Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Przestępczość ekonomiczna w Polsce!
Idź do strony 1, 2, 3 ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:08, 24 Lis 2008    Temat postu: Przestępczość ekonomiczna w Polsce!

Tymczasem dochodzi do rzeczy potwornych.
.....
Oto akcja Lotosu warta jest podobno 0 zl.
Oczywiscie zszokowani szukamy o co chodzi?
I mamy:
Ekspert Unicredit tak ,,wycenil''...
No i jestesmy w domu.Unicredit znany jest z brudnych zagrywek.
Poza tym analitycy ,,bankruta'' traca wiarygodnosc...
Wlasciwie to powinno sie opublikowac jak oni do tej pory ,,doradzali'' ze zbankrutowali?
Widocznie dostali zlecenie aby zbic akcje Lotosu w dol.Ktos chce kupic za bezcen.Albo gra na znizke.
Od razu mowie bo wiem co bedzie:
NIE TRZEBA ZADNYCH REGULACJI I KONTROLI UE W TYM WZGLEDZIE!
Wystarczy ze rynek wie ze ktos gra i to wystarczy.Niedlugo wyjdzie o co chodzi w tej aferze.
>>>>
Tymczasem trwa wyjtkowo obrzydliwa dzialalnosc Grada.
Polska poniosla juz OLBRZYMIE STRATY:

Cezary Mech argumentuje, że państwowa własność energetyki pozwala dodatkowo ograniczyć ryzyko związane z redukcją gazów cieplarnianych.
Ekspert jest zdania, że państwo powinno w dobie kryzysu pobudzać koniunkturę i zachęcać do inwestycji produkcyjnych w Polsce w oparciu o przewagę konkurencyjną w postaci taniej energii opartej na węglu brunatnym.
Zdaniem Cezarego Mecha, zamiast wyprzedawać firmę wraz z rynkiem po zaniżonych z powodu kryzysu cenach, państwo powinno samo inwestować w sektor energetyczny.
Jako przykład podaje niedawną sprzedaż koncernu energetycznego Enea przez warszawską giełdę.
>>>>>
A wiec straszna strata!
A za rok maja prywatyzowac CALA GIELDE!
Wyobrazmy sobie to bedzie szczyt kryzysu!
Nie da sie uzyskac wiecej niz 25% wartosci!
75% strat!
Widzimy z jaka przestepczoscia mamy do czynienia.
Oczywiscie ci goscie musza siedziec.
I sad nie bedzie rozpatrywal ,,czy mieli prawo sprzedac'' ale to ze SPRZEDAWALI W CZASIE WIELKIEGO KRYZYSU ZA BEZCEN.
I adwokat nie bedzie mogl tlumaczyc ze ,,nie wiedzieli ze jest kryzys''...
A wiec szykuje sie ZE WRESZCIE POJDA SIEDZIEC!
I tutaj nie moze byc ze beda sie czolgac przed kamerami i blagac o litosc jak ci narkomani.Nie ma tak!
W ogole ci goscie przypominaja mi mlodocianych chuliganow ktorzy kradna na targu a jak ich zlapia to czolgaja sie i caluja po nogach zlitujcie sie my jestesmy tacy biedni darujcie.A jak ich puszcza znow kradna...
TFU OBRZYDLISTWO!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:27, 29 Sty 2013    Temat postu:

Dystrybutorzy stali: proceder wyłudzania VAT kwitnie w najlepsze

Blisko połowa stali zbrojeniowej zużytej w ubiegłym roku w Polsce to stal przywieziona z UE, od której nie został odprowadzony w kraju VAT - wynika z szacunków Polskiej Unii Dystrybutorów Stali. Z kolei 300 tys. ton stali wyjechało z Polski fikcyjnie.

Jak powiedziała PAP prezes Polskiej Unii Dystrybutorów Stali (PUDS) Iwona Dybał, jest wiele form wyłudzania VAT, ale wyróżnić można dwie główne. Pierwsza metoda dotyczy wyrobów stalowych, które są przywożone do Polski z innych krajów Unii, gdy VAT powinien zostać rozliczony w kraju. Tak się jednak nie dzieje, ponieważ stal zostaje sprzedana w Polsce, zanim jeszcze VAT miałby zostać rozliczony, a firma, która ją sprowadziła, znika z rynku.

Z danych PUDS wynika, że w ubiegłym roku bez VAT zostało sprzedanych w Polsce 600 tys. ton stali zbrojeniowej, czyli tzw. prętów żebrowanych. Dla porównania zużycie stali zbrojeniowej w Polsce w ubiegłym roku - który do najgorszych nie należał - wyniosło ok. 1 mln 300 tys. ton.

Liczba 600 tys. ton wzięła się z porównania deklaracji otrzymanych ze wszystkich państw unijnych, pokazujących, ile stali zbrojeniowej zostało wywiezionej do Polski, z naszymi danymi dotyczącymi stali opodatkowanej. - Te pręty fizycznie znalazły się w kraju i zostały sprzedane po zaniżonej cenie, bo nieuwzględniającej VAT - powiedziała prezes PUDS.

Podkreśliła, że firmy uczestniczące w tego typu procederze nie działają długo - z reguły kilka miesięcy. - Bywa, że kilka jest zarejestrowanych w jednym pokoju tego samego apartamentowca - dodała. Tymczasem - jak zwróciła uwagę - kontrole podatkowe w Polsce są prowadzone często dopiero po 4-5 latach od transakcji, gdy firma, która w niej pośredniczyła z reguły już nie istnieje. Skutkami jej działania nie można obciążyć finalnego odbiorcy, ponieważ ten kupił stal już legalnie, z podatkiem VAT wykazanym na fakturze i go zapłacił - wyjaśniła Dybał.

Drugi sposób dotyczy stali wyprodukowanej przez polskie huty. Stal ta jest rzekomo wywożona do Czech, na Słowację lub do innych krajów, lecz w praktyce w ogóle nie opuszcza granic Polski. Firma, która deklaruje wywóz stali za granicę, uzyskuje dzięki temu zwrot VAT. Z szacunków PUDS za trzy kwartały ubiegłego roku wynika, że w ten sposób wyłudzono podatek z tytułu rzekomego wywozu 300 tys. ton stali zbrojeniowej. Stal ta została sprzedana w Polsce za cenę o kilkanaście procent niższą. Dla porównania marża w branży hutniczej wynosi ok. 5-6 proc.

Zdaniem prezes PUDS firmy, które zajmują się wyłudzaniem VAT - czy to przy nabyciu wewnątrzwspólnotowym, czy to przy rzekomych dostawach za granicę - wykorzystują specyfikę branży stalowej, w której nie jest w zasadzie możliwe, by finalny odbiorca, nawet bardzo duża firma budowlana, mógł kupować stal zbrojeniową bezpośrednio w hucie. Zawsze pojawia się dwóch, trzech hurtowników, tzw. dystrybutorów, którzy biorą na siebie ciężar utrzymywania stanów magazynowych i finansowania ich.

W przekonaniu PUDS jedyną skuteczną metodą byłaby metoda tzw. reverse charge, która powoduje, że wszyscy poszczególni odbiorcy operują kwotami netto, a VAT płaci dopiero finalny odbiorca, np. firma budowlana. Tak od niemal dwóch lat jest już rozliczany w Polsce VAT w handlu złomem.

PUDS prowadzi od kilkunastu miesięcy wspólne działania z Hutniczą Izbą Przemysłowo-Handlową, zrzeszającą producentów stali, na rzecz wprowadzenia reverse charge. Wymaga to jednak zmiany ustawy o VAT, a projekt, który szedłby w tym kierunku, nie opuścił na razie jeszcze gmachu Ministerstwa Finansów.

Pewnym problemem dla budżetu może być to, że VAT z tytułu obrotu stalą wpłynąłby później, bo dopiero od finalnego odbiorcy. - Ale przynajmniej by wpłynął - powiedziała Dybał, dodając, że ciężar tej zmiany wzięłyby na siebie również firmy dystrybucyjne. Brak VAT na etapie sprzedaży przez dystrybutora skutkowałby tym, że firmy te nie mogłyby na bieżąco odliczać podatku zapłaconego w cenie towarów i usług kupowanych dla celów własnej działalności, a jedynie mogłyby ubiegać się o jego zwrot, co wiąże się z ryzykiem kontroli i 60-dniowego oczekiwania na zwrot - wyjaśniła.

Zmiana w tym zakresie będzie wymagać również akceptacji Komisji Europejskiej, co może zająć około osiem miesięcy. Obrót stalą nie jest bowiem wymieniony w art. 199 dyrektywy 2006/112/WE w sprawie wspólnego systemu podatku od wartości dodanej, który pozwala państwom unijnym wprowadzić w niektórych branżach metodę reverse charge.

Katarzyna Jędrzejewska

....

Znowu oszusci .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:36, 29 Sty 2013    Temat postu:

Eksplozja fikcyjnych faktur

Proceder kwitnie od naszego przystąpienia do Unii Europejskiej, ale mniej więcej od dwóch lat gwałtownie przybiera na sile. Tracą budżet i uczciwi podatnicy - alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna".

W zeszłym roku urzędy kontroli skarbowej wykryły rekordową liczbę fikcyjnych faktur - wynika z danych zebranych przez "Dziennik Gazetę Prawną". Chodzi o prawie 152 tys. dokumentów.

O ile jednak w tym wypadku wzrost (27 proc. w porównaniu z 2011 r.), choć imponujący, wpisuje się w trend, który trwa już kilka lat, o tyle w odniesieniu do wartości ujawnionych lewych faktur mamy do czynienia z prawdziwą eksplozją: 15,2 mld zł, czyli o ponad 160 proc. więcej niż w 2011 r. i ponad cztery razy więcej niż w 2010 r.

Fikcyjne faktury służą nieuczciwym podatnikom do obniżania podatku dochodowego (są wpisywane w koszty uzyskania przychodów, a tym samym obniżają podstawę opodatkowania) i wyłudzania VAT (firmy odliczają sobie rzekomo zapłacony podatek lub domagają się jego zwrotu), a także do wprowadzania do obrotu towaru pochodzącego z nielegalnego źródła.

Proceder jest rozpowszechniony zwłaszcza w handlu złomem i paliwami, w usługach budowlanych oraz w sektorze usług niematerialnych (np. szkoleniowych czy marketingowych).

...

Kolejny przestepczy proceder . Tym razem z UE w tle .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:44, 19 Lut 2013    Temat postu:

W Finlandii kwitnie przestępczość gospodarcza

Około 5 mi­liar­dów euro traci rocz­nie bu­dżet Fin­lan­dii z po­wo­du prze­stęp­czo­ści go­spo­dar­czej.

Jest to suma równa rocz­ne­mu bu­dże­to­wi sto­łecz­nych Hel­si­nek Dzie­je się tak mimo, że Fin­lan­dia jest uwa­ża­na za naj­mniej za­gro­żo­ny ko­rup­cją kraj eu­ro­pej­ski.

Ogło­szo­ny w Hel­sin­kach wspól­ny ra­port po­li­cji oraz służ­by cel­nej sza­cu­je, że spraw­cy wy­bra­nych 1700 prze­stępstw, w spra­wie któ­rych pro­wa­dzo­no do­cho­dze­nie. uszczu­pli­li do­cho­dy bu­dże­to­we o 172 mi­lio­nów euro.

Zda­niem dok­to­ra Mark­ku Hi­rvo­ne­na, na­ukow­ca zaj­mu­ją­ce­go się ba­da­niem sza­rej sfery fiń­skiej go­spo­dar­ki, wła­dzom udaje się wy­kryć za­le­d­wie od 5 do 10 pro­cent wszyst­kich prze­stępstw fi­nan­so­wych.

Jak po­da­je dzien­nik "Hel­sin­gin Sa­no­mat", cen­trum tej prze­stęp­czo­ści znaj­du­je się w sto­li­cy. Wy­kry­te tam w ubie­głym roku prze­stęp­stwa przy­nio­sły stra­ty wy­so­ko­ści ponad 105 mi­lio­nów euro. Sto­łecz­na po­li­cja pro­wa­dzi obec­nie 380 do­cho­dzeń w spra­wach go­spo­dar­czych. W całym kraju toczy się ich obec­nie ponad ty­siąc. Na tyle po­zwa­la­ją środ­ki fi­nan­so­we po­li­cji skar­żą­cej się na zbyt niski bu­dżet.

Mimo, że przy­czy­nia się do zwro­tu pań­stwu du­żych sum, sama otrzy­mu­je rocz­nie na tę dzia­łal­ność 20 mi­lio­nów euro.

>>>>

Nawet w Skandynawii jest to zjawisko ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:32, 15 Kwi 2013    Temat postu:

Jak oszukują hotelowe restauracje?

Jeśli chociaż raz stołowałeś się w hotelowej restauracji, możesz się teraz zastanawiać czy kelner nie przyniósł do twojego stolika wody z kranu i obiadu, którego nie dojadł poprzedni klient. To tylko niektóre przykłady z długiej listy restauracyjnych grzeszków. Oto spowiedź byłego już pracownika jednego z największych hoteli w Warszawie należącego do popularnej sieci.

Autor: Robert Kulig

Kranówa za 25 zł - To była moja pierwsza praca. Trafiłem do restauracji przy hotelu jako dwudziestolatek, więc nie wiedziałem, jakie panują zasady. Musiałem je szybko poznać - zaczyna opowiadać Tomek. - Zdziwiłem się już pierwszego dnia, kiedy na moich oczach do litrowej butelki po wodzie mineralnej wlano "warszawiankę", czyli mówiąc prościej kranówę. Za ten "napój" klient zapłacił 25 zł - mówi były pracownik restauracji.
***
Guma do żucia w miarce - Kolejną "sztuczką", jakiej trzeba się nauczyć, pracując w restauracjach i barach hotelowych, jest lanie alkoholu. Jednak wbrew pozorom, nie zawsze chodzi o to, żeby nalać go mniej, czasami jest wręcz odwrotnie. Używa się dwóch miarek - 4cl dla normalnego klienta i 2cl dla tego, od którego chcesz wyciągnąć kasę. Jeśli zamawia "shota" w drinku, to nawet się nie zorientuje, że nie ma tyle, ile trzeba. To klasyka, choć wcześniej metalowe miarki podklejało się gumą do życia, bo szefowie dziwnie patrzyli na dwa zestawy do mierzenia - opowiada Tomek. - Drugim typem klientów są ci, których chcesz się pozbyć, bo za długo siedzą albo się awanturują. Jest na to prosta metoda, jeśli zamawiają wino, piwo lub drinka, wystarczy dolewać im do tego wódki. Szybko się upiją i zmęczeni wracają do domu lub pokoju, a my kończymy pracę. Dolewki rozliczamy oczywiście z napiwków - wyznaje kelner.
***
Sztuka przelewania - Jeśli chodzi o wino, to zawsze coś się da zrobić. Gdy mamy rezerwacje na kilkadziesiąt osób, wina od razu są dostarczane z najtańszych "sieciówek". Bierzemy tylko takie, które mają ładną etykietkę. W takich grupach każdy pije na umór, więc i tak się nie pozna - twierdzi Tomek. - Jeśli przyjdzie osoba prywatna i widać, że chce cwaniakować przed swoimi partnerami, udawać someliera, dajemy mu najdroższe wino w karcie. Bierze korek, smakuje, kręci nosem i płaci z 20-krotnym narzutem. W innych przypadkach przelewamy kiepskie wino do dobrej butelki - wyznaje.
***
Mało znaczy prestiżowo - Chyba na niczym innym nie kombinuje się tak bardzo jak na jedzeniu. Kiedy jedzenie jest kiepskiej jakości, to mocno się je przyprawia. Jeśli klient jest w eleganckiej i drogiej restauracji, nawet przez głowę mu nie przejdzie, że je resztki rzeczy, które powinny być odpadami przemysłowymi. Zamiast kawałka łososia, podaje się "sałatkowe" resztki spod skóry. Z 200 gram steku dziwnym trafem klient dostaje 130 gram. Każda potrawa jest niedoważona, bo zdaniem naszego managera, drogo i mało na talerzu to oznaka prestiżu - opowiada kelner.
***
Warszawski oscypek - Jak przyjeżdżają turyści, którym zamarzył się prawdziwy oscypek, to takowy zawsze się w kuchni znajdzie. Oczywiście okazuje się on zwykłym wędzonym serem z zakupionym w sklepie spożywczym, ale z powodzenie udaje produkt regionalny - mówi Tomek.
***
Nigdy niczego nie brakuje - W restauracji nigdy niczego nie brakuje, jeśli nie ma akurat dania z karty to oznacza, że "nie spełnia oczekiwań naszego szefa kuchni i nie mogliśmy tego podać". To powszechna metoda, która ma na celu zapewnienie restauracji renomy, klient czuje się wtedy wyróżniony i wrasta jego przeświadczenie, że to co dostaje jest najlepszej jakości.
***
Jedzenie wielokrotnego użytku - Największym przekrętem, jaki widziałem i po którym tak naprawdę zdecydowałem się odejść, było "jedzenie wielokrotnego użytku". Przyjechała jakaś duża delegacja na kilkadziesiąt osób. Sami ważni ludzie, których widać na pierwszych stronach gazet. Przyszli, zapłacili za sześciodaniową kolację, ale przy tak wielkim zapotrzebowaniu, nawet największa kuchnia nie wyrobi się od razu ze świeżym jedzeniem. Manager podjął decyzję o obsługiwaniu klientów sektorami, było ich chyba 10. Gdy pierwszy sektor zaczynał jeść, ostatni miał przystawki. Gdy pierwszy kończył jeść, zanosiliśmy talerze do kuchni. To co zostało i nadawało się jeszcze do ponownego podania, trafiało na świeży talerz, do mikrofalówki i znowu na stół. Jedna potrawa mogła przejść przez 5 osób, a ziemniaki to jedli wszyscy wspólnie. Dramat. Jeden jadł resztki drugiego - opowiada z obrzydzeniem. Tego Tomek już nie wytrzymał. Kiedy zmienił pracę i przeniósł się do normalnej restauracji nie hotelowej, zobaczył, że to jednak nie jest norma, że można inaczej i zaczął opowiadać, jak oszukują niektóre hotelach.
***
Błeeee . Smacznego .
Jak widzicie w gospodarce najwazniejsza jest moralnosc jak we wszystkim .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:23, 08 Maj 2013    Temat postu:

E&Y: uczciwość w firmach kuleje przez spowolnienie i presję na wyniki


Spowolnienie gospodarcze i presja na wyniki nie sprzyjają uczciwości; co piąty pracownik wie o manipulacjach finansowych swojej firmy, blisko 40 proc. badanych toleruje nieetyczne zachowania, np. wręczanie kontrahentom kopert - wynika z badania Ernst & Young.

Zaprezentowany w środę w Warszawie raport o nadużyciach gospodarczych pokazuje, że zarządzający przedsiębiorstwami mają coraz większe trudności w sprostaniu oczekiwaniom inwestorów i akcjonariuszy. A to przyczynia się do wzrostu liczby nadużyć i manipulacji księgowych. Kreatywna księgowość staje się lekarstwem, które ma pomóc w pokazywaniu dobrych wyników.

42 proc. badanych pracowników, głównie wielkich firm mających siedzibę w Polsce, twierdzi, że wyniki finansowe pokazywane przez ich przedsiębiorstwa są lepsze niż w rzeczywistości. Na tle Europy zachodniej wypadamy słabo, bo tam ten współczynnik wynosi 31 proc.

"Otoczenie gospodarcze powoduje, że z każdym rokiem jest większa pokusa do popełniania nadużyć i warunki do prowadzanie biznesu są coraz trudniejsze" - ocenił partner w dziale zarządzania ryzykiem E&Y Mariusz Witalis, który przedstawił dziennikarzom raport. Jego zdaniem możemy już wręcz mówić o roku nadużyć księgowych.

Prawie co piąty badany pracownik (19 proc.) przyznaje, że słyszał o manipulacjach finansowych swojej firmy. Najczęstsze przypadki nadużyć księgowych obejmowały wcześniejsze rozpoznawanie przychodów (12 proc.) oraz "wciskanie" klientom niechcianych produktów, by osiągnąć cele sprzedażowe (8 proc.). W obu przypadkach Polska znalazła się w czołówce krajów z najgorszymi wynikami spośród badanych państw z Europy, Afryki i Środkowego Wschodu.

Co gorsza niepokojąco wysoka jest też tolerancja dla nieetycznych zachowań. Popularnymi formami wspomagania sprzedaży nadal są prezenty, dostarczanie klientom rozrywek, czy wręcz kopert z pieniędzmi. Blisko 40 proc. polskich respondentów dopuszcza takie zachowania, jeśli pomoże to ich firmie przetrwać spowolnienie gospodarcze. Jest to jeden z wyższych wyników spośród państw UE (znaleźliśmy się za Grecją, Słowenią, Hiszpanią i krajami bałtyckimi).

Raport E&Y pokazuje, że 59 proc. badanych uważa, że łapówkarstwo i korupcja są w Polsce powszechne. To lepiej niż średnia krajów Europy Środkowo-Wschodniej (74 proc.), ale dużo gorzej niż w Europie Zachodniej (39 proc.). Pocieszające może być jednak to, że tylko 22 proc. badanych w naszym kraju przyznało, że w ich branży wygranie kontraktu jest często powiązane z łapówką.

Z badania wynika, że działające w Polsce firmy są w ogonie, jeśli chodzi o wprowadzenie wewnętrznej polityki antykorupcyjnej. Tylko 40 proc. przedsiębiorstw posiada taką politykę, a 23 proc. przeprowadza odpowiednie szkolenia wśród pracowników. Teoretycznie 35 proc. firm wprowadziło sankcje za naruszanie zasad, ale faktycznie tylko 18 proc. zastosowało je w praktyce.

Zdaniem byłego wiceszefa MSW, generała policji Adama Rapackiego, obecnie partnera w Kancelarii Bezpieczeństwa Rapacki i Wspólnicy, problemem w naszym kraju jest słaba skuteczność służb państwowych w ściganiu przestępstw gospodarczych.

"Nie ulega wątpliwości, że czas kryzysu to taki czas, kiedy firmy w pogoni za dobrym wynikiem finansowym bardzo często uciekają w szarą strefę" - podkreślił.

Wskazał, że dziś mamy bardzo wiele służb zajmującymi się zwalczaniem patologii gospodarczych, ale mają one bardzo wycinkowe uprawnienia.

"Jak spytamy kto odpowiada za brak wpływów budżetowych np. z VAT, to odpowiedzialność się rozmyje na skarbówkę, kontrolę skarbową, wywiad skarbowy, w części na służbę celną, do tego dochodzi policja, ABW, CBA. Tak naprawdę jest wiele służb, ale nie ma gospodarza tematu, którego można by +wziąć do tablicy+" - mówił.

Jego zdaniem niektóre służby świadomie unikają niektórych spraw gospodarczych, bo są one tak skomplikowane, że aby móc je rozwiązać, należałoby zaangażować cały wydział na kilka lat.

...

Jak widzicie przestepczosc gospodarcza tez wynika ze schladzania gospodarki . Winn sa ci ci mianowali do RPP czyli o.Rydzyk Prezes Tusk Vincent . Ciagle ci sami najwieksi bandyci .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:19, 31 Maj 2013    Temat postu:

CERT: cyberprzestępcy coraz częściej wykorzystują manipulację

Cyberprzestępcy coraz częściej atakując użytkowników banków internetowych oprócz instalacji złośliwego oprogramowania, stosują tzw. inżynierię społeczną, czyli manipulują użytkownikiem podszywając się pod bank - powiedział Piotr Kijewski, kierownik CERT Polska.

CERT Polska (z angl. Computer Emergency Response Team) jest zespołem powołanym do reagowania na zdarzenia naruszające bezpieczeństwo użytkowników lub instytucji w internecie. Działa od 1996 roku.

Piotr Kijewski podkreślił, że ataki wykorzystujące tzw. inżynierię społeczną są bardzo groźne, bo przeciętnemu użytkownikowi trudno je wykryć. Ekspert dodał, że planując ataki cyberprzestępcy wybierają sobie dokładnie grupę osób, którą chcą zaatakować. - Dodatkowo, monitorują czy np. stan konta użytkownika jest wystarczająco wysoki, żeby skupić na nim swoją uwagę - podkreślił ekspert.

Po wybraniu odpowiedniej grupy atakujący instalują w komputerze ofiary złośliwe oprogramowanie, które rejestruje zachowanie w internecie użytkownika. Jeżeli wykryje, że wśród przeglądanych stron jest np. taka, która interesuje cyberprzestępcę (np. strona internetowa banku, z którego usług korzysta użytkownik) to program może zmienić elementy tej strony. Jeśli więc użytkownik loguje się za pośrednictwem internetu do swojego banku to cyberprzestępcy wykorzystując zainstalowane złośliwe oprogramowanie mogą zmienić wygląd strony. Zmiany są takie, że przeciętnemu użytkownikowi trudno rozróżnić, czy ma do czynienia z prawdziwą stroną czy fałszywą.

Zainstalowane na komputerze złośliwe oprogramowanie pozwala cyberprzestępcom kontrolować całą komunikację użytkownika z bankiem. - Czyli np., jeśli użytkownik ma trzy konta w różnych bankach to można zaatakować wszystkie trzy konta - podkreślił Kijewski. W takiej sytuacji nic nie pomaga fakt szyfrowania połączenia internetowego z bankiem.

Banki w Polsce wprowadziły dodatkowe zabezpieczenia np. kody jednorazowe wymagane do przeprowadzenia operacji na koncie. Jak zaznaczył ekspert zabezpieczenia związane z kodami jednorazowymi nie zawsze gwarantują bezpieczeństwo. W Polsce są popularne przede wszystkim dwie metody otrzymania takich kodów.

Po pierwsze lista kilkudziesięciu kodów może być przekazana na kartce. - Niestety cyberprzestępcy potrafią obejść to zabezpieczenie. Otóż zainstalowane u użytkownika złośliwe oprogramowanie po zalogowaniu się przez niego do banku wyświetla fałszywy komunikat z prośbą o podanie najbliższych np. 10 kodów jednorazowych. W ten sposób cyberprzestępcy wchodzą w ich posiadanie i mogą bez wiedzy użytkownika przeprowadzić operacje na jego koncie - zaznaczył Kijewski.

Drugim najpopularniejszym sposobem otrzymanie kodu jednorazowego w Polsce jest wysyłanie go sms-em przy okazji każdej transakcji na koncie. W tym wypadku cyberprzestępcy wyświetlają fałszywe komunikaty, które proszą użytkowników telefonów (smartfonów) o zainstalowanie specjalnego certyfikatu bezpieczeństwa, które w rzeczywistości jest złośliwym programem. Po jego zainstalowaniu pozwala ono kontrolować telefon. "W ten sposób cyberprzestępcy mogą czytać wszystkie sms-y przychodzące do użytkownika, również te z banku " - podkreślił Kijewski.

Jeszcze inny sposób obejścia zabezpieczenia operacji na koncie polegał na wysyłaniu do użytkownika e-maila z fałszywą informacją, o tym, że bank błędnie dokonał przelewu pieniędzy na jego konto i prosi o przelanie ich z powrotem na inne konto. - I rzeczywiście po sprawdzeniu stanu konta okazuje, się, że mamy więcej pieniędzy na koncie. Różnica jest dokładnie taka sama jak kwota podana w emailu. Dlatego użytkownik ma mniej powodów do podejrzeń i przelewa pieniądza na podane konto. W rzeczywistości trafiają one do cyberprzestępcy - powiedział Kijewski.

Jak podkreślił ekspert ataki, w których wykorzystuje się zarówno złośliwe oprogramowania jak i manipulacje użytkownikiem wysyłając mu fałszywe komunikaty są bardzo groźne, bo trudno je wykryć. Można się jednak przed nimi bronić.

Przede wszystkim należy korzystać z aktualnego oprogramowania antywirusowego, aktualnego systemu operacyjnego a także regularnie aktualizować programy wykorzystywane do przeglądania internetu na wszystkich urządzeniach, z który dokonujemy logowania do konta w internetowym banku

- Jednakże sednem tych ataków jest przede wszystkim manipulowanie użytkownikiem. Dlatego należy oprócz zabezpieczeń technicznych stosować zasadę ograniczonego zaufania. Jeśli otrzymujemy od naszego banku jakiekolwiek komunikaty z prośbą o podanie kodów jednorazowych, numeru telefonu czy innych informacji, o które bank nas nigdy wcześniej nie prosił, lepiej skontaktować z bankiem telefonicznie i wyjaśnić sprawę - podkreślił Kijewski

...

Przestepczosc tez przeniosla sie do sieci .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:59, 24 Lip 2013    Temat postu:

ONZ: przestępczość zorganizowana przynosi 870 mld dol. rocznie


Przestępczość zorganizowana przynosi różnego rodzaju mafiom 870 mld dol. dochodów rocznie według szacunków wiedeńskiego Biura Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) - poinformował w środę jego dyrektor Jurij Fiedotow.

- Grupy przestępcze mają więcej pieniędzy niż jakiekolwiek instytucje publiczne - powiedział Fiedotow, wyjaśniając, że głównymi źródłami dochodów tych organizacji jest handel narkotykami i ludźmi, a ostatnio także cyberprzestępczość.

- Internet otworzył przed mafiami nowe możliwości, ponadto pozwala im działać znacznie szybciej, a zatem łatwiej wymykać się wymiarowi sprawiedliwości - dodał Fiedotow.

Dochody organizacji przestępczych związane z wykradaniem tożsamości w internecie oceniane są na około miliarda dolarów rocznie. To wciąż relatywnie mało w zestawieniu z sumami, które mafie zarabiają na przemycie ginących gatunków zwierząt i roślin, co przynosi im około 20 mld dol. rocznie.

Fiedotow zwrócił też uwagę na nowe, niepokojące trendy w handlu i przemyśle narkotykowym: rośnie błyskawicznie popularność narkotyków syntetycznych, a organizacje przestępcze utorowały sobie nową drogę przerzutową, która wiedzie przez Sahel w Afryce Zachodniej.

...

To zjawisko ogolnoswiatowe .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:55, 31 Lip 2013    Temat postu:

W 2014 r. Główny Urząd Staty­styczny będzie szacować Do­chód Narodowy Brutto z uwzględnieniem tzw. czarnej strefy, czyli prostytucji, przemy­tu oraz produkcji i handlu nar­kotykami. Nasi pracownicy nie odwiedzą domów publicznych - powiedział PAP rzecznik praso­wy GUS Artur Satora.

Natomiast do 22 września 2014 r. GUS ma czas na to, by w ten sam sposób oszacować DNB wstecz za lata 1995 - 2013.

Dochód Narodowy Brutto to suma Produktu Krajowego Brut­to (PKB) i dochodów netto z za­granicy.

Artur Satora, rzecznik prasowy GUS, powiedział PAP, że z do­świadczeń krajów, które stosu­ją już tę metodologię (m.​in. Au­strii, Francji, Niemiec, Norwe­gii) wynika, że DNB wzrósł w nich od 0,4 do 0,9 proc. "Nie spodziewamy się wzrostu prze­kraczającego 1 proc. DNB " - po­wiedział Satora, co oznaczało­by, że DNB wzrośnie maksymal­nie o 15 - 16 mld zł.

Tzw. czarną strefę oszacuje Ośrodek Badań Gospodarki Nieobserwowanej istniejący przy Urzędzie Statystycznym w Kielcach. Do tej pory Ośrodek szacował szarą strefę, czyli pod­mioty zarejestrowane, działają­ce legalnie, ale nieujawniające wszystkich źródeł swoich przy­chodów. Natomiast teraz kielec­ki Ośrodek oszacuje działal­ność w pełni nielegalną, niere­jestrowaną, czyli tzw. czarną strefę.

Rzecznik poinformował, że pra­cownicy ośrodka nie będą od­wiedzać domów publicznych, ani miejsc nielegalnej produkcji narkotyków. Zamierzają oprzeć się na pozastatystycznych źró­dłach administracyjnych, a więc danych, którymi dysponu­ją np. służby celne, policja, Mini­sterstwo Spraw Wewnętrznych, Ministerstwo Zdrowia. Rozwa­ża się także wykorzystanie da­nych z oficjalnych dokumen­tów, składanych np. przez salo­ny masażu - na tej podstawie będzie szacowane, jaki dodat­kowy dochód salonu może po­chodzić np. z prostytucji.

Pracownicy ośrodka będą rów­nież zasięgać danych w organi­zacjach pozarządowych, zarów­no krajowych, jak i międzynaro­dowych. Rozważa się również możliwość skorzystania z da­nych zbieranych przez branżę tytoniową, która sama bada, przy unijnym wsparciu, skalę przemytu papierosów, choćby na podstawie danych o pustych opakowaniach zalegających przy drogach w okolicach wschodniej granicy Polski.

Badania nie będą przeprowa­dzane z aptekarską dokładno­ścią. "Chodzi o szacunek i uchwycenie pewnych tenden­cji" - wyjaśnił rzecznik GUS. Za­strzegł, że zebrane dane nie będą przekazane np. organom ścigania.

Satora wyjaśnił, że podstawą prawną takiego szacowania DNB są dwa unijne rozporzą­dzenia: nr 2223/96 z 25 czerw­ca 1996 r. w sprawie europej­skiego systemu rachunków na­rodowych i regionalnych we Wspólnocie oraz nr 549/2013 z 21 maja 2013 r. w sprawie eu­ropejskiego systemu rachun­ków narodowych i regional­nych w Unii Europejskiej.

Rzecznik GUS powiedział, że Polska nie może odstąpić od szacowania PKB w ten sposób, ponieważ rozporządzenia w tej sprawie - tak, jak wszystkie inne unijne rozporządzenia - obowiązują w naszym kraju bezpośrednio. "Czas na prote­sty przeciwko takiemu szacowa­niu PKB był w momencie przyj­mowania przez Parlament Euro­pejski i Radę UE rozporządzeń, teraz należy je już tylko stoso­wać" - powiedział Satora.

Pod koniec lipca europoseł PiS Ryszard Czarnecki wyraził na­dzieję, że rząd premiera Donal­da Tuska oprotestuje rozwiąza­nie, by kraje UE do swego DNB wliczały m.​in. dochody z prosty­tucji. To propozycja absolutnie kontrowersyjna - stwierdził Czarnecki.

...

Kompletny idiotyzm bo nie ma zadnych wiarygodnych metod . Najlepiej pomnozyc PKB przez dwa i bedzie sukces .
Obliczenia PKB w UE staja sie coraz bardziej surrealistyczne ...
A czy beda odliczane pralnie ? Bo obecnie pranie pieniedzy liczy sie jako gospodarka !!! A to nie jest PKB ! To tylko ,,legalizacja'' kradzionego .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:11, 12 Sie 2013    Temat postu:

Niełatwo znaleźć gangsterskie miliardy

Bossowie grup przestępczych dorabiają się fortun. Do ich majątku państwu trudno się jednak dobrać - informuje "Dziennik Polski".

Według raportu MSW o stanie bezpieczeństwa państwa, straty spowodowane przestępstwami wzrosły w zeszłym roku o 15 procent - do ponad 6,4 mld zł. Tyle udało się ujawnić. Rzeczywiste dochody przestępców eksperci szacują na kilkanaście miliardów złotych.

Ministerstwo podaje, że w ub. roku w całym kraju udało się zabezpieczyć u podejrzanych mienie warte ok. 376 mln zł, czyli niecałe 6 proc. ujawnionych strat. Skuteczność w tropieniu przestępczych majątków była o blisko jedną czwartą niższa niż rok wcześniej.

Dlaczego tak słabo radzimy sobie z odbieraniem przestępcom nielegalnych fortun? "To efekt nie tylko pomysłowości przestępców, ale też słabego rozpoznania i często spóźnionej reakcji policji" - uważa prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości.

"U nas, niestety, system odzyskiwania mienia oparty jest głównie na policji, a stanowczo za mała jest aktywność innych służb, zwłaszcza podległych ministrowi finansów" - ocenia generał Adam Rapacki, były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.

>>>>

Po 89 nic sie nie udaje . Zreszta takie bylo haslo UW .
Nic sie nie da zrobic . Glosuj na nas .
Oczywiscie propagowane przez Agore .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:16, 19 Paź 2013    Temat postu:

"Rzeczpospolita": gangsterzy z cyberprzestrzeni

Hakerzy są coraz bardziej wyrachowani. By wyłudzić pieniądze, sięgają po szantaż, a nawet udają policję – alarmuje "Rzeczpospolita".

Cyberprzestępczość zaczyna być problemem coraz poważniejszym. Tylko w pierwszych ośmiu miesiącach tego roku specjaliści CERT Polska (zespół instytutu badawczego Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej, NASK, który walczy z przestępczością w sieci) odnotowali ok. 10 mln zgłoszeń od zainfekowanych przez cyberprzestępców komputerów, smartfonów czy tabletów.

Cyberprzestępcy sięgają po coraz bardziej wyrafinowane sposoby, by okraść internautów bądź wyłudzić od nich pieniądze. W sieci grasują np. wirusy, które ściągają na komputer materiały z pornografią dziecięcą.

Potem przestępcy uciekają się do szantażu. Podszywają się pod Komendę Główną Policji i wyłudzają od użytkowników zainfekowanych komputerów pieniądze w ramach "mandatu", który ma być alternatywą dla kary więzienia, która grozi za rozpowszechnianie dziecięcej pornografii.

....

Tak . Pamietajmy o nowych formach przestepstw . To juz nie lata 30te ktore stworzyly obraz gangstera .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:49, 26 Gru 2013    Temat postu:

Polska traci na przestępstwach finansowych miliardy dolarów rocznie

W wyniku przestępstw, korupcji i nieczystych działań biznesowych z Polski wypłynęło w 2011 r. ponad 9 mld dol. - wynika z raportu waszyngtońskiej organizacji Global Financial Integrity. Wynik z ubiegłej dekady sytuuje nas w niechlubnej światowej czołówce.

Przestępczość, korupcja i unikanie podatków kosztowały 150 rozwijających się krajów świata w 2011 r. 946 mld dolarów - wyliczyli analitycy Global Financial Integrity (GFI). Oznacza to wzrost o prawie 14 proc. w stosunku do 2010 r. Wynik ten jest najgorszy w całym dziesięcioleciu. Kwota, która została wyprowadzona znacznie przewyższa pomoc zagraniczną, które otrzymują kraje rozwijające się.

Waszyngtońscy analitycy łączą wzrostową tendencję nielegalnych wypływów z kryzysem gospodarczym.

"Gospodarka światowa wciąż dławi się po kryzysie finansowym, dzięki czemu nielegalne podziemie kwitnie wysysając coraz więcej pieniędzy z krajów rozwijających się" - powiedział szef Global Financial Integrity Raymond Baker. Wyprowadzanie pieniędzy odbywało się głównie przez tzw. firmy wydmuszki, raje podatkowe i pranie brudnych pieniędzy.

"W ciągu ostatniej dekady nielegalne odpływy z krajów rozwijających się rosły rocznie o 10,2 proc., znacznie szybciej niż ich PKB. To pokazuje, że politycy powinni pilnie zająć się tą kwestią" - przekonuje współautor raportu, główny ekonomista GFI Dev Kar.

Problem unikania podatków dotyka też kraje rozwinięte. G-20 i OECD przyjęły przed kilkoma miesiącami na szycie w Moskwie projekt dokumentu ws. zapobiegania obniżaniu podstawy opodatkowania oraz transferowi zysków międzynarodowych przedsiębiorców.

Według raportu GFI Polska znalazła się w gronie 20 państw świata, z których w latach 2002-2011 "wyeksportowano" najwięcej nielegalnego kapitału. Z państw europejskich obok nas są to jeszcze Rosja, Białoruś, Turcja i Serbia. Według zestawienia, które znalazło się w opracowaniu nasz kraj zajmuje 18 miejsce na świecie jeśli chodzi o odpływ nielegalnego kapitału w dziesięcioleciu 2002-2011.

W ciągu ostatniej dekady średnio rocznie wypływało z Polski blisko 5 mld dol. Skumulowana wartość tego kapitału wynosi 49,39 mld dol. W 2011 r. było to 9,14 mld., w 2010r. 10,62 mld. Mimo, że w ostatnich latach widać nieznaczną poprawę, początek poprzedniej dekady był znacznie lepszy. Między 2002, a 2005 rokiem odpływy wynosiły od 0,4 do maksymalnie 1,9 mld dol.

Największym eksporterem nielegalnego kapitału są Chiny - z kraju tego wyprowadzono w ciągu dekady ponad bilion dolarów. Na drugim miejscu znalazła się Rosja z wynikiem 880 mld dol.

Biorąc jednak pod uwagę wielkość wyprowadzanych kwot w relacji PKB, w najgorszym położeniu były kraje Afryki Subsaharyjskiej, które traciły przez to 5,7 proc. Produktu Krajowego Brutto (średnia dla świata wynosi 4 proc.). Na pierwszym miejscu z tego regionu znalazła się Nigeria, z której wyprowadzono 143 mld dol.

Największy wzrost wypływu nielegalnie wyprowadzanego kapitału odnotowały kraje Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Z kolei globalnie największą stratę z tego tytułu odnotowały kraje Azji - 5,9 biliona nielegalnego odpływu w ciągu dziesięciu lat, czyli 40 proc. sumy odpływu kapitału z całego rozwijającego się świata.

Badanie Global Financial Integrity opiera się na danych dot. handlu i bilansów płatniczych 150 krajów rozwijających się przekazywanych do Międzynarodowego Funduszu Finansowego. Nielegalne przepływy finansowe są trudne do zmierzenia, ponieważ ci, którzy za nimi stoją starają się je ukryć. Autorzy raportu podkreślają, że ich wyliczenia pokazują jednak realną skalę zjawiska ze względu na metodologię, w której wzięto pod uwagę m.in. reeksport przez Hongkong.

...

Wciaz to duzy problem choc nie taki jak w latach 90tych .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:17, 12 Lut 2014    Temat postu:

Dotacja w zamian za garaż - klient i deweloper w zmowie

Deweloperzy mają sposób, jak ściągnąć klientów na dotacje z rządowego programu "Mieszkanie dla Młodych" (MdM), a jednocześnie nie obniżać cen mieszkań - stwierdza "Metro".

Gazeta opisuje ten proceder następująco: inwestor nie reklamuje mieszkań w programie MdM, ale przez telefon proponuje klientowi sprzedaż lokum po cenie mieszczącej się w limicie programu. Pod warunkiem, że klient wykupi drogi garaż lub zamówi usługę u projektanta wnętrz - relacjonuje "Metro".

Z takiej "oferty dla klientów specjalnych" mogą skorzystać tylko ci, którzy dysponują gotówką.

W efekcie, mieszkanie przykładowo warte 240 tys. zł, wyceniane jest na 220 tys. zł (tak, by zmieścić się w limicie MdM), a brakujące 20 tys. zł klient wpłaca na garaż i dzięki temu może starać się o dopłatę od państwa (średnio 22 tys. zł).

Z etycznego punktu widzenia takie praktyki są niewłaściwe - podkreśla Anna Czyż z Banku Gospodarstwa Krajowego, który udziela dopłat. Przyznaje jednak, że na podstawie wniosków o dofinansowanie, które trafiają do BGK, takie nieetyczne operacje są nie do wykrycia.

>>>

To kardziez ! Nie kradnij !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:08, 13 Mar 2014    Temat postu:

Handel fikcyjnymi fakturami kwitnie

Pomimo starań fiskusa, kwitnie handel fikcyjnymi fakturami. W prasie i internecie nie brakuje ogłoszeń dotyczących sprzedaży fałszywych rachunków. Kupują je firmy, które odliczają takie faktury od przychodów, dzięki czemu płacą znacznie niższe podatki.

Doradca podatkowy z firmy Accreo Magdalena Jaworska powiedziała IAR, że handel fikcyjnymi fakturami to przestępstwo, za które grożą kary finansowe oraz pozbawienia wolności. Przyłapany na oszustwie biznesmen musi także zapłacić zaległy podatek.

Ekspert podkreśla, że w obrocie fałszywymi fakturami można dostrzec pewne prawidłowości. Rachunki najczęściej są wystawiane za usługi doradcze, marketingowe, transportowe, czy w zakresie badania rynku. Natomiast firmy korzystające z takich faktur najczęściej działają w branży paliwowej i budowlanej. Tego typu oszustwa często są wykorzystywane przy wprowadzaniu do obrotu tak zwanych "lewych" towarów, czyli produktów podrabianych.

Przedsiębiorcy, którzy decydują się na fałszerstwo, tłumaczą się zbyt wysokimi podatkami. Często mają też nadzieję, że nielegalny proceder nie zostanie wykryty. Magdalena Jaworska podkreśla jednak, że nieuczciwi biznesmeni coraz częściej są ujawniani i karani.

....

To jest przestepstwo i to nie ma tlumaczen ze ,,podatki za wysokie" bo co z tym ma wspolnego wprowadzanie podrobek ? Tu chodzi o zysk nie o podatki . Nie jest to nawet omijanie podatkow tylko chamskie oszustwo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:10, 13 Mar 2014    Temat postu:

Badanie: 46 proc. firm w Polsce padło ofiarą przestępstw gospodarczych

W ostatnich dwóch latach niemal połowa firm w Polsce (46 proc.) padła ofiarą przestępstw gospodarczych, najczęściej sprzeniewierzenia aktywów: kradzieży, zagarnięcia mienia lub środków - wynika z przedstawionych w środę badań firmy doradczej PwC.

Na świecie na tego rodzaju nadużycia wskazuje 37 proc. ankietowanych firm, a w regionie Europy Środkowej i Wschodniej 38 proc. - poinformował dziennikarzy na spotkaniu prezentującym wyniki badania dyrektor zespołu ds. przestępczości gospodarczej PwC Marcin Klimczak.

Oprócz kradzieży poważnym problemem są też nadużycia w obszarze zakupów, czyli rodzaj korupcji biznesowej, oraz klasyczna korupcja i przekupstwo. Na dalszych miejscach wymieniane są cyberprzestępczość i nadużycia księgowe.

Przeprowadzane przez PwC co dwa lata badanie wykonano od sierpnia do października 2013 r. drogą kwestionariusza internetowego. Na świecie objęło 5128 firm z 99 krajów, a w Polsce - 94 firmy. Połowa badanych firm zatrudniała ponad 5 tys. pracowników. Połowę ankiet wypełniła kadra zarządzająca przedsiębiorstw.

W badaniu zapytano o zjawisko korupcji; 7 proc. ankietowanych firm przyznało, iż proszono je o zapłacenie łapówki. Ponad 16 proc. oceniło, że straciło kontrakt na rzecz konkurenta, który zapłacił łapówkę. 21 proc. badanych w Polsce odpowiedziało, że spotkało się z przypadkiem korupcji w ostatnich 2 latach, a 43 proc. wskazuje na prawdopodobieństwo korupcji w kolejnych 2 latach.

Ekspert antykorupcyjny Fundacji Batorego Grażyna Kopińska zaznaczyła, że ten ostatni odsetek celniej oddaje rzeczywistość korupcyjną w Polsce. - To nie jest niestety tak, że korupcja spada, raczej mniej chętnie mówimy o tym - przy pytaniu bezpośrednim jest to mniejszy odsetek. Bardziej oddaje realia pytanie o to, czy firmy uważają, że dotknie ich zjawisko korupcji - mówiła uczestnicząca w spotkaniu w PwC Kopińska.

W praktyce obecnie najczęstszym sposobem wręczania łapówek nie jest przekazanie koperty z pieniędzmi, tylko bardziej wyrafinowane formy - ocenił Klimczak. - Są to np. fikcyjne faktury dla firm zewnętrznych za usługi, które nie miały miejsca - głównie doradztwo lub marketing, albo np. zaawansowane usługi informatyczne - mówił.

W badaniu polskie firmy deklarowały, że 56 proc. wykrytych nadużyć popełniły osoby z wewnątrz firmy, z czego połowa to kadra kierownicza średniego i wyższego szczebla. Sprawcy z zewnątrz to najczęściej klienci (44 proc.), osoby trzecie niezwiązane bezpośrednio z przedsiębiorstwem (28 proc.) i dostawcy - 14 proc.

13 proc. firm nie wyciągnęło żadnych konsekwencji mimo ustalenia sprawcy takiego zdarzenia. Najczęściej jednak decydowano się na zwolnienie pracownika winnego nadużyć (75 proc. wskazań), poinformowanie organów ścigania, (63 proc.) oraz wszczęcie postępowania cywilnego przeciw sprawcy (46 proc.). W przypadku sprawców zewnętrznych najczęściej stosowane było zawiadomienie organów ścigania (67 proc.) i zakończenie współpracy z partnerem (44 proc.) oraz postępowanie cywilne (33 proc.).

PwC zwraca uwagę, że 42 proc. nadużyć w Polsce wykryto poza kontrolą zarządów firm (w tym prawie jedną czwartą przez przypadek), a na świecie jedynie 22 proc. przypadków. To oznacza, że w polskich firmach brak systemów wykrywania nadużyć oraz systemów pozwalających na anonimowe przekazywanie informacji o nadużyciach - mówiła Katarzyna Kreft z PwC.

Firmy poproszono też o podanie skali strat finansowych z powodu wszystkich rodzajów przestępstw gospodarczych wewnątrz firmy i z zewnątrz - na ile oceniają pojedynczy największy incydent w ostatnich 2 latach. Jedna czwarta (26 proc.) przedsiębiorców w Polsce szacuje straty na 150-300 tys. zł, 19 proc. mówi o 3-15 mln zł, a 7 proc. - o ponad 15 mln zł. Ponad połowa nie była w stanie oszacować strat finansowych.

Odpowiadający na ankietę wskazywali też na pozaekonomiczne koszty dla firmy - głownie utratę morale pracowników. W Polsce rzadziej niż w poprzednim badaniu z 2011 r. wskazywano negatywny wpływ na reputację i markę przedsiębiorstwa - zaznaczyła Kreft.

PwC to globalna firma zajmująca się audytem i doradztwem biznesowym, podatkowym i prawnym. W 157 krajach świecie zatrudnia 184 tys. osób.

....

Niestety najpierw sie omija podatki a juz sie poducza to orzynaja partnerow... I juz latwo sie tlumaczyc z kazdego swinstwa...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:11, 05 Kwi 2014    Temat postu:

Oszustwa podatkowe przeważnie dotyczą VAT-u

Stosowanie zerowej stawki podatku VAT, zaniżanie dochodów lub wydatki, które nie maja w nich pokrycia mogą być sygnałem dla kontrolerów. W tym roku grzywna za wykroczenie skarbowe może sięgnąć ponad 33 tysięcy, a za przestępstwo- ponad 16 milionów złotych.

Zastępca dyrektora Departamentu kontroli skarbowej w ministerstwie finansów Jacek Skonieczny przyznaje, że większość oszustw dotyczy podatku VAT. Takie działania są ukierunkowane na zaniżenie wartości podatku, który ma być odprowadzony bądź na wyłudzenie VAT-u. Jak dodaje Jacek Skonieczny, cechą charakterystyczną tych oszustw są fałszywe faktury lub deklaracje.

Kary za takie przewinienia uzależnione są od szkody, którą oszust wyrządza skarbowi państwa. 8 tysięcy 400 złotych to granica, powyżej której oszust popełnia przestępstwo, a nie wykroczenie.

Kara grzywny zależy od liczby stawek oraz jej wysokości. W tym roku jedna stawka dzienna wynosi od 56 do 22 tysięcy 400 złotych.

....

Dotycza VAT bo budzet na nim stoi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:59, 10 Sty 2015    Temat postu:

Rośnie aktywność "białych kołnierzyków"; MSW opracowuje specjalny program

MSW opracowuje rządowy program, który ma na celu zwiększenie skuteczności zwalczania przestępczości "białych kołnierzyków", powodującej miliardowe straty budżetu państwa. W 2013 r. policja wykryła 159 tys. przestępstw gospodarczych; 10 lat wcześniej - 147 tys.

Niedawno MSW poinformowało, że pracuje nad projektem rządowego "Programu przeciwdziałania i zwalczania przestępczości gospodarczej na lata 2015-2019". Jest to dokument o charakterze strategicznym, który umożliwi określenie i koordynację głównych obszarów polityki państwa w zakresie przeciwdziałania i zwalczania tej formy przestępczości - poinformowała rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak.

Szczegóły dokumentu na razie nie są znane. "Założeniem Programu jest nie tylko zwiększenie zdolności właściwych służb, organów i instytucji w zakresie przeciwdziałania i zwalczania przestępczości gospodarczej. Chodzi również o wspieranie mechanizmów pozwalających na ograniczania sfer aktywności przestępczej, poprzez utrudnienie działania sprawcom przestępstw lub zmniejszenie opłacalności popełniania tego rodzaju czynów przez zwiększenie skuteczności odzyskiwania mienia pochodzącego z przestępstw" - dodała rzeczniczka MSW.

Przed rokiem ministrowie spraw wewnętrznych, finansów oraz prokurator generalny podpisali porozumienie ws. przeciwdziałania i zwalczania przestępczości gospodarczej. Jego celem jest walka z przestępczością "białych kołnierzyków", m.in. z oszustwami podatkowymi, przestępczością transgraniczną i tą związaną z obrotem artykułami akcyzowymi i paliwami. Minister finansów Mateusz Szczurek, pytany wówczas o skalę problemu, ocenił, że straty budżetu państwa spowodowane przestępczością "białych kołnierzyków" mogą sięgać "miliardów złotych".

Jak podkreślono w przygotowanym przez MSW najnowszym raporcie o bezpieczeństwie w Polsce, ze wszystkich rodzajów przestępczości to właśnie przestępczość gospodarcza powoduje największe straty budżetu państwa. Przestępstwom ekonomicznym towarzyszą często inne rodzaje nielegalnej działalności, np. fałszowanie dokumentów, a także korupcja i pranie pieniędzy.

Eksperci wskazują, że przestępczość gospodarcza charakteryzuje się tym, że stosunkowo niewielka liczba sprawców działa często na szkodę wielu pokrzywdzonych. Przestępcy na bieżąco dostosowują sposoby nielegalnych działań do aktualnych uwarunkowań rynkowych, społecznych i prawnych. W porównaniu z klasyczną przestępczością przeciwko mieniu, powoduje to wysokie szkody materialne, dotykające znaczną liczbę osób, np. przestępstwa skierowane przeciwko interesom konsumentów, przedsiębiorców lub budżetowi państwa.

"Do niedawna osoba sprawcy przestępstwa gospodarczego utożsamiana była niemal wyłącznie z elitarną grupą »białych kołnierzyków«. Jakkolwiek pozostają oni nadal typowi dla spraw gospodarczych, to jednak obserwuje się pewną »demokratyzację« wśród sprawców tej kategorii przestępczości, reprezentujących obecnie wszystkie grupy i warstwy społeczne" - wskazuje raport MSW.

Jak wskazują eksperci, zarejestrowane w statystykach przypadki stanowią tylko pewien wycinek przestępczości gospodarczej, której pełne rozmiary nie są znane. W 2013 r. policja wykryła blisko 160 tys. przestępstw gospodarczych, wszczęła ponad 95 tys. postępowań w toku których ponad 40 tys. osób usłyszało zarzuty. Rok wcześniej było to ponad 141 tys. wykrytych spraw, ponad 82 tys. postępowań oraz ponad 44 tys. podejrzanych. Pełne dane za rok 2014 nie są jeszcze znane.

...

Wyksztalciole szalejo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 2:44, 19 Lut 2015    Temat postu:

Śledczy bezradni w sprawie parabanku

"Puls Biznesu" przypomina sprawę parabanku - Pozabankowego Centrum Finansowego i pisze o bezradności prokuratury. Firma działała od 2010 do 2013 roku. Nikt do tej pory nie usłyszał zarzutów, a śledztwo pozostaje w toku. Jest bardzo obszerne, ale postępuje wolno, bo jak ujawnia informator gazety, prokuratorzy są w kropce. Zniszczono dokumenty firmy, twarde dyski, serwery.
Poszkodowani klienci czują się podwójnie oszukani - przez parabank i wymiar sprawiedliwości, któremu nie udało się przeprowadzić postępowania upadłościowego.

Tymczasem Rafał K., według części poszkodowanych pomysłodawca i beneficjent parabanku wciąż prowadzi działalność gospodarczą.

...

Nie moze byc tak ze zniszcza twarde dyski i juz sa bezpieczni .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:46, 20 Lut 2015    Temat postu:

Radio Olsztyn

Radio Olsztyn: uwaga na somalijskie sekstelefony i fałszywe rachunki

Oszuści dzwonią do mieszkańców Olsztyna z numeru rozpoczynającego się od +252 -

W regionie wzrosła liczba oszustw gospodarczych i pojawiły się nowe typy oszustw. Szczególnie musimy uważać na somalijskie sekstelefony i fałszywe rachunki za prąd - informuje Radio Olsztyn.

Jak wynika z danych policji, na Warmii i Mazurach rośnie liczba wyłudzeń pieniędzy. Nowy typ oszustwa to fałszywe rachunki za prąd czy gaz. Są łudząco podobne do prawdziwych, nie zgadza się jedynie numer konta bankowego. Liczba poszkodowanych to przynajmniej kilkaset osób. - Dlatego zawsze sprawdzajmy, czy numer konta jest taki, jak na poprzednich rachunkach. Jeśli nie, warto zadzwonić do np. dostawcy prądu i sprawdzić, czy nie zmieniał numeru konta – radzi młodszy inspektor Piotr Zabuski, naczelnik wydziału ds. walki z przestępczością gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.

Ostatnio uaktywnili się również… oszuści z Somalii. Dzwonią do mieszkańców Olsztyna w środku nocy z numeru rozpoczynającego się od +252 i szybko rozłączają się, licząc na to, że osoba, do której zadzwonili, oddzwoni. A koszt połączenia z Somalią to od kilku do nawet kilkudziesięciu złotych za minutę.

Policyjne statystyki pokazują również bardzo wyraźny wzrost liczby bardziej tradycyjnych oszustw gospodarczych. W roku 2014 ponad dwukrotnie wzrosła liczba oszustw internetowych, przede wszystkim na portalach z drobnymi ogłoszeniami. Przestępcy wystawiają jakiś towar na sprzedaż, a po otrzymaniu pieniędzy nie wysyłają go.

Na Warmii i Mazurach o połowę zwiększyła się także liczba wyłudzeń towarów od firm czy wyłudzeń odszkodowań od towarzystw ubezpieczeniowych. Bardzo wyraźnie wzrosła także liczba podstępnie wyłudzonych kredytów.

...

Uwazjmy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:32, 12 Mar 2015    Temat postu:

Państwo przegrywa z oszustami

Chociaż służby skarbowe coraz skuteczniej kontrolują firmy branży paliwowej, to ubiegły rok był dla mafii paliwowej najlepszy w historii. M.in. winne są niektóre przepisy, które zamiast zwalczać mafię, wręcz wpływają na jej rozkwit – informuje „Puls Biznesu”.

W ubiegłym roku skarbówka przeprowadziła 450 kontroli w branży paliw i wykryła nieprawidłowości w VAT i akcyzie na rekordowe 2,86 mld zł. To ponad dwa razy więcej niż w roku poprzednim. Jednak eksperci szacują, że skala nadużyć w szarej strefie jest dużo większa - od 6 do nawet 10 mld zł. Rzecz w tym, że z obowiązujących od końca 2013 r. przepisów dotyczących tzw. solidarnej odpowiedzialności nie korzysta fiskus, ale … mafie paliwowe.

Mamy dowody, że solidarna odpowiedzialność, która miała zdusić mafię paliwową, nie działa, a nawet jej pomaga – czytamy w „Pulsie Biznesu”. Gazeta opisuje mechanizmy takich działań.

...

Widzicie rzadzenie jak wszystko wymaga kompetencji . To nie moga byc ludzie wodza z jedyna cecha ... lizusostwo ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:55, 18 Mar 2015    Temat postu:

Rekord fabryki faktur

Przestępcy znaleźli skuteczny sposób na wyłudzenie VAT i obniżenie podatku. Budżet traci miliardy – alarmuje "Rzeczpospolita".

Tylko w 2014 r. urzędy kontroli skarbowej wykryły 207 tys. pustych faktur o łącznej wartości blisko 34 mld zł. To absolutny rekord - rok wcześniej było to 155 tys. dokumentów na 20 mld zł.

"Ten proceder ma charakter masowy i występuje we wszystkich branżach" - przyznaje Wiesława Drożdż z Ministerstwa Finansów. Produkcją pustych faktur zajmują się najczęściej wyspecjalizowane podmioty, zwane fabrykami, które zarabiają na ich wystawianiu.

Zatrudniają w tym celu tzw. słupy. To często bezdomni, alkoholicy lub nieuleczalnie chorzy, którzy na zlecenie grupy zakładają działalność gospodarczą.

Zainteresowani mogą kupić od oszusta fakturę, na co tylko sobie zażyczą, np. na paliwo czy materiały budowlane. Ostatnio hitem są usługi doradcze i marketingowe, bo trudniej udowodnić, że nie zostały wykonane.

...

Oni nie spia ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:51, 27 Mar 2015    Temat postu:

Newseria Biznes

Coraz więcej prób kradzieży pieniędzy z kart płatniczych

Zagrożenie skimmingiem, czyli kradzieżą poprzez skopiowanie danych z paska karty płatniczej, rośnie. Aby ograniczyć ryzyko, przy płatnościach kartą trzeba zachować szczególną ostrożność. Eksperci radzą, by nie spuszczać karty z oczu, a przy podejmowaniu środków z bankomatu zwrócić uwagę, czy nie ma na nim dodatkowych nakładek lub kamer, które mogłyby służyć kopiowaniu danych.

Z ubiegłorocznego badania ZBP i TNS wynikało, że co trzeci ankietowany ocenia jako dużą skalę klonowania kart, czyli kopiowania danych z paska magnetycznego w celu kradzieży środków z konta. Zagrożenie dotyczy zarówno płatności kartą w sklepach czy restauracjach, jak i transakcji bankomatowych.

Eksperci podkreślają, że przy zachowaniu odpowiedniej ostrożności, można zminimalizować ryzyko skimmingu.

– Płacąc kartą w sklepie lub restauracji, powinniśmy przede wszystkim pilnować swojej karty. Nigdy nie powinniśmy stracić jej z oczu. Nie pozwalajmy na przykład pracownikowi oddalić się gdzieś z nasza kartą na zaplecze, cała płatność powinna odbywać się przy kliencie – radzi w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Magdalena Lejman z PKO Banku Polskiego. – Z kolei kiedy wypłacamy pieniądze z bankomatu, powinniśmy się przyjrzeć, czy nie ma w nim podejrzanych niepasujących części, dodatkowej nakładki czy na przykład dodatkowej kamery.

...

Trzeba uwazac .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:06, 08 Lip 2015    Temat postu:

"Rzeczpospolita": akcja "Klon" odkryła azjatyckie patologie


6400 fikcyjnych faktur na 310 mln zł wykryła Kontrola Skarbowa w firmach z Azji działających w centrum handlowym w Wólce Kosowskiej pod Warszawą – informuje "Rzeczpospolita".

Jak dowiedziała się gazeta, wstępne wyniki akcji „Klon”, bo tak ją nazwano, potwierdziła, że skala nieprawidłowości sięga setek milionów złotych.
REKLAMA


Fiskus prześwietla działalność 205 firm, których właścicielami są Azjaci, a wobec 16 zakończono już kontrolę. W tych ostatnich ujawniono, że kwota niezapłaconych podatków sięga 37 mln zł, na masową skalę wystawiano faktury dokumentujące fikcyjne transakcje oraz ukrywano obroty.

Niezależnie tzw. grupy realizacyjne Kontroli Skarbowej przeprowadziły w azjatyckim centrum doraźne inspekcje, w czasie których odkryto podróbki głównie odzieży, perfum i butów za ok. 2,5 mln zł. Ich właściciel nie sposób było ustalić, bo uciekli.

...

To nieźle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:24, 26 Sie 2015    Temat postu:

"Nie daj się zrobić w słupa"

- Shutterstock

Przestępcy wykorzystują coraz więcej ludzi, jako tzw. słupy, aby wyłudzić podatek VAT - podaje Ministerstwo Finansów. Dlatego resort zainicjował kampanię "Nie daj się zrobić w słupa", przestrzegającą przed wplątaniem się taką działalność.

Słup - jak przypomina ministerstwo - to osoba fizyczna lub osoba prawna zarejestrowana jako przedsiębiorca. Swym nazwiskiem firmuje oszukańcze działanie przestępców, pozostających w ukryciu.
REKLAMA


Celem działania słupa jest wystawienie faktury z podatkiem VAT na jeden z wielu podmiotów funkcjonujących w zorganizowanej grupie przestępczej. Rolą uczestników jest uprawdopodobnienie wiarygodności fakturowanych transakcji, by doprowadzić do wyłudzenia z budżetu państwa podatku VAT, który na wcześniejszym etapie nie został wpłacony.

Według ministerstwa Kontrola Skarbowa notuje coraz więcej dramatów osób bezwiednie wciągniętych do zorganizowanej grupy przestępczej, wyłudzającej podatek VAT. "W całym kraju coraz więcej osób kuszonych jest z pozoru atrakcyjnymi propozycjami. Zazwyczaj kuszeni są ludzie ubodzy, w potrzebie, poszukujący dorywczej lub stałej pracy" - zauważa resort.

Zorganizowana kampania edukacyjno-informacyjna „Nie daj się zrobić w słupa" ma - jak się podkreśla - uchronić kolejne tysiące osób, które pod pozorem łatwego zysku mogą dać się wciągnąć w działalność przestępczą. W ramach akcji ministerstwo i Kontrola Skarbowa przygotowały spot wideo, a także zadedykowały jej stronę internetową [link widoczny dla zalogowanych]

Resort przypomina, że za wystawianie fałszywych faktur grożą grzywny do 5,6 mln zł, za wyłudzanie podatku - do 16 mln zł i do 5 lat więzienia, za udział w zorganizowanej grupie przestępczej - do 5 lat pozbawienia wolności, a za oszustwo - nawet do 8 lat za kratami.

"Coraz częściej organizatorzy grup przestępczych werbują, nieświadome konsekwencji swojego udziału w procederze, osoby bez żadnego doświadczenia w danej branży, które dokonują zarejestrowania działalności gospodarczej na siebie lub stają się udziałowcami spółek prawa handlowego, jak i członkami jednoosobowych zarządów takich spółek" – wyjaśnia cytowana w komunikacie MF wiceminister finansów Agnieszka Królikowska.

"Chcemy pokazać konsekwencje związane z wystawianiem fikcyjnych faktur (a więc faktur, które nie dokumentują prawdziwych zdarzeń) i uczestnictwem w karuzeli podatkowej, a także przekonać młodych ludzi, że nie warto wchodzić na drogę przestępstwa" – dodaje wiceminister.

...

Znana sprawa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:00, 07 Wrz 2015    Temat postu:

Nie mylmy podatnika z oszustem, który wystawia fikcyjne faktury
prof. Witold Modzelewski
Współtwórca Instytutu Studiów Podatkowych

- Thinkstock

Nawet do oficjalnych mediów przebiła się znana każdemu przedsiębiorcy informacja, że obecne przepisy dotyczące podatku od towarów i usług są rajem dla oszustów, a kolejne nowelizacje (jakoby) „uszczelniające ten podatek”, pogłębiają tylko istniejące patologie.

Jako najgroźniejszą formę oszustw przedstawia się tzw. karuzelę podatkową, czyli wielokrotną, w sumie fikcyjną sprzedaż tego samego towaru przechodzącego przez kilka rąk (oczywiście nie fizycznie) po to, aby na koniec uzyskać zwrot podatku naliczonego, którego wcześniej nikt nigdy nie wpłacił do budżetu. To taki banalny „numer”, wykorzystywany przez kombinatorów od czasu naszego wstąpienia do Unii Europejskiej dzięki stawce 0% obowiązującej w przypadku dostawy wewnątrzwspólnotowej.
REKLAMA


W ciągu ostatnich lat zjawisko to stało się tak powszechne, że niektóre urzędy skarbowe zwracają co miesiąc nawet 90 proc. swoich wpływów z tego podatku (czekamy kto pierwszy zwróci więcej niż dostał). Gdy przed rokiem Raport Instytutu Studiów Podatkowych przedstawił m.in. skalę strat z tytułu tego zjawiska, wskazując również przepisy, które uchwalono dla ułatwienia życia oszustom, reakcją resortu finansów było „zbulwersowanie” i „obraza”.

Oczywiście owe karuzele nie są wcale najgroźniejszą formą wyłudzania zwrotów tego podatku. Od 2013 roku szlagierem optymalizacyjnym jest obrót stalą: dwóch „podatników” cały czas sprzedaje i odkupuje np. 100 ton stali i każdy co miesiąc otrzymuje zwroty mniej lub bardziej fikcyjnego podatku naliczonego, bo lobbyści załatwili sobie, że krajowa sprzedaż tego towaru daje ten sam efekt co stawka 0%. Dzięki temu obrót stalą wzrósł w Polsce w 2014 roku o ponad 90 proc., a wszyscy dobrze wiedzą, że to fikcja wywołana przez patologiczne przepisy podatkowe.

Bardziej zaawansowanym „patentem optymalizacyjnym” jest tworzenie sieci zupełnie fikcyjnych podmiotów, do których na papierze przenosi się określoną działalność tylko po to, aby wyeliminować zobowiązanie podatkowe w tym podatku lub uzyskać zwrot poprzez skomplikowany system fakturowania „czynności”, których w rzeczywistości nigdy nikt nie wykonał. Przy okazji beneficjent tych praktyk podwyższa fikcyjne koszty uzyskania przychodów, aby również nie musiał płacić podatku dochodowego (pełny sukces optymalizacyjny).

W organizowaniu tego rodzaju operacji specjalizują się m.in. firmy, które same siebie nazywają „doradczymi”. Są to już sytuacje wręcz groteskowe: jeden z młodych pracowników takiego podmiotu opowiadał, że otrzymał ostrą reprymendę od swoich szefów, kiedy ich klient (duża, międzynarodowa firma) w jednym miesiącu w wyniku „niedopatrzenia” sprzedawcy zapłacił raz 1200 zł zaliczki na podatek dochodowy. Prawda, że to skandal? Aż 1200 zł!

Odpowiedni parasol rozciągnięty nad tego rodzaju „doradcami” prowadzi do demoralizacji i rozpasania, nieznanego w innych, „cywilizowanych krajach”, które szanują prawo podatkowe, a przede wszystkim obowiązki wobec swojego państwa. U nas jest ono w powszechnej pogardzie, zwłaszcza gdy chce „podwyższyć podatki”.

Oczywiście tu nic nie zmieni się dopóki stosunek do podatków będą kształtować wszelkiej maści zwolennicy obniżenia podatków. Zmiany mogą przynieść najbliższe wybory, ale jak będzie – zobaczymy, bo również na prawicy mamy wielu prawdziwych liberałów, którzy mogą dalej dewastować (przepraszam: „upraszczać”) system podatkowy w cichym sojuszu z lobbystami i biznesem optymalizacyjnym.

Aby zwiększyć dochody budżetowe, bo dziś zapłacony przez uczciwych podatników VAT zwraca się oszustom, trzeba przyjąć dość oczywiste założenie: ten kto fałszuje faktury i konstruuje pozorne „transakcje” tylko po to, aby wyłudzić zwroty, nie jest podatnikiem i nie przysługują mu prawa tego podmiotu. Podatnikami są ci, którzy prowadzą rzeczywistą działalność gospodarczą i wpłacają ciężko zarobione pieniądze, marnowane następnie przez nieporadny aparat skarbowy, który nie umie odróżnić podatnika od oszusta. Aparat ten ma zajmować się tylko podatnikami, a oszustami powinien zainteresować się wyspecjalizowane organy państwowe zajmujące się przestępczością pospolitą. Tu nie trzeba nawet w sposób istotny zmieniać przepisów: kodeks karny skarbowy stosuje się tylko (i wyłącznie) do prawdziwych, a nie wykreowanych dla potrzeb fikcyjnych transakcji podatników.

...

To juz jest swiat gangsterow. A gdyby jeszcze w tym ,,rferendumx" przeszlo ze watpliwosci maja byc na ich korzysc... To bylby koniec budzetu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:03, 14 Wrz 2015    Temat postu:

Polska traci 10 mld zł z powodu unikania podatku CIT

- Shutterstock

Wpływy z CIT powinny być o co najmniej 10 mld zł wyższe, ale nieuczciwe firmy unikają opodatkowania, wyprowadzając za granicę część swoich dochodów – wynika z zaprezentowanego raportu Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.

Zdaniem autorów raportu "Znikające miliardy. Jak transfer dochodów za granicę drenuje polski budżet", zebrane dane wskazują, że w Polsce występuje zjawisko transferu dochodów z wykorzystaniem cen transferowych i powiązań między spółkami. Przyczynia się to do drenażu finansów publicznych. Jak wskazano w raporcie, skala tego zjawiska nie została jeszcze dla Polski oszacowana.
REKLAMA


Autorzy raportu uważają, że z powodu ukrywania dochodów za granicą budżet traci rocznie co najmniej 10 mld zł. Obliczając wysokość strat, powołano się m.in. na badania dotyczące podobnego zjawiska w Stanach Zjednoczonych. Wynika z nich, że amerykański budżet traci rocznie z powodu transferu dochodów za granicę ok. 90 mld dolarów, co stanowi 30 proc. wpływów z CIT.

"W obliczu braku badań dotyczących bezpośrednio sytuacji Polski, powinna być przyjęta jako wartość orientacyjna strat polskiego budżetu. Co więcej, przyjęcie takiej wielkości jest podejściem zachowawczym, amerykański fiskus bowiem ma o wiele lepsze narzędzia do ścisłej kontroli amerykańskich podatników. Innymi słowy, podatnikom amerykańskim o wiele trudniej niż podatnikom polskim jest uciekać z opodatkowaniem z USA" – napisano w raporcie.

Porównano też średni wskaźnik udziału wpływów z CIT w PKB w krajach OECD (wynosi on 2,85 proc.) z tym samym wskaźnikiem dla Polski (2,1 proc.), co dało podobny wynik. Zdaniem współautora raportu, doradcy podatkowego Radosława Piekarza, 10 mld zł strat budżetu w CIT to raczej konserwatywny szacunek.

Piekarz wyjaśnił podczas poniedziałkowej prezentacji raportu, że przyczyną unikania opodatkowania przez korporacje w Polsce nie jest wysokość stawki CIT, która wynosi 19 proc., ale to, że z Polski jest łatwo uciec od płacenia podatków. Doradca podatkowy wskazał, że np. roczny koszt utrzymania struktury podatkowej na Cyprze, gdzie stawka CIT wynosi tylko 10 proc., to ok. 100 tys. zł.

"Cały problem leży po stronie administracji skarbowej, która nie jest przygotowana do tego tematu" – powiedział Piekarz. Wskazał na słabość instytucjonalną polskiego aparatu skarbowego: niedostateczną liczbę urzędników skarbowych, którzy zajmują się kontrolami cen transferowych (problemem tym zajmuje się około 100 urzędników); brak odpowiedniego przygotowania kontrolerów; błędne typowanie podmiotów do kontroli; nieodpowiednie przepisy.

"Urzędnicy mają wiedzę na temat przepisów podatkowych, ale nie mają wiedzy na temat transakcji finansowych. Zdarza się, że nie potrafią czytać sprawozdań finansowych. Z wiedzą pozapodatkową jest słabo" – ubolewał Piekarz.

Zaznaczył, że z problemem unikania opodatkowania za pomocą cen transferowych borykają się wszystkie państwa UE i Stany Zjednoczone, jednak tam walka z tym zjawiskiem jest znacznie bardziej zaawansowana.

Zdaniem autorów raportu trzeba mieć świadomość, że podatnicy uczciwie rozliczający podatki w Polsce stoją na gorszej pozycji, jeśli chodzi o konkurencyjność niż ci, którzy ukrywają dochody za granicą.

"Tym samym, walka z nieuczciwym drenażem polskich finansów publicznych to nie tylko walka o stabilne finanse. To również walka o uczciwe warunki działania na rynku. W tym o uczciwe zasady akumulacji własności prywatnej" – napisano w raporcie. Podkreślono, że stabilność wpływów z CIT jest kluczowa zarówno dla budżetu państwa, jak i finansów samorządowych. Do gmin, powiatów i województw trafia odpowiednio: 6,71 proc., 1,4 proc. oraz 14,75 proc. wpływów z podatku CIT.

...

Pewnie wiecej,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:41, 21 Wrz 2015    Temat postu:

Na unikaniu płatności VAT Polska traci 42 mld zł rocznie


Szara strefa związana z niepłaceniem podatku VAT w Polsce stanowi niemal 27 proc. zobowiązań z tego tytułu. Ekonomiści szacują, że do budżetu nie trafia co roku ponad 40 mld zł. Sytuację poprawiłoby obniżenie i ujednolicenie stawek podatków oraz uproszczenie przepisów.

Obniżone wpływy z VAT- u to zaledwie część tego, co budżet traci na nieoficjalnej aktywności swoich obywateli.

– Na unikaniu płatności tylko z tytułu VAT tracimy 42 mld zł rocznie – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Grzegorz Poniatowski, starszy ekonomista w Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych. – Jeżeli przyjmiemy, że wielkość szarej strefy, którą bardzo trudno się liczy, jest taka sama w całej gospodarce, to możemy szacować, że ubytek z tytułu wszystkich podatków może wynosić nawet 100 mld zł rocznie - dodaje.

...

A na ,,zwrotach"?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:56, 25 Wrz 2015    Temat postu:

CIT wycieka z Polski

- Shutterstock

Polska traci na wyprowadzaniu przez firmy dochodów za granicę 10 mld zł wpływów z podatku CIT – oceniają autorzy raportu przygotowanego przez Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, na który powołuje się "Gazeta Wyborcza".

Wpływy z podatku dochodowego od dużych firm, czyli z CIT, to ok. 30 mld zł rocznie. To czwarty pod względem wysokości wpływów podatek w Polsce.
REKLAMA


W 2003 r. CIT płaciło 230 tys. firm, w 2013 r. ponad 400 tys. To przyrost o 70 proc. W tym czasie łączne przychody tych firm wzrosły o 100 proc. – z 1,5 bln do prawie 3 bln zł. Ich dochody poszły w górę z 75 mld zł do prawie 200 mld zł, czyli o 160 proc. Natomiast dochody budżetu z CIT wzrosły o 69 proc. To świadectwo, że dochody uciekają z Polski za granicę.

Zdaniem autorów raportu nasz fiskus nie jest przygotowany do kontrolowania wyprowadzania dochodów za granicę.

...

O Wyborcza napisala prawde! Z wielkimi koncernami to nie radza sobie USA a co dopiero Polska. Wywalic ich stad. Nasi mniejsi niz koncerny nie moga podskoczyc urzedowi. To jest tez kwestia skali. Nasi placic musza. Stad lepiej chocby dla budzetu miec polski kapital.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:12, 29 Wrz 2015    Temat postu:

SN: kasacje ws. śląskiej mafii paliwowej oddalone, Rutkowski skazany

- Shutterstock

Sąd Najwyższy oddalił we wtorek kasacje skazanych w procesie tzw. śląskiego gangu paliwowego. Tym samym ostateczny stał się wyrok 1,5 roku więzienia za "wypranie" 2,3 mln. zł dla b. posła i detektywa Krzysztofa Rutkowskiego oraz przepadek tych pieniędzy.

Sprawa przed SN jest końcową odsłoną procesu dotyczącego jednej z największych w kraju spraw pod względem wysokości szkody wyrządzonej Skarbowi Państwa. Licząca 20 osób grupa - w mediach nazwana "śląskim gangiem paliwowym" - miała prać brudne pieniądze przez tzw. firmy-słupy.
REKLAMA


Według oskarżenia grupą kierował Henryk Musialski (zgodził się na podawanie swych danych), współpracowała z nim grupa prawników i pracowników kontroli skarbowej. Oskarżony był też Krzysztof Rutkowski (niegdyś milicjant, potem prywatny detektyw i poseł, także zgadza się na podawanie nazwiska).

W 2012 r. w pierwszej instancji katowicki sąd okręgowy skazał wszystkich 20 oskarżonych na kary więzienia, część z nich w zawieszeniu. Musialski został w I instancji skazany na 6,5 roku więzienia i 240 tys. zł grzywny, zasądzono też ściągnięcie od niego na rzecz Skarbu Państwa korzyści z przestępstwa w kwocie 495 mln zł. Sąd uznał go winnym m.in. kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzeń, prania brudnych pieniędzy i korumpowania pracowników Urzędu Kontroli Skarbowej.

Odwoływało się 16 skazanych. Sąd apelacyjny potwierdził większość ustaleń pierwszej instancji, nieznacznie - do 6 lat - złagodził więzienia dla Musialskiego i obniżył grzywnę - do 210 tys. zł., nakładając kary finansowe także na innych podsądnych.

Jednym z najważniejszych dowodów w sprawie były wyjaśnienia Musialskiego, który jeszcze w śledztwie przyznał się do zarzutów i zaczął współpracować z prokuraturą. Oskarżeni nie przeczyli faktom, kwestionowali tylko świadomość tego, że to, co robili, było nielegalne. Sąd taką ich linię obrony uznał za "naiwną, miejscami niedorzeczną".

Katowicki sąd skazał Rutkowskiego za pranie brudnych pieniędzy Musialskiego, a wątek udziału w grupie przestępczej umorzył z powodu przedawnienia. W I instancji Rutkowski usłyszał wyrok 2,5 roku więzienia, a apelacja zmniejszyła mu go o rok. Z powodu spędzenia w areszcie 10 miesięcy Rutkowski nie wrócił za kraty. Dodatkowo jednak sąd orzekł przepadek 2,3 mln zł firmy Rutkowskiego - jako kwoty pochodzącej z przestępstwa.

Spośród 16 podsądnych, którzy składali apelacje, SN rozpatrzył w poniedziałek kasacje pięciu skazanych. Nie było wśród nich Musialskiego, był zaś m.in. Rutkowski, a także Mariola B. z Urzędu Kontroli Skarbowej, skazana na 2,5 roku więzienia. Ich obrońcy w kasacjach domagali się uchylenia wyroków skazujących i zwrotu sprawy do katowickiego sądu lub wręcz uniewinnienia.

Prokuratura była za oddaleniem wszystkich kasacji. "Zakres porozumienia Musialskiego z Rutkowskim znacznie odbiegał od treści zawartych przez nich umów-zleceń i tylko fragment ich współpracy był akceptowalny na gruncie przepisów prawa. Umowa była tylko próbą stworzenia prawnego kontekstu dla przepływu środków, więc tym bardziej należało orzec przepadek tych środków" - wskazywała jeszcze w styczniu przed SN prokuratura.

SN nabrał wątpliwości prawnych co do możliwości orzeczenia przepadku całej kwoty z konta, jeśli wiadomo, że tylko jej część pochodzi z przestępstwa i zadał w tej sprawie pytanie prawne, na które odpowiedział poszerzony, siedmioosobowy skład SN. Uznał on, że przedmiotem prania brudnych pieniędzy mogą być pieniądze przechowywane na rachunku bankowym do wysokości równej wartości osiągniętych korzyści majątkowych, których dotyczyło przestępstwo.

"Żadnych pieniędzy nie ukrywałem. Transakcje były robione poprzez przelewy bankowe i te pieniądze były widoczne" - zapewniał w poniedziałek przed SN Rutkowski. Jego obrona uznaje, że wyrok sądu drugiej instancji rażąco narusza prawo, bo skazano go za udział w praniu brudnych pieniędzy, mimo że oskarżenie nie udowodniło zamiaru ukrycia środków, jakimi firma Rutkowskiego obracała z Musialskim.

We wtorek, po trwającej od poniedziałku naradzie nad wyrokiem, SN ogłosił, że oddala wszystkie kasacje obrony - tym samym wyrok II instancji stał się ostateczny.

"Za jaką pracę pan Rutkowski mógł otrzymać takie pieniądze, ponad 2 mln. zł? Oficjalnie miał on skierować swoich ludzi do pana Musialskiego, a ten płacił im, bo uznał, że pan Rutkowski płaci im za mało. Niby jest swoboda umów, więc miał takie prawo - jeśli go szczególnie polubił. A to telewizor mu dał, a to drogie auto BMW... Sądy potwierdziły, że chodziło o to, że Musialski liczył na Rutkowskiego jako posła i osobę wpływową, która rozłoży parasol ochronny nad jego firmami, a on będzie mógł prowadzić działalność - i taki był cel opłacania Rutkowskiego przez Musialskiego" - mówił w ustnym uzasadnieniu orzeczenia sędzia SN Zbigniew Puszkarski.

Jak dodał, po to są przepisy o praniu brudnych pieniędzy, aby z osobą, która posługuje się środkami z przestępstwa, nie wchodzić w interesy. "Po to jest sankcja za pranie brudnych pieniędzy, aby utworzyć kordon sanitarny wobec takich ludzi" - dodał.

Obrończyni Rutkowskiego poinformowała PAP, że jej klient od uprawomocnienia się wyroku spłaca w ratach 2,3 mln. zł, które podległo przepadkowi. Według niej, do spłaty pozostało jeszcze 5 z 12 rat.

...

Rzeczywiscie. Grupa prawnikow i pracownikow... URZEDOW SKARBOWYCH nie wiedziala ze to lamanie prawa...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133591
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:15, 05 Paź 2015    Temat postu:

Odkryli magazyn z 10 milionami nielegalnych papierosów
Piotr Halicki
Dziennikarz Onetu

Fabryka papierosów - CBŚP / Materiały prasowe

To kolejny cios w przestępczość tytoniową. Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji i Izby Celnej urządzili nalot na magazyn w gminie Ożarów Mazowiecki pod Warszawą. Znaleźli tam aż 10 milionów sztuk papierosów bez polskich znaków akcyzy. Zatrzymano trzy osoby. Sprawa jest rozwojowa.

Wspólną akcję funkcjonariusze CBŚP i Izby Celnej urządzili w weekend. Weszli do magazynu w miejscowości Święcice niedaleko Warszawy.
REKLAMA


- W środku znaleziono tysiące paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy, poukładanych na paletach i gotowych do wywiezienia, prawdopodobnie za granicę. W sumie ujawniono blisko 10 mln sztuk nielegalnych papierosów. Gdyby trafiły do obrotu, wpływy do Skarbu Państwa zostałyby uszczuplone o blisko 11 mln zł – mówi Onetowi Katarzyna Balcer, rzeczniczka CBŚP.

Jak się okazało, magazyn został wynajęty przez trzech mężczyzn w wieku do 35 do 40 lat, mieszkańców województwa lubuskiego. Wszyscy zostali zatrzymani. Teraz policjanci i celnicy sprawdzają, skąd pochodzą papierosy, do kogo miały trafić i czy w procederze brało udział więcej osób. Sprawa jest rozwojowa. Niewykluczone są kolejne zatrzymania.

To już kolejny w ostatnim czasie sukces funkcjonariuszy CBŚP, w walce z przestępczością związaną z nielegalnymi papierosami. Tylko w pierwszej połowie tego roku zlikwidowali już cztery "lewe" fabryki wyrobów tytoniowych, zabezpieczając w sumie 73 miliony sztuk papierosów (w całym ubiegłym roku było ich 90 mln). W ubiegłym tygodniu funkcjonariusze odkryli piątą – w powiecie legionowskim. Tam zabezpieczyli 690 tys. sztuk papierosów i tonę krajanki tytoniowej. Zatrzymano siedem osób - trzech obywateli Ukrainy i czterech obywateli Bułgarii.

- Przestępcy chętnie wchodzą w nielegalny "biznes" tytoniowy, bo czerpią z tego duże zyski. Koszt wyprodukowania jednej paczki papierosów bez polskich znaków akcyzy to zaledwie 80 groszy. Na jednej paczce w Polsce można zarobić cztery złote, a jeżeli trafią one za granicę, np. do Wielkiej Brytanii – zysk sięga nawet 30 złotych na jednej paczce – wylicza Katarzyna Balcer.

Jednak funkcjonariusze są coraz skuteczniejsi w walce z tym procederem. Już zapowiadają kolejne akcje.

....

Masowka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 1 z 14

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy