęzie narodowej gospodarki w odpowiednim czasie" - cytuje lidera w charakterystycznym tonie nowomowy "Rodong Sinmun".

Tyrada została wygłoszona w instytucie, w którym pracują naukowcy. Zdjęcia opublikowane przez państwową agencję KCNA ukazują Kim Dzong Una, który instruuje pracowników, a ci albo uważnie słuchają jego słów, albo skrzętnie je notują.

Dowiedz się, dlaczego Kim Dzong Un jest niemal zawsze otoczony przez ludzi robiących notatki

Musztrowanie meteorologów zbiegło się z najgorszą wiosenną suszą, jaka nawiedziła Koreę Północną w ostatnich 30 latach. Prognozuje się, że tegoroczne zbiory będą niskie, a co za tym idzie, bardzo prawdopodobne jest, że racje żywnościowe, wydawane przez reżim, zostaną zmniejszone.

Cała historia pokazuje jeszcze jedno - Kim Dzong Un najwyraźniej nie odziedziczył boskich mocy po swoim ojcu, Kim Dzong Ilu. Umiłowany Przywódca prawdopodobnie nigdy nie pouczał meteorologów, bo jak głosiła północnokoreańska propaganda, potrafił zmieniać aurę na zawołanie (przeczytaj o tej i o innych "cudownych" umiejętnościach Kim Dzong Ila).

>>>

Nie komunizm i kolchozy winien ze jest glod ... a METEOROLODZY ! To jest logika stalinowsko leninowska ! Komunistyczne bydlaki ROZWIAZCIE KOLCHOZY BESTIE !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:58, 01 Lip 2014    Temat postu:

Korea Płn. postawi przed sądem dwóch Amerykanów

Władze Korei Północnej zapowiedziały postawienie przed sądem dwóch amerykańskich turystów Jeffrey'a Fowle'a i Matthewa Millera Todda za "zbrodnie przeciwko państwu" - poinformowała oficjalna północnokoreańska agencja prasowa KCNA.

"Ich wrogie działania zostały potwierdzone przez materiał dowodowy i ich własne zeznania" - głosi komunikat KCNA. Agencja nie sprecyzowała bliżej o co obaj Amerykanie zostali oskarżeni.

Todd i Fowle zostali aresztowani w kwietniu br. po przybyciu do Korei Północnej w charakterze turystów.

Inny Amerykanin, misjonarz Kenneth Bae, którego zatrzymały władze Korei Północnej w listopadzie 2012 r. pod podobnymi zarzutami, w ub. r. został skazany na 15 lat ciężkich robót.

Przypadki zatrzymywania Amerykanów przez władze północnokoreańskie pod zarzutem "wrogiej działalności" zdarzały się w ub. latach sporadycznie jednak ostatnio jest ich coraz więcej. Zdaniem analityków, Pjongjang daje w ten sposób wyraz swemu niezadowoleniu z polityki Waszyngtonu.

...

Znów upiorne potwory dręczą ludzi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:24, 08 Lip 2014    Temat postu:

Zakaz uśmiechania się w rocznicę śmierci twórcy Korei Płn.

Obchody 20. rocznicy śmierci twórcy komunistycznej Korei Pół­nocnej Kim Ir Sena rozpoczęły się we wtorek od hołdu złożonego mu przez wnuka, obecnego przywódcę Kim Dzong Una. W tym dniu zabronione jest uśmiechanie się czy tańczenie.

8 lipca w Korei Północnej nie można także - głośno rozmawiać na ulicy czy pić alkoholu, choć nikomu nie przyszłoby do głowy to robić, gdyż cały kraj jest pogrążony w żałobie - wyjaśniła w roz­mowie z hiszpańską agencją 21-letnia północnokoreańska dzia­łaczka Park Jeon Mi, która uciekła z ojczyzny i mieszka obecnie w Seulu. Przez cały dzień telewizja nadaje zdjęcia z oficjalnych uroczystości upamiętniających twórcę Koreańskiej Republiki Lu­dowo-Demokratycznej, a także filmy dokumentalne o jego życiu.

Dziś rano 31-letni Kim Dzong Un udał się do rodzinnego mauzo­leum, Pałacu Kumsusan w Pjongjangu, gdzie spoczywa jego dzia­dek, zwany Wiecznym Prezydentem. Młody przywódca złożył też hołd swojemu ojcu, zmarłemu w 2011 roku Kim Dzong Ilowi, którego zabalsamowane ciało znajduje się w pałacu, kilka pozio­mów pod mumią Kim Ir Sena. Następnie przeszedł się po pozosta­łych salach, w których wyeksponowane są relikwie pozostałych przodków komunistycznej dynastii.

Na zdjęciach telewizyjnych widać, jak Kim Dzong Un, witany oklaskami przez setki wysokich rangą członków Partii Pracy Korei, wchodzi do sali, utykając. Wyemitowanie takich zdjęć jest nietypowe, gdyż reżim ma w zwyczaju ukrywanie wad fizycz­nych dynastii Kimów i przedstawia liderów jak półbogów. Przy­pomina, że Kim Ir Sen z tyłu szyi miał nieoperacyjną narośl wiel­kości piłki tenisowej, w związku z czym państwowe media mogły go filmować tylko pod określonym kątem.

Na razie nie ma oficjalnych informacji o tym, że Kim Dzong Il jest w złej formie. Agencja EFE pisze jednak, że w ostatnich miesią­cach często spekulowano na temat zdrowia młodego przywódcy, który cierpi na nadwagę i jest nałogowym palaczem.

Nie jest wykluczone, że chodzi o chwilową kontuzję, gdyż Kim w ostatnich tygodniach prowadził ćwiczenia wojskowe na obsza­rach wiejskich.

Urodzony w 1912 r. Kim Ir Sen założył Koreańską Republikę Lu­dowo-Demokratyczną w 1948 r. i stał na jej czele do śmierci w 1994 r. 20 lat później w Korei Północnej nadal panuje jego kult. W kraju znajdują się ponad 34 tys. pomników Kim Ir Sena, a jego nauki są wszechobecne w kontrolowanych przez państwo me­diach.

We wszystkich domach i urzędach muszą wisieć obrazy przedsta­wiające Kim Ir Sena i Kim Dzong Ila. Obywatele noszą też przy­pinki z ich podobiznami. Eksperci są zgodni co do tego, że zarów­no Kim Dzong Ilowi, który u władzy był przez 17 lat, jak i jego sy­nowi nie udało się zdobyć takiego uwielbienia i szacunku, jakimi Koreańczycy z Północy wciąż darzą założyciela kraju. Podczas rządów Kim Dzong Ila w kraju panował głód i kryzys gospodar­czy. Z kolei zaledwie 31-letni Kim Dzong Un wydaje się obywate­lom niedoświadczony.

...

Komuna kraje smutku bez uśmiechu ... Satanistyczne .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:11, 01 Sie 2014    Temat postu:

Dwóch zatrzymanych Amerykanów prosi Waszyngton o pomoc

Dwóch amerykańskich turystów oskarżonych przez władze Korei Płn. o "zbrodnie antypaństwowe" spodziewa się niedługo proce­su i surowego wyroku - poinformowali sami Amerykanie na na­granym w piątek filmie wideo. Proszą rząd USA o pomoc.

Na nagraniu Matthew Todd Miller i Jeffrey Edward Fowle przy­znali się do popełnienia zbrodni i przeprosili Koreę Północną oraz Stany Zjednoczone - pisze AP. Nie jest jasne, czy powiedzieli to z własnej inicjatywy, czy też zostało to wymuszone przez ko­munistyczne władze - dodaje agencja.

Wypowiedzi tej treści pojawiły się w filmie nakręconym przez ekipę AP Television News. Dziennikarzy zabrano do miejsca przetrzymywania Amerykanów po wielu prośbach kierowanych do władz Korei Północnej o spotkanie z zatrzymanymi.

Todd i Fowle zostali aresztowani w kwietniu po przybyciu do Korei Północnej w charakterze turystów.

"Ich wrogie działania zostały potwierdzone przez materiał dowo­dowy i ich własne zeznania" - głosił czerwcowy komunikat rządo­wej agencji KCNA. Agencja nie sprecyzowała bliżej, o co obaj Amerykanie zostali oskarżeni. AP pisze, że Amerykanów oskarżo­no o wrogie działania i naruszenie statusu turystów.

Przypadki zatrzymywania Amerykanów przez władze północno­koreańskie pod zarzutem "wrogiej działalności" zdarzały się w minionych latach sporadycznie, jednak ostatnio jest ich coraz wię­cej. Zdaniem analityków Pjongjang daje w ten sposób wyraz swemu niezadowoleniu z polityki Waszyngtonu.

...

Co oni się tak szwendaja po tym potwolandzie ? PRZECIEŻ TO MORDOWANIA !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:52, 14 Sie 2014    Temat postu:

Korea Płn. odpaliła pięć pocisków rakietowych

Pjongjang odpalił dwa dodatkowe pociski rakietowe po rozpoczę­ciu przez papieża Franciszka wizyty w Korei Południowej - poin­formowały południowokoreańskie władze. Godzinę przed przy­byciem papieża do Seulu Korea Płn. wystrzeliła trzy pociski.

Według źródeł w południowokoreańskim ministerstwie obrony, trzy pociski odpalono z rejonu portowego miasta Wonsan, na wschodnim wybrzeżu Korei Północnej. Pokonały one dystans ok. 220 km i spadły do morza.

Także dwa kolejne pociski spadły do morza.

W najbliższy poniedziałek mają rozpocząć się kolejne manewry wojsk USA i Korei Południowej, przeciwko którym Pjongjang regu­larnie protestuje, utrzymując, że są one przygotowaniem do wojny. Również i tym razem KCNA, oficjalna agencja prasowa Korei Północnej, wezwała Seul do rezygnacji z tych manewrów.

Dzisiaj rozpoczęła się pierwsza wizyta papieska w Korei Połu­dniowej od 25 lat. W tym azjatyckim kraju papież Franciszek weź­mie udział w 6. Azjatyckich Dniach Młodzieży, beatyfikuje 124 ko­reańskich męczenników i udzieli zachęty miejscowemu, szybko rozwijającemu się Kościołowi katolickiemu.

...

Szatan psycholi nie dopuszcza . Wierci im w mózgach ... I to skutek .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:39, 15 Sie 2014    Temat postu:

Dwóch uciekinierów z Korei Płn. dopłynęło do Korei Płd.

Dwóch Koreańczyków z Północy uciekło z kraju, przekraczając wpław granicę morską na Morzu Żółtym i dopływając do wyspy w Korei Południowej. O nietypowej, nocnej ucieczce poinformo­wało w czwartek południowokoreańskie ministerstwo ds. zjedno­czenia narodowego.

Mężczyźni w wieku ok. 20 i ok. 50 lat o godz. 4 lokalnego czasu w czwartek (godz. 21 czasu polskiego w środę) dotarli do południo­wokoreańskiej wyspy Gyodongdoa, gdzie zostali dostrzeżeni przez żołnierzy.

- Powiedzieli, że chcą uciec na Południe. Naszym zdaniem chodzi o ojca i syna - powiedział rzecznik ministerstwa ds. zjednoczenia narodowego.

Mocno chroniona wyspa Gyodongdoa jest oddalona o ok. 2,5 km od wybrzeża północnokoreańskiego i leży na południe od spor­nej granicy morskiej między krajami.

Według agencji Yonhap mężczyźni zostali zatrzymani i zostaną przesłuchani przez południowokoreański wywiad, by ustalić po­wody ucieczki.

- Przepływanie przez Koreańczyków z Północy przez silnie strze­żoną granicę, by dostać się na Południe, jest nietypowe. Jednak to możliwe, biorąc pod uwagę położenie wyspy Gyodongdoa - po­wiedziało źródło rządowe, które cytuje Yonhap. Dodało, że ucieki­nierzy od trzech lat korzystają z tej trasy.

Co roku wielu Koreańczyków z Północy próbuje opuścić kraj, ucie­kając przed represjami i biedą. Większość ucieka przez nieszczel­ną granicę z Chinami, by następnie przez inne kraje dotrzeć do Korei Południowej. Z kolei prawie niemożliwa jest ucieczka przez granicę między Koreą Północną a Koreą Południową. Rozdzielają­ca oba kraje strefa zdemilitaryzowana należy do najsilniej strze­żonych granic na świecie.

Od końca wojny koreańskiej (1950-1953) do Korei Południowej i innych krajów trafiło ponad 25 tys. północnokoreańskich zbie­gów.

...

SZCZĘŚLIWCY ! WOLNOŚĆ ! I TO U RODAKÓW ! Korea wolną powinna zrobić wszystko aby ucieczka była bezpieczna ... Jakieś pływaki na morzu z pożywienie napojem itp . Osłona floty . Trzeba rodaków ratować z piekła ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:51, 07 Wrz 2014    Temat postu:

Zatrzymany Amerykanin Matthew Miller sądzony 14 września

Proces Amerykanina Matthew Millera, zatrzymanego 10 kwietnia w Korei Północnej, rozpocznie się 14 września - poinformowały władze tego kraju.

Przedstawiciel władz w Pjongjangu powiedział agencji prasowej KCNA, że sąd najwyższy zdecydował się "osądzić Millera 14 wrze­śnia". Nie podał jednak, jakie ciążą na nim zarzuty, choć wcze­śniej oskarżano go i drugiego Amerykanina Jeffrey'a Fowle'a o "akty wrogości, którymi naruszyli swój status turystów".

24-letni Miller po przylocie do Korei Północnej miał podrzeć na lotnisku wizę turystyczną i krzyczeć, że chce Azylu. Fowle z kolei miał pozostawić Biblię w nocnym klubie w jednym z północnoko­reańskich miast.

Trzeci Amerykanin, 46-letni Kenneth Bae, który jest pochodzenia koreańskiego, zatrzymany w 2012 roku, został skazany za próbę - jak to określono - obalenia tego państwa i odbywa karę 15 lat obozu pracy. Ma poważne problemy ze zdrowiem.

W poniedziałek rząd USA zwrócił się do władz Korei Północnej o zwolnienie "ze względów humanitarnych" tych trzech amerykań­skich obywateli.

USA nie mają stosunków dyplomatycznych z Koreą Północną; amerykańskie interesy w sprawach konsularnych reprezentuje w Pjongjangu ambasada Szwecji.

Przypadki zatrzymywania Amerykanów przez władze północno­koreańskie pod zarzutem "wrogiej działalności" zdarzały się w minionych latach sporadycznie, jednak ostatnio jest ich coraz wię­cej. Zdaniem analityków Pjongjang daje w ten sposób wyraz swemu niezadowoleniu z polityki Waszyngtonu.

...

Kolejne potwory szaleją ,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:19, 14 Wrz 2014    Temat postu:

Korea Północna: sąd skazał Amerykanina na 6 lat ciężkich robót

Północnokoreański sąd skazał obywatela Stanów Zjednoczonych Matthewa Millera na sześć lat ciężkich robót za popełnienie "wro­gich czynów" wobec komunistycznego reżimu. Mężczyzna został zatrzymany 10 kwietnia, zaraz po przekroczeniu granicy.

Pjongjang poinformował, że Miller po przylocie do Korei Północ­nej podarł na lotnisku wizę turystyczną i zażądał przyznania azylu. Władze tego kraju uznały, że przekroczył granicę nielegal­nie i chciał dokonać aktu szpiegostwa "doświadczając życia w więzieniu przez co mógł zbadać stan przestrzegania praw czło­wieka".

Po krótkiej rozprawie sąd odmówił Amerykaninowi możliwości apelacji.

Na swój proces czeka też drugi obywatel USA Jeffrey Fowle, który również oskarżany jest o "akty wrogości, którymi naruszył swój status turysty". Fowle ma odpowiedzieć za pozostawienie Biblii w nocnym klubie w jednym z północnokoreańskich miast.

Trzeci Amerykanin, 46-letni misjonarz Kenneth Bae, który jest po­chodzenia koreańskiego, zatrzymany w 2012 roku, został skaza­ny za próbę - jak to określono - obalenia tego państwa i odbywa karę 15 lat obozu pracy. Ma poważne problemy ze zdrowiem.

USA utrzymują stosunków dyplomatycznych z Koreą Północną; amerykańskie interesy w sprawach konsularnych reprezentuje w Pjongjangu ambasada Szwecji.

Przypadki zatrzymywania Amerykanów przez władze północno­koreańskie pod zarzutem "wrogiej działalności" zdarzały się w minionych latach sporadycznie, jednak ostatnio jest ich coraz wię­cej. Zdaniem analityków Pjongjang daje w ten sposób wyraz swemu niezadowoleniu z polityki Waszyngtonu.

...

Myślał by kto ,,sąd" . Rosja Korea Północna ten sam typ myślenia potworów u koryta .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:27, 02 Paź 2014    Temat postu:

Tunele pod granicą Korei Północnej i Południowej. "W razie wojny ruszą nimi żołnierze"

Nawet 20 tuneli może łączyć Koreę Północą i Południową. Emery­towany generał południowokoreańskiej armii Hahn Sung-Chu zajmuje się ich poszukiwaniem. Ostatnio odkrył korytarz pod wie­żowcem w Seulu, jednak otwory wydrążone przez jego zespół w celu zarejestrowania obrazu zostały zasypane. Generał podejrze­wa o to żołnierzy z Północy pilnujących przekopu.

Rzecznik Ministerstwa Obrony Korei Południowej twierdzi, że tunel nie może dochodzić aż do Seulu, bo stolicę od granicy od­dziela koryto rzeki. Były oficer wywiadu Korei Północnej uważa, że w przypadku wojny armia przedostanie się na południe w mundurach USA, by atakować siły amerykańskiego wsparcia oraz siedzibę prezydenta Korei Południowej.

...

To sa swiry . Nic nowego .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:57, 28 Paź 2014    Temat postu:

Media: w KRLD stracono w tym roku ok. 50 urzędników, m.in za łapówki

Około 50 osób z kierownictwa Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej zostało straconych w tym roku za branie łapówek i oglądanie południowokoreańskich seriali - poinformowała z Seulu agencja Yonhap powołując się na służby wywiadowcze.

Szczegółów i okoliczności związanych z egzekucją wysokich urzędników w Korei Południowej nie podano.

Zachodnie media łączą jednak te zdarzenia z przeprowadzanymi w KRLD "czystkami" na szczytach aparatu władzy. Doniesienia o czystkach pojawiły się pod koniec ubiegłego roku, gdy Dzang Song Thaek, wpływowy wuj przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una, został skazany na śmierć i stracony. 67-letni Dzang Song Thaek uchodził za drugą osobę w państwie i głównego pośrednika w kontaktach reżimu z Chinami.

Wiadomość o jego egzekucji wywołała szok na świecie, zwłaszcza w Korei Południowej. Komentatorzy przewidywali dalsze czystki w stalinowskim stylu, których ofiarą mieli paść sojusznicy Dzanga.

W połowie tego roku japoński dziennik "Sankei" informował, że po straceniu Dang Song Thaeka, którego oskarżono o zamach stanu, aresztowano ok. 200 wysokich urzędników i ok. tysiąca członków ich rodzin pod zarzutem współudziału w spisku. Wg dziennika zostali straceni badź zesłani do obozów koncentracyjnych.

...

System zmusza do korupcji aby przezyc ... Obled komunistyczny ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:00, 30 Paź 2014    Temat postu:

50 osób z Korei Północnej skazanych za oglądanie telenoweli?

Władze Korei Północnej miały w tym roku skazać na śmierć 50 osób z powodu... oglądania przez nich telenowel z Korei Południowej. O sprawie informuje "The Independent", powołując się na służby wywiadowcze Seulu. Wszystko po to, aby ostatecznie zatrzeć wpływy uśmierconego wujka Kim Dzong Una.

Zgodnie z informacjami południowokoreańskich Narodowych Służb Wywiadowczych, Pyongjang skazał na śmierć cześć członków partii komunistycznej za oglądanie telenowel z Południowej Korei. Urzędnicy mieli również postawione inne zarzuty, m.in. korupcji. Najprawdopodobniej byli oni związani ze skazanym na śmierć wujkiem Kim Dzong Una - Dzang Song Tekiem.

Egzekucjom z powodu oglądania nieprawomyślnych programów miało zostać skazanych łącznie 50 starszych urzędników. Media i eksperci spekulują, że ta decyzja ma na celu konsolidację władzy dyktatury. - Kim Dzong Un chce umocnić swoją władzę poprzez publiczne egzekucje - komentował dla Bloomberga całą sytuację Yang Moo Jin, profesor z Seulu. To kolejny etap zacierania wpływów Dzang Song Teka.

Media w Korei Północnej są pod ścisłą kontrolą. Dostęp do internetu jest limitowany, ale od czasu do czasu do sieci wyciekają zdjęcia i filmy gości z zagranicy, którzy dokumentują swój pobyt w państwie Kim Dzong Una.

>>>

Ten system musi masakrowac .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:17, 07 Lis 2014    Temat postu:

Szwedzi deportują "dziecko z Korei Północnej"

Chłopiec, który twierdzi, że uciekł do Szwecji z Korei Północnej będzie deportowany do Chin. Szwedzkie służby migracyjne nie wierzą w jego opowieść - informuje thelocal.se.

Dziecko, którego wieku nie ujawniono, twierdzi, że dotarło do Europy przez Chiny i Rosję. Chłopak miał jechać Koleją Transsyberyjską. Teraz przebywa w szwedzkim ośrodku dla osób, które oczekują na azyl.

Imigrant podał swój adres w Korei Północnej, ale urzędnicy ze Sztokholmu nie byli w stanie go zweryfikować. Stąd decyzja o deportacji na początku przyszłego roku.

Szwedzkie media podkreślają, że jeśli dziecko trafi do kraju Kim Dzong Una to grożą mu tortury i kara więzienia.

...

NO I MACIE ! WASI UKOCHANI SZWEDZI ! DADZA DZIECKO KANIBALOM NA UBOJ ! BYDLAKI !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:06, 09 Gru 2014    Temat postu:

Hakerzy żądają wycofania komedii o spisku na życie Kim Dzong Una

Studio Sony w Kalifornii - PAP

Grupa hakerska, która twierdzi, że włamała się do komputerów i sieci należącej do studia Sony Pictures, zażądała wycofania komedii "The Interview" o spisku na życie przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una - podały dzisiaj amerykańskie media.

W liście umieszczonym na stronie github.com grupa o nazwie Strażnicy Pokoju (GOP) zwróciła się do firmy Sony, by "natychmiast przestała pokazywać film o terroryzmie, który może zakończyć regionalny pokój i wywołać wojnę". GOP twierdzą, że 24 listopada włamali się do komputerów i sieci należącej do Sony Pictures.
REKLAMA


Władze w Pjongjangu w liście do sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna uznały, że film "The Interview" "wspiera akt terrorystyczny i działania wojenne".

Choć głównym podejrzanym w sprawie ataku hakerskiego na sieć Sony Pictures jest Korea Północna, to władze tego kraju w niedzielnym oświadczeniu zapewniły, że nie mają z nim nic wspólnego.

W najnowszym liście umieszczono linki do kilku gigabajtów nowych danych, wykradzionych z Sony Pictures. Podkreślono też, że Strażnicy Pokoju nie wysłali e-maili z pogróżkami do pracowników Sony.

W komedii "The Interview", która w Polsce jest znana jako "Wywiad ze Słońcem Narodu", James Franco i Seth Rogen wcielają się w role amerykańskich dziennikarzy zwerbowanych przez CIA do zamordowania przywódcy komunistycznego reżimu w Pjongjangu - Kim Dzong Una. Film ma mieć premierę w USA i Kanadzie 25 grudnia. Sony już organizuje pokazy przedpremierowe dla mediów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:40, 17 Gru 2014    Temat postu:

Hakerzy grożą widzom filmu o Kim Dzong Unie

Planowana na święta amerykańska premiera komedii "Wywiad ze Słońcem Narodu" została odłożona z powodu gróźb hakerów.

Grupa hakerów, która tydzień temu zorganizowała bezprecedensowy cyberatak na wytwórnię filmową Sony, ostrzega teraz tych, którzy będą chcieli obejrzeć film, opowiadający o zamachu na przywódcę Północnej Korei. "Każdego, kto wybierze się na ten film, czeka straszliwy koniec. Pamiętajcie 11 września 2001 roku" - napisano na jednym z portali internetowych.

Eksperci zajmujący się cyberterroryzmem nie są pewni, czy to czcze pogróżki, czy realna zapowiedź zamachów. Nie wiadomo też, kto stoi za cyberatakiem na wytwórnię Sony. Jego sprawcy podpisują się szumną nazwą "Strażnicy Pokoju".

Wiadomo natomiast, że akcja hakerów sprzed tygodnia doprowadziła do największego wycieku danych w historii Internetu. W rękach cyberterrorystów znalazło się 100 terabajtów informacji, z czego w sieci krąży 200 gigabajtów: przedpremierowe filmy, skandalizujące e-maile i listy płac świadczące o seksizmie (aktorki zarabiają znacznie mniej od aktorów).

"Strażnicy Pokoju" twierdzą, że ich działania to zemsta za film, który uderza w Koreę Północną. Sony traktuje zagrożenie poważnie. Dokumenty pisane są teraz odręcznie, a przesyła się je faksem. Odtwórcy głównych ról w filmie przestali się pokazywać publicznie.


>>>

Jak widac . Najbardziej boja sie smiesznosci .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:10, 19 Gru 2014    Temat postu:

USA zastanawiają się jak zareagować na cyberatak na Sony

Rzecznik Białego Domu powiedział, że cyberatak na Sony Pictures, o co nieoficjalnie podejrzewana jest Korea Północna stanowi poważny problem bezpieczeństwa narodowego i USA rozważają różne opcje, by "odpowiednio" i "proporcjonalnie" zareagować.

Rzecznik Białego Domu Josh Earnest nie potwierdził, że ataku dokonała Korea Północna podkreślając, że wciąż trwa śledztwo prowadzone przez FBI i ministerstwo sprawiedliwości. Zaznaczył jednak, że atak to "destrukcyjna działalność dokonana w złym zamiarze" przez sprawcę dysponującego zawansowaną technologią. Jak dodał, Biały Dom traktuje tę sprawę jako "poważny problem bezpieczeństwa narodowego".

Powołując się na pragnące zachować anonimowość wysokiej rangi źródła rządowe amerykańskie media już w środę podały, że śledczy doszli do wniosku, iż za atakiem na sieć komputerową producenta filmowego i telewizyjnego Sony Pictures stoi Korea Północna. Także w środę Sony Pictures poinformowało, że odwołuje pokazy filmu "The Interview" - komedii o zamachu na przywódcę Korei Północnej Kim Dzong Una. Tę bezprecedensową decyzję podjęto po tym, gdy hakerzy zagrozili dodatkowymi atakami jeśli film wejdzie na ekrany kin.

Earnest powiedział, że prezydent i jego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego są świadomi, iż osoby odpowiedzialne za tego typu ataki dokonują ich często - choć nie zawsze - z zamiarem "sprowokowania reakcji USA". Dodał, że USA rozważają różne opcje, by "w sposób odpowiedni" oraz "proporcjonalny" zareagować na cyberatak na Sony, ale zastrzegł, iż nie może o tych opcjach mówić dopóki trwa śledztwo. Media spekulują, że grę mogą wchodzić odwetowy cyberatak lub sankcje finansowe. Ich zakres byłby jednak ograniczony ze względu na to, że Korea Północna jest już objęta systemem bardzo surowych sankcji.

Do ataku na Sony doszło w listopadzie, gdy hakerzy przejęli z komputerów Sony Pictures około 100 terabajtów danych, wśród których znalazły się m.in. informacje o pracownikach i ich numerach ubezpieczeń społecznych oraz szczegóły kontraktów z aktorami i twórcami filmowymi. Ale na tym się nie skończyło. Wzburzeni filmem o zamachu na przywódcę Korei Północnej wysyłali maile z pogróżkami do pracowników Sony, żądając wycofania filmu.

We wtorek hakerzy zagrozili też atakami na kina, wyświetlające ten film. "Nie zapominajcie o 11 września 2001 roku (zamachy na na World Trade Center - red.)" - napisali. FBI i ministerstwo sprawiedliwości zapewniły, iż nie ma informacji świadczących o tym, że ataki takie są prawdopodobne. Niemniej cztery duże i kilka mniejszych amerykańskich sieci kinowych zdecydowały w środę, że nie będą pokazywać filmu "Interview". Wówczas o wycofaniu filmu poinformowali też jego producenci nie podając, czy jest to decyzja tymczasowa, czy definitywna.

To decyzja bez precedensu. "Po trzech tygodniach presji hakerzy zmusili jedno z największych hollywoodzkich studiów i jedną z najbardziej znanych firm japońskich do poddania się" - napisał w czwartek dziennik "New York Times". Gazeta oceniła, że ten precedens może być groźny, bo inne kraje lub grupy hakerów mogą w przyszłości stosować podobną taktykę wobec producentów innych filmów czy też książek lub programów telewizyjnych jeśli uznają, że ich treści im nie odpowiadają.

Władze w Pjongjangu zapewniają, że nie mają nic wspólnego z atakami cybernetycznymi i ostatnimi pogróżkami. Jednocześnie wielokrotnie krytykowały twórców filmu, a w ostatnim liście do sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna oceniły, że "The Interview" "jawnie wspiera terroryzm i nakłania do działań wojennych". Jak zaznacza NYT, śledczy nie wykluczają, że Korei Północnej pomógł ktoś z samej firmy Sony, kto znał jej system komputerowy.

W komedii "The Interview", która w Polsce jest znana jako "Wywiad ze Słońcem Narodu", James Franco i Seth Rogen wcielają się w role amerykańskich dziennikarzy, zwerbowanych przez CIA do zamordowania przywódcy komunistycznego reżimu w Pjongjangu - Kim Dzong Una.

...

Trzeba z dziadostwem zrobic porzadek .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:14, 21 Gru 2014    Temat postu:

Obama: Korea Północna może wrócić na listę państw wspierających terroryzm

USA rozważają ponowne umieszczenie Korei Płn. na czarnej liście krajów finansujących terroryzm, w odpowiedzi na atak hakerów na wytwórnię Sony Pictures - oświadczył prezydent Barack Obama w wywiadzie dla telewizji CNN, którego fragmenty dziś wyświetlono.

FBI o ten atak, do którego doszło pod koniec listopada, oskarżyło właśnie Koreę Północną. Według Obamy był to "bardzo drogi akt cyberwandalizmu". Nie nazwał go jednak aktem wojny. - Traktujemy to bardzo poważnie i odpowiemy proporcjonalnie - powiedział prezydent w programie CNN "State of the Union with Candy Crowley". Wywiad nagrano w piątek, a całość zostanie wyemitowana dziś po południu czasu polskiego.

Obama dodał, że USA zbadają, co się stało, by ustalić, czy Korea Północna powinna znowu znaleźć się na liście krajów sponsorujących terroryzm.

Korea Północna przez ok. 20 lat figurowała na tej liście, ale została z niej usunięta w 2008 r., za prezydentury George'a W. Busha, w ramach negocjacji w sprawie programu atomowego władz w Pjongjangu. Po ataku hakerów na Sony Pictures, który doprowadził do odwołania premiery komedii "The Interview", niektórzy amerykańscy kongresmeni apelowali o ponowne umieszczenie Pjongjangu na czarnej liście. Tematem filmu jest zamach na przywódcę Korei Północnej Kim Dzong Una; Pjongjang uznał komedię za obraźliwą.

Obecnie na czarnej liście znajdują się tylko Iran, Sudan, Syria i Kuba. Sankcje związane z obecnością na liście ograniczają amerykańską pomoc, eksport broni i niektóre transakcje finansowe - wyjaśnia agencja AP.

Według niej ponowne wpisanie Korei Północnej na listę może być skomplikowane. By to zrobić, Departament Stanu musiałby ustalić, że Pjongjang wielokrotnie wspierał międzynarodowe akty terroru - co zazwyczaj odnosi się do brutalnych, fizycznych ataków, a nie przestępstw komputerowych.

W wywiadzie dla CNN Obama po raz kolejny skrytykował Sony Pictures za wycofanie "The Interview" z kin i zasugerował, że mógłby pomóc rozwiązać ten problem, jeśli dano by mu szansę.

- Jeśli (Sony - red.) bezpośrednio porozmawiałoby ze mną na temat tej decyzji, mógłbym zadzwonić na dyrektorów sieci kin i dystrybutorów i dowiedzieć się, o co chodzi - powiedział Obama. - Jeśli stworzymy precedens i jeśli dyktator z innego kraju poprzez działania w sieci będzie mógł zakłócić dystrybucję (...) i w rezultacie zaczniemy wprowadzać autocenzurę, to będzie to problem - podkreśli szef państwa.

Szef Sony Pictures Michael Lynton tłumaczył w piątek, że wytwórnia nie miała wyjścia i musiała wycofać film, gdyż największe kina nie chciały go wyświetlać.

W wyniku cyberataku na hollywoodzką wytwórnię, należącą do japońskiej firmy, hakerzy przechwycili m.in. informacje o numerach ubezpieczeń społecznych pracowników, szczegóły kontraktów z aktorami i twórcami filmowymi, a także całe filmy dopiero czekające na premierę. Niektóre informacje umieszczono później w sieci. Do ataku przyznali się hakerzy z grupy o nazwie Strażnicy Pokoju (GOP). Zagrozili oni też atakami, porównywalnymi z 11 września 2001 roku, jeśli film wejdzie na ekrany kin. "The Interview" miał mieć premierę w USA w okresie świątecznym.

Pjongjang zaprzecza, jakoby stał za tym atakiem i wczoraj zaproponował Stanom Zjednoczonym przeprowadzenie wspólnego śledztwa w tej sprawie. Biały Dom odrzucił tę propozycję, oświadczając, że jest przekonany, iż za atakiem stoją północnokoreańskie władze.

...

Po co zescie ich skreslili ? Takie dziady nie beda mi zabraniac ogladanie czegokolwiek .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:29, 23 Gru 2014    Temat postu:

Korea Północna odcięta od internetu.

W Korei Północnej wystąpiły w poniedziałek poważne zakłócenia w dostępie do internetu - podały media zachodnie. Według eksperta cytowanego przez BBC News dostęp do internetu został odcięty całkowicie. Niektóre strony zaczęły być dostępne po kilku godzinach.

We wtorek (czasu lokalnego) w Korei Północnej znów zaczęła działać strona internetowa państwowej agencji informacyjnej KCNA i gazety "Rodong Sinmun", organu prasowego KC Partii Pracy. Jednak wydaje się, że wznowiły one działanie jedynie częściowo i w sposób niestabilny - podał Reuters.

Do zakłóceń doszło kilka dni po tym, jak Stany Zjednoczone oskarżyły Pjongjang o dokonanie cyberataków na wytwórnię Sony Pictures. Prezydent Barack Obama zapowiedział, że USA zareagują "w sposób proporcjonalny". Jednak przedstawiciele Waszyngtonu nie wypowiadają się na temat jakichkolwiek powiązań z obecnymi zakłóceniami w Korei Północnej.

Według analityków przyczyną przerw w dostępie do internetu mogą być problemy techniczne lub cyberatak. Doug Madory z firmy Dyn Research ocenia, że w ciągu poprzedniej doby "łączność Korei Północnej ze światem zewnętrznym stopniowo pogarszała się, aż do momentu, gdy kraj znalazł się całkowicie offline". Inna firma, Arbor Networks uważa, że północnokoreańska infrastruktura od soboty zaczęła być obiektem ataków hakerskich.

W komunistycznej Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej korzystanie z internetu wymaga zezwolenia władz i jest obwarowane restrykcjami. Większość tamtejszych internautów ma dostęp tylko do krajowego systemu intranet, a nie do globalnej sieci World Wide Web.(PAP)

...

Tu nie ma zartow psychole majstruja przy elekrowniach atomowych . Jeszcze je wysadza i co ? Zniknie Korea i okolice ? Trzeba chamom przywalic .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:13, 02 Sty 2015    Temat postu:

USA: Obama zaaprobował nałożenie nowych sankcji na Koreę

Prezydent USA Barack Obama zaaprobował nałożenie nowych sankcji na Koreę Północną w ramach retorsji za atak cybernetyczny na firmę Sony Pictures - poinformował dzisiaj Biały Dom. Atak ten doprowadził do odwołania premiery kontrowersyjnego filmu "The Interview".

Kolejne sankcje wymierzone są w trzy firmy oraz dziesięciu przedstawicieli północnokoreańskich władz, w tym osoby pracujące w Iranie, Syrii, Chinach, Rosji i Namibii - poinformowało ministerstwo finansów. Agencja AP podaje, że sankcje obejmą też rządową agencję północnokoreańskiego wywiadu i firmę handlującą bronią.

Według komunikatu ministerstwa finansów nowe sankcje są reakcją "na liczne prowokacje (Pjongjangu), a zwłaszcza na cyberatak na Sony Pictures".

Biały Dom poinformował też, że jest to zaledwie pierwsza odpowiedź na atak hakerów na wytwórnię filmową.

Blisko 10-godzinne zawieszenie północnokoreańskich portali w ubiegłym tygodniu i paraliż internetu w tym kraju wywołały spekulacje, że był to cybernetyczny odwet USA na Pjongjangu. Biały Dom nie skomentował tych plotek.

21 grudnia Obama powiedział, że USA rozważają ponowne umieszczenie Korei Płn. na czarnej liście krajów finansujących terroryzm, w związku z atakiem na Sony Pictures, do którego doszło pod koniec listopada. FBI oskarżyło o jego przeprowadzenie właśnie Koreę Północną.

Korea Północna przez ok. 20 lat figurowała na tej liście, ale została z niej usunięta w 2008 r., za prezydentury George'a W. Busha, w ramach negocjacji w sprawie programu atomowego władz w Pjongjangu.

Po ataku hakerów na Sony Pictures, który doprowadził do odwołania premiery komedii "The Interview", niektórzy amerykańscy kongresmeni apelowali o ponowne umieszczenie Pjongjangu na czarnej liście. Tematem filmu jest zamach na przywódcę Korei Północnej Kim Dzong Una. Pjongjang uznał komedię za obraźliwą.

Do ataku przyznali się hakerzy z grupy o nazwie Strażnicy Pokoju (GOP). Zagrozili oni też atakami, porównywalnymi z 11 września 2001 roku, jeśli film wejdzie na ekrany kin. "The Interview" miał mieć premierę w USA w okresie świątecznym. Wielkie ogólnokrajowe sieci kin zrezygnowały z wyświetlania filmu po groźbach zamachów i innych aktów przemocy ze strony hakerów, ale film został udostępniony w internecie, wszedł też na ekrany małych kin i bije wszelkie rekordy popularności.

Pjongjang zaprzecza, jakoby stał za tym atakiem. USA zapowiedziały jednak, że "w wybranych przez siebie miejscu i czasie odpowiedzą" na ten akt agresji.

...

Juz dawno trzeba bylo z nimi zrobic porzadek .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133830
Przeczytał: 41 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:41, 21 Sty 2015    Temat postu:

Coraz gorsze stosunki Korei Płn. i Chin. Pekin ujawnił serię morderstw na terenach przygranicznych

Chińczycy, mieszkający na terenach graniczących z Koreą Północną coraz częściej drżą o swoje życie. Biedni i niedożywieni żołnierze na służbie komunistycznego dyktatora Kim Dzong Una, przekraczają graniczne rzeki i zapuszczają się na obce terytorium w poszukiwaniu jedzenia. Po napełnieniu tobołków z reguły odchodzą w pokoju, ale zdarza się, że bezlitośnie zabijają całe rodziny, zabierają żywność i grabią majątki. Przeprawa przez rzeki, które w niektórych miejscach są na tyle płytkie, że można przez nią przejść bez większych problemów, jest jeszcze łatwiejsza teraz, w zimowych miesiącach, gdy temperatura spada poniżej zera.

Północnokoreański żołnierz przekroczył granicę przechodząc przez zamarzniętą taflę rzeki i zastrzelił czterech mieszkańców wsi Nanping. Być może nigdy nie dowiedzielibyśmy się o tym incydencie z grudnia ubiegłego roku, gdyby nie to, że władze Chin wreszcie zdecydowały się przerwać milczenie i ujawnić długą tradycję "łupieżczych wypraw" Korei Północnej. Anonimowy urzędnik zdradził mediom, że w samym tylko Nanpingu, niewielkiej osadzie zamieszkałej przez 300 ludzi, w ostatnich latach zostało zamordowanych około 20 osób. Ofiarą ataków padają całe rodziny - zabici w grudniu byli blisko spokrewnieni z trzema osobami, których zabił północnokoreański cywil, rabując przy tym 500 juanów (ok. 300 zł).

Sterroryzowani mieszkańcy do tego stopnia obawiają się o własne życie, że część z nich pozostawia swoje majątki i przeprowadza w głąb kraju. Ale na podobne incydenty uskarża się nie tylko maleńki Nanping. Na początku stycznia tego roku 200-tysięcznym Helongiem wstrząsnęło poczwórne morderstwo, którego dokonał dezerter z północnokoreańskiej armii. Napastnik zginął od ran odniesionych w czasie ucieczki z miejsca zbrodni, ale władze Państwa Środka ani myślały zamiatać sprawę pod dywan. Chińczycy natychmiast złożyli oficjalną skargę do rządu w Pjongjangu, a ministerstwo spraw zagranicznych przekazało, że rodzimy "urząd do spraw bezpieczeństwa publicznego zajmie się sprawą zgodnie z obwiązującymi przepisami".

- Chiny nie zaatakują wprost ani Kim Dzong Una, ani reżimu północnokoreańskiego, ale wyraźnie sygnalizują swoje niezadowolenie. Mając wiedzę o takich zjawiskach, jak przygraniczne zabójstwa, mogą teraz celowo ujawniać takie przypadki - mówi prof. Bogdan Góralczyk, singolog i dyplomata. Potwierdzają to reakcje zarówno z Nanpingu, jak i z Helongu, z których jasno wynika, że wieloletnia cierpliwość względem tego typu zbrodni, popełnianych przez obywateli Korei Północnej, się wyczerpała.

Wymiana "uprzejmości"

Cierpliwość wyczerpała się zresztą nie tylko na tym polu. Wielu komentatorów za punkt zwrotny w relacjach Pekinu i Pjongjangu uznaje koniec 2013 roku i egzekucję Dzang Song Thaeka. Pozbywając się swojego wpływowego wuja, Kim Dzong Un usunął jednocześnie głównego negocjatora i pośrednika w sprawach współpracy ekonomicznej między Koreą Północną a Chinami. Sytuację dodatkowo skomplikowało aresztowanie w Chinach pod zarzutami korupcji i nadużycia władzy Zhou Yongkanga, który odpowiadał za kontakty z Pjongjangiem. W obu krajach zabrakło polityków, będących w stanie podejmować wiążące dwustronne decyzje.

Wyraźnie brakuje też skutecznej komunikacji. W marcu 2014 roku zaledwie siedem minut dzieliło trajektorię lotu północnokoreańskiego pocisku balistycznego i samolotu pasażerskiego linii South China Airlines z 220 osobami na pokładzie. Pjongjang w żaden sposób nie ostrzegł sąsiada o planowanym teście rakietowym, za co zapłaciła przed Radą Bezpieczeństwa ONZ, która jednomyślnie, a więc także za aprobatą Chin, potępiła próby rakietowe. Zdaniem profesora Góralczyka, Pekin za wszelką cenę chciałby unikać tego typu nieprzewidywalnych incydentów - Chiny nie chcą, by Półwysep stał się przedmiotem międzynarodowego konfliktu lub innej "zawieruchy" na wzór tej z lutego i marca 2013 roku, gdy doszło do kryzysu po trzeciej próbie atomowej. Korea Północna cały czas jest w stanie rozpętać nieoczekiwany konflikt, w tym nuklearny, co zawsze będzie źródłem zaniepokojenia Pekinu - ocenia.

Korea Północna nie zamierzała przepraszać za postraszenie sąsiada swoim rakietowym potencjałem. Poszła z ciosem i niedługo po tym wydarzeniu po raz pierwszy od lat jej propaganda zaczęła nazywać Chiny "zdrajcą i wrogiem". Określeń tych w odniesieniu do Państwa Środka po raz pierwszy użył w 1992 roku Kim Ir Sen i od tamtej pory są one wytaczane w sytuacjach, gdy relacje między państwami ulegają znacznemu pogorszeniu.

...

TRZEBA OBALIC TEN REZIM PEKINSKIE BARANY BO WAM SIE ZWALI NA GLOWE 25 MLN GLODNYCH SZKIELETOW !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 5 z 11

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy