Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Papież Franciszek mówi do nas .
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27 ... 31, 32, 33  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:52, 16 Kwi 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Franciszek - Urbi et Orbi: Niech Zmartwychwstały Chrystus da pokój w naszych czasach!
Franciszek - Urbi et Orbi: Niech Zmartwychwstały Chrystus da pokój w naszych czasach!
KAI
dodane 16.04.2017 13:05

PAP/EPA/CLAUDIO PERI

Niech Zmartwychwstały Chrystus, który zwyciężył mroki grzechu i śmierci da pokój w naszych czasach - powiedział Franciszek przed tradycyjnym błogosławieństwem "Urbi et Orbi" - Miastu i Światu w Watykanie w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego. W wygłoszonym z Loggii bazyliki św. Piotra orędziu papież wezwał m.in. by "w złożonych, a czasami dramatycznych dziejach narodów Zmartwychwstały Jezus prowadził kroki osób poszukujących sprawiedliwości i pokoju oraz aby obdarzył przywódców państw odwagą, by unikać szerzenia się konfliktów i powstrzymać handel bronią". Wspomniał również o najbardziej palących problemach naszych czasów: o wojnach na Bliskim Wschodzie, w Afryce, na Ukrainie oraz o konfliktach w krajach Ameryki Łacińskiej i wezwał do ich zakończenia.

Franciszek przypomniał, że na przestrzeni dziejów Zmartwychwstały Pasterz niestrudzenie poszukuje nas, swoich braci zagubionych na pustyniach świata, "Także i dziś bierze On na swe ramiona wielu naszych braci i wiele sióstr uciskanych przez zło w różnych jego formach" - dodał.

Zmartwychwstały Pasterz wychodzi na poszukiwanie tych, którzy się zagubili w labiryntach samotności i marginalizacji - mówił papież. Zaznaczył, że troszczy się On o tych, którzy są ofiarami starego i nowego zniewolenia: nieludzkiej pracy, bezprawnego handlu ludźmi, wyzysku i dyskryminacji, poważnych uzależnień. Troszczy się o dzieci i młodych pozbawianych troski, by być wyzyskiwanymi oraz o osoby, których serca są zranione z powodu przemocy doznawanej w swych domach.

Franciszek podkreślił, ze zmartwychwstały Jezus staje się też towarzyszem drogi osób zmuszonych do opuszczenia swojej ziemi z powodu konfliktów zbrojnych, ataków terrorystycznych, klęski głodu, reżimów opierających się na ucisku. "Sprawia, że ci przymusowi imigranci spotykają braci pod każdym niebem, aby dzielić z nimi chleb i nadzieję na wspólnej drodze" - stwierdził mówca.

Zaapelował, by w złożonych, a czasami dramatycznych dziejach narodów Zmartwychwstały Pan prowadził kroki osób poszukujących sprawiedliwości i pokoju, aby obdarzył przywódców państw odwagą, żeby unikać szerzenia się konfliktów i powstrzymać handel bronią.

Franciszek prosił Zmartwychwstałego Jezusa, aby szczególnie wspierał On wysiłki osób czynnie działających na rzecz niesienia ulgi i pociechy ludności cywilnej w Syrii, będącej ofiarą wojny, która nieustannie sieje przerażenie i śmierć. "Niech da pokój całemu Bliskiemu Wschodowi, począwszy od Ziemi Świętej, a także w Iraku i Jemenie" - powiedział papież i wspomniał o mieszkańcach Południowego Sudanu, Sudanu, Somalii i Demokratycznej Republiki Konga, którzy cierpią z powodu utrzymywania się konfliktów, potęgowanych przez niezwykle poważny głód, dotykający niektóre regiony Afryki.

Niech Zmartwychwstały Jezus wspiera wysiłki tych, którzy zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej angażują się na rzecz zapewnienia dobra wspólnego społeczeństw, czasami naznaczonych napięciami politycznymi i społecznymi, które doprowadziły niekiedy do przemocy - modlił sikę Ojciec Święty. "Niech możliwe będzie budowanie mostów dialogu, trwając w walce z plagą korupcji i poszukiwaniu właściwych pokojowych rozwiązań sporów, na rzecz postępu i umocnienia instytucji demokratycznych, w pełnym poszanowaniu państwa prawa" - zaapelował Franciszek.

Nawiązując do sytuacji na Ukrainie powiedział: "Niech Dobry Pasterz dopomoże ziemi ukraińskiej, ciągle nękanej krwawym konfliktem w odzyskaniu zgody i wspiera inicjatywy mające na celu złagodzenia dramatów osób, które ponoszą jego konsekwencje". Życzył też, aby "Zmartwychwstały Pan, który nieustannie napełnia kontynent europejski swym błogosławieństwem obdarzył nadzieją osoby przeżywające chwile kryzysu i trudności, zwłaszcza z powodu wielkiego braku pracy, szczególnie dla ludzi młodych".

Nawiązując do faktu, że w tym roku chrześcijanie wszystkich wyznań wspólnie świętują Wielkanoc, papież zaznaczył: "Niech zatem jednym głosem rozbrzmiewa w każdej części ziemi najpiękniejsza wieść: «Pan prawdziwie zmartwychwstał, jak zapowiedział». Niech On, który zwyciężył mroki grzechu i śmierci da pokój w naszych czasach". "Dobrych Świąt Paschalnych!" - zakończył swe przemówienie Ojciec Święty po czym udzielił błogosławieństwa Miastu i Światu.

...

Oczywiscie radosc ale nie prostacka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:22, 17 Kwi 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → "Wszyscy jesteśmy wezwani do tego, byśmy byli ubodzy"
"Wszyscy jesteśmy wezwani do tego, byśmy byli ubodzy"
RADIO WATYKAŃSKIE
dodane 17.04.2017 06:33 Zachowaj na później

Asyż niedługo otrzyma nowe sanktuarium - Obnażenia św. Franciszka z szat
Roman Koszowski /Foto Gość


Papież pisze do Asyżu o nowym sanktuarium Obnażenia św. Franciszka z Szat.

Nowe asyskie sanktuarium Obnażenia to „prorocza zapowiedź społeczeństwa bardziej sprawiedliwego i solidarnego”. Przypomina ono Kościołowi obowiązek życia wzorem św. Franciszka, „ogołacając się ze światowości i przywdziewając wartości Ewangelii” – pisze Papież do ordynariusza Asyżu. To sanktuarium abp Domenico Sorrentino ustanowił tam w dawnej katedrze pod wezwaniem Matki Bożej Większej i w siedzibie biskupiej, gdzie przed 800 laty młody Franciszek rozebrał się, zwracając swemu ojcu szaty, aby pod opieką biskupa prowadzić ubogie życie oddane Bogu.

Jego oficjalna inauguracja odbędzie się 20 maja b.r. W liście na tę okazję Ojciec Święty, przypomina, że był tam 4 października 2013 r. „Dobrze pamiętam emocje mojej pierwszej wizyty w Asyżu – pisze Papież. – Ponieważ wybrałem jako inspirację mojego pontyfikatu imię Franciszek, Sala Obnażenia pozwoliła mi przeżyć szczególnie intensywnie ten moment życia świętego. Rezygnując ze wszystkich dóbr ziemskich, wyzwolił się on z uroku bożka-pieniądza, który usidlił jego rodzinę, zwłaszcza ojca” – czytamy w liście do abp. Sorrentino.

Franciszek przypomina, że w Sali Obnażenia spotkał się z ubogimi będącymi świadectwem, że po 2000 lat głoszenia Ewangelii i w osiem wieków po świadectwie Biedaczyny z Asyżu mamy do czynienia z „globalną nierównością”. Wskazał wtedy: „Wszyscy jesteśmy wezwani do tego, byśmy byli ubodzy; do dzielenia się z tymi, którym brak rzeczy niezbędnych; do dotykania ciała Chrystusa! Chrześcijanin nie jest człowiekiem, który dużo mówi o ubogich, nie! Jest człowiekiem, który ich spotyka, który patrzy im w oczy”. Ojciec Święty podkreśla w swym liście, że Kościół, złożony z grzeszników, potrzebuje zawsze naprawy, pokuty, odnowy. Musimy się ogołocić, i to, bardziej niż z rzeczy, z samych siebie, ze swego egoistycznego przywiązania do bogactw.

Papież wyraża nadzieję, że asyskie sanktuarium Obnażenia przyciągnie zwłaszcza ludzi młodych, stając się dla nich miejscem, gdzie pomoże się im w rozeznaniu własnego powołania. Na zakończenie listu udziela błogosławieństwa wszystkim przybywającym tam pielgrzymom.

Dodajmy, że ostatnio jest ich w Asyżu mniej w związku z obawami wywołanymi niedawnymi trzęsieniami ziemi w środkowych Włoszech, mimo iż miasta św. Franciszka wcale one nie dotknęły. Zmniejszenie liczby pielgrzymów, chociaż żadnego zagrożenia tam nie ma, to poważna troska abp. Sorrentino, bo turystyka religijna jest źródłem utrzymania licznych jego diecezjan.

...

Jedyne ubostwo wobec materii to duchowe. Boze zebrak moze byc bardzo chciwy i nawet zamordowac drugiego zebraka dla kasy. Czy zatem tak naprawde bieda tego zebraka byla cnotą? Nie. Sam brak czegos nie jest zadna cnotą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:23, 17 Kwi 2017    Temat postu:

Radio ZET
/
Wiadomości RadioZET
/
Świat
Solidarność i środowisko "wolne od degradacji" - przesłanie Franciszka w świąteczny poniedziałek
17.04.2017 13:30
reklama

Papież Franciszek powiedział w wielkanocny poniedziałek, że wiara w zmartwychwstanie Jezusa powinna zachęcać do "gestów solidarności i gościnności" oraz "podsycać" pragnienie pokoju. Mówił o potrzebie starań o środowisko naturalne, wolne od "degradacji".





fot. Twitter/newsAnglr World

W czasie spotkania z wiernymi na południowej modlitwie maryjnej Regina coeli w Watykanie papież mówił, że od chwili zmartwychwstania Chrystusa ostatnie słowo "nie należy do śmierci" i "grobu", ale do życia. - Narodziło się życie - wskazał.
reklama
Solidarność i ekologia

- Umocnieni tym wydarzeniem, które stanowi prawdziwą nowość w historii i we wszechświecie jesteśmy wezwani do tego, by być nowymi mężczyznami i kobietami według Ducha Świętego i głosić wartość życia - dodał.

- Będziemy mężczyznami i kobietami zmartwychwstania, jeśli pośród zdarzeń, które dręczą świat, spraw doczesnych, które oddalają od Boga, będziemy umieli wykonać gesty solidarności i gościnności, podsycać powszechne pragnienie pokoju i starania o środowisko naturalne wolne od degradacji - oświadczył Franciszek.

Wyjaśnił, że to skuteczność tych "zwyczajnych i ludzkich znaków", wspieranych przez wiarę "może wykroczyć poza nasze możliwości".
Modlitwa za cierpiących

Papież podkreślił, że Chrystus wyzwala z nieszczęść, "dociera do każdego ludzkiego serca i przywraca nadzieję każdemu uciskanemu i cierpiącemu".

Franciszek modlił się za osoby przeżywające trudności i znajdujące się w niebezpieczeństwie, aby "nie pozostały ofiarami pesymizmu", lecz znalazły wsparcie i pocieszenie, a także za "prześladowane i uciskane wspólnoty chrześcijańskie, które są wezwane do trudniejszego i bardziej odważnego świadectwa".

RadioZET.pl/PAP/MP

..

Troska o czlowieka powinna byc calosciowa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:36, 18 Kwi 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Papież: My też mamy "iść szybko"
Papież: My też mamy "iść szybko"
KAI
dodane 17.04.2017 12:23

"Niech Maryja pomoże nam być znakami Chrystusa zmartwychwstałego!" - życzył papież Franciszek w Poniedziałek Wielkanocny
L'OSSERVATORE ROMANO /PAP/EPA

"Odkąd o świcie trzeciego dnia Jezus ukrzyżowany zmartwychwstał, ostatnie słowo nie należy do śmierci, ale do życia!"

"Niech Dziewica Maryja, milczący świadek śmierci i zmartwychwstania swojego Syna Jezusa, pomoże nam być jasnymi znakami Chrystusa zmartwychwstałego pośród wydarzeń świata" - wezwał Franciszek podczas dzisiejszej modlitwy Regina Caeli w Watykanie.

Papież zaznaczył, że będziemy mężczyznami i kobietami zmartwychwstania, kiedy pośród perypetii nękających świat, pośród światowości oddalającej od Boga, będziemy umieli czynić gesty solidarności i gościnności, podsycać powszechne pragnienie pokoju i dążenie do środowiska wolnego od degradacji.

Franciszek przypomniał, że świąteczny poniedziałek jest nazywany „Poniedziałkiem Baranka” i nawiązał do fragmentu dzisiejszej Ewangelii będącej echem słów, jakie anioł skierował do kobiet u grobu: „Idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Powstał z martwych”. "Czujemy, że również do nas skierowana jest zachęta, aby „iść szybko” i głosić mężczyznom i kobietom naszych czasów orędzie nadziei. Odkąd o świcie trzeciego dnia Jezus ukrzyżowany zmartwychwstał, ostatnie słowo nie należy do śmierci, ale do życia!" - powiedział Franciszek.

Podkreślił, że Zmartwychwstanie Jezusa stanowi prawdziwą i w pełnym tego słowa znaczeniu nowość historii i wszechświata i jesteśmy powołani, aby być ludźmi nowymi według Ducha Świętego, potwierdzającymi wartość życia. "Będziemy mężczyznami i kobietami zmartwychwstania, kiedy pośród perypetii nękających świat, pośród światowości oddalającej od Boga, będziemy umieli czynić gesty solidarności i gościnności, podsycać powszechne pragnienie pokoju i dążenie do środowiska wolnego od degradacji" - mówił papież.

Franciszek zaznaczył, że "Chrystus żyje i działa w historii poprzez swego Ducha Świętego: odkupił nasze nędze, dociera do każdego ludzkiego serca i daje na nowo nadzieję każdemu, uciśnionemu i cierpiącemu".

Na zakończenie Franciszek wezwał: "Niech Dziewica Maryja, milczący świadek śmierci i zmartwychwstania swojego Syna Jezusa, pomoże nam być jasnymi znakami Chrystusa zmartwychwstałego pośród wydarzeń świata, aby ci, którzy znajdują się w trudnościach i niebezpieczeństwie, nie pozostali ofiarami pesymizmu, ale znaleźli w nas wielu braci i wiele sióstr, którzy im oferują wsparcie i pocieszenie. Niech nasza Matka pomoże nam wierzyć mocno w zmartwychwstanie Jezusa, cudowną tajemnicę zbawienia, i jej moc przemieniania serc i życia. Niech wstawia się w sposób szczególny za wspólnoty chrześcijańskie, które są wezwane do trudniejszego i bardziej odważnego świadectwa".

Po modlitwie Regina Caeli papież pozdrowił rodziny, grupy parafialne, stowarzyszenia i poszczególnych pielgrzymów przybyłych z Włoch i różnych części świata.

Życzył pogodnego spędzenia dni Oktawy Wielkanocy, w której przedłuża się radość Zmartwychwstania Chrystusa. "Wykorzystajcie każdą dobrą okazję, aby być świadkami pokoju Zmartwychwstałego Pana" - powiedział Franciszek.

...

Isc szybko bo czasy ostatnie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:30, 19 Kwi 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Chrześcijaństwo to wyjście Boga ku człowiekowi
Chrześcijaństwo to wyjście Boga ku człowiekowi
KAI
dodane 19.04.2017 10:19 Zachowaj na później

Papież Franciszek ŚDM, Kraków
Roman Koszowski /Foto Gość


Papież podkreślił, że chrześcijaństwo nie jest ideologią, ani systemem filozoficznym, ale pielgrzymką wiary.

Chrześcijaństwo opiera się na wyjściu Boga ku człowiekowi, na poszukiwaniu Boga wobec nas - powiedział papież Franciszek podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. W swojej katechezie Ojciec Święty nawiązał do 15 rozdziału 1 Listu św. Pawła do Koryntian.

Papież podkreślił, że chrześcijaństwo nie jest ideologią, ani systemem filozoficznym, ale pielgrzymką wiary, która wychodzi od śmierci Jezusa za nasze grzechy, zmartwychwstania trzeciego dnia, a następnie ukazania się Piotrowi oraz Dwunastu.

play
stop

00:00
-00:20

TŁUMACZENIE:
„Godzenie się z tym, że Chrystus umarł, i umarł ukrzyżowany, nie jest aktem wiary, to wydarzenie historyczne. Natomiast jest nim wiara, że zmartwychwstał. Nasza wiara rodzi się w Poranek Wielkanocny.”


Ojciec Święty wskazał, że chrześcijaństwo jest nie tyle naszym poszukiwaniem wobec Boga, ile raczej poszukiwaniem Boga względem nas.

play
stop

00:00
-00:26

TŁUMACZENIE:
„W poranek wielkanocny możemy uczynić tak, jak te osoby, o których mówi nam Ewangelia: pójść do grobu Chrystusa, zobaczyć odwalony wielki kamień i pomyśleć, że Bóg dokonuje dla mnie, dla nas wszystkich, nieoczekiwanej przyszłości.”


Papież dodał, że bycie chrześcijaninem oznacza nie wychodzenie od śmierci, lecz od miłości Boga względem nas, który pokonał naszego śmiertelnego wroga.

...

Ideologie to wspolczesne herezje. Sa od diabla.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:14, 22 Kwi 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Mocne słowa Franciszka: To obozy koncentracyjne
Mocne słowa Franciszka: To obozy koncentracyjne
RADIO WATYKAŃSKIE
dodane 22.04.2017 19:00

Papież Franciszek
Jakub Szymczuk /Foto Gość


Kościół potrzebuje dziś męczenników i świadków, świętych na co dzień, świętych zwyczajnego i konsekwentnego życia, a także tych, którzy mają odwagę przyjęcia łaski bycia świadkiem aż do końca, aż do śmierci – powiedział Franciszek w Bazylice św. Bartłomieja na Wyspie Tyberyjskiej w Rzymie.

Od 1999 r. jest ona z woli Jana Pawła II sanktuarium nowych męczenników. Jednakże pierwszym męczennikiem, którego relikwie zostały złożone w tej świątyni jest św. Wojciech. To właśnie z myślą o nim wybudował tę świątynię cesarz Otton III. Później złożono tam również relikwie Bartłomieja Apostoła.

Papież przybył do tej bazyliki o godz. 17 i wziął udział w modlitewnym czuwaniu. Na wstępie wysłuchał świadectw o trzech męczennikach: niemieckim pastorze, zamordowanym przez nazistów, ks. Jacques’u Hamelu zabitym w ubiegłym roku we Francji przez islamskich terrorystów, a także o działaczu społecznym z Salwadoru, który stracił życie, pomagając członkom młodocianych gangów.

Siostra ks. Jacquesa Hamela zwróciła uwagę na paradoks jego męczeńskiej śmierci. On, który zawsze służył na peryferiach, nigdy nie chciał znajdować się w centrum uwagi, poprzez swą postawę w chwili śmierci złożył świadectwo wobec całego świata. Wokół jego kapłańskiej czułości zjednoczyła się cała Francja.

Siostra zamordowanego w Rouen kapłana przypomniała, że w czasie tego tragicznego wydarzenia jej brat zachował pełną jasność umysłu i potrafił wskazać głównego sprawcę tej zbrodni, mówiąc mu: idź precz, szatanie! Na pewno pozostał też wierny swej kapłańskiej miłości, którą jak sądzę obejmował też swych zabójców – mówiła siostra ks. Hamela.

W homilii Franciszek zaznaczył, że przybywa jako pielgrzym do tego sanktuarium, gdzie historia pradawnego męczeństwa łączy się z pamięcią o nowych męczennikach, tak licznych chrześcijanach zabitych przez szalone ideologie ubiegłego wieku, za to, że byli uczniami Chrystusa.

„Pamięć o tych heroicznych świadkach dawnych i niedawnych utwierdza nas w przekonaniu, że Kościół jest Kościołem męczenników. Męczennicy to ci, którzy jak nam przypomina Apokalipsa „przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili” (Ap 7, 17). Dana im została łaska wyznawania Jezusa aż do końca, aż po śmierć. Cierpią, oddają życie, a my otrzymujemy Boże błogosławieństwo przez ich świadectwo. I jest też wielu męczenników ukrytych, ludzi wiernych łagodnej mocy miłości, głosowi Ducha Świętego, którzy w codziennym życiu starają się pomagać braciom i bez reszty kochać Boga” – powiedział Ojciec Święty.

Franciszek zauważył, że przyczyną wszelkich prześladowań jest nienawiść, jaką książę tego świata żywi do tych, którzy zostali zbawieni i odkupieni przez Jezusa. O tej nienawiści mówi sam Jezus: „Nie lękajcie się, świat będzie was nienawidził, ale wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził”.

Papież zaznaczył, że z powodu tej właśnie nienawiści, cierpi dziś wiele wspólnot chrześcijańskich.

„Ileż to razy, w trudnych momentach dziejów można było usłyszeć: «Dziś ojczyzna potrzebuje bohaterów». W ten sam sposób moglibyśmy zapytać: A Kościół czego dziś potrzebuje? Potrzebuje męczenników, świadków, świętych codziennego, zwyczajnego i konsekwentnego życia. A także tych, którzy mają odwagę przyjęcia łaski bycia świadkami aż do końca, aż po śmierć. Oni wszyscy są żywą krwią Kościoła. To świadkowie, dzięki którym Kościół może iść naprzód. Oni potwierdzają, że Jezus zmartwychwstał, że Jezus żyje. Potwierdzają to spójnością swego życia, mocą Ducha Świętego, którego otrzymali w darze” – mówił Ojciec Święty.

W spontanicznych słowach Franciszek opowiedział też historię pewnej chrześcijanki z Bliskiego Wschodu. Usłyszał ją od jej męża muzułmanina, którego spotkał wśród migrantów na wyspie Lesbos. Kiedy terroryści zajęli ich kraj, wypytywali się wszystkich o religię. U tej kobiety zobaczyli krzyżyk. Zażądali, by rzuciła go na ziemię. Kiedy odmówiła, poderżnęli jej gardło.

Franciszek przyznał, że nie wie, co się stało z jej mężem i trójką dzieci. „Nie wiem, czy udało się mu wyjść z tego obozu koncentracyjnego, bo obozy uchodźców są obozami koncentracyjnymi dla tłumów pozostawionych tam ludzi. A wielkoduszne narody, które ich przyjmują muszą nieść ten ciężar, bo wydaje się, że umowy międzynarodowe są ważniejsze niż prawa człowieka” – dodał Franciszek.

Na zakończenie Papież zauważył, że dziedzictwo męczenników daje nam dziś pokój i jedność. Mocą miłości i swą łagodnością uczą nas dzisiaj, że można walczyć z arogancją, przemocą i wojną, że dzięki cierpliwości można osiągnąć pokój – powiedział Papież w rzymskim sanktuarium nowych męczenników.

Po modlitewnym czuwaniu w sanktuarium nowych męczenników Franciszek spotkał się z grupą migrantów, którymi opiekuje się Wspólnota św. Idziego. Natomiast już po wyjściu z Bazyliki św. Barłomieja, Franciszek skierował również krótkie pozdrowienie do ludzi, którzy zgromadzili się przed świątynią.

„Dziękuję wam za obecność i za modlitwę w tym kościele męczenników. Pomyślmy o okrucieństwie, o narastającym dziś okrucieństwie względem tak wielu ludzi. Względem ludzi wyzyskiwanych. Względem ludzi, którzy przybywają na łódkach, a potem pozostają tam w krajach wielkodusznych jak Włochy i Grecja, które ich przyjmują, lecz traktaty międzynarodowe powstrzymują... Gdyby we Włoszech przyjęto po dwóch migrantów w każdej gminie, byłoby miejsca dla wszystkich.... Gdyby wielkoduszność Południa, Lampedusy, Sycylii, Lesbos, mogła zarazić też Północ. To prawda: jesteśmy cywilizacją, która nie rodzi dzieci. Ale zamykamy też drzwi przed migrantami. To się nazywa samobójstwo. Módlmy się” – powiedział Papież.

...

Nie zyjemy bynajmniej juz w pokoju. Meczenstwo jest codziennoscia Swiata...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:39, 23 Kwi 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Franciszek: miłosierdzie ma kluczowe znaczenie w życiu wiary
Franciszek: miłosierdzie ma kluczowe znaczenie w życiu wiary
KAI
dodane 23.04.2017 13:47 Zachowaj na później

Papież Franciszek
PAP/EPA/MASSIMO PERCOSSI

"Miłosierdzie ma kluczowe znaczenie w życiu wiary i jest konkretną formą, poprzez którą ukazujemy zmartwychwstanie Jezusa" - zaznaczył Franciszek podczas dzisiejszej modlitwy "Regina caeli" w Watykanie. Papież podkreślił także, że miłosierdzie otwiera "bramę umysłu" i pozwala zrozumieć, że przemoc, urazy, zemsta nie mają żadnego sensu, a pierwszą ich ofiarą jest ten, kto żyje tymi uczuciami, ponieważ wyzbywa się swej godności

Franciszek przypomniał, że w tradycji Kościoła, dzisiejsza niedziela była nazywana „niedzielą białą” a wyrażenie to miało przypominać obrzęd jakiego dokonywały osoby, które otrzymały chrzest podczas Wigilii Paschalnej. Każda z nich otrzymała białą szatę - „albę” - aby wskazać nową godność dzieci Bożych. Także dzisiaj nowo narodzone dzieci otrzymują małą symboliczną szatę, podczas gdy dorośli nakładają prawdziwą i w pełnym tego słowa znaczeniu albę.

Papież przypomniał też, że w Jubileuszowym Roku 2000, św. Jan Paweł II postanowił, aby ta niedziela była poświęcona Bożemu Miłosierdziu. "Była to wspaniała intuicja!" - dodał. Przypomniał także o zakończonym pod koniec ub.r. Nadzwyczajnym Jubileuszu Miłosierdzia i dodał, że dzisiejsza niedziela zachęca nas, abyśmy zdecydowanie podjęli na nowo łaskę, która pochodzi z Bożego miłosierdzia.

Nawiązując do słów Chrystusa Zmartwychwstałego z Ewangelii: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane»” Franciszek podkreślił, że takie jest znaczenie miłosierdzia, które ukazuje się w dniu zmartwychwstania Jezusa jako odpuszczenie grzechów. "Jezus Zmartwychwstały przekazał swojemu Kościołowi jako pierwsze zadanie, jako jego najistotniejszą misję, by nieść każdemu konkretne głoszenie przebaczenia. Ten widzialny znak Jego miłosierdzia przynosi pokój serca i radość ponownego spotkania z Panem" - mówił papież.

Franciszek podkreślił, że miłosierdzie w świetle Wielkanocny można postrzegać jako prawdziwą formę poznania przeżywanej tajemnicy. "Cóż, można również poznawać poprzez doświadczenie miłosierdzia!" - dodał.

Zaznaczył, że miłosierdzie otwiera "bramę umysłu" i pozwala zrozumieć, że przemoc, urazy, zemsta nie mają żadnego sensu, a pierwszą ich ofiarą jest ten, kto żyje tymi uczuciami, ponieważ wyzbywa się swej godności.

Ponadto miłosierdzie otwiera także "bramę serca" i pozwala wyrazić bliskość przede wszystkim tym, którzy są samotni i usunięci na margines, sprzyja rozpoznaniu tych, którzy potrzebują pociechy i pozwala znaleźć odpowiednie słowa, aby dać pociechę.

"Miłosierdzie rozgrzewa serce i czyni je wrażliwym na potrzeby braci, wraz dzieleniem się i udziałem w ich troskach. Ogólnie rzecz biorąc miłosierdzie angażuje wszystkich do bycia narzędziami sprawiedliwości, pojednania i pokoju. Nigdy nie zapominajmy, że miłosierdzie ma kluczowe znaczenie w życiu wiary i jest konkretną formą, poprzez którą ukazujemy zmartwychwstanie Jezusa" - powiedział Franciszek i na zakończenie wezwał: "Niech Maryja, Matka Miłosierdzia pomoże nam wierzyć i przeżywać to wszystko z radością".

...

Bez milosierdzia nic nie ma sensu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:04, 24 Kwi 2017    Temat postu:

Papież: Nasza wiara jest konkretna
PAP
dodane 24.04.2017 12:53 Zachowaj na później

Papież Franciszek przy ołtarzy w kaplicy w Domu Świętej Marty w Watykanie
PAP/EPA/OSSERVATORE ROMANO

Papież Franciszek powiedział w poniedziałek podczas mszy w Watykanie, że Kościół musi wystrzegać się kompromisów i surowości. Skrytykował nauczanie, które opiera się na wskazówkach, co można i czego nie można.

W czasie mszy w Domu świętej Marty w homilii, przytoczonej przez Radio Watykańskie, Franciszek zwrócił uwagę na "konkret" wiary.

"Niekiedy zapominamy, że nasza wiara jest konkretna" - zauważył.

"Kiedy odmawiamy Credo, mówimy rzeczy konkretne: wierzę w Boga Ojca, który stworzył niebo i ziemię, wierzę w Jezusa Chrystusa" - podkreślił papież. Następnie przypomniał: "W Credo nie ma słów: wierzę, że powinienem zrobić to czy to i że rzeczy mają się tak".

"Ta konkretność wiary prowadzi do szczerości, do głoszenia świadectwa aż do męczeństwa, które jest przeciw kompromisom i idealizacji" - oświadczył papież.

Dodał, że opisani w Ewangelii "uczeni w piśmie", czyli faryzeusze byli "uwięzieni w klatce racjonalistycznej mentalności".

"A ona nie minęła wraz nimi" - wskazał.

"W swej historii przecież Kościół potępiał racjonalizm, iluminizm, a potem sam wiele razy popadał w teologię: +to można, a tego nie można+, +można tylko dotąd+ i zapomniał o sile, wolności Ducha Świętego" - stwierdził Franciszek. Zachęcił do modlitwy o to, by Kościół "podążał po drogach Ducha Świętego, bez kompromisów i surowości".

...

Prawdziwa wiara to konkretne zycie a nie bezmyslny rytual.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:30, 25 Kwi 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Papież do Odnowy w Duchu Świętym: Pozostańcie zjednoczeni w miłości
Papież do Odnowy w Duchu Świętym: Pozostańcie zjednoczeni w miłości
RADIO WATYKAŃSKIE
dodane 25.04.2017 17:12 Zachowaj na później

Roman Koszowski /Foto Gość


„Pozostańcie zjednoczeni w miłości i modlitwie do Ducha Świętego, który tę jedność czyni możliwą. Kościół oczekuje od was takiego świadectwa, aby nikt nie czuł się pozbawiony światła i mocy Ewangelii” – napisał Papież w przesłaniu, podpisanym przez Sekretarza Stanu kard. Pietro Parolina, do uczestników spotkania Odnowy w Duchu Świętym. Odbywa się ono w Rimini w 50. rocznicę powstania tego ruchu. W wywiadzie dla Radia Watykańskiego włoski krajowy prezydent Odnowy Salvatore Martinez, podsumował 40 lat cyklicznych, narodowych spotkań jej członków.

„Spróbuję podsumować ten czas w następujący sposób. Z Pawłem VI narodziliśmy się i uczyliśmy się kochać Kościół oraz pomagać innym go kochać. Ze św. Janem Pawłem II, podczas jego wielkiego pontyfikatu, uczyliśmy się przekraczać progi nadziei, która tworzy, jest kreatywna. Z Benedyktem XVI uczyliśmy się przechodzić przez drzwi wiary, doświadczać piękna, a także mocy owej wiary charyzmatycznej. A teraz, z Papieżem Franciszkiem, uczymy się wchodzić w wir, w otchłań miłosierdzia; a więc wspólnie przeżywać wymiar misyjny właściwej dla Odnowy ewangelizacji charyzmatycznej. To święta historia, jak mówiłem, która nas bardzo zachwyca, gdyż wiemy, że jesteśmy tylko współpracownikami w Bożym projekcie i dziele Ducha Świętego” – podkreślił Salvatore Martinez.

...

Bóg chce ich miec jako pierwszy szereg i wzor dla reszty...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:18, 26 Kwi 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Papież: Urodziłem się w rodzinie migrantów. Mogłem być wśród odrzuconych
Papież: Urodziłem się w rodzinie migrantów. Mogłem być wśród odrzuconych

17 minut temu

Papież Franciszek powiedział, że także on jako syn imigrantów mógł znaleźć się wśród osób odrzuconych i pozbawionych szans. „Często towarzyszy mi pytanie, dlaczego ich to spotkało, a nie mnie?” - mówił w orędziu na konferencję technologiczną w Kanadzie.
Papież Franciszek
/PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI /PAP/EPA



W posłaniu na trwającą w Vancouver konferencję TED 2017 Franciszek opowiadał, że spotyka i słucha "chorych, którzy cierpią, migrantów napotykających ogromne trudności w poszukiwaniu lepszej przyszłości, więźniów noszących piekło w sercu, osoby, zwłaszcza młode, bez pracy".

Wtedy zadaję sobie często pytanie: dlaczego oni, a nie ja? - powiedział papież. Ja też urodziłem się w rodzinie migrantów; mój ojciec, moi dziadkowie, tak jak wielu Włochów, wyruszyli do Argentyny i doświadczyli losu tych, którzy zostają bez niczego. Ja też mogłem być wśród tych odrzuconych - podkreślił papież. Zauważył też, że wiele narodów doznaje krzywd przez to, że "w centrum uwagi są pieniądze, rzeczy, a nie osoby".

Franciszek wyraził pragnienie, aby rozwój innowacji naukowych i technologicznych odbywał się w duchu "coraz większej sprawiedliwości i inkluzji społecznej".
Jak byłoby pięknie, gdybyśmy wraz z odkrywaniem nowych odległych planet odkryli potrzeby braci i sióstr, którzy krążą wokół nas - oświadczył. Jak byłoby wspaniale, gdyby braterstwo, to piękne i niekiedy niewygodne słowo, nie sprowadzało się tylko do pomocy społecznej, ale stało się podstawą przy podejmowaniu decyzji politycznych, ekonomicznych, naukowych, w relacjach między osobami, narodami i państwami - dodał.

Franciszek mówił, że solidarność - “słowo, które wielu chce wykreślić ze słownika" - nie jest “automatycznym mechanizmem". Nie można jej zaprogramować ani zarządzić; to wolna odpowiedź, jaka rodzi się z serca - wyjaśnił. Ostrzegł, że nie wystarczą “dobre intencje i rytualne formuły", które uspokajają sumienie. Zdaniem papieża należy przypominać, że inni ludzie to nie dane statystyczne czy liczby. "Drugi człowiek ma oblicze" - wskazał. Franciszek podkreślił też, że przypowieść o miłosiernym Samarytaninie to “historia dzisiejszej ludzkości".

...

Owszem papiez jest z rodziny emigrantow, jednak to inna migracja. Nikt wtedy nie wpadl na pomysl migracji zasilkowej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 8:55, 04 Maj 2017    Temat postu:

Franciszek do Polaków: wsłuchujcie się w głos Maryi
Katolicka Agencja Informacyjna | Maj 03, 2017

© Antoine Mekary - ALETEIA
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
W uroczystość Królowej Polski Franciszek udzielił Polakom błogosławieństwa, a podczas katechezy podsumował swoją podróż do Egiptu.

Do wsłuchiwania się w głos Maryi, podążania drogą porozumienia i wzajemnej życzliwości oraz poszukiwania prawdy, wspólnego dobra i pokoju zachęcił papież Franciszek Polaków podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. W uroczystość Królowej Polski Franciszek udzielił Polakom w ojczyźnie i rozproszonym w świecie swego błogosławieństwa.

Oto słowa Franciszka do Polaków:

Serdecznie pozdrawiam wszystkich Polaków. Dzisiaj przypada Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski i wasze Święto Narodowe. Proszę o brawa dla Królowej Polski! (rozlegają się brawa) Z miłością i z uwagą słuchajcie wskazań waszej Królowej, o której śpiewacie: „Tyś wielką chlubą naszego narodu”. W waszych codziennych wyborach podążajcie drogą porozumienia i wzajemnej życzliwości. Podejmujcie ważne decyzje poszukując prawdy, wspólnego dobra i pokoju. Bądźcie otwarci i wrażliwi na potrzeby braci. Waszej Ojczyźnie, wam tu obecnym, waszym rodakom w Polsce i w świecie, z serca błogosławię. Niech żyje Polska!








Podczas dzisiejszej audiencji ogólnej papież podsumował swoją podróż apostolską do Egiptu i po raz kolejny podziękował władzom, narodowi oraz Ortodoksyjnemu Kościołowi Koptyjskiemu, a także tamtejszemu Kościołowi katolickiemu za zgotowaną gościnę. Jego słów na placu św. Piotra wysłuchało około 15 tys. wiernych.

Publikujemy całość papieskiej katechezy:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Dziś chciałbym wam powiedzieć o podróży apostolskiej, którą z Bożą pomocą odbyłem w minionych dniach do Egiptu. Udałem się do tego kraju z powodu poczwórnego zaproszenia: Prezydenta Republiki, Jego Świątobliwości Patriarchy Ortodoksyjnych Koptów, Wielkiego Imama Al-Azhar i patriarchy katolickiego obrządku koptyjskiego. Dziękuję każdemu z nich za zgotowaną mi doprawdy serdeczną gościnę. Dziękuję także całemu narodowi egipskiemu za współudział i uczucia z jakimi przeżywał tę wizytę Następcy Świętego Piotra.

Prezydent i władze cywilne włożyły niezwykle wiele trudu, aby to wydarzenie mogło przebiegać jak najlepiej, aby mogło być znakiem pokoju dla Egiptu i całego tego regionu, który niestety cierpi z powodu konfliktów i terroryzmu. W istocie mottem wizyty były słowa: „Papież pokoju w Egipcie pokoju”.

Moja wizyta na Uniwersytecie Al-Azhar, najstarszym uniwersytecie islamskim i najbardziej renomowanej instytucji oświaty islamu sunnickiego miała podwójną perspektywę: dialogu między chrześcijanami a muzułmanami, a jednocześnie krzewienia pokoju w świecie.

W Al-Azhar miało miejsce spotkanie z Wielkim Imamem, które następnie nabrało rozmiarów Międzynarodowej Konferencji na Rzecz Pokoju. W tym kontekście zaproponowałem refleksję, która doceniła dzieje Egiptu, jako ziemi kultury i ziemi przymierzy.

Dla całej ludzkości Egipt jest synonimem starożytnej cywilizacji, dzieł sztuki i wiedzy; a to nam przypomina, że pokój buduje się poprzez edukację, kształtowanie mądrości, humanizmu obejmującego jako część integralną wymiar religijny, relację z Bogiem, jak przypomniał w swoim wystąpieniu Wielki Imam. Pokój jest również budowany wychodząc od przymierza między Bogiem a człowiekiem, będącego podstawą przymierza między wszystkimi ludźmi, opartego na Dekalogu spisanym na kamiennych tablicach Synaju, ale znacznie głębiej w sercu każdego człowieka, każdego czasu i miejsca, Prawie, które streszcza się w dwóch przykazaniach miłości Boga i bliźniego.

Ten sam fundament stanowi również podstawę budowania ładu społecznego i cywilnego, do współpracy w którym powołani są wszyscy obywatele każdego pochodzenia, kultury i religii. Taka wizja zdrowej laickości pojawiła się w wymianie przemówień z Prezydentem Republiki Egiptu, w obecności władz kraju i korpusu dyplomatycznego. Wielkie dziedzictwo historyczne i religijne Egiptu oraz jego rola na Bliskim Wschodzie przyznają jemu szczególne zadanie na drodze do stabilnego i trwałego pokoju, który nie opiera się na prawie siły, ale na sile prawa.

Chrześcijanie w Egipcie, jak w każdym państwie są powołani, by być zaczynem braterstwa. A jest to możliwe, jeśli przeżywają między sobą komunię w Chrystusie. Silny znak komunii, dzięki Bogu, mogliśmy przekazać razem z moim drogim bratem papieżem Tawadrosem II, patriarchą ortodoksyjnych Koptów.

Ponowiliśmy obietnicę, podpisując nawet wspólną deklarację, że będziemy wspólnie podążać i dołożymy wszelkich starań, by nie powtarzać chrztu udzielanego w poszczególnych Kościołach. Wspólnie modliliśmy się za męczenników ostatnich zamachów, które tragicznie doświadczyły ten czcigodny Kościół; a ich krew przyczyniła się do owocności tego spotkania ekumenicznego, w którym uczestniczył także patriarcha Konstantynopola, Bartłomiej. Patriarcha Ekumeniczny, mój drogi brat.

Drugi dzień podróży poświęcony był wiernym katolickim. Msza św. odprawiona na stadionie udostępnionym przez władze egipskie, była świętem wiary i braterstwa, w którym odczuwaliśmy żywą obecność Zmartwychwstałego Pana. Komentując Ewangelię zachęcałem małą wspólnotę katolicką w Egipcie, do ponownego przeżycia doświadczenia uczniów z Emaus: aby zawsze znajdować w Chrystusie, Słowie i Chlebie życia radość wiary, żarliwość nadziei i siłę, aby świadczyć w miłości, że „Widzieliśmy Pana”.

Ostatnie wydarzenie przeżyłem razem z kapłanami, zakonnikami i zakonnicami oraz seminarzystami w Wyższym Seminarium Duchownym. Jest tam wielu alumnów i to stanowi pociechę. Była to Liturgia Słowa, podczas której odnowiono przyrzeczenia życia konsekrowanego. W tej wspólnocie mężczyzn i kobiet, którzy postanowili oddać swoje życie Chrystusowi dla Królestwa Bożego, widziałem piękno Kościoła w Egipcie, i modliłem się za wszystkich chrześcijan na Bliskim Wschodzie, aby prowadzeni przez swoich pasterzy i wspierani przez osoby konsekrowane byli solą i światłem na tych ziemiach, pośród tych ludów.

Egipt był dla nas znakiem nadziei, schronienia i pomocy. Kiedy w tej części świata panował głód, Jakub udał się tam ze swoimi synami, a później kiedy Jezus był prześladowany pojechał do Egiptu. Dlatego moja relacja o tej podróży wkracza na drogę mówienia o nadziei. Dla nas Egipt posiada ów znak nadziei, zarówno dla historii jak i dnia dzisiejszego, ze względu na to braterstwo, o którym wam opowiadam.

Jeszcze raz dziękuję tym, którzy umożliwili tę podróż oraz osobom, które na wiele różnych sposobów wniosły swój wkład, a zwłaszcza wielu osobom, które ofiarowały swoje modlitwy i cierpienia. Niech Święta Rodzina z Nazaretu, która wyemigrowała nad brzegi Nilu, aby uciec od przemocy Heroda, błogosławi i zawsze chroni naród egipski i prowadzi go na drodze dobrobytu, braterstwa i pokoju. Dziękuję.

...

Tak to piekny dzien.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:12, 06 Maj 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Papież Franciszek: To wstyd nazwać bombę "matką wszystkich bomb"
Papież Franciszek: To wstyd nazwać bombę "matką wszystkich bomb"

Dzisiaj, 6 maja (14:57)

Papież Franciszek powiedział podczas spotkania z włoską młodzieżą, że "zawstydziła" go wiadomość o tym, że najsilniejszą konwencjonalną bombę na świecie nazwano "matką wszystkich bomb". Odwołał się tą wypowiedzią do niedawnego zrzucenia przez USA bomby GBU-43 w Afganistanie.
Papież Franciszek
/ANDREAS SOLARO/POOL /PAP/EPA

W czasie rozmowy z włoskimi uczniami, uczestniczącymi w inicjatywie "Szkoły pokoju", papież oświadczył: Zawstydziła mnie nazwa bomby: nazwali ją "matką wszystkich bomb". Ale patrzcie: przecież matka daje życie, a ta przynosi śmierć.

Jeśli nazywamy "matką" takie urządzenie, to co się dzieje? - pytał Franciszek i kontynuował: Mamy wojnę, dzieją się takie rzeczy - ale jest też wiele dobrych rzeczy, ukrytych. Są ludzie, którzy poświęcają swe życie służbie innym.

Papież nawiązał również do debat politycznych, do jakich dochodzi przed wyborami. Nie mówię wam tego jako papież. Opowiedziano mi, co się wydarzyło podczas jednej z przedwyborczych debat telewizyjnych. Obrzucali się kamieniami, jeden nie pozwalał skończyć drugiemu. Skoro na tak wysokim poziomie dochodzi do tego, że nie potrafi się prowadzić dialogu, to wielkim wyzwaniem jest to, by go uczyć - stwierdził.

Następnie zaś podkreślił: Łatwiej jest gadać i niszczyć, zamiast słuchać z łagodnością i szacunkiem.

Franciszek przypomniał także, że wiele razy przestrzegał przed "terrorem plotek". Jeśli macie ochotę plotkować przeciwko komuś, ugryźcie się w język. To dobry interes: trochę pocierpicie, spuchnie wam język, ale skorzystacie na tym, bo nie zostaniecie terrorystami - mówił.

Piętnował "przemoc obelg" w codziennym życiu. Mówił, że wystarczy, że na ulicy dojdzie do jakiegoś sporu między kierowcami, i zamiast przeprosin za błąd "rozpoczyna się litania przekleństw". Jest boom przymiotników, których nie mogę wam nawet przytoczyć, ale myślę, że wszyscy je znacie - mówił.

Jak przyznał: Jesteśmy przyzwyczajeni do obrażania siebie nawzajem.

...

Nazwa obłędna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:12, 07 Maj 2017    Temat postu:

Franciszek: czasami nazbyt racjonalizujemy naszą wiarę
Katolicka Agencja Informacyjna | Maj 07, 2017
© Antoine Mekary / ALETEIA
Pope Francis General Audience April 19, 2017 © Antoine Mekary / ALETEIA
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Papież przestrzegał przed tym, że zbyt wielka racjonalizacja wiary grozi utratą dostrzegania barwy głosu Dobrego Pasterza.


„Jezus jest jedynym pewnym przewodnikiem, który nadaje sens naszemu życiu” – dodał papież Franciszek w niedzielę 7 maja w rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański” na placu św. Piotra w Watykanie.

Publikujemy pełną treść papieskego przemówienia:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

W Ewangelii dzisiejszej niedzieli (por. J 10,1-10), nazywanej Niedzielą Dobrego Pasterza, Jezus ukazuje się w dwóch obrazach, które się wzajemnie uzupełniają: pasterza oraz bramy owczarni. Mieszkaniem trzody, którą jesteśmy jest owczarnia, służąca jako schronienie, gdzie owce przebywają i odpoczywają po trudzie drogi. Owczarnia ma zagrodę z bramą, przy której stoi strażnik. Do trzody zbliżają się różne osoby: są tacy, którzy wchodzą do zagrody mijając bramę, a także tacy, którzy „wdzierają się inną drogą” (w. 1). Pierwszy z nich jest pasterzem, drugi obcym, który nie miłuje owiec. Jezus utożsamia się z pierwszym z nich i okazuje relację zażyłości z owcami, wyrażoną głosem, którym je wzywa, a który one rozpoznają i za którym idą (por. w. 3). Woła je, aby wyprowadzić je na zewnątrz, na zielone pastwiska, gdzie znajdują dobry pokarm.

Drugi obraz, za pomocą którego Jezus się przedstawia to „brama owiec” (w. 7). Istotnie mówi: „Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony” (w. 9), czyli będzie miał życie i będzie je miał w obfitości (por w. 10). Chrystus Dobry Pasterz stał się bramą zbawienia dla ludzkości, ponieważ oddał życie za swoje owce.

Jezus dobry pasterz i brama owiec jest przywódcą, którego władza wyraża się w służbie, przywódcą, który aby nakazywać, daje życie i nie żąda od innych, aby je poświęcali. Takiemu przywódcy można zaufać, podobnie jak owce, które słuchają głosu swojego pasterza, bo wiedzą, że z nim idzie się na dobre i obfite pastwiska. Wystarczy jeden sygnał, jedno wezwanie, a one za nim idą, są mu posłuszne, wyruszają w drogę prowadzone głosem tego, którego uważają za obecność jednocześnie przyjazną, mocną i łagodną, która ukierunkowuje, chroni, pociesza i leczy.

Takim jest dla nas Chrystus. Istnieje pewien wymiar doświadczenia chrześcijańskiego, który być może zostawiamy trochę w cieniu: wymiar duchowy i emocjonalny. Poczucie, że jesteśmy związani specjalną więzią z Panem, jak owce ze swoim pasterzem. Czasami nazbyt racjonalizujemy wiarę i grozi nam utrata dostrzegania barwy tego głosu, głosu Jezusa Dobrego Pasterza, który pobudza i fascynuje. Podobnie jak to się przydarzyło dwom uczniom z Emaus, których serce pałało, kiedy Zmartwychwstały mówił im podczas drogi. Jest to wspaniałe doświadczenie bycia miłowanym przez Jezusa: dla Niego nigdy nie jesteśmy obcymi, ale przyjaciółmi i braćmi. Jednak nie zawsze łatwo odróżnić głos Dobrego Pasterza. Zawsze istnieje niebezpieczeństwo złodzieja, łupieżcy i fałszywego pasterza. Zawsze istnieje groźba rozproszenia uwagi przez zgiełk wielu innych głosów. Dziś jesteśmy zachęceni, byśmy nie dali się odwieść fałszywymi mądrościami tego świata, ale szli za Jezusem, Zmartwychwstałym jako jedynym pewnym przewodnikiem, który nadaje sens naszemu życiu.

W ten Światowy Dzień Modlitw o Powołania, przyzywamy Dziewicy Maryi: niech Ona towarzyszy dziesięciu nowym kapłanom, których niedawno wyświęciłem i wspiera swoją pomocą tych, którzy są powołani przez Niego, aby byli ochotni i szczodrzy, idąc za Jego głosem.

[po modlitwie:]

Drodzy bracia i siostry!

Wczoraj w Gironie w Hiszpanii ogłoszono błogosławionymi Antoniego Arribasa Hortingüeli i jego sześciu towarzyszy, zakonników ze Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusowego. Ci wierni i heroiczni uczniowie Jezusa zostali zabici z nienawiści do wiary w czasie prześladowań religijnych. Ich męczeństwo, przyjęte z miłości do Boga i ze względu na wierność swemu powołaniu, niech wzbudzi w Kościele pragnienie mężnego świadectwa Ewangelii miłosierdzia.

Pozdrawiam was wszystkich, wiernych z Rzymu i pielgrzymów, zwłaszcza przybyłych z Warszawy, Aalen (Niemcy), Liebenau (Austria), Chennai (Indie) i Teksasu; jak również nauczycieli i uczniów Corderius College z Amersfoort (Holandia).

Pozdrawiam stowarzyszenie „Meter” które od ponad dwudziestu lat walczy z wszelkimi formami wyzysku wobec małoletnich. Dziękuję za wasze zaangażowanie w Kościele i w społeczeństwie. Śmiało idźcie naprzód!

Pozdrawiam uczestników krajowego spotkania karabinierów, delegację Niezależnego Związku Zawodowego Policji, wiernych z Pomezii i Palestriny, Stowarzyszenia Świętego Grobu z Foligno, Filharmonię z Valsolda i młodzież z Modica.

Jutro skierujemy suplikę do Matki Bożej Różańcowej z Pompei. W maju módlmy się na różańcu zwłaszcza o pokój, tak jak o to prosiła Matka Boża w Fatimie, gdzie za kilka dni udam się z pielgrzymką, z okazji setnej rocznicy pierwszego objawienia.

Wszystkim życzę dobrej niedzieli. I proszę nie zapominajcie modlić się za mnie. Smacznego obiadu i do widzenia!

...

Istotnie. Religia nie sluzy czemus ziemskiemu... Nie da sie tez jej pojac rozumem! Jej celem jest tylko Bóg.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:30, 10 Maj 2017    Temat postu:

Franciszek: Matki nie zdradzają, są odważne aż do ostateczności
Katolicka Agencja Informacyjna | Maj 10, 2017



© Antoine Mekary / ALETEIA
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Jeden się zaparł, wielu uciekło, każdy się bał. Ona stała, nie odeszła spod krzyża. Maryja jest tam, wiernie obecna.


„M
aryja pojawia się właśnie w kluczowym momencie: gdy znaczna część przyjaciół zniknęła z powodu strachu. Matki nie zdradzają” – mówił Franciszek podczas środowej audiencji ogólnej. Publikujemy papieską katechezę:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

W naszym cyklu katechez o nadziei chrześcijańskiej spoglądamy dzisiaj na Maryję, Matkę nadziei. Maryja przeżyła niejedną noc na swej macierzyńskiej drodze. Jej postać od pierwszych chwil pojawienia się w ewangelicznych dziejach wyróżnia się tak, jakby była postacią jakiegoś dramatu.

Nie było łatwo odpowiedzieć pozytywnie na propozycję anioła. A jednak będąc kobietą nadal w kwiecie młodości, odpowiada odważnie, choć nic nie wiedziała o tym, co ją czeka. Maryja jawi się nam w tej chwili jako jedna z wielu matek naszego świata, odważnych aż do ostateczności, gdy chodzi o przyjęcie w swoim łonie historii nowego rodzącego się człowieka.
Galeria zdjęć

Owo „tak” to pierwszy krok na długiej liście posłuszeństw, które będą towarzyszyły jej na drodze macierzyństwa. Tak więc Maryja pojawia się w Ewangeliach jako kobieta milcząca, która często nie rozumie tego wszystkiego, co dzieje się wokół niej, ale która rozważa każde słowo i każde wydarzenie w swym sercu.

W tej dyspozycji znajduje się piękny szczegół psychologii Maryi: nie jest kobietą, która ulega przygnębieniu w obliczu niepewności życia, zwłaszcza gdy nic nie zdaje się układać właściwie. Tym bardziej nie jest kobietą, która gwałtownie protestuje, która pomstuje na losy życia, często objawiające wrogie oblicze. Jest natomiast kobietą, która słucha.

Nie zapominajcie, że zawsze istnieje związek pomiędzy nadzieją, a wysłuchaniem. A Maryja jest kobietą, która słucha, która akceptuje życie takim, jakim się nam daje, z jego dniami szczęśliwymi, ale także z jego tragediami, których nigdy nie chcielibyśmy napotkać. Aż po ostateczną noc Maryi, kiedy Jej Syn został przybity do drzewa krzyża.

Do tamtego dnia, Maryja niemal zniknęła z tekstu Ewangelii: święci autorzy sugerują ten powolny zanik Jej obecności, Jej trwanie w milczeniu w obliczu tajemnicy Syna, który dochowuje posłuszeństwa Ojcu.

Lecz Maryja pojawia się właśnie w kluczowym momencie: gdy znaczna część przyjaciół zniknęła z powodu strachu. Matki nie zdradzają, a w tej chwili, u stóp krzyża, nikt z nas nie może powiedzieć, co było bardziej okrutną męką: czy cierpienie niewinnego człowieka, który umiera na krzyżu czy też cierpienie matki towarzyszącej ostatnim chwilom życia swego Syna.

Ewangelie są lakoniczne i bardzo dyskretne. Zapisują tylko za pomocą prostego czasownika obecność Matki: „stała” (J 19, 25). Nic nie mówią o Jej reakcji – czy płakała, czy też nie, ani jednej kreski, by opisać Jej cierpienie: na tematy tych szczegółów rozszaleje się później wyobraźnia poetów i malarzy, obdarzając nas obrazami, które weszły do historii sztuki i literatury. Ewangelie mówią jedynie, że „stała”. Stała tam w najstraszliwszej, najbardziej okrutnej chwili i cierpiała wraz z Synem. „Stała”.

Maryja „stała”, po prostu tam była. A oto znowu tutaj młoda kobieta z Nazaretu, już posiwiała z powodu upływu lat, nadal zmaga się z Bogiem, który musi być tylko wzięty w ramiona i z takim życiem, które dotarło do progu najgęstszego mroku. Ale stała, nie odeszła spod krzyża. Maryja jest tam, wiernie obecna, za każdym razem, kiedy trzeba trzymać zapaloną świecę w miejscu mgły i chmur.

Nawet Ona nie wiedziała o przyszłości zmartwychwstania, którą Jej Syn w tej chwili otwierał dla nas wszystkich ludzi: jest tam ze względu na wierność wobec planu Boga, którego służebnicą obwołała siebie w pierwszym dniu swego powołania, ale również ze względu ma jej instynkt matki, która zwyczajnie cierpi, za każdym razem, kiedy jakieś dziecko przechodzi przez mękę. Cierpienia matek. Wszyscy znamy kobiety mężne, które znosiły wiele cierpień swoich dzieci…

Odnajdziemy Ją w pierwszym dniu Kościoła, matkę nadziei pośród tej wspólnoty uczniów tak bardzo kruchych: jeden się zaparł, wielu uciekło, każdy się bał (Dz 1,14). Maryja była tam po prostu, w najzwyklejszy sposób, jakby to było coś zupełnie naturalnego: w pierwszym Kościele ogarniętym światłem Zmartwychwstania, ale również wstrząsami pierwszych kroków, jakie musiał podejmować w świecie.

Dlatego wszyscy ją kochamy jako Matkę. Nie jesteśmy sierotami, mamy w niebie Matkę, to Święta Matka Boża. Uczy nas bowiem cnoty oczekiwania, także wówczas, gdy wszystko zdaje się bezsensowne, Ona zawsze ufająca w tajemnicę Boga, nawet wówczas, gdy zdaje się być On przysłonięty z powodu zła świata. W chwilach trudnych oby Maryja – Matka, którą Jezus podarował nam wszystkim – zawsze wspierała nasze kroki! Oby zawsze mówiła nam do serca: wstań, spójrz naprzód, spójrz na perspektywę, bo jest Ona Matką nadziei. Dziękuję.

[Do polskich wiernych]

Serdecznie pozdrawiam przybyłych do Rzymu Polaków. W poniedziałek obchodziliście w waszej Ojczyźnie uroczystość św. Stanisława, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski. Wzorem „Dobrego Pasterza”, broniąc wartości ewangelicznych i ładu moralnego, oddał swoje życie za owce, przelał krew męczeńską. Niech jego przykład będzie zachętą dla nas wszystkich, byśmy w każdej sytuacji życia potrafili dochować wierności Chrystusowi, Krzyżowi i Ewangelii. Polecając waszej modlitwie moją, bliską już, pielgrzymkę do Fatimy, z serca wam błogosławię. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus

...

Dlatego wzorem milosci w Biblii jest matka... Czy moze matka zapomniec o dziecku?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:59, 11 Maj 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Papież: Kościół jest zawsze "w drodze"

Papież: Kościół jest zawsze "w drodze"

1 godz. 51 minut temu

Papież Franciszek powiedział podczas mszy w Watykanie, że Kościół zawsze jest „w drodze”. Dodał, że „coś, co kiedyś wydawało się normalne i nie było grzechem, dziś jest grzechem śmiertelnym”. Niegdyś akceptowano niewolnictwo - zauważył.

Papież Franciszek /PAP/EPA/CLAUDIO PERI /PAP/EPA
REKLAMA


W czasie mszy w kaplicy Domu świętej Marty Franciszek oświadczył w homilii, że Kościół "idzie naprzód, z wieloma świętymi i grzesznikami".

Pomyślmy o niewolnictwie. Kiedy chodziliśmy do szkoły, opowiadano nam, co robiono z niewolnikami; byli przywożeni z jednego miejsca, sprzedawani do drugiego, w Ameryce Łacińskiej byli sprzedawani, kupowani. To grzech śmiertelny, dzisiaj to mówimy - podkreślił Franciszek, cytowany przez Radio Watykańskie.

Niektórzy mówili, że można to robić, bo tamci ludzie nie mają duszy. Ale należało iść naprzód, by lepiej zrozumieć wiarę i moralność - zauważył papież. Zaznaczył, że obecnie też są niewolnicy.

Jest ich jeszcze więcej, ale przynajmniej wiemy, że to grzech śmiertelny. Poszliśmy naprzód; to samo z karą śmierci, która była niegdyś czymś normalnym. Dziś mówimy, że jest niedopuszczalna - mówił Franciszek w homilii. Jak powiedział, "to samo odnosi się do wojny religijnej".

Papież wskazał, że Lud Boży jest “zawsze w drodze". Następnie ostrzegł: "Kiedy się zatrzymuje, staje się więźniem w stajni, jak osiołek; nie rozumie, nie idzie naprzód, nie pogłębia wiary, miłości, nie oczyszcza duszy".

...

Tak. Kosciol jest mobilny a nie w stagnacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:51, 14 Maj 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Papież Franciszek szykuje się na spotkanie z prezydentem USA
Papież Franciszek szykuje się na spotkanie z prezydentem USA

Wczoraj, 13 maja (21:32)

​Papież Franciszek powiedział dziennikarzom, że w czasie spotkania z prezydentem USA Donaldem Trumpem 24 maja zamierza go wysłuchać i z nim rozmawiać. "Nigdy nie oceniam osoby bez wysłuchania jej" - dodał. Mówił, że dopiero potem oceni swego rozmówcę.
Papież Franciszek
/TIZIANA FABI / POOL /PAP/EPA


W czasie konferencji prasowej na pokładzie samolotu w drodze z Portugalii do Rzymu papieża zapytano, czy oczekuje, że Trump "złagodzi" swe stanowisko w kwestii klimatu i migrantów.

To jest kalkulacja polityczna, jakiej ja nie mogę uczynić - zastrzegł.

Nigdy nie chciałem oceniać bez wysłuchania kogoś. To dobrze wiecie. Zawsze są drzwi, które nie są zamknięte. Trzeba szukać drzwi, które przynajmniej są choć trochę uchylone, wejść i rozmawiać o wspólnych sprawach, i iść naprzód krok po kroku - mówił Franciszek.

Jego zdaniem, należy "oczywiście powiedzieć, co się myśli, ale z szacunkiem, podążając razem".

Jeden myśli tak, drugi inaczej, ale trzeba być bardzo szczerym - dodał papież.

...

Ciekawe...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:07, 21 Maj 2017    Temat postu:

Papież prosi ochronę Trumpa, by nie przeszkadzała wiernym
Papież prosi ochronę Trumpa, by nie przeszkadzała wiernym

Dzisiaj, 21 maja (07:17)

Papież Franciszek poprosił Amerykanów o to, by ochrona prezydenta Donalda Trumpa i środki bezpieczeństwa w czasie jego środowej wizyty w Watykanie nie przeszkadzały wiernym uczestniczącym w audiencji generalnej- pisze w niedzielę "Corriere della Sera".

Papież Franciszek /ANSA /PAP/EPA
REKLAMA


Według włoskiej gazety audiencja dla Trumpa ma trwać około 20 minut, czyli tyle, ile większość takich spotkań papieża z głowami państw, w tym także z poprzednim prezydentem Barackiem Obamą.

Pora pierwszej audiencji dla nowego prezydenta USA jest wyjątkowa. Franciszek przyjmie Donalda Trumpa w środę o godzinie 8.30, czyli na godzinę przed rozpoczęciem tradycyjnej audiencji generalnej na placu Świętego Piotra.

Gdy prezydent będzie przybywał do Watykanu, wielu wiernych będzie już na placu lub zmierzać w jego stronę.

Przewidywana długość rozmowy i całej audiencji wynika właśnie z tego, że zaraz po niej Franciszek uda się na spotkanie z tysiącami wiernych.

Dziennik podaje, że w tych dniach delegacje USA i Watykanu ustalały szczegóły wizyty. Ale, jak ujawnia, Franciszek postawił tylko jeden warunek, daleki od polityki.

Publicysta Massimo Franco twierdzi, że papież poprosił o to, aby środki bezpieczeństwa, towarzyszące wizycie prezydenta USA nie przeszkadzały pielgrzymom zmierzającym na audiencję generalną.

Negocjacje w tej sprawie, dodaje, zaczęły się od propozycji strony watykańskiej, aby Trump przyleciał śmigłowcem na małe lądowisko, znajdujące się za Spiżową Bramą. Amerykanie mieli według tej relacji odpowiedzieć, że dla całej ich delegacji potrzebne byłyby 4 bardzo duże maszyny.

Ostatecznie postanowiono, że Trump w kolumnie limuzyn wjedzie do Watykanu przez boczną bramę wjazdową Perugino.

Dziennik podkreśla, że podczas spotkania papieża z Trumpem może dojść do "częściowego pojednania".

Pod znakiem miłosierdzia i przede wszystkim realpolitik poszukają porozumienia po roku chłodu - stwierdza Franco. Przypomina o dystansie, jaki dzieli biskupa Rzymu i nowego przywódcę USA, między innymi w kwestii stosunku do imigrantów.

Zdaniem Franco wydaje się, że obecnie papież i Trump gotowi są przynajmniej zbudować osobiste relacje.

Bardzo prawdopodobne jest to, że Donaldowi Trumpowi będzie towarzyszyć w Watykanie jego żona Melania, choć - jak się zauważa - nie zostało to jeszcze oficjalnie ogłoszone.

W artykule przytacza się opinię, że dla prezydenta USA audiencja u papieża jest ważniejsza niż szczyt przywódców G7 dwa dni później na Sycylii.

...

Tak dla ochrony najwygodniej zamknac miasto dla ludzi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:04, 21 Maj 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Papież: Trzeba szanować także tych, którzy nas krzywdzą
Papież: Trzeba szanować także tych, którzy nas krzywdzą

29 minut temu

Papież Franciszek powiedział podczas wizyty w parafii na przedmieściach Rzymu, że chrześcijanie muszą szanować wszystkich, także tych, którzy wyrządzają im zło. Rozmawiając z dziećmi tłumaczył, że „nie można zadzwonić do mafii, żeby coś zrobiła”.
Papież Franciszek
/MASSIMO PERCOSSI /PAP/EPA

W parafii pod wezwaniem świętego Piotra Damianiego w peryferyjnej dzielnicy Acilia papież spędził ponad trzy godziny.

Najpierw spotkał się z dziećmi i odpowiadał na ich pytania. Franciszek mówił im, że jako chłopiec grał w piłkę nożną, ale zawsze stawiano go w bramce, bo miał "ciężką nogę".

Papież opowiedział też, że kiedyś z rodzeństwem postanowili bawić się w spadochroniarzy skacząc z balkonu z parasolem. Jeden z moich braci skoczył, ledwo się uratował - dodał.

Franciszek zachęcał najmłodszych, by szanowali rodziców, dziadków, sąsiadów, a także bezdomnych. Trzeba, dodał, szanować też wrogów.

Papież zadawał pytania i od razu na nie odpowiadał: Czy trzeba szanować i tego, kto nie życzy mi dobrze? Nie lepiej wymierzyć mu policzek? Jego też trzeba szanować. A tego, kto wyrządził mi krzywdę? Mogę i ja mu coś zrobić? Zadzwonić do mafii, żeby coś zrobiła?. Wszystkich trzeba szanować - powtórzył papież.

Następnie wyspowiadał czworo parafian i odprawił mszę w kościele, który wcześniej odwiedzili Paweł VI w 1972 r. oraz Jan Paweł II w 1988 r.

W improwizowanej homilii Franciszek zachęcał wiernych do tego, aby wybrali postawę i język "łagodności" oraz "szacunku". Jakie to przykre, kiedy widzi się osoby, które mówią, że są chrześcijanami, ale są pełne goryczy - zauważył.

Skrytykował, jak czyni to często, obmawianie innych, a także klimat intryg, plotek, zazdrości i współzawodnictwa we wspólnocie parafialnej. W ten sposób oddalamy od siebie ludzi - przestrzegł.

Jak ocenił, oszczerstwo to najbardziej rozpowszechniony grzech we wspólnocie kościelnej.

Franciszek żartobliwie zauważył, że usłyszał kiedyś od pewnego księdza, że są w jego parafii wierni, którzy mają "tak długie języki, że mogliby przyjmować komunię stojąc na progu kościoła".

Kiedy my między sobą obrzucamy się kamieniami, dla diabła jest to karnawał - powiedział papież.

...

Rzecz jasna nie czynimy zla ludziom ktorzy nas ktzywdza. Typu ukradles mi zegarek to za kare ja ukradne tobie rower. Takie akty zemsty to nakrecanie piekla. Trzeba dochodzic naprawienia niesprawiedliwosci a nie czynic kolejne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:23, 22 Maj 2017    Temat postu:

Puk, puk! To ja, papież. Przepraszam, czy mógłbym pobłogosławić Wasz dom?
Ary Waldir Ramos Diaz | Maj 22, 2017

Papież Franciszek odwiedza dwanaście rodzin w Ostii (Rzym); copyright: L’Osservatore Romano
Udostępnij
Komentuj

Drukuj

Dwanaście rodzin z rzymskich przedmieść, które czekały na wizytę duszpasterską swojego proboszcza – wielkanocne poświęcenie domu – zostało bardzo mile zaskoczonych…

W miniony piątek, 19 maja Franciszek wybrał się na kolejny „piątek miłosierdzia”. To zwyczaj, który zainicjował w Roku Jubileuszowym, a którego celem jest praktykowanie uczynków miłosierdzia co do duszy i co do ciała.

„Przepraszam, że przeszkadzam. Mam jednak nadzieję, że nie zakłócam ciszy poobiedniej sjesty” – papież zaczął rozmowę żartem, nawiązując w ten sposób do znajdujących się przed wejściami domów plakietek z prośbą o poszanowanie praw mieszkańców do spokoju i prywatności oraz o niehałasowanie.

Ks. Plinio Poncinia – proboszcz Stella Maris, jednej z sześciu parafii Ostii, peryferyjnej dzielnicy Rzymu – ogłosił dwa dni wcześniej swój zamiar błogosławienia domostw popularnej dzielnicy mieszkaniowej. Żyją tu głównie ludzie z klasy średniej lub tacy, których nie stać na opłacenie czynszu, szczególnie emeryci, i proszą miejscowe władze o pomoc i przydzielenie im mieszkania komunalnego.

Papież Franciszek odwiedza dwanaście rodzin w Ostii (Rzym); copyright: L’Osservatore Romano



Rodziny zostały poinformowane o piątkowej, popołudniowej wizycie duszpasterskiej swego proboszcza w ramach wielkanocnego święcenia domostw i nie spodziewały się żadnej większej niespodzianki. Jednak tym, kto dzwonił do ich drzwi, zamiast proboszcza, był sam papież Franciszek.

Surprise: #PopeFrancis Blessing Homes
People were expecting the parish priest pic.twitter.com/0tMrysf19w

— Greg Burke (@GregBurkeRome) May 20, 2017




Jorge Bergolio opowiadał swoim przyjaciołom i znajomym, że urodził się, aby być księdzem. Dlatego przespacerował się po dzielnicy jako „proboszcz” i spotkał się w serdecznej atmosferze z dwunastoma rodzinami zamieszkującymi na placu Francesco Conteduca 11, którym podarował różańce.

Ostia jest częścią Rzymu. W jej granicach mieszka 100 000 osób. To przedmieścia włoskiej stolicy, gdzie swoje miejsce do życia znaleźli zarówno zamożni, jak i ubodzy i zmarginalizowani. Parafie wspomagają tamtejszą młodzież i osoby najbardziej potrzebujące w odnalezieniu się w życiu wspólnoty.

Papież Franciszek odwiedza dwanaście rodzin w Ostii (Rzym); copyright: L’Osservatore Romano



Tekst opublikowany w hiszpańskiej edycji portalu Aleteia

...

Papiez jest ksiedzem Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:23, 23 Maj 2017    Temat postu:

„Byłem pokraką, niedorajdą”. Fantastyczny dialog Franciszka z dziećmi
Joanna Bątkiewicz-Brożek | Maj 23, 2017



Papież słucha pytań dzieci, fot. AP/EAST NEWS
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


- Pewnego razu – ale nie róbcie tego co wam opowiem! – zrobiliśmy konkurs i udawaliśmy spadochroniarzy. Wzięliśmy parasole i poszliśmy na taras. Mój brat skoczył pierwszy. Ocalał cudem!

– W prezencie spięliśmy nasze rysunki w książeczkę – sześcioletni chłopczyk w niebieskiej czapeczce witał z przejęciem papieża w niedzielne popołudnie w parafii Św. Piotra Damianiego, na południowych obrzeżach Rzymu. Franciszek aż otworzył usta z zachwytu. Słuchał jak dziadek swojego wnuka. – Wiemy, że jesteś bardzo ważny i masz dużo obowiązków – mówił dalej malec. – Czy możesz odpowiedzieć na kilka naszych pytań?
Czytaj także: Opętani przez demony? Papież spotkał się z chorymi na Huntingtona

Piętnastą z kolei wizytę Franciszka w rzymskich parafiach rozpoczął spontaniczny dialog papieża z dziećmi, które siedziały wokół niego na skąpanej w słońcu trawie. Kiedy sześciolatek obejmował Ojca Świętego, w rzędzie do mikrofonu ustawiły się inne dzieci. „A co będzie, jak się pomylę?” – przedostał się do głośników szept jednego z maluchów. Oklaski dodały dziecku odwagi.
Radość pomaga Jezusowi

Pierwsze pytanie zadał 10 latek: „Co my dzieci możemy zrobić by ocalić świat?”.

– Wiecie, że świat jest wielki – zaczął Franciszek. – Czy dziecko, może pomóc w jego zbawieniu? – domagał się odpowiedzi papież. Wobec ciszy podpuszczał: – Czyli co, wy dzieci, się nie liczycie? To może czy nie?
– Może! – krzyknęło wreszcie 80 zgromadzonych wokół Franciszka dzieci.
– A jak ja mogę pomóc Jezusowi w zbawieniu świata? Kto odpowie?
Z lasu rąk, papież wybiera chłopczyka z samego końca.
– Przez modlitwę.
– Szanując innych! – woła inne dziecko. Na pytania papieża czy oprócz rodziców, także nieznajomych oraz „tych, którzy mieszkają na ulicach, kloszardów, też trzeba szanować”, dzieci gromko odpowiadają: – Taaak!

Papież spogląda na tłum dzieci, na wikarych i kardynałów obok i jak to dzieje się często w czasie środowych audiencji na placu Św. Piotra, prosi: – Powtórzycie to zdanie ze mną! –Tłum słuchających powtarza razem: „Wszystkich ludzi trzeba szanować”.
Czytaj także: Inspirująca przemowa Franciszka na TED. Kulisy wydarzenia

– A tego, który mnie nie znosi też? – kiedy dzieci odkrzykują „tak”, papież prowokuje: – Nie lepiej odpłacić się uderzeniem? – Nieee! – krzyczą dzieci. – Naprawdę? Powtórzmy: „Nawet tych, którzy mnie nienawidzą, trzeba szanować”.
– A jak ktoś wam uczyni zło? Czy można mu się odpłacić? Można zadzwonić do mafii, żeby się nim zajęła?
– Nieeee!
– Widzicie, w ilu rzeczach możecie pomóc zbawić świat!? A jak odrobicie zadania i możecie iść na podwórko się bawić, to tak, też pomagacie Jezusowi. Bo radość pomaga Jezusowi zbawiać świat. Powtórzmy to razem!
Byłem pokraką

Chłopak w piłkarskiej koszulce z numerem 79: – Franciszku, jaki sport uprawiałeś, kiedy byłeś w moim wieku. Ja mam 11 lat. Grałeś w piłkę nożną?
– Grałem, ale nie byłem dobry w piłkę. Wołali na mnie pokraka, niedorajda i stawiali mnie na bramce, żeby się nie ruszał.
– Jak rozpoznałeś swoje powołanie? – pytała nastolatka.
Papież: – Każdy ma wyznaczoną drogę w życiu. Większość to rodziny, świeccy. Ja miałem pięcioro rodzeństwa.
Papież nachylił się, jakby chciał wyjawić dzieciom sekret: – Pewnego razu – ale nie róbcie tego co wam opowiem! – zrobiliśmy konkurs i udawaliśmy spadochroniarzy. Wzięliśmy parasole i poszliśmy na taras. Mój brat skoczył pierwszy. Ocalał cudem! To było niebezpieczne. Byliśmy jednak szczęśliwi, bo rodzice wspierali nas, by iść do przodu.
Życie w małżeństwie jest piękne

Franciszek kilkakrotnie podkreślił, że „życie w małżeństwie jest piękne!” oraz że „to łaska!” Ale „pewnego dnia, kiedy miałem 16 lat poczułem, jakby uderzenie w sercu, że Pan chce bym został księdzem. I oto jestem księdzem. Kiedy chłopak się zakocha w dziewczynie, czuje w sercu, że to ta jedyna. Sercem rozpoznaje się piękne rzeczy i powołanie w życiu”.
Czytaj także: Puk, puk! To ja, papież. Przepraszam, czy mógłbym pobłogosławić Wasz dom?

Papież zakończył prowokacyjnie: „Jak to było, bo zapomniałem: jeśli ktoś mnie nienawidzi, to mam mu dołożyć?” – Nieee! – krzyknęły dzieci. – A mam się modlić za tych, którzy mnie nienawidzą? – Taaak!

Dzieci trzymając się za ręce odmówiły „Zdrowaś Mario”, po czym papież dodał: „Pomyślcie teraz o tych, którzy was kochają i tych którzy was nienawidzą. Pobłogosławię Wam, a wy błogosławcie waszym wrogom”. Prosta katecheza, a najpilniejsza.

...

To co jest ulomne w oczach ludzi nie jest takim w oczach Boga...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:12, 24 Maj 2017    Temat postu:

ciszek
+1
oprac. Jakub Kłoszewski
,9 min. temu
Franciszek mówił, że oceni go dopiero po rozmowie. Tak wyglądało spotkanie z Trumpem
Prezydent USA Donald Trump przybył w środę rano do Watykanu, gdzie został przyjęty na audiencji przez papieża. Franciszek mówił wcześniej, że oceni go dopiero po rozmowie.

+1
Głosuj

+1
Głosuj

Podziel się
Opinie


(PAP/EPA)

Prezydent został powitany na dziedzińcu świętego Damazego za Spiżową Bramą przez prefekta Domu Papieskiego arcybiskupa Georga Gaensweina. Trumpowi towarzyszyła żona Melania, a także córka Ivanka z mężem Jaredem Kushnerem i sekretarz stanu USA Rex Tillerson.

Tuż po godzinie 8.30 papież Franciszek i Trump usiedli przy biurku w papieskiej bibliotece, gdzie rozpoczęła się ich rozmowa z udziałem tłumacza. Następnie odbyła się publiczna część audiencji z udziałem 12 osób z delegacji towarzyszącej Trumpowi.
PAP/EPA
Podziel się

Spotkanie zakończyła krótka serdeczna rozmowa papieża z Donaldem i Melanią Trump. Pierwsza dama USA poprosiła Franciszka o pobłogosławienie trzymanego przez nią różańca.
PAP/EPA
Podziel się

Papież wręczył amerykańskiemu prezydentowi egzemplarze swej ekologicznej encykliki "Laudato si'" oraz dwie adhortacje: "Evangelii gaudium" i "Amoris laetitia", a także - co jest nowością w audiencjach dla przywódców - tekst swego orędzia na Światowy Dzień Pokoju. Podarował także Trumpowi małą płaskorzeźbę przedstawiającą drzewko oliwne, symbol pokoju.

Po trwającej w sumie 40 minut audiencji w papieskiej bibliotece prezydent USA udał się na rozmowy z watykańskim sekretarzem stanu kardynałem Pietro Parolinem i szefem dyplomacji arcybiskupem Paulem Richardem Gallagherem.
Wielkie zainteresowanie

Pierwsze spotkanie nowego prezydenta USA z papieżem wywołuje ogromne zainteresowanie światowych mediów ze względu na dzielące ich różnice w takich kwestiach, jak imigracja i ochrona klimatu.

Na niedawnej konferencji prasowej w samolocie Franciszek mówił, że zamierza wysłuchać Donalda Trumpa i dopiero wtedy go oceni.

Z kolei w wywiadzie dla "El Pais" mówił, że z oceną działań Trumpa należy poczekać. - Zobaczymy, co się wydarzy. Wielką nieroztropnością byłoby przestraszyć się teraz albo cieszyć się. To jak być prorokiem katastrofy albo dobrobytu, które mogą nie nastąpić – mówił.

...

Latwiej wielbladowi przejsc przez ucho igielne niz bogaczowi dostac sie do nieba. Bogacz uwielbia sam siebie co widac na Zachodzie jak sie uwielbiaja i nie chodza do kosciola.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:25, 27 Maj 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Papież: Chrześcijanin nie jest sprinterem, który pędzi jak szalony
Papież: Chrześcijanin nie jest sprinterem, który pędzi jak szalony

1 godz. 41 minut temu

Papież Franciszek powiedział podczas mszy w Genui, że chrześcijanin nie jest "sprinterem", który "pędzi jak szalony", by być przed wszystkimi. "Jest pielgrzymem, misjonarzem, maratończykiem nadziei" - dodał w homilii.
Papież Franciszek
/PAP/EPA/LUCA ZENNARO /PAP/EPA


W czasie liturgii odprawionej na placu w Genui dla 80 tys. wiernych papież mówił, że chrześcijanin nie stoi w miejscu, lecz jest w "drodze z Panem ku innym".

Ale chrześcijanin nie jest sprinterem, który pędzi jak szalony czy zwycięzcą, który musi przybyć przed innymi. Jest pielgrzymem, misjonarzem, jest maratończykiem nadziei; łagodnym, ale podążającym ze zdecydowaniem, ufnym a zarazem aktywnym, twórczym, ale pełnym szacunku; przedsiębiorczym i otwartym; pracowitym i solidarnym - tłumaczył Franciszek.

W takim stylu przemierzajmy drogi świata - apelował. Działajmy konkretnie na rzecz dobra wspólnego i pokoju. Angażujmy się odważnie, w przekonaniu, że więcej jest w dawaniu niż w braniu - wzywał papież.

Wcześniej papież odwiedził dzieci w szpitalu w Genui, a w sanktuarium maryjnym spotkał się z młodzieżą.

...

Trzeba rozumiec sens. Chrzescijanin nie pedzi jak wariat bo wie ze wszystkim rzadzi Bóg.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:18, 28 Maj 2017    Temat postu:

Papież do młodych: miejcie serce marynarza, odważne i sięgające daleko
Katolicka Agencja Informacyjna | Maj 27, 2017

© Antoine Mekary / ALETEIA
Pope Francis General Audience May 17, 2017 © Antoine Mekary / ALETEIA
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Franciszek spotkał się z młodzieżą Genui w tamtejszym sanktuarium maryjnym. Głównymi uczestnikami tego wydarzenia byli młodzi, którzy podjęli się bycia misjonarzami wśród swych rówieśników.

„Widzieliście takich ludzi, którzy wszędzie robią tylko zdjęcia i na nic nie patrzą. Nie potrafią patrzeć. Dopiero w domu oglądają sobie zdjęcia. Ale widzieć coś w rzeczywistości to nie to samo, co oglądać zdjęcia. I jeśli będziemy żyć jak turyści, to będziemy patrzeć jedynie na zdjęcia albo na własne wyobrażenia o rzeczywistości. Dla młodych jest to pokusa, żyć jak turyści. Nie mam nic przeciwko turystyce, spacerowaniu tu i tam, bo to piękne. Mam tu na myśli postrzeganie życia oczami turysty, czyli powierzchownie, i robienie sobie zdjęć, by potem je oglądać. To oznacza, że nie dotykam rzeczywistości, nie patrzę na to, co się dzieje, nie widzę rzeczy takich, jakimi są” – powiedział Ojciec Święty.

Franciszek przestrzegł też młodych misjonarzy przed hipokryzją. Przyjmowanie takiej postawy już w młodości jest samobójstwem.

„Misja pomaga nam również, byśmy spojrzeli sobie prosto w oczy i poznali, że jesteśmy braćmi, że nie ma podziału na miasto, a tym bardziej, na Kościół złych i dobrych. Misja chroni nas przed popadnięciem w kataryzm. Oczyszcza nas z tego myślenia, że istnieją dwa Kościoły: czystych i nieczystych. Wszyscy jesteśmy grzesznikami i wszyscy potrzebujemy, by przepowiadano nam Chrystusa. I kiedy ja głoszę Chrystusa, a nie czuję, nie słyszę, że jest to przeznaczone dla mnie samego, odcinam się od tej osoby, uważam siebie za czystego a drugiego za nieczystego, który jest w potrzebie. Misja angażuje nas wszystkich jako Lud Boży, przemienia nas, zmienia nasze spojrzenie, styl życia, z turysty w człowieka zaangażowanego, i pozbawia nas tej idei, że w Kościele są czyści i nieczyści. Wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, grzesznikami. I wszyscy mamy w sobie Ducha Świętego, który może z nas zrobić świętych” – powiedział Franciszek.

Papież zaznaczył też, że podstawą wszelkiej naszej działalności musi być miłość. Jeśli jej zabraknie, wszystko staje się zbyteczne. Niezbędny jest też upór w nadziei, świadomość, że w każdym człowieku jest Chrystus, nawet jeśli ten oddalił się od Niego. Na tym, jak zaznaczył Franciszek, polega szaleństwo krzyża.

Nawiązując do portowej tożsamości Genui, papież zauważył, że ludzie wierzący powinni mieć serce marynarza. Muszą mieć w sobie odwagę, a zarazem rozeznawać to, co jest na horyzoncie.

„Wam dana została ta szansa, że możecie poznać wszystko, nową technikę. Ale tak często te nowe techniki komunikacji wprowadzają nas w zasadzkę, bo zamiast dostarczyć nam informacji zapychają nas nimi. I w takiej sytuacji przesycenia horyzont zbliża się coraz bardziej i stajesz przed ścianą. Zatraciłeś zdolność dostrzegania horyzontu. Bądźcie ostrożni, zawsze patrzcie na to, co wam sprzedają, również na to, co wam sprzedają w mediach. Kontemplacja, umiejętność kontemplacji horyzontu, wyrabianie sobie własnego osądu. Nie jedzcie tego, co wam podają gotowe na talerzu” – powiedział Ojciec Święty.

Franciszek zachęcił też młodych do odwagi w poszukiwania prawdy i nieustannego stawiania sobie pytania, czy to, co napotykam, jest normalne. Przy tej okazji papież potępił też tych, którzy zamykają się na migrantów. To nie jest normalne – podkreślił.

Wcześniej papież spotkał się z dziećmi w szpitalu pediatrycznym im. Gianniny Gaslin. „Tej wizyty nie mogło zabraknąć w programie podróży do Genui. Najtrudniej jest bowiem zaakceptować cierpienie dzieci” – powiedział papież.

Z małymi pacjentami tego ośrodka Ojciec Święty rozmawiał już w środę przez telefon. Tym razem w przemówieniu do personelu szpitala przypomniał postać jego fundatora włoskiego przedsiębiorcy Gerolama Gasliniego, który po śmierci małoletniej córki postanowił przeznaczyć na ten cel cały swój majątek. Chciał też, by szpital ten kierował się zawsze wiarą katolicką.

„Wiemy, że wiara działa przede wszystkim przez miłość, a bez niej jest martwa. Dlatego zachęcam was wszystkich, byście pełnili waszą tak delikatną misję, kierując się miłością i często myśląc o Dobrym Samarytaninie z Ewangelii. Bądźcie wrażliwi na potrzeby waszych małych pacjentów, pochylając się z czułością nad ich słabością i widząc w nich Pana. Ten, kto z miłością posługuje chorym, służy samemu Jezusowi, który otwiera nam Królestwo Niebieskie” – powiedział Franciszek.

Wcześniej papież spotkał się m.in. z ludźmi pracy, kapłanami, seminarzystami i osobami życia konsekrowanego.
Czytaj także: Franciszek: czasami nazbyt racjonalizujemy naszą wiarę

am/KAI

...

Tak morze marynarze. To dobre porownanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:15, 28 Maj 2017    Temat postu:

Papież wyjaśnia dlaczego istnieje Kościół: „by głosić Ewangelię”!
Katolicka Agencja Informacyjna | Maj 28, 2017

Antoine Mekary | Aleteia
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Papież Franciszek w dzisiejszym rozważaniu poprzedzający modlitwę „Regina caeli” na placu św. Piotra w Watykanie modlił się także za ofiary zamachów w Egipcie i Manchesterze.

Franciszek odniósł się do święta Wniebowstąpienia Jezusa, który żegnając się ze swymi uczniami dał im „ogromne zadanie ewangelizowania świata. Konkretyzuje to zadanie nakazując, by nauczali i chrzcili w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”.

Oto słowa papieża:

„Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Dziś, we Włoszech oraz w innych krajach obchodzone jest Wniebowstąpienie Jezusa, które miało miejsce czterdzieści dni po świcie Paschy. Czytanie z Ewangelii (por. Mt 28,16-20), podsumowujące Ewangelię św. Mateusza, ukazuje nam chwilę definitywnego pożegnania Zmartwychwstałego ze swoimi uczniami. Scena ta rozgrywa się w Galilei, gdzie Jezus powołał ich, aby poszli za Nim i do utworzenia zalążka swojej nowej wspólnoty. Teraz uczniowie ci przeszli przez „ogień” męki i zmartwychwstania; na widok Zmartwychwstałego Pana oddali Mu pokłon, ale niektórzy nadal mieli wątpliwości. Tej przestraszonej wspólnocie Jezus daje ogromne zadanie ewangelizowania świata. Konkretyzuje to zadanie nakazując, by nauczali i chrzcili w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego (por w. 19).

Wniebowstąpienie Jezusa stanowi więc kres misji, którą Syn otrzymał od Ojca i początek kontynuowania tej misji przez Kościół. Od tej chwili bowiem obecność Chrystusa w świecie odbywa się za pośrednictwem Jego uczniów, którzy wierzą w Niego i Go głoszą. Ta misja potrwa do końca dziejów i każdego dnia będzie korzystała z pomocy Zmartwychwstałego Pana, który zapewnia: „Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (w. 20).

Jego obecność przydaje siły w prześladowaniach, pociechy w ucisku, wsparcia w trudnych sytuacjach, na które napotykają misja i głoszenie Ewangelii. Wniebowstąpienie przypomina nam o tej pomocy Jezusa i Jego Ducha, która daje nadzieję i pewność naszemu świadectwu w świecie. Ujawnia nam, dlaczego istnieje Kościół: istnieje on, by głosić Ewangelię! A także radością Kościoła jest głoszenie Ewangelii. My, wszyscy ochrzczeni jesteśmy Kościołem. Dzisiaj jesteśmy zachęceni, aby lepiej zrozumieć, że Bóg obdarzył nas wielką godnością i odpowiedzialnością głoszenia Go światu, czynienia Go dostępnym dla ludzkości. Oto nasza godność, to jest największy zaszczyt w Kościele.

W tę uroczystość Wniebowstąpienia, kierując wzrok ku niebu, gdzie Chrystus wstąpił i zasiada po prawicy Ojca, umacniajmy nasze kroki na ziemi, aby kontynuować z entuzjazmem i odwagą naszą pielgrzymkę, naszą misję świadczenia i życia Ewangelią w każdym środowisku. Zdajemy sobie jednak doskonale sprawę, że nie zależy to przede wszystkim od naszych sił, zdolności organizacyjnych i zasobów ludzkich. Jedynie ze światłem i mocą Ducha Świętego możemy skutecznie wypełnić naszą misję, aby ukazać innym i pozwolić im doświadczyć coraz bardziej miłości i czułości Jezusa.

Prośmy Maryję Pannę, by nam pomogła kontemplować dobra niebieskie, które obiecuje nam Pan i byśmy stawali się coraz bardziej wiarygodnymi świadkami Jego Zmartwychwstania, prawdziwego Życia”.



Papież zapewnił także o modlitwie za ofiary zamachów w Egipcie i Manchesterze. Franciszek prosił Boga o nawrócenie serc terrorystów.

„Pragnę raz jeszcze wyrazić moją solidarność z drogim bratem Tawadrosem i wspólnotą ortodoksyjnych Koptów w Egipcie, która przed dwoma dniami doznała kolejnego okrutnego aktu przemocy. Ofiary, w tym także dzieci, to wierni, którzy udawali się do sanktuarium, aby się modlić, a zostali zabici po tym, gdy nie chcieli wyrzec się swojej wiary chrześcijańskiej. Niech Pan przyjmie do swojego pokoju tych mężnych świadków i nawróci serca terrorystów.

Módlmy się także za ofiary strasznego zamachu, który miał miejsce w miniony poniedziałek w Manchesterze, gdzie brutalnie zniszczono tak wielu młodych istnień. Jestem blisko ich rodzin i wszystkich, którzy opłakują ich śmierć” – mówił papież.

am/KAI

...

Oczywiscie opetani demonicznie sa do ratowania nie eliminacji. Nawet kara smierci sluzy temu aby ponoszac kare odpokutowali przynajmniej tyle ze nie skoncza w piekle...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 8:53, 01 Cze 2017    Temat postu:

Franciszek: Chrześcijanie mają być pocieszycielami i obrońcami ubogich
Katolicka Agencja Informacyjna | Maj 31, 2017
Antoine Mekary | ALETEIA
fot. Antoine Mekary | ALETEIA
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


„Chrześcijan może siać gorycz, może siać obawę, ale to nie jest chrześcijańskie. Jeśli tak czynisz, to nie jesteś dobrym chrześcijaninem” – mówił papież w katechezie.


„Z
właszcza ubodzy, wykluczeni, ludzie nie kochani potrzebują kogoś, kto stanie się dla nich parakletem, czyli niosącym pociechę i obronę, tak jak Duch Święty staje się dla każdego z nas pocieszycielem i obrońcą. Powinniśmy czynić to samo dla najbardziej potrzebujących” – mówił Franciszek podczas środowej audiencji ogólnej. Publikujemy obszerne fragmenty papieskiej katechezy:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Tuż przed uroczystością Zesłania Ducha Świętego nie możemy nie mówić o związku między chrześcijańską nadzieją a Duchem Świętym. Jest On wiatrem popychającym nas do przodu, który sprawia, że trwamy w drodze, że czujemy się pielgrzymami i obcymi. Nie pozwala nam spocząć, abyśmy stali się ludem „osiadłym”.

List do Hebrajczyków porównuje nadzieję do kotwicy (por. 6,18-19). A do tego obrazu możemy dołączyć obraz żagla. O ile kotwica jest tym, co daje łodzi bezpieczeństwo i sprawia, że jest „zakotwiczona” pośród falowania morza, to żagiel jest raczej tym, co sprawia, że przemieszcza się ona i płynie po wodach naprzód. Nadzieja jest naprawdę jak żagiel. Zbiera ona wiatr Ducha Świętego i przekształca go w siłę napędową, która popycha łódź, czy to na głębię, czy też do brzegu.





Apostoł Paweł kończy swój List do Rzymian następującym życzeniem: „Bóg, [dawca] nadziei, niech wam udzieli pełni radości i pokoju w wierze, abyście przez moc Ducha Świętego byli bogaci w nadzieję” (15,13). Zastanówmy się nad treścią tego pięknego słowa.

Wyrażenie „Bóg nadziei” nie oznacza jedynie, że Bóg jest przedmiotem naszej nadziei, to znaczy Tym, którego mamy nadzieję kiedyś osiągnąć w życiu wiecznym. Oznacza również, że Bóg jest Tym, który już teraz sprawia, że żywimy nadzieję, a wręcz czyni nas „weselącymi się nadzieją” (Rz 12,12).

Duch Święty nie tylko sprawia, że jesteśmy w stanie żywić nadzieję, ale również być siewcami nadziei, abyśmy i my byli – jak On i dzięki Niemu – „parakletami”, to znaczy pocieszycielami i obrońcami braci. Siewcami nadziei.
Czytaj także: Franciszek: czasami nazbyt racjonalizujemy naszą wiarę

Chrześcijan może siać gorycz, może siać obawę, ale to nie jest chrześcijańskie. Jeśli tak czynisz, to nie jesteś dobrym chrześcijaninem. Sieje nadzieję, rozsiewa olejek nadziei, sieje wonności nadziei, a nie kwas goryczy i beznadziei.

Bł. kard. John Henry Newman w jednej ze swoich mów powiedział wiernym: „Pouczeni przez nasze własne cierpienia, przez nasz własny ból, a nawet nasze grzechy, będziemy mieli serca i umysły wprawione do wszelkiej posługi miłości wobec tych, którzy jej potrzebują. Będziemy w pewnej mierze pocieszycielami na obraz Wszechmocnego Parakleta, i to w każdym znaczeniu tego słowa: obrońcami, sługami, kojącymi pomocnikami. Nasze słowa i rada, same maniery, nasz głos, nasze oczy będą miłe i uspokajające” („Parochial and plain Sermons”, t. V, Londyn, 1870, s. 300).
Galeria zdjęć

Zwłaszcza ubodzy, wykluczeni, ludzie nie kochani potrzebują kogoś, kto stanie się dla nich „parakletem”, czyli niosącym pociechę i obronę, tak jak Duch Święty staje się dla każdego z nas, obecnych tutaj na placu – pocieszycielem i obrońcą. Powinniśmy czynić to samo dla najbardziej potrzebujących, odrzuconych.

Bracia i siostry, niech bliskie już święto Pięćdziesiątnicy, które jest dniem urodzin Kościoła, zastanie nas na modlitwie razem z Maryją, Matką Jezusa i naszą. A dar Ducha Świętego niech sprawi, abyśmy obfitowali w nadzieję, powiem więcej – abyśmy marnowali nadzieję, z tymi wszystkimi, którzy najbardziej potrzebują, najbardziej odrzuconymi, i tymi wszystkimi, którzy jej potrzebują. Dziękuję.

[Do Polaków]

Witam polskich pielgrzymów. Pozdrawiam młodych, którzy – jak co roku – licznie gromadzą się w Lednicy. Drodzy Przyjaciele, „Idź i kochaj!” – to motto waszego spotkania. Prowadzi Was Maryja, która usłyszawszy w sercu to wezwanie, wyruszyła do Elżbiety, aby dzielić się radością swojego spotkaniem z Bogiem i nieść konkretną pomoc. Odtąd jest ciągle w drodze, nieustannie nawiedza swoje dzieci i niesie im Chrystusa, swego Syna.
Czytaj także: Franciszek do Polaków: wsłuchujcie się w głos Maryi

Drugim patronem waszego spotkania jest Zacheusz, o którym opowiadałem Wam podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie, zachęcając do odwagi w poszukiwaniu Jezusa i do otwarcia Mu drzwi Waszego serca. Dziś Pan Jezus kieruje do Was te same słowa, które wypowiedział do Zacheusza: „zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w Twoim domu” (Łk 19, 5). Chce do Was przyjść i posłać was do braci, abyście dzielili się Jego miłością. Wie, że to nie jest to łatwe, dlatego zsyła Wam Ducha Świętego, który napełni Was Jego mocą.

Proście Go o odwagę. Proście Go, aby pomógł Wam burzyć dzielące Was mury i uzdolnił do rozumienia siebie nawzajem, do budowania jedności wszystkich ludzi. Wszystkich Was, którzy gromadzicie się nad Jeziorem Lednickim, u źródeł chrzcielnych Polski, zawierzam opiece Maryi i z serca błogosławię.

KAI/ks

...

Tak Ewangelia to zwrot ku slabym...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 8:53, 01 Cze 2017    Temat postu:

Franciszek: Chrześcijanie mają być pocieszycielami i obrońcami ubogich
Katolicka Agencja Informacyjna | Maj 31, 2017
Antoine Mekary | ALETEIA
fot. Antoine Mekary | ALETEIA
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


„Chrześcijan może siać gorycz, może siać obawę, ale to nie jest chrześcijańskie. Jeśli tak czynisz, to nie jesteś dobrym chrześcijaninem” – mówił papież w katechezie.


„Z
właszcza ubodzy, wykluczeni, ludzie nie kochani potrzebują kogoś, kto stanie się dla nich parakletem, czyli niosącym pociechę i obronę, tak jak Duch Święty staje się dla każdego z nas pocieszycielem i obrońcą. Powinniśmy czynić to samo dla najbardziej potrzebujących” – mówił Franciszek podczas środowej audiencji ogólnej. Publikujemy obszerne fragmenty papieskiej katechezy:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Tuż przed uroczystością Zesłania Ducha Świętego nie możemy nie mówić o związku między chrześcijańską nadzieją a Duchem Świętym. Jest On wiatrem popychającym nas do przodu, który sprawia, że trwamy w drodze, że czujemy się pielgrzymami i obcymi. Nie pozwala nam spocząć, abyśmy stali się ludem „osiadłym”.

List do Hebrajczyków porównuje nadzieję do kotwicy (por. 6,18-19). A do tego obrazu możemy dołączyć obraz żagla. O ile kotwica jest tym, co daje łodzi bezpieczeństwo i sprawia, że jest „zakotwiczona” pośród falowania morza, to żagiel jest raczej tym, co sprawia, że przemieszcza się ona i płynie po wodach naprzód. Nadzieja jest naprawdę jak żagiel. Zbiera ona wiatr Ducha Świętego i przekształca go w siłę napędową, która popycha łódź, czy to na głębię, czy też do brzegu.





Apostoł Paweł kończy swój List do Rzymian następującym życzeniem: „Bóg, [dawca] nadziei, niech wam udzieli pełni radości i pokoju w wierze, abyście przez moc Ducha Świętego byli bogaci w nadzieję” (15,13). Zastanówmy się nad treścią tego pięknego słowa.

Wyrażenie „Bóg nadziei” nie oznacza jedynie, że Bóg jest przedmiotem naszej nadziei, to znaczy Tym, którego mamy nadzieję kiedyś osiągnąć w życiu wiecznym. Oznacza również, że Bóg jest Tym, który już teraz sprawia, że żywimy nadzieję, a wręcz czyni nas „weselącymi się nadzieją” (Rz 12,12).

Duch Święty nie tylko sprawia, że jesteśmy w stanie żywić nadzieję, ale również być siewcami nadziei, abyśmy i my byli – jak On i dzięki Niemu – „parakletami”, to znaczy pocieszycielami i obrońcami braci. Siewcami nadziei.
Czytaj także: Franciszek: czasami nazbyt racjonalizujemy naszą wiarę

Chrześcijan może siać gorycz, może siać obawę, ale to nie jest chrześcijańskie. Jeśli tak czynisz, to nie jesteś dobrym chrześcijaninem. Sieje nadzieję, rozsiewa olejek nadziei, sieje wonności nadziei, a nie kwas goryczy i beznadziei.

Bł. kard. John Henry Newman w jednej ze swoich mów powiedział wiernym: „Pouczeni przez nasze własne cierpienia, przez nasz własny ból, a nawet nasze grzechy, będziemy mieli serca i umysły wprawione do wszelkiej posługi miłości wobec tych, którzy jej potrzebują. Będziemy w pewnej mierze pocieszycielami na obraz Wszechmocnego Parakleta, i to w każdym znaczeniu tego słowa: obrońcami, sługami, kojącymi pomocnikami. Nasze słowa i rada, same maniery, nasz głos, nasze oczy będą miłe i uspokajające” („Parochial and plain Sermons”, t. V, Londyn, 1870, s. 300).
Galeria zdjęć

Zwłaszcza ubodzy, wykluczeni, ludzie nie kochani potrzebują kogoś, kto stanie się dla nich „parakletem”, czyli niosącym pociechę i obronę, tak jak Duch Święty staje się dla każdego z nas, obecnych tutaj na placu – pocieszycielem i obrońcą. Powinniśmy czynić to samo dla najbardziej potrzebujących, odrzuconych.

Bracia i siostry, niech bliskie już święto Pięćdziesiątnicy, które jest dniem urodzin Kościoła, zastanie nas na modlitwie razem z Maryją, Matką Jezusa i naszą. A dar Ducha Świętego niech sprawi, abyśmy obfitowali w nadzieję, powiem więcej – abyśmy marnowali nadzieję, z tymi wszystkimi, którzy najbardziej potrzebują, najbardziej odrzuconymi, i tymi wszystkimi, którzy jej potrzebują. Dziękuję.

[Do Polaków]

Witam polskich pielgrzymów. Pozdrawiam młodych, którzy – jak co roku – licznie gromadzą się w Lednicy. Drodzy Przyjaciele, „Idź i kochaj!” – to motto waszego spotkania. Prowadzi Was Maryja, która usłyszawszy w sercu to wezwanie, wyruszyła do Elżbiety, aby dzielić się radością swojego spotkaniem z Bogiem i nieść konkretną pomoc. Odtąd jest ciągle w drodze, nieustannie nawiedza swoje dzieci i niesie im Chrystusa, swego Syna.
Czytaj także: Franciszek do Polaków: wsłuchujcie się w głos Maryi

Drugim patronem waszego spotkania jest Zacheusz, o którym opowiadałem Wam podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie, zachęcając do odwagi w poszukiwaniu Jezusa i do otwarcia Mu drzwi Waszego serca. Dziś Pan Jezus kieruje do Was te same słowa, które wypowiedział do Zacheusza: „zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w Twoim domu” (Łk 19, 5). Chce do Was przyjść i posłać was do braci, abyście dzielili się Jego miłością. Wie, że to nie jest to łatwe, dlatego zsyła Wam Ducha Świętego, który napełni Was Jego mocą.

Proście Go o odwagę. Proście Go, aby pomógł Wam burzyć dzielące Was mury i uzdolnił do rozumienia siebie nawzajem, do budowania jedności wszystkich ludzi. Wszystkich Was, którzy gromadzicie się nad Jeziorem Lednickim, u źródeł chrzcielnych Polski, zawierzam opiece Maryi i z serca błogosławię.

KAI/ks

...

Tak Ewangelia to zwrot ku slabym...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:25, 04 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Niezwykłe spotkanie z Franciszkiem. Przybyli ludzie ze 120 krajów świata
Niezwykłe spotkanie z Franciszkiem. Przybyli ludzie ze 120 krajów świata

Wczoraj, 3 czerwca (21:27)

​Kilkadziesiąt tysięcy osób ze 120 krajów uczestniczyło w sobotę w spotkaniu z papieżem Franciszkiem na terenie antycznego stadionu Circus Maximus w Rzymie. Odbyło się tam ekumeniczne czuwanie modlitewne w wigilię uroczystości Zesłania Ducha Świętego.
Papież Franiszek
/MASSIMO PERCOSSI /PAP/EPA


W ceremonii modlitewnej udział wzięli przedstawiciele wspólnot ewangelikalnych oraz grup katolickiej odnowy charyzmatycznej. Papież mówił, że w obecnej dobie prześladowań chrześcijan na świecie ich jedność jest konieczna bardziej niż kiedykolwiek.

Zwracając się do tysięcy ludzi podkreślił: "Takie spotkanie dobrze wszystkim robi, mnie także".

Wiele osób przybyło z różnych części świata, a Duch Święty połączył nas, by nawiązać więzy braterskiej przyjaźni, które dodają nam otuchy na drodze ku jedności - mówił Franciszek.

Dodał, że razem należy głosić, że pokój jest możliwy.

Ale możliwy jest wtedy, gdy panuje między nami. Jeśli akcentujemy różnice, jesteśmy w stanie wojny i nie możemy głosić pokoju - stwierdził papież.

Wskazywał, że można pokazywać różnice, jakie występują wśród wyznawców Chrystusa.

Są między nami różnice, to oczywiste, ale chcemy być pojednaną różnorodnością. To nie są moje słowa, ale brata luteranina - wyjaśnił.

Stojąc na terenie antycznego stadionu, papież zauważył: "Postanowiliśmy dzisiaj zebrać się razem w tym miejscu, bo tutaj podczas prześladowań chrześcijanie byli zamęczani dla rozrywki tych, którzy na to patrzyli".

A dzisiaj jest więcej męczenników chrześcijańskich niż kiedyś. Ci, którzy mordują chrześcijan, nie pytają zanim ich zabiją: "Jesteś prawosławny, jesteś ewangelikiem czy luteraninem?". Kto jest chrześcijaninem, jest ścinany - powiedział papież. Przywołał często przez siebie używane sformułowanie "ekumenizm krwi".

Łączy nas świadectwo dzisiejszych męczenników w różnych częściach świata, gdzie przelewana jest krew chrześcijan. Dzisiaj jedność chrześcijan jest bardziej konieczna niż kiedykolwiek - oświadczył Franciszek.

...

Wazne swieto...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:55, 04 Cze 2017    Temat postu:

Piękna modlitwa papieża Franciszka do Ducha Świętego
Katolicka Agencja Informacyjna | Czer 04, 2017
Jean-Pierre Dalbéra CC
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


O znaczeniu Ducha Świętego dla jedności Kościoła papież Franciszek mówił podczas Eucharystii sprawowanej w uroczystość Pięćdziesiątnicy na placu św. Piotra.


N
awiązując do zawartego w pierwszym dzisiejszym czytaniu (Dz 2,1–11) opisu Zesłania Ducha Świętego, papież Franciszek wskazał, że ten sam Duch tworzy różnorodność i jedność, kształtując w ten sposób lud nowy, zróżnicowany i zjednoczony, czyli Kościół powszechny. Ma to być jedność prawdziwa, według Boga, która nie oznacza jednolitości, ale jedność w różnorodności.

Ojciec Święty wskazał, że konieczne jest do tego uwolnienie się od dwóch pokus. Pierwsza z nich to dążenie do różnorodności bez jedności, „kiedy wybieramy przynależność do tego czy innego kręgu bardziej niż do Kościoła. Stajemy się «fanami» danej części, zamiast być braćmi i siostrami w tym samym Duchu; bardziej chrześcijanami «prawicowymi lub lewicowymi» niż Jezusowymi; nieugiętymi stróżami przeszłości lub awangardzistami przyszłości niż pokornymi i wdzięcznymi dziećmi Kościoła” – stwierdził papież. Zaznaczył, że drugą, przeciwną pokusą jest dążenie do jedności bez różnorodności, kiedy jedność staje się w końcu uniformizacją i nie ma już wolności.

Ojciec Święty zachęcił wiernych do modlitwy o jedność Kościoła niezależnie od preferencji osobistych, aby wyeliminować trujące plotki siejące niezgodę i zazdrość. Wezwał też do modlitwy o to, byśmy odczuwali, że Kościół jest naszą matką i naszym domem: domem gościnnym i otwartym, gdzie dzielimy się wielopostaciową radością Ducha Świętego, a także do modlitwy o łaskę czynienia coraz piękniejszym oblicza Kościoła, „odnawiając się przez przebaczenie i poprawiając samych siebie: dopiero wtedy będziemy mogli poprawiać innych w miłości”.

Swoją homilię Franciszek zakończył taką modlitwą do Ducha Świętego:

Duchu Boży, Panie, który jesteś w moim sercu i w sercu Kościoła, Ty, który prowadzisz Kościół naprzód, kształtując go w różnorodności, przyjdź. Potrzebujemy Ciebie jak wody, aby żyć: zstąp na nas ponownie i naucz nas jedności, odnów nasze serca i naucz nas kochać tak, jak Ty nas kochasz, przebaczać, jak Ty nam przebaczasz. Amen.

...

Czekamy na ostateczna przemiane Swiata.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:06, 07 Cze 2017    Temat postu:

Papież Franciszek: To jest wielka rewolucja, jaką przynosi chrześcijaństwo
Katolicka Agencja Informacyjna | Czer 07, 2017

Antoine Mekary | ALETEIA
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Przyzywanie Go jako „Ojca” stawia nas w relacji zażyłości z Nim, jak dziecko, które zwraca się do swojego tatusia, wiedząc, że jest przez niego kochane i otoczone opieką.

„Tajemnica Boga, który stale nas fascynuje i sprawia, że czujemy się małymi, ale już nie przeraża, nie przytłacza. Jest to rewolucja, którą trudno nam przyjąć w naszej ludzkiej duszy” – mówił Franciszek podczas środowej audiencji (7 czerwca). Publikujemy obszerne fragmenty papieskiej katechezy:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

W modlitwie Jezusa było coś fascynującego. Do tego stopnia, że pewnego dnia Jego uczniowie poprosili, aby zostali w nią wprowadzeni. Wydarzenie to znajdujemy w Ewangelii św. Łukasza, który był pośród ewangelistów tym, który najbardziej udokumentował tajemnicę „modlącego się” Chrystusa – Pan się modlił. Uczniów Jezusa uderzał fakt, że zwłaszcza rano i wieczorem udawał się On samotnie i „zanurzał” w modlitwie. Dlatego pewnego dnia poprosili Go, aby także ich nauczył się modlić (por. Łk 11,1).

To właśnie wtedy Jezus przekazał tę modlitwę, która stała się modlitwą w najpełniejszym tego słowa znaczeniu: „Ojcze nasz”. W istocie Łukasz w porównaniu z Mateuszem oddaje nam tę modlitwę Jezusa w formie nieco skróconej, która zaczyna się od prostego wezwania: „Ojcze”.
Czytaj także: Franciszek: czasami nazbyt racjonalizujemy naszą wiarę

W istocie przyzywanie Boga imieniem „Ojcze” nie jest bynajmniej czymś oczywistym. Bylibyśmy skłonni do używania tytułów wznioślejszych, które wydają się okazywać więcej szacunku dla Jego transcendencji. Natomiast przyzywanie Go jako „Ojca” stawia nas w relacji zażyłości z Nim, jak dziecko, które zwraca się do swojego tatusia, wiedząc, że jest przez niego kochane i otoczone opieką.

To jest wielka rewolucja, jaką chrześcijaństwo wyciska na psychologii religijnej człowieka. Tajemnica Boga, który stale nas fascynuje i sprawia, że czujemy się małymi, ale już nie przeraża, nie powala, nie przytłacza. Jest to rewolucja, którą trudno nam przyjąć w naszej ludzkiej duszy.



Pomyślimy o przypowieści o miłosiernym Ojcu (por. Łk 15,11-32). Jezus mówi o ojcu, który potrafi być dla swoich synów wyłącznie miłością. Ojcem, który nie karze syna za jego arogancję, jest w stanie dać mu nawet udział w spadku i pozwolić, by poszedł sobie z domu. Jezus mówi, że Bóg jest Ojcem, ale nie na sposób ludzki, bo nie ma na tym świecie ojca, który zachowywałby się jak bohater tej przypowieści.

Bóg jest Ojcem na swój sposób: dobrym, bezbronnym wobec wolnej woli człowieka, potrafiącym jedynie odmieniać czasownik „kochać”. Kiedy zbuntowany syn, roztrwoniwszy wszystko, w końcu wraca do domu, ów ojciec nie stosuje kryteriów ludzkiej sprawiedliwości, ale przede wszystkim odczuwa potrzebę przebaczania, a swoim uściskiem daje synowi do zrozumienia, że przez cały ten długi czas nieobecności brakowało mu go, boleśnie brakowało jego ojcowskiej miłości.

Jakże niezgłębioną tajemnicą jest Bóg, który żywi miłość tego rodzaju wobec swoich dzieci!

Być może z tego powodu, Apostoł Paweł wspominając istotę misterium chrześcijańskiego, nie czuje się na siłach, by przełożyć na język grecki słowa, które Jezus wypowiedział po aramejsku – „abbà”. Dwukrotnie Paweł w swoich listach (por. Rz 8,15; Ga 4,6) porusza ten temat i dwa razy pozostawia to słowo nieprzetłumaczone, w tej samej formie, w jakiej pojawiło się na ustach Jezusa, „abbà” – w terminie jeszcze bardziej kameralnym niż „ojciec”, a który niektórzy tłumaczą jako „tatusiu”, „tatko”.

Drodzy bracia i siostry, nigdy nie jesteśmy sami. Możemy być dalecy, wrodzy, możemy nawet określać siebie jako „bezbożnicy”. Ale Ewangelia Jezusa Chrystusa objawia nam, że Bóg nie może obyć się bez nas: On nigdy nie będzie Bogiem „bez człowieka”.

To wielka tajemnica: Bóg nie może być „Bogiem bez człowieka”. A ta pewność jest źródłem naszej nadziei, która jest zawarta we wszystkich wezwaniach „Ojcze nasz”. Kiedy potrzebujemy pomocy, Jezus nie mówi nam, byśmy utracili nadzieję i zamknęli się w sobie, lecz zwrócili się do Ojca i prosili Go z ufnością. Wszystkie nasze potrzeby, od tych najbardziej oczywistych i powszednich, takich jak żywność, zdrowie, praca, aż po zyskanie przebaczenia i wsparcie w pokusach, nie są odzwierciedleniem naszej samotności: jest natomiast Ojciec, który zawsze patrzy na nas z miłością i na pewno nas nie opuszcza.
Czytaj także: I wtedy Jezus rozpoczyna „terapię nadziei”. Franciszek o uczniach z Emaus

Teraz złożę wam pewną propozycję: każdy z nas ma wiele problemów, potrzeb… Pomyślmy na chwilę o tych problemach, o tych potrzebach. Pomyślmy też o naszym Ojcu, który nie może obyć się bez nas, a który w tej chwili na nas spogląda i wszyscy razem z ufnością i nadzieją módlmy się: Ojcze nasz…

[Do wiernych z Polski]

Witam serdecznie pielgrzymów polskich. Szczególnie pozdrawiam Stowarzyszenie Comunità Regina della Pace z Radomia. W ramach podjętej inicjatywy „12 Gwiazd w koronie Maryi Królowej Pokoju” realizuje ono projekt ustanowienia na świecie 12 centrów adoracji Eucharystii i nieustannej modlitwy o pokój, w miejscach najbardziej zapalnych.

Na ich prośbę poświęciłem dzisiaj ołtarz adoracji: Adoratio Domini in unitate et pace przeznaczony dla Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Namyang w Korei Południowej. Niech waszej modlitwy o pokój nie zabraknie podczas nabożeństw czerwcowych, poświęconych szczególnej czci Serca Pana Jezusa. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Czytaj także: Franciszek: Jedynym dopuszczalnym ekstremizmem jest radykalizm miłości!

KAI/ks

...

Generalnie metoda Boga z ludzmi dobrymi jest ewolucja. Powoli. Natomiast z nikczemnikami rewolucja. Musza ostro dostac aby ich ruszyc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:17, 08 Cze 2017    Temat postu:

Papież Franciszek całuje dłonie polskim księżom. O co tu chodzi?
Kamil Szumotalski | Czer 08, 2017
AFP PHOTO / OSSERVATORE ROMANO
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Neoprezbiterzy z Gniezna zostali uchwyceni na placu św. Piotra podczas modlitwy nad papieżem Franciszkiem.


C
hwila święceń prezbiteratu to dla każdego księdza życiowy punkt zwrotny. Od tego momentu diakoni przez nałożenie rąk i namaszczenie dłoni przez biskupa stają się uczestnikami kapłaństwa Chrystusa.

Kolejnym ważnym wydarzeniem jest msza prymicyjna, którą neoprezbiterzy, czyli nowo wyświęceni księża, sprawują zazwyczaj w swoich rodzinnych parafiach. Jej ważnym elementem jest błogosławieństwo prymicyjne, które ma rangę błogosławieństwa papieskiego. Warto wiedzieć, że przyjmując błogosławieństwo od neoprezbitera, można uzyskać odpust zupełny pod zwykłymi warunkami.

Kto zaczyna w @PWSD_Gniezno nie ma łatwo, ale warto być tak posłanym. Zapraszamy na tę drogę! pic.twitter.com/VHzddFyzUc

— Przemek Kwiatkowski (@przemokwiatkow1) June 8, 2017


Co możemy zobaczyć na poruszających zdjęciach z Watykanu? Na pierwszym z nich widzimy neoprezbiterów z diecezji gnieźnieńskiej, którzy nakładają ręce modląc się i błogosławiąc papieża Franciszka. Na kolejnych zdjęciach widzimy papieża całującego dłonie kapłanów, które zostały niedawno namaszczone przez biskupa. Ten wzruszający moment na pewno pozostanie w pamięci tych młodych kapłanów na całe życie.

Papież Franciszek, decydując się na ten gest, w piękny sposób podkreślił jak wielkim skarbem dla Kościoła są księża. Dzięki tym dłoniom wierni diecezji gnieźnieńskiej będą mogli przez najbliższe lata uczestniczyć w Eucharystii i przyjmować inne sakramenty.

A kto wie, czy za kilkadziesiąt lat któryś z nich nie znajdzie się na miejscu Franciszka i będziemy mogli opowiadać o tym, jak piękną historię pisze ciągłość święceń od Apostołów aż do współczesnych czasów?

...

Papiez to ksiadz Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27 ... 31, 32, 33  Następny
Strona 26 z 33

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy