Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Kolejna kompromitacja sądowa!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 33, 34, 35  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:17, 01 Maj 2018    Temat postu:

Mężczyzna zmarł po interwencji policjantów. Sąd warunkowo umorzył postępowanie

Polska A.D. 2018: "Stosowali przemoc fizyczną poprzez bezprawne używanie pałki służbowej wobec leżącego na ziemi pokrzywdzonego, którego ręce zostały uprzednio zakute w kajdanki – czytała wyrok sędzia Grażyna Kamińska... Sąd uznał, że wina oskarżonych i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne."

...

Tylko umarl. Szkodliwosc zadna...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:21, 01 Maj 2018    Temat postu:

SYLWESTER RUSZKIEWICZwczoraj (14:2Cool
14 tysięcy złotych - taką emeryturę dostawał Prokurator Krajowy
Nie milkną głosy oburzenia, po tym jak sędzia z Trójmiasta przeszła w wieku 35 lat w stan spoczynku i dostawała 6 tys. zł emerytury. Tymczasem obecny prokurator krajowy Bogdan Święczkowski przeszedł na emeryturę w wieku 40 lat i dostawał miesięcznie ok. 14 tys. zł.
Głosuj
Głosuj
Podziel się
Opinie
14 tysięcy złotych - taką emeryturę dostawał Prokurator Krajowy
(PAP, Fot: Jakub Kamiński)

Afera z najmłodszą emerytką w Polsce spotkała się z wieloma głosami oburzenia w kraju. Zareagowało ministerstwo sprawiedliwości, protestowały również środowiska sędziowskie. Przypomnijmy: jak ujawnił "Fakt", sędzia Maria B. decyzją Krajowej Rady Sądownictwa we wrześniu 2014 r. przeszła w stan spoczynku. Oficjalnym powodem był zły stan zdrowia. Sędzi wyliczono jednak emeryturę, o której większość polskich emerytów może jedynie pomarzyć. Była to kwota rzędu 6 tysięcy złotych. Po zaledwie 3 latach pracy sędziowskiej, w wieku 37 lat. Przy okazji wyszło na jaw, że sędzia będąc na emeryturze – dorabiała sobie na boku.

- Ta sprawa wśród sędziów budzi duże kontrowersje z powodu bardzo młodego wieku przejścia w stan spoczynku. Oceniają to bardzo negatywnie. To nie jest u nas regułą, że młodzi ludzie - tak jak wśród policjantów czy wojskowych - zostają emerytami. Jeżeli została przeniesiona z uwagi na zły stan zdrowia, to budzi to duże wątpliwości. Skoro nie mogła pracować jako sędzia, to nie powinna podejmować żadnej pracy zarobkowej. Powinna wytłumaczyć, dlaczego podjęła zatrudnienie. Sędzia w stanie spoczynku może pracować, ale nie w sytuacji, gdy jest chory. – mówił Wirtualnej Polsce sędzia Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".

Zobacz także: Elżbieta Pawłowicz miażdży Patryka Jakiego. "Niszczy ludzi”


Tymczasem, w marcu 2010 r., znacznie większą emeryturę zaczął otrzymywać ówczesny prokurator Prokuratury Generalnej, a obecnie szef Prokuratury Krajowej – Bogdan Święczkowski. Przeszedł on w stan spoczynku mając 40 lat. Ale z zupełnie innego powodu. Święczkowski podziękował za pracę w Prokuraturze, po tym jak rozdzielono resort sprawiedliwości i Prokuratury Generalnej.

W 2011 r., startując z list PiS dostał się do Sejmu i miał do wyboru: zrezygnować ze świadczenia i być posłem albo zrezygnować z ław poselskich i brać emeryturę prokuratorską. Święczkowski chciał te dwie funkcje łączyć, ale ówczesne przepisy na to nie pozwalały. Po decyzji sądu, musiał zrezygnować z posłowania, a także przestał być radnym sejmiku śląskiego i przez ostatnie lata (2010 -2015) dostawał co miesiąc ok. 14 tys. zł emerytury.

Po objęciu stanowiska szefa Prokuratury Krajowej, Święczkowski zawiesił pobieranie emerytury. Jak ujawniła „Gazeta Wyborcza”, finansowo na tym zyskał. Według danych za listopad 2016 r. Święczkowski dostawał co miesiąc pensję w wysokości 26 175 zł brutto. Do tego otrzymuje 2,7 tys. zł ryczałtu mieszkaniowego. A oprócz pensji i dodatków, w prokuraturze przyznawane są nagrody roczne. W 2016 r. „za wzorowe i sumienne wykonywanie zadań służbowych” Święczkowski dostał 15 tys. zł.


....

Cinżko praca. Kameniolomy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:01, 01 Maj 2018    Temat postu:

Nagrywanie mobbingu wg polskich sądów jest nieetyczne

"Radca prawny jest zobowiązany dbać o godność zawodu, której naruszeniem jest m.in. podważenie zaufania do zawodu radcy. Nagrywanie przełożonego, będącego w dodatku innym radcą prawnym, jest niewątpliwie – już poprzez użycie tego rodzaju środków – zachowaniem podważającym zaufanie."

...

Nawet jesli ten lamie prawo? To popieranie patologii...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:25, 02 Maj 2018    Temat postu:

Ginekolog uśpił i zgwałcił pacjentkę

W poniedziałek w Sądzie Rejonowym w Strzelcach Krajeńskich zapadł wyrok w sprawie Piotra P. ginekologa oskarżonego o gwałt na pacjentce. Sędzia uznał, że mężczyzna jest winny i wymierzył mu karę 4 lat więzienia oraz 10-letniego zakazu wykonywania zawodu.

...

Ale kara za tak potworne przestepstwo. Zlamanie etyki zawodowej! On popelnil bynajmniej nie tyłko jedno przestepstwo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:13, 02 Maj 2018    Temat postu:

Pedofil brutalnie zgwałcił 8-latkę, 14-latkę porwał i usiłował zgwałcić

Młody mężczyzna porywa i gwałci ze szczególnym okrucieństwem 8-latkę. Jak się okazuje, pedofil próbuje zgwałcić dwie inne dziewczynki. Prokurator skierował właśnie do sądu w Gorzowie akt oskarżenia przeciwko Grzegorzowi S. Mężczyźnie grozi od 5 do 15 lat więzienia.

...

Raptem 15 lat? Toz bedzie po wyjsciu gwalcil.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:04, 02 Maj 2018    Temat postu:

Ukradł czekoladę i napój. Grozi mu do 10 lat więzienia.

24-letni mieszkaniec Kielc spędził noc w areszcie po tym, jak z półki sklepowej zabrał czekolady oraz napój, a następnie, zamiast zapłacić, odepchnął sprzedawcę i uciekł. Jeśli sąd uzna, że sprawca jest winny kradzieży rozbójniczej, może on trafić do więzienia nawet na 10 lat.

...

A za okrutny gwalt 4 lata... Czy mozna powaznie takie sady traktowac?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:26, 03 Maj 2018    Temat postu:

Trzy lata temu zginął kibic postrzelony w Knurowie. Śledztwo umorzone

..

Nic nie znalezli?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:12, 04 Maj 2018    Temat postu:

Przedsiębiorcy stoją w kolejkach do restrukturyzacji. Sądy nie dają rady

Sądy upadłościowe są przeciążone. W ciągu ostatnich czterech lat, w niektórych sądach, liczba rozpatrywanych przez nie spraw wzrosła czterokrotnie. Z powodu długich kolejek, niektóre firmy przenoszą swoje sprawy do sądów w innych miastach.

...

Znowu sady...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:45, 05 Maj 2018    Temat postu:

Został z niczym. Bez pieniędzy, bez domu, z wyrokiem

Myśleli, że kupują dom, w którym spędzą resztę życia. Podpisali umowę z obywatelem Niemiec, zapłacili. Po niemal dwudziestu latach Niemiec wrócił, sądy przyznały mu dom, a państwa Nolberczyków eksmitowano...

...

I sady cos takiego robia!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:49, 07 Maj 2018    Temat postu:

Sędzia dręczy sąsiadów

Coraz częściej w ruch idą jajka
Najpierw rzucała aktami w sali sądowej, teraz rzuca jajami i epitetami na klatce schodowej. Sędzia Anna C., skazana nieprawomocnym wyrokiem za fałszowanie dokumentów, zatruła życie swoim sąsiadom z bloku przy ul. Pocztowej w Chełmie. Nikt nie kwapi się im pomóc.


Mieszkańcy „Pocztowej 26” początki znajomości z panią sędzią wspominają z rozrzewnieniem. Miła, uśmiechnięta kobieta, nieraz przynosiła im własnoręcznie upieczone świeże bułeczki, ubrania po swoich synach. Pozornie sąsiadka idealna. Do czasu.
– Wszystko zmieniło się mniej więcej rok temu, gdy przestała pracować. Najpierw były niewybredne komentarze i wulgarne epitety pod naszym adresem wygłaszane przez panią Annę zza zamkniętych drzwi, ale na tyle głośno, że doskonale było je słychać i na klatce schodowej, i w ościennych mieszkaniach – opowiada jeden z sąsiadów. – Najpierw to ignorowaliśmy i podśmiewaliśmy się z tego, ale potem przestało nam być do śmiechu.
Sędzia nie tylko werbalnie zaczęła uprzykrzać współlokatorom życie. Sprawy szybko nabrały gorszego obrotu.

– Pani Anna zajmuje całe piętro, bo jej mieszkanie składa się z dwóch połączonych ze sobą. I chyba wydaje jej się, że również klatka do niej należy. Była taka sytuacja, że na schodach leżał rower, celowo blokujący przejście do mieszkań wyżej – opowiada sąsiadka kobiety.
Przy ul. Pocztowej 26 mieszka kilka rodzin. Sami sprzątają klatkę schodową zgodnie z wyznaczonymi dyżurami. Jakiś czas temu zaczęli też sprzątać po „kimś”. Najpierw zobaczyli porozrzucane na schodach gazetki i ulotki reklamowe. Posprzątali. Potem był rozsypany na klatce ryż. Jak któryś z mieszkańców go posprzątał, po chwili znów na schodach leżały porozrzucane ziarna. Później był rozlany sok buraczany, jakieś lepkie napoje. Kilkakrotnie ktoś z mieszkańców poślizgnął się na mokrych i lepiących się schodach, i przewrócił – nie obyło się bez urazów kolana.

– Jest coraz gorzej. Ostatnio na ścianach klatki schodowej i oknie na półpiętrze lądują rozbite jajka. Jest tak brudno i odrażająco, że wstyd nam znajomych zaprosić, żeby nie pomyśleli, co za brudasy tu mieszkają. Chcieliśmy z nią porozmawiać, dlaczego to robi, ale nie otwiera drzwi – mówią sąsiedzi prawniczki. – Kiedyś, gdy jeszcze mieszkał z nią syn, jeden z mieszkańców zaczepił go, by porozmawiał z matką, ale wyglądało na to, że on też jest bezradny. Potem się wyprowadził, a ona została sama i było z nią coraz gorzej – żalą się ludzie.

Drzwi w keczupie i uciekająca sędzia

Sąsiedzi sędzi C. mają dość „usuwania aktów wandalizmu sędzi”. Policja nieraz przyjeżdżała na interwencję, ale była bezradna, bo sędzi nikt za rękę nie złapał. Zrozpaczeni sąsiedzi próbowali szukać pomocy w każdym możliwym miejscu, nawet w sanepidzie. Do Spółdzielni Mieszkaniowej „Centrum” wysłali zaś pismo z prośbą o zamontowanie monitoringu na klatce schodowej, by mieć niezbite dowody. Ta jednak poinformowała ich o konieczności podjęcia uchwały, pod którą podpisaliby się wszyscy mieszkańcy, w tym Anna C.
– Miarka się przebrała. Dwa tygodnie temu podeszła pod nasze drzwi, pewnie myślała, że nikogo nie ma w domu, ale był mąż. Usłyszał dziwne odgłosy szurania po drzwiach. Otworzył, zobaczył drzwi umazane keczupem i uciekającą w popłochu Annę C. Zbiegł za nią po schodach i zadzwonił do jej mieszkania, ale nie otworzyła, tylko rzuciła „Nie ma mnie w domu”. To jest normalne zachowanie zdrowego człowieka? – pyta sąsiadka sędziny.
Po kolejnym rzucaniu jajkami po ścianach i prośbie o interwencję prezesa spółdzielni, w ubiegłym tygodniu, klatkę schodową przyszli posprzątać… rodzice sędzi. – Przykro było patrzeć i słuchać, jak starsi ludzie ciężko pracowali, czując się odpowiedzialni za swoją przecież dorosłą córkę i jej postępowanie, a ona odzywała się do nich w taki sposób, że wstyd powtarzać – mówią z przejęciem mieszkańcy.

Słynna sędzia Anna C.

W 2014 roku prokuratura wszczęła wobec sędzi Sądu Rejonowego we Włodawie Anny C. (45 lat) postępowanie w sprawie o podrobienie wyroku, poświadczenie nieprawdy w protokołach z czterech rozpraw i nakłanianie protokolanta sądowego do poświadczania nieprawdy. Przed postawieniem zarzutów i skierowaniem aktu oskarżenia sędzię chronił jednak immunitet. Najpierw Sąd Apelacyjny w Lublinie zgodził się na jego uchylenie i zawiesił ją w czynnościach służbowych, ale po odwołaniu się Anny C. Sąd Najwyższy nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. Sędzia mogła zatem wrócić do pracy. Została jednak przeniesiona z rodzinnej Włodawy do Sądu Rejonowego w Chełmie. I tu zaczęły się kolejne problemy. Na sędzię posypały się anonimowe skargi, że poniża pracujących z nią protokolantów – krzyczy na nich i rzuca na sali rozpraw aktami.
Ostatecznie Sąd Najwyższy, działający jako Sąd Dyscyplinarny, podjął uchwałę o zezwoleniu na pociągnięcie sędzi do odpowiedzialności karnej. Jednocześnie zawiesił C. w czynnościach służbowych i pozbawił ją 50 proc. wynagrodzenia.

Niebawem odpędzie się kolejne posiedzenie w sprawie. Jak informuje Barbara du Chateau, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Lublinie, 22 stycznia tego roku zapadł nieprawomocny wyrok, uznający Annę C. winną popełnienia 4 przewinień służbowych, za co została orzeczona kara łączna złożenia sędziego z urzędu – najbardziej dotkliwa, bo eliminująca sędziego na zawsze z korporacji sędziowskiej.
Kobieta złożyła jednak odwołanie, a sprawą zajął się Sąd Najwyższy (termin rozprawy wyznaczono na 16 maja).

Zdaniem mieszkańców ul. Pocztowej 26, to właśnie od momentu zawieszenia sędzi i definitywnego uchylenia jej immunitetu zaczęły się ich problemy. Próbowaliśmy porozmawiać z sędzią, ale odmówiła, zatrzaskując drzwi. Pracownikowi spółdzielni miała zaś powiedzieć, że to sąsiedzi się na nią uwzięli i ją pomawiają. (pc)

...

Praca w sadzie jest grozna dla psychiki co wiemy dobitnie na przykladzie Brytanii...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:45, 08 Maj 2018    Temat postu:

Marta K. miała umrzeć podczas sadomasochistycznego seksu. Sprawa śmierci aplikantki wróciła po latach
- Mam w mieszkaniu martwą kobietę - powiedział policji adwokat Maciej T. w nocy z 1 na 2 stycznia 2010. Miał dwa promile alkoholu we krwi, a na ciele liczne ślady walki. W salonie martwa leżała jego aplikantka. Właśnie podjął kolejną próbę wyjścia z więzienia.
Głosuj
Głosuj
Podziel się
Opinie
Marta K. została pobita i uduszona
Marta K. została pobita i uduszona (newspix.pl, Fot: Tomasz Rytych)

Mężczyzna od początku nie przyznawał się do winy. Twierdził, że z młodą aplikantką łączyła go jedynie relacja seksualna (był wówczas w związku z inną kobietą). Marta K. miała preferować seks sadomasochistyczny. Adwokat twierdził, że prosiła go często, by podczas stosunku zasłaniał jej usta ręką i zatykał nos. Tak samo miało stać się feralnej nocy - z późniejszych zeznań oskarżonego wynikało, że kobieta nagle przestała oddychać. Wtedy miał rozpocząć masaż serca i zadzwonić na policję.

Biegła wydała ekspertyzę - do śmierci doprowadziło uduszenie w przebiegu dławienia i zamykania otworów oddechowych. Prokuratura nie miała żadnych wątpliwości, że doszło do zamierzonego zabójstwa. Kilkunastu jego znajomych miało złożyć wniosek o zamianę aresztu na poręczenie majątkowe w wysokości 3,3 mln zł. Sąd nie przychylił się do stawianych żądań.

W grudniu 2013 roku w Sądzie Okręgowym w Lublinie zapadł prawomocny wyrok - Maciej T. został skazany na 25 lat więzienia. Sprawę opisywał wówczas Wprost, zdaniem dziennikarzy mężczyzna był bardzo zaskoczony wyrokiem.


Od 2013 roku Maciej T. wiele razy starał się wyjść z więzienia. Do sądu kilkukrotnie wpływały zawiadomienia, aby sprawą jeszcze raz zajęli się śledczy. Oddalano je, bo dowody wydawały się jednoznaczne.

Jak poinformowała Gazeta Krakowska, Maciej T. postanowił złożyć prywatny akt oskarżenia przeciwko biegłej zajmującej się sprawą. To właśnie jej ekspertyza, zgodnie z którą kobieta została pobita i uduszona, stanowiła najmocniejszy dowód w sprawie przeciwko prawnikowi. Maciej T. oskarżył biegłą o stronniczość. Jej proces już wkrótce rozpocznie się w Sądzie Rejonowym w Ostrołęce. Mężczyzna ma nadzieję, że podważenie ekspertyzy zmieni prawomocny wyrok sprzed trzech lat.

...

Poziom prawnikow... Na co ona się godzila zeby zrobic te aplikacje. Szok!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 8:38, 09 Maj 2018    Temat postu:

System rozpoznawania twarzy walijskiej policji pomylił się niemal... 2300 razy

Wiele osób sceptycznie podchodzi do tematu technologii rozpoznawania twarzy. Dlaczego? Otóż, w swojej obecnej formie nie jest ona kompletnie wiarygodna.

...

Ano wlasnie a sądy lubia wyreczac sie technologia. Niech ona skazuje...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:33, 13 Maj 2018    Temat postu:

Miał siedzieć rok, ale uderzył strażnika. Od 9 lat trzymają go w psychiatryku

35-letni Marian C. z Radlina został skazany za kradzież na rok odsiadki. W 2009 r. uderzył strażnika i został przewieziony do szpitala psychiatrycznego. W aktach sprawy nie ma śladu informacji, na jakiej podstawie trafił do szpitala. Do dziś jest tam przymusowo leczony - do dziś tkwi w matni.

...

Utknal. Ludzie nie moga sie gubic w wymiarze sprawiedliwosci. Cos trzeba orzec. Winny niewinny chory... A nie w próżni...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:39, 14 Maj 2018    Temat postu:

Sąd: YouTube zapłaci 10 tys. zł za obraźliwy film

Portal społecznościowy YouTube ponosi odpowiedzialność za nieusunięcie filmu naruszającego dobra osobiste byłej burmistrz jednej z warszawskich dzielnic – wynika z wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie.

...

Sady nie rozumieja nic. To tak jakby ukarac producenta papieru bo ktos pisze na nim oszczerstwa. Youtube nie jest redakcja! Oni tylko dostarczaja nosnik jak producent papieru. Nie odpowiadaja w sposob oczywisty za to co ktos robi z nosnikiem. Niestety kretynizacja sadow. Imbecyle.

Widzie ze wielu juz nie nadaza za rzeczywistoscia. Nie pojmuja czym jest świat wirtualny. Ze dzis juz mnostwa rzeczy nie produkuje sie fizycznie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:43, 15 Maj 2018    Temat postu:

Przesłuchania w toaletach to powszechna praktyka. Zeznania policjantów...

Przesłuchiwania i przeszukania zatrzymanych w toaletach komisariatu są powszechną praktyką - tak zeznawali podczas śledztwa w sprawie śmierci Igora Stachowiaka policjanci oskarżeni o przekroczenie uprawnień i torturowanie wrocławianina.

...

COO? Przesluchania robi sie w kiblu? W ogole ten wymiar sprawiedliwosci jest kiblowy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:05, 15 Maj 2018    Temat postu:

Ten zwyrodnialec zgwałcił staruszkę na cmentarzu. Sąd nie miał wątpliwości

Kamil L., który dokonał brutalnego gwałtu na tarnowskim Starym Cmentarzu na 64-letniej kobiecie, usłyszał wyrok. Najbliższe 8 lat mężczyzna spędzi w więzieniu.

...

Cos malo jak na zwyrodnialca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 8:43, 16 Maj 2018    Temat postu:

Duduś" i "Oczko" mogą się cieszyć. Sąd umarza sprawę gangsterskej jatki.

Nie będzie kolejnego procesu szczecińskich przestępców podejrzanych o pomocnictwo w zabójstwie sprzed ćwierć wieku. Dzisiaj po południu sąd umorzył sprawę. Chodzi o zabójstwo ochroniarza w drugiej połowie lat 90. w poznańskiej agencji towarzyskiej El Chico. To były gangsterskie porachunki.

...

Co sie bedo wysilac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:45, 17 Maj 2018    Temat postu:

Pijany prokurator groził siekierą kobiecie. Trafił na trzy miesiące do...

Robert W., prokurator z Gostynina w stanie spoczynku, trafił na trzy miesiące do aresztu. Wszystko po tym, jak będąc pod wpływem alkoholu, rzucił się z siekierą na sąsiadkę. Mężczyzna stracił prokuratorski...

...

Super.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:44, 17 Maj 2018    Temat postu:

Tomasz Komenda ostatecznie uniewinniony
Redakcja | 16/05/2018
TOMASZ KOMENDA
REPORTER
Udostępnij Komentuj
Decyzja Sądu Najwyższego jest prawomocna. Kończy się więc 18-letni koszmar mężczyzny niesłusznie oskarżonego o gwałt i zabójstwo nastoletniej Małgosi.

„Sąd uniewinnia Tomasza Komendę od przypisanego mu przestępstwa” – na te słowa Tomasz Komenda schował twarz w dłoniach. Potem, ze łzami w oczach, uścisnął dłoń swojego pełnomocnika. Na sali rozległy się okrzyki radości – jego bliscy czekali na tę chwilę od 18 lat.

Tomasz Komenda został skazany na 25 lat więzienia w 2004 roku. Sąd orzekł, że ponosi winę za gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgosi, którego dokonano w noc sylwestrową 1996/1997 r. W ubiegłym roku śledztwo zostało jednak wznowione na wniosek rodziców zamordowanej nastolatki. Prokuratura zgromadziła dowody, które wskazywały na niewinność Komendy.

Czytaj także: Na „pierwszy obiad na wolności” były gołąbki. Tomasz Komenda zwolniony po 18 latach


Tomasz Komenda na wolności
W marcu br. wrocławianin został warunkowo zwolniony z Zakładu Karnego w Strzelinie, po 18 latach odsiadki. W rozmowie z dziennikarzem TVN Grzegorzem Głuszakiem mówił wtedy, że przetrwał ten czas wyłącznie dzięki rodzinie. „Dawała mi wsparcie. To było dla mnie na tamtą chwilę najważniejsze. Bez rodziców, bez braci, to by się nie udało”.

Nie ukrywał też, że padał za kratkami ofiarą ataków ze strony współwięźniów i kilkakrotnie próbował popełnić samobójstwo. Tłumaczył, że osoby z „takim paragrafem nie mają życia”. „Ja myślałem, że ja już nie wyjdę. Ja po prostu myślałem, że mnie zabiją w kryminale”.

Zapytany o to, czy jest gotów na powrót do „prawdziwego życia”, odparł: „Jestem gotowy na wolność. Na pewno nie może być gorzej niż przez te 18 lat. Może być tylko lepiej”.

Jak w rozmowie z Onetem mówił Zbigniew Ćwiąkalski, pełnomocnik Komendy i były minister sprawiedliwości: „Tomasz Komenda może liczyć na najwyższe odszkodowanie w historii prawa karnego. Zniszczono mu życie. Młodości, którą stracił, siedząc w więzieniu, nikt mu już nie zwróci. W pewnym sensie jest to człowiek przegrany, dlatego trzeba mu pomóc wrócić do w miarę normalnego życia. Państwo musi ponieść tego ciężar i konsekwencje”.

..

Wreszcie wolny!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:11, 17 Maj 2018    Temat postu:

Więzienie za zardzewiały hełm i bagnety

TL;DR 25 letni amator poszukiwań i historii usłyszy zarzuty, bo chciał sprzedać hełm z 2WŚ. Teraz grozi mu pozbawienie wolności. Gdzie my żyjemy?Więzienie za zardzewiały hełm i bagnety

...

Bez przesady. Ruski zlom z II wojny to nie zabytki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:08, 18 Maj 2018    Temat postu:

Warszawski sąd: kierowca ma konstytucyjne prawo odmówić wskazania sprawcy...

Kierowca ma prawo odmówić wskazania osoby, która kierowała pojazdem - tą opinią warszawski sąd miażdży wątpliwą argumentację straży miejskiej i ITD w sprawach o wykroczenia zarejestrowane fotoradarem.

..

To dziwne. Ukrywanie kto kieruja? Absurd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:14, 18 Maj 2018    Temat postu:

Grubymi nićmi szyte

Uczciwy krawiec z Łodzi ma trafić na 6 lat do więzienia za handel bronią i narkotykami. Sąd dał wiarę skruszonemu gangsterowi, który wskazał go jako sprawcę przestępstw. Skazał Tadeusza Spychalskiego bez żadnych innych dowodów. Nagle szanowany, niekarany obywatel został pomówiony przez gangstera...

..

Szok! Bandzior zezna uczciwy siedzi!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:04, 19 Maj 2018    Temat postu:

WYROK ZA ZDERZENIE Z PENDOLINO
"Myślałem, że dróżnik mnie wpuszcza. Nie chciałem zniszczyć szlabanu"
SERWISY: OkoliceKlaudia Ziółkowska

Wyrok w sprawie kierowcy autobusu Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
- Od zawodowego kierowcy wymaga się więcej - mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia. Jacek Z. został w czwartek skazany za spowodowanie wypadku, w którym rozpędzone pendolino uderzyło w kierowany przez niego autobus. Naraził na niebezpieczeństwo ponad 250 osób. W śledztwie oszacowano straty na ponad 2,5 miliona złotych.

Przewożeniem ludzi 49-letni Jacek Z. zajmował się od blisko 25 lat. Przez ostatnie dziesięć woził dzieci. Jesienią ubiegłego roku zdecydował się na nową pracę. Codziennie kierował autobusem kursującym z dworca w podwarszawskim Modlinie, na tamtejsze lotnisko. Sześciokilometrową trasę pokonywał kilkanaście razy dziennie, zwykle w dziesięć minut.

InformacjeCentymetry od tragedii. Wjechał na tory i machał do maszynisty pendolino
Centymetry od tragedii. Wjechał na tory i machał do maszynisty pendolino
Film, który publikujemy, pokazuje, jak niewiele brakowało do tragedii. Kierowca autobusu zignorował migające czerwone światło na przejeździe... WIĘCEJ »

UlicePociąg pendolino zderzył się z autobusem na lotnisko
Pociąg pendolino zderzył się z autobusem na lotnisko
We wtorek pociąg pendolino zderzył się z autobusem na przejeździe kolejowym przy ulicy Mieszka I w Nowym Dworze Mazowieckim. W zdarzeniu nikt nie został... WIĘCEJ »

InformacjeZderzenie z pendolino. Kierowca usłyszał zarzut. ”Przyznał się”
Zderzenie z pendolino. Kierowca usłyszał zarzut. "Przyznał się"
Kierowca autobusu, który we wtorek po południu zderzył się z pendolino, usłyszał już zarzut. Jak informuje prokuratura, mężczyzna przyznał się do... WIĘCEJ »

26 września był inaczej. Chwilę po godzinie 18, trzy tygodnie po podjęciu nowego stanowiska, doprowadził do zderzenia autobusu z rozpędzonym pociągiem pendolino.
"Myślałem, że mnie puszcza"

W czwartek kierowca stanął przed sądem w Nowym Dworze Mazowieckim.

Był bardzo zdenerwowany. Łamał mu się głos, z trudem tłumił łzy. Przyznał, że prawo jazdy ma od 17. roku życia. Gdy skończył 25, zdobył uprawnienia do kierowania autobusami. Kierowanie pojazdami było jego jedynym zawodem. Od głośnego wypadku z pendolino pracuje tylko dorywczo, "na tak zwanej łopacie".

W czwartek nie chciał składać wyjaśnień. Sędzia odczytała więc to, co mówił w prokuratorskim śledztwie.

W dniu zdarzenia Jacek Z. pracę rozpoczął o godzinie 13, w trakcie pracy miał kilka krótkich przerw.

Około godz. 18 z 47 osobami na pokładzie jechał w stronę lotniska. Zbliżali się do znajdujących się na trasie torów, gdy zauważył migające czerwone światło przed przejazdem. Lewa rogatka była już opuszczona.

Ale nie nacisnął hamulca, jechał dalej. Szlabany opadły, jeden tuż za autobusem, a drugi przed nim. Mężczyzna nie miał już jak odjechać.

Podjechał więc blisko szlabanu. Jednak tył autobusu wciąż wystawał nad torowiskiem, gdzie lada moment miał pojawić się pociąg.

- Prawy szlaban przed przejazdem, patrząc z mojego miejsca był otwarty, myślałem, że dróżnik chce mnie przepuścić - tłumaczył podczas przesłuchania.

"Spanikowałem"

Mężczyzna wyszedł na zewnątrz. Jak później tłumaczył, chciał doprowadzić do tego, żeby autobus nie stał na torach. Widział, że brakuje dosłownie kilkunastu centymetrów…

- Wtedy spanikowałem. Wiedziałem, że przy szlabanie jest mikrofon, który umożliwia skontaktowanie się z dróżnikiem. Krzyczałem do tego mikrofonu, ale nikt się nie odezwał - opisywał Z.

Krzyki kierowcy usłyszeli za to mieszkający obok ludzie. Wyszli na zewnątrz. Dróżnik wciąż milczał. Wtedy mężczyzna wrócił do autobusu. chciał odpalić silnik. Nie udało się. Usłyszał nadjeżdżający pociąg, wybiegł z pojazdu, zaczął machać i krzyczeć do maszynisty.

- Wcześniej krzyczałem do ludzi, żeby wyszli - mówił. Nie pamiętał jednak, czy to on otworzył im drzwi, czy zrobili to sami - awaryjnie.

Pewne jest, że otwarte były tylko jedne, a ostatni pasażerowie wyszli z autobusu w chwili, gdy rozpędzone pendolino ze 196 osobami w środku uderzyło w tył pojazdu.

- Pasażerowie po zderzeniu mieli do mnie pretensje, że z mojej winy doszło do wypadku. Przyznaję, że popełniłem błąd. Nie powinienem wjeżdżać na ten przejazd - przyznał. - Błędem z mojej strony było niewyłamywanie szlabanu. Mogłem to zrobić, ale nie chciałem wyłamać tego szlabanu, myślałem, że autobus nie stoi już na torowisku. Nie zrobiłem tego specjalnie, to była chwila nieuwagi. Nie wiem jak to nazwać - wyjaśniał w śledztwie.

Niewiele więcej dodał w czwartek przez sądem. - Bardzo wszystkich przepraszam. Brak słów - powiedział ze łzami w oczach.

"Wielka odpowiedzialność"

Przepraszać jednak nie miał kogo. Na sali nie pojawił się żaden z pokrzywdzonych. Nie było świadków, ani przedstawicieli PKP oraz przewoźnika autobusowego. Oprócz sędzi i oskarżonego pojawili się obrońca mężczyzny i prokurator. Ten ostatni nie miał wątpliwości, że Jacek Z. umyślnie naruszył przepisy.

- Zebrany w sprawie materiał dowodowy nie budzi żadnych wątpliwości. Oskarżony zignorował ostrzeżenie, wjechał na przejazd i nie mógł kontynuować jazdy - mówił prokurator Artur Smukowski.

Powołując się na nagranie z monitoringu wskazywał, że kierowca nie tylko zignorował ostrzeżenia, ale również - co według śledczych godne potępienia - nie udzielił pomocy pasażerom. - Nie zagwarantował im bezpieczeństwa. Po pierwsze wjeżdżając na przejazd, jak również widząc już pociąg, nie otworzył im drzwi i nie pozwolił wysiąść - argumentował Smukowski.

Moment wypadku TVN24
Prokurator zwrócił uwagę, że otwarte były tylko jedne drzwi, a pasażerowie do ostatnich sekund opuszczali autobus. - Są zawody, o których mówi się, że na osobach je wykonujących spoczywa ciężar odpowiedzialności za życie i zdrowie ludzi. Takim zawodem jest między innymi lekarz. Ale jak pokazuje niniejsza sprawa, takim zawodem jest również kierowca autobusu - powiedział.

I dodał: - Na kanwie tej sprawy możemy zdać sobie sprawę, jak wielka odpowiedzialność ciąży na osobach, które prowadzą środki komunikacji. Każdy z nas codziennie wsiada do autobusu, pociągu i liczy na to, że osoba, który tym pojazdem kieruje, zrobi wszystko, żeby dowieźć pasażerów bezpiecznie do celu. Oskarżony temu zadaniu nie sprostał.

Do publicznej wiadomości

Z. postanowił dobrowolnie poddać się karze. Wnioskował o rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na pięć lat z wykluczeniem kategorii "T", która pozwala na prowadzenie ciągników i tym samym pracę oskarżonego w gospodarstwie rolnym.

Adam Mroczek, obrońca oskarżonego podkreślał, że jego klient tego dnia "rzeczywiście zachował się w sposób irracjonalny". Miał na myśli to, co wydarzyło się już po opuszczeniu szlabanów. - To nie było wynikiem bezmyślności, ale niesłychanego stresu - mówił adwokat.

Prokurator przystał na propozycję kary. Poprosił jednak, by dodać do niej dodatkową dolegliwość, czyli podanie wyroku - ku przestrodze - do publicznej wiadomości. Zażądał też obciążenia oskarżonego kosztami postępowania, na co Z., mimo trudnej sytuacji materialnej, się zgodził.

I właśnie takiej treści, jeszcze w czwartek, zapadł wyrok.

"Trzeba było zniszczyć znak"

Jak wskazywała w uzasadnieniu sędzia Anna Zajączkowska, nie budziło wątpliwości, że oskarżony jest winny. Sędzia podkreślała, że oskarżony naraził na niebezpieczeństwo ponad 250 osób, pasażerów autobusu i pociągu. Zwracała też uwagę na wysokość strat, jakie spowodował.

- Wartość strat dla przewoźnika [autobusowego] wynosi 99 tysięcy 35 złotych. Z informacji przekazanych z kolei przez PKP wynika, że szacunkowy koszt naprawy pociągu wynosi 405 tysięcy euro. Ponadto należy doliczyć koszt części, która wynosi ponad 200 tysięcy euro – mówiła Anna Zajęczkowska. Łączny koszt znacznie przekracza więc 2,5 miliona złotych.

Sędzia przyznała, że od zawodowego kierowcy należy wymagać więcej. - Był pan kierowcą autobusu z 25-letnim stażem - zwróciła się bezpośrednio do skazanego. - Oskarżony powinien kierować się rozwagą, ogólną przezornością, odpowiedzialnością, czego niestety w jego postępowaniu zabrakło. Trzeba było uruchomić autobus i zniszczyć znak, a jeżeli panu z uwagi na stres nie udało się odpalić silnika, trzeba było otworzyć drzwi pasażerom - powiedziała.

Jako okoliczności łagodzące sąd uznał, stabilny tryb życia i to, że Jacek Z. przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze.

Wyrok nie jest prawomocny.

Klaudia Ziółkowska

...

Zamurowalo go! Zdarza sie ze kamieniejecie gdy niebezpieczenstwo sie zbliza. Nieraz jak wlaczy sie czerwone to staje i nie wiem czy isc do przodu czy wrocic. A przeciez najlepiej szybko ruszyc gdziekolwiek. Latwo powiedziec gdy sie siedzi w domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:02, 19 Maj 2018    Temat postu:

O szkalowaniu osób i firm w internecie

Szkalowanie za pośrednictwem internetu może być uznane za naruszenie dóbr osobistych, zniesławienie lub czyn nieuczciwej konkurencji. Ochronę można wyegzekwować zarówno, gdy prawa przedsiębiorcy naruszane są przez serwisy polskie, jak i wtedy, gdy do naruszenia dochodzi na portalu...

..

Przypominam sedziom co to jest szkalowanie bo widze ze nie wiedza. Nie jest to wyrazanie opinii ze ktos jest glupi badz ze komus sie nie podoba.
Szkalowanie to gdy ktos rozpowszechnia zmyslenia typu ze ktos jest pedofilem. Albo nieprawdziwe informacje ze jakas firma to oszustwo. Szkody z tego moga byc olbrzymie.
Natomiast opinia moze komus zaszkodzic jednak nie mozna zabronic opinii. Moze byc niesprawiedliwa i krzywdzaca. Niestety nie mozna jej ukarac bo inaczej skonczyla by sie wolnosc slowa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:40, 24 Maj 2018    Temat postu:

Pracodawca będzie mógł kontrolować nasze e-maile.

Ustawodawca uchwalił nową ustawę o ochronie danych osobowych, aby dostosować polskie przepisy do Rozporządzenia RODO. Ustawą wprowadzono m.in. zmiany w kodeksie pracy zezwalające pracodawcy na monitoring obrazu i poczty elektronicznej swoich pracowników. Zapytaliśmy o to prawnika.

...

SKANDAL! TO NIE MOŻEMY NAGRAC KAMERKA JAK NAS OSZUKUJE A ON MOZE NAM CZYTAC LISTY! NIE MA MOWY! BUNT! ZAORAC TO WSZYSTKO!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:55, 25 Maj 2018    Temat postu:

Sędzia obdarował dziewczynę prezentami. Finał - wyrok za wyłudzenie upominków
ab, mnie 23.05.2018, 20:30
Internetowa znajomość 20-latki i 40-letniego sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie skończyła się przed wymiarem sprawiedliwości. Odrzucony mężczyzna próbuje odzyskać podarowane w kobiecie przed rozstaniem prezenty. Wycenia je na 17 tys zł – i wygrywa. Na trop historii trafili reporterzy programu „Alarm!”.

Ona – 20-latka, szukająca szczęścia. On – stateczny czterdziestolatek. Poznają się w 2013 r. na portalu randkowym. Nigdy nie spotkali się na żywo.

Jednak internetowa znajomość prowadzi kobietę do sądu; usłyszała zarzut wyłudzenia. Została oskarżona przez internetowego partnera o to, że wzięła od niego prezenty – telefon komórkowy, markowe perfumy, kosmetyki i zegarek.

Do listy prezentów dopisano też gotówkę – prawie 13 tys. zł. W sumie znajomość wycenił na ponad 17 tys. zł.

20-latka nie rozumiała sytuacji. Przekonywała, że prezenty dostała z jego dobrej woli. Zaprzecza też, aby przyjęła gotówkę.

Internetowy znajomy to znany sędzia sądu okręgowego w Warszawie – Piotr Gąciarek. Był m. in. karany dyscyplinarnie za nieterminowe sporządzenie uzasadnień do wyroków – w jednej ze spraw trwało to trzy lata.

Opinii publicznej dał się poznać jako krytyk reformy sądownictwa. Choć rozpatruje sprawy karne, od dwóch lat jest także specjalistą w dziedzinie obrony konstytucji. To stały bywalec marszów organizowanych przez opozycję i członek stowarzyszenia sędziów Iustitia. W mediach atakował m. in. nowych sędziów z Krajowej Rady Sądownictwa.
#wieszwiecej Polub nas

Pola Felde, skazana przez wydział karny sadu rejonowego Warszawa Mokotów, dostała 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Dozór kuratorski, wizyty policji i praca na dwóch etatach, żeby spłacić dług - internetowa znajomość zmieniła jej życie w piekło. Podupadła na zdrowiu. – Teraz zwyczajnie się go boję – przyznaje kobieta.
źródło: „ALARM!” TVP 1

...

Bardzo dziwne przypadki...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:59, 25 Maj 2018    Temat postu:

Tomasz Komenda: Policjanci tak mnie bili, że nawet bym się przyznał do strzelania do papieża
Opublikowano dnia 24.05.2018 18:48
Tweet
Tomasz Komenda nie zgwałcił i nie zabił 15-letniej Małgosi. Sąd Najwyższy nie miał żadnych wątpliwości i uniewinnił mężczyznę, który za kratkami spędził niemal połowę życia.
fot. Tomasz Gutry, Tygodnik SolidarnośćMarcin Koziestański

– To będzie najważniejszy dzień w życiu Tomasza Komendy. Dziś sąd zdecyduje, czy zostanie pełnoprawnie przywrócony do społeczeństwa, czy do końca życia będzie uznawany za mordercę, którym nigdy nie był – mówił tuż przed rozpoczęciem posiedzenia przed Sądem Najwyższym Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości, a obecnie pełnomocnik Tomasza Komendy. Posiedzenie Sądu odbyło się 16 maja.

18 lat za kratkami
Tomasz Komenda to ofiara skandalicznej sądowej pomyłki sprzed lat. Wszystko zaczęło się w Sylwestra 1996/97, gdy zginęła piętnastoletnia Małgosia z Miłoszyc. Dziewczynka została zgwałcona. Żyła jeszcze, gdy pozostawiono ją w samych skarpetkach na mrozie. Znaleziono ją martwą około godziny 1.00 w Nowy Rok. „Zgwałcenie, wykrwawienie, zamarznięcie” – wpisano w karcie zgonu. Po przeprowadzonym śledztwie, w 2000 roku, zatrzymano 23-letniego wówczas Tomasza Komendę. Jakaś kobieta rozpoznała go na podstawie portretu pamięciowego. W 2004 r. mężczyzna został skazany przez sąd na 25 lat więzienia. W Zakładzie Karnym w Strzelinie Komenda był poniżany, bity, kopany. Podejmował próby samobójcze. – Skala okrucieństwa, jakiej doświadczył pan Tomasz, przebywając przez tyle lat w więzieniu, była wręcz niewyobrażalna – stwierdził przed ostatnią sprawą Zbigniew Ćwiąkalski.

Wiele wskazywało jednak na to, że wyrok skazujący został wydany na skutek presji opinii publicznej. Prokuratura niedawno zgromadziła bowiem nowe dowody w tej sprawie, dlatego po 18-letnim pobycie w zamknięciu Komenda wyszedł na wolność. Za kratki trafił z kolei Ireneusz R. To on jest teraz głównym podejrzanym w sprawie gwałtu i zabójstwa nastolatki. Choć więzienne mury Komenda opuścił w połowie marca, to formalnie wciąż pozostawał skazany. Sprawa przed Sądem Najwyższym mogła ruszyć dopiero, gdy Prokuratura Krajowa złożyła wniosek o wznowienie postępowania.

18 dowodów niewinności
We wniosku prokuratury do SN znajdowało się aż 18 dowodów potwierdzających niewinność Komendy. Jednym z nich były zabezpieczone na piersi zamordowanej 15-latki ślady zębów, które po wnikliwym zbadaniu okazało się, że nie należą do Komendy. Inny dowód to znalezione włosy na pozostawionej nieopodal miejsca zbrodni czapce. One również nie należały do pana Tomasza. Kolejnym z dowodów były zeznania świadków, którzy potwierdzali, że mężczyzna w dniu zabójstwa bawił się na zabawie sylwestrowej w swoim domu w centrum Wrocławia.

Posiedzenie SN odbyło się bez udziału publiczności. Jednak udało nam się dowiedzieć, że w jego trakcie prokuratura i obrońca mężczyzny przedstawiali kolejne dowody świadczące o jego niewinności. Głos chciał zabrać również sam Komenda, jednak wzruszenie i emocje wzięły górę. Po chwili przerwy sąd zdecydował, że Tomasz Komenda jest niewinny i definitywnie zakończył wieloletni dramat mężczyzny. – Sąd Najwyższy postanawia uchylić poprzedni wyrok i uniewinnić oskarżonego z zarzutu zabójstwa i zgwałcenia – zdecydował sędzia.

W ciągu wieloletniego śledztwa Komenda tylko raz przyznał się do winy, potem sukcesywnie zaprzeczał i twierdził nawet, że nie zna pokrzywdzonej. Na wolności już powiedział, że słowa potwierdzające gwałt i zabójstwo wymusili na nim policjanci groźbami i biciem. – Tak mnie bili, że nawet bym się przyznał do strzelania do papieża – mówił dziennikarzowi „Superwizjera” TVN.

W końcu ulga
– Nie powieliliśmy oceny dowodów zgromadzonych w czasie poprzedniego postępowania, skupiliśmy się raczej na nowych, nieznanych dotąd dowodach, które wskazywały na niewinność osoby skazanej – raportował sędzia Andrzej Ryński. – Nowoczesne technologie pomogły w pełniejszy sposób doprowadzić do porównania śladów zębów pozostawionych na ciele pokrzywdzonej z cechami morfologicznymi sprawcy. W wyniku szczegółowych badań biegli wykluczyli możliwość pozostawienia tych śladów przez Tomasza Komendę. Także wyniki badań DNA z pobranych włosów wykluczyły taką możliwość. To definitywnie wyklucza, by Tomasz Komenda popełnił tę zbrodnie. Wyrok w tej sprawie nie podlega już zaskarżeniu – dodał sędzia...

...

Szok ze takie metody po 89...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:05, 26 Maj 2018    Temat postu:

Dorabiał przy pomocy aplikacji Ubera, teraz musi słono zapłacić za nielegalny przewóz okazjonalny.
Norbert M. zarabiał jeżdżąc taksówką. W trakcie kursu z klientem inspektor transportu drogowego razem z policją zatrzymał go do kontroli. Okazało się, że nie ma licencji, a zlecenia otrzymuje dzięki aplikacji zainstalowanej w telefonie komórkowym, czyli był kierowcą Ubera. Inspektor nałożył na niego karę 10 tys. zł. Ten odwołał się, ale nic nie wskórał. Karę musi zapłacić. Tymczasem na feralnym kursie zarobił ... 10 zł.

STRACIŁ A NIE ZAROBIŁ
Klient Norberta M. zeznał inspekcji drogowej, że zamówił usługę przewozu osób za pomocą aplikacji zainstalowanej w smartfonie. Korzystanie z aplikacji wymaga rejestracji, następnie zalogowania i skonfigurowania konta oraz akceptacji regulaminu. Z kierowcą Norbertem M. nie zawierał żadnej umowy, nie ustalał ceny za kurs i nie wnosił żadnej opłaty. Należność za usługę została ściągnięta z karty kredytowej.
Norbert M. odwołał się do głównego inspektora transportu drogowego. Ale ten skargę tylko częściowo uwzględnił, mianowicie w tej części, w której nałożono karę na niego za brak taksometru. Nie wpłynęło to jednak na zmniejszenie wysokości kary.
GIT uznał, że kurs taksówką był nielegalny, ponieważ Norbert M. nie posiadał licencji taksówkarza. Usługę świadczył samochodem osobowym nie spełniającym wszystkich wymogów stawianym przewozom okazjonalnym. Samochód był przeznaczony do przewozu 5 osób łącznie z kierowcą. Z art. 18 ust. 4a ustawy o transporcie drogowym wynika zaś, że usługę przewozu okazjonalnego wykonuje się samochodem przeznaczonym dla więcej niż 7 osób łącznie z kierowcą. Ponadto opłata za przewóz nie była ustalona w formie ryczałtu a umowa o przewóz nie była zawarta na piśmie w lokalu przedsiębiorcy.
ZARZUTY ZŁAMANIA PRAWA
Norbert M. wniósł skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie. Zarzutów miał wiele. Według niego doszło do naruszenia art. 67 ust. 1 ustawy o transporcie drogowym. Zgodnie z tym przepisem inspektor transportu drogowego mógł przeprowadzić kontrolę razem z policją tylko w wypadku zagrożenia bezpieczeństwa i porządku ruchu na drogach publicznych. Tymczasem w jego wypadku takiego zagrożenia nie było. Zarzucił też naruszenie art. 19 a ustawy o policji. Jego zdaniem przeprowadziła ona kontrolę w sposób sprzeczny z brzmieniem tego przepisu, tzn. przewóz pasażera nie jest czynem zabronionym wymienionym w tym przepisie.
Norbert M. miał również szereg uwag do protokołu kontroli. Tłumaczył w uzasadnieniu skargi, że nie wynika z niego, kto i w jakim charakterze był obecny podczas czynności kontrolnych i jakich czynności dokonał. Ponadto nie zwrócono się do podmiotu, na rzecz którego nastąpiła zapłata za przejazd, na czyją rzecz wypłacone zostało wynagrodzenie za wyświadczoną usługę przewozu. W konsekwencji doprowadziło to do niedokładnego zbadania stanu faktycznego sprawy i przypisania Norbertowi M. odpowiedzialności wynikającej z faktu wykonywania przewozu osób we własnym imieniu i na własną rzecz.
KARA SIĘ NALEŻY
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie oddalił skargę. W ocenie WSA nie doszło do złamania prawa. Sporny kurs taksówką był przewozem okazjonalnym. Wykonano go w celach zarobkowych, na telefoniczne zamówienie klienta, samochodem osobowym, który nie był oznakowany jako taksówka.
Dlatego inspektorzy transportu prawidłowo uznali, że nie był to przewóz taksówką, jak również niezarobkowy przewóz grzecznościowy tylko okazjonalny a Norbert M. nie spełnił wymogów stawianych tego rodzaju przewozom przez przepisy.
Skarżący dopuścił się dwóch naruszeń przepisów ustawy o transporcie drogowym. Prawidłowo nałożono więc na niego karę administracyjną w wysokości 10 tys. zł.
W ocenie WSA główny inspektor nadzoru drogowego słusznie uznał, że Norbert M. nie naruszył zakazu umieszczania i używania w samochodzie taksometru, ponieważ jego samochód nie posiadał urządzenia, które można byłoby uznać za tożsame z taksometrem. W samochodzie nie było również kasy fiskalnej ani żadnego urządzenia z nią połączonego. Skarżący podał pasażerowi wysokość opłaty za wykonaną usługę przewozu, którą wyliczył przy pomocy telefonu komórkowego. Zatem prawidłowo organ odwoławczy uznał, że nie było podstaw prawnych do nałożenia na skarżącego kary pieniężnej za naruszenie zakazu wskazanego w art. 18 ust. 5 pkt 1 ustawy o transporcie drogowym.
Zdaniem WSA, zeznania świadków, na podstawie których ustalono przebieg zdarzenia, są w pełni wiarygodne. Wiarygodności zeznań świadków nie podważa twierdzenie skarżącego, że jeden ze świadków był funkcjonariuszem policji a drugi ze świadków był pracownikiem urzędu miasta.
Godzi się przypomnieć, że zgodnie z art. 67 ust. 1 ustawy o transporcie drogowym inspekcja współdziała w szczególności z: policją, Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencją Wywiadu, Biurem Ochrony Rządu, Żandarmerią Wojskową, Strażą Graniczną, Służbą Celną, kontrolą skarbową, Państwową Inspekcją Pracy, Inspekcją Handlową, Inspekcją Ochrony Środowiska, Inspekcją Weterynaryjną i zarządcami dróg. Ma prawo do tego rodzaju współpracy w wypadku: zagrożenia bezpieczeństwa i porządku ruchu na drogach publicznych oraz zwalczania przestępstw i wykroczeń drogowych dokonywanych w zakresie transportu drogowego lub w związku z tym transportem, z uwzględnieniem właściwości i kompetencji tych organów oraz zadań Inspekcji. Przy czym w zakresie bezpieczeństwa i porządku ruchu na drogach publicznych należy uwzględniać także kwestię przestrzegania obowiązków lub warunków przewozu drogowego, jako że przestrzeganie tych wymogów ma bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo i porządek, i temu celowi bezpośrednio służy.
WSA odnosząc się do zarzutu Norberta M., że nie otrzymał wynagrodzenia za wykonany kurs, stwierdził, że skarżący miał zainstalowaną aplikację w swoim telefonie, przewiózł dwóch pasażerów (świadków), za ten kurs została pobrana opłata z karty kredytowej pasażera, który zamawiał kurs w kwocie 10,66 zł.
WSA zauważył, że organy mają obowiązek podjęcia wszelkich czynności niezbędnych do dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz do załatwienia sprawy. Niezbędne czynności to takie, które wystarczą do ustalenia rzeczywistego przebiegu zdarzeń.
Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie z 16 kwietnia 2018 r.
sygnatura akt: VI ACa 380/16
...

Szok! Za 10 zl 10 tys kary! A za okrutny gwalt 2 lata. Sedziole to zwyrole. Tak wyglada patologiczne sadownictwo. Za byle co straszna kara. Za potwornosc niska. To jest bezprawie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:28, 27 Maj 2018    Temat postu:

Wrocław Wybuch gazu w Legnicy. Sprawa przeciw pracodawcy umorzona wczoraj 14:44
Ich życie zmieniło się w koszmar. Proszą ministra Ziobro o pomoc

"Jesteśmy ofiarami wybuchu 7 września. Prokurator zabronił nam mówić" - zaczyna rozmowę z Fakt24 Dalia Abaid (30 l.). Jak mówi, nie chodzi o żadne odszkodowanie, ale o sprawiedliwość. Nie chcą, aby całą winą za ubiegłoroczny wybuch butli z gazem przy ul. Gwiezdnej w Legnicy odpowiadał ich kolega, który wykonywał jedynie polecenia przełożonej, a w krytycznym momencie uratował życie koleżanek.

Anna Bednarz (26 l.) przez wybuch ogłuchła na jedno ucho i nabawiła się astmy. Anita Safranow (26 l.) również ma problemy ze słuchem. Z kolei pani Dalia miała pogruchotaną prawą rękę. Może nigdy nie wrócić do pełnej sprawności. Jarosław Dzimira (30 l.) jest osobą najbardziej poszkodowaną w wypadku. Ma poważnie poparzone ręce i plecy, którymi zasłonił panią Dalię ratując jej twarz przed płomieniami. Przeszedł już kilka kosztownych zabiegów, ale czekają go kolejne.

– Nie zgadzamy się z tym, że to jego prokuratura obwinia o całe zajście, a nie naszą pracodawczynię, której uchybienia BHP się przyczyniły do wypadku. Tych butli w ogóle nie powinno tam być! – mówi zdenerwowana pani Dalia. – Gdyby po kolei wybuchło wszystkie pięć butli, które znajdowały się w pomieszczeniu, a potem znajdująca się obok stacja benzynowa, to nie byłoby połowy osiedla – dodaje. Przypomina też, że żaden z pracowników nie przeszedł niezbędnych szkoleń, by zajmować się butlami z gazem.

Mimo to prokuratura rejonowa w Legnicy postanowiła 26 kwietnia umorzyć dwa postępowania, jakie toczyły się w sprawie bezpośredniego narażenia pracowników na niebezpieczeństwo przez właścicielkę lokalu, Karolinę R.

– Uchybienia w zakresie przestrzegania zasad BHP, stwierdzone przez powołanego przez prokuraturę w prowadzonym postępowaniu biegłego z zakresu BHP, mogły spowodować jedynie stan ogólnego, potencjalnego niebezpieczeństwa, który pozostaje poza regulacją przepisu karnego dotyczącego niedopełnienie obowiązków z zakresu BHP przez pracodawcę. Do wybuchu gazu doszło bowiem na skutek nieprawidłowego zachowania pracownika podczas stosunkowo prostej i nie wymagającej specjalistycznej wiedzy czynności, polegającej na wymianie butli z gazem płynnym – wyjaśnia nam Ewa Bialik, rzeczniczka prokuratury krajowej. – W ocenie biegłego stwierdzone uchybienia pracodawcy w zakresie przestrzegania przepisów BHP, nie miały bezpośredniego związku z zaistniałym wypadkiem. Uchybienia te nie wyczerpują zatem znamion czynu zabronionego m.in. z art. 220 kk – podsumowuje prokurator w rozmowie z Fakt24.

Poszkodowani pracownicy są zdruzgotani tą decyzją. – Nie jestem w stanie nawet opisać, co czujemy. Nie rozumiemy tej decyzji prokuratury, od której zresztą nie możemy się nawet odwołać – mówi zrozpaczona pani Dalia. Nie kryje zaskoczenia tym, że postępowanie przeciwko pracodawczyni było prowadzone z paragrafu 1 artykułu 220 kk, który mówi o umyślności i wymaga bezpośredniego wpływu na narażenie pracowników na niebezpieczeństwo. – Natomiast paragraf drugi już tego wpływu nie wymaga. Wiadomo, że pani Karolina nie chciała doprowadzić do tego wybuchu – mówi pani Dalia. I przypomina, że jedyną karą, jaką poniosła jej pracodawczyni jest 2 tys. zł grzywny nałożonej przez inspekcję pracy.

Dlatego pracownicy postanowili oficjalnie wrócić się do ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobro. – Tutaj, w Legnicy nie jesteśmy w stanie się obronić. Dlatego prosimy, żeby pan minister Zbigniew Ziobro przyjrzał się naszej sprawie i pomógł. Czujemy się w tej sytuacji całkowicie bezradni – podsumowuje pani Dalia. – Jeśli nic nie zrobimy, osoba najbardziej poszkodowana usłyszy zarzuty za coś, czego nie zrobiła. Chłopak, który przeszedł już niewyobrażalną tragedię, będzie obciążony na całe życie – dodaje w rozmowie z Fakt24.

Zwróciliśmy się do Ministerstwa Sprawiedliwości z prośbą o komentarz. Odpowiedź, jaką uzyskaliśmy, niemal dokładnie pokrywa się ze stanowiskiem prokuratury. Pracodawca nie przyczynił się bezpośrednio do wypadku, a zatem nie może być ukarany. "Wyłączono do odrębnego prowadzenia materiały dotyczące spowodowania wybuchu gazu. W sprawie tej nikomu nie przedstawiono zarzutu" – podkreślają przedstawiciele resortu.

Przypomnijmy. Do wybuchu gazu doszło 7 września ubiegłego roku w lokalu gastronomicznym zajmującym się kateringiem dietetycznym przy ul. Gwiezdnej w Legnicy. W trakcie wymiany butli z gazem doszło do wybuchu. Pan Jarosław zasłonił panią Dalię własnym ciałem. Ona z kolei z narażeniem życia uratowała jego i dwie uwięzione na zapleczu koleżanki. Po wszystkim zostały im straszliwy ból, trauma i problemy finansowe. O szczegółach opowiedzieli w tej rozmowie z Fakt24.

Poprosiliśmy o Komentarz Karolinę R., która przeniosła swoją firmę w inne miejsce. Odmówiła rozmowy z nami. Ze wstępnych ustaleń Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że w nowym, wynajmowanym lokalu nie ma już butli z gazem. Musimy jednak zaczekać na ostateczne wyniki szczegółowej kontroli.

...

Tragedia. Nie wiem o co chodzi i kto winny sa natomiast poszkodowani.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:19, 28 Maj 2018    Temat postu:

„To chory, przerażający umysł. Będzie dalej zabijał”

Tak o Kajetanie P., nazywanym Hannibalem z Żoliborza, mówią śledczy zajmujący się postępowaniem dotyczącym zabójcy lektorki języka włoskiego.
KOMENTARZE (1) : najstarszenajnowszenajlepsze

kaganiec_oswiaty 1 godz. temu via Android +5
Dalej go utrzymywać. Dalej się łudzić że po 25 latach wyjdzie jako odmieniony człowiek przystosowany do społeczeństwa. Dalej na to coś łożyć kasę zamiast zutylizować.

...

Znow psychol wychodzi?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 33, 34, 35  Następny
Strona 18 z 35

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy