Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
ŻaŁobne wieści - ludność Polski znika ...
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wybić się na Niepodległość! / Polska wzorem dla Świata.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:56, 27 Cze 2012    Temat postu:

Specjalna Strefa Demograficzna - sejmik jest "za"

Opol­ski sej­mik wo­je­wódz­ki więk­szo­ścią gło­sów po­parł w przy­ję­tej we wto­rek re­zo­lu­cji ini­cja­ty­wę utwo­rze­nia Spe­cjal­nej Stre­fy De­mo­gra­ficz­nej. Re­zo­lu­cja ma tra­fić do pre­zy­den­ta, pre­mie­ra, mi­ni­strów, mar­szał­ków Sejmu i Se­na­tu, par­la­men­ta­rzy­stów i władz re­gio­nu.

W przy­ję­tej we wto­rek na sesji sej­mi­ku wo­je­wódz­twa re­zo­lu­cji za­pi­sa­ne zo­sta­ło, iż po­pie­ra on utwo­rze­nie Pro­gra­mu Spe­cjal­nej Stre­fy De­mo­gra­ficz­nej jako "pa­kie­tu roz­wią­zań słu­żą­cych prze­ciw­dzia­ła­niu pro­ce­som de­po­pu­la­cji".

Wśród spo­so­bów na osią­gnię­cie tego celu w re­zo­lu­cji wy­mie­nio­no m.​in. zwięk­sze­nie atrak­cyj­no­ści i licz­by miejsc pracy w re­gio­nie, za­pew­nie­nie sta­bil­no­ści za­trud­nie­nia mło­dych ro­dzi­ców, zwłasz­cza ko­biet, stwo­rze­nie wa­run­ków do re­emi­gra­cji, do­sto­so­wa­nie struk­tu­ry kształ­ce­nia do wy­mo­gów rynku pracy czy po­pra­wę do­stęp­no­ści miesz­kań dla mło­dych osób.

W re­zo­lu­cji po­ja­wił się też zapis, iż Spe­cjal­na Stre­fa De­mo­gra­ficz­na po­win­na być ob­ję­ta pro­gra­mem dzia­łań "na wzór ist­nie­ją­cych już spe­cjal­nych stref eko­no­micz­nych".

Re­zo­lu­cję w spra­wie Spe­cjal­nej Stre­fy De­mo­gra­ficz­nej po­par­ło 25 z 29 gło­su­ją­cych rad­nych (na 30 rad­nych sej­mi­ku ogó­łem). "Za" gło­so­wa­li radni ko­ali­cji - Plat­for­my Oby­wa­tel­skiej (PO), Pol­skie­go Stron­nic­twa Lu­do­we­go (PSL) i Mniej­szo­ści Nie­miec­kiej (MN) oraz radni opo­zy­cyj­ne­go So­ju­szu Le­wi­cy De­mo­kra­tycz­nej (SLD). Prze­ciw było dwóch rad­nych Prawa i Spra­wie­dli­wo­ści (PiS), wstrzy­ma­ła się radna So­li­dar­nej Pol­ski i jeden z rad­nych PiS.

Zanim re­zo­lu­cję prze­gło­so­wa­no, w sej­mi­ku od­by­ła się de­ba­ta.

Radni SLD, choć gło­so­wa­li "za", bo pro­jekt jest zgod­ny z le­wi­co­wy­mi pro­po­zy­cja­mi, za­strze­gli, że w ich prze­ko­na­niu po­mysł utwo­rze­nia Stre­fy może być tylko pro­jek­tem pro­pa­gan­do­wym. Radny So­ju­szu An­drzej Na­my­sło za­zna­czył, że w ostat­nich la­tach po­ja­wia­ły się już po­dob­ne pro­gra­my. Przy­wo­łał m.​in. pro­gra­my "Opol­skie – tutaj zo­sta­ję" czy wo­je­wódz­ki "pa­kiet an­ty­kry­zy­so­wy". - Mimo na­szych za­strze­żeń je­ste­śmy "za", bo gdyby udało się wcie­lić w życie za­ło­że­nia Spe­cjal­nej Stre­fy De­mo­gra­ficz­nej, to ży­li­by­śmy jak w baj­lan­dii - skwi­to­wał Na­my­sło. - Poza tym dobro Opolsz­czy­zny jest nad­rzęd­ne, nie liczą się barwy po­li­tycz­ne - dodał An­drzej Mazur z SLD.

Radny PiS Jerzy Czer­wiń­ski oce­nił m.​in., że po­mysł na Stre­fę może być nie­re­al­ny. - Już widzę, jak mi­ni­ster Ro­stow­ski two­rzy na Opol­szyź­nie raj po­dat­ko­wy dla mał­żeństw wie­lo­dziet­nych - ar­gu­men­to­wał. Dodał też, że za­miast roz­wa­żać po­dob­ne po­my­sły, le­piej by­ło­by pod­jąć się wy­bu­do­wa­nia miesz­kań - fi­nan­so­wa­nych wspól­nie przez wo­je­wódz­two, gminy i pań­stwo - dla mło­dych mał­żeństw. - Można sko­rzy­stać w takim przy­pad­ku z roz­wią­zań praw­nych, za­sto­so­wa­nych już przy bu­do­wie tzw. sche­ty­nó­wek czy or­li­ków - za­zna­czył radny Czer­wiń­ski.

Zbi­gniew Ziół­ko z PO prze­ko­ny­wał, że przy tak no­wa­tor­skim po­my­śle warto roz­wa­żać też po­my­sły z po­zo­ru nie­re­al­ne. - Może w ob­li­czu dra­ma­tycz­nych da­nych de­mo­gra­ficz­nych uda się do nich prze­ko­nać rząd. Kiedy wy­na­laz­ca koła nad nim pra­co­wał, też wielu są­sia­dów pew­nie pu­ka­ło się w głowy. Gdyby nie on, do dziś cho­dzi­li­by­śmy pie­cho­tą - mówił Ziół­ko.

Po­my­słu na Stre­fę bro­nił też radny PSL Grze­gorz Sa­wic­ki. - Pierw­si jako re­gion pra­cu­je­my nad taką kon­cep­cją i to jest naszą prze­wa­gą. Jeśli od­pu­ści­my, inni mogą prze­jąć po­mysł - stwier­dził.

Na zwo­ła­nej przed sesją sej­mi­ku kon­fe­ren­cji pra­so­wej mar­sza­łek woj. opol­skie­go Józef Se­be­sta po­in­for­mo­wał o kilku po­my­słach, które mo­gły­by się zna­leźć w czte­rech pa­kie­tach opra­co­wy­wa­nych w ra­mach Pro­gra­mu Stre­fy De­mo­gra­ficz­nej.

Wśród pro­po­zy­cji po­ja­wił się po­mysł, by wy­so­kość opłat za żłob­ki czy przed­szko­la była uza­leż­nio­na za­rów­no od licz­by dzie­ci, jak i wy­so­ko­ści do­cho­dów ro­dzi­ców; matki mia­ły­by mieć za­gwa­ran­to­wa­ny po­wrót na to samo sta­no­wi­sko pracy po urlo­pie ro­dzi­ciel­skim, a po wy­cho­waw­czym przy­naj­mniej do tej samej firmy; opo­dat­ko­wa­ni mo­gli­by być wspól­nie nie tylko mał­żon­ko­wie, ale też mał­żeń­stwa wraz z dzieć­mi.

Spe­cjal­na Stre­fa De­mo­gra­ficz­na to pi­lo­ta­żo­wy pro­jekt do­ty­czą­cy utwo­rze­nia pa­kie­tów roz­wią­zań, które mia­ły­by prze­ciw­dzia­łać wy­lud­nia­niu się re­gio­nu. W ra­mach Stre­fy mia­ły­by być re­ali­zo­wa­ne czte­ry pa­kie­ty: so­cjal­no-pro­kre­acyj­ny; edu­ka­cyj­ny; pa­kiet "praca to bez­piecz­na ro­dzi­na" oraz pa­kiet "za­chód słoń­ca" dla se­nio­rów.

>>>>

A to ciekawe . Zobaczymy czy cos z tego wyjdzie !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:09, 26 Lip 2012    Temat postu:

Co trzecie mieszkanie w centrum stoi puste. Co z tym zrobić?

Śred­nio co trze­ci miesz­ka­niec Śród­mie­ścia wy­pro­wa­dził się stąd w ciągu ostat­nich 10 lat. Mia­sto chce za­peł­nić tę lukę, za­chę­ca­jąc de­we­lo­pe­rów do in­we­sto­wa­nia w tej czę­ści Byd­gosz­czy - po­da­je Moje Mia­sto Byd­goszcz.

Gdzie są wolne te­re­ny pod bu­dow­nic­two miesz­ka­nio­we w Śród­mie­ściu – to spraw­dzi­li urzęd­ni­cy z Miej­skiej Pra­cow­ni Urba­ni­stycz­nej. Pod lupę wzię­li rejon po­mię­dzy uli­ca­mi: Gdań­ską, Ar­ty­le­ryj­ską, Zyg­mun­ta Au­gu­sta, Focha oraz rzeką Brdą.

Urzęd­ni­cy przy­go­to­wa­li ana­li­zę rynku nie­ru­cho­mo­ści

Ana­li­za ich au­tor­stwa jest już go­to­wa. – Na wspo­mnia­nym te­re­nie znaj­du­je się około 90 ta­kich dzia­łek lub ich czę­ści. W więk­szo­ści mają pry­wat­nych wła­ści­cie­li – mówi Anna Rem­bo­wicz-Dziek­ciow­ska, dy­rek­tor­ka MPU. – Tam mo­gły­by po­wstać ko­lej­ne miesz­ka­nia, np. w za­bu­do­wie plom­bo­wej. Tę za­bu­do­wę plom­bo­wą (czyli plom­by) sta­no­wią bu­dyn­ki po­wsta­ją­ce w lu­kach po­mię­dzy ist­nie­ją­cy­mi już nie­ru­cho­mo­ścia­mi.

Sta­ty­stycz­nie co trze­cie miesz­ka­nie w cen­trum jest puste

Mia­sto chce w ten spo­sób wy­peł­nić lukę, która po­wsta­ła w ostat­nich mniej wię­cej 10 la­tach. – Ubyło miesz­kań­ców Śród­mie­ścia. W jego ob­rę­bie ta licz­ba spa­dła z około 30 ty­się­cy do 20 ty­się­cy osób – in­for­mu­je Rem­bo­wicz-Dziek­ciow­ska.

Dla­cze­go się wy­pro­wa­dzi­li? Bo ku­pi­li albo do­sta­li od mia­sta miesz­ka­nie na innym osie­dlu, wy­bu­do­wa­li się w są­sied­nich gmi­nach, po­je­cha­li za pracą za gra­ni­cę.

Na sprze­daż są dział­ki w pełni uzbro­jo­ne

Ra­tusz za­cznie za­chę­cać de­we­lo­pe­rów i inne firmy zaj­mu­ją­ce się bu­do­wą domów i miesz­kań do in­we­sto­wa­nia w cen­trum. – To atrak­cyj­ne te­re­ny, w pełni uzbro­jo­ne, wszę­dzie stąd bli­sko – wy­mie­nia atuty pani dy­rek­tor.

W jaki spo­sób urzęd­ni­cy po­sta­ra­ją się przy­cią­gnąć przed­się­bior­stwa? – Po wa­ka­cjach na stro­nie in­ter­ne­to­wej ukażą się ofer­ty tych dzia­łek – do­da­je sze­fo­wa MPU.

Nie­któ­rzy już tutaj in­we­stu­ją i bu­du­ją. W miej­scu daw­ne­go kina Po­lo­nia (ul. Kra­siń­skie­go 23) nie­dłu­go zo­sta­nie od­da­ny do użyt­ku apar­ta­men­to­wiec Ru­bi­no­wy Dom. Cena za metr kwa­dra­to­wy to aż 6800 zło­tych i to za stan de­we­lo­per­ski – na­le­ży do naj­wyż­szych w Byd­gosz­czy. Chęt­ni za­miesz­kać w luk­su­so­wym domu jed­nak są. – Na 15 miesz­kań, sprze­da­nych mamy sześć – usły­sze­li­śmy w biu­rze sprze­da­ży.

>>>>

Brakuje ludzi w kraju ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:06, 03 Sie 2012    Temat postu:

Jarosław Skoczeń
Mieszkań przybywa szybciej niż Polaków

Z opu­bli­ko­wa­ne­go przez Głów­ny Urząd Sta­ty­stycz­ny ra­por­tu pre­zen­tu­ją­ce­go wy­ni­ki Na­ro­do­we­go Spisu Po­wszech­ne­go Lud­no­ści i Miesz­kań 2011 wy­ni­ka, iż w ostat­nich 9 la­tach przy­by­ło nam wię­cej miesz­kań niż oby­wa­te­li. Czy jest się z czego cie­szyć?

Trud­no o jed­no­znacz­nie po­zy­tyw­ną od­po­wiedź na po­sta­wio­ne py­ta­nie. Wy­da­wać by się mogło, iż w takim razie po­trze­by miesz­ka­nio­we Po­la­ków mają szan­sę być nieco ła­twiej za­spo­ko­jo­ne. Tym­cza­sem nie­ko­niecz­nie tak jest, gdyż rów­no­cze­śnie w ostat­nich la­tach wzra­sta licz­ba go­spo­darstw do­mo­wych, spra­wia­jąc iż sta­ty­stycz­ny de­fi­cyt miesz­ka­nio­wy wciąż nie może zo­stać zni­we­lo­wa­ny.

Aby go jed­nak do­kład­nie okre­ślić nie opie­ra­jąc się wy­łącz­nie na nie­pew­nych pro­gno­zach warto po­cze­kać na opu­bli­ko­wa­nie przez GUS licz­by go­spo­darstw do­mo­wych wy­ni­ka­ją­cej wprost ze spisu po­wszech­ne­go. Zanim to jed­nak na­stą­pi warto przyj­rzeć się do­stęp­nym już na ten mo­ment in­for­ma­cjom.



W okre­sie mię­dzy­spi­so­wym – 9 lat – naj­więk­szy przy­rost lud­no­ści od­no­to­wa­no w naj­licz­niej­szym wo­je­wódz­twie. W wo­je­wódz­twie ma­zo­wiec­kim od 2002 r. przy­by­ło bo­wiem nie­mal 145 tys. no­wych miesz­kań­ców. Wzrost lud­no­ści o ponad 100 tys. od­no­to­wa­no jesz­cze w Ma­ło­pol­sce. Na dru­gim bie­gu­nie zna­la­zły się wo­je­wódz­twa ślą­skie i łódz­kie. Pierw­sze z nich zu­bo­ża­ło o ponad 112 tys. miesz­kań­ców, a z dru­gie­go ubyło ich ponad 74 tys. Jaką in­for­ma­cję dają takie ze­sta­wie­nia? Wy­star­czy po­rów­nać sobie ceny nie­ru­cho­mo­ści w tych wo­je­wódz­twach.

Z ra­por­tu wy­ni­ka także, iż za­so­by miesz­ka­nio­we wzro­sły w ostat­nich la­tach we wszyst­kich wo­je­wódz­twach. Ze wstęp­nych wy­li­czeń NSP 2011 wy­ni­ka, że w na­szym kraju znaj­du­je się pra­wie 13,6 mln miesz­kań. Zatem przy­rost licz­by miesz­kań w okre­sie od po­przed­nie­go spisu po­wszech­ne­go (2002 r.) wy­niósł ok. 1 mln miesz­kań, tj. 8,3%. Jak można się do­my­ślić jest on mocno zróż­ni­co­wa­ny geo­gra­ficz­nie. Li­de­rem po­now­nie oka­za­ło się Ma­zow­sze, cho­ciaż jego prze­wa­ga nad dru­gim z kolei wo­je­wódz­twem po­mor­skim oka­za­ła się nie­znacz­na. W obu przy­pad­kach przy­rost za­so­bów miesz­ka­nio­wych się­gał w ana­li­zo­wa­nym okre­sie 14%. O ok. 10% wzro­sły za­so­by miesz­ka­nio­we w Ma­ło­pol­sce. Mi­zer­ny przy­rost za­so­bów miesz­ka­nio­wych od­no­to­wa­no w woj. ślą­skim (ok. 3%). Nie­wie­le le­piej sy­tu­acja pre­zen­tu­je się w wo­je­wódz­twach: świę­to­krzy­skim, opol­skim i łódz­kim. W każ­dym z nich wy­niósł on ok. 4%. Dane te po­twier­dza­ją bar­dzo silny wpływ zmian de­mo­gra­ficz­nych na przy­rost za­so­bów miesz­ka­nio­wych. Tam gdzie ob­ser­wu­je się zna­czą­cy uby­tek lud­no­ści po­trze­by miesz­ka­nio­we za­spo­ka­ja­ne są przed wszyst­kim dzię­ki już ist­nie­ją­cym za­so­bom. To ozna­cza ogra­ni­czo­ny popyt trzy­ma­ją­cy w ry­zach ceny na po­zio­mie nie­atrak­cyj­nym dla wielu in­we­sto­rów roz­wa­ża­ją­cych bu­do­wę nie­ru­cho­mo­ści na sprze­daż.

>>>>

Kolejny ,,sukces'' transformacji ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:14, 03 Sie 2012    Temat postu:

GUS: po spisie powszechnym dane o strukturze narodowo-etnicznej

Spośród 38,5 mln mieszkańców Polski ok. 842 tys. osób deklaruje zarówno polską, jak i inną tożsamość narodową, zaś 562 tys. osób deklaruje wyłącznie inną niż polska przynależność narodową - wynika z danych ubiegłorocznego Narodowego Spisu Powszechnego.

Główny Urząd Statystyczny opublikował na swojej stronie internetowej raport z wynikami tego spisu, zawierający m.in. dane o strukturze narodowościowo-etnicznej ludności. Różnią się one nieco w stosunku do wstępnych danych, prezentowanych w marcu podczas II Kongresu Demograficznego w Warszawie.

W spisie ludności z 2011 r. po raz pierwszy w historii polskich spisów powszechnych umożliwiono mieszkańcom kraju wyrażenie złożonych tożsamości narodowo-etnicznych.

Z raportu wynika, że 36,16 mln osób (93,9 proc. ludności) zadeklarowało w spisie jednorodną polską tożsamość narodową. Ok. 842 tys. (2,19 proc. ludności) posiada zarówno polską, jak i inną niż polska tożsamość narodowo-etniczną. Wyłącznie niepolską zadeklarowało zaś 562 tys. osób (1,46 proc. ludności).

Dane spisu wskazują na wzrost poczucia odrębności etnicznej społeczności regionalnych w kraju. W większości przypadków wiąże się to z jednoczesnym odczuwaniem polskiej tożsamości narodowej.

Najliczniej deklarowana była tożsamość śląska (817 tys. osób) i kaszubska (229 tys. osób), w większości przypadków równolegle z odczuwaniem polskiej tożsamości narodowej - podał w raporcie GUS. W przypadku śląskiej, mniej niż połowa deklaracji (362 tys.) oznaczała identyfikację wyłącznie śląską, częściej zaś (423 tys.) łącznie z polską. Zaś w przypadku kaszubskiej - tylko 17 tys. osób wskazało wyłącznie przynależność kaszubską.

Z raportu wynika, że przynależność narodową niemiecką (łącznie, czyli zarówno jako jedyną, jak też razem z polską) zadeklarowało w sumie 126 tys. osób, ukraińską - 49 tys. osób, białoruską - 46 tys. osób, zaś romską - 16 tys. osób. Np. litewską i włoską zadeklarowało po 8 tys. osób, zaś żydowską i francuską - po 7 tys. osób.

Jak zaznaczył GUS w raporcie, wśród uzyskanych deklaracji narodowo-etnicznych odnotowano identyfikacje z każdą ze społeczności posiadających w Polsce status mniejszości narodowych i etnicznych. Najmniej liczne deklaracje to identyfikacja tatarska (niespełna 2 tys. osób) oraz karaimska - 300 osób.

Ubiegłoroczny spis został przeprowadzony od 1 kwietnia do 30 czerwca. Był pierwszym, w którym nie używano papierowych kwestionariuszy. W 2011 roku można było dokonać tzw. samospisu przez internet lub korzystając z pomocy ankieterów przez telefon. Rachmistrzowie byli zaś wyposażeni w specjalne urządzenia elektroniczne.

>>>>

No tak absurdalna ,,narodowosc slaska'' wytworzona przez prezesa Jaroslawa . Chyba w komentarzach do spisu trzeba dodac wyjasnienie ze byl taki inteligentny inaczej prezes i on chlastal ozorem i ze ludzie mu na zlosc itp . Bo za 20 lat analizujacy spis nie beda rozumieli wynikow ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:54, 06 Sie 2012    Temat postu:

Migracja po polsku - pół kraju pustoszeje

Sześć polskich województw ma poważny problem, bo liczba ich mieszkańców się kurczy - obliczył "Dziennik Gazeta Prawna" na podstawie danych GUS.

Między 2002 r., a 2011 r., kiedy odbywały się narodowe spisy powszechne, w woj.: śląskim ubyło 112,5 tys. mieszkańców, łódzkim - 74,2 tys., opolskim - 48,8 tys., lubelskim - 23,4 tys., świętokrzyskim - 16,8 tys., a podlaskim - 6,2 tys.

Jak zauważa "DGP", z wyjątkiem Śląska, mieszkańców tracą najbiedniejsze i najsłabsze ekonomicznie regiony.


Prof. Tomasz Panek z SGH ocenia, że zmniejszanie się ludności województw jest bardzo niekorzystne. - Zmniejsza się ich aktywność gospodarcza, co powoduje dalszą degradację - mówi.

Jak podkreśla dziennik, przewidywania ekspertów, że w kolejnych latach problem będzie dotyczyć następnych regionów, potwierdza prognoza demograficzna GUS. Według niej do 2035 r. tylko woj. mazowieckie będzie miało więcej mieszkańców.

Powodem takiego stanu rzeczy będzie głównie niska dzietność kobiet - na 100 pań w wieku 15-49 lat przypada średnio 138 urodzeń. W rezultacie w 2035 r. liczba ludności Polski wyniesie 36 mln, czyli o 2,5 mln mniej niż dziś.

<<<<

Wspanialy sukces transformacji ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:08, 09 Sie 2012    Temat postu:

Niepokojące dane, polskie miasta pustoszeją

W ciągu dzie­wię­ciu lat pol­skim aglo­me­ra­cjom ubyło pra­wie 205 tys. miesz­kań­ców. To tak jakby cał­ko­wi­cie opu­sto­szał Toruń – stwier­dza "Dzien­nik Ga­ze­ta Praw­na".

We­dług da­nych GUS z po­wszech­ne­go spisu lud­no­ści, duże mia­sta tracą swo­ich sta­łych miesz­kań­ców i tych za­mel­do­wa­nych na pobyt cza­so­wy na ponad 3 mie­sią­ce. W pierw­szej piąt­ce są: Łódź, Po­znań, Ka­to­wi­ce, So­sno­wiec i Czę­sto­cho­wa.

Wśród du­żych miast tylko War­sza­wie i Bia­łe­mu­sto­ko­wi wy­raź­nie przy­by­ło miesz­kań­ców – wy­li­cza "DGP", pod­kre­śla­jąc, że i tak wzrost nie był im­po­nu­ją­cy (w sto­li­cy 29 tys. osób).

Po­wo­dem uciecz­ki z miast jest zmę­cze­nie uciąż­li­wo­ścia­mi życia w aglo­me­ra­cji – ha­ła­sem, kor­ka­mi, ale też m.​in. trud­na sy­tu­acja na rynku pracy.

We­dług spe­cja­li­stów w przy­szło­ści ośrod­ki miej­skie będą się nadal wy­lud­nia­ły, m.​in. dla­te­go, że zmniej­szać się bę­dzie cała lud­ność na­sze­go kraju (za spra­wą ujem­ne­go przy­ro­stu na­tu­ral­ne­go). Do­dat­ko­wo utrzy­my­wać się może emi­gra­cja za­rob­ko­wa także przy­czy­nia­ją­ca się do wy­lud­nia­nia się miast.

>>>>

Wielki sukces ,,transformacji'' ... Przypominam ze to nie ma nic wspolnego z wymieraniem zachodu na skutek materialnego przesytu bo w Polsce nigdy takiego nie bylo . To skutki niszczenia ekonomii i strachu ludzi przed bezrobociem bo co beda jadly dzieci . Odpowiedzialni s aci sami o ktorych 100 razy mowilem ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:12, 22 Sie 2012    Temat postu:

"Dziennik Gazeta Prawna": Polska bez dzieci - wyjechały

Łączeniu rodzin sprzyja polityka prorodzinna. Niestety nie nasza, lecz brytyjska czy niemiecka, pisze "Dziennik Gazeta Prawna" w kontekście faktu, że wyemigrowało już 300 tys. polskich dzieci do 14 lat, z czego 80 tys. w ostatnim roku.

Po wejściu do Unii Europejskiej zaczęliśmy tracić pokolenie Polaków urodzonych podczas wyżu demograficznego z przełomu lat 70. i 80. Na emigracji znaleźli pieniądze i lepsze życie. Teraz ściągają do siebie dzieci.

Z danych Narodowego Spisu Powszechnego wynika, że w końcu marca ub. roku za granicą przebywało 2 mln Polaków, z czego 11 proc. (ponad 220 tys.) stanowiły dzieci w wieku do lat 14. Ekonomista i demograf prof. Krystyna Iglicka, rektor Uczelni Łazarskiego szacuje, że dziś jest już ich 300 tys, czyli o 35 proc. więcej.

Łączeniu rodzin bardzo sprzyja polityka prorodzinna w państwach, do których najczęściej emigrują Polacy. To dobrze dla dzieci, ale dla Polski konsekwencje tego będą bardzo bolesne i to już w niedalekiej przyszłości, oceniają demografowie.

>>>>

Kto ,,my'' stracilismy ? Nie my a bydlaki ktore ponad 20 lat schladzaja gospodarke i ich medialni i uczelniani poplecznicy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:50, 29 Sie 2012    Temat postu:

W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci.

Wskaźnik dzietności wynosi u nas zaledwie 1,3. Zajmujemy 208 miejsce na świecie na 228 krajów, podaje "Dziennik Gazeta Prawna". Specjaliści biją na alarm - zbliża się zapaść demograficzna.

Aby zachować stabilność społeczeństwa i gospodarki co roku nad Wisłą powinno przychodzić na świat 600-650 tys. dzieci. Tymczasem w tym roku urodzi się ich zaledwie 370-380 tys.

Paradoksalnie, Polek które mogłyby zadbać o przyszłość demograficzną kraju, mamy pod dostatkiem. Obecnie wiek 28-30 lat osiągają kobiety, które przyszły na świat w czasie wyżu demograficznego z lat 80. W okresie 1982-1984 rodziło się rocznie 700 tys. dzieci - prawie dwa razy więcej niż obecnie.

Ponadto zapoczątkowane w latach 90. zmiany demograficzne spowodowały wzrost średniego wieku rodzących kobiet. W 1990 r. wynosił on 26,2 roku, podczas gdy obecnie zbliża się do 29 lat. Rośnie także grupa kobiet gotowych rodzić dzieci jeszcze później - w wieku 30-34 lat.

Demografowie twierdzą, że wciąż jeszcze mamy szansę, aby wykorzystać to pokolenie kobiet do zwiększenia populacji Polaków. Później w wiek najwyższej płodności będą wchodzić już znacznie skromniejsze liczebnie grupy pań.

>>>>

Z drugiej strony jak tu miec dzieci skoro zyc sie nie da . Pracy nie ma nic nie ma ? I znowu Balcerowicz ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:06, 25 Wrz 2012    Temat postu:

Polacy znów emigrują na Wyspy Brytyjskie.

Na koniec 2011 roku poza granicami Polski przebywało czasowo 2 mln 60 tys. obywateli Polski, o 60 tys. więcej niż w 2010 roku - wynika z szacunków GUS. największe skupiska polskich emigrantów są w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Irlandii oraz Holandii.

Według GUS w Europie przebywało ponad 1 mln 750 tys. emigrantów z Polski (w 2010 roku - około 1 mln 685 tys.). Z tej liczby zdecydowana większość - około 1 mln 670 tys. - w krajach UE. Liczba ta zwiększyła się o 63 tys. w stosunku do 2010 roku.

Najwięcej Polaków było w Wielkiej Brytanii (625 tys.), Niemczech (470 tys.), Irlandii (120 tys.) oraz Holandii (95 tys.).

"Spośród krajów, które od lat są głównymi kierunkami polskiej emigracji znaczący wzrost Polaków zaobserwowano w Wielkiej Brytanii. W Niemczech, gdzie wobec pełnego otwarcia tamtejszego rynku pracy od 1 maja 2011 r. Polacy mogą już bez przeszkód podejmować pracę, również odnotowano wzrost, aczkolwiek jest on mniejszy niż dla Wielkiej Brytanii. Tendencja spadkowa liczby emigrantów z Polski występuje natomiast w przypadku Irlandii i Hiszpanii" - podał GUS.

Urząd zaznacza, że dane te trzeba traktować jako przybliżone.

>>>>

Zobaczycie jaka bedzie fala w przyszlym roku jak upadek gospodarki sie nasili . Ale ta glosujecie . Chcecie zeby bolalo ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:03, 31 Mar 2013    Temat postu:

W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci. Demografowie alarmują: grozi nam katastrofa

Demografowie załamują ręce. W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci, a przybywa osób starszych, które już są albo niedługo będą emerytami. Zdaniem doktora Stanisława Kluzy trzeba zrobić wszystko, by Polki chciały rodzić jak najwięcej dzieci. Jeśli tak się nie stanie, grozi nam nie tylko katastrofa demograficzna, ale także finansowa.

Dzietność w Polsce jest jedną z najniższych na świecie, plasując nas na 212 miejscu na 222 kraje świata. Takiej dzietności nasz system emerytalny z pewnością nie wytrzyma, gdyż nie będzie w stanie utrzymać osób znajdujących się na emeryturze ze składek osób pracujących.

Rodzice, którzy decydują się na liczne potomstwo powinni być wspierani. Jednym ze sposobów takiego wsparcia może być Karta Dużej Rodziny. Posiadacze Karty mogą liczyć na niższe ceny komunikacji miejskiej, tańszy dostęp do obiektów kultury i sportu czy możliwość wysłania dzieci na zajęcia pozalekcyjne.

Na razie takie karty wprowadziło około 50 polskich gmin. Jedną z pierwszych był Grodzisk Mazowiecki. Burmistrz Grodziska Grzegorz Benedykciński podkreślił, że zniżki, oprócz instytucji gminnych, daje coraz więcej firm prywatnych. Dodał, że wprowadzenie Karty jest korzystne nie tylko dla dużych rodzin, ale także instytucji i firm. Przykładowo dzięki karcie w kinie jest o 30 proc. więcej ludzi, na basenie o 40 proc. więcej osób.

Pierwsza Karta Dużej Rodziny wprowadzona została we Francji w 1921 roku. W Polsce taką kartę jeszcze przed Grodziskiem Mazowieckim wprowadził w 2005 roku Wrocław.

....

Skutki 20 lat schladzania bo jeszcze emigracja .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:32, 05 Gru 2013    Temat postu:

Gdzie praca, tam dzieci

Co dziesiąty Polak nie chce zakładać rodziny, ponieważ boi się niepewnej sytuacji materialnej, pisze "Rzeczpospolita" powołując się na najnowsze badania Ipsos MORI, wykonane na zlecenie grupy ubezpieczeniowej Genworth.
Wynika z nich, że - gdy brakuje środków finansowych - zdecydowana większość spośród badanych 1012 dorosłych Polaków rezygnuje z kupna mieszkania, zamiany samochodu na lepszy i spłaty długów. A problemy z regulowaniem bieżących zobowiązań miało aż 22 proc. ankietowanych.

W efekcie z powodu kłopotów finansowych 12 proc. Polaków odkłada decyzję o ślubie, a 11 proc. rezygnuje z dzieci. Z danych GUS wynika, że w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy tego roku w Polsce zawarto 117,7 tys. małżeństw - o 10 proc. mniej niż przed rokiem.

Ocenia się, że gdyby nie bariery utrudniające dzietność, rocznie w naszym kraju mogłoby przyjść na świat aż o 100 tys. dzieci więcej niż obecnie.

...

Tak upadkowi dzietnosci winni sa okraglostolowcy i schladzanie gospodarki . Gdyby byla praca to 23 razy 100 tys Polska liczyla by 40,8 mln ludzi a moze i wiecej . I nie bylo by problemu z zastepowaniem pokolen . Na takich glosowaliscie !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:30, 09 Gru 2013    Temat postu:

Gazeta Finansowa

Zamiast zielonej - bezludna wyspa!

Sześć lat urzędowania rządu premiera Donalda Tuska dobitnie pokazało, że zamiast tworzyć miejsca pracy, rząd woli, aby Polacy w poszukiwaniu pracy emigrowali za granicę. Dzięki temu stopa bezrobocia nie wzrosła tak gwałtownie w ostatnich latach, jak można było się tego spodziewać. Taka polityka jest jednak drogą donikąd. Już za kilka lat możemy bowiem stać się najbardziej wyludnionym krajem w UE, całkowicie pozbawionym ludzi młodych. A wtedy rozwój gospodarczy Polski może stać się nieosiągalnym marzeniem!

Niemiecki Federalny Urząd Statystyczny w Wiesbaden poinformował, że liczba Polaków emigrujących do Niemiec w drugim półroczu 2013 r. zwiększyła się w stosunku do wyników z pierwszego półrocza o 4,3 proc.

Nie tylko miejsca pracy

Dane niemieckiego urzędu za pierwsze półrocze 2013 r. mówią, że do Niemiec przybyło 93 tysiące Polaków, zaś w ciągu czterech miesięcy drugiego półrocza do Niemiec przybyło ich już 97 tysięcy. Niemcy to nadal jeden z najważniejszych kierunków emigracji zarobkowej Polaków. Niemiecka gospodarka ma dzisiaj do zaoferowania Polakom m.in. aż 33 tysiące nieobsadzonych miejsc nauki zawodu. Strona niemiecka podkreśla, że szczególnie mile widziani są z kandydaci z Polski z dobrym wykształceniem i wysokimi kwalifikacjami. Na nich wszystkich ma czekać w Niemczech praca. Ale wraz z ofertą pracy Niemcy coraz częściej proponują Polakom jeszcze jedno udogodnienie, bardzo atrakcyjne. A mianowicie możliwość znacznie szybszego niż do tej pory uzyskania niemieckiego obywatelstwa. Gra jest zatem warta świeczki. Wystarczy przy tym wspomnieć, że osoba posiadająca niemieckie obywatelstwo ma w Niemczech czynne prawo wyborcze, możliwość udania się do USA bez wizy, a przede wszystkim jest w pierwszej kolejności zatrudniana przez niemieckich pracodawców. Oferta niemieckiego obywatelstwa połączona z dużymi szansami na pracę może być zatem dla wielu Polaków, zwłaszcza tych młodych, którzy w swoim kraju pozbawieni są jakichkolwiek perspektyw, bardzo kusząca.

Masowy exodus

Po Niemczech, drugim ważnym kierunkiem emigracji zarobkowej Polaków jest Wielka Brytania. Szacuje się, że w Wielkiej Brytanii przebywa obecnie 800 tysięcy naszych rodaków. W ciągu ostatnich 10 lat liczba polskich emigrantów zarobkowych w Wielkiej Brytanii wzrosła aż dziesięciokrotnie. Ich sytuacja jest znacznie gorsza niż w Niemczech. Jak wynika z najnowszego raportu brytyjskiego Instytutu Badań nad Polityką Państwa (IPPR), polscy imigranci są najgorzej opłacaną grupą spośród 26 narodowych społeczności imigrantów na brytyjskim rynku, a zarazem jedną z najciężej pracujących. Zarabiają średnio 7,30 funta za godzinę (wobec ustawowego minimum 5,25 funta), a w tygodniu pracują średnio 41,5 godziny. Nadal spora liczbę wśród emigrantów stanowią Polacy w Irlandii, chociaż kraj ten z uwagi na istniejący kryzys gospodarczy, większy niż na Wyspach, jest już znacznie mniej atrakcyjnym kierunkiem zarobkowej emigracji. Jest ich tam jednak nadal prawie 200 tysięcy. Na kolejnym miejscu znajdują się kraje skandynawskie (Norwegia, Szwecja, Dania). W 2012 r. popularnym kierunkiem emigracji zarobkowej były także USA, które obecnie nie cieszą się już taką popularnością. Kierunkami emigracji zarobkowej Polaków są także inne europejskie kraje, w tym m.in.: Włochy, Holandia, Francja, Hiszpania oraz Austria. W ostatnich kilkunastu miesiącach na mapie emigracji zarobkowej pojawiła się znowu Kanada. Stało się tak za sprawą rządu, który chce ściągać do siebie Polaków pracujących w Wielkiej Brytanii. Chodzi o prace w budownictwie, do której nie lgną kanadyjscy obywatele. Kanadyjski minister ds. imigracji Jason Kenney, podczas wizyty w grudniu rok temu w Londynie, spotkał się z pracującymi tam Polakami, namawiając ich do pracy w Kanadzie i zachęcając niższymi kosztami życia niż w Wielkiej Brytanii.

Polacy są za granicą tanią siłą roboczą. Wykonują zawody, które dla obywateli państw, do których przybywają, nie tylko nie są atrakcyjne, ale i wykonują je za znacznie niższe stawki. I nawet jeśli proponuje się im ułatwienia w uzyskaniu obywatelstwa, to zazwyczaj z przypisaniem do określonej profesji, na którą ciężko znaleźć chętnych spośród miejscowych.

Przyczyny zarobkowej emigracji

W ciągu ostatnich pięciu lat z Polski wyjechało ponad 1,2 mln ludzi, zwiększając do 2,3 mln liczbę Polaków pracujących obecnie za granicą. Eksperci jednak przestrzegają przed bezkrytycznym traktowaniem danych na ten temat, jakie podają GUS i inne polskie instytucje. Ich zdaniem liczba ta może być nawet trzykrotnie wyższa i sięgać nawet 6-7 milionów. Ale oprócz tych, którzy już wyjechali, jeszcze więcej jest tych, którzy chcieliby wyjechać za pracą. W 2013 r. liczba Polaków chętnych do wyjazdu wzrosła aż 2,5-krotnie w stosunku do poprzedniego roku. Dzisiaj już co trzeci dorosły Polak deklaruje chęć wyjazdu za granicę za pracą. Dotyczy to osób w przedziale wiekowym od 18 do 45 lat. To porażające wyniki! Można się długo zastanawiać nad wszystkimi przyczynami takiej sytuacji, ale kilka z nich należy uznać za kluczowe. Pierwszą z nich jest przede wszystkim brak pracy i perspektyw na jej znalezienie. Dotyczy to zwłaszcza tych, którzy kończą edukację i chcieliby podjąć swoją pierwszą pracę. Tak naprawdę są oni całkowicie pozostawieni sobie. Nikt z nimi poważnie nie rozmawia, nie mają żadnego realnego wsparcia ze strony rządu. Nic zatem dziwnego, że bezrobocie wśród absolwentów polskich uczelni sięga co najmniej 40 proc., a być może jest jeszcze większe. To oni, czując się najbardziej sfrustrowani, decydują się na wyjazd z kraju.

Bez perspektyw

Ogromne problemy z pracą mają także polscy trzydziesto- i czterdziestolatkowie. Oprócz braku pracy drugą równie ważną przyczyną, która zmusza dzisiaj Polaków do wyjazdu za granicę są warunki, na jakich pracują dzisiaj w kraju, jeśli już w ogóle pracują. Ogromna część z nich wykonuje pracę z ominięciem przepisów prawa pracy, czyli na tzw. umowach śmieciowych. Tak naprawdę nikt dzisiaj w Polsce nie wie, jak dużą stanowią grupę wśród wszystkich zatrudnionych. To oni, pracując na umowach pozakodeksowych z poczuciem ogromnej niepewności, muszą się ciągle zastanawiać, jak długo będą mogli jeszcze pracować. Nie mając szansy na szkolenia i awanse, tak naprawdę nie mają żadnej zawodowej perspektywy. Ale nie mają też i egzystencjalnej perspektywy, bo banki traktują ich jako niewiarygodnych klientów. Kredyt staje się więc dla nich czymś nieosiągalnym. Mając tego świadomość, często dochodzą do wniosku, że taką samą pracę, jaką wykonują w kraju, mogą wykonywać na Zachodzie za wielokrotnie większe pieniądze. Brak szans na pracę, zawodowy rozwój i godne życie w kraju nadal będą zmuszały Polaków do emigracji.

Rząd nie dostrzega problemu

Rząd nie tylko nie chce dostrzec tego problemu, ale i jego skali. A ta wydaje się znacznie większa, niż można by sądzić na podstawie danych GUS na temat polskich obywateli, którzy w ostatnich latach wyjechali za granicę w poszukiwaniu pracy. Wystarczy odbyć podróż przez miasteczka i wsie wschodniej Polski (województwa: podkarpackie, lubelskie, podlaskie), aby naocznie przekonać się o faktycznej skali zjawiska emigracji. Staje się wówczas jasne, że odpływ Polaków z kraju w ostatnich latach musiał być znacznie większy niż wskazywana przez GUS liczba ponad dwóch milionów obywateli. Dla rządu Donalda Tuska nie jest to jednak dramatyczna emigracja Polaków "za chlebem", ale jedynie ich czasowy wyjazd z kraju w celu zdobycia cennych zawodowych doświadczeń, które, jak podkreśla, trzeba i należy dzisiaj zdobywać. A poza tym, w przekonaniu rządu, Europa i świat stoją dzisiaj przed Polakami otworem i z tego właśnie Polacy powinni teraz korzystać. Można sądzić, że w przekonaniu rządu emigracja Polaków jest dzisiaj normalnym zjawiskiem. Mamy wręcz do czynienia z polityką zachęcania do emigracji. Na ulicach polskich miast często można zobaczyć olbrzymie billboardy zachęcające młodych Polaków do opuszczenia kraju i szukania pracy na w innych rynkach. Tymczasem prawda wygląda zupełnie inaczej! Polacy wyjeżdżają z kraju, bo są do tego zmuszeni sytuacją i brakiem dla nich w kraju jakichkolwiek perspektyw. Gdziekolwiek się też znajdą za granicą, stanowią jedynie tanią siłę roboczą.

Skutki mogą być tragiczne

Rząd Donalda Tuska promuje zatem politykę eksportu taniej siły roboczej z Polski. I robi to tylko w imię sztucznego powstrzymywania wzrostu wskaźników bezrobocia. Propagandowo jest to przedstawiane jako front walki rządu ze stopą bezrobocia w kraju. To polityka, która za parę lat może mieć dla Polski naprawdę tragiczne skutki. Zwłaszcza że tendencje demograficzne są w naszym kraju również mało optymistyczne. Dane GUS za pierwsze półrocze 2013 r. mówią, że urodziło się 183 tysięcy dzieci (to o 9 tysięcy mniej niż przed rokiem), a zmarło 202 tysięcy Polaków (o 7,6 tysiąca więcej). Prognozuje się, że na koniec 2013 r. urodzi się ok. 360 tysięcy dzieci, a umrze ponad 400 tysięcy osób. Tak źle w polskiej demografii nie było od roku 1945 r. Jeśli w najbliższych latach nic się nie zmieni, możemy stać się zamiast obiecanej przez Donalda Tuska "zielonej wyspy" - "wyspą bezludną".

dr Leszek Pietrzak

...

Tak a opozycja jeszcze gorsza . Dala wiekszych wampirow do RPP niz PO . Glownymi niszczycielami Polski sa prezes i o. Rydzyk .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:32, 18 Gru 2013    Temat postu:

Raport: w wyniku emigracji spada liczba urodzeń w Polsce

W wyniku emigracji spada liczba urodzeń w Polsce

Spadek liczby urodzeń, sięgający kilkudziesięciu tysięcy rocznie, a także przyspieszenie procesu starzenia się społeczeństwa to rezultat emigracji Polaków po wstąpieniu kraju do Unii Europejskiej - wynika z najnowszego raportu Komitetu Badań nad Migracjami PAN.

Według raportu, przedstawionego na posiedzeniu senackiej komisji emigracji i łączności z Polakami za granicą, po wstąpieniu Polski do UE pojawiło się wiele regionów, które w istotny sposób zaczęły odczuwać skutki dynamicznego i masowego odpływu mieszkańców.

"Wynikająca z permanentnej emigracji depopulacja, w połączeniu z niskimi wskaźnikami urodzeń oraz starzeniem się społeczeństwa, powodują znaczące zaburzenia w rozwoju społeczno-gospodarczym i rzutują na przyszły rozwój tych regionów" - napisano w raporcie.

Jak przypomniał przewodniczący Komitetu Badań nad Migracjami PAN prof. Marek Okólski, GUS szacuje liczbę polskich emigrantów czasowych na ok. 2 mln 17 tys. (wyjechali za granicę, ale w ewidencjach widnieją jako mieszkańcy kraju). Najwięcej osób wyjechało z województw śląskiego, małopolskiego i dolnośląskiego, ale w odniesieniu do ludności faktycznie zamieszkałej liczba emigrantów jest największa na Opolszczyźnie (10,6 proc. ludności), Podlasiu, (9,1 proc.), Podkarpaciu (8,4 proc.) oraz na Warmii i Mazurach (7,5 proc.).

Okólski podkreślił, że w ostatnich latach obserwuje się wzrost migracji także z województw, w których zjawisko to nie było dotąd znacząco nasilone - świętokrzyskiego, dolnośląskiego i pomorskiego.

Według raportu, poakcesyjna emigracja oznacza ubytek urodzeń sięgający kilkudziesięciu tysięcy osób rocznie (w 2011 - 37,5 tys.), jednak - jak zaznaczył szef Komitetu - liczby te nie uwzględniają rzeczywistej dzietności Polek za granicą, która jest dwukrotnie wyższa niż w kraju.

Jak powiedział Okólski, na skutek emigracji następuje też intensyfikacja procesu starzenia się społeczeństwa. Zakładając, że emigranci czasowi ani ich dzieci nie powrócą do kraju, by tu się osiedlić, a w konsekwencji liczba urodzeń w Polsce będzie mniejsza o 10 proc., wówczas stan ludności będzie w 2035 r. mniejszy o dodatkowe 2,5 mln osób.

"Niekorzystnej zmianie ulegnie struktura wieku: grupa poniżej 15. roku życia będzie mniejsza o ok. 10 proc., grupa w wieku 20-64 lata mniejsza o 7 proc., podczas gdy grupa osób najstarszych, w wieku 65 lat i więcej, będzie mniejsza jedynie o 4 proc." - czytamy w raporcie.

Część raportu poświęcono też skutkom ekonomicznym migracji. Podkreślono w nim, że mimo stosunkowo dużego transferu dochodów migrantów do Polski (w 2007 r. stanowiły one blisko 2,5 proc. polskiego PKB), ich wpływ na rozwój gospodarczy Polski jest dość skromny. Pieniądze te wydawane są na bieżącą konsumpcję, co ma wpływ na budżet centralny (poprzez VAT), ale negatywnie przekłada się na budżety samorządów (brak wpływów z tytułu podatków PIT i CIT).

Okólski zwrócił też uwagę na związane z emigracją przemiany polskich rodzin oraz rozpad więzi rodzinnych. Według raportu liczba rozwodów w latach 2004-2011 wyniosła 519,1 tys., co oznacza, że udział rozwodów po akcesji Polski do UE w ogólnej liczbie rozwodów z lat 1990-2011 wynosi aż 52 proc.

Najwyższe współczynniki rozpadu małżeństw doświadczają województwa, które charakteryzują się wysokim poziomem odpływu migrantów - dolnośląskie, lubuskie, zachodnio-pomorskie i warmińsko-mazurskie.

Jak powiedział Okólski, emigracja oznacza też rozpad rodzin wielopokoleniowych, co będzie skutkowało koniecznością wypracowania skuteczniejszych form instytucjonalnej opieki nad osobami starszymi, które pozostaną w kraju.

Raport został przedstawiony w wersji wstępnej; końcowa ma być opublikowana wiosną przyszłego roku.

...

Korzyjsci z UE ! JAK GLOSUJECIE BARANY !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:52, 19 Lut 2014    Temat postu:

"Rzeczpospolita": ciężarne Polki boją się biedy i utraty pracy

"Rzeczpospolita": dziecko to przerażające koszty - Shutterstock

Ciężarne najbardziej boją się biedy i utraty pracy – informuje "Rzeczpospolita". Aż 38 proc. ciężarnych kobiet obawia się, że po urodzeniu dziecka ich rodzina popadnie w finansowe tarapaty – wynika z badań firmy MillwardBrownHealthcare na zlecenie Polskiego Banku Komórek Macierzystych.

- Nie są to zwykłe lęki ciężarnych kobiet, tylko trzeźwa ocena sytuacji. Bo wiedzą, że kiedy pojawi się dziecko, rodzina automatycznie ubożeje – tłumaczy prof. Krystyna Iglicka, demograf i rektor Uczelni Łazarskiego.

Ekspertka przypomina opublikowane niedawno przez Główny Urząd Statystyczny raport mówiący o tym, że bieda najczęściej dotyka tych, którzy mają dzieci. - Dlatego, biorąc pod uwagę wydatki związane z dzieckiem, młodzi albo ograniczają się tylko do jednego, albo w ogóle rezygnują z potomstwa – mówi prof. Iglicka.

Strach ciężarnych przed niedostatkiem potęguje dodatkowo obawa przed utratą pracy. O swój etat boi się 17 proc. tych, które rodzą po raz pierwszy i 23 proc. matek w drugiej ciąży.

- Z moich obserwacji wynika, że im więcej dzieci w rodzinie, tym większe prawdopodobieństwo wypowiedzenia – mówi Joanna Krupska, przewodnicząca Związku Dużych Rodzin "Trzy Plus".

...

Nic nowego . Spadek ludnosci to nie jakis ,,proces" . To rezultat okraglego stolu . Nie ma pracy nie ma urodzin . Polacy sa cywilizowani i uzalezniaja dzieci od srodkow materialnych . To takie proste ze tylko profesory nie pojmujo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:42, 29 Kwi 2014    Temat postu:

"Rzeczpospolita": spada liczba urodzeń w Polsce

Nie ma regionu, w którym nie spadałaby liczba urodzeń – alarmuje "Rzeczpospolita".

Wyludniają się wszystkie województwa w Polsce - wynika z raportu demografów z Uniwersytetu Łódzkiego. Czym to się skończy? Europejskie biuro statystyczne Eurostat szacuje, że do 2060 r. liczba Polaków może zmniejszyć się z 38 do 33 mln.

Aby nie dochodziło do wyludnienia, przeciętna Polka powinna urodzić co najmniej dwójkę dzieci. Dziś na każdą z nich przypada ok. 1,3 dziecka. Największy problem ma województwo opolskie. Z danych wynika, że w tym regionie na kobietę przypada przeciętnie 1,1-1,29 dziecka.

Dramatycznie mało dzieci w stosunku do liczby kobiet rodzi się także w Zachodniopomorskiem, Lubuskiem, na Dolnym Śląsku, Śląsku, Podkarpaciu, Podlasiu, w województwach: kujawsko-pomorskim, łódzkim i świętokrzyskim.

- To w większości regiony, z których pochodzi najwięcej emigrantów. A że emigrują głównie młodzi, to nie ma komu rodzić dzieci - mówi prof. Krystyna Iglicka, demograf.

Wyraźnie widać też, że stosunkowo najwięcej dzieci rodzi się w regionach rozwiniętych gospodarczo: na Mazowszu, Wielkopolsce, Małopolsce i Pomorzu. W tych regionach wskaźnik bezrobocia jest niższy od przeciętnego.

...

To skutek dwu czynnikow :
1. Bestialskiej trans deformacji ktora skasowala zaklady w Polsce i powstalo monstrualne bezrobicie .
2. Wejscia do UE . Bardziej sie oplaca zmywak na Zachodzie niz zakladanie firmy w Polsce skoro z firmy mozna miec NIEPEWNE 2.000 zl czyli 500 euro a na zmywaku PEWNE 1200 euro . To kto by chcial mniej i niepewne .
Tras deformacja nas zniszczyla eurointegracja DOBILA !
WIECEJ EURO INTEGRACJI TO WIECEJ EMIGRACJI ! I TA ZASADE WKUJCIE NA BLACHE !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:46, 24 Wrz 2014    Temat postu:

Emigracja bliska rekordu

W 2013 r. za granicą przebywało 2,2 mln Polaków (rok wcześniej było ich 2,13 mln). Obecnie poza krajem mieszka 1,41 mln więcej naszych obywateli niż w 2002 r. - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, które przytacza "Rzeczpospolita".

Tym samym, zamiast spodziewanych powrotów, emigracja zbli­ża się do rekordowego wyniku z 2007 r., kiedy to poza Polską mieszkało 2,27 mln osób.

Najwięcej polskich emigrantów żyje w Wielkiej Brytanii - 650 tys. oraz w Niemczech - 560 tys., o 125 tys. więcej niż trzy lata temu. Popularne są Irlandia i Holandia, w których żyje - odpowiednio - 115 tys. i 103 tys. osób z Polski.

...

To macie deflacje ... Tak glosujecie barany .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:28, 23 Lip 2015    Temat postu:

GUS: spada liczba mieszkańców Polski

- Shutterstock

W porównaniu z 2014 rokiem liczba mieszkańców Polski zmniejszyła się o 17 tys. 57 osób - wynika z opracowania Głównego Urzędu Statystycznego pt. "Powierzchnia i ludność w przekroju terytorialnym w 2015 r."

Spadek odnotowano w 12 spośród 16 województw.
REKLAMA


Najmniej zaludniony powiat w Polsce to powiat bieszczadzki, gdzie kilometr kwadratowy zamieszkuje 19 osób, najludniejszy jest za to powiat pruszkowski w woj. mazowieckim z 648 osobami na km kw.

Jak podają autorzy opracowania, najwięcej mieszkańców ubyło w województwach: śląskim (13 tys. 523 osoby, co w porównaniu z poprzednim rokiem stanowi 0,3 proc.), łódzkim (8 tys. 957, czyli 0,4 proc.) i lubelskim (8 tys. 404 osób, czyli 0,4 proc.).

Liczba mieszkańców spadła w 209 spośród 314 powiatów. Najbardziej - w powiecie zielonogórskim (19 tys. 577 osób, czyli 20,6 proc.). To z powodu wyłączenia z niego gminy wiejskiej Zielona Góra. którą przyłączono do miasta na prawach powiatu Zielona Góra. Kolejny jest pow. kłodzki, woj. dolnośląskie (spadek o 1 tys. 008 osób, 0,6 proc.).

Najbardziej wzrosła liczba ludności w powiatach: poznańskim, (6 tys. 499 osób, 1,8 proc.) i wrocławskim, (3 tys.72 osób, czyli 2,4 proc.).

Spadek liczby ludności odnotowano w 55 spośród 66 miast na prawach powiatu; największy przypada na Łódź (5 tys. 328 osób, 0,7 proc.) oraz Katowice (2 tys. 528, 0,8 proc.).

Wzrost liczby mieszkańców nastąpił w jedenastu jednostkach; największy był w Zielonej Górze, woj. lubuskie (20 tys. 107 osób, 17,0 proc.), co jest wynikiem wspomnianej wyżej zmiany w podziale terytorialnym oraz w Warszawie (11 tys. 038 osób, 0,6 proc.).

W porównaniu z poprzednim rokiem liczba ludności spadła w 1 tys. 448 spośród 2 tys. 478 gmin. Najbardziej w Łodzi i Katowicach. Następne są: Poznań, Częstochowa i Sosnowiec w woj. śląskim. W każdej z tych trzech gmin liczba ludności zmniejszyła się o ponad 2 tys. osób.

Najwięcej mieszkańców przybyło w Zielonej Górze i Warszawie. O więcej niż 2 tys. osób wzrosła liczba mieszkańców Krakowa, (0,4 proc.), Wrocławia (0,4 proc.) i Rzeszowa (1,1 proc.). Kolejne są: gmina miejsko-wiejska Piaseczno, woj. mazowieckie oraz gminy wiejskie: Komorniki w pow. poznańskim, woj. wielkopolskie i Pruszcz Gdański w pow. gdańskim, woj. pomorskie.

W porównaniu z poprzednim rokiem o 37 tys. 769 osób, czyli 0,2 proc. zmniejszyła się liczba mieszkańców miast, a spadek nastąpił w 13 województwach. Najwięcej osób ubyło w województwie śląskim (17 tys. 111 osób, czyli 0,5 proc.), kolejne było woj. łódzkie (9 tys. 632,czyli 0,6 proc.).

Przybyło za to mieszkańców terenów wiejskich. W porównaniu z ub. rokiem jest ich o 20 tys. 712 osób (0,1 proc.) więcej; najbardziej w województwach pomorskim (13 tys. 405, 1,7 proc.) i wielkopolskim (8 tys. 522, 0,5 proc).

Najbardziej zmniejszyła się liczba mieszkańców terenów wiejskich w lubuskim (19 tys. 112, 5,1 proc.) oraz świętokrzyskim, lubelskim i podlaskim.

Przeciętnie w Polsce kilometr kwadratowy zamieszkują 123 osoby. Najludniej jest w woj. śląskim (372 osoby), następne jest woj. małopolskie (222 osób). Województwa o najniższej gęstości zaludnienia to: podlaskie (59 osób na 1 km kw.) i warmińsko-mazurskie (60 osób na 1 km kw.). Mniej niż 100 osób przypada na 1 km kw. także w województwach: lubuskim, zachodniopomorskim i lubelskim.

Najgęściej zaludnionym powiatem w Polsce jest powiat pruszkowski w woj. mazowieckim (648 osób na 1 km kw.), kolejny jest pow. wodzisławski w woj. śląskim (551 osób na 1 km kw.). Ponad 400 osób przypada na 1 km kw. jeszcze w dwóch kolejnych powiatach: będzińskim i mikołowskim, także należących do woj. śląskiego. Najmniejsza gęstość zaludnienia (19 osób na km. kw. występuje w powiecie bieszczadzkim. Poniżej 30 osób przypada na 1 km kw. w trzech kolejnych powiatach: sejneńskim, suwalskim i hajnowskim (odpowiednio 24, 27, 2Cool.

Jak wynika z opracowania GUS mieszkańcy Polski w wieku przedprodukcyjnym (0 -17 lat) stanowią 18 proc. ogółu. W porównaniu do ub. roku zmniejszyła się o 52 tys. 366 osób, co stanowi spadek o 0,7 proc. Liczba osób w tym wieku obniżyła się we wszystkich województwach, z wyjątkiem mazowieckiego (wzrost o 3 tys. 934 osób, 0,4 proc.).

Największy spadek, według wskaźnika procentowego, nastąpił w województwie świętokrzyskim (1,8 proc., czyli 4 tys. 40 osób).

Najmniejszy odnotowano w woj. pomorskim (0,2 proc., 783 osób). Największy procentowy udział osób w wieku przedprodukcyjnym (19,5 proc.) przypada na woj. pomorskie; najniższym charakteryzuje się woj. opolskie (16,1 proc.).

W porównaniu z poprzednim rokiem liczba osób w wieku produkcyjnym (to 63 proc. ogółu) spadła o 191 tys. 984 (0,8 proc.), a spadek wystąpił we wszystkich województwach. Procentowo najwięcej (po 1,2 proc.) osób ubyło w województwach: zachodniopomorskim i śląskim (odpowiednio 13 tys. 169 i 36 tys. 446 osób); spadek procentowy był najmniejszy w województwach: małopolskim (0,2 proc., 4 561 osób) i podkarpackim (0,3 proc., czyli 4 tys. 237).

Grupa osób w wieku poprodukcyjnym, w stosunku do poprzedniego roku, wzrosła o 227 tys. 293, co stanowi 3,2 proc. Przyrost nastąpił we wszystkich województwach i wyniósł od 2,1 proc. w woj. podlaskim (co odpowiada wzrostowi o 4 tys. 560 osób) do 4,4 proc. w woj. zachodniopomorskim (13 tys. 587 osób). Procentowy udział osób w wieku poprodukcyjnym w ludności województw ogółem jest największy w woj. łódzkim (21,2 proc.), najmniejszy w woj. warmińsko-mazurskim (17 proc.).

...

Cena rządów kretynow na których glosujecie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:12, 29 Wrz 2015    Temat postu:

Egocentryzm nas zabije

- Shutterstock

Wskaźnik dzietności w Polsce wynosi zaledwie 1,3 pisze "Dziennik Gazeta Prawna" i ostrzega, że egocentryzm to choroba, która nas kiedyś zabije. Nie w sensie dosłownym, ale jako naród.

Aż 23 proc. Polek w wieku 18-45 lat nie zamierza nigdy mieć dzieci lub ma bardzo duże wątpliwości, czy kiedykolwiek będzie je miała. Wśród tych, które dzieci planują, 5 proc. chce mieć ich dwoje, a tylko 2 proc. - troje lub więcej.
REKLAMA


Prognozy mówiące o tym, że za 30 lat będzie nas 30 milionów (o 8 mln mniej niż obecnie), nie tylko się zrealizują, ale zrealizują się z nadwyżką. Będzie dobrze jeśli nasza populacja wyniesie 28 milionów, twierdzą demografowie.

Zrobimy to na własne życzenie. Z wygody, hołdowania własnym popędom, braku altruizmu i nieumiejętności angażowania się. Sami sobie szykujemy zagładę, ostrzega gazeta.

...

Czyli z przyczyn moralnych. Zreszta jak caly Zachod. Bogactwo to egoizm.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 0:14, 10 Lis 2015    Temat postu:

Nie ma cudu demograficznego
akt. 9 listopada 2015, 05:21
Wydłużenie urlopów rodzicielskich nie przyniosło demograficznego cudu. Średnio tylko połowa matek korzysta z dłuższego, rocznego urlopu macierzyńskiego. Spada też liczba noworodków - pisze "Rzeczpospolita".

W 2014 r. zasiłek macierzyński pobierało ponad 631 tys. kobiet, ale tylko 315 tys. z nich zostało rok z dzieckiem w domu (wybrało 26-tygodniowy dodatkowy urlop wprowadzony w 2014 r. przez rząd PO-PSL).

W tym roku (styczeń-wrzesień) na 565 tys. matek z zasiłkiem skorzystało z takiego urlopu prawie 296 tys. Do tego w I półroczu urodziło się 180 tys. dzieci - blisko 3 tys. mniej niż rok wcześniej.

To nie są oszałamiające wyniki, żeby nie powiedzieć słabe - ocenia Izabela Przybysz, analityk programu polityki społecznej Instytutu Spraw Publicznych.

To dobitny dowód, że ani becikowe, ani 500 zł na dziecko, ani roczny urlop nie kreują polityki demograficznej, to tylko dodatki - mówi. Jej zdaniem najważniejszym bodźcem zachęcającym kobiety do rodzenia dzieci jest stabilny rynek pracy oraz opieka instytucjonalna dla najmłodszych dzieci, głównie do 3 lat.

...

Co nie znaczy ze sa niepotrzebne. Co to jest rok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:17, 30 Lis 2016    Temat postu:

gosc.pl » Wiadomości » Dane GUS nt. małżeństwa i rodziny budzą zaniepokojenie
Dane GUS nt. małżeństwa i rodziny budzą zaniepokojenie

|
KAI |
dodane 28.11.2016 13:08

Jakub Szymczuk /foto gość


Dane GUS dotyczące systematycznego spadku w latach 1980-2015 liczby małżeństw oraz wzrostu rozwodów i liczby dzieci pozamałżeńskich budzą zaniepokojenie – uważa ks. Przemysław Drąg, dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin.

Duchowny stwierdza, że do tego zwątpienia co do sensu małżeństwa i rodziny, także katolickiego, przyczynia się brak stałej pracy duszpasterzy z małżeństwami, zwłaszcza młodymi. Tymczasem, jak wskazuje papież Franciszek, potrzeba dziś otwartego na spotkanie z małżonkami głoszenia Ewangelii rodziny.

O to pełny tekst komentarza:

Dane statystyczne opublikowane przez GUS budzą na pewno zaniepokojenie wśród wielu środowisk zajmujących się pracą na rzecz małżeństwa i rodziny. W komentarzach pojawiają się stwierdzenia, że małżeństwo i rodzina rozumiane w formie tradycyjnej nie są już atrakcyjne i nie są akceptowane na poziomie społeczeństwa polskiego. Niektórzy ogłosili już zwycięstwo nowych ideologii, które w sposób naturalny wyprą zjawisko monogamicznego małżeństwa. Zanim bezkrytycznie przyjmiemy taki punkt widzenia, spójrzmy na pewne fakty i trendy kulturowe, które mniej więcej od 1989 roku systematycznie są nagłaśniane i propagowane przez media.

Według różnych statystyk prowadzonych przez wiele środowisk, ludzie młodzi w Polsce w ponad 80% chcą małżeństwa i rodziny, opartych na relacji mężczyzny i kobiety, i upatrują w nim realizację swoich marzeń i szczęścia. Chcą jednego wiernego małżeństwa, które otwarte jest na dobro wzajemne i posiadanie dzieci.

Co zatem się dzieje, że wielu z tych młodych ludzi nie chce później wiązać się w małżeństwie? Jako duszpasterze, rodzice, naukowcy obserwujemy od kilkunastu lat rosnące zjawisko kohabitacji, wzrost liczby rozwodów i ilości dzieci rodzących się poza związkiem małżeńskim.

Motywów, które prowadzą do tych zjawisk, jest na pewno wiele. Niełatwo jest wszystkie przeanalizować. Chciałbym jednak podjąć krótką próbę przedstawienia niektórych z nich.

Wśród wielu osób przeżywających problemy małżeńskie i zgadzających się na rozwód pojawia się stwierdzenie, że ideał małżeństwa głoszony przez Kościół jest zbyt wymagający i abstrakcyjny. Pojawia się przekonanie, że małżeństwo jest drogą krzyża i musi być znoszone w imię tylko przysięgi małżeńskiej. Małżeństwo nie jest więc szansą na rozwój osoby i dojrzewanie, ale jest ciągłym znoszeniem wad współmałżonka, dopóki jest to możliwe. Takie negatywne spojrzenie prowadzi do stwierdzenia, że lepiej nie zawierać małżeństwa, a lepiej się po prostu wypróbować i pomieszkać razem, a potem się zobaczy.

Niewątpliwie wzór przeżywania związków małżeńskich przez rodziców i krewnych często nie jest przykładny. Sprawia to, że osoby młode przestają wierzyć w miłość, zaprzestają walki o wspólne dobro i przyjmują model rozwiązania problemu, który znają z najbliższej rodziny – tzn. rozwód. Wcześniejsze badania, m.in. ISKK, pokazują, że osoby, które były świadkami rozwodu w rodzinie, łatwiej podejmują decyzję o swoim rozwodzie, rezygnując z próby dojścia do porozumienia. Przekaz medialny często sugeruje, że nowoczesny człowiek wobec problemów małżeńskich tak właśnie powinien postąpić – tzn. rozstać się w przyjaźni i orzec rozwód, który nie jest już tak bolesny jak dawniej.

Przyczyną wzrostu liczby rozwodów i malejącej ilości zawieranych małżeństw sakramentalnych jest lęk przed zaangażowaniem się w relację stałą i długotrwałą. Pojawia się ucieczka przed problemami i szukanie tzw. miłości idealnej, która pozwala się realizować i czerpać dla siebie korzyści.

Coraz większym problemem w relacjach rodzinnych staje się brak zaangażowania rodziców w wychowanie dzieci. Z jednej strony zauważyć można większe zrozumienie problemów wychowawczych i ich wpływu na życie całej rodziny, z drugiej niestety wielu rodziców stwierdza, że z powodu pracy zawodowej zaniedbują relacje małżeńskie i rodzicielskie. Zjawiskiem, które budzi zaniepokojenie, jest brak mężczyzny-ojca w procesie wychowawczym. Pewne deficyty związane z jego nieobecnością skutkują później nieumiejętnością tworzenia relacji, podjęciem odpowiedzialności za innych.

Olbrzymi wpływ na wizję małżeństwa i rodziny odgrywają niewątpliwie tendencje kulturowe, które opierają się na indywidualizmie, subiektywizmie i samotności. Paradoksalnie, obserwujemy w wielu krajach Europy zanegowanie wartości małżeństwa i rodziny. Prądy ideologiczne sprawiają, że dla wielu małżeństwo oparte na stałej relacji mężczyzny i kobiety staje się przeszłością. Proponuje się w zamian redefinicje małżeństwa i rodziny, stworzenie wielu figur rodzica oraz wprowadzenie prawnych możliwości zawarcia „małżeństwa osób tej samej płci”.

Niestety, do tego zwątpienia co do sensu małżeństwa i rodziny, także katolickiego, przyczynia się brak stałej i systematycznej pracy duszpasterzy z małżeństwami, zwłaszcza młodymi. Jak wykazują statystyki, wiele małżeństw na poziomie 5-6 lat trwania pożycia małżeńskiego przechodzi największe kryzysy i ulega rozpadowi.

Antidotum na te bolączki jest odnowione spojrzenie na małżeństwo i rodzinę. Papież Franciszek stwierdza, że potrzeba dziś proaktywnego, otwartego na spotkanie z małżonkami, głoszenia Ewangelii rodziny.

Rodzina nie jest problemem, zagrożeniem dla realizacji indywidualnych planów, ale jest miejscem kształtowania się człowieczeństwa, odkrywania najistotniejszych wartości i cnót. Mimo prób przeciwstawiania rodzinie tzw. tradycyjnej nowych modeli życia, widać wyraźnie, że tylko stabilna relacja mężczyzny i kobiety związanych ze sobą miłością i otwartych na życie przynosi optymalny rozwój człowieka, daje mu bezpieczeństwa i zapewnia dobry start życiowy. Rodzina nie jest żadną alternatywą, jest po prostu normalną drogą rozwoju człowieka.

Dlatego warto podkreślić radość miłości, do której zaprasza nas papież Franciszek. Ta miłość przeżywana w rodzinie jest szansą, jest wyzwaniem i okazją do tego, aby naprawdę osiągnąć szczęście. Odkrywamy wiele zagrożeń dla życia małżeństw i rodzin, ale jednocześnie jesteśmy świadkami, jak wiele osób świadomie dba o swoje relacje małżeńskie i rodzinne, jak wiele młodych małżeństw podejmuje wysiłek przebaczenia i pojednania.

Przyszłość należy do rodziny. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Każdy z nas jest zaproszony, aby odkryć radość miłości i zaprosić do jej przeżywania naszych bliskich.

Ks. Przemysław Drąg

---

Krajowy Ośrodek Duszpasterstwa Rodzin jest instytucją wykonawczą Rady KEP ds. Rodziny. Ośrodek zajmuje się na bieżąco koordynowaniem działań na rzecz rodziny, zwłaszcza w wymiarze duszpasterstwa rodzin. Co roku organizuje dwie kilkudniowe sesje diecezjalnych duszpasterzy rodzin i osób odpowiedzialnych w diecezjach za poradnictwo rodzinne. KODR wydaje kwartalnik “Sprawy Rodziny”.

...

Rosnie ogolne dziadostwo w spoleczenstwie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:38, 26 Lip 2018    Temat postu:

Przyrost naturalny był w I półroczu ujemny (różnica między liczbą urodzeń żywych i zgonów) i wyniósł minus 21 tys. W I półroczu urodziło się 194 tys. dzieci. To o ponad 6 tys. mniej niż w tym samym okresie zeszłego roku.

Mniej urodzeń, rekordowa liczba Mniej urodzeń, rekordowa liczba zgonów.

..

Niestety jak bylo do przewidzenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:00, 28 Gru 2022    Temat postu:

Ekspert ds demografii podaje sprawdzoną receptę na poprawienie dzietności kobiet

Ekspert ds. demografii Ariel Drabiński podaje sprawdzoną receptę na wzrost dzietności. Nie jest nią aborcja na życzenie (która jest używana jak późna antykoncepcja). Jest nią powrót do patriarchatu, czyli silnej roli mężczyzny w rodzinie. Recepta sprawdziła się w kilku poradzieckich państwach.

...

Szok! Zastrzelił mnie! To my mamy tak dobrych ekspertów? Nie wiedziałem! A jednak!
Cieszą mnie tacy którzy mogą mnie czegoś nauczyć!
Rzetelne badania potwierdzają mądrość starych instytucji rodziny!
Wszędzie na świecie norma był patriarchat. Który był mądry a nie służył ,opresji' mężczyzny nad rodzinnym ,proletariatem'... Jak bredzili marksiści...
Co ciekawe znany ekspert od ridziny Jacek Pulikowski mowi to samo! Najważniejszy w rodzinie jest ojciec czyli pater stąd patriarchat i wtedy dzieci będą najlepiej wychowane i będą najlepiej ułożone. Natura.
A Biblia? Kobiety bądźcie posłuszne mężczyznom!!! To samo!!! Bo to jest prawda tak Bóg stworzył!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:46, 27 Kwi 2023    Temat postu:

Liczba ludności Polski skurczyła się. GUS podał dane.

Liczba ludności Polski na koniec I kwartału spadła rdr o 126 tys. do 37,726 mln osób - podał GUS.

...

To już potężne spadki!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wybić się na Niepodległość! / Polska wzorem dla Świata. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy