Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:47, 02 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Kerry: Stany Zjednoczone dostarczyły Rosji dowody użycia broni chemicznej w Syrii
Stany Zjednoczone przedstawiły stronie rosyjskiej dowody użycia broni chemicznej przez władze Syrii wobec własnych obywateli - stwierdził w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji ABC John Kerry. Sekretarz stanu USA zaznaczył, że Moskwa nie uwierzyła przedstawionym danym i wciąż pozostaje nieprzekonana w tej kwestii. Tymczasem amerykańscy analitycy oceniają, że debata i głosowanie na temat tego, czy interweniować w Syrii zabierze Kongresowi cenny czas na prace nad ostateczną wersją budżetu na rok finansowy 2014.
- Zaproponowaliśmy Rosjanom zorganizowanie specjalnego briefingu w tej sprawie - stwierdził Kerry. - Nawet wysłaliśmy ludzi do Rosji, którzy przedstawili dowody w sprawie niedawnych wydarzeń - powiedział sekretarz stanu.
Kerry dodał, że Moskwa postanowiła nie przyjmować przedstawionych dowodów, a "przynajmniej nie przyznawać się do tego publicznie".
Stanowisko Rosji w sprawie Syrii było omawiane także w programie kolejnej amerykańskiej stacji NBC, w którym również uczestniczył amerykański sekretarz stanu.
John Kerry został poproszony o skomentowanie ostatnich słów prezydenta Rosji. Władimir Putin stwierdził, że użycie broni chemicznej przez syryjskie siły rządowe byłoby "kompletnym nonsensem" i jest on przekonany, że "atak chemiczny był niczym innym jak prowokacją tych, którzy chcą wciągnąć inne kraje w konflikt syryjski".
- Myślę, że w tym momencie istnieje wiele dowodów - odpowiedział Kerry. - Jeśli prezydent Rosji woli je ignorować, to jest to jego wybór - zaznaczył.
Szef amerykańskiej dyplomacji dodał, że Waszyngton zamierza "kontynuować współpracę z Rosją" w sprawie "politycznego rozwiązania" sytuacji w Syrii. W tym celu ma zostać zwołana międzynarodowa konferencja w Genewie. - To nasz priorytet, to jest główny cel wszystkich naszych działań - powiedział.
Szef amerykańskiej dyplomacji stwierdził, że USA mają dowody, iż w Syrii użyto sarinu. Dowodów tych dostarczyły próbki włosów i krwi przekazane Waszyngtonowi przez tych, którzy jako pierwsi pospieszyli z pomocą ofiarom ataku w Damaszku.
Kerry wyraził przekonanie, że Kongres USA poprze prezydenta Obamę, który zdecydował o ograniczonej operacji militarnej przeciwko reżimowi syryjskiemu w reakcji na atak chemiczny na przedmieściu Damaszku z 21 sierpnia.
Obama poinformował w sobotę, że będzie zabiegał o autoryzację Kongresu USA dla tej operacji. Podkreślił, że będzie ona ograniczona w czasie, a jej celem będzie odstraszenie reżimu syryjskiego przed dalszymi atakami chemicznymi. Wykluczył wysłanie do Syrii amerykańskich sił lądowych. Przesłał już do Kongresu projekt uchwały z prośbą o zgodę na działania militarne wobec Syrii.
W sobotę prezydent Rosji Władimir Putin zażądał od USA dostarczenia dowodów na to, że syryjski reżim użył broni chemicznej.
- Jeśli chodzi o stanowisko naszych amerykańskich przyjaciół, którzy twierdzą, że syryjskie siły rządowe użyły broni chemicznej i mówią, że mają na to dowody, niech je pokażą inspektorom ONZ i Radzie Bezpieczeństwa. Jeśli tego nie zrobią, oznaczać to będzie, że ich nie mają - powiedział rosyjski prezydent.
Przypomniał, że już wcześniej syryjski rząd bezskutecznie zwracał się do społeczności międzynarodowej z prośbą o dokonanie inspekcji obszarów, na których - według niego - rebelianci użyli broni chemicznej.
Putin dodał, że prezydent Barack Obama, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, powinien pamiętać o tym, że ewentualne uderzenie na Syrię spowoduje ofiary wśród cywilów.
Przypomniał, że w najbliższych dniach w Petersburgu odbędzie się szczyt przywódców państw Grupy G20. - To spotkanie jest dobrą okazją przedyskutowania problemu Syrii. Dlaczego jej nie wykorzystać? - mówił Putin.
W tym miejscu warto przypomnieć słowa członkini komisji do spraw człowieka ONZ Carli Del Ponte, która w maju br. stwierdziła, że Organizacja Narodów Zjednoczonych dysponuje zeznaniami, według których to rebelianci syryjscy stosowali bojowy gaz sarin. Wówczas nie było dowodów na to, że broń chemiczną stosowały wojska rządowe.
- Nasi śledczy przesłuchiwali w krajach sąsiadujących z Syrią osoby, które padły ofiarą wojny domowej w Syrii, a także lekarzy w szpitalach polowych i według ich raportu, który widziałam, są mocne, konkretne podejrzenia, ale nie twarde dowody, stosowania gazu sarinu - powiedziała Del Ponte w wywiadzie dla jednej ze szwajcarsko-włoskich stacji telewizyjnych.
- Chodzi o stosowanie (sarinu - przyp. red.) przez opozycję, rebeliantów, a nie przez władze rządowe - dodała Del Ponte, była prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego ds. byłej Jugosławii. Nie ujawniła jednak kiedy i gdzie sarin miał być użyty.
Stosowanie broni chemicznej, w tym sarinu paraliżującego system nerwowy, zabronione jest przez prawo międzynarodowe.
Władze reżimowe w Damaszku i rebelianci oskarżają się nawzajem o dokonanie kilku ataków z użyciem broni chemicznej. W ostatnim, sierpniowym ataku, do którego doszło na przedmieściach stolicy Syrii, Damaszku, zginęło - według różnych danych - od 500 do nawet prawie 1500 osób.
Tymczasem amerykańscy analitycy oceniają, że debata i głosowanie na temat tego czy interweniować w Syrii zabierze Kongresowi cenny czas na prace nad ostateczną wersją budżetu na rok finansowy 2014, który zaczyna się już 1 października oraz nad ustawą o podwyższeniu dług publicznego.
W tej sytuacji jest coraz bardziej prawdopodobne, że Kongres będzie musiał uchwalić tymczasową ustawę o prowizorium budżetowym umożliwiającą finansowanie agend i programów rządowych po 1 października. W przeciwnym razie rząd stanąłby przed perspektywą braku środków finansowych na bieżącą działalność.
Kongres po letniej przerwie zbiera się 9 września. Pierwotnie Izba Reprezentantów zakładała, że we wrześniu odbędzie się tylko 9 posiedzeń, co w ocenie analityków na Kapitolu, ledwie by wystarczyło na dokończenie prac nad budżetem.
Obecnie wygląda na to, że większość czasu na tych posiedzeniach zostanie poświęcona - zapewne wywołującej ostre spory - debacie na temat ewentualnej interwencji w Syrii.
- Syria naprawdę zrujnowała i tak niezwykle napięty kalendarz. Sądzę, że prawdopodobieństwo uchwalenia prowizorium budżetowego znacznie wzrosło - powiedział Chris Krueger, analityk z waszyngtońskiej Guggenheim Securities.
Amerykański Departament Skarbu ogłosił w ub. tygodniu, że podniesienie pułapu zadłużenia federalnego, wynoszącego obecnie 16,7 biliona dolarów, powinno nastąpić do połowy października aby rząd mógł funkcjonować bez przerwy.
Sprawy limitu zadłużenia i zmniejszenia deficytu budżetu federalnego należą do najbardziej kontrowersyjnych i wywołujących największe spory między Republikanami i Demokratami.
>>>>
A Kreml na to :
Ławrow: amerykańskie dane nie zawierają niczego konkretnego
Amerykańskie dane o wykorzystaniu broni chemicznej w Syrii, przekazane Rosji, nie zawierają niczego konkretnego - powiedział dzisiaj minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow.
Wczoraj w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji ABC sekretarz stanu USA John Kerry powiedział, że "Stany Zjednoczone przedstawiły stronie rosyjskiej dowody użycia broni chemicznej przez władze Syrii wobec własnych obywateli".
Dzisiaj na ten temat wypowiedział się szef rosyjskiej dyplomacji. Siergiej Ławrow podkreślił, że w tym co przekazali Amerykanie nie ma "niczego konkretnego". - Nie ma tam ani map, ani nazwisk, jest za to masa nieścisłości - tłumaczył minister. - I bardzo dużo wątpliwości. Tam nie ma faktów. Nie przekonuje nas to - stwierdził.
- W przypadku Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej świetnie widać to, co się nazywa podwójnymi standardami - kontynuował Ławrow. Wytłumaczył, że niechęć do autorytarnego przywódcy prowadzi do chęci jego obalenia, a wobec innych autorytarnych przywódców, którzy są sojusznikami, takich zamiarów nie ma.
Wcześniej prezydent Rosji Władimir Putin stwierdził, że użycie broni chemicznej przez syryjskie siły rządowe byłoby "kompletnym nonsensem" i jest on przekonany, że "atak chemiczny był niczym innym jak prowokacją tych, którzy chcą wciągnąć inne kraje w konflikt syryjski".
Kerry, występując wczoraj w ABC, odniósł się do słów Putina.
- Myślę, że w tym momencie istnieje wiele dowodów - powiedział. - Jeśli prezydent Rosji woli je ignorować, to jest to jego wybór - zaznaczył.
Szef amerykańskiej dyplomacji dodał, że Waszyngton zamierza "kontynuować współpracę z Rosją" w sprawie "politycznego rozwiązania" sytuacji w Syrii. W tym celu ma zostać zwołana międzynarodowa konferencja w Genewie. - To nasz priorytet, to jest główny cel wszystkich naszych działań - powiedział.
Szef amerykańskiej dyplomacji stwierdził, że USA mają dowody, iż w Syrii użyto sarinu. Dowodów tych dostarczyły próbki włosów i krwi przekazane Waszyngtonowi przez osoby pomagające ofiarom ataku w Damaszku.
Kerry wyraził przekonanie, że Kongres USA poprze prezydenta Obamę, który zdecydował o ograniczonej operacji militarnej przeciwko reżimowi syryjskiemu w reakcji na atak chemiczny na przedmieściu Damaszku z 21 sierpnia.
Obama poinformował w sobotę, że będzie zabiegał o autoryzację Kongresu USA dla tej operacji. Podkreślił, że będzie ona ograniczona w czasie, a jej celem będzie odstraszenie reżimu syryjskiego przed dalszymi atakami chemicznymi. Wykluczył wysłanie do Syrii amerykańskich sił lądowych. Przesłał już do Kongresu projekt uchwały z prośbą o zgodę na działania militarne wobec Syrii.
W sobotę prezydent Rosji Władimir Putin zażądał od USA dostarczenia dowodów na to, że syryjski reżim użył broni chemicznej.
- Jeśli chodzi o stanowisko naszych amerykańskich przyjaciół, którzy twierdzą, że syryjskie siły rządowe użyły broni chemicznej i mówią, że mają na to dowody, niech je pokażą inspektorom ONZ i Radzie Bezpieczeństwa. Jeśli tego nie zrobią, oznaczać to będzie, że ich nie mają - powiedział rosyjski prezydent.
Przypomniał, że już wcześniej syryjski rząd bezskutecznie zwracał się do społeczności międzynarodowej z prośbą o dokonanie inspekcji obszarów, na których - według niego - rebelianci użyli broni chemicznej.
Putin dodał, że prezydent Barack Obama, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, powinien pamiętać o tym, że ewentualne uderzenie na Syrię spowoduje ofiary wśród cywilów.
Przypomniał, że w najbliższych dniach w Petersburgu odbędzie się szczyt przywódców państw Grupy G20. - To spotkanie jest dobrą okazją przedyskutowania problemu Syrii. Dlaczego jej nie wykorzystać? - mówił Putin.
W tym miejscu warto przypomnieć słowa członkini komisji do spraw człowieka ONZ Carli Del Ponte, która w maju br. stwierdziła, że Organizacja Narodów Zjednoczonych dysponuje zeznaniami, według których to rebelianci syryjscy stosowali bojowy gaz sarin. Wówczas nie było dowodów na to, że broń chemiczną stosowały wojska rządowe.
- Nasi śledczy przesłuchiwali w krajach sąsiadujących z Syrią osoby, które padły ofiarą wojny domowej w Syrii, a także lekarzy w szpitalach polowych i według ich raportu, który widziałam, są mocne, konkretne podejrzenia, ale nie twarde dowody, stosowania gazu sarinu - powiedziała Del Ponte w wywiadzie dla jednej ze szwajcarsko-włoskich stacji telewizyjnych.
- Chodzi o stosowanie (sarinu - przyp. red.) przez opozycję, rebeliantów, a nie przez władze rządowe - dodała Del Ponte, była prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego ds. byłej Jugosławii. Nie ujawniła jednak kiedy i gdzie sarin miał być użyty.
Stosowanie broni chemicznej, w tym sarinu paraliżującego system nerwowy, zabronione jest przez prawo międzynarodowe.
Władze reżimowe w Damaszku i rebelianci oskarżają się nawzajem o dokonanie kilku ataków z użyciem broni chemicznej. W ostatnim, sierpniowym ataku, do którego doszło na przedmieściach stolicy Syrii, Damaszku, zginęło - według różnych danych - od 500 do nawet prawie 1500 osób.
Tymczasem amerykańscy analitycy oceniają, że debata i głosowanie na temat tego czy interweniować w Syrii zabierze Kongresowi cenny czas na prace nad ostateczną wersją budżetu na rok finansowy 2014, który zaczyna się już 1 października oraz nad ustawą o podwyższeniu długu publicznego.
W tej sytuacji jest coraz bardziej prawdopodobne, że Kongres będzie musiał uchwalić tymczasową ustawę o prowizorium budżetowym umożliwiającą finansowanie agend i programów rządowych po 1 października. W przeciwnym razie rząd stanąłby przed perspektywą braku środków finansowych na bieżącą działalność.
Kongres po letniej przerwie zbiera się 9 września. Pierwotnie Izba Reprezentantów zakładała, że we wrześniu odbędzie się tylko 9 posiedzeń, co w ocenie analityków na Kapitolu, ledwie by wystarczyło na dokończenie prac nad budżetem.
Obecnie wygląda na to, że większość czasu na tych posiedzeniach zostanie poświęcona - zapewne wywołującej ostre spory - debacie na temat ewentualnej interwencji w Syrii.
- Syria naprawdę zrujnowała i tak niezwykle napięty kalendarz. Sądzę, że prawdopodobieństwo uchwalenia prowizorium budżetowego znacznie wzrosło - powiedział Chris Krueger, analityk z waszyngtońskiej Guggenheim Securities.
Amerykański Departament Skarbu ogłosił w ub. tygodniu, że podniesienie pułapu zadłużenia federalnego, wynoszącego obecnie 16,7 biliona dolarów, powinno nastąpić do połowy października aby rząd mógł funkcjonować bez przerwy.
Sprawy limitu zadłużenia i zmniejszenia deficytu budżetu federalnego należą do najbardziej kontrowersyjnych i wywołujących największe spory między Republikanami i Demokratami.
>>>
Jak sie zlopie samogon to sie niczego konkretenego nie widzi . Sir Gay nie pi-e-j ...
Media: Turcja niezadowolona z decyzji Obamy, by pytać Kongres o Syrię
Decyzja prezydenta USA Baracka Obamy, by zwrócić się do Kongresu o zgodę na atak na Syrię "niepokoi Ankarę", nie zadowalają jej też ogłoszone przez Obamę cele i skala amerykańskiej akcji wojskowej - ocenia w poniedziałek turecki dziennik "Hurriyet Daily News".
Krok Obamy może utrudnić zamiary Turcji, by doprowadzić do zmiany władzy w Syrii poprzez międzynarodową akcję wojskową - wyjaśnia gazeta.
Władze tureckie nie ogłosiły swego oficjalnego stanowiska po wystąpieniu Obamy. Źródło dyplomatyczne powiedziało "Hurriyet Daily News", że Ankara może tylko uszanować decyzję prezydenta USA, choć powoduje ona zwłokę "w sytuacji, gdy ze względu na ludzkie życie liczy się każdy dzień, a nawet minuta".
Turcja docenia to, że Obama jest zdecydowany na uderzenie na Syrię bez akceptacji Rady Bezpieczeństwa ONZ - pisze "Hurriyet Daily News". Przypuszcza też, że prezydent USA nie odwoływałby się do Kongresu, gdyby wcześniejsze konsultacje z przywódcami partii w sprawie Syrii nie były dla niego korzystne. "Mimo to każde głosowanie w parlamencie w sprawie użycia siły jest ryzykiem" - zwraca uwagę źródło, przypominając, jak w 2003 roku turecki parlament nieoczekiwanie odrzucił wniosek rządu, by udostępnić terytorium Turcji ma potrzeby interwencji USA w Iraku.
Według Ankary zakres i cele amerykańskiego uderzenia na Syrię powinny być szersze niż te, które zapowiedział Obama - zapobieżenie ponownemu użyciu broni chemicznej lub biologicznej w Syrii lub z jej terytorium.
"Jesteśmy tego samego zdania co USA, że użycie broni chemicznej powinno zostać ukarane. Jednak nie możemy tego ataku chemicznego (z 21 sierpnia, o który USA obwiniają syryjskie siły rządowe - PAP) oddzielić od całego, trwającego 2,5 roku konfliktu" - powiedziało źródło "Hurriyet Daily News".
"Ten atak chemiczny jest kontynuacją brutalnych ataków reżimu, doprowadzonego do desperacji" - oceniło źródło.
Z tego powodu - argumentuje ono - "każda reakcja czy operacja amerykańska powinna być przeprowadzona tak, by przybliżyć zakończenie (kryzysu) i polityczne rozwiązanie w Syrii. Bez tego celu reżim (prezydenta Syrii Baszara) el-Asada nigdy nie zostanie przekonany o konieczności rozwiązania politycznego" - mówi źródło.
Jak zauważa "Hurriyet Daily News", Turcja "dawno temu straciła nadzieję", że tzw. proces genewski - rozmowy pod egidą Moskwy i Waszyngtonu - mogą zapewnić rozwiązanie polityczne w syryjskim konflikcie. Zdaniem dziennika, Ankara widzi operację wojskową jako jedyną opcję, która mogłaby zakończyć konflikt w sąsiedniej Syrii.
"Kroki, jakie należy podjąć względem Syrii, wojskowe czy polityczne, nie powinny wprowadzać dalszej niepewności i nie powinny dawać Asadowi możliwości wyciągnięcia korzyści" - dodaje rozmówca dziennika.
Ankara, jak zauważa gazeta, obawia się też, że decyzja Obamy będzie mieć demoralizujący wpływ na opozycję syryjską. "Asad już wykorzystał decyzję Obamy w swojej propagandzie" - mówi źródło. W jego ocenie, "Turcja, USA i inne mocarstwa powinny nadal mocno wspierać" opozycjonistów.
Turcja, która była kiedyś sojusznikiem Asada, jest obecnie jednym z jego najostrzejszych krytyków. Przyjęła setki tysięcy uchodźców z Syrii, jest ważnym kanałem pomocy humanitarnej dla Syrii i - według mediów - również wsparcia dla rebeliantów walczących z reżimem w Damaszku.
>>>>
Obama nie maila ,,pytac" tylko KONSULTOWAC ! Jak na razie TO WOJNE WYPOWIADA PREZYDENT USA ! KONSTYTUCJA !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:54, 02 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Syria: konflikt spowodował trwałe przemieszczenie 7 mln ludzi
Konflikt wewnętrzny w Syrii spowodował trwałe przemieszczenie 7 milionów jej mieszkańców, czyli niemal jednej trzeciej ludności kraju, a międzynarodowa pomoc dla tych uchodźców jest kroplą w morzu potrzeb - oświadczył wyższy funkcjonariusz ONZ.
W rozmowie z agencją AP przedstawiciel Urzędu Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) na Syrię Tarik Kurdi powiedział, że pieniądze otrzymywane od państw-darczyńców pozwalają na pokrycie mniej niż jednej trzeciej niezbędnych wydatków.
Jak zaznaczył, od początku walk w marcu 2011 roku swe stałe miejsce zamieszkania musiało opuścić 7 mln Syryjczyków, z których 5 mln przebywa nadal na terytorium kraju, a 2 mln znalazło się w innych państwach.
Przed wybuchem obecnego konfliktu liczba ludności Syrii wynosiła około 23 mln. Powstanie przeciwko represyjnym rządom prezydenta Baszara el-Asada przekształciło się w faktyczną wojnę domową, która pociągnęła za sobą już ponad 100 tys. ofiar śmiertelnych.
>>>>
7 milionow !!!
Polacy pomagają syryjskim uchodźcom w Libanie
Ponad 600 syryjskich rodzin, które uciekły przez granicę do północnego Libanu, otrzymuje wsparcie od Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej. Dzięki pieniądzom z polskiego MSZ uchodźcy mają zapewniony dach nad głową.
Fadia wraz z mężem i trójką dzieci kilka miesięcy temu uciekła z syryjskiego miasta Kiswah, na południe od Damaszku. - Tam już nie da się żyć. Ciągle są bombardowania. Wszędzie są kontrole - mówi Fadia w rozmowie z wysłannikiem Polskiego Radia, Wojciechem Cegielskim. - Nikt już nie wie, kto jest po czyjej stronie. Dlatego uciekliśmy - wyjaśniła.
W Syrii cała rodzina miała pięciopokojowy dom. Teraz mieszka w wiosce El Bireh, w ciasnym pomieszczeniu, gdzie jeszcze niedawno był sklep. Wszyscy czekają, aż wojna się skończy. W Libanie nie mają pracy i żyją tylko dzięki międzynarodowej pomocy.
Rodzina Fadii jest jedną z ponad 600, którym na północy Libanu pomaga Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej. - Opłacamy czynsz, aby rodziny, które uciekły z Syrii, mogły mieć namiastkę stabilizacji - wyjaśnia Aneta Dąbrowska z PCPM.
Sytuacja uchodźców w Libanie jest specyficzna. W kraju w zasadzie nie ma obozów dla uchodźców, dlatego uciekinierzy muszą albo wynajmować mieszkania albo mieszkać kątem u libańskich rodzin. Ale niewielu Libańczyków stać na to, aby przez długie miesiące utrzymywać syryjskich uciekinierów.
Trwająca w Syrii wojna domowa wygnała z kraju niemal dwa miliony ludzi. Co najmniej 700 tysięcy z nich uciekło do Libanu.
>>>>
Brawo !
Kolejny atak chemiczny? Syryjska dziewczynka: wszyscy płonęliśmy - zobacz film
Nie usłyszeliśmy żadnego dźwięku. Zobaczyłam, że ludzie płoną, ja też, i moi przyjaciele. Co się działo, dlaczego się palimy? Nie rozumieliśmy tego - mówi ciężko poparzona syryjska dziewczynka, która ucierpiała w domniemanym ataku chemicznym. Według syryjskiej opozycji reżim użył substancji podobnej do napalmu.
!!!!
Znowu ! Czy KOngres USA moglby ruszyc tylki i zebrac sie wczesniej ? Wielmozni ,,lodowie" ODPOWIEDZA ZA KAZDA OFIARE SPOWODOWANA ICH CIEZKIMI ODWLOKAMI !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pon 16:55, 02 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:03, 02 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Ekspert: uchwała ws. Syrii umożliwia także atak na Iran
Projekt uchwały w sprawie zgody na działania militarne wobec Syrii, jaką do Kongresu przesłał Barack Obama, może okazać się furtką, która umożliwi także interwencję USA w Iranie czy Libanie. Opinię taką opublikował na łamach serwisu lawfareblog.com były pracownik administracji prezydenta George'a W. Busha - Jack Goldsmith.
Obama zdecydował o uderzeniu militarnym w cele syryjskiego reżimu w reakcji na atak chemiczny z 21 sierpnia na przedmieściu Damaszku. Jednocześnie poinformował, że będzie zabiegał o autoryzację Kongresu USA dla tej operacji.
Prosi on o zgodę na użycie siły militarnej w celu "odstraszenia, zakłócenia, zapobieżenia i osłabienia" potencjału dalszych ataków chemicznych w Syrii.
Projekt uchwały, jak głosi jego tekst, upoważnia Obamę do akcji wojskowej, gdyż prezydent uznaje takie działania za "konieczne i odpowiednie", aby osiągnąć cel, którym jest zapobieżenie ponownemu użyciu broni chemicznej.
W tekście nie ma mowy o kalendarzu działań wojskowych. Głosi on jednak, że w ocenie administracji USA tylko rozwiązanie polityczne może zakończyć kryzys syryjski. Agencja Associated Press wiąże to zdanie z wcześniejszymi zapowiedziami Obamy, że uderzenie wojskowe będzie miało ograniczony zasięg.
Zdaniem profesora z Harvard Law School zapisy, jakie pojawiły się w projekcie przygotowanym w Białym Domu, są tak ogólne i szerokie, że na ich podstawie możliwe będzie usprawiedliwienie ataków na Iran czy Liban. Wystarczy, że prezydent USA uzna, że te kraje mają jakikolwiek związek z użyciem przez reżim Asada broni chemicznej.
W takiej sytuacji możliwy będzie atak sił amerykańskich, który miałby na celu ochronę USA czy ich sojuszników, a także zapobieżenie ewentualnemu dalszemu rozprzestrzenianiu się broni masowego rażenia.
USA oceniają, że w ataku z 21 sierpnia, przeprowadzonym przez siły reżimu syryjskiego, zginęło co najmniej 1429 osób. Rząd Syrii twierdzi, że broni chemicznej użyli rebelianci, walczący o obalenie prezydenta Baszara el-Asada.
Barack Obama podkreślił, że użycie broni chemicznej w Syrii było najgorszym tego rodzaju atakiem w XXI wieku. Powiedział, że szanuje poglądy tych, którzy nawołują do ostrożności w kwestii Syrii, ale - jak dodał - USA nie mogą przymknąć oczu na to, co stało się w Damaszku.
Podkreślił, że operacja militarna będzie ograniczona w czasie, a jej cel to odstraszenie reżimu syryjskiego przed dalszymi atakami chemicznymi. Dodał, że wie, iż Amerykanie są zmęczeni wojną, i że nie bierze pod uwagę wysłania sił lądowych USA "w środek cudzej wojny".
Prezydent Rosji Władimir Putin zażądał od USA dostarczenia dowodów na to, że syryjski reżim użył broni chemicznej na przedmieściach Damaszku. Wyraził oczekiwanie, że sprawa Syrii zostanie poruszona na szczycie państw G20 w Petersburgu 5-6 września.
W odpowiedzi, Stany Zjednoczone przedstawiły Rosjanom dowody użycia broni chemicznej przez władze Syrii. Szef rosyjskiego MSZ ocenił jednak, że te dane "nie zawierają niczego konkretnego".
Damaszek wezwał Kongres USA do "okazania rozwagi" i zablokowania uderzenia w Syrię oraz określił Baracka Obamę jako "niepewnego i zdezorientowanego".
Amerykańskie "zarzuty dotyczące użycia broni chemicznej przez Syrię nie mają żadnych podstaw" - oświadczył wiceminister spraw zagranicznych Fajsal Mekdad. - Broń chemiczna została wykorzystana przez Al-Kaidę (...). Amerykański Kongres powinien wykazać się rozwagą - dodał.
Prezydent Baszar el-Asad oświadczył, że jego kraj potrafi odeprzeć każdy atak. - Syria jest zdolna stawić czoło każdej agresji z zewnątrz - powiedział.
- Amerykańskie groźby przeprowadzenia ataku nie odwiodą Syrii od jej zasad (...) ani od jej walki z terroryzmem, wspieranym przez niektóre państwa regionu i zachodnie, przede wszystkim Stany Zjednoczone - dodał.
>>>>
O to super ! Zmiesc na raz oba potworki ! Za jednym balaganem !
Grupa uderzeniowa z lotniskowcem USS Nimitz płynie na Bliski Wschód
Grupa uderzeniowa marynarki wojennej USA z lotniskowcem o napędzie atomowym USS Nimitz na czele płynie w kierunku Morza Czerwonego, aby w razie potrzeby wesprzeć atak na Syrię - podaje Reuters, powołując się na źródła w amerykańskim resorcie obrony.
Agencja podaje, że lotniskowcowi towarzyszą cztery niszczyciele i jeden krążownik rakietowy. Flotylla nie ma rozkazu wpłynięcia na Morze Śródziemne, ale ma być jak najbliżej zapalnego regionu, aby można było jej użyć w zależności od rozwoju wydarzeń.
USA gromadzą siły
W ostatnim czasie marynarka wojenna USA znacznie wzmocniła swoje siły operujące we wschodniej części Morza Śródziemnego. Na rozkaz czeka już pięć niszczycieli rakietowych, dysponujących w sumie około 200 pociskami manewrującymi Tomahawk - według ekspertów mają one odegrać kluczową rolę w ograniczonym uderzeniu na Syrię.
Amerykańskie dowództwo wysłało również okręt desantowe USS Kearsarge i USS San Antonio. Ten pierwszy dysponuje śmigłowcami oraz samolotami pionowego startu i lądowania - 6 myśliwcami AV-8B Harriers i 10-12 transportowcami V-22 Osprey. Okręt ten odegrał kluczową rolę w czasie interwencji zbrojnej w Libii w 2011 roku.
Z kolei na pokładzie "San Antonio" zaokrętowanych jest 300 żołnierzy piechoty morskiej na pokładzie. Według źródła, na które powołuje się Reuters, jednostka ta może posłużyć jako wysunięta, mobilna baza operacyjna dla sił specjalnych, jeżeli zaszłaby potrzeba ich wykorzystania.
>>>>
Tak jak cisza przed burza gromadza sie ciemne chmury ... I NAGLE ŁUBUDU ! ZACZYNA SIĘ NAWAŁA PIORUNÓW ! Wojna ma swoj grozny majestat !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:04, 03 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Przemysław Henzel | Onet
USA: syryjscy hakerzy włamali się na stronę Marines
Syryjska Armia Elektroniczna (SEA), grupa hakerów wspierająca Baszira al-Assada, włamała się na witrynę Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych, gdzie zamieściła specjalne oświadczenie skierowane do amerykańskich żołnierzy. Syryjczycy zaapelowali w nim m.in., by Marines nie walczyli przeciwko "braciom w syryjskiej armii" i nie słuchali rozkazów swoich dowódców.
Propagandowa klęska administracji Obamy i armii USA
W wyniku ataku przeprowadzonego przez SEA każdy Internauta odwiedzający witrynę Marines był kierowany na alternatywną stronę, na której zamieszczono wiadomość do amerykańskich żołnierzy. W oświadczeniu hakerzy napisali m.in., że amerykańska armia nie jest wrogiem sił podległych Baszirowi al-Assadowi, apelując jednocześnie o przyłączenie się do wspólnej walki przeciwko Al-Kaidzie.
"Tę wiadomość napisali Wasi bracia w syryjskiej armii, którzy od trzech lat walczą z Al-Kaidą. Rozumiemy wasz patriotyzm i miłość do ojczyzny, tak więc prosimy, byście rozumieli także naszą miłość do Syrii. Obama to zdrajca, który chce narazić Wasze życie na niebezpieczeństwo, byle tylko uratować bojowników Al-Kaidy" – czytamy w oświadczeniu SEA.
"Marines, proszę, spójrzcie, co Wasi towarzysze myślą o wymierzonym w Syrię sojuszu Obamy z Al-Kaidą. Wasz dowódca prawdopodobnie nie ma najmniejszych skrupułów, by wysłać Was do walki na śmierć przeciwko żołnierzom takim jak my, walczącym ze wspólnym nikczemnym wrogiem. Syryjska armia powinna być waszym sojusznikiem, a nie wrogiem" – podkreślili syryjscy hakerzy.
Syryjska Armia Elektroniczna stała się bardzo aktywna w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Proreżimowa grupa hakerów w zeszłym tygodniu przyznała się do ataków na Twittera oraz witrynę dziennika "New York Times". Rzecznik SEA ostrzegł media informujące o wydarzeniach w Syrii, by spodziewały się "wielu niespodzianek" ze strony hakerów. Jak dodał, interwencja wojskowa w Syrii będzie miała konsekwencje, które będą miały wpływ na cały świat. – Naszą misją jest szerzenie prawdy o tym, co dzieje się w naszym kraju – podkreślił.
"Syryjski sojusz" Baracka Obamy i Al-Kaidy
Obok wiadomości w witrynie Marines zamieszczono zdjęcie żołnierza w mundurze amerykańskiej piechoty morskiej zasłaniającego twarz kartką, na której napisał, że nie chce walczyć po jednej stronie wraz z bojownikami Al-Kaidy. Ten paradoks coraz mocniej eksponują amerykańskie media, akcentując, że gdyby doszło do interwencji w Syrii, to Obama de facto znalazłby się w jednym obozie z syryjską Al-Kaidą, której celem jest obalenia rządów Baszira Al-Assada.
Marines, teoretycznie, mogą wziąć udział w amerykańskiej operacji zbrojnej przeciwko Syrii, choć, jak na razie, sam Barack Obama wyklucza zdecydowanie możliwość udziału żołnierzy w operacji "na ziemi". Według planów Pentagonu, uderzenie ma polegać na ataku z użyciem pocisków wystrzeliwanych z amerykańskich okrętów wojennych oraz na "punktowych" uderzeniach amerykańskiego lotnictwa.
Media: to poważny błąd amerykańskiego prezydenta
Włamanie SEA jest wielką propagandową klęską dla administracji Baracka Obmy i amerykańskiej armii. Syryjskie media reżimowe już od kilku dni szydzą z decyzji amerykańskiego prezydenta, który oddał sprawę interwencji zbrojnej w Syrii pod głosowanie w Kongresie. Również eksperci zajmujący się polityką międzynarodową podkreślają, że Obama popełnił poważny błąd, powierzając losy operacji wojskowej Kongresowi i czyniąc z niej decyzję polityczną.
Zdaniem analityków, Obama powinien był odpowiedzieć jak najszybciej na atak chemiczny przeprowadzony przez siły podległe Al-Assadowi. Opóźnianie interwencji daje syryjskiej armii możliwość przygotowania się do amerykańskiego ataku, a także wywiezienia części broni chemicznej do sąsiedniego Iranu. Wczoraj zniecierpliwione rozwojem wypadków władze Arabii Saudyjskiej kolejny raz zaapelowały do Waszyngtonu o przeprowadzenie operacji zbrojnej.
Decyzja Obamy w sprawie głosowania w Kongresie budzi coraz większy niepokój. Z uwagi na opozycję ze strony Republikanów istnieje ryzyko, że Obama to głosowanie przegra. Byłby to kolejny prestiżowy cios, który, w ocenie przeciwników prezydenta, oznaczałby, ż jego polityka wobec Bliskiego Wschodu legła w gruzach.
Wczoraj Nile Gardener, były doradca premier Margaret Thatcher w ostrych słowach skrytykował Obamę za odwracanie się od sojuszników, takich jak Wielka Brytania, Hiszpania czy Polska. W jego opinii, obecna niejasna polityka USA wobec Syrii jest dowodem na kryzys amerykańskiego przywództwa w świecie.
>>>>
Kolesie sa raczej z Iranu bo internet w Syrii to pewnie nie funkcjonuje .
Obama: mamy plan w sprawie Syrii
Stany Zjednoczone mają plan wsparcia syryjskich powstańców. Tak twierdzi prezydent Barack Obama, który jest przekonany, że Kongres poprze amerykańską akcję zbrojną w Syrii.
Podczas spotkania z przywódcami Kongresu w Białym Domu Obama powtórzył, że ewentualna interwencja w Syrii będzie ograniczona i nie przekształci się w długą wojnę, tak, jak w Iraku czy Afganistanie. Interwencja ma jednak osłabić siły prezydenta Baszara el-Asada. Obama dodał, że jego rząd ma przygotowaną strategię wzmocnienia sił powstańców.
Prezydent zaapelował do przywódców Kongresu o szybkie przeprowadzenie głosowania w sprawie interwencji. Kongres zbierze się za 6 dni. Obama zadeklarował, że jest gotów odpowiedzieć na wątpliwości kongresmanów w tej sprawie.
Ashton czeka na dowody ONZ, że to Asad użył broni chemicznej
Tymczasem szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton uważa, że z ostatecznym osądem, kto jest winien użycia broni chemicznej w Syrii, należy poczekać na raport inspektorów ONZ.
O tym, że to reżim Asada jest odpowiedzialny za atak chemiczny, przekonane są Stany Zjednoczone. W poniedziałek ujawniono także podobne wnioski z raportu francuskiego wywiadu. Z kolei sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen oświadczył, że na podstawie przekazanych mu informacji wywiadowczych jest osobiście przekonany o winie syryjskiego reżimu.
W ataku chemicznym, do którego doszło 21 sierpnia pod Damaszkiem, mogło zginąć około 1300 osób. W odpowiedzi prezydent USA Barack Obama zapowiedział w sobotę, że będzie zabiegał o zgodę Kongresu na interwencję militarną o ograniczonym zasięgu, która miałaby polegać na uderzeniu na cele reżimu syryjskiego. Wcześniej przeciwko takiej interwencji wypowiedziała się brytyjska Izba Gmin.
Inspektorzy ONZ zakończyli pracę w Syrii w sobotę; ich raport w sprawie użycia broni chemicznej jest oczekiwany w ciągu kilku tygodni.
>>>>
Tak trzeba wspierac WAS bo same naloty nie wystarcza .
McCain: groźne konsekwencje, jeśli Kongres sprzeciwi się akcji w Syrii
Amerykański republikański senator John McCain ostrzegł przed "katastrofalnymi" konsekwencjami, jeśli Kongres nie udzieli zgody prezydentowi USA na wojskową interwencję w Syrii. Jego zdaniem operacja powinna służyć zmianie równowagi sił na korzyść opozycji.
McCain, senator z Arizony, wraz z innymi republikańskim senatorem Lindseyem Grahamem z Południowej Karoliny spotkali się z prezydentem Barackiem Obamą w Białym Domu. To spotkanie postrzegane jest jako element zabiegów administracji USA mających na celu przekonanie Kongresu do poparcia rezolucji o ograniczonej interwencji wojskowej w Syrii, by ukarać tamtejszy reżim za użycie broni chemicznej.
Obaj politycy to wpływowi republikańscy kongresmeni, którzy od dawna nawoływali do aktywniejszego zaangażowania się USA w Syrii. Ich opinie mogą mieć istotne znaczenie w debacie na temat rezolucji o Syrii w bardzo podzielonej w tej sprawie Partii Republikańskiej.
"Musi być jasne, że głosowanie przeciw będzie oznaczać katastrofalne konsekwencje" - powiedział dziennikarzom McCain. "Jeśli nie postąpimy jak trzeba z Syrią, to nie będzie powodzenia w przekonywaniu Irańczyków, by zmienili stanowisko i swe dążenia do posiadania broni nuklearnej" - dodał Graham.
Politycy nie szczędzili krytyki administracji Obamy za dotychczasową strategię wobec Syrii, uznając za niemądre informowanie Asada zawczasu o intencji zaatakowania. Zdaniem McCaina interwencja będzie teraz trudniejsza, bo "Asad przesuwa swe wojska". Obaj od dawna politycy apelowali o większą interwencję, której celem byłaby zmiana równowagi sił w Syrii na rzecz syryjskiej opozycji.
McCain podkreślił, że nie podjął ostatecznej decyzji jak będzie głosował. "Musimy dostać (od Białego Domu) konkretne plany. Musimy być pewni, że, że jest zmiana w stosunku do polityki ostatnich dwóch lat" - powiedział McCain. "Moi koledzy w Kongresie muszą być jeszcze co do tego przekonani" - dodał.
McCain i Graham przyznali, że w społeczeństwie panuje "zmęczenie wojną". Według sondażu Ipsos z ubiegłego tygodnia 53 proc. jest przeciw ingerowaniu USA w wojnę domową w Syrii. "Prezydent nie powinien nikogo winić tylko siebie o brak zrozumienia dla (interwencji) w Syrii" - powiedział Graham.
Głosowania przez obie izby Kongresu ws. rezolucji ma odbyć się w pierwszym tygodniu od powrotu 9 września parlamentarzystów z przerwy wakacyjnej. Według ekspertów nie można wykluczyć, że tak jak parlament brytyjski, także Kongres wypowie się negatywnie, zważywszy na poparcie dla idei izolacjonizmu USA w obu partiach. Silne podziały są zwłaszcza wśród Republikanów. Najgłośniej swój przeciw wobec interwencji w Syrii wyrażają deputowani, którzy weszli do Kongresu z poparciem Tea Party. Ponadto oczekuje się, że dla wielu Republikanów rezolucja ws. interwencji w Syrii będzie kolejną okazję, by osłabić prezydenta.
W niedzielę, w dzień po ogłoszeniu przez Baracka Obamę zaskakującej dla wszystkich decyzji, by wystąpić o zgodę Kongresu na interwencję w Syrii, administracja zorganizowała na Kapitolu pierwszy briefing, by pokazać parlamentarzystom tajne dowody na użycie przez reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada broni chemicznej. W trwającym ponad trzy godziny spotkaniu przy drzwiach zamkniętych wzięło udział około stu członków Senatu i Izby Reprezentantów. Administracja używała m.in. argumentu, że brak odpowiedzi ze strony USA wzmocni wrogów Izraela, takich jak Iran i libański Hezbollah.
>>>
Jesli frakcja chemiczna by wygrala USA czeka kara . Skoro gazowanie ludzi wam nie przeszkadza sami tego doswiadczycie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:33, 03 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Kardynał Sandri ws. Syrii: zatrzymać się zanim będzie za późno
PPrefekt Kongregacji Kościołów Wschodnich kardynał Leonardo Sandri zaapelował o to, by nie odpowiadać zbrojną interwencją na wojnę w Syrii. "Trzeba zatrzymać się, zanim będzie za późno" - oświadczył watykański hierarcha na łamach dziennika "L'Osservatore Romano".
Odnosząc się do rozważanych przez USA i Francję planów militarnej operacji w odpowiedzi na użycie broni chemicznej w Syrii, kardynał Sandri ocenił na łamach środowego wydania gazety, że doprowadziłoby to do dramatycznej spirali "nieodwracalnych wydarzeń".
Prefekt watykańskiej kongregacji przywołał żarliwy niedzielny apel papieża Franciszka o rozwiązanie konfliktu syryjskiego jedynie na drodze dialogu i negocjacji, przy wsparciu wspólnoty międzynarodowej. Kardynał Sandri zauważył, że papież dał wyraz zaniepokojeniu o losy całej ludzkości.
"W obliczu wyścigu zbrojeń, który dodatkowo zaostrzył wyczerpujący kraj konflikt, i wobec konkretnej możliwości zbrojnej interwencji na terytorium syryjskim papież uznał, że jest nagła potrzeba, by prosić o to, by się zatrzymać, zanim będzie za późno" - podkreślił. Kardynał Sandri położył nacisk na "możliwe do przewidzenia zgubne skutki zaangażowania innych państw" w ten konflikt.
Wyjaśnił, że papieski apel skierowany jest do wszystkich: "do tego, kto ma broń, poczynając od tej masowego rażenia, i do tego, kto ją dostarcza". Franciszek "poprosił wszystkich, by się zatrzymali" - dodał.
Prefekt Kongregacji Kościołów Wschodnich powiedział, że konflikt w Syrii, a wraz z nimi fala zniszczenia, trwają od ponad dwóch lat. "Wydaje się, że nie ma chęci zrozumienia tego, co jest dramatycznie oczywiste, że wraz z tym krokiem można popaść w otchłań" - ocenił, odnosząc się do planów interwencji.
"Logika przemocy i odwetu nie jest nigdy drogą, którą należy podążać, bo prowadzi ona do łańcucha oskarżeń i zemsty, które nie biorą pod uwagę przelanej krwi i zwiększają niechęć i nienawiść" - powiedział współpracownik papieża.
Ostrzegł, że operacja militarna doprowadzi do tego, że Syria "zamieni się w jeszcze większe piekło na ziemi".
Zdaniem kardynała Sandriego popełnione zbrodnie powinny osądzić międzynarodowe trybunały.
Do Watykanu napływają informacje, że kolejne wspólnoty i grupy religijne, także niekatolickie, zapowiadają swój udział w zapowiedzianym na sobotę dniu postu i modlitw w intencji pokoju w Syrii, na Bliskim Wchodzie i na całym świecie. Udział w poście zadeklarował też minister obrony Włoch Mario Mauro.
!!!!
DOSC TYCH BREDNI ! CO ZATRZYMAC ? Do tej pory bylo dobrze jak gazowali . A teraz nagle tragedia jak ich ukarza nalotami ? GDZIE ROZUM ! PROSZE SIE ZAJAC SWOIMI SPRAWAMI ! BÓG NIE DAŁ ZDOLNOŚCI DO POLITYKI CELOWO ! Duchowni maja sluzyc OBU STRONOM DUCHOWO !
Prezydent USA Barack Obama jest przekonany, że Kongres poprze akcję przeciwko Syrii
Prezydent Barack Obama wyraził przekonanie, że Kongres USA poprze akcję zbrojną przeciwko Syrii w odpowiedzi na użycie przez jej władze broni chemicznej. Dodał, iż Stany Zjednoczone dysponują szerszym planem wsparcia syryjskich rebeliantów zwalczających reżym prezydenta Baszara al-Asada.
W trakcie spotkania z przywódcami Kongresu w Białym Domu Obama wezwał parlamentarzystów do szybkiego głosowania w tej sprawie i zaznaczył, że dotyczący Syrii plan USA ma ograniczony zasięg i nie spowoduje uwikłania kraju w długą wojnę, jak w przypadku Iraku i Afganistanu.
- To, co sobie wyobrażamy, jest czymś ograniczonym. Jest czymś proporcjonalnym. Osłabi to możliwości Asada. Jednocześnie mamy szerszą strategię, która pozwoli nam zwiększyć możliwości opozycji - powiedział prezydent.
Zadeklarował jednocześnie, że chce odpowiedzieć na występujące wśród kongresmenów wątpliwości, czy poprzeć wniosek prezydenta o zgodę na użycie siły wobec Syrii. - Zamierzam wysłuchać różnych wątpliwości, jakie mają obecni tutaj członkowie Kongresu. Jestem przekonany, że można odpowiedzieć na te wątpliwości. Nie zwracałbym się do Kongresu, gdybym nie traktował konsultacji poważnie i gdybym nie miał przekonania, że dzięki autoryzacji z jego strony z pewnością wykonamy naszą misję, będziemy bardziej skuteczni - oświadczył Obama.
Na pytanie, czy jest przekonany, że Kongres zagłosuje za atakiem na Syrię, odpowiedział: "Jestem".
W spotkaniu w Białym Domu uczestniczyli: republikański przewodniczący Izby Reprezentantów John Boehner, przywódczyni Demokratów w Izbie Nancy Pelosi, przywódca mniejszości republikańskiej w Senacie Mitch McConnell oraz szefowie kongresowych komisji zajmujących się sprawami bezpieczeństwa narodowego i sił zbrojnych.
Kongres będzie mógł rozpatrzyć wniosek Obamy, gdy po wakacyjnej przerwie wznowi obrady 9 września. - Będziemy prosić o przesłuchania i szybkie głosowanie. Bardzo doceniam to, że każdy z obecnych tutaj zaczął już ustalać terminarz przesłuchań i zamierza przeprowadzić głosowanie, gdy tylko Kongres zbierze się ponownie w przyszłym tygodniu - powiedział prezydent.
>>>>
Oni mieli konsultowac . Nie wiem z jakiej paki glosuja ???
Ansa: Przyjaciele Syrii spotkają się 8 września w Rzymie
8 września w Rzymie odbędzie się spotkanie przedstawicieli państw z grupy Przyjaciele Syrii, prawdopodobnie na szczeblu ministrów spraw zagranicznych - podała Ansa, powołując się na kilka źródeł dyplomatycznych.
Naradę zwołano w związku z rozważanymi planami zbrojnej interwencji w Syrii.
Przyjaciele Syrii to państwa sprzeciwiające się reżimowi Baszara el-Asada. Do grupy tej należą między innymi Stany Zjednoczone, Francja, Niemcy, Wielka Brytania, Egipt, Włochy, Jordania, Katar, Arabia Saudyjska, Turcja, Zjednoczone Emiraty Arabskie. Wcześniej udzieliły już one wsparcia syryjskiej opozycji.
>>>>
Trzeba obalic rezim .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:41, 03 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Szwecja przyzna Syryjczykom prawo stałego pobytu
Przybyli do Szwecji uchodźcy z Syrii otrzymają prawo stałego pobytu - zdecydował szwedzki Urząd ds. Migracji. Szwecja jest pierwszym krajem Unii Europejskiej, który tak mocno otwiera się na syryjskich imigrantów.
Dotychczas szukający azylu w Szwecji obywatele Syrii otrzymywali najczęściej tymczasowe pozwolenie na pobyt, np. na trzy lata, a każda sprawa była traktowana indywidualnie. Teraz stały pobyt ma należeć się wszystkim uchodźcom z tego kraju. Status ten ułatwi już przebywającym w Szwecji Syryjczykom sprowadzenie swoich rodzin.
Dyrektor generalny Urzędu ds. Migracji Anders Danielsson decyzję o zliberalizowaniu przepisów tłumaczy "brakiem przesłanek, że konflikt w Syrii zakończy się w najbliższym czasie".
REKLAMA Czytaj dalej
Szwecja obok Niemiec jest krajem, który przyjął najwięcej uchodźców z Syrii. W 2012 i 1013 roku przyjechało do Szwecji prawie 15 tys. Syryjczyków. Dziś 8 tys. z nich ma prawo tymczasowego pobytu.
W praktyce, jak zauważają przedstawiciele szwedzkich organizacji pozarządowych, uciekinierom z Syrii trudno dostać się do Szwecji. Spośród tych, którzy w ostatnim roku znaleźli się w Szwecji, większość przybyła nielegalnie z Włoch lub Grecji. Dla wielu z nich podróż przez Europę była kosztowna i niebezpieczna.
"Obawiam się, że na zmianie przepisów najbardziej skorzystają przemytnicy" - twierdzi wiceprezes jednej z organizacji zrzeszających syryjskich imigrantów w Szwecji Malek Laesker.
Szwecja nie ma przedstawicielstwa dyplomatycznego w Syrii.
Według ONZ z ogarniętej wojną Syrii uciekło ponad 2 mln ludzi.
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk
ONZ: Liczba uchodźców z Syrii przekroczyła 2 miliony
Liczba uchodźców z Syrii przekroczyła 2 miliony, z czego ok. 1,8 miliona opuściło swój kraj w ciągu ostatnich 12 miesięcy - poinformował dzisiaj Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) Antonio Guterres.
Powiedział on, że granice Syrii przekracza każdego dnia przeciętnie około 5 tys. jej obywateli. Dobytek wielu z tych ludzi to często niewiele więcej niż ubrania, które mają na sobie.
- Syria stała się wielką tragedią tego wieku, haniebną katastrofą humanitarną - powiedział Guterres.
- Cierpienia i przemieszczenia ludności nie mają analogii w najnowszej historii. - Uznał Komisarz
- Jedynym pocieszeniem jest humanitaryzm i braterstwo, jakich dowiodły kraje sąsiednie przyjmując uchodźców i ratując im życie - dodał szef UNHCR.
- Podzielony w tragiczny sposób. - Tak sytuację na świecie skomentowała specjalna wysłanniczka UNHCR, hollywoodzka aktorka, Angelina Jolie.
Jednak, jak dodała, nie powinno być żadnej wątpliwości, że świat powinien zrobić więcej dla syryjskich uchodźców.
- Powinniśmy przybyć z pomocą niewinnym ludziom, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia swych domów i pomóc krajom sąsiednim w poradzeniu sobie z napływem (uciekinierów) - zaapelowała.
Pod koniec sierpnia liczba uchodźców syryjskich wzrosła do 110 tys. w Egipcie, 168 tys. w Iraku, 515 tys. w Jordanii, 716 tys. w Libanie i 460 tys. w Turcji. Około 52 proc. z tej liczby to osoby w wieku do 17 lat. 23 sierpnia UNHCR ogłosił, że liczba dzieci wśród uchodźców syryjskich przekroczyła milion.
Przed wybuchem 2,5 roku temu obecnego konfliktu liczba ludności Syrii wynosiła około 23 mln. Powstanie przeciwko represyjnym rządom prezydenta Baszara el-Asada przekształciło się w faktyczną wojnę domową, która pociągnęła za sobą już ponad 100 tys. ofiar śmiertelnych.
>>>>
Niestety !
Kardynał Nycz: sobota - dniem postu i modlitwy o pokój w Syrii
Sobota, 7 września, ma być dniem postu i modlitwy w intencji pokoju w Syrii, na Bliskim Wschodzie i na całym świecie - głosi wydany dziś komunikat metropolity warszawskiego kard. Kazimierza Nycza.
"Podejmując wolę papieża Franciszka, który postanowił »ogłosić w całym Kościele 7 września, wigilię święta Narodzenia Maryi, Królowej Pokoju, dniem postu i modlitwy w intencji pokoju w Syrii, na Bliskim Wschodzie i na całym świecie«, proszę, aby tego dnia gorącym sercem podjąć papieskie wezwanie" - napisał kard. Nycz w komunikacie.
Hierarcha podkreśla w nim, że poszcząc i modląc się, włączmy się w wielkie wołanie całego Kościoła o pokój. "W tym dniu, jak w każdą pierwszą sobotę miesiąca tradycyjnie gromadzimy się, aby oddać cześć niepokalanemu sercu Maryi. Niech sobotnie nabożeństwo, 7 września, dedykowane będzie błagalnej modlitwie o pokój za Jej wstawiennictwem. Podejmijmy tę modlitwę we wszystkich parafiach i wspólnotach naszej archidiecezji, włączając w nasze wołanie apel papieża Franciszka i modlitwę o pokój błogosławionego Jana Pawła II" - apeluje w komunikacie metropolita warszawski.
Kard. Nycz w wydanym komunikacie zamieszcza też apel papieża Franciszka, w którym Ojciec Święty napisał m.in.: "W dniu dzisiejszym, drodzy bracia i siostry, chciałbym wyrazić krzyk, wznoszący się z rosnącym niepokojem z każdego zakątka ziemi, z każdego narodu, z serca każdego człowieka, z jednej wielkiej rodziny, jaką jest ludzkość: jest to wołanie o pokój! To jest wołanie z mocą: chcemy świata pokojowego, chcemy być ludźmi pokoju, chcemy, aby w tym naszym społeczeństwie, dręczonym podziałami i konfliktami, zapanował pokój; nigdy więcej wojny! Nigdy więcej wojny! Pokój jest zbyt cennym darem - trzeba go szerzyć i chronić".
Papież podkreśla w nim, że to "nie kultura starcia, nie kultura konfliktu buduje współżycie w narodach i między narodami, ale ta: kultura spotkania, kultura dialogu; ta jest jedyną drogą do pokoju". I dodaje: "Niech wołanie o pokój wzniesie się głośno, aby dotarło do serc wszystkich ludzi i aby wszyscy złożyli broń i pozwolili, by kierowało nimi pragnienie pokoju".
>>>
TAK ZA SYRIE !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:47, 03 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Wywiad Francji obwinia reżim syryjski o użycie broni chemicznej
Według odtajnionego dokumentu francuskiego wywiadu to siły lojalne wobec prezydenta Syrii Baszara el-Asada przeprowadziły atak chemiczny na przedmieściu Damaszku 21 sierpnia - informuje Reuters, powołując się na francuskie źródło rządowe. Z kolei redakcja internetowego wydania tygodnika "Der Spiegel" podaje, że również niemiecki wywiad zagraniczny BND przechwycił informacje wskazujące na odpowiedzialność reżimu prezydenta Baszara el-Asada.
Dziewięciostronicowy dokument sporządzony przez służby wywiadowcze Francji wymienia pięć czynników wskazujących na odpowiedzialność Asada za ten atak, w którym - według informacji Waszyngtonu - zginęło ponad 1,4 tys. ludzi.
To użycie broni chemicznej "stanowi wielkie zagrożenie dla francuskiego i globalnego bezpieczeństwa" - cytuje Reuters swe francuskie źródło rządowe. Atak był "zmasowany i skoordynowany"; opozycja syryjska nie ma środków, które umożliwiałyby jego przeprowadzenie.
Wśród informacji wywiadu są zdjęcia satelitarne, które pokazują, że atak wyprowadzono z kontrolowanych przez siły reżimu syryjskiego obszarów na wschód i na zachód od Damaszku i że celem były tereny kontrolowane przez rebeliantów. Siły Asada bombardowały potem obszar zaatakowany 21 sierpnia bronią chemiczną, by zatrzeć dowody - wskazuje źródło, na które powołuje się Reuters.
"W odróżnieniu od poprzednich ataków, które prowadzono z użyciem niewielkich ilości chemikaliów i które miały na celu terroryzowanie ludzi, ten atak (z 21 sierpnia) miał charakter taktyczny, a jego celem było odzyskanie terenu" - cytuje Reuters swoje źródło.
Z kolei "Spiegel online" pisze o spotkaniu szefa wywiadu zagranicznego BND Gerharda Schindlera z wybranymi posłami do Bundestagu. Według serwisu, BND podsłuchał rozmowę prowadzoną przez wysokiego rangą funkcjonariusza wspierającej Asada szyickiej milicji Hezbollah z ambasadą Iranu. Podczas tej rozmowy libański bojownik miał poruszyć temat wydania przez syryjski reżim rozkazu użycia gazu. Asadowi puściły nerwy, wydając taki rozkaz popełnił jednak wielki błąd - miał powiedzieć libański rozmówca.
Schindler przyznał, że nadal nie ma ostatecznych dowodów, jednak po gruntownej analizie służby uważają, że odpowiedzialność za użycie broni chemicznej ponoszą syryjskie władze. Jak spekulują służby, powodem sięgnięcia po taką broń mogła być ocena, że toczy się decydująca walka o stolicę kraju, Damaszek, obleganą od wschodu przez rebeliantów.
Zdaniem niemieckiego wywiadu tylko syryjskie władze dysponują technicznymi możliwościami użycia sarinu. Według BND reżim Asada już wcześniej stosował sarin do walki z opozycją, jednak ze względu na stosunkowo małe stężenie użytej substancji liczba ofiar nie była duża. Być może 21 sierpnia ktoś popełnił błąd przy sporządzaniu mieszanki - czytamy w "Spiegel online".
Asad ponownie odrzucił w poniedziałek oskarżenia, jakoby to jego siły przeprowadziły ów atak, i ostrzegł, że ewentualna akcja militarna Francji przeciwko jego reżimowi będzie miała "negatywne reperkusje".
- Ci, którzy stawiają zarzuty, muszą pokazać dowody. Wezwaliśmy Stany Zjednoczone i Francję do pokazania choćby jednego dowodu. Prezydenci Obama i Hollande nie są w stanie tego zrobić - powiedział Asad w wywiadzie dla francuskiego dziennika "Le Figaro".
- Każdy, kto przyczyni się do finansowego i militarnego wzmocnienia terrorystów, jest wrogiem narodu syryjskiego. Jeśli polityka państwa francuskiego jest wroga wobec narodu syryjskiego, państwo to będzie wrogiem. Będą reperkusje, oczywiście negatywne, dla francuskich interesów - ostrzegł Asad.
Podczas gdy francuscy socjaliści domagają się ukarania syryjskiego reżimu, opozycja jest przeciwna. Najważniejsi politycy centroprawicowej UMP ostrzegają przed ryzykiem związanym z zaangażowaniem się wojnę.
Francuska opozycja domaga się głosowania w parlamencie w sprawie ewentualnej akcji militarnej przeciwko Syrii. Socjaliści odrzucają to, wskazując na konstytucyjne prawo prezydenta do podjęcia decyzji w tej kwestii. Debata na temat Syrii ma się odbyć w parlamencie francuskim w środę, ale nie przewidziano głosowania.
Prezydent USA Barack Obama, który jest też dowódcą naczelnym sił zbrojnych swego kraju, podjął decyzję o zaatakowaniu celów reżimu Asada, ale postanowił zwrócić się o jej autoryzację do Kongresu.
>>>
To juz wszystkie wywiady maja dowody .
Media sygnalizują, że może dojść do zmiany stanowiska Wielkiej Brytanii w sprawie operacji zbrojnej w Syrii. Sytuacja ma związek z decyzją Baracka Obamy, który zdecydował o opóźnieniu interwencji wojskowej na Bliskim Wschodzie. W sprawie pojawił się także "polski wątek", który posłużył do skrytykowania niespójnej polityki amerykańskiego prezydenta.
"Dramatyczna" zmiana sytuacji. Cameron pod presją
Brytyjski premier David Cameron znalazł się pod presją członków Izby Gmin, którzy domagają się, by powtórzono głosowanie dotyczące ewentualnego uczestnictwa Wielkiej Brytanii w operacji zbrojnej w Syrii.
Zwolennicy tego rozwiązania przekonują, że zaistniały nowe przesłanki umożliwiające drugie głosowanie, a czynnikiem sprzyjającym w tej kwestii jest decyzja Baracka Obamy o przełożeniu terminu interwencji wojskowej.
Najmocniej do powtórzenia głosowania nawołują były lider konserwatystów Michael Howard, były minister spraw zagranicznych Malcolm Rifkind i były przywódca Liberalnych Demokratów Paddy Ashdown.
Rifkind, stojący na czele komitetu ds. wywiadu i bezpieczeństwa państwa tłumaczy, że "dramatycznie zmieniła się sytuacja", a ujawnione przez Amerykanów dowody dotyczące ataku chemicznego pod Damaszkiem "z każdym dniem stają się coraz bardziej frapujące". W podobnym tonie wypowiedział się także dzisiaj wpływowy burmistrz Londynu Boris Johnson.
Amerykański raport. Brytyjczycy zmieniają zdanie?
Z zaprezentowanego wcześniej przez Johna Kerry’ego raportu wynika, że w ataku chemicznym pod Damaszkiem zginęło ponad 1400 osób, w tym 426 dzieci. Z informacji zgromadzonych przez Amerykanów wynika, że armia syryjska podczas ataku użyła sarinu. Serwis informacyjny Bloomberg podał, że za brutalny atak odpowiada Maher al-Assad, brat syryjskiego prezydenta.
Zdaniem części brytyjskich polityków, raport sporządzony przez Amerykanów, stwarza sytuację, której interwencja zbrojna w Syrii jest nieodzowna. Ich zdaniem, w tej operacji, ze względów politycznych i humanitarnych, udział powinna wziąć także Wielka Brytania.
Niewykluczone, że ponowne głosowanie poparliby także niektórzy politycy opozycyjnej Partii Pracy. W taki sposób wypowiedział się m.in. Jim Murphy, sekretarz obrony w "gabinecie cieni", który stwierdził, że w Syrii, "bez wątpienia", doszło do ataku przy użyciu broni chemicznej.
Powtórzenie głosowania, jak na razie wyklucza lider Liberalnych Demokratów Nick Clegg. Jego zdaniem, nie ma żądnych przesłanek, przemawiających za takim rozwiązaniem. Media zauważają jednak, że Clegg jest zwolennikiem operacji zbrojnej w Syrii, a po pierwszym głosowaniu skrytykował laburzystów, którzy powiedzieli "nie" zbrojnej interwencji.
W zeszłym tygodniu brytyjscy deputowani zagłosowali przeciwko udziałowi Wielkiej Brytanii w operacji zbrojnej na terytorium Syrii. Decyzja ta, która zapadła większością jedynie 13 głosów, postawiła w bardzo trudnej sytuacji Davida Camerona, który zapowiedział, że jego kraj wesprze wysiłek zbrojny Amerykanów.
W tę stronę zmierzają także jednostki brytyjskiej marynarki wojennej, które dwa tygodnie temu rozpoczęły manewry wojskowe. Możliwe, że ten fakt skłoni Camerona o powtórzeniu głosowania w brytyjskim parlamencie.
>>>>
W Wielkiej Brytanii narsata swiadomosc ogromnej hanby ... i kalkulacji skoro w Libii stracilismy zero ludzi a mamy kontrakty TO TU SZKODA STRACIC ! Tak ONI NIE MAJA WCALE TALENTU DO HANDLU JAK WIDAC !
Trzeba umiec liczyc !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:39, 04 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Wpadka polityka. Woli pokera od debaty ws. Syrii
Pokerowa wpadka amerykańskiego senatora Johna McCaina daje wgląd za kulisy pracy senackiej komisji spraw zagranicznych. W trakcie kilkugodzinnej debaty na temat możliwej interwencji w Syrii senator z Arizony został przyłapany przez dziennikarkę "Washington Post" gdy... grał w pokera na smartfonie.
McCain obraca sprawę w żart, argumentując, że poker pozwala zabić nudę będącą nieodłącznym elementem wielogodzinnych debat. Ponadto - jak dodaje na swoje usprawiedliwienie - tę akurat partię przegrał, tracąc tym samym znaczną sumę wirtualnych pieniędzy.
>>>>
McCain jest za interwencja od poczatku wiec wlasciwie coz on ma tam robic ? Przeciez nie trzeba go przekonywac . A debaty w sprawach OCZYWISTYCH sa NUDNE . O czym tam mowic ? Jest zbrodnia trzeba policji I TYLE . Ja tez bym sie nudzil . Ciekawe sa sprawy nieoczywiste.
Rząd: Interwencja zmieni układ sił w Syrii na korzyść powstańców
- Interwencja zbrojna w Syrii w odpowiedzi na użycie broni chemicznej przez reżim prezydenta Baszara el-Asada "zrównoważy" ostatnie sukcesy militarne rządowej armii w walce z powstańcami - powiedziała rzeczniczka rządu Francji Najat Vallaud-Belkacem.
Dodała, że wspólnota międzynarodowa ma obowiązek podjąć akcję wobec reżimu Asada po ataku chemicznym z 21 sierpnia, w którym zginęło ponad 1400 osób.
W wywiadzie dla telewizji BMF-TV Vallaud-Belkacem podkreśliła, że prezydent Francji Francois Hollande jest zdeterminowany "znaleźć ripostę" na użycie przez syryjskie władze gazów bojowych wobec ludności cywilnej.
- Hollande pracuje nad sformowaniem jak najszerszej koalicji militarnej. Francja nie będzie interweniować sama. Ale jeśli powstanie koalicja, to akcja militarna jest najwłaściwsza. Jeśli nie powstanie koalicja, trzeba będzie zastanowić się nad innymi środkami (nacisku) - powiedziała Vallaud-Belkacem.
Minister spraw zagranicznych Francji Laurent Fabius powiedział w środę w wywiadzie dla radia France Info, że jeśli Zachód chce znaleźć "polityczne rozwiązanie" konfliktu w Syrii, to musi najpierw zmienić sytuację w tym kraju. Fabius odniósł się do koncepcji, że atak zmieni równowagę sił w Syrii, neutralizując ostatnie sukcesy wojsk Asada.
- W środę francuscy deputowani będą debatować nad ewentualną zbrojną reakcją Francji na atak chemiczny w Syrii, nie będzie jednak głosowania nad tą inicjatywą. Jednak prezydent Francji nie musi mieć poparcia parlamentu, by podjąć decyzję o interwencji militarnej - przypomina agencja AP.
Zgodnie w francuską konstytucją prezydent ma wszelkie uprawnienia do podjęcia interwencji wojskowej i jest jedynie zobowiązany do poinformowania o tym parlamentu w ciągu trzech dni od rozpoczęcia takiej operacji. Tylko wtedy, gdyby taka ekspedycja miała trwać ponad cztery miesiące, szef państwa musiałby uzyskać zgodę parlamentu.
>>>>
Czyli jak minie 4 miesiace od dnia 1 interwencji wtedy moga glosowac . INACZEJ TO ZLAMANIE KONSTYTUCJI !
Obama będzie gromadzić poparcie dla interwencji w Syrii
Planowana operacja wojskowa USA w Syrii zapewne zdominuje rozpoczynający się jutro szczyt najsilniejszych gospodarek świata G20 w Rosji oraz dzisiejszą wizytę prezydenta Obamy w Szwecji. Wobec braku mandatu RB ONZ dla operacji, USA zabiegają o poparcie innych państw.
Szczyt G20 będzie też dla prezydenta Baracka Obamy okazją, by spotkać się z jednym z najwierniejszych sojuszników syryjskiego reżimu Baszara el-Asada i jednocześnie gospodarzem spotkania G20 w Petersburgu - prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
Ale źródła w administracji USA uprzedziły, że nie zaplanowanego żadnego dwustronnego spotkania Obama-Putin. Obaj liderzy będą mieć jednak wiele okazji, by wymieć ze sobą zdania przy okazji wielostronnych sesji G20.
- To jest nie tyle wizyta w Rosji, co podróż na szczyt G20, który - tak się złożyło - odbywa się w Rosji - zaznaczył w ub. tygodniu wysokiej rangi urzędnik USA.
Między innymi z powodu różnic ws. Syrii, stosunki Rosja-USA pogorszały się stopniowo od powrotu Putina w ubiegłym roku na urząd prezydenta, czego kulminacją było anulowanie na początku sierpnia przez Waszyngton zaplanowanej na wrzesień, tuż przed G20, wizyty Obamy w Moskwie.
Choć bezpośrednim powodem decyzji było przyznanie przez Rosję azylu oskarżonemu o przecieki tajnych dokumentów byłemu współpracownikowi wywiadu USA Edwardowi Snowdenowi, to Biały Dom zapewniał, że szczyt i tak nie miał sensu, gdyż nie było perspektyw postępu w innych spornych sprawach jak Syria czy obrona przeciwrakietowa.
Obama tłumaczył, że nadszedł czas na "przerwę", porównując Putina do siedzącego w tyle klasy "znudzonego dziecka".
Zdaniem eksperta Brookings Institution, byłego dyplomaty Stevena Pifera, oceniając z dzisiejszej perspektywy, po szczycie w Moskwie nie można było się spodziewać przełomu ws. Syrii.
- Czy ktokolwiek wierzy, że gdyby Obama usiadł naprzeciw Putina, to byłby w stanie go przekonać do zmiany kursu? Myślę, że to nierealistyczne oczekiwanie - powiedział w rozmowie z PAP Pifer.
Ostatnie wypowiedzi szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa, podważające dowody amerykańskiego wywiadu na użycie przez Asada gazu bojowego przeciwko swym obywatelom, wskazują, że trudno liczyć na przełom w rosyjskim stanowisku.
Choć oficjalnie żadna sesja szczytu G20 nie dotyczy Syrii, komentatorzy nie mają wątpliwości, że temat zdominuje spotkanie. Prezydent Obama będzie zapewne tłumaczył innym przywódcom powody swej zaskakującej dla wszystkich decyzji, by najpierw zwrócić się o zgodę do Kongresu na ograniczoną interwencję w Syrii. Jak pisze konserwatywny "Wall Street Journal", decyzja Obamy musiała wywołać wątpliwości wielu krajów co do determinacji Obamy.
- To co miało być rutynowym spotkaniem liderów światowych, będzie teraz ważnym testem dla przywództwa prezydenta Obamy na arenie międzynarodowej, w konsekwencji jego zaskakującej decyzji, by opóźnić wojskowe uderzenie USA na Syrię - pisze "WSJ".
Liderzy chcą zapewne usłyszeć, co Obama planuje zrobić, jeśli nie dostanie autoryzacji Kongresu.
Szczyt G20 będzie też okazją, by budować międzynarodowe poparcie dla interwencji w Syrii. Administracja USA wolałaby, by w atakach na Syrię brała udział większa koalicja, zważywszy, że z powodu sprzeciwu Rosji i Chin operacja nie ma szans na uzyskanie mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ.
>>>>
Niech gromadzi ale bez przesady . Zeby zdmuchanc Assada wystarczy 1 % jedna setna wojsk USA .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:51, 04 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Ban Ki Mun: atak na Syrię może wywołać jeszcze większy zamęt
Jakakolwiek "karna akcja" USA wobec Syrii za domniemane użycie niedawno broni chemicznej może wywołać jeszcze większy zamęt i rozlew krwi w podzielonym od blisko 2,5 lat wojną domową kraju - oświadczył sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun.
Ban ostrzegł przy tym Stany Zjednoczone i Francję, które mogą rozważać takie uderzenia na Syrię, że byłyby one zgodne z prawem tylko wtedy, gdyby miały charakter obronny na mocy Karty Narodów Zjednoczonych lub jeśli zostałyby zatwierdzone przez Radę Bezpieczeństwa ONZ.
Agencja Reutera zauważa, że opinia sekretarza generalnego ONZ wydaje się podawać w wątpliwość legalność amerykańskich planów uderzenia na Syrię bez poparcia ONZ.
Ban Ki Mun zastrzegł jednocześnie, że jeśli oenzetowscy inspektorzy potwierdzą użycie broni chemicznej w Syrii, Rada Bezpieczeństwa ONZ - która od dłuższego czasu jest w impasie w sprawie konfliktu syryjskiego - powinna przezwyciężyć różnice i podjąć działanie.
- Jeśli zostanie to potwierdzone, jakiekolwiek użycie broni chemicznej przez kogokolwiek w jakichkolwiek okolicznościach będzie oznaczało poważne pogwałcenie prawa międzynarodowego i oburzającą zbrodnią wojenną - powiedział sekretarz generalny ONZ dziennikarzom.
- Wszyscy przestępcy muszą być postawieni przed obliczem wymiaru sprawiedliwości. Nie powinno być bezkarności - podkreślił.
Prezydent Francji Francois Hollande oświadczył dziś, że jego kraj nie podejmie samodzielnie interwencji zbrojnej w Syrii, jeśli przeciwko takiej akcji wypowie się Kongres USA.
Przekonanie o tym, że Kongres poprze interwencję w Syrii w odpowiedzi na użycie przez jej władze broni chemicznej, wyraził tego dnia prezydent Barack Obama. Dodał, że Stany Zjednoczone dysponują szerszym planem wsparcia syryjskich rebeliantów zwalczających reżim prezydenta Baszara el-Asada.
W trakcie spotkania z przywódcami Kongresu w Białym Domu Obama wezwał parlamentarzystów do szybkiego głosowania w tej sprawie i zaznaczył, że dotyczący Syrii plan USA ma ograniczony zasięg i nie spowoduje uwikłania kraju w długą wojnę, jak w przypadku Iraku i Afganistanu.
Kongres będzie mógł rozpatrzyć wniosek Obamy, gdy po wakacyjnej przerwie wznowi obrady 9 września.
W ataku chemicznym, do którego doszło 21 sierpnia pod Damaszkiem, mogło zginąć około 1300 osób. Prezydent Obama zapowiedział w sobotę, że będzie zabiegał o zgodę Kongresu na interwencję militarną o ograniczonym zasięgu, która miałaby polegać na uderzeniu w cele reżimu syryjskiego. Wcześniej przeciwko takiej interwencji wypowiedziała się brytyjska Izba Gmin.
O tym, że to reżim Asada jest odpowiedzialny za atak chemiczny, przekonane są nie tylko Stany Zjednoczone. W poniedziałek ujawniono także podobne wnioski z raportu francuskiego wywiadu. Z kolei sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen oświadczył, że na podstawie przekazanych mu informacji wywiadowczych jest osobiście przekonany o winie syryjskiego reżimu.
Michael Mann, rzecznik szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton, potwierdził, że Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych także przekazywane są informacje wywiadowcze mające dowodzić, iż to reżim Asada jest odpowiedzialny za niedawny atak chemiczny pod Damaszkiem. Zastrzegł jednak, że pani Ashton uważa, iż z ostatecznym osądem, kto jest winien użycia broni chemicznej, należy poczekać na raport inspektorów ONZ.
Inspektorzy ONZ zakończyli pracę w Syrii w sobotę; ich raport w sprawie użycia broni chemicznej jest oczekiwany w ciągu kilku tygodni.
>>>>
Acha gazowanie to mniejszy zamet niz interwencja humanitaran . DOSC BREDNI PSYCHOPATOW !!!
Ostra krytyka Obamy. "Brak mu dobrych manier"
Świat obiegła fotografia Baracka Obamy, który rozmawiając przez telefon o sytuacji w Syrii z szefem Izby Reprezentantów, opiera but na krawędzi biurka w Gabinecie Owalnym w Białym Domu. Jedni mówią: "Oto zdecydowany, pewny siebie przywódca". A inni grymaszą: "Brak mu dobrych manier, bo to przecież szczególny, historyczny mebel"...
>>>
To akurat nie jest problem . Amerykanie nie maja kultury . Sa biedni . Ale liczy sie MORALNOSC I TU JEST KATASTROFA ! Co on wprowadza ! Prawa diabla !
USA: przywódcy Kongresu poparli Obamę ws. akcji przeciwko Syrii
Prezydent Barack Obama wezwał Kongres USA do szybkiego wydania zgody na atak na Syrię, a przywódcy obu partii w Izbie Reprezentantów wyrazili poparcie dla ograniczonych uderzeń przeciwko siłom prezydenta Baszara el-Asada.
- Cały świat patrzy jak USA podejmują decyzję ws. Syrii - powiedział sekretarz stanu John Kerry, przekonując senatorów komisji spraw zagranicznych do udzielenia zgody na interwencję USA w Syrii, która - jak podkreślił - ma wpływ na narodowe bezpieczeństwo USA.
- Świat patrzy nie tylko na to, co zdecydujemy, ale w jaki sposób podejmujemy tę decyzję. Czy w tym niebezpiecznym świecie rząd może mówić jednym głosem? - powiedział Kerry podczas posiedzenia komisji spraw zagranicznych Senatu.
To pierwsze przesłuchanie w Kongresie ws. projektu uchwały, która - jeśli zyska poparcie kongresmenów - oznacza zgodę na ograniczone uderzenia USA przeciwko siłom prezydenta Baszara el-Asada.
Kerry podkreślił, że decyzja, jaka stoi przed parlamentarzystami, "to jedna z najważniejszych decyzji senatorów w ich karierze".
- Nie ma wątpliwości, że zgoda jest w interesie naszego narodowego bezpieczeństwa - powiedział, przekonując, że USA muszą udowodnić, że ich słowa coś znaczą. - Kiedy USA mówią "nigdy więcej" (o użyciu broni chemicznej - red.), to nie mamy na myśli "czasem", ale nigdy. Nigdy znaczy nigdy - podkreślił.
Stwierdził, że "prezydent Obama nie prosi o zgodę na wojnę"; chodzi natomiast o ograniczenie zdolności Asada do ponownego użycia broni masowego rażenia. - To nie jest moment na to, aby być obserwatorem masakry - dodał Kerry.
Sekretarz stanu powtórzył, że nie ma wątpliwości, że to siły dyktatora Asada użyły broni chemicznej, co miało miejsce pod Damaszkiem 21 sierpnia i spowodowało śmierć ponad 1400 ludzi, w tym setek dzieci.
Tuż przed rozpoczęciem posiedzenia komisji, a także po zakończeniu wypowiedzi Kerry'ego, obrady zakłóciły okrzyki aktywistów z widowni: "Powiedzcie »nie« kolejnej wojnie! Potrzebujemy systemu opieki zdrowotnej i edukacji, a nie nowej wojny!".
Kongres ma głosować w sprawie wniosku prezydenta Baracka Obamy dotyczącego interwencji w Syrii, gdy po wakacyjnej przerwie wznowi obrady 9 września.
Atak taki byłby odpowiedzią na użycie przez syryjski reżym broni chemicznej, co miało miejsce pod Damaszkiem 21 sierpnia i spowodowało śmierć ponad 1400 ludzi, w tym setek dzieci.
Obama powiedział przywódcom Kongresu na spotkaniu w Białym Domu, że Stany Zjednoczone dysponują szerszym planem wsparcia syryjskich rebeliantów w ich walce z reżymem Asada. Wezwał parlamentarzystów do szybkiego głosowania w tej sprawie i zaznaczył, że dotyczący Syrii plan USA ma ograniczony zasięg i nie spowoduje uwikłania kraju w długą wojnę, jak w przypadku Iraku i Afganistanu.
Po spotkaniu dwaj ważni politycy Republikanów - przewodniczący Izby Reprezentantów John Boehner i lider tamtejszej republikańskiej większości Eric Cantor - oraz przywódczyni Demokratów w Izbie Nancy Pelosi oświadczyli, iż poprą akcję militarną przeciwko Syrii.
- Tylko Stany Zjednoczone mają zdolność i potencjał do powstrzymania Asada i ostrzeżenia innych na całym świecie, że nie zamierza się tolerować tego typu postępowania. Sądzę, że moi koledzy powinni poprzeć to wezwanie do działania - powiedział dziennikarzom Boehner.
Według prezydenta, sformułowano już konkretne plany. - To, co sobie wyobrażamy, jest czymś ograniczonym. Jest czymś proporcjonalnym. Osłabi to możliwości Asada. Jednocześnie mamy szerszą strategię, która pozwoli nam zwiększyć możliwości opozycji - zaznaczył.
Zadeklarował jednocześnie, że chce odpowiedzieć na występujące wśród kongresmenów wątpliwości, czy poprzeć wniosek prezydenta o zgodę na użycie siły wobec Syrii.
- Zamierzam wysłuchać różnych wątpliwości, jakie mają obecni tutaj członkowie Kongresu. Jestem przekonany, że można odpowiedzieć na te wątpliwości. Nie zwracałbym się do Kongresu, gdybym nie traktował konsultacji poważnie i gdybym nie miał przekonania, że dzięki autoryzacji z jego strony z pewnością wykonamy naszą misję, będziemy bardziej skuteczni - oświadczył Obama.
>>>
Tu decyzja moze byc tylko jedna ! Ratowac Syrie !
Na pytanie, czy jest przekonany, że Kongres zagłosuje za atakiem na Syrię, odpowiedział: "Jestem".
Rozmówcami Obamy byli także przywódca mniejszości republikańskiej w Senacie Mitch McConnell oraz szefowie kongresowych komisji zajmujących się sprawami bezpieczeństwa narodowego i sił zbrojnych.
Kongres będzie mógł rozpatrzyć wniosek Obamy, gdy po wakacyjnej przerwie wznowi obrady 9 września.
- Będziemy prosić o przesłuchania i szybkie głosowanie. Bardzo doceniam to, że każdy z obecnych tutaj zaczął już ustalać terminarz przesłuchań i zamierza przeprowadzić głosowanie, gdy tylko Kongres zbierze się ponownie w przyszłym tygodniu - powiedział prezydent.
Kobiety z Syrii. Uciekają z piekła i trafiają do piekła
Hayam nie jest prawdziwym imieniem tej 25-latki. Boi się ona jednak ujawnić swoją tożsamość. Kiedy przybyła tutaj, do doliny Bekaa w Libanie, wprost z Syrii, udała się do siedziby miejscowej grupy rozdzielającej żywność. To był początek dramatu.
Po tym, jak została zaatakowana przez grupę mężczyzn, którą próbowali ją zgwałcić, wyznała: wołałabym umrzeć we własnym kraju.
>>>>
Tak to jest koszmar !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:04, 04 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Barack Obama: świat nie może milczeć ws. ataku chemicznego w Syrii
Społeczność międzynarodowa nie może milczeć w obliczu barbarzyńskiego ataku chemicznego, którego dokonał reżim syryjski, i musi udzielić skutecznej odpowiedzi - powiedział prezydent USA Barack Obama w Sztokholmie.
Amerykański przywódca, przebywający obecnie z dwudniową wizytą w Szwecji, podkreślił, że od decyzji w sprawie ewentualnej interwencji zbrojnej w Syrii oraz podtrzymania zakazu broni chemicznej zależy wiarygodność USA, Kongresu i społeczności międzynarodowej, a nie jego samego.
Zaznaczył, że amerykański wywiad nie powtórzy błędu, jaki popełnił w przypadku wojny w Iraku, oraz że dowody na użycie broni chemicznej przez reżim w Syrii są jednoznaczne.
W 2003 roku USA dokonały inwazji na Irak, uzasadniając ją posiadaniem broni masowego rażenia przez ten kraj. Później okazało się, że dane wywiadowcze, na których opierali się interwenci, były błędne.
Konieczny "mocny sygnał"
Obama powiedział, że mimo jego bezpośrednich apeli rosyjski przywódca nie zgadza się na podjęcie działania przez Radę Bezpieczeństwa ONZ ws. Syrii. Mimo to wyraził nadzieję, że prezydent Rosji Władimir Putin przestanie wspierać syryjski reżim. Dodał, że USA nie przestaną szukać porozumienia z Rosją w tej kwestii.
Jego zdaniem konieczny jest "rzeczywisty, mocny sygnał" w postaci interwencji o ograniczonym zakresie i czasie trwania, która zmniejszyłaby zdolność reżimu prezydenta Syrii Baszara al-Asada do ponownego zastosowania broni chemicznej.
Obama zaznaczył, że nie miał obowiązku prosić Kongresu o zgodę na taką interwencję, ale nie był to pusty gest. Wyraził przekonanie, że Kongres zatwierdzi akcję wojskową w Syrii, ale dodał, że jako naczelny dowódca sił zbrojnych rezerwuje sobie prawo do działania w interesie bezpieczeństwa narodu.
Wobec braku mandatu dla operacji w Syrii w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, gdzie działania wobec syryjskiego reżimu blokują jego sojusznicy, Rosja i Chiny, Obama zdecydował się na taką interwencję i zwrócił się do Kongresu o wydanie na nią zgody. Obie izby Kongresu mają głosować w tej sprawie w tygodniu po wakacyjnej przerwie kończącej się 9 września, ale nieznana jest jeszcze konkretna data.
...
Tu nie ma zadnych bledow . Sprawa jest oczywista .
Francja: premier Jean-Marc Ayrault o konieczności reakcji na atak chemiczny w Syrii
Premier Francji Jean-Marc Ayrault oświadczył, że jeśli nie będzie odpowiedzi na atak chemiczny w Syrii, powstanie ryzyko przekazania Teheranowi błędnego przesłania w kwestii irańskiego programu nuklearnego.
Zdaniem francuskiego premiera brak reakcji na użycie broni chemicznej w Syrii stwarzałby zagrożenie dla pokoju i bezpieczeństwa w całym regionie. - Jaką wiarygodność miałyby zobowiązania naszej wspólnoty międzynarodowej w kwestii nierozprzestrzeniania broni masowego rażenia, łącznie z bronią nuklearną? - mówił podczas debaty parlamentu francuskiego na temat Syrii.
- Jakim byłoby to przesłaniem do innych reżimów, a mam na myśli, podobnie jak wy, Iran i Koreę Północną? Przesłanie byłoby jasne: możecie kontynuować - podkreślał Ayrault.
Francuscy socjaliści domagają się ukarania syryjskiego reżimu, obciążając go odpowiedzialnością za atak chemiczny w Damaszku 21 sierpnia, w którym - według Waszyngtonu - zginęło ponad 1,4 tys. ludzi, natomiast opozycja jest przeciwna. Najważniejsi politycy centroprawicowej UMP ostrzegają przed ryzykiem związanym z zaangażowaniem się wojnę.
Francuska opozycja domagała się głosowania w parlamencie w sprawie ewentualnej akcji militarnej przeciwko Syrii. Socjaliści odrzucili to, wskazując na konstytucyjne prawo prezydenta do podjęcia decyzji w tej kwestii.
Prezydent USA Barack Obama, który jest też zwierzchnikiem sił zbrojnych swego kraju, podjął decyzję o zaatakowaniu celów reżimu prezydenta Syrii Baszara al-Asada, ale postanowił zwrócić się o jej autoryzację do Kongresu.
Rzeczniczka rządu Francji Najat Vallaud-Belkacem podkreśliła, że prezydent Francois Hollande jest zdeterminowany "znaleźć ripostę" na użycie przez syryjskie władze gazów bojowych wobec ludności cywilnej.
Hollande zapowiedział, że Francja nie podejmie samodzielnie interwencji zbrojnej w Syrii, jeśli Kongres USA wypowie się przeciwko takiej akcji.
...
Ohydna ta opozycja jakas chemiczna .
Kerry w Kongresie: nie czas na przyglądanie się masakrze w Syrii
To nie czas na izolacjonizm, to nie czas na przyglądanie się masakrze - mówił sekretarz stanu John Kerry, przekonując senatorów komisji spraw zagranicznych do udzielenia zgody na interwencję USA w Syrii, by osłabić zdolność reżimu do ponownego użycia broni chemicznej.
- Świat patrzy nie tylko na to, co zdecydujemy, ale w jaki sposób podejmujemy tę decyzję. Czy w tym niebezpiecznym świecie rząd może mówić jednym głosem? - powiedział Kerry podczas posiedzenia komisji spraw zagranicznych Senatu. To pierwsze przesłuchanie w Kongresie ws. projektu uchwały, która - jeśli zyska poparcie kongresmenów - oznacza zgodę na ograniczone uderzenia USA przeciwko siłom prezydenta Baszara el-Asada.
- To nie czas na fotelowy izolacjonizm, to nie czas na przyglądanie się masakrze - apelował Kerry, podkreślając, że nie ma wątpliwości, że to siły dyktatora Asada użyły broni chemicznej pod Damaszkiem 21 sierpnia, powodując śmierć ponad 1400 ludzi, w tym setek dzieci. - Kiedy ktoś zabija setki dzieci bronią, której świat zakazał, to jesteśmy wszyscy współwinni - dodał.
Kerry podkreślił, że decyzja, jaka stoi przed parlamentarzystami, "to jedna z najważniejszych decyzji senatorów w ich karierze". Obie izby Kongresu mają głosować w sprawie wniosku prezydenta Baracka Obamy dotyczącego interwencji w Syrii w tygodniu po wakacyjnej przerwie kończącej się 9 września.
- Nie ma wątpliwości, że zgoda jest w interesie naszego narodowego bezpieczeństwa - powiedział Kerry przekonując, że USA muszą udowodnić, że ich słowa coś znaczą. - Kiedy USA mówią "nigdy więcej" (o użyciu broni chemicznej - PAP), to nie mamy na myśli "czasem", ale nigdy. Nigdy znaczy nigdy - podkreślił.
- Jeśli teraz nie zareagujemy, to za jakiś czas przyjdziemy tu znowu prosić was o wzięcie odpowiedzialność za zgodę na większą interwencję, znacznie bardziej niebezpieczną dla Amerykanów i ryzykowna dla naszego wojska - powiedział Kerry. Przekonywał że brak reakcji na użycie broni przez Asada, będzie przesłaniem dla Hezbollahu, a także Iranu czy Korei Północnej, że mogą, na przykład, bezkarnie pracować nad bronią atomową.
Pytany, czy USA wiedzą, czy broń chemiczna wpadła już w posiadanie libańskiego Hazbollahu aktywnego w Syrii, Kerry uniknął odpowiedzi, obiecując, że udzieli jej później.
Wielokrotnie zapewniał senatorów, że w zgłoszonym do Kongresu wniosku "prezydent Obama nie prosi o zgodę na wojnę"; chodzi natomiast ograniczoną operację, by o zniszczyć lub przynajmniej osłabić zdolności Asada do ponownego użycia broni masowego rażenia. Zapewniał wielokrotnie, że interwencja nie będzie obejmować udziału żołnierzy na miejscu.
Minister obrony Chuck Hagel i John Kerry podkreślali, że niezależnie od operacji wojskowej i tego czy Kongres udzieli na nią zgodę, USA będą prowadzić równolegle działania, by wzmocnić umiarkowaną opozycję w Syrii, a także wysiłki dyplomatyczne, by doprowadzić do utworzenia tymczasowego rządu w Syrii i odejścia Asada.
Przedstawiciele rządu USA byli wielokrotnie pytani o sojuszników USA w operacji w Syrii, sugerując, że kraj jest dość osamotniony. Po tym jak z interwencji wycofała się Wielka Brytania, wciąż Francją i Turcja deklarują udział w operacji.
- Nie ma jeszcze ostatecznej listy, ale są chętni i gotowi, by wciąć udział w tej operacji - zapewnił Kerry.
W ramach budowania międzynarodowego poparcia dla operacji USA Kerry będzie uczestniczył w sobotę w spotkaniu ministrów spraw zagranicznych Unii Europejskiej w Wilnie. - Większość z państw UE należy do NATO i będziemy o tym rozmawiać - powiedział.
Tuż przed rozpoczęciem posiedzenia komisji, a także po zakończeniu wypowiedzi Kerry'ego, obrady zakłóciły okrzyki aktywistów z widowni: "Powiedzcie +nie+ kolejnej wojnie! Potrzebujemy systemu opieki zdrowotnej i edukacji, a nie nowej wojny!".
....
Chemiczni psychopaci .
Sondaże wskazują, że amerykańskie społeczeństwo jest zmęczone wojnami.
...
Spoleczenstwo pojecia nie ma . Mysla ze chodzi o drugi Afganistan . Nikt nie proponuje aby USA wprowadzaly tam wojska !
We wtorek coraz więcej prominentnych członków Kongresu, w tym liderzy obu partii w Izbie Reprezentantów, zapowiadało, że poprze wniosek prezydenta ws. interwencji w Syrii.
....
Kerry jakby zmadrzal . Inny czlowiek . A i w Kongresie rosnie poziom odpowiedzialnosci . To cieszy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:52, 05 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Chamenei: broń chemiczna to tylko pretekst do ataku na Syrię
- Broń chemiczna, o której użycie 21 sierpnia oskarżane są syryjskie siły rządowe, jest tylko pretekstem dla USA i ich sojuszników, by zaatakować Syrię - powiedział najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu Sajed Mohammad Ali Chamenei.
W wypowiedzi cytowanej przez państwową agencję Mehr ajatollah ostrzegł też, że ewentualna interwencja zakończy się klęską.
- W przypadku Syrii atak chemiczny jest pretekstem; mówią oni, że chcą zaangażować się ze względów humanitarnych. Ameryka zrobiła błąd w Syrii i z pewnością poniesie klęskę - powiedział Chamenei na spotkaniu Zgromadzenia Ekspertów, grupy bardzo wpływowych irańskich duchownych.
Ajatollah, który bardzo rzadko wypowiada się na tematy międzynarodowe, wcześniej już ostrzegł, że interwencja USA w Syrii byłaby "katastrofą dla regionu".
Syria i Iran są sojusznikami od czasu rewolucji islamskiej w Iranie w 1979 roku. Iran udziela zdecydowanego poparcia syryjskiemu prezydentowi Baszarowi el-Asadowi przez cały czas kryzysu i wojny domowej w Syrii, czyli od marca 2011 roku.
>>>>
Starch sciska !
Media: Turcja wysłała dodatkowe siły na granicę z Syrią
Turcja wysłała dodatkowe oddziały wojskowe, by wzmocnić swoją granicę z Syrią - poinformowały tureckie media. Według agencji Dogan około 20 pojazdów, w tym czołgi, rozmieszczono na granicy w prowincji Hatay.
Z kolei agencja Anatolia przypomina, że liczebność oddziałów na 900-kilometrowej granicy z Syrią rośnie od początku konfliktu syryjskiego w 2011 roku.
Z kolei dziennik "Today's Zaman" podał, że wczoraj wieczorem konwój wojskowy przybył do innej przygranicznej prowincji Kilis. Dziennik ten wiąże decyzję o wysłaniu tych sił z incydentem na granicy we wtorek, kiedy eksplodowała przemycana do Turcji amunicja, zabijając sześć osób.
Dziennik "Hurriyet Daily News" ocenia, że na rozpoczynającym się w Petersburgu szczycie G20 premier Turcji Recep Tayyip Erdogan będzie starał się przekonać przywódców o potrzebie udziału w interwencji wojskowej w Syrii. Erdogan zapowiedział wczoraj, że Syria będzie tematem jego rozmów wielostronnych i dwustronnych podczas szczytu. Powtórzył też, że jego kraj dołączy do każdej koalicji przeciwko Syrii.
Turcja, która była kiedyś sojusznikiem syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada, jest obecnie jednym z jego najostrzejszych krytyków. Przyjęła setki tysięcy uchodźców z Syrii, jest ważnym kanałem pomocy humanitarnej dla Syrii i - według mediów - również wsparcia dla rebeliantów walczących z wojskami reżimu Asada.
>>>>
Slusznie .
Papież apeluje do Putina o pokojowe rozwiązanie w sprawie Syrii
- Papież Franciszek zaapelował w liście do prezydenta Rosji Władimira Putina jako gospodarza rozpoczynającego się w czwartek szczytu G20 o znalezienie pokojowego rozwiązania sytuacji w Syrii - poinformowała Stolica Apostolska.
- Do wszystkich przywódców obecnych na szczycie i każdego z nich osobna apeluję z głębi serca, by znaleźli sposób na zażegnanie konfliktu i porzucili daremną pogoń za rozwiązaniem zbrojnym - podkreślił biskup Rzymu w liście do Putina, który jest gospodarzem rozpoczynającego się w czwartek szczytu z udziałem przywódców 19 największych gospodarek świata i UE.
Franciszek ocenia w liście, że w Syrii przeważały dotychczas "jednostronne interesy", co uniemożliwia pokojowe rozwiązanie i pozwala na kontynuowanie "bezsensownej masakry".
- Poszukujmy raczej, z odwagą i determinacją, pokojowego rozwiązania poprzez dialog i negocjacje stron, przy jednomyślnym wsparciu społeczności międzynarodowej - napisał papież.
Niezależny argentyński dziennik "Clarin" podał w czwartek, że dzień wcześniej papież rozmawiał telefonicznie z syryjskim prezydentem Baszarem el-Asadem.
Papież franciszek poprosił Asada aby - Powstrzymał ataki na rebeliantów i prowadził bardziej pojednawczą politykę - podała gazeta w internetowym wydaniu, powołując się na bliżej niesprecyzowane źródła w Watykanie. W czwartek watykański rzecznik Federico Lombardi zdementował tę informację.
"Clarin" twierdzi również, że przedstawiciele Watykanu nawiązali kontakt z władzami USA i Francji, aby odwieść je od zbrojnej interwencji w Syrii.
Prezydent USA Barack Obama chce zbrojnej interwencji i ukarania reżimu Asada, po tym jak 21 sierpnia syryjska armia według Zachodu użyła broni chemicznej wobec rebeliantów i ludności cywilnej, zabijając ponad 1400 osób. Kongres USA ma głosować w sprawie zatwierdzenia takiej akcji zbrojnej po 9 września. Akcję zbrojną popiera m.in. także prezydent Francji Francois Hollande.
Z inicjatywy Franciszka najbliższa sobota będzie dniem postu i modlitwy w intencji pokoju w Syrii, na Bliskim Wschodzie i całym świecie. Na placu Świętego Piotra odbędzie się tego samego dnia czuwanie w intencji pokoju.
W czwartek Watykan wezwał ambasadorów akredytowanych przy Stolicy Apostolskiej, by wyłożyć swoje stanowisko w sprawie Syrii i zaapelować o poszanowanie dla wszystkich mniejszości, w tym chrześcijan, oraz zdystansowanie się się syryjskiej opozycji od islamskich ekstremistów.
>>>>
Generalnie Putin jest gangsterem i nie rozumie pojec typu ,,moralnosc" .
W ogole na Kremlu to nigdy nie rozumieli .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:58, 05 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
MSZ Ukrainy: nasi obywatele nie walczą w Syrii
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy zaprzeczyło, jakoby obywatele tego kraju uczestniczyli w konflikcie w Syrii, walcząc po stronie sił antyrządowych.
Wcześniej tego dnia informację o Ukraińcach narodowości tatarskiej, którzy biorą udział w walkach w Syrii, podał syryjski ambasador na Ukrainie Mohammed Said Aqil, a następnie potwierdził przewodniczący Medżlisu (parlamentu) krymskich Tatarów Mustafa Dżemiliew.
- Wśród (walczących w Syrii) terrorystów są przedstawiciele 83 państw, w tym Ukrainy – oświadczył Aqil na konferencji prasowej w Kijowie. Ambasador nie potrafił powiedzieć, ilu posiadaczy ukraińskich paszportów zaangażowanych jest w konflikt w jego kraju.
MSZ Ukrainy zareagował na to oburzeniem. - Strona ukraińska niejednokrotnie mówiła o konieczności rozwiązania konfliktu w Syrii wyłącznie drogami politycznymi i dyplomatycznymi. Oświadczenie ambasadora Aqila jest bezpodstawne i nie do przyjęcia – czytamy w komunikacie.
MSZ w Kijowie podkreślił, że oficjalne władze w Damaszku nie potwierdziły dotychczas, że obywatele Ukrainy uczestniczą w działaniach zbrojnych w Syrii.
Odmiennego zdania jest Mustafa Dżemiliew. Powiedział on, że krymscy Tatarzy werbowani są do walk w Syrii i przyłączają się do syryjskiej opozycji, jednak – jak podkreślił – nie ma to charakteru masowego. - Są jednostki, które wyjechały tam na swoje życzenie – zaznaczył.
Dżemiliew oświadczył, że werbunkiem zajmuje się niezarejestrowana na Ukrainie radykalna organizacja islamska Hizb-ut-Tahrir, której działalność – jak oświadczył – jest obca islamskiej tradycji panującej wśród Tatarów krymskich.
- Powtarzamy, że nie warto tam jechać, gdyż oznacza to złamanie ukraińskiego prawa, a po drugie nie wiadomo, jakie siły są tam reprezentowane – powiedział Dżemiliew.
Na należącym do Ukrainy Półwyspie Krymskim mieszka około 250 tysięcy Tatarów.
???
A skad macie pewnosc ???
USA: senacka komisja zgadza się na ograniczoną operację w Syrii
Komisja spraw zagranicznych Senatu zarekomendowała, by w odpowiedzi na użycie przez reżim syryjski broni chemicznej, Kongres udzielił zgody prezydentowi USA na interwencję wojskową w Syrii o ograniczonym zasięgu i czasie trwania do 90 dni.
Za przyjęciem rezolucji głosowało 10 senatorów, a 7 było przeciw.
Rezolucja zakłada, że interwencja wojskowa w Syrii będzie "ograniczonym i precyzyjnym użyciem sił zbrojnych USA przeciwko Syrii", a lądowe siły zbrojne Stanów Zjednoczonych nie zostaną wysłane do operacji bojowych.
Operacja została ograniczona czasowo do 60 dni. Prezydent USA będzie mógł ją przedłużyć o kolejne 30 dni, chyba że Kongres w głosowaniu wyrazi sprzeciw. To węższe ograniczenia niż te zaproponowane w wyjściowej rezolucji przez Biały Dom.
Głosowanie w senackiej komisji otwiera drogę do głosowania w całym Senacie w przyszłym tygodniu. Mniej oczywisty jest wynik w Izbie Reprezentantów, gdzie większość ma republikańska opozycja.
Jak pokazuje wynik środowego głosowanie, linia podziałów nie przebiega idealnie wzdłuż partii politycznych. Za głosowało siedmiu Demokratów i trzech Republikanów, w tym senator z Arizony John McCain, jeden z największych zwolenników zaangażowanie USA po stronie syryjskiej opozycji w wojnie w Syrii. Dwóch demokratycznych senatorów przyłączyło się natomiast do pięciu Republikanów, którzy zagłosowali przeciw.
Jak podkreślił współautor tekstu rezolucji, szef komisji, demokratyczny senator Robert Menendez z New Jersey, celem operacji ma być "zniszczenie zdolności reżimu Baszara el-Asada do ponownego użycia broni chemicznej".
- Rezolucja nie daje zgody na użycie amerykańskich sił zbrojnych w Syrii w operacjach bojowych, by zapewnić, że nie będzie żołnierzy na lądzie - zaznaczył Menendez. Sam zagłosował "za", podkreślając, że był przeciw angażowaniu się USA w wojnę w Iraku. - Naszym obowiązkiem jest działać, a nie przyglądać się coraz większej tragedii humanitarnej - podkreślił.
Projekt rezolucji został uzgodniony już we wtorek, po tym jak wcześniej tego dnia sekretarz stanu John Kerry i szef Pentagonu Chuck Hagel przez prawie cztery godziny przekonywali senatorów do autoryzacji interwencji USA przeciwko Syrii.
Administracja argumentuje, że brak reakcji USA podważyłby wiarygodność Stanów Zjednoczonych i stanowiłby zagrożenie bezpieczeństwa narodowego USA i ich sojuszników jak Izrael czy Jordania.
- USA muszą poprzez swe działanie udowodnić, że użycie broni chemicznej jest nie do zaakceptowania - powiedział Hagel. A szef dyplomacji mówił wręcz o "stuprocentowej pewności", że jeśli USA teraz nie uderzą, to Asad ponownie użyje gazu bojowego.
Choć większość senatorów komisji spraw zagranicznych poprało rezolucję, a poparcie Obamie udzielili też liderzy obu partii politycznych w Izbie Reprezentantów, to dotychczasowe przesłuchania w Kongresie pokazują, że amerykańscy parlamentarzyści bez entuzjazmu i ze sporymi obawami podchodzą do zaangażowanie USA w nowy konflikt na Bliskim Wschodzie, pomni zwłaszcza wojny w Iraku.
- Ja i minister Hagel głosowaliśmy jako senatorowie w sprawie Iraku i dlatego jesteśmy teraz szczególnie wrażliwi na to, by nigdy nie wnioskować o głosowanie oparte dla błędnych dowodach - przekonywał Kerry. Według niego nie ma wątpliwości, iż to reżim Asada użył broni chemicznej 21 sierpnia pod Damaszkiem, powodując śmierć ponad 1400 osób, w tym setek dzieci.
Nie kwestionowali tego ani senatorowie, ani kongresmeni; podczas briefingów z administracją USA mieli dostęp także do tajnych materiałów wywiadowczych. Wyrażane obawy dotyczyły natomiast tego, że konflikt w Syrii mógłby przerodzić się w długą i kosztowną dla USA w ofiary wojnę, której nie chce zmęczone wojną w Iraku społeczeństwo. Kerry zapewniał, że także prezydent Obama nie chce wojny.
- Powiem wyraźnie: prezydent USA nie prosi o zgodę na wojnę, prezydent prosi tylko o zgodę na użycie siły, by zapewnić, że słowa USA coś znaczą - mówił Kerry. - Nie mamy zamiaru brania odpowiedzialności za wojnę domową Asada. Pytamy tylko o zgodę, by odwieść go i zniszczyć zdolności do ponownego użycia broni chemicznej".
- Niektórzy mówią, że bombardowanie to nie wojna. Miejmy nadzieję, że nie będzie ofiar po naszej stronie. Ale nie możemy udawać, że nie rozpoczynamy wojny - ripostował republikański senator Randal Paul, który zagłosował przeciw rezolucji. To on wiódł prym najbardziej przeciwnemu interwencji skrzydłu Partii Republikańskiej, związanemu z Tea Party. W przeciwieństwie do tzw. jastrzębi, ci tzw. minimaliści opowiadają się za ideą izolacjonizmu w polityce zagranicznej USA.
Wielu kongresmenów zadawało pytania na temat sensu interwencji i gwarancji, że nie spowoduje ona większej eskalacji. - Boję się, że każde uderzenie w okrutny reżim Asada wzmocni opozycję radykalnych islamistów. Zdjęcia zagazowanych dzieci są okropne, ale ja nie chcę widzieć takich zdjęć w USA - mówił republikański kongresmen Michael McCaul z Teksasu.
"Przeciw" zagłosowali też najbardziej liberalni Demokraci. Jak tłumaczył senator Christopher Murphy, po przedłużającym się konflikcie z Syrią, przekonanie w przyszłości Amerykanów do ewentualnej interwencji w Iranie może okazać się znacznie trudniejsze.
!!!!
A jednak znalazly sie jakies chemiczne kanalie . A Murphy niech zmieni imie na Antichristopher . Chemical Anti .
Francja wysłała samoloty w kierunku Syrii. To ułatwi ewentualną interwencję?
Dwa francuskie samoloty rozpoznawcze zostały przemieszczone do bazy RAF na Cyprze - czytamy w serwisie "The Aviatonist". Brytyjska baza w Akrotiri leży około 200 kilometrów od syryjskiego wybrzeża.
Na Cypr trafiły dwa samoloty francuskiej marynarki wojennej Atlantique II. Ich przeloty w rejonie Syrii umożliwią Francuzom zebranie informacji, które mogą ułatwić ewentualną interwencję. Specjalistyczna aparatura pokładowa pozwala na przechwytywanie i nasłuch komunikacji na terenie kraju. Francuzi wykorzystywali już tego typu samoloty podczas interwencji w Mali i Libii.
Samoloty Atlantique II zostały przemieszczone niedługo po tym, jak decyzję o wysłaniu dodatkowych samolotów do swojej bazy na Cyprze podjęli Brytyjczycy. Londyn w ubiegłym tygodniu zasilił bazę RAF-u sześcioma myśliwcami wielozadaniowymi Eurofighter Typhoon.
Również w ubiegłym tygodniu pasjonaci lotnictwa z Europy dostrzegli na niebie amerykański specjalistyczny samolot WC-135, który służy do zbierania śladów pozostałych w atmosferze po eksplozjach atomowych. Spekulowano wówczas, że być może Waszyngton zdecydował się wysłać go do Syrii, w celu zebrania dowodów na użycie broni chemicznej, które mogły pozostać w powietrzu (czytaj więcej).
Tłok na niebie, tłok na morzu
W ostatnich dniach coraz tłoczniej robi się nie tylko na niebie wokół Syrii, ale też na okolicznych akwenach. Amerykanie zdecydowali się przemieścić atomowy lotniskowiec USS Nimitz z Zatoki Perskiej na Morze Czerwone.
Oprócz tego, na Morzu Śródziemnym stacjonuje pięć amerykańskich niszczycieli rakietowych wyposażonych w około 200 pocisków samosterujących Tomahawk, które mogą okazać główną bronią w ewentualnej interwencji. Towarzyszą im dwa okręty desantowe USS Kearsarge i USS San Antonio. Pierwszy dysponuje śmigłowcami i samolotami pionowego startu i lądowania, a na drugim zaokrętowanych jest 300 żołnierzy.
>>>>
Sily uderzeniowe gromadza sie jak chmura burzowa !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:21, 05 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Van Rompuy: za wcześnie na militarne rozwiązanie w Syrii
- UE wzywa inspektorów ONZ do szybkiego ujawnienia wyniku ich badań dotyczących użycia broni chemicznej w Syrii; dopóki nie są one znane, jest za wcześnie interwencję w Syrii - powiedział przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy.
- Inspektorzy ONZ powinni pilnie udostępnić swe ekspertyzy, aby wspólnota międzynarodowa mogła podjąć decyzję dotyczącą tego, jak należy zareagować na domniemane użycie gazów bojowych przez syryjski reżim przeciw powstańcom - uważa Rompuy, który wraz przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso rozmawiał z dziennikarzami podczas szczytu G20 w Petersburgu.
Przewodniczący Rady Europejskiej powiedział też, że wierzy informacjom wywiadów kilku krajów, z których wynika, iż to reżim prezydenta Baszara el-Asada użył broni przeciw syryjskim powstańcom.
- Wszystko zdaje się wskazywać na to, że syryjskie siły (rządowe) są odpowiedzialne (za atak), ponieważ to one dysponują taką bronią - powiedział.
Atak na przedmieściach Damszku był rażącym pogwałceniem międzynarodowego prawa i zbrodnią przeciw ludzkości. - w niezwykle mocnych słowach - jak pisze AP - skomentował wydarzenia z 21 sierpnia.
Ofiarą gazów neurotoksycznych padło wówczas blisko 1500 osób.
Rompuy zastrzegł jednak, że jest za wcześnie na militarną reakcję na takie posunięcie Damaszku, choć USA i Francja przygotowują się już do ewentualnej zbrojnej interwencji w Syrii.
- Kryzys w Syrii powinien być rozwiązany pod auspicjami ONZ. Nie może być rozwiązania militarnego, tylko polityczne - powiedział Rompuy, dodając, że UE pracuje nad wspólnym oświadczeniem dotyczącym ewentualnej interwencji w Syrii. Zaprzeczył też informacjom o głębokich podziałach między krajami unijnymi w tej kwestii.
Rompuy nalega na wypracowanie politycznego rozwiązania syryjskiego konfliktu "tak szybko jak to możliwe". Szef RE zapowiedział też, że w środę wieczorem, podczas szczytu G20, sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun poinformuje przywódców państw o rozwoju sytuacji w Syrii. Wyraził nadzieję, że Ban ujawni już jakieś wyniki badań ekspertów ONZ.
Barroso wezwał wspólnotę międzynarodową do wypracowania porozumienia w sprawie rozwiązania syryjskiego konfliktu i zakończenia toczącej się tam wojny domowej.
....
Eurotowarzyszom gazowanie nie straszne .
Opozycja: były minister obrony Syrii uciekł z kraju i jest w Turcji
Generał Ali Habib, były minister obrony Syrii, uciekł z kraju i przebywa w Turcji - poinformował członek opozycyjnej Syryjskiej Koalicji Narodowej. Syryjska telewizja państwowa zaprzeczyła tej informacji.
- Ali Habib zdołał wydostać się z żelaznego uścisku reżimu i jest obecnie w Turcji, co nie oznacza, że przyłączył się do opozycji. Przekazały mi tę informację zachodnie źródła dyplomatyczne - powiedział przebywający w Paryżu Kamal el-Labwani. Dodał, że podobno generał został wywieziony z Syrii z pomocą jednego z krajów zachodnich.
Inne źródła podawały, że Habib uciekł we wtorek wieczorem w towarzystwie dwóch lub trzech ludzi; został zabrany z granicy z Turcją w konwoju kilku pojazdów.
Labwani podkreślił, że Habib "będzie głównym źródłem informacji, gdyż wiele lat służył w wojsku. Znalazł się w areszcie domowym, gdy podobno sprzeciwił się strzelaniu do demonstrantów".
Habib, urodzony w 1939 roku, był ministrem obrony od 2009 roku do sierpnia 2011, gdy ustąpił - jak podawały oficjalne media - z powodów zdrowotnych.
Syryjska telewizja państwowa zdementowała doniesienia o ucieczce Habiba. - Nie jest prawdą informacja mediów o podróży byłego ministra obrony Alego Habiba za granicę; w dalszym ciągu jest on w swym domu - podała telewizja, powołując się na oficjalne źródła.
....
Koniec Assada juz blisko . Kolejna fala ucieczek z jego niewielkiej juz zapewne tylko 70 tys . armii . Gdy WAS dochodzi do 100 tys .
Wystąpienie w Kongresie ws. Syrii. Pokazał zdjęcie dzieci, które mogą zginąć
Sekretarz stanu USA John Kerry przekonywał członków komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów do poparcia interwencji zbrojnej w Syrii. Stanowisko administracji rządowej w emocjonalnym wystąpieniu poparł republikanin Adam Kinzinger. Deputowany pokazał członkom komisji zdjęcie syryjskich dzieci, jednocześnie wyczytując skutki działania Sarinu. - Jeśli nic z tym nie zrobimy, możemy być pewni, że nawet te dzieci ze zdjęcia, a już na pewno inne dzieci, zginą w skutek podobnych ataków - powiedział.
....
Brawo ! USA nie po to maja potencjal zbrojny aby dbac o interesy banksterow i innych koncernow ! Pomoc ludom biednym i niszczonym to obowiazek ! Jesli tego odmowia skoncza gorzej niz Sowieci !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:59, 06 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Ławrow: użycie siły przeciw Syrii przekreśli szanse na Genewę-2
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oświadczył w piątek, że użycie siły przeciwko Syrii z pominięciem Rady Bezpieczeństwa ONZ przekreśli szanse na zwołaniu międzynarodowej konferencji na temat politycznego uregulowania sytuacji w tym kraju.
Ławrow powiedział to w Strelnie koło Petersburga, gdzie w kuluarach obradującego tam szczytu G20 spotkał się z szefami dyplomacji państw "Dwudziestki". W konsultacjach uczestniczył też specjalny wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Lakhdar Brahimi.
- Istnieje świadomość, że użycie siły z pominięciem Rady Bezpieczeństwa postawi krzyżyk na konferencji pokojowej w Genewie. Nasza wspólna konkluzja sprowadza się do tego, że trzeba znaleźć sposób, który uniemożliwi scenariuszowi siłowemu pogrzebanie scenariusza pokojowego - oznajmił rosyjski minister. - czas na to jeszcze jest - dodał.
Brahimi ze swej strony ocenił, że konferencja na temat Syrii, zwana Genewą-2 stoi pod znakiem zapytania z powodu wydarzeń z 21 sierpnia, kiedy to pojawiły się informacje o domniemanym zastosowaniu broni chemicznej pod Damaszkiem.
- Zwróciłem uwagę uczestnikom spotkania na potencjalne konsekwencje i wyraziłem nadzieję, że będziemy kontynuowali wysiłki, zmierzające do tego, by pomóc Syryjczykom wyjść z kryzysu - przekazał wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii.
Sytuacja wokół Syrii była jednym z głównych tematów kończącego się w piątek dwudniowego szczytu G20, nieformalnego klubu powstałego w 2008 roku na fali światowego kryzysu finansowego nieformalnego klubu, skupiającego 19 największych gospodarek świata i Unię Europejską.
...
Sir Gay znowu narabany . Gaz pomogl konferencji ...
Zdjęcia Asmy al-Assad, żony prezydenta Syrii, wywołały falę oburzenia
Na oficjalnym profilu facebookowym prezydenta Syrii Baszira al-Assada zmieszczono zdjęcia, które wywołały falę oburzenia na Zachodzie.
Przedstawiają one jego żonę Asmę al-Assad, która pociesza syryjskie dzieci i karmi biedaków; na kilku z nich pozuje uśmiechnięta z nastoletnimi dziewczynami i chłopcami. Fotografie z syryjską pierwszą damą, które trafiły do internetu, stanowią ostry kontrast w zestawieniu ze zdjęciami zaprezentowanymi po 21 sierpnia, na których widać owinięte w białe prześcieradła ofiary ataku chemicznego.
Część zdjęć Asmy al-Assad wykonano przed atakiem przeprowadzonym na przedmieściach Damaszku, ale są także fotografie pochodzące z początku września.
Żona syryjskiego prezydenta próbuje po raz kolejny wykreować swój wizerunek jako osoby wrażliwej na biedę i krzywdę, choć siły wierne jej mężowi bezlitośnie rozprawiają się z rebeliantami i ludnością cywilną. W krwawej wojnie domowej Syrii, jak dotąd, zginęło ponad 100 tysięcy osób.
...
No tak coz sie spodziewac po nich .
Kerry: państwa arabskie są gotowe zapłacić za interwencję USA w Syrii
John Kerry oświadczył, że kraje arabskie zaproponowały pokrycie wydatków związanych z amerykańską operacją zbrojną na terytorium Syrii. Sekretarz stanu ujawnił tę informację podczas przesłuchania przed komisją spraw zagranicznych Kongresu.
Kerry: oferta państw arabskich już leży na stole
John Kerry odpowiadał wczoraj na pytania członków senackiej komisji spraw zagranicznych dotyczące planowanej interwencji zbrojnej w Syrii. Po przesłuchaniu sekretarza stanu, komisja poparła, stosunkiem głosów 10 do 7, przeprowadzenie operacji zbrojnej przeciwko reżimowi Baszira al-Assada.
Jedno z pytań kongresmenów dotyczyło kosztów takiej operacji. Kerry odpowiedział, że wszystkie wydatki związane z tą akcją są gotowe wziąć na siebie państwa arabskie. – Kraje te zaoferowały nam pokrycie kosztów naszej operacji. Złożona przez nich oferta już leży na stole – podkreślił sekretarz stanu.
Kerry uściślił, że niektóre państwa arabskich są gotowe zapłacić za interwencję zbrojną, ale taką, którą przeprowadzą Stany Zjednoczone. – To pokazuje, jaką wagę kraje te przywiązują do naszych działań – zaznaczył sekretarz, mówiąc, że „za kulisami” prowadzone są "poważne rozmowy" na ten temat.
Kim sa tajemniczy darczyńcy?
Według dziennika "Washington Post", koszta "ograniczonej operacji" w Syrii wyniosłyby, maksymalnie, około miliarda dolarów. Wciąż jednak nie wiadomo, jaką skalę będzie rzeczywiście mieć "ograniczona" interwencja sił zbrojnych USA, tym bardziej, że w Kongresie coraz częściej pojawiają się głosy nawołujące do całkowitego obalenia reżimu Baszira al-Assada.
Podczas przesłuchania w Senacie nie padły jednak nazwy państw, które są gotowe zapłacić za interwencję zbrojną armii USA. Można jednak domyślać się, że chodzi o państwa wchodzące w skład Rady Współpracy Zatoki Perskiej, czyli Arabię Saudyjską, Kuwejt, Bahrajn, Katar, Oman i Zjednoczone Emiraty Arabskie.
...
Czyli kasa jest to dobrze .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:25, 06 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Ambasador USA: RB ONZ jest "zakładnikiem" Rosji
Ambasador USA przy ONZ Samantha Power powiedziała w czwartek, że Rada Bezpieczeństwa ONZ nie jest w stanie przyjąć rezolucji ws. interwencji w Syrii, ponieważ jest "zakładnikiem" Rosji, która blokuje takie inicjatywy.
Zdaniem Power winna jest temu struktura Rady Bezpieczeństwa, w której jedno państwo spośród pięciu stałych członków (Rosja, Chiny, USA, Francja i Wielka Brytania) może zawetować przyjęcie rezolucji.
Jak dotąd Rosja zawetowała trzy przedłożone przez kraje zachodnie projekty rezolucji mające na celu wywarcie presji na prezydenta Syrii Baszara el-Asada podczas trwającej 2,5 roku wojny domowej w Syrii.
- System chroni prerogatywy Rosji, będącej protektorem reżimu, który zuchwale przeprowadził (w Damaszku) największy na świecie atak chemiczny od ćwierćwiecza, właśnie wtedy, gdy inspektorzy ONZ ds. broni chemicznej byli po drugiej stronie miasta - powiedziała Powers, dodając, że Moskwa uchyla się od odpowiedzialności przed wspólnotą międzynarodową.
Według Powers nie ma sposobu na przeforsowanie rezolucji RB ONZ w sprawie militarnej odpowiedzi na użycie broni chemicznej przez syryjski reżim.
Powers dodała, że nie ma powodów do optymizmu w sprawie postawy Rosji w kwestii syryjskiego konfliktu. Powiedziała też dziennikarzom, że USA przekazują krajom członkowskim ONZ zdobyte przez amerykański wywiad informacje na temat ataku chemicznego z 21 sierpnia, o który Waszyngton obwinia siły wierne Asadowi.
Rosja jest głównym dostawcą broni do Syrii i najpotężniejszym dyplomatycznym sojusznikiem władz w Damaszku. Moskwa utrzymuje, że atak gazowy pod Damaszkiem mogli przeprowadzić syryjscy rebelianci, by sprowokować zagraniczną interwencję.
...
To USA wprowadzily tam Stalina . Nalezy dac sobie spokoj z zalosnym wrakiem ONZ . I tak jest to do likwidacji .
USA: przywódcy Kongresu odmówili spotkania z rosyjskimi parlamentarzystami
Przywódca większości demokratycznej w Senacie USA Harry Reid i republikański przewodniczący (Spiker) Izby Reprezentantów John Boehner odmówili spotkania z członkami rosyjskiego parlamentu, którzy planowali wizytę w Waszyngtonie aby omówić sprawę Syrii.
Rzecznicy Reida i Boehnera oświadczyli wczoraj, że obaj politycy odrzucili propozycję spotkania.
Rzecznik ambasady Rosji w Waszyngtonie Maksym Abramow wyraził głębokie rozczarowanie z powodu tej decyzji.
Z propozycją wysłania delegacji rosyjskiego parlamentu do USA w celu przedyskutowania z członkami Kongresu sytuacji w Syrii, wystąpił w ub. poniedziałek prezydent Rosji Władimir Putin. Wcześniej z taką sugestią mieli się do niego zwrócić czołowi rosyjscy parlamentarzyści.
....
Tak jest ! Slusznie . Paszli won . Nie ma o czym gadac .
Mamy dowody na użycie broni chemicznej w Syrii
Premier Wielkiej Brytanii David Cameron powiedział w czwartek w rozmowie z BBC, że po laboratoryjnych analizach próbek pobranych w Syrii Brytyjczycy mają nowe dowody na użycie broni chemicznej przez reżim Baszara el-Asada. Według innego źródła użyto sarinu.
- Wielka Brytania dysponuje nowymi dowodami na użycie broni chemicznej w Damaszku - powiedział Cameron.
Premier wyjaśnił, że wyniki badań materiałów przywiezionych z Syrii, przeprowadzonych w laboratorium brytyjskiego wojskowego ośrodka badawczego w Porton Down (Defence Science and Technology Laboratory - Dstl), "dowodzą, że na przedmieściach Damaszku użyto broni chemicznej".
Powołując się na anonimowe źródło w Londynie, AFP podaje, że brytyjscy eksperci ustalili, iż gazem użytym 21 sierpnia przeciw syryjskim powstańcom był sarin.
- Wielka Brytania będzie argumentowała na rzecz pomocy humanitarnej (dla Syrii). Będzie też nadal apelowała, by świat zdecydowanie odpowiedział na użycie broni chemicznej. - dodał w wywiadzie dla BBC David Cameron, przebywający na spotkaniu G20 w Sankt Petersburgu.
Brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague powiedział w czwartek, że jego kraj nadal "w pełni popiera syryjską opozycję", i wyjaśnił, że podczas spotkania w Londynie z przywódcą Syryjskiej Koalicji Narodowej Ahmadem al-Dżarbą rozmawiał o tym, w jaki sposób - nie włączając w to pomocy militarnej czy dostaw broni - Brytyjczycy mogą wspierać walkę opozycji z reżimem Asada - podaje BBC.
Wniosek rządu Camerona o podjęcie zbrojnej interwencji w Syrii przepadł w głosowaniu w brytyjskiej Izbie Gmin. W rozmowie z BBC premier zapewnił, że Wielka Brytania nie będzie odgrywała w związku z tym marginalnej roli w międzynarodowych wysiłkach na rzecz rozwiązania syryjskiego konfliktu.
...
Pograzaja sie coraz glebiej .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:34, 06 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Szef syryjskiej dyplomacji spotka się z Ławrowem
Szef syryjskiej dyplomacji Walid el-Mualim przyjedzie w poniedziałek do Moskwy na rozmowy o sytuacji w Syrii z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem - podało w czwartek MSZ Rosji.
Konsultacje ministrów skupią się na przeanalizowaniu wszystkich aspektów obecnej sytuacji w Syrii - głosi komunikat rosyjskiego MSZ.
....
Bandziory beda sie naradzac .
Obama odwołał podróż do Kalifornii z powodu sprawy Syrii
- Prezydent USA Barack Obama odwołał zaplanowaną na przyszły tydzień podróż do Kalifornii, by móc pozostać w Waszyngtonie i działać na rzecz uchwalenia przez Kongres zgody na akcję zbrojną przeciwko Syrii - poinformował dzisiaj wieczorem przedstawiciel Białego Domu.
Obama zwrócił się w tej sprawie do Kongresu w następstwie dokonanego przed dwoma tygodniami ataku chemicznego na syryjskich cywilów pod Damaszkiem, ale wielu kongresmenów z obu partii twierdzi, iż nie są zdecydowani, czy poprzeć prezydencką inicjatywę.
....
To bez porownania wazniejsze .
W Turcji już ponad pół miliona syryjskich uchodźców
Liczba syryjskich uchodźców przekroczyła już w Turcji pół miliona - podał w czwartek stambulski dziennik "Hurriyet", powołując się na turecki MSZ.
W samych tylko 20 obozach dla uchodźców założonych przez władze tureckie w dziesięciu południowych prowincjach kraju przebywa obecnie 200 000 uciekinierów.
Od kwietnia tego roku liczba ta, która wynosiła wówczas 190 000, niewiele się zmieniła - podała turecka Dyrekcja do spraw Sytuacji Nadzwyczajnych (AFAD), której podlegają obozy.
Turcja nie przyznała oficjalnie statusu uchodźców osobom korzystającym tam ze schronienia. Określa je jako "zaproszonych"; zapewnia im dach nad głową, wyżywienie i opiekę zdrowotną, jak również możliwość nauki 45 tysiącom syryjskich dzieci.
Poza obozami, w strefie przygranicznej, głównie w prowincji Hatay na wybrzeżu Morza Śródziemnego przebywa czasowo 300 000 uchodźców z Syrii. Mieszkają u swych krewnych, w wynajętych lokalach, przystosowanych naprędce do celów mieszkalnych garażach, magazynach itp.
Te osoby nie otrzymują systematycznej pomocy od żadnej tureckiej instytucji publicznej, lecz jedynie sporadycznie od przedsiębiorstw i osób prywatnych, muszą więc głównie radzić sobie same.
....
Dlatego jak najszybciej interwencja !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 18:40, 10 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:12, 06 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
"Na linii frontu": Dramat Wielkiej Brytanii. Londyn ukarany przez USA i Rosję
Kwestia interwencji wojskowej w Syrii stała się przyczyną poważnych kłopotów Londynu na arenie międzynarodowej. Po niepomyślnym dla Davida Camerona głosowaniu w parlamencie brytyjscy oficerowie zostali wykluczeni z prac amerykańskiego dowództwa, a podczas szczytu G-20 padły bardzo gorzkie słowa na temat pozycji Wielkiej Brytanii w polityce światowej. Zdaniem ekspertów, obecne kłopoty są zapowiedzią większych problemów w ramach relacji transatlantyckich.
Brytyjczycy wykluczeni z wojskowych narad
Trzydziestu brytyjskich oficerów zostało wykluczonych w środę z prac amerykańskiego Dowództwa Centralnego w Tampa na Florydzie, które planuje interwencję zbrojną w Syrii. Rzecznik premiera Davida Camerona oświadczył, że oficerowie sami wycofali się z prac planistycznych, ponieważ i tak nie wezmą udziału w operacji wojskowej.
Nie jest jednak tajemnicą, że przyczyną tej decyzji było głosowanie w brytyjskim parlamencie, który w ubiegłym tygodniu nie wyraził zgody na udział sił zbrojnych Wielkiej Brytanii w operacji przeciwko reżimowi Baszira al-Assada. Wynik głosowania był ogromną porażką dla Davida Camerona, który zapewniał wcześniej, że jego kraj wesprze wysiłek zbrojny Waszyngtonu.
Jeden z oficerów przyznał, że Amerykanie określili Wielką Brytanię mianem kraju, "na którym nie można polegać". Parlamentarzyści z Partii Konserwatywnej przyznają, że wykluczenie brytyjskich oficerów z narad wojskowych to "cios" w strategiczne partnerstwo, które łączy Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone od czasów II wojny światowej. Niektórzy brytyjscy politycy skarżą się także na fakt, że na czołowego sojusznika USA w sprawie Syrii nieoczekiwanie wyrosła Francja, która popiera interwencję przeciwko Assadowi.
Szydercze słowa na temat Wielkiej Brytanii
Głosowanie w brytyjskim parlamencie miało negatywne reperkusje podczas szczytu G-20 w Petersburgu. Jak donosiły brytyjskie media, rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Peskow miał wygłosić krzywdzącą opinię wymierzoną w Wielką Brytanię.
Peskow, w rozmowie z dziennikarzami, miał powiedzieć, że Wielka Brytania to tylko "mała wyspa, na którą nikt już nie zwraca uwagi". Rzecznik miał także wyśmiewać rosyjskich oligarchów, którzy przenoszą się na Wyspy i wykupują część Londynu.
Szyderczą wypowiedź przytaczają brytyjskie media, choć rosyjskie władze twierdzą, że takie słowa w ogóle nie padły. Sam Peskow podkreśla, że nie wygłosił tego komentarza. – Nie wiem zresztą, czyje poglądy te słowa miałyby obrazować, bo relacje pomiędzy Rosją i Wielką Brytanią są bardzo pozytywne – zaznaczył.
Stanowcza odpowiedź Davida Camerona
Pomimo zapewnień Peskowa, że to nie on jest autorem sarkastycznej wypowiedzi, głos w sprawie postanowił zabrać David Cameron. Brytyjski premier podkreślił, że Wielka Brytania nadal jest światowym mocarstwem. – Wielka Brytania może być małą wyspą, ale nie znajdziecie kraju o tak dumnej historii, wielkim sercu i ogromnej wytrwałości – zaznaczył.
Cameron podczas briefingu zwrócił także uwagę, że jego kraj przyczynił się do triumfu aliantów w II wojnie światowej i zniesienia niewolnictwa, a także, cały czas wnosi wielki wkład do w "rozwój cywilizacji".
Napięcie w relacjach Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych
Podczas szczytu G-20 nie zaplanowano jednak spotkania Davida Camerona z Barackiem Obamą. Zdaniem komentatorów, jest to afront wobec brytyjskiego premiera za niepomyślny wynik głosowania w sprawie Syrii.
Biuro brytyjskiego premiera zaprzeczyło, by rezygnacja Obamy ze spotkania z Cameronem była jakimkolwiek afrontem wobec brytyjskich władz. Amerykańskie media, powołując się na informacje pracowników Białego Domu, doniosły jednak, że Obama wpadł w irytację po "spartaczonym" głosowaniu w brytyjskim parlamencie. Administracja Białego Domu miała być także niezadowolona z faktu, że to Brytyjczycy okupują czołówki gazet, tworząc wrażenie, że Obamę do działania w sprawie Syrii skłania właśnie Cameron.
Pomimo porażki w parlamencie Cameron cały czas naciska na Amerykanów, by przeprowadzili akcję zbrojną na terytorium Syrii. Jak ocenił, jeśli do tego nie dojdzie, "Syryjczycy staną w obliczu Armagedonu". Brytyjski premier robi dobrą minę do złej gdy, ale niektórzy politycy Partii Konserwatywnej przyznają, że wynik głosowania w Izbie Gmin zaszkodził reputacji Wielkiej Brytanii i pomniejszył ją w oczach amerykańskiego sojusznika.
Eksperci ostrzegają, że spięcie to może doprowadzić do ochłodzenia w strategicznych relacjach brytyjsko-amerykańskich, określanych mianem "szczególnego partnerstwa". Amerykanie, co prawda, poradzą sobie podczas interwencji bez brytyjskiego wsparcia wojskowego, ale sam fakt, że muszą ruszyć do walki bez swojego najbliższego sojusznika, napawa obawą o kształt relacji w najbliższej przyszłości. W ocenie części komentatorów, to Barack Obama, który odwrócił się od europejskich sojuszników, przyczynił się do osłabienia sojuszu z Wielką Brytanią.
...
Tak . Dostaja teraz ze wszystkich stron . Stali sie posmiewiskiem . To dla wszystkich zachwyconych polityka Brytanii ... Ona zawsze byla kretynska . Nie widac zadnych zdolnosci do handlu zreszta . Brytania po prostu miala historyczne szczescie ze jest najwieksza wyspa Europy trudno dostepna . Stad nawet w XX wieku nieosiagalna ! I to wszystko .
Syria: armia Baszara al-Asada kontratakuje. "To jest piekło"
- To jest piekło - mówią syryjscy opozycjoniści. Działacze alarmują, że reżim prezydenta Baszara al-Asada przypuścił szturm na wiele miast przed spodziewaną amerykańską interwencją w Damaszku. Lokalne Komitety Koordynacyjne informują, że tylko w czwartek w całym kraju zginęło 87 osób, z czego jedna trzecia to kobiety i dzieci .
Opozycjoniści twierdzą, że w czasie, gdy światowi politycy zastanawiają się nad atakiem, syryjski prezydent chce jeszcze przed interwencją zabić tak wielu rebeliantów, jak to tylko możliwe.
Według syryjskiej opozycji, rządowa armia zaatakowała niemal pół tysiąca miejsc w Syrii, bombardując cele z powietrza oraz strzelając rakietami ziemia-ziemia.
Aktywiści podkreślają, że od czasu, gdy Amerykanie ogłosili, że chcą uderzyć na Damaszek, rządowa armia atakuje zajęte przez rebeliantów dzielnice w dzień i w nocy. - Nawet w mojej okolicy w Damaszku jest inaczej. Zanim zaczęto mówić o atakach mieliśmy 2-3 ostrzały dziennie, teraz jest ich znacznie więcej i są one bezpośrednio wymierzone w dzielnice mieszkalne - mówi wysłannikowi Polskiego Radia działaczka z Damaszku Susan Ahmad.
Opozycja od kilku dni alarmuje też, że syryjskie władze przenoszą w bezpieczne miejsca część arsenału i ważne dokumenty z budynków rządowych. Niepotwierdzone informacje mówią o więźniach, którzy są przewożeni do baz wojskowych, będących potencjalnymi celami amerykańskiego ataku.
Syryjskie władze od kilku dni powtarzają, że są gotowe na ewentualny atak. Podkreślają też, że interwencja w Damaszku nie rozwiąże sytuacji, a jedynie wspomoże terrorystów z Al-Kaidy, którzy walczą po stronie opozycji.
Amerykański przywódca Barack Obama poprosił o akceptację operacji militarnej przeciwko Syrii Kongres. Rezolucję w tej sprawie wydała w środę komisja spraw zagranicznych amerykańskiego Senatu - zarekomendowała ona, by w odpowiedzi na użycie przez reżim syryjski broni chemicznej Kongres udzielił zgody prezydentowi USA na interwencję wojskową w Syrii o ograniczonym zasięgu i czasie trwania do 90 dni .
....
WAS nie zaszkodza ale namorduja cywilow . Mysle ze to juz ostatni ich rozpaczliwy szal . Po tym juz koniec .
Cichy zabójca w Syrii, giną najsłabsi. Wstrząsający raport
Niezależnie od zniszczeń spowodowanych przez same działania wojenne, w Syrii ludzi zabija także inny, cichy zabójca – głód. Jego pierwszymi ofiarami stają się ci najsłabsi - wynika ze wstrząsającego raportu. Sytuacja jest dramatyczna. Ludzie zjadają liście drzew, by jakoś oszukać głód. Dorośli jakoś to jeszcze znoszą, ale dzieci już nie.
...
Ludzie jedza trawe a zachod chce jeszcze poczekac ... Az chyba problem rozwiaze smierc . A Kongres ruszy tylki dopiero 9tego !!! Ohyda ! Trzeba tez zrzucac w rejony glodu konserwy ratunkowe z substancja odzywcza dla glodujacych ! To musi byc specjalne bo zwykle jedzenie moze byc smiertelne dla skurczonego zoladka !!!! Dzielcie sie Syryjczycy ! Bóg nagrodzi tysiac krotnie !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 8:18, 07 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Co ja tez znalazlem !!!
Wydalenie kapłana
Syryjskie władze nakazały włoskiemu jezuicie - ks. Paolo Dall´Oglio opuszczenie terytorium Syrii - poinformował "The New York Times". Ma to być kara za postawę duchownego, który publicznie sprzeciwiał się stosowaniu przemocy i wzywał do demokratyzacji kraju. Kroplą, która przelała czarę niezadowolenia stronników prezydenta Baszara el-Asada, było modlitewne spotkanie przyjaciół młodego opozycjonisty Bassela Shahade, który został zabity w maju w mieście Homs, gdzie od pewnego czasu toczą się ciężkie walki między wojskami rządowymi a powstańcami syryjskimi. Włoski jezuita przygarnął przyjaciół Shahade do odnowionego przez siebie, starożytnego monastyru na pustyni, w którym stworzył centrum dialogu międzyreligijnego. W grupie byli zarówno chrześcijanie, jak i muzułmanie. To już było za dużo dla władz Syrii, którym już od dawna nie podobała się działalność ks. Dall´Oglio. Włoski kapłan otrzymał polecenie opuszczenia Syrii. Kara była stosunkowo łagodna jak na syryjskie standardy, ale tylko dlatego, że duchowny był obcokrajowcem. W innym przypadku trafiłby najpewniej do więzienia albo zostałby stracony.
....
To bylo rok temu !
Ten slynny meczennik za Syrie sprzeciwial sie zbrodniom i wkurzal Assada . To wyglada na to ze to nie zadni islamisci tylko KGB Assada ! Te porwania np. Polaka i innych to prowokacje aby zrobic z walczacych o wolnosc islamistow .
Zatem jest on jak ks. Popieluszko .
Dzis dzien postu i modlitwy za Syrie . Dlaczego post ? Jest on ofiara . Jak Jezus poniosl ofiare czyli straszny ból za wolnosc ludzi tak my ponosimy drobny za Syrie idac Jego droga . Aby w Syrii jak najszybciej zapanowal pokoj nie cmentarny ale dobry wolny Boży .
Zatem pomoc modlitwa i postem to wyraz miłości .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:32, 07 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Syria: wyciekło nagranie z bestialską egzekucją żołnierzy. To kłopot dla USA?
Świat obiegło nagranie, na którym widać, jak syryjscy rebelianci dokonują bestialskiej egzekucji żołnierzy reżimowego rządu Baszara al-Asada. Tuż przed oddaniem śmiercionośnych strzałów, mówią: "Oto nasza przysięga: będziemy się mścić". Amerykańska prasa nie ma wątpliwości: to nagranie będzie bardzo kłopotliwe dla Baracka Obamy, który chce zaatakować reżim Asada.
Na nagraniu widać siedmiu związanych, rozebranych do naga i przygniecionych do ziemi żołnierzy armii Asada. Nad nimi stoją uzbrojeni rebelianci, gotowi do dokonania bestialskiej egzekucji.
Tuż przed oddaniem strzałów, ich lider Abdul Samad Issa, znany jako "Wujek", mówi: "Oto nasza przysięga: będziemy się mścić". Po chwili posyła pierwszą kulę.
Te przerażające sceny zostały sfilmowane w kwietniu 2012 roku. Przemycił je jeden z byłych rewolucjonistów, który - jak twierdzi dziś - w pewnym momencie "czuł się porażony skalą brutalności działań" podejmowanych przez swoich towarzyszy. Nagranie przekazał redakcji pisma "New York Times".
Nagranie staje się właśnie mocnym argumentem tych, którzy sprzeciwiają się interwencji USA w Syrii. Ich zdaniem, świat nie powinien aktywnie wspierać rebeliantów, którzy stosują metody bardzo podobne do tych, jakie podejmuje reżim.
???
To ma byc argument ? Niech tak sobie trwa ? A ludzie beda jesc kore z drzew ? Az umra ?
Nie wiemy co to za ludzie . Czy to prawda czy inscenizacja ? Co to za problem zrobic filmik ? I akurat teraz sie pojawia . Trzeba obalic rezim a pozniej poszukac winnych .
Kerry w Wilnie będzie szukał poparcia dla uderzenia na Syrię
Szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry w czasie sobotniego nieformalnego spotkania ministrów spraw zagranicznych Unii Europejskiej w Wilnie będzie szukał poparcia dla ewentualnego uderzenia na Syrię za atak chemiczny dokonany przez reżim w Damaszku przeciw ludności cywilnej.
Kerry, którego Associated Press nazywa "czołowym orędownikiem interwencji karnej" w Syrii w administracji prezydenta USA Baracka Obamy, w piątek wieczorem wylądował w litewskiej stolicy. W sobotę rano z szefami resortów spraw zagranicznych UE będzie omawiał sytuację na Bliskim Wschodzie, w tym kryzys syryjski oraz izraelsko-palestyńskie negocjacje pokojowe.
W ubiegły weekend prezydent Obama zdecydował się odłożyć ewentualną akcję zbrojną w Syrii i szukać poparcia kongresmenów. Nie wiadomo, jaki będzie wynik głosowania w Kongresie USA, stąd też próby zdobycia szerszego wsparcia międzynarodowego.
...
Wsrod eurodziadostwa poparcia nie bedzie .
Kerry: USA nie będą czekać na raport ekspertów ONZ ws. Syrii
Sekretarz stanu USA John Kerry powiedział w Wilnie szefom dyplomacji UE, że jego kraj nie zobowiąże się do czekania z możliwym atakiem na Syrię na raport ekspertów ONZ ws. użycia broni chemicznej. Poinformowały o tym amerykańskie źródła dyplomatyczne. W ostrym tonie ws. Syrii wypowiedziała się też szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton.
W trakcie spotkania z 28 ministrami Kerry powiedział, że "przekaże amerykańskiej Radzie Bezpieczeństwa Narodowego rekomendacje niektórych państw unijnych, by poczekać na wyniki inspekcji ONZ" - powiedział agencji AFP amerykański dyplomata obecny podczas obrad.
Kerry jednak "również powiedział jasno, że USA nie zdecydowały się czekać" na raport ekspertów - dodało to źródło.
Kerry próbował w Wilnie przekonać Unię Europejską do poparcia planów uderzenia na Syrię. Większość z 28 krajów UE jest - jak pisze AFP - wyraźnie przeciwna działaniom militarnym, z wyjątkiem Francji i Danii.
Wspólnota międzynarodowa oczekuje opublikowania przez ONZ raportu ekspertów, którzy badali w Syrii doniesienia o użyciu broni chemicznej pod Damaszkiem 21 sierpnia. USA ogłosiły, że są głęboko przekonane, że doszło do ataku chemicznego, dokonały go wojska prezydenta Syrii Baszara el-Asada i że zginęło w nim ponad 1400 osób.
Niemcy zaapelowały do ONZ o "jak najszybsze" opublikowanie raportu ekspertów. Mają oni wypowiedzieć się na temat użycia broni chemicznej, bez orzekania, która strona w trwającym od 2,5 roku syryjskim konflikcie dokonała ataku.
Państwa Unii Europejskiej zgadzają się, że dostępne obecnie dane wydają się prezentować mocne dowody na to, że winę za atak chemiczny pod Damaszkiem ponosi reżim syryjski - oświadczyła szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton w Wilnie.
Przemawiając po spotkaniu z ministrami spraw zagranicznych 28 państw UE, szefowa unijnej dyplomacji z zadowoleniem przyjęła też decyzję prezydenta Francji Francois Hollande'a, by z decyzją w sprawie ewentualnego przyłączenia się Francji do amerykańskiej interwencji w Syrii poczekać na przedstawienie raportu ekspertów ONZ z miejsca ataku.
Minister spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle powiedział, że jego kraj podpisze deklarację państw G20 kończącą niedawny szczyt grupy w Petersburgu. W dokumencie sygnatariusze apelują o zdecydowaną odpowiedź społeczności międzynarodowej na rzekome użycie broni chemicznej przez Syrię; nie ma w nim jednak mowy o poparciu rozważanej przez USA interwencji.
...
Slusznie . Tam ludzie jedza drewno a my bedziemy czekac na debaty urzedasow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:54, 07 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
UNICEF nieprzerwanie pomaga syryjskim dzieciom
UNICEF kontynuuje akcję ratowania życia dzieci przebywających w Syrii, Jordanii, Libanie, Turcji, Iraku i Egipcie. Sytuacja w regionie jest bardzo napięta, a liczba syryjskich uchodźców przekroczyła już 2 miliony. Połowa z nich to dzieci.
- To jedna z największych operacji humanitarnych, jakie UNICEF kiedykolwiek podjął. Pracujemy z naszymi partnerami w terenie, przez całą dobę, aby dotrzeć z pomocą do syryjskich dzieci w tym regionie - powiedziała Maria Calivis, Regionalny Dyrektor UNICEF na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej.
...
Niech pomagaja .
Syria: pracownicy misji humanitarnej ONZ przygotowują się na atak
Pracownicy misji humanitarnej ONZ w Syrii przygotowują plany awaryjne na wypadek zbrojnej interwencji w tym kraju; chcą jednak nadal pomagać ofiarom wojny domowej - powiedziała koordynatorka operacji humanitarnych ONZ Valerie Amos.
Przygotowujemy różnego rodzaju plany na wypadek interwencji militarnej w Syrii. Zarówno pracownicy misji humanitarnych ONZ, jak i organizacji pozarządowych "są zdeterminowani, by kontynuować naszą akcję" pomagania ofiarom konfliktu w tym kraju - powiedziała dziennikarzom Amos.
Misja humanitarna ONZ w Syrii ma 4,5 tys. pracowników; w większości są to Syryjczycy. Trwający od ponad dwóch lat konflikt w tym kraju zmusił 2 mln Syryjczyków do opuszczenia kraju, spowodował trwałe przemieszczenie w jego granicach blisko pięciu mln osób. W większości uchodźcy szukają schronienia w Libanie, Turcji i Iraku.
- ONZ musi zapewnić bezpieczeństwo swym pracownikom w Syrii (...), którzy chcą poprawić los Syryjczyków, ale zdają sobie sprawę z ryzyka, jakie niosłaby ze sobą ewentualna interwencja militarna, zarówno dla nich samych, jak i dla ich rodzin - powiedziała Amos. - Sytuacja jest tak niepewna, że ludzie po prostu się boją - dodała.
Prezydent USA Barack Obama zwrócił się do Kongresu o wydanie zgody na interwencję zbrojną w Syrii o ograniczonym zakresie i czasie trwania. Miałaby ona być reakcją na doniesienia amerykańskiego wywiadu o ataku chemicznym, którego 21 sierpnia dokonała syryjska armia na przedmieściach Damaszku, powodując śmierć ponad 1400 osób. Głosowanie Kongresu w sprawie interwencji ma się odbyć w tygodniu po wakacyjnej przerwie kończącej się 9 września.
Szczególnie niepokojąca jest też sytuacja syryjskich uchodźców w Libanie. - W tej chwili co piąty mieszkaniec Libanu to Syryjczyk (...), to ma również negatywny wpływ na gospodarkę kraju - powiedziała Amos.
Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) poinformowało we wtorek, że z braku funduszy będzie musiało ograniczyć pomoc dla uchodźców w Libanie. Ponad jedna czwarta z nich nie będzie otrzymywała od października pomocy żywnościowej.
...
Co to znaczy nie ma pomocy ? Niech umieraja ? Zwolnic urzedasow to kasa bedzie . Np. tych od aborcji i eu tanazji .
Piekło otacza z każdej strony
Ma 14 lat. Z owładniętej wojną ojczyzny ucieka tam, gdzie powinno być choć trochę lepiej. Ale piekło zamienia w piekło. Mówi przyciszonym głosem: "Mamo, wolałabym już umrzeć we własnym kraju". To dziewczynka z Syrii, która już nienawidzi swojego życia. Kilka tysięcy kilometrów dzieli ją od Yasmine, która w Egipcie demonstrowała w tamtym roku na Placu Tahrir. Tam, podobnie jak 14-letnią Rahaf, próbowano ją zgwałcić. Obu udało się uciec. Obie żyją w strachu. W prawdziwym piekle.
- Tam, gdzie jest wojna, następuje rozluźnienie obyczajów, kontroli nad sobą. Niektórzy znajdują się nagle w pozycji władzy, a kobiety są zawsze słabą stroną. W każdym miejscu świata - mówi w rozmowie z Onetem dr hab. Agata Nalborczyk, arabistka z Uniwersytetu Warszawskiego.
Yasmine z Egiptu. "Złapali mnie i rozebrali do pasa. Wcześniej to przećwiczyli"
Yasmine El-Baramawy, która padła ofiarą napaści w listopadzie, zdecydowała się powiedzieć o tym głośno dopiero dwa miesiące później. Gdy w Kairze trwały protesty, postanowiła sama dołączyć do swoich przyjaciół gromadzących się na placu Tahrir. Wszyscy demonstrowali przeciwko zmianom w konstytucji wprowadzonym przez Mursiego.
Yasmine znalazła się w piekle.
- Około 15-u mężczyzn otoczyło mnie w tłumie – wspomina. - To stało się tak szybko… Miałam wrażenie, że wszystko zostało wcześniej dobrze przećwiczone. Złapali mnie w pułapkę i rozebrali do pasa, zanim dotarło do mnie, że dzieje się coś złego.
Kobieta próbowała uciekać, ale sprawcy dopadli ją i próbowali zaciągnąć do samochodu. Czułam ich ręce wszędzie na moim ciele, zrywali ze mnie ubranie jak dzikie zwierzęta – mówi.
30-letnią Yasmine uratowali inni uczestnicy protestu. W tym samym miesiącu z telewizji mogła dowiedzieć się, że kobiety są w 100 proc. odpowiedzialne za gwałty, ponieważ same "umieszczają się w takich okolicznościach". To słowa kilku członków egipskiego parlamentu.
Mogła też usłyszeć Abu Islama, wpływowego egipskiego duchownego, który na antenie ogólnokrajowej telewizji porównał obarczanie mężczyzny winą za przestępstwo seksualne do "obwiniania kota o to, że zjadł pozostawione na talerzu mięso".
Nie brakuje głosów, że gwałty na kobietach w Egipcie to dziś element politycznej gry.
Członkowie Bractwa Muzułmańskiego w marcu: projekt ONZ potępiający przemoc wobec kobiet jest społecznie szkodliwy.
Dziś zmienili ton. Alarmują: do największej liczby aktów przemocy wobec kobiet dochodzi na placu Tahrir – tam, gdzie jest opozycja.
- Ale sugestie, że Bractwo Muzułmańskie wykorzystuje ofiary gwałtów do gry politycznej są nie na miejscu - mówi nam Jafar Mezher, student arabistyki, autor bloga "Warte Świeczki" (warteswieczki.blogspot.com).
- Nie chcę w żaden sposób gloryfikować Bractwa Muzułmańskiego, mam zupełnie inne poglądy polityczne, jednak nie można zapominać, że podczas trzydziestoletnich rządów poprzedniego prezydenta, kiedy przez większość czasu Egipt również pogrążony był w zastoju gospodarczym i ubóstwie, to właśnie Bractwo Muzułmańskie wzięło na swoje barki odpowiedzialność za najbiedniejszych. Pracując u podstaw, powoli zdobywało poparcie i budowało swoją pozycję na scenie politycznej - dodaje.
Na przełomie czerwca i lipca, gdy nasiliły się protesty, zanotowano 186 ataków na tle seksualnym. Do 80 takich przypadków doszło w noc po obaleniu Mohammeda Mursiego.
- Po ingerencji wojskowej, którą jedni nazwą wyrazem troski o stan państwa, a drudzy zwyczajnym przewrotem i obaleniem prezydenta wybranego w demokratycznych wyborach, nasilenie gwałtów na Placu Tahrir, w samym sercu ruchu skandującego w dzień i noc hasła przeciwko Mohammadowi Mursiemu, dyskredytuje opozycję w oczach innych, niezdecydowanych Egipcjan, ale światowej opinii publicznej - mówi w rozmowie z nami Jafar Mezher.
Yasmine zdołała uciec. Wiele innych kobiet zostało zgwałconych. Zgodnie z danymi agencji UN Women 99.3 proc. egipskich kobiet było molestowanych seksualnie, a 91.5 proc. dotykano wbrew ich woli. Większość z nich woli nie mówić głośno o swoich doświadczeniach w obawie przed publicznym upokorzeniem.
Z gwałcicielami w Egipcie walczy się różnymi metodami. Dr hab. Agata Nalborczyk, arabistka z UW, przypomina sobie o jednej kampanii, o której opowiadał jej znajoma Egipcjanka.
- W Egipcie, w czasie świąt, gdy ze względu na tłumy na ulicach zaczepki i molestowanie zdarzają się najczęściej, zorganizowano obywatelską kampanię. Przyłapanym na gorącym uczynku mężczyznom przykleja się naklejki z napisem: "jestem osobą molestującą". Film z tej kampanii można obejrzeć w sieci.
Rahaf z Syrii. "Nienawidzę swojego życia. Wolałabym umrzeć we własnym kraju"
Rahaf jest dwukrotnie młodsza niż Yasmine. Dopiero wchodzi w dorosłe życie, ale prawdę mówiąc – nie chce już żyć.
Piekło poznała w Syrii, gdzie przyszła na świat. W jej rodzinnym kraju przez ostatnie dwa lata wymordowano ponad 100 tysięcy ludzi. Niedawno użyto broni chemicznej, która pochłonęła kolejne 1500 osób. A dwa miliony Syryjczyków opuściło ojczyznę.
Podobnie jak Rahaf, która uciekła z piekła i trafiła do piekła.
W sąsiednim Libanie matka wysłała ją, by sprzątała domy i mogła zarobić w ten sposób trochę potrzebnych pieniędzy. Pewnego dnia trzech nastolatków rzuciło się na nią. Zdążyła uciec, płakała.
- Przerazili mnie i sprawili, że znienawidziłam swoje życie – mówiła potem.
Jej matka: "Rahaf powiedziała mi: »Mamo, wolałabym już umrzeć w naszym kraju, niż mieć takie problemy«.
- W czasie każdej wojny kobiety są ofiarami - mówi w rozmowie z Onetem dr hab. Agata Nalborczyk. - Co robili Rosjanie w Niemczech pod koniec drugiej wojny światowej? Co się działo w Bośni? Jakoś tak jest, że mężczyźni używają ciał kobiet do prowadzenia wojen między sobą. Zawsze tak było. Teraz donoszą o tym media, kiedyś kobiety bardziej się wstydziły. Zresztą nadal się wstydzą - mówi dr hab. Nalborczyk.
Syryjskie kobiety też milczą i też się boją. Nie sposób powiedzieć, na jaką skalę są dziś wykorzystywane seksualnie. Pewne jest jedno: w miarę jak rośnie liczba uchodźców z Syrii, rośnie też liczba osób, które przeżywają to, co Yasmine i Rahaf.
Piekło otacza je z każdej strony.
...
Sa tam wspaniali ludzie gotowi na smierc za wolnosc . Sa tez i bestie . Wojny domowe prowadza do skrajnych postaw i dobrych i zlych . Kobiety musza tam byc pilnowane albo chodzic w grupie a nigdy same po nocy . Niech przenocuja u kolezanki czy tam gdzie sa .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:03, 07 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Ambasador USA: zbrojna interwencja w Syrii jedynym rozwiązaniem
Wyczerpane zostały wszelkie alternatywy wobec akcji militarnej w Syrii i naiwnością jest myśleć, że Rosja zmieni stanowisko w tej sprawie; Damaszek wziął pod uwagę fakt, że Moskwa go poprze - powiedziała w piątek ambasador USA przy ONZ Samantha Power.
Decydując się użyć broni chemicznej, prezydent Syrii Baszar el-Asad musiał liczyć się z tym, że stanie za nim Rosja; a zastosowanie dużych ilości gazów bojowych w pobliżu Damaszku (21 sierpnia) nie uszczupliło znacząco arsenału tej broni, jaki ma syryjski reżim - oświadczyła Power.
W czwartek ambasador USA mówiła, że Rada Bezpieczeństwa ONZ nie jest w stanie przyjąć rezolucji ws. interwencji w Syrii, ponieważ jest "zakładnikiem" Rosji, która blokuje takie inicjatywy.
Jak dotąd Rosja zawetowała trzy przedłożone przez kraje zachodnie projekty rezolucji mające na celu wywarcie presji na prezydenta Asada podczas trwającej 2,5 roku wojny domowej w Syrii.
Power podkreśliła w czwartek, że nie ma sposobu na przeforsowanie rezolucji RB ONZ w sprawie militarnej odpowiedzi na użycie broni chemicznej przez syryjski reżim.
Rosja jest głównym dostawcą broni do Syrii i najpotężniejszym dyplomatycznym sojusznikiem władz w Damaszku. Moskwa utrzymuje, że atak gazowy pod Damaszkiem mogli przeprowadzić syryjscy rebelianci, by sprowokować zagraniczną interwencję.
...
Nie ma juz o czym gadac .
Armia szturmuje kluczowe lotnisko. Chcą zdążyć przed interwencją?
Assadowska armia przypuściła szturm na ważne lotnisko wojskowe na przedmieściach Damaszku. Informuje o tym Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Chodzi o lotnisko obok strategicznej bazy wojskowej Mezzeh.
Lotnisko od wielu tygodni było zajęte przez rebeliantów. Jego odzyskanie jest bardzo ważne dla syryjskich władz, bo w bazie Mezzeh stacjonuje elitarna Czwarta Dywizja, dowodzona przez brata prezydenta Baszara al-Asada, Mahera.
Ofensywa najprawdopodobniej ma związek ze spodziewaną amerykańską interwencją w Syrii. Baza Mezzeh jest jednym z najbardziej oczywistych celów ewentualnego ataku Amerykanów.
...
Ostatnie podrygi potwora .
Papież: niech dziś Kościół modli się o pokój w Syrii
Dziś w kościołach katolickich na całym świecie będzie słychać modlitwę o pokój dla Syrii. Papież Franciszek poprosił wszystkich wierzących o post i modlitwę w tej intencji. Wieczorem na Placu świętego Piotra zaplanowano między innymi papieskie medytacje.
Na apel papieża odpowiedział Kościół w Polsce. Msze o pokój dla Syrii zaplanowano w wielu diecezjach. - Większość z nas, w tej sytuacji jaka dziś panuje na Bliskim Wschodzie może pomóc tylko modlitwą - mówi ksiądz Waldemar Cisło ze Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
Duchowny jest wdzięczny papieżowi, że zaproponował taki krok. Modlitwa ma ogromną potęgę - dodaje. Według niego Franciszek jest papieżem prostych środków i przypomina to o czym my zapominamy.
Ksiądz Waldemar Cisło wspomniał też o wizycie - blisko rok temu - biskupa Louisa Sako (czyt. Luisa Sako) z Iraku. Hierarcha wyraźnie wtedy mówił: "Nie spełnicie wszystkich naszych próśb materialnych, ale możecie się modlić i mówić o nas światu". Chodzi o to, aby być głosem tych, którzy nie mogą mówić - podkreśla ksiądz Cisło.
Do inicjatywy papieża Franciszka dołączyli także wyznawcy prawosławia i muzułmanie.
...
Brawo ! Wspolna modlitwa to potega milosci . Chodzi to o pokoj Boży dla Syrii a wiec w duchu prawdy i milosci . Nie tylko o zakonczenie tych walk ale takze po upadku Assada ! Wiemy z Libii ze to tak prosto nie ma ze tyran pada i juz raj . Ale najpierw musi pasc aby przejsc do kolejnych etapow . Skutki modlitw i postow beda widoczne . Najpierw w duszach ludzi pozniej i na zewnatrz !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:07, 08 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Hollande: raport ONZ o ataku gazowym w Syrii pod koniec przyszłego tygodnia
Prezydent Francji Francois Hollande zapowiedział w sobotę, że zwróci się do Francuzów w sprawie działań wobec Syrii już po głosowaniu w Kongresie USA i raporcie ekspertów ONZ o użyciu broni chemicznej w Syrii, który ma być gotowy w końcu przyszłego tygodnia.
Pytany na spotkaniu w Nicei czy zwróci się do rodaków "pod koniec przyszłego tygodnia", Holland odpowiedział: "Po głosowaniu w Kongresie Stanów Zjednoczonych, w czwartek lub piątek, i kiedy będziemy mieć raport inspektorów, prawdopodobnie pod koniec tygodnia, trzeba będzie podjąć decyzję".
Wspólnota międzynarodowa oczekuje opublikowania przez ONZ raportu ekspertów, którzy badali w Syrii doniesienia o użyciu broni chemicznej pod Damaszkiem 21 sierpnia. USA ogłosiły, że są głęboko przekonane, że doszło do ataku chemicznego, dokonały go wojska reżimu prezydenta Baszara el-Asada i że zginęło w nim ponad 1400 osób.
Prezydent USA Barack Obama oczekuje, że Kongres, który zbiera się po wakacjach w najbliższy poniedziałek, zatwierdzi operację militarną przeciwko reżimowi syryjskiemu.
Francja należy do krajów, które opowiadają się za przeprowadzeniem akcji zbrojnej w celu ukarania reżimu syryjskiego za użycie trującego gazu wobec ludności cywilnej.
....
Wszystko wiemy raport to formalnosc .
Kerry: Obama zachowuje wszystkie warianty działań co do Syrii
Prezydent USA Barack Obama nie podjął jeszcze decyzji, czy będzie czekał na raport inspektorów ONZ na temat użycia w Syrii broni chemicznej; Obama pozostawia sobie wszystkie warianty działania - powiedział w Paryżu sekretarz stanu USA John Kerry.
Ocenił on jako "bardzo mocne" oświadczenie szefów dyplomacji krajów Unii Europejskiej, którzy zaapelowali na spotkaniu w Wilnie o "jasną i mocną odpowiedź" na użycie w Syrii broni chemicznej.
Na konferencji prasowej ze swym francuskim odpowiednikiem Laurentem Fabiusem Kerry powiedział, że jest "zachęcony" tą deklaracją, mimo że - jak zauważa agencja AFP - ministrowie nie poparli w niej militarnego ataku na Syrię.
Kerry poinformował przy tym, że wiele krajów jest gotowych wziąć udział w interwencji przeciwko syryjskiemu reżimowi. "Pewna liczba krajów - liczba dwucyfrowa - jest gotowa wziąć udział w akcji wojskowej. Mamy więcej krajów gotowych do akcji militarnej, niż moglibyśmy obecnie wykorzystać w takim działaniu, jakie przewidujemy" - powiedział.
Fabius wyraził zadowolenie z powodu, jak to określił "szerokiego i rosnącego poparcia" dla "mocnej" reakcji na użycie w Syrii broni chemicznej. "Siedem z ośmiu krajów G8 podziela naszą analizę w sprawie mocnej reakcji, podziela ją też 12 krajów G20" - oświadczył Fabius. Powołał się też na poparcie ze strony Unii Europejskiej i Rady Współpracy Zatoki Perskiej.
Ministrowie spraw zagranicznych 28 krajów UE uzgodnili w sobotę w stolicy Litwy, że potrzebna jest "jasna i mocna" odpowiedź wspólnoty międzynarodowej w kwestii Syrii; uznali za poważne dowody na użycie broni chemicznej przez reżim Baszara el-Asada. Zarazem, nie udzielili poparcia działaniom militarnym proponowanym przez USA i Francję.
UE podkreśla potrzebę, by dalej postępować w sprawie kryzysu syryjskiego zgodnie z procedurami ONZ" - oświadczyła szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton, wyrażając nadzieję, że wstępne ustalenia ekspertów ONZ będą "opublikowane tak szybko, jak to możliwe".
Wcześniej w sobotę źródła dyplomatyczne USA przekazały, że podczas spotkania w Wilnie z unijnymi ministrami Kerry powiedział, że USA nie zobowiążą się do czekania na raport ekspertów ONZ.
Wspólnota międzynarodowa oczekuje na ogłoszenie oceny ekspertów, którzy badali w Syrii doniesienia o użyciu broni chemicznej pod Damaszkiem 21 sierpnia. USA oświadczyły, że są głęboko przekonane, że doszło do ataku chemicznego, dokonały go wojska Asada i że zginęło w nim ponad 1400 osób.
...
Czekamy na interwencje .
Syria: nie ma pieniędzy dla uchodźców
ONZ ponownie apeluje o pieniądze dla syryjskich uchodźców. Wojna domowa wygnała już z tego kraju ponad dwa miliony osób, a kolejni Syryjczycy zmierzają ku granicom. Organizacjom międzynarodowym kończą się pieniądze na utrzymanie Syryjczyków w sąsiednich krajach.
Peroz uciekła z Syrii z całą rodziną. Teraz jest w Libanie. Nie ma pracy i od wielu miesięcy mieszka kątem u dalekich krewnych. - Kiedy tu przyjechaliśmy, moja córka miała trzy lata. Tak naprawdę uciekliśmy ze względu na dzieci, bo baliśmy się o ich życie. Po drodze zarówno moja córka, jak i ja zachorowałyśmy. Gdy dotarliśmy na miejsce, ona była tak odwodniona, że musiałam od razu zgłosić się do lekarza - opowiada Syryjka.
Ismail także przyjechał do Libanu z dziećmi. - Przyjechaliśmy tu, bo w naszej wsi było bardzo źle. Tam trwa wojna i nie da się żyć normalnie. Gdybyśmy zostali, to pewnie zobaczyliśmy nasze dzieci umierające na naszych oczach - tłumaczy Ismail.
Jak relacjonuje z Bejrutu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, większość syryjskich uchodźców mieszka w prowizorycznych obozach w Jordanii, Turcji i Iraku. ONZ i organizacje międzynarodowe pomagają też finansowo uchodźcom mieszkającym u libańskich rodzin. Ale Narody Zjednoczone alarmują, że uchodźców jest coraz więcej, a pieniędzy coraz mniej.
Syryjska wojna kosztowała dotąd życie co najmniej stu tysięcy osób. Po ataku z użyciem chemicznym z 21 sierpnia, o którego autorstwo Zachód oskarża reżim Baszara al-Asada, Amerykanie naciskają na międzynarodową interwencję w Syrii.
....
Naprawde nie trzeba az tyle kasy ile marnuja swiatowe urzedy rocznie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:30, 08 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Barack Obama: nie możemy zamykać oczu na użycie w Syrii broni chemicznej
Prezydent Barack Obama przekonywał w oświadczeniu przekazanym przez radio i internet, że USA nie mogą zamykać oczu na użycie w Syrii broni chemicznej. Zapewnił, że wszelka interwencja wojskowa w Syrii byłaby ograniczona w czasie i swej skali.
Obama powiedział, że jest świadom, iż Amerykanie są "zmęczenie po dekadzie wojen" i przekonywał, że atak na Syrię nie byłby "interwencją na czas nieokreślony", jak w Iraku i Afganistanie.
- Jesteśmy Stanami Zjednoczonymi Ameryki. Nie możemy zamykać oczu na takie widoki, jak te pochodzące z Syrii. To dlatego proszę członków Kongresu, z obu partii, by zjednoczyli się i działali na rzecz świata (...), jaki chcemy pozostawić naszym dzieciom i przyszłym pokoleniom - apelował prezydent USA w cotygodniowym przemówieniu.
- Brak odpowiedzi na ten oburzający atak zwiększyłby ryzyko, że broń chemiczna może zostać użyta ponownie, że wpadnie w ręce terrorystów, którzy mogą jej użyć przeciwko nam, i że to wysłałoby straszny sygnał do innych państw - że gdyby użyły tej broni, to pozostanie to bez konsekwencji - mówił Obama.
Wszystko to, jak podkreślił, stanowi "poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego".
Prezydent zapewnił, że każde działanie zbrojne byłoby ograniczone w czasie i skali, a jego celem byłoby "odstraszenie władz Syrii przed użyciem gazu (bojowego) wobec własnego narodu oraz osłabienie jego zdolności do takich działań".
Obama wypowiadał się po powrocie ze szczytu G20 w Petersburgu, na którym nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawie działań zbrojnych przeciwko Syrii. USA oskarżają syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada o dokonanie 21 sierpnia pod Damaszkiem ataku chemicznego, w którym zginęło ponad 1400 osób. Obama uznał, że zwróci się do Kongresu o zatwierdzenie decyzji o ataku zbrojnym na Syrię.
Jak zauważa portal BBC News, prezydenta USA czeka "ciężki tydzień", w którym będzie zabiegał o poparcie. Ma na to tylko kilka dni; Kongres wznawia obrady po wakacjach w poniedziałek. Izba Reprezentantów i Senat mają głosować nad rezolucją przedłożoną im przez Obamę w przyszłym tygodniu.
Media zwracają uwagę na notatkę szefa republikańskiej większości w Izbie Reprezentantów Erica Cantora, który napisał, że głosowanie może się odbyć "w ciągu najbliższych dwóch tygodni". Tak wynika z treści wewnętrznej notatki Cantora rozesłanej do Republikanów w piątek, omawiającej grafik jesienny Izby Reprezentantów i opublikowanej przez media w nocy z piątku na sobotę.
Według sondażu zleconego przez BBC i ABC News ponad jedna trzecia kongresmanów nie podjęła decyzji, czy poprze atak na Syrię czy też nie. Większość spośród tych, którzy podjęli już decyzję zapowiedziała, że będzie ona negatywna.
Obama zwróci się z orędziem do narodu w sprawie Syrii w najbliższy wtorek.
...
To oczywiste ze nie wolno zamknac oczu .
"Bild am Sonntag": dowódcy syryjskiej armii chcieli użycia broni chemicznej
Dowódcy dywizji i brygad syryjskiej armii już od czterech miesięcy domagali się od władz w Damaszku zgody na użycie broni chemicznej - poinformował tygodnik "Bild am Sonntag", powołując się na niemieckie źródła wywiadowcze.
Specjaliści od podsłuchów na okręcie niemieckiej marynarki wojennej "Oker", który prowadzi misję szpiegowską u wybrzeża Syrii, przechwycili rozmowy syryjskich wojskowych, z których wynika, że generałowie od czterech miesięcy zabiegali o zgodę na atak chemiczny.
Władze w Damaszku miały jednak odrzucać te żądania. Jak napisał "Bild am Sonntag", użycie broni chemicznej 21 sierpnia na przedmieściach Damaszku prawdopodobnie nie nastąpiło na osobiste polecenie prezydenta Baszara el-Asada.
USA oskarżają reżim Asada o dokonanie tego ataku i zabicie ponad 1400 osób.
"Bild am Sonntag" poinformował także, że na początku września, podczas posiedzenia za zamkniętymi drzwiami komisji obrony Bundestagu szef niemieckiego wywiadu zagranicznego (BND) Gerhard Schindler powiedział, że krwawa wojna domowa w Syrii może potrwać jeszcze wiele lat.
Według tygodnika, na tym samym posiedzeniu Generalny Inspektor Bundeswehry, generał Volker Wieker stwierdził, że w zbrojnej opozycji w Syrii maleje znaczenie głównej do niedawna siły, popieranej przez Zachód Wolnej Armii Syrii (WAS), a rośnie organizacji terrorystycznych, w tym Al-Kaidy.
Generał Wieker poinformował, według "BamS", że właściwie ustały dezercje z armii syryjskiej, gdyż rebelianci rozstrzeliwują zbiegów z wojsk rządowych.
???
Jacy ,,rebelianci" ??? Islamisci rozstrzeliwuja . To zbrodniarze . Uwazajcie z kim macie do czynienia ! Syryjczycy przylaczajcie sie do WAS nie do satanistow !
Modlitwa o pokój w Syrii i na świecie pod przewodnictwem papieża
Podczas czuwania modlitewnego w intencji pokoju w Syrii, na Bliskim Wchodzie i na całym świecie papież Franciszek powiedział w sobotę, że wszyscy pragną życia w zgodzie i w harmonii. "Lecz zamiast tego jest przemoc, podział, konflikt, wojna" - mówił papież.
- Dzieje się tak wtedy, gdy człowiek, szczyt stworzenia, przestaje patrzeć na horyzont piękna i dobra, zamyka się w swoim egoizmie - podkreślił Franciszek w trakcie czuwania, będącego kulminacją dnia postu i modlitw o pokój w Syrii i na całym świecie.
- Czyż świat, którego pragniemy, nie jest światem harmonii i pokoju w nas samych, w relacjach z innymi, w rodzinach, w miastach, w krajach i między nimi? I czyż prawdziwa wolność wyboru dróg, którymi mamy iść w tym świecie, to nie jedynie ta, która wiedzie do dobra wszystkich i jest inspirowana przez miłość? - pytał papież w przemówieniu na placu Świętego Piotra. Zgromadziło się tam około 70 tysięcy osób.
Franciszek wyraził przekonanie, że gdy człowiek myśli tylko o sobie, o swoich interesach i stawia siebie w centrum, kiedy "daje się zauroczyć przez bożki panowania i władzy i stawia siebie na miejscu Boga, wtedy psuje wszystkie relacje i niszczy wszystko".
W ten sposób, dodał papież, otwiera się "drzwi przemocy, obojętności, konfliktowi".
- Ile konfliktów, ile wojen naznaczyło naszą historię! - przypomniał Franciszek. Mówiąc o bratobójczych wojnach zauważył, że wszyscy ludzie powodują, że "w każdej formie przemocy i w każdej wojnie odradza się Kain". - My wszyscy! - podkreślił.
- Udoskonaliliśmy broń, nasze sumienia zasnęły, wysubtelniliśmy swoje racje, by się usprawiedliwić. Jakby to była rzecz normalna, dalej siejemy zniszczenie, ból, śmierć! - powiedział papież.
Z jednej strony, zaznaczył Franciszek, jest język śmierci, którym "mówią" przemoc i wojna. Z drugiej jest język pokoju, którego słowami są: "przebaczenie, dialog, pojednanie". "Módlmy się o pojednanie i pokój, pracujmy na rzecz pojednania i pokoju, i stańmy się wszyscy, w każdym środowisku, ludźmi pojednania i pokoju!- wezwał papież.
Do jego inicjatywy dnia postu i modlitw o pokój w Syrii, na Bliskim Wschodzie i na całym świecie przyłączyli się przedstawiciele innych wyznań chrześcijańskich oraz wspólnot wyznawców innych religii, w tym islamu i judaizmu.
Ceremonia, symbolizująca odpowiedź na papieski apel odbyła się w meczecie Umajjadów w Damaszku, a przewodniczył jej wielki mufti Syrii Ahmad Badredin Hasu, duchowy przywódca sunnitów.
...
Tak to bylo piekne . Dla nas dwa dni postu . Ale warto bylo a dzis imieniny i urodziny Naszej Matki ! 2036 lat temu sie urodzila !
Matka Boża Damasceńska . Ukazala sie poczas slynnych objawien w Soufanieh ktore dotycza katolikow prawoslawnych i muzulmanow !!! Ekumeniczne objawienia !!! Ewenement !!!
[link widoczny dla zalogowanych]
"Kościół jest królestwem Nieba na Ziemi. Kto wprowadza rozdział, ten nie ma miłości w sobie"
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Nie 10:33, 08 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:37, 08 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Rosja ewakuuje swoich obywateli z Syrii
Do Syrii przyleciał samolot rosyjskiego ministerstwa do spraw sytuacji nadzwyczajnych. Ma on zabrać Rosjan i obywateli krajów Wspólnoty Niepodległych państw, którzy chcą opuścić Syrię.
Jak informują przedstawiciele resortu do spraw sytuacji nadzwyczajnych, na pokładzie samolotu, który wylądował w mieście Latakia, jest grupa operacyjna ministerstwa i psychologowie. Mają oni pomagać pasażerom w czasie lotu. Na lotnisku zebrali się już ludzie, którzy chcą opuścić Syrię.
Rosja jest głównym sojusznikiem syryjskiego dyktatora, Baszara el-Assada. W porcie Tartus mieści się baza rosyjskiej marynarki wojennej. Rosyjski rząd skierował okręty na wody wschodniej części Morza Śródziemnego.
...
Szczury uciekaja z okretu ktory same podpalily !
Największa grupa ankietowanych - 46 proc. - nie chce, by Izba Gmin (niższa izba parlamentu) ponownie głosowała w sprawie interwencji wojskowej w Syrii - nawet jeśli inspektorzy ONZ potwierdzą, że w ataku 21 sierpnia broni chemicznej użyły władze Syrii.
Za powtórnym głosowaniem w sprawie odwetowego ataku na Syrię opowiada się 36 proc. ankietowanych. 18 proc. nie ma w tej sprawie zdania.
O ewentualnym drugim głosowaniu w Izbie Gmin w razie potwierdzenia, że w Syrii użyto broni chemicznej, mówiono po nieoczekiwanym dla premiera Davida Camerona wyniku pierwszego głosowania z 29 sierpnia, gdy posłowie niewielką większością (285 do 272 głosów) nie zgodzili się na udział Londynu w odwetowym ataku na Syrię u boku USA.
Na pytanie, jaka powinna być rola Wielkiej Brytanii w kryzysie syryjskim, prawie co drugi ankietowany (19 proc.) odpowiedział, że powinna ona polegać na wojskowym zaangażowaniu u boku USA. Najwięcej badanych (47 proc.) uważa, że rząd brytyjski nie powinien podejmować żadnych działań wojskowych i ograniczyć się do pomocy dla uchodźców.
Tylko 3 proc. poparło dozbrajanie opozycyjnych ugrupowań syryjskich, a 16 proc. z syryjskim konfliktem w ogóle nie chce mieć nic wspólnego, tzn. sprzeciwia się pomocy uchodźcom i popiera wstrzymanie dostaw broni dla przeciwników Asada.
44 proc. respondentów uważa, że interwencja przeciw reżimom używającym broni chemicznej jest wskazana w niektórych sytuacjach, a 24 proc. jest zdania, że taka interwencja jest konieczna zawsze.
Różnica zdań w kwestii ewentualnego ataku na Syrię zaznacza się także wśród posłów rządzącej Partii Konserwatywnej.
Podczas gdy były minister obrony Liam Fox w wywiadzie dla "Sunday Telegraph" powiedział, że Londyn znalazł się na marginesie wydarzeń, inny poseł Partii Konserwatywnej John Redwood w osobnym artykule na łamach tej samej gazety ocenił, że Kongres USA powinien pójść w ślady Izby Gmin i głosować przeciw interwencji w Syrii.
Według gazety wpływowy członek gabinetu premiera Davida Camerona minister oświaty Michael Gove, czołowy zwolennik syryjskiej interwencji, jest odosobniony w swoim stanowisku w rządzie i partii.
....
46 do 36 biorac pod uwage ze lud nie wie co to Syria to nie jest wcale zle ! Duzo do remisu nie brakuje . To te zboki w Izbach sa najgorsze .
Papież: czy wojny nie toczą się po to, żeby sprzedać broń?
Papież Franciszek zaapelował o dalsze modlitwy o pokój w Syrii i na całym Bliskim Wschodzie oraz o wyrzeczenie się przemocy, rozprzestrzeniania broni i nielegalnego handlu nią. - Czy wojny nie toczą się po to, by sprzedać broń? - pytał.
- Poszukiwanie pokoju jest długim procesem, wymaga cierpliwości i wytrwałości - mówił Franciszek podczas spotkania z dziesiątkami tysięcy wiernych na modlitwie Anioł Pański w Watykanie.
Papież podziękował wszystkim, którzy wczoraj przyłączyli się do jego inicjatywy dnia postu i modlitw o pokój w Syrii, na Bliskim Wschodzie i na całym świecie. Dzień ten ogłosił w odpowiedzi na plany zbrojnej interwencji w Syrii.
- Dziękuję władzom cywilnym oraz członkom innych wspólnot chrześcijańskich i innych religii, mężczyznom i kobietom dobrej woli, którzy przeżyli momenty modlitwy, postu, refleksji - powiedział.
- Ale zaangażowanie trwa. Podążamy dalej z modlitwą i dziełami pokoju. Zachęcam was, by nadal modlić się o to, aby natychmiast ustały przemoc i zniszczenie w Syrii i by pracowano z odnowionym zaangażowaniem na rzecz sprawiedliwego rozwiązania bratobójczego konfliktu - apelował Franciszek.
Następnie wezwał do modlitwy za inne kraje Bliskiego Wschodu: - Za Liban, by znalazł upragnioną stabilność i był wzorem koegzystencji, za Irak, by przemoc między frakcjami ustąpiła tam miejsca pojednaniu, za proces pokojowy między Izraelczykami i Palestyńczykami, by posuwał się naprzód ze zdecydowaniem i odwagą - wymieniał papież.
Mówił też o Egipcie i modlił się o to, by muzułmanie i chrześcijanie zaangażowali się razem na rzecz budowy społeczeństwa dla dobra całej ludności.
- Jest głębsza wojna, którą musimy prowadzić wszyscy! To mocna i odważna decyzja, by wyrzec się zła i jego pokus oraz wybrać dobro, gotowi zapłacić za to osobiście - podkreślił Franciszek.
Wyjaśnił: - To wymaga tego, by powiedzieć "nie" bratobójczej nienawiści i kłamstwom, którymi się posługuje, przemocy we wszystkich formach, rozprzestrzenianiu się broni i nielegalnemu handlowi nią.
Papież wskazał, że to są wrogowie, z którymi należy walczyć, kierując się wyłącznie interesem pokoju i dobra wspólnego.
Franciszek przypominając, że na świecie toczy się wiele wojen, zauważył: - Zawsze pozostaje wątpliwość - czy wojna tam lub tu nie jest przypadkiem wojną handlową po to, by sprzedać broń lub zwiększyć nielegalny handel nią.
...
Akurat konkretnie w Syrii to Kreml podpala aby sprzedac bron . Nic wiecej ich nie interesuje .
Tak ten post i modlitwa za Syrie to piekny przyklad milosci ! :0)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:23, 08 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Szef MSZ Iranu: atakując Syrię, USA wzniecą ogień na Bliskim Wschodzie
Stany Zjednoczone wzniecą ogień na Bliskim Wschodzie, jeśli zaatakują Syrię - powiedział szef MSZ Iranu Mohammad Dżawad Zarif w Iraku, w trakcie swej pierwszej podróży zagranicznej. Przestrzegł on państwa zachodnie przed "podżeganiem do wojny".
- Niepokoi nas podżeganie do wojny w tym regionie. Ci, którzy są krótkowzroczni i biją w bębny wojenne wzniecają ogień, który spali wszystkich - powiedział Zarif na konferencji prasowej w Bagdadzie.
Wyraził on przekonanie, że interwencja w Syrii wpłynie na kraje sąsiednie, w tym na Irak, "pod względem bezpieczeństwa i kwestii humanitarnych". Zaapelował o rozwiązanie konfliktu w Syrii na drodze negocjacji i oskarżył Stany Zjednoczone o lekceważenie prawa międzynarodowego. Zarif argumentował, że atak na Syrię byłby nielegalny w świetle Karty Narodów Zjednoczonych.
W Bagdadzie irański minister spotkał się ze swym irackim odpowiednikiem Hosziarem Mahmudem Zebarim i z premierem Nurim al-Malikim.
Iran zaopatruje w broń reżim syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada. Irańscy strażnicy rewolucji islamskiej szkolą i doradzają jego armii oraz dostarczają jej informacji wywiadowczych. Szyicki Iran popiera reżim Asada, gdyż oparty on jest na mniejszościowej sekcie alawitów, którzy trzymają w szachu inny odłam islamu - sunnitów, dominujących liczebnie w Syrii i na całym Bliskim Wschodzie.
Rząd Iraku, dotąd starał się zachować neutralne stanowisko wobec konfliktu wewnętrznego w Syrii. Bagdad obawia się, że jakakolwiek interwencja wojskowa krajów zachodnich w Syrii mogłaby zdestabilizować sytuację w Iraku.
....
Bandyci sie boja . To dobrze !
Asad w CBS: nie ma dowodów, że użyłem broni chemicznej
Prezydent Syrii Baszar el-Asad zaprzeczył w rozmowie z amerykańską telewizją CBS, że to on podjął decyzję w sprawie użycia broni chemicznej. Dodał, że brak niezbitych dowodów na to, iż doszło do takiego ataku w Syrii.
Syryjski prezydent udzielił w Damaszku wywiadu korespondentowi CBS Charliemu Rose'owi; stacja jutro wyemituje wywiad w całości.
- Nie ma dowodów, że użyłem broni chemicznej przeciwko mojemu własnemu narodowi - przekazała w niedzielę słowa Asada telewizja CBS. Asad powiedział, że jeśli Stany Zjednoczone mają dowody, to powinny je przedstawić.
Ostrzegł, że jeśli dojdzie do uderzenia USA na Syrię, jej sprzymierzeńcy dokonają odwetu. Zapewnił, że jego kraj jest przygotowany do ataku.
Na pytanie, czy obawia się, że amerykański atak może osłabić armię rządową i przechylić na stronę rebeliantów szalę zwycięstwa w trwającej 2,5 roku wojnie domowej, Asad odpowiedział, że jest tym poważnie zaniepokojony.
Prezydent Syrii powiedział, że nie zaprzecza ani nie potwierdza, iż Syria ma broń chemiczną, ale gdyby ją miała, to broń ta byłaby pod kontrolą władz centralnych.
Amerykanom poradził, że nie powinni angażować się w następny konflikt na Bliskim Wschodzie.
Stany Zjednoczone są przekonane, że 21 sierpnia syryjskie siły rządowe użyły broni chemicznej pod Damaszkiem, zabijając ponad 1400 osób. Opowiadają się za zbrojną odpowiedzią na atak chemiczny, by - jak zaproponował Kongresowi prezydent Barack Obama - zapobiec ponownemu użyciu broni chemicznej przez władze w Damaszku i osłabić ich zdolność do podobnych ataków.
Obama zwrócił się do Kongresu o zatwierdzenie decyzji o ograniczonym ataku wojskowym USA na Syrię. Głosowanie w tej sprawie w Kongresie może nastąpić w rozpoczynającym się tygodniu.
Również w tym tygodniu ma być gotowy raport inspektorów ONZ na temat użycia broni chemicznej w syryjskim konflikcie. Inspektorzy mają ocenić, na podstawie materiałów zebranych w Syrii, czy doszło tam do użycia broni czy też nie, nie orzekając, czy dokonały go siły Asada, czy walczący z nim rebelianci
...
Stary belkot . To juz koniec . Szukajcie ksiedza i do spowiedzi ! Za chwile staniecie przed Bogiem !
Szef operacji morskich: okręty gotowe do uderzenia na Syrię
Szef operacji morskich czyli zajmujący najwyższe stanowisko służbowe w marynarce wojennej USA admirał Jonathan Greenert oświadczył, że cztery znajdujące się u wybrzeża Syrii niszczyciele są w pełni gotowe na szeroki zakres ewentualnej akcji bojowej.
Występując w konserwatywnym ośrodku badań politycznych American Enterprise Institute w Waszyngtonie, Greenert powiedział, że okręty te są przygotowane na szerokie spektrum operacji, w tym zaatakowanie celów w Syrii pociskami samosterującymi Tomahawk i odparcie ewentualnego uderzenia odwetowego.
Kompetencje szefa operacji morskich nie obejmują bojowego dowodzenia, lecz planowanie operacyjne i zapewnienie gotowości bojowej marynarki zarówno w wymiarze personalnym, jak i sprzętowym.
Koszt bazujących na amerykańskich okrętach pocisków Tomahawk wynosi 1,5 mln dolarów za sztukę.
....
Burza nadchodzi !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:08, 09 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Kulisy władzy Baszara el-Asada
Kiedy Baszar el-Asad przejął kontrolę nad Syrią, nazwano to Damasceńską Wiosną. Mocno liczono na powstanie bardziej zgodnego i pokojowego społeczeństwa. To dlatego, że Asad był znany jako umiarkowany zwolennik modernizacji, co znacznie różniło go od jego ojca, Hafeza al-Asada - brutalnego i bezwzględnego dyktatora, oskarżanego o używanie broni chemicznej przeciwko własnemu narodowi. Skromny niegdyś chłopiec, dziś rozkoszuje się władzą.
>>>
Ale wszedl w okreslony uklad i modenizacja sie skonczyla . Stare zbrodnie wyplynely . To nie jest jeden diabel na czele aniolow . To jest cala diabelska klika ...
USA nie chcą, by MAEA dokonała oceny ryzyka w razie ataku na Syrię
Stany Zjednoczone dały do zrozumienia, że nie zgadzają się, by Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) sporządziła analizę poziomu ryzyka dla instalacji nuklearnych w Syrii w razie amerykańskiej interwencji. O taką analizę prosiła Rosja.
- Całościowe analizy poziomu ryzyka dla hipotetycznych scenariuszy wydarzeń wykraczają poza statutowe kompetencje Agencji - zaznaczył amerykański ambasador Joseph Macmanus w oświadczeniu przeznaczonym do odczytania na dzisiejszym spotkaniu Rady Gubernatorów MAEA.
-Agencja będzie musiała rozważyć taką prośbę (o analizę) w świetle kompetencji prawnych, mandatu i dostępnych środków, a także ustalić, czy istnieje naukowa podstawa do przeprowadzenia wysoko spekulacyjnego dochodzenia tego rodzaju - dodał dyplomata.
O pilne sporządzenie takiej analizy apelował w ubiegłym tygodniu rzecznik MSZ Rosji. Wskazano, że na skutek ograniczonej interwencji zbrojnej, jakiej domaga się prezydent USA Barack Obama, rozmyślnie lub przypadkowo może zostać uszkodzony reaktor nuklearny pod Damaszkiem lub inne instalacje atomowe, co doprowadzi do skażenia radioaktywnego.
Szef MAEA Yukiya Amano powiedział wcześniej Radzie Gubernatorów, że rozważa rosyjski apel.
Moskwa pozostaje obok Chin największym sojusznikiem i dostawcą broni dla reżimu syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada.
USA rozważają ograniczoną interwencję zbrojną w Syrii, ponieważ są przekonane, że 21 sierpnia syryjskie siły rządowe użyły broni chemicznej pod Damaszkiem, zabijając ponad 1400 osób.
>>>
Nie am czasu na glupoty . Ludzie jedza liscie !
Opozycja i media krytykują Merkel za "lawirowanie" ws. Syrii
Odmowa podpisania przez kanclerz Niemiec Angelę Merkel na szczycie G20 w Petersburgu deklaracji ws. Syrii została ostro skrytykowana w poniedziałek przez opozycję i media. Rząd w Berlinie twierdzi, że zaczekanie na wspólne stanowisko UE było dyplomatycznym sukcesem.
Jedenaście państw G20, w tym cztery kraje UE - Wielka Brytania, Francja, Hiszpania i Włochy - wydały w piątek oświadczenie, w którym potępiono atak chemiczny w Syrii z 21 sierpnia. Sygnatariusze dokumentu podkreślili, że ci, którzy dopuścili się tej zbrodni, muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności, i zaapelowali o zdecydowaną odpowiedź społeczności międzynarodowej. Podkreślono, że dowody wyraźnie wskazują, iż to rząd Syrii jest odpowiedzialny za ten atak.
Niemiecka kanclerz odmówiła złożenia swego podpisu pod oświadczeniem. Dopiero dzień później, po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych 28 krajów UE w Wilnie szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle zapowiedział, że jego kraj poprze deklarację z Petersburga.
- Naszym celem było wypracowanie przez całą UE wspólnego stanowiska wobec Syrii - wyjaśnił dziś rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert. Dodał, że władze w Berlinie uznały za niewłaściwe tworzenie faktów przed uzgodnieniem jednolitego stanowiska w gronie wszystkich 28 krajów. To, że udało się wypracować takie stanowisko, uważamy za ogromny sukces - zaznaczył Seibert.
Rzecznik niemieckiego rządu wskazał na zbieżność w treści deklaracji G20 i stanowiska UE, przedstawionego przez szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton po sobotnim spotkaniu w stolicy Litwy. Ministrowie spraw zagranicznych UE zgodzili się, że potrzebna jest jasna i mocna odpowiedź, by zapobiec ponownemu użyciu broni chemicznej przez Syrię.
Seibert zwrócił uwagę, że oświadczenie Ashton idzie nawet dalej niż deklaracja G20. Wskazał w tym kontekście na postulat, by z dalszymi krokami w sprawie Syrii zaczekać do chwili opublikowania przez inspektorów ONZ wyników badań próbek pobranych z miejsca, gdzie użyto broni chemicznej. UE chce ponadto włączyć Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości do procesu rozwiązywania syryjskiego kryzysu.
Chwiejna postawa Merkel wobec oświadczenia w sprawie Syrii stała się przedmiotem ostrej krytyki ze strony niemieckich mediów. O bezprecedensowej kompromitacjin i najcięższej dyplomatycznej porażce w całej ośmioletniej kadencji Merkel pisał tygodnik "Der Spiegel". Zdaniem "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" doszło do "wypadku przy pracy".
Według "Die Welt" rząd w pożałowania godny sposób unika zajęcia jasnego stanowiska wobec Syrii. Podjęta przez prezydenta USA Baracka Obamę próba zerwania z niemocą obserwowana jest w Berlinie ze skrywanym niezadowoleniem. Berlin chciałby przynajmniej do wyborów za wszelką cenę uniknąć międzynarodowych wstrząsów - czytamy w "Die Welt".
Nawet lewicowa "Tageszeitung" (TAZ) nie pozostawia na polityce rządu suchej nitki. Komentator gazety nazywa postawę niemieckich władz "obciachem". - Niemcy prowadzą politykę w stylu ratlerka i chowają ogon pod siebie zawsze wtedy, gdy powinni objąć przywództwo - pisze gazeta, zwykle przeciwna wszelkim wojskowym interwencjom. O rzucającej się w oczy ciszy niemieckiej dyplomacji pisał w zeszłym tygodniu "New York Times". Szefowa partii Zieloni Claudia Roth zarzuciła rządowi kluczenie w sprawie Syrii. Natomiast SPD skrytykowała politykę zagraniczną Berlina jako niegodne miotanie się z jednej skrajności w drugą.
Media ostrzegają przed powtórzeniem sytuacji z 2011 roku podczas kryzysu w Libii, gdy Niemcy razem z Chinami i Rosją wstrzymały się od głosu podczas głosowania w Radzie Bezpieczeństwa ONZ nad rezolucją w sprawie interwencji w Libii. Berlin znalazł się wtedy w izolacji i potrzebował wielu miesięcy na odbudowanie zaufania sojuszników.
Na konferencji prasowej rzecznika rządu dziennikarze zwracali uwagę, że rosyjski prezydent Władimir Putin podczas spotkania z prasą na zakończenie szczytu G20 wymienił Niemcy obok Chin i Rosji wśród krajów, które nie popierają twardego kursu wobec reżimu w Syrii. - Nie jestem uprawniony do komentowania słów zagranicznych głów państwa - powiedział Seibert, poproszony o komentarz.
>>>>
Witamy Niemcow w osi zla !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pon 18:10, 09 Wrz 2013, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:24, 09 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Szef MSZ Syrii: Asad dziękuje Putinowi za poparcie
Prezydent Syrii Baszar el-Asad podziękował prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi za poparcie udzielane władzom w Damaszku - poinformował w Moskwie minister spraw zagranicznych Syrii Walid el-Mualim.
Szef syryjskiej dyplomacji wypowiadał się na początku spotkania ze swym rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem.
Według Mualima "Asad przekazał podziękowania Putinowi za jego stanowisko" w sprawie sytuacji w Syrii, gdzie od 2011 roku trwa wojna domowa. Rosja jest głównym sojusznikiem reżimu syryjskiego na arenie międzynarodowej.
W trakcie konfliktu wewnętrznego w Syrii państwa zachodnie przedkładały w Radzie Bezpieczeństwa ONZ propozycje rezolucji krytykujące reżim prezydenta Asada. Projekty nie zostały uchwalone na skutek konsekwentnego sprzeciwu Rosji i Chin, które jako stali członkowie RB ONZ mają prawo weta.
Rosja kategorycznie sprzeciwia się też planowanym przez USA atakom na cele w Syrii w odpowiedzi na użycie przez reżim Asada, jak twierdzą Amerykanie, broni chemicznej 21 sierpnia na przedmieściach Damaszku i śmierć ponad 1400 osób.
W trwającym od 2,5 roku konflikcie syryjskim zginęło już ponad 100 tys. ludzi.
>>>>
No masz ...
Asad w CBS: atak USA bezpośrednio wsparłby Al-Kaidę
Ewentualny zbrojny atak Stanów Zjednoczonych na cele w Syrii stanowiłby bezpośrednie wsparcie dla syryjskiej filii Al-Kaidy - powiedział prezydent tego kraju Baszar el-Asad w wywiadzie dla amerykańskiej stacji CBS.
Następstwa amerykańskiej interwencji "mogą przybrać różne formy", w tym, oprócz bezpośredniej odpowiedzi, wzrost "niestabilności i rozlanie się terroryzmu na region, co bezpośrednio wpłynie na Zachód" - ostrzegł Asad.
W razie ataku "należy spodziewać się najgorszego" - mówił w wywiadzie dla CBS. Asad ostrzegł, że działania odwetowe w razie amerykańskiego ataku niekoniecznie nastąpiłyby ze strony władz Syrii, te bowiem "nie są jedynym graczem w regionie".
Na pytanie, czy w reakcji na uderzenie USA zostanie użyta broń chemiczna, odpowiedział, że będzie to zależeć od tego, czy broń ta znajduje się w rękach "rebeliantów, terrorystów czy jakiejkolwiek innej grupy w regionie", i dodał: "Nie wiem, nie jestem jasnowidzem".
Przekonywał, że w regionie "są różne grupy, przeróżne ideologie; wszystko".
Prezydent Syrii zapewnił w wywiadzie, że jego kraj sprzeciwia się stosowaniu broni chemicznej. Oświadczył, że nie ma żadnych dowodów na to, że to syryjskie siły rządowe dokonały ataku chemicznego pod Damaszkiem 21 sierpnia. - Jak można mówić o tym, na co nie ma dowodów? - pytał. Według niego "Rosja przedstawiła odmienne dowody" w kwestii tego, kto użył broni chemicznej.
- Najważniejsze jest to, że naród amerykański nie chce tej wojny - mówił Asad - i dlatego "członkowie Kongresu USA i Biały Dom powinni sobie zadać pytanie: co ta wojna da Stanom Zjednoczonym?".
USA rozważają uderzenie na cele w Syrii, ponieważ są przekonane, że 21 sierpnia syryjskie siły rządowe, walczące z powstaniem przeciw rządom Asada, trwającym od 2,5 roku, użyły broni chemicznej. W ataku zginęło według ocen USA ponad 1400 osób.
Decyzję o ataku na Syrię ma rozpatrzeć Kongres USA, do którego o jej zatwierdzenie zwrócił się prezydent Barack Obama.
Tymczasem sekretarz stanu USA John Kerry powiedział w Londynie, że prezydent Syrii Baszar el-Asad może zapobiec interwencji zbrojnej USA, jeśli przekaże wspólnocie międzynarodowej całą swą broń chemiczną. Dodał, że tylko reżim kontroluje ten arsenał.
Kerry powiedział, że Asad musiałby oddać broń chemiczną w ciągu tygodnia, dodał jednak, że syryjski prezydent nie jest gotów na takie rozwiązanie i nie może tego zrobić.
"Broń chemiczna w Syrii (...) jest ściśle kontrolowana przez reżim" przez samego Asad, jego brata Mahera el-Asada i jednego generała. Tylko "ci trzej ludzie sprawują kontrolę nad przemieszczaniem i stosowaniem broni chemicznej" - powiedział szef amerykańskiej dyplomacji na konferencji prasowej zorganizowanej po jego spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Williamem Hague'em.
Maher el-Asad jest przywódcą syryjskiej Gwardii Republikańskiej i elitarnej dywizji pancernej.
Departament Stanu poinformował po wystąpieniu Kerry'ego, że jego uwaga dotycząca oddania broni przez Asada "była figurą retoryczną".
Jennifer Psaki, rzeczniczka amerykańskiej dyplomacji powiedziała z naciskiem, że nie należy interpretować wypowiedzi sekretarza stanu jako ultimatum lub oferty negocjacyjnej skierowanej do "brutalnego dyktatora", który nie jest godzien zaufania.
- Sekretarz stanu pozwolił sobie na czysto retoryczną uwagę o tym, że oddanie broni przez Asada jest nieprawdopodobne i niemożliwe (...). Gdyby respektował on międzynarodowe normy, które obowiązują od ponad stu lat, to nie zacząłby od sięgnięcia po broń chemiczną, aby zabić ponad tysiąc osób - powiedziała rzeczniczka Departamentu Stanu.
>>>>
To pokazuje ze AlKaide wspiera Assad !!! Logicznie wynika z tego ze cali ci islamisci to wytwor rezimu . OPOZYCJO UWAZAJ ! Islamisci to agenci Assada ! Dlatego was morduja !
Syryjskie dzieci przygotwują się do wojny
Reżim Baszira al-Assada przygotowuje się na wypadek operacji zbrojnej Stanów Zjednoczonych.
Z doniesień mediów wynika, że reżim przegrupowuje swoje siły zbrojne, rozmieszczając je m.in. w częściach kraju zamieszkiwanych przez cywilów; dotyczy to zarówno żołnierzy, jak i posiadanego przez nich sprzętu.
Należy spodziewać się także, że Syryjczycy wzmocnią ochronę kluczowych obiektów, które będą celem amerykańskiego nalotu, takich jak bazy wojskowe, lotniska czy magazyny z bronią chemiczną.
Baszir al-Assad, póki co, nie powiedział jak Syria odpowie na ewentualną interwencję zbrojną Zachodu, ale ostrzegł, że tego typu operacja "niesie za sobą ryzyko wybuchu wojny na Bliskim Wschodzie".
Nie tylko wojsko czy rebelianci przygotowują się na atak USA, robią to również cywile. Największe wrażenie robią zdjęcia dzieci, które za przyzwoleniem rodziców, dumnie paradują z karabinami.
<<<<
To juz znamy z Hitlera .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:20, 09 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Oenzetowska komisarz przestrzega przed uderzeniem militarnym na Syrię
Wysoka komisarz ONZ ds. praw człowieka Navi Pillay przestrzegła przed uderzeniem militarnym na Syrię. Jej zdaniem taka operacja groziłaby wywołaniem "pożogi" w regionie, ze znacznie większą niż dotąd liczbą ofiar śmiertelnych.
Otwierając posiedzenie Rady Praw Człowieka ONZ w Genewie Pillay wypowiedziała się też przeciwko dalszym dostawom broni do pogrążonej w wojnie domowej Syrii. Podkreśliła, że w celu zakończenia syryjskiego konfliktu należy niezwłocznie przystąpić do negocjacji.
- Wspólnie z ONZ państwa muszą znaleźć sposób na nakłonienie toczących wojnę stron do zajęcia miejsca za stołem rokowań i położenia kresu rozlewowi krwi - powiedziała komisarz.
Pillay oświadczyła, że jest "niewiele wątpliwości" co do tego, że w Syrii użyto broni chemicznej, ale że "wszelkie okoliczności i odpowiedzialność pozostają do wyjaśnienia". Jednocześnie zarzuciła społeczności międzynarodowej, że już dawno powinna była podjąć wspólne działania, by powstrzymać eskalację syryjskiego konfliktu. Zastrzegła jednak, że nie chodzi o reakcję militarną.
Komisarz przypomniała, że dotychczasowy bilans konfliktu syryjskiego, to ponad 100 tys. ofiar śmiertelnych i ponad sześć milionów uchodźców i wypędzonych. Podkreśliła, że cierpienia syryjskiej ludności osiągnęły "niewyobrażalną skalę".
>>>>
Kobieto wez na uspokojenie !
USA twierdzą, że międzynarodowe poparcie akcji wobec Syrii rośnie
Sekretarz stanu USA John Kerry oświadczył w niedzielę, że rośnie światowe poparcie dla piątkowego oświadczenia część uczestników szczytu G20 w Petersburgu, które wzywa społeczność międzynarodową do zdecydowanych działań wobec Syrii.
Deklarację taką Kerry złożył po przeprowadzonych w Londynie rozmowach z ministrami spraw zagranicznych państw arabskich.
- Wszyscy z nas zgodzili się - bez sprzeciwu kogokolwiek - że godne potępienia użycie broni chemicznej przez (syryjskiego prezydenta Baszara) Asada było przekroczeniem tego, co jest dla wspólnoty międzynarodowej niedopuszczalne - powiedział Kerry na konferencji prasowej, na której wystąpił wraz z ministrem spraw zagranicznych Kataru Chalidem al-Attiją.
- Pewna liczba krajów od razu przyłączyła się do porozumienia ze szczytu G20, które zawarło 12 państw w kuluarach tego szczytu i w ciągu następnych 24 godzin złożą one własne oświadczenia na ten temat - dodał szef amerykańskiej dyplomacji.
Jak zaznaczył, będąca jednym z 12 dotychczasowych sygnatariuszy petersburskiego oświadczenia Arabia Saudyjska "wsparła uderzenie (na Syrię) i wspiera podjęcie działań". Zdaniem dyplomatów, Arabia Saudyjska jest jednym z głównych dostawców broni dla walczących z reżymem Asada rebeliantów.
Minister spraw zagranicznych Kataru wyraził zdecydowane poparcie dla syryjskiej opozycji.
- Jeśli chodzi o Syrię i o to, co Katar chce zapewnić, to Katar ciągle bada wraz ze swymi przyjaciółmi i Narodami Zjednoczonymi, co mógłby zapewnić dla ochrony narodu syryjskiego - powiedział al-Attija.
Oświadczenie, wydane przez część uczestników szczytu G20 - w tym m.in. USA, Wielką Brytanię, Francję, Japonię, Turcję i Arabię Saudyjską - potępia dokonany 21 sierpnia w Syrii atak chemiczny. Apeluje o zdecydowaną odpowiedź społeczności międzynarodowej na ten czyn i zaznacza, że "dowody wyraźnie wskazują" tutaj na sprawstwo syryjskiego rządu. Oświadczenie nie zawiera jednak wezwania do akcji zbrojnej.
>>>
Tu super jak najszybciej obalic swolocz !
Syria: Al-Kaida przejęła chrześcijańskie miasto
Powiązani z Al-Kaidą rebelianci zajęli starożytne, chrześcijańskie miasto Malula w Syrii - informują mieszkańcy oraz syryjscy aktywiści. Według ich doniesień, licząca pięć tysięcy mieszkańców Malula jest pod całkowitą kontrolą islamistów, który plądrują to miejsce. Chrześcijanie znaleźli się w potrzasku.
Syryjscy aktywiści twierdzą, że islamscy bojownicy Frontu Al-Nusra z pomocą kilku innych grup przejęli kontrolę nad miastem w nocy, wypierając stamtąd siły rządowe - informuje z Bejrutu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski. Islamiści mieli splądrować i podpalić jeden z kościołów i grozić mieszkańcom śmiercią, jeśli ci nie przejdą na islam. Rebelianci nie pozwalają wjechać ani wyjechać z miasta.
Niepotwierdzone informacje mówią też o co najmniej kilkunastu ciałach leżących na centralnej ulicy Maluli. Samo miasto jest rzekomo opustoszałe, bo wszyscy ze strachu pochowali się w domach. Aktywiści twierdzą, że wielu z bojowników Al-Nusry, którzy są w mieście, to obcokrajowcy. Mieszkańcy słyszeli bowiem tunezyjski, libijski i marokański dialekt.
Syryjska państwowa telewizja twierdzi tymczasem, że siły Baszara el-Asada odzyskały kontrolę nad miastem i ścigają ukrytych na zboczu góry bojowników. Obserwatorzy twierdzą jednak, że doniesienia państwowych mediów są w tym przypadku mało wiarygodne.
Położona około 50 kilometrów na północ od Damaszku Malula jest miastem znajdującym się pod ochroną UNESCO. Jej mieszkańcy to nieliczne osoby, które mówią starożytnym językiem aramejskim.
????
,,Przejela" ??? Znaczy ASSAD ICH WPUSCIL ZEBY GWALCILI PALILI I MORDOWALI ! WIDZICIE CO SIE DZIEJE ! SOJUSZ ASSADA I AL KAIDY !
TE zbrodnie maja pokazac ze pomoc WAS to poparcie AlKaidy ! TYMCZESEM JEST ODWROTNIE !!! To sa bestie ! Aby ratowac chrzescijan trzeba obalic Assada !
ASSAD WPUSZCZA ALKAIDE DO SYRII ! TO PROWOKACJA !
Nie tylko chemia chemiczna ale gosza chemia . ISLAMISTYCZNA !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:35, 10 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Premier Syrii: Damaszek popiera rosyjską inicjatywę
Premier Syrii Wail Nadir el-Halki potwierdził we wtorek, że jego kraj popiera rosyjską propozycję, przewidująca przekazanie przez Damaszek kontroli nad bronią chemiczną, by uniknąć ewentualnego amerykańskiego uderzenia militarnego.
Haliki, cytowany przez telewizję syryjską, podkreślił, że jego rząd popiera rosyjską inicjatywę, "by oszczędzić syryjską krew".
Wcześniej o przyjęciu przez Damaszek rosyjskiej propozycji mówił minister spraw zagranicznych Syrii Walid el-Mualim.
Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow oświadczył we wtorek, że Rosja pracuje nad konkretnym planem objęcia międzynarodową kontrolą broni chemicznej w Syrii i omawia szczegóły z władzami w Damaszku. Plan ma być wkrótce przedstawiony innym krajom.
>>>>
Oczywiscie bo to ich interes .
Kraje Zatoki Perskiej: propozycja Rosji nie przerwie walk w Syrii
Według krajów Zatoki Perskiej propozycja Rosji nie przerwie przelewu krwi.
Oferta Rosji w sprawie objęcia syryjskiej broni chemicznej kontrolą międzynarodową nie przerwie w Syrii przelewu krwi - oznajmiła Rada Współpracy Zatoki Perskiej. Zapewniła też, że jest gotowa na zagrożenia, jakie mogą wyniknąć dla niej w związku z Syrią.
- Słyszeliśmy o tej inicjatywie; chodzi tylko o broń chemiczną, a nie o zatrzymanie przelewu krwi narodu syryjskiego - powiedział szef MSZ Bahrajnu szejk Chalid ibn Ahmad ibn Muhammad al-Chalifa na konferencji prasowej w Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej.
Bahrajn przewodniczy obecnie Radzie Współpracy Zatoki Perskiej. Jak zauważa Reuters, rada w trwającym od 2,5 roku konflikcie wewnętrznym w Syrii popierała rebeliantów dążących do obalenia prezydenta Baszara el-Asada.
Szef dyplomacji Bahrajnu oświadczył też, że kraje rady są gotowe uporać się z każdym zagrożeniem, jakie wynikłoby dla nich z powodu ich poparcia dla rebeliantów w Syrii.
Wcześniej Chalifa mówił, również w imieniu krajów rady, że chce ona, by kroki odstraszające wobec Asada za zastosowanie broni chemicznej podjęła Rada Bezpieczeństwa ONZ.
- Rada potępia zbrodnię, jaką popełnił reżim syryjski stosując zakazaną na świecie broń chemiczną, czego skutkiem była śmierć setek cywilów. Wymaga to wzięcia odpowiedzialności przez ONZ i społeczność międzynarodową reprezentowaną przez Radę Bezpieczeństwa - oświadczył minister. Wezwał do "odpowiednich kroków odstraszających wobec tych, którzy popełnili tę zbrodnię".
Stany Zjednoczone jak dotąd chciały interweniować zbrojnie w Syrii, przyjmując, że to wojska Asada użyły broni chemicznej na przedmieściach Damaszku 21 sierpnia, wskutek czego zginęło ponad 1400 cywilów.
Jednak w poniedziałek Rosja - główny sojusznik Asada - zaproponowała objęcie chemicznego arsenału Damaszku międzynarodową kontrolą. Władze Syrii natychmiast "pozytywnie przyjęły" tę propozycję.
Stany Zjednoczone przedyskutują z Radą Bezpieczeństwa ONZ propozycję Rosji dotyczącą objęcia syryjskiej broni chemicznej międzynarodowym nadzorem; zabiegi w tej sprawie zaczną się już we wtorek - podało źródło w Białym Domu.
Według niego ustalenia takie poczynili prezydenci USA i Francji, Barack Obama i Francois Hollande, oraz premier Wielkiej Brytanii David Cameron.
Zadecydowali oni, w konsultacji z Rosją i Chinami, że należy "poważnie przeanalizować wykonalność rosyjskiej propozycji" - poinformowało źródło.
- Te starania zaczną się dzisiaj w ONZ i będą obejmować dyskusję na temat elementów potencjalnej rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ - powiedział pragnący zachować anonimowość przedstawiciel Białego Domu.
>>>>
Kreml tylko wspiera zbrodnie a ludzie kore jedza .
W.Brytania chce dowodów wiarygodności rosyjskiej propozycji ws. Syrii
Premier W. Brytanii David Cameron i minister obrony Philip Hammond uznali we wtorek, że ze strony Rosji i Syrii potrzebne są dowody wiarygodności zgłoszonej przez Moskwę propozycji, by syryjska broń chemiczna została przekazana pod kontrolę międzynarodową.
- Zdecydowanie na rosyjskim rządzie i reżymie (syryjskiego prezydenta Baszara) Asada spoczywa ciężar udowodnienia, że ta inicjatywa stanowi poważną i wiarygodną propozycję - powiedział rzecznik Camerona. Dodał, iż w sprawie tej trzeba jeszcze odpowiedzieć na szereg istotnych pytań.
Jego zdaniem wspólnota międzynarodowa nie może bezterminowo zwlekać z odpowiedzią na dokonany 21 sierpnia atak chemiczny pod Damaszkiem, gdzie zginęło ponad 1400 ludzi.
- To nie może być proces trwający bez końca. Musimy być bardzo czujni wobec ryzyka taktyki zwodzenia - zaznaczył.
- Wielka Brytania popiera wszystko, co w długoterminowej perspektywie rozwiąże problem tego wielkiego posiadanego przez Syrię arsenału broni chemicznej - oznajmił Hammond, jednak, jak dodał - historia uczy nas nieufności wobec wszystkiego, co może być po prostu grą na zwłokę.
- Potrzebujemy bardzo szybkiego, bardzo jasnego dowodu, że jest to propozycja rzetelna, w dobrej wierze - podkreślił Hammond. Wypowiadał się na ten temat na marginesie konferencji poświęconej obronności, odbywającej się w Londynie.
Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow poinformował dzisiaj, że Rosja pracuje nad "skutecznym i konkretnym planem" objęcia międzynarodową kontrolą broni chemicznej w Syrii i omawia szczegóły z władzami w Damaszku. Dodał, że plan ma być wkrótce przedstawiony innym krajom.
Według prezydenta USA Baracka Obamy rosyjska propozycja dotycząca syryjskiej broni chemicznej jest potencjalnie przełomowa, ale na razie trzeba ją traktować sceptycznie, zważywszy na ostatnie dwa lata wojny domowej w Syrii.
>>>>
Dobrze wiemy jaka jest ich wiarygodnosc . ZERO !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137716
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:01, 10 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Senat odkłada planowane głosowanie w sprawie Syrii
Lider demokratycznej większości w Senacie Harry Reid wycofał poparcie dla planowanego na jutro głosowania otwierającego formalną debatę przed głosowaniem nad rezolucją o operacji w Syrii - podały wczoraj media tłumacząc, że ma to związek z nową rosyjską propozycją.
Reid zmienił swoje stanowisko zaledwie kilka godzin po tym, jak wcześniej w zapewniał, że chce, by jutro odbyło się głosowanie w sprawie formalnego rozpoczęcia debaty o interwencji w Syrii. To otworzyłoby drogę do głosowania Senatu nad rezolucją upoważniającą prezydenta do ograniczonej interwencji w Syrii w odpowiedzi na użycie tam broni chemicznej.
Jednak wczoraj wieczorem Reid poinformował, że zmienił zdanie. Powołując się na jego współpracowników, amerykańskie media twierdzą, że Reid chce by przed głosowaniem wyjaśniła się sytuacja z rosyjską propozycją w sprawie nadzoru nad zasobami broni chemicznej w Syrii. - Reid zdecydował się odłożyć głosowanie, bo nie chce wiązać senatorom rąk – poinformowała telewizja CNN.
Obama ocenił w udzielonym wywiadzie, że rosyjska propozycja jest potencjalnie przełomowa, ale na razie trzeba ją traktować sceptycznie. Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow zaproponował umieszczenie syryjskiej broni chemicznej pod kontrolą międzynarodową w celu jej późniejszego zniszczenia.
- To świetny rozwój sytuacji, dyplomacja jest zawsze lepsza od wojny. Interwencja w Syrii wprowadziłaby więcej niestabilności w regionie - powiedział w CNN republikański senator Rand Paul, który jest przeciwny wojskowej interwencji USA w Syrii.
- Po dwóch latach, podczas których Rosjanie wetowali wszystkie inicjatywy USA (w sprawie Syrii) w Radzie Bezpieczeństwa jestem bardzo sceptyczny - powiedział z kolei szef senackiej komisji spraw zagranicznych Robert Menendez, który jest zwolennikiem interwencji. Podkreślił, że trzeba zobaczyć, czy Radzie Bezpieczeństwa ONZ uda się przyjąć rezolucję określającą dokładnie warunki międzynarodowego nadzoru nad bronią chemiczną w Syrii i czy reżim Baszara el-Asada się na to zgodzi.
- Rosjanie przychodzą Obamie na ratunek - powiedział z kolei były republikański polityk, kandydat w prezydenckich prawyborach tej partii w 2008 roku Newt Gingrich. Wspomniał o bardzo prawdopodobnym odrzuceniu rezolucji w sprawie interwencji w Syrii przez Kongres, zwłaszcza w Izbie Reprezentantów, gdzie ponad połowa członków publicznie zapowiadała już, że albo zagłosuje przeciw, albo się ku temu skłania.
>>>>
A ludzie jedza trawe . OHYDA ! Trzeba wiecej broni dla WAS ABY RATOWAC LUDZI !
Lieberman sceptyczny wobec propozycji Rosji w sprawie Syrii
Przewodniczący komisji spraw zagranicznych i obrony izraelskiego Knesetu Awigdor Lieberman wyraził sceptycyzm wobec rosyjskiej propozycji, by Syria przekazała swą broń chemiczną pod międzynarodową kontrolę.
Wypowiadając się dla izraelskiego radia Lieberman oświadczył, iż Syria mogłaby wykorzystać tę propozycję dla zyskania czasu. Jak zaznaczył, syryjski prezydent Baszar el-Asad wygrywa czas i to dużo czasu.
Lieberman, sojusznik premiera Benjamina Netanjahu i w latach 2009-2012 minister spraw zagranicznych, zaznaczył, że Izrael nie dysponuje szczegółami rosyjskiej propozycji i nie jest jasne, jak miałby nastąpić transfer tej broni.
Prezydent Izraela Szimon Peres ostrzegł wczoraj, że negocjacje w sprawie transferu syryjskiej broni chemicznej byłyby trudne, a Syria nie jest godna zaufania.
Wspólnota międzynarodowa stara się obecnie wypracować jednolite stanowisko w sprawie odpowiedzi na dokonany 21 sierpnia atak chemiczny pod Damaszkiem, gdzie zginęło ponad 1400 ludzi. USA i ich sojusznicy twierdzą, że za atak odpowiedzialny jest rząd Syrii, natomiast według Rosji brak na to jednoznacznych dowodów.
>>>
To oczywiste . Ci wiedza o co chodzi maja blisko !
"Gazeta Wyborcza": syryjski reżim atakuje wędkarzy z Bydgoszczy
Hakerzy związani zapewne z rządem Baszara al-Asada zamienili stronę Polskiego Związku Wędkarskiego w Bydgoszczy w witrynę poparcia dla syryjskich władz. I zamieścili apel do polskiego rządu: "Przestańcie wysyłać broń terrorystom" - informuje „Gazeta Wyborcza”.
Wiadomo, że reżim Asada ma całą elektroniczną armię, która atakuje różne instytucje na całym świecie. Dlaczego jednak wybrali Bydgoszcz i tamtejszych wędkarzy, pewnie nigdy się nie dowiemy.
- Jak mielibyśmy słać broń terrorystom, zastanawia się prezes PZW Leszek Orzechowski. Podbierakami? I co? - Chyba spinningi.
>>>>
Syryjski rezim czyli Kreml . Widac po rozumie . Pokazuje to nam kolejny raz ze oni podsylaja do Syrii islamistow aby udowodnic ze opozycja to Al Kaida . Tymczasem oni sa w sojuszu z terrorem .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|