Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
,,Republikanie" zaprowadzą Prawo i Sprawiedliwość .
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:05, 03 Cze 2013    Temat postu: ,,Republikanie" zaprowadzą Prawo i Sprawiedliwość .

I kolejne wydarzenie do ktorego musialo dojsc .

Przemysław Wipler odchodzi z Prawa i Sprawiedliwości

Przemysław Wipler odchodzi z Prawa i Sprawiedliwości. - Złożyłem rezygnację z członkostwa w partii. (...) Postanowiłem rozpocząć nową polityczną drogę - zapowiedział.

Wipler odchodzi z PiS

Przemysław Wipler zwołał dziś w Sejmie konferencję prasową, na której poinformował o swojej decyzji.

- Prawo i Sprawiedliwość jest nadzieją dla wielu Polaków, Jarosław Kaczyński jest nadzieją dla wielu Polaków,

????

Jaka znowu nadzieja !? Beznadzieja . Ewidentnie to ta nadzieja co jest matka glupich . Po wystepach w ostatnich latach tej sekty tylko kretyni moga na cos liczyc .

I oto mamy nowe hasla .
PiS bez nadzieja glupich .
Jaroslaw Polskezbaw bez nadzieja glupich .

ale bardzo wielu z nas chce szukać tej nadziei gdzieś indziej - stwierdził. - Jestem osobą, która rozpoczyna zmiany, która rozpoczyna budowę ruchu republikańskiego. Zakładamy stowarzyszenie "Republikanie" - zapowiedział. - Planujemy kandydować we wszystkich wyborach, bo to droga na zmianę Polski - dodał.

Polityk zaznaczył, że w nowym stowarzyszeniu działać będą osoby nieznane szerzej w polskiej polityce. - Pokażemy, jak chcemy zmieniać Polskę. Obecny czas to czas, kiedy każdy dzień się liczy. Każdy rok obecnej sytuacji w Polsce to setki tysięcy nowych, polskich emigrantów - podkreślił polityk.

- PiS to partia, z którą zgadzam się co do diagnozy, w jakim stanie jest Polska.

???

Jakiej znowu diagnozy ? Prymitywne ataki na rzad to nie diagnoza to po prostu koniecznosc gdy sie jest w opozycji a nie ma sie nic do powiedzenia .

Ponad trzy biliony długu publicznego, to sytuacja, w której potrzebne są bardzo ostre recepty. W chwili obecnej nie znajdują się one w programie PiS. Nasz kraj potrzebuje dużo bardziej odważnych zmian, żeby przełamać tę sytuację - powiedział Wipler.

- PO od 6 lat oszukuje Polaków. Z tych 195 obietnic, które złożył Tusk - spełnił jedną na pięć - zaznaczył.

....

A PiS od chwili powstania oszukuje . Ile obietnic juz bylo ?

Poseł do parlamentu dostał się z listy warszawskiej. Przed sprawowaniem mandatu poselskiego był nauczycielem oraz urzędnikiem państwowym. Działał także w Fundacji Republikańskiej. Wcześniej był redaktorem w tygodniku "Najwyższy Czas". Ma 34 lata.

....

Kukiz mowil ze Wipler to jedyny posel z PiS z ktorym da sie gadac jak z czlowiekiem . I to bylo oczywiste ze niedlugo pobedzie w sekcie ktora lamanie przykazan nazywa odnowa moralna . W bandzie gorszej niz burdel ktory nie robi z siebie stowarzyszenia dziewic . Zatem wylot z PiS byl kwestia czasu .
Oczywiscie teraz nastapi lajdacki atak na Wiplera tych ktorzy jeszcze wczoraj robili z niego wzor cnot czyli kanalii torunskich sakieglupolskich karnowskich i calej tej klamliwej ohydnej i gorszej niz Urban bandy . Tfu .
Widzicie ze PiS jest metodycznie oczyszczany z ludzi posiadajacych sumienie badz zdolnosci . Zostaje cuchnace bagno . Smierdzi coraz bardziej .
Natomiast poslowi Wiplerowi zyczymy powodzenia oczywiscie . Widac ze nie chodzi mu o stolki jak reszcie bo by siedzial cicho i bral diety mamroczac o mordzie smolenskim . Zawsze postawa przyzwoita jest godna nasladowania .



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pon 18:08, 03 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:07, 03 Cze 2013    Temat postu:

Przemysław Wipler i Jarosław Gowin stworzą wspólną partię republikańską?

Do partii tworzonej przez Przemysława Wiplera dołączy Jarosław Gowin, Jan Rokita i prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, a także politycy PJN - mówi w rozmowie z WP.PL dr Norbert Maliszewski, specjalista ds. marketingu politycznego z Uniwersytetu Warszawskiego. Jak deklaruje Wipler, w programie partia postawi m.in. na niskie podatki, walkę bezrobociem i biurokracją. Republikanie będą odbierali głosy Platformie Obywatelskiej, ale po wyborach do sejmu, mogą stworzyć koalicję z PiS.

Przemysław Wipler nie należy do najlepiej rozpoznawalnych polityków (w 2011 roku zdobył 0,45 proc. głosów w swoim okręgu), jednak jego odejście z Prawa i Sprawiedliwości skutecznie przyciągnęło uwagę mediów i stało się najważniejszą wiadomością dnia. Jeśli posłowi uda się zainteresować sobą media na dłużej i zaangażować do swojego projektu szerokie środowisko polityczne, ma szansę dostać się do sejmu na czele nowej partii, w przeciwnym wypadku podzieli los PJN.

- Poseł Wipler założy partię, do której będą należeli, i Jarosław Gowin, i Jan Rokita, i być może tzw. sieroty po PO-PiS-ie - osoby, które podzielają wartości konserwatywno-liberalne. Jest to zakrojone na szeroką skalę zbieranie głosów niezadowolonych wyborców Platformy, głównie z prawego skrzydła. Obecnie te osoby nie znajdują dla siebie reprezentacji, ponieważ PO i PiS nie są dla nich atrakcyjne. Być może niespodziewanie dobry rezultat Janusza Korwin- Mikkego wskazuje, że szukają sposobu na przeniesienie swojego głosu gdziekolwiek - wyjaśnia dr Maliszewski.

Sieroty po PO-PiS-ie

Jak pokazują sondaże, jest o co walczyć. Partia Tuska od ostatnich wyborów powoli, ale regularnie traci poparcie. W styczniu 2012 roku, według badań CBOS, poparcie dla PO deklarowało 40 proc. wyborców. W maju 2013 spadło ono do 23 proc. - poziomu najniższego od przejęcia władzy w 2007 roku.

Z "Manifestu Polski Republikańskiej" opublikowanego przez Wiplera wynika, że nowa formacja postawi w programie m.in. na tworzenie nowych miejsc pracy. Osiągnięciu tego celu służyć ma zmniejszanie podatków i przepisów krępujących wolność gospodarczą. - Pokolenie obecnych 20-, 30- i 40-latków płaci dotkliwy rachunek za błędy i zaniedbania rządzących popełnionych w ciągu ostatnich dwóch dekad. Wielu z nas nie chce w tym uczestniczyć. Ponad dwa miliony Polaków wyjechało z Polski, co trzeci Polak rozważa emigrację, a dramatycznie niska dzietność wskazuje, że Polacy nie mają warunków by założyć rodzinę i żyć we własnym kraju - pisze Wipler we wstępie "Manifestu".

Na scenie politycznej nietrudno znaleźć polityków, którzy podpisaliby się pod programem Wiplera - szczególnie wśród byłych i obecnych ludzi PO. W roli sojusznika byłego posła PiS najczęściej wymienia się Jarosława Gowina, który dołączy do Republikanów prawdopodobnie po wyborach w Platformie, zaplanowanych na lipiec. Gowin, jeśli zdecyduje się w nich wystartować, ma niewielkie szanse na zwycięstwo.

Oficjalnie, zarówno Wipler, jak i Gowin zaprzeczają takiemu scenariuszowi. Jednak odejście byłego szefa resortu sprawiedliwości od dawna jest bardzo prawdopodobne. W marcu, w programie "Z każdej strony", pełniąc jeszcze funkcję ministra, Gowin deklarował, że jeśli jego misja jako ministra dobiegnie końca, "ma dalsze plany polityczne" (zobacz cały wywiad). Wspólnie z byłym ministrem szeregi PO może opuścić przynajmniej kilku spośród szacowanej na ok. 40 osób "frakcji Gowina". Na początku maja o planowanym wspólnym projekcie politycznym obu polityków pisał tygodnik "Uważam Rze". Odejście Wiplera z PiS potwierdza tę tezę.

Wirtualne poparcie

Poza Gowinem, Republikanów poprzeć mogą również lokalne środowiska działające w samorządach, niezwiązane z żadną dużą partią. To siła polityczna, której nie należy lekceważyć. W ostatnich wyborach samorządowych, 37 na 41 kandydatów na prezydentów miast, którzy wygrali już w pierwszej turze, to niezależni politycy popierani przez lokalne komitety wyborcze. Jednak jak pokazały wybory do senatu w 2011 roku i słaby wynik list wyborczych ruchu "Unia Prezydentów - obywatele do senatu", bez współpracy ze znanymi politykami i silnej obecności w mediach, lokalne inicjatywy nie mają większych szans w ogólnopolskich wyborach. Na takiej współpracy sporo zyskać może zarówno partia republikańska, jak i inicjatywa prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza, który wymieniany jest wśród potencjalnych członków nowej partii.

Jak zauważa dr Norbert Maliszewski, w poparcie dla Republikanów zamienić mogą się także wcześniejsze sympatie polityczne m.in. posła Wiplera i ruchu "Zmieleni", firmowanego m.in. przez Pawła Kukiza. - Widać było, że Wipler ciepło wypowiadał się o tej inicjatywie, natomiast Piotr Duda, szef "Solidarności", raczej tu nie pasuje - mówi Maliszewski.

Na razie szanse nowej inicjatywy są czysto teoretyczne. Przemysław Wipler cieszy się popularnością tylko w internecie, większości wyborców do dziś jego nazwisko mówiło niewiele. W 2011 roku zagłosowało na niego zaledwie 4615 osób. - Może być tak, że sondażowo partia będzie atrakcyjna. Jeżeli spotka się trzech tenorów - Wipler, Gowin i Paweł Kowal, może okazać się, że taka centroprawica deklaratywnie będzie sukcesem, natomiast kiedy przyjdzie do wyborów, ta partia polegnie w starciu między PiS i PO, podobnie jak stało się z PJN. Dla wyborców wciąż atrakcyjny może być pojedynek gigantów i uplasowanie się pomiędzy PiS a PO może powodować, że partia zostanie zmiażdżona - wyjaśnia dr Maliszewski.

Nawet słaby wynik wyborczy może mieć jednak znaczący wpływ na kształt sceny politycznej. W opinii dr. Maliszewskiego, Republikanie odbiorą głosy przede wszystkim PO. Przy wyrównanym poparciu dla dwóch największych partii, strata kilku punktów procentowych może spowodować porażkę wyborczą Donalda Tuska. Jak zauważa dr Maliszewski, jeśli Republikanie zbiorą jednak wymagane 5 proc., mogą być jedynym potencjalnym koalicjantem dla PiS, co da tej partii szansę na rządzenie.

Przemysław Wipler jest prawnikiem, zajmował się m.in. doradztwem podatkowym, pracował również w Centrum Adama Smitha. Zanim dostał się do sejmu, był. m.in dyrektorem Departamentu Dywersyfikacji Dostaw Nośników Energii w Ministerstwie gospodarki (w latach 2005-2008), wcześniej pełnił funkcję rzecznika prasowego Unii Polityki Realnej Janusza Korwin-Mikkego. W 2009 roku były poseł PiS założył Fundację Republikańską, która będzie częścią zaplecza eksperckiego dla nowej partii. - To bardzo zmotywowana grupa ludzi, jest zorganizowana w zespoły ekspertów odpowiedzialne za najważniejsze dziedziny - wyjaśnia dr Maliszewski.

Marcin Bartnicki, Wirtualna Polska

>>>>

O hoho ! To nam fachowcy od ,,marketingu politycznego" tworza partie jedna po drugiej . A moze zaczekajmy co z tego wyjdzie ni9e tworzac na sile nowych bytow ...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pon 18:08, 03 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:39, 04 Cze 2013    Temat postu:

Przemysław Wipler: zapraszam Jarosława Gowina na pokład

- Jeśli Jarosław Gowin odejdzie z PO to zapraszamy na pokład - powiedział w programie "Jeden na Jeden"w TVN24 Przemysław Wipler.

Wipler zapewnił, że jest otwarty na współpracę z takimi osobami. - Jeżeli Jarosław Gowin by sobie życzył, to nie widzę żadnej istotnej prawy, w której bym się z nim nie zgadzał – powiedział były poseł PiS.

Stowarzyszenie "Republikanie"

Poseł PiS Przemysław Wipler zrezygnował z członkostwa w partii i klubie parlamentarnym PiS. Polityk poinformował, że rozpoczyna budowę nowego ruchu politycznego, zakładając stowarzyszenie "Republikanie".

Wipler zapowiedział, że chce współpracować z osobami, których obecnie nie ma na scenie politycznej, "ludźmi, którzy chcą bardzo odważnych zmian". Zapewnił, że przedstawi ich jeszcze w tym tygodniu, podobnie jak cele stowarzyszenia.

Poinformował także, że zamierza aktywnie włączyć się w kampanię referendalną na rzecz odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wipler zdementował informację, że odchodzi z PiS, ponieważ partia nie chciała poprzeć jego kandydatury na prezydenta Warszawy w najbliższych wyborach samorządowych.

>>>>

Owszem nie ma zadnego powodu aby odcinac sie od od Gowina ale w sytuacji upadku PO i kompletnego samobojstwa politycznego Donia to lepiej niecg Gowin tam pozostanie aby byl ktos sensowny w czasach zaglady .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:12, 05 Cze 2013    Temat postu:

Przemysław Wipler: będziemy koalicjantem dla PiS; odejście z partii nie było spowodowane impulsem

Przemysław Wipler wyznaje w rozmowie z "Super Expressem", że odejście z PiS nie było podyktowane impulsem. - PiS to partia, która wierzy, że działaniami urzędników można naprawić Polskę. Ja natomiast uważam, że im mniej biurokracji, tym mniej emigracji - mówi.

Za przykład działań, które odebrał negatywne, podaje wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego w Gostyninie, gdzie prezes PiS mówił, że trzeba zlikwidować podatek liniowy dla przedsiębiorców.

Wipler zaznacza, że nie może popierać takich rozwiązań, które zwiększają obciążenia pracy.

Pytany, czy dojście do władzy PiS będzie oznaczać, że ludziom przedsiębiorczym będzie jeszcze gorzej, odpowiada, że ma nadzieję, że tak nie będzie. - Ponieważ koalicjantem PiS będzie stowarzyszenie "Republikanie", którzy będą pilnować naszych pieniędzy - podkreśla.

Dopytywany, z kim zakłada stowarzyszenie "Republikanie" odpowiada, że może wymienić na przykład Annę Streżyńską, która doprowadziła do tego, że Polakom zostało w kieszeniach ponad 20 mld zł. - A to dzięki radykalnym obniżkom cen za połączenia telefoniczne, które wywalczyła - tłumaczy.

W rozmowie z "SE" Wipler mówi, że ma nadzieję, że ludzie, którzy popierają jego poglądy i poglądy Janusza Korwin-Mikkego, będą budować coś szerszego niż KNP. Dopytywany, czy to oznacza, że chciałby przejąć partię Korwin-Mikkego, odpowiada, że chciałby zbudować inicjatywę, która będzie miała szansę na sukces polityczny.

- Korwin-Mikke jest dużo lepszym publicystą i brydżystą niż politykiem. Polityk musi się czasem ugryźć w język, publicysta może pisać, co chce - puentuje Wipler.

????

Koalicja z PiS ? I co dalej ? Wipler aresztowany przez CBA w aferze gruntownej ? Toz Wipler bylby pierwszym celem prezesa .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:43, 06 Cze 2013    Temat postu:

22 czerwca kongres Republikanów; stowarzyszenie za likwidacją PIT i ZUS

Likwidacja PIT, ZUS i OFE, wprowadzenie emerytury obywatelskiej - to priorytety programu stowarzyszenia Republikanie b. posła PiS Przemysława Wiplera. We władzach Republikanów znajdzie się m.in. Anna Streżyńska. 22 czerwca odbędzie się kongres stowarzyszenia.

Wipler powiedział, że Republikanie przedstawią w czwartek 8 obszarów, które - ich zdaniem - wymagają szczególnej uwagi. Postulują reformę emerytalną, reformę finansów publicznych, deregulację gospodarki, zmiany w edukacji, odbiurokratyzowanie państwa, politykę prorodzinną, zwiększenie wpływu obywateli na władzę, reformę służby zdrowia.

Stowarzyszenie zaproponuje konkretne rozwiązania. Wśród nich likwidację ZUS, likwidację OFE, wprowadzenie emerytury obywatelskiej (tzw. system kanadyjski, w którym państwo gwarantuje świadczenia dla wszystkich obywateli, którzy płaciliby taką samą, niską składkę; osoby chcące mieć wyższą emeryturę, dobrowolnie płaciłyby więcej), likwidację PIT i zastąpienie go podatkiem od Funduszu Płac, uproszczenie podatków dla małych i średnich przedsiębiorstw.

Według Wiplera stowarzyszenie będzie miało pięcioosobowy zarząd i pięcioosobową komisję rewizyjną. W jego władzach znajdzie się b. szefowa Urzędu Komunikacji Elektronicznej Anna Streżyńska.

Jak dodał, mają z nim współpracować na początku działacze Ruchu na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych i Fundacji Republikańskiej. "Zgłosiło się do nas 1000 osób z lokalnych stowarzyszeń, ruchów" - powiedział b. poseł PiS.

22 czerwca odbędzie się kongres Republikanów. "Pokażemy ludzi, którzy się do nas cały czas zgłaszają" - mówił Wipler.

"W czwartek składamy wniosek o rejestrację do KRS-u stowarzyszenia Republikanie" - zapowiedział Wipler.

Wipler zrezygnował w poniedziałek z członkostwa w PiS. Polityk poinformował, że rozpoczyna budowę nowego ruchu politycznego, zakładając stowarzyszenie Republikanie. Zapowiedział, że zamierza "przez chwilę" być posłem niezrzeszonym.

>>>>

Kolejny kongres ! Dzieje sie !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:43, 11 Cze 2013    Temat postu:

Republikanie za referendum ws. odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz

Stowarzyszenie Republikanie dołączyło do koalicji organizacji popierających referendum ws. odwołania prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz - podał poseł Przemysław Wipler (niezrz.). Warszawa tonie, nie w deszczówce, ale w długach, biurokracji - mówił.

Na konferencji prasowej Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej i Stowarzyszenia Republikanie Wipler apelował: "Wszystkie ręce na pokład, niezależnie od tego, czy mamy bardziej lewicowe, czy bardziej prawicowe poglądy, w chwili obecnej jednym z najważniejszych wyzwań dla Warszawy jest zmienić osobę, która w naszym imieniu zatrudnia urzędników, w naszym imieniu zamawia usługi takie, jak wywózka śmieci, w naszym imieniu zarządza naszym miastem".

Z kolei warszawski poseł PO Marcin Kierwiński odnosząc się do decyzji Stowarzyszenia Republikanie powiedział: "Kolejny podmiot polityczny, na razie o marginalnym poparciu, stara się na kanwie tej awantury politycznej, bo tak to należy określić, zbudować rozpoznawalność i elektorat".


REKLAMA Czytaj dalej


Natomiast Wipler uważa, że Warszawa "musi się bardzo poważnie zmienić". Inicjator referendum - burmistrz Ursynowa Piotr Guział poinformował podczas konferencji, że jak dotąd zebrano ponad 100 tys. podpisów pod wnioskiem o referendum. - Wszystko wskazuje na to, że wymaganą liczbę ok 135 tys. podpisów zbierzemy jeszcze w czerwcu. Cała akcja kończy się 22 lipca - poinformował. Organizatorzy - jak mówił - liczą, że pod wnioskiem zbiorą ponad 200 tys. podpisów.

- W tej chwili w akcję włączyły się praktycznie wszystkie partie polityczne, poza oczywiście PO i SLD - mówił Guział. Odnosząc się do SLD, ocenił, że "taniec godowy (byłego) premiera Leszka Millera i premiera Donalda Tuska trwa". - Nie chcemy tego tańca godowego zakłócać, niech sobie snują plany na przyszłość - dodał.

Burmistrz Ursynowa sceptycznie odniósł się do poniedziałkowych zarzutów PiS wobec prezydent Warszawy w związku z zalaniem trasy Armii Krajowej w wyniku niedzielnej nawałnicy. Jak ocenił, "koledzy z PiS (...) wszędzie widzą spisek". - Krytyka Hanny Gronkiewicz-Waltz musi mieć swój umiar, trudno, aby odpowiadała za zjawiska przyrodnicze - stwierdził. - Krytykować - tak, ale za faktyczne błędy, zaniechania - apelował.

Przekonywał, że każdy dzień urzędowania Gronkiewicz-Waltz to "realne straty dla warszawiaków", w związku z tym przeprowadzenie referendum będzie się opłacać. Także Wipler przekonywał, że zmiana na stanowisku prezydenta stolicy będzie najlepszym interesem dla mieszkańców miasta.

Wipler i Guział wyrazili nadzieję, że referendum nie zostanie rozpisane w sierpniu, kiedy wielu warszawiaków będzie poza stolicą. Ich zdaniem powinno ono odbyć się we wrześniu.

Guział pytany, czy sam zamierza się ubiegać funkcję prezydenta stolicy, gdyby referendum się powiodło, odpowiedział, że chce pozostać burmistrzem Ursynowa do końca kadencji, czyli do jesieni 2014. - Ważne, by prezydentem Warszawy był ktoś, kto potrafi łączyć, a nie dzielić - mówił. - Ryszard Kalisz deklarował, że bardzo poważnie rozważa swój start, pan Czesław Bielecki też nie mówi nie (...) - wyliczał Guział.

Brak kandydatów na funkcję prezydenta wytknął inicjatorom referendum Kierwiński. - Nie pokazują programu, nie pokazują nawet potencjalnych kontrkandydatów dla pani prezydent - mówił. Zaznaczył ponadto, że Warszawa spośród dużych miast w Polsce ma jeden z najniższych współczynników zadłużenia.

Aby referendum lokalne mogło się odbyć, pod wnioskiem w tej sprawie musi podpisać się 10 proc. uprawnionych do głosowania, czyli ok. 130 tys. osób. Referendum w sprawie odwołania organu jednostki samorządu terytorialnego pochodzącego z wyborów bezpośrednich jest ważne w przypadku, gdy udział w nim wzięło nie mniej niż 3/5 liczby biorących udział w wyborze odwoływanego organu.

W wyborach prezydenta Warszawy w 2010 r., w których zwyciężyła Gronkiewicz-Waltz, wzięło udział 649 049 osób. Oznacza to, że referendum w sprawie odwołania Gronkiewicz-Waltz będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział co najmniej 389 430 osób.

>>>>

Jak najszybciej !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:45, 15 Cze 2013    Temat postu:

Przemysław Wipler: prezes Kaczyński nie rozumie, jak myśli nasze pokolenie

- Prawo i Sprawiedliwość to partia zamknięta, mała, kadrowa, a prezes Kaczyński nie rozumie, jak myśli nasze pokolenie - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Przemysław Wipler. Były poseł PiS zapowiada też, że ruch republikański, na czele którego stoi, to będzie pospolite ruszenie młodych. - To oni zmienią Polskę - powiedział.

Wipler nie wierzy, że w wyborach w 2015 roku PiS zdobędzie konstytucyjną większość. Jego zdaniem, może wprawdzie wygrać, ale mimo obecnych problemów wewnętrznych partii rządzącej, nadal rządzić może PO, tyle że w koalicji z SLD.

Wyborcy, którzy zawiedli się na Platformie, nie przechodzą do PiS, ponieważ "nie chcą drogiego, badziewnego państwa". - Prawo i Sprawiedliwość to partia zamknięta, mała, kadrowa, a prezes Kaczyński nie rozumie, jak myśli nasze pokolenie - mówi "Rz" Wipler.

Były poseł PiS przyznaje, że chciałby współpracować z byłymi kolegami, ale podkreśla przy tym fundamentalne różnice. - Gdy kandydowałem do Sejmu, wiele osób mi mówiło: mamy nadzieję, że wierzysz w partię, która nazywa się Prawo i Sprawiedliwość, a nie w partię o nazwie Populizm i Socjalizm - dodaje.

Wipler zapowiada też, że ruch republikański, na czele którego stoi, to będzie pospolite ruszenie młodych. - To oni zmienią Polskę. Nie liczymy na starych wyjadaczy. Nasze środowisko marzy o wielkich projektach na miarę IV RP - powiedział.

....

Brawo ! Madrze mowi !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:33, 19 Cze 2013    Temat postu:

Wipler złożył do PKW zastrzeżenia do informacji finansowej PO za 2012 r.

Poseł Przemysław Wipler (poseł niezrzeszony - przyp. red.) złożył w PKW zastrzeżenia do informacji finansowej PO o wykorzystaniu subwencji budżetowej za 2012 r. wraz z wnioskiem o odrzucenie tej informacji. Finanse partii są corocznie badane przez PKW - zaznaczają politycy PO.

Wipler - b. poseł PiS, obecnie niezrzeszony - złożył zastrzeżenia w imieniu Fundacji Republikańskiej.

Partie polityczne mają obowiązek sporządzać informację finansową o otrzymanej subwencji budżetowej i poniesionych z niej wydatkach w danym roku i złożyć ją w PKW do 31 marca roku następnego.

- Cygara, wino, gra w piłkę nożną, to nie są cele, na które powinny iść pieniądze podatników. To nie są rzeczy, na które polscy podatnicy powinni wydawać pieniądze, szczególnie w czasach kryzysu - powiedział Wipler na konferencji prasowej przed siedzibą PKW. Jego wniosek to reakcja na ostatnie publikacje prasowe na temat wydatków Platformy.

Wipler dodał, że "PKW musi odpowiedzieć na ten wniosek pisemnie i powinna wytłumaczyć jaki związek z celami statutowymi PO mają tego rodzaju wydatki". - Jeśli tego związku nie będzie, jeśli subwencja dla partii została wydana na imprezy (...) to ta partia może stracić 19 mln złotych subwencji na 2014 rok - mówił Wipler.

Poseł dodał, że w przypadku PO tylko 3 proc. wpływów pochodzi ze składek członkowskich.

Wipler zapowiedział ponadto złożenie powiadomienia do urzędu skarbowego o kontrolę w PO "czy wręczała swoim działaczom odpowiednie druki PIT". - Każdy kto dostaje nieodpłatne świadczenie powinien złożyć PIT i odprowadzić od tego podatek - powiedział. Zaznaczył, że na subwencje dla partii politycznych idą "gigantyczne pieniądze" i powinny one być dobrze wydawane.

Posłanka PO, szefowa sejmowej komisji kultury i środków przekazu Iwona Śledzińska-Katarasińska podkreśliła, że wydatki partii politycznych podlegają szczegółowej analizie PKW, a w sprawozdaniu Platformy nie zostały znalezione żadne nieprawidłowości.

- Przychodzą kontrole, są robione audyty wydatków, audytorzy z PKW biorą do ręki każdą fakturę. Nie ma żadnych nieprawidłowości w naszym sprawozdaniu - powiedziała Śledzińska-Katarasińska.

Zdaniem posłanki PO jeśli już Wipler składa wniosek do PKW, to powinien złożyć wniosek o kontrolę wydatków wszystkich partii politycznych, a nie tylko Platformy.

- Wipler chwilowo się uwolnił od Prawa i Sprawiedliwości i może sobie mówić, co mu się podoba, ale przypominam, że startował z list PiS, a jego partia też wydawała pieniądze na swoje funkcjonowanie - zaznaczyła posłanka PO.

Również rzecznik rządu Paweł Graś przypomniał ma Twitterze, że co roku finanse partii są badane przez biegłych rewidentów i sprawozdania są zatwierdzane przez PKW. "Każda złotówka wydawana przez partie, niezależnie czy z subwencji czy środków własnych jest badana przez PKW; (...) każdego roku biegli na zlecenie PKW przez wiele tygodni badają dokumentację finansową" - napisał Graś.

Z ostatnich doniesień prasowych wynika, że PO w ostatnich latach wydała na markowe garnitury i buty prawie ćwierć miliona złotych, na zakup wina - prawie sto tysięcy, restauracje - 200 tys., Platforma opłacała też wynajem boiska piłkarskiego. Jeśli chodzi o PiS, informowano, że z publicznych pieniędzy opłaca ono m.in. usługi wykonywane przez dziennikarzy czy ochronę dla Jarosława Kaczyńskiego.

Składane przez partie coroczne informacje dotyczące wykorzystania pieniędzy z subwencji budżetowej PKW ogłasza w "Monitorze Polskim", w terminie 14 dni ich złożenia.

Zgodnie z art. 34a ustawy o partiach politycznych, w terminie 30 dni od dnia ogłoszenia informacji, partie polityczne, stowarzyszenia i fundacje, które w swoich statutach przewidują działania związane z analizą finansowania partii, mogą zgłaszać do PKW umotywowane pisemne zastrzeżenia co do informacji. PKW w terminie 60 dni od zgłoszenia zastrzeżenia udziela pisemnej odpowiedzi na zastrzeżenie.

Na ten właśnie przepis powołał się Wipler występując w imieniu Fundacji Republikańskiej do PKW z zastrzeżeniami do informacji finansowej PO za 2012 r.

Od dnia złożenia informacji, PKW ma pół roku na decyzję. Może przyjąć informację bez zastrzeżeń, przyjąć ją ze wskazaniem uchybień, albo informację odrzucić.

Informacja jest odrzucana, gdy zostanie stwierdzone wykorzystanie przez partię polityczną środków z otrzymanej subwencji na cele niezwiązane z działalnością statutową. Odrzucenie informacji skutkuje tym, że partia polityczna traci przez rok prawo do otrzymania subwencji budżetowej.

....

Widzimy jakie bagnisko wytworzyly te dotacje .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:05, 19 Cze 2013    Temat postu:

W sobotę konwencja Republikanów. Wśród gości Paweł Kukiz

W so­bo­tę w War­sza­wie od­bę­dzie się kon­wen­cja sto­wa­rzy­sze­nia Re­pu­bli­ka­nie po­wo­ła­ne­go przez by­łe­go posła PiS Prze­my­sła­wa Wi­ple­ra. Uczest­ni­cy kon­wen­cji pod­pi­szą de­kla­ra­cję ide­ową. Pla­no­wa­ne jest wy­stą­pie­nie Pawła Ku­ki­za - mu­zy­ka, jed­ne­go z li­de­rów Plat­for­my Obu­rzo­nych.

Je­sie­nią od­bę­dzie się kon­gres sto­wa­rzy­sze­nia.

W kon­wen­cji weź­mie udział ok. 600 sym­pa­ty­ków i człon­ków sto­wa­rzy­sze­nia. - W ciągu kilku ty­go­dni udało się za­an­ga­żo­wać bar­dzo wiele osób, które chcą zmia­ny w Pol­sce. Chce­my to po­ka­zać - po­wie­dział Wi­pler.

- Mamy pra­wie dwa ty­sią­ce wy­peł­nio­nych an­kiet zgło­sze­nio­wych do Re­pu­bli­ka­nów w całym kraju. To są czę­sto zgło­sze­nia w imie­niu ca­łych in­sty­tu­cji, or­ga­ni­za­cji. 90 pro­cent zgło­szeń to są lu­dzie, któ­rzy nie byli w żad­nej par­tii. Do­mi­nu­je prze­dział wie­ko­wy od 20 do 45 lat - pod­kre­ślił poseł.

Pod­czas kon­wen­cji zo­sta­nie pod­pi­sa­na de­kla­ra­cja ide­owa i prio­ry­te­ty pro­gra­mo­we sto­wa­rzy­sze­nia. - Nie chcę po­da­wać wszyst­kich na­zwisk. Część bę­dzie nie­spo­dzian­ką - za­zna­czył Wi­pler.

Kon­wen­cja bę­dzie po­dzie­lo­na na dwie czę­ści. Pierw­sza ma być otwar­ta dla me­diów, drugą po­świę­co­na dys­ku­sji o sto­wa­rzy­sze­niu od­bę­dzie się za za­mknię­ty­mi drzwia­mi.

Wi­pler za­po­wie­dział, że je­sie­nią od­bę­dzie się kon­gres sto­wa­rzy­sze­nia, w któ­rym ma wziąć udział kilka ty­się­cy osób. Będą wów­czas wy­bra­ne wła­dze Re­pu­bli­ka­nów.

Wśród prio­ry­te­tów pro­gra­mo­wych sto­wa­rzy­sze­nia Re­pu­bli­ka­nie są: li­kwi­da­cja PIT, ZUS i OFE, wpro­wa­dze­nie eme­ry­tu­ry oby­wa­tel­skiej.

Sto­wa­rzy­sze­nie chcia­ło­by wal­czyć z "ab­sur­dal­ny­mi re­gu­la­cja­mi", upro­ścić sys­tem po­dat­ko­wy i ob­ni­żyć kosz­ty pracy. Re­pu­bli­ka­nie pro­po­nu­ją pro­ro­dzin­ne ulgi po­dat­ko­we w po­dat­ku do­cho­do­wym; dwu­let­ni urlop wy­cho­waw­czy dla oboj­ga ro­dzi­ców czy bon wy­cho­waw­czy. W edu­ka­cji chcą bonu edu­ka­cyj­ne­go na wszyst­kich po­zio­mach edu­ka­cji.

Wi­pler zre­zy­gno­wał na po­cząt­ku czerw­ca z człon­ko­stwa w PiS. Po­in­for­mo­wał wów­czas, że roz­po­czy­na bu­do­wę no­we­go ruchu po­li­tycz­ne­go, za­kła­da­jąc sto­wa­rzy­sze­nie Re­pu­bli­ka­nie. Za­po­wie­dział, że za­mie­rza "przez chwi­lę" być po­słem nie­zrze­szo­nym.

>>>>

Zatem czekamy !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:02, 21 Cze 2013    Temat postu:

Republikanie chcą konstytucyjnego ograniczenia podatków

Stowarzyszenie Republikanie chce wprowadzenia do konstytucji zapisu, że łączna wartość podatków i danin publicznych nie przekracza jednej trzeciej PKB państwa. Na tym rozwiązaniu zyskają wszyscy; zwłaszcza rodziny - przekonuje poseł Przemysław Wipler (niezrz.).

Wipler, b. poseł PiS, obecnie niezrzeszony i lider Republikanów, ocenił w piątek na konferencji prasowej w Sejmie, że Polacy zbyt długo pracują na swoje państwo, odprowadzając co roku w ramach "niewolnictwa podatkowego" nadmierną ilość pieniędzy do budżetu państwa.

Według niego wpływy z podatków są "marnotrawione i źle wydawane" przez rząd, który "oszukuje" obywateli i wykorzystuje wszelkie możliwe kruczki, aby ukryć przed wyborcami prawdziwy wymiar długu publicznego.

- Czy to jest fundusz drogowy, czy to są finanse z ZUS, takich miejsc jest naprawdę wiele i bariera, którą mamy obecnie w polskiej konstytucji, że dług publiczny nie może być większy niż 60 proc. PKB to za mało - powiedział Wipler.

Dlatego - jak mówił - Republikanie proponują daleko idący krok polegający na wprowadzeniu nowej reguły do konstytucji, według której "łączne daniny publiczne w danym roku tj. podatki, składki nie mogą być wyższe niż jedna trzecia PKB".

- Chcemy by dzień 1 maja - Święto Pracy - zmieniło swój charakter i (...) było Dniem Wolności Podatkowej. Chcemy, żeby Polacy tylko czy aż przez 4 miesiące pracowali na swoje państwo, a co najmniej 8 miesięcy w roku mogli pracować na siebie i swoje rodziny - podkreślił Wipler.

Według niego Polska jest jednym z nielicznych krajów w UE, którego obywatele pracują aż 173 dni, by opłacić wszystkie daniny na rzecz państwa.

- Dzisiaj jest ostatni dzień, kiedy pracujemy na państwo polskie, na rząd, urzędników i polityków. Od jutra Polacy będą pracować na siebie i swoje rodziny. Ten Dzień Wolności Podatkowej (...) to ten moment, od którego owoce naszej pracy trafiają do naszych rodzin. Dziś można powiedzieć, że to ostatni dzień niewoli i opresji fiskalnej - zaznaczył Wipler.

Lider Republikanów odniósł się także do zaplanowanej na sobotę pierwszej konwencji swego stowarzyszenia, podczas której zostanie podpisana jego deklaracja ideowa i priorytety programowe.

Jak poinformował, w konwencji weźmie udział ok. 600 sympatyków i członków stowarzyszenia, m.in. prezes Związków Przedsiębiorców i Pracodawców Prywatnych Cezary Kaźmierczak i szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel.

Wipler zapowiedział, że jesienią odbędzie się kongres stowarzyszenia, w którym ma wziąć udział kilka tysięcy osób. Będą wówczas wybrane władze Republikanów.

Dzień Wolności Podatkowej wylicza się na podstawie przewidzianego na dany rok udziału wydatków publicznych w PKB kraju. Im większy jest ten udział, tym dłużej musimy pracować, by zapłacić wszystkie daniny wobec państwa i tym później przypada moment, od którego pracujemy już na własny rachunek. Mniejszy udział wydatków publicznych w PKB to mniej podatków do zapłacenia, krótszy czas pracy, by na nie zarobić, a co za tym idzie - wcześniejsza data Dnia Wolności Podatkowej.

....

Bardzo ciekawa zasada .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:35, 22 Cze 2013    Temat postu:

Paweł Kukiz: Polska się budzi. Przyjdzie taki moment, że połączymy siły

- Polska się budzi. Budzi się czynnik obywatelski. Musimy połączyć siły. Każdy z nas ma zupełnie innych ludzi. Do innych ludzi docieram ja, do innych Przemek (Wipler), Jarosław Gowin i inne podmioty. Przyjdzie taki moment, że połączymy siły i rozpirzymy ich w dym - mówił w Warszawie jeden z liderów Platformy Oburzonych muzyk Paweł Kukiz.

W jednym z warszawskich teatrów zgromadziło się dziś kilkaset - głównie młodych - ludzi. Podczas konwencji głos zabrali przedstawiciele organizacji współpracujących z "Republikanami".

Wśród nich są m.in. Fundacja Republikańska, stowarzyszenie KoLiber, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, Federacja Małych i Średnich Przedsiębiorstw, Ruch na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych.

Szef Republikanów Przemysław Wipler przekonywał, że Polska jest w trudnym momencie; 2,5 mln Polaków wyjechało z kraju, kolejni zastanawiają się nad wyjazdem, a dzieci stały się "towarem luksusowym".

Zaznaczył, że stowarzyszenie "Republikanie" chce, aby było więcej miejsca dla zwykłych obywateli w polityce. - Musimy otworzyć zawód polityka, bo to jest jeden z najbardziej zamkniętych zawodów w Polsce i wprowadzić nowe pokolenie, ludzi, których zamknięto, odcięto od polskiej polityki, 20 milionów Polaków, którzy nie mają obecnie swojej partii - podkreślił.

- Wierzymy w jawność, odpowiedzialność, obywatelskość. Polskie życie gospodarcze, polityczne, to życie kartelowe. Rządzi nami kartel partii politycznych, które żywią się z naszych pieniędzy. Nam się uda. Złamiemy ten kartel, żeby pomóc odblokować polską gospodarkę, przedsiębiorczość, system emerytalny - zapewniał.

Wipler zapowiedział, że Republikanie będą brali udział w kolejnych wyborach i przekonają Polaków, że "wolność, odpowiedzialność, jawność, mały, ograniczony rząd to jest recepta na wyjście z kryzysu".

"Polska się budzi"

Przemawiający przed Wiplerem jeden z liderów Platformy Oburzonych, muzyk Paweł Kukiz stwierdził, że koniecznym warunkiem jakichkolwiek gruntownych zmian jest wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych.
- Polska się budzi. Budzi się czynnik obywatelski. Musimy połączyć siły. Każdy z nas ma zupełnie innych ludzi. Do innych ludzi docieram ja, do innych Przemek (Wipler), Jarosław Gowin i inne podmioty. Działajmy równolegle dla dobra naszej ojczyzny, dzieci i wnuków. Przyjdzie taki moment, że połączymy siły i rozpirzymy ich w dym - mówił Kukiz.

Prezes Związków Przedsiębiorców i Pracodawców Prywatnych Cezary Kaźmierczak przypomniał że w Polsce jest 4 800 dużych firm, a małych i średnich przedsiębiorstw - dwa miliony. - To małe i średnie przedsiębiorstwa tworzą trzy czwarte miejsc pracy i sześćdziesiąt siedem procent PKB, a mimo to dla rządzących nie istnieją - podkreślił.

Szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel zadeklarował chęć współpracy z Republikanami. - Politycy, rządzący odwracają się od obywateli. Nie chcą

słuchać ekspertów, obywateli (...) Będziemy współpracować. Mam nadzieję, że wspólnie z ekspertami i niekoniecznie z upadłymi politykami zmienimy kraj na lepsze - powiedział.

Wśród priorytetów programowych stowarzyszenia, przedstawionych na sobotniej konwencji, są: likwidacja PIT, ZUS i OFE, wprowadzenie emerytury obywatelskiej, zmniejszenie regulacji, uproszczenie systemu podatkowego, obniżenie kosztów pracy. Republikanie proponują prorodzinne ulgi podatkowe w podatku dochodowym; dwuletni urlop wychowawczy dla obojga rodziców i bon wychowawczy.

Stowarzyszenie Republikanie na początku czerwca założył Wipler, który zrezygnował z członkostwa w partii i klubie parlamentarnym PiS.

....

Maszerujemy osobno uderzamy razem i tak trzymac !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:42, 25 Cze 2013    Temat postu:

Republikanie: przekształcić OFE w ośrodki dobrowolnego oszczędzania

Republikanie chcą stworzenia specustawy przekształcającej OFE w ośrodki dobrowolnego oszczędzania, w których Polacy samodzielnie wybieraliby, jaką składkę chcą przekazywać na swoje emerytury. Wystosowali też w tej sprawie list do liderów partii.

Lider Republikanów - b. poseł PiS, obecnie niezrzeszony - Przemysław Wipler na konferencji prasowej w Sejmie nawiązał do informacji medialnych, według których rząd ma ogłosić rekomendacje zmian w otwartych funduszach emerytalnych.

Zdaniem Wiplera istnieje "poważne ryzyko, że rząd zechce załatać dziurę budżetową naszymi pieniędzmi przeznaczonymi na emerytury".

"Po pięciu miesiącach tego roku całoroczny deficyt został zrealizowany już w prawie 90 proc. Brakuje pieniędzy, dlatego rząd z jednej strony będzie chciał przestać przekazywać naszą składkę do OFE, z drugiej będzie chciał zabrać nasze środki już tam zgromadzone" - powiedział Wipler.

Dodał, że nie można pozwolić, by "pan premier Donald Tusk, by pan minister Jacek Rostowski, by pan Janusz Piechociński, by koalicja PO-PSL za te pieniądze kupiła sobie trzecią kadencję".

Według niego najbardziej prawdopodobny jest scenariusz, w którym rząd zabiera środki zaoszczędzone w OFE i wydaje je "po to, by zatrudnić kolejnych urzędników, by dać kolejne zlecenia publiczne znajomym przedsiębiorcom". "To zły scenariusz, który podcina polską demografię, scenariusz bardzo krótkoterminowy i rabunkowy" - ocenił Wipler.

Podkreślił, że zdaniem Republikanów OFE się nie sprawdziły jako forma oszczędzania na emeryturę, ale "rozważana przez rząd likwidacja OFE nie może doprowadzić do tego, że Polakom zostaną zabrane uzbierane przez nich pieniądze".

Alternatywą - w przekonaniu Wiplera - jest przekształcenie na mocy specustawy, OFE w ośrodki dobrowolnego oszczędzania. "Stwórzmy mechanizm, by Polacy mogli oszczędzać dobrowolnie, sami wybierając sobie najtańszych pośredników i jaki procent swojego wynagrodzenia chcą przeznaczyć na godną starość" - przekonywał. Środki dotychczas zgromadzone w OFE, według propozycji Republikanów, stanowiłyby zaczątek takich oszczędności.

Poseł przekonywał, że oddanie środków z OFE Polakom, to szansa na zakończenie kryzysu i ożywienie gospodarki. "Część z nas będzie oszczędzać te pieniądze na emeryturę, część będzie nimi dysponować w inny sposób" - mówił.

Wipler poinformował, że Republikanie wystosowali list do liderów partii zarówno zasiadających w parlamencie, jak i pozaparlamentarnych, z prośbą o poparcie ich pomysłu.

"Chcielibyśmy, aby Polacy jak najszybciej dowiedzieli się, czy polska klasa polityczna jako całość poprze grabież naszych środków z OFE, czy też spełni postulat Republikanów, by oddać te pieniądze Polakom. Proponujemy sposób, jak to zrobić, jesteśmy gotowi wziąć na siebie techniczne przygotowanie specustawy, która odda im środki zgromadzone w OFE" - poinformował.

Jak dodał, jeśli rząd mimo wszystko zdecyduje o przeniesieniu pieniędzy z OFE do ZUS, Polacy powinni "wyjść na ulicę i zaprotestować jak to zrobili w przypadku ACTA".

W ubiegłym tygodniu PAP dotarła do raportu na temat funkcjonowania systemu emerytalnego, z którego wynika m.in., że bez wprowadzenia w Polsce otwartych funduszy emerytalnych dług publiczny, według metodologii UE, na koniec 2012 r. wynosiłby 38,1 proc. PKB.

Z danych Eurostatu wynika, że na koniec 2012 roku dług publiczny wynosił 55,6 proc. PKB. Autorzy raportu zaznaczyli, że bez wprowadzenia II filaru kapitałowego do systemu emerytalnego dług publicznych w latach 1999-2012 kształtowałby się nieco poniżej 40 proc. PKB, co mogłoby skutkować wyższym ratingiem Polski oraz niższymi rentownościami obligacji oraz niższymi kosztami obsługi długu.

Z raportu wynika także, że im wyższy będzie udział OFE w składce emerytalno-rentowej, tym wyższe jest prawdopodobieństwo przyszłego wzrostu podatków, ze względu na wyższe koszty obsługi długu.

>>>>

Ciekawy pomysl !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:09, 27 Cze 2013    Temat postu:

Przemysław Wipler przystępuje do parlamentarnego zespołu Jarosława Gowina

Przemysław Wipler (niezrz.) przystępuje do zespołu parlamentarnego "Dobre zmiany", w którego skład wchodzą posłowie PO i PSL. Poinformował, że chce przekonywać polityków koalicji do realizacji własnych pomysłów programowych. Zapowiedział kampanię społeczną "Oddajcie kasę z OFE".

Zespół "Dobre zmiany", którego szefem jest b. minister sprawiedliwości Jarosław Gowin (PO), powstał w czerwcu. W jego skład wchodzą m.in. przedstawiciele skrzydła konserwatywnego w Platformie oraz politycy PSL.

- Zespół "Dobre zmiany" może uruchomić mechanizm dialogu pomiędzy politykami różnych partii, którzy nie mają żadnej innej formuły współpracy - podkreśli Wipler, do niedawna poseł PiS.

Jak zaznaczył uczestnictwo w pracach zespołu, to szansa dla niego, jako posła opozycji, by przekonywać polityków koalicyjnych PO i PSL do realizacji własnych pomysłów programowych.

Wipler zapowiedział, że chce na forum zespołu przedstawić m.in. pomysł likwidacji finansowania partii z budżetu w połączeniu ze zwiększeniem finansowania biur poselskich.

Jak podkreślił będzie też chciał przekonać posłów zespołu do pomysłu przekazania Polakom pieniędzy, które zgromadzili w Otwartych Funduszach Emerytalnych. - Zakończmy ten eksperyment, znieśmy przymus oszczędzania w tych instytucjach, z drugiej strony dajmy Polakom możliwość odzyskania tych składek i samodzielnego oszczędzania na emeryturę - zaznaczył.

"Oddajcie kasę z OFE"

Wipler poinformował, że jego stowarzyszenie "Republikanie" rozpoczyna kampanię społeczną "Oddajcie kasę z OFE." Jego zdaniem wszystkie propozycje zaprezentowane przez ministrów pracy oraz finansów Władysława Kosiniaka-Kamysza i Jacka Rostowskiego dotyczące OFE są złe, bo oznaczają łatanie tymi pieniędzmi "dziurawego budżetu".

- Uważamy, że środki z OFE powinny zostać oddane Polakom. Zwrot tych środków to szansa na zakończenie kryzysu gospodarczego - przekonywał.

....

Brawo ! Trzeba sie konsolidowac . Nikomu korona z glowy nie spadnie gdy powspolpracuje .



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:12, 28 Cze 2013    Temat postu:

Przemysław Wipler składa zawiadomienie do prokuratury na Jacka Kozłowskiego

Poseł Przemysław Wipler (b. polityk PiS) złożył zawiadomienie do prokuratury na wojewodę mazowieckiego Jacka Kozłowskiego. Zarzuca mu przekroczenie uprawnień i znieważenie burmistrza Ursynowa Piotra Guziała. Zdaniem polityka metody metody, jakie Kozłowski są "skandaliczne" - W polityce toczy się brudna gra - dodał. Z kolei rzeczniczka wojewody podkreśla, że Kozłowski działał zgodnie ze standardową procedurą.

Wojewoda mazowiecki skierował do prezydent Warszawy pismo "z prośbą o stosowne rozpatrzenie" skargi, która wpłynęła do jego urzędu. Autor skargi wskazał na możliwość złamania przez burmistrza Ursynowa przepisów zakazujących łączenia funkcji burmistrza z zasiadaniem we władzach spółki prawa handlowego. Guział oświadczył, że 15 grudnia 2010 r., czyli dzień po objęciu funkcji burmistrza, zarząd spółki odwołał go z funkcji, a jednocześnie on sam złożył stosowną rezygnację.

Wipler złożył zawiadomienie do prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście. - W polskiej polityce toczy się brudna gra - gra z łamaniem podstawowych reguł demokracji, gra, w ramach której urzędnik państwowy, który ma w swoim obowiązku przestrzeganie prawa, prowadzenie funkcji nadzorczych nad innymi urzędnikami, bierze aktywny udział w polityce - powiedział poseł na piątkowej konferencji prasowej.

Rzeczniczka prasowa wojewody mazowieckiego Ivetta Biały odniosła się do konferencji Wiplera w przesłanym mediom oświadczeniu. "Jeśli wpływają wątpliwości wobec samorządowców, wojewoda kieruje je do rady miasta lub prezydenta - do wyjaśnienia. Robienie szumu wokół tej standardowej procedury, to podpięcie się pod nośny temat, jakim jest warszawskie referendum" - zaznaczyła rzeczniczka.

Według Wiplera działania, jakie Kozłowski podjął wobec Guziała, wyczerpują znamiona dwóch przestępstw: przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, a także znieważenia innego funkcjonariusza publicznego.

- Pan wojewoda Kozłowski wszczyna postępowanie skargowe niezgodnie z prawem, w oparciu o anonimowy donos, nagłaśnia tę sprawę, mając jeden i tylko jeden cel - zdezawuowanie, skompromitowanie, oplucie burmistrza Ursynowa Piotra Guziała - osobę, która jest liderem referendum na rzecz odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz ze stanowiska prezydenta Warszawy - ocenił szef Stowarzyszenia Republikanie.

Jak podkreślił, pomimo iż Guział jest jego konkurentem politycznym, z którym być może zmierzy się w wyborach na włodarza stolicy, to metody, jakie zastosował wobec niego Kozłowski są skandaliczne. - Była afera "Watergate", teraz mamy powrót "grupy hakowej" - grupy osób, która chce dezawuować, kompromitować swoją opozycję, swoich oponentów politycznych - mówił Wipler.

Kozłowski tłumaczu: działałem zgodnie z procedurą

Kozłowski tłumaczył, że wojewodzie nie wolno nie zająć się skargą, która wpłynęła do jego urzędu. - Kodeks postępowania administracyjnego nakazuje mi i nie pozostawia w tej sprawie żadnej uznaniowości, zajmowanie się każdą skargą, która wpływa do mojego urzędu. A jeżeli nie jestem kompetentny do rozpatrzenia tej skargi, to kodeks nakazuje mi skierowanie takiej skargi do organu, który jest właściwy do podjęcia działań wyjaśniających i rozpatrzenia skargi - tłumaczył Kozłowski.

Guział w maju zainicjował akcję zbiórki podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania Gronkiewicz-Waltz. W połowie czerwca poinformował, że zabrano już wymaganą liczbę ponad 130 tys. podpisów.

>>>>

Czyli chodzi o te przygody psa Hak le Berego .



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:13, 28 Cze 2013    Temat postu:

Przemysław Henzel | Onet
Wipler ws. OFE: to katastrofalne zagrożenie dla Polski

- Rząd chce wy­mu­sić na Po­la­kach, by prze­nie­śli środ­ki zgro­ma­dzo­ne na kon­tach w OFE do ZUS. Ozna­cza­ło­by to za­bra­nie oby­wa­te­lom re­al­nych pie­nię­dzy gro­ma­dzo­nych przez lata i wrzu­ce­nie ich do "worka bez dna", jakim jest ZUS - po­wie­dział w roz­mo­wie z One­tem Prze­my­sław Wi­pler, lider Re­pu­bli­ka­nów. We­dług Wi­ple­ra, roz­wią­za­nie pro­po­no­wa­ne przez Re­pu­bli­ka­nów "ogra­ni­czy ka­ta­stro­fal­ne w obec­nym sys­te­mie za­gro­że­nia wy­ni­ka­ją­ce z za­pa­ści de­mo­gra­ficz­nej, ja­kiej do­świad­cza Pol­ska".

Re­pu­bli­ka­nie za­pro­po­no­wa­li uchwa­le­nie spe­cu­sta­wy, która prze­kształ­ci­ła­by OFE w ośrod­ki do­bro­wol­ne­go oszczę­dza­nia; dzię­ki temu roz­wią­za­niu Po­la­cy sa­mo­dziel­nie wy­bie­ra­li­by jaką skład­kę chcą prze­ka­zy­wać na swoje eme­ry­tu­ry. Prze­my­sław Wi­pler oce­nia w roz­mo­wie z One­tem, że rząd Do­nal­da Tuska chce wy­ko­rzy­stać de­ba­tę na temat przy­szło­ści OFE do za­bra­nia oby­wa­te­lom zgro­ma­dzo­nych na nich pie­nię­dzy w celu ogra­ni­cze­nia długu pu­blicz­ne­go.

"To nie są wir­tu­al­ne pie­nią­dze"

- Boję się, że po­su­nię­cia rządu ogra­ni­czą się do wy­mu­sze­nia na Po­la­kach prze­nie­sie­nia środ­ków zgro­ma­dzo­nych na ich kon­tach w OFE do ZUS. A to ozna­cza­ło­by tak na­praw­dę za­bra­nie oby­wa­te­lom re­al­nych pie­nię­dzy gro­ma­dzo­nych przez lata w związ­ku z od­pro­wa­dzo­ny­mi skład­ka­mi i wrzu­ce­nie ich do "worka bez dna", jakim jest ZUS - pod­kre­śla lider Re­pu­bli­ka­nów.

Jego zda­niem, takie po­su­nię­cie ogra­ni­czy­ło­by, "na pa­pie­rze", dług pu­blicz­ny i umoż­li­wi­ło­by za­cią­ga­nie przez rząd no­we­go za­dłu­że­nia, które w innej sy­tu­acji nie mo­gło­by po­wstać ze wzglę­du na kon­sty­tu­cyj­ne za­ka­zy do­ty­czą­ce dys­cy­pli­ny bu­dże­to­wej.

Wi­pler pod­kre­śla, że oszczęd­no­ści zgro­ma­dzo­ne przez Po­la­ków w OFE to nie "wir­tu­al­ne" pie­nią­dze, ale pie­nią­dze rze­czy­wi­ście prze­ka­zy­wa­ne do OFE po­cho­dzą­ce z na­szych skła­dek eme­ry­tal­nych. - Każdy z nas, w związ­ku z ko­niecz­no­ścią ich od­pro­wa­dze­nia, do­stał niż­szą pen­sję. A pań­stwo obie­ca­ło, że otrzy­ma­my je z po­wro­tem - po­mno­żo­ne przez OFE - jako część na­szej eme­ry­tu­ry. Nie wy­obra­żam sobie, jak można te środ­ki trak­to­wać ina­czej, niż jako wła­sność oby­wa­te­li - za­zna­cza lider Re­pu­bli­ka­nów.

Spo­sób na walkę z "ka­ta­stro­fal­ny­mi za­gro­że­nia­mi"

Jak można zatem re­for­mo­wać pol­ski sys­tem eme­ry­tal­no-ren­to­wy? - py­ta­my. Wi­pler od­po­wia­da, że musi to być "re­for­ma ca­ło­ścio­wa". - Po­win­na ona po­le­gać na odej­ściu od obec­nych roz­wią­zań, po­nie­waż opcja "ZUS + OFE" zu­peł­nie się nie spraw­dza. Na­le­ży wpro­wa­dzić po­stu­lo­wa­ny przez Sto­wa­rzy­sze­nie "Re­pu­bli­ka­nie" sys­tem eme­ry­tal­ny opar­ty na pro­stej, jed­na­ko­wej dla wszyst­kich eme­ry­tu­rze oby­wa­tel­skiej wy­pła­ca­nej z bu­dże­tu pań­stwa oraz do­bro­wol­nych oszczęd­no­ściach Po­la­ków - tłu­ma­czy poseł w roz­mo­wie z One­tem.

We­dług Wi­ple­ra, takie roz­wią­za­nie "ogra­ni­czy ka­ta­stro­fal­ne w obec­nym sys­te­mie za­gro­że­nia wy­ni­ka­ją­ce z za­pa­ści de­mo­gra­ficz­nej, ja­kiej do­świad­cza Pol­ska, a także po­zwo­li, po­przez ob­ni­że­nie kosz­tów pracy, na bar­dziej sku­tecz­ną walkę z kry­zy­sem go­spo­dar­czym". - Aby pod­jąć taki pro­jekt po­trzeb­na jest jed­nak od­wa­ga - któ­rej w tej chwi­li bra­ku­je rzą­dzą­cym - oce­nia Wi­pler.

>>>>

Emerytury to sprawa POWAZNA a nie zabawa . Co oni wyrabiali z nimi !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:58, 01 Lip 2013    Temat postu:

"Homo Homini": 19 proc. Polaków zagłosowałoby na Republikanów

Według najnowszego sondażu przeprowadzonego przez Instytut Badania Opinii Homo Homini, trzecie miejsce pod względem popularności wśród polskich partii politycznych zajmują obecnie Republikanie Przemysława Wiplera. W opinii dr. Norberta Maliszewskiego, specjalisty ds. marketingu politycznego z Uniwersytetu Warszawskiego, wysokie poparcie to efekt triku sondażowego - zadania pytania sugerującego odpowiedź, ale również wyraz niechęci wyborców wobec obecnej sceny politycznej.

W badaniu przeprowadzonym przez Instytut Badania Opinii Homo Homini zadano pytanie: gdyby w najbliższy weekend odbyły się wybory parlamentarne i stowarzyszenie Republikanie brało w nich udział, na jakie ugrupowanie oddał(a)by Pan(i) swój głos? Z sondażu wynika, że 25 proc. badanych zagłosowałoby na Platformę Obywatelską, partia Prawo i Sprawiedliwość otrzymałaby głosy 23 proc. badanych. Republikanie, znaleźli się na trzecim miejscu, na tę partię swoje głosy oddałoby 19 proc. Polaków.

Na dalszych miejscach znaleźli się: Sojusz Lewicy Demokratycznej (9 proc.), Polskie Stronnictwo Ludowe (7 proc.), Ruch Palikota (4 proc.), Solidarna Polska (4 proc.) oraz Kongres Nowej Prawicy (2 proc.).

- Wynik nie pokazuje rzeczywistego poparcia dla Republikanów, na pewno jest efektem sugestii zawartej w pytaniu. Nie można na tej podstawie szacować, że początkowe poparcie dla tej formacji, miałoby wynosić 19 proc. Polacy kierują się ogromną niechęcią do obecnej sceny politycznej, więc są podatni na takie sugestie. Nie wiadomo nawet, czy 19 proc. wskazujących poparcie dla Republikanów, kojarzy to stowarzyszenie. To w dużej mierze trik sondażowy - mówi w rozmowie z WP.PL dr Norbert Maliszewski.

W opinii dr. Maliszewskiego zadanie pytania sugerującego odpowiedź nie było przypadkowe. Wysokie poparcie w pierwszym sondażu może zainicjować mechanizm samospełniającego się proroctwa. Wyborcy przekonani, że Republikanie stanowią rzeczywistą siłę polityczną, chętniej będą oddawali na nich głosy. - Ten trik został zastosowany po to, aby ludzie pomyśleli, że Republikanie to nie partia kanapowa, ale czarny koń najbliższych wyborów. Trudno określić, na ile to poparcie jest wiarygodne - wyjaśnia dr Maliszewski.

Politolog wraca jednak uwagę, że zniechęcenie wyborców do partii sejmowych, pokazywane m.in. w sondażach CBOS, powoduje że istnieje ogromne zapotrzebowanie na nową siłę polityczną. - Sondaż wskazuje, że każda nowa siła otrzymuje na starcie duży kredyt zaufania. Początkowo tak samo było z Europą Plus. Pytanie tylko, czy Republikanie będą potrafili utrzymać to zaufanie do wyborów - wyjaśnia.

Twórcą stowarzyszenia Republikanów jest poseł Przemysław Wipler, który na początku czerwca br. zrezygnował z członkostwa w partii i klubie parlamentarnym PiS. Poseł publikuje na swojej stronie internetowej szczegółowe wyniki sondażu. Wynika z nich m.in., że nowa partia cieszy się szczególnie poparciem ludzi młodych. Co trzeci z Polaków w wieku 18-24 deklaruje, że zagłosowałby na Republikanów. Na formację Wiplera chcą głosować przede wszystkim najlepiej wykształceni - wśród osób z wyższym wykształceniem, Republikanie cieszą się poparciem 28 proc., jednocześnie tylko 5 proc. wyborców z wykształceniem zawodowym deklaruje głosowanie na nieistniejąca jeszcze partię.

Republikanie odbierają wyborców przede wszystkim Ruchowi Palikota - wynika z informacji opublikowanych przez Wiplera. RP traci na rzecz Republikanów 5 punktów procentowych, PO 2,8 pkt proc., a SLD 1,6. Na Republikanów chce głosować również licząca 4,8 proc. grupa, która wcześniej nie zamierzała głosować. Z tego samego badania wynika, że wcześniej o Republikanach słyszało zaledwie 36 proc. respondentów.

Sondaż instytutu Homo Homini przeprowadzono 24 czerwca br. na reprezentatywnej próbie 1100 dorosłych mieszkańców Polski. Jest to pierwszy sondaż, w którym ujęto Republikanów.

....

Sugestia w pytaniu sugestia ale ...

19%%% Szok ze az tyle ! To znakomicie !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:15, 17 Lip 2013    Temat postu:

Wipler chce odwołania Rostowskiego; będzie namawiał innych posłów

Szef Sto­wa­rzy­sze­nia Re­pu­bli­ka­nie, poseł Prze­my­sław Wi­pler chce od­wo­ła­nia mi­ni­stra fi­nan­sów Jacka Ro­stow­skie­go w związ­ku z za­po­wia­da­nym wzro­stem de­fi­cy­tu i cię­cia­mi bu­dże­to­wy­mi. Za­po­wie­dział, że bę­dzie prze­ko­ny­wał in­nych po­słów do wspól­ne­go wnio­sku w tej spra­wie.

Po­li­tyk ocze­ku­je po­nad­to, że rząd wska­że, gdzie kon­kret­nie chce prze­pro­wa­dzić cię­cia, które dadzą 8 mld zło­tych. "Je­ste­śmy prze­ko­na­ni, że nie bę­dzie żad­nych oszczęd­no­ści - bę­dzie tylko gra­bież na­szych środ­ków eme­ry­tal­nych zgro­ma­dzo­nych w OFE i zwięk­sze­nie długu pu­blicz­ne­go" - mówił Wi­pler pod­czas kon­fe­ren­cji pra­so­wej.

Wi­pler (b. poseł PiS, obec­nie nie­zrze­szo­ny) oce­nił, że pre­mier Do­nald Tusk, mi­ni­ster fi­nan­sów Jacek Ro­stow­ski i cały rząd za­cho­wu­ją się "w spo­sób, który można po­rów­ny­wać tylko z naj­bar­dziej dra­stycz­ny­mi dzia­ła­nia­mi". "Za­cho­wu­ją się jak za­szy­ty al­ko­ho­lik, który po­sta­no­wił sobie wy­dra­pać wszyw­kę, jak elek­tryk, który po­sta­no­wił za­miast dbać o ja­kość ob­wo­du, wy­mon­to­wać bez­piecz­nik. Za­cho­wu­ją się jak kie­row­ca sa­mo­cho­du, który miał dwa ha­mul­ce i jeden z nich po­sta­no­wił wy­rwać. Takie będą wła­śnie skut­ki umoż­li­wie­nia rzą­do­wi dal­sze­go za­dłu­ża­nia się" - po­wie­dział po­li­tyk.

Jego zda­niem sy­tu­acja fi­nan­sów pu­blicz­nych to nie efekt kry­zy­su, a sze­ściu lat po­li­ty­ki fi­skal­nej Ro­stow­skie­go. "Sze­ściu lat, pod­czas któ­rych za­ci­ska­no pasa, ale nie rzą­do­wi, nie urzę­dom, nie ad­mi­ni­stra­cji pań­stwo­wej, ale eme­ry­tom, po­dat­ni­kom i sa­mo­rzą­dow­com. Zwięk­sza­no dys­cy­pli­nę wy­dat­ko­wa­nia środ­ków przez sa­mo­rzą­dy te­ry­to­rial­ne, pod­no­szo­no opo­dat­ko­wa­nie pracy i kon­sump­cji, pod­no­szo­no skład­ki ob­cią­ża­ją­ce pracę, jed­no­cze­śnie wy­czysz­czo­no Fun­dusz Re­zer­wy De­mo­gra­ficz­nej, prze­ja­da­no wszel­kie za­so­by i zmniej­szo­no nasze oszczęd­no­ści eme­ry­tal­ne, prze­ka­zu­jąc ol­brzy­mią część skład­ki eme­ry­tal­nej, która za­miast do OFE, tra­fi­ła bez­po­śred­nio do wy­da­nia przez rząd" - wy­li­czał Wi­pler.

W związ­ku z tym Re­pu­bli­ka­nie po­stu­lu­ją opra­co­wa­nie przez po­słów opo­zy­cji wspól­ne­go wnio­sku o wotum nie­uf­no­ści dla Ro­stow­skie­go. "Ten »lewy księ­go­wy Do­nal­da Tuska« po­wi­nien prze­stać pra­co­wać, po­nie­waż to jest nie­moż­li­we, żeby z dnia na dzień być za­sko­czo­nym i od­kryć, że bra­ku­je 24 mld zło­tych w bu­dże­cie pań­stwa. Te 24 mld zł to sze­ścio­krot­ny bu­dżet ZUS" - pod­kre­ślił szef sto­wa­rzy­sze­nia. Wi­pler po­in­for­mo­wał, że wstęp­nie roz­ma­wiał już z po­sła­mi róż­nych klu­bów na ten temat. Nie chciał jed­nak zdra­dzić, o kogo cho­dzi.

Roz­mo­wy z klu­ba­mi par­la­men­tar­ny­mi ws. ewen­tu­al­ne­go wnio­sku o od­wo­ła­nie mi­ni­stra fi­nan­sów za­po­wie­dzia­ła już też So­li­dar­na Pol­ska. Do zło­że­nia wnio­sku o wotum nie­uf­no­ści wobec mi­ni­stra wy­ma­ga­ne jest 69 pod­pi­sów. Klub SP liczy obec­nie 17 po­słów.

Do­nald Tusk po­in­for­mo­wał we wto­rek, że rząd przed­sta­wi w sierp­niu no­we­li­za­cję te­go­rocz­ne­go bu­dże­tu. Prze­wi­du­je ona zwięk­sze­nie de­fi­cy­tu bu­dże­to­we­go o 16 mld zł i oszczęd­no­ści w re­sor­tach rzędu 8,5-8,6 mld zł. Pre­mier za­po­wie­dział też zmia­nę w usta­wie o fi­nan­sach pu­blicz­nych, zgod­nie z którą w 2013 i 2014 roku za­wie­szo­ne by­ło­by dzia­ła­nie 50-proc. progu ostroż­no­ścio­we­go (cho­dzi o re­la­cję długu pu­blicz­ne­go do PKB) i re­gu­ły wy­dat­ko­wej, we­dług któ­rej wy­dat­ki mogą ro­snąć nie wię­cej niż in­fla­cja plus jeden proc.

>>>>

Istotnie Vcent popelnia zenujace wpadki . Ale cos chyba sie ostatnio nauczyl . Z tym ze ministrowanie to nie czas na nauke PODSTAW ! ekonomii takich jak rola stop procentowych .



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:56, 29 Lip 2013    Temat postu:

Natasza Dembińska-Urbaniak: kobiety w Polsce nie są dyskryminowane


- Feministki dążą do tego, by mężczyzn odsunąć na "drugi plan". Dlatego panowie mogą się czuć dyskryminowani. Nie sądzę, by kobiety w Polsce bo­rykały się z problemem dyskry­minacji; dla mnie to raczej na­dmuchany problem, który ma dać podstawy do działań nie­bezpiecznego ruchu femini­stycznego - mówi w rozmowie z Onetem Natasza Dembińska-Urbaniak, liderka Kongresu Ko­biet Konserwatywnych. To kolej­ny głos w ramach naszego cyklu "A gdyby Polską rządziły kobiety".

Z Nataszą Dembińską-Urba­niak, liderką Kongresu Ko­biet Konserwatywnych, roz­mawia Janusz Schwertner.

Janusz Schwertner, Onet: Jako kobiety-konserwatystki chcecie walczyć z homoseksu­alizmem. A np. wspierająca Was prof. Pawłowicz chce gejów bronić i leczyć. Więc jak to jest?

Natasza Dembińska-Urba­niak: Nie, nie, my nie mamy za­miaru walczyć. Czym innym jest jednak brak zgody na przy­wileje dla tej mniejszości. W na­szym państwie wszyscy mamy takie same prawa, ale najwię­cej przywilejów powinny mieć rodziny. Przeszkadza nam pro­mowanie takiego stylu życia.

Seksuolog Zbigniew Lew Sta­rowicz twierdzi, że nie da się zmienić orientacji. Można "leczyć": czyli uderzać pa­cjenta prądem, gdy reaguje podnieceniem na treści ho­moseksualne. Później ze stra­chu może zaprzestać takich kontaktów. Chcecie z gejami walczyć prądem?

W moim przekonaniu homosek­sualizm jest wyborem stylu życia. W tej sferze każdy czło­wiek ma wolną wolę i pełną świadomość konsekwencji swo­ich działań.

Jeśli istnieje metoda leczenia i pederasta chce się jej poddać, to może to zrobić i walczyć ze swoją odmiennością.

Problem w tym, że przekra­czamy granice kultury słowa. Co oznaczają słowa prof. Pawłowicz, że związki homoseksualne są jałowe? Ktoś inny powie: związek pary, w której któryś z part­nerów choruje na bezpłod­ność, też jest jałowy.

Skupiamy się na języku debaty, a nie na treści. Społeczeństwo zrozumiało przesłanie wypowie­dzi prof. Pawłowicz i zaczęło wy­ciągać wnioski. Dlaczego w imię politycznej poprawności mamy fałszować prawdziwy obraz? Słowo "jałowe" nie nie­sie, w moim przekonaniu, żad­nego negatywnego przesłania. A co najważniejsze, nie jest ob­raźliwe.

Ale sugeruje, że życie czło­wieka może być bezsensow­ne. Zapytam inaczej: czy życie małżeństwa, niemogą­cego mieć dzieci, które nie chce dziecka adoptować, także jest jałowe?

W moim środowisku nie znam takich przypadków. Wszystkie osoby, które nie mogą mieć po­tomstwa, są otwarte na adop­cje. I to jest dla mnie prawdzi­wie chrześcijańska postawa. Bóg zdecydował, że nie mogą posiadać własnych dzieci, za to realizują się poprzez pomoc innym.

Kongres Kobiet Konserwa­tywnych, któremu Pani sze­fuje, byłby otwarty na dia­log z feministami? Trochę Was łączy: chcecie równych płac dla kobiet i mężczyzn, urlopów ojcowskich, walki z pornografią.

Możliwa jest współpraca z orga­nizacjami, które są ideowo zbieżne, ale nie wyobrażam sobie wspierać ugrupowań pro­gramowo demontujących rodzi­nę, promujących zabójczą dla niej ideologię gender czy do­puszczających aborcję.

Czyli na dialog nie ma szans?

Lewicowy ruch feministyczny jest bardzo groźny. Pod sztan­darową: wolnością, tolerancją i nowoczesnością kryje się nie­bezpieczeństwo. Otwarcie na te populistyczne hasła dopro­wadza do negacji wartości życia, a w dalszej konsekwen­cji: do odebrania wolności.

Panie z tego ruchu nigdy nie zgłosiły się do mnie, żeby pod­jąć rozmowę. Ja też nie będę tego robić. Nie widzę możliwo­ści współpracy, bo w fundamen­talnych kwestiach znacząco się różnimy. Choć może warto było­by usiąść i się spierać. To jed­nak do niczego nie doprowadzi. Byłam kiedyś na Kongresie Ko­biet w Poznaniu. Zapraszały wszystkie kobiety, ale bardzo szybko okazało się, że nie ma tam miejsca dla kobiet o poglą­dach prawicowych i pro life.

Czyli bliżej Wam raczej do sekcji kobiet Ruchu Narodo­wego. Jej liderka, Anna Holo­cher, nazywa działaczki femi­nistyczne mianem "femina­zistki".

Na pewno ideologicznie znacz­nie nam bliżej do Ruchu Naro­dowego. On też opowiada się za wychowaniem w rodzinie, opartym o wiarę i chrześcijań­skie rozumienie tradycji. A femi­nizm prof. Środy się z tym kłóci, choćby dlatego, że zaprzecza tym wartościom.

Porównywanie do nazizmu nie jest okropne?

Osobiście unikałabym tego typu klasyfikacji. Są skrajne.

I okropne?

Nie chciałabym w ten sposób nazywać feministek.

Zgadza się Pani z Ruchem Na­rodowym, że dziś to mężczyź­ni są dyskryminowani przez feministki?

Feministki programowo i syste­mowo dążą do tego, by męż­czyzn odsunąć na "drugi plan" - w tym świetle panowie mogą się poczuć dyskryminowani. Nie sądzę, by kobiety w Polsce borykały się z problemem dys­kryminacji, dla mnie to raczej nadmuchany problem, który ma dać podstawy do działań fe­ministek.

Nie są? Przecież biznes, poli­tyka – są całkiem zdomino­wane przez mężczyzn.

We mnie na taki stan rzeczy nie burzy się krew. Jestem zwo­lenniczką kompetencji. To naj­ważniejszy wyznacznik obejmo­wania wysokich stanowisk. Sztuczne wsparcie, może wy­łącznie powodować problemy. Na Boga, kobieta nie jest płcią "wybrakowaną"!

Niedawno próbowałem roz­mawiać z posłem Kazimie­rzem Ujazdowskim o wizji Polski rządzonej przez kobie­ty. Uznał za absurdalne rządy jednej płci. Ale sam był członkiem rządu, w któ­rym było 17 mężczyzn i… dwie kobiety. Absurd?

W naszym kraju wiele się zmie­niło. Mamy doskonale wykształ­cone i kompetentne panie, które z ochotą i profesjonalnie podejmują działania politycz­ne. Jeśli chcą to robić i są w tym dobre, to będę im kibicować.

Pozostaje pytanie o propor­cje. W rządzie z 89’ roku była jedna kobieta i 23 mężczyzn. To był Pani zdaniem wynik braku kompetencji wśród Polek?

Być może wtedy kobiety nie chciały brać udziału w polityce. Było to dla nich mało interesu­jące. Trzeba było dbać o gospo­darstwo domowe. Tak jak mówię: dziś jest więcej udogod­nień, kobiety mają więcej czasu, są lepiej wykształcone i mogą się oddać polityce.

No tak, ale 20 lat później nie­wiele się zmieniło. W rządzie z 2005 roku proporcja: 17 fa­cetów, dwie kobiety też daje do myślenia.

Dla mnie byłoby gorzej, gdyby kobiety były zmuszane do poli­tyki. Jeśli takie są proporcje, to moim zdaniem są one natural­ne. Widocznie kobiety w Polsce chcą być przy rodzinie, a mężów wysyłać na "polowa­nia". Kobieta chce być w domu, przy dziecku. Albo np. działać w wolontariacie, zamiast w polity­ce.

Jako Kongres jesteście zdecy­dowanymi przeciwniczkami metody in vitro. Przeciwni­kiem jest też ks. Wojciech Le­mański, który apeluje jed­nak o – znów to powiem – kulturę słowa. Panie się zga­dzają z księdzem?

Dla mnie znamienne jest to, że najaktywniej zabierali głos lu­dzie niezwiązani z kościołem i to oni byli najbardziej słyszalni. My uznajemy życie od samego poczęcia, a ze zdaniem ks. Le­mańskiego się nie zgadzamy.

Ja sama nie staram się zrozu­mieć księdza. Nie mogę pojąć, dlaczego swoim działaniem wy­powiada posłuszeństwo. Ka­płan nie powinien się w ten spo­sób zachować i sprzeciwiać hie­rarchom. Ufam jego zwierzchni­kom, wszystko co robią - ma na celu dobro Kościoła.

Ksiądz Lemański mówi jed­nak, że jest przeciwnikiem in vitro. Apeluje tylko o odpo­wiedni język debaty.

Gdyby był zwolennikiem in vitro, to w ogóle byłby dramat.

Jedna z liderek KKK, Pani Je­mielity, prosiła w wywiadzie dla magazynu "Niedziela", by wskazać jej jakiś inny kraj, w którym deputowa­nym jest transwestyta, w do­datku promowany przez PO. Mamy w Sejmie transwesty­tę promowanego przez PO?

Nie, to oczywiście przejęzycze­nie – chodziło o transseksualist­kę Annę Grodzką.

Wspierający Was poseł Prze­mysław Wipler stwierdził, że nie potrafi wytłumaczyć swo­jemu dziecku, kim jest Anna Grodzka. Sam napisał o niej: "tzw. Anna Grodzka", póź­niej za to przeprosił.

Moim zdaniem najlepiej dla niej byłoby, gdyby się nie obno­siła publicznie ze swoją odmien­nością. Nie spotkałaby się wtedy z ironią i komentarzami. Czy przeciętny Polak intereso­wałby się p. Grodzką gdyby nie sprzedała swojej historii me­diom?

Ona wybrała taki styl życia, sprzedała swoją historię me­diom. Sprzedała nam wszyst­kim swoje życie; dala nam prawo, byśmy wypowiadali swoje opinie.

Ale co oznacza to sformuło­wanie: "tak zwana Anna Grodzka"?

Grodzka ma więcej cech mę­skich niż damskich. Jej fizis jest inne niż to, które cechuje kobie­ty. Dostrzegamy różnice i ko­mentujemy.

Nie stal za tym jakiś duży ży­ciowy problem?

Oczywiście, to była niezmiernie trudna decyzja. Ale on sama dala nam wgląd w swoje życie.

Może nam się tylko tak wy­daje, że możemy grzebać w jej życiu i wciąż wyśmiewać?

Gdyby ona sama nie chciała, to materiały dotyczące jej życia nie pojawiałyby się w mediach. Powtarzam: dostaliśmy klucz, by szukać dalej. Jej działalność była obliczona na efekt politycz­ny. Nie zyskałaby tylu głosów, gdyby startowała do wyborów jako mężczyzna.

Co myśli sobie Pani o lu­dziach, którzy decydują się zmienić płeć?

Pan Bóg niczego nie robi z przy­padku. Trzeba zaufać Wyższej Sile, która stworzyła człowieka. Trzeba się z tym pogodzić. Ale nie wykorzystywać tego tak, jak Grodzka.

A gender trzeba wyprowa­dzić z uczelni?

Koniecznie. To ideologia śmier­ci. Jej promotorzy robią społe­czeństwu ogromną krzywdę. Nieustannie jesteśmy oswajani z gender i powszechnym wręcz homoseksualizmem. Mniej­szość powinna mieć głos, ale nie powinien on być bardziej słyszalny, niż ten większości.

Dziwię się, ze dożyliśmy takich czasów, w których musimy tłu­maczyć się, że chcemy być iden­tyfikowalni płciowo. To szkodli­we działanie wbrew naturze. Nadszedł czas, by się tej chorej ideologii przeciwstawić w każdy możliwy sposób.

Ewa Jemielity powiedziała też, że "obecnie rządzący chyba nie chcą aby nas przy­bywało, dlatego tak promu­ją gejów, lesbijki, i transwe­stytów".

Rząd Tuska nie robi nic na rzecz dzietności, a finansuje np.: pomoc osobom transseksu­alnym czy homoseksualistom. Nie myśli o przyszłości.

Może nie celowo, ale w skutek nieprawdopodobnej niekompe­tencji i braku profesjonalizmu doprowadzają rzeczywiście do tego, by Polaków było coraz mniej.

Nie ma Pani żalu do koleża­nek z prawicy, że podobnie jak część działaczek z prze­ciwnej strony, przekracza wszelkie granice kultury słowa w swoich wypowie­dziach i tak lubuje się w ob­rażaniu innych?

Wiem jedno: środowiska kobie­ce, ze względu na dzielące ich ogromne różnice ideowe, nie chcą ze sobą rozmawiać. Czas dorosnąć do języka debaty, uży­wać go nie jako broń, lecz jako narzędzie. Ja nie mam zamiaru nikogo oceniać.

Choć jak ktoś mnie opluwa, to krew się we mnie burzy i mam ochotę zrobić to samo. Po­wstrzymuję się, ale sprzeciw jest naturalny.

A rację mają Wipler, Terli­kowski czy Sikorski, że dla dzieci lepiej jest wychowy­wać się w szkołach, do któ­rych nie są przyjmowani uczniowie pochodzący z roz­bitych rodzin?

Nie zapominajmy, że wychowa­nie dzieci leży w rękach ich ro­dziców. Jeśli tak zadecydują, to znaczy, że ten wybór uznają za słuszny. Ja znacznie bardziej obawiam się Tęczowych Przed­szkoli, w których dzieci są oswa­jane z homoseksualizmem i fa­szerowane ideologią gender.

Wizja Polski, w której dzieci są segregowane do szkół w zależności od tego, czy po­chodzą z rodzin pełnych czy rozbitych wydaje się być upiorna.

Podział dokonał się już wcze­śniej. Powstały przedszkola tę­czowe, oswajające z homosek­sualizmem. Rodziny zareagowa­ły: po prostu nie chcą narażać swych dzieci na takie niebezpie­czeństwa. Ale zgadzam się z panem: taka sytuacja pełnego podziału nie byłaby dobra. Ro­zumiem jednak rodziców, któ­rzy boją się o dzieci.

No to na koniec zapytam jeszcze raz o ten dialog z fe­ministkami. Może warto jed­nak rozmawiać

A zna pan jakąś nawróconą fe­ministkę? Ja znam jedną…

Przeszła na stronę konserwa­tyzmu?

Tak. To Amerykanka, Teresa Tomeo. Byłam kiedyś z nią na spotkaniu. Nawróciła się, ale ma świadomość, jak wiele zła wyrządziła…

Gdyby doszło do spotkania kobiet różnych środowisk, Wy byście mogły spróbować przeciągnąć na swoją stronę na przykład prof. Magdalenę Środę.

Ja nie chcę oceniać i źle mówić o feministkach. Mam nadzieję, że dochodzimy do tego, by wza­jemnie nie poddawać się oce­nom. A profesora Środa… (smiech) To mnie pan rozbawił. Jeżeli zmieniłaby swoje poglą­dy i byłaby tak aktywna w walce o rodzinę, co w walce fe­ministycznej, to: drzwi są otwar­te…

....

Wipler je wspiera ? Po slowach sadzac warto ! Jak widac mamy duzo organizacji kobiet tylko media naglasniaja te zboczone .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:29, 09 Sie 2013    Temat postu:

Przemysław Henzel | Onet
Wipler: chodzi o podatki lub zwiększenie zadłużenia
Prze­my­sław Wi­pler - Sła­wo­mir Ka­miń­ski / Agen­cja Ga­ze­ta

- Przy­czy­ną for­so­wa­nych zmian jest kry­zys go­spo­dar­czy, z jakim zma­ga­ją się pań­stwa człon­kow­skie Unii Eu­ro­pej­skiej - mówi w roz­mo­wie z One­tem Prze­my­sław Wi­pler, ko­men­tu­jąc kwe­stię wli­cza­nia do PKB usług ta­kich jak pro­sty­tu­cja czy han­del nar­ko­ty­ka­mi. - Wszyst­ko po to, by opo­dat­ko­wać część do­cho­dów z tej dzia­łal­no­ści lub zwięk­szyć za­dłu­że­nie, któ­re­go do­pusz­czal­ny po­ziom pró­bu­je się usta­lać wła­śnie jako pewną część PKB – do­da­je prze­wod­ni­czą­cy Sto­wa­rzy­sze­nia Re­pu­bli­ka­nie.

Z roz­po­rzą­dze­nia Par­la­men­tu Eu­ro­pej­skie­go i Rady UE z 21 maja 2013 roku wy­ni­ka, że kraje UE od 2014 roku będą zo­bo­wią­za­ne do sza­co­wa­nia war­to­ści usług świad­czo­nych przez pro­sty­tut­ki, han­dla­rzy nar­ko­ty­ków i zwią­za­nych z prze­my­tem i do­li­cza­ne ich do kra­jo­we­go PKB. Cho­dzi o zmia­ny w Eu­ro­pej­skim Sys­te­mie Ra­chun­ków Na­ro­do­wych i Re­gio­nal­nych (ESA), który słu­żą­cy do ana­li­zy sy­tu­acji go­spo­dar­czej i sta­ty­stycz­ne­go po­mia­ru wy­ni­ków go­spo­dar­czych.

Prze­my­sław Wi­pler w roz­mo­wie z One­tem oce­nia, że "przy­czy­na zmia­ny for­so­wa­nej w Unii Eu­ro­pej­skiej leży w kry­zy­sie go­spo­dar­czym, z jakim zma­ga­ją się jej pań­stwa człon­kow­skie". - Włą­cza­jąc tego typu dane do PKB, każdy rząd bę­dzie mógł po­ka­zać, że na jego ob­sza­rze po­wsta­je wię­cej bo­gac­twa, niż do­tych­czas - oce­nia Wi­pler.

- Wszyst­ko po to, by opo­dat­ko­wać część do­cho­dów z tej dzia­łal­no­ści lub zwięk­szyć za­dłu­że­nie, któ­re­go do­pusz­czal­ny po­ziom pró­bu­je się usta­lać wła­śnie jako pewną część PKB; w Pol­sce jest to 60 proc. - do­da­je.

Szef Re­pu­bli­ka­nów za­uwa­ża, że PKB ma po­ka­zać wszyst­kie fi­nal­ne dobra wy­two­rzo­ne na ob­sza­rze da­ne­go kraju w okre­ślo­nej jed­no­st­ce czasu. - Uwzględ­nia się je­dy­nie dobra pod­le­ga­ją­ce wy­mia­nie, po­mi­ja zaś wy­twa­rza­ne na wła­sny ra­chu­nek. Zgod­nie z tym i w myśl pro­po­zy­cji Unii Eu­ro­pej­skiej, można zadać py­ta­nie, dla­cze­go do PKB nie wli­czyć rów­nież wy­na­gro­dze­nia płat­nych za­bój­ców - za­zna­cza.

We­dług Wi­ple­ra, z punk­tu wi­dze­nia eko­no­micz­ne­go takie roz­sze­rza­nie "wy­glą­da lo­gicz­nie, ale łatwo pro­wa­dzi na ma­now­ce". - Je­że­li pro­sty­tut­ka męska za­pła­ci żeń­skiej za usłu­gę i vice versa, to obie trans­ak­cje mają być wli­czo­ne do PKB? To po­ka­zu­je, jak nie­do­sko­na­łym mier­ni­kiem jest PKB - pod­kre­śla. Jak wska­zu­je, po­li­ty­ków po­win­ny in­te­re­so­wać tylko trans­ak­cje ujaw­nio­ne i opo­dat­ko­wa­ne, a eko­no­mi­stów - ca­ło­kształt dóbr, któ­ry­mi lu­dzie dys­po­nu­ją, nie­za­leż­nie od tego, czy uzy­sku­je się je w dro­dze wy­mia­ny, czy też wy­twa­rza sa­mo­dziel­nie.

Wi­pler mówi rów­nież o oce­nie praw­nej i mo­ral­nej ta­kie­go roz­wią­za­nia. - Pro­po­zy­cję unij­ną można naj­pierw oce­nić z punk­tu wi­dze­nia praw­ne­go. Prze­cież zgod­nie z pra­wem część tych usług nie sta­no­wi dóbr (ang. goods), a zła (ang. bads). Może nie­któ­re zatem po­win­no się uwzględ­niać ze zna­kiem ujem­nym? - za­sta­na­wia się Wi­pler.

- Na­to­miast ogól­nie, pa­trząc na to w ka­te­go­riach mo­ral­nych, da się sfor­mu­ło­wać sze­reg dal­szych za­rzu­tów. Na przy­kład: czy wli­cza­nie do PKB al­ko­ho­lu, po spo­ży­ciu któ­re­go ktoś spo­wo­do­wał wy­pa­dek, nie jest wąt­pli­we etycz­nie? – pyta szef Re­pu­bli­ka­nów. Jak za­zna­cza, py­ta­nia te można by mno­żyć, ale po­win­ni­śmy pa­mię­tać, że opi­su­je­my różne rze­czy­wi­sto­ści - mo­ral­ność ope­ru­je m. in. po­ję­cia­mi dobra i zła, a eko­no­mia wiel­ko­ścia­mi pro­duk­cji i pro­por­cja­mi wy­mian po­szcze­gól­nych to­wa­rów i usług.

Prze­wod­ni­czą­cy Sto­wa­rzy­sze­nia Re­pu­bli­ka­nie, za­py­ta­ny o ewen­tu­al­ne na­si­le­nie de­ba­ty na temat le­ga­li­za­cji pro­sty­tu­cji i nar­ko­ty­ków w związ­ku z unij­nym roz­po­rzą­dze­niem w pań­stwach Unii Eu­ro­pej­skiej, od­po­wia­da, że "kie­ru­nek ta­kich zmian wy­da­je się oczy­wi­sty - zmia­ny praw­ne po­stę­pu­ją tu za zmia­na­mi oby­cza­jo­wy­mi". - Naj­pierw do­szło do wzro­stu przy­zwo­le­nia spo­łecz­ne­go na roz­wój tych sek­to­rów, teraz zaś mo­że­my spo­dzie­wać się zmian praw­nych - oce­nia Wi­pler. Szef Re­pu­bli­ka­nów przy­po­mi­na tutaj kon­tro­wer­sje zwią­za­ne z al­ko­ho­lem, któ­re­go sprze­da­ży jesz­cze 100 lat temu chcia­ło wiele państw.

We­dług Wi­ple­ra, pań­stwo, które zwięk­sza za­dłu­że­nie, po­win­no po­ka­zy­wać jako za­bez­pie­cze­nie wy­łącz­nie le­gal­ną i ujaw­nio­ną część PKB, bez "sza­rej stre­fy". - Zresz­tą każdy oby­wa­tel, który zgła­sza się do banku po kre­dyt, przed­sta­wia prze­cież tylko swoje le­gal­nie uzy­ska­ne do­cho­dy - za­uwa­ża szef Re­pu­bli­ka­nów.

>>>>

Ciekawe .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:43, 30 Sie 2013    Temat postu:

Narasta konflikt w PO. "Oto prawdziwa przyczyna sporu"

- W Platformie toczy się brutalna walka między ludźmi, którzy chcą władzy dla władzy i pieniędzy, a ludźmi, którzy przyszli do polityki, by zmieniać Polskę na lepsze, dokonywać dobrych zmian w naszym państwie. Ideowi politycy przegrywają z chciwymi aparatczykami. To właśnie tu przebiega prawdziwa linia podziału – powiedział w rozmowie z Onetem Przemysław Wipler. Przewodniczący Stowarzyszenia Republikanie ocenił, że "tu nie chodzi o konflikt w konserwatystów i liberałów, tylko reformatorów i aparatczyków".

Dzisiaj władze PO zawiesiły na trzy miesiące, w prawach członka klubu Platformy, Jacka Żalka. Jak uzasadniono, był to wynik łamania dyscypliny przez posła podczas głosowań. Jak jednak twierdzi Przemysław Wipler, obecny konflikt w PO pomiędzy liberałami i konserwatystami to jedynie "zasłona dymna skrywającą inne, realne spory w łonie partii".

– Tak naprawdę chodzi o konflikt aparatczyków rządzącymi Platformą i gotowych na wszystko, by w kryzysie zachować dobrze płatne miejsca pracy w urzędach i spółkach państwowych, a osobami, które mogą czuć się rozczarowane obecną polityką rządu, a zwłaszcza- brakiem reform – ocenił Wipler w rozmowie z Onetem.

- W PO toczy się obecnie brutalna walka o władzę. Osoby, mające największe wpływy w Platformie, traktują Państwo Polskie jak dojną krowę dla siebie i swoich kolegów, tym bardziej, że przechodzimy przez ostry kryzys gospodarczy – dodał.

Przewodniczący Stowarzyszenia Republikanie ocenił, że prawdziwą przyczyną konfliktu w Platformie nie są względy światopoglądowe, lecz walka o władzę i wpływy w partii. – To właśnie tutaj przebiega prawdziwa linia podziału. Ludzie na dole partyjnej hierarchii domagają się zmian, podczas gdy góra chce tylko władzy, pieniędzy i utrzymania swojej pozycji. To ludzie, którzy nie chcą żadnych zmian w partii, bo to zagraża zdobytemu przez nich statusowi – stwierdził Wipler.

Zdaniem przywódcy Republikanów, podział na liberałów i konserwatystów w PO jest wymyślony. – Ten podział służy do rozgrywania ostrych porów partyjnych za kulisami. Samo określenie "liberał" i "konserwatysta" w PO to jedynie etykietki, które mogą być przypinane do poszczególnych nazwisk, w zależności od partyjnych potrzeb – ocenił Wipler w rozmowie z Onetem.

...

Sztandarem tego bagna korytowego jest Tusk a to jest gwarancja ze szybko skoncza . Zapewne wybory 2015 to bedzie ich koniec .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:48, 03 Wrz 2013    Temat postu:

Warszawa: Republikanie apelują do Gronkiewicz-Waltz, by wzięła udział w debacie

Republikanie apelują do prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz o udział w debacie ze środowiskami, które doprowadziły do referendum ws. jej odwołania lub w otwartym wysłuchaniu publicznym. Zapowiadają też kampanię społeczną "Idź na referendum, zmieniaj Warszawę".

Lider Stowarzyszenia Republikanie, poseł Przemysław Wipler podczas wtorkowego briefingu pod stołecznym ratuszem apelował też do Gronkiewicz-Waltz, by zadeklarowała, że - w przypadku jej odwołania w referendum - nie obejmie funkcji komisarza Warszawy.

Premier Donald Tusk mówił w piątek, że gdyby musiał wyznaczyć komisarza Warszawy, starałby się wybrać osobę gwarantującą stolicy bezpieczeństwo. Według niego osobą najbardziej kompetentną jest obecna prezydent Warszawy lub "ktoś z jej ekipy".

Jak zaznaczył Wipler, 7 lat rządów obecnej prezydent Warszawy powinna zakończyć debata.

- Apelujemy do pani prezydent, by zgodziła się na debatę ze środowiskami, które doprowadziły do referendum, bądź przynajmniej na wysłuchanie publiczne z warszawiakami, podczas którego warszawiacy, ich organizacje, stowarzyszenia, organizacje pozarządowe będą mogły zadawać pytania - mówił.

Jak zaznaczył, Republikanie rozpoczynają kampanię "profrekwencyjną" i zachęcają do podobnych działań inne organizacje pozarządowe. - Mamy 40 dni do tego, by warszawiacy pokazali, że są obywatelami, by Warszawa pokazała, że jest najbardziej obywatelskim miastem w Polsce - przekonywał.

Referendum ws. odwołania prezydent Warszawy odbędzie się 13 października. Będzie ono ważne, jeśli weźmie w nim udział 3/5 liczby wyborców, którzy wzięli udział w wyborze odwoływanego organu - czyli w przypadku warszawskiego referendum, co najmniej 389 430 osób. Jeśli Gronkiewicz-Waltz zostałaby odwołana, osobę pełniącą funkcję prezydenta miasta (tzw. komisarza) "niezwłocznie" wyznaczyłby premier. Swoją funkcję pełniłaby ona do czasu wyboru nowego prezydenta.

Obecna kadencja samorządu kończy się 21 listopada 2014 r. Przedterminowe wybory są zarządzane przez premiera, a rozporządzenie w tej sprawie musi być ogłoszone w Dzienniku Ustaw przynajmniej na 80 dni przed dniem wyborów. Nie ma więc szansy, by wybory odbyły się przed 21 listopada tego roku. Ponadto w przypadku, gdyby miały one wypaść w okresie krótszym niż 12 miesięcy przed upływem kadencji, rada gminy może zdecydować o ich nieprzeprowadzaniu. Wtedy do końca kadencji funkcję prezydenta sprawuje tzw. komisarz.

Inicjatorem akcji referendalnej jest Warszawska Wspólnota Samorządowa, na czele której stoi burmistrz Ursynowa Piotr Guział. Podpisy pod wnioskiem o przeprowadzenie głosowania zbierali też przedstawiciele partii politycznych. Organizatorzy referendum zarzucają Gronkiewicz-Waltz m.in. podwyżki cen biletów, nieprzygotowanie miasta do przejęcia gospodarki odpadami od 1 lipca br., źle prowadzone inwestycje i rozrost biurokracji miejskiej.

>>>>

Ta nadeta Hania nie bedzie debatowac z byle chudopacholkami ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:29, 02 Paź 2013    Temat postu:

Przemysław Henzel | Onet
Wipler: Tusk i Rostowski robią w Polsce to samo, co Obama w USA

- Donald Tusk i Jacek Rostowski robią w Polsce to samo z systemem emerytalnym, co Barack Obama w USA robi z polityką zdrowotną. To działania, które grożą destrukcja tych systemów – mówi w rozmowie z Onetem Przemysław Wipler. Lider Stowarzyszenia "Republikanie" podkreśla, że koszty takiej polityki ponoszą kolejne pokolenia podatników.

Biały Dom nakazał dzisiaj wstrzymanie pracy części instytucji federalnych z powodu kłopotów finansowych, wynikających z nieprzyjęcia nowej ustawy budżetowej przez amerykański Kongres. Swoją pracę będą wykonywać tylko ci, których zajęcie uznawane jest za kluczowe dla ochrony życia, własności lub bezpieczeństwa narodowego. Z szacunków wynika, że przymusowe urlopy mogą objąć ok. 800 tysięcy osób. W praktyce oznacza to, że amerykański rząd federalny został "zamknięty" na, co najmniej, kilka dni. Do klinczu doprowadził konflikt wokół programu reformy służby zdrowia, potocznie zwanego ObamaCare.

- To, co się dzieje teraz w Stanach Zjednoczonych obrazuje większy problem z polityką w ogóle – także w Polsce. Spór ten dotyczy bowiem odpowiedzi na pytanie: czy polityka będzie uprawiana w sposób rozrzutny, czy jednak wzbierającej rzece wydatków zostanie położona szczelna tama – tak kwestię sporu budżetowego w USA w rozmowie z Onetem ocenia poseł Przemysław Wipler.

Lider Stowarzyszenia "Republikanie" zwraca uwagę, że w podobnym kierunku zmierza sytuacja także w Polsce. – Donald Tusk i Jacek Rostowski robią w Polsce to samo z systemem emerytalnym, co Barack Obama w USA robi z polityką zdrowotną. W konsekwencji, rządzący naszym krajem przyznają wprost, że żyją na koszt mojego pokolenia i młodzieży – podkreślił Wipler. – Działania premiera i ministra finansów wobec systemu emerytalnego są dewastatorskie i grożą jego destrukcją – dodaje.

Zdaniem lidera "Republikanów", rachunek za rozrzutną politykę rządu, zarówno w USA, jak i w Polsce, zapłacą obywatele. Wipler zaznacza również, że wyraźnym symbolem klęski takich poczynań jest "zamknięcie" rządu, które w przypadku Stanów Zjednoczonych objawia się wysłaniem urzędników na przymusowe urlopy i okresowym wstrzymaniem wypłacania ich wynagrodzeń.

- Tak dzieje się zawsze, gdy politycy w agresywny sposób próbują wymusić podjęcie określonych decyzji politycznych. W rezultacie prowadzi to do coraz ostrzejszych przepychanek, które skutecznie rujnują wszelkie szanse na kompromis – stwierdził Przemysław Wipler. – To niedobra wróżba na przyszłość, bo później, bez zgody ponad podziałami politycznymi, nie można wprowadzić koniecznych, choć niepopularnych reform – dodał w rozmowie z Onetem.

>>>>

W ogole goscie u wladz zachowuja sie niepoczytalnie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:49, 07 Paź 2013    Temat postu:

Gronkobus zachęca, by w referendum odwołać Hannę Gronkiewicz-Waltz

Republikanie zamierzają specjalnym autobusem odwiedzić wszystkie dzielnice Warszawy, by zachęcać mieszkańców do głosowania w referendum za odwołaniem prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Gronkobus z hasłem "13 X głosuj. Pokaż im, kto tu rządzi" rozpoczął tournee.

Na konferencji prasowej połączonej z początkiem tournee Gronkobusu lider Republikanów poseł Przemysław Wipler po raz kolejny zachęcał do wzięcia udziału w zaplanowanym na 13 października głosowaniu. - To dzień, podczas którego warszawiacy będą mieli okazję pokazać, że są obywatelami, że są odpowiedzialni za swoje miasto i że są gotowi do zmian, że chcą zmian sposobu zarządzania naszym miastem, sposobu wydawania pieniędzy - mówił Wipler.

Zarzucił prezydent Warszawy, że choć dysponuje dużymi środkami z Unii Europejskiej i ma poparcie rządu i premiera z tej samej partii, "nie była w stanie załatwić fundamentalnych spraw dla miasta" - janosikowego, własności znacjonalizowanych po II wojnie światowej nieruchomości - i doprowadziła do tego, że o połowę wzrosła liczba urzędników.

- Kilka lat temu warszawiacy wyposażyli panią prezydent, wybierając ją ponownie, wielkim kapitałem zaufania społecznego. Pani prezydent ochoczo wzięła ten kapitał i założyła polityczno-biurokratyczną spółkę bez odpowiedzialności - powiedział z kolei pełnomocnik Republikanów na Warszawę Paweł Gruza.

Wipler przyznał, że Gronkobus jest inspirowany Tuskobusem, czyli autokarem, którym w przeszłości ruszał w Polskę premier Donald Tusk. - Kto autobusem wojuje, autobusem może będzie się musiał kiedyś przejechać - powiedział Wipler. Podobnie jak Tuskobusy aktywizowały Polaków do pójścia na wybory, tak Gronkobus ma zachęcać do wzięcia udziału w niedzielnym referendum - tłumaczył lider Republikanów.

Do piątku Gronkobus ma odwiedzić wszystkie 18 dzielnic stolicy. Republikanie zamierzają pokazywać powody, dla których Gronkiewicz-Waltz powinna zostać odwołana. Będą organizować happeningi, konferencje prasowe i rozdawać ulotki. Autokar - stary Jelcz 043, tzw. ogórek - został oklejony podobiznami Gronkiewicz-Waltz i polityków PO, którzy zachęcali, by nie iść na referendum: Stefana Niesiołowskiego, Julii Pitery, Andrzeja Halickiego, Donalda Tuska, Ewy Kopacz (z papierosem w ustach) i Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Poniżej jest napis "13 X głosuj. Pokaż im, kto tu rządzi". W kampanii Republikanie używają też piosenek "To ostatnia niedziela" Mieczysława Fogga i "Trzynastego" Kasi Sobczyk.

Również lider Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" Bogusław Ziętek zaapelował do liderów największych central związkowych - OPZZ, NSZZ "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych, by członkowie warszawskich struktur tych organizacji wzięli udział w referendum i głosowali za odwołaniem Gronkiewicz-Waltz. "Nie możemy być obojętni i stać z boku, gdy władza odwraca się od społeczeństwa i ustawia do niego tyłem! Warszawskie referendum jest sprawą kluczową. To przede wszystkim przedsięwzięcie społeczne, oddolna inicjatywa obywatelska. Stąd właśnie potrzeba stanięcia po stronie społeczeństwa" - napisał Ziętek.

....


GRONKOBUS SmileSmileSmileSmileSmile



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:29, 09 Paź 2013    Temat postu:

Gowin i Wipler podpisali porozumienie o współpracy programowej

Były mi­ni­ster spra­wie­dli­wo­ści Ja­ro­sław Gowin i szef Sto­wa­rzy­sze­nia Re­pu­bli­ka­nie, poseł Prze­my­sław Wi­pler pod­pi­sa­li w środę po­ro­zu­mie­nie o współ­pra­cy pro­gra­mo­wej. Mamy wspól­ne cele i war­to­ści: przed­się­bior­czość i ro­dzi­na - mówił Gowin.

Sto­wa­rzy­sze­nie Re­pu­bli­ka­nie to ko­lej­ne - po ugru­po­wa­niu Pol­ska Jest Naj­waż­niej­sza eu­ro­po­sła Pawła Ko­wa­la - śro­do­wi­sko, które po­sta­no­wi­ło współ­pra­co­wać z ru­chem spo­łecz­nym, który chce two­rzyć Gowin - b. po­li­tyk PO, obec­nie - po­dob­nie jak Wi­pler - poseł nie­zrze­szo­ny.

- Roz­po­czy­na­my współ­pra­cę, bo mamy wspól­ne cele i wspól­ne war­to­ści. Te war­to­ści to przede wszyst­kim po­sta­wie­nie na od­po­wie­dzial­ność jed­nost­ki, po­sta­wie­nie na obro­nę bar­dzo waż­nej, fun­da­men­tal­nej war­to­ści, jaką jest ro­dzi­na i wresz­cie po­sta­wie­nie na roz­wój przed­się­bior­czo­ści - mówił Gowin na śro­do­wej kon­fe­ren­cji pra­so­wej.

Celem współ­pra­cy - we­dług niego - ma być "zmia­na ja­ko­ści pol­skiej po­li­ty­ki - wy­ło­nie­nie grupy no­wych li­de­rów spo­łecz­nych i po­li­tycz­nych". "Temu służy akcja +Go­dzi­na dla Pol­ski+, temu służy także współ­pra­ca pro­gra­mo­wa, którą dzi­siaj na­wią­za­li­śmy" - za­zna­czył b. mi­ni­ster spra­wie­dli­wo­ści.

Wi­pler przy­po­mniał, że jego Sto­wa­rzy­sze­nie to kilka ty­się­cy mło­dych ludzi, 100 klu­bów re­pu­bli­kań­skich w całym kraju, a także dzie­siąt­ki eks­per­tów, któ­rzy pra­cu­ją nad pro­gra­mem dla Pol­ski. "Uwa­ża­my, że naj­więk­sze wy­zwa­nie Pol­ski i Pol­sków to spra­wić, by 2,5 mi­lio­na na­szych ro­da­ków, któ­rzy wy­je­cha­li, wró­ci­ło do Pol­ski, by Po­la­cy prze­sta­li ma­rzyć o wy­jaz­dach, by mogli w Pol­sce za­ra­biać pie­nią­dze, roz­wi­jać swoje firmy, utrzy­my­wać ro­dzi­ny, przyj­mo­wać na świat dzie­ci" - po­wie­dział po­li­tyk.

Od­no­sząc się do współ­pra­cy z Go­wi­nem, Wi­pler oce­nił, że jest to szan­sa, by "w pełni i efek­tyw­nie wy­ko­rzy­stać po­ten­cjał in­te­lek­tu­al­ny i en­tu­zjazm Re­pu­bli­ka­nów, a także na­dzie­ję na wspól­ne zmia­ny". - Roz­po­czy­na­my współ­pra­cę pro­gra­mo­wą, dys­ku­tu­je­my o współ­pra­cy po­li­tycz­nej. Za­chę­ca­my na­szych człon­ków i sym­pa­ty­ków do udzia­łu w kon­wen­cjach, które są przy­go­to­wy­wa­ne w ra­mach pro­jek­tu "Go­dzi­na dla Pol­ski". Mamy na­dzie­ję, że po­łą­cze­ni wspól­ny­mi war­to­ścia­mi, wspól­ną wizją zmian, któ­rej po­trze­bu­je Pol­ska, je­ste­śmy w sta­nie tym wszyst­kim, któ­rzy tak, jak my uwa­ża­ją, że te zmia­ny są nie­zbęd­ne, dać na­dzie­ję, że będą one moż­li­we - pod­kre­ślił Wi­pler.

Na śro­do­wej kon­fe­ren­cji pra­so­wej Go­wi­no­wi to­wa­rzy­szy­li naj­bliż­si współ­pra­cow­ni­cy, któ­rzy we wrze­śniu opu­ści­li PO: Jacek Żalek i John God­son, a także b. sze­fo­wa Urzę­du Ko­mu­ni­ka­cji Elek­tro­nicz­nej Anna Stre­żyń­ska.

Pod ko­niec wrze­śnia Gowin za­po­wie­dział, że roz­po­czy­na prace nad pro­gra­mem rzą­dze­nia Pol­ską w la­tach 2015-19. Do współ­pra­cy za­pro­sił m.​in.: b. wi­ce­mi­ni­stra fi­nan­sów, prof. Sta­ni­sła­wa Go­muł­kę, eks­per­ta w za­kre­sie po­li­ty­ki de­mo­gra­ficz­nej, prof. Kry­sty­nę Iglic­ką-Okól­ską b. pre­ze­sa Na­czel­nej Izby Le­kar­skiej, dra Kon­stan­te­go Ra­dzi­wił­ła oraz b. mi­ni­stra zdro­wia Woj­cie­cha Mak­sy­mo­wi­cza.

Gowin za­ini­cjo­wał też kam­pa­nię spo­łecz­ną "Go­dzi­na dla Pol­ski", która ma sku­pić ludzi chęt­nych do pracy dla dobra wspól­ne­go. Na por­ta­lu [link widoczny dla zalogowanych] za­in­te­re­so­wa­ni mogą się za­re­je­stro­wać i za­de­kla­ro­wać, ile czasu mogą po­świę­cić na taką pracę. Por­tal ma słu­żyć zgła­sza­niu ini­cja­tyw, umoż­li­wiać współ­pra­cę i wy­mia­nę do­świad­czeń, być też oka­zją do kon­sul­ta­cji w spra­wie ini­cja­tyw usta­wo­daw­czych.

W ostat­ni pią­tek do Go­wi­na przy­łą­czy­ła się PJN. Z nie­ofi­cjal­nych in­for­ma­cji PAP wy­ni­ka, że wkrót­ce po­wo­ła­ne może zo­stać w Sej­mie koło po­sel­skie, w któ­rym znaj­dą się m.​in. Gowin, Wi­pler, Żalek i God­son.

>>>>

Wspanial wiadomosc ! To pilne bo w kraju juz takie szambo ze nie da sie wiadomosco ogladac ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:20, 30 Paź 2013    Temat postu:

Wipler: Zostałem pobity. Kopano mnie w głowę, klęczano na mnie

- Czytam w mediach, że uderzyłem się o krawężnik. Nie uderzyłem się w krawężnik. Zostałem pobity - powiedział podczas konferencji prasowej Przemysław Wipler. - Kopano mnie w głowę, klęczano na mnie, polewano mnie jakąś cieczą. Byłem kopany w kroczę, kopano mnie po nogach - relacjonował w Sejmie Wipler.

- Dzisiaj po godzinie 6 rano do mojego domu zapukało dwóch policjantów i poinformowało moją żonę, że jej mąż został pobity i leży w szpitalu - powiedział na konferencji prasowe Przemysław Wipler. Dodał, że gdy był w szpitalu policjanci, którzy byli przy nim, powiedzieli: "to nie my panu to zrobiliśmy". - Teraz czytam w mediach, że uderzyłem się o krawężnik. Nie uderzyłem się w krawężnik. Zostałem pobity - powiedział Wipler.

- W dniu wczorajszym postanowiłem spotkać się z kilkoma przyjaciółmi. Miałem co świętować. Okazało się, że będziemy mieli z żoną piąte dziecko. Umówiłem się z żoną, że podczas jej ciąży nie będę pił alkoholu w ramach solidarności z nią - powiedział poseł. Zaznaczył, że obiecał żonie, że w czasie jej ciąży nie będzie już pił alkoholu.

- Przed lokalem była awantura, w której nie uczestniczyłem. Wiedziałem, że dzieją się niedobre rzeczy. Próbowałem interweniować. Widziałem, że jest stosowana przemoc, więc chciałem włączyć się w taki sposób, by sprawa się zakończyła - dodał.

- Użyto przeciw mnie gazu, kopano mnie w głowę, klęczano na mnie, polewano mnie jakąś cieczą. Byłem kopany w kroczę, kopano mnie po nogach. Bardzo szybo przestałem widzieć cokolwiek - zaznaczył.

Dodał, że został "brutalnie pobity". - W tej sprawie złożę powiadomienie o popełnieniu przestępstwa - zaznaczył.

- Cały czas nie miałem pewności, czy to są funkcjonariusze czy to są bramkarze. Gdy zaczęto mnie bić, to zacząłem wołać policję. Będę wnioskował o postawienie zarzutów przekroczenia uprawnień bądź też pobicia - podkreślił Wipler.

Zaznaczył, że kiedy chciał okazać legitymację poselską, został przewrócony i skopany".

Dodał, że "na miejscu jest wiele źródeł monitoringu". - Mam nadzieję, że będzie ta dokumentacja dobrze zabezpieczona i w oparciu o nią będzie można rozstrzygnąć tę sprawę. Gdy byłem w szpitalu, to policja uruchomiła swoją wersję wydarzeń. Nie mogłem się do tego odnieść - powiedział na konferencji prasowej Przemysław Wipler.

Poseł Przemysław Wipler twierdzi, że został "brutalnie pobity przez policję". Według policji, która interweniowała w nocy przed stołecznym klubem, mężczyzna zachowywał się agresywnie, wulgarnie, chciał im wydawać polecenia. Sprawę zbada prokuratura.

"Wciąż jestem w szpitalu. Tomografia, RTG, seria innych badań. Nie mam telefonu. Zostałem brutalnie pobity przez policję, czytam jej wersję..." - napisał rano Wipler na Twitterze. Dodał, że ma "obrażenia klatki piersiowej, szyi, głowy i nie tylko". "Oddałem krew, poproszę o monitoring" - podkreślił.

Poseł przed południem opuścił szpital.

Jak powiedział rzecznik stołecznej policji Mariusz Mrozek, ok. godz. 4 policjanci zostali wezwani na ul. Mazowiecką, gdzie miało się bić kilka osób. Patrol nie natrafił na bójkę, zastał natomiast dwóch nietrzeźwych mężczyzn. Gdy ich legitymowano, do policjantów podszedł inny mężczyzna. Zaczął im ubliżać, wygrażać, jednego z nich szarpał i kopał, uszkodził mu mundur. Policjanci obezwładnili napastnika używając siły i gazu pieprzowego. Został odwieziony do izby wytrzeźwień.

Jak powiedział Mrozek, kiedy przez radio podawano dane mężczyzny, jeden z policjantów zorientował się, że może chodzić o parlamentarzystę. Zostało to potwierdzone. - Ten mężczyzna nie przedstawiał się, nie mówił, że jest posłem, nie mówił, że ma immunitet i nie miał przy sobie legitymacji poselskiej - zaznaczył Mrozek. Poseł trafił na komisariat, został poproszony o poddanie się badaniu alkomatem, ale odmówił.

Pomocy posłowi udzieliło pogotowie. Został przewieziony do szpitala.

- Policja zabezpiecza monitoring z klubu, przed którym doszło do zdarzenia. Będziemy sprawdzać, czy nie nagrały go inne kamery w okolicy. Będziemy przesłuchiwać świadków interwencji - powiedział Mrozek.

Zapowiedział, że cała dokumentacja zostanie przekazana do prokuratury. To do niej należy decyzja o dalszych czynnościach, w tym np. czy wystąpić o uchylenie immunitetu.

Na Twitterze Wipler zaprzeczył informacjom policji. "To kompletna nieprawda. Mam nadzieję, że jest monitoring na Mazowieckiej" - zaznaczył szef stowarzyszenia "Republikanie".

Dodał, że "zanim oddano mu torbę z iPadem, bez telefonu, wypuszczono do mediów tekst z policyjną wersją zdarzeń, gdy nie mógł nic zrobić".

Sprawę zbada prokuratura. Jak powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak, z pewnością zostaną wdrożone czynności sprawdzające w tej sprawie, które poprzedzają decyzje procesowe o wszczęciu lub odmowie wszczęcia śledztwa. - Trudno na razie cokolwiek powiedzieć poza tym, że skoro sprawa dotyczy policji, to funkcjonariusze nie mogą sami prowadzić tego postępowania, tylko musi zrobić to prokuratura - podkreślił.

Na materiały z monitoringu, które mają pomóc w rozstrzygnięciu czy policjanci - jak twierdzi poseł - przekroczyli swe uprawnienia, czeka Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście Północ. Jak poinformowała wiceszefowa tej prokuratury Lucyna Korga-Mazurek, gdy materiały wpłyną, będzie można rozpocząć postępowanie sprawdzające.COOOO !!!! BOHATERSKI POSEL WIPLER WKROCZYL W BIJATYKE ABY JA ZAKONCZYC WYKAZUJAC SUPER BOHATERSKA POSTAWE !!!! I ZOSTAL SADYSTYCZNIE POBITY NIE PRZEZ TYCH BIJATYKOWICZOW A FUNKCJONARIUSZY !!! FUNKCJONARIUSZY !!! POLICJI !!! ZADAM GLOW NATYCHMIAST !!!! TA ZNIEWAGA ...

Te sprawe bedziemy sledzic szczegolnie !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:34, 30 Paź 2013    Temat postu:

Były poseł PiS Przemysław Wipler zaatakował policjantów

Przemysław Wipler, były poseł PiS a obecnie szef stowarzyszenia Republikanie zaatakował policjantów przed jednym z warszawskich klubów i został przy tym pobity. Poseł skomentował już całe wydarzenie na swoim Twitterze.

Wipler na swoim profilu napisał: "Wciąż jestem w szpitalu. Tomografia, RTG, seria innych badań. Nie mam telefonu. Zostałem brutalnie pobity przez policję-czytam jej wersję."

Dodał, że ma "obrażenia klatki piersiowej, szyi, głowy i nie tylko". "Oddałem krew, poproszę o monitoring" - podkreślił. Były poseł PiS napisał także że "zanim oddano mu torbę z iPadem, bez telefonu, wypuszczono do mediów tekst z policyjną wersją zdarzeń, gdy nie mógł nic zrobić".

Do zdarzenia miało dojść na ulicy Mazowieckiej. Do awanturujących się przed lokalem dwóch mężczyzn podeszli policjanci, wtedy pojawił się trzeci mężczyzna, jak się okazało, był nim były poseł PiS, Przemysław Wipler. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu.

- Do zdarzenia doszło ok. godz. 4 nad ranem. Mężczyzna zachowywał się wulgarnie, rozkazywał policjantom, mówił im co mają robić, naruszył ich nietykalność, szarpał i kopał funkcjonariuszy. Jeden z policjantów miał rozerwany mundur. Policjanci musieli użyć gazu pieprzowego i założyć mu kajdanki - powiedział na antenie TVN24 Mariusz Mrozek, rzecznik Komendy Stołecznej Policji w Warszawie.

Mrozek zaznaczył, że do momentu przewiezienia do izby wytrzeźwień, policjanci nie wiedzieli, że mężczyzna jest parlamentarzystą, nie miał bowiem przy sobie legitymacji poselskiej. Gdy został rozpoznany, zdjęto mu kajdanki.

- Policja zabezpiecza monitoring z klubu, przed którym doszło do zdarzenia. Będziemy sprawdzać, czy nie nagrały go inne kamery w okolicy. Będziemy przesłuchiwać świadków interwencji - powiedział Mrozek.

Przed godziną 11 poseł Wipler opuścił szpital. Dziennikarzy oczekujących na niego przed budynkiem zapewnił, że o szczegółach zdarzenia powiadomi na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.

...

Jakis horror ! Posel w szpitalu a policja oswiadcza ze ... napadl na policje ... Przy czym w szpitalu jest on nie policja !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:45, 30 Paź 2013    Temat postu:

Żaneta Gotowalska | Onet
Fala prześmiewczych komentarzy po konferencji Wiplera

Po konferencji prasowej Przemysława Wiplera, który twierdzi, że został pobity przez policję, w sieci rozgorzała dyskusja. Przeważają głosy osób kpiących z sytuacji posła. "Państwo diluje twardym narkotykiem jakim jest alkohol. Są ofiary, również posłowie. Gdyby zapalił lolka, nie złapałby agresora" – napisał na swoim profilu na Twitterze poseł Twojego Ruchu, Andrzej Rozenek.

Przemysław Wipler tłumaczył podczas konferencji prasowej, że wczoraj postanowił spotkać się z kilkoma przyjaciółmi. - Miałem co świętować. Okazało się, że będziemy mieli z żoną piąte dziecko. Umówiłem się z żoną, że podczas jej ciąży nie będę pił alkoholu w ramach solidarności z nią - powiedział poseł.

"Nie wiem, kto ma rację. Ale jako ktoś, kto niedawno świętował wynik USG mam poczucie, że lepiej to robić w domu. Z żoną... Ale ja nie piję" – skomentował te słowa na Twitterze Tomasz Terlikowski.

Dziennikarz Paweł Majewski podkreślił na Twitterze, że "tak to jest, jak pije się na zapas". "Dlatego ja takich alkoholowych postów nie uznaję" – zaznaczył na swoim profilu.

Bloger Azrael napisał na Twitterze, że "polityk Wipler ma więcej niż problemy prawne". "Ma problemy z alkoholem. Smutne..." – ocenił. O problemy z alkoholem poseł Wipler został zapytany na konferencji prasowej. Na pytanie dziennikarza, który pytał, czy poseł takie problemy ma, odpowiedział przecząco.

Dziennikarka Polsat News Agnieszka Gozdyra dodała: "chowanie się za rodzinę – słabe". "Wyjście do mediów i publiczne przeprosiny oraz czekanie na rozwój zdarzeń mogłoby nawet zaprocentować" – podkreśliła na Twitterze. I dodała, że "tłumaczenie picia i awantur sprawami rodzinnymi, narodzinami dziecka in spe słabe, bardzo słabe".

Dziennikarz Samuel Pereira zapytał na swoim profilu na Twitterze: "który Brutus doradził mu zrobienie tej konferencji?" Małgorzata Serafin, dziennikarka TVP, zapytała: "wy też się tak pocicie na kacu?" I podkreśliła: "Afera Wiplera. Ładnie się rymuje".

Michał Szułdrzyński, dziennikarz "Rzeczpospolitej" zwrócił uwagę na ilość promili, jaką miał Przemysław Wipler. "Według internetowego alkomatu o 8:30 ma się 1,4 promila, po wypiciu ok 2 litrów wina (dwie i pół butelki) przy masie 100kg. A w tej chwili (w czasie konferencji prasowej Wiplera, po godzinie 16) powinno być ok 0,3 promila" – napisał na swoim Twitterze.

Dodał, że te wyliczenia dotyczą osoby, która zaczęła pić o 20, a skończyła o 4 nad ranem. To właśnie w okolicy tej godziny nawiązała się awantura, w której udział wziął poseł Wipler. Szułdrzyński podkreślił jednak, że "internetowe alkomaty podają dane orientacyjne, nigdy nie można ich traktować jako źródła pewnej wiedzy".

Poseł Przemysław Wipler twierdzi, że został "brutalnie pobity przez policję". Według policji, która interweniowała w nocy przed stołecznym klubem, mężczyzna zachowywał się agresyw­nie, wulgarnie, chciał im wydawać polecenia. Sprawę zbada pro­kuratura.

"Wciąż jestem w szpitalu. Tomografia, RTG, seria innych badań. Nie mam telefonu. Zostałem brutalnie pobity przez policję, czy­tam jej wersję..." - napisał rano Wipler na Twitterze. Dodał, że ma "obrażenia klatki piersiowej, szyi, głowy i nie tylko". "Odda­łem krew, poproszę o monitoring" - podkreślił.

Poseł przed południem opuścił szpital.

...

No i macie medialne żulostwo . Bardzo smiszne . Posel wygladal jakby go samochod przejecachal a tu smichy chichy . Poczekamy az was rozwalkuja albo Arma Radziecka zgwalci to sie posmiejem z zarcikami typu ,,Lepiej bylo sie z zona zabawiac niz Armia Czerwona " . Hihi smiszne .
Picie alkoholu nie jest zabronione a osoba z pocieta twarza po ,,interwrncji " policji to wlos sie jezy .
Teraz widzicie dlaczego media tak mnie brzydza . Jedno z najbardziej oblesnych srodowisk . Dla sorawiedliwosci mozna jednak dodac ze nie ma tam obecnie dziennikarzy tylko mety . I skutek widac .

Zwyrodnialcy z pseudomediow uznaja taki wyglad czlowieka po interwencji policji za smiszny ...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Śro 22:38, 30 Paź 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:28, 31 Paź 2013    Temat postu:

Nie pokażą nagrania z Wiplerem, "by nie wpływać na świadków"

Nagrania z kamer, które zarejestrowały przebieg incydentu z udziałem posła Wiplera, nie zostaną na razie upublicznione – dowiedział się Onet. – Trwają jeszcze przesłuchania świadków. Pokazanie nagrań z monitoringu mogłoby mieć wpływ na ich zeznania – tłumaczy prokuratura.

Nie zobaczymy na razie na własne oczy, jaki przebieg miała interwencja policyjna z udziałem posła Przemysława Wiplera. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nagrania z kamer monitoringu, które zarejestrowały całą sytuacją, nie zostaną na razie upublicznione. – Wszystkie materiały dotyczące tej sprawy zostały przekazane prokuraturze – powiedział nam starszy aspirant Mariusz Mrozek, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.

Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa – Śródmieście Północ. Śledczy nie zamierzają jednak pokazać nagrań. – A już na pewno nie na tym etapie postępowania. Trwają jeszcze przesłuchania świadków. Upublicznienie nagrań z monitoringu mogłoby mieć wpływ na ich zeznania – mówi Onetowi Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. - Zresztą, nie został jeszcze przesłuchany poseł Wipler. Nie wiadomo jeszcze, kiedy to nastąpi – dodaje.

Prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie użycia przemocy wobec dwóch funkcjonariuszy publicznych. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów.

...

Czekamy . Mamy nadzieje ze bedzie to calosc a nie wybrane fragmenty . Jesli tak beda wygladac ludzie po ,,interwencji" policji to ja dziekuje . Przypominam ze osoba pod wplywem alkoholu tez jest czlowiekiem i to nawt OBYWATELEM ! I sad ma zbadac kto jest winny a nie automatycznie uznac ze trzezwy jest zawsze niewinny a jak ktos mial alkohol to juz wina automatycznie jego .



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:00, 31 Paź 2013    Temat postu:

Łukasz Warzecha: sprawa Przemysława Wiplera jest przykra z paru powodów

Znam posła Wiplera. Nie napiszę jednak, jak zwykli mówić niektórzy przedstawiciele salonu, gdy ich znajomi byli oskarżani o niegodne postępowanie: "Znam, więc wiem, że tego nie zrobił". Nie wiem. Ludzie po alkoholu różnie się zachowują. Wiem jednak z całą pewnością jedno: policja na tyle nie budzi dziś mojego zaufania, że nie jestem w stanie uwierzyć w jej wersję bez dowodu. A dowodu policja nie chce nam przedstawić - pisze w felietonie dla WP.PL Łukasz Warzecha.

Sprawa Przemysława Wiplera, szefa Republikanów, jest przykra z paru powodów. Po pierwsze, bo objawił się wśród osób ją komentujących zadziwiający sojusz. Po tej samej stronie stanęli ci, dla których konserwatyści, obojętnie pod jakim sztandarem, są solą w oku oraz ci, którzy odejście z PiS uznają za zdradę ojczyzny.

Ci pierwsi jeszcze kilka dni temu rwali szaty, jeśli ktoś nie dość głośno rozpaczał nad rzekomą napaścią na Jakuba Wojewódzkiego (redaktor Żakowski chciał mi nawet z tego powodu przylać pałą bejsbolową – patrz jego felieton na internetowej stronie „Polityki”). Rzekomą, bo sprawa wygląda coraz dziwniej, a nadworny trefniś PO jakoś nie kwapi się, aby przekazać policji kolejne dowody. Wcześniej oburzali się na tych, którzy nie okazywali wystarczająco gorliwie współczucia Grzegorzowi Miecugowowi, uderzonemu podczas Przystanku Woodstock.

Ci drudzy – z uzasadnionych powodów – nie są raczej skłonni ufać policji. I to jest delikatne sformułowanie. Powodów jest wiele: od sposobu traktowania kibiców piłkarskich począwszy, poprzez metody działania przy okazji rozlicznych antyrządowych demonstracji, na zachowaniu policjantów 11 listopada 2012 roku skończywszy.

Nagle okazuje się, że ci pierwsi mogą sobie kpić i żartować z Przemysława Wiplera, który – w przeciwieństwie do Wojewódzkiego – ma widoczne ślady obrażeń. Ci drudzy zaś, równie niespodziewanie, są w stanie w tej akurat sprawie dać wiarę policji i pouczać, co powinien, a czego nie powinien robić polityk. Tej edukacyjnej gorliwości jakoś im brakowało po ujawnieniu nagrań z wyjazdowego posiedzenia klubu PiS, na których całkiem wesoło dokazywali Adam Hofman i Tomasz Kaczmarek.

Po drugie – przykry jest fakt, że trudno zaufać policji. O tym, w jakim stanie jest ta służba, pisałem na portalu Wirtualnej Polski kilka tygodni temu w liście do ministra Sienkiewicza. Media informują na przemian o przypadkach nadgorliwości, przekraczania uprawnień i niekompetencji wśród policjantów. Tych przypadków jest tyle, że trudno już myśleć o nich jako o pojedynczych incydentach. Znaczna część z nich to sytuacje, gdy policjanci przekroczyli swoje uprawnienia, traktując zatrzymanych w poniżający sposób albo po prostu sprawiając im lanie. Kojarzy się to ze sprawą posła Wiplera.

Rzecz jasna, ogromna grupa ludzi jest gotowa sprowadzić rzecz do żartu i kpiny, w czym trochę pomógł sam poseł. Pozowanie fotoreporterowi w szpitalu nie było najrozsądniejszym pomysłem, a niektóre tłumaczenia podczas konferencji prasowej w sejmie nie brzmiały spójnie. Z drugiej jednak strony Wipler wydawał się autentycznie poruszony sytuacją. Tyle że to wszystko czynniki działające na emocje. A w takiej sprawie emocje są złym doradcą. Należy je zostawić na boku i zastanowić się nad samym zajściem i jego następstwami.

Co może budzić wątpliwości? Z wersji policyjnej musiałoby wynikać, że parlamentarzysta zachowywał się wobec funkcjonariuszy jak furiat. Nie jest to oczywiście niemożliwe – jako się rzekło, ludzie po alkoholu robią czasami najdziwniejsze rzeczy. Jednak wersja Wiplera jest całkiem inna i a priori nie jest mądrze dawać wiarę ani jednej, ani drugiej. Można by to zrobić dopiero mając w ręku twarde dowody. Wipler na poparcie swoich twierdzeń ma obrażenia, które robią wrażenie. Policjantów, którzy podejmowali interwencję nie widzieliśmy, nie słyszeliśmy na własne uszy ich opowieści i jej nie usłyszymy, bo policyjne procedury nie pozwalają im się wypowiadać. Co jednak znacznie ciekawsze, choć policja dysponuje nagraniem z monitoringu, nie ma zamiaru go upublicznić.

Przypomnijmy, że nagranie, pokazujące atak na Jakuba Wojewódzkiego policja udostępniła zaledwie kilka godzin po zdarzeniu. Tym razem tłumaczenie policji jest całkowicie idiotyczne: "Nagranie jest długie, a my nie chcemy pokazywać fragmentów". Po pierwsze, przy sprawie tej wagi – domniemane pobicie posła przez policję – nie powinno mieć to żadnego znaczenia. Opinia publiczna ma prawo przekonać się na własne oczy, jak wyglądała sytuacja. Po drugie – długość nagrania jakoś nie była problemem choćby w przypadku głośnej sprawy bójki kibiców i meksykańskich marynarzy na gdyńskiej plaży. A skoro tak, to trudno nie podejrzewać policji o jakieś kombinacje i matactwa. Uczciwy nie ma nic do ukrycia. Dla mnie sprawa jest prosta i jasna: dopóki nie zobaczę nagrania, nie mam powodu wierzyć ani jednej, ani drugiej stronie.

Na razie ciąg zdarzeń każe mi być szczególnie nieufnym wobec wersji policyjnej. Również dlatego, że nadspodziewanie szybko media jedynie słuszne odnalazły rzekomego świadka wydarzeń, podobno - taka była przynajmniej pierwsza informacja - taksówkarza. Taksówkarz ów - rozmowę z nim można obejrzeć na portalu tvn24.pl - opisywał całe zajście z podziwu godnymi szczegółami. Rzec by można, że nawet jak na taksówkarza ma niezwykły dar obserwacji. Niektóre z podawanych przez niego detali robiły ogromne wrażenie. Stwierdził na przykład, że policjanci prysnęli w mężczyznę gazem pieprzowym "z odległości około półtora metra". Niebywała dokładność. Co bardziej spostrzegawczy obserwatorzy zauważyli, że świadek posługuje się specyficznym żargonem, charakterystycznym dla służb mundurowych. No, ale to oczywiście na pewno czysty przypadek.

Podobnie jak z całą pewnością kompletnie przypadkowa jest zbieżność w czasie przykrej przygody posła Wiplera i niezwykle dla Platformy Obywatelskiej kłopotliwej kwestii kupczenia stanowiskami w spółce skarbu państwa w zamian za oddanie głosu w wyborach wewnętrznych na kandydata, obstawianego przez Donalda Tuska.

Jak było naprawdę - nie wiemy. Moja własna teoria - podkreślam: jest to jedynie hipoteza, którą zweryfikuję, jeśli pojawią się twarde dowody - jest trochę mniej skomplikowana. Nie wykluczam przy tym, że gdy incydent już się wydarzył, odpowiednie czynniki postanowiły go należycie rozdąć, aby wygodnie przykryć niewygodne dla partii rządzącej problemy.

Hipotetycznie zatem: policjanci zjawili się w związku z inną sprawą, ale sposób przeprowadzania przez nich interwencji pozostawiał wiele do życzenia. Poseł Wipler postanowił się wtrącić (był po alkoholu, ale przypominam, że to jeszcze w Polsce nie jest zakazane). Rzecznik Komendy Stołecznej twierdzi, że "próbował rozkazywać policjantom". Pytanie, jakie to były "rozkazy". Może tylko jeden, na ogół doprowadzający gliniarzy do furii: "Proszę się wylegitymować". Od słowa do słowa, doszło do sporu, a policjanci, zgodnie ze swoimi nawykami i pamiętając mało zdecydowaną interwencję na Pomorzu, która wzbudziła powszechną radość w sieci - cisnęli posłem o glebę. Potem potraktowali go standardowo, czyli tak, jak traktują każdego wypitego jegomościa: parę kopów, kilka fang, coby się dżentelmen nie rzucał. Gdy wyszło na jaw, że mają do czynienia z posłem, spanikowali i szybko trzeba było wymyślić jakąś wersję, ratującą tyłki im i ich przełożonym. I oto dowiedzieliśmy się, że poseł w pijanym widzie, niczym Chuck Norris, próbował znokautować dzielnych funkcjonariuszy, więc po prostu musiał dostać w gębę.
Czy tak było w istocie - może się dowiemy, a może nie. Śledztwo w tej sprawie z zawiadomienia posła może trwać miesiącami albo i latami. A na koniec okaże się, że taśma z monitoringu w tajemniczy sposób zaginęła, jak część dowodów w sprawie Olewnika albo jak na długo łuska z dachu samochodu inspektora Papały.

Wszystkim, którzy dziś szybko ferują wyrok i z satysfakcją rechoczą z przygody młodego posła, zalecałbym jednak chwilę refleksji. Niech sami sobie zadadzą pytanie, czy naprawdę chcą, żeby - jak na Białorusi czy w Rosji - policja lała opozycyjnych, niewygodnych posłów, chowała twarde dowody i tłumaczyła się, że człowiek sam się kopnął w głowę i sam wbił nosem w ścianę.

Łukasz Warzecha

....

Wreszcie rzeczowy artykul . Mozna by sie chicharc gdyby zdrowy jak rydz posel w blyszczacej marynarce wrzeszczal ze go o malo nie zabili . Ale siniaki na twarzy ? Plamy na koszuli ? To wyglada jak przejechanie przez samochod .
Moja hipoteza jest podobna .
Niekulturalna interwencja policji .
Interwenecja posla .
Poniewaz byl pijany policja od razu miala alibi w razie czego latwo na niego zlozyc .
Gdy powiedzial jestem poslem moglo pasc a ja prezydentem . A juz na zadanie dokumentow postanowili pokazac kto tu rzadzi . Tylko sie okazalo ZE TO NAPRAWDE POSEL !!! I WTEDY SIE ZROBILI BLADZI ...
Powinnismy sie bac my ZWYKLI LUDZIE ? Bo policja NIE WIEDZIALA ZE TO POSEL !!! Czyli potraktowali go jak jakiegos Kowalskiego ! Gdyby od poczatku wiedzieli ze to posel mozna sie zalozyc ze nie musial by ladowac w szpitalu !
Tak wiec radocha ze poslowi przydarzyla sie ,,przygoda" i dobrze im tak nieroba jest glupota . Policja nie wiedziala ze to posel i traktowala go ,,normalnie" czyli jak kazdego z nas !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:05, 01 Lis 2013    Temat postu:

Przemysław Wipler nie kieruje już Republikanami

Prze­my­sław Wi­pler nie jest już sze­fem Re­pu­bli­ka­nów. Poseł zre­zy­gno­wał z funk­cji pre­ze­sa na czas wy­ja­śnie­nia spra­wy jego za­cho­wa­nia pod wpły­wem al­ko­ho­lu.

O swo­jej de­cy­zji poseł Wi­pler po­in­for­mo­wał człon­ków sto­wa­rzy­sze­nia w ko­mu­ni­ka­cie. Po­dzię­ko­wał im za wspar­cie i "nie­ule­ga­nie zbęd­nym emo­cjom". Prze­pro­sił też za "za­ist­nia­łą sy­tu­ację". Dodał, że nie­za­leż­nie od jego oceny, nie przy­spa­rzał­by pro­ble­mów sto­wa­rzy­sze­niu i człon­kom, "gdyby nie było go w tam­tym miej­scu i o tam­tej porze".

Tym­cza­so­wo Prze­my­sła­wa Wi­ple­ra za­stą­pi do­tych­cza­so­wa wi­ce­pre­zes sto­wa­rzy­sze­nia, była sze­fo­wa Urzę­du Ko­mu­ni­ka­cji Elek­tro­nicz­nej, Anna Stre­żyń­ska.

Nowy za­rząd sto­wa­rzy­sze­nia ma zo­stać wy­bra­ny na zjeź­dzie 23 li­sto­pa­da. Anna Stre­żyń­ska wy­ja­śni­ła w po­ście na gru­pie dys­ku­syj­nej Re­pu­bli­ka­nów, że ten ruch ni­cze­go nie zmie­nia w pra­cach pra­wi­co­we­go sto­wa­rzy­sze­nia.

Wi­pler (nie­zrz.) twier­dzi, że zo­stał bru­tal­nie po­bi­ty przez po­li­cję przed sto­łecz­nym klu­bem. Bawił się tam z ko­le­ga­mi, w związ­ku z in­for­ma­cją, że po raz piąty zo­sta­nie ojcem. Przy­znał, że ba­da­nie al­ko­ma­tem w szpi­ta­lu wy­ka­za­ło 1,4 pro­mi­la al­ko­ho­lu w jego krwi, co - we­dług niego - wska­zu­je na wy­pi­cie jed­nej bu­tel­ki wina. Poseł utrzy­mu­je, że nie był pewny, kto in­ter­we­niu­je przed klu­bem, a in­ter­wen­cja ta była bru­tal­na, dla­te­go się w nią wtrą­cił. Kon­se­kwen­cją - jak mówił - było po­bi­cie go przez po­li­cję. Za­po­wie­dział, że złoży za­wia­do­mie­nie o prze­stęp­stwie po­bi­cia lub nad­uży­cia wła­dzy przez po­li­cję.

Z kolei rzecz­nik sto­łecz­nej po­li­cji st. asp. Ma­riusz Mro­zek oświad­czył, że pi­ja­ny męż­czy­zna w wul­gar­ny i bru­tal­ny spo­sób prze­szko­dził funk­cjo­na­riu­szom w in­ter­wen­cji przed klu­bem; był agre­syw­ny i dla­te­go naj­pierw pró­bo­wa­no od­su­nąć go od in­ter­wen­cji, potem po­trak­to­wa­no gazem pie­przo­wym, aż w końcu - z uży­ciem siły fi­zycz­nej - zo­stał za­trzy­ma­ny. We­dług po­li­cji Wi­pler nie in­for­mo­wał wtedy, że jest po­słem. Po­li­cjan­ci mają na­gra­nia z mo­ni­to­rin­gu wokół miej­sca zda­rze­nia; prze­słu­cha­li także świad­ków, któ­rzy mają po­twier­dzać wer­sję funk­cjo­na­riu­szy.

....

Nie jest to przyznanie do winy a czasowa rezygnacja do wyjasnienia .



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pią 15:23, 01 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy