Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Euro-Italia wybuchła rewolucja!Zdobyli giełdę!!!
Idź do strony 1, 2, 3 ... 20, 21, 22  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:08, 15 Wrz 2011    Temat postu:

Włochy: starcia przed parlamentem

Przed siedzibą Izby Deputowanych w Rzymie, tuż przed oczekiwanym głosowaniem nad programem oszczędności rządu Silvio Berlusconiego, doszło do starć między manifestantami a policją. Demonstranci obrzucili gmach świecami dymnymi, petardami i farbą.

Przed Palazzo Montecitorio demonstrację przeciwko rządowemu programowi cięć zorganizował autonomiczny, radykalny związek zawodowy USB. Manifestacja miała gwałtowny przebieg.Interweniowała policja, by odeprzeć napierających na gmach demonstrantów. Zostali oni zmuszeni do odsunięcia się w kierunku pobliskiego Panteonu.

>>>>

Tak wiec Italia dzielnie kroczy droga Grecji ! Podobne kraje podobne problemy !



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Czw 18:48, 15 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:45, 15 Wrz 2011    Temat postu:

Włochy: symboliczny strajk burmistrzów i wójtów

Sym­bo­licz­ny strajk prze­pro­wa­dzi­ło ponad 8 ty­się­cy bur­mi­strzów i wój­tów gmin w ca­łych Wło­szech, pro­te­stu­jąc prze­ciw­ko cię­ciom w na­kła­dach z bu­dże­tu za­pi­sa­nym w uchwa­lo­nym przez par­la­ment pro­gra­mie oszczęd­no­ści rządu Si­lvio Ber­lu­sco­nie­go.

Straj­ko­wa­li wło­da­rze za­rów­no z rzą­dzą­cej par­tii Lud Wol­no­ści, jak i z opo­zy­cji. Do akcji nie przy­stą­pi­li na­to­miast bur­mi­strzo­wie i wój­to­wie z ko­ali­cyj­nej pra­wi­co­wej Ligi Pół­noc­nej.Łącz­ne cię­cia w bu­dże­tach miast i gmin sza­cu­je się na 7 mi­liar­dów euro.

Bur­mistrz Rzymu Gian­ni Ale­man­no pod­czas czwart­ko­wej ma­ni­fe­sta­cji roz­da­wał miesz­kań­com ulot­ki z ha­sła­mi: "Naj­droż­si oby­wa­te­le, Rzym nie jest wię­cej w sta­nie za­gwa­ran­to­wać usług" oraz "Cię­cia w na­kła­dach na gminy to cię­cie two­ich praw".

"Kon­se­kwen­cje pa­kie­tu oszczęd­no­ści będą dla sto­li­cy nisz­czą­ce, po­nie­waż Rzym otrzy­ma o 360 mi­lio­nów euro mniej" - oświad­czył Ale­man­no.

Wiece, hap­pe­nin­gi, akcje pro­te­sta­cyj­ne i inne ini­cja­ty­wy od­by­ły się w całym kraju. W nie­któ­rych mia­stach bur­mi­strzo­wie w sym­bo­licz­nym ge­ście zrze­ka­li się na jeden dzień swego man­da­tu. Za­mknię­te były biura i in­sty­tu­cje władz miej­skich, mię­dzy in­ny­mi Urzę­dy Stanu Cywilnego.​Uchwalony wczo­raj przez Izbę De­pu­to­wa­nych i dzi­siaj pod­pi­sa­ny przez pre­zy­den­ta Włoch Gior­gio Na­po­li­ta­no an­ty­kry­zy­so­wy pro­gram oszczęd­no­ści ma przy­nieść ponad 54 mi­liar­dy euro wię­cej do bu­dże­tu. Jego celem jest do­pro­wa­dze­nie do zrów­no­wa­że­nia fi­nan­sów pu­blicz­nych w 2013 roku. Obec­nie bo­ry­ka­ją się one z za­dłu­że­niem w wy­so­ko­ści 120 pro­cent PKB, jed­nym z naj­wyż­szych na świe­cie.

>>>>

Juz nawet urzedowi strajkuja ! Bunt panstwa przeciw panstwu !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:16, 18 Wrz 2011    Temat postu:

Trwa okupacja znanego teatru w Rzymie

Od prawie 100 dni aktorzy i pracownicy techniczni okupują Teatro Valle w Rzymie protestując przeciwko cięciom w nakładach na kulturę, których ofiarą padła ich scena. Podczas swej akcji wystawiają spektakle i przyjmują gości wyrażających solidarność z nimi.

Założone w 1727 roku Teatro Valle to najstarsza wciąż działająca scena teatralna w Wiecznym Mieście. Jego okupację prasa już okrzyknęła "spektaklem roku we Włoszech" i "największą akcją teatralną od lat".Okupacja historycznego teatru rozpoczęła się 14 czerwca , miesiąc po tym, jak zawiesił działalność z powodu braku środków na jego finansowanie. Pieniądze skończyły się gdyż w 2010 roku rozwiązany został Włoski Instytut Teatralny, do którego scena należała. Następnie przejęło ją na krótko ministerstwo kultury, potem władze Rzymu, które rozpisały przetarg chcąc oddać ją w prywatne ręce.

"Teatr to nie towar, jest dobrem wspólnym" - zaprotestowali aktorzy, reżyserzy , muzycy, garderobiani , pracownicy obsługi sceny, którzy wzięli go we władanie. Akcję protestacyjną prowadzi ogółem prawie sto osób w wieku od 19 do 70 lat.

Decyzja o tym radykalnym kroku zapadła dzień po zwycięstwie przeciwników rządu Silvio Berlusconiego w referendum, w którym odrzucono przygotowane przez ten gabinet ustawy dotyczące między innymi zasad dostaw wody i planów powrotu do produkcji energii nuklearnej.

W połowie czerwca do drzwi teatru zapukała rano młoda kobieta prosząc dozorcę o informację. Kiedy ten otworzył, razem z nią do budynku w historycznym centrum włoskiej stolicy weszło 60 artystów i techników z transparentem: "Tak jak wodę i powietrze przejmujemy kulturę".

Potem dołączyli do nich inni pracownicy. Tak, rozpoczęło się to najważniejsze w tym roku we Włoszech wydarzenie teatralne.

Obecna faza działalności teatru finansowana jest ze składek i datków sympatyków. Każdej nocy w gmachu nocuje około trzydziestu osób.

Artyści zajmują się bieżącą administracją, organizują spektakle, koncerty, dyskusje, kręcą filmy dokumentujące ich akcję. Myślą też o przyszłości. Jednym z pomysłów jest utworzenie właśnie w tej placówce ośrodka współczesnej dramaturgii włoskiej oraz szkoły dla pracowników technicznych teatru.

Działa bar, w którym przygotowują dla siebie posiłki.

Ze względu na ogromne zainteresowanie wprowadzono też zwiedzanie teatru z przewodnikiem , podczas którego można zobaczyć, jak wygląda życie w okupowanym budynku.

Ponad trzy miesiące po rozpoczęciu okupacji jej uczestnicy powtarzają swe postulaty: "Teatr musi zostać przywrócony publiczności i kulturze". "Chcieliśmy zapewnić przyszłość temu teatrowi, postanowić razem, co robić. Mieliśmy powód, by wejść, nie mamy żadnego powodu, by wyjść" - powiedzieli pracownicy teatru, cytowani na łamach dodatku do dziennika "La Repubblica". "Nie jesteśmy tu, by zarządzać Teatrem Valle. Jesteśmy tu, by zaświadczyć o tym, w jakim stanie jest sztuka w naszym kraju i pokazać permanentny kryzys i marginalizację, w jakiej żyje kultura we Włoszech" - dodali.

Podkreśla się, że jest akcja nadzwyczajna, tak, jak nadzwyczajne są warunki, w jakich pracują włoskie teatry oraz artyści. Wystarczy przypomnieć, zauważają obserwatorzy, że zasady pracy w teatrze reguluje dekret, pochodzący z 1935 roku. Tymczasem w branży tej pracują obecnie tysiące ludzi i to w imieniu ich wszystkich, jak zapewniają pracownicy Teatro Valle, kontynuują akcję protestacyjną. Popierają ją dziesiątki ludzi kultury, a także niektórzy lewicowi politycy. Okupujących odwiedzili na znak solidarności znani aktorzy, wśród nich 91-letnia legenda włoskiej sceny Franca Valeri.W najbliższych dniach w Teatro Valle ma zostać wystawiony spektakl uświetniający 100 pierwszych dni jego okupacji.

>>>>>

Juz nawet kultura protestuje w strefie euro !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:03, 26 Wrz 2011    Temat postu:

Szynka, ser i rewolucja

Od dwóch mie­się­cy Parma jest sceną pro­te­stów "obu­rzo­nych", osób zmę­czo­nych i zde­gu­sto­wa­nych ko­rup­cją w sze­re­gach lo­kal­nych władz. Bunt na razie nie roz­prze­strze­nia się, lecz z po­wo­du swej lo­ka­li­za­cji jest zna­mien­ny: do­stat­nie mia­sto pół­noc­nych Włoch ucho­dzi­ło dotąd za oazę spo­ko­ju. Jeśli nawet tam źle się dzie­je, cho­ru­je cały kraj.
Parma, fot. Getty Ima­ges/FPM

Fe­sti­wal szyn­ki roz­krę­cił się na ca­łe­go. Od rana do wie­czo­ra na placu Ga­ri­bal­die­go w Par­mie można skosz­to­wać cu­la­tel­lo w fi­gach: naj­lep­sze­go ka­wał­ka tuszy wie­przo­wej, wy­cię­te­go z tyl­nej czę­ści udźca, od­dzie­lo­ne­go od kości, zwią­za­ne­go i su­szo­ne­go przez dłu­gie mie­sią­ce na wie­trze znad Padu. To prze­kleń­stwo ła­su­chów i sym­bol uro­ków życia w Par­mie. W od­le­gło­ści kilku me­trów w nie­dzie­lę 17 wrze­śnia, w cie­niu por­ty­ków daw­ne­go targu zbo­żo­we­go, swoje trans­pa­ren­ty roz­wi­nę­ła grupa trzy­stu osób. Na jed­nym z nich, który roz­ło­żo­no na ziemi, można prze­czy­tać: "Parma to nie chlew. Świ­nie precz z ra­tu­sza!". Wszy­scy żą­da­ją dy­mi­sji bur­mi­strza mia­sta, Pie­tro Vi­gna­le­go, ata­ko­wa­ne­go od czasu, gdy 24 czerw­ca w wy­ni­ku śledz­twa do­ty­czą­ce­go prze­tar­gów pu­blicz­nych w stan oskar­że­nia po­sta­wio­no kil­ku­na­stu jego współ­pra­cow­ni­ków i dy­rek­to­rów wy­dzia­łów. Co gor­sza, mia­sto i licz­ne or­ga­ny miej­skie są ponoć za­dłu­żo­ne na sumę 600 mln euro.

Pro­te­stu­ją­cy przy­szli tu już po raz ósmy od lipca. Naj­pierw ma­ni­fe­sto­wa­li pod okna­mi ra­tu­sza pod­czas każ­de­go po­sie­dze­nia rady miej­skiej. Pod ko­niec sierp­nia znie­cier­pli­wie­ni tym, że ich we­zwa­nie do dy­mi­sji po­zo­sta­je bez od­po­wie­dzi, prze­cią­gnę­li uli­ca­mi mia­sta małą trum­nę, od­pra­wia­jąc sym­bo­licz­ny "po­grzeb" bur­mi­strza i jego ekipy. W środę 21 wrze­śnia ma­ni­fe­sta­cji nada­no nazwę "Via cri­sis".

Marsz, chro­nio­ny przez czte­rech do­bro­dusz­nych po­li­cjan­tów, prze­szedł obok wszyst­kich pro­jek­tów urba­ni­stycz­nych mia­sta, któ­rych jest tyle, ile sta­cji drogi krzy­żo­wej (po wło­sku Via Cru­cis – przyp. Onet). Mo­der­ni­za­cja dwor­ca? – Pro­jekt na miarę fa­ra­ona, który za­pew­ne nigdy nie zo­sta­nie ukoń­czo­ny – wy­krzy­ku­je An­drea Bui, jeden z rzecz­ni­ków ruchu. Nowy most na rzece? – Kosz­mar, który bę­dzie pro­wa­dzić do­ni­kąd! – Mu­si­my od­zy­skać mia­sto! – krzy­czy młoda dziew­czy­na, która ode­bra­ła mu me­ga­fon.

Czyż­by w Par­mie wy­bu­chła re­wo­lu­cja? Czyż­by na­stał nowy dzień ba­ry­kad, jak wtedy, gdy nie­któ­rzy par­meń­czy­cy usi­ło­wa­li prze­ciw­sta­wić się fa­szy­zmo­wi w 1922 roku? Maria Ric­ciar­di Gian­no­ni chcia­ła­by w to wie­rzyć. Dla tej prze­wod­ni­czą­cej sto­wa­rzy­sze­nia Li­be­ra Cit­ta­di­nan­za ("wolne oby­wa­tel­stwo") ten ruch jest "boską nie­spo­dzian­ką". – W Par­mie nie ma­ni­fe­stu­je się z byle po­wo­du. Nie wrzesz­czy się i nie ma­sze­ru­je. Ale cała lud­ność zga­dza się z nami – prze­ko­nu­je. Jak twier­dzi, ma 17 tys. kon­tak­tów na swo­jej li­ście wy­sył­ko­wej. – To lu­dzie, któ­rzy się nie po­ka­zu­ją, ale o nas myślą.

Ta drob­na blon­dyn­ka tra­fi­ła do po­li­ty­ki z ruchu gi­ro­ton­dy­stów, czyli uczest­ni­ków ma­ni­fe­sta­cji z po­cząt­ków tego ty­siąc­le­cia sprze­ci­wia­ją­cych się w ślad za Nan­nim Mo­ret­tim Si­lvio Ber­lu­sco­nie­mu. W Par­mie od­na­la­zła mo­bi­li­za­cję spo­łecz­ną, którą uwa­ża­ła już za utra­co­ną. – Nasz ruch zro­dził się na fali zi­mo­wych pro­te­stów ko­biet, cha­osu we wła­dzach Me­dio­la­nu, wio­sen­nych re­fe­ren­dów i re­wo­lu­cji arab­skich. Vi­gna­li jest to tro­sze na­szym małym Ber­lu­sco­nim – mówi. Prasa szyb­ko ochrzci­ła grupę około ty­sią­ca ma­ni­fe­stan­tów "obu­rzo­ny­mi". Oni sami od­wo­łu­ją się do tego po­rów­na­nia, na­zwa­li bo­wiem sieć sto­wa­rzy­szeń i ma­łych par­tii la Piaz­za, na­wią­zu­jąc w ten spo­sób do wy­da­rzeń na placu Tah­rir w Ka­irze czy Pu­er­ta del Sol w Ma­dry­cie.

Pie­tro Vi­gna­li za­pew­nia ze swej stro­ny, że nie poda się do dy­mi­sji. Jego par­tia, Lud Wol­no­ści (pra­wi­ca), po­pro­si­ła, by po­zo­stał na sta­no­wi­sku do wy­bo­rów na wio­snę 2012 roku, w któ­rych – jak za­po­wie­dział – nie wy­star­tu­je. Gdy zrzu­cił część od­po­wie­dzial­no­ści na po­przed­nią ekipę, do któ­rej zresz­tą na­le­żał, wy­rzekł się go jego men­tor, były bur­mistrz.

W nie­dzie­lę 4 wrze­śnia Vi­gna­li nie mógł uczest­ni­czyć w ma­ra­to­nie zor­ga­ni­zo­wa­nym przez kasę oszczęd­no­ścio­wą Cre­di­par­ma, jed­ne­go z głów­nych kre­dy­to­daw­ców w mie­ście. Po­li­cja po­in­for­mo­wa­ła, że nie jest w sta­nie za­pew­nić mu bez­pie­czeń­stwa na li­czą­cej 10 km tra­sie. Dla mia­sta sta­no­wią­ce­go sym­bol wło­skie­go stylu życia jest to szok. Dys­kret­nie bo­ga­ta, miesz­czą­ca sie­dzi­by dwóch wiel­kich wło­skich firm: Ba­ril­la (ma­ka­ron) i Par­ma­lat (pro­duk­ty mlecz­ne), gu­stow­nie ele­ganc­ka, wy­kształ­co­na, umu­zy­kal­nio­na i wy­ra­fi­no­wa­na, pra­wi­co­wa (choć le­żą­ca w le­wi­co­wym re­gio­nie) Parma i jej 160 tys. miesz­kań­ców za­wsze uosa­bia­li umiar­ko­wa­nie. Aż tu nagle zo­sta­li bru­tal­nie zde­kla­so­wa­ni jak pierw­sze lep­sze sko­rum­po­wa­ne mia­sto po­łu­dnia Włoch.

– Parma za­wsze cie­szy­ła się re­pu­ta­cją, na którą nie za­słu­gu­je – tłu­ma­czy An­to­nio Ma­sco­lo, dzien­ni­karz le­wi­co­we­go dzien­ni­ka "La Re­pub­bli­ca". – Naj­lep­szy par­me­zan jest pro­du­ko­wa­ny w Reg­gio d’Emi­lia. Szyn­ka par­meń­ska po­cho­dzi z oko­licz­nych wzgórz. Nie­któ­rzy hi­sto­ry­cy twier­dzą nawet, że model pu­stel­ni, który za­in­spi­ro­wał Sten­dha­la, znaj­du­je się w Mo­de­nie.

Czyż­by zatem fał­szy­wa re­pu­ta­cja? Parma jest na­zy­wa­na sto­li­cą wło­skich "obu­rzo­nych". – To praw­da, że w Par­mie ma­ni­fe­sta­cja z udzia­łem 1000 osób wy­wo­łu­je taki szum jak gdzie in­dziej marsz 100 ty­się­cy – kon­ty­nu­uje z iro­nią An­to­nio Ma­sca­lo. Ale ta złość miesz­kań­ców wy­kra­cza da­le­ko poza mal­wer­sa­cje za­rzu­ca­ne bur­mi­strzo­wi.

W ciągu ostat­nich 10 lat mia­sto stra­ci­ło wiele ze swej sławy. W 2003 roku wy­buchł skan­dal wokół Par­ma­la­tu, po­zo­sta­wia­jąc de­fi­cyt wy­so­ko­ści 14 mld euro i ruj­nu­jąc ty­sią­ce ma­łych ak­cjo­na­riu­szy. Par­ma­lat zo­stał od­ku­pio­ny wio­sną tego roku przez fran­cu­ską spół­kę Lac­ta­lis. W 2008 roku Em­ma­nu­ele Bonsu, młody czło­wiek po­cho­dze­nia ghań­skie­go, zo­stał wzię­ty za di­le­ra i po­bi­ty przez tu­tej­szą po­li­cję. Wciąż trwa kac po tych wy­da­rze­niach, który jesz­cze po­głę­bia­ją gwiz­dy "obu­rzo­nych". Nie do­pro­wa­dzą oni do odej­ścia bur­mi­strza, ale wska­zu­ją pla­cem na bo­le­sną i głę­bo­ką ranę na mi­ło­ści wła­snej. Do tej pory na uli­cach mia­sta po­wta­rza­no sobie z gło­śnym śmie­chem po­wie­dze­nie: "W Pa­ler­mo do czło­wie­ka strze­la­ją, w Par­mie umie­ra się na skazę mo­cza­no­wą (cho­ro­bę, któ­rej sprzy­ja oty­łość – przyp. Onet)". "Obu­rze­ni" po­sta­no­wi­li zmie­nić to, co tylko się da.

Phillipe Ridet / Le Monde

>>>>>

Wszystko pada ... Tak UE pomogla Europie ...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:14, 29 Wrz 2011    Temat postu:

Odśnieżają w środku lata. "To kolejny absurd"

Lo­kal­ne wła­dze w Pa­ler­mo płacą za­trud­nio­ne­mu tam ro­bot­ni­ko­wi za od­śnie­ża­nie w lipcu. Przy­pa­dek ten opi­sał dzi­siaj dzien­nik "La Re­pub­bli­ca" pod­kre­śla­jąc, że to ko­lej­ny ab­surd, świad­czą­cy o cał­ko­wi­tym braku kon­tro­li nad wy­da­wa­niem pu­blicz­nych pie­nię­dzy.

Ga­ze­ta przy­po­mi­na, że wła­dze re­gio­nu Sy­cy­lia wy­da­ją aż osiem razy wię­cej niż Lom­bar­dia na pen­sje dla swych 17 tys. pra­cow­ni­ków. To re­kor­do­wa w skali Włoch licz­ba dy­rek­to­rów i kie­row­ni­ków, asy­sten­tów, kon­sul­tan­tów i per­so­ne­lu tech­nicz­ne­go we wła­dzach re­gio­nal­nych. Wśród nich, jak za­uwa­ża rzym­ski dzien­nik, wy­róż­nia się pra­cow­nik, od­po­wie­dzial­ny za sprzą­ta­nie śnie­gu. Jed­nak jak wy­ni­ka z kosz­to­ry­sów i wy­płat za licz­ne nad­go­dzi­ny, od­śnie­ża on ulice Pa­ler­mo także w lipcu. Urzęd­ni­cy bez zmru­że­nia oka wy­pła­ci­li mu do­dat­ko­we za­rob­ki za 48 nad­go­dzin, rze­ko­mo wy­pra­co­wa­nych przy od­śnie­ża­niu w mie­sią­cu, w któ­rym mi­ni­mal­na tem­pe­ra­tu­ra wy­no­si na wy­spie 19 stop­ni Cel­sju­sza, a za­zwy­czaj prze­kra­cza 30 stop­ni.

We­dług przy­to­czo­ne­go przez ga­ze­tę spra­woz­da­nia w marcu wy­pra­co­wał on 70 do­dat­ko­wych go­dzin sprzą­ta­jąc nie­ist­nie­ją­cy śnieg, a w kwiet­niu, gdy mi­ni­mal­na za­re­je­stro­wa­na tem­pe­ra­tu­ra wy­no­si­ła 10 stop­ni - 17 nad­go­dzin. Wy­jąt­ko­wo dużo pracy miał przy od­śnie­ża­niu w bar­dzo go­rą­cym i sło­necz­nym maju - przed­sta­wił kosz­to­rys wy­szcze­gól­nia­jąc 35 nad­go­dzin. W czerw­cu pra­co­wał do­dat­ko­wo 38 go­dzin. Ob­li­czo­no, że w sumie za kilka mie­się­cy otrzy­mał do­dat­ko­wo ponad 5100 euro.

Ale szczy­tem wy­sił­ku był sier­pień - za­uwa­ża sar­ka­stycz­nie dzien­nik: 200 go­dzin do­dat­ko­wych. I do­pie­ro ta licz­ba za­sta­no­wi­ła jed­ne­go z urzęd­ni­ków ma­gi­stra­tu, który za­blo­ko­wał wy­pła­tę do­dat­ko­we­go upo­sa­że­nia, ja­kie­go za­żą­dał pra­cow­nik. Tym­cza­sem, ujaw­nia "La Re­pub­bli­ca", w sierp­niu 2010 roku bez wa­ha­nia urzęd­ni­cy roz­li­czy­li mu 118 do­dat­ko­wych go­dzin od­śnie­ża­nia.

Wszyst­ko wska­zu­je na to, że pra­cow­nik, któ­re­go po­zba­wio­no do­dat­ko­wej wy­pła­ty, za­mie­rza skie­ro­wać spra­wę prze­ciw­ko re­gio­no­wi do Sądu Ad­mi­ni­stra­cyj­ne­go za nie­spra­wie­dli­wość, ja­kiej rze­ko­mo do­świad­czył - do­da­je ga­ze­ta. Opi­sa­na spra­wa to ko­lej­ny przy­kład roz­rzut­no­ści, z ja­kiej słyną wła­dze re­gio­nal­ne i sa­mo­rzą­do­we na Sy­cy­lii. Przy­po­mi­na się, że jej sym­bo­lem był zgło­szo­ny w tam­tej­szym sej­mi­ku sa­mo­rzą­do­wym po­mysł ubra­nia jego woź­nych w li­be­rie pro­jek­tu domu mody Dolce&Gab­ba­na .

>>>>>

No i co ? Beda miec Gwardie Sycylijska ! Beda paradowac w ubiorach bedzie fajnie !

No i tak dzialaja urzedasi ! Wydatki na odsniezanie slonecznej Italii w lipcu-suerpniu to priorytet ! Rozumiecie teraz dlaczego zbudowana na urzeadasach UE pada ... Tam tez obowiazuje ta logika... Np. walki z ociepleniem gdy mamy ochlodzenie ! Wszystko na odwrot od zdrowego rozsadku ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:31, 02 Paź 2011    Temat postu:

Włochy: przedsiębiorca w płatnym ogłoszeniu ostro zaatakował polityków

''Po­li­ty­cy, teraz już dość" - głosi ca­ło­stro­ni­co­we płat­ne ogło­sze­nie za­miesz­czo­ne w so­bo­tę w głów­nych wło­skich ga­ze­tach przez jed­ne­go z naj­bar­dziej zna­nych przed­się­bior­ców Diego Della Valle. Za­rzu­cił on kla­sie po­li­tycz­nej, że pro­wa­dzi kraj do ka­ta­stro­fy.

W ode­zwie, opu­bli­ko­wa­nej na ła­mach mię­dzy in­ny­mi dzien­ni­ków "Cor­rie­re della Sera", "La Re­pub­bli­ca" i "La Gaz­zet­ta dello Sport", biz­nes­men, wła­ści­ciel luk­su­so­wej marki ga­lan­te­rii skó­rza­nej, na­pi­sał zwra­ca­jąc się do po­li­ty­ków: "Nie­god­ny i nie­od­po­wie­dzial­ny spek­takl, który wielu z was daje, jest już dłu­żej nie do znie­sie­nia dla więk­szo­ści Wło­chów, a do­ty­czy to dużej czę­ści (po­li­ty­ków) na­le­żą­cych do wszyst­kich frak­cji po­li­tycz­nych". "Wasze dzia­ła­nia skon­cen­tro­wa­ne wy­łącz­nie na ma­łych albo du­żych in­te­re­sach oso­bi­stych lub par­tyj­nych, co przy­sła­nia in­te­re­sy kraju, pro­wa­dzą nas do ka­ta­stro­fy i wy­rzą­dza­ją nie­po­we­to­wa­ne szko­dy re­pu­ta­cji Włoch na świe­cie" - dodał przed­się­bior­ca.

Za­ape­lo­wał na­stęp­nie: "Zdaj­cie sobie spra­wę z tego, że wielu Wło­chów nie ma już żad­ne­go sza­cun­ku i za­ufa­nia do wielu z Was i nie chcą być re­pre­zen­to­wa­ni przez klasę po­li­tycz­ną, która - z nie­licz­ny­mi wy­jąt­ka­mi - cał­ko­wi­cie od­da­li­ła się od rze­czy­wi­sto­ści i re­al­nych po­trzeb oby­wa­te­li".

"Cięż­ki kry­zys, który do­tknął świa­to­we go­spo­dar­ki, także wło­ską, wy­ma­ga po­wa­gi, kom­pe­ten­cji, do­brej re­pu­ta­cji, po­czu­cia obo­wiąz­ków pań­stwo­wych i mi­ło­ści dla swego kraju, by wyjść z tego bar­dzo nie­po­ko­ją­ce­go czasu" - stwier­dził przed­się­bior­ca, współ­wła­ści­ciel klubu pił­kar­skie­go Fio­ren­ti­na, który oso­bi­ście po­sta­no­wił sfi­nan­so­wać ka­pi­tal­ny re­mont Ko­lo­seum, wy­kła­da­jąc nie­daw­no na ten cel 25 mi­lio­nów euro.

"Tym­cza­sem nie­ste­ty trze­ba przy­jąć do wia­do­mo­ści, że tylko mała część obec­nej klasy po­li­tycz­nej speł­nia te wy­ma­ga­nia, pod­czas gdy resz­ta zło­żo­na jest z osób nie­kom­pe­tent­nych i nie­przy­go­to­wa­nych, które w ogóle nie ro­zu­mie­ją pro­ble­mów kraju, po­wa­gi chwi­li i tym bar­dziej świa­to­wej wizji przy­szłych sce­na­riu­szy, jakie nas cze­ka­ją" - oce­nił.

W dal­szej czę­ści swego ogło­sze­nia Diego Della Valle wy­ra­ził opi­nię, że także część wło­skie­go biz­ne­su po­no­si wiel­ką od­po­wie­dzial­ność za obec­ną sy­tu­ację, i dodał: biz­nes "zbyt długo utrzy­my­wał kon­tak­ty z całą klasą po­li­tycz­ną, opar­te na opor­tu­ni­zmie i in­te­re­sach danej chwi­li, i po­pie­rał ją na wiele spo­so­bów, nie ape­lu­jąc nigdy do po­czu­cia obo­wiąz­ku i in­te­re­su Włoch".

"Obec­na cięż­ka sy­tu­acja wy­ma­ga tego, aby naj­bar­dziej po­waż­ne i od­po­wie­dzial­ne czę­ści skła­do­we spo­łe­czeń­stwa oby­wa­tel­skie­go, któ­rym na­praw­dę leży na sercu los kraju (po­li­ty­cy, przed­się­bior­cy, świat pracy) roz­ma­wia­ły ze sobą i przy­stą­pi­ły do dzia­łań, by sta­wić czoło z ko­niecz­ną kom­pe­ten­cją i po­wa­gą tej trud­nej chwi­li" - wska­zał autor ode­zwy na ła­mach wło­skiej prasy.

Wy­mie­nił po­stu­la­ty: "Na­le­ży dać mło­dzie­ży po­zy­tyw­ne per­spek­ty­wy na przy­szłość, stwo­rzyć miej­sca pracy i bro­nić ich i za­gwa­ran­to­wać wszyst­kim godne życie, przede wszyst­kim temu, kto tego po­trze­bu­je".

"Naj­lep­szej czę­ści po­li­ty­ki i spo­łe­czeń­stwa oby­wa­tel­skie­go, która za­an­ga­żu­je się w po­waż­ną pracę w tym celu, wielu z nas po­dzię­ku­je. Tym po­li­ty­kom, bez wzglę­du na to, ja­kich są barw par­tyj­nych, któ­rzy wy­róż­ni­li się to­tal­nym bra­kiem kom­pe­ten­cji, god­no­ści i tro­ski o losy kraju, z całą pew­no­ścią wielu z nas ze­chce po­wie­dzieć, by się wsty­dzi­li" - za­koń­czył Della Valle swój ca­ło­stro­ni­co­wy apel. Ma­ni­fest biz­nes­me­na wy­wo­łał w so­bo­tę oży­wio­ną dys­ku­sję śro­do­wisk po­li­tycz­nych i go­spo­dar­czych we Wło­szech.

>>>>>

Ciekawe wystapienie - wskazujace ze ferment ogrania juz caly swiat !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:51, 02 Paź 2011    Temat postu:

W Italii odchodza od rozumu :

Włosi chcą, aby kobieta była premierem

83 pro­cent Wło­chów chce, aby ko­bie­ta była pre­mie­rem ich kraju - wy­ni­ka z przed­sta­wio­ne­go w week­end son­da­żu. Ponad po­ło­wa an­kie­to­wa­nych uważa , że trud­na sy­tu­acja fi­nan­so­wa, w ja­kiej zna­la­zły się Wło­chy to re­zul­tat braku ko­biet na klu­czo­wych sta­no­wi­skach.

Son­daż, prze­pro­wa­dzo­ny na zle­ce­nie ma­ga­zy­nu "Io donna", wy­da­wa­ne­go z dzien­ni­kiem "Cor­rie­re della Sera", wska­zu­je, że za po­wie­rze­niem ko­bie­cie teki sta­no­wi­ska szefa rządu opo­wia­da się 93 pro­cent pań i 72 pro­cent męż­czyzn. W 150-let­niej hi­sto­rii zjed­no­czo­nych Włoch nie było nigdy ko­bie­ty pre­mie­ra.

Więk­szy kło­pot Włosi mają ze wska­za­niem kon­kret­nej kan­dy­dat­ki; w son­da­żu nie po­tra­fi­ło tego zro­bić 71 pro­cent z nich. Po­zo­sta­li naj­czę­ściej wy­mie­nia­li prze­wod­ni­czą­cą klubu opo­zy­cyj­nej cen­tro­le­wi­co­wej Par­tii De­mo­kra­tycz­nej w Se­na­cie Annę Fi­noc­chia­ro. Na ko­lej­nych miej­scach pre­fe­ren­cji znaj­du­ją się wi­ce­prze­wod­ni­czą­ca Se­na­tu Emma Bo­ni­no z par­tii Ra­dy­ka­ło­wie oraz wi­ce­prze­wod­ni­czą­ca Izby De­pu­to­wa­nych Rosy Bindi z Par­tii De­mo­kra­tycz­nej, kil­ka­krot­nie ob­ra­żo­na przez pre­mie­ra Si­lvio Ber­lu­sco­nie­go, który żar­to­wał pu­blicz­nie z jej wy­glą­du.

Jako sze­fo­wą rządu Włosi pro­po­nu­ją też pre­zes Związ­ku Prze­my­słow­ców Emmę Mar­ce­ga­glię.

40 pro­cent osób, py­ta­nych o to, którą z przy­wód­czyń na are­nie mię­dzy­na­ro­do­wej naj­bar­dziej po­dzi­wia, wska­za­ło kanc­lerz Nie­miec An­ge­lę Mer­kel, a na dru­gim miej­scu sze­fo­wą ame­ry­kań­skiej dy­plo­ma­cji Hil­la­ry Clin­ton.

W tym samym son­da­żu pra­wie dwie trze­cie an­kie­to­wa­nych wy­ra­zi­ło opi­nię, że ko­bie­ty są w sta­nie rzą­dzić tak samo jak męż­czyź­ni. Z kolei w opi­nii jed­nej trze­ciej Wło­chów zro­bi­ły­by to le­piej.

78 pro­cent Wło­chów po­pie­ra za­sa­dę pa­ry­te­tu we wła­dzach i in­sty­tu­cjach pań­stwo­wych. Prze­ciw­nych temu jest 16 pro­cent osób. Son­daż ten uzna­no w ko­men­ta­rzach za wy­jąt­ko­wo ważny w mo­men­cie po­li­tycz­ne­go kry­zy­su, w jakim zna­la­zły się Wło­chy w związ­ku z burzą wokół za­mie­sza­ne­go w skan­da­le oby­cza­jo­we pre­mie­ra Ber­lu­sco­nie­go. Wy­ni­ki te - pod­kre­śla się w ana­li­zach - świad­czą o tym, że Wło­chy go­to­we są na prze­łom w swej hi­sto­rii, po­le­ga­ją­cy na ma­so­wym wej­ściu ko­biet do życia po­li­tycz­ne­go oraz naj­waż­niej­szych in­sty­tu­cji kraju.

>>>>

No tak niewazne kto byle kobieta ! Nawet nie wiedza dobrze ktora !
Cusz gdy kryzys to rozum zanika ...
Byle nie ktoras z tych od Berlusconiego ... To tez kobiety ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:21, 08 Paź 2011    Temat postu:

Studenci obrzucili policję petardami.

Włoscy uczniowie i studenci, manifestujący w Rzymie i Mediolanie pod hasłami dofinansowania publicznej oświaty, wywołali niepokoje w obu tych miastach. Piątek jest dniem strajku, ogłoszonego przez autonomiczny związek zawodowy pracowników oświaty Unicobas.

Do nauczycieli protestujących przeciwko złej sytuacji finansowej włoskich szkół i cięciom w nakładach na szkolnictwo, dołączyli licealiści i studenci. Przez Rzym, w kierunku gmachu ministerstwa oświaty przeszła demonstracja 2 tys. młodych ludzi, którzy obrzucili policjantów petardami i świecami dymnymi oraz zablokowali ulice. Policja nie interweniowała.

Uczestnicy wiecu wznosili okrzyki: "Wszyscy razem budzimy strach" i "Bronimy publicznej szkoły. Ręce precz od niej".

Protest we włoskiej stolicy rozpoczął się wcześnie rano przed siedzibą kancelarii premiera Silvio Berlusconiego, gdzie grupa uczniów przyszła z budzikami, by - jak mówiła - "obudzić rząd".

W Mediolanie grupa młodzieży próbowała wedrzeć się do siedziby agencji Moody's, która obniżyła rating Włoch. Drzwi wejściowe manifestanci obrzucili pojemnikami z farbą i jajkami. Młodzi ludzie obrzucili też witryny banków skandując: "Ratujcie szkoły, nie banki".

>>>>

A tam szkoly po co wam szkoly ! Wam jest potrzebne euro i euro-towarzysze z Brukseli . Aby ich ratowac warto nawet zamknac wszystkie szkoly i kase przekazac Brukseli ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:03, 09 Paź 2011    Temat postu:

Wielotysięczna demonstracja przeciwko Berlusconiemu

Wie­lo­ty­sięcz­na ma­ni­fe­sta­cja pra­cow­ni­ków sfery bu­dże­to­wej prze­szła w so­bo­tę uli­ca­mi Rzymu. An­ty­rzą­do­wą de­mon­stra­cję zor­ga­ni­zo­wa­ła le­wi­co­wa cen­tra­la związ­ko­wa CGIL, a jej uczest­ni­cy kry­ty­ko­wa­li bez­czyn­ność ga­bi­ne­tu Si­lvio Ber­lu­sco­nie­go w ob­li­czu kry­zy­su.

Wśród slo­ga­nów i trans­pa­ren­tów nie bra­ko­wa­ło rów­nież alu­zji do skan­da­lu oby­cza­jo­we­go z udzia­łem szefa rządu. Przy­wód­czy­ni naj­więk­szej cen­tra­li związ­ko­wej we Wło­szech Su­san­na Ca­mus­so mó­wi­ła pod­czas wiecu: "To jest kraj, który dłu­żej już nie wy­trzy­mu­je, który nie chce mieć wszyst­kie­go na swo­ich bar­kach i który płaci za trzy lata ne­go­wa­nia kry­zy­su".

- To kraj, który nie od­zy­ska wia­ry­god­no­ści, jeśli obec­ny rząd nie odej­dzie i to jak naj­szyb­ciej - po­wie­dzia­ła sze­fo­wa CGIL.

W cza­sie de­mon­stra­cji przy­po­mi­na­no o klu­czo­wym zna­cze­niu sfery bu­dże­to­wej dla funk­cjo­no­wa­nia pań­stwa i pro­te­sto­wa­no prze­ciw­ko cię­ciom w na­kła­dach na nią. - Tym­cza­sem ten rząd jest prze­ciw­ko pra­cow­ni­kom - oświad­czy­ła Su­san­na Ca­mus­so. - Ale my się nie pod­da­my- stwier­dzi­ła. - Wstyd nam za to, jak je­ste­śmy po­strze­ga­ni na świe­cie - pod­kre­śli­ła przy­wód­czy­ni związ­ko­wa od­no­sząc się do sze­ro­ko opi­sy­wa­ne­go przez media skan­da­lu z krę­giem pro­sty­tu­tek i szan­ta­ży­stów w oto­cze­niu pre­mie­ra.

<<<<<

Odejscie Ber-luzaka nic nie zmieni bo w Grecji go nie ma i co ???
Ber-luzak jest tylko OBJAWEM a nie przyczyna upadku UE ... Objawy upadku zawsze sa oblesne i zenujace...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:56, 12 Paź 2011    Temat postu:

Włochy: Ruch oburzonych obecny w Rzymie

Od roz­bi­cia na­mio­tów i pi­kie­ty przed sie­dzi­bą na­ro­do­we­go banku wło­skie­go roz­po­czął w Rzy­mie swą obec­ność ruch "obu­rzo­nych", czyli w więk­szo­ści mło­dych ludzi, pro­te­stu­ją­cych prze­ciw­ko po­gar­sza­ją­cej się sy­tu­acji fi­nan­so­wej spo­łe­czeństw w re­zul­ta­cie kry­zy­su.

Przed sie­dzi­bę Ban­ki­ta­lia w Pa­laz­zo Koch przy­szło w środę kil­ku­set de­mon­stran­tów, w chwi­li, gdy w środ­ku prze­mó­wie­nie na temat kry­zy­su za­dłu­że­nia fi­nan­sów pu­blicz­nych Włoch i w stre­fie euro wy­gła­szał pre­zes banku Mario Dra­ghi, przy­szły szef Eu­ro­pej­skie­go Banku Cen­tral­ne­go. Wy­stą­pie­nia, w któ­rym na­wo­ły­wał do pod­ję­cia zde­cy­do­wa­nych dzia­łań w celu uzdro­wie­nia fi­nan­sów, słu­chał mię­dzy in­ny­mi pre­zy­dent Gior­gio Na­po­li­ta­no. "Obu­rze­ni", ma­ni­fe­stu­ją­cy przed rzym­skim pa­ła­cem, oto­czo­nym przez wzmoc­nio­ne siły po­li­cji, ogło­si­li: - Po­zo­sta­nie­my tu do so­bo­ty. Tego dnia w Wiecz­nym Mie­ście od­bę­dzie się wiel­ka de­mon­stra­cja "obu­rzo­nych" z ca­łych Włoch i in­nych kra­jów, w któ­rej udział weź­mie być może nawet 150 ty­się­cy ludzi. Wła­dze wło­skiej sto­li­cy już na trzy dni przed tą ma­ni­fe­sta­cją po­sta­wi­ły wszyst­kie siły po­rząd­ko­we w stan naj­wyż­szej go­to­wo­ści. Gwał­tow­ny wiec mło­dych ludzi, okre­śla­ją­cych się rów­nież mia­nem "obu­rzo­nych", odbył się w środę w Bo­lo­nii, gdzie pod­ję­li oni próbę wdar­cia się do filii na­ro­do­we­go banku wło­skie­go i ob­rzu­ci­li gmach jaj­ka­mi i farbą. Do­szło do prze­py­cha­nek z po­li­cją. Młoda dziew­czy­na od­nio­sła ob­ra­że­nia.

>>>>>

No to witamy w Rzymie :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:38, 19 Paź 2011    Temat postu:

Gigantyczne oszustwo podatkowe w bankach

Pro­ku­ra­tu­ra w Me­dio­la­nie za­rzu­ci­ła by­łe­mu kie­row­nic­twu grupy ban­ko­wej UNI­CRE­DIT , w tym by­łe­mu dy­rek­to­ro­wi ge­ne­ral­ne­mu Ales­san­dro Pro­fu­mo, gi­gan­tycz­ne oszu­stwo po­dat­ko­we. We­dług pro­wa­dzą­cych do­cho­dze­nie, wło­ski bank przed­sta­wiał swe ope­ra­cje wa­lu­to­we jako ob­li­ga­cje , a uzy­ska­ne w ten spo­sób od­set­ki jako znacz­nie niżej opo­dat­ko­wa­ne dy­wi­den­dy.

Nie­za­pła­co­ne przez Uni­cre­dit po­dat­ki pro­ku­ra­tor osza­co­wał na 245 mi­lio­nów euro. Taką też sumę na jego ży­cze­nie prze­nie­sio­no już z konta me­dio­lań­skie­go banku w Na­ro­do­wym Banku Wło­skim na spe­cjal­ne konto wy­mia­ru spra­wie­dli­wo­ści. Wspól­ni­kiem Uni­cre­dit w tym pro­ce­de­rze, upra­wia­nym w la­tach 2007-2009, był an­giel­ski Barc­lays. To on - jak twier­dzi pro­ku­ra­tor - za­pro­po­no­wał Wło­chom ope­ra­cje, które - jego zda­niem - nie miały żad­ne­go uza­sad­nie­nia poza tym, że po­zwa­la­ły oszu­kać urząd po­dat­ko­wy.

Wy­ko­rzy­sta­no w tym celu fakt, że po­da­tek od dy­wi­dend wy­no­si we Wło­szech za­le­d­wie 5 pro­cent, pod­czas gdy za od­set­ki od wiel­kich sum, ja­ki­mi ob­ra­ca­ły oba banki, na­le­ża­ło­by za­pła­cić znacz­nie wię­cej. Na li­ście 20 osób, któ­rym po­sta­wio­ny zo­sta­nie za­rzut oszu­stwa po­dat­ko­we­go, jest 20 osób, w tym były dy­rek­tor ge­ne­ral­ny Uni­cre­dit Ales­san­dro Pro­fu­mo.

>>>>>>

A pamietam jeszcze jak chloptasie Michnika chyba jakis Wronski walczyli za Profumu i UNICREDITO jak to oni sa niszczeni - chodzilo wtedy o lamanie umowy prywatyzacyjnej ...
Widzimy dlaczego rzad w Polsce nie ma pieniedzy . Porozdawali majatek chachmętom wyszkolonym w nieplaceniu podatkow !!! NO TO NIE PLACA !!!
I zauwazcie dlaczego nie w Polsce Japończyków ! Bo Samuraje nie daja lapowek ! To obraza honor !!! I widzimy ze Japonia ma wielkie wartosci moralne mimo koszmarnej historii to jest dobro w tym narodzie !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:21, 22 Paź 2011    Temat postu:

Włochy: runął kolejny starożytny zabytek

Na te­re­nie wy­ko­pa­lisk ar­che­olo­gicz­nych w Pom­pe­jach na po­łu­dniu Włoch runął ko­lej­ny frag­ment rzym­skie­go muru. Ru­mo­wi­sko zo­sta­ło w so­bo­tę za­ję­te przez ka­ra­bi­nie­rów, któ­rzy zba­da­ją przy­czy­ny ko­lej­ne­go ta­kie­go zda­rze­nia.

Za­wa­li­ło się około trzech me­trów sze­ścien­nych sta­ro­żyt­ne­go muru na te­re­nie otwar­tym dla zwie­dza­ją­cych. Frag­ment ten runął nie­mal do­kład­nie rok po kilku spek­ta­ku­lar­nych in­cy­den­tach na ob­sza­rze słyn­nych wy­ko­pa­lisk, gdy w gruzy za­mie­ni­ły się mię­dzy in­ny­mi ścia­ny Domu Gla­dia­to­ra.

Tamto zda­rze­nie wy­wo­ła­ło we Wło­szech dys­ku­sję na temat po­gar­sza­ją­ce­go się stanu za­byt­ków ar­che­olo­gicz­nych w Pom­pe­jach i ko­niecz­no­ści ich ra­to­wa­nia dzię­ki znacz­nym na­kła­dom fi­nan­so­wym.

Ko­lej­ne za­wa­le­nie się czę­ści sta­ro­żyt­nej za­bu­do­wy "czyni jesz­cze bar­dziej na­glą­cą po­trze­bę za­pew­nie­nia struk­tur, ludzi i po­mo­cy z za­gra­ni­cy" - oświad­czył wi­ce­mi­ni­ster kul­tu­ry Włoch, od­po­wie­dzial­ny za Pom­pe­je Ric­car­do Vil­la­ri.

>>>>>

No tak zabytki sie sypia . Cala Italia sie sypie a kasy nie ma ! Ale jest euro ! Co tam zabytki byle ratowac euro !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:22, 25 Paź 2011    Temat postu:

Strefa euro rozważa pomoc finansową dla Włoch

Strefa euro rozważa możliwość udzielenia Włochom pomocy z Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF), tak by zmniejszyć odsetki, jakie Rzym musi płacić za swe obligacje, a tym samym ograniczyć ryzyko rozlania się kryzysu zadłużenia na kolejny kraj.

Informację taką podała w poniedziałek wieczorem z Brukseli agencja France-Presse; tymczasem we Włoszech nie wywołała ona żadnych reakcji ani przedstawicieli rządu, ani w prasie.

Pominięcie milczeniem doniesień z Brukseli tłumaczy się tym, że rząd Silvio Berlusconiego konsekwentnie odmawia wyciągnięcia ręki po jakąkolwiek pomoc z zewnątrz i teza, że z powodu swojego sięgającego 120 proc. PKB długu Włochy musiałyby skorzystać z EFSF, jest tematem tabu. Nie porusza go ani rządząca koalicja ani opozycja. Rząd twierdzi, że wystarczającym środkiem antykryzysowym będzie program cięć i oszczędności.

Innego zdania są wysocy przedstawiciele resortów finansów strefy euro, którzy w Brukseli przygotowują decyzje środowego szczytu strefy euro. Według AFP, rozważają oni możliwość skupowania przez EFSF włoskich obligacji, tak by ich rentowność (czyli odsetki płacone inwestorom) już nie rosła. Obecnie włoskie obligacje są oprocentowane na blisko 6 proc., zaś włoskie zadłużenie przekracza 1,9 bln euro.

Dotąd skupowaniem obligacji zagrożonych krajów (Włoch i Hiszpanii) zajmował się Europejski Bank Centralny. Na szczycie w lipcu unijni przywódcy rozszerzyli uprawnienia EFSF, dając mu możliwość skupowania obligacji na rynku wtórnym; dotąd ta możliwość nie została jednak wykorzystana.

Gotowość strefy euro do udzielenia wsparcia z EFSF miałaby uspokoić rynki finansowe, a także stanowić zachętę dla włoskich władz dla przeprowadzenia radykalnych reform, "tak by pokazać, że Włochy nie staną się kolejną Grecją". Groziłoby to całkowitą destabilizacją strefy euro, więc mocne apele o walkę z długiem i o stabilizację finansów publicznych kierowali pod adresem Berlusconiego na niedzielnych szczytach UE i strefy euro kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy.

Strefa euro robi wszystko, by ograniczyć potencjalne katastrofalne dla wspólnej waluty, a nawet gospodarki światowej, skutki kryzysu zadłużenia, jaki dotknął już inne kraje Południa: Grecję czy Portugalię; w środę na szczycie w Brukseli ma sfinalizować decyzje w sprawie pakietu antykryzysowego.

W poniedziałek Berlusconi oświadczył, że nikt w Unii Europejskiej nie może "pouczać" partnerów i że nikt nie musi obawiać się o los trzeciej gospodarki w UE.

"Włochy już podjęły i zamierzają dokończyć działania, które leżą w interesie narodowym oraz europejskim i które są zgodne z poczuciem sprawiedliwości i równości społecznej. Na czas spłacamy nasz dług publiczny, mamy większą nadwyżkę początkową niż nasi partnerzy" - napisał w oświadczeniu włoski premier. Obiecał też "lojalną współpracę" ze strony Rzymu w sprawie rozwiązania kryzysu w strefie euro.

Bezpośrednio po szczycie Berlusconi zapowiedział, że będzie dążył do podniesienia wieku emerytalnego do 67 lat. Jak mówił, nie do przyjęcia jest to, że we Włoszech na emeryturę można odejść już w wieku 58 lat. Najpierw do projektu reformy systemu emerytalnego premier musi przekonać swego koalicjanta, Ligę Północną, która na razie torpeduje pomysły Berlusconiego.

Trwają intensywne dyskusje wewnątrz koalicji nad środkami, które jeszcze przed środowym szczytem udowodnią partnerom w strefie euro, że Włochy są zdolne do zdecydowanego działania.

>>>>>

Dziwaczny taniec ! Bruksela chce im ,,pomoc'' ci nie chca . Szpital wariatow ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:12, 31 Paź 2011    Temat postu:

Wreszcie realne dane o bezrobociu w Italii :

Włochy: wzrosło bezrobocie wśród młodzieży

Bezrobocie wśród młodzieży we Włoszech osiągnęło najwyższy poziom od prawie 8 lat - podał Urząd Statystyczny Istat. Według jego danych bez pracy było we wrześniu 29,3 procent Włochów w wieku od 15 do 24 lat.

Wskaźnik bezrobocia wśród nieuczącej się młodzieży wzrósł od sierpnia do września o 1,3 procent osiągając najwyższy pułap od początku 2004 roku. Brak pracy dla młodzieży to jeden z najbardziej dotkliwych aspektów sytuacji gospodarczej i społecznej w Italii.

Wzrósł również ogólny wskaźnik bezrobocia we Włoszech; z 8 do 8,3 procent.

Innym powodem do niepokoju jest zdaniem analityków Istatu sytuacja zawodowa kobiet: niemal co druga z nich nie pracuje i nie szuka pracy. Oznacza to, że nie mieszczą się one ani w kategorii osób zatrudnionych, ani bezrobotnych. Łącznie wskaźnik kobiet nieaktywnych zawodowo wynosi we Włoszech 48,9 procent.

?????

Brednie . Jak kobiety sa w domu to normalne . Zawsze patrzymy na zatrudnienie mezczyzn ktore powinno byc 97 % (wsrod oczywiscie zdolnych do pracy )...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:52, 31 Paź 2011    Temat postu:

Były prezes Narodowego Banku Włoskiego idzie do więzienia

Były prezes Narodowego Banku Włoskiego Antonio Fazio został skazany na trzy i pół roku pozbawienia wolności. Sąd w Mediolanie uznał go za winnego udzielenia cichego poparcia grupie przedsiębiorców i bankierów, którzy chcieli przejąć należący do skarbu państwa bank BNL; w rezultacie bank ten kupili Francuzi.

Wyrok zapadł po sześciu latach od popełnienia przestępstwa. Były prezes Narodowego Banku Włoskiego uznany został za “dyrygenta” nielegalnej operacji, która miała doprowadzić do przejęcia największego wówczas włoskiego banku, należącego do skarbu państwa, przez grupę zaprzyjaźnionych z nim ludzi interesu, ale również aferzystów.

Fazio musiał natychmiast ustąpić z urzędu, który do tej pory był dożywotni. Na jego miejsce powołany został Mario Draghi.

>>>>

No prosze jak wedruja ... Jeden idzie do wiezienia drugi do EBC ?
- Drugi ?
- No przeciez mowie Drughi !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:42, 01 Lis 2011    Temat postu:

Cena dla polityka

Najnowszą modą wśród włoskich restauratorów i właścicieli lokalów jest "uderzenie" polityka po kieszeni. Ceny dla parlamentarzystów są u nich co najmniej dziesięciokrotnie wyższe niż dla zwykłych śmiertelników.

-ShutterstockZaczęło się oczywiście w Neapolu, którego mieszkańcy zawsze przodowali jeśli chodzi o inwencję. Tym razem, zgodnie z logiką tzw. sprawiedliwości społecznej, właściciele tamtejszych pizzerii uznali, że politycy, którzy zarabiają znacznie więcej od innych, powinni też więcej płacić za pizzę. "Jak dla pana sto euro" - usłyszał w jednym z lokali deputowany opozycyjnej Partii Demokratycznej Sergio D'Antoni, były lider jeden z central związków zawodowych. Polityk bez zmrużenia oka zapłacił żądaną sumę, która - jak go zapewniono - przeznaczona zostanie na cele dobroczynne. Przykład z neapolitańskich pizzerii wzięły już niektóre rzymskie lodziarnie: lody zamiast trzech kosztują tam 30 euro; oczywiście to cena dla polityka. Sytuacja zmieni się, kiedy parlamentarzyści obniżą sobie zarobki, jak już wielokrotnie zresztą obiecywali. Jak dotąd jednak, gołosłownie.

>>>>

Lud jest wkurzony ! Widzimy objawy ! Pizza politiconi kosztuje 10 razy tyle niz normalna !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:34, 02 Lis 2011    Temat postu:

Kryzys w strefie euro opóźni wydanie ballad Berlrusconiego

Z powodu kryzysu strefy euro i poważnej sytuacji zadłużonych włoskich finansów publicznych premier Silvio Berlusconi zrezygnował z planów wydania nowej płyty z balladami, które napisał razem z pieśniarzem z Neapolu Mariano Apicellą - podała "La Stampa".

Silvio Berlusconi, fot. Reuters Album zatytułowany "Il vero amore" (Prawdziwa miłość) z tekstami napisanymi przez szefa rządu miał ukazać się w październiku, ale na razie pozostanie w szufladzie w oczekiwaniu - jak stwierdza włoska gazeta - na "lepsze czasy". Nie odbędzie się również na razie uroczysta prezentacja płyty, planowana w Mediolanie. Berlusconi, który od nawiązania muzycznej współpracy z Apicellą w 2003 roku wydał już z nim dwie płyty, tym razem napisał teksty 11 utworów.

Włoski dziennik przytacza opinie o tym, że album z balladami skomponowanymi przez Mariano Apicellę jest "naprawdę elegancki i wyrafinowany, z brazylijskimi akcentami". W niektórych tekstach pojawią się ślady dialektu neapolitańskiego.

>>>>>

Taki pech ! Trzeba pakiet pomocowy !
Tak Berlusconi to postac ktora najwiecej wie o pradziwej milosci ... do pieniedzy ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:09, 02 Lis 2011    Temat postu:

W Italii zrobili saldo finansów panstwa i okazalo sie ze jes to ...

Saldo mortale

Alexander Smoltczyk / Der Spiegel

Rynki finansowe widzą we włoskim zadłużeniu kolejny potencjalny ładunek wybuchowy. – Bzdura – odpowiadają Włosi – żaden inny kraj nie ma w tej dziedzinie takiego doświadczenia jak my. Żyjemy z długami już 700 lat.

Fot. Getty Images/FPM Ukryte drzwi trochę się zacinają, nic dziwnego po tylu stuleciach. W końcu jednak puszczają i można zobaczyć kryjówkę w Sali Kart we florenckim Palazzo Vecchio. Tutaj wszystko się zaczęło, tu trzymano oprawne w skórę rejestry, w których miasto Florencja notowało swoje długi. Było to gdzieś w połowie XIV wieku. Ktoś z rady miejskiej wpadł najwyraźniej na pomysł, by kolejną wyprawę zbrojną sfinansować z pieniędzy obywateli, a po zwycięstwie oddać dług wraz z odsetkami. Bogaci florentyńczycy byli zobowiązani wykupić papiery dłużne swojej gminy, a ich nazwiska wpisywano do rejestrów w Palazzo Vecchio. Zawsze to lepsze, niż samemu przywdziewać zbroję. Poza tym papiery można było sprzedać dalej. Tak zaczęło się zadłużenie państwa i handel obligacjami. Tak powstał, najpierw w Wenecji, a potem na wzgórzach Toskanii, wart 50 bilionów dolarów rynek obligacji, przed którym rządy padają dziś na kolana. Siena, Florencja, Piza, Wenecja po krótkim czasie były już beznadziejnie zadłużone i stan ten trwa do dziś.

– W tej chwili wydajemy więcej na spłatę odsetek niż na nasze szkoły – mówi Matteo Renzi. Burmistrz Florencji rezyduje dzisiaj w Palazzo Vecchio. „Buldożer“ Renzi został wybrany do ratusza, by wreszcie ktoś w nim posprzątał. – Nasi ojcowie szli sobie do ristorante, a my odziedziczyliśmy ich rachunki – stwierdza 36-letni burmistrz w dżinsach, z popularnymi insygniami Apple’a na dębowym biurku. W przypadku jego miasta jest to 518 milionów euro.

Włochy uważane są przez wielu za ucieleśnienie EUROpejskiego koszmaru: ogromne zadłużenie, zerowy praktycznie wzrost gospodarczy i rząd, którego szef sam stoi przed sądem z zarzutem uchylania się od płacenia podatków. Żaden inny kraj w Europie, za wyjątkiem Grecji, nie ma tylu długów. Osiągnęły już one poziom 120,3 procenta PKB.

Jednocześnie mało gdzie rodzi się tak niewiele dzieci co tutaj. W przyszłości będzie więc coraz mniej ludzi do spłacania owego zadłużenia. 4 października agencja Moody's obniżyła rating włoskich obligacji państwowych. Potem w jej ślady poszedł Fitch.

W przyszłym roku Włochy będą musiały przeznaczyć 5,1 procenta swojego PKB na spłatę odsetek. Wyższy wskaźnik – 7,5 procenta – ma w Europie jedynie Grecja. Robert Mundell, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii i jeden z duchowych ojców euro, który również ma pałac w Toskanii, uważa, że włoskie zadłużenie stanowi w tej chwili największe niebezpieczeństwo dla całej strefy euro. – Kasta starych polityków bez skrupułów obsługiwała się z tych długów – twierdzi Renzi. – To było jak narkotyk.

Długi były podstawą "bella vita" lat osiemdziesiątych. Partie pompowały niebotyczne kwoty w biedne Południe, w administrację i państwowe zakłady, aby utrzymać spokój społeczny, a tym samym władzę. Klientelizm, korupcja, oszustwa podatkowe to trwające do dzisiaj objawy włoskiej choroby, nad którą wszyscy lamentują.

3,5 miliona Włochów pracuje w służbie państwowej. Na same tylko świadczenia emerytalne dla byłych urzędników państwowych Włochy wydają 14 procent swojego dochodu narodowego. Więcej na ten cel przeznacza jedynie Francja.

– Mamy niemal dwa razy tyle urzędników co Stany Zjednoczone – mówi burmistrz Renzi, który niedawno miał okazję gościć w Białym Domu. Chce robić wszystko inaczej niż starzy, ale nie może to więcej kosztować. W tej chwili procesuje się z bankami Merrill Lynch, UBS i Dexia, które wcisnęły Florencji mało wartościowe papiery. Chodzi o interes z derywatami o wartości 50 milionów euro. – Ale to nie problem, wygramy – zapowiada burmistrz.

Włochy podarowały światu słowa „bank”, „kasa”, „bankructwo”. Podwójna księgowość rozwinęła się tu w późnym średniowieczu. Na brzegu Arno stały "banche", ławy ludzi wymieniających pieniądze, gdzie Medyceusze, Peruzzi, Acciaiuoli ubijali swoje interesy. Byli pierwszymi inwestorami rynku walutowego bez granic. Nieczyste sumienie kazało im potem zamawiać pobożne malowidła u Botticellego, Michała Anioła i Fra Angelico. Również Dante był synem człowieka parającego się tą profesją.

Niczego nie przeczuwając, długi państwowe nazywano wówczas "monte". A kiedy jedno "monte" nie wystarczało, było refinansowane przez "monte nuovo", nową górę. Najstarszy działający nieprzerwanie bank na świecie nosi jeszcze dzisiaj nazwę Monte dei Paschi di Siena. Jego dyrektor finansowy Marco Massacesi mówi, że kiepsko ostatnio sypia. Nic dziwnego, skoro w portfolio jego banku według najnowszego stress testu z końca 2010 roku leżą papiery dłużne włoskiego państwa za prawie 32,5 miliarda euro. "Toxic papers!", jak wykrzyknąłby każdy broker w londyńskim city.

– Nie, nie dlatego źle śpię – mówi Massacesi. – Oczywiście, te papiery nie są już uosobieniem bezpieczeństwa jak jeszcze kilka miesięcy temu. Ale martwi mnie przede wszystkim sytuacja Europy.

Ma na myśli Grecję, wahania polityków, niemiecką kanclerz.

Żaden inny kraj nie ma tak długiego doświadczenia z długami jak Włochy. Wysokie zadłużenie plus słaby wzrost gospodarczy to stałe elementy tutejszej polityki budżetowej. Udało się przetrwać już gorsze rzeczy.

Włoch nie da się porównać do Grecji. – Jesteśmy bogatym krajem, Włosi posiadają w sumie osiem bilionów euro. Ale bogactwo jest źle rozdzielone, potrzebujemy pilnie reformy podatkowej – uważa Massacesi, któremu jest obojętne, jeśli brzmi to jak słowa komunisty. – Wie pan, ile razy nasz kraj już bankrutował? – pyta bankier. – Tylko raz. I było to po pierwszej wojnie światowej.

Nie ma więc powodów do paniki. Ten, kto wymyślił zadłużenie, nie pójdzie przecież z jego powodu na dno. Podczas gdy analitycy w Londynie zaliczają Włochy do grupy PIIGS, wymieniając je jednym tchem razem z Portugalią, Irlandią, Grecją i Hiszpanią, w tym kraju trudno jest znaleźć kogoś, kto na poważnie martwiłby się o finanse państwowe.

Mówi się raczej, że już raz udało się szczęśliwie zejść z tej góry długów. Było to w połowie lat dziewięćdziesiątych, gdy Romano Prodi przygotowywał Włochy do przyjęcia euro. Wówczas jednak bilans budżetowy administracji publicznej był znacznie lepszy niż obecnie. Gospodarka rosła, nie trzeba było przeznaczać niebotycznych sum na stare długi, a za granicą nie wyznaczano premii za ryzyko na papiery finansowe włoskiego państwa. Wtedy świat był jeszcze w porządku. Ale te czasy już minęły.

– Obecny poziom zadłużenia uznamy za możliwy do zaakceptowania – mówi Marco Valli, główny ekonomista UniCredit do spraw strefy euro – jeśli uda się osiągnąć około jednego procenta wzrostu.

Nie wydaje się to dużo, ale kraj od dziesięciu lat tkwi w stagnacji, jego gospodarka rośnie przeciętnie najwyżej o 0,2 procenta. Antonio Borges, szef europejskiego programu MFW pod koniec września określił Włochy jako “najbardziej niepokojący przykład” słabego wzrostu gospodarczego w Europie. Niemal zerowy wzrost i brak podniesienia produktywności w przeliczeniu na godzinę pracy dotyczą „całego kraju, zarówno Północy, jak Południa” – dodaje szef Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi. Jego mowa pożegnalna, wygłoszona w maju w Banca d'Italia, była momentami równie optymistyczna jak protokół z obdukcji.

Tak chwalona często struktura gospodarcza Włoch, składająca się z niezliczonej ilości maleńkich zakładzików, jest – gdy spojrzeć całościowo – znacznym hamulcem rozwoju. Aptekarze, notariusze, adwokaci bronią się przed liberalizacją tak zaciekle, jak gdyby byli zamkniętymi bractwami. Do tego dochodzi jeszcze, jak określa to Draghi, „polityka rządu, która nie sprzyja rozwojowi, lecz nierzadko mu przeszkadza“. Zastój jest wszędzie. Gdyby same tylko procesy cywilne – uważa szef EBC – nie trwały średnio po tysiąc dni, produkt krajowy mógłby być wyższy o jeden procent.

Dobitne słowa. Z ich powodu minister finansów i gospodarki Giulio Tremonti nazwał Mario Draghiego „niemieckim agentem”.

Długi nękają już cały kraj. Bez ciężaru spłaty odsetek budżet Włoch wyglądałby lepiej niż niemiecki. Państwo kasuje pieniądze, gdzie tylko może. Podrożały woda i prąd, a podatki od konsumpcji i dochodów są wyższe niż na przykład w Niemczech. Uchwalone na kolejne dwa lata cięcia w wysokości 54 miliardów euro gminy odczują z całą ostrością. Trzeba będzie zamknąć biblioteki, podwyższyć opłaty. Do 2014 roku budżet ma zostać wyrównany.

Gdyby tylko odsetki tak nie rosły. Długi nie zmniejszą się tak szybko jak optymizm decydentów. Minister finansów Tremonti uważa na przykład, że wystarczy, by państwo sprzedało jedynie swoje udziały w różnych firmach, a zniknie od razu 1900 miliardów euro zadłużenia.

Duży fragment gospodarki, w sumie ponad 13 tysięcy przedsiębiorstw, należy bezpośrednio lub pośrednio do administracji publicznej. W tym poczta, kolej, częściowo linie lotnicze Alitalia, zakłady energetyczne i gospodarki wodnej. Tremonti niektóre z nich chciałby sprywatyzować, wówczas musiałby jednak zrezygnować ze znacznych wpływów – takie firmy jak na przykład państwowy ubezpieczyciel Sace odznaczają się bowiem wysoką rentownością.

Teraz rząd zamierza sprzedać nieruchomości i posesje. Ma nadzieję dostać za nie od 25 do 30 miliardów euro, kolejne 10 miliardów powinna przynieść licytacja praw do emisji dwutlenku węgla. Być może lepiej byłoby jednak pozbyć się innych pozycji, które od lat ciążą na wizerunku Włoch. Na przykład premiera. Przy ocenie agencji ratingowej liczy się bowiem także stabilność rządu i siła przywódcza jego członków. To ciągnie Włochy w dół. W październiku Berlusconi przegrał głosowanie nad pierwszym artykułem sprawozdania o stanie finansów państwa w 2010 roku. Trzy dni później jedynie niewielką przewagą głosów ze swojego obozu udało mu się otrzymać wotum zaufania.

Szefowi włoskiego rządu podoba się życie orientalnego satrapy. Również reputacja ministra finansów jest nadszarpnięta z powodu afery korupcyjnej z udziałem jego zaufanego współpracownika. A ważny partner koalicyjny, Liga Północna, najchętniej wprowadziłby w Padanii na północy kraju, państwie istniejącym jedynie w jego fantazji, własną walutę.

Żadnych ostrzeżeń ze strony banków i związku przemysłowców rząd Silvio Berlusconiego nie potraktował poważnie. Nie zajął się reformą podatków ani sądownictwa, nie wprowadził liberalizacji.

Berlusconi i Tremonti zwalczają się wzajemnie już od wielu tygodni. Nawet nominacja następcy Draghiego na stanowisko szefa Banca d'Italia przerodziła się w niegodny spektakl zaciętych kłótni i kalkulacji dotyczących władzy.

Agencja Standard & Poor's podkreśliła, że obniżenie ratingu Włoch spowodowane jest przede wszystkim ich niestabilną sytuacją polityczną oraz zadłużeniem. Analitycy wątpią, by Berlusconi w ramach obecnej koalicji mógł kontynuować swój program oszczędnościowy. (…)

Niegdysiejszy główny księgowy Włoch siedzi w swojej stałej knajpce niedaleko Via Veneto w Rzymie i zajada śródziemnomorską solę. – Wyśmienita, nieprawdaż?

Andrea Monorchio przez trzynaście lat, do 2002 roku był "ragionere generale dello stato", a tym samym kontrolerem długów i grzechów fiskalnych za kadencji dziewięciu premierów. Jeśli ktoś wie dokładnie, jak kiepska jest sytuacja kraju, to właśnie ten starszy pan. Nie, o „pewnych politykach” woli nic nie mówić, by nie wpędzać rządu w jeszcze większe tarapaty. – Ale czy zauważył pan – pyta – że nasze długi odpowiadają sumie niezapłaconych podatków?

Włochy dysponują bogactwem, jakie menedżerom z londyńskich funduszy hedgingowych trudno sobie nawet wyobrazić – stwierdza Monorchio. – Włoskie rodziny posiadają nieruchomości warte 4832 miliardy euro, z czego jedynie siedem procent obciążonych jest hipoteką. Każda rodzina ma jeden, dwa, a nawet trzy domy. I my mamy niby należeć do PIIGS? Razem z takimi obdartusami, jak Portugalia, Grecja, Irlandia i Hiszpania? (…)

Problemem jest jedynie, jak naruszyć fiskalnie to bogactwo. Gdyby jednak więcej obywateli wzięło hipotekę na swój dom, by kupić państwowe obligacje, Włochy nie miałyby żadnego problemu ze spłatą odsetek. Długi wróciłyby z globalnego rynku finansowego do kraju i można by je mieć pod kontrolą.

Andrea Monarchio był jednym z trzech, obok Romano Prodiego i późniejszego prezydenta Carlo Azeglio Ciampiego, wiodących ekonomistów, którzy wprowadzili Włochy w strefę euro, Jest prototypem wysokiego urzędnika państwowego, nigdy niedotknętego żadnym skandalem i traktującego z wyrafinowanym lekceważeniem pewnych ludzi z włoskiego (i niemieckiego) świata polityki robiących karierę w obcej sobie branży.

Podobnie jak wielu polityków i bankowców we Włoszech również Monorchio widzi w osobie Angeli Merkel główną winowajczynię dzisiejszej złej sytuacji. Żelazna Hausfrau zwlekała zbyt długo.

– Nasze saldo podstawowe jest dodatnie, lepsze niż ma większość innych krajów strefy euro – stwierdza ekonomista. Włoski fiskus rzeczywiście, między innymi dzięki wysokim stawkom podatkowym, dostaje więcej, niż wydaje – pod warunkiem, że nie wlicza się spłaty odsetek od już istniejących długów. Otrzymał nawet pochwałę od Międzynarodowego Funduszu Walutowego: „Włochy mają najlepszy bilans podstawowy ze wszystkich wielkich gospodarek w Europie, jeszcze lepszy niż Niemcy”. Włoski budżet byłby więc stabilny, gdyby nie odsetki. I gdyby jeszcze w Londynie i gdzie indziej nie było „tego motłochu – bankokratów, finansistów, rentierów, maklerów, wilków giełdowych”, których piętnował już Karol Marks. To właśnie oni i ich nieopanowane instynkty nie chcą dać Włochom już nic więcej. – Anglicy po prostu nam zazdroszczą – uważa Andrea Monorchio.

>>>>

I tak oto narodzil sie nowy termin . Jak nazywa sie zestawienie finansow panstwa Italii ???

Saldo mortale !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:40, 04 Lis 2011    Temat postu:

UE i MFW będą monitorować reformy gospodarcze we Włoszech; Rzym dementuje

Szczyt G20 w Cannes zdominowały obawy o strefę euro; do zmartwień o Grecję dołączył niepokój o to, czy Włochy wdrożą obiecane reformy gospodarcze. Rzym zgodził się na ich monitorowanie przez MFW i UE - podała dziś agencja AP.

Sytuacja w Grecji i we Włoszech oraz brak jasnych, szczegółowych informacji, jak właściwie ma działać Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF), są przedmiotem szczególnej troski liderów G20. Reformy w Italii również znalazły się na liście priorytetów szczytu.

Agencja Reutera podała, cytując anonimowego, wysokiego rangą urzędnika UE, że zarówno Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW), jak i UE będą sprawdzać, jak Włochy realizują swoje reformy i spełniają ich założenia.

Uczestnicy szczytu pracowali wczoraj nad roboczą wersją dokumentu, który instruuje poszczególne kraje, jak mają stabilizować globalną gospodarkę. Jeśli po dzisiejszych dyskusjach dokument ten wejdzie w życie, zobowiąże Włochy do wdrożenia wszystkich reform do 2013 roku. "Premier Włoch Silvio Berlusconi znów znalazł się pod szczególnie silną presją, ponieważ jego rząd nie zdołał wypracować klarownego i szybko działającego planu wzrostu" - pisze AP.

Według francuskiego dziennika "Le Figaro" , "przywódcy europejscy byli wściekli, że włoski premier Silvio Berlusconi przyjechał do Cannes bez żadnych konkretnych rozwiązań", mogących być gwarancją planu zrównoważenia budżetu Włoch do 2013 roku. Jak twierdzi gazeta, fakt, że Berlusconi przybył na szczyt z "pustymi rękami" spowodował ostrą reakcję ze strony prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, który "nie wahał się podważyć wiarygodności politycznej" szefa rządu.

Przywódcy Francji i Niemiec oraz szefowie MFW i Europejskiego Banku Centralnego oczekują, że Włochy "nie tylko ogłoszą reformy, ale też je wdrożą" - powiedział anonimowo jeden z europejskich uczestników szczytu.

Sytuacja w najbardziej zagrożonych krajach strefy euro tak bardzo niepokoi partnerów UE, że nalegają oni na otoczenie Włoch, Hiszpanii i Grecji ochronną ścianą ogniową - napisał Reuters, cytując ministra finansów Japonii Juna Azumi, który powiedział, że "rynek nie ma zaufania ani do EFSF", ani do ogarniętych kryzysem "peryferyjnych krajów eurolandu".

Włoskie źródła oficjalne zdementowały jednak doniesienia, jakoby Rzym miał zawrzeć porozumienie z Międzynarodowym Funduszem Walutowym w sprawie monitoringu obiecanych reform gospodarczych we Włoszech.

Cytowane przez agencję Ansa źródła wyjaśniły, że władze Włoch są gotowe poprosić MFW o ewentualne "porady" tylko w sprawie wcielenia w życie konkluzji szczytu UE. Ponadto, jak poinformowano, takie ewentualne porady ze strony MFW będą towarzyszyć działaniom Komisji Europejskiej.

>>>>>

A wiec Italia - kolejna po Grecji dostanie nadzorcow z batogami ktorzy ,,pomoga'' im ,,zaciskac pasa'' jak na glerach !
- Wioslujcie szybciej...
I batogiem szzyt prask !
- AJJJJ
- Szybciej !
Szzyt prask!
- AJJJJ !!!
I tak az do zatoniecia ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:10, 08 Lis 2011    Temat postu:

Wczoraj padla Italia :

Finanse Włoch są poważniejszym problemem niż Grecja

Najnowszym sygnałem, że nie rozwiązano kryzysu w strefie euro, jest wzrost oprocentowania włoskich obligacji do najwyższego poziomu, od kiedy kraj ten przyjął euro. Włochy to większy problem niż Grecja - pisze "NYT", powołując się na ekspertów.

Starania europejskich przywódców o uspokojenie rynków na razie się nie powiodły. Miarą nieufności inwestorów jest to, że oprocentowanie włoskich papierów dłużnych wzrosło w poniedziałek do najwyższego poziomu, od kiedy kraj ten wszedł do unii walutowej - pisze nowojorski dziennik na swych stronach internetowych.

Mimo że Grecy osiągnęli w niedzielę porozumienie w sprawie utworzenia rządu koalicyjnego i tym samym uratowali widoki na wdrożenie planu pomocowego dla Aten, rynki nadal nie mają wiary w jego powodzenie. A raczej, że powstrzyma on kryzys przed "zainfekowaniem" Rzymu i Madrytu.

A "Włochy to większy problem" - powiedział "NYT" główny strateg firmy doradczej Janney Montgomery Scott, Mark D. Luschini, nazywając w tym kontekście zmiany polityczne w Grecji "nieco marginalnym widowiskiem".

Giełdy europejskie zareagowały w poniedziałek spadkami na wzrost kosztów włoskiego długu.

Na wieść o sytuacji w Rzymie wzrósł też kurs dolara w stosunku do euro, podniosła się cena złota i ropy naftowej.

Oprocentowanie 10-letnich włoskich obligacji podskoczyło po tym, gdy przywódcy strefy euro nie zdołali, po szczycie G20, przedstawić szczegółowego planu powstrzymania kryzysu przed rozprzestrzenianiem się na kolejne kraje. Inwestorzy będą więc nadal żądali wysokiego oprocentowania pożyczek dla Italii, która co miesiąc potrzebuje miliardowych zastrzyków pieniędzy, by utrzymać swą gospodarkę w ruchu.

Stratedzy finansowi cytowani przez agencję Reutera podkreślali w poniedziałek, że spekulacje na temat ewentualnej rezygnacji premiera Włoch Silvio Berlusconiego przysłaniają nawet fundamentalną ocenę tamtejszej gospodarki i przyczyniają się do dalszego wzrostu oprocentowania obligacji.

To bardzo niepokojący sygnał - podkreśla "NYT" i przypomina, że gdy oprocentowanie obligacji Grecji i Portugalii przekroczyło krytyczny poziom 7 proc., zaczęło rosnąć w zawrotnym tempie. Kraje te nie mogły już pożyczać pieniędzy na otwartym rynku. Analitycy obawiają się, że tak też będzie w wypadku Włoch i Rzym będzie musiał się zwrócić o kredyty do UE lub MFW.

Zdaniem "NYT" inwestorzy oczekują jaśniejszych odpowiedzi w sprawie tego jak Europa ma zamiar zapłacić za plany ratunkowe i budowanie ścian ogniowych, mających uchronić Włochy i Hiszpanię przed "zarazą" kryzysu. Na razie projekty grupy euro ich nie przekonują.

A jeśli "zaraza" ogarnie Włochy, będzie to już kryzys innego rzędu i zaszkodzi globalnej gospodarce - konkluduje "NYT".

>>>>>

A wiec Italia padla !
Poziom 6,77 % odsetek to koszmar ale byl on TYLKO taki gdyz EBC wykupywal goraczkowo ich obligacje zeby nie bylo natychmiastowego bankructwa !!!
Inaczej bylo by 7,5 %
Przypomne o co chodzi ...
Italai ma 120 % dlugu do PKB . Od tego trzeba palcic co rpku odsetki .
Jesli wynosza one 7,5 % to oznacza to 7,5 X 1,2 = 9 % PKB musi isc rocznie na odsetki do bankow !
Tymczasem taki kraj jak Italia musi wydac 15 % PKB na renty i emerytury 15 % na samorzady i 15 % zostaje na budzet panstwa z tego 9 % na odsetki ??? Zostaje 6 % ??? A skad pieniadze na wojsko policje usady urzedy itp ?? Stad NIE MA ZWYCZAJNIE KASY NA TE ODSETKI ...
Sytuacja jest juz zatem jak w Grecji . Tylko kto im da kase na palcenie odsetek ? Przypomne :
Grecja placi te odsetki z tego co pozyczaja im Niemcy i w ten sposob FORMALNIE jest wyplacalana choc oczywiscie to absurd bo to jest bankructwo ale po to aby ratowac stolki euro-towarzyszy sa te machinacje ... To jest euro-poker ! Uadwanie Greka podbijanie pokerowej puli blefowanie itp. Wszystko aby utrzymac euro !
Teraz to juz nie wiadomo jak pokrzysci z Brukseli zamierzaja blefowac w kwestii Italii ???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:19, 09 Lis 2011    Temat postu:

Oprocentowanie 10-letnich obligacji Włoch przekroczyło 7 proc.

Oprocentowanie 10-letnich włoskich obligacji przekroczyło dziś 7 proc. Powszechnie uważa się, że na dłuższą metę państwa nie stać na tak wysokie koszty pożyczania pieniędzy - podkreśla Associated Press.

Agencja zwraca uwagę, że nastąpiło to dzień po zapowiedzi premiera Włoch Silvio Berlusconiego, że ustąpi ze stanowiska, kiedy parlament uchwali nowe przedsięwzięcia oszczędnościowe. Zapowiedź ta nie zdołała uspokoić rynków. AP pisze, że 7-procentowy próg jest psychologicznie ważny dla graczy rynkowych, ponieważ Grecja, Irlandia i Portugalia prosiły o pomoc, kiedy stawało się jasne, że oprocentowanie obligacji utrzyma się na tym poziomie.

>>>>

EBC nie dal rady ! Jak widzicie z rynkiem ciezko wygrac ... I trudno powiedziec ze to za duzo . Jak na 120 % dlugu PKB ! Ryzyko jest duze ...
Gdyby to byla nie Italia a jakis kraj Afryki to by pewnie bylo 70 % przy takim dlugu ... Ale wlasnie przez euro odsetki byly sztucznie niskie i sie zaciagali teraz widac EFEKT . Nie kryzys REZULTAT ! Nie trzeba bylo euro wprowadzac . Teraz macie co chcieliscie ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:50, 19 Lis 2011    Temat postu:

Książka "Kuchnia czasów wojny" bardzo przydatna w kryzysie

"Kuchnia czasów wojny" - to tytuł wznowionej we Włoszech po latach książki kucharskiej, zawierającej 346 przepisów na tanie, smaczne dania. Tom ten jest masowo kupowany, co oznacza, że Włosi w dobie obecnego kryzysu chcą oszczędzać także przy stole.

W 1942 roku, a więc dwa lata po przystąpieniu przez Włochy do wojny Lunella De Seta wydała niezwykle cenny i przydatny wówczas poradnik, jak najtaniej przygotować smaczne oraz zdrowe dania i desery w czasach biedy, z kilku produktów, jakimi się dysponuje i z możliwie najmniejszej ilości oliwy, masła, cukru i kakao. Wszystko po to, by – jak wyjaśniła autorka - nawet w ciężkich czasach zapewnić rodzinie radość przy stole.

Książka opublikowana we Florencji przeszła do historii włoskiej gastronomii. Obecnie została wznowiona w identycznej, bardzo skromnej oprawie i jest wydawniczym przebojem.

Włoskie media podkreślają, analizując zjawisko popularności książki z czasów wojny, że dowodzi ona, iż coraz więcej mieszkańców Italii w obliczu rosnących cen żywności z powodu kryzysu i pogorszenia warunków życia uświadamia sobie potrzebę redukcji wydatków na zakupy.

Tom zawiera przepisy oraz cenne rady, jak wykorzystać wiele odpadków, na przykład z kapusty czy też obierki z kartofli.

Obecnie książka ta, zauważa się, może oduczyć także marnotrawstwa. Dane, dotyczące skali tego zjawiska we Włoszech są zatrważające. Co roku w kraju tym nie wykorzystuje się żywności o wartości rynkowej 37 miliardów euro. To 3 procent włoskiego PKB. Przeciętna włoska rodzina wyrzuca do śmieci 10 procent miesięcznych zakupów - szacuje stowarzyszenie "Last minut market", walczące z plagą marnowania jedzenia.

>>>>>

Super ! UE tak pomogla Italii ze wracaja do poziomu wyzywienia z II wojny swiatowej ... Jak to bylo ? UE zapobiegla wybuchowi III wojny swiatowej ??? Moze zapobiegla ale skutki sa takie same a wojny nie bylo ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:47, 23 Lis 2011    Temat postu:

Premier Włoch poprosił o mniejszy samolot, bo podstawiono mu za duży

Nowy premier Włoch Mario Monti tuż przed odlotem do Brukseli poprosił o zmianę samolotu, którym miał się udać z małą delegacją – podała Ansa. Szef rządu wybrał mniejszego Falcona i zrezygnował z Airbusa 330, bo jest za duży.

Według włoskiej agencji prasowej profesor Monti po przyjeździe na lotnisko Ciampino był zdumiony, jak wielką maszynę przygotowano dla jego kilkunastoosobowej delegacji. Na widok rządowego Airbusa 330 miał powiedzieć: - Ależ on jest wielki, a nas jest tak mało. Nie ma czegoś mniejszego? - zapytał. W reakcji na te słowa dowództwo 31. pułku lotnictwa, odpowiedzialnego za loty rządowe, błyskawicznie przygotowało mniejszy samolot Falcon 900. Tą maszyna szef rządu poleciał na rozmowy w siedzibie Unii Europejskiej. To jego pierwsza podróż zagraniczna od objęcia urzędu.

>>>>

No tak to jest posuniecie symboliczne . Natomiast pamietajmy ze czym innym jest kwestia deficytu i jego zwalczania a cym innym kwestia aby PKB rosl ! Poniewaz Bruksela robi wrazenie ze to tylko problem budzetu ...
W Korei Polnocnej nie maja poblemow ani z budzetem ani z finansami bo tam takiego czegos nie ma . I co z tego ???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:24, 25 Lis 2011    Temat postu:

Oprocentowanie włoskich obligacji pobiło kolejny rekord

Na dzisiejszej aukcji oprocentowanie obligacji z 6-miesięcznym terminem zapadalności wyniosło 6.5 procent. Podczas poprzedniej aukcji 26 października oprocentowanie tych obligacji wynosiło 3.5 procent. Na sprzedaż wystawiono obligacje o łącznej wartości 10 miliardów euro .

Wysokie oprocentowanie włoskich obligacji może doprowadzić do załamania się finansów tego kraju, co zachwiałoby gospodarką całego świata. Komisarz Unii Europejskiej do spraw finansów Olli Rehn ma się dziś spotkać z nowym premierem Włoch Mario Montim, członkami jego rządu i parlamentarzystami. Chce ich nakłonić do szybszego wprowadzania reform i oszczędności budżetowych. Włochy zgodziły się wcześniej, aby ich finanse nadzorowali przedstawiciele Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Wczorajsze spotkanie premiera Montiego z kanclerz Niemiec Angelą Merkel i prezydentem Francji Nicolasem Sarkozy'm pokazało, że różnią się oni co do sposobów wyjścia z kryzysu zadłużeniowego strefy euro. Włochy są trzecią co do wielkości gospodarką tej strefy.

>>>>>

Skok z 3,5 na 6,5 to skok o 86 % !!!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:31, 27 Lis 2011    Temat postu:

We Włoszech chudsze "trzynastki"

Na niecały miesiąc przed świętami radość z nich odebrała Włochom wiadomość, że tegoroczne”trzynastki” będą chudsze niż w latach ubiegłych. To jeszcze jeden dowód na kryzys, jaki dotknął Włochy w drugiej połowie tego roku.

Jak informują organizacje konsumenckie ADUSBEF i Federconsumatori, tegoroczne trzynastki wyniosą 35 miliardów euro. Jest to ponad dwa procent, czyli osiemset milionów euro mniej niż w roku ubiegłym. Szacuje się, że 80 procent tej sumy pochłoną podatki, odsetki od kredytów, opłaty za media i zwrot pożyczek. Tylko jedną piątą Włosi przeznaczą więc na wydatki związane z Bożym Narodzeniem, jak prezenty, podróże, ale przede wszystkim żywność. Dlatego organizacje konsumentów apelują do rządu, by w przygotowywanym kolejnym pakiecie antykryzysowym nie było już ani podwyżek podatków, ani przywrócenia podatku od nieruchomości od pierwszego mieszkania, zniesionego w 2008 roku, który sam jeden dałby 3,5 miliarda euro rocznie. Wydatki świąteczne zmaleją w tym roku o blisko siedem procent także z powodu podwyżek. W górę poszły ceny typowych włoskich przysmaków (średnio o trzy procent), zabawek i książek, a nawet samych choinek (aż o siedem i pół procent).

>>>>>

Na razie chudze trzynastki ... Niedlugo znikna trzynastki pozniej dwunastki nastepnie jedenastki itd . Ale grunt aby ratowac Bruksele ! Warto nawet pracowac za darmo byle byc europejczykiem ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:16, 29 Lis 2011    Temat postu:

Eric Sylvers / New York Times Włochy na sprzedaż

Stara kopalnia w Toskanii, koszary w pobliżu Mediolanu albo kamienica w centrum Bolonii – te obiekty już niedługo będzie można kupić po okazyjnych cenach. Próbując zmniejszyć zadłużenie, włoski rząd planuje wyprzedaż tysięcy nieruchomości.

Asfalt porastają chwasty, nad popękanymi drogami pochylają się drzewa figowe, budynki są w opłakanym stanie. Trzeba sporo wyobraźni, by w miejscu dawnego magazynu sił powietrznych na obrzeżach Mediolanu wyobrazić sobie nowe osiedle mieszkaniowe, drogi publiczne, sklepy, a może nawet mały park. Jeśli włoski rząd dopnie swego, będzie to jedna z tysięcy nieruchomości, jakie zostaną sprzedane w nadchodzących latach, by ratować kraj przed kryzysem zadłużeniowym. Oprócz obiektów lotniczych na rynek trafi np. stara kopalnia na jednej z wysp toskańskich, Elbie, koszary wojskowe w pobliżu jeziora Garda, czy historyczny budynek w samym centrum Mediolanu. Zebrane w ten sposób pieniądze mają pomóc w zredukowaniu gigantycznego długu narodowego.

Rząd przewiduje, że do roku 2020 zarobi 25-30 mld euro na sprzedaży nieruchomości, z których połowa to budynki mieszkalne. Kilka obiektów już wystawiono na sprzedaż – w tym mediolański magazyn o powierzchni 67 tys. m kw. należący do sił powietrznych – jednak większość trafi na rynek dopiero w pierwszej połowie przyszłego roku. Pod warunkiem, że tym razem wszystko pójdzie zgodnie z rządowym planem.

W przeszłości podobnym operacjom kilkukrotnie przeszkodziły polityczne przepychanki i zmiany na najwyższych stołkach. Tym razem Włochy mają nóż na gardle i muszą zmniejszyć zadłużenie narodowe, dlatego branża budowlana i agenci nieruchomości spodziewają się, że nowy rząd premiera Mario Montiego zaangażuje się w sprzedaż z co najmniej taką determinacją, jak administracja Silvio Berlusconiego. Jednocześnie, ci sami ludzie niepokoją się, że oferta na tak wielką skalę może wstrząsnąć osłabionym rynkiem nieruchomości i doprowadzić do znaczącego obniżenia cen mieszkań.

Magazyn sił powietrznych w Mediolanie jest w tak opłakanym stanie, że sprzedanie go z zyskiem będzie prawdziwym wyzwaniem. Cały teren usiany jest długimi niebieskimi paskami izolacji, pozostawionymi przez szajki złodziei, którzy dawno temu rozkradli miedziane kable. Budynki są dokładnie ogołocone, jedynym śladem pozwalającym zidentyfikować poprzednich użytkowników są długie regały i przyklejone nad nimi kartki, informujące o tym, co tu przechowywano: mundury letnie, szampon, pasta do zębów, chusteczki.

– Musimy przygotować projekty, poprawić stan nieruchomości i dopiero wtedy będzie można wystawić majątek na sprzedaż – mówi Stefano Scalera, dyrektor Agenzia del Demanio, rządowej agencji, do której należy większość obiektów przewidzianych do sprzedaży. – Nie chcemy zalewać rynku nieruchomościami poniżej standardu. (…)

Nieudane próby wyprzedaży sporej części nieruchomości miały miejsce za rządów premiera Romano Prodiego, a wcześniej w czasach pierwszych kadencji Berlusconiego. Krytycy ostrzegają, że zadanie nie będzie łatwe, ale dodają, że tym razem jest spora szansa, że się uda. Prawdopodobnie najwięcej komplikacji należy spodziewać się przy przepisywaniu prawa własności z rządu centralnego na regiony, prowincje i miasta, w których znajdują się obiekty. Będzie to proces zgodny z duchem spodziewanych zmian w strukturze finansów federalnych – kwestie finansowe mają być rozstrzygane lokalnie – które popiera premier Monti.

–Jest wiele przeszkód, mogących zablokować wyprzedaż nieruchomości, ale ze względu na trudną sytuację finansową Włoch tym razem sprzedaż musi dojść do skutku – mówi Claudio De Albertis, przewodniczący Assimpredil Ance, stowarzyszenia reprezentującego firmy budowlane w regionie Mediolanu.

Wspomniana trudna sytuacja finansowa kraju to efekt spowolnienia wzrostu gospodarczego, zadłużenia publicznego sięgającego 120 proc. PKB i wysokich stóp procentowych, oscylujących wokół 7 proc. Niestety, krytycy podkreślają, że wyprzedaż państwowego majątku będzie tylko jednorazowym zastrzykiem gotówki, który na chwilę odwróci uwagę od anemicznego wzrostu gospodarczego i w żaden sposób nie pomoże rozwiązać problemów strukturalnych, jak choćby sztywnego rynku pracy.

Jeśli rząd zdoła wystawić na sprzedaż sporą część swojej własności, trafi na moment, gdy rynek bardziej sprzyja nabywcom. We Włoszech co prawda nie doszło do takiego krachu na rynku nieruchomości jak w Hiszpanii i Irlandii, ale ceny cały czas idą w dół. W Mediolanie, podobnie jak w całej Italii, spadają już od trzech lat, wynika z danych agencji nieruchomości Tecnocasa. Tylko w pierwszej połowie tego roku ceny w sąsiedztwie bazy lotniczej spadły o 4,5 proc. – to ponad trzykrotnie więcej, niż wynosiła średnia krajowa. (…)

Mediolan może okazać się szczególnie trudnym rynkiem – w związku z przygotowaniami do Expo Milan 2015 powstaje tam kilka sporych projektów budowalnych, w tym nowe osiedle mieszkaniowe i biurowiec o powierzchni 290 tys. m kw., budowany na dawnych terenach kolejowych.

Perspektywa jednorazowego zalania rynku rządowymi nieruchomościami niepokoi branżę. – Rząd szykuje się do wyprzedaży ogromnej ilości majątku nieruchomego. Obawiamy się, że ceny zejdą poniżej rynkowych, a to obniży wartość zarówno nowych budynków, jak i tych z rynku wtórnego – przewiduje De Albertis. – Państwo musi zdobyć pieniądze, dlatego rząd pewnie zgodzi się sprzedawać za najniższą cenę. Ponieważ to wyprzedaż niemal masowa, trudno sobie wyobrazić, by taka operacja nie wpłynęła niszcząco na rynek. Sprzedaż dwóch nieużywanych kompleksów wojskowych w Bolonii, około 220 km na południe od Mediolanu, może dać przedsmak tego, jak wyprzedaż przebiegnie w skali całego kraju. W tej chwili najwyższa oferta za jeden z obiektów, Caserma Masini, wynosi 9,8 mln euro – znacznie poniżej 13,4 mln euro, minimalnej ceny ustalonej przez rząd podczas poprzedniej próby sprzedaży. W przeciwieństwie do bazy w Mediolanie, położonej z dala od centrum i sąsiadującej z nielegalnym obozowiskiem, nieruchomości w Bolonii są w dobrym stanie i blisko centrum miasta. Aukcja kończy się w poniedziałek.

>>>>>

A wiec UE znaim padnie jeszcze wydrenuje z majatku panstwa a pozniej jak juz nie bedzie co sprzedac padnie . Zostawi totalny syf jak upadly kraj radziecki ...

Bolonia, Piazza Maggiore, fot. Getty Images/FPM


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:39, 29 Lis 2011    Temat postu:

Komisja Europejska chce od Włoch dalszych reform

Wło­chy muszą po­głę­bić i przy­spie­szyć ko­lej­ne re­for­my, aby do­pro­wa­dzić do zmniej­sze­nia de­fi­cy­tu bu­dże­to­we­go i zwięk­sze­nia wzro­stu go­spo­dar­cze­go – wy­ni­ka z ra­por­tu KE dla mi­ni­strów fi­nan­sów stre­fy euro, cy­to­wa­ne­go przez agen­cję AFP.

Pod­ję­te do­tych­czas przez Rzym zo­bo­wią­za­nia w walce z za­dłu­że­niem to „so­lid­na pod­sta­wa dla ko­lej­nych re­form”, „ko­niecz­nych, by zmniej­szyć de­fi­cyt i zwięk­szyć wzrost go­spo­dar­czy”; “Wło­chy muszą dzia­łać szyb­ko (...), a klu­czo­we re­for­my muszą być po­głę­bio­ne” – pod­kre­śla­ją au­to­rzy ra­por­tu. Do­ku­ment bę­dzie oma­wia­ny na spo­tka­niu mi­ni­strów fi­nan­sów eu­ro­lan­du, a więc rów­nież z udzia­łem no­we­go pre­mie­ra Włoch Mario Mon­tie­go, który jed­no­cze­śnie spra­wu­je funk­cję szefa re­sor­tu fi­nan­sów.

Eks­per­ci KE za­zna­cza­ją, że nie­zbęd­na jest re­ali­za­cja celów bu­dże­to­wych nawet gdyby wzrost go­spo­dar­czy oka­zał się niż­szy od ocze­ki­wań. Rzym po­wi­nien też m.​in. przy­spie­szyć re­for­mę sys­te­mu eme­ry­tal­ne­go, uela­stycz­nić prze­pi­sy umoż­li­wia­ją­ce pra­co­daw­com zwal­nia­nie pra­cow­ni­ków oraz zwięk­szyć re­for­my w sek­to­rze pu­blicz­nym - su­ge­ru­ją spe­cja­li­ści.

Z kolei stre­fa euro musi „zna­leźć wia­ry­god­ne od­po­wie­dzi, które za­po­bie­gną roz­prze­strze­nia­niu się kry­zy­su i roz­wie­ją wszel­kie wąt­pli­wo­ści co do przy­szło­ści euro i unii wa­lu­to­wej” – pod­kre­ślo­no w ra­por­cie.

Rząd Mario Mon­tie­go przed­sta­wi nie­ba­wem ko­rek­tę pa­kie­tu an­ty­kry­zy­so­we­go opra­co­wa­ne­go przez po­przed­ni ga­bi­net, aby wy­go­spo­da­ro­wać do­dat­ko­we 15 mi­liar­dów euro. Celem no­wych oszczęd­no­ści jest osią­gnię­cie rów­no­wa­gi w za­dłu­żo­nych obec­nie fi­nan­sach pu­blicz­nych w 2013 roku. Ko­rek­ta w for­mie de­kre­tu obej­mie też pierw­sze kroki na rzecz wzro­stu go­spo­dar­cze­go; de­kret ma być go­to­wy przed szczy­tem 9 grud­nia. Tym­cza­sem dziś wy­raź­nie wzro­sły kosz­ty za­cią­ga­nia po­ży­czek przez Wło­chy – ren­tow­no­ści naj­now­szych wło­skich ob­li­ga­cji trzy­let­nich wy­nio­sły re­kor­do­we 7,89 proc., a ob­li­ga­cji 10-let­nich - 7,56 proc. Jesz­cze pod ko­niec paź­dzier­ni­ka wskaź­ni­ki te wy­no­si­ły od­po­wied­nio 4,93 proc. oraz 6,06 proc. W dłuż­szym okre­sie ren­tow­no­ści na tym po­zio­mie uwa­ża­ne są za nie do utrzy­ma­nia.

>>>>

Tak musza ,,reformowac'' az do calkowitej destrukcji kraju ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:46, 29 Lis 2011    Temat postu:

Włochy coraz bardziej się zadłużają

Kosz­ty za­cią­ga­nia po­ży­czek przez Wło­chy dziś wy­raź­nie wzro­sły, gdy mu­sia­ły one za­pro­po­no­wać od­set­ki na po­zio­mie bli­sko 8 pro­cent dla sprze­da­wa­nych tego dnia wła­snych ob­li­ga­cji.

Naj­now­sza emi­sja wło­skich ob­li­ga­cji trzy­let­nich daje na­byw­com od­set­ki w re­kor­do­wej wy­so­ko­ści 7,89 proc., a ob­li­ga­cji 10-let­nich 7,56 proc. Jesz­cze pod ko­niec paź­dzier­ni­ka wskaź­ni­ki te wy­no­si­ły od­po­wied­nio 4,93 proc. oraz 6,06 proc. Ten wy­raź­ny spa­dek za­ufa­nia kre­dy­to­daw­ców do wło­skie­go rządu nie zna­lazł jed­nak od­zwier­cie­dle­nia w re­duk­cji po­py­tu i za­in­te­re­so­wa­nie rynku całą za­ofe­ro­wa­ną we wto­rek do na­by­cia pulą 7,5 mld euro było duże. Wło­chy po­trze­bu­ją obec­nie znacz­nych ilo­ści go­tów­ki, gdyż we­dług mi­ni­ster­stwa go­spo­dar­ki w grud­niu przy­pa­da ter­min wy­ku­pu ich ob­li­ga­cji za 22,5 mld euro, w stycz­niu za 15,6 mld euro, a w lutym 53,1 mld euro.

>>>>>

Upadek euro narasta !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:39, 30 Lis 2011    Temat postu:

Ogromny program oszczędnościowy TV RAI

Zarząd publicznej włoskiej telewizji RAI przyjął program antykryzysowy, który ma przynieść 85 milionów euro oszczędności. W ostatnich latach telewizja ta była krytykowana za rozrzutność i gwiazdorskie kontrakty sięgające kilku milionów euro rocznie.

Obecny pakiet cięć zostanie dodany do poprzedniego programu oszczędnościowego, szacowanego na 70 milionów euro, który został przyjęty przez zarząd publicznego nadawcy w maju tego roku. Ponadto w wydanej nocie zapowiedziano podjęcie dalszych kroków, które mają doprowadzić do poprawy stanu finansów RAI. Jednym z najważniejszych elementów tego planu ma być większa integracja i połączenie pracy poszczególnych redakcji, zwłaszcza informacyjnych. Jednak największe kontrowersje budzi zapowiedź redukcji bardzo silnej obecności publicznej włoskiej telewizji za granicą. Przewiduje się zamknięcie stałych placówek w Madrycie, Nairobi, Buenos Aires, Delhi, Bejrucie i być może w Stambule. Liczba korespondentów zagranicznych ma zostać zmniejszona z 26 do 15.

Natychmiast na zapowiedź cięć finansowych zareagował związek zawodowy pracowników RAI, który wyraził ogromne zaniepokojenie tymi planami i zażądał wyjaśnień. W oświadczeniu związkowcy podkreślili: "nikt nie kwestionuje potrzeby oszczędności w firmie, przeżywającej trudności finansowe". Jednak zdaniem związku nie może się to odbyć kosztem przynoszącej chlubę wizytówki RAI, jaką jest jej obecność za granicą i możliwość relacjonowania wydarzeń na świecie z, jak podkreślono, "pierwszej ręki".

W nocie zarządu nie wyjaśniono, czy program antykryzysowy przewiduje także redukcję krytykowanych od lat honorariów największych gwiazd rozrywki i publicystyki. Te "złote gaże" w wysokości od 500 tysięcy do 3 milionów euro rocznie są przedmiotem nieustannych dyskusji, podobnie jak honoraria konferansjerów i gwiazd festiwalu piosenki w San Remo. Organizuje go i transmituje publiczna telewizja, utrzymująca się z reklam i abonamentu. Polemikę i zdumienie wywołała niedawno informacja, że mimo finansowych kłopotów RAI zaoferował 800 tysięcy euro byłemu włoskiemu piłkarzowi Christianowi Vieri za udział w kolejnej edycji show "Taniec z gwiazdami", nadawanego przez I program.

>>>>>

Tak wiec Italai zwija sie w szybkim tempie . Ale za to sa w euro ! Przystapic do euro i umrzec - to przyslowie nabiera nowego znaczenia :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:44, 02 Gru 2011    Temat postu:

Sondaż: 57 proc. Włochów gotowych na finansowe wyrzeczenia dla kraju

57 proc. Wło­chów de­kla­ru­je go­to­wość po­nie­sie­nia fi­nan­so­wych wy­rze­czeń dla dobra kraju - wy­ni­ka z son­da­żu In­sty­tu­tu Badań Spo­łecz­nych Cen­sis. W ana­li­zie ba­da­nia zwró­co­no uwagę na to, że naj­bar­dziej w re­zul­ta­cie kry­zy­su ucier­pia­ła wło­ska mło­dzież.

Za­pre­zen­to­wa­ne wy­ni­ki wska­zu­ją, że wśród Wło­chów go­to­wych na wy­rze­cze­nia dla po­pra­wy sy­tu­acji fi­nan­so­wej kraju 46 proc. przy­zna­je, że zro­bi­ła­by to je­dy­nie w sy­tu­acji nad­zwy­czaj­nej. W ra­por­cie na temat sy­tu­acji spo­łecz­nej pod­kre­ślo­no, że 81 proc. Wło­chów po­tę­pia oszu­stwa po­dat­ko­we, a po­ło­wa oby­wa­te­li uważa, że sil­niej­sze Wło­chy można zbu­do­wać, re­du­ku­jąc obec­ne nie­rów­no­ści eko­no­micz­ne.

Po­nad­to Cen­sis od­no­to­wał na pod­sta­wie badań, że dla Wło­chów punk­tem od­nie­sie­nia, źró­dłem naj­więk­szej siły oraz fi­nan­so­wym za­ple­czem w cza­sach trud­no­ści jest ro­dzi­na. Jed­no­cze­śnie au­to­rzy ra­por­tu za­uwa­ży­li, że choć za­sob­ność kraju opie­ra się w dużej mie­rze także na fi­nan­so­wym bo­gac­twie ro­dzin - jed­nym z naj­wyż­szych w Eu­ro­pie - to w la­tach 2006-2009 jego łącz­na wy­so­kość spa­dła z ponad 3 bln euro do 2,7 bln euro. Cen­sis oce­nił, że w re­zul­ta­cie obec­nej sy­tu­acji go­spo­dar­czej Włoch naj­bar­dziej ucier­pia­ła mło­dzież. W la­tach 2007-2010 licz­ba za­trud­nio­nych mło­dych ludzi zmniej­szy­ła się o 980 ty­się­cy.

>>>>

Dla euro-kraju ... Italii juz nie ma . Teraz mozecie sie wyrzekac dla Barroso Ashton i Rumpuya aby ratowac ich stolki ! Zobaczyc Barroso i umrzec to haslo na dzis !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 20, 21, 22  Następny
Strona 1 z 22

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy