Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Wolność w sieci ...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 24, 25, 26  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:02, 11 Lut 2013    Temat postu:

Philips żąda kasy w świetle LED

W branży oświetleniowej zawrzało. Rodzimi producenci lamp są zbulwersowani działaniami jednego ze światowych liderów sprzętu oświetleniowego - informuje "Puls Biznesu".

"Firmy się skarżą, że przedstawiciele Philipsa składają im propozycje nie do odrzucenia: płacicie nam od 3 do 5 proc. wartości sprzedanych lamp, w których stosujecie LED, i macie święty spokój. Jeśli nie zapłacicie, spotkamy się w sądzie" - mówi Marek Orłowski, prezes Polskiego Związku Przemysłu Oświetleniowego (PZPO).

Podkreśla, że Philips powołuje się także na patenty, które w Polsce nie obowiązują. "Wynika to z opinii, którą uzyskaliśmy w Urzędzie Patentowym" - dodaje Marek Orłowski.

Holenderski koncern potwierdza, że w tzw. umowie licencyjnej proponuje opłatę od 3 do 5 proc., ale przekonuje, że jego patenty są w Polsce zarejestrowane i chronione przez prawo.

PZPO zainteresował sprawą urząd antymonopolowy. "Do UOKiK wpłynęło zawiadomienie o stosowaniu praktyk ograniczających konkurencję przez spółkę Philips. W tej chwili jest ono analizowane. Sprawdzamy, czy są podstawy do zajęcia się sprawą przez urząd" - informuje Maciej Chmielowski z biura prasowego UOKiK.

...

Przywalic Philippsowi kare za wymuszanie haraczy !!! 3 do 5 % to moze byc caly zysk tych firm . Oczywiscie nikomu nie wolno patentowac technologii podstawowych . Typu zarowka telewizor pralka !!! Bandyci .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:50, 12 Lut 2013    Temat postu:

Rewolucja w dostępie do muzyki

Koniec z komputerowymi sztuczkami, aby móc skorzystać z tej usługi. Polacy nie będą musieli obchodzić oprogramowania i logować się jako Amerykanie, żeby słuchać legalnie największych zasobów muzycznych w internecie. Spotify wchodzi dzisiaj do Polski.

Usługa jest już dostępna w 17 krajach. Spotify daje możliwość słuchania legalnie całych płyt bez ściągania ich na dysk komputera. W bazie programu jest 20 milionów plików i każdego dnia zasoby powiększają się o kolejne 20 tysięcy.

Przemysław Pluta ze Spotify Polska powiedział, że w Szwecji, skąd pochodzi program i gdzie piractwo komputerowe było ogromnym problemem, udało się zmienić podejście miłośników muzyki. Statystyki pokazują, że zyski tamtejszej branży muzycznej wzrosły. Jednocześnie, piractwo muzyczne w sieci zmniejszyło się o 25 procent.

W Polsce działają już dwa podobne programy. Zarówno francuski Deezer jak i norweski WiMP dysponują podobną bazą plików. Redaktorka WiMP Polska Katarzyna Rogalska mówi, że jej program nawet podpowiada słuchaczom, czego warto posłuchać.

Szef muzyczny radiowej Jedynki Zbigniew Zegler uważa, że usługi streamingowe mogą być jakimś zagrożeniem dla radia. Chodzi o tych słuchaczy, którzy mają sprecyzowane gusta muzyczne i słuchają rozgłośni dla konkretnego stylu muzycznego. Radio jednak daje większe szanse na informacje na temat aktualnie słuchanych utworów. To dziennikarz muzyczny podpowie, w jakich okolicznościach powstał wysłuchany chwilę wcześniej utwór lub jakąś inną związaną z nim anegdotę.

Dyrektor programowy stacji muzycznej RBL.TV Michał Figurski uważa, że tego typu programy są swego rodzaju fast foodami. Tutaj pełna władza należy do słuchacza, co trochę jest dla niego przerażające, bo przeciętny słuchacz jest skazany na masowy gust. Najczęściej będzie słuchać artystów najbardziej popularnych, czyli lekkostrawnych.

Michał Figurski zaznacza jednak, że takie usługi dają też większe możliwości dotarcia do słuchacza artystom mniej znanym. Czasami bowiem jest problem z dotarciem do ich nagrań czy całych albumów. Teraz są one dostępne do odsłuchu w ciągu kilku sekund.

Szacuje się, że na świecie jest 500 milionów internautów, którzy ściągają nielegalnie muzykę z sieci. W Polsce ma być ich 9 milionów.

...

Przestancie pieprzyc o pitactwie . Nie ma znaczenia czy nagrywasz z radia czy sciagasz . Sam sciagam piosenki . Gdyby byl to grzech nigdy bym tego nie robil bo nie zniosl bym obrazania Boga . Ale Bóg nie uznaje podlych pseudopraw . Te dobra maja byc dostepne . Darmo dostaliscie darmo dawajcie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:47, 13 Lut 2013    Temat postu:

Boni: szukamy kompromisu między interesami internautów a biznesem

W zmia­nach prawa au­tor­skie­go i ochro­ny da­nych oso­bo­wych chce­my uwzględ­nić głosy wszyst­kich stron, szu­ka­my kom­pro­mi­su mię­dzy in­te­re­sa­mi in­ter­nau­tów a biz­ne­sem - po­wie­dział mi­ni­ster cy­fry­za­cji Mi­chał Boni na 2. Kon­gre­sie Wol­no­ści w In­ter­ne­cie w War­sza­wie.

Boni pod­su­mo­wał efek­ty trwa­ją­cych bli­sko rok prac re­sor­tu w za­kre­sie do­sto­so­wa­nia pol­skie­go prawa do wy­zwań in­ter­ne­tu.

Celem 2. Kon­gre­su Wol­no­ści w In­ter­ne­cie, zor­ga­ni­zo­wa­ne­go przez Mi­ni­ster­stwo Ad­mi­ni­stra­cji i Cy­fry­za­cji, jest wy­pra­co­wa­nie pro­po­zy­cji zmian po­le­ga­ją­cych na do­sto­so­wa­niu praw au­tor­skich i ochro­ny da­nych oso­bo­wych do in­ter­ne­tu.

Jed­nym z po­stu­la­tów ogło­szo­nych po pro­te­stach prze­ciw­ko ACTA i 1. Kon­gre­sie Wol­no­ści w In­ter­ne­cie było udo­stęp­nie­nie za­so­bów kul­tu­ry, edu­ka­cji i nauki wy­two­rzo­nych za pu­blicz­ne pie­nią­dze. MAC za­pro­po­no­wa­ło nową usta­wę o otwar­tych za­so­bach.

W środę mi­ni­ster na­wią­zał do kon­tro­wer­sji, jakie wzbu­dzi­ły wśród wy­daw­ców i or­ga­ni­za­cji zbio­ro­we­go za­rzą­dza­nia pra­wa­mi au­tor­ski­mi za­ło­że­nia do pro­jek­tu usta­wy o otwar­tych za­so­bach. Pod­kre­ślił, że "trze­ba usza­no­wać obawy, które po­ja­wi­ły się przy dys­ku­sji o otwar­tych za­so­bach". - Nie chce­my wy­dzie­dzi­czać twór­ców - po­wie­dział mi­ni­ster.

Boni za­po­wie­dział roz­po­czę­cie dys­ku­sji nad pro­po­no­wa­ną usta­wą od nowa. - Nie ma żad­nej in­ten­cji, aby wy­dzie­dzi­czać ja­kie­go­kol­wiek z twór­ców, je­ste­śmy za peł­nym re­spek­to­wa­niem pod­mio­to­wych praw - mówił.

- Gdyby nie lek­cja z ACTA, nie przy­go­to­wa­li­by­śmy się do­brze do kon­fe­ren­cji w Du­ba­ju - po­wie­dział Boni. W grud­niu 2012 r. na mię­dzy­na­ro­do­wej kon­fe­ren­cji te­le­ko­mu­ni­ka­cyj­nej WCIT-12 w Du­ba­ju pol­ska de­le­ga­cja nie pod­pi­sa­ła Mię­dzy­na­ro­do­wych Re­gu­la­cji Te­le­ko­mu­ni­ka­cyj­nych (ITR). Celem no­wych prze­pi­sów było m.​in. wpro­wa­dze­nie kon­tro­li nad tre­ścia­mi in­ter­ne­to­wy­mi przez wła­dze państw.

Mi­ni­ster pod­kre­ślił też wagę to­czą­cej się dys­ku­sji nad zmia­na­mi pro­po­no­wa­ny­mi przez UE w za­kre­sie da­nych oso­bo­wych w in­ter­ne­cie. Jego zda­niem na­le­ży zna­leźć rów­no­wa­gę po­mię­dzy po­trze­bą ochro­ny da­nych oso­bo­wych in­ter­nau­tów a in­te­re­sem biz­ne­su. Boni za­chę­cił do dys­ku­sji na temat ochro­ny da­nych oso­bo­wych. Jak pod­kre­ślił, de­ba­ta od­by­wa się na szcze­blu unij­nym, nie ma jej na­to­miast w kra­jach człon­kow­skich.

- Jedni będą mó­wi­li o po­trze­bie za­ka­zu pro­fi­lo­wa­nia, czyli bu­do­wa­niu ta­kiej cha­rak­te­ry­sty­ki klien­ta, inni po­wie­dzą, że w ja­kiejś mie­rze to po­win­no być do­zwo­lo­ne. Na pewno musi być jasno okre­ślo­ne prawo wy­ra­ża­nia zgody. To my po­win­ni­śmy o tym de­cy­do­wać - po­wie­dział mi­ni­ster.

Za­pew­nił, że we wszyst­kich fa­zach eu­ro­pej­skiej de­ba­ty nad praw­ny­mi roz­wią­za­nia­mi do­ty­czą­cy­mi ochro­ny da­nych oso­bo­wych pol­ski rząd bę­dzie kon­sul­to­wał się z oby­wa­te­la­mi.

Szef re­sor­tu za­po­wie­dział też przed­sta­wie­nie wkrót­ce szcze­gó­łów Pro­gra­mu Ope­ra­cyj­ne­go "Pol­ska cy­fro­wa", który ma być re­ali­zo­wa­ny w na­stęp­nej per­spek­ty­wie fi­nan­so­wej UE. Na re­ali­za­cję pro­gra­mu prze­zna­czo­no 10 mld zł. Zda­niem Bo­nie­go pro­gram "Pol­ska Cy­fro­wa" jest szan­są na nad­ro­bie­nie za­le­gło­ści Pol­ski w in­ter­ne­cie.

- Bę­dzie­my chcie­li do 2020 r. za­koń­czyć wiel­ki pro­ces umoż­li­wia­nia do­stę­pu do szyb­sze­go in­ter­ne­tu, po­wy­żej 30 mb/s, za­pew­nić otwar­tość rządu i e-ad­mi­ni­stra­cji. Ważne też bę­dzie bu­do­wa­nie kom­pe­ten­cji i roz­wi­ja­nie e-go­po­dar­ki - mówił Boni.

Pod­czas kon­gre­su zor­ga­ni­zo­wa­ne­go przez Mi­ni­ster­stwo Ad­mi­ni­stra­cji i Cy­fry­za­cji uczest­ni­cy - przed­sta­wi­cie­le władz, or­ga­ni­za­cji po­za­rzą­do­wych i biz­ne­su - będą roz­ma­wiać o moż­li­wych zmia­nach w pra­wie unij­nym i pol­skim, zwięk­sza­ją­cych swo­bo­dę i bez­pie­czeń­stwo użyt­kow­ni­ków w in­ter­ne­cie.

W roz­mo­wach wezmą udział m.​in. ge­ne­ral­ny in­spek­tor ochro­ny da­nych oso­bo­wych Woj­ciech Wie­wió­row­ski, wi­ce­mi­ni­ster go­spo­dar­ki Ma­riusz Ha­ła­dyj, wi­ce­mi­ni­ster kul­tu­ry Piotr Żu­chow­ski, pre­zes Związ­ku Pra­co­daw­ców Bran­ży In­ter­ne­to­wej IAB Pol­ska Wło­dzi­mierz Schmidt, pre­zes fun­da­cji Pa­nop­ty­kon Ka­ta­rzy­na Szy­mie­le­wicz, pre­zes Cen­trum Cy­fro­we­go Alek Tar­kow­ski i dy­rek­tor dzia­łu praw­ne­go Go­ogle Pol­ska Agata Wa­cła­wik-Wej­man.

1. Kon­gres Wol­no­ści w In­ter­ne­cie odbył się w marcu 2012 r. i był na­stęp­stwem fali pro­te­stów prze­ciw­ko przy­stą­pie­niu do mię­dzy­na­ro­do­we­go po­ro­zu­mie­nia ACTA. Mi­ni­ster­stwo Ad­mi­ni­stra­cji i Cy­fry­za­cji za­po­wie­dzia­ło wtedy przy­go­to­wa­nie Karty Praw Pod­sta­wo­wych i Wol­no­ści w In­ter­ne­cie.

>>>>

Moze byscie poprostu uchwalili przyzwoite prawo a nie szukali kompromisu z chciwoscia i pazernoscia . 90% zadan kolesi ze stowarzyszen to rozboj .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:12, 14 Lut 2013    Temat postu:

Przedsiębiorcy i eksperci przeciwni jednolitemu patentowi europejskiemu

Polska nie powinna podpisywać porozumienia o Jednolitym Sądzie Patentowym, przyjętego przez Parlament Europejski w grudniu ubiegłego roku - twierdzą uczestnicy debaty zorganizowanej 14 lutego br. przez Forum Obywatelskiego Rozwoju. Z wprowadzeniem jednolitej ochrony patentowej wiąże się bowiem więcej zagrożeń niż potencjalnych korzyści.

Rząd prawdopodobnie wysłucha głosu ekspertów i przedsiębiorców, ale jest to kolejny przypadek po umowie ACTA, kiedy ważne, a jednocześnie złożone kwestie nie są szeroko

i odpowiednio wcześniej konsultowane z zainteresowanymi stronami. Odkrycie słabości proponowanych rozwiązań jest o wiele bardziej prawdopodobne w ogniu dyskusji publicznej, niż podczas ustaleń w wąskim gronie ekspertów.

Debatę, która odbyła się w Centrum Prasowym PAP, poprowadził Bogusław Chrabota - redaktor naczelny dziennika "Rzeczpospolita".

...

Musicie sie ostro zabrac do zwalczania UE bo was wykoncza . To juz ostatni dzwonek .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 3:30, 21 Lut 2013    Temat postu:

Co to za skandal :

[link widoczny dla zalogowanych]

Ten chomik kończy swoją działalność. Po akcji wykonanej przez administratorów, nie zamierzam czekać na kolejne dziwne kroki, zmieniam serwis:



"Chomikuj ujawnił dane użytkowników egzekutorom

Polski oddział jednego z francuskich wydawnictw muzycznych rozpoczął krucjatę przeciwko łamaniu praw autorskich. W całym kraju użytkownicy portali Chomikuj.pl i Wrzuta.pl otrzymują e-mailowe ultimatum: albo zapłacą odszkodowanie za pliki muzyczne, które wrzucają na portale, albo ich sprawa trafi do prokuratury.

E-maile wysyła Hapro Media – polski oddział francuskiej firmy fonograficznej. Walkę zaczęła w imieniu kilku polskich artystów i producentów, m.in. Macieja Maleńczuka, Pawła Kukiza i Marysi Sadowskiej. Cel jest szczytny, tyle że realizowany nie całkiem zgodnie z prawem – mówi ekspert ds. prawa autorskiego Wojciech Machała.

– Wprawdzie administratorzy serwisów są zobowiązani do ujawniania danych użytkowników podejrzewanych o złamanie prawa – przyznaje Olgierd Rudak, ekspert ds. prawa w internecie. – Ale firma ta nie ma pełni praw autorskich do skradzionych utworów, jest tylko reprezentantem ich właściciela. Ujawnienie jej danych internautów przez administratorów portali było bezprawne– uważa Rudak.

Dane co najmniej dwustu osób wydawnictwo dostało m.in. od Chomikuj.pl i Wrzuty.pl. Zgodnie z obowiązującym prawem Chomikuj.pl musiało wydać te dane – potwierdza Piotr Hałasiewicz z Chomikuj.pl i zapewnia, że tymi danymi były tylko adresy e-mail i numery IP. Na ich podstawie wydawnictwo dotarło do internautów i proponuje im w zamian za nieskierowanie sprawy do prokuratury opłacenie kary za straty, jakie poniósł właściciel praw autorskich."
????

Co to za gangsterstwo ??? Dlaczego szemrane typy i to z Francji terroryzuja chomikow ? Wielce pozyteczna spolecznosc ???
Dlaczego wystepuja w imieniu Kukiza i Malenczuka ??? Co oni maja do powiedzenia ???
Skandal !!!
Nie pozwolmy aby fonogangsterzy rozbijali spolecznosci sieciowe ! Wspolnota wymiany jest wazniejsza niz dodatkowe zyski tych bandytow !!!
Serwis stchorzyl i wydal dane . A przeciez jest ustawa o ochronie danych . Ale nie chce im sie procesowac .
Gdzie matoly z Sejmy ! Prawo NATYCHMIAST MUSI BYC ZMIENIONE ABY TAKI TERROR BYL NIEMOZLIWY !
KOSZMAR !
Bedziemy to sledzic .

Hapro Media . Pamietajmy aby u nich NICZEGO NIE KUPOWAC ! Bojkot !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:45, 26 Lut 2013    Temat postu:

Resort cyfryzacji wycofał się z pomysłu ws. internetowych wyszukiwarek

- Resort cyfryzacji wycofał się z pomysłu zniesienia odpowiedzialności właścicieli wyszukiwarek za umożliwianie dostępu do nielegalnych treści - poinformował minister Michał Boni. Przeciwko temu rozwiązaniu protestowało blisko 500 twórców oraz ministerstwo kultury.

Chodzi o te wyniki wyszukiwania, które odsyłają użytkownika do treści, m.in. filmów i muzyki, nielegalnie zamieszczonych w internecie.

Minister Michał Boni ma zaprezentować projekt nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną dotyczący m.in. wyszukiwarek internetowych na wtorkowym posiedzeniu rządu.

Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji w projekcie noweli proponowało zniesienie odpowiedzialności właścicieli wyszukiwarek za umożliwienie dostępu do bezprawnych danych. "Zgodnie z zapowiedzią, ponownie rozważywszy racje różnych stron, przedłożyłem Radzie Ministrów projekt ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną bez kontrowersyjnego artykułu 12a" - napisał w oświadczeniu minister Michał Boni.

Przeciwko zdjęciu odpowiedzialności z właścicieli wyszukiwarek i katalogów linków protestowało blisko 500 twórców i resort kultury. W liście wysłanym 16 lutego do premiera Donalda Tuska polscy reżyserzy, muzycy, pisarze, aktorzy i plastycy napisali, że uchwalenie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną w kształcie proponowanym przez MAC uczyniłoby z Polski "raj dla portali pirackich z całego świata".

Pod listem podpisali się m.in.: Jacek Bromski, Leszek Dawid, Feliks Falk, Józef Hen, Agnieszka Holland, Jan A.P. Kaczmarek, Krzysztof Knittel, Krzysztof Krauze, Borys Lankosz, Zbigniew Libera, Magdalena Łazarkiewicz, Marcel Łoziński, Juliusz Machulski, Wojciech Marczewski, Jerzy Skolimowski, Michał Urbaniak, Andrzej Wajda, Henryk Waniek.

Minister Boni zaapelował w oświadczeniu o rzeczową i uczciwą debatę. "Podzielam zdanie, że rola kultury dla rozwoju państwa jest niezwykle istotna. Ci, którzy na bieżąco śledzili moje zaangażowanie w sprawy istotne dla kultury, jak Kongres Kultury czy Pakt dla Kultury wiedzą, że nie kończy się ono na słowach. Wierzę, że problemy można skutecznie rozwiązać, pod warunkiem wykazania woli współpracy i konstruktywnego zaangażowania wszystkich stron" - napisał.
Zdaniem twórców kontrowersyjne rozwiązanie dotyczące zwolnienia z odpowiedzialności właścicieli wyszukiwarek zostało wprowadzone do projektu nowelizacji ustawy po zamknięciu konsultacji społecznych i rządowych. Sygnatariusze listu zaapelowali do premiera o przyjrzenie się działalności lobbystycznej w MAC oraz o przestrzeganie kompetencji ministrów konstytucyjnych. Ich zdaniem resort cyfryzacji ingeruje w sprawy resortu kultury.

"Oprócz troski o stan kultury w Polsce, przedmiotem listu (twórców - przyp. red.) są niepoparte faktami insynuacje na temat rzekomych niedozwolonych działań lobbingowych w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji, niepodejmowania rozmów ze środowiskami twórczymi czy twierdzenia, że w Ministerstwie nagminnie wprowadza się niekorzystne dla twórców zmiany po przeprowadzeniu konsultacji, podając 'fałszywe informacje'. Wszystko to w kontekście, gdy właśnie rozpoczęliśmy nową fazę dialogu odnośnie spraw niezwykle dla twórców istotnych, jak udostępnianie zasobów publicznych" - podkreślił minister.

W jego opinii "MAC prowadzi przejrzyste konsultacje projektów legislacyjnych". - Oprócz konsultacji, w których udział może wziąć każdy, pozostajemy też w dialogu z przedstawicielami środowisk, na które dane regulacje mogą mieć szczególny wpływ. Przykładowo wspomniany projekt ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną był szeroko i wielokrotnie konsultowany; w wyniku tych konsultacji został on ulepszony, np. dzięki pracom 'okrągłego stołu' w tej sprawie poprawiono m.in. mechanizm szybkiego usuwania bezprawnych treści z internetu - zaznaczył Boni, nawiązując do zaproponowanej w projekcie procedury zgłaszania i uniemożliwiania dostępu do danych. Zgodnie z projektem każdy, kto znajdzie np. na portalu informacje naruszające prawa autorskie lub dobra osobiste, będzie mógł wysłać do usługodawcy wiadomość za pomocą formularza udostępnionego na jego stronie internetowej. Na usunięcie bezprawnych danych usługodawca będzie mieć trzy dni.
Boni "nie ma wątpliwości", że w rozmowach na temat zmian w prawie będą pojawiać się różnice zdań i spory. - Rozwiązaniem nie jest jednak odmowa dialogu i okopywanie się na swoich stanowiskach. Istotą konsultacji społecznych jest wysłuchanie różnych racji, a nie przyznanie racji jednej ze stron. Odpowiedzialność za decyzję ponosi minister i to on musi ją podjąć - podkreślił.

Minister odniósł się też do zarzutu wkraczania w kompetencje ministra kultury. Jak podkreślił, zgodnie z ustawą o działach, kompetencje w obszarze rozwoju społeczeństwa informacyjnego, usług świadczonych drogą elektroniczną oraz usług audiowizualnych na żądanie należą do ministra właściwego do spraw informatyzacji.

Zgodnie z pierwotną propozycją, zniesienie odpowiedzialności właściciela wyszukiwarki miałoby działać tylko w przypadku, gdy przekazuje on informacje automatycznie, bez żadnego wpływu na wyniki wyszukiwania. Zdaniem MAC rozwiązanie to stanowiłoby kontynuację kierunku nadanego przez UE dyrektywą o handlu elektronicznym; miałoby przyczynić się do zniwelowania istniejącego obecnie stanu niepewności prawnej co do tego, czy i w jakim zakresie właściciele wyszukiwarek mają odpowiadać za bezprawne dane zamieszczone w sieci przez kogoś innego.

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zaznaczyło, że taka zmiana mogłaby służyć międzynarodowym koncernom i przedsiębiorcom wykorzystującym portale "do gromadzenia i udostępniania treści, często nielegalnych", a nie polskiemu przedsiębiorcy lub twórcy, który utraciłby możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności właścicieli wyszukiwarek przed polskim sądem.

W ocenie resortu kultury w pierwotnym projekcie nowelizacji niesłusznie próbowano "przekonać o tym, że także właściciel wyszukiwarki lub dostawca usługi umożliwiającej tworzenie katalogów z linkami są bierni". "To błędne przekonanie, ponieważ właściciel wyszukiwarki kształtuje wyniki wyszukiwania za pomocą algorytmów, a to z kolei oznacza, że ma on realny wpływ na to, jakiego rodzaju treści pojawią się w pierwszej kolejności lub czy pojawią się w ogóle. Dodatkowo ma możliwość usuwania stron z wyników wyszukiwania, czyli może uniemożliwić dostęp do nich osobom, które nie dysponują adresem internetowym strony" - napisano w komunikacie.

Zdaniem resortu kultury wprowadzenie proponowanych regulacji mogłoby przyczynić się do zwiększenia "udostępniania treści naruszających prawo autorskie i wpłynąć na ograniczenie dostępu do legalnych dóbr kultury" oraz prowadzić do naruszeń dóbr osobistych, wzrostu cyberprzestępczości i udostępniania dziecięcej pornografii.

...

Potworek Boni ma coraz lepsze pomysly . Jakie niby nielegalne ? Ze ktos sobie chce piosenke sciagnac bo niestety na ksiazki nie ma tylu chetnych . Ten caly MAC przypomina kremlowski MAK . Boni to Anodin ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:38, 27 Lut 2013    Temat postu:

USA wprowadziło system ostrzegawczy dla internetowych piratów

Pięciu głównych dostawców internetu w USA wprowadziło pilotażowy program ostrzegania internautów, którzy rozpowszechniają w internecie filmy, muzykę i inne treści objęte prawem autorskim. Program ma stawiać na edukację, a nie karanie internetowych piratów.

System ostrzegania o naruszaniu praw autorskich (Copyright Alert System) został wprowadzony w życie w bieżącym tygodniu przez pięciu internetowych gigantów na rynku amerykańskim - Verizon, At&T, Time Warner Cable, Comcast i Cablevision - w porozumieniu z organizacjami zarządzającymi prawami autorskimi w branży filmowej i fonograficznej, MPAA i RIAA.

Program ma monitorować serwisy wymiany plików typu peer-to-peer pod kątem wymiany przez użytkowników materiałów objętych prawem autorskim. Każdorazowo po wykryciu takiego zachowania dostawca internetu wyśle internaucie ostrzeżenie. Pierwszych kilka ostrzeżeń prawdopodobnie będzie miało formę e-maila, w dalszych użytkownik może zostać poproszony o potwierdzenie odbioru ostrzeżeń lub zapoznanie się z materiałami edukacyjnymi na temat piractwa w sieci. Jeśli użytkownik mimo to zignoruje ostateczne ostrzeżenie, zostaną podjęte wobec niego inne środki, np. zmniejszenie przepustowości jego łącza internetowego na 48 godzin.

Na razie nie wiadomo, czy internetowi piraci-recydywiści będą musieli liczyć się z procesem sądowym. Twórcy programu zapewniają, że nie przewiduje on sankcji w rodzaju odcięcia dostępu do internetu. Przekonują, że ma on uzmysławiać internautom, że wymiana filmów czy muzyki jest nielegalna, a nie karać ich za to. Organizacje branżowe podkreślają z kolei, że jest to wyjście lepsze niż masowe pozywanie internetowych piratów, co budzi głęboki sprzeciw społeczny

Jeśli użytkownik uważa, że został niesłusznie posądzony o piractwo, wystarczy, że skasuje dany plik. Jeśli jednak sytuacja będzie się powtarzać, przysługuje mu odwołanie po uiszczeniu opłaty 35 dol. - ma ona zapobiec ewentualnym niepoważnym skargom.

...

I znowu atak tych bandziorow . Amerykanie musicie sie bronic . Biblia mowi ,,Darmo dostaliscie darmo dawajcie" . Trzeb sie dzielic bezinteresownie . Oni sa od diabla !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:24, 08 Mar 2013    Temat postu:

Komornik ukarany. Bo... pomagał

Krajowa Izba Komornicza ukarała upomnieniem i obciążyła kosztami postępowania komornika, który bezpłatnie udzielał wskazówek potrzebującym. Jego działalność nie spodobała się jego zwierzchnikom.

- Prezes Izby Komorniczej uznała, że takie działania mogą naruszyć powagę urzędu - argumentuje Roman Kowalewski z Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.

....

Taa . Naruszyl prawa autorskie bo za darmo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:06, 20 Mar 2013    Temat postu:

Katarzyna Nylec | Onet
Zamieścił w sieci filmiki z Koziołkiem Matołkiem. Teraz stanął przed sądem

Śled­czy w za­dzi­wia­ją­co szyb­kim tem­pie na­mie­rzy­li zło­dzie­ja ... "Przy­gód Ko­zioł­ka Ma­toł­ka" - do­no­si Ga­ze­ta Wy­bor­cza.

Miesz­ka­niec Ty­chów za­mie­ścił w sieci fil­mi­ki z po­pu­lar­nym ko­zioł­kiem. Sęk w tym, że prawa ma­jąt­ko­we do nich po­sia­da Stu­dio Fil­mów Ry­sun­ko­wych w Biel­sku-Bia­łej.

Stu­dio po­wia­do­mi­ło or­ga­ny ści­ga­nia. Śled­czy bły­ska­wicz­nie na­mie­rzy­li jego kom­pu­ter.

W na­mie­rze­niu kom­pu­te­ra spraw­cy za­an­ga­żo­wa­li się także pro­ku­ra­to­rzy ze Sta­nów Zjed­no­czo­nych, bo filmy zo­sta­ły umiesz­czo­ne na ame­ry­kań­skim ser­we­rze.

Teraz ty­sza­nin od­po­wia­da przed ka­to­wic­kim sądem za roz­po­wszech­nia­nie cu­dze­go utwo­ru bez po­zwo­le­nia. kara Grozi za to kara grzyw­ny lub po­zba­wie­nia wol­no­ści do dwóch lat.

In­ter­nau­ci bro­nią spraw­cy kra­dzie­ży fil­mi­ków o Ko­zioł­ku Ma­toł­ku. - Nie trze­ba go zaraz za­my­kać do kry­mi­na­łu, z dru­giej stro­ny to jed­nak nie­uczci­wość, a z trze­ciej: można za­miesz­czać naj­bar­dziej cham­skie tre­ści i bez re­ak­cji, a za "bied­ne­go Ko­zioł­ka" można czło­wie­ka pod sąd - uwa­ża­ją.

>>>>

Zwyrodnialcy ! Trzeba zmienic to pieprzone prawo z USA bo zwyrodnialcy staja sie coraz bardziej bezczelni . Prawa autorskie TO MA MAKUSZYNSKI !!! Animacja JEST BEZPOSREDNIM ZERŻNIĘCIEM KROPKA W KROPKĘ Z NIEGO ! BYDLAKI NIE MAJA ZADNEGO PRAWA ANI DO TEKSTU ANI DO OBRAZU !
CO ZA ZWYRODNIENIE .
USA to imperium zla . W tej kwestii Rosja jest duzo zdrowsza . Kopiuja na potege wszystko !
Sady w Polsce maja za malo zajecia sprawy krotko trwaja . TRZEBA WIECEJ SPRAW WYTACZAC NIEWINNYM BO GROZI BEZROBOCIE !


W Pacanowie kozy kuja ,wiec koziolek madra glowa blaka sie po calym swiecie aby dojsc do Pacanowa.
W sławnym mieście Pacanowie
Tacy sprytni są kowale,
Że umieją podkuć kozy,
By chodziły w pełnej chwale.
[img]

Podkuc pacanow od praw autorskich ! By chodzi w pelnej chwale matołów .

Koziołek & Barrack
[/img]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:08, 28 Mar 2013    Temat postu:

Kontrola kuratorium: w 25 szkołach złamano prawo

Ciąg dalszy afery podręcznikowej. W 25 szkołach w regionie potwierdzone zostało łamanie ustawy o systemie oświaty, czyli ograniczenie praw nauczyciela do wyboru podręcznika.

Kuratorium Oświaty w Katowicach zleciło kontrole w szkołach województwa śląskiego. Stało się to po sygnałach od zaniepokojonych rodziców, którzy zachodzili w głowę, dlaczego wśród tak bogatej oferty podręczników na rynku szkoła wybiera akurat te najdroższe. Powiadomili o tym fundację "Polska bez korupcji", a ta zaalarmowała kuratorium.

Szkoły miały podpisywać umowy z wydawnictwami, gdzie zobowiązują się w określonym czasie używać podręczników jednego wydawnictwa w zamian za np. sprzęt komputerowy czy tablice interaktywne.

- Do tej pory skontrolowano 68 szkół, w przypadku 25 placówek wydane zostały zalecenia dyrektorom szkół. Mają podjąć natychmiastowe działania w kierunku rozwiązania umów. Wykonanie zaleceń zostanie sprawdzone w ramach kontroli doraźnych - wyjaśnia Anna Wietrzyk, rzeczniczka kuratorium.

Zawieranie umów z wydawnictwami dotyczących podręczników i materiałów dydaktycznych ogranicza prawa nauczyciela do wyboru podręczników.

- W przypadku pozostałych szkół, w których przeprowadzono kontrolę, dokumentami były faktury potwierdzające otrzymanie sprzętu komputerowego za symboliczną złotówkę. Na tej podstawie, w ramach kompetencji kuratorium, nie można było stwierdzić, czy łamana była ustawa o systemie oświaty, natomiast cała dokumentacja zostanie przekazana odpowiednim służbom - zdradza Wietrzyk.

Ponadto w szkołach przeprowadzona została wśród uczniów ankieta na temat korzystania z podręczników. Ankietę w szkołach publicznych i niepublicznych wypełniło 118 tys. 970 uczniów. Zestawienia zbiorcze z 2 tys. 378 szkół trafiły do kuratorium oświaty.

Wynika z nich, że w gimnazjach publicznych komplet podręczników kupuje 88 proc. uczniów, w liceach ogólnokształcących - 64 proc. Niemal połowa gimnazjalistów stwierdziła, że nie lubi uczyć się z podręczników. Najczęściej wymieniane przyczyny to: podręcznik jest nieciekawy, trudny, napisany trudnym językiem. W szkole podstawowej z podręcznika nie lubi korzystać 31 proc. uczniów, z tych samych przyczyn, co uczniowie gimnazjum. W publicznych liceach ponad połowa nie lubi korzystać z podręcznika. Zaś z e-podręczników korzysta blisko 14 proc. uczniów w województwie,

14 proc. ankietowanych uczniów szkół podstawowych stwierdziło, że otrzymało jedynkę za brak podręcznika. Problem dotyczył co czwartego gimnazjalisty i licealisty.

. ...

Widzicie teraz czemu co roku podreczniki inne zeby czasem ktos starych nie odsprzedal . Dla grabienia kasiory .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:17, 01 Kwi 2013    Temat postu:

Indie nie zgadzają się na patent dla farmaceutycznego giganta

Szwajcarski gigant farmaceutyczny przegrał batalię z hinduskim wymiarem sprawiedliwości. Sąd Najwyższy w Indiach odrzucił skargę firmy Novartis, której odmówiono opatentowania leku na raka o nazwie Glivec.

Oznacza to, że miejscowe firmy farmaceutyczne będą mogły nadal produkować tańsze zamienniki dla tego lekarstwa.

W orzeczeniu sąd stwierdził, że wniosek szwajcarskiej firmy jest bezzasadny. We wniosku patentowym producent Glivecu uzasadniał, że udoskonalił lek dodając składniki, które ulepszają wchłanianie substancji czynnych. Jednak według Sądu Najwyższego, nieznaczne zmiany składu nie oznaczają, że jest to nowe lekarstwo. Dlatego utrzymał w mocy odmowę patentu na ten produkt.

Batalia Novartisu o patent trwała ponad siedem lat. Decyzja sądu może oznaczać, że zagraniczne koncerny zrezygnują ze sprzedaży leków nowej generacji w Indiach, w obawie o swoje zyski. Szwajcarski koncern zapowiadał nawet, że w ogóle zawiesi sprzedaż swoich produktów w Indiach.

Dla chorych decyzja sądu oznacza, że w Indiach nie znikną z aptek tańsze zamienniki. Miesięczna kuracja lekiem Glivec kosztuje w tym kraju ponad 2,5 tysiąca dolarów. Leczenie zamiennikami to koszt około 200 dolarów. Jeszcze przed werdyktem sądu, wiele organizacji zajmujących się ubogimi i chorymi alarmowało, że opatentowanie leku będzie skutkować znacznym wzrostem cen lekarstw. Dla biednych mieszkańców Indii oznaczałoby to w zasadzie

zamknięcie możliwości leczenia.

Indie są jednym z najbardziej dynamicznie rozwijających się rynków towarów medycznych. Na przykład obroty firmy Novartis w 2011 roku wyniosły tam około 11 miliardów dolarów. Według w szacunków w 2020 osiągną ponad 74 miliardy.

....

Widzicie ze zachodnie prawo autorskie nie pozwala leczyc biedakow bo ich nie stac ! Znamy leki ! Mozemy je tanio produkowac . Ale nie wolno bo prawo zakazuje ! Musi byc drogo ! Takie sa oblicza zwyrodnialej chciwosci !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:08, 02 Kwi 2013    Temat postu:

Jak zwykle poległ pacjent



Protesty chorych oraz starania pro­ducenta, firmy Bayer, sprawiły że 1 marca na listę refundacyjną powró­ciły paski testowe do mierzenia po­ziomu cukru Contour Link, które zniknęły z niej w styczniu ub. roku, pisze "Dziennik Polski".

Są one niezbędne do mierzenia po­ziomu cukru u tych pacjentów, któ­rzy stosują pompy insulinowe typu Medtronic. Teraz pacjent za 100 sztuk, wystarczających na ok. 3-4 tygodnie, powinien płacić tylko 6,40 zł. Do końca lutego br. za to samo musiał płacić 100 procent ceny, tj. aż 80 zł.

Sukces odtrąbiły resort zdrowia - który wynegocjował z firmą Bayer niższą cenę za paski i wprowadził je na listę refundacyjną - oraz sam producent. Poległ natomiast... pa­cjent, który teraz nie może kupić pa­sków ani za 6,40 zł, ani za 80 zł.

W czym tkwi problem? Do marca paski Contour Link każda hurtow­nia przesyłała następnego dnia po złożeniu zamówienia w dowolnych ilościach. Natomiast po wprowadze­niu ich na listę refundacyjną firma Bayer rozesłała aptekom pismo in­formujące, że paski będą... limito­wane, tj. "z przyczyn logistycznych maksymalna liczba opakowań w ra­mach jednego zamówienia może wynosić 6", a zamówienia można składać tylko raz w tygodniu.

Ale na tym nie koniec: po odbiór każdych sześciu opakowań pasków pracownik apteki musi zgłaszać się osobiście - i to w jednej jedynej, wy­typowanej Hurtowni Farmaceutycz­nej Bayer, która znajduje się w Msz­czonowie na Mazowszu.

...

Przede wszystkim trzeba wywalic z prawa debilna ochrone dobr intelektualnych i nie placic haraczy koncernom . Ale dla Donia wasze zdrowie to smiech .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:05, 03 Kwi 2013    Temat postu:

Proces o wycinanki; sąd powoła etnografa

Przed krakowskim sądem toczy się proces o wykorzystanie łowickich wycinanek na opakowaniach czekoladek. Sąd powoła biegłego etnografa do wydania opinii - ustaliła PAP w środę w Sądzie Okręgowym w Krakowie.

Sprawa dotyczy opakowań czekoladek z motywem łowickim fabryki czekolady Wawel, które pojawiły się w ubiegłym roku na rynku.

Według Stowarzyszenia Twórców Ludowych, które złożyło pozew, na opakowaniach czekoladek znajdowały się m.in. bezprawnie wykorzystane prace znanej artystki ludowej z Łowicza Heleny Miazek.

Reprezentujące artystkę stowarzyszenie wskazuje, że jest ono organizacją zbiorową, zarządzającą prawami autorskimi twórców dzieł ludowych i podkreśla, że pozew nie obejmuje jedynie prac artystki Heleny Miazek.


Domaga się wskazania przez producenta czekoladek, jakie utwory twórców ludowych i czyjego autorstwa w ciągu ostatnich 10 lat były wykorzystywane w postaci oryginalnej lub opracowań. Od uzyskania tych informacji uzależnia sprecyzowanie ostatecznej wysokości powództwa.

Wskazuje, że każda z wycinanek nosi indywidualne piętno jej twórcy, tak że możliwe jest wskazanie regionu, w którym powstała i artysty, który ją stworzył. W przypadku prac Heleny Miazek podaje, że większość opakowań powiela jej wycinanki - co potwierdza typowy dla jej twórczości krój, zestaw barw, charakterystyczna żółta łezka i inne szczegóły.

Według powodów bez znaczenia jest, że według pozwanych wykorzystane wycinanki mają postać opracowań. Stowarzyszenie przyznaje, że opracowanie stanowi odrębny od oryginału utwór, ale podnosi, że jego rozpowszechnianie nie może nastąpić bez uzyskania zgody właściciela utworu wykorzystanego w opracowaniu.

Pełnomocnicy Wawelu wnieśli o oddalenie pozwu. Wskazywali, że stowarzyszenie nie określiło jednoznacznie w pozwie utworów i artystów, których dotyczy roszczenie. Powołali się także na zapewnienie autorki opracowań, wykorzystanych na opakowaniach, że nie naruszają one niczyich praw. W toku postępowania przedłożyli także ugodę autorki opracowań zawartą z inną twórczynią wycinanek łowickich.

Sąd zakreślił stronom termin do wskazania osób, które winny być powołane w charakterze biegłego. Nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie.

Jest to kolejny proces o prawa autorskie twórców łowickich wycinanek. Ugodą zakończył się spór artystki ludowej Henryki Lus, której wycinanka znalazła się na medalu Mennicy Polskiej wydanym z okazji prezydencji Polski w UE. W kwietniu w Warszawie ma ruszyć kolejny proces o łowickie wzory sprzedawane na pamiątkach w internecie.

Pod koniec 2011 r. Muzeum Guzików w Łowiczu zainicjowało Ogólnopolską Akcję na Rzecz Ochrony Praw Autorskich Twórców Ludowych "Łapta złodzieja!". "O ile podjęcie kroków prawnych zależy tylko i wyłącznie od decyzji samych pokrzywdzonych, to szersze spojrzenie na problem powinno nam uzmysłowić, że gra idzie nie tylko o krzywdę wyrządzaną regionowi łowickiemu. Mamy tu do czynienia z działaniem przeciwko kulturze narodowej" - piszą na stronie internetowej organizatorzy akcji.

>>>

Tu akurat problem jest bo znalezli w internecie wzor . Powielili go i na nim zarabiaja i to komercyjnie I NIE PODALI AUTORA . Tymczasem zasady sa takie ZE PRZEDE WSZYSTKIM NALEZY PODAC AUTORA ! Po drugie jak sie trzepie kasiore jak siano WYPADA ZAPLACIC ARTYSCIE jakies grosze .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:30, 05 Kwi 2013    Temat postu:

Kokosy z onkologii

Zyski Candeli - głównie ze sprzedaży sprzętu do radioterapii publicznym szpitalom - są tak duże, że jej właściciel Jacek Waksmundzki powinien trafić na listę najbogatszych Polaków - informuje "Puls Biznesu".

Candela to wyłączny przedstawiciel na Polskę amerykańskiego koncernu Varian, od lat największy beneficjent zakupów sprzętu do radioterapii dla publicznych ośrodków. Pochłaniają one łącznie ponad połowę z 250 mln zł, jakie co roku MZ wydaje w ramach narodowego programu zwalczania raka.

Według "Pulsu Biznesu", resort zdrowia przepłaca za sprzęt do radioterapii. Candela, największy jego dostawca, w 8 lat zarobił na czysto 169 mln złotych.

Informatorzy "PB" twierdzą, że kupowanie sprzętu przez poszczególne ośrodki w trybie z wolnej ręki w nieuzasadniony sposób winduje ceny.

Właścicielem Candeli i ostatecznym beneficjentem pieniędzy, jakie na dostawach sprzętu zarabia ta spółka, jest bogaty biznesmen Jacek Waksmundzki. Na próżno szukać go na liście najbogatszych Polaków, ale same tylko dywidendy z Candeli go do tego predestynują. A kontroluje wiele firm: medycznych, budowlanych i informatycznych.

...

Widzicie jak USA nas grabia na prawach autorskich ! Placimy im tyle za monopol ! To rozboj . Nprawde wyrzucenie do smieci tych przepisow jest konieczne !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:56, 16 Kwi 2013    Temat postu:

Wystartował system ostrzegania o naruszeniu praw autorskich w internecie


Ściąganie nielegalnych plików z internetu stało się obecnie tak powszechne, że najpewniej trudno byłoby znaleźć kilku internautów, którzy ani razu nie dopuścili się tego - bądź, co bądź - niegodziwego procederu. W USA postanowiono walczyć z tym zjawiskiem poprzez specjalny system kontrolująco-prewencyjno-edukacyjny, który upominać ma niesfornych internautów, a nawet ograniczać przepustowość ich łączy internetowych.

O wprowadzeniu systemu CAS, czyli dokładnie Copyright Alert System mówiło się w Stanach Zjednoczonych już od jakiegoś czasu - prace nad jego opracowaniem trwały kilka dobrych lat. Początkowo planowano, by został on uruchomiony jeszcze w lipcu zeszłego roku, jednak plany jego wprowadzenia pokrzyżował huragan Sandy, a także opór dostawców internetu. Jednak oni, a dokładnie pięciu czołowych dostawców internetu w USA, tj.: AT&T, Time Warner, Verizon, Comcast oraz Cablevision, finalnie przyłączyli się do projektu, co pozwoliło na jego niedawne wprowadzenie.

Rozwiązaniem Copyright Alert System zarządza Center for Copyright Information, która określa system, jako narzędzie edukacyjne w zakresie poszanowania praw autorskich dla internautów. Z założenia ma on jedynie upominać naruszających prawa autorskie internautów, jednak jego wdrożenie przewiduje także narzędzie represyjne, którym będzie ograniczenie przepustowości łączy internetowych najbardziej krnąbrnych użytkowników internetu.

Jak to działa?

Założeniem Copyright Alert System jest współpraca największych operatorów internetowych USA z zarządcami praw autorskich, którzy będą monitorować sieci P2P. Po stwierdzeniu zamierzonego lub nieświadomego naruszenia praw autorskich przekażą oni odpowiednie informacje do operatorów internetowych, którzy z kolei będą informować swoich użytkowników o potencjalnym naruszeniu prawa. W praktyce więc odbiorcy internetu informowani będą o fakcie pobierania przez nich plików pochodzących z nielegalnego źródła.

Copyright Alert System jest więc narzędziem odstraszającym, którego działanie oparte zostało na sześciu krokach kontaktu z potencjalnie naruszającym prawa autorskie internautą. Jeżeli system wykryje nielegalne działanie na IP konkretnego użytkownika, to na jego adres e-mail wysłanie zostanie wiadomość informująca, że podjęte przez niego działania mogą naruszać prawo. Podobną wiadomość otrzyma użytkownik, jeśli system powtórnie zgłosi analogiczne naruszenie. W przypadku, gdy użytkownik nadal podejmował będzie działania sklasyfikowane przez system, jako naruszające prawa autorskie, to otrzyma on trzecią wiadomość, która jednak wymagała będzie interakcji z jego strony. Wszystko po to, by móc udowodnić, że użytkownik daną wiadomość ostrzegawczą otrzymał. Dokładnie tak samo wyglądała będzie sytuacja w przypadku nadania przez operatora Internetu kolejnego, czwartego już ostrzeżenia. Gdy użytkownik nadal pobierał będzie pliki chronione prawami autorskimi, to dostawca internetu w wiadomości e-mail poinformuje go o ewentualnych krokach, jakie zostaną podjęte przy kolejnym naruszeniu wykrytym przez system. W momencie, gdy do tego dojdzie, użytkownik może liczyć się z nadaniem szóstej wiadomości, w której poinformowany zostanie o zastosowanych w jego przypadku konsekwencjach w postaci np. ograniczenia prędkości łącza, przymusie kontaktu z dostawcą Internetu w celu wyjaśnienia nagminnego ściągania nielegalnych plików, czy konieczność zapoznania się z dedykowanymi stronami zawierającymi ostrzeżenia i treści powiązane z prawem autorskim.

Wątpliwości internautów

Każdy z użytkowników będzie mógł odwołać się od stawianych mu zarzutów, jednak w takim wypadku podlegał będzie niezależnemu audytowi ze strony American Arbitration Association (AAA). Internauci szybko zarzucili jednak AAA, że stowarzyszenie nie jest organem niezależnym, co argumentują informacją, jakoby AAA lobbowało w Kongresie USA na rzecz jednego ze stowarzyszeń przemysłu muzycznego. Internauci twierdzą także, że system nie jest narzędziem edukacyjnym, a jego rola ogranicza się wyłącznie do inwigilacji ich działalności w Internecie. Podnoszą oni także argument, że faktycznie CAS nie posiada obecnie nadto represyjnego charakteru, jednak nie ma także pewności, że jego rola nie zostanie na ich niekorzyść zmieniona w przyszłości. Jeden z nich wylicza: - Ten cały CAS, to tylko i wyłącznie kolejny sposób na ograniczenie naszej wolności. Nikogo, także artystów, których prawa są niby reprezentowane, nie powinno to obchodzić. Dlaczego? Mówi się, że ściąganie plików z sieci, to okradanie twórców, tylko nikt nie wspomina o tym, że wcześniej artyści zostali zmuszeni do sprzedaży swoich praw megakoncernom za bezcen. Piractwo nie jest więc kradzieżą, a jedynie konkurencją dla gadów od lat legalnie okradających świat tzw. sztuki, którzy chcą jedynie monopolizacji i więcej kasy dla siebie. A tak nawiasem mówiąc - walka z piractwem w sieci, to tak trochę, jak walka z hybrydą posiadającą niezliczoną liczbę głów - i tak toporem nie zdołają odciąć ich wszystkich.

....

Potepiamy tych bandytow . Kopiowanie plikow publicznych jest w porzadku i nie jest kradzieza bo tworca nic nie traci . Nigdy nie bylo obowiazku placenia za kazda piosenke ktora sluchacie . Nie mowiac o ksiazkach . Ja sciagam co potrzebuje a nigdy bym tego nie robil gdyby to byl grzech czyli obraza Boga . Juz pomijajac fakt ze kazdy czyta moje forum darmo a to jest wylacznie dobro intelektualne .
Bez obaw . Nie dajcie sie szantazowac ze to kradziez . To Bóg decyduje . A On za kradziez uwaza wykorzystywanie zdolnosci ktore On dal do zbijania fortun a nie dla dobra blizniego . Szczegolnie drastycznie robi to biznes lekowy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:20, 16 Kwi 2013    Temat postu:

E-booki - tania produkcja i wielkie zyski

Bibliotek nie stać na kupno książek elektronicznych. E-booki są zbyt drogie. Kosztują tyle samo, ile papie­rowa książka, mimo że koszt ich wytworzenia jest prawie o połowę niższy - alarmuje "Dziennik Polski".

"Roczna licencja dla biblioteki - na jeden tytuł, który można udostęp­nić naraz na pięciu stanowiskach - kosztuje tyle samo, ile jeden egzem­plarz książki papierowej" - mówi Jerzy Woźniakiewicz, dyrektor Wo­jewódzkiej Biblioteki Publicznej w Krakowie.

Książka papierowa wytrzyma nawet do 10 lat, a w przypadku e-booka licencję trzeba odnowić po roku, czyli ponownie zapłacić. Dla­tego dla wielu dyrektorów kupowa­nie e-booków to luksus.

"E-booki stają się opłacalne tylko dla bibliotecznych konsorcjów. Tworzą one sieć, do której każda z bibliotek dorzuca +swoje+ e-booki. Ciekawa oferta to około tysiąca ty­tułów" - mówi Jerzy Woźniakie­wicz.

W Polsce dwie platformy mają ofer­tę dla bibliotek: ibuk.​pl i bezkartek.​pl. Podczas, gdy pierwsza oferuje roczną licencję w cenie egzempla­rza papierowego, druga pokrywa koszt rzeczywistego sięgnięcia po książkę elektroniczną. Czyli im wię­cej osób ją ściągnie, tym więcej bi­blioteka zapłaci.

...

Slyszeliscie jacy zlodzieje !? Nie dosc ze ebuki sa w ceni ksiazek (tylko idiota by placil w takim razie za ebuk) to po roku ,,wygasa licencja" ! Zaplaciliscie i wam kradna ! Niech biblioteki w zadnym razie nie kupuja i nie wspieraja tych piratow . Ja sciagam darmo z sieci tak jak prawie wszyscy a z biblioteki pozyczam ksiazki !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:57, 17 Kwi 2013    Temat postu:

Katarzyna Nylec | Onet
Afera podręcznikowa. Kontrole w 90 szkołach

Ku­ra­to­rium Oświa­ty w Ka­to­wi­cach prze­pro­wa­dzi­ło kon­tro­le do­ty­czą­ce wy­bo­ru pod­ręcz­ni­ków w aż 90 pla­ców­kach. - Kom­pe­ten­cjom ku­ra­to­ra pod­le­ga spraw­dze­nie, czy prze­strze­ga­ne są prze­pi­sy prawa oświa­to­we­go w za­kre­sie usta­la­nia obo­wią­zu­ją­ce­go w danej szko­le ze­sta­wu pod­ręcz­ni­ków, z któ­rych ko­rzy­sta­ją ucznio­wie - wy­ja­śnia Anna Wie­trzyk, rzecz­nicz­ka ku­ra­to­rium.

W 34 przy­pad­kach dy­rek­to­rom wy­da­no za­le­ce­nia nie­podej­mo­wa­nia zo­bo­wią­zań ogra­ni­cza­ją­cych prawo wy­bo­ru pod­ręcz­ni­ka przez na­uczy­cie­la. Dy­rek­to­rom za­le­co­no rów­nież roz­wią­za­nie umów.

Zgod­nie z prze­pi­sa­mi usta­wy o sys­te­mie oświa­ty na­uczy­ciel ma prawo wy­bo­ru pod­ręcz­ni­ka spo­śród pod­ręcz­ni­ków do­pusz­czo­nych do użyt­ku szkol­ne­go.

W 34 szko­łach dy­rek­to­rzy pod­pi­sa­li z wy­daw­nic­twa­mi umowy, na pod­sta­wie któ­rych szko­ły zo­bo­wią­zy­wa­ły się do ko­rzy­sta­nia przez czas okre­ślo­ny w tym do­ku­men­cie wy­łącz­nie z pod­ręcz­ni­ków da­ne­go wy­daw­nic­twa. Z ini­cja­ty­wą pod­pi­sa­nia ta­kiej umowy wy­stę­po­wa­li także ak­tu­al­nie za­trud­nie­ni na­uczy­cie­le, co ozna­cza, że po­dej­mo­wa­li de­cy­zję od­no­śnie do wy­bo­ru pod­ręcz­ni­ka nie tylko na ko­lej­ny rok szkol­ny, ale także w od­nie­sie­niu do lat przy­szły­chh. A to sta­no­wi na­ru­sze­nie prawa. - W za­mian szko­ły otrzy­my­wa­ły w uży­cze­nie lub ku­po­wa­ły po pro­mo­cyj­nej cenie sprzęt: ta­bli­ce in­te­rak­tyw­ne, lap­to­py, pro­jek­to­ry, opro­gra­mo­wa­nie, bez­płat­ne ma­te­ria­ły dy­dak­tycz­ne dla na­uczy­cie­li. Wy­daw­nic­twa zo­bo­wią­zy­wa­ły się rów­nież do: wy­po­sa­ża­nia na­uczy­cie­li w ze­sta­wy na­uczy­ciel­skie, do­star­cza­nia bez­płat­nych ma­te­ria­łów do­dat­ko­wych, pro­wa­dze­nia opie­ki me­to­dycz­nej nad na­uczy­cie­la­mi, spon­so­ro­wa­nia na­gród w po­sta­ci słow­ni­ków dla lau­re­atów szkol­nych olim­piad i kon­kur­sów - wy­li­cza rzecz­nicz­ka.

W czę­ści szkół dy­rek­to­rzy nie pod­pi­sa­li umów, na­to­miast przy­ję­li sprzęt za sym­bo­licz­ną zło­tów­kę lub bez­płat­nie, w for­mie uży­cze­nia. W tych wy­pad­kach ślą­ski ku­ra­tor oświa­ty prze­ka­zał po­li­cji kopie pro­to­ko­łów kon­tro­li oraz ma­te­ria­ły otrzy­ma­ne od Fun­da­cji Eu­ro­pej­ska Ini­cja­ty­wa Oby­wa­tel­ska "Pol­ska bez ko­rup­cji".

Po­nad­to ku­ra­to­rium w Ka­to­wi­cach otrzy­my­wa­ło ano­ni­mo­we in­for­ma­cje o nie­pra­wi­dło­wo­ściach w kilku in­nych szko­łach. Obec­nie od­by­wa­ją się w nich kon­tro­le.

>>>>

I widzicie o co chodzi w prawach autorskich ! O TAKIE WYPADKI ! Aby doic !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:09, 30 Kwi 2013    Temat postu:

Finał sprawy baraku pożyczonego z Muzeum Auschwitz - jeszcze w tym roku

Dyrektor Muzeum Auschwitz Birkenau Piotr Cywiński wyraził nadzieję, że sprawa zwrotu baraku wypożyczonego do Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie zostanie rozwiązana w tym roku. Minister kultury Bogdan Zdrojewski ujawnił, że został już uzgodniony tryb zwrotu zabytku.

Liczę, że jeszcze w tym roku rozwiązanie znajdzie sprawa fragmentu baraku z niemieckiego obozu Auschwitz II-Birkenau wypożyczonego do Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie - powiedział dyrektor Muzeum Auschwitz Piotr M.A. Cywiński. Nie podał jednak żadnych szczegółów.

Minister kultury Bogdan Zdrojewski, który w niedzielę uczestniczył w 20. rocznicy powstania Muzeum Holokaustu, powiedział, że uzgodniony został już tryb zwrotu zabytku Państwowemu Muzeum Auschwitz-Birkenau. Będzie się to odbywało etapami. Jak zapewnił minister, władze amerykańskiej instytucji uwzględniają "w warstwie werbalnej" polskie roszczenie. - Teraz czekamy na realizację przedsięwzięcia w warstwie wykonawczej - zaznaczył.

Bogdan Zdrojewski podkreślił, że strona polska przestawiła Amerykanom propozycję rozwiązania sprawy "bez szkody dla ekspozycji" w Waszyngtonie, której fragment baraku jest obecnie częścią, i "z korzyścią dla poszanowania prawa".

Ze słów ministra wynika, że fragment, który jest depozytem Muzeum Auschwitz, zostanie zamieniony na inny, również autentyczny, choć nie należący już do oświęcimskiej placówki. Będzie on pochodził z Polski.

- W ekspozycji stałej w Waszyngtonie jest tylko jedna część baraku. Rozpoczynamy procedury od tej części, która nie była wykorzystana, i w ten sposób można będzie dokonać wymiany na barak, który nie jest w depozycie Muzeum Auschwitz Birkenau - tłumaczył minister.

Fragment baraku został wypożyczony w 1989 roku na 10 lat. Potem umowę przedłużono o kolejne dziesięciolecie. W lutym ubiegłego roku "Rzeczpospolita" napisała, że Amerykanie nie chcą go zwrócić. Muzeum Holokaustu w wydanym wówczas oświadczeniu uznało, że "z powodu rozmiarów baraku i komplikacji z jego instalacją, usunięcie go (z Muzeum Holokaustu) i przewiezienie do Polski przedstawia szczególne trudności, z potencjalnym uszkodzeniem obiektu włącznie". Dyrektor do spraw zbiorów waszyngtońskiej instytucji, Jacek Nowakowski, powiedział z kolei, że muzeum jest pod presją ocalonych z Holokaustu, którzy nalegają, by barak pozostał na stałe.

Zabytek jest fragmentem baraku, który stał na odcinku BIIb w Birkenau. Od września 1943 roku do lipca 1944 roku istniał tam obóz familijny dla Żydów przywiezionych z getta Theresienstadt na terenie ówczesnego Protektoratu Czech i Moraw. Do Auschwitz Niemcy deportowali ok. 46 tys. Żydów z tego getta: 20 tys. do obozu familijnego i 26 tys. do innych części kompleksu lub wprost do komór gazowych Birkenau. Większość nie przeżyła wojny.

Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 roku, aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.

W 1947 roku powstało Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau, które objęło tereny byłych obozów Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau. W ubiegłym roku odwiedziło je ponad 1,4 mln osób.

...

Tak przedstawiciele narodu przebranego w USA szanuja prawa wlasnosci . I niech mi jeszcze ktos ma czelnosc mowic o ich prawach autorskich .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:15, 02 Maj 2013    Temat postu:

Kijów i Pekin napiętnowane w raporcie o ochronie praw intelektualnych

Przedstawiciel USA ds. handlowych (USTR) skrytykował Chiny za rosnące kradzieże amerykańskich tajemnic handlowych, a także Ukrainę za piractwo praw autorskich, co może skończyć się nawet wycofaniem preferencji handlowych dla Kijowa.

Przedstawiciel USA ds. handlowych (USTR) Demetrios Marantis opublikował w środę coroczny raport o ochronie i egzekwowaniu amerykańskich patentów, praw autorskich czy innych form własności intelektualnej przez partnerów USA.

W raporcie określono Ukrainę jako "kraj priorytetowy", co w tym wypadku oznacza, że Ukraina została oceniona najgorzej (żaden inny kraj nie otrzymał takiego oznaczenia). Powód to znaczne pogorszenie sytuacji, jeżeli chodzi o piractwo praw autorskich, które zarzucono nawet agencjom rządowym.

W konsekwencji Kijowowi grożą sankcje, w tym odebranie preferencji handlowych. Ukraina jest w grupie państw objętych amerykańskim systemem preferencji handlowych GPS (Generalized System of Preferences), w ramach którego USA zniosły cła na wiele towarów z państw rozwijających się.

Raport USTR wyraża też zaniepokojenie rosnącym wykorzystaniem w Chinach tajemnic handlowych, które są siłą napędową amerykańskiej gospodarki. Według raportu "do kradzieży tajemnic dochodzi nie tylko w samych Chinach, ale też poza Chinami na rzecz podmiotów chińskich". Według raportu sytuacja może ulec pogorszeniu, "bo zbyt często władze chińskie postrzegają przypadki kradzieży tajemnicy handlowej jako rutynowe spory handlowe, a nie poważne łamanie prawa".

"USA zdecydowanie wzywają rząd Chin, by podjął poważne kroki, by zakończyć tę działalność (...) poprzez rygorystyczne śledztwa oraz ściganie sprawców kradzieży tajemnic handlowych, którzy dokonują ich zarówno konwencjonalnymi metodami, jak i w cyberprzestrzeni" - brzmi raport.

Wśród ofiar kradzieży tajemnic handlowych raport wymienia m.in. takie firmy jak General Motors, Ford, DuPont, Dow Chemical, Motorola i Boeing. Zgodnie z raportem firmy te, padając ofiarą korporacyjnego szpiegostwa, tracą zyski z inwestycji w badania, a w konsekwencji traci na tym ich konkurencyjność i pozycja na rynku.

W lutym Biały Dom przyjął strategię, by sprostać rosnącemu zjawisku kradzieży tajemnic handlowych. Największy problem stanowią Chiny. Raport Białego Domu wskazywał na 17 przypadków kradzieży tajemnic handlowych, których sprawcami były firmy bądź osoby indywidualne z Chin.

Agencja Reutera zastrzega, że choć w środowym raporcie USTR Chiny nie zostały, tak jak Ukraina, określone mianem "kraju priorytetowego", co oznaczałoby początek procedury karnej, to wciąż Chiny mogą zostać ukarane w ramach Światowej Organizacji Handlu.

....

Widzicie tutaj oblude USA i jak pod pozorem prawa i moralnosci grabia biedne ludy ! Jak sprytnie do jednego worka wrzucili wlamania do serwerow firm i kradziez tajemnic firmowych ze sciaganiem sobie plikow muzycznych czy ksiazek ogolnodostepnych co w zadnym wypadku kradzieza nie jest . USA to najwiekszy zlodziej praw intelektualnych swiata ! Przyznali sobie monopol na ogolny dorobek mysli ludzkiej i bestialsko szantazuja kraje ktore nie chca placic haraczu . Np. politykierzy z Polski uchwalilu prawo takie jak kazala ambasada USA i tak zrobilo wiekszosc krajow . USA to naprawde imperium zla .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:49, 07 Maj 2013    Temat postu:

Ekspert: piractwo, zbyt wysoka cena i mała oferta blokują rynek e-booków

Piractwo, zbyt wysoka cena i mała oferta to główne ograniczenia w rozwoju rynku książki elektronicznej w Polsce powiedział podczas wtorkowego spotkania "E-book też książka" Łukasz Gołębiewski prezes spółki Biblioteka Analiz.

Zdaniem Łukasza Gołębiewskiego jednym z największych ograniczeń w rozwoju rynku książki elektronicznej w Polsce jest piractwo. "Nie znamy dokładnych liczb dotyczących piractwa książek w naszym kraju, bo bardzo trudno to oszacować" - zaznaczył Gołębiewski. Jego zdaniem dobrym pomysłem jest zamiana plików w serwisach, w których można ściągnąć pirackie wersje książek. Pomysł polega na sprawdzaniu, w jakich serwisach są takie książki a następnie na zamianie pirackiej wersji książki na fragment oryginalnej wersji książki oraz umieszczeniu linka do księgarni internetowej, gdzie można kupić całą książkę. "To jest znakomite rozwiązanie, które wydaje się, że odbuduje kulturę korzystania z legalnych treści w Polsce" - dodał Gołębiewski.

Ekspert dodał, że w Polsce jest duże społeczne przyzwolenie na korzystanie z nielegalnych plików, w tym książek. "W naszym kraju jest znacznie większy anarchizm prawny, być może wyniesiony z poprzedniego systemu, i prawo niekoniecznie jest czymś, co każdy szanuje" - dodał.

Kolejną przeszkodą w rozwoju rynku e-booków jest ich cena. "Brakuje dobrych pomysłów biznesowych jak rozwiązać ten problem. Utrudnieniem na pewno jest też 23 procentowy VAT na e-booki w porównaniu do 5 procentowego VAT-u na papierowe książki" - powiedział Gołębiewski. Jego zdaniem to "jest dziwna sytuacja", bo niezależnie od tego czy książka jest formie papierowej czy elektronicznej "jest to w sumie ta sama książka". "Pewne przepisy podatkowe nie nadążają za zmianami technologicznymi" - zaznaczył.

W połowie kwietnia tego roku rząd przyjął stanowisko, według którego VAT na książki powinien wynosić 5 proc. Z kolei minister administracji i cyfryzacji Michał Boni zapowiedział, że Polska będzie chciała wywrzeć nacisk na Komisję Europejską, aby doszło do zmian w przepisach UE, które dotyczą tej sprawy. Jak zaznaczył Boni, aby nacisk na KE był skuteczny, MAiC będzie prowadzić konsultacje z innymi państwami Unii Europejskiej, które popierają stanowisko Polski w sprawie wyrównania stawki VAT na e-booki.

Trzecim ważnym ograniczeniem rozwoju rynku książek elektronicznych w Polsce - jest zdaniem Gołębiewskiego - skromna oferta e-booków. "Oferta książek elektronicznych jest za mała zarówno w stosunku do tego, czego oczekują czytelnicy, jak i w stosunku do oferty książki papierowej. Mała liczba e-booków wynika także z tego, że stare przepisy o prawach autorskich utrudniają wydawanie e-booków. Jednak obecnie większość nowości pojawia się także w formie e-booków" - powiedział Gołębiewski.

Jego zdaniem bardzo trudno jest oszacować liczbę książek elektronicznych wydanych przez polskich wydawców, bo wiele księgarń internetowych jeden tytuł liczy kilka razy w zależności od tego, w jakim formacie elektronicznym jest wydany(format e-booka to sposób, w jakim zapisana jest książka elektroniczna i uzależniony jest od rodzaju e-czytnika, w którym e-book jest uruchamiany).

"Często jest więc tak, że jeden tytuł w danej księgarni internetowej liczony może być nawet trzy razy. Ale ostrożnie szacując obecnie jest w Polsce wydanych około 7 - 8 tys. tytułów w formacie elektronicznym" - dodał.

Konferencja "E-book też książka", która odbyła się we wtorek w Warszawie, dotyczyła kierunków rozwoju rynku książki elektronicznej w Polsce. W spotkaniu uczestniczyli Łukasz Gołębiewski pisarz, dziennikarz i prezes firmy zajmującej się analizą rynku książki Biblioteka Analiz; pisarz i wydawca Rafał Kosik; Monika Jaruzelska; Krystyna Czubówna oraz Kondrad Zach z firmy księgarskiej "Olesiejuk.

...

Znowu gnoje sie odezwaly od ;,piractwa" .
To wy jestescie piratami . Nie bedziemy placic waszych bandyckich cen . A ebuki sami sobie zrobimy . Przy obecnych czytnikach i programach trwa to pare chwil . I won mi z internetu !
Chcieliby jeszcze z nas dusic kase . Bydlaki .
Rynek ebukow rozwija sie swietnie wbrew tym bandziorom . Rynek darmowej wymiany .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:56, 07 Maj 2013    Temat postu:

TK odpowie, czy można karać za jakiekolwiek naruszenia praw autorskich

Do Trybunału Konstytucyjnego wpłynął wniosek rzecznika praw obywatelskich dotyczący jednego z przepisów prawa autorskiego. Według RPO przepis jest niekonstytucyjny, bo nie określa jasno, za jakie naruszenia cudzego prawa autorskiego wolno karać.

Wniosek Ireny Lipowicz dotyczy konkretnie art. 115 ust. 3 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, z którego wynika, że odpowiedzialności karnej podlega ten, kto "w inny sposób niż określony w ust. 1 lub ust. 2 narusza cudze prawa autorskie lub prawa pokrewne".

Przepis ten, mówiąc o "innym sposobie" nie określa, o jakie konkretnie naruszenia chodzi. Zdaniem RPO jest to niezgodne z konstytucją, bo oznacza, że w zasadzie za każde działanie naruszające prawa autorskie i prawa pokrewne, podjęte w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, grozi kara.

"W istocie więc ustawodawca w tym przypadku wprowadził otwarty zakres znamion czynu zabronionego, nie pozwala precyzyjnie ustalić, jakie zachowania będą podlegać karze" - napisała rzecznik we wniosku do TK.

Jako przykład Lipowicz wskazała niewypłacenie w odpowiednim terminie wynagrodzenia za korzystanie z utworu. Jeśli przy tym sprawca działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, to będzie odpowiadał karnie - zauważyła.

Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych wymienia kilka rodzajów kar. Ten, kogo prawa autorskie zostały naruszone, może m.in. żądać wydania uzyskanych korzyści, naprawienia wyrządzonej szkody, w tym również zapłaty dwukrotności, a nawet trzykrotności wynagrodzenia, które byłoby mu należne za udzielenie zgody na korzystanie z jego utworu. Może też domagać się zapłaty odpowiedniej kwoty na rzecz Funduszu Promocji Twórczości.

....

To w ogole jest wielki syf . Czy dentysta kladacy ksiazke w poczekalni narusza prawa autorskie ?! Bo zarabia ! Tylko ze na zebach a nie ksiazkach . Zasadniczo mozna tylko by domagac sie oplat gdy ktos zarabia na produkcji tych utworow . Gdy jednak kupi nosnik i odtwarza w pracy to tu nie ma zadnego lamania .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:29, 09 Maj 2013    Temat postu:

Wydawcy: Obniżyć VAT na e-booki; MF: wiąże nas prawo unijne

O podjęcie działań w kierunku obniżenia podatku VAT na e-booki apelowali wydawcy podczas czwartkowego posiedzenia Senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu. " W tej sprawie wiąże nam ręce prawo UE" - odpowiadała Anna Cyrańska z Ministerstwa Finansów.

Zgodnie z dyrektywą unijną (2006/112/WE) państwa członkowskie UE mogą stosować obniżoną stawkę VAT wobec książek czy czasopism zapisanych na nośnikach fizycznych (czyli drukowanych lub np. wydawanych na dyskach czy taśmach).

Przepisy te nie przewidują takiej możliwości wobec e-booków czy e-gazet, które traktowane są jako usługa świadczona drogą elektroniczną. W konsekwencji niemal w całej Europie obowiązuje wyższy podatek VAT na książkę elektroniczną niż na papierową. W Polsce książki drukowane objęte są obniżoną, 5-proc. stawką VAT. Natomiast w odniesieniu do książek przesyłanych przez internet obowiązuje podstawowa stawka VAT, która wynosi obecnie 23 proc.

Podczas czwartkowego posiedzenia Senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu przedstawicie polskich wydawców przekonywali senatorów, że ta sytuacja jest szkodliwa dla polskiego rynku książki i trzeba wszelkimi siłami dążyć do zrównania podatkowego książek papierowych i elektronicznych.

Zdaniem Łukasza Gołębiewskiego z Biblioteki Analiz wysoki VAT na e-booki winduje cenę elektronicznych książek i ogranicza rozwój tego sektora rynku. Badania pokazują, że klient jest gotów płacić za legalne cyfrowe treści w internecie - jednakże chce płacić mniej, niż za te same treści wydane w formie analogowej, dostępnej w sklepie. W zamian za to, że nie korzysta z treści pirackich oczekuje od wydawcy znacznych - często sięgających połowy ceny towaru - upustów. Tymczasem za to, że wybiera treść legalną miałby dodatkowo zapłacić różnicę w podatku VAT. Wysokie ceny e-booków nakręcają więc internetowe piractwo.

Zdaniem Gołębiewskiego traktowanie książki elektronicznej jako "usługi świadczonej drogą elektroniczną" jest absurdalne, nie ma żadnego uzasadnienia, ani z punktu widzenia cech samego produktu, gdyż sprzedawana jest treść, nie zaś jej nośnik (papier, płyta CD itd.), ani z punktu widzenia rozwoju rynku.

Piotr Marciszuk z Europejskiej Federacji Wydawców przypomniał, że problem dotyczy większości unijnych krajów. Tylko dwa kraje z UE - Francja i Luksemburg - zdecydowały się obniżyć VAT na e-booki, robiąc to jednak wbrew Komisji Europejskiej i ryzykując, że wobec nich uruchomi ona procedury dyscyplinujące. Oba kraje uznały jednak, że nawet jeżeli zostaną zmuszone do zapłacenia kary, to obniżenie VAT-u na e-booki i tak im się opłaca. Francja dąży do zmiany unijnego prawa w tej kwestii, namawiając rządy poszczególnych krajów, także Polski, do współpracy.

W połowie kwietnia tego roku polski rząd przyjął stanowisko, według którego VAT na książki powinien wynosić 5 proc. Z kolei minister administracji i cyfryzacji Michał Boni zapowiedział, że Polska będzie chciała wywrzeć nacisk na Komisję Europejską, aby doszło do zmian w przepisach UE, które dotyczą tej sprawy. Polscy wydawcy uważają jednak, że działania rządu w tej sprawie są niekonsekwentne - Ministerstwo Finansów sceptycznie odnosi się do pomysłu podatkowego zrównania wszystkich książek.

Obecna na posiedzeniu komisji zastępca dyrektora Departamentu Podatków od Towarów i Usług w Ministerstwie Finansów, Anna Cyrańska, przypomniała, że obniżenie VAT na e-booki bez zgody KE narażałoby Polskę na sankcje finansowe. Niezastosowanie się przez państwo członkowskie do zaleceń Komisji Europejskiej skutkuje skierowaniem sprawy przed Trybunał Sprawiedliwości UE, taka sprawa toczy się już przeciwko Francji. Tymczasem, jak podkreśliła Cyrańska, Komisja Europejska dostrzega problem i do końca roku ma przygotować projekt zmian w unijnym prawie, które umożliwia obniżenie opodatkowania e-booków. "Nie ma sensu wychodzić przed szereg 25 z 27 krajów UE i wprowadzać zmiany na własną rękę narażając się na sankcje. Dajmy Komisji Europejskiej szansę na przygotowanie takich zmian" - przekonywała Cyrańska.

Jedną z motywacji przeprowadzenia zmian w unijnym prawie tak, aby możliwe było obniżenie opodatkowania europejskich e-booków jest fakt, że rynek książki elektronicznej jest obecnie zdominowany przez firmy z USA, takie jak Amazon, gdzie obowiązuje zerowa stawka podatku na publikacje elektroniczne. Przy wysokim podatku VAT na e-booki w UE europejscy wydawcy nie są w stanie konkurować z amerykańskimi firmami.

W 2012 r. rynek książki elektronicznej w Polsce był wart 50 mln zł, a rok wcześniej 26 mln zł. Cały rynek księgarski w naszym kraju jest szacowany na 2,7 mld zł. Mimo dynamicznego rozwoju obroty związane z e-bookami to jeszcze tylko ok. 2 proc. całego rynku.

....

Dajcie sobie spokoj z ebukami . Sprzedawac je drozej niz za 1 zl to kradziez . Toz to zapis elektroniczny z kosztami bliskimi zera . Sami sobie je zrobimy . Bez łaski .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:49, 13 Maj 2013    Temat postu:

Będzie podatek od smartfonów i tabletów?

Raport na zlecenie prezydenta Francji Francois Hollande'a przewiduje opodatkowanie smartfonów i tabletów w celu zrekompensowania strat przemysłu muzycznego i filmowego w związku z nielegalnym pobieraniem treści w internecie - podała w poniedziałek agencja AFP.

Były prezes i dyrektor generalny telewizji Canal Plus Pierre Lescure po dziewięciu miesiącach prac przedstawił 75 propozycji, które mają uwzględnić nową sytuację powstałą po rewolucji internetowej.

Raport proponuje opodatkowanie wszystkich smartfonów i tabletów, żeby sfinansować utworzenie zasobów z treściami kultury, co przynajmniej w części ma zrekompensować straty wynikające z internetowego piractwa filmów, utworów muzycznych czy seriali.

Rozważa się również zniesienie kary zawieszenia abonamentu internetowego, przewidzianej w przypadku piractwa, i znaczne zmniejszenie kar finansowych.

W celu uatrakcyjnienia legalnej oferty i zniechęcenia do piractwa dokument sugeruje także, by filmy, w formie "wideo na żądanie" (VoD), były dostępne jak najszybciej po premierze kinowej.

!!!!

SZOK ! BEDA GRABIC LUD ABY PCHAC KASE KAPITALISTOM !!! TO JEST PIRACTWO !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:58, 14 Maj 2013    Temat postu:

Powstał ruch Kreatywna Polska - sojusz środowisk twórczych

W Polsce należy tworzyć, a nie tylko kopiować i rozpowszechniać - przekonują aktywiści ruchu Kreatywna Polska, którego powstanie ogłoszono we wtorek w Warszawie. Reprezentanci ruchu to m.in. Agnieszka Holland, Jacek Bromski, Zbigniew Hołdys, Urszula Dudziak.

Kreatywna Polska to sojusz środowisk twórczych i tzw. przemysłów kreatywnych, czyli np. wydawców prasy, książek, nadawców telewizyjnych i radiowych. Jego założyciele zapewniają, że nie są związani z żadną partią polityczną, ale są otwarci na "merytoryczny dialog z wszystkimi siłami politycznymi, instytucjami państwa i ruchami społecznymi".

We wtorek w Warszawie reprezentanci ruchu przedstawili swój manifest. Jego twórcy wyjaśniają, że Kreatywna Polska skupia wszystkich, którzy udowadniają, że w Polsce można i należy tworzyć, a nie tylko kopiować i rozpowszechniać. "Głęboko przekonani, że nasza praca przynosi korzyści wszystkim obywatelom, nie domagamy się żadnych specjalnych praw. Nie godzimy się jednak być pariasami we własnym kraju, pozbawionymi możliwości finansowania warsztatów pracy, pozbawionymi podstawowych ubezpieczeń i emerytur, uznawanymi za hałaśliwe, roszczeniowe zło konieczne" - napisali w manifeście.

Wydawca, prezes Izby Wydawców Prasy Wiesław Podkański wyjaśnił na wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie, że powstanie ruchu Kreatywna Polska wiąże się z wystosowanym w lutym do premiera Donalda Tuska apelem, pod którym podpisało się ponad 1400 osób, m.in. pisarzy, muzyków, reżyserów, aktorów, plastyków. Wśród nich są m.in.: Jacek Bromski, Leszek Dawid, Feliks Falk, Agnieszka Holland, Krzysztof Knittel, Borys Lankosz, Magdalena Łazarkiewicz, Juliusz Machulski, Michał Urbaniak.

Chodziło o przedstawione przez rząd projekty legislacyjne - zdaniem sygnatariuszy listu - osłabiające ochronę własności intelektualnej i prowadzące do pozbawienia twórców czy wydawców przysługujących im praw. Szczególny niepokój wzbudziły rozwiązania legislacyjne proponowane przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji w projektach nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną oraz w założeniach do ustawy o dostępie do zasobów publicznych. Sygnatariusze apelu prosili w lutym premiera o spotkanie. W związku z tym, że premier na apel nie odpowiedział, jego sygnatariusze postanowili powołać do życia Kreatywną Polskę.

"Chcemy podjąć z właściwymi przedstawicielami władz państwowych autentyczny dialog, wypracowywać wspólne stanowiska" - tłumaczył Podkański dodając, że celem Kreatywnej Polski nie jest ograniczenie dostępu internautów do dóbr kultury czy do treści. "Wszyscy jesteśmy internautami i wszyscy chcemy z tego narzędzia korzystać. Jednak coraz częściej mamy do czynienia z organizacjami czy firmami-widmo, zarejestrowanymi w rajach podatkowych. Ich serwery stoją poza granicami naszego kraju. Te firmy niczego nie wytwarzają, są tylko dystrybutorami treści, do których nie mają praw. Pieniądze wypływają poza kraj, a państwo nie ma z tego żadnych korzyści, podobnie jak twórcy" - tłumaczył Podkański.

"Ministerstwo Administracji, które zostało powołane do tego, żeby regulować nasze życie internetowe, nie wywiązuje się ze swoich ustawowych obowiązków" - skomentował reżyser, prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski. Przekonywał on, że - w związku z piractwem - rynek filmowy w Polsce powoli zanika. "Polski Instytut Sztuki Filmowej może wspomóc film kwotą w wysokości do 50 proc. jego budżetu, resztę trzeba zdobyć na rynku. Tymczasem rynek niknie w oczach, ze względu na piractwo internetowe i na to, że w momencie premiery filmu, jest on dostępny za darmo, albo za grosze, na pirackich portalach. (...) W tej chwili jeszcze jakoś dajemy sobie radę, choć produkcja filmowa spada, ale za jakiś czas ona w ogóle zaniknie" - ocenił Bromski.

Zdaniem prezesa Związku Kompozytorów Polskich Jerzego Kornowicza to właśnie zaniechania różnych instytucji publicznych motywują niektórych internautów i firmy do "szukania drogi na skróty". Zapowiedział, że w działalności ruchu Kreatywna Polska jedną z najważniejszych spraw będzie właśnie dostęp do zasobów internetowych.

Kreatywna Polska zapowiada, że - wspólnie z Obywatelami Kultury - zadba o realizację Paktu dla Kultury, w tym zobowiązań dotyczących mediów publicznych. Działacze Kreatywnej Polski chcą też podpisania z rządem Paktu dla Twórczości i Innowacyjności. Na maj 2014 zapowiedzieli zwołanie I Kongresu Kreatywnej Polski. Treść manifestu i szczegóły na stronie [link widoczny dla zalogowanych]

....

Mafia zwiera szeregi . Chcieli by nie pracowac a zeby kaska plynela . I popatrzcie jak zyja celebryci i jeszcze im malo . Precz . Potepiamy takie mafie . Trzeba je tepic . To sa piraci .
Prawo w Polsce jest bandyckie . Np. za kazde puszczenie w radiu ZAKUPIONEGO utworu trzeba placic . Placisz mimo ze plyta jest TWOJA ! Czyste zlodziejstwo bo ogranicza prawo wlasnosci . Nie mozesz robic ze SWOJA WLASNOSCIA co chcesz !!!
Zreszta dzieki temu polska muzyka znikla z mediow bo zagraniczne stacje kupuja na rynku globalnym tamtejszy syf i puszxzaja tu darmo . A polskie stacje musialy by placic . To bankrutuja .
Tfurcy to glupcy nie rozumiejacy globalnych mechanizmow zbojeckiego procederu tzw. ,,praw autorskich" ktort USA wymuszaja aby grabic caly swiat .
Trzeba ich chronic przed wlasna glupota .
Trzeba zniesc narzucane przez USA przepisy w Polsce bo sa bandyckie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:04, 23 Maj 2013    Temat postu:

PE popiera negocjacje handlowe z USA, ale bez polityki audiowizualnej

Parlament Europejski poparł w czwartek rozpoczęcie negocjacji umowy o wolnym handlu pomiędzy UE i USA. Europosłowie nie chcą jednak, by rozmowy dotyczyły polityki audiowizualnej i kulturalnej oraz wpłynęły na ochronę własności intelektualnej w UE.

W czerwcu mandat do negocjacji z USA ma zostać przyjęty przez rządy krajów UE. "To ambitne porozumienie może dać tak bardzo potrzebny impuls wzrostowy dla naszych gospodarek" - mówił w PE przed głosowaniem nad uchwałą w tej sprawie autor sprawozdania, europoseł Vital Moreira. Następnie 460 parlamentarzystów zagłosowało za, 105 przeciw, a 28 wstrzymało się od głosu.

Zdaniem szefa PE Martina Schulza negocjacje z USA należy rozpocząć tak szybko, jak to możliwe. "Umowa przyniesie ogromne korzyści obu stronom. UE i USA odpowiadają za połowę światowej produkcji gospodarczej i jedną trzecią światowego handlu. (...) Porozumienie przyczyni się do tworzenia miejsc pracy i pobudzi wzrost gospodarczy po obu stronach Atlantyku" - powiedział po głosowaniu.

Europosłowie liczą na to, że umowa ta da szanse rozwoju zwłaszcza małym i średnim firmom w UE. Oczekują, że KE postara się o otwarcie rynków zamówień publicznych w USA dla unijnych przedsiębiorstw, a także będzie walczyć o usunięcie obecnych ograniczeń obowiązujących dostawców usług przewozowych drogą morską i powietrzną oraz dla usług finansowych. PE dał zielone światło do negocjacji, podkreślając jednak w rezolucji, że negocjatorzy muszą pamiętać, iż żadne porozumienie w tej sprawie nie może obowiązywać bez zgody Parlamentu. Europosłowie chcą być także na bieżąco informowani o przebiegu rozmów. "Parlament ma zęby i może ugryźć" - zagroził Moreira. Zgodnie z unijnymi przepisami PE ma prawo zaaprobować lub odrzucić umowę międzynarodową. Tak stało się w ubiegłym roku w przypadku międzynarodowego porozumienia o zwalczaniu handlu artykułami podrabianymi (ACTA), które parlament odrzucił.

Dyskusje przed czwartkowym głosowaniem wywołał sektor usług audiowizualnych i treści kulturalnych jako jeden z możliwych elementów rozmów ze Stanami Zjednoczonymi. W oddzielnym głosowaniu posłowie poparli wniosek o wyłączenie ich oraz usług online z negocjacji, po to, by chronić różnorodność kulturową i językową krajów członkowskich UE. Za tym wnioskiem zagłosowało 381 europosłów, 191 było przeciw, a 17 wstrzymało się od głosu.

Zdaniem europosła Pawła Zalewskiego (EPL) istnieje niebezpieczeństwo, że Amerykanie będą chcieli w czasie negocjacji wyegzekwować od Europy przyjęcie zapisów o ochronie własności intelektualnej (IPR), podobnych do tych, które proponowano w ramach ACTA. "Nie możemy się na to zgodzić i dlatego jako Klub PO - PSL poparliśmy poprawkę mówiącą o tym, że problematyka ochrony własności intelektualnej jest przedmiotem różnic po obu stronach Atlantyku, co nie powinno ulec zmianie" - podkreślił.

Sprawa polityki audiowizualnej i kulturalnej była w piątek jednym z tematów dyskusji podczas spotkania ministrów kultury w Brukseli. Ujęciu w negocjacjach treści kulturalnych i audiowizualnych sprzeciwia się szczególnie Francja, która obawia się, że w efekcie zagrożony byłby tzw. wyjątek kulturalny, który pozwala państwom członkowskim wprowadzać ograniczenia importu produktów przemysłu kulturalnego, czyli na przykład filmów. Liberalizacja w tej dziedzinie ułatwiłaby potężnej amerykańskiej branży filmowej i muzycznej ekspansję na europejskim rynku. Postulat Francji poparły ministerstwa kultury większości krajów Unii, w tym Polski.

Pod zainicjowanym przez Francję i adresowanym do irlandzkiej prezydencji i KE listem ministrów kultury w sprawie "wyjątku kulturalnego" w rozmowach handlowych z USA podpisali się przedstawiciele 14 państw: Polski, Niemiec, Austrii, Belgii, Bułgarii, Cypru, Węgier, Włoch, Portugalii, Rumunii, Słowacji, Słowenii, Hiszpanii oraz Grecji. Stanowisko Paryża poparły także Luksemburg i Chorwacja, co daje razem 17 państw.

Kraje te argumentują m.in., że sektor audiowizualny nigdy nie był przedmiotem umów o wolnym handlu, więc również w przypadku USA nie należy czynić wyjątków. Chciałyby również, by Komisja Europejska zbadała jakie konsekwencje dla UE i jej różnorodności kulturowej mogłaby mieć liberalizacja handlu w sferze dóbr kultury i sektora audiowizualnego.

Komisja Europejska jest sceptycznie nastawiona do postulatu Francji i jej sojuszników, bo uważa, że mandat do negocjacji powinien być jak najbardziej otwarty i nie wyłączać z góry całych obszarów z negocjacji. Zdaniem KE liberalizacja handlu nie naruszy kulturowej różnorodności UE, chronionej przez unijne prawo, a państwa Unii nadal będą mogły stosować zasadę "wyjątku kulturalnego". Podobną opinię wyrazili w ostatniej na radzie ds. kultury ministrowie kilku krajów, w tym Wielkiej Brytanii, Szwecji, Holandii i Danii.

W czwartkowej rezolucji PE znalazły się też zapisy dotyczące szczególnej ostrożności w negocjacjach co do kwestii bezpieczeństwa żywności w odniesieniu do organizmów modyfikowanych genetycznie (GMO) oraz klonowania.

....

Znowu beda wciskac zbojeckie ,,prawa intelektualne" ktore USA przyznalo sobie na caly swiat . Potepiamy te numery . Kopiowac darmo rzeczy upublicznione kazdy moze . Co innego dane tajne wykradzione . Ale powszechnie znane tak i rece precz od tego bandyci .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:24, 24 Maj 2013    Temat postu:

Polacy złamali monopol Gore

Arlen jest pierw­szą pol­ską firmą, któ­rej po la­tach udało się prze­ła­mać mo­no­pol ame­ry­kań­skie­go kon­cer­nu Gore. Wy­gra­ła prze­targ na 50 tys. sztuk ubrań ochron­nych dla armii - in­for­mu­je "Puls Biz­ne­su".

Do­tych­czas prze­tar­gi na woj­sko­we spodnie ochron­ne i kurt­ki wy­gry­wa­li tylko pro­du­cen­ci, szy­ją­cy odzież z go­re-tek­su, czyli spe­cjal­nej tka­ni­ny chro­nią­cej przed desz­czem i wia­trem, pro­du­ko­wa­nej przez Gore. Teraz woj­sko zde­cy­do­wa­ło się na zmia­nę spe­cy­fi­ka­cji istot­nych wa­run­ków za­mó­wie­nia, co umoż­li­wi­ło wy­ko­rzy­sta­nie nie tylko tka­ni­ny Gore, ale także innej, o bar­dzo zbli­żo­nych pa­ra­me­trach, gwa­ran­tu­ją­cych wy­so­ką ja­kość.

Arlen opra­co­wał taką wła­śnie tka­ni­nę, o nie­gor­szych pa­ra­me­trach niż ame­ry­kań­ska. Za­ofe­ro­wał do­star­cze­nie kur­tek i spodni dla armii za 58 mln zł. Na­stęp­ny ofe­rent, szy­ją­cy z go­re-tek­su, chciał o 17 mln zł wię­cej.

!!!!

Takie rzeczy sie dzieja ! Nawet nie wiecie ile takich monopoli jest !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:48, 31 Maj 2013    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

"Plikostrada"- ktoś wie, co to jest?

Niebieska

Moja koleżanka dostała nagle fakturę do zaplacenia za rzekome używanie czegoś takiego. Mało tego straszą ją sądem. Ona niczego takiego nie używała. Ktoś coś może poradzić?

[link widoczny dla zalogowanych]

Franciszek

...
również otrzymałam wezwanie do zapłaty - pogróżki, i proformę - termin do 11.05. W lutym otrzymałam maila od uokik by uważać na maile z plikostrady i nie reagować, ponieważ chcą wyłudzić pieniądze. Tak też odpisałam plikostradzie. W odpowiedzi :
(...)Spółka nie posiada na terenie Polski oddziału ani zakładu, tak więc nie podlega jurysdykcji Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów(...)

Jednak dziwne, że uokik nałożył na tę spółkę karę. Na stronie uokik jest informacja.
Sprawę konsultowałam osobiście z prawnikiem,mailowo z prawnikami zajmującymi się ochroną konsumentów i również z uokik. Wszędzie odpowiedź NIE PŁACIĆ!! NIE BAĆ SIĘ! Na wezwania mailowe nie reagować. Gdy cokolwiek przyjdzie pocztą poleconym, od razu zwrócić się do uokik.

Rok wcześniej koleżanka zapłaciła pobieraczkowi, przestraszona konsekwencjami jakimi jej zagrozili. Teraz żałuje, bo okazało się,że to było wyłudzenie. Po pewnym czasie jej kuzyna spotkało to samo i ten nic nie zapłacił i na nic nie reaguje, więc przestali już do niego pisać Dołączona grafika
Ludzie nie dajcie się - zachować zimną krew.
A jakby co to przyłączcie się już do pozwu zbiorowego. Takim draniom nie można pozwolić bezkarnie działać. Tym bardziej, że działają na wielu portalach.
Uważajcie przy rejestracjach i czytajcie regulaminy - tam jest napisane jaki to podmiot jest usługodawcą - jeśli Smart Tech Connect Ltd, i inne.. Limited z siedzibą w Zjed.Emiratach Arabskich - wiadomo :)UWAŻAJCIE!!Dołączona grafika

Dodam, że jeśli dziecko zawarło umowę to mogą mu naskoczyć - z dzieckiem umów nie zawiera się.

Śpijcie spokojnie, a gnojki made in Dubai niech się boją!
[link widoczny dla zalogowanych]

....

O i to sa piraci ! To jest przestepstwo a nie sciaganie darmowych plikow dla siebie czy udostepnianie innym . Sa prawdziwi bandyci i jakos slabo ich scigaja . Uwazajcie !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:03, 04 Cze 2013    Temat postu:

Niemcy: Zimerman przerwał koncert z powodu nielegalnego filmowania

Pol­ski pia­ni­sta Kry­stian Zi­mer­man prze­rwał w po­nie­dzia­łek wie­czo­rem swój wy­stęp w Essen w Nad­re­nii Pół­noc­nej - West­fa­lii, pro­te­stu­jąc w ten spo­sób prze­ciw­ko nie­le­gal­ne­mu fil­mo­wa­niu kon­cer­tu przez jed­ne­go z wi­dzów. Ar­ty­sta po­wie­dział, że YouTu­be nisz­czy mu­zy­kę.

- Czy mógł­by Pan prze­stać? - za­py­tał Zi­mer­man osobę fil­mu­ją­cą z ga­le­rii za po­mo­cą smart­fo­nu jego wy­stęp. Pia­ni­sta grał jesz­cze przez chwi­lę, nie mogąc się jed­nak skon­cen­tro­wać, prze­rwał kon­cert i wy­raź­nie zde­ner­wo­wa­ny zszedł ze sceny - po­da­ła agen­cja dpa.

Zi­mer­man wró­cił po kilku mi­nu­tach, tłu­ma­cząc swoją re­ak­cję tym, że stra­cił w prze­szło­ści wiele kon­trak­tów, po­nie­waż pro­du­cen­ci mó­wi­li mu, że mu­zy­ka, którą pro­po­nu­je, jest już do­stęp­na na YouTu­bie. - YouTu­be ogrom­nie nisz­czy mu­zy­kę" - po­wie­dział pia­ni­sta.

Pod­czas kon­cer­tu w Essen zor­ga­ni­zo­wa­ne­go w ra­mach fe­sti­wa­lu Kla­vier­fe­sti­val Ruhr Zi­mer­man grał utwo­ry Ka­ro­la Szy­ma­now­skie­go. Pia­ni­sta od­mó­wił za­gra­nia na bis, nie po­ja­wił się też na przy­ję­ciu po kon­cer­cie.

- To była kra­dzież - po­wie­dział dy­rek­tor fe­sti­wa­lu Franz Xaver Ohne­sorg o nie­le­gal­nym fil­mo­wa­niu. Dodał, że takie po­stę­po­wa­nie mu­sia­ło wstrzą­snąć wraż­li­wym ar­ty­stą.

Dpa przy­po­mnia­ła, że ka­rie­ra Zi­mer­ma­na roz­po­czę­ła się od wy­gra­nia w 1975 roku Mię­dzy­na­ro­do­we­go Kon­kur­su Cho­pi­now­skie­go w War­sza­wie. Agen­cja pod­kre­śli­ła, że Zi­mer­man daje rocz­nie około 50 kon­cer­tów, przy­go­to­wu­jąc się bar­dzo sta­ran­nie do każ­de­go wy­stę­pu. Na za­gra­nicz­ne wy­stę­py ar­ty­sta za­bie­ra wła­sny for­te­pian.

!!!!

Czyli znowu bydalaki z koncernow niszcza Biednego Zimmermana .
PLACE ZA BILET MAM SWIETE PRAWO FILMOWANIA !!! DARMO !!!
Kto twierdzi inaczej kradnie mi moje prawa .
Youtube czyli internet to genialny pomysl ! Nigdy bym nie poznal tylu utworow gdyby nie ten serwis ! Naprawde kultura dzieki niemu zyskuje w sposob gigantyczny !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:45, 05 Cze 2013    Temat postu:

Samsung uzyskał zakaz sprzedaży niektórych produktów Apple'a w USA

Amerykańska komisja ds. handlu międzynarodowego (ITC) zakazała we wtorek sprzedaży na terenie USA niektórych starszych produktów koncernu Apple, uznając, że amerykański gigant naruszył prawa patentowe swego południowokoreańskiego rywala, firmy Samsung.

Jak sprecyzowano, Apple nie będzie mógł sprowadzać niektórych urządzeń m.in. smartfonów i tabletów z Azji, gdzie są produkowane, a następnie ich "sprzedawać i rozprowadzać w USA".

Może to być jedynie symboliczne zwycięstwo Samsunga, ponieważ zakaz dotyczyć będzie jedynie względnie starych produktów Apple'a, niedostępnych już na rynku w USA lub wycofywanych; chodzi m.in. o iPhone'a 3 i 4, sprzedawanego przez operatora AT&T, a także tablety iPad i iPad 2. Zakaz nie obejmuje najnowszych produktów, w tym najnowszej wersji iPhone'a.

Południowokoreański producent w komunikacie oświadczył, że "ostateczna decyzja ITC potwierdza, iż Apple przywłaszczał technologiczne innowacje Samsunga". Apple poinformował, że jest rozczarowany orzeczeniem i zapowiedział odwołanie.

Decyzja może jeszcze zostać unieważniona przez federalny sąd apelacyjny lub prezydenta, który ma na to 60 dni. Prezydent Barack Obama sprzeciwia się zakazom importu w podobnych sprawach.

W ostatnich latach oba wielkie koncerny wdały się w tzw. wojnę patentową, czyli serię skarg składanych w sądach na całym świecie, zastrzegających prawa do wykorzystywania pewnych technologii stosowanych w ich urządzeniach.

>>>>

Tacy cwani ! Przyznali im racje ale ... w kwestii zabytkowych produktow juz nie sprzedawanych !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:10, 11 Cze 2013    Temat postu:

Amerykanie pozwali twórców ludowych
[link widoczny dla zalogowanych]

Amerykańska Akademia Filmowa pozwała Stowarzyszenie Twórców Ludowych. Chodzi o statuetki Ludowych Oskarów. Według Amerykanów nazywanie nagrody w ten sposób to pasożytowanie na renomie Oscara zza oceanu.

Już w ubiegłym roku prawnicy Akademii zażądali zmiany nazwy nagrody dla polskich instytucji i twórców kultury ludowej. Zastrzegli także używania słowa Oscar - pisanego zarówno przez literę "c" jak i "k". Teraz, sprawa trafi do sądu.

Prezes Stowarzyszenia w Olsztynie Waldemar Majcher w komentarzu dla Radia Olsztyn, powiedział, że nie widzi nic złego w nazywaniu nagrody w ten sposób: My w żadnym wypadku nie czujemy się tak, że komuś robimy na złość czy przywłaszczamy sobie dorobek Akademii i bazujemy na tym - tłumaczył Waldemar Majcher.

Jak dodał, stowarzyszenie nie składa broni i będzie starało się o to, by nagroda dalej nosiła nazwę Ludowych Oskarów. Do walki namawiają nas nasi prawnicy i opinia społeczna, która stoi za nami - oświadczył.

Prezes Stowarzyszenia podkreślił, że nazwa nagrody ma przypominać o wybitnym polskim etnografie, folkloryście i kompozytorze. "Patronem naszej nagrody jest Oskar Kolberg, celem jest jego upamiętnienie. Wyróżnienie nie ma charakteru nagrody rzeczowej czy pieniężnej, to tylko prestiż" - powiedział

Stowarzyszenie Twórców Ludowych działa od 1968 roku. Ma oddziały w całym kraju. Główna siedziba mieści się w Lublinie. Od 2002 roku instytucjom i twórcom kultury ludowej przyznaje Ludowe Oskary.

>>>>

Widzicie jacy zwyrodnialcy ?! Kretyni nie wiedza ze wielki prekursor polskiego kulturoznawstwa nazywa sie OSKAR Kolberg ! Zreszta Niemiec bo ktoz inny moglby byc zafascynowany tak bardzo Polska !
Ci zlodzieje ukradli nawet imie Oskar ! USA najwiekszy zlodziej intelektualny swiata !!!

Czytajcie barany z Hollywood tak wyglada ksiazka nie tylko filmy sa na swiecie :


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 24, 25, 26  Następny
Strona 4 z 26

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy