Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Wybuchła walka o wolność W Egipcie !!!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 33, 34, 35  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:33, 05 Lut 2011    Temat postu:

Na placu Tahrir w centrum Kairu nad ranem słychać było odgłosy strzałów - podaje Reuters.W stolicy słyszano "ciężki ostrzał" - pisze Reuters. Nie jest jasne, czy ktoś ucierpiał w tej strzelaninie.

Odkąd rozpoczęły się demonstracje przeciw prezydentowi Egiptu Hosniemu Mubarakowi na placu Tahrir, który stał się jednym z najważniejszych miejsc manifestacji, strzały w nocy słyszy się często i przeważnie nie wiadomo, skąd pochodzą ani kto strzela - dodaje Reuters.

W piątek zebrały się tam dziesiątki tysięcy ludzi, domagających się odejścia Mubaraka.
Również w piątek ministerstwo informacji, cytując komunikat premiera Ahmeda Szafika, ogłosiło, że "manifestujący nie będą zmuszani do opuszczania placu Tahrir".

>>>>>

Wszystko fajnie po czym :

>>>>>>

Egipskie czołgi próbowały sforsować barykady wzniesione wokół placu Tahrir w Kairze. Przeciwnicy prezydenta, zgromadzeni na placu, stworzyli wtedy łańcuch ludzki - poinformowało CNN. Według egipskiego premiera, do kraju "powraca stabilność".

Była to pierwsza oznaka napięcia między wojskiem a demonstrującymi - zauważył korespondent CNN.

Wcześniej BBC i katarska telewizja Al-Dżazira informowały, że od rana wojsko próbowało usunąć metalowe barykady i wejść na plac. Dochodziło do kłótni między przedstawicielami armii i protestującymi, którzy oskarżają wojsko o próbę przejęcia kontroli nad placem.

Wojskowi przemawiali do protestujących

Dowódcy egipskiego wojska przemówili do tłumu zgromadzonego na placu Tahrir w Kairze, próbując przekonać demonstrujących, by zaprzestali manifestacji. Tłum odpowiedział apelami o odejście prezydenta Hosniego Mubaraka.

- Wszyscy macie prawo do wyrażania swoich opinii, ale proszę was: ocalcie to, co zostało z Egiptu. Rozejrzyjcie się wokoło - powiedział gen. Hassan al-Roweny, cytowany przez agencję Reutera.

>>>>>>

Czyli mozecie demonstrowac ale rozjedzcie sie! Taka wolnosc!

>>>>>>

- Manipuluje wami dużo ludzi - dodał Roweny według korespondenta CNN.

>>>>>

Niewtapliwie pwyzsze klamstwa swiadcza ze TO WAMI KTORZY KIRUJECIE CZOLGAMI MANIPULUJA tamici oszusci u zloba...

>>>>>

Gdy tłum zaczął skandować i wzywać do odejścia prezydenta Mubaraka, Roweny powiedział: "Nie będę przemawiał wśród takich okrzyków", a następnie zszedł z podium.

Według telewizji Al-Dżazira do protestujących przemówił także generał Abdel Menim Khalil z naczelnego dowództwa armii. Na apel o opuszczenie placu, tłum odpowiedział: - Nie odejdziemy, niech on (Mubarak) odejdzie.

>>>>>

Moze by tak generalowie usuneli MUbaraka?Bedzie prosciej!?Nie usuwac miliony.To nie ci biedacy zniszczyli kraj...

>>>>

Zdaniem katarskiej telewizji, na plac Tahrir przybyło 500 protestujących z Suezu. Manifestujący zapowiedzieli kolejne demonstracje na niedzielę, którą nazwali "dniem męczenników".

Egipscy Koptowie zaapelowali, by niedzielna msza została przeprowadzona na placu Tahrir.

??????

O a co chodzi ?Dalczego trraz?Jak wolnosc zwyciezy bedzie mozna odprawiac Msze.Dlaczego akurat teraz?

>>>>>

Do Egiptu powraca stabilność?

Tysiące demonstrantów spędziło noc z piątku na sobotę na placu, który stał się jednym z najważniejszych miejsc antyprezydenckich manifestacji.

Kilka tysięcy osób zebrało się w sobotę w Aleksandrii przed meczetem Qaed Ibrahim w centrum miasta - podała Al-Dżazira.

W wypowiedzi dla państwowej telewizji premier Ahmed Mohammed Szafik ocenił, że po dwunastu dniach protestów do Egiptu powraca stabilność. Wyraził przekonanie, że kryzys może zostać zażegnany bez ustąpienia prezydenta Hosniego Mubaraka.

- Nie odczuliśmy piątkowych protestów i z wolą Bożą nie odczujemy ich w przyszły piątek. To wszystko prowadzi do stabilności - ocenił.

Według tej telewizji, minister spraw wewnętrznych Mahmud Wagdi odwiedził komisariaty policji w Kairze i chwalił funkcjonariuszy za "utrzymywanie porządku i bezpieczeństwa".

>>>>>>

Aha czyli rezim uznal ze juz po wszystkim i mumia zostaje.
I stad nagle wczoraj mowili ze nigdy nie usuan a dzis usuwali...
Czy to jest w ogole wojsko?
Czy uzbrojna holota w mundurach?NIE NAUCZYLI ZE OFICER NIE KLAMIE!ALBO MOWI PRAWDE ALBO MILCZY!!!
Zreszta wielu z nich to ,,dowodzilo'' glownie w ,,operacjach'' grabienia kasy...
Oczywiscie nie obrazajac prawdziwych oficerow...
A wiec walka trwa.Nie ukrywam ze beda jeszcze trudnosci bo najwyrazniej rezim gotow jest na ekonomiczna katastrofe byle utrzymac stolki...Wladzy nie utrzymaja ale troche zrujnuja kraj.
No ale nikt sie nie cofnie!Polske TO DOPIERO ZRUJNOWALI WROGOWIE nie ma porownania...Przy Hitlerach Stalinach to Mubarak jest malym pionkiem niszczenia kraju...
A wiec walak trwa!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:39, 06 Lut 2011    Temat postu:

W serwisie YouTube umieszczono wstrząsający film, pokazujący, jak biały bus wjeżdża w tłum protestujących ludzi. Samochód potrąca kilkanaście osób, przejeżdża po ciałach i nie zatrzymując się odjeżdża. Takich samochodów używają dyplomaci USA.

Według serwisu "Informacje USA" do incydentu doszło 28 stycznia 2011 roku. Niestety nie wiadomo, kto prowadził samochód i dlaczego postanowił wjechać w protestujących.

Ambasada USA poinformowała: "To nie my, ale dowiemy się kto to" Amerykańscy dyplomaci wyjaśniają: - Stany Zjednoczone nie ponoszą odpowiedzialności za to zdarzenie. Jesteśmy pewni, że żaden z pracowników placówki nie był w ten incydent zaangażowany. W ostatnich dniach podczas zamieszek skradziono nam ponad 20 samochodów, to pewnie był jeden z nich - oświadczył Mark Toner, amerykański sekretarz stanu. - Staramy się ustalić w związku z tym, co tak naprawdę się tam wydarzyło - dodał Toner.

Istnieje prawdopodobieństwo, że skradzione samochody mogły być wykorzystane do prowokacji przeciwko tłumowi domagającemu się odejścia prezydenta Hosni Mubaraka.

>>>>>

I widzicie jak trzeba uwazac aby nie krzyczec od razu to Amerykanie.Wyglada na prowokacje w celu wywolania fali nienawisci do USA!Osobnicy ktorzy robia takie rzeczy NIE SA GODNI NAZWY CZLOWIEKA!!!
Widzimy do jakich bestialstw prowadzi gdy polityka zajmuja sie męty społeczne...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 1:26, 06 Lut 2011    Temat postu:

Informację o odejściu Mubaraka ze stanowiska przewodniczącego NDP podała telewizji Al-Arabija, ale nie potwierdziły jej oficjalne źródła.

Prezydent Egiptu Hosni Mubarak przyjął dymisję biura wykonawczego rządzącej Partii Narodowo-Demokratycznej, do którego wchodził m.in. syn prezydenta, Gamal - podała państwowa telewizja. Nie potwierdziła, że Mubarak zrezygnował z kierowania partią.

Zdymisjonowany został 77-letni sekretarz generalny NDP, Safwat el-Szerif, który od lat 60. jest związany z egipskim establishmentem i uważany jest za jeden z filarów starej gwardii. Na stanowisku zastąpił go Hossam Badrawi, członek liberalnego skrzydła NDP.

Szerif, oraz inni odchodzący członkowie kilkuosobowego biura wykonawczego, należeli do najbardziej wpływowych i najmniej popularnych osobistości reżimu.

Rezygnację złożył także syn prezydenta, Gamal Mubarak, który był członkiem biura wykonawczego oraz szefem komitetu ds. politycznych. Na tym ostatnim stanowisku, na którym od dekady prowadził kampanię liberalizacji gospodarczej, zastąpi go Badrawi.

Zgodnie z konstytucją, Gamal, nie będąc członkiem kierownictwa, nie będzie mógł kandydować w wyborach prezydenckich - pisze agencja Reutera.

Wiekszość nowych członków najwyższego organu NDP to młodzi przedstawiciele ugrupowania.

W reakcji na przetasowania w kierownictwie NDP 22-letni uczestnik protestu Bilal Fathi powiedział: "To nie jest spełnianie naszych żądań. To sztuczka reżimu".

Protestujący od dwunastu dni Egipcjanie domagają się odejścia prezydenta Mubaraka z urzędu szefa państwa.

Hosni Mubarak został mianowany wiceprezydentem Egiptu w 1975 roku. Trzy lata później został zastępcą szefa Narodowej Partii Demokratycznej, a w roku 1981 został prezydentem. Jego jedną z pierwszych decyzji było wprowadzenie stanu wojennego, który trwa do chwili obecnej. Władze wykorzystują ten fakt do zwalczania opozycji, przede wszystkim do radykalnej organizacji islamskiej - Bractwa Muzułmańskiego.

>>>>>>>

Co na to wszystko ludzie?

- Nie intersuje nas co ci panowie robia , ktorego postawia na gorze ktorego na dole ktorego z prawej czy z lewej.Nie chcemy cyrku.Chcemy WOLNOSCI.A oni sa akurat tymi ktorzy sa na drodze do wolnosci przeszkoda.30 lat TO ZA DUZO!ONI MUSZA ODEJSC!

A wiec walka trwa!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 2:22, 06 Lut 2011    Temat postu:

Wybuch, do którego doszło w sobotę w pobliżu rurociągu lub według innych źródeł w terminalu gazowym na Półwyspie Synaj w Egipcie, spowodował prewencyjne wstrzymanie dostaw gazu do Izraela i Jordanii. Nie wiadomo, co spowodowało eksplozję.

Izraelskie radio podało, że wybuch miał miejsce "w pobliżu" rurociągu, którym płynie gaz do Izraela. Według agencji AP, do eksplozji doszło w terminalu.

Przedstawiciel egipskiego przedsiębiorstwa gazowego, Magdy Tufik, poinformował w oświadczeniu, że "w rezultacie wycieku małej ilości gazu" w terminalu gazowym wybuchł pożar - pisze AP.

Jak podaje agencja, według anonimowego przedstawiciela egipskich sił bezpieczeństwa, w terminalu eksplodował ładunek wybuchowy, a zdaniem gubernatora regionu, Abdela Wahaba Mabruka, doszło do aktu sabotażu.

Nie wiadomo, czy rurociąg, którym gaz płynie do Izraela, został uszkodzony - twierdzi biuro izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu. Wcześniej izraelskie radio, powołując się na źródło w izraelskim konsorcjum zajmującym się importem gazu, poinformowało, że gazociąg zamknięto prewencyjnie.

Według oświadczenia izraelskich władz, krajowi nie grozi niedobór gazu.

Prewencyjnie odcięto także dostawy gazu do Jordanii, która z egipskiego surowca uzyskuje 80 proc. energii elektrycznej. Jordańskie konsorcjum gazowe podało, że rezerwy oleju opałowego i oleju napędowego mogą generować energię w tym kraju przez około trzy tygodnie.

Według jordańskich władz, naprawa gazociągu potrwa około tygodnia.

Do wybuchu, który strona egipska określa jako zamach terrorystyczny, doszło w pobliżu egipskiego miasta El Arish, które leży 10 km od Strefy Gazy.

Gazociąg był już w przeszłości celem ataku plemion beduińskich zamieszkujących północną część Półwyspu Synaj. W lipcu ubiegłego roku Beduini usiłowali go wysadzić w ramach protestu przeciw egipskiemu rządowi.

Egipt zaczął przesyłać gaz do Izraela w lutym 2008 r. w ramach kontraktu na dostawę 17 mld m sześć surowca rocznie przez 15 lat. Gaz z Egiptu zabezpiecza w 40 procentach potrzeby Izraela. Kair dostarcza gaz także do innych krajów regionu, m.in. do Jordanii.

Do sobotniego wybuchu na Synaju doszło prawie dwa tygodnie po tym, jak w Egipcie rozpoczęły się masowe protesty przeciw rządom prezydenta Hosniego Mubaraka. Demonstranci od kilkunastu dni domagają się jego ustąpienia.

>>>>>

To prowokacja sluzb jak mozna sie domyslic chodzi o to aby pokazac ze protestujacy to terrorysci i zmobilizowac Izrael do walki z nimi...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 3:00, 06 Lut 2011    Temat postu:

Dziesiątki demonstrantów usiłowało w sobotę rano nie dopuścić, by spalone czołgi zabrano z placu Tahrir w centrum Kairu. O pozostawienie czołgów apelowali do wojska. Sobota jest 12. dniem gwałtownych demonstracji w egipskiej stolicy.

Uczestnicy demonstracji usiedli w pobliżu czołgów. Chcą przekonać żołnierzy, aby nie zabierali spalonych pojazdów, które mogą służyć im za barykady w czasie ataków zwolenników popierających prezydenta Hosniego Mubaraka.

>>>>>>

NIE WOLNO IM USUWAC BARYKAD SKORO SA ATAKOWANI!
JESLI WOJSKO NIE POTRAFI ZROBIC PORZADKU Z NAPASTNIKAMI TO NIE WOLNO ZABIERAC LUDZIOM JEDYNEJ OCHRONY!!!!SKANDAL!!!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 3:38, 06 Lut 2011    Temat postu:

Jerzy Jurecki, wydawca "Tygodnika Podhalańskiego" opowiedział w TVN 24 o niebezpiecznej sytuacji, jaka spotkała go w Egipcie. W czwartek w Kairze dziennikarzy wyłapywano i wywożono poza miasto do koszar. Taki los spotkał również dziennikarzy "Tygodnika Podhalańskiego". Jureccy zostali zatrzymani w swoim samochodzie i zaatakowani przez tłum. Wraz z innymi dziennikarzami zostali przejęci przez ludzi przebranych w mundury wojskowe, którzy ich skuli i zabrali cały sprzęt. Później pojawili się jednak prawdziwi żołnierze, którzy przejęli zatrzymanych dziennikarzy.

- To był środek dnia i zmierzaliśmy z lotniska do tej części Kairu, która jest w miarę bezpieczna dla dziennikarzy. Jechaliśmy w czterech obcokrajowców i najwyraźniej wydaliśmy się podejrzani. Gdy zatrzymaliśmy się w korku, podszedł do nas jakiś człowiek i zaczął się kłócić z kierowcą. Wokół samochodu zrobił się tłum, wciągnięto nas do bocznej uliczki i próbowano nas z niego (samochodu - red.) wyciągnąć, pewnie po to, żeby zlinczować – opowiadał Jurecki.

>>>>>

Kierowca nie powinien draznic psycholi tylko rozmawiac rozmawiac a jak zrobi sie luz odjechac z miejsca.Klotnia oznacza zwrocenie uwagi tlumu ktory nie mysli...

>>>>>

Sytuacja, jak mówił, była bardzo niebezpieczna. - Zrobił się chaos, nienawiść tłumu była ogromna, bili i skakali po samochodzie, pluli, przystawiali broń od szyby. Tłum rósł, ludzie wyciągali komórki i nas nagrywali. Byliśmy dość przerażeni – relacjonował dziennikarz.

Cała sytuacja trwała około 20 minut. Pasażerów i kierowcę uratowała grupa mężczyzn ubrana w wojskowe mundury, ale zdaniem Jureckiego nie byli to żołnierze, tylko gang rabujący cudzoziemców. Strzelili kilkakrotnie w powietrze, tłum się rozstąpił, a dziennikarze – w towarzystwie swoich wybawców – mogli wyjechać z uliczki. Jednak wybawcy, jak się okazało, nie byli bezinteresowni.

>>>>>>

No tak sprochnialy rezim tylko patrza co i gdzie by ukrasc...
Ludzie mja dosc tylko Waszyngtonowi sie podoba...

>>>>>>

- Po drodze mieliśmy kilka przygód, byliśmy skuci na podwórku, wreszcie zostaliśmy przekazani już regularnej armii, pozbawieni praktycznie wszystkiego. Byliśmy w takim stanie, ze oddalibyśmy tym ludziom wszystko. Broniłem tylko telefonu, miałem go w bucie i udało mi się go zachować. Nie wojowaliśmy – stwierdził Jurecki.

Ostatecznie dziennikarze trafili do wozu opancerzonego już prawdziwej armii i zostali przewiezieni do koszar. Tam na odzyskanie wolności czekali kilka godzin. Pomogła dopiero interwencja konsula.

>>>>>>

Nie jest rola dziennikarza zginac tylko PRZEKAZAC INFORMACJE nawet tracac sprzet.Co innego zolnierz - u niego utrata broni jest hanba.Ale i zolnierze sie PODDAJA w beznadziejnej sytucji i to nie jest hanba a bron trzeba oddac... Ogolnie nikt nie ma obowiazku bedac bezbronnym walczyc z bandytami...Zycie jest wazniejsze niz jakis tam sprzet a dzennikarz ma obowiazek jeszcze przekazac co widzial...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:52, 06 Lut 2011    Temat postu:

W Kairze w niedzielę - po tygodniu przerwy spowodowanej protestami - ponownie otwarto banki. Tłoczą się przed nimi ludzie, którzy obawiają się, że państwo może ograniczyć im wypłaty oszczędności.

W stolicy otwarto o godzinie 10.00 (9.00 czasu polskiego) 152 filie banków. Porządku przed bankami pilnują żołnierze. Ludzie tworzą listy kolejkowe, aby usprawnić dostęp do kas.

Niedziela jest 13. dniem protestu w Kairze, protestujący żądają ustąpienia prezydenta Hosniego Mubaraka. Demonstranci pozostają wciąż na placu Tahrir, choć wojsko usiłuje przywrócić do ruchu ten ważny węzeł komunikacyjny w centrum miasta. Żołnierze udostępnili rano dostęp do Mugammy, rządowego budynku w południowej części placu.

>>>>>>>

No to jak ludzie wyciagna pieniadze nastapi zapasc bankow ( zapasc a nie bankructwo - bo ktos niekompetetny zaraz pomysli ze upadna - nie - zminiejszy sie ich kapital i beda mniej kredytow udzielac to spowoduje straty ekonomiczne - a jak to ma trwac do wrzesnia to ja dziekuje!).
No ale moi drodzy WOLNOSC KOSZTUJE!Demoralizacja i korupcja 30 lat kosztowala wiecej niz teraz te koszty.Niczego nie ma bez wysilku.Zreszta nie musze mowic w Egipcie gdzie od wiekow lud ciezko pracowal nad Nilem aby miec co jesc...Wolnosc tez kosztuje!Taniej zalatwic to teraz niz rozciagac...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 0:26, 07 Lut 2011    Temat postu:

Czołowy egipski opozycjonista Mohemed ElBaradei skrytykował w sobotę stanowisko rządu USA wobec wydarzeń w Egipcie oświadczając, że ewentualne poparcie Waszyngtonu dla rozwiązania przewidującego aby prezydent Hosni Mubarak lub wiceprezydent Omar Sulejman stanęli na czele rządu przejściowego byłoby "wielka porażką".

W wywiadzie dla agencji Reuters, ElBaradei wyraził przekonanie, że "byłby to prawdziwy cios dla ludzi, którzy demonstrują".

- Pogłoski, iż Mubarak powinien pozostać i przewodzić procesowi zmian oraz, że proces ten powinien być w istocie kierowany przez jego najbliższego doradcę (Sulejmana), który nie jest najpopularniejszą osobą w Egipcie, bez dopuszczenia do władzy osób cywilnych, są bardzo, bardzo rozczarowujące - powiedział ElBaradei, były szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) i laureat pokojowej Nagrody Nobla w 2005 r.

ElBaradei wyraził też obawę, że może dojść do jeszcze gwałtowniejszych aktów przemocy, mimo, że "odczuwa się już pewne zmęczenie". Właśnie dlatego, jego zdaniem, demonstrujący mogą uciekać się do coraz bardziej drastycznych form protestu. - Nie chciałbym być świadkiem przekształcenia się pokojowej rewolucji w krwawą rewolucję - dodał.

>>>>>>

Brawo!Zachod tylko szodzi!Ale nie przejmujmy sie!Egipcjanie i tak zwycieza.Wbrew zachodowi a wiec satysfakcja bedzie WIEKSZA ! :O))))
W 89 zachod tez ratowal komunizm jak sie dalo i wszystko na nic! :O)))
To sa osobnicy plugawi i falszywi i nie warto sie nimi zajmowac!:O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 0:55, 07 Lut 2011    Temat postu:

Nowy wiceprezydent Egiptu Omar Suleiman podczas rozmów z opozycją odrzucił możliwość, że przejmie władzę od prezydenta Hosniego Mubaraka, ale porozumiał się co do trybu reformy konstytucji. Wiceprezydent wezwał też demonstrantów w Kairze do zaprzestania protestów ulicznych oraz ostrzegł, że natychmiastowe ustąpienie prezydenta Hosniego Mubaraka pogłębiłoby chaos i anarchię w kraju.

??????

Jak przestana rzucac kamieniami jego zwolennicy to chaos sie poglebi czy zmniejszy?Oczywiscie zmniejszy.To Mubarak jest chaosem TO ON MĄCI ABY UTRZYMAĆ STOŁEK.Trzeba go usunac to chaos sie zmi\niejszy.Ale WAM CHODZI O CHAOS PRAWDA???!!!!Wiec nie ma o czym mowic...

>>>>>

W spotkaniu z Suleimanem bezprecedensowy był udział w spotkaniu Bractwa Muzułmańskiego. Po raz pierwszy od pół wieku Bracia Muzułmańscy, najsilniejsze, ale wciąż nielegalne ugrupowanie opozycyjne, uczestniczyli w niedzielę w bezpośrednich rozmowach z rządem egipskim dotyczących transformacji politycznej.


Wiceprezydent Suleiman odrzucił podczas tego spotkania zasadnicze żądanie przedstawicieli różnych odłamów opozycji dotyczące przejęcia przezeń władzy od prezydenta Mubaraka.

W trakcie spotkania osiągnięto jednak porozumienie w sprawie powołania komisji do spraw reformowania konstytucji, w skład której wejdą przedstawiciele władz sądowniczych i ugrupowań opozycyjnych. Ma ona zacząć działać najpóźniej do początku marca tego roku.

Rzecznik rządu, Magdy Rady, zakomunikował, że spotkanie zakończyło się "konsensusem".

- Przedstawiciele stron politycznych, stowarzyszeń obywatelskich i Rady Mędrców spotkali się z wiceprezydentem Omarem Suleimanem i porozumieli się co do mapy drogowej - powiedział rzecznik.

Według Rady'ego, uczestnicy niedzielnego spotkania osiągnęli porozumienie w sprawie "pokojowej transformacji władzy na bazie konstytucji".

Bracia Muzułmańscy w komunikacie wydanym po spotkaniu, stwierdzili, że jego rezultaty "nie są wystarczające" i że było ono "jedynie pierwszym krokiem".

Jeden z najstarszych liderów Bractwa Muzułmańskiego, Abdel Monem Abul Fotuh, powiedział, że informacja rzecznika rządu o przebiegu niedzielnych rozmów "wyraża dobre intencje, ale nie zapowiada żadnej zasadniczej zmiany".

- Chcemy aby prezydent Mubarak zmienił prezydenckim dekretem artykuły 76 i 77 konstytucji (utrwalające jego władzę), rozwiązał parlament i zwolnił więźniów politycznych - oświadczył polityk opozycyjny.

- Do tego czasu młodzież pozostanie na ulicach i będzie trwała dysputa - dodał.

Amerykańska agencja AP, donosząc o nowych ustępstwach na rzecz opozycji, podkreśla, że pierwsze spotkanie jej przedstawicieli z wiceprezydentem Suleimanem przyniosło porozumienie w sprawie wolności prasy oraz zwolnienia uwięzionych uczestników demonstracji antyrządowych, jak również obietnicę odwołania stanu wyjątkowego w Egipcie, kiedy względy bezpieczeństwa na to pozwolą.

Wraz z Bractwem Muzułmańskim w niedzielnym spotkaniu z wiceprezydentem Suleimanem brali udział członkowie grupy, która nazwała się Radą Mędrców, przedstawiciele mniejszych ugrupowań lewicowych i liberalnych.

Propozycje przygotowane przez Radę Mędrców zakładały przejęcie przez Suleimana obowiązków prezydenckich tymczasowo w celu przygotowania wyborów. "Mędrcy" spotykali się już wcześniej z Suleimanem i premierem Ahmedem Szafikiem, by przedyskutować tę propozycję.

"Wzywam protestujących do opuszczenia placu Tahrir"

W niedzielę Omar Suleiman udzielił też wywiadu amerykańskiej telewizji ABC News, w którym wezwał protestujących do opuszczenia placu Tahrir w Kairze, mówiąc, że Egipt potrzebuje spokoju.

- Nie możemy usunąć ich siłą. Wszyscy muszą po prostu pójść do domu. Chcemy mieć normalne życie. Nie chcemy mieć nikogo na ulicach. Idźcie do pracy, ratujcie gospodarkę kraju, sprawcie, by turyści znowu przybywali do Egiptu - powiedział wiceprezydent, zwracając się w ostatnich słowach do demonstrantów.

>>>>>

Tak a my będziemy dalej kraść - stabilizacja co? ŻADNYCH MARZEŃ ŻE TO SIĘ ROZEJDZIE!

>>>>>

- Nie chcemy chaosu w naszym kraju. Gdyby prezydent Mubarak powiedział, że rezygnuje z urzędu już teraz, kto przejąłby władzę? - zapytał retorycznie.

>>>>

PRZYPOMINAM BUCOM ZE W EGIPCIE ZYJE 85 MILIONOW LUDZI I KAZDY MA LUB BEDZIE MIAL PRAWO BYC PREZYDENTEM!Czas juz zmienic prymitywne myslenie ze tylko jeden moze byc prezydentem...

>>>>>

Sugerował, że chaosem w Egipcie zainteresowane są bliżej nieokreślone obce koła. - W tej atmosferze, inni ludzie, którzy mają swoje własne plany, wywołaliby destabilizację w naszym kraju - oświadczył.

>>>>>

No tak mafia rzadząca chce dalej kraść takie są jej plany a tu ludzie chcą ich odejścia.To co robią?Mącą!

>>>>>

Potwierdził poza tym, że sam nie zamierza przejąć rządów po Mubaraku jako prezydent. - Jestem stary, zrobiłem już dużo dla kraju - powiedział.

>>>>

ZŁEGO!

>>>>


Odpowiadając na oświadczenie Suleimana, przywódca opozycji Mohamed ElBaradei ostrzegł w wywiadzie dla telewizji CNN, że przedłużanie rządów Mubaraka grozi zaostrzaniem kryzysu.

Niektórzy komentatorzy w USA uważają, że Suleiman, dotychczasowy długoletni szef egipskiego wywiadu, byłby najlepszym kandydatem na tymczasowego prezydenta Egiptu.

>>>>>

Jak widzimy to oszust i krętacz osobnik fałszywy.Udaje niby to przyjaciela ale gra na stronę przeciwną.Jest tu podział na ,,złego'' policjanta Mubaraka i ,,dobrego'' Sulejmana...
Stary numer tajnych sluzb - prymitywny ze az smieszny.
Taki osobnik nie nadaje sie na urzedy...
Wszycy widzimy na tym przykladzie jak wazna jest SZCZEROSC - ona buduje zaufanie.Kretacze i oszusci wprowadzaja tylko chaos...Co widzimy...
OD TEJ CHWILI POLITYCY W EGIPCIE MUSZĄ BYĆ SZCZERZY!Falsz psuje wszystko.Trzeba mowic co sie chce szczerze aby ludzie ocenili...
Jesli wybiora oszustow to poniosa kare ale wtedy na to zasluzyli...

Wobec takiej bandy chaos bedzie rosnac a presja ludzi zwiekszac...
Opozycja nie powinna sie bac zaostrzania protestu ale nie mozna ludzi namawiac do rzucanai kamieniami czy podpalania.To jest efektowne ale malo skuteczne.Lepsze cirpliwe prtotesty.Ludzie cwicza cnotę cierpliwości która później przyda się w czasch wolnośći.Gwaltowany krwawy wybuch jest widowiskowy ale ksztaltuje ludzi znerwicowanych i niespokojnych - nie kierujacych sie rozumem ale emocjami.Takich łatwo oszukać.
Tu trzeba wytrwaŁości rozxumu i cierpliwosci.Wytwalego parcia do przodu!
I tak trzymać! Wszystko będzie dobrze. :O))))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 1:42, 07 Lut 2011    Temat postu:

Po kilku dniach względnego spokoju w niedzielę wieczorem na centralnym placu Kairu, Tahrir, znowu było słychać strzały - poinformowała z egipskiej stolicy niemiecka agencja dpa.

Strzały z broni szybkostrzelnej słyszał fotograf niemieckiej agencji, który jest w pobliżu placu Tahrir.

Prawdopodobnie chodzi jednak o incydent, który nie oznacza wcale wznowienia walk w tym miejscu. Inny świadek poinformował, że w powietrze strzelali żołnierze egipskiej armii, by zatrzymać kilku demonstrantów, których zresztą szybko uwolnili.

>>>>

Spoko to tylko pozostaly przy wladzy Mubaraka ,,stabilizuje'' sytucje za pomoca sluzb!I tak do wrzesnia chce zachod!Tacy tytani mysli!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 2:35, 07 Lut 2011    Temat postu:

Mohamed ElBaradei powiedział w telewizji NBC News, że Zachód nie powinien obawiać się demokracji na Bliskim Wschodzie. Wyraził przekonanie, że układ pokojowy Egiptu z Izraelem będzie przestrzegany przez przyszły rząd egipski.

W wywiadzie nadanym w niedzielę ElBaradei sugerował jednak, że dalsze losy tego układu będą zależeć od zachowania Izraela i od tego, czy dojdzie do powstania niepodległego państwa palestyńskiego.

- Nie sądzę, by Egipt był inny niż jakikolwiek inny kraj. Droga do stabilizacji, do ekonomicznej i społecznej sprawiedliwości, do stabilnego pokoju na Bliskim Wschodzie zaczyna się i kończy na demokratycznym Egipcie. Idea, że nie jesteśmy gotowi (do demokracji), jest dla nas obrazą - powiedział laureat Pokojowej Nagrody Nobla i były szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej

Zapytany, czy Egipt zawsze powinien przestrzegać traktatu pokojowego z Izraelem, ElBaradei udzielił niejednoznacznej odpowiedzi.

- Tak sądzę, ale nie zależy to tylko od Egiptu, lecz także od Izraela. Izrael nie powinien stosować polityki siły wobec Palestyńczyków i powinien zgodzić się na ustanowienie państwa palestyńskiego - oświadczył.

Kiedy prowadzący wywiad zwrócił uwagę, że "brzmi to dwuznacznie" i sugeruje, iż ElBaradei nie uważa traktatu za niepodważalny, jego rozmówca powiedział: - Traktat jest solidny jak skała, ale każdy chce widzieć niepodległe państwo palestyńskie. Nie ma to nic wspólnego z traktatem pokojowym, który został zawarty i - jak zakładam - Egipt będzie go nadal przestrzegał.

>>>>>

NIE MA TU NIC DWUZNACZNEGO!TO JEST ABBERACJA SZUKAC CZEGOS W JASNYCH WYPOWIEDZIACH!

>>>>>

Wielu komentatorów w USA, zwłaszcza na prawicy, krytykuje ElBaradeia za to, że wszedł w sojusz z fundamentalistycznym Bractwem Muzułmańskim.

Wpływowy konserwatywny publicysta Charles Krauthammer napisał w "Washington Post", że gdyby ElBaredei doszedł do władzy, "byłaby to katastrofa".

>>>>>

Rozum kozy zjedli?Washington Post to cos dawala o ,,polskich obozach zaglady'' o ile pamietam?Totez taki jest i poziom...

>>>>

Przypomniał, że jako przewodniczący MAEA, starał się on pomniejszać znaczenie irańskiego programu nuklearnego, był przeciwny ostrzejszym sankcjom wobec Teheranu i w związku z tym pozostawał w złych stosunkach z administracją USA.

>>>>>

Jak rozumiem wykonywal instrukcje MAEA?Ale to ze ktos kiedys cos robil nie znaczy ze juz tak zostanie na zawsze.Poza tym zwiazek Iranu z wolnoscia w Egipcie jest mocno odlegly.
TO ZE NIE BYLBY MARIONETKA WASZYNGTONU TO DOBRZE!
Widzimy co Wyprawia Waszyngton nawet wobec STRATEGICZNEGO ! Partnera Brytanii...Egipt to Egipt a nie USA...I DOBRZE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 2:58, 07 Lut 2011    Temat postu:

Prezydent Egiptu Hosni Mubarak mógłby udać się do Niemiec na badania lekarskie na nieokreślony czas, stwarzając w ten sposób okazję do zażegnania kryzysu w swoim kraju - spekulują w niedzielę niemieckie media.

O możliwości takiego scenariusza, który pozwoliłby 82-letniego Mubarakowi na odejście z godnością z urzędu prezydenta, napisał w sobotę amerykański dziennik "New York Times". Miliony mieszkańców Egiptu demonstrują od kilkunastu dni domagając się ustąpienia prezydenta i demokratycznych reform.

Według niemieckiej gazety "Bild am Sonntag", politycy chadecko-liberalnej koalicji rządzącej w Niemczech mogą sobie wyobrazić przyjazd Mubaraka do Niemiec, jeśli pomogłoby to ustabilizować sytuację w Egipcie. Opinię taką wyraziła Elkę Hoff z liberalnej FDP. "Przecież nie chodzi o udzielenie azylu politycznego" - powiedziała w rozmowie z gazetą.


"Konieczna jest pokojowa transformacja w Egipcie. Jeśli Niemcy mogą wnieść konstruktywny wkład w ten proces, to powinniśmy przyjąć Hosni Mubaraka, gdyby tego zechciał" - ocenił z kolei wiceprzewodniczący frakcji CDU/CSU Andreas Schockenhoff.

Według "Bilda", Mubarak mógłby udać się do Kliniki Uniwersyteckiej w Heidelbergu, gdzie w marcu zeszłego roku spędził trzy tygodnie na leczeniu.

>>>>>

No sprytnie kombinuja aby Mubarka zszedl z oczu ludziom a wtedy w Egipcie mialo by sie uspokoic a\i mozna by rozpoczac proces oddawania wladzy opozycji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:59, 07 Lut 2011    Temat postu:

Egipskie skarby starożytności, mimo niepokojów w kraju, są bezpieczne - zapewnił w niedzielę w wywiadzie dla BBC Zahi Hawass, szef Najwyższej Rady Starożytności przy egipskim rządzie i najbardziej znany na świecie egipski archeolog. Zdementował on także informację o zniszczeniu dwóch mumii.

Media informowały wcześniej, że podczas zamieszek w Kairze bandy szabrowników zniszczyły dwie mumie w muzeum w egipskiej stolicy. - To nie były mumie, lecz czaszki wyrwane z urządzeń do skanowania. Zapewniam, że żadna mumia nie została zniszczona lub uszkodzona - powiedział Hawass. Przyznał jednak, że podczas niepokojów ucierpiało 70 eksponatów, ale wszystkie będzie można odrestaurować.

- Dolina Królów, piramidy, 24 muzea, synagogi i monastyry są całkowicie bezpieczne, tak jak zresztą świątynie muzułmańskie - zapewnił słynny egipski archeolog.

>>>>

Tak pilnujcie!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:10, 07 Lut 2011    Temat postu:

Rząd Egiptu ogłosił w poniedziałek 15-procentową podwyżkę pensji pracowników rządowych, aby powstrzymać protesty, podczas których ludność domaga się ustąpienia prezydenta Hosniego Mubaraka.

Decyzja o podwyżce zapadła po wcześniejszych obietnicach wdrożenia dochodzeń w sprawie fałszerstw wyborczych i korupcji na szczeblach władzy. Nie udało się jednak w ten sposób udobruchać dziesiątek tysięcy ludzi, którzy od dwóch tygodni okupują w centrum Kairu plac Tahrir.

Nowo mianowany minister finansów Samir Radwan powiedział, że na podwyżki, które od kwietnia dostanie około 6 mln pracowników państwowych, pójdzie około 6,5 mld funtów egipskich (960 mln dolarów).

W przeszłości pracownicy sektora publicznego stanowili dla egipskiego reżimu filar poparcia. W ostatnich latach, kiedy ceny szły w górę, a pensje pozostawały w tyle, rząd był zmuszony co jakiś czas ogłaszać podwyżki uposażeń, by stłumić w ten sposób niezadowolenie.

Po fali niepokojów w fabrykach sektora publicznego w 2008 roku Mubarak ogłosił 30-procentowy wzrost cen, który - jak się wydawało - tymczasowo wygasił gniew społeczeństwa.

Obecnie, po dwóch tygodniach destabilizacji, wydaje się, że doszło do swego rodzaju pata: rząd oferuje pomniejsze ustępstwa, które jednak pomijają główne żądanie protestujących - odejścia Mubaraka.

Jak pisze agencja AP, wydaje się, że egipski reżim ufa w swoją zdolność do przetrwania - co najmniej do wrześniowych wyborów - bezprecedensowej fali zamieszek.

Egipska agencja państwowa podała, że Mubarak nakazał parlamentowi i sądowi najwyższemu powtórne zbadanie rozstrzygnięć niższych instancji, które zdyskwalifikowały setki parlamentarzystów w związku z nieprawidłowościami wyborczymi, zignorowanymi przez komisje wyborcze.

Z kolei przedstawiciele aparatu sądowniczego obiecali rozpocząć we wtorek przesłuchania trzech byłych ministrów i wyższych rangą przedstawicieli partii rządzącej oskarżonych o korupcję i zwolnionych w zeszłym tygodniu przez Mubaraka.

Jak poinformowała oficjalna agencja MENA, we wtorek zostaną przesłuchani: były minister turystyki Zuhair Geranah oraz byli ministrowie mieszkalnictwa i handlu.

MENA podała również, że naczelny prokurator Egiptu wydał zakaz opuszczania kraju przez byłego szefa MSW Habiba al-Adlego i nakazał zamrożenie jego rachunku bankowego.

Protestujący na placu Tahrir w poniedziałek nie poczuli się tym usatysfakcjonowani i nadal domagali się odejścia Mubaraka. Jednak, jak pisze agencja AP, życie w Kairze wydawało się w poniedziałek bliższe normalnemu niż w ciągu protestów od 25 stycznia.

>>>>>>

A wiec probuja przekupic czescspoleczenstwa aby porzucila druga czesc.W sumie typowe brudne zagranie>Niech kazdy zdecyduje czy sprzeda wolnosc za srebrniki jak Judasz...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:28, 07 Lut 2011    Temat postu:

Na kairskim placu Tahrir dzisiaj rano wciąż trwał protest tysięcy ludzi, którzy czternasty dzień z rzędu domagają się odejścia rządzącego Egiptem od 30 lat prezydenta Hosniego Mubaraka.

Jak podkreśla niemiecka agencja dpa noc z niedzieli na poniedziałek minęła spokojnie. Jedynie w wczoraj wieczorem słychać było strzały ostrzegawcze oddane przez żołnierzy.

Również w innych miastach Egiptu trwają protesty.

Wczoraj egipski wiceprezydent Omar Suleiman prowadził negocjacje z opozycją, w tym po raz pierwszy z formalnie zdelegalizowanym Bractwem Muzułmańskim - radykalnym ugrupowaniem cieszącym się dużym poparcie społecznym.

Opozycja obstaje przy tym, że Mubarak musi ustąpić natychmiast, a nie pozostać na stanowisku do czasu zaplanowanych na wrzesień wyborów prezydenckich.

>>>>>>

Tak nie zpominajmy ze to nie tylko Kair protestuje!Szczegolnie wspaniale sa protesty w mniejszych miastach!Im mniejsze tym trzeba byc odwazniejszym bo nie mozna sie skrycw tlumie!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 0:28, 08 Lut 2011    Temat postu:

82-letni Mubarak, który odmawia rezygnacji ze stanowiska próbuje, zyskać na czasie.

Demonstracje i zamieszki w Egipcie, nazywane przez niektórych "rewolucją Nilu", według danych ONZ pochłonęły dotąd życie około 300 osób.

Opozycja apeluje o zmianę konstytucji w celu przeprowadzenia wolnych i uczciwych wyborów, ograniczenia kadencji prezydenckich, rozwiązania parlamentu, uwolnienia więźniów politycznych i uchylenia stanu wyjątkowego.

Uczestnicy protestu na kairskim placu Tahrir zapewniali w poniedziałek, że pozostaną w tym miejscu, dopóki Mubarak nie ustąpi, i wyrażali nadzieję, że będą mogli zaprezentować swe hasła w masowych demonstracjach we wtorek i w piątek. Wojsko próbowało w poniedziałek ograniczyć obszar zajmowany przez protestujących.

>>>>>

No no!Zadnych podchodow pod plac.Ze niby beda ograniczac teren az protest zniknie.Marzenia ŚCIĘTEJ głowy...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:52, 08 Lut 2011    Temat postu:

a placu Tahrir w Kairze wciąż obozują tysiące ludzi. We wtorek rozpoczął się trzeci tydzień masowych protestów, których uczestnicy domagają się ustąpienia rządzącego Egiptem od 30 lat prezydenta Hosniego Mubaraka.

Jak podkreśla agencja dpa protesty trwają też w innych częściach kraju.

Demonstranci na placu Tahrir zapowiadają, że zostaną tam dopóki Mubarak nie odejdzie ze stanowiska. Mają oni nadzieję, że jeszcze we wtorek i w piątek uda się zorganizować na ulicach Kairu kolejne masowe manifestacje.

Według Reutera demonstracje te będą sprawdzianem, czy protestującym uda się utrzymać presję na rząd po tym jak Mubarak zapowiedział, że zostanie na swoim stanowisku do wrześniowych wyborów prezydenckich, zapewniając jednak, że w nich nie wystartuje.

Zwolnienie z aresztu dyrektor ds. marketingu firmy Google na Bliski Wschód i Afrykę Północną Waela Ghonima, który był jednym z najważniejszych młodych organizatorów protestów i założył ich grupę na Facebooku, może dodać otuchy demonstrantom. Ghonim został zatrzymany przez służby bezpieczeństwa 28 stycznia.

- Nie jestem symbolem, czy bohaterem, ani niczym w tym rodzaju, ale to co mi się przytrafiło to przestępstwo - oświadczył Ghonim w rozmowie z telewizją Dream TV po wyjściu z aresztu w poniedziałek. - Musimy zetrzeć ten system oparty na braku możliwości wypowiadania się.

Na portalu społecznościowym Facebook zamieszczono po jego wystąpieniu wpis: "Każdy kto widział wywiad Waela Ghonima i nie wybiera się we wtorek na plac Tahrir nie ma serca".

!!!!!!!!!

Zauwazcie co jest w Egipcie NAJWAZNIEJSZE!!!SERCE!!!Tak to typowe dla Arabów!To nie jest zachod gdzie tylko czekaja aby sprzedac dusze za kase!



W poprzednich manifestacjach uczestniczyły setki tysięcy ludzi. W całym Egipcie - według ONZ - zginęło w starciach około 300 osób. Jednak - jak podkreśla Reuters - wielu ludzi w kraju, w którym 40 proc. mieszkańców żyje za mniej niż 2 dolary dziennie, jest zmuszonych do powrotu do pracy, nawet jeśli chcą obalenia Mubaraka.

Według agencji AFP na placu Tahrir mobilizacja nie słabnie, pomimo chłodnych nocy, zmęczenia i spartańskich warunków. - W ciągu ostatnich dwóch dni nikt nie został ranny - podkreśla jeden z protestujących. - Jednak zdarzają się przypadki grypy czy biegunki, jest zimno a warunki sanitarne są na prawdę złe.

Na wtorkowe popołudnie demonstrację przed gmachem państwowego radia, który znajduje się niedaleko placu Tahrir, zapowiedział zrzeszający młodych ludzi "Ruch 6 kwietnia". Protest skierowany jest "przeciwko państwowym mediom, które rozpowszechniają kłamstwa, by wesprzeć prezydenta" - oświadczyła rzeczniczka ruchu.

>>>>>>

Oczywiscie ze nic tu nie oslabnie.Czy kiedykolwiek takie powstanie skonczylo sie ,,rozejsciem sie ludzi do domu''?To absurd...
Tak nie bedzie!
Jesli ktos musi pracowac niech pracuje!Nie liczy sie ilosc lecz WYTRWALOSC!



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 19:53, 08 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:09, 08 Lut 2011    Temat postu:

Coraz więcej niemieckich polityków opowiada się za przyjęciem w Niemczech egipskiego prezydenta Hosniego Mubaraka, przynajmniej tymczasowo - pisze tygodnik "Der Spiegel" w swym wydaniu internetowym.

W opinii "Spiegla" bez szybkiego odejścia Mubaraka z urzędu nie da się rozwiązać egipskiego kryzysu.

Tygodnik odnotowuje, że przez dziesięciolecia rządy niemieckie ściśle współpracowały z Mubarakiem, a obecnie coraz więcej niemieckich polityków uważa, iż przyjęcie go w Niemczech, gdy ustąpi, jest "rozsądną możliwością rozwiązania kryzysu w Egipcie".

- Niemiecki rząd powinien dyskretnie zasygnalizować Mubarakowi, że może przybyć do Niemiec, jeśli zechce - powiedział gazecie "Frankfurter Rundschau" eurodeputowany Elmar Brok (CDU), przypominając, że w 2003 roku podobną propozycję otrzymał obalony prezydent Gruzji Eduard Szewardnadze, który jednak postanowił z niej nie korzystać.

Zdaniem Broka, jeśli przyjęcie Mubaraka w Niemczech byłoby sposobem na zapewnienie pokojowej transformacji w Egipcie, to należy tak postąpić.

,,Spiegel" odnotowuje, że w podobnym tonie wypowiedzieli się i inni politycy niemieckiej koalicji rządzącej (CDU/CSU - FDP). Proponowali jednak tylko przyjęcie Mubaraka w Niemczech na badania lekarskie, po których mógłby nastąpić dłuższy okres rehabilitacji. Oficjalnie Mubarak nie przebywałby więc w Niemczech na emigracji.

"Spiegel" dowiaduje się, że przeprowadzono już nawet rozmowy sondażowe z niemieckimi szpitalami, które mogłyby zająć się Mubarakiem. Podobno w grę wchodzi przede wszystkim klinika w Buehl koło Baden-Baden (Badenia-Wirtembergia). W zeszłym roku Mubarak korzystał już z pomocy lekarzy w Niemczech.

Pozytywnie do takiego rozwiązania odniósł się też socjaldemokratyczny eurodeputowany Martin Schulz. - Dlaczego by nie? Jestem za każdym środkiem, który ułatwi jemu osobiście (Mubarakowi) godne odejście oraz transformację w Egipcie - powiedział.

Przeciwny jest natomiast szef frakcji Zielonych w Bundestagu Juergen Trittin, który uważa, że Niemcy nie powinny pomagać Mubarakowi w ucieczce. - Byłaby to ostatnia rzecz, jakiej oczekują od nas Egipcjanie - powiedział Trittin.

Szef partii Zielonych Cem Oezdemir podkreślił, że "Niemcy nie mogą być luksusowym schronieniem dla upadłych despotów".

Na wypadek, gdyby Mubarak przybył do Niemiec, obrońcy praw człowieka grożą pozwami, obciążając prezydenta odpowiedzialnością za tortury w Egipcie.

>>>>>

Co innego dla urzedujacych.Tych goscimy.Upadlych sadzimy... Zachod!



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pią 19:02, 11 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:31, 08 Lut 2011    Temat postu:

I znowu niezwykle ciekawy wywiad:

Powiedzieć mogliśmy wszystko, zrobić - praktycznie nic. Mogłaś pytać "co to za pieprz... kraj? co to za pieprz... system?". Ludzie cię słuchali, potakiwali, przyłączali się. Mogłaś iść ulicą i krzyczeć "pieprz... Mubaraka!" - i nawet policja się w to nie wtrącała. Gdybyś jednak zaczęła działać - drukować broszury, organizować spotkania - mogli cię aresztować, wywieźć gdzieś, gdzie nikt nie będzie cię szukał, zabić - mówi w rozmowie z Anetą Wawrzyńczak Mohammed mieszkający od niedawna w Polsce. Co jeszcze ujawnia Egipcjanin?

!!!!!!!

Zabić!Plugawy system!Jak widać!

!!!!!!!


Prawdę mówiąc, Mubarak jest prezydentem od 30 lat, ale de facto rządzi krajem dłużej - od 1975 roku. Wtedy został mianowany wiceprezydentem przez Anwara Sadata (ówczesną głowę państwa - red.), a gdy ten został zamordowany w październiku 1981 roku, zasiadł w fotelu prezydenta. Obiecał wtedy, że będzie rządził maksymalnie przez dwie kadencje (12 lat; kadencja prezydenta trwa w Egipcie sześć lat - red.). Tak więc gdy się urodziłem, w 1982 roku, Mubarak był już prezydentem. Teraz, gdy na świat przyszedł mój syn - jest nim nadal. Złamał dane słowo.

>>>>>

Hańba!Osobnik BEZ HONORU!~Jesli ktos lamie dane slowo oddaje sie diablu i staje sie lajdakiem...Co wiadc po Mubaraku...
Nikt nie ma pretensji ze objal wladze po Sadacie (Ktory zreszta byl wybitnym przywodca!Wystarczy powiedziec ze zerwal sojusz z bolszewizmem i nawiazal z USA.W ten sposob uratowal Egipt przed staczaniem sie w komunizm.To ze wiceprezydent zostal prezydentem to w porzadku.Ale powinien byc dwie kadencje i przygotowac karj do demokracji.Gdyby w 1993 odszedl i wolnych wyborach wygral by kto inny przeszedl by do historii jako kolejny wybitny prezydent jak Sadat.Tymczasem to co nastapilo widzimy... 30 lat dyktatury, zlamane slowo, degeneracja...protesty ktore go obalily mnostwo zbitych i trzymanie sie stolka...jednym sloweem zamiast bohatezwykly oprych...
Smutne...

>>>>

Już jako dziecko widziałem, że w kraju jest coraz gorzej, że życie staje się coraz cięższe, że krok za krokiem cofamy się w rozwoju. Zastanawiało mnie, dlaczego cały świat idzie do przodu, a my - przeciwnie. Zacząłem coraz więcej czytać, zdobywać informacje, analizować. Zrozumiałem, że to wszystko wina Mubaraka i jego skorumpowanych rządów. Jeszcze w latach 90., mimo pogarszającej się sytuacji i wszechobecnej korupcji, dało się wyżyć. Wystarczało przynajmniej na jedzenie, więc nie mieszaliśmy się do polityki. Mówiliśmy: mamy za co żyć, więc wystarczy. Ale ostatnie pięć-dziesięć lat to był istny horror. Ceny rosły w zastraszającym tempie, poziom życia coraz bardziej spadał. Ludzie zaczęli głodować. Doszło do tego, że czterech na dziesięciu Egipcjan żyje w nędzy - mają mniej niż jednego dolara dziennie.

A przecież Egipt jest bogatym krajem - mamy ropę naftową, gaz ziemny, rolnictwo. Jeszcze 40-50 lat temu mieliśmy czym handlować z Europą, teraz nie - odkąd do władzy doszedł Mubarak, przemysł coraz bardziej się załamywał.

"Moje życie to tragedia"

W Egipcie stan wyjątkowy jest wprowadzany w wypadku wojny lub sytuacji wyjątkowej; może trwać kilka tygodni, pół roku czy rok - póki istnieje zagrożenie. Tymczasem Mubarak wprowadził go niemal od razu po przejęciu władzy - i nigdy nie odwołał. Co to dla nas oznacza? Jesteśmy państwem policyjnym, ludzie nie są wolni ani bezpieczni, żyją w wiecznym strachu przed władzą. Na tym właśnie polega polityka Mubaraka - nieustanne zastraszanie. Policja jest bezkarna, ma niemal nieograniczone uprawnienia. Policjant może zrobić z obywatelem, co tylko mu się podoba - zatrzymać go na ulicy, aresztować w jego domu. Nie potrzebuje żadnego nakazu. Dziś ta rzesza aresztowanych bezprawnie liczy dziesiątki tysięcy ludzi. Nie mamy pojęcia, co się z nimi dzieje, czy w ogóle żyją, czy - i gdzie - są torturowani. Nawet członkowie ich rodzin nie wiedzą, co się z nimi dzieje. Stan wyjątkowy niszczy prawa człowieka, depcze wszystkie zasady.

>>>>>

Tak!30 letni stan wojenny niszczy dusze ludzi!
Skoro w tunezji jesr 25 TYSIECY aresztowanych to w Egipcie moze byc 200 tys. !!!!Co to za ludzier?Ano tacy co nie spodobali sie wladzy.Roznym lokalnym kacykom.No to poszli do kolesi z policji i:
-No Ali stary przyjacielu jest tu taki dzied wstertny...Zrob cos z nim a ja ci sie odwdziecze.
No Ali z policji zamyka ,,dziada'' a w zamian kolega cos mu zalatwia...
Po 30 latach takiego systemu nazbieralo sie zamknietych z donosow itp...
Zreszta za czasow PiS mielismy juz poczatki ,,zamykania dziadow'' i kombinacji jak tu wsadzic wrogow ,,wodza''...Ten sam ,,tok myslenia''...

>>>>>

W każdym dziecku, w każdej kobiecie, w każdym mężczyźnie jest mnóstwo żalu i złości. Wcześniej ludzie nie walczyli, bo mają rodziny, mają dzieci. Mówili: mamy się o kogo troszczyć, co będzie jeśli nas aresztują? jeśli nas zabiją? Moje pokolenie jest już inne - wielu z nas jest świetnie wykształconych, ale nie ma ani pracy, ani rodziny. Ślub w krajach arabskich wiąże się z wielkimi kosztami, większymi niż w państwach europejskich. Dlatego niewielu stać na założenie rodziny. Nie mając ani pracy, ani rodziny, nie mają też nic do stracenia. I to właśnie oni występują przeciwko reżimowi. "Moje życie to tragedia" - oto hasło, które niosą na ustach ci chłopcy, którzy jako pierwsi podnieśli rękę na Mubaraka.

>>>>>

Oj tak z tymi slubami to katastrofa!Zaplacic za zone!To jest wydatek...
Tutaj trzeba wiele zmienic.Przede wszystkim trzeba zasady JEDEN MĄŻ JEDNA ŻONA.Bo tak bogaci wykupuja po 4 zony a dla biedakow NIE MA!
A te co zostaja to ceny sa WYSOKIE!Dlatego jesli bogaci nie beda mogli miec 4 zon tylko jedna wiecej kobiet zostanie dla biednych...I rodziny beda braly mniejsze zaplaty wiec koszty slubu sie obniza...

>>>>>

Kilka kroków ku rewolucji

To nie jest tak, że nienawiść do reżimu pojawiła się nagle. Tliła się od wielu lat. Jaśminowa rewolucja w Tunezji oczywiście dodała moim rodakom odwagi, by powiedzieli wreszcie "dość!", by zawalczyli o swoje prawa, by zmienili kraj. Tak naprawdę wszystko zaczęło się blisko trzy lata temu, gdy grupa studentów założyła konto na Facebooku. Za jego pośrednictwem zaczęli snuć marzenia o wolności, wyrzucać wszystko to, co ich dręczyło, dyskutować o tym, co trzeba zmienić w kraju. Tak powstał Ruch 6 kwietnia, który wziął swą nazwę od planowanego właśnie na 6 kwietnia strajku w fabryce bawełny El-Mahalla El-Kubra .Ci sami młodzi ludzie w 2009 roku ponownie nawoływali do strajku, w 2010 również. Wielu z nich zostało aresztowanych - nikt nie wie, co się z nimi stało.

!!!!!

Trzeba wyjasnic los tych bohaterów!

!!!!!

Kolejnym przełomem była sprawa Chalida Saida z Aleksandrii (28-latka zamordowanego w ub. roku przez służby specjalne). Był normalnym chłopakiem, nie jakimś kryminalistą, koledzy i sąsiedzi go uwielbiali. Wdał się w rozmowę z policjantami, którzy zaczęli mu ubliżać. Zapytał ich, dlaczego mieszają go z błotem. To był błąd. Pobili go na śmierć. Nie zasłużył na to, po prostu zapytał. Jego śmierć rozjuszyła Egipcjan. To był kolejny impuls, by zaprotestować przeciwko rządom Mubaraka, przeciwko państwu policyjnemu.

>>>>>

Tak!Policje trzeba oczyscic z bandytowTo odpowiedzilana sluzba dla porzadnych ludzi!

>>>>>>

Nie zapominajmy też, że rewolucja w Egipcie, bez względu na to, co piszą na ten temat zagraniczne media, nie ma podłoża politycznego ani religijnego. Nie stoi za nią żadne ugrupowanie, które popchnęłoby Egipcjan przeciwko Mubarakowi. W moim kraju legalnie działają 24 partie i żadna z nich nie twierdzi, że jest to rewolucja polityczna.

Mamy w Egipcie kilka ugrupowań, które od lat występują przeciwko prezydentowi i jego partii (Narodowej Partii Demokratycznej - red.), i które były zawsze przez niego prześladowane. Silną pozycję mają Bracia Muzułmanie. To, że mają w swojej nazwie "muzułmanie" przeraża Europę, Amerykę, a nawet niektórych Egipcjan. Obawiają się, że zechcą oni zamienić Egipt w drugi Iran Chomeiniego albo Liban pod rządami Hezbollahu. Jednak oni są inni, nie mieszają religii z polityką. Nie jestem ich zwolennikiem, ale szanuję ich, ponieważ po rozpoczęciu rewolucji - 25 stycznia - mówili, żeby nie traktować ich jak partię, ale jako zwykłych Egipcjan, którzy pragną zmian.

>>>>>

Gdyby probowali wprowadzic system bolszewicki to sadze ze Egipcjanie tlumnie byli by przeciw i ja zreszta tez i caly swiat.Ogolnie niedobre jest gdy partie polityczne nosza nazwy religijne bo niestety KOMPROMITUJA religie i ludzie przestaja wierzyc w Boga...Staja sie ateistami...A to najgorsze co moze sie stac.Popatrzmy na Iran jak tam skompromitowali Wiarę w Boga...Koszmar!

>>>>>


Gra na czas

Wierzę, że to na 100% koniec Mubaraka. Wiesz dlaczego? Piiii... jest sprytny jak diabeł. Powiem ci więcej - jest sprytniejszy niż diabeł.
(Diabel takimi kieruje ale koncza w piekle - wiec ten ich ,,spryt jez zalosny i jest glupota.Ja bym radzil POKUTĘ i przestac sluchac diabla choc na koniec zycia aby zyskac PRZEBACZENIE BOGA ).
Problemem jest to, że wie, jak grać - a gra na czas. Im dłużej utrzymuje się u władzy, tym większe szanse ma na zwycięstwo. Kair i miasta, gdzie odbywają się strajki, są sparaliżowane. Nie działają sklepy, ludzie nie chodzą do pracy. Mubarak myśli, że im dłużej będzie ich przetrzymywał, tym większy sukces osiągnie i w końcu wrócą do domów, poddadzą się.

>>>>>

To tak nie dziala.We Francji jak Król gral na czas to go zgilotynowali razem z cala elita wladzy!!!!
14 lipca 89 wybuchla rewolucja a 21 stycznia 93 go zgilotynowali.Czyli ,,przeciagnal'' 3,5 roku i zginal z rodzina i moznowladcami...
Czyli przeciaganie nie uspokaja ludzi a rozdraznia!Mubarak nie zna zasad historii to mysli ze jest sprytny.Nic z tego...

>>>>

Ale wierzę, że rewolucja się nie skończy, dopóki on nie odejdzie, bo kochamy nasz kraj. Nawet bardziej niż samych siebie. Ta rewolucja nie jest przeciwko państwu, jest przeciwko jednemu człowiekowi. No i całej jego świcie. Mubarak jej nie zatrzyma.

Sam powiedział, że protestujących jest tylko osiem milionów - jest nas 80 milionów, więc to 10%! Co dziesiąty Egipcjanin wyszedł na ulicę, by pokazać mu, że go nienawidzi! To mało?! W Tunezji rewolucję zrobiło 50 tys. ludzi na 11 milionów. Nie rozumiem, na co on czeka. Nie ma przecież żadnych szans. Ludzie go nienawidzą. Nie będzie miał żadnego życia w tym kraju. Nie zaakceptują go jako prezydenta ani minuty dłużej! Mubarak nie jest prezydentem - ani moim, ani reszty ludzi, którzy poczuli zew wolności. Dla nas on umarł.

W przemówieniu zapowiedział, że nie będzie kandydował w wyborach we wrześniu, a do tego czasu przeprowadzi demokratyczne reformy. Mówi się, że Obama jest wygadany? Mubarak bije go na głowę. Oszukiwał nas przez 30 lat. Mamy dość. Nigdy nie dotrzymał słowa. Jego przemówienie tylko rozzłościło ludzi - przecież oczekiwali, że zrezygnuje. Kto go wspiera? Dilerzy narkotyków? Kryminaliści, których wypuścił z więzień? Znajomi dostali dokument, przesłali mi go - to instrukcja dla policjantów, jak mają rozprawiać się z demonstrantami. Wiesz, co się stanie, jeśli pozwolimy Mubarakowi rządzić do końca kadencji? Pozabija wszystkich, którzy rozpętali tę rewolucję. Wtedy dopiero nam pokaże, jak jest silny.

W czułych objęciach Wielkiego Brata

Wraz z wybuchem rewolucji Obama i administracja amerykańska naciskały na Mubaraka, by po prostu wymienił rząd i skłonił się ku demokracji. Teraz zmienili zdanie. Nie dlatego, że kochają Egipcjan. Po prostu mają tu swoje interesy, doskonale wiedzą, jak ważny jest dla nich Egipt w polityce bliskowschodniej. Mają u nas swoje tajne więzienia, nie znam dokładnych liczb, ale wiem, że są gdzieś na pustyni, na zachodzie kraju. Więźniowie są tam torturowani przez agentów CIA. Tysiące ludzi przepadło jak kamień w wodę; nagle znikali i do dziś nikt nie wie, co się z nimi stało, czy jeszcze żyją. To wszystko w ramach prawa antyterrorystycznego.

!!!!!!

Tak jak w Polsce w Klewkach niestety u nas rezim podobny...

>>>>>

Jesteśmy przeciwni terroryzmowi, przemocy, korupcji. Nie akceptujemy zamachów z 11 września ani późniejszych, chociażby w Madrycie czy Londynie. Nie akceptujemy zabijania niewinnych ludzi. Ale jest różnica między oskarżeniem o terroryzm a podejrzeniem. A nie ma dokumentów obciążających tych więźniów - i nie tylko w Egipcie. Część z nich była lub dalej jest przetrzymywana w Guantanamo, ale Egipt i niektóre kraje, z których pochodzą, odmówiły przyjęcia ich, mimo iż nie postawiono im żadnych zarzutów. Nie mogą wrócić do swoich ojczyzn. Tutaj zresztą też mogliby być torturowani.

Wracając do USA, administracja Obamy trzyma rękę na pulsie. Wiesz, z kim dwie godziny przed przemówieniem do narodu spotkał się Mubarak? Z amerykańskim ambasadorem. Amerykanie wiedzą, że Mubarak już im się do niczego nie przyda, niczego nie uda się zdziałać w Egipcie pod jego rządami. Tylko dlatego zmienili zdanie.

>>>>>

Tak sa OBRZYDLIWI jak caly zachod.Liczy sie TYLKO BIZNES!Egipcjanie nie moga ich nasladowac!Jescze George II Bush byl szczery i chcial demokracji u Arabow ale juz nie jego otoczenie...

>>>>>

Sąd nad dyktatorem

Jeszcze dwa tygodnie temu ludzie chcieli, by Mubarak ustąpił, obiecywali, że zagwarantują bezpieczeństwo jemu i jego rodzinie. Że zapomną o wszystkim. Ale po zamieszkach podczas pokojowej demonstracji, zmienili zdanie. Kilkaset osób zginęło. Kilka tysięcy zostało rannych. Po tym wszystkim Mubarak nie ma szans na normalne życie w kraju. To on jest odpowiedzialny za krew na ulicach. Musi być postawiony przed sądem i skazany za wszystkie przestępstwa, które popełnił. Teraz nie mówimy: odejdź. Teraz domagamy się postawienia go przed sądem za całe okrucieństwo jego rządów, za wszystkie krzywdy, które wyrządził przez te 30 lat.

Tego, co budował Mubarak przez tyle lat nie da się zniszczyć w jeden dzień. Na to potrzeba czasu. Jeśli teraz odejdzie, będziemy mieli szansę, by przyjrzeć się jego potencjalnym następcom, m.in. Mohammedowi ElBaradeiowi czy Aymanowi Nourowi. Obaj mają i zwolenników, i przeciwników. Czas pokaże, kogo pokocha lud. Ale jedyne, czego teraz oczekujemy, to demokratyczny prezydent. I na razie to wszystko.

Nasz dom jest zniszczony. Musimy go naprawić. Na to potrzeba lat. I z tego zdajemy sobie sprawę. Gdy patrzysz na młodych, 30-letnich ludzi, którzy najsilniej przeciwstawiają się Mubarakowi, żaden z nich nie mówi: walczę o swoją przyszłość. Każdy powie ci: chcę, by moje dzieci dorastały w lepszych warunkach. Zdajemy sobie sprawę, że nawet jeśli zmiana przyjdzie teraz, potrzeba będzie 10-15 lat, może nawet więcej, by naprawdę zmienić kraj, by naprawić to, co zepsuł Mubarak.

Rozmawiała Aneta Wawrzyńczak

>>>>>>

Tutaj moge pocieszyc...Przy wzroscie 8 % PKB w 7 lat wyniesie on 71,4 %.To rozwiaze wiele problemow spolecznych.Mozna znacznie poprawic sytuacje prostymi posunieciami ale do tego trzeba Rzadu ZAUFANIA Narodowego...Bo nie zrobi tego oszukanczy rezim.
Ale widzicie jaki znakomity wywiad!
:O))))))



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 0:07, 09 Lut 2011    Temat postu:

Tysiące osób protestowały w Kairze oraz innych miastach tego kraju. W centrum stolicy na placu Tahrir, gdzie według agencji AP zebrało się 250 tys. ludzi, do tłumu przemówił zwolniony w poniedziałek z aresztu pracownik firmy Google Wael Ghonim.

Zdaniem agencji AFP, dzisiejsza demonstracja jest największą od trzech tygodni, to jest od początku protestów 25 stycznia br.

Według agencji Reutera, na placu Tahrir (Wyzwolenia) zgromadziło się ponad 100 tys. osób, domagających się ustąpienia prezydenta Hosniego Mubaraka, a zdaniem agencji AP - nawet 250 tys. osób.
(Dane nie są sprzeczne).

- Nie jestem bohaterem, to wy jesteście bohaterami - powiedział Ghonim, jeden z najważniejszych młodych organizatorów protestów, który założył ich grupę na Facebooku.

- Nie odstąpimy od naszego żądania, a jest nim upadek reżimu - zapewnił Ghonim, który jest dyrektorem ds. marketingu firmy Google na Bliski Wschód i Afrykę Północną. Na słowa Ghonima demonstrujący zareagowali gromkimi oklaskami.

Ghonim złożył również kondolencje rodzinom ofiar protestów. Rano w internecie antyrządowi działacze umieszczali zdjęcia "męczenników".

Pracownik Google został zatrzymany przez władze pod koniec stycznia i był przetrzymywany w areszcie przez 12 dni. W tym czasie nie wiedział, co dzieje się na ulicach egipskich miast.

W poniedziałek udzielił telewizyjnego wywiadu transmitowanego na żywo.

>>>>>>

Jak widzimy teorie ze to sie ,,rozejdzie po kosciach'' sa glupimi mrzonkami.Bo napor bedzie trwal.Rzecz jasna nie bedzie codziennie 8 milionow bo to walka ubogich ktorzy MUSZA PRACOWAC.Ale 100 tys. dziennie na zmiane daje 80 zmian.Kazdy moze 1 na 80 dni poswiecic na protest a reszte parcowac.Czyli ROTACJA!

No i mamy wreszcie nowego lidera! :O))))

Wael Ghonim

I o to chodzi!W trakcie powstania wyrastja przywodcy!Nie da sie tego zaplanowac.To musi byc NATURALNE!Oczywiscie Wael Ghonim nie ma zadnego doswiadczenia politycznego i musi sie uczyc.A polityka to NIEZWYKLE TRUDNA DZIEDZINA!Njawazniejsza w niej jest uczciwosc i PRZYZWOITOSC!Aby nie zdradzic idealow dla korzysci materialnych.Wael musi obserwowac wydarzenia uczestniczyc w nich jako na razie obserwator. Czytac madre ksiazki.Tutaj najlepsza o rzadzeniu jest oczywiscie Biblia.Ale sa i prostsze.
Jak slysze ma w sobie pokore i tak niech zostanie na zawsze.Walesa tez mial pokore na poczatku a jak skonczyl?Opowiadaniem ze on sam jeden ,,obalił'' komunizm...KATASTROFA!Pokazuje to aby w Egipcie widzieli ze nawet osobie swiatowej slawy potrzeba pokory tym bardziej ludzi mniej znanych.Z gory wiadomo ze nikt w Egipcie Walesy nie przewyzszy popularnoscia no bo komunizmu nie trzeba obalac.Na szczescie...Zyczac nowemu liderowi szczescia czekamy na kolejnych!Im wiecej tym lepiej! :O))))



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:37, 09 Lut 2011    Temat postu:

Wiceprezydent Egiptu, Omar Suleiman ostrzegł we wtorek, że rząd nie będzie długo tolerował demonstracji na kairskim placu Tahrir i powiedział, że kryzys musi zostać rozwiązany najszybciej jak to możliwe.

Według oficjalnej egipskiej agencji MENA, relacjonującej wtorkowe spotkanie Suleimana z redaktorami naczelnymi gazet, wiceprezydent powiedział też, że "nie będzie końca reżimu" ani natychmiastowego odejścia prezydenta Hosniego Mubaraka, czego domagają się protestujący.

Suleiman dodał, że rząd chce dialogu, by móc odpowiedzieć na żądania demonstrantów, domagających się demokratycznych reform.

Jak zawoalowana groźba zabrzmiała wypowiedź wiceprezydenta: - Nie chcemy rozmawiać z egipskim społeczeństwem za pomocą metod policyjnych - pisze agencja AP.

>>>>>

NO NO!TYLKO BEZ WYGRAŻANIA!ZA ZBRODNIE BĘDĄ TRYBUNAŁY!

http://www.ungern.fora.pl/aktualnosci-dzunglowe,3/cywilizacja-czarnego-czlowieka,1113.html

Łaski nie robią!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:52, 09 Lut 2011    Temat postu:

Podczas protestu w pustynnym regionie Nowej Doliny, w środkowej części kraju, wybuchły starcia, w których zginęły trzy osoby, a setki zostały ranne - podała agencja AFP. Rozgniewany tłum podpalił siedem budynków rządowych.

Według przedstawiciela sił bezpieczeństwa, policja strzelała do uczestników wtorkowej antyrządowej manifestacji w oazie pustynnej Al-Charidża, leżącej ok. 400 km na południe od Kairu. Dzień później, wskutek odniesionych ran, zmarły trzy osoby.

!!!!!!!!

CHWAŁA BOHATEROM Z AL-CHARIDŻA!HAŃBA MUBARKOWSKIM MORDERCOM!!!

>>>>>

Płonąca rewolucja

Protestujący podpalili dwa komisariaty policji, sąd oraz siedzibę rządzącej Partii Narodowo-Demokratycznej (NDP), której przewodniczącym jest prezydent Hosni Mubarak.

Cytując przedstawiciela sił bezpieczeństwa, agencja Reutera informowała wcześniej, że podczas starć z policją zginął jeden uczestnik protestu, a kilka osób zostało postrzelonych. Według tej agencji, w środę w protestach uczestniczyły ok. 3 tys. osób.

Centrum protestów - plac Tahrir

Protestujący siedzieli przed budynkiem parlamentu, znajdującym się niedaleko placu Tahrir (Wyzwolenia), który jest centrum antyrządowych manifestacji.

- Przyszliśmy, aby uniemożliwić wejście członkom rządzącej Partii Narodowo-Demokratycznej (NDP). Zostaniemy tutaj, dopóki nie zostaną spełnione nasze żądania - powiedział 25-letni Mohamed Abdallah. W tle rozbrzmiewały antyrządowe okrzyki.

- Naród nie wybrał tego parlamentu - powiedział 19-letni student Mohamed Sobhi. -
Chcemy upadku całego skorumpowanego reżimu, a nie tylko prezydenta - dodał.

Potrzeba reform

Antyrządowe protesty, których uczestnicy żądają ustąpienia prezydenta Mubaraka oraz chcą zmusić władze do przeprowadzenia głębokich reform politycznych rozpoczęły się w Egipcie 25 stycznia.

Na placu Tahrir, okupowanym przez Egipcjan od 28 stycznia br., nadal są tłumy. Dzień wcześniej demonstrujący przeprowadzili na placu jedną z największych od początku protestów manifestacji. Do zgromadzonych ludzi przemówił zwolniony w poniedziałek z aresztu pracownik firmy Google Wael Ghonim, jeden z najważniejszych młodych organizatorów protestów, który założył ich grupę na Facebooku.

Następne wielkie demonstracje odbędą się w Kairze w piątek. Organizatorzy planują przeprowadzić tego dnia marsz na siedzibę państwowej telewizji i radia.

Manifestujący nie zaprzestali protestów i okupacji placu Tahrir, na którym przebywają od 28 stycznia br., mimo ogłoszonego przez rząd planu reformy konstytucji oraz zapewnień 82-letniego prezydenta Mubaraka, że we wrześniu br. nie będzie ubiegał się o kolejny mandat.

Według analityków banku Credit Agricole, każdy dzień kryzysu kosztuje Egipt ok. 310 mln dolarów.

>>>>>

Zachodni degeneraci juz by zgodzili sie na niewole byle nie tracic kasy!
Ale Arabowie sa inni!Gotowi sa nawet umrzec aby tylko spelnic jakies wielkie idealy np. męczeństwa!Zasluguja na szacunek...
I ozywiscieuchwaly tego smiesznego mianowanego parlamentu sa absurdalne...Podobnie jak ,,konstytucja'' rowniez ,,nadana'' bez zadnej konsultacji z narodem... ,,Prawo'' tam jest tak skonstruowane ze nie PRZEWIDUJE WOLNOSCI!
Dlatego nie da sie go przestrzegac.Gdyby ludzie mieli przestrzegac to powinni rozejsc sie do domow a rezim niech trwa na wieki...
ABSURD!
Dlatego jedynym wyjsciem jest po usunieci Mubaraka powolanie Tymczasowego Komitetu Rzadzacego.Opracuje on PROCEDURY DEMOKRACJI.Nastapia wybory i dopiero wybrany parlament uchwali prawo i konstutucje juz w duchu wolnosci...To jedyne wyjscie!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:01, 10 Lut 2011    Temat postu:

Egipska telewizja państwowa podała, że prezydent Hosni Mubarak wygłosi wieczorem orędzie do narodu. Wcześniej premier Egiptu Ahmed Szafik i członek kierownictwa partii Hosniego Mubaraka powiedzieli BBC, że prezydent być może ustąpi. Podkreślono jednocześnie, że Mubarak nie podjął jeszcze decyzji. Al-Dżazira poinformowała, że na wieść o prawdopodobnym odejściu prezydenta tłum zebrany na placu Tahrir zareagował eksplozją radości.

Z Egiptu napływają sprzeczne informacje. Według telewizji Al-Arabija prezydent Hosni Mubarak wraz z szefem sztabu udał się do Szarm el-Szejk. Państwowa telewizja podała z kolei, że Mubarak wygłosi w czwartek wieczorem przemówienie do narodu z pałacu w Kairze. Zdaniem telewizji NBC News, właśnie wtedy ustąpi.

Także dowódca wojska Hassan al-Roweny zapowiedział, że oczekiwania protestujących zostaną spełnione. Przez cały dzień trwa nadzwyczajne posiedzenie najwyższej rady wojskowej. Mubarak ani wiceprezydent Omar Suleiman nie brali w nim udziału. Nie pojawili się w kadrach filmowych pokazanych w relacji z tego spotkania, któremu przewodniczył minister obrony.

Sekretarz generalny Partii Narodowo-Demokratycznej (NDP) Hossam Badrawi powiedział, że ma nadzieję, iż Mubarak przekaże władzę wiceprezydentowi Omarowi Suleimanowi. W rozmowie z BBC dodał, że byłby zdziwiony, gdyby Mubarak nadal był prezydentem w piątek. Z kolei według telewizji CNN krajem rządzić będzie komitet wojskowy.

Również CIA ocenia, że ustąpienie Mubaraka w czwartek wieczorem jest "wysoce prawdopodobne".

Tymczasem minister ds. informacji Anas Ahmed el-Fiki podał, że Mubarak nadal jest u władzy i nie ustąpi, a pogłoski o jego dymisji to plotki.

- Wszystko jest w rękach prezydenta Mubaraka i nie podjęto żadnej decyzji - cytuje agencja MENA premiera Ahmeda Szafika.

Zamach stanu?

Rzecznik wojska odczytał w egipskiej telewizji państwowej "komunikat nr 1", głoszący, że armia dyskutuje nad środkami niezbędnymi dla ocalenia narodu.

Według agencji AP, nazwanie odczytanego w państwowej telewizji oświadczenia "komunikatem nr 1" może sugerować zamach stanu.

Tłum się cieszy

Zapowiedź ewentualnego ustąpienia Mubaraka tłum na placu Tahrir przyjął okrzykami "Allahu akbar", niektórzy pokazywali palcami znak "V".

>>>>>>

Nie ma sie co emocjnowac.Mubarak upadl.Mozna mowic juz tylko o formie samego fizycznego odejscia.Bo wladza opiera sie na autorytecie a tego jak widac nie ma...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:19, 10 Lut 2011    Temat postu:

Premier Ahmed Szafik i członek kierownictwa partii Hosniego Mubaraka powiedzieli w BBC, że prezydent Egiptu być może ustąpi.

Sekretarz generalny Partii Narodowo-Demokratycznej (NDP) Hossam Badrawi powiedział, że ma nadzieję, iż Mubarak przekaże władzę wiceprezydentowi Omarowi Suleimanowi.

Ogłosił także, że prezydent prawdopodobnie dzisiaj wieczorem wygłosi przemówienie do narodu.

Rzecznik wojska odczytał w egipskiej telewizji państwowej "komunikat nr 1", głoszący, że armia dyskutuje nad środkami niezbędnymi dla ocalenia narodu.

Blisko przełomu w Egipcie - oglądaj na żywo transmisję w France 24

Zapowiedź ewentualnego ustąpienia Mubaraka tłum na placu Tahrir przyjął okrzykami "Allahu akbar", niektórzy pokazywali palcami znak "V".

Według agencji AP, nazwanie odczytanego w państwowej telewizji oświadczenia "komunikatem nr 1" może sugerować zamach stanu.

Mubarak ani wiceprezydent Omar Suleiman nie brali udziału w trwającym cały dzień nadzwyczajnym posiedzenia najwyższej rady wojskowej. Nie pojawili się w kadrach filmowych pokazanych w relacji z tego spotkania, któremu przewodniczył minister obrony.

Minister ds. informacji: Mubarak nie odejdzie

- Prezydent Egiptu Hosni Mubarak nadal jest u władzy i nie ustąpi - powiedział minister ds. informacji Anas Ahmed el-Fiki, dodając, że pogłoski o dymisji Mubaraka to plotki. Według CIA ustąpienie Mubaraka dzisiaj wieczorem jest "wysoce prawdopodobne".

Według Reutera, który powołuje się na anonimowego przedstawiciela egipskich władz, Mubarak nadal negocjuje, czy oddać władzę wiceprezydentowi Omarowi Suleimanowi. - To jeszcze nie jest postanowione. Nadal trwają negocjacje w tej sprawie - cytuje agencja swe źródło.

- Egipska armia zapowiada, że oczekiwania protestujących zostaną spełnione - powiedział dzisiaj dowódca wojska Hassan al-Roweny. Przez cały dzień trwa nadzwyczajne posiedzenie najwyższej rady wojskowej.

- Wszystko, czego żądacie zostanie spełnione - powiedział Roweny tłumowi zebranemu na placu Tahrir w Kairze.

Według telewizji CNN prezydent Hosni Mubarak ma przekazać władzę komitetowi wojskowemu.

>>>>>>

No to sa takie kursujace ploty.Nie przesadzajmy ze Mubarak o czyms decyduje.Decyduja ludzie protestujacy!I to jest podstawa!



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pią 19:03, 11 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:52, 11 Lut 2011    Temat postu:

Prezydent Egiptu Hosni Mubarak, powiedział w przemówieniu do narodu, że zgodnie z konstytucją przekaże swe kompetencje wiceprezydentowi Omarowi Suleimanowi. Jak zaznaczył, uczyni to, by udowodnić, że żądania protestujących zostaną spełnione na drodze dialogu. Zapewnił jednocześnie, że pozostanie u władzy do września br., gdy odbędą się wybory prezydenckie.

Mubarak zapowiedział, że osoby stojące za organizacją zamieszek zostaną ukarane. Złożył kondolencje rodzinom ofiar, które zginęły podczas antyrządowych protestów. Zapewnił, że "nie przelali krwi na darmo".

Jak powiedział, zamierza wypełnić wszystkie swoje obietnice. Obiecał podążać drogą pokojowej transformacji do września, gdy odbędą się wybory prezydenckie. Ponownie poinformował, że nie weźmie w nich udziału. - Jestem zdeterminowany spełnić wszystkie obietnice - powiedział prezydent Egiptu.

Mubarak wyraził zrozumienie dla żądań młodych Egipcjan, którzy pragną dla siebie lepszej przyszłości.

- Moim zadaniem jest ochrona konstytucji (...) i przekazanie władzy temu, kto zostanie wybrany we wrześniowych wyborach. To obietnica, którą składam przed Bogiem i narodem (...). Razem poprowadzimy Egipt do bezpiecznych brzegów - powiedział.

Mubarak zapowiedział przeprowadzenie zmian w konstytucji, które, m.in., "pozwolą znieść stan wyjątkowy". Dotyczy to 5-6 artykułów. Zapewnił, że będzie "czuwał nad wcieleniem ich w życie".

Prezydent oświadczył, że nie ugnie się pod dyktatem zagranicy. Obiecał podążać drogą pokojowej transformacji do września.

- Nigdy nie działałem pod wpływem zewnętrznego nacisku. Zawsze walczyłem na rzecz pokoju. Mój naród zawsze był dla mnie najważniejszy. Dlatego czuję ból w sercu, gdy słyszę zarzuty stawiane przez niektórych moich rodaków. (...) Musimy wznieść się ponad podziałami, zjednoczyć się i działać na rzecz Egiptu - powiedział Mubarak. - Egipt stanie znowu na nogach - dodał.

- Wszyscy Egipcjanie muszą działać ramię w ramię, zaangażować się w dialog międzynarodowy i wspólnymi siłami przełamać kryzys - powiedział prezydent.

Stwierdził również, że rozpoczęto "konstruktywny dialog", w którym biorą udział wszystkie siły polityczne. Zapowiedział, że zmiany w konstytucji zagwarantują "uczciwe i przejrzyste" wybory prezydenckie i "niezawisłość sądów".

- Niech Bóg będzie z wami - zakończył.

Chwilę później Omar Suleiman wygłosił oświadczenie. Wicepremier zapewnił, że "ruch 25 stycznia" (wówczas rozpoczęły się masowe protesty) osiągnął swój cel i nastąpią zmiany w konstytucji. Obiecał, że zrobi wszystko, by przekazanie władzy w Egipcie nastąpiło pokojowo. Wiceprezydent zaapelował również, by protestujący rozeszli się do domów. Powiedział też, że Mubarak "postawił interes narodu ponad wszystkim".

Suleiman oświadczył, że kraj nie pogrąży się w chaosie. Powiedział też, że egipska armia będzie "chronić rewolucję młodzieży". Zapewnił, że droga do dialogu pozostaje otwarta.

>>>>>>

Jerst tu duzo macenia ale generalnie chodzi o to ze rezim coraaz bardziej zdaje sobie sprawe ze Mubaraka trzeba odsunac.Nastapilo wiec jak dalsze jego odsuniecie...No ale podstawowe pytanie co na to nowi liderzy?CO NA TO LUDZIE?!

>>>>>

"Nie na to czekali"

Przekonany o odejściu Mubaraka był Wael Ghonim, jeden z najważniejszych młodych organizatorów protestów, który założył ich grupę na Facebooku. Napisał na Twitterze, że "misja została zakończona".

Prezydent Mubarak przemówił - lud jest wściekły !
Tymczasem zgromadzoni na placu Tahrir zareagowali gniewem na słowa prezydenta. Demonstranci żądali natychmiastowego ustąpienia Mubaraka.

Słowa, które wzburzyły tłum :

Zgromadzeni na placu Tahrir Egipcjanie są wściekli. Rzucają m.in. butami w telebimy, na których wyświetlone zostało przemówienie prezydenta. Jak podaje telewizja BBC, ludzie ruszyli w kierunku pałacu prezydenckiego.

>>>>>

A wiec Mubarak tylko zdenerwowal ludzi!Taki jest skutek!



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pią 19:01, 11 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:58, 11 Lut 2011    Temat postu:

Prezydent Egiptu Hosni Mubarak ustąpił ze stanowiska. Na placu Tahrir w Kairze trwa euforia. Po 18 dniach protestów dyktator zrealizował postulaty demonstrantów. Tłumy skandują "Dyktator ustąpił!". Władzę ma przejąć wojsko.



Informację przekazał zastępca prezydenta Omar Suleiman - były szef wywiadu. Mubarak z rodziną opuścili już Kair. Wylecieli do nadmorskiego kurortu w Szarm asz-Szejch. Nie wiadomo, gdzie udadzą się później.

-Uczucie euforii jest nie do opisania - powiedziała na antenie telewizji Al Dżazira jedna z uczestniczek protestu. - Jeszcze nigdy nie wiedziałam takiej radości w Egipcie - dodała. Ludzie na ulicach w Kairze tańczą. Słychać krzyki "Bóg jest wielki!" - "Allahu akbar!".

Jeszcze wczoraj wieczorem prezydent Egiptu mówił, że nie ustąpi ze stanowiska. Twierdził, że musi zostać do wrześniowych wyborów, by strzec konstytucji. Protesty po piątkowych modlitwach doprowadziły go do zmiany decyzji. Wojsko zapowiedziało, że zniesie stan wyjątkowy, który obowiązuje w Egipcie od 30 lat, jak tylko sytuacja się unormuje.

>>>>>>

Ja rozumiem ta eurforie!Ale przypomne ze caly czas mowilem e Mubarak juz upadl.Mogl jeszcze przeciagac pare dni bo ludzie spokojni i nie zrobili np. szturmu na siedzibe Mubaraka z ofiarami smiertelnymi.
I WLASNIE DLATEGO BRAWO!Metody brutalne moze wygladaja na skuteczne z bliska.Rzucic sie tlumem bez wzgledu na ilosc zabitych.abic wszystkich po drodze... Tylko ze to nie jest dzialanie rozumem a instynkem...
Na podziw zasluguje natomiast SPOKOJNA WYTRWALOSC!Bez szalenstwa!Jak widac pare dni dluzej a jak pieknie bez chuliganstwa.DOJRZALE I MADRZE!!!
Tak wyglada wolnosc ktora bez odpowiedzialnosci przeksztalca siew totaliaryzm jak w Rosji czy w Iranie.Tam rozemocjonowane tlumy latwo bylo omamic i bolszewicy zaprowadzili niewole dotychczas nieznana na tych ziemiach...Ludzie rozumni nigdy nie pozwola na takie wykolejenie sie...
Juz teraz podczas protestow wykuwa sie PRZYSZLOSC Egiptu!
Bo chodzi o Nowy Egipt ze przypomne!Celem nie bylo odejscie Mubaraka a nowy wolny Egipt!Co oczywiscie nie przeszkadza sie cieszyc!

:O)))))))



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:24, 11 Lut 2011    Temat postu:

Jak do tego doszlo?
Wczoraj:

Mohamed ElBaradei ocenił, że wiceprezydent Egiptu Omar Suleiman, któremu został powierzony proces przemian, nie zaprowadzi demokracji w kraju. Napisał także na Twitterze, że Egipt eksploduje. Dodał, że armia musi teraz chronić kraj.

ElBaradei wypowiedział się w tym duchu dla amerykańskich i austriackich mediów jeszcze przed wieczornym przemówieniem prezydenta Hosniego Mubaraka.

Mubarak oświadczył w orędziu do narodu, że przekaże uprawniania do sprawowania urzędu swojemu zastępcy. Odrzucił jednak możliwość swojej dymisji.

- Uważam, że ten proces (przemian) jest wadliwy. Nie prosimy lisa, żeby pilnował kurnika - powiedział ElBaradei w wywiadzie dla prestiżowego amerykańskiego pisma "Foreign Policy". Podkreślił, że "nie ma żadnego zaufania do Suleimana".

Laureat Pokojowej Nagrody Nobla ocenił jednocześnie, że wiceprezydent powinien ustąpić, ponieważ - jak to ujął - "ani Mubarak, ani Suleiman, ani żaden członek reżimu nie jest wiarygodny".

W wywiadzie dla austriackiego dziennika "Die Presse" ElBaradei ocenił, że "przywódca reżimu (Mubarak) powinien przekazać władzę trzyosobowej radzie prezydenckiej i rządowi jedności narodowej". - Rząd ten musi składać się z wiarygodnych ekspertów - dodał.

- Ludzie na ulicach tak samo odnoszą się do Suleimana jak do Mubaraka. Suleiman jest tylko odbiciem Mubaraka - podkreślił ElBaradei. Zapewnił, że nie przyłączył się do ostatnich rozmów między przedstawicielami władzy i opozycji.

Wpis na Twitterze jest reakcją ElBaradeia na wystąpienie prezydenta Hosniego Mubaraka i jego decyzję o przekazaniu władzy swemu zastępcy, ale też formalnym pozostaniu na urzędzie.

Z relacji świadków, na których powołuje się niemiecka agencja dpa, wynika, że rozwścieczone wystąpieniem Mubaraka tłumy demonstrantów maszerują z kairskiego placu Tahrir przed siedzibę państwowej telewizji. Ci, którzy tam już są, tworzą ludzki łańcuch wokół budynku.

Siedziba telewizji jest chroniona przez żołnierzy egipskiej armii.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:33, 11 Lut 2011    Temat postu:

Orędzie prezydenta Hosniego Mubaraka zmobilizowało jego przeciwników do kolejnych masowych protestów. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi demonstrowało całą noc z czwartku na piątek w Kairze. Na piątek opozycja zapowiada protesty antyprezydenckie w całym kraju.

Kilkadziesiąt tysięcy ludzi całą noc demonstrowało na kairskim placu Tahrir, a tysiące przed pałacem prezydenckim i siedzibą państwowego radia i telewizji. Wielu Egipcjan jest rozczarowanych wystąpieniem Mubaraka, gdyż spodziewali się jego dymisji.

Przywódcy opozycji zapowiadają na piątek kolejne masowe protesty - i to nie tylko w Kairze, ale także w innych miastach. Ma wziąć w nich udział około 20 milionów ludzi. Okazją do antyprezydenckich demonstracji będą piątkowe, popołudniowe modły.

>>>>>

No i rozumiecie te 20 MILIONOW!!!Zdecydowalo...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:39, 11 Lut 2011    Temat postu:

I nastepnie:

Urząd prezydencki w Egipcie ogłosi wkrótce "ważny i pilny" komunikat - poinformowała w piątek po południu egipska telewizja państwowa. Dokładnego terminu nadania komunikatu nie podano.

>>>>>

Jaki to komunikat wiemy.Koniec Mubaraka...On sam juz wyjechal z Kairu:

>>>>>

Prezydent Egiptu Hosni Mubarak wraz z rodziną doleciał z Kairu do Szarm el-Szejk nad Morzem Czerwonym, gdzie posiada rezydencję - poinformowała agencja AP, powołując się na przedstawiciela lokalnych władz. Tymczasem w wielu miastach zgromadziły się miliony jego przeciwników. Policja blokuje dojście do pałacu prezydenckiego w Kairze. Przewiduje się, że w protestach w całym kraju weźmie udział ok. 20 milionów ludzi - jedna czwarta narodu.

W piątek po południu państwowa telewizja zapowiedziała, że urząd prezydencki ogłosi wkrótce "ważny komunikat". Dokładnego terminu nie podano.

Już wcześniej telewizja Al-Arabija podawała, że prezydent opuścił Kair. Nie było jednak jasne, gdzie się udał.

Wbrew doniesieniom z obozu władzy, prezydent Mubarak nie podał się do dymisji. W czwartkowym wieczornym orędziu do narodu oświadczył, że przekazuje władzę swemu zastępcy, Omarowi Suleimanowi, ale nadal formalnie pozostanie na urzędzie.

Naród vs. prezydent

Na główny plac Kairu z każdą minutą docierają kolejne grupy przeciwników reżimu. Egipcjanie domagają się natychmiastowego ustąpienia prezydenta i zapowiadają, że nie odejdą dopóki Mubarak nie zrezygnuje z urzędu. Część demonstrujących spędziła noc na placu, śpiąc na ziemi i oczekując rozpoczęcia piątkowych protestów.

Przeciwnicy prezydenta gromadzą się także przed budynkiem parlamentu i pałacem prezydenckim, gdzie - jak informuje Al-Dżazira - rośnie napięcie między demonstrantami a armią. Pałacu strzegą czołgi i żołnierze elitarnej Gwardii Republikańskiej, odpowiedzialnej za bezpieczeństwo prezydenta. Reuters ocenia liczbę demonstrantów na około dwa tysiące.

Inna grupa protestujących udała się w rejon wieży państwowej telewizji, uważanej za jeden z symboli 30 lat autorytarnych rządów Mubaraka. Ludzie głośno domagają się prawdy o egipskiej rewolucji. Siedziba telewizji została otoczona. Jej pracownicy nie mogą wejść do środka. Miejsce jest chronione przez wojsko, które pilnuje, aby tłum nie zaczął szturmować budynku.

Demonstranci zbierają się również w innych miastach, m.in. Aleksandrii, Al-Mansurze i Suezie, gdzie otoczyli budynki rządowe - podała Al-Dżazira.

Butem w prezydenta

Korespondenci Al-Dżaziry relacjonują, że ludzie zgromadzeni na Tahrirze są rozgoryczeni nocnym orędziem prezydenta Mubaraka, który przekazał swe kompetencje wiceprezydentowi Omarowi Suleimanowi, ale nie ustąpił ze stanowiska. "Mubarak musi odejść" - to hasło, które nie schodzi z ust setek tysięcy demonstrantów. Po krótkim orędziu wściekli Egipcjanie zgromadzeni w centrum Kairu obrzucili butami telebimy, na których zostało wyświetlone, a następnie ruszyli w kierunku pałacu prezydenckiego i siedziby państwowej telewizji.

Według agencji AFP wielu ludzi przyjęło bardziej stanowczą postawę po rozczarowującym wystąpieniu prezydenta.

Czytaj więcej: Mubarak nie odszedł - tłum jest wściekły; 5 osób nie żyje

Opozycjoniści mówią, że forma i treść przemówienia świadczą o tym, iż Mubarak stracił kontakt z narodem. Były doradca egipskiego ministra spraw zagranicznych Abdullah Al-Ashal powiedział BBC, że prezydent stara się teraz zyskać na czasie i kurczowo trzyma się starego systemu.

Profesor Abdullah Al-Ashal, wykładowca prawa międzynarodowego na Uniwersytecie Amerykańskim w Kairze, zwraca uwagę, że wystąpienie Hosni Mubaraka pokazało, iż nie zrozumiał on przekazu setek tysięcy demonstrujących Egipcjan. Zdaniem Abdullaha Al-Ashala, prezydent nie chce odpowiedzieć na potrzeby i dążenia obywateli.

Po której stronie stoi wojsko?

Armia obiecała, że zniesie stan wyjątkowy i zagwarantuje wolne wybory i reformy zapowiedziane przez prezydenta Hosniego Mubaraka. Zasugerowano też by demonstranci, od 18 dni domagający się ustąpienia Mubaraka, rozeszli się do domów. Wojsko zapowiedziało, że nie przejmie władzy w kraju.

W nadanym w publicznej telewizji "Komunikacie nr 2" najważniejsi dowódcy egipskiego wojska oświadczyli, iż "potwierdzają zniesienie stanu wyjątkowego jak tylko unormuje się obecna sytuacja". Obietnica ta może doprowadzić do kasacji przepisów wprowadzonych przed 30 laty, które - zdaniem demonstrantów żądających dymisji Mubaraka - były wykorzystywane do tłumienia działań opozycji.

Wojskowi obiecali również, że zapewnią wprowadzenie "zmian prawnych wymaganych do przeprowadzenia wolnych i uczciwych wyborów prezydenckich" w tym roku, które doprowadzą do stworzenia demokratycznego społeczeństwa.

Armia, której rola w uspokajaniu zrewoltowanych obywateli Egiptu jest postrzegana jako kluczowa, zapowiedziała też, że będzie chroniła naród, jednak ponownie zaapelowała do protestujących, by rozeszli się do domów. Jak podkreśla agencja Reutera, protesty mocno uderzyły w egipską gospodarkę.

W komunikacie wojskowi zapewnili też, że popierają przekazanie przez prezydenta Mubaraka uprawnień wiceprezydentowi Omarowi Suleimanowi oraz obiecali "zapewnić stabilność i bezpieczeństwo narodu".

Natomiast agencja Reutera pisze, powołując się na oficera armii, który przyłączył się do protestów na placu Tahrir, że do demonstrantów przystało również 15 innych średniej rangi oficerów. - Zaczął się ruch solidarności sił zbrojnych z narodem - oświadczył major Ahmed Ali Szuman w rozmowie telefonicznej z Reutersem.

>>>>>>

Inaczej byc nie moze!Tlumy byly tym razem niewiarygodne:



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pią 20:44, 11 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:50, 11 Lut 2011    Temat postu:

I euforia!



Wybuch entuzjazmu w Kairze - jak donoszą agencje i wysłannicy dzienników europejskich - był tym większy, że na placu panowały od rana gorące nastroje. Ludzie demonstrowali oburzenie z powodu czwartkowego wystąpienia Mubaraka, który podjął ostatnia próbę utrzymania się u władzy do wrześniowych wyborów.

Egipcjanie zgromadzeni w centrum Kairu płaczą ze szczęścia, śpiewają, obejmując się ramionami w kręgach tanecznych.

Nad porwanymi nagłą zmianą nastrojów tłumami, które w piątek nie pomieściły się na placu Tahrir i otoczyły budynek telewizji publicznej oraz zebrały się pod Pałacem Prezydenckim i w przyległych ulicach, zafalował las egipskich sztandarów. Na placu ktoś huśtał, pociągając za sznur, zawieszoną przed paru dniami na latarni kukłą Mubaraka.

Z okrzykami "Naród obalił reżim!", "Naród i wojsko, to jedno" dziesiątki tysięcy ludzi ciągną w kierunku zatłoczonego do granicy możliwości Tahrir ze wszystkich dzielnic egipskiej stolicy.

Człowiek z "cienia" stoi teraz na szczycie egipskiej piramidy władzy

Wael Ghonim, jeden najważniejszych młodych organizatorów protestów, który stał się ich ikoną jako założyciel ich grupy na Facebooku, napisał w piątek: "Gratulacje dla Egiptu, zbrodniarz opuszcza kraj".

- Dziś jest początek nowej republiki. Jestem szczęśliwy - powiedział dziennikarzom na placu Tahrir, którego egipska nazwa znaczy "Plac Wyzwolenia", student Mustafa Aid.

- Mimo tego, co osiągnęliśmy, ludzie pozostaną tu do rana, aby świętować, ale także po to, aby zagwarantować, że wojsko przystąpi do urzeczywistniania demokratycznej transformacji - zapowiada Mustafa.





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pią 20:51, 11 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 33, 34, 35  Następny
Strona 3 z 35

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy