Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Znów wspaniałe odkrycie w astronomii!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 7:43, 25 Sie 2016    Temat postu:

Wokół najbliższej gwiazdy odkryto planetę podobną do Ziemi
prz/
2016-08-24, 22:16
Gwiazda najbliższa względem Układu Słonecznego - Proxima Centauri - posiada planetę o masie Ziemi, na której w dodatku może występować woda w stanie ciekłym - odkrył zespół naukowców, w skład którego wchodzi również polski astronom z Uniwersytetu Warszawskiego.
eso.org

Technologie i Medycyna
Asteroida przeleci między Ziemią a Księżycem...

Technologie i Medycyna
Amerykańska sonda Juno weszła na orbitę...

Technologie i Medycyna
Brytyjski kartograf stworzył mapę Marsa

Odkrycie zostało oficjalnie ogłoszone w środę przez Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) i kilka innych instytucji naukowych. W czwartek ukaże się najnowszy numer czasopisma naukowego „Nature” z publikacją przedstawiającą wyniki badań prowadzonych przez międzynarodowy zespół naukowców.


- Moim zdaniem odkrycie można uznać za zakończenie pewnego etapu poszukiwania planet pozasłonecznych. Już nie odkryje się bliższej Układowi Słonecznemu planety o podstawowych parametrach podobnych do Ziemi - skomentował dr hab. Marcin Kiraga z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego, który jest współautorem publikacji w "Nature".


7 mln kilometrów od Proxima Centauri


Proxima Centauri, gwiazda najbliższa względem Układu Słonecznego, jest chłodną gwiazdą, tzw. czerwonym karłem. Jej średnica i masa wynoszą trochę ponad 10 procent rozmiarów i masy Słońca. Nie widać jej na niebie gołym okiem. Jest związana z układem podwójnym gwiazd Alfa Centauri A i Alfa Centauri B (który z kolei łatwo dostrzec na niebie półkuli południowej).


Nowo odkryta planeta, którą nazwano Proxima b, znajduje się bardzo blisko Proxima Centauri - zaledwie 7 milionów kilometrów od niej, czyli 5 proc. dystansu Ziemia-Słońce. Dzięki temu, że gwiazda jest znacznie słabsza niż Słońce, orbita planety przebiega w tzw. strefie życia, określanej też jako ekosfera, ekostrefa, albo strefa nadająca się do zamieszkania. Jest to obszar wokół gwiazdy, w którym panuje temperatura umożliwiająca występowanie na powierzchni planety wody w stanie ciekłym.


"Na planecie mogłaby istnieć woda"


- Jeżeli byśmy zmierzyli strumień energii promieniowania dochodzącego od gwiazdy do planety, to plasuje się on pomiędzy Ziemią a Marsem. Mniej więcej 65 proc. tego co dochodzi do Ziemi i jakieś półtora raza więcej niż do Marsa. Więc w punkcie przysłonecznym na planecie mogłaby hipotetycznie istnieć woda w stanie ciekłym, ale jest to dość daleko idące przypuszczenie, bowiem trzeba zdać sobie sprawę, że aby na planecie mogła występować woda w formie ciekłej, to planeta musi mieć atmosferę - powiedział dr Kiraga.


Mimo podobnej masy i obecności w strefie życia, na nowo odkrytej planecie mogą panować warunki znacząco różne niż na Ziemi. Wpływ na nie mogą mieć rozbłyski ultrafioletowe i rentgenowskie, które są znacznie intensywniejsze niż te, których Ziemia doświadcza od Słońca. Na dodatek efekty grawitacyjne mogły spowodować, że planeta jest zwrócona do gwiazdy stale jedną stroną, czyli na jednej półkuli panuje nieustanny dzień, a na drugiej ciągła noc.


Obserwacja na 3,6-metrowym teleskopie


Odkrycia planety dokonano w ramach kampanii obserwacyjnej Pale Red Dot, której nazwę można przetłumaczyć jako "bladoczerwona kropka". Nazwa nawiązuje do określenia Ziemi jako "błękitnej kropki" (ang. pale blue dot), którego użył kiedyś znany amerykański astronom Carl Sagan. Kampania trwała od stycznia do kwietnia 2016 r. Obserwacjom towarzyszyła specjalna strona internetowa z raportami z przebiegu kampanii i artykułami popularnonaukowymi, a także informacje na bieżąco w mediach społecznościowych.


Podstawą kampanii obserwacyjnej były badania za pomocą spektrografu HARPS na 3,6-metrowym teleskopie ESO w Obserwatorium La Silla w Chile. Ten należący do Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO) instrument jest jednym z najdokładniejszych spektrografów na świecie, znanym z odkryć wielu planet pozasłonecznych. W analizie danych posłużono się także obserwacjami dokonanymi w innych obserwatoriach oraz danymi archiwalnymi z wielu lat wstecz, aż do 2000 roku.


"Istnienie planety bardzo prawdopodobne"


O istnieniu planety w pobliżu Proximy Centauri wywnioskowano na podstawie pomiarów prędkości radialnych - niewielkich ruchów gwiazdy spowodowanych oddziaływaniem grawitacyjnym planety.


- Istnienie planety wokół Proximy Centauri wydaje się bardzo prawdopodobne, jest najlepszą hipotezą wyjaśniającą uzyskane wyniki. Przeprowadzone obserwacje nie stwierdziły żadnych innych przyczyn, z powodu których mogłyby zachodzić zmiany prędkości radialnych. Tymi innymi przyczynami mogłyby być zmiany fotometryczne (w jasności gwiazdy) z okresem 11 dni albo zmiany w kształtach linii widmowych, związane z procesami zachodzącymi na samej gwieździe, ale nic takiego nie występuje - wyjaśnił dr Kiraga.


Naukowiec dodał, iż niewątpliwym potwierdzeniem istnienia planety byłoby zaobserwowanie jej tranzytu, czyli przejścia przed gwiazdą. Ale ze względu na rozmiary gwiazdy i orbity wydaje się mało prawdopodobne, abyśmy mogli obserwować z Ziemi taki tranzyt. - Na pewno jednak będą prowadzone dalsze próby obserwacji takiego zjawiska - zapewnił.


Następne w kolejce poszukiwanie życia


Polski astronom wskazał, że w porównaniu z wcześniejszymi doniesieniami dotyczącymi planety wokół gwiazdy Alfa Centauri B (istnienie tej planety zaczęto podawać w wątpliwość jakiś czas po ogłoszeniu odkrycia – red.), w przypadku Proxima Centauri przesłanki są dużo mocniejsze.


Obecnie bez odpowiedzi pozostaje kwestia, czy w układzie może istnieć więcej niż jedna planeta. Wykluczenie lub odkrycie kolejnych planet wymaga dalszych obserwacji.


- Znaleziono już wiele egzoplanet i wiele więcej zostanie jeszcze odkrytych, ale poszukiwania najbardziej podobnej do Ziemi i kolejnych, to doświadczenie całego życia dla nas wszystkich. Wiele ludzkich historii i wysiłków doprowadziło do tego odkrycia. Wynik jest także hołdem dla nich. Poszukiwania życia na planecie Proxima b będą następne - podsumował wyniki badań kierujący zespołem naukowców Guillem Anglada-Escude z Queen Mary University of London.



PAP
...


Pewnie woda jest dosc czestym zjawiskiem kosmosu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:35, 16 Gru 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Nauka
Astronomowie odkryli prawdziwą "gwiazdę śmierci"
Astronomowie odkryli prawdziwą "gwiazdę śmierci"

Dzisiaj, 16 grudnia (14:40)

Międzynarodowa grupa astronomów odkryła 300 lat świetlnych od Ziemi gwiazdę, która z całą pewnością zasługuje na miano "gwiazdy śmierci", choć w żaden sposób nie przypomina słynnej Death Star z "Gwiezdnych Wojen". Gwiazda HIP68468 jest niemal bliźniaczką naszego Słońca, zaskakuje jednak swoim składem, który sugeruje, że musiała już połknąć co najmniej jedną, a być może więcej swoich planet. Pisze o tym w najnowszym numerze czasopismo "Astronomy & Astrophysics".
Bliźniacza Słońcu gwiazda HIP68468 musiała pochłonąć jedną lub wiecej swoich planet
/Gabi Perez/ Instituto de Astrofísica de Canarias /materiały prasowe

Ten przypadek absolutnie nie wskazuje na to, że Słońce w jakimś dającym się przewidzieć czasie pożre Ziemię - uspokaja, profesor Jacob Bean, astrofizyk z University of Chicago. Nasze odkrycie sugeruje jednak, że do takich gwałtownych wydarzeń może się w układach planetarnych, także w naszym, dochodzić - dodaje.

Bean wraz ze współpracownikami obserwował gwiazdę HIP68468 w ramach wieloletniego projektu poszukiwań planet, krążących wokół gwiazd podobnych do Słońca. Z pomocą 3,6-metrowego teleskopu znaleziono pierwszą z nich w 2015 roku. Kolejne odkrycie, które musi być jeszcze potwierdzone dotyczy Super-Neptuna i Super-Ziemi znalezionych zaskakująco blisko swojej gwiazdy. Planeta o 50 procent masywniejsza od Neptuna krąży wokół swej podobnej do Słońca gwiazdy po orbicie odpowiadajacej orbicie naszej Wenus. Z kolei trzykrotnie masywniejsza od Ziemi planeta krąży tak blisko gwiazdy, że jej rok trwa zaledwie... trzy dni.

Te dwie planety nie mogły uformować się tam, gdzie je obecnie widzimy - mówi współautorka pracy, doktorantka University of Chicago, Megan Bedell. Jej zdaniem, prawdopodobnie migrowały w pobliże gwiazdy z dalszych rejonów swojego układu po tym, jak inne planety zostały stamtąd wyrzucone lub... połknięte przez gwiazdę.

Analiza promieniowania HIP68468 wskazuje, że hipoteza połknięcia planet jest bardzo prawdopodobna. Ta gwiazda zawiera bowiem czterokrotnie więcej litu, niż można się spodziewać w przypadku gwiazdy w wieku około 6 miliardów lat, ma też zdecydowany nadmiar żaroodpornych metali, powszechnie występujących w skalistych planetach. W jądrze gwiazd podobnych do Słońca lit ulega powolnemu zużyciu, w planetach jest go znacznie więcej, dlatego nadmiar litu wskazuje, że gwiazda mogła rzeczywiście pochłonąć jakieś planety.

Wyciąganie wniosków na podstawie pojedynczego przypadku jest zawsze ryzykowne - przyznaje Bedell. Dlatego autorzy pracy zamierzają kontynuować badania, by na przykładzie innych podobnych gwiazd przekonać się, czy podobny proces może być typowy dla procesów formowania układów planetarnych.
Grzegorz Jasiński

...

Ruscy juz tam byli jak widac. Zwiezdu smierti sdiełali.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:59, 21 Lut 2017    Temat postu:

Kawałek nieba" sprzed 7 mld lat odkrywa swoje tajemnice

1 godz. 29 minut temu

Naukowcy stworzyli mapę fragmentu Wszechświata z przeszłości i zmierzyli odległości do prawie 100 tysięcy galaktyk. Międzynarodowy zespół astronomów VIPERS - VIMOS Public Extragalactic Redshift Survey, w którego skład wchodzą także krakowscy naukowcy z obserwatorium Uniwersytetu Jagiellońskiego, stworzył trójwymiarową mapę Wszechświata.
Zdjęcie kawałka nieba widzianego przez kanadyjsko-francusko-hawajski teleskop Legacy Surve
/VIPERS /Materiały prasowe


Obserwacje trwały prawie 8 lat przy pomocy multispektrografu VIMOS zamontowanego na jednym z czterech 8,2-metrowych teleskopów VLT (Very Large Telescope) Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO) w Chile.

Obecnie Wszechświat rozszerza się coraz szybciej, a odpowiedzialność za to przyspieszenie przypisuje się tzw. ciemnej energii. Jaka jest jej natura? Na to pytanie chcą odpowiedzieć naukowcy.

Naukowcy zajmują się też tworzeniem największego w historii astronomii przeglądu galaktyk z tej odległej epoki. Niestety, nadal mimo szczegółowej analizy danych, nie potrafią udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o naturę ciemnej energii.

Prace nad rozszyfrowaniem wszystkich zagadnień mapy dopiero ruszyły i potrwają bardzo długo.

Naukowcy mają do skatalogowania 7 mld lat.

Na naszej mapie Wszechświata widać potężne zwarte struktury, a w nich zgrupowania czerwonych - a więc starych - galaktyk. Niebieskich aktywnych gwiazdo-twórczo galaktyk jest mniej. Podobnie jak ma to miejsce dzisiaj, gdy Wszechświat liczy sobie prawie 14 miliardów lat. Podstawowe typy galaktyk musiały więc ukształtować się we Wszechświecie znacznie wcześniej - zapewnia prof. Agnieszka Pollo z Uniwersytetu Jagiellońskiego i Narodowego Centrum Badań Jądrowych.

Przemysław Błaszczyk

...

Oczywiscie te miliardy lat to przenosnia. Dopoki ktos nie opracuje innej teorii. Cenne Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:05, 22 Lut 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Sensacyjne odkrycie astronomów: Karzeł i jego siedem podobnych do Ziemi planet
Sensacyjne odkrycie astronomów: Karzeł i jego siedem podobnych do Ziemi planet

1 godz. 3 minuty temu

NASA i Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) ogłosiły właśnie odkrycie niezwykłego pozasłonecznego układu planetarnego. Wokół gwiazdy TRAPPIST-1, zlokalizowanej około 40 lat świetlnych od Słońca, krąży aż 7 planet o rozmiarach podobnych do rozmiarów Ziemi. Nie koniec na tym. Co najmniej sześć z nich ma skalistą powierzchnię, a aż trzy znajdują się w tzw. strefie zamieszkiwalnej, gdzie woda w stanie ciekłym mogłaby sprzyjać powstaniu życia. Odkrycia dokonano m.in. z pomocą teleskopów TRAPPIST-South w obserwatorium ESO La Silla oraz Very Large Telescope (VLT) w obserwatorium ESO Paranal, a także należącego do NASA Kosmicznego Teleskopu Spitzera. Z pewnością w najbliższym czasie układ będzie obserwowany z pomocą wszystkich dostępnych instrumentów. Jeśli gdzieś szukać życia, to właśnie tam.
Artystyczna wizja układu TRAPPIST-1
/ESO/M. Kornmesser/spaceengine.org /materiały prasowe

Gwiazda TRAPPIST-1 jest zimnym czerwonym karłem, ma masę sięgającą około 8 procent masy Słońca i rozmiary nieco tylko przekraczające rozmiary Jowisza. Widać ją w gwiazdozbiorze Wodnika, ale nie świeci zbyt jasno. Astronomowie podejrzewali, że tego typu gwiazdy, niewielkie w kosmicznej skali, mogą mieć swoje układy planetarne - by jednak planety te mogły stworzyć warunki sprzyjające życiu, muszą krążyć po ciasnych orbitach.

Dokładnie tak jest w przypadku TRAPPIST-1, przy czym wyniki obserwacji tego układu przeszły najśmielsze oczekiwania. To układ o największej do tej pory liczbie podobnych do Ziemi planet i największej liczbie planet, które mogą mieć na swej powierzchni ciekłą wodę. Jego parametry poznaliśmy dzięki obserwacjom przejść planet przed tarczą swojej gwiazdy i pomiarom związanych z tym spadków jej jasności.
Porównanie rozmiarów planet w systemie TRAPPIST-1 z obiektami w Układzie Słonecznym
/ESO/O. Furtak /materiały prasowe

Według publikacji, która ukazuje się dziś w czasopiśmie "Nature", wszystkie planety, nazwane w kolejności rosnącej odległości od swej gwiazdy TRAPPIST-1 b, c, d, e, f, g, h, mają rozmiary podobne do Ziemi, a aż trzy z nich (e, f, g) są położone w tzw. ekosferze i mogą mieć na swej powierzchni zbiorniki ciekłej wody. Orbity planet są niewiele większe niż w systemie galileuszowych księżyców Jowisza i znacznie mniejsze niż orbita Merkurego wokół Słońca. Praktycznie wszystkie z planet tego układu mogą mieć wodę choćby na fragmentach swojej powierzchni - w przypadku planet b, c, d większość powierzchni jest jednak zbyt gorąca, a w przypadku planety h zbyt zimna. O najdalszej z planet wiemy najmniej: wydaje się, że ciekła woda mogłaby pojawić się tam tylko wtedy, jeśli planeta miałaby jakieś alternatywne, wewnętrzne źródło ciepła.
Porównanie rozmiarów planet układu TRAPPIST-1
/NASA/R. Hurt/T. Pyle /materiały prasowe

Nazwa gwiazdy i całego układu TRAPPIST-1 pochodzi od nazwy belgijskiego 0,6-metrowego teleskopu, zainstalowanego w Obserwatorium ESO La Silla w Chile i obsługiwanego zdalnie przez badaczy z University of Liège. TRAPPIST to skrót od TRAnsiting Planets and PlanetesImals Small Telescope-South. Teleskop obserwuje na bieżąco około 60 najbliższych Ziemi ultrachłodnych karłów i wychwytuje przypadki przejścia planet przed ich powierzchnią. Odkrycie trzech planet krążących wokół TRAPPIST-1 ogłosił na początku ubiegłego roku zespół astronomów pod kierunkiem Michaëla Gillona. Po ich zauważeniu podjęto obserwacje z pomocą teleskopu VLT i na ich podstawie dostrzeżono, że planet może być tam jeszcze więcej.

Wykres historycznej obserwacji VLT z 11 grudnia 2015 roku, gdzie widać tranzyt trzech planet systemu TRAPPIST-1
/materiały prasowe

Grzegorz Jasiński

...

Cenne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:13, 25 Lut 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Dyrektor Obserwatorium Watykańskiego o odkryciu 7 planet
Dyrektor Obserwatorium Watykańskiego o odkryciu 7 planet
KAI
dodane 24.02.2017 19:49 Zachowaj na później

Artystyczny koncept systemu TRAPPIST-1
PAP/EPA/NASA / HANDOUT

„Zostaliśmy stworzeni przez Boga miłości, radości oraz niespodzianek” – powiedział br. Guy Consolmagno SJ, komentując odkrycie przez NASA siedmiu planet podobnych do Ziemi. Dyrektor Obserwatorium Watykańskiego, jednej z najnowocześniejszych placówek astronomicznych na świecie, mającej obecnie siedzibę w Tucson w USA, podkreślił w ten sposób, że coraz lepiej poznawany wszechświat ciągle zaskakuje naukowców.

Br. Consolmagno dodał równocześnie, że to najnowsze odkrycie, choć „ekstremalnie interesujące”, nie ma jednak „znaczenia rewolucyjnego”, bo do podobnych już dochodziło.

Na trzech z zauważonych ostatnio planet może znajdować się woda, ponieważ leżą one w odpowiedniej odległości od gwiazdy, wokół której krążą. Dają więc nie tylko możliwość lepszego poznania powstawania różnych ciał niebieskich, ale także dostarczenia danych o organizmach biologicznych. „Tylko kiedy osiągniemy zrozumienie wielkiej różnorodności form życia, będziemy w stanie pojąć jego początki, jak też to, co rozumiemy przez słowo «życie»” – przyznał dyrektor Obserwatorium Watykańskiego.

...

Poznawanie Wdzechswiata to gra od Boga dla nas. Moglby nam powiedziec od razu ale wtedy nie bylomby tajemnicy odkrywania. Dlatego w najlepszych grach mamy czarna zaslonieta mape ktora odkrywamy. Zreszta ta czern ma czesto biale kropki jak gwiazdy. Jak kosmos...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:39, 05 Mar 2017    Temat postu:

swidnica.gosc.pl → Wiadomości z diecezji → Niepokalanki budują obserwatorium astronomiczne
Niepokalanki budują obserwatorium astronomiczne

Mirosław Jarosz
dodane 04.03.2017 12:13

Niepokalanki starają się dać dziewczętom nie tylko wykształcenie, ale i dobre wychowanie.
Mirosław Jarosz /Foto Gość

Siostry z Wałbrzycha kolejny raz zadziwiają. Chcą pokazać młodzieży niebo i to dosłownie!

Pomysł na obserwatorium zrodził się spontanicznie kiedy siostry chciały wziąć udział w konkursie "Dobre pomysły zmieniają świat" organizowanym przez jedną z firm na terenie Wałbrzycha.

- Kiedy zastanawiałam się co nowego mogłoby powstać w szkole, od razu pomyślałam o obserwatorium astronomicznym. No bo o czym ma myśleć zakonnica, jak nie o niebie - śmieje się s. Dorotea, dyrektor szkoły niepokalanek w Wałbrzychu. - A do tego jeżeli ta zakonnica jest fizykiem, to obserwatorium wydaje się oczywiste.

Niestety pieniądze w konkursie przyznano komu innemu. Siostry, które zostały z dobrze przygotowanym projektem, postanowiły jednak nie odpuszczać i znaleźć inne źródła dofinansowania, co im się ostatecznie udało.

Dzięki temu najprawdopodobniej już w czerwcu przez teleskop w Szkolnym Obserwatorium Astronomicznym przy Prywatnym Liceum Sióstr Niepokalanek w Wałbrzychu będzie można zobaczyć pierścienie Saturna, pasy na Jowiszu, księżyce planet, mgławice, a nawet odległe galaktyki.

Obserwatorium wraz z zapleczem dydaktycznym powstanie na wzgórzu powyżej szkoły, u podnóża masywu Chełmca. Jest zaprojektowane tak, by umożliwiało przeprowadzanie obserwacji, pokazów astronomicznych oraz prowadzenie wykładów, spotkań i lekcji w pomieszczeniu pod obserwatorium.

Organizowane będą tam zajęcia dydaktyczne, wystawy i konkursy. Na placu obok ma powstać m.in. makieta układu słonecznego z zachowaną skalą odległości i zegar słoneczny z miejscem do spotkań. W obserwatorium będzie główny teleskop dużej mocy i kilka mniejszych.

Dostęp do nowoczesnej placówki astronomicznej, a przez to wzbogacenie form kształcenia, zwłaszcza fizyki i astronomii, będzie możliwy dla uczniów wszystkich szkół powiatu wałbrzyskiego i powiatów ościennych.

Ma to zapewnić pomoc merytoryczną wszystkim uczniom z dowolnych szkół biorącym udział w olimpiadach i konkursach z fizyki lub astronomii.

Jak podkreśla s. Dorotea, obserwatorium będzie kształtować i rozwijać zainteresowania, uzdolnienia dzieci i młodzieży w zakresie astronomii, astronautyki, nauk ścisłych i przyrodniczych, technik informatycznych i multimedialnych.

Jak zapewniają siostry, obserwatorium będzie dostępne nie tylko dla dzieci i młodzieży, ale także dla wszystkich osób z Wałbrzycha i okolic, ciekawych otaczającego je świata.

Obserwatorium astronomiczne to tylko jeden z elementów rewolucji edukacyjnej, jaką niepokalanki przeprowadzają w wałbrzyskiej szkole. Na przyszły rok szkolny przygotowały ofertę licealną, jakiej nie ma nikt w okolicy. To pięć całkiem nowych profili kształcenia.

Klasa medyczno-przyrodnicza z rozszerzoną chemią, biologią lub fizyką, będzie tworzona pod patronatem Specjalistycznego Szpitala im. dr Alfreda Sokołowskiego w Wałbrzychu. To otwiera przed uczennicami nowe możliwości, także praktyczne. Klasa ma być dobrym startem dla studiów pielęgniarskich i medycznych.

Klasa humanistyczno-dziennikarska z rozszerzonym językiem polskim, historią i WOS-em, jest z kolei odpowiedzią na wzrastająca rolę mediów w kreowaniu świadomości społecznej.

Będzie i klasa psychologiczno-pedagogiczna z rozszerzonym językiem polskim i biologią. Współczesna technika i rosnące tępo życia coraz bardziej alienują ludzi, coraz trudniej budować relacje międzyosobowe. To wszystko daje wielkie pole do działania osób wykształconych w tej dziedzinie.

Interesujący jest profil turystyczno-rekreacyjny. Po upadku kopalń napędem regionu wałbrzyskiego miała być turystyka. Jednak same zabytki i wspaniała przyroda nie wystarczą. Turystę trzeba przyciągnąć i o niego zadbać.

Wreszcie profil językowy, który przydatny jest w wielu dziedzinach z rozszerzonym językiem angielskim i niemieckim oraz do wyboru czeskim i rosyjskim. Rozszerzony język angielski siostry proponują we wszystkich wymienionych profilach liceum.

Niektórych rodziców przed posłaniem dzieci do katolickiej szkoły odstraszają legendarne opowieści o rygorze, jaki tam panuje.

- W ostatnich latach zaszły wielkie zmiany obyczajowe na świecie. Wiele zmian dotarło i do naszej szkoły. Na pewno jest tu inaczej, niż jeszcze kilka lat temu. Każdy może przyjść i zobaczyć, jak jest naprawdę - zachęca s. Dorotea.

Dni otwarte w szkole, podczas których będzie można zapoznać się z ofertą edukacyjną, zwiedzić szkołę i internat oraz porozmawiać z nauczycielami odbędą się: 25 marca, 22 kwietnia i 13 maja od 11.00 do 14.00.

...

Szlachetne zajecie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:39, 05 Mar 2017    Temat postu:

swidnica.gosc.pl → Wiadomości z diecezji → Niepokalanki budują obserwatorium astronomiczne
Niepokalanki budują obserwatorium astronomiczne

Mirosław Jarosz
dodane 04.03.2017 12:13

Niepokalanki starają się dać dziewczętom nie tylko wykształcenie, ale i dobre wychowanie.
Mirosław Jarosz /Foto Gość

Siostry z Wałbrzycha kolejny raz zadziwiają. Chcą pokazać młodzieży niebo i to dosłownie!

Pomysł na obserwatorium zrodził się spontanicznie kiedy siostry chciały wziąć udział w konkursie "Dobre pomysły zmieniają świat" organizowanym przez jedną z firm na terenie Wałbrzycha.

- Kiedy zastanawiałam się co nowego mogłoby powstać w szkole, od razu pomyślałam o obserwatorium astronomicznym. No bo o czym ma myśleć zakonnica, jak nie o niebie - śmieje się s. Dorotea, dyrektor szkoły niepokalanek w Wałbrzychu. - A do tego jeżeli ta zakonnica jest fizykiem, to obserwatorium wydaje się oczywiste.

Niestety pieniądze w konkursie przyznano komu innemu. Siostry, które zostały z dobrze przygotowanym projektem, postanowiły jednak nie odpuszczać i znaleźć inne źródła dofinansowania, co im się ostatecznie udało.

Dzięki temu najprawdopodobniej już w czerwcu przez teleskop w Szkolnym Obserwatorium Astronomicznym przy Prywatnym Liceum Sióstr Niepokalanek w Wałbrzychu będzie można zobaczyć pierścienie Saturna, pasy na Jowiszu, księżyce planet, mgławice, a nawet odległe galaktyki.

Obserwatorium wraz z zapleczem dydaktycznym powstanie na wzgórzu powyżej szkoły, u podnóża masywu Chełmca. Jest zaprojektowane tak, by umożliwiało przeprowadzanie obserwacji, pokazów astronomicznych oraz prowadzenie wykładów, spotkań i lekcji w pomieszczeniu pod obserwatorium.

Organizowane będą tam zajęcia dydaktyczne, wystawy i konkursy. Na placu obok ma powstać m.in. makieta układu słonecznego z zachowaną skalą odległości i zegar słoneczny z miejscem do spotkań. W obserwatorium będzie główny teleskop dużej mocy i kilka mniejszych.

Dostęp do nowoczesnej placówki astronomicznej, a przez to wzbogacenie form kształcenia, zwłaszcza fizyki i astronomii, będzie możliwy dla uczniów wszystkich szkół powiatu wałbrzyskiego i powiatów ościennych.

Ma to zapewnić pomoc merytoryczną wszystkim uczniom z dowolnych szkół biorącym udział w olimpiadach i konkursach z fizyki lub astronomii.

Jak podkreśla s. Dorotea, obserwatorium będzie kształtować i rozwijać zainteresowania, uzdolnienia dzieci i młodzieży w zakresie astronomii, astronautyki, nauk ścisłych i przyrodniczych, technik informatycznych i multimedialnych.

Jak zapewniają siostry, obserwatorium będzie dostępne nie tylko dla dzieci i młodzieży, ale także dla wszystkich osób z Wałbrzycha i okolic, ciekawych otaczającego je świata.

Obserwatorium astronomiczne to tylko jeden z elementów rewolucji edukacyjnej, jaką niepokalanki przeprowadzają w wałbrzyskiej szkole. Na przyszły rok szkolny przygotowały ofertę licealną, jakiej nie ma nikt w okolicy. To pięć całkiem nowych profili kształcenia.

Klasa medyczno-przyrodnicza z rozszerzoną chemią, biologią lub fizyką, będzie tworzona pod patronatem Specjalistycznego Szpitala im. dr Alfreda Sokołowskiego w Wałbrzychu. To otwiera przed uczennicami nowe możliwości, także praktyczne. Klasa ma być dobrym startem dla studiów pielęgniarskich i medycznych.

Klasa humanistyczno-dziennikarska z rozszerzonym językiem polskim, historią i WOS-em, jest z kolei odpowiedzią na wzrastająca rolę mediów w kreowaniu świadomości społecznej.

Będzie i klasa psychologiczno-pedagogiczna z rozszerzonym językiem polskim i biologią. Współczesna technika i rosnące tępo życia coraz bardziej alienują ludzi, coraz trudniej budować relacje międzyosobowe. To wszystko daje wielkie pole do działania osób wykształconych w tej dziedzinie.

Interesujący jest profil turystyczno-rekreacyjny. Po upadku kopalń napędem regionu wałbrzyskiego miała być turystyka. Jednak same zabytki i wspaniała przyroda nie wystarczą. Turystę trzeba przyciągnąć i o niego zadbać.

Wreszcie profil językowy, który przydatny jest w wielu dziedzinach z rozszerzonym językiem angielskim i niemieckim oraz do wyboru czeskim i rosyjskim. Rozszerzony język angielski siostry proponują we wszystkich wymienionych profilach liceum.

Niektórych rodziców przed posłaniem dzieci do katolickiej szkoły odstraszają legendarne opowieści o rygorze, jaki tam panuje.

- W ostatnich latach zaszły wielkie zmiany obyczajowe na świecie. Wiele zmian dotarło i do naszej szkoły. Na pewno jest tu inaczej, niż jeszcze kilka lat temu. Każdy może przyjść i zobaczyć, jak jest naprawdę - zachęca s. Dorotea.

Dni otwarte w szkole, podczas których będzie można zapoznać się z ofertą edukacyjną, zwiedzić szkołę i internat oraz porozmawiać z nauczycielami odbędą się: 25 marca, 22 kwietnia i 13 maja od 11.00 do 14.00.

...

Szlachetne zajecie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:38, 22 Mar 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Nauka
Niespodzianki prosto z komety 67P
Niespodzianki prosto z komety 67P

45 minut temu

Badania komety 67P/Czuriumov-Gerasimenko przynoszą nowe zaskakujące wyniki. Zdjęcia przesłane przez sondę Europejskiej Agencji Kosmicznej ESA Rosetta wskazują, że powierzchnia kosmicznej skały była w czasie niedawnego przelotu wokół Słońca niezwykle aktywna. Wyniki badań, opublikowanych przez naukowców z University of Colorado w Boulder na łamach czasopisma "Science" pokazują, jak zmieniały się tam formy terenu, w tym... przesuwały gigantyczne głazy.
Kometa 67P
/NASA /materiały prasowe

Gdy kometa zbliża się do Słońca, jej aktywność gwałtownie rośnie i na jej powierzchni zachodzą spektakularne zmiany - mówi Ramy El-Maarry z zespołu amerykańskich naukowców, pracujących przy misji Rosetty. Przed misją Rosetty nie mogliśmy tego oglądać, dzięki niej otrzymaliśmy potwierdzenie w postaci zdjęć wysokiej rozdzielczości z okresu ponad dwóch lat - dodaje. Te zdjęcia pokazują zapadające się klify, wielkie przesuwające się głazy, a także niewidoczne wcześniej formy terenu, które aktywność jądra komety zdołała dopiero odsłonić.
Oberwanie klifu w rejonie Ash. Zdjęcie po lewej wykonano 2 grudnia 2014 roku (przed zbliżeniem do Słońca) i 12 marca 2016 roku, gdy kometa juz się oddalała.
/ESA/Rosetta/MPS for OSIRIS Team MPS/UPD/LAM/IAA/SSO/INTA/UPM/DASP/IDA /materiały prasowe

Większość komet krąży wokół Słońca po silnie eliptycznych orbitach. To oznacza, że większość czasu spędzają w ekstremalnie zimnym otoczeniu. Dopiero, gdy zbliżają się do Słońca, jego promieniowanie ogrzewa ich powierzchnię, sprawia, że lód sublimuje, co wywołuje silną emisję gazów. O tym, że wszystkie te procesy mogą istotnie wpłynąć na powierzchnię jądra komety naukowcy byli przekonani od dawna. Teraz, dzięki misji Rosetty, mają na to konkretne dowody. Widzą też, jak poważne mogą być to zmiany.

Zauważyliśmy między innymi oberwanie się olbrzymiego klifu i wielkie pęknięcie w miejscu połączenia dwóch części jądra komety - dodaje El-Maarry. Odkryliśmy też olbrzymi głaz o rozmiarach ciężarówki, który był w stanie przesunąć się na odległość około 150 metrów - dodaje. Te dramatyczne zdarzenia mogły być nie tylko wynikiem samych erupcji gazów, ale też związanego z nimi zwiększenia prędkości wirowania 67P. Pęknięcie w miejscu "szyi" komety, nazywanej ze względu na kształt "gumową kaczką", może stopniowo się pogłębić i w końcu doprowadzić do jej rozpadu.
12800
30-metrowy głaz ważący 12800ton, przesunął się o blisko 150 metrów. Zdjęcia z 2 maja
2015 roku (po lewej) i 7 lutego 2016 roku.
/ESA/Rosetta/MPS for OSIRIS Team MPS/UPD/LAM/IAA/SSO/INTA/UPM/DASP/IDA /materiały prasowe
Grzegorz Jasiński

..

Komety sa wokol nas.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:52, 07 Kwi 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Odkryto planetę podobną do Ziemi z gęstą atmosferą
Odkryto planetę podobną do Ziemi z gęstą atmosferą
PAP
dodane 07.04.2017 07:32 Zachowaj na później

Paul Stansifer / CC 1.0


Po raz pierwszy udało się zaobserwować planetę podobną do Ziemi posiadającą gęstą atmosferę - potwierdziła grupa astronomów z Keele University w artykule opublikowanym w naukowym periodyku "Astronomical Journal".

Planeta, która otrzymała oznaczenie GJ 1132b, jest 1,4 razy większa od Ziemi i znajduje się odległości 39 lat świetlnych, tzn. jak na odległości we Wszechświecie, bardzo blisko. Znajduje się w konstelacji Vela, która jest widoczna z południowej półkuli Ziemi.

Planeta krąży w niewielkiej odległości od gwiazdy, która jest znacznie mniejsza, chłodniejsza i emituje mniej światła niż Słońce.

Kierujący pracą grupą naukowców dr John Southworth poinformował, że obserwacje pozwoliły ustalić, iż "super-Ziemia" otoczona jest gęstą powłoką gazową złożoną najprawdopodobniej z metanu z dużą zawartością wody. Niestety jest to planeta niezwykle gorąca - temperatura na jej powierzchni wynosi ok. 370 st. C.

Jedna z hipotez zakłada, że może to być "wodny świat" z atmosferą pełną pary wodnej.

"Z tego co wiem, najwyższa temperatura, w której życie na Ziemi jest w stanie przetrwać to ok. 120 st. C, czyli znacznie mniej niż na tej planecie" - powiedział dr Southworth. Podkreślił jednak, że odkrycie planety z atmosferą jest ważnym krokiem na drodze do poszukiwania życia poza Układem Słonecznym.

"Wykazaliśmy, że planety orbitujące wokół gwiazd o małej masie mogą mieć atmosferę a ponieważ takich planet jest tak wiele, wzrasta prawdopodobieństwo, że na którejś z nich istnieje życie" - dodał Southworth.

Planetę zaobserwowano po raz pierwszy w 2015 r., przy pomocy teleskopu Europejskiego Obserwatorium Południowego w Chile, mierząc okresowe zakłócenia emisji światła przez gwiazdę. Planeta przechodząc na jej tle, czyli dokonując tzw. tranzytu, minimalnie ją przyćmiewa.

...

Cenne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:54, 06 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Nauka
Planeta gorąca jak... gwiazda
Planeta gorąca jak... gwiazda

Wczoraj, 5 czerwca (20:40)

Astronomowie odkryli już poza Układem Słonecznym i opisali tysiące planet. Do tej pory nie znali jednak takiej, jak KELT-9b. Gazowy olbrzym krążący wokół gwiazdy, około 650 lat świetlnych od nas w gwiazdozbiorze Łabędzia, sam jest niezwykle gorący. Jak pisze w najnowszym numerze czasopismo "Nature" jego temperatura jest zaledwie o 1200 kelwinów niższa, niż temperatura Słońca. Wszystko przez niezwykle silne promieniowanie ultrafioletowe, którym macierzysta gwiazda swoją planetę bombarduje.
Gwiazda KELT-9 i jej rozpalona planeta
/Robert Hurt, NASA/JPL-Caltech. /materiały prasowe

Planetę zauważono w 2014 roku z pomocą pary teleskopów, zaprojektowanych do odkrywania planet, krążących wokół bardzo jasnych gwiazd. Teleskopy systemu KELT (Kilodegree Extremely Little Telescopes) umieszczono po jednym na północnej i południowej półkuli. Jak na poszukiwania planet to instrumenty wyjątkowo tanie, nie kosztują milionów dolarów, lecz mniej niż 75,000 $. Podczas, gdy większe teleskopy o wysokiej rozdzielczości szukają planet wokół słabych gwiazd i mają niewielkie pole widzenia, teleskopy KELT mają mniejszą rozdzielczość, ale obserwują równocześnie miliony znacznie jaśniejszych gwiazd. Opisane dziś odkrycie pokazuje, że takie małe teleskopy także mogą pełnić istotną rolę.

Z pomocą "północnego" teleskopu KELT, znajdującego się w Winer Observatory w Arizonie, astronomowie zauważyli lekki spadek jasności gwiazdy KELT-9, powtarzający się co 1,5 doby. Seria obserwacji pokazała, że to planeta typu gorący Jowisz. Zespół astronomów, pod kierunkiem badaczy z uniwersytetów Ohio State i Vanderbilt, odkrył że planeta KELT-9b jest stale zwrócona do gwiazdy tą samą półkulą, która w związku z tym osiąga temperaturę 4600 kelwinów, wyższą, niż niejedna gwiazda, niższą o zaledwie 1200 kelwinów od Słońca. To sprawia, że część materii planety odparowuje i prawdopodobnie ciągnie ona za sobą warkocz podobny do warkocza komety.

Planeta jest 2,8 razy bardziej masywna, niż Jowisz, ale o połowę mniej gęsta. prawdopodobnie silne promieniowanie "nadmuchało" jej atmosferę. Nie znajdziemy tam cząsteczek wody, dwutlenku węgla i metanu, bo w tak wysokiej temperaturze nie mogą się pojawić. Z punktu widzenia masy, to oczywiście planeta, ale jej atmosfera, ze względu na temperaturę po oświetlonej stronie, nie przystaje do niczego, co do tej pory znamy - mówi prof. Scott Gaudi z Ohio State University.

Astronomowie liczą, że uda się teraz bliżej przyjrzeć KELT-9b z pomocą teleskopów kosmicznych Hubble'a i Spitzera, a także nowego teleskopu Jamesa Webba, który zostanie wyniesiony w kosmos w przyszłym roku. To powinno wyjaśnić, czy faktycznie ciągnie za sobą warkocz materii i ile w związku z tym będzie w stanie jeszcze na tej orbicie przetrwać. KELT-9b jest jakby na przeciwnym biegunie zainteresowań astronomów, niż planety skaliste podobne do Ziemi, które mogłyby gościć życie. Pokazuje jednak wyjątkowo wyraźnie, że losy planet mogą przebiegać według rozmaitych scenariuszy. Jej odkrycie może pomóc je zrozumieć.
Grzegorz Jasiński

...

Pewnie form jest niezliczona ilosc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:59, 26 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Nauka
Odkrycie Polaków! Gwiazdy, które kurczą się i puchną co pół godziny
Odkrycie Polaków! Gwiazdy, które kurczą się i puchną co pół godziny

1 godz. 1 minuta temu

Nową klasę gwiazd pulsujących (BLAP) odkrył zespół astronomów z Uniwersytetu Warszawskiego. Co pół godziny gwiazdy te zmieniają swój promień o kilkanaście procent, a więc a to puchną, a to znów się kurczą.
Nową klasę gwiazd pulsujących (BLAP) odkrył zespół astronomów z Uniwersytetu Warszawskiego. Zdj. ilustracyjne
/Yuri Smityuk /PAP/EPA

Polscy badacze zaobserwowali niebieskie gwiazdy pulsujące, które co około pół godziny (20-40 minut) zmieniają swój promień aż o kilkanaście procent - a więc ze sporą częstotliwością puchną i się kurczą. W skrócie otrzymały one nazwę BLAP (Blue Large-Amplitude Pulsators).

Specjalizujemy się w ciągłym monitorowaniu gwiazd naszej Galaktyki - co noc obserwujemy praktycznie miliard gwiazd. Spośród tego wyławiamy to, co zmienia się w czasie. A w tej zmienności siedzą różne fascynujące informacje - wyjaśnia dr hab. Paweł Pietrukowicz z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego.

I tak astronomowie śledząc zmiany jasności obiektów na nieboskłonie, obserwują np. wybuchy gwiazd nowych i supernowych, tańczące ze sobą gwiazdy podwójne i szukają nowych planet w odległych układach. Wśród obiektów, które na niebie zmieniają swoją jasność są też gwiazdy pulsujące - m.in. cefeidy i miry.
Chile, Pustynia Atakama, grzbiet Andów, Obserwatorium Las Campanas, gdzie zlokalizowane jest Warszawskie Obserwatorium Południowe
/http://ogle.astrouw.edu.pl /

Wcześniej obserwowano gwiazdy zmieniające swoją jasność znacznie - z dużą amplitudą - ale wolno, z okresem rzędu godzin, dni czy nawet lat. A my znaleźliśmy zupełnie nową klasę gwiazd - gwiazdy pulsujące, które zmieniają jasność z dużą amplitudą w bardzo krótkim czasie. Przed nami nikt takich obiektów wcześniej nie namierzył - mówi.

Takie zmiany jasności to bardzo duże zmiany, jeśli wyobrazimy sobie, że to obiekty nieco tylko mniejsze od naszego Słońca - obrazuje astronom. Aby odkryć przyczyny tej zmienności przeprowadzono szereg dodatkowych obserwacji przy użyciu największych teleskopów świata. Pokazały one, że nowoodkryte obiekty mają temperaturę aż 30 tysięcy kelwinów (są więc o wiele gorętsze niż Słońce, które ma 5800 kelwinów), a przyczyną zmienności są pulsacje. Na tej podstawie opracowano model gwiazdy. Okazuje się, że jest on zbliżony do modeli gwiazd olbrzymów - 96 proc. masy jest skupione w jądrze o wielkości zaledwie 20 proc. promienia całej gwiazdy. Reszta to lekka rozdęta otoczka, która pulsuje w szybkim rytmie - stąd duże amplitudy zmian blasku.

Badaczom udało się rozpoznać 14 takich gwiazd nowego typu. Wszystkie są zlokalizowane w naszej Galaktyce.

Ciągle nie wiadomo, jak te obiekty powstały. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest to, że zbadane przez nas obiekty powstały przez połączenie się dwóch gwiazd. Ale zagadka ta czeka na rozwiązanie - uśmiecha się dr Pietrukowicz.

Naukowiec opowiada, na czym polega teraz praca astronoma. Ludziom się wydaje, że stoimy przy teleskopie i przykładamy do niego oko. Ale już około 150 lat temu wprowadzono do astronomii płyty fotograficzne. A trzy dekady temu zastąpiły je kamery CCD - opowiada. I dodaje: Do naszego teleskopu podłączona jest kamera, którą podczas jednej pogodnej nocy zbieramy obrazy nieba zajmujące w sumie nawet 100 GB pamięci. Dr Pietrukowicz wyjaśnia, że potrzebne są ogromne dyski, aby archiwizować takie ilości danych i superkomputery, aby te informacje móc na bieżąco analizować. Praca astronoma to w zasadzie ciągła praca przy komputerze - opowiada.

Tak czy inaczej, każdej nocy któryś z astronomów zespołu dyżuruje w obserwatorium na chilijskim pustkowiu. Trzeba tam nadzorować pracę teleskopu, śledzić pogodę i wybierać bezchmurne obszary nieba, w które warto skierować teleskop.

Tej nocy niestety jest pochmurno, ale tej zimy czasami tak bywa - mówi Pietrukowicz. Zaznacza jednak, że Las Campanas to jedna z najlepszych na Ziemi lokalizacji do obserwacji nieba. W ciągu roku jest tu średnio 300 nocy na tyle pogodnych, że można badać gwiazdy.

Badania zrealizowano w ramach projektu The Optical Gravitational Lensing Experiment (OGLE), którego kierownikiem jest prof. Andrzej Udalski z Obserwatorium Astronomicznego UW. Astronomowie z projektu OGLE w ciągu 25 lat działalności odkryli i sklasyfikowali około miliona gwiazd zmiennych okresowych, z czego prawie połowa to gwiazdy pulsujące. To największa kolekcja w dziejach całej światowej astronomii.

...

Brawo! Nowy obiekt astronomiczny! Znow zmiana teorii Wszechswiata!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:33, 31 Sie 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Nauka
W układzie planetarnym TRAPPIST-1 może być dużo wody
W układzie planetarnym TRAPPIST-1 może być dużo wody

42 minuty temu

Poszukiwania ewentualnych oznak życia w odległym od nas o 40 lat świetlnych układzie planetarnym TRAPPIST-1 stały się właśnie znacznie bardziej interesujące. Miedzynarodowy zespół astronomów ogłosił, że z pomocą teleskopu kosmicznego Hubble'a udało się zebrać ślady, wskazujące na to, że na zewnętrznych planetach tego układu mogą być znaczące ilości wody. Trzy z tych planet krążą w tak zwanej strefie zamieszkiwalnej, co oznacza, że ewentualna woda mogłaby utrzymać się na ich powierzchni w stanie ciekłym. To podstawowy warunek, by życie jakie znamy mogło tam powstać.
Tak mógłby wygladac widok znad jednej z planet układu TRAPPIST-1
/ESO/N. Bartmann/spaceengine.org /Materiały prasowe

Sensacyjne odkrycie układu aż siedmiu planet o rozmiarach Ziemi, krążących wokół czerwonego karła TRAPPIST-1, ogłoszono w lutym bieżącego roku. Wstępne doniesienia o tym, że aż sześć z tych planet może mieć skalistą powierzchnię, a trzy są w takiej odległości od swojej gwiazdy, że temperatura ich powierzchni daje szanse utrzymania się tam ciekłej wody sprawiły, że układ natychmiast stał się obiektem licznych obserwacji. Jedną z grup astronomów, która się tym zajęła jest zespół pod kierunkiem Vincenta Bourriera z Observatoire de l’Université de Genève, wykorzystujący do swych badań obrazy zebrane przez aparaturę teleskopu kosmicznego Hubble'a.

Badacze ze Szwajcarii, Francji, Belgii, USA i Wielkiej Brytanii analizowali wyniki obserwacji układu TRAPPIST-1 z wykorzystaniem instrumentu STIS (Space Telescope Imaging Spectrograph), rejestrującego promieniowanie ultrafioletowe (UV). Ultrafiolet jest istotnym czynnikiem wpływającym na ewolucję atmosfer planet - tłumaczy Bourrier. Tak, jak w atmosferze Ziemi pochodzące od Słońca promieniowanie UV może rozbijać cząsteczki pary wodnej, tak samo może działać w atmosferach planet pozasłonecznych, prowadząc do pojawienia się dużych ilości tlenu i wodoru - dodaje.

O ile promieniowanie UV o niższej energii może prowadzić do rozkładu pary wodnej, tak zwanej fotodysocjacji, promieniowanie UV o wyzszej energii i promieniowanie X rozgrzewa zewnętrzne warstwy atmosfery i ułatwia produktom fotodysocjacji, cząsteczkom tlenu i wodoru, ucieczkę. Opisane właśnie obserwacje pokazały, że emitowane przez gwiazdę promieniowanie UV doprowadziło w ciągu 8 miliardów lat do ucieczki z wewnętrznych planet układu TRAPPIST-1b i TRAPPIST-1c gigantycznych ilości wody, porównywalnej z objętością 20 ziemskich oceanów. Jednak w przypadku planet zewnętrznych, w tym trzech znajdujących się w strefie zamieszkiwalnej, ucieczka ta była znacznie wolniejsza tam, znaczne ilości wody wciąż mogły się zachować.
Porównanie prawdopodobnych rozmiarów siedmiu planet układu TRAPPIST-1
/NASA/R. Hurt/T. Pyle /Materiały prasowe

Oczywiście sama woda wydaje się tylko warunkiem koniecznym, nie wystarczającym, by życie mogło powstać. Potrzebne jest też odpowiednio wysokie natężenie promieniowania UV, które może zapoczątkować tworzenie się koniecznych, silniej złożonych cząsteczek organicznych, choćby kwasu rybonukleinowego. Niestety pod tym względem układ TRAPPIST-1 jest mniej obiecujący. W artykule opublikowanym w lipcu na łamach czasopisma "The Astrophysical Journal" grupa pod kierunkiem Sukrita Ranjana z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics (CfA) w Cambridge stwierdza, że czerwone karły nie emitują tyle UV, ile potrzeba. Może się więc zdarzyć, że bombardujące zewnętrzne planety TRAPPIST-1 promieniowanie UV jest na tyle małe, że pozwala planetom zachować wodę, ale nie daje szans, by życie faktycznie mogło się pojawić. Z drugiej strony, gdyby było 100 lub 1000 razy większe, ewentualne, powstające dzięki niemu cząstki organiczne nie stworzyłyby życia, bo nie byłoby tam już odpowiedniej atmosfery.

Układ TRAPPIST-1 pozostanie z pewnością w centrum uwagi astronomów jeszcze długo. Najnowsza aparatura naukowa, w tym wysyłany w przyszłym roku w kosmos teleskop Jamesa Webba, powinny przynieść nowe informacje na jego temat. Można oczekiwać, że pojawią się też kolejne pytania. Będzie się działo.

(ph)
Grzegorz Jasiński

...

Ciekawe!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:32, 14 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Nauka
Teleskop Hubble'a dostrzegł planetę czarną, jak asfalt
Teleskop Hubble'a dostrzegł planetę czarną, jak asfalt

1 godz. 28 minut temu

Astronomowie zauważyli, że dobrze znana i często już badana planeta pozasłoneczna, gazowy olbrzym WASP-12b, jest praktycznie całkiem czarny, odbija bardzo niewielką ilość padającego nań promieniowania widzialnego. Odkrycie jest sporym zaskoczeniem i pozostaje w sprzeczności z wynikami badań innych, porównywalnych planet, być może teorie na temat budowy atmosfery gazowych olbrzymów trzeba będzie ponownie przemyśleć.
WASP-12b - tak można sobie wyobrażać planetę czarną jak asfalt
/NASA, ESA, and G. Bacon (STScI) /Materiały prasowe

Odkrycia dokonano w trakcie badań składu atmosfery WASP-12b z pomocą zainstalowanego na Kosmicznym Teleskopie Hubble'a urządzenia STIS (Space Telescope Imaging Spectrograph). Astronomowie z McGill University w Kanadzie i University of Exeter w Wielkiej Brytanii przekonali się, że albedo planety, czyli stosunek odbijanego od jej powierzchni promieniowania do padającego wynosi nie więcej, niż 0,064. To dwukrotnie mniej, niż wynoszące 0,12 albedo Księżyca i sześciokrotnie mniej, niż albedo Ziemi.

Zmierzone dla WASP-12b albedo jest niezmiernie małe - podkreśla współautor pracy Taylor Bell z McGill University. Ta planeta wydaje się ciemniejsza, niż świeży asfalt. Jej przypadek pokazuje, że na temat podobnych planet pozasłonecznych wiele jeszcze musimy się nauczyć - dodaje.

WASP-12b krąży wokół podobnej do Słońca gwiazdy WASP-12A, około 1400 lat świetlnych od nas. Prowadzone od czasu odkrycia jej w 2008 roku badania pokazały, że ma promień około dwa razy większy od Jowisza, a jej rok trwa zaledwie nieco powyżej... ziemskiej doby. Fakt, że krąży tak blisko swojej gwiazdy sprawia, że jej kształt jest mocno zdeformowany a temperatura powierzchni po oświetlonej stronie sięga 2600 stopni Celsjusza.

To właśnie wysoka temperatura może wyjaśniać dlaczego WASP-12b tak właśnie wygląda. Jest tam tak gorąco, że cząsteczki wodoru rozpadają się tworząc wodór atomowy i sprawiając, że atmosfera planety przypomina nieco atmosferę małej gwiazdy. Są inne "ciemne" gazowe olbrzymy, ale temperatura ich powierzchni jest znacznie niższa i efekt odpowiadający za ich niskie albedo musi być inny. Choć WASP-12b praktycznie nie odbija żadnego światła widzialnego, ze względu na wysoką temperaturę sama emituje promieniowanie przypominające nieco czerwone światło rozżarzonego metalu.
Grzegorz Jasiński

...

Bardzo ciekawe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:58, 21 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Nauka
Astronomowie odkryli w Układzie Słonecznym... coś dziwnego
Astronomowie odkryli w Układzie Słonecznym... coś dziwnego

Dzisiaj, 21 września (15:27)

Zespół niemieckich astronomów odkrył z pomocą teleskopu kosmicznego Hubble'a niezwykły obiekt, poruszający się w pasie planetoid między orbitami Marsa i Jowisza. Obserwacje prowadzone we wrześniu ubiegłego roku pokazały, że 288P jest planetoidą podwójną, która zdradza cechy... komety. Obiekt tworzą dwie krążące wokół siebie planetoidy, wokół nich widać charakterystyczną dla komety otoczkę gazową, zwaną komą. Jest też i warkocz.
Rysunek obiektu 288P, na którym zaznaczono orbitę, po której krązą wokół siebie dwie planetoidy
/ESA/Hubble, L. Calçada. /Materiały prasowe

Jak pisze w najnowszym numerze tygodnik "Nature", to pierwsza znana planetoida podwójna, którą można równocześnie klasyfikować jako kometę. Obiekt, określany w nomenklaturze planetoid jako 2006 VW139, a jako kometa nazywany 288P, składa się z dwóch planetoid o porównywalnych rozmiarach i kształcie, krążących wokół siebie w odległości 100 kilometrów. Obserwacje wskazują, że porównywalny do komety wygląd wiąże się z aktywnym procesem sublimacji wodnego lodu z ich powierzchni.

Nasze obserwacje wskazują na sublimację wodnego lodu, związaną z rosnącym natężeniem promieniowania w chwili, gdy obiekt był bliżej Słońca - tłumaczy pierwsza autorka pracy Jessica Agarwal z Max Planck Institute for Solar System Research. To właśnie sprawia, że możemy go uznać równocześnie za podwójną planetoidę i kometę. Dotychczasowe obserwacje wskazują, że obiekt około 5000 lat temu był jeszcze pojedynczą planetoidą, rozpadł się prawdopodobnie na skutek silnego ruchu wirowego.

Planetoidę 2006 VW139 odkryto - jak sama nazwa wskazuje - w 2006 roku, w ramach projektu Spacewatch. Pierwsze oznaki kometarnej aktywności zauważono z kolei w 2011 roku, w ramach programu Pan-STARRS (Panoramic Survey Telescope And Rapid Response System). Wtedy nadano obiektowi oznaczenie 288P. Dopiero ubiegłoroczne obserwacje teleskopu Hubble'a pokazały, że mamy do czynienia nie z jedną, a dwiema krążącymi wokół siebie kosmicznymi skałami.

Zrozumienie procesów formowania się i ewolucji komet z głównego pasa planetoid ma kluczowe znaczenie dla badań losów Układu Słonecznego jako całości. Są nadzieje, że dzięki nim zrozumiemy mechanizm, dzięki któremu na Ziemi pojawiła się woda. 288P jako jedyny w swoim rodzaju tego typu obiekt będzie z pewnością ważnym celem przyszłych badań. Zrozumienie, co dokładnie dzieje się w układzie 288P, co daje mu tak unikatowe właściwości, będzie miało bardzo istotne znaczenie. Potrzebujemy więcej teoretycznej pracy i więcej obserwacji - podkreśla Agarwal przyznając, że przydałoby się znaleźć więcej takich obiektów. Problem w tym, że jego odkrycie było w dużej mierze dziełem przypadku i podobny przypadek może się długo nie powtórzyć.
Seria kolejnych zdjęć pokazujących ewolucję 288P we wrześniu 2016 roku
/NASA, ESA, and J. Agarwal (Max Planck Institute for Solar System Research) /Materiały prasowe
Grzegorz Jasiński

...

Czyli cos nowego!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:15, 12 Paź 2017    Temat postu:

Kosmiczne jajko z niespodzianką

Dzisiaj, 12 października (16:49)

Odległa planeta karłowata Haumea, krążąca ponad 2 miliardy kilometrów poza orbitą Plutona ma coś, czego nikt się nie spodziewał - pierścień. Opisuje go w najnowszym numerze czasopisma "Nature" międzynarodowa grupa astronomów pod kierunkiem badaczy z Institute of Astrophysics of Andalusia w hiszpańskiej Granadzie. Pierścień zaobserwowano po raz pierwszy 21 stycznia bieżącego roku, gdy Haumea przechodziła przed tarczą jednej z gwiazd z gwiazdozbioru Wolarza. Zaćmienie obserwowano z pomocą 12 teleskopów w sześciu krajach. W badaniach brali udział polscy astronomowie z Instytutu Obserwatorium Astronomicznego Wydziału Fizyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Haumea - jajowata, z pierścieniem
/IAA-CSIC/UHU /Materiały prasowe

Do niedawna jedyne pierścienie obserwowano wokół gazowych olbrzymów, przede wszystkim Saturna, ale też Jowisza, Neptuna i Urana. W 2013 roku po raz pierwszy zauważono pierścień wokół planetoidy Chariklo, krążącej między orbitami Saturna i Urana. Są podejrzenia, że pierścień ma także podobna do niej kosmiczna skała, Chiron. Odkrycie pierścienia wokół Haumei wskazuje na to, że pierścienie mogą być znacznie bardziej rozpowszechnione, niż nam się wydawało.

Haumea to jeden z pięciu obiektów uznanych do tej pory za planety karłowate. Cztery z nich (Haumea, Pluton, Eris i Makemake) krążą poza orbitą Neptuna, piąta (Ceres) - miedzy orbitami Marsa i Jowisza. Do tej pory wiadomo było, że Haumea ma jajowaty kształt, wiruje wokół własnej osi z okresem niespełna 4 godzin, obiega Słońce w ciągu 285 ziemskich lat, a wokół niej krążą dwa księżyce - Hiʻiaka i Nemaka. Teraz wiadomo już także, że planeta karłowata ma też swój pierścień o średnicy 2290 kilometrów i szerokości 70 kilometrów.

Kierujący programem obserwacji José-Luis Ortiz i Pablo Santos-Sanz z Institute of Astrophysics of Andalusia w Grenadzie obliczyli, że 21 stycznia 2017 roku Haumea zakryje gwiazdę URAT1 533-182543 z gwiazdozbioru Wolarza. Kampania obserwacyjna pozwoliła precyzyjniej wyznaczyć jej kształt, gęstość i zdolność odbijania światła.

Największym zaskoczeniem był jednak fakt, że przed samym zaćmieniem światło gwiazdy przygasił obecny wokół Haumei pierścień. Na razie nie wiadomo, jak ów pierścień powstał - być może w planetę karłowatą uderzył inny obiekt i wybił materię, która utworzyła i pierścień, i księżyce. Po podobnej orbicie krążą też inne planetoidy, być może wszystkie wraz z Haumeą są odłamkami po tamtej katastrofie.

W obserwacjach uczestniczył zespół badawczy dr Anny Marciniak z Instytutu Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. W skład zespołu wchodzili dr Przemysław Bartczak, dr Toni Santana-Ros, mgr Magda Butkiewicz-Bąk i mgr Grzegorz Dudziński.
Haumea (po lewej) w tej samej skali, co Pluton
/Sylvain Cnudde – SIGAL – LESIA, Observatoire de Paris (po lewej), NASA (po prawej) /Materiały prasowe
Grzegorz Jasiński

...

Cenne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:06, 16 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Kosmiczna sensacja. Astronomowie dokonali przełomowego odkrycia
Kosmiczna sensacja. Astronomowie dokonali przełomowego odkrycia

Dzisiaj, 16 października (16:00)

Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) ogłosiło, że należące do tej instytucji teleskopy, wraz z innymi obserwatoriami astronomicznymi na świecie, po raz pierwszy w historii zaobserwowały proces zderzania się i łączenia gwiazd neutronowych. Międzynarodowy zespół astronomów w kilku publikacjach na łamach czasopisma "Nature" ogłosił wyniki badań obiektu, który po raz pierwszy można było obserwować zarówno dzieki detekcji fal grawitacyjnych, jak i promieniowania elektromagnetycznego. W programie badań uczestniczyli też polscy astronomowie. Do odkrycia doszło niespełna dwa lata po pierwszej obserwacji fal grawitacyjnych.
Wizualizacja zderzenia dwóch gwiazd neutronowych
/ESO/L. Calçada/M. Kornmesser /Materiały prasowe

O sensacyjnym odkryciu, które zwiastuje złote czasy astronomii, Grzegorz Jasiński rozmawiał z prof. Tomaszem Bulikiem

Po raz pierwszy w historii astronomom udało się zaobserwować zarówno fale grawitacyjne, jak i promieniowanie elektromagnetyczne, miedzy innymi światło widzialne, pochodzące od tego samego zdarzenia. Owo zdarzenie, zwane kilonową, to proces zlewania się dwóch gwiazd neutronowych, w wyniku którego - jak od dawna przewidują teorie - rozprzestrzeniają się we Wszechświecie ciężkie pierwiastki, takie jak złoto i platyna. 17 sierpnia tego roku, w krótkim odstępie czasu, sygnały od tej kilonowej odebrały detektory fal grawitacyjnych LIGO i VIRGO, a także satelita Fermi, kosmiczne obserwatorium promieniowania gamma. To najlepszy do tej pory dowód, że obserwowane krótkotrwałe błyski gamma to właśnie wynik zderzenia gwiazd neutronowych.

Sieć obserwatoriów LIGO-Virgo ustaliła pozycję źródła w dużym obszarze nieba południowego o rozmiarach kilkuset tarcz Księżyca w pełni. Zaalarmowano inne obserwatoria, w tym należące do ESO, które rozpoczęły przeszukiwanie tego rejonu nieba i poszukiwanie źródłą sygnału. Wśród tych instrumentów były należące do ESO teleskopy Visible and Infrared Survey Telescope for Astronomy (VISTA) i VLT Survey Telescope (VST) w Obserwatorium Paranal, włoski teleskop Rapid Eye Mount (REM) w należącym do ESO Obserwatorium La Silla, 0,4-metrowy teleskop LCO w Obserwatorium Las Cumbres Observatory oraz amerykański DECcam w Cerro Tololo Inter-American Observatory.


Pierwszym, który ogłosił znalezienie nowego punktu świetlnego, był 1-metrowy teleskop Swope. Punkt pojawił się bardzo blisko NGC 4993, galaktyki soczewkowatej w gwiazdozbiorze Hydry, a obserwacje VISTA wskazały to samo źródło w podczerwieni prawie w tym samym czasie. W miarę obrotu Ziemi i nadejscia nocy dostrzegały źródło i obserwowały jego ewolucję między innnymi teleskopy na Hawajach, Pan-STARRS i Subaru. Uruchomiono gigantyczną kampanię obserwacyjną, w wyniku której na całym świecie zdarzenie obserwowało około 70 obserwatoriów, w tym należący do NASA/ESA Kosmiczny Teleskop Hubble’a. Obserwacje w szerokim zakresie długości fal prowadziły m.in. należące do ESO Bardzo Duży Teleskop (VLT), Teleskop Nowej Technologii (NTT), VST, 2,2-metrowy teleskop MPG/ESO i Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA).

Oszacowania dystansu, zarówno na podstawie danych dotyczących fal grawitacyjnych, jak i z innych obserwacji, wskazują, że zderzenie gwiazd neutronowych nastapiło około 130 milionów lat świetlnych od Ziemi. To najbliższe znane do tej pory źródło zaobserwowanych fal grawitacyjnych, a także jeden z najbliższych zaobserwowanych rozbłysków gamma.

Zmarszczki czasoprzestrzeni, znane jako fale grawitacyjne, są wytwarzane przez poruszające się masy. Jednak tylko najbardziej intensywne, utworzone przez szybkie zmiany prędkości bardzo masywnych obiektów, są w granicach naszych możliwości detekcji. Jednym z takich zjawisk jest połączenie się gwiazd neutronowych, ekstremalnie gęstych, zapadniętych jąder masywnych gwiazd pozostałych po supernowych. Do tej pory teoretycznie przewidywano, że takiemu zdarzeniu towarzyszy pojawienie się krótkich błysków gamma. Po tego typu zjawisku powinno nastąpić wybuchowe zdarzenie 1000 razy jaśniejsze niż typowa nowa — określane jako kilonowa.
Obrazy kilonowej z róznych obserwatoriów
/VLT/VIMOS. VLT/MUSE, MPG/ESO 2.2-metre telescope/GROND, VISTA/VIRCAM, VST/OmegaCAM /Materiały prasowe


Po zlaniu się dwóch gwiazd neutronowych, kilonową opuścił wybuch gwałtownie ekspandujących ciężkich pierwiastków radioaktywnych, poruszający się z prędkością równą jednej piątej prędkości światła. Barwa kilonowej przesunęła się od bardzo niebieskiej do bardzo czerwonej w ciągu kilku dni, co jest zmianą szybszą niż obserwowana w jakimkolwiek innym rodzaju gwiezdnej eksplozji. Gdy widmo pojawiło się na naszych ekranach, zrozumiałem, że jest to najbardziej nietypowe przejściowe zjawisko, jakie widziałem - mówi Stephen Smartt, który prowadził obserwacje przy pomocy należącego do ESO teleskopu NTT. Nasze dane, a także dane od innych grup, dowiodły wszystkim, że nie była to supernowa albo przypadkowa gwiazda zmienna, ale coś zupełnie niezwykłego.

Dane, które zebraliśmy do tej pory, są niesamowicie zgodne z teorią. To wielki triumf teoretyków, potwierdzenie, że detekcje LIGO-VIRGO są jak najbardziej realne. To także osiągnięcie ESO, które zgromadziło tak niesamowity zestaw danych dotyczący kilonowej - dodaje Stefano Covino, pierwszy autor publikacji w "Nature Astronomy".

Na podst. materiałów prasowych ESO
Grzegorz Jasiński

...

Kolejny krok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 7:56, 27 Paź 2017    Temat postu:

Franciszek rozmawiał z astronautami na orbicie. Zadał inżynierowi kłopotliwe pytanie
Katolicka Agencja Informacyjna | 26/10/2017
AP/EAST NEWS
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Papież połączył się z ekipą Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i przeprowadził bezpośrednią rozmowę z przebywającymi na niej astronautami. Jeden z nich mówił o radości podziwiania Bożego stworzenia oraz patrzeniu na Ziemię po trosze podobnie, jak widzi ją Bóg.


O
najważniejszych kwestiach wszechświata i problemach człowieka rozmawiał Franciszek z astronautami przebywającymi na międzynarodowej stacji kosmicznej (ISS). Na jej pokładzie znajduje się Włoch, inż. Paolo Nespoli, a także trzech Amerykanów: Randolph Bresnik, baptysta oraz dwóch katolików Mark T. Vande Hei i Joseph Acaba. Ponadto dwóch Rosjan, prawosławnych: Sergiej Riazański i Aleksander Misurkin.
Czytaj także: Kiedy astronauta zabiera w kosmos Najświętszy Sakrament…
Kłopotliwe pytanie papieża

Papież zapytał Włocha, dr. Nespoli o miejsce człowieka we wszechświecie. Astronauta nie krył swego zakłopotania w obliczu trudnego dla niego pytania:

Jestem inżynierem. Dobrze się czuję między maszynami, doświadczeniami, ale kiedy mowa o rzeczach wznioślejszych jestem trochę bezradny. To bardzo delikatna sprawa. Myślę, że naszym celem jest poznanie, dopełnienie poznania. Ale co ciekawe, im bardziej poznajemy, tym bardziej zdajemy sobie sprawę, jak mało wiemy.

Chciałbym, aby osoby takie jak Wasza Świątobliwość, nie tylko inżynierowie, ale teolodzy, poeci, pisarze mogli udać się w przestrzeń, aby zobaczyć, co to znaczy, że człowiek znajduje się w przestrzeni kosmicznej – powiedział Nespoli.
Galeria zdjęć
Miłość jako siła kosmiczna

Drugie papieskie pytanie nawiązywało do zdania kończącego „Boską komedię” Dantego: „Miłość, co wprawia w ruch słońce i gwiazdy”. „Jaki sens ma dla was, inżynierów owa miłość wprawiająca w ruch wszechświat?” – zapytał Franciszek.

Na pytanie to odpowiedział jeden z Rosjan, Alexander Misurkin. Nawiązał do „Małego Księcia” Antoine’a de Saint-Exupéry’ego i ukazanej tam postaci chłopca, który chętnie oddałby swe życie, by powrócić i ocalić rośliny i zwierzęta na ziemi, zaś miłość jest tą siłą, która pozwala oddać swe życie za drugą osobę.

Ojcu Świętemu bardzo spodobała się ta odpowiedź i zaznaczył, że Rosjanie tę postawę bardzo humanistyczną i religijną mają „we krwi”.
Czytaj także: Komunia podczas misji Apollo 11? Poznaj mało znaną historię pierwszego posiłku na Księżycu
Dziadek w Sputniku

Zadał następnie pytanie, co motywowało jego rozmówców, by zostać astronautami, a także o radości przeżywane na stacji kosmicznej. Na to pytanie odpowiedział kolejny Rosjanin, Sergiej Riazański, a także Amerykanin, Randolph Bresnik.

Pierwszy z nich podkreślił, że są osobami pochodzącymi z różnych narodów, a każdy ma inną historię. Wyznał, że jego dziadek był inżynierem w programie Sputnik – a więc w jego przypadku jest to kontynuacja tradycji rodzinnej.

Natomiast Randolph Bresnik mówił o radości podziwiania piękna Bożego dzieła stworzenia, patrzenia na Ziemię po trosze podobnie, jak widzi ją Bóg. Z tej perspektywy nie ma granic, konfliktów. Gdyby więcej ludzi mogło tak na nią patrzeć, to może stanowiłoby to zachętę do pracy na rzecz lepszej przyszłości rodzaju ludzkiego – wyznał amerykański astronauta.

Komentując te wypowiedzi Ojciec Święty zachęcił, by nigdy nie zapominać o korzeniach.
Przykład współpracy państw

Jego kolejne pytanie dotyczyło odmiennego postrzegania rzeczywistości na stacji kosmicznej. Na to pytanie odpowiedział następny Amerykanin, Mark T. Vande Hei wskazując, że także w przestrzeni musiał ustanowić swój mikrokosmos, swój system odniesienia. Papież zauważył, że zdolność podejmowania decyzji jest czymś właściwym człowiekowi.

Następnie zadał pytanie o współpracę na stacji kosmicznej, pomimo indywidualizmu, jakim naznaczone jest nasze społeczeństwo. Odpowiedział na nie Joseph Acaba z USA, podkreślając, że międzynarodowa stacja kosmiczna jest doskonałym przykładem współpracy wielu państw. Nasza różnorodność, przy poszanowaniu odrębności, czyni nas mocniejszymi. Pracując razem możemy dokonać więcej niż jako jednostki – wyznał amerykański astronauta.

Ojciec Święty powiedział, że międzynarodowa załoga stacji jest „małym ONZ”.

Czujemy, że jesteście przedstawicielami całej rodziny ludzkiej, w wielkim programie badawczym, jakim jest stacja kosmiczna. Dziękuję wam bardzo za tę rozmowę, która mnie bardzo ubogaciła. Niech Pan was błogosławi, waszą pracę i wasze rodziny. Zapewniam, że będę za was się modlił. A proszę was, byście także modlili się za mnie – zakończył rozmowę Franciszek.

Podobną rozmowę 21 maja 2011 roku odbył Benedykt XVI.

...

Odkrywajac Wszechswiat nie zapominajmy Kto go stworzyl!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:25, 15 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Nauka
Kolejne planety pozasłoneczne odkrywa nam... sztuczna inteligencja
Kolejne planety pozasłoneczne odkrywa nam... sztuczna inteligencja

Wczoraj, 14 grudnia (22:21)

Układ Słoneczny nie jest już najliczniejszym znanym nam układem planetarnym. NASA ogłosiła właśnie odkrycie ósmej planety, krążącej wokół gwiazdy Kepler-90. Nowa planeta Kepler-90i nie ma szans podtrzymania życia, krąży bowiem zbyt blisko swojej gwiazdy. Układ Kepler-90 jest jakby miniaturą naszego, cała ósemka planet zmieściłaby się w obrębie orbity Ziemi. Tym razem jednak najważniejsze jest nie to, co zostało odkryte, ale jak. Po raz pierwszy planetę pozasłoneczną odkryto z pomocą sztucznej inteligencji. Można odnieść wrażenie, że sztuczna inteligencja szukająca innych planet, jako miejsca rozwoju obcej inteligencji, powoli staje się faktem.
Swoimi ośmioma planetami układ Kepler-90 oficjalnie dorównał Układowi Slonecznemu
/NASA/Wendy Stenzel /Materiały prasowe

Kepler-90 to podobna do Słońca gwiazda, leżąca około 2545 lat świetlnych od nas, w gwiazdozbiorze Smoka. Nowo odkryta planeta Kepler-90i, rozpalona skała, okrążająca swoją gwiazdę w ciągu zaledwie 14,4 ziemskiej doby, jest o około 30 proc. większa od Ziemi i krąży tak blisko, że temperatura jej powierzchni może sięgać nawet 430 stopni Celsjusza. Opublikowane właśnie wyniki potwierdziły istnienie jeszcze jednej planety pozasłonecznej. To szósta planeta układu wokół gwiazdy Kepler-80, znajdującej się w gwiazdozbiorze Łabędzia, około 1100 lat świetlnych od nas.

W poszukiwaniach wykorzystano dane zebrane przez teleskop kosmiczny Keplera. Obserwacja wycinka nieba pozwoliła mu w ciągu 4 lat zarejestrować około 35 tysięcy przypadków, kiedy światło gwiazd nieco przygasało. To mogło wskazywać na to, że ich tarcze były nieco przesłaniane przez przechodzące przed nimi planety. Do analizy tych danych wykorzystano metody tak zwanego uczenia maszynowego, kiedy sztuczna inteligencja sama się doskonali w oparciu o zebrane wcześniej informacje. Autorzy pracy, przyjętej do druku w czasopiśmie "The Astronomical Journal", są przekonani, że w dobie szybkich postępów technologii i zbierania coraz większej liczby danych obserwacyjnych, tylko uczenie maszynowe może pomóc nam je przeanalizować. To właśnie sztuczna inteligencja pozwoli nam za tymi danymi nadążyć i dokonywać coraz większej liczby podobnych odkryć, które wcześniej nie byłyby możliwe...

Tak, jak się spodziewaliśmy, w archiwum danych sondy Kepler mogą czekać na nas wciąż bardzo ciekawe odkrycia, problem w znalezieniu technologii, która wydobędzie je na światło dzienne - mówi Paul Hertz, szef Astrophysics Division w NASA w Waszyngtonie. Te odkrycia pokazują, że nasze dane jeszcze przez lata pozostaną dla innowacyjnych badaczy prawdziwą skarbnicą.

Odkrycia pojawiły się po tym, jak Christopher Shallue z Google AI w Mountain View w Kalifornii i Andrew Vanderburg, astronom University of Texas w Austin "nauczyli" komputer interpretowania odczytów Keplera, wskazujących na możliwe planety pozasłoneczne. Stworzone przez nich sieci neuronowe uczyły się identyfikacji planet na podstawie 15000 wcześniej sprawdzonych sygnałów. Szybko okazało się, że są w tym bardzo dobre, identyfikowały prawdziwe i fałszywe sygnały z 96 proc. dokładnością. Dopiero potem z pomocą takiej "wyedukowanej" sieci nauronowej sprawdzono sygnały z 670 gwiazd, o których wiadomo było, że mają układy kilku planet. To pozwoliło odkryć ósmą planetę z układu Kepler-90 i szóstą z układu Kepler-80.

Na razie autorzy programu przyznają, że mają wciąż za dużo fałszywie pozytywnych wyników, ale z czasem oddzielanie ziarna od plew powinno być łatwiejsze. W najbliższym czasie zamierzają tworzyć sieci neuronowe do przesiewania danych Keplera dotyczących 150000 gwiazd.
Porównanie rozmiarów planet układu Kepler-90 i Układu Słonecznego
/NASA/Ames Research Center/Wendy Stenzel /Materiały prasowe
Grzegorz Jasiński

...

Planet jest tak duzo ze brakuje mi zer bo przeciez samych gwiazd sa biliony bilionow . Czyli 24 zera!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:19, 23 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Nauka
Gwiazdka mruga? Nie. Pożera swoje planety...
Gwiazdka mruga? Nie. Pożera swoje planety...

Wczoraj, 22 grudnia (20:30)

550 lat świetlnych od nas, w gwiazdozbiorze Ryb, toczy się proces na miarę mitologicznej historii o Kronosie pożerajacym własne dzieci. Astronomowie z University of California w Los Angeles i Indiana University opisują na łamach czasopisma "The Astronomical Journal" układ wokół gwiazdy RZ Piscium, która najwyraźniej... niszczy i rozbija w pył krążące wokół niej planety. To właśnie obłoki powstałego z nich gazu i pyłu przyczyniają się najprawdopodobniej do obserwowanego efektu "mrugania" gwiazdy, jej nieregularnego przygasania.
Obłoki pyłu i planeta wokół gwiazdy RZ Piscium
/NASA /Materiały prasowe

Wiemy, że w młodych układach pozasłonecznych często zdarza się planetom migrować w pobliże swojej gwiazdy, znaleźliśmy już wiele przypadków, kiedy gorące gazowe olbrzymy podobne do Jowisza krążyły po bardzo ciasnych orbitach - mówi Catherine Pilachowski z IU Bloomington College of Arts and Sciences. To bardzo interesująca faza ewolucji układów planetarnych i mamy szczęście, że zaobserwowaliśmy ten względnie krótki w porównaniu z czasem życia gwiazd proces - dodaje.

Planety, które zbliżą się nadmiernie do swej gwiazdy nie mają szans przetrwania, rozrywają je siły pływowe. W przypadku gwiazdy RZ Piscium materiał planety (lub planet) stopniowo rozkłada się w postaci okręgu na orbicie o rozmiarach orbity Merkurego. Na podstawie naszych obserwacji możemy stwierdzić, że obserwujemy albo rozrywanego właśnie masywnego gazowego olbrzyma, albo dwie nieco mniejsze planety tego typu, które zderzyły się i teraz stopniowo rozpadają - mówi Pilachowski.
Czy ktoś z kosmosu nam sie przygląda?

Niestabilność na wczesnym etapie rozwoju układów planetarnych nie jest niczym nadzwyczajnym, młode planety często bardzo silnie oddziałują nie tylko ze swoją gwiazdą, ale i miedzy sobą. Nieuporządkowane orbity z czasem jednak się stabilizują i zaczynają układać bardziej regularnie. Obserwacje pokazały, że układ RZ Piscium pozostaje jeszcze w fazie nieuporządkowanej. Gwiazda jest stosunkowo młoda, ma od 30 do 50 milionów lat, jej temperatura jest nieco niższa od temperatury Słońca, natomiast - co typowe dla młodych gwiazd - emituje promieniowanie X o natężeniu tysiąc razy większym, niż Słońce. Mimo młodego wieku układu, gazy i pyły towarzyszące jego powstawaniu nie powinny już być widoczne. Jeśli je widzimy, to właśnie dlatego, że pojawiły się ponownie, jako skutek rozpadu planet.

To odkrycie daje nam rzadki i wspaniały wgląd w to, co dzieje się w nowo utworzonych układach planetarnych, gdzie planety często nie mają szansy przetrwać - mówi Pilachowski. To pomaga nam zrozumieć, dlaczego niektóre z nich ocaleją, a inne nie - podkreśla.

W badaniach brali udział naukowcy z Rochester Institute of Technology, Indiana University, University of California w Irvine, University of California w Los Angeles, Haverford College i Ithaca College. Obserwacje prowadzono z użyciem należącego do Europejskiej Agencji Kosmicznej satelity XMM-Newton, 3-metrowego teleskopu Shane w Lick Observatory w Kalifornii California i 10-metrowego teleskopu Keck I w Keck Observatory na Hawajach.
Grzegorz Jasiński

...

Kosmiczne piekno...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:14, 17 Sty 2018    Temat postu:

Hypatia, kosmiczny kamyk "nie z tej Ziemi", jeszcze dziwniejszy, niż myśleliśmy


Dzisiaj, 17 stycznia (06:57)
Mamy do czynienia z niezwykłym materiałem, pochodzącym z mgławicy starszej niż Układ Słoneczny - mówi RMF FM dr hab. Wojciech Przybyłowicz, współautor opublikowanej właśnie w czasopiśmie "Geochimica et Cosmochimica Acta" pracy na temat budowy materiału nazywanego Hypatią. To fragment kamyka o masie zaledwie 30 gramów, znalezionego w 1996 roku na pustyni w południowo-zachodnim Egipcie, nazwanego na cześć aleksandryjskiej matematyczki i filozofki żyjącej na przełomie IV i V wieku naszej ery. Badania tego małego, niepozornego kamyczka mogą zmienić nasze dotychczasowe poglądy na powstanie naszego Układu Słonecznego.

Fragment “Hypatii” o rozmiarach ~9 mm x ~9 mm /
Fragment “Hypatii” o rozmiarach ~9 mm x ~9 mm/
Dr Przybyłowicz, zatrudniony w instytucie akceleratorowym iThemba LABS w Republice Południowej Afryki, oraz w krakowskiej AGH, mówi w rozmowie z Grzegorzem Jasińskim, że Hypatia jest - jak na razie - jedynym, dostępnym na Ziemi fragmentem takiego materiału, zupełnie innego niż wszystkie dotąd znalezione fragmenty meteorytów. Badania prowadzone z wykorzystaniem szeregu metod, w tym stosowanej przez dr Przybyłowicza metody mikro-PIXE (Particle Induced X-ray Emission) wskazują, że tworzące materiał minerały mogą być starsze niż Słońce. O niezwykłym pochodzeniu materiału świadczą liczne anomalie w składzie izotopowym gazów szlachetnych, azotu i węgla, anomalie obecności różnych pierwiastków, ich rozmieszczenia i proporcji. Intrygująca jest obecność tak egzotycznych pierwiastków, jak osm i iryd oraz metalicznego aluminium, przy równoczesnym braku krzemianów.
W badaniach uczestniczyli naukowcy z University of Johannesburg, University of the Witwatersrand i iThemba LABS w Republice Południowej Afryki, Università di Bologna we Włoszech, Wigner Research Institute for Physics i University of Debrecen na Węgrzech oraz Deutsches GeoForschungsZentrum GFZ w Niemczech.
Posłuchaj rozmowy Grzegorza Jasińskiego z dr. hab. Wojciechem Przybyłowiczem
Grzegorz Jasiński: Panie doktorze, Hypatia budzi bardzo duże zainteresowanie naukowców już od pewnego czasu. Powiedzmy, co jest w niej tak interesującego i co było w niej tak interesującego już przed tymi badaniami, które państwo właśnie przeprowadziliście?
Dr hab. Wojciech Przybyłowicz: Faktycznie, w roku 1996 na pustyni w południowo-zachodnim Egipcie został znaleziony malutki, 30-gramowy kamyczek. Dlaczego tam? W tamtym rejonie jest dużo odłamków szklistego materiału, powstałego prawdopodobnie wskutek uderzenia meteorytu. W trakcie poszukiwań znaleziono kamyczek o zdecydowanie innym składzie niż pozostałe szkła. Już pierwsze badania, rozpoczęte w roku 2010, dawały wyniki zupełnie inne, niż można było się spodziewać. Wyniki uzyskane przy zastosowaniu całego wachlarza metod badawczych, świadczą o tym, że to jest materiał niezwykły. Dlaczego w tej chwili zrobił się na ten temat duży szum w internecie? Ukazała się kolejna, czwarta już publikacja, dokładnie omawiająca wyniki uzyskane różnymi metodami i coraz mocniej mówi się, że to jest materiał pochodzący z mgławicy starszej niż Układ Słoneczny.
Pan zastosował w badaniach tej materii, tego kamyczka, właściwie fragmentu tego kamyczka, bardzo małych jego okruchów, bardzo nowoczesną metodę. Powiedzmy więcej o tym, na czym metoda mikro-PIXE polega...
Może metoda nie jest absolutnie najnowsza, ale istotnie jest jedną z bardzo ciekawych. Polega na tym, że przy użyciu protonów wzbudza się charakterystyczne promieniowanie X. Metoda jest bardzo czuła, do poziomu ppm. Czyli można wykryć zawartość pierwiastków na poziomie grama na tonę. To na przykład podstawowa metoda stosowana w badaniach geochemii Marsa. W laboratorium stosujemy ją przy użyciu akceleratora jonów, które są ogniskowane do rozmiarów kilku mikronów, stąd nazwa urządzenia: mikrowiązka protonowa. Wykonujemy mikroanalizy, można analizować próbki o rozmiarach mikronów. Wykonuje się skan analizowanego materiału, bardzo podobnie jak w mikroskopie elektronowym, przy czym chodzi o analizy pierwiastkowe, znacznie czulsze niż w przypadku mikroskopu elektronowego. Muszę tu przyznać, że ten bardzo ciekawy materiał dostałem do analizy dzięki współpracy z moimi przyjaciółmi, dr Marco Andreolim, prof. Janem Kramersem oraz młodszym kolegą, dr Georgym Belyaninem. Wspólnie analizowaliśmy potem wyniki. Szukaliśmy anomalii w obecności pewnych pierwiastków. Nie tylko zresztą obecności, ale rozmieszczenia i wzajemnych proporcji. Tych anomalii - jak się okazało - było bardzo wiele. Stwierdziliśmy miedzy innymi obecność tak egzotycznych pierwiastków, jak osm i iryd, bardzo niejednorodnie rozmieszczonych.
Proszę powiedzieć jeszcze, jak te badania przebiegały. Bo to niezmiernie cenny materiał, który został podzielony miedzy różne laboratoria. To takie okruchy. Jak udało się to zbadać?
Tak, to prawda. To bardzo cenny, niewielki materiał. W tej sytuacji jest bardzo ważne, żeby nie był podczas pomiarów niszczony. Nasza metoda jest dla tego typu materiału bezpieczna, kompletnie nieniszcząca. To znaczy, że można ten sam kawałek mierzyć ponownie, inną metodą. Można wziąć jakiś fragment i przeprowadzić na przykład analizę stosunków izotopowych, choćby gazów szlachetnych. Tak, że w tym przypadku ta nieinwazyjność metody jest szczególnie cenna.
Porozmawiajmy jeszcze chwilę o tych wynikach. Co jest w nich na tyle nietypowego, nie tylko dla Ziemi, ale i Układu Słonecznego, że można wysunąć tezę, że to materiał starszy niż Słońce, pokazujący nam obraz Wszechświata z czasów, kiedy Układu Słonecznego jeszcze nie było?
Tak jak wspomniałem, to jest cały wachlarz metod, które świadczą o nietypowości tego materiału. Nie jestem specjalistą, jeśli chodzi o analizę meteorytów i tego rodzaju materiałów, więc polegam tu na opinii moich kolegów, którzy całe życie takim badaniom poświęcają. Chodzi tu o badania izotopowe węgla C-13, o stosunki izotopowe argonu, helu, neonu, ksenonu, a wiec gazów szlachetnych, o to, że mamy tam do czynienia z diamentami, które prawdopodobnie powstały w wyniku impaktu, gwałtownego uderzenia. W przypadku metody mikro-PIXE widzimy to ogromne zróżnicowanie rozmieszczenia pierwiastków w mikroskali. To nie jest unikalne, że można znaleźć iryd i osm i to akurat będzie próbka spoza Układu Słonecznego, ale cały wachlarz tych wyników jest zupełnie niespotykany. Tak samo wzajemne korelacje pierwiastków. Nie chciałbym tu może wyczytywać wszystkich korelacji, które pierwiastki się z którymi zgadzają lub nie, ale te szczegóły są bardzo istotne. Podobnie uczciwość i precyzja analizy, uczciwość ludzi, którzy analizują, ma niesamowite znaczenie. Do innych ciekawych wyników zaliczyłbym jeszcze to, że aluminium zostało tam stwierdzone w postaci metalicznej, podczas gdy na Ziemi, czy w Układzie Słonecznym spotyka się go w postaci utlenionej lub w jakichś związkach. To wszystko razem pokazuje faktycznie, że jest o czym dyskutować, że można postawić odważne tezy i ich bronić.
To już jest - jak sam pan wspomniał - czwarta praca poświęcona Hypatii, którą państwo przygotowaliście. Czy ma pan wrażenie, że można jeszcze dowiedzieć się czegoś więcej, macie państwo pomysł na badania, które mogą jeszcze wiedzę na ten temat przesunąć dalej, czy doszliśmy do ściany i wiemy wszystko, co było do zbadania?
Jak najbardziej jeszcze nie doszliśmy do ściany, jeszcze mamy wyniki, które są nieopublikowane, w szczególności czeka na publikację praca szczególnie poświęcona wynikom badań metodą mikro-PIXE. Czasopismo "Geochimica et Cosmochimica Acta", w której ukazała się obecna praca, jest jak najbardziej właściwe dla tego tematu, natomiast wcześniejsze wyniki badań mikro-PIXE w roku 2015 publikowaliśmy w czasopiśmie odpowiednim dla metody - "Nuclear Instruments and Methods". One przeszły jednak mniej zauważone. Ale, jak podkreślam, najważniejszy jest wachlarz metod i nie dziwię się, że wyniki z jednej metody nie wzbudziły takiego zainteresowania, jak teraz wszystkie razem...
Dziękuję bardzo, gratuluję tych wyników i bardzo ciekawych analiz. Czekamy na kolejną publikację i - mam nadzieję - kolejne rewelacje.
Również dziękuję. To jest w pewnym sensie naukowe szczęście, by trafić na tak ciekawy materiał do zbadania.

(mpw)
Grzegorz Jasiński


...

Niby kamyczek a moze byc przelom w nauce!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:32, 17 Sty 2018    Temat postu:

Odkryli małą czarną dziurę. Po raz pierwszy w taki sposób...


Dzisiaj, 17 stycznia (13:57)
Astronomowie korzystający z instrumentu MUSA zainstalowanego na teleskopie VLT w Europejskim Obserwatorium Południowym w Chile zaobserwowali niezwykłe zachowanie jednej z gwiazd gromady NGC 3201. Gwiazda wydaje się krążyć wokół czarnej dziury o masie sięgającej czterech mas Słońca. To pierwsze odkrycie tego typu niewielkiej, nieaktywnej czarnej dziury we wnętrzu gromady kulistej, dokonane przez bezpośrednią obserwację jej oddziaływania grawitacyjnego. Autorzy pracy na ten temat, którą opublikuje czasopismo "Monthly Notices of the Royal Astronomical Society", są przekonani, że odkrycie zwiększy naszą wiedzę na temat pochodzenia gromad kulistych i czarnych dziur, a także zdarzeń prowadzących do emisji fal grawitacyjnych.

Rysunek przedstawiający układ podwójny z czarną dziurą w gromadzie NGC 3201. ESO/L. Calçada/spaceengine.org /Materiały prasowe
Rysunek przedstawiający układ podwójny z czarną dziurą w gromadzie NGC 3201. ESO/L. Calçada/spaceengine.org/Materiały prasowe
Gromady kuliste to gigantyczne struktury zawierające dziesiątki tysięcy gwiazd i krążące wokół większości galaktyk. Są jednymi z najstarszych gwiezdnych struktur Wszechświata, ich początki sięgają czasów tworzenia się i ewolucji galaktyk. Nasza Droga Mleczna ma ich ponad 150. Gromada NGC 3201 znajduje się około 16 tysięcy lat świetlnych od nas, w południowym gwiazdozbiorze Żagla. To w niej zauważono dziwnie zachowującą się gwiazdę.
Gwiazda porusza się cyklicznie co 167 dni, w jedną i drugą stronę z prędkością sięgającą setek tysięcy kilometrów na godzinę. Wyraźnie krąży wokół czegoś, czego nie widzimy, a co ma masę przekraczającą cztery masy Słońca - mówi współautor pracy, Benjamin Giesers z Georg-August-Universität w Getyndze. To może być tylko czarna dziura, pierwsza odkryta w gromadzie kulistej z pomocą obserwacji oddziaływania grawitacyjnego - dodaje. Czarna dziura jest nieaktywna, co oznacza, że nie pochłania materii i nie tworzy wokół siebie świecącego dysku wirującego gazu.

Należący do Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO) instrument MUSE umożliwia równoczesne śledzenie ruchu tysięcy odległych gwiazd. Ta, której obserwacja doprowadziły do najnowszego odkrycia, ma masę równą około 0,8 masy Słońca i krąży wokół czarnej dziury o masie przewyższającej masę naszej gwiazdy 4,36 raza.
Do tej pory zakładano, że praktycznie wszystkie czarne dziury względnie szybko znikają z gromad kulistych i układy typu tego przez nas zaobserwowanego w ogóle nie mogą istnieć - zaznacza Giesers. Wyraźnie widać jednak, że jest inaczej. Nasze odkrycie pomaga lepiej zrozumieć tworzenie się gromad kulistych, ewolucję czarnych dziur i układów podwójnych, kluczowe z punktu widzenia badań źródeł fal grawitacyjnych - podkreśla.
Obraz gromady kulistej NGC 3201 uzyskany z pomocą instrumentu WFI na teleskopie MPG 2.2-m w obserwatorium w La Silla. /Materiały prasowe
Obraz gromady kulistej NGC 3201 uzyskany z pomocą instrumentu WFI na teleskopie MPG 2.2-m w obserwatorium w La Silla./Materiały prasowe
Grzegorz Jasiński

...

Wspaniale!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:07, 05 Lut 2018    Temat postu:

Odkryliśmy pierwsze planety w obcej galaktyce

Filip Geekowski | 05.02.2018, 12:00


Astronomowie z Uniwersytetu Oklahomy donoszą, że udało im się pierwszy raz w historii badań kosmosu odkryć planety w obcej galaktyce. O ile poszukiwanie i odkrywanie egzoplanet w Drodze Mlecznej jest czymś naturalnym, to do tej pory nie udawało się dokonywać takich odkryć poza naszą galaktyką.

Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych w swoich badaniach posłużyli się Kosmicznym Teleskopem Chandra (obrazy rentgenowskie) i techniką mikrosoczewkowania pozagalaktycznego, w której posłużono się supermasywną czarną dziurą o nazwie RX J1131-1231.

Odkryte egzoplanety, co ciekawe, nie są gigantami, bo ich rozmiary masy i wielkości znajdują się w przedziale pomiędzy Księżycem a Jowiszem. Krążą one wokół gwiazd składających się na galaktykę oddaloną od nas o 3,8 miliarda lat świetlnych.

slarererck-imgrerersr Planety odkryte dzięki mikrosoczewkowaniu pozagalaktycznym. Fot. UOO.

"Galaktyka ta znajduje się w odległości 3,8 mld lat świetlnych od nas i nie ma najmniejszej szansy na bezpośrednie obserwowanie tych planet, nawet z najlepszym teleskopem, jaki można sobie wyobrazić w scenariuszu science-fiction. Jednak jesteśmy w stanie je badać, odkrywać ich obecność, dzięki nowym technikom, a nawet mieć wyobrażenie o ich masach. To bardzo fajna sprawa" - powiedział Eduardo Guerras, astronom uczestniczący w projekcie badawczym uczelni z Oklahomy.

Nowa metoda wykrywania planet w obcych galaktykach pozwoli nam lepiej zrozumieć istotę ich tworzenia i rozwoju w innych, bardzo odległych częściach Wszechświata.

W nadchodzących latach dostępne będą bardziej wyrafinowane obserwatoria, które pozwolą na dokonanie jeszcze większej ilości odkryć. Należy do nich budowany przez NASA m.in. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST) czy Ekstremalnie Wielki Teleskop (ELT), budowany przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA).

...

Kolejny przelom.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:08, 16 Cze 2018    Temat postu:

Supermasywna czarna dziura pożarła gwiazdę Naukowcy zobaczyli to po raz pierwszy

Gwiazda oddalona od Ziemi o 150 milionów lat świetlnych zbliżyła się do czarnej dziury, która rozerwała ją na kawałki - poinformowali naukowcy z międzynarodowego zespołu badawczego. W następstwie zjawiska, z gwiazdy wyrzucona została struga materii, którą zarejestrowano po raz pierwszy w historii.

...

Znakomicie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:04, 10 Sie 2018    Temat postu:

Astronomowie odkryli najdalszą galaktykę radiową w znanym nam wszechświecie. Jej światło dociera do nas z odległości ponad 12,7 mld lat świetlnych. Galaktyka istniała już, gdy wszechświat miał zaledwie 7 proc. swojego obecnego wieku.

Odkryto najdalszą znaną nam Odkryto najdalszą znaną nam galaktykę radiową

..

Prosze bardzo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:18, 03 Wrz 2018    Temat postu:

Astronomowie odkryli miliony czarnych dziur pożerających materię niedaleko Ziemi
Badania skupiające się na poszukiwaniu czarnych dziur w naszej galaktyce, przynoszą niezwykłe efekty. Okazuje się, że tych tajemniczych obiektów jest znacznie więcej, niż nam się wydawało.
Najnowsze badania astronomów, których przeprowadzenie było możliwe dzięki odkryciu fal grawitacyjnych, potwierdzają, że tylko w naszej galaktyce mogą egzystować dziesiątki milionów czarnych dziur. To jednocześnie zachwycający i przerażający fakt, gdyż obiekty te są jednymi z najbardziej potężnych, dynamicznych i najmniej poznanych w całym Wszechświecie.
Takie rewelacje dochodzą do nas z Uniwersytetu Columbia. Astronomowie w swoich badaniach wykorzystali instrument ACIS znajdujący się na pokładzie Kosmicznego Teleskopu Chandra. Jego zadaniem jest wykonywanie rentgenowskich obrazów przestrzeni kosmicznej w poszukiwaniu tych obiektów.
Obraz rentgenowski z Kosmicznego Teleskopu Chandra, na którym widoczne są czarne dziury (niebieskie okręgi). Fot. Uniwersytet Columbia.
Badaczom udało się odkryć dziesiątki źródeł promieniowania generowanego przez te gigantyczne kosmiczne odkurzacze. Do tej pory nie było jasne, jakie obiekty je tworzą. Na podstawie analiz, astronomowie sugerują, że tylko w naszej galaktyce może funkcjonować dziesiątki milionów czarnych dziur o różnej wielkości.
Wizja artystyczna odkrycia grupy czarnych dziur w naszej galaktyce. Fot. Uniwersytet Columbia.
Na razie naukowcy z Uniwersytetu Columbia na sto procent potwierdzili istnienie ok. 12 obiektów znajdujących się w okolicach centrum Drogi Mlecznej. Kolejne badania prowadzone na podstawie obserwacji fal grawitacyjnych, generowanych przez zderzenia masywnych obiektów, powinny ukazać nam szerszy obraz egzystencji tych najbardziej tajemniczych dla nas struktur we Wszechświecie.

...

Prosze bardzo. Czyli ciemna materia nie jest potrzebna bo masę wyrabiaja czarne dziury.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:12, 25 Paź 2018    Temat postu:

paź 24
NASA naprawiła teleskop Hubble'a tak, jak my naprawiamy nasze komputery
24.10.2018 13:09, dodał: Anna BorzęckaOcena:

Rozwiązanie zastosowane przez agencję kosmiczną można by porównać do pierwszych czynności, których często sami się podejmujemy, gdy tylko nasz komputer zaczyna odmawiać posłuszeństwa.


Na początku października poinformowaliśmy Was o tym, że Kosmiczny Teleskop Hubble’a wszedł w tryb awaryjny po tym, gdy doszło do awarii jego żyroskopu, służącego do stabilizowania obserwatorium i ustawiania jego pozycji. Jak się okazuje, w poniedziałek NASA rozwiązała problem, i to stosując rozwiązanie, z którego zapewne wiele razy sami skorzystaliście… niosąc pomoc Waszym komputerom.

Hubble posiada sześć żyroskopów i może działać bez jednego z nich. Nawet dwa wadliwe żyroskopy nie prowadzą do jego paraliżu. Problem polega na tym, że teleskop korzystał do niedawna już tylko z trzech żyroskopów, a było to minimum potrzebne do optymalnego funkcjonowania. Od 5 października natomiast pojazd mógł używać tylko dwóch. W rezultacie Hubble’a umieszczono w trybie awaryjnym, zawieszając prowadzone przez niego prace obserwacyjne. NASA od tego momentu próbowała wskrzesić jeden z żyroskopów, które już przestały funkcjonować.

Jakie podejście początkowo podjęła NASA? Takie, które Wy stosujecie, gdy tylko z Waszym komputerem jest coś nie tak. Otóż, agencja postanowił wielokrotnie… wyłączyć i włączyć niedziałający żyroskop. „Ta procedura polegała na wyłączeniu żyroskopu na jedną sekundę, a następnie uruchomieniu go ponownie, zanim koło zdążyło się obrócić.”, czytamy w komunikacie prasowym. „Intencją było usunięcie wszystkich błędów, które mogły wystąpić, podczas gdy ten był przez 7,5 roku nieaktywny.”



Niestety, to nie wystarczyło, aby rozwiązać problem. Żyroskop wciąż przekazywał NASA pogmatwane dane. Inżynierowie podejrzewali więc, że jakiś rodzaj wewnętrznej blokady zakłócał pracę czujników żyroskopu. Dlatego też NASA przeszła do drugiego kroku swojego planu, który zapewne też znacie z autopsji. No cóż, pewnie nie jeden raz porządnie walnęliście w komputer ręką (jeśli nie nogą), gdy ten odmawiał posłuszeństwa. Do tego można by porównać rozwiązanie agencji.

„18 października zespół nadzorujący pracę teleskop Hubble’a zlecił mu wykonanie serii manewrów w przeciwnych kierunkach, które mogłyby doprowadzić do usunięcia wszelkich blokad.” Te szybkie zwroty zdały się wytworzyć wystarczającą siłę, aby rzeczywiście podejrzaną blokadę usunąć. Po powtórzeniu procedury żyroskop zdawał się działać idealnie.

Wszystko to oznacza, że Kosmiczny Teleskop Hubble’a ponownie może prowadzić obserwacje odległych zakątków kosmosu. Mamy nadzieję, że w najbliższym czasie nie dojdzie do kolejnych awarii.

...

Fajnie popstrykali a jak nie dzialalo to z kopa. I ,,naprawili". Szkoda ze mi sie nie chce naprawic. Reset biosu i nic... :0(((


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:44, 27 Paź 2018    Temat postu:

Okrycie polskiego astronoma K. Kordylewskiego potwierdzone prawie po 60 latach.

Zespół węgierskich fizyków potwierdził istnienie dwóch obłoków pyłu w częściowo stabilnych punktach L1 i L2 oddalonych zaledwie 400 000 kilometrów od Ziemi. Po raz pierwszy Kordylewski miał je zaobserwować w październiku 1956 r. w obserwatorium meteorologicznym na Kasprowym Wierchu.

KubaGrom 6 godz. temu +2
Istnienie tych obłoków pyłu było już obserwowane parę razy, kwestią sporną było, czy jest to dynamicznie trwające zjawisko, czy może obserwacje w różnych momentach wynikały z chwilowych pojawień chmur pyłu.
udostępnij

RFpNeFeFiFcL 6 godz. temu +3
Dla ciekawych dodam że istnienie takich obłoków zasugerował w 1952 roku inny polski astronom Józef Witkowski, o czym niestety nie ma żadnej wzmianki w artykule z ze strony pulskosmosu, a nawet na jego stronie w Wikipedii. ( może jacyś redaktorzy polskiej Wiki nadrobią to teraz? )

Gorąco polecam wszystkim również wszystkim tą sumienie zrobioną prezentacje omawiającą ww temat oraz historie odkrycia :

[link widoczny dla zalogowanych]

...

Wspaniale!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:43, 07 Lis 2018    Temat postu:

Odkryto najstarszą gwiazdę we Wszechświecie.

Astronomowie odkryli coś, co może być jedną z najstarszych gwiazd Wszechświata, ciało prawie w całości stworzone z materii wyplutej z Wielkiego Wybuchu. Odkrycie tej gwiazdy, której wiek szacowany jest na 13,5 mld lat oznacza, że prawdopodobnie istnieje więcej gwiazd o bardzo niskiej masie...

...

Ciekawe. Te 13,5 mld to nie znaczy ze ona tyle ma. To wedlug obecnej teorii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:49, 20 Sie 2019    Temat postu:

ASTRONOMIA Polacy dokonali niezwykłego odkrycia. „Nasza galaktyka wygląda zupełnie inaczej”

Astronomowie z Uniwersytetu Warszawskiego stworzyli pierwszą w historii tak dokładną trójwymiarową mapę Drogi Mlecznej. Dzięki niej odkryliśmy, że do tej pory myliliśmy się, co do kształtu naszego kosmicznego domu.
W ramach Eksperymentu Soczewkowania Grawitacyjnego (OGLE), polscy naukowcy śledzili 2400 cefeid. Są to gwiazdy zmienne pulsujące, olbrzymy, które są wyjątkowo jasne, tysiąc lub nawet dziesięć tysięcy razy jaśniejsze od Słońca. Badacze dowiedzieli się ze swoich obserwacji, że pulsacje tych gwiazd wskazują na to, że mają podobny wiek i powstały w podobnym czasie w jednym z ramion naszej galaktyki.

Do tej pory myśleliśmy, że nasza galaktyka jest płaskim dyskiem, tymczasem w rzeczywistości jest zakrzywiona na krańcach nawet o 4,5 tysiąca lat świetlnych od płaszczyzny dysku. Naukowcy uważają, że jest to wynikiem oddziaływania gazu międzygalaktycznego i ciemnej materii.

„Zakrzywienie dysku podejrzewano już wiele lat temu, ale dopiero teraz po raz pierwszy możemy użyć indywidualnych obiektów do badania jego kształtu w trzech wymiarach” – powiedział Przemek Mróz, doktorant UW zajmujący się badaniem parametrów dysku Galaktyki.



Astronomowie przygotowali też animację, dzięki której możemy zobaczyć, jak mniej więcej wygląda to w rzeczywistości oraz z perspektywy statku kosmicznego, który opuścił naszą galaktykę. Droga Mleczna jest galaktyką spiralną z tzw. poprzeczką. Jej średnica wynosi 120 tysięcy lat świetlnych i ma masę 1,5 biliona Słońc.

...

Wspaniale odkrycie! Brawo!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133599
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:39, 14 Sty 2020    Temat postu:

Astronomowie odkryli największą strukturę w naszej galaktyce

Astronomowie odkryli ogromną falę gazu, która odpowiada za formowanie się gwiazd w Drodze Mlecznej. Jest to swoisty żłobek młodych gwiazd. Jest to dotychczas największa odkryta przez ludzkość struktura w przestrzeni naszej galaktyki - rozciąga się na długość aż 9 tysięcy lat świetlnych

...

Jak widac rozne sa formacje astronomiczne. Nie tylko planety i gwiazdy.

[/img]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy