Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Bohaterowie walki zbrojnej o Polskę po II wojnie.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wybić się na Niepodległość! / Powstanie to ofiarny stos ...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:03, 30 Sie 2015    Temat postu:

W Gdańsku odsłonięto pomnik Danuty Siedzikówny "Inki"

Odsłonięcie pomnika Danuty Siedzikówny "Inki" - Piotr Pędziszewski / PAP

Pomnik Danuty Siedzikówny zamordowanej w 1946 r. w wieku 17 lat przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa odsłonięto w niedzielę w Gdańsku. Droga "Inki", jej niezłomna postawa, urasta do rangi symbolu – mówił podczas mszy metropolita gdański Sławoj Leszek Głódź.

Pomnik sanitariuszki 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej stanął na skwerze w pobliżu kościoła św. Jana Bosko na gdańskiej Oruni, u zbiegu ulic Trakt św. Wojciecha i Gościnna, gdzie z okazji odsłonięcia monumentu odbyła się uroczysta msza polowa.
REKLAMA


- Dziś nasze myśli kierujemy ku tej młodej Polce, jej życiu, pojęciu i podjęciu służby, jej postawie w czasie śledztwa. Bo przecież może być patronką, wzorem dla młodzieży - na pomniku są wyryte słowa +Chwała bohaterce+. Pszeniczny kłos polskiego życia, który ledwie zaczął dojrzewać, ścięty w godzinie egzekucji - powiedział w homilii abp Głódź, który przed nabożeństwem odsłonił i poświęcił pomnik.

Hierarcha mówił o losach Żołnierzy Wyklętych, do których należała Siedzikówna. - Stawili zbrojny opór sowietyzacji ojczyzny. Podjęli walkę o jej suwerenność i niepodległość. Uczynili to z potrzeby serca. Nie chcieli Polski spod znaku sierpa i młota, chcieli spod znaku orła w koronie, spod znaku Maryi Bogurodzicy. A wielu z tych żołnierzy nosiło mundury z ryngrafem, wizerunkiem Matki Bożej - podkreślił.

- Epopeja Żołnierzy Wyklętych - przez lata wyszydzana, zakłamywana, zohydzana. Bandyci, zdrajcy, zaplute karły reakcji – tak ich nazywano. Pozbawieni praw, tropieni, więzieni, mordowani. Ci, którzy wyszli z więzień byli szykanowani, inwigilowani, spychani na margines życia. Obywatele drugiej kategorii - dodał abp Głódź.

Autorem wykonanego z aluminium i mosiądzu na granitowym postumencie pomnika jest rzeźbiarz Andrzej Renes, który jest też m.in. twórcą pomnika kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie oraz pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej w Katedrze Mariackiej w Gdańsku.

W Komitecie Budowy Pomnika "Inki" zasiadali m.in. abp Sławoj Leszek Głódź, salezjanie z parafii pw. św. Jana Bosko oraz przedstawiciele gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Budowa monumentu kosztowała ok. 40 tys. zł, pieniądze pochodziły ze zbiórki społecznej.

Danuta Siedzikówna urodziła się 3 września 1928 r. we wsi Guszczewina, w powiecie bielskim na Podlasiu.

Była sanitariuszką 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. W 1943 r. w wieku 15 lat złożyła przysięgę AK i odbyła szkolenie sanitarne. W czerwcu 1945 r. została aresztowana przez NKWD-UB za współpracę z antykomunistycznym podziemiem. Z konwoju uwolnił ją patrol AK Stanisława Wołoncieja "Konusa", podkomendnego mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki". "Inka" znów działała jako sanitariuszka oraz łączniczka, uczestnicząc w akcjach przeciw NKWD i UB.

W lipcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne. W nocy z 19 na 20 lipca została aresztowana przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa w jednym z mieszkań konspiracyjnych w Gdańsku-Wrzeszczu - adres ten zdradziła łączniczka "Łupaszki" Regina Żylińska-Modras, którą zatrzymano w kwietniu 1946 r. i skłoniono do współpracy z bezpieką.

"Inkę" osadzono w więzieniu w Gdańsku. Po śledztwie, podczas którego próbowano wydobyć od niej informacje o działalności oddziału majora "Łupaszki", została skazana na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy. Obrońca z urzędu zwrócił się do prezydenta Bolesława Bieruta o skorzystanie z przysługującego mu prawa łaski. Pod listem nie było podpisu Siedzikówny. Bierut odpowiedział odmownie.

Do krewnych dotarł gryps, w którym sanitariuszka napisała: "Jest mi smutno, że muszę umierać. Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba".

Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r. w gdańskim więzieniu. Ostatnie chwile jej życia wspominał ks. Marian Prusak, który został wezwany, aby udzielić jej ostatniego namaszczenia. Siedzikówna nie zginęła sama. Wraz z nią rozstrzelany został Feliks Selmanowicz "Zagończyk", uczestnik kampanii wrześniowej. Tuż przed salwą plutonu egzekucyjnego skazani krzyknęli "Niech żyje Polska", a "Inka" dodała jeszcze "Niech żyje »Łupaszko«". Salwa plutonu nie zabiła dziewczyny. Strzałem z pistoletu dobił ją dowódca plutonu.

Szczątki "Inki" ekshumowano we wrześniu 2014 r. na gdańskim Cmentarzu Garnizonowym. Miejsce, gdzie je znaleziono oznaczone zostało kamienną tablicą, którą odsłonięto w kwietniu 2015 r.

...

To inspiracja dla nas.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:20, 24 Wrz 2015    Temat postu:

Rozpoczyna się Festiwal "Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci"
Rozpoczyna się Festiwal "Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci"
Rozpoczyna się Festiwal "Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci" - Agencja Gazeta

Kilkadziesiąt filmów dokumentalnych, audycje radiowe, spotkania z bohaterami podziemia niepodległościowego - w Gdyni rozpoczyna się 7. Festiwal Filmów Dokumentalnych "Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci". Patronat medialny objęło nad nim Polskie Radio, a patronem honorowym jest prezydent Andrzej Duda.

Dyrektor Festiwalu Arkadiusz Gołębiewski wyjaśnia, że od rana do sobotniego popołudnia w Gdyńskim Centrum Filmowym będzie można zetknąć się z bardzo wieloma projektami inspirowanymi powojenną historią Polski. Pokazywane będą filmy dokumentalne, odbędą się panele dyskusyjne, warsztaty i konkurs filmowy dla młodzieży. Nowością tegorocznego Festiwalu będzie konkurs na najlepszą audycję radiową, do którego zakwalifikowano między innymi: "Katyńskie Biografie'' autorstwa Witold Banacha i Edyty Poźniak z Informacyjnej Agencji Radiowej oraz "Wołyń 70" dziennikarki 1 Programu Polskiego Radia Doroty Adamów-Bielkowicz.

Ważną częścią festiwalu będą spotkania z autorami filmów czy audycji radiowych, a także ze świadkami historii.

Podczas Festiwalu będzie można też obejrzeć kilka wystaw między innymi: płonące rzeźby inspirowane wnętrzem katowni UB wykonane przez Marka Zalewskiego czy prace żołnierza AK, Lidii Lwow-Eberle - sanitariuszki majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki".

Na Festiwalu nie zabraknie też muzyki, zagrają między innym: Lech Makowiecki czy Panny Wyklęte i Maleo Reggae Rockers. Wszystko rozpocznie dziś wieczorem na gali otwarcia (o 19.00) w Gdyńskim Centrum Filmowym występ piosenkarki Katy Carr - Brytyjki polskiego pochodzenia, wielkiej miłośniczki polskiej historii.

Podczas Festiwalu, 19 filmów dokumentalnych walczy w Konkursie Głównym o "Złoty Opornik", w Konkursie na najlepszą Audycję Radiową startuje 14 projektów. Laureatów poznamy w sobotę wieczorem.

Wstęp na wszystkie wydarzenia Festiwalu jest bezpłatny.

>>>

Bardzo potrzebne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:14, 27 Wrz 2015    Temat postu:

Uroczystości pogrzebowe Żołnierzy Wyklętych w Warszawie

Uroczystości pogrzebowe żołnierzy wyklętych w Warszawie - PAP

Chociaż stracili życie, ostatecznie wygrali walkę ze złem i niepamięcią - mówił biskup polowy Wojska Polskiego gen. bryg. Józef Guzdek podczas niedzielnych uroczystości pogrzebowych Żołnierzy Wyklętych.

- Mieli zniknąć na zawsze – zamordowani, szkalowani i wymazani z pamięci pokoleń. Determinacja rodzin Żołnierzy Niezłomnych, ich towarzyszy broni oraz środowisk niepodległościowych przyczyniła się do tego, że doczesne szczątki pomordowanych zostały wydobyte z ziemi (...) Polegli Niezwyciężeni odzyskali swoją tożsamość - mówił podczas homilii.

Msza żałobna, która rozpoczyna uroczystości związane z odsłonięciem panteonu-mauzoleum, gdzie spoczną szczątki ofiar terroru komunistycznego, odprawiana jest na stołecznym pl. Piłsudskiego. Przy ołtarzu wystawiono 35 trumien ze szczątkami ofiar, w tym pięć udekorowanych wstęgami Orderu Virtuti Militari. Zostaną one w kondukcie żałobnym przewiezione na Wojskowe Powązki.

- Wasze czyny podejmowane w imię miłości Boga i ojczyzny, po wielu latach zapomnienia, zostają wreszcie dostrzeżone, właściwie ocenione i docenione. W mrocznych czasach komunistycznego bezprawia, byliście torturowani, zabijani i potajemnie grzebani, bez krzyża i mogiły, bez rodziny, kapłana i modlitwy. Dopiero dziś odbieracie należną wam cześć - mówił.

Bp. Guzdek podkreślał, że żołnierze niezłomni do końca pozostali wierni idei Polskiego Państwa Podziemnego i etosowi żołnierzy Armii Krajowej, kontynuując walkę o niepodległość naszej ojczyzny po roku 1944.

Przypominał, że do dziś w kraju zachowało się wiele miejsc, gdzie w latach 1944–1956 zamordowano tysiące polskich żołnierzy antykomunistycznego podziemia. - W piwnicach więzień i katowni NKWD i UB ocalały ślady pozostawione przez osadzonych. Wydrapane w cegłach daty, nazwiska i błagalne napisy świadczą o nieludzkich warunkach i bestialskim traktowaniu: "Jezu wyratuj" i wyryty powyżej znak krzyża; "Królowo Korony Polskiej módl się za nami", "Śmierć wybawieniem" - przypominał te napisy biskup polowy.

Jak mówił, niezłomni zostawili testament dla potomnych, aby ci w czyn wprowadzali idee pomordowanych ojców. Dla przykładu przytoczył fragment listu napisanego przez ppłk. Łukasza Cieplińskiego do swojego syna. - Chciałem opisać ich sylwetki i czyny, by nie poszły w zapomnienie i przekazać je historii. Ponieważ nie będę już mógł tego zrobić, na ciebie spada ten obowiązek – brzmiał cytowany fragment.

Prace ekshumacyjne prowadzone na warszawskich Powązkach w Kwaterze "Ł" oraz w wielu innych miejscach - mówił bp. Guzdek - powoli powiększają liczbę odnalezionych i zidentyfikowanych ofiar stalinowskiego terroru. - Dziś stolica Polski oddaje hołd bohaterom. Pogrzeb 35 Żołnierzy Niezłomnych spośród 40 zidentyfikowanych, jest czasem modlitwy o miłosierdzie Boże i nagrodę życia wiecznego za świadectwo ich heroicznej miłości ojczyzny. Jest także okazją do wyrażenia wdzięczności tym, którzy nie zważając na przeszkody, wiernie realizują testament niezłomnych - podkreślił biskup polowy.

Wojskowy hierarcha zwrócił się także do rodzin pomordowanych żołnierzy. - Dziś trzeba się także pochylić nad waszym głębokim i uzasadnionym żalem, który nosicie w swoich sercach. Podczas spotkania, jakie w zeszłym tygodniu zorganizowała dla was Rada Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa, wielu stawiało mi pytania: "Dlaczego zaszczyty i przywileje uzyskane przez katów do tej pory nie zostały zakwestionowane i odebrane? Dlaczego oprawcy mają pogrzeby z honorami wojskowymi? To nas bardzo boli. Boli jeszcze bardziej, gdy słyszymy głosy, że powinniśmy o tym wszystkim zapomnieć" - mówił bp Guzdek.

Ceremonia pogrzebowa z udziałem rodzin ofiar oraz przedstawicieli władz państwowych i samorządowych rozpocznie się przed panteonem-mauzoleum na Łączce w południe. Biorą w niej udział m.in. premier Ewa Kopacz, wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak. Uroczystości zakończy apel pamięci, salwa honorowa i złożenie wieńców.

...

Przywracanie sprawiedliwosci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:07, 27 Wrz 2015    Temat postu:

Andrzej Pilecki wzrastał z piętnem syna zdrajcy. "Ojciec nie pasował do narzuconego modelu"
Ewa Koszowska
27 września 2015, 14:22
Z jakichś powodów zamordowanie go było potrzebne stalinowskiej Polsce. Nie pasował do modelu, który był nam narzucony. Był poddawany strasznym torturom. Złamali mu oba obojczyki. Mama na spotkaniach z nim widziała, że ma porozrywane paznokcie. Tata mówił nawet, że "Auschwitz przy tym to była igraszka" - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską syn rotmistrza Witolda Pileckiego, Andrzej Pilecki, który wzrastał z piętnem syna zdrajcy. W PRL-u nie było dla niego miejsca. Trudno było o pracę. - Próbowałem się dostać na studia cztery lub pięć razy. Ale zobaczyłem, że nie tędy droga. Zatrudniłem się w końcu w Instytucie Maszyn Matematycznych, gdzie budowałem pierwszy komputer Polski - wspomina.

Ewa Koszowska, Wirtualna Polska: Jak często spotykaliście się z ojcem podczas okupacji?

Andrzej Pilecki: Tata nigdy nie odwiedzał nas w Ostrowi, było to zbyt niebezpieczne. Mama jeździła do niego do Warszawy. Nas zabrała kilka razy, ale były to bardzo krótkie spotkania. Byliśmy z siostrą zbyt mali, by zdawać sobie sprawę z tego, jakie niebezpieczeństwa czyhają na nas i na niego. Wszystko odbywało się w wielkiej konspiracji i było maksymalnie utrudnione. Przede wszystkim nigdy nie zwracaliśmy się do niego "tato", tylko "wujku". Zawsze w pobliżu byli jacyś koledzy, dalsi znajomi, którzy się gdzieś kręcili. Widywaliśmy się sporadycznie, ale za to dostawaliśmy od niego listy.

Co w nich pisał?

- On nas w nich wychowywał. Zawierały instrukcje czy ćwiczenia z rysunku, pochwały ale także reprymendy. Ja dostawałam męskie zadania do wykonania, a Zosia - kobiece. Przypominał mi, jak posługiwać się laubzegą (piłką do precyzyjnego wycinania z drewna). Według jego wskazówek zrobiłem kiedyś mamie półeczkę po niemieckiej skrzynce na amunicję. Dzisiaj ma ją moja córka Ania.



Podczas tych sporadycznych spotkań tata był smutny, zmartwiony?

- Wręcz przeciwnie, wnosił w nie wesoły nastrój. Miał mnóstwo pomysłów. Angażował w różne zabawy nie tylko mnie i Zosię, ale także naszych kolegów. Na przykład wycinał klocki z drewna, ustawiał je, a my rzucaliśmy w nie kamieniem. A jak nie było pogody, to graliśmy w gry planszowe. Tata sam rysował planszę do Chińczyka. Pionkami były kolorowe guziki. Zosia zawsze miała żółte, mama zielone, a ja czerwone lub niebieskie. Albo robiliśmy szachy. Musieliśmy je narysować, wyciąć, skleić i pomalować. Ale nie takie zwyczajne szachy, tylko szachy wojenne. Wieża to był pociąg pancerny, koń to był czołg.

Podszedł do moich kolegów i pochwalił ich: "Wykonujecie dobrą robotę". Mnie obserwował z ukrycia, nie chciał się dekonspirować
Andrzej Pilecki




A król?

- Król to był sztandar. Kto go zdobył - ten wygrywał. Jeszcze długo po tym, jak taty zabrakło, graliśmy w te szachy. I odświeżaliśmy je. Bo kartoniki, z których były zrobione figury, niszczyły się.



A jak wasza mama sobie z tym wszystkim radziła?

Bardzo to przeżywała, ale nie dawała tego po sobie poznać. Nie narzekała, była silna i bardzo odważna. Tylko czasami wpadała w nastrój przygnębienia. "I znów trzeba się ukrywać i spotykać po kryjomu. Po co on to robi?". Ja jej wtedy mówiłem: "Mamo, przyjdzie taki czas, że wszyscy będą mówić o ojcu. W końcu wyjdzie z cienia".



Pamięta pan ostatnie spotkanie z ojcem?

- Pamiętam. To było jakiś miesiąc przed jego aresztowaniem w 1947 roku. Przyjechał do nas z okolic Czerwonego Boru koło Zambrowa, gdzie miało miejsce tzw. rozładowywanie lasu, czyli rozwiązywanie oddziałów partyzanckich. Tata namawiał młodych żołnierzy do wyjścia z lasu, ale nie chcieli go słuchać. Zdawali sobie sprawę z tego, że po ujawnieniu czeka ich więzienie i prześladowania. Zresztą on to rozumiał, bo ten kto wracał, był represjonowany. Ojciec po powrocie był nieobecny, zamyślony. Mało się odzywał, zamykał się w saloniku, gdzie było pianino i grał. Przeżywał w samotności swoją porażkę. Było mu szkoda młodzieży, którą las deprawował.



W młodzieży pokładał wielkie nadzieje?

- Był człowiekiem czynu, nie lubił siedzieć z założonymi rękami. Po wojnie, wiosną w 1946 roku, pojechałem z ostrowskim hufcem harcerskim na odgruzowywanie Warszawy. Później dowiedziałem się od drużynowego Dziuńka Radwańskiego, że był tam mój ojciec. Podszedł do moich kolegów i pochwalił ich: "Wykonujecie dobrą robotę". Mnie obserwował z ukrycia, nie chciał się dekonspirować. Może bał się, że nie będę umiał utrzymać emocji na wodzy.



Miało być jeszcze jedno spotkanie, ale nie doszło do skutku?

- Miał nas odwiedzić 8 maja 1947 roku. Czekaliśmy, ale nie przyjechał. Po jakimś czasie wujenka Eleonora Ostrowska z Warszawy powiadomiła nas o jego aresztowaniu.



Byliście na procesie?

- Nie. Mama jeździła na proces, ale na samo ogłoszenie wyroku nie odważyła się pójść. Na sali była ciotka, nasza wujenka Ostrowska, która wszystko nam przekazała. I przede wszystkim były tam także media: prasa i radio. Stąd wiemy, że szczuto podsądnych. Padały nie do przyjęcia przez nas inwektywy w rodzaju: "szpieg", "sługus Andersa". Mama była tam wszystkim bardzo zmartwiona.



Kiedy dowiedzieliście się, że Witold Pilecki nie żyje?

- Dokładnie nie pamiętam, oficjalnie nikt nas o tym nie powiadomił. Mama cały czas miała nadzieję, że uda się go uratować. Przecież to był wielki patriota był. Posiadał wiele potrzebnych informacji. Myślała, że może będzie siedział do końca życia w więzieniu, może go gdzieś wywiozą, ale nie zabiją. Pewnego dnia poszła, jak zwykle, zanieść mu paczkę z żywnością do więzienia i dowiedziała się, że "Pileckiego już tu nie ma". Wszystko to stało się bardzo szybko. Zazwyczaj karę śmierci wykonywano dopiero po kilku, kilkunastu miesiącach od skazania. W przypadku taty były to dwa miesiące i dziesięć dni.



Tata już po ogłoszeniu wyroku śmierci oddał mamie swój metalowy grzebyk?

- Tak, mam go do dzisiaj.

Grzebień, którego Witold Pilecki używał w więzieniu, to jedna z niewielu pamiątek Andrzeja po ojcu (fot. mat. prasowy)





Zalecił też mamie, by czytała wam książkę średniowiecznego mistyka Tomasza z Kempis "O naśladowaniu Chrystusa".

- To ciężka lektura, do dziś do niej wracam. Można ją otworzyć na dowolnie wybranej stronie i czytać z dowolnego miejsca. Wiele z prawd tam zawartych zanotowałem sobie w głowie i stosuję się do nich.



Dlaczego władze PRL z taką determinacją chciały się go pozbyć, a potem także pamięci o nim?

- Z jakichś powodów zamordowanie go było potrzebne stalinowskiej Polsce. Byliśmy pod wpływem terroru. A on nie pasował do modelu, który był nam narzucony. Był poddawany strasznym torturom. Złamali mu oba obojczyki. Mama na spotkaniach z nim widziała, że ma porozrywane paznokcie. Tata mówił nawet, że "Auschwitz przy tym to była igraszka". Najbardziej go bolało, że w czasie niemieckich prześladować czy podczas pobytu w obozie, wróg był widoczny. Była możliwość ucieczki. A tu nie było żadnej możliwości, żadnej nadziei. Był osaczony. Widział tę dysproporcję między tym, co doświadczył w walce z Niemcami a PRL-owską władzą.



Byliście rodziną po "zdrajcy ludu". Jak wyglądało wasze życie po jego śmierci?

- Od razu to odczułem, zresztą Zosia też. Byliśmy już w tym wieku, gdy zbliżała się matura. Trzeba było znikać, zmienić miejsce. Pierwsze takie zdarzenie, po którym wiedziałem, że nie będzie łatwo, miało miejsce wtedy, gdy chciałem nauczyć się latać. Robiłem modele szybowców i byłem w tym dobry. Marzyłem o skończeniu kursu pilotażu szybowców. Miałem przeszkolenie, wspólnie z kolegą wszystko zaliczyliśmy. Pozostała tylko formalność - zaświadczenie z lokalnej placówki Służby Polsce (SP). Kolega dostał papierek, a ja nie. Powiedziano mi: "Pilecki, daj sobie spokój". Wystraszyłem się, że nie pozwolą mi zdać także matury i zmieniłem szkołę. Przeniosłem się do technikum radiowego koło Warszawy. Po zdaniu matury nie mogłem iść od razu na studia. Powiedziano mi, że każdy rok nauki w technikum muszę odpracować w ramach nakazu pracy. "Państwo cię nauczyło, to teraz zapłać". Odbębniłem trzy lata w Zakładach Radiowych im. Marcina Kasprzaka, gdzie składałem odbiorniki radiowe. Potem przerzuciłem się na wyświetlanie filmów w kinie, zostałem kinooperatorem.

Czasami myślę, gdzie może być pochowany i dochodzę do wniosku, że tak ważne osoby, jak generał August Fieldorf "Nil" czy nasz ojciec zostały tak ukryte, by nie można ich było odnaleźć
Andrzej Pilecki




A co ze studiami?

- Próbowałem się dostać na studia cztery lub pięć razy. Ale zobaczyłem, że nie tędy droga. Zatrudniłem się w końcu w Instytucie Maszyn Matematycznych przy ulicy Śniadeckich w Warszawie, gdzie budowałem pierwszy komputer Polski.



Jak duży był ten komputer?

- Ten pierwszy zajmował... 200 metrów kwadratowych! Budowaliśmy go z niczego (śmiech). Jak się zorientowali, że wszystko mi tam wychodzi i jestem nie najgłupszy, skierowali mnie na Wydział Elektroniki Politechniki Warszawskiej. Miałem już wtedy żonę i dwójkę dzieci. Skończyłem wszystko w czasie regulaminowym w pięć lat. Potrzebne mi były pieniądze, miałem przecież rodzinę na utrzymaniu. Zostałem głównym inżynierem chemii przy ośrodkach obliczeniowych. Ponieważ nie byłem partyjnym, nie mogłem sięgać dalej niż na inżyniera. Tak więc do emerytury byłem głównym inżynierem elektronicznych maszyn cyfrowych w Ośrodkach Obliczeniowych Ministerstwa Przemysłu Chemicznego. Ale przez cały ten czas - mam to chyba po ojcu - byłem pogodny i wesoły. Nigdy nie płakałem, że nie zawsze udawało mi się osiągnąć to, co chciałbym.



Pana ojciec nie ma grobu. Komuniści nie wydali wam jego ciała. Jak sobie z tym dawaliście radę? Gdzie czciliście jego pamięć?

- Długo się buntowałem, właśnie przeciwko temu, że chciano zabić pamięć o nim. Wypisywałem plakaty i przyklejałem klejem w miejscach publicznych: na kościołach i na cmentarzu na Powązkach. Na afiszach było napisane: "Pomódlmy się za duszę Witolda Pileckiego i pamiętajmy, że zamordowano go w więzieniu na Rakowieckiej". Nie ma grobu, ale od początku staraliśmy się zorganizować jakieś miejsca, na których można by było zapalić światełko, postawić kwiaty. Co roku we Wszystkich Świętych chodzimy na symboliczny grób taty w Panteonie Polski Walczącej na Powązkach Wojskowych. Grób jest bardzo dokładnie opisany, z nazwiskiem ojca i jego przynależnością organizacyjną.



Wybaczył pan oprawcom Witolda Pileckiego?

- Specjalnie nie ma komu wybaczać. Na procesie, który IPN wytoczył w 2002 roku, Czesław Łapiński (oskarżyciel Witolda Pileckiego) nie okazywał żadnych wyrzutów sumienia. Był nadal butny. Mówił, że chodził wtedy w mundurze i wykonywał rozkazy. Nie wytrzymałem i krzyknąłem: "Aleś pan splamił ten mundur!". Sędzia zagroził, że jeśli jeszcze raz coś powiem niepytany, to wyrzuci mnie z sali. Siostra Zosia jeszcze dodała: "Nasz ojciec żył krótko, ale pięknie, a pan długo, lecz plugawie'. Łapiński umarł dwa lata później, tym samym uniknął wyroku. Historia za to sobie z niego zakpiła, bo zmarł w warszawskim szpitalu przy ulicy Rotmistrza Witolda Pileckiego.



Czekacie na informację, że Witold Pilecki leży na "Łączce", miejscu, w którym chowano na Powązkach ofiary Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w 1948 roku?

- Nie czekam. Pobrano ode mnie i od mojej siostry materiał genetyczny, ale do tej pory nie znaleziono taty na "Łączce". Czasami myślę, gdzie może być pochowany i dochodzę do wniosku, że tak ważne osoby, jak generał August Fieldorf "Nil" czy nasz ojciec zostały tak ukryte, by nie można ich było odnaleźć. Nadzieja raz odżywa, innym razem przygasa.

Rozmawiała Ewa Koszowska, Wirtualna Polska

...

Widzicie tu na ziemi czesto kanalie i to te najgorsze ,,wygrywaja". Tylko ze TAM to dopiero nadchodzi chwila prawdy. I wszystko dramatycznie sie odwraca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:03, 29 Wrz 2015    Temat postu:

Żołnierze Niezłomni pochowani w panteonie narodowym na Powązkach


35 trumien ze szczątkami żołnierzy, ofiar komunistycznego terroru złożono w panteonie narodowym na Powązkach. W Warszawie pochowano Żołnierzy Niezłomnych-Wyklętych. Niektórzy z nich czekali na pogrzeb niemal 70 lat. Uroczystości żałobne miały charakter państwowy, uczestniczyli w nich przedstawiciele najwyższych władz.

14Zobacz zdjęcia




Ceremonia miała wyjątkowy wymiar dla rodzin zamordowanych. To spełnienie obowiązku wobec zmarłych, oni wreszcie mają swoje groby. Uroczystości rozpoczęła żałobna msza na stołecznym pl. Piłsudskiego celebrowana przez bp polowego Wojska Polskiego Józefa Guzdka. 35 trumien ze szczątkami ofiar terroru komunistycznego, w tym pięć udekorowanych wstęgami Orderu Virtuti Militari, przewieziono później w kondukcie żałobnym na Wojskowe Powązki.

Pogrzeb miał wymiar symboliczny, ponieważ w ten sposób działacze antykomunistycznego podziemia, zamordowani w więzieniu na warszawskim Mokotowie, zostaną przywróceni do narodowej pamięci. W panteonie spoczywają między innymi: Hieronim Dekutowski "Zapora", Bolesław Kontrym "Żmudzin", Tadeusz Pelak "Junak" i Władysław Borowic "Żbik".

Przez wiele dziesięcioleci miejsce ich pochówku nie było znane, dopiero prowadzone przez Instytut Pamięci Narodowej badania historyczne pozwoliły na odnalezienie i identyfikację szczątków. Z bezimiennych mogił w kwaterze "Ł" na Powązkach ekshumowano około 200 szczątki około 200 osób, do tej pory zidentyfikowano 40.

Prace badawcze będą jeszcze prowadzone, ponieważ nadal nie odnaleziono miejsca pochówku rotmistrza Witolda Pileckiego, generała Augusta Fieldorfa "Nila" i pułkownika Łukasza Cieplińskiego.

...

Zasluzeni...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:11, 02 Paź 2015    Temat postu:

Festiwal LuxFest w Poznaniu - uczczą pamięć powstańców wielkopolskich i "Panien Wyklętych"
Zenon Kubiak
2 października 2015, 15:38
W tym roku w poznańskiej hali Arena poza koncertami gwiazd takich jak Luxtorpeda, TSA, Lao Che i Grubson zostaną zaprezentowane też dwa wyjątkowo muzyczne projekty dedykowane powstańcom wielkopolskim oraz działaczkom podziemia niepodległościowego.

W najbliższy weekend (3-4 października) w Poznaniu już po raz czwarty odbędzie się festiwal LuxFest wymyślony przez Roberta "Litzę" Frierdricha. To impreza zupełnie inna od tradycyjnych festiwali rockowych, ponieważ jest adresowana nie tylko do fanów rocka, ale także ich małych dzieci. To z myślą o nich w niedzielę na scenie wystąpi zespół Arka Noego, który zaprezentuje na scenie w całości piosenki z płyty "Petarda" będące połączeniem rockowego brzmienia lat 80. i tekstów o życiu młodego pokolenia.

Specjalnie dla dzieci przygotowano też część nazwaną LuxArt, czyli warsztaty artystyczne, które poprowadzi grupa animatorów. W programie warsztaty muzyczne, malarskie, plastyczne, a także strefa Mamy Kulki przeznaczona dla najmniejszych dzieciaków.

- Wymyśliliśmy LuxFest po to, by nasi fani nie musieli zostawiać w domu dzieciaków na czas koncertów. Dajemy im możliwość wspólnej zabawy i rozwijania zainteresowań - wyjaśnia Robert "Litza" Friedrich.

LuxFest to jednak przede wszystkim muzyka. W sobotę na scenie wystąpią gospodarze, czyli Luxtorpeda, a także Lao Che, Łona i Webber, Cuba de Zoo, Hope, Megitza i PowerHorse.

Wyjątkowy charakter będzie miał drugi dzień festiwal. Oprócz „tradycyjnych” koncertów w programie znalazły się także projekty dedykowane pamięci powstańców wielkopolskich oraz działaczkom polskiego podziemia niepodległościowego, z których wiele zginęło po wojnie z rąk komunistów.

O godz. 16 rozpocznie się koncert „Projekt za wolność”. Na scenie pojawią się muzycy, którzy w 2012 r. nagrali utwory na płytę „Potrafimy Zwyciężać – Powstanie Wielkopolskie" inspirowany zwycięskim zrywem zbrojnym Wielkopolan z 1918/1919 r. Wystąpią Luxtorpeda, K-I-W-I, Babilon, [deleted], The Sandals, Tommy The Rocka i Peja.

Z kolei o godz. 20 rozpocznie się koncert „Panny Wyklęte”. To muzyczny projekt Dariusza Malejonka i zespołu Maleo Reggae Rockers, który zaprosił do współpracy polskie wokalistki (m.in. Kasię Kowalską i Marcelinę Stoszek). W swoich piosenkach opowiadają o tragicznych losach działaczek polskiego podziemia niepodległościowego, których symbolem stała się „Inka”, czyli Danuta Siedziówka, 18-letnia sanitariuszka Armii Krajowej, skazana po wojnie na śmierć przez komunistyczne władze.

Program festiwalu LuxFest 2015:

Sobota (3 października)

13.00 – 13.30 PowerHorse
13.45 – 14.45 Megitza
15.00 – 16.00 Hope
16.15 – 17.15 Cuba De Zoo
17.30 – 18.45 Łona i Webber
19.00 – 20.15 Lao Che
20.30 – 22.30 Luxtorpeda

Niedziela (4 października)

13.00 – 13.30 The Rising Storm
13.45 – 15.00 Arka Noego
15.15 – 15.45 Flapjack
16.00 – 17.15 Projekt "Za Wolność"
17.30 – 18.30 Grubson
18.45 – 19.45 Budzy Gra Lunę
20.00 – 21.00 Panny Wyklęte
21.15 – ??.?? TSA.

Dwudniowy koncert na cały festiwal kosztuje 80 zł, bilety na poszczególne dni 45 zł, dla dzieci w wieku od 7 do 14 lat – 20 zł, a młodsze wchodzą bezpłatnie.

...

Pieknie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:48, 03 Paź 2015    Temat postu:

Odsłonięcie pomnika i obelisku "Inki"

Danuta Siedzikówna "Inka" - Franciszek Mazur / Agencja Gazeta

Dziś w Warszawie zostanie odsłonięty pomnik Danuty Siedzikówny "Inki". Sanitariuszka z oddziału majora "Łupaszki" została zamordowana przez komunistów. Pomnik zostanie odsłonięty na Woli. W czasie uroczystości zostanie odprawiona msza św., w której weźmie udział prezydent Andrzej Duda. Obecni będą również dwaj żołnierze V Wileńskiej Brygady AK, którzy osobiście znali "Inkę".

Z kolei w Kartuzach na Pomorzu odsłonięty zostanie obelisk poświęcony Danucie Siedzikównie. Do uroczystości dojdzie w parku jej imienia. Pomniki "Inki" stoją już w Krakowie i Gdańsku.
REKLAMA


"Inka" była sanitariuszką w 5 Wileńskiej Brygadzie Armii Krajowej, którą dowodził znienawidzony przez komunistów mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka". Gdy w czerwcu 1946 roku dziewczyna przyjechała do Gdańska, wpadła w pułapkę zastawioną przez Urząd Bezpieczeństwa w zdekonspirowanym mieszkaniu we Wrzeszczu. Po ciężkim śledztwie została skazana na śmierć. Zdążyła jeszcze przekazać gryps, w którym pisała:" Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba".

Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 roku., a bezpieka utajniła miejsce pochówku zarówno dziewczyny, jak i rozstrzelanego wraz z nią Feliksa Selmanowicza "Zagończyka". Szczątki bohaterskich żołnierzy wyklętych odkopano w ubiegłym roku na cmentarzu garnizonowym w Gdańsku.

...

Wreszcie normalnosc...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:03, 06 Paź 2015    Temat postu:

Pod Ostrołęką odkryto szczątki ofiar komunistycznego terroru

Pod Ostrołęką odkryto szczątki ofiar komunistycznego terroru - PAP

Szczątki ofiar komunistycznego terroru, odnaleziono w lasach na terenie gminy Lelis, niedaleko Ostrołęki (Mazowieckie). Informację o egzekucji przeprowadzonej tam w 1946 r. przekazał przypadkowy świadek tego zdarzenia, pragnący zachować anonimowość.

Prace ekshumacyjne prowadzi Fundacja Niezłomni im. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki". W odkrytej mogile natrafiono dotychczas na szczątki prawdopodobnie pięciu osób. Wszystkie, które uda się odnaleźć, zostaną wydobyte i poddane badaniom antropologicznym oraz genetycznym w celu identyfikacji ofiar, a następnie pochowane na cmentarzu w Ostrołęce lub w grobach rodzinnych, jeżeli taka będzie wola bliskich.
REKLAMA


Jak poinformował Wojciech Łuczak z Fundacji Niezłomni, w mogile spoczywają prawdopodobnie osoby rozstrzelane przez funkcjonariuszy NKWD lub KBW w marcu 1946 r. Przypuszczalnie są to: Władysław Prusaczyk - syn Adama, Bolesław Gnoza – syna Bolesława, Bronisław Lis – syn Stanisława oraz Dominik i Ludwik Trzcińscy – synowie Walentego.

- W mogile odnaleźliśmy dotychczas szczątki prawdopodobnie pięciu osób. Znaleźliśmy też około 30 łusek od pepeszy. Prace archeologiczne trwają – powiedział Łuczak.

Według niego, by ostatecznie potwierdzić tożsamość ofiar oraz ustalić okoliczności ich śmierci, oprócz prac archeologicznych i specjalistycznych badań, konieczna będzie także kwerenda historyczna.

- Bardzo cenna może okazać się też pomoc osób, które posiadają jakąkolwiek wiedzę na temat ofiar spoczywających w mogile, którą odnaleźliśmy na terenie gminy Lelis - podkreślił. Wszyscy, którzy chcieliby przekazać tego typu informacje proszeni są o kontakt z Fundacją Niezłomni lub z Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce.

- Idea, której hołdujemy, to wydobycie szczątków ofiar komunistycznego terroru z bezimiennych mogił, ich identyfikacja i godne pochowanie, już pod imieniem i nazwiskiem, w poświęconej ziemi – zaznaczył Łuczak.

Dyrektor powstającego ostrołęckiego Muzeum Żołnierzy Wyklętych Jacek Karczewski przyznał, że informację o znajdującej się w lesie mogile osób rozstrzelanych w marcu 1946 r. przez funkcjonariuszy komunistycznych służb bezpieczeństwa otrzymał od przypadkowego świadka tego zdarzenia, a następnie przekazał Fundacji Niezłomni.

- Świadek egzekucji, który był wtedy małym chłopcem, pragnie zachować anonimowość. Jak opowiada, był akurat w lesie z ojcem, gdy zobaczył nadjeżdżający od strony Ostrołęki wojskowy samochód. Świadek opisał też samą egzekucję. Z jego relacji wynika, że padły pojedyncze strzały oraz seria z karabinu maszynowego. Po pewnym czasie, w miejscu, gdzie zakopano ciała straconych, ustawił krzyż – powiedział Karczewski.

W jego ocenie, można przypuszczać, że rozstrzelane wówczas osoby należały do tzw. siatki terenowej, wspierającej żołnierzy antykomunistycznego podziemia niepodległościowego. - Oczywiście to jedynie przypuszczenie, które wymaga dokładnej weryfikacji. Mam nadzieję, że uda się ostatecznie potwierdzić nazwiska straconych osób – dodał Karczewski.

Na terenie ziemi ostrołęckiej po 1944 r. do organizacji i formacji antykomunistycznego podziemia niepodległościowego należało kilka tysięcy osób. Kilkaset z nich zginęło w walkach lub zostało zamordowanych przez NKWD, UB lub KBW. Ok. 500 żołnierzy AK zostało aresztowanych i wywiezionych do 1945 r. do więzień i łagrów w ZSRR.

Według szacunków, w 1945 r. do podziemia antykomunistycznego należało do 180 tys. osób, w tym ok. 17 tys. służyło w oddziałach partyzanckich. W walkach z NKWD, KBW, UB i MO poległo ponad 8,5 tys. żołnierzy. Ok. 80 tys. osób zostało aresztowanych i trafiło do więzień. Wielu z nich zmarło w wyniku tortur lub zostało straconych. Ostatnim z Żołnierzy Wyklętych był Józef Franczak, ps. "Lalek" (ur. 1918), który zginął w walce w 1963 r.

...

Ważne odkrycie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:32, 09 Paź 2015    Temat postu:

Wniosek do SN o nowy proces "żołnierza wyklętego"

Wniosek do SN o nowy proces "żołnierza wyklętego" - Shutterstock

Prokurator okręgowy w Szczecinie skierował do Sądu Najwyższego wniosek o ponowny proces ws. prawomocnie skazanego członka działającej w PRL organizacji niepodległościowej BOA - poinformowała dziś rzeczniczka szczecińskiej prokuratury Małgorzata Wojciechowicz.

- Prokurator skierował wniosek, działając na podstawie ustawy z 1991 r. o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego - powiedziała.
REKLAMA


Wniosek dotyczy prawomocnej decyzji sądowej z końca lat 90. - odmowy stwierdzenia nieważności wyroku skazującego Józefa Szymańskiego (zgodził się na upublicznienie nazwiska - red.) przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Szczecinie w 1948 r. na dożywotnie pozbawienie wolności, utratę praw na okres 5 lat i przepadek całego mienia za m.in. "przestępstwa szczególnie niebezpieczne w okresie odbudowy państwa".

Jak wyjaśniła Wojciechowicz, prokurator wniósł o wznowienie postępowania na korzyść Szymańskiego, ponieważ ujawniono nowe fakty i dowody wskazujące, że działał on na rzecz niepodległego państwa polskiego w ramach organizacji zbrojnego podziemia niepodległościowego o nazwie BOA i nie popełnił przestępstwa.

Według prokuratury nowymi dowodami są m.in. nieznane wcześniej zeznania innych członków BOA i osób z nimi związanych. Wskazują one jednoznacznie na niepodległościowy, a nie kryminalny charakter działalności członków BOA.

- Nowym faktem, nieznanym sądowi orzekającemu w tej sprawie jest to, iż działająca od 1945 do 1948 r. grupa pod nazwą "BOA" nie była w żadnym okresie swojego funkcjonowania grupą kryminalną, a oddziałem zbrojnego podziemia niepodległościowego, w ramach którego jej członkowie podejmowali działalność niepodległościową, za którą następnie zostali ukarani w 1948 r. w pokazowym, propagandowym procesie sądowym - dodała rzeczniczka.

Wyrokiem z 1948 r. Józef Szymański został uznany za winnego tego, że m.in. uczestniczył w związku zbrojnym "mającym na celu zbrodnie, jak gwałtowne zamachy, rabunki i nielegalne przechowywanie broni palnej".

W latach 90. wystąpił o unieważnienie wyroku. Szczeciński sąd okręgowy w 1999 r. odmówił jego unieważnienia. Tego samego roku Sąd Apelacyjny w Poznaniu tylko w niewielkim zakresie zmienił to orzeczenie, utrzymując jednak wyrok skazujący.

Wniosek ws. Szymańskiego to już trzeci tego rodzaju środek prawny wywiedziony przez Prokuratora Okręgowego w Szczecinie, dotyczący członków organizacji BOA.

W 2012 r., Sąd Najwyższy postanowił wznowić postępowanie w sprawie innego członka organizacji BOA, Stanisława Basiewicza. Postanowieniem z 2013 r. Sąd Okręgowy w Szczecinie stwierdził nieważność wyroku zapadłego w stosunku do niego.

SN, uwzględniając kolejny wniosek, wznowił postępowanie ws. stwierdzenia nieważności wymienionego wyroku dotyczącego Wacława Piotrowicza. Uchylił orzeczenia w tej sprawie i sprawę przekazał do ponownego rozpatrzenia szczecińskiemu sądowi. Postępowanie jest w toku.

Bojowy Oddział Armii (BOA) został utworzony prawdopodobnie w 1944 r. w okolicach Wołkowyska. Pierwszym dowódcą oddziału został Stefan Pabiś ps. Stefan. Terenem działania oddziału była Grodzieńszczyzna, a dokładniej okolice Wołkowyska i Zelwy.

Po wojnie grupa trafiła na Pomorze Zachodnie. Zimą 1945/1946 r. oddział liczył 21 członków i 15 współpracowników. Wiosną 1946 r. rozpoczął działalność propagandową oraz dywersyjną na terenie Bobolic i najbliższej okolicy.

Do wiosny 1948 r. większość członków oddziału została aresztowana, głównie dzięki donosom. Ostatecznie latem 1948 r. na ławie oskarżonych przed szczecińskim sądem zasiadło 24 żołnierzy i współpracowników oddziału. Aż sześciu oskarżonych skazano na karę śmierci, pięć wyroków wykonano. Skazani zginęli od strzału w potylicę.

Ogółem spośród 45 osądzonych w różnych procesach członków i współpracowników BOA aż sześciu zostało pozbawionych życia, dwóch skazano na dożywocie, 32 skazano na kary więzienia od roku do 15 lat.

IPN prowadził postępowanie w sprawie stosowania niedozwolonych metod śledczych przez funkcjonariuszy UB w Szczecinie wobec członków BOA. Zostało ono umorzone z powodu śmierci tych funkcjonariuszy.

...

To powinno byc dawno automatycznie anulowane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:49, 20 Paź 2015    Temat postu:

Brakuje pieniędzy na film o Żołnierzach Wyklętych. Wstrzymano zdjęcia

"Produkcja walczy o przetrwanie" - youtube.com

Twórcy filmu "Wyklęty" o losach żołnierzy podziemia antykomunistycznego musieli wstrzymać zdjęcia z przyczyn finansowych. Obraz powstaje wyłącznie z darowizn. Pieniądze się skończyły. - Produkcja walczy o przetrwanie – powiedział aktor i producent Marcin Kwaśny.

Fabularny pełnometrażowy film realizuje Fundacja "Między Słowami", której Kwaśny jest założycielem. Losy bohaterów wzorowane są na przeżyciach m.in. Józefa Franczaka "Lalka", Hieronima Dekutowskiego "Zapory" i Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki". Na ekranie pojawią się m.in. Marcin Kwaśny, Olgierd Łukaszewicz, Janusz Chabior i Marek Siudym. Twórcy planowali, że premiera odbędzie się jesienią przyszłego roku.
REKLAMA


Zdaniem Kwaśnego zrealizowana już została ponad jedna-trzecia zdjęć. - Aby je dokończyć potrzeba co najmniej 500 tys. zł. Potem pozostanie nam jeszcze postprodukcja – powiedział PAP.

Film powstaje wyłącznie z pieniędzy pochodzących ze zbiórki społecznej i od sponsorów. - Kręcimy, gdy mamy pieniądze. Teraz musieliśmy wstrzymać zdjęcia październikowe, bo skończyły się fundusze. Mamy za sobą bardzo drogie zdjęcia, w których uczestniczyli kaskaderzy. Kręciliśmy wybuchy. To były bardzo wymagające sceny, a ich koszt ogromny – powiedział Kwaśny.

Twórcy filmu zwrócili się o pomoc publikując w internecie apel.

Do wsparcia "Wyklętego" zachęcają aktorzy, którzy w nim występują, m.in. Piotr Cyrwus, Grzegorz Kowalczyk i Marek Siudym. W krótkim filmie autorzy użyli fragmentów już nakręconych zdjęć.

Aby zgromadzić pieniądze na film Fundacja uruchomiła też na stronie [link widoczny dla zalogowanych] sprzedaż cegiełek. Są nimi film fabularny o polskich oficerach zamordowanych w Katyniu "Pre Mortem" z udziałem m.in. Beaty Tyszkiewicz i Pawła Deląga, a także audiobook w wykonaniu Marcina Kwaśnego z raportem rtm. Witolda Pileckiego, w którym – po ucieczce z obozu Auschwitz - alarmował o zbrodniach dokonywanych przez Niemców na Polakach, Cyganach i masowej zagładzie Żydów.

Kwaśny podkreślił, że swoim filmem chce przybliżyć postacie Żołnierzy Wyklętych szerszej publiczności. Aktor zagrał już rolę rtm. Witolda Pileckiego w fabularyzowanym dokumencie, który niedawno wszedł na ekrany kin. - Zacznijmy robić filmy o bohaterach, przestańmy samobiczować się i pokazywać, jakimi to byliśmy podczas wojny oprawcami. Uważam, że jesteśmy narodem bohaterów. Pilecki jest tego najlepszym przykładem. Tych zapomnianych bohaterów jest więcej – uważa.

Główna akcja "Wyklętego" toczy się od czerwca 1945 r. do przełomu stycznia i lutego 1948 r. Jest też analogia do czasów współczesnych oraz część retrospekcyjna z powstania warszawskiego.

Obraz skupia się na wątku osamotnienia, w jakim znaleźli się Żołnierze Wyklęci tocząc nierówną walkę. Bohaterem filmu jest kpr. Franciszek Józefczyk ps. Lolo. To postać fikcyjna, choć wzorowana m.in. na Józefie Franczaku "Lalku", Franciszku Przysiężniaku "Ojcu Janie" i Zdzisławie Brońskim "Uskoku". Jego dowódca por. Wiktor łączy przeżycia m.in. Hieronima Dekutowskiego "Zapory", Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki", Mariana Bernaciaka "Orlik" i Jana Tabortowskiego "Bruzdy".

Postać kreowana przez Olgierda Łukaszewicza jest analogią do zagranego przez niego gen. Augusta Fieldorfa "Nila". W filmie jest wyższym dowódcą AK, który jak wielu mu podobnych, trafia do więzienia. Widoczni są też funkcjonariusze UB - wiceminister bezpieczeństwa publicznego Mieczysław Mietkowski i płk. Józef Różański.

Fundacja artystyczna "Między Słowami" powstała w 2008 r. Jej głównym celem jest powołanie do życia teatru na warszawskiej Pradze oraz promocja młodej, polskiej kultury. Dzięki jej działalności wystawiono kilka premier teatralnych. "Wyklęty" jest pierwsza produkcją filmową.

...

Film ze skladek. Znakomicie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:36, 05 Gru 2015    Temat postu:

Świętokrzyskie: odnaleziono szczątki dwóch ofiar egzekucji


Szczątki dwóch ofiar, prawdopodobnie komunistycznego terroru, odnaleziono w leśnej mogile w miejscowości Zgórsko k. Kielc. Tożsamość obu osób nie jest znana. Prace ekshumacyjne, prowadzi Fundacja Niezłomni im. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki".

- W jamie grobowej odkryliśmy szczątki dwóch osób. Jedna z nich ma skrępowane z tyłu ręce i wyraźne ślady postrzału. Antropolog będzie ustalał wiek i płeć obu osób. Zostanie pobrany również materiał genetyczny – powiedział dziś prezes Fundacji Niezłomni Wojciech Łuczak.

Dodał, że w mogile natrafiono także na metalowy szkaplerzyk z Matką Boską i metalową sprzączkę, a także na łuskę pocisku od "pepeszy". - Ustalamy jeszcze rok, w którym łuska ta została wyprodukowana. Prawdopodobnie jest to 1944 lub 1947 r. – wyjaśnił Łuczak.

Jak zaznaczył, leśną mogiłę w Zgórsku pod Kielcami (gm. Sitkówka-Nowiny) odkryto na podstawie znanych wcześniej relacji mówiących o tym, że po 1945 r. na terenie położonym za ówczesnym budynkiem tamtejszego KBW dochodziło do egzekucji, w tym osób przetrzymywanych w kieleckim więzieniu.

Fundacja Niezłomni apeluje do wszystkich mających jakąkolwiek wiedzę, na temat mogiły w Zgórsku pod Kielcami oraz na temat osób tam spoczywających o wszelkie informacje - można je przesyłać e-mailem na adres: [link widoczny dla zalogowanych].

Łuczak podkreślił, że materiał DNA pobrany przez specjalistów ze znalezionych szczątków, trafi do budowanej z udziałem Fundacji Niezłomni bazy genetycznej ofiar komunistycznego terroru, która jest ogólnie dostępna. - Mam nadzieję, że uda się ustalić tożsamość tych osób - dodał.

Przyznał, że planowany jest ponowny pochówek szczątków ze Zgórska – ustalono wstępnie, że na cmentarzu w Kielcach. Rozmowy w tej sprawie prowadzone są m.in. z tamtejszym urzędem wojewódzkim. - Data i forma pochówku nie są jeszcze znane – zaznaczył Łuczak.

Na miejscu odkrycia był już m.in. Sławomir Ciaś z Wydziału Polityki Społecznej Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach. Jak powiedział "wiele wskazuje na to, że są to ofiary zbrodni powojennych. Pewności jednak nie ma, konieczne są dalsze badania" – dodał. O odkryciu została poinformowana także kielecka delegatura Instytutu Pamięci Narodowej.

...

Brawo fundacja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:59, 18 Gru 2015    Temat postu:

Białystok planuje rok wydarzeń upamiętniających "Inkę"

Pomnik "Inki" w Gdańsku - Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta

Wydanie komiksu, wystawa, kampania bilboardowa, ale też konferencja naukowa mają przybliżać w Białymstoku postać sanitariuszki Danuty Siedzikówny "Inki", rozstrzelanej przez NKWD. W poniedziałek radni miasta ogłosili rok 2016 rokiem "Inki".

Danuta Siedzikówna "Inka" pochodziła z Białostocczyzny, w 1946 roku została skazana na śmierć przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa. Miała 17 lat. W 2016 roku minie 70 lat od jej śmierci.

Rada stanowisko o roku "Inki" przegłosowała jednogłośnie, wniosek złożył radny PiS Paweł Myszkowski. W stanowisku radni zapisali, że doceniają jej znaczenie w "historii naszego miasta i regionu". "Jej niezłomna postawa urasta do rangi symbolu wierności takim zasadom wyniesionym z rodzinnego domu, jak: miłość do ojczyzny, wolność, honor, godność" - napisali radni.

W Białymstoku ma powstać w przyszłym roku pomnik upamiętniający Siedzikównę. Projekt został zgłoszony do realizacji w ramach budżetu obywatelskiego.

...

I jeszcze ludzie glosowali!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:27, 22 Sty 2016    Temat postu:

Urząd Miasta Kielce

Kielce: Tropem Wilczym. Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych

Kielce: Tropem Wilczym. Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych - um.kielce.pl / UM Kielce

28 lutego 2016 roku Fundacja Wolność i Demokracja po raz czwarty organizuje projekt "Tropem Wilczym. Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych". W imieniu Fundacji Wolność i Demokracja zapraszamy na kielecką edycję imprezy do Parku Miejskiego im. Stanisława Staszica - podaje UM Kielce.

Od godziny 12:00 na terenie Parku Miejskiego odbędą się biegi na dystansach 1963m. oraz 10 km Pierwszy dystans symbolizuje datę śmierci ostatniego z Żołnierzy Wyklętych Józefa Franczaka ps. "Lalek".
REKLAMA


Bieg honorowy na dystansie 1963 m - start godzina 12.00

Jest to rodzinny happening, którego długość odnosi się do daty pojmania i śmierci ostatniego Żołnierza Wyklętego - Józefa Franczaka ps. Lalek.

Start i meta do Biegu usytuowane będą na terenie Parku Miejskiego im. Stanisława Staszica. Trasa poprowadzona zostanie alejkami Parku.

Bieg Główny na 10 km

To zawody biegowe, poprowadzone ulicami miasta. Idealne dla zawodowców i biegaczy amatorów. Trasa posiada atest PZLA.

Punkt startu - Park Miejski im. Stanisława Staszica w Kielcach.

Punkt mety - Ośrodek Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej, Wzgórze Zamkowe w Kielcach.

Start w biegu na obu dystansach jest całkowicie darmowy. Więcej informacji o trasach i wydarzeniu na stronie UM Kielce.

...

Cenne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:23, 16 Lut 2016    Temat postu:

W Orłowie powstanie Panteon Żołnierzy Wyklętych

Na cmentarzu w Orłowie na Mazurach wmurowano kamień węgielny pod Panteon Niezłomnych Żołnierzy Wyklętych, który powstanie w miejscu pochówku żołnierzy 3. Brygady Wileńskiej Narodowego Zjednoczenia Wojskowego poległych przed 70 laty w bitwie z NKWD-UB.

Uroczyste wmurowanie aktu erekcyjnego i kamienia węgielnego pod budowę panteonu odbyło się w 70. rocznicę bitwy pod wsią Gajrowskie. Była to największa na Mazurach bitwa polskiego podziemia niepodległościowego z sowieckim NKWD i innymi formacjami komunistycznego aparatu terroru.

REKLAMA

Jak powiedział PAP wójt gminy Wydminy Radosław Król, odsłonięcie panteonu zaplanowano jeszcze w tym roku na cmentarzu komunalnym w Orłowie. Spoczywa tam dziewięciu - poległych 16 lutego 1946 r. - żołnierzy 3. Brygady Wileńskiej NZW, których szczątki odnaleziono w 2014 r. na dawnym polu bitwy.

- Chcemy nadać odpowiednią rangę kwaterze wojennej, żeby stała się miejscem pamięci bohaterów tamtych wydarzeń. Teraz na mogiłach poległych są tylko kopce i białe brzozowe krzyże. Zbudujemy panteon w prostym stylu z granitowymi krzyżami i dwiema kolumnami, na których będą umieszczone orły jagiellońskie - mówił wójt.

Gmina utworzy też między Wydminami a Gajrowskimi szlak edukacyjno-historyczny po miejscach związanych z pobytem i walkami żołnierzy 3. Brygady Wileńskiej w tej części Mazur.

Szczątki dziewięciu żołnierzy podziemia narodowego odnalazła i ekshumowała Fundacja Niezłomni im. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki". Zostali pochowani z wojskowym ceremoniałem w lutym ub. roku na cmentarzu w Orłowie. W nieznakowanych jamach grobowych na dawnym polu bitwy może jeszcze leżeć nawet 13 innych poległych. Dotychczasowe poszukiwania - prowadzone w kilkunastu wytypowanych miejscach - zakończyły się jednak niepowodzeniem.

Fundacja poszukuje również rodzin poległych i zleciła badania identyfikacyjne odnalezionych szczątków. Na podstawie materiału genetycznego ustalono dotychczas tożsamość jednego z poległych pod Gajrowskimi - dowódcy 2. plutonu Pogotowia Akcji Specjalnej brygady ppor. Jana Boguszewskiego, ps. Bitny.

Według historyków w bitwie zginął jeszcze jeden oficer - ppor. Włodzimierz Jurasow "Wiarus", a także plut. Józef Kupiec "Ryszard" i żołnierze znani jedynie z pseudonimów: "Modrzew", "Fala", "Kwiat", "Tęcza", "Zawisza" i "Żandarm".

W lutym 1946 r. na kwaterach we wsi Gajrowskie na skraju Puszczy Boreckiej przebywało ok. 130 żołnierzy z 3. Brygady Wileńskiej NZW. Zostali tam zaskoczeni przez obławę, w której uczestniczyło 1,5 tys. funkcjonariuszy NKWD, UB, KBW i MO. Szacuje się, że podczas walki zginęło 16-22 partyzantów, ale dokładnych strat po obu stronach nigdy nie ustalono.

W kilka dni po bitwie ciała dziewięciu z poległych odnaleźli i pochowali w lesie mieszkańcy Gajrowskich. Przez wiele lat miejscowi składali w tym miejscu kwiaty i stawiali znicze. W 1994 r. wzniesiono tam pomnik, ufundowany przez środowisko kombatantów podziemia narodowego.

W wyniku starcia pod Gajrowskimi 3. Brygada Wileńska została musiała wycofać się na Podlasie. W ten sposób zakończyła - trwający ponad tydzień - "rajd po Prusach", podczas którego partyzanci m.in. zajęli na kilka godzin Wydminy i wywiesili flagi z orłem w koronie.

3. Brygadą NZW dowodził kpt. Romuald Rajs ps. Bury, który w ocenie historyków był jednym z najbardziej kontrowersyjnych dowódców powojennego podziemia, odpowiedzialnym za pacyfikację białoruskich wsi w okolicach Bielska Podlaskiego i śmierć ok. 80 osób cywilnych.

....

Oczywista sprawa że ich wspominamy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:47, 27 Lut 2016    Temat postu:

Radio Olsztyn

Rozpoczęły się obchody Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Bartoszycach
Rozpoczęły się obchody Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Bartoszycach - Łukasz Węglewski / Radio Olsztyn

W Bartoszycach rozpoczęły się obchody Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Wydarzenia okolicznościowe potrwają do wtorku.

W kolejnych dniach w programie przewidziano m.in. wystawę, grę uliczną, recital oraz pokaz filmu pt. "Inka". Będą także prelekcje oraz nabożeństwa. Oficjalne uroczystości odbędą się na cmentarzu. Do 11 marca w specjalnych gablotach na Placu Konstytucji 3 Maja można oglądać wystawę poświęconą Żołnierzom Wyklętym.
REKLAMA


Na niedzielę 28 lutego zaplanowano grę uliczną i recital słowno-muzyczny harcerzy. Natomiast we wtorek 1 marca będzie można obejrzeć film o sanitariuszce oddziału majora Łupaszki – Danucie Siedzikównie pseudonim Inka.

W czasie wojny Inka straciła rodziców. Wstąpiła do partyzantki, po wojnie działała w antykomunistycznym podziemiu. Latem 1946 ujęta przez UB, na podstawie absurdalnych zarzutów została osądzona i skazana na śmierć. Inka została zabita strzałem w głowę w Gdański, na 6 dni przed ukończeniem 18 lat. W okrutnym śledztwie nikogo nie wydała.

We wtorek w Bartoszycach odbędzie się uroczysta msza święta, po niej przy krzyżu AK na cmentarzu przy ul. Kętrzyńskiej rozpoczną się uroczystości upamiętniające Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

...

Trzeba przywracac prawde.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:20, 27 Lut 2016    Temat postu:

W Warszawie zostaną uczczeni Żołnierze Wyklęci
Warszawa uczci Wyklętych - PAP

W Warszawie zostaną uczczeni żołnierze antykomunistycznego podziemia. Dzisiejsze uroczystości organizuje Społeczny Komitet Obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

Jeden z organizatorów Wojciech Boberski wyjaśnia, że chodzi przede wszystkim o upamiętnienie tych, którzy przez lata byli skazani za swoją walkę na zapomnienie. Po latach zacierania śladów i otaczania ich "złą sławą" przez komunistyczne władze i propagandę PRL-u powracają dzięki społecznym inicjatywom.

Żołnierze Wyklęci, nazywani również żołnierzami drugiej konspiracji, byli uczestnikami powstania, które rozpoczęło się po wejściu Armii Czerwonej na tereny Polski w 1944 roku. - Ci ludzie nie godząc się na sowietyzację kraju, zachowali się jak trzeba - podkreśla Wojciech Boberski.

Jedna z uroczystości rozpocznie się o 12.00 przy Pomniku Poległym i Pomordowanym na Wschodzie, który upamiętnia Polaków zesłanych na Syberię. Wśród nich byli też Żołnierze Wyklęci, którzy dostali się po zakończeniu II wojny do sowieckiej niewoli i byli deportowani w głąb Związku Radzieckiego.

Również o 12.00 rozpocznie się uroczystość na Cmentarzu Bródnowskim przy Pomniku Więźniów Politycznych Straconych w latach 1944-1956. Tam zamordowani przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, członkowie podziemia antykomunistycznego byli grzebani w bezimiennych mogiłach.

Według szacunków historyków w walkach z sowietami oraz w komunistycznych katowniach zginęło około 50 tysięcy osób.

...

To oczywistosc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:29, 28 Lut 2016    Temat postu:

IAR

Bieg upamiętniający Żołnierzy Wyklętych

Ponad 42 tysięcy osób w Polsce weźmie dziś udział w biegu "Tropem Wilczym". Ma on upamiętnić Żołnierzy Wyklętych. W akcji będzie uczestniczyć prawie 200 miast w kraju i za granicą. Hołd Bohaterom Niezłomnym biegacze również złożą między innymi w Nowym Sączu.

- Odzew był bardzo duży, na liście startowej mamy ponad sto osób - mówi koordynator nowosądeckiego biegu Marek Ruchała. Dystans biegu to 1963 metry. Nawiązuje do roku w którym zginął ostatni Żołnierz Wyklęty - Józef Franczak ps. Lalek.
REKLAMA


Zawodnicy otrzymają specjalne koszulki z wizerunkiem Żołnierzy Wyklętych, a zwycięscy specjalne medale. Inicjatorem projektu jest Fundacja Wolność i Demokracja. To już jego czwarta edycja. Wydarzenie zorganizowano z okazji zbliżającego się Narodowego Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych". Obchodzimy go 1 marca. W tym dniu oddaje się hołd żołnierzom polskiego podziemia antykomunistycznego i antysowieckiego działającego w Polsce w latach 1944 - 1963. Szczegóły co do biegu w poszczególnych miastach można znaleźć na stronie [link widoczny dla zalogowanych]

....

Znakomicie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:19, 28 Lut 2016    Temat postu:

Świat pobiegnie "Tropem Wilczym". Biegacze uczczą Żołnierzy Wyklętych

W ponad 170 miastach świata odbędzie się bieg: "Tropem Wilczym. Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych". W Warszawie rozpocznie się o godz. 12 w Parku Skaryszewskim i wezmą w nim udział ponad 3 tys. osób. Dla Żołnierzy Wyklętych pobiegną również mieszkańcy m.in.: Chicago, Londynu i Nowego Jorku.

Biegi odbędą się m.in. u naszych wschodnich sąsiadów: na Litwie, Ukrainie i Białorusi. W sumie w tym symbolicznym wydarzeniu pobiegnie ponad 40 tys. osób.

Coraz więcej biegaczy

– Projekt narodził się cztery lata temu i z roku na rok cieszy się coraz większym zainteresowaniem - mówi koordynator projektu Olga Semeniuk z Fundacji Wolność i Demokracja. W pierwszej edycji – biegu na orientację po lesie – wzięło udział około 60 osób, w 2015 roku w hołdzie żołnierzom antykomunistycznego podziemia, pobiegło już ponad 20 tys. zawodników w 81 miastach.

Biegi będą się odbywały na symbolicznym dystansie 1963 metrów. Jest to hołd dla ostatniego partyzanta, ponieważ Józef Franczak pseudonim "Laluś", poległ właśnie w 1963 roku. Ponadto w Warszawie biegacze będą rywalizować na dystansach 5 i 10 kilometrów.

Biegom towarzyszyć będą występy grup rekonstrukcyjnych, wystawy, gry rodzinne, a także poczęstunek z kuchni polowej. A 1 marca obchodzić będziemy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

...

Znakomicie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:00, 28 Lut 2016    Temat postu:

W Warszawie biegną dla Żołnierzy Wyklętych
Apel poświęcony Pamieci Żołnierzy Wyklętych - Wojciech Trepka / Agencja Gazeta

Wspominają Żołnierzy Wyklętych przez biegi oraz inicjatywy historyczne. Mowa o uczestnikach ogólnopolskiej akcji Bieg "Tropem Wilczym". W Warszawie impreza odbywa się w Parku Skaryszewskim. Na linii startu zameldowało się ponad trzy tysiące osób. Podobne imprezy odbywają się w ponad 170 miastach świata.

Bieg nosi nazwę "Tropem Wilczym. Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych". Dla Żołnierzy Wyklętych pobiegną również mieszkańcy m.in.: Chicago, Londynu i Nowego Jorku. Imprezy odbędą się m.in. u naszych wschodnich sąsiadów: na Litwie, Ukrainie i Białorusi. W sumie w tym symbolicznym wydarzeniu pobiegnie ponad 40 tys. osób.
REKLAMA


Coraz więcej biegaczy

– Projekt narodził się cztery lata temu i z roku na rok cieszy się coraz większym zainteresowaniem - mówi koordynator projektu Olga Semeniuk z Fundacji Wolność i Demokracja. W pierwszej edycji – biegu na orientację po lesie – wzięło udział około 60 osób, w 2015 roku w hołdzie żołnierzom antykomunistycznego podziemia, pobiegło już ponad 20 tys. zawodników w 81 miastach.

Biegacze startują na trzech dystansach: 10 i 5 kilometrów oraz symbolicznych 1963 metrach. Jest to hołd dla ostatniego partyzanta, ponieważ Józef Franczak pseudonim "Lalek", poległ właśnie w 1963 roku. - Biegniemy bardziej ze względu na historię, niż własne zdrowie. Ta piękna karta jest wciąż nieodkryta do końca. Sport jest dobrą okazją, by informować społeczność o działalności Żołnierzy Wyklętych - powiedzieli na mecie uczestnicy biegu.

W imprezie uczestniczą całe rodziny. Rodzice z dziećmi mogą zagrać w terenową grę historyczną nawiązującą do działalności Żołnierzy Wyklętych. Trasę przeanalizował Piotr Lorentz z 22. Szczepu "Watra" imienia Kazimierza Skorupki. - Są zarówno elementy sprawnościowe: podbiegi czy lekka wspinaczka oraz zagadki wymagające logicznego myślenia. Ważne jest to, by współpracować w ramach rodziny - wyjaśnia.

Biegom towarzyszyć będą występy grup rekonstrukcyjnych, wystawy, gry rodzinne, a także poczęstunek z kuchni polowej. 1 marca obchodzić będziemy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

W Warszawie impreza potrwa do godziny 15.00. Biegi odbędą się też u naszych wschodnich sąsiadów: na Litwie, Ukrainie i Białorusi.
TVP Player

...

Trzeba przywracac pamiec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 0:10, 29 Lut 2016    Temat postu:

Kraków: w Parku Jordana odsłonięto popiersia Żołnierzy Wyklętych

Popiersia Żołnierzy Wyklętych - mjr. Hieronima Dekutowskiego ps. "Zapora", wybitnego dowódcy liniowego oraz sierż. Józefa Franczaka ps. "Lalek", ostatniego partyzanta poległego w 1963 r. - zostały odsłonięte w niedzielę w parku im. dra H. Jordana w Krakowie.

Wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin podkreślił podczas uroczystości, że wolna Polska swoją niepodległość zawdzięcza "ofierze życia i krwi żołnierzy niezłomnych". Jak mówił, wszyscy jesteśmy im winni wdzięczność, pamięć i najgłębszy szacunek.
REKLAMA


- Przez dziesiątki lat wasza pamięć była wymazywana z naszej narodowej świadomości. Nasze dzisiejsze spotkanie, fakt, że jest tu tak wielu młodych ludzi, młodych patriotów to jest dowód na wasze zwycięstwo; przegraliście bitwę, straciliście życie, ale wygraliście wojnę, wygraliście historię, wygraliście pamięć, wygraliście Polskę - mówił Gowin.

Pomniki "Zapory" i "Lalka" stanęły w Galerii Wielkich Polaków XX wieku w Parku Jordana wśród m.in. popiersi innych żołnierzy niezłomnych. W parku tym od blisko 120 lat trwa tradycja upamiętniania sławnych i wybitnych Polaków. Do tej pory zgromadzono ok. 40 podobizn.

Do tradycji jordanowskiej łączącej krzewienie kondycji fizycznej młodego pokolenia z wychowaniem w patriotycznym duchu nawiązał prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników uroczystości. Przesłanie odczytał prezydencki minister Wojciech Kolarski.

- Jako Polak i krakowianin bardzo się cieszę z powrotu do zwyczaju upamiętniania wybitnych rodaków w Parku Jordana. Uważam za ważne i cenne, że wśród uwiecznionych coraz liczniejszą grupę stanowią uczestnicy podziemia antykomunistycznego - napisał prezydent.

Jak pokreślił Duda, reżim komunistyczny chciał skazać żołnierzy niezłomnych na zapomnienie i wymazanie z narodowej historii. Przypomniał, że wielu z nich wciąż spoczywa w bezimiennych dołach śmierci. - Wierzę, że uda ich się odnaleźć - jest to wielkie zadanie, które suwerenna Rzeczpospolita ma obowiązek kontynuować - podkreślił prezydent w liście.

- Wolna Polska musi pamiętać i czcić ich heroiczną ofiarę, winniśmy dokładać wszelkich starań, by losy i czyny żołnierzy niezłomnych były coraz szerzej znane, zwłaszcza młodym Polakom (...). Dzięki tym pomnikom Park Jordana jest wciąż miejscem wzrastania fizycznego i duchowego. Niech tutaj formują się polskie serca i silne charaktery, zawsze gotowe, by służyć Polsce - zaznaczył Duda.

Uroczystość w Parku Jordana z okazji Narodowego Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" poprzedziła msza św. w Bazylice Mariackiej i Marsz Pamięci, który przeszedł ulicami Krakowa. Marsz prowadziła orkiestra wojskowa i kompania honorowa Garnizonu Kraków. Wiele osób niosło transparenty z wizerunkami "Żołnierzy Wyklętych", biało-czerwone chorągiewki i kwiaty.

...

To cieszy Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 0:12, 29 Lut 2016    Temat postu:

Kielce: biegli w hołdzie Żołnierzom Wyklętym
Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Kielcach - Urząd Miasta Kielce

"Tropem Wilczym. Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych", czyli największy bieg pamięci w Polsce, odbył się również w Kielcach. Uczestnikom nie przeszkodził deszcz. W Parku Miejskim im. Stanisława Staszica spotkało się niemal 1000 osób.

Biegli w dwóch grupach. Pierwsza - przeszło stuosobowa, miała do pokonania 1963 metry - dystans ten odnosi się do daty śmierci ostatniego Żołnierza Wyklętego - Józefa Franczaka ps. Lalek. Trasa krótszego biegu poprowadzona została alejkami Parku.
REKLAMA


Na metę przed Ośrodkiem Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej jako pierwszy dotarł Szymon Szymański. Jako drugi dobiegł Kamil Zarychta, trzeci był Mariusz Jedynak. Zostali uhonorowani nagrodami ufundowanymi przez wojewodę świętokrzyską oraz prezydenta Kielc. Wśród pań najszybsza na krótszym dystansie była Klaudia Kotańska. Drugie miejsce zajęła Natalia Chmiel, trzecie - Maria Duda.

Bieg na drugim, znacznie dłuższym, dystansie zgromadził przeszło 900 osób. Mieli do pokonania 10 kilometrów. Trasa została poprowadzona ulicami miasta. Na metę, wśród panów, pierwszy dotarł Sylwester Lepiarz, drugi był Łukasz Woźniak, trzeci - Tomasz Biskupski. W grupie pań najszybsza była Sabina Jarząbek, tuż za nią uplasowała się Lidia Czarnecka, jako trzecia ukończyła bieg Ilona Kardaś.

...

Znakomicie. To jest normalnosc. Patologia bylo przemilczenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:49, 29 Lut 2016    Temat postu:

Wrocławskie obchody upamiętniające Żołnierzy Wyklętych
Tomasz Pajączek
Dziennikarz Onetu
Ruszają obchody ku czci Żołnierzy Wyklętych - [link widoczny dla zalogowanych]

We wtorek z okazji Narodowego Dnia Pamięci o Żołnierzach Wyklętych przejdzie marsz ulicami Wrocławia. A już dziś uroczyste obchody odbędą się m.in. w XVII Liceum Ogólnokształcącym. W czasie "wieczoru pamięci" uczniowie chcą oddać hołd żołnierzom za ich niezłomną postawę patriotyczną.

W programie uroczystości w XVII LO we Wrocławiu, które mieści się przy ul. Tęczowej, jest m.in. wspólne śpiewanie piosenek partyzanckich oraz piosenek z okresu drugiej konspiracji. Dzisiejsza gala poświęcona pamięci o Żołnierzach Wyklętych rozpocznie się o godz. 18. W wydarzeniu może uczestniczyć tak naprawdę każdy.
REKLAMA


W zeszły piątek podobne uroczystości odbyły się już w VIII LO. W czasie szkolnego apelu uczniowie "ósemki" odegrali scenę egzekucji Żołnierzy Wyklętych. Jak podaje Gazeta Wyborcza, w planach było też odczytanie fragmentu tekstu Leszka Czajkowskiego pt. "Żołnierzom Wyklętym", w którym jest mowa o "lewackich szmatach" i "bezwstydnym Żydzie". Ostatecznie jednak z tej części przedstawienia zrezygnowano.

– Apel zorganizowany przez uczniów jest przede wszystkim lekcją historii i propaguje patriotyczne postawy. Nie zawiera elementów nacjonalistycznych i antysemickich oraz nie manifestuje nienawiści i rasistowskich akcentów w murach naszej szkoły – informuje w specjalnym oświadczeniu Krystyna Socha, dyrektorka VIII LO we Wrocławiu.

Tymczasem jutro, w ramach obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych odbędzie się przemarsz ulicami miasta. Za jego organizację odpowiada Stowarzyszenie Odra – Niemen.

O godzinie 18 uczestnicy symbolicznego marszu wyruszą z wrocławskiego Rynku i przejdą przez Kazimierza Wielkiego, Krupniczą, Podwale, Świdnicką – i dalej w kierunku placu Wolności. Całość może potrwać dwie godziny. W tym czasie na trasie przemarszu kierowcy muszą liczyć się z utrudnieniami.

...

Brawo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:26, 01 Mar 2016    Temat postu:

Radio Olsztyn

Olsztyn: Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. "Inka" patronką szkoły
Danuta Siedzikówna "Inka" - Materiały prasowe

Po raz szósty w całej Polsce obchodzony będzie Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W Olsztynie uroczystości rozpoczęły się o 11:00 okolicznościową akademią w Warmińsko-Mazurskim Urzędzie Wojewódzkim. Zaplanowano m.in. prelekcję historyczną, wręczenie odznaczeń oraz mianowanie na pierwszy stopień oficerski. Natomiast o 13:00 przy Pomniku Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego odbył się Apel Poległych, złożono kwiaty i zapalono znicze.

W Elblągu uroczystości odbędą się przy Pomniku Polskiego Państwa Podziemnego i Żołnierzy Armii i Krajowej. W Ełku Gimnazjum nr 1 otrzyma imię Danuty Siedzikówny pseudonim "Inka" – sanitariuszki zamordowanej przez komunistów.
REKLAMA


Na ulicach Giżycka odbędzie się kwesta na ekshumację i identyfikację żołnierzy. Poprowadzą ją wolontariusze Fundacji Niezłomni im. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki". Fundacja przygotowała też wystawę przedstawiającą sylwetki Żołnierzy Wyklętych. Niektóre z materiałów pochodzą ze zbiorów 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej. Natomiast o 11:00 w giżyckim Klubie Garnizonowym rozpocznie się wykład Renaty Gieczewskiej z Instytutu Pamięci Narodowej w Olsztynie. Będzie też recytacja wierszy o Żołnierzach Wyklętych.

W Węgorzewie o 17:00 na Rondzie im. Żołnierzy Wyklętych zapalone zostaną znicze w barwach narodowych, a w Orzyszu zaplanowano mszę świętą, uroczystości przy pomniku "1920" oraz 1. Nocny Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

Święto ustanowiono w hołdzie Żołnierzom Wyklętym – bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy z bronią w ręku przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu.

Żołnierze Wyklęci powiedzieli nie sowietyzacji Polski – mówi historycy. Dziś obchodzony jest w Polsce Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Wybrano 1 marca dla upamiętnienia rocznicy stracenia w więzieniu mokotowskim w Warszawie, w 1951 roku członków ostatniego – IV Zarządu Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość".

...

Znakomicie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:39, 01 Mar 2016    Temat postu:

Radio PiK

Włocławek uczci Żołnierzy Wyklętych
Włocławek uczci Wyklętych - [link widoczny dla zalogowanych]

Włocławek uczci pamięć Żołnierzy Wyklętych - bohaterów zbrojnego podziemia antykomunistycznego. Uroczystości rozpoczną się już o 17.

Miejskie uroczystości z udziałem prezydenta Torunia rozpoczną się o 17.00 przed pomnikiem Armii Krajowej przy ulicy Reymonta. Stąd ulicami miasta ruszy marsz pamięci do Kościoła Ojców Franciszkanów na Placu Wolności. Tu odprawione będzie uroczyste nabożeństwo w intencji Żołnierzy Wyklętych.

Po mszy włocławianie złożą kwiaty i zapalą znicze przed tablicą pamiątkową, poświęconą bojownikom niepodległościowego podziemia.

...

Podlaskie: obchody Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Augustowie
Augustów uczci Wyklętych - [link widoczny dla zalogowanych]

W Augustowie rozpoczęły się obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Bierze w nich udział m.in. szefowa rządu Beata Szydło.

W augustowskiej bazylice trwa nabożeństwo w intencji Żołnierzy Wyklętych i osób, które udzielały im wsparcia. Po nim uczestnicy uroczystości przejdą pod Pomnik Żołnierzy Polski Podziemnej Poległych na Kresach II RP w latach 1944-1954. Tam, po okolicznościowych wystąpieniach, złożone będą kwiaty i zapalone znicze.

Przed nabożeństwem wieńce ku upamiętnieniu ofiar represji złożono także pod tzw. Domem Turka, który w przeszłości był siedzibą NKWD i Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Augustowie. W piwnicach był areszt dla ok. 30 więźniów.

....

Nie jest bynajmniej tak pieknie. Wystarczy poczytac komentarze w internecie gdzie wklejaja ubeckie statystyki ile to ,,zbrojne podziemie" zamordowalo.
Pamietajcie ze komuna tym pojeciem okreslala.
1.AK
2.Narodowcow
3.Bandytow ktorych bylo duzo i uzbrojonych.
4. Hitlerowskich niedobitkow
5. Zbrodniarzy z UPA
I to razem liczyli co bylo kolejna zbrodnia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:51, 01 Mar 2016    Temat postu:

TVP Info

Wyklęta "Sarenka" walczy o dobre imię Żołnierzy


1 marca 1951 r. w więzieniu MBP na warszawskim Mokotowie, po pokazowym procesie, rozstrzelanych zostało siedmiu członków niepodległościowego IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". Od 2011 r. 1 marca obchodzony jest jako Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

Egzekucja rozpoczęła się o godz. 20. Skazani byli kolejno podprowadzani na miejsce kaźni, a kat strzelał im w tył głowy. Ciał zamordowanych nie wydano rodzinom. Pogrzebano je w nieznanym do dziś miejscu. Śmierć ponieśli: Łukasz Ciepliński, Adam Lazarowicz, Mieczysław Kawalec, Józef Rzepka, Franciszek Błażej, Józef Batory i Karol Chmiel.

Ruch Oporu bez Wojny i Dywersji "Wolność i Niezawisłość" (tak brzmiała pełna nazwa WiN) w swym szczytowym okresie działania (lata 1945 - 1946) skupiał od 20 do 25 tys. członków.

Powstał 2 września 1945 r. I choć miał AK-owskie korzenie, to jego zadaniem nie była walka zbrojna, lecz tajna działalność polityczna. "Musimy przygotować się i przystąpić do walki w odmiennej, nowej formie, o niezmienne, podstawowe cele, o pełną suwerenność, rzeczywistą demokrację w duchu zachodnioeuropejskim" - napisali twórcy WiN w dokumencie programowym.

"Dobra wola" funkcjonariuszy MBP

Dokładniej swe cele sformułowali w dokumencie "O wolność obywatela i niezawisłość państwa". Mówił on m.in. o konieczności zagwarantowania w Polsce wolności słowa, przekonań politycznych i zrzeszania się. Domagał się zaprzestania represji wobec opozycji oraz żołnierzy podziemia.

Zrzeszenie stało się pierwszorzędnym celem dla komunistycznych służb bezpieczeństwa. Zaledwie w kilka miesięcy po jego założeniu, bezpieka aresztowała kierownictwo organizacji z jej pierwszym prezesem płk. Janem Rzepeckim (listopad 1945 r.). Do 1948 r. rozbite zostały kolejne zarządy: II z płk. Franciszkiem Niepokólczyckim na czele (październik 1946 r.), III – działający pod kierownictwem ppłk. Wincentego Kwiecińskiego (styczeń 1947) i IV - z prezesem mjr. Łukaszem Cieplińskim.

Okrutne tortury

Ciepliński wpadł w ręce bezpieki 27 listopada 1947 r. w Zabrzu. W grudniu 1947 r. przewieziono go do Warszawy i osadzono w centralnym więzieniu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego na Mokotowie. Prezes IV zarządu początkowo uwierzył w "dobrą wolę" funkcjonariuszy MBP i za obietnicę rezygnacji z represji wobec członków WiN ujawnił część informacji związanych z działalnością Zrzeszenia.

Gdy jednak zorientował się, że został oszukany, a prześladowania dotknęły członków organizacji, odmówił współpracy. Wówczas zaczęły się okrutne tortury. Jeden z więźniów wspominał po latach: "Wielokrotnie Łukasza Cieplińskiego na przesłuchania wynoszono na kocu, gdyż miał połamane kości rąk i nóg, a później przynoszono do celi nieprzytomnego".

Nieludzko traktowano również innych WiN-owców. Wiceprezesowi IV zarządu, mjr. Adamowi Lazarowiczowi wybito zęby, kpt. Franciszek Błażej szef Działu Propagandy miał ciągle ropiejące rany na nogach, kpt. Józef Rzepka, szef Działu Politycznego został doprowadzony do obłędu.

...

To sa tez meczennicy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:00, 01 Mar 2016    Temat postu:

Żołnierze Wyklęci. Kim byli? Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych
Defilada ku czci Żołnierzy Wyklętych w Gdańsku - Dominik Kulaszewicz / PAP

Przed 65 laty, 1 marca 1951 r., w więzieniu MBP na warszawskim Mokotowie, po pokazowym procesie, zostało rozstrzelanych siedmiu członków niepodległościowego IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". 1 marca obchodzony jest od 2011 r. jako Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Kim byli?

Egzekucja rozpoczęła się o godz. 20. Skazani byli kolejno podprowadzani na miejsce kaźni, a kat strzelał im w tył głowy. Ciał zamordowanych nie wydano rodzinom. Pogrzebano je w nieznanym do dziś miejscu. Śmierć ponieśli: Łukasz Ciepliński, Adam Lazarowicz, Mieczysław Kawalec, Józef Rzepka, Franciszek Błażej, Józef Batory i Karol Chmiel.
REKLAMA


Ruch Oporu bez Wojny i Dywersji "Wolność i Niezawisłość" (tak brzmiała pełna nazwa WiN) w swym szczytowym okresie działania (lata 1945 - 1946) skupiał od 20 do 25 tys. członków. Powstał 2 września 1945 r. I choć miał akowskie korzenie, to jego zadaniem nie była walka zbrojna, lecz tajna działalność polityczna. "Musimy przygotować się i przystąpić do walki w odmiennej, nowej formie, o niezmienne, podstawowe cele, o pełną suwerenność, rzeczywistą demokrację w duchu zachodnioeuropejskim" - napisali twórcy WiN w dokumencie programowym.

Dokładniej swe cele sformułowali w dokumencie "O wolność obywatela i niezawisłość państwa". Mówił on m.in. o konieczności zagwarantowania w Polsce: wolności słowa, przekonań politycznych i zrzeszania się. Domagał się zaprzestania represji wobec opozycji oraz żołnierzy podziemia.

Zrzeszenie stało się pierwszorzędnym celem dla komunistycznych służb bezpieczeństwa. Zaledwie w kilka miesięcy po jego założeniu, bezpieka aresztowała kierownictwo organizacji z jej pierwszym prezesem płk. Janem Rzepeckim (listopad 1945 r.). Do 1948 r. rozbite zostały kolejne zarządy: II z płk. Franciszkiem Niepokólczyckim na czele (październik 1946 r.), III - działający pod kierownictwem ppłk. Wincentego Kwiecińskiego (styczeń 1947) i IV - z prezesem mjr. Łukaszem Cieplińskim.

Ciepliński wpadł w ręce bezpieki 27 listopada 1947 r. w Zabrzu. W grudniu 1947 r. przewieziono go do Warszawy i osadzono w centralnym więzieniu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego na Mokotowie. Prezes IV zarządu początkowo uwierzył w "dobrą wolę" funkcjonariuszy MBP i za obietnicę rezygnacji z represji wobec członków WiN ujawnił część informacji związanych z działalnością Zrzeszenia.

Gdy jednak zorientował się, że został oszukany, a prześladowania dotknęły członków organizacji, odmówił współpracy. Wówczas zaczęły się okrutne tortury. Jeden z więźniów wspominał po latach: "Wielokrotnie Łukasza Cieplińskiego na przesłuchania wynoszono na kocu, gdyż miał połamane kości rąk i nóg, a później przynoszono do celi nieprzytomnego". Nieludzko traktowano również innych WiN-owców. Wiceprezesowi IV zarządu, mjr. Adamowi Lazarowiczowi wybito zęby, kpt. Franciszek Błażej szef Działu Propagandy miał ciągle ropiejące rany na nogach, kpt. Józef Rzepka, szef Działu Politycznego został doprowadzony do obłędu.

Proces IV Zarządu, który rozpoczął się 5 października 1950 r. był - jak podkreśla Elżbieta Jakimek-Zapart z IPN ("Nie mogłem inaczej żyć... Grypsy Łukasza Cieplińskiego z celi śmierci") - "publicznym pokazem siły ze strony rządzącego reżimu komunistycznego wobec zmęczonego wcześniejszą walką o niepodległość społeczeństwa".

Na ławie oskarżonych zasiedli: Łukasz Ciepliński, Adam Lazarowicz, Mieczysław Kawalec, Ludwik Kubik, Józef Rzepka, Franciszek Błażej, Józef Batory, Karol Chmiel, Joanna Czarnecka i Zofia Michałowska. Zarzucano im m.in. współpracę hitlerowcami podczas okupacji i działania przeciw władzy.

Ich los był przesądzony jeszcze przed rozpoczęciem rozprawy. Oskarżonym przerywano wypowiedzi, stosowano przemoc psychiczną. Na nic zdały się wyjaśnienia Cieplińskiego, że zarzuty mają fałszywy charakter, że nie zna treści protokołów przesłuchań, że podpisywał je pod przemocą, że nie pamięta co mówił, ponieważ często był nieprzytomny. W czasie śledztwa leżałem skatowany w kałuży własnej krwi. Mój stan psychiczny był w tych warunkach taki, że nie mogłem sobie zdawać sprawy z tego, co pisał oficer śledczy - przekonywał prezes WiN.

Rozprawie towarzyszyła propagandowa kampania medialna. Fragmenty procesu transmitowano przez radio i tzw. szczekaczki (głośniki na ulicach). "Trybuna Ludu" pisząc o procesie określała oskarżonych mianem "zwykłej szajki szpiegów i morderców" działających na zlecenie "imperialistów i podżegaczy wojennych".

14 października 1950 r. sąd wydał wyrok. Prezes IV Zarządu Łukasz Ciepliński został pięciokrotnie skazany na śmierć. Najwyższy wymiar orzeczono także wobec sześciu jego najbliższych współpracowników. Kubik dostał dożywocie, a Czarnecka i Michałowska wieloletnie więzienie.

"Kochana Wisiu! Jeszcze żyję, chociaż są to prawdopodobnie ostatnie dni. Siedzę z oficerem gestapo. Oni otrzymują listy, a ja nie. A tak bardzo chciałbym otrzymać chociaż parę słów Twoją ręką napisanych. Ten ból składam u stóp Boga i Polski, Bogu dziękuje za to, że mogę umierać za jego wiarę święta, za moją Ojczyznę i za to, że dał mi tak dobrą żonę i wielkie szczęście rodzinne" - pisał Ciepliński w grypsie do żony miesiąc przed egzekucją.

W uzasadnieniu wyroku płk Warecki napisał m.in. "Wyrok ten, przeto powinien stanowić przestrogę dla każdego, kto ośmieliłby się podnieść rękę na Władzę Ludową w Polsce i zdobycze mas pracujących".

Obrońcy wnieśli apelację, ale Najwyższy Sąd Wojskowy w Warszawie 16 grudnia 1950 r. podtrzymał wyroki. 20 lutego 1951 r. prezydent Bolesław Bierut odmówił skazanym prawa łaski.

Dopiero 17 września 1992 r. Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego unieważnił wyrok Sądu Rejonowego w Warszawie.

3 maja 2007 r. Order Orła Białego nadał pośmiertnie Cieplińskiemu w uznaniu znamienitych zasług dla Rzeczpospolitej Polskiej prezydent Lech Kaczyński.

...

Tak to meczennicy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:37, 01 Mar 2016    Temat postu:

Przeciwko tysiącowi pomorskich ''wyklętych'' władza wysłała ponad 160 tys. żołnierzy i milicjantów
Tomasz Gdaniec
akt. 1 marca 2016, 14:51
• Na Pomorzu z Żołnierzami Wyklętymi walczyło ponad 160 tys. żołnierzy i milicjantów
• W pomorskim podziemiu działało nie więcej niż tysiąc żołnierzy
• Działalność konspiratorów zakończyła się w 1948 wraz z rozbiciem oddziałów "Łupaszki"

Armia Czerwona wkroczyła na Pomorze Gdańskie w marcu 1945 roku. Większość żołnierzy działającej tutaj Armii Krajowej zdecydowało się ujawnić przed wkraczającymi oddziałami. Zostali oni objęci represjami ze strony NKWD oraz radzieckiego kontrwywiadu wojskowego. Część wojskowych rozstrzelano na miejscu lub wywieziono na Syberię.

Zachowanie wyzwolicieli zaktywizowało żołnierzy pozostających w ukryciu. Narodowe Siły Zbrojne, wywodząca się ze Związku Jaszczurczego formacja, samodzielnie prowadziła walkę od kwietnia 1945 r. Charakteryzowała się budową szkieletową. Zasadniczo należało do niej ok. 100-200 osób, powiązanych w luźną siatkę. Okręg dzielił się na dwie części - grupę Pomorze oraz Wybrzeże. Organizacja prowadziła głównie działalność propagandową oraz wywiadowczą. Grupa została ostatecznie rozbita w kwietniu 1946 r. Nigdy nie udało się jej odtworzyć.

W styczniu 1946 r. pion Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego odpowiedzialny za organizację walki z podziemiem został podniesiony do rangi departamentu. Mimo podjętych wysiłków widoczne były braki kadrowe oraz problemy z transportem i łącznością. Kierownictwo Polskiej Partii Robotniczej doszło do przekonania, że Urzędy Bezpieczeństwa nie poradzą sobie samodzielnie z "reakcyjnym podziemiem". Dlatego do pomocy skierowano regularne oddziały wojska. Powołano specjalny Państwowy Komitet Bezpieczeństwa z marszałkiem Michałem "Rolą" Żymierskim na czele, a analogiczne struktury powstały we wszystkich województwach. W akcji na terenie województwa gdańskiego brało udział łącznie 53 tys. funkcjonariuszy MBP, 30 tys. żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz 80 tys. regularnych żołnierzy.

Działalność konspiracyjną na największą skalę rozwinął wileński okręg AK. W czerwcu 1945 r. dowództwo okręgu zdecydowało o ewakuacji oddziałów z terenów przyłączonych do ZSRR. Większość z nich przeniosła się do centralnej i zachodniej Polski. Od sierpnia 1945 r. rozproszony sztab mieścił się w Gdańsku, Gdyni i Bydgoszczy. Głównym zadaniem okręgu było ewidencjonowanie żołnierzy w celu ich szybkiej mobilizacji oraz pomoc materialna dla potrzebujących jej wojskowych. W pracę siatki zaangażowanych było około stu osób, nie licząc oddziału mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Jego V Brygada Wileńska składała się z trzech szwadronów oraz dwóch patroli. W razie potrzeby można było zmobilizować jeszcze pięćset osób. Okręg Pomorski AK został rozbity do końca lipca 1948 r. w ramach ogólnopolskiej ''Akcji X'', skierowanej przeciwko środowisku wileńskiemu.

...

Zbrodniarze u wladzy nie przebierali w srodkach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:50, 01 Mar 2016    Temat postu:

Żołnierzy Wyklętych uczczono także w Lubuskiem
Kamila Galewska
Dziennikarka Onetu
Wyklęci uczczeni w Lubskiem - Kamila Galewska / Onet

Na terenie województwa lubuskiego trwają uroczystości związane z obchodami Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Cześć bohaterom oddawana jest zarówno w obu stolicach, jak i w mniejszych miasteczkach.

Pierwsze uroczystości związane z obchodzonym 1 marca świętem odbyły się tu już podczas minionego weekendu. Wówczas zainteresowane osoby mogły wziąć udział w projekcie "Tropem Wilczym. Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych".
REKLAMA


Od tego czasu Lubuszanie mogą uczestniczyć w szeregu wydarzeń związanych z upamiętnieniem historycznych bohaterów.

Dziś o godz. 17. w kościele pw. Stanisława Kostki w Zielonej Górze zostanie odprawiona specjalna msza święta, natomiast dwie godziny później z placu Bohaterów Westerplatte wyruszy organizowany przez Młodzież Wszechpolską III Zielonogórski Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

...

Bardzo dobrze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:38, 05 Mar 2016    Temat postu:

PAP

Lublin: otwarto Szlak Pamięci Żołnierzy Wyklętych
Lublin: otwarto Szlak Pamięci Żołnierzy Wyklętych - Shutterstock

Miejsca więzienia żołnierzy podziemia niepodległościowego po II wojnie światowej, siedziby ówczesnych resortów siłowych, groby zamordowanych i symboliczne mogiły obejmuje Szlak Pamięci Żołnierzy Wyklętych, otwarty dzisiaj w Lublinie.

- Jest to pierwszy w Polsce turystyczny miejski Szlak Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Łączy w sobie te miejsca m.in. w centrum Lublina, gdzie mieściły się katownie i areszty, w których przetrzymywano, torturowano i mordowano tych żołnierzy, a takich miejsc było tu 17. To najnowsza historia Lublina, o której dotychczas nie mówiono, mimo że żyją ostatni świadkowie tych wydarzeń – powiedział inicjator wytyczenia szlaku, prezes Fundacji im. Kazimierza Wielkiego, Karol Wołek.

Do szlaku opracowany został przewodnik, w którym opisano 27 różnych miejsc związanych ze zwalczaniem żołnierzy podziemia niepodległościowego po II wojnie światowej w Lublinie. Szlak rozpoczyna się na Zamku Lubelskim, gdzie w latach 1945-54 funkcjonowało więzienie resortów bezpieczeństwa publicznego władz komunistycznych, przez które przeszło ok. 32 tys. ludzi, a ponad 180 osób sądy wojskowe skazały na śmierć.

Szlak prowadzi przez wiele miejsc i budynków, gdzie w przeszłości mieściły się areszty i katownie NKWD. - Jedna z największych katowni była na skrzyżowaniu ul Krótkiej i Jasnej. Przez te piwnice przeszło od dwóch do trzech tysięcy ludzi, a tam jest powierzchnia czterdziestu paru metrów kwadratowych. Na ścianach w piwnicy zachowały się inskrypcje, które wyryli więźniowie m.in. daty, pseudonimy – dodał Wołek.

Na szlaku zaznaczono też siedziby ówczesnych resortów siłowych w Lublinie m.in. sowieckiego kontrwywiadu wojskowego "Smiersz", Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, a także kamienicę, gdzie po wkroczeniu wojsk sowieckich do Lublina w 1944 r. zorganizowano pierwszą radiostację, która retransmitowała sygnał Radia Moskwa.

Szlak prowadzi też przez miejsca pochówku żołnierzy wyklętych – ich groby na cmentarzach lubelskich lub symboliczne mogiły - oraz miejsca ich upamiętnienia m.in. Pomnik Zaporczyków - żołnierzy AK i WiN ze zgrupowania mjr. Hieronima Dekutowskiego "Zapora". W przewodniku prezentowane są także biogramy Żołnierzy Wyklętych, działających na terenie Lubelszczyny.

Szlak kończy się na Majdanku, gdzie mieściły się koszary 3. Brygady Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego – formacji powołanej do walki z wojskowym podziemiem niepodległościowym. Natomiast niedaleko koszar, na terenie byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego na Majdanku, po wkroczeniu wojsk sowieckich do Lublina, funkcjonował obóz filtracyjny NKWD.

Zdaniem Wołka Lublin jest miastem specyficznym i ważnym dla powojennej historii Polski związanej z Żołnierzami Wyklętymi. To pierwsze polskie duże miasto, do którego wkroczyły wojska sowieckie pod koniec II wojny świtowej. - Tutaj organizowali centralne organy administracji. Tu powstał m.in. resort bezpieczeństwa publicznego. Tutaj były tworzone zręby tego aparatu okupacyjnego. Tutaj były początki tworzenia PRL – powiedział Wołek.

Pokreślił, że jednocześnie na Lubelszczyźnie bardzo długo utrzymywała się konspiracja antykomunistyczna, ostatni partyzant niepodległościowego podziemia sierż. Józef Franczak ps. "Laluś" został zastrzelony w 1963 r., w Lubelskiem.

Przewodnik po Szlaku Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Lublinie został przekazany do wszystkich bibliotek miejskich i szkolnych w Lublinie. Wołek podkreślił, że jest on sumą wiadomości zebranych od weteranów i świadków tamtych wydarzeń, jak i od historyków zajmujących się tą tematyką.

Projekt wytyczenia i opisania Szlaku Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Lublinie został zrealizowany przez Fundację im. Kazimierza Wielkiego i Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze Oddział Miejski w Lublinie, a sfinasowany w ramach Budżetu Obywatelskiego. Opracowanie i wydanie przewodnika oraz oznakowanie szlaku kosztowało 80 tys. złotych.

..

Pieknie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:41, 06 Mar 2016    Temat postu:

PAP

W Poznaniu posadzą 100 dębów dla uczczenia pamięci Żołnierzy Wyklętych
W Poznaniu posadzą 100 dębów dla uczczenia pamięci Żołnierzy Wyklętych - Shutterstock

100 czerwonolistnych dębów posadzi poznańska młodzież dla uczczenia pamięci Żołnierzy Wyklętych. Drzewa mają upamiętnić tych wszystkich bohaterów, którzy zaginęli bez wieści i nie posiadają swojej własnej mogiły.

Inicjator akcji ks. Radosław Rakowski podkreślił, że wartości i pamięć o bohaterach muszą być dla młodych ludzi właśnie jak dęby – trwałe i głęboko zakorzenione. - Sadzonki dębów rozdamy młodym ludziom po niedzielnej mszy św. w kościele na poznańskich Jeżycach. Razem z dębami włożymy im do rąk także odpowiedzialność – to nie ma być kolejna akcja, po której powiemy "zrobiliśmy coś i koniec" – zaznaczył ks. Rakowski.
REKLAMA


- Dając ludziom te sadzonki, chcemy, żeby posadzili je na cześć Żołnierzy Wyklętych i żeby przez całe życie je pielęgnowali. Żeby mieli świadomość, że jeżeli będziemy dbać o tę pamięć, jeżeli będziemy pielęgnować te wartości, to one będą trwałe – jeżeli nie włożymy w to trudu, to one po prostu umrą i w życiu, i w społeczeństwie – dodał.

Jutro z zebranymi spotka się także gen. Jan Podhorski ps. Zygzak, Żołnierz Wyklęty, uczestnik powstania warszawskiego oraz konspiracji antykomunistycznej, represjonowany i więziony przez władze Polski Ludowej. Jak zaznaczył ks. Rakowski, generał ma być dla młodych ludzi "żywym świadectwem wierności ideałom i płynięcia pod prąd".

Jeden z dębów zostanie posadzony także przy Zespole Szkół Zawodowych Nr 1 w Poznaniu dla upamiętnienia patrona placówki – Żołnierza Wyklętego, rotmistrza Witolda Pileckiego. - Czerwonolistny dąb ma także swoją głębszą symbolikę – w szczególny sposób kojarzy się z tą przelaną krwią i męczeństwem. Chcemy ten dąb przysypać także ziemią z miejsca zamieszkania uczniów i w ten sposób oddać hołd patronowi szkoły – powiedział ks. Rakowski.

Zdaniem duchownego młodzi ludzie lubią się angażować w takie inicjatywy. Jak mówił, lubią, kiedy się od nich wymaga; kiedy się młodzieży stawia coraz wyższe poprzeczki, to się rozwija. - Po to młodzieży są potrzebne autorytety, żeby ktoś im powiedział: "to jest wartość, do tego dążymy, to chcemy zbudować". (…) Oczywiście, że czasem się buntuje, ale ostatecznie młodzi są dumni, kiedy uda im się osiągnąć coś wielkiego – podkreślał.

Młodzież wraz z ks. Rakowskim od początku roku, za słowami papieża Franciszka na Rok Miłosierdzia, realizuje co miesiąc jeden uczynek względem ciała i względem ducha. W styczniu odwiedzali chorych, w lutym napisali 1050 listów do więźniów, w marcu – upamiętniając poległych Żołnierzy Wyklętych – realizują kolejny uczynek - "zmarłych pogrzebać".

...

Cenne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wybić się na Niepodległość! / Powstanie to ofiarny stos ... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy