Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Świńks świńksom rozdaje ordery ...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 40, 41, 42  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:53, 29 Sty 2016    Temat postu:

Marcin Makowski: "Prezydent Duda aresztuje internautę!" Jak brakiem kontekstu media bawią się w politykę
28 stycznia 2016, 15:27
Czerwona grafika, na froncie duży napis PILNE, komentarz krótki jak telegram. Tak wyglądał post "Gazety Wyborczej" na Facebooku, dotyczący kolejnego zamachu terrorystycznego... nie, to głupi żart. Chodziło po prostu o interwencję policji w domu licealisty, udostępniającego w sieci filmik, przedstawiający w złym świetle Andrzeja Dudę. Na wniosek osoby prywatnej, potępiony przez samego zainteresowanego. Ale wystarczyło, aby podnieść alarm: "Koniec żartów z prezydenta Dudy". I ruszyła lawina komentarzy ludzi, czytających tylko leady. Zadziałało - pisze Marcin Makowski dla Wirtualnej Polski.

Dyskretny urok dziennikarstwa

"Pijany Prezydent Andrzej Duda kradnie kwiaty spod pomnika Romana Dmowskiego. SZOK" - taki tytuł nosi krótki filmik, który dzięki prostemu fotomontażowi i puszczeniu sceny składania wieńców od tyłu, sprawia wrażenie tego, co w tabloidowym stylu obiecuje w tytule. Nic nowego w polskim internecie, w którym przy zalewie obecnego z lewej jak i prawej strony hejtu, na podobne manipulacje zdążyliśmy się już uodpornić. To, czego znaczna część społeczeństwa, i jak się okazuje dziennikarzy, nie zdążyła zrobić, to uodpornienie się na dyskretny urok propagandy.

Przypadek ten pokazuje bowiem, jak z aptekarską precyzją, w celu wywołania określonych emocji u odbiorcy, można poukładać fakty, aby pomimo rozwiania wątpliwości w samym tekście - jego tytułem, leadem i sposobem prezentacji - wzbudzić zgoła odmienne wrażenie. Wydawcy portali internetowych wiedzą, że czasami wystarczy forma, a nie treść newsa, aby w sieci się zagotowało. Właśnie tak zachowała się w czwartek "Gazeta Wyborcza", "Newsweek", NaTemat.pl oraz cała rzesza nastawionych opozycyjnie do rządu dziennikarzy i publicystów mediów.

Zrobili bowiem dokładnie to, o co w 2011 roku oskarżali Prawo i Sprawiedliwość, podnoszące larum wobec wtargnięcia ABW do domu twórcy strony "Antykomor". Z drobną różnicą. O ile wtedy te same media i dziennikarze milczeli, dzisiaj to oni przodują w zarzucaniu hipokryzji prawicy, gdy role się odwróciły. Wystarczyło jednak poczekać dosłownie kilka godzin, aby nie narazić się na śmieszność. Zarówno bowiem sam Andrzej Duda na Twitterze, jak i wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki oraz jego przełożony Zbigniew Ziobro, w sposób stanowczy i jednoznaczny odcięli się od nadgorliwości prokuratury. "Działania prokuratury ws. 'filmu Dudy' w mojej ocenie absurdalne. Tak właśnie działa system wymyślony przez PO. My go zmieniamy!" - napisał Jaki. "Gość sobie odkręcił filmik, dla jednego śmieszny, dla innego złośliwy ale w sumie bez znaczenia bo 'odkręcony'. Prokuratura? Dajcie spokój :/" - dodał lakonicznym tonem Prezydent. Cóż, strzał ze ślepaka nie rani, ale huk taki, jak z ostrej amunicji.

Granie newsem

Zostawmy jednak didaskalia i przejdźmy do istoty problemu. Jak zrobić z tego wydarzenia, pomimo odcięcia się polityków rządowych, pozór łamania wolności słowa i inwigilacji obywateli? Po prostu prześliznąć się po powierzchni faktów, uderzając w podniosłe tony. "Koniec śmieszkowania", "Policja przeszukała mieszkanie internauty. Prokuratura wszczęła śledztwo", "Wolność słowa w praktyce. Prezydenci się zmieniają, ale pewne praktyki pozostają. Wstyd", "Pamiętacie jak prawica się oburzała, jak policja weszła do mieszkania internauty, twórcy strony antytkomor? Halo! jest tam kto?", "Różnica jest oczywista: wtedy ABW weszło na polecenie PO, a teraz na polecenie PiS. Taka doświadczona dziennikarka i nie widzi różnicy?". To tylko niewielki wybór komentarzy medialnych oraz dyskusji dziennikarzy, świadomie tworzących służącą ich celom narrację.

Piszę "świadomie", trudno bowiem posądzać o brak wnikliwości ludzi, który żyją z podawania informacji, a na sztandarach wypisaną mają walkę o wolność słowa. Nie chcę rzucać oskarżeń na wiatr, dlatego, aby nie być gołosłownym, wskaże subtelną różnicę w tym, co się wydarzało, a co zostało opisane. Specjalnie dla Pani Elizy Michalik, autorki ostatniego zacytowanego komentarza, aby "zauważyła różnicę", wszystko wypunktuję.

Jak było:

- Ktoś tworzy feralny filmik.

- Anonimowy licealista udostępnia go (jak setki innych osób), na jednej z grup na Facebooku.

- Wewnątrz tej grupy powstaje konflikt, oburzona wymową filmu internautka grozi zawiadomieniem prokuratury.

- Kobieta nie rzuca słów na wiatr i z własnej inicjatywy zawiadamia prokuraturę o popełnieniu przestępstwa znieważenia głowy państwa.

- Prokuratura z urzędu musi wszcząć śledztwo i wysłać policję w celu zbadania sprawy.

- Policja z zażenowaniem jedzie do mieszkania licealisty, rekwiruje komputer.

- Politycy PiS i Andrzej Duda błyskawicznie odcinają się od całej sprawy, uważają ją za nadgorliwość i domagają się wyjaśnienia od prokuratury.

Jak to zostało przedstawione:

- "Gazeta Wyborcza" w sponsorowanym dla zwiększenia zasięgu poście tworzy wrażenie akcji tłamszenia wolności słowa zainicjowanej przez kręgi rządowe.

- Ta sama gazeta, a za nią inne media sugerują, jakoby najpierw policja wdarła się do mieszkania, dopiero później prokuratura wszczęła śledztwo. Było odwrotnie.

- Niektórzy komentatorzy piszą wprost, że do domu licealisty weszło ABW, a zrobiło to na wniosek PiS-u. ABW weszło, ale do mieszkania "Antykomora".

- Prawica choć krytykowała takie zachowanie za rządów Bronisława Komorowskiego, dzisiaj milczy. W rzeczywistości jest odwrotnie, ówczesny rząd milczał, obecny błyskawicznie sprawę potępił.

Krajobraz po bitwie

O czym świadczy dzisiejsze zamieszanie z feralnym filmikiem? Po pierwsze o nieudolności prokuratury, która strzela do muchy z armaty, i na dodatek trafia nie tą, która najgłośniej brzęczy. Po drugie, i to klucz do zrozumienia temperatury dzisiejszego sporu politycznego, jak powiedział kiedyś Tomasz Lis na antenie Radia TOK FM: "Media muszą dzisiaj przejąć rolę opozycji". Niestety, poprzez odpowiednie manipulowanie kontekstem całej sytuacji, faktycznie - przynajmniej część środowiska - przejmuje dzisiaj inicjatywę z rąk parlamentarzystów. "Antykomor" obnażył te mechanizmy na prawicy, "Pijany Prezydent Duda" po tej stronie sporu, która dzisiaj mieni się obrońcami demokracji. Co pozostaje całej reszcie obywateli, stających, chcąc nie chcąc, pośrodku plemiennej wojny? Czytać więcej niż jeden portal i więcej niż jedno zdanie opisu pod zdjęciem. To nigdy nie zaszkodzi.

Marcin Makowski dla Wirtualnej Polski

Marcin Makowski - dziennikarz, historyk i publicysta. Stale współpracuje z "Do Rzeczy" i "Rzeczpospolitą", "Tygodnikiem Powszechnym". Redaktor portalu Jagielloński24.pl.

...

NIEBYWALY POKAZ PODLOSCI AGORY! ONI TAK OD 25 LAT! TO JEST DZIALALNOSC PRZESTEPCZA! FAKTY NIE MAJA DLA NICH ZADNEGO ZNACZENIA! KOMPLETNI ZWYRODNIALCY!
I to jest tragedia bo cale media czytaja Wyborcza i rozum im sie psuje.
Wrecz nie mozna sie doczekac kiedy ten syf padnie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:32, 01 Lut 2016    Temat postu:

Kresowianie protestują przeciwko oszczerstwu "Gazety Wyborczej"
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
duchowny katolicki obrządków ormiańskiego i łacińskiego, publicysta, opozycjonista

Transparent na XXI Światowej Pielgrzymce Kresowian na Jasną Górę - 6 lipca 2015 r., fot. Autora

Zarzucanie osobom, które na Syberii czy w Kazachstanie straciły swoich bliskich z powodu kryminalnej polityki prowadzonej przez Stalina, iż są rosyjską V kolumną, jest rzeczą podłą i niegodną przyzwoitego człowieka.

Nie po raz pierwszy na łamach "Gazety Wyborczej" ukazały się pomówienia pod adresem Polaków wywodzących się z Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej i broniących prawdy o ludobójstwie tak dodanym. Tym razem ogromne kontrowersje wywołał artykuł Mirosława Czecha, b. posła Unii Demokratycznej vel Unii Wolności, działacza Związku Ukraińców w Polsce (organizacji hojnie dotowanej z pieniędzy polskiego podatnika). Poniżej zamieszczam apel organizacji kresowych.
REKLAMA

Pan Adam Michnik

Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”

ul. Czerska 8/10

00-732 Warszawa

dotyczy: dotyczy znieważenia i oszczerczego pomówienia środowisk kresowych przez Pana Mirosława Czecha na łamach „Gazety Wyborczej”

Szanowny Panie Redaktorze,

popierający nacjonalistów ukraińskich propagandysta Mirosław Czech (zapewne zupełnym przypadkiem kojarzony z byłą partią rządzącą) w swoim artykule pt. „Polityka zagraniczna bez sojuszników” (Gazeta Wyborcza, 29.01.2016, s. 10) w sposób haniebny i podły zarzucił środowiskom kresowym agenturalną działalność na rzecz Rosji. Język, jakim posłużył się ten propagandysta, to niemal kopia „marcowych” wystąpień towarzysza Władysława Gomułki z 1968 r. Zabrakło tylko wezwania „aktywu” podzielającego poglądy serwowane na łamach „GW”, by w sposób siłowy i na ulicy pokazać Kresowiakom, gdzie jest ich miejsce.

Należy przypomnieć Mirosławowi Czechowi, że ludność zamieszkująca tereny Kresów Wschodnich padła ofiarą ludobójczych i przestępczych działań zarówno sowieckich, jak i ukraińskich zbrodniarzy. Zarzucanie osobom, które na Syberii czy w Kazachstanie straciły swoich bliskich z powodu kryminalnej polityki prowadzonej przez Stalina, iż są rosyjską V kolumną, jest rzeczą podłą i niegodną przyzwoitego człowieka.

Kresowiacy są grupą najbardziej prześladowaną przez wszystkie grupy rządzących od 1945 r. do współczesności. W czasach PRL zabraniano nam nawet wymieniać nazwy naszych rodzinnych miejscowości, w 1989 r. można już było oficjalnie mówić o Zbrodni Katyńskiej, powstały piękne cmentarze w miejscach spoczynku polskich ofiar sowieckiego NKWD. Jedynym tematem tabu, ściśle cenzurowanym i zakłamywanym przez propagandystów popierających nacjonalistów ukraińskich (takich jak M.Czech) i tegoż typu polityków jest ludobójstwo ponad 200 tysięcy Polaków (głównie starców, kobiet i dzieci) dokonane przez ukraińskich nacjonalistów ze zbrodniczej OUN-UPA i formacji współpracujących (np. Dywizja SS-Galizien, Legion Wołyński Petro Diaczenki pacyfikujący Powstanie Warszawskie i inne).

Propagandysta M.Czech w swoim tekście napisał m.in.: „...Na wschodzie jedyny niezagrożony odcinek granicy to sąsiedztwo z Ukrainą, stąd wysiłki rosyjskiej V kolumny, tzw. środowisk kresowych i nacjonalistów, żeby symbolicznie zapłonęła. Z pomocą sporów o przeszłość, świątynie i pomniki...”. Pomijając plugawy język „moczarowskiej” propagandy użyty w tym fragmencie, stygmatyzujący adwersarzy i ludzi posiadających inne zdanie oraz zarzucający jedną z najcięższych zbrodni czyli zdradę własnego kraju, należy przypomnieć źródło protestów Kresowian. Do chwili obecnej na terenie współczesnej Ukrainy spoczywają zagrzebane w dołach i jamach, bez znaku krzyża dziesiątki tysięcy polskich obywateli. My Kresowianie mamy prawo upominać się o godny pochówek dla naszych krewnych bestialsko zamordowanych przez ukraińskich nacjonalistów, podobnie jak rodziny ofiar Katynia czy Powstania Warszawskiego. To nie jest żaden spór o przeszłość, lecz nasza teraźniejszość- brak mogił dla Polaków na Ukrainie powinien być wyrzutem sumienia dla wszystkich Polaków, nie tylko dla Kresowian.

Szczególne oburzenie budzi fakt jawnej gloryfikacji na Ukrainie, lecz także w Polsce przez pewne środowiska (np. Związek Ukraińców w Polsce czy probanderowscy propagandyści na łamach wielu gazet) gloryfikacji ukraińskich zbrodniarzy wojennych winnych ludobójstwa ludności polskiej np. Stepan Bandera, Roman Szuchewycz, Petro Diaczenko i wielu innych. Środowiska kresowe pragną pojednania polsko-ukraińskiego, lecz budowanego na fundamencie prawdy a nie „kłamstwa wołyńskiego” i gloryfikacji morderców naszych krewnych. Czy autor artykułu w „GW” byłby w stanie wyobrazić sobie pojednanie niemiecko-żydowskie, gdyby na każdym placu w Niemczech były pomniki kanclerza Adolfa Hitlera? Propagandyści probanderowscy zmuszają środowiska kresowe do uznania za normalne, że na terenie niby zaprzyjaźnionego państwa stawia się setki pomników ludobójców narodu polskiego, w tym bezpośrednich zabójców naszych krewnych. Gdy protestujemy przeciwko gloryfikacji takich osób, ukraińscy propagandyści zarzucają nam agenturalną działalność na rzecz Rosji- i to w stylu żywcem skopiowanym od Mieczysława Moczara.

Kroplą, która przelała czarę goryczy Kresowian, było odznaczenie KKOOP przez byłego Prezydenta Bronisława Komorowskiego „kłamcy wołyńskiego” Piotra Tymy przewodniczącego Związku Ukraińców w Polsce. Człowiek publicznie negujący fakt ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach został wyróżniony jednym z najwyższych odznaczeń. Zwróciliśmy się do Prezydenta Andrzeja Dudy o cofnięcie tej decyzji i odebranie orderu, obecnie wniosek jest rozpatrywany przez Kapitułę OOP.

W ostatnim czasie nasiliły się działania zmierzające do stygmatyzacji środowiska kresowego w stylu poniżej godności przyzwoitego człowieka. Jeden z pracowników naukowych UW publicznie zarzucił wybitnemu kapłanowi i patriocie ks. Tadeuszowi Isakowiczowi-Zaleskiemu działalność agenturalną na rzecz Moskwy, inny „naukowiec” doradca MSZ wyzywał środowiska kresowe od głupców. Odczytujemy to jako zorganizowaną akcję i próbę zniesławiania Kresowian.

Zgodnie z prawem prasowym domagamy się publikacji tej polemiki na łamach „Gazety Wyborczej”. Domagamy się przeprosin ze strony redakcji „GW” za oszczercze pomówienia sformułowane językiem „marcowym” towarzysza „Wiesława”-szczególnie w waszej gazecie takiego stylu polemiki z adwersarzami nie powinno się tolerować.

Środowiska kresowe domagają się godnego pochówku swoich krewnych i zakazu gloryfikacji ich morderców-czy to tak wiele?!

Fundamentem pojednania polsko-ukraińskiego powinna być historia Sprawiedliwych Ukraińców czyli godnych i szlachetnych przedstawicieli tej nacji, którzy z narażeniem życia ratowali ofiary banderowskiego ludobójstwa i ponieśli śmierć z rąk UPA. Tym wspaniałym ludziom wystawiliśmy w ubiegłym roku tablicę pamiątkową w Żarach, niestety zaproszeni dziennikarze z „Gazety Wyborczej” nie pojawili się. Dlaczego wasi redaktorzy nie są zainteresowani wspaniałą historią Sprawiedliwych Ukraińców, natomiast wielokrotnie opisywaliście historię Polaków ratujących Żydów? Czy to nie jest forma dyskryminacji Ukraińców?

Łączymy wyrazy najwyższego szacunku

Kresowe Towarzystwo Turystyczno – Krajoznawcze im. Orląt Lwowskich w Żarach

Prezes Józef Tarniowy

Klub Tarnopolan Towarzystwa Miłośników Lwowai Kresów Płd-Wsch. w Żarach

Prezes dr n.med. Krzysztof Kopociński

Patriotyczny Związek Organizacji Kresowych i Kombatanckich w Warszawie

Prezes Witold Listowski

Związek Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych w Żarach

Prezes Danuta Freder-Kaczmarczyk

Dr Andrzej Zapałowski, Przemyśl

Ewa Siemaszko, Warszawa

Związek Polskich Żołnierzy Samoobrony Kresów Południowo-Wschodnich

Izydor Budzyna, Prezes Oddziału Wojewódzkiego w Żarach

Klub nr 1 Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich w Kożuchowie

Prezes Zygmunt Muszyński

...

Czekamy na bankructwo ohydy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:19, 07 Lut 2016    Temat postu:

Przemiany biskupa Meringa. Klucz do zagadki leży w teczkach IPN

Katarzyna Wiśniewska 2016-01-23Podziel sięTweetnijPodziel sięBardzo potrzeba Kościołowi krytycznego (czyli, ostatecznie, prawdziwego!) patrzenia na samego siebie - pisał jeszcze w 1999 roku.Biskup Mering Fot. Waldemar KompałaArtykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowejO tym liście miał się nikt nie dowiedzieć. "Naprawdę znam mój Kraj lepiej niż Pan: żyję w mojej Ojczyźnie już 70 lat; zapewniam Pana, że wybory Pana Prezydenta i nowego Rządu w Polsce nie są dowodem braku demokracji. Wybory ukazały, że większość zwykłych obywateli mojego kraju chce zmiany. Szkoda, że - jak to kiedyś mówił pan Chirac - także Pan stracił okazję, by siedzieć cicho " - pisze Wiesław Mering, biskup z Włocławka, do Martina Schulza, przewodniczącego Parlamentu Europejskiego.Biskupa oburzyła uwaga Schulza, że "to, co rozgrywa się w Polsce, ma charakter zamachu stanu".Mering drwi: "Parlament, pod Pańskim kierownictwem, zajęty jest na pewno bardzo ważnymi sprawami, m.in. długością płomienia świec i ilością wody w spłuczce. Nie ma dziś w Brukseli polityków wysokiej klasy, czyli ludzi poszukujących dobra wspólnego społeczeństw tworzących Unię Europejską. Poprawność polityczna idąca w parze z małostkowością nie sprzyja mądrości".Nikt z duchownych, nawet Tadeusz Rydzyk, nie wsparł rządu Beaty Szydło tak gorliwie. Nikt też nie wsparł biskupa Meringa, gdy z kilkutygodniowym opóźnieniem list trafił do mediów. - Kilku biskupów naciskało, żeby go nie upubliczniał. To ogromna ingerencja Kościoła w bieżącą politykę - mówi nam ksiądz z kręgów zbliżonych do Episkopatu.List od razu stał się obiektem żartów. - Tłumacz Google wypadłby lepiej - skwitował prof. Tomasz Polak, były ksiądz, który opublikował list na swoim profilu, stylizując go na uczniowskie wypracowanie: pełno w nim czerwonych skreśleń i dopisków. Na dole skrót: "ndst.".Prawica, kościół, wartości. Prawdę mówi ojciec RydzykWybór PiS jak z Biblii Wiesław Mering nie ukrywa, że popiera PiS. W marcu spotkał się z europosłem Andrzejem Dudą. - Rozmowa dotyczyła zadań związanych ze zbliżającymi się bardzo ważnymi dla ojczyzny wyborami - mówił kapelan biskupa ks. Michał Krygier. Do prezydenta elekta Mering wysyła gratulacje: "Wybór ten daje milionom Polaków nadzieję i pozwoli pielęgnować to, czym Polska żyje od wielu wieków". W dniu zaprzysiężenia Dudy odprawia za niego mszę w katedrze.Z kazania wygłoszonego kilka tygodni po wyborach parlamentarnych: "Spełniają się jakby słowa Pisma: I oto wszystko stało się nowe - nowe nadzieje, nowe aspiracje, nowe dokonane przez Polaków wybory".Z wywiadu dla "Naszego Dziennika" o manifestacjach KOD przeciwko zamachowi PiS na Trybunał Konstytucyjny: "Rośnie siła uprzedzenia wobec wyborów, których dokonali Polacy".Wiesław Mering od lat propaguje kult katastrofy smoleńskiej. Wbrew oficjalnemu stanowisku Episkopatu bronił kilka lat temu krzyża "smoleńskiego". Po jego przeniesieniu do kościoła św. Anny (z inicjatywy kardynała Nycza) oskarżał prezydenta Bronisława Komorowskiego: "Co to była za dziwna chrześcijańska intuicja , która tuż po rozpoczęciu urzędu kazała mu usunąć krzyż sprzed Pałacu przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie? Decyzja ta spowodowała ogromne napięcia i podziały między ludźmi".W 2012 r. biskup Włocławka apeluje o ulicę lub skwer imienia Lecha Kaczyńskiego. "Jak to jest, że tyle miast w Polsce już to dawno zrobiło, a my ciągle cierpimy na decyzyjną impotencję? Jeżeli potrzeba konsultacji z mojej strony, jestem gotów wskazać takie miejsce" - mówi na mszy w intencji ofiar wypadku Tu-154.Dzięki jego zabiegom przy ciechocińskim kościele św. Apostołów Piotra i Pawła stanął 17-tonowy głaz ku czci ofiar katastrofy. "Od początku tej tragedii towarzyszą nieprawdy, półprawdy, jawne kłamstwa" - mówił biskup, kropiąc pomnik wodą święconą.W grudniu 2014 r. wybierał się na marsz PiS przeciwko rzekomym fałszerstwom w wyborach samorządowych. Oprócz niego w komitecie honorowym zasiadał arcybiskup Wacław Depo i najmocniej kojarzeni z mediami Rydzyka biskupi: Antoni Dydycz, Ignacy Dec i Edward Frankowski. Po interwencji nuncjusza apostolskiego Celestina Migliorego Mering zrezygnował, ale dopiero gdy zrobili to Depo i Dec. "Nie znaczy to, że ideały, o których realizację w życiu społecznym zabiegają organizatorzy marszu, przestały być mi bliskie" - rozwiewa wątpliwości Mering.Wolta po teczkach Nie zawsze był w szpicy radykalnego, prawicowego skrzydła Kościoła. - Od lat 70. i 80., gdy pracował w parafii w Gdyni, aż do początku XXI w. jego ulubioną lekturą był "Tygodnik Powszechny" - mówi nam ksiądz z północnej Polski. Na KUL był uczniem prof. Stefana Swieżawskiego - kultowej postaci środowiska Znaku i "Tygodnika", przyjaciela Jerzego Turowicza.W 1999 r. w recenzji tomu rozmów z prof. Swieżawskim "Kontemplacja i zdradzony świat" ks. Mering, rektor seminarium w Pelplinie, pisze: "Bardzo potrzeba Kościołowi krytycznego (czyli, ostatecznie, prawdziwego!) patrzenia na samego siebie". I wytyka Kościołowi przywiązanie do dóbr materialnych. "Murowane i restaurowane budynki, uroczyste zgromadzenia i sesje, zebrane tłumy, tace, zbiórki - wszystko to ma sens o tyle, o ile służy realizacji tego jedynego celu!". Recenzja ukazała się w katolickim portalu Mateusz.W 2005 r. bp Mering odprawia mszę na rozpoczęcie sesji naukowej poświęconej prof. Swieżawskiemu. Mówi w kazaniu: "W imię wiary patrzył krytycznie na Kościół, dostrzegając w nim braki, niedostatki w postawie służebnej, wspólnotowej, otwartej. Tylko ktoś przekonany o własnej doskonałości może czuć się tą opinią dotknięty!".Klucza do zaskakującej przemiany Wiesława Meringa należy szukać w aktach IPN. W 2008 r. "Rzeczpospolita" lustruje biskupa, pisząc, że był tajnym współpracownikiem bezpieki. Jako TW "Lucjan" miał być regularnie wynagradzany zagranicznymi papierosami i luksusowymi alkoholami.O jego IPN-owskich aktach zrobiło się głoś-no już dwa lata wcześniej, kiedy prałat Jankowski po lekturze swojej teczki wskazał biskupa jako agenta. Potem przeprosił, twierdząc, że brak wystarczających dowodów.W wywiadzie dla KAI Mering przekonuje, że spotykał się z esbekami tylko w sprawach paszportowych, gdy starał się o stypendium w Strasburgu. "Niczego nie podpisywałem. Żadnych innych propozycji nie usłyszałem. Wyszedłem szczęśliwy, że mam paszport" - mówił. "W teczce są informacje, że brałem pieniądze. To mogły być te 6 czy 7 zł, które dawali za kawę, ale nie mnie, tylko np. gdy byłem u nich na komendzie czy w jakiejś kawiarni. Takich spotkań było dosłownie kilka" - tłumaczył biskup.Atakuje też historyka IPN Jana Żaryna: "Powiem dosadnie: jeżeli się ciągle nurza w bagnie zakłamanego systemu, to bardzo trudno oddzielić ziarna prawdy". Dziś Żaryn jest senatorem PiS, a Mering największym kościelnym ideologiem partii.- Wolta, jaką wykonał w latach 2006-08, jest totalna. Przeszedł na pozycje skrajnie prawicowe nie z przekonania, tylko taktycznie. Zagwarantował sobie nietykalność. Ponieważ to prawica ma zapędy lustracyjne, Mering chciał mieć pewność, że nikt z tego środowiska więcej mu teczek nie wypomni. I cel osiągnął. Środowiska prawicowe będą go odtąd bronić jako swojego. Gdyby pozostał z opinią księdza liberała, prawica zatrułaby mu życie. A tak parasol ochronny roztaczają nad nim media pro-PiS-owskie, ultrakatolickie, a co ważne, media Rydzyka - mówi nam ksiądz z północnej Polski.W kontekście przemiany biskupa należy patrzeć na płomienne listy, łącznie z tym ostatnim, do Martina Schulza. - Biskup wyprzedza fakty. Stara się cały czas udowadniać swoją przydatność i wierność środowiskom prawicowym - mówi nasz rozmówca.Prezydent bałamutny Łukasz Zbonikowski, do niedawna ważny lokalny polityk PiS, jest w diecezji jednym z najbardziej zaufanych ludzi biskupa. Meringowi nie przeszkadza jego kiepska reputacja: do prokuratury wpłynęły dwa doniesienia na posła, m.in. jego żony o odebranie siłą telefonu. Jarosław Kaczyński zawiesił Zbonikowskiego w prawach członka partii, ale udało mu się wejść do Sejmu.To właśnie Zbonikowski zaaranżował spotkanie biskupa z przyszłym prezydentem. Kilka lat wcześniej razem organizowali marsze popierające TV Trwam, której Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie przyznała za pierwszym podejściem miejsca na multipleksie telewizji cyfrowej.Pisał biskup do szefa KRRiT: "Nie można ignorować katolickiego społeczeństwa, które stanowiąc większość w naszym kraju, płaci abonament, jest podatnikiem i współfinansuje tym samym projekt multipleksu". List został upubliczniony, zanim otrzymał go adresat.Biskup Mering pisze do Kancelarii Prezydenta: Powtarzacie bałamuctwa o TV TrwamDrugi list był do Bronisława Komorowskiego: "Z radością dowiedziałem się o zaproszeniu, jakie wystosował Pan do Ojca Świętego Benedykta XVI. Czy nie uważa Pan Prezydent, że z okazji takiej wizyty przepięknym, a jednocześnie powitanym z największą radością przez Dostojnego Gościa darem byłoby rozładowanie wreszcie konfliktu wokół koncesji na multipleksie dla Telewizji Trwam?".Kancelaria odpowiedziała, że prezydent nie może wpływać na KRRiT. Bp Mering na to, że stanowisko prezydenta jest "bałamuctwem". - Rozumiem, że pan prezydent nie chce włączyć się w sprawę. Innych skojarzeń nie dopuszczam, by nie stracić resztek zaufania do władzy, której pan prezydent jest symbolem - mówił w Radiu Maryja, zarzucając prezydentowi "brak kultury".Mering skrytykował też pomysł PO ustanowienia 4 czerwca Dniem Wolności i Praw Obywatelskich: "Jeżeli nie ma pełnej wolności, to znaczy, że jej nie ma wcale. Jeżeli kilka milionów ludzi walczy w tej chwili w Polsce o miejsce dla TV Trwam; to znaczy, że im zależy. Jeżeli nikt z rządu nie podejmuje nawet tych naszych próśb, tego żądania; to znaczy, że mamy prawo czuć się poniżani. To z czego ja mam się cieszyć, obchodząc w sposób sztuczny święto, które nikomu w Polsce właściwie się nie kojarzy poza partią rządzącą?".- Biskup podważający Okrągły Stół, w który zaangażowanych było wielu hierarchów, stawia siebie w szeregu najbardziej "twardogłowych". Nie tędy przebiega oficjalna linia Episkopatu, nawet tej jego konserwatywnej części. Dlatego w Episkopacie Mering większej kariery nie zrobił i nie zrobi - mówi nam jeden z biskupów.Bp Wiesław Mering sprzeciwia się ustanowieniu kolejnego święta - rocznicy pierwszych wolnych wyborów w PolsceNiech ksiądz idzie do okulisty Do dyrektora Centrum Sztuki Współczesnej Fabia Cavallucciego biskup pisze jako szef Rady Episkopatu ds. Kultury i Ochrony Dziedzictwa Kulturowego. Nie podoba mu się wyświetlany w Centrum w 2013 r. film "Adoracja", na którym nagi artysta ociera się o figurę Jezusa na krzyżu. Film "jest zarówno dowodem beztalencia, braku kultury, jak i bezsensowną próbą ugodzenia wiernych w przeżywaniu ich wiary".Do "Przeglądu Konińskiego" biskup pisze jako czytelnik i publicysta: "Zabijaniu zarodków sprzeciwiają się w pierwszym rzędzie same prawa natury. Embrion jest człowiekiem - o czym nie wie polski wiceminister zdrowia, który uważa, że taką prawdę można sobie dowolnie przyjąć lub odrzucić. Nie - panie ministrze! Każdy człowiek czuje, że bardziej trzeba słuchać głosu natury niż modnych opinii; a każdy chrześcijanin, że bardziej trzeba słuchać Boga niż ludzi!".Księdza Adama Bonieckiego, byłego generała zakonu marianów, Mering wysyła do okulisty, bo ośmielił się wziąć w obronę wokalistę Nergala, który w 2011 r. został jurorem muzycznego show TVP. "Nie widzi Ksiądz związku między Nergalem jako satanistą i jako jurorem? Proszę zatem zafundować sobie badania okulistyczne i nie szerzyć zamętu w umysłach wiernych, opowiadając schizofreniczne tezy".We włocławskiej katedrze biskup z Włocławka wzywa do niepłacenia abonamentu, jeśli TVP nie pozbędzie się Nergala. I z ambony zachęca wiernych, żeby pisali protesty do dyrekcji Programu 2 TVP.Sam wysyła list do prezesa TVP: "Zatrudnienie wyznawcy satanizmu, bluźniercy, człowieka bez podstawowej kultury w TV publicznej bije wszelkie granice przyzwoitości".Od rektora KUL ks. Antoniego Dębińskiego żąda wyjaśnień, dlaczego na KUL są wykłady o gender. Chodziło o blok fakultatywny na kierunku "Teksty kultury i animacja sieci". Biskupa niepokoiło przede wszystkim, że "program został przygotowany we współpracy z ośrodkiem Brama Grodzka - Teatr NN, czyli środowiskiem bliskim Krytyce Politycznej i skrajnej lewicy".Rektor KUL odpisuje ostro, że "należycie wykształcony, dojrzały humanista powinien być zdolny do podjęcia odpowiedzialnej dyskusji także ze zwolennikami poglądów, które nie znajdują jego aprobaty". Współpracę z Teatrem NN nazywa "zaszczytną" i "niezwykle cenną".Co ciekawe, kilka miesięcy po wymianie listów z rektorem KUL bp Mering postanawia, że w diecezji włocławskiej nie będzie odczytywany list pasterski Episkopatu atakujący gender. Kanclerz kurii informuje proboszczów, że "wielu biskupów wyraziło zastrzeżenia" do treści listu. - Tu wyjrzał z ukrycia dawny Mering. Ale wyjrzał tylko na moment - mówi nam jeden z księży.W bogatej korespondencji biskupa są nie tylko listy krytyczne, perswazyjne czy karcące. Ten do prezesa PiS sprzed kilku miesięcy jest serdeczny - to gratulacje z okazji wygranych wyborów. Więcej nic o nim nie wiadomo. Jak tłumaczył ks. Wojciech Morzycki: "Niestety, nie posiadamy kopii listu księdza biskupa do pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego, ponieważ ksiądz biskup prywatnie i własnoręcznie napisał list i go wysłał".Na stronie diecezji jest za to odpowiedź prezesa: "W czasie radości i nadziei, którym towarzyszy świadomość czekających nas przeciwieństw, słowa waszej ekscelencji dodają siły i otuchy".Tragedia w katedrze Wśród księży diecezji włocławskiej ma opinię autokraty. "Biskup wymierzył karę. Wybrał najwierniejszych" - donosi w marcu 2015 r. portal Dzień Dobry Włocławek. Chodzi o niespodziewaną decyzję o odwołaniu dziekanów przed upływem ich kadencji. "Muszę mieć pewność, że pracuję z ludźmi, na których mogę liczyć" - tłumaczył. Oficjalnych powodów odwołania kuria nie podała. - Zastąpił ich swoimi wiernymi "żołnierzami" - mówi nam ksiądz.Dramat, który rozegrał się niedawno w diecezji, dotknął biskupa w podobnym stopniu jak teczka IPN. W maju proboszcza parafii katedralnej ks. Radosława Nowackiego znaleziono rannego. Przeciął sobie nadgarstki płytko maszynką do golenia, a w okolice serca wbił nóż - również niegroźnie. W liście pożegnalnym nie nawiązywał do biskupa, ale poruszał konflikt ambicjonalny z kanclerzem biskupa, wspominając też o sprawach obyczajowych. Policja i prokuratura odmówiły komentarzy, powołując się na "dobro pokrzywdzonego". Parafianom niczego nie wyjaśniono. Kuria zabrała głos dopiero wtedy, gdy antyklerykalne "Fakty i Mity" napisały tekst "Kulisy świętego celibatu". Komunikat był krótki: - Nie czytamy szmatławców. Polecam to samo.Jak twierdził portal Dzień Dobry Włocławek, 39-letni ksiądz był jednym z najbardziej cenionych współpracowników biskupa. Dwa lata wcześniej został mianowany proboszczem parafii katedralnej, kustoszem katedry i prałatem - na ogół takie zaszczyty nie przypadają kapłanom przed pięćdziesiątką (najbardziej prestiżowe parafie Mering też obsadza "młodymi"). Siostra księdza groziła, że "tak tego nie zostawi", ale niedoszły samobójca zniknął, a prokuratura umorzyła sprawę.Biskup mianował już nowego proboszcza katedry - został nim jeszcze młodszy, bo ledwie 35-letni ks. Krygier, były kapelan Meringa. Za jednym zamachem wymienił też wikariuszy w katedrze. Na mszy, na której wprowadzano nowego proboszcza, biskup po raz pierwszy nawiązał do tragedii, która rozegrała się w parafii katedralnej. Stwierdził, że proboszcz, który targnął się na swoje życie, "dotknięty silnym atakiem depresji stał się niezdolnym do kierowania parafią. Musi przejść długotrwały proces leczenia ducha i ciała".- Spodziewam się, że w pełni zrozumie popełnione błędy, i ufam, że podejmie właściwe kroki jednające go z miłosiernym Bogiem i ludźmi - mówił biskup w kazaniu.Oprócz "Faktów i Mitów" i lokalnych mediów sprawy nie podchwyciły gazety ani portale prawicowe, zwykle żywo zainteresowane problemami Kościoła.Pisząc o lokalnej działalności bp. Meringa, korzystałam m.in. z tekstów z portalu Dzień Dobry Włocławek i z "Gazety Wyborczej Toruń"

......

Wyborcza co sie teczkami brzydzi oczywiscie w rekach innych niz wlasne. TFU! Jedzie siarka od nich jak zwykle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:15, 12 Lut 2016    Temat postu:

Miriam Shaded: pani wie, co czują zgwałcone kobiety w Kolonii?! Szczuka: gwałty są też w Polsce
akt. 11 lutego 2016, 16:08
- Wydarzenia w noc sylwestrową w Kolonii są oburzające. To był rodzaj ataku, akt terroru. Policja i wszystkie siły powinny natychmiast reagować. To była pewnego rodzaju demonstracja - powiedziała w #dziejesienazywo publicystka Kazimiera Szczuka. Na pytanie Miriam Shaded z Fundacji Estera, "czy wie, co czują zgwałcone kobiety w Kolonii?", publicystka odpowiedziała: gwałty w Polsce są również częstym zjawiskiem.



Szczuka zauważyła, że problem przemocy seksualnej jest w Polsce zjawiskiem powszechnym. - Polska nie musi wpuszczać nikogo w nasze granice, bo problem przemocy seksualnej był i jest nadal. Aż 99 proc. gwałtów popełnianych przez Polaków to są sprawy umarzane w sądach - dodała.

Miriam Shaded z Fundacji Estera spytała Kazimierę Szczukę, "czy wie, co czują zgwałcone kobiety w Kolonii?". Publicystka odpowiedziała, że "gwałty w Polsce są również częstym zjawiskiem".

Shaded powiedziała, że na "teren Europy są wpuszczani kryminaliści i konsekwencje tego ponoszą kobiety". - Tak było w Kolonii. Społeczeństwo widzi, że rząd nie reaguje i zaczyna dochodzić do samosądów. Nie jestem ich zwolenniczką, ale to państwo powinna działać, ale zamiast tego wpuszcza przestępców - dodała.

Według niej, "wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak kształci ludzi Koran i jaki jest islam". - Legitymizuje mordy na niewiernych, gwałty na kobietach. Kobiety w krajach arabskich zupełnie nie mają praw. Mogą zostać zgwałcone i pójdą za to do więzienia. Walczę przeciwko temu systemowi - wyjaśniła.

...

W Polsce na ulicach zgwalcone kobiety leza tysiacami. Szczuka to Wyborcza czyli zoologiczna nienawisc do Polski.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:18, 12 Lut 2016    Temat postu:

Miriam Shaded broni Mariusza Pudzianowskiego. "Cieszę się, że są tego typu ludzie w Polsce. Gdyby doszło do wojny, to on będzie nas bronił"
akt. 11 lutego 2016, 15:55
- Bardzo się cieszę, że są tego typu ludzie jak Mariusz Pudzianowski. Gdyby doszło do wojny, to ludzie tacy jak on będą wychodzić na ulicę i będą nas bronić. On to mówił wobec kryminalistów, którzy atakowali i okradali ciężarówki. Odniósł się tak do przestępców, nie uchodźców - powiedziała w #dziejsienazywo Miriam Shaded z Fundacji Estera.



Mariusz Pudzianowski nazwał uchodźców napadających na tiry we francuskim Calais "śmieciami ludzkimi" i zapowiedział, że dla takich ludzi "nie ma żadnej tolerancji" i "niedługo sam przejedzie się promem z kijem w ręku". Prokuratura wszczęła dochodzenie w tej sprawie. W ostrych słowach Pudzianowski zaatakował również fundację HejtStop oraz koordynatorkę akcji Joannę Grabarczyk.

Według Miriam Shaded, "osoby, które chronią przestępców i legitymizują ich działania, też popełniają przestępstwo". - To jest tak, jakby dyrektorka przedszkola wpuściła tam pedofilów i pozwalała na to - wyjaśniła.

Z kolei Kazimiera Szczuka powiedziała, że Mariusz Pudzianowski "miał prawo się wściec". - Jednak grożenie kijem baseballowym i nazywanie ludzi "śmieciami" jest niebezpieczne, bo zachęca rasistów, ksenofobów, bezmózgów do tego, żeby zaczynali się szczycić takimi wypowiedziami. Jeśli ktoś mówi o "śmieciach ludzkich", to tego w żadnym kontekście nie można usprawiedliwiać. Od osądzania przestępców są sądy, od tego, żeby sobie z nimi radzić jest policja - dodała.

...

Dobrzy ludzie tego nie robia. W spolecznosciach prymitywnych do ktorych naleza czeka na nich kat z toporem i pieniek. Zaden ,,islam" nie naucza takich ,,zabaw" jak Armia Czerwona. Oni sa zwyrodnialcami NAWET WEDLE ICH CYWILIZACJI!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:52, 18 Lut 2016    Temat postu:

Syn Hansa Franka: Polska zmierza w kierunku autokracji
Niklas Frank - newspix.pl

– Polska zmierza w kierunku autokracji, ma stać się zamkniętym krajem katolickim – mówi "Dużemu Formatowi" syn Hansa Franka, kierującego z ramienia Trzeciej Rzeszy, Generalnym Gubernatorstwem, Niklas Frank. Zdaniem potomka hitlerowskiego zbrodniarza w Polsce "pojawiają się tchórze pokroju (jego – red.) ojca gotowi wiernie służyć reżimowi. – By powstrzymać ten rząd na ulicę muszą wyjść miliony – dodaje, zaznaczając, że Polacy sobie z tym poradzą.

Niklas Frank, oceniając sytuację polityczną w Polsce, jest zdania, że porównania do sytuacji Niemiec z lat 30. są zasadne. – To niestety jest coraz bardziej widoczne – mówi, wskazując, że jego zdaniem, Polska zmierza w kierunku państwa wyznaniowego i autokratycznego. Jak prognozuje, obalenie rządu PiS jest możliwe, pod warunkiem, że na ulicę wyjdą "miliony". – Wierzę, że dacie radę. Polacy to cudowny naród anarchistów – dodaje.
REKLAMA


Niklas Frank zna najnowszą historię Polski, w latach 80. był bowiem dziennikarzem "Sterna" i obserwował karnawał "Solidarności". – Robiłem wywiady z Wałęsą. Stałem pod Grobem Nieznanego Żołnierza i czytałem nazwy miejsc, gdzie Polacy toczyli bitwy (...) Ale dali radę – mówi. Obecnie jednak sytuacja w Polsce go przeraża. – Nie czytam już całych tekstów o Polsce. Wystarczają mi nagłówki – mówi. Zdaniem Franka działania rządu PiS są "niewyobrażalne". – Czego oni chcą? Cofnąć Polskę? Zdusić w kraju wszelką dyskusję? – pyta.

Ciemne jądro naszego narodu

– Wielu moich rodaków nie ma empatii, nie rozumie cierpienia innych – mówi Frank nawiązując do demonstracji przeciw imigrantom organizowanych przez Pegidę. – To jest właśnie ciemne jądro naszego narodu – ocenia Niklas Frank. Pytany o niesławnego sylwestra w Kolonii przyznaje, że był oburzony, ale jednocześnie stara się zrozumieć zachowanie imigrantów. – Jeśli się dorastało w kulturze, w której kobieta nic nie znaczy, to nie ma się czemu dziwić – mówi. Wskazuje także, że wielu Niemców – przeciwników otwartej polityki migracyjnej – wręcz czekało na tego typu wydarzenia, by mieć dodatkowy argument przeciw pomocy uchodźcom.

Potrafił o zbrodniach dowcipkować

Hans Frank we wspomnieniach swojego syna jawi się jako człowiek okrutny i bezwzględny, a jednocześnie tchórzliwy. – Potrafił o zbrodniach dowcipkować – mówi Niklas, przytaczając "anegdotę" ojca, który mówił, że gdyby chciał rozwiesić plakaty o wszystkich rozstrzelanych Polakach, to w Polsce zabrakłoby lasów. Jednocześnie Niklas wskazuje, że jego ojciec nie potrafił się postawić Heinrichowi Himmlerowi i SS-mannom w Generalnym Gubernatorstwie. Hitler, zdaniem Niklasa, "wybrał Hansa Franka, bo jego charakter pasował do zadania". – Mój ojciec był tchórzem – mówi syn hitlerowskiego zbrodniarza.

Generalny gubernator okupowanej Polski

Hans Frank był jednym z przywódców Trzeciej Rzeszy. W latach 1939–45 zajmował stanowisko generalnego gubernatora okupowanej Polski. Jako szef Generalnego Gubernatorstwa zasiadał w Krakowie na Zamku Królewskim na Wawelu. Odpowiada za powołanie gett ludności żydowskiej w Małopolsce. Skalę zbrodni Franka najlepiej obrazuje opinia Eberharda Schongartha, szefa policji bezpieczeństwa w Krakowie, wygłoszona na posiedzeniu rządu Generalnej Guberni w kwietniu 1943 roku. –Takiego ucisku jaki cierpi naród polski, nie znosił jeszcze nigdy żaden naród – mówił Schongarth. Niklas Frank dziś opowiada Niemcom o zbrodniach Trzeciej Rzeszy. Jest autorem książki o swoim ojcu ze znamiennym podtytułem – "Rozliczenie".

...

SZOK! ZYDZI POTOMKOWIE MORDERCOW Z SB Z WYBORCZEJ WYKORZYSTALI SYNA NAZISTOWSKIEGO ZBRODNIARZA DO ATAKU NA POLSKE! Wyobrazacie sobie! Wyborcza jeszcze zdolala mnie zaskoczyc dokonujac wiekszej podlosci niz dotad!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:19, 01 Mar 2016    Temat postu:

IAR

PO skarży do komisji etyki posła Jacka Żalka
Jacek Żalek - Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Platforma Obywatelska skierowała do komisji etyki wniosek przeciwko wiceszefowi klubu PiS. Chodzi o posła Jacka Żalka, który o uczestnikach sobotnich manifestacji Komitetu Obrony Demokracji powiedział, że mają przeszłość w UB i SB oraz, że nie są narodem polskim.

Słowa te oburzyły posłów PO, który wnoszą do sejmowej komisji etyki o ukaranie polityka Prawa i Sprawiedliwości karą nagany. Poseł Platformy Wojciech Król, polemizował ze stwierdzeniami Jacka Żalka. Podkreślał, że manifestował naród polski. - Jest pan posłem wszystkich Polaków, również tych, którzy nie zgadzają się z dzisiejszym modelem rządzenia Prawa i Sprawiedliwości - mówił polityk.
REKLAMA


Senator Prawa i Sprawiedliwości Jan Maria Jackowski nazwał wniosek posłów PO zdumiewającym. Jak powiedział, podczas manifestacji KOD-u padały obraźliwe określenia pod adresem przeciwników. - Ta wrażliwość działa w jedną stronę - powiedział. Dodał, że nie słyszał oburzenia ze strony polityków Platformy Obywatelskiej.

Sejmowa komisja etyki może ukarać posła zwróceniem uwagi, upomnieniem i naganą.

...

Prawda w oczy kole. Przy czym nie tylko chodzi o pochodzenie. ONI SWOICH PRZODKOW WYBIELAJA! WMAWIAJAC POLAKOM IDĘ POKŁOSIE I INNE JEDWABNE! SZTANDAROWI KODOWCY PISZA LISTY ABY GROSS ZACHOWAL ORDERY!!! CHCĄ POWIEDZIEC ZE AKOWCY ZASLUZYLI NA TO CO IM ZROBILI ICH POPRZEDNICY!

TAKIE SA SMUTNE FAKTY!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:21, 01 Mar 2016    Temat postu:

PAP

Japonia: prawie jedna trzecia pracujących kobiet była molestowana
Japonia: prawie jedna trzecia pracujących kobiet była molestowana - Toru Hanai / Reuters

29 proc. pracujących Japonek, które wzięły udział w przeprowadzonym na zlecenie rządu badaniu, było molestowanych seksualnie w miejscu pracy. Chodzi m.in. o niechciany kontakt fizyczny czy poniżające komentarze - wynika z opublikowanych dzisiaj danych.

Wśród kobiet, które były molestowane, 54 proc. skarżyło się na kierowanie tematu rozmowy na ich wygląd lub wiek. 40 proc. z nich dotykano wbrew ich woli, a 38 proc. zadawano pytania nawiązujące do seksu. 27 proc. badanych kobiet zapraszano na spotkania poza pracą.

W ankiecie, którą respondentki wypełniały na stronie internetowej lub mailowo, wielokrotnie skarżyły się także na dyskryminację ze względu na macierzyństwo - gdy zachodziły w ciążę, zmuszano je do zwalniania się lub im to sugerowano.

Według danych Światowego Forum Ekonomicznego w Davos Japonia pod względem równości płci zajmuje 101. miejsce na 145 krajów; w klasyfikacji tej pod uwagę bierze się czynniki gospodarcze, polityczne, edukacyjne i zdrowotne - pisze Associated Press.

W wielu japońskich firmach kobietom proponuje się inną ścieżkę kariery zawodowej niż mężczyznom. Jako że mężczyźni w tym kraju rzadko pomagają w obowiązkach domowych, kobiety często pracują w niepełnym wymiarze godzin - zauważa AP.

To pierwsze tego typu przeprowadzone w Japonii badanie; wzięło w nim udział ponad 9,6 tys. kobiet.

...

Traktowanie kobiet w spolecznosciach poganskich jest straszne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:24, 01 Mar 2016    Temat postu:

Jacek Jaśkowiak nie weźmie udziału w obchodach Dnia Pamięci Żołnierzy
Janusz Ludwiczak
Dziennikarz Onetu
Główne obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Poznaniu odbędą się pod Pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej - Janusz Ludwiczak / Onet

Wieczorem pod pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej w Poznaniu odbędą się główne obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W uroczystościach nie weźmie udziału prezydent Jacek Jaśkowiak, który przyznał, że inaczej definiuje patriotyzm. Zdaniem posła PiS Tadeusza Dziuby "prezydent wyklucza się ze społeczności patriotów".

Dziś przypada ustanowiony w 2011 r. Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, który poświęcony jest żołnierzom antykomunistycznego i niepodległościowego podziemia. Główne obchody w Poznaniu zaplanowano wieczorem pod pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej przy al. Niepodległości. Wiadomo, że w uroczystościach na pewno nie weźmie udziału prezydent Poznania.
REKLAMA


– Biorę udział w wielu uroczystościach patriotycznych. Nie będę jednak wdawał się w polemikę, kto jest patriotą, a kto nie. Taka narracja z patriotyzmem nie ma nic wspólnego. Nie mam zamiaru definiować patriotyzmu, ale osobiście nie postrzegam go przez pryzmat liczby złożonych wiązanek. Rozumiem go inaczej niż afiszowanie się poprzez udział w różnych uroczystościach – przyznał na łamach "Gazety Wyborczej" Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania.

Władze Poznania będzie reprezentować wiceprezydent Jędrzej Solarski. Oburzenia nie kryje Prawo i Sprawiedliwość.

– Pan prezydent Jacek Jaśkowiak sam się wyklucza ze społeczności patriotów, nie należy uznać tego za przypadkowe. Taka sytuacja ma miejsce kolejny raz. W tego typu uroczystościach powinny brać osoby ważne dla miasta – uważa Tadeusz Dziuba, poseł PiS.

Prezydent Poznania zabrakło również na uroczystościach związanych z 97. rocznicą Powstania Wielkopolskiego, które odbyły się pod koniec grudnia. Jak wyjaśniała Hanna Surma, rzecznik magistratu prezydent Poznania przebywał na urlopie i wyjechał na święta wspólnie z rodziną, dla której ostatnio nie miał czasu. Opozycja zrzuca Jackowi Jaśkowiakowi, że woli brać udział w Marszu Równości i demonstracjach KOD-u.

– Byłam przekonana, że musiało się coś stać. Myślałam, że pan prezydent jest chory lub inna ważna przyczyna była powodem jego nieobecności. Nie chcę mi się wierzyć, żeby urlop był przyczyną nieobecności prezydenta na jednej z najważniejszych uroczystości w Poznaniu. 27 grudnia 1918 r. również był to pierwszy dzień po świętach, również wielu odczuwało deficyt kontaktów z rodziną. Wtedy jednak wielu poznaniaków uznało, że warto poświęcić ciepło rodzinne dla dobra ojczyzny – mówiła Onetowi Joanna Frankiewicz, przewodnicząca klubu Poznański Ruch Obywatelski.

– Gdyby prezydent z założenia powiedział, że nie chodzi na żadne uroczystości, no to uznałbym to za usprawiedliwienie. Prezydent chodzi na inne demonstracje, a nie ma go na tak ważnej uroczystości. Uświadamia on poznaniakom, co jest dla niego tak naprawdę ważne – zauważa Artur Różański, przewodniczący klubu radnych PiS.

Główne obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Poznaniu rozpoczną się mszą świętą, która o godz. 17 zostanie odprawiona w kościele Najświętszego Zbawiciela przy ul. Fredry 11. Po niej ulicami: Fredry, Gwarną, Św. Marcin i al. Niepodległości pod Pomnik Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej odbędzie się uroczysty przemarsz. O godz. 18:40 zaplanowano uroczystości z udziałem wojewody wielkopolskiego Zbigniewa Hoffmanna, arcybiskupa Stanisława Gądeckiego, przedstawicieli władz państwowych, samorządowych i wojska.

...

A co tam strasznego bedzie? I o co to oburzenie ze nie sa Polakami? Po co udawac?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:31, 05 Mar 2016    Temat postu:

Prof. Antas: jakie poseł Żalek ma zasługi w walce o niepodległą Polskę?
Jolanta Antas z psem - Archiwum prywatne Jolanty Antas / Onet

- Jakie poseł Żalek ma zasługi w walce o niepodległą Polskę? I jakim prawem nas - patriotów - nazywa UB-ekami? Takich słów nie można rzucać na wiatr! - pisze na Facebooku Jolanta Antas, polska uczona i działaczka opozycji w PRL, która spędziła w komunistycznym więzieniu 53 dni, a w 1988 roku została dotkliwie pobita przez "nieznanego sprawcę". To odpowiedź na kontrowersyjne słowa posła Jacka Żalka z PiS, który zasugerował, że działacze KOD mają przeszłość w SB i UB.

- Jeżeli to jest naród, to rozumiem, że to jest ten naród, który miał krępującą przeszłość w SB czy UB. Ale to nie jest naród polski - tak w wypowiedzi dla "Faktów TVN" ubiegłotygodniowy marsz KOD pod hasłem "My, Naród" w Warszawie komentował poseł PiS Jacek Żalek. Kilka dni później - w rozmowie z Moniką Olejnik - tłumaczył z kolei, że "w Polsce są dwie tradycje: UB i SB oraz żołnierzy wyklętych, czyli niezłomnych". Nie chciał też przeprosić za porównanie działaczy KOD do agentów komunistycznej bezpieki.

Wiele wskazuje jednak na to, że cała sprawa skończy się w sądzie. Takie działania zapowiedział już lider KOD, Mateusz Kijowski. Pozew zapowiada też Jolanta Antas, krakowska uczona, która w latach PRL aktywnie działała w komunistycznej opozycji, a teraz działa w grupie KOD Małopolska. Swoje zdanie wyraziła w emocjonalnym wpisie na Facebooku.

"Jestem Niezłomna, bo otrzymałam medal »Niezłomny w słowie«, a Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski został mi wręczony w jednej linii z żołnierkami Armii Krajowej" - tłumaczy. W swoim wpisie odnosi się też bezpośrednio do posła PiS Jacka Żalka.

"Jakie poseł Żalek ma zasługi w walce o niepodległą Polskę? I jakim prawem nas - patriotów - nazywa UB-ekami? Takich słów nie można rzucać na wiatr [nawet] w ramach erystyki, czyli retorycznej sztuki bezpardonowego opluwania przeciwnika o innych poglądach politycznych" - czytamy dalej.

Kolejny fragment jest jeszcze bardziej emocjonalny. "Można pluć o weganach i rowerzystach, można nawet mówić o futerkowcach, ale historia was rozliczy za nazywanie bohaterów walczących o wolną Polskę agentami komuny. Was, którzy dla jej niepodległości nie zrobiliście NIC!" - stwierdza.

Jolanta Antas pisze też, że żąda sprawdzenia jej akt i "wyzywa" posła na drogę sądową za "obrazę godności".

Jolanta Antas to profesor nauk humanistycznych od 1977 roku związana z Uniwersytetem Jagiellońskim. W "Solidarności" aktywnie działała od 1980 roku. Pisała m.in. w "Hutniku" i "Miesięczniku Małopolskim". Wspólpracowała też z podziemnych wydawnictwem Oficyna Literacka, a także pośredniczyła w kontaktach "Solidarności" z zagranicą.

W 1983 roku została zatrzymana przez milicję i przetrzymywana bez wyroku przez 53 dni. W tym czasie podjęła głodówkę. W 1988 roku została dotkliwie pobita przez "nieznanego sprawcę", a o tym zdarzeniu opowiedziała w reportażu "Myśmy byli gangsterzy", który ukazał się w Onecie w październiku 2016 roku.

- Pamiętam, że miał na sobie porządne buty. Takie oficerskie. Byłam zdziwiona, bo w pierwszej chwili wyglądał na lumpa, a tu takie buty. Nadepnął i zgniótł mi stopę - opowiadała wówczas. - To nie mógł być zbieg okoliczności, nawet jeśliby mnie pobito, biorąc za kogoś innego. Było to o tyle niewiarygodne, że on nie znęcał się nade mną, tylko normalnie mnie chwycił, rzucił i tylko złamał nogę. Tak jakbym cała była nietykalna – wspominała. Sprawcy nie udało się znaleźć do dziś.

W wolnej Polsce Jolanta Antas odeszła od polityki. W 1999 roku zdobyła habilitację, a w 2002 roku została profesorem nadzwyczajnym UJ. Obecnie kieruje Katedrą Teorii Komunikacji na Wydziale Polonistyki UJ.

W 2011 roku odznaczono ją medalem "Niezłomni w Słowie" przyznawanym osobom, które w latach 80. XX wieku działały na rzecz wolności słowa w Polsce. W 2012 roku prezydent Bronisław Komorowski odznaczył ją Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, drugim co do ważności odznaczeniem cywilnym w kraju. W 2015 z kolei otrzymała medal "Wolności i Solidarności" przyznawany przez Instytut Pamięci Narodowej.

...

Zalek mowil o przodkach czolowki ,,obroncow demokracji". Nikt zdrowy na umysle nie twierdzi ze biegajacy tam 20- 30 latkowie to byli ubecy. Jak na profesor i to podobno od ,,słowa" kompromitacja. Pani profesor nie rozumie polskiego słowa przodkowie. Bohaterska a nawet meczenska przeszlosc nie usprawiedliwia belkotu ani popierania KODu ktory jest prymitywna prowokacja. ANTYPOLSKA!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:56, 06 Mar 2016    Temat postu:

Prawo Lisa-Kuźniara. Marcin Makowski: skandaliczne komentarze do wypadku Andrzeja Dudy nie są dziełem przypadku
Marcin Makowski
5 marca 2016, 20:02
Fala przerażających komentarzy po wypadku limuzyny z Andrzejem Dudą, zarówno ze strony internautów, znanych dziennikarzy oraz polityków, nie pozostawia wątpliwości. Mamy do czynienia z kolejną odsłoną wojny ideologicznej, która niedługo może się zamienić w wojnę domową. Albo przestaniemy popadać ze skrajności w skrajność, albo przegramy Polskę - pisze Marcin Makowski dla Wirtualnej Polski.

Na przełomie średniowiecza i renesansu do słownika ekonomicznego trafiło prawo Kopernika-Greshama. W dużym skrócie głosiło, że zły pieniądz wypiera dobry, a ten, który pozostaje na rynku i nie jest gromadzony ze względu na realną wartość, ulega inflacji. W Polsce od ponad dekady mamy do czynienia z podobnym zjawiskiem, dotyczącym życia społecznego. Hejt wypiera dialog, emocje zastępują argumenty, polaryzacja poglądów - umiarkowanie. Obok anonimowych internautów, w awangardzie tego ruchu przodują coraz częściej politycy i dziennikarze. O tym, jak działa współczesne prawo Lisa-Kuźniara dowiedzieliśmy się dobitnie po wypadku samochodu prezydenta Dudy. Obawiam się, że jako społeczeństwo, zabrnęliśmy już tak daleko, że pęknięcia ideowego nie da się załatać. Nienawiść została usprawiedliwiona autorytetem, a my zdziczeliśmy, jak plemiona walczące o ogień.

"Jaka szkoda, że nie było tej brzozy", "Niestety nic mu się nie stało", "Życzę mu śmierci w męczarniach", "Byłam gotowa całą emeryturę przeznaczyć na wieniec", "Pierwsze ostrzeżenie, drugiego nie będzie", "Lechu na Wawelu już się cieszył, a tu dupa zimna", "Szkoda, że nie przednia strzeliła", itd., etc. Tak wyglądała przytłaczająca większość komentarzy na oficjalnym profilu facebookowym Komitetu Obrony Demokracji po piątkowej informacji o wypadku limuzyny prezydenta Andrzeja Dudy. Wszystkie wpisy pod imieniem i nazwiskiem, przy zdjęciach niektórych osób "przypinki" z logo KOD. Żadnej próby tonowania emocji, temperowania języka, apelu, że być może w obliczu zagrożenia życia prezydenta RP - jaki by nie był - warto ugryźć się w język. Zamiast tego życzenia śmierci i kpina.

Ten sam rechot, który słyszałem przed pałacem prezydenckim w 2010 roku, kiedy grupki zblazowanej młodzieży skandowały po śmierci Lecha Kaczyńskiego: "Jeszcze jeden, jeszcze jeden!". Analogiczny ton wypowiedzi dominuje na forach portali internetowych. Zero reakcji administracji, inaczej niż w przypadku blokowania komentarzy pod tekstami o imigrantach. Co ciekawe, sam KOD odciął się od opinii na swojej stronie, ale nie dlatego, że są one skandaliczne, ale jak mówi jeden z regionalnych liderów: "dają paliwo szczujni".

Nic nas nie nauczyło piętno Smoleńska

Podobna znieczulica przestaje dziwić, jeśli uświadomimy sobie, skąd bierze źródło. Coraz liczniejsi internauci nie boją się dopisać nazwiska do hejtu, ponieważ uzyskują potwierdzenie własnej frustracji u osób publicznych, które od wielu lat konsekwentnie zrzucają maski dziennikarzy i polityków, zamieniając je na szaty agitatorów. "Dzięki Bogu nic się nie stało. Aż strach pomyśleć co by było, gdyby samochód uderzył w brzozę" - pisze Tomasz Lis. "Przepraszam za autostradę Sad" - komentuje Andrzej Nowak. "Dobrze, że nic się nie stało. Ale śledztwa się boję. Moja obecność na A4 w tej chwili jest przypadkowa" - dodaje Beata Tadla. "No to mamy kolejny wątek dla komisji smoleńskiej #OponaDudy" - ironizuje Jarosław Kuźniar. Jednym słowem powtórka z "jaki prezydent, taki zamach". Nic nas nie nauczyło piętno Smoleńska. Śmierć to dzisiaj żart, kolejny mem, post na Facebooku albo Twitterze z głupim hashtagiem albo emotikoną. I to wszystko w kraju, który od 2003 roku przeszedł wypadek rządowego helikoptera MI-8 z premierem na pokładzie, katastrofę CASY w wyniku której śmierć poniosło 20 wysokich rangą oficerów wojsk powietrznych oraz bezprecedensową tragedię TU-154.

Oczywiście, winy o których mówię, nie są jedynie domeną środowisk liberalnych i lewicowych. Pamiętam podobne niewybredne komentarze po tragedii z udziałem Bronisława Geremka. Przerażające teksty po śmierci Władysława Bartoszewskiego. Nigdy jednak nie wychodziły one poza szambo internetowych forów. Prawicowi politycy i publicyści nie mówili tym samym głosem w mediach, nienawiść przynajmniej starano się piętnować. Dzisiaj dla wielu dziennikarzy nie ma wielkiego znaczenia, jak ogromna dysproporcja panowała między tamtymi zachowaniami prawicy, a "Kaczką po smoleńsku", "Zimnym Lechem", krzyżem z puszek i jawną kpiną z wypadku prezydenta. Dlatego właśnie wybuch agresji i kpiarski ton ludzi pokroju Tomasza Lisa, którzy mienią się być niezależnymi dziennikarzami, nie dziwi. Jak może, skoro Jarosław Kuźniar, twarz kampanii "Hejt Stop", sam od lat pod każdym pretekstem dolewa oliwy do politycznego ognia.

Przez lata rządziła nami w mediach i polityce grupa cyników, którzy nagle pozbawieni wpływów, zdolni są jedynie do pożałowania godnych uszczypliwości. Jakby roztrzaskany samochód i śmierć kolejnego prezydenta była czymś lekkim, groteskowym. Na Facebooku błyskawiczną popularność zdobyło wydarzenie "Miesięcznica nieudanego zamachu na prezydenta Andrzeja Dudę". Dopisują się do niej wielkomiejscy intelektualiści, ludzie z "Krytyki Politycznej", KOD, młodzieżówka PO, literaci i poeci. Wszyscy ci "z gorszego sortu". Dumni z niewinnego żarciku okołosmoleńskiego. Czy czują się lepsi, gdy eksplozję opony w opancerzonej limuzynie na środku autostrady z miejsca bagatelizują, jak gdyby chodziło o awarię szyberdachu? "Jeszcze nigdy jedna pęknięta guma nie wywołała tyle zamieszania" - piszą.

Między kpiną a zamachem

Mając na uwadze atmosferę, która panuje dzisiaj w Polsce, nie dziwi mnie, że część środowisk prawicowych od razu uderzyła w podniosłe tony. Język i egzaltacja może irytować, ale teoria o zamachu w każdym przypadku zagrożenia życia głowy państwa jest pierwszą hipotezą, którą należy jednoznacznie wykluczyć. W normalnych warunkach bowiem, opona, która powinna być dodatkowo wzmocniona, nie może ani zawieść, ani zmienić trasy poruszającego się samochodu. A jednak do takiego incydentu doszło i tylko opanowanie kierowcy oraz otwarty teren sprawiły, że nie mówimy dzisiaj o tragedii, którą trudno sobie nawet wyobrazić. Gdyby podobna rzecz stała się w limuzynie Baracka Obamy, cała Ameryka zostałaby postawiona na nogi, a każdy dziennikarz, który w takich okolicznościach zacząłby kpić z losów prezydenta, wyjęty poza nawias swojego zawodu.

Ale nie w Polsce, która coraz bardziej dziczeje, i coraz mniej możemy na to poradzić. Zła publicystyka wypiera dobrą - to dewiza panującego powszechnie prawa Lisa-Kuźniara. Jeśli każdy z nas jakimś ponadludzkim wysiłkiem nie zmusi się do odrobiny powściągliwości, grozi nam wojna domowa. Dlatego dzisiaj interesem narodowym jest działanie na przekór prawicowej przesadzie i lewicowo-liberalnej kpinie z wartości. Mając na myśli wojnę, nie mówię o metaforze wewnętrznego sporu, tylko realnym konflikcie, podgrzewanym przez dobrze opłacanych i sytych cyników. Zresztą, jak zadeklarował prezydent Wałęsa w wywiadzie do "Die Welt", jeśli sytuacja się pogorszy, on w razie czego stanie na czele swoich hufców. Na prawicy liderów też nie zabraknie. Jedni ruszą do ataku za Boga i Naród, drudzy za Trybunał Konstytucyjny i Solidarność z Lechem. Finał tej bitwy może być tylko jeden, wszyscy przegrają Polskę. Czy to nas jeszcze rusza?

Marcin Makowski dla Wirtualnej Polski

...

Oni sa gorsi niz fekalia ktore uzyznianiaj glebe. Oni powoduja skazenie. Rozumiem frustracje po utracie stanowisk ale zyczenie smierci? TYLE ILE WY MI ZASZKODZILISCIE MATERIALNIE TO JA POWINIENEM WAM ZYCZYC BOMBY ATOMOWEJ! Wystarczy zobaczyc jak Łódź wyglada po waszej ,,transformacji". A w takim bylym Kolobrzeskim jeszcze gorzej...
A WY PO UTRACIE CZEGO? NIKT NIE MUSI BYC W WIADOMOSCIACH! NATOMIAST KAZDY MA PRAWO DO PRACY KTORE ODEBRALISCIE MILIONOM! WASZA KLIKA Z WARSZAWKI! TE ROZNE BELKI BALCEROWICZE KTORYCH FORSUJECIE!

Jest to ohydne gdyz jak mowilem przebijanie opon to ,,rutynowy" numer UB wobec opozycji. Nie ma porownania z brzoza. Tu bynajmniej nie jest nic pewne jak w Smolensku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:28, 12 Mar 2016    Temat postu:

Gazeta Wyborcza
Lublin: szwagierka posła PiS została zastępcą dyrektora w urzędzie
Jacek Sasin - PAP

Angelika Konaszczuk została nową dyrektorką Wydziału Spraw Obywatelskich w Urzędzie Wojewódzkim w Lublinie. Prywatnie jest siostrą żony posła PiS Jacka Sasina. O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza".

Wydział, w którego dyrektorką została Konaszczuk, zajmuje się m.in. wydawaniem paszportów, nadawaniem obywatelstwa czy też sprawami cudzoziemców. Kieruje nim Mariusz Kucharek, a jego zastępczynią została właśnie Konaszczuk. Urzędnicy nie chcą komentować czy wiedzieli o tym, że nowa dyrektorka jest rodziną Sasina.
REKLAMA
REKLAMA


Nowa zastępczyni dyrektora ukończyła administrację na UMCS. Pracowała w Fundacji Rozwoju Lubelszczyzny oraz PTK Centertel. Ponadto pracowała w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego w Warszawie. Zanim otrzymała stanowisko w Urzędzie Wojewódzkim, to była zatrudniona w Banku Millennium.

...

I tu mozecie poznac podlosc Agory wyszukali jakas szwagierke w Lublinie! A gdy PO bylo u koryta nie mogli znalezc ani jednej! W ten sposob wychodzie ze poprzednio to byli urzednicy z konkursu a teraz szwagierki. TO WLASNIE NIE JEST DZIENNIKARSTWO! AGORA TO CZESC MAFII WALCZACEJ O STOLKI!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:55, 19 Mar 2016    Temat postu:

Prof. Grzeszczak: Polska upadła tak nisko, jak jeszcze żadne państwo w historii Unii
Trybunał Konstytucyjny - Maciej Śmiarowski / KPRM

- Polska, swoimi deklaracjami o nieuznawaniu zaleceń (…) upadła tak nisko, jak jeszcze żadne państwo w historii Unii. Drastycznie obniża to ranking wiarygodności Polski w Europie i na świecie – powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" prof. Robert Grzeszczak. Specjalista prawa europejskiego z Uniwersytetu Warszawskiego komentował odmowę rządu polskiego wykonania zaleceń Komisji Weneckiej.

Prof. Grzeszczak stwierdził, że "Polska jest bacznie obserwowana i należy się spodziewać kolejnych postępowań dotyczących stanowionego w Polsce prawa". Naukowiec UW surowo ocenił działania rządu Beaty Szydło. - Nasz rząd, jak na razie, prezentuje aroganckie podejście, wekslując cała sprawę na konflikt polityczny i podważając wiarygodność samej Komisji Weneckiej i jej ustaleń – podkreślił.
REKLAMA
REKLAMA


Rozmówca Ewy Siedleckiej zaznaczył, że Unia Europejska ma odpowiednie instrumenty, żeby odwdzięcznyć się pięknym za nadobne. Jak? - Będzie drobiazgowo sprawdzać wywiązywanie się Polski z obowiązków nałożonych prawem UE. Tam, gdzie do tej pory patrzyła przez palce, zacznie stawiać sprawę ostro. I pozywać przed Trybunał Sprawiedliwości UE - dodał.

...

Porno seans w Wyborczej! Polska zla, Polska upadla tak nisko najgorsza. Niemcy wrecz wzor moralny. TAK TO IM SIE PODOBA!
To jest psychologia. Potomkowie zbrodniarzy z UB wrecz podswiadomie chca udowodnic ze ich rodzice mieli racje mordujac Polakow. Odziedziczyli zbrodnie Kaina. PAMIETAJCIE ZE ZLO MORALNE WASZE DZIECI PRZEJMA PO WAS!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:29, 01 Kwi 2016    Temat postu:

"Gazeta Wyborcza": Papież wzywa do pokoju w Polsce. Szydło: to prima aprilisowy żart
Papież Franciszek - AFP

"Gazeta Wyborcza" opublikowała dziś na pierwszej stronie informację, że papież Franciszek napisła list, w którym "wzywa do pokoju w Polsce". Jednak Beata Szydło stwierdziła na antenie TVN24, że artykuł jest prima aprilisowym żartem, bo żadnego listu nie otrzymała.

"Gazeta Wyborcza" napisała, że na początku zeszłego tygodnia nuncjusz apostolski abp Celestino Migliore przedstawił dwustronicowy list premier Beacie Szydło. "Papież prosi w nim, aby do czasu jego przyjazdu do Polski na Światowe Dni Młodzieży pod koniec lipca politycy zakończyli waśnie" - czytamy.
REKLAMA
REKLAMA


"Proszę o dołożenie wszelkich starań, by uczestnicy Światowych Dni Młodzieży mogli przeżywać te wydarzenia w kraju, w którym panuje społeczny spokój, a nie tli się dzielący polityczny spór" - miał napisać Franciszek.

"Ważne jednak, by je rozwiązywać, mając na względzie najważniejsze chrześcijańskie przykazanie, jakim jest miłość bliźniego. Niech spór ten będzie rywalizacją różnych poglądów, jak dążyć do wspólnego dobra. Ale niech nie staje się wyniszczającym rozłamem" - czytamy w kolejnym fragmencie "listu" przytaczanym przez "Gazetę Wyborczą".

Premier Beata Szydło stwierdziła jednak, że to prima aprilisowy żart. - Muszę rozczarować "Gazetę Wyborczą", bo nie dostałam żadnego listu - powiedziała Beata Szydło dziś rano w TVN24.

...

Uczcie sie podlosci Agora. GRUPA ZWYRODNIALCOW NA KAZDYM KROKU STARAJACA SIE SZKODZIC KOSCIOLOWI PROBUJE NIEUDOLNIE WYKORZYSTAC PAPIEZA DLA SWOICH BRUDNYCH INTERESOW! OHYDA!
Zyczymy szybkiego bankructwa i to nie zart na 1 kwietnia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:39, 17 Kwi 2016    Temat postu:

Zaremba o artykule „GW” na temat Pierwszej Damy: jeżeli coś takiego się pisze trzeba podać źródła
wyślij
drukuj
do, k | publikacja: 17.04.2016 | aktualizacja: 20:25 wyślij
drukuj
Prywatne życie Agaty Dudy było tematem głównym weekendowego wydania GW (fot. PAP/Jacek Turczyk)
W weekend „Gazeta Wyborcza” opublikowała artykuł pt. „Pierwsza Dama tańczy sama”. Komentator tygodnika „wSieci” uznał, że pisanie tekstów o rodzinach osób publicznych bywa zdradliwe.

„Czasem zbyt się rozwodzę”. Prezydent żartuje z plotek
Duże polityczne i dziennikarskie emocje wzbudził sobotni tekst „GW” na temat pary prezydenckiej. Publikacja opisuje Pierwszą Damę i jej środowisko rodzinne. Cytowani są anonimowi znajomi prezydentowej. W tekście, co wzbudziło największe kontrowersje, m.in. powtórzono pogłoskę o rzekomym nieślubnym dziecku prezydenta Andrzeja Dudy.

...

SZOK! A WIDZICIE JACY UBECY! Nie da sie pominac ich przodkow. To sa te metody. I to jest zaplanowana akcja. Kara za nie poarcie aborcji. Tego bala sie Kwasniewska. I podpisala co kazali. Miejcie swiadomosc ze terror. Media ze ktos podpisal ,,apel" to podadza ALE ZE ZASTRASZONY TO JUZ NIE! W tej sytuacji to jest klamstwo. Bo trzeba calej prawdy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:04, 18 Kwi 2016    Temat postu:

Szef SLD po tekście „GW” o Agacie Kornhauser-Dudzie: to przekracza wszelkie granice smaku
wyślij
drukuj
adom, k | publikacja: 18.04.2016 | aktualizacja: 07:45 wyślij
drukuj
Szef SLD krytykuje Gazetę Wyborczą (fot. TVP Info)
– Nie jestem zbyt obiektywny jeśli chodzi o „Gazetę Wyborczą”. Zawsze uważałem tę gazetę za bardzo obłudną – powiedział w programie „Gość poranka” TVP Info Włodzimierz Czarzasty. Szef SLD komentował artykuł „GW” o parze prezydenckiej, który ukazał się w weekend. – To przekracza wszelkie granice smaku – dodał.
W weekendowym wydaniu „Gazety Wyborczej” został opublikowany artykuł pt. „Agata Duda. Pierwsza dama tańczy sama [Portret prezydentowej]”. Cała publikacja opiera się na relacji anonimowych informatorów. Największe kontrowersje wzbudza fragment, w którym autorka powołuje się na rzekome plotki o nieślubnym dziecku prezydenta.

Po publikacji wielu dziennikarzy skrytykowało artykuł. „Jest to stek najbardziej plugawych i chamskich plotek jakie kiedykolwiek czytałem w polskiej prasie” – napisał po publikacji Robert Mazurek, publicysta tygodnika „wSieci”. Z kolei Monika Olejnik stwierdziła, że „artykuł o pani prezydentowej jest skandaliczny. Takiego szamba dawno nie widziałam”.

Czarzasty grozi prawicy: my też potrafimy wyjść na ulicę
„Polityka psieje”

Także szef SLD bardzo krytycznie ocenił publikację. Według niego „GW” przekroczyła „wszelkie granice smaku”.

– Z kwintesencji inteligencji, którą kiedyś miała „GW”, została tylko kwintesencja – mówił. Dodał, że według niego „do tej pory w radykalizmach specjalizował się obóz prawicowy”.

– Kiedy „GW”, która kiedyś starała się być bardzo obiektywna, idzie w tak mocne i niesmaczne oceny, to świadczy o tym, że polityka „psieje” – zaznaczył Czarzasty.

Według Włodzimierza Czarzastego „nie jest dobrze, kiedy dziennikarze stają się politykami”. – Są komentatorzy, którzy mają swoje poglądy i to jest ok. Dziennikarz powinien się starać być obiektywny. Wszystkim mediom tego życzę – podsumował.
TVP Info

...

Czarzasty Olejnik to sa ponure persony przepelnione zlem. Zly widzi w drugim zlym zlo. Zadne osiagniecie zwlaszcza przy takim toksycznym Czarnobylu medialnym jak Wyborcza. Teraz widzicie Wyborcza Lis Wanat Lewicka. OHYDA! Nastapilo oczyszczenie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:05, 09 Cze 2016    Temat postu:

Brat Agaty Kornhauser-Dudy o szwagrze prezydencie: Jestem rozczarowany
Dodano dzisiaj 19:47
Andrzej i Agata Duda / Źródło: Newspix.pl / TEDI
Jakub Kornhauser w wywiadzie opublikowanym w czwartek w „Gazecie Wyborczej” ocenił prezydenturę swojego szwagra - Andrzeja Dudy. – Jestem rozczarowany. Uważałem, że to jest samodzielny, racjonalnie myślący człowiek – mówi krakowski poeta i literaturoznawca.

– Poglądy ma konserwatywne, ale nie zamordystyczne, wydawał mi się zawsze przedstawicielem katolicyzmu otwartego. Sądziłem, że będzie w stanie jako prezydent, który ma poważną legitymację społeczną, postawić na swoim. Ale z drugiej strony szczerze mu współczuję, bo widzę, jak on się męczy. Mam wrażenie, że został ubrany w buty, w których nie chciał się znaleźć – ocenił Jakub Kornhauser.

Brat Agaty Kornhauser-Dudy wyznał także, iż nie głosował na szwagra podczas ostatnich wyborów prezydenckich. Przyznał, iż oddał nieważny głos, „żeby zamanifestować, że nie ma dobrego kandydata”. Powiedział, iż jego siostra nie powinna mieć do niego pretensji o to, co mówi o prezydencie. – Rodzice zawsze uczyli mnie, że należy być uczciwym wobec siebie i innych. Związki rodzinne są drugorzędne, gdy mówimy o dobru wspólnym, demokracji, prawach człowieka. Chciałbym, żeby rządzący pamiętali, że wybrała ich niewielka część społeczeństwa, a nie "suweren", jak lubią podkreślać. Natomiast teraz odpowiadają przed wszystkimi obywatelami, a nie tylko przed swoim elektoratem. Dlatego każdy człowiek, niezależnie od poglądów, wyznania, orientacji seksualnej i tego, czy jeździ na rowerze, czy nie, powinien czuć się w Polsce jednakowo dobrze – stwierdził.
/ Źródło: Gazeta Wyborcza

...

O i typowe swinstwo Agory... NAWET RODZINY NIE USZANUJA!
Niemal wywiad w konwencji ,,mój szwagier był nazistą"...
A mowienie o UCZCIWOSCI W WYBORCZEJ TO JEDEN WIELKI SKANDAL!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:10, 23 Cze 2016    Temat postu:

W TOK FM szydzono z powstańców? Jest skarga do KRRiT
wyślij
drukuj
zpk, kaien | publikacja: 23.06.2016 | aktualizacja: 18:06 wyślij
drukuj
Do KRRiT wpłynęła skarga za audycję w TOK FM (fot. wikipedia.org)
Stowarzyszenie Pamięci Powstania Warszawskiego 1944 wystosowało pismo do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z wnioskiem o ukaranie rozgłośni radiowej TOK FM. Chodzi o kontrowersyjną audycję wyemitowaną 20 czerwca 2016 roku w na antenie TOK FM, zatytułowaną „Prawda Nas Zaboli”.

Sprawozdanie KRRiT odrzucone przez Sejm
Zdaniem władz stowarzyszenia prowadzący mieli „naśmiewać się z wierszy i ich autorów” oraz „wyszydzać patriotyzm i miłość do Ojczyzny, będące przesłanką działania Powstańców Warszawskich”.

Pełną treść listu Stowarzyszenia Pamięci Powstania Warszawskiego 1944 opublikował w serwisie Twitter dziennikarz Samuel Pereira. Jego autorzy domagają się nałożenia kary finansowej na TOK FM.

„Prowadzący audycję naśmiewali się z tych wierszy i z ich autorów. Wyszydzali patriotyzm i miłość Ojczyzny, będące przesłanką działania Powstańców Warszawskich. Żartowali z numerów oddziałów powstańczych, a autorów – uczestników Powstania – określili jako »poetów mistyczno-numerycznych wieszczących przemoc i gwałt, a w pseudonimach i tytułach wierszy używających cyferek«” – informuje w skardze do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji prezes Stowarzyszenia Pamięci Powstania Warszawskiego 1944.

Atak na pamięć powstańców?

Cytowane w audycji wiersze są dobrze znane warszawskiej młodzieży. W ramach realizacji zadania publicznego „Oświata i wychowanie” zostały zamieszczone w jednym z „Zeszytów Pamięci Powstania Warszawskiego” i dostarczone do wszystkich bibliotek szkolnych w Warszawie.
#wieszwiecej | Polub nas
„Nadawca złamał nie tylko art. 18 ust. 1 (»Audycje lub inne przekazy nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym«), ale i art. 18 ust. 4 (»Zabronione jest rozpowszechnianie audycji lub innych przekazów zagrażających fizycznemu, psychicznemu lub moralnemu rozwojowi małoletnich«). Zwracam uwagę, że wyżej opisane zachowanie dziennikarzy jest wielokrotnie bardziej drastyczne od szeroko opisywanego w ub. r. w mediach przypadku reklamy wódki za pomocą zdjęcia z demonstracji w 1982 r. W odróżnieniu od tamtego przypadku, nadawca musiał być też świadomy, iż korzysta z wierszy napisanych przez żołnierzy Powstania Warszawskiego” – czytamy w skardze na TOK FM.
niezalezna.pl, tvp.info

...

Nie pierwszy raz. Obsesyjna nienawisc do Polski to podstawa Agory.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:00, 19 Lip 2016    Temat postu:

Kołodko skomentował plany zmian w emeryturach. "Tam są ministrowie, którzy myślą"
Dodano dzisiaj 06:34
Od lewej: Grzegorz Kołodko i Jan Krzysztof Bielecki / Źródło: Newspix.pl / TEDI
Były wicepremier i minister finansów Grzegorz Kołodko w "Faktach po Faktach" komentował kwestię obniżenia wieku emerytalnego, nad którą ma dyskutować rząd.

Według pierwszych obietnic obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn miało nastąpić już w styczniu tego roku. 19 lipca rząd po raz kolejny spróbuje znaleźć rozwiązanie problemu emerytur.

W poniedziałkowej "Gazecie Wyborczej" wskazano na trzech głównych przeciwników reformy emerytalnej w kształcie zaproponowanym przez prezydenta. "Prostego" obniżenia wieku emerytalnego nie chcą ministrowie Morawiecki, Szałamacha i Gowin. Minister finansów chciałby, aby do projektu ustawy wprowadzono zapis o obowiązkowym stażu pracy. Według wyliczeń rządowych ekspertów budżet państwa zaoszczędziłby w ten sposób trzy czwarte środków, szacowanych dla projektu prezydenckiego.

– Zupełnie nie dziwię się, że są rozbieżne opinie w gronie rządu pani premier – gdyby tam była jednomyślność w tej sprawie, to powiedziałbym, że to dowodzi bezmyślności – mówił Kołodko w "Faktach po Faktach". Dodał, że jeżeli w rządzie pojawiają się rozterki dotyczące tego projektu, oznacza to tylko, że są "tam ministrowie, którzy myślą".

Były wicepremier i minister finansów stwierdził, że w tej chwili trzeba pomóc parlamentowi, rządowi i prezydentowi wyjść z sytuacji wokół emerytur. Wskazał, że powinno się to zrobić zwłaszcza z punktu widzenia "obywatelskiego, długofalowego interesu". – Pomysłów jest wiele, bo rozwiązań także jest wiele, natomiast trzeba to widzieć w kontekście całościowym – powiedział i dodał, że trzeba rozważyć zwłaszcza pogodzenie zdolności ludzi do pracy z możliwościami finansowymi kraju.


/ Źródło: TVN24 BiS

...

Widzimy tu ohydne intrygi Wyborczej i TVNu przeciw Polakom zeby nie mieli emerytur. Przez takie kanalie po 89 bylo piekło biednych. To sa źli ludzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:01, 13 Wrz 2016    Temat postu:

Byla sobie mala firma ktora sie rozrosla... Az tu nagle!

[link widoczny dla zalogowanych]

Po 25 latach firma Szoa zmienia nazwę. Powód? Fala hejtu w sieci
Piotr Zapotoczny 2016-09-12
Podziel się
Tweetnij
Podziel się

Przez ćwierć wieku firma z Opola pod nazwą "Szoa" sprzedawała m.in. kotły gazowe i kabiny prysznicowe. Kilka dni temu, po fali krytyki ze strony internautów, jej właściciele postanowili zmienić nazwę przedsiębiorstwa. "Ubolewamy z powodu wszystkich złych skojarzeń jakie przywołała nasza nazwa" - mówi Marta Wiciak, dyrektorka spółki.

Siedziba firmy Szoa PATRYCJA WANOT

Siedziba firmy Szoa PATRYCJA WANOT




Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej

Szoa to (z języka hebrajskiego) określenie ludobójstwa dokonanego na Żydach w czasie II wojny światowej. Szoa to również nazwa opolskiej firmy, która zajmuje się sprzedażą i instalacją urządzeń związanych z ogrzewaniem, wentylacją i klimatyzacją. W ubiegłym tygodniu, po interwencji internautów, władze spółki zmieniły jej nazwę na "Szola" i usunęły z sieci witrynę internetową z kontrowersyjną nazwą.

- Jest nam bardzo ciężko. Te wszystkie komentarze i insynuacje, które pojawiają się w sieci, to dla nas bardzo bolesne przeżycie - mówi Marta Wiciak, dyrektorka spółki.

Hejt na Facebooku

Firma Szoa powstała w 1990 roku w Opolu. Z czasem z małego sklepu przeobraziła się w dużą spółkę, posiadającą kilka oddziałów na Opolszczyźnie (Kędzierzyn-Koźle, Prudnik, Ozimek, Prószków) i we Wrocławiu. Spółka zajmuje się przede wszystkim sprzedażą urządzeń i materiałów techniki grzewczej i sanitarnej. Klientom oferuje m.in. kabiny prysznicowe, meble łazienkowe, grzejniki, kafelki, zlewozmywaki, płytki ceramiczne czy kotły gazowe.

Spółka niedawno obchodziła ćwierćwiecze swojej działalności, informując o tym w sieci. I najprawdopodobniej ten fakt spowodował, że informacja o jej nazwie dotarła do szerszej grupy internautów, którzy lawinowo zasypali facebookową stronę firmy negatywnymi komentarzami.

- Połączenie oferty kotłów grzewczych i Szoa jest wysoce niefortunne wizerunkowo. Cyklon B podawany był właśnie w kabinie prysznicowej. Czy Państwo są tego świadomi? - pytał pan Grzegorz.

- Trzeba być wybitnym nieukiem, żeby tak nazywać swoją firmę i to jeszcze świadczącą takie usługi - napisał pan Filip.

W podobnym tonie wypowiadali się inni internauci, pisząc: "Co za wstrętny brak wrażliwości! Jak można!", "Skandal! Niegodziwość!". Użytkownicy Facebooka zaczęli też wystawiać firmie negatywne opinie.

"Gratuluję dobrego smaku... Wystarczy wziąć do ręki słownik języka polskiego, żeby wiedzieć, że obrażacie i drwicie z milionów pomordowanych! Szoa to określenie na ludobójstwo dokonane na Żydach w czasie II wojny światowej" - napisała pani Katarzyna.

"Uczciwość i szacunek do drugiego człowieka"

Sama firma na początku próbowała się bronić, wyjaśniając, iż "nie możemy odpowiadać za dwuznaczność słów, znaczeń oraz różnorodność interpretacji. Nie mamy również wpływu na pojawiające się spolszczone tłumaczenia z języka hebrajskiego określenia 'zagłady'. Nasza nazwa jest nazwą własną, posiada inną genezę i tak prosimy ją potraktować".

Spółka poinformowała również, że jej nazwa i znak towarowy zostały zarejestrowane w urzędzie patentowym "identyfikując naszą firmę z konkretną branżą i rodzajem prowadzonej działalności".

- Próbowaliśmy się tłumaczyć, ale okazało się, że jest mnóstwo ludzi, którzy tego nie zrozumieli. Fala negatywnych komentarzy, jakie na nas spłynęły, była naprawdę ogromna - mówi Marta Wiciak.

Jak przekonuje, za jej firmą "stoi 25 lat ciężkiej pracy wielu ludzi, którzy starają się każdego dnia budować jej dobre imię i wizerunek".

- Utrzymaliśmy się na rynku tylko przez uczciwość i szacunek do drugiego człowieka, o czym świadczy grono naszych klientów - przekonywały władze spółki na Facebooku.

Zmiana nazwy

Ostatecznie, po lawinie krytyki, spółka postanowiła ustąpić, wydając oświadczenie: "W związku z licznymi postami i komentarzami pojawiającymi się na naszej stronie, informujemy iż nigdy nie było naszym celem obrażanie uczuć religijnych żadnej osoby ani też nawiązywania w jakikolwiek sposób do wydarzeń związanych z Holocaustem. Nasza nazwa została zarejestrowana przeszło 25 lat temu, w czasach gdzie nie było mowy o sprawdzeniu sobie w internecie wszystkich znaczeń tego słowa. Wyrażamy ubolewanie z powodu wszystkich złych skojarzeń jakie przywołała nasza nazwa. Ze względów etycznych i moralnych informujemy, że postanowiliśmy zmienić kontrowersyjną nazwę firmy, aby nigdy więcej nie kojarzono nas z wydarzeniami związanymi z ludobójstwem zapisanymi w przeszłości na kartach historii" - poinformowała spółka.

- Zdecydowaliśmy o tym, że zmienimy nazwę. Nie widzieliśmy innej możliwości - puentuje Marta Wiciak.

Nowa nazwa firmy już pojawiła się na Facebooku, a z sieci usunięto witrynę internetową.

Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu

...

Oczywiscie TAKI artykul jest dostepny.
Obled bo im sie Szoa skojarzylo z Shoah. Bo fonetycznie jest podobne ale przeciez nikt normalny w Polsce nie kojarzy tak tych slow. Idac tym tropem. Jak tam buty po angielsku shoe? Brzmi podobnie! Zabronic! A taka szosa i szopa? Tez zagrozone! Oszoałomstwo. Przede wszystkim to slowo to oznacza CAŁOPALENIE! Palenie ciała. I jest bezsensowną nazwą ludobojstwa. ZAGŁADA! Nie calopalenie. A samo calopalenie to forma obrzedu pogrzebowego wielu kultur. Nie ma zadnych przeciwskazan zeby zaklad pogrzebowowy nosil nazwe Całopalenia Andkow (Andrzej Kowalski) jesli maja takie uslugi.
Z utesknieniem czekamy na bankructwo Wyborczej. To zwiekszy nasza wolnosc takze slowa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:44, 22 Wrz 2016    Temat postu:

19 osób ze środowiska Komitetu Obrony Robotników nie weźmie udziału w uroczystości w Pałacu Prezydenckim
akt. 22 września 2016, 12:09
• Nie chcemy świętować rocznicy powstania KOR razem z Panem - napisali w oświadczeniu skierowanym do prezydenta Andrzeja Dudy
• Dodali, że ich zdaniem łamie on "konstytucję i wspiera rząd w paraliżowaniu TK"
• Podziękowali prezydentowi za zaproszenie z okazji 40. rocznicy powstania KOR



19 osób ze środowiska Komitetu Obrony Robotników podpisało się pod oświadczeniem skierowanym do prezydenta Andrzeja Dudy, w którym informują, że nie wezmą udziału w organizowanym przez prezydenta spotkaniu z okazji 40-lecia powstania KOR-u.

Oświadczenie opublikowanie w "Gazecie Wyborczej" podpisali: Seweryn Blumsztajn, Marek Beylin, Magda Bocheńska, Jacek Bocheński, Andrzej Celiński, Wojciech Celiński, Jan Cywiński, Anna Dodziuk, Witold Drukier, Maryla Hopfinger, Jerzy Jedlicki, Adam Michnik, Ewa Milewicz, Leszek Moczulski, Paula Sawicka, Danuta Stołecka, Joanna Szczęsna, Zofia Winawer, Rafał Zakrzewski.

Autorzy oświadczenia dziękują prezydentowi za zaproszenie z okazji 40. rocznicy powstania KOR. "Cieszymy się, że pamięta Pan o tej rocznicy. Jesteśmy bowiem dumni z naszej działalności w KOR-ze i opozycji demokratycznej" - czytamy w liście. Zaznaczają, że nieustannie wówczas apelowali do władz o przestrzeganie prawa i konstytucji, nawet takiej, jaka wtedy obowiązywała. "Tym bardziej dziś przestrzeganie demokratycznie już uchwalonej konstytucji uważamy za fundament naszej obywatelskiej postawy" - podkreślono.


"Naszym zdaniem łamie Pan polską konstytucję i wspiera rząd w paraliżowaniu Trybunału Konstytucyjnego, który jest jej strażnikiem. To zaprzeczenie ideałów, o które walczyliśmy w Komitecie Obrony Robotników i opozycji. Nie chcemy świętować rocznicy powstania KOR razem z Panem" - czytamy w oświadczeniu. "Mimo naszego szacunku dla majestatu urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej nie możemy przyjąć Pana zaproszenia" - napisali jego autorzy.

W uroczystości w Pałacu Prezydenckim nie wezmą udziału także Waldemar Kuczyński i Halina Flis-Kuczyńska.


Podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Wojciech Kolarski poinformował, że do Pałacu Prezydenckiego na spotkanie z okazji 40-lecia powstania KOR-u zostało zaproszonych kilkaset osób.

Wśród zaproszonych gości są m.in. jedyni dwaj żyjący sygnatariusze "Apelu do społeczeństwa i władz PRL" z 23 września 1976 r.: Antoni Macierewicz (obecnie minister obrony narodowej) oraz Piotr Naimski (pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej), a także osoby, które do KOR-u dołączyły nieco później, m.in. Adam Michnik - poinformował Kolarski.

- Wysłanych zostało kilkaset zaproszeń. Wszyscy są oczekiwani w Pałacu Prezydenckim - mówił Kolarski.

Podczas spotkania głos ma zabrać prezydent Andrzej Duda, a także sygnatariusze apelu, współtwórcy KOR-u, przedstawiciele środowiska robotników - poinformował.


23 września 1976 r. 14 osób ogłosiło "Apel do społeczeństwa i władz PRL", informując o powstaniu KOR-u. Sygnatariusze wzywali do: przyjęcia do pracy wszystkich zwolnionych, ogłoszenia amnestii dla skazanych i więzionych za udział w strajkach, ujawnienia rozmiarów zastosowanych represji i ukarania osób winnych łamania prawa.

Komitet Obrony Robotników to jedno z najważniejszych ugrupowań opozycyjnych w PRL-u. Stał się on intelektualną i organizacyjną podstawą dla Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność", pierwszego za "żelazną kurtyną" niezależnego związku zawodowego.
PAP

...

Burdelik Michnika rozprawia o przyzwoitosci. Alfonsi najwiecej o niej wiedza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:01, 24 Paź 2016    Temat postu:

gosc.pl » Wiadomości » Kontrowersyjny polityk poucza Polskę i Kościół
Kontrowersyjny polityk poucza Polskę i Kościół

Jakub Jałowiczor
dodane 22.10.2016 09:57 Zachowaj na później

Daniel Cohn-Bendit
Marie-Lan Nguyen/Wikipedia

Polska „zapłaci wysoką cenę za nacjonalizm”, a euro „jest narzędziem cywilizowania nacjonalizmów” – twierdzi Daniel Cohn-Bendit.

Skrajnie lewicowy francusko-niemeicki polityk w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” porównuje sytuację imigrantów przybywających do Europy do Holokaustu.

„Wszyscy martwili się losem Żydów, ale mówili: «Nie możemy ich wszystkich przyjąć» - mówi Cohn-Bendit. – Były kwoty dla poszczególnych krajów i wszystkie argumentowały, że więcej nie przyjmą. Także USA. Mówiono też, że musimy uważać, bo niektórzy Żydzi to bolszewicy i mogą zniszczyć naszą kulturę. A co słyszymy dzisiaj? Muzułmanie to dżihadyści i zniszczą naszą cywilizację”.

Ani dziennikarz przeprowadzający wywiad, ani rozmówca nie wspominają, że tuż przed rozpoczęciem II wojny światowej Polska przyjęła pociągi z Żydami z Niemiec.

Daniel Cohn-Bendit uważa też, że wspólna waluta Unii Europejskiej „nie jest tylko projektem gospodarczym”.

„Kiedy NRD i RFN miały się jednoczyć, Mitterrand [prezydent Francji] powiedział Kohlowi [kanclerzowi Niemiec]: «Dobrze, ale Europa musi się bardziej zintegrować» – i wysunął pomysł wspólnej waluty. Chodziło o to, żeby uniknąć hegemonii Niemiec. Kohl musiał to zaakceptować i poświęcić markę, która była świętością, w zamian za zgodę Europy na zjednoczenie Niemiec. Euro wprowadzono później, ale wtedy zaczęto w tę stronę dążyć. Euro jest narzędziem cywilizowania nacjonalizmów” – przekonuje dawny przywódca lewicowych ruchów. Stwierdza też, że Polacy „powinni się samoograniczyć”.

„Kościół katolicki był w Polsce opoką przeciw komunizmowi. Ale po jego obaleniu nie przystosował się do realiów Europy i nie przyswoił sobie wartości europejskich. Prawdziwy problem w Polsce to słabość liberałów i lewicy. Nie ma sojuszu na rzecz otwartego społeczeństwa i Europy. Gdyby powstał, prędko by się okazało, że jest o wiele silniejszy niż PiS. Mitterrand mawiał: «Nacjonalizm rodzi strach, a strach rodzi wojnę». Być może przyjdzie wam jeszcze zapłacić wysoką cenę” – wieszczy Cohn-Bendit.

Daniel Cohn-Bendit jest urodzonym we Francji w niemiecko-żydowskiej rodzinie politykiem związanym z ruchami skrajnie lewicowymi. W maju 1968 r. należał do liderów rozruchów studenckich w Paryżu. Kilkakrotnie zasiadał w Parlamencie Europejskim, reprezentując Francją lub Niemcy. W swojej autobiograficznej książce oraz w wywiadzie telewizyjnym z 1982 r. opisywał swoje doświadczenia seksualne z kilkuletnimi dziewczynkami. W późniejszym czasie tłumaczył, że wypowiedzi te dotyczyły badań nad „dziecięcą seksualnością”.

...

Zwyridnialy pedofil oczywiscie w Wyborczej. Wyborcza powinien zajac sie kat i to nie zart. To juz jest zapiekle zło. Jądro ciemnosci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:17, 14 Lis 2016    Temat postu:

gosc.pl » Wiadomości » UAM: Rektor nagradza Michnika, ale są protesty
UAM: Rektor nagradza Michnika, ale są protesty

jad /Wirtualne Media
dodane 14.11.2016 13:17 Zachowaj na później

Adam Michnik
boellstiftung / CC 2.0


Część kadry nie chce, by redaktor "Gazety Wyborczej" otrzymał wyróżnienie.

Medal "Alumno bene merenti" to wyróżnienie, jakie środowisko naukowe UAM przyznaje za działalność opozycyjną i zaangażowanie w proces przemian demokratycznych w Polsce. Tę nagrodę, którą redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" odebrał pod koniec października, oprotestowali niektórzy wykładowcy zrzeszeni w ramach Akademickiego Klubu Obywatelskiego. O sprawie poinformował portal Wirtualne Media.

Podpisali oni list, którego autorem jest Wiesław Z. Antkowiak, profesor Wydziału Chemii UAM i członek Klubu. Zwrócił się on do rektora uczelni z Wiesław Z. Antkowiak
profesor Wydziału Chemii UAM votum separatum w tej sprawie.

Jak wyjaśnia autor listu, Adam Michnik w czasach przemian był przeciwnikiem lustracji i tworzył opozycję nie skierowaną przeciwko systemowi totalitarnemu, ale przeciw grupie osób trzymających wówczas władzę. "Zmiana obsady stanowisk rządowych na zwolenników gen. W. Jaruzelskiego i Cz. Kiszczaka spowodowała widoczną zmianę charakteru stosunków pomiędzy tego rodzaju opozycją a rządzącymi na “przyjacielskie”, ujawniając w ten sposób rzeczywistą wartość takiej opozycji dla spraw niepodległościowych" - napisano w liście.

Drugim powodem sprzeciwu wobec decyzji władz uczelni jest fakt, że zdaniem sygnatariuszy listu uniwersytet nie powinien angażować się w spory polityczne i popieranie którejkolwiek z opcji. "Uniwersytet winien być kuźnią krzewienia wiedzy i jej pomnażania, a sprawy polityczne i ideologiczne winny być obiektem badań i dyskusji, lecz nigdy nie powinny wpływać na decyzje władz uniwersyteckich" - napisał profesor Wiesław Z. Antkowiak, a jego list poparło kilkunastu innych wykładowców i 1,4 tys. internautów.

...

Skandal. Wyborcza jest niezwykle zasluzona w niszczeniu demokracji. W nagonkach na inaczej myslacych. W terrorze medialnym. W propagandzie wynaturzen i dewiacji. Nie zmarnowali zadnej okazji aby demokracje zniszczyc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:28, 29 Gru 2016    Temat postu:

Ksiądz ukradł, Kościół nie odda"..., a jak było naprawdę

ks. Włodzimierz Piętka
dodane 29.12.2016 15:54


Przed rokiem Caritas Diecezji Płockiej świętowała w płockiej katedrze 25-lecie swej działalności
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość


Dyrektor Caritas Diecezji Płockiej o nieprawdziwej publikacji "Gazety Wyborczej".

Ks. Szczepan Bugaj, dyrektor diecezjalnej Caritas, odpowiada na zarzuty zawarte we wczorajszej publikacji "Gazety Wyborczej". Poniżej zamieszczamy tekst jego oświadczenia:

W związku z artykułem opublikowanym w dniu 28 grudnia 2016 r. w Gazecie Wyborczej pt. "Ksiądz ukradł, Kościół nie odda. Jak PFRON stracił miliony na współpracy z Caritasem", Caritas Diecezji Płockiej oświadcza, że opublikowane tam informacje, odnoszące się do postępowania Caritas w kwestii rozliczenia dofinansowań przez nas otrzymanych, są nieprawdziwe.

Artykuł zawiera liczne fałszywe informacje. Świadczą nie tylko o braku rzetelności, ale wręcz o woli realizacji z góry powziętego zamiaru przedstawienia strony kościelnej w negatywnym świetle.

Niezgodnie z prawdą zostały przedstawione, w szczególności, następujące kwestie:

Nieprawdą jest, że strona kościelna nie poczuwała się do właściwego rozliczenia projektów. Pierwsze rozmowy z PFRON (dotyczące stwierdzonych nieprawidłowości) odbyły się już wiosną 2007 r. Ich efektem było, między innymi, zwolnienie ówczesnego dyrektora Caritas Diecezji Płockiej ks. Jerzego Z. Od tego czasu wielokrotnie, na różnych szczeblach, dochodziło do spotkań i prób wspólnego rozwiązania problemu. Były o tym przekonane zarówno PFRON, jak i strona kościelna.

Nieprawdą jest, że Caritas zaproponowała rozliczenie projektów dopiero po rzekomo podtrzymującym nakaz zapłaty wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Przeciwnie, wyrok Sądu Apelacyjnego nie tylko nie potwierdził obowiązku zapłaty, ale obowiązek ten zakwestionował (uchylając wyrok sądu I instancji). Obecnie nie ma żadnej decyzji sądu (nawet I instancji), która zobowiązywałaby Caritas do jakichkolwiek spłat na rzecz PFRON.

Nieprawdą jest, iż strona kościelna nie zamierzała rozliczyć projektów i zwrócić środków, które nie były wydatkowane prawidłowo. Wbrew sugestiom autorów publikacji strona kościelna wielokrotnie występowała z propozycjami ugody i rozliczenia środków, bez oczekiwania na wyrok sądu. Caritas zaakceptowała, w szczególności, przedstawioną przez sam PFRON propozycję ugodową, która odnosiła się do wyliczonej przez PFRON kwoty zwrotu w wysokości 5,7 mln zł. To, że do ugody nie doszło było wynikiem wycofania się z niej przez PFRON, a nie – jak wynika to z artykułu – z przedstawienia przez stronę kościelną rzekomo nierealnej propozycji.

To nie postawa strony kościelnej powoduje, że prowadzone negocjacje utknęły. Dla Caritas Diecezji Płockiej przedłużanie postępowania sądowego było i jest niekorzystne. Strona kościelna nie ma wpływu na przyśpieszenie rozpoznania tej sprawy przez sąd, której PFRON nie chce rozstrzygnąć w inny sposób. Obecne oczekiwanie na opinię (kolejnego już) biegłego powołanego przez sąd również spowodowane zostało postawą PFRON, który nie zgadzał się z oszacowaniem poprzedniego biegłego, wskazanego przez ten sam sąd.

To nie postawa Caritas Diecezji Płockiej spowodowała przedawnienie części zarzutów stawianych byłemu dyrektorowi – ks. Jerzemu Z. Przeciwnie, Caritas od samego początku ujawnienia nieprawidłowości aktywnie współpracowała z Prokuraturą. To opieszałość tej ostatniej spowodowała przedawnienie niektórych zarzutów. Co więcej, Caritas Diecezji Płockiej – uczestnicząc w postępowaniu karnym jako oskarżyciel posiłkowy – złożyła apelację od wyroku sądu okręgowego, żądając zaostrzenia orzeczonej kary. Pominięcie w przedmiotowym artykule faktu złożenia apelacji przez stronę kościelną, z jednoczesnym wskazaniem apelacji prokuratury, trudno ocenić inaczej niż celowe ukrycie faktów nie mieszczących się w założeniach artykułu.

Autorzy artykułu nie zamieścili nadto choćby wzmianki o zachowaniu władz PFRON z okresu realizacji projektów. Niezrozumiałym jest, że władze PFRON mimo, iż o nieprawidłowościach wiedziały już na początkowym etapie ich realizacji, nie podjęły adekwatnych działań. Przeciwnie, nadal przekazywały milionowe transze, nie reagując na sygnalizowane nieprawidłowości. W artykule zawarta została jedynie wzmianka o wezwaniu w 2008 roku do zwrotu środków. Tymczasem wiedzę o nieprawidłowościach w realizacji projektów przez Caritas, PFRON posiadał znacznie wcześniej (już na początku 2007 r.). To niezrozumiałe postępowanie PFRON doprowadziło do powiększenia szkody.

Warto podkreślić, że w całej prowadzonej sprawie Caritas otrzymał status pokrzywdzonego. Potwierdziły go zarówno Prokuratura jak i sądy.

Należy zauważyć również, że PFRON zawierając (w 2006 r.) umowy o dofinansowanie nie zwracał się (pomimo ciążącego na nim obowiązku prawnego), o akceptację władz zwierzchnich wobec Caritas Diecezji Płockiej. Powoływanie się dziś na brak tej zgody jest w świetle powyższego nadużyciem. Wskazywanie zaś na odpowiedzialność "Episkopatu" czy "Watykanu" jest całkowicie nie na miejscu. Żaden podmiot kościelny poza Caritas Diecezji Płockiej nie uczestniczył w negocjowaniu i podpisaniu umowy z PFRON.

Szczególnie nierzetelnie autorzy artykułu wyliczyli kwotę "szkody" przeszacowując ją pięciokrotnie. Przede wszystkim środki, których dotyczy spór ostatecznie mogą (potencjalnie) obciążyć Caritas Diecezji Płockiej, a nie PFRON. Pomijając jednak powyższe, zsumowanie kwoty wypłaconej Caritas i kwoty zwróconej Ministerstwu Infrastruktury jest zabiegiem nie tylko nieuprawnionym i wprowadzającym w błąd, ale wręcz nielogicznym. Jeśli sąd stwierdzi, iż PFRON słusznie zakwestionował rozliczenia Caritas, to Caritas zwróci należne środki. Pokryje to kwotę zwróconą przez PFRON Ministerstwu. Jeśli zakwestionowanie wypłat było niesłuszne – Ministerstwo winno zwrócić PFRON wpłacone wcześniej kwoty. W obu wypadkach PFRON nie ponosi żadnej "szkody". Poza tym, jak już zostało podniesione, kwestionowane wydatki związane z realizacją projektów dotyczą nie całej kwoty dofinansowania, a sumy zdecydowanie mniejszej – zgodnie z wyliczeniami PFRON ok. 5 mln złotych.

Szkoda, że redaktorzy Gazety Wyborczej nie zainteresowali się przed publikacją stanowiskiem strony kościelnej. Żadne zapytania w powyższej sprawie nie wpłynęły ani do Caritas Diecezji Płockiej, ani do rzecznika prasowego Diecezji Płockiej.

...

Oczywiscie ja nie znam sprawy. PODKRESLAM ZE KSIADZ JEST POKRZYWDZONY O CZYM NIE WIEDZIALEM! BO TO WYBORCZA! Napisalem ze sa kradzie i w Caritas bo oczywiscie aferzysci kreca sie wszedzie i nie ma co mowic ze wokol Kosciola nie. A Wyborcza powinien zajac sie kat.

Teraz rozumiecie dlaczego czekam na bankructwo Wyborczej... Bydlaki bez sumienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:07, 06 Sty 2017    Temat postu:

W+O+Ś+P zamiast K+M+B? Pomysł spodobał się internautom
6 stycznia 2017, 12:04
Trzy rozdzielane krzyżykami litery na drzwiach to tradycja polskich katolików. Jeden ze zwolenników KOD proponuje, aby w tym roku porzucić ją na rzecz wsparcia WOŚP. I zebrał przy tym spory poklask.



Litery K+M+B, które umieszczają na drzwiach Polacy nawiązują do imion królów Kacpra, Melchiora i Baltazara, choć tak naprawdę to wcale nie o nich chodzi w tej tradycji. Na drzwiach powinno widnieć C+M+B. Dlaczego? Zapis to skrót od łacińskiej sentencji "Christus Mansionem Benedicat". Oznacza ona "Niech Chrystus błogosławi ten dom".

W internecie fanów zyskuje jeszcze jedna opcja - W+O+Ś+P. Propozycja wsparcia w ten sposób inicjatywy Jurka Owsiaka pojawiła się na facebookowej grupie skupiającej zwolenników KOD. Od momentu publikacji post polubiło ponad 3 tys. osób, a udostępniono go blisko 1 tys. razy.

SmileSmileSmile

Swiry whodowane na Wyborczej emanuja entelegencja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:10, 06 Sty 2017    Temat postu:

Wpadka posła PO w TVP. Belzebub jednym z trzech króli
6 stycznia 2017, 11:02
6 stycznia na ulice polskich miast wychodzą orszaki z okazji Objawienia Pańskiego, zwanego potocznie Trzech Króli. Pytanie o nich usłyszał poseł PO Arkadiusz Myrcha podczas wizyty w TVP Info. Odpowiedzią zapewnił sobie rozgłos w internecie.



Święto Trzech Króli kojarzy się przede wszystkim z barwnymi pochodami. W Ewangelii świętego Mateusza jest mowa o Magach, lub w innym tłumaczeniu o Mędrcach. Wędrując za gwiazdą dotarli do Betlejem i odnaleźli Jezusa. W Magach Kościół widzi siebie i świat pogański. Wszystkim ukazał się Chrystus - mówi ksiądz Bogdan Bartołd proboszcz archikatedry świętego Jana Chrzciciela w Warszawie. Zbawienie dotyczy każdego człowieka.

Jak się nazywali owi mędrcy? Większość z automatu odpowie Kacper, Melchior i Baltazar.

To pytanie usłyszał na antenie TVP Info poseł PO Arkadiusz Myrcha. Odpowiedź błyskawicznie szerokim echem odbiła się w internecie. I choć powodem gafy zapewne był stres związany z telewizyjnym wystąpieniem, to Belzebub jeszcze długo będzie posłowi wypominany.

Klarenbach: Pamięta Pan imiona Trzech Króli?
Myrcha: Kacper, BELZEBUB i Melchior.
ߘ°ߘ°ߘ°ߘ°ߘ pic.twitter.com/fny0pQbwSJ
— Piotr Lis (@Piotr_Lis_) 6 stycznia 2017

(oprac. P. Skrzat)
Twitter, IAR, PAP

...

W partiach awansuja matoły. Starczy na PiS spojrzec. Ale PO tez nie bardzo odbiega jak widac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:11, 21 Sty 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Nie pytaj o gender studies, czyli świętości "GW"
Nie pytaj o gender studies, czyli świętości "GW"
dodane 21.01.2017 10:29 Zachowaj na później

Siedziba "Gazety Wyborczej" w Warszawie.
Jakub Szymczuk


„Gazeta Wyborcza” z przerażeniem odnotowała fakt, że Fundacja Życie i Rodzina podjęła temat gender studies na uczelniach wyższych – pisze szefowa fundacji Kaja Godek.

Artykuł red. Katarzyny Włodkowskiej napisany jest w klimacie nadchodzącej apokalipsy. To początek nagonki – oświadcza jedna z wywiadowanych pracownic Uniwersytetu Gdańskiego, która równocześnie przyznaje, że obawia się eksterminacji (i mówi to całkiem serio!).

Co tak przeraziło „Wyborczą”? Wielotysięczne manifestacje pod rektoratami? A może zmasowany atak medialny na uniwersytety? Nic z tych rzeczy. Panikę wywołało niepozorne pismo z wnioskiem o podanie poniższych danych:

– liczby, tytułów naukowych i nazwisk pracowników naukowych prowadzących zajęcia z gender studies,

– kryteriów według których dokonano wyboru tych pracowników,

– kosztów prowadzenia zajęć z gender studies.

Skandal, prawda?

Ludzie powinni przecież siedzieć cicho, płacić podatki i o nic nie pytać. Taką rolę przewidziała dla obywateli „Wyborcza”. Informujemy zatem redakcję, że ustawodawca dla obywateli przewidział rolę zgoła inną i dał im prawo do informacji (polecamy zapoznać się z ustawą o dostępie do informacji publicznej). Doradzamy też szklankę wody na skołatane nerwy…

Kaja Godek

...

To jest afera. Naukowosc jak u radzieckich... Odrzucenie rozumu.
Goscie z Wyborczej sa tak popieprzeninze szok. Tam gdzie glowa mają tyłek i odwrotnie. Stad ich wizja swiata jest odwrotna niz normalni ludzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:38, 15 Mar 2017    Temat postu:

Świece dymne na spotkaniu z Michnikiem. Płk. Adam Mazguła: "Jesteście krok od ISIS"
Natalia Durman
15 marca 2017, 12:02
"Terroryści PiS, przy aktywnym wsparciu policji, zaatakowali spotkanie z Adamem Michnikiem w Płocku. Gratuluję Episkopatowi Polski wychowania w miłości nazistów, którzy w imię Boga szerzą terror. Jesteście już tylko krok od ISIS" - pisze płk Adam Mazguła na Facebooku. To reakcja na przerwane spotkanie redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" z członkami Komitetu Obrony Demokracji.





Spotkanie miało miejsce we wtorek po południu w Spółdzielczym Domu Kultury w Płocku. Uczestniczyło w nim około stu osób. - Już na początku były próby jego zakłócenia. Po kwadransie jedna z osób odpaliła racę. To wtedy organizatorzy zdecydowali się wezwać patrol - relacjonował w rozmowie z Wirtualną Polską asp. sztab. Krzysztof Piasek z płockiej policji.

Grupa, która zakłóciła przebieg spotkania, liczyła - według różnych relacji świadków - od kilku do kilkunastu osób. Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania wznosili okrzyki "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę".


Policja zatrzymała osiem osób. Siedem z nich odpowie za zakłócanie porządku, jedna usłyszy zarzut narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu. Grozi za to kara do trzech lat pozbawienia wolności.

W wyniku incydentu nikomu nic się nie stało. Po przewietrzeniu sali spotkanie z redaktorem naczelnym "Gazety Wyborczej" było kontynuowane.


"Katolicko-pisowscy naziści Błaszczaka"

"Z przerażeniem stwierdzam, że ci nieodpowiedzialni PiSowcy robią wszystko, aby sprowokować i wywołać zamieszki w kraju, wspierając katolicko-pisowskich nazistów Błaszczaka" - pisze Mazguła.



"Bolszewickiemu doktorowi bezprawia i jego podnóżkowi przypomnę zasadę - terror rodzi terror. Nie życzę sobie w moim kraju waszych nazistowskich wybryków" - dodaje.


I pyta: "A swoją drogą, jak można popierać system, który wymordował bestialsko w Polsce 6 milionów Polaków. To jest wasz patriotyzm?

"Dążą do rozlewu krwi"

Wpis Mazguły wywołał falę komentarzy. "Zapomnieli o starym przysłowiu, które powinno być przestrogą: gdy karmisz potwora, uważaj żeby cię nie przerósł. Ciekawe, co zrobi Błaszczak jak chłopaki wymkną im się całkowicie spod kontroli", "Czy my jesteśmy lepsi od ISIS? Gdy będziemy wychowywać młodzież tak, jak chce PiS, to będziemy jak oni" - piszą.

Jeden z internautów podkreśla: "Już od wyborów widać wyraźnie, że obie opcje, tak PO jak i PiS, dążą do rozlewu krwi. Potrzeba im tego, aby legitymować przejęcie władzy przez jednych, albo zwiększony zamordyzm i kontrole przez drugich. I wyraźnie widać, że zapomnieli czym to się skończyło w Sierpniu'80, z tą różnicą, że teraz nie będzie tak łatwo, skoro zrobili z wojskiem to co zrobili."

"Powiem to, 25 lat za późno!"

Kilka godzin wcześniej poseł Kukiz'15 Sylwester Chruszcz pisał na Twitterze: "Nie odbyło się spotkanie z Michnikiem w Płocku, ktoś wrzucił na salę świecę dymną. Powiem to, 25 lat za późno!".


Nie odbyło się spotkanie z Michnikiem w Płocku, ktoś wrzucił na salę świecę dymną.
Powiem to, 25 lat za późno! pic.twitter.com/Qz2EmFeEWg
— Sylwester Chruszcz (@S_Chruszcz) 14 marca 2017


Wpis spotkał się z krytyką internautów (więcej na ten temat), którzy zarzucali posłowi, że nawołuje do nienawiści. Szybko więc dodał, że jego wypowiedz "była symboliczna i dotyczyła plugastw wypisywanych w 'Gazecie Wyborczej'" i podkreślił, że "nigdy nie można poprzeć metod ojca i brata p. Michnika".


Moja wypowiedz dot. świecy była symboliczna i dotyczyła plugastw wypisywanych w GWyb. Nigdy nie można poprzeć metod ojca i brata p. Michnika
— Sylwester Chruszcz (@S_Chruszcz) 14 marca 2017

...

Zderzenie dwoch sekt. Michnik to idol ponurych lat 80tych. Mahomicht. Stworzyl swoja sekte. I swoj obledny swiat... Teraz kolejny kult Kwaa...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:41, 22 Mar 2017    Temat postu:

Dziennikarz żartuje po zamachu w Londynie. Internauci zażenowani
oprac.Patryk Skrzat
22 marca 2017, 20:47
Wojciech Maziarski, dziennikarz 'Gazety Wyborczej" po zamachu w Londynie zamieścił na swoim profilu na Facebooku żart. Ten wielu osobom nie przypadł jednak do gustu.



Wojciech Maziarski chciał wykorzystać zamach w Londynie, aby "dogryźć" Jarosławowi Kaczyńskiemu. "Pilot do Kaczyńskiego: Odejdziemy na drugi krąg i poczekamy. Jeśli okaże się, że w Londynie był zamach i spotkanie z panią premier May zostało odwołane, będziemy musieli zawrócić do Warszawy. Kaczyński do pilota: Ląduj, dziadu!" - napisał na Facebooku.

Nie brakuje osób, którym żart przypadł do gustu. Wielu internautów jest jednak zniesmaczonych wpisem. Twierdzą, że tym wpisem dziennikarz "sięgnął dna".

Maziarski w debilizmie przebił Szubartowicza zdecydowanie! Nowy lider w konkursie głupich skoków pic.twitter.com/D8ehwF8WT7
— Grzegorz_Wszolek (@gw_1990) 22 marca 2017

Tak, Maziarski tym wpisem sięgnął 5 m. mułu swojej bezdennej głupoty. [link widoczny dla zalogowanych]
— Jan Mosiński (@motyl1956) 22 marca 2017

Według najnowszych informacji, w ataku w Londynie zginęły 4 osoby.
WP

...

Wyborcza. Z takiej ,,okazji" wypuscic taki zart...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:49, 29 Mar 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Zostałem królem Polski? Mam być teraz przeciwnikiem prawa do aborcji?
Zostałem królem Polski? Mam być teraz przeciwnikiem prawa do aborcji?
KAI
dodane 28.03.2017 18:38 Zachowaj na później

Kadr z filmu "Co oni mi zrobili? Zostałem Królem Polski?"
yt /krytyka polityczna

Zostałem królem Polski? I co, mam się teraz tak ubierać? Mam być przeciwnikiem prawa do aborcji i in vitro? Ale przecież sam poniekąd jestem z in vitro - mówi aktor przebrany za Chrystusa Króla w najnowszym spocie "Krytyki Politycznej".

Materiał spotkał się z natychmiastową reakcją internautów, którzy za pośrednictwem witryny [link widoczny dla zalogowanych] skierowali apel do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, o podjęcie odpowiednich kroków prawnych.

- Autorzy filmu reklamowego zatytułowanego "Co oni mi zrobili? Zostałem królem Polski?" w perfidny sposób przeinaczają nauczanie Kościoła Katolickiego oraz parodiują postać samego Syna Bożego. W ten sposób dezinformują społeczeństwo i obrażają uczucia religijne znakomitej jego części. Na szczególne potępienie zasługuje ohydna insynuacja homoseksualnych relacji jakie miałyby łączyć Jezusa oraz jego apostołów.

Ta obrażająca uczucia religijne oraz zwykłe poczucie przyzwoitości wulgarna produkcja nie powinna pozostać bezkarna, a jej twórcy winni odpowiedzieć przed wymiarem sprawiedliwości - czytamy w apelu skierowanym do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.

Petycja wyraża sprzeciw wobec bluźnierczego spotu portalu "Krytyka Polityczna", w którym aktor przebrany za Jezusa ubolewa nad tytułem Króla Polski. - Zostałem królem Polski? I co, mam się teraz tak ubierać? Mam być przeciwnikiem prawa do aborcji i in vitro? Ale przecież sam poniekąd jestem z in vitro. O co w ogóle chodzi z tą tradycyjną rodziną? Przecież moi najbliżsi to dwunastu facetów - wylicza mężczyzna, sugerując swoje homoseksualne skłonności.

- Oczekuję, że Pan jako Minister Sprawiedliwości oraz Prokurator Generalny nie przejdzie obojętnie wobec tak haniebnego aktu nienawiści wobec wiary katolickiej godzącego w najświętsze dla Polaków wartości i podejmie odpowiednie kroki, aby realizatorzy spotu reklamowego „Co oni mi zrobili? Zostałem królem Polski?” oraz ich mocodawcy stanęli przed sądem - głosi apel na stronie [link widoczny dla zalogowanych]

Autorzy petycji podkreślają, że zgodnie z art. 196. kodeksu karnego „Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.

Petycję wyrażającą sprzeciw wobec działań „Krytyki Politycznej” można podpisać tutaj.

[link widoczny dla zalogowanych]

...

Kregi agoroidalne.
Ohydna erupcja chamstwa glupoty i tepoty. Szokuje ze mozna mieszkac w Polsce i nie miec pojecia o Kosciele chocby z ksiazek. Tym bardziej u osobnikow pozujacych na ,,intelektualistow". Grupa Sierakowskiego to patologia z ktora nie da sie dyskutowac tylko trzeba zwalczac.

Ale debile toz gimby sa ,,ynteligentniejsze". Te puszki z piwem niesione do kosciola to mniejsza glupota niz ci. Bo gimby maja 13 lat a ci po 40...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 40, 41, 42  Następny
Strona 3 z 42

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy