Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:32, 13 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
NA ŻYWO MŚ: kolejny sędzia dał "popis", Meksyk skrzywdzony na początku
11 To zaledwie drugi mecz na tym mundialu, a już drugi poważny błąd sędziego - po tym jak w czwartek Japończyk Yuichi Nishimura podyktował kontrowersyjny rzut karny dla Brazylii.
11 Piłka w bramce Kamerunu, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną dos Santosa. Jak pokazały powtórki telewizyjne, arbiter popełnił poważny błąd.
....
NO NIE ZNOWU ! KOLEJNY MECZ W PLECY !
Chorwaci ujawniają nowe fakty ws. sędziego
Skandaliczne zachowanie japońskiego sędziego, Chorwaci oskarżają
Nie milkną echa wczorajszego meczu otwarcia mistrzostw świata, w którym Brazylia pokonała Chorwację 3:1(1:1). Największym "bohaterem" meczu był sędzia z Japonii, który najpierw podyktował wątpliwy rzut karny dla gospodarzy, a następnie nie uznał bramki Chorwatów.
Piłkarze Chorwacji byli oburzeni decyzjami Yuichi Nishimury i żądają by to był ostatni mecz, jaki sędziuje japoński arbiter. Verdan Corluka, były obrońca Tottenhamu Londyn, stwierdził, że gdy oczekiwali od sędziego wyjaśnień na temat podejmowanych przez niego decyzji, ten wypowiadał się tylko po japońsku.
- Nigdy nie widziałem sędziego w mistrzostwach świata, który nie mówi po angielsku. To jest niesamowite. Próbował rozmawiać z piłkarzami w języku japońskim. To jest śmieszne. Mówił po japońsku, ale nikt nie mógł go zrozumieć, ponieważ nie mamy japońskich piłkarzy – powiedział Corluka.
Obrońca Chorwacji uważa, że jeżeli poziom sędziowania się utrzyma, to FIFA powinna od razu wręczyć puchar gospodarzom – Powinniśmy dać im puchar i każdy może wracać do domu. To jest żenujące.
Również Dejan Lovren nie krył rozżalenia. To po jego rzekomym faulu na Fredzie japoński sędzia podyktował rzut karny.
- To nie jest trudne do przyjęcia tylko dla mnie, ale dla każdego, kto oglądał ten mecz. Oczywiście, że jestem zły. Jestem tak smutny, że chyba się rozpłaczę. Wszyscy widzieli, co się działo. To jest skandal - mówił wprost po spotkaniu.
- To jest wstyd, że nie mógł mi tego wyjaśnić. Jak sędzia w mistrzostwach świata może nie mówić po angielsku?! - zakończył Chorwat.
...
Taa nie zna angielskiego ! Cwaniaczek udaje Greka czyli Japonczyka .
Legendarny arbiter skrytkował decyzję o problematycznym karnym w meczu
Markus Merk skrytykował arbitra meczu Brazylia - Chorwacja
Postawa arbitra z Japonii to najbardziej komentowany motyw z inauguracyjnego spotkania MŚ. Brazylia pokonała Chorwację 3:1, a Yuichi Nishimura podyktował rzut karny "z kapelusza", który dał gospodarzom prowadzenie. Były znany sędzia Markus Merk w ostrych słowach wypowiedział się o całej sytuacji.
- To jest Puchar Świata, mecz otwierający imprezę i tak się nie robi. Gdybym był piłkarzem, to byłoby mi przykro. Chorwacja była fantastyczna, ale taki rzut karny w takim spotkaniu nigdy nie powinien się zdarzyć - mówił były niemiecki sędzia.
- Japoński arbiter jest ostatnim, którego trzeba winić. On jest naprawdę dobry i powinien prowadzić mecze MŚ. Ale nie może być rozjemcą spotkania otwierającego mundial. Bez odpowiedniego doświadczenie, bez instrukcji. Nie pamiętam sędziego, który uciekałby po swoim gwizdku. Zawstydzające. Nie obwiniajcie jednak o wszystko arbitra z Japonii, pytajcie FIFA i ich komisje - dodał Markus Merk.
...
O tak FAJFUSI do kryminalu
~enka : Chorwaccy piłkarze powinni zejść z boiska i wrócić dopiero po dokładnym przeanalizowaniu decyzji sędziego i jej anulowaniu. Stworzyliby w ten sposób precedens, z którego mogłyby korzystać inne drużyny. Może wtedy do p. Blattera i jego ludzi zaczęłoby docierać, że mając współczesne środki techniczne nie można sędziować dziś tak samo, jak ok.150 lat temu.
I jeszcze: Chorwaci, którzy raczej mogą zacząć się pakować do domu, powinni wystąpić na drogę sądową przeciwko sędziemu japońskiemu o odszkodowanie za utracone korzyści materialne. To byłby kolejny precedens dla innych drużyn. na obecne mistrzowstwa i na przyszłość.
~Normalny : jeden WIELKI SKANDAL!
przy normalnym i obiektywnym sędziowaniu byłoby tak:
- brak karnego dla Brazylii
- czerwona kartka dla gwiazdora Neymara za zamierzony łokieć na Modricu (walka na linii Barca-Real)
- uznana druga bramka dla Chorwatow (gdzie tam był faul na bramkarzu?! Cesar złe obliczył tor lotu, i musiał rzucić sie na plecy, a tam tylko stał Chorwat)
...
Czyli nawet Chorwaci wygrali !!! 2 do 1 .
To teraz ide na nabozenstwo fatimskie po Mszy o 18.00 przy takim sendzioleniu to nawet nie ma specjalnie dylematu ... I tak bym poszedl ...
OOO ZNOWU NIE UZNAL ! NO LUDZIE !!! ,,Graja" obecnie glownie sendziole . W palanta ...
Ide !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:43, 13 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Teraz dwa zespoly UE czyli euro zatem sobie daruje . Cos Hiszpania jak slysze juz wrocila do domu ... Euro zniszczylo im juz nawwt pilke !
A zajmijmy sie popsutymi meczami .
Przemysław Langier | Onet
Dejan Lovren: FIFA prosi o respekt, a akceptuje taki skandal
Po przegranym meczu z Brazylią (1:3), chorwaccy piłkarze nie kryją wściekłości na Yoichiego Nishimurę, sędziego spotkania. Najbardziej pokrzywdzony czuje się Dejan Lovren, którego zagranie w polu karnym zostało zinterpretowane jako faul. Obrońca reprezentacji Chorwacji mówi wprost, że to skandal.
Sytuacja z karnym była tylko jedną z wielu kontrowersyjnych i jednostronnych decyzji arbitra z Japonii. Nishimura uznał, że Neymarowi za uderzenie łokciem Luki Modricia nie należy się żadna kartka (a miał już wcześniej żółtą), nie uznał także gola Ivana Perisicia. To wszystko doprowadziło do wściekłości i smutku Dejana Lovrena.
- Jestem tak smutny, że chyba się rozpłaczę. Wszyscy widzieli, co się działo. To jest skandal - mówił wprost po spotkaniu.
- FIFA tyle mówi o respekcie, powtarzają to słowo na każdym kroku. A gdy my się domagamy tego samego, to jaki jest odzew? Może zróbmy tak, żeby Puchar Świata od razu trafił do Brazylii? - wściekał się.
- Zagraliśmy bardzo dobry mecz, ale nie byliśmy w stanie nawiązać walki do końca z dwunastoma rywalami. Gdy zeszliśmy do szatni i oglądaliśmy skrót, nie mogliśmy przestać zadawać pytań - zakończył Dejan Lovren.
...
To jest marnowanie pracy ludzi . Zbrodnia . To nie zarty . Wrecz zmienili zwyciezce .
Mecz nastepny .
Wprawdzie tym razem nie zmienili rezultatu ale wynik 3 do 0 to co innego niz 1 do 0 . Cos tu wyglada jak ustawka aby obcinac konkurentow Brazylii . Im dac duze zwyciestwa a najgrozniejszemu Meksykowi jak juz trzeba to 1 punktowe .
Wtedy Brazylia z 1 miejsca trafi na konkurenta z 2 miejsca czyli slabszego .
....
~Piłkarski Poker : Blatter: "Panie Nishimura, Pan wie jakie nastroje panują w Brazylii w związku z naszą imprezą...."
Nishimura: "Tak, Panie Prezydencie, widziałem ulice... Ledwie dotarłem bezpiecznie do stadionu..."
Blatter: "No właśnie... No i chyba potrafi Pan sobie wyobrazić co się może stać, jeśli reprezentacja Brazylii odpadłaby z turnieju już we wstępnej fazie..."
Nishimura: "Panie Prezydencie, mieliśmy ostatnio w Japonii trzęsienie ziemi i tsunami, więc wyobraźnię mam szeroką..."
Blatter: "To dobrze, Panie Nishimura... No i proszę pamiętać, że nasz uroczysty bankiet FIFA zaplanowany jest na ostatni dzień mistrzostw, więc żeby się odbył i żeby było wesoło musimy mieć względny spokój aż do finału..."
Nishimura: "To zrozumiałe, Panie Prezydencie..."
Blatter: "A tak a'propos - zapraszam Pana na ten bankiet, do mojego stolika"
Nishimura: "To wielki zaszczyt, Panie Prezydencie..."
Blatter: "Słyszałem, że nieźle Pan sobie radzi w Europie... Szkoda tylko, że w takiej marnej lidze, jak polska.. Tam słabo chyba płacą... Co by Pan powiedział na przenosiny do np. ligi niemieckiej, albo angielskiej...? Stamtąd na pewno bliżej też do Ligi Mistrzów, albo chociaż Ligi Europejskiej... Mógłbym pogadać o tym z Michelem... "
Nishimura: "Zrobiłbym wiele, żeby móc dostąpić takich zaszczytów..."
Blatter: " No to niech Pan już idzie, przygotować się do meczu otwarcia.. Społeczeństwo Brazylii oczekuje pięknego widowiska i zwycięstwa swoich ulubieńców"
Nishimura: "Banzai ! Panie Prezydencie"
... To nie moje . Znalezione ale widac talent !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:08, 13 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
"Ukradzione", "haniebne", "przy pomocy sędziego" - zobacz jak na świecie komentują zwycięstwo Brazylii
"Ukradzione", "haniebne", "przy pomocy sędziego" - to tylko niektóre z tytułów, które pojawiły się na pierwszych stronach gazet po rozpoczęciu mundialu w Brazylii. Gospodarze pokonali w nim Chorwację 3:1, ale wielu komentatorów zwraca uwagę na fakt, że "Canarinhos" mieliby problemy ze zwycięstwem gdyby nie pomoc japońskiego arbitra - Yuichiego Nishimury.
Sędzia i Neymar znokautowali Chorwatów
"Punkty skradzione na starcie: sędzia i Neymar znokautowali Chorwatów"- taki tytuł zamieścił serwis 24sata.hr.
"Dwa miliardy ludzi widziały, że nie było karnego" - tytułuje swoją relację duński dziennik "Politiken". Gazeta cytuje również słowa Dejana Lovren, który zdaniem arbitra faulował Freda. - On [sędzia] nie zasłużył, aby tu być. Przeciwko dwunastu zawodnikom nie jesteś w stanie nic zrobić - powiedział Chorwat.
Haniebny karny
Z kolei dziennikarze "Sportske Novosti" piszą o haniebnym karnym podarowanym Brazylii.
Sędzia podarował karnego Brazylii
"Do zwycięstwa Brazylii potrzebny był japoński arbiter, który podarował rzut karny Canarinhos" - to z kolei komentarz "Ole do Brasil"
Abiter popchnął Brazylię
Katalońskie "Mundo Deportivo" pisze natomiast o tym, że "japoński arbiter popchnął Brazylię" do zwycięstwa nad Chorwacją.
Faworyzowana Brazylia
Hiszpańska Marca opisując mecz zatytułowała go "Proszę" odnosząc się do "przysługi", jaką wyświadczył gospodarzom Yuichi Nishimura dyktując rzut karny. Dziennikarze piszą również o "faworyzowaniu Brazylii".
Brazylia zwycięża z pomocą sędziego
Włoska " La Gazzetta dello Sport" pisze o tym, że Brazylijczycy wygrali z pomocą sędziego.
Gazeta przytacza również wypowiedź selekcjonera Chorwacji Niko Kovaca, który miał stwierdzić: "karny? Co za wstyd...Jeżeli takie rzeczy dzieją się na Mistrzostwach Świata, to lepiej wróćmy do domu".
Neymar dokończył dzieło Nishimury
"Brazylia pokonała Chorwację 3:1 dzięki pomocy sędziego Nishimury" - czytamy w El Pais i dalej - "Japoński arbiter stał się głównym bohaterem spotkania po podyktowaniu kontrowersyjnego rzutu karnego".
Widowisko na pewno jest . Niestety nie sportowe ,,sendziowe" .
"W rytmie mundialu": Cafu nie uważa, że sędzia wypaczył wynik meczu
- Decyzja sędziego była kontrowersyjna, ale w żaden sposób nie pomogła Canarinhos w odniesieniu zwycięstwa - stwierdził Cafu, były brazylijski obrońca po meczu z Chorwacją. Defensor stwierdził, że gospodarze byli po prostu lepsi.
...
Takie wypowiedzi istotnie sa haniebne od Brazylii sie wymaga zwyciestw pilkarskich nie ... sendziolskich . Wstyd .
~Jim : Niełatwe zadanie miał dzisiaj sędzia z Kolumbii: dwa razy nie uznał bramki Meksykanom, a te uparciuchy strzeliły po raz trzeci i w końcu musiał wbrew woli skapitulować. Nieuznanie po raz trzeci prawidłowo zdobytej bramki byłoby już przegięciem nawet jak na standardy sędziowania, których przedsmak mieliśmy okazję podziwiać w dwóch dotychczasowych meczach (trzeba przyznać, obu bardzo ładnych). Ciekawe czym nas jeszcze dziś zaskoczą sędziowie w meczach Hiszpania-Holandia i Chile-Australia, bo obawiam się, że nie spoczną na laurach.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pią 23:12, 13 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:27, 13 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Brazylijczycy krytykują Freda
Po wymuszeniu rzutu karnego w meczu z Chorwacją napastnik reprezentacji Brazylii Fred nie ma najlepszej prasy nawet we własnym kraju. W rozmowie z serwisem "weszło.com" dziennikarz gazety "Record" Cosme Rimoli krytykuje piłkarza za zachowanie na boisku i poza nim. Okazało się, że po spotkaniu snajper nie chciał rozmawiać z mediami.
W 69. minucie meczu otwarcia mistrzostw świata pomiędzy Brazylią i Chorwacją sędzia Yushi Nishimura podjął bardzo kontrowersyjną decyzję i podyktował rzut karny dla gospodarzy. Japończyk uznał, że Dejan Lovren sfaulował w polu karnym Freda.
Arbiter popełnił błąd, bo w tej sytuacji napastnik "Canarinhos" dodał ogromnie dużo od siebie i po prostu wymusił "11". Mimo, że głównie dzięki temu Brazylia wygrała 3:1, to dziennikarze z Kraju Kawy nie zostawiają suchej nitki na napastniku.
Rozmowę na ten temat z dziennikarzem gazety "Record" Cosme Rimolim przeprowadził w Sao Paulo reporter serwisu "weszło.com" Tomasz Ćwiąkała. Okazało się, że po spotkaniu Fred nie wyszedł do dziennikarzy i niemalże uciekł ze stadionu.
- Chorwacja naciskała na Brazylię i mogliśmy nawet przegrać, gdyby nie pomoc japońskiego sędziego. Fred swoim zachowaniem ściągnął wstyd na cały kraj. Będziemy go krytykować i to mocno.
- Czekaliśmy po meczu na Freda, jednak ten wyszedł tylnymi drzwiami wyjściem, które jest zarezerwowane dla trenera Scolariego. Takie zachowanie to naszym zdaniem wstyd. Brazylia nie lubi wygrywać w takim stylu - ocenił zachowanie piłkarza Rimoli.
Brazylijczyk uważa nawet, że FIFA powinna ukarać jego rodaka. - Cały mecz został skompromitowany przez Freda. Całe rozgrywki utraciły wiarygodność. Już po pierwszym meczu cały kraj nas krytykuje - dodał dziennikarz.
Po zwycięstwie nad Chorwacją "Canarinhos" są już jedną nogą w fazie pucharowej MŚ. Przed nimi bowiem spotkania z dużo słabszymi zespołami - Meksykiem i Kamerunem.
...
Trzeba przyznac honor maja i takie ,,zwyciestwa" ich obrazaja .
Szef sędziów FIFA: Nishimura nie popełnił błędu
Szef sędziów Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej (FIFA) Massimo Bussacca nie uważa, aby arbiter meczu otwarcia mistrzostw świata w Brazylii Yuichi Nishimura popełnił błąd. Japończyk podyktował w 71. minucie rzut karny po wątpliwym faulu.
Arbiter podyktował "jedenastkę" przy stanie 1:1. Dopatrzył się wówczas w polu karnym nieczystego zagrania Dejana Lovrena na napastniku rywali Fredzie. Telewizyjne powtórki pokazały jednak, że choć Chorwat położył rękę na ramieniu Brazylijczyka, faulu raczej nie było.
Szansę wykorzystał Neymar, a w końcówce z kontrataku na 3:1 podwyższył Oscar.
Bussacca podkreślił, że w polu karnym nie jest dozwolony kontakt. Jego zdaniem sytuacja była niejasna, a to usprawiedliwia Nishimurę.
Pokazując zdjęcie, na którym Lovren trzyma rękę na ramieniu rywala, szef arbitrów wyjaśnił: - To jest to, co widzi sędzia. Nie jest ani napastnikiem, ani obrońcą, więc nie może ocenić, czy szarpnięcie było wystarczające, by spowodować upadek, czy nie. Na szkoleniach zwracałem uwagę, że nie życzymy sobie żadnych przepychanek w polu karnym.
Bussacca nie odpowiedział jednak jednoznacznie na pytanie, czy Brazylijczykom należał się rzut karny. Nie chciał również zdradzić, czy Nishimura będzie sędziował jeszcze inne mecze mundialu.
- Nie podejmiemy takiej decyzji po przeanalizowaniu jednej kontrowersji. Musimy ocenić postawę w całym spotkaniu - poinformował.
Tymczasem za decyzję Japończyka "przepraszali" w internecie jego rodacy. Skrytykował ją selekcjoner Chorwatów Nico Kovac. - Chyba cały świat zobaczył ten wielki błąd - powiedział po meczu.
- Mam nadzieję, że Chorwaci nie znienawidzą po tym całego japońskiego narodu... - napisała na Twitterze znana w kraju "Kwitnącej Wiśni" piosenkarka Hikaru Utada.
Inni fani zamieścili zdjęcia po fotomontażu, przedstawiające Nishimurę w koszulce reprezentacji Brazylii.
...
Panie wszystko bylo fajnie ! Tak bylo ustalone . FIFA zadowolona z poziomu sendziolenia . Tak 3mać !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:11, 14 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Mundial 2014: kolejne oświadczenie TVP w sprawie ceremonii otwarcia
Kibice w Polsce nie zobaczyli transmisji z ceremonii otwarcia piłkarskich mistrzostw świata w Brazylii, która miała być pokazana w TVP. Szybko na publiczną telewizję posypały się negatywne opinie. Ta ustosunkowała się do sprawy, wydając specjalne oświadczenie, które jednak nie przekonało zdenerwowanych telewidzów. Telewizja Polska wciąż jest obwiniana za brak transmisji, więc jej władze postanowiły o wydaniu jeszcze jednego oświadczenia, w którym bronią się przed zarzutami, prezentując treść maila od Europejskiej Unii Nadawców.
- Szanowni Państwo. W związku z powtarzającymi się insynuacjami, jakoby awaria łącza podczas uroczystości otwarcia Mundialu w Brazylii w dniu 12 czerwca br. była wymysłem Telewizji Polskiej, podaję poniżej treść maila, jaką TVP otrzymała od osób odpowiadających za transmisję ze strony Europejskiej Unii Nadawców, odpowiednio w polskim tłumaczeniu i wersji oryginalnej po angielsku. Będę zobowiązany, jeśli podzielicie się Państwo tą wiadomością ze swoimi czytelnikami i odbiorcami - napisał rzecznik prasowy TVP, Jacek Rakowiecki.
Poniżej prezentujemy zatem dwie wersje wspomnianej wiadomości:
Polskie tłumaczenie:
"Drogi Piotrze,
Wczoraj wieczorem (11 czerwca) ustanowiliśmy dwukanałowe połączenie fiber channel, które działało bez zarzutu aż do dzisiejszego popołudnia, kiedy to zauważyliśmy awarię na obydwu kanałów obsługujących TVP. W międzyczasie udostępniliśmy TVP zorganizowany przez nas odbiór przekazu WF oraz zapasowe łącze satelitarne dla przekazu TVP HD z komentatorem.
W załączeniu przesyłam nagranie usterki zarejestrowane przez system Nimbra. Ustaliliśmy, że usterka nastąpiła na wadliwym złączu w IBC (International Broadcast Centre – tymczasowe centrum dowodzenia nadawców w Rio de Janeiro – przyp. TVP). Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, które konkretnie łącze zawiniło, ponieważ w momencie usterki wszystkie są po kolei sprawdzane i czyszczone. Od tego czasu nie zarejestrowaliśmy więcej zakłóceń na tej linii.
Przepraszamy za ten incydent. Chcemy zapewnić się, że taka sytuacja więcej się nie powtórzy. Będziemy nadal udostępniać TVP wspomniany przekaz zapewniając dodatkowo zapasowe łącze na platformie European Hypermux.
Pozdrawiam serdecznie,
Mostafa Bibak
EBU/Eurovision"
Wersja oryginalna:
"Dear Peter
We established the two fiber connectivity last night 11th of June, they work error free until this afternoon where we noticed a burst of error for 45min, resulting in outages on both dedicated fiber circuits to TVP. Meantime we organized reception of the WF feed in TVP and established a backup circuit via satellite to transport TVP second HD channel with commentaries.
Attach you can see the burst recorded by Nimbra. We investigated the source of the error to a faulty patch inside of the IBC, we can’t say with precision which one, because during the outage they are checked and cleaned one by one. There are no more error on the line since then.
I apology for this accident and in order to be ensure that this will not occur, you will receive the WF as backup and we will carry the simultaneous backup of your second feed on European Hypermux like today, free of charge for TVP.
Best Regards
Mostafa Bibak
EBU/Eurovision"
...
Ja myslalem ze nie bylo ?! Widzimy syfryzacje . Oto luksus jaki przyniosla . Nie to co analogowe dziadostwo . System syfrowy dostarcza dodatkowych emocji !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:21, 14 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Niemcy w szoku. "Katastrofa". "To bardzo boli"
Polska pokonała w Magdeburgu Niemcy 29:28 (10:14) w rewanżowym meczu eliminacji mistrzostw świata piłkarzy ręcznych i awansowała do turnieju finałowego. Niemieckie media są w szoku. "Katastrofa" - nie przebiera w słowach "Bild".
W pierwszym meczu barażowym "Biało-czerwoni" wygrali 25:24. Wielu ekspertów uważało, że skromne zwycięstwo może nie wystarczyć w rywalizacji z Niemcami. Tymczasem w Magdeburgu podopieczni Michaela Bieglera wygrali drugie spotkanie, choć do przerwy przegrywali czterema golami.
Niemieckie media są w szoku po tej porażce. "Mistrzostwa świata w 2015 roku odbędą się bez udziału naszej reprezentacji!" - pisze "Bild". "Perfekcyjna katastrofa niemieckiej piłki ręcznej. Niemcom, którzy w 2007 roku sięgnęli po mistrzostwo świata, grozi zniknięcie z mapy piłki ręcznej".
W rozmowie z telewizją ZDF frustracji nie krył wiceprezes DHB Bob Hanning. - To bardzo, bardzo boli - powiedział. - Musimy się zastanowić, jakie podjąć decyzje.
"Poważny kryzys w niemieckiej piłce ręcznej" - pisze "Der Westen". "Reprezentacji nie udało się wywalczyć awansu na mistrzostwa świata 2015 w Katarze. To już trzeci wielki turniej po igrzyskach olimpijskich w 2012 roku i mistrzostwach Europy 2014, do którego nie udało się nam awansować. Zespół stracił kontakt z najlepszymi na świecie".
"Niemieccy piłkarze ręczni kolejny wielki turniej obejrzą jako widzowie" - nie może się pogodzić z porażką Sport1.de. "Zawodnicy byli bezsilni. W decydującym meczu zespół trenera Martina Heubergera przegrał z Polską 28:29. Heuberger nie zdołał wywalczyć kwalifikacji do mistrzostw świata, co prawdopodobnie oznacza, że trener pożegna się z posadą".
Mistrzostwa świata, na które reprezentacja Polski awansowała kosztem Niemiec, zostaną rozegrane styczniu 2015 roku w Katarze. Ekipy Niemiec zabraknie na mistrzostwach świata po raz pierwszy od 1997 roku.
...
Nie nozna ale w tle Mundialu ! Hura ! Wreszcie sukces naszych !
A na Mudialu .
Australia Chile to mecz do jednej bramki . Futbol Oceanii a Latynosow to przepasc .
Kolumbia Grecja to samo . Kolejny upadly kraj euro .
Urugwaj Kostaryka na poczatku niemrawo nudnawo ALE TERAZ WIDZE ZACZYNA SIE ! Kostaryka nagle prowadzi po znakomitych wzorcowych bramkach !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Sob 22:52, 14 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:36, 15 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Niesamowita metamorfoza i zwycięstwo Wybrzeża Kości Słoniowej
Wybrzeże Kości Słoniowej pokonało w Recife Japonię 2:1 (0:1) w spotkaniu pierwszej kolejki grupy C mistrzostw świata. Do 62. minuty piłkarzom z Afryki nic nie wychodziło, wtedy na boisku pojawił się jednak Didier Drogba, a po jego wejściu zespół Słoni przeszedł prawdziwą metamorfozę.
We wszystkich wcześniejszych spotkaniach mundialu padały gole, zazwyczaj stosunkowo szybko. Nie inaczej było w Recife - w 16. minucie prowadzenie objęli Japończycy. Yuto Nagatomo zagrał wówczas na piętnasty metr do Keisuke Hondy, a ten opanował piłkę i oddał atomowy strzał z lewej nogi. Futbolówka trafiła w samo okienko.
Gracze WKS byli wyraźnie zszokowani szybką stratą gola. Tak zszokowani, że w 21. minucie mogło zrobić się 0:2. Do dobrej pozycji w polu karnym doszedł wówczas Atsuto Uchida, lecz jego uderzenie zdołał odbić Boubacar Barry. Chwilę później po drugiej stronie boiska z rzutu wolnego nieznacznie pomylił się Yaya Toure.
Ekipa popularnych Słoni próbowała atakować, lecz w jej poczynaniach wiele było niedokładności. Przed przerwą podopieczni Sabriego Lamouchiego nie zdołali doprowadzić do wyrównania i praktycznie nie stworzyli sobie szans na odrobienie strat. Kibice WKS czekali na przebudzenie w drugiej połowie, liczyli też zapewne na wejście Drogby.
Od początku drugiej części gracze Wybrzeża Kości Słoniowej próbowali grać szybciej, ale wciąż nie przekładało się to na podbramkowe sytuacje. W 62. minucie trener Lamouchi postanowił więc zaryzykować i wprowadził na plac gry Didiera Drogbę.
Cztery minuty po wejściu Drogby było... 2:1 dla Wybrzeża Kości Słoniowej. Obecność największej gwiazdy zadziałała na afrykański zespół jak czarodziejska różdżka i odmieniła losy spotkania o 180 stopni. Obie bramki były praktycznie identyczne - zarówno w 64., jak i w 66. minucie znakomicie z prawej strony dośrodkowywał Serge Aurier. Najpierw Wilfriedowi Bony'emu, a chwilę później Gervinho pozostawało już tylko skierować głową piłkę do siatki.
Japończycy, którzy dotychczas wydawali się kontrolować przebieg meczu, nie byli w stanie otrząsnąć się po takich ciosach i stracili jakąkolwiek koncepcję gry. W 82. minucie mógł ich dobić Drogba, który mocno uderzył z rzutu wolnego, lecz Eiji Kawashima zdołał odbić piłkę.
Chwilę później Didier Drogba minimalnie niecelnie uderzył z okolic linii pola karnego, następnie Kawashima sparował na róg strzał Salomona Kalou. Wybrzeże Kości Słoniowej miało jednak pełną kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami i utrzymało prowadzenie 2:1 do końca.
Tym samym w tabeli grupy C Słonie zrównały się punktami z Kolumbią, która pokonała 3:0 Grecję.
....
Tak niesamowity mecz . Takie odrodzenie ! Widzimy tutaj czym jest PRZYWODZTWO ! W kazdej dziedzinie . To wlasnie mowi Biblia ze wladza pochodzi od Boga . Ten jeden na czele I OD RAZU JAKA ZMIANA ! I wcale nie musi byc mianowany formalnie . To jest w czlowieku .
Co do Kostaryki znow spalony a to staly fragment gry SEDZIA BYL OBOK ?! SKANDAL ! Inna sprawa ze Kostaryka byla lepsza po prostu . Ale to ma byc sedziowanie nie sendziolenie .
I Ekwador zaciety mecz i remis ale duzo bieganiny malo efektu ... Mecz raczej nie porywajacy . Ale klimat goracy pamietajmy .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:27, 16 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
MŚ 2014: Natal zostanie ogłoszony miastem klęski żywiołowej
Brazylijski Natal zostanie ogłoszony miastem klęski żywiołowej - poinformowały lokalne władze. Trzy dni intensywnych opadów deszczu wywołały powódź. Jednak poniedziałkowy mecz Ghany z USA w piłkarskich mistrzostwach świata nie jest na razie zagrożony.
Rzecznik prasowy magistratu oświadczył, że stadion i drogi dojazdowe do niego nie zostały uszkodzone.
Ogłoszenie stanu klęski żywiołowej umożliwi szybsze udzielenie pomocy powodzianom poprzez skrócenie ścieżki administracyjnej. W 800-tysięcznym mieście woda zniszczyła 85 domów, zapadła się też część dróg.
W ciągu tylko dwóch dni opadów spadło 284 mm wody na metr kwadratowy przy średniej na cały czerwiec wynoszącej 285 mm.
W stolicy stanu Rio Grande do Norte rozegrano w piątek, w pierwszym dniu ulewy, mecz Meksyk - Kamerun (1:0).
Natal został założony przez portugalskich i holenderskich osadników 25 grudnia 1599 roku, stąd jego nazwa oznaczająca... Boże Narodzenie. Reklamuje się jako miasto, w którym słońce świeci przez ponad 300 dni w roku.
>>>
Niestety i takie tez sa wydarzenia ...
Mecz z Ekwadorem
Kolejny błąd sędziów. Nieuznany gol Drmicia
Kolejna sędziowska kontrowersja, choć tym razem trudna w ocenie. Powtórki pokazały, że Josip Drmić nie był na pozycji spalonej, gdy zdobywał bramkę w meczu z Ekwadorem.
>>>
Poza tym znow sedzia pominal faul i ,,zrobil" gol . Znow popsuli mecz .
Spotkanie bylo na remis ...
Francja Ekwador
Technologia goal-line zawiodła
Przed meczem niemałą wpadkę zaliczyli organizatorzy. Kibice zgromadzeni na stadionie w Porto Alegre nie usłyszeli hymnów Francji i Hondurasu przez meczem tych drużyn. Zawodnicy po chwili oczekiwania zajęli swoje pozycje na boisku i sędzia rozpoczął mecz.
Po niedzielnych meczach piłkarskich mistrzostw świata najwięcej mówi się o uznaniu bramki przy zastosowaniu systemu goal-line w meczu Francji z Hondurasem. Dziwny gol bo nie wiadomo czy pilka weszla .
>>>
W sumie jednak Francja byla lepsza .
Co do meczu Argentyna Bosnia to ...
Najszybszy gol na MŚ - "samobój" Kolasinaca
Bośniak Sead Kolasinac trafił do własnej bramki po rzucie wolnym już w trzeciej minucie meczu z Argentyną. To jak do tej pory najszybciej strzelony gol na mundialu w Brazylii. "Albicelestes" pokonali na Maracanie ekipę z Bałkanów 2:1.
>>>>
Gdyby nie to Bosnia nawet mogla WYGRAC ! Zatem Argentyna cieniutka .
A teraz czekamy na kleske Teheranu :O))) Zasluzyli na nia !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:22, 17 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Standardy FIFA
Loty odwołane, opóźnione, chaos na lotnisku. Deszcze, terroryści, powstanie w fawelach? Nie, to tylko jeden mecz piłkarski rozgrywany 1800 km od Rio de Janeiro.
Tak FIFA dba o bezpieczeństwo piłkarzy i dygnitarzy na boisku, że gotowa jest paraliżować życie tysiącom gościnnych Brazylijczyków. Bo kiedy w Salvadorze Niemcy grali z Portugalczykami, na kilka godzin wstrzymano ruch lotniczy nad miastem. Powód? Samolot leci zbyt blisko stadionu a reguły FIFA mówią, że odpowiednia odległość to minimum 7 mil, czyli ponad 10 km.
Czyli mniej więcej tak, jakby w związku z meczem na Wembley stanęły loty do Londynu w całej Europie, bo akurat ci co lecą na Heathrow, przelatują blisko owego obiektu.
- Piszesz o tym piii - dopytywał się mnie na lotnisku Galeao, również wyczekujący na lot, Nelson z północy Brazylii. - Napisz, że Brazylijczycy są mocno wkurzeni "standardami FIFA".
A siedzący obok niego Jorge Andrade z wściekłością w głosie zastanawia się, jakim cudem FIFA przyszło do głowy, że ktoś chciałby z brazylijskiego samolotu zaatakować akurat stadion Fonte Nova w Salvadorze, a już świadomość, że stadion leży 35 km od lotniska dobija mego rozmówcę.
Mnie bardziej dobija, że skoro nad Fonte Nova latać nie można, to chyba nie odkryto tego dziś. Udaje mi się trafić do pilota. Okazuje się, że załoga nie miała informacji o nowych wytycznych, więc jest tak samo zaskoczona. Zaskoczeni są też pasażerowie konkurencyjnych linii lecących z Rio na północ. Widać TAM i Azul też nie wiedziały o nowych regułach.
Jak więc radzą sobie linie i zarządca lotniska? Najprościej i najgłupiej. Mój "boarding" miał zacząć się o 12:25. O 12:40 pojawia się informacja, że lot jest opóźniony. Chwilę później konkretyzują, że o 30 minut i wyznaczają nowe drzwi do wejścia na pokład. Kiedy ma minąć godzina odlotu, dowiadujemy się, że opóźnienie sięga 60 minut i znów zmienił się "gate". Kiedy przychodzi do wsiadania do samolotu, pracownicy Gola informują (tylko po portugalsku), że i tym razem klops.
Słowem, wszyscy biegają, a operatorzy lotów najpierw palą głupa, pokazując komunikaty o spóźnieniach, a potem zwalają na FIFA. A przecież nie jest żadną filozofią ustalenie, że zawody trwają ok. 120 minut a lotnisko - nawet jeśli trzeba zamknąć - to między 16 a 18, bo wtedy grają w Salvadorze mecze.
Udaje mi się porozmawiać z pilotem. Jest zażenowany zdarzeniem, bo samoloty stoją też na północy i Sao Paulo, bo 4-milionowy Salvador to jeden z najważniejszych portów przesiadkowych w Brazylii.
Opóźnienie sięgnęło w sumie 90 minut, ale w Salvadorze czekał już na nas samolot do... i tu znów zaskoczenie. Lot GOL 1660 był do: Recife, Fortalezy, Belem i Natal. Jak ktoś nie lubi lądowań a wybiera się na północ, to czeka go niespodzianka. Na szczęście, wbrew obawom FIFA, Brazylijczyk odnajduje się w odczytywaniu tablic informacyjnych i nie wyskakuje z samolotu w trakcie lotu, bo zapomniał wysiąść w Recife i następne lądowanie ma w Fortalezie.
Bartłomiej Rabij (Gość Niedzielny) dla WP.PL
...
Niezly ,,odlot" .
Mecz z Iranem nuuuda ... Obejrzalem pewnie z pare minut .
Niemcy Portugalia nie ogladalem . Wynik taki jak Hiszpanii . Widac bankructwo euro . USA wygraly niewiele z Ghana w ostatniej chwili .
Algieria przegrala mimo wysilkow ...
I hit dnia Brazylia Meksyk . I zero zero . Na razie ! Te druzyny znakomicie sie znaja . Ale mecz niezbyt porywajacy . Ugrzezli w okopach . Nawet kibice jakos ,,cicho" .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 22:26, 17 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:07, 17 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Kapitan reprezentacji USA ma złamany nos
Kapitan piłkarskiej reprezentacji USA Clint Dempsey ma złamany nos. Kontuzji nabawił się w poniedziałkowym meczu grupy G mistrzostw świata, w którym jego drużyna pokonała Ghanę 2:1. Mimo kontuzji zawodnik pozostał na boisku do końca spotkania.
Dempsey wyprowadził zespół amerykański na prowadzenie już w 32. sekundzie meczu. W pierwszej połowie kolanem w twarz uderzył go obrońca John Boye. Mimo urazu Dempsey wytrwał na boisku do końca spotkania.
Po meczu piłkarz został poddany dokładnemu badaniu, które wykazało złamanie kości nosowej. Opiekujący się nim lekarzy są zdania, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby Dempsey zagrał w kolejnym meczu USA 22 czerwcu z Portugalią.
W tym samym meczu kontuzji mięśnia dwugłowego uda doznał inny z podopiecznych trenera Juergena Klinsmanna Jozy Altidore. We wtorek przejdzie gruntowne badania.
...
Nie zachecam do gier ze zlamaniami ale co by nie mowic dzielny !
Oto najlepsze zdjęcie mundialu?
Tuż przed rozpoczęciem meczu Australia - Chile, fotoreporterzy uchwycili, jak piłkarz reprezentacji Australii Mark Bresciano wiąże buty niepełnosprawnemu chłopcu. Chociaż był to dopiero trzeci dzień mistrzostw świata to niektórzy okrzyknęli tę fotografię jako najlepsze zdjęcie mundialu.
Wśród dzieci wyprowadzających piłkarzy na mecz Australia - Chile był niepełnosprawny chłopiec. Kiedy rozwiązała mu się sznurówka, stojący obok 34-letni Mark Bresciano od razu mu pomógł. Czujni fotoreporterzy uwiecznili ten miły gest na zdjęciach.
Bresciano poza tym, że zbiera ciepłe słowa za swoje zachowanie przed spotkaniem z Chile, w mediach społecznościowych jest również chwalony za klasyczny, czarny kolor butów. Internauci żartują, że to jedyny piłkarz na mundialu, który gra w męskim obuwiu.
???
A reszta w zenskim ? Na szpilkach ?
Ale rzeczywiscie piekny obrazek ...
A co do meczy to mimo ozwienia pod koniec remis Brazylia Meksyk.
A po nocy Gazprom kontra Korea Pld . Nie bede zarywal nocy na taki mecz . Dobranoc
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 23:10, 17 Cze 2014, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:56, 19 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
I tak Mecz Gazpromu Z Korea jak slysze nuda zreszta 1 do 1 mowi wszystko .
Nic nie stracilem .
MŚ: Hiszpanie modlą się o zwycięstwo pod pomnikiem Chrystusa
Hiszpańscy kibice wybrali się na szczyt wzniesienia Corcovado, na którego szczycie znajduje się słynny pomnik Chrystusa w Rio de Janeiro. Fani La Roja modlą się o zwycięstwo obrońców tytułu nad Chile w drugim meczu piłkarskich mistrzostw świata.
Podopieczni Vicente del Bosque przegrali pierwsze starcie w grupie B z Holandią 1:5. Porażka w środowym spotkaniu z Chile oznaczałaby dla nich najprawdopodobniej odpadnięcie z mundialu.
- Hiszpanie odwiedzają Corcovado, by spojrzeć z góry na Rio de Janeiro... i przy tej okazji modlą się o korzystny rezultat spotkania z Chile. Jeśli to ma pomóc - niech się modlą. Chryste, miej litość! - napisano na stronie internetowej hiszpańskiej gazety "Marca".
Środowe starcie rozpocznie się o godzinie 21.00 czasu polskiego. Media na Półwyspie Iberyjskim określiły go mianem "meczu życia" i "pierwszego finału".
Trzy godziny wcześniej w tej samej grupie Australia zmierzy się z Holandią.
...
Jak mowilem Bóg pomoze wam w zyciu . Natomiast w meczu wygra kto ma wygrac i tak sie stalo Hiszpania pozegnala sie juz z tym Mundialem . Chile wygrywa 2 do 0 .
Chorwacja Kamerun 4 do 0 tym bardziej widac ohyde sedziego w pierwszym meczu . Ten zespol przezywa szczyt formy !
I wspaniale ostatnie 30 minut meczu Wybrzeza Kosci Sloniowej z Kolumbia ! Znowu wszedl Drugba i od razu inny mecz ! Jakby energii przybylo .Co za akcje co za strzaly i tu nie wazny wynik 2 do 1 dla Kolumbii . Tu byla piekna walka i wynik to wrecz los ! Za takie meczd dziekujemy obu druzynom
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:44, 19 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Alexandre Song załamany swoim zachowaniem. "Wybaczcie mi"
Pomocnik Barcelony i reprezentacji Kamerunu, Alexandre Song, przeprosił za swoje zachowanie w spotkaniu z Chorwacją. Przy stanie 0:1 w 40. minucie zawodnik dostał czerwoną kartkę za uderzenie Mario Mandzukicia. Później Nieposkromione Lwy straciły jeszcze trzy gole i nie mają szans na awans do kolejnej rundy.
Afrykański zespół był zdecydowanie słabszy od Chorwatów. W 40. minucie sfrustrowany Song stracił panowanie i uderzył Mandzukicia w plecy. Sędzia od razu pokazał mu czerwoną kartkę. Kameruńczycy przegrywali wówczas 0:1. Po wyrzuceniu Songa kompletnie oddali inicjatywę zespołowi z Bałkanów, który strzelił jeszcze trzy gole. Oznacza to, że Kamerun traci cztery punkty do Meksyku i Brazylii i nie ma szans na awans do kolejnej fazy rozgrywek.
- Jest mi bardzo smutno. Czuję, że zawiodłem mój kraj i siebie samego - powiedział winowajca.
- To było głupie i naprawdę bardzo przepraszam. Gdybym mógł zrobić cokolwiek, by cofnąć czas, to na pewno bym to zrobił. Proszę, wybaczcie mi - dodał.
Na tym nie koniec, bo między sobą pobili się dwaj koledzy z kadry Kamerunu, Benoit Assou-Ekotto i Benjamin Moukandjo.
...
To nie byla podlosc . To byla dziecieca reakcja na niepowodzenie . Rozumiemy choc nie uznajemy ! Czlowiek dojrzewa cale zycie .
A tu prosze Urugwaj wygrywa z Anglia ( przypominam ze to nie to samo co Brytania ! Jest druzyna Szkocji Irlandii Walii ! ) ! Ta druzyna jest mocna !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:01, 20 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Japonia - Grecja: nudny i bezbramkowy mecz w Natal
Japonia zremisowała z Grecją 0:0 w spotkaniu drugiej kolejki grupy C mistrzostw świata. Mecz stał na bardzo niskim poziomie, a emocji było w nim jak na lekarstwo. Japończycy nie byli w stanie wygrać nawet mimo faktu, że przez większość spotkania grali w jedenastu na dziesięciu.
Dla obu zespołów był to mecz ostatniej szansy. W pierwszej kolejce Grecy ulegli Kolumbii, a Japonia Wybrzeżu Kości Słoniowej. Obie ekipy zdawały więc sobie sprawę, że na stadionie w Natal liczyć się będzie tylko zwycięstwo.
Niespodzianką w pierwszym składzie Japonii była nieobecność Shinjiego Kagawy z Manchesteru United. Selekcjoner Grecji Fernando Santos zdecydował się dokonać dwóch zmian w ofensywie - w miejsce Salpingidisa i Gekasa wystąpili Fetfatzidis i Mitroglou. Obaj ci gracze zeszli jednak z boiska jeszcze w pierwszej połowie.
Mitroglou został zmieniony w 35. minucie - grę uniemożliwiła mu kontuzja. Snajper Fulham lekiem na ofensywną niemoc Greków się zresztą nie okazał. Europejski zespół nie stwarzał pod japońską bramką praktycznie żadnego zagrożenia.
Inna sprawa, że specjalnie ochoczo nie atakowali też Azjaci. Strzałów próbowali Osako, Honda czy Okubo, ale albo były to uderzenia niecelne, albo radził sobie z nimi Orestis Karnezis.
Punktem zwrotnym spotkania Japonii z Grecją była 38. minuta. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał wówczas Kostas Katsouranis. Kapitan Greków dwukrotnie atakował piłkarzy rywali ostrymi wślizgami i sędzia miał prawo, a wręcz obowiązek wyrzucić go z boiska.
Tuż przed przerwą Fernando Santos dokonał kolejnej zmiany - zdjął Fetfatzidisa, a wpuścił doświadczonego Giorgiosa Karagounisa, który miał zapełnić lukę po Katsouranisie. Chwilę przed tą roszadą Grecy mieli szansę na objęcie prowadzenia, strzał Vassilisa Torosidisa na róg zdołał jednak sparować Eiji Kawashima.
Mecz rozpoczął się o północy czasu polskiego i, niestety, jego poziom nie sprzyjał powstrzymaniu ziewania. Na boisku nie działo się po prostu nic i spotkaniu Iranu z Nigerią, okrzykniętym mianem zdecydowanie najgorszego na tegorocznym mundialu, wyrastała poważna konkurencja.
Szczególnie raziła niemoc Japonii, która grając z przewagą jednego zawodnika nie potrafiła w żaden sposób zagrozić bramce rywala. W 57. minucie Alberto Zaccheroni, selekcjoner Azjatów, wreszcie zdecydował się na wpuszczenie Kagawy. Chwilę później na prowadzenie mogli wyjść Grecy, ale Kawashima świetnie obronił strzał głową Gekasa.
Japończycy swoją szansę stworzyli wreszcie w 69. minucie. Kapitalnym prostopadłym zagraniem popisał się wówczas Kagawa, piłkę wyłożył Atsuto Uchida, lecz z bliskiej odległości do siatki nie zdołał jej wbić Yoshito Okubo. Chwilę później trafić mógł już sam Uchida, gdy we własnym polu karnym bawił się Sokratis Papasthatopoulos - defensor Schalke 04 jednak przestrzelił.
Dwie stworzone w krótkim odstępie czasu sytuacje uskrzydliły zespół Japonii, który zaczął grać nieco odważniej. Grecy wdrożyli jednak strategię, z której znani są od wielu lat - przeszli do zmasowanej defensywy. Azjaci praktycznie nie stwarzali więc zagrożenia.
W 90. minucie z wolnego uderzył Keisuke Honda, ale Karnezis zdołał wybronić ten strzał. Była to ostatnia szansa w spotkaniu. Zakończyło się ono bezbramkowym remisem, który daje obu drużynom niewielkie nadzieje na wyjście z grupy.
...
Znow nie obejrzalem meczu ale okazuje sie nudny To nie ma co zalowac .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:03, 20 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Mundial wywołuje problemy energetyczne w Ghanie
Władze Ghany zaapelowały do mieszkańców o gospodarowanie energią elektryczną tak, aby wystarczyło jej na oglądanie transmisji meczów piłkarskich mistrzostw świata, które odbywają się w Brazylii. Apelują o ograniczone korzystanie z klimatyzacji czy chłodziarek.
Kraj boryka się z problemem z dostawą energii elektrycznej, od kiedy spadła produkcja elektrowni na zaporze Akosombo. Władze zapowiedziały, że aby zapewnić obywatelom możliwość bezproblemowego oglądania meczów, zakupią ją od sąsiedniego Wybrzeża Kości Słoniowej. Na razie jednak poproszono Ghańczyków o oszczędność.
Ghana rywalizuje w grupie G. W pierwszym spotkaniu przegrała 1:2 ze Stanami Zjednoczonymi, a zmierzy się jeszcze z Niemcami i Portugalią.
...
Goraco jest i jeszcze telewizor nagrzewa to co sie dziwic .
MŚ: FIFA "wyrzuciła" Anglię z mundialu
Po porażce Anglii z Urugwajem 1:2 w meczu grupy D piłkarskich mistrzostw świata, FIFA napisała na swojej stronie internetowej, że ekipa Trzech Lwów została wyeliminowana z mundialu. W rzeczywistości Wyspiarze mają jeszcze niewielką szansę na wyjście z grupy.
- Luis Suarez powraca, zachwyca i eliminuje Anglię - napisała strona FIFA w nagłówku jednej z wiadomości. O pomyłce napisał brazylijski portal espn.uol.com.br.
Anglicy ulegli w pierwszym meczu 1:2 Włochom i po czwartkowej porażce mają zero punktów. Zachowają jednak możliwość wyjścia z grupy z drugiego miejsca, jeśli Azzurri wygrają swoje pozostałe dwa mecze. Wtedy Wyspiarze będą musieli pokonać Kostarykę na tyle wysoko, by wyprzedzić ją i Urugwaj dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu.
....
Cos tam nie doliczyli sie . Zeby tylko takie problemy z nimi byly .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:06, 20 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Włoskie media: mecz z Kostaryką nie do oglądania
Tego meczu nie dało się oglądać - tak włoskie media podsumowują przegrany mecz swojej reprezentacji z Kostaryką (0:1) w piłkarskich mistrzostwach świata.
Komentatorzy są zgodni. Ich zdaniem, gra reprezentacji była nie do przyjęcia, chaotyczna. Piłkarze ciągle się szukali i rzadko kiedy odnajdywali. A przecież - przypomina się - przed meczem z Kostaryką dominowało przekonanie, że zwycięstwo jest w zasięgu ręki. "Reprezentacja - rewelacja" - tak z kolei media we Włoszech nazywają drużynę rywali.
Bezlitosny wobec swoich piłkarzy był selekcjoner Cesare Prandelli. - To była zasłużona porażka - stwierdził.
- Absolutnie nic nie zadziałało podczas tego meczu; ani obrona, ani atak. Nie było też serca do gry - taką surową ocenę gry wystawił Włochom sprawozdawca telewizji RAI.
Wymienia się z ubolewaniem stracone okazje, w tym tę najbardziej opłakiwaną, jaką miał Mario Balotelli pod bramką rywali.
Aż trudno uwierzyć, że po brawurowo wygranym pojedynku z Anglią, kilka dni później Włosi będą drżeć, czy na pewno wyjdą z grupy. Tym samym trzeci trudny mecz - 24 czerwca z mocnym Urugwajem od tej pory wydaje się jeszcze cięższy.
...
Prosze i znowu nie obejrzalem i okazuje sie ze nie dalo sie ogladac ! Ja chyba musze zaczac ogladac . Bo jak nie ogladam to mecz nudny . Jak zaczynam ogladac w 60 minucie to slysze ze mecz nudny ale wchodzi Drugba i od razu mecz rewelacyjny ! Jakas sila wyzsza
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:17, 20 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Drogba o "tajemniczej śmierci ojca"
Jednym z bohaterów meczu Wybrzeże Kości Słoniowej - Kolumbia (1:2) był Serey Die. Kiedy tylko rozbrzmiała "Pieśń Abidżanu", czyli hymn WKS-u, pomocnik zaczął płakać. Powód? Informacje podane m.in. przez "Daily Mail" i "L'Equipe" były wstrząsające. Przyczyną emocjonalnego wybuchu miała być śmierć ojca. Do tych doniesień odniósł się później sam zainteresowany oraz Didier Drogba.
Płaczący Die będzie jednym z obrazów, który zostanie na długo zapamiętany. Tym bardziej, że doniesienia niektórych mediów nadawały tej chwili niezwykłej dramaturgii. Tym razem kibice nie żartowali jak z zalanego łzami Neymara (według internautów powodem miał być fakt, że dowiedział się iż arbitrem głównym meczu z Meksykiem nie będzie Yuichi Nishimura), tylko słali wyrazy wsparcia.
"Respect to Serey Die. His father reportedly died just two hours before this game #CIV" - podał na swoim profilu MailOnline Sport. Wiadomość o śmierci ojca piłkarza tuż przed meczem z Kolumbią powielały m.in. "Daily Mail" i "L'Equipe".
Głos w tej sprawie zabrał gwiazdor "Słoni", Didier Drogba, który zamieścił na Twitterze wypowiedź dementującą spekulacje medialne.
"Wygrana albo przegrana generuje fantastyczne emocje!@Sereydie znowu jesteś świetny bez względu na to, co ludzie mówią. Kiedy hymn narodowy są tylko dla tych, którzy są w stanie zrozumieć silne emocje tego szczególnego momentu dla Wybrzeża Kości Słoniowej, dla Ciebie i Twojej rodziny... Jestem dumny, że Ciebie znam. Przygoda trwa, nasz finał jest za kilka dni! Potrzebujemy wsparcie wszystkich afrykańskich fanów (...) Nigdy się nie poddawaj (...)" - napisał Drogba.
Wieściom o rodzinnym dramacie zaprzeczył również sam Die. - Mój ojciec zmarł w 2004 roku, płakałem z powodu patriotycznego uniesienia - napisał. - Chcę powiedzieć, że nie jest prawdą to, o czym wszyscy mówią. Mój ojciec zmarł w 2004 roku, udzieliły mi się po prostu emocje związane z możliwością występu na mistrzostwach świata. Nigdy nie myślałem, że kiedyś będę rywalizował na takim poziomie - napisał na swoim koncie instagramowym.
...
Takie sa ludy Afryki . To nie Zachod oni przezywaja mocno . Zreszta jak Meksykanie wykonuja hymn ! CALA DUSZA ! Zawsze mnie to zachwyca . Rozne ludy tutaj sie spotykaja i dlatego tak to wciaga .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:19, 20 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Cudowne uzdrowienia w Brazylii?!
Trudno jednoznacznie stwierdzić czy piłka nożna leczy obyczaje. Futbol, jak każdy inny sport, napędzany jest przecież przez rywalizację. Dlatego wątpliwe, by podczas mundialu w Brazylii dokonały się cudowne uzdrowienia. Nie tylko obyczajów.
Europejskie media są pod wrażeniem zdjęć z brazylijskich stadionów. I nie chodzi tutaj o jakość ich wykonania. Trafiono na obrazki przedstawiające ludzi wstających z... wózków inwalidzkich w czasie meczów!
Choć media bardzo chcą wierzyć w cuda, w tym przypadku trudno o nich mówić. Opierając się o barierkę podnieść może się może nawet osoba niepełnosprawna, ale najprawdopodobniej nie są to nawet fotografie kibiców decydujących się na takie wyczyny. Angielski "Telegraph" zwraca uwagę na popularny w Brazylii proceder oszukiwania przy kupowaniu biletów i podawaniu się za osoby niepełnosprawne.
Niemal identyczna fotografia trafiła do sieci już w październiku 2013 roku. Na jednym z meczów brazylijskiego Flamengo dostrzeżono fana, który wstał z wózka. Szybko dowiedziono, ze mężczyzna jest zdrowy i w desperacji kupił bilet dla osoby niepełnosprawnej, którą postanowił udawać, żeby wejść na stadion.
Czy na mundialu jest podobnie? Możemy być pewni, że gra reprezentacji Brazylii, a właściwie jej nieskuteczność w zremisowanym bezbramkowo meczu z Meksykiem doprowadziła do przeróżnych scen na stadionach i przed telewizorami, ale trudno mówić tu o przypadkach uzdrowień. Chodzi zapewne o zwykłe oszustwo.
...
Cwaniactwo kfitnie ... ,,Uzdrowienia " ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:22, 20 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Tomasz Adamek trzyma kciuki za Brazylię
Szkoda, że nie grają Polacy. Lubię Brazylię, zobaczymy czy dadzą radę – opowiada Tomasz Adamek, który śledzi mundial w Brazylii w swoim domu w USA. – W Stanach mówi się o piłce coraz więcej. Inwestują w ten sport i za kilka lat mogą mieć świetny zespół – mówi były mistrz świata dwóch kategorii wagowych, który sam często wychodzi na boisko.
....
Tez lubimy Brazylie ale nie takie ,,zwyciestwa" ...
Kostaryka z kolejnym skalpem. Bezradni Włosi
Reprezentacja Kostaryki stała się w Brazylii postrachem byłych mistrzów świata. Po pokonaniu Urugwaju piłkarze Jorge Pinto wygrali również z Włochami 1:0. Przy okazji Kostaryka "wyrzuciła" z turnieju trzeciego ze starych mistrzów - reprezentację Anglii.
Przed meczem selekcjoner "Squadra Azzurra" Cesare Prandelli narzekał na warunki panujące w Recife. W ciągu 20 minut zajęć włoskiej drużyny stwierdziły, iż temperatura wzrosła z 25 do 40 stopni Celsjusza, a wilgotność z 57 do 70 procent. - To coś nienormalnego. W ciągu 10-20 minut pogoda może się zmienić całkowicie - ocenił trener Italii.
Za reprezentację Włoch kciuki trzymali reprezentanci Anglii. Tylko zwycięstwo podopiecznych Prandellego utrzymywało "Synów Albionu" w grze o awans do strefy pucharowej.
.... :-)Przymusowa milosc ...
Kostarykanie stali się postrachem byłych mistrzów świata. W pierwszej kolejce wygrali z Urugwajem, teraz z Włochami, a przy okazji pozbawili złudzeń reprezentacji Anglii, z którą zmierzą się w ostatniej kolejce. Anglicy potrzebowali wygranej "Squadra Azzurra", by marzyć o awansie do fazy pucharowej.
....
Gratulujemy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:28, 20 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Sędzia meczu Meksyku z Kamerunem odsunięty przez FIFA
Międzynarodowa Federacja Piłkarska (FIFA) odsunęła od sędziowania kolumbijskiego arbitra Humberto Clavijo, który popełnił dwa kardynalne błędy podczas wygranego przez Meksyk 1:0 meczu z Kamerunem.
Piłkarze Meksyku w strugach deszczu pokonali wtedy na stadionie w Natalu Kamerun minimalną różnicą, choć mogli wygrać 3:0. Za sprawą błędów sędziego liniowego Clavijo arbiter główny, jego rodak Wilmar Roldan uznał, że dwie bramki zdobyte w 11. i 28. minucie przez Giovaniego Dos Santosa, padły z pozycji spalonej.
Jak się później okazało po powtórkach telewizyjnych, gole zdobyte zostały w prawidłowy sposób. Jednak wyniku już nie zmieniono.
W tej sytuacji FIFA odsunęła Clavijo od sędziowania niedzielnego meczu grupy H Korea Południowa - Algieria na stadionie w Porto Alegre.
Zastąpi go Ekwadorczyk Christian Lescano.
spoconepachyrolnika do ~Realista z B-ja.: Także nie bardzo rozumiem dlaczego auty są wyrzucane rekami zamiast wykopów. Wykopy byłyby znacznie ciekawsze i groźniejsze a co za tym idzie piłkarze bardziej pilnowaliby aby piłka nie wychodziła na auty w pobliżu własnego pola karnego. Sprawa do przedyskutowania i ewentualnego przetestowania. Co do wideoweryfikacji i stopera to rzeczywiście ociera się to o skandal. Takie rozwiązania funkcjonują od wielu lat w hokeju czyli dyscyplinie znacznie szybszej o piłki nożnej i znakomicie zdają egzamin. A tu mamy jakieś durne doliczanie minut i tłumaczenia że błędy sędziów są elementem gry bez których piłka straci swój urok. No ręce opadają.
...
Ba ale wtedy nie mozna bylo by ustawiac meczy . 100 % pewnosci gola . To na co bylby Blatter i spolka ?
~Wojtek : Przecież to było współdziałanie, aby ciągnąć Brazylię za uszy. Meksykowi zaszkodzono, Chorwacji - a Brazylii pomogli. Gdyby mecz z Chorwacją skończył się 2:1, Meksyk miał to 3:0, to ci ostatni byliby pierwsi w grupie. Przy dwóch uczciwych sędziach dziś Brazylia mogłaby być trzecia w grupie ! a wiadomo, co to by oznaczało dla wpływów, więc FIFA jak zwykle pomogła. Już w 1986 był służalczy sędzia: gdy Polska trochę napsuła Brazylijczykom krwi na początku (słupek, przypadkowo, i poprzeczka) od razu karny przy pierwszym kontakcie Brazylijczyka w polskim polu karnym z naszym obrońcą i teatralnym padzie.
...
Brazylia juz by wracala domu . Znaczy sie akurat oni sa w domu
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:30, 20 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Francuzi podziurawili szwajcarski ser
Reprezentacja Francji pokonała Szwajcarię 5:2 w meczu liderów grupy E piłkarskich mistrzostw świata. Obrona Helwetów była dziurawa niczym... szwajcarski ser. "Trójkolorowi" prezentują się w Brazylii kapitalnie. W jednej z głównych ról wystąpił ponownie Karim Benzema, autor gola i dwóch asyst.
Przed mundialem Francuzi rozbili Jamajkę 8:0, co zwiastowało rosnącą formę podopiecznych Didiera Deschampsa. W pierwszym meczu mundialu "Trójkolorowi" pokonali Honduras 3:0, tym razem nie dali szans Szwajcarii.
Arena Fonte Nova w Salvadorze ma szczęście do spotkań obfitujących w bramki. Wcześniej na tym obiekcie Holandia rozbiła Hiszpanię 5:1, a Niemcy pokonały 4:0 Portugalię.
Pierwszy kwadrans piątkowego meczu był wyrównany. Następnie przyszedł czas na dwa potężne ciosy w wykonaniu Francji. Najpierw w 17. minucie Olivier Giroud zdobył bramkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a zaledwie minutę później Benzema zagrał w tempo do Blaise'a Matuidiego, a ten strzałem w krótki róg pokonał Diego Benaglio.
"Trójkolorowi" nie zamierzali poprzestawać na dwubramkowym prowadzeniu, tym bardziej, że ofensywni zawodnicy wchodzili w obronę rywali niczym w szwajcarski ser. W 32. minucie Johan Djourou sfaulował w polu karnym Karima Benzemę, a sędzia podyktował jedenastkę. Sam poszkodowany podszedł do piłki, ale uderzył wprost w Benaglio.
Do przerwy podopieczni Deschampsa prowadzili 3:0. W 40. minucie Francuzi przeprowadzili kapitalną kontrę. Giroud popędził lewym skrzydłem, dośrodkował w pole karne, a tam Mathieu Valbuena mocnym strzałem podwyższył wynik.
Na drugą połowę podopieczni Ottmara Hitzfelda wyszli z mocnym postanowieniem zdobycia bramki. Na bramkę Llorisa strzelali między innymi Xhaka i Shaqiri. W 58. minucie groźny strzał oddał Blerim Dzemaili.
Szwajcaria starała się atakować, a tymczasem kolejną bramkę zdobyli Francuzi. Wprowadzony kilka minut wcześniej Paul Pogba zagrał w pole karne do Karima Benzemy, a ten pokonał interweniującego Benaglio.
Piłkarzom "Trójkolorowym" nie było dość. W 72. minucie Karim Benzema podał do wbiegającego w pole karne Moussy Sissoko, a ten mocnym strzałem w długi róg zdobył gola na 5:0.
Helweci zdobyli honorową bramkę w 81. minucie. Ładny strzał z rzutu wolnego oddał Blerim Dzemaili. Wyciągnięty jak struna Hugo Lloris nie był w stanie sięgnąć futbolówki. Sześć minut Granit Xhaka ustalił wynik meczu na 2:5. Równo z ostatnim gwizdkiem piłkę do bramki posłał jeszcze Karim Benzema. To trafienie nie zostało uznane.
...
Prosze Francja odrodzila sie moralnie . Walka ze zboczeniami pomogla . Najlepszy zespol Europy nie zwycieza a gromi ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:33, 22 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
MŚ 2014: fizjoterapeuta przerwał leczenie, by pomóc Luisowi Suarezowi
Walter Ferreira - to chyba najbardziej rozpoznawalne nazwisko, obok Luisa Suareza, w całym Urugwaju. To właśnie ten sędziwy fizjoterapeuta sprawił, że snajper Celestes zagrał na mistrzostwach świata w Brazylii, co jeszcze kilka tygodni temu wydawało się niemożliwe. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że Ferreira, który jest chory na raka, przerwał swoją kurację i pojechał do Brazylii pomóc Suarezowi w dojściu do zdrowia.
Mecz Anglii z Urugwajem już sam w sobie elektryzował wszystkich fanów futbolu, ale jeszcze ciekawiej zapowiadało się starcie Luisa Suareza, największej gwiazdy Urusów, ze swoimi kolegami z Liverpoolu. Rywalizacja z Synami Albionu była bowiem debiutem Suareza na brazylijskim mundialu, gdyż do niedawna jego udział w imprezie był bardzo wątpliwy.
Wszystko zaczęło się kilka tygodni przed mistrzostwami świata, gdy piłkarskie środowisko obiegła informacja, że Luis Suarez będzie musiał przejść zabieg artroskopii kolana i jego występ w największej futbolowej imprezie stał pod wielkim znakiem zapytania. Mijały dni i nadal nie było wiadome, czy napastnik zagra w MŚ. Oscar Tabarez zapewniał jednak, że Suarez będzie gotowy i włączył go do 23-osobowej kadry Urugwaju.
Suarez nie wystąpił w pierwszym meczu Urusów, sensacyjnie przegranym z Kostaryką 1:3. Już wtedy niemal pewne było, że będzie w pełni dyspozycji na rywalizację z Anglią. I tak też było. "El Pistolero" zagrał od pierwszej minuty z Wyspiarzami i pokazał próbkę swojego geniuszu, dwukrotnie wpisując się na listę strzelców. - To był mecz mojego życia - przyznał 27-latek po spotkaniu z Anglią. - Dziękuję mojej żonie, moim dzieciom, lekarzom i wszystkim, którzy wierzyli we mnie. W ostatnich czterech tygodniach wiele przeszedłem, dlatego teraz nie potrafię wszystkich swoich emocji przekazać słowami - dodał ze łzami w oczach.
Świat obiegły zdjęcia, gdy Suarez po każdym ze strzelonych goli podbiega do sędziwego staruszka siedzącego na ławce rezerwowych Urugwaju. Początkowo nikt nie wiedział o co chodzi, aż do dzisiaj. Okazuje się, że owym starszym panem jest Walter Ferreira, fizjoterapeuta drużyny, który wspólnie z Suarezem walczył z czasem, by piłkarz mógł zagrać w Brazylii. Jak się okazuje, mężczyzna jest chory na raka i by pomóc piłkarzowi w dojściu do zdrowia, przerwał swoją kurację. - Te gole dedykuje Walterowi, za to co zrobił dla mnie. Dziękuję mu za to bardzo. Ja je zdobyłem, ale dzięki niemu - mówił "El Pistolero".
Piłkarz niedługo musiał czekać na odpowiedź Ferreiry, który uznał, że jego obowiązkiem była pomoc Suarezowi. - Nie wiem, co powiedzieć. On ciężko pracował i zasługiwał na to, by zagrać w mistrzostwach. Każdy ma w swoim życiu wzloty i upadki, ale zawsze trzeba walczyć dalej. Jestem mu wdzięczny za te słowa, ja na pewno się nie poddam - mówił Ferreira.
....
Jesli to prawda to cud ! Nie oskarzam nikogo ale mam nadzieje ze terapia nie polegala wylacznie na waleniu w zyle chemii typu amfa ... Czy inny haj ... Jak mowie nie oskarzam tylko sie obawiam ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:58, 22 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Mundial 2014: Ekwador lepszy od Hondurasu, dwa gole Ennera Valencii
Ekwador okazał się lepszy od Hondurasu w meczu grupy E podczas mistrzostw świata w piłce nożnej 2014. Ekwadorczycy po dwóch bramkach znakomitego Ennera Valencii wygrali 2:1 (1:1). Dla Hondurasu trafił Carlo Costly, który tym samym zakończył fatalną passę swojej kadry bez goli podczas MŚ. Nie zmienia to jednak faktu, że z dwójki tych ekip to Ekwador zapisał na swoim koncie trzy punkty. Enner Valencia zdobył już z kolei trzy bramki podczas tego mundialu.
Jeszcze przed startem tego spotkania jasne było jedno: po tym jak Francja i Szwajcaria wygrały pierwsze spotkania w grupie E, trzy punkty zdobyte przez jedną z reprezentacji w meczu Honduras - Ekwador mogły mieć kluczowe znaczenie w kontekście ewentualnego awansu. Obie ekipy przystępowały do tego meczu bez zwycięstwa podczas mundialu w Brazylii. Honduras przegrał 0:3 z Trójkolorowymi, a Ekwador w samej końcówce dał sobie strzelić gola na 1:2 w starciu ze Szwajcarią. W piątek oba zespoły spotkały się podczas MŚ po raz pierwszy w historii.
Mecz ten jeszcze przed startem mógł wydawać się interesujący z kilku powodów. Po pierwsze: obecny selekcjoner ekwadorskiej ekipy Reinaldo Rueda był szkoleniowcem Hondurasu podczas mundialu przed czterema laty w RPA. Z kolei opiekun Hondurasu Luis Fernando Suarez prowadził… Ekwador podczas mistrzostw świata w Niemczech w 2006 roku.
Po drugie: piłkarze Hondurasu wiedzieli, że jeśli do 37. minuty meczu nie zdobędą bramki, zostaną drużyną, która najdłużej podczas MŚ nie strzeliła gola. Honduras "zdetronizowałby" Bolwię, która do brazylijskiego mundialu się nie zakwalifikowała. Zawodnicy tej reprezentacji nie strzelili gola w MŚ przez 517 minut. A zła passa została przerwana w 1994 roku przez Erwina Sancheza. Jak się jednak później okazało fatalna passa została przełamana, a Honduras strzelił gola na sześć minut przed końcem "limitu".
Ostatnią ciekawostką był "ekstraklasowy" charakter spotkania. W pierwszym składzie Hondurasu pojawił się bowiem znany z GKS-u Bełchatów Carlo Costyl, a na ławce zasiał wypożyczony z Wisły Osman Chavez.
Wszystkie te fakty przestały jednak mieć znaczenie punktualnie o północy czasu polskiego, gdy sędzia dał znak do rozpoczęcia meczu na stadionie w Kurytybie.
Spotkanie na początku niestety nie zachwycało i widać było, że obie ekipy nie znajdują się na szczycie światowych rankingów. Piłkarsko lepszy wydawał się Ekwador, ale te mistrzostwa już udowodniły, że utrzymywanie się w posiadaniu piłki i lepsza dokładność podań, nie zawsze gwarantują zwycięstwo.
Od samego początku wyróżniał się snajper Ekwadoru - Enner Valencia, który później miał stać się bohaterem swojej kadry. Początki nie były jednak udane. W 20. minucie E. Valencia dostał świetne prostopadłe podanie, pognał w pole karne, ale chyba niezbyt dobrze przygotował sobie strzał, bowiem futbolówka przeleciała tuż obok prawego słupka bramki Valladaresa.
Pierwsza bramka w tym meczu należała jednak do ekipy Hondurasu, a strzelcem okazał się gracz, który pamięta grę na boiskach naszej Ekstraklasy. W 31. minucie Valladares zdecydował się na daleki wykop, piłka spadła tuż pod nogi Carlo Costly'ego, a ten ze spokojem, płaskim strzałem pokonał Domingueza.
Honduras przełamał fatalną passę bez gola na MŚ, ale nie cieszył się długo z prowadzenia. Błyskawiczne odpowiedzi na stracone gole powoli stają się znakiem firmowym tego mundialu. W 34. minucie, po centrze z prawej strony boiska, piłka minęła całą linię obrony, aż w końcu przy dalszym słupku trafiła do Ennera Valencii, który z bliska skierował futbolówkę do bramki.
Jeszcze przed przerwą piłka ponownie trafiła do siatki Ekwadoru, ale tym razem sędzia nie uznał gola, słusznie zauważając pozycję spaloną. Chwilę później przy wyniku 1:1 zawodnicy obu ekip udali się do szatni.
O ile decyzję sędziego z pierwszej połowy można uznać, za słuszną to w 58. minucie arbiter nie popisał się dobrą oceną sytuacji. Właśnie wtedy Caicedo wbiegł w pole karne i po wyraźnym kontakcie z rywalem padł na murawę. Powinna być odgwizdana jedenastka, ale sędzia nie zauważył przewinienia i piłkarze La Tri otrzymali tylko rzut rożny.
W 65. minucie gracze Ekwadoru zdobyli swoją upragnioną bramkę, a strzelcem został nie kto inny, jak Enner Valencia. Piłka została dośrodkowana wprost na jego głowę z rzutu wolnego, a snajper Ekwadoru zdobył już trzecie trafienie na brazylijskim mundialu. Tyle samo mają na koncie Arjen Robben, Karim Benzema, Robin van Persie, czy Thomas Mueller.
Do końca meczu piłkarze Hondurasu rozpaczliwie szukali okazji do wyrównania, ale ich rywale z każdą minutą cofali się coraz mocniej i bronili coraz uważniej. Ekwadorczykom udało się nie stracić bramki i po zwycięstwie 2:1 to oni wywalczyli trzy punkty.
W ostatniej serii spotkań grupy E Honduras zmierzy się ze Szwajcarią, a Ekwador zagra z Francuzami.
Honduras - Ekwador 1:2 (1:1)
Bramki: Carlo Costly (31); Enner Valencia (34, 65)
Żółte kartki: Victor Bernardez, Jerry Bengtson - Antonio Valencia, Enner Valencia, Jefferson Montero.
Honduras: Noel Valladares - Brayan Beckeles, Victor Bernardez, Maynor Figueroa, Emilio Izaguirre (46. Juan Carlos Garcia) - Boniek Garcia (82. Marvin Chavez), Luis Garrido (71. Mario Martinez), Jorge Claros, Roger Espinoza - Carlo Costly, Jerry Bengtson.
Ekwador: Alexander Dominguez - Juan Carlos Paredes, Jorge Guagua, Frickson Erazo, Walter Ayovi - Oswaldo Minda (83. Carlos Gruezo), Antonio Valencia, Cristian Noboa, Jefferson Montero (90+2. Gabriel Achilier) - Enner Valencia, Felipe Caicedo (82. Edison Mendez).
Sędzia: Benjamin Williams (Australia).
Widzów 38 000.
...
Znowu sedzia popsul mecz ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:01, 22 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Argentyna - Iran: męczarnie faworytów, Messi uratował honor
Reprezentacja Argentyny wygrała z Iranem 1:0 (0:0) w drugiej kolejce fazy grupowej piłkarskich mistrzostw świata w Brazylii. Bohaterem okazał się Lionel Messi, który decydującą bramkę strzelił w doliczony czasie gry. Argentyńczycy dołączyli do grona drużyn mających zapewniony awans do 1/8 finału MŚ.
Albicelestes byli murowanym faworytem do zwycięstwa w tym spotkaniu. Mało kto spodziewał się innego wyniku. Plejada gwiazd w zespole z Ameryki Południowej miała rozjechać bez większych problemów uznawaną za jedną z najsłabszych drużyn na mundialu.
Oczy całego piłkarskiego świata były zwrócone na Lionela Messiego, któremu na każdym kroku wypomina się, że w klubie jest zabójczo skuteczny, a nie przekłada się to na kadrę. Skąd my to znamy?
W sobotnim spotkaniu Alejandro Sabella zdecydował się zagrać systemem 4-3-3. Z przodu oprócz Messiego znaleźli się tacy gwiazdorzy jak Sergio Aguero i Gonzalo Higuain. Tuż za nimi grał Angel Di Maria. Wielu trenerów świata marzy o takich piłkarzach. Niestety nie takie tuzy też potrafią zawodzić.
Pierwsza połowa kompletnie rozczarowała sympatyków Argentyny i zbudowała tych, którzy byli za Iranem. Albicelestes najgroźniejsze okazje mieli po stałych fragmentach gry. Dwa razy po rzutach rożnych do piłki dochodzili obrońcy, którzy mylili się nieznacznie. W 24. minucie po dośrodkowaniu Lionela Messiego blisko szczęścia był Marcos Rojo. Trzy minuty później w identyczny sposób spudłował Ezequiel Garay.
Ofensywny tercet Argentyny bił głową w mur. Messi, Aguero i Higuain cały czas mieli na plecach po kilku rywali i nie mogli rozwinąć skrzydeł.
Irańczycy próbowali się odgryzać. W końcówce pierwszej połowy Askhan Dejagah zagrał z kornera w pole karne, do piłki wyskoczył Jalal Hosseini i nieznacznie przeniósł ją nad poprzeczką. To była najlepsza okazja dla azjatyckiego zespołu, który do przerwy remisował bezbramkowo z wielkim faworytem.
Druga połowa mogła się rozpocząć od sensacyjnego prowadzenia Irańczyków. W 52. minucie Pejman Montarezi dośrodkował z prawej strony w pole karne, a Guczannedżad Reza złożył się do strzału "szczupakiem", po którym Sergio Romero miał problemy, ale ostatecznie nie dał się zaskoczyć.
W odpowiedzi szarpnął Lionel Messi. Przebiegł kilkanaście metrów z piłką i oddał uderzenie tuż nad ziemią obok słupka bramki Iranu.
W miarę upływu czasu Irańczycy grali coraz odważniej. W 68. minucie Dejagah doszedł do kolejnego dobrego dośrodkowania ze skrzydła, uderzył głową na bramkę, a Romero z najwyższym trudem wybił piłkę nad poprzeczką. Sytuacja Argentyńczyków robiła się coraz gorsza. Kibice zaczęli się niecierpliwić.
Kwadrans przed końcem w dobrej sytuacji znalazł się Angel Di Maria. Pomocnik Realu Madryt wbiegł w pole karne, uderzył z ostrego kąta, ale trafił wprost w bramkarza.
W końcówce spotkania Iran wyprowadził jeszcze jedną kontrę, Reza ścigał się z obrońcami rywali, wpadł w pole karne, oddał strzał, jednak kolejny raz dobrą interwencją popisał się Romero, który o dziwo był jednym z jaśniejszych punktów swojego zespołu.
Wydawało się, że skończy się bezbramkowym remisem, ale wówczas w doliczonym czasie gry błysnął Lionel Messi. Otrzymał podanie z prawej strony od Ezequiela Lavezziego, wypuścił sobie delikatnie piłkę i strzałem z okolic narożnika pola karnego nie dał szans irańskiemu bramkarzowi, który do tego momentu bronił bez zarzutów. Argentyńscy kibice eksplodowali z radości, a irańscy schowali twarze w dłoniach. Ten gol dał zwycięstwo Albicelestes i awans do 1/8 finału.
Argentyna - Iran 1:0 (0:0)
Bramka - Lionel Messi (90)
Żółte kartki: Javad Nekounam, Masoud Shojaei.
Sędzia: Milorad Mazic (Serbia).
Widzów 57 000.
Argentyna: Sergio Romero - Pablo Zabaleta, Federico Fernandez, Ezequiel Garay, Marcos Rojo - Fernando Gago, Javier Mascherano, Angel Di Maria (90+4. Lucas Biglia) - Lionel Messi, Gonzalo Higuain (77. Rodrigo Palacio), Sergio Aguero (77. Ezequiel Lavezzi).
Iran: Alireza Haghighi - Jalal Hosseini, Pejman Montazeri, Amir-Hossein Sadeghi, Mehrdad Pooladi - Ashkan Dejagah (85. Alireza Jahanbakhsh), Masoud Shojaei (77. Khosro Heydari), Javad Nekounam, Andranik Teymourian, Ehsan Hajsafi (88. Reza Haghighi) - Reza Ghoochannejhad.
...
Argentyna slabiutko i to z takimi cieniasami . Kiepsko bedzie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:02, 22 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
MŚ: wielkie widowisko, Niemcy zremisowali z Ghaną
W spotkaniu grupy G reprezentacja Niemiec zremisowała z Ghaną 2:2 (0:0). Mecz mógł się podobać kibicom. Obie drużyny do końcowego gwizdka walczyły o zwycięskiego gola. Czarne Gwiazdy zdobyły swój pierwszy punkt na brazylijskim turnieju. Tymczasem zawodnicy Joachima Loewa z czterema "oczkami" na koncie są na pierwszym miejscu w tabeli.
Ghana mogła obawiać się tego meczu. Niemcy przystępowali do sobotniego spotkania po rozgromieniu Portugalii (4:0). Tymczasem Czarne Gwiazdy chciały zrehabilitować się za porażkę ze Stanami Zjednoczonymi (1:2).
Spotkanie od początku mogło się podobać. Zawodnicy Joachima Loewa szybko wypracowali sobie dogodną okazję. Po wrzutce z prawej strony Thomas Mueller przytomnie odegrał do Toniego Kroosa. Ten uderzył mocno, ale w ostatniej chwili został zablokowany. Później Ghana wcale nie ustępowała bardziej utytułowanemu rywalowi. W 33. minucie ekipa Czarnych Gwiazd mogła objąć prowadzenie. Sulley Muntari kropnął z trzydziestu metrów. Dużym kunsztem popisał się w tej sytuacji Manuel Neuer, który odbił piłkę. Niemcy też mieli swoje okazje. Groźnie było między innymi po akcji Mario Goetze. Pomocnik Bayernu Monachium wpadł w pole karne z prawej strony. Miał bardzo dużo czasu, ale dograł niedokładnie. Pierwsza część zakończyła się bezbramkowym remisem.
Sześć minut po zmianie stron wicemistrzowie świata z 2002 roku objęli prowadzenie. Kapitalnie zachował się Mueller, który wypatrzył w polu karnym Goetze. Były gracz Borussii Dortmund uprzedził obrońcę, po czym uderzył głową obok bezradnego golkipera. Jakież było zaskoczenie Loewa, kiedy trzy minuty po tym trafieniu na tablicy widniał już rezultat 1:1. Harrison Afful zacentrował precyzyjnie z prawego skrzydła. Andre Ayew, który strzelił gola w pierwszym spotkaniu ze Stanami Zjednoczonymi, wyszedł wysoko w górę i uderzył głową. Manuel Neuer wyciągnął się jak struna. Nie miał jednak szans na skuteczną interwencję.
Ghana poszła za ciosem. W 63. minucie podopieczni Jamesa Kwesi Appiaha cieszyli się z drugiego gola. Sulley Muntari zanotował kapitalne prostopadłe podanie, po którym Asamoah Gyan stanął oko w oko z Neuerem. Napastnik Czarnych Gwiazd przymierzył w róg. Niemiecki golkiper znów musiał wyciągać piłkę z siatki.
Niemcy nie zamierzali się jednak poddawać. Do remisu doprowadzili oni dziewiętnaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Bastian Schweinsteiger dośrodkował z rzutu rożnego. Benedikt Hoewedes zgrał głową przed bramkę, gdzie czaił się już Miroslav Klose. Snajper Lazio Rzym z najbliższej odległości wpakował futbolówkę do bramki. Był to jego piętnasty gol mistrzostwach świata. Tym samym w klasyfikacji wszech czasów zrównał się on z prowadzącym do tej pory Brazylijczykiem Ronaldo.
Piłkarze obu drużyn stworzyli nie lada spektakl. Do końca oba zespoły dążyły do tego, by strzelić zwycięskiego gola. W 85. minucie doskonałą okazję miał Mueller. Napastnik Niemców znalazł się w sytuacji sam na sam, ale w ostatniej chwili został zablokowany przez obrońcę. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2:2.
Po dwóch starciach gracze Loewa są na pierwszym miejscu w grupie. Zgromadzili oni cztery punkty. Ghana ma na koncie jedno "oczko".
...
Brawo Ghana tak trzymac ! To byl mecz !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:03, 22 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
MŚ: skromne zwycięstwo Nigerii, sędzia okradł Bośnię i Hercegowinę
W meczu grupy F Nigeria ograła Bośnię i Hercegowinę 1:0 (1:0). Decydującego gola zdobył Peter Odemwingie. Dzięki zwycięstwu podopieczni Stephena Keshiego zajmują drugie miejsce w grupie. Bośnia straciła natomiast szanse na awans.
W 21. minucie to gracze Safeta Susicia powinni cieszyć się z prowadzenia. Edin Dzeko przejął futbolówkę po prostopadłym zagraniu i uderzył pewnie obok bramkarza. Sędzia Peter O'Leary przerwał akcję, bowiem uznał, że napastnik Manchesteru City był na spalonym. Jak pokazały powtórki, gol został zdobyty prawidłowo. To kolejny duży błąd sędziowski na mistrzostwach świata w Brazylii.
W 29. minucie do siatki trafili Nigeryjczycy. Emmanuel Emenike minął na skrzydle Emira Spahicia, wpadł w pole karne z prawej strony i dogał do Petera Odemwingie. Napastnik uderzył płasko między nogami Asmira Begovicia. W efekcie do przerwy zespół z Afryki wygrywał 1:0. Po zmianie stron to Nigeryjczycy wypracowali sobie więcej okazji, ale wynik już nie uległ zmianie.
Tym samym Bośniacy, którzy rozpoczęli mundial od porażki z Argentyną, pożegnali się z nadziejami na awans. Nigeria jest druga. Gracze Keshiego mają na koncie cztery "oczka".
Nigeria - Bośnia i Hercegowina 1:0 (1:0)
Bramka: Peter Odemwingie (29)
...
Znowu sedzia wyeliminowal zespol ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:06, 22 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Belgia i Rosja nie zachwycaja, "to będą flaki z olejem"
W niedzielę na boiska w Brazylii wybiegną drużyny z grupy H. Ciekawie zapowiada się mecz Rosji z Belgią, ale eksperci w programie "W rytmie mundialu" twierdzą, że nie będzie to dobre widowisko.
...
Nie ogladam . Nie dosc ze nuda to gazprom z brukselka . Ohyda ...
Przemysław Langier | Onet
Junior Diaz: na mundialu reprezentuję też Polskę
Osman Chavez, Carlo Costly, Paulinho i Junior Diaz - ta czwórka piłkarzy, którzy kiedyś byli związani z polską Ekstraklasą ma okazję zaprezentować się światu podczas mistrzostw świata w Brazylii. Największe pochwały zbiera ten ostatni, który w przeszłości dwukrotnie trafiał do Wisły Kraków. - Na mundialu w pewnym sensie reprezentuję też Polskę - powiedział nam w wywiadzie przeprowadzonym w Santos, bazie treningowej reprezentacji Kostaryki.
Piłkarze z Karaibów zadziwiają na mistrzostwach wszystkich. Są pierwszą drużyną, która wyszła z grupy śmierci, mimo iż miała wyłącznie dostarczać w niej punkty. Po pokonaniu Urugwaju (3:1) i Włochów (1:0), na jej trening zjechało pięciokrotnie więcej dziennikarzy, niż na początku mundialu. Nam udało się porozmawiać z Juniorem Diazem.
Po pierwszej wygranej na Twitterze pojawiła się fotka twojego ojca świętującego zwycięstwo w koszulce Wisły. Widziałeś to?
Nie, szczerze nie widziałem, ale wyobrażam to sobie. Mój ojciec jest bardzo zadowolony z pracy, jaką tu wykonuję i oczywiście jest dumny.
W meczu z Włochami zaliczyłeś asystę przy jedynej bramce, ale poza tym byłeś i tak jednym z najlepszych piłkarzy na boisku. Czy kiedykolwiek w Polsce rozegrałeś aż tak dobry mecz?
Był to jeden z moich najlepszych meczów, ale miałem też dobre mecze w reprezentacji i klubach, zarówno w Niemczech, jak i Polsce. Czuję, że po prostuwykonałem swoje zadanie.
To najlepsze chwile w twoim życiu lub karierze?
W karierze tak. Jesteśmy na mundialu, najważniejszym turnieju na poziomie reprezentacyjnym. Każdy zawodnik marzy o tym od dziecka. Przechodzimy do historii, zaskakujemy świat - to dla mnie ważne i najważniejsze, co wydarzyło się w mojej karierze.
W pewnym sensie reprezentujesz też Polskę. Co o tym sądzisz i jak wspominasz ten kraj?
Spędziłem w Wiśle wiele dobrych chwil. To wielki klub. Zdobywaliśmy mistrzostwa, graliśmy w Lidze Europy, eliminacjach Ligi Mistrzów… Z tym wszystkim wiążą się pozytywne wspomnienia. Pamiętam też o mieście i ludziach, którzy bardzo dobrze mnie tam traktowali. Życzę Wiśle jak najlepiej, a ja teraz częściowo reprezentuję Polskę .
Dokonujecie na tych mistrzostwach historycznych rzeczy. To najlepsza drużyna w historii kostarykańskiej piłki?
Zwycięstwa nad dwoma mistrzami świata, Urugwajem i Włochami, są dla nas bardzo ważne. Podobnie, jak historia, którą piszemy. To wielka rzecz dla naszego kraju. Podobnie przeżywano mundial we Włoszech w 1990 (Kostaryka wówczas pierwszy raz wyszła z grupy - przyp. red.).
Jak Kostaryka świętuje te sukcesy?
Wszyscy są bardzo rozemocjonowani. Ludzie wychodzą na ulice, świętują… Wszyscy są pełni entuzjazmu. Chcemy teraz udowodnić, że stać nas na zajście jeszcze dalej w tym turnieju.
Wcześniej pokonaliście wielki Urugwaj, teraz wydaje się, że ogólnie macie sposób na mistrzów świata.
To efekt wieloletniej pracy. Sami sobie pomogliśmy. Staraliśmy się, by wszystkie szczegóły taktyczne realizować najlepiej, jak się da. Jesteśmy też bardzo dobrze przygotowani fizycznie. Dziś widać tego efekt. Nasze wyniki nie są przypadkiem - to efekt wieloletniej pracy, za którą teraz dostaliśmy nagrodę.
Główna cecha pozostałych drużyn, które zaskakują podczas mundialu, to determinacja, jak w przypadku Chile czy Kolumbii. Po Kostaryce widać więcej inteligencji boiskowej. Jesteście bardziej rozwinięci taktycznie.
Tak, poza determinacją i chęciami widać u nas boiskową inteligencję. Udało nam się ją dobrze wypracować. Widać też międzynarodowe doświadczenie u każdego z reprezentantów, a także w samej reprezentacji. To nam pomogło, by traktowano nas jak drużynę na wysokim poziomie.
Masz coś do przekazania kibicom Wisły po polsku?
Trochę pamiętam, ale stopniowo zapominam.
Możesz spróbować.
Kibicujcie Kostaryce (po polsku - przyp. red.)
Rozmawiał - Tomasz Ćwiąkała, Weszlo.com
....
Tak podoba nam sie ta druzyna I taki troche polski akcent .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:24, 22 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Dżeko: sędzia skandaliczny. Powinien wrócić do domu
Napastnik Bośni i Hercegowiny Edin Dżeko był wściekły po meczu z Nigerią. Trudno mu się dziwić, bo arbiter nie uznał prawidłowo zdobytego gola, strzelonego właśnie przez niego. - Arbiter był skandaliczny. Powinien wrócić do domu - skomentował piłkarz.
Zdarzenie miało miejsce w 21. minucie. Na tablicy był wówczas bezbramkowy remis. Dżeko idealnie wystartował do prostopadłego podania, znalazł się sam przed bramkarzem i go pokonał. Gol nie został uznany, bo sędzia liniowy pokazał spalonego. Arbiter główny zawodów, Peter O'Leary z Nowej Zelandii tę decyzję podtrzymał. Niesłusznie.
Zresztą, nie tylko o tę decyzję Bośniacy mają pretensje. Uważają też, że przy golu dla Nigerii Emmanuel Emenike faulował Spahicia.
- Sędzia był skandaliczny. My wracamy do domu, jesteśmy z tego powodu smutni, ale sędzia też powinien wrócić do domu. To on zmienił rezultat i całą grę. To dlatego przegraliśmy - skomentował Dżeko.
Bośnia i Hercegowina przegrała 0:1. To była druga porażka tej drużyny na mundialu. Wcześniej piłkarze z Bałkanów przegrali 1:2 z Argentyną.
...
Tacy kolesie psuja Mundial ... Nie ma co ogladac . Nie ogladalem tez Gazpromu czytam ze nuda az kibice gwizdali to sie cieeze ze nie tracilem czasu
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:43, 24 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
MŚ: grad bramek, Algieria rozbiła Koreę Południową
W spotkaniu grupy H reprezentacja Algierii rozbiła Koreę Południową 4:2 (3:0). Tym samym znacznie zwiększyła ona swoje szanse na wyjście z grupy. Lisy Pustyni zanotowały pierwsze zwycięstwo na mundialu od trzydziestu dwóch lat.
Azjatycka drużyna przystępowała do tego spotkania po remisie z Rosją. W gorszej sytuacji byli Algierczycy, którzy zaczęli zmagania na mundialu od porażki z Belgią. - Chcę po prostu zobaczyć dobry mecz w wykonaniu swoich piłkarzy. Mam nadzieję, że damy naszym kibicom powody do radości - mówił na przedmeczowej konferencji trener Vahid Halihodzić.
Od pierwszych minut miał on powody do zadowolenia. Jego zawodnicy od początku rzucili się do ataku i szybko przyniosło to skutek. W 26. minucie Carl Medjani zdecydował się na długie podanie z własnej połowy. Islam Slimani wyprzedził dwóch obrońców, wpadł w pole karne i uderzył z dużym spokojem obok bramkarza. Algieria prowadziła 1:0. Drużyna Halihodzicia nie zamierzała jednak zwalniać tempa. Chwilę później gracze z Afryki znów mogli unieść ręce w geście triumfu. Abdelmoumene Djabou dośrodkował z rzutu rożnego na głowę Rafika Hallicha, który z najbliższej odległości trafił głową do siatki.
Zdezorientowani Koreańczycy szybko tracili piłkę. Przed spotkaniem to ich upatrywano w roli faworyta, ale współgospodarze mistrzostw świata z 2002 roku mieli olbrzymie problemy z kreowaniem bramkowych okazji. Tymczasem Algieria ciągle groźnie atakowała i w 38. minucie wyprowadziła trzeci cios. Tym razem Islam Slimani zanotował asystę. Napastnik dograł w polu karnym do Abdelmoumena Djabou. Ten zachował w dogodnej okazji zimną krew - uderzył technicznie i płasko przy samym rogu. Koreański bramkarz nie miał w tej sytuacji nic do powiedzenia. W efekcie do przerwy Algieria prowadziła 3:0.
Po zmianie stron Koreańczycy rzucili się do odrabiania strat. Nadzieję dał swojej drużynie w 50. minucie Heung-Min Son. Napastnik Bayeru Leverkusen ładnie obrócił się z futbolówką w polu karnym i strzelił lewą nogą między nogami golkipera Algierii. Piłka zatrzepotała w siatce, a zespół z Azji poczuł, że ma szansę na korzystny rezultat. Zapał Koreańczyków osłabł, gdy padł czwarty gol dla rywali. Fantastyczną dwójkową akcję przeprowadzili Yacine Brahimi i Sofiane Feghouli. Ten pierwszy wykorzystał dokładne podanie skrzydłowego Valencii, podwyższając wynik.
Korea nie rezygnowała. Dziesięć minut po golu Algierii gracze Hong Myung-Bo odpowiedzieli tym samym. Son został w ostatniej chwili zablokowany w polu karnym. Futbolówka spadła jednak pod nogi Keun-Ho Lee, który przytomnie dograł wzdłuż bramki. Piłkę do siatki wpakował ostatecznie Ja-Cheol Koo.
Koreańczycy rzucili się do ataku, ale wynik już nie uległ zmianie. Gracze Halihodzicia mają powody do świętowania. Wygrali oni pierwszy mecz na mundialu od 32 lat. Ponadto po dwóch meczach Algieria z trzema "oczkami" na koncie zajmuje drugie miejsce. W dużo gorszej sytuacji są Koreańczycy. Do tej pory zdobyli oni punkt.
>>>>
Grad bramek zawsze cieszy :O)))
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 18:44, 24 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:46, 24 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
MŚ 2014: Portugalia uciekła spod topora, gol w ostatniej minucie dał nadzieję
Na Arena da Amazonia w Manaus, reprezentacja Portugalii zmierzyła się ze Stanami Zjednoczonymi w meczu o byt na piłkarskich mistrzostwach świata 2014. Portugalczycy rzutem na taśmę zremisowali z Jankesami 2:2 (1:0), choć po 90 minutach na tablicy wyników widniał rezultat 2:1 dla USA. W ostatniej akcji meczu gola na wagę jednego punktu zdobył Varela, dając nadzieję Portugalii na awans do fazy pucharowej.
>>>>
Czyli jeszcze sa w grze ...
Hiszpania Australie pokonala juz tylko dla ratowania twarzy .
Koncert Brazylii z pierwszymi skrzypcami Neymara
Reprezentacja Brazylii sięgnęła po prymat w grupie A piłkarskich mistrzostw świata 2014 i zagra z Chilijczykami w meczu 1/8 finału. W poniedziałek w Brasilii Canarinhos postawili kropkę nad "i", pokonali Kamerun 4:1 (2:1), a dwa trafienia zapisał na swoje konto Neymar. Prezentujemy animację wszystkich bramek, jakie padły w tym spotkaniu.
Brazylia spotkanie z Kamerunem zaczęła wybornie, już w 17. minucie wynik otworzył lider i bohater drużyny, Neymar. Po tym golu Brazylijczyk miał już na koncie trzy bramki podczas tego mundialu, ale wcale nie zamierzał na tym zakończyć.
Goście z Kamerunu nie przestraszyli się faworytów, zaczęli coraz śmielej atakować i zaskoczyli rywali w 26. minucie. Przy biernej postawie defensywy reprezentacji Brazylii na 1:1 trafił Joel Matip. Ten gol z pewnością wstrząsnął brazylijskimi kibicami, bo przecież Kamerun na tych MŚ do tej pory nie trafił ani razu.
Jeszcze przed przerwą Neymar zmienił wynik, trafiając do siatki rywali po raz drugi. W 35. minucie uderzył fantastycznie, a Charles Itandje nie miał szans na skuteczną obronę. Snajper FC Barcelona zdobył w ten sposób czwartą bramkę na MŚ, stał się samodzielnym liderem zmagań o koronę króla strzelców.
Po zmianie stron Kameruńczycy grali odważnie, starali się budować akcje i zdobyć bramkę kontaktową, ale trafili po raz kolejny gospodarze. W 49. minucie flanką urwał się David Luiz, który wrzucił piłkę przed bramkę, a tam niezawodny Fred dołożył głowę, trafiając po raz pierwszy na mundialu.
Wynik zawodów ustalił w 84. minucie Fernandinho, Canarinhos wygrali z zespołem z Afryki 4:1 (2:1).
>>>
Nie ma co sie zachwycac . Grali z przegranymi ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:18, 24 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Przegląd Sportowy
Błędy sędziowskie zmorą mundialu w Brazylii
Wypaczają wyniki, pozwalają na brutalną grę, popełniają szkolne błędy – to nie jest dobry mundial dla arbitrów. Każdy sędzia powtarza, że im mniej mówi się o jego pracy podczas meczu, tym lepszy występ zaliczył. W Brazylii o dokonaniach arbitrów dyskutuje się dużo.
Zaczęło się już w meczu otwarcia. Obrońca Chorwatów Verdan Corluka po końcowym gwizdku stwierdził: – Jeśli tak to ma wyglądać, nikt nie powinien grać przeciwko Brazylii. Dajmy im po prostu Puchar Świata i rozjedźmy się wszyscy do domów.
Wściekli piłkarze
Jeszcze wtedy mogło się wydawać, że kilka decyzji Japończyka Yuischiego Nishimury było tylko wypadkiem przy pracy. – Po fatalnym początku turnieju, kiedy błędów było mnóstwo, teraz sytuacja się unormowała. Pomyłki oczywiście nadal są, ale nie przytrafiają się już aż tak często. Na razie można cieszyć się z tego, że decyzje sędziów nie wypaczyły żadnego z wyników – uspokajał po pierwszych spotkaniach Sławomir Stempniewski, ekspert Canal+. Niestety w kolejnych dniach było gorzej. Arbiter meczu Nigeria – Bośnia i Hercegowina (1:0) nie uznał prawidłowo zdobytej bramki dla zespołu z Bałkanów, co dla skrzywdzonych oznaczało przekreślenie szans na awans.
– Jedziemy do domu, jest nam z tego powodu przykro. Tego arbitra również powinno się odesłać do ojczyzny – mówił napastnik Edin Džeko. Niespełna dwie godziny przed tym wydarzeniem arbitrów krytykowali inni poszkodowani. – Gdyby taka sytuacja wydarzyła się pod naszą bramką, sędzia na pewno podyktowałby jedenastkę. Przeciwko Argentynie nie odważył się tego zrobić – nie krył zdenerwowania irański napastnik Ashkan Dejagah.
Współodpowiedzialność FIFA
Skąd bierze się tak fatalna postawa prowadzących zawody? – Arbitrzy do turnieju są świetnie przygotowani, bez problemu są w stanie sprostać fizycznym trudom całego spotkania – twierdzi Tomasz Garbowski, były sędzia ekstraklasy. – Tylko co z tego? Z jednej strony mamy sztaby trenerskie korzystające ze zdobyczy najnowszych technologii. Z drugiej są sędziowie, przypominający saperów z drugiej wojny światowej, którzy w celu wykrycia miny używają jedynie bagnetu. Skoro za porażkę zespołu można po części uznać winnych trenerów, to idąc tym tropem myślenia, za pomyłki sędziów współodpowiedzialna jest FIFA – twierdzi.
Międzynarodowa federacja piłkarska reaguje na to w dość oryginalny sposób. Szef sędziów FIFA Massimo Busacca bronił Nishimurę. Potem upiekło się Kolumbijczykowi Wilmarowi Roldanowi, który nie uznając dwóch prawidłowo zdobytych bramek, skompromitował się w meczu Meksyk – Kamerun (1:0). On pozostaje w turnieju, a FIFA wymieniła mu jedynie asystenta na Ekwadorczyka Christiana Lescano.
– Jego pomocnicy pod względem wyszkolenia przypominali mi naszych arbitrów sprzed dwudziestu lat – zauważa Stempniewski. Garbowski obawia się, czy po lawinie błędów będą wyciągnięte wnioski. – Wszystko znów może rozejść się po kościach. W trakcie i po każdej wielkiej imprezie dużo mówi się o pomyłkach. Tylko że za takimi dyskusjami nie idą konkretne działania – twierdzi Garbowski. Błędy to jednak nie wszystko. Eksperci zwracają uwagę, że w Brazylii takie same sporne sytuacje sędziowie często interpretują w skrajnie różny sposób. A to już jest wina komórki, którą kieruje Busacca.
Błędy sędziów na mundialu:
1. Argentyna – Iran (1:0)
Sędzia: Milorad Mazić (Serbia)
W 55. minucie przy bezbramkowym remisie Askhana Dejagaha powalił w polu karnym Pablo Zabaleta. Obrońca Argentyny nie trafił w piłkę, tylko w nogi rywala. W końcówce spotkania bramkę zdobył Lionel Messi. Sędzia z Serbii miał więc ogromny wpływ na wynik meczu.
2. Nigeria – Bośnia i Hercegowina 1:0
Sędzia: Peter O'Leary (Nowa Zelandia)
W 26. minucie Zvjezdan Misimović prostopadle zagrał do Edina Dzeko, ten strzelił gola, ale arbiter odgwizdał spalonego. To była fatalna w skutkach decyzja. Winę trzeba zrzucić na asystenta. Pomimo dobrego ustawienia źle ocenił sytuację. Z powodu jego błędu Bośnia odpadła z turnieju.
3. Brazylia – Chorwacja 3:1
Sędzia: Yuichi Nishimura (Japonia)
W 69. minucie arbiter podyktował rzut karny dla gospodarzy turnieju. Powtórki okazały się dla sędziego bezlitosne: faulu nie było. Dejan Lovren położył rękę na ramieniu Freda, a ten od razu rzucił się na ziemię.
4. Szwajcaria – Ekwador 2:1
Rawszan Irmatow (Uzbekistan)
W 70. minucie arbiter nie uznał Szwajcarom prawidłowo zdobytej bramki. W tej sytuacji Josip Drmić nie był na pozycji spalonej. Irmatow źle zinterpretował sytuację, myśląc, że podanie do tego zawodnika wcześniej przedłużył jeden z Helwetów.
5. Meksyk – Kamerun 1:0
Sędzia: Wilmar Roldan (Kolumbia)
Meksykanom nie uznano dwóch goli. Dużą winę za błędy arbitra głównego ponoszą asystenci. Dotyczy to szczególnie drugiej bramki.
>>>
To jest koszmar . I absurd w epoce elektroniki . Czyli chodzi o KASE !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|