Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Bestialski reżim w Birmie!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:13, 24 Sie 2016    Temat postu:

Potężne trzęsienie ziemi w Birmie. Uszkodzone zabytkowe budowle
hlk/
2016-08-24, 17:55
Potężne trzęsienie w środkowej Birmie, o sile 6,8 w skali Richtera, uszkodziło część słynnych buddyjskich świątyń w średniowiecznej stolicy, Baganie. Zginęły trzy osoby. Wstrząsy odczuto w Dhace w Bangladeszu, Kalkucie w Indiach, Bangkoku w Tajlandii i w Laosie.
PAP/EPA/Naing Tun Win

Świat
Silne trzęsienie ziemi we Włoszech. Rośnie...

Świat
Relacje świadków trzęsienia ziemi: spod...

Trzęsienie nawiedziło prowincję Mandalaj. Według amerykańskich służb geologicznych epicentrum wstrząsów znajdowało się ok. 145 km na zachód od miasta Meiktila na głębokości 84 km.



W Yenanchaung w sąsiedniej prowincji Magwe dwie młode dziewczyny zginęły, kiedy osunął się brzeg rzeki - podała lokalna straż pożarna. W tej samej prowincji zginął też młody mężczyzna, a druga osoba została ranna. W mieście Pakkoku zawaliła się fabryka wyrobów tytoniowych.



W Baganie, leżącym niedaleko epicentrum trzęsienia, w różnym stopniu zostało uszkodzonych 65 zabytkowych budowli - podało ministerstwo ds. religii. Birma ma nadzieję, że mimo kontrowersyjnych prac renowacyjnych Bagan zostanie wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.



Bagan z ponad 2200 buddyjskimi stupami - charakterystycznymi budowlami sakralnymi, świątyniami i klasztorami w latach 1044-1287 był stolicą państwa o tej samej nazwie, a obecnie jest strefą archeologiczną, obejmującą kilka miejscowości na obszarze ok. 40 km kw. Przyciąga tysiące turystów z całego świata. Najbardziej popularne jest oglądanie tego terenu o wschodzie i zachodzie słońca. Do trzęsienia doszło pod koniec dnia, w porze, kiedy liczni turyści udają się obserwować zachód słońca.



Birma leży w sejsmicznie aktywnej części świata. W kwietniu trzęsienie o sile 6,9 nawiedziło północno-wschodnią część kraju, a w marcu 2011 roku w pobliżu granic z Laosem i Tajlandią podczas wstrząsów sejsmicznych zginęło co najmniej 74 ludzi.



W środę rano silne trzęsienie ziemi spustoszyło wiele miejscowości w regionie Lacjum we Włoszech. Są dziesiątki ofiar śmiertelnych, a wiele osób jest zaginionych.



PAP

...

Wszedzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:34, 24 Gru 2016    Temat postu:

Prześladowania mniejszości Rohingya w Birmie. 41-latek rozmawiał z dziennikarzami, dwa dni później znaleziono go martwego
oprac.Tomasz Bednarzak
24 grudnia 2016, 08:24
Bezgłowe zwłoki 41-letniego mężczyzny z muzułmańskiej mniejszości Rohingya w Birmie zostały znalezione w rzece dwa dni po tym, jak rozmawiał z dziennikarzami. Według BBC News miał skarżyć się na represje ze strony armii. Birmańskie władze zaprzeczają.



Tragedia rozegrała się w położonym na zachodzie Mjanmy (oficjalna nazwa Birmy) stanie Rakhine, gdzie od kilku lat nasila się konflikt etniczno-religijny pomiędzy muzułmanami i buddyjską większością, która uważa ich za intruzów z sąsiedniego Bangladeszu.

Blisko milionowa społeczność Rohingya uznawana jest za jedną z najbardziej prześladowanych mniejszości na świecie. Birmańskie władze odmawiają im nawet obywatelstwa, często padają ofiarą pogromów ze strony buddyjskich sąsiadów. W ciągu ostatnich kilku lat z kraju uciekły ich dziesiątki tysięcy, a teraz kampania nienawiści nabiera nowego rozpędu.

Czytaj więcej: Widmo ludobójstwa w Mjanmie. Trwa czystka etniczna muzułmańskiej mniejszości Rohingya


W stanie Rakhine od tygodni armia Mjanmy prowadzi regularne czystki w wioskach. Zabudowania równane są ziemią, co widać doskonale na zdjęciach satelitarnych. Ale dowodów zbrodni jest więcej, bo są setki fotografii i nagrań wideo, które członkowie prześladowanej mniejszości zrobili telefonami komórkowymi.

Niektórzy z Rohingya w samoobronie chwycili za broń, więc region od dwóch miesięcy jest areną walk pomiędzy rebeliantami a rządowymi siłami bezpieczeństwa. Władze twierdzą, że prowadzą operację antyterrorystyczną, ale według organizacji praw człowieka to przykrywka dla zbrodniczych działań wymierzonych także w ludność cywilną.


Niepokoje w Rakhine uderzają w wizerunek birmańskich władz, które zostały wybrane w 2015 roku w pierwszych od pół wieku demokratycznych wyborach. Krajem faktycznie rządzi ceniona na Zachodzie Aung San Suu Kyi, liderka opozycji i pokojowa noblistka. Wielu liczyło, że wraz z dojściem do władzy demokratycznej opozycji, prześladowania się skończą. Nic takiego nie miało jednak miejsca, a Suu Kyi unika tematu jak ognia.

Niemniej jednak, aby odpowiedzieć na rosnący niepokój społeczności międzynarodowej o los Rohingya, birmańskie władze zorganizowały krajowym mediom objazd po stanie Rakhine, który od dwóch miesięcy oficjalnie jest zamknięty z powodu trwającej operacji antyterrorystycznej. Dziennikarze mieli pokazać światu, że nic takiego złego się tam nie dzieje.

To właśnie wtedy mieli przeprowadzić wywiad 41-letnim Shu Nar Myarem. Według BBC News mężczyzna - wbrew intencjom władz - skarżył się na represje ze strony armii oraz twierdził, że w atakach na Rohingya udział biorą również lokalni mieszkańcy. Mężczyzna rozmawiał z dziennikarzami w środę, dzień później zaginął, a w piątek jego zwłoki znaleziono w pobliskiej rzece. Miał dwie rany zadane nożem i był pozbawiony głowy.

Sekwencja zdarzeń wskazuje, że 41-latek prawdopodobnie padł ofiarą zemsty ze strony tych, których oskarżył o prześladowania. Jednak według AFP władze twierdzą coś zupełnie innego. Zgodnie z oficjalnym komunikatem Shu Nar Myar miał w rozmowie z mediami zaprzeczyć, by siły bezpieczeństwa atakowały ludność cywilną. Tym samym zasugerowały, że mężczyzna padł ofiarą rebeliantów Rohingya, którzy w przeszłości likwidowali już osoby współpracujące z birmańskim rządem.
WP, BBC News, AFP

...

CO TO MA BYC JAKIE LUDOBOJSTWO! DOWALIC ZBRODNIARZOM!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:54, 09 Lut 2017    Temat postu:

Alarmujące doniesienia z Birmy. Przerażająca skala zbrodni przeciwko mniejszości Rohingya
Tomasz Bednarzak
9 lutego 2017, 12:54

Skala ostatnich zbrodni przeciwko ludowi Rohingya przekracza wszelkie wyobrażenia - alarmują obrońcy praw człowieka i ONZ. Zajęty Donaldem Trumpem i Brexitem Zachód zdaje się nie słyszeć krzyku rozpaczy tysięcy ofiar.



Zamieszkująca głównie Mjanmę (dawna Birma) blisko milionowa populacja przez ONZ uznawana jest za najbardziej prześladowaną grupę etniczną na świecie. Nie ma w tym za grosz przesady, bo od dziesięcioleci przedstawiciele tej muzułmańskiej społeczności są ofiarą prześladowań ze strony buddyjskiej większości i birmańskiego rządu.

Władze w Naypyidaw (stolica Birmy) odmawiają Rohingya nawet obywatelstwa - są oni bezpaństwowcami bez żadnego statusu i żadnych praw. Tym samym nie mogą liczyć na powszechną edukację czy służbę zdrowia, ani podjąć legalnie pracy. W oczach buddyjskich sąsiadów są intruzami, idealnie wpasowują się w rolę kozła ofiarnego, więc często padają ofiarą pogromów. Rząd przymyka na to oko, a nawet sam przykłada rękę do czystek etnicznych. W rezultacie tylko od 2012 roku ok. 100 tys. ludzi zostało zmuszonych do ucieczki ze swoich rodzinnych stron. Ilu poniosło śmieć, nie wiadomo.

Do zbrodni dochodzi przede wszystkim w położonym na południowym zachodzie Birmy stanie Rakhine, gdzie żyje większość Rohingya. Choć konflikt etniczno-religijny narasta z różną mocą od lat, fala nienawiści i represji w ostatnich miesiącach nabiera alarmujących rozmiarów. Wskazują na to ostatnie raporty ONZ i organizacji broniących praw człowieka.


Przerażające zbrodnie

Od października w Rakhine trwa rządowa operacja militarna wymierzona w grupy zbrojne złożone z Rohingya, którzy w samoobronie przed represjami chwycili za broń (i są wspierani przez swoich pobratymców z leżącego po drugiej stronie granicy Bangladeszu). Władze nie zaprzeczają, że konflikt pochłania ofiary, ale ukrywają przed światem, że przy okazji rozprawy z rebeliantami, przeprowadzają czystki etniczne wśród ludności cywilnej.


Reuters dotarł w Bangladeszu do dwóch niezależnych źródeł w agencjach ONZ, które monitorują sytuację w Birmie pod kątem łamania praw człowieka. Obaj rozmówcy byli poważnie zaniepokojeni ukrywanymi przez birmański rząd zbrodniami i ich skalą. - Do tej pory była mowa o setkach zabitych. Ale to prawdopodobnie niedoszacowanie - możemy być świadkami tysięcy (ofiar) - powiedział anonimowo jeden z przedstawicieli ONZ.

Jego słowa są potwierdzeniem raportu z początku lutego, przygotowanego na zlecenie biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (UNHCHR). Oparty na zeznaniach naocznych świadków dokument opisuje niewyobrażalny stopień barbarzyństwa birmańskich sił bezpieczeństwa, których ofiarą padają nawet małe dzieci. Okrucieństwa przytaczane w raporcie przywołują najstraszniejsze obrazy znane Polakom z historii rzezi wołyńskiej - mordowanie niemowląt, podpalanie domostw z zamkniętymi ludźmi w środku, masowe gwałty.

Jakby tego było mało, aktywiści z Human Rights Watch alarmują, że birmańska armia wykorzystuje przemoc seksualną w charakterze świadomej strategii, która ma sterroryzować Rohingya i zmusić ich do ucieczki z kraju. Żołnierze nie oszczędzają nawet 13-latek, do bestialskich, wielokrotnych gwałtów często dochodzi na oczach członków rodziny. Doniesienia HRW pokrywają się z wcześniej wspomnianym raportem, bowiem z ponad 100 muzułmańskich kobiet, do których dotarli ONZ-towscy śledczy, ponad połowa zeznała, że została zgwałcona lub padła ofiarą innej formy przemocy seksualnej ze strony wojska.

Milczenie pupilki Zachodu

Najgorsze jest to, że do fali zbrodni dochodzi w czasie, gdy Birmą rządzi pupilka Zachodu Aung San Suu Kyi, legendarna liderka opozycji i laureatka pokojowego Nobla. Do władzy doszła na mocy pierwszych od pół wieku wolnych wyborów, które odbyły się w 2015 roku. Wielu liczyło, że nowy rząd, demokratyczny i prozachodni, położy kres okrutnym prześladowaniom. Nic takiego nie miało jednak miejsca, a sama Suu Kyi do niedawna unikała tematu jak ognia.


Po ostatnich alarmujących doniesieniach birmańska przywódczyni nie mogła jednak milczeć jak zaklęta. Według relacji Zeida Ra'ada al-Husseina, Wysokiego Komisarza NZ ds. Praw Człowieka, w rozmowie z nim obiecała, że wszczęte zostanie śledztwo, które zbada wszelkie informacje o łamaniu praw człowieka. Co z tego wyniknie, nie wiadomo. Nie jest nawet pewne, czy Suu Kyi w pełni kontroluje armię, która przez ostatnie pół wieku twardą ręką dzierżyła władzę w Birmie.

Znamienne jest, że wcześniej noblistka utrzymywała, że jej rząd niczego nie ukrywa i wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Tymczasem strefa operacji militarnej w stanie Rakhine objęta jest informacyjnym embargiem. Niezależni dziennikarze i obserwatorzy nie mają tam wstępu. Jednocześnie aparat państwa rozkręcił machinę propagandową, która oskarża uchodźców Rohingya o kłamstwa oraz powiązania z radykalnym islamem (co nie jest prawdą). Skala zbrodni jest już jednak tak przerażająco ogromna, że sprawy nie da się tak łatwo zamieść pod dywan.

...

TRYBUNAL KARNY DLA BESTII MIEDZYNARODOWY!!! NATYCHMIAST!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 5:34, 05 Wrz 2017    Temat postu:

Protesty w Moskwie przeciwko "ludobójstwu muzułmanów w Birmie". 20 osób zatrzymanych

Wczoraj, 4 września (17:27)

Policja w Moskwie zatrzymała w poniedziałek pod ambasadą Birmy około 20 osób protestujących przeciw przemocy wobec muzułmanów Rohingya. Demonstranci powiedzieli mediom, że chcieli skierować do ambasadora list z żądaniem zaprzestania "ludobójstwa muzułmanów".
W wielu krajach ludzie protestują przeciwko działaniom birmańskiej armii
/PIYAL ADHIKARY /PAP/EPA


Policja wezwała demonstrantów do rozejścia się, a później rozpoczęła zatrzymania, uzasadniając to "próbą naruszenia porządku publicznego".

Źródło w organach ochrony porządku publicznego powiedziało agencji TASS, że zatrzymani, z których większość stanowili mężczyźni, pochodzą z Kaukazu Północnego i są wyznawcami islamu.

Wcześniej w poniedziałek tysiące ludzi przyszły na demonstrację przeciwko prześladowaniom w Birmie Rohingya zorganizowaną w centrum Groznego, stolicy Czeczenii - republiki wchodzącej w skład Federacji Rosyjskiej. Odczytano odezwę do prezydenta Władimira Putina, by "wykorzystał swój autorytet i wpływ na świat, aby położyć kres ludobójstwu w Birmie".

W demonstracji w Groznym wzięło udział według MSW Czeczenii 1,1 mln ludzi. Według oficjalnych danych statystycznych ludność Czeczenii liczy 1,4 mln.

Demonstracja w obronie muzułmanów Rohingya odbyła się pod ambasadą Birmy w Moskwie także w minioną niedzielę.

W Birmie trwa krwawy konflikt między armią a rebeliantami z muzułmańskiej mniejszości Rohingya. W walkach na północnym zachodzie kraju, w stanie Rakhine (Arakan) zginęło ponad 400 osób. Z kraju uciekło już do sąsiedniego Bangladeszu blisko 60 tys. osób.

Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oświadczyło, że Moskwa "uważnie obserwuje" sytuację w Birmie i wzywa strony konfliktu do odbudowy dialogu.

(az)

100%
0% Protesty w Moskwie przeciwko "ludobójstwu muzułmanów w Birmie". 20 osób zatrzymanych

Wczoraj, 4 września (17:27)

Policja w Moskwie zatrzymała w poniedziałek pod ambasadą Birmy około 20 osób protestujących przeciw przemocy wobec muzułmanów Rohingya. Demonstranci powiedzieli mediom, że chcieli skierować do ambasadora list z żądaniem zaprzestania "ludobójstwa muzułmanów".
W wielu krajach ludzie protestują przeciwko działaniom birmańskiej armii
/PIYAL ADHIKARY /PAP/EPA


Policja wezwała demonstrantów do rozejścia się, a później rozpoczęła zatrzymania, uzasadniając to "próbą naruszenia porządku publicznego".

Źródło w organach ochrony porządku publicznego powiedziało agencji TASS, że zatrzymani, z których większość stanowili mężczyźni, pochodzą z Kaukazu Północnego i są wyznawcami islamu.

Wcześniej w poniedziałek tysiące ludzi przyszły na demonstrację przeciwko prześladowaniom w Birmie Rohingya zorganizowaną w centrum Groznego, stolicy Czeczenii - republiki wchodzącej w skład Federacji Rosyjskiej. Odczytano odezwę do prezydenta Władimira Putina, by "wykorzystał swój autorytet i wpływ na świat, aby położyć kres ludobójstwu w Birmie".

W demonstracji w Groznym wzięło udział według MSW Czeczenii 1,1 mln ludzi. Według oficjalnych danych statystycznych ludność Czeczenii liczy 1,4 mln.

Demonstracja w obronie muzułmanów Rohingya odbyła się pod ambasadą Birmy w Moskwie także w minioną niedzielę.

W Birmie trwa krwawy konflikt między armią a rebeliantami z muzułmańskiej mniejszości Rohingya. W walkach na północnym zachodzie kraju, w stanie Rakhine (Arakan) zginęło ponad 400 osób. Z kraju uciekło już do sąsiedniego Bangladeszu blisko 60 tys. osób.

Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oświadczyło, że Moskwa "uważnie obserwuje" sytuację w Birmie i wzywa strony konfliktu do odbudowy dialogu.

(az)

...

SANKCJE NA ZBRODNIARZY!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 8:50, 09 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Instytut Noblowski: Nie można odebrać pokojowego Nobla Aung San Suu Kyi
Instytut Noblowski: Nie można odebrać pokojowego Nobla Aung San Suu Kyi

Wczoraj, 8 września (22:2Cool

Pokojowa Nagroda Nobla, przyznana w 1991 roku ówczesnej przywódczyni demokratycznej opozycji w Birmie, Aung San Suu Kyi, nie może jej zostać odebrana - oznajmił Norweski Instytut Noblowski w wydanym w piątek oświadczeniu. Ani testament Alfreda Nobla, ani regulamin Fundacji Noblowskiej nie przewidują możliwości odebrania wyróżnienia laureatowi - podkreślono.
Aung San Suu Kyi
/HEIN HTET /PAP/EPA


Ponad 386 tysięcy osób podpisało się dotychczas pod internetową petycją, której inicjatorzy domagają się odebrania Suu Kyi pokojowego Nobla w związku z prześladowaniem muzułmańskiej mniejszości Rohingja w jej kraju.

Suu Kyi otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla za "pozbawioną przemocy walkę o demokrację i prawa człowieka" za rządów wojskowej junty w Birmie, gdy spędziła łącznie ok. 20 lat w więzieniu i areszcie domowym.

Wolność odzyskała w 2010 roku, na rok przed samorozwiązaniem się junty, a w 2015 roku, w pierwszych pełnych i wolnych wyborach parlamentarnych, kierowana przez nią partia, Narodowa Liga na rzecz Demokracji (NLD), zdobyła kontrolę nad parlamentem i rządem. Suu Kyi pełni w nim wpływową funkcję szefowej MSZ i jest powszechnie uważana za faktyczną przywódczynię kraju.

Od końca sierpnia w Birmie armia prowadzi brutalną kontrofensywę w stanie Rakhine (daw. Arakan) przeciw rebeliantom z mniejszości muzułmańskiej Rohingja. Według ONZ w walkach mogło zginąć dotąd ok. 1000 osób, w większości Rohingjów, a 270 tys. Rohingjów uciekło do sąsiedniego Bangladeszu. Rohingjowie, którym udało się uciec z Birmy, utrzymują, że wojsko pali ich wioski i zabija, próbując w ten sposób wypędzić ich z kraju.
"Jeśli laureat nie może utrzymać pokoju, to dla dobra samego pokoju należy tę nagrodę zwrócić lub odebrać"

Autorzy internetowej petycji wskazują, że Suu Kyi "nie zrobiła dotąd dosłownie nic, by zapobiec tej zbrodni przeciwko ludzkości w jej kraju" i w konsekwencji "wielu Rohingjów uciekło z domów i utknęło na granicy Birmy z Bangladeszem".

"Jeśli laureat (Pokojowej Nagrody Nobla) nie może utrzymać pokoju, to dla dobra samego pokoju należy tę nagrodę zwrócić lub ją odebrać. (...) Tylko ci, którzy na poważnie podchodzą do zadania ochrony pokoju na świecie, zasługują na tak pożądane wyróżnienie" - podkreślono.

Norweski Instytut Noblowski to instytucja pomocnicza Norweskiego Komitetu Noblowskiego, odpowiedzialna m.in. za wspieranie Komitetu w pracach nad wyborem laureatów pokojowego Nobla i organizację ceremonii wręczenia tej nagrody.

(MN)

...

Ale to nie ona rozkazuje wojsku. Bez sensu. Rezim sie zmartwi jak opozycjonistce zabierzecie Nobla STRASZLIWIE! Raczej sankcje nalezy nalozyc. Powinna przejsc do opozycji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 7:48, 16 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
W ciągu trzech tygodni z Birmy uciekło 240 tysięcy dzieci
W ciągu trzech tygodni z Birmy uciekło 240 tysięcy dzieci

Wczoraj, 15 września (22:52)

​240 tysięcy dzieci znajduje się wśród blisko 400 tysięcy muzułmańskich Rohingja, którzy uciekli z birmańskiego stanu Rakhine (Arakan) do sąsiedniego Bangladeszu w ciągu minionych trzech tygodni - poinformował UNICEF.
Od końca sierpnia z Birmy uciekło około 391 tysięcy osób, głównie muzułmanów Rohingja.
/ABIR ABDULLAH /PAP/EPA

Od końca sierpnia z Birmy uciekło około 391 tysięcy osób, głównie muzułmanów Rohingja - powiedziała rzeczniczka UNICEF Marixie Mercado.

Według szacunków ONZ około 36 tysięcy uchodźców to dzieci poniżej pierwszego roku życia. Wśród osób, które przekroczyły granicę z Bangladeszem, jest również 1,1 tys. dzieci bez opieki. Jak podał UNICEF, 52 tys. uchodźców to kobiety w ciąży i karmiące matki.

Mercado zaznaczyła, że "potrzeba pomocy jest ogromna, a cierpienie (Rohingjów) się pogłębia".

Dane liczbowe są przybliżone w związku z tym, że "nikt nie rejestruje osób przekraczających granicę" - zaznaczył Chris Lom, rzecznik Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) w regionie Azji i Pacyfiku.

Obecnie w Birmie trwa exodus setek tysięcy osób, głównie Rohingjów, którzy uciekają drogą lądową i morską przed przemocą do sąsiedniego Bangladeszu.

25 sierpnia rebelianci Rohingja zaatakowali policyjne punkty kontrolne, przejścia graniczne oraz bazę wojskową w stanie Rakhine. Po tych atakach wybuchły starcia między rebeliantami a armią. Obecne walki stanowią dramatyczną eskalację konfliktu, który w stanie Rakhine trwa od października 2016 roku.

Birmańska armia twierdzi, że prowadzi operacje przeciwko terrorystom i że nakazała ochranianie cywilów. Jednak Rohingja, którzy uciekli do Bangladeszu, utrzymują, że birmańskie wojsko pali ich wioski i zabija członków muzułmańskiej mniejszości, próbując w ten sposób wypędzić ich z Birmy.

Chociaż przedstawiciele Rohingja przebywają w Birmie od pokoleń, to nie mają obywatelstwa i przez buddystów są uważani za nielegalnych imigrantów. Żyją w biedzie, mają ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej, rynku pracy, edukacji; są pozbawieni swobody poruszania się.


(ł)

...

POWSTRZYMAC LUDOBOJSTWO! SANKCJE NA NICH!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 6:00, 19 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Rzeź i exodus Rohingjów. Przywódczyni Birmy "potępia przemoc", ale pomija działania armii
Rzeź i exodus Rohingjów. Przywódczyni Birmy "potępia przemoc", ale pomija działania armii

17 minut temu

Birmańska przywódczyni Aung San Suu Kyi potępiła w przemówieniu do narodu wszystkie przypadki łamania praw człowieka w swoim kraju i zapewniła, że każdy winny nadużyć w ogarniętym konfliktem stanie Rakhine odpowie przed wymiarem sprawiedliwości.
Aung San Suu Kyi
/HEIN HTET /PAP/EPA


Potępiamy wszystkie przypadki łamania praw człowieka i bezprawną przemoc. Zobowiązujemy się do przywrócenia pokoju, stabilności i praworządności w całym państwie - powiedziała Suu Kyi w transmitowanym w telewizji przemówieniu w parlamencie.

Naruszenia praw człowieka i wszelkie inne działania, które szkodzą stabilności i harmonii oraz podkopują praworządność, zostaną ukarane zgodnie ze ścisłymi zasadami prawa i sprawiedliwością - zapewniała.

Agencja AFP zauważa, że przywódczyni Birmy nie wymieniła w tym kontekście armii, która jest oskarżana o podpalanie całych wiosek i strzelanie do cywilów.

Wieloletnia dysydentka i laureatka Pokojowej Narody Nobla powiedziała, że Birma nie obawia się międzynarodowej kontroli i zobowiązała się do trwałego rozwiązania konfliktu na zachodzie kraju.

Suu Kyi odpierała płynącą ze świata krytykę w związku z exodusem setek tysięcy Rohingjów, mówiąc że większość wiosek nie została dotknięta konfliktem oraz, że ważne jest zrozumienie, dlaczego konflikt nie wybuchł w całym kraju - informuje Associated Press.

Jesteśmy zaniepokojeni informacjami, że wielu muzułmanów ucieka przez granicę do Bangladeszu - powiedziała. Chcemy dowiedzieć się, dlaczego ten exodus ma miejsce. Chcielibyśmy porozmawiać z tymi, którzy uciekli, a także z tymi, którzy pozostali. Myślę, że niewiele wiadomo o tym, że znaczna większość muzułmanów w stanie Rakhine nie dołączyła do exodusu - dodała Suu Kyi.

Zapewniła, że Birma "jest gotowa" zorganizować powrót do kraju Rohingjów z Bangladeszu. Wyraziła przy tym "głęboki smutek" z powodu tego, że ludność cywilna stała się - jak to ujęła - "zakładnikiem kryzysu".

Było to pierwsze przemówienie Suu Kyi od 25 sierpnia, kiedy doszło do ataków rebeliantów z Arakańskiej Armii Zbawienia Rohingjów (ARSA) na 30 posterunków policji i bazę wojskową, na co armia odpowiedziała brutalną kontrofensywą. Według ONZ w walkach mogło zginąć ok. 1000 osób, a już blisko 410 tys. ludzi, głównie przedstawicieli mniejszości muzułmańskiej Rohingja, uciekło do sąsiedniego Bangladeszu przed operacją wojsk birmańskich, która zdaniem ONZ jest "klasycznym przykładem czystek etnicznych".

Suu Kyi pełni w rządzie wpływową funkcję szefowej MSZ i jest powszechnie uważana za faktyczną przywódczynię państwa. Pokojowego Nobla otrzymała za "pozbawioną przemocy walkę o demokrację i prawa człowieka" za rządów wojskowej junty w Birmie, gdy spędziła łącznie ok. 20 lat w więzieniu i areszcie domowym. Obecnie jest oskarżana przez niektórych krytyków na Zachodzie o to, że milczy w sprawie od dawna prześladowanych Rohingjów oraz że broniła kontrofensywy wojska po podobnych atakach w październiku.

Blisko 88 proc. spośród liczącej ponad 55 mln mieszkańców Birmy to wyznawcy buddyzmu, a ok. 5 proc. ludności stanowią muzułmanie. Sposób traktowania Rohingjów stał się jedną z najbardziej kontrowersyjnych kwestii dotyczących praw człowieka w czasie, gdy w kraju po latach brutalnej wojskowej dyktatury następują polityczne zmiany.

Chociaż przedstawiciele Rohingjów przebywają w Birmie od pokoleń, to nie mają obywatelstwa i przez buddystów są uważani za nielegalnych imigrantów, głównie z Bangladeszu. Żyją w biedzie, mają ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej, rynku pracy, edukacji; są pozbawieni swobody poruszania się.

...

W sumie to przeciez kobieta tego nie powstrzyma. Ale powinna jednak wyjsc z tego ukladu okraglostolowego w ktory ja wrobili. Kompromis z bestiami. I NALOZCIE SANKCJE NA REZIM! NA CO CZEKACIE AZ ONA POJDZIE ZACZNUE STRZELAC DO WOJSKA CZY CO? DEBILE TO MUSI BYC NACISK MIEDZYNARODOWY!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:24, 19 Wrz 2017    Temat postu:

Dramatyczne doniesienia z Birmy.


Rohingja (stanowiący niewiele ponad 2 proc. mieszkańców Birmy) od kilkudziesięciu lat są dyskryminowani przez buddyjską większość w Birmie. Rząd nie uznaje ich za grupę etniczną, a jedynie za imigrantów z Bengalu. Z tego powodu nie mają m.in. dokumentów. Niektórzy mnisi uważają ich za "tykające bomby", którym zależy na spiskowaniu przeciwko buddystom i planowaniu ataków terrorystycznych.

Wiele lat dyskryminacji doprowadziło do zaostrzenia konfliktu. W sierpniu grupa muzułmańskich bojowników zaatakowała policyjny posterunek w prowincji Rakhine. W odwecie birmańska armia i buddyjskie bojówki rozpoczęły brutalną operację wymierzoną w mniejszość.

ONZ twierdzi, że birmańska operacja wymierzona w muzułmanów to "podręcznikowy przykład ludobójstwa".

Ostatnie tygodnie konfliktu w Birmie doprowadziły do exodusu ponad 400 tysięcy Rohingja. Muzułmanie uciekli do pobliskiego Bangladeszu. Wylicza się, że aż 240 tysięcy uciekinierów to dzieci.

Oficjalnie birmańska armia twierdzi, że prowadzi operację przeciwko terrorystom i ochraniającą cywili. Rohingja, którzy uciekli z kraju, utrzymują, że wojsko pali ich wioski i zabija członków muzułmańskiej mniejszości.
Zniszczonych zostało ponad 200 wiosek Rohingja
/Human Rights Watch /Materiały prasowe

Przywódczyni Birmy i laureatka Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi potępiła "łamanie praw człowieka i bezprawną przemoc", jednak nie odniosła się do oskarżeń, jakoby wojsko prowadziło czystki na muzułmanach.
Adam Zygiel

...

To nie jest armia. To zbiorowisko psychopatycznych mordercow...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:18, 29 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Łódź ze 130 Rohingjami wywróciła się w Zatoce Bengalskiej. Zginęły dzieci
Łódź ze 130 Rohingjami wywróciła się w Zatoce Bengalskiej. Zginęły dzieci

Wczoraj, 28 września (23:53)

Łódź przewożąca 130 członków mniejszości muzułmańskiej Rohingja, którzy uciekali przed przemocą z Birmy do sąsiedniego Bangladeszu, przewróciła się u wybrzeży Birmy w Zatoce Bengalskiej - poinformowała Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM).

Do tej pory z wody wyłowiono zwłoki 15 osób, w tym dziewięciorga dzieci - sprecyzowała IOM na swojej stronie internetowej.

Według policji w Bangladeszu wskutek wywrócenia się łodzi utonęło co najmniej 14 członków społeczności Rohingjów, w tym dziesięcioro dzieci i cztery kobiety. Na razie nie wiadomo, jaki jest los pozostałych uciekinierów.

Ci ludzie myśleli, że po dopłynięciu będą bezpieczni, ale zginęli zanim dotarli do lądu - powiedział Abdullah Al Mamoun, jeden z przedstawicieli IOM.

Według najnowszych danych ONZ, opublikowanych w czwartek, od 27 sierpnia z Birmy do Bangladeszu uciekło 501 800 osób, w większości Rohingjów.

W czwartek po raz pierwszy od rozpoczęcia walk między rebeliantami z Arakańskiej Armii Zbawienia Rohingjów (ARSA) a birmańską armią władze tego kraju miały zabrać przedstawicieli ONZ w miejsca ogarnięte przemocą na terenie stanu Rakhine (d. Arakan) na zachodzie Birmy, zamkniętego dla międzynarodowych obserwatorów oraz mediów. Ale ta - jak pisze agencja AFP - "zorganizowana wizyta", ściśle kontrolowana przez władze Birmy, została w końcu przełożona przez rząd, oficjalnie z powodu złej pogody.
Władze Birmy odrzucają oskarżenia ONZ

Władze Birmy odrzucają oskarżenia ONZ o to, że siły bezpieczeństwa dokonują de facto czystek etnicznych w ramach kontrofensywy po skoordynowanych atakach ARSA na żołnierzy i policjantów 25 sierpnia.

Z powodu walk swoje domy musiało opuścić także blisko 30 tysięcy buddystów i hinduistów.

Blisko 88 proc. spośród ponad 55 mln mieszkańców Birmy to wyznawcy buddyzmu, a ok. 5 proc. ludności stanowią muzułmanie. Chociaż wielu przedstawicieli Rohingjów żyje w Birmie od pokoleń, nie mają obywatelstwa i przez stanowiących większość obywateli buddystów są uważani za nielegalnych imigrantów przybyłych z Bangladeszu. Żyją w ubóstwie, mają ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej, rynku pracy i edukacji.


(ł)
RMF FM/PAP

...

Bestialstwo trwa!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:20, 23 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Milion Rohindżów w Bangladeszu. "Sytuacja nie do udźwignięcia"
Milion Rohindżów w Bangladeszu. "Sytuacja nie do udźwignięcia"

Dzisiaj, 23 października (14:35)

Prawie milion Rohindżów - członków muzułmańskiej mniejszości - którzy uciekli przed pogromami w Birmie, znajduje się obecnie w Bangladeszu, co jest "sytuacją nie do udźwignięcia" - poinformował ambasador tego kraju przy ONZ.
Królowa Jordanii Rania podczas odwiedzin w ośrodku dla Rohindżów w Bangladeszu
/Balkis Press/Abaca /PAP/EPA

Dziś w Genewie odbywa się międzynarodowa konferencja darczyńców na rzecz pomocy dla uchodźców z Birmy.

Ambasador Szamim Ahsan powiedział na konferencji, że jego kraj wspólnie z birmańskimi władzami podejmuje wysiłki na rzecz znalezienia "trwałego rozwiązania" tego kryzysu humanitarnego. Ale Birma - jak to ujął Ahsan - równocześnie szerzy propagandę "przedstawiania Rohindżów jako nielegalnych imigrantów z Bangladeszu".

Chociaż wielu przedstawicieli Rohindżów żyje w Birmie od pokoleń, nie mają obywatelstwa i przez stanowiących większość obywateli buddystów są uważani za nielegalnych imigrantów przybyłych z Bangladeszu. Żyją w ubóstwie, mają ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej, rynku pracy i edukacji.

Konferencja w Genewie organizowana jest przez oenzetowskie agencje pomocowe: Międzynarodową Organizację ds. Migracji (IOM), Biuro Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców (UNHCR) i Biuro ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA), a także przez Unię Europejską i rząd Kuwejtu. Celem jest zebranie do lutego 2018 roku 434 mln dolarów, z czego 100 milionów już przekazano lub obiecano.

...

Bangladesz istotnie nie udziwignie tylu uciekinierow przed bestialskim ludobojstwem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:12, 16 Lis 2017    Temat postu:

"Konsekwentny i metodyczny" wzorzec zabijania. ONZ o zeznaniach Rohindżów
27 października 2017, 19:36
Podziel się
Udostępnij
Przedstawiciele mniejszości muzułmańskiej Rohindżów, którzy uciekli z Birmy przed przemocą, zeznali, że w sposób "konsekwentny i metodyczny" dochodziło do zabójstw, tortur, gwałtów i podpaleń - poinformowali w piątek śledczy z ONZ.

Zespół ekspertów pod kierownictwem byłego prokuratora generalnego Indonezji Marzukiego Darusmana doszedł do takich wniosków po powrocie z misji w Bangladeszu, dokąd uciekła większość prześladowanych Rohindżów.
"Rażące pogwałcenie praw człowieka"

Waszyngton grozi sankcjami za prześladowanie Rohindżów

Departament Stanu...
czytaj dalej »
Śledczy poinformowali, że nieznana pozostaje liczba osób, które poniosły śmierć w wyniku zakrojonej na szeroką skalę operacji birmańskiej armii po atakach rebeliantów z Arakańskiej Armii Zbawienia Rohindżów (ARSA) na posterunki policji i bazę wojskową 25 sierpnia w stanie Rakhine na zachodzie Birmy. Według ekspertów liczba ta jednak "może być skrajnie duża".

- Słyszeliśmy relacje od wielu ludzi z wielu różnych wiosek w stanie Rakhine. Wskazują oni, że miał miejsce konsekwentny i metodyczny wzorzec operacji, których wynikiem było rażące pogwałcenie praw człowieka. Dotyczyło to setek tysięcy osób - oświadczył Darusman.

Ekipa trzech niezależnych ekspertów spędziła sześć dni na rozmowach z częścią uciekinierów, którzy dotarli do obozu dla uchodźców niedaleko miasta Cox's Bazar w Bangladeszu. Ten zespół oenzetowskich ekspertów ds. praw człowieka przeprowadza tego rodzaju wywiady od kilku tygodni.

- Jesteśmy głęboko zaniepokojeni - oświadczył Darusman. Śledcza Radhika Coomaraswamy powiedziała, że świadectwa osób, które uciekły z Birmy, wstrząsnęły nią i ją zdenerwowały. - Opisy przemocy seksualnej, które słyszałam od ofiar, są jednymi z najbardziej przerażających (...) w czasie mojej wieloletniej pracy przy rozwiązywaniu wielu sytuacji kryzysowych - podkreśliła. - W oczach kobiet, z którymi rozmawiałam, można było zobaczyć traumę. Kiedy nadużycia te zostaną Ambasador Bangladeszu: prawie milion Rohindżów przekroczyło granicę

Członków...
czytaj dalej »
udowodnione, nie mogą pozostać bezkarne - dodała. Ambasador Bangladeszu: prawie milion Rohindżów przekroczyło granicę

Członków...
czytaj dalej »

Apel do birmańskich władz

Eksperci z międzynarodowej misji rozpoznawczej, powołanej w marcu tego roku przez Radę Praw Człowieka ONZ, ponowili apel do birmańskich władz o dostęp do stanu Rakhine oraz rozmowy z rządem i wojskiem w celu "ustalenia faktów".

Tymczasem władze Birmy zgodziły się po prawie dwóch miesiącach zezwolić ONZ na wznowienie dystrybucji żywności do stanu Rakhine - poinformowała w piątek rzeczniczka Światowego Programu Żywnościowego (WFP) Bettina Luescher.

- WFP otrzymał zielone światło dla wznowienia dostarczania pomocy żywnościowej w północnej części stanu Rakhine. Współpracujemy z rządem, aby uzgodnić szczegóły - powiedziała Luescher na konferencji prasowej w Genewie. Nie podała jednak żadnych szczegółów dotyczących rozmiarów tej pomocy dla pozostających jeszcze w Rakhine Rohindżów, ani do kiedy ma być ona dostarczona. ONZ obawia się wybuchu kryzysu humanitarnego.
Autor: mart/sk / Źródło: PAP

Apel do birmańskich władz

Eksperci z międzynarodowej misji rozpoznawczej, powołanej w marcu tego roku przez Radę Praw Człowieka ONZ, ponowili apel do birmańskich władz o dostęp do stanu Rakhine oraz rozmowy z rządem i wojskiem w celu "ustalenia faktów".

Tymczasem władze Birmy zgodziły się po prawie dwóch miesiącach zezwolić ONZ na wznowienie dystrybucji żywności do stanu Rakhine - poinformowała w piątek rzeczniczka Światowego Programu Żywnościowego (WFP) Bettina Luescher.

- WFP otrzymał zielone światło dla wznowienia dostarczania pomocy żywnościowej w północnej części stanu Rakhine. Współpracujemy z rządem, aby uzgodnić szczegóły - powiedziała Luescher na konferencji prasowej w Genewie. Nie podała jednak żadnych szczegółów dotyczących rozmiarów tej pomocy dla pozostających jeszcze w Rakhine Rohindżów, ani do kiedy ma być ona dostarczona. ONZ obawia się wybuchu kryzysu humanitarnego.
Autor: mart/sk / Źródło: PAP

tvn

...

Trzeba schwytac ludobojcow i gilotyna to juz nie sa ludzie tylko bestie do eliminacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:43, 24 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
​Papież Franciszek wyrusza w niezwykle trudną podróż. Odwiedzi dwa kraje
​Papież Franciszek wyrusza w niezwykle trudną podróż. Odwiedzi dwa kraje

1 godz. 51 minut temu

​Papież Franciszek wyrusza w niedzielę w kolejną podróż do Azji, w trakcie której odwiedzi Birmę i Bangladesz. Zdaniem watykanistów - choć już kilka jego wizyt uważano za trudne - ta pielgrzymka szczególnie zasługuje na miano skomplikowanej i delikatnej. W trakcie tej podróży Franciszek stanie przed dylematem, jak podejść do kwestii Rohingjów, czyli muzułmańskiej grupy etnicznej poddanej prześladowaniom w buddyjskiej w większości Birmie i uciekającej masowo do Bangladeszu. Szacuje się, że uciekło tam około 600 tysięcy Rohingjów. Uważani są oni za jedną z najbardziej prześladowanych mniejszości na świecie.
Papież Franciszek
/Fabio Frustaci /PAP/EPA
Papież Franciszek odwiedzi Birmę i Bangladesz

We wspólnocie międzynarodowej dominuje opinia, że padają oni w Birmie ofiarami "czystek etnicznych". Organizacja Amnesty International mówi wręcz o "zbrodniach przeciwko ludzkości" popełnianych na tej mniejszości.

Taką interpretację odrzucają kategorycznie władze birmańskie, które nie uznają jednak Rohingjów za obywateli ani za grupę o własnej tożsamości.

W komentarzach zauważa się zarazem, że przeciwko nim jest także większość ludności Birmy; kraju, który po latach rządów militarnego reżimu powoli wchodzi na drogę ku demokracji. Franciszek jest pierwszym papieżem, który go odwiedzi.

To sam papież - przypomina się - zwrócił uwagę świata w maju 2015 roku na los Rohingjów i mówił o ich dramatycznych ucieczkach. Potem upominał się o ich prawa i apelował o solidarność z nimi. Według władz i wojska Birmy, które prowadzi przeciwko nim operacje, są to "terroryści".

O tym, jak delikatna jest to kwestia, świadczy także to, że z Kościołów w obu krajach skierowano do Franciszka prośby, aby nie używał nazwy tej mniejszości, by - jak argumentowano - nie zaognić sytuacji i nie wywołać gwałtownej reakcji nacjonalistycznych ugrupowań buddyjskich.

Odnosząc się do tego apelu, rzecznik Watykanu Greg Burke powiedział, że papież wysłuchał prośby, ale sam zdecyduje, co zrobi.

Jest to - jak się zauważa - kolejna pielgrzymka papieża na "peryferie świata", do państw dotkniętych ubóstwem i dramatyczną historią, w których chrześcijanie stanowią mniejszość.

W liczącej ponad 50 milionów mieszkańców Birmie, która będzie pierwszym etapem 21. zagranicznej podróży Franciszka, jest około pół miliona katolików. Do tego kraju papież przybędzie w poniedziałek. Na ten dzień zaplanowano jedynie oficjalną ceremonię powitania na lotnisku w Rangunie.
Dwie rozmowy będą największym politycznym wyzwaniem dla papieża

We wtorek papież uda się do miasta Naypyidaw, nowej stolicy Birmy od 2005 roku. Franciszek złoży wizytę prezydentowi Htinowi Kyawowi, a następnie spotka się z szefową rządu i dyplomacji, byłą przywódczynią opozycji i laureatką Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi.

To te dwie rozmowy - zauważa się - stanowić będą największe polityczne wyzwanie dla papieża ze względu na stanowcze protesty władz kraju przeciwko stawianym im zarzutom prześladowania ludności Rohingja. Aung San Suu Kyi mówiła wcześniej, że nie ma żadnych czystek etnicznych.

Po tych rozmowach papież wygłosi przemówienie do przedstawicieli wszystkich władz kraju.

W środę w Rangunie Franciszek odprawi mszę, w której - jak się oczekuje - udział weźmie około 200-300 tysięcy osób. Następnie spotka się z najwyższą radą mnichów buddyjskich, a potem w katedrze z biskupami birmańskimi.

Zaplanowano też spotkanie papieża z głównodowodzącym armii, która do niedawna rządziła krajem, generałem Min Aungiem Hlaingiem.

W czwartek, w ostatnim dniu pobytu w Birmie Franciszek odprawi w katedrze w Rangunie mszę dla młodzieży. Po niej odleci do stolicy Bangladeszu, jednego z najgęściej zaludnionych i najbiedniejszych państw świata. W 1986 roku był tam Jan Paweł II.

Na lotnisku w stolicy, Dhace odbędzie się ceremonia powitania. W pierwszym dniu pobytu papież odwiedzi narodowe mauzoleum poświęcone pamięci uczestników walk o niepodległość Bangladeszu. Złoży też wizytę prezydentowi kraju Abdulowi Hamidowi.
Później w Pałacu Prezydenckim wygłosi przemówienie do przedstawicieli władz.
Papież wygłosi niezwykle ważne przemówienie

W piątek, 1 grudnia, odbędzie się msza w stołecznym parku Suhrawardy Udyan, w trakcie której papież udzieli święceń kapłańskich.

Na ten dzień zapowiedziano również szczególnie oczekiwane spotkanie międzyreligijne w ogrodach siedziby arcybiskupa Dhaki, na które przybędą przedstawiciele mniejszości Rohingja.

Papież wygłosi wówczas przemówienie. Oczekiwane są też świadectwa kilku uczestników spotkania. Nie wiadomo jeszcze, czy głos zabierze reprezentant Rohingja.

W sobotę, 2 grudnia, Franciszek odwiedzi ośrodek pomocy prowadzony przez zgromadzenie Misjonarek Miłości Matki Teresy z Kalkuty, spotka się z duchowieństwem w stołecznym kościele i odwiedzi cmentarz parafialny. Na zakończenie wizyty zaplanowano spotkanie z młodzieżą.
W nocy papież powróci do Rzymu.

W orędziu wideo do mieszkańców Birmy Franciszek powiedział: "Przybędę, by głosić Ewangelię Jezusa Chrystusa, orędzie pojednania, przebaczenia i pokoju". Podkreślił też: "Pragnę odwiedzić kraj w duchu szacunku i zachęty dla każdego wysiłku na rzecz budowy zgody i współpracy w służbie dobru wspólnemu".

W osobnym pozdrowieniu do mieszkańców Bangladeszu podkreślił, że chce umocnić w wierze tamtejszą wspólnotę katolicką i głosić Ewangelię, która "naucza o godności każdego mężczyzny i kobiety", a także "wzywa, by otworzyć serca wobec innych, zwłaszcza najbiedniejszych i potrzebujących".

W czwartek, a więc na trzy dni przed papieską podróżą, władze obu krajów podpisały memorandum dotyczące repatriacji setek tysięcy ludzi z mniejszości Rohingja, którzy uciekli z Birmy do Bangladeszu przed przemocą.
...

Kraj pelen jeszcze swiezych zwlok i wszedzie plamy krwi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:02, 30 Lis 2017    Temat postu:

Franciszek stanął w obronie prześladowanych muzułmanów i katolików z Birmy. Podsumowanie wizyty
Beata Zajączkowska | 30/11/2017
AP/EAST NEWS
Komentuj



Udostępnij



Komentuj



W ponad 50-milionowym społeczeństwie Birmy wspólnota katolicka liczy zaledwie 700 tys. wiernych. Przyjazd Franciszka był dla niej wydarzeniem historycznym. Na papieską mszę przybyła jedna czwarta katolickiej populacji tego kraju.


P
ielgrzymka do Birmy to pierwsza wyprawa Franciszka na tak odległe peryferie. Zarówno, gdy chodzi o odległość, jak i znikomą obecność Kościoła katolickiego w tym buddyjskim kraju.
Czytaj także: Franciszek do młodych: Zróbcie trochę hałasu! Chcę byście krzyczeli waszym życiem
Papież po stronie prześladowanych

To także pierwsza podróż, podczas której papież tak mocno występował w obronie prześladowanych muzułmanów. Zdecydowanie upomniał się o ich prawa choć ani razu nie wymienił z nazwy żadnej cierpiącej w tym kraju grupy etnicznej. Nie dolewał oliwy do ognia podziałów i nie podsycał pragnienia konfrontacji i zemsty, tylko wcielał w życie ewangeliczną logikę spotkania.

Podjął trud apostoła niosącego pokój i każdą ze stron, z którą rozmawiał (niejednokrotnie z dala od kamer, za zamkniętymi drzwiami) zachęcał do „zasiewania w tym kraju ziarna pokoju i uzdrowienia, współczucia i nadziei”. Z wyjątkową charyzmą uczył Birmańczyków budowania jedności w różnorodności.
Czystki etniczne ludu Rohingya

Zapowiedź papieskiej pielgrzymki do Birmy, jeszcze do niedawna rządzonej przez juntę wojskową, dla wielu była ogromnym zaskoczeniem. Ten raczkujący w budowaniu demokracji kraj zaledwie w maju br. nawiązał relacje dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską, a już w listopadzie miał go odwiedzić Franciszek – jako pierwszy papież w historii.

Wskazywano, że być może tak szybko nie podjąłby trudu tej pielgrzymki, gdyby nie docierające do niego informacje o czystkach etnicznych w stanie Arkan. Tylko w ciągu ostatnich miesięcy wojsko wygnało stamtąd ponad pół miliona ludzi należących do muzułmańskiej mniejszości Rohingya.

A konflikt trwa od lat. Setki tysięcy okrutnie represjonowanych ludzi koczuje na granicy z Bangladeszem, obozy uchodźców w tym kraju (który stanowi właśnie rozpoczęty drugi etap azjatyckiej pielgrzymki papieża) pękają w szwach.
Czytaj także: Uśmiech jako protest. Stanęła w obronie muzułmanki i poruszyła internet
Galeria zdjęć


Różnice religijne mogą być siłą

Franciszek jako pierwszy światowy przywódca publicznie zaczął się o nich upominać jeszcze w Watykanie:

Są to nasi bracia i siostry! Cierpią od lat. Torturowano ich i zabijano, bo kultywują swe tradycje i muzułmańską wiarę. Módlmy się za nich do naszego Ojca.

Przed podróżą birmańscy biskupi radzili papieżowi, by nie używał słowa Rohingya. Jest ono bowiem jak zapalnik do odpalenia bomby kolejnych antymuzułmańskich represji ze strony nacjonalistycznych grup buddyjskich. Tę prośbę wziął sobie do serca.

Niektóre media niesłusznie zinterpretowały to jako jego porażkę. Słowo Rohingya nie padło, ale odniesienie do ich sytuacji w papieskich słowach było jednoznaczne:

Przyszłością Birmy musi być pokój oparty na poszanowaniu godności i praw każdego członka społeczeństwa, na poszanowaniu dla każdej grupy etnicznej i jej tożsamości, na respektowaniu państwa prawa i porządku demokratycznego, który pozwala każdej jednostce czy grupie – nikogo nie wykluczając – na wniesienie swego słusznego wkładu w dobro wspólne.

Podkreślał, że „różnice religijne nie powinny być źródłem podziału i nieufności, lecz raczej siłą na rzecz jedności, przebaczenia, tolerancji i roztropnego budowania kraju. Religie mogą pełnić znaczącą rolę w leczeniu ran tych, którzy ucierpieli w latach konfliktu”.
Katolicy też prześladowani

Nie można ulec medialnej narracji i papieską pielgrzymkę do Birmy sprowadzić jedynie do jej polityczno-społecznego i humanitarnego aspektu. Pierwszym celem tej podróży była, jak podkreślił papież, „modlitwa z tamtejszą małą, ale żarliwą wspólnotą katolicką”, po to by „umocnić ją w wierze i dodać jej otuchy w trudzie wnoszenia wkładu w dobro tego kraju”.

To wspólnota męczenników, która jeszcze kilka lat temu była ogromnie prześladowana, a i dziś cierpi dla Chrystusa.

Przypominał o tym drewniany pastorał, którego Franciszek używał podczas liturgii. Podarowali mu go katoliccy uchodźcy z ludu Kaczin. Bo choć dziś koncentrujemy się na tragedii Rohingya, to podobne krzywdy i wywołane nimi rany są w Birmie udziałem wielu ze 135 mniejszości etnicznych.

Papież dostrzegł rany wszystkich Birmańczyków. Katolikom, którym zburzono kościoły i domy przypomniał, by nie odpowiadali odwetem, tylko zabiegali o pojednanie; ukryli się w ranach Jezusa, aby w nich znaleźć uzdrowienie dla swych ran – mówi pielgrzymujący z papieżem ks. Bernardo Cervellera.

Szef misyjnej agencji informacyjnej AsiaNews podkreśla, że „ponieważ w tym kraju wciąż trwa wiele konfliktów, papieskie słowa są odważnym programem”.
Czytaj także: Muzułmanin napisał książkę w hołdzie dla zamordowanego przez islamistów księdza
Wizyta Franciszka wydarzeniem historycznym

W ponad 50-milionowym społeczeństwie Birmy wspólnota katolicka liczy zaledwie 700 tys. wiernych. Przyjazd Franciszka był dla niej wydarzeniem historycznym. Na papieską mszę przybyła jedna czwarta katolickiej populacji tego kraju. Nigdy wcześniej birmańscy katolicy nie zgromadzili się tak licznie w jednym miejscu. Jest to tym bardziej znaczące, że najczęściej to biedni ludzie, żyjący w ogromnym rozproszeniu.

Zobaczenie, jak jest nas wielu było pewnym szokiem. Żyjemy w przekonaniu bycia kropelką w morzu buddyzmu. Ta kropelka ma jednak swą moc. Franciszek dziękował nam za żywotność i za to, że mimo bardzo ograniczonych środków nie tylko głosimy Chrystusa, ale i niesiemy pomoc wszystkim bez względu na religię czy pochodzenie etniczne – podkreśla kard. Charles Bo.

Wskazuje zarazem, że „papież wytrwale zasiewał ziarna pojednania i zrozumienia, jednak to od nas samych zależy, czy pozwolimy im zaowocować”.
Raban dla Jezusa

W tym kontekście warto odnotować, że na zakończenie swej podróży Franciszek zarezerwował czas dla młodzieży.

Niektórzy zastanawiają się, jak można mówić o dobrych nowinach, gdy wielu wokół nas cierpi. Gdzie są dobre nowiny, gdy tyle niesprawiedliwości, ubóstwa i nędzy rzuca cień na nas i na nasz świat? – pytał młodych.

I zachęcał: Chciałbym, aby ludzie wiedzieli, że nie boicie się wierzyć w dobrą nowinę Bożego miłosierdzia, ponieważ ma ono imię i twarz: Jezusa Chrystusa. Jako posłańcy tej dobrej nowiny bądźcie gotowi, by dać słowo nadziei Kościołowi, waszej ojczyźnie, światu.

Franciszek zaapelował też do birmańskiej młodzieży, by swym życiem i sercem krzyczała światu o pokoju, pojednaniu, prawdzie i solidarności oraz nie bała się robić rabanu dla Jezusa.
Ograniczenia dla mediów

Można odnieść nieodparte wrażenie, że birmańskie władze nieco obawiały się papieskiego przekazu. Stąd znaczne ograniczenia, co do transmisji na żywo i bezpośredniego udziału zachodnich dziennikarzy w poszczególnych wydarzeniach. Nie mogli choćby wziąć udziału w mszy papieża z młodzieżą.

Uczącym się demokracji politykom Birmy Franciszek dał ważną ewangeliczną lekcję prowadzenia konstruktywnego dialogu bez konieczności wprowadzania do trudnych spraw politycznego myślenia.

...

Za to jest pieklo i nie mowcie ze nie rozumiecie. Kazdy lud na ziemi rozumie co to sa demony i czym jest zycie po smierci razem z nimi. To jest pieklo a nazwy zalezne od jezyka ale o to samo chodzi. Dla zbrodniarzy jest ono i tez nie trzeba wam tlumaczyc dlaczego. A jako ktos blisko Boga moge dodac ze planuje On niedlugo zjawic sie na ziemi i zrobic porzadek raz na zawsze. Objawien coraz wiecej jest o tym...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:26, 03 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Mocne ostrzeżenie Franciszka. "Minęły 34 lata. Znaleźliśmy się na granicy"
Mocne ostrzeżenie Franciszka. "Minęły 34 lata. Znaleźliśmy się na granicy"

Dzisiaj, 3 grudnia (07:30)

​"Jesteśmy na granicy legalności broni nuklearnej" - powiedział papież Franciszek dziennikarzom w drodze powrotnej z Bangladeszu do Rzymu. Wyznał, że płakał w czasie spotkania z grupą uchodźców z muzułmańskiej grupy etnicznej Rohingja. Podczas konferencji prasowej w sobotę w samolocie papież mówił głównie o swej podróży do Birmy i Bangladeszu i wyraźnie poprosił, by tego dotyczyły pytania. Wyjątek uczynił między innymi dla kryzysu nuklearnego w związku z napięciem wokół Korei Północnej.
Papież Franciszek
/ABIR ABDULLAH /PAP/EPA
Papież ostrzega światowych przywódców. "Jesteśmy już na granicy"

Franciszek mówił, że zadaje sobie pytanie, czy siła niszczenia broni nuklearnej jest na tyle wielka, że należy poddać pod dyskusję kwestię jej legalności.

Papież pytano, czy ostatnio doszło do zmiany podejścia Kościoła do broni atomowej od czasów pontyfikatu Jana Pawła II, który mówił, że odstraszanie nuklearne jest "moralnie do przyjęcia". W odpowiedzi oświadczył, że od czasu, gdy była o tym mowa, minęły 34 lata.

Jeśli chodzi o broń nuklearną, to w ciągu 34 lat świat poszedł dalej i jesteśmy na granicy - stwierdził papież. Wyraził opinię, że niektórzy przywódcy mają "irracjonalne" podejście do broni nuklearnej.

Jesteśmy na granicy legalności posiadania, użycia broni nuklearnej, bo dzisiaj przy tym tak wyrafinowanym arsenale nuklearnym istnieje ryzyko zniszczenia ludzkości lub przynajmniej jej części - mówił Franciszek dziennikarzom.

Następnie zauważył: Zadaję sobie pytanie nie z punktu widzenia nauczania, ale jako papież: czy dzisiaj legalne jest utrzymywanie arsenałów nuklearnych takich jakie są? Czy dzisiaj po to, aby uratować środowisko naturalne, ludzkość nie jest konieczne zrobienie kroku wstecz?

Pomyślmy o Hiroszimie i Nagasaki, to wydarzyło się 70 lat temu. I pomyślmy o tym, co się dzieje, gdy w przypadku energii atomowej nie udaje się utrzymać wszystkiego pod kontrolą - stwierdził Franciszek. Przywołał następnie w tym kontekście katastrofę w Czarnobylu.

Dlatego wracając do broni, która jeśli jest po to, by wygrać, ale siejąc zniszczenie, powiadam: jesteśmy na granicy legalności - oświadczył papież.
Franciszek: Myślę o krajach, które zamykają drzwi

Mówiąc o swej wizycie w Birmie zapewnił, że "nie negocjował prawdy" z generałami na temat sytuacji prześladowanej muzułmańskiej mniejszości Rohingja. Władze birmańskie oskarżane są o czystki etniczne wobec tej grupy, pozbawionej praw i tożsamości.

Relacjonując swą rozmowę z głównodowodzącym sił zbrojnych Birmy Minem Aungiem Hlaingiem oświadczył, że postępował tak, aby on "zrozumiał, że dzisiaj nie można już podążać taką drogą, jak niegdyś w złych czasach".

Odnosząc się do tego, że w czasie wizyty w tym kraju nie wypowiedział nazwy Rohingja, papież wyraził opinię, że gdyby zrobił to w publicznym wystąpieniu, byłoby to jak "zamknięcie przed nosem drzwi rozmówcom".

Ale opisałem sytuację, mówiłem o prawach mniejszości, by pozwolić sobie na to, aby móc pójść dalej w prywatnych rozmowach. Byłem z nich zadowolony. To prawda, nie miałem przyjemności publicznego zamknięcia drzwi przed kimś, ale miałem satysfakcję, że mogę prowadzić dialog, pozwolić wypowiedzieć się drugiej stronie, powiedzieć, co ja myślę - wyjaśnił.

Ważna jest troska o to, by komunikat dotarł. Niektóre przypadki denuncjowania w mediach, czasem wypowiedziane z agresją zamykają dialog, zamykają drzwi, a komunikat nie dociera - stwierdził papież.

Przypomniał też, że tak biedny kraj jak Bangladesz przyjął 700 tysięcy uchodźców z Birmy.

Myślę o krajach, które zamykają drzwi - dodał.

Wyraził opinię, że władzom Bangladeszu należy się wdzięczność za przykład, jaki dały udzielając gościny uciekinierom z Birmy.
"Rozzłościłem się, trochę pokrzyczałem, wiele razy powiedziałem słowo: szacunek"

Franciszek ujawnił, że możliwość spotkania z uchodźcami Rohingja była w ogóle warunkiem jego podróży. Doszło do niego w piątek w stolicy Bangladeszu, Dhace, w czasie uroczystości międzyreligijnej.

Papież opowiedział też o szczegółach swego spotkania z grupą kilkunastu uchodźców Rohingja, podkreślając, że przybyli oni na nie "wystraszeni".

Ktoś powiedział im, że nie mogą nic mi mówić - dodał. Podkreślił, że kiedy uchodźcy ustawili się w kolejce, by podejść do niego, "chciano ich stamtąd przepędzić".

Ja się rozzłościłem, trochę pokrzyczałem, wiele razy powiedziałem słowo: szacunek. I oni zostali - relacjonował papież. Wyznał, że po tym, co usłyszał od uchodźców, nie mógł zostawić ich nie mówiąc ani słowa.

Zacząłem mówić, poprosiłem o przebaczenie. W tamtym momencie płakałem, starałem się, by nie było tego widać. Oni też płakali. Przesłanie dotarło, nie tylko tam. Wszyscy zrozumieli - powiedział.

Zapewnił, że jeśli chodzi o Rohingjów, uważanych za najbardziej prześladowaną na świecie mniejszość etniczno-religijną, to nie traci nadziei na poprawę ich losu.

Papież przyznał, że są grupy terrorystyczne, chcące wykorzystać sytuację Rohingjów, którzy - jak dodał - są "ludźmi pokoju". Zaznaczył, że wojsko usprawiedliwia operację przeciwko nim właśnie tymi grupami. Ja rozmawiałem z ofiarami - podkreślił.

Franciszek wyraził też nadzieję, że w przyszłym roku będzie mógł pojechać do Indii.

Wyjaśnił też: Podróż do Chin nie jest przygotowywana.

Mówiłem już, że chciałbym odwiedzić Chiny, nie ukrywam tego. Rozmowy z Chinami są na wysokim poziomie, jeśli chodzi o kulturę - zauważył papież i przypomniał, że w kraju tym zorganizowano wystawę ze zbiorów Muzeów Watykańskich. Trwa też, dodał, dialog polityczny, zwłaszcza na temat chińskiego Kościoła.

Trzeba podążać krok po kroku z delikatnością, powoli, cierpliwie. Serca są otwarte i myślę, że każdemu dobrze zrobi podróż do Chin, a ja chciałbym tam pojechać - podkreślił Franciszek.

..

To byla podroz na Golgotę...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:43, 19 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Komisarz ONZ o sytuacji w Birmie: Możliwe, że doszło tam do ludobójstwa
Komisarz ONZ o sytuacji w Birmie: Możliwe, że doszło tam do ludobójstwa

Wczoraj, 18 grudnia (20:5Cool

Wysoki komisarz NZ ds. praw człowieka (UNHCHR) Zeid Ra'ad Al-Hussein oświadczył, że władze Birmy ewidentnie zaplanowały brutalne ataki na muzułmańską mniejszość Rohingjów oraz że możliwe jest, iż doszło tam do ludobójstwa.
Ponad 655 tys. Rohingjów uciekło z Birmy do sąsiedniego Bangladeszu
/ ABIR ABDULLAH /PAP/EPA


Dla nas jest ewidentne, że operacje te zostały zorganizowane i zaplanowane - powiedział komisarz w wywiadzie dla AFP. Nie można wykluczyć możliwości ludobójstwa. Nie można wykluczyć, że do niego doszło lub dochodzi - dodał.

We wrześniu ONZ nazwało operację klasycznym przykładem czystki etnicznej.

Według danych AFP w wyniku "operacji oczyszczania" prowadzonych przez birmańskie wojsko w stanie Rakhine (Arakan) na zachodzie Birmy od końca sierpnia zginęło kilka tysięcy Rohingjów. Lekarze bez Granic informowali, że w pierwszym miesiącu, czyli w okresie od 25 sierpnia do 25 września, zabitych zostało co najmniej 6,7 tys. przedstawicieli tej mniejszości muzułmańskiej.

Ponad 655 tys. Rohingjów uciekło z Birmy do sąsiedniego Bangladeszu.

Siły zbrojne Birmy twierdzą, że operacja wojskowa była konieczna ze względu na bezpieczeństwo narodowe. 25 sierpnia rebelianci z Arakańskiej Armii Zbawienia Rohingjów (ARSA) zaatakowali 30 placówek wojskowych w tym regionie.

Komisarz Al-Hussein w wywiadzie dla AFP oświadczył, że nie wierzy, że represje były wymierzone jedynie w rebeliantów. Podkreślił, że ich celem z pewnością byli także cywile. Zapytany o odpowiedzialność kierującej birmańskim rządem laureatki Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi podkreślił, że ocenić to musi wymiar sprawiedliwości. Dodał jednak, że "istnieje również zbrodnia zaniechania". Gdy jest się absolutnie świadomym trwających działań i nic się nie robi, by położyć im kres, także można być pociągniętym do odpowiedzialności - wyjaśnił komisarz.

Chociaż wielu Rohingjów żyje w Birmie od pokoleń, nie mają obywatelstwa i przez stanowiących większość obywateli buddystów są uważani za nielegalnych imigrantów przybyłych z Bangladeszu. Żyją w ubóstwie, mają ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej, rynku pracy i edukacji.

...

Ludobojstwo ohydne. Teraz pytanie jaka kara bedzie? Bóg sie tym zajmie NA PEWNO!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:41, 21 Lip 2018    Temat postu:

"U nas ciągle ulewy, proszę módl się za nas"

BARTOSZ RUMIEŃCZYK wczoraj 11:51

Takie wiadomości dostaję z obozów w Bangladeszu. Piszą do mnie Rohingjowie - jedna z najbardziej prześladowanych mniejszości na świecie. Z sąsiadującej Birmy uciekli przed brutalnymi czystkami etnicznymi. Dziś koczują w tzw. megacampach - gdzie jest ich niemal 700 tysięcy. W Bangladeszu trwa właśnie pora monsunowa. I każdy jej dzień przynosi olbrzymie zagrożenie dla rodzin, samotnych matek i dzieci - jak informuje Aleksandra Zabłocka z Polskiej Akcji Humanitarnej.


Pomóż Rohingya w Bangladeszu wpłacając pieniądze: przelewem na konto PAH: Alior Bank S.A. 02 2490 0005 0000 4600 8316 8772 z dopiskiem "SOS Rohingya". Lub wchodząc na stronę internetową PAH.

1/18
AFP
Birma nigdy nie uznawała Rohingjów za mniejszość etniczną. Dla Birmańczyków Rohingjowie to emigranci z Bangladeszu - nie mają obywatelstwa, są pozbawieni praw obywatelskich i wielokrotnie byli celem ataków.
2/18
AFP
Ten ostatni - z sierpnia ubiegłego roku wywołał prawdziwy eksodus i doprowadził do tego, że w Birmie Rohingjów praktycznie już nie ma.


3/18
AFP
Podczas ataków, birmańska armia, ale także i ludność cywilna dopuszczała się barbarzyńskich aktów ludobójstwa. Lista hańby jest długa: mordy mężczyzn, kobiet i dzieci, palenie całych wiosek, palenie ludzi żywcem, gwałty zbiorowe na dziewczynkach i kobietach.
4/18
AFP
Okrutnym paradoksem jest fakt, że na czele rządu Birmy stoi laureatka pokojowej nagrody nobla Aung San Suu Kyi, która przewodziła przemianom odsuwającym od władzy wojskową juntę.
5/18
AFP
Rohingjowie, z którymi jestem w kontakcie, potwierdzają to, co podają światowe agencje informacyjne. I za każdym razem podkreślają - we are stateless - nie mamy państwa, nie mamy żadnych praw, nie mamy niczego.
6/18
AFP
Koczują w zatłoczonych obozach w Bangladeszu, które rozrastają się do granic możliwości i są zdani na pomoc organizacji humanitarnych.
7/18
AFP
Prowizoryczne namioty stoją na piaszczystych i pagórkowatych terenach, które w porze monsunowej zamieniają się w błoto. Dodatkowym niebezpieczeństwem są silne monsunowe wiatry, lawiny błotne i osunięcia ziemi.
8/18
AFP
To kolejne śmiertelne niebezpieczeństwo.
9/18
AFP
- Tymczasowe schronienia, w których przebywają Rohingya mają niepewną strukturę, wykonane są z materiałów, które nie wytrzymują aktualnych warunków pogodowych. Każdy dzień pory monsunowej to więcej narażonych rodzin – mówi Aleksandra Zabłocka, koordynatorka zespołu pomocy natychmiastowej PAH.
10/18
AFP
– Rozpoczęliśmy pierwsze działania i jesteśmy gotowi na rozszerzenie naszej pomocy i objęcie nią dodatkowych osób, potrzebujemy jednak pilnego finansowego wsparcia.
11/18 BANGLADESH-MYANMAR-UNREST-REFUGEE-ROHINGYA
BANGLADESH-MYANMAR-UNREST-REFUGEE-ROHINGYAAFP
12/18
AFP
PAH rozpoczęła zabezpieczanie schronień uchodźców przed deszczem i zapewnia jedzenie w obozach Ukhia i Teknaf Upazila. Pracownicy alarmują jednak, że kolejne osoby potrzebują pilnego wzmocnienia schronień.
13/18
AFP
Fundacja dociera do najbardziej potrzebujących i jest gotowa do niesienia pomocy w Bangladeszu. Skala działań zależy od środków finansowych, jakie uda się uzbierać w odpowiedzi na kryzys.
14/18
AFP
Pomóż Rohingya w Bangladeszu wpłacając pieniądze: przelewem na konto PAH: Alior Bank S.A. 02 2490 0005 0000 4600 8316 8772 z dopiskiem "SOS Rohingya". Lub wchodząc na stronę internetową PAH.

...

Koszmarna zbrodnia. Ale ci ludobojcy klamliwie zwani wojskiem juz zaludniaja pieklo. Jak znalazlem w pewnym ciekawym tekscie o buddyzmie. Wszystko sie zgadza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:15, 03 Wrz 2018    Temat postu:

Sąd w Mjanmie (dawna Birma) skazał dwóch dziennikarzy za pisanie o łamaniu praw człowieka w tym kraju i ludobójstwie muzułmanów Rohingya dokonanym przez armię.

Dwaj dziennikarze Reutera Dwaj dziennikarze Reutera skazani na 7 lat więzienia z ciężkimi robotami.

...

Satanistyczne bestie. Ich kolesie juz gnija w piekle ale oni jeszcze musza sobie zasluzyc jak widac. Co za imbecyle. Tuz przed powrotem Jezusa zalapac sie na pieklo...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:13, 04 Mar 2019    Temat postu:

Rohindża: Trudna sztuka przetrwania
MARZEC 4, 2019
07:00
KAROLINA ANNA KUTA

W wyniku fali przemocy w Mjanmie do Bangladeszu uciekło kilkaset tysięcy Rohindżów (DAR YASIN / AP /EAST NEWS)
Na scenie około miliona ludzi, ale nie wiadomo, jak ich nazwać i gdzie umieścić. W interaktywnym przedstawieniu padnie decyzja, czy mają zostać w bardzo biednym, przeludnionym kraju, wrócić tam, gdzie byli zabijani lub wylądować na bezludnej wyspie, na której mogą utonąć

Dramat rozgrywa się od kilkudziesięciu lat. Ale na międzynarodowych scenach zagościł na dobre dopiero w 2015 r. Trzymał w napięciu i zwrócił na siebie uwagę zagranicznej publiczności. Jest niezwykle absorbujący: pływające łodzie-trumny na morzu, masowe groby na granicach, które Rohindżowie próbowali przekroczyć, żeby uniknąć śmierci.

Przedstawienie dopiero nabierało tempa. W 2017 r. ok. 700 tys. muzułmanów uciekło z buddyjskiej Mjanmy (dawniej Birma), głównie do sąsiedniego Bangladeszu. Pod pretekstem odpowiedzi na ataki terrorystyczne tamtejsza armia zaczęła palić ich wioski, gwałcić kobiety, mordować.

W 2018 r. ONZ kilkakrotnie przyznała, że ciągle nie wiadomo, jak zakończyć dramat, mimo że wszyscy, którzy biorą w nim udział, chcieliby ustawić się już do wyjścia. Teraz niektórzy widzowie i aktorzy będą mogli wybierać spośród przedstawionych scenariuszy, szukając długoterminowego rozwiązania.

Miejsca akcji:

Mega camp, Cox Bazar, Bangladesz

Jeden z największych obozów na świecie, uchodźcza metropolia.


Tysiące prowizorycznych domów w największym na świecie obozie dla uchodźców Kutupalong, które dają schronienie ponad 1 mln uchodźców, sfotografował dronem fotograf- amator Azim Khan Ronnie w Cox Bazar w Bangladeszu (AZIM KHAN RONNIE / SOLENT NEWS & PHOTO AGENCY UK / EAST NEWS)
Stan Rakhine, Mjanma (Birma)

Dziesięć lat temu: „Panowała tam niewyobrażalna bieda. Stolicą Rakhine jest port Sittwe zamieszkany nie przez Rohindżów, ale miejscową większość – wyznających buddyzm Arakanów. Sittwe też był niezwykle biedny, nawet nie w kategoriach azjatyckich, ale afrykańskich. Ludzie żyli tam jak w Darfurze – bez nadziei, że następnego dnia będzie lepiej” – mówi prof. Bogdan Góralczyk, politolog i sinolog, były ambasador Polski m.in. w Mjanmie.

Teraz: „Jeden z obrazów, którego nigdy nie zapomnę, to hordy pali wystających z ziemi. Właściwie wyglądają jak drzewa kokosowe, tyle że bez koron. Powiedziano nam, że to pozostałości po domach i wioskach spalonych podczas zamieszek w ubiegłym roku. Niekiedy mijasz setki takich, czasem to jedyne dowody, że wioski się tutaj w ogóle znajdowały. Uderzający jest też stopień zniszczeń i zmian krajobrazu. Przejechaliśmy np. przez miejscowość, w której – według Human Rights Watch – przynajmniej 700 budynków zostało zniszczonych, ale naprawdę nie ma żadnych śladów. Wiedzieliśmy o istnieniu tej wioski tylko dlatego, że patrzyliśmy na mobilną mapę” – podkreśla dziennikarka kanadyjskiej telewizji CBS Nahlah Ayed, która jako jedna z nielicznych odwiedziła stan Rakhine w 2018 r. w ramach organizowanego przez rząd Mjanmy, propagandowego objazdu.


Jedna z wiosek opuszczonych przez Rohindżów w stanie Rakhine, maj 2018 r. (MICHELLE NICHOLS / REUTERS / FORUM)
Występują:

– Rohindżowie

– Rząd Bangladeszu

– Władze Mjanmy i buddyści

– Środowisko międzynarodowe i organizacje humanitarne

Rohindżowie – główny, zbiorowy bohater, choć nie do końca wiadomo, jak ich nazwać. Rząd Bangladeszu mówi: „nieudokumentowani obywatele Mjanmy”, a władze Mjanmy podkreślają, że to nielegalni uchodźcy z Bangladeszu i że żadnymi obywatelami nie są. Podobno w Birmie nazywani również oficjalnie „ogrami”. Pytani o zdanie mówią, że chcieliby, żeby tytułować ich „Rohindża”, ewentualnie „uchodźcy Rohindża”.

To muzułmanie wypędzani z Birmy przez buddyjską większość już kilkukrotnie: w 1978 r. i w latach 1991–1992. Nie posiadają tam obywatelstwa ani praw do pracy, edukacji czy opieki zdrowotnej.

***

Rohindżowie, dziesięć lat temu, rys postaci: „Egzystowali na granicy przeżycia. W ich oczach widziałem brak jakiejkolwiek nadziei na polepszenie losu. Władza birmańska traktowała Rohindżów jako nieludzi. Robili wszystko, żeby ich stamtąd wypchnąć. Część wcale nie protestowała, bo nie widziała w Birmie żadnych szans na przetrwanie. Niektórzy nie mieli swoich domów, musieli już wcześniej uciekać do Bangladeszu. Kiedy wrócili, ich wioski były zasiedlone przez Birmańczyków” – tłumaczy prof. Bogdan Góralczyk.

Rząd Bangladeszu – ofiara obowiązku, która stara się zapanować nad sytuacją. Bohater wielowymiarowy, a czasem nieudolny. Próbuje wykorzystać kryzys uchodźczy nie tylko do zbudowania swojego międzynarodowego, humanitarnego wizerunku, ale też wzmocnienia autorytarnej władzy w kraju.

„W każdym obozie osobą głównodowodzącą jest funkcjonariusz wyznaczony przez rząd Bangladeszu i często zupełnie nieprzygotowany do działalności humanitarnej. Ale oni wydają się wiedzieć lepiej: »To nie jest Sudan Południowy, my mamy funkcjonujący rząd! Nie możecie robić, co wam się podoba. My dowodzimy, a wy jesteście gośćmi« – słyszą pracownicy międzynarodowych organizacji. Rząd Bangladeszu jednak zupełnie nie radzi sobie z sytuacją” – mówi pracownica organizacji humanitarnej w Bangladeszu.


Jeden z uchodźców w prowizorycznym obozie w Teknaff w Bangladeszu (ZAKIR HOSSAIN CHOWDHURY / ANADOLU AGENCY /EAST NEWS)
Władze Mjanmy i buddyści – wojskowa junta przebrana w cywilne ubrania i nacjonaliści w strojach buddystów. Pomiędzy nimi pokojowa noblistka – Aung San Suu Kyi, kiedyś ikona demokracji i obrony praw człowieka, dziś marionetka sterowana przez armię i radykalnych mnichów. Jest też Ashin Wirathu, który wylądował na okładce magazynu „Time” z podpisem „Twarz buddyjskiego terroru”, łamiąc zachodnie stereotypy o pokojowych mnichach. W Birmie pod koniec XX w. religia zaczęła stawać się coraz potężniejszym narzędziem w rękach nacjonalistów.

„Po rytualnej modlitwie przebłagalnej za przeszłe grzechy Ashin Wirathu usiadł przed tłumem tysięcy wielbicieli (…) »Możesz być pełen dobroci i miłości, ale nie dasz rady usnąć obok wściekłego psa« – powiedział Wirathu, odnosząc się do muzułmanów” – pisał dziennik „The New York Times” w lipcu 2013 r.


Członkowie indonezyjskiego Frontu Obrony Islamu protestują przeciwko mnichowi Ashinowi Wirathu przed ambasadą Mjanmy w Dżakarcie, maj 2015 r. (BEAWIHARTA / REUTERS / FORUM)
Środowisko międzynarodowe i organizacje humanitarne – towarzystwo bierne, które znacznie ożywiło się w 2015 r., wcześniej zasiadało na końcu sali. „Sprawa była znana, ale absolutnie nikt się nią nie zajmował. Pierwszy raz wzbudziła zainteresowanie, kiedy dowiedzieliśmy się, że ludzie wypłynęli na morze. Okazało się np., że tajska policja jest skorumpowana i wysyła ich dalej – np. do Malezji” – uważa prof. Góralczyk.

„Szybko zorientowałam się, że wszystko jest rozgrywką polityczną. UNHCR (wysoki komisarz Narodów Zjednoczonych ds. uchodźców) i IOM (Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji) kłócą się o zakres obowiązków, bo stoją za tym ogromne pieniądze. Na przykład spotkanie koordynacyjne w obozie prowadzą trzy osoby, a każda reprezentuje inną agendę ONZ. Większość czasu mija na ich sprzeczkach – o to, która ma co powiedzieć i kto jest najważniejszy” – podkreśla pracownica organizacji humanitarnej w Bangladeszu.

Język dialogów:

Trudny do ustalenia.

„Rohindżowie mówią w języku bengalskim. Widziałem, jak rozmawiał z nimi ambasador Bangladeszu i się dogadywali. Wyjaśnił, że to jak pomiędzy Polakiem a Słowakiem – mówią trochę innym językiem, ale rozumieją się wzajemnie” – tłumaczy prof. Bogdan Góralczyk.

„Może dialekt z Bangladeszu jest podobny do tego z Mjanmy, ale w ok. 60–80 proc. Wystarcza, kiedy tłumaczysz drogę, ale do wyjaśnienia kobiecie, jak przenoszą się zarazki czy dlaczego powinna karmić piersią już nie” – zaznacza Karolina Rasińska, pracownica organizacji humanitarnej Terre des hommes w Bangladeszu.


Minister spraw zagranicznych Bangladeszu Shahidul Haque uczestniczy w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ poświęconemu pomocy dla Rohindżów (XINHUA / LI MUZI / EAST NEWS)
Scenariusz pierwszy

Rohindżowie zostają w Bangladeszu na kolejne kilka lat

To najtrudniejszy scenariusz, bo w bangladeskim dystrykcie Cox Bazar dzieci mieszkają na ulicach.

„Doświadczenie kilku dekad i trzech fal Rohindżów dowodzi, że Bangladesz jest zbyt biedny, żeby przyjąć milion dodatkowych ludzi, którzy nie mają naprawdę niczego. To obciążenie, którego rząd chętnie by się pozbył” – mówi prof. Bogdan Góralczyk.

Wokół obozów widać zmiany. Bardzo dużo Banglijczyków przeprowadziło się ze stołecznej Dhaki, próbując szukać pracy z organizacjami humanitarnymi. Są też minusy: ceny, chociażby mieszkań, poszły znacząco w górę, a ludzi mieszkających w Cox Bazar od pokoleń nie stać teraz na utrzymanie.

Premier kraju Hasina Wajed, której partia pod koniec 2018 r. wygrała ponownie wyborach parlamentarnych, ogranicza demokrację, ale wzmacnia stabilność gospodarczą kraju – średnio o 6,3 proc. rocznie, przeganiając tempo rozwoju innych państw w regionie.


Premier Bangladeszu Hasina Wajed przemawia w siedzibie ONZ w Nowym Jorku (FRANK FRANKLIN II / AP / EAST NEWS)
Jak informuje brytyjski raport z końcówki 2017 r., dotychczas opanowywanie kryzysu uchodźczego raczej wzmacniało pozycję Hasiny i przynosiło jej partii popularność. Społeczeństwo Bangladeszu generalnie popiera decyzję premier o przyjęciu Rohindżów.

„Oni tutaj przecież nie zostają, wszystko jest czasowe. Dłuższa perspektywa budzi wielką panikę” – zauważa Karolina Rasińska.

Raport organizacji humanitarnej Refugees International z maja 2018 r. stwierdza, że rząd Bangladeszu „nakłada limity na stosowanie trwałego materiału do budowania schronień, ogranicza ziemię przyznawaną na obozy i utrudnia międzynarodowym pracownikom humanitarnym uzyskanie wizy i pozwoleń koniecznych do udzielenia pomocy Rohindżom.”

„Schronienia są z bambusa, rząd nie zgadza się na żadne struktury stałe. Tylko Lekarze bez Granic i policja mogą np. budować szpitale czy posterunki z cegły. Jeśli my stawiamy szpital, to bambusowy” – wyjaśnia Rasińska.

Rząd nie zgadza się też na żadną pracę zarobkową uchodźców. Około miliona ludzi polega wyłącznie na pomocy humanitarnej. Caroline Gluck, rzeczniczka UNHCR, powiedziała dziennikowi „The Guardian”, że im dłużej Rohindża przebywają w zamkniętych obozach, tym bardziej rośnie ryzyko ekstremizmu, szczególnie wśród młodych mężczyzn pozbawionych możliwości pracy.


Brutalne starcia między wyznawcami buddyzmu i islamu w stanie Rakhine trwają od lat. Zdjęcie z 2012 roku przedstawia płonącą wioskę zamieszkiwaną przez Rohindżów (SOE ZEYA TUN / REUTERS / FORUM)
„Trochę nam zajęło zorientowanie się, co w ogóle robimy”

„Warunki w obozie są tragiczne: kobiety boją się wychodzić. Dopiero teraz dowiadujemy się, że nie korzystają z latryn, wstrzymując się przez trzy dni i płacząc z bólu, bo nie chcą być zgwałcone. W wielu sytuacjach nie wzięliśmy pod uwagę aspektu kulturowego. Informacje o nim pochodziły od ludzi z Bangladeszu, którzy są bardziej postępowi. Myślenie: »to wszystko muzułmanie« było błędem” – mówi pracowniczka organizacji humanitarnej w Bangladeszu.

„Ale największy błąd popełniliśmy na samym początku. Cała pomoc humanitarna i komunikacja odbywały się przez Banglijczyków. To nie tylko nie ten sam język. Bardzo długo nie rozumieliśmy też, że ludzie z Bangladeszu traktują Rohindżów bardzo źle. Dla nich to niewykształceni, biedacy, podludzie. Trochę nam zajęło zorientowanie się, co w ogóle robimy” – dodaje.

Podobno najgorsze w obozie są osuwiska ziemi. Kiedy przyjdą deszcze, ludzie się nie utopią. Ziemia osunie się i zginą pod nią. Jednak w 2018 r. w Cox Bazar nie było huraganu ani cyklonu. Czy zdarzy się tego lata?


W maju 2017 roku w Bangladesz uderzył cyklon Mora, który zniszczył tysiące prowizorycznych domów zamieszkiwanych przez Rohindżów (ZEPPELINNETWORK / EAST NEWS)
Scenariusz drugi

Jak najszybsza repatriacja Rohindżów

„Pewnej nocy zaczęły się telefony: »znikają ludzie, podobno gdzieś są transportowani, powiedziano nam, że do Mjanmy«. Następnego ranka panowało przerażenie i wielkie zamieszanie, bo nikt nie chciał wracać” – opowiada Karolina Rasińska.

Cztery ciężarówki i trzy autobusy stoją gotowe, aby przewieźć uchodźców do obozu przejściowego na granicy. Ale większość z tych, którzy mieli wejść na pokład, ukrywa się.

W listopadzie 2018 r. Mjanma i Bangladesz na podstawie wzajemnej umowy chciały rozpocząć repatriację. Nic nie wskazywało na to, żeby sytuacja w stanie Rakhine uległa znaczącej poprawie – w ciągu 2018 r. 15 tys. Rohindżów ciągle próbowało uciekać, a nie wracać.

ONZ i ponad 40 organizacji humanitarnych alarmowało, że ich powrót jest niebezpieczny i przedwczesny. Ostatecznie Bangladesz wycofał się z planów.

***

„Historia może niestety świadczyć o tym, że nie mieliby do czego wracać: wioska, z której wyszli, będzie spalona albo zasiedlona przez inną narodowość” – przypomina prof. Bogdan Góralczyk. „Nie zapowiada się, by po wyborach w Mjanmie w 2020 r. zaszły duże zmiany. Formalnie osobą numer jeden w państwie jest Aung San Suu Kyi, ale nie ma żadnych narzędzi. Musi słuchać realnie rządzącej armii i hierarchii buddyjskiej, które zgodnie stoją przeciwko uznaniu tożsamości Rohindżów w ogóle” – dodaje.

Czy uchodźcy powinni wrócić do Mjanmy, to nie jest najważniejsze pytanie. Środowisko międzynarodowe i sami Rohindżowie uważają, że powinniśmy się raczej zastanawiać, na jakich warunkach miałoby się to odbyć.


Rohindżowie protestują w obozie dla uchodźców w Unchiprang przeciwko planom repatriacji do Mjanmy, listopad 2018 r. (DIBYASHI SARKAR / AFP / EAST NEWS)
„Tamtejszy rząd ma nie tylko możliwość ich stworzenia, ale też jasny plan, jak to zrobić” – zaznacza na łamach „Fair Observer” Daniel P. Sullivan, adwokat z organizacji humanitarnej Refugees International. Komisja doradcza ds. stanu Rakhine, kierowana przez byłego sekretarza generalnego ONZ Kofiego Annana, opublikowała w sierpniu 2017 r. specjalny raport. Zawiera on zalecenia dotyczące swobody przemieszczania się, podstawowych praw i ścieżki do obywatelstwa dla Rohindżów w Birmie.

Jednak wygląda na to, że przed nadchodzącymi wyborami politycy będą raczej starać się budować swoje poparcie na nastrojach społecznych, które są zdecydowanie antymuzułmańskie. Z drugiej strony zależy im na uspokojeniu środowiska międzynarodowego – dlatego chcą rozpocząć jakąkolwiek repatriację.

„Oni bardzo boją się wrócić. Znajdują się mniej więcej w takiej samej sytuacji w obozie i Mjanmie: żyją w enklawie, nie mają statusu obywateli czy dostępu do edukacji. Uciekli, ale w Bangladeszu przynajmniej nikt ich nie zabija, ktoś próbuje pomoc. Wcale nie mówią, że Mjanma to ich dom. Podobno nie czują domu” – komentuje Rasińska.

Scenariusz trzeci

Przeniesienie Rohindżów na bezludną wyspę

Wybudowano już betonowe baraki, rząd mówi, że wszystko gotowe. Bashan Char jest wyspą w Zatoce Bengalskiej, która zmienia powierzchnię zależnie od przypływów i odpływów: kurczy się z 55 do 40 km kw. Podczas pory deszczowej nawiedzaną ją cyklony i powodzie, zimą podobno jest dostępna, stając się schronieniem dla piratów. To całkiem nowa wyspa – została uformowana w ciągu ostatnich 20 lat przez muł z rzeki Meghna. Od stałego lądu dzielą ją ponad trzy godziny podróży łódką.

„Obywatele Bangladeszu wiedzą, że wyspy tam leżące nie są bezpieczne do zamieszkania, dlatego wykorzystywane są głównie do wypasu bydła” – mówiła w rozmowie z radiem TOK FM dr Weronika Rokicka, indolożka i politolożka z Uniwersytetu Warszawskiego.

Rząd początkowo zapowiadał relokację ok. 25 tys. uchodźców Rohindża na wyspę już w październiku 2018 r. Później plany odłożono, tłumacząc się przygotowaniami do wyborów parlamentarnych.

„Pomysł przeniesienia setek tysięcy Rohindżów z ich obecnego miejsca pobytu na wyspę, która w ciągu ostatnich 15 lat zmieniła sześciokrotnie kształt, wydaje się być bardziej eksperymentem niż ofertą pomocy rządu Bangladeszu” – skomentował dla dziennika „The Guardian” Mabrur Ahmed, jeden z założycieli organizacji Restless Beings zajmującej się prawami człowieka.

Obecnie mówi się o ponad 100 tys. ludzi. Uchodźcy boją się cyklonów, powodzi czy izolacji od pomocy międzynarodowej. Bangladeski dziennik „Dhaka Tribune” uspokaja Rohindżów: rząd ma już dla nich rozwiązanie. Niewielka liczba uchodźców zostanie zabrana na wyspę na wycieczkę, aby wcześniej przeżyć ten scenariusz naprawdę.

...


To proste. Kawalek terenu Birmy musi byc oderwany i zamieniony w kraj Rohirindża. Tam ich przesiedlic. Nie moze byc tak ze ludobojcy zyskuja na ludobojstwie. A to ich kraj.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:19, 14 Mar 2019    Temat postu:

Bangladesz chce wysiedlić Rohingjów z obozów na wyspę.

Bangladesz zacznie w kwietniu przenosić dziesiątki tysięcy Rohingjów z przepełnionych obozów dla uchodźców w pobliżu granicy z Birmą na wyspę w Zatoce Bengalskiej - poinformował w środę przedstawiciel rządu w Dhace. Projekt ten uchodzi za kontrowersyjny.

....

Musi byc wykrojony z terenu Birmy kraj dla nich! LUDOBOJSTWO MUSI PRZESTAC SIE OPLACAC! Nie moze byc tak ze jak ograbimy jakis lud to bierzemy ich wlasnosc i jestesmy na plusie! Tracimy kawalek kraju i jestesmy NA MINUSIE! Ludobojstwo musi przestac sie oplacac!

Potomkowie Chama z Azji! Nie tylko Murzyni sa czarni! Chamici rozeszli sie po calym swiecie! I jak mowi Biblia ich lps bedzie ciezki. Niewolnictwo przesladowania. I widzicie jak sie sprawdza?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:34, 25 Cze 2019    Temat postu:

Milion ludzi pozbawionych internetu. Władze Birmy zarządziły blokadę

Na polecenie rządu Birmy ponad milion mieszkańców zachodnich stanów Arakan i Czin zostało odciętych od internetu - pisze dpa. Obrońcy praw człowieka protestują przeciw blokadzie, ONZ obawia się, że birmańska armia dopuszcza się tam przemocy wobec ludności.

!!!!

Szok! To wyglada na trwajace ludobojstwo! Zbombardowac ich!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:10, 15 Gru 2019    Temat postu:

CNN: Zachód uznał ze doklejenie Suu Kyi do rezimu konczy sprawe; od Birmy odwrócono wzrok

Świat "odwrócił wzrok" od Birmy po wyborach w 2015 roku, uznając, że ,kompromis' opozycji z rezimem rozwiąże problemy tego kraju .

...

Rezim od razu zrobil ludobojstwo! Pieklo wam sie rysuje za takie ,zalatwianie" sprawy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:22, 08 Wrz 2020    Temat postu:

300 uchodźców z birmańskiej prowincji Rohingya zostało odnalezionych w Indonezji

Wśród uchodźców jest 181 kobiet, 100 mężczyzn i 14 dzieci. Otrzymali pomoc medyczną, wyżywienie oraz schronienie od władz i okolicznych mieszkańców. W Birmie mniejszości tej odmawia się obywatelstwa, ograniczeniami przemieszczania się, prześladowaniem i brakiem dostępu do opieki zdrowotnej.

...

Po prostu ludobojstwo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:22, 11 Wrz 2020    Temat postu:

Żołnierze Birmy przyznają się do masowego morderstwa muzułmanów Rohingya.

„Zniszczyliśmy muzułmańskie wioski w pobliżu wioski Taung Bazar. Przeprowadziliśmy operacje odprawy celnej w nocy, zgodnie z poleceniem„ strzelać do wszystkiego, co widzisz i co słyszysz ”. W jednym grobie pochowaliśmy łącznie 30 martwych ciał ”- powiedział Myo Win Tun w swoim oświadczeniu wideo."
KOMENTARZE (15) : najstarszenajnowszenajlepsze

kotbehemoth 14 godz. temu +1
Przyznam, że strasznie to kontrastuje z tym co właściwie każda osoba która była w Birmie (Mjanmnie) z którą rozmawiałem mi powiedziała: że ludzie tam są jednymi z najmilszych jakich w życiu spotkali.
udostępnij

furelsom 14 godz. temu +15
@kotbehemoth: W Maymiarze rządzi wojsko marionetkowy rząd nic nie znaczy. Mili są zwykli ludzie to poniekąd bardzo religijny kraj.

...

Prosci ludzie sa zwykle najlepsza czescia spoleczenstwa.

Warto wam sie uczyc innych ,cywilizacji'. Jak to rzekomo biali mezczyzni najgorsi. Jada ordynarnie na chrzescijanskim milosierdziu tak jak oni pojmuja przeciw nam.

A sami? Nie! Oni nie maja takiego pojecia!
Jeszcze dumnoe wyliczaja.
Spalismy 35677 wiosrk.
Zgewalcilismy 34678999 kobiet.
Rozbilismy glowy 34689054 dzieciom
Z czaszek 23578999 mezczyzn usypalismy piramidy!
Duma statystyczna.
Cywilizacja łacińska najgorsza nie? Ajwaj.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:46, 01 Lut 2021    Temat postu:

Birma: Armia przejęła władzę. Aung San Suu Kyi aresztowana.

Birmańska armia ogłosiła stan wyjątkowy i przejęcie na okres roku władzy w kraju. Wojskowi aresztowali laureatkę Pokojowej Nagrody Nobla, liderkę rządzącej w Birmie Narodowej Ligi dla Demokracji (NLD) Aung San Suu Kyi i innych czołowych polityków tej partii.

...

Koniec okraglego stolu. To porozumienie z ludobojcami bylo bez sensu!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:48, 03 Lut 2021    Temat postu:

Przewrót w Birmie: Pingi blokują potępienie przez ONZ.

Los Suu Kyi pozostaje niejasny, ponieważ nieposłuszeństwo ludności cywilnej nabiera tempa.
KOMENTARZE (1) : najstarszenajnowszenajlepsze

MisiuMajonez 1 godz. temu 0
A co na to Biden? Biden na to nic. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
..

Jaki Biden?! :0))) Tu USA jeszcze istnieja?!
Niestety rezim jest uwieszony na Pekinie.
CHRL upadnie dopiero po ataku na Polskę. Jeszcze kilka lat to potrwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:30, 09 Lut 2021    Temat postu:

Protest w Birmie: trzej policjanci przyłączają się do protestujących

...

Ludzie walcza ale oczywiscie rezim jest zwyrodnialy to nie Europa to dzicz wyrafinowana w sadyzmie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:13, 15 Lut 2021    Temat postu:

Birma: Wojsko otworzyło ogień do protestujących

Birmańskie siły bezpieczeństwa otworzyły w poniedziałek ogień do protestujących w Mandalaj w środkowej części kraju.

...

Niestety morduja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:12, 28 Lut 2021    Temat postu:

Krwawe protesty w Majnmie (Birmie), policja brutalnie je tłumi
Mjanma (Birma): ofiary śmiertelne podczas starć z policją

Gdy próby rozproszenia tłumu gazem nie powiodły się, zaczęto strzelać do ludzi. Policja używała ostrej amunicji

...

U wladzy sa osobnicy pokroju Hitlera bez zadnej przesady! Nie myslcie ze to jak u nas ktos mędzi o hitlerach. Tam naprawde sa tacy.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:28, 05 Mar 2021    Temat postu:

Służby Mjanmy podczas demonstracji zamordowały 38 ludzi

W środę podczas demonstracji przeciwko przejęciu władzy w Mjanmie przez wojsko, siły porządkowe brutalnie rozpędziły ludzi, używając między innymi broni palnej, granatów ogłuszających i gazu łzawiącego. W ciągu jednego dnia zastrzelono 38 osób.

...

Zwyrole.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:30, 13 Mar 2021    Temat postu:

Niemcy żądają uwolnienia polskiego dziennikarza.

Ambasada RFN w Mjanmie żąda natychmiastowego dostępu do aresztowanego polskiego dziennikarza. Fotoreporter Robert Bociaga został zatrzymany przez oddziały specjalne tłumiące antyrządowe demonstracje.

...

Polak pracujacy w mediach niemieckich takich prawdziwych nie tych wg. PiSu. Dziennikarz to jest niemiecki ale urodzil sie w Polsce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy