Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
,,Republikanie" zaprowadzą Prawo i Sprawiedliwość .
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:40, 28 Lip 2014    Temat postu:

Partia Janusza Korwin-Mikkego zyskała kolejnego posła w sejmie

Kongres Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego zyskał kolejnego posła w sejmie. Jest nim Jarosław Jagiełło.

Korwin-Mikke poinformował o nowym pośle w szeregach KNP na Facebooku. "Mamy drugiego posła. Do KNP wstąpił Jarosław Jagiełło (Łódź, do tej pory niezależny)" - napisał. I dodał: "Jagiełło wszedł z listy PiS (z XIII m.), wystąpił z tej partii niemal od razu, głosował samodzielnie".

Pierwszym posłem w sejmie z ramienia KNP został w połowie maja Przemysław Wipler.

Wipler w rozmowie z dziennik.pl powiedział, że rozmowy z Jagiełłą trwały od kilku miesięcy. Dodał, że podobne toczą się z jeszcze kilkoma osobami.

Do utworzenia koła parlamentarnego potrzeba trzech posłów.

...

Proszę Wipler rośnie w siłę .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:48, 29 Lip 2014    Temat postu:

Przemysław Wipler: KNP nie chce do PiS

- Kongres Nowej Prawicy nie chce koalicji z Prawem i Sprawiedli­wością. Zdaniem partii, taka współpraca byłaby niewygodna dla obu stron - podkreślał w Poranku RDC Przemysław Wipler z KNP.

O możliwej koalicji PiS z KNP przemawiają sondaże, które nie przewidują dla partii Jarosława Kaczyńskiego większości w Sej­mie, a brakujące głosy dają Nowej Prawicy.

Wipler nie wyobraża sobie współpracy między innymi z powodu kluczowych różnic dotyczących podatków. Dlatego dementuje też medialne i polityczne informacje o możliwej koalicji. Jego zda­niem, koalicji nie chce żadna ze stron, gdyż dzielą je głębokie róż­nice.

Przemysław Wipler, dawny poseł Prawa i Sprawiedliwości nie widzi też politycznego pola współpracy ze swoimi byłymi partyj­nymi kolegami. Jak mówił, wyborcy KNP nie poważają PiS, uwa­żają ją za partię socjalistyczną, która chce głęboko ingerować w życie Polaków.

....

Żeby tylko to ... O ile KNP ma problem z Korwinem to w PiS sami psychole . To nie problem programu a psychiatrii .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:07, 30 Lip 2014    Temat postu:

Spór o nowego posła Kongresu Nowej Prawicy. Wipler: to decyzja Korwin-Mikkego

Były poseł PiS Jarosław Jagiełło został drugim parlamentarzystą, który wstąpił do Kongresu Nowej Prawicy. Decyzja ta budzi jed­nak pewne kontrowersje. Przemysław Wipler napisał na Facebo­oku, że krok ten był "autorskim" pomysłem lidera tej partii Janu­sza Korwin-Mikkego.

"Decyzja o przyjęciu deklaracji członka Kongres Nowej Prawicy wypełnionej przez Jarosława Jagiełło jest autorską decyzją, którą podjął Janusz Korwin-Mikke, dla wielu z Was bardzo kontrower­syjną i doskonale to rozumiem, byłem nią zaskoczony podobne jak Wy" - napisał Wipler. Przypomniał również, że jeszcze nie tak dawno Jagiełło głosował za wotum zaufania dla rzadu Donal­da Tuska.

"Teraz Pan poseł ma pół roku na przekonanie zarządu oddziału łódzkiego KNP i Was - naszych wyborców, zlże ta decyzja JKM była dobra dla naszej formacji. Jesli to się nie uda, nasi koledzy i koleżanki z Łodzi wiedzą co robić. Zdanie naszych wyborców jest kluczowe" - pisze dalej na Facebooku parlamentarzysta KNP.
Zobacz post na facebooku

Decyzję o przyjęciu do swojej partii Jarosława Jagiełły tłumaczył na swoim blogu w Onecie sam Janusz Korwin-Mikke. "Przypomi­nam wszystkim wypominającym Mu »grzechy» w głosowaniach: »Większa jest radość w Niebie z jednego grzesznika nawrócone­go, niż z 99 sprawiedliwych«!".

"Zwracam też uwagę, że gdyby p. Jagiełło był koniunkturalistą, to wróciłby raczej do gwarantującego wejście do Sejmu PiS – pod­czas gdy Rada Główna KNP wyraźnie zastrzegła, że na pierw­szych dwóch miejscach list nie wstawi świeżych nabytków" - za­znaczył europoseł.

Jarosław Jagiełło do tej pory był posłem niezależnym. Do Sejmu został wybrany z łódzkiej listy Prawa i Sprawiedliwości. Ma 43 lata. To jego trzecia kadencja jako parlamentarzysty. W 2011 roku nie dostał się jednak do Sejmu na podstawie wyniku wybor­czego. Posłem został w wyniku decyzji Grzegorza Schetyny, który wygasił mandat Dariuszowi Barskiemu za niezrzeczenie się funk­cji prokuratora w stanie spoczynku. Jagiełło uczestniczy w pra­cach Komisji Finansów Publicznych oraz Komisji Ustawodaw­czej.

...

Jak widzicie nie ma tam tyranii . Są różnice i dobrze . To koalicja ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:11, 30 Lip 2014    Temat postu:

Jacek Gądek | Onet
Jarosław Jagiełło tłumaczy się z głosowania za Tuskiem

- Rząd Tuska był wtedy i nadal jest jedynym polskim rządem, jaki mamy. I tak naprawdę jako alternatywę mieliśmy tylko sytuację, w której będziemy mieć rząd od PiS po SLD - a takiemu jestem zdecydowanie przeciwny - mówi poseł Jarosław Jagiełło (KNP), tłumacząc się, dlaczego głosował za wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska, a dziś jest w partii Janusza Korwin-Mikkego.

Jacek Gądek: - Długo Pan dojrzewał do decyzji o przejściu w szeregi partii Janusza Korwin-Mikkego? Według Przemysła­wa Wiplera negocjacje trwały z rok.

Poseł Jarosław Jagiełło (KNP): - Nie. I trudno te rozmowy nazwać negocjacjami. W lutym tego roku Janusz Korwin-Mikke zapropo­nował członkostwo w Nowej Prawicy, a w lipcu przyjąłem tę pro­pozycję.

Jaki argument był dla Pana decydujący?

KNP jest tą formacją, która w największym stopniu chce reformo­wać - a właściwie budować nową - Polskę. Zgadzam się z poglą­dem, że nasze państwo jest w złym stanie, co najlepiej dokumen­tują wypowiedzi ministra Bartłomieja Sienkiewicza o "państwie teoretycznym". To właśnie KNP dąży do najgłębszej zmiany. Natu­ralną rzeczą było więc, że wybrałem właśnie taką partię.

A nie dlatego, że partia Korwin-Mikkego odniosła pierwszy od kilkunastu lat sukces wyborczy? A w sondażach sięga mo­mentami nawet 10 proc. poparcia?

Deklarację członkowska złożyłem w poniedziałek - po południu. A od rana tamtego dnia krążył sondaż Homo Homini, w którym poparcie dla KNP malało z 8 proc. do 6.

Czyli w granicach błędu.

Akurat tutaj mam szczegółową wiedzę: 10 lipca w sondażu CBOS też było 6 proc. A w późniejszym badaniu TNS OBOP nawet 5 proc. Z kolei kilka dni temu w badaniu Gfk Polonii, w którym po raz pierwszy PiS ma 42 proc. i olbrzymią przewagę nad PO, KNP miało ok. 5,5 proc.

Zatem przed złożeniem deklaracji członkowskiej pilnie Pan śledził sondaże?

Nie. Ja je - jak każdy polityk - śledzę od ponad 20 lat. A jeżeli Pan sugeruje, że przystąpiłem do KNP z uwagi na sukces wyborczy i perspektywę znaczącego wyniku w wyborach, to ostatnie 3-4 son­daże dawały Kongresowi niższe poparcie, niż to osiągnięte w wy­borach do Parlamentu Europejskiego.

Facebookowy profil - fałszywy, bo założony przez kogoś pod­szywającego się pod Pana - przysporzy Panu popularności?

Wręcz przeciwnie. Znam ten profil tylko z relacji współpracowni­ków. Ktoś posługuje się moją tożsamością - nazwiskiem i zdjęcia­mi. Ten ktoś, kto się pode mnie podszywa, uzasadnia nawet np. dlaczego głosowałem za podwyższeniem wieku emerytalnego. To jest kradzież mojej tożsamości. Już złożyłem na policji doniesie­nie o popełnieniu przestępstwa. Mam nadzieję, że sprawca zosta­nie szybko wykryty.

Na tym profilu sympatycy KNP jednak zadają Panu konkret­ne pytania: - Dlaczego głosował Pan za wydłużeniem wieku emerytalnego i dlaczego był Pan za wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska? Dla nich to niepojęte.

Rząd Tuska był wtedy i nadal jest jedynym polskim rządem, jaki mamy. I tak naprawdę jako alternatywę mieliśmy tylko sytuację, w której będziemy mieć rząd od PiS po SLD - a takiemu jestem zdecydowanie przeciwny. To dopiero byłoby prawdziwe zło i nie­szczęście dla Polski. I druga opcja: pozostawić ten rząd, który jest.

A trzecia to przedterminowe wybory. Zapewniam, że gdyby przy­szło głosować za samorozwiązaniem Sejmu, to byłbym na „tak”. Ale na razie takiego głosowania nie było, bo żadna formacja nie jest tym zainteresowana.

Mamy może nie prawicowy, ale jednak umiarkowany rząd Tuska. A możemy mieć rząd radykalny, o wyraźnie lewicowym spojrzeniu na gospodarkę, bo przecież PiS, SLD, Solidarna Polska i Twój Ruch poglądy ekonomiczne mają zdecydowanie lewicowe. Według mnie taki rząd, zwany nawet technicznym, popierany przez te wszystkie partie i funkcjonujący tylko przez kilka miesię­cy byłby gorszy niż ten premiera Tuska. Wybór był więc taki: za­mienić coś, co nie jest dobre na coś, co na pewno jest złe.

A głosowanie ws. wieku emertytalnego na poziomie 67 lat? Tu sympatycy KNP też domagają się wyjaśnień.

Pamiętam, że zastanawiałem, jak głosować. I ostatecznie przewa­żyło przekonanie, że w naszych realiach, czyli w realiach walą­cych się finansów publicznych i systemie emerytalnym, który się sypie, jako odpowiedzialny polityk nie mogę dopuścić do komplet­nego upadku istniejącego systemu ubezpieczeń społecznych. Zro­biłem to z uwagi na niski przyrost naturalny, malejącą liczbę osób pracujących i chroniczny brak środków w budżecie, a z dru­giej strony na coraz większą liczbę ludzi, którzy są beneficjenta­mi systemu i wydłużenie średniego czasu życia ubezpieczonych.

Podniesienie wieku emerytalnego służyło według mnie tylko sta­bilności finansów publicznych, stabilności państwa.

Zapewne śledzi Pan to, co dzieje się na wschodzie Ukrainy. Czy Pana zdaniem zestrzelenie pasażerskiego samolotu nie­daleko Doniecka to najprawdopodobniej sprawa prorosyj­skich separatystów, Rosjan czy może jednak ukraińskiej armii?

Chyba każdy człowiek odpowiada: nie wiem. Nikt z nas nie wie, kto ten samolot zestrzelił, dopóki nie zostanie przeprowadzone śledztwo i niezbicie zostanie wykazana czyjaś wina. Wcześniej trudno powiedzieć, że tę maszynę zestrzelili ludzie z którejś ze stron konfliktu.

Dla mnie to jest wypadek: nie sądzę, aby ktoś świadomie i celowo chciał zestrzelić cywilny samolot. No, chyba że w celu prowoka­cji. Ale wtedy jest pytanie: cui bono? Kto na tym zyskał? I tu trud­no wskazać Rosjan albo rosyjskich separatystów na Ukrainie.

Zatem szczerze wątpię, by mieli się oni dopuścić prowokacji. A jeśli nie prowokacja, to - niestety - był to bardzo nieszczęśliwy wy­padek, bo nie sądzę, aby ktoś przy zdrowych zmysłach chciał strą­cić samolot pasażerski, który leciał na wysokości 10 km. To było­by bez sensu.

Kto miałby się według Pana pomylić?

Myślę, że jednak strona prorosyjska. A jeśli to była prowokacja, to każda ze stron mogła się jej dopuścić.

"Człowiek, który podejrzewa o to (zestrzelenie samolotu pa­sażerskiego - red.) Rosjan albo separatystów, ma nie po kolei w głowie" - Pan podziela taki pogląd?

Każdy z nas używa publicystycznych fraz. I każdy ma inny język - bardziej albo mniej dosadny czy barwny.

A Pan by powiedział tak, jak cytowany Korwin-Mikke?

Uważam, że sformułowanie "mieć nie po kolei w głowie" jest do­puszczalne. Żeby wypowiedź dotarła do odbiorcy, to musi być ja­skrawa.

A jego teza jest trafna?

Nie wiem.

...

Teraz będzie się musiał tłumaczyć za Korwina ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:57, 31 Lip 2014    Temat postu:

Ktoś podszył się pod profil Jarosława Jagiełły. Finał sprawy?

Jarosław Jagiełło ledwo wstąpił w szeregi Kongresu Nowej Prawi­cy (ma status członka-kandydata), a po kilku godzinach na Face­booku ktoś podszył się pod niego i założył mu fałszywy profil. Ja­giełło złożył na policji zawiadomienie o popełnieniu przestęp­stwa. Profil prawdopodobnie został już skasowany.

Wczoraj poseł Jagiełło mówił Onetowi: - Pewnie będzie decyzja o złożeniu doniesienia o popełnieniu przestępstwa, właśnie nad tym dyskutujemy. Po kilku godzinach poseł to zawiadomienie zło­żył.

Jagiełło najpierw próbował doprowadzić do zamknięcia fałszy­wego profilu poprzez interwencję u administratora FB. Jednak bezskutecznie. Obecnie jednak profil jest już prawdopodobnie skasowany; można odnaleźć jedynie inny, skupiający tylko kilka osób.

Na fałszywym profilu, który szybko zgromadził ok. 600 sympaty­ków, internauci - w dużej mierze sympatycy KNP - brali Jagiełłę na celownik. Większość komentujących jednak wzięła fałszywkę na serio: - Panie pośle, nie rób z nas idiotów, my nie z PiS-u - piszą, podając w wątpliwość szczerość pobudek, którymi kiero­wał się Jagiełło, przystępując do KNP.

Wśród komentujących pojawiła się nawet obietnica - wzorem za­chowania Janusza Korwin-Mikkego wobec Michała Boniego (PO) - spoliczkowania Jagiełły za głosowanie za wydłużeniem wieku emerytalnego, które mu jest wypominane (był za wydłużeniem go do 67 lat). - Będziemy bardzo dokładnie patrzyć panu na ręce - padają zapowiedzi. Albo: - Udzielony został panu kredyt zaufa­nia. Musi pan go spłacić wraz z odsetkami w ciągu sześciu miesię­cy (przez kilka miesięcy polityk ma status członka-kandydata - red.).

Inni się cieszyli: - Za parę tygodni będzie miał pan więcej polu­bień na FB niż cały PiS. - Dobrze, że się pan nawrócił.

Najwięcej było jednak krytyki i żądań, by Jarosław Jagiełło wytłu­maczył się ze swoich głosowań w Sejmie. - Wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska: przeciw. Ustawa o "bratniej pomocy" (usta­wa o udziale zagranicznych funkcjonariuszy lub pracowników we wspólnych operacjach lub wspólnych działaniach ratowni­czych na terytorium RP - red.): za. Wydłużenie wieku emerytalne­go: za - wielu internautów wylicza te głosowania.

Tyle internauci, a z kolei wśród działaczy KNP można usłyszeć, że przywołane głosowanie ws. rządu premiera Donalda Tuska wynikało z tego, że gdyby miały się odbyć wcześniejsze wybory, to "Jagiełło byłby w czarnej d..."

Na krytykę osoba podszywająca się pod Jagiełłę odpowiedziała: - Jeszcze raz proszę Was - dajcie mi czas, a udowodnię, że w Sejmie będę Nową Prawicę reprezentował dobrze! Po wyborach zaś bę­dzie nas o wielu więcej i mam nadzieję, że również JKM wróci z brukselskiego koryta.

Wcześniej świeżo upieczonemu politykowi Kongresu przypisano sprawiające wrażenie autentycznych komentarze. Jak np. ten (pi­sownia oryginalna): - Dziękuję Januszowi Korwin-Mikkemu za zaufanie, którym mnie powierzył i obiecuję, że wraz z Prze­mkiem (Wiplerem - red.) (jak na razie we dwójkę) godnie będzie­my przez ten najbliższy rok reprezentować Nową Prawicę w Sej­mie. A za rok KNP trzecią siłą w Polsce!

Ale Wipler, który był w Sejmie obecnej kadencji pierwszym po­słem KNP, patrzy dość sceptycznie na akces Jagiełły do KNP. - Wiem, że ludzie w Kongresie Nowej Prawicy - członkowie i sym­patycy - są bardzo niezadowoleni z faktu, że Jarosław Jagiełło do­łączył do KNP. Będzie musiał bardzo ciężko pracować, aby zostać ostatecznie przyjęty jako swój. My jesteśmy ideową formacją - dla naszych ludzi ważne jest, kto i jak głosował, co mówił i jaką miał drogę życiową - mówi Onetowi poseł Przemysław Wipler.

...

To zwolennicy KNP . Korwin widzę działa im na nerwy . Młodzież się uczy polityki Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:57, 16 Wrz 2014    Temat postu:

"Rzeczpospolita": partii Korwin-Mikkego grozi rozpad

Przyszłość Kongresu Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego sta­nęła pod znakiem zapytania – pisze najnowsza "Rzeczpospolita". Jak wyjaśnia dziennik, powodem jest konflikt we władzach par­tii.

Gazeta cytuje komunikat, który ostatnio zamieścił na stronie Kon­gresu Nowej Prawicy Korwin-Mikke. "Z powodów formalnych nie dojdzie do konwentu 4–5 października. Otrzymałem podpisa­ny wniosek o zwołanie go na 11–12 października" – napisał szef partii. Z informacji "Rz" wynika, że za tą informacją "kryje się po­tężny konflikt, który targa partią".

W dzienniku czytamy, że Korwin-Mikke skłócił się z kilkoma pro­minentnymi politykami ze swojego otoczenia. Wśród nich są trzej pozostali europosłowie oraz wiceprezesi partii: Stanisław Żółtek, Artur Dziambor, Jacek Wilk i Piotr Najzer. – Są ostre spory. Myślę, że chodzi o kwestie ambicjonalne – komentuje na ła­mach "Rzeczpospolitej" szef KNP.

Walka o władzę rozpoczęła się rzekomo już po największym suk­cesie ugrupowania, gdy w maju po raz pierwszy przekroczyło próg wyborczy. Wówczas Janusz Korwin-Mikke trafił do Parla­mentu Europejskiego. Nowa Prawica uplasowała się na czwar­tym miejscu. Zagłosowało na nią 7,15 proc. wyborców.

W Europarlamencie, oprócz Korwin-Mikkego, zasiada także trzech innych polityków z jego partii - Stanisław Żółtek, Jarosław Robert Iwaszkiewicz i Michał Marusik.

...

Właśnie tu jest problem bo głosujący mlodziacy wielbia tylko Korwina a on zupełnie nie nadaje się do polityki bo ośmiesza to głosi . Oczywiście wiem dlaczego . To jest podswiadome . Boi się że w realnym rządzeniu idee przegrają z rzeczywistością . Dlatego robi zawsze jakiś wyskok który obniża poparcie ale pozwala zachować czystość idei . Zupełnie jak prezes . Gdybyśmy rządzili to ... raj ... ale lud jest głupi i nie głosuje ...
Obawiam się jednak że gdyby partia kierował kto inny to znowu młodzież zagłosuje . Typowe błędne koło a szkoda bo Wipler w realnej polityce by się przydał ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:42, 14 Paź 2014    Temat postu:

Przemysław Wipler: będę przygotowywać KNP do wyborów parlamentarnych

Przygotowanie organizacyjne partii do przeprowadzenia wybo­rów samorządowych i parlamentarnych, stworzenie dostępnej w internecie bazy projektów, tak, by być gotowym do współrządze­nia Polską - takie cele stawia sobie nowy wiceprezes Kongresu Nowej Prawicy Przemysław Wipler.

Wipler został wybrany na pierwszego wiceprezesa Kongresu Nowej Prawicy w niedzielę. Oprócz niego wiceprezesem został też kandydat tej formacji na prezydenta Krakowa Konrad Berko­wicz. Szefem ugrupowania jest europoseł Janusz Korwin-Mikke.

- Będę przygotowywał Nową Prawicę do współrządzenia Polską po najbliższych wyborach parlamentarnych. To mój główny cel na najbliższy czas - powiedział Wipler. Dodał, że KNP jest gotowy do stworzenia w przyszłości koalicji z każdym, kto zobowiąże się do realizowania większej części jego postulatów.

Jak mówił, przygotowania mają polegać przede wszystkim na do­brej organizacji i koordynacji wyborów samorządowych oraz przygotowaniu własnych projektów, które KNP będzie mógł prze­prowadzać w Sejmie po wyborach. Wśród nich - poinformował - są propozycje dotyczące wprowadzenia tzw. bonu edukacyjnego, uproszczenia prawa podatkowego i przeprowadzenia "głębokiej deregulacji".

Wipler zapewnił, że projekty te "nie trafią do szuflady" tylko do internetowej bazy, która zostanie utworzona specjalnie w tym celu. Oprócz tego - mówił Wipler - chce wspierać młodych ludzi i przekonywać ich, że nie muszą emigrować, "by godziwie żyć i się rozwijać" oraz przenosić to poparcia na starsze pokolenie.

Wipler podkreślił, że głównym celem jego partii jest uzyskanie do­brego wyniku w wyborach parlamentarnych w 2015 r. Podkreślił jednocześnie, że Kongres Nowej Prawicy "radzi sobie dobrze" w wyborach samorządowych, szczególnie w Warszawie. - Mamy tu trzecią co do wielkości listę - zaznaczył.

...

Nie wiem czy nie przyjdzie mi glosowac na Wiplera bo to sie robi jedyny wybor . Wlasnie na niego bo Korwin wiadomo co ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:53, 28 Paź 2014    Temat postu:

Wiceszef Polski Razem Piotr Zając przeszedł do Kongresu Nowej Prawicy

Dotychczasowy wiceprzewodniczący Polski Razem Piotr Zając odszedł z partii i przeszedł do Kongresu Nowej Prawicy. Jak tłumaczył, Kongres Nowej Prawicy to jedyna partia, która może "pchnąć Polskę na tor wolnorynkowego rozwoju".

Zając poinformował we wtorek na konferencji prasowej w Sejmie, że złożył rezygnację z funkcji wiceszefa Polski Razem Jarosława Gowina i z członkostwa w tej partii. - Mamy (z Gowinem) podobne pomysły na polską politykę, ale różnią nas sposoby, w jaki chcemy te pomysły realizować. Odchodzę z Polski Razem, ponieważ nie wierzę, że fajny, dobry, wolnorynkowy program gospodarczy ma szansę być realizowany w koalicji z Prawem i Sprawiedliwością i Solidarną Polską - zaznaczył.

Jak podkreślił, "PiS jest częścią układu politycznego partii, które zablokowały polską scenę polityczną, które nie są w stanie przebudowywać Polski i wprowadzać fundamentalnych zmian w funkcjonowaniu naszego kraju".

Prawo i Sprawiedliwość, Polska Razem i Sprawiedliwa Polska w wyborach samorządowych startują wspólnie do sejmików wojewódzkich.

Zając powiedział, że przeszedł do Kongresu Nowej Prawicy, ponieważ - jego zdaniem - tylko w tej partii są młodzi, przedsiębiorczy, ideowi ludzie, którzy "chcą pchnąć Polską na tor wolnorynkowego rozwoju". - Zamieniłem dużego fiata na lamborghini - dodał.

Prezes Kongresu Nowej Prawicy Janusz Korwin-Mikke powiedział, że bardzo cieszy się z decyzji Zająca o przejściu do jego partii. - Jeżeli chcemy coś zbudować, to musimy mówić ludziom, że idziemy na szczyt, nasz program jest radykalny - przekonywał.

Poseł Przemysław Wipler (KNP) wyraził nadzieję, że razem z Zającem do tej partii dołączą kolejne osoby, które prowadzą działalność społeczno-polityczną i podzielają wartości Kongresu Nowej Prawicy.

...

Co bynnie mowic ma racje Korwin to DUUUUZZO ! mniejsze zlo niz prezes a Wipler to dobro . Przynajmniej mam nadzieje ze nie zboczy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:43, 28 Paź 2014    Temat postu:

Korwin-Mikke wraca do telewizji

Tele 5 od jutra emitować będzie nowy talk-show "Bez pardonu". Jego stałym gościem będzie Janusz Korwin-Mikke, prezes Kongresu Nowej Prawicy.

"Koniec bojkotu Janusza Korwin-Mikkego przez polskie media!" - ogłosiła w piątek stacja na Facebooku. Gospodarzem talk-show będzie Adrian Klarenbach, do ub.r. dziennikarz TVP Info. Wczoraj nagrano pierwszy odcinek.

"Bez pardonu" oglądać będzie można co środę o 20. Na razie zaplanowano 12 odcinków.

...

Nie ukrywam ze Korwin to dla mnie problem . Z uwagi na zachowania . Co do uderzenia w twarz to oczywiscie byl to jeden z wyskokow negatywnych ale znajmy proporcje . Politykierzy obrzucaja sie kałem obelgami na codzien . Zupelnie cynicznie . Dla sondazy . Korwin byl naprawde zbulwersowany . I obiecal wczesniej ... Zatem potepiajac to zachowanie daleki jestem od uznania to za najgorsze . Najgorszy jest chyba PiS ktory atakuje wszystko co robi PO tylko po to aby atakowac nawet jak zrobia cos dobrego np. Radka . To jest podlosc .

A tak ogolnie to popieram Wiplera ktory podpisal z Korwinem umowe ze dzialaja na wlasny rachunek i za siebie nie odpowiadaja i to jest chyba dobra formula . Z uwagi na to ze partii do Sejmu nie moze wejsc 100 to trzeba kompromisow . Oczywiscie sa ich granice .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:57, 29 Paź 2014    Temat postu:

Wipler oskarża Sikorskiego. "Plotka to broń obosieczna"

Przemysław Wipler, kandydat na prezydenta Warszawy wytacza ciężkie działa przeciwko Radosławowi Sikorskiemu. Poseł Kongresu Nowej Prawicy utrzymuje, że jako minister obrony w rządzie PiS Sikorski palił marihuanę i uczestniczył w libacjach alkoholowych z oficerami WSI. Ta sprawa miała być powodem jego odejścia z urzędu w 2007 r. - Wipler posłużył się plotką polityczną, która ma dużą siłę destrukcyjną, ale jest bronią obosieczną - komentuje specjalnie dla WP.PL prof. Norbert Maliszewski, ekspert ds. marketingu politycznego.

Wiper twierdzi, że Sikorski stracił stanowisko, ponieważ alkoholowe ekscesy z udziałem oficerów byłych Wojskowych Służb Informacyjnych, były rejestrowane. Poza tym, przed lotem ministra F-16 w 2006 r. Amerykanie mieli ministrowi zrobić badania krwi, które wykazały obecność związku chemicznego THC, który jest główną substancją psychoaktywną konopi. Informacje te poseł KNP uzyskał ponoć jeszcze w czasach PiS-owskich - od polityków PiS, którzy na bieżąco komentowali powody jego odwołania. Sikorski miał ponoć płakać po swojej dymisji.

"Słyszałem różne historie. Od libacji alkoholowych z oficerami WSI, które miały być nagrane, w pełni rejestrowane. Po to, że Amerykanie, gdy latał F-16, mieli mu robić badania krwi i się okazało, że ma THC, czyli w największym skrócie pali trawę. Ilość koncepcji i powodów, które miały być kompromitujące dla Sikorskiego była tak duża, tak szeroka, że nie wiem, która finalnie była prawdziwa i decydowała o tym, że on przestał być ministrem w rządzie PiS" - mówił na antenie Superstacji Wipler.

"Plotka polityczna ma dużą siłę destrukcyjną"

Prof. Maliszewski zwraca uwagę, że Wipler posłużył się plotką polityczną, która ma dużą siłę destrukcyjną. - W polityce taka plotka działa na zasadzie: nie jest ważne, czy to on ukradł, czy jemu ukradli, ważne, że był zaangażowany. "Narkotyki", "libacje alkoholowe z oficerami WSI" to słowa, które uderzają w wizerunek marszałka, który ma być mężem stanu, wzorem wśród parlamentarzystów. Co więcej, trafiają na podatny grunt u tych, którzy utracili do niego zaufanie po wywiadzie dla "Politico", w którym mówił o ofercie podziału Ukrainy kierowanej przez Władimira Putina do premiera Donalda Tuska - mówi. Przypomina, że z tamtych słów marszałek wycofywał się w atmosferze skandalu i oskarżeń opozycji. Dodaje przy tym, że gdyby Sikorski poszedł do sądu, to rozstrzyganie kwestii zniesławienia marszałka przez posła Wiplera będzie rzeczą trudną, bo poseł powołuje się na słowa osób trzecich.

Ekspert ds. marketingu politycznego podkreśla, że plotki byłyby częstym zabiegiem dyskredytacji przeciwników, gdyby nie ich efekty uboczne. To broń obosieczna. - Polityk, który je rozsiewa, staje się plotkarzem. To zaś bardzo niebezpieczne dla posła Wiplera, o którym pisano, że rzekomo będąc pod wpływem alkoholu awanturował się z policjantami. To czyni słowa posła mało wiarygodnymi, dla osób, które wciąż mają zaufanie do marszałka (według CBOS Sikorski wciąż zajmuje trzecie miejsce w rankingu zaufania). Efekt plotki zaś jest taki, że traci na niej zarówno Radosław Sikorski (wśród wątpiących w niego po ostatniej aferze), jak i poseł Wipler - przekonuje.

...

Ohoho ! Jesli to sie nie potwierdzi a na 99 % Wipler nie ma dowodow to nie moge na niego glosowac bo nie mozna rozpowszechniac czegos co ewidentnie wyglada na podle skrecenie ploty . 8 PRZYKAZANIE ! ZA TOMTEZ JEST PIEKLO !
Widzicie tutaj kaczyzm bo to oni skrecali jak widze . To akrat mnie nie zaskakuje . Znam ich nie od dzis .

Czyli co Ruch Narodowy a jak na nieszczescie i im odbije to bojkot wyborow . Bo to juz sie zrobilo kompletne łajno .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:03, 06 Lis 2014    Temat postu:

Pełne nagranie z incydentu z udziałem Przemysława Wiplera

"Fakt" ujawnił pełny zapis incydentu z udziałem Przemysława Wiplera. Do interwencji policji doszło w nocy z 30 na 31 października 2013 roku w Warszawie. Polityk wychodził wtedy klub Enklawa.

Wipler w czerwcu usłyszał zarzut nieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy policji. W programie "Fakty po faktach" polityk związany z Kongresem Nowej Prawicy Janusa Korwin-Mikkego powiedział, że gdyby policja wcześniej udostępniła nagranie z monitoringu, mogłoby dojść do kryzysów rządowych.

Polityk dodał, że funkcjonariusze uprawdopodabniali swoją interwencję tym, że pokażą nagranie. - Nie ubliżałem policjantom. To oni przekroczyli uprawnienia. Cieszę się, że skończył się medialny lincz. Ja miałem szanse pokazać, jak wyglądało prawdo, ale wielu Polaków nie ma na to szans - powiedział Wipler.

Inną wersję przedstawia policja. Według nich to Przemysław Wipler zachowywał się agresywnie, wulgarnie, chciał wydawać polecenia funkcjonariuszom.

W sądzie jest już akt oskarżenia przeciwko Przemysławowi Wiplerowi. Poseł został oskarżony o "zmuszanie przemocą funkcjonariuszy do zaniechania prawnej czynności służbowej i o naruszenie ich nietykalności oraz o znieważenie funkcjonariuszy publicznych słowami powszechnie uznanymi za obraźliwe. Grozi mu za to do trzech lat więzienia.

Wipler dla Onetu: ten film udowadnia, że od początku miałem rację

- Ja nie byłem w ogóle agresywny i to widać na tym nagraniu. Ten film udowadnia, że od początku miałem rację - mówi w rozmowie z dziennikarzem Onetu Piotrem Halickim Przemysław Wipler.

Piotr Halicki/Onet: Z opublikowanego właśnie w mediach filmu ze zdarzenia z Pana udziałem, do którego doszło 30 października ubiegłego roku na ul. Mazowieckiej, wynika, że policjanci rzeczywiście byli chyba bardziej agresywni od Pana…

Przemysław Wipler, kandydat Kongresu Nowej Prawicy na prezydenta Warszawy: Ja nie byłem w ogóle agresywny i to widać na tym nagraniu. Ten film udowadnia, że od początku miałem rację.

Pan praktycznie od początku domagał się upublicznienia tego nagrania. Jak Pan sądzi, dlaczego służby nie zrobiły tego?

- Niech teraz się z tego tłumaczy ówczesna marszałek Sejmu Ewa Kopacz, która medialnie mnie skazała. Niech tłumaczy się Bartłomiej Sienkiewicz, ówczesny minister spraw wewnętrznych, który mówił wtedy, że sprawa jest tak oczywista, że nie ma potrzeby jej komentowania. Niech się tłumaczą komendanci policji – główni i stołeczni – za nieprofesjonalne i brutalne działanie swoich funkcjonariuszy.

Pan widział ten film wcześniej?

- Tak, chociaż przez wiele miesięcy mi tego odmawiano. Dopiero jak zrzekłem się immunitetu, uzyskałem dostęp do akt sprawy, a więc także do nagrania z kamer monitoringu. Jestem w posiadaniu tego filmu, znacznie obszerniejszych jego fragmentów, od lipca tego roku.

Kto zawinił w całej tej sprawie?

- Na pewno policja, ale nie tylko. To wina również polityków, którzy źle zarządzają polskimi służbami, co powoduje, że funkcjonariusze są źle wyszkoleni i nie umieją właściwie zareagować na takie sytuacje.

...

I WIDZICIE A MEDIA JUZ WYDALY WYROK ! PIJANY WIPLER ZROBIL AWANTURE ! Przeprosin nie bedzie . Oni nie pokazuja prawdy tylko szol . Pijany posel atakujacy policje to jest szol . Policja atakujaca posla ? I tam malo ciekawe . Nikt tych policjantow nie zna . I tak to dziala .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:40, 06 Lis 2014    Temat postu:

Przemysław Wipler pobity? "Fakt" przedstawia nowe wideo

"Fakt" ujawnia wideo z pobicia Przemysława Wiplera przez policję. Nagranie stoi w sprzeczności z tym, co do tej pory o całym zajściu mówili przedstawiciele policji i prokuratury. Wipler jest oskarżony o "zmuszanie przemocą funkcjonariuszy do zaniechania prawnej czynności służbowej, naruszenie ich nietykalności oraz o znieważenie funkcjonariuszy publicznych". Grożą mu nawet trzy lata więzienia.

Przemysław Wipler powiedział dziś w rozmowie z radiową "Jedynyką", że w świetle ujawnionych nagrań, zarzuty postawione mu przez prokuraturę są "absurdalne". Przypomniał też, że zanim ujaniono wideo z pobicia był "szczuty i upokarzany". Teraz zamierza domagać się wyjaśnień od m.in. premier Ewy Kopacz oraz szefów policji. - Interweniuję przy podobnych kontrowersyjnych sprawach z udziałem straży miejskiej i policji. Ci ludzie często nie mają możliwości obronienia się, "są niszczeni", a nikt nie interesuje się ich losem - mówił Wipler.

Pobicie Wiplera

O istnieniu nagrania z monitoringu wiadomo było już krótko po zdarzeniu. Jednak do tej pory, zarówno policja jak i prokuratura nie chciały go ujawnić. Sam Wipler podkreśla, że to nie on go udostępnił.

Sprawa Przemysława Wiplera

Wydarzenia, które możemy oglądać na nagraniu rozegrały się w nocy z 30 na 31 października 2013 r. w Warszawie. Przemysław Wipler opuszczał klub Enklawa. Według policji, miał on się zachowywać agresywnie, wulgarnie, chciał wydawać polecenia funkcjonariuszom. Na nagraniu z monitoringu widać jednak, że zaledwie kilkanaście sekund po pojawieniu się przy radiowozie parlamentarzysta zostaje zaatakowany gazem w twarz. Wcześniej tak samo policjant potraktował innego człowieka, który szedł ulicą zamiast chodnikiem i był pod wpływem alkoholu. Wipler, jak sam twierdzi, wstał wtedy spod muru, by interweniować w jego obronie.

W lipcu do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko Przemysławowi Wiplerowi. Poseł został oskarżony o "zmuszanie przemocą funkcjonariuszy do zaniechania prawnej czynności służbowej i o naruszenie ich nietykalności oraz o znieważenie funkcjonariuszy publicznych słowami powszechnie uznanymi za obraźliwe”. Grozi mu za to do trzech lat więzienia.

Reakcja internautów na pobicie Wiplera

Tuż po opublikowaniu nagrań w sieci pojawiły się komentarze. Zdecydowana większość z nich jednoznacznie mówi o brutalności policji, ale nie tylko. "To mówicie, że posła opozycji można pobić, sfabrykować akt oskarżenia przeciwko niemu i nadal "nic się nie stało, Polacy nic się nie stało"?" - ocenia na Twitterze blogerka Kataryna.

"Film z Mazowieckiej byłby w normalnym kraju wystarczającym powodem, żeby wywalić komendanta stołecznego na zbitą twarz" - napisał na Twitterze publicysta Łukasz Warzecha. Nieco inaczej ujawniony materiał widzi Konrad Piasecki. "W filmie spod Enklawy nie widzę materiału na akt oskarżenia dla Wiplera, ale też na podnoszenie krzyku o szczególną policyjną brutalność" - pisze dziennikarz RMF FM.

"Spodziewam się, że urzędnicy i politycy, którzy kłamali w sprawie Wiplera, przeproszą zanim przyjdą pozwy" - napisał Paweł Majewski z "Rzeczpospolitej".

"Poseł Wipler otulający się bulwarówkami i ściskający rano grabę z Warzechami i Republikami - bezcenne" - to z kolei opinia dziennikarza TVN24 Jarosława Kuźniara.

???

Tylko o co mu chodzi bo ja nie chwytam . Ten Kuzniar mesc celebryta niech celebruje polityke niech zostawi . Tego belkotu nie bardzo mozna zrozumiec .

Widzicie ze jednak bylo jak mowil Wipler . I CO ?

Teraz chyba zaczne szukac komentarzy medioli z tego czasu ! MUSI BYC MASA!RA ! TRZEBA OCZYSCIC SRODOWISKO !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:31, 07 Lis 2014    Temat postu:

Sprawa nagrań z Wiplerem i policjantami trafi do prokuratury w Płocku

Do Prokuratury Okręgowej w Płocku trafi sprawa ujawnienia w mediach części nagrań z monitoringu wideo pokazujących fragment zajścia z udziałem posła Przemysława Wiplera i interweniujących policjantów - postanowiła w piątek Prokuratura Apelacyjna w Warszawie.

Chodzi o ujawnione w czwartek przez "Super Express" i "Fakt" nagranie incydentu między posłem i policjantami, do którego doszło pod warszawskim klubem nocnym w październiku 2013 r. Nagranie jest pozbawione dźwięku. Widać na nim m.in., że poseł podchodzi do policjantów i coś do nich krzyczy; mają miejsce przepychanki. Kolejne nagranie pokazuje policjanta idącego za posłem, a następnie próbę zatrzymania Wiplera, szamotaninę funkcjonariuszy z nim i bicie go pałką.

W związku z tym incydentem zarzuty dot. naruszenia nietykalności i znieważenia funkcjonariuszy dostał Wipler - w lipcu 2014 r. prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia wobec niego. W czwartek prokuratura podtrzymała swoje zarzuty i podkreśliła, że postawiono je posłowi nie tylko na podstawie monitoringu, ale są też inne dowody - w tym zeznania osób postronnych, niebędących ani policjantami, ani towarzyszami Wiplera z jego imprezy.

Już w czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak oświadczył, że jego jednostka zwróciła się do Prokuratora Apelacyjnego w Warszawie, by ten wyznaczył prokuraturę, która we własnym postępowaniu wyjaśni wyciek nagrań, będących dowodami w sprawie. Kodeks karny przewiduje do dwóch lat więzienia za ujawnienie materiału dowodowego bez zgody prokuratora prowadzącego śledztwo lub sądu, przed którym toczy się proces.

W piątek rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zbigniew Jaskólski poinformował, że sprawa została przesłana do Prokuratury Okręgowej w Płocku, która albo sama przeprowadzi postępowanie w tej sprawie, albo też zleci to jednej z podległych prokuratur rejonowych.

W związku z zeszłorocznymi zajściami przed nocnym klubem Wipler oskarżony jest o naruszenie nietykalności i znieważenie policjantów. W połowie czerwca usłyszał dwa zarzuty: "zmuszania przemocą funkcjonariuszy policji do zaniechania prawnej czynności służbowej, przy naruszeniu ich nietykalności cielesnej" oraz "znieważenia dwojga funkcjonariuszy słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych". Przestępstwa te są zagrożone karą pozbawienia wolności do lat trzech.

W czwartek, po ujawnieniu nagrań Wipler, który obecnie kandyduje na prezydenta Warszawy, oświadczył, że będzie domagał się sprawiedliwości i oczekuje wyjaśnień ze strony komendanta głównego policji, b. ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza oraz premier Ewy Kopacz, która w czasie nagłośnienia sprawy była marszałkiem Sejmu. Zdaniem Wiplera powinna ona - jako osoba odpowiedzialna za godność Sejmu - zadbać o to, by nagranie zostało szybko ujawnione.

Poseł, który zrzekł się immunitetu w tej sprawie, nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień. Po przesłuchaniu podtrzymał swoją wersję wydarzeń - że to on był ofiarą i został pobity przez policjantów - i zapowiedział wytoczenie policjantom procesu za "przekroczenie uprawnień i naruszenie nietykalności".

Zaraz po zdarzeniu Wipler tłumaczył, że dowiedział się, iż jego żona jest po raz piąty w ciąży i postanowił w związku z tym świętować z przyjaciółmi. Po wyjściu z klubu - według jego relacji - włączył się do policyjnej interwencji wobec innej osoby. Jak zapewniał, sam nie uczestniczył w zajściu, ale postanowił interweniować. Zaznaczał, że został pobity przez policjantów.

...

Organy panstwa sa skompromitowane . Prokuratura powinna z miejsca odrzucic oskarzanie Wiplera a cos tam skrecala ... Teraz beda pewnie zamiatac pod dywan .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:28, 07 Lis 2014    Temat postu:

Niesiołowski o "taśmach Wiplera": policji należy się nagroda

- To jakieś brednie. Policja bardzo dobrze się zachowała. Zakuła w kajdanki awanturnika, zaprowadziła na izbę wytrzeźwień i słusznie nagroda się należy policji - powiedział Stefan Niesiołowski, poseł PO na antenie Superstacji, komentując sprawę nagrania posła Przemysława Wiplera.

Polityk rządzącej partii zaznaczył, że nie wierzy w wyjaśnienia posła Kongresu Nowej Prawicy, dotyczące chęci udzielenia pomocy koledze.

- Ja sobie nie przypominam, żeby poseł Mazowiecki leżał o czwartej rano pod nocnym klubem, ani poseł Geremek, ani poseł Chrzanowski machał nogami, szarpał się z policją - stwierdził Niesiołowski.

Dodał, że najnowsze nagranie „w najmniejszym stopniu nie zmywa kompromitacji z posła Wiplera.”

- O czwartej rano prawdopodobnie pijany leżał pod nocnym klubem, czy spał - awanturował się z policją - powiedział parlamentarzysta PO.

...

Teraz rozumiecie dlaczego Niesiol mnie brzydzi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:32, 07 Lis 2014    Temat postu:

Jerzy Dziewulski o incydencie Wiplera: trudno uwierzyć w jego wersję

Trudno uwierzyć w relację człowieka, który w czasie zdarzenia był kompletnie pijany – mówi WP.PL Jerzy Dziewulski, były policjant i antyterrorysta. W ten sposób odniósł się do konferencji Przemysława Wiplera. Poseł wyjaśniał, jak doszło do incydentu w nocy z 29 na 30 października ubiegłego roku pod klubem nocnym w Warszawie. Na nagraniu z monitoringu opublikowanym przez "Super Express" widać szarpaninę będącego pod wpływem alkoholu posła z policjantami. Jest bity przez funkcjonariuszy.

Zdaniem Przemysława Wiplera sprawa jest bezsporna. W wywiadzie dla WP.PL mówi, że „policja zamiotła pod dywan dowody swojego nieprofesjonalizmu i bandyterki, którą stosuje na co dzień”. - Policjant wyszedł z radiowozu i od razu, bez słowa, zaatakował mojego kolegę gazem łzawiącym, a później uderzył go pięścią w twarz! To samo było ze mną – relacjonuje WP.PL poseł.

Pytany o upublicznione nagranie rzecznik KSP Mariusz Mrozek powiedział, że jest to tylko "część materiału dowodowego z postępowania przygotowawczego". - Całość zarówno nagrań z monitoringu, jak i protokoły z przesłuchań świadków w tej sprawie, jako pełny materiał dowodowy, przekazaliśmy do prokuratury. Policja jest stroną, nie chcąc być sędzią we własnej sprawie, ocena całości przebiegu zdarzenia jest w gestii sądu - dodał. Przypomniał też, że prokuratura skierowała już do sądu akt oskarżenia przeciwko posłowi (w lipcu 2014 r.).

W opinii Jerzego Dziewulskiego sprawa nie wydaje się być tak oczywista, jak przedstawia ją parlamentarzysta. - Problem w tym, że każdy, kto przesadzi z alkoholem, traci nad sobą kontrolę. Bywa, że staje się zaczepny, agresywny, całkowicie zmienia swoją osobowość. Wielu nietrzeźwym wydaje się, że mogą być swoistymi przełożonymi policjantów. A prawo mówi wprost: policja może użyć siły w celu wymuszenia wydawanych poleceń. Jeśli ktoś stawia opór, np. gdy stoi w określonym miejscu, choć policja kilkakrotnie nakazuje mu odejść, funkcjonariusze mają prawo użyć wobec niego siły – podkreśla Dziewulski.

Dziewulski wyjaśnia, że opór może być zarówno czynny, gdy np. dochodzi do szarpaniny, obrzucania funkcjonariuszy wulgaryzmami, jak i bierny – gdy nie egzekwuje się poleceń policji. W obu przypadkach policja może skorzystać z prawa i użyć siły. Z filmu wynika, że – choć był o to proszony – nie odszedł od radiowozu – dodaje Dziewulski.

Zaznacza, że na tym etapie nie można przesądzać o winie policji. – Jeśli policjanci popełnili błąd, z pewnością sąd to wykaże i wyda odpowiedni wyrok. Należy wziąć jednak pod uwagę argumenty drugiej strony, np. to, że upubliczniono jedynie materiał wideo, bez dźwięku. Na tej podstawie trudno wywnioskować jak było naprawdę, w jaki sposób przebiegała rozmowa między posłem o funkcjonariuszami. Z tego, co mi wiadomo, poseł obrażał słownie policjantów – mówi Dziewulski.

Pytany, czy sytuacja wymagała użycia tak radykalnych środków, uderzania posła pałką przez funkcjonariuszkę, mówi: – Nie mnie to oceniać. Jednak wiem doskonale, jak potrafi zachowywać się człowiek po alkoholu, ma nadludzką siłę. Często nawet dwóch policjantów nie może sobie z nim poradzić – podsumowuje w rozmowie z WP.PL antyterrorysta.

...

Nastepny z wodnik . Morze to morz tamto . A nagrania sa jasne .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:45, 07 Lis 2014    Temat postu:

Szefowa MSW zażądała od policji informacji ws. incydentu z Przemysławem Wiplerem

Szefowa MSW Teresa Piotrowska żąda od policji informacji dot. przebiegu incydentu z posłem Przemysławem Wiplerem. Policja podkreśla: upublicznione nagranie, to jedynie część materiału dowodowego. Wipler oczekuje wyjaśnień od premier Ewy Kopacz i komendanta głównego policji.

"Super Express" i "Fakt" opublikowały nagranie incydentu pomiędzy posłem i policjantami, do którego doszło pod warszawskim klubem nocnym w październiku 2013 r. Nagranie jest pozbawione dźwięku. Widać na nim m.in., że poseł podchodzi do policjantów i coś do nich krzyczy, mają miejsce przepychanki. Kolejne nagranie pokazuje policjanta idącego za posłem, a następnie próbę zatrzymania Wiplera, szamotaninę funkcjonariuszy z nimi i bicie go pałką.

- Minister Teresa Piotrowska zażądała od policji tych informacji, które po zdarzeniu, otrzymał ówczesny szef SW (Bartłomiej Sienkiewicz). Będzie je analizować, po zapoznaniu się z nimi, będzie mogła mówić o szczegółach - powiedziała rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak. Dodała, że chodzi o informacje dotyczące "całego przebiegu zdarzenia".

Pytany o upublicznione nagranie rzecznik KSP Mariusz Mrozek powiedział, że jest to tylko "część materiału dowodowego z postępowania przygotowawczego". - Całość zarówno nagrań z monitoringu, jak i protokoły z przesłuchań świadków w tej sprawie, jako pełny materiał dowodowy przekazaliśmy do prokuratury. Policja jest stroną, nie chcąc być sędzią we własnej sprawie, ocenę całości przebiegu zdarzenia pozostawiamy w gestii sądu - dodał.

Przypomniał też, że prokuratura skierowała już do sądu akt oskarżenia przeciwko posłowi (w lipcu 2014 r.).

Wipler: oczekuję wyjaśnień

Wipler oświadczył w czwartek, że będzie domagał się sprawiedliwości. Dodał, że oczekuje wyjaśnień ze strony komendanta głównego policji, Sienkiewicza, oraz premier Ewy Kopacz - która była w czasie nagłośnienia sprawy marszałkiem sejmu. Zdaniem Wiplera, powinna ona - jako osoba odpowiedzialna za godność sejmu - zadbać o to, by nagranie zostało szybko ujawnione.

Wipler z zarzutami

Wipler oskarżony jest o naruszenie nietykalności i znieważenie policjantów. W połowie czerwca usłyszał dwa zarzuty: zmuszania przemocą funkcjonariuszy policji do zaniechania prawnej czynności służbowej, przy naruszeniu ich nietykalności cielesnej, oraz znieważenie dwojga funkcjonariuszy słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych. Przestępstwa te zagrożone są karą pozbawienia wolności do lat trzech.

Poseł, który zrzekł się immunitetu w tej sprawie, nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień. Po przesłuchaniu podtrzymał swoją wersję wydarzeń - to on był ofiarą i został pobity przez policjantów - i zapowiedział wytoczenie policjantom procesu za "przekroczenie uprawnień i naruszenie nietykalności".

Konferencja w sejmie

Na czwartkowej konferencji prasowej w sejmie Wipler odtworzył nagranie z monitoringu i ponownie przekonywał, że nikogo nie atakował i szarpał, a jedyny opór, jaki stawiał, to zakrywanie twarzy w chwili, gdy - jak twierdzi - został zaatakowany przez funkcjonariuszy.

Wipler przekonywał, że od czasu zdarzenia prowadzono wobec niego kampanię mającą na celu zdyskredytowanie go jako polityka. Według posła świadczyły o tym m.in. materiały telewizyjne, w którym człowiek przedstawiający się, jako anonimowy świadek zdarzenia opisywał, że Wipler stawiał czynny opór wobec policji i nie był bity przez funkcjonariuszy.

Wipler uważa, że celowo nie ujawniano przez długi czas nagrania z monitoringu, by przekonać opinię publiczną, że jest "pijanym awanturnikiem i bandytą".

Wipler podkreślił, że jest tylko jedną z wielu osób, która została - jak mówił - bezprawnie pobita przez policję, która zachowuje się, jakby stanowiła "państwo w państwie".

...

Dopiero teraz zachowuja sie tak jak powinni od poczatku . Ale sa nagrania i z koniecznosci czynia cnote . Nie wiem na co liczyli ? Chyba ze Wipler zniknie z polityki i media nie beda sie interesowac . I podlosc przyschnie . To juz jest ohyda moralna .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:48, 13 Lis 2014    Temat postu:

Przemysław Wipler tworzy serwis dla poszkodowanych przez służby mundurowe "pobici.pl"

Poseł i kandydat Nowej Prawicy na prezydenta Warszawy Przemysław Wipler poinformował, że uruchomi serwis internetowy skierowany do poszkodowanych przez służby mundurowe: pobici.pl. Za jego pośrednictwem będzie można m.in. uzyskać pomoc prawną.

- Niestety, przypadki bezprawnego pobicia polskich obywateli przez ludzi w mundurach - którzy powinni reprezentować ład, porządek, praworządność - są zbyt częste - ocenił Wipler.

Podkreślił, że on sam czuje się ofiarą "bezprawia policji", w związku ze sprawą, jaka toczy się przeciw niemu o pobicie policjantów w 2013 r. przed jednym z warszawskich klubów.

Według policji Wipler zachowywał się agresywnie, wulgarnie, chciał wydawać polecenia funkcjonariuszom. Policjanci twierdzili, że dopiero później zorientowali się, że mieli do czynienia z posłem.

Zaraz po zdarzeniu Wipler tłumaczył, że dowiedział się, iż jego żona jest po raz piąty w ciąży i postanowił w związku z tym świętować z przyjaciółmi. Po wyjściu z klubu - według jego relacji - włączył się do policyjnej interwencji wobec innej osoby. Jak zapewniał, sam nie uczestniczył w zajściu, ale postanowił interweniować. Zaznaczał, że został pobity przez policjantów.

Wipler powiedział, że odkąd nagłośnił sprawę, zgłaszają się do niego ofiary brutalnego i bezprawnego działania mundurowych - policjantów i strażników miejskich.

- Postanowiliśmy zareagować w sposób systemowy - oświadczył Wipler. Jak poinformował, on oraz prowadzona przez niego fundacja "Wolność i nadzieja" uruchamiają serwis internetowy skierowany do ofiar pobić przez mundurowych: pobici.pl. Wipler tłumaczył, że będą mogli zgłaszać się tam po pomoc prawną ci, którzy czują, że policja bądź straż miejska bezprawnie użyła wobec nich przemocy.

Ponadto - mówił Wipler - serwis będzie przyjmował zgłoszenia prawników, którzy chcą za darmo zajmować się sprawami takich pobić.

Polityk wyraził nadzieję, że dzięki jego inicjatywie ci, którzy noszą mundur "dwa razy zastanowią się, nim podniosą bezprawnie na kogoś rękę, nim złamią prawo".

Przed kilkoma dniami "Super Express" i "Fakt" opublikowały nagranie incydentu pomiędzy posłem i policjantami, do którego doszło pod warszawskim klubem nocnym w październiku 2013 r. Nagranie jest pozbawione dźwięku. Widać na nim m.in., że poseł podchodzi do policjantów i coś do nich krzyczy, mają miejsce przepychanki. Kolejne nagranie pokazuje policjanta idącego za posłem, a następnie próbę zatrzymania Wiplera, szamotaninę funkcjonariuszy z nimi i bicie go pałką.

Publikacja nagrań przyniosła nową falą zainteresowania sprawą z października 2013 roku. Minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska zażądała od policji tych informacji, które po zdarzeniu, otrzymał ówczesny minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz.

>>>

Wlasnie SZOK ! Policja pobila posla ku uciesze i aplauzie medioli i oklaskach ,,rzadu" . GDZIE MY ZYJEMY ? Rosja light !

I nie mowmy ze ,,dopiero teraz wyszly nagrania" . ZDJECIA BYLY OD POCZATKU !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:21, 20 Lis 2014    Temat postu:

Płock: śledczy badają ujawnienie nagrań z Wiplerem i policjantami

Prokuratura Okręgowa w Płocku wszczęła czynności sprawdzające dotyczące ujawnienia w mediach części nagrań z monitoringu wideo ukazujących fragment zajścia z udziałem posła Przemysława Wiplera i policjantów przed klubem nocnym w Warszawie w 2013 r.

Sprawa została skierowana do Prokuratury Okręgowej w Płocku przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie w celu uniknięcia zarzutu braku obiektywizmu. Stało się tak m.in. na wniosek stołecznej Prokuratury Okręgowej.

Jak poinformowała dzisiaj rzeczniczka płockiej Prokuratury Okręgowej Iwona Śmigielska-Kowalska, w ramach prowadzonych czynności sprawdzających przekazane tam materiały sprawy muszą zostać uzupełnione, w tym o nagrania publikowane w mediach, a będące fragmentami zapisu monitoringu wideo.

- Chodzi o uzyskanie stosowanych nagrań, publikowanych w konkretnych mediach - wyjaśniła. Śmigielska-Kowalska przypomniała, że ujawnione fragmenty zapisu wideo z monitoringu, pokazujące fragment zajścia z udziałem Wiplera i policjantów, pojawiły się zarówno w internecie, jak i stacjach telewizyjnych, a publikacjom tym towarzyszyły komentarze, w tym samego posła.

Rzeczniczka płockiej Prokuratury Okręgowej podkreśliła, że sprawa dotyczy naruszenia tajemnicy postępowania przygotowawczego. - Prokuratura Apelacyjna przekazała materiały, jako wskazujące na uzasadnione podejrzenie zaistnienia przestępstwa naruszenia tajemnicy postępowania przygotowawczego poprzez upublicznienie materiału dowodowego przed jego ujawnieniem w postępowaniu sądowym – powiedziała.

Śmigielska-Kowalska zastrzegła, że ewentualna decyzja, dotycząca wszczęcia śledztwa w sprawie, zostanie podjęta dopiero po skompletowaniu całości niezbędnego materiału dowodowego.

Za ujawnienie materiału dowodowego bez zgody prokuratora prowadzącego śledztwo lub sądu w trakcie trwającego procesu grozi do 2 lat pozbawienia wolności.

Sprawa dotyczy ujawnionej na początku listopada m.in. przez "Super Express” i "Fakt” części nagrania monitoringu wideo z incydentu między Wiplerem a policjantami, do którego doszło pod warszawskim klubem nocnym w październiku 2013 r. Nagranie jest pozbawione dźwięku. Widać na nim m.in. próbę zatrzymania Wiplera przez policję, szamotaninę funkcjonariuszy z posłem i bicie go pałką.

W związku z tym incydentem w czerwcu tego roku Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście Północ postawiła Wiplerowi dwa zarzuty: "zmuszania przemocą funkcjonariuszy policji do zaniechania prawnej czynności służbowej, przy naruszeniu ich nietykalności cielesnej” oraz "znieważenia dwojga funkcjonariuszy słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych”. Przestępstwa te są zagrożone karą pozbawienia wolności do 3 lat.

W lipcu do Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście trafił akt oskarżenia przeciwko Wiplerowi. Według śledczych, zarzuty ujęte w akcie oskarżenia postawiono posłowi nie tylko na podstawie monitoringu, ale także w oparciu o inne dowody, w tym zeznania osób postronnych, w tym niebędących policjantami. Wipler zrzekł się immunitetu w tej sprawie, nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i odmówił składania wyjaśnień. Zapowiedział wytoczenie policjantom procesu za "przekroczenie uprawnień i naruszenie nietykalności”.

Zaraz po zdarzeniu z października 2013 r. Wipler tłumaczył, że dowiedział się, iż jego żona jest po raz piąty w ciąży i postanowił w związku z tym świętować z przyjaciółmi. Po wyjściu z klubu - według jego relacji - włączył się do policyjnej interwencji wobec innej osoby. Jak zapewniał, sam nie uczestniczył w zajściu, ale postanowił interweniować. Zaznaczał, że został pobity przez policjantów. Zapowiadał też wytoczenie funkcjonariuszom procesu za "przekroczenie uprawnień i naruszenie nietykalności”.

Po ujawnieniu na początku listopada nagrań z monitoringu Wipler oświadczył, że będzie domagał się sprawiedliwości i oczekuje wyjaśnień ze strony komendanta głównego policji, b. ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza oraz premier Ewy Kopacz, która w czasie nagłośnienia incydentu przed stołecznym klubem nocnym była marszałkiem Sejmu. Zdaniem Wiplera powinna ona - jako osoba odpowiedzialna za godność Sejmu - zadbać o to, by nagranie zostało szybko ujawnione.

...

WYOBRAZACIE SOBIE ! ZAMIAST SCIGAC PRZESTEPCOW SCIGAJA TYCH KTORZY UJAWNILI PRZESTEPSTWO ! I TO JEST DOPIERO AFERA ! PRZY NIE KULAWY PROGRAM KOMPUTEROWY TO PIKUŚ ! MAMY ROSJE LIGHT !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:59, 20 Lut 2015    Temat postu:

Proces Przemysława Wiplera ma ruszyć w maju

12 maja ma się zacząć proces posła Przemysława Wiplera oskarżonego o naruszenie nietykalności i znieważenie policjantów - dowiedziała się Polska Agencja Prasowa w źródłach sądowych. Wipler, któremu grozi do trzech lat więzienia, nie przyznaje się do zarzutów.

Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście zaplanował rozprawy od 12 maja aż do połowy września.

Akt oskarżenia Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście skierowała do sądu w lipcu ub.r. Oskarżyła posła o zmuszanie przemocą funkcjonariuszy policji do zaniechania prawnej czynności służbowej, naruszenie ich nietykalności cielesnej oraz znieważenie słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe - podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych.

Poseł (niezrz.), który zrzekł się immunitetu, nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień. Wiele razy podtrzymywał swoją wersję wydarzeń, że to on został brutalnie pobity przez policję. Zapowiadał wytoczenie policjantom procesu za "przekroczenie uprawnień i naruszenie nietykalności".

Nocą w październiku 2013 r. w Warszawie Wipler - znajdujący się pod wpływem alkoholu - zachowywał się, według policji, agresywnie, wulgarnie, chciał wydawać polecenia funkcjonariuszom. Policjanci twierdzili, że dopiero po wszystkim zorientowali się, że mieli do czynienia z posłem.

Zaraz po zdarzeniu Wipler wystąpił na konferencji prasowej (miał widoczne obrażenia twarzy); tłumaczył, że świętował kolejną ciążę żony. Po wyjściu z klubu - według jego relacji - włączył się do policyjnej interwencji wobec innej osoby. Zaznaczał, że został pobity przez policjantów. Mówił, że lekarze stwierdzili u niego m.in. uszkodzenie rogówki i liczne stłuczenia oraz otarcia. Jak ujawnił, badanie krwi wykazało, że miał 1,4 prom. alkoholu w organizmie.

W listopadzie ub.r. media ujawniły część nagrań z monitoringu. .

Rzecznik KSP Mariusz Mrozek mówił wtedy, że jest to tylko "część materiału dowodowego z postępowania przygotowawczego". - Ocenę całości przebiegu zdarzenia pozostawiamy w gestii sądu - mówił.

Prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, informował wówczas, że zarzuty wynikają z zeznań pokrzywdzonych policjantów, bezstronnych świadków i "kilkugodzinnego zapisu monitoringu". Podkreślił, że poseł nie ma zarzutu czynnej napaści na policjantów, lecz naruszenie ich nietykalności - przez odepchnięcie ręki i szarpanie za mundur we wstępnej fazie swej interwencji.

...

TA AGRESJA TO ... ODEPCHNIECIE REKI ! WYOBRAZACIE SOBIE ?
JEST TO HANBA TEGO RZADU !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:24, 05 Mar 2015    Temat postu:

Komisja etyki zwróciła uwagę posłowi Wiplerowi

Zwróceniem uwagi ukarała komisja etyki posła Przemysława Wiplera (niezrz.) za jego wypowiedź podczas głosowań w Sejmie nad nowelą tzw. ustawy węglowej - powiedział w czwartek PAP szef komisji Tomasz Garbowski (SLD). Wipler nazwał wówczas premier Ewę Kopacz "lawirantką".

Skargi na posłów Wiplera (niezrz. związany z nową partią KORWiN) i Armanda Ryfińskiego (niezrz.) w związku z ich wypowiedziami podczas głosowań nad tzw. ustawą węglową złożył pod koniec stycznia klub PO. Komisja etyki na posiedzeniu w tym tygodniu - poinformował Garbowski - zdecydowała się zwrócić Wiplerowi uwagę, natomiast sprawa Ryfińskiego została przeniesiona na kolejne posiedzenie.

Jak wynika z treści skargi do komisji etyki, posłów Platformy szczególnie oburzyła wypowiedź Wiplera pod adresem premier Kopacz. Chodzi m.in. o słowa: - Zacznę od prośby, od posłów lewicy, żeby nie porównywali Żelaznej Damy, pani, lady Margaret Thatcher do tej lawirantki, do tej kobiety, która kłamie, oszukuje, oszukała Ślązaków, do osoby, która jest odpowiedzialna za to, że ginie Śląsk -.

Platforma wskazała w skardze również na słowa Wiplera pod adresem rządu i polityków PO. - Lawirowaliście, kłamaliście, obiecywaliście przez, wyborami do parlamentu Europejskiego, że nie będziecie zamykać kopalni (...) Chcecie wysłać kolejnych kilkadziesiąt tysięcy Polaków za granicę waszą kłamliwą, lawirancką polityką (...) Jestem przekonany, że lady Margaret Thatcher nie wyłudzałaby co miesiąc 3 tys. zł, mając samochód służbowy i ochroniarzy, na kilometrówkę - mówił Wipler.

Zdaniem autorów skargi, Wipler "celowo i świadomie naruszył godność premier Ewy Kopacz, co miało na celu dyskredytację jej i zajmowanej przez nią pozycji". "Premedytacji tego zachowania dowodzi okoliczność, że poseł Wipler wielokrotnie użył określeń: lawirować, kłamać, wyłudzać, mając świadomość, iż tak kontrowersyjna wypowiedź będzie cechowała się szerokim wydźwiękiem wśród opinii publicznej" - podkreślono w skardze.

Ryfiński z kolei powinien - według klubu PO - zostać ukarany za słowa: "złodzieje, precz od naszych kopalń", a także wypowiedź: "bardzo haniebny proceder pani premierka rozpoczęła na początku swego urzędowania. Chodzi o szczucie Polaków i mówienie, że zła sytuacja ekonomiczna niektórych wynika z tego, że składamy się na górników. To jest nieprawda, to jest hańba. Górnicy mają swoją godność (...) myślę, że bardziej CBA powinno zająć się tym, co się dzieje później z węglem, kiedy zostanie on już wydobyty".

W ocenie klubu PO "tego rodzaju rażące przekłamania nie powinny być tolerowane w debacie publicznej". "Osoba, która zastępuje argumenty merytoryczne zniewagami, narusza prawo do krytyki, szczególnie, jeśli czyni to w sposób obraźliwy i poniżający" - czytamy w piśmie do komisji etyki. Za naruszenie zasad etyki poselskiej komisja etyki może ukarać posła upomnieniem, zwróceniem uwagi lub naganą.

...

Nowy bluzg ... lawirantka . Jak w Alternatywach . NAZWAL MNIE SUBSTYTUTKĄ !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:41, 12 Maj 2015    Temat postu:

Zaczął się proces Wiplera za incydent sprzed nocnego klubu

Przed Sądem Rejonowym Warszawa-Śródmieście rozpoczął się proces posła Przemysława Wiplera (KORWiN), oskarżonego w lipcu ub.r. o naruszenie nietykalności i znieważenie policjantów. Wipler, któremu grozi do trzech lat więzienia, nie przyznaje się do zarzutów.

- Dwa lata czekam na oczyszczenie mojego dobrego imienia. Cała Polska widziała, co się działo. Nikogo nie skrzywdziłem - mówił Wipler przed wejściem na salę rozpraw, w towarzystwie swego adwokata Krzysztofa Wąsowskiego.

Na rozprawie poseł mówił, że "został napadnięty przez funkcjonariuszy policji" i że informował funkcjonariuszy, iż jest parlamentarzystą - a wówczas należało mu zapewnić nietykalność. - Mimo tego funkcjonariusze nie zaprzestali napaści - dodał. Zapewniał, że nikomu nie utrudniał prowadzenia legalnych czynności służbowych. - Nikogo nie lżyłem ani nie znieważałem - powiedział.
Zostałem napadnięty przez funkcjonariuszy policji. Nikogo nie lżyłem ani nie znieważałem
Przemysław Wipler

Jego zdaniem nagrania wideo potwierdzają, że został pobity. Skorzystał z prawa do odmowy udzielania odpowiedzi na pytania stron procesu.

Oskarżający go prokurator Piotr Skiba zapewniał dziennikarzy, że w akcie oskarżenia są dowody winy parlamentarzysty.

Jako pokrzywdzeni w procesie występują policjantka i policjant, którzy mieli zostać znieważeni i których nietykalność osobista została naruszona. Z racji specyfiki ich służby nie chcą ujawniać swych danych.

Funkcjonariusze są wspierani przez kilkunastu umundurowanych kolegów na ławach publiczności. - Wszyscy uważamy, że koledzy dobrze zrobili i dlatego tu jesteśmy - powiedział jeden z nich.

Prowadzący proces sędzia Piotr Ermich nie zgodził się na rejestrację rozprawy przez media, bo uznał, że może to grozić teatralizacją zachowania stron, a na świadków wpływać krępująco, co utrudni dojście do prawdy. Sąd podkreślił, że rozprawa jest jawna i publiczność oraz dziennikarze mogą robić notatki.

Oskarżenie dotyczy zdarzeń z 30 października 2013 r. przed jednym ze stołecznych klubów, gdy Wipler, ówczesny poseł PiS, zachowywał się - według policji - agresywnie, wulgarnie, chciał też wydawać polecenia funkcjonariuszom. W organizmie miał 1,4 prom. alkoholu. Jak twierdzili policjanci, dopiero po wszystkim zorientowali się, iż mieli do czynienia z posłem.

Zaraz po zdarzeniu Wipler wystąpił na konferencji prasowej (miał widoczne obrażenia twarzy); tłumaczył, że świętował kolejną ciążę żony. Po wyjściu z klubu - według jego relacji - włączył się do policyjnej interwencji wobec innej osoby. Zaznaczał, że został pobity przez policjantów. Mówił, że lekarze stwierdzili u niego m.in. uszkodzenie rogówki i liczne stłuczenia oraz otarcia.

Prokuratura oskarżyła posła o zmuszanie przemocą funkcjonariuszy policji do zaniechania prawnej czynności służbowej, naruszenie ich nietykalności cielesnej oraz "znieważenie słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe - podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych". Poseł sam zrzekł się w tej sprawie immunitetu, nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień. Wiele razy podtrzymywał swoją wersję wydarzeń, że to on został brutalnie pobity przez policję. Zapowiadał wytoczenie policjantom procesu za "przekroczenie uprawnień i naruszenie nietykalności".

Prokuratura nie dopatrzyła się w śledztwie przekroczenia uprawnień po stronie funkcjonariuszy; sam Wipler takiego doniesienia nie składał. Prokuratura wskazuje, że poseł nie ma zarzutu czynnej napaści na policjantów, lecz naruszenia ich nietykalności - przez odepchnięcie ręki i szarpanie za mundur we wstępnej fazie swej interwencji. Wipler nie miał prawa podejmować w stanie nietrzeźwym "interwencji społecznej" wobec policji wykonującej obowiązki - podkreślono w akcie oskarżenia.

...

Jeszcze ten koszmar.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:15, 19 Maj 2015    Temat postu:

Proces Wiplera - policjantka chce zadośćuczynienia

W zachowaniu Przemysława Wiplera nie było nic, co wskazywałoby, że jest parlamentarzystą - zeznała w sądzie 24-letnia policjantka, która w 2013 r. zatrzymywała go pijanego przed nocnym klubem. Potwierdziła, że Wipler ją kopnął; chce zadośćuczynienia.

Poseł Przemysław Wipler (niezrz.) nie przyznaje się do zarzuconego mu znieważenia i naruszenia nietykalności policjantów, nie stawił się we wtorek w Sądzie Rejonowym Warszawa-Śródmieście, w którym trwa jego proces. Tydzień temu oświadczył, że "został napadnięty przez funkcjonariuszy policji" i że informował policjantów, iż jest parlamentarzystą - a wówczas należało mu zapewnić nietykalność. Zapewniał, że nikomu nie utrudniał prowadzenia legalnych czynności służbowych. - Nikogo nie lżyłem ani nie znieważałem - powiedział.

Oskarżenie dotyczy zdarzeń z 30 października 2013 r. przed jednym ze stołecznych klubów, gdy Wipler zachowywał się - według policji - agresywnie, wulgarnie, chciał też wydawać polecenia funkcjonariuszom. W organizmie miał 1,4 prom. alkoholu. Jak twierdzili policjanci, dopiero po wszystkim zorientowali się, iż mieli do czynienia z posłem.

Zaraz po zdarzeniu Wipler wystąpił na konferencji prasowej (miał widoczne obrażenia twarzy); tłumaczył, że świętował kolejną ciążę żony. Po wyjściu z klubu - według jego relacji - włączył się do policyjnej interwencji wobec innej osoby. Zaznaczał, że został pobity przez policjantów. Mówił, że lekarze stwierdzili u niego m.in. uszkodzenie rogówki i liczne stłuczenia oraz otarcia.

We wtorek zeznawała policjantka, 24-letnia starsza posterunkowa Beata J., która tego dnia prowadziła interwencję przed stołecznym nocnym klubem razem z drugim policjantem - sierż. Piotrem J. Potwierdziła ona wersję swego partnera, że wezwano ich do kłótni między dwoma mężczyznami, ale we wszystko wmieszała się trzecia osoba, którą okazał się Wipler - ale o tym, że jest posłem, mieli się dowiedzieć dopiero w komendzie przy ul. Wilczej.

- W jego zachowaniu nie było nic, co by wskazywało, że jest parlamentarzystą - zeznała Beata J., dodając, że wcześniej nie znała Wiplera, polityką się nie interesuje i potrafiłaby rozpoznać co najwyżej kilka twarzy z pierwszych stron gazet. Zapewniła, że zatrzymany nie informował, że jest posłem, nie powoływał się też na immunitet zapewniający mu nietykalność.

Policjantka zeznała, że to ona znalazła na chodniku portfel Wiplera, który musiał mu wypaść w czasie szamotaniny z funkcjonariuszami. - Był tam dowód osobisty, karta bankomatowa i wizytówki. Nie było legitymacji poselskiej - zapewniła.

Beata J. potwierdziła, że w czasie interwencji, pomagając swemu partnerowi w obezwładnieniu Wiplera, kilkakrotnie uderzyła go pałką służbową. - Ale tylko w umięśnione części ciała, konkretnie w nogi - zeznała. Dodała, że Wipler, gdy już leżał na ziemi i szamotał się z policjantami, kopnął ją w brzuch. - Odczuwałam ból, ale nie zgłosiłam tego - powiedziała.

- A zna się pani na piłce nożnej? Czy pan Wipler wykonał wymach wolejowy, czy z czuba? Zewnętrznym, czy prostym podbiciem? - dopytywał obrońca Wiplera, mec. Krzysztof Wąsowski. Świadek nie pamiętała, odsyłając do nagrania z monitoringu. - A czy leżąc, można wykonać wykop? - dopytywał. - Owszem, można, bo zatrzymany właśnie mnie kopnął - odparła.

Podobnie jak sierż. Piotr J., także i ona wniosła o to, by oskarżony zadośćuczynił jej za doznaną krzywdę. - Naruszono nasze dobre imię. Były komentarze, nawet groźby, krytykowanie za wykonywanie naszej pracy i osądzanie nas, że to była nasza wina. A to pan poseł przeszkadzał nam w interwencji swoim agresywnym zachowaniem - uzasadniła.

Obrońca Wiplera pytał ją, na ile wycenia swoją krzywdę. - Nie wiem - odpowiedziała. - Ale oskarżony powinien pani zapłacić? - dopytywał adwokat. - Są też inne formy - brzmiała odpowiedź. Kobieta przyznała, że choć ma za sobą już wiele interwencji, to po raz pierwszy występuje o zadośćuczynienie.

W jej ocenie, gdyby Wipler poprzestał na wulgaryzmach wobec policji, mógłby w ogóle nie być zatrzymany, bo same wulgaryzmy w stronę funkcjonariuszy zdarzają się nierzadko. - Ale wtrącił się i przeszkodził w naszej interwencji, i był agresywny - wyjaśniła.

Mec. Wąsowski i prok. Piotr Skiba w czasie przesłuchania policjantki wyjaśniali, co oznacza zapis w policyjnym protokole, że Wipler bełkotał. - Mówił w taki sposób, że nie byliśmy w stanie zrozumieć, co tak naprawdę od nas chce - powiedziała.

- Bełkot to pani zdaniem problem ze składnią, czy z formą? - pytał prokurator. - Głównie ze składnią. I z dykcją. Niewyraźnie mówił całe słowa - wyjaśniła Beata J. - Ale jeśli dykcja była niewyraźna, to może nie było tam słowa »kur...«, tylko »kuźwa« albo »kutwa« - dociekał adwokat, wyjaśniając, że karalne jest użycie słowa mającego na celu znieważenie, a nie - inne zwroty emocjonalne. Policjantka zeznała, że z całą pewnością były to wulgaryzmy.

<<<

Ta oszkodowanie. Cala pobrudzila sie jego krwia jak go bila. TO CHAM!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:21, 26 Paź 2015    Temat postu:

Wipler: ludzie za granicą wiedzą, kto ich wygonił z kraju

Przemysław Wipler - Bartłomiej Zborowski / PAP

Przemysław Wipler z partii KORWiN mówił, że jest przekonany, że ostateczny wynik jego ugrupowania się poprawi. Wipler liczy na głosy oddane za granicą. - Ludzie za granicą wiedzą, dlaczego wyjechali, kto ich wygonił z tego kraju, przed kim uciekali i wiedzą na kogo głosować, żeby do Polski wracać - mówił Wipler.

...

Miejmy nadzieje ze wiedza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:35, 06 Lis 2015    Temat postu:

Umorzone śledztwo ws. ujawnienia nagrań z zajścia między Przemysławem Wiplerem a policją

Przemysław Wipler - Iza Procyk-Lewandowska / Onet

Prokuratura Okręgowa w Płocku (Mazowieckie) umorzyła śledztwo, dotyczące ujawnienia w mediach nagrań monitoringu wideo z fragmentami zajścia przed klubem nocnym w Warszawie w październiku 2013 r. z udziałem ówczesnego posła Przemysława Wiplera i policjantów.

Powodem umorzenia postępowania, które prowadzono po opublikowaniu w listopadzie 2014 r. przez "Fakt" i "Super Express" materiałów objętych tajemnicą innego śledztwa, jest znikoma społeczna szkodliwość czynów – poinformowała rzeczniczka płockiej prokuratury Iwona Śmigielska-Kowalska. Postanowienie to jest prawomocne.
REKLAMA


Prowadzone od grudnia 2014 r. przez Prokuraturę Okręgową w Płocku śledztwo dotyczyło naruszenia tajemnicy postępowania przygotowawczego poprzez ujawnienie bez zezwolenia nagrań z monitoringu wideo ukazujących fragment zajścia z udziałem Wiplera i policjantów przed jednym ze stołecznych klubów nocnych.

Nagrania te były częścią materiału dowodowego ze śledztwa Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście Północ, która postawiła Wiplerowi dwa zarzuty: "zmuszania przemocą funkcjonariuszy policji do zaniechania prawnej czynności służbowej, przy naruszeniu ich nietykalności cielesnej" oraz "znieważenia dwojga funkcjonariuszy słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych".

Sprawa ujawnienia przez "Super Express" i "Fakt" nagrań z zajścia między Wiplerem a policjantami została skierowana do płockiej Prokuratury Okręgowej przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie w celu uniknięcia zarzutu braku obiektywizmu. Stało się tak na wniosek stołecznej Prokuratury Okręgowej. Za ujawnienie materiału dowodowego bez zgody prokuratora prowadzącego śledztwo grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub jej pozbawienia do 2 lat.

Jak wyjaśniła rzeczniczka płockiej Prokuratury Okręgowej, w trakcie śledztwa zostali przesłuchani w charakterze świadków autorzy i wydawcy publikacji "Faktu" i "Super Ekspresu", którzy, powołując się na tajemnicę dziennikarską, uchylili się od odpowiedzi na pytania, dotyczące okoliczności powstania artykułów. Z tych samych powodów, tajemnicy dziennikarskiej, nie ujawnili również źródła pozyskania nagrań wideo.

- Dziennikarze, wyjaśniając motywy publikacji materiałów, przyznali, że chodziło im o to, by w całej sprawie zajścia, wobec sprzecznych relacji obu stron zdarzenia, opinia publiczna sama wyrobiła sobie zdanie na temat jego przebiegu – dodała Śmigielska-Kowalska.

Zaznaczyła jednocześnie, że według prokuratora prowadzącego śledztwo w sprawie publikacji nagrań wideo z zajścia między Wiplerem a policjantami, dziennikarze dopuścili się czynu zabronionego, rozpowszechniając bez zezwolenia materiały ze śledztwa zanim dowody te ujawnił sąd, jednak przyjął on, iż autorzy artykułów "nie naruszyli istotnych wartości społecznych w stopniu wyższym niż znikome".

- Wydając postanowienie o umorzeniu śledztwa, prokurator uwzględnił również, że materiały zostały ujawnione rzeczywiście przed postępowaniem sądowym, nie mniej ukazały się one po upływie kilku miesięcy od zakończenia dochodzenia. Tym samym ich publikacja nie godziła już w prawidłowy dalszy przebieg postępowania – wyjaśniła Śmigielska-Kowalska.

Dodała, że w przypadku, gdy pokrzywdzonym jest wymiar sprawiedliwości, decyzja o umorzeniu śledztwa - jak sprawie publikacji nagrań wideo z zajścia między Wiplerem a policjantami - z chwilą podpisania staje się prawomocna.

W maju przed Sądem Rejonowym Warszawa-Śródmieście rozpoczął się proces Przemysława Wiplera, który wcześniej zrzekł się immunitetu poselskiego, oskarżonego o naruszenie nietykalności i znieważenie policjantów w związku z incydentem przed warszawskim klubem nocnym w październiku 2013 r. Za czyn ten grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Wipler nie przyznaje się do zarzutów.

Podczas ostatnich wyborów parlamentarnych Wipler otwierał listę kandydatów partii KORWiN do Sejmu w okręgu katowickim. Jego ugrupowanie z wynikiem 4, 76 proc. w skali kraju, nie przekroczyło wymaganego 5 proc. progu wyborczego, i nie uczestniczyło w podziale mandatów poselskich.

...

Od poczatku skrecane na sile.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:35, 17 Cze 2016    Temat postu:

Pół roku więzienia w zawieszeniu dla Wiplera. Za incydent przed nocnym klubem
mr/
2016-06-17, 14:40
Skomentuj
0
Karę pół roku więzienia w zawieszeniu, grzywnę i obowiązek przeproszenia policjantów wymierzył w piątek Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście byłemu posłowi Przemysławowi Wiplerowi za znieważenie i naruszenie nietykalności policjantów.
Polsat News

...

- To nie była obrona ze strony pana Wiplera, bo to on był osobą wulgarną, eskalującą przemoc. Nie był to bierny, a czynny opór - mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Piotr Ermich. Podkreślił, że działanie Wiplera było "bezzasadnym wtrąceniem się do legalnej interwencji policji". - Ludzie po alkoholu robią rzeczy, których na trzeźwo by nie zrobili - dodał sąd.

Izba wytrzeźwień, policja i szpital

Chodzi o zdarzenia z października 2013 r., gdy Wipler z kolegami bawił się w kilku stołecznych klubach, a w godzinach nocnych wyszedł przed klub i przeszkodził policjantom interweniującym w sprawie bójki. Skończyło się na tym, że to Wipler został zatrzymany, znalazł się w izbie wytrzeźwień, na komendzie policji i w szpitalu.

On sam twierdził, że był nie sprawcą, lecz ofiarą działań policji. Przyznał, że alkomat wykazał u niego 1,4 prom. alkoholu we krwi. Ani w piątek, ani w czasie przeznaczonym na ostatnie słowo przed wyrokiem, Wipler nie skorzystał z prawa obecności w sądzie.

Prokurator wnosił dla niego o karę 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata, 10 tys. zł grzywny, publikacji pisemnych przeprosin w miesięczniku wydawanym przez Komendę Główną oraz podania wyroku do publicznej wiadomości.

Sąd uznał, że adekwatna będzie kara 6 miesięcy w zawieszeniu na dwa lata. Nakazał też mu zapłatę grzywny, przeproszenie funkcjonariuszy i pokrycie kosztów ich prawnika. Wyrok jest nieprawomocny. Na ławach dla publiczności przysłuchiwało mu się kilkunastu kolegów pokrzywdzonych funkcjonariuszy, niektórzy w mundurach.

PAP

...

SZOK I SKANDAL! JAK U RUSKICH!
Wiemy jak wygladal jest wideo! I TAKI WYROK! CO BY TO BYLO GDYBY WIPLER nie zrobil zdjec tuz po!
STRASZNE!
Jesli interweniowal bezzasadnie to jeszcze nie powod do kary. Ale taki jego wygla po ,,interwencji" policji to juz powod do kary.

PRZEPRASZAM ZE UMYSLNIE RZUCILEM SIE NA ZIEMIE I POTŁUKŁEM SPECJALNIE PO TO ABY OCZERNIC POLICJE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:05, 29 Gru 2016    Temat postu:

Najnowszy sondaż: najlepszy polityk to Andrzej Duda, najgorszy - Jarosław Kaczyński
29 grudnia 2016, 07:09
Tuż przed awanturą w Sejmie i okupacją sali posiedzeń Instytut Badań Pollster zapytał Polaków, kto był najlepszym, a kto najgorszym polskim politykiem w 2016 roku. Z sondażu przeprowadzonego dla "Super Expressu" i Nowej TV wynika, że najlepiej oceniamy prezydenta Andrzeja Dudę, najgorzej - Jarosława Kaczyńskiego.



- Prezydent budzi najmniej kontrowersji, a prezes ma największy negatywny elektorat - ocenia w rozmowie z "Super Expressem" prof. Kazimierz Kik.

23 proc. ankietowanych uznało, że najlepszym polskim politykiem w 2016 roku był Andrzej Duda. Na drugim miejscu w tym zestawieniu znalazł się Ryszard Petru - oddało na niego głos 16 proc. ankietowanych. Trzecia jest Beata Szydło - 15 proc., czwarty - Paweł Kukiz - 13 proc.

Zestawienie w kategorii "najlepsi politycy" zamyka Jarosław Kaczyński, na którego swój głos oddało 10 proc. ankietowanych. Prezes PiS "zwyciężył" za to w kategorii "najgorszy polityk" - tak uznało 39 proc. badanych.


Co ciekawe, również w tej kategorii Ryszard Petru zajmuje drugie miejsce - uznało tak 17 proc. badanych.

Na trzecim miejscu wśród "najgorszych polityków" znalazł się Antoni Macierewicz - uznało tak 8 proc. badanych, na czwartym Andrzej Duda - 7 proc., na piątym - Beata Szydło - 7 proc.


Oprac.: Violetta Baran
Super Express

...


Ho ho to Wipler pojdzie jeszcze siedziec za kare ze tak wygladal.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:47, 10 Kwi 2017    Temat postu:

przemysław wipler
+3
defraudacjałukasz wróbelwolność i nadzieja
oprac. Magdalena Nałęcz
2h temu
Przemysław Wipler kupował Play Station i drogie wina za pieniądze darczyńców fundacji. Były poseł: jestem niewinny
Weekendowy wyjazd do spa za 2887 zł, iPhone o wartości 2870 zł czy konsola Play Station za 1779 zł - takie wydatki "Fakt" naliczył wiceprezesowi partii Wolność (KORWiN). Były poseł PiS miał zdefraudować ok. 100 tys. zł przekazanych Fundacji Wolność i Nadzieja. Jej wiceprezes Łukasz Wróbel właśnie złożył zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie.

Głosuj

Głosuj

Podziel się
Opinie


Przemysław Wipler (PAP, Fot: Radek Pietruszka)

- Wipler perfidnie mnie oszukał. Przez lata udawał przyjaciela i wykorzystał moje zaufanie do swoich szemranych interesów - stwierdził w rozmowie z dziennikiem wiceprezes Fundacji Wolność i Nadzieja Łukasz Wróbel. - Nie mam sobie nic do zarzucenia, wszystkie pieniądze służyły fundacji - odpowiada Przemyslaw Wipler, założyciel fundacji. Sprawa dotyczy nawet 100 tys. zł. które zdaniem Wróbla zostały przez byłego posła PiS zdefraudowane.

W zawiadomieniu do prokuratury wiceprezes fundacji stwierdza, że "niemal wszystkie wydatki" opłacane służbową kartą służyły do zaspokojenia prywatnych potrzeb Wiplera. "Odwiedziny w najdroższych restauracjach, gadżety elektorniczne, bilety lotnicze do Brukseli, wina za 3500 zł - na to szły pieniądze od darczyńców. Aż 8000 zł zapłacił za taksówki wożące go po stolicy!" - czytamy.


Poseł odpiera zarzuty, twierdząc, że pieniądze, które wydał, pokryły wydatki na spotkania z wyborcami w Polsce.

Fundacja Wolność i Nadzieja zajmuje się "odwróceniem obecnej proporcji pomiędzy Polakami emigrującymi i powracającymi do Ojczyzny".

Źródło: "Fakt"

...

Jaka jest wiarygodnosc informacji? Bo potem znowu bede zalowal ze umiescilem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 7:54, 11 Kwi 2017    Temat postu:

przemysław wipler
Kamil Sikora
,wczoraj (21:42)
Ważne ogłoszenie Przemysława Wiplera. Podjął decyzję o politycznej przyszłości
Przemysław Wipler, kilka lat temu świetnie zapowiadający się młody poseł PiS, kończy z polityką. Decyzję podjął po artykule opisującym defraudację w fundacji, którą kieruje. - Jestem twardym człowiekiem i znoszę te ataki, jednak coraz większym ciężarem są one dla moich najbliższych, żony i coraz starszych dzieci - napisał.

+1
Głosuj

+1
Głosuj

Podziel się
Opinie


Przemysław Wipler (Agencja Gazeta, Fot: Sławomir Kamiński)

Nie zatopiła go afera z pobiciem policjantki, ugiął się pod zarzutami defraudacji. Przemysła Wipler ogłosił właśnie, że kończy z aktywnością polityczną. Definitywnie. Bezpośrednią przyczyną decyzji działacza Partii Wolność (znanej wcześniej KORWiN, a jeszcze wcześniej Kongres Nowej Prawicy) są doniesienia o podejrzanych wydatkach z konta fundacji, którą kierował.

Wipler miał wydawać pieniądze m.in. na PlayStation. Jak tłumaczy w opublikowanym na Facebooku oświadczeniu, przez pomyłkę wpisał dane karty kredytowej fundacji. Zapewnia, że błyskawicznie zwrócił środki na jej konto. Nie odnosi się jednak do innych podejrzanych wydatków, np. na wino czy pobyt w SPA.

- Niezależnie od powyższych deklaracji postanowiłem zrezygnować z działalności politycznej, w tym z aktywności w Partii Wolność - napisał Wipler. Tłumaczy, że choć sam jest odporny na ataki, coraz gorzej znosi je jego rodzina. Poza tym aktywność polityczna zajmuje mu zbyt wiele czasu, na czym cierpią bliscy. - Dlatego czas na zmiany i skupienie się na tym co najważniejsze w życiu każdego człowieka - rodziną, pracą - wyjaśnia polityk.

Przemysław Wipler dziękuje też wszystkim, którzy go wspierali. - Bardzo dziękuję w szczególności moim Koleżankom i Kolegom z Wolności, zwłaszcza Prezesowi Januszowi Korwin-Mikke. Trzymam kciuki za Was i Wasze sukcesy, bo będą to sukcesy Polski i Polaków - dodaje.

Przemysław Wipler został posłem w 2011 roku, wybrano go z listy PiS. Odszedł z partii i na krótko związał się z Polską Razem Jarosława Gowina. Próbował działać na własną rękę, tworząc ugrupowanie Republikanie. Później związał się z Januszem Korwin-Mikkem. Wipler ma na swoim koncie przegrany proces o naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy policji. Wdał się w bójkę przed jednym z warszawskich klubów. Był pod wpływem alkoholu.

...

Po tej ,,bojce" to on bylo ofiara. Tego juz nie napisali. ,,Dziennikarze". Jednak dziwna reakcja...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy