Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Kto jest za Ochrona Życia!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27 ... 37, 38, 39  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:00, 09 Kwi 2018    Temat postu:

WHO: od początku roku wykonano już miliony aborcji na świecie
Redakcja | 09/04/2018
NIENARODZONE DZIECKO
Shutterstock
Udostępnij Komentuj
Od 1 stycznia 2018 r. na świecie dokonano już ponad 10,7 mln aborcji - podaje wirtualny licznik w oparciu o najnowsze dane Światowej Organizacji Zdrowia.

Wirtualny licznik [link widoczny dla zalogowanych] oblicza w czasie rzeczywistym prawdopodobną liczbę aborcji dokonanych na świecie w tym roku kalendarzowym. Algorytm oparty jest na najnowszych danych Światowej Organizacji Zdrowia, która alarmuje, że roczna liczba dokonywanych aborcji to ok. 40-50 mln.

Jak podkreśla portal prolife lifenews.com, tylko w Stanach Zjednoczonych dokonuje się 3 tys. aborcji dziennie. Informuje też, że aborcja pozostaje główną przyczyną śmierci Amerykanów, a wskutek jej legalizacji w tym kraju, na przestrzeni ostatnich 45 lat zabito w ten sposób 60 mln dzieci.

Raport Centrum Badań Opinii Społecznej z 2013 roku Doświadczenia aborcyjne Polek wskazuje, że aborcji poddało się od 25 do 35 procent naszych rodaczek. Raport podaje, że „ciążę przerwała, z dużym prawdopodobieństwem, nie mniej niż co czwarta, ale też nie więcej niż co trzecia dorosła Polka”.

Badania na 3576 Polkach prowadzono przez pół roku.

...

Glownie tych starszych z PRL. Wsrod mlodych duzo mniej.

Dzis dzien ratowania dzieci zwlaszcza chorych na Downa przed czarnymi psychpatami mordercami. Robimy to poprzez Duchową Adopcję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:10, 10 Kwi 2018    Temat postu:

Czy faktycznie jesteśmy pro-life? Czasem mam wątpliwości
Marlena Bessman-Paliwoda | 06/03/2017

Udostępnij 166 Komentuj 1
Wykrzykujemy często piękne hasła za życiem, ale czy my w codzienności jesteśmy pro-life?

Jeszcze w 1991 roku w Polsce na jedną kobietę przypadało nieco ponad dwoje dzieci. W 2012 roku wskaźnik dzietności wynosił 1,3. Kto za to odpowiada? Co takiego się stało? Dlaczego młodzi ludzie nie chcą mieć więcej dzieci?

Pierwszym, koronnym powodem jaki jest wymieniany to wygodnictwo młodych małżeństw, ich konsumpcjonizm, chęć sukcesu zawodowego i dostatniego życia. Potem z kolei problemy z zajściem w ciążę. Czy to wszystko? Kiedy jest się młodym małżeństwem i ma się dzieci – co więcej – jest się otwartym na kolejne, dostrzega się inne niuanse sprawy. Oto one.



Przeliczamy portfele innych
Dzień jak każdy inny. Wychodzimy na spacer z (uwaga) dwójką dzieci (z małą różnicą wieku między nimi).

– Oooo, proszę. Idzie nasza rodzina 500+.

– ???

– W takim tempie dorobicie się gromadki, że pracować już nie będziecie musieli.

Społeczeństwo, które jest pro-life cieszy się z każdego dziecka. Nie przelicza portfela innym, licząc ich zyski poprzez dodawanie kolejnych pięciuset złotych.



Dziadkowie nie chcą kolejnych wnuków
– Ale z kolejnymi to już poczekacie? Odpocznijcie trochę.

Nie można mieć za złe dziadkom tego, że chcą, aby ich dzieci w swoim życiu odpoczęły, miały „łatwiej” w życiu i „zobaczyły więcej” niż oni sami. To w gruncie rzeczy dobre pragnienia, jednak czasami przybierają formę sprzeciwu odnośnie powiększania rodziny swoich dzieci.

– Drugie dziecko było dla wszystkich zaskoczeniem. Trzecie było informacją niemal wybuchową: „Trzecie dziecko? Jak to?” Kiedy wspomnieliśmy, że my nawet na czwarte jesteśmy otwarci, posypały się zdania, których wolę nie pamiętać. Bo przecież, każde dziecko jest przez nas kochane. Przez dziadków także będzie, ale dopiero kiedy zobaczą, że i to czwarte to będzie błogosławieństwo. Na początku nie chcieli o tym słyszeć. – Karolina, 34 lata, troje dzieci

Starsi w społeczeństwie, które jest pro-life w kolejnych pokoleniach widzi dobro, błogosławieństwo, nie zaś obciążenie.

Czytaj także: Manifestacja pro life na… sukni podczas rozdania Grammy!


Wytykamy wielodzietnych palcami
Iwona, mama czwórki dzieci wyznaje: „Częściej spotykamy się z tym, że ludzie chcą nam współczuć, rzucają spojrzenia pełne politowania. Szczególne widzieliśmy to, kiedy urodziło się nasze trzecie dziecko i jechałam podwójnym wózkiem. Ludzie się za nami obracali… Trudno było nam się do tego przyzwyczaić. Teraz kiedy jestem w ciąży i czekamy na czwarte dziecko, i kiedy o tym otwarcie mówimy, ludzie reagują szokiem. Rzucają żarty o tym, że istnieje coś takiego jak antykoncepcja. Trudno większości wyobrazić sobie, że można świadomie chcieć dużej rodziny.

Społeczeństwo pro-life cieszy się, że dużych rodzin, bo wie, że to szansa.



Czy zawsze szanujemy kobiety?
Kobiety w ciąży narzekają na brak szacunku. Z jednej strony tworzone są akcje promujące ustępowanie miejsca w autobusie, kolejce w sklepie mamom oczekującym dziecka, ale z drugiej strony widać często brak odruchu serca u innych. W końcu, młoda mama nie jest tylko prywatną sprawą rodziny, ale interesem społecznym, jak się okazuje.

– Trudno o siedzące miejsce w autobusie. Nawet kiedy jest się już przed porodem. Problem jednak w tym, że trudno o kulturę i troskę o kobiety, starszych ogólnie – Ania, 28 lat, mama Krzysia

Społeczeństwo, które jest pro-life, szanuje kobiety. To one pod swoimi sercami noszą nowe życie.



Jacy jesteśmy w codzienności?
Wykrzykujemy często piękne hasła za życiem, ale czy my w codzienności jesteśmy pro-life? Czy szanuję rodziny wielodzietne? Jak reaguję na rodziny w komunikacji, w kinie, restauracji? Często wydają się być wielkim problemem, zamiast powodem do miłego uśmiechu i wyrazów uznania. Jak traktuję kobiety? – nie tylko te w ciąży, ale także te kobiety, które będą mamami. Czy nasi synowie szanują kobiety? Czy w końcu kobiety szanują kobiety?

Bądźmy pro-life nie w hasłach, ale w życiu. Na klatce schodowej, w tramwaju czy w restauracji. Może to życzliwość będzie kluczem do podniesienia dzietności w Polsce.

...

Zycie to pasmo wydarzen a nie jedna deklaracja. Calosc jest wazna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:37, 10 Kwi 2018    Temat postu:

PORZUCILI DZIECKO W KANALE WŚRÓD GNIAZD MRÓWEK

PORZUCILI DZIECKO W KANALE WŚRÓD GNIAZD MRÓWEK
BY : GOMES KWI 10- 2018 0 COMMENT

Noworodek z Południowej Afryki przeżył dwa metry pod ziemią w zimnej wodzie. Dodatkowo dziecko znajdowało się pośrodku kolonii gryzących czerwonych mrówek.

DZIECKO W KANALE WŚRÓD GNIAZD MRÓWEK
Dziecko w Port Elizabeth zostało uratowane przez przypadek. 63-letnia Charmaine Keevy wyszła na poranny spacer, gdy usłyszała hałas. Początkowo myślała, że to miauczenie kota. Gdy przykucnęła, zdała sobie sprawę, że to płacz dziecka dobiegający z kanalizacji burzowej – informuje Daily Mail.

Kobieta zaczęła gorączkowo szukać pomocy. Zatrzymał się kierowca Cornie Viljoen. Przy pomocy stalowego pręta, udało im się podnieść betonową płytę i zajrzeć do kanału. Mężczyzna wskoczył tam i znalazł noworodka. „Ratownicy” natychmiast zadzwonili po pogotowie.

Dziecko trafiło pod opiekę lekarzy. Wciąż cierpi na skutki wychłodzenia oraz ma problemy z oddychaniem. Dziecko prawdopodobnie urodziło się poza szpitalem, cały czas widać było pępowinę.

Według policji ktoś musiał celowo je tam zostawić. Nie było innej możliwości, aby noworodek znalazł się w kanałach. Aktualnie śledczy poszukują świadków, którzy mogą pomoc w ustaleniu rodziców. Apelują także do rodziców, aby sami zgłosili się na policję.

...

Zdecydowanie proba mordu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:06, 14 Kwi 2018    Temat postu:

Ciało noworodka na wysypisku śmieci. Policja szuka matki

Makabryczne odkrycie w Sulisławicach koło dolnośląskiej Świdnicy. Na wysypisku śmieci odnaleziono w piątek ciało noworodka. Zaplanowana na początek przyszłego tygodnia sekcja zwłok ma wyjaśnić, czy dziecko urodziło się żywe. Policja i prokuratura poszukują matki dziecka.

..

Znow horror aborcji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:51, 16 Kwi 2018    Temat postu:

Kard. Nycz: życie ludzkie nie podlega negocjacji. Ulicami Warszawy przeszedł Marsz Świętości Życia
Kamil Szumotalski i Katolicka Agencja Informacyjna | 15/04/2018
MARSZ ŚWIĘTOŚCI ŻYCIA 2018
Kamil Szumotalski/ALETEIA
Udostępnij Komentuj
To wielki i radosny dzień, który nawiązuje swoją wymową do święta zwiastowania pańskiego - tak o Dniu Świętości Życia mówił kard. Kazimierz Nycz. Przypominał, że troska Kościoła o życie ludzkie wiąże się właśnie z tym świętem.

„Są takie sprawy, które są nienegocjowalne. Takie sprawy, nad którymi nie wolno głosować, ponieważ one są ustanowione przez Stwórcę raz na zawsze. Do takich spraw nienegocjowalnych należy ludzkie życie” – podkreślił metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz podczas Mszy św. poprzedzającej Marsz Świętości Życia, który po raz trzynasty przeszedł ulicami Warszawy. Zauważył też, że 30-letnia historia obchodów Dnia Świętości Życia zaowocowała zmianą mentalności.

MARSZ ŚWIĘTOŚCI ŻYCIA 2018Galeria zdjęć


Czy wierzę w zmartwychwstanie
„My naszym codziennym życiem mamy być świadkami tego, że wierzymy, że Chrystus umarł i zmartwychwstał. Każdy z nas uczciwie patrząc na swoje życie i oceniając je, musi sobie odpowiedzieć na pytanie: czy to, co robię, to, co mówię, to, jak traktuję swoje życie i swoją przyszłość, naprawdę jest świadectwem tego, że ja wierzę w to, że życie ludzkie się nie kończy tu na ziemi, ale tak jak Chrystus zmartwychwstanę i powrócę do Ojca?” – mówił do zebranych metropolita warszawski. Przypominał, że to właśnie ta wiara jest podstawą uznania świętości życia, która wyraża się w dzisiejszym święcie.

„Mamy być świadkami, że wiemy i uważamy, że życie ludzkie jest święte” – mówił, odwołując się także do nauczania Benedykta XVI, który przypominał, że uznanie pewnych prawd i wartości jest nienegocjowalne.

Czytaj także: Jedno z bliźniąt przeżyło aborcję. I ma coś ważnego do powiedzenia


Nie wolno unieważnić przykazania „nie zabijaj”
„Są takie sprawy, które są nienegocjowalne, takie sprawy, nad którymi nie wolno głosować, ponieważ one są ustanowione przez Stwórcę raz na zawsze. Do takich spraw nienegocjowalnych należy ludzkie życie. Nawet, gdyby 90 proc. ludzi zagłosowało przeciwko życiu i traktowaniu życia jako święte, nie zmienia to faktu, że nikomu nie wolno odebrać życia ludzkiego i nikogo nie wolno zabić. Nie wolno unieważnić w żadnym punkcie przykazania nie zabijaj – mówił metropolita warszawski.

Kard. Nycz odwołał się też do heroicznych postaw tych osób, które oddały swoje życie za życie innych. Mówił m.in. o św. Maksymilianie Marii Kolbem, o zamordowanym niedawno francuskim policjancie ppłk. Arnaud Beltrame i o wielu matkach, które poświęcają swoje życie dla życia dzieci, jak np. św. Joanna Beretta Molla. Przypomniał, że wyrazem szacunku do życia i miłości do człowieka jest też adopcja.

Czytaj także: Znany dziennikarz: „Mama oddała mnie do adopcji, ale jestem jej wdzięczny”


Rodziny wrażliwe na osierocone dzieci
„Drugi temat tegorocznego marszu to dawanie świadectwa tego, że polskie rodziny są wrażliwe na te wszystkie dzieci, które w domach dziecka, szpitalach, żłobkach czekają na rodziny, która je weźmie, adoptuje. Która przyjmie to dziecko, które z jakichkolwiek powodów nie ma swoich prawdziwych rodziców gotowych przyjąć, gotowych wychowywać” – przypominał kardynał.

Msza św. w warszawskiej archikatedrze poprzedziła XIII Marsz Świętości Życia, który przeszedł dziś ulicami stolicy pod hasłem “Jestem za życiem”. Towarzyszył mu hasztag #adOPCJA, przypominający, że kobieta spodziewająca się dziecka może zdecydować się na adopcję, a nie na dokonanie aborcji.

...

Ratujmy dzieci zwlaszcza te chore z zespolem Downa ktore rzekomo mozna zamordowac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:28, 16 Kwi 2018    Temat postu:

6-miesięczna dziewczynka nie żyje. Gdy umierała, rodzice byli pijani

Tragiczną historię napisało dzisiejszego ranka życie. W jednym z mieszkań przy ul. Pszczyńskiej zmarła półroczna dziewczynka. O 6 rano jej ojciec dzwonił na numer ratunkowy. Niestety, już było za późno.

...

Horror...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:03, 19 Kwi 2018    Temat postu:

Szokujące dokumenty: Hans Asperger pomagał nazistom zabijać dzieci

Hans Asperger, austriacki pediatra, od którego nazwiska pochodzi nazwa zaburzenia, aktywnie pomagał w zabijaniu niepełnosprawnych dzieci przez nazistów – dowodzą nowe badania.

...

Dlaczego szok? Eugenika byla lansowana przez naukowcow! Nazizm sam nie wymyslal! Bral z uczelni! Naukowcy czesto sa bestiami. Ludzie to dla nich material badawczy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:30, 20 Kwi 2018    Temat postu:

Radosne wiesci o Czarnych Marszach!

Szambo eksplodowalo!
Stracli logo strony internetowe kasy ze skladek nie ma Surprised) (co za debile placili na to skladki?)
Obwiniaja zarzad ktory postanowil sie oblowic!
Zlo sie samo niszczy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:18, 22 Kwi 2018    Temat postu:

Piękna miłość rodziców i ich córeczki z zespołem Downa
Anna Gębalska-Berekets | 20/04/2018
ZESPÓŁ DOWNA
Shutterstock
Udostępnij Komentuj
O tym, że dziecko będzie miało zespół Downa rodzice dowiadują się w różnym momencie. Jest to ogromny stres. Potrzeba czasu, by dowiedzieć się tak naprawdę na czym polega ta choroba i co to właściwie znaczy, że w 21. parze chromosomów osoby z zespołem Downa zamiast dwóch są trzy chromosomy.

Chociaż nie są prowadzone dokładne statystyki dotyczące tego zaburzenia, to przyjmuje się, że stanowią one ok. 1,4 proc. populacji społeczeństwa. Trudno jest przewidzieć, czy dziecko będzie miało zespół Downa. Mimo wszystko pojawiają się pytania: dlaczego to spotkało akurat nas? Zdarza się, że ten fakt jest odbierany w formie krzywdy. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, jak wygląda życie dziecka z zespołem Downa i jego rodziny.



Kto zawinił, że mamy chore dziecko?
Każde z nich jest inne, ma odmienny temperament i wychowuje się w odmiennym środowisku. Ola ma zespół Downa – takie słowa mogą zaboleć, dla wielu ludzi oczekujących upragnionego potomka mogą być ogłoszeniem „wyroku”. Ania wspomina, że na początku była załamana, „tak, to był dramat, płakałam, czułam się okropnie” – przyznaje. Pytań do Boga, do siebie nie było końca. Dwoje ich starszych dzieci jest zupełnie zdrowych. Reakcja otoczenia, w tym i najbliższych niestety była różna. Koleżanki dzwoniąc z gratulacjami pytały o zdrowie maleństwa i po usłyszeniu odpowiedzi jakby dawały do zrozumienia, że mieliśmy „pecha”. Ania i Andrzej odbyli wiele wizyt u najlepszych lekarzy ginekologów, były badania i przestrzeganie zasad tzw. zdrowego odżywiania, unikanie używek. Wszystko to w trosce o zdrowie dziecka.

Czytaj także: Diagnoza w ciąży: nieuleczalna wada dziecka. Co dalej?
Małżonkowie nie przyjęli wcześniej ogłoszonej diagnozy. Postanowili zrobić badanie u innego lekarza. Myśleli, że być może wcześniej zawiodła aparatura. Na jednym z kolejnych badań USG lekarz jednak wypowiedział słowa, które spowodowały wstrzymanie oddechu u młodych rodziców: „cechy dysformiczne – podejrzenie zespołu Downa”. Wówczas obydwoje pomyśleli, które z nich zawiniło. Mieli czas, by oswoić się z tą myślą, ale do końca nie było to jednak możliwe. W głowach panował chaos. Nie myśleli nigdy o aborcji. To było ich upragnione dziecko, kochane, oczekiwane. Rodzice reagowali płaczem, modlili się. Znajomi reagowali zmieszaniem, zaczęli unikać pytań o zdrowie dziecka, o samopoczucie Ani. Było to przykre.



Egzamin z miłości
Urodzenie Oli to, jak sami przyznają, „egzamin z miłości, nie tylko małżeńskiej, ale także i rodzicielskiej”. Reakcja społeczeństwa bywa niestety różna. Ania wspomina, jak będąc z 3-letnią już Olą w parku, jedna z mam zakazała zbliżać się swojemu dziecku do Oli: „nie zbliżaj się, bo jeszcze się zarazisz” – te słowa wciąż tkwią w sercu i myślach Ani. Dziewczynka ma obecnie 4 latka, chodzi do przedszkola integracyjnego. Spotyka się z empatią. Ma ogromne wsparcie emocjonalne i psychiczne swoich rodziców, rodzeństwa, najbliższych. Na jej widok cieszą się także inne dzieci w przedszkolu. „Towarzyszymy Oli we wzrastaniu, staramy się odkrywać, jakie są jej wewnętrzne potrzeby. To nasze dziecko i będziemy je wspierać, na ile potrafimy” – mówią Ania i Andrzej.

Rodzice dzieci z zespołem Downa mogą liczyć także na pomoc stowarzyszeń, m.in. Stowarzyszenia Rodzin i Opiekunów Osób z Zespołem Downa „Bardziej Kochani”. Od 2012 roku obchodzony jest 21 marca Światowy Dzień Zespołu Downa.

Czytaj także: Spójrz na dziecko z zespołem Downa. Trochę inaczej


Boimy się tego, czego nie znamy
Rodzice Oli mają świadomość, że reakcje otoczenia mogą być różne, zwłaszcza jak ich dziecko zacznie wchodzić w dorosłe życie. Zastanawiają się tylko, czy ewentualne przykrości będą bardziej bolesne dla Oli, czy dla nich samych. „My ją kochamy i w pełni akceptujemy” – mówią Ania i Andrzej. Boimy się tak naprawdę tego, czego nie znamy – powiedzenie powtarzane wielokrotnie w różnych sytuacjach życiowych. Dzieci z zespołem Downa kochają autentycznie, szczerze, prawdziwie i pięknie. „A ja?” – pyta Ania „Nie jestem żadną bohaterką, a mamą, która kocha całym sercem. Oleńka to nasz cud i ogromny dar, oczko w głowie całej naszej rodziny” – dodaje wzruszona mama.

...

Wspanialy wzor.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:18, 22 Kwi 2018    Temat postu:

Piękna miłość rodziców i ich córeczki z zespołem Downa
Anna Gębalska-Berekets | 20/04/2018
ZESPÓŁ DOWNA
Shutterstock
Udostępnij Komentuj
O tym, że dziecko będzie miało zespół Downa rodzice dowiadują się w różnym momencie. Jest to ogromny stres. Potrzeba czasu, by dowiedzieć się tak naprawdę na czym polega ta choroba i co to właściwie znaczy, że w 21. parze chromosomów osoby z zespołem Downa zamiast dwóch są trzy chromosomy.

Chociaż nie są prowadzone dokładne statystyki dotyczące tego zaburzenia, to przyjmuje się, że stanowią one ok. 1,4 proc. populacji społeczeństwa. Trudno jest przewidzieć, czy dziecko będzie miało zespół Downa. Mimo wszystko pojawiają się pytania: dlaczego to spotkało akurat nas? Zdarza się, że ten fakt jest odbierany w formie krzywdy. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, jak wygląda życie dziecka z zespołem Downa i jego rodziny.



Kto zawinił, że mamy chore dziecko?
Każde z nich jest inne, ma odmienny temperament i wychowuje się w odmiennym środowisku. Ola ma zespół Downa – takie słowa mogą zaboleć, dla wielu ludzi oczekujących upragnionego potomka mogą być ogłoszeniem „wyroku”. Ania wspomina, że na początku była załamana, „tak, to był dramat, płakałam, czułam się okropnie” – przyznaje. Pytań do Boga, do siebie nie było końca. Dwoje ich starszych dzieci jest zupełnie zdrowych. Reakcja otoczenia, w tym i najbliższych niestety była różna. Koleżanki dzwoniąc z gratulacjami pytały o zdrowie maleństwa i po usłyszeniu odpowiedzi jakby dawały do zrozumienia, że mieliśmy „pecha”. Ania i Andrzej odbyli wiele wizyt u najlepszych lekarzy ginekologów, były badania i przestrzeganie zasad tzw. zdrowego odżywiania, unikanie używek. Wszystko to w trosce o zdrowie dziecka.

Czytaj także: Diagnoza w ciąży: nieuleczalna wada dziecka. Co dalej?
Małżonkowie nie przyjęli wcześniej ogłoszonej diagnozy. Postanowili zrobić badanie u innego lekarza. Myśleli, że być może wcześniej zawiodła aparatura. Na jednym z kolejnych badań USG lekarz jednak wypowiedział słowa, które spowodowały wstrzymanie oddechu u młodych rodziców: „cechy dysformiczne – podejrzenie zespołu Downa”. Wówczas obydwoje pomyśleli, które z nich zawiniło. Mieli czas, by oswoić się z tą myślą, ale do końca nie było to jednak możliwe. W głowach panował chaos. Nie myśleli nigdy o aborcji. To było ich upragnione dziecko, kochane, oczekiwane. Rodzice reagowali płaczem, modlili się. Znajomi reagowali zmieszaniem, zaczęli unikać pytań o zdrowie dziecka, o samopoczucie Ani. Było to przykre.



Egzamin z miłości
Urodzenie Oli to, jak sami przyznają, „egzamin z miłości, nie tylko małżeńskiej, ale także i rodzicielskiej”. Reakcja społeczeństwa bywa niestety różna. Ania wspomina, jak będąc z 3-letnią już Olą w parku, jedna z mam zakazała zbliżać się swojemu dziecku do Oli: „nie zbliżaj się, bo jeszcze się zarazisz” – te słowa wciąż tkwią w sercu i myślach Ani. Dziewczynka ma obecnie 4 latka, chodzi do przedszkola integracyjnego. Spotyka się z empatią. Ma ogromne wsparcie emocjonalne i psychiczne swoich rodziców, rodzeństwa, najbliższych. Na jej widok cieszą się także inne dzieci w przedszkolu. „Towarzyszymy Oli we wzrastaniu, staramy się odkrywać, jakie są jej wewnętrzne potrzeby. To nasze dziecko i będziemy je wspierać, na ile potrafimy” – mówią Ania i Andrzej.

Rodzice dzieci z zespołem Downa mogą liczyć także na pomoc stowarzyszeń, m.in. Stowarzyszenia Rodzin i Opiekunów Osób z Zespołem Downa „Bardziej Kochani”. Od 2012 roku obchodzony jest 21 marca Światowy Dzień Zespołu Downa.

Czytaj także: Spójrz na dziecko z zespołem Downa. Trochę inaczej


Boimy się tego, czego nie znamy
Rodzice Oli mają świadomość, że reakcje otoczenia mogą być różne, zwłaszcza jak ich dziecko zacznie wchodzić w dorosłe życie. Zastanawiają się tylko, czy ewentualne przykrości będą bardziej bolesne dla Oli, czy dla nich samych. „My ją kochamy i w pełni akceptujemy” – mówią Ania i Andrzej. Boimy się tak naprawdę tego, czego nie znamy – powiedzenie powtarzane wielokrotnie w różnych sytuacjach życiowych. Dzieci z zespołem Downa kochają autentycznie, szczerze, prawdziwie i pięknie. „A ja?” – pyta Ania „Nie jestem żadną bohaterką, a mamą, która kocha całym sercem. Oleńka to nasz cud i ogromny dar, oczko w głowie całej naszej rodziny” – dodaje wzruszona mama.

...

Wspanialy wzor.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:42, 23 Kwi 2018    Temat postu:

Zakrwawiony 9-latek i 9-miesięczna dziewczynka. Bestialscy rodzice byli pijani

Czy naprawdę nikt nie potrafi temu zapobiec? Do szpitala przewieziono 9-letniego chłopca i 9-miesięczną dziewczynkę.

...

SzokSzok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:12, 29 Kwi 2018    Temat postu:

Każdy człowiek jest piękny i potrzebny. A zespół Downa nie musi ograniczać
Joanna Kiszkis | 28/04/2018
DZIEWCZYNKA Z ZESPOŁEM DOWNA
Shutterstock
Udostępnij Komentuj
Noelia ma 31 lat i jest nauczycielką. Michał ma 33 lata i pracuje w gdańskim teatrze. Dają przykład, że zespół Downa nie musi ograniczać ani wykluczać.

Wyjątkowy pracownik
Noelia Garella mieszka w Argentynie. Ma 31 lat i zespół Downa. Jest przedszkolanką, właśnie dostała dyplom, bo władze Cordoby, drugiego co do wielkości miasta w Argentynie, uznały, że świetnie sprawdzi się jako opiekunka grupy dzieci.

Michał Milka mieszka w Polsce. Ma 33 lata i zespół Downa. Pracuje jako bileter w Teatrze Szekspirowskim w Gdańsku, bo dyrekcja teatru uznała, że takich pracowników obsługi widowni potrzebuje.

Noelia jest pierwszą przedszkolanką z trisomią w Argentynie, Michał – pierwszym pracownikiem obsługi widowni w Polsce. Ani jedna, ani druga praca nie należą do łatwych, choć mogłoby się tak na pierwszy rzut oka wydawać.




Oba te zajęcia wymagają interakcji z ludźmi – w jednym przypadku z małymi (ale i ich rodzicami), w drugim z dorosłymi. Jeśli ktoś sądzi, że praca przedszkolanki polega wyłącznie na wesołej zabawie z dziećmi, a praca biletera tylko na przedzieraniu biletów – no cóż, jest w błędzie.

Oprócz pana Michała, Teatr Szekspirowski zatrudnia jeszcze pięcioro pracowników z zespołem Downa: Emilię Kochańską, Bartka Siudyłę, Grzegorza Jankowskiego, Wojciecha Birtusa i Jana Skibę. Są to podopieczni Fundacji Wspierania Rozwoju „Ja też”.

„Przystanek Szekspir” to projekt podjęty z inicjatywy dyrektora teatru, prof. Jerzego Limona, który przywiózł ten pomysł z zagranicznych podróży. Mówił Dziennikowi Bałtyckiemu: „My, jako społeczeństwo, niestety nadal kulturowo nie jesteśmy przygotowani na odmienność. Ale to teatr od najdawniejszych czasów uczy, że człowiek to nie zewnętrza powierzchowność, bogactwo, młodość. Piękno leży gdzie indziej. Człowiek jest piękny. Każdy”.

Czytaj także: Mocne świadectwo: Mam zespół Downa. Zasługuję na to, żeby żyć


Piękna lekcja życia
Noelia opiekuje się grupą dziesięciorga dzieci. Uwielbiają ją i z otwartymi buziami patrzą, jak animuje postacie z bajek, przygotowując dzieci na lekturę książek.

Rodzice również ją zaakceptowali i uważają, że to dobry pomysł na integrację społeczną osób niepełnosprawnych. Dyrektorka przedszkola mówi, że to „piękna lekcja życia” i że dzieci przyjęły nową panią zupełnie naturalnie.

Ale ta historia wcale nie miała łatwych początków. Matka Noelii musiała walczyć o przyjęcie jej do szkoły, a już w przedszkolu opiekunki nie chciały słyszeć o tym, żeby „potwór” znalazł się w ich grupie. Sama Noelia mówi, że od dziecka marzyła, żeby zostać nauczycielką – dzięki determinacji rodziców, kolegów-nauczycieli i poparciu burmistrza Cordoby, jej marzenie stało się rzeczywistością. „Szybko się zorientowaliśmy, że to jej prawdziwe powołanie – mówi dawna dyrektorka przedszkola, w którym pracuje dziś Noelia. – Daje dzieciom to, czego najbardziej potrzebują – miłość”.

Ekipa z Teatru Szekspirowskiego w Gdańsku też lubi swoją pracę i wyczekuje dni dyżurów. Cała szóstka radzi sobie z widzami doskonale i z nienaganną uprzejmością, choć reakcje są różne – niektórzy przyjmują ten pomysł ciepło i z uśmiechem, inni – cóż, czasem po prostu udają, że nie widzą biletera, który koniecznie chce ich pokierować na właściwe miejsca.




Tu nie ma przegranych
Małgorzata Bulczak z Fundacji „Ja też” mówi, że wiele jest w Polsce dobrze wykształconych osób z zespołem Downa, problem w tym, że trudno im znaleźć pracę. I w tym, że w integracyjnych szkołach niewiele się od takich dzieci wymaga, tymczasem powinno się podejmować starania o to, by uczyły się jak najwięcej.

Nie czarujmy się: nie mają łatwo oni ani ich rodziny, w społeczeństwie, w którym jedno z wyzwisk, jakimi obrzucają się dzieci w podstawówce, brzmi „ty downie”. Na chroniczny brak empatii, będący w istocie brakiem wiedzy – czyli grzechem zaniechania – jest jedno lekarstwo: ich obecność w społeczeństwie.

Jeśli będą widoczni, właśnie w takich okolicznościach jak Noelia, Michał, Emilia, Bartek, Grzegorz, Wojciech i Jan – sprawni, kompetentni, zawodowo przygotowani, zyskamy wszyscy. Amerykanie nazywają to „win-win” – sytuacja, w której nie ma przegranych.

...

Widzimy ze dzieci sa bestialsko mordowane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:43, 03 Maj 2018    Temat postu:

Brzydkie fakty o późnej aborcji

Kto w USA postuluje zezwolenie na aborcje do 32-go tygodnia? Ben Shapiro o brzydkiej rzeczywistości późnego przerywania ciąży.

https://youtube.com/watch?v=LQLZB4C6z_c

...

Znakomite wideo! Szczerosc z serca! I nazwisko Benedekt Szapiro! Znaczy zyd! Niech sie stary otwierajacy sie na aborcje dziad Szudrich uczy od mlodego zasad moralnych! I duchowosci!
Wspaniale! Serce rosnie! Trzeba wiecej dobrych ludzi!
Akurat widze bratnia dusza! Tez nie owija w bawelne tylko mowi jasno. To lubie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:55, 04 Maj 2018    Temat postu:

Zmarł działacz pro-life Antoni Zięba. Miał 69 lat

Nie żyje prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka Antoni Zięba. Miał 69 lat. Poza działalnością społeczną zajmował się nauką - był doktorem inżynierem budownictwa lądowego oraz nauczycielem

...

Znany z atakow na ostatnii projekt ochrony zycia. Radzil bym sie pomodlic bo nie wiem gdzie on poszedl po śmierci. Wyglada to bardzo zle. Jedyna szansa dla niego jest glupota. Ze z jej powodu bedzie mu wybaczone.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:41, 06 Maj 2018    Temat postu:

Nowo narodzoną córeczkę zostawili samą sobie, a potem jeszcze żywą zakopali w...

...ziemi. Sąd nie miał wątpliwości, że oboje rodzice dziewczynki, której zwłoki znaleziono zakopane w ziemi, są winni śmierci noworodka. Choć konsekwentnie nie przyznawali się do winy, oboje najbliższe lata spędzą w wiezieniu.

..

Znow zwyrodnialcy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:07, 06 Maj 2018    Temat postu:

Kolejne niemowlę w oknie życia. Przy Piotrusiu była kartka z napisem...

Dziś w legnickim oknie życia zostawiono niemowlę. To kolejne dziecko, które w ostatnim czasie trafiło pod opiekę ośrodka opiekuńczo-leczniczego Samarytanin, prowadzonego przez Caritas w Legnicy.

...

Wspaniale!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:39, 06 Maj 2018    Temat postu:

Życie z dzieckiem z zespołem Downa może być piękniejsze
Katolicka Agencja Informacyjna i Dawid Gospodarek | 06/05/2018
ZESPÓŁD OWNA
Shutterstock
Udostępnij Komentuj
Dziecko z zespołem Downa to nie tragedia i koniec świata, a przeciwnie, daje ogrom radości i miłości, a życie z takim dzieckiem może być piękniejsze – mówi Krzysztof Bilinski, ojciec 2,5-rocznego Stasia.

Dawid Gospodarek (KAI): Jak przyjął Pan wiadomość o tym, że Pańskie dziecko ma zespół Downa?

Krzysztof Biliński: Dowiedzieliśmy się z żoną o tym, że dziecko będzie niepełnosprawne, dopiero tuż po porodzie. W pierwszym momencie był na pewno szok i pewnego rodzaju strach, ponieważ do tej pory w ogóle nie wiedziałem, co to znaczy dziecko z zespołem Downa, jak może wyglądać wychowanie i przyszłość takiego dziecka.



Otrzymaliście jakąś pomoc?

Mogę powiedzieć, że na szczęście w szpitalu otrzymaliśmy dobrą pomoc od personelu medycznego, duże wsparcie od lekarzy i szereg konkretnych informacji, jak dalej postępować. Jednak był to zdecydowanie ciężki okres. W szpitalu ze względu na różne problemy dziecka spędziliśmy znacznie więcej czasu niż planowaliśmy.

Pojawiła się wada serca i problemy z odpornością, z układem immunologicznym. Ten czas przedłużającego się pobytu w szpitalu był trudny. Szczególnie dla mojej żony, która była na oddziale. Dla niej atmosfera na porodówce, gdzie ciągle rodzą się zdrowe dzieci, a ona swojego dziecka nawet nie mogła za bardzo widzieć, bo cały czas było na oddziale neonatologii w inkubatorze, była raczej depresyjna. Wiadomo, jak to też wygląda w naszych szpitalach. Można się naprawdę nabawić depresji.



A po tych dwóch tygodniach w szpitalu?

Było już dużo łatwiej. Jak już byliśmy nakierowani, wiedzieliśmy, co nas czeka, zaczęliśmy z pełnym zapałem i energią szukać pomocy u wielu różnych specjalistów, których musieliśmy odwiedzić, oraz szukać dla dziecka rehabilitacji. Tu znów pojawił się problem, taka ściana niemal nie do przejścia. Dostać się do specjalisty – okazuje się to niemożliwe. Dostać się na rehabilitację – za dwa lata. Jedynym wyjściem jest załatwiać wszystko prywatnie.

Czytaj także: Ma zespół Downa, ale jest misjonarzem i nauczycielem języka migowego!


Z jakimi kosztami się to wiąże?

W naszym przypadku jest to ok. 2-3 tys. zł miesięcznie na rehabilitację. My z żoną na szczęście mamy ten komfort, że oboje pracujemy i możemy sobie na to pozwolić. Ale z drugiej strony czujemy się źle, kiedy wiemy, że można dostać dofinansowanie np. z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, a okazuje się, że ponieważ oboje pracujemy, dofinansowanie nam się nie należy.

To jest frustrujące, że nie promuje się w naszym kraju pracowitości, tego, że ludzie chcą normalnie funkcjonować… Pomocy od państwa nigdy nie otrzymaliśmy, ani grosza. Ale powtórzę – nie oczekuję grosza, oczekuję tego, że będę mógł pójść np. do lekarza w ramach NFZ, za płacone na to podatki. Tymczasem nie mam takiej możliwości, poza podstawową opieką pediatryczną.



Czy poza kwestiami medycznymi spotkali się Państwo z jakimiś problemami, np. w reakcjach społeczeństwa?

Nie, odbiór społeczny, jeśli chodzi o moje środowisko, był bardzo pozytywny. Ludzie, wiadomo, czasem nie wiedzą, jak się zachować na wiadomość o tym, że dziecko urodziło się z zespołem Downa. Taką przykrą sytuację mieliśmy już na początku, w szpitalu, kiedy w czasie obchodu przyszedł znajomy kapłan. Mówiąc szczerze, byliśmy bardzo rozczarowani jego postawą, bo kompletnie nie wiedział, jak się zachować i w zasadzie uciekł z oddziału, nie udzielając żadnej pomocy, żadnego wsparcia. A był to dla nas okres bardzo depresyjny, kiedy tego wsparcia potrzebowaliśmy.

Natomiast co do reakcji innych ludzi, mam pozytywne odczucia. Raczej chcą wesprzeć, dopytują, jak mogą pomóc. Jednak wiem od rodziców starszych dzieci, że problem zaczyna się w szkole. Środowisko dzieci jest bardzo różne, czasem ma miejsce po prostu prześladowanie, dzieci są gnębione. Nad tym wszyscy musimy pracować, żeby dzieci lepiej odbierały inność.



Czy szkoły integracyjne spełniają dobrze swoją rolę?

Uważam, że szkoły integracyjne są bardzo dobrym pomysłem. Nasz Staś chodzi do przedszkola integracyjnego. To wszystko oczywiście pod warunkiem, że kadra pedagogiczna potrafi odpowiednio dzieci przygotować. Wiem, że zdarzają się w różnych miejscach w Polsce – nieliczne oczywiście – przykłady, że nauczyciele o takich dzieciach potrafią wypowiadać się z pogardą, więc tym bardziej inni uczniowie.

Doświadczamy tego, że kontakt ze zdrowymi dziećmi jest bardzo istotny dla dzieci z zespołem Downa. One dzięki temu mogą się znacznie szybciej rozwijać niż będąc tylko we własnym, zamkniętym środowisku. My widzimy u naszego dziecka, że kiedy trafił do przedszkola i miał kontakt ze zdrowymi dziećmi, wykonał dostrzegalny skok rozwojowy.



A jak dzieci w przedszkolu? One są przygotowane do kontaktu z rówieśnikami z zespołem Downa?

Nasze przedszkole, do którego chodzi Staś, jest przedszkolem prywatnym. Są tam różne dzieci, też z różnymi schorzeniami, z autyzmem, zespołem Downa, dzieci zdrowe. Tam dzieci nie są po prostu w żaden sposób rozróżniane, wzajemnie się pozytywnie odbierają.



Wspomniał Pan o przykrym doświadczeniu z kapelanem szpitalnym. Czy widzi Pan jakieś większe możliwości zaangażowania Kościoła w pomoc rodzinom z niepełnosprawnymi dziećmi?

Wydaje mi się, że najbardziej potrzebna jest pomoc duchowa. Mam wielu przyjaciół kapłanów i wiem, że często się skarżą na braki w formacji. Brakuje przekazu, jak rozmawiać z takimi ludźmi. Kapłan jest osobą zaufania i często poszukuje się u niego wsparcia. Ja sam u księży takiego wsparcia szukałem i niestety wielu z nich nie wie, co powiedzieć, jak wesprzeć. Wydaje mi się, że zdecydowanie brakuje przygotowania księży.



A przekaz Kościoła w kazaniach, oddziaływanie na społeczeństwo?

Wydaje mi się, że pozytywny przekaz jest obecny, zauważam mocny głos i to mi się podoba.



Jak już po tych ponad dwóch latach ze Stasiem widzi Pan siebie? Czy bycie ojcem dziecka z zespołem Downa zmienia?

Z pewnością rodzi się inna skala problemów. Człowiek przestaje się martwić pewnymi drobnostkami, które mu zaprzątały głowę do tej pory. Stałem się przed wszystkim człowiekiem bardziej empatycznym, lepiej rozumiem różne ludzkie problemy. Wydaje mi się, że do tej pory byłem bardziej obojętny, ale kiedy sam doświadczyłem w życiu tego, że musiałem się zaopiekować dzieckiem niepełnosprawnym, wzrósł we mnie poziom empatii, zmalał egoizmu. To otwiera na innych ludzi i ludzkie problemy.



Co by powiedział Pan rodzicom, którzy dowiedzieli się, że spodziewają się dziecka z zespołem Downa i mają dużo lęku?

Przede wszystkim bym zachęcał, żeby się mimo wszystko nie bali. Paradoksalnie trochę się cieszę, że mieliśmy taki komfort, iż nie wiedzieliśmy, że Stasiu będzie dzieckiem z zespołem Downa. Mam wrażenie, że rodzicom w ciąży się nie pomaga. Jedyny przekaz, z jakim się spotykają, to aborcja. On płynie zewsząd.

Poradnie rodzinne przy parafiach mogłyby prowadzić też dla takich osób punkty z pomocą np. psychologa. Bo strach towarzyszący takiemu problemowi rodzi często nie do końca racjonalne decyzje. Takim rodzicom radziłbym poszukania pomocy, porozmawiania z kimś, kto ma dziecko z zespołem Downa, spotkania się z taką rodziną. To pozwoli się przekonać, że to nie tragedia i koniec świata, a przeciwnie – że takie dziecko daje ogrom radości i miłości, a życie z takim dzieckiem może być piękniejsze.



*Krzysztof Biliński, ojciec 2,5 rocznego Stasia z Zespołem Downa. Tych, którzy chcą lepiej poznać życie dziecka z ZD zapraszamy na facebookowy profil Stasiowy Świat.

..

Jesli Bóg dopuszcza takie kalectwo to chce dac wieksze dobro. A na tamtym swiecie uzjrzycie swoje dziecko kuz bez wady w pelni piekna! A jak mowia objawienia ludziom z ciezkimi wadami tam jest wspaniale!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:45, 08 Maj 2018    Temat postu:

Warszawa: Kolejne dziecko w Oknie Życia

To już 16 dziecko, które udało się uratować dzięki warszawskiemu Oknu Życia przy ul. Hożej. Ma na imię Kubuś

W warszawskim Oknie Życia przy Hożej znaleziono dziś dziecko. Chłopczyk miał przy sobie kartkę z imieniem Kubuś, informacją, że urodził się 5 maja, jest zdrowy i ma wszystkie szczepienia. Fot. archwwa.pl Matka napisała też, iż "ubolewa, że nie miała wyjścia i żałuje, że musiała zostawić...

...

Najwazniejsze ze zyje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 6:27, 09 Maj 2018    Temat postu:

Nastolatka pobiła niemowlaka. Zarzut usiłowania zabójstwa

Kara dożywocia grozi 19-latce z Chorzowa, która pobiła swojego niespełna trzymiesięcznego synka. Niemowlę w ciężkim stanie przebywa w szpitalu. Policjanci uważają, że matka już wcześniej biła dziecko.

...

Znowu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:55, 09 Maj 2018    Temat postu:

„Modlitwa, pani redaktor, modlitwa”. Wspomnienie o Antonim Ziębie
Dorota Mazur | 08/05/2018
PROFESOR ANTONI ZIĘBA
REPORTER
Udostępnij Komentuj
Msza święta pogrzebowa dr. inż. Antoniego Zięby odbędzie się we wtorek 8 maja o godz. 16.00 w kościele Matki Bożej Zwycięskiej w Borku Fałęckim w Krakowie. Liturgii przewodniczyć będzie oraz homilię wygłosi metropolita krakowski arcybiskup Marek Jędraszewski.

Krakowska ziemia pożegnała człowieka o wielkim sercu. Niestrudzonego obrońcę życia, publicystę, inżyniera, prezesa Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, współzałożyciela Krucjaty Modlitwy w Obronie Poczętych Dzieci oraz Światowej Krucjaty Modlitwy w intencji obrony życia człowieka (World Prayer for Life), redaktora pism „Źródło”, „Droga” i „Wychowawca”.

Za swoją działalność otrzymał Medal Komisji Edukacji Narodowej, Medal Senatu Rzeczpospolitej Polskiej, nagrodę Fundacji Jana Pawła II, a 19 marca, w uroczystość św. Józefa, w krakowskiej bazylice Mariackiej Antoni Zięba został odznaczony medalem „Pro Ecclesia et Pontifice” – wysokim odznaczeniem Stolicy Apostolskiej, przyznawanym przez papieża osobom szczególnie zaangażowanym w pracę na rzecz Kościoła.



„Pan Inżynier”
Pana Inżyniera Antoniego Ziębę poznałam ponad 10 lat temu. Początkowo dziennikarsko – na jednym ze spotkań z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, a w kilka dni później na opłatku dziennikarskim w krakowskiej kurii. Później też w pewnym stopniu „zaraziłam” się od Pana Inżyniera walką o obronę życia.

Pan Antoni zawsze był bezkompromisowy i stanowczy we wspomnianej walce o życie nienarodzonych. Był niezłomny w stawaniu za prawda o nienaruszalności godności życia ludzkiego. Czynił to zawsze z szacunkiem. Potrafił nawiązać kontakt z każdym. Miał tę bardzo rzadko spotykaną dziś zdolność, ze rozmawiał z napotkanym człowiekiem jego językiem – niezależnie czy to był polityk, student, dziennikarz… Zawsze tryskała z Niego radość. Dla każdego miał czas, chociażby chwilkę. Biegł ze spotkania na spotkanie, ale nigdy nie można było Go spotkać zmartwionego, zmęczonego czy zdenerwowanego. Na pytanie, jak On to robi, lubił mawiać: „Modlitwa, pani redaktor, modlitwa”.

Czytaj także: Warszawa: msza w intencji Mackiewicza. „Nie będzie to jednak msza pogrzebowa”


Pomysłodawca krucjat modlitewnych
Modlitwa była dla Niego filarem. Każde swoje działanie zawierzał Chrystusowi i Jego Najświętszej Matce. I Maryja zawołała Go do siebie w przepięknym dniu – 3 maja, w dniu Matki Bożej Królowej Polski.

Pan Inżynier był pomysłodawcą krucjat modlitewnych w obronie życia nienarodzonych. Do dziś pamiętam dwa wieczory modlitewne u Sióstr Duchaczek na ul. Szpitalnej, które dane było mi z Panem Inżynierem przygotowywać. Mimo późnej pory (spotkanie modlitewne zaczynało się Apelem Jasnogórskim o 21.00, a kończyło się północną mszą św.) przybyło wiele osób, kościół był pełny. Pan Inżynier zawsze potrafił zachęcić do modlitwy. Zawsze pozostanie dla mnie wzorem człowieka świeckiego, który ewangelizował najprościej jak potrafił – całym sobą, swoim życiem.



Nauczanie i duchowość Jana Pawła II
Swoim życiem świadczył, jaką wartością jest rodzina. Gdy tylko w jego życiu pojawiała się radość, dzielił się tym: „Pani Redaktor, zostałem dziadkiem, jakie to niesamowite uczucie”. O swojej żonie zawsze wyrażał się z miłością, często gdy kończyliśmy rozmowę biegł do domu stwierdzając: „Do widzenia, pani redaktor, biegnę do domu. Moja Ukochana czeka”. Taką postawą dawał przykład, że rodzina budowana na fundamencie wartości ewangelicznych jest bezpieczna i szczęśliwa.

W swoim postępowaniu Pan Inżynier wiele czerpał z nauczania i duchowości Jana Pawła II. Największą dla mnie wyjątkowością było pogodzenie się z chorobą, o której mówił otwarcie i cierpienie ostatniego okresu – swój ból przeżywał z wiarą. Do końca był aktywny.

Do zobaczenia w niebie, Panie Inżynierze!

Dorota Mazur

...

Co za ohyda. Niestrudzony bezkompromisowy obronca zycia. TFU! PAN INZYNIER WSLAWIL SIE OHYDNYM ATAKIEM NA NAJLEPSZY OSTATNI PROJEKT OBRONY ZYCIA! NA ANTENIE ORYDZYKA! BO TRZEBA BYLO ZWALIC WINE NA OBRONCOW ZYCIA ABY WYBIELIC HERODOW Z PIS! EWIDENTNY WILK W OWCZEJ SKORZE! ZAMIAST PIEPRZYC O BOHATERZE ZASTANOWCIE SIE GDZIE ON POSZEDL TERAZ! NA PEWNO NIE JEST TO NIEBO!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:15, 11 Maj 2018    Temat postu:

Dziś rusza akcja „Selfie dla życia”. Abp Budzik już wrzucił swoje zdjęcie
Konferencja Episkopatu Polski | 10/05/2018
BISKUP STANISŁAW BUDZIK
@StanislawBudzik/Twitter
Udostępnij Komentuj
Każde zdjęcie zasila jedną złotówką fundusz pomocy dzieciom „Dobrze, że żyjesz”.

Dla życia i rodziny
Rozpoczęła się akcja w mediach społecznościowych „Selfie dla życia”. Do wzięcia udziału w akcji zachęca arcybiskup Stanisław Budzik, metropolita Lublina, który również umieścił swoje selfie na Twitterze. Akcja ma zasięg ogólnopolski, a nawet międzynarodowy.

Chcemy okazać wdzięczność Panu Bogu za dar życia, naszym rodzicom za to, że pozwolili, abyśmy przyszli na ten piękny świat i wszystkim, którzy bronią życia, którzy z radością i wdzięcznością mówią o życiu. Robiąc selfie pokazujemy siebie, ale w tym wypadku, dajemy znak, że angażujemy się w obronę życia i rodziny. Dla tych wartości warto poświęcić wszystkie swoje siły – powiedział abp Stanisław Budzik.


Zapraszam i zachęcam do akcji "Selfie dla życia" #dziękujężeżyję . pic.twitter.com/EacqgeYArI

— Stanisław Budzik (@StanislawBudzik) May 10, 2018


Akcja została zainicjowana przez archidiecezję lubelską i ma na celu promocję Marszu dla życia i rodziny w archidiecezji lubelskiej, który odbędzie się 10 czerwca 2018 roku pod tym samym hasłem.



Twoje selfie wspiera dobry cel
Aby wziąć udział w akcji, należy zrobić sobie selfie – samemu, z rodziną, znajomymi lub we wspólnocie, a następnie udostępnić zdjęcie na Facebooku lub Twitterze z hasztagiem #DziekujęŻeŻyję.

Każde zdjęcie zasila jedną złotówką fundusz pomocy dzieciom „Dobrze, że żyjesz”. Finałem akcji będzie wirtualne serce stworzone z nadesłanych zdjęć. W akcji może wziąć udział każdy.



Bardzo #DziękujęŻeŻyję
Serdecznie zachęcam do włączenia się w akcję #SelfieDlaŻycia 🙂 pic.twitter.com/HzN3ZVJZqv

— xP. Rytel-Andrianik (@xrytel) May 10, 2018

...

Kazde dobro trzeba poprzec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:52, 11 Maj 2018    Temat postu:

ONZ wzywał Polskę do ich zamknięcia, ale zwolennicy Okien Życia...

W Warszawie znaleziono kolejne dziecko w Oknie Życia. Chłopiec, tak jak zdecydowana większość pozostawionych w Oknach dzieci, nie ma żadnych szans na odnalezienie swoich rodziców. Czasami matka zostawia krótką wiadomość z imieniem dziecka oraz informacją o jego stanie zdrowia - tak było w...

...

ONZ opanowali satanisci. Trzeba czynic dobro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:37, 14 Maj 2018    Temat postu:

Kaczyński nie może przyjmować Komunii św.

- Prawodawcy w państwach, gdzie dopuszczone jest jakiekolwiek prawne zabójstwo dziecka poczętego są z samego faktu zaistnienia każdej aborcji ekskomunikowani i nie mogą przystępować do sakramentu Komunii św. – tak twierdzi ks. prof. Tadeusz Guz z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. I dodaje, że politycy Zjednoczonej Prawicy hołdują "antyboskiej, antyludzkiej i antypolskiej ideologii socjalistyczno-komunistycznej".

Politycy PiS przekonują, że są przeciwni aborcji. Jak zwraca jednak uwagę, ks. Prof. Guz, nie robią nic, by zmienić aktualny stan prawny, który pozwala na usunięcie ciąży w przypadku gwałtu, zagrożenia życia matki lub dziecka. Wykładowca KUL uważa, że wszyscy, którzy na to przyzwalają, ponoszą bardzo poważne konsekwencje.

- Wszyscy ludzie, którzy zabijają nienarodzone dzieci, czyli rodzice, matka, ojciec, krewni, czy przyjaciele oraz wszyscy ich materialni lekarze zabijający dzieci i ich asystenci: lekarz i pielęgniarki oraz dyrekcja placówki aborcyjnej i formalni współpracownicy, prawodawcy w państwach, gdzie dopuszczone jest jakiekolwiek prawne zabójstwo dziecka poczętego (…) są z samego faktu zaistnienia każdej aborcji ekskomunikowani i nie mogą przystępować do sakramentu Komunii św. oraz ryzykują utratę swojej wiecznej przyszłości w Niebie – mówi w "Naszym Dzienniku" ks. prof. Guz. Ekskomunika to najwyższa kara w Kościele. Oznacza wykluczenie ze wspólnoty.

...

A co powiedzieć o ksiezach Rydzykach i Naszych Dziennikach forsujacych to plugastwo w wyborach? To wszystko biznes szatana. Korowod opetanych.

Szokujace obrazki. Glowny odpowiedzialny za mordowanie chorych dzieci. Herod roku dwa razy niweczacy ochrone zycia w roku 2006 i 2016 dostaje KOMUNIĘ! On oczywiscie zmierza do piekła ale takie poniewieranie Ciała Chrystusa! To jest potworne i nie do opisania! Brak slow.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:42, 17 Maj 2018    Temat postu:

Dziennik Łódzki
Serwis
Zdrowie
SPRAWDŹ OFERTĘ
Prenumerata cyfrowa Dziennika Łódzkiego

SERWIS+
MATURA 2018
WIADOMOŚCI
NA SYGNALE
SPORT
PLEBISCYT
ZDROWIE
Kobieta w śpiączce urodziła dziecko. Lekarze z ICZMP w Łodzi przez cesarskie cięcie rozwiązali ciążę kobiety w stanie wegetatywnym

Lekarze z ICZMP w Łodzi mówią o cudzie. Kobieta w śpiączce urodziła dziecko. Nikola jest już w domu, ale jej mama wciąż walczy o to, by móc zobaczyć 1/5 przejdź do galerii
Lekarze z ICZMP w Łodzi mówią o cudzie. Kobieta w śpiączce urodziła dziecko. Nikola jest już w domu, ale jej mama wciąż walczy o to, by móc zobaczyć swoją córkę.
©Slawomir Mielnik
25-letnia kobieta trafiła do ICZMP w 14 tygodniu ciąży. Lekarze mówią, że była w stanie wegetatywnym. Prof. Ewa Gulczyńska, kierownik kliniki neonatologii w ICZMP przyznaje, że Nikola wybroniła się przed powikłaniami, które najczęściej lekarze obserwują Prof. Krzysztof Szaflik, kierownik kliniki ginekologii, rozrodczości i terapii płodu mówił, że walka o życie kobiety wymagała wielu zabiegów i podawania Przejdź do galerii
To historia, która ciśnie do oczu łzy wzruszenia, a smutek miesza się z radością. 25-letnia kobieta po poważnym wypadku, w którym doznała urazu mózgu i wciąż jest w śpiączce, została matką. Lekarze z ICZMP przez kilkanaście tygodni po wypadku kobiety walczyli o jej życie i życie dziecka. Ciążę rozwiązali przez cesarskie cięcie, a dziecko jest już w domu.
Wypadek, który na zawsze odmienił życie 25-letniej kobiety, wydarzył się w październiku ubiegłego roku. Samochód, którym jechała, zjechał z drogi i wbił się w drzewo. Obrażenia, jakie doznała młoda kobieta, były tak poważne, że wciąż nie odzyskała przytomności. Doznała bardzo rozległego i poważnego urazu mózgu. Była wtedy w 14 tygodniu ciąży.

Decydująca walka w ICZMP


Gdy kobieta trafiła pod opiekę specjalistów z ICZMP w Łodzi, była w stanie wegetatywnym. Wtedy toczyła się walka o nią i dziecko, które mimo poważnego wypadku pozostawało przy życiu.

- Początkowo byliśmy sceptycznie nastawieni. Walka o życie matki wymagała wielu poważnych zabiegów i podawania leków, które nie zawsze były korzystne dla dziecka - mówi prof. Krzysztof Szaflik, kierownik kliniki ginekologii, rozrodczości i terapii płodu w ICZMP w Łodzi.

Wspomina, że ciężarna 25-letnia kobieta patrzyła na lekarzy jednym okiem i choć nie było z nią kontaktu, jej spojrzenie mówiło, że chce, aby lekarze uratowali jej dziecko. Tego też chcieli bliscy kobiety.

ZOBACZ GALERIĘ


Specjaliści z ICZMP monitorowali stan pacjentki i dziecka jeszcze przez 14 tygodni. Wszystko po to, by doprowadzić ciążę do momentu, w którym można przeprowadzić cesarskie cięcie, a dziecko będzie miało większą szansę na przeżycie.

Cud narodzin w szpitalu Matki Polki


Ten moment nastąpił w 28 tygodniu ciąży. Nikola, gdy przyszła na świat, ważyła zaledwie 850 gramów i natychmiast przejął ją zespół specjalistów z neonatologii ICZMP w Łodzi. Opiekowali się dziewczynką przez kolejne 3 miesiące, a dziś Nikola silna i zdrowia jest już w domu.

- Przejęliśmy dziewczynkę, która była skrajnie niedojrzałym wcześniakiem. Dziecko pięknie wybroniło się przed powikłaniami, które najczęściej obserwujemy u wcześniaków. Ze szpitala wychodziła już z masą 3200 gramów - mówi prof. Ewa Gulczyńska, kierownik kliniki neonatologii w ICZMP w Łodzi.

Ale walka o życie nie zakończyła się. Walka o życie mamy Nikoli. Kobieta została przewieziona do specjalistycznego ośrodka w Częstochowie, który zajmuje się wybudzaniem pacjentów ze śpiączki.

...

Zycie to cud o czym czlowiek nie wie. To ze cos sie dzieje czesto nie znaczy ze jest zwyczajne!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:09, 17 Maj 2018    Temat postu:

Po co się rodzą „niedoskonałe” dzieci?
S. Eliza Myk | 16/05/2018
SIOSTRA ELIZA MYK
Eliza Małgorzata Myk/Facebook
Udostępnij Komentuj
Żeby na ziemi byli LUDZIE, dla których jesteś ich całym światem i to się nigdy nie zmienia, bo jeśli doświadczają przy Tobie miłości, akceptacji i poczucia bezpieczeństwa, nie potrzebują szukać innych przygód.

Po co żyją osoby z niepełnosprawnością intelektualną?
Żeby na ziemi byli LUDZIE, którzy z jednakowym szacunkiem przywitają się z Przedszkolakiem i z Prezydentem Polski, bo dla Nich każdy człowiek jest jednakowo ważny, bez kalkulacji z kim opłaca się bardziej trzymać.
Żeby na ziemi byli LUDZIE, którzy z jednakową otwartością zapytają: „Czy masz pieska i jak ma na imię?” zarówno dziennikarza TVP, jak i dziennikarza TVN, bo są zbyt prości, żeby tworzyć podziały.
Żeby na ziemi byli LUDZIE, o których prawa walczy się z mniejszym lobby niż o prawa drzew, żabek, piesków i nie mają o to do nikogo żalu.
Żeby na ziemi byli LUDZIE, którzy jednakowo zachwycają się krawatem polityka PO czy polityka PIS-u i nie mają oporu im powiedzieć, jacy są piękni i przystojni w tych krawatach.
Żeby na ziemi byli LUDZIE, dla których każdy mecz jest radością, bo cieszą się z tą drużyną, która wygrała.
Żeby na ziemi byli LUDZIE, dla których jesteś ich całym światem i to się nigdy nie zmienia, bo jeśli doświadczają przy Tobie miłości, akceptacji i poczucia bezpieczeństwa, nie potrzebują szukać innych przygód.
Żeby na ziemi byli LUDZIE, dla których nie ma znaczenia Twoje wykształcenie, Twoje zarobki, co osiągnąłeś w życiu, jak chodzisz ubrany, w co wierzysz i jakie masz przekonania, bo dla Nich jest ważna Twoja obecność i to, czy ich kochasz.
Żeby na ziemi byli LUDZIE, którzy wyczuwają niechęć ludzi do nich i nie zaburza to ich szczęśliwego życia.
Żeby na ziemi byli LUDZIE, którzy marzą, żeby na 40-te urodziny otrzymać małą puszkę pepsi lub plastikowy pistolet za 15 zł lub paczkę chipsów i potrafią to wspominać przez co najmniej tydzień.
Żeby na ziemi byli LUDZIE, którym gdyby mieli do wyboru wakacje w Szwajcarii lub w wiosce obok, wybiorą wioskę obok, bo szkoda czasu na długą podróż, a góry czy jezioro w Szwajcarii niczym się dla Nich nie różnią od gór i jeziora w miejscowości obok.
Żeby na ziemi byli LUDZIE, którzy mają czas, żeby kochać, tęsknić, czekać, na co nam, tzw. PEŁNOSPRAWNYM zawsze czasu brakuje.
Czytaj także: Siostry z Broniszewic: decyzja o oddaniu dziecka nigdy nie jest łatwa
Dzieci Niedoskonałe rodzą się po to, abyśmy mieli na ziemi ambasadorów takich wartości jak: bezinteresowna miłość, nieocenianie, nieszufladkowanie, brak uprzedzeń, bezgraniczne zaufanie, brak podziałów. Wciąż uczę się od Nich takiego życia. Za takim światem wciąż tęsknię. Choć jego namiastkę mam będąc z NIMI. Dbajmy o NICH, bo bez NICH świat będzie nie do wytrzymania.

...

Ocene zostawcie Bogu. Bo moze sie okazac ze to wy jestescie najgorszym bezmozgiem jak to lubia okreslac te dzieci opetani.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:47, 17 Maj 2018    Temat postu:

Kortez w duecie z chłopcem, który znalazł rodzinę zastępczą. Zobacz wzruszający teledysk!
Marta Brzezińska-Waleszczyk | 16/05/2018
KORTEZ
YouTube
Udostępnij Komentuj
„Dla mamy” Korteza opowiada o wielkiej tęsknocie za domem, rodziną, za mamą. Muzyk nagrał do niej teledysk… wraz z chłopcem, który znalazł swoją rodzinę zastępczą.

„Dla mamy” to jedna z najbardziej wzruszających piosenek Korteza. Skromnego muzyka z maleńkiej miejscowości na końcu Polski, który zawojował polską scenę muzyczną, plasując się na pierwszych miejscach list przebojów. Jego kultową już piosenkę „Z imbirem” usłyszałam trochę przypadkiem – pokazał mi ją brat i… wpadłam jak śliwka w kompot. Mogę słuchać w pętli, podobnie jak kawałków z najnowszego krążka „Mój Dom” który już otrzymał prestiżowe miano platynowej płyty.



Kortez w kampanii „W rodzinie cieplej”
Popularność Korteza trochę kontrastuje z jego stylem bycia. Gość z pierwszych miejsc list przebojów, nagrodzony Fryderykiem (w 2016 i 2018 roku) czy Superjedynką (2016), na którego koncertach nie da się palca wcisnąć (byłam-widziałam), a który… rzadko udziela wywiadów, nie chodzi na celebryckie gale, a na koncertach nie zdejmuje czapki i kaptura tak, że praktycznie nie widać jego twarzy.

Dlatego kiedy przeczytałam, że wziął udział w pewnej kampanii społecznej, byłam zaskoczona. Ale kiedy zobaczyłam, o co dokładnie chodzi…

„W rodzinie cieplej” to kampania zorganizowana przez Ośrodek Wsparcia Rodzinnej Opieki Zastępczej PORT Towarzystwa Nasz Dom. Jej celem jest… poszukiwanie 10 tysięcy rodzin zastępczych. Dlaczego tylu? I czy to w ogóle możliwe?!

Liczba jest bardzo konkretna, bo właśnie tyle dzieciaków przebywa w domach dziecka, czekając na rodzinę zastępczą – miejsce, w którym odnajdą ciepło i poczucie bezpieczeństwa.



Stworzyć szansę dla dzieci
I taki właśnie chłopiec, który znalazł swoją rodzinę, jest bohaterem nakręconego z Kortezem teledysku do kawałka „Dla mamy”. Dlaczego ta piosenka? Bo opowiada o wielkiej tęsknocie za domem, rodziną, za mamą. Teledysk to zapis spotkania chłopca z rodziny zastępczej z Kortezem. Utwór „Dla mamy” grają na cztery ręce.

Mały bohater teledysku jest przykładem na to, że jeśli dziecko znajdzie kogoś bliskiego, kogoś z kim się zwiąże i poczuje się bezpiecznie, to ma w życiu szansę. Może uczyć się gry na pianinie, może rozwijać swoje pasje, może robić rzeczy zwykłe i niezwykłe, wtedy wszystko jest możliwe. Dziecko, które się tylko boi i wstydzi, które nie ma w nikim oparcia i nie wie, co będzie jutro, nigdy nie zrobi niczego podobnego
– czytamy na stronie kampanii.

Parę miesięcy temu poznałem Sylwka. Sylwek 25 lat życia poświęcił na szukanie rodzin zastępczych dla dzieci z domów dziecka. Do tej pory nie zdawałem sobie sprawy z rozmiaru i sedna problemu. Upór, poświecenie i wiara Sylwka zrobiły na mnie wielkie wrażenie. Chciałem wziąć udział w tym przedsięwzięciu
– tłumaczył Kortez na swoim oficjalnym kanale na Facebooku, wrzucając nagrany wspólnie z chłopcem z rodziny zastępczej teledysk. Co ciekawe, po dwóch miesiącach klip ma już grubo ponad 100 tys. wyświetleń.



Wolontariusz, rodzina zaprzyjaźniona a może rodzina zastępcza?
Ok, nie każdy – z różnych względów, ma możliwość stania się rodzicem zastępczym. Ale pomóc może każdy i organizatorzy kampanii pokazują szeroki wachlarz możliwości.

Masz dwie godziny w tygodniu? Możesz zostać wolontariuszem w ośrodku PORT. Pomożesz w lekcjach, w organizacji czasu wolnego dla dzieci przebywających w rodzinach zastępczych na terenie Warszawy. Potrzebne są także osoby zainteresowane pomocą w opiece nad najmłodszymi przebywającymi w rodzinach zastępczych.

Jest też opcja rodziny zaprzyjaźnionej, która wspiera dziecko przebywające w placówce opiekuńczo-wychowawczej, utrzymując z nim regularne kontakty, nie ma wobec dziecka żadnych zobowiązań prawnych.

Masz dużo czasu i chęci? Zostań rodzicem zastępczym! Rodzina zastępcza jest tymczasową formą opieki nad dzieckiem. W takich rodzinach umieszcza się dzieci, których rodzice mają ograniczoną władzę rodzicielską.

Na koniec największe wyzwanie – zawodowa rodzina zastępcza. To taka rodzina, z którą starosta zawiera specjalną umowę o pełnieniu tej funkcji, a jeden z opiekunów otrzymuje stałe wynagrodzenie miesięczne. Co ważne, na stronie internetowej kampanii możesz od razu sprawdzić, czy spełniasz warunki takiej opcji zaangażowania, która chodzi Ci po głowie.

Masz tylko kilka minut? Możesz przeczytać ten artykuł do końca i wrzucić go w swoje kanały społecznościowe. Możesz też podać dalej bezpośrednią informację o kampanii. Liczy się każdy, nawet najmniejszy gest…

*Korzystałam ze strony wrodziniecieplej.pl, gdzie znajdziesz więcej potrzebnych informacji.

...

Wspaniale!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:17, 18 Maj 2018    Temat postu:

To cud – mówią lekarze. Przez 14 tygodni prowadzili ciążę kobiety w śpiączce
Dominika Cicha | 17/05/2018
CUDOWNIE URODZONA DZIEWCZYNKA
Izabela Szułejko/Facebook
Udostępnij Komentuj
„Moja córcia Wiola miała wypadek samochodowy, będąc w drugim miesiącu ciąży. Ma uszkodzony mózg i do tej pory nie ma z nią kontaktu. Będąc w stanie śpiączki, leżąc cały czas na intensywnej terapii w Centrum Matki Polki w Łodzi, dotrwała do 6 miesiąca ciąży” – pisze Izabela Szyłejko, matka Wioletty.

Październik 2017. 24-letnia Wioletta jedzie samochodem w kierunku Łodzi. Jest w pierwszym trymestrze ciąży, planuje ślub i zakup mieszkania. Nagle samochód, którym kieruje, wjeżdża na przeciwległy pas i zatrzymuje się na drzewie. Nie wiadomo, co się właściwie stało. Helikopter transportuje kobietę do łódzkiego szpitala im. Kopernika. Jej bliscy słyszą: stłuczenie pnia mózgu. Proszą jednak lekarzy, by spróbowali uratować nienarodzone dziecko.



Cud w łódzkim szpitalu
Przez kolejne dni ciąża się rozwija, mimo wegetatywnego stanu matki. Wioletta zostaje więc przewieziona do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki.

„Pacjentka w stanie wegetatywnym bez kontaktu. I w ciąży. Koniec 15. tygodnia. Potężne wyzwanie dla lekarza. A właściwie całego grona lekarzy – w rozmowie z Gazetą Wyborczą mówi dr Bogusław Sobolewski, kierownik oddziału anestezjologii i intensywnej terapii pionu położniczo-ginekologicznego ICZM. – O takich pacjentkach nie ma informacji w medycznych periodykach, podobne sytuacje właściwie się nie zdarzają, więc nie ma schematów leczenia. Musieliśmy je na konsyliach lekarzy różnych specjalności na bieżąco wypracowywać”.

Jak w rozmowie z TVN tłumaczy prof. Krzysztof Szaflik, kierownik kliniki ginekologii, rozrodczości i terapii płodu ICZMP, „ciężarna patrzyła na nas jednym okiem. I chociaż nie było z nią kontaktu, to to oko mówiło, że ona chce, abyśmy uratowali jej dziecko”.

I dodaje: „Mówimy o cudzie, bo to mogło się skończyć bardzo szybko. Dziecko mogło umrzeć zaraz po wypadku”.

Czytaj także: Jego serce stanęło na dwadzieścia minut. Mówi, że spotkał Jezusa


Nikola, czyli narodziny cudu
W 28. tygodniu ciąży, gdy okazuje się, że gwałtownie zmniejsza się ilość płynu owodniowego, lekarze decydują o cesarskim cięciu. Malutka Nikola waży zaledwie 850 g.

Dziewczynka trafia do kliniki neonatologii. Jak dla „Gazety Wyborczej” mówi jej kierownik, prof. Ewa Gulczyńska, Nikola „przez pierwszy tydzień była podłączona do respiratora, a później prawie przez miesiąc wymagała łagodniejszego wspomagania oddechu. – I dodaje: – Rokowanie jest dobre. Dziecko ma szansę na zdrowe życie”.




Dziewczynka jest już w domu, pod opieką babci Izabeli Szyłejko, która nie kryje ogromnej wdzięczności dla lekarzy z „Matki Polki”. Wciąż nie traci też nadziei, że jej córka, która obecnie przebywa w ośrodku w Częstochowie, wybudzi się ze śpiączki i będzie podziwiać, jak malutka Nikola się rozwija. „Jest w stanie minimalnej świadomości. Reaguje na ból, otwiera oczy, wodzi nimi i odpręża się, gdy słucha muzyki. W takich sytuacjach nie ma prognoz” – mówi „Gazecie Wyborczej”.

Rodzina prowadzi zbiórkę pieniędzy na leczenie i rehabilitację Wioletty Szyłejko za pośrednictwem Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Słoneczko”.

...

Przypomnijmy jeszcze raz bo piekne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:06, 19 Maj 2018    Temat postu:

Mężczyzna poczęty w wyniku gwałtu dziękuje matce, że pozwoliła mu żyć
Esteban Pittaro | 16/05/2018
CHRISTIAN WEBER
Capture Honorable Cámara de Diputados de la Nación
Udostępnij 714 Komentuj
Pytaniem, które powinniśmy sobie dzisiaj zadać, nie powinno być: "kiedy zaczyna się życie?", ale: "ile życie jest warte?".

Christian mógł być nieobecny podczas debaty, a jego głos mógł nie zostać wysłuchany. Ale jego matka, która urodziła go w bardzo, bardzo młodym wieku, donosiła ciążę i wybrała dla syna adopcję.

Christian zawsze wiedział, że został adoptowany – jak mówił podczas dyskusji na temat legalizacji aborcji na Argentyńskim Kongresie. Kiedy podrósł, poczuł potrzebę odnalezienia i poznania biologicznej matki.

W wieku 15 lat znalazł kopertę z informacjami o swojej adopcji i poznał nazwisko kobiety, która go urodziła. Jego rodzice adopcyjni nigdy tego przed nim nie ukrywali – po prostu nie pytał. Znalezienie jej nie było łatwe – nie istniały jeszcze social media, a chłopak mieszkał daleko od Buenos Aires, gdzie matka została.

Czytaj także: Jestem dzieckiem z gwałtu, a moja mama była… zakonnicą
Wiele lat później, gdy był już żonaty, szukał jej znowu. Tym razem się udało. Dowiedział się, że matka w wieku 12 lat przyjechała do pracy w Buenos Aires i jako młoda dziewczyna padła ofiarą niezliczonych napaści. Ponad 20 lat po tym, jak rozstali się w szpitalu, porozmawiali przez telefon i umówili na spotkanie w centrum handlowym. Po kilku minutach ciszy Christian powiedział: „Chcę, żebyś wiedziała, że szukałem cię, by ci powiedzieć: dziękuję, że mnie nie abortowałaś”. Jego matka wybuchnęła płaczem. „Myślałam o tobie w każdym dniu mojego życia” – wyznała.

Christian przyszedł na Kongres Argentyński, żeby podkreślić: „Chcę wam powiedzieć, że niezależnie od tego, czy [matka] dałaby mi życie, czy zdecydowała się na aborcję, nic by się nie zmieniło – i tak myślałaby o tym dziecku w każdym dniu swojego życia. Dlatego właśnie matka, która decyduje się na aborcję, nie może przestać myśleć o tym dziecku. Nigdy nie może przestać myśleć o tym małym człowieku, który się w niej kształtował. Wiem, że są ciąże powstałe w wyniku zmuszania do seksu, gwałtu itd…. Nie próbuję nawet stawiać się na miejscu tych przyszłych matek. Nigdy nie będę w stanie poznać ich bólu, smutku i pustki spowodowanych takimi sytuacjami. Ale wiem, co to znaczy cieszyć się życiem, móc pomagać innym, dawać nadzieję albo przytulać kogoś, kto nigdy tego nie poczuł, wiedząc, że moja matka miała prawo – jak mówią – abortować mnie lub pozwolić mi żyć”.

Czytaj także: Spotkałam się z tym, który mnie zgwałcił. Chciałam spojrzeć mu w oczy
„Pytaniem, które powinniśmy sobie dzisiaj zadać, nie powinno być: kiedy zaczyna się życie?, ale: ile życie jest warte? Pozwólmy wszyscy rodzić się dzieciom, tak jak mnie pozwolono – w innym wypadku byłbym kolejnym abortowanym dzieckiem. Chcę opowiedzieć wam, że historia, która zaczyna się w takim smutku, bólu i niesprawiedliwości może – w rękach Boga doskonałej miłości – stać się dobrą historią wartą opowiedzenia”.

Christian był jednym z 16 ludzi, którzy opowiedzieli się za życiem podczas publicznej debaty na temat legalizacji aborcji w Argentynie. Niestety, w sesjach uczestniczyło zaledwie kilkoro kongresmanów, ale przesłanie Christiana i tak niesie wielką nadzieję.

...

Widzimy jak waznewazne bylo jego zycie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:12, 20 Maj 2018    Temat postu:

Ksiądz zorganizował komunię tylko dla jednego dziecka. Dla chorego na raka Stasia
Duchowny z Osiecznej w województwie pomorskim zdecydował się na piękny gest. Zorganizował choremu na raka chłopcu komunię. Ośmioletni Staś nie mógł przystąpić do niej razem z innymi dziećmi ze względu na stan zdrowia.


Ksiądz nie krył wzruszenia
Ksiądz nie krył wzruszenia (PAP, Fot: Adam Ciereszko)

Dla księdza Tadeusza Wandtki było to najbardziej wzruszające wydarzenie w życiu. Zorganizował mszę specjalnie dla Stasia Ossowskiego, podczas której ośmiolatek przyjął pierwszą komunię. - Mówiłem z trudem. Wzruszenie odbierało mi głos - przyznał duchowny.

Sprawę opisuje "Fakt". Historia chłopca jest wyjątkowo smutna. Pod koniec 2017 roku Staś zaczął się źle czuć. Miał objawy typowe dla grypy: wysoką temperaturę, bóle głowy i mdłości. Niestety okazało się, że to coś dużo poważniejszego - Neuroblastoma 4. stopnia, czyli złośliwy nowotwór, który zaatakował miednicę, kości czaszki i szpik.

Chłopiec trafił do szpitala i jest poddawany intensywnej chemioterapii. Z powodu stanu zdrowia nie mógł przystąpić do komunii z innymi dziećmi. Rodzicom jednak bardzo zależało na tym sakramencie. - Na początku maja Staś mógł odwiedzić rodzinne strony. Zaczęliśmy działać! - powiedział ojciec chłopca Zbigniew Ossowski.


Zobacz także: Wanda Traczyk-Stawska: nie wolno matek poniewierać!

Udało się wszystko zorganizować - przystroić kościół, zawiadomić rodzinę, kupić prezenty i powiadomić księdza. Przybyło sporo gości. Na mszy zjawili się wszyscy mieszkańcy miejscowości i cała klasa Stasia. - Nie wiem, jak ci ludzie to zrobili, że przygotowali się z prezentami, kwiatami i życzeniami, bo wszystkie sklepy były zamknięte - podkreślił proboszcz. I dodał: - Mam nadzieję, że Staś będzie to kiedyś opowiadał swoim dzieciom.

Chłopiec wrócił do szpitala. Rodzice zbierają środki na jego terapię.- Na specjalistyczne leczenie w Krakowie potrzeba milion i dwieście tysięcy złotych. Pracując całe życie, nie byłbym w stanie uzbierać takiej kwoty - przyznał ojciec Stasia.

Źródło: "Fakt"

...

To wspaniale podkreslenie wartosci zycia chorego dziecka. Taka jest wlasnie rola ksiezy. Tym sposobem mocno uwydatniaja dobro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:38, 24 Maj 2018    Temat postu:

Strony internetowe doradzające w kwestii aborcji łamią prawo.

Fundacja Pro Prawo Do Życia, która zawiadomiła w tej sprawie prokuraturę.

Fundacja złożyła do prokuratury zawiadomienie w sprawie działalności jednego z forów internetowych. Chodzi o wpisy zawierające porady na temat aborcji farmakologicznej. Doszło do złamania prawa. Instytut powołuje się na przepis kodeksu karnego, mówiący o “udzieleniu kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub nakłanianie jej do tego”.

...

No wlasnie! Jak to mozliwe? A gdby byla strona z poradami jak zmienic żonę na nowszy model w sposob farmakologiczny to co? Strona hobbystyczna? To sa mordecy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27 ... 37, 38, 39  Następny
Strona 26 z 39

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy