Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Bank Ubogich w Bangladeszu zagrożony !
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:05, 25 Kwi 2013    Temat postu:

Tragiczny bilans katastrofy budowlanej w Bangladeszu - 200 zabitych

Po całonocnej akcji poszukiwawczej pod gruzami budynku, który zawalił się w środę na przedmieściach stolicy Bangladeszu, Dhaki, bilans ofiar śmiertelnych wzrósł do 200 - poinformowała tamtejsza policja. Ponad tysiąc osób zostało rannych.

Wielu ludzi jest uwięzionych w gruzowisku, dlatego ofiar śmiertelnych może przybywać. Większość zabitych stanowią kobiety. Poprzedni bilans mówił o 175 ofiarach śmiertelnych.

W ośmiokondygnacyjnym budynku mieściły się zakłady odzieżowe i centrum handlowe. Robotnicy opowiadali, że obawiali się w środę rano wejść do budynku, ponieważ pojawiły się tam ogromne pęknięcia ścian. Dyrekcja zignorowała te ostrzeżenia i pracownicy weszli do środka.

Jeden ze strażaków mówił Reuterowi, że w momencie katastrofy w budynku przebywało około 2 tys. ludzi.

W Bangladeszu znajduje się około 4,5 tys. zakładów odzieżowych. Kraj ten jest największym po Chinach eksporterem ubrań. W listopadzie ubiegłego roku 112 osób zginęło na przedmieściach Dhaki w wyniku pożaru w jednej z fabryk tekstyliów.

Budynki w gęsto zaludnionej stolicy Bangladeszu powstają często bez pozwolenia; wiele z nich nie spełnia norm budowlanych.

....

Znowu niestety oszczedzanie na cemencie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:52, 26 Kwi 2013    Temat postu:

Bangladesz: starcia policji z tysiącami demonstrantów

Do starć po­li­cji z ty­sią­ca­mi de­mon­stran­tów do­szło w pią­tek w sto­li­cy Ban­gla­de­szu, Dhace. Po­li­cja użyła gu­mo­wych kul i gazu łza­wią­ce­go prze­ciw­ko ma­ni­fe­stan­tom, roz­wście­czo­nym z po­wo­du za­wa­le­nia się w środę bu­dyn­ku jed­nej z fa­bryk, gdzie zgi­nę­ły 273 osoby.

Agen­cja AFP pisze, że setki ty­się­cy pro­te­stu­ją­cych za­ata­ko­wa­ło fa­bry­ki na przed­mie­ściach Dhaki i prze­wra­ca­ło sa­mo­cho­dy.

- Sy­tu­acja jest nie­sta­bil­na. Setki ty­się­cy ro­bot­ni­ków uczest­ni­czy w ma­ni­fe­sta­cji. Do roz­pę­dze­nia tłumu uży­li­śmy gu­mo­wych kul i gazu łza­wią­ce­go - po­in­for­mo­wał funk­cjo­na­riusz ban­glij­skiej po­li­cji.

W środę na przed­mie­ściach Dhaki za­wa­lił się ośmio­kon­dy­gna­cyj­ny bu­dy­nek Rana Plaza, gdzie mie­ści­ły się za­kła­dy odzie­żo­we i cen­trum han­dlo­we.

Ro­bot­ni­cy opo­wia­da­li, że bali się w środę rano wejść do bu­dyn­ku, po­nie­waż po­ja­wi­ły się tam ogrom­ne pęk­nię­cia ścian. Dy­rek­cja zi­gno­ro­wa­ła te ostrze­że­nia i pra­cow­ni­cy we­szli do środ­ka. Naj­now­szy bi­lans mówi o co naj­mniej 273 za­bi­tych i ponad 1000 ran­nych. 40 osób oca­la­ło.

Ban­gla­desz, w któ­rym dzia­ła około 4,5 tys. za­kła­dów odzie­żo­wych, jest naj­więk­szym po Chi­nach eks­por­te­rem ubrań. W li­sto­pa­dzie 112 osób zgi­nę­ło na przed­mie­ściach Dhaki w wy­ni­ku po­ża­ru w jed­nej z fa­bryk tek­sty­liów.

Bu­dyn­ki w gęsto za­lud­nio­nej sto­li­cy Ban­gla­de­szu po­wsta­ją czę­sto bez po­zwo­le­nia; wiele z nich nie speł­nia norm bu­dow­la­nych.

>>>>

Nadzor bierze w łapę i przepuszcza jak znam zycie . Niestety zachodnia pomoc wzmogla ,,tradycyjna'' korupcje do rozmiaru tajfunu .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:10, 28 Kwi 2013    Temat postu:

Bangladesz: aresztowano właściciela zawalonego budynku fabryki

W Bangladeszu, gdzie wciąż trwa akcja ratunkowa po zawa­leniu się w środę budynku, w którym znajdowały się zakłady odzieżowe, aresztowano w nie­dzielę właściciela tego gmachu. Mężczyzna usiłował zbiec do Indii. W katastrofie budowlanej zginęło minimum 377 osób.

Mohammed Sohel Rana został schwytany w przygranicznym mieście Benapole, na wscho­dzie Bangladeszu, po cztero­dniowym pościgu - poinformo­wała policja. Stanie on przed sądem w stołecznej Dhace, gdzie zostanie oskarżony o po­stawienie wadliwego budynku i spowodowanie śmierci wielu ludzi.

Policja poinformowała również, że w niedzielę w jej ręce oddał się inny współwłaściciel fabry­ki, którego tożsamości nie ujaw­niono; dzień wcześniej zatrzy­mano dwóch kierowników oraz dwóch inżynierów z tych zakła­dów.

W niedzielę ratownicy znaleźli pod gruzami dziewięć żywych osób. Władze obawiają się jed­nak, że bilans ofiar katastrofy może wzrosnąć. Już teraz jest to najtragiczniejszy wypadek, jaki kiedykolwiek wydarzył się w przemyśle odzieżowym Ban­gladeszu.

Jak wcześniej podawano, więk­szość ofiar zawalenia się budyn­ku to kobiety, które były zatrud­nione w szwalniach mieszczą­cych się w ośmiokondygnacyj­nym kompleksie przemysłowo-handlowym Rana Plaza na przedmieściach Dhaki.

Nie jest jasne, ilu ludzi znajdo­wało się wewnątrz gmachu w chwili katastrofy. Zakłady za­trudniały łącznie ponad 3100 osób, uratowano około 2500. Robotnicy z zakładów opowia­dali, że obawiali się w środę rano wejść do budynku, ponie­waż pojawiły się tam ogromne pęknięcia ścian. Dyrekcja zigno­rowała te ostrzeżenia i pracow­nicy weszli do środka.

Bangladesz, w którym działa około 4,5 tys. zakładów odzieżo­wych, jest największym po Chi­nach eksporterem ubrań.

...

Lepiej niech nim sie zajmie trybunal miedzynarodowy bo inaczej bedzie egzekucja pod pozorem sadu !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:19, 06 Maj 2013    Temat postu:

Krwawe starcia policji z islamistami w Bangladeszu

Co naj­mniej 10 osób po­nio­sło śmierć a ponad 100 zo­sta­ło ran­nych w re­zul­ta­cie starć po­li­cji z ra­dy­kal­ny­mi is­la­mi­sta­mi, do któ­rych do­szło na uli­cach sto­li­cy Ban­gla­de­szu - Dhaki. De­mon­stran­ci do­ma­ga­li się więk­szej ochro­ny is­la­mu.

De­mon­stran­ci, któ­rych licz­bę oce­nia się na 500 tys., prze­szli głów­ny­mi uli­ca­mi sto­li­cy do­ma­ga­jąc się od władz bar­dziej zde­cy­do­wa­nej ochro­ny is­la­mu. Do­ma­ga­no się m. in. nowej usta­wy wpro­wa­dza­ją­cej karę śmier­ci za bluź­nier­stwo oraz ogra­ni­cze­nia moż­li­wo­ści kon­tak­tów mię­dzy męż­czy­zna­mi i ko­bie­ta­mi w miej­scach pu­blicz­nych.

Wzno­szo­no okrzy­ki "Bóg jest wiel­ki !" i "Ate­iści muszą za­wi­snąć !".

Pod­czas de­mon­stra­cji, w któ­rej głów­ną rolę od­gry­wa­ła ra­dy­kal­na or­ga­ni­za­cja He­fa­jat-e-Is­lam, do­szło do aktów prze­mo­cy. Pod­pa­lo­no po­ste­ru­nek po­li­cji, wiele sa­mo­cho­dów i skle­pów. Mia­sto zo­sta­ło prak­tycz­nie od­cię­te od resz­ty kraju bo­wiem de­mon­stran­ci za­blo­ko­wa­li głów­ne ar­te­rie.

De­mon­stra­cja prze­kształ­ci­ła się w gwał­tow­ne star­cia z in­ter­we­niu­ją­cą po­li­cją, która użyła gu­mo­wych kul (we­dług nie­któ­rych świad­ków także ostrej amu­ni­cji) i gra­na­tów ogłu­sza­ją­cych. Funk­cjo­na­riu­szy ob­rzu­ca­no ka­mie­nia­mi.

Po­li­cji udało się czę­ścio­wo opa­no­wać sy­tu­ację do­pie­ro w po­nie­dzia­łek nad ranem.

>>>>

Potepiamy islamistycznych terrorystow ! Wladza MUSI IM POKAZAC KTO TU RZADZI ! To nie sa zarty to naziole i bolszewicy w jednym !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:02, 09 Maj 2013    Temat postu:

Czołowy polityk partii islamskiej skazany na karę śmierci

Banglijski trybunał skazał w czwartek na karę śmierci czołowego polityka partii fundamentalistów islamskich Dżamaat-i-Islami, Muhammada Kamaruzzamana, za zbrodnie wojenne popełnione w czasie wojny o niepodległość Bangladeszu w 1971 r.

Kamaruzzaman, zastępca sekretarza generalnego Dżamaat-i-Islami, został uznany za winnego masowych zabójstw, gwałtów, tortur i porwań.

Jest to czwarty wyrok skazujący w trwającym od stycznia br. procesie dotyczącym zbrodni wojennych z czasów wojny z 1971 r.

Po skazaniu w lutym na karę śmierci jednego z liderów Dżamaat-i-Islami, Delwara Hosajna Sajediego, w Bangladeszu doszło do rozruchów, w których śmierć poniosło ponad 40 osób, a ok. 300 zostało rannych.

Partie opozycyjne zarzucają rządowi premier Hasinie Wazed, że wykorzystuje trybunał do osłabienia ugrupowań opozycyjnych przed wyborami zaplanowanymi na przyszły rok.

Trybunał ten jest krytykowany przez obrońców praw człowieka za nieprzestrzeganie standardów międzynarodowych. Prawnicy, świadkowie i śledczy twierdzą, że byli zastraszani.

Liczący ok. 160 mln mieszkańców Bangladesz uniezależnił się od Pakistanu w 1971 r., przy wsparciu Indii, po dziewięciomiesięcznej wojnie, która - według różnych źródeł - kosztowała życie od 200 tys. do 3 milionów ludzi; ok. 10 mln osób uciekło do Indii. Od czasu uzyskania niepodległości kraj ten przeżył dwa zamachy na prezydentów oraz serię wojskowych zamachów stanu i kilkanaście nieudanych prób puczu.

Dżamaat-i-Islami sprzeciwiała się odłączeniu od Pakistanu, lecz zaprzecza, jakoby którykolwiek z jej liderów dopuścił się zabójstw, gwałtów czy tortur w czasie konfliktu.

Procesy w sprawie zbrodni wojennych zaczęły się już w 1973 r., lecz po dwóch latach zostały wstrzymane, kiedy "ojciec narodu" oraz prezydent Mudżibur Rahman został zamordowany w wojskowym zamachu stanu. Następnym rządom nie udało zająć się tą kwestią mimo ponawianych apeli rodzin ofiar.

....

Jakkolwiek z islamistami trzeba ostro to nie mozna pristytuowac sadownictwa ! A sadzic ma trybunal karny miedzynarodowy . Wojna z islamizmem tak . Procesy pokazowe nie !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:52, 13 Maj 2013    Temat postu:

Bangladesz: zgoda rządu na związki zawodowe w sektorze tekstylnym

Rząd Bangladeszu zgodził się w poniedziałek, by pracownicy branży odzieżowej zrzeszali się w związki zawodowe w swych zakładach bez wcześniejszej zgody właścicieli. Dzień wcześniej poinformowano o planach podniesienia pensji minimalnej w sektorze tekstylnym.

Rzecznik rządu poinformował, że ministrowie przyjęli poprawkę do kodeksu pracy z 2006 roku, ograniczającego prawo tworzenia związków zawodowych. W myśl tamtych przepisów robotnicy musieli uzyskać zgodę właścicieli fabryki, zanim mogli zrzeszyć się w związku.

W niedzielę minister ds. przemysłu tekstylnego Abdul Latif Siddiki przekazał, że w ciągu trzech miesięcy rada ds. nowej płacy minimalnej przedstawi swoje rekomendacje. Rząd ma następnie zdecydować, czy akceptuje te propozycje.

Katastrofa budowalna z 24 kwietnia, kiedy na przedmieściu Dhaki zawalił się wieżowiec z pięcioma fabrykami odzieżowymi, kolejny raz zwróciła uwagę na fatalne warunki pracy w przemyśle odzieżowym Bangladeszu, z usług którego korzystają m.in. zachodnie marki. Liczba zabitych na skutek zawalenia się budynku przekroczyła 1000.

Władze twierdzą, że właściciel budynku nielegalnie dobudował trzy piętra i zezwolił na zainstalowanie w pomieszczeniach produkcyjnych ciężkiego sprzętu oraz generatorów. Według prowadzących śledztwo przyczyną zawalenia się wieżowca były właśnie wibracje wielkich generatorów oraz niska jakość wykonania. Aresztowano właściciela budynku i kilka innych osób, w tym właścicieli fabryk.

Zanim doszło do katastrofy robotnicy na próżno sygnalizowali, że w starzejącym się budynku widać pęknięcia na ścianach.

Bangladesz jest jednym z największych światowych eksporterów odzieży. Eksport, głównie do USA i Europy, przyniósł krajowi w 2011 roku ok. 20 miliardów dolarów.

...

To nowa epoka historii kraju ! Oprocz zwiazkow trzeba rozwinac gospodarke wolnorynkowa . Zakladanie firmy ma byc proste i latwe .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:53, 17 Maj 2013    Temat postu:

15 ofiar śmiertelnych cyklonu

W wyniku przejścia w czwartek cyklonu Mahasen nad Bangladeszem na południu tego kraju zginęło 15 osób - poinformowały w piątek lokalne władze. Zniszczonych zostało kilkanaście tysięcy domów położonych u wybrzeży.

W środę ONZ ostrzegało, że cyklon ten zagraża 8,2 mln ludzi w Indiach, Bangladeszu i Birmie. Jednak w kolejnych dniach jego siła osłabła. Towarzyszył mu wiatr o prędkości 100 km na godzinę oraz intensywne opady deszczu.

Mieszkańcy z ulgą przyjęli wiadomość o relatywnie niskiej liczbie ofiar. - Tym razem zostaliśmy ocaleni - powiedział przedstawiciel lokalnych władz Ruhul Amin.

Premier Bangladeszu Hasina Wazed zwróciła się do muzułmanów, by "w modlitwach podziękowali Wszechmogącemu".

- Niebezpieczeństwo się oddaliło - cieszył się rzecznik władz stanu Arakan, na zachodzie Birmy, Win Myaing. - Nie było ofiar ani strat materialnych - dodał.

W tym tygodniu z powodu nadchodzącego cyklonu w Bangladeszu ewakuowano około miliona ludzi, głównie mieszkańców prowincji Ćittagong, na południowym wschodzie, oraz turystycznego miasta Cox's Bazar.

Z kolei w Birmie z obozów dla uchodźców i wsi w stanie Arakan ewakuowano ok. 70 tys. ludzi.

Mahasen, który przekształcił się już w burzę tropikalną, obecnie zmierza w kierunku północno-wschodnich Indii, gdzie najpewniej nie spowoduje poważnych strat.

W 2008 roku cyklon Nargis zniszczył deltę rzeki Irrawaddy, na południu Birmy. Zginęło ponad 130 tys. ludzi. Rok wcześniej w wyniku przejścia cyklonu Sidr w Bangladeszu śmierć poniosło ponad 3 tys. ludzi, a 800 uznano za zaginionych.

....

Znowu biedacy cierpia ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:02, 05 Cze 2013    Temat postu:

Bangladesz: 600 pracowników fabryki odzieży zatruło się wodą

Blisko 600 pracowników zakładów odzieżowych Starlight Sweaters w Gazipurze na przedmieściach stolicy Bangladeszu Dhaki zachorowało dzisiaj po wypiciu wody w swojej fabryce. Policja podejrzewa, że woda była zatruta lub skażona.

Według przedstawiciela administracji zakładów wielu pracowników zostało hospitalizowanych z objawami gwałtownych torsji.

Przemysł tekstylny jest filarem gospodarki Bangladeszu, lecz niedawno cały świat zwrócił uwagę na warunki pracy w tamtejszych szwalniach, gdy w gruzach zawalonego budynku fabryki zginęło 1 127 osób.

Bangladesz jest drugim po Chinach eksporterem ubrań na świecie ze względu na tanią siłę roboczą. Przemysł ten zatrudnia ponad 40 proc. pracowników w kraju i dostarcza 80 proc. całego banglijskiego eksportu. Eksport, głównie do USA i Europy, przyniósł w 2011 roku ok. 20 mld dolarów.

Banglijscy robotnicy często zarabiają mniej niż równowartość 30 euro miesięcznie za pracę w skandalicznych warunkach. Warunki te i normy BHP w zakładach od lat są poddawane krytyce przez organizacje pozarządowe.

>>>>

Znow katastrofa .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:25, 16 Cze 2013    Temat postu:

Kilkuset pracowników zakładów odzieżowych w Bangladeszu zatruło się wodą

Kilkaset osób zatrudnionych w zakładach odzieżowych w Gazipurze na przedmieściach stolicy Bangladeszu Dhaki zachorowało po wypiciu wody w swojej fabryce - poinformowały miejscowe źródła policyjne. Wiele osób odwieziono do szpitala.

Hospitalizowani zmagali się z gwałtownymi torsjami i perturbacjami żołądka.

W fabryce East West zatrudnionych jest ok. 4 tys. ludzi. Nie wiadomo dokładnie, ile osób zachorowało.

Na początku czerwca ok. 600 pracowników zakładów odzieżowych Starlight Sweaters w Gazipurze, również zachorowało po wypiciu wody w fabryce. Według policji woda mogła być zatruta lub skażona.

Przemysł tekstylny jest filarem gospodarki Bangladeszu, lecz niedawno cały świat zwrócił uwagę na warunki pracy w tamtejszych szwalniach, gdy w gruzach zawalonego budynku fabryki zginęło 1 127 osób.

Bangladesz jest drugim po Chinach eksporterem ubrań na świecie ze względu na tanią siłę roboczą. Przemysł ten zatrudnia ponad 40 proc. pracowników w kraju i dostarcza 80 proc. całego banglijskiego eksportu.

Banglijscy robotnicy często zarabiają mniej niż równowartość 30 euro miesięcznie za pracę w skandalicznych warunkach. Warunki te i normy BHP w zakładach od lat są poddawane krytyce przez organizacje pozarządowe.

....

Znowu koszmar pracownikow .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:24, 20 Cze 2013    Temat postu:

Odpowiedzialność w łańcuchu dostaw


Tragedia w Bangladeszu, która pochłonęła co najmniej 1127 ofiar, jasno pokazała, jak wielka przepaść dzieli polskie firmy odzieżowe od zachodnich. Zasłanianie się niewielką skalą działań czy współpracą z pośrednikami świadczy tylko o kompletnej niedojrzałości CSR polskiej branży odzieżowej. Kiepsko wygląda też umiejętność komunikowania się w sytuacji kryzysu.

Bangladesz, zaraz po Chinach, jest obecnie drugim na świecie producentem odzieży. W ciągu zaledwie dwóch lat doszło tam aż do siedmiu pożarów i katastrof budowlanych, w których w sumie życie straciło ponad 1600 osób. Większość fabryk, w których doszło do tragedii, przeszła branżowe audyty pod kątem spełniania odpowiednich standardów pracy, w tym bezpieczeństwa. Dopiero ogrom tragedii, do jakiej doszło 24 kwietnia 2013 r. w wyniku zawalenia się budynku fabryk odzieżowych Rana Plaza, stał się impulsem dla zachodnich firm odzieżowych by na poważnie podjąć trudny, ale konstruktywny dialog z centralami związków zawodowych i niezależnymi organizacjami pozarządowymi.

Przełomowe porozumienie

Porozumienie na rzecz ochrony przeciwpożarowej oraz bezpieczeństwa budynków w Bangladeszu, będące efektem tej pracy, w opinii wielu ekspertów ma charakter przełomowy i wychodzi naprzeciw luce, jaką stanowi brak międzynarodowych regulacji prawnych w zakresie kontroli i przejrzystości łańcucha dostaw firm odzieżowych. Ma to szczególne znaczenie w kraju takim jak Bangladesz, gdzie system audytów jest skorumpowany, a związkowcy są prześladowani. Do porozumienia przystąpiły już 44 zachodnie firmy - zarówno te produkujące na skalę globalną (H&M, Zara, C&A, Marks and Spencer, Carrefour), jak i mniejsze (np. G-Star, Hema, Hess Natur). Porozumienie podpisały również firmy, które w przeszłości zlecały produkcję fabrykom z Rana Plaza, w tym Mango i Benetton. Dodatkowo w tym momencie trwają negocjacje dotyczące wypłat przez te ostatnie odszkodowań poszkodowanym pracownikom i rodzinom tragicznie zmarłych w katastrofie.

Odpowiedzialność polskiej firmy

LPP jest największą firmą odzieżową w Polsce, sprzedającą ubrania w 12 innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Firma odnosi sukcesy finansowe, bijąc kolejne rekordy na warszawskiej giełdzie. Skonfrontowana z burzą medialną, do jakiej doszło po opublikowaniu zdjęć metek jednej z jej marek - Cropp - w ruinach Rana Plaza, spółka opublikowała oświadczenie, w którym dała do zrozumienia, że ponieważ nie jest "światową firmą odzieżową", ciąży na niej mniejsza odpowiedzialność za poprawę sytuacji w Bangladeszu niż na firmach, które są "wielokrotnie większe od LPP", a także zrzuciła praktycznie całą odpowiedzialność za zaistniałą sytuację na pośredników w Bangladeszu, którzy "ulokowali w tym roku produkcję części odzieży marki Cropp w fabryce, której siedziba mieściła się w budynku Rana Plaza".

Obietnice bez pokrycia

Niestety brak profesjonalnej komunikacji nie jest czymś nowym w przypadku LPP. W marcu 2012 r., w wyniku internetowej akcji konsumenckiej przeprowadzonej przez Clean Clothes Polska, LPP zadeklarowało wypracowanie etycznego kodeksu postępowania będącego podstawą do zapewnienia standardów pracy w swoim łańcuchu dostaw, przeprowadzenia monitoringu fabryk produkujących na potrzeby firmy oraz wypracowanie i wdrożenie planu naprawczego. LPP do tej pory nie ogłosiło publicznie rezultatów tych działań.

Maria Huma, Koordynatorka kampanii "Kupuj odpowiedzialnie" w Polskiej Zielonej Sieci oraz kampanii Clean Clothes Polska

....

Jak jakies łajzy maja nas reprezentowac to lepiej nie miec reprezentacji .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:17, 17 Lip 2013    Temat postu:

Bangladesz: kara śmierci dla lidera islamistów za zbrodnie wojenne

Na karę śmier­ci spe­cjal­ny try­bu­nał w Ban­gla­de­szu ska­zał w środę li­de­ra par­tii is­la­mi­stycz­nej za zbrod­nie z cza­sów wojny z r. 1971; ska­za­ny to 65-let­ni Ali Ahsan Mo­ham­mad Mo­dża­hid (ang. Mo­ja­he­ed), se­kre­tarz ge­ne­ral­ny par­tii fun­da­men­ta­li­stów Dża­ma­at-i-Is­la­mi.

Oskar­żo­no go o lu­do­bój­stwo, spi­sko­wa­nie w celu za­bi­ja­nia in­te­lek­tu­ali­stów, o kie­ro­wa­nie ugru­po­wa­niem, które sto­so­wa­ło tor­tu­ry i po­rwa­nia w cza­sie wojny z r. 1971 o nie­pod­le­głość Ban­gla­de­szu z Pa­ki­sta­nem.

To ko­lej­ny is­lam­ski fun­da­men­ta­li­sta z kie­row­nic­twa par­tii Dża­ma­at-i-Is­la­mi ska­za­ny w tym roku przez spe­cjal­ny try­bu­nał w Ban­gla­de­szu, po­wo­ła­ny przez obec­ny rząd do osą­dze­nia zbrod­ni po­peł­nio­nych w cza­sie wojny o nie­pod­le­głość w 1971 r.

Par­tia Dża­ma­at-i-Is­la­mi sprze­ci­wia­ła się odłą­cze­niu od Pa­ki­sta­nu, lecz za­prze­cza, ja­ko­by któ­ry­kol­wiek z jej li­de­rów do­pu­ścił się za­bójstw, gwał­tów czy tor­tur w cza­sie kon­flik­tu.

Li­czą­cy ok. 160 mln miesz­kań­ców Ban­gla­desz unie­za­leż­nił się od Pa­ki­sta­nu w r. 1971 r. po dzie­wię­cio­mie­sięcz­nej woj­nie, w któ­rej we­dług ban­gla­de­skich źró­deł, pa­ki­stań­ska armia za­bi­ła 3 mln ludzi.

>>>>

Nie znam sprawy zatem nie komentuje .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:59, 17 Wrz 2013    Temat postu:

Bangladesz: kara śmierci dla lidera islamistów za zbrodnie wojenne

Sąd Najwyższy w Bangladeszu skazał na śmierć jednego z liderów partii islamistycznej za zbrodnie wojenne z lat 70. Sędziowie zaostrzyli karę, odrzucając apelację od wyroku dożywocia wydanego w lutym przez banglijski trybunał ds. zbrodni wojennych.

Skazany to Abdul Quader Mollah, zastępca sekretarza generalnego partii fundamentalistów Dżamat-i-Islami. Został uznany za winnego masowych zabójstw, gwałtów i tortur popełnionych podczas wojny o niepodległość z 1971 r. z Pakistanem.

Mollah i jego zwolennicy twierdzą, że proces przeciwko niemu jest motywowany politycznie.

To kolejny islamski fundamentalista z kierownictwa partii Dżamaat-i-Islami skazany w trwającym od stycznia br. procesie dotyczącym zbrodni wojennych z czasów wojny o niepodległość.

Po skazaniu w lutym Mollaha na dożywocie oraz na karę śmierci jednego z liderów Dżamaat-i-Islami, Delwara Hosajna Sajediego, w Bangladeszu doszło do rozruchów, w których śmierć poniosło ponad 40 osób, a ok. 300 zostało rannych. Od początku procesów w sumie w rozruchach śmierć poniosło już ponad sto osób.

Partie opozycyjne zarzucają rządowi premier Hasiny Wazed, że wykorzystuje trybunał ds. zbrodni wojennych do osłabienia ugrupowań opozycyjnych przed wyborami zaplanowanymi na przyszły rok.

Trybunał ten jest krytykowany przez obrońców praw człowieka za nieprzestrzeganie standardów międzynarodowych. Organizacja obrony praw człowieka Human Rights Watch podała, że prawnicy, świadkowie i śledczy twierdzą, iż byli zastraszani.

Liczący ok. 160 mln mieszkańców Bangladesz uniezależnił się od Pakistanu w 1971 r., przy wsparciu Indii, po dziewięciomiesięcznej wojnie, która - według różnych źródeł - kosztowała życie od 200 tys. do 3 milionów ludzi; ok. 10 mln osób uciekło do Indii. Od czasu uzyskania niepodległości kraj ten przeżył dwa zamachy na prezydentów oraz serię wojskowych zamachów stanu i kilkanaście nieudanych prób puczu.

Dżamaat-i-Islami sprzeciwiała się odłączeniu od Pakistanu, lecz zaprzecza, jakoby którykolwiek z jej liderów dopuścił się zabójstw, gwałtów czy tortur w czasie konfliktu.

Procesy w sprawie zbrodni wojennych zaczęły się już w 1973 r., lecz po dwóch latach zostały wstrzymane, kiedy w wojskowym zamachu stanu został zamordowany "ojciec narodu", prezydent Mudżibur Rahman, którego córką jest Hasina Wazed. Następnym rządom nie udało zająć się tą kwestią mimo ponawianych apeli rodzin ofiar.

....

Dlatego czekamy na miedzynarodowy trybunal aby nie bylo wyrokow wyborczych !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:03, 01 Paź 2013    Temat postu:

Przywódca opozycji w Bangladeszu skazany na śmierć

Przywódca głównego ugrupowania opozycyjnego, Nacjonalistycznej Partii Bangladeszu, został we wtorek skazany na śmierć za zbrodnie wojenne z lat 70. Został uznany za winnego dziewięciu spośród 23 zarzutów, w tym czterech zarzutów ludobójstwa.

Sallauddin Quader Chowdhury, sześciokrotny członek parlamentu, został uznany za winnego pomocy i nakazu zabicia co najmniej 200 osób, w tym mniejszości hinduskiej podczas wojny o niepodległość w 1971 r. z Pakistanem.

Żona oskarżonego powiedziała, że werdykt to farsa i zapowiedziała, że jej mąż odwoła się do wyroku.

Banglijski trybunał ds. zbrodni wojennych, powołany przez władze w 2010 r., skazał już sześciu wysokich rangą fundamentalistów islamskich. Po skazaniu w lutym na karę śmierci jednego z nich w Bangladeszu doszło do rozruchów, w których śmierć poniosło ponad 40 osób, a ok. 300 zostało rannych. Od początku procesów w sumie w rozruchach śmierć poniosło już ponad sto osób.

Liczący ok. 160 mln mieszkańców Bangladesz uniezależnił się od Pakistanu w 1971 r., przy wsparciu Indii, po dziewięciomiesięcznej wojnie, która - według różnych źródeł - kosztowała życie od 200 tys. do 3 milionów ludzi; ok. 10 mln osób uciekło do Indii. Od czasu uzyskania niepodległości kraj ten przeżył dwa zamachy na prezydentów oraz serię wojskowych zamachów stanu i kilkanaście nieudanych prób puczu.

...

To powinien byc Trybunal Miedzynarodowy bo jak przywodca opozycji jest w kraju skazywany na smierc to przypomina komunizm mimo wszystko .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:29, 05 Lis 2013    Temat postu:

Bangladesz: kary śmierci dla 150 żołnierzy za krwawe zajścia z 2009 r.

Co najmniej 150 banglijskich żołnierzy paramilitarnych sił ochrony pogranicza, zostało skazanych na karę śmierci za zabójstwa, spiski i podpalenia podczas buntu w 2009 r. W krwawej masakrze zginęły 74 osoby, w tym 57 oficerów i dowódców.

Większość ofiar zginęła w strasznych okolicznościach: byli torturowani, ich ciała pocięto na kawałki lub palono żywcem. Prokuratura żądała najwyższego wymiaru kary dla żołnierzy oskarżonych o zabójstwa, spiski i podpalenia.

Około 350 innych żołnierzy, na 823 sądzonych w tym procesie, dostało wyroki do 14 lat więzienia.

Od żądań podwyżek do masakry

Członkowie paramilitarnych jednostek BDR (Bangladesh Rifles) zbuntowali się 25 lutego 2009 r., zaledwie dwa miesiące po przekazaniu przez armię władzy szefowej nowo wybranego rządu Hasinie Wazed. Zamieszki rozpoczęły się podczas dorocznego spotkania ich dowódców w kwaterze głównej formacji w stolicy kraju, Dhace.

Buntownicy protestowali przeciw dyskryminacji i domagali podwyżki żołdu oraz lepszych warunków odbywania służby. Zablokowali drogi, otworzyli ogień, ukradli 2 500 sztuk broni; wyciągali oficerów z ich biur i domów. Zabito co najmniej 57 dowódców, w tym najwyższego dowódcę oddziałów BDR. Rebelia szybko rozprzestrzeniła się po całym kraju, jednak została stłumiona po 33 godzinach.

Armia była niezadowolona ze sposobu, w jaki premier poradziła sobie z buntem, który zakończono dzięki negocjacjom, oferując jej przywódcom amnestię. Rząd odwołał jednak ofertę amnestii, gdy w płytkich grobach i kanałach ściekowych znaleziono ukryte dziesiątki ciał oficerów.

W sumie aresztowano około czterech tysięcy buntowników. Pierwsze wyroki specjalnych trybunałów wojskowych za udział w buncie ogłoszono w kwietniu 2010 r. - skazano wtedy na kary więzienia 29 żołnierzy. W czerwcu 2011 r. skazano ponad 650 osób. W lecie 2012 r. 665 żołnierzy skazano na kary od czterech miesięcy do siedmiu lat więzienia; 113 dostało po 7 lat. Podczas rozpraw w trybunałach oskarżeni nie mieli prawa do adwokata i apelacji.

Bangladesz jest jednym z najbiedniejszych krajów na świecie. Od czasu uzyskania niepodległości od Pakistanu w 1971 roku wojsko poparło tam 21 zamachów stanu.

...

Wiecej skazali niz bylo zabitych .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:23, 12 Lis 2013    Temat postu:

Bangladesz: kilkadziesiąt osób rannych w związku z protestami w zakładach odzieżowych.

Kilkadziesiąt osób zostało rannych podczas dzisiejszych protestów pracowników fabryk odzieżowych w Bangladeszu, którzy domagają się wyższych płac. Protesty w dwóch przemysłowych miastach doprowadziły do zamknięcia co najmniej 200 fabryk - podała policja.

Protestujący stawiali na ulicach miast Savar i Ashulia pod Dhaką barykady z samochodów i drewnianych bali. Policję obrzucano kamieniami, a tysiące robotników zaatakowały fabryki - powiedział szef policji przemysłowej Mustafizur Rahman.

Władze do pomocy policji skierowały kilkuset strażników granicznych.

Choć banglijski przemysł odzieżowy co roku zarabia na eksporcie ponad 20 mld dolarów, jego robotnicy należą do najniżej opłacanych na świecie, a warunki pracy urągają podstawowym zasadom bezpieczeństwa. Uwagę na sytuację w przemyśle odzieżowym Bangladeszu zwróciła kwietniowa katastrofa budowlana w Savar, gdzie zawalił się kilkupiętrowy budynek z licznymi zakładami odzieżowymi, grzebiąc pod gruzami ponad 1100 ludzi.

- Nie możemy przyjąć oferowanych nam płac. Są za małe - powiedział przywódca protestu w Savar Kahirul Mamun Mintu. - Nasz ruch nie spocznie, dopóki nasze żądania nie zostaną spełnione.

W zeszłym tygodniu panel wyznaczony przez rząd głosował za podniesieniem płacy minimum dla robotników odzieżówki do 5300 taka (66,25 dolarów) miesięcznie, czyli o 77 proc., co i tak nadal byłoby najniższą płacą minimum na świecie. Robotnicy domagają się 8114 taka (100 dolarów). By podwyżka weszła w życie, musiałoby ją zaaprobować ministerstwo przemysłu.

Proponowanej płacy nie zaakceptowali też właściciele fabryk, utrzymując, że taka jej wysokość dla robotnika niewykwalifikowanego zniszczy banglijski przemysł na konkurencyjnym rynku globalnym, znacząco podnosząc koszt produkcji.

Bangladesz jest drugim po Chinach producentem odzieży na świecie; jest ona wysyłana głównie do USA i Europy. Sektor ten zatrudnia 4 mln robotników, głównie kobiet.

Ostatnie demonstracje pracowników odzieżówki zbiegają się z chaosem spowodowanym protestami politycznymi w Bangladeszu, gdzie główna partia opozycyjna - Nacjonalistyczna Partia Bangladeszu (BNP) - wraz z 17 sojusznikami domaga się utworzenia przed styczniowymi wyborami tymczasowego rządu z udziałem ludzi spoza partii politycznych.

W ostatnich dwóch tygodniach opozycja zorganizowała kilka strajków generalnych, które łącznie trwały 120 godzin. Protesty przerodziły się w akty przemocy, w których zginęło 18 osób.

Premier Hasina Wazed i przywódczyni opozycji Chaleda Zia są najbardziej wpływowymi politykami w Bangladeszu. Naprzemiennie sprawowały funkcję szefowej rządu od 1991 roku. Hasina chce ponadpartyjnego porozumienia w sprawie wyborów, Zia domaga się od niej, by najpierw zrzekła się władzy, ustępując pola przejściowemu rządowi ekspertów spoza polityki.

Zia, jak poinformował jeden z opozycyjnych polityków Kader Siddiki, zapowiedziała kontynuowanie protestów aż do skutku.

Strajki powszechne są w Bangladeszu taktyką stosowaną zwykle przez opozycję do nagłośnienia żądań i sprowadzają się do zamykania szkół, sklepów i paraliżowania w miastach transportu, ale fabryki zwykle pracują.

Bangladesz jest jednym z najbiedniejszych krajów na świecie. Od czasu uzyskania niepodległości od Pakistanu w 1971 roku 21 razy dochodziło tam do zamachów stanu.

...

Niestety brutalny kapitalizm .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:28, 18 Lis 2013    Temat postu:

Nowe protesty pracowników odzieżówki w Bangladeszu - stanęło 140 fabryk

Kilka ty­się­cy osób za­trud­nio­nych w za­kła­dach odzie­żo­wych de­mon­stro­wa­ło dzi­siaj prze­ciw­ko nowym pła­com mi­ni­mal­nym - po­in­for­mo­wa­ła ban­glij­ska po­li­cja. W wy­ni­ku pro­te­stów 140 fa­bryk tego dnia sta­nę­ło w Ban­gla­de­szu.

Do gwał­tow­nych zajść do­szło w Ashu­lii pod sto­łecz­ną Dhaką, gdzie znaj­du­je się wiele za­kła­dów tek­styl­nych zna­nych za­chod­nich firm, oraz w Ga­zi­pur na pół­noc od sto­li­cy.

- Co naj­mniej 10 ty­się­cy pra­cow­ni­ków ma­ni­fe­sto­wa­ło w Ko­na­ba­ri w okrę­gu Ga­zi­pur. Rzu­ca­li ka­mie­nia­mi w po­li­cję. Od­po­wie­dzie­li­śmy gu­mo­wy­mi ku­la­mi i gazem łza­wią­cym - po­wie­dział agen­cji AFP rzecz­nik po­li­cji.

Nie­daw­no rząd po­sta­no­wił pod­nieść płacę mi­ni­mal­ną o 76 proc. do rów­no­war­to­ści 68 do­la­rów mie­sięcz­nie, co i tak nadal jest naj­niż­szą płacą mi­ni­mum na świe­cie. Ro­bot­ni­cy do­ma­ga­li się 100 do­la­rów. Nie­któ­rzy wła­ści­cie­le fa­bryk zmniej­szy­li swym pra­cow­ni­kom do­dat­ki na trans­port i po­sił­ki.

Choć ban­glij­ski prze­mysł odzie­żo­wy co roku za­ra­bia na eks­por­cie ponad 20 mld do­la­rów, jego ro­bot­ni­cy na­le­żą do naj­ni­żej opła­ca­nych na świe­cie, a wa­run­ki pracy urą­ga­ją pod­sta­wo­wym za­sa­dom bez­pie­czeń­stwa. Uwagę na sy­tu­ację w prze­my­śle odzie­żo­wym Ban­gla­de­szu zwró­ci­ła kwiet­nio­wa ka­ta­stro­fa bu­dow­la­na w Savar pod Dhaką, gdzie za­wa­lił się kil­ku­pię­tro­wy bu­dy­nek z licz­ny­mi za­kła­da­mi odzie­żo­wy­mi, grze­biąc pod gru­za­mi ponad 1100 ludzi.

Ban­gla­desz jest dru­gim po Chi­nach pro­du­cen­tem odzie­ży na świe­cie; jest ona wy­sy­ła­na głów­nie do USA i Eu­ro­py. Sek­tor ten za­trud­nia 4 mln ro­bot­ni­ków, głów­nie ko­biet.

>>>

Popieramy biedny lud !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:30, 12 Gru 2013    Temat postu:

Stracono opozycjonistę za zbrodnie z 1971 r.

W Bangladeszu stracono dziś jednego z przywódców islamistycznej partii opozycyjnej Abdula Quadera Mollaha, skazanego we wrześniu na karę śmierci przez Sąd Najwyższy za zbrodnie z czasów wojny o niepodległość w 1971 roku.

Sąd Najwyższy zaostrzył orzeczoną wobec Mollaha karę, odrzucając apelację od wyroku dożywocia wydanego w lutym przez banglijski trybunał ds. zbrodni wojennych.

Abdul Quader Mollah był zastępcą sekretarza generalnego partii fundamentalistów Dżamaat-i-Islami. Został uznany za winnego masowych zabójstw, gwałtów i tortur popełnionych podczas wojny z Pakistanem o niepodległość w 1971 roku. Twierdził, podobnie jak jego zwolennicy, że jego proces był umotywowany politycznie.

Władze w Dhace podkreślają, że podczas wojny o niepodległość pakistańscy żołnierze wspomagani przez miejscowych kolaborantów zabili 3 miliony ludzi i zgwałcili 200 tysięcy kobiet.

W Dhace setki ludzi zebrały się w czwartek na jednym z głównych skrzyżowań, z zadowoleniem witając stracenie Mollaha. Podkreślano, że została mu wymierzona sprawiedliwość za zbrodnie sprzed czterech dziesięcioleci.

Natomiast partia Dżamaat-i-Islami w reakcji na egzekucję wezwała do strajku generalnego w niedzielę.

Po skazaniu w lutym Mollaha na dożywocie oraz jednego z liderów Dżamaat-i-Islami, Delwara Hosajna Sajediego, na karę śmierci, w Bangladeszu doszło do rozruchów, w których zginęło ponad 40 ludzi, a ok. 300 zostało rannych.

Mollah jest pierwszym skazanym, którego stracono od czasu, gdy w 2010 roku premier Hasina Wazed powołała specjalny trybunał do sądzenia podejrzanych o zbrodnie z czasów wojny o niepodległość. Większość oskarżonych to członkowie opozycji.

Partie opozycyjne zarzucają rządowi, że wykorzystuje trybunał ds. zbrodni wojennych do osłabienia ugrupowań opozycyjnych przed wyborami zaplanowanymi na przyszły rok.

Trybunał ten jest krytykowany przez obrońców praw człowieka za nieprzestrzeganie standardów międzynarodowych. O odwołanie egzekucji Mollaha bezskutecznie apelowała do premier Hasiny Wazed wysoka komisarz ONZ ds. praw człowieka Navi Pillay.

Liczący ok. 160 mln mieszkańców Bangladesz uniezależnił się od Pakistanu w 1971 r., przy wsparciu Indii, po dziewięciomiesięcznej wojnie. Od czasu uzyskania niepodległości kraj ten przeżył dwa zamachy na prezydentów oraz serię wojskowych zamachów stanu i kilkanaście nieudanych prób puczu.

Dżamaat-i-Islami sprzeciwiała się odłączeniu od Pakistanu, lecz zaprzecza, jakoby którykolwiek z jej liderów dopuścił się zabójstw, gwałtów czy tortur w czasie konfliktu.

Procesy w sprawie zbrodni wojennych zaczęły się już w 1973 r., lecz po dwóch latach zostały wstrzymane, kiedy w wojskowym zamachu stanu został zamordowany "ojciec narodu", prezydent Mudżibur Rahman, którego córką jest Hasina Wazed. Następnym rządom nie udało zająć się tą kwestią mimo ponawianych apeli rodzin ofiar.

...

Bóg osadzi na ile to sprawiedliwosc na ile likwidacja konkurencji . Teraz czas modlitw i postu za jego dusze ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:32, 04 Sty 2014    Temat postu:

Bangladesz: na dzień przed wyborami podpalono 100 lokali wyborczych

Około 100 lokali wyborczych podpalono w Bangladeszu, na dzień przed wyborami parlamentarnymi. Zwolennicy opozycji, która bojkotuje głosowanie, rozpoczęli dwudniowy strajk powszechny w proteście przeciwko "skandalicznej farsie", jak określono wybory.

Według policji do ataków na lokale wyborcze doszło w 20 okręgach w całym kraju, w tym w stolicy, Dhace. Wiele z podpalonych lokali znajdowało się w szkołach i budynkach administracji publicznej - informuje na swojej stronie internetowej BBC.

Jak oświadczył jeden z przedstawicieli władz na południowym wschodzie Bangladeszu, głosowanie nie zostanie odwołane z powodu ataków. - Już przenieśliśmy trzy lokale wyborcze, które zostały podpalone przez protestujących - powiedział agencji AFP Mohammad Abdullah.

Na czas wyborów w całym kraju postawiono w stan pogotowia policję i wojsko; około 50 tys. żołnierzy będzie czuwało nad przebiegiem głosowania.

Od października 2013 roku główne opozycyjne ugrupowanie - Nacjonalistyczna Partia Bangladeszu (BNP) - i jej sojusznicy przeprowadzili szereg strajków powszechnych, by zmusić premier Hasinę Wazed z rządzącej Ligi Ludowej (AL) do ustąpienia przed wyborami. Miało to doprowadzić do utworzenia przejściowego ponadpartyjnego gabinetu. Protesty przerodziły się w akty przemocy, w których zginęło co najmniej 100 osób.

Hasina Wazed, która odmówiła podania się do dymisji, odrzuciła możliwość powstania takiego technicznego gabinetu argumentując, że pozwoliłoby to wojsku na przejęcie władzy w kraju, do czego dochodziło w przeszłości wielokrotnie.

BNP i jej sojusz obejmujący 18 partii są zdania, że wybory przeprowadzone pod rządami Hasiny Wazed nie będą wiarygodne. Opozycja domagała się, by głosowanie nadzorowało specjalny neutralny organ tak, jak było to w poprzednich latach, ale rząd odmówił.

Na czele BNP stoi rywalka Hasiny Wazed - była premier Begum Chaleda Zia. Obie są najbardziej wpływowymi politykami w Bangladeszu.

Chaleda Zia wezwała w piątek swych zwolenników do "całkowitego bojkotu" wyborów, po czym dzień później BNP rozpoczęła 48-godzinny strajk powszechny. Liderka opozycji oskarżyła rząd o osadzenie jej w areszcie domowym, czemu władze zaprzeczają.

Według analityków wynik niedzielnych wyborów jest łatwy do przewidzenia z powodu bojkotu opozycji; Hasina Wazed i jej partia pozostaną u władzy.

Zarówno Stany Zjednoczone, jak i Unia Europejska odmówiły wysłania swoich obserwatorów na wybory do Bangladeszu, podając w wątpliwość uczciwość tamtejszego procesu wyborczego. Wszystkie wybory od 1991 roku odbywały się w Bangladeszu pod nadzorem specjalnego ciała administracyjnego, lecz w 2010 roku Liga Ludowa zniosła ten system tłumacząc, że nie jest on już potrzebny. Zmianę przeprowadzono w parlamencie, w którym Liga miała kwalifikowaną większość dwóch trzecich głosów.

Bangladesz jest jednym z najbiedniejszych krajów na świecie. Władza ustawodawcza należy tam do jednoizbowego parlamentu - Zgromadzenia Narodowego, w którego skład wchodzi 350 deputowanych: 300 jest wybieranych w głosowaniu powszechnym, a 50 kobiet wyłanianych jest pośrednio przez członków parlamentu.

...

Co to jest !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:34, 10 Sty 2014    Temat postu:

Bangladesz: kobieta ofiarą starć w fabryce obuwia na południu

Młoda kobieta zginęła w czwartek w Bangladeszu, gdy policja otworzyła ogień do protestujących pracowników zakładów obuwniczych, którzy zdewastowali fabrykę. Powodem demonstracji było zmniejszenie pracownikom ich dodatku komunikacyjnego - podają media.

W proteście w portowym mieście Ćittagong na południu kraju wzięło udział ok. 5 tys. osób.

Policja użyła gazu łzawiącego i ostrej amunicji, gdy kilkuset demonstrantów zaatakowało funkcjonariuszy i zaczęło okradać fabrykę należącą do koreańskiego producenta odzieży i obuwia sportowego Youngone.

Postrzelona została 20-letnia pracownica zakładu; zmarła w szpitalu na skutek odniesionych ran - powiedział przedstawiciel policji Tofal Ahmed.

Według banglijskiej gazety "Daily Star", podczas demonstracji rannych zostało co najmniej 12 osób, w tym policjanci.

Dziennik podaje, że w czwartek pracownicy otrzymali miesięczne pensje. Jeden z zatrudnionych powiedział "Daily Star", że dodatek komunikacyjny został zmniejszony o połowę. Ponadto twierdził, że dyrekcja zakładu potrąciła pracownikom z wynagrodzenia opłatę za obiady.

Jak pisze agencja AFP, były to pierwsze protesty na tak dużą skalę w szybko rozwijającym się w ostatnich latach przemyśle obuwniczym.

W ostatnich miesiącach kilkanaście tysięcy osób zatrudnionych w zakładach tekstylnych domagało się poprawy warunków pracy i wyższych wynagrodzeń. W grudniu ub.r. rząd o 77 proc. zwiększył płacę minimalną, która obecnie wynosi 68 dolarów miesięcznie.

Bangladesz jest drugim, po Chinach, eksporterem odzieży ze względu na tanią siłę roboczą. Przemysł ten zatrudnia 4 mln pracowników, głównie kobiet, i odpowiada za 80 proc. całego eksportu. Eksport, głównie do USA i Europy, przynosi rocznie ok. 22 mld dolarów.

W kwietniu 2013 roku na przedmieściach Dhaki zawaliła się ośmiopiętrowa fabryka Rana Plaza. Zginęło 1135 ludzi. Katastrofa rzuciła światło na fatalne warunki pracy i standardy bezpieczeństwa obowiązujące w fabrykach odzieżowych w Bangladeszu, które dostarczają produkty wielkim zachodnim markom. Po tych wydarzeniach tysiące ludzi protestowały, domagając się poprawy bezpieczeństwa i podniesienia pensji minimalnej.

...

Co oni tam wyprawiaja !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:37, 30 Sty 2014    Temat postu:

Kara śmierci dla 14 osób za próbę przemytu broni z Bangladeszu do Indii

Sąd w Bangladeszu skazał na śmierć przez powieszenie 14 osób, w tym przywódcę głównej partii islamistycznej, za przemyt broni na rzecz grupy rebelianckiej w sąsiednich Indiach.

Sprawa sięga kwietnia 2004 roku, gdy policja w jednym z portów przejęła m.in. 5 tys. pistoletów, 27 tys. granatów i 840 granatników przeciwpancernych podczas załadunku na 10 ciężarówek.

- Podczas procesu zebraliśmy dowody na to, że broń miała trafić do indyjskich separatystów ze Zjednoczonego Frontu Wyzwolenia Asamu (ULFA), ale była transportowana przez nasz kraj - powiedział prokurator Kamal Uddin Ahmed.

Wśród skazanych przez sąd w Ćittagong jest szef opozycyjnego ugrupowania islamistycznego Dżamaat-i-Islami, 70-letni Matiur Rahman Nizami. Nizami w 2004 roku był ministrem ds. przedsiębiorstw. Według sądu ułatwiał wyładunek broni w bangladeskim porcie.

Zaocznie na powieszenie został skazany przywódca ULFA Paresh Baruah. Na taką samą karę sąd skazał też byłego ministra spraw wewnętrznych oraz byłych szefów dwóch agencji wywiadowczych w Bangladeszu.

ULFA walczyła o niezależność Asamu - stanu na północnym wschodzie Indii, który jest bogaty w złoża ropy i gazu ziemnego oraz słynie z produkcji herbaty. Ugrupowanie zarzucało władzom centralnym eksploatowanie zasobów stanu przy jednoczesnym lekceważeniu potrzeb jego mieszkańców. W 2011 roku separatyści podpisali rozejm z indyjskim rządem.

...

Dlaczego zaraz smierc ? To partyzanci nie terrorysci ? Trzeba sprawiedliwoscin!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:55, 21 Maj 2014    Temat postu:

Tak szyją polskie firmy. Alarmujący raport o warunkach pracy w fabrykach w Bangladeszu

Zatrudnienia na czarno, głodowe płace, łamanie norm czasu pracy, a nawet stosowanie przemocy fizycznej - to tylko kilka z serii nadużyć, z jakimi można spotkać się w fabrykach odzieżowych w Bangladeszu. Tych samych, w których szyją także giganci polskiego rynku - LPP (Reserved, Cropp, House, Mohito, Sinsay), Monnari i Carry. Raport organizacji Clean Clothes Polska nie zostawia suchej nitki na warunkach, które panują w banglijskich szwalniach.

Raport "Grubymi nićmi szyte. Warunki pracy dostawców polskich firm odzieżowych w Bangladeszu" powstał na podstawie wywiadów z ponad 100 pracownicami i pracownikami trzech fabryk w zamieszkałej przez ok. 7 mln ludzi Dhace, stolicy Bangladeszu.

Clean Clothes Polska, przy współpracy i wsparciu Banglijczyków, ustaliła, że we wszystkich badanych lokalizacjach dochodzi do łamania zarówno międzynarodowych standardów prawnych, jak i banglijskiego prawa pracy. Co więcej, ze względu na niskie płace pracownicy żyją na skraju ubóstwa. Większość z badanych mieszka w slumsach i nie stać ich na odpowiednie wyżywienie, leczenie oraz edukację dzieci.

Młodzi, niewykształceni, z wielkiego miasta

Gros pracowników fabryki, która szyje dla LPP, to osoby w wieku 18-20 lat, jedna trzecia miała 21-25 lat, a tylko cztery osoby były powyżej 26 roku życia. Jedna z zatrudnionych przyznała, że ma zaledwie 15 lat. Według pracownic, które wzięły udział w anonimowym badaniu, fabryki nie chcą zatrudniać starszych osób, powyżej 40 roku życia, bo uznają je za mniej wydajne. Takie szwaczki często są wyrzucane z pracy.

Większość zatrudnionych ukończyła zaledwie pięć klas obowiązkowej bezpłatnej szkoły podstawowej. Niewielki odsetek ma za sobą kilka klas szkoły średniej, a tylko jeden mężczyzna ukończył ten etap edukacji. Przyczyną słabego wyedukowania pracownic i pracowników jest presja ekonomiczna, która zmusza ich do wczesnego porzucenia szkół i rozpoczęcia pracy na długo przed osiągnięciem pełnoletności.

Ta tendencja powtarza się również w fabrykach, które szyją dla innych polskich firm - Monnari i Carry. - Uczyłam się tylko do szóstej klasy. Chciałam dalej, ale z powodu problemów finansowych musiałam przerwać naukę i iść do pracy. Chcę, żeby moja rodzina była szczęśliwa i żeby brat zdobył wykształcenie i dobrą pracę. Dlatego pracuję - mówi 19-letnia Shubhorna, która pracuje w szwalni zaopatrującej Monnari.

8 złotych premii miesięcznie

Płaca minimalna w Bangladeszu do grudnia 2013 roku wynosiła 3000 taka (117 zł). Została podwyższona do 5300 taka (207 zł) w wyniku protestów pracowniczych spowodowanych głodowymi pensjami oraz serią tragicznych pożarów w fabrykach, a zwłaszcza katastrofą Rana Plaza. Wówczas protestujący domagali się podwyżki do 8000 taka (312 zł).

Te kwoty wciąż są dalekie od godnej płacy, która zaspokoiłaby podstawowe potrzeby życiowe i nie zmuszałaby rodziców do wysyłania dzieci do pracy. Jak podaje Clean Clothes Polska, banglijskie organizacje pracownicze i pozarządowe szacują ją na poziomie 25687 taka (1002 zł).

Tymczasem w trzech fabrykach płace z reguły są około pięciokrotnie mniejsze niż szacowana godna pensja. Nie wszystkie płace podstawowe spełniały również wymogi ustawowej pensji minimalnej. W pojedynczych przypadkach zatrudnieni zarabiali powyżej 6000 taka (234 zł), ale takie osoby nie pracują w szwalni, a np. w kontroli jakości.

Wszystkie trzy fabryki mają ten sam system miesięcznej premii. W zamian za punktualne stawienie się do pracy przez cały miesiąc oferują 200 taka (8 zł) premii. - Zawsze muszę być w fabryce dobrze przed ósmą. Jeśli spóźnię się nawet minutę, premia mi przepadnie. To mała suma, ale mnie i mojej rodzinie jest niezbędna - wyznaje Shubhorna, która pracuje w szwalni szyjącej dla Monnari.

Inna Banglijka dodaje, że nie ma żadnych pieniędzy na własne wydatki, wszystkie fundusze przeznacza na podstawowe potrzeby rodziny. - Kiedy widzę sukienkę w sklepie, myślę tylko: przyjdę ją kupić, jak będę miała pieniądze. Ale ten dzień nigdy nie nadchodzi - mówi Sumaiya z fabryki, która wykonuje zlecenia LPP.

"Ta fabryka jest najgorsza ze wszystkich"

Fabryki nie przestrzegają także innych praw pracowniczych. Szwaczki nie mają praktycznie żadnych szans na płatny urlop. Z reguły nie mogą wziąć nawet nieodpłatnych dni wolnych. Jeden dzień nieobecności w pracy bywa równoznaczny ze zwolnieniem.

Zdarza się również, że nawet poważne problemy zdrowotne nie są powodem, dla których kierownictwo jest skłonne przyznać wolne dni. - Ta fabryka jest najgorsza ze wszystkich w okolicy. Jeden z pracowników poważnie zranił się w dłoń w czasie pracy, ale mimo ponawianych próśb, fabryka nie wypłaciła mu żadnego odszkodowania ani nie dostał wolnego, żeby móc się wyleczyć - tak anonimowy pracownik relacjonował warunki panujące w szwalni, której szycie zleca polska firma Carry.

Kolejnym problemem jest duża liczba nadgodzin, która według badanych, często nie jest uczciwie naliczana. Fabryki nie spełniają także standardów BHP i zabraniają pracownikom zakładać związki zawodowe. Osoby, które próbują organizować zrzeszenia, są dyskryminowane, zastraszane i zwalniane z pracy. Jak podaje Clean Clothes Polska, na ponad 5 tysięcy fabryk w Bangladeszu, tylko 149 posiada zarejestrowane związki zawodowe, z których większość powstała dziesiątki lat temu.

Odpowiedź polskich firm

Clean Clothes Polska udostępniła wstępne wyniki swojego raportu trzem polskich firmom, które zlecały produkcję badanym banglijskim fabrykom. Pisemnej odpowiedzi udzieliły LPP S.A. oraz Monnari Trade S.A.

Ta pierwsza zadeklarowała, że jest "obecnie w trakcie budowania długofalowej polityki społecznej odpowiedzialności biznesu, która obejmie także kwestie związane z łańcuchem dostaw czy tematy środowiskowe. Jednym z jej elementów będzie także aktywna i transparentna komunikacja".

Z kolei Monnari podkreśla, że od 2009 roku spółka przechodziła trudności finansowe. "W związku z trudną sytuacją wewnętrzną oraz redukcją zatrudnienia spółka nie podejmowała kroków w celu sformalizowania działań CSR (społeczna odpowiedzialność biznesu - przyp.). Monnari Trade S.A. zamierza stworzyć politykę w zakresie społecznej odpowiedzialności biznesu obejmującą również zagadnienia odpowiedzialnego społecznie łańcucha dostaw" - napisano w odpowiedzi.

LPP S.A. to największą polska firma odzieżowa. Obecnie posiada pięć marek: Reserved, House, Mohito, Cropp i Sinsay. Projektowaniem i dystrybucją ubrań zajmują się pracownicy w Polsce, a ich produkcja zlecana jest do Azji. W 2013 r. LPP osiągnęła przychody netto ze sprzedaży w wysokości ponad 4 miliardów złotych oraz zysk netto w wysokości ponad 432 milionów złotych.

W kwietniu 2013 roku świat obiegła wiadomość o tragicznym zawaleniu się fabryki na obrzeżach Dhaki. W katastrofie zginęło ponad 1100 osób, a około 2000 zostało rannych. W gruzach budynku odnaleziono metki ubrań Cropp, a LPP potwierdziła, że zlecała produkcję w zawalonej szwalni. Od tamtej pory LPP podjęła kroki, mające na celu polepszenie społecznej odpowiedzialności biznesu, jednak w chwili przygotowania raportu wciąż nie udostepniła kodeksu postępowania (ang. code of conduct), który jest podstawą wewnątrzfirmowej polityki CSR.

Monnari działa według podobnego schematu. Projektuje w kraju, a produkuje głównie zagranicą, choć także w Polsce. Firma przeżywała kryzys w latach 2009-2010, jednak od tamtej pory rozwija się i poprawia swoje wyniki. Rok 2013 był dla niej pomyślny. Przychody wyniosły ponad 145 mln zł, a zysk netto 17 mln zł.

Carry, która nie odpowiedziała na list Clean Clothes Polska, również mieści się w Polsce, ale produkcję zleca do Azji. Nie publikuje prawie żadnych informacji na temat swojej działalności, w tym o zaangażowaniu na rzecz społecznej odpowiedzialności biznesu.

Światowe zagłębie odzieżowe

Bangladesz to drugi po Chinach największy eksporter odzieży na świecie. W fabrykach ubrań w tym kraju pracuje około 4 mln osób, głównie są to młode kobiety. Przemysł tekstylny ma 17 proc. udziału w PKB państwa i stanowi 78 proc. krajowego eksportu.

Niskie płace sprawiają, że Bangladesz przyciąga modowych potentatów z całego świata. Tutaj produkcję lokują H&M, Inditex (m. in. Zara, Bershka, Stradivarius), Primark, Mango, Benetton, C&A, Carrefour, Lidl i wiele innych.

Około 50 proc. odzieży produkowanej w Bangladeszu trafia do Europy, a 30 proc. do USA.

...

Wstyd hanbia slowo Polska bo bicia np . nic nie usprawiedliwi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:14, 25 Cze 2014    Temat postu:

Paweł Strawiński | Onet
Dramatyczne apele o pomoc wszyte w sukienki


Z lewej: metka znaleziona w sukience Primarku. Z prawej: protest w Londynie po katastrofie w Bangladeszu w 2013 roku - AFP

Na metkach sukienek jednej z popularnej w Wielkiej Brytanii sie­ciówek klientki odkryły grypsy od pracowników fabryki.

"Jesteśmy zmuszani do wyczerpującej pracy przez długie godzi­ny" - taki napis znalazła Rebecca Gallagher na jednej z metek swojej sukienki w kwiaty, którą kupiła za 10 funtów w sklepie Pri­mark w walijskim mieście Swansea. Wydziergany gryps znajdo­wał się w sąsiedztwie adresu Primarku w Hiszpanii i Irlandii oraz instrukcji dotyczących prania. - Słyszy się różnego rodzaju historie o ludziach pracujących w nieludzkich warunkach za gra­nicą. Poczułam się tak winna, że nigdy nie będę mogła nosić tej sukienki - powiedziała dwudziestopięciolatka w rozmowie z "South Wales Evening Post".

Kobieta próbowała telefonicznie poinformować o sprawie Pri­mark, który jest jedną z najpopularniejszych sieci odzieżowych w Wielkiej Brytanii. Przez 15 minut kazano jej czekać, po czym ze­rwano połączenie. Poirytowana Gallagher zwróciła się więc do mediów. Rzecznik prasowy Primarku powiedział, że jest to wyizo­lowany przypadek i poprosił o przekazanie sukienki, aby sieć mogła sprawdzić, jak dodatkowa metka została przyszyta i jakim kwestiom należy się przyjrzeć. W rozmowie z Vogue zapewnił, że Primark nie ustaje w wysiłkach, aby warunki pracy osób w fabry­kach produkujących ich ubrania były bezpieczne. Sprawa może jeszcze bardziej nadszarpnąć wizerunek firmy, który już od jakie­goś czasu jest już mocno sfatygowany.

Metka została znaleziona ponad rok po zawaleniu się ośmiopię­trowego budynku w specjalnej strefie ekonomicznej w Savarze koło Dhaki w Bangladeszu, w którym mieściło się pięć fabryk pro­dukujących ubrania dla Primarku i innych marek odzieżowych. W wyniku katastrofy życie straciło 1129 osób. Niemal dwa razy więcej zostało rannych. Informacje o groźbie katastrofy i szokują­cych warunkach pracy zignorowano. Co więcej, pracowników zmuszono do wejścia do walącego się w posadach budynku mimo ich sprzeciwu.

Metka z apelem mogła jednak zostać wszyta jeszcze przed kata­strofą. Sieć jest bowiem zaskoczona, że sprawa wypłynęła teraz, ponieważ sukienka jest w sprzedaży już od ponad roku. - Nie wiem, kto to wszył, ale to naprawdę mnie zasmuciło. Wydaje mi się, że to był apel o pomoc, żeby poinformować nas, ludzi w Wiel­kiej Brytanii, o tym, co się dzieje - powiedziała Gallagher.

A dzieje się naprawdę źle. Bangladesz, gdzie Primark szyje swoje ubrania, to drugi po Chinach największy eksporter odzieży. Sta­nowi ona aż 76 proc. całego krajowego eksportu. Przemysł odzie­żowy w tym kraju zatrudnia 4 mln osób i zapewnia 7 proc. PKB kraju. Płaca minimalna wynosi tu nieco powyżej 28 euro, przy czym według Asia Floor Wage minimalna godna płaca powinna wynosić ponad osiem razy więcej - 243 euro. Jak informuje koali­cja Clean Clothes Polska, aby zarobić na przeżycie, pracownicy fa­bryk w Bangladeszu muszą niekiedy wyrabiać nawet 100 nadgo­dzin w miesiącu. Szanse na podwyżki dla szwaczy są znikome, w Bangladeszu związki zawodowe są bowiem tępione, biznes jest ściśle powiązany z polityką, a bangladescy przedsiębiorcy mają zwykle mentalność twardogłowych kapitalistów z dziewiętnasto­wiecznej Anglii.

Po tym, gdy sprawa dostała się do mediów, inna klientka Primar­ku, Rebecca Jones, doniosła, że znalazła podobną metkę z infor­macją o "poniżających warunkach pracy" wszytą w sukienkę w grochy. Sieć wzięła obydwie sprawy pod lupę.

Założony w 1969 roku Primark posiada 277 sklepów w całej Euro­pie. W kwietniu firma ogłosiła, że zamierza wkroczyć na rynek amerykański do 2016 roku. Roczny zysk sieci, która zaciekle kon­kuruje z Marks & Spencer, wynosi powyżej 500 mln funtów. Teraz firma będzie musiała poświęcić kilka funtów na dobry PR. Bo odgrzewane kotlety z podręcznika marketingu o "nieustawa­niu w wysiłkach" mogą już nie wystarczyć.

....

Skandal ! Tak byc nie moze ! PRECZ Z WYZYSKIEM !
Z tym ze ostroznie z bojkotem . Bo ci biedni straca prace i co ? Na szczescie Bangladesz jest wolny i mozna tam walczyc o biednych . MACIE WZOROWAC SIE NA SINGAPURZE NIE NA KOMUCHACH Z CHIN ! BANGLADESZ MOZE BYC WIELKIM SINGAPUREM ! TYLKO TRZEBA ODPOWIENI SYSTEM STWORZYC !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:48, 10 Lip 2015    Temat postu:

Dramat w Bangladeszu. 23 osoby stratowane na śmierć podczas akcji rozdawania odzieży
akt. 10 lipca 2015, 09:55
Co najmniej 23 osoby zostały stratowane na śmierć w mieście Mojmonszingh na północy Bangladeszu podczas akcji rozdawania ubrań dla najuboższych w jednej z fabryk - poinformowała banglijska policja. Wiadomo, że około 30 osób zostało rannych. Wśród ofiar są głównie najbiedniejsi i kobiety. Liczba ofiar może wzrosnąć.

Ponad 1500 osób zgromadziło się przed fabryką tytoniu, krótko po tym jak właściciele ogłosili, że będą za darmo rozdawać odzież.

Do tragedii doszło, gdy tłum ruszył przez bramę na teren zakładu. Stratowano co najmniej 23 osoby, a 30 osób zostało rannych. Wcześniej media informowały o znacznie mniejszej liczbie ofiar.

- Do tej pory znaleźliśmy ciała 23 osób. Głównie są to najbiedniejsi mieszkańcy oraz kobiety - powiedział w rozmowie z AFP szef miejscowej policji Moinul Haque. Jednak liczba zabitych i rannych może ulec zmianie. Świadkowie zdarzenia mówią, że część ofiar została zabrana przez rodzinę i najbliższych. Policja zatrzymała siedem osób, w tym właściciela fabryki.

(fot. AFP)





Podczas świętego dla muzułmanów miesiąca postu, ramadanu, bogaci obywatele Bangladeszu często organizują akcje charytatywne dla najuboższych.


At least 20 killed, 50 injured in trample in north #Bangladesh [link widoczny dla zalogowanych] (web pic) pic.twitter.com/JjrRHwEM3v
— China Xinhua News (@XHNews) lipiec 10, 2015


Tragedia w fabryce odzieży w Dhace - zginęło ponad 1,1 tys. pracowników

W kwietniu 2013 roku doszło do tragedii w fabryce odzieży w Dhace. Zawalił się budynek Rana Plaza, w którym mieściły się fabryki odzieży. Bilans ofiar to 1,1 tys. pracowników, którzy szyli ubrania dla marek odzieżowych z całego świata. W budynku pracowało ponad 3,5 tys. osób.

Bangladesz jest jednym z największych światowych eksporterów odzieży. Eksport, głównie do USA i Europy, przyniósł krajowi w 2011 roku ok. 20 miliardów dolarów.

....

Trzeba uważać. Zawsze gdy coś darmo uruchamia się chciwość.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:40, 19 Lis 2015    Temat postu:

Bangladesz: SN utrzymał karę śmierci dla dwóch opozycyjnych polityków

Bangladesz: SN utrzymał karę śmierci dla dwóch opozycyjnych polityków - Shutterstock

Sąd Najwyższy Bangladeszu utrzymał karę śmierci orzeczoną wobec dwóch wpływowych polityków opozycyjnych za zbrodnie wojenne, popełnione w 1971 r. podczas wojny z Pakistanem o niepodległość.

Salahuddin Quader Chowdhury z Nacjonalistycznej Partii Bangladeszu i Ali Ahsan Mohammad Mujahid z partii Dżamaat-i-Islami zostali skazani w 2013 roku przez specjalny trybunał ds. zbrodni wojennych. Po decyzji Sądu Najwyższego już tylko prezydencki akt łaski może ich uchronić przed egzekucją.
REKLAMA


Wkrótce po ogłoszeniu orzeczenia urząd telekomunikacji Bangladeszu wydał oświadczenie z informacją o zablokowaniu na czas nieokreślony portali społecznościowych, w tym Facebooka oraz komunikatorów internetowych, aby "powstrzymać propagandę, która mogłaby doprowadzić do wybuchu przemocy".

Dżamaat-i-Islami wezwała na czwartek do strajku generalnego w proteście przeciwko decyzji Sądu Najwyższego.

Przez dwa specjalne trybunały, które premier Hasina Wazed ustanowiła w 2010 roku, kilkanaście osób, głównie z kierownictwa Dżamaat-i-Islami, zostało skazanych za zbrodnie wojenne.

Do czasu wojny o niepodległość z 1971 roku Bangladesz był częścią Pakistanu. Dhaka twierdzi, że pakistańscy żołnierze, wspierani przez lokalnych kolaborantów, zabili podczas tej wojny 3 miliony ludzi i zgwałcili 200 tysięcy kobiet.

Dżamaat-i-Islami i Nacjonalistyczna Partia Bangladeszu zarzucają rządowi, że procesy z oskarżenia o zbrodnie wojenne są umotywowane politycznie. Premier zdecydowanie zaprzecza, podkreślając, że rodzinom ofiar już dawno należała się sprawiedliwość.

....

Zawsze jest podrejzane jak glownymi zbrodniarzami okazuja sie opozycjonisci. Ale oczywiscie zbrodnie byly. Tylko czy procesy byly rzetelne?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:55, 22 Lis 2015    Temat postu:

Bangladesz: wykonano wyroki śmierci na dwóch opozycyjnych politykach


W Bangladeszu wykonano dzisiaj (w niedzielę czasu miejscowego) wyroki śmierci na dwóch wpływowych politykach opozycyjnych, skazanych za zbrodnie wojenne popełnione w 1971 r. podczas wojny z Pakistanem o niepodległość.

Egzekucje przeprowadzono wkrótce po tym, gdy prezydent Bangladeszu Abdul Hamid odrzucił apele o ułaskawienie Salahuddina Quadera Chowdhury'ego z Nacjonalistycznej Partii Bangladeszu i Alego Ahsana Mohammada Mujahida z partii Dżamaat-i-Islami.

W środę Sąd Najwyższy Bangladeszu utrzymał karę śmierci orzeczoną wobec obu polityków.

Wokół więzienia, w którym ich przetrzymywano, zaostrzono środki bezpieczeństwa i zamknięto kilka ulic w okolicy. W stolicy kraju i innych większych miastach rozmieszczono siły paramilitarne.

Chowdhury i Mujahid zostali skazani w 2013 roku przez specjalny trybunał ds. zbrodni wojennych.

Do czasu wojny o niepodległość w 1971 roku Bangladesz był częścią Pakistanu. Dhaka twierdzi, że pakistańscy żołnierze, wspierani przez lokalnych kolaborantów, zabili podczas tej wojny 3 miliony ludzi i zgwałcili 200 tysięcy kobiet.

Dwa specjalne trybunały, które premier Hasina Wazed ustanowiła w 2010 roku, skazały za zbrodnie wojenne kilkanaście osób, głównie z kierownictwa Dżamaat-i-Islami.

Dżamaat-i-Islami i Nacjonalistyczna Partia Bangladeszu zarzucają rządowi, że procesy z oskarżenia o zbrodnie wojenne są umotywowane politycznie. Premier zdecydowanie zaprzecza, podkreślając, że rodzinom ofiar już dawno należała się sprawiedliwość.

...

Bóg osądzi i skazanych i skazujacych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:21, 21 Gru 2015    Temat postu:

Bangladesz: areszt i konfiskata majątków dla zbiegłych oskarżonych ws. katastrofy budowlanej

- Thinkstock

Areszt i konfiskata majątków 24 osób. To kary zaoczne dla oskarżonych w procesie w sprawie katastrofy budowlanej w Bangladeszu. W kwietniu 2013 roku zawalił się kilkukondygnacyjny budynek szwalni koło stolicy Dhaki, zginęło ponad 1100 osób.

Łącznie 41 osobom postawiono dotąd zarzuty morderstwa. Jest wśród nich właściciel firmy oraz urzędnicy państwowi wysokiego szczebla. Sąd nakazał dziś aresztowanie 24 osób, które zbiegły z kraju oraz konfiskatę ich majątku.

Niektórym oskarżonym grozi kara śmierci. Zaraz po wypadku pojawiły się informacje, że nadzór budowlany dzień wcześniej ostrzegał właściciela zakładu, że konstrukcja grozi zawaleniem, ale informacje te zostały zignorowane.

...

Grozi im smierc to nie dziwi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:10, 11 Maj 2016    Temat postu:

Bangladesz. Zgładzono przywódcę największej partii islamistycznej w kraju
Dodano dzisiaj 08:50 /2 0
/304
Pętla / Źródło: Fotolia / UMB-O
Lider największej partii islamskich radykałów w Bangladeszu został przez tamtejszy sąd skazany na karę śmierci przez powieszenie. Wyrok wykonano we wtorek wieczorem - donosi "The Wall Street Journal".

73-letni Motiur Rahman Nizami został powieszony w więzieniu w Dhace. Został skazany za zbrodnie, jakich miał dopuścić się podczas wojny o niepodległość Bangladeszu w roku 1971. Wyrok na Nizamiego zapadł już w październiku 2014 roku. Trybunał do spraw wojennych Bangladeszu przypisał mu winę za masowe zabójstwa, tortury, gwałty, podpalenia i porwania.
Nie prosił o łaskę

Wykonanie wyroku nastąpiło po niespełna tygodniu od odrzucenia apelacji Nizamiego. Cały proces był krytykowany przez międzynarodowe organizacje zajmujące się prawami człowieka. Trybunał powołany w 2009 roku przez obecną premier zajmował się wydarzeniami sprzed ponad 40 lat. Podważano standardy prawne procesu. Główny oskarżony przez cały ten czas zaprzeczał wszystkim oskarżeniom. Wyrok wykonano w kilka godzin od deklaracji Nizamiego, który odrzucił możliwość ubiegania się o prezydencką łaskę. Jego prawnik przekazał, iż oskarżony nie zamierza "kłaniać się przed niesprawiedliwością".

– Powiedział nam, że jedynym władcą życia i śmierci jest Allah – przekazał prawnik. Nizami to już piąty polityk Bangladeszu powieszony za zbrodnie wojenne. W związku z egzekucjami na premier Bangladeszu spadła fala międzynarodowej krytyki. Zarzuca się jej, że wykorzystuje trybunały wojenne do walki politycznej.
9 miesięcy wojny

Bangladesz, znany wówczas jako Wschodni Pakistan, ogłosił deklarację niepodległości w marcu 1971 roku. 9-miesięczna wojna z Pakistanem toczona przy wsparciu Indii pochłonęła setki tysięcy ofiar. Wspierane przez islamistów bojówki podczas tamtego konfliktu sprzeciwiały się niepodległościowym dążeniom separatystów.
/ Źródło: Wall Street Journal

....

Oczywiscie wojny wsrod dzikich to ucinane maczetami czego sie da zjadanie torturowanie itp. Ale tutaj to sa walki o wladze. A wiemy ze jesli u nas chca kary smierci dla Tuska to tym bardziej dzicy chca dlaswoich oponentow. A dzicy nie uznaja przenosni. Walka w religii? To trzeba kogos zabic doslownie. Prostacy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:40, 17 Maj 2016    Temat postu:

Burze zabiły 65 osób w ciągu kilku dni
wyślij
drukuj
bz, kaien | publikacja: 17.05.2016 | aktualizacja: 08:08 wyślij
drukuj
W Bangladeszu trwa sezon burzowy (fot. pixabay.com/unsplash)
65 osób zabiły pioruny w ciągu czterech dni w Bangladeszu, gdzie trwa coroczny sezon burzowy. Do większości śmiertelnych wypadków doszło na północy kraju. Ofiary to głównie rolnicy i robotnicy budowlani.

Islamiści pocięli maczetami profesora literatury
Najwięcej osób, bo aż 34 zginęło w ubiegłą środę; 21 – w czwartek; siedem – w sobotę i trzy w niedzielę.

Wypadki spowodowane wyładowaniami atmosferycznymi zdarzają się dość często w przeludnionym, biednym Bangladeszu w okresie od marca do czerwca, gdy padają tam obfite deszcze. Duże połacie kraju są systematycznie pozbawiane lasu, a pracujący na nieosłoniętych polach rolnicy są rażeni piorunami.

Burze spowodował zimny front atmosferyczny, który nadpłynął znad Himalajów i spotkał się z ciepłym frontem znad Zatoki Bengalskiej.
Polub nas | Twoje Info
W ubiegłym roku uderzenia piorunów zabiły 274 osoby w Bangladeszu. Władze przeznaczają równowartość 253 dolarów odszkodowania dla rodzin ofiar i 126 dolarów dla tych, którzy zostali ranni podczas burz. Jak wynika ze statystyk, uderzenie pioruna udaje się przeżyć 90 proc. osób, ale ofiary często odnoszą poważne obrażenia.
BBC

....

Takie warunki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:12, 22 Maj 2016    Temat postu:

Bangladesz: 500 tys. osób ewakuowanych z powodu cyklonu
am/
2016-05-21, 22:45



Skomentuj
0
Co najmniej 11 osób zginęło, a ponad sto zostało rannych, gdy cyklon Roanu uderzył w sobotę w wybrzeże Bangladeszu. Przed gwałtownymi burzami i ulewnymi deszczami musiało uciekać 500 tys. ludzi.
PAP/EPA

Świat
Potężny cyklon spustoszył Fidżi

Żywioł, któremu towarzyszył wiatr wiejący z prędkością od 62 do 88 km na godzinę, dotarł w sobotę po południu lokalnego czasu (rano czasu polskiego) do wybrzeży Bangladeszu, w pobliżu miast Barisal i Ćittagong. Według służb meteorologicznych pod wodą znalazło się kilkanaście pobliskich wsi. Pojawiają się obawy, że silne opady deszczu mogą doprowadzić do osunięć ziemi.



Co najmniej 11 osób poniosło śmierć, a ponad sto zostało rannych, gdy silny wiatr niszczył domy i sklepy, wyrywał drzewa z korzeniami i powalał słupy elektryczne.



Władze odwołały loty na lotnisku w Ćittagongu i wprowadziły ograniczenia w ruchu statków i promów.



Pół miliona osób, które zostały prewencyjnie ewakuowane, trafiło do 3,5 tys. schronisk.



PAP

...

Oni mają ciągle. Umęczony kraj..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:16, 11 Lip 2016    Temat postu:

Bangladesz zakazuje nadawania telewizji islamskiej
wjk/
2016-07-10, 19:28
Bangladesz, po zabójczych atakach islamistów, w których zginęli studenci, zakazał nadawania programów islamskiej telewizji i wezwał w niedzielę uczelnie do zgłaszania list nieobecnych studentów.
Flickr/সাখাওয়াত হোসেন/CC BY-SA 2.0

Świat
Atak terrorystyczny w stolicy Bangladeszu....

Świat
Papież modlił się za ofiary zamachów w...

Takie środki antyterrorystyczne wprowadzono, kiedy okazało się, że kilku zatrzymanych, podejrzewanych o islamistyczny terroryzm, było fanami telewizji Peace TV (Telewizja Pokoju), podczas gdy inni zapisali się na uniwersytet i zniknęli po kilku miesiącach.



Nadawania Peace TV zakazała komisja rządowa - poinformwał w niedzielę minister ds. informacji Hasanul Hak Inu.



Telewizją Peace kieruje indyjski lekarz Zakir Naik, który został kaznodzieją i założył w Bombaju Islamska Fundację Badawczą. Stamtąd nadawane są programy telewizyjne Peace TV.



Premier Bangladeszu Hasina Wazed już wcześniej oświadczyła, że wszystkie szkoły i uczelnie powinny "sporządzać listy nieobecnych uczniów i je publikować". - Będziemy rygorystyczni (w obliczu ekstremizmu). Musimy terroryzm i ekstremizm zwalczyć - zapowiedziała.



Atak terrorystyczny w stolicy kraju



W czwartek uzbrojeni islamiści uzbrojeni w bomby i maczety zabili trzy osoby na spotkaniu wiernych z okazji zakończenia ramadanu na północy kraju. W masakrze brał udział student z renomowanej uczelni.



Kilka dni wcześniej 20 zakładników, w tym 18 cudzoziemców, zginęło w restauracji w ekskluzywnej dzielnicy Dhaki. Do ataku przyznało się Państwo Islamskie (IS). Uważa się, że to kazania Naika zainspirowały napastników na restaurację w Dhace.



Wśród dżihadystów w Dhace byli trzej młodzi ludzie, którzy otrzymali solidne wykształcenie i pochodzili z bogatych rodzin, dalecy od stereotypu ochotnika z ubogiego środowiska i zradykalizowanego w madrasie (szkole koranicznej).



Rząd Bangladeszu, jak pisze "Times of India", zaapelował także do imamów, aby potępiali w swoich wystąpieniach terroryzm i ekstremizm.

Banglijski minister edukacji Nurul Islam Nahid powiedział, że szkoły powinny starać się odnaleźć nieobecnych studentów. - Właściwe władze muszą dostarczać informacji na temat uczniów, których nie ma na zajęciach dłużej niż 10 dni bez ważnego powodu - powiedział.



Fala zabójstw w Bangladeszu



Od początku roku w Bangladeszu dochodziło do licznych zabójstw intelektualistów, członków mniejszości religijnych i ateistycznych blogerów, do których przyznawało się dżihadystyczne IS i odgałęzienie Al-Kaidy.



Asystent sekretarza stanu USA ds. południowej i środkowej Azji Nisha Biswal, która w niedzielę przyjechała do Dhaki na rozmowy na temat bezpieczeństwa z szefem banglijskiego MSZ Mahmudem Alim, zaproponowała pomoc USA we wzmocnieniu antyterrorystycznych możliwości obronnych Bangladeszu.

...

Brawo! Koniec z propaganda nienawisci. To jest wzor!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy