Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Przestępczość ekonomiczna w Polsce!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:09, 23 Lip 2017    Temat postu:

Nawet 30 tysięcy osób mogło paść ofiarą nieuczciwych akwizytorów

Dzisiaj, 23 lipca (14:19)

​Nawet 30 tysięcy osób z całego kraju mogli oszukać nieuczciwi akwizytorzy nakłaniający, głównie seniorów, do zmiany dostawcy prądu lub usług telekomunikacyjnych czy zawarcia umowy na usługi telemedyczne. Poszkodowanych poszukuje obecnie prokuratura w Płocku.
Zdjęcie ilustracyjne
/Kuba Kaługa /RMF FM


Prowadzone przez płocką prokuraturę śledztwo dotyczy terenu całej Polski, w tym m.in. Warszawy, Wrocławia, Ciechanowa, Płońska Wyszkowa oraz innych miast, w których doszło do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielu osób, poprzez wprowadzenie ich w błąd co do faktu zawarcia umowy z innym niż dotychczasowy sprzedawcą energii elektrycznej, usług telekomunikacyjnych i telemedycznych - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Płocku Iwona Śmigielska-Kowalska.

W trwającym od roku śledztwie, które obejmuje lata 2014-2017, prokuratorom udało się dotrzeć do ponad 4,9 tysiecy poszkodowanych. Jednak, jak zaznaczyła Śmigielska-Kowalska, szacunki wskazują, że może ich być nawet 30 tysięcy. Zarzuty oszustwa i podrabiania dokumentów postawiono do tej pory 25 podejrzanym.

Pomimo trwającego postępowania i przedstawienia zarzutów już kilkudziesięciu osobom, prokuratura wciąż ujawnia nowe przypadki zawierania oszukańczych umów, których ofiarami padają głównie ludzie starsi - dodała prokurator.
Śledztwo dot. działalności 7 firm

Śledztwo obejmuje działalność siedmiu firm oferujących usługi telekomunikacyjne, telemedyczne lub dostawy prądu, które współpracowały z agencjami zatrudniającymi akwizytorów. Nakłaniali oni - często w nieuczciwy sposób i głównie osoby starsze - do zmiany dostawcy usług telekomunikacyjnych lub dostawcy prądu czy zawierania umowy na usługi telemedyczne.

Akwizytorzy za skutecznie zawarte umowy otrzymywali określoną prowizję, zaś klienci w przypadku odstąpienia od umowy (po upływie 14 dni od podpisania umowy) zobowiązani byli do zapłaty kar umownych.

Według prokuratury akwizytorzy stosowali nieuczciwe praktyki, np. podszywali się pod dotychczasowych operatorów, wprowadzali nabywców w błąd co do warunków zawieranych umów, a w przypadku próby wycofania się z nich, pojawiało się żądanie wysokich kar umownych.

Często posługiwali się dokumentami pisanymi drobnym drukiem, działali z przesadnym pośpiechem, podsuwając starszym osobom umowy do podpisu, a z potwierdzeniem zawarcia umowy zwlekali 14 dni, aby osoby, które je podpisały, nie mogły się już wycofać - wyjaśniła prokurator.
Sprawą zajmuje się specjalny zespół

Skala nieuczciwych działań podejmowanych na terenie całego kraju jest tak ogromna, że zajmuje się nimi specjalny zespół złożony z czterech prokuratorów i czterech funkcjonariuszy Policji. Akta postępowania obejmują już ponad 750 tomów. Przewiduje się, że będą sukcesywnie rosnąć w miarę zgłaszania się kolejnych poszkodowanych. Powinni oni kontaktować się z Prokuraturą Okręgową w Płocku.

Zależy nam na dotarciu do wszystkich poszkodowanych. Jednocześnie chcemy przestrzec przed działalnością nieuczciwych akwizytorów, ponieważ wciąż zgłaszają się do nas osoby pokrzywdzone przez nich w ostatnim czasie - i to mimo wielokrotnego nagłaśniana mechanizmów działania oszustów - podkreśliła rzeczniczka płockiej prokuratury.

Prokuratorzy apelują, by nie zawierać żadnych umów pod presją czasu i bez przemyślenia tej decyzji. Przypominają o konieczności zapoznawania się z treścią dokumentów przed ich podpisaniem, wyjaśnienia z przedstawicielami firmy wszelkich wątpliwości dotyczących umowy i zachęcają do zasięgania przed jej zawarciem rady osób bliskich czy Rzecznika Praw Konsumenta.

...

Wszedzie oszusci. Od Sejmu jadac az do dolu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:22, 27 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Wyłudzili ponad 35 mln złotych. Twórcy piramidy finansowej z zarzutami
Wyłudzili ponad 35 mln złotych. Twórcy piramidy finansowej z zarzutami

Dzisiaj, 27 lipca (12:46)

​Twórcy piramidy finansowej - firmy Horcus Investment Group, którzy od około 700 osób wyłudzili ponad 35 milionów złotych, usłyszeli prokuratorskie zarzuty - poinformowało biuro prasowe Prokuratury Krajowej.
Zdjęcie ilustracyjne
/Monika Kamińska /RMF FM


W komunikacie podano, że firma Horcus Investment Group z Warszawy od 23 grudnia 2014 roku zajmowała się emisją obligacji. Według prokuratury, osoby wchodzące w skład zarządu spółki oraz osoby faktycznie kierujące jej działalnością wprowadzały obligatariuszy w błąd co do zamiaru wypłaty odsetek oraz wykupu obligacji. Podawano także nieprawdziwe dane co do stanu majątkowego firmy oraz realizowanych przez nią inwestycji.

W rzeczywistości spółka nie była właścicielem nieruchomości wskazywanych w prospektach emisyjnych, folderach reklamowych oraz na swojej stronie internetowej. Nie realizowała ona także wskazywanych przez siebie inwestycji, w tym tzw. Willi Bieruta w Konstancinie. Takie zachowania przedstawicieli spółki wpływały na błędną ocenę obligatariuszy co do zdolności spółki do wykonywania zobowiązań wynikających z warunków zakupu obligacji - wyjaśnia Prokuratura Krajowa.

Zdaniem śledczych obligatariusze byli wprowadzani w błąd co do faktycznego celu, na jaki przedstawiciele firmy Horcus Investment Group otrzymywali od nich pieniądze.

Na skutek przestępczej działalności osób wchodzących w skład zarządu spółki oraz osób faktycznie kierujących jej działalnością pokrzywdzonych zostało około 700 osób - obligatariuszy. Sprawcy wyłudzili od nich łącznie 35 milionów 60 tysięcy złotych - ustalono.

Zgodnie z informacją prokuratury, w środę 26 lipca zatrzymano Roberta B., który faktycznie kierował działalnością firmy Horcus Investment Group i pełnił funkcję członka rady nadzorczej spółki. Tego samego dnia zatrzymana została także jego matka - Mirosława B., która pełniła funkcję prezesa zarządu firmy. Obojgu w środę postawiono zarzuty.

Robert B. podejrzany jest o popełnienie oszustwa znacznej wartości na szkodę około 700 osób w łącznej wysokości 35 milionów 60 tysięcy złotych i podanie nieprawdziwych danych przy emisji obligacji (...). Prokurator zarzucił mu także doprowadzenie dwóch ustalonych osób fizycznych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 200 tysięcy złotych (...) - napisano w komunikacie.

Robert B. jest też podejrzany o oszustwo przy okazji wykonywania prac budowlano-konserwatorskich w tzw. Willi Bieruta w Konstancinie - miał wprowadzić w błąd osobę prowadzącą działalność gospodarczą i nie uregulować należności wynikających z zawartej umowy w wysokości 861 tysięcy złotych. Prokurator zarzucił także Robertowi B. pranie brudnych pieniędzy oraz nie udostępnianie rocznych sprawozdań finansowych spółki Horcus Investment Group wraz z opinią biegłego rewidenta.

Zarzuty popełnienia tych przestępstw usłyszała również Mirosława B. Po wykonaniu czynności procesowych z udziałem podejrzanych dzisiaj (27 lipca 2017 roku) prokurator skierował do Sądu wniosek o zastosowanie wobec nich środków zapobiegawczych w postaci tymczasowego aresztowania - dodano w komunikacie.

...

Cusz pelno oszustow.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:34, 29 Sie 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Uwaga! Przestępcy podszywają się pod znaną firmę kurierską
Uwaga! Przestępcy podszywają się pod znaną firmę kurierską

Dzisiaj, 29 sierpnia (08:29)

Uwaga, oszuści podszywają się pod firmę kurierską DHL - donosi reporter RMF FM. Przestępcy wysyłają maile z informacją o paczce, która czeka na odbiór w biurze firmy. Wystarczy tylko zapłacić za odbiór przesyłki. Informacje o działaniach naciągaczy dostaliśmy od Was na Gorącą Linię RMF FM.
Zdj. ilustracyjne
/Jakub Kaczmarczyk /PAP


Tak wygląda fragment wiadomości wysłanej do naszego słuchacza:

"Staraliśmy się dostarczyć twoją przesyłkę 16 sierpnia 2017 roku, 10:33:47.

Twoja paczka nie została doręczona w wyznaczonym czasie, ponieważ nikt nie otworzył drzwi. Do odebrania przesyłki należy wydrukować informacje i udać się do najbliższego biura.

________________________________________

Konto / Numer kwitu: 6665926251

Prosimy o wplate: 981,42 PLN

Klasa: Krajowe uslugi dostawy

Usluga (w): potwierdzenie odbioru

Statusu: Zawiadomienie wysłane".

Przestępcy wyciągają pieniądze od internautów, którzy nie znają sposobu działania firmy. Może chodzić nawet o kilkaset złotych. DHL podkreśla, że nie wysyła takich informacji, a płatności dotyczą jedynie oficjalnych wydatków związanych z usługą frachtu.

E-mail może być także próbą przejęcia, albo sparaliżowania komputera. Przestępcy, przy pomocy złośliwego załącznika, mogą zaszyfrować zawartość twardego dysku. Jeżeli do tego dojdzie, wszystkie dane będą stracone o ile nie zapłacicie okupu bandytom.

Eksperci radzą, by nie otwierać takich załączników i zawsze kontaktować się z firmą od której pochodzi budzący wątpliwości email.

(az)
Grzegorz Kwolek

...

Trzeba sprawdzac tez telefony bo ludzie notuja te numery co wydzwaniaja. Starczy wpisac w wyszukiwarke.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:56, 30 Sie 2017    Temat postu:

Wykryto karuzelę podatkową z udziałem 30 firm polskich i zagranicznych

1 godz. 16 minut temu

Co najmniej 30 podmiotów polskich i zagranicznych uczestniczyło w karuzeli podatkowej, którą wykrył Mazowiecki Urząd Celno-Skarbowy - poinformowało w komunikacie Ministerstwo Finansów. Chodzi o obrót samochodami sprowadzanymi z zagranicy.
Wykryto karuzelę podatkową z udziałem co najmniej 30 firm polskich i zagranicznych. Zdjęcie ilustracyjne
/Monika Kamińska /RMF FM

Zidentyfikowano ponad tysiąc pojazdów, sprowadzonych do Polski z zagranicy; podmioty które uczestniczyły w tym procederze nie zapłaciły należnego podatku VAT. Według wstępnych wyliczeń, tylko w okresie od stycznia 2016 r. do lipca 2017 r. szacowane uszczuplenie w podatku VAT to ponad 25 mln zł, a wartość wystawionych faktur, którymi posłużono się w oszustwie to 108 mln zł - poinformował resort.

Funkcjonariusze Mazowieckiego Urzędu Celno-Skarbowego zabezpieczyli 15 pojazdów oraz dokonali przeszukań w trzech komisach samochodowych na terenie woj. mazowieckiego. Wartość zabezpieczonego mienia wyniosła około 1,1 mln zł. Wśród zatrzymanych pojazdów były samochody takich marek jak: BMW, Audi, Volvo, Volkswagen, Lancia, Opel, Fiat oraz Renault.

Nielegalny proceder trwał co najmniej od 2014 r.

Ministerstwo podkreśliło, że w warszawskim MUCS w czerwcu powstała specjalna grupa zadaniowa, która opracowała plan ujawnienia procederu oraz zabezpieczenia samochodów, wykorzystywanych w popełnieniu oszustwa. Przy wykryciu mechanizmu oszustwa grupa współpracowała z Generalnym Inspektorem Informacji Finansowej.

Ujawnienie procederu było możliwe dzięki wykorzystaniu zaawansowanych analiz oraz dotychczasowych doświadczeń w zwalczaniu karuzel VAT przez pracowników i funkcjonariuszy MUCS. W przygotowaniu złożonych analiz wykorzystano między innymi JPK - powiedział cytowany w komunikacie naczelnik MUCS Marcin Kopczyk.

Mazowiecka KAS wykryła karuzelę podatkową w nowym obszarze jakim jest handel samochodami. To ujawnienie pokazało dużą skalę procederu i wysokość strat budżetu państwa, dlatego działania będą kontynuowane - dodał cytowany w komunikacie dyrektor Izby Administracji Skarbowej w Warszawie Robert Antoszkiewicz.

(ph)

...

Czyli wczasy za kratami...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:43, 01 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Co jest w Twoim suplemencie? GIS chce milionowych kar dla nieuczciwych firm
Co jest w Twoim suplemencie? GIS chce milionowych kar dla nieuczciwych firm

Dzisiaj, 1 września (17:55)

Główny Inspektorat Sanitarny chce wprowadzić milionowe kary dla nieuczciwych firm, które sprzedają suplementy zawierające składniki rakotwórcze i powodujące zakażenia - dowiedział się dziennikarz RMF FM. To efekt raportu Najwyższej Izby Kontroli, który w suplementach diety dostępnych na polskim rynku wykazał między innymi bakterie kałowe czy substancje działające jak narkotyki.
Zdj. ilustracyjne
/Archiwum RMF FM

Sanepid chce, żeby były to kary finansowe w wysokości na przykład procentu rocznego obrotu konkretnej firmy. Tu mowa już o milionach złotych.

Teraz firmy, którym nieprawidłowości wytknął NIK zapłaciły grzywny w wysokości zaledwie kilku tysięcy złotych. Nie jest to kara, która odstraszałaby od prowadzenia tego typu działalności - przyznaje zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego Grzegorz Hudzik.

Sanepid chce także pobierać opłaty od każdej firmy, która wprowadza nowy suplement na rynek. Liczy, że odstraszy to tych, którzy chcą sprzedawać szkodliwe produkty. Teraz takich opłat nie ma w ogóle.


Michał Dobrołowicz

..

Dodawanie trucizny to juz bandytyzm.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:51, 02 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Afera z gangiem paliwowym w Łodzi: Olej do silników okrętowych trafiał do baków samochodów
Afera z gangiem paliwowym w Łodzi: Olej do silników okrętowych trafiał do baków samochodów

Dzisiaj, 2 września (10:13)

Ponad 10 milionów złotych stracił Skarb Państwa na działalności zorganizowanej grupy przestępczej, która olej żeglugowy przerabiała na olej do samochodów. Śledztwo w tej sprawie prowadzi łódzka Prokuratura Regionalna.
Zdj. ilustracyjne
/Bartłomiej Zborowski /PAP

Gang działał od grudnia 2015 do października 2016. W sprawie jest podejrzanych 15 osób. Cztery z nich zostały tymczasowo aresztowane.

Funkcjonariusze CBŚP złapali na gorącym uczynku osoby, które dokonywały odbarwiania oleju sprowadzanego do Polski jako olej żeglugowy na olej, który spełniał parametry umożliwiające traktowanie go jako oleju napędowego. Mamy ustalenia, że olej był przywożony do Polski z terenu Niemiec, a miejsca, do których był on dostarczany, a następnie odbarwiany, były również w innych województwach - poza łódzkim - mówi rzecznik prokuratury Krzysztof Bukowiecki.

Śledczy nie wykluczają kolejnych zatrzymań w sprawie.

...

Dobrze ze juz koniec...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:39, 04 Wrz 2017    Temat postu:

Zlikwidowano gang paliwowy. Nawet 15 mln zł strat dla Skarbu Państwa

53 minuty temu

Funkcjonariusze łódzkiego Urzędu Celno-Skarbowego zlikwidowali grupę przestępczą wprowadzającą do obrotu nielegalne paliwa. Straty Skarbu Państwa z tytułu jej działalności szacuje się na 15,4 mln zł. W ciągu 3 miesięcy grupa mogła wprowadzić do obrotu nawet 6 mln litrów paliwa.
Z szacunków śledczych wynika, że od czerwca do sierpnia firma mogła wprowadzić do nielegalnego obrotu ponad 6 mln litrów nielegalnego paliwa.
/Policja


Przedmiotem zainteresowania kontrolerów była jedna z firm z siedzibą w Płocku. Sprowadzała ona z Niemiec znaczne ilości oleju opałowego, który - jak deklarowano - miał trafiać na Litwę i Łotwę. W toku postępowania ustalono, że transporty nie opuszczają kraju i na terenie bazy paliwowej, w powiecie piotrkowskim (woj. łódzkie), olej opałowy zamieniany jest w olej napędowy.

Po wejściu na teren odbarwialni funkcjonariusze na gorącym uczynku zatrzymali czterech mężczyzn. Na miejscu zabezpieczono linię technologiczną do odbarwiania oleju opałowego, środki chemiczne oraz substancje wzbogacające. Podobne działania podjęto w ośmiu innych miejscach na terenie województw łódzkiego i mazowieckiego - powiedziała rzeczniczka Izby Administracji Skarbowej w Łodzi Agnieszka Pawlak.
Sukces krakowskiego CBŚP. Gang handlujący narkotykami rozbity

W działania prowadzone pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim zaangażowanych było ponad 110 funkcjonariuszy. Zajęli oni blisko 600 tys. litrów paliwa, ciągniki siodłowe i cysterny o łącznej wartości 5 mln zł.

Jako dowody w sprawie zabezpieczono również dokumentację księgową, ponad 100 szt. sprzętu elektronicznego oraz 200 tys. zł w gotówce na poczet grożących kar. Wartość zabezpieczonego mienia wynosi ponad 6 mln zł.

Zarzut działania w zorganizowanej grupie przestępczej Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim przedstawiła 15 osobom. Wśród nich jest właścicielka firmy transportowej oraz jej mąż, którzy usłyszeli zarzut kierowania tą grupą.

Z szacunków śledczych wynika, że od czerwca do sierpnia firma mogła wprowadzić do nielegalnego obrotu ponad 6 mln litrów nielegalnego paliwa, uzyskanego z ponad 200 cystern oleju opałowego.

Podejrzanym przedstawiono zarzuty narażenia Skarbu Państwa na uszczuplenie z tytułu akcyzy i opłaty paliwowej na kwotę co najmniej 15,4 mln zł.

W działania prowadzone pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim zaangażowanych było ponad 110 funkcjonariuszy.
/Policja

(adap)

...

Znakomicie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 5:14, 05 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Kielce: Za oszustwa w podatku VAT sąd skazał 33 osoby
Kielce: Za oszustwa w podatku VAT sąd skazał 33 osoby

Wczoraj, 4 września (19:03)

​Kary od sześciu lat bezwzględnego więzienia do pięciu miesięcy więzienia z warunkowym zawieszeniem wykonania kary oraz grzywny, orzekł w poniedziałek Sąd Okręgowy w Kielcach wobec 33 osób, oskarżonych o przestępstwa karno-skarbowe. Chodziło m.in. o oszustwa w obrocie złomem.
Zdjęcie ilustracyjne
/Kuba Kaługa /RMF FM


Zarzuty wobec oskarżonych dotyczyły: udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, podrabiania dokumentów, prania brudnych pieniędzy oraz oszustw podatkowych i pomocy w ich dokonywaniu - poprzez zaniżenia wysokości należnego VAT-u. Kolejny zarzut dotyczył niezasadnego odliczenia podatku, wynikającego z nierzetelnych i podrobionych faktur, w tym nierzetelnego prowadzenia ksiąg podatkowych i składania poświadczających nieprawdę deklaracji podatku VAT. Skarb Państwa miał na tym stracić ok. 50 mln zł.

Prokuratura Okręgowa w Kielcach zebrała dowody na popełnienie przez oskarżonych w latach 2006-2010 ponad 250 przestępstw, głównie karno-skarbowych. Oszustw m.in. w obrocie złomem, dokonywano w różnych częściach kraju, głównie w województwach świętokrzyskim i kujawsko-pomorskim.

W śledztwie oskarżono 61 osób. 23 z nich przyznało się i złożyło wnioski o dobrowolne poddanie się karze - bez przeprowadzenia rozprawy. Sprawy trzech kolejnych osób prowadzi sąd spoza okręgu kieleckiego.
Odczytywanie i uzasadnienie wyroku trwało kilka godzin

Proces pozostałych 35 oskarżonych toczył się przed Sądem Okręgowym w Kielcach od stycznia 2016 r. W poniedziałek zapadł wyrok w ich sprawie. Odczytywanie wyroku i jego uzasadnienia trwało kilka godzin.

Sąd orzekł kary bezwzględnego więzienia wobec 14 osób. Najwięcej - 6 lat pozbawiania wolności wobec Mirosława M., 5,5 roku dla Marcina S., 4 lata i 8 miesięcy więzienia dla Andrzeja K., 4,5 roku więzienia dla Piotra M. i po 3 lata i 8 miesięcy więzienia dla Rafała T. i Dariusza T. Mają oni też zapłacić grzywny, odpowiednio: 120 tys. zł, 80 tys. zł, 60 tys. zł, 70 tys. zł, 38 tys. zł i 60 tys. zł. Mężczyźni mają też zakaz prowadzenia działalności gospodarczej przez cztery lata (rok krócej Rafał T.). Wobec części oskarżonych sąd orzekł także przepadek korzyści majątkowej pochodzącej z przestępstwa i przepadek faktur VAT.

Sąd orzekł też kary pozbawienia wolności - od 10 miesięcy do trzech lat - oraz kary grzywny, wobec 8 innych osób.

19 oskarżonych sąd skazał na kary więzienia z warunkowym zawieszeniem wykonania oraz dozór kuratora w tym czasie - najmniej to pięć miesięcy w zawieszeniu na trzy lata, najwięcej - dwa lata w zawieszeniu na pięć lat oraz na kary grzywny. Dwie osoby uniewinniono.

Wyrok nie jest prawomocny.
Kilkuletnie śledztwo

Śledztwo trwało od grudnia 2008 r. do czerwca 2015 r. Pierwszych podejrzanych w tej sprawie policja zatrzymała na początku kwietnia 2010 r. Część z nich była później aresztowana, maksymalnie przez rok.

W toku śledztwa ustalono, iż właściciele lub też osoby faktycznie prowadzące działalność 10 podmiotów gospodarczych dokonywały szeregu oszustw podatkowych, polegających na zaniżaniu podatku VAT, który te firmy powinny odprowadzić. Trzy największe firmy działały w Ostrowcu Świętokrzyskim. Proceder ułatwiało im kilkadziesiąt osób, które zajmowały się dostarczaniem towaru - głównie złomu, nabytego bez faktur - oraz samych faktur - także podrobionych. Faktury nie odzwierciedlały obrotu towarem, a służyły jedynie do oszustw podatkowych. Mechanizm ten pozwalał uniknąć płatności należnego podatku VAT - wyjaśniał wcześniej rzecznik kieleckiej prokuratury Daniel Prokopowicz.

Niekiedy było tak, że formalnie firmami kierowały inne osoby niż te, na które przedsiębiorstwa były zarejestrowane. W którymś momencie te firmy przestawały działać, zakładano kolejne, by uciekać przed kontrolami skarbowymi i wykryciem tej działalności - dodał prokurator.

...

Ohydne typy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:57, 05 Wrz 2017    Temat postu:

Kilka tysięcy osób mogło kupić niebezpieczne tabletki na odchudzanie
Dzisiaj, 5 września (12:02)

Za handel zakazanymi w Unii Europejskiej środkami na odchudzanie oraz pranie brudnych pieniędzy odpowie przed sądem 14 osób. Szczecińscy policjanci zatrzymali szefów grupy trudniącej się procederem. Według szacunków śledczych, niebezpieczne dla zdrowia tabletki, kupiło co najmniej 3,8 tys. osób.
REKLAMA

Prawie cztery tysiące osób mogło kupić w internecie niebezpieczne tabletki. Zdjęcie ilustracyjne /Tomasz Gzell /PAP

Zakazane środki dostępne były w internecie. Według ustaleń śledczych grupa zarabiała na tabletkach na odchudzanie przez dwa i pół roku. Pieniądze ze sprzedaży leków były transferowane przez kilkanaście rachunków bankowych, z których część należała do osób podstawionych, tzw. słupów. Tak "wyprane" trafiały do trójki szefów grupy, którzy zostali zatrzymani w Międzyzdrojach i w Poznaniu. Usłyszeli już zarzuty m.in. narażenia na niebezpieczeństwo poprzez oferowanie szkodliwych substancji.

Sprzedawane przez grupę tabletki o nazwie Meridia zostały wycofane z rynku 7 lat temu. Ich zażywanie grozi zawałem serca albo udarem. Może też zakończyć się śmiercią. Policjanci nie wykluczają kolejnych zatrzymań w tej sprawie.

(ug)


Aneta Łuczkowska

...

Znowu bandyci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:33, 07 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
98 mln zł strat. CBŚP rozbiło grupę wyłudzającą podatek VAT
98 mln zł strat. CBŚP rozbiło grupę wyłudzającą podatek VAT

Dzisiaj, 7 września (07:20)

Policjanci CBŚP z Opola rozbili zorganizowaną grupę przestępczą, podejrzaną o wyłudzanie podatku VAT. W wyniku działania grupy Skarb Państwa mógł stracić ok. 98 mln zł . Policjanci zatrzymali 17 osób.
zdjęcie ilustracyjne
/Michał Dukaczewski /RMF FM


Z ustaleń śledczych wynika, że przestępczy wprowadzali do obrotu granulaty tworzyw sztucznych, prawdopodobnie za pośrednictwem 45 krajowych i 4 zagranicznych firm. Ten sam towar był przewożony do kolejnych polskich i zagranicznych firm, przy czym cały czas wytwarzana była nowa dokumentacja. Nielegalny proceder mógł trwać od 2012 do 2015 r. Łączna wartość strat na szkodę Skarbu Państwa szacowana jest na kwotę nie mniejszą niż 98 mln zł.
Sukces krakowskiego CBŚP. Gang handlujący narkotykami rozbity

Jak poinformowała rzeczniczka Centralnego Biura Śledczego Policji kom. Iwona Jurkiewicz, w sprawie zatrzymano 17 osób, którym przedstawiono zarzuty oszustwa, udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i pranie brudnych pieniędzy.

Dodatkowo 3 osoby usłyszały zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą. Na poczet przyszłych kar i należności zabezpieczono majątek o wartości ponad 38 ml zł, stanowiący własność podejrzanych i spółek zaangażowanych w przestępstwo.

Śledztwo w tej sprawie prowadzą funkcjonariusze z opolskiego Zarządu Centralnego Biura Śledczego Policji, pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.

Sprawa ma charakter wielowątkowy i jest rozwojowa - powiedziała Jurkiewicz.

(adap)

...

Przypominam ze to nie jest jak nieplacenie podatku! TO BEZCZELNA KRADZIEZ! Tacy musza odwiedzic zaklady karne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:10, 14 Wrz 2017    Temat postu:

Tajemnicza katastrofa awionetki w Bieszczadach. Maszyna służyła do przemytu ludzi lub narkotyków?

Dzisiaj, 14 września (14:01)
Aktualizacja: 1 godz. 41 minut temu

Rozbitą awionetkę odnaleziono w miejscowości Łodyna niedaleko Ustrzyk Dolnych w Bieszczadach – dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM. W tej sprawie może chodzić o przemyt ludzi lub narkotyków.
Awionetka zawisła na drzewach
/PSP /

Cała sprawa wygląda bardzo tajemniczo. Sołtys Łodyny Grzegorz Paszkowski potwierdził w rozmowie z RMF FM, że maszynę znaleziono przed południem. Zawisła ona wśród drzew na wysokości kilkunastu metrów.

Jest awionetka w lesie na górze Laworta. Trwa akcja ratownicza. Najprawdopodobniej ona spadła wcześniej - jakieś 2 dni temu - i się zawiesiła... - relacjonował.
Na razie nie wiadomo, do kogo należała awionetka
/PSP /

Strażacy wstępnie sprawdzili wrak samolotu nie ujawniając wewnątrz nikogo. Sprawdzany jest wciąż pobliski teren - poinformowała nadkom. Marta Tabasz-Rygiel z rzeszowskiej policji. Policjanci pracują na miejscu, zabezpieczają ślady, które pomogą ustalić okoliczności wypadku - dodała.


Według naszych ustaleń, samolot był widziany już w nocy z poniedziałku na wtorek. Prawdopodobnie był śledzony przez służby, które chronią polskie granice, ale utracono z nim kontakt. Dopiero po ponad dwóch dniach szczątki maszyny przypadkowo odnaleźli pracownicy leśni. To oni poinformowali straż graniczną i policję.

Trwa wyjaśnianie, do kogo ta awionetka należy, jaki był cel lotu i czy doszło do nielegalnego przekroczenia granicy. Nie jest wykluczone, że był to sprzęt wykorzystywany przez przemytników - w grę wchodzi m.in. przemyt papierosów, narkotyków i ludzi.

O sprawie powiadomiono prokuratora oraz Państwową Komisję Badania Wypadków Lotniczych.

Awionetka wśród drzew
/PSP /


Gorąca Linia RMF FM jest do Waszej dyspozycji! Przez całą dobę czekamy na informacje od Was, zdjęcia i filmy.

Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy [link widoczny dla zalogowanych] albo skorzystać z formularza [link widoczny dla zalogowanych]



(mn)
Marek Balawajder
, Krzysztof Zasada

...

Jakies bandziory?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:49, 09 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Ekonomia
Kryptowaluty i ich podróbki zdobywają popularność. Państwo ostrzega, ale niewiele robi
Kryptowaluty i ich podróbki zdobywają popularność. Państwo ostrzega, ale niewiele robi

Dzisiaj, 9 listopada (11:26)

Narodowy Bank Polski ostrzega przed kryptowalutami i ich podróbkami. W ostatnim czasie bardzo popularne stają się u nas tzw. wirtualne waluty i instrumenty finansowe je udające. Sęk w tym, że NBP i inne państwowe instytucje - choć ostrzegają - wiele w tej sprawie nie robią...
W komunikacie z lipca NBP i KNF "ostrzegają potencjalnych użytkowników przed ryzykami związanymi z ‘walutami’ wirtualnymi (takimi jak m.in. bitcoin, litecoin, ether)"
/Alexander Demianchuk/ITAR-TASS /PAP

Na razie instytucje państwa zamierzają tylko monitorować problem i ostrzegać. Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński zapowiada publikowanie ostrzegawczych komunikatów i filmików informacyjnych.

W odpowiedzi na pytanie dziennikarza RMF FM Krzysztofa Berendy szef NBP przyznał wprawdzie: "Już fundusze inwestycyjne są bardzo ryzykowne, a kryptowaluty to jazda bez trzymanki" - ale równocześnie ani bank centralny, ani żadna inna państwowa instytucja nie planuje ustawowego okiełznania problemu.

Chętnie bym tego zakazał, ale to by blokowało rozwój narzędzi finansowych i innowacji w tym sektorze - wyjaśnił Glapiński.

Pomimo bolesnych lekcji z Amber Gold czy nawet legalnych pseudopolisolokat prawnej regulacji na razie więc nie będzie.
Przerzucanie się problemem

Jak komentuje nasz dziennikarz, instytucje państwa najwyraźniej nie poczuwają się na razie do obowiązku prawnego kontrolowania lub powstrzymania nowych firm oferujących ryzykowne inwestycje.

W ostatnich dniach głośno o jednej z takich firm, która reklamowała się wizerunkami osób znanych z telewizji. Działanie tej firmy budzi ogromne wątpliwości ekspertów.

Jeżeli ktoś w państwowych instytucjach interesuje się problemem, to w niewielkim stopniu.

Najpierw zapytaliśmy w Komisji Nadzoru Finansowego. Tam twierdzą, że poza publikowaniem ostrzeżeń wiele zrobić w tej sprawie nie mogą, i odsyłają do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

UOKiK sprawę zna i skierował do prokuratury. Ta ostatnia odsyła do policji, a policja... wraca z problemem do Komisji Nadzoru Finansowego.

Wszyscy więc przerzucają się sprawą i to pomimo świadomości, że stanowi ona zagrożenie.
"Narodowy Bank Polski i Komisja Nadzoru Finansowego ostrzegają..."

W lipcu Komisja Nadzoru Finansowego i Narodowy Bank Polski opublikowały ostrzeżenie.

Możemy w nim przeczytać, że "Narodowy Bank Polski i Komisja Nadzoru Finansowego ostrzegają potencjalnych użytkowników przed ryzykami związanymi z ‘walutami’ wirtualnymi (takimi jak m.in. bitcoin, litecoin, ether)".

Narodowy Bank Polski i Komisja Nadzoru Finansowego informują, że "waluty" wirtualne nie są emitowane ani gwarantowane przez bank centralny państwa, nie są pieniądzem, tj. nie są prawnym środkiem płatniczym, ani walutą, nie mogą być wykorzystane do spłaty zobowiązań podatkowych oraz nie spełniają kryterium powszechnej akceptowalności w punktach handlowo-usługowych. "Waluty" wirtualne nie są pieniądzem elektronicznym, nie mieszczą się w zakresie ustawy z dnia 19 sierpnia 2011 roku o usługach płatniczych oraz ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi - zaznacza komunikat.

Przeczytajcie pełny tekst ostrzeżenia wydanego przez Narodowy Bank Polski i Komisję Nadzoru Finansowego >>>>


(e)
Krzysztof Berenda

...

Przestepcy nie spia!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:34, 14 Gru 2017    Temat postu:

Nie daj się nabrać na superoferty pod Tatrami!

Dzisiaj, 14 grudnia (07:14)

Ostatnie tygodnie przed świętami i Sylwestrem to prawdziwe żniwa dla oszustów, którzy oferują w internecie fałszywe noclegi. Czasami są to nieistniejące hotele, czasami skradzione ze stron internetowych prawdziwe zdjęcia, a ostatnio oszuści podszywali się pod istniejące firmy posługując się ich adresami i numerami Regon. Jak więc nie dać się oszukać i nabrać na pięknie wyglądające na ekranie komputera oferty, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością?
zdj. ilustracyjne
/Maciej Pałahicki /Archiwum RMF FM


Zakopiańska policja niemal co tydzień otrzymuje informacje o oszustach, którzy zamieszczają fałszywe oferty w serwisach ogłoszeniowych czy aukcyjnych. Ostatnio udało się zablokować dwie takie strony i rachunki bankowe, których numery podane były w ogłoszeniach.

Na razie nie zgłosił się żaden poszkodowany, który padł ofiarą tych oszustów - mówi rzecznik zakopiańskiej policji Krzysztof Waksmundzki. Być może to wynik szybkiego działania policjantów, być może ktoś stwierdził, że nie stracił na tyle dużo gotówki, że warto to zgłaszać, a może... jeszcze nawet nie wie, że padł ofiarą oszustów i dowie się o tym dopiero w momencie, kiedy z walizką stanie przed wymarzonym pensjonatem, który okaże się zwykła ruderą, gdzie nikt nigdy nie wynajmował żadnych pokoi.

Takie przypadki już były. Dopiero w taksówce w Zakopanem oszukani dowiadywali się, że adres podany na stronie internetowej nie istnieje. Pamiętajcie, że jak znajdziecie takie super oferty po 50 złotych, za pół ceny, to pięć razy sprawdźcie, czy to nie jest wirtualna kwatera. Teraz przy tym popycie oszuści się uaktywniają i wszystkie wolne miejsca dwa razy sprawdźcie, żeby się nie okazało, że kupiliście fajną ofertę, a w aucie będziecie spali - mówi Dariusz Galica, który w Zakopanem prowadzi internetową bazę kwater.

Ludzie nie wierzcie tym wszystkim ofertom, które nie mieszczą się w głowie. To wszystko jest na lipę. Przyjedziecie i zobaczycie kupę śniegu. Pamiętajcie - sprawdzajcie. Nawet najmniejszą kwaterę. Musi być zarejestrowana w Ewidencji Działalności Gospodarczej w urzędach gmin. Każdy hotel i pensjonat jest na oficjalnej stronie [link widoczny dla zalogowanych] Nie dawajcie się nabijać w butelkę! - apeluje Agata Wojtowicz, szefowa Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

Oszuści, którzy psują opinię miejscowym przedsiębiorcom, działają zazwyczaj w zupełnie innej części kraju. Strony internetowe rejestrują nawet w Stanach Zjednoczonych, żeby trudniej było ich namierzyć i zablokować stronę.

Podejrzliwość powinna wzbudzić oferta wyjątkowo korzystna finansowo, bądź oferująca bardzo wiele dodatkowych usług za atrakcyjną cenę. Szczególnie w okresie pełnego sezonu, kiedy jest najwięcej klientów i kwaterodawcy nie mają powodu do obniżania ceny - mówi Krzysztof Waksmundzki.

Podaje przykład poszkodowanej, która zgłosiła się do policjantów w listopadzie. Znalazła na jednym z portali ogłoszeniowych atrakcyjna ofertę w Kościelisku koło Zakopanego. Zachwyciły ją piękne zdjęcia drewnianego domku w śniegu. Zadzwoniła pod podany numer telefonu i "przemiła" pani powiedziała, że ma wielkie szczęście, bo właśnie zwolniły się miejsca od 28 grudnia. Cena atrakcyjna - 100 złotych za dzień. Bez wahania wpłaciła więc kilkaset złotych. Potem kontakt się urwał. Telefon został wyłączony. Kobieta przyjechała więc do Kościeliska i tam okazało się, że pod wskazanym adresem żadnego drewnianego domku nie ma.

Dlatego każdą taka ofertę trzeba sprawdzić na kilka sposobów - mówi policjant. Trzeba sprawdzić w Ewidencji Działalności Gospodarczej, czy zgadza się Regon i NIP. Zdjęcia zamieszczone w ogłoszeniu można wrzucić do wyszukiwarki i sprawdzić, czy nie zostały skopiowane z innego ogłoszenia.

Warto poprosić znajomego, który mieszka w rejonie Zakopanego lub jest tu przejazdem, by sprawdził, czy istnieje pod wskazanym adresem oferowana kwatera. Trzeba to robić na wiele sposobów, bo żadna pojedyncza metoda nie da efektu - mówi Waksmundzki. Niestety oszuści są coraz bardziej wyrafinowani i oni także doskonalą swoje metody.

...

Przestepcy grasuja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:04, 28 Gru 2017    Temat postu:

Ponad 130 milionów złotych kary dla producentów płyt wiórowych i pilśniowych

Dzisiaj, 28 grudnia (15:16)

UOKiK wykrył zmowę producentów płyt drewnopochodnych używanych m.in. do produkcji mebli. Przez prawie cztery lata ustalali wspólnie ceny i wymieniali się poufnymi informacjami. Urząd nałożył kary w łącznej wysokości ponad 135 mln zł. To jedna z najwyższych w historii. Jedna ze spółek uniknęła kary finansowej dzięki współpracy z UOKiK w ramach programu łagodzenia kar - informuje urząd.
REKLAMA

Ponad 130 milionów złotych kary dla koncernów meblowych
/Monika Kamińska /

W porozumieniu pomiędzy producentami płyt wiórowych i pilśniowych uczestniczyło od początku 2008 roku do września 2011 roku pięciu przedsiębiorców należących do trzech grup kapitałowych. Były to spółki: Kronospan Szczecinek, Kronospan Mielec, Pfleiderer Group, Pfleiderer Wieruszów oraz Swiss Krono - informuje UOKiK. Informacje potrzebne do wszczęcia postępowania urząd zdobył podczas kontroli w siedzibach przedsiębiorców. Szczegóły dotyczące porozumienia dostarczyła również spółka Swiss Krono. Skorzystała z programu łagodzenia kar, który umożliwia współpracę z urzędem w zamian za uniknięcie kary finansowej.
UOKiK: 26 milionów kary za reklamę znanego suplementu diety


Ustaliliśmy, że przedsiębiorcy przez prawie cztery lata ustnie uzgadniali ceny oraz wymieniali poufne informacje, np. o dacie wprowadzenia podwyżek oraz wielkości sprzedaży. Efektem tego typu działań mogą być wyższe ceny płacone przez kontrahentów. Branża meblowa generuje blisko 2 proc. polskiego PKB, dlatego porozumienie mogło mieć negatywny wpływ na krajową gospodarkę – mówi prezes UOKiK Marek Niechciał. Skutki zmowy mogli odczuć pośrednio też konsumenci, ponieważ wyższa cena płyt wiórowych i pilśniowych mogła wpłynąć na to, że płacili więcej za meble – dodaje prezes urzędu.
Jak działali producenci?

Przedsiębiorcy dokonywali ustaleń podczas spotkań lub rozmów telefonicznych. Kontakty miały charakter dwu- lub wielostronny. Prezesi, członkowie zarządu oraz dyrektorzy do spraw handlowych spotykali się m.in. w siedzibach spółek, na targach branżowych czy na lotnisku. Zdarzało się również, że gdy któraś ze stron zmowy stosowała inne ceny. Była wtedy "upominana".

Spółka Swiss Krono zdecydowała się na skorzystanie z programu łagodzenia kar. Dostarczyła informacje, które pomogły udowodnić istnienie zmowy. Program łagodzenia kar przypomina instytucję świadka koronnego w prawie karnym. Przedsiębiorca, który jako pierwszy z uczestników zmowy dostarczy urzędowi dowody zmowy, może liczyć nawet na całkowite zwolnienie z sankcji pieniężnej. Skorzystać z niego mogą również osoby zarządzające firmą, które zagrożone są sankcją za udział w zmowie. W 2017 r. dostaliśmy pięć wniosków - mówi prezes UOKiK Marek Niechciał.

Postępowanie w tej sprawie było prowadzone również na podstawie przepisów wspólnotowych. Ostateczna decyzja konsultowana z Komisją Europejską. Zgromadzone materiały dowiodły, że praktyki stosowane przez przedsiębiorców mogły mieć wpływ na handel między państwami członkowskimi UE. Decyzja nie jest ostateczna. Przysługuje od niej odwołanie do sądu.

(ug)
RMF FM/PAP

...

To jest bamdytyzm. Monopol to zbojectwo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:17, 29 Gru 2017    Temat postu:

Współtwórczyni "pętli kredytowej" może odzyskać wolność

Dzisiaj, 29 grudnia (07:00)
Aktualizacja: 1 godz. 51 minut temu

Jedna z osób odpowiedzialnych za stworzenie "pętli kredytowej" może wyjść na wolność - dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM. Chodzi o Katarzynę K. Kobieta ze swoim wspólnikiem stworzyła system udzielania kredytów, których klienci nie byli w stanie spłacać. W ten sposób wpadali w potężne zadłużenie określane właśnie mianem pętli. ​Na tym etapie śledztwa mowa jest nawet o kwocie ćwierć miliarda złotych.
Katarzyna K. trafiła do aresztu w marcu (zdj. ilustracyjne)
/Krzysztof Kot, RMF FM


Wrocławski sąd zdecydował o zamianie aresztu dla tej kobiety na półmilionową kaucję. Sędziowie uznali, że wystarczającym środkiem zapobiegawczym w tym śledztwie będzie poręczenie majątkowe. Nie ma już - według nich - powodów, by stosować areszt wobec tej podejrzanej.

Katarzyna K. za kraty trafiła w marcu tego roku. Jej wypuszczenia chcieli adwokaci. Zgodnie z przepisami od tej decyzji sądu prokuratura nie może się już odwołać.

Tak ważna osoba na wolności, jeśli chodzi o oszukańczy proceder, może utrudnić to śledztwo. To Katarzyna K. zna wszelkie mechanizmy działania naciągaczy. Wie, kto jeszcze może być zamieszany w aferę.

Decyzja sądu wyjątkowo poruszyła poszkodowanych. Są zszokowani, nie wierzą, że osoba, którą prokuratura podejrzewa o to, iż jest odpowiedzialna za utratę przez nich dorobku całego życia, może wyjść na wolność.
Kolejne osoby zatrzymane

W sprawie "pętli kredytowej" zatrzymane zostały kolejne trzy osoby. Prokuratura we Wrocławiu postawiła zarzuty trzem osobom, które pracowały jako doradcy finansowi. Ich zadanie polegało na przekonaniu klientów do wzięcia jak najwyższej kwoty kredytu, a jeżeli nie było to możliwe, to do wzięcia kilku kredytów w kilku bankach naraz. Od takich zobowiązań firma pobierała prowizję od 10 do 20 procent wartości kredytu.

Cała trójka usłyszała między innymi zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i przestępstwa przeciwko mieniu. Podejrzani przyznali się i szczegółowo opisali mechanizm działania firmy.

Prokuratura nie wyklucza kolejnych zatrzymań. W sumie zarzuty usłyszały już 32 osoby, a do śledztwa dołączono blisko pół tysiąca spraw z całej Polski.
Jak działała "pętla kredytowa"?

Katarzynie K. zarzucono, że kierowała zorganizowaną grupą przestępczą, której celem było popełnianie przestępstw przeciwko mieniu na szkodę osób fizycznych i instytucji bankowych, przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów oraz ukrywania środków pieniężnych pochodzących z popełnienia przestępstw.

Rola Katarzyny K. polegała na zarządzaniu siecią podmiotów gospodarczych funkcjonujących pod nazwami EI GLOBAL, AURUM FINANCE, COUNCIL FINANCE i PERSONAL FINANCE, Enterprise Investment Zarządzanie Ryzykiem, COUNCIL Sp. z o.o., EUROPEJSKA GRUPA FINANSOWA COUNCIL S.A.

Według prokuratury podejrzani wiedząc, iż kredyt chcą zaciągnąć osoby, które nie miały zdolności kredytowej, przekonywali te osoby, że są w stanie usunąć z Biura Informacji Kredytowej dane uniemożliwiające zaciągnięcie kredytu.

Podejrzani nakłaniali też pokrzywdzonych do przyprowadzenia osoby, którą określano jako "osobę wspierającą", "opiekuna kredytu". Te osoby w rzeczywistości zawierały umowę kredytową po wprowadzeniu ich w błąd, co do ich rzeczywistej roli. Wmawiano im, że będą jedynie "opiekunami kredytów", a zaciągnięte przez nich zobowiązania mają charakter tymczasowy, ponieważ po sześciu miesiącach zostaną "przejęte" przez osoby pierwotnie starającą się o przyznanie kredytów.

Podejrzani ukrywali też przed pokrzywdzonymi udział w zawieraniu umów kredytowych innych pośredników, których prowizja dodatkowo podnosiła koszty. O tym pokrzywdzonych nie informowano, a opłaty za pośrednictwo liczone były od wartości kredytu brutto i wynosiły ok. 20 proc. dla jednego pośrednika.

Jednocześnie wprowadzani byli też w błąd pracownicy banków. Ukrywano przed nimi fakt, iż do zawarcia umów kredytowych doszło za pośrednictwem firm, z którymi banki nie chciały współpracować ze względu na stosowane przez nie metody. Zatajano też przed bankami, że środki z kredytu zawartego w rzeczywistości przy udziale "osoby wspierającej" miały być faktycznie przekazane osobom nie posiadającym zdolności kredytowej, a wręcz negatywnie zweryfikowanym przez banki. Podawano też nieprawdziwe dane o zdolności kredytowej osób starających się o przyznanie kredytów, które miały istotny wpływ na decyzje o ich przyznaniu.

Według informacji prokuratury pięć osób, które zadłużyły się w ten sposób, popełniło samobójstwo.

(mpw)
Marek Balawajder
, Krzysztof Zasada

...

Zwyrodniali bandyci! To juz nie tylko kradziez. Tu mogli juz doprowadzac zrozpaczonych do samobojstw!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:17, 05 Sty 2018    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Oddzwaniałeś na numer zaczynający się na +53? Ten operator anuluje ci opłaty
Oddzwaniałeś na numer zaczynający się na +53? Ten operator anuluje ci opłaty

Dzisiaj, 5 stycznia (12:00)

Orange Polska anuluje klientom opłaty za połączenia telefoniczne z kubańskimi numerami, które wykorzystywali oszuści. Poszkodowanych było kilkadziesiąt tysięcy użytkowników Orange i nju mobile - poinformowała telekomunikacyjna spółka w komunikacie.
Zdj. ilustracyjne
/Archiwum RMF FM

Umorzenie opłat jest dobrowolną decyzją firmy, biorącą pod uwagę okres świąteczny i dobro klientów, ale należy ją traktować jako wyjątkową. Prosimy klientów, aby w przyszłości uważali i nigdy nie oddzwaniali na nieznane numery - napisano w komunikacie.

Jak podaje operator między 28 grudnia 2017 a 1 stycznia 2018 oraz w nocy z 3 na 4 stycznia klienci Orange Polska oraz nju mobile otrzymywali krótkie połączenia wykonywane z numerów z kubańskim prefixem +53. Oszuści wykorzystali świąteczny czas, który poświęcamy zwłaszcza rodzinie i najbliższym, licząc że ludzie będą na nie oddzwaniać i tym samym zapłacą za droższe połączenia.

Niestety wielu klientów dało się nabrać. Dlatego biorąc pod uwagę wyjątkowość czasu i skalę ataku, Orange Polska podjął decyzję o anulowaniu opłat naliczonych klientom dzwoniącym na kubańskie numery wykorzystywane przez oszustów w okresie od 28 grudnia 2017 do 4 stycznia 2018. Dotyczy to klientów wszystkich usług abonamentowych, na kartę, ofert biznesowych, a także klientów nju mobile - informuje spółka.

Orange informuje, że próby wyłudzenia pieniędzy polegające na wykonywaniu krótkich połączeń na losowo wybierane numery w nadziei, że oddzwonią, zdarzają się coraz częściej. Oszuści wykorzystują naturalną chęć sprawdzenia, kto i w jakim celu do nas dzwonił. Oszustom pomaga także podobieństwo prefiksów wielu krajów do stref numeracyjnych w Polsce.

Gdy klient oddzwoni na numer należący do oszusta, usłyszy w słuchawce ciszę, sprawiającą wrażenie, że połączenie nie zostało nawiązane. Opłaty za połączenie są jednak naliczane i są wysokie, gdy klient dzwoni na numer znajdujący się np. w egzotycznym kraju. Przed taką formą wyłudzeń przestrzegał między innymi Urząd Komunikacji Elektronicznej - czytamy w komunikacie.

Orange informuje, że w najbliższym czasie dodatkowo przygotuje i przeprowadzi akcję edukacyjną, aby klienci potrafili skutecznie bronić się przed próbami oszustwa.

...

Niech telefonie skoncza obsuge tych bandziorow! Zachodzi mocne podejrzenie, ze maja z tego korzysc i nie zalezy im na wytepieniu. Gdyby tak grabili telefonie to szybko by ich wykosili...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:50, 08 Sty 2018    Temat postu:

Masz firmę i dałeś się oszukać przy opłaceniu składek? ZUS obiecuje wyrozumiałość

Dzisiaj, 8 stycznia (11:01)

Zakład Ubezpieczeń Społecznych obiecuje niekaranie firm, które padną ofiarą oszustów podszywających się pod ZUS. "Przez pierwszy miesiąc będziemy podchodzić do tego z wyrozumiałością" - zapewniają w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Krzysztofem Berendą pracownicy Zakładu.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych obiecuje niekaranie firm, które padną ofiarą oszustów podszywających się pod ZUS
/Michał Dukaczewski /Archiwum RMF FM
Zniesienie przywilejów składkowych najlepiej zarabiających do TK. Prezydent ma wątpliwości

Pojutrze wszyscy przedsiębiorcy muszą opłacić składki do ZUS-u na nowe konto (jedno zamiast kilku). Przestępcy, podszywając się pod Zakład, podają im fałszywy numer konta.

Każdy przedsiębiorca w Polsce powinien już dostać od ZUS-u list z nowym numerem konta do opłacania składek. Taki list ma znak wodny, który powinien odróżniać go od fałszywego. Jeśli dostaliśmy kolejny list albo coś wzbudzi nasze wątpliwości, zawsze możemy sprawdzić w Zakładzie, gdzie dokładnie trzeba przelać pieniądze.

Warto także pamiętać, że nasz nowy numer konta w ZUS jest skonstruowany na podstawie konkretnego wzoru.
Nasz nowy numer konta w ZUS jest skonstruowany na podstawie konkretnego wzoru
/ZUS/www.zus.pl /

Jeżeli w liście dostaliśmy inny numer - prawdopodobnie nadawcą jest oszust.

Jeśli mimo wszystko damy się oszukać i po kilku dniach, tygodniach dostaniemy z ZUS-u informację, że pieniądze we właściwe miejsce nie dotarły, Zakład nie naliczy nam odsetek.

Jak podejrzewają przedsiębiorcy, za fałszywymi listami rzekomo z ZUS-u stoją ci sami ludzie, którzy zakładają oszukańcze rejestry firm i domagają się od przedsiębiorstw pieniędzy za wpis do takiego rejestru.


(e)
Krzysztof Berenda

...

Musi byc pewnosc ze nie jest to zmowa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:14, 09 Sty 2018    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Atak na Facebooku. Nie klikaj w te linki, bo możesz stracić pieniądze!
Atak na Facebooku. Nie klikaj w te linki, bo możesz stracić pieniądze!

Wczoraj, 8 stycznia (23:40)

​Uważajcie na złośliwe wiadomości rozsyłane do Polaków przez Facebooka. Możecie stracić konto albo pieniądze - ostrzega Niebezpiecznik.pl.
Zdj. ilustracyjne
/Archiwum RMF FM

Branżowy portal poinformował, że otrzymał od czytelników informację o wiadomościach, jakie są rozsyłane przez Facebooka i Messengera.

Tak wygląda złośliwa wiadomość, którą użytkownicy dostają od swojego znajomego (któremu zhackowano konto na Facebooku):
Złośliwa wiadomość wysyłana na Facebooku
/niebezpiecznik.pl /

Jak podkreśla Niebezpiecznik.pl, typów wiadomości (i złośliwego linka) jest wiele. Oszust liczy, że w ten sposób ominie facebookowe filtry antyspamowe - czytamy.

Oto przykład innej wiadomości wysyłanej przez oszustów:
Przykład wiadomości od oszustów
/niebezpiecznik.pl /

Ostatecznie chodzi o to, by ofiara oszustów podała numer telefonu. Jeśli przepisze PIN z otrzymanego SMS-a, to zapisze się na płatną usługę SMS Premium - ostrzegają eksperci portalu.

Niebezpiecznik.pl uspokaja, że jeśli tylko otrzymaliśmy wiadomość na Facebooku od oszustów, ale nie kliknęliśmy w linka i nie podaliśmy swojego hasła lub numeru telefonu, to nic nam nie grozi.

Ale zanim odetchniesz z ulgą, daj znać znajomemu z Facebooka, który podesłał Ci taką wiadomość, że ktoś włamał mu się na konto. Zhackowanego znajomego poinformuj o tym telefonicznie — jeśli zrobisz to przez FB/Messengera, to istnieje ryzyko, że włamywacz to zauważy i skasuje Twoje ostrzeżenie i Twój znajomy dalej niczego nieświadomy będzie spamował resztę przyjaciół - podkreślają użytkownicy portalu.

Jeśli jednak daliśmy się nabrać, to powinniśmy odwiedzić zakładkę "hacked" na Facebooku i dalej postępować zgodnie z instrukcją. TUTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT
[link widoczny dla zalogowanych]

....

Przestepcy ,,nie spia"...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:43, 09 Sty 2018    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Ekonomia
Połowa firm nie sprawdza kontrahentów. W efekcie mają kłopoty z odzyskaniem należności
Połowa firm nie sprawdza kontrahentów. W efekcie mają kłopoty z odzyskaniem należności

Dzisiaj, 9 stycznia (07:43)

​Prawie 50 proc. firm nie sprawdza kontrahentów przed zawarciem transakcji, a 45 proc. przedsiębiorstw jest gotowych sprzedać dłużnikom towary/usługi za gotówkę. W efekcie 8 na 10 ma kłopoty z odzyskiwaniem należności - wynika z badania "Audyt windykacyjny".
Zdjęcie ilustracyjne
/Monika Kamińska /RMF FM


Jednocześnie, jak podkreślają autorzy badania "Audyt windykacyjny" przeprowadzonego przez Keralla Researach na zlecenie Kaczmarski Inkasso, partnera Krajowego Rejestru Długów (KRD), połowa przedsiębiorców nie ma awaryjnych planów działania w przypadku, gdy klient nie płaci. Najczęściej czekają tydzień i dzwonią do niego lub wysyłają SMS-y z przypomnieniem. Z różnym skutkiem - wskazano.

Według KRD, z jednej strony przedsiębiorcy potwierdzają, że odzyskiwanie należności to poważny problem utrudniający im funkcjonowanie na rynku, a jednocześnie przyznają, że są bardzo powściągliwi w sprawdzaniu klientów. Jak wynika z badania, weryfikuje ich 53,6 proc. firm. Z tego jedna trzecia robi to tylko wobec nowych kontrahentów, a 8 proc. - gdy wartość zamówienia jest wysoka. Tylko 12 proc. przedsiębiorców prześwietla wszystkich kontrahentów. I ci ostatni sporadycznie uskarżają się na zatory płatnicze - napisano.

Wśród wielu przedsiębiorców utarło się przekonanie, że klienta sprawdzać po prostu nie wypada. I mówią to także ci, którzy wielokrotnie mieli kłopoty z późniejszym odzyskaniem pieniędzy. Weryfikowanie kontrahenta nie oznacza braku zaufania w relacjach handlowych, lecz świadczy o odpowiedzialności za własną firmę - ocenił, cytowany w komunikacie, prezes Kaczmarski Inkasso, Jakub Kostecki.
Potwierdzenie wiarygodności firm w trzech miejscach

Według badania, przedsiębiorcy szukają potwierdzenia wiarygodności firm w trzech miejscach. 31 proc. badanych analizuje dostępne dane finansowe, np. KRS i jest to metoda, która bardzo zyskała na popularności, ponieważ w tym samym badaniu przeprowadzonym w 2015 r. wskazało tak niespełna 5 proc. ankietowanych.

Drugi sposób to sprawdzanie kontrahentów w biurach informacji gospodarczej, (25 proc. obecnie i 24,4 proc. i dwa lata temu). Zmalał natomiast odsetek firm, które poszukują opinii o partnerach wśród innych firm lub klientów mających doświadczenie we współpracy z danym podmiotem. Obecnie korzysta z niego jedna czwarta firm (wobec 39 proc. dwa lata wcześniej) - podkreślono.

Jak dodano, mniej przedsiębiorców sięga też po informacje dostępne w internecie, jak fora dyskusyjne czy giełdy wierzytelności (16 proc. i blisko 35 proc. w 2015 r.). Ponadto firmy proszą partnerów o dostarczenie zaświadczeń o niezaleganiu ze składkami w ZUS i z podatkami w urzędzie skarbowym (13 proc. i 18,5 proc w 2015 r.). 14 proc. firm zamawia raport w wywiadowni gospodarczej (w 2015 r. było to 15,5 proc. badanych).

Charakterystyczne jest to, że przedsiębiorcy szukając opinii o potencjalnych klientach coraz rzadziej korzystają z internetu. To wymaga czasu i nie zawsze daje wiarygodne dane. Raport z biura informacji gospodarczej potrafi rozwiać wątpliwości w kilkadziesiąt sekund - podkreślił prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki.
Badania 81 proc. firm boryka się z uzyskaniem zapłaty

Według badania 81 proc. firm boryka się z uzyskaniem zapłaty za sprzedane towary i wykonane usługi. Z tego w prawie 60 proc. przedsiębiorstw przeterminowane płatności stanowią 10 proc. faktur wystawianych każdego miesiąca. Dla jednej trzeciej firm zaległości ze strony kontrahentów to 11-50 proc. faktur - wskazano.

Z badania wynika ponadto, że przedsiębiorcy są cierpliwi w oczekiwaniu na zapłatę. Następnego dnia po upływie terminu płatności reaguje 4 proc. firm. Najczęściej firmy upominają się o swoje należności po tygodniu (40 proc.).

Według Kosteckiego wykazując się nadmierną wyrozumiałością przedsiębiorcy "uchylają drzwi do tworzenia się zatorów płatniczych".

Jak podkreślili autorzy badania, 2 proc. badanych "bez żadnego wahania" nawiązałoby relacje biznesowe z kontrahentem, który już kiedyś im nie zapłacił. Z kolei 45 proc. "sprzedałoby towar lub usługę nieuczciwemu podmiotowi, gdyby ten zapłacił im z góry na konto lub gotówką".

Badanie "Audyt windykacyjny" zostało przeprowadzone w listopadzie 2017 r. przez Keralla Research na zlecenie firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso na próbie 500 firm z sektora MSP.

...

Trzeba sprawdzac bo przestepcy nie spia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:27, 16 Sty 2018    Temat postu:

mBank ostrzega przed atakiem hakerów na klientów bankowości mobilnej


Dzisiaj, 16 stycznia (08:07)
"Ostrzegamy o nowym typie ataku cyberprzestępców skierowanym na klientów bankowości mobilnej" – czytamy na stronie internetowej mBanku.

"Ostrzegamy o nowym typie ataku cyberprzestępców skierowanym na klientów bankowości mobilnej" – czytamy na stronie internetowej mBanku.zdj. ilustracyjne/Michał Dukaczewski /Archiwum RMF FM
Bank opisuje, jak przebiega atak hakerów. To kilka etapów. W pierwszej kolejności przestępcy muszą pozyskać dane osobowe swojej ofiary (fałszywe ogłoszenia o pracę, vishing, nieuprawniony dostęp do konta pocztowego, itp.). Następnie podszywając się pod klienta, kontaktują się z operatorem sieci w celu przekierowania połączeń przychodzących z numeru ofiary na swój numer telefonu. Kolejnym krokiem jest sparowanie aplikacji mobilnej z kontem klienta na urządzeniu należącym do przestępców poprzez podanie pozyskanych wcześniej danych osobowych oraz przechwycenie kodu autoryzacyjnego w wyniku włączonej u operatora sieci usługi przekierowania połączeń, na końcu - kradzież środków z konta z wykorzystaniem aplikacji mobilnej w ramach ustawionych limitów.
Jak się bronić przed takim atakiem?

Uważnie czytaj wszystkie wiadomości SMS - zarówno te przesłane od operatora o dokonaniu przekierowania lub włączeniu innych istotnych operacji, jak i bank. mBank wysyła powiadomienia SMS z informacją o sprawowaniu aplikacji mobilnej z kontem. Jeżeli nie inicjowałeś osobiście takiej operacji, masz informację, że prawdopodobnie ktoś robi to w twoim imieniu. Podobnie możesz otrzymywać informacje o zrealizowanych operacjach finansowych.
..

Jak to kombinuja zeby ukrasc! Zeby tak kombinowali jak nie pojsc do piekla.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:52, 07 Lut 2018    Temat postu:

Oni kontrolują Was, ale kto skontroluje ich? Pracownica urzędu skarbowego zaciągała pożyczki na nazwiska swoich podatników
INNI NAPISALI
Komentarze
0
Udostępnij na Facebooku
Udostępnij na Twitterze
Udostępnij na Google+
Udostępnij na LinkedIn
W sprawie, poszkodowanych jest 170 petentów skarbówki z Łęczycy w Łódzkiem

Metoda oszustwa, stosowana przez 54-letnią Gabrielę B., była stosunkowo prosta. Pracując w urzędzie skarbowym miała dostęp do danych osobowych obsługiwanych tam podatników. Imiona, nazwiska, daty i miejsca urodzin, numery Pesel, adresy zamieszkania itd. - wszystko to pozwalało jej na preparowanie dowodów osobistych i zakładanie internetowych kont bankowych. Za ich pośrednictwem wyłudzała pożyczki, głównie z instytucji niebankowych.

Przeczytajcie także: Duża akcja policji przeciwko złodziejom bankomatowym

Jak podaje Dziennik Łódzki, poszkodowanych w sprawie może być 170 osób, a kwota wyłudzeń sięga kilkuset tysięcy złotych. Gabriela B. już nie pracuje w urzędzie skarbowym i usłyszała kilkaset zarzutów. Prokuratura rozpoczęła także postępowanie o unieważnienie umów zawieranych przez nieuczciwą pracownicę skarbówki, aby poszkodowani nie musieli spłacać zaciągniętych przez nią pożyczek.

Przeczytajcie także: Druga kryptogiełda na liście ostrzeżeń KNF

Proceder prowadzony przez Gabrielę B. był możliwy, bo banki ułatwiały aktywowanie rachunków internetowych poprzez przelew z innego banku. Wystarczyło więc założyć konto w jednej instytucji na podrobione dane, by za jego pomocą zbudować cały wianuszek rachunków w wielu bankach. Od niedawna taka operacja nie powinna się już udać, bo w wyniku rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego z rachunku aktywowanego internetowo nie można założyć kolejnego konta.

Źródło: Dziennik Łódzki

...

Koszmar.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:59, 09 Lut 2018    Temat postu:

Największe finansowe szkody są efektem aktywności oszustów gospodarczych – w ubiegłym roku okradli budżet z 2,5 mld zł (w 2016 r. – 1,8 mln zł). Głównie były to oszustwa na VAT, akcyzie w obrocie paliwami, papierosami i elektroniką.

Czytaj także: Biznesmeni niesłusznie załamywali ręce. Ustawa Ziobry o konfiskacie rozszerzonej odniosła niemały sukces

Kwoty robią wrażenie. Tylko jeden gang rozbity przez CBŚP, oszukując na paliwach, okradł budżet z 800 mln zł.


Papierosy pakowali w kartony na pizzę. Nielegalna fabryka zlikwidowana. Zobacz wideo:


Dane KGP dostarczają też innego spostrzeżenia. Jak wskazuje "Rzeczpospolita", straty wskutek przestępstw kryminalnych spadły – do 1,9 mld zł (to o 30 mln zł mniej), co potwierdza tezę, że następuje od nich odwrót – są mniej opłacalne (także pospolite, np. kradzieże).

...

Zaledwje 5% odzysku...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:46, 17 Lut 2018    Temat postu:

No i się zaczęło. Do CH Ptak kontrola skarbowa pomknęła galopem, są mandaty i są zatrzymania
PODATKI ZAKUPY 17.02.2018
No i się zaczęło. Do CH Ptak kontrola skarbowa pomknęła galopem, są mandaty i są zatrzymania


UDOSTĘPNIJ
TOMASZ LABA

Historia, którą opisał na swoim blogu pracownik jednego ze stoisk na terenie C.H. Ptak, rozgrzała internet do czerwoności. Jak się okazuje, nie skończy się jedynie na burzy w komentarzach, a nieuczciwi sprzedawcy już ponoszą konsekwencje. Do centrum wkroczyli urzędnicy fiskusa.

Dziennikarze Gazety Prawnej zwrócili się do Krajowej Administracji Skarbowej o komentarz do głośnego artykułu. Z relacji jednego z pracowników stoiska w rzgowskim Centrum Handlowym Ptak wynika, że oszuści podatkowi mają tam istny raj, a regulacje podatkowe zupełnie tam nie obowiązują. Z relacji wyłaniał się przerażający obraz miejsca, w którym rządzą szemrane interesy i podejrzane transakcje. Każdy, kto przy zakupie towaru prosił o wystawienie faktury VAT spotykał, się z niechętnymi spojrzeniami. To oczywiście bardzo łagodne określenie na niektóre z opisanych praktyk.


Trzeba bowiem pamiętać, że jakkolwiek sensacyjne te doniesienia by nie brzmiały, ciągle są jedynie punktem widzenia jednej osoby. W tekście padały całkiem poważne oskarżenia wobec konkretnych osób, ale internet uczy nas, że do takich rewelacji trzeba podchodzić ostrożnie. Całkiem możliwe, że cała ta akcja była aktem wyrafinowanego trollingu, a może jakąś formą prywatnej zemsty. Okazało się jednak, że, mówiąc kolokwialnie, coś jest na rzeczy. I nie chodzi tu o komentarze innych handlarzy z tego miejsca, którzy twierdzą, że opisane praktyki to tajemnica poliszynela.

CH Ptak – urzędnicy już przeprowadzają kontrole

Jak podaje DGP, publikacja tekstu zbiegła się w czasie z ogromną kontrolą KAS właśnie w Centrum Handlowym Ptak. Jej efektem jest wystawienie 28 mandatów na łączną kwotę 10 tysięcy złotych. Poza tym wszczęto kilka kontroli skarbowych i kilkanaście spraw karnoskarbowych. Do tego wszystkiego odkryto próby handlowania podróbkami. Urzędnicy stwierdzili cztery próby sprzedaży podrabianej odzieży i zatrzymano około 3 tysięcy towarów. Wisienką na torcie jest zatrzymanie kilkudziesięciu „przedsiębiorców”, którzy prowadzili działalność gospodarzą bez jej zarejestrowania.

Zapytana przez nas KAS potwierdziła, że funkcjonariusze z łódzkiego urzędu celno-skarbowego kontrolują auta wyjeżdżające z rzgowskiego centrum i badają dokumentację handlową przewożonych w nich towarów. Od 11 do 14 lutego skontrolowano w ten sposób 1616 samochodów – pisze DGP
Nie da się ukryć, że w porównaniu do praktyk opisanych na blogu te kary na nikim nie zrobią żadnego wrażenia. Według tego, co opisuje autor wpisu, kary w takiej wysokości zwracają się w kilkanaście minut. Urzędnicy podjęli również działania prewencyjne, które polegają na otwarciu w centrum punktu informacyjnego. Udzielają tam porad na temat przepisów podatkowych i Jednolitym Pliku Kontrolnym. Pytanie brzmi – kto kogo powinien edukować.

To jednak działania, które miały miejsce jeszcze przed tymi rewelacjami. Internet huczy od komentarzy, że urzędnicy już zacierają ręce i sprawdzają, czy opisywane rewelacje są zgodne z prawdą, czy nie. Całkiem możliwe, że w niedługim czasie usłyszymy o kolejnych odkryciach urzędników skarbówki. I szczerze mówiąc, bardzo im w tych działaniach kibicuję.

...

To otworzyli puszke pandory.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:50, 18 Lut 2018    Temat postu:

Koszą frajerów jak zboże. Instytut Wymiaru Sprawiedliwości obnaża sekrety branży ubezpieczeniowej
]
Zaniżanie wartości auta przed wypadkiem i zawyżanie wartości wraku - to nagminna praktyka ubezpieczycieli.
Zaniżanie wartości auta przed wypadkiem i zawyżanie wartości wraku - to nagminna praktyka ubezpieczycieli. • Fot. Robert Robaszewski / Agencja Gazeta
Zaniżyć wartość auta przed wypadkiem i zawyżyć wartość wraku – to najpowszechniejsza i najprostsza sztuczka, jaką stosują towarzystwa ubezpieczeniowe wobec zgłaszających się do nich osób, występujących o odszkodowanie z polisy OC. Ale to zaledwie początek kłopotów: poszkodowani mają też kłopoty ze zwrotem kosztów najmu pojazdu zastępczego, holowania samochodu czy w sytuacji, gdy w grę wchodzi pokrycie kosztów prywatnych opinii rzeczoznawców zamówionych na etapie przedsądowym.

Reklama
Po wypadku poszkodowany zgłasza się do ubezpieczyciela sprawcy zdarzenia – szkoda ma być likwidowana z jego polisy OC. Towarzystwo liczy należność, stosując stawkę za roboczogodzinę wysokości 45 zł, daleko poniżej rynkowych realiów, oraz tzw. urealnienie wartości części zamiennych w wys. 70 proc. Ostatecznie wypada 8,4 tys. zł do wypłaty – co skłania poszkodowanego do pójścia do sądu z żądaniem dopłaty rzędu 8,6 tys. zł.



Biegły sądowy liczy koszty, uwzględniając, że zachodzi konieczność rozliczenia szkody jako tzw. całkowitej. Gdy poszkodowany dostaje jego opinię do rąk, zmienia roszczenie – na 27,9 tys. złotych. I sąd przychyla się do tego – poszkodowany wygrywa zarówno w pierwszej instancji, jak i w apelacji.

Takim z życia wzietym przykładem zaczyna się raport Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości na temat branży ubezpieczeniowej. Dokument odsłania kulisy działania towarzystw – notoryczne zaniżanie wypłacanych ubezpieczonym odszkodowań, kłopoty z rozliczaniem kosztów najmu pojazdu zastępczego, zwrotem kosztów holowania, pokrywaniem kosztów prywatnych opinii rzeczoznawców zamówionych na etapie przedsądowym.
Reklama

Przy szkodzie całkowitej poszkodowani nie otrzymają kwoty, która pozwoliłaby na zakup pojazdu o podobnej wartości. Nagminna praktyka to zaniżenie wartości auta przed szkodą i zawyżenie wartości wraku. Manipuluje się kryteriami przy ustalania kosztów naprawy, a części zamienne stosowane przy naprawie mogą być dalekie od deklarowanej „nowości”. Dodatkowo funkcjonuje system „potrąceń” z odszkodowania przy wymianie części w samochodach starszych. Choć o wieku pojazdu nikt nie wspomni, bo to byłoby sprzeczne orzecznictwem. Za to pojawią się argumenty opisywane terminologią typu „amortyzacja” lub „urealnienie wartości części”.

...

Wszedzie przestepcy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:49, 22 Lut 2018    Temat postu:

Wystarczyła chwila i 10 tys. wyparowało z konta. Wszystko przez złośliwą aplikację
GŁOSUJ
GŁOSUJ
PODZIEL SIĘ
OPINIE
Wirusy tylko czekają na odpowiedni moment. Gdy na koncie pojawi się duża suma, od razu wkraczają do akcji i potrafią pozbawić wszystkich oszczędności.

Historię kradzieży pieniędzy z konta opisuje Niebezpiecznik. Do sprzedawcy koparek, służących do wydobywania kryptowalut, przyszło dwóch klientów. Chcieli kupić urządzenia o łącznej wartości 20 tys. zł i zapłacić za nie gotówką. Jednak transakcje powyżej 15 tys. zł należy dokonać przelewem, więc kupujący musieli najpierw wpłacić pieniądze na swoje konto, by później móc przesłać środki.


“Dowiedzieliśmy się przy okazji, że będziemy musieli około godzinę poczekać, aż kasa pojawi się na koncie. Więc poszliśmy razem do restauracji na pizzę” - opisuje historię sprzedawca koparek. O ile pierwsze 10 tys. zł przyszło szybko, tak druga połowa nie pojawiała się na koncie. Po kolejnym odświeżeniu strony banku właściciel konta nagle zauważył “przelew wychodzący na 10 tys. zł do PKO przez sorbnet (tzw. szybki przelew)”. Jak to możliwe, skoro nie potwierdził transakcji SMS-em?

Odbiorcą przelewu był “Bitpay”, a sprzedawcy koparek zapaliła się lampka: “ktoś chce mu wyprowadzić kasę na bitcoina i ślad po tym zaginie”. Sprawa szybko zgłoszona została w pobliskim banku. Na szczęście udało się “zamrozić” środki, bo nie zdążyły opuścić kraju. Co jednak było sprawcą zamieszania?


Aplikacja “CryptoMonitor”, którą specjaliści z ESET wykryli pod koniec 2017 roku. Podstawiony program miał służyć do rzekomego śledzenia cen kryptowalut, a tak naprawdę wykradał dane. Tak specjaliści opisywali jej działanie:

“Tuż po pobraniu złośliwej aplikacji, ta zaczynała skanowanie urządzenia w poszukiwaniu aplikacji bankowych. Jeśli wykrywana była aplikacja jednego z czternastu banków, złośliwy program zaczynał w tle imitować działania takiej aplikacji. Wyświetlał swojej ofierze w powiadomieniach systemowych informację „Nowa wiadomość z banku” lub wymuszał logowanie do rachunku bankowego”.

Program atakował klientów aż 14. polskich banków. Gdy specjaliści z ESET poinformowali w grudniu o szkodniku, licznik pobrań fałszywych aplikacji wskazywał od 1 do 5 tys. użytkowników Androida. Ofiar może być więc dużo więcej.

Opisywany przypadek jednego z czytelników Niebezpiecznika pokazuje, jak sprytne są takie złośliwe oprogramowania. Mogą przejmować SMS-y tak, by właściciel telefonu niczego nie zauważył. O problemie ofiara dowiedziała się wyłącznie dlatego, że co chwila sprawdzała stan konta. Gdyby zaglądała rzadziej, przestępcy mieliby więcej czasu na wyczyszczenie środków i zatarcie śladów. O pieniądzach można byłoby zapomnieć.


To przestroga dla wszystkich, którzy ściągają aplikacje mobilne. Nawet pobieranie programów z Google Play nie gwarantuje bezpieczeństwa, bo cyberprzestępcy tworzą doskonałe podróbki. A wirus może czaić się w aplikacji np. informującej o pogodzie. Jak więc chronić? Przede wszystkim sprawdzać liczbę pobrań, komentarze i oceny. Na dodatek należy uważać, do jakich uprawnień chce mieć dostęp program. Fakt, że aplikacja do sprawdzania kursu walut czy pogody prosi o możliwość podglądu SMS-ów powinien zasugerować, że coś jest nie tak.

...

Nowa epoka i nowe metody.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:27, 28 Lut 2018    Temat postu:

Jak pseudoagencje oszukują marynarzy i ich rodziny?
27 lutego 2018 | Mateusz Romowicz

Branża morska, a co za tym idzie rynek pracy dla marynarzy przeżywa wzloty i upadki. Przyczyn tego stanu rzeczy jest wiele. Niezmiennym jednak pozostaje fakt, iż poszukując zatrudnienia marynarze korzystają z usług agencji zatrudnienia. Niestety coraz częściej dochodzą do Kancelarii pośrednie sygnały, a także marynarze bezpośrednio kierują zapytanie do Kancelarii o sprawdzenie, czy dana agencja zatrudnienia (lub też pracodawca zagraniczny) w ogóle istnieje, czy dana firma jest godna zaufania oraz czy warunki, które oferuje są zgodne z prawem. Częstokroć weryfikacja takich podmiotów prowadzi do jednego wniosku: coraz więcej podmiotów próbuje oszukać marynarzy. Niniejsza publikacja poświęcona jest właśnie temu zjawisku. Postaramy się krótko omówić najbardziej typowe i popularne przykłady próby oszustw, których ofiarami padają marynarze i ich rodziny.

Agencja Zatrudnienia z punktu widzenia przepisów prawa

Zanim omówione zostaną konkretne przykłady bezprawnego działania pracodawcy/agencji zatrudnienia, koniecznym jest wskazanie podstawowych kwestii, na które marynarze muszą być wyczuleni podczas poszukiwania zatrudnienia. Im marynarz/pracownik będzie bardziej świadomy swoich uprawnień oraz formalnego minimum, które musi wypełnić podmiot świadczący usługi pośrednictwa zatrudnienia, tym trudniej będzie go wyprowadzić w pole.

Instytucja prawna naboru i pośrednictwa dla pracowników świadczących pracę na statkach morskich regulowana jest obecnie zarówno na szczeblu krajowym oraz międzynarodowym. W związku z powyższym dla polskich marynarzy najważniejszymi aktami prawnymi w tym zakresie są:

1. Konwencja o pracy na morzu, przyjęta przez Konferencję Ogólną Międzynarodowej Organizacji Pracy w Genewie dnia 23 lutego 2006 r. (dalej Konwencja MLC 2006);

2. Ustawa z dnia 5 sierpnia 2015 r. o pracy na morzu (Dz.U.2015.1569 z dnia 2015.10.09 – dalej ustawa o pracy na morzu);

3. Ustawa z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (dalej: ustawa o promocji zatrudnienia);

Stosownie do Konwencji MLC 2006, której postanowienia zostały wdrożone do polskiego porządku prawnego, przez podmiot zajmujący się pośrednictwem pracy należy rozumieć każdą osobę, spółkę, instytucję, agencję lub inną organizację, w sektorze publicznym lub prywatnym, która zajmuje się naborem marynarzy w imieniu armatorów lub kierowaniem marynarzy do armatorów. Polski ustawodawca scharakteryzował te podmioty w sposób analogiczny. Zgodnie bowiem z art. 17 ustawy o pracy na morzu, pośrednictwo pracy dla marynarzy prowadzą agencje zatrudnienia, o których mowa w ustawie o promocji zatrudnienia (sektor prywatny), oraz powiatowe urzędy pracy (sektor publiczny).

Zgodnie z przepisami polskiego prawa pomoc agencji zatrudnienia sprowadza się przede wszystkim do przedstawiania marynarzom ofert pracy przesyłanych tym agencjom przez armatora. Oferty te zgodnie z art. 20 ustawy o pracy na morzu oferta ta powinna obejmować w szczególności:

1. nazwę i adres armatora;

2. imię i nazwisko, numer telefonu oraz adres poczty elektronicznej osoby upoważnionej do kontaktów;

3. nazwę statku oraz stanowiska do obsadzenia na statku;

4. wysokość i warunki wynagradzania;

5. oczekiwania wobec kandydatów do pracy;

6. termin rozpoczęcia pracy oraz okres, na jaki zostanie zawarta marynarska umowa o pracę;

7. warunki ubezpieczenia społecznego oraz ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków, choroby lub śmierci.

Armator, składając ofertę pracy na statku, jest obowiązany dołączyć do niej nadto następujące dokumenty:

1. kopię ważnego Morskiego Certyfikatu Pracy albo Tymczasowego Morskiego Certyfikatu Pracy oraz ważnej Deklaracji Zgodności wydanych dla tego statku albo pisemne oświadczenie, że przestrzega postanowień Konwencji MLC dotyczących warunków pracy i życia marynarzy na statku;

2. projekt marynarskiej umowy o pracę;

3. pisemne oświadczenie zawierające zobowiązanie armatora do:

a) przestrzegania przepisów wynikających z układu zbiorowego pracy, którym jest objęty marynarz, jeżeli taki układ na statku obowiązuje,

b) poniesienia kosztów repatriacji i innych zobowiązań finansowych wobec osoby zainteresowanej podjęciem pracy na statku,

c) zawarcia umowy z agencją zatrudnienia - w przypadku gdy oferta pracy dotyczy pracy na statku o obcej przynależności.

Z kolei jeśli chodzi o zatrudnienie u Pracodawcy zagranicznego, agencja zatrudnienia jest zobowiązana zawrzeć z marynarzem pisemną umowę, która powinna zawierać następujące elementy:

1. Pracodawcę zagranicznego i jego siedzibę;

2. okres zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej;

3. rodzaj umowy oraz warunki zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej i wynagradzania, a także przysługujące osobie kierowanej do pracy świadczenia socjalne;

4. warunki ubezpieczenia społecznego oraz od następstw nieszczęśliwych wypadków i chorób tropikalnych;

5. obowiązki i uprawnienia osoby kierowanej do pracy oraz agencji zatrudnienia;

6. zakres odpowiedzialności cywilnej stron w przypadku niewykonania lub nienależytego wykonania umowy zawartej między agencją zatrudnienia a osobą kierowaną, w tym stronę pokrywającą koszty dojazdu i powrotu osoby skierowanej do pracy w przypadku niewywiązania się pracodawcy zagranicznego z warunków umowy oraz tryb dochodzenia związanych z tym roszczeń;

7. kwoty należne agencji zatrudnienia z tytułu faktycznie poniesionych kosztów związanych ze skierowaniem do pracy za granicą;

8. informację o trybie i warunkach dopuszczania cudzoziemców do rynku pracy w państwie wykonywania pracy;

Kluczowym jest jednak, iż za czynności związane z pośrednictwem pracy nie wolno pobierać bezpośrednio lub pośrednio opłat od osób poszukujących pracy na statkach. Stanowi o tym norma A1.4 pkt. 5 Konwencji MLC, która wskazuje jednak, iż możliwe jest obciążenie marynarza kosztem otrzymania wymaganego przez prawo świadectwa zdrowia, krajowej książeczki żeglarskiej i paszportu lub innych podobnych dokumentów uprawniających do podróży, nie wliczając w to jednakże kosztów uzyskania wiz, które zostaną poniesione przez armatora. Umowa zawarta pomiędzy marynarzem a pośrednikiem nie może przewidywać mniej korzystnych postanowień odnośnie przedmiotowych opłat.

Mając na uwadze powyższą wiedzę, marynarze muszą pamiętać, iż…

„…jeśli oferta przedstawia się zbyt korzystnie, aby mogła być prawdziwa – to tak właśnie jest”

Z informacji uzyskanych od inspektorów ITF i licznych doświadczeń Kancelarii wynika, iż szczególną uwagę należy zwrócić na oferty zatrudnienia, które oferują bardzo wysokie zarobki (kontrakty), czy bardzo wysokie prowizje i nie wymagają przy tym praktycznie żadnych kwalifikacji. Tego typu sytuacje często dotyczą zatrudnienia na platformach wiertniczych. Schemat jest bardzo prosty, ponieważ tego typu oferta jest przedstawiana przez „agencję zatrudnienia”, oferowane są bardzo dobre zarobki, jedynym warunkiem jest jedynie uiszczenie „opłaty agencyjnej”, „opłaty rejestracyjnej”, bądź też coraz częściej za przeprowadzenie badania lekarskiego (nie mylić z wydanie certyfikatu wymaganego przez prawo), czy wydaniem wizy (nawet do Wielkiej Brytanii). Innymi fałszywymi przyczynami dla uiszczenia stosownej opłaty mogą być stawki banków za dokonywanie przelewów, czy jakiekolwiek inne czynności „wymagane przez prawo, czy organy Państwa”. Bardzo często w ofertach pojawia się informacja, iż powyższe opłaty zostaną zwrócone po dokonaniu zatrudnienia. Otóż nie, ww. opłaty nie zostaną, ponieważ do żadnego zatrudnienia finalnie nie dojdzie.

Inne przykłady oszustw

Innymi często stosowanymi oszustwami są:

- propozycja (konieczność) dokonania zapłaty z tytułu organizacji zatrudnienia bezpośrednio na rachunek banku lokalnego w celu dołączenia do załogi statku towarowego (często przypuszczalnie czekającego w Nigerii - Port Harcourt).

- konieczność dokonania opłaty przez pracownika/marynarza, aby w zamian jego aplikacja lub CV zostały rozesłane do przyszłych pracodawców. Bardzo często gwarantowane jest, iż w sytuacji nieznalezienia stosownego Pracodawcy kandydat otrzyma zwrot pieniędzy. W tym miejscu uczulamy – marynarz może być prawie pewny, że nie otrzyma ani centa.

- Istnieją również podmioty, zapraszające za pośrednictwem swoich stron/aplikacji do bezpłatnego wysłania im przez marynarzy swoich CV, dokumentów, książeczek, certyfikatów. W takich przypadkach może dochodzić do kradzieży danych osobowych, które mogą być wykorzystywane do oszustw związanych z tożsamością, zwłaszcza jeśli pośrednik (czy nawet bezpośredni Pracodawca) prosi o przesłanie paszportu i świadectwa marynarzy (jest to również wspólna cecha wspomnianego wyżej oszustwa z Nigerii, którego sprawcy regularnie używają wymyślonych lub bardzo zbliżonych do faktycznie istniejących podmiotów nazw firm, w tym takich, które dość często mają swoją siedzibę na terytorium USA lub w Europie).

Niechciane oferty pracy wysyłane poprzez pocztę e-mail

Może się tak zdarzyć, iż marynarz otrzyma na swoją pocztę e-mail „interesujące” oferty pracy, mimo, iż wcale o taką nie aplikowali, tudzież nie wysyłał CV akurat do tego podmiotu, który ofertę przesłał. Tego typu sytuacje również mogą być swego rodzaju oszustwem, tym bardziej, że trudnym do zweryfikowania w pierwszych etapach „współpracy”. Dzieje się tak dlatego, iż dokonując pierwszego sprawdzenia podmiotu, od którego marynarz otrzymał e-mail, jego oczom ukazuje się bardzo profesjonalnie przygotowana strona internetowa, która zachęca wręcz to zapoznania się z szeroką „ofertą”. Takie podmioty bardzo często wskazują, iż mają swoją siedzibę w Wielkiej Brytanii czy innych państwach z UE, które związane są z branżą morską, albo też tworzą siedziby/odziały w kilku krajach (tworząc swego rodzaju sieć) aby utrudnić jednoznaczną lokalizację. Trzecią możliwością jest ustanowienie swojej siedziby w kraju, który zazwyczaj pobłażliwie podchodzi do „kontrowersyjnej” działalność prowadzonej przez dany podmiot. Za przykład może służyć Caledonian Offshore, który korzysta z adresu pocztowego w Kanadzie, gdy w rzeczywistości mieści się w Panamie. Z kolei największym oszustwem, który ITF musiał kiedykolwiek walczyć, był system Al-Najat, który powstał w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i posłużył do oszust, których ofiarami padło tysiące pracowników poprzez pobieranie "opłaty medycznej”.

Jak zidentyfikować podmioty działające nieuczciwie? Komu zaufać?

ITF prowadzi swego rodzaju rejestr („czarną listę”) nieuczciwych podmiotów. Należy mieć jednak na uwadze, iż oszuści bardzo szybko tworzą nowe podmioty, zmieniają siedziby, rachunki bankowe itp. przez co tego typu rejestry bardzo szybko stają się nieaktualne.

Na co zwracać uwagę? Przede wszystkim na nazwy, często mogą być one bardzo zbliżone do znanych, długo funkcjonujących na rynku firm (mogą różnić się jednym członem w nazwie, skrótem, formą prawną itp.) – w ten sposób podmioty „uwiarygadniają się” w oczach potencjalnego pracownika, sprawiając wrażenie, że są w jakiś sposób powiązane z bardzo znaną, dużą, międzynarodową firmą. Należy również zwracać uwagę na szczegóły dotyczące danych takich firm tj. osoby reprezentujące, adres siedziby, rachunek bankowy (często znajdują się tam szczegóły przekazu Western Union, zamiast prawdziwego numeru rachunku bankowego).

Czy można komukolwiek od razu zaufać? – Odpowiedź na tak postawione pytanie brzmi: nie.

W szczególności nie można ufać krzykliwym stronom internetowym, nachalnym reklamom i ofertom pracy, której jawią się jako okazje, z których trzeba skorzystać natychmiast. Należy kierować się zasadą sparafrazowaną wcześniej „Jeśli coś wygląda zbyt dobrze, aby było prawdziwe – to takie właśnie jest”.

Podsumowanie

Żądanie przez Pracodawcę/agencję dokonania jakichkolwiek opłat zaliczkowych, agencyjnych, za badania lekarskie, jest niedopuszczalne przez międzynarodową Konwencję MLC, a więc podmioty kierujące tego typu prośby, od razu powinny zostać przez marynarzy zweryfikowane negatywnie.

W sytuacji gdy pracodawca prosi o dokonanie opłaty za bilety lotnicze, koszty podróży, czy inne opłaty „rejestracyjne”, każdy marynarz powinien zadać sobie pytanie: „Dlaczego taki duży podmiot, oferujący bardzo dobrze płatną pracę (zbyt dobrze) nagle nie może opłacić przelotu pracownika?”.

Ponadto, należy wyszukać poprzez wyszukiwarkę internetową nazwę firmy w połączeniu ze sformułowaniem „oszustwo”, „oszust”, „ostrzeżenie” itp. Warto również pamiętać, iż zawsze można zwrócić się do ITF z prośbą o weryfikację danego podmiotu.

Powyżej wymienione i opisane przykłady oszustw, czy nieuczciwych działań stanowią zapewne jedynie wycinek nielegalnych procedur stosowanych przez tego typu podmioty. Mamy świadomość tego, że techniki i rodzaje manipulacji ulegają ciągłym zmianom i niestety cały czas należy być czujnym.

Jeśli w wyniku lektury niniejszej publikacji, cokolwiek w postępowaniu potencjalnego pracodawcy, czy też agencji zatrudnienia wzbudziło Państwa wątpliwości, stanowczo rekomendujemy jego dokładną weryfikację.

Jeśli w wyniku lektury niniejszej publikacji, cokolwiek w postępowaniu potencjalnego pracodawcy, czy też agencji zatrudnienia wzbudziło Państwa wątpliwości, stanowczo rekomendujemy jego dokładną weryfikację.

Samodzielna weryfikacja przez marynarza agencji zatrudnienia zarejestrowanej w Polsce możliwa jest poprzez sprawdzenie, czy znajduje się ona w WYKAZIE AGENCJI POŚREDNICTWA PRACY DLA MARYNARZY MAJĄCYCH UZNANIE DYREKTORA URZĘDU MORSKIEGO. Zgodnie z Art. 18 ustawy o pracy na morzu, dyrektor urzędu morskiego, właściwy dla jej siedziby, na wniosek agencji zatrudnienia, po przeprowadzonym audycie i jego pozytywnym wyniku, wydaje dokument uprawniający daną agencję do kierowania marynarzy do pracy.

Wykaz agencji zatrudnienia uznanych przez Dyrektorów Urzędów Morskich w Gdyni, Szczecinie i Słupsku oraz informacje na temat możliwości składania skarg znajdują się na stronie Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej pod linkiem: [link widoczny dla zalogowanych]

...

Albo uczciwa dzialalnosc albo przestepstwo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:15, 22 Mar 2018    Temat postu:

Firma windykacyjna zostawia w skrzynkach kartki z prośbą o kontakt. To oszustwo?

Informacje z prośbą o kontakt z firmą windykacyjną trafiają do osób, które nie mają żadnych długów. Czy osoby, które znalazły w skrzynkach podobną kartkę, powinny oddzwaniać pod podany numer? Do firmy zadzwoniła reporterka Radia Kraków, która próbowała wyjaśnić sprawę pozostawianych...

...

Uwaga na przestepcow.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:03, 05 Kwi 2018    Temat postu:

Polski bank ostrzega. Oszuści mają sposób, by wyczyścić konta klientów
Bankomat, konto w banku, oszust
fot. East News/Panther Media/Johnny Chang
SHARE
OCEŃ
Pieniądze i dane są w niebezpieczeństwie. Wiadomo, jak uchronić się przed kradzieżą.

Klienci banku PKO BP powinni mieć się na baczności. W oficjalnym komunikacie prasowym ostrzeżono przed fałszywymi mailami i smsami „weryfikacyjnymi”. Radiozet.pl podaje, że cyberprzestępcy, podszywając się pod bank, wysyłają swoim ofiarom linki i proszą o podanie poufnych danych.

Nieuregulowanie zadłużenia w kwocie 6 zł spowoduje zablokowanie połączeń. Link do płatności ważny 2h – brzmi jedna z przykładowych wiadomości rozsyłanychprzez oszustów. (PKOBP.pl)

Złodzieje przekonują klientów banku, że jest to konieczne, by nie zostały zablokowane przelewy. Taka „weryfikacja tożsamości” może drogo kosztować.

Konto internetowe w banku i ochrona danych

Podobne zabiegi hakerzy mogą stosować na stronie internetowej w serwisie iPKO. Jeśli ktoś zauważy np. podejrzany link lub brak obrazka bezpieczeństwa, proszony jest o kontakt z infolinią PKO BP. Bank zapewnia, że nigdy nie prosi o podanie poufnych danych przy logowaniu i nie rozsyła maili z linkiem do logowania do serwisu transakcyjnego.

Jeśli ktoś kliknie na podejrzany link, może zostać przekierowany na fałszywą stronę pośrednika płatności (np. Dotpay). Serwer jest kontrolowany przez oszustów. Są w stanie przejąć poufne dane klienta, zdobyć hasło do konta, zalogować się i wykonać transakcje.

W 2018 roku temat ochrony danych w internecie wywołuje szczególnie gorące dyskusje z powodu afery z Facebookiem i Cambridge Analytica. Wyciekły dane kilkudziesięciu milionów użytkowników. Aplikacja randkowa dla homoseksualistów Grindr udostępniała innym firmom dane użytkowników o tym, czy są nosicielami wirusa HIV.

..

Bank nie zada danych mailem! To bylby horrendalne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 8:41, 14 Kwi 2018    Temat postu:

Marek Chądzyński

Bartek Godusławski
X
Facebook
Google Plus
Wykop
Tweet
Resort finansów obliczył, że po uszczelnieniu systemu podatkowego budżet traci na daninie od wartości dodanej najmniej od dekady.

W połowie 2016 r. ówczesny minister finansów Paweł Szałamacha zadeklarował, że chce ograniczyć lukę w VAT do ok. 15 proc. w ciągu trzech lat. Wszystko wskazuje na to, że jego cel udało się osiągnąć szybciej.


Paweł Cybulski, wiceminister finansów i wiceszef Krajowej Administracji Skarbowej, poinformował w odpowiedzi na interpelację poselską, że w ciągu ostatnich dwóch lat luka w VAT, czyli różnica między tym, co fiskus zbiera z podatków, a tym, co powinno wpływać do kasy państwa, gdyby wszyscy rzetelnie wywiązywali się z płacenia danin, spadła aż o 10 pkt proc.

Awansujemy z dołów unijnej tabeli

– Z analizy wynika, że w okresie 2007–2015 obserwowano wzrost luki podatkowej z tytułu VAT. Według wstępnych szacunków Ministerstwa Finansów od 2016 r. luka podatkowa ulega zauważalnemu ograniczeniu. W sposób istotny zmniejszyła się w 2017 r., choć wciąż stanowi ok. 14 proc. potencjalnych wpływów. W latach 2015–2016 wynosiła odpowiednio ok. 40 i 34 mld zł (23,9 proc. i 20 proc.) – czytamy w odpowiedzi wiceministra.

Istotne ograniczenie skali oszustw i wyłudzeń jest dla obecnej ekipy rządzącej priorytetem. Nabiera ono jeszcze dodatkowego znaczenia, bo PiS chce rozliczyć w komisji śledczej kierownictwo MF poprzedniej ekipy za tolerowanie narastających nieprawidłowości w VAT i akcyzie. Faktem jest, że od wybuchu kryzysu w 2008 r. Polska znalazła się w niechlubnym gronie krajów, które miały największy problem ze zbieraniem należnych podatków.

Czytaj więcej
W poszukiwaniu "tych, którzy nakradli". Komisja śledcza ws. VAT będzie nieobliczalna [KOMENTARZ]
Z danych Komisji Europejskiej wynika, że luka w VAT w Polsce wzrosła z niespełna 9 proc. w 2007 r. do niemal 27 proc. w szczytowym momencie w 2012 r. Od tamtej pory zaczęła się nieznacznie obniżać, ale o sukcesie możemy mówić dopiero w ubiegłym roku. Jeśli wyliczenia resortu finansów się potwierdzą, to mielibyśmy do czynienia z bezprecedensową poprawą ściągalności podatków także w skali Unii.

Do tej pory za prymusów w ograniczaniu luki w VAT uchodzili Estończycy, którym udało się ją zmniejszyć między 2013 a 2015 r. o 9 pkt proc. Eksperci z think tanku CASE, którzy na zlecenie KE obliczają lukę dla Polski, wskazują, że estoński sukces to w dużej mierze zasługa wdrożenia rozwiązań informatycznych, m.in. centralnego rejestru faktur.

CASE potwierdza wyliczenia MF

Analitycy CASE w październiku ubiegłego roku pokusili się o prognozę tego, co stanie się z luką w najważniejszym dla budżetu państwa podatku. Przewidywali wówczas, że spadnie ona do 17 proc. w 2017 r., a w 2018 r. poniżej 13 proc., czyli do poziomu notowanego w ostatnich latach w krajach takich jak Francja, Niemcy i Wielka Brytania. Swoją prognozę uzależnili od tego, czy fiskus zbierze z VAT za ubiegły rok 150 mld zł, a w tym roku wykona zapisane w ustawie 166 mld zł. Wiadomo już, że w 2017 r. wpływy z podatku od towarów i usług wyniosły rekordowe 156,8 mld zł, czyli były wyższe niż założenia CASE.

Grzegorz Poniatowski, dyrektor naukowy do spraw polityki fiskalnej w CASE, mówi dziś, że wyliczenia ministerstwa są dokładne.

– Przeanalizowałem lata 2016 i 2017, choć bez użycia dokładnych danych, które uzyskujemy z Komisji Europejskiej. Ale na podstawie tych wstępnych szacunków mój wynik to spadek luki do 13,9 proc. potencjalnych wpływów w 2017 r. Większą rozbieżność mam w danych za 2016 r., moje szacunki wskazują na 22-proc. lukę. Ale może to wynikać z operacji na zwrotach VAT, jakie MF przeprowadziło pod koniec tamtego roku, więc trudno o dokładną weryfikację – mówi DGP.

Boom, „uszczelki” i luka spada

Ostatni raz luka w VAT równie mocno obniżyła się w latach 2004–2007 – o przeszło 12 pkt proc. Temu spadkowi, podobnie jak obecnie, też towarzyszył boom gospodarczy. Ale według Grzegorza Poniatowskiego nie należy tłumaczyć wszystkiego tylko dobrą koniunkturą. – Wzrost wpływów z VAT był zdecydowanie szybszy od zwiększenia się bazy podatkowej. Co oznacza, że nastąpiła znaczna poprawa ściągalności – mówi i dodaje, że dużą część stanowił też przemyt, który w 2015 r. odpowiadał za 6 proc. luki.

Mateusz Walewski, główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego, a wcześniej ekspert firmy doradczej PwC zajmujący się w niej m.in. szacowaniem luki w VAT, także uważa, że wynik podawany przez MF za 2017 r. – choć wstępny – wygląda wiarygodnie i jest skutkiem „uszczelek”, jakie zastosowało Ministerstwo Finansów w ciągu ostatnich dwóch lat w systemie podatkowym – wprowadzenie pakietu paliwowego i rozszerzanie zakresu jednolitego pliku kontrolnego (JPK). To pierwsze było adresowane do konkretnej branży i miało zapobiec jednemu typowi przestępczości: wwożeniu na terytorium Polski paliwa z pominięciem akcyzy i VAT. Pakiet bardzo szybko ograniczył ten proceder, co było widoczne w wynikach legalnie działających firm (którym wzrosła sprzedaż).

Czytaj więcej
Uszczelnianie CIT bardziej skomplikowane niż VAT. W resorcie finansów sypią się głowy za opóźnienia
JPK dał za to fiskusowi do ręki oręż w postaci danych do analizy, dzięki której znacznie szybciej jest w stanie wyłapywać nieprawidłowości w rozliczeniach VAT.

Przestępcom jest wszystko jedno

Mateusz Walewski uważa, że zagęszczenie sita nie tylko pomaga wychwytywać nadużycia, ale ma silny efekt psychologiczny.

– Przestępcom jest wszystko jedno, gdzie wyłudzają VAT. Gdy uznali, że w Polsce jest to trudne, to przenieśli się gdzie indziej. To często międzynarodowe gangi. Pomaga też nagłaśnianie spraw, jakie prowadzi Krajowa Administracja Skarbowa – mówi Walewski. Choć uważa, że teraz fiskusowi będzie trudniej utrzymać tak duże tempo zmniejszania luki w tym roku. Jak mówi ekonomista BGK, fiskusa czeka teraz praca organiczna z wykorzystaniem dostępnych już narzędzi. To wynika ze struktury luki w VAT. Według wyliczeń CASE wyłudzenia podatku generowały około jednej piątej luki. Dużo więcej – około połowy – wynikało z unikania płacenia VAT – czyli przez obrót nierejestrowany albo rejestrowany częściowo – i zawyżania zwrotów. Na przykład dzięki zakupowi samochodu albo sprzętu komputerowego na firmę, który potem był wykorzystywany do celów prywatnych.

...

Bez watpienia juz wiemy ze istniala w czasach PO vatowska mafia. Powiazana z wladza okradajaca Polske. Glowni byli na Zachodzie oczywiscie! Krajowcy byli podwykonawcami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:30, 14 Kwi 2018    Temat postu:

Sklep przekierowywuje do fałszywego serwisu transakcyjnego.

chciałbym zwrócić uwagę na oszustwo na jakie się natknąłem w sieci. Szukałem sobie dysku SSD do komputera, znalazłem jeden w okazyjnej cenie [link widoczny dla zalogowanych] Myślę sobie dobra cebula, coś dla mnie. Zalogowałem się na stronie, wszystko w porządku,...

...

To juz jakieś przestepstwo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 3 z 14

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy