Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Gospodarka schłodzona ! Sukces !
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:12, 02 Kwi 2013    Temat postu:

Coface: liczba upadłości wzrosła o 11 proc.

Sądy ogłosiły 211 upadłości w I kw. 2012 roku, o 11% więcej upadłości niż rok wcześniej (191 decyzji), wy­nika ze wstępnych danych Coface, ubezpieczyciela należności, cytowa­nych przez "Rzeczpospolitą".

"W 2013 roku liczba upadłości nadal będzie rosła ze względu na przewidywane słabsze tempo wzro­stu gospodarczego i utrzymujący się wysoki poziom ryzyka handlo­wego. Po lawinowym wzroście upa­dłości w branży budowlanej w ze­szłym roku, obecnie problemy płyn­nościowe przesuwają się do firm ko­operujących z budownictwem: pro­ducentów metali i metalowych wy­robów gotowych, elementów drzewnych czy branży meblar­skiej" - powiedział dyrektor oceny ryzyka w Coface Marcin Siwa, cyto­wany przez "Rzeczpospolitą".

W I kwartale upadło 211 firm. Ostatni raz ponad 200 spółek upa­dło w ciągu pierwszych trzech mie­sięcy roku osiem lat temu. Niepoko­jące jest to, że zwiększa się liczba upadłości w przemyśle. Gazeta pod­kreśla, że są to informacje na 29 marca, więc liczba bankructw może być nieco większa. Coface sza­cuje, że ostatecznie wzrost będzie zbliżony do zeszłorocznego i wynie­sie ok. 18%.

....

No to macie schladzanie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:13, 03 Kwi 2013    Temat postu:

Upadające w marcu 74 firmy zatrudniały ponad 5,5 tysiąca osób
Księ­go­wy

Sądy po­in­for­mo­wa­ły o upa­dło­ści 74 firm (wobec 80 w marcu 2012 roku), za­trud­nia­ją­cych łącz­nie około 5,5 tys. osób. Od po­cząt­ku roku ogło­szo­no upa­dłość 240 przed­się­biorstw, tj. o 6% wię­cej niż w tym samym okre­sie roku ubie­głe­go (227 upa­dło­ści).

Ofi­cjal­ne dane o fi­nan­sach przed­się­biorstw su­ge­ro­wać mogą po­pra­wę sy­tu­acji, o czym świad­czyć mia­ło­by skró­ce­nie nie­któ­rych ter­mi­nów płat­no­ści w roz­li­cze­niach po­mie­dzy przed­się­bior­stwa­mi. Jak tłu­ma­czy to To­masz Sta­rus, dy­rek­tor Biura Oceny Ry­zy­ka i Głów­ny Ana­li­tyk w To­wa­rzy­stwie Ubez­pie­czeń Euler Her­mes: - Sporo mniej­szych firm (a nie­rzad­ko czę­ścio­wo nawet w przy­pa­ku śred­nich) prze­szło ostat­ni­mi czasy na roz­li­cze­nia go­tów­ko­we, więc śred­ni ter­min dla go­spo­dar­ki sta­ty­stycz­nie może ule­gać skró­ce­niu. Po­nad­to w I kwar­ta­le z po­wo­du za­sto­ju w bu­dow­nic­twie nie było istot­ne­go do­pły­wu środ­ków w tej bran­ży, tak więc czę­ściej niz w ubie­głych la­tach nikt ni­ko­mu nie pła­cił no­wych fak­tur albo roz­li­cza­no się w for­mie go­tów­ko­wej wła­śnie. Ale czy to świad­czy o po­pra­wie, czy może o po­stę­pu­ją­cym spad­ku po­zio­mu za­ufa­nia w wy­mia­nie han­dlo­wej po­mię­dzy fir­ma­mi? Czy jeśli doj­dzie w niej do wy­mia­ny bar­te­ro­wej a pen­sje pra­cow­ni­kom wy­pła­ca­ne będę w za­pał­kach to bę­dzie można mówic nie tylko o po­pra­wie na rynku roz­li­czeń po­mię­dzy przed­sie­bior­stwa­mi, ale i o po­pra­wie za­opa­trze­nia lud­no­ści w ob­li­czu prze­dłu­ża­ją­cej się zimy?

Co dalej?

- W kwiet­niu-ma­ju bę­dzie go­rzej, bo firmy ofi­cjal­nie za­mkną rok i będą mu­sia­ły sobie od­po­wie­dzieć na py­ta­nie czy kon­ty­nu­ować dzia­łal­ność w ob­li­czu strat, czy da się je od­ro­bić i do­dat­ko­wo prze­ko­nac do tego wie­rzy­cie­li, czy jed­nak go­dzić się z pro­ble­ma­mi i wnio­sko­wać o upa­dłość - uważa To­masz Sta­rus z To­wa­rzy­stwa Ubez­pie­czeń Euler Her­mes. - Efek­ty tych de­cy­zji po­zna­my po kilku ty­go­dniach (a więc w ciągu II kwar­ta­łu), jakie zwy­kle za­bie­ra sądom roz­pa­trze­nie tych spraw oraz pu­bli­ka­cja orze­czeń. Skoro tylko 42% spół­ek gieł­do­wych od­no­to­wa­ło wzrost przy­cho­du w IV kw (2 lata temu było to ponad 80%) i jest to naj­niż­sza war­tość tego wskaź­ni­ka od dołka z III kw 2009, to firmy będą ban­kru­to­wać, bo zwy­czaj­nie nie do­cze­ka­ją do oży­wie­nia. Juz nie­jed­no­krot­nie mie­li­śmy do czy­nie­nia z przy­pad­ka­mi, gdy nad­cho­dzi­ły nowe za­mó­wie­nia, nie­ste­ty bra­ko­wa­ło srod­ków na ich re­ali­za­cję, na­stę­po­wa­ły kło­po­ty z po­zy­ska­niem za­opa­trze­nia. Wcze­śniej­sze zo­bo­wią­za­nia przy­gnia­ta­ły firmy...

W marcu upa­da­ły firmy o zróż­ni­co­wa­nym pro­fi­lu dzia­łal­no­ści

- W marcu opu­bli­ko­wa­no mniej ogło­szeń o upa­dło­ściach niż w ana­lo­gicz­nym okre­sie ub. roku, jed­nak spo­dzie­wa­my się ko­lej­nej ich fali - stwier­dza Grze­gorz Hy­le­wicz, Dy­rek­tor Win­dy­ka­cji w Euler Her­mes Col­lec­tions - Pierw­szy kwar­tał to dwu­cy­fro­wy wzrost war­to­ści jak i ilo­ści zle­ceń prze­ka­zy­wa­nych nam do win­dy­ka­cji w po­rów­na­niu do ana­lo­gicz­ne­go okre­su ub. roku, nawet do 50% w nie­któ­rych bran­żach jak bu­dow­nic­two. Za­wsze w ślad za tym po­gor­sze­niem płyn­no­ści rynku zwięk­sza się z cza­sem ilość upa­dło­ści przed­się­biorstw.

W mar­co­wej sta­ty­sty­ce upa­dło­ści nie ma jak wzo­rem kilku z po­przed­nich mie­się­cy firm o zbli­żo­nym pro­fi­lu, co wska­zy­wa­ło­by na wy­raź­ny bie­żą­cy trend w ja­kiejś z branż. Naj­więk­sza upa­dłość do­ty­czy­ła firmy o ob­ro­cie po­ni­żej 200 mi­lio­nów zło­tych (no­ta­be­ne była to hur­tow­nia). Nie do­mi­no­wa­ło już jed­no­znacz­nie bu­dow­nic­two czy pro­du­cen­ci wy­ro­bów me­ta­lo­wych (cho­ciaż wciąż w sta­ty­sty­ce upa­dło­ści byli za­uwa­żal­ni - było to 6 przy­pad­ków), jak w po­przed­nich mie­sią­cach I kwar­ta­łu. Po­ja­wi­li się za to dys­try­bu­to­rzy hur­to­wi, w tym aż dwa ban­kruc­twa z pierw­szej dzie­siąt­ki o naj­więk­szych ob­ro­tach zwią­za­ne były z mo­to­ry­za­cją: ze sprze­da­żą po­jaz­dów oraz ak­ce­so­riów do nich. Prze­mysł spo­żyw­czy nie no­to­wał upa­dło­ści, ale znowu od­czuł pro­ble­my kilku hur­tow­ni­ków (w tym wspo­mnia­na, naj­więk­sza upa­dłość dys­try­bu­to­ra na­po­jów i al­ko­ho­li).

Bu­dow­nic­two - licz­ba upa­dło­ści wy­so­ka, zbli­żo­na do ubie­gło­rocz­nej, ale nie ro­śnie

Wśród dzie­się­ciu naj­więk­szych pod wzglę­dem ob­ro­tów przed­się­biorstw, które zban­kru­to­wa­ły w marcu były dwie firmy stric­te bu­dow­la­ne oraz jedna wy­spe­cja­li­zo­wa­na w ukła­da­niu in­sta­la­cji. - Bu­dow­nic­two wciąż jesz­cze prze­ży­wa kło­po­ty, ale ich duża skala nie ulega jak na razie po­więk­sze­niu - mówi Mi­chał Mo­drze­jew­ski, Dy­rek­tor Ana­liz Bran­żo­wych w Euler Her­mes Col­lec­tions. - Wciąż jed­nak prze­szłość, z opóź­nie­nia­mi re­ali­zo­wa­ne ale i roz­li­cza­ne kon­trak­ty in­fra­struk­tu­ral­ne mogą odbić się echem, o czym prze­ko­na­li­śmy się w marcu w związ­ku z pu­bli­ka­cją in­for­ma­cji o stra­tach dwóch naj­więk­szych kra­jo­wych grup bu­dow­la­nych, które to stra­ty oka­za­ły się znacz­nie więk­sze niż po­wszech­nie są­dzo­no…

Prze­mysł, usłu­gi a przede wszyst­kim han­del hur­to­wy - w marcu nie widać było jesz­cze wio­sny

Wśród naj­więk­szych upa­dło­ści wy­mie­nić można też m.​in. pro­du­cen­ta mebli (dwóch ko­lej­nych o mniej­szej skali dzia­łal­no­ści), ale też np. ta­bo­ru szy­no­we­go. Na dal­szych miej­scach zna­leźć można było m.​in. czte­ry firmy, które zwią­za­ne były z pro­duk­cją czy do­star­cza­niem opro­gra­mo­wa­nia (z Ma­zow­sza), a jedna upa­dłość do­ty­czy­ła pro­du­cen­ta kom­pu­te­rów i pe­ry­fe­riów kom­pu­te­ro­wych (Dolny Śląsk). Nie ma więc bran­ży, która dzię­ki nawet in­no­wa­cyj­no­ści czy no­wo­cze­sno­ści sto­so­wa­nych roz­wią­zań uciec mo­gła­by wy­raź­nie do przo­du od kło­po­tów ryn­ko­wych. Także skala dzia­łal­no­ści czy lep­sze za­bez­pie­cze­nie w po­sta­ci ma­jąt­ku spół­ek nie jest rę­koj­mia po­wo­dze­nia w do­stę­pie do fi­nan­so­wa­nia - w sta­ty­sty­ce upa­dło­ści za I kwar­tał było 29 spół­ek ak­cyj­nych, z czego wiele gieł­do­wych, to jest o 70% wię­cej niż w tym samym okre­sie ub. roku.

Ana­li­za wy­ni­ków fi­nan­so­wych spół­ek, któ­rych upa­dłość ogło­szo­no po­ka­zu­je oczy­wi­ście przy­naj­mniej w po­ło­wie przy­pad­ków stop­nio­we po­gar­sza­nie się kon­dy­cji fi­nan­so­wej tych firm, o czym świad­czą ich zmie­nia­ją­ce się na gor­sze wskaź­ni­ki płyn­no­ści, sprze­da­ży i jej ren­tow­no­ści czy za­dłu­że­nia. - Jedna w wielu po­zo­sta­łych przy­pad­kach ob­ser­wo­wać można było nie tylko ro­sną­cą sprze­daż, ale także po­lep­sza­ją­cą się ren­tow­ność i bie­żą­cą płyn­ność - a jed­nak firmy te upa­dły, po­pra­wa na­de­szła zbyt późno - mówi Mi­chał Mo­drze­jew­ski z Euler Her­mes Col­lec­tions. Lub wie­rzy­cie­le sami byli w tak trud­nej sy­tu­acji, iż nie mogli już dłu­żej cze­kać na jej efek­ty.

Wo­je­wódz­twa - za spra­wą naj­więk­sze­go ban­kruc­twa spo­śród ogło­szo­nych w marcu na Ma­zow­szu łącz­ny obrót firm, które upa­dły od­po­wia­dał 1/3 ca­ło­ści tak li­czo­ne­go ob­ro­tu upa­dłych firm. Ale…

Po­mi­nię­cie tej naj­więk­szej hur­tow­ni, która nie za­trud­nia­ła prze­cież wielu osób zmie­ni­ła­by cał­ko­wi­cie sta­ty­sty­kę. Widać wy­raź­nie, iż obec­nie śred­nio więk­sze firmy mają pro­ble­my m.​in. na Ślą­sku czy w Wiel­ko­pol­sce, a w pew­nym stop­niu także na Dol­nym Ślą­sku. To tam bo­wiem od­by­wa się pro­duk­cja (art. prze­my­sło­wych, mebli etc.) oraz sie­dzi­bę miały firmy bu­dow­la­ne uczest­ni­czą­ce w bu­do­wie in­fra­struk­tu­ry na ich te­re­nie. Wciąż wiele upa­dło­ści, bo aż 11 miało miej­sce w woj. za­chod­nio­po­mor­skim - i tu rów­nież były to głów­nie firmy pro­duk­cyj­ne i bu­dow­la­ne.

>>>>

Wspaniale ekonomiczny chlodek .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:13, 03 Kwi 2013    Temat postu:

"Fakt": Zwolnienia - codziennie 2 tys. osób idzie na bruk

W lutym co­dzien­nie pracę tra­ci­ło śred­nio aż 2050 Po­la­ków. A nad­cho­dzi ko­lej­na fala zwol­nień. Pra­cow­ni­cy bu­dow­la­ni, sprze­daw­cy, ro­bot­ni­cy za­trud­nie­ni przy pro­duk­cji mebli, pra­cow­ni­cy firm te­le­ko­mu­ni­ka­cyj­nych, kon­sul­tan­ci w ban­kach - wszy­scy oni muszą nie­ste­ty drżeć o swój los w naj­bliż­szych ty­go­dniach.

Dzien­nie w wo­je­wódz­twie dol­no­ślą­skim traci pracę 185 osób, w ku­jaw­sko-po­mor­skim - 130 osób, w Lu­bli­nie i oko­li­cach - 105. A to nie ko­niec - 442 za­kła­dy pracy za­po­wie­dzia­ły, że w naj­bliż­szym cza­sie zwol­nią ponad 34 ty­sią­ce pra­cow­ni­ków! We­dług ofi­cjal­nych da­nych bez pracy na ko­niec lu­te­go było już 2 mi­lio­ny 336 ty­się­cy 700 Po­la­ków. To tak, jakby cała War­sza­wa po­szła na bez­ro­bo­cie - wli­cza­jąc dzie­ci i eme­ry­tów oraz uwzględ­nia­jąc fak­tycz­ną, sza­co­wa­ną licz­bę war­sza­wia­ków, a nie licz­bę osób za­mel­do­wa­nych.

Co gor­sza, bez­ro­bot­ni mogą li­czyć tylko na gło­do­wy za­si­łek - dla osoby ma­ją­cej staż pracy dłu­go­ści od 5 do 20 lat wy­no­si on... 761 zło­tych 40 gro­szy. A wśród pol­skich bez­ro­bot­nych aż 1 mi­lion 900 tys. osób nie ma jed­nak prawa nawet do tej za­po­mo­gi.

Czy urzę­dy pracy uła­twia­ją Po­la­kom zna­le­zie­nie pracy? - Je­stem ko­sme­to­lo­giem, a w urzę­dzie za­pro­po­no­wa­li, żebym pra­co­wa­ła jako ma­ga­zy­nier - mówi Fak­to­wi Jo­an­na Ma­zu­rek Oczkow­ska z Kra­ko­wa. W całym kraju w lutym było 2,3 mi­lio­na za­re­je­stro­wa­nych bez­ro­bot­nych a ofert pracy dla nich 43 tys. Ozna­cza to, że na jedną ofer­tę pracy sta­ty­stycz­nie przy­pa­da­ło 53 bez­ro­bot­nych.

>>>>

Jezd super !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:34, 10 Kwi 2013    Temat postu:

CBOS: połowa Polaków w strachu przed biedą


Co drugi Polak obawia się biedy. Tak wynika z najnowszego sondażu CBOS. Takie obawy wyraża 45 procent ankietowanych. To o 4 punkty procentowe więcej niż przed rokiem. Co trzecia osoba z tej grupy uważa jednak, że poradzi sobie w tej sytuacji. Spokojnych o byt finansowy rodziny jest 17 procent badanych.

Blisko połowa Polaków - 48 procent - ocenia swoje warunki materialne jako przeciętne. 38 procent uznaje je za dobre, a 14 procent - za złe.

Większość ankietowanych nie przewiduje raczej zmian swoich warunków bytowania. 70 procent sądzi, że w ciągu roku nie zmienią się. 17 procent obawia się pogorszenia warunków życia, a 13 procent ma nadzieję na poprawę.

Badanie przeprowadzono między 7 a 13 marca 2013 na reprezentatywnej próbie losowej 1060 dorosłych mieszkańców Polski.

....

Tak sie glosowalo to trzeba zyc w strachu .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:43, 15 Kwi 2013    Temat postu:

Randstad: rośnie odsetek osób obawiających się utraty pracy

Rośnie odsetek osób obawiających się utraty pracy - najbardziej wśród ludzi młodych. Polacy nie myślą już tak często o zmianie pracy na lepszą, ale o tym, by utrzymać obecną - wynika z raportu "Monitor Rynku Pracy" instytutu badawczego Randstad.

Wyniki badania zostały zaprezentowane na poniedziałkowej konferencji prasowej w Warszawie.

Z opracowania Randstad wynika, że 36 proc. ankietowanych dostrzega ryzyko utraty pracy w ciągu najbliższego półrocza, z czego 11 proc. ocenia, że ryzyko to jest duże, a 25 proc. - że umiarkowane. W ostatnim kwartale 2012 r. utraty pracy obawiało się w sumie 32 proc. badanych. Pod względem wielkości grupy osób dostrzegających duże ryzyko utraty pracy Polska plasuje się powyżej średniej europejskiej i jest porównywalna z krajami o najtrudniejszej sytuacji gospodarczej, takich jak Grecja czy Węgry.

Utraty pracy najczęściej obawiają się młodzi Polacy - łącznie 52 proc. osób w wieku 18-24 lata i 43 proc. w wieku 35-44 lata. W przypadku osób w wieku 23-44 lat jest to 28 proc., w wieku 45-54 - 30 proc., a w wieku 55-65 - 28 proc.

Choć na tle krajów UE Polska utrzymuje wyższy poziom optymizmu w przekonaniu o możliwości znalezienia nowej pracy niż wynosi średnia unijna, to w ostatnim kwartale widoczne jest dalsze osłabianie się przekonania Polaków o takiej możliwości.

Indeks mobilności, obrazujący prawdopodobieństwo zmiany pracodawcy w ciągu kolejnych 6 miesięcy, wyniósł w pierwszym kwartale br. 105 pkt i jest o 2 pkt niższy niż w ostatnim kwartale 2012 r.

Średni indeks mobilności 15 badanych krajów europejskich wyniósł 98 pkt. Polacy są jedną z najbardziej otwartych na zmianę pracy grup biorących udział w badaniu. Wyższy indeks mobilności odnotowano tylko w Szwajcarii (106 pkt) i Francji (109 pkt). Wśród nacji najmniej otwartych na zmianę pracy znaleźli się Niemcy i Włosi (po 91 pkt) oraz Holendrzy i Czesi (po 93 pkt).

Podobnie jak w ostatnim kwartale 2012 r., pracę w pierwszych trzech miesiącach br. zmieniło 17 proc. Polaków. Tyle samo wyniosła średnia dla badanych krajów UE. Najniższą rotację na rynku pracy odnotowano w Luksemburgu (6 proc.), a najwyższą w Hiszpanii i Szwajcarii (po 21 proc.).

Jak podkreśliła Agnieszka Bulik z zarządu agencji zatrudnienia Randstad, w Polsce zmalało tempo rotacji na rynku pracy, co jest obserwowane od trzeciego kwartału ub.r. (w czwartym kwartale 2010 r. wskaźnik ten wynosił 27 proc.).

Pracę najczęściej zmieniali ludzie młodzi. Dotyczyło to 32 proc. osób w wieku 18-24 lat i 20 proc. w wieku 25-34 lat. Najniższy poziom rotacji (10 proc.) dotyczył respondentów w wieku 55-64 lat.

Bulik zaznaczyła, że nastąpiła zmiana powodów, dla których pracownicy zmieniali pracę. W większości przypadków wynikało to z decyzji pracodawcy, który zmieniał strukturę firmy (31 proc.), a nie z decyzji samego pracownika, który chciał mieć lepsze warunki pracy (26 proc.; spadek o 19 proc. w porównaniu z ostatnim kwartałem 2012 r.).

Zmiany struktury firmy nie wszystkich dotykały w tym samym stopniu. Najczęściej konieczność zmiany pracy dotyczyła osób z grupy wiekowej 55-65 lat (65 proc. wskazań).

Obecna na konferencji ekspertka PKPP Lewiatan Monika Zakrzewska oceniła, że sytuacja na rynku pracy spowodowała, że Polacy już nie myślą tak często o tym, by zmienić pracę na lepszą, ale raczej, by utrzymać obecną.

Jej zdaniem w największym stopniu dotyczy to osób młodych, bo to one najczęściej są zatrudnione na podstawie elastycznych umów, zwłaszcza cywilnoprawnych. Zwróciła uwagę, że w 2011 r. było w Polsce dwukrotnie więcej takich umów niż w roku 2012, ale - jak oceniła - nie dowodzi to tego, że pracodawcy częściej chcą zatrudniać na podstawie umowy o pracę, ale tego, że po prostu rezygnują z pracowników zatrudnionych na podstawie umów elastycznych. "Osoby starsze tracą z kolei pracę głównie wtedy, gdy są zatrudniane na stanowiskach dobrze opłacanych i można znaleźć dużo tańszych, młodszych pracowników" - powiedziała.

Zaznaczyła, że pracodawcy coraz częściej mówią, że osoby w kategorii wiekowej 50+ są zdecydowanie inne niż 10 lat temu. "To są już osoby, które są bardziej skłonne do tego, żeby zmieniać swoje kwalifikacje zawodowe, czy nabywać nowe kwalifikacje. Są bardziej świadomi konieczności uczenia się i też chętnie poddają się zmianom w przedsiębiorstwach" - powiedziała.

Zwróciła uwagę, że coraz częściej obserwuje zjawisko tzw. mentoringu na poziomie przedsiębiorstwa. Polega to na tym, że pracownicy starsi są "parowani" z pracownikami młodymi i przejmują funkcję nauczyciela, który pokazuje jak nabywa się określone kwalifikacje w pracy. "Mam nadzieję, że to będzie szło dalej w tym kierunku, bo nie każdy zawód można precyzyjnie wykonywać do 67. roku życia" - powiedziała Zakrzewska.

Badanie zrealizowano w dniach 18 stycznia-2 lutego. Respondenci wypełniali ankiety online. Próba w Polsce wyniosła 405 osób.

....

Na tych baranow glosujecie to widocznie lubicie strach .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:47, 18 Kwi 2013    Temat postu:

Męcina: w 2012 r. nastąpił wzrost zwolnień grupowych

W 2012 r. wzrosła liczba zarówno zapowiadanych, jak i zrealizowanych zwolnień grupowych; pracę straciło w ten sposób ponad 40 tys. pracowników, najwięcej w przetwórstwie przemysłowym - poinformował w środę sejmowe komisje wiceminister pracy Jacek Męcina.

Z danych resortu pracy i polityki społecznej wynika, że w 2012 r. o 20 proc., w porównaniu z rokiem 2011, wzrosła liczba zgłoszonych przez pracodawców zwolnień grupowych, a tych faktycznie zrealizowanych - mniej więcej o 15 proc.

W całym 2012 r. zakłady pracy zgłosiły zamiar zwolnienia 81 tys. osób (w 2011 r. było 67,2 tys.), a zwolniono 40,9 tys. pracowników (w 2011 r. zwolniono 35,7 tys. osób).

W 2012 r. najwięcej planowanych zwolnień zgłosili pracodawcy działający w branżach: przetwórstwo przemysłowe (19,6 tys. osób, co stanowi 24,4 proc. wszystkich zwolnionych); handel hurtowy i detaliczny, naprawa pojazdów, włączając motocykle (14,1 tys. osób, tj. 17,6 proc. wszystkich zgłoszeń); budownictwo (12,5 tys. osób, tj. 15,6 proc. wszystkich); działalność finansowa i ubezpieczeniowa (9,2 tys. osób, tj. 11,5 proc. wszystkich); transport i gospodarka magazynowa (6,9 tys. osób, tj. 8,6 proc. wszystkich); informacja i komunikacja (4,8 tys. osób, tj. 5,9 proc. wszystkich).

Jeśli chodzi o zwolnienia grupowe faktycznie dokonane w 2012 r., to dokonywali ich głównie pracodawcy prowadzący działalność w sekcjach: przetwórstwo przemysłowe (10,7 tys. osób, co stanowi 26,3 proc. wszystkich zwolnionych); handel hurtowy i detaliczny, naprawa pojazdów, włączając motocykle (7,1 tys. osób, tj. 17,5 proc. wszystkich zwolnionych); budownictwo (5,8 tys. osób, tj. 14,3 proc. wszystkich); działalność finansowa i ubezpieczeniowa (3,9 tys. osób, tj. 9,6 proc. wszystkich); transport i gospodarka magazynowa (3,8 tys. osób, tj. 9,3 proc. wszystkich).

Według danych z końca 2012 r. 433 zakłady pracy zamierzały zwolnić 38,6 tys. osób (jest to stan aktualnych zgłoszeń, pomniejszonych o te, z których realizacji pracodawca zrezygnował, bądź też już je zrealizował). Stan aktualnych zgłoszeń zwolnień w końcu 2012 r. był o blisko 60 proc. wyższy niż przed rokiem, kiedy to 344 zakłady pracy zamierzały zwolnić 24,2 tys. pracowników.

W końcu 2012 r. w urzędach pracy zarejestrowanych było prawie 88 tys. osób zwolnionych z przyczyn dotyczących zakładu pracy - stanowili oni 4,1 ogółu bezrobotnych (rok wcześniej 3 proc.). Resort pracy podkreśla, że grupa bezrobotnych zwolnionych wskutek zwolnień grupowych w ciągu roku wzrosła aż o 50 proc. (tylko w 2009 r. wzrost tej kategorii był wyższy, tj. wynosił 65 proc.).

Najwięcej bezrobotnych z tej kategorii zarejestrowanych było w dwóch województwach: mazowieckim i śląskim (odpowiednio 13 tys. i 9,3 tys. osób). Resort pracy zaznacza jednak, że są to województwa o generalnie największych liczbach: ludności i bezrobotnych. Te województwa przodują też w liczbie zgłoszeń zwolnień grupowych.

Wiceminister Męcina przedstawił dane na temat zwolnień grupowych sejmowym komisjom: gospodarki oraz polityki społecznej i rodziny. Temat ten będzie też przedmiotem plenarnej debaty w Sejmie.

....

Kolejne skutki waszych glosowan .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:55, 19 Kwi 2013    Temat postu:

Marcin Krasoń | Open Finance

Budowlanka włączy wsteczny bieg

Wpraw­dzie do użyt­ku wciąż od­da­je się coraz wię­cej miesz­kań, ale licz­ba roz­po­czę­tych budów i wy­da­nych po­zwo­leń na bu­do­wę jest naj­niż­sza od wielu lat. To ozna­cza, że wkrót­ce bran­ża bu­dow­la­na za­cznie się kur­czyć.

Dy­na­mi­ka licz­by miesz­kań od­da­wa­nych do użyt­ko­wa­nia w ciągu ostat­nich 12 mie­się­cy sys­te­ma­tycz­nie ma­le­je - wy­ni­ka z naj­now­szych da­nych Głów­ne­go Urzę­du Sta­ty­stycz­ne­go. We wrze­śniu ubie­głe­go roku licz­ba od­da­nych w ostat­nich 12 mies. do użyt­ku miesz­kań była o 19 proc. wyż­sza niż we wrze­śniu 2011 r., w lutym 2013 r. dy­na­mi­ka wy­nio­sła już 12,1 proc., a w marcu 9,6 proc. Łącz­nie w ciągu ostat­nich 12 mie­się­cy przy­by­ło 153 398 tys. lo­ka­li miesz­kal­nych. Mie­siąc do mie­sią­ca ozna­cza to wzrost o 0,13 proc.

Firmy de­we­lo­per­skie w ciągu 12 mie­się­cy od­da­ły do użyt­ko­wa­nia 64,1 tys. miesz­kań, czyli o 16,7 proc. wię­cej niż rok temu, pod­czas gdy mie­siąc temu dy­na­mi­ka wy­no­si­ła jesz­cze 22,2 proc., a pół roku temu było to 35 proc. Licz­ba in­we­sty­cji od­da­nych przez klien­tów in­dy­wi­du­al­nych wy­nio­sła 81,7 tys. lo­ka­li, o 8 proc. wię­cej niż w ana­lo­gicz­nym okre­sie rok wcze­śniej.

Nie­zmien­nie szyb­ko spada licz­ba roz­po­czy­na­nych budów. Licz­ba roz­po­czę­tych w ostat­nich 12 mies. in­we­sty­cji wy­nio­sła 132 tys., o 18,8 proc. mniej niż rok temu i naj­mniej od co naj­mniej sze­ściu lat. Rok temu roz­po­czę­to o 30,6 tys. budów wię­cej. Dy­na­micz­nie spada licz­ba in­we­sty­cji roz­po­czy­na­nych przez de­we­lo­pe­rów. W okre­sie kwie­cień 2012 r. - ma­rzec 2013 r. roz­po­czę­to bu­do­wę 51,5 tys. lo­ka­li na sprze­daż. To war­tość naj­niż­sza od marca 2010 r. W samym marcu de­we­lo­pe­rzy roz­po­czę­li bu­do­wę 4472 lo­ka­li, o 37,5 proc. mniej niż w marcu ubie­głe­go roku. Nie­wie­le le­piej ma się bu­dow­nic­two in­dy­wi­du­al­ne. W ostat­nich 12 mies. roz­po­czę­to 76,3 tys. budów, czyli o 14,2 proc. mniej niż w ana­lo­gicz­nym okre­sie rok wcze­śniej.

Słaby wynik roz­po­czę­tych budów można by tłu­ma­czyć długo trwa­ją­cą zimą, która od­pu­ści­ła do­pie­ro w po­ło­wie kwiet­nia. Ale już zmniej­szo­nej licz­by po­zwo­leń na bu­do­wę nie spo­sób nie­sprzy­ja­ją­cą aurą tłu­ma­czyć. W ciagu ostat­nie­go roku łącz­nie wy­da­no 156,4 tys. po­zwo­leń, z czego 84,7 tys. in­we­sto­rom in­dy­wi­du­al­nym a 66,1 tys. de­we­lo­pe­rom. Rok do roku ozna­cza to spa­dek o 11 proc. dla in­we­sto­rów in­dy­wi­du­al­nych i 22 proc. dla de­we­lo­pe­rów. 156,4 tys. to licz­ba naj­niż­sza od czas sprzed bu­dow­la­ne­go boomu lat 2005-2008

Ko­men­tarz i pro­gno­za

Z ostat­nim szczy­tem licz­by roz­po­czy­na­nych in­we­sty­cji mie­li­śmy do czy­nie­nia w pierw­szej po­ło­wie 2011 roku i teraz od­czu­wa­my jego efekt w licz­bie od­da­wa­nych do użyt­ku lo­ka­li (śred­ni czas re­ali­za­cji in­we­sty­cji przez de­we­lo­pe­rów wy­no­si ok. 18 mies.), ale je­ste­śmy już na jego końcu i w ko­lej­nych mie­sią­cach ocze­ku­je­my spad­ku licz­by od­da­wa­nych lo­ka­li miesz­ka­nio­wych.

Duża licz­ba miesz­kań znaj­du­ją­cych się w ofer­cie sprze­da­żo­wej, na które de­we­lo­pe­rom obec­nie nie jest łatwo zna­leźć kup­ców, jest z kolei jed­nym z istot­nych po­wo­dów sy­tu­acji, w któ­rej licz­ba roz­po­czę­tych no­wych budów oraz wy­da­nych po­zwo­leń na nie, jest naj­niż­sza od wielu lat.

Nie bez zna­cze­nia jest także spo­wol­nie­nie go­spo­dar­cze, które wpły­wa m.​in. na wzrost bez­ro­bo­cia oraz spo­wol­nie­nie tempa wzro­stu wy­na­gro­dzeń. W efek­cie wśród po­ten­cjal­nych ku­pu­ją­cych miesz­ka­nia, ro­śnie nie­pew­ność co do sy­tu­acji fi­nan­so­wej i wiele osób od­kła­da de­cy­zję o za­ku­pu miesz­ka­nia na bli­żej nie­okre­ślo­ną przy­szłość, szcze­gól­nie, że więk­szość ku­pu­ją­cych po­trze­bu­je do­dat­ko­we­go fi­nan­so­wa­nia w po­sta­ci kre­dy­tu hi­po­tecz­ne­go. We­dług nas, w nad­cho­dzą­cych mie­sią­cach ta ten­den­cja bę­dzie się naj­praw­do­po­dob­niej po­głę­biać.

>>>>

Taki sobie k raj urzadziliscie glosowaniami ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:48, 23 Kwi 2013    Temat postu:

Za dobry, żeby pracować


Polonista na kasie w sklepie, dziennikarka w roli operatorki w call center, niegdyś menadżerka dziś sekretarka - w czasach kryzysu wielu z nas obniża swoje zawodowe ambicje. Okazuje się jednak, że wcale nie jest łatwo znaleźć pracę poniżej kwalifikacji, bo często można usłyszeć - jesteś dla nas za dobry.

Marek ma 45 lat i ma bogate doświadczenie zawodowe - był zarówno szeregowym pracownikiem, jak i menadżerem. Na studiach w każde wakacje wyjeżdżał do Norwegii, gdzie przeładowywał pojemniki z rybami. Karierę zaczął od stanowiska archiwisty w dużej kancelarii prawnej. Kiedy na świat przyszły dzieci, chciał zarabiać większe pieniądze. Etat w dziale zarządzania zasobami ludzkimi korporacji wydawał mu się szczytem marzeń, szybko awansował na stanowisko menadżera. Euforia nie trwała jednak długo.

- Czułem się przemielony przez maszynkę zwaną korporacją. Wykonywałem szereg nikomu niepotrzebnych rzeczy, które wcale nie usprawniały pracy. Zauważyłem, że nie uśmiecham się, burczę na żonę i dzieciaki. Po 6 latach sam się zwolniłem - mówi Marek.

Za dobre CV niemile widziane

Marek nie szukał pracy na stanowisku kierowniczym, bo jak sam stwierdził, nie nadaje się do zarządzania, zwalniania, zatrudniania, karania i nagradzania. Praca menedżera tak bardzo go stresowała, że nie spał po nocach, miał bóle w klatce piersiowej. Marzył, żeby robić coś pożytecznego. - Kupiliśmy mieszkanie, drugie odziedziczyliśmy po mojej babci, mieliśmy pieniądze z wynajmu, żona dobrze zarabiała. Stać mnie było na to, żeby nie tyrać po 12 godzin i robić coś z sensem- mówi Marek.

Ale wszędzie słyszał, że ma za wysokie kwalifikacje, żeby być zwykłym doradcą w czy szeregowym pracownikiem kadr. Na nic zdały się tłumaczenia, że to jego świadomy wybór, że wcale nie marzy mu się posada dyrektora.

Andrzej Pieniążek, prezes Agencji Doradztwa Personalnego Purcon Poland, wyjaśnia, że za odmową zatrudnienia osoby o zbyt wysokich kwalifikacjach kryje się obawa, że pracownik nie będzie mógł wykorzystać wszystkich swoich umiejętności. Wtedy może poczuć się sfrustrowany i znudzony, a to nie wpływa dobrze na jakość pracy. Pojawia się też ryzyko, że chociaż dzisiaj decyduje się pracować poniżej kwalifikacji, to wcześniej czy później odezwą się w nim ambicje. Jeśli nie będzie miał możliwości awansu, to odejdzie z firmy. Wtedy szef stanie przez koniecznością przeprowadzenia procesu rekrutacji od nowa, a to są koszty. Przełożeni zastanawiają się też, czy osoby które zarządzały, nie będą miały problemów z wykonywaniem poleceń, gdy zostaną szeregowymi pracownikami.

- Zdarza się, choć rzadko, że kierownicy boją się pracowników o wyższych kwalifikacjach, niż sami posiadają. Myślą, że może kiedyś zechcą zająć ich miejsce. W interesie każdej firmy jest jednak zatrudnianie jak najlepszych fachowców. Ale pracodawca chce przede wszystkim, żeby pracownik wykonywał konkretną pracę, a nie czekał na awans, bo często takiej możliwości nie ma. Dlatego kwalifikacje powinny być dostosowane do stanowiska - mówi Andrzej Pieniążek.

Szkoleniowy chaos

Posada menadżerska nie marzy się też Annie, choć 3 lata po studiach ma bardziej imponujące CV niż osobyb z wieloletnim stażem pracy. Skończyła matematykę, specjalizuje się w finansach. Odbyła staż w firmie ubezpieczeniowej, pracowała w banku w Londynie. Przeszła tam wiele szkoleń. Angielski zna perfekcyjnie, do tego rosyjski i francuski. Wróciła do kraju, kiedy umarła jej mama, a tata się rozchorował. Zaskoczyło ją, że po wysłaniu CV najczęściej w ogóle nie dostawała odpowiedzi. Albo informowano ją, że ma za duże kompetencje na aplikowane stanowisko.

- Pani z działu rekrutacji powiedziała mi, że jestem za dobra, żeby przyjmować wnioski kredytowe. Ale na wyższym stanowisku też mnie nie chciała mnie zatrudnić. Raz umówiłam się na rozmowę po angielsku w firmie doradztwa finansowego, ale szefowa tak kaleczyła ten język, że aż bolało. Było mi głupio z nią rozmawiać. Nie zatrudniła mnie. Paradoksalnie nie mam pracy, bo umiem za dużo - mówi Anna.

Tomasz Jamroziak, psycholog biznesu, zauważa, że czasem to, co osoby nazywają wysokimi kwalifikacjami oznacza duży chaos w rozwoju zawodowym. Mogłoby się wydawać, że im więcej dyplomów, kursów, szkoleń, tym lepiej. Zdarza się jednak, że one nie pogłębiają kwalifikacji, ale je poszerzają w przypadkowych, niezgodnych ze sobą obszarach.

- Osoby, które kształcą się w sposób nieprzemyślany, nie specjalizują się, robią wrażenie, jakby same nie wiedziały, co chcą robić. Cały czas poszukują, kolekcjonują kolejne kursy, często bez praktycznych doświadczeń - mówi Tomasz Jamroziak.

Schować szkolenia do szuflady

Po trzech miesiącach bez pracy Anna zdecydowała się na podyplomowy marketing. Przejada oszczędności, które miały być wkładem w mieszkanie. Wpadła też na pomysł, że skoro ma za wysokie kwalifikacje, to je obniży, więc części szkoleń nie wpisuje w CV. Efekt jest taki, że firmy nie zapraszają jej na rozmowy kwalifikacyjne.

- Nie jestem zwolennikiem pisania CV pod konkretne stanowisko. Próby dopasowywania kończą się tym, że pomijamy ważne rzeczy. Należy być szczerym, nie ukrywać swoich umiejętności - radzi Andrzej Pieniążek.

Pytanie tylko co ma zrobić magister ze znajomością języków obcych i szkoleniami, który słyszy, że kolejne firmy nie mogą go zatrudnić, bo ma za wysokie kwalifikacje. Jak przyznaje Anna, motywacja do działania spada z każdą odmową zatrudnienia.

- W znalezieniu pracy czasami pomaga urealnienie oczekiwań i gotowość do pracy poniżej kwalifikacji formalnych, a zgodnie z kwalifikacjami wynikającymi z doświadczenia. Dotyczy to szczególnie młodych ludzi, którzy uczą się języków, kończą studia i okazuje się, że pracy nie ma. Nie chodzi o to, żeby obniżać kwalifikacje, ale żeby znaleźć zajęcie które da szansę na weryfikację i podniesienie praktycznych umiejętności. Na pewien czas można zmniejszyć ambicje, żeby pokazać się z dobrej strony, zyskać doświadczenie. Warto też zastanowić się, jakiego rodzaju mamy kwalifikacje. Czy one odpowiadają potrzebom rynku pracy. Decydując się na szkolenia i staże, należy zadać sobie pytanie, czy to pomoże nam w znalezieniu pracy, czy może swój czas i energię warto zainwestować w inny sposób - mówi Tomasz Jamroziak.

Szczęśliwy były menadżer

Po pół roku bez pracy Marek zauważył, że coraz później wstaje, coraz mniej CV wysyła. Nacieszył się czytaniem książek do południa. Coraz częściej czuł, że czas przecieka mu przez palce. - Nie mogłem dłużej czekać, aż ktoś mnie zatrudni. Postanowiłem założyć własną firmę coachingową. W porównaniu do zarobków w korporacji mam połowę tego, ale moja praca ma sens - mówi Marek

Tomasz Jamroziak zauważa, że zmiana pracy na niższe stanowisko może nieść ze sobą satysfakcję, kiedy jest świadomą decyzją. Nie każdy nadaje się na menedżera. Doskonale to widać na przykładzie służby zdrowia, kiedy świetny lekarz zostaje dyrektorem i okazuje się, że jest złym ekonomistą.

-Satysfakcja z pracy zależy od tego, na ile kierujemy się naszymi potrzebami na danym etapie życia. Znam osoby, które odeszły ze stanowisk menadżerskich, zaczęły robić coś zupełnie innego, mniej zarabiały i z pozoru miały gorszą pracę, ale były szczęśliwsze. Czasami dopiero dramatyczne wydarzenia zmuszają do zweryfikowania priorytetów. Choroba, czy utrata bliskiej osoby doprowadza do wniosków, że nie chcę spędzać w biurze po 12 godzin, tylko mieć czas dla siebie i rodziny. Inni decydują się na niższe stanowiska, żeby obniżyć poziom stresu. Tracą pieniądze, władzę i wpływy, ale są szczęśliwi, bo spokojniejsi - mówi Tomasz Jamroziak.

....

Sami chcielista takich atrakcji !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:27, 16 Maj 2013    Temat postu:

Produkcja i sprzedaż cementu spada z powodu przestoju w budownictwie

Z powodu spowolnienia inwestycji budowlanych sprzedaż cementu w Polsce spadła w kwietniu br. o ok. 25 proc., a produkcja o prawie 34 proc. - wynika z danych Stowarzyszenia Producentów Cementu. Odbicie w tej branży powinno nastąpić w drugiej połowie roku.

Przewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu Leonard Palka poinformował w czwartek PAP, że sprzedaż cementu w kwietniu br. spadła o 24,5 proc. wobec kwietnia 2012 r. i wyniosła 1 mln 155 tys. ton. Od stycznia do kwietnia br. cementownie w Polsce sprzedały 2 mln 757,4 tys. ton. To oznacza spadek o 31,6 proc. wobec tego samego okresu rok wcześniej.

Z szacunków Stowarzyszenia wynika, że produkcja cementu w kwietniu spadła o 33,8 proc. do 1 mln 36,3 tys. ton, a od stycznia do kwietnia - o 33,5 proc. do 2 mln 687 tys. zł.

Przewodniczący SPC ocenił, że w Polsce brakuje dużych projektów infrastrukturalnych. "Obserwujemy spowolnienie gospodarcze w inwestycjach, do realizacji których potrzebny jest cement" - powiedział. Do spadku sprzedaży tego surowca przyczyniła się w tym roku również ostra i długa zima.

Według niego w drugiej połowie roku powinniśmy obserwować sygnały ożywienia w tej branży. "Wyniki za maj również nie będą napawać optymizmem. Sześć dodatkowych wolnych dni w maju będzie wyłączonych ze sprzedaży. Dopiero wyniki za czerwiec i lipiec pokażą, czy możemy liczyć na poprawę sytuacji w tym sektorze" - wyjaśnił.

Cement jest wykorzystywany w inwestycjach infrastrukturalnych, w tym w budowie dróg, mostów, a także domów czy mieszkań. "Zużycie cementu pokazuje tempo rozwoju budownictwa w Polsce" - powiedział Palka.

Impulsem do poprawy sytuacji w tym sektorze - w jego ocenie - będą fundusze unijne na lata 2014-2020.

W Polsce działa 13 zakładów cementowych, należących do 9 międzynarodowych grup.

....

Schlodzili ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:43, 17 Maj 2013    Temat postu:

GUS: liczba pozwoleń na budowę mieszkań w IV spadła o 34,0 proc. rdr

Liczba mieszkań, na realizację których wydano pozwolenia, w kwietniu wyniosła 12.717 i w ujęciu rocznym spadła o 34,0 proc., a w ujęciu miesięcznym wzrosła o 14,6 proc. - podał w piątek GUS.

Od początku roku liczba pozwoleń na budowę wyniosła 42.099, co oznacza spadek o 26,8 proc. rok do roku.

....

Coraz bardziej super .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:51, 21 Maj 2013    Temat postu:

Polski rynek budowlany w tarapatach

Firmy budowlane w Polsce oczekują spadku produkcji budowlanej w tym roku o 11 proc. wobec 2012 r. - wynika z raportu firmy doradczej KPMG. Rok później, zdaniem przedsiębiorstw, nastąpi dalszy spadek w tym sektorze o 1 proc.

Szef zespołu doradczego dla sektora budownictwa i nieruchomości w KPMG Steven Baxted podkreślił we wtorek na konferencji prasowej, że jeszcze w ubiegłym roku firmy budowlane przewidywały, że w br. produkcja w tym sektorze spadnie o 4,3 proc.

"Na tle krajów Grupy Wyszehradzkiej sytuacja Polski wygląda najgorzej. W naszym kraju dominuje największy pesymizm" - ocenił Baxted. Wyjaśnił, że firmy budowlane działające na Słowacji, w Czechach i na Węgrzech prognozują spadek produkcji w tym roku na poziomie odpowiednio: 4,6 proc., 4,4 proc. i 2,2 proc.

Według raportu spadku w branży budowlanej w Polsce spodziewa się 80 proc. zarządzających przedsiębiorstwami budowlanymi. Rok wcześniej było to 55 proc. badanych. Wzrostu w tym sektorze oczekuje natomiast 13 proc. respondentów.

Eksperci wskazują, że kryzys spowoduje wzrost bezrobocia w tym sektorze, zwiększy się też liczba upadających firm, a przedsiębiorstwa będą walczyć między sobą o nowe kontrakty.

Nieznacznie poprawiły się przewidywania firm dotyczące ich wyników na tle konkurencji. Bardziej pewne swojej pozycji na rynku są duże firmy - 49 proc. z nich spodziewa się umocnienia w 2013 roku swojej pozycji względem konkurentów. Małe i średnie przedsiębiorstwa są mniej pewne siebie, a poprawy spodziewa się 32 proc. - wyjaśnił Baxted.

Z raportu wynika, że w tym roku małe i średnie przedsiębiorstwa obniżą produkcję budowlaną o 11,2 proc., a duże o 11 proc. Natomiast budownictwo ogólne skurczy się o 10,6 proc., a inżynieryjne o 12,2 proc.

Spadku sprzedaży w sektorze budowlanym spodziewa się ponad 50 proc. badanych firm. W tym roku może on wynieść 6,1 proc., a w 2014 - 0,5 proc.
Przedsiębiorstwa budowlane oczekują, że w przyszłym roku sektor zmniejszy produkcję o 1 proc. "Ze względu na ograniczenia popytu ze strony sektora publicznego oraz rosnące obawy co do popytu sektora prywatnego, zarządzający nie spodziewają się powrotu do wzrostu w sektorze budowlanym także w 2014 roku. Tempo spadku jednak może zmaleć do 1 proc." - podkreślił Baxted.

Wysokie koszty siły roboczej, silna konkurencja, biurokracja oraz niedostateczny popyt, szczególnie ze strony sektora publicznego - to zdaniem respondentów główne bariery ograniczające rozwój firm budowlanych.

W ocenie zarządzających takimi przedsiębiorstwami najskuteczniejszym sposobem pozyskiwania zamówień są przetargi. 32 proc. respondentów akceptuje kontrakty z zerową lub ujemną marżą.

Eksperci raportu zwrócili uwagę na najniższy w historii tego badania poziom wykorzystania przez firmy mocy produkcyjnych - wynosi ono 60 proc.

Baxted wskazał, że przedsiębiorstwa budowlane mają zapewnioną pracę dzięki podpisanym umowom na kolejne 7 miesięcy. W 2011 roku było to 10 miesięcy. Sytuacja w Czechach wygląda podobnie, na Słowacji okres ten wynosi 5 miesięcy, a na Węgrzech 3 miesiące.

Według Baxteda poprawy na rynku budowlanym należy się spodziewać w 2015 roku. Jak mówił, impulsem dla tego sektora powinny być fundusze unijne na lata 2014-2020.

Raport "Budownictwo w Polsce. Edycja 2013" został przygotowany na przełomie marca i kwietnia przez KPMG, firmę badającą sektor budowlany w Europie Środkowej i Wschodniej, CEEC Research oraz agencję badawczą Norstat. W badaniu wzięło udział 100 przedsiębiorstw budowlanych działających w Polsce.

....

No to macie chlodno i glodno .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:15, 24 Maj 2013    Temat postu:

GUS podał dane o sprzedaży i bezrobociu

Sprze­daż de­ta­licz­na spa­dła o 0,2 proc. r/r w kwiet­niu, na­to­miast bez­ro­bo­cie wy­nio­sło 14 pro­cent - podał Głów­ny Urząd Sta­ty­stycz­ny.

W uję­ciu mie­sięcz­nym od­no­to­wa­no spa­dek sprze­da­ży de­ta­licz­nej o 2,7%.

Pro­gno­zy eko­no­mi­stów an­kie­to­wa­nych przez ISB­news wa­ha­ły się od 0,4% spad­ku w uję­ciu rocz­nym do 4,4% wzro­stu, przy śred­niej na po­zio­mie 1,67% wzro­stu (wobec wzro­stu o 0,1% r/r w marcu).

GUS podał wcze­śniej, że w całym 2012 roku sprze­daż de­ta­licz­na wzro­sła o 5,6% wobec wzro­stu o 11,6% w 2011 roku.

Z kolei stopa bez­ro­bo­cia za­re­je­stro­wa­ne­go wy­nio­sła na ko­niec kwiet­nia br. 14,0% wobec 14,3% mie­siąc wcze­śniej. W kwiet­niu 2012 roku stopa ta wy­nio­sła 12,9%.

Licz­ba za­re­je­stro­wa­nych bez­ro­bot­nych w końcu kwiet­nia br. wy­nio­sła 2.255,7 tys., czyli była niż­sza o 2,5% niż przed mie­sią­cem, a w uję­ciu rocz­nym wzrost wy­niósł 8,8%.

Na po­cząt­ku mie­sią­ca Mi­ni­ster­stwo Pracy i Po­li­ty­ki Spo­łecz­nej (MPiPS) po­da­ło, po­wo­łu­jąc się na dane z urzę­dów pracy, że stopa bez­ro­bo­cia w kwiet­niu spa­dła do 14,0%.

W te­go­rocz­nym bu­dże­cie za­pi­sa­no, że stopa bez­ro­bo­cia re­je­stro­wa­ne­go wy­nie­sie 13,0% w grud­niu 2013 r., jed­nak­że wi­ce­mi­ni­ster pracy Jacek Mę­ci­na mówił ostat­nio, że osią­gnię­cie stopy bez­ro­bo­cia na po­zio­mie 13,8-14,0% na ko­niec tego roku bę­dzie trud­ne bez in­ter­wen­cji na rynku pracy.

>>>>

Chlodno chlodno zimno zimniej .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:16, 24 Maj 2013    Temat postu:

Rośnie liczba zwolnień grupowych

W 2012 roku od­no­to­wa­no 20 proc. wzrost zgło­szeń zwol­nień gru­po­wych oraz ok. 15 proc. wzrost do­ko­na­nych zwol­nień w po­rów­na­niu do 2011 r. - wy­ni­ka z rzą­do­we­go ra­por­tu, który wpły­nął do Sejmu.

Jak wy­ja­śnio­no w do­ku­men­cie, w całym 2012 roku za­kła­dy pracy zgło­si­ły za­miar zwol­nie­nia 81,0 tys. osób (w 2011 r. było to 67,2 tys. osób), a zwol­nio­no 40,9 tys. pra­cow­ni­ków (w 2011 r. zwol­nio­no 35,7 tys. osób). W okre­sie sty­czeń-ma­rzec 2013 r. za­kła­dy pracy zgło­si­ły za­miar zwol­nie­nia 20,9 tys. pra­cow­ni­ków (rok wcze­śniej było to 15,2 tys. osób). Naj­wię­cej osób zgło­szo­no do zwol­nie­nia w wo­je­wódz­twach: ma­zo­wiec­kim (10,1 tys. osób) i ślą­skim (3,9 tys. osób).

Z mo­ni­to­rin­gu pro­wa­dzo­ne­go przez mi­ni­ster­stwo pracy wy­ni­ka, że zgło­sze­nia zwol­nień w pierw­szym kwar­ta­le 2013 r., po­cho­dzi­ły przede wszyst­kim od firm dzia­ła­ją­cych w bran­żach fi­nan­so­wej, bu­dow­nic­twie i prze­twór­stwie prze­my­sło­wym (w sumie ok. 75 proc. zgło­szeń).

W okre­sie sty­czeń-ma­rzec 2013 r., na pod­sta­wie wcze­śniej do­ko­na­nych zgło­szeń, zwol­nio­no 12,3 tys. osób (rok wcze­śniej zwol­nio­no 6,1 tys. pra­cow­ni­ków). Po­ziom zwol­nień był zatem dwu­krot­nie wyż­szy niż przed ro­kiem.

Z ra­por­tu wy­ni­ka po­nad­to, że w 2012 r. pro­gra­ma­mi zwol­nień mo­ni­to­ro­wa­nych (w sy­tu­acji, gdy firma chce zwol­nić co naj­mniej 50 pra­cow­ni­ków w okre­sie 3 mie­się­cy) ob­ję­to 12,2 tys. osób. W 2011 r. było to 14,1 tys. osób. Od po­cząt­ku 2013 r. pro­gra­ma­mi zwol­nień mo­ni­to­ro­wa­nych ob­ję­to 5,6 tys. pra­cow­ni­ków.

W do­ku­men­cie przy­po­mnia­no, że na 2013 rok usta­wa bu­dże­to­wa prze­wi­du­je 4,65 mld zł na ak­tyw­ne formy prze­ciw­dzia­ła­nia bez­ro­bo­ciu, a po­wia­to­we urzę­dy pracy otrzy­ma­ją bli­sko 3,3 mld zł, z czego 3 mld zł na­li­czo­ne al­go­ryt­mem, i w ra­mach re­zer­wy mi­ni­stra 308,3 mln zł.

W ra­mach re­zer­wy Fun­du­szu Pracy (wy­no­szą­cej 308,3 mln zł)mi­ni­ster­stwo pracy prze­zna­czy­ło kwotę 40 mln zł na fi­nan­so­wa­nie pro­gra­mów do­ty­czą­cych zwol­nień z pracy z przy­czyn nie­do­ty­czą­cych pra­cow­ni­ków.

Do dnia 15 kwiet­nia br. z kwoty 40 mln zł wy­ko­rzy­sta­no 15,3 mln zł na re­ali­za­cję wnio­sków o do­dat­ko­we środ­ki z re­zer­wy mi­ni­stra na fi­nan­so­wa­nie pro­gra­mów obej­mu­ją­cych osoby, które ob­ję­ły zwol­nie­nia gru­po­we. Więk­szość środ­ków w kwo­cie 12,1 mln zł. prze­zna­czo­na zo­sta­ła w celu wspar­cia zwal­nia­nych pra­cow­ni­ków ty­skiej fa­bry­ki Fiata i ko­ope­ran­tów dzia­ła­ją­cych w oto­cze­niu fa­bry­ki.

>>>>

Czyli super ! Zielono nam na trawce dla bzrobotnych !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:30, 24 Maj 2013    Temat postu:

Kryzys pokonuje nawet górali

Mniejszy ruch turystyczny powoduje, że coraz więcej Podhalan ma kłopoty z regulowaniem swoich zobowiązań. Uciekając przed widmem bankructwa, coraz więcej górali sprzedaje swoje domy, pensjonaty i często niedokończone hotele - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Pogarszająca się kondycja finansowa Podhalan jest widoczna już w Krajowym Rejestrze Dłużników. Z ich danych dotyczących Podhala wynika, że w maju 2012 r. kwoty przekazane przez wierzycieli do KRD wynosiły ponad 37 mln zł. Pół roku później suma ta wzrosła do 44 mln zł. Obecnie wartość złych długów wynosi już prawie 56 mln zł. Powiększyła się także liczba mieszkańców tego regionu, którzy trafili do rejestru. Rok temu było to 6405 osób (wszystkich mieszkańców Podhala jest ok. 245 tys.). Dziś figuruje w nim już 7700.

Ratując się przed jeszcze większymi tarapatami finansowymi, wielu z nich próbuje zadłużone nieruchomości sprzedawać. Z danych serwisu Szybko.pl zamieszczającego ogłoszenia o nieruchomościach na sprzedaż wynika, że w powiecie tatrzańskim i nowotarskim liczba nieruchomości na sprzedaż w porównaniu z poprzednim rokiem zwiększyła się średnio o 10 miesięcznie. Kryzys spowodował też, że ceny podhalańskich miejscowości zaczęły spadać na łeb na szyję.

Jedynym ratunkiem przed bankructwem dla Podhala jest zwiększenie liczby turystów wypoczywających pod Tatrami.

>>>>

Bardzo pieknie sie robi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:19, 27 Maj 2013    Temat postu:

Badanie Carrefour: kryzys wymusił na Polakach poszukiwanie najtańszych produktów

Z badania przeprowadzonego na zlecenie firmy Carrefour Polska wynika, że Polacy stosują różne strategie oszczędzania na zakupach – kupują w tańszych sklepach, szukają promocji, korzystają z programów lojalnościowych oraz wybierają produkty marki własnej sklepu. – Nie kupujemy mniej, kupujemy inaczej. Jako konsumenci szukamy tańszych zakupów, co nie oznacza, że nie kupujemy w ogóle. Obserwujemy zachowania, które są nieco anormalne do kryzysu światowego, np. rośnie nam sprzedaż produktów nieżywnościowych, podczas gdy na Zachodzie jest odwrotnie – podkreśla Robert Noceń, dyrektor marketingu Carrefour Polska. - Newseria

....

Tak sie glosowalo ze sie ma schlodzone .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:43, 05 Cze 2013    Temat postu:

"Rzeczpospolita": firmy uciekają przed ZUS

Niemal co trzecia osoba zatrudniona w małej i średniej firmie otrzymała w ciągu ostatnich dwóch lat propozycję przejścia z etatu na umowę-zlecenie, o dzieło, samozatrudnienie, wynika z badania Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) dla "Rzeczpospolitej".

Co więcej - 8,5 proc. firm złożyło taką ofertę ponad 50 proc. zatrudnionych przez siebie osób. Ale badanie wykazało też, że w 40 proc. przedsiębiorstw w ogóle nie ma jeszcze umów cywilnoprawnych; wszyscy pracują na etatach, a 30 proc. pracodawców zaproponowało pracownikom w ciągu ostatnich dwóch lat przejście z kontraktu czasowego na umowę na czas nieokreślony.

Wciąż dominującą formą zatrudnienia jest więc stały etat. Z niemal 15,3 mln pracujących osób blisko 8,8 mln, tj. prawie 60 proc., ma zawartą właśnie umowę na czas nieokreślony. Kolejne 3,3 mln to pracodawcy lub osoby pracujące na własny rachunek. Na czas określony (w tym są też czasowe umowy o pracę) pracuje 3,1 mln Polaków.

- Firmy są poddawane rynkowej presji i reagują na rosnące koszty pracy. Koniunktura jest coraz słabsza i niepewna, a rząd podniósł składkę rentową do ZUS, zauważa Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP. Nie dziwi go zatem, że coraz więcej pracodawców stara się ograniczać koszty.

>>>>

Schladzanie ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:43, 18 Cze 2013    Temat postu:

Coraz mniej miejsc pracy, a płace niższe niż w kwietniu


Zatrudnienie skurczyło się w maju o 0,9 proc. w porównaniu do ubiegłego roku, a wynagrodzenia wzrosły o 2,3 proc. r/r, jednak w ujęciu miesięcznym spadły o 3,4 proc. - poinformował dziś Główny Urząd Statystyczny.

Wynagrodzenia w maju wzrosły jedynie o 2,3 proc. r/r wobec wzrostu o 3 proc. r/r w kwietniu. To dane gorsze niż oczekiwał rynek, ponieważ prognozy wskazywały na wzrost o 2,6 proc. r/r. Dane te wyglądają jeszcze gorzej w ujęciu miesięcznym, ponieważ wynagrodzenia w stosunku do danych z kwietnia skurczyły się o 3,4 proc.

Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w maju 3 tys. 699,67 zł.

Nieznacznie lepsze od oczekiwań okazały się dane dotyczące zatrudnienia. Rynek oczekiwał, że skurczyło się ono w maju o 1 proc., tymczasem GUS poinformował dziś, że spadek zatrudnienia w ujęciu rocznym wyniósł 0,9 proc., natomiast w ujęciu miesięcznym nie zmienił się. Dla porównania w kwietniu zatrudnienie skurczyło się o 1 proc. r/r.

Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w maju 5 mln 478,6 tys. pracowników.

- Opublikowane dziś dane nie wskazują aby sytuacja na rynku pracy ulegała poprawie, choć podkreślić należy, że maj był pierwszym od czerwca ub.r. miesiącem kiedy to w ujęciu miesięcznym zatrudnienie zwiększyło się o 1,1 tys. osób - komentuje Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego. - Ogólnie jednak niski popyt w gospodarce ogranicza produkcję w sektorze przedsiębiorstw i powoduje, że miejsca pracy są tam redukowane, ponadto ograniczony pozostaje wzrost płac - dodaje.

Zdaniem Moniki Kurtek rynek pracy jest nadal "rynkiem pracodawcy" i taki stan zapewne utrzyma się jeszcze przez wiele miesięcy.

Dzisiejsze dane nie wnoszą zbyt wiele z punktu widzenia Rady Polityki Pieniężnej, która w ostatnim czasie siedmiokrotnie obniżała stopy procentowe. Obecnie stopa referencyjna wynosi 2,75 proc.

- Spadek zatrudnienia r/r oraz niski wzrost wynagrodzeń to czynniki, które mocno ograniczają i będą ograniczać w najbliższym czasie konsumpcję gospodarstw domowych, a zatem rozwiewają jakiekolwiek obawy o presję inflacyjną z tej strony - podkreśla ekonomistka Banku Pocztowego.

- Spodziewamy się, że obecne niskie odczyty wskaźnika CPI, słabe dane z gospodarki realnej oraz najnowsza projekcja wskazująca na kształtowanie się inflacji poniżej celu NBP w najbliższych kwartałach skłonią Radę do jeszcze jednej obniżki stóp procentowych w lipcu. Obniżka ta zakończy naszym zdaniem cykl łagodzenia polityki pieniężnej w Polsce - uważa Monika Kurtek.

...

Przyjemnosci schladzania .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:27, 20 Cze 2013    Temat postu:

GUS: obroty w przemyśle w marcu spadły rdr o 4,3 proc.

Obroty w przemyśle w marcu spadły rok do roku o 4,3 proc. wobec wzrostu o 8,1 proc. rok wcześniej, a obroty na eksport i wywóz spadły o 0,9 proc. wobec 7,8 proc. wzrostu rok wcześniej - podał GUS w opracowaniu kwartalnym.

Udział eksportu w obrocie ogółem wzrósł z 35,2 proc. w marcu 2012 roku do 36,4 proc. w marcu 2013 roku.

....

Chlodno i glodno .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:06, 25 Cze 2013    Temat postu:

GUS: nowe zamówienia w przemyśle w maju spadły o 12,6 proc. rdr

Nowe zamówienia w przemyśle w Polsce spadły w maju w ujęciu rok do roku o 12,6 proc., po wzroście o 0,5 proc. w poprzednim miesiącu - podał we wtorek GUS.

W ujęciu miesięcznym zamówienia spadły o 8,6 proc., w porównaniu ze spadkiem o 3,7 proc. w poprzednim miesiącu.

Natomiast nowe zamówienia w przemyśle na eksport spadły w maju w ujęciu rocznym o 12,2 proc., po wzroście o 3,0 proc. w poprzednim miesiącu. W ujęciu miesięcznym nowe zamówienia na eksport spadły o 8,0 proc. Przed miesiącem zamówienia na eksport spadły o 5,5 proc. miesiąc do miesiąca.

Wskaźnik nowych zamówień w przemyśle pokazuje rozwój popytu na wyroby i usługi. Służy on do oceny przyszłej produkcji.

>>>>

Kolejne fajowe dane .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:34, 08 Lip 2013    Temat postu:

W czerwcu upadło 85 firm, o 41,7 proc. więcej mdm i o 25,0 proc. więcej rdr

W czerwcu upadłość ogłosiło 85 firm, o 41,7 proc. więcej niż w maju i o 25,0 proc. więcej niż w czerwcu zeszłego roku - podała w komunikacie Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych.

"Z danych pochodzących z Monitora Sądowego i Gospodarczego wynika, iż sądy gospodarcze w II kwartale 2013 r. ogłosiły upadłość 228 przedsiębiorstw. Było to o 6,5 proc. więcej niż w II kwartale 2012 r., w którym zanotowano 214 upadłości oraz o 26,7 proc. więcej niż w II kwartale 2011 r., w którym to miało miejsce 180 takich zdarzeń" - napisano.

"W samym czerwcu opublikowano 85 orzeczeń o upadłości firm (o 41,7 proc. więcej niż w maju, oraz 25,0 proc. więcej niż w czerwcu 2012 r.)" - dodano.

KUKE prognozuje, iż w całym roku liczba upadłości przedsiębiorstw przekroczy 1.150, czyli będzie to 31,9 proc. więcej niż w 2012 roku.

>>>>

Super dane !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:20, 24 Lip 2013    Temat postu:

Ćwierć miliona firm mniej w ciągu roku

Kryzys jak walec przejechał się po przedsiębiorstwach. W ciągu roku liczba firm i instytucji zmniejszyła się o prawie 256 ty­sięcy. Najwięcej zniknęło z rynku najmniejszych firm - jed­noosobowych - ponad 193 ty­siące. Zdaniem ekonomistów część z nich przeszła do szarej strefy.

To pierwszy spadek liczby płat­ników składek (czyli firm i insty­tucji) od wielu lat. Tak wynika z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Pod koniec pierw­szego kwartału tego roku było to 1,93 mln płatników, kwartał wcześniej (czyli na koniec 2012 roku) - 2,05 mln firm i instytu­cji, a rok wcześniej - pod koniec marca 2012 roku - 2,21 mln.

- Kryzys spowodował, że wiele jednoosobowych firm nie jest w stanie się utrzymać. Mają za niskie przychody - przyznaje Małgorzata Starczewska-Krzysz­toszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan. - Część z nich, trudno oszacować jaka, może 30 proc., rejestruje się jak bezrobotni i przechodzi do szarej strefy. Sami sobie jakoś radzą, za to psują rynek fir­mom, które działają legalnie i są obciążone podatkami i skład­kami - dodaje ekonomistka.

W ciągu roku liczba najmniej­szych firm (prowadzonych przez osoby samozatrudnione) zmniejszyła się o ponad 193 ty­siące, a w ciągu kwartału - o ponad 98 tysięcy. Na początku kwietnia tego roku było ich 1,1 mln.

- Gdy popatrzy się na dane o bezrobociu, to w ciągu roku licz­ba zarejestrowanych bezrobot­nych zwiększyła się o ponad 170 tysięcy. Zapewne część z tych osób, to te, które miały własne małe biznesy. Zamknęli je, a zarejestrowali się by mieć bezpłatną opiekę medyczną - uważa Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska. Ale natychmiast dodaje, że spora grupa byłych mikroprzedsiębiorców wyemi­growała w ciągu ostatniego roku. - Mamy już otwarte rynki pracy: niemiecki, austriacki i pracuje tam kilkadziesiąt tysię­cy Polaków, część wyrejestro­wała firmy w Polsce, a zareje­strowała w Niemczech.

Tomasz Kaczor, główny ekono­mista BGK, zwraca uwagę na sposób, w jakie w ostatnich la­tach powstawało wiele jedno­osobowych firm: - Powstawały jako sposób albo ucieczka przed bezrobociem. Niektórzy zakładali je samodzielnie, bo dostawali dofinansowanie z urzędów pracy, czy z różnych programów unijnych, a innych nakłaniali do tego pracodawcy, którzy obniżali koszty. Zdaniem ekonomisty wiele z tych firm nie wytrzymało kryzysu.

Z różnych danych wynika, że pierwszy rok przeciętnie w Pol­sce przetrwa sześć na dziesięć nowych mikrofirm, ale po dwóch latach jest ich tylko 30 proc.

Ale też dane ZUS potwierdzają kłopoty części firm zatrudniają­cych kilka osób. Jeszcze pod ko­niec 2012 roku takich, gdzie pracowało do dziewięciu osób było prawie 615 tysięcy. Na po­czątku kwietnia o ponad 23,6 tysiąca mniej. W ciągu roku zniknęło z rejestrów ZUS ponad 63 tysiące takich firm.

W ciągu kwartału - na początku tego roku zmniejszyła się też liczba firm, którzy płaca składki za kilkanaście - do 49 osób. Na początku roku było ich prawie 128 tysięcy, a po pierwszym kwartale tego roku o prawie 7 tysięcy mniej.

Cezary Kaźmierczak, przedsię­biorca oraz szef Związku Przed­siębiorców i Pracodawców pod­kreśla, że kondycję firm osłabia nie tylko spowolnienie, ale też absurdalne prawo gospodar­cze. - Zostało w zasadzie stwo­rzone dla wielkich firm, tak jakby w Polsce działało 2 mln KGHM-ów. Te same przepisy i takie same obowiązki są nało­żone na wielkie przedsiębior­stwa i na małe. Jako przykład absurdu przedstawia niewielką inwestycję w swoim domu. Tłu­maczy, że gdy kiedyś przesu­wał wjazd do domu o metr, na osiedlowej drodze, to musiał wypełniać prawie takie same procedury biurokratyczne jak gdyby budował nową fabrykę.

- Bardzo słaby popyt w końcu ubiegłego roku i początku roku bieżącego odbił się na kondycji najmniejszych sklepów i zakła­dów usługowych. Wiele z nich zamykano, część przejmowały większe sieci - tłumaczy Piotr Soroczyński, główny ekonomi­sta KUKE SA.

Tę opinię o przejęciach potwier­dzają dane ZUS o większych fir­mach. W ciągu kwartału liczba tych, które zatrudniają od 50 osób wzrosła w ciągu roku o ok. 1500 firm. Początek tego roku to jednak już konsolidacje, bo zamiast zwiększenia liczby firm, zaczęło się zmniejszenie - o ponad 700 przedsiębiorstw.

....

256 TYSIECY FIRM ZNISZCZONYCH PRZEZ PSYCHOLI Z RPO MIANOWANYCH PRZEZ PREZESA O RYDZYKA DONIA I VINCENTA !!!
Zwyrodnialcy !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:54, 02 Sie 2013
PRZENIESIONY
Śro 21:04, 16 Paź 2013    Temat postu:

W 2014 roku na rynku będzie 1/3 mniej firm niż w 2011

W Polsce w minionym miesiącu zbankrutowała blisko setka przedsiębiorstw, czyli o jedną czwartą więcej niż przed rokiem. - Lipiec jest pod tym względem miesiącem rekordowym - mówi Grzegorz Błachnio, ekspert Euler Hermes. Od przeszło 10 lat nie było takiej liczby upadłości. Pogłębiają się przede wszystkim problemy w branży budowlanej, ale kłopoty mają również firmy produkcyjne i usługowe. Co gorsze, nie widać żadnych symptomów poprawy.

Według danych z Monitora Sądowego i Gospodarczego w lipcu sądy orzekły o upadłości 98 firm, które zatrudniały łącznie ponad 3,5 tys. pracowników. Najwięcej przedsiębiorstw upadło na na Dolnym Śląsku, na Mazowszu i w Małopolsce. Przed rokiem podobnych przypadków było 75, co oznacza wzrost o prawie 25 procent. Lipcowe dane wpisują się wyraźnie w tegoroczne tendencje.

- Od początku roku mamy blisko siedmioprocentowy wzrost liczby upadłości w stosunku do tego samego okresu roku ubiegłego - mówi Grzegorz Błachnio ekspert w Towarzystwie Ubezpieczeń Euler Hermes z Grupy Allianz.

Od początku roku zamknęło się już 581 przedsiębiorstw. W pierwszych miesiącach nasiliła się liczba bankructw w przemyśle i firmach produkcyjnych. Dzisiaj problemy ma znów przede wszystkim branża budowlana. Jedna trzecia spośród orzeczonych w minionym miesiącu upadłości dotyczy właśnie tego sektora. Tak dużo nie było od zeszłego roku.

- W ubiegłym roku taka liczba upadłości w budownictwie miała miejsce na koniec sezonu, w październiku, gdy prace budowlane były na ukończeniu - zastrzega Błachnio.

Według analityka, kolejne miesiące mogą być dla budownictwa równie trudne. Należy spodziewać się dalszych kłopotów na rynku, z którymi przedsiębiorstwa mogą sobie nie poradzić. Trzeba liczyć się z tym, że kolejne będą postawione w stan likwidacji.

- Nie ma przełomu, ponieważ brakuje nowych inwestycji - mówi Błachnio. - W pierwszym półroczu spadła o około 20 tysięcy liczba nowo rozpoczynanych budów mieszkań w stosunku do średniej liczby z ostatnich trzech lat.

Produkcja budowlano-montażowa w pierwszym półroczu jest mniejsza o ponad 20 proc. w stosunku do roku ubiegłego. Musi to znaleźć swoje odzwierciedlenie w wynikach i kondycji finansowej firm budowlanych.

- Gros z tych upadłości skupiło się w województwach na południu Polski, zwłaszcza w województwie śląskim, aż osiem w skali jednego miesiąca - mówi Błachnio.

W województwie dolnośląskim takich upadłości było sześć. Z rynku musiało się wycofać kilka firm z Małopolski i z województwa podkarpackiego. Jest to efekt m.in. mniejszej liczby inwestycji infrastrukturalnych. Wiele spośród firm, które ogłosiły upadłość, pracowało m.in. przy budowie i wykańczaniu autostrad. Tego typu działania ruszą na nowo najwcześniej w roku 2014 roku, po wejściu w życie nowego budżetu Unii Europejskiej i przydzieleniu Polsce nowych środków finansowych. Wtedy też powinny rozpocząć się inwestycje związane z energetyką.

- Za wcześnie jeszcze mówić o odwrocie - prognozuje ekspert Euler Hermes.

Zdaniem Błachnio w tym roku upadnie o około 10 procent więcej firm niż w roku ubiegłym. Należy przypomnieć, że w roku 2012 wzrost był trzykrotnie większy niż w 2011. Można więc szacować, że w roku 2014 na polskim rynku będzie o około 1/3 mniej firm niż trzy lata wcześniej.

- Liczba upadłości szybko nie zacznie się zmniejszać: będzie się wahać, będzie trochę rosła w poszczególnych miesiącach, w innych spadała, natomiast nie będzie szybko się zmniejszać - mówi Grzegorz Błachnio.

Na razie nie widać przełomu w budownictwie. Nie ma nowych zamówień, na czym cierpią również branże z nim powiązane. Eksport i konsumpcja wewnętrzna wprawdzie są na plusie, ale niewielkim. Nie są dzisiaj w stanie dostarczyć na rynek takiej gotówki, która dałaby impuls do wyraźnego rozwoju naszej gospodarki, czy to w produkcji, czy też w handlu.

>>>

Schlodzili .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:23, 09 Sie 2013
PRZENIESIONY
Śro 21:14, 16 Paź 2013    Temat postu:

Bary mleczne wracają do łask

Na ga­stro­no­micz­nej mapie War­sza­wy bary mlecz­ne od­zy­sku­ją swoje miej­sce. Biz­nes jest sta­bil­ny, a klien­tów nie bra­ku­je - in­for­mu­je "Puls Biz­ne­su"

Spół­ki Ga­stro­fa­za Bar i Mas­si­ve Food, któ­rych pre­ze­sem jest Kamil Ha­ge­ma­jer pro­wa­dzą sieć 5 barów mlecz­nych. Jak twier­dzi re­stau­ra­tor biz­nes ten bez sieci się nie obej­dzie dla­te­go szuka in­we­sto­ra. Pierw­szy punkt utwo­rzył w 2011 r. i żeby utrzy­mać ren­tow­ność oraz wy­ma­ga­nia sprzę­to­we uru­cha­miał ko­lej­ne. Teraz two­rzy grupę za­ku­po­wą, dzię­ki któ­rej bę­dzie można ku­po­wać pro­duk­ty bez­po­śred­nio u pro­du­cen­tów. Takie za­ku­py będą oczy­wi­ście po niż­szych ce­nach więc i po­sił­ki w ba­rach będą tań­sze. Jed­nak jak twier­dzi wła­ści­ciel Mle­czar­ni Je­ro­zo­lim­skich - nie je­ste­śmy w sta­nie po­więk­szać sieci o kilka punk­tów rocz­nie, choć miej­sca na rynku jest sporo - dla­te­go do grupy za­ku­po­wej chęt­nie za­pro­si in­nych przed­się­bior­ców z tego sek­to­ra.

In­we­sto­rzy są tym bar­dziej po­trzeb­ni, bo koszt otwo­rze­nia ta­kie­go punk­tu to 400-500tys zł. Po­nad­to trud­no jest zna­leźć od­po­wied­ni lokal w cen­trum mia­sta. Jest to jed­nak warte świecz­ki. Ob­ro­ty w takim barze są stałe o każ­dej porze roku, a Po­la­cy wy­zby­li się kom­plek­sów i nie mają pro­ble­mu z je­dze­niem w ta­kich miej­scach.

Eks­per­ci wska­zu­ją, że w Pol­sce tylko kilka pro­cent ludzi jada poza domem. W Eu­ro­pie to kil­ka­dzie­siąt pro­cent. Ist­nie­je zatem w na­szym kraju duży po­ten­cjał dla rynku ga­stro­no­micz­ne­go, szcze­gól­nie barów mlecz­nych.

Wię­cej w "Pul­sie Biz­ne­su"

Autor: Mi­cha­li­na Szcze­pań­ska

>>>>

Gospodarka bidokow sie szykuje ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:02, 13 Sie 2013
PRZENIESIONY
Śro 21:14, 16 Paź 2013    Temat postu:

Upadło najwięcej firm od 10 lat

Znaleźliśmy się na dnie. Sądy poinformowały, że w lipcu upadło 98 firm (wobec 75 w lipcu 2012 roku). Ostatni raz tyle bankructw odnotowano 10 lat temu.

- Liczba prawie 100 upadłości w skali miesiąca jest największa od dekady. Doszło do nich tuż przed akcesją do UE i jeszcze na fali spowolnienia „millenijnego” – mówi Tomasz Starus, Dyrektor Biura Oceny Ryzyka i Główny Analityk w Towarzystwie Ubezpieczeń Euler Hermes. – Bliscy tej liczby byliśmy w maju i październiku ubiegłego roku. Świadczy to o tym, że nie ma łatwego przejścia ze „strefy cienia” w słoneczny obszar prosperity. Dynamika eksportu jak i popytu wewnętrznego są jak na razie zbyt małe, aby wyrównać straty jakie ponosi budownictwo (spadek produkcji sprzedanej o -21,5% w stosunku do ub. roku – za GUS). Odbudowanie popytu, napływ nowych środków do gospodarki i budżetu, możliwość przeznaczenia ich na nowe inwestycje wymaga czasu – tak, iż poprawy w budownictwie nie należy spodziewać się szybko.

- Kłopoty w budownictwie, zwiększoną liczbę zleceń odzyskiwania należności z tego tytułu notujemy na terenie całego kraju, ale nie wszędzie problem tej branży występuje z takim natężeniem jak na południu kraju: na Śląsku, Dolnym Śląsku, ale tez m.in. na Podkarpaciu i w Małopolsce – mówi Maciej Harczuk, Prezes Zarządu Euler Hermes Collections, spółki z Grupy Allianz. Ma to odbicie także w kwestii upadłości – prawie połowa z ich liczby dotyczyła w lipcu firm z tych województw: śląskiego – 8, dolnośląskiego – 6, małopolskiego – 3, podkarpackiego – 1.

Na tym obszarze koncentrują się głównie problemy firm wyspecjalizowanych w budowie dróg i innych obiektów infrastruktury, jak rurociągi, sieci przesyłowe i rozdzielcze (w tej kategorii dwie firmy pochodziły także z woj. łódzkiego) oraz w pracach wykończeniowych tych inwestycji – odwodnieniowych, elektrycznych etc. W innych województwach notowane są upadłości głównie firm budownictwa mieszkaniowego, ogólnego – i są one dosyć rozproszone (mają miejsce w woj. mazowieckim, lubuskim, lubelskim i innych).

Nowe przetargi w drogownictwie czy energetyce są właśnie zapowiadane – ale środki z tego tytułu zasilą branżę najwcześniej w przyszłym roku. Nie spodziewamy się wiec przełomu w budownictwie – a świadczyłaby o nim nie tylko liczba upadłości, ale też wzrost produkcji sprzedanej budownictwa (a w ślad za tym także producentów art. budowlanych)…

O małej, na pewno mniejszej niż w latach ubiegłych liczby nowych inwestycji świadczy to, iż produkcja sprzedana firm budowlanych jest obecnie procentowo większa jedynie w obszarze prac specjalistycznych wyposażeniowo-wykończeniowych (w strukturze ogółu prac budowlanych wg. podziału PKD wzrosły one +2,7% za GUS). Liczba rozpoczynanych budów mieszkań spadła w br. o 1/4 – około 20 tys. lokali w porównaniu do analogicznego okresu trzech ostatnich lat. Budownictwo mieszkaniowe nie jest największym obszarem przychodów branży (generuje ok. 15%) – na szczęście nie ma regresu w kategorii budownictwa nie mieszkaniowego, komercyjnego. Inwestorzy prywatni wykorzystują niższe ceny surowców jak i prac budowlanych, pozwalając firmom budowlanym chociaż częściowo rekompensować mniejsze zamówienia głównie z obszaru budownictwa infrastrukturalnego.

Spośród 20 upadłości hurtowni, z jakimi mieliśmy do czynienia w lipcu (także od lat nie było takiej ich liczby w skali miesiąca…), aż 9 zaopatrywało budownictwo, a kolejne 3 dostarczało art. wyposażenia mieszkań. Już nie eksport jest główną przyczyną problemów firm produkcyjnych, ale właśnie budownictwo – związane z nim było 7 spośród 16 firm produkcyjnych, o których upadłości opublikowano informacje w lipcu – mówi Michał Modrzejewski, Dyrektor Analiz Branżowych w Euler Hermes Collections.

Pesymistyczny układ

- Orzeczenia opublikowane w lipcu w 21 przypadkach dotyczą upadłości układowej – dużo, zważywszy, że w lipcu ub. roku było ich dziesięć. Chciałbym wierzyć w to, iż wynika to z rosnącej wiary w dobre perspektywy tych firm – mówi Prezes Maciej Harczuk. – Może tak być w pojedynczych przypadkach, ale zważywszy na to, iż postępowania układowe dotyczą najczęściej firm budowlanych i dystrybutorów hurtowych, skłaniam się do przypuszczenia, że to właśnie problemy z odzyskaniem od nich należności w drodze licytacji ich majątku po upadłości skłaniają wierzycieli do zgody na układ. Hurtownicy i firmy budowlane operują głównie na majątku dzierżawionym – dlatego przychody z kontynuowanej działalności dają większą nadzieję na odzyskanie wierzytelności w porównaniu z licytacją majątku. Można oczywiście – i do tego zachęcam podejmować takie działania układowe wcześniej, rozkładać wierzycielowi należności na możliwe do spłaty raty i nie czekać aż dojdzie do sądowego rozstrzygnięcia upadłościowego. Trzeba tylko potem konsekwentnie realizować postanowienia porozumienia… a w razie problemów – skutecznie egzekwować postanowienia egzekucyjne, korzystając w tym celu m.in. z profesjonalnej asysty komorniczej.

Problemem jest tylko koniunktura w handlu i budownictwie… nie najlepsza delikatnie mówiąc, tak że nie tylko trudno wypracować dłużnikom nadwyżki na poczet spłaty zobowiązań, ale w ogóle przetrwać – o czym świadczy zmiana w lipcu 7 orzeczeń o upadłości układowej na likwidacyjną.

>>>>

Super . Glosujcie dalej na POPiS .





Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:59, 16 Wrz 2013
PRZENIESIONY
Śro 21:16, 16 Paź 2013    Temat postu:

Domy za długi

Od stycznia do lipca komornicy wystawili na licytacje dwa razy więcej domów i mieszkań niż rok wcześniej. Tak wynika z danych Krajowej Rady Komorniczej, o czym pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Jak czytamy w gazecie, to nie banki sięgają po swoje, a zdesperowani wierzyciele, którzy próbują dochodzić należności. Hipoteka staje się w obrocie gospodarczym standardowym zabezpieczeniem spłaty.

Gazeta dodaje, że portfel kredytów hipotecznych także wyraźnie się psuje. Według Komisji Nadzoru Finansowego, w 2012 roku zagrożonych było ponad 34 tysiące kredytów mieszkaniowych. To o 15 procent więcej niż w roku poprzednim.

....

Skutki schlodzenia czyli Zyty i spolki w RPP.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:45, 18 Wrz 2013
PRZENIESIONY
Śro 21:17, 16 Paź 2013    Temat postu:

Centrum Wolontariatu: rośnie liczba pracowników-wolontariuszy

Coraz więcej osób wie, czym jest wolontariat pracowniczy. Szacuje się, że w najbliższych 3-4 latach co dziesiąta polska firma będzie realizowała działania w ramach tego programu - wynika z analizy II Ogólnopolskich Badań Wolontariatu Pracowniczego.

W środę w Centrum Komunikacji Społecznej Urzędu m.st. Warszawy odbyła się konferencja, na której przedstawiono wyniki II Ogólnopolskich Badań Wolontariatu Pracowniczego. - Na badania składał się równoległy pomiar trzech grup: decydentów z największych firm w Polsce, pracowników firm prowadzących program wolontariatu pracowniczego oraz organizacji społecznych korzystających z działań realizowanych w ramach tego projektu - powiedziała Marta Walkowska-Lipko ze Stowarzyszenia Centrum Wolontariatu.

Identyfikacja firm odbyła się na podstawie listy opublikowanej przez "Rzeczpospolitą" (lista Top 500 oraz Top 2000). Badaniom poddano też przedsiębiorstwa, które prowadzą program a znajdują się poza listą. Z 201 przeprowadzonych wywiadów 37 realizowano w firmach, w których prowadzony jest program wolontariatu pracowniczego. Pozostałe 164 przeprowadzono w przedsiębiorstwach, w których program nie funkcjonuje.

Badanie wykonano w październiku 2012 roku. Wykorzystano w nim kwestionariusze internetowe, których celem było m.in.: poznanie struktury i warunków formalnych działania programów wolontariatu, określenie profilu wolontariusza oraz potrzeb, zasobów i oczekiwań decydentów, wolontariuszy i beneficjentów.

Według badań wśród pracowników-wolontariuszy przeważają kobiety (84 proc.) oraz osoby w wieku 30-40 lat (57 proc.). To w większości pracownicy średniego szczebla (54 proc.). Pracownicy niższego szczebla stanowią 17 proc. respondentów a menedżerowie i kierownicy 20 proc. Niemal 78 proc. badanych to osoby żyjące w związku i mające dzieci.

Według opinii pracowników wolontariat, który jest wspierany przez firmę ma większą siłę i zasięg oraz jest bardziej uschematyzowany. Wśród korzyści wymieniali również tworzenie przyjaznej atmosfery w miejscu pracy i podnoszenie własnych umiejętności takich jak: przywództwo, negocjacje czy praca w grupie. Badania pokazały, że 100 proc. wolontariuszy zamierza w przyszłości kontynuować tę pracę.

Najczęściej pomoc skierowana jest do dzieci z placówek opiekuńczo-wychowawczych, dzieci z ubogich rodzin, niepełnosprawnych, społeczności lokalnych oraz przewlekle chorych. Jest ona realizowana zarówno jako złożony, długotrwały proces jak i poprzez pojedyncze wydarzenia.

Ważną częścią wolontariatu pracowniczego jest jego wewnętrzna promocja. Najczęstszymi formami reklamy są: e- maile, ogłoszenia w gazetach zakładowych oraz bezpośredni kontakt koordynatora z wolontariuszami.

Koordynator badań Roman Baszun mówił podczas konferencji, że wiele polskich firm nie wprowadza programu wolontariatu. Jak mówił, 70 proc. z nich woli korzystać z innych form pomocy. - Swoje stanowisko argumentują również brakiem zainteresowania wolontariatem wśród pracowników, innymi priorytetami zarządu oraz brakiem nakładów finansowych. Jednak świadomość rozumienia pojęcia wolontariatu pracowniczego się zmienia i już co czwarta firma rozważa wprowadzenie programu w swojej firmie w ciągu 3-4 lat - powiedział.

Najczęstszą przeszkodą wymienianą przez ankietowanych we wzięciu udziału w programie wolontariatu pracowniczego jest brak czasu oraz problem organizacji pracy wolontariackiej.

Program "Wolontariat Pracowniczy" jest pierwszą tego typu pozarządową inicjatywą w Polsce realizowaną od 2002 roku. W jego ramach prowadzone są działania badawcze, edukacyjne i promocyjne ukierunkowane na diagnozę zjawiska wolontariatu pracowniczego w Polsce, wymianę doświadczeń pomiędzy pracodawcami oraz ułatwianie dostępu do europejskich i światowych praktyk w tym zakresie.

Patronat honorowy nad II Ogólnopolskimi Badaniami Wolontariatu Pracowniczego objęli: Minister Pracy i Polityki Społecznej oraz Global Compact Network Poland. Patronat merytoryczny i finansowy: Fundacja Kronenberga przy City Handlowy.

....

Wolontariat co bydlaki ? Praca za darmo na kwpitalistow ! Niewolnik praynajmniej mial utrzymanie . Kolesi z Warszawki na ,,wolontariat" rozne Nowickie i inne .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:48, 23 Wrz 2013
PRZENIESIONY
Śro 21:18, 16 Paź 2013    Temat postu:

Najwięcej zwolnień grupowych na Śląsku i Mazowszu

W pierwszym półroczu tego roku blisko 20 tys. osób straciło w Polsce pracę w ramach zwolnień grupowych; najwięcej na Śląsku i Mazowszu. Zwalniały przede wszystkim zakłady przemysłowe. Resort pracy prognozuje jednak, że szczyt zwolnień grupowych już minął.

"Spowolnienie gospodarcze w największym stopniu dotknęło dwa najbardziej rozwinięte województwa: śląskie i mazowieckie; tu były największe zwolnienia grupowe i tu rynek pracy najbardziej dotkliwie odczuł skutki spowolnienia" - wskazał w poniedziałek wiceminister pracy Jacek Męcina, uczestniczący w katowickiej debacie na temat sytuacji śląskiego rynku pracy.

Jego zdaniem obecne wskaźniki opisujące rynek pracy pokazują, że okres rosnących zwolnień grupowych już minął - mniej jest zarówno zapowiedzi, jak i faktycznie dokonanych zwolnień.

"Zarówno zapowiadane, jak i realizowane zwolnienia grupowe pokazują, że gospodarka włączyła perspektywę rozwoju; obserwujemy lekkie wzrosty wskaźników zatrudnienia w ostatnich miesiącach (...). Wskaźniki pokazują, że chyba mamy już za sobą najtrudniejszy okres. Z pewną nadzieją można patrzeć na symptomy ożywienia na rynku pracy" - powiedział wiceminister.

Męcina przypomniał, że faktycznie dokonane zwolnienia są zwykle średnio o połowę mniejsze od tych, które pracodawcy zgłaszają do urzędów pracy. Dodał, że składane obecnie zapowiedzi zwolnień są mniejsze niż w poprzednich miesiącach.

Według wiceministra najwięcej pracowników (ponad 7 tys.) zostało w tym roku zwolnionych w zakładach zaliczanych do kategorii przetwórstwa przemysłowego. Ponad 3 tys. osób straciło pracę w budownictwie, a kolejne ponad 3 tys. w segmencie handlu oraz naprawy pojazdów. Dalsze 2,9 tys. osób to zwolnieni pracownicy sektora finansów i ubezpieczeń, a ok. 2,3 tys. - sektora informacji i komunikacji. Zwolnienia w administracji i działach pokrewnych objęły ok. tysiąc osób.

Zapowiedzi zwiększonych zwolnień grupowych napływały do urzędów pracy od połowy ubiegłego roku. W całym 2012 r. zakłady pracy zgłosiły zamiar zwolnienia 81 tys. osób (w 2011 r. było 67,2 tys.), a zwolniono 40,9 tys. pracowników (w 2011 r. 35,7 tys. osób). Oznacza to, że liczba zgłoszonych przez pracodawców zwolnień grupowych wzrosła o 20 proc., a tych faktycznie zrealizowanych o ok. 15 proc.

W tym roku, do końca czerwca, 432 zakłady pracy zamierzały zwolnić 33,9 tys. osób (rok wcześniej w tym samym okresie 354 zakłady chciały zwolnić 33 tys. osób), a faktycznie zwolniono 19,5 tys. osób (rok wcześniej 14,5 tys. osób).

Pod względem liczby zwolnień grupowych najtrudniejszy był rok 2009, kiedy do zwolnienia pracodawcy zgłosili blisko 110 tys. pracowników, a zwolnili ponad 70 tys. W 2010 r. spadła zarówno liczba zgłoszeń, jak i samych zwolnień, jednak w kolejnych dwóch latach statystyki ponownie zaczęły rosnąć.

Najwięcej zwolnionych w formie zwolnień grupowych jest w województwach mazowieckim i śląskim - to regiony o generalnie największych liczbach: ludności i bezrobotnych. Te województwa przodują też w liczbie zgłoszeń zwolnień grupowych. W woj. śląskim do końca sierpnia zwolniono w ten sposób ponad 10,5 tys. osób, wobec ponad 8,3 tys. w całym ubiegłym roku i niespełna 4,9 tys. rok wcześniej.

...

Wasi wybrancy polityczni to zrobili .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:24, 23 Wrz 2013
PRZENIESIONY
Śro 21:20, 16 Paź 2013    Temat postu:

Blisko 680 hutników zarejestrowało się w urzędzie pracy

Blisko 680 byłych hutników oraz 55 osób z firm kooperujących z ISD Huta Częstochowa zarejestrowało się w PUP w Częstochowie. Dotąd ponad 120 z nich zdecydowało się na udział w programie "Pomoc dla hutników" przewidującego m.in. szkolenia, założenie własnej firmy.

Jak poinformował dział programów i analiz rynku pracy Powiatowego Urzędu Pracy (PUP) w Częstochowie, dotąd w urzędzie zarejestrowało się 679 hutników oraz 55 osób z dwóch firm kooperujących z hutą, która wiosną tego roku ogłosiła zamiar redukcji zatrudnienia o ok. 1,5 tys. z ponad 3 tys. osób pracujących w zakładzie.

Dla tych, którzy stracą zatrudnienie, Powiatowy Urząd Pracy przygotował program aktywizacji bezrobotnych "Pomoc dla hutników" i otrzymał na jego realizację ok. 4,1 mln zł z Funduszu Pracy. Środki mają wystarczyć na różne formy pomocy dla 270 osób, w tym szkolenia, staże, dotacje na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej oraz zatrudnianie na refundowanych stanowiskach pracy.

Dotąd na udział w programie zdecydowały się 124 osoby. Jak powiedziała Barbara Biernacka z PUP, w programie są jeszcze miejsca i urząd zachęca do starania się o wsparcie. Dodała, że osoby niezdecydowane na konkretną formę wsparcia, będą mogły skorzystać z pomocy np. doradcy zawodowego, usług specjalistów ds. aktywizacji, rozwoju zawodowego.

Z informacji częstochowskiego urzędu pracy wynika, że obecnie największym zainteresowaniem cieszą się szkolenia i kursy, w tym m.in. księgowości, obsługi wózka widłowego, na prawo jazdy kat. C, D i E, obsługi obrabiarki, spawania. Są też chętni do wzięcia udziału w szkoleniach takich jak np. z zakresu opieki nad osobami starszymi, obsługi koparko-ładowarki.

Kilka osób stara się o założenie własnej firmy, np. świadczącej usługi elektryczne oraz związanej z metaloplastyką.

Ukraińska grupa ISD przejęła częstochowską hutę osiem lat temu. Podpisano wówczas pakiet dający załodze 10-letnią gwarancję zatrudnienia. Dotychczas huta, mimo pogarszającej się sytuacji rynkowej, nie redukowała liczby pracowników. Teraz właściciele uznali, że bez zmniejszenia zatrudnienia nie uda się uzyskać rentowności zakładu, odczuwającego skutki kryzysu na rynku stali.

W maju zakład ogłosił program dobrowolnych odejść. Z programu skorzystało ok. 1250 osób. Jak informował (12 września) rzecznik grupy ISD Polska Jacek Łęski na 26 września zaplanowano początek zwolnień grupowych w ISD Huta Częstochowa. Obejmą one osoby, które nie zdecydowały się na program dobrowolnych odejść - "ok. 250, może 300 osób, głównie z administracji".

>>>

O to super schlodzenie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:38, 26 Wrz 2013
PRZENIESIONY
Śro 21:20, 16 Paź 2013    Temat postu:

Będą zwolnienia grupowe, 200 osób zostanie bez pracy

Około 200 osób, czyli połowę załogi zamierza zwolnić w ramach zwolnień grupowych producent musztard, keczupów i majonezów firma Roleski ze Zbylitowskiej Góry k. Tarnowa (Małopolskie). Będą to pierwsze tak znaczące zwolnienia grupowe w Tarnowie w tym roku.

Redukcja została już zgłoszona do Powiatowego urzędu pracy w Tarnowie. Jak poinformowała PAP w środę Katarzyna Mikuła z Urzędu Pracy, zwolnienia mają się rozpocząć w październiku tego roku. Obejmą praktycznie wszystkie rodzaje stanowisk: od kierowniczych przez administrację, po zatrudnionych przy produkcji.

Pracodawca tłumaczy, że powodem likwidacji stanowisk pracy jest zakończenie przez spółkę inwestycji polegających na automatyzacji procesów produkcji i magazynowania kluczowych produktów.

Według przedstawicielki urzędu pracy, będą to pierwsze tak znaczące zwolnienia grupowe w Tarnowie w tym roku. Wciąż niepewny jest los około 200 pracowników tamtejszej Fabryki Maszyn. Jej niemiecki właściciel złożył do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości likwidacyjnej przedsiębiorstwa.

Decyzja w tej sprawie ma zapaść w połowie października. Ogłoszenie przez sądu upadłości będzie oznaczało likwidację spółki, a sprzedażą jej majątku zajmie się syndyk, wyznaczony przez sąd.

>>>>

Zagraniczny kapital a i tak rady nie daje .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:12, 02 Paź 2013
PRZENIESIONY
Śro 21:22, 16 Paź 2013    Temat postu:

We wrześniu upadło 66 firm zatrudniających 4,2 tys. pracowników

We wrześniu upadło 66 firm, które zatrudniały 4,2 tys. pracowników - podała spółka Euler Hermes Collections z Grupy Allianz.

Od początku roku w Polsce opublikowano informację o upadłości 713 przedsiębiorstw wobec 681 w ciągu trzech kwartałów 2012 roku, co oznacza wzrost o blisko 5 proc.

"Wśród ogłoszeń o upadłościach dominują te dotyczące firm średnich i mniejszych, ale zatrudniających stosunkowo dużo osób - aż 12 firm z tej liczby zatrudniało ponad 100 osób" - napisano w komunikacie.

>>>>

Coraz fajniej .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 4 z 9

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy