Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Zdrada!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:04, 17 Gru 2015    Temat postu:

"Frankfurter Allgemeine Zeitung": demokracja w Polsce jest w niebezpieczeństwie
17 grudnia 2015, 07:40
• "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze, że demokracja w Polsce jest w niebezpieczeństwie.
• Autor komentarza Reinhard Veser zaznacza, że PiS Jarosława Kaczyńskiego nie ma mandatu wyborców na radykalną przebudowę państwa.
• Optuje za ingerencją UE. "(UE) powinna szybko i zdecydowanie naciskać na przestrzeganie demokratycznych, zgodnych z państwem prawa norm, tak jak uczyniła to z powodzeniem trzy lata temu w przypadku Rumunii, gdy postkomunistyczne kliki - stosując podobne metody jak Kaczyński w Polsce - próbowały dokonać bezkrwawego zamachu stanu" - pisze Veser.

"Czy demokracja w Polsce jest w niebezpieczeństwie? Odpowiedź brzmi jednoznacznie - tak, jeżeli patrzy się tylko na to, co czyni i mówi nowy rząd" - pisze Veser w komentarzu "Polska demokracja" opublikowanym na pierwszej stronie niemieckiej gazety.

Rząd od chwili przejęcia władzy przed ponad miesiącem "skoncentrował wszystkie siły na tym, by atakować władzę sądowniczą i media z oczywistym celem przejęcia nad nimi całkowitej kontroli" - czytamy w "FAZ".

"Tej ofensywie towarzyszy retoryka wojny domowej niepozostawiająca miejsca na rzeczową polemikę, ponieważ krytyka poczynań rządu utożsamiana jest automatycznie ze zdradą ojczyzny" - dodaje autor komentarza.

Politycy PiS "demonstrują otwartą pogardę dla prawa, które widnieje przecież w nazwie ich partii" - ocenia Veser.

Komentator zastrzega, że odpowiedź na pytanie o stan polskiej demokracji wygląda "nieco inaczej", gdy spojrzy się "na polityczny krajobraz jako całość, w tym na reakcje polskiego społeczeństwa". "W ciągu kilku tygodni powstał niezależny od partii ruch obywatelski" - stwierdza Veser dodając, że ruch ten ma "znaczną zdolność do mobilizacji" społeczeństwa.

Spadek notowań PiS Jarosława Kaczyńskiego w sondażach pokazuje, że partia nie ma mandatu wyborców na "wdrażaną obecnie radykalną przebudowę państwa". "Kaczyński nie musi się co prawda obecnie jeszcze tym martwić, ponieważ szeregi jego partii wydają się być zwarte, a kolejne wybory są daleko. Jest jednak mało prawdopodobne, by PiS w najbliższych czterech latach przejął kontrolę nad instytucjami w takim stopniu, żeby nie musiał obawiać się wyników wyborów" - czytamy w "FAZ".

Autor zwraca uwagę, że kolejnym ważnym czynnikiem, który może powstrzymać PiS, jest Unia Europejska. "(UE) powinna szybko i zdecydowanie naciskać na przestrzeganie demokratycznych, zgodnych z państwem prawa norm, tak jak uczyniła to z powodzeniem trzy lata temu w przypadku Rumunii, gdy postkomunistyczne kliki - stosując podobne metody jak Kaczyński w Polsce - próbowały dokonać bezkrwawego zamachu stanu".

"Polska potrzebuje UE nie tylko z powodów finansowych, lecz także ze względów politycznych i dotyczących bezpieczeństwa w obliczu agresywnej postawy Rosji" - pisze komentator "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Z Berlina Jacek Lepiarz

...

Warszawka siega po Ruskich poprzez Germancow. Tacy chitrzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:20, 17 Gru 2015    Temat postu:

Temat debaty w PE nt. Polski wkrótce powróci? Ożóg: obawiam się, że nasze protesty nie przyniosą skutku
Przemysław Henzel
Dziennikarz Onetu

Stanisław Ożóg - Patryk Ogorzałek / Agencja Gazeta

- Spodziewamy się, że temat debaty w PE na temat Polski powróci w styczniu; pamiętamy wcześniejsze, co najmniej dziwne, wypowiedzi Martina Schulza na temat Polaków i dlatego obawiam się, że nasze protesty nie przyniosą skutku - powiedział Stanisław Ożóg. - Obecna sytuacja jest bardzo dziwna. Moim zdaniem chodzi o to, jak się traktuje Polaków, którzy w demokratycznych wyborach wybrali Prawo i Sprawiedliwość - dodał eurodeputowany PiS.

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz powiedział w poniedziałek, w wywiadzie dla radia Deutschlandfunk, że wydarzenia w Polsce "mają charakter zamachu stanu " i "są dramatyczne". Jak dodał, sytuacja w Polsce będzie przedmiotem dyskusji w europarlamencie. Na te słowa zareagowali m.in. europosłowie PiS, którzy przygotowali specjalny list do Martina Schulza. Z PE płyną jednak sygnały, że ten protest zapobiegnie debacie na temat Polski na forum Parlamentu Europejskiego, choć do pierwszej debaty, w ubiegłym tygodniu, udało się nie dopuścić.

- Pisma autorstwa lidera frakcji EKR Syeda Kamalla, marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego czy polskich parlamentarzystów raczej nie będą w stanie wywrzeć wrażenia na panu Schulzu. Pamiętamy bowiem wcześniejsze, co najmniej dziwne, wypowiedzi szefa Parlamentu Europejskiego na temat Polaków i dlatego obawiam się, że nasze protesty nie przyniosą skutku - powiedział Stanisław Ożóg (PiS) w rozmowie z Onetem.

Europoseł Prawa i Sprawiedliwości nawiązał do próby zainicjowania pierwszej debaty, oceniając, że europosłowie PO, PSL i SLD "zreflektowali się zbyt późno" w obliczu takiej możliwości. - Jeśli z ich strony temat sytuacji w Polsce został podkręcony, to w tej chwili próba przeciwstawienia się, niestety, może nie przynieść spodziewanych rezultatów. Spodziewamy się, że temat debaty na temat Polski powróci w styczniu - na najbliższym posiedzeniu plenarnym w Strasburgu - stwierdził Ożóg.

Na przeprowadzenie takiej debaty w styczniu naciskały inne frakcje obecne w PE. Eurodeputowany zaznaczył jednak, że politycy PiS na forum Parlamentu Europejskiego próbują przekonywać europosłów z innych państw i innych grup politycznych, by nie podejmować, po raz drugi, próby zorganizowania debaty na temat Polski. - Chcemy, by pokazano faktyczny obraz Polski, a nie obraz "wyrabiany" przez PO czy PSL; chcemy pokazać fakty - takie, jakimi one są - podkreślił.

- Obecna sytuacja jest bardzo dziwna. Spodziewaliśmy się, że w poniedziałek Martin Schulz wprowadzi debatę do porządku obrad, która dzięki temu mogłaby się odbyć we wtorek. Moim zdaniem, w całej tej sprawie chodzi o to, jak się traktuje Polaków, którzy w demokratycznych wyborach wybrali Prawo i Sprawiedliwość - stwierdził Stanisław Ożóg. - Jeśli ta debata rzeczywiście miała odbyć się we wtorek, a nie zostałaby na nią zaproszona premier Beata Szydło, to byłby to skandal - dodał eurodeputowany PiS.

...

Temat debaty:
Alarmy bombowe jako europejski srodek obrony demokracji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:53, 18 Gru 2015    Temat postu:

Rocznica zabójstwa Narutowicza i manifestacja pod Zachętą

Oświetlona warszawska galeria Zachęta podczas uroczystości w 93. rocznicę zamachu na pierwszego prezydenta RP Gabriela Narutowicza - PAP

Wczoraj wieczorem pod Zachętą obchodzono 93 rocznicę zamachu na Gabriela Narutowicza. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", na miejscu odbyła się również manifestacja w obronie demokracji. - Dzisiejsza tolerancja dla mowy nienawiści to przyzwolenie na jutrzejszą przemoc - mówił Krzyszotf Grochowski z partii Razem.

Obchody zaczęły się około godziny 18.00 wczoraj wieczorem pod warszawską Zachętą. To właśnie w tym miejscu 93 lata temu doszło do zabójstwa prezydenta RP Gabriela Narutowicza.
REKLAMA


Uroczystość zorganizowała Pracownia Duży Pokój, na miejscu obecni byli również m.in. przedstawiciele partii Razem oraz prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Krzyszof Grochowski z partii Razem skierował apel do posłów i władz Warszawy. - Nie godzimy się na mowę nienawiści i nazywanie jednych najgorszym sortem Polaków, brudasami i lewakami, a innych PiS-owskim ciemnogrodem czy bandą moherowych beretów. Dzisiejsza tolerancja dla mowy nienawiści to przyzwolenie na jutrzejszą przemoc - powiedział działacz.

...

Co sugereujecie? To akurat nie jest wydarzenie bedace wzorem jak protestowac? Mocno wam sie we lbach pieprzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:50, 18 Gru 2015    Temat postu:

Szydło dała lekcję Schulzowi
Krzysztof Rak
ekspert Ośrodka Analiz Strategicznych

Premier Szydło powinna stworzyć instytucje, które będą skutecznie informować o Polsce., fot. flickr/KPRM

Liczba bzdur, wypowiadanych na temat naszego kraju za granicą, dowodzi jednego. Państwo polskie zupełnie nie radzi sobie z polityką informacyjną.

Nawet najbardziej zajadli krajowi krytycy obecnego rządu nie twierdzą, że doszedł on do władzy w wyniku zamachu stanu, czyli niezgodnie z prawem i przy użyciu siły. Dlaczego przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Martin Schulz, mówi, że wydarzenia w Polsce mają charakter „zamachu stanu”? Odpowiedź jest prosta, bo nie zna naszego kraju. A jedną z przyczyn jego niewiedzy jest brak rzetelnych oraz obiektywnych informacji. Paradoksalnie dowodzi tego fakt, że źródłem prawdziwych informacji o Polsce musi być dla niego premier Beata Szydło.
REKLAMA


Państwo polskie od ćwierćwiecza nie realizuje żadnej strategii informacyjnej. Nie próbuje kształtować swojego wizerunku za granicą. Reaguje tylko na niepochlebne i nieprawdziwe informacje.

Nasz błąd polega na tym, że zamiast aktywnie tworzyć własny wizerunek skupiamy się na prostowaniu kłamstw. Zwalczamy objawy, a nie przyczyny choroby. Dlatego zamiast oburzać się na głupotę przewodniczącego Schulza, dostrzeżmy najpierw własne zaniechania.

W dzisiejszym świecie potęgę państwa, od której zależy jego miejsce na arenie międzynarodowej, mierzy się nie tylko tzw. twardą siłą, czyli liczbą ludności, efektywnością gospodarki i sprawnością sił zbrojnych. Jest jeszcze tzw. miękka siła, czyli atrakcyjność wizerunkowa. Dopiero te wszystkie cztery czynniki tworzą potęgę państwa, którą wybitny amerykański politolog i polityk, Joseph Nye, nazywa inteligentną potęgą (smart power).

Tak się składa, że w dziedzinie zwiększania miękkiej siły nie robimy nic lub niewiele. Aby się o tym przekonać, wystarczy rzucić okiem za miedzę. Niemcy w ciągu ostatnich siedemdziesięciu lat dokonali wizerunkowego cudu. Ze złowrogiej i ludobójczej potęgi stali się nowoczesnym i podziwianym na całym świecie mocarstwem. Zasłużyli sobie na to długą i konsekwentną pracą. Stworzyli cały system, który należałoby ściągnąć i przystosować do warunków polskich.

Praca wizerunkowa zaczyna się na poziomie ministerstwa spraw zagranicznych. Jedną z kwalifikacji dobrego dyplomaty jest znajomość i praktyka komunikacji społecznej, czyli tzw. PR. Attache prasowy w ambasadzie niemieckiej to jeden z najważniejszych dyplomatów, dysponujących dużym budżetem i utrzymującym kontakty z szefami najważniejszych mediów. W polskim MSZ to urzędnik drugiego sortu, który -nawet jakby chciał- to nie ma za co spotykać się ze zwykłymi dziennikarzami. Dlatego jego praca najczęściej polega na informowaniu centrali w Warszawie o tym, co na temat Polski mówią media i pisaniu sprostowań, gdy miejscowa prasa wspomni o „polskich obozach koncentracyjnych”.

Przekaz ambasady wzmacniają kanały półoficjalnie. Są to m.in. fundacje partii politycznych, jak np. Fundacja Konrada Adenauera (CDU), czy Fundacja Friedricha Eberta (SPD), których zadaniem jest dotarcie do opiniotwórczych elit. W Polsce na stałe aktywnie działa ich kilka, a razem zatrudniają kilkadziesiąt osób. Nie trzeba dodawać, że my takich instytucji w Berlinie nie mamy.

Aby opisane wyżej kanały komunikacyjne mogły działać skutecznie, konieczna jest treść i to darmowa. W Niemczech istnieją ogromne instytucje, wytwarzające taki darmowy wsad informacyjny, który wykorzystują zagraniczne media. Najważniejszą z nich jest „Deutsche Welle”. To wielki kombinat, przygotowujący informację internetową, radiową i telewizyjną w najważniejszych językach świata. W ostatnich latach w „Deutsche Welle” materiały po polsku przygotowywał zespół, liczący od 5 do 10 osób i grupa freelancerów. W Polsce oczywiście nie mamy takiej instytucji, która rozpowszechniałaby darmową, bieżącą informację o naszym kraju choćby w 3 językach: po angielsku, niemiecku i rosyjsku.

O niemieckiej „soft power” można godzinami. Ale choćby to pobieżne porównanie pokazuje jedno. Państwo polskie w gruncie rzeczy nie próbuje kształtować swojego wizerunku za granicą. Przez ostatnie ćwierćwiecze polska klasa polityczna nawet o tym nie pomyślała. Udowodniła w ten sposób brak horyzontów i zaściankowość. Nie powinna mieć więc pretensji do przewodniczącego Schulza. Trafił swój na swego.

...

Bez zartow. Schulz tego nie wymyslil to jest fala donosow. ,,Polityka informacyjna warszawki". Dniem i noca w Wyborczej pracuja nad ,,wizerunkiem" Polski.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:22, 18 Gru 2015    Temat postu:

HFPC: celem nowelizacji uniemożliwienie TK realizacji jego zadań

Trybunał Konstytucyjny - Tomasz Szeląg / Onet

Rzeczywistym celem nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS jest uniemożliwienie Trybunałowi realizacji jego konstytucyjnych zadań - oceniła Helsińska Fundacja Praw Człowieka w opinii do tego projektu.

Projekt został zgłoszony we wtorek wieczorem. Dziś Sejm po burzliwej debacie odesłał go do prac w Komisji Ustawodawczej. Nie uzyskały większości wnioski PO i Nowoczesnej, by odrzucić projekt w pierwszym czytaniu.
REKLAMA


"HFPC wyraża sprzeciw wobec pospiesznego prowadzenia procesu legislacyjnego w zakresie regulacji o charakterze ustrojowym" - wskazała fundacja, która skierowała opinię w sprawie projektu do marszałka Sejmu. Dodała, że w jej ocenie, zmiany w sposobie działania Trybunału "powinny zostać w pierwszej kolejności skonsultowane z obywatelami".

Fundacja zaznaczyła, że projekt "nie reguluje żadnych pilnych kwestii, które uzasadniałyby pominięcie konsultacji".

Odnosząc się do propozycji, według której orzeczenia mają zapadać większością 2/3 głosów, fundacja zaznaczyła, że "w żadnej z obowiązujących w Polsce procedur sądowych nie istnieje wymóg określonej, kwalifikowanej większości głosów niezbędnych". "Takie rozwiązanie jest kalką rozwiązań obowiązujących w parlamencie, lecz jest nieadekwatne do procedur sądowych" - wskazano w opinii.

Dlatego - według HFPC - "proponowana zmiana spowoduje, że kontrola konstytucyjności będzie nieproporcjonalnie trudniejsza do przejścia niż samo uchwalenie ustawy".

Fundacja skrytykowała także wymóg orzekania w większości spraw w pełnym składzie oraz pomysł rozszerzenie pełnego składu z 9 do 13 sędziów. "Wysoka liczba sędziów wymaganych do orzekania w pełnym składzie daje łatwe narzędzie do manipulowania i blokowania TK przez żądanie wyłączenia kolejnych sędziów z orzekania" - zaznaczono w opinii.

"Zobowiązanie do orzekania w większości spraw przez pełen skład TK spowoduje przewlekłość postępowania w sprawach obywateli, a skargi konstytucyjne i pytania prawne kierowane do TK przez sądy powszechne stanowią ponad 90 proc. spraw" - wskazała HFPC.

Zgodnie z projektem, jeżeli postępowania wszczęte przed wejściem nowelizacji w życie nie są prowadzone przez skład określony w nowelizacji, wszczynano by je na nowo. "Konieczne będzie wszczęcie na nowo około 100 postępowań. To grozi paraliżem organizacyjnym i merytorycznym TK" - zaznaczono w opinii, odnosząc się do tej regulacji.

Projekt - jak wskazała HFPC - uchyla też przepis, dzięki któremu Trybunał ma możliwość orzekania o zgodności z konstytucją celów lub działalności partii politycznych w przypadku, gdy osoby upoważnione do reprezentowania partii politycznej umyślnie unikają ujawniania się.

Według fundacji brak takiego przepisu prowadzić jednak może do niepożądanych skutków, bo "wskazuje partiom politycznym łatwą drogę do uniknięcia kontroli konstytucyjnej".

Według HFPC należy ocenić, że projekt "zmierza do zaprzeczenia roli Trybunału w polskim porządku prawnym wypracowanej przez ostatnie 18 lat obowiązywania konstytucji".

...

Obroncy pedofilow i islamistow sie odezwali. Ale zaden sojusznik nie smierdzi. Wszystkie rece na poklad. Moga byc i pedofile i islamisci. Byle z nami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:25, 18 Gru 2015    Temat postu:

"Die Zeit" o rewolucji kulturalnej w Polsce: zręczne przygotowanie PiS i sprytna strategia medialna

"Die Zeit" o rewolucji kulturalnej w Polsce: zręczne przygotowanie PiS i sprytna strategia medialna - Darek Delmanowicz / PAP

Próby cenzury w teatrze, interwencje w mediach publicznych i kinie, a wszystko to podyktowane postulatem nowego patriotyzmu - w ten sposób "Die Zeit" opisuje zmiany - jak ocenia - zachodzące w polskiej kulturze. Zdaniem niemieckiego tygodnika "problemem Jarosława Kaczyńskiego" jest jego zbytnie zainteresowanie kulturą.

"Problemem nie jest zbyt małe zainteresowanie Jarosława Kaczyńskiego kulturą. Problemem jest zbyt duże zainteresowanie z jego strony" - zaznacza na samym wstępie Ronald Dueker. Stąd też zdaniem autora szybki bieg wydarzeń i "katastrofalny bilans" dotychczasowych rządów PiS: jawne próby cenzury w teatrze, interwencje w mediach publicznych i kinie, a za tym wszystkim "jasny postulat nowego patriotyzmu", wymienia autor i uzasadnia: "sztuka ma opowiadać o bohaterach, aby Polska mogła się w końcu podnieść z kolan" - wylicza.
REKLAMA


Kino o polskich bohaterach

Dziennikarz "Die Zeit" rozmawiał w Warszawie z polskimi artystami i intelektualistami. Wszyscy rozmówcy byli w swojej ocenie zgodni: "Nie wiemy (...), co się może w najbliższym czasie wydarzyć". Dueker opisuje spotkanie z Bartkiem Chacińskim, szefem Działu Kultury "Polityki", który podkreśla, że najwięcej do stracenia ma polskie kino przeżywające w ostatnich czasach gospodarczy i artystyczny rozkwit. Wszystko to dzięki dobrze funkcjonującemu systemowi dotacji, za które odpowiedzialny jest z kolei Polski Instytut Sztuki Filmowej.

Obecnie jednak struktury instytutu są zagrożone, a kierownictwo "do wymiany" - ocenia rozmówca. Prawa bytu w nowych warunkach nie miałyby filmy pokroju "Idy", rozprawiające się z polskim katolicyzmem i antysemityzmem - czytamy. Kaczyński ujawnił już bowiem swoją "podejrzaną wizję" polskiego kina: "inscenizacja polskich bohaterów hollywoodzkimi metodami w historycznych kulisach" i przyczynienie się do zmiany wizerunku Polski. Przedsmakiem tego ma być wyreżyserowany przez Krauzego "Smoleńsk" - ocenia.

Fundament polskości

"Die Zeit" doszukuje się także przyczyn wygranej PiS, której nie można wyjaśnić - jak ocenia - "ekonomicznymi symptomami kryzysu". Zdaniem gazety odpowiedź daje sam Kaczyński, który przy różnych okazjach podkreśla, że PiS nie wygrałby wyborów bez Tadeusza Rydzyka.

Autora "Die Zeit" niepokoi jeszcze inne stwierdzenie szefa PiS brzmiące jak "przygniatająca definicja Państwa Bożego". Chodzić ma o to, że "fundamentem polskości jest Kościół i jego nauki". Ronald Dueker podkreśla istnienie "sprytnej strategii medialnej", która jest częścią gry PiS o władzę. I tu chodzić ma nie tylko o posiadane przez Rydzyka media, ale i założoną przez niego wyższą szkołę medialną, kształcącą "narybek" gotowy przejąć posady po zwolnionych kolegach w mediach publicznych. To "zręczne przygotowanie PiS" - konstatuje "Die Zeit".

Zwolnienia kwestią czasu

Również Piotr Gruszczyński, dramaturg Nowego Teatru w Warszawie, wyjaśnia niemieckiemu czytelnikowi zmiany zachodzące w polskiej kulturze. Obecny stan porównuje z początkami rewolucji bolszewickiej, kiedy to zmiany następowały w zastraszającym tempie. Jego zdaniem Kaczyński "zmierza do pewnego rodzaju wojny domowej". Szef PiS wierzy przy tym w swój program i "określoną sztukę", będącą przeciwieństwem sztuki tworzonej na deskach Nowego Teatru. Zwolnienia to tylko kwestia czasu - sugeruje Gruszczyński.

Powrót do przeszłości

Na koniec "Die Zeit" prezentuje stanowisko Adama Krzemińskiego, który w hołdowanym przez PiS obrazie świata widzi "ucieczkę do mitów średniowiecza". Krzemiński wskazuje na podobieństwa między najnowszą historią Polski a Niemcami Wilhelmińskimi.

Po 1871 roku Niemcy przeżyły niespodziewaną modernizację, dorównując pod względem ekonomicznym Francji i Anglii. Jednocześnie towarzyszyła temu wielka wewnętrzna niepewność, owocująca "marną literaturą". "To samo dzieje się teraz w Polsce" - twierdzi Krzemiński. I wylicza: "opiewanie ojczyzny" oraz "powrót do przeszłości", która jest ostoją.

...

Niesamowite brednie. Poskarzyli sie goscie od Poklosia Idy. Poklosie II i Ida II moga sie nie ukazac. Obraz Polakow jako rzeczywistych sprawcow holokaustu zostanie zaburzony. Niemcy wyrazaja zaniepokojenie...
TFU SMIERDZACE SYFILISEM DZIWKI Z WARSZAWKI NIE MAJA GRANIC DNA NA JAKIE SPADAJA!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:39, 18 Gru 2015    Temat postu:

Europejska Unia Nadawców zaniepokojona planami zmian w mediach publicznych
akt. 18 grudnia 2015, 13:47
• Szef EBU napisał list do premier Beaty Szydło
• Według niego ma potrzeby zwiększać kontroli nad mediami publicznymi
• Philippot prosi, by ewentualne zmiany były wprowadzane po dogłębnej analizie

Europejska Unia Nadawców (EBU) obawia się, że wprowadzenie sygnalizowanych zmian strukturalnych i personalnych, które miałyby dotknąć członków organizacji - Telewizję Polską oraz Polskie Radio - będzie oznaczać krok wstecz w kwestii ich niezależności oraz dorobku, a także zaburzy ekosystem polskich mediów.

W liście do polskiej premier Jean-Paul Philippot pisze: "Jakiekolwiek zmiany w systemie zarządzania TVP i Polskiego Radia powinny być wdrażane po dokładnej analizie i oszacowaniu skutków. Powinny być też rezultatem otwartej, demokratycznej debaty. EBU jest gotowe do wsparcia polskiego rządu w tym zakresie i zapewnienia fachowej pomocy prawnej".

"Sposób, w jaki zostają powoływane rady nadzorcze i zarządy mediów publicznych, jest istotnym czynnikiem, zapewniającym niezależność publicznych nadawców. Pluralizm i niezależność od sił politycznych to kluczowe zasady funkcjonowania mediów publicznych w społeczeństwie demokratycznym, co określił Europejski Trybunał Praw Człowieka, a także - w kilku tekstach - Rada Europy" - czytamy w liście.

Jean-Paul Philippot pisze dalej: "Pomimo braku systemowego finansowania, polskie media publiczne stanowią jeden z najbardziej udanych modeli transformacji w Europie Środkowej i Wschodniej. Nie jest to czas na odwracanie tego, co stanowi pozytywny trend od czasu upadku komunizmu w Polsce".

Polska może pochwalić się doskonałymi wynikami w zakresie wolności mediów, plasując się w czołówce tegorocznego indeksu World Press Freedom, sporządzonego przez Reporterów bez Granic, a także raportu organizacji Freedom House na temat praw politycznych i swobód obywatelskich.

...

Kolejny donos. Ta klika z PO co jest teraz to szczyt wolnosci mediow. Monty Python...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:16, 19 Gru 2015    Temat postu:

Sueddeutsche Zeitung": demontaż demokracji w Polsce
19 grudnia 2015, 07:22
• Według gazety, w Polsce odbywa się gwałtowny demontaż demokracji
• Prowadzony on jest na wzór węgierski
• PiS nie uda się jednak powtórzyć scenariusza z Budapesztu

Zdaniem "Sueddeutsche Zeitung", konserwatywne władze w Polsce sięgają po ten sam mechanizm, który wcześniej wykorzystano na Węgrzech.

Komentatorka pisze o pozbawianiu władzy Trybunału Konstytucyjnego, nacjonalizacji mediów czy obsadzaniu swoimi ludźmi ważnych gremiów. Jej zdaniem, nowy polski rząd jest w tym nawet skuteczniejszy niż premier Węgier Wiktor Orban, kiedy przejmował władzę.

Autorka tekstu przekonuje jednak, że w Polsce nie stanie się to co na Węgrzech. Widać to choćby po reakcji społeczeństwa. Na Węgrzech musiały minąć trzy lata zanim ludzie wyszli na ulicę, w Polsce wystarczyły trzy tygodnie - zauważa.

Jak czytamy, oba kraje mają też ze sobą niewiele wspólnego. W Budapeszcie nie ma prawie żadnej zorganizowanej opozycji. Różne są także historyczne doświadczenia politycznego oporu - podkreśla "Sueddeutsche Zeitung”.

...

TK jest instytucja antydemokratyczna. UNIEWAZNIA WYNIKI GLOSOWAN SEJMOWYCH ! Od kiedy to anulowanie wynikow wyborow jest demokracja. KOLEJNY DONOS I KOLEJNA PORCJA BREDNI!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:17, 19 Gru 2015    Temat postu:

Manifestacje KOD w różnych miastach Polski. W stolicy rozwiązana po alarmie bombowym
akt. 19 grudnia 2015, 14:51
• W Warszawie i kilkunastu miastach w Polsce odbyły się manifestacje KOD
• Warszawska demonstracja rozwiązana po alarmie bombowym
• Pikiety zorganizowano w obronie demokracji i Trybunału Konstytucyjnego
• Lider KOD Mateusz Kijowski: mamy wolności i będziemy o nie walczyć
• Pojawiły się hasła: "Stop psuciu demokracji", "Pod osłoną nocy, PiS kraj na dno stoczy"
• Hasłem demonstracji było: "Cała Polska dziś się śmieje, zaczynamy mieć nadzieję"
• Agnieszka Holland: demokracja jest jak powietrze - odbierają nam ją, udusimy się w tym smogu
• Protest Polaków w Brukseli. "To powolne niszczenie demokracji"



W Warszawie i w innych dużych miastach odbyły się manifestacje Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji. Zaprotestowali przeciw działaniom większości parlamentarnej w sprawie Trybunału Konstytucyjnego oraz w obronie demokracji.

Uczestnicy manifestacji mieli ze sobą hasła, m.in. "Stop psuciu demokracji", "Pod osłoną nocy, PiS kraj na dno stoczy", "Dość nocnych zmian", "Trybunał gwarantem demokracji", "Ręce precz od Trybunału".

W Warszawie uczestnicy manifestacji zapełnili cały plac przed Sejmem. - Mamy wolności i będziemy o nie walczyć i o nie zabiegać" - mówił lider Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski.

Według władz Warszawy, na które powołuje się Informacyjna Agencja Radiowa, w manifestacji wzięło udział ponad 20 tysięcy osób. Szacunki policji mają być podane po 15.00.

Swoje poparcie dla idei manifestacji wyraziła reżyser Agnieszka Holland, która powiedziała, że PiS oszukał wyborców. - Demokracja jest jak powietrze - odbierają nam ją i niedługo możemy zacząć się dusić w tym smogu - podkreśliła.

Warszawska manifestacja KOD rozwiązana po alarmie bombowym

Przed godz. 14 zakończyła się warszawska manifestacja KOD, którą rozwiązano z uwagi na anonimowy telefon o podłożeniu ładunku wybuchowego.

Rzecznik Komendanta Stołecznego Policji Mariusz Mrozek poinformował, że do Centrum Powiadomienia Ratunkowego zadzwonił ktoś anonimowo z informacją o podłożeniu ładunku wybuchowego.


Demonstracja w W-wie trwa, mimo decyzji o rozwiązaniu:fałszywy alarm bombowy [link widoczny dla zalogowanych] #KODnaGwiazdke pic.twitter.com/5eEKDNZF9L
— KOD (@Kom_Obr_Dem) grudzień 19, 2015


Policja poinformowała o tym organizatora. - Rekomendacja Centralnego Biura Śledczego była taka, że nie jest konieczne przeprowadzenie ewakuacji; decyzja należała do organizatorów - powiedział Mrozek.

Organizatorzy zdecydowali o rozwiązaniu zgromadzenia, które planowano pierwotnie do godz. 15. Rozchodząc się, uczestnicy manifestacji dzielili się opłatkiem; śpiewano kolędy, odśpiewano też hymn narodowy.

Polska jak Gwiezdne Wojny: rząd jest po ciemnej stronie mocy, a demonstranci - po jasnej

Zebrani skandowali: "Cała Polska dziś się śmieje, zaczynamy mieć nadzieję", "Jesteśmy równi", "Damy radę", "Obronimy demokrację".

Podobne pikiety KOD zorganizował w 23 polskich miastach; m.in. w Krakowie, Tarnowie, Katowicach, Poznaniu, Lublinie i Gdańsku oraz za granicą: w Brukseli pod biurem Stałego Przedstawicielstwa RP, a także przed polskimi ambasadami w Berlinie, Londynie i Tokio.


udane demonstracje w wielu miastach kraju #KODnaGwiazdke #zKODpodSejm pic.twitter.com/LS609Gw5xg
— KOD (@Kom_Obr_Dem) grudzień 19, 2015


W Gdańsku przy pomniku Neptuna pikowało około tysiąca osób. Sprzeciwiali się nielegalnym - ich zdaniem - działaniom rządu wobec Trybunału Konstytucyjnego. Prowadzący manifestację Radomir Szumełda porównał sytuację w Polsce do... Gwiezdnych Wojen i stwierdził, że rząd jest po ciemnej stronie mocy, a demonstranci - po jasnej.

W Toruniu przy pomniku Kopernika zebrało się kilkaset osób. Przynieśli flagi Polski i Unii Europejskiej oraz transparenty: "Polacy drugiego sortu", "Oddaj księżyc, zabierz Dudę", "precz z kaczyzmem". Obecny na pikiecie poseł PO Arkadiusz Myrcha mówił, że zebrani domagają się poszanowania podstaw państwa demokratycznego.

Na placu Sejmu Śląskiego w Katowicach było kilka tysięcy osób. Protestujący mówili, że chcą, by rządzący przestrzegali przepisów konstytucji.

Ponad 800 osób zgromadziła demonstracja Komitetu Obrony Demokracji w Lublinie. Jej uczestnicy zebrali się na Placu Litewskim pod hasłem "Obywatele dla demokracji".

"Demokrację obronimy", "Andrzeju dzielny, bądź samodzielny" - skandowało trzy tysiące szczecinian pod pomnikiem Czynu Polaków. - Naszą lokalną inicjatywą jest aby obudzić prezydenta, który nas podzielił i osierocił - mówiła Magdalena Filiks, szefowa KOD w Zachodniopomorskiem. Manifestujący przynieśli ze sobą duże kartonowe zegary, uruchomili też budziki w swoich telefonach. - Prezydent składał przysięgę na konstytucję, którą dziś łamie. To jest pełzająca rewolucja. Nasz naród potrafił wielokrotnie skutecznie protestować, może i tym razem się uda - mówili szczecinianie.

Protest w Brukseli. Mycielski: to powolne niszczenie demokracji

Kilkadziesiąt osób zgromadziło się w Brukseli przed Stałym Przedstawicielstwem RP przy UE, by protestować przeciw działaniom PiS wobec Trybunału Konstytucyjnego. Manifestanci mieli ze sobą flagi Polski i UE, a także transparenty po polsku, angielsku i francusku z hasłami przeciw niszczeniu demokracji.

- Nie negujemy wyników wyborów, w których większość zdobyło PiS, ale chcemy pokazać, że nie godzimy się na to, co robi ta partia, bo to powolne niszczenie demokracji - mówił Marcin Mycielski, koordynator unijnej sekcji KOD.


Manifestacja @Kom_Obr_Dem w Brukseli. Mimo deszczu większa frekwencja niz w ub tyg. #KOD więcej w @PAPinformacje pic.twitter.com/9peCiqlvfY
— Krzysztof Strzępka (@kstrzepka) grudzień 19, 2015


Manifestacja pod hasłem: "Obywatele dla demokracji" przeszła ulicami Warszawy także w ubiegłą sobotę; wzięło w niej udział kilkadziesiąt tysięcy osób.

Od ponad miesiąca trwa klincz związany ze statusem i liczbą sędziów TK. Rząd, prezydent Andrzej Duda i PiS uważają, że sprawa jest zamknięta po wyborze przez obecny Sejm nowych pięciu sędziów TK - po uchwaleniu przez Sejm, że wybór pięciu sędziów TK, przez poprzedni Sejm nie miał mocy prawnej. PO, Nowoczesna i PSL uważają, że prezydent powinien zaprzysiąc trzech sędziów wybranych przez poprzedni Sejm, których wybór TK uznał za konstytucyjny.

...

To teraz ci drudzy sie zemscili alarmem bombowym. Malpoludy nie przebieraja w srodkach. KOMPLETNE DNO!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:54, 19 Gru 2015    Temat postu:

Demonstracje KOD w Berlinie, Brukseli i Londynie
19 grudnia 2015, 16:25
• Pikiety poparcia Komitetu Obrony Demokracji odbyły się też za granicą
• Manifestowano w Brukseli, Londynie i Berlinie
• "Nie rozumiem zarzutów, że 'pierzemy brudy' poza granicami kraju"

Zobacz również zdjęcia z manifestacji KOD w Warszawie.

Przed stałym przedstawicielstwem RP przy UE w Brukseli uczestnicy manifestacji przypominali, że wstępując do UE Polska zobowiązała się do przestrzegania wartości demokratycznych.

Manifestanci mieli ze sobą flagi Polski i UE, a także transparenty po polsku, angielsku i francusku z hasłami przeciw niszczeniu demokracji. Mimo deszczu na sobotni protest w sercu dzielnicy europejskiej przybyło więcej osób niż w poprzednim tygodniu, gdy odbywała się pierwsza demonstracja Komitetu Obrony Demokracji.

Nie negujemy wyników wyborów, w których większość zdobyło PiS, ale chcemy pokazać, że nie godzimy się na to, co robi ta partia, bo to powolne niszczenie demokracji - mówił dziennikarzom Marcin Mycielski, koordynator unijnej sekcji KOD.

Inny, pragnący zachować anonimowość, uczestnik protestu, zwracał uwagę, że wstępując do UE, Polska zobowiązała się m.in. do przestrzegania wartości demokratycznych, dlatego teraz należy o tym polskim władzom przypominać, również poprzez protest w Brukseli.

- My nie mówimy ani jednego złego słowa o Polsce. Chcemy pokazać nasze wsparcie dla demokracji, dla wolności, dla państwa prawa i w ten sposób wyrazić swój sprzeciw wobec tego, co się dzieje w Polsce - podkreślał Mycielski.

150 osób manifestowało w Berlinie, 100 w Londynie

Przed budynkiem ambasady RP w Berlinie zgromadziło się ponad 150 osób. Uczestnicy wiecu skandowali: "Demokracja, demokracja". Trzymali transparenty z napisami "Demokracja, a nie bezprawie i niesprawiedliwość", "Żądamy skrócenia kadencji tego Sejmu" i "Duda marionetką Kaczyńskiego", a także w języku niemieckim "Nawet większość nie stoi ponad konstytucją". Manifestację w Berlinie zorganizował Komitet Obrony Demokracji - Polonia w Niemczech. W demonstracji brało też udział kilku obywateli niemieckich.



Około 100 zwolenników Komitetu Obrony Demokracji demonstrowało w sobotę według policji pod polską ambasadą w Londynie "w obronie demokracji i Trybunału Konstytucyjnego".

Protestujący wznosili okrzyki po polsku i po angielsku, rozdawali przechodniom ulotki i plakaty tłumaczące działania KOD. Mieli ze sobą portrety m.in. pierwszego niekomunistycznego premiera Polski Tadeusza Mazowieckiego, Jacka Kuronia i prof. Władysława Bartoszewskiego. "To oni reprezentują wartości, których chcemy w Polsce" - krzyczeli.

- Chcieliśmy pokazać, że mamy inne stanowisko od obecnego rządu. Wielu z nas przyjechało tutaj dzięki wejściu Polski do UE i opozycja wobec integracji europejskiej, zabieranie flag Unii z konferencji prasowych premier Szydło są dla nas zwyczajnie niezrozumiałe - tłumaczył Janusz Kaliszczak, jeden z organizatorów protestu, który w Londynie mieszka od czterech lat. - Obecny rząd został bez wątpienia wybrany demokratycznie, ale to nie daje mu prawa do przekraczania zasad państwa prawa - podkreślił.

- Chcemy być łącznikiem między londyńską Polonią a ludźmi w kraju, którzy także wyrażają swoją opozycję wobec bieżącej sytuacji w Polsce - tłumaczyła działaczka społeczna Dagmara Chmielewska, która była kandydatką partii Nowoczesna w ostatnich wyborach parlamentarnych. - Nie rozumiem zarzutów, że "pierzemy brudy" poza granicami kraju - po prostu jesteśmy częścią tej samej wspólnoty i chcemy być aktywni w sprawach, które dotyczą nas wszystkich - dodała.

Protest ochraniała londyńska policja, która odgradzała uczestników pikiety od kilkunastoosobowej grupy przeciwników.

- Jestem z pokolenia złamanych marzeń, które z Polski musiało uciekać przed stanem wojennym. Dzisiaj w Polsce nie dzieje się nic, co usprawiedliwiałoby takie demonstracje. Mają pełne prawo nie zgadzać się z wynikiem wyborów, ale to nie powód, żeby wychodzić na ulice - mówiła Jolanta, jedna z przeciwniczek KOD.

...

W obronie demokracji zadamy skrocenia sejmu ktory nam nie odpowiada. Logika. A demokratycznie wybrany sejm ma sluchac TK ktorego wyborcy nie wybierali. To sa przeciwnicy demokracji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:15, 20 Gru 2015    Temat postu:

KOD: w związku z oszczerczymi atakami Pawła Kukiza działania podejmą prawnicy
20 grudnia 2015, 17:06
• Prawnicy KOD mają odpowiedzieć na "oszczercze ataki" "niejakiego Pawła Kukiza"
• Taka informacja pojawiła się na Facebooku KOD
• Wcześniej w radiu ZET Kukiz twierdził, że manifestacje KOD wspierał żydowski bankier
• Kukiz komentował też na swoim Facebooku sobotnie manifestacjie
• Reakcje polityka opisał serwis "Gazety Wyborczej"
• Paweł Kukiz oskarżył jednak dziennik o manipulację

Paweł Kukiz wystąpił w programie radia ZET "7 dzień tygodnia", w którym twierdził, że marsz KOD finansował żydowski bankier. Poseł powoływał się przy tym na artykuł internetowy. "(George) Soros, amerykański bankier żydowskiego pochodzenia, ścigany w wielu krajach listami gończymi za malwersacje i oszustwa finansowe, intensyfikuje swoje antydemokratyczne działania w Polsce. Mocno wspiera program Obywatele dla Demokracji, który ma budżet 150 milionów złotych i jest finansowany z mechanizmu finansowego europejskiego obszaru gospodarczego. Pieniędzmi dysponuje Fundacja Batorego. O dofinansowanie mogą ubiegać się wszystkie liberalno-lewicowe organizacje pozarządowe, walczące z nacjonalizmem, patriotyzmem, ksenofobią i propagujące sprowadzanie do Polski nielegalnych imigrantów" - cytuje serwis internetowy radia ZET.

Dzień wcześniej na swoim koncie na Facebooku Paweł Kukiz zamieścił link do piosenki "Jak ja was kurwy nienawidzę!", którą zadedykował "obrońcom 'demokracji'". Na wideo widać polityków, m.in. Donalda Tuska, Marka Belkę czy Wojciecha Olejniczaka.

Wszystko to opisała "Gazeta Wyborcza"

Popołudniu w niedzielę zareagował na nie sam Komitet Obrony Demokracji. Na Facebooku KOD pojawiła się informacja, że na prawnicy KOD mają w poniedziałek podjąć działania w związku z – jak napisano – "oszczerczymi atakami" Pawła Kukiza.


Mateusz KijowskiSzanowni Państwo!W związku z oszczerczymi atakami niejakiego Pawła Kukiza na Komitet Obrony...
Posted by Komitet Obrony Demokracji on 20 grudnia 2015


"Nie możemy pozwolić, żeby politycy obrażali obywateli przez publikowanie kłamstw ani żeby komunikowali się z nami przy użyciu wyzwisk" - napisano na koncie KOD.

Tymczasem głos w sprawie ponownie zabrał w mediach społecznościowych sam Kukiz. Twierdził ona, że "michnikowcy" zmanipulowali jego wypowiedź. Sprecyzował, że chodzi o fragment: "150 milionów mają dorzucić Żydzi".

"Ja tak nie powiedziałem. Powiedziałem o bankierze żydowskiego pochodzenia - Sorosie" - czytamy w poście na koncie Pawła Kukiza.


"Wyborcza" jak zwykle zmanipulowała moją dzisiejszą wypowiedź w Radio Zet twierdząc, że powiedziałem iż- cytuję- "150...
Posted by Pawel Kukiz on 20 grudnia 2015

...

TO SOROS FINANSOWAL CZY NIE?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:02, 21 Gru 2015    Temat postu:

Europosłowie Platformy Obywatelskiej o debacie w PE: niekorzystna dla naszego kraju
akt. 21 grudnia 2015, 14:23
• 16 grudnia odbędzie się w PE konferencja o sytuacji w Polsce
• Europosłowie PO zabrali głos ws. tej debaty
• Według Olbrychta i Zwiefki jest ona niekorzystna dla wizerunku kraju

16 grudnia Konferencja Przewodniczących europarlamentu (m.in. przewodniczący PE oraz szefowie grup politycznych) zdecydowała o włączeniu do porządku obrad styczniowej sesji plenarnej w Strasburgu punktu dot. sytuacji w Polsce.

- Sam fakt, że ta debata się odbędzie, a odbędzie się, ma dla Polski znaczenie negatywne, ponieważ Polska będzie się jawiła na forum europejskim jako ten kraj, co do którego pojawiają się wątpliwości, zarzuty, niepokoje. Uważamy, że tego typu debata nie jest korzystna dla nas - ocenił europoseł PO Jan Olbrycht na konferencji prasowej.

Podkreślał przy tym, że deputowani Platformy nie byli w stanie zatrzymać decyzji o debacie. - Ilość wątpliwości, nieporozumień, pewnych niejasnych działań i informacji płynących z Polski jest tyle, że my, jako posłowie jesteśmy na co dzień bez przerwy pytani o to, co się dzieje w Polsce, co będzie się działo w Polsce, jaka jest sytuacja - dodał europoseł PO.

Olbrycht przypomniał, że deputowani Platformy nie byli entuzjastami takiej debaty i próbowali przekonać kolegów z innych krajów, żeby jej nie zwoływać. - W pierwszej wersji było tak, że przeciwko tej debacie byli m.in. liberałowie, była nasza frakcja, w drugiej wersji przeciwko tej debacie było EKR, gdzie jest PiS, pani Marine Le Pen i Nigel Farage. Nasza frakcja, na naszą prośbę się wstrzymała - powiedział Olbrycht.

Z kolei inny europoseł PO Tadeusz Zwiefka zwrócił uwagę, że europarlament ma wysłuchać m.in. stanowiska Rady UE i Komisji Europejskiej nt. sytuacji w Polsce. - Parlament będzie wysłuchiwał, jak sytuację w Polsce ocenia KE, która jest zobligowana do monitorowania ewentualnych zagrożeń demokracji i oczywiście padną pytania, co Komisja ma zamiar w przyszłości zrobić - powiedział polityk.

Inicjatywa dot. debaty nt. sytuacji w Polsce pojawiła się już na początku grudnia - zgłosili ją socjaliści, liberałowie oraz posłowie EPL. Debata miała się odbyć jeszcze podczas grudniowej sesji PE w Strasburgu. Z planów zrezygnowano jednak. Przekonywali do tego europosłowie PO oraz lider Nowoczesnej Ryszard Petru.

PO w Parlamencie Europejskim

Olbrycht i Zwiefka omówili też na konferencji prasowej kluczowe sprawy, jakimi zajmują się deputowani Platformy w obecnej kadencji PE. Są to m.in. problem migracji, zwłaszcza w kontekście napływu uchodźców z Bliskiego Wschodu, przyszłość strefy euro, bezpieczeństwo energetyczne oraz bezpieczeństwo i obrona w UE.

- Oprócz tego, to budowanie w dalszym ciągu oprzyrządowania prawnego dla funkcjonowania wspólnego, jednolitego rynku w UE i szeroko pojęta agenda cyfrowa, w ramach której Parlament Europejski z głównym udziałem Europejskiej Partii Ludowej przygotowuje dokumenty do kompletniej zmiany myślenia, jeśli idzie o funkcjonowanie społeczeństwa - myślę tutaj o społeczeństwie informatycznym i w ramach tego - przygotowywania szerokiej reformy prawa autorskiego - mówił Zwiefka.

Inne zagadnienia polskich eurodeputowanych to bezrobocie, handel wewnętrzny i zewnętrzny, prawa kobiet, prawa mniejszości i prawa niepełnosprawnych.

Europosłowie poinformowali przy tym, że rozpoczyna się właśnie akcja informacyjna dot. aktywności posłów PO w Parlamencie Europejskim. W jej ramach na portalach społecznościowych można będzie zobaczyć 19 krótkich spotów na ten temat. - To będą krótkie filmiki w sieciach społecznościowych po to, żeby trochę zasygnalizować, kto się czym zajmuje, jakiego typu obszarem - zaznaczył Olbrycht.

19 europosłów PO wchodzi w europarlamencie w skład chadeckiej frakcji Europejskiej Partii Ludowej. 23-osobowa delegacja polska w EPL (w jej skład wchodzi też 4 parlamentarzystów PSL) jest drugą pod względem liczebności delegacją po niemieckiej (34 deputowanych). Cała frakcja Europejskiej Partii Ludowej liczy w tej kadencji 216 europosłów; jest wiodącą siłą w PE. Druga pod względem wielkości centrolewicowa frakcja Socjalistów i Demokratów (S&D) zrzesza 190 posłów i należy do niej pięciu posłów SLD-UP.

Europosłowie PiS wchodzą w skład 55-osobowej grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR).

...

Jakim trzeba byc odpadem zeby domagac sie debaty a pozniej mowic ze bedzie niekorzystna. IM GORZEJ DLA POLSKI TYM LEPIEJ! RZYGAM NA WAS I LICZE ZE WAS ZAMKNA JAK NAJSZYBCIEJ!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:06, 21 Gru 2015    Temat postu:

"Wprost": Dokładnie przyglądajcie się przyjaciołom
21 grudnia 2015, 13:44
Tego, co powiedział Martin Schulz, nie wolno traktować jedynie jako aroganckiej wypowiedzi butnego niemieckiego polityka. To element strategii, którą Berlin prowadzi od dawna - pisze Mariusz Staniszewski w nowym numerze tygodnika "Wprost".

Właściwie to już sam fakt, że polityk z kraju o wyjątkowo niedemokratycznych tradycjach chce uczyć zasad wolności Polaków, naród wyjątkowo mocno przywiązany do swobód obywatelskich, brzmi śmiesznie. W końcu, gdy w Polsce była demokracja, a Sejm uchwalał Konstytucję 3 maja, w Niemczech nikt nawet nie śmiał o tym pomyśleć. Nie śmiał, bo cesarz zabraniał, a przecież jak nie wolno, to nie wolno. Innymi słowy: w czasie kiedy Polacy cieszyli się wolnościami obywatelskimi, Niemcy pod tym względem nie zeszli jeszcze z drzew.

W tej sytuacji wypowiedź Martina Schulza, przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, o tym, że w Polsce mamy do czynienia z czymś na kształt zamachu stanu, można by skwitować kilkoma złośliwymi bon motami, gdyby nie fakt, że nie jest to zdanie wyrwane z kontekstu, ale element politycznego planu, który Niemcy realizują z wyjątkową konsekwencją wobec wszystkich nieposłusznych krajów Europy, nie tylko Środkowej.

Stracona Europa Środkowa

Po przejęciu władzy przez PiS Berlin znalazł się w nowej sytuacji. Zrozumiał, że nie będzie już w stanie dłużej trzymać w izolacji Viktora Orbana, który stara się prowadzić samodzielną politykę międzynarodową. Kraje Europy Środkowej przestaną tak jednoznacznie orientować się na Niemcy, a coraz bardziej będą patrzeć na siebie nawzajem, ponieważ łączy je wspólnota interesów. Większość państw naszego regionu nie ma wspólnej waluty i stara się obronić swoje gospodarki przed takim wyssaniem kapitału do Niemiec, jaki nastąpił w Grecji, Portugalii czy Hiszpanii. Kryzys imigracyjny pokazał dodatkowo, że kraje naszego regionu potrafią się łatwo porozumieć i otwarcie sprzeciwiają się płaceniu za błędy polityki Berlina. Bez głosu Polski sprzeciwy małych krajów byłyby bez znaczenia. Wspólny głos Warszawy, Pragi, Budapesztu, Bratysławy i Bukaresztu brzmi już jednak inaczej.

Ale na taką okoliczność politycy w Berlinie byli przygotowani. Jeszcze zanim powstał rząd Beaty Szydło, w niemieckiej prasie zaczęły się pojawiać artykuły, że w Polsce doszli do władzy prawicowi populiści. Już samo to zestawienie słów jest zaskakujące i złowieszcze, bo populizm jest przypisany rządom lewicowym. A do tej pory tylko jeden rodzaj socjalistów został uznany za partię prawicową – byli to niemieccy narodowi socjaliści. Oczywiście nikt w Niemczech partii Kaczyńskiego oficjalnie tak nie nazwie, ale sugestia jest jednoznaczna.

Zresztą zapędy faszystowskie politycy w Berlinie – np. Joschka Fischer – przypisywali też Viktorowi Orbanowi, grożąc nawet wyrzuceniem Węgier z Unii Europejskiej. Doprowadziło to do czasowej izolacji Orbana w Europie, ale węgierski premier okazał się na tyle silnym graczem, że presję wytrzymał. Miał jednak za sobą ogromne poparcie społeczne wynikające z absolutnej kompromitacji tamtejszej lewicy.

Silny głos z zewnątrz

W Polsce sytuacja jest inna. Co prawda PiS ma dziś władzę niemal absolutną, ale PO do spółki z Nowoczesną nie są tak słabe jak opozycja węgierska. Na dodatek polska opinia publiczna jest znacznie bardziej wrażliwa na opinie z zewnątrz, więc łatwiej poddaje się presji ze strony polityków z krajów o „bardziej dojrzałych demokracjach”. I to właśnie wykorzystuje Martin Schulz, któremu nie chodzi przecież o żadną obronę demokracji w Polsce oraz obawy części polskiego społeczeństwa. Wiele razy udowadniał przecież, że ma w głębokim poważaniu opinie obywateli naszego kraju. To on przecież proponował ukarać Polskę obcięciem części unijnych dotacji za sprzeciw rządu wobec przyjęcia uchodźców. Nie zwracał wówczas uwagi, że stanowisko rządu nie wzięło się znikąd, ale jest odzwierciedleniem nastrojów społecznych.

Doskonale zdaje sobie sprawy, że w Polsce demokracja nie jest zagrożona. Spór – nawet jeżeli ostry - odbywa się w granicach prawa i na gruncie prawa. W żaden sposób nie są ograniczane wolności obywatelskie, a media publiczne jawnie sympatyzują z Platformą Obywatelską i Nowoczesną. Ze znacznie większymi zagrożeniami dla wolności obywateli mieliśmy do czynienia w Niemczech - tamtejszy wywiad przez wiele lat inwigilował niezależnych dziennikarzy, co jest uznane w krajach demokratycznych za łamanie wolności słowa. Nikt przy zdrowych zmysłach nie próbował wówczas podważać istnienia demokratycznego porządku w Niemczech. Uznano ten fakt - i słusznie - za wypadek przy pracy.

Zmiana polskiej orientacji

Jeśli więc Schulzowi nie chodzi o poszanowanie porządku prawnego w Polsce, to cel jego wypowiedzi musi być zgoła inny. Chodzi raczej o zdezawuowanie zmiany kierunku polskiej polityki międzynarodowej poprzez nadanie jej wymiaru politycznej awantury. Warto zresztą zwrócić w tym miejscu uwagę, że ingerencji w wewnętrzną politykę naszego kraju nie podejmuje polityk sprawujący realną władzę w Berlinie, ale przedstawiciel Niemiec w Parlamencie Europejskim. Przez to charakter interwencji ma mieć bardziej unijny, a nie niemiecki charakter.

Po zwycięstwie PiS w wyborach parlamentarnych dla wszystkich stało się jasne, że polityka, w której Polska domaga się od Niemiec wzięcia na siebie przywódczej roli w Europie – jak określił to były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski – nie będzie kontynuowana. Symbolicznego przeorientowania tej polityki dokonał prof. Ryszard Legutko, eurodeputowany PiS, który podczas debaty w Parlamencie Europejskim powiedział kanclerz Angeli Merkel wprost, że Niemcom pomyliło się przywództwo z dominacją. Jego wystąpienie w PE wielokrotnie przyjmowane było owacjami nie tylko ze strony polskich europosłów.

Dla Niemiec taka sytuacja oznacza utratę znaczącego sojusznika, który zapewniał spokój we wschodniej części Europy. Dzięki symbiozie rządów Merkel i PO Berlin mógł np. sfinalizować budowę Nord Stream i podpisać umowę na budowę Nord Stream 2, czyli przeprowadzić dwie inwestycje skrajnie niekorzystne dla Europy Środkowej. Berlin mógł także skutecznie prowadzić swoją obłędną politykę klimatyczną, która co prawda szkodzi całej Unii Europejskiej, ale przynosi miliardowe zyski niemieckim firmom posiadającym technologie wytwarzania prądu z odnawialnych źródeł energii.

Jeśli „Merkel nie może już liczyć na Polskę” – jak napisał niemiecki „Handelsblatt” – to trzeba na to znaleźć jakieś wytłumaczenie. Niemcy nie mogą przecież otwarcie powiedzieć, że przez okres rządów koalicji PO-PSL nie musieli się specjalnie liczyć ze zdaniem polskiego premiera, bo oznaczałoby to de facto przyznanie się do posiadania strefy wpływów. W tej sytuacji próbują więc przedstawić władze w Warszawie jako grupkę nieobliczalnych watażków, którzy niszczą demokrację we własnym kraju, wszędzie widzą spiski, sowieckich agentów i postkomunistyczne układy. Na dodatek są prawicowymi populistami o mocno narodowym i konserwatywno-chrześcijańskim odchyleniu. Jeśli prześledzimy doniesienia z niemieckiej prasy, to będziemy mieli pewność, że w Polsce wygrała partia, której program opiera się na ksenofobii i historycznych resentymentach.

Niedojrzały naród

W tym kontekście zmiana polskiej polityki międzynarodowej nie wynika z chęci odzyskania podmiotowości i realizacji własnych narodowych interesów, ale głupoty i kołtuństwa polskiego rządu wybranego przez Polaków postkomunistów. Naród niedojrzały, nad którym należy sprawować kontrolę jak nad niesfornym dzieckiem. Ukochanym, ale co jakiś czas sprawiającym kłopoty.

Tego rodzaju opinie powtarzane są w Europie każdego dnia, ku radości znacznej części polskiego salonu cieszącego się z każdego zdania godzącego w PiS i prezydenta Andrzeja Dudę. Politycy PO i Nowoczesnej, ale także znaczna część współpracujących z byłą władzą dziennikarzy i intelektualistów, wzywając na pomoc cywilizowaną Europe, mają nadzieję, że skompromitują PiS i odzyskają władzę.

Oczywiście ten scenariusz nie jest wykluczony, ale wcale nie będzie on oznaczał zmiany paternalistycznego stosunku elit europejskich, a zwłaszcza niemieckich do Polaków. Efekt będzie raczej odwrotny - jeśli ludzie wzywający dziś na pomoc różnych Martinów Schulzów sięgną ponownie po władzę, oni wystawią im potem rachunek.

Polska historia dostarcza zbyt wielu dowodów, ze szukanie pomocy za granicą w wewnętrznych rozgrywkach politycznych nigdy nie kończyło się dla Polski szczęśliwie. Unia Europejska wcale nie zmieniła przecież celów niemieckiej polityki, zmieniła tylko metody. Dziś Niemcy są w stanie zmieniać rządy i ministrów we Włoszech, Grecji czy Hiszpanii w sposób pokojowy. A o tym, że warto jednak prowadzić samodzielną politykę, niech świadczy przykład Viktora Orbana. Ten odsadzany od czci i wiary węgierski przywódca podczas negocjacji w sprawie unijnego budżetu na lata 2015-2022 uzyskał dla swojego kraju najlepsze warunki spośród wszystkich państw UE. To Węgry Orbana, a nie Polska Tuska uzyskały największe unijne dotacje w przeliczeniu na mieszkańca.

...

Schulz sobie pozwala BO MA ZAMOWIENIE STAD! LIS WYRAZNIE MOWIL ZE BEDZIE DONOSIL GDZIE SIE DA I TO JEST STANOWISKO JEGO OTOCZENIA! A NIE ZE JEDNA CZARNA OWCA! SAME CZARNE OWCE! Lis i spolka sa gorsi od Schulza ktory jest tylko zwierzeciem politycznym a jego ojcowie byli potworami. Jest genetycznie skazony zlem. A od tych w Polsce niby pokolenia JPII mozna by wymagac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:24, 21 Gru 2015    Temat postu:

Martin Schulz: patrzę z obawą na to, co się dzieje po dojściu do władzy PiS
21 grudnia 2015, 00:14
Patrzę z obawą na to, co się dzieje po dojściu do władzy PiS. Działania władzy są bardzo kontrowersyjne - mówi „Rzeczpospolitej" przewodniczący europarlamentu Martin Schulz.

"Rzeczpospolita": Jakie ma pan odczucia po pierwszym spotkaniu z polską premier Beatą Szydło?

Martin Schulz, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, europoseł niemieckiej SPD: Spotkaliśmy się podczas niedawnego posiedzenia Rady Europejskiej w Brukseli. To było miłe spotkanie, bez żadnych wzajemnych uprzedzeń. Rozmawialiśmy bardzo otwarcie. Ustaliliśmy, że pozostaniemy w kontakcie. Obojgu nam zależy na dobrej współpracy między polskim rządem a Parlamentem Europejskim.

Przed tym spotkaniem pani premier ostro pana krytykowała za słowa, które pan wypowiedział w wywiadzie dla niemieckiego Radia Deutschlandfunk. Stwierdził pan, że wydarzenia w Polsce „mają charakter zamachu stanu". Powtórzyła panu te pretensje podczas spotkania?

Nie prowadziliśmy na ten temat dyskusji. Powtarzam - to było spotkanie przewodniczącego PE z nowym premierem kraju członkowskiego i dotyczyło przyszłej współpracy.

A dlaczego pan w ogóle powiedział, że w Polsce trwa zamach stanu?

Patrzę z pewną obawą na to, co się dzieje w Polsce po dojściu do władzy Prawa i Sprawiedliwości. Wydaje mi się, że mam dobry ogląd sytuacji. Zresztą podobne obawy słyszę z wewnątrz Polski - w taki sam sposób mówi choćby Lech Wałęsa i inni byli ważni polscy politycy.

Moja ocena sytuacji jest w znacznej mierze zgodna z opinią wyrażoną w liście napisanym przez byłych polskich prezydentów, premierów i marszałków parlamentu, którzy jako grupa są niezwykle cennym i godnym zaufania źródłem informacji. Podobne obawy słyszymy również od innych osób, takich jak chociażby obecny przewodniczący Rady UE Jean Asselborn.

Potrzebujemy Polski jako silnego i obliczalnego partnera w Europie. Proszę się więc nie dziwić moim wypowiedziom.

Po spotkaniu z panią premier pańskie obawy nie minęły? Powtórzyłby pan swe uwagi ponownie?

Nasza rozmowa nie dotyczyła bieżącej sytuacji politycznej w Polsce. Zgodziliśmy się jednak, że nawzajem będziemy unikać wypowiedzi, które mogłyby pogorszyć nasze relacje, i będziemy się starali współpracować, wzajemnie się szanując.

Powtórzę pytanie: czy wciąż się pan obawia o rozwój sytuacji w Polsce?

Będę uważnie śledził wydarzenia w najbliższych tygodniach. Na pewno sytuacja polityczna w Polsce jest trudna, a działania władzy bardzo kontrowersyjne. Wiem, że nastroje są konfrontacyjne - ale nie chcę tego komentować.

Zapowiedział pan na styczeń debatę w Parlamencie Europejskim na temat rządów PiS. Nie podoba się to nawet polskiej opozycji.

Padła taka propozycja ze strony grupy politycznej EPP [chadecja, w której zasiadają Platforma i PSL - red]. Poparła ją Konferencja Przewodniczących, którą tworzą szefowie grup politycznych. Ale nie ma jeszcze ostatecznej decyzji w tej sprawie. Zobaczymy, jaki będzie rozwój wypadków w Polsce.

Co zwróciło pańską szczególną uwagę w tej polskiej powyborczej konfrontacji politycznej? Konflikt wokół Trybunału Konstytucyjnego czy jakieś inne działania nowej władzy?

Jest oczywiste, że tego typu instytucjonalna konfrontacja jak w przypadku konfliktu władzy z sądem konstytucyjnym musi mieć reperkusje międzynarodowe. Powtarzam: Polska jest ważnym krajem UE. Dlatego takie dramatyczne momenty interesują - i dotyczą - wszystkich nas, pozostałych członków UE. Stąd też nasze wypowiedzi na temat wewnętrznej sytuacji w Polsce.

Czy rozmawiał pan na ten temat z Donaldem Tuskiem?

Rozmawiam z nim na temat sytuacji we wszystkich krajach. Rozmawiamy o Niemczech - a ja jestem Niemcem. Rozmawiamy o Luksemburgu - a szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker jest Luksemburczykiem. Rozmawiamy też o Polsce. To normalne. Powiem tak - Tusk nie wyraża zdecydowanych poglądów na ten temat. Myślę, że woli nie wpływać swoimi oświadczeniami na rozwój wypadków w Polsce. Ale jego rola jako przewodniczącego Rady Europejskiej jest inna niż moja.

Nowa polska władza ma głębokie przekonanie, że jest pan tym politykiem unijnym, który atakuje ją najostrzej i nieuczciwie. Po raz pierwszy ruszył pan do ataku po wypowiedzi nowego ministra ds. europejskich Konrada Szymańskiego, który krótko po zamachach w Paryżu zakomunikował, iż nowy polski rząd nie widzi możliwości realizacji zobowiązań gabinetu Ewy Kopacz, czyli przyjęcia 7 tysięcy kolejnych uchodźców.

Żyjemy w demokracji. A demokracja to różne zdania. Wyraziłem swą krytyczną opinię - i mam do niej prawo. Jednocześnie przyjąłem do wiadomości krytyczne oceny moich wypowiedzi ze strony polskich władz. Dla mnie takie różnice stanowisk są normalne.

Polskie władze zanadto zdania nie zmieniają - nie chcą przyjąć większej liczby imigrantów. Jakie pan widzi możliwe rozwiązanie tego kryzysu? I jaką pan w tym widzi rolę dla polskich władz?

Wszystkie kraje powinny uczestniczyć w rozwiązaniu tego kryzysu - także Polska. Cała UE liczy ponad 500 mln obywateli. Przyjęcie miliona uchodźców dla całej Unii nie stanowi problemu. Problem będzie wtedy, gdy część rządów odmówi solidarności i uchodźcy trafią tylko do kilku państw. Dlatego wciąż apeluję do wszystkich krajów o udział w rozwiązaniu tego kryzysu. Apelowałem do poprzedniego polskiego rządu, apeluję i do obecnego.

Grupa Wyszehradzka krytykuje takie myślenie, jakie pan prezentuje. I przyjęciu uchodźców nie jest chętna.

Nie mam wrażenia, że kraje Grupy Wyszehradzkiej łączy jednolity sprzeciw wobec rozdziału uchodźców. Dla przykładu słowacki rząd zaoferował pomoc w rozwiązaniu kryzysu - ludzi i infrastrukturę. Ale zdaję sobie sprawę, że są kraje, które obawiają się, iż trafi do nich zbyt duża liczba imigrantów, których będzie trudno zintegrować ze społeczeństwem. Rozumiem te argumenty, ale się z nimi nie zgadzam. Żyjemy w XXI wieku, nie rozwiążemy globalnego problemu - a migracja to problem światowy - poprzez narodowe uprzedzenia.

Czy wciąż pan uważa, że kraje, które nie chcą przyjmować imigrantów, powinny mieć ograniczone środki pomocowe z budżetu UE? Niedawno oświadczył pan: „Płatnicy netto do budżetu UE są dokładnie tymi samymi krajami, które ponoszą największy ciężar związany z przyjmowaniem uchodźców. Tymczasem kraje, które są beneficjentami budżetu, nie wywiązują się ze swojej roli". I opowiedział się pan za tym, by wziąć to pod uwagę w trakcie przeglądu wieloletniego budżetu UE. To przestroga?

Proszę to potraktować jako moją odpowiedź na postulat pani premier Szydło, aby podczas przeglądu doprowadzić do zwiększenia dopłat dla polskich rolników. Rozumiem, że polski rząd ma taki interes. Ale możemy oczekiwać, że inne kraje członkowskie spróbują wykorzystać przegląd budżetowy jako szansę, by wynegocjować zwiększone finansowanie dla krajów uczestniczących w rozwiązywaniu kryzysu imigracyjnego. Jeśli tak podchodzimy do kwestii przeglądu budżetowego w UE, to tak - widzę taki związek.

To pański osobisty punkt widzenia? Pańskiej partii SPD? Niemieckich władz?

Przegląd budżetu i rewizja priorytetów to nie jest mój pogląd ani stanowisko niemieckich władz. Taka jest decyzja instytucji unijnych, bo budżet UE trwa siedem lat, a to tak długi okres, że priorytety mogą się zmienić. Będziemy w 2016 r. debatować na temat przeglądu, a rola parlamentu w debacie budżetowej w UE jest ważna.

Niektóre kraje czy też niektóre partie rządzące w krajach starej UE zmieniają zdanie na temat kryzysu imigracyjnego. Widać rosnący sceptycyzm. Tak się dzieje nawet w Niemczech, gdzie otwarcie granic wywołało protesty CSU, a nawet część CDU naciskała na kanclerz Angelę Merkel, by wycofać się z pełnego otwarcia granic. Może jest tak, że Polska czy - szerzej - kraje Wyszehradu okazały się bardziej przewidujące?

Nie widzę wielkiej zmiany opinii w Niemczech. Przecież CDU na ostatnim kongresie zdecydowanie wsparło kanclerz Angelę Merkel. Powtórzę za sekretarzem generalnym ONZ Ban Ki-moonem - nawet 60 milionów ludzi na świecie to uchodźcy. Mamy na granicach UE kraje całkowicie zdestabilizowane. Ten problem nie zniknie. Receptą nie są polityki narodowe 28 krajów członkowskich. Musi być wspólna polityka całej Unii.

Często w kontekście kryzysu imigracyjnego zarzuca pan Polsce brak solidarności. Za to w Polsce za brak solidarności ze strony Niemiec uważana jest budowa kolejnej nitki gazociągu Nord Stream pomijającego kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Niedawno sąd administracyjny bez podania przyczyn oddalił pozew władz portów w Szczecinie i Świnoujściu sprzeciwiający się tej inwestycji.

Nie znam orzeczenia sądu w Hamburgu. Ale powiem tak - potrzebujemy unii energetycznej. Musimy zwiększyć naszą niezależność od dostawców surowców spoza UE. Musimy zmniejszyć zużycie energii i zwiększyć efektywność jej wykorzystania. Ale równocześnie potrzebujemy wzajemnej solidarności. Gdy Polska potrzebowała pieniędzy na rozwój, dostała ich mnóstwo. Gdy wschodni członkowie UE - w tym Polska - czuli się zagrożeni działaniami Rosji na Ukrainie, jednogłośnie nałożyliśmy na Moskwę sankcje gospodarcze. Polska dostała wiele dowodów na to, że Unia jest z nią solidarna.

Czy pańskim zdaniem sankcje nałożone na Rosję powinny zostać przedłużone? Niektóre kraje, choćby Włochy, chciałyby ich uchylenia.

Tak długo, jak porozumienia mińskie nie są całkowicie wdrożone, sankcje nie powinny zostać uchylone.

Jeszcze jedna ważna kwestia różni władze Polski i Niemiec - większa obecność NATO w Europie Wschodniej. Dyskusja na ten temat odbędzie się w przyszłym roku na szczycie NATO w Warszawie. Jakie jest pańskie zdanie w tej kwestii?

Zanim zajmę stanowisko, chciałbym zobaczyć, jakie propozycje na szczyt przedstawi sekretarz generalny Jens Stoltenberg. W przeszłości NATO zawsze było gotowe zwiększać swą obecność w krajach członkowskich, gdy była taka potrzeba. Czy teraz jest? Zobaczymy, jak kraje NATO ocenią bieżącą sytuację.

rozmawiał Andrzej Stankiewicz

...

Nie chce mi sie tego czytac. NIE INTERESUJE MNIE JUZ CO MOWI BERLIN! TAM JUZ TYLKO ZOSTAJE WALENIE W RYJ!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:46, 22 Gru 2015    Temat postu:

Platforma nie chce debaty w Parlamencie Europejskim o sytuacji Polski
Łukasz Warzecha
22 grudnia 2015, 11:05
Tomasz Siemoniak zapewnia w programie "Z każdej strony", że Platforma Obywatelska nie dąży do zorganizowania debaty w Parlamencie Europejskim na temat sytuacji w Polsce. - Grzegorz Schetyna był nawet w Brukseli, żeby powstrzymać pęd do tej debaty, natomiast dzisiaj jest tak - bez udziału frakcji, w której jest Platforma - że presja Parlamentu Europejskiego jest zbyt duża na to, żeby taka dyskusja się odbyła. Spodziewam się, że skoro przewodniczący Martin Schulz - nie podobały mi się jego wypowiedzi, mówiłem o tym publicznie - tak zarządził, to taka debata się odbędzie - mówi były minister obrony narodowej.



Siemoniak zwraca uwagę, że problemy polskiej polityki od dawna są poruszane w Brukseli. - Europosłowie PiS-u mówili o fałszowanych wyborach samorządowych, więc to nie jest tak, że od tej debaty zacznie się dyskusja o Polsce. W samym fakcie takiej dyskusji nie widzę żadnego zamachu na naszą niepodległość - dodaje były szef MON.

...

Obludnicy. Nic wam to nie pomoze. Macie zniknac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:57, 22 Gru 2015
PRZENIESIONY
Śro 16:05, 23 Gru 2015    Temat postu:

Francuska prasa z niepokojem o sytuacji w Polsce
22 grudnia 2015, 08:19
• "Le Monde": Rozwój sytuacji w Polsce wzbudza niepokój w UE
• Francuska gazeta pisze o kryzysie instytucjonalnym w Polsce
• Dziennik porównuje plany PiS do programu Viktora Orbana

Dziesiątki tysięcy przeciwników polityki obecnych władz na ulicach polskich miast, słowa potępienia płynące ze wszystkich zakątków Europy, kryzys instytucjonalny jakiego Polska nie widziała od chwili gdy przeszła demokratyczne przemiany - oto pejzaż polityczny rodem znad Wisły - pisze francuska gazeta.

Po dojściu do władzy konserwatystów z PiS-u, Rzeczpospolita weszła w bardzo dla niej burzliwy okres - stwierdza "Le Monde", dodając, że to wszystko dzieje się na oczach Europy i polskiej opozycji zaniepokojonych tym zwrotem w stronę władzy autorytarnej.

Dziennik zaznacza, iż rząd premier Beaty Szydło - dyskretnie pociągany za sznurki przez Jarosława Kaczyńskiego - rzucił się w wir konfliktów na wszystkich frontach.

Zmiany w wymiarze sprawiedliwości, dążenie do jak największej centralizacji i do podporządkowania sobie mediów - to wszystko musi wywoływać niepokój - stwierdza "Le Monde", który uważa, że plany w dziedzinie ekonomii i finansów do złudzenia przypominają program Viktora Orbana na Węgrzech. A wszystko to przy akompaniamencie populistycznych haseł - dodaje dziennik.

...

Zajmijcie sie moze Le Penem bo o Polsce macie pojecie zerowe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:14, 23 Gru 2015    Temat postu:

"Washington Post" apeluje do Baracka Obamy o wywarcie wpływu na polski rząd
23 grudnia 2015, 10:30
• "Washington Post": Nowi prawicowi przywódcy Polski przekroczyli granicę
• Ich działania mogą zaszkodzić relacjom z Waszyngtonem
• Nowy rząd podkopie polskie success story?
• Gazeta sugeruje, że prezydent USA mógłby wywrzeć wpływ na rządzących

Jak podkreśla "Washington Post", "przez ostatnie dwie dekady Polska była liderem wśród postkomunistycznych państw Europy Środkowej, z coraz szybciej rozwijającą się gospodarką i rosnącym wpływem w NATO i Unii Europejskiej". Dlatego "nagły wybuch kryzysu politycznego w Warszawie, który według wysokich rangą polityków i obrońców prawa zagraża krajowej demokracji, wywołał szok po obu stronach Atlantyku" - dodaje gazeta.

"WP" przypomina, że działania Prawa i Sprawiedliwości skłoniły szefa Parlamentu Europejskiego Martina Schulza do oświadczenia, że w Polsce trwa "zamach stanu", a dziesiątki tysięcy Polaków do przyłączenia się do demonstracji organizowanych przez nowo powstały Komitet Obrony Demokracji.

Za najbardziej niepokojące gazeta uznaje próby przejęcia kontroli nad Trybunałem Konstytucyjnym. Według dziennika "PiS i jej przywódca Jarosław Kaczyński przekroczyli granicę, nie akceptując wyroku Trybunału, który uprawomocniał trzy z pięciu poprzednich nominacji sędziowskich". "Utrudniając Trybunałowi podejmowanie decyzji, nowa ustawa może usunąć najważniejszą kontrolę nad nowym rządem" - ocenia "WP".

Masowe demonstracje i gorąca debata, wywołana kryzysem wokół Trybunału, świadczą o tym, że Polska pozostaje solidną demokracją - uważa gazeta i dodaje, że wielu Polaków obawia się, że "Kaczyński zamierza pójść drogą swego sojusznika, premiera Węgier Viktora Orbana", który naraził na szwank krajowe instytucje i wyrażał pogardę dla liberalnej demokracji.

"Kaczyński i jego partia są wrogo nastawieni do Rosji i nieufni wobec Niemiec, ale ogólnie są proamerykańscy. Stwarza to dla administracji prezydenta Baracka Obamy okazję do wywarcia wpływu na rząd. Administracja powinna powiedzieć przywódcom w Warszawie, że osłabienie kontroli sądowniczej, czystki wśród krytyków w państwowych mediach i dalsze prześladowanie przeciwników politycznych szybko popsują relacje z Waszyngtonem i podkopią polskie success story" - konkluduje gazeta.

...

Sluzby USA niech sie zajma tamtejszymi mediami. JAK TO MOZLIWE ZE MOZNA ZAMAWIAC KLAMLIWE TEKSTY NAWOLACE DO AGRESJI NA INNY KRAJ! TO PRZECIEZ MOGA ROBIC TERRORYSCI TEZ SKORO MOGA GOSCIE Z POLSKI!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:19, 23 Gru 2015    Temat postu:

Europejskie biuro ONZ ds. praw człowieka zaniepokojone sytuacją w Polsce
23 grudnia 2015, 18:00
• Europejskie biuro ONZ ds. Praw Człowieka zaniepokojone sytuacją w Polsce
• ONZ o nowelizacji ustawy o TK: grozi poważnym naruszeniem rządów prawa
• Apel do Senatu i Prezydenta RP o nieuchwalanie nowelizacji ustawy o TK

"Sądy konstytucyjne odgrywają żywotną rolę w systemie równowagi demokratycznych społeczeństw" - napisał w komunikacie szef biura ONZ Jan Jarzab. "Jakiekolwiek reformy związane z sądami konstytucyjnymi powinny być tak zaprojektowane, aby wzmacniać te niezależne instytucje, a nie je osłabiać".

Jarzab odniósł się też do "skrajnej szybkości", z jaką polski parlament przyjmuje nową ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, zwracając uwagę, że reformy tej wagi powinny być wynikiem szerokich publicznych konsultacji.

"Jest bardzo godne pożałowania, że obecna większość (parlamentarna - PAP) naciska na uchwalenie tych reform przez parlament tak szybko jak się da - mimo masowych publicznych protestów oraz niepokoju wyrażanego przez niezależne organy takie jak Krajowa Rada Sądownictwa, a także przez polskie organizacje praw człowieka".

Jarzab odniósł się do wcześniejszego komunikatu przewodniczącej Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Anne Brasseur, która określiła planowane zmiany przepisów dotyczących TK jako daleko idące ograniczenie uprawnień organu władzy sądowniczej, której niezależność jest gwarantowana w drodze konstytucyjnej.

"Podzielam jej pogląd, że pospieszne przyjęcie takiego prawodawstwa grozi poważnym naruszeniem rządów prawa w Polsce i, co za tym idzie, grozi osłabieniem ochrony praw człowieka" - oświadczył Jarzab.

Szef regionalnego biura wezwał Senat i prezydenta RP, by odpowiedzieli na niepokój wyrażany przez krytyków na szczeblu krajowym, europejskim i międzynarodowym i nie uchwalali proponowanych zmian w ustawie o TK.

Europejskie Regionalne Biuro ONZ ds. Praw Człowieka jest lokalną placówką Urzędu Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka; ma siedzibę w Brukseli.

...

KTO TO JEST JAN JARZAB? TO JAKIS ZART?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:25, 23 Gru 2015    Temat postu:

Prezydencja UE przestrzega polski rząd przed "drogą ku dyktaturze"
23 grudnia 2015, 16:35
• Prezydencja UE: Warszawa na kursie reżimów dyktatorskich
• Szef dyplomacji Luksemburga krytykuje polski rząd
• Asselborn: rząd PiS ryzykuje pójście tą samą drogą, co reżimy w Związku Radzieckim

Po uchwaleniu przez Sejm nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym szef dyplomacji sprawującego prezydencję w UE Luksemburga Jean Asselborn przestrzegł w środę w wywiadzie dla Reutersa polski rząd przed "drogą ku dyktaturze".

W omówieniu wywiadu, zilustrowanym obszernymi cytatami, Reuters pisze, że Asselborn skrytykował PiS za sposób sprawowania rządów i zasugerował, że mogą być potrzebne działania Unii Europejskiej.

- Rozwój sytuacji w Warszawie przypomina, niestety, kurs obrany przez dyktatorskie reżimy - powiedział Asselborn. Dodał, że "to, co dzieje się w Warszawie, to tak, jakby w Niemczech podjęto próbę zakneblowania Federalnego Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe".

Szef dyplomacji Luksemburga wyraził opinię, że "jeśli najwyższy sąd jest de facto pozbawiony władzy, to zwykłe sądy również są zagrożone utratą niezawisłości". Jego zdaniem "można też oczekiwać ograniczenia wolności opinii".

Według Asselborna jeśli rząd PiS-u uskarża się na ingerencję z zewnątrz, ryzykuje pójście tą samą drogą, co reżimy w Związku Radzieckim - relacjonuje Reuters.

- Ktokolwiek mówi, że krytyka ze strony europejskich partnerów jest niestosowna, ten nie rozumie Europy - powiedział szef dyplomacji Luksemburga i dodał, że UE ma obowiązek zapewnić poszanowanie jej fundamentalnych wartości.

-Dlatego też Komisja Europejska, Parlament Europejski, a jeśli trzeba także Rada UE muszą działać - oświadczył Asselborn.

...

Nastepny. PiS pragnie zeby UE byla sprawniejsza i miala armie. Zeby mogla w takich przypadkach interweniowac SmileSmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:26, 23 Gru 2015    Temat postu:

Prezydent Fischer: Austria z niepokojem obserwuje zmiany w polskim TK
23 grudnia 2015, 14:15
• Austria z zaniepokojeniem obserwuje zmiany dotyczące polskiego TK
• Prezydent Austrii: mogą zaszkodzić zaufaniu do sądownictwa konstytucyjnego
• Fischer: polski TK "cieszy się dużym poważaniem w Europie"

W Austrii z zaniepokojeniem obserwowane są zmiany dotyczące polskiego Trybunału Konstytucyjnego - powiedział austriacki prezydent Heinz Fischer w rozmowie z agencją APA.

Austriacki prezydent ostrzegł, że "krótkowzroczne i częściowo działające wręcz wstecz działania ustawodawcze" mogą "zaszkodzić zaufaniu do sądownictwa konstytucyjnego i jego funkcji w demokratycznym państwie prawa".

Podkreślił, że polski TK "cieszy się dużym poważaniem w Europie, a zwłaszcza w Austrii" oraz stanowi "wzór dla trybunałów konstytucyjnych powoływanych w (krajach) byłego bloku radzieckiego po tzw. transformacji ustrojowej".

- W Austrii sprawa polskiego Trybunału jest obserwowana z zaniepokojeniem - oświadczył Fischer. - Jako prezydent Republiki Austrii jestem zdania, że sposób, w jaki państwo traktuje krajowy trybunał konstytucyjny, jest wyznacznikiem jego kultury praworządności i poszanowania demokracji - dodał.

...

Chyba poszlo wczoraj 10 razy tyle donosow.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:01, 23 Gru 2015    Temat postu:

Komisja Europejska domaga się wyjaśnień od Polski ws. TK

Komisarz Frans Timmermans - Karol Serewis / East News

Komisja Europejska domaga się od polskiego rządu wyjaśnień ws. zmian w Trybunale Konstytucyjnym. "Oczekuję, że nowelizacja zostanie wstrzymana, dopóki nie zostanie w pełni wyjaśnione, czy i jak wpływa ona na funkcjonowanie i niezależność TK" - napisał Komisarz Frans Timmermans w liście do ministrów Zbigniewa Ziobry i Witolda Waszczykowskiego.

Komisarz Frans Timmermans w liście do ministrów domaga się wyjaśnień dotyczących "sytuacji konstytucyjnej" w Polsce, reorganizacji prac TK i wykonanie wyroków z 3 i 9 grudnia. Komisarz oczekuję, że nowelizacja zostanie wstrzymana do czasu wyjaśnienia jej wpływu na działanie TK".
REKLAMA


"Komisja przykłada wielką wagę do sytuacji, w których integralność, stabilność i prawidłowe funkcjonowanie sądu konstytucyjnego mogą zostać podane w wątpliwość" - pisze Timmermans, dodając, "rządy prawa to jedne z fundamantalnych wartości, na których zbudowana jest Unia Europejska".

Komisarz oczekuje też wyjaśnień, jak polski rząd zamierza stosować postanowienie Trybunału Konstytucyjnego. Na końcu listu zaznacza, że liczy na ścisłą współpracę Polski z Komisją Wenecką.

Komisja Wenecka jest organem doradczym Rady Europy, złożonym z niezależnych ekspertów w dziedzinie prawa konstytucyjnego i międzynarodowego, sędziów i członków parlamentów narodowych. Z ramienia Polski w skład Komisji Weneckiej wchodzi Ambasador Hanna Suchocka.
Obserwuj
Vic P
‏@dgn9001

@rdk_bxl Sending diplomatic documents via Twitter lol
Should they respond via SMS or a Facebook post?


O liście jako pierwsza napisała Süddeutsche Zeitung. Na Twitterze opublikował go jeden z brukselskich dziennikarzy - korespondent ARD Rolf-Dieter Krause.

...

To jest przelom. Bo to juz stanowisko UE. Widzicie ze Polska nie moze byc w UE. NIE JEST MOZLIWA ZADNA ZMIANA NA LEPSZE ! NIE POZBEDZIEMY SIE MAFII KTORA NISZCZY POLSKE OD 89 ROKU BO MA POPARCIE ZACHODU! PiS splynie do szamba. Wyobrazcie sobie jednak co by bylo gdyby wygrali PRAWDZIWI POLACY I PATRIOCI! I NP TAK JAK KONSTYTYCJA 3 MAJAUCHWALILI NOWA! TO BY CHYBA USA I UE OGLOSILY INTERWENCJE ZBRPJNA A PUTIN BY POMAGAL! Polak katolik i patriota musi walczyc z UE! KTO POPIERA UE ALBO NIE JEST POLAKIEM ALBO JEST ZDRAJACA! TRZEBA ODZYSKAC NIEPODLEGLOSC W KONCU ! 76 lat bez niepodleglego panstwa! KOSZMAR!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:38, 24 Gru 2015    Temat postu:

Niemieckie media: polskie władze przekroczyły Rubikon między systemem wolnościowym a autorytarnym
24 grudnia 2015, 11:25
• Niemieckie media krytykują polskie władze
• Komentatorzy zarzucają rządowi niszczenie państwa prawa
• "Sueddeutsche Zeitung": władze definitywnie przekroczyły Rubikon


"Do nauk wyciągniętych z historii Europy należy refleksja, że sprawowanie władzy prowadzi do nadużycia władzy. Musi być kontrolowana i podzielona" - czytamy w komentarzu opublikowanym w "SZ".

"Nowy polski rząd, kierowany przez swego 'spiritus rector' (łacińska fraza, używana w Niemczech do określenia "duchowego przewodnika" - przyp. red.) Jarosława Kaczyńskiego, natychmiast rozpoczął przebudowę Polski w państwo, w którym władza przestała być podzielona i kontrolowana, lecz została całkowicie skupiona w rękach Kaczyńskiego i jego nacjonalistycznej partii PiS" - ocenia autor komentarza Stefan Ulrich.

"Władze ostatecznie przekroczyły Rubikon pomiędzy systemem wolnościowym a autorytarnym" - pisze Ulrich. Jak podkreśla, władze "przeforsowały w Sejmie ustawę, której celem jest zablokowanie TK za pomocą nowych reguł postępowania".

Komentator zwraca uwagę, że polski rząd usprawiedliwia swoje działania wynikającą z wyborów wolą narodu. "Zwycięstwo wyborcze legitymizuje sprawowanie władzy tylko w granicach państwa prawa. Kto idzie dalej, ten nadużywa woli narodu, by podporządkować naród swojej dyktaturze" - czytamy w "SZ".

"Politycy PiS liczą widocznie na to, że złamanie przez nich tabu pozostanie w Europie bez konsekwencji. Uważają, że trapiona problemami UE nie będzie chciała stawić czoła kolejnemu dużemu kryzysowi" - pisze Ulrich.

Gdyby rzeczywiście tak się stało, oznaczałoby to katastrofę porównywalną ze "stopieniem europejskiego reaktora atomowego". "Europa straciłaby swoją tożsamość i nie powinna w takim przypadku nigdy więcej występować w świecie jako orędowniczka demokracji i prawa" - czytamy w "SZ".

"UE musi szybko odpowiedzieć" - pisze Ulrich. Parlament Europejski "mógłby bez zwłoki zwołać nadzwyczajne posiedzenie i wdrożyć postępowanie na podstawie artykułu 7 traktatu UE, aby zawiesić polskie prawa członkowskie, jeśli rząd w Warszawie nie powróci do (zasad) państwa prawa". "W ten sposób być może uda się nie dopuścić, by Polska - jeden z najważniejszych krajów członkowskich - straciła swoją wolność i by dalsze kraje UE przesunęły się w kierunku autokratyzmu" - pisze komentator "SZ".

"UE musi działać" - pisze Reinhard Veser we "Frankfurter Allgemeine Zeitung". "Pośpiech, z jakim narodowi konserwatyści w Polsce de facto wyłączyli TK w Polsce, sprawia, że można spodziewać się najgorszego" - kontynuuje komentator dziennika.

"Nie tylko treść ustawy, lecz także sposób przeforsowania jej w parlamencie, jest dowodem na nadużycie podstawowych norm demokratycznych i państwa prawa" - ocenia Veser.

"FAZ" przyznaje, że Jarosław Kaczyński doszedł do władzy dzięki wolnym i demokratycznym wyborom oraz ma prawo do realizacji swego programu. "Jednak to, co czyni obecnie, nie ma nic wspólnego z normalną demokratyczną zmianą u władzy" - uważa Veser. "O radykalnej przebudowie państwa, a mówiąc dokładniej: o pozbawionym skrupułów zawłaszczeniu go przez jedną partię, nie było mowy w kampanii wyborczej" - czytamy w "FAZ". Zdaniem komentatora PiS wprowadził wyborców w błąd.

Jak zaznacza, słowa szefa Parlamentu Europejskiego Martina Schulza o tym, że wydarzenia w Polsce wykazują cechy zamachu stanu, "nie świadczą o taktycznej roztropności", lecz "merytorycznie są słuszne".

Poprzez uchwalenie ustawy o TK niespełna dwa miesiące od przejęcia władzy działania rządu w Warszawie "osiągnęły jakość, wobec której UE nie może pozostać bierna".

"Trzeba szybko sprawdzić, czy ustawa o TK jest zgodna z prawem unijnym, i trzeba szybko wyraźnie dać do zrozumienia, jakie skutki dla pozycji Polski w UE będzie miało dalsze naruszenie demokratycznych zasad - łącznie z pozbawienia prawa głosu" - czytamy w "FAZ".

To groźba "ciężkiego kalibru" i "nie należy sobie życzyć, aby ją w ogóle wypowiadano". "Zaniechanie działania może mieć jednak jeszcze gorsze skutki" - konkluduje Veser.

Do głosów domagających się ingerencji UE w sprawy polskie dołącza także "Die Welt" w komentarzu "Na drodze do narodowo-konserwatywnej dyktatury". "W Polsce grozi ni mniej, ni więcej jak dyktatura, tym razem nie komunistyczna, lecz narodowo-konserwatywna" - pisze Dietrich Alexander.

"To bardzo źle dla Polski, a w dodatku jest naigrywaniem się z odwagi i ofiarności ludzi, którzy walczyli i zginęli w walce o polską demokrację" - pisze Alexander. "To także zła sytuacja dla Niemiec i Europy" - dodaje.

Jego zdaniem "jedyna nadzieja w politycznej dojrzałości Polaków". "Najwyższy czas, aby Komisja Europejska zainteresowała się wydarzeniami w Warszawie, tak jak czyni to w przypadku Orbana" - czytamy w "Die Welt".

Z Berlina Jacek Lepiarz

...

Znowu donos. Stek bredni. Do dzis nie mozna sie doliczyc glosow w wyborach samorzadowych czasu POPiS I TAKA TO DEMOKRACJA!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:48, 28 Gru 2015    Temat postu:

Były premier Belgii Guy Verhofstadt skrytykował rządy PiS. "Wykonują pracę za Władimira Putina"
akt. 27 grudnia 2015, 20:06
• Były premier Belgii Guy Verhofstadt skrytykował rządy PiS w Polsce
• Jarosław Kaczyński próbuje zawrócić Polskę z drogi liberalnej demokracji
• Jak napisał na Facebooku, w Polsce rządzi "narodowo-socjalistyczny rząd PiS"
• Polski rząd wykonuje pracę za Władimira Putina - stwierdził Verhofstadt
• Dodał, że UE musi "użyć swoich instrumentów" ws. Polski

Były premier Belgii i obecny szef frakcji liberałów (ALDE) w Parlamencie Europejskim Guy Verhofstadt, mocno skrytykował rządy PiS w Polsce. "Biorąc pod uwagę determinację Władimira Putina w próbach zniszczenia europejskiej jedności i rządów prawa, obecny polski rząd wykonuje tę pracę za niego" - napisał na Facebooku. Według niego, UE musi "użyć swoich instrumentów", by "wymóc przestrzeganie europejskich wartości" i by "wspierać społeczeństwo obywatelskie".

Verhofstadt stwierdził, że "o poranku 24 grudnia polski Senat wprowadził prawo paraliżujące TK". "Jak tylko prawo to wejdzie w życie, Trybunał zostanie usunięty z listy demokratycznych (instytucji) kontrolnych" - dodał.

Według byłego premiera Belgii, Jarosław Kaczyński "z tylnego siedzenia kieruje działaniami narodowo-socjalistycznego rządu PiS" i "próbuje zawrócić Polskę z drogi liberalnej demokracji".

Zdaniem Verhofstadta, rząd PiS "przybliża Polskę do Moskwy; miejsca i reżimu, od którego Polacy mieli nadzieję, że uciekli 25 lat temu".


On the morning of the 24th December, the Polish Senate endorsed a law which paralyses the Constitutional Court....
Posted by Guy Verhofstadt on 27 grudnia 2015


"Biorąc pod uwagę determinację Władimira Putina w próbach zniszczenia europejskiej jedności i rządów prawa, obecny polski rząd wykonuje tę pracę za niego" - dodał we wpisie na Facebooku.

Według byłego premiera Belgii, lider Jarosław Kaczyński dąży do o wiele szybszych przemian w Polsce niż miało to miejsce np. na Węgrzech, gdy do władzy przez lata dochodził Viktor Orban. Dlatego - jego zdaniem - UE musi "użyć swoich instrumentów", by "wymóc przestrzeganie europejskich wartości" i by "wspierać społeczeństwo obywatelskie".

...

Czyli Kaczynski drugi Putin. Tak mu doniesli z Polski. TO WYBORCZA KIEDY AGRESJA NA UKRAINE?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:15, 28 Gru 2015    Temat postu:

"GW": organizacja szczytu NATO w Polsce jest zagrożona

Administracja Baracka Obamy odkłada decyzję o spotkaniu z polskim prezydentem, donosi "GW" - Reuters

Nowelizacja ustawy o Trybunale Konstytucyjnym budzi obawy nie tylko Unii Europejskiej, ale także USA. Ze źródeł "Gazety Wyborczej" wynika, że administracja prezydenta Baracka Obamy odkłada decyzję o spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą, a zorganizowanie lipcowego szczytu w NATO w Warszawie wcale "nie jest przesądzone".

Sytuacja w Polsce budzi obawy nie tylko instytucji europejskich, ale i USA. "Z dobrze poinformowanych źródeł wiadomo, że Obama odkłada decyzję o spotkaniu z Dudą i daje do zrozumienia, że zorganizowanie lipcowego szczytu NATO w Warszawie nie jest przesądzone" - pisze gazeta, dodając, że "nawet wyborcy PiS nie zrozumieją narażenia na szwank relacji z USA i polskiej pozycji w NATO kosztem zniszczenia niezależności TK".
REKLAMA


"GW" przypomina, że niedawno "Washington Post" wezwał administrację Baracka Obamy do wywarcia wpływu na polskie władze i danie do zrozumienia, że ich działania mogą szkodzić relacjom z Waszyngtonem.

Dlaczego nowelizacja ustawy znalazła się w centrum zainteresowania prezydenta USA? W czerwcu 2014 roku podczas wizyty w Warszawie Obama stawiał Polskę za wzór naśladowania państwom Europy Środkowo-Wschodniej. A skoro PiS uderza w niezależność TK i zapowiada dalsze działania tego typu to, zdaniem "GW", słowa te są nieaktualne. Tym samym Obama musiałby w lipcu albo zaakceptować nową wizję Polski, albo "głośno upomnieć się o przestrzeganie fundamentalnych wartości świata zachodniego", argumentuje "GW", zauważając, że prezydent USA ma ważniejsze sprawy na głowie.

Według gazety, Waszyngton wciąż wierzy, że polski rząd i prezydent zmienią kierunek działań. Testem ma być właśnie reakcja na zalecenia KE i KW. "Stawka jest duża, bo dla pisowskiej władzy ewentualne przeniesienie szczytu Sojuszu poza Warszawę będzie oznaczać zniszczenie jej zdolności do prowadzenia polityki zagranicznej i potężne perturbacje na scenie wewnętrznej" - zaznacza Mirosław Czech.

Prezydent bada ustawę

Wczoraj w programie "Kawa na ławę" rzecznik prasowy prezydenta powiedział, że Andrzej Duda przebywa obecnie na krótkim urlopie, a decyzja w sprawie podpisania znowelizowanej ustawy o TK zapadnie "w konstytucyjnym terminie". Zaznaczył, że prezydent "analizuje, bada, wczytuje się wnikliwie w ustawę" oraz "wbrew negatywnym opiniom prezydent wsłuchuje się we wszystkie opinie".

Przyjęta przez parlament nowelizacja ustawy o Trybunale Konstytucyjnym wpłynęła do KPRP - poinformował na Twitterze dyrektor prezydenckiego biura prasowego Marek Magierowski. "Prezydent Andrzej Duda podejmie decyzję w konstytucyjnym terminie" - dodał. Nowelizacja ustawy o TK została uchwalona przez Sejm w zeszły wtorek. W nocy ze środy na czwartek bez poprawek przyjął ją Senat.

Nowela ustawy o TK stanowi m.in., że Trybunał co do zasady ma orzekać w pełnym składzie, liczącym co najmniej 13 na 15 sędziów TK (dziś pełny skład to co najmniej 9 sędziów). W składzie 7 sędziów mają być badane m.in. skargi konstytucyjne i pytania prawne sądów. Orzeczenia pełnego składu będą zapadać większością 2/3 głosów, a nie - jak dziś - zwykłą. Ponadto terminy rozpatrywania wniosków wyznaczane będą w TK według kolejności wpływu.

Według opozycji przyjęta zmiana ustawy sparaliżuje TK, bo wydłuży średni czas badania spraw w TK oraz spowoduje, że w wielu sprawach nie zapadnie wyrok - wobec niemożności uzyskania większości 2/3 sędziów.

Wątpliwości co do konstytucyjności przyjętych przez parlament przepisów formułowali m.in. pierwszy prezes Sądu Najwyższego, prokurator generalny, Krajowa Rada Sądownictwa, Naczelna Rada Adwokacka oraz senackie Biuro Legislacyjne.

W czwartek o skierowanie ustawy do Trybunału przed jej podpisaniem zaapelowali do prezydenta Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

...

Rotmistrz Witold Pilecki : Nie słuchajcie tego co mówi Gazeta Wyborcza, ona juz z nika z rynku. zniknie z rynku?! Alarmujący apel Pacewicza: "Sytuacja jest finansowo trudna, a może być jeszcze gorzej... A świat bez GW byłby jednak gorszy, prawda?"

a. .Wygląda na to, że zmiana władzy mocno ograniczy (a może już ograniczyła…) zdolności finansowe „Gazety Wyborczej” i wydającej ją Agory. Kończą się ogłoszenia rządowe, kończą reklamy spółek Skarbu Państwa, a czytelników coraz mniej…Kolejny cios dla Agory. Ministerstwo Skarbu rezygnuje z ogłoszeń w prasie - szacowany zysk dla budżetu to nawet 8 mln złotych!
b. O trudnej sytuacji dziennika Adama Michnika poinformował Piotr Pacewicz, niegdyś wysoko postawiony dziennikarz w „Gazecie Wyborczej”. Na facebooku napisał: Proszę: wykupcie prenumeratę, bo w ten sposób też bronicie demokracji. Serio, Sytuacja „GW” jest finansowo trudna, a może być jeszcze gorzej, bo przeciwnicy będą kombinować. A świat bez GW byłby jednak gorszy, prawda? Nawet dla ludzi, którzy jej nie lubią, czy mają rozmaite pretensje. Panuje przekonanie, że Wyborcza i Agora to potęga finansowa. Tymczasem sprzedaż papierowej Wyborczej spadła w XXI wieku ponad dwukrotnie (!), reklam jest (pip) razy mniej, a duże czytelnictwo w sieci nie przynosi dochodu, bo ludzie uważają, że ‘jak w sieci to za darmo”. Redakcja jest znacznie zredukowana, zarobki ograniczone, pracują jak wściekli. Nie mam w tym apelu osobistego interesu, nie jestem już zatrudniony w GW.


[link widoczny dla zalogowanych]

...

Sankcje na Polske. TO BY SIE WYBORCZA UCIESZYLA!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:35, 29 Gru 2015    Temat postu:

Stowarzyszenie Dziennikarzy Europejskich wzywa polski rząd do wstrzymania reformy mediów publicznych
29 grudnia 2015, 15:16
• Stowarzyszenie Dziennikarzy Europejskich (AJE) napisało list do polityków PiS
• Organizacja wyraziła obawy związane z reformą mediów publicznych
• Jej zdaniem zagrożona jest bezstronność i niezawisłość nadawców
• Apeluje o szeroką debatę nad reformą

Stowarzyszenie Dziennikarzy Europejskich (AEJ) poinformowało na swej stronie internetowej, że w liście otwartym wezwało "do wstrzymania prac nad proponowanym przejęciem przez polski rząd bezpośredniej kontroli nad publiczną telewizją i radiem".

W liście, adresowanym do wicepremiera, ministra kultury Piotra Glińskiego oraz wiceministra Krzysztofa Czabańskiego, AEJ wzywa też "do poszanowania powszechnie akceptowanych zasad dotyczących nadawców publicznych, w tym ich niezawisłości redakcyjnej i bezstronności".

AEJ "wyraża obawę, że proponowane reformy, gdyby zostały przeprowadzone, faktycznie oddałyby publiczną telewizję i radio pod bezpośrednią kontrolę rządu, pociągałyby za sobą zwolnienia krytycznych dziennikarzy z przyczyn politycznych i prowadziłyby do systematycznej stronniczości redakcyjnej na rzecz obecnego rządu".

"Nasze obawy wzbudziły publiczne wypowiedzi ministrów sugerujące, że zarządy głównych nadawców publicznych mogą być w przyszłości wybierane w taki sposób, że będą one reprezentowały wyłącznie priorytety i życzenia Prawa i Sprawiedliwości i że dziennikarze kwestionujący lub krytykujący politykę i działania rządu mogą być arbitralnie zwalniani" - głosi list.

Napisano również, że "ogłoszony przez rząd zamiar przeforsowania daleko idących i fundamentalnych reform w ciągu dwóch miesięcy", wobec "zaciekłej opozycji w kraju i za granicą", wskazuje na "nadmierny pośpiech i niepokojący brak transparentności w kwestiach żywotnie interesujących opinię publiczną".

AEJ wezwało do odłożenia wszelkich reform do czasu pełnego i publicznego przedyskutowania wszystkich kwestii w "inkluzywnej debacie", z należytym uwzględnieniem różnych poglądów i opinii. Wezwano też adresatów do "publicznego zobowiązania się, że wszelkie zmiany będą zawierać niezbędne zabezpieczenia, zapewniające poszanowanie istotnych zasad dotyczących nadawców publicznych, w tym niezależności i bezstronności".

Projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, autorstwa grupy posłów PiS, którym jeszcze na trwającym posiedzeniu może zająć się Sejm, przewiduje m.in. wygaśnięcie mandatów dotychczasowych członków zarządów i rad nadzorczych Telewizji Polskiej oraz Polskiego Radia.

Odpowiedzialny za reformę mediów wiceminister kultury Krzysztof Czabański poinformował we wtorek, że zmiany zostały rozłożone na dwa etapy. "W pierwszym kroku zmieniamy zasady wyboru władz TVP i Polskiego Radia. Ustawa w tej sprawie jest już w Sejmie. W drugim etapie przyjęta zostanie ustawa o Mediach Narodowych, zmieniająca ustrój mediów publicznych i zasady ich finansowania" - poinformował Czabański.

..

Tomcio Lis i kolesie zalatwili sobie? Sytuacja mediow smierdzi. To juz gorzej niz szambo. Trzeba utylizowac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:40, 29 Gru 2015    Temat postu:

Grzegorz Schetyna: Polska z prymusa stała się problemem dla Europy
29 grudnia 2015, 13:05
• "Nowelizacja podpisana przez prezydenta ma wpływ na pogorszenie wizerunku Polski"
• "Komisja Wenecka zajmuje się sprawami Polski - to nas niepokoi"
• "PE ma w styczniu debatować o Polsce, a wiceszef KE napisał list m.in. do szefa MSZ"
25 stycznia komisja monitorująca Rady Europy ma się zająć sytuacją w Polsce

Polska z prymusa i przykładu sukcesu stała się problemem dla Europy - powiedział szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna (PO). Przypomniał, że w najbliższym czasie sytuacją w Polsce mają się zająć Rada Europy, europarlament i Komisja Europejska.

- Pozycja Polski, marka polska, polski sukces, symbol najlepszych rzeczy, które miały miejsce przez ostatnie lata w Polsce w sposób gwałtowny kończy się i opinia o Polsce w bardzo konkretny i wymierny sposób się zmienia w Europie - podkreślił Schetyna na wtorkowym briefingu w Sejmie.

Według niego, na niekorzystne postrzeganie naszego kraju za granicą wpływ ma m.in. uchwalona w zeszłym tygodniu i podpisana w poniedziałek przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.

Przypomniał, że w styczniu na temat sytuacji w Polsce debatować ma Parlament Europejski, a w sprawie zmian w ustawie o TK niedawno list do ministrów: sprawiedliwości i spraw zagranicznych: Zbigniewa Ziobry i Witolda Waszczykowskiego wystosował wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans.

- Wreszcie Komisja Wenecka, bardzo ważna komisja, którą powołuje Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy zajmuje się sprawami Polski i polskiej legislacji. To są kwestie, które niepokoją nas. Wydaje się, że krótkowzroczna polityka PiS, skracająca procedury demokratyczne w polskim parlamencie odbija i odbije się szerokim echem w Europie i na świecie - ocenił polityk PO.

....

Prymus sie znalazl. Ty jestes Grzechu problemem psychiatrii. PO juz tak cuchnie ze szok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:29, 30 Gru 2015    Temat postu:

Departament stanu o polskim Trybunale Konstytucyjnym
30 grudnia 2015, 06:11
• Rzecznik Departamentu Stanu USA wyraził opinię o tym, co dzieje się w Polsce
• Powiedział, że jest pewny siły demokracji w Polsce
• Działanie związane z Trybunałem nie mają wpływu na stosunki polsko-amerykańskie

Amerykański Departament Stanu pokusił się o wyrażenie opinii na temat sytuacji w Polsce. Chodzi przede wszystkim o wydarzenia związane z pracami parlamentu nad nowelizacją ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.

Głos w tej sprawie na konferencji prasowej w Waszyngtonie zabrał rzecznik Departamentu Stanu Mark Toner, odpowiadając na pytania polskiego dziennikarza. Mark Toner był znakomicie zorientowany w temacie. Na początku podkreślił, że Stany Zjednoczone i Polska pozostają w bardzo bliskich stosunkach, a dodatkowo nasze państwo jest szanowanym członkiem NATO. Odnosząc się do ostatnich działań rządu i dominującej w parlamencie partii powiedział, że w Waszyngtonie zwrócono uwagę na kroki legislacyjne podjęte wobec Trybunału Konstytucyjnego.

Mark Toner zaznaczył, że rozmowy prowadzone na ten temat to część relacji z Polską. Dodał, że jest pewien siły polskiej demokracji i zdolności Polaków do rozwiązywania wszelkich problemów zgodnie z demokratycznymi zasadami.

Rzecznik Departamentu Stanu zapewnił też, że nie ma możliwości, aby przyszłoroczny szczyt państw NATO nie odbył się w Warszawie. Nie ma również mowy o tym, aby prezydent Barack Obama, ze względu na ostatnie wydarzenia, unikał w spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą.

...

Donosy do USA nie zadzialaly Smile Pech. Prawda jest taka i moga to sobie wykuc w marmurze ze Polska jest ostatnim krajem ktory zgodzi sie na utrate wolnosci. Przypominam ACTA caly swiat siedzial cicho gdy w Polsce nastapil wybuch. Nigdzie wolnosc nie jest tak pewna jak w Polsce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:41, 31 Gru 2015    Temat postu:

Dziennikarskie stowarzyszenie broni rządu PiS. "Niespotykany wzrost agresji mediów"
31 grudnia 2015, 15:38
• Protest SDP: media tworzą zmanipulowany i nieprawdziwy przekaz
• "Naganne jest wykorzystywanie zagranicznych mediów"
• Stowarzyszenie broni ustawy medialnej PiS

"Zarząd Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich protestuje przeciwko praktykom mediów publicznych i prywatnych prowadzącym do destabilizacji polskiego społeczeństwa poprzez dezinformację i budowanie fałszywego obrazu sytuacji społeczno-politycznej naszego kraju" - czytamy w oświadczeniu SDP przesłanym WP.

Członkowie organizacji piszą o "niespotykanym wzroście agresji dziennikarzy informacyjnych, którzy zamiast rzetelnie informować o pracach prezydenta, rządu i parlamentu, tworzą zmanipulowany i nieprawdziwy przekaz, mający zastraszyć społeczeństwo".

"Szczególnie naganne jest wykorzystywanie zagranicznych mediów, które powielają jednostronne i nierzetelne przekazy. Staje się to nieuprawnioną ingerencją w wewnętrzne sprawy Polski, i narusza polską rację stanu" - piszą członkowie warszawskiego oddziału SDP.

Oświadczenie w sprawie ustawy medialnej wydał natomiast Zarząd Główny SDP. "Jesteśmy głęboko zdziwieni, że poważne instytucje europejskie kształtują swoją opinię na temat zmian w mediach publicznych w Polsce bez znajomości podstawowych faktów" - czytamy w piśmie.

Zarząd Główny SDP stwierdza, że "media publiczne w ciągu ostatnich lat osiągnęły stan patologii charakteryzujący się między innymi jednostronnością polityczną i brakiem pluralizmu, co prowadziło do manipulacji i przedstawiania nieprawdziwego obrazu Polski".

"Media publiczne nie wypełniają swojej misji ani obowiązków, na co SDP wskazało w czasie swojego Nadzwyczajnego Zjazdu, domagając się radykalnych zmian" - napisano w komunikacie.

Autorzy pisma podkreślają, że ustawa uchwalona 30 grudnia przez Sejm "może być traktowana jedynie jako pierwsze posunięcie na drodze do budowy mediów, które będą tworzyć przestrzeń dla debaty publicznej w sposób rzetelny i pluralistyczny". Dodają, że oczekują w najbliższych miesiącach przygotowania i uchwalenia nowej ustawy medialnej. Zaznaczają, że spodziewają się udziału w pracach nad ustawą organizacji obywatelskich i środowisk zawodowo związane z mediami.

"Oczekujemy, że ostateczny kształt ustroju mediów publicznych uniezależni je od wpływów partii politycznych zapewniając warunki dla pełnienia przez nie rzetelnie misji informacyjnej i kulturotwórczej" - kończy swoje oświadczenie Zarząd Główny SDP.

...

Oczywiscie oni popieraja PiS ale trudno sie nie zgodzic z krytyka tego burdelu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:09, 31 Gru 2015    Temat postu:

The Economist: Dlaczego Polska pogrąża się w chaosie? Opdowiedzi szukajmy w Toruniu

Wybory parlamentarne w Polsce 25 października wygrała partia Jarosława Kaczyńskiego - Prawo i Sprawiedliwość - PAP

Światowe media wciąż zastanawiają się, dlaczego kraj, który jest stabilnym członkiem Unii Europejskiej, pogrąża się w chaosie. Zdaniem brytyjskiego tygodnika "The Economist" odpowiedzi na to pytanie należy szukać w Toruniu, czyli w siedzibie Radia Maryja. Jak piszą dziennikarze "Economista" stacji ideologizuje swoich słuchaczy i propaguje politykę nowego rządu.

Zwycięstwo w październikowych wyborach parlamentarnych PiS-u zwiastowało nadchodzące zmiany, jednak tak szybkich i radykalnych działań nie spodziewał się nikt. "Economist" wylicza czystki wyższych urzędników bezpieczeństwa, nalot policji na biura NATO, spór wokół Trybunału Konstytucyjnego, czy postępujące niezadowolenie społeczne. By poznać przyczyny tych działań zagraniczni dziennikarze powinni odwiedzić Toruń.
REKLAMA


Jarosław Kaczyński przyznaje, że jego partia nie wygrałaby wyborów, gdyby nie pomoc Radia Maryja. Zdaniem Kaczyńskiego, zwycięstwo PiS to pierwszy krok do duchowego odrodzenia Polski. To z kolei trafia na wyjątkowo podatny grunt, gdyż słuchacze Radia Maryja kwestie związane z wiarą, rodziną i ojczyzną traktują bardzo poważnie.

W swojej polityce PiS bardzo często łączy symbolikę religijną i narodową, kładąc szczególny naciskiem na niesprawiedliwość społeczną. W jednym z grudniowych przemówień Kaczyński mówił: każda ręka podniesiona w stosunku do Kościoła jest ręcznie podniesione przeciwko Polsce. Tym samym program PiS staje się spójny z przekazem Radia Maryja.

Mimo to o. Rydzyk również należy do grona osób rozczarowanych nowym rządem PiS. Dzieje się tak m.in. dlatego, że dziennikarze Telewizji Trwam nie znaleźli się wśród akredytowanych na wyjazd z prezydentem do Paryża. W odpowiedzi na ten ruch ojciec Rydzyk zagroził zerwaniem współpracy. To jak Jarosława Kaczyński będzie się zachowywał w stosunku do toruńskiej rozgłośni pokaże, czy polscy rządzący bardziej obawiają się Unii Europejskiej, czy potęgi Radia Maryja.

...

Chaos w glowach to maja zachodnie media.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:32, 02 Sty 2016    Temat postu:

"Süddeutsche Zeitung": Warszawa zdradza wartości europejskie - UE musi działać

"Süddeutsche Zeitung": Warszawa zdradza wartości europejskie - UE musi działać - Shutterstock

Niemiecka prasa wciąż poświęca wiele uwagi zmianom w Polsce. Zamieszczane materiały mają głównie charakter informacyjny, ale nie brakuje też autorskich analiz sytuacji. Bardzo zdecydowany komentarz opublikowano w dzienniku "Süddeutsche Zeitung". W noworocznym artykule zatytułowanym "Warszawa zdradza wartości europejskie - UE musi działać" autor przekonuje, że "Polska jest na drodze do państwa autorytarnego" i podkreśla, iż "obowiązkiem UE jest przeciwstawić się nadużyciom władzy".

Błyskawiczne tempo niedobrych zmian

"Neue Ruhr/Neue Rhein Zeitung" pisze, że "tempo nowego polskiego rządu zapiera dech w piersiach. Po pozbawieniu władzy Trybunału Konstytucyjnego i odmowie przyjęcia uchodźców prawicowo-narodowa większość (sejmowa - przyp. red.) atakuje otwarcie wolną prasę. Publiczno-prawne rozgłośnie radiowe i telewizyjne mają najwyraźniej zostać »zrównane«". Jak zauważa publikacja, "temu rozwojowi sytuacji zachodni obserwatorzy mogą się teraz jedynie biernie przyglądać".
REKLAMA


Dziennik z Essen zwraca uwagę, że "dzięki Solidarności Polska była pierwszym krajem (Bloku Wschodniego - przyp. red.), który wyzwolił się z pęt socjalizmu. W 26 lat później niewiele z tego pozostało". Zdaniem tej gazety, "Unia Europejska musi zwiększyć presję na Warszawę. Rolniczy kraj, jakim jest Polska, potrzebuje miliardów w postaci dotacji z Brukseli, a Europa potrzebuje wolnej i demokratycznej Polski. Same pogróżki i ostrzeżenia już nie wystarczą".

Czystka w administracji państwowej

W podobnym tonie ocenia rozwój sytuacji w Polsce internetowe wydanie tygodnika "Die Zeit". "Po ograniczeniu kompetencji Trybunału Konstytucyjnego i przekształceniu mediów publiczno-prawnych w media państwowe, nowy rząd Polski prawicowo-konserwatywnej partii PiS przystąpił do szeroko zakrojonej reformy aparatu administracyjnego". Dziennik podkreśla, że w 30 dni po wejściu w życie znowelizowanej ustawy o służbie cywilnej ma nastąpić automatyczne zakończenie umów o pracę urzędników na wysokich stanowiskach, o ile ich kontrakty nie zostaną przedłużone, i że wakujące stanowiska będą obsadzane osobami mianowanymi bezpośrednio przez rząd, a nie wyłonionymi w drodze konkursu.

Jak czytamy dalej, podczas dyskusji w Senacie nad ustawą posłowie opozycji zarzucili rządowi chęć "przeprowadzenia czystki politycznej w administracji państwowej". Nowy kształt służby cywilnej wzięła w obronę Beata Kempa, szefowa kancelarii premier Beaty Szydło, mówiąc, że nowelizacja ustawy o niej ma na celu wyłącznie walkę z "patologicznymi zjawiskami" w administracji państwowej. Przytaczając te opinie ZeitOnline stara się uzmysłowić niemieckiemu czytelnikowi charakter i natężenie sporu o przyszły kształt Polski pod rządami PiS.

ZeitOnline dalej zwraca uwagę na protesty polskich i zagranicznych organizacji dziennikarzy przeciwko przekształceniu mediów publicznych w media narodowe. Napłynęły one m.in. ze strony Komitetu Rady Europy, Komisji Europejskiej, Europejskiej Unii Nadawców, Europejskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy oraz organizacji Reporterzy bez Granic. Największy sprzeciw budzi mianowanie ich prezesów i członków zarządów bezpośrednio przez ministra skarbu państwa. W oczach wspomnianych wyżej organizacji należy się w tym dopatrzyć "wyraźnego ograniczenia wolności prasy".

Dlaczego milczą konserwatyści w PiS?

W artykule "Brak dyskusji", zamieszczonym na łamach "Frankfurter Allgemeine Zeitung", jego autor Reinhard Veser pisze, że "w obliczu niefrasobliwości narodowo-konserwatywnej partii rządzącej największej nadziei dla polskiej demokracji należy upatrywać w tym, że w jej szeregach rozpocznie się wreszcie dyskusja na ten temat". "Niestety, nic na to nie wskazuje" - stwierdza Veser.

W jego przekonaniu, w PiS nie brakuje "wielu poważnych konserwatystów", których nie sposób podejrzewać o brak chęci do "opowiedzenia się za wartościami demokratycznymi". Czyżby nie mieli oni do tej pory "żadnych wątpliwości wobec tempa, w jakim PiS przepycha przez Sejm ustawy zagrażające podstawom demokracji w Polsce, lub je naruszające?", "dlaczego nie zabierają głosu?" - pyta autor.

Ponieważ brak takiej dyskusji jest faktem, podobnie jak odrzucanie w pospiesznej dyskusji w Sejmie zastrzeżeń podnoszonych przez posłów opozycyjnych, "właściwie już teraz powinna zdecydowanie zareagować Unia Europejska". Interwencja z jej strony stanowi jednak "dużo gorsze rozwiązanie niż poważna dyskusja w łonie PiS" - pisze Reinhard Veser w "FAZ".

Za dużo łagodności ze strony UE

W noworocznym numerze "Süddeutsche Zeitung" znajdujemy komentarz Alexandra Mühlauera pod wymownym tytułem "Warszawa zdradza wartości europejskie - UE musi działać".

"Jest w Europie kraj, który odcina się od wspólnych reguł i wartości UE. Nowy polski rząd przystąpił do przebudowy państwa, która podważa fundamenty Unii Europejskiej. Najpierw pozbawiono władzy Trybunał Konstytucyjny. Teraz obie izby polskiego parlamentu uchwaliły ustawę medialną, nastawionej przede wszystkim na jeden cel: zniesienie wolności słowa" - stwierdza na wstępie Mühlhauer.

Po wyjaśnieniu, na czym polegają zmiany przewidziane w znowelizowanej ustawie medialnej, autor dochodzi do wniosku, że "nie mają one nic wspólnego z wolnościowym systemem demokratycznym" i że "Polska jest na drodze do państwa autorytarnego".

W tej sytuacji "obowiązkiem UE jest przeciwstawić się tym nadużyciom władzy". Podejmowane do tej pory przez nią działania w "obronie zasady pluralizmu w mediach" Mühlhauer uznaje za zbyt łagodne i nieskuteczne. "UE nie może dłużej postępować tak, jak gdyby zamach stanu (sic!) w Warszawie nic jej nie obchodził" - stwierdza dosłownie autor.

Ostra interwencja Unii Europejskiej sprzed lat wobec Austrii pod rządami Jörga Haidera odniosła taki skutek, że Wiedeń podpisał deklarację, w której opowiedział się za "podstawowymi wartościami europejskiej demokracji". "Tego samego należy zażądać teraz od rządu w Warszawie" - czytamy w "SZ". "A jeśli Polska rzeczywiście naruszy prawo unijne, Unia musi na to zareagować, na przykład pozbawiając Warszawę prawa głosu w Radzie Europejskiej".

"Do tego nie musi dojść" - podkreśla autor komentarza - "ale rząd PiS powinien zdawać sobie sprawę z takiego zagrożenia". Na razie sprawia wrażenie, że liczy na "ograniczone reakcje UE, która potrzebuje Polski do rozwiązania kryzysu migracyjnego" i stawia na "częściową utratę wiarygodności Unii" wskutek zmiany jej postawy wobec Turcji w związku z tym kryzysem. "Mimo to UE musi teraz przystąpić do działania w sprawie Polski, ponieważ nie może utracić jednego: swojej tożsamości" - konkluduje Alexander Mühlhauer w "Süddeutsche Zeitung".

!!!

SZOK! PRUSACTWO JUZ OTWARCIE WZYWA DO AGRESJI NA POLSKE! SKUTEK FALI DONOSOW! TO NIE SA WYWIADY DO ZACHODNICH MEDIOW! TO JEST ZDRADA!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 2 z 6

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy