Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Wolność w sieci ...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 24, 25, 26  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:40, 16 Maj 2016    Temat postu:

Niegodne warunki i 6 dolarów dziennie. Tak się szyje dla marki Beyonce?
kawi, kaien publikacja: 16.05.2016 aktualizacja: 17:46 wyślijdrukuj

Sama Beyonce, ani nikt z jej otoczenia, nie skomentował artykułu (fot. Stuart C. Wilson/Getty Images)
Okazuje się, że „luksusowa” kolekcja ubrań Ivy Park Beyonce powstaje w skandalicznych warunkach. Brytyjskie tabloidy dotarły do pracowników fabryki, która szyje odzież projektowaną i promowaną przez piosenkarkę. – Wszystko, co robimy, to praca, sen, praca, sen... – zdradza 22-letnia szwaczka.
Kolekcja Ivy Park – składająca się z ponad 200 elementów – jest owocem współpracy Beyonce i sieci sklepów Topshop. Ubrania są dostępne na całym świecie, a ich ceny zaczynają się od 30 dolarów i dochodzą do 200.

Beyonce zatrudniła modelkę z zanikiem mięśni
60 godzin tygodniowo

Tymczasem brytyjski „The Sun” dotarł do pracowników fabryki, w której kolekcja jest szyta. Okazuje się, że pracownicy są wykorzystywani, a warunki pracy – niegodziwe. Siedziba szwalni, znajduje się w mieście Katunayake (Sri Lanka). Brytyjska bulwarówka, rozmawiając z anonimowymi pracownikami, donosi, że dzienne wynagrodzenie w fabryce wynosi równowartość 6 dolarów i 17 centów. Zatrudniane są w niej głównie młode kobiety, a załoga mieszka w 100–osobowym pensjonacie i pracuje po 60 godzin tygodniowo.

Niespodzianka od Beyonce. Klip z nową piosenką „Formation” już w sieci
„Wszyscy chcą, żeby obcy myśleli, że wszystko jest w porządku”

– Wszystko, co robimy, to praca, sen, praca, sen... – zdradza „The Sun” 22–letnia szwaczka, która dzieli pokój o wymiarach 3,5x3,5 metra ze swoją 19-letnią siostrą. – Nie mamy kuchni, ani łazienki. Musimy dzielić ją z mężczyznami, co nie daje nam praktycznie żadnej prywatności – dodaje.
#wieszwiecej | Polub nas

Młoda kobieta przyznaje, że jej miesięczny dochód wynoszący 234,49 dolara, nie jest sumą, za którą można przeżyć miesiąc. Większość zarobionych pieniędzy wydaje na czynsz i pomoc dla rodziny mieszkającej w jednej z pobliskich wsi. – Kiedy Beyonce opowiada o kobietach i potrzebie ich wspierania, robi to tylko dla ludzi z zewnątrz. Wszyscy chcą, żeby obcy myśleli, że wszystko jest w porządku – mówi.
Bez komentarza

Same władze Sri Lanki uważają, że w fabryce nie są łamane prawa, bo wypłacana jest tam najniższa dopuszczalna stawka. Ivy Park oraz Arcadia Group, właściciel sieci Topshop, odpowiadając na doniesienia tabloidu tłumaczyły, że na podstawie podpisanych przez nie umów wszyscy dostawcy produkujący ubrania dla ich marek, są zobowiązani zapewnić swoim pracownikom odpowiednie warunki pracy i wynagrodzenie.

– Kiedy klienci kupują nasze towary, muszą mieć pewność, że zostały wykonane w akceptowalnych warunkach. Akceptowalnych, czyli bez wykorzystywania ludzi, którzy je produkują – mówi przedstawiciel Arcadia Group. Sama Beyonce, ani nikt z jej otoczenia, nie skomentował artykułu i nie wydał oficjalnego oświadczenia.
„The Sun”

...

Przypuszczam że piosenkarka nie ma bladego pojęcia gdzie leży Sri Lanka i pewnie myśli że to jakas bajka. Tego typu ludzie myślą że 5 basenów i helikopter to standard. I właśnie widzimy obrzydlistwo tych całych ZAIKSOW! Szwaczkom należy się glodowanie za ciężką pracę a im tantiemy za nierobstwo. Bydlaki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:34, 17 Maj 2016    Temat postu:

Kto ma prawa do koguta? Finał kłótni w urzędzie patentowym
wyślij
drukuj
łz, kaien | publikacja: 17.05.2016 | aktualizacja: 12:03 wyślij
drukuj
Słynne koguty z Kazimierza Dolnego to lokalna atrakcja kulinarna (fot. Wikipedia)
Słynne koguty z Kazimierza Dolnego stały się przyczyną sporu. Prowadząca piekarnię rodzina Sarzyńskich domaga się przed sądem unieważnienia wyłącznych praw do produkcji wypieków dla Stowarzyszenia Kupców i Przedsiębiorców w Kazimierzu Dolnym.

Potężny cios w siatkę pedofilów
Sarzyńscy twierdzą, że stowarzyszenie naraża ich firmę na straty finansowe. – Bezzasadnie żądają od nas ograniczenia produkcji, zaprzestania promocji i dzielenia się zyskiem z efektów naszej pracy – wylicza Barbara Sarzyńska, właścicielka Piekarni Sarzyński.

Swoje racje przedstawiła też druga strona. – Spółdzielnia Zgoda, która jest jednym z członków naszego stowarzyszenia, wypiekała koguty jeszcze w latach 50. ubiegłego wieku, a rodzina Sarzyńskich jest związana z Kazimierzem dopiero od lat 80. – wskazuje Janusz Kowalski ze stowarzyszenia.

Sprawa trafiła do Urzędu Patentowego. – Stowarzyszenie zaproponowało podjęcie rozmów w celu ugodowego zakończenia sporów. Pani Barbara Sarzyńska przyjęła tę propozycję, wobec czego Kolegium Orzekające UP RP postanowiło odroczyć rozprawę wyznaczając stronom dwumiesięczny termin na polubowne uregulowanie sporów – tłumaczy mec. Ewelina Pijewska, pełnomocnik Piekarni Sarzyński. – Pełnomocnicy stron ustalili, że stowarzyszenie przedstawi konkretne propozycje ugodowe.
#wieszwiecej | Polub nas
„Dziennik Wschodni”

...

Te całe prawa to tylko wyraz zachlannosci...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:19, 20 Maj 2016    Temat postu:

"Nieobyczajne" i "pornograficzne" filmy. Radny PiS chciał ocenzurować kino
jak/dro/
2016-05-20, 14:37



Skomentuj
0
- Tam są projekcje, które nie powinny się odbywać za miejskie pieniądze, ocierające się o pornografię, albo pornograficzne, takie jak lesbijska "Mandarynka" czy "Nimfomanka" - tak szef klubu radnych PiS w lubelskiej radzie miasta argumentuje swój sprzeciw wobec dotowania projektora dla Centrum Kultury. Bez dotacji z miasta centrum nie dostałoby wsparcia Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
YouTube/Tongariro

Kraj
Radna ukradła whisky, sama działała w komisji...

Kraj
Rzecznik ds. pieszych w Szczecinie zadba o...

Według Tomasza Pituchy, centrum nie powinno dostać projektora, aby nie mogło promować "niewłaściwych" zachowań w "nieobyczajnych" filmach. Tę opinię radny przedstawil w czasie dyskusji nad zmianami w miejskim budżecie podczas posiedzenia rady miasta.



"Oglądać nie musiałem"



Aby przekonać innych radnych do tego, że lubelskie centrum promuje "ocierające się o pornografię" produkcje, Pitucha przytoczył opis filmu "Mandarynka", wyświetlanego jakiś czas temu lubelskiej publiczności. "Transseksualna prostytutka wychodzi z aresztu i dowiaduje się od swojej najlepszej przyjaciółki, że jej chłopak ją zdradził, w dodatku z biologiczną kobietą" - cytował streszczenie fabuły.



Zapytany przez nas, czy oglądał film, by wiedzieć przeciwko czemu protestuje, przyznał, że "nie musiał", a swoją wiedzę na ten temat oparł właśnie na publikacjach medialnych opisujących tę niskobudżetową produkcję.



Jego zdaniem, to wystarczający powód, by protestować przeciwko finansowemu wsparciu z kasy miasta.



Centrum zostało w tym roku beneficjentem programu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej pod nazwą "Rozwóju kin". Dzięki temu będzie mogło zmodernizować własne kino, m.in. kupić nagłośnienie i ekran do sali kinowej. Dofinansowanie z PISF wynosi 107 tys. zł. Aby je uzyskać centrum musi mieć wkład własny w wysokości 149,8 tys. zł.



Kłopotliwe "festiwale LGBT"



Ostatecznie inni radni nie podzielili opinii działacza PiS i rada miasta uchwaliła zmianę budżetu, dzięki której Centrum Kultury dostanie pieniądze.



- Do tego, że kino się rozbudowuje, nic nie mam. Chodzi o to, że w tym kinie są organizowane festiwale LGBT i filmy z tego zakresu. Nie potępiam osób, które mają z tym problem, ale w przestrzeni publicznej, za miejskie pieniądze, takie projekcje nie powinny się odbywać - powiedział polsatnews.pl Tomasz Pitucha.



- Na repertuar nie mam możliwości oddziaływania, mogłem oddziaływać na radnych i na finanse - dodał.



"Najwyższy poziom artystyczny"



Centrum Kultury sprawę komentuje krótko: "Niezależnie od poruszanej tematyki - możliwe, że nie raz kontrowersyjnej - są to zawsze propozycje na najwyższym poziomie artystycznym, nagradzane i doceniane przez znawców tematu. Ocenę repertuaru pozostawiamy odbiorcom, którzy dokonują jej poprzez obecność lub nieobecność na seansach" - napisała polsatnews.pl Barbara Szymańska z centrum.



polsatnews.pl, Dziennik Wschodni

...

Widzicie czym się zajmują przestępcy zwani ,,artystami" za wspólne pieniądze Polaków...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:21, 20 Maj 2016    Temat postu:

"Nieobyczajne" i "pornograficzne" filmy. Radny PiS chciał ocenzurować kino
jak/dro/
2016-05-20, 14:37



Skomentuj
0
- Tam są projekcje, które nie powinny się odbywać za miejskie pieniądze, ocierające się o pornografię, albo pornograficzne, takie jak lesbijska "Mandarynka" czy "Nimfomanka" - tak szef klubu radnych PiS w lubelskiej radzie miasta argumentuje swój sprzeciw wobec dotowania projektora dla Centrum Kultury. Bez dotacji z miasta centrum nie dostałoby wsparcia Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
YouTube/Tongariro

Kraj
Radna ukradła whisky, sama działała w komisji...

Kraj
Rzecznik ds. pieszych w Szczecinie zadba o...

Według Tomasza Pituchy, centrum nie powinno dostać projektora, aby nie mogło promować "niewłaściwych" zachowań w "nieobyczajnych" filmach. Tę opinię radny przedstawil w czasie dyskusji nad zmianami w miejskim budżecie podczas posiedzenia rady miasta.



"Oglądać nie musiałem"



Aby przekonać innych radnych do tego, że lubelskie centrum promuje "ocierające się o pornografię" produkcje, Pitucha przytoczył opis filmu "Mandarynka", wyświetlanego jakiś czas temu lubelskiej publiczności. "Transseksualna prostytutka wychodzi z aresztu i dowiaduje się od swojej najlepszej przyjaciółki, że jej chłopak ją zdradził, w dodatku z biologiczną kobietą" - cytował streszczenie fabuły.



Zapytany przez nas, czy oglądał film, by wiedzieć przeciwko czemu protestuje, przyznał, że "nie musiał", a swoją wiedzę na ten temat oparł właśnie na publikacjach medialnych opisujących tę niskobudżetową produkcję.



Jego zdaniem, to wystarczający powód, by protestować przeciwko finansowemu wsparciu z kasy miasta.



Centrum zostało w tym roku beneficjentem programu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej pod nazwą "Rozwóju kin". Dzięki temu będzie mogło zmodernizować własne kino, m.in. kupić nagłośnienie i ekran do sali kinowej. Dofinansowanie z PISF wynosi 107 tys. zł. Aby je uzyskać centrum musi mieć wkład własny w wysokości 149,8 tys. zł.



Kłopotliwe "festiwale LGBT"



Ostatecznie inni radni nie podzielili opinii działacza PiS i rada miasta uchwaliła zmianę budżetu, dzięki której Centrum Kultury dostanie pieniądze.



- Do tego, że kino się rozbudowuje, nic nie mam. Chodzi o to, że w tym kinie są organizowane festiwale LGBT i filmy z tego zakresu. Nie potępiam osób, które mają z tym problem, ale w przestrzeni publicznej, za miejskie pieniądze, takie projekcje nie powinny się odbywać - powiedział polsatnews.pl Tomasz Pitucha.



- Na repertuar nie mam możliwości oddziaływania, mogłem oddziaływać na radnych i na finanse - dodał.



"Najwyższy poziom artystyczny"



Centrum Kultury sprawę komentuje krótko: "Niezależnie od poruszanej tematyki - możliwe, że nie raz kontrowersyjnej - są to zawsze propozycje na najwyższym poziomie artystycznym, nagradzane i doceniane przez znawców tematu. Ocenę repertuaru pozostawiamy odbiorcom, którzy dokonują jej poprzez obecność lub nieobecność na seansach" - napisała polsatnews.pl Barbara Szymańska z centrum.



polsatnews.pl, Dziennik Wschodni

...

Widzicie czym się zajmują przestępcy zwani ,,artystami" za wspólne pieniądze Polaków...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:22, 20 Maj 2016    Temat postu:

"Nieobyczajne" i "pornograficzne" filmy. Radny PiS chciał ocenzurować kino
jak/dro/
2016-05-20, 14:37



Skomentuj
0
- Tam są projekcje, które nie powinny się odbywać za miejskie pieniądze, ocierające się o pornografię, albo pornograficzne, takie jak lesbijska "Mandarynka" czy "Nimfomanka" - tak szef klubu radnych PiS w lubelskiej radzie miasta argumentuje swój sprzeciw wobec dotowania projektora dla Centrum Kultury. Bez dotacji z miasta centrum nie dostałoby wsparcia Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
YouTube/Tongariro

Kraj
Radna ukradła whisky, sama działała w komisji...

Kraj
Rzecznik ds. pieszych w Szczecinie zadba o...

Według Tomasza Pituchy, centrum nie powinno dostać projektora, aby nie mogło promować "niewłaściwych" zachowań w "nieobyczajnych" filmach. Tę opinię radny przedstawil w czasie dyskusji nad zmianami w miejskim budżecie podczas posiedzenia rady miasta.



"Oglądać nie musiałem"



Aby przekonać innych radnych do tego, że lubelskie centrum promuje "ocierające się o pornografię" produkcje, Pitucha przytoczył opis filmu "Mandarynka", wyświetlanego jakiś czas temu lubelskiej publiczności. "Transseksualna prostytutka wychodzi z aresztu i dowiaduje się od swojej najlepszej przyjaciółki, że jej chłopak ją zdradził, w dodatku z biologiczną kobietą" - cytował streszczenie fabuły.



Zapytany przez nas, czy oglądał film, by wiedzieć przeciwko czemu protestuje, przyznał, że "nie musiał", a swoją wiedzę na ten temat oparł właśnie na publikacjach medialnych opisujących tę niskobudżetową produkcję.



Jego zdaniem, to wystarczający powód, by protestować przeciwko finansowemu wsparciu z kasy miasta.



Centrum zostało w tym roku beneficjentem programu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej pod nazwą "Rozwóju kin". Dzięki temu będzie mogło zmodernizować własne kino, m.in. kupić nagłośnienie i ekran do sali kinowej. Dofinansowanie z PISF wynosi 107 tys. zł. Aby je uzyskać centrum musi mieć wkład własny w wysokości 149,8 tys. zł.



Kłopotliwe "festiwale LGBT"



Ostatecznie inni radni nie podzielili opinii działacza PiS i rada miasta uchwaliła zmianę budżetu, dzięki której Centrum Kultury dostanie pieniądze.



- Do tego, że kino się rozbudowuje, nic nie mam. Chodzi o to, że w tym kinie są organizowane festiwale LGBT i filmy z tego zakresu. Nie potępiam osób, które mają z tym problem, ale w przestrzeni publicznej, za miejskie pieniądze, takie projekcje nie powinny się odbywać - powiedział polsatnews.pl Tomasz Pitucha.



- Na repertuar nie mam możliwości oddziaływania, mogłem oddziaływać na radnych i na finanse - dodał.



"Najwyższy poziom artystyczny"



Centrum Kultury sprawę komentuje krótko: "Niezależnie od poruszanej tematyki - możliwe, że nie raz kontrowersyjnej - są to zawsze propozycje na najwyższym poziomie artystycznym, nagradzane i doceniane przez znawców tematu. Ocenę repertuaru pozostawiamy odbiorcom, którzy dokonują jej poprzez obecność lub nieobecność na seansach" - napisała polsatnews.pl Barbara Szymańska z centrum.



polsatnews.pl, Dziennik Wschodni

...

Widzicie czym się zajmują przestępcy zwani ,,artystami" za wspólne pieniądze Polaków...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:51, 09 Cze 2016    Temat postu:

800 tys. euro grzywny dla Ubera we Francji
mr/
2016-06-09, 20:19



Skomentuj
0
Francuski sąd skazał firmę Uber na 800 tys. euro grzywny za prowadzenie nielegalnych operacji taksówkowych. Dwaj wysokiej rangi menedżerowie Ubera, Thibaud Simphal i Pierre-Dimitri Gore-Coty, mają zapłacić kolejne 20 i 30 tys. euro - podała w czwartek agencja AFP.
Flickr/freestocks.org/Public Domain

Świat
Sąd potwierdził zakaz korzystania z UberPOP w...

Świat
Węgierski parlament dyskutuje o Uberze;...

Świat
Kolejny protest taksówkarzy na Węgrzech....

Sąd nie przychylił się do wniosków prokuratora, który zabiegał o całkowity zakaz działalności Ubera we Francji, a także o grzywnę wysokości 1,5 mln euro. Firma ogłosiła jeszcze tego samego dnia, że wniesie apelację.



Oskarżenia dotyczyły usługi UberPop, którą francuskie władze nakazały rok temu zawiesić ze względu na protesty taksówkarzy i związkowców. Pozwalała ona kojarzyć pasażerów z kierowcami poprzez odpowiednie aplikacje na smartfony.



Naruszanie prawa i oszustwa handlowe



Simphalowi, głównemu menedżerowi Ubera na Francję, i Gore-Coty'emu, szefowi firmy na Europę Zachodnią, groziły kary do pięciu lat pozbawienia wolności i 300 tys. euro grzywny. Oskarżono ich o naruszanie prawa dotyczącego prywatności i oszustwa handlowe.



Według zeszłorocznych szacunków Ubera z aplikacji UberPOP korzystało we Francji ok. 400 tys. użytkowników. Ich kierowcy - jak podkreślały władze w Paryżu - nie płacili podatków, nie przechodzili niezbędnych szkoleń i nie podlegają zawodowemu ubezpieczeniu.

Menadżerowie pierwszy raz przed sądem

Reuters zwraca uwagę, że po raz pierwszy wysokiej rangi menedżerowie Ubera, który jest jednym z najbardziej wartościowych start-upów świata, stanęli przed sądem, choć firma wdała się już w wiele sporów prawnych. Start-up, założony w 2009 roku w USA, działa już w 60 krajach. Jego usługi zostały sądownie zdelegalizowane we Włoszech, Hiszpanii i Niemczech; w Belgii i Holandii Uber wniósł apelacje od podobnych wyroków. Arabia Saudyjska kupiła tymczasem udziały w Uberze za 3,5 miliarda dol.

W ubiegłym tygodniu Komisja Europejska wezwała kraje unijne, by przyjaźniej traktowały usługi tzw. ekonomii dzielenia się, jak Uber czy Airbnb. Zakazywanie takich usług powinno być tylko ostatecznością - oceniła Komisja.

PAP

...

Kolejny ZAIKS! Jacys goscie wymyslili sobie ze ,,poniesli straty bo gdyby ci ludzie musieli nam placic..."... WOZIC LUDZI WOLNO! A jak ktos kojarzy malzenstwa to co? To tez nie wolno?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:09, 22 Cze 2016    Temat postu:

Rywin skazany w sprawie „lewych” zwolnień
wyślij
drukuj
dmilo,d | publikacja: 22.06.2016 | aktualizacja: 12:39 wyślij
drukuj
Sąd Okręgowy w Warszawie ogłasza wyrok w sprawie Lwa Rywina (fot. PAP/Tomasz Gzell)
Półtora roku więzienia w zawieszeniu i 36 tys. zł grzywny to wyrok sądu wobec producenta filmowego Lwa Rywina, oskarżonego w sprawie korupcji i fałszowania dokumentacji medycznej. Miało mu to pomóc w uniknięciu odbycia kary 2,5 roku więzienia, orzeczonej za pomoc w płatnej protekcji wobec Agory.

Sposób na niską pensję? Lekarka dorabiała sobie fałszywymi zwolnieniami
Środowy wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie jest nieprawomocny. Prokurator wnosił, by Lwa Rywina sąd skazał na 3,5 roku więzienia.

Rywin i jego syn (obaj zgadzają się na podawanie nazwiska) zostali zatrzymani przez CBA w 2009 r. Przebywali w areszcie pół roku. Lew Rywin wyszedł po wpłaceniu pół miliona zł kaucji; wobec jego syna sąd uchylił areszt bez żadnych środków zapobiegawczych.

Obu zarzucono, że w 2005 r. mieli nakłaniać Konrada T. (skruszonego przestępcę, który miał załatwiać „lewe” zwolnienia, a teraz opowiada o tym jako świadek koronny) do udzielenia korzyści majątkowej i wręczyć 210 tys. zł łapówki za pośrednictwo w organizowaniu fałszywych dokumentów o stanie zdrowia. Miało to pomóc producentowi w uniknięciu odbycia kary 2,5 roku więzienia za pomoc w płatnej protekcji wobec Agory. Marcinowi Rywinowi dodatkowo zarzucono zamiar utrudniania postępowania karnego wobec jego ojca. Obaj nie przyznali się do winy.
#wieszwiecej | Polub nas
Kilkunastu oskarżonych

W 2010 r. łódzka prokuratura apelacyjna skierowała do sądu akt oskarżenia wobec kilkunastu w sumie osób, które usłyszały 40 zarzutów. Według prokuratury zamieszani w korupcyjny proceder z lat 2004-2006 mieli obiecywać osobom, które miały np. trafić do więzienia, pomoc w odroczeniu wykonania kary.

W tym celu mieli korumpować lekarzy, którzy za łapówki mieli tworzyć fikcyjne dokumentacje medyczne czy opinie lekarskie. Na tej podstawie sądy decydowały o odraczaniu kar, uchyleniu postanowień o doprowadzeniu do zakładu karnego lub nieosadzaniu podejrzanych w aresztach. Kwoty łapówek miały sięgać od kilkudziesięciu tys. zł do ponad 200 tys. zł.

Obrona chciała uniewinnienia

Wobec syna Rywna sąd orzekł kary półtora roku więzienia w zawieszeniu oraz 72 tys. zł grzywny. Znanego adwokata mec. Roberta Dzieciolowicza skazano na 5 lat więzienia. Dzięciołowicz zgadza się na podawanie w mediach danych.

Prokurator wnosił, by Lwa Rywina sąd skazał na 3,5 roku więzienia. Obrona wnosiła o uniewinnienie podsądnych. Obrońcy kwestionują wiarygodność zeznań Konrada T. - według nich jako agent CBŚ miał on dopuszczać się niedozwolonej prowokacji. T., który obracał się w stołecznym światku prawniczym i za pieniądze załatwiał fikcyjne zwolnienia lekarskie, dostałby za to 140 zarzutów; status świadka koronnego gwarantuje mu bezkarność w zamian za obciążające zeznania.
PAP

...

Czolowa ,,postac" pol swiatka szol biznesu z lat 90tych... Fspanialych oczywiscie. Zlodzej na zlodzieju nawija jak to kradniemy ich ,,dziela" na weselach i u fryzjera...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:17, 23 Cze 2016    Temat postu:

Legendarny utwór Led Zeppelin to plagiat? Zdecyduje ława przysięgłych
pr/hlk/
2016-06-23, 12:02
Kończy się proces wytoczony brytyjskiej kapeli rockowej przez Michaela Skidmore'a, powiernika nieżyjącego Randy'ego Wolfe'a, gitarzysty amerykańskiego zespołu Spirit i jednocześnie kompozytora utworu "Taurus". To właśnie z niego miał zostać zaczerpnięty otwierający gitarowy riff do legendarnej piosenki "Stairway to Heaven". Skidmore domaga się 30 mln dol.
Robert Plant i Jimmy Page w 1977 roku na scenie, fot. Jim Summaria/CC BY-SA 3.0/Wikimedia Commons

Rozrywka
Gitarowy Rekord Guinnessa pobity we Wrocławiu

W trakcie siedmiodniowego procesu przed sądem w Los Angeles zeznawał m.in. Jimmy Page, gitarzysta i współtwórca Led Zeppelin. Jak stwierdził, riff, o który toczy się sądowy spór, był powszechnie używany już zanim pojawił się w utworze "Taurus".



Z kolei Francis Malofiy, który w sądzie reprezentował Wolfe'a, zauważył, że muzycy z brytyjskiego zespołu rockowego nie powiedzieli wprost, skąd wzięli inspirację do napisania taktów otwierających "Stairway to Heaven". - Nie powiedzieli, bo ten fragment został wzięty z "Taurusa" - stwierdził Malofiy.



Chodzi o duże pieniądze



Malofiy za plagiat zażądał dla swojego klienta jednej trzeciej praw do legendarnego utworu i dużych pieniędzy. Z przedstawionych szacunków wynika, że szkody wynoszą od 3 do nawet 30 mln dol.



Te żądania zbył jednak adwokat Led Zeppelin Peter Anderson. Jak zauważył, nawet jeśli przysięgli przyznają rację Wolfe'owi, ewentualna rekompensata może dotyczyć jedynie "ukradzionych" riffów. A to trzeba policzyć. W jaki sposób - nie uściślono.



Publiczny riff



Ponadto Anderson - tak jak Page - zauważył, że kwestionowany riff był wykorzystywany jeszcze przed powstaniem "Taurusa" oraz dodatkowo był w domenie publicznej.



Przysięgłych ma przekonać także fakt, że Wolfe nie stworzył wykorzystanej w "Stairway to Heaven" i "Taurus" malejącej skali chromatycznej. Lawrence Ferrara, ekspert brytyjskich muzyków, wyjaśnił, że była ona wykorzystywana już 300 lat temu.



Reuters

...

Zalosne. Przeciez wiadomo ze zaden muzyki nie wymyslil tylko kazdy kopiuje to co juz bylo. A belkot o ,,prawach autorskich" sluzy wyciskaniu z nas kasy. Dochody tych gosci sa niegodziwe. Tak jakby sprzataczki nie zaslugiwaly na tantiemy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:58, 24 Cze 2016    Temat postu:

"Stairway to Heaven" to nie plagiat. Led Zeppelin wygrał proces
wjk/
2016-06-23, 21:52
Muzycy Led Zeppelin nie popełnili plagiatu, komponując wstęp do swego ponadczasowego szlagieru "Stairway to Heaven" - orzekła w czwartek ława przysięgłych w Los Angeles, zabierając głos w sporze prowadzonym przez fanów od dziesięcioleci.
PAP/EPA/ANDY RAIN

Świat
Legendarny utwór Led Zeppelin to plagiat?...

Fundusz powierniczy autora piosenek Randy'ego Wolfe'a z zespołu Spirit twierdził, że gitarzysta Led Zeppelin Jimmy Page oraz wokalista tego zespołu Robert Plant skopiował riff z instrumentalnego utworu "Taurus", napisanego przez Wolfe'a w 1967 roku.



Przysięgli uznali, że Page i Plant mieli co prawda dostęp do "Taurusa", ale riff, o którego kradzież byli oskarżeni, nie był samoistnie podobny do początku "Stairway to Heaven" z 1971 roku.



Zeznawali Page i Plant



W procesie, który rozpoczął się dwa lata temu, zeznawali zarówno Page i Plant, jak i basista zespołu John Paul Jones, dostarczając przy okazji wielu anegdot. Plant przyznał np., że nie pamięta, by w latach 70. poznał muzyków ze Spirit. "Z drugiej strony nie pamiętam praktycznie nikogo z tamtego okresu" - powiedział, wywołując salwy śmiechu u osób na sali sądowej.



Zdaniem ekspertów przywoływanych w trakcie procesu między "Stairway to Heaven" i "Taurus" można dostrzec zadziwiające podobieństwa, podczas gdy specjaliści, na których powoływała się obrona, mówili, że wynika to ze wspólnego podłoża muzycznego obu utworów.



Oskarżenie przekonywało, że Led Zeppelin wielokrotnie kopiowało utwory innych muzyków i poszło na ugodę co najmniej w sześciu procesach o prawa autorskie.



PAP
...

Nie ma zadnych racjonalnych przyczyn aby koncerny zarabialy na takim badziewiu miliardy. Pod ich zyski ustawili to chore prawo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:21, 28 Cze 2016    Temat postu:

Można już legalnie śpiewać „Happy Birthday to You”
wyślij
drukuj
pch, kaien | publikacja: 28.06.2016 | aktualizacja: 11:14 wyślij
drukuj
Marilyn Monroe śpiewa „Happy Birthday” dla prezydenta USA Johna F. Kennedy'ego (fot. wikipedia.org)
Od teraz można już w pełni legalnie śpiewać popularną anglojęzyczną piosenkę urodzinową „Happy Birthday to You”. Amerykański sąd zgodził się, by prawa autorskie do utworu przeszły do domeny publicznej, tym samym kończąc trwający od wielu lat spór.

„Happy Birthday” dla Merkel. „Wypadłoby lepiej, gdybym się przyłączyła”
Roszczenia do piosenki zgłaszała firma Warner/Chappell Music, zajmująca się skupowaniem praw autorskich. Twierdząc, że ma prawa do utworu, oczekiwała opłat np. od artystów, którzy go wykonywali na koncertach. W ubiegłym roku sąd w Stanach Zjednoczonych orzekł jednak, ze firma nie posiada praw to tekstu utworu i tym samym nie ma podstawy żądać pieniędzy od osób, które go śpiewają w czasie publicznych występów.

14 milionów dolarów z tantiem

Teraz sprawa znalazła swój koniec. Sąd zezwolił, by prawa autorskie do „Happy Birthday to You” trafiły do domeny publicznej. Firma Warner/Chappell Music zgodziła się zwrócić w sumie 14 milionów dolarów wykonawcom, od których wcześniej pobrała opłaty za wykonywanie utworu.

Popularna urodzinowa piosenka powstała w 1893 roku w Stanach Zjednoczonych, początkowo nosiła tytuł „Good Morning to You” i została napisana dla przedszkolaków w jednej z placówek w stanie Kentucky. Później dodano do niej wers odnoszący się do urodzin, i to właśnie on uczynił piosenkę znaną niemal na całym świecie.
#wieszwiecej | Polub nas
IAR

...

ZALOSNE! NAWET TEGO ZABRANIALY ZAIKSY! TO JEST MAFIA KTORA TRZEBA TEPIC! Inna sprawa ze mnie to nie dotyczy. Nie moj jezyk.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:14, 29 Cze 2016    Temat postu:

650 tys. zł kosztowało dwie polskie firmy korzystanie z nielegalnego oprogramowania
Dodano dzisiaj 09:00
650 tys. zł kosztowało dwie polskie firmy korzystanie z nielegalnego oprogramowania / Źródło: InfoWire.pl / BSA | The Software Alliance

Po rekordowym pod względem wysokości odszkodowań 2015 roku, w pierwszym kwartale br. korzystanie z nielicencjonowanego oprogramowania kosztowało tylko dwa polskie przedsiębiorstwa ponad 650 tys. zł. Wzrasta także liczba zgłoszeń przypadków piractwa w firmach.

Obie firmy działają w szeroko rozumianej branży projektowej. Firma z województwa śląskiego w branży geodezyjnej, druga – z województwa zachodniopomorskiego – w branży projektowo-produkcyjnej. Wartość wykorzystywanego przez nie nielicencjonowanego oprogramowania wyniosła odpowiednio 300 i 350 tys. zł.

Te dwa przypadki to efekt jedynie niewielkiej część działań w ramach programu BSA w Polsce. O innych będziemy informować dopiero w nadchodzących miesiącach ze względu na toczące się aktualnie negocjacje lub prowadzone postępowania karne. Choć celem programu BSA nie jest ustanawianie kolejnych rekordów, a po prostu skuteczna ochrona praw członków BSA i obniżanie skali korzystania z nielicencjonowanego oprogramowania przez firmy w Polsce, to jednak spodziewamy się dalszych odszkodowań biorąc pod uwagę, że BSA odnotowało znaczny wzrost liczby zgłoszeń przypadków piractwa – komentuje Bartłomiej Witucki, przedstawiciel BSA | The Software Alliance w Polsce.

W rezultacie kampanii przeprowadzonej w marcu i kwietniu tego roku na portalu społecznościowym Facebook, do BSA trafiło ponad 400 tego rodzaju zgłoszeń.

W porównaniu do 2014, ogólna liczba zgłoszeń dotyczących pirackiego oprogramowania wzrosła w 2015 roku o blisko 190 proc. Z punktu widzenia BSA nie tylko rosnąca liczba zgłoszeń jest istotna – jeszcze ważniejsze jest to, że wzrasta ich jakość. Przez wzrost jakości należy rozumieć zauważalną wiarygodność przekazanych informacji. Zwraca uwagę także to, że BSA odnotowuje coraz więcej wiarygodnych zgłoszeń dotyczących większych firm. Niezależnie od powyższego, BSA będzie kontynuować działania edukacyjne w Polsce, gdyż z punktu widzenia członków BSA, prewencja jest równie ważna, jak ochrona praw producentów oprogramowania na drodze prawnej – dodaje Witucki.

Działania edukacyjne BSA są konieczne z uwagi na fakt, że – jak wynika z najnowszego badania oprogramowania komputerowego na świecie, BSA Global Software Survey 20161 – pomimo spadku skali korzystania z nielicencjonowanego oprogramowania w Polsce o trzy punkty procentowe w porównaniu do lat poprzednich, wynik 48 proc. to nadal znacznie powyżej średniej w UE (29 proc.) czy średniej światowej (39 proc.). Szacowana w ramach badania wartość rynkowa nielegalnego oprogramowania używanego w Polsce w 2015 roku wyniosła 447 mln USD.

1 BSA Global Software Survey 2016 (IDC)

***

BSA | The Software Alliance (bsa.org) jest światową organizacją reprezentującą branżę oprogramowania komputerowego przed rządami i na rynku międzynarodowym. Członkowie BSA to jedne z najbardziej innowacyjnych firm na świecie. Przyczyniają się do rozwoju oprogramowania, które pobudza rozwój gospodarczy i poprawia jakość współczesnego życia. Z siedzibą w Waszyngtonie i działając w ponad 60 krajach na całym świecie, w tym w Polsce, BSA jest pionierem programów zgodności licencyjnej, które promują wykorzystanie legalnego oprogramowania oraz prowadzi międzynarodową politykę, która pobudza rozwój innowacji technologicznej oraz gospodarki cyfrowej.

/ Źródło: InfoWire.pl / BSA | The Software Alliance

...

Wielcy zlodzieje karza malych kretaczy typowe... Ale na nic im to sie nie przyda...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:23, 04 Lip 2016    Temat postu:

Zatrzymany za nielegalne transmitowanie Euro 2016
ml/dro/
2016-07-04, 15:55
26-latek z Dębna kradł sygnał telewizyjnych transmisji sportowych, m. in. Euro 2016 i nielegalnie rozpowszechniał go w sieci. Spowodował straty w wysokości ponad miliona zł. Teraz grozi mu do trzech lat więzienia.
zachodniopomorska.policja.gov.pl

Biznes
Oddały władzę nad pilotem do telewizora....

Zatrzymali do policjanci z Dębna wspólnie z funkcjonariuszami z wydziału do walki z cyberprzestępczością Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. Funkcjonariusze udowodnili, że 26-latek był administratorem strony internetowej, za pośrednictwem której rozpowszechniał emisje telewizyjne wydarzeń sportowych.



Wykorzystał rosyjskie serwery


Mężczyzna stworzył też dodatkowe pirackie serwisy, które miały nadawać audycje w przyszłości.



- Były to strony założone na rosyjskich serwerach, które trudno zablokować. Działał w skali powiatu - powiedział polsatnews.pl Przemysław Kimon, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.


Zatrzymany wyjaśnił, że wszelkie prace administracyjne wykonywał przy użyciu swojego domowego sprzętu. Zarabiał dzięki usłudze SMS premium, która umożliwiała korzystanie z witryny. Miesięcznie przynosiła mu ona ok. 1000 zł.



polsatnews.pl

...

Gdzie te miliony jak zarobil tysiace? Idiotyczne wyliczenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:28, 05 Lip 2016    Temat postu:

Przedrostek „Mc” zarezerwowany tylko dla jedzenia z McDonald's
wyślij
drukuj
ab, pszl | publikacja: 05.07.2016 | aktualizacja: 16:23 wyślij
drukuj
Singapurska firma musi zmienić nazwę swojego produktu (fot.Darren McCollester / Staff / Getty Images)
Przedrostek „Mc” lub „Mac” tak silnie kojarzy się ze spółką McDonald's, że nie powinien być wykorzystywany dla produktów żywnościowych lub napojów innych firm – uznał we wtorek sąd Unii Europejskiej.

Za mało burgera w burgerze. Urzędnicy skontrolowali fast foody
Sąd argumentował, że artykuły spożywcze, szczególnie te serwowane w barach szybkiej obsługi, mające w nazwie przedrostek „Mc” mogłyby być przez konsumentów niesłusznie kojarzone z produktami spółki McDonald's i przez to uważane przez niektórych za atrakcyjniejsze. Klienci mogliby je chętniej kupować, przez co ich producent czerpałby niezasłużone korzyści z renomy, jaką cieszy się amerykańska firma. Dlatego sąd UE uznał, że można uniemożliwić rejestracjom używanie znaków towarowych łączących przedrostek „Mc” albo „Mac” z jedzeniem i piciem, jeśli o rejestrację taką starają się inne firmy niż McDonald's.

Singapurska MacCofee

Sprawa dotyczy konkretnie skargi spółki Future Enterprises z Singapuru. W 2008 r. firma zgłosiła do rejestracji unijny znak towarowy MacCofee w odniesieniu do jedzenia i napojów. Dwa lata później zgłoszenie zostało przyjęte przez Urząd Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej. W odpowiedzi McDonald's złożył wniosek o unieważnienie nazwy proponowanej przez spółkę z Singapuru. Jak argumentowali Amerykanie, unijny znak mcdonald's, podobnie jak i 12 innych produktów wykorzystujących ten przedrostek (w tym np. McFish, McFlurry czy Big Mac), zostały zarejestrowane znacznie wcześniej i zdążyły już zdobyć odpowiednią renomę. W 2013 r. EUIPO przyznał rację spółce z USA, uznając że konsumenci faktycznie mogą mylić oba znaki towarowe, zaś Future Enterprises może w ten sposób czerpać nienależną korzyść z popularności nazwy McDonald's.
#wieszwiecej | Polub nas
Zbyt podobne nazwy

Future Enterprises wniosła sprawę do unijnego sądu jednak w ogłoszonym we wtorek wyroku sąd UE oddalił skargę Future Enterprises i utrzymał w mocy opinię urzędu. Jak podkreślił sąd, nazwa MacCoffee oraz nazwy zarejestrowane przez McDonald's są do siebie myląco podobne, zarówno pod względem fonetycznym, jak i wizualnym, a to dlatego, że wszystkie wykorzystują na początku nazwy element „mac” i „mc”. Sąd zgodził się też z opinią wydaną przez EUIPO, z której wynika, że używanie bez uzasadnionej przyczyny znaku towarowego MacCoffee powoduje czerpanie nienależnej korzyści z renomy znaków towarowych spółki McDonald's.

– Jest wysoce prawdopodobne, że znak towarowy MacCoffee funkcjonuje w cieniu spółki McDonald's, aby korzystać z jej atrakcyjności, reputacji i prestiżu oraz aby wykorzystać, bez żadnej rekompensaty finansowej, wysiłek handlowy włożony przez spółkę McDonald's w wykreowanie i utrzymanie wizerunku jej znaku towarowego – argumentował w uzasadnieniu wyroku sąd UE.
PAP

...

COO?? SZOK I SKANDAL! CALE SZCZESCIE ZE UE PADA!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:12, 21 Lip 2016    Temat postu:

Najpotężniejszy dystrybutor nielegalnych plików zatrzymany w Polsce
wjk/
2016-07-21, 08:15
Kierowany przez Prokuratur Generalną USA Lorettę Lunch departament sprawiedliwości poinformował w środę o zatrzymaniu w Polsce 30-letniego Ukraińca, Artema Waulina, właściciela strony internetowej Kickass Torrents (KAT). Zarzuca mu się łamanie praw autorskich.
kickasstorrents.eu

Rozrywka
"Gra o Tron" najczęściej kradzionym serialem...

Amerykańskie władze sądowe spodziewają się szybkiej ekstradycji Ukraińca do USA, aby tam mógł stanąć przed sądem.



- Potwierdzam, że w środę wieczorem zatrzymaliśmy mężczyznę na prośbę amerykańskich organów ścigania. Wdrożona będzie procedura ekstradycyjna - powiedział w czwartek rano rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Michał Dziekański. Do zatrzymania doszło na lotnisku im. Chopina w Warszawie; zatrzymania dokonała Straż Graniczna. Dziekański dodał, że strona amerykańska prosiła polskie władze o dochowanie w tej sprawie poufności, dlatego dalsze informacje na tym etapie nie będą udzielane.



Procedura ekstradycyjna polega na złożeniu przez polską prokuraturę wniosku do sądu o aresztowanie zatrzymanego, a następnie sformułowaniu wniosku o ekstradycję do USA. O prawnej dopuszczalności ekstradycji do USA zdecyduje sąd w dwóch instancjach (możliwe jest też zaskarżenie tej decyzji w nadzwyczajnym trybie do Sądu Najwyższego); sąd oceni, czy przestępstwa, jakie strona amerykańska chce zarzucić zatrzymanemu, są też ścigane w Polsce. Po werdyktach sądu ostatecznie w sprawie ekstradycji decyduje polski minister sprawiedliwości.



"Cyberprzestępca nie może ukryć się przed wymiarem sprawiedliwości"



- Uciekając przed sprawiedliwością, Waulin korzystał z serwerów w wielu różnych krajach na świecie i przenosił domeny, gdy tylko rozpoczynało się przeciw niemu postępowanie. Jego aresztowanie w Polsce dowodzi jednak, że cyberprzestępca może uciekać, ale nie może ukryć się przed wymiarem sprawiedliwości - powiedziała Leslie Caldwell, zastępca prokuratora generalnego.



Przeciwko Waulinowi toczy się kilka postępowań w Stanach Zjednoczonych. Zarzuty dotyczą kilku naruszeń praw autorskich oraz prania brudnych pieniędzy. Sąd stanowy w Chicago już wcześniej nakazał zajęcie jego konta bankowego oraz siedmiu adresów internetowych.



W ocenie amerykańskiej prokuratury generalnej Artem Waulin, który od 2008 r. udostępnił w systemie BitTorrent setki milionów plików filmowych i muzycznych, gier oraz programów telewizyjnych, umożliwiając ich załadowanie przez internautów, naraził właścicieli praw do poszczególnych utworów na straty w wysokości 1 mld dolarów.



Popularny serwis



Ocenia się, że stronę Kickass Torrents odwiedza miesięcznie do 50 mln użytkowników, co sprawia, że KAT kierowany przez Waulina zajmuje 69. miejsce w rankingu najbardziej popularnych adresów internetowych na świecie.



Zastosowany w BitTorrent protokół wymiany i dystrybucji plików przez Internet, którego celem jest odciążenie łączy serwera udostępniającego pliki, umożliwia podział pasma pomiędzy osoby, które w tym samym czasie pobierają dany plik. Oznacza to, że użytkownik w czasie pobierania wysyła fragmenty pliku innym użytkownikom.



PAP

...

Widzicie kto tu jest piratem. Rzady na sluzbie wielkiego kapitalu. Niedlugo nie bedzie gdzie niczego sciagnac ani wrzucic swojego bo zniszcza wszystkie serwisy. Przypominam ze dzielenie sie z kims czyms co masz NIE JEST KRADZIEZA! A zniszczenie serwisu JEST! Mnostwo plikow przepadlo gdy przestepcy z USA zniszczyli kilka serwisow. I NIKT NIE ZAPLACIL ODSZKODOWAN!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:59, 22 Lip 2016    Temat postu:

Muzycy kontra YouTube i jemu podobne. Apel Lady Gaga i Coldplay do KE
ml/
2016-07-22, 18:07
Artyści wystosowali do Komisji Europejskiej list, w którym apelują o rewizję przepisów o prawie autorskim. Regulacje nie powinny chronić serwisów umożliwiających ściąganie utworów, takich jak YouTube - uważają muzycy.

Zdaniem branży muzycznej platformy takie jak YouTube udostępniają utwory muzyczne często pochodzące z nieautoryzowanych źródeł, nie wypłacając ich autorom odpowiednich tantiem. W rezultacie powstaje tzw. luka wartości (value gap), czyli dysproporcja między wartością utworu a ceną, jaką faktycznie osiąga on na rynku.



Artyści uważają, że dzieje się to ze szkodą dla przyszłości przemysłu muzycznego, dlatego zaapelowali do prawodawców zarówno europejskich, jak i amerykańskich (podobny list otrzymali urzędnicy w USA).



Pod listem przygotowanym przez Międzynarodową Federację Przemysłu Fonograficznego (IFPI) i niezależne stowarzyszenie firm muzycznych Impala podpisało się ponad tysiąc wykonawców, w tym zespoły ABBA i Coldplay czy Lady Gaga i Paul McCartney.



"To kluczowy moment dla muzyki. Słuchalność rośnie w błyskawicznym tempie, fani słuchają więcej muzyki niż kiedykolwiek wcześniej. Konsumenci mają bezprecedensowe możliwości dostępu do ukochanej muzyki, kiedykolwiek i gdziekolwiek są" - napisali w liście artyści.



"Niestety przyszłość branży muzycznej jest zagrożona przez +lukę wartości+, która powstaje w wyniku działań takich serwisów internetowych, jak należący do Google YouTube, które umożliwiają użytkownikom zamieszczanie i odtwarzanie m.in. utworów muzycznych. To skutkuje niesprawiedliwym zabieraniem tantiem, opłat licencyjnych, społeczności muzycznej, artystom i autorom tekstów" - dodali muzycy.



Propozycje KE na jesieni



Komisja Europejska pracuje aktualnie nad modernizacją regulacji dotyczących prawa autorskiego.



Rzeczniczka KE ds. jednolitego rynku cyfrowego, edukacji, sportu i kultury Nathalie Vandystadt przyznała, że Komisja prowadziła już konsultacje dotyczące "różnych aspektów związanych z udostępnianiem treści chronionych prawem autorskim za pośrednictwem nowych narzędzi do ich dystrybucji" (takich jak YouTube - red.).



- Komisja aktualnie rozważa rozwiązania, jakie mogłyby być wprowadzone. Wszelkie decyzje i potencjalne kroki będą musiały zachować równowagę pomiędzy interesami wszystkich stron - powiedziała rzeczniczka.



Wiceszef KE ds. jednolitego rynku cyfrowego Andrus Ansip napisał w lipcu na swoim Twitterze: "Zgadzam się z tym, że istnieje luka wartości. Pracujemy nad tym". Komisja przedstawi swoje propozycje zmian w prawie autorskich jesienią tego roku.



Według danych przedstawionych przez IFPI w 2014 r. serwisy internetowe oparte na subskrypcjach notowały 140 milionów nowych użytkowników miesięcznie i przekazały przemysłowi muzycznemu 1,6 miliardów dolarów z tantiem. Z kolei z usług platform utrzymujących się głównie z reklam (jak YouTube) korzystał miesięcznie miliard internautów, z czego serwisy przekazały muzykom jedynie ok. 600 tys. dolarów.



- Nic dziwnego, że muzycy uważają to za niesprawiedliwe - skomentował dane IFPI komisarz Ansip.



Odpowiedź YouTube: muzycy zarabiają na nas



Serwis YouTube nie poczuwa się do winy. W odpowiedzi na krytykę amerykańskich muzyków Trenta Reznora i Nikki Sixxa serwis wystosował oświadczenie, w którym można przeczytać: "Ogromna większość marek i producentów ma podpisane z YouTube umowy licencyjne i na nich zarabia. Dzisiaj połowa dochodu z treści publikowanej przez naszych użytkowników trafia do sektora muzycznego. Jakiekolwiek stwierdzenie, że publikowane treści są nieautoryzowane, jest fałszywe. Jak dotąd wypłaciliśmy branży ponad 3 miliony dolarów, a suma ta z roku na rok rośnie" - stwierdził YouTube.



PAP

....

Bydlaki! PRZEZ TAKIE MĘTY NIE MOGE NICZEGO SCIAGNAC Z YOUTUBE! LUDZIE CZESTO TWORZA JAKIES DZIELA A YOUTUBE NIE DAJE! PRZEZ ODPADY KTORE JA OMIJAM! ZGAGI ANI RAZU NIE OGLADALEM NA YOUTUBE! Chyba ze pomylkowo to od razu wtedy wychodze. Ale te odpady musza miec na narkotyki od ktorych zdecha w wieku 50! Debile. Tantiemy to zlodziejstwo i piractwo. KTO MI ZAPLACI ZA TO ZE NIE MOGE POBRAC Z YOUTUBE! I to nie jest teora. Nie moge pobrac filmiku reklamowego Might and Magic VI z wersji wrecz alfa a nie beta jak tytul. Ile ja sie tego naszukalem I NIGDZIE NIE MA! TYLKU TU A POBRAC NIE MOGE BO TANTIEMY! AMERYKANSCY DEBILE MUSZA MIEC NA NORKTYKI ZEBY ZDECHNAC!
Chyba musze jakis program znalezc zeby omijal! ODBIERAJA MI MOJE PRAWA DO POBRANIA REKLAMOWKI I TO NIE JEDYNY TAKI PRZYPADEK!
Ja akurat cenie sztuke a nie syf wytwarzany przez szolbiznes USA za ktory powinni byc karani.

Alfa M&MVI czegos takiego w grze nie ma. Chcialem filmik rozbrac na klatki i sie przyjrzec dokkadnie! NIE MOGE BO ZLODZIEJE Z SZOLBIZNESU!
Oczywiscie jest i wspaniala muzyka King Romero Bacca. Piekny artystyczny filmik...
https://youtube.com/watch?feature=related&v=RjjZyZ3zxGU


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pią 20:00, 22 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:38, 24 Lip 2016    Temat postu:

Uber zawiesza działalność na Węgrzech. Miejscowi taksówkarze górą
az/
2016-07-24, 12:40
Uber zawiesił od niedzieli w południe działanie na Węgrzech swojej aplikacji oferującej usługi przewozu osób. Tego dnia weszła w życie ustawa umożliwiającą blokowanie stron internetowych oferujących usługi taksówkarskie niezgodnie z przepisami.
Flickr/freestocks.org/Public Domain

Świat
Wprowadzili blokowanie stron nielegalnych...

Uber rozpoczął działalność na Węgrzech w listopadzie 2014 r., co wywołało protesty taksówkarzy. Tylko w bieżącym roku kilkakrotnie blokowali oni ulice Budapesztu w różnych miejscach, domagając się odpowiednich regulacji usług transportowych. Do nieuczciwej konkurencji zaliczali m.in. Ubera.



Parlament przeciwko Uberowi



Parlament węgierski przyjął w czerwcu ustawę umożliwiającą blokowanie przez okres nie dłuższy niż rok stron internetowych oferujących usługi taksówkarskie niezgodnie z przepisami. Do zablokowania może dojść wówczas, jeśli usługi taksówkarskie były organizowane bądź pośredniczono w nich niezgodnie z wymogami określonymi w rządowym rozporządzeniu i władze nałożyły grzywnę z powodu braku zezwolenia na ich wykonywanie, a mimo to osoba ukarana kontynuuje swoją działalność.



Sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju Narodowego Janos Fonagy powiedział wówczas, że celem jest ochrona pracujących zgodnie z przepisami, płacących podatki węgierskich przedsiębiorców oraz zapobieganie świadomemu omijaniu przepisów.



Punkty karne



Fonagy zapowiedział też, że będzie można wycofać z ruchu samochody służące wykonywaniu działalności bez zezwolenia - za pierwszym razem na 6 miesięcy, a w razie dalszego łamania przepisów - na okres do 3 lat. Kierowca otrzyma zaś 9 punktów karnych za pierwszym razem i 9 za kolejnym, co będzie się wiązało z odebraniem prawa jazdy na pół roku.



Według danych Ubera na Węgrzech aplikacja miała 160 tys. zarejestrowanych użytkowników, z czego 40 proc. stanowili cudzoziemcy, i 1,2 tys. kierowców.



Aplikacją Ubera można się posługiwać w ponad 450 miastach i 76 krajach.



PAP

...

Kolejne zaiksy. Zakaz czegos co w zaden sposob nie jest złe...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:02, 02 Sie 2016    Temat postu:

Uwaga! Kierowca bez licencji!". Nocna akcja przeciwko "cwaniaczkom udającym taksówki"
Dodano dzisiaj 11:07
Taksówka / Źródło: Fotolia / Shchipkova Elena
Taksówkarze należący do Grupy Antyprzewozowej na Facebooku informują, że naklejali na samochody kierowców Ubera i przewoźników bez licencji naklejki z napisem „Uwaga! Kierowca bez licencji!”

Taksówkarze rozpoczęli swoją akcję nad Wisłą, w okolicach popularnych klubów na Wisłostradzie, przed godziną 2 w nocy. Potem przenieśli się na ulicę Parkingową. „Niektórzy oszuści odjeżdżali z piskiem opon, jednak większość ze stoickim spokojem i taką jakby rezygnacją oczekiwała na swoją naklejkę” - informują na Facebooku. „Akcja zakończyła się szybko, bo okazało się, że dla nie wszystkich przebierańców starczyło naklejek” - dodają.



Uber to amerykański twórca aplikacji mobilnej, która służy do zamawiania usług transportu. Powstał w San Francisco w 2009 roku. Od roku 2014 roku Uber obecny jest w Polsce, pierwszymi użytkownikami aplikacji byli mieszkańcy Warszawy. W przeciągu roku, polski rynek stał się jednym z najszybciej rozwijających się rynków firmy w Europie.

...

Chyba wolno mi podwiezc czlowieka?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:24, 20 Sie 2016    Temat postu:

ZAiKS chce pieniędzy od... organizatorów ŚDM
pr/
2016-08-19, 19:46
Kilkaset stron dokumentów o programie Światowych Dni Młodzieży wraz z listą występujących w Krakowie artystów oraz utworów złożyli w piątek w krakowskim oddziale Stowarzyszenia Autorów ZAiKS organizatorzy ŚDM. ZAiKS chce opłat, Komitet Organizacyjny liczy na "rozsądne porozumienie".
Polsat News

Kraj
1,5 mln wpisów na temat Polski i Krakowa w...

Chodzi o miliony złotych, bo w wydarzeniach centralnych Światowych Dni Młodzieży uczestniczyło od 200 tys. (otwarcie) do 2,5-3 mln osób (msza św. posłania w Brzegach). 100 tys. pielgrzymów - według informacji Komitetu Organizacyjnego - każdego dnia mogło brać udział w Festiwalu Młodych, trwającym od 26 do 29 lipca.



Pełnomocnik Komitetu Organizacyjnego mec. Krzysztof Mazur podkreśla, że sprawa nie jest prosta. - Nie wiem, w jaki sposób mielibyśmy ustalić dokładną liczbę uczestników konkretnych wydarzeń, skoro nie wydawaliśmy ani wejściówek, ani biletów - mówił Mazur. Podkreślił, że część artystyczna była zaledwie dopełnieniem zasadniczego celu i treści ŚDM, jakim była celebra religijna. - Były modlitwy, adoracje, świadectwa religijne, chwalenie Boga w psalmach, a od czasu do czasu pojawiały się utwory tradycyjne - mówił.



Kruczki prawne



Mecenas Mazur wskazuje, że Światowe Dni Młodzieży nie były typową imprezą masową - zostały zorganizowane w oparciu o ustawę o stosunku Państwa do Kościoła i objęte były planem bezpieczeństwa na podstawie specustawy o ŚDM.



Komitet Organizacyjny odwołuje się do zapisu w prawie autorskim, który mówi, że odtwarzanie i wykonywanie muzyki podczas publicznego sprawowania ceremonii religijnej nie wymaga zawierania umów licencyjnych, a więc w konsekwencji także płacenia tantiem dla twórców utworów za pośrednictwem ZAiKS.



Hiszpański wzorzec



Według ZAiKS bezsporna jest kwestia wykonywania utworów podczas ceremonii religijnych, od czego nie są podbierane opłaty na rzecz twórców. - Ale mamy też świadomość, że część imprez w ramach ŚDM miała inny charakter, były spektakle teatralne, występy zespołów. Dopiero po analizie materiału dostarczonego przez organizatora będziemy dalej rozmawiali ze stroną kościelną - powiedziała rzeczniczka prasowa ZAiKS Anna Biernacka. - Nigdy z naszej strony nie padła propozycja opłaty 1,5 zł od każdego uczestnika wydarzeń" - podkreśliła.



Komitet Organizacyjny liczy, że po rozmowach z ZAiKS uda się znaleźć racjonalne rozwiązanie. Mecenas Mazur przywołuje przykład Madrytu, w którym ŚDM odbyły się pięć lat temu i gdzie zryczałtowana stawka za wszystkie wydarzenia wynosiła 10 tys. euro. - Mam nadzieję, że my również dojdziemy do porozumienia z ZAiKS - stwierdził mec. Mazur.



Organizatorzy ŚDM wystąpili do ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego z prośbą o ocenę, jaki wkład w promocję Polski w świecie miały ŚDM. Liczą, że będzie to kolejny argument w negocjacjach ze stowarzyszeniem reprezentującym autorów. - Tym bardziej, że zgodnie z prawem wysokość wynagrodzeń dochodzonych w zakresie zbiorowego zarządzania przez ZAiKS powinna uwzględniać wysokość wpływów osiąganych z korzystania z utworów, a także charakter i zakres korzystania z tych utworów. Organizacja Festiwalu Młodych ŚDM nie wiązała się z osiąganiem przez Archidiecezję pośrednio lub nawet bezpośrednio żadnych korzyści majątkowych - podkreślił mecenas Mazur.



PAP

...

Kolejne zadanie dla rzadku SKONCZYC Z PIRATAMI CZYLI ZAIKSEM! Trzeba uchwalic normalne prawo ktore karze:
1. Przypisanie sobie czyjegos dziela.
2. Uruchomienie produkcji czyjegos dziela na sprzedaz bez wyngarodzenia mu.
SKANDALICZNE ZLODZIEJSTWO MUSI SIE SKONCZYC! Wykonywanie utworu na spotkaniu o charakterze duchowym niepowtarzalnym DO KTOREGO DOKLADAMY JESZCZE SRODKOW MA BYC JESZCZE KARANE FINANSOWO! HOLOTA! ZAIKS TO ORGANIZACJA Z PRLU SKAMIENIELINA SOWIECKA SWOISTY UBELISK! KONIEC Z TYM ZLODZIEJSTWEM!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:21, 23 Sie 2016    Temat postu:

ZAiKS chce od organizatorów ŚDM milionów za utwory. Ministerstwo interweniuje
Dodano dzisiaj 15:36
Kraków Dzien po zakonczeniu ŚDM / Źródło: Newspix.pl / Artur Widak
ZAiKS żąda od organizatorów Światowych Dni Młodzieży uiszczenia opłaty za wykonywanie utworów muzycznych podczas uroczystości w Krakowie. Jest interwencja MKiDN w tej sprawie.

Stowarzyszenie Autorów ZAiKS oczekuje od organizatorów Światowych Dni Młodzieży wielomilionowych opłat za publiczne odtwarzanie utworów muzycznych podczas koncertów, spektakli teatralnych i innych wydarzeń artystycznych, które miały miejsce podczas Światowych Dni Młodzieży.



Organizatorzy ŚDM argumentują, że wydarzenie nie było jednak przedsięwzięciem o komercyjnym charakterze, ale o znaczeniu tożsamościowo-formacyjnym i religijnym. Wydarzenie miało również ważną funkcję budowy pozytywnego wizerunku Polski na świecie. – Dla nas może to oznaczać wydatek rzędu kilku, a może nawet kilkunastu milionów złotych – tłumaczy ks. Adam Parszywka, szef departamentu komunikacji Komitetu Organizacyjnego ŚDM



Oświadczenie ministerstwa stara się załagodzić konflikt, przy czym jednocześnie zmniejszyć roszczenia ZAIKS-u. Proponują, aby obydwie ze stron przyjęły następujące rozwiązanie:



„MKiDN wyraża nadzieję, że w najbliższym czasie możliwe będzie osiągnięcie kompromisu akceptowalnego dla obydwu stron, np. w formie zryczałtowanej opłaty w kwocie porównywalnej z opłatami, jakie uiszczali organizatorzy poprzednich edycji ŚDM w Madrycie i innych miastach. Przypominamy, że w sierpniu 2011 r., podczas poprzedniej edycji ŚDM w Madrycie, hiszpański odpowiednik ZAiKS zaproponował zryczałtowaną kwotę 10 tys. euro.”



/ Źródło: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, niezalezna.pl

...

JAKI KOMPROMIS!!! POPIEPRZYLO WAS! GONIC ZLODZIEI! WY JESTESCIE MINISTERSTWEM KULTURY CZY NISZCZENIA KULTURY!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:16, 24 Sie 2016    Temat postu:

Ranking najlepiej zarabiających aktorek na świecie według „Forbesa”
Dodano dzisiaj 11:53

Jennifer Lawrence / Źródło: Newspix.pl / WENN.com
Po raz drugi z rzędu Jennifer Lawrence znalazła się na pierwszym miejscu zestawienia najlepiej zarabiających aktorek według magazynu „Forbes”. Aktorka znana z „Igrzysk śmierci” i serii „X-Men” zarobiła w tym roku 46 mln dolarów.

Ba drugim miejscu listy znalazła się Melissa McCarthy z dochodem w wysokości 33 mln dolarów. Aktorce udało się tym samym przegonić w tym roku Scarlett Johansson, która spadła w tym roku z drugiego na trzecie miejsce zestawienia z dochodem w wysokości 25 mln dol.

Na liście po raz pierwszy pojawiła się gwiazda Bollywood Deepika Padukone. Jej dochód między 1 czerwca 2015 roku a 1 czerwca 2016 roku szacuje się na 10 mln dol.

Pełna lista najlepiej zarabiających aktorek według magazynu „Forbes”:

1. Jennifer Lawrence – 46 mln dol.

2. Melissa McCarthy – 33 mln dol.

3. Scarlett Johansson – 25 mln dol.

4. Jennifer Aniston – 21 mln dol.

5. Fan Bingbing – 17 mln dol.

6. Charlize Theron – 16.5 mln dol.

7. Amy Adams – 13.5 mln dol.

8. Julia Roberts – 12 mln dol.

9. Mila Kunis – 11 mln dol.

10. Deepika Padukone – 10 mln dol.
/ Źródło: CNN

...

I to jesr chore. Nie ma zadnego uzasadnienia dla takich wynagrodzen. Nie przynosza az takich korzysci spoleczenstwu. BA!!! Porno ktore robi Hollywood JEST SZKODLIWE I POWINNI BYC KARANI! Nie dosc ze klasa prozniacza to szkodliwa i demoralizujaca lud. I jeszcze dostaje za tantiemy. Kilka pensji za to samo. Absolutny skandal.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:11, 25 Sie 2016    Temat postu:

Producent bejsboli z Małym Powstańcem naruszył prawa autorskie?
wyślij
drukuj
adom, dmilo | publikacja: 25.08.2016 | aktualizacja: 16:44 wyślij
drukuj
Jedna z szczecińskich firm wypuściła na rynek „patriotyczne” kije bejsbolowe (fot. Flickr/ Elroy Serrao))
– Prokuratura rejonowa prowadzi dochodzenie ws. naruszenia praw autorskich przez producenta kijów bejsbolowych z wizerunkiem Małego Powstańca – poinformowała w czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz.

Mały Powstaniec na kijach bejsbolowych. Prokuratura wszczęła śledztwo
– Prokuratura Rejonowa Szczecin-Niebuszewo wszczęła dochodzenie ws. mającego miejsce w nieustalonym okresie do 18 sierpnia br. rozpowszechniania cudzego utworu w formie opracowania polegającego na umieszczaniu nadruku z wizerunkiem Małego Powstańca, tj. rzeźby autorstwa Jerzego Jarnuszkiewicza, na kijach bejsbolowych przez przedsiębiorcę, który uczynił z tego stałe źródło dochodu – powiedziała Wojciechowicz.

Jak poinformowała rzeczniczka, 18 sierpnia policjanci zabezpieczyli u przedsiębiorcy m.in. kij bejsbolowy i laptop. Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna zajmował się produkcją kijów bejsbolowych opatrzonych wizerunkiem chronionego znaku Polski Walczącej oraz wizerunkiem Małego Powstańca.

Śledztwo prokuratury o naruszenie praw autorskich dotyczy wizerunku Małego Powstańca. Jak poinformowała rzeczniczka, przedsiębiorca nie został jeszcze przesłuchany przez prokuratora w tej sprawie.
#wieszwiecej | Polub nas
Możliwa kara więzienia

– Właścicielowi firmy sprzedającej kije bejsbolowe za naruszenie praw autorskich grozi do pięciu lat pozbawienia wolności – poinformowała Wojciechowicz.

Awantura o kije bejsbolowe z symbolami Polski Walczącej
Osobne postępowanie w sprawie kijów bejsbolowych, na których widniał symbol Polski Walczącej, prowadzi także szczecińska policja.

Jak powiedział rzecznik zachodniopomorskiego komendanta policji komisarz Przemysław Kimon, przedsiębiorca został już przesłuchany w charakterze obwinionego o znieważenie symbolu Polski Walczącej. – Mężczyzna złożył wyjaśnienia i sprawa trafiła do szczecińskiego sądu, który zdecyduje o dalszym toku postępowania – dodał Kimon.

Wcześniej media informowały o tym, że jedna z prywatnych szczecińskich firm wypuściła na rynek kije bejsbolowe z kolorowymi nadrukami – m.in. szarżującej husarii, pomnikiem „Małego Powstańca”, znakiem Polski Walczącej czy napisami odwołującymi się do historii Powstania Warszawskiego. PAP

...

Jakie znowu prawa autorskie idioci? Ktos inny te kije wymyslil? IMBECYLE! ZNIEWAZYL SYMBOLE NARODOWE A NIE JAKIES PRAWA AITORSKIE! IDIOCI W PROKURATURZE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:40, 31 Sie 2016    Temat postu:

Polska przeciwna ograniczaniu prawa do robienia zdjęć budynkom
prz/
2016-08-31, 10:54
- Polska jest przeciwna ograniczaniu prawa do robienia zdjęć budynkom. Polskie prawo w tej dziedzinie nie budzi problemów ani wątpliwości i nie chcemy, by je zawężano - powiedział Karol Kościński z MKiDN. UE rozważa nowe regulacje, które mogą oznaczać u nas zaostrzenie przepisów.
Pixabay.com

Kraj
RPO ma wątpliwości co do projektu konfiskaty...

Rozrywka
Makak bez praw autorskich do swojego selfie

Chodzi o tzw. prawo panoramy, czyli wyjątku od ochrony prawno-autorskiej, który pozwala wykorzystywać zdjęcia np. ogólnodostępnych budynków bez zgody twórców tych budynków i ponoszenia opłat na ich rzecz. Komisja Europejska ma niebawem przedstawić propozycje dotyczące ewentualnych zmian w tej dziedzinie.


- W Polsce ten wyjątek jest ukształtowany bardzo szeroko. Każdy może sobie robić zdjęcia budynków czy rzeźb w przestrzeni publicznej i wykorzystywać je zarówno komercyjnie, jak i niekomercyjnie. Sprawa ta nie budzi u nas żadnych kontrowersji. Jeżeli w UE pojawią się pomysły zawężania tego wyjątku, to będziemy przeciwko temu oponować - zaznaczył Karol Kościński, dyrektor Departamentu Własności Intelektualnej i Mediów MKiDN.


Potrzebna zgoda autora


Według polskiego prawa można wykorzystać zdjęcia wszystkich obiektów, które znajdują się w przestrzeni publicznej, czyli w parkach, na placach, na ulicach. Dotyczy to zarówno znanych budynków publicznych, prywatnych domów (o ile nie narusza się prawa do prywatności), jak i rzeźb czy graffiti. Nie trzeba ponosić w związku z tym żadnych opłat ani pytać nikogo o zgodę. Polskie prawo nie różnicuje przy tym, czy cel tej działalności jest niekomercyjny (np. gdy ktoś chce sobie wrzucić zdjęcia na swoją prywatną stronę) czy też komercyjny. Ponadto jednakowo traktowane są zdjęcia wykorzystywane w publikacjach tradycyjnych i w internecie.


Jednak tego typu regulacje nie są unijnym standardem. Oprócz Polski podobne uregulowania obowiązują także w Hiszpanii, Portugalii, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Holandii, Niemczech, Czechach, Chorwacji, Słowacji i Węgrzech. Ale już np. w Finlandii, Danii i Norwegii na wykorzystanie zdjęć np. rzeźb jest potrzebna zgoda ich twórców. Z kolei w krajach bałtyckich, Islandii oraz Słowenii zdjęcia można wykorzystywać tylko w celach niekomercyjnych. Chodzi o sytuacje, w których nie wygasły jeszcze prawa autorskie twórców danych obiektów, co następuje 70 lat po ich śmierci.


Z kolei we Francji, Belgii, Włoszech, Grecji i Szwecji w ogóle nie obowiązuje wolność panoramy. Jeśli budynek nie jest stary i prawa autorskie do niego nie wygasły - trzeba prosić o zgodę na wykorzystanie jego wizerunku.


KE rozważa obecnie wprowadzenie obligatoryjnego wyjątku dot. prawa panoramy, który według wstępnych propozycji miałby dotyczyć tylko niekomercyjnego wykorzystania zdjęć. O ile więc dla Włochów czy Szwedów oznaczałoby to liberalizację prawa, to w wypadku Polski mogłoby oznaczać jego zaostrzenie.



PAP

...

Nasza wolnosc zanika. Zadza kasy ja niszczy. CI GOSCIE NIE MAJA SKRUPULOW BRAC KASY ZA NIC! TO JEST KRADZIEZ!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:36, 03 Wrz 2016    Temat postu:

Sienkiewicz nie zbił majątku na "Quo vadis" przez… lukę w przepisach
luq/
2016-09-03, 08:54
Wielka, światowa sława i… brak finansowej gratyfikacji - taki los spotkał Henryka Sienkiewicza w związku z wydaniem powieści „Quo Vadis”. Powodem była luka w prawie międzynarodowym. "Quo vadis” jest tegoroczną lekturą Narodowego Czytania.
Polsat News

Rozrywka
Komandosi czytają "Quo vadis" w trakcie...

Rozrywka
"Quo vadis" - Narodowe Czytanie i pokaz...

Kraj
Polacy wybrali:"Quo vadis" lekturą Narodowego...

- W odróżnieniu od innych dzieł pisarza, powieść ta poruszała uniwersalną tematykę początków chrześcijaństwa, książka nie docierała wyłącznie do Polaków z trzech zaborów, ale także do czytelników na całym świecie - powiedział Łukasz Wojtczak z Pałacyku Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku (oddział Muzeum Narodowego w Kielcach).



Popularność w wielu krajach



Od chwili wydania, książka cieszyła się ogromną popularnością i w krótkim czasie została przetłumaczona na kilkadziesiąt języków. Międzynarodowy sukces powieści nie przełożył się jednak na finanse jej autora. Henryk Sienkiewicz w myśl prawa był obywatelem Imperium Rosyjskiego, tymczasem jak wyjaśnił Wojtczak, "Rosja nie przystąpiła do konwencji berneńskiej chroniącej prawa autorskie z 1886 roku, z tego powodu tzw. zagranica nie płaciła pisarzowi, uważając go za pisarza rosyjskiego".



Co gorsza, Sienkiewicz nie mógł liczyć także na wpływy ze sprzedaży swojego dzieła na terenie Rosji. - Rosjanie również mu nie płacili, uważając go za pisarza obcojęzycznego - dodał.



Łodzie nosiły imiona bohaterów powieści



Tymczasem "Quo vadis" mogło przynieść Sienkiewiczowi fortunę. Świadczy o tym fakt, że anglojęzyczny tłumacz Jeremiasz Curtin ze Stanów Zjednoczonych za pieniądze z tłumaczenia tej powieści pojechał wraz z żoną w podróż dookoła świata. - To obrazuje skalę popularności tej książki - podkreślił Wojtczak.



Książka była tak popularna, że na przykład wyroby turyńskiej fabryki czekolady, czy łodzie spacerowe we włoskich kurortach nazywano imionami bohaterów "Quo vadis".

...

Tantiemy sa dla aferzystow. Mysleliscie ze dla tworcow? Posrednicy daja im napiwek jak przy reprywatyzacji. A w ogole to myslicie coraz bardziej jak amerykanscy prostacy. Ze jak ktos cos stworzy to ma nabic sobie tym kase. Dla tworcow z XIX wieku to by bylo obrazliwe. Bo to w istocie prostactwo. Niegodne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:11, 06 Wrz 2016    Temat postu:

Wytwórnia Warner Brothers walczy z piractwem. Chciała usunąć nawet własne strony
pr/dro/
2016-09-06, 13:26
Amerykański gigant branży filmowej poprosił Google o usunięcie z wyników wyszukiwarki stron, które naruszają jego prawa autorskie. Prośbę przygotowała dla Warner Brothers firma Vobile, która zajmuje się usuwaniem z sieci nielegalnych materiałow. Spółka prawdopodobnie przez przeoczenie poprosiła Google'a m.in. o usunięcie stron należących właśnie do Warner Brothers.
snapper/Flickr.com

Rozrywka
"Gra o Tron" najczęściej kradzionym serialem...

Nietypową "autocenzurę" jako pierwszy wychwycił serwis Torrent Freak.



Według Warner Brothers wyszukiwarka Google daje internautom zbyt łatwy dostep do treści pirackich. Z tego powodu wytwórnia chciałaby, żeby takie serwisy jak The Pirate Bay, czyli jedna z największych wyszukiwarek torrentów świata, czy inne strony umożliwiające streaming pirackich kopii filmów, zniknęły z wyników wyszukiwarki.



Tylko w tym roku wytwórnia Warner Brothers poprosiła o usunięcie z Google'a czterech milionów adresów internetowych.



Strzał w stopę



Współpracująca z Warnerem firma Vobile podejmuje takie same działania. Serwis Torrent Freak zauważył jednak, że pracownicy Vobile niedokładnie przejrzeli adresy, które zgłosili do usunięcia.



Na liście znalazła się m.in. oficjalna strona filmu Warner Brothers o Batmanie pt. "Mroczny Rycerz" (http://www.warnerbros.com/dark-knight) czy trylogii "Matrix" (http://www.warnerbros.com/matrix).



Poproszono także o usunięcie z wyników wyszukiwarki Google łącza do sklepu internetowego Amazon, gdzie można legalnie kupić lub wynająć kopię "Mrocznego Rycerza". Podobny los spotkał sklep Sky Cinema, Vobile za zagrożenie uznała także serwis kinematograficzny IMDb, w którym nie można obejrzeć żadnego filmu - ani legalnego, ani pirackiego.



Jak zwraca serwis Torrent Freak, amerykańska wytwórnia sama sobie szkodzi, ponieważ wytwórnia w ramach walki z piractwem poprosiła o usunięcie źródeł dostępu do legalnej rozrywki.



Na szczęście dla Warner Bros listę dokładniej przejrzeli pracownicy Google'a i nie usunęli tych linków.



torrentfreak.com

...

Chciwcy. To ja zadam usuniecia wszystkich stron ktore obrazaja Boga. Bóg jest ,,troche" wazniejszy niz jakis Warner. Jesli zaczniemy usuwac to czy tamto co sie komus nie spodoba to wkrotce wytniemy polowe wynikow. Nawet filtry porno sa tylko OPCJONALNE! A to przeciez ohyda.
Widzimy tu dlaczego sa na youtube filmiki z graniem a NIE MA Z OGLADANIEM! Dlaczego nie ma filmikow typu obejrzyjmy razm film Warner Brosa i prowaszacy by komentowal. BO WBROS ZROBIL BY Z NIEGO MOKRĄ PLAMĘ! NIE BYLO BY CO ZBIERAC Z NIEGO! Tymczasm firmy od gier sa male. Gdy wytwornia filmow ma obroty 10 mld to producent gry 100 mln. I nie maja oni takiej sily aby zablokowac filimiki yt. Tym sie rozni wolny rynek od monoplu ktory trzeba zwalczac. Bojkotujmy monopole filmowe! Sa tez male wytwornie i te trzeba pooierac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:25, 02 Paź 2016    Temat postu:

wSieci" o sytuacji w PISF: Filmowa stajnia Augiasza

Dzisiaj, 2 października (16:59)

„W ostatnich latach Polski Instytut Sztuki Filmowej stał się instytucją skonfliktowaną, pogrążoną w decyzyjnym chaosie, udzielającą tajemniczych pożyczek ludziom, którzy zamiast spłacać długi, oddają w zamian majątkowe prawa autorskie do swoich filmów” – pisze w najnowszym wydaniu tygodni „wSieci”. „Kto naprawdę czerpie korzyści z PISF: polska kinematografia czy wąska grupa wzajemnej adoracji?" – pyta autor artykułu analizując sytuację w Instytucie.
Zdjęcie ilustracyjne
/PAP/Marcin Bielecki /PAP


Dziennikarz tygodnika "wSieci" opisuje ogromny bałagan, jaki panuje w PISF: "Zwalniani dyrektorzy dostają kolejne umowy, dzięki którym, już po wypowiedzeniu kontraktu, dalej pracują dla instytutu. Radcy prawni PISF świadczą usługi dla kancelarii obsługujących umowy dotyczące produkcji filmowych, które wcześniej opiniował dział prawny instytutu. Ten chaos organizacyjny nie przeszkadza w udzielaniu dziwnych pożyczek ludziom, o których można napisać wiele, ale na pewno nie to, że są młodymi i początkującymi twórcami. Bo przecież trudno Grzegorza Hajdarowicza, jednego z beneficjentów PISF-owych pożyczek, pomylić z biednym i ambitnym studentem łódzkiej Filmówki - czytamy w artykule. Jeśli doda się do tego, że niektóre pożyczki udzielane przyjaciołom zastępcy dyrektora PISF w ogóle nie są spłacane, w zamian za to instytut przejmuje w dość tajemniczy sposób(przynajmniej w kwestii dochodów) prawa autorskie do sponsorowanych filmów, to mamy już jakiś zarys bałaganu panującego w tej instytucji. A to wszystko to zaledwie wierzchołek góry lodowej - podkreśla tygodnik.
Okładka najnowszego wydania tygodnika
/Materiały prasowe

"W 2015 r. wciąż nie zostały zwrócone pożyczki z 2008 r., które opiewały na łączną kwotę, bagatela, 4 mln zł. Z publikacji prasowych wiadomo było, że chodzi tu o takie filmy jak "Skorumpowani", "Od pełni do pełni" oraz "Miłość na wybiegu". W końcu udało mi się dowiedzieć, że w pełni pożyczkę spłacił na razie jedynie producent filmu "Od pełni do pełni" w reżyserii Tomasza Szafrańskiego - pisze Artur Ceyrowski. Film "Miłość na wybiegu" wyreżyserowany przez Krzysztofa Langa spłacany jest w ratach, termin ostatniej upływa w grudniu 2016 r. Najciekawiej wygląda pożyczka udzielona producentowi filmu "Skorumpowani" w reżyserii Jarosława Żamojdy, prywatnie przyjaciela wicedyrektora PISF Jerzego Barta, która została uregulowana poprzez przejęcie majątkowych praw autorskich do dwóch filmów pożyczkobiorcy w formie aktu notarialnego" - wyjaśnia.

...

Te rozne ZAIKSy to biznes szatana. Nalezy to zniesc i skonczyc z tym. To jest zlodziestwo i dokladnie PIRACTWO!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:44, 06 Paź 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Kultura
Rihanna wygrała głośny proces. Nie musi płacić 5 mln euro za rzekomy plagiat
Rihanna wygrała głośny proces. Nie musi płacić 5 mln euro za rzekomy plagiat

Dzisiaj, 6 października (17:04)

Rihanna wygrała głośny proces z awangardowym artystą-plastykiem, który zarzucał jej plagiat. Paryski sąd uznał, że sławna piosenkarka nie będzie musiała płacić 5 milionów euro odszkodowania.
Rihanna
/Lumeimages.com (PAP/Photoshot) /PAP


Pięciu milionów euro odszkodowania żądał od Rihanny amerykański artysta James Clar. Piosenkarce zarzucił, że w teledysku do piosenki "Rockstar 101" nielegalnie skopiowała jedno z jego dzieł. Chodzi o instalację składającą się z neonowych lamp ułożonych w dwa wyrazy.

Clar oburzał się, że Rihanna zarabia miliony kopiując - jego zdaniem - innych twórców. Wytoczył jej proces w Paryżu, bo - jak wyjaśnił - francuskie prawodawstwo ostrzej chroni prawa autorskie.

Paryscy sędziowie uznali jednak, że nie chodziło o plagiat. Zauważyli m.in., że w dziele Clara z neonówek ułożone zostały wyrazy "YOU" i "ME", a w teledysku Rihanny "ROCK" i "STAR".

Sędziowie odrzucili jednocześnie żądanie samej Rihanny. Artystka domagała się do Jamesa Clara 100 tysięcy euro odszkodowania za "oczernianie jej wizerunku".

APA
Marek Gładysz

...

Jedynymi zlodziejami ,,dobr intelektualnych" sa tzw tworcy. Przeciez osoba nie majaca pojecia o muzyce nie skopiuje rytmu czy melodii. Jedynymi sa wlasnie oni ktorzy wlasnie krzycza o swoich dobrach. KOPIUJA CUDZE DZIELA DLA KASY NIE PLACAC! DOKLADNIE TO JEST PIRACTWO! ZARABIAJA NA CUDZYM POMYSLE! Tymczasem jak sciagacie za darmo i internetu to jakie piractwo? Przeciez nie zarabiacie na tym? Ani nie twierdzicie ze to wasze dzielo? Dokladnie odwrotnie niz oni mowia. Oczywiscie zachecam do wspierania finansowo waszych ulubionych tworcow ALE NIE ZAIKSOW! Macie kase to wypada wspomoc tworczosc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:05, 18 Paź 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Ściągnęliście nielegalnie komedię "Wkręceni"? Może się Wami zainteresować prokuratura
Ściągnęliście nielegalnie komedię "Wkręceni"? Może się Wami zainteresować prokuratura

1 godz. 46 minut temu

Ponad 2,6 tysiąca osób jest na celowniku szczecińskiej prokuratury okręgowej. Chodzi o wszystkich, którzy nielegalnie ściągnęli z internetu polską komedię „Wkręceni”. Do wszystkich zapuka policja.
Funkcjonariusze rekwirują sprzęt komputerowy, na który za pośrednictwem programu Bittorrent został ściągnięty film
/Michał Dukaczewski /Archiwum RMF FM


Funkcjonariusze rekwirują sprzęt komputerowy, na który za pośrednictwem programu Bittorrent został ściągnięty film. Śledztwo dotyczy pobrań pliku z filmem w okresie czerwca i lipca 2014.

W całym Zachodniopomorskiem film został za pośrednictwem sieci torrent rozpowszechniony ponad 2,5 tysiąca razy.

Komputery czy laptopy zostaną zwrócone właścicielom po ich dokładnym sprawdzeniu i zabezpieczeniu potrzebnych śledczym dowodów. Potrwa to nawet kilka miesięcy.

Śledczy namierzają osoby, które ściągnęły film za pomocą sieci torrent na podstawie numerów IP. Na razie policjanci zapukali do mieszkań kilkudziesięciu osób z Zachodniopomorskiego. Za nielegalne rozpowszechnianie plików grozi grzywna, a nawet dwa lata więzienia.

(j.)

Aneta Łuczkowska

...

To bezprawie bo towar kazdy moze obejrzec. Np. jesli ktos by mi powiedzial ze to porno a drugi ze super to zeby sie przekonac sciagnal bym i np. by sie okazalo ze to porno. W tej sytuacji kupowanie byloby wspieraniem pornografii. Potepiamy bandyckie dzialania prokuratury. ZAIKS ZLECIL? NIEPRAWDAZ? SLUZYMY KASIE NIE LUDZIOM!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:13, 28 Paź 2016    Temat postu:

Partia Piratów może zrewolucjonizować... scenę polityczną

Dzisiaj, 28 października (09:44)

Wywodząca się z ruchu wolnościowego Partia Piratów ma szansę wywrócić do góry nogami scenę polityczną Islandii w sobotnich przedterminowych wyborach parlamentarnych. Islandczycy najpewniej ukarzą w nich tradycyjne partie za niedawną aferę Panama Papers.
Obecny premier Islandii Sigurdur Ingi Johannsson
/BIRGIR THOR HARDARSON /PAP/EPA

W przeciwieństwie do wielu krajów Europy kontynentalnej na Islandii nie obserwuje się radykalnego zwrotu na prawo i wydaje się, że kraj jest gotów powierzyć władzę bezprecedensowej mieszance partii, raczej uznawanych za lewicowe.

Po sensacyjnych futbolowych sukcesach na Euro 2016, gdy "Wikingowie" zostali pokonani dopiero w ćwierćfinale, wielu Islandczyków wierzy, że wszystko jest możliwe.

Chcę zmian. Nie ze wszystkim, co proponuje Partia Piratów, się zgadzam, ale jeśli chcemy zmian, to są one możliwe tylko z tym ugrupowaniem - wyjaśnia 42-letni robotnik Einar Hannesson.
Partia anarchistów, hakerów, libertarian i maniaków internetowych

Utworzona w 2012 roku na wzór swej szwedzkiej starszej siostry Partia Piratów (Piratar) zrzesza m.in. anarchistów, hakerów, libertarian i maniaków internetowych. Nie definiują oni swego ugrupowania jako lewicowego czy prawicowego, lecz nazywają je radykalnym ruchem, który łączy to co najlepsze w obu nurtach. Piraci opowiadają się za bezpośrednią demokracją i kierunek swej polityki określają za pośrednictwem internetowych sond. Uważają, że to samo powinien robić rząd.

Partia, która weszła do parlamentu w 2013 roku, głosi potrzebę reform instytucjonalnych, przejrzystości życia publicznego i wolności jednostki. Piraci chcą, aby Islandia była krajem, w którym inwigilacja internetu to przeszłość. Wspierają WikiLeaks, a ich deputowana, 49-letnia Birgitta Jonsdottir, którą w kraju wszyscy nazywają po prostu Birgitta, to była działaczka tego demaskatorskiego portalu.

Piraci nie zajęli stanowiska w debacie na temat wejścia kraju do Unii Europejskiej, ale twierdzą, że Islandczycy powinni wypowiedzieć się na ten temat w referendum. Negocjacje akcesyjne z UE zostały zawieszone przez prawicę, a większość Islandczyków sprzeciwia się wstąpieniu do Wspólnoty. W kraju, który jest zależny gospodarczo od rybołówstwa, obywatele odrzucają przede wszystkim wspólną, unijną politykę połowową.

Według sondaży Partia Piratów ma nieznaczną przewagę nad konserwatywną Partią Niepodległości (PN), która dotychczas była u władzy. Z prognoz przedwyborczych wynika, że Piraci nie zdobędą jednak wystarczającej liczby głosów, by móc samodzielnie rządzić. Mogą za to być w stanie utworzyć koalicję i już zapowiedzieli, że nie zaproszą do niej partii głównego nurtu. Zaproponowali za to wstępne porozumienie koalicyjne opozycyjnym formacjom, w tym popularnej Zielonej Lewicy (ZL).

Jak wskazują sondaże, z 20-23 proc. głosów Piraci mogą liczyć na zwiększenie liczby deputowanych z trzech obecnie do kilkunastu w jednoizbowym, liczącym 63 członków parlamencie zwanym Althingiem.
Dotychczasowemu rządowi zaszkodził skandal Panama Papers

Dwie partie, które tworzyły dotychczasową koalicję rządową - centrowa Partia Postępowa (PP) i PN - znacznie osłabił kryzys finansowy z 2008 roku, a teraz odczuwają one negatywne skutki skandalu Panama Papers.

Z dokumentów ujawnionych wiosną przez międzynarodowe konsorcjom dziennikarzy śledczych wynika, że konta w rajach podatkowych posiadało ok. 600 Islandczyków, w tym ówczesny premier Sigmundur David Gunnlaugsson z PP i dwóch ministrów.

Szef rządu złożył dymisję, ale jego gabinet - po nieznacznych zmianach - utrzymał się u władzy i obiecał, że jesienią, sześć miesięcy przed pierwotną datą, odbędą się wybory parlamentarne.

Afera nie oszczędziła prezydenta Olafura Ragnara Grimssona, który musiał zrezygnować z ubiegania się o szóstą kadencję, gdyż nazwisko jego żony pojawiło się w dokumentach, które wyciekły z panamskiej kancelarii Mossack Fonseca.

Grimssona, który sprawował urząd od 1996 roku, zastąpił historyk i kandydat bezpartyjny Gudni Johannesson.

Po kryzysie z 2008 roku, który zrujnował gospodarkę Islandii, kraj liczący zaledwie 336 tys. mieszkańców musiał skorzystać z międzynarodowej pomocy o wartości 4,6 mld dolarów. Dzięki wpływom z turystyki i wprowadzeniu zmian w systemie finansowym Islandia powróciła na drogę wzrostu, który w 2015 roku wyniósł 4,2 proc. PKB.

Mimo to Islandczycy, zwłaszcza młodzi, nie mają zaufania do elit. Będę głosować na Piratów. Uważam, że po raz pierwszy zagłosuję na partię, która spełni swoje obietnice wyborcze - wyjaśnia 23-letnia Salma Thorarinsdottir. Islandia poradziła sobie po trzęsieniu ziemi z 2008 roku, ale jego repliki wstrząsnęły politycznym spektrum - mówi analityk i politolog z uniwersytetu Bifrost, Eirikur Bergmann. Jego zdaniem wyborcy w sobotę będą chcieli ukarać partie, które uważają za odpowiedzialne za wszelkie zło, jakiego doświadczył ostatnio kraj.

Birgitta Jonsdottir, która jest współzałożycielką i rzeczniczką Piratów, przypomina, że "od 2013 roku, gdy obecny rząd doszedł do władzy, o korupcję oskarżono pięciu ministrów".

Najwięcej niewiadomych dotyczy tego, jak będzie wyglądał przyszły rząd. Konserwatyści, wspierani m.in. przez seniorów i finansistów, liczą na przełamanie dynamiki Piratów, aby utrzymać się u władzy. Będzie trzeba wtedy być otwartym na inne rozwiązania, z lewicą i prawicą - mówi politolog z uniwersytetu w Akureyri, Gretar Eytorsson.

Oprócz wewnętrznych tarć problemem Piratów może okazać się także to, co jest ich główną siłą - "twardy elektorat, czyli ludzie młodzi, którzy najrzadziej chodzą głosować" - zauważa Eirikur Bergmann.

...

A co ,,najgorsze" walcza z zaiksami. Popieral bym ten ruch ale ta nazwa. Piraci to koncerny ktore chca kasy za nic i zaiksy grabiace fryzjera z radiem. Ja sie nie poczuwam do grabienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:20, 24 Lis 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Nauka
Szczepionka na raka: Polacy dokonali przełomu, ale miliardy powędrują do zachodnich koncernów
Szczepionka na raka: Polacy dokonali przełomu, ale miliardy powędrują do zachodnich koncernów

Dzisiaj, 24 listopada (06:39)

Naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego dokonali przełomu w poszukiwaniu szczepionek na raka. Ale to zachodnie firmy farmaceutyczne zyskają na tym miliardy. Nasze dostaną kilka milionów - donosi "Gazeta Wyborcza".
Komórki nowotworowe widziane pod mikroskopem (zdjęcie ilustracyjne)
/BSIP/Photoshot /PAP


Chodzi o zwiększenie trwałości mRNA - to rodzaj kwasu rybonukleinowego, którego funkcją jest przenoszenie informacji genetycznej. Wprowadzenie sztucznego typu mRNA - na przykład w formie szczepionki - może stymulować i "szkolić" układ odpornościowy człowieka, co pozwoli uruchomić naturalne procesy zwalczania przez ciało chorego komórek rakowych.

Od wielu lat zespoły naukowe w różnych laboratoriach na świecie pracowały nad zwiększeniem trwałości leczniczego mRNA. Udało się tego dokonać zespołowi z Wydziału Fizyki i z Centrum Nowych Technologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Badaniami Polaków zainteresował się Uniwersytet Stanowy w Luizjanie. Do gry włączył się także Uniwersytet w Moguncji i należąca do niego firma biotechnologiczna BioNTech, która kupiła licencję na wynalazki.

Zgodnie z umowami licencyjnymi, naukowcy z UW dostaną kilka procent z transakcji przeprowadzonych przez BioNTech.

Dlaczego polscy uczeni na wynalazkach zarobili tak mało, skoro BioNTech zarobił ponad 600 mln dolarów? Polskich uczelni i firm nie stać na wydatki związane z wdrażaniem wynalazków. Muszą sprzedawać je za granicę.

...

Wyborcza jest winna bo popierala plany Balcerowicza niszczace polskie zaklady KTOTYCH FIZYCZNIE JUZ NIE MA!
I to jest kradziez dobr intelektualnych! System ktory popiera Wyborcza. Drenaz mozgow z krajow ubogich jest znany od lat. Takze i wynalazkow. Dlatego ja sie gotuje i dalbym poryju jak ktos zaczyna o kradziezy bo w biedym kraju na youtube obejrza za darmo jakas Zgage. Dalbym po pysku. Zreszta nie ogladajcie. Jak to bedzie kosztowalo miliardy trzeba zrobic wyprawe na magazyn i rozdac chorym! TO NIE ONI PONOSILI KOSZTY BADAN NIE MAJA ZADNEGO PRAWA DO ODKRYCIA! 5 % zysku od kosztow produkcji I KONIEC!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 1:29, 12 Gru 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Kultura
Adele wypowiada wojnę konikom biletowym
Adele wypowiada wojnę konikom biletowym

Wczoraj, 11 grudnia (17:50)

Adele wypowiedziała wojnę tym, którzy nielegalnie handlują biletami na jej koncerty! Na londyńskie występy gwiazdy zostaną wpuszczeni wyłącznie fani z wydrukowanym na wejściówce nazwiskiem.
Adele
/Julie Edwards /PAP/EPA

Brytyjka wokalistka zaśpiewa na stadionie Wembley - cztery razy w lipcu przyszłego roku. Wszystkie bilety na te koncerty - w liczbie 350 tys. - sprzedano w niespełna kwadrans. Każdy ma wydrukowane nazwisko nabywcy. Ponieważ wiele z tych biletów trafiło do koników i firm narzucających olbrzymi haracz, Adele zapowiedziała, że tylko fani z oryginalnymi wejściówkami zostaną wpuszczeni na stadion.

Przy wejściu sprawdzane będą dokumenty. Według tego planu osoby, które zakupiły bilety z innego źródła, płacąc wielokrotnie wyższą cenę od nominalnej, ryzykują, że i tak nie zobaczą na scenie Adele.

Fani, którzy oficjalnie kupili bilety, ale z różnych powodów nie zdołają być na stadionie, mogą je odsprzedać w jednym, tylko autoryzowanym miejscu. Otrzymają jedynie zwrot pieniędzy i ani pensa więcej.

Najdroższy bilet na londyńskie koncerty Adele kosztował oficjalnie aż 95 funtów. W internecie pojawiły się ogłoszenia żądające za nie nawet... 6,5 tysiąca funtów.

(mal)
Bogdan Frymorgen

...

W sumie pozyteczne! Po co maja jacys zbijac kase. Ale co z inna kwestia? KONCERNY MOGA KUPIC PRAWA AUTORSKIE I ZARABIAC NIE NA SWOIM WIECEJ NIZ CI KONIE I TO JEST W PORZADKU! To jest ,,moralnosc" pociachana... Tak jak im pasuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 24, 25, 26  Następny
Strona 12 z 26

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy