Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Najnowocześniejsza medycyna !
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 19, 20, 21  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:33, 15 Mar 2018    Temat postu:

Nowotwory krwi bywają często błędnie diagnozowane jako niedokrwistość
15 marca 2018 Redakcja HeyNET.pl Tematy dnia, Zdrowie 0
REKLAMA


FacebookTwitterGoogle+Podziel się
Zespoły mielodysplastyczne (MDS) to wciąż mało znane nowotwory krwi, które mogą się przekształcić w ostrą białaczkę szpikową (AML). Podstawowym problemem jest diagnostyka, ponieważ objawy MDS przypominają niedokrwistość. Dodatkowo występują one najczęściej u osób powyżej 70 roku życia, u których niemożliwa jest intensywna chemioterapia. Leczenie polega na podawaniu leków, których celem działania jest wydłużenie przeżycia, poprawa jakości życia oraz zminimalizowanie przetoczeń krwinek czerwonych.

Zespoły mielodysplastyczne (MDS) to grupa różnorodnych chorób nowotworowych układu krwiotwórczego, charakteryzujących się zmniejszoną ilością krwinek we krwi obwodowej. Za przyczynę tych schorzeń uważa się uszkodzenie komórek macierzystych szpiku np. na skutek kontaktu z promieniowaniem jonizującym lub substancjami toksycznymi. Choroby te najczęściej rozwijają się u osób starszych, po 60 roku życia, a czynnikami ryzyka są przebyta terapia nowotworowa, zawodowy kontakt z substancjami toksycznymi, np. środkami ochrony roślin, oraz palenie tytoniu. Zespoły mielodysplastyczne można podzielić na choroby niskiego ryzyka, gdzie ryzyko transformacji do ostrej białaczki szpikowej jest niskie oraz choroby wysokiego ryzyka. W tym drugim przypadku MDS może w przeciągu pół roku do kilku lat przekształcić się w ostrą białaczkę szpikową (AML).

– Zespoły mielodysplastyczne wyższego ryzyka nazywano stanami przedbiałaczkowymi. Mają one wspólną patogenezę, podobny profil genetyczny mutacji. Zespoły mielodysplastyczne wyższego ryzyka w miarę upływu czasu często transformują do ostrej białaczki szpikowej, leczenie w obu tych chorobach jest podobne – mówi agencji informacyjnej Newseria prof. Agnieszka Wierzbowska, zastępca ordynatora ds. intensywnej chemioterapii i transplantacji szpiku, Klinika Hematologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

REKLAMA

Objawy zespołów mielodysplastycznych to m.in. niedobór czerwonych krwinek, osłabienie, senność oraz pogorszenie koncentracji. Diagnozę stawia się na podstawie ogólnego badania krwi, problem polega na tym, że symptomy MDS przypominają objawy niedokrwistości. Wybór optymalnej opcji leczenia zależy natomiast od wieku pacjenta, jego ogólnego stanu zdrowia oraz obecności chorób współistniejących. Chorzy w dobrym stanie ogólnym otrzymują zazwyczaj intensywną chemioterapię i są kandydatami do przeszczepu szpiku. Chorzy w gorszym stanie zdrowia kwalifikowani są do mniej agresywnych opcji leczenia, których podstawowym celem jest wydłużenie całkowitego przeżycia i poprawa jakości życia.

Badania kliniczne pokazują, że leczenie za pomocą azacytydyny daje dobre wyniki również w przypadku chorych na ostre białaczki szpikowe powyżej 65 roku życia, którzy nie kwalifikują się do intensywnego leczenia. Lek ten działa cytotoksycznie na nieprawidłowe komórki krwiotwórcze w szpiku, prowadząc do znacznego wydłużenia całkowitego przeżycia pacjentów. W Polsce dostępny jest jednak wyłącznie dla pacjentów, u których ilość blastów nie przekracza 30 proc., czyli dla wciąż za małej liczby chorych.

U pacjentów niekwalifikujących się do intensywnego leczenia stosuje się ponadto przetaczanie koncentratów krwinek czerwonych lub, co ma miejsce znacznie rzadziej, płytek krwi. Ten rodzaj terapii prowadzi do znacznego obniżenia jakości życia pacjentów, wymaga bowiem częstych, nawet cotygodniowych pobytów w szpitalu, jest też obciążony ryzykiem ze względu na ilość gromadzonego w organizmie żelaza. Nadmiar tego pierwiastka może prowadzić do uszkodzenia wątroby, trzustki oraz serca, a także zaburzenia gospodarki hormonalnej poprzez uszkodzenia przysadki mózgowej.

Jedyny dostępny w ramach programów lekowych preparat usuwający nadmiar żelaza z organizmu podawany jest podskórnie przez 12 godzin, kilka dni w tygodniu. Wszystkie te elementy sprawiają, że celem lekarzy jest unikanie przetoczeń, co jest możliwe dzięki zastosowaniu odpowiednich leków, takich jak lenalidomid i azacytydyna. Preparaty te pozwalają zredukować lub wyeliminować przetoczenia w 50–70 proc.

Źródło: AI Newseria

...

Lekarze nie czynia cudow a objawy czesto sa takie same.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:44, 16 Mar 2018    Temat postu:

Pomysłowość chirurgów uratowała 9 latkowi rękę.
Mar , 15 , 2018 Farmaceuta Apteczny
Na zaskakujący pomysł wpadli chirurdzy z Trzebnicy, którzy postanowili wszyć pogryzioną rączkę dziecka w brzuch. Jaki był tego rezultat?


Na zaskakujący pomysł leczenia dotkliwie pogryzionego dziewięciolatka wpadli lekarze pracujący w szpitalu imienia Świętej Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy. Pogryzioną rączkę chłopca postanowili na jakiś czas wszyć mu w brzuch.

Kilka sekund nieuwagi wystarczyło, aby we wsi pod Paradyżem w województwie łódzkim doszło do tragedii. Bawiący się pod własnym domem dziewięcioletni Gracjan, w styczniową sobotę, został tam dotkliwie pogryziony przez owczarka niemieckiego. Jak wynika z opowieści jego matki oraz dziadka chłopca, którzy byli świadkami tego zdarzenia, agresywny pies błąkał się po wsi już od kilku dni. Agresywny pies niemal całkowicie pozbawił dziewięciolatka tkanki na rączce, aż do łokcia. Po odciągnięciu owczarka niemieckiego od chłopca, jego rodzina natychmiast wezwała karetkę, która zabrała go do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Stamtąd pogryziony dziewięciolatek został przetransportowany śmigłowcem do specjalistycznej kliniki transplantologicznej, w której zajęli się nim chirurdzy.

Pracujący w trzebnickim szpitalu lekarze zdecydowali o pokryciu kości oraz pozostałych ścięgien i mięśni ręki przednią ścianą płata jamy brzusznej. Wszycie ręki do brzucha było konieczne ze względu na powikłania jakie mogły się pojawić. Są to między innymi poważne zaburzenia ukrwienia tkanek, które doprowadzić mogły do zakażenia, a te z kolei nawet do zgonu chłopca. Ręka w brzuchu dziewięcioletniego Gracjana tkwiła przez 3 tygodnie, gdzie bezpiecznie przeczekała najgorszy okres. Uratowanie chłopcu ręki jest prawdziwym dowodem wysokich umiejętności pracujących tam chirurgów, ponieważ gdyby chłopiec nie został przewieziony do szpitala w Trzebnicy, najprawdopodobniej by ją stracił. Po wyjęciu lekko zregenerowanej ręki spod skóry brzucha, chłopca czeka długa rehabilitacja oraz kolejne zabiegi mające na celu uzupełnienia ubytków tkanek, które obejmują aż 15 cm. W wyniku pogryzienia dziewięcioletni Gracjan stracił całkowicie czucie na grzbietowej stronie dłoni oraz w palcach, czego niestety nigdy nie uda się naprawić. Chirurdzy opiekujący się chłopcem, mają przed sobą inne wyzwanie związane z rekonstrukcją ścięgien tak, aby chłopiec odzyskał funkcję prostowania palców i nadgarstka. Powodzenie tej operacji jest konieczne, aby zachował on sprawność w posługiwaniu się dłonią.

Jak sam przyznaje dziewięcioletni Gracjan, jedyne czego obawiał się po pierwszej operacji to to, że ręki z brzucha już mu nie wyjmą. Pracujący w szpitalu imienia Świętej Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy chirurdzy oraz rodzice chłopca przyznają, że jest on bardzo dzielny i jak dotąd grzecznie znosi wszystkie niedogodności związane z tragicznym wypadkiem.

Operacja dziewięcioletniego Gracjana nie jest pierwszym sukcesem trzebnickiej kliniki transplantologii. Regularnie trafiają tam ofiary różnych wypadków, wymagające bardzo ciężkich i skomplikowanych operacji, jakie wykonują z powodzeniem tamtejsi chirurdzy. Klinika transplantologii w Trzebnicy jest jedną z najlepiej wyposażonych w kraju, jednakże jej największym skarbem są pracujący tam chirurdzy.

..

Gdy jest wola lekarzy czynienia dobra Bóg wspiera.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:24, 17 Mar 2018    Temat postu:

Nogi 11-latki były skręcone o 180 stopni. Lekarze odmienili jej życie
Dodano: wczoraj 14:071 0
11-letnia Justine z Kamerunu cierpiała na nietypowe schorzenie. Jej stopy były wykręcone w złym kierunku o 180 stopni. Dzięki staraniom chirurgów z organizacji charytatywnej Mercy Ships, dziewczynka może normalnie funkcjonować.

Justine urodziła się z chorobą Blounta - zaburzeniem wzrostu kości piszczelowej, które spowodowało, że jej kończyny dolne były odwrócone do wewnątrz. Dziewczynka starała się jednak żyć normalnie. Potrafiła grać w piłkę i wspinać się po drzewach. Niestety, miała ogromne trudności z poruszaniem się, a jej powrót ze szkoły do domu trwał godzinami.
„Musieliśmy przeciąć kości”
11-latka we wrześniu 2017 r. trafiła pod opiekę chirurgów z organizacji charytatywnej Mercy Ships, którzy przeprowadzili skomplikowaną operację. Pięć miesięcy po zabiegu, Justine o własnych siłach wyszła ze szpitala, a efekty pracy specjalistów wiele osób mogą wprawić w zdumienie.– Justine miała skrajny przypadek choroby Blounta z deformacjami obu nóg. Jej stopy były odwrócone o 180 stopni – przyznał lekarz ortopeda Frank Hayon. – Żeby skorygować deformację, musieliśmy przeciąć kości w każdej nodze – dodał.
Co to jest Mercy Ships?
Mercy Ships to międzynarodowa organizacja charytatywna założona w 1978 r. Jej celem jest świadczenie bezpłatnych, światowej klasy usług opieki zdrowotnej na rzecz słabiej rozwiniętych części świata. W rzeczywistości Mercy Ships to statek-szpital, który pływa wokół wybrzeży Afryki. Na jego pokładzie pracują wolontariusze. Szacuje się, że organizacja od momentu powstania pomogła ponad 2,5 milionom osób.
...

Brawo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:41, 18 Mar 2018    Temat postu:

Naukowcy z Uniwersytetu Stanford opracowali szczepionkę, która zabija raka...

Naukowcy ze Stanford University School of Medicine opracowali nową, rewolucyjną szczepionkę, która zabija guzy nowotworowe w ciągu 10 dni. Leczenie wykorzystuje własny układ odpornościowy do ich zwaczania.

...

Brawo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:14, 23 Mar 2018    Temat postu:

Pierwszy taki zabieg w Polsce. Dzięki przeszczepowi 10-latek odzyskał wzrok

Okuliści z Katowic przeprowadzili pionierską operację. Lekarze przeszczepili u dziecka komórki macierzyste nabłonka rogówki. To pierwszy w Polsce i trzeci na świecie taki zabieg.

...

I znow brawo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:10, 25 Mar 2018    Temat postu:

Według wyników badania opublikowanego w „The BMJ” wysoki poziom witaminy D może być powiązany z niższym ryzykiem zachorowania na raka, w tym raka wątroby. Naukowcy twierdzą, że ich odkrycia potwierdzają teorię, że witamina D może pomóc w ochronie przed niektórymi nowotworami. Badanie przeprowadzono w Japonii.

Witamina D a rak

Witamina D jest wytwarzana przez skórę w odpowiedzi na światło słoneczne. Wpływa na regulację homeostazy wapnia i fosforanów. Podczas gdy korzyści witaminy D dla układu kostnego są dobrze znane, istnieje coraz więcej dowodów na to, że witamina ta może także wpływać na występowanie i przebieg chorób przewlekłych, w tym niektórych nowotworów. Stężenia witaminy D i jej metabolizm mogą się różnić w zależności od pochodzenia danej populacji. Jednak jak dotąd większość badań przeprowadzono w Europie lub Ameryce Północnej, a dowody pochodzące z populacji azjatyckich były nieliczne.

Charakterystyka badania

Międzynarodowy zespół badawczy z siedzibą w Japonii postanowił ocenić, czy poziom witaminy D jest związany z ryzykiem wystąpienia nowotworów. Naukowcy przeanalizowali dane pochodzące z badania prospektywnego JPHC (Japan Public Health Center), w którym uczestniczyło 33 736 mężczyzn i kobiet w wieku od 40 do 69 lat. Na początku badania uczestnicy przekazali szczegółowe informacje w wywiadzie zdrowotnym oraz żywieniowym. W wywiadach znalazły się także pytania dotyczące stylu życia badanych. Pobrano również próbki krwi do pomiaru poziomu witaminy D. Poziomy te różniły się w zależności od pory roku, w której pobrano próbkę. Wyższe poziomy uzyskiwano w miesiącach letnich i jesiennych niż w zimie lub wiosną. Po uwzględnieniu tej zależności próbki podzielono na cztery grupy, od najniższego do najwyższego poziomu witaminy D.

Wyniki badania

Uczestnicy byli następnie monitorowani przez średnio 16 lat, podczas których odnotowano 3301 nowych przypadków zachorowania na nowotwór. Po uwzględnieniu kilku znanych czynników ryzyka występowania nowotworów, takich jak wiek, masa ciała (również BMI), poziom aktywności fizycznej, palenie tytoniu, spożywanie alkoholu oraz czynników żywieniowych, naukowcy odkryli, że wyższy poziom witaminy D był związany z niższym (o około 20%) ryzykiem występowania raka zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet. Wyższe poziomy witaminy D były również związane z niższym (o 30-50%) względnym ryzykiem występowania nowotworu wątroby, a związek był bardziej widoczny u mężczyzn niż u kobiet. Nie znaleziono korelacji dla raka płuc lub prostaty.

witamina d a rak

Naukowcy wskazują na pewne ograniczenia badania, na przykład liczba przypadków nowotworów specyficznych dla narządu była stosunkowo niewielka. Podczas gdy uwzględniono kilka najczęstszych czynników ryzyka, nie można wykluczyć, że inne mogły mieć wpływ na wyniki, przez co trudno jest wyciągnąć jednoznaczne wnioski. Niemniej jednak, kluczowe atuty badania obejmują dużą grupą badawczą, długi czas obserwacji i dużą liczbę analizowanych próbek krwi. Autorzy twierdzą, że ich odkrycia potwierdzają teorię, że witamina D może mieć działanie zapobiegające występowaniu nowotworów. Konieczne są dalsze badania w celu wyznaczenia optymalnego poziomu witaminy D w celu prewencji nowotworów.

..

Na pewno ciekawe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:00, 29 Mar 2018    Temat postu:

Okuliści z Izraela wynaleźli krople do oczu, które mają zastąpić okulary

Zespół okulistów ze szpitala Shaare Zedek w Jerozolimie opracował innowacyjne krople do oczu. Eksperci twierdzą, że zawarte w nich nanocząsteczki będą mogły zastąpić soczewki korekcyjne i pozwolą osobom z wadą wzroku widzieć przedmioty z różnych odległości. Krople były już testowane na świniach...

...

Super! Teraz wszyscy maja wady bo ekrany mobilne inne. Czekamy na to!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:29, 04 Kwi 2018    Temat postu:

NEOFOBIA ŻYWIENIOWA U DZIECKA – CZY JEST PROBLEMEM TWOJEGO DZIECKA?

Posted By wk on Marzec 19, 2018

Neofobia żywieniowa to zaburzenia odżywiania występujące u dzieci. Charakteryzuje się ona tym, że bez względu na to czy są głodne czy nie oraz bez względu na konsekwencje lub nagrody, nie chcą jeść niczego poza kilkoma ściśle określonymi produktami, które doskonale znają. Neofobia wynika z problemów z integracją sensoryczną, a więc z dużą wrażliwością zmysłów (smak, węch, wzrok, dotyk) na pewne właściwości żywności.


pixabay.com
Rodzic, który zauważa, że jego dziecko nie chce jeść, zazwyczaj albo odpuszcza albo stosuje niekiedy bardzo złożony, system kar, nagród, próśb, gróźb i szantaży. Niestety, jeśli u dziecka występuje wyżej opisany problem neofobii żywieniowej, żadna z tych metod zazwyczaj nie przynosi efektów. Rodzice natomiast odczuwają dużą frustrację oraz poczucie winy, że nie potrafią poradzić sobie z fanaberiami własnego dziecka. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze wstyd wywołany reakcją otoczenia na to, iż dziecko niemal niczego nie chce jeść. Neofobia żywieniowa staje się więc problemem, z którym musi się zmagać nie tylko dziecko, ale także jego najbliższe otoczenie – rodzice, dziadkowie, opiekunki, wychowawcy w szkole czy przedszkolu.

Kiedy dziecko grymasi, a kiedy ma neofobię żywieniową?

Podczas gdy o grymaszeniu można mówić już w przypadku wybrzydzania, gdy podaje się dziecku produkt, który już jadło lub produkty nowe o nieznanej mu strukturze czy barwie, to o neofobii żywieniowej świadczy dopiero zauważalny lęk, niechęć oraz unikanie próbowania nowych dla dziecka produktów żywnościowych. Objawem tego zaburzenia może być też niechęć do ponownego spróbowania mało znanego dziecku produktu lub spróbowania znanego produktu, ale podanego w nieco inny niż dotychczas sposób. Oznacza to, że dziecko to je na przykład tylko zupę pomidorową zawsze z tym samym rodzajem makaronu, serek zawsze o tym samym smaku i dokładnie takim samym opakowaniu, zawsze pije sok o tym samym smaku i tego samego producenta, a nawet spożywa tylko jeden i zawsze ten sam rodzaj Fast Food’a i zawsze z tej samej sieci.

Mniejszy problem mają rodzice, którzy zauważą wyżej wymienione objawy u dzieci w wieku 2-3 lat. Dzieci w tym wieku, poprzez wybrzydzanie próbują zakomunikować swoją niezależność. Jeśli jednak tego typu zachowania utrzymują się przez dłuższy czas (neofobia żywieniowa osiąga swój szczytowy okres u dzieci w wieku 2-6 lat), a dodatkowo zauważalna jest panika związana ze spożywaniem nowego produktu, dziecko regularnie je nie więcej niż 20 stałych produktów, stresują go wszelkie sytuacje związane z jedzeniem i odmawia spożycia nowego produktu nawet wtedy, kiedy wiadomo, że jest głodne.

Dodatkowo neofobii żywieniowej mogą towarzyszyć inne zaburzenia, jak np. problemy z integracją sensoryczną oraz integracją odruchów, trudności z motoryką ust i twarzy, a także z pewnym charakterystycznym dla dziecka, a niepożądanym zachowanie, jak np. unikanie.

Przyczyny neofobii żywieniowej

Neofobia żywieniowa w 70-78% ma podłoże genetyczne. Duże znaczenie mają też jednak czynniki środowiskowe, do których należy m.in. dieta matki w okresie prenatalnym, dieta dziecka w okresie niemowlęcym i we wczesnym dzieciństwie, co mocno wpływa na kształtowanie się nawyków żywieniowych, a także styl życia.

Skutki neofobii żywieniowej

W neofobii żywieniowej nie ma problemu z brakiem apetytu u dziecka, a jedynie z bardzo ograniczoną gamą produktów, a co za tym idzie także wartości odżywczych, które to dziecko spożywa. Duża ilość przyjmowanych węglowodanów, która zazwyczaj jest wynikiem tego typu ubogiej diety, jest powodem powstawania wielu chorób, w tym np. otyłości i cukrzycy. Do tego pojawiają się też problemy logistyczne związane z koniecznością podwójnego przygotowywania posiłków – dla dziecka i osobno dla reszty rodziny. W takiej sytuacji planowanie wszelkiego rodzaju wspólnych wyjazdów tez staje się dużym problemem.

Problem neofobii żywieniowej może wywoływać u dziecka także inne problem, np. emocjonalne. Wiąże się to z tym, że dzieci z tym zaburzeniem żyją w ciągłym strachu i stresie związanym z ciągłym pozostawaniem w gotowości do ucieczki. Utrzymująca się gotowość do ucieczki powoduje natomiast psychiczne i fizyczne wyczerpanie.


pixabay.com
Ponadto, dziecko które długotrwale walczy z ciągłym namawianiem go do jedzenia produktów, których najzwyczajniej się boi, może mieć też duże problemy z samooceną. Wynika to z tego, iż żyje ono w przeświadczeniu, że nie spełnia oczekiwań rodziców oraz z tego, że zaczyna ono zauważać swoją odmienność od innych ludzi, w tym rówieśników. Zauważenie tej odmienności może powodować też trudności w relacjach społecznych, w tym izolację od grupy rówieśniczej. W dłuższym okresie czasu, takie unikanie rówieśników, a nawet krewnych prowadzi do osamotnienia, a także wykluczenia z grupy.

Jeśli zatem zauważasz opisane wyżej objawy neofobii żywieniowej u swojego dziecka, powinieneś jak najszybciej zasięgnąć porady specjalisty – lekarza (jest to też wskazane ze względu na konieczność sprawdzenia czy problem nie wynika z jakichś nieprawidłowości w budowie ciała dziecka lub nie ma podłoże stricte medycznego) i psychologa. Ważne jest to, aby jak najwcześniej zauważyć problem, zaakceptować jego występowanie oraz zacząć pracę z dzieckiem nad pokonywaniem neofobii żywieniowej, w czym pomocą może służyć psycholog.

Joanna Chlebiej

...

Ja to mam w rodzonie w formie skrajnej. Tylko mleko matki! I nic innego. Za chwile sie skonczy I CO??? A lekarki porady typu niech pani uczy jesc itd...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:06, 05 Kwi 2018    Temat postu:

Wstrzykiwany do ran hydrożel może zastąpić tradycyjne bandaże - HUMAN_2.0

Ma formę płynną, gdy wywierana jest na niego siła mechaniczna (od wstrzykiwania) i twardnieje po jej odciążeniu. "Wstrzykiwany bandaż" stymuluje strukturę ludzkich tkanek i pobudza krew do krzepnięcia. Może być przechowywany w temperaturze pokojowej a surowce do jego wytwarzania są tanie...

..

Wspaniale!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:13, 06 Kwi 2018    Temat postu:

Szuczna ślina - rewolucyjny wynalazek
05.04.2018 11:36

Nad substytutem naturalnej śliny pracowano już od 10 lat. Nowy wynalazek Politechniki Białostockiej, Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz spółki Nantes Systemy Nanotechnologii może pomóc nawet 40 proc. populacji. Jak można go wykorzystać?
sztuczna ślina, dr inż. Joanna Mystkowska, substytut śliny, zamiennik śliny, Politechnika Białostocka fot. Politechnika Białostocka/na zdj. dr inż. Joanna Mystkowska
Komu pomoże sztuczna ślina?
Ślina ma nawilżać jamę ustną i chronić przed tarciem zębów. Nie wszyscy są jednak w stanie wytworzyć ją w sposób naturalny. Zaburzenia tego procesu są charakterystyczne dla osób przechodzących terapie nowotworowe lub stosujących leki hamujące wydzielanie śliny (m.in. na depresję). Problem ten dotyczy także osób noszących protezy stomatologiczne, pacjentów z postępującą próchnicą, a także diabetyków lub cierpiących na różnego rodzaju schorzenia kardiologiczne. Nierzadko na problem z produkowaniem śliny skarżą się także osoby poddane działaniu silnego stresu, napięcia itp. Dotąd pomagano im przede wszystkim za pomocą farmaceutyków. Dzięki nowemu wynalazkowi polskich naukowców wkrótce ich leczenie może się zmienić.


Dr inż. Joanna Mystkowska, jedna z autorek sztucznej śliny, ogłosiła:

Opracowaliśmy preparat, który spełnia wiele funkcji śliny naturalnej, przede wszystkim funkcje smarne i przeciwdrobnoustrojowe. Ślina naturalna ma jednak znacznie szersze właściwości i żeby je odwzorować, chcieliśmy nasz preparat wzbogacić choćby o cechy remineralizacyjne czy immunomodulujące, czyli takie, które przyczynią się do odbudowy zniszczonej śluzówki jamy ustnej.
Z czego składa się substytut śliny?
Do stworzenia sztucznej śliny wykorzystano mucynę, gumę ksantanową oraz koloidalny roztwór nanozłota. Za bazę posłużyła sól fizjologiczna poddana działaniu plazmy niskotemperaturowej i niskociśnieniowej.

Jak tłumaczy dr Katarzyna Niemirowicz z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku:

Nowością jest wykorzystanie koloidalnego złota w nanoformie, w specyficznym podłożu. To nie tylko nadało preparatowi właściwości przeciwdrobnoustrojowe, nie dopuszczając do wzrostu biofilmu, czyli płytki nazębnej, a wręcz ją niszcząc. Złoto niejako za pacjenta dba o higienę jamy ustnej, ale może też wpłynąć na regenerację nabłonka.
Zrzut ekranu 2018-04-05 o 11.25.08
fot. Politechnika Białostocka/na zdj. dr Katarzyna Niemirowicz (UMB), prof. Halina Car (UMB), dr inż. Joanna Mystkowska (PB)

Prof. Halina Car, kierownik Zakładu Farmakologii Doświadczalnej Wydziału Nauk o Zdrowiu UMB, dodaje, że:

Każdy składnik, którego użyliśmy w preparacie sztucznej śliny, ma swoje określone właściwości — jego zmiana pociąga za sobą modyfikację całości i konieczność wykonania kolejnych badań. Uzyskanie kilku korzystnych właściwości w jednym preparacie jest na pewno wyzwaniem. To nie oznacza, że zrobiliśmy możliwie najdoskonalszy preparat, bo wiadomo, że trzeba nad nim jeszcze pracować, natomiast udało się nam stworzyć preparat, który łączy 4-5 właściwości śliny naturalnej — a to jest ewenement!
Nad substytutem śliny naturalnej pracowano już od dekady. W 2017 roku „zastosowanie sztucznej śliny na bazie nanozłota” otrzymało ochronę patentową. 9 lutego 2018 roku Urząd Patentowy RP przyznał patent na sztuczną ślinę dla zespołu naukowców z Politechniki Białostockiej i Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz spółki Nantes Systemy Nanotechnologii Sp. z o.o. z Bolesławca. Specjaliści nie ukrywają, że chcieliby skomercjalizować preparat i prowadzić prace związane z wprowadzeniem na rynek sztucznej śliny i jej dalszym zastosowaniem w medycynie.

...

Widzicie ile rzecz jest potrzebne do leczenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:31, 07 Kwi 2018    Temat postu:

Odkryto genetyczny „przełącznik”, który pobudza tkankę nerwową do regeneracji

2018-04-06 Humanista Blizny, Gen, Rdzeń kręgowy, Regeneracja, Udar mózgu, Uraz, Wstrząs mózgu
Naukowcy odkryli genetyczny „przełącznik”, który może pobudzić zdolność komórek nerwowych do samoleczenia z szeregu chorób neurologicznych takich jak udary, wstrząsy mózgu czy urazy rdzenia kręgowego. W badaniu przeprowadzonym w O’Donnell Brain Institute UT Southwestern, włączenie genu wewnątrz komórek zwanych astrocytami spowodowało powstanie mniejszej blizny, potencjalnie wskazującej na bardziej skuteczną regenerację po urazie.
Regeneracja myszy z urazem rdzenia kręgowego
Zespół skupił się na genie LZK w astrocytach, które są komórkami glejowymi w kształcie gwiazdy (na zdjęciu). Funkcja astrocytów w zdrowym ośrodkowym układzie nerwowym jest dobrze poznana, ale ich rola w odpowiedzi na uraz już mniej. Ludzki organizm reaguje na uszkodzenie rdzenia kręgowego poprzez wytworzenie się tkanki bliznowatej, która skutecznie uszczelnia ranę, zapobiegając utworzeniu się nowej zdrowej tkanki. Badanie wykazało, że pobudzenie genu LZK w astrocytach może, wywołać odpowiedź regeneracyjną zwaną astroglejozą, w której komórki te namnażają się wokół uszkodzonych neuronów .
„Do tej pory była to wielka tajemnica, czy zwiększenie reaktywności astrocytów jest korzystne. Odkrycie LZK jako przełącznika obecnie oferuje narzędzie do odpowiedzi na to pytanie. Wiedzieliśmy, że astrocyty mogą wspomóc rdzeń kręgowy w powrocie do zdrowia po urazach, ale nie w pełni rozumiemy czynnik wyzwalający, który aktywuje te komórki” – powiedział Mark Goldberg, lekarz neurolog i neuroterapeuta w UT Southwestern. „Teraz będziemy mogli sprawdzić, czy uruchomienie tego procesu, może pomóc w leczeniu.”
Pracując na myszach z uszkodzeniami rdzenia kręgowego, zespół badaczy odkrył, że wyłączenie genu LZK zmniejszyło astroglejozę, a to doprowadziło z kolei do powstania większej blizny. Nadekspresja tego genu natomiast wzmocniła astroglejozę doprowadzając do powstania mniejszej blizny.U myszy, które nie miały początkowo uszkodzeń, również została pobudzona odpowiedź astrocytów, potwierdzając tym samym, że gen LZK wyzwala astroglejozę.
Nadzieja również dla osób z udarem i wstrząśnieniem mózgu
Podczas gdy badania skupiały się na urazie rdzenia kręgowego, Goldberg uważa, że odkrycie to może mieć również wpływ na inne typy uszkodzeń w tym udar czy wstrząs mózgu. Potrzebne są dalsze badania, aby przeanalizować, czy mniejsza blizna rzeczywiście wspomaga regenerację i w jaki sposób ten proces wpływa na zdolność neuronów do odbudowy połączeń między sobą. Naukowcy chcą zmierzyć, w jaki sposób powstawanie mniejszej blizny pomaga w powrocie do zdrowia. Planują również dalsze zbadanie wpływu astroglejozy na udary i uszkodzenia rdzenia kręgowego i ustalenie, czy pojawienie się LZK u myszy przed urazem wpływa na stopień uszkodzenia.
„W eksperymencie badano urazy rdzenia, ale prawdopodobnie ma to również wpływ na leczenie wielu innych schorzeń poprzez terapię genową skierowaną na astrocyty”, powiedział Dr Mark Goldberg, przewodniczący Neurologii i Neuroterapii z UT Southwestern.
Przeczytaj również o innej przełomowej terapii: operacji rdzenia kręgowego z wykorzystaniem komórek macierzystych.
Źrd inf.
fiercebiotech.com/research/gene-therapy-could-promote-healing-brain-spinal-cord-injuries
drugtargetreview.com/news/30807/astrocytes-heal-stroke/
news-medical.net/news/20180328/New-gene-therapy-may-help-the-brain-to-heal-following-stroke-and-other-injuries.aspx

..

Cenne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:11, 11 Kwi 2018    Temat postu:

Spory sukces naukowców. Przywrócili sparaliżowanemu dotyk

Impulsy elektryczne podatne na zestaw małych elektrod wszczepionych sparaliżowanemu mężczyźnie w rejon kory czuciowej mózgu przywróciły mu podstawowe wrażenie dotyku i ruchów ręki - informują naukowcy z California Institute of Technology. O pierwszym tego rodzaju sukcesie pisze w...

...

Brawo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:48, 13 Kwi 2018    Temat postu:

ONKOLODZY POTWIERDZAJĄ – MNISZEK LEKARSKI ZABIJA RAKA!
Podziel się na Facebooku Tweet (Ćwierkaj) na Twitterze
Tajemnice Swiata
Mniszek lekarski, czyli popularne „dmuchawce”, które uciążliwie porastają trawniki, okazują się być wspaniałym lekarstwem w walce z rakiem. Niedawno grupa kanadyjskich naukowców odkryła, że to skuteczne zioło, może pomóc nam naturalnie pokonać chorobę nowotworową i to bez skutków ubocznych. A pierwsze efekty widać po upływie zaledwie 48 godzin!



Dobroczynność mniszka lekarskiego

W tradycyjnej medycynie ludowej korzeń mniszka lekarskiego stosowano w celu stymulowania pracy wątroby oraz jako pomoc przy rozkładzie tłuszczu podczas trawienia i wsparcie procesów wydalania odpadów.

mniszek-lekarski.jpg
Korzeń mniszka lekarskiego foto.depositphotos.com
Mniszek lekarski powszechnie stosowany był również w leczeniu chorób wątroby, chorób nerek i śledziony.

Liście tego zioła zawierają dużo kwasu foliowego, magnezu, fosforu, miedzi, witaminy A, witaminy C, witaminy E (alfa-tokoferolu), witaminy K, tiaminy, ryboflawiny, witaminy B6, wapnia, żelaza, potasu i manganu.

Projekt „Dandelion Root”

W 2009 roku naukowcy z University of Windsor rozpoczęli prace w ramach projektu „Dandelion Root”, w celu zbadania przeciwrakowego działania ekstraktu z korzeni mniszka lekarskiego przeciwko komórkom nowotworowym.

Zainteresowanie właściwościami leczniczymi korzenia mniszka lekarskiego zaczęło się, gdy 72-letni John DiCarlo powiedział swojemu lekarzowi, że wyleczył się z białaczki, pijąc herbatę z korzenia mniszka lekarskiego.



mniszek-lekarski.jpg
Herbata z mniszka lekarskiego foto.123rf.com
Dicarlo został przyjęty do szpitala z ostrą białaczką.

Choroba nie reagowała na agresywne leczenie, dlatego pacjent został odesłany do domu, aby w otoczeniu rodziny przeżyć swe ostatnie dni.

W tym czasie DiCarlo pił codziennie ową ziołową herbatę.

Po czterech miesiącach okazało się, że choroby już nie ma, a pacjent jest wolny od raka.

Niewiarygodna poprawa stanu zdrowia śmiertelnie chorego pacjenta zafascynowała onkologów i naukowców.

Natychmiast zaczęli badać tę herbatę, aby zobaczyć, jak zareagują na nią inni pacjenci, jednak w swoich badaniach byli dość sceptyczni.

To, co się wydarzyło i potwierdziło w trakcie prac nad projektem, zaskoczyło wszystkich…

Mniszek lekarski zabija raka!

Od rozpoczęcia tego projektu naukowcom udało się z powodzeniem ocenić korzystne działanie prostego naparu z korzenia mniszka lekarskiego w zwalczaniu różnych typów komórek nowotworowych u człowieka.

W laboratorium zaobserwowano jego skuteczność przeciwko komórkom białaczki limfocytowej z dużych ziarnistych limfocytów T, rakowi okrężnicy, rakowi trzustki, czerniakowi oraz przewlekłej białaczce mielomonocytowej.

Odkryto, że korzeń mniszka ma na nie wyjątkowo silny wpływ i nie uszkadza przy tym zdrowych komórek.

Ponadto badania potwierdziły skuteczność herbaty z korzenia mniszka u myszy z przeszczepionymi ludzkimi komórkami raka okrężnicy.

W ciągu zaledwie 48 godzin ponad 70% komórek nowotworowych uległo samozniszczeniu we wszystkich dziewięciu pobranych próbkach krwi.

Cały czas trwają badania, które mają na celu ustalenie optymalnej dawki naparu z korzenia mniszka lekarskiego dla pacjentów z chłoniakiem i białaczką.

Naukowcy już są podekscytowani tym fenomenalnym odkryciem.

To wielki przełom w naturalnych terapiach leczenia nowotworów.

Okazuje się, że po raz kolejny natura może być skutecznym, a przy tym tanim i bezpiecznym dla zdrowych komórek środkiem, który pokona raka.

...

Cenna wiedza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:41, 17 Kwi 2018    Temat postu:

Naukowcy z Olsztyna wskazali gen odpowiedzialny za bliznowe gojenie ran

Pionierskie badania, prowadzone przez naukowców z Instytutu Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności PAN w Olsztynie, pozwoliły wskazać gen odpowiedzialny za tworzenie skórnych blizn pourazowych. To odkrycie może m.in. pomóc w leczeniu blizn i niegojących się ran.

...

Brawo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:07, 17 Kwi 2018    Temat postu:

Substancja występująca w żonkilach naturalnym lekiem na raka.

Nowe badania opublikowane w czasopiśmie naukowym Structure wykazały, że naturalny wyciąg z żonkili posiada właściwości przeciwnowotworowe. Być może ekstrakt z żonkili zostanie wykorzystany do stworzenia nowej generacji leków wobec tej destrukcyjnej choroby.

...

Warto wiedziec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 8:15, 18 Kwi 2018    Temat postu:

Polacy górą! Pomyślna operacja wszczepienia implantu słuchowego nowej generacji
16.04.2018 12:25, dodał: ArfałekOcena:

W Polsce sukcesem zakończyła się pierwsza w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, a czwarta w ogóle na świecie operacja wszczepienia implantu słuchowego najnowszej generacji.


Implant działa na zasadzie przewodnictwa kostnego, a pacjent odbiera naturalny, czysty dźwięk. To nadzieja dla pacjentów z wadami słuchu, u których inne terapie nie przynosiły efektów – podkreślają laryngolodzy. Z nowego urządzenia będzie mogło skorzystać kilkanaście procent chorych – przede wszystkim z wrodzonymi i nabytymi uszkodzeniami słuchu czy po nieudanych próbach ratowania słuchu klasycznymi aparatami słuchowymi.

– Zastosowane urządzenie jest implantem wykorzystującym przewodnictwo kostne. Każdy z nas, jeżeli dotykamy do kości czaszki, odbiera dźwięki, te dźwięki są przenoszone na ucho wewnętrzne i potem drogą słuchową do ośrodków centralnych –tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes prof. Henryk Skarżyński, dyrektor Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu.

Implant słuchowy Cochlear OSIA OSI100 to duży krok naprzód w leczeniu wad słuchu. Urządzenie składa się z dwóch części – pierwsza mocowana jest magnetycznie na skórę, druga zaś wszczepiana pod skórę. Ta mocowana na skórę zbiera dźwięk, który za pośrednictwem przewodnictwa kostnego przekazywany jest do części zamocowanej pod skórą.

– Przewodnictwo kości zapewnia czysty dźwięk, dzięki czemu to, co słyszy pacjent, zwłaszcza mowa czy muzyka, brzmi bardzo naturalnie. Zwiększa to komfort odbierania muzyki, zarówno niskich, średnich, jak i wysokich częstotliwości –przekonuje prof. Henryk Skarżyński.

Jeszcze przed operacją przeprowadza się symulację, pacjent wie, na jaki zabieg się zgadza. Nie musi wierzyć opisom urządzenia, ale sam sprawdza jakość słyszenia dźwięków.

– Wiedza pacjenta, którą on zdobywa, korzystając z tego urządzenia, to jednocześnie wiedza dla nas, jak rozszerzać wskazania. Często bardzo niewielkie, subtelne różnice decydują o tym, czy rozumiemy 70 proc. czy 90 proc. mowy ludzkiej, czy rozumiemy swobodnie muzykę w zakresie określonego pasma częstotliwości czy pełnego pasma – mówi prof. Henryk Skarżyński.

Nowe urządzenie pozwala przywrócić słuch na takim poziomie, jaki mają zdrowi ludzie. Skorzystają z niego ci chorzy, u których dotychczas stosowane metody leczenia nie przynosiły oczekiwanych efektów.

– Urządzenie jest dedykowane tej grupie pacjentów, która nie miała korzyści z dotychczasowych rozwiązań, czy to klasycznych, takich jak aparaty słuchowe, czy urządzeń wszczepialnych do ucha środkowego bądź do ucha wewnętrznego. Identyfikujemy nową grupę pacjentów, którzy mogą mieć uszkodzenia wrodzone, nabyte, pourazowe, pozapalne lub po wcześniejszych operacjach, kiedy dochodziło do różnych zmian zarostowych, niepozwalających na swobodne przechodzenie dźwięku przez ucho środkowe, gdzie ten dźwięk powinien ulec wzmocnieniu – podkreśla prof. Skarżyński.

Z badań przeprowadzonych w Instytucie Fizjologii i Patologii Słuchu wynika, że z implantu może skorzystać kilkanaście procent pacjentów, przede wszystkim dorosłych. Urządzenie jest jednak dopiero sprawdzane, a po badaniach grupę docelową będzie można rozszerzyć. Operacja przeprowadzona w Światowym Centrum Słuchu była pierwszą w kraju i regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Dotychczas implanty były wszczepione tylko w kilku krajach na świecie.

– Jesteśmy czwartym na świecie ośrodkiem, który wprowadza to do codziennej praktyki klinicznej. Obserwacje sprawią, że będziemy tę grupę docelowo jeszcze bardziej analizowali, definiowali, a jednocześnie prawdopodobnie będziemy rozszerzali granice wiekowe. Dziś stosujemy to u dorosłych, a myślę, że w niedalekiej przyszłości będzie miało to zastosowanie w wieku nastoletnim, a być może również u dzieci, dla których rozwój słuchowy jest niezwykle ważny, zwłaszcza na początku edukacji szkolnej – ocenia dyrektor Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu.

Pierwsze implanty słuchowe Cochlear OSIA OSI100 są wszczepiane polskim pacjentom w ramach programu badawczego. W przyszłości będę one również refundowane, dzięki czemu będą z nich mogli skorzystać wszyscy kwalifikujący się pacjenci.

– Za każdą nową procedurą, rozwiązaniem, technologią, którą stosowaliśmy, szły nasze konkretne działania organizacyjne, żeby te urządzenia były dostępne. Dzisiaj rzeczywiście wszystkie one są dostępne w ramach obowiązującego systemu NFZ –podkreśla prof. Henryk Skarżyńki.

Szacuje się, że problem ze słuchem ma w Polsce ok. 900 tys. osób, a 40–50 tys. nie słyszy niemal w ogóle. Problem coraz częściej dotyka najmłodszych. Ostatnie badania przesiewowe wykazały, że w szkołach podstawowych nawet co 5–6 dziecko ma problem ze słuchem, który może utrudnić naukę i przeszkodzić w prawidłowym rozwoju.

Źródło: Newseria.pl

...

Brawo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 8:38, 24 Kwi 2018    Temat postu:

Pierwszy udany przeszczep genitaliów

Lekarze ze szpitala uniwersytetu Johna Hopkinsa w Baltimore w stanie Maryland dokonali pierwszego udanego przeszczepu genitaliów u młodego mężczyzny, który doznał obrażeń na misji w Afganistanie.

...

Brawo! Bardzo upokarzajace inwalidztwo. Na pewno teraz wszyscy tym dotknieci sa podbudowani.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:28, 25 Kwi 2018    Temat postu:

To pierwsza na świecie taka sztuczna ręka. Jest sterowana stopą

Waży ok. 4,5 kilograma i jest pierwszą na świecie sztuczną ręką sterowaną stopą. Sztuczna ręka powstawała przez dwa lata, konstrukcja zajęła inżynierom miesiąc. Za kilka tygodni przetestuje ją pierwszy pacjent. Jeżeli próba wypadnie pomyślnie, bioniczna ręka trafi wkrótce do sprzedaży.

...

Brawo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:34, 25 Kwi 2018    Temat postu:

Sparaliżowane małpy chodzą dzięki implantowi w mózgu. Ludzie będą następni

Wykorzystując system elektrod, przekaźników i odbiorników, naukowcy byli w stanie przywrócić funkcjonowanie nóg u małp, całkowicie omijając uszkodzone nerwy. Pierwsze badania kliniczne z udziałem ośmiu osób z częściowym porażeniem kończyn dolnych są już prowadzone w Szwajcarii.

..

Wspaniale.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:03, 17 Maj 2018    Temat postu:

Polscy badacze: opracowaliśmy skuteczną terapię na stwardnienie rozsiane

Terapię z wykorzystaniem komórek własnego szpiku kostnego pacjenta do leczenia stwardnienia rozsianego (SM) opracowali polscy naukowcy. O technologii, która jest własnością firmy Luna Laboratory, poinformowali w środę na spotkaniu prasowym w Warszawie.

..

Brawo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:21, 24 Maj 2018    Temat postu:

Co wolno jeść w trakcie leczenia raka? Pacjenci nie zawsze są o tym informowani

Żywienie w czasie i po leczeniu onkologicznym jest bardzo istotne. Nieodpowiednia dieta może spowodować przedłużenie leczenia. – Żywienie dzieci w czasie i po leczeniu onkologicznym jest bardzo wazne.

...

Pamietajmy o tym!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:37, 26 Maj 2018    Temat postu:

Fakt24
Wydarzenia
Facet
Kobieta
Sport
Pieniądze
Hobby
Wideo
Najnowsze
Galerie
Zdrowie






FAKT24.PL Wydarzenia Polska Jagienkę dusił jej własny kręgosłup. Jego zdjęcie przeraża! dzisiaj 07:03
Jagienkę dusił jej własny kręgosłup. Jedno zdjęcie przeraża!

Jagienka Hursztyn (8 l.) z Łodzi urodziła się z wrodzoną łamliwością kości. Do tego doszło skrzywienie kręgosłupa. Z czasem stan tak się pogorszył, że niedotlenienie organizmu, niedowaga i osłabienie zagrażały jej życiu. Rodzice odwiedzali kolejnych lekarzy i szpitale. Ratunku szukali nawet w Paryżu, ale lekarza wielkiej mądrości i serca znaleźli w... Olsztynie.

Jagienka przeszła ciężką operacjęJagienka przeszła ciężką operację7ZOBACZ ZDJĘCIA
Jagienka przeszła ciężką operację
Marek Juśkiewicz
Marek Juśkiewicz
JAGIENKA HURSZTYNŁÓDŹKRĘGOSŁUP
NASTĘPNE ARTYKUŁY:
Jagienkę dusił jej własny kręgosłup. Jedno zdjęcie przeraża!
Jagienkę dusił jej własny kręgosłup. Jedno zdjęcie przeraża!
Przerażający ślad na szyi Pazury
Przerażający ślad na szyi Pazury
Lenska po operacji mózgu. Jej mąż zamieścił kolejne poruszające zdjęcie
Lenska po operacji mózgu. Jej mąż zamieścił kolejne poruszające zdjęcie
NFZ odmówił Jagience leczenia. Rodzice walczą o życie córki
NFZ odmówił Jagience leczenia. Rodzice walczą o życie córki
Pomóż uratować serce małej Perełki
Pomóż uratować serce małej Perełki
PODZIEL SIĘ
PODZIEL SIĘ
– Od razu było widać, że coś jest nie tak. Przecież dziecko nie rodzi się ze złamaniami. Pierwsze badania i diagnoza... słabe kości. Ze szpitala wyszliśmy po miesiącu z rozpoznaniem: wrodzona łamliwość kości. Nie minęły dwa miesiące i złamała drugą rączkę. Nie wiadomo było właściwie w jakich okolicznościach. Lekarze podali preparat zwiększający gęstość kości, ale po podaniu leku Jagienka miała bardzo słabe wyniki nerkowe. Okazało się, że jedyny lek ratujący życie był bezużyteczny - opowiada jej tato, Filip Hursztyn (43 l.).

Dziecko nie nie rosło, nie przybierało na wadze. Kręgosłup się coraz bardziej deformował. Jagienka próbowała chodzić, ale coraz bardziej się męczyła. Coraz trudniej jej było oddychać. Nie mogła spać, a rano budziła się z bólem głowy. – Każda infekcja to długotrwałe leczenie, antybiotyki i szpital. Dopiero po latach dowiedzieliśmy się, że wszystkie te problemy to skutek niedotlenienia organizmu, a nacisk kręgosłupa powodował, że Jagienka była wciąż niedotleniona. Powoli, niedostrzegalnie się dusiła – mówi Małgorzata Hursztyn (34 l.), mama Jagienki.

Jagienka trafiła do hospicjum fundacji Gajusz w Łodzi. Miała świetną opiekę, ale to i tak nie rozwiązywało problemu. – Szukaliśmy ratunku. Lekarz po lekarzu. Szpital po szpitalu. Zjeździliśmy Polskę, ale wszędzie słyszeliśmy to samo: - Nic się nie da zrobić. Jeden z lekarzy skierował nas do Paryża. Do szpitala dziecięcego Neckera. Pojechaliśmy - mówi pan Filip.

Tam usłyszeli, że można ulżyć dziecku, by chodząc czy biegając jak najmniej się męczyło. Były długie badania, konsylium i pojawiła się nadzieja: rozciąganie kręgosłupa metodą opaski montowanej do głowy, gdzie siła ciężkości powoduje, że z czasem kręgosłup sam się prostuje. Nie całkowicie, ale następuje znaczna poprawa. Właśnie badania w Paryżu ujawniły, że Jagienka nie dotlenia się jak należy.

Pojawił się jednak inny problem – NFZ odmówił refundacji zabiegu w Paryżu. - Czas grał na naszą niekorzyść, a procedury są długotrwale. Przez pół roku udało nam się zebrać połowę kwoty niezbędnej do leczenia we Francji. Mieliśmy już termin konsultacji w Paryżu, kiedy zobaczyliśmy w telewizji reportaż z Olsztyna o chłopcu w stanie identycznym jak nasza córka. Został zoperowany w Olsztynie przez zespół doktora Pawła Grabali i fińskich ortopedów.

Nigdy nie słyszeli o tym lekarzu, ale oczywiście pojechali do niego. Nie obiecywał cudów, ale też dawał nadzieję. - Mieliśmy mętlik w głowie. Zdać się na specjalistów z Paryża, czy zaufać lekarzowi, o którym nikt wcześniej nie słyszał? Postawiliśmy na polskiego chirurga - mówią rodzice Jagienki.

Doktor Paweł Grabala zastosował opaskę Halo, jaką proponowali francuscy lekarze, ale do tego także operację - wszczepienie stabilizatora kręgosłupa - rodzaj szyny, która odciąża kręgosłup i stanowi jego wzmocnienie. Jak palik przy chwiejnym kwiatku, aby wiatr nie złamał jego łodygi. Operację po konsultacjach ze specjalistami zza oceanu doktor Grabala podzielił na dwie części. Najpierw do kręgosłupa wszczepiono śruby, do których później miał być przymocowany stabilizator. Do tego doszły przeszczepy kostne. Żeby implanty mogły dobrze wrosnąć w kości. W tym czasie Jagienka chodziła w opasce Halo. Mówią o niej korona cierniowa nie bez przyczyny. Opaska mocowana jest do czaszki za pomocą 8–10 pinów. Można powiedzieć, że pacjent wisi za głowę przytwierdzony do stelaża, z obciążnikami. Siła ciążenia sprawia, że kręgosłup nie naciskany z góry, samoistnie zaczyna się wyciągać i prostować pod wpłiwem ciężaru tułowia i nóg.

– Jagienka dobrze to znosiła, przybierała na wadze, zaczęła rosnąć, więc lekarze przedłużyli czas używania opaski, aby maksymalnie rozciągnąć kręgosłup.

Finałem terapii było wszczepienie pręta stabilizującego. Na pół roku życie Jagienki przeniosło się do szpitala. Mikołajki, gwiazdka, Wielkanoc i... Wielka Orkiestra Świątecznej pomocy. Królewna Jagienka w „koronie” przyozdobionej kwiatkami stała się wolontariuszką orkiestry i zbierała pieniądze dla chorych dzieci. Zapomniała o swojej chorobie i bólu. – Bo pomagać jest bardzo fajnie i podobało mi się, kiedy ludzie przychodzili i wrzucali pieniądze do skarbonki – mówi nam Jagienka.

Ale sama mówi też o bardzo ciężkich chwilach. – Najtrudniej było przed operacją, bo miałam ich kilka, a dwie poważne. Bardzo się bałam. Noszenie tej korony nie było nawet takie straszne, ale najgorzej było, kiedy się poluzowały wkręty i wtedy strasznie mnie bolało. Musieli mi zdjąć opaskę – mówi Jagienka.

Terapia przyniosła jednak ogromne efekty. Dziewczynka przybrała na wadze, urosła aż 12 cm, znacznie lepiej się czuje. Sama np. robi kanapki. – I wymyślam piosenki, a jak jeszcze trochę podrosnę, to chciałabym zostać piosenkarką. Nie śpiewam piosenek, które są znane, tylko takie, które sama wymyślam – mówi Jagienka. Jak każda inna ośmiolatka zbiera kucyki, lubi cukierki, owoce i czekoladowe ciasteczka. – Mniam! Uwielbiam. I lody. Najbardziej truskawkowe – aż się oblizuje na myśl o smakołykach. Ale zupy, które zrobi mama to też smakołyki. – Pomidorową zupę bardzo lubię i spaghetti - dodaje.

Dziewczynka nie może się doczekać kiedy pójdzie do szkoły. - Chcę jak najszybciej wrócić do koleżanek i do kolegów. Teraz mam bardziej zabawę niż naukę, ale mam plastykę i matematykę i pisanie. Jest super - mówi. Naukę w szkole rozpoczęła jeszcze przed operacją. Kiedy nie mogła pojawiać się na lekcjach nauczycielka ze szkoły 81 im. Bohaterskich Dzieci Łodzi prowadziła wideoczat. Kiedy Jagienka leżała w szpitalu dyrektorka szkoły i wychowawczyni przywiozły jej laurki od dzieci z klasy. Kiedy w szpitalu ktoś jej doradził, żeby nie pokazywała się w opasce, bo się będą śmiać obruszyła się: – Będą się śmiać? Ze mnie? Moja klasa? Nie ma takiej opcji... - stwierdziła. I miała rację, bo w szkole nie ma dziecka, które by jej nie lubiło.

– Zwykła szkoła, a można stawiać na wzór – mówią rodzice. I zwykły lekarz. Gdyby wszystko w Polsce było takie zwykłe... - uśmiechają się tuląc swoją ukochaną córeczkę.

A Jagienka tylko uśmiecha się i mówi: – Pan doktor jest bardzo fajny. I kochany jest. I bardzo panu dziękuję panie doktorze – mówi Jagienka.

-----------------------------------------------

Doktor Paweł Grabala opowiada nam o operacji Jagienki: W szpitalu w Olsztynie leczenie wieloetapowe z zastosowaniem wyciągu czaszkowego grawitacyjnego HALO zastosowaliśmy do tej pory pięciokrotnie. Jagienka. nasza pacjentka ma ekstrmalną trójpłaszczyznową deformację kręgosłupa, ze współistniejącą chorobą jaką jest wrodzona łamliwość kości, oraz z następową niewydolnością oddechową, co w znacznym stopniu uniemożliwiało wykonanie operacji technikami powszechnie znanymi. Żeby można było myśleć o zabiegu najpierw należało spowodować, by kręgosłup stopniowo, powoli i bezpiecznie "rozciągnąć" grawitacyjnie. Zastosowaliśmy pierścień (koronę) HALO mocując ją pinami do czaszki Jagienki. Do „korony” podczepiony jest stelaż zintegrowany z chodzikiem, wózkiem albo łóżeczkiem. Cały układ uzupełnia linka z obciążnikami. Przez stopniowe zwiększanie ciężaru obciążników kręgosłup powoli się rozciąga.

W pierwszym etapie, u Jagienki przeprowadziliśmy operację polegającą na wprowadzeniu implantów w kręgosłup, odpowiednio je mocując w bardzo słabej kości, którą porówać można do styropianu, lub kości osteoporotycznej 80-latki, dodatkowo zastosowaliśmy specjalne preparaty przebudowujące słabą i chorą tkankę kostną. Przez parę miesięcy zamocowane tak śruby obrastały prawidłową masą kostną, a ostatecznie, w końcowym etapie założyliśmy pręty stabilizujące kręgosłup, dodatkowo wykonując korekcję deformacji. Z racji tego, że Jagienka jeszcze rośnie, co 6–12 miesięcy techniką miniinwazyjną będziemy korygować długość prętów, by nadążały za wzrostem dziecka.

Udało nam się skorygować skrzywienie kręgosłupa o 50 proc. Efekt to przyrost wzrostu o 12 cm. Widoczna jest lepsza postawa ale niebagatelny jest wpływ zmian na funkcjonowanie całego organizmu – lepsza wydolność, lepsza praca wszystkich organów, przyrost wagi. Z 11 kg kiedy Jagienka przyszła do szpitala jej waga wzrosła do 18 czyli o 70 proc. To w dużej części masa mięśniowa, a więc dziecko jest znacznie silniejsze.

W okresie 6-12 miesięcznym przewidywana jest implantacja prętów magnetycznych, których wydłużanie odbywa się za pomocą specjalnego pilota, bez konieczności kolejnych znieczuleń i operacji - mówi nam lekarz.

Doktor Grabala do operacji przygotowywał się pół roku. – Uzyskałem zgodę pani dyrektor na przeprowadzenie takich zabiegów. Nikt nie produkuje w Polsce takich urządzeń, więc na podstawie zdjęć i filmów oraz konsultacji z kolegami ortopedami z USA przygotowaliśmy projekt, a zespół inżynierów zbudował i zaadaptował system wyciągu HALO dla poszczególnych pacjentów.

Miałem inny pomysł na życie, ale ortopedia a szczególnie chirurgia kręgosłupa i korekcje deformacji mnie pochłonęła. Dostałem się na pierwszy staż w Stanach Zjednoczonych w 2011 r. Od tego czasu jeżdżę regularnie i uczę się w USA. Tam takie operacje z wykorzystaniem pierścienia halo prowadzone są od lat. Od chirurgów amerykańskich nauczyłem się, że jeśli czegoś nie wiesz, pytaj. I tak robię. Za oceanem to normalne, że lekarz prosi innego specjalistę o pomoc i ją dostaje. Trzeba pytać mądrzejszych. Przecież uczymy się po to, żeby pomagać pacjentom. Tak było z Jagienką. Ten przypadek konsultowałem z najlepszymi ortopedami na świecie, m.in. z szefem Oddziału Chirurgii Kręgosłupa w Nowym Jorku (Columbia University), szefem Oddziału Chirurgii Kręgosłupa w Baltimore (John Hopkins University), oraz szefem Oddziału Chirurgii Kręgosłupa w Nemours Alfred I. duPont Hospital for Children (Wilmington), ustaliliśmy plan leczenia Jagienki. Mimo silnego zaplecza „doradczego” operacje musieliśmy przeprowadzić sami. Ale to oni pomogli mi przygotować plan operacji i terapii.

...

Tu juz trzeba podejscia indywidualnego niebywale...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:15, 31 Maj 2018    Temat postu:

Naukowcy wydrukowali ludzką rogówkę w drukarce 3D
PUBLISHED ON: MAJ 30, 2018 FILLED UNDER: CIEKAWOSTKI VIEWS: 69TAGS: CIEKAWOSTKI NAUKOWE
rogowka-druk-3d
Naukowcy z Newcastle University wykorzystali technologię druku 3D, żeby po raz pierwszy na świecie wydrukować ludzką rogówkę. W tym celu stworzyli specjalny biofilament (ang. bio-ink), składający się z komórek macierzystych, alginianu oraz kolagenu.

Jak można przeczytać w artykule na stronie Newcastle University, po uzyskaniu tego co najważniejsze, czyli wspomnianego przed chwilą biofilamentu, do stworzenia rogówki wystarczyła już tylko niedroga biodrukarka.

Po zeskanowaniu oka pacjenta, możliwe było wykorzystanie faktycznych wymiarów jego rogówki. Ile trwał sam proces przełomowego druku? Mniej niż 10 minut – taka wartość została podana w artykule, natomiast w krótkim filmiku, który wstawiam poniżej, dostrzegłem jeszcze niższą: „mniej niż 6 minut”.



Problemy z rogówką mogą być przyczyną upośledzenia zdolności widzenia, natomiast na świecie brakuje rogówek do przeszczepów. Gdyby jednak udało się je bez trudu drukować… Oczywiście jak zawsze przy tego typu dokonaniach, na końcu możemy przeczytać, że minie jeszcze wiele lat, zanim to rozwiązanie będzie mogło być powszechnie wykorzystywane.

...

Wspaniale! Moralnie czyste pomaga. Samo dobro! Ciekawe czy nerki i serce da rade?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 6:46, 03 Cze 2018    Temat postu:

Naukowcy wynaleźli materiał, który regeneruje SZKLIWO NAZĘBNE

Naukowcy z Queen Mary University w Londynie wynaleźli nowy sposób na wytwarzanie zmineralizownych materiałów, które mogą regenerować twarde tkanki, takie jak szkliwo nazębne i kości.

...

Wspaniale!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:34, 03 Cze 2018    Temat postu:

Grillujecie? Uważajcie, bo skóra bardziej od płuc pochłania rakotwórcze substancje
31 maja 0 komentarze A A A
Najnowsze badania nie pozostawiają złudzeń. W czasie grillowania nasz organizm pochłania rakotwórcze związki. Co najgorsze, niewdychanie dymu nic nie pomoże.

FacebookTwitterWykopWyślij linkSkomentuj

Fot. Pxhere.
Naukowcy z Uniwersytetu Jinan w Chinach opublikowali na łamach czasopisma Environmental Science & Technology artykuł, w którym ostrzegają wszystkich fanów grillowania, że próba nie oddychania powietrzem przesiąkniętym dymem i pyłem powstającym w trakcie pieczenia mięsa nie ochroni nas przed rakotwórczymi wielopierścieniowymi węglowodorami aromatycznymi, ponieważ znacznie szybciej pochłania je nasza skóra.

Co najgorsze, nakrycie ciała wcale nie zapewnia należytej ochrony, jakby się mogło wydawać. Naukowcy przeprowadzili badania, w których kilka grup ochotników i jednocześnie fanów grillowania, biesiadowało przy grillu przez 2,5 godziny. W trakcie niej ochotnicy byli wystawiani na różne interakcje z grillem.

Okazało się, że największa dawka wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych dostawała się do organizmu wraz ze spożywanym pokarmem, a na drugim miejscu właśnie przez skórę. Odpowiadają za to tłuste substancje znajdujące się w dymie.

Nakrycie ciała niewiele pomoże, bo w krótkim czasie nasiąka dymem i nie zapewnia już należytej ochrony. Specjaliści sugerują, żeby po powrocie do domu z grilla czy ogniska natychmiast ściągnąć ubranie i oddać je do prania, bo rakotwórcze substancje na nich się znajdujące wciąż stanowią zagrożenie dla naszego zdrowia.

Źródło: TwojaPogoda.pl/ EurekAlert / Cancer.org

...

Wypoczynek i regeneracja sil przy grillu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:22, 03 Cze 2018    Temat postu:

Dentysta czuje zapach naszego strachu
Fot. Fotolia
Fot. Fotolia
Stomatolog wyczuwa węchem stres swojego pacjenta, co może zwiększać ryzyko popełnienia przez niego błędu – informuje pismo „Chemical Senses”

Wcześniejsze badania wykazały, że osoby doświadczające silnych emocji – zwłaszcza negatywnych - wydzielają zapach, który ma wpływ na odczucia ludzi z ich otoczenia.

W badaniu przeprowadzonym przez naukowców z International School for Advanced Studies w Trieście (Włochy) wzięło udział 24 studentów stomatologii, którzy przeprowadzali zabiegi na manekinach. 24 innych studentów wcześniej przygotowało na potrzeby eksperymentu dwa T-shirty: noszony podczas stresu (egzamin) i w warunkach komfortowych (spokojny wykład). Koszulki potraktowano substancją maskująca świadomie wyczuwany zapach ciała.

Manekiny ubrano w koszulki – część z nich miała zapach osoby zestresowanej. W przypadku zabiegów na „zestresowanych” manekinach studenci popełniali znacząco więcej błędów mogących prowadzić do uszkodzenia zębów pacjenta.

Autorzy badań nie są pewni, czy w pełni wyszkolony, doświadczony stomatolog jest równie podatny na popełnienie błędu, co studenci. Mają jednak nadzieję, że świadomość takiego wpływu może podnieść poziom opieki nad pacjentem. Być może uda się opracować maskujący zapach stresu „dezodorant” – ale najpierw trzeba odkryć, jaka cząsteczka odpowiada za przekazywanie negatywnych odczuć. (PAP)

Autor: Paweł Wernicki

...

Emocje sie udzielaja wiec nie stresujcie lekarzy! Jak wy sie boicie to im sie udziela!

Oooo. Jak ona na mnie patrzy chyba lubi wiercic! Dlaczego wizyta u stomatologa budzi takie obawy? Przy obecnej technice? Znieczuleniach? A jednak. Chyba nie o ból tu chodzi tylko o psychike...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:36, 05 Cze 2018    Temat postu:

'Święty Graal' onkologów odkryty: prosty test krwi, który wykrywa raka na...

Nowe badanie krwi pokazuje na bardzo wczesnym etapie (nim pojawią się objawy), czy badany choruje na któryś z kilkunastu typów raka. Świat medycyny już rozpływa się w zachwytach, nazywając test 'świętym Graalem' i 'ekscytującym odkryciem'.

... Wspaniale!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:49, 06 Cze 2018    Temat postu:

Przełom w medycynie
05.06.2018 20:00
Naukowcy twierdzą, że mają niezbite dowody na to, iż chemioterapia jest nieefektywna aż dla 70 proc. pacjentek we wczesnym stadium raka piersi. Wyniki największych w historii badań na ten temat otwierają nowy rozdział w onkologii. Okazuje się, że w wielu przypadkach dużo lepiej stosować łagodniejszą terapię hormonalną. Dlaczego?
Chemioterapia jest zbędna na wczesnym etapie raka piersi: przełomowe wyniki badań naukowych fot. Alice S./BSIP/East News
Onkologiczna sensacja roku?
Na łamach "New England Journal of Medicine" opublikowano wyniki badań o nazwie TAILORx, prowadzonych od 2006 roku na grupie ponad 10 tys. kobiet, u których zdiagnozowano raka piersi we wczesnym stadium. Zaprezentowano je podczas dorocznego spotkania Amerykańskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej w Chicago (trwającego od 1 do 5 czerwca 2018 roku).

Wszystkie uczestniczki badania przeszły test Oncotype DX, który ocenia aktywność 21 genów w guzie nowotworowym i ustala szansę na nawrót choroby i przerzuty do innych narządów (im wyższy wynik, tym mniejsze szanse na przeżycie). Skuteczność testu badała grupa naukowców pod kierunkiem dra Josepha Sparano z Montefiore Medical Center w Nowym Jorku.

W przypadku pacjentek, które uzyskują w nim niskie wyniki (poniżej 10) nie zaleca się chemioterapii. Poleca się ją jednak kobietom z wysokimi wynikami (powyżej 25), u których chemioterapia zwiększa szanse na wyleczenie. Największy problem miały jednak pacjentki z najliczniejszej grupy (stanowiącej ok. 70 proc.), osiągającej średnie wyniki w teście Oncotype DX (w wartości pomiędzy 11 a 25). Lekarze nie mieli dotąd wystarczającej pewności co do tego, czy powinno się im polecać chemioterapię. Brakowało bowiem wystarczających dowodów na to, czy toksyczna chemioterapia przyniesie u nich pożądane efekty a skutki uboczne nie okażą się dużo bardziej dotkliwe niż potencjalne korzyści z leczenia.

Nastolatek stworzył biustonosz, który pomaga wykryć raka piersi
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ
Nastolatek stworzył biustonosz, który pomaga wykryć raka piersi
Terapia hormonalna zamiast chemioterapii – fundamentalna zmiana dla 70 proc. pacjentek z rakiem piersi
To właśnie na tej grupie skupili się naukowcy i sprawdzili, jakie efekty daje w ich przypadku poddanie się chemioterapii i terapii hormonalnej (endokrynnej) lub rezygnacja z chemioterapii i korzystanie tylko z terapii hormonalnej (polegającej na przyjmowaniu tabletek blokujących wytwarzanie estrogenu). Następnie poddano je obserwacji przez około 9 kolejnych lat.

Wskaźnik przeżywalności w obu przypadkach był podobny (93,8 dla osób poddających się zarówno chemioterapii, jak i terapii hormonalnej oraz 93,9 dla korzystających wyłącznie z terapii hormonalnej).

Badacze twierdzą, że wreszcie udało się im przedstawić niezbite dowody naukowe na to, że w przypadku najliczniejszej grupy pacjentek we wczesnym stadium raka piersi nie ma różnicy pomiędzy tymi, które są poddawane chemioterapii a tymi, które jej nie przechodzą. Dotyczy to w szczególności kobiet w wieku 50-75 lat, które w teście Oncotype DX osiągają wyniki pomiędzy 11 a 25. Dla młodszych kobiet (poniżej 50. roku życia), które w testach genetycznych osiągają wyniki pomiędzy 16 a 25, chemioterapia może przynosić więcej korzyści niż dla starszych pań. Dotąd nie udało się jednak dokładnie ustalić, dlaczego tak się dzieje.


* (Chcesz oglądać filmik z polskimi napisami? Pamiętaj, żeby ustawić opcję tłumaczenia w ustawieniach!)

Rewolucja w leczeniu raka piersi: większość chorych nie musi poddawać się chemioterapii
Jak tłumaczyła podczas największej konferencji onkologicznej w Stanach Zjednoczonych (organizowanej co roku przez Amerykańskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej) jedna z głównych autorek badania – dr Kathy Albain z Loyola University Chicago Stritch School of Medicine:

Dzięki wynikom tych przełomowych badań aż 70 proc. pacjentek, u których rozpoznano najczęstszą postać raka piersi, może uniknąć chemioterapii.
Podobnego zdania jest dr Harold Burstein z Instytutu Dana-Farber, który uważa, że przedstawione na łamach "New England Journal of Medicine" wyniki badań są przełomowe. Dlaczego?

Rak piersi a alkohol: dlaczego kobiety nie powinny nadużywać trunków?
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ
Rak piersi a alkohol: dlaczego kobiety nie powinny nadużywać trunków?
Rak piersi jest najczęstszym nowotworem wśród kobiet na całym świecie a to, co udało się dowieść, oznacza, że tylko w Stanach Zjednoczonych około 70 tys. pacjentek rocznie nie będzie musiało przechodzić chemioterapii. Specjaliści są zgodni, że ma to rewolucyjne znaczenie w przypadku leczenia raka piersi.

"Hormony" lepsze niż "chemia" – dla sporej grupy chorych na raka piersi
Skutki uboczne chemioterapii są dużo bardziej dotkliwe niż w przypadku przechodzenia terapii hormonalnej. Po "chemii" nie tylko wypadają włosy (choć można już temu zapobiec za pomocą specjalnych czepków), ale także dochodzi do poważnego osłabienia całego organizmu – a zwłaszcza układu nerwowego i mięśnia sercowego. Wiele osób doświadcza chronicznego bólu, cierpi na nudności i wymioty. Stosowanie tabletek hormonalnych skutkuje zaś głównie pojawieniem się dużo łagodniejszych objawów (porównywalnych do tych związanych z menopauzą – m.in. bólu mięśni i stawów).

Dr Jeffrey Adams z National Cancer Institute wskazuje, że nowe wyniki badań będą mieć fundamentalne znaczenie podczas podejmowania decyzji o najkorzystniejszym leczeniu dla pacjentek z rakiem piersi.

...

Trzeba to dokladnie przebadac bo chemia to powazna sprawa. Jesli ma wykanczac ludzi to ja dziekuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:02, 13 Cze 2018    Temat postu:

Antybiotyki być może zostaną zastąpione przez wirusy

Zespół naukowców podczas badań klinicznych wykorzystał do leczenia infekcji bakteryjnych wirusy zamiast antybiotyków. Te okazały się niebywale skuteczne.

...

Tyłko bez przesady bo dopiero beda antyszczepionkowcy. Niszczymy bakterie ale łapiemy wirusy. Czy to sie oplaca?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:03, 18 Cze 2018    Temat postu:

Francuski koncern medyczny przyznał publicznie, że wyprodukowana przez niego szczepionka nie działa tak jak należy. Wystarczyło poczekać kilka godzin aby szambo wybiło.

Portal O2.pl podał poważną i niepokojącą informację. Francuski koncern Sanofi Pasteur wypuścił na rynek szczepionkę przeciwko dendze, która okazuje się nie działać w sposób do końca pożądany. Dengvaxia zabezpiecza przed groźną tropikalną chorobą, lecz tylko tych, którzy ulegli już kiedyś infekcji. W pozostałych przypadkach środek nie pomaga, lecz może pogłębić przebieg choroby. Sprawa o tyle bulwersuje, że szczepionka została już użyta na 700 tysiącach filipińskich dzieci, w wieku szkolnym. Nie da się ukryć, że farmaceutyczny moloch dał ciała i powinien ponieść dotkliwe konsekwencje. Smuci tylko to, iż wskutek jego zaniedbań, na publiczny lincz czeka cała medycyna.

Oczywiście, jak przystało na wielki portal informacyjny, O2.pl podało jedynie krótką, ogólnikową wiadomość o sprawie, więc czytelnicy dośpiewali sobie resztę. Mam tu na myśli przede wszystkim stado proepidemików, których nie mogła nie zachwycić wieść o spektakularnym blamażu Sanofi Pasteur. Toż to filipiński casus wyrasta na koronny dowód prawdziwości artykułowanych od dawna przez to towarzystwo ostrzeżeń. Szczepienia rzeczywiście okazały się szkodliwe, zaś farmaceuci to naprawdę zło wcielone dążące do depopulacji świata (autentyk).
Po przegooglowaniu sieci w celu poszerzenia wiedzy o aferze, moja uwaga skierowała się ku altmedowym fanpejdżom. Wybrzmiały tam wszystkie pseudonaukowe fobie: oberwało się lekarzom, ministrowi zdrowia, naukowcom, farmaceutom i każdemu kto tę bandę popiera. Nie zawiodłem się i nie jestem zdziwiony. Jednak sądzę, iż tym bardziej należy przytoczyć w tym miejscu kilka istotnych faktów. Nie po to aby rozgrzeszyć francuskiego giganta – zasłużył on bowiem na wszelkie możliwe kary – lecz w celu wskazania, dlaczego taki incydent nie jest dobrym argumentem dla antyszczepionkowców. Przeciwnie, wręcz zadaje on kłam kilku urojeniom tego środowiska.

Po pierwsze, czego w informacji chyba dobrze nie uwypuklono, Filipińczycy wprowadzili program szczepień przeciw dendze w ubiegłym roku i jak na razie nie przyniósł on żadnych reperkusji. Oświadczenie Sanofi Pasteur stwierdza jasno, że ich produkt może spowodować pogłębienie choroby. To o tyle istotne, że internauci już plotą o katastrofie humanitarnej w Azji i tragedii niewinnych dzieci. Na razie o ofiarach szczepionki nie ma żadnej mowy.

Drugi fakt wydaje się znacznie istotniejszy i ma fundamentalne znaczenie. Polski serwis “zapomniał” dopowiedzieć, że Dengvaxia została wprowadzona przez filipiński resort zdrowia, mimo braku oficjalnej rekomendacji substancji przez WHO! Innymi słowy, tamtejszy rząd podjął ryzyko wprowadzając do szkół świeży preparat, co do skuteczności którego sama medycyna nie była jeszcze przekonana. Zarówno Światowa Organizacja Zdrowia jak i część tamtejszych lekarzy kwestionowała zasadność takiego ruchu. Zresztą, minister Paulyn Ubial już po roku wycofał się z programu. Swoją drogą, spróbujmy sobie wyobrazić, jak zdesperowany musiał być rząd w Manili, skoro sięgnął po środek o niepewnym działaniu. Łatwo krytykować takie decyzje z naszej perspektywy, ale pamiętajmy, że w tamtych stronach na dengę choruje 100–200 tysięcy ludzi rocznie. I tak też, sama Strategiczna Grupa Doradcza ds. Szczepień WHO wydała jedynie warunkowe zalecenie użycia nowej szczepionki, w najbardziej zarażonych obszarach. Jak widać, tonący chwycił się brzytwy.

Po trzecie, zachowanie przedstawicieli Sanofi Pasteur, zaprzecza teoriom spiskowym związanym ze szczepieniami. Mimo braku ofiar, koncern samodzielnie i oficjalnie wydał oświadczenie, w którym ostrzegł o nowo odkrytych właściwościach swojego produktu. To przyznanie się do błędu bez wątpienia poskutkuje zwolnieniami, karą finansową (mówi się o 100 milionach euro) oraz wycofaniem się kolejnych klientów. Trochę dziwnie to wygląda na tle odwiecznych podejrzeń o międzynarodowy spisek światowych farmaceutów, podających naszym dzieciom trucizny w celu depopulacji albo – w najlepszym razie – wyciśnięcia z nas ostatniej złotówki. No i dlaczego cała sprawa nie została zamieciona pod dywan? Wszakże to najczęstszy scenariusz pojawiający się w głowach autorów teorii spiskowych.

Przypadek ten nie potwierdza również innych szaleńczych tez proepidemików. Nie wiem skąd wzięło się u nich przekonanie, że przykład Dengvaxi należy rozciągać na wszystkie szczepionki świata. Może to brzmi banalnie, ale każda sytuacja jest inna. W medycynie, jak i w całej nauce, błędy się zdarzają i zdarzać się będą. Równie dobrze w związku z efektami ubocznymi lub szkodliwością jakiegoś leku, moglibyśmy nagle zrezygnować ze wszystkich dostępnych medykamentów. Czyż nie byłby to obłęd? Dengvaxia to określona substancja, o określonym składzie i odpowiednim zastosowaniu. Żaden entuzjasta szczepień nie twierdzi, że koncerny są nieskazitelne, medycyna idealna, a lekarze nie bywają bucami lub głupcami. Sęk w tym, aby ewentualnych nadużyć doszukiwać się tam gdzie one rzeczywiście występują, a nie na każdym kroku.

PS Dengvaxia nie powoduje autyzmu.

..

Kazdy lek robia ludzie i moga byc tu bledy. Z czego nie wynika zeby nie brac lekow!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 19, 20, 21  Następny
Strona 16 z 21

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy