Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Bieda, nędza i bezdomność ...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 75, 76, 77 ... 89, 90, 91  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:29, 09 Gru 2017    Temat postu:

Pomóżmy Khalidowi odzyskać słuch! Polka w Iraku o sytuacji Jazydów
Jola Szymańska | 09/12/2017

Archiwum prywatne
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Ona - Polka, pracująca w Iraku w projekcie pomagającym uchodźcom. On - 17-letni Irakijczyk, który 3 lata temu stracił słuch po wybuchu bomby ISIS. Zobaczcie, jak chęć pomocy potrafi zmienić ludzkie życie.

Jola Szymańska: Jak poznałaś Khalida?

Bernadetta Jarocińska*: Jest naszym podopiecznym. Beneficjentem programu „social case”, który polega na wsparciu społecznym i zdrowotnym uchodźców w Iraku – finansujemy leczenie, rehabilitację, specjalistyczne badania.

Pojechałam do domu Khalida, czyli jego namiotu, żeby nagrać o nim materiał. Wiedziałam że zbieramy pieniądze na jego operację.



Czytaj także: 6 tysięcy składanych domów dla uchodźców w Iraku



Zaraz, zaraz do namiotu?

Khalid jest Jazydem, członkiem mniejszości religijnej, która jak się szacuje, podczas inwazji ISIS w Iraku ucierpiała najbardziej. W sierpniu 2014 roku Jazydzi przeżyli ludobójstwo. Dosłownie. Doświadczyli rzeczy, których nam jest trudno nawet sobie wyobrazić. Mam gęsią skórkę, kiedy o tym mówię. Te historie usłyszałam od ludzi w moim wieku.

ISIS dokonało masowych mordów, porywało kobiety i dzieci do niewoli, niszczyło wszystko na swojej drodze. Setki tysięcy jazydów uciekło ze swoich domów przed ISIS, a teraz żyje w obozach dla uchodźców. Wciąż tysiące kobiet i dzieci pozostaje w niewoli Państwa Islamskiego. Kilka tysięcy osób zostało zamordowanych.


Chrześcijanie w Iraku

Dlaczego ISIS mordowało akurat ich?

Jazydzi modlą się do „upadłego anioła”. Przez ekstremistów muzułmańskich uważani są za „czcicieli diabła” dlatego zostali tak znienawidzeni przez ISIS. Ale to nie jest do końca tak jak w naszej religii z „upadłym aniołem”. Oni wierzą, że upadły anioł żałował za swoją niewierność i Bóg przebaczył mu grzechy i powierzył władze nad światem.

Chrześcijanie mają łatwiej?

Nie powiedziałabym, że ktokolwiek ma łatwiej w obliczu takiej niesprawiedliwości i okrucieństwa, które się tu wydarzyły. Ale muszę przyznać, ze jestem pozytywnie zaskoczona jak hojnie Chrześcijanom pomaga Kościół oraz chrześcijańskie organizacje. Jazydzi są zamkniętą mniejszością religijną – bo Jazydem trzeba się urodzić – dlatego nie mają oni tak potężnego wsparcia jak na przykład chrześcijanie. Niestety też niewiele jest tu organizacji ukierunkowanych na pomoc tej mniejszości.

Bardzo ich polubiłam, są pracowici, dobrzy, uczciwi. Nigdy mnie tu nie oszukali, mimo że byłoby to banalnie proste! Mam też przyjemność z nimi pracować. Nasz zespół paramedyków w klinice w obozie dla uchodzców Dawoodia, to właśnie kilkunastu Jazydów.
Czytaj także: Chrześcijaństwo odradza się w Iraku



Khalid stracił słuch w trakcie ucieczki właśnie…

Tak, kiedy ludzie zorientowali się co się dzieje, ISIS było już w mieście. I nie było czasu. Rodzina Khalida uciekała samochodem. W trakcie ucieczki zatrzymali się żeby znaleźć paliwo i zatankować, a obok nich wybuchła bomba.

Khalid od urodzenia nie słyszał na jedno ucho, a po tym wybuchu pękła membrana w jego drugim uchu. Gdyby wtedy mógł mu pomóc lekarz, prawdopodobnie by słyszał. Ale gdzie znaleźć lekarza, kiedy uciekasz przed mordercami?

Nikt się z nim nie komunikuje od trzech lat?

Nauczył się czytać z ruchu warg, cały czas chodzi do szkoły, w której nic nie słyszy. Mimo wszystko stara się funkcjonować normalnie. Ma w sobie niezwykłą wolę życia. Bliscy piszą mu coś na kartce, na telefonie, on patrzy na ruch warg.

Dlatego tak bardzo chcemy mu pomóc. Ludzie tu nie mają świadomości jak pomagać, nie ma infrastruktury dla osób głuchych. Z czasem będzie żył w coraz większej izolacji.


Polka w Kurdystanie

Ile kosztuje operacja?

Aż 18 tysięcy euro. Odbędzie się tu, w Iraku i naprawi uszkodzenia mechaniczne w jego uchu. Wiesz, są tu prywatne, dobre kliniki, ale publiczna opieka zdrowotna jest beznadziejna.

No właśnie, jak Ty odnajdujesz się w Iraku? Mieszkasz tam już pięć miesięcy.

Polaków to zaskakuje, ale ludzie są tu dla mnie życzliwi i pomocni. Oczywiście, jestem kobietą z Europy, więc w wielu sytuacjach jest mi łatwiej.

Mieszkam w Erbilu, to stolica Irackiego Regionu Kurdystanu. Zostanę tu jeszcze kilka miesięcy, pracuję w słowackim projekcie medycznym STEP-IN i pomagam uchodźcom wewnętrznym w Iraku oraz uchodźcom z Syrii, którzy znaleźli tu schronienie.
Czytaj także: Korytarze humanitarne. Czym tak naprawdę są?



Czyli dobrze Ci tam?

Dobrze. Irak to dla mnie ludzie. Przyjechałam tu do pracy i cieszę się, że choć odrobinę mogę komuś pomóc. Widzę tu dużo cierpienia, podziału i niesprawiedliwości i często jest mi naprawdę przykro patrzeć jak wojna infekuje wszytko wokół. Ale gdzieś w tej biedzie widzę codziennie jak przebija się dobro w ludziach.

Nasz projekt prowadzi w Iraku trzy kliniki dla uchodźców. Każda z nich to kopalnia dobra, niezwykłych i najczęściej przykrych historii, pięknych, prostych i potrzebujących ludzi.

Wiesz, kiedy mogę zmienić życie dziecka kupując mu leki o wartości 100 złotych, które zmienią jego życie – a tak się zdarza, to wiem, że warto tu być. Irak potrzebuje pomocy.



Akcja „Pomóż Khalidowi słyszeć” jest organizowana przez Projekt STEP-IN – jednen z wielu projektów prowadzonych przez Uniwersytet św. Elżbiety w Bratysławie. Pod tym linkiem można dołączyć się do zbiórki.

Bernadetta Jarocińska – od 5 miesięcy koordynuje pracę kliniki dla uchodźców w Erbilu. Pracownik w projekcie humanitarnym STEP-IN (Saint Elizabeth University’s Project for Iraq in Need), który niesie pomoc medyczną uchodźcom wewnętrznym z Iraku oraz uchodźcom z Syrii, którzy obecnie znajdują się na terytorium Iraku.

...

Kolejna pomoc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:09, 11 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Szlachetna Paczka
XVII Finał "Szlachetnej Paczki": Pomoc o wartości prawie 54 mln zł
XVII Finał "Szlachetnej Paczki": Pomoc o wartości prawie 54 mln zł

1 godz. 34 minuty temu

W ramach tegorocznego finału akcji "Szlachetna Paczka" wolontariusze przekazali pomoc do ponad 20 tysięcy rodzin. Łączna wartość podarowanych przez Was świątecznych prezentów to prawie 54 mln złotych. To oficjalne podsumowanie tegorocznej akcji. Średnia wartość paczki dla jednej rodziny zadeklarowana przez darczyńców to 2689 złotych.
Zbiórka paczek w Białymstoku
/Artur Reszko /PAP

Tegoroczna "Szlachetna Paczka" zjednoczyła ponad 810 tys. osób: darczyńców, wolontariuszy i obdarowanych. Jedną paczkę dla potrzebującej rodziny przygotowywało średnio 36 osób.
Finał Szlachetnej Paczki w Krakowie (14 zdjęć)





+ 10

Podczas "Weekendu cudów" - finału akcji, paczki przygotowane dla konkretnych rodzin trafiły do prawie siedmiuset magazynów w całej Polsce. Potem zostały dostarczone przez wolontariuszy do ponad 20 tys. rodzin.

"Szlachetna Paczka" działa od 2001 r. Podczas poprzedniej edycji łączna wartość materialna przekazanej pomocy przekroczyła 47 mln zł.
XVII edycja SZLACHETNEJ PACZKI

Szlachetna Paczka to unikalny w skali światowej system precyzyjnej, konkretnej i mądrej pomocy rodzinom w potrzebie zorganizowany na tak dużą skalę. To oryginalny polski pomysł. Obecnie jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych i najlepiej zorganizowanych projektów społecznych w Polsce. Działa od 2001 roku i co roku łączy dziesiątki tysięcy darczyńców, wolontariuszy i rodzin w potrzebie. Wydobywa z ludzi to, co mają w sobie najpiękniejszego.

Wśród tegorocznych darczyńców znaleźli się m.in. piłkarze reprezentacji Polski z Robertem Lewandowskim i trenerem Adamem Nawałką na czele, narodowa drużyna skoczków narciarskich z Adamem Małyszem i Kamilem Stochem, złoci medaliści olimpijscy, Tomasz Majewski, Anita Włodarczyk i Magdalena Fularczyk-Kozłowska, wicepremier Mateusz Morawiecki i tysiące innych osób.

(ug)
RMF FM/PAP

...

Jakość pomocy jest najwazniejsza stad pracownicy pomocy musza byc kompetentni. Musza sie uczyc najlepiej w dzialaniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:59, 14 Gru 2017    Temat postu:

Największa w Polsce wigilia dla bezdomnych odbędzie się w niedzielę w Krakowie

Dzisiaj, 14 grudnia (13:31)

Największa w Polsce wigilia dla bezdomnych odbędzie się w niedzielę na Rynku Głównym w Krakowie. Na najbardziej potrzebujących czekają nie tylko ciepły posiłek, lecz także pomoc medyczna. W akcję - już 21. - zaangażowało się 50 lekarzy, ratowników i wolontariuszy.
/arch. RMF FM /

Na wsparcie lekarzy podczas wigilii na krakowskim Rynku bezdomni mogą liczyć od ubiegłego roku. Na czwartkowej konferencji prasowej organizatorzy poinformowali, że z uwagi na ogromne zainteresowanie lekarskimi poradami w ubiegłym roku (do szpitala polowego zgłosiło się 130 osób) w tym roku szpital polowy poszerzy zakres działania.

W tym roku w specjalnym szpitalu polowym przyjmować będzie 50 lekarzy, ratowników i wolontariuszy. Zainteresowani bezpłatnie wykonają m.in. badania USG, EKG, spirometryczne czy stomatologiczne.

Jak szacują organizatorzy, personel medyczny może w ciągu jednego dnia pomóc nawet kilku tysiącom osób. Nad logistyką przedsięwzięcia będą czuwać strażacy ze Szkoły Aspirantów PSP w Krakowie, a za opiekę medyczną będą odpowiedzialni lekarze zrzeszeni w Fundacji Polskich Kawalerów Maltańskich w Krakowie oraz młodzi lekarze działający przy Okręgowej Izbie Lekarskiej.

Wigilijny stół w Krakowie łączy. Po jednej stronie są ci, którzy chcą, muszą przyjąć pomoc, a z drugiej - ci, którzy chcą pomocy udzielić - powiedział podczas czwartkowej konferencji prasowej restaurator Jan Kościuszko, inicjator i organizator wigilii dla bezdomnych i potrzebujących.

Jak zaznaczył, dzięki wsparciu partnerów wydarzenie się rozrasta, a do Krakowa przyjeżdżają potrzebujący z całej Polski. Podczas pierwszej takiej akcji, w 1996 r., rozdano ok. 5 tys. posiłków. W ostatnich latach organizatorzy przygotowywali po ok. 50 tys. wigilijnych porcji.

Charytatywne przedsięwzięcie rozpocznie się o godz. 11.00 i potrwa do 17.00. Gościom spotkania życzenia złożą prezydent Krakowa Jacek Majchrowski i metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski.

"Wigilia pod gołym niebem" na krakowskim Rynku odbywa się w niedzielę poprzedzającą kalendarzową wigilię 24 grudnia.

Potrzebujący otrzymają gorący barszcz, smażonego karpia, pierogi, bigos. Czeka na nich także kilkadziesiąt tysięcy paczek świątecznych ze słodyczami i artykułami spożywczymi przygotowanych dzięki wsparciu sponsorów.

Organizatorzy wigilii zapraszają również wszystkich ludzi dobrej woli do włączenia się w akcję przez przekazanie artykułów spożywczych w trwałym opakowaniu. Wszystkie dary będą zbierane i rozdawane potrzebującym na oczach darczyńców.

Wigilię organizuje jedna z krakowskich sieci restauracji. Współorganizatorem wydarzenia jest Arcybractwo Miłosierdzia pod wezwaniem Bogurodzicy Najświętszej Maryi Panny Bolesnej w Krakowie, wspiera ich ponad 100 wolontariuszy. Akcję wspierają liczni partnerzy, którzy dostarczają produkty do przygotowania posiłków.

...

Bardzo dobrze!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:03, 15 Gru 2017    Temat postu:

Święta w więzieniu? Dzięki Tobie nie muszą być traumą
Katarzyna Onderka | 15/12/2017

[link widoczny dla zalogowanych]
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
W okresie Adwentu i przygotowań do świąt Bożego Narodzenia Ojcowie Trynitarze wraz z ludźmi dobrej woli przygotowują skromne upominki świąteczne dla więźniów. Ma to być gest solidarności wspólnoty Kościoła z osadzonymi. Możesz do nich dołączyć. Akcja potrwa jeszcze do 17 grudnia.

Przed laty pewien kapłan powiedział mi: Wie pani, ja przez ostatnie 15 lat byłem w więzieniu. Widząc moją przerażoną minę, dodał szybko: Jako ksiądz. Wówczas dotarło do mnie, że istnieje duszpasterstwo więzienne.
Więźniowie stłoczeni w celi

Próbuję sobie wyobrazić życie w więzieniu. Stłoczonych na niewielkiej powierzchni obcych sobie ludzi, zero prywatności, hierarchia w celi oparta na sile i przemocy. Do tego głębokie poczucie winy, świadomość popapranego losu, nieuchronne myśli, że się marnuje życie własne i bliskich, że się coś nieodwołalnie zniszczyło, kogoś zawiodło. Że może nie być już domu, do którego się wraca.

W takiej sytuacji wykluczenia, zamknięcia, często odrzucenia i zapomnienia wielu osadzonych spędzi kolejne Boże Narodzenie. Łatwo jest ludzi z wyrokami potępić, wytknąć, że przecież sami sobie nagrabili, że siedzą na nasz koszt, że pożytku z nich żadnego… Ale to nie oznacza, że przestali być naszymi rodakami, bliźnimi, braćmi.

Choćby nawet z najgorszym człowiekiem nawiązało się rozmowę o rzeczach Bożych, zawsze z tego płynie zysk niemały (św. Ignacy Loyola).
Czytaj także: Czego katolik może nauczyć się od „Mindhunter’a”?


Duszpasterze w więzieniu

Możemy spróbować podzielić się z nimi własnym doświadczeniem Boga, tego, kim On jest dla nas. Możemy dać im na przykład nadzieję, że po odbyciu kary nie zostaną skreśleni na starcie. Taką nadzieję daje troska, wsparcie udzielane podczas pobytu w więzieniu przez duszpasterzy. Bywa, że rozmowa, pocieszenie, posługa sakramentalna prowadzą do odkrycia, że mimo ciążących na nich win przebywający w placówkach penitencjarnych nie zostali opuszczeni przez Pana Boga, pozbawieni Jego uwagi i opieki.

Na tym polega praca kapelanów więziennych z Zakonu Trójcy Przenajświętszej i Niewolników, którzy wypełniają trynitarski charyzmat, podtrzymując na duchu osadzonych w krakowskich więzieniach i ratując ich zagrożoną wiarę. Mobilizują do współpracy świeckich, chcących pełnić uczynki miłosierdzia: „Abyśmy tych, którzy są w jakimkolwiek utrapieniu, pocieszać mogli taką pociechą, jaką nas samych Bóg pociesza” (1 Kor 1,4).
Czytaj także: Przejmujący spektakl grany przez więźniów – zbliża do Boga!
Akcja Trynitarzy

W okresie Adwentu i przygotowań do świąt Narodzenia Pańskiego Ojcowie Trynitarze wraz z wieloma ludźmi dobrej woli przygotowują skromne upominki świąteczne dla osób, które ten czas spędzą w więzieniu. Ma to być gest solidarności wspólnoty Kościoła z osadzonymi, świadectwo naszej pamięci i modlitwy, by ich życie odmieniło się na lepsze. Możesz dołączyć, ofiarowując choćby równowartość kilograma cukru, paczki herbaty czy herbatników. Szczegóły inicjatywy na stronie: [link widoczny dla zalogowanych] Zbiórka trwa tylko do 17 grudnia.

Jak wspomniał ostatnio papież Franciszek, aby pomóc komuś wyjść z anonimowości, z „peryferii istnienia”, trzeba dostrzec konkretnego człowieka, jego „potrzebę czułości i miłosierdzia”. Możemy przyjść do Niego, kiedy jest w więzieniu (Mt 25, 36).

....

Czlowiek pograzony w zle tez potrzebuje pomocy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:47, 17 Gru 2017    Temat postu:

Największa w Polsce wigilia dla bezdomnych już dziś w Krakowie

Dzisiaj, 17 grudnia (10:04)

Mimo padającego śniegu, na krakowskim rynku jak co roku na największej w Polsce wigilii dla bezdomnych zgromadziły się tłumy. Dostaną nie tylko ciepły posiłek, lecz – jeśli będzie taka potrzeba i zainteresowanie - pomoc medyczną.
REKLAMA
Kraków: Największa w Polsce wigilia dla bezdomnych (38 zdjęć)





+ 34

Wigilijny stół w Krakowie łączy. Po jednej stronie są ci, którzy chcą, muszą przyjąć pomoc, a z drugiej - ci, którzy chcą pomocy udzielić - powiedział restaurator Jan Kościuszko, inicjator i organizator wigilii dla bezdomnych i potrzebujących.

Jak zaznaczył, dzięki wsparciu partnerów wydarzenie się rozrasta, a do Krakowa przyjeżdżają potrzebujący z całej Polski. Podczas pierwszej takiej akcji, w 1996 roku, rozdano ok. 5 tys. posiłków. W ostatnich latach organizatorzy przygotowywali po ok. 50 tys. wigilijnych porcji.

Potrzebujący otrzymają gorący barszcz, smażonego karpia, pierogi, bigos. Czeka na nich także kilkadziesiąt tysięcy paczek świątecznych ze słodyczami i artykułami spożywczymi przygotowanych dzięki wsparciu sponsorów.

Organizatorzy wigilii zapraszają również wszystkich ludzi dobrej woli do włączenia się w akcję przez przekazanie artykułów spożywczych w trwałym opakowaniu. Wszystkie dary będą zbierane i rozdawane potrzebującym na oczach darczyńców.

W akcję - już 21. - zaangażowało się 50 lekarzy, ratowników i wolontariuszy. Na ich wsparcie podczas wigilii na krakowskim Rynku bezdomni mogą liczyć od ubiegłego roku. W tym roku w specjalnym szpitalu polowym zainteresowani bezpłatnie wykonają m.in. badania USG, EKG, spirometryczne czy stomatologiczne. Jak szacują organizatorzy, personel medyczny może w ciągu jednego dnia pomóc nawet kilku tysiącom osób.


(j.)
RMF FM/PAP

....

Pieknie Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:31, 18 Gru 2017    Temat postu:

Listopadowa nagroda Lampa trafia do Kolumbii. Grudzień to ostatnia szansa na wygraną!
Redakcja | 18/12/2017
Santiago Puentes Viana
Komentuj



Udostępnij




Komentuj



Zwycięska organizacja zajmuje się formacją ludzi młodych w duchu wartości chrześcijańskich. Wspólne zdjęcie młodzieży wykonane na morzu obrazuje nowatorskie sposoby przybliżania młodzieży do Boga.


K
olumbijskie Stowarzyszenie Santa Cruz zgarnęło nagrodę Lampa w bardzo prosty sposób. Wszystko dzięki zamieszczeniu fotografii, która najlepiej ilustruje jego działania. Konkurs organizowany jest przez Aleteię co miesiąc aż do końca 2017 roku, co oznacza, że w grudniu odznaczenie zostanie przyznane po raz ostatni. 515 dolarów, które otrzyma kolumbijskie stowarzyszenie będzie wykorzystane dla dalszej promocji działań o charakterze formacyjnym i społecznym.

Stowarzyszenie Santa Cruz jest organizacją non-profit założoną w 1995 roku w Kolumbii. Kieruje swoją pracą tak, aby kształtować młodych ludzi w zgodzie z wartościami chrześcijańskimi. Przedsięwzięcia stowarzyszenia realizowane są zazwyczaj podczas obozów letnich, rekolekcji, dni skupienia, wycieczek, ale także podczas spotkań grup modlitewnych, wolontariatu na rzecz potrzebujących. Wszystkie działania skupione są wokół apostolatu młodzieży.

Jak widać na zdjęciu, którego autorem jest Santiago Puentes Viana, podopieczni odbyli rejs na morzu. Grupa 25 młodych ludzi (często pochodzących z ubogich rodzin) mogła – po raz pierwszy – podróżować samolotem na wybrzeże. Wszystko dzięki letnim obozom edukacyjnym organizowanym przez stowarzyszenie Santa Cruz.
Czytaj także: Dom Nazaretu laureatem konkursu Lampa. Już po raz drugi!


Weź udział w konkursie „Lampa” – masz ostatnią szansę!

Jeśli wciąż nie wiesz, na czym polega konkurs fotograficzny Aletei „Lampa”, oto najważniejsze informacje:
Konkurs „Lampa” zrodził się z inspiracji Ewangelią św. Mateusza 5,15 („Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu”).
Celem konkursu jest wydobycie na światło dzienne organizacji o charakterze dobroczynnym lub filantropijnym, aby w ten sposób dodać im odwagi do działania i nagrodzić za wykonywaną pracę.
Jest to konkurs o charakterze ogólnym, tak więc czytelnicy siedmiu wersji językowych Aletei są zaproszeni do wzięcia w nim udziału poprzez prezentację zdjęć, które najpełniej zilustrują ducha ich misji.
Tutaj można zgłaszać swoją kandydaturę
Zwycięzcy są wybierani przez czytelników klikających „Lubię to!” przy ulubionej fotografii. Zwycięża to zdjęcie, które zgromadzi najwięcej lajków.
Zachęcamy, aby organizacje, które nie zdobędą nagrody, przystępowały do kolejnych edycji konkursu w następnych miesiącach.

Konkurs „Lampa” będzie otwarty do końca grudnia 2017 roku. Co miesiąc pojawia się na nowo szansa wygrania przez Twoją ulubioną organizację dobroczynną 515 dolarów amerykańskich. Również Ty możesz zaprezentować swoją jadłodajnię dla ubogich, organizację charytatywną z Twojej parafii, pomocową grupę wspólnotową, itp. Wesprzyj Twoją organizację dobroczynną poprzez zamieszczenie fotografii ilustrującej jej pracę. Możesz bardzo łatwo zrobić to tutaj.

Pozdrawiamy i zachęcamy do powtórnego uczestnictwa tych, którzy w naszym konkursie już brali udział – umieśćcie kolejne zdjęcie! Nie ma nic do stracenia, a dobry przykład nakłania innych do działania!

Artykuł pojawił się w hiszpańskiej edycji portalu Aleteia

...

Pomoc konkurs, zeglarstwo... Wszystko w jednym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:54, 21 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Działacze charytatywni postawili automat z pomocą dla bezdomnych
Działacze charytatywni postawili automat z pomocą dla bezdomnych

Dzisiaj, 20 grudnia (20:47)

W angielskim mieście Nottingham postawiono został automat przeznaczony dla osób bezdomnych. "Wiedząc, jak dużym problemem jest bezdomność, zadaliśmy sobie pytanie, jak poprawić sytuację życiową osób borykających się z nią” – tłumaczył John Doddy, szef organizacji "Action Hunger" odpowiedzialnej za akcję.
Działacze charytatywni postawili automat z pomocą dla bezdomnych
/RUPTLY/x-news

Działająca przez całą dobę maszyna daje bezdomnym dostęp do pożywienia i odzieży.

Za pomocą specjalnej karty, rozdawanej przez organizację charytatywną, z automatu można wyciągnąć trzy przedmioty na dzień.
RUPTLY/x-news

...

Ciekawe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:22, 22 Gru 2017    Temat postu:

Paczka, z której wyjmiesz więcej, niż włożyłeś
Joanna Operacz | 22/12/2017
Shutterstock
Komentuj



Udostępnij




Komentuj



Darmowy kurs przedsiębiorczości dla dzieci i dowód na to, że ludzie są dobrzy. A to wszystko dzięki jednej paczce.


O
d kilku lat jestem w szkole moich dzieci kimś w rodzaju pośrednika i kaowca. Przekazuję informacje, zbieram pieniądze na kwiaty na Dzień Nauczyciela, czasem też zbieram żale i podpowiadam, z kim można porozmawiać. Szczerze mówiąc, nie przepadam za tą robotą. Nie bardzo mam czas na to wszystko, więc wysyłam maile między 1 a 2 w nocy, dzwonię do ludzi o niechrześcijańskich porach i wiecznie o czymś zapominam.

Ale są sytuacje, kiedy to zajęcie powoduje u mnie zespół mokrego oka i poczucie, że biorę udział w czymś pięknym. To coroczna akcja pomocy potrzebującym rodzinom, organizowana przed Bożym Narodzeniem. Bardzo podobna do Szlachetnej Paczki, tylko na mała skalę. Jeśli do tej pory nie mieliście okazji przygotować dla kogoś szlachetnej paczki, to szczerze zachęcam.
Czytaj także: Pomaganie nie jest prostą sprawą. Jak skutecznie nieść pomoc bliźniemu?


Ciasteczka po 4 zł

Dzięki tej akcji moje córki nauczyły się: organizować charytatywne kiermasze i sprzedawać na nich ciastka po 4 zł, ozdabiać styropianowe bombki wstążeczkami i decoupage (też na handel) oraz przeliczać, ile metrów przestrzennych (nie mylić z metrami sześciennymi!) drewna kominkowego mieści się na ciężarówce. My z mężem też kupujemy drewno do kominka, ale jakoś nie wpadliśmy na pomysł, żeby wtajemniczać dzieci w to, ile takie drewno kosztuje i ile wysiłku wymaga dostarczenie go do garażu. Zrozumiałam, dlaczego amerykańscy milionerzy tak często każą swoim dzieciom angażować się w pracę charytatywną. Nie ma lepszej metody na naukę przedsiębiorczości, zaradności i współpracy niż pomaganie innym.


Bieda

Nasze dzieci dowiedziały się też, że sześcioosobowa rodzina może mieszkać w jednym pokoju i że niepełnosprawni dorośli czasami noszą pieluchy. Zawsze wydawało mi się, że żyjemy skromnie, uczymy dzieci doceniania tego, co mają, i że uświadamiamy im, że wielu osobom na świecie żyje się ciężej. Guzik prawda! Dopiero kiedy poznały sytuacje ludzi, którym jest naprawdę ciężko, zaczęły mieć jakieś pojęcie, co to znaczy prawdziwa bieda.

Czasem naprawdę niewiele trzeba, żeby wpaść w tarapaty. Poznałam np. rodzinę, która do niedawna żyła całkiem normalnie, a problemy zaczęły się wtedy, kiedy ojciec stracił pracę. Zanim znalazł następną, urosły im wielkie długi. Wielu beneficjentów nigdy nie wyciągnęłoby ręki po pomoc. Do akcji zgłosili ich znajomi, a oni sami wstydziliby się prosić o wsparcie.
Czytaj także: Śmiertelnie chory Wojtek: Pomoc od Caritas zmieniła moje życie


Nie pieniądze

Zbiórka wygląda tak, że każda potrzebująca rodzina opisuje w liście, czego potrzebuje. Nie ma abstrakcyjnego przekazywania pieniędzy, tylko jest kompletowanie „spersonalizowanej” paczki. Ewentualnie kupowanie opału na zimę, płacenie za gaz itp. Co rok jestem szczerze zaskoczona rozmiarami pudeł, które wyjeżdżają ze szkoły. Nie każdy ma łatwą sytuację finansową, ale każdy chce coś ofiarować. A kiedy 20 osób przy okazji robienia zakupów dołoży do koszyka proszek do prania, makaron i niemowlęce rajstopki, to uzbiera się całkiem sporo. Rzeczy z paczki często wystarczają beneficjentom na kilka miesięcy. Jak widać, przy odrobinie pomysłowości można dać całkiem sporo, chociaż się ma niedużo. To kolejna nauka warta zapamiętania.


Droższy szampon

Dzieci wysupłują grosiki z kieszonkowego, a czasem nawet – to już balansowanie na granicy heroizmu, nieprawdaż? – przeznaczają na paczkę to, co zarobiły na grabieniu liści. W pomaganiu chodzi nie tylko o to, żeby rodzice kolejny raz wyskoczyli z kasy, tylko żeby dzieci nauczyły się dzielenia się tym, co mają. Wzruszam się, kiedy w sklepie pytają, czy możemy kupić do domu trochę tańszy szampon, a do paczki wziąć droższy. „Bo wiesz, mamo, oni pewno mają wszystko zwykłe. Kupmy im taki, który ładnie pachnie!”.

Z akcją świąteczną jest tylko jeden problem – że jest świąteczna. Przydałoby się robić coś systematycznie. Stowarzyszenie Wiosna, które organizuje Szlachetną Paczkę, proponuje licealistom i studentom, żeby pomagali w nauce dzieciom z biednych rodzin. Ja też muszę o czymś pomyśleć.

...

Jednak pomoc pomaga i nam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:41, 23 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Opinie
Gość Krzysztofa Ziemca
Radosław Pazura: Polacy pomagają? Każdy chce, ale jesteśmy w letargu, zajęci sami sobą
Radosław Pazura: Polacy pomagają? Każdy chce, ale jesteśmy w letargu, zajęci sami sobą

Dzisiaj, 23 grudnia (08:30)

„Każdy chce (pomagać - red.). Jestem o tym przekonany. Kwestia tylko zrobienia tej pobudki, bo mi się wydaje, jesteśmy w uśpieniu nieraz, takim letargu, zajęci sami sobą” - mówił Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM Radosław Pazura. Aktor filmowy i teatralny od lat za pośrednictwem założonej przez niego Fundacji Kapucyńskiej pomaga bezdomnym. Czy dla nich święta do najgorszy czas w roku? „Oni są w takim położeniu, że każdy dzień po prostu nie jest tym najlepszym” - tłumaczył artysta. „Z jednej strony może to być dla nich taki dzień, kiedy przychodzi ta świadomość, jak jest naprawdę, a z drugiej strony to jest też taki dzień, który daje nadzieję, że nie są sami i że są też inni, którzy jednak się nad nimi pochylają. Pomimo tego, że wiedzą, że nad nimi być może nie warto by było się pochylić” - twierdził Pazura. Czy są takie osoby, które wychodzą z bezdomności pod opieką wolontariuszy? „Tak. Można powiedzieć, że to są takie nasze małe sukcesy. Jest ich trochę, nie jest zbyt dużo. Ale jest coraz większa grupa ludzi, która chce wejść na taką drogę i chce włożyć w to pracę, by móc wrócić do społeczeństwa” - zapewniał gość RMF FM. Czego życzy osobom w trudnym położeniu? „Nadziei” - odpowiedział Pazura. „By dały szansę do tego, że tej nadziei można się chwycić i że można odzyskać sens życia” - dodał.
Radosław Pazura: Polacy pomagają? Każdy chce, ale jesteśmy w letargu, zajęci sami sobą
/Karolina Bereza, RMF FM

Krzysztof Ziemiec: Nie o teatrze czy filmie porozmawiamy, tylko o świętach i to nie do końca, niekoniecznie tych pachnących, tych rodzinnych, nie do końca oczekiwanych. Bo pan zna ten smak, zna ten klimat - od lat zajmuje się bezdomnymi i to chyba dla nich jest najgorszy czas w roku. Mam rację?

Radosław Pazura: Nie wiem, czy najgorszy. Wydaje mi się że oni są w takim położeniu, że każdy dzień jest dla nich... Nie jest tym najlepszym po prostu.

Ale święta chyba szczególnie, bo to jest ten czas, kiedy wszyscy chcą być w domu, z rodziną, z najbliższymi - ta kolacja wigilijna, która przed nami, ta atmosfera świąt. Pachnąca właśnie, a oni śmierdzą. Oni nie mają rodzin. Oni są odrzuceni.

Można też tak powiedzieć i tak myśleć, że śmierdzą. Zależy, jak się do tego też podchodzi. Życie nie zawsze jest pachnące, po prostu i czasami dobrze, jak dochodzi do nas, że coś śmierdzi, bo możemy wtedy się zastanowić nad sobą, nad życiem, nad innymi i wydaje mi się, że to jest taki moment. I rzeczywiście - z jednej strony może to być dla nich taki dzień, kiedy przychodzi ta świadomość, jak jest naprawdę, a z drugiej strony to jest też taki dzień, który daje nadzieję, że nie są sami i że są też inni, którzy jednak się nad nimi pochylają. Pomimo tego, że wiedzą, że nad nimi być może nie warto by było się pochylić.

A dlaczego pan się pochyla? Pan, celebryta, człowiek, który obraca się w wielkim świecie, gdzie wszystko jest kolorowe, ładne, na szczycie? Zajmuje się pan tymi, którzy są odrzuceni. Tymi, którzy często jak siedzą w autobusie czy tramwaju, to wokół nich jest pusta przestrzeń.

Mnie się wydaje, że każdy w naszym życiu doświadczył tego, że w jakimś stopniu był odrzucony. Mi życie pokazało wielokrotnie, że tak można się poczuć. I tutaj mówię o różnych takich zrządzeniach losu, które powodują, że nie przychodzi ta świadomość, że nie zależy to życie nasze tylko i wyłącznie ode mnie.

A to, że wspiera pan właśnie ubogich, właśnie bezdomnych, to jest taka próba zadośćuczynienia? Może odkupienia własnych win? Własnych grzechów? Z czego to się bierze?

Może coś w tym też jest, ale nie. Wydaje mi się, że tu - w moim przypadku - to naprawdę była taka chwila, moment, kiedy tę decyzję podjąłem i przyszło to tak nie wiadomo skąd. Sam się do tej pory zastanawiam, jaki to ma sens i dlaczego się tego podjąłem. A rzeczywiście to spadło z nieba trochę, bo to zostało mnie zaproponowane wręcz... narzucone, to za duże słowo, ale tak bym sobie to przemyślał i podjął tę decyzję, czy nie zechciałbym być tą osobą, która pomoże Braciom Mniejszym Kapucynom i założy fundację, która będzie pomagała im w realizacji ich dzieła.

No właśnie, pan jest jedną z tych osób, która w Warszawie prowadzi Fundację Kapucyńską - to jest takie miejsce znane w Warszawie, ulica Miodowa, gdzie oni zawsze mogą przyjść, zawsze mogą znaleźć schronienie, miskę ciepłej zupy, czasem też może prysznic i ubranie - ciepłe buty, skarpety. Ale właśnie w tym szczególnym momencie w roku, to jest też taki moment, kiedy oni mogą przyjść? Połamać się z kimś opłatkiem i nie zostać odrzuconymi?

Właśnie po to jesteśmy my. I po co są przede wszystkim Bracia Mniejsi Kapucyni oraz Fundacja, którzy przy tym klasztorze działa - by stworzyć takie możliwości tym bezdomnym. By w takich dniach, jak chociażby Wigilia, nie byli sami. I staram się rzeczywiście robić to co roku, żeby oni mogli też mieć taki jeden pewny punkt, kiedy mogą liczyć na to, że w tym dniu - pięknym tak naprawdę - mogą liczyć na to, że nie będą sami i że ktoś się nimi zajmie. I że ktoś się połamie opłatkiem, że ktoś będzie im dobrze życzył, że ktoś da im nadzieję, i że ktoś jeszcze złoży im oferty po to, żeby mogli jeszcze coś ze sobą zrobić.

Ale rzeczywiście w Wigilię pan rezygnuje z tej wieczerzy rodzinnej i idzie do kościoła i się łamie opłatkiem z bezdomnymi?

To jest tak, że ta Wigilia nasza jest troszeczkę wcześniej. Oczywiście my wszyscy, którzy jesteśmy związani z fundacją, mamy swoje powołania, mamy swoje rodziny. I tę "Wigilię Wigilię" spędzamy ze swoimi najbliższymi. Natomiast kilka dni wcześniej spotykamy się z bezdomnymi i łamiemy się tym opłatkiem. Teraz ta wigilia odbyła się w czwartek.

A czego pan im życzy?

Życzyłem im nadziei tak naprawdę i tego, by mogli zawsze do naszej fundacji, do Braci Mniejszych Kapucynów przychodzić, by spotkać się z tymi ofertami, które chcemy im dać. By dały im szansę do tego, że tej nadziei można się chwycić i że można odzyskać sens życia. Wrócić też do społeczeństwa, bo o to też walczymy.

No właśnie, bo Boże Narodzenie to też taka odnowa, nowe narodzenie, to też takie światełko, mimo że dzień jest najkrótszy. Są takie historie, są takie osoby, które pan osobiście zna, które dzięki pomocy waszej fundacji odbiły się od dna i wyszły z tego zaklętego, kręgu? Wróciły do normalnego życia i świata?

Tak, są takie osoby. Można powiedzieć, że to są takie nasze małe sukcesy.

Dużo jest takich osób?

Jest ich trochę, nie jest zbyt dużo. Ale jest coraz większa grupa ludzi, która chce wejść na taką drogę i chce włożyć w to pracę, by móc wrócić do społeczeństwa. I takie osoby są, i wiem, że już do tego stopnia, że wręcz chcą teraz podziękować za to. Nie tylko braciom i fundacji, ale przede wszystkim Panu Bogu. I w związku z tym na przykład wybierają się na dalekie pielgrzymki.

Czyli są to trochę takie historie jak z filmu albo baśni.

Tak, właśnie. I naprawdę ci ludzie wracają do normalnego życia, funkcjonują dalej i wracają też do Braci Mniejszych, żeby pomagać tym, którzy jeszcze na tej drodze nie są.

Polacy chcą pomagać, jak to jest z nami?

"Drodzy Polacy, jak to jest"?

Widzę uśmiech...

Ja myślę, że każdy chce. Jestem o tym przekonany. Kwestia tylko zrobienia tej pobudki...

No to jak najlepiej?

... bo mi się wydaje, jesteśmy w uśpieniu nieraz, takim letargu, zajęci sami sobą.

No to jak najlepiej, jest jeszcze kilka godzin, kilkanaście, kilkadziesiąt do Wigilii. Jak dzisiaj można pomóc tym, którzy potrzebują naszego wsparcia? Dawać pieniądze? Dać ciepłe ubranie, dać miskę zupy?

Najlepiej pomóc tym, którzy chcą robić to najlepiej i mądrze. Wydaje mi się, że nasza fundacja do takich należy. Ale serio teraz. Jeśli czujemy się tak zabiegani, że nie jesteśmy w stanie zrobić tego fizycznie, a w sercu gdzieś nam kołacze, że chcielibyśmy się otworzyć na drugiego człowieka, to żeby tak pójść po linii najmniejszego oporu, to zapraszam odwiedzić naszą stronę - Fundacja Kapucyńska - wystarczy wpisać i wyświetli się strona...

I nie chodzi tylko o pieniądze, prawda? Chodzi też o czas.

... i tam jest mnóstwo możliwości, kiedy można pomóc nam, a my będziemy pomagać bezdomnym. I tam są też takie oferty, gdzie każdy może się włączyć też fizycznie w taką pomoc. Może stać się niejako wolontariuszem.

A tych, którzy tej pomocy potrzebują naprawdę jest mimo wszystko całkiem sporo. Dziękuję bardzo. Radosław Pazura, życzę spokojnych, wesołych świąt.

Również. Wszystkiego dobrego dla wszystkich państwa. Niech nasze serca rosną w górę.

....

Pomoc nie moze byc egoistyczna. Pomoge ale ,,po mojemu".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:04, 25 Gru 2017    Temat postu:

Wigilie dla ubogich w całym kraju. „Powinno być nas coraz mniej”

Wczoraj, 24 grudnia (18:55)

Już tradycją w różnych polskich miastach stają się wigilie dla biednych, samotnych i bezdomnych. W Katowicach w takim spotkaniu wzięło udział ponad 1000 osób.

Wigilia dla ubogich i samotnych w Katowicach zgromadziła ponad 1000 osób
/Andrzej Grygiel (PAP) /PAP
REKLAMA
Katowice: Zaczęło się od smutnego sąsiada

To kolejna edycja akcji Wigilia dla samotnych, organizowanej przez Fundację Wolne Miejsce, którą założył restaurator Mikołaj Rykowski.

Zauważyłam tu sąsiadkę z mojego bloku. Nie znam jej prawie, ale siedziała tu sama i patrzyła przed siebie, nie widząc jakby świata. Po dłuższej chwili wahania podeszłam i gdy mnie skojarzyła, zaczęłyśmy rozmawiać. Na razie nie mówiłyśmy, dlaczego przyszła tu sama. Ale po dłuższej chwili, gdy lekko uśmiechnęła się poczułam, że chyba o to tu chodzi - powiedziała PAP jedna z licznych wolontariuszek, pani Ewa, w średnim wieku.

Jeden z gości, pan Grzegorz, który na Święta przyjechał z Sanoka do rodziny zaangażowanej w przedsięwzięcie ocenił, że dobrze, że odbywają się takie spotkania - trafiające do osób potrzebujących, których jest wiele, co jego zdaniem potwierdza liczba gości wigilii w Katowicach.

To jest taki czas, że to jest bardzo potrzebne - ludziom samotnym, potrzebującym. Dobrze, że są ludzie, którzy to organizują i chwała im za to. Bo to czas, w którym każdy powinien z kimś być, nie powinien być samotnym. Widać, że wielu ludzi jest potrzebujących. Niestety tak jest - ale dobrze, że mogą choć spędzić tu wigilię - powiedział pan Grzegorz.

Przemawiając ze sceny pomysłodawca i koordynator spotkania przyznał, że 18 lat temu zaprosił wraz z żoną do siebie na Wigilię samotnego, smutnego sąsiada.

Potem w kolejnych świątecznych spotkaniach Rykowskiego uczestniczyło po kilka- kilkanaście osób. Parę lat temu jego przedsięwzięcie zyskało wsparcie władz samorządowego Parku Śląskiego, a potem także władz miast. Obok spotkań wigilijnych zaczął też organizować śniadania wielkanocne.

Od tamtego czasu te Wigilie cały czas są. To, że państwo tu jesteście pokazuje, że są potrzebn" - zaznaczył Rykowski.
Białystok: 250 kilogramów ryby po grecku

Po raz czwarty Caritas Archidiecezji Białostockiej wspólnie z białostocką Fundacją Rodziny Czarneckich zorganizowała wigilijną kolację dla setek osób w Zespole Szkół Katolickich. Była to jedna z 18 Wigilii Caritas organizowanych w niedzielę w całym kraju.

W Zespole Szkół Katolickich w Białymstoku do wspólnej wigilii zasiadło w tym roku ponad 600 osób.

"Zdecydowanie tego dnia, tego wieczoru, nikt nie powinien zostać sam" - podkreślał dyrektor Caritas Archidiecezji Białostockiej ks. Adam Kozikowski.

Spotkanie co roku organizowane jest dla osób ubogich, bezdomnych oraz samotnych. "Ci, którzy nie mają tej rodziny przy sobie, żeby byli w wielkiej rodzinie zgromadzonej tutaj pośród nas" - powiedział PAP ks. Kozikowski.

Na stołach było 12 wigilijnych potraw, to m.in. 250 kg ryby po grecku, 150 kg kutii, 150 kg łazanek, ok. 150 kg sałatki śledziowej i 100 litrów czerwonego barszczu. Jedzenie rozdawało 50 wolontariuszy, poinformowała wiceprezes Fundacji Rodziny Czarneckich, która od czterech lat organizuje białostocką wigilię Dominika Czarnecka.
Kraków: “Być dobrym jak chleb"

Osoby bezdomne, ubogie i samotne uczestniczyły w niedzielę w wigilii zorganizowanej w Krakowie przez Caritas Archidiecezji Krakowskiej. Abp Marek Jędraszewski, wspominając św. Brata Alberta apelował, abyśmy wszyscy byli "dobrzy, jak chleb".

W tym roku wigilia organizowana od lat w klasztorze oo. Franciszkanów odbyła się w innym miejscu: w restauracji Stara Zajezdnia przy ul. św. Wawrzyńca, Zmiana miejsca nastąpiła ze względu na remont klasztornych krużganków.

Metropolita krakowski zwracając się do zgromadzonych mówił, że jako pierwsi do nowonarodzonego Jezusa przybyli ubodzy pasterze, żeby ujrzeć dzieciątko, Marię i Józefa. "Mesjasz, Boży Syn jest pośród nas, jest jako małe bezbronne dziecko" - podkreślił.

Dzisiaj tutaj zebrani rozważamy tamte zdarzenie i chcemy w nim na nowo uczestniczyć, jako piersi, tak jak prości pastuszkowie betlejemscy - dodał abp Jędraszewski.

Hierarcha przywołał postać św. Brata Alberta, który zmarł w pierwszy dzień Bożego Narodzenia, mówiąc, że te święta łączą się z jego postacią. "On mówił, żeby być dobrym jak chleb. To pokazuje jak najlepiej włączyć się w święta Bożego Narodzenia, przyjąć, że Bóg jest pośród nas i śpiewać z aniołami "Chwała na wysokości", być człowiekiem dobrej woli, być dobrym jak chleb. Przeżywamy to dzisiaj, cieszymy się, że możemy być razem - podkreślił metropolita.
Gdańsk: "Powinno być nas coraz mniej"

Przykro mi jedynie, że jest nas coraz więcej, a powinno być coraz mniej. Nikt nie jest jednak tak biedny i tak bogaty, aby nie mógł pomóc drugiemu człowiekowi - mówił gdański restaurator Piotr Dzik, który od 26 lat jako przedstawiciel Polskiej Izby Gospodarczej Restauratorów i Hotelarzy, jest głównym organizatorem wigilijnego spotkania w Gdańsku.

Życzenia świąteczne uczestnikom spotkania złożył prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. "Wieczorem siadamy do stołu wigilijnego, ale już teraz, w samo południe spotykamy się tutaj, jak co roku. Życzę Wam błogosławionych świąt Bożego Narodzenia i żeby 2018 r. był lepszy od tego mijającego" - powiedział.

Zgromadzeni zaśpiewali kolędę "Pójdźmy wszyscy do stajenki", a proboszcz parafii Bazyliki Mariackiej w Gdańsku ks. Ireneusz Bradtke poprowadził krótką modlitwę. Następnie zebrani podzielili się opłatkiem.

Na miejscu osoby ubogie mogły liczyć na tradycyjne wigilijne potrawy, w tym barszcz, żurek, bigos, białą kiełbasę, łazanki, śledzie, pierogi i ciasta. Przygotowano także kilkaset paczek świątecznych z artykułami spożywczymi. W wydawaniu posiłków i paczek pomagali harcerze.
Lublin: "To dla nas znak"

Do niesienia pomocy potrzebującym, nie tylko materialnej i nie tylko w święta, zachęcał w niedzielę metropolita lubelski abp Stanisław Budzik, który uczestniczył w Lublinie w Wigilii Miłosierdzia, zorganizowanej przez Caritas dla samotnych i bezdomnych.

Abp Budzik przypomniał, że Jezus urodził się w Betlejem jako ubogi i wiele razy się z ubogimi solidaryzował. To dla nas znak, że nie tylko w Święta Bożego Narodzenia, ale przez cały rok powinniśmy się otwierać na tych ludzi, którzy potrzebują naszej pomocy. Nie zawsze to będzie pomoc materialna. To także pomoc duchowa, wyciągnięcie ręki, przebaczenie, prośba o przebaczenie, wysłuchanie cierpliwe drugiego człowieka tak, aby zrozumieć jego sytuację, żeby wnieść w jego życie jakiś promyk nadziei - powiedział metropolita dziennikarzom.

Wigilię Miłosierdzia Caritas zorganizowano dla potrzebujących osób - bezdomnych, samotnych, osób starszych, opuszczonych, niepełnosprawnych i chorych. Zostali na nią zaproszeni podopieczni Caritas, a także innych organizacji pomocowych działających w Lublinie m.in. Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta, Stowarzyszenia Nadzieja. W Wigilii, urządzonej w hali Targów Lublin, wzięło udział około 300 osób.

(ag)

...

Dobrze ze byly.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:48, 25 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
W całej Polsce rusza akcja "Podziel się Posiłkiem z Bezdomnymi"
W całej Polsce rusza akcja "Podziel się Posiłkiem z Bezdomnymi"

Dzisiaj, 25 grudnia (14:3Cool

Pod hasłem "Podziel się Posiłkiem z Bezdomnymi" rusza świąteczna akcja pomocy dla potrzebujących. W całej Polsce od 26 grudnia można zgłosić, że zostało nam jedzenie po świętach, a wolontariusze odbiorą je i zawiozą do lokalnych jadłodajni dla bezdomnych.
Wigilia dla ubogich, bezdomnych i samotnych w Poznaniu
/Marek Zakrzewski /PAP


Świąteczna inicjatywa działa już po raz szósty. Po każdym Bożym Narodzeniu i Wielkanocy wolontariusze w kilkudziesięciu miastach Polski odbierają jedzenie i zawożą do lokalnych instytucji, które pomagają osobom ubogim i bezdomnym.

Jeżeli komuś zostanie jedzenie po świętach, to może zgłosić się do nas przez stronę internetową, wypełnić krótki formularz, a nasi wolontariusze zadzwonią, umówią się na konkretną godzinę po odbiór jedzenia i tego samego dnia zawiozą je do lokalnej jadłodajni - wyjaśniła w rozmowie z PAP organizatorka akcji Maria Skołożyńska.

Akcja działa przez 3 dni, między 26 a 28 grudnia i współpracuje z jadłodajniami m.in. w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku, Szczecinie, Toruniu, Bydgoszczy, Szczecinie, Rzeszowie, Radomiu, Zielonej Górze, Gliwicach, Katowicach, Lublinie, Łodzi i Przemyślu.

Nasza inicjatywa opiera się na pracy wolontariuszy-kierowców. Kierowcy są filarem całej akcji, bez nich nie bylibyśmy w stanie być w całej Polsce i o ich udział w akcji równie mocno apelujemy. To oni sprawiają, że od 3 lat udało nam się podzielić posiłkiem z kilkoma tysiącami bezdomnych osób - podkreśliła Skołożyńska.

Aby podzielić się posiłkiem należy zgłosić się przez formularz w zakładce "mam jedzenie" na [link widoczny dla zalogowanych] Aby zostać wolontariuszem wystarczy zapisać się przez podobny formularz na tej samej stronie. Wszystkie informacje o inicjatywie można znaleźć na stronie na Facebooku pod hasłem: "Podzielmy się". W dniach 26-28 grudnia działa też infolinia akcji pod numerem 733 335 179.

...

Znakomita akcja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:57, 26 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Boże Narodzenie na RMF 24
Zostało Ci jedzenie po świętach? Podziel się nim! Wolontariusz je odbierze i zawiezie potrzebującym
Zostało Ci jedzenie po świętach? Podziel się nim! Wolontariusz je odbierze i zawiezie potrzebującym

Dzisiaj, 26 grudnia (13:31)

Pod hasłem "Podziel się Posiłkiem z Bezdomnymi" ruszyła świąteczna akcja pomocy potrzebującym. Od dzisiaj w całej Polsce można zgłosić, że zostało nam jedzenie po świętach, a wolontariusze odbiorą je i zawiozą do lokalnych jadłodajni dla bezdomnych. Jak mówi organizatorka akcji Maria Skołożyńska, w ciągu "3 lat udało nam się podzielić posiłkiem z kilkoma tysiącami bezdomnych osób".
Pod hasłem "Podziel się Posiłkiem z Bezdomnymi" ruszyła świąteczna akcja pomocy potrzebującym
/Monika Kamińska /Archiwum RMF FM

Ta świąteczna inicjatywa ruszyła już po raz szósty: po każdym Bożym Narodzeniu i Wielkanocy wolontariusze w kilkudziesięciu miastach Polski odbierają jedzenie i zawożą do lokalnych instytucji, które pomagają osobom ubogim i bezdomnym.
​Lepsze Jutro dla rodziny z Dębowca. Wyposażamy warsztat stolarski

Jeżeli komuś zostanie jedzenie po świętach, to może zgłosić się do nas przez stronę internetową, wypełnić krótki formularz, a nasi wolontariusze zadzwonią, umówią się na konkretną godzinę po odbiór jedzenia i tego samego dnia zawiozą je do lokalnej jadłodajni - wyjaśnia organizatorka akcji Maria Skołożyńska.

Akcja działa przez 3 dni - ruszyła dzisiaj, a zakończy się w czwartek 28 grudnia - i współpracuje z jadłodajniami m.in. w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku, Szczecinie, Toruniu, Bydgoszczy, Rzeszowie, Radomiu, Zielonej Górze, Gliwicach, Katowicach, Lublinie, Łodzi i Przemyślu.

Nasza inicjatywa opiera się na pracy wolontariuszy-kierowców. Kierowcy są filarem całej akcji: bez nich nie bylibyśmy w stanie być w całej Polsce i o ich udział w akcji mocno apelujemy. To oni sprawiają, że od 3 lat udało nam się podzielić posiłkiem z kilkoma tysiącami bezdomnych osób - podkreśla Maria Skołożyńska.

Aby podzielić się posiłkiem, wystarczy zgłosić się przez formularz na stronie podzielmysie.pl.
[link widoczny dla zalogowanych]
Aby zostać wolontariuszem, wystarczy zapisać się przez podobny formularz na tej stronie.
[link widoczny dla zalogowanych]
Wszystkie informacje o inicjatywie można znaleźć na jej profilu na Facebooku.

W dniach 26-28 grudnia działa również infolinia akcji: 733 335 179.

(e)
RMF FM/PAP

...

Nie wyrzucajmy zwlaszcza chleba na smieci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:54, 28 Gru 2017    Temat postu:

Zostało Ci jedzenie po świętach? Podziel się nim z potrzebującymi! Dzisiaj ostatni moment

Dzisiaj, 28 grudnia (07:49)

Jeszcze tylko dzisiaj można włączyć się w świąteczną akcję pomocy potrzebującym "Podziel się Posiłkiem z Bezdomnymi". W całej Polsce można zgłosić, że zostało nam jedzenie po świętach, a wolontariusze odbiorą je i zawiozą do lokalnych jadłodajni dla bezdomnych. Akcja ruszyła 26 grudnia i od tego czasu posiłkami podzieliło się już prawie tysiąc darczyńców w ponad 50 miastach.
"Nie ma znaczenia, czy będą to pierogi, ciasta czy chleb. Najważniejsze, żeby to jedzenie było świeże" - mówi RMF FM organizatorka akcji "Podziel się Posiłkiem z Bezdomnymi" Maria Skołożyńska /Malwina Zaborowska /Archiwum RMF FM

Ta świąteczna inicjatywa ruszyła już po raz szósty: po każdym Bożym Narodzeniu i Wielkanocy wolontariusze w kilkudziesięciu miastach w całym kraju odbierają jedzenie i zawożą do lokalnych instytucji, które pomagają ubogim i bezdomnym.
​Lepsze Jutro dla rodziny z Dębowca. Wyposażamy warsztat stolarski

Świąteczna odsłona Lepszego Jutra z RMF FM! We wrześniu w ramach akcji charytatywnej wyposażaliśmy pracownie szkolne i pomagaliśmy tysiącom uczniów, teraz z końcem grudnia chcemy odmienić los pięcioosobowej rodziny z Dębowca koło Cieszyna w woj. śląskim. Dzięki wsparciu będą mogli stworzyć... czytaj więcej

Jeżeli komuś zostanie jedzenie po świętach, to może zgłosić się do nas przez stronę internetową, wypełnić krótki formularz, a nasi wolontariusze zadzwonią, umówią się na konkretną godzinę po odbiór jedzenia i tego samego dnia zawiozą je do lokalnej jadłodajni - wyjaśnia organizatorka akcji Maria Skołożyńska.

W rozmowie z dziennikarzem RMF FM Michałem Dobrołowiczem podkreśla również: Najważniejsze jest, żeby to jedzenie było (jeszcze dzisiaj) świeże. (...) Czekamy na każde jedzenie: nie ma znaczenia, czy są to pierogi, czy ciasta, czy jest to chleb.

Akcja - która ruszyła w drugi dzień świąt, a zakończy się dzisiaj - współpracuje z jadłodajniami m.in. w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku, Szczecinie, Toruniu, Bydgoszczy, Rzeszowie, Radomiu, Zielonej Górze, Gliwicach, Katowicach, Lublinie, Łodzi i Przemyślu.

Aby podzielić się posiłkiem, wystarczy zgłosić się przez formularz na stronie podzielmysie.pl.

Wszystkie informacje o inicjatywie można znaleźć na jej profilu na Facebooku.

W dniach 26-28 grudnia działa również infolinia akcji: 733 335 179.


(e)
RMF FM/PAP

...

Po co marnowac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:25, 29 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Trwa zbiórka pieniędzy na operację 3-letniej Laury. Wzruszający apel matki dziewczynki
Trwa zbiórka pieniędzy na operację 3-letniej Laury. Wzruszający apel matki dziewczynki

44 minuty temu

​Rodzice 3-letniej Laury Kurowskiej z Krakowa zbierają pieniądze na operację rizotomii selektywnej. To jedyna szansa, by ich córka mogła samodzielnie chodzić. Jedynym wyjściem jest operacja w Stanach Zjednoczonych, ponieważ w Polsce dziewczynka nie otrzymała kwalifikacji do jej przeprowadzenia. Na operację potrzeba jednak jeszcze 140 tys. złotych. zł. "Z całych sił pragnę dać Laurze szansę na normalne życie. Proszę, pomóżcie mi zawalczyć o jej zdrowie" - apeluje matka dziewczynki na stronie Się Pomaga.
3-letnia Laura
/Się Pomaga /

3-letnia Laura więcej czasu w swoim życiu poświęciła na rehabilitację niż na zabawę. Wysokie napięcie mięśniowe w nóżkach sprawia, że nie potrafi samodzielnie chodzić. Dziewczynka porusza się tylko przy pomocy balkonika.

Kłopoty zdrowotne Laury zaczęły się jeszcze przed porodem, po którym dziewczynka trafiła od razu do inkubatora. Ważyła niewiele ponad kilogram. Przez bakterię E.coli doszło do zapalenia płuc - przez dwa tygodnie oddychał za nią respirator.

USG głowy pokazało, że u Laurki doszło do obustronnych wylewów III stopnia, które spowodowały uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego. Wkrótce zdiagnozowano dziecięce porażenie mózgowe.

W Polsce Laura nie otrzymała kwalifikacji do przeprowadzenia operacji. "Podczas konsultacji w Katowicach stwierdzono, iż nie ma wskazań do przeprowadzenia operacji. Paradoksalnie, Laura jest "zbyt zdrowa", aby ją leczyć w kraju..." - pisze matka Laury. Jedyną szansą na ratowanie zdrowia dziecka jest operacja rizotomii selektywnej w St. Louis w Stanach Zjednoczonych.

Całkowity koszty leczenia Laury to 250 tys. zł. Do uzbierania pozostało jeszcze 140 tys. złotych. Do końca zbiórki pozostało już tylko 6 dni.

"Z całych sił pragnę dać Laurze szansę na normalne życie. Niestety sami z mężem nie sprostamy tak ogromnym kosztom. Wierzę, że kiedyś Laurka podbiegnie do mnie o własnych siłach i rzuci mi się na szyję. Proszę, pomóżcie mi zawalczyć o jej zdrowie..." - pisze matka dziewczynki.

Laurze można pomóc poprzez wpłaty na stronie siepomaga.pl. Tutaj znajdziesz wszystkie informacje [link widoczny dla zalogowanych]

...

Jedna z wielu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 0:30, 30 Gru 2017    Temat postu:

Koniec śledztwa ws. zbiórki na rzekomo chore dziecko. Wśród oszukanych Robert Lewandowski

Dzisiaj, 29 grudnia (20:17)

Wrocławska prokuratura zakończyła śledztwo przeciwko Michałowi S. podejrzanemu o wyłudzenia blisko 500 tys. zł podczas internetowej zbiórki pieniędzy na leczenie rzekomo chorego dziecka. ​Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus, S. jest podejrzany o doprowadzenie ponad 5700 osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Oszustwo polegało na zamieszczeniu na dwóch portalach społecznościowych nieprawdziwej informacji o chorobie chłopca i zbiórce pieniędzy na jego leczenie. "W najbliższym czasie do sądu zostanie wysłany akt oskarżenia w tej sprawie" - powiedziała prok. Klaus.
zdjęcie ilustracyjne
/Michał Dukaczewski, RMF FM


Sprawa oszustwa, którego miał się dopuścić Michał S., wyszła na jaw w lipcu. S. zorganizował zbiórkę za pośrednictwem internetowych portali na leczenie rzekomo chorego na nowotwór oczu Antosia. Prokuratura podała, że postać Antosia została przez S. wymyślona na potrzeby zbiórki pieniędzy, a jego wizerunek wybrany z fotografii na portalach społecznościowych. Po ujawnieniu oszustwa media podawały, że pieniądze na leczenie chłopca wpłaciło wiele znanych osób, w tym Anna i Robert Lewandowscy.
Lewandowski, Fabiański i Szczęsny przesłuchani ws. fałszywej zbiórki na leczenie dziecka

Prok. Klaus podkreśliła, że śledztwo w tej sprawie było żmudne. Wymagało ustalenia wszystkich osób pokrzywdzonych i przesłuchania w charakterze świadka kilku tysięcy osób (...) Akta sprawy liczą 129 tomów. Sama treść zarzutów przedstawionych Michałowi S. liczy około 200 stron - podała rzeczniczka.

Michał S. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Potwierdził, iż od samego początku zaplanował pozyskanie środków pieniężnych jedynie na własny cel. Oświadczył, iż zgromadzone środki wykorzystał do spłaty swoich zobowiązań finansowych - poinformowała prok. Klaus.

Prokuratura podała, że S. promując fikcyjną akcję charytatywną wykorzystał swoje uprzednie kontakty ze znanymi aktorami i innymi celebrytami. Użyczali oni swojego wizerunku dla promocji zbiórki pieniędzy na rzecz dziecka.

Według prokuratury S. zwrócił ponad 100 tys. zł 21 oszukanym osobom.

Prokuratura podała, że mężczyzna był w przeszłości siedmiokrotnie karany za oszustwa. Kary orzekane przez sądy zapadały w zawieszeniu. Prok. Klaus poinformował, że w czwartek Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi - Północ na wniosek wrocławskiej prokuratury odwiesił warunkowe zawieszenia kar dla S.

Michałowi S. za oszustwo, którego się dopuścił, grozi 10 lat więzienia.

...

To nie tylko zwykla chciwosc. Szatan chce zniechecic do pomocy aby nie bylo dobra. Toczy sie niewidzialna walka duchowa. Kradziez pod pozorem pomocy jest NIEPOROWNANIE gorsza od zwyklej. Wyjatkowa ohyda.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:14, 01 Sty 2018    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Supermarkety w Czechach muszą oddać niesprzedaną żywność na cele charytatywne
Supermarkety w Czechach muszą oddać niesprzedaną żywność na cele charytatywne

Dzisiaj, 1 stycznia (18:15)

Od 1 stycznia supermarkety w Czechach muszą nieodpłatnie przekazywać niesprzedane artykuły spożywcze na cele charytatywne. Jednak Czeska Federacja Banków Żywności obawia się, że będzie to ponad jej faktyczne możliwości dystrybucyjne.
Od 1 stycznia supermarkety w Czechach muszą nieodpłatnie przekazywać niesprzedane artykuły spożywcze na cele charytatywne
/Archiwum RMF FM

Obowiązek oddawania niesprzedanej żywności dotyczy sklepów o powierzchni ponad 400 metrów kwadratowych.

Dzięki nowym przepisom w roku 2018 będziemy mieli do dyspozycji 10 tys. ton żywności - wskazała wiceprzewodnicząca Federacji Banków Żywności Veronika Lachova. Jak jednocześnie zaznaczyła, jest prawdopodobne, że brakować będzie przestrzeni magazynowych, ludzi, finansów i potencjału transportowego niezbędnych dla dystrybucji tak olbrzymiej ilości. Także przy zapewnieniu maksymalnej bezpośredniej dystrybucji będziemy z tych powodów zmuszeni odmawiać niektórych dostaw - powiedziała Lachova.

Dotychczasowe czeskie normy prawne, podobnie jak regulacje wprowadzone w bieżącym roku, nie zezwalają organizacjom charytatywnym na rozdzielnictwo artykułów żywnościowych z przekroczonym terminem najlepszej przydatności do spożycia. Według wielu z tych organizacji, ustanowienie tutaj prawnego wyjątku znacznie odciążyłoby ich finanse.

Obowiązek przekazywania żywności organizacjom charytatywnym wprowadziła między innymi Francja. W Polsce nad ustawą dotyczącą walki z marnotrawstwem żywności pracuje parlament. Ustawa czeka na drugie czytanie - powiedziała Magdalena Bryksa-Szymańczak z Federacji Polskich Banków Żywności.

...

NIE WOLNO NISZCZYC!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:37, 02 Sty 2018    Temat postu:

„Wcześniej normalnie imprezowałam, ale…”. Relacja z Sylwestra z Ubogimi 2017
Monika Burczaniuk | 01/01/2018
Jagoda Kapała
Komentuj



Udostępnij




Komentuj



Oni przychodzą tutaj z zimnego świata po to, żeby dostać coś ciepłego, nie tylko posiłek, ale także uśmiech czy ciepłe słowo. Ta jedna noc może sprawić, że ktoś chociaż przez te kilka godzin poczuje się lepiej. Po raz czwarty przy parafii pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Katowicach zorganizowano Sylwestra z Ubogimi.

Ojeju, jak się wytańczyłam! – pani Krysia schodzi z parkietu wyraźnie zmęczona. Dobrze się pani bawi? – pytam. No super! Przyszłam tu z mężem, ale on nie chce tańczyć, więc się bawię z innymi. Trochę musieliśmy poczekać, bo nie wiedziałam, gdzie rozdają zaproszenia, ale na szczęście się udało. To już mój kolejny Sylwester tutaj, piszcie mnie już na następny rok!


P
ani Krystyna to jeden z ponad 200 gości Sylwestra z Ubogimi przy parafii p.w. św. Apostołów Piotra i Pawła w Katowicach, który już po raz czwarty zorganizowany został przez młodych ludzi, posługujących osobom ubogim, nie tylko od święta. Są wśród nich studenci, nauczyciele, przyszli i obecni księża.

Jesteśmy grupą znajomych, którzy po prostu chcą zrobić coś dobrego. A przy tym – wciągnąć w to innych, dać reszcie świata możliwość zrobienia dobrego uczynku.


Czytaj także: A może tak Sylwester… filmowy? Polecamy 8 najlepszych seriali!

130 Aniołów

Wciągnąć w „robienie dobra” daje się coraz więcej osób. Tylko w tym roku na Sylwestrze było ponad 130 wolontariuszy, którzy wcielali się w role kelnerów, kucharzy, towarzyszy czy porządkowych imprezy. Niektórzy z nich, przyjechali nie tylko z całej Polski, ale czasami nawet Europy, tylko po to, by dać coś z siebie innym. Wśród nich Ewelina i Tomek, którzy na stałe mieszkają w Niemczech, do Polski przyjechali tylko na Święta.

Jakiś czas temu wpadłam na to, że chciałabym pomagać, kiedy ludzie najbardziej tego potrzebują. Początkowo myślałam o Wigilii, ale nie znalazłam nic takiego, dlatego zdecydowaliśmy się na Sylwestra. Ja mieszkam w okolicach Ustki, ale mój chłopak jest z Dąbrowy Górniczej i wybraliśmy Katowice – mówi Ewelina.

Wcześniej normalnie imprezowałam, ale nie dawało mi to satysfakcji, czegoś mi brakowało. Dlatego bardzo się cieszę, że tu jesteśmy, że możemy wprowadzić ludzi w dobrą atmosferę, odprowadzić do stolika i życzyć dobrej zabawy – dodaje.


Pana Boga widać w działaniu

Wśród wolontariuszy były też osoby duchowne, m.in. ks. Paweł Radziejewski, salwatorianin z Bielska Białej:

Ubodzy to ci, którzy poszukują Boga. Te osoby mogą ocierając się o nas mogą zobaczyć, że Pan Bóg przejawia się właśnie w działaniu – takim, że ktoś jest dla nich dobry, poda im kawę, coś do jedzenia czy po prostu z nim porozmawia.

Oni przychodzą tutaj z zimnego świata po to, żeby dostać coś ciepłego, nie tylko posiłek, ale także uśmiech czy ciepłe słowo. Ta jedna noc może sprawić, że ktoś chociaż przez te kilka godzin poczuje się lepiej. A poza tym to spotkanie prowadzi do Pana Boga. Przed chwilą ktoś mnie prosił o błogosławieństwo – dodaje duchowny.
Czytaj także: Sylwester w ciszy klasztornych murów? Już od kilku miesięcy brak miejsc
Przede wszystkim słuchać

Tutaj najważniejsze jest spotkanie – zgodnie mówią wszyscy, którzy przyszli na tę zabawę sylwestrową. Wielu z wolontariuszy po raz pierwszy miało osobisty kontakt z ubogimi, co sprawiło, że zobaczyli w nich człowieka z pogmatwaną historią, a nie kloszarda, który szuka łatwej okazji, by zarobić. 23-letni Grzegorz, wolontariusz, po raz pierwszy angażujący się w tego rodzaju pomoc, podkreśla, że „nawet najkrótsza chwila towarzyszenia, rozmowy może pomóc. To nie chodzi o pieniądze, ale o poświęcony czas”.

Ludzi trzeba przede wszystkim słuchać – mówi Łukasz Kosielak, jeden z inicjatorów Sylwestra z Ubogimi. Dodaje, że: Na co dzień ubogich wszyscy pomijają, ktoś im da 2 zł i biegnie dalej. Dlatego chcemy, by w ten jeden wieczór nasi goście poczuli, że są wyjątkowi. Dbamy o imienne wizytówki na stołach, chcemy by każdy z nich wiedział, że jesteśmy tu z nim i dla niego.


Muzyka, taniec, śpiew

Sylwester to dla gości przede wszystkim czas, kiedy mogą poczuć się normalnie. Usiąść do stołu, zjeść przygotowywane specjalnie dla nich specjały, porozmawiać, ale także wczuć się w klimat sylwestrowej nocy. Po przełamaniu pierwszych lodów, już po kilku piosenkach parkiet zapełnił się tańczącymi gośćmi i wolontariuszami. Nie zabrakło także wspólnych zabaw, prowadzonych przez wodzirejkę Alicję, już od czterech lat posługującej na katowickim Sylwestrze.


Bez Niego nic by nie było

Tym co wyróżnia Sylwestra z Ubogimi jest jego duchowy wymiar. Zarówno goście, jak i wolontariusze przez cały wieczór mieli szansę skorzystania z sakramentu pokuty, a o 23.00 wysłuchali konferencji ks. Łukasza Pipera, jednego ze współorganizatorów wydarzenia, który mówił:

Choćbyś był nie wiadomo jak pognieciony przez grzech, przez życie to Jezus chce Ci pokazać Twoje dobre serce. Jeśli myślisz, że nic już nie osiągniesz – jesteś w błędzie, bo On może zrobić z Twoim życiem wszystko, niezależnie od tego, gdzie teraz jesteś.

O północy odbyła się Msza święta w intencji wszystkich przygotowujących i uczestniczących już po raz czwarty w tej niezwykłej inicjatywie. Goście otrzymali upominki na rozpoczynający się nowy rok.

Organizatorzy, co roku upewniają się, że Sylwester z Ubogimi jest dziełem Bożym.

Gdyby nie Bóg nic by z tego nie było, bo to wszystko po ludzku było tak niedopracowane, że nie powinno działać. Ten rok jest paradoksalny – najpóźniej zacząłem, najwięcej rzeczy zawaliłem, a wyszło najlepiej. Wcześniej próbowałem robić wszystko sam, a teraz wiem, że gdyby nie Pan Bóg to nie miałoby szansy wypalić – dodaje Łukasz Kosielak.

...

To jest dochodzenie do zrozumienia sensu zycia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:27, 03 Sty 2018    Temat postu:

Kuba Wesołowski: Chodzi o to, żebyśmy nie odwracali głowy
1 godz. 47 minut temu

"Udzielanie pierwszej pomocy porównałbym do triathlonu. Pewne rzeczy trzeba odczarować. Gdy zaczynasz trenować, odkrywasz w swoim ciele nieznane możliwości. Okazuje się, że to wcale nie jest takie trudne" - mówi w rozmowie z RMF FM aktor Kuba Wesołowski, ambasador programu "Mali ratownicy".
"Najważniejsze to nie odwracać głowy"
/RMF FM
Kuba Wesołowwski: "Najważniejsze, to nie odwracać głowy" "Najważniejsze to nie odwracać głowy"
/RMF FM

Michał Dobrołowicz, RMF FM: Czy pierwsza pomoc jest łatwa?

Kuba Wesołowski: Chciałbym, żeby była. Stąd pomysł na akcje takie jak "Mali ratownicy", żeby dzieci uczyły się zasad bezpieczeństwa. Tu nie chodzi o to, żeby każdy umiał zrobić resuscytację, tylko o to, żebyśmy w sytuacji zagrożenia nie odwracali głowy. Chodzi o to, żebyśmy starali się pomóc, choćby przez ułożenie kogoś w bezpieczną pozycję. To nie może być jednorazowe szkolenie, gdy kładziemy fantoma i mówimy "Dobra, 30:2 i wszystko jest jasne". Chodzi o ćwiczenia, które z czasem pozwolą komuś pomóc.

Jak długo ty uczyłeś się pierwszej pomocy?

Ja jestem jednym z tych kiepskich przykładów. W mojej szkole były zajęcia z pierwszej pomocy, ale były potraktowane po macoszemu. A teraz robimy rzeczy niesamowite. Byłem świadkiem, jak dzieciaki na plażach przez całe lato uczyły się pierwszej pomocy i miały z tego powodu niesamowitą satysfakcję, totalną frajdę. Poprzez zabawę uczyły się czegoś, co mogą wykorzystać, choć mam nadzieję, że rzadko będą się w takiej sytuacji znajdować.

Gdyby teraz, kilka metrów od nas ktoś zemdlał i potrzebowałby pierwszej pomocy, to co byś zrobił?

Elementarną sprawą jest pozycja bezpieczna. Najpierw trzeba zdefiniować zagrożenie, potem zabezpieczamy miejsce, w którym doszło do wypadku. Potem wzywamy pomoc. Żyjemy w takich czasach, gdy łatwo możemy wezwać osoby kompetentne. Nie bójmy się tego, żeby pomagać, nie uciekajmy, tylko starajmy się podać rękę i pomóc.

Bezpieczna pozycja - co to znaczy?

To jest taka specjalna pozycja boczna, w której udrażniamy drogi oddechowe, w której powodujemy, że ewentualne zagrożenia nie będą postępowały. Nie jestem ratownikiem medycznym, ale jestem człowiekiem, który kilka razy w swoim życiu z pozycji bezpiecznej korzystał.

Co radziłbyś osobie, która chciałaby nauczyć się pierwszej pomocy?

Zapraszamy do naszej akcji, naszych miasteczek, jest mnóstwo informacji w internecie, poza tym ratowników medycznych, którzy chcą dzielić się swoją wiedzą jest cała masa. Robiliśmy tutaj wydarzenie pod hasłem "Wymarzone Mikołajki" i zapraszaliśmy gwiazdy, które przechodziły tor przeszkód. To była zabawa totalna, gdy gwiazdy pokazywały, jak robić masaż serca.

Zdarzyła ci się sytuacja, gdy wykorzystałeś tę wiedzę i umiejętności?

To była nocna Warszawa. Byłem w samochodzie, a tam jest łatwiej, bo masz apteczkę i rękawiczki lateksowe... Porównałbym to do triathlonu, pewne rzeczy trzeba odczarować. Gdy zaczynasz trenować, odkrywasz w swoim ciele nieznane możliwości. Okazuje się, że to wcale nie jest takie trudne. Oczywiście, nie od każdego wymagana jest pomoc ratowania życia, często to ogranicza się po prostu do wezwania pomocy.

Jaka to była sytuacja, gdy wykorzystałeś te umiejętności? Nocny wypadek?

To była nieprzytomna osoba, która leżała na ulicy. Potem okazało się, że ten delikwent spożył za dużo alkoholu. Ale na początku tego nie wiedziałem. Potem okazało się, że ta pomoc potrzebna nie była. Po prostu nie przechodźmy obok tego obojętnie, to zawsze jest stresujące i trudne, bo na szali leży ludzkie życie i ktoś potrzebuje pomocy.

Zaniepokoiło cię to, że ta osoba leżała na ziemi?

Tak, to nie było nic wielkiego, zrobiliśmy to w kilka osób, szybko i sprawnie wezwaliśmy pomoc. Zaczekaliśmy na przyjazd karetki i oczywiście ratownicy medyczni wykonali swoją robotę super. Zadzwoniliśmy od razu pod numer 112.

(ag)
Michał Dobrołowicz

...

Tez pomoc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:11, 04 Sty 2018    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Sport
Bolt będzie trenował młodego Hindusa mieszkającego w slumsach
Bolt będzie trenował młodego Hindusa mieszkającego w slumsach

1 godz. 13 minut temu

Najszybszy człowiek świata Usain Bolt zaprosił na obóz treningowy na Jamajkę 15-letniego hinduskiego sprintera Nisara Ahmeda. Chłopak mieszka w dzielnicy slumsów w New Delhi.
Usain Bolt
/PA/XPB /PAP

15-latek, który w listopadzie pobił rekord Indii na 100 metrów w kategorii U16 (10,85) nie kryje radości z wyjazdu i możliwości treningu z ośmiokrotnym mistrzem olimpijskim. Jamajski sprinter zaprosił 14 nastolatków z całego świata na obóz treningowy do klubu Racers Track w Kingston.

Jestem bardzo podekscytowany wyjazdem na Jamajkę. Tam nauczę się bardzo dużo i pewnego dnia zdobędę medal. Mój ojciec jest rikszarzem i zarabia tylko 5000 rupii miesięcznie, a i tak większość z tego przeznaczona na moje potrzeby - powiedział Nisar Ahmed, który mieszka w slumsach tuż przy torach kolejowych w jednej dzielnic New Delhi.

Bolt po zakończeniu kariery w 2017 r. wiele podróżuje i korzysta z wolnego czasu, ale jest także zaangażowany w akcje charytatywne.

Z bieżnią pożegnał się podczas sierpniowych mistrzostw świata w Londynie, choć nie było to pożegnanie na miarę ośmiokrotnego mistrza olimpijskiego i 11-krotnego złotego medalisty globu. Zdobył tylko brąz na 100 m, a sztafety 4x100 m nie ukończył z powodu kontuzji mięśnia uda.

...

Brawo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:42, 04 Sty 2018    Temat postu:

Babcia Aniela poprosiła o chustkę, naftę i drewno. A dostała… dom!
Dominika Cicha | 04/01/2018

Odbudujmy dom Pani Anieli/Facebook
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Nie tak dawno temu w małej chatce pod lasem mieszkała babcia Aniela. Nie miała prądu ani bieżącej wody. Otulona półmrokiem (bo zabrakło pieniędzy na naftę) i chłodem (który wślizgiwał się przez dziury w deskach) żyła tak od wielu lat…

Pewnego dnia do chatki zapukał Krzysztof Kopeć, 28-letni inżynier budownictwa, właściciel biura projektowego w Lubaczowie. Razem z żoną Kingą, która pracuje jako architekt, postanowił zaangażować się w „Szlachetną Paczkę”. Spośród wielu potrzebujących wybrali 80-letnią staruszkę z gminy Wielkie Oczy, która poprosiła tylko o żywność, ciepłą chustkę, naftę, drewno na opał i szafkę na ubrania. Darczyńcy postanowili sprawdzić, czy nie potrzeba jej czegoś więcej. Wiedzieli, że na życie musi jej wystarczyć zaledwie ok. 350 zł. Kiedy wysiedli z samochodu i przekroczyli próg szopy, nie mogli powstrzymać łez…

Kiedy byłem mały rodzice opowiadali mi bajkę o Babie Jadze, mieszkającej w chatce na kurzej łapce. Dzisiaj byłem w tej chatce. Nie spotkałem tam jednak, żadnej baby Jagi, a przemiłą starszą Panią zdaną na łaskę losu i postawioną do walki o przetrwanie. Pani „babcia”, mimo że dobrze nie widzi, ciągle ma wesołe oczy i uśmiechniętą buzię – nie narzeka. Żyje bez prądu i bez wody w chatce o powierzchni zabudowy 24 m kw. Mam pragnienie, aby zmienić chociaż odrobinę jej życie. Jej dom wymaga generalnego remontu – ale nie przerażam się, bo wiem, że wspólnymi siłami damy radę – Krzysztof Kopeć pisał na Facebooku.

Jak dodał, zależało mu przede wszystkim, żeby podciągnąć „babci” wodę i prąd, ocieplić chatę, odbudować wiatę na drewno, pomalować ściany, położyć wykładzinę PCV na podłodze, wymienić pokrycie dachu i zbudować polowe WC.






I wtedy lawina dobra ruszyła. Ktoś zaproponował blachę, ktoś inny dowiózł styropian, a jeszcze inny jedzenie, środki czystości, drewno na opał czy ubrania. I tak, w ciągu zaledwie 6 dni, chatka na kurzej łapce została – jak mówi opiekujący się „babcią” pan Marian – zamieniona w pałac. Jest ocieplona, ma nowy dach, podłogi, elewację i wzmocnione fundamenty. Są w niej płytki, nowe meble, sprzęty kuchenne i zapasy żywności. Ale niektóre elementy zostały bez zmian, żeby pani Aniela mogła czuć się jak u siebie.

W czasie remontu babcia przebywała poza domem. Kiedy wróciła, uśmiech nie schodził jej z twarzy.

Była bardzo szczęśliwa, że wróciła do swojego domku, że jest czysto, pachnąco, że są jej rzeczy osobiste. (…) Reksio jest bardzo szczęśliwy, że ma swoją leżankę, miskę, kocyk – chyba szybko odnalazł się w swoim domu. Babcia otrzymała balkonik, który na pewno pomoże jej w swobodnym poruszaniu się po domu. Celem naszym było zachowanie niektórych szczegółów ze „starego wnętrza” takich jak kuchnia kaflowa, święte obrazki, zegar, zachowane zdjęcia babci oraz lampa naftowa po to, aby babcia nie czuła się obco w nowych ścianach – napisał Krzysztof Kopeć.


Czytaj także: Pan Andrzej rozłożył swój dom na części i oddał potrzebującym
Czytaj także: Kupił autobus i zamienił go w centrum pomocy dla bezdomnych
Czytaj także: Ks. Stryczek: Gdy stajemy się fajniejsi i lubimy ludzi, oni też stają się fajniejsi

Źródła: Facebook, elubaczow.com, nowiny24.pl

...

I to jest madre pomaganie. Zaden menel nie przechla pomocy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:04, 06 Sty 2018    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Myszków: Pożar na terenie ogródków działkowych
Myszków: Pożar na terenie ogródków działkowych

Dzisiaj, 6 stycznia (11:02)

Jedna osoba zginęła w nocnym pożarze w Myszkowie w Śląskiem. Zapalił się tam domek kempingowy na terenie ogródków działkowych.
Zdj. ilustracyjne
/Bartek Paulus /Archiwum RMF FM


Kiedy ugaszono pożar i przeszukiwano samo miejsce objęte pożarem, ustalono, że wewnątrz odnaleziono ciało mężczyzny - powiedział nam kapitan Mariusz Szczepański ze straży pożarnej w Myszkowie.

Służby próbują teraz ustalić tożsamość zmarłego.

Przyczyny pożaru nie są na razie znane.

...

Bezdomny pewnie. Nie mozna by im jakichs kontenerow zrobic? Nie dziwie sie ze nie chca spac np. we wspolnej izbie. Chcielibyscie spac zbiorowo w 100 czy 200? Niech bedzie 2 m na 2 m ale przynajmniej kajuta nie łóżko i to pietrowe. Chyba stac nas bo podobno bieda znikla?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:23, 07 Sty 2018    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
​Siostry najpierw podbiły internet. Teraz zebrały 5 mln zł na dom dla podopiecznych
​Siostry najpierw podbiły internet. Teraz zebrały 5 mln zł na dom dla podopiecznych

1 godz. 51 minut temu

Siostry Dominikanki z Broniszewic w województwie wielkopolskim, które w kwietniu podbiły serca internautów zamieszczając w sieci film z okazji "dnia pingwina", teraz świętują kolejny sukces. Udało im się zebrać 5 milionów złotych na budowę Domu Chłopaków, w którym zamieszka 56 niepełnosprawnych podopiecznych.
Zrzut ekranu z nagrania zamieszczonego przez siostry na Facebooku.
/Facebook /Zrzut ekranu


Dziękujemy całym sercem, modlitwami i uściskami Sióstr i Chłopców - napisały siostry na swojej stronie internetowej. Poinformowały jednocześnie, że teraz czekają na kosztorysy. Uroczyste otwarcie Domy Chłopaków planują 1 września.

O siostrach zrobiło się głośno, gdy w kwietniu - z okazji "dnia pingwina" - zamieściły w internecie film, na którym "tuptały" jak pingwiny. Przyjmujemy życzenia. Zamiast kwiatków i bombonierek przyjmujemy cegiełki na Dom Chłopaków - napisały pod nagraniem, które obejrzano ponad 135 tysięcy razy.

W ten sposób chciały poinformować wszystkich, ze trwa zbiórka na budowę nowego domu dla podopiecznych. Dotychczasowy budynek, w którym mieszka 56 niepełnosprawnych chłopców, nie będzie mógł już dłużej być użytkowany. XIX-wieczny pałacyk w Broniszewicach nie spełnia już koniecznych przepisów przeciwpożarowych.

Chcemy wybudować nowy (dom), by nie musieli stracić domu ci, którzy już raz zostali go pozbawieni - tłumaczyły siostry. Czy może mama zostawić swoje dziecko? Czy może tak po prostu odpuścić nie walcząc o nie? My nie odpuszczamy - zastanawiały się Dominikanki. Postanowiły zrobić wszystko, by podopieczni mieli nowy dach nad głową, "tuż obok tego, w którym obecnie żyją".

Siostry zakonne od kwietnia uzbierały prawie 2 miliony złotych. Na początku stycznia poinformowały, że na koncie inwestycyjnym mają całą kwotę wynoszącą 5 milionów złotych. Nowy dom jest w trakcie budowy. Teraz zostanie wykończony szybciej niż przewidywano.

Otwarcie planowane jest na 1 września.

..

Brawo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:53, 09 Sty 2018    Temat postu:

„Złoty chłopak”. Znany piłkarz kupił dwa domy dziecka
Karolina Sarniewicz | 09/01/2018

EAST NEWS
Udostępnij





Komentuj

Drukuj

Kiedyś rodzice martwili się, jak będąc tak wrażliwym chłopcem, poradzi sobie w życiu. A dziś strzela dziesiątki goli!

Piotr Zieliński to piłkarz pracujący dla włoskiego klubu SSC Napoli oraz dla reprezentacji Polski, którego rozsławił w mediach wybitnie szlachetny gest. Za prywatne pieniądze kupił dwa domy dziecka w powiecie ząbkowickim, w ramach działalności stowarzyszenia Piotruś Pan.

Decyzja Zielińskiego o pomocy właśnie dzieciom nie była zresztą przypadkowa, bo jego rodzice przez trzynaście lat prowadzili pogotowie rodzinne w Ząbkowicach Śląskich, a podopiecznymi zajmowali się we własnym domu. Teraz, kiedy ich sytuacja prawna została uregulowana, zarządzają domami zakupionymi przez syna.

Zieliński zaczął inwestycje od powojennej dwupiętrowej szkoły w Targowicach o metrażu 230 m kw, zaś drugi dom kupił w Ząbkowicach Śląskich. Jego ojciec, jak podają Sportowe Fakty WP, podkreśla, że syn sam wyszedł z inicjatywą i robił to po cichu, żeby uniknąć zbędnego rozgłosu.
Czytaj także: Sławomir Szmal: Po prostu rozmawiam z Panem Bogiem

Jak rodzicom udało się zarazić syna miłością do pomagania małym i bezbronnym? Piotr już jako kilkulatek wybrał się z rodziną do pogotowia opiekuńczego, żeby podzielić się opłatkiem z mieszkającymi tam dziećmi. Na miejscu rozpłakał się i poprosił, żeby mama i tata zabrali te dzieci do domu. Później, mimo częstej zazdrości wobec nowych domowników, wspierał ich i rozumiał – grając na przykład w piłkę z niepełnosprawnym przyszywanym bratem.

Dziś do domów Zielińskich, tak jak w poprzednich latach, trafiają dzieci rodziców uzależnionych od alkoholu, zabierane podczas policyjnych interwencji. Jednak w domu dziecka, w odróżnienia od pogotowia rodzinnego, podopieczni mogą przebywać do skończenia pełnoletności, a w przypadku podjęcia studiów nawet do 25. roku życia. Piotr Zieliński przy okazji pobytu w kraju odwiedza obie placówki, bawi się z dziećmi, czy dostarcza im potrzebne sprzęty.

Kiedyś, jako mało chłopiec, panicznie bał się krwi, a rodzice martwili się, jak będąc tak wrażliwym człowiekiem poradzi sobie w życiu. Dziś strzela dziesiątki goli i robi rzeczy przez które mama i tata z dumą wołają na niego „złoty chłopak”. I chcą tak dobrze jak jego wychować jeszcze pokolenia swoich podopiecznych.

...

Brawo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:08, 10 Sty 2018    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Wypadek w biedaszybie. Przysypany 41-latek
Wypadek w biedaszybie. Przysypany 41-latek

1 godz. 19 minut temu

41-latek przysypany w biedaszybach w Boguszowie Gorcach koło Wałbrzycha. Mężczyzna w ciężkim stanie trafił do szpitala. Do wypadku doszło nad ranem.
41-latek trafił do szpitala
/Twoje Zdrowie


W nielegalnym szybie pracowało dwóch mężczyzn. W pewnym momencie na jednego z nich osunęła się ziemia. Pomógł mu kolega. Zawiózł poszkodowanego do domu i wezwał pogotowie. 41-latek trafił do szpitala.

Okoliczności wypadku bada policja. Funkcjonariusze potwierdzili, że w miejscu wypadku dochodziło do nielegalnego wydobycia. Znaleziono tam porzucone narzędzia.

Jeszcze dziś ma być przesłuchany mężczyzna, który wyciągnął spod ziemi 41-latka.

(mpw)
Bartek Paulus

...

Jak to? Biedy nie ma!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:31, 12 Sty 2018    Temat postu:

Na wózku jak na łyżwach. Złotowskie lodowisko przyjazne niepełnosprawnym


1 godz. 24 minuty temu
Złotów w północnej Wielkopolsce. To pierwsze miejsce w Polsce, gdzie na lodowisku mogą się ślizgać także osoby przykute do wózków inwalidzkich. Wszystko dzięki wynalazkowi konserwatora obiektu.

/Fot. Tadeusz Drobczyński /
/Fot. Tadeusz Drobczyński /
Bogusław Witkowski wymyślił specjalną ramę z dwiema płozami. Ta prosta konstrukcja to przełom. Od roku pracowaliśmy nad tym wynalazkiem. Ten tzw. adapter to rama, do której przyspawaliśmy płozy z normalnych łyżew - mówi z rozmowie z RMF FM, dumny ze swojego pracownika, kierownik lodowiska Tadeusz Drobczyński.
Prototyp urządzenia testowali podopieczni z okolicznych ośrodków dla osób z niepełnosprawnościami. Uśmiechy nie znikały z ich twarzy - przekonuje kierownik Drobczyński.
Pracownicy lodowiska wyprodukowali już kilka takich urządzeń. Od przyszłego tygodnia mają być dostępne w wypożyczalni sprzętu. By zaktywizować osoby przykute do wózków, zarząd lodowiska wspólnie z miastem planują przygotować specjalną promocję dla osób, którym wynaleziony sprzęt może umożliwić korzystanie ze ślizgawki. Często po raz pierwszy w życiu. Specjalne ceny biletów mają obowiązywać do południa.
(j.)

Mateusz Chłystun

...

Trzeba pomagac!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:25, 14 Sty 2018    Temat postu:

Przyszłość pomysłów, pomysły przyszłości. II Kongres Szlachetnej Paczki w Krakowie


Dzisiaj, 14 stycznia (09:00)
Najbardziej pomysłowi polscy biznesmeni, idealiści, którzy wiedzą, jak zarabiać duże pieniądze, specjaliści z Microsoftu, Facebooka i Allegro oraz konkurs na sportowy start-up roku z pulą nagród wartości pół miliona zł. To wszystko już 25-26 stycznia w Krakowie podczas II Kongresu Szlachetnej Paczki. Radio RMF FM jest głównym partnerem medialnym wydarzenia.

Nie mamy kompleksów, mamy ambicje. Tu, w Krakowie, zajmujemy się tym, co ma globalny zasięg. I wciąż chcemy być lepsi. Doświadczyłeś Szlachetnej Paczki? Teraz bierzemy się za zarabianie pieniędzy. Tylko ostrzegam: nie mówimy o małych pieniądzach - zachęca do udziału w Kongresie ks. Jacek Stryczek, prezes Stowarzyszenia Wiosna, które organizuje wydarzenie.
Przyszłość pomysłów, pomysły przyszłości

Cel Kongresu to przekazanie jego uczestnikom maksimum inspiracji i pomysłów na to, jak rozwijać siebie i swój biznes. Formuła została zaprojektowana tak, by uczestnicy rzeczywiście otrzymali to, czego nie można dostać gdzie indziej. Program jest nieszablonowy i bardzo mocno zorientowany na przyszłość.
W trakcie dwóch dni będzie mowa m.in. o motywacji, świadomym zarządzaniu ciałem oraz o najnowszych trendach w modelowaniu życia osobistego i zawodowego. Panel poświęcony technologiom, które w najbliższym czasie będą miały największy wpływ na nasze życie, poprowadzi dziennikarz radia RMF FM Piotr Bułakowski. W dyskusji wezmą udział Jakub Turowski z Facebooka, Piotr Marczuk - dyrektor Microsoft Polska, oraz Krzysztof Śpiewek z Allegro.
Kongres to wydarzenie, które przemienia! Z tego niezwykłego spotkania wychodzą piękniejsi ludzie, gotowi do tego, by zmieniać świat. Dołącz do nich i sprawdź, czy z życia da się wyciągnąć jeszcze więcej - dodaje ks. Stryczek.
Ludzie, którzy inspirują

Wśród prelegentów Kongresu, oprócz ks. Jacka Stryczka, twórcy Szlachetnej Paczki i Akademii Przyszłości, jednych z najbardziej rozpoznawalnych i najlepiej kojarzonych programów społecznych w Polsce, znaleźli się m.in.: Natalia Hatalska, analityk trendów, założycielka i CEO infuture hatalska foresight institute, Wojciech Szaniawski, prezes Arskom Group i czołowy polski ekspert ds. personal brandingu, Jaro Bieniecki, trener motywacyjny i twórca Runmageddonu Karolina Pilarczyk, mistrzyni Europy w drifcie, która dla kariery sportowej rzuciła pracę menadżera w korporacji, Magdalena Fularczyk-Kozłowska, mistrzyni olimpijska z Rio de Janeiro, czy Jakub Probola z HUB:RAUM Deutsche Telekom.

Sport-up 2018

Jednym z wydarzeń towarzyszących Kongresowi jest konkurs na najlepszy sportowy start-up roku. Chodzi w nim o wybranie najciekawszych polskich startupów, które łączą w sobie sport z biznesem. Organizatorzy chcą wesprzeć młode, innowacyjne firmy i pomóc im zaistnieć na rynku ze swoimi produktami i rozwiązaniami. Konkurs będzie też okazją do szerszej dyskusji o podniesieniu jakości usług świadczonych w sektorze sportowym.
Poprzez konkurs Sport-up chcemy wesprzeć innowacyjne pomysły młodych polskich firm i przyczynić się do rozwoju branży sportowej w Polsce. Siła tkwi w młodych firmach, które ogranicza tylko ich własna kreatywność. To właśnie tam rodzą się najciekawsze pomysły, które my chcemy wspomóc i tym sam pozwolić młodym firmom z impetem wejść na trudny i konkurencyjny rynek sportowy - mówi Wojciech Szaniawski, prezes Arskom Group, która wspólnie z marką Runmageddon ufundowała w konkursie nagrody dla trzech firm, których pomysły zostaną ocenione najlepiej.
Kto, gdzie, kiedy?
II Kongres Szlachetnej Paczki odbędzie się 25-26 stycznia w Centrum Konferencyjnym ICE w Krakowie (ul. Konopnickiej 17), najpiękniejszym centrum konferencyjnym w Polsce, ze wspaniałym widokiem na Wawel.
>>> TU ZNAJDZIECIE INFORMACJE NA TEMAT BILETÓW!
[link widoczny dla zalogowanych]
Dochód ze sprzedaży biletów na kongres zostanie przeznaczony na rozwój Szlachetnej Paczki.

...

A zatem kolejna akcja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:51, 14 Sty 2018    Temat postu:

Charytatywna działalność Kościoła. Tysiące dzieł dla kilku milionów ludzi
Katolicka Agencja Informacyjna | 14/01/2018

Shutterstock
Udostępnij 58 Komentuj 0
Kościół katolicki jest zaraz po państwie największą instytucją, niosącą pomoc ubogim. Prowadzi tysiące dzieł, w które angażują się duchowni, osoby konsekrowane i świeckie, wspierając ubogich, dzieci i młodzież, pomagając w wyjściu z bezdomności.

Dobroczynność jest logiczną konsekwencją bycia chrześcijaninem – w Ewangelii wg św. Mateusza Jezus uwrażliwia swoich uczniów na różnorakie rodzaje biedy oraz na prawdę, że Bóg jest wśród najsłabszych. Dlatego od początku istnienia Kościoła chrześcijanie, równolegle z ewangelizacją, prowadzili dzieła charytatywne, o czym świadczą listy św. Pawła czy Dzieje Apostolskie.

Apel Jana Pawła II o wyobraźnię miłosierdzia i „taktyka” papieża Franciszka, wciąż wzywającego do solidarności z ubogimi, są odpowiedzią na wezwanie, by wspierać najmniejszych i najsłabszych braci.



Caritas – niekwestionowany lider
Niekwestionowanym liderem w organizowaniu dzieł charytatywnych jest Caritas Polska.

W ramach zaplanowanego na lata 2014-2020 Programu Operacyjnego Pomoc Żywnościowa we współpracy z Bankiem Żywności i PCK rozprowadzono już 11 276 ton żywności o wartości ponad 51 mln zł, która trafiła do 232 tys. ubogich (dane z lat 2014-2016).

To Caritas stoi m.in. za takimi inicjatywami, jak „Tytka Charytatywna”, Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom, program stypendialny „Skrzydła”, „Tornister Pełen Uśmiechu”, program dla osób bezdomnych „Damy radę” czy, jak sama nazwa wskazuje, za Wakacyjną Akcją Caritas.

Caritas Polska ma swoje struktury w całym kraju. W każdej z 44 diecezji działają diecezjalne Caritas, realizując swoje programy lokalne. Wśród organizacji pomocy doraźnej największymi są Parafialne Zespoły Caritas (PZC) i Szkolne Koła Caritas (SKC), skupiające dzieci ze szkół podstawowych, młodzież gimnazjalną i ponadgimnazjalną oraz ich wychowawców i duszpasterzy. W 2013 r. działały one łącznie w 4,9 tys. parafii i zrzeszały 63 tys. członków.

Dzięki prężnym strukturom Caritas nie tylko realizuje stałe projekty, ale też niezwłocznie reaguje na doraźne i nieplanowane potrzeby – np. ofiary wojny, żywiołów. W 2017 roku została przeprowadzona zbiórka na rzecz ofiar sierpniowych nawałnic na Pomorzu, ale też z Ameryki Środkowej i z Karaibów (huragan Irma) oraz kolejna zbiórka na pomoc Syrii.

Caritas prowadzi najwięcej w Polsce, bo 96 placówek dla osób bezdomnych, w tym schroniska, noclegownie i ogrzewalnie w normalnym trybie mogące udzielić pomocy ponad 2600 osobom.

Czytaj także: Franciszek: Wyrażam wielkie uznanie dla inicjatywy Caritas Polska!


Działalność charytatywna w parafiach
W każdej z 11 tys. parafii w Polsce działalność charytatywna jest stałym elementem codzienności. W tej „podstawowej komórce kościelnej” obecnych jest ponad 6 tys. organizacji dobroczynnych. Najważniejszą grupą docelową są dzieci i młodzież, osoby ubogie, seniorzy, chorzy, bezrobotni.

Zespoły charytatywne zakładane są przeważnie przez duszpasterzy i osoby świeckie, i prawie połowa z nich współpracuje z samorządami.

To na poziomie parafii jest najlepsze rozeznanie potrzeb osób zamieszkujących konkretny teren. Dlatego można szybko na nie odpowiedzieć – przekazać paczki żywnościowe na święta, chorym zapewnić leki, wykupić recepty. Księża chodzący z wizytą duszpasterską mają możliwość zorientowania się, jaka jest faktyczna sytuacja parafian, także tych, którzy krępują się prosić o pomoc.



Dobroczynna działalność zakonów
Pomoc ubogim i potrzebującym jest od wieków nieodłącznym elementem posługi zakonów i zgromadzeń. Wiele z nich powstawało właśnie w tym celu – żeby przynosić ulgę najsłabszym. Obecnie 153 żeńskich i 75 męskich prowincjach zakonów i zgromadzeń prowadzi 835 organizacji charytatywnych. Praktycznie każdy klasztor obejmuje opieką grupę ubogich, którzy codziennie pukają do furty. Otrzymują posiłek, odzież, porady, gdzie mogą się zwrócić o pomoc medyczną i prawną.

Zakonnice prowadzą 29 okien życia, ok. 210 domów opieki dla dzieci i dorosłych, ponad 100 dzieł zorganizowanych dla osób ubogich i bezdomnych – stołówki, noclegownie, domy wychodzenia z bezdomności, centra zapobiegania wykluczeniu społecznemu. Około 100 sióstr jest zaangażowanych w duszpasterstwo więźniów: odwiedzanie i różne formy pomocy duchowej i materialnej; pracują szczególnie z kobietami.

Siostry przeciwdziałają zniewoleniu, prostytucji, handlowi ludźmi, pomagają ofiarom przemocy w 3 ośrodkach interwencji kryzysowej, punktach konsultacyjnych, świadczą indywidualną pomoc ofiarom przemocy. Od kilku lat, we współpracy z międzynarodową siecią przeciwdziałania handlowi ludźmi i prostytucji, działa przy Konferencji Wyższych Przełożonych Zgromadzeń Żeńskich sekcja Bakhita, w której zaangażowanych jest kilkanaście zgromadzeń. Zakonnice pomagają imigrantom ze Wschodu i członkom innych grup pojawiających się w Polsce.

Czytaj także: Siostra Anna Bałchan: Najgorzej jest z osobami złowionymi na miłość
Głównie wśród bezdomnych działa z inicjatywy Braci Mniejszych Kapucynów Fundacja Kapucyńska im. bł. Anicenta Koplińskiego. Na ul. Miodowej w Warszawie zakonnicy prowadzą jadłodajnię, z której korzysta codziennie 300 osób. Fundacja wspiera też bezdomnych pomocą psychologiczną i duchową oraz organizuje warsztaty socjoterapeutyczne.

W pomoc bezdomnym i głodnym angażują się siostry albertynki. Z okazji Roku Świętego Brata Alberta siostry uruchomiły w Krakowie kolejną placówkę. Z nowej jadłodajni przy ul. Woronicza korzysta już około 200 ubogich. W placówce prowadzone są również spotkania formacyjne, konferencje i rekolekcje. Z posługą duszpasterską bezdomnym przychodzą również bracia albertyni.

Czytaj także: Jest chrześcijański konkret do zrobienia. Twoje buty naprawdę mogą uratować życie


Hojność osób świeckich
Omawiając pomoc Kościoła dla najsłabszych, warto zauważyć, że nie byłaby ona tak rozległa, gdyby nie hojność i zaangażowanie wiernych. Kupując świece w ramach Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom, przekazując fundusze na liczne dzieła charytatywne, angażując się w wolontariat, umożliwiają oni lub sami realizują co roku liczne dzieła dobroczynne. Pracują społecznie w parafiach i stowarzyszeniach, odpowiadając na apele o solidarność także z potrzebującymi z ludźmi z całego świata.



Pomoc charytatywna Kościoła w liczbach
5,5 tys. – tyle dzieł charytatywnych prowadzi Kościół w Polsce

800 – tyle katolickich organizacji charytatywnych działa w kraju

3 mln – do tylu osób dociera pomoc Kościoła

600 tys. rocznie – do tylu potrzebujących dociera pomoc udzielana przez parafie

897 – to liczba placówek służących osobom bezdomnym.

203 tys. – tyle osób pozbawionych dachu nad głową korzysta co roku z pomocy instytucji kościelnych

302 – tyle jest punktów pomocy doraźnej dla bezdomnych

286 – tyle jest punktów wydawania odzieży

121 – tyle jest mieszkań chronionych

61 – liczba schronisk dla kobiet i mężczyzn, łaźni, przytulisk, ogrzewalni i noclegowni

1372 – liczba dzieł służących dzieciom i młodzieży

897 – liczba dzieł na rzecz bezdomnych

861 – liczba dzieł udzielających pomocy doraźnej, czyli noclegownie oraz jadłodajnie.

494 – tyle jest dzieł skierowanych do niepełnosprawnych

457 – liczba banków żywności

416 – tyle jest punktów pomocy medycznej

404 – liczba dzieł służących osobom starszym

146 – liczba dzieł pomocy uzależnionym

82 – liczba dzieł wspierających bezrobotnych (aktywizacja zawodowa)

29 – tyle jest dzieł na rzecz migrantów i uchodźców

(Warto pamiętać, że pod jedną instytucją kryje się niejednokrotnie wiele dzieł)

Na podstawie Raportu ISKK 2015/2016

...

Warto podsumowac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:09, 15 Sty 2018    Temat postu:

Komu łatwiej pomóc? Psu czy człowiekowi?
Zuzanna Górska-Kanabus | 15/01/2018

Shutterstock
Udostępnij 0 Komentuj 0
Osoba bezdomna jest taka jak Ty czy ja. Jedynym, co nas różni, jest to, że mamy wokół siebie ludzi, którzy nas wspierają, pomagają i się o nas troszczą.

Mnie nikt nie pomógł. Dlaczego?
Kilka dni temu obejrzałam film The Human Experience. Bracia, którzy są głównymi bohaterami filmu, pytają bezdomną kobietę, co chciałaby powiedzieć innym ludziom, jaką wiadomość przekazać. Ona opowiada o swoim doświadczeniu:

Było -15 stopni, strasznie zimno. Byłam na ulicy, nie miałam gdzie pójść spać. Oprócz mnie były tam cztery psy. Widziałam, jak ludzie przejmowali się tymi zwierzakami. Dzwonili do znajomych i szukali im domu. Martwili się, że psy nie przeżyją nocy, że zamarzną. Mi nikt nie pomógł. Brali psy do domów, a mi nikt nie pomógł. Dlaczego?

Czytaj także: Betlejem z Jaworzna. Tu bezdomność przemienia się w miłość


Komu łatwiej pomóc? Psu czy człowiekowi?
To pytanie mocno mnie poruszyło. Jak ja postąpiłabym w takiej sytuacji? Komu łatwiej jest mi pomóc – zwierzęciu czy człowiekowi? Odpowiedź, jaką w sobie usłyszałam, nie zachwyciła mnie, ponieważ uświadomiłam sobie, że chętniej okażę troskę zwierzęciu niż człowiekowi bezdomnemu. A jaka jest Twoja odpowiedź?

Co się z nami ludźmi stało, że przejmujemy się losem zwierząt, a przechodzimy obojętnie obok drugiego człowieka? Dlaczego łatwiej nam użyczyć lub znaleźć schronienie bezpańskiemu psu niż osobie bez dachu nad głową?

Można powiedzieć, że osoba bezdomna jest bardziej niebezpieczna. Ale czy na pewno? Jeżeli zaproszę ją do domu, to może mnie okraść. Najprawdopodobniej jest brudna, więc może zanieczyścić moje mieszkanie i będę musiała po niej sprzątać. Może ma jakieś choroby skóry i się zarażę. Nie wiem, kim jest – skąd mam mieć pewność, że mnie nie zaatakuje, że nie zrobi krzywdy mi lub moim bliskim.

Czytaj także: Była bezdomna, uzależniona i w ciąży. Co zaproponował jej policjant?


Nic nie zwalania z pomagania
Gdy te same argumenty odniosę do sytuacji, w której biorę nieznanego psa do domu, to wychodzi, że pies może zrobić dokładnie to samo, co osoba bezdomna (oprócz kradzieży). Może pobrudzić moje mieszkanie, zniszczyć meble, przynieść robaki lub jakieś choroby, może się na mnie rzucić i pogryźć. Ludzie, o których w filmie opowiadała bezdomna kobieta, nie zawsze brali psy do siebie. Część z nich dzwoniła i szukała dla nich miejsca u znajomych, czy u odpowiednich służb publicznych.

My możemy postąpić tak samo. W końcu nie każdy z nas jest gotów użyczyć swojego mieszkania bezdomnemu. Jednak nie zwalnia nas to z pomagania. Można chociażby spróbować znaleźć noclegownie lub jakieś miejsce, gdzie bezdomny będzie mógł spędzić noc. Można wynająć mu pokój w hostelu. Jeżeli nie skorzysta, to już będzie wybór tej osoby.

Być może czytając te słowa czujesz wewnętrzny sprzeciw. Może myślisz, że pies jest niewinny i sam sobie nie pomoże, a osoba bezdomna sama wybrała takie życie. Jednak czy na pewno? Za bezdomnością kryją się różne ludzkie dramaty, a u ich podłoża często leży brak doświadczenia miłości, trudne relacje rodzinne, samotność czy brak zaradności życiowej.

Czytaj także: Dzięki tobie już nie chcę się zabić. Jak kubek kawy może uratować życie


Bezdomny – taki, jak Ty
Osoba bezdomna jest taka jak Ty czy ja. Jedynym, co nas różni, jest to, że my mamy wokół siebie ludzi, którzy nas wspierają, pomagają i się o nas troszczą. Ludzi, którzy pokazują nam, że mamy dla nich wartość, że nas cenią. To, że są wokół nas nie jest naszą zasługą. Jest darem.
...

Psa stsrczy nakarmic stad milosc do zwierzatek latwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:27, 17 Sty 2018    Temat postu:

Niezwykłe zdjęcia z Nowego Jorku. Niektóre z nich mogą budzić zaskoczenie


Dzisiaj, 17 stycznia (14:1Cool
Nowy Jork. Miasto kontrastów. Żyje tu prawie 60 tysięcy bezdomnych i wielu milionerów. Mieszkają tu obywatele USA i nielegalni imigranci. Są miejsca, gdzie wszystko błyszczy, a z drugiej strony walają się śmieci. Luksusowe butiki dla tych, którzy do końca życia mogliby już nie pracować i byle jakie sklepy dla tych, którzy ledwo wiążą koniec z końcem.

Ale to właśnie Wielkie Jabłko przyciąga miliony turystów, którzy przyjeżdżają z całego świata. Czy lubię Nowy Jork ? Tak, bardzo, choć mam wrażenie, że każdy tu pędzi przed siebie nie zwracając uwagi na innych.
Ale zawsze widzę tu coś nowego. Dziś ogromne wrażenie zrobił na mnie obrazek bezdomnej, która szeptała coś do gołębia, który usiadł na jej ręce, jakby chciała mu się wyżalić. Pewnie gdyby nie ten gołąb, nikt by jej nawet nie zauważył.

...

Biedni sa wszedzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:14, 19 Sty 2018    Temat postu:

Całe życie był bezdomny, ale pochowano go po królewsku. W Watykanie
Agencja I.Media | 19/01/2018

Materiały prasowe
César Willy De Vroe - bezdomny, który całe życie spędził na ulicach Rzymu.
Udostępnij 1 Komentuj 0
„Kloszard Pana Boga” – mimo że ubogi – w swej społeczności znany był z hojności. „Za każdym razem, kiedy coś daję, otrzymuję to samo, jeśli nie podwójnie w ciągu dnia” – powiedział kiedyś.

Kloszard Pana Boga
Bezdomnego pochowano 11 stycznia na cmentarzu przy Kolegium Teutońskim w Watykanie. Od czasu, kiedy w wieku 47 lat się nawrócił, żył jako „kloszard Pana Boga” – jak sam o sobie mówił.

Czytaj także: Betlejem z Jaworzna. Tu bezdomność przemienia się w miłość
Nazywał się César Willy De Vroe. Był bezdomny i mieszkał w Wiecznym Mieście. Nic nie posiadał: ani dóbr materialnych, ani przyjaciół. Stracił wszystko już dawno: i rodzinę, i zdrowie.

Mimo to – jak pisze niemiecka edycja The Catholic News Agency – jego ciało spoczywa teraz na jednym z najbardziej znanych cmentarzy w Rzymie: Campo Santo Teutonico w Watykanie. To miejsce pochówku, gdzie najstarszy grób datuje się na 1500 rok, zostało przejęte przez Niemców i przeznaczone dla społeczności niemieckojęzycznej przez papieża Piusa XI w 1876 roku.



Jego życie przypominało życie Hioba
César urodził się w Brukseli, jego matka był prostytutką. Większą część swojego życia spędził poszukując schronienia. Żył na ulicy przez ponad trzydzieści lat. Ostatecznie, w wieku 47 lat odnalazł Boga i poprosił o chrzest. Odtąd nazywał sam siebie „kloszardem Pana Boga” i poświęcił życie Chrystusowi.

„Jego życie przypominało życie Hioba” – powiedział w homilii pogrzebowej ks. Dirk Smet, rektor Collegium Teutońskiego. Tak jak Hiob, César stracił wszystko, co posiadał. Ale „odnalazł drogę do Kościoła”.

César był znany ze swojej hojności. Nawet w najtrudniejszych warunkach, kiedy wszystkiego (lub prawie) mu brakowało, nie wahał się dzielić nawet resztką, jaką miał, z potrzebującymi. „Nawet jeśli ludzie mi nie wierzą, za każdym razem, kiedy coś im daję, otrzymuję to samo, jeśli nie podwójnie w ciągu dnia” – powiedział kiedyś.

Podczas pogrzebu, kilka dni po święcie Objawienia Pańskiego, ks. Smet zapewnił, że „César nie różnił się wcale do Trzech Króli”. Jak oni, był „włóczęgą Pana Boga”, szukającym „pełni życia i szczęścia”.

..

Widzimy ze to czesto mkga byc wspaniali ludziej! Bardziej niz bogacze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 75, 76, 77 ... 89, 90, 91  Następny
Strona 76 z 91

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy