Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Radziecka technika jest wystrzałowa a nawet wybuchowa!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:32, 06 Kwi 2012    Temat postu:

W Petersburgu mężczyzna zginął uderzony w głowę fragmentem zabytkowej kamienicy.
2012-04-06 (18:15)
PAP
W historycznym centrum Petersburga zginął człowiek, któremu na głowę spadł fragment z fasady kamienicy - poinformowała lokalna komisja dochodzeniowa. Petersburg jest na liście światowego dziedzictwa kultury UNESCO.

23-letni robotnik, trafiony stiukowym elementem wykusza z piątego piętra, zmarł na miejscu. Do tragedii doszło na Newskim Prospekcie - głównej ulicy Petersburga.

Dawna stolica Rosji, założona w 1703 roku przez Piotra Wielkiego, została wpisana na listę światowego dziedzictwa kultury w 1990 roku i uznana przez UNESCO za ósme najbardziej atrakcyjne turystycznie miasto świata.

Według rosyjskich portali w ubiegłym roku kamienica była remontowana przez dwie firmy.

>>>>

Remont po radziecku . Tak wygladaja swiezo wyremontowane kamienice ....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:02, 07 Kwi 2012    Temat postu:

Rosja: Trzy katastrofy. Czarny dzień dla lotnictwa

Piątek był czarnym dniem dla rosyjskiego lotnictwa. Doszło do trzech katastrof, w których najprawdopodobniej zginęły 4 osoby.

W Tatarstanie przed południem, z radarów zniknął śmigłowiec Bell - 407. Ratownicy po kilku godzinach odnaleźli wrak maszyny i ciało pilota. Według służb ratowniczych nikogo więcej nie było na pokładzie. Wstępnie ustalono, że powodem katastrofy były złe warunki pogodowe. Wieczorem w Karelii śmigłowiec typu AW-119 wpadł w burzę śnieżną i rozbił się. Cztery osoby znajdujące się na pokładzie przeżyły, ale są ranne.

Także wieczorem w obwodzie kałuskim rozbił się lekki samolot pasażerski SM - 2000. Według niepotwierdzonych informacji zginęły 3 lecące nim osoby. Rosyjscy dziennikarze przypominają, że w poniedziałek w okolicach Tiumenia rozbił się samolot pasażerski ATR-72. Zginęło 31 osób a 12 walczy o życie.

>>>>

No tak . Wielki Piatek to diabel poszalal . A radzieccy zawsze mu pomagaja ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:20, 09 Kwi 2012    Temat postu:

Fatalna pomyłka. Niezwykłe odkrycie tydzień po katastrofie samolotu na Syberii.

Jedna z 31 ofiar katastrofy samolotu ATR-72 w Tiumenie na Syberii została odnaleziona na oddziale intensywnej terapii w pobliskim szpitalu - podaje "The Moscow Times". Mężczyzna trafił tam omyłkowo pod nazwiskiem innej ofiary.

Do pomyłki - jak tłumaczą lekarze - doszło najprawdopodobniej podczas transportu. Jak wyjaśnił Sergiej Czarik, ordynator chirurgii tiumeńskiego szpitala, to wtedy mężczyzna został wpisany na listę jako inna osoba.

Dopiero po tygodniu spędzonym na oddziale intensywnej terapii 25-letniego Dimitrija Ivanutę przypadkiem rozpoznała siostra. Tożsamość mężczyzny potwierdziły badania DNA, przeprowadzone na prośbę rodziny.

ATR-72 rozbił się 2 kwietnia, po starcie z lotniska. Na pokładzie były 43 osoby, z czego 31 osób zginęło, a 12 zostało rannych. Maszyna należała do linii lotniczych UTair Aviation, jednego z największych przewoźników lotniczych w Rosji.

>>>>

Tradycyjny radziecki burdel . Nie wiadomo kto jest kim nie pod tym nazwiskiem itd . Tylko jak kogos KGb morduje to sie zgadaza . W tej jednej dziedzinie ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:17, 14 Kwi 2012    Temat postu:

Maszynista stracił kontrolę nad wagonikami metra w Sankt Petersburgu.

W Sankt Petersburgu maszynista stracił kontrolę nad wagonikami metra, które mknęły bez zatrzymywania się przez kilka stacji.

Według portalu internetowego „Fontanka.ru” do niebezpiecznego zdarzenia doszło kilka dni temu, ale administracja petersburskiego metra nie ujawniała tej informacji.

Niekontrolowany kurs podziemnej kolejki spowodowała awaria systemów pneumatycznych.

Maszynista, chcąc usunąć awarię, zresetował elektroniczne układy regulujące przepływ sprężonego powietrza. Zrobił to jednak w czasie jazdy, chociaż instrukcja wyraźnie wskazuje, że pociąg powinien zostać zatrzymany, a pasażerowie wysadzeni. Reset spowodował wyłączenie hamulców i wagoniki pomknęły po szynach, nie dając się zatrzymać.

Po kilkunastu minutach i kilku przejechanych stacjach dyspozytor zdecydował się odciąć dopływ prądu w petersburskim metrze. Kolejka zatrzymała się, a roztrzęsiony maszynista po wyjściu na peron stacji „Pionierskaja” poprosił o przeniesienie do innej pracy.

>>>>

Chyba do innego k-raju !
No tak te metra pamietajace wujka Stalina nigdy wlasciwie nie byly sprawne a teraz to ruina ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:44, 02 Maj 2012    Temat postu:

Zatrważające błędy w lotnictwie. Kilka katastrof w Rosji

W ubie­głym roku per­so­nel lot­ni­czy w Rosji do­pu­ścił się aż 144 ty­się­cy błę­dów i na­ru­szeń bez­pie­czeń­stwa w ruchu po­wietrz­nym. We­dług agen­cji RIA No­vo­sti - wsz­czę­to 22 ty­sią­ce po­stę­po­wań w sto­sun­ku do osób i in­sty­tu­cji, które zła­ma­ły za­sa­dy bez­pie­czeń­stwa.

Od ponad dwóch lat ro­syj­skie lot­nic­two cy­wil­ne ma po­waż­ne kło­po­ty zwią­za­ne ze sta­nem tech­nicz­nym sa­mo­lo­tów. Zda­niem eks­per­tów do­cho­dzą do tego za­nie­dba­nia w wy­szko­le­niu per­so­ne­lu la­ta­ją­ce­go i ob­słu­gi na­ziem­nej.

Tylko w ciągu ostat­nich 12 mie­się­cy do­szło w Rosji do kilku po­waż­nych ka­ta­strof lot­ni­czych. We wrze­śniu ubie­głe­go roku roz­bił się sa­mo­lot JAK-42 wio­zą­cy dru­ży­nę ho­ke­jo­wą Lo­ko­mo­ti­vu. Ko­lej­no spa­da­ły ma­szy­ny typu: AN-148, Tu-154 i Tu-134.

Eks­per­ci uwa­ża­ją, że za­ostrze­nie prze­pi­sów i dro­bia­zgo­we kon­tro­le, za­rzą­dzo­ne przez pre­zy­den­ta Dmi­tri­ja Mie­dwie­die­wa, w fir­mach lot­ni­czych - nie roz­wią­za­ły pro­ble­mu bez­pie­czeń­stwa. W ich opi­nii ko­niecz­na jest wy­mia­na prze­sta­rza­łych sa­mo­lo­tów na nowe i pod­nie­sie­nie kry­te­riów szko­le­nia per­so­ne­lu lot­ni­cze­go.

>>>>

Jak widzicie tam liczbe incydentow licza w SETKACH TYSIECY ROCZNIE !


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Śro 15:08, 02 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:02, 09 Maj 2012    Temat postu:

Rosyjski samolot pasażerski Suchoj 100 zniknął z ekranów radaru.

Rosyjski samolot pasażerski Suchoj Superjet 100 Suchoj zniknął z ekranów radaru podczas pokazowego lotu w Indonezji. Utracono również kontakt radiowy z załogą maszyny. Na razie jej losy nie są znane. Na pokładzie znajdowało się 46 osób. Poszukiwania maszyny utrudnia zła pogoda.

Samolot wystartował z lotniska w Dżakarcie o godzinie 14 czasu lokalnego (9 czasu polskiego) i miał tam powrócić po 50 minutach. Kontrola naziemna straciła z nim kontakt po tym, gdy załoga poprosiła o zezwolenie na obniżenie wysokości lotu z 3 tys. do 1,8 tys. metrów. Maszyna znajdowała się wówczas w rejonie wulkanicznego masywu Salak, którego maksymalne wzniesienie wynosi 2211 metrów nad poziomem morza.

Na pokładzie maszyny znajdowało się 8 rosyjskich członków załogi oraz 38 pasażerów, w tym dyplomaci z ambasady Rosji w Dżakarcie, przedstawiciele indonezyjskich towarzystw lotniczych i dziennikarze.

Indonezyjskie władze twierdzą, że samolot został porwany, albo rozbił się w górach w warunkach ograniczonej widoczności.

Rzecznik indonezyjskiej narodowej agencji poszukiwawczo-ratowniczej, Gagah Prakoso, powiedział, że według niego samolot ostatni raz został zarejestrowany przez radary nieopodal miasta Bogor w prowincji Jawa Zachodnia. Rzecznik ministerstwa transportu Indonezji Bambang Ervan powiedział, że warunki atmosferyczne zmusiły co najmniej dwa uczestniczące w akcji poszukiwawczej śmigłowce do zawrócenia.

Poszukiwania maszyny trwają, ale dotąd nie potwierdzono jeszcze czy samolot uległ katastrofie. Jak podaje telewizja Russia Today, nikt z obecnych na pokładzie nie odbiera telefonów. Telewizja na swoich stronach internetowych donosi także, że do chwili obecnej paliwo na pokładzie Superjeta już na pewno uległo wyczerpaniu.

Pokaz pod Dżakartą był częścią promocji handlowej, mającej na celu zainteresowanie lokalnych linii lotniczych Kazachstanu, Pakistanu, Birmy, Laosu i Wietnamu.

Dwusilnikowy odrzutowiec komunikacji regionalnej Suchoj Superjet 100 wzniósł się po raz pierwszy w powietrze w 2008 roku. Do tej pory użytkownikom przekazano 8 egzemplarzy seryjnych, 7 z nich otrzymał Aerofłot. Portfel niezrealizowanych dotąd zamówień opiewa na 232 sztuk, w tym 30 dla indonezyjskich linii Kartika.

Napędzające Superjeta 100 silniki powstały w kooperacji rosyjskiej firmy Saturn z francuskim koncernem Snecma.

????

NO I CO TERAZ ???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:47, 10 Maj 2012    Temat postu:

Katastrofa rosyjskiego samolotu w Indonezji

Ekipy ratownicze dostrzegły w czwartek wrak rozbitego rosyjskiego samolotu Suchoj Superjet 100, który zaginął w środę podczas pokazowego lotu z 44 osobami na pokładzie - poinformował rzecznik armii indonezyjskiej. Rozpoczęto przeszukiwanie wraku. Jak oświadczył major Ali Umri Lubis, rzecznik bazy lotniczej Bogor koło Dżakarty, załoga jednego z helikopterów biorących udział w akcji poszukiwawczej dostrzegła wrak samolotu na zboczu wulkanu Salak, w prowincji Jawa Zachodnia. Na miejsce dotarły już ekipy naziemne. Wrak znajduje się na krawędzi urwiska, na wysokości ok. 1650 metrów nad poziomem morza. Nie wiadomo dotychczas, czy ktoś przeżył katastrofę.

>>>>

Zgodnie z przewidywaniami i ,,tradycja'' samolot odnalazl sie jako wrak . Mila to byc jak slysze pokaz sily Kremla przed cala Azja bo zabrano miejscowych oficjeli . No to cala Azja zobaczyla sile Kremla zgodnie z zyczeniami ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:57, 11 Maj 2012    Temat postu:

Podwójne standardy w rosyjskim lotnictwie; w kabinie Superjeta 100 były osoby trzecie?

Na publikowanych zdjęciach z pierwszego lotu pokazowego samolotu Suchoj Superjet 100, który rozbił się 9 maja widać, że w kokpicie maszyny były osoby postronne. Zdaniem rosyjskich mediów w tym przypadku nie można mówić o naruszeniu procedur - donosi RMF FM. Co ciekawe, według raportu MAK obecność osób postronnych w kokpicie miała być jedną z przyczyn katastrofy rządowego Tu-154M w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku.

Rosyjski samolot Suchoj Superjet 100 rozbił się 9 maja na Jawie podczas drugiego lotu pokazowego. Na zdjęciach wykonanych przed pierwszym startem maszyny widać, że w kokpicie oprócz pilotów znajdują się osoby trzecie. Rosyjska telewizja uznała jednak w wieczornym dzienniku, że ich obecność była dopuszczalna, powołała się przy tym na zasłużonego pilota Siergieja Zawałkina.

Podwójne standardy?

Na razie nie wiadomo, czy podczas drugiego tragicznego lotu Superjeta 100 w kabinie też były osoby postronne, ale w tym przypadku Rosjanie nie uważają tzw. sterylności kabiny za rzecz świętą. W raporcie MAK z 12 stycznia 2011 roku dotyczącego przyczyn katastrofy smoleńskiej napisano m.in.:

"Podjęte przed dowódcę statku powietrznego nieadekwatne decyzje i działania załogi następowały w warunkach wysokiego obciążenia psychicznego, związanego ze zrozumieniem wagi lądowania na lotnisku przeznaczenia, a także z obecnością w kabinie pilotów wysoko postawionych osób postronnych. W procesie podchodzenia do lądowania osoby te niejednokrotnie omawiały z załogą warunki pogodowe, decyzje co do kontynuowania lotu i możliwą negatywną reakcję ze strony Głównego Pasażera".

Warto zapisać w prawodawstwie zakaz obecności osób postronnych w kabinie pilotów. I odpowiedzialność karną za złamanie tej zasady - cytuje słowa Tatiany Anodiny, ogłaszającej raport w Moskwie RMF FM.

Rosja zagwarantowała sobie udział swoich specjalistów w wyjaśnianiu katastrofy samolotu Suchoj Superjet 100 w Indonezji. By do tego doprowadzić, wystarczyła jedna rozmowa telefoniczna Władimira Putina z indonezyjskim prezydentem, by bez żadnych umów międzynarodowych włączyć stronę rosyjską w wyjaśnienie przyczyn wypadku.

Katastrofa w Indonezji

Suchoj wystartował z lotniska w Dżakarcie 9 maja o godz. 14 czasu lokalnego (9 czasu polskiego) do drugiego tego dnia lotu pokazowego. Kontrola naziemna straciła z nim kontakt w 21 minut później - bezpośrednio po tym, gdy załoga poprosiła o zezwolenie na obniżenie wysokości lotu z 3 tys. do 1,8 tys. metrów.

Samolot uderzył w pionową ścianę skalną i spoczywa u jej podnóża. Pozostawił znaczną wyrwę w pokrywającej urwisko roślinności. Katastrofa nastąpiła niedaleko krateru nieczynnego od 1938 roku wulkanu, który wznosi się na wysokość 2211 metrów nad poziomem morza.

Na pokładzie wykonującej lot pokazowy maszyny było łącznie 45 osób. Brak doniesień, by którakolwiek z nich przeżyła.

>>>>

W Smolensku byc trzecie osoby niedobrze w Indonezji byc dobrze .
Co to jest ? Moralnosc Kalego . Jak genialnie zobrazowal moralnosc dzikich Sienkiewicz . Radzieccy to dzicy .



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:10, 28 Maj 2012    Temat postu:

Wielki symbol Rosji upada. Los jest przesądzony

Łada - szczy­to­we osią­gnię­cie ra­dziec­kiej myśli mo­to­ry­za­cyj­nej, która przez 42 lata pro­duk­cji stała się sym­bo­lem Rosji zy­ska­ła sławę ze wzglę­du na niską cenę, ale też bar­dzo kiep­ską ja­kość. Teraz przed­miot licz­nych dow­ci­pów upada, a we­dług CNN jego los jest prze­są­dzo­ny. Od kil­ku­na­stu lat jej wy­gląd prak­tycz­nie się nie zmie­nia, a jeden z pre­sti­żo­wych ma­ga­zy­nów mo­to­ry­za­cyj­nych uznał, że jest to naj­gor­szy sa­mo­chód na świe­cie. Co jest tego przy­czy­ną?

>>>>

Ta cala Lada to jest kopia czego ? Zdaje sie ze zerzneli z Fiata bo podobna ...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:54, 30 Maj 2012    Temat postu:

Rosjanie nie chcą samochodów kojarzących się ze Związkiem Radzieckim

Olga So­ro­ki­na, psy­cho­log dzie­cię­cy z mia­sta po­ło­żo­ne­go w po­bli­żu Mo­skwy, nie chce już nigdy być wła­ści­ciel­ką Łady i w prze­ci­wień­stwie do po­przed­nich po­ko­leń Ro­sjan ma wiele in­nych moż­li­wo­ści.

Po ko­niecz­no­ści na­pra­wia­nia „nie­mal wszyst­kie­go”, po­cząw­szy od na­pę­du, a na lu­ster­kach skoń­czyw­szy w swoim se­da­nie Sa­ma­ra z 2006 roku, 26-let­nia So­ro­ki­na z Kra­sno­gor­ska po­wie­dzia­ła, że za­sta­na­wia się nad kup­nem Opla Corsa z Ge­ne­ral Mo­tors. Nie prze­ko­nu­je jej coraz bliż­sza współ­pra­ca mię­dzy firmą Avto­Waz pro­du­ku­ją­cą Ładę, a fran­cu­skim Re­nault.

- Mam pewne wąt­pli­wo­ści – po­wie­dzia­ła So­ro­ki­na. Weź­mie pod uwagę moż­li­wość kupna sa­mo­cho­du wy­pro­du­ko­wa­ne­go przez firmę z sie­dzi­bą w To­gliat­ti je­dy­nie po uzy­ska­niu „po­zy­tyw­nej opi­nii”, nawet jeśli bę­dzie sprze­da­wa­ne pod marką Re­nault.

Łada, przez dzie­się­cio­le­cia do­mi­nu­ją­ca na ro­syj­skim rynku, musi bro­nić swo­jej po­zy­cji, po­nie­waż na rynek wcho­dzą naj­więk­si pro­du­cen­ci sa­mo­cho­dów. W sy­tu­acji, kiedy Ford i Volks­wa­gen roz­sze­rza­ją swoją ofer­tę, a Avto­Waz wy­co­fu­je mo­de­le wy­wo­dzą­ce się jesz­cze z epoki breż­nie­wow­skiej, takie jak 2105, prze­wi­du­je się, że udział Łady w sprze­da­ży na ro­syj­skim rynku spad­nie w przy­szłym roku do 20 pro­cent z 29 pro­cent w 2010 roku, jak po­da­je IHS Au­to­mo­ti­ve.

Nie­pew­na lo­jal­ność ro­syj­skich kon­su­men­tów za­gra­ża pla­nom wzro­stu Re­nault, opar­tym na do­mi­nu­ją­cej po­zy­cji Avto­Waz w Rosji która do 2014 roku ma stać się naj­więk­szym eu­ro­pej­skim ryn­kiem. Popyt na sa­mo­cho­dy w Rosji praw­do­po­dob­nie prze­wyż­szy popyt w Niem­czech, po­nie­waż rosną do­cho­dy ludzi, co spra­wia, że coraz wię­cej Ro­sjan może sobie na nie po­zwo­lić. W ze­szłym roku mniej niż dwóch na 100 Ro­sjan ku­pi­ło nowy sa­mo­chód, o po­ło­wę mniej niż w Niem­czech.

- To je­dy­ny biały punkt na świa­to­wej mapie, jaki po­zo­stał Re­anult w pla­nach wzro­stu firmy – po­wie­dział Erich Hau­ser, ana­li­tyk Cre­dit Su­is­se w Lon­dy­nie. – Ku­pu­ją naj­waż­niej­sze­go gra­cza, ale w umo­wie wiele jest nie­ja­sno­ści. Kon­ku­ren­cja też nie ma ła­twiej­szej sy­tu­acji.

Re­nault chce roz­sze­rzyć dzia­łal­ność na ryn­kach wscho­dzą­cych, a pro­gno­zu­je się, że w Eu­ro­pie popyt na sa­mo­cho­dy zmniej­szy się w 2012 roku i bę­dzie to piąty ko­lej­ny rok spad­ku. W pierw­szym kwar­ta­le do­chód spadł o dzie­więć pro­cent do 9,54 mi­liar­dów euro, na­to­miast sprze­daż Volks­wa­ge­na, który roz­sze­rza dzia­łal­ność w Chi­nach, Sta­nach Zjed­no­czo­nych i Ame­ry­ce Ła­ciń­skiej, wzro­sła o 26 pro­cent do 47,3 mi­liar­dów euro.

Re­nault i jej part­ner Nis­san, pod­pi­sa­ły 3 maja wstęp­ne po­ro­zu­mie­nie z ro­syj­ską Tech­no­lo­gies Corp. do­ty­czą­ce za­in­we­sto­wa­nia 750 mi­lio­nów do­la­rów w firmę joint ven­tu­re, która sta­nie się wła­ści­ciel­ką 74,5 pro­cent Avto­Waz. Umowa, którą za­war­to po za­ku­pie przez Re­nault 25 pro­cent udzia­łów ro­syj­skie­go pro­du­cen­ta w 2008 roku, ma zo­stać sfi­na­li­zo­wa­na do 2014 roku.

Ford, który może rocz­nie pro­du­ko­wać 125 ty­się­cy mo­de­li Focus i Mon­deo w swo­jej fa­bry­ce w St. Pe­ters­bur­gu, w ze­szłym roku stwo­rzył wspól­ne przed­się­wzię­cie z firmą Sol­lers, trze­cim pod wzglę­dem wiel­ko­ści ro­syj­skim pro­du­cen­tem sa­mo­cho­dów, które bę­dzie mon­to­wać SUVa Explo­rer i inne mo­de­le.

VW z sie­dzi­bą w Wol­fs­burg w Niem­czech, naj­więk­szy eu­ro­pej­ski pro­du­cent, otwo­rzył w 2007 roku fa­bry­kę w Ka­łu­dze po­ło­żo­nej około 170 ki­lo­me­trów na po­łu­dnio­wy za­chód od Mo­skwy, żeby pro­du­ko­wać 150 ty­się­cy aut rocz­nie. W ze­szłym roku VW pod­pi­sał z firmą GAZ na­le­żą­cą do mi­liar­de­ra Olega De­ri­pa­ski umowę do­ty­czą­cą pro­duk­cji rocz­nie 110 ty­się­cy mo­de­li VW i Skody. Wcze­śniej GAZ za­warł umowę na pro­duk­cję Che­vro­le­ta Aveo dla GM, która pro­wa­dzi fa­bry­kę w St. Pe­ters­bur­gu, a także po­ro­zu­mie­nie z Avto­Waz do­ty­czą­ce pro­duk­cji Che­vro­le­ta Niva.

Avto­Waz w la­tach 1960. otrzy­mał pomoc Fiata, po­nie­waż Zwią­zek Ra­dziec­ki chciał stwo­rzyć wła­sny „sa­mo­chód dla ludu” dla ca­łe­go bloku ko­mu­ni­stycz­ne­go. W okre­sie roz­kwi­tu klien­ci ze Wschod­nich Nie­miec mu­sie­li cze­kać aż 17 lat, żeby móc kupić Ładę. Po roz­pa­dzie Związ­ku Ra­dziec­kie­go w 1991 roku firma prze­trwa­ła dzię­ki rzą­do­wym po­życz­kom i dzię­ki wy­mia­nie go­to­wych aut na czę­ści od do­staw­ców, czy na żyw­ność i ubra­nia dla pra­cow­ni­ków.

Łada, która za­stą­pi­ła auta z cza­sów ra­dziec­kich, takie jak 2105 i 2104 no­wy­mi mo­de­la­mi, utknę­ła w miej­scu przy pró­bach uno­wo­cze­śnie­nia swo­jej ofer­ty. W kwiet­niu uster­ka w ukła­dzie pa­li­wo­wym spo­wo­do­wa­ła ko­niecz­ność wy­co­fa­nia 24 ty­się­cy se­da­nów Gran­ta, co sta­no­wi­ło nie­mal całą pro­duk­cję pierw­sze­go no­we­go mo­de­lu firmy od 2007 roku. Ten sam de­fekt miało 70 ty­się­cy eg­zem­pla­rzy ma­łe­go sa­mo­cho­du Ka­li­na. Pro­gno­zu­je się, że sprze­daż Łady spad­nie w tym roku o dwa pro­cent do 566 900 aut, jak po­da­je IHS.

Re­nault uważa, że może przy­cią­gnąć klien­tów z po­wro­tem wraz ze wzro­stem nie­za­wod­no­ści aut i po­ja­wie­niem się na rynku więk­szej ich licz­by.

- Nie ku­pu­je się dużej marki po to tylko, żeby ją znisz­czyć – po­wie­dział Bruno An­ce­lin, dy­rek­tor za­rzą­dza­ją­cy Re­nault na Rosję. – Ro­sja­nie spy­ta­ni dziś, czy chcą kupić Ładę naj­praw­do­po­dob­niej od­po­wie­dzą prze­czą­co ze wzglę­du na pro­ble­my ja­ko­ścio­we. Ale spy­ta­ni, czy ku­pi­li­by ten sam sa­mo­chód, ale lep­szej ja­ko­ści, w 90 pro­cen­tach przy­pad­ków od­po­wie­dzą twier­dzą­co. Są do tej marki przy­wią­za­ni z po­wo­dów pa­trio­tycz­nych.

Dla klien­tów ta­kich jak Piotr Fomin żadne inne sa­mo­cho­dy nie wcho­dzą w grę. Nicka cena auta i sieć ser­wi­sów w całym kraju po­wo­du­ją, że Łada jest „naj­bar­dziej nie­za­wod­nym autem w Rosji”, po­wie­dział 50-let­ni Fomin z Wo­ro­ne­ża po­ło­żo­ne­go 500 ki­lo­me­trów na po­łu­dnie od Mo­skwy, który od dzie­się­cio­le­ci ma sa­mo­cho­dy tylko tej marki.

Avto­Waz za­mie­rza co naj­mniej utrzy­mać swój udział w rynku przez po­pra­wę ja­ko­ści, roz­sze­rze­nie ofer­ty i utrzy­ma­nie ni­skich cen aut i usług dzię­ki ko­rzy­sta­niu z pro­du­ko­wa­nych w kraju czę­ści, na­pi­sał w e-ma­ilu pre­zes Igor Ko­ma­row. Firma chce też do­ce­lo­wo mieć ponad dwu­krot­nie wię­cej sa­lo­nów sa­mo­cho­do­wych niż Che­vro­let i Hy­un­dai Motor Co., dwóch naj­więk­szych pro­du­cen­tów poza grupą Re­nault- Nis­san-Ła­da.

Dzię­ki mo­de­lom takim jak Gran­ta, któ­rych cena za­czy­na się od 229 ty­się­cy rubli czyli 7 300 do­la­rów (dla po­rów­na­nia Hy­un­dai So­la­ris kosz­tu­je 400 ty­się­cy rubli) grupa za­mie­rza do 2015 roku zwięk­szyć łącz­ny udział w rynku Łady, Re­nault i Nis­sa­na do 40 pro­cent z 33 pro­cent w tym roku. We­dług pro­gnoz IHS udział Łady w rynku wzro­śnie w 2014 roku do 21 pro­cent. Ro­syj­ski pro­du­cent pro­gno­zu­je, że wzrost w 2014 roku wy­nie­sie 28 pro­cent do 3,4 mi­lio­nów aut, jak po­in­for­mo­wa­ło kra­jo­we mi­ni­ster­stwo prze­my­słu.

- Re­nault-Nis­san i Avto­Waz po­dej­mu­ją wła­ści­wą de­cy­zję utrzy­mu­jąc Ładę w seg­men­cie ta­nich aut – po­wie­dział Wła­di­mir Bie­spa­łow, ana­li­tyk VTB Ca­pi­tal w Mo­skwie. – To ich naj­więk­sza kon­ku­ren­cyj­na prze­wa­ga, a w nad­cho­dzą­cych la­tach bę­dzie to nadal naj­więk­szy seg­ment rynku w Rosji.

Avto­Waz ma też wy­so­ko po­sta­wio­nych pro­tek­to­rów. Ro­syj­ski pre­zy­dent Wła­di­mir Putin wziął udział w kwiet­nio­wej uro­czy­sto­ści wpro­wa­dza­ją­cej Ładę Lar­gus, pierw­szy model opar­ty o tech­no­lo­gię Re­nault. W sierp­niu 2010 roku Putin pro­wa­dził przez 2 165 ki­lo­me­trów żółtą Ka­li­nę Sport prze­pro­wa­dza­jąc in­spek­cję drogi na da­le­kim wscho­dzie Rosji. Jego rząd w cza­sie kry­zy­su fi­nan­so­we­go w 2009 roku wspo­mógł firmę po­życz­ką w wy­so­ko­ści 75 mi­liar­dów rubli.

- Jeśli mó­wi­my o wła­dzach Rosji, to nasze re­la­cje są do­sko­na­łe – po­wie­dział An­ce­lin. – Mogę spać spo­koj­nie, znacz­nie spo­koj­niej niż nie­któ­rzy lu­dzie na po­dob­nych do mo­je­go sta­no­wi­skach w in­nych czę­ściach świa­ta.

Yuliya Fe­do­ri­no­va,
Eka­te­ri­na Sha­ta­lo­va
Ma­thieu Ro­se­ma­in

>>>>

Smutna historia radzieckiej techniki ...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:49, 08 Cze 2012    Temat postu:

Samolot z Władimirem Putinem uległ awarii podczas lądowania w Taszkiencie.

Samolot Ił-96, którym prezydent Rosji Władimir Putin wyruszył w niedawną podróż po Azji, już na początku tournee uległ awarii: podczas lądowania w Taszkiencie do turbin maszyny dostały się kamienie. Piloci zdołali bezpiecznie posadzić samolot.

Poinformował o tym portal Life News, powołując się na źródło na lotnisku w stolicy Uzbekistanu. Do zdarzenia doszło w miniony poniedziałek. Prezydencki szerokopokładowy Ił-96 wystartował z Petersburga.

Według rozmówcy portalu maszyna podchodziła do lądowania w czasie bardzo silnego wiatru. Kremlowska służba protokołu była już nawet przygotowana, że prezydencki Ił-96 odleci na lotnisko zapasowe. Kapitan samolotu zdecydował jednak, że posadzi go w Taszkiencie.

- Później służba bezpieczeństwa podjęła decyzję, że Putin poleci dalej (do Pekinu) maszyną rezerwową - przekazał Life News.

Portal podał, że prezydentowi podstawiono Tu-214, który - podobnie jak Ił-96 - jest wyposażony we wszystkie systemy niezbędne Putinowi do wypełniania obowiązków głowy państwa.

Ze stolicy Chin prezydent wrócił wysłanym tam rezerwowym Iłem-96. Po drodze zatrzymał się w stolicy Kazachstanu - Astanie.

Life News podał, że departament gospodarczy Administracji Prezydenta, któremu podlega specjalny Oddział Lotniczy Rossija zajmujący się przewozem najważniejszych osób w państwie, odmówił skomentowania tych informacji.

Rossija obsługuje prezydenta, premiera, ministra spraw zagranicznych, przewodniczących obu izb parlamentu, a także prokuratora generalnego, sekretarza Rady Bezpieczeństwa, prezesa Sądu Konstytucyjnego i szefa Administracji Prezydenta. Za zgodą prezydenta może także przewozić wicepremierów i innych członków rządu.

Oddział stacjonuje na lotnisku Wnukowo pod Moskwą. Ma do dyspozycji ponad 20 samolotów, poza czterema szerokokadłubowymi Iłami-96-300, którymi latają prezydent i premier, jednostka dysponuje mniejszymi i starszymi samolotami, m.in. Tu-154M, śmigłowcami Mi-8 oraz dwoma specjalnymi samolotami zapewniającymi łączność w czasie przelotów prezydenta i premiera. Od niedawna użytkuje też Airbusy i Falcony.

>>>>

To powazne ostrzezenie . Przyjdzie czas rozliczyc sie ze zla ktore sie czyni ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:26, 10 Cze 2012    Temat postu:

Rosjanie nie chcą samochodów kojarzących się ze Związkiem Radzieckim

Olga Sorokina, psycholog dziecięcy z miasta położonego w pobliżu Moskwy, nie chce już nigdy być właścicielką Łady i w przeciwieństwie do poprzednich pokoleń Rosjan ma wiele innych możliwości.

Po konieczności naprawiania „niemal wszystkiego”, począwszy od napędu, a na lusterkach skończywszy w swoim sedanie Samara z 2006 roku, 26-letnia Sorokina z Krasnogorska powiedziała, że zastanawia się nad kupnem Opla Corsa z General Motors. Nie przekonuje jej coraz bliższa współpraca między firmą AvtoWaz produkującą Ładę, a francuskim Renault.

- Mam pewne wątpliwości – powiedziała Sorokina. Weźmie pod uwagę możliwość kupna samochodu wyprodukowanego przez firmę z siedzibą w Togliatti jedynie po uzyskaniu „pozytywnej opinii”, nawet jeśli będzie sprzedawane pod marką Renault.

Łada, przez dziesięciolecia dominująca na rosyjskim rynku, musi bronić swojej pozycji, ponieważ na rynek wchodzą najwięksi producenci samochodów. W sytuacji, kiedy Ford i Volkswagen rozszerzają swoją ofertę, a AvtoWaz wycofuje modele wywodzące się jeszcze z epoki breżniewowskiej, takie jak 2105, przewiduje się, że udział Łady w sprzedaży na rosyjskim rynku spadnie w przyszłym roku do 20 procent z 29 procent w 2010 roku, jak podaje IHS Automotive.

Niepewna lojalność rosyjskich konsumentów zagraża planom wzrostu Renault, opartym na dominującej pozycji AvtoWaz w Rosji która do 2014 roku ma stać się największym europejskim rynkiem. Popyt na samochody w Rosji prawdopodobnie przewyższy popyt w Niemczech, ponieważ rosną dochody ludzi, co sprawia, że coraz więcej Rosjan może sobie na nie pozwolić. W zeszłym roku mniej niż dwóch na 100 Rosjan kupiło nowy samochód, o połowę mniej niż w Niemczech.

- To jedyny biały punkt na światowej mapie, jaki pozostał Reanult w planach wzrostu firmy – powiedział Erich Hauser, analityk Credit Suisse w Londynie. – Kupują najważniejszego gracza, ale w umowie wiele jest niejasności. Konkurencja też nie ma łatwiejszej sytuacji.

Renault chce rozszerzyć działalność na rynkach wschodzących, a prognozuje się, że w Europie popyt na samochody zmniejszy się w 2012 roku i będzie to piąty kolejny rok spadku. W pierwszym kwartale dochód spadł o dziewięć procent do 9,54 miliardów euro, natomiast sprzedaż Volkswagena, który rozszerza działalność w Chinach, Stanach Zjednoczonych i Ameryce Łacińskiej, wzrosła o 26 procent do 47,3 miliardów euro.

Renault i jej partner Nissan, podpisały 3 maja wstępne porozumienie z rosyjską Technologies Corp. dotyczące zainwestowania 750 milionów dolarów w firmę joint venture, która stanie się właścicielką 74,5 procent AvtoWaz. Umowa, którą zawarto po zakupie przez Renault 25 procent udziałów rosyjskiego producenta w 2008 roku, ma zostać sfinalizowana do 2014 roku.

Ford, który może rocznie produkować 125 tysięcy modeli Focus i Mondeo w swojej fabryce w St. Petersburgu, w zeszłym roku stworzył wspólne przedsięwzięcie z firmą Sollers, trzecim pod względem wielkości rosyjskim producentem samochodów, które będzie montować SUVa Explorer i inne modele.

VW z siedzibą w Wolfsburg w Niemczech, największy europejski producent, otworzył w 2007 roku fabrykę w Kałudze położonej około 170 kilometrów na południowy zachód od Moskwy, żeby produkować 150 tysięcy aut rocznie. W zeszłym roku VW podpisał z firmą GAZ należącą do miliardera Olega Deripaski umowę dotyczącą produkcji rocznie 110 tysięcy modeli VW i Skody. Wcześniej GAZ zawarł umowę na produkcję Chevroleta Aveo dla GM, która prowadzi fabrykę w St. Petersburgu, a także porozumienie z AvtoWaz dotyczące produkcji Chevroleta Niva.

AvtoWaz w latach 1960. otrzymał pomoc Fiata, ponieważ Związek Radziecki chciał stworzyć własny „samochód dla ludu” dla całego bloku komunistycznego. W okresie rozkwitu klienci ze Wschodnich Niemiec musieli czekać aż 17 lat, żeby móc kupić Ładę. Po rozpadzie Związku Radzieckiego w 1991 roku firma przetrwała dzięki rządowym pożyczkom i dzięki wymianie gotowych aut na części od dostawców, czy na żywność i ubrania dla pracowników.

Łada, która zastąpiła auta z czasów radzieckich, takie jak 2105 i 2104 nowymi modelami, utknęła w miejscu przy próbach unowocześnienia swojej oferty. W kwietniu usterka w układzie paliwowym spowodowała konieczność wycofania 24 tysięcy sedanów Granta, co stanowiło niemal całą produkcję pierwszego nowego modelu firmy od 2007 roku. Ten sam defekt miało 70 tysięcy egzemplarzy małego samochodu Kalina. Prognozuje się, że sprzedaż Łady spadnie w tym roku o dwa procent do 566 900 aut, jak podaje IHS.

Renault uważa, że może przyciągnąć klientów z powrotem wraz ze wzrostem niezawodności aut i pojawieniem się na rynku większej ich liczby.

- Nie kupuje się dużej marki po to tylko, żeby ją zniszczyć – powiedział Bruno Ancelin, dyrektor zarządzający Renault na Rosję. – Rosjanie spytani dziś, czy chcą kupić Ładę najprawdopodobniej odpowiedzą przecząco ze względu na problemy jakościowe. Ale spytani, czy kupiliby ten sam samochód, ale lepszej jakości, w 90 procentach przypadków odpowiedzą twierdząco. Są do tej marki przywiązani z powodów patriotycznych.

Dla klientów takich jak Piotr Fomin żadne inne samochody nie wchodzą w grę. Nicka cena auta i sieć serwisów w całym kraju powodują, że Łada jest „najbardziej niezawodnym autem w Rosji”, powiedział 50-letni Fomin z Woroneża położonego 500 kilometrów na południe od Moskwy, który od dziesięcioleci ma samochody tylko tej marki.

AvtoWaz zamierza co najmniej utrzymać swój udział w rynku przez poprawę jakości, rozszerzenie oferty i utrzymanie niskich cen aut i usług dzięki korzystaniu z produkowanych w kraju części, napisał w e-mailu prezes Igor Komarow. Firma chce też docelowo mieć ponad dwukrotnie więcej salonów samochodowych niż Chevrolet i Hyundai Motor Co., dwóch największych producentów poza grupą Renault- Nissan-Łada.

Dzięki modelom takim jak Granta, których cena zaczyna się od 229 tysięcy rubli czyli 7 300 dolarów (dla porównania Hyundai Solaris kosztuje 400 tysięcy rubli) grupa zamierza do 2015 roku zwiększyć łączny udział w rynku Łady, Renault i Nissana do 40 procent z 33 procent w tym roku. Według prognoz IHS udział Łady w rynku wzrośnie w 2014 roku do 21 procent. Rosyjski producent prognozuje, że wzrost w 2014 roku wyniesie 28 procent do 3,4 milionów aut, jak poinformowało krajowe ministerstwo przemysłu.

- Renault-Nissan i AvtoWaz podejmują właściwą decyzję utrzymując Ładę w segmencie tanich aut – powiedział Władimir Biespałow, analityk VTB Capital w Moskwie. – To ich największa konkurencyjna przewaga, a w nadchodzących latach będzie to nadal największy segment rynku w Rosji.

AvtoWaz ma też wysoko postawionych protektorów. Rosyjski prezydent Władimir Putin wziął udział w kwietniowej uroczystości wprowadzającej Ładę Largus, pierwszy model oparty o technologię Renault. W sierpniu 2010 roku Putin prowadził przez 2 165 kilometrów żółtą Kalinę Sport przeprowadzając inspekcję drogi na dalekim wschodzie Rosji. Jego rząd w czasie kryzysu finansowego w 2009 roku wspomógł firmę pożyczką w wysokości 75 miliardów rubli.

- Jeśli mówimy o władzach Rosji, to nasze relacje są doskonałe – powiedział Ancelin. – Mogę spać spokojnie, znacznie spokojniej niż niektórzy ludzie na podobnych do mojego stanowiskach w innych częściach świata.

Yuliya Fedorinova,
Ekaterina Shatalova
Mathieu Rosemain

>>>>

No imaja racje ze nie chca . Nie tylko Lada ... Ale wezmy taki radzieci samochod Rzyguli . Chcielibyscie jezdzic takim ? Czym jezdzisz . Rzyguli !
Koszmar ! Radziecki horror ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:25, 12 Cze 2012    Temat postu:

Rosja: pożar składu amunicji, potężne wybuchy

Wy­bu­cha­ją­ce ra­kie­ty mogą za­gro­zić kilku ro­syj­skim wsiom. W ob­wo­dzie oren­bur­skim za­pa­lił się skład amu­ni­cji. 2 osoby zo­sta­ły ranne. Eks­per­ci twier­dzą, że odłam­ki spa­da­ją w pro­mie­niu 4 ki­lo­me­trów od ar­se­na­łu.

Do wy­pad­ku do­szło w trak­cie przy­go­to­wy­wa­nia czę­ści amu­ni­cji do uty­li­za­cji. Na razie nie usta­lo­no przy­czy­ny po­ża­ru. Jed­nak ogień wy­wo­łał eks­plo­zje zgro­ma­dzo­nych w na­ziem­nych i pod­ziem­nych ma­ga­zy­nach ra­kiet i po­ci­sków ar­ty­le­ryj­skich.

Spe­cja­li­ści oba­wia­ją się, że pro­mień ra­że­nia odłam­ków może roz­sze­rzyć się do 14 ki­lo­me­trów i dla­te­go są go­to­wi, w każ­dej chwi­li ewa­ku­ować miesz­kań­ców za­gro­żo­nych miej­sco­wo­ści. Wy­wie­zio­no już w bez­piecz­ne miej­sce ob­słu­gę ma­ga­zy­nów oraz 65. dzie­ci znaj­du­ją­cych się w po­bli­skim cen­trum re­ha­bi­li­ta­cyj­nym.

To czwar­te tego typu zda­rze­nie w ciągu ostat­nich kilku ty­go­dnia. Na po­cząt­ku maja eks­plo­du­ją­ce po­ci­ski ar­ty­le­ryj­skie za­bi­ły 6. żoł­nie­rzy a kil­ku­na­stu zo­sta­ło ran­nych.

>>>>

Tak ! Nie zapominajmy ze radzieccy nie dosc ze nedzna technike mieli to jeszcze naprodukowali mase broni . I teraz strach sie bac ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:46, 12 Cze 2012    Temat postu:

Białoruś: rozbił się samolot szturmowy Su-25, pilot zginął.

Samolot szturmowy Su-25 białoruskiego lotnictwa wojskowego rozbił się w trakcie ćwiczeń w rejonie nowogródzkim w obwodzie grodzieńskim, a jego pilot zginął - poinformowało biuro prasowe Ministerstwa Obrony Białorusi.

Należący do 116 bazy lotnictwa szturmowego samolot odbywał nad poligonem ćwiczenia pilotażu i nawigacji na małych oraz bardzo małych wysokościach. Już po wykonaniu zadania, około godziny 15.35 czasu lokalnego, pilot zaczął tracić kontrolę nad znajdującą się około 200 metrów nad ziemią maszyną. Centrum kierowania lotem wydało mu polecenie katapultowania się.

Lotnik zdołał oddalić samolot od wioski Nowiny, ale dwa kilometry dalej nastąpiła katastrofa. Pilot, podpułkownik Nikołaj Gridniow, poniósł śmierć.

Powołano komisję, która zajmie się wyjaśnieniem przyczyn katastrofy.

>>>>

Kolejny ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:34, 13 Cze 2012    Temat postu:

Białoruś: Zakaz lotów samolotów wojskowych po katastrofie Su-25

Bia­ło­ru­skie Mi­ni­ster­stwo Obro­ny po­in­for­mo­wa­ło w środę o wpro­wa­dze­niu za­ka­zu lotów wszyst­kich ma­szyn lot­nic­twa woj­sko­we­go w związ­ku z wtor­ko­wą ka­ta­stro­fą Su-25 w ob­wo­dzie gro­dzień­skim.

Zakaz bę­dzie obo­wią­zy­wać do za­koń­cze­nia prac ko­mi­sji, która zaj­mu­je się ba­da­niem przy­czyn ka­ta­stro­fy. Jak za­zna­czy­ło źró­dło w do­wódz­twie lot­nic­twa woj­sko­we­go, sa­mo­lo­ty woj­sko­we wezmą jed­nak udział w pa­ra­dzie z oka­zji Dnia Nie­pod­le­gło­ści 3 lipca.

We wto­rek roz­bił się w trak­cie ćwi­czeń w re­jo­nie no­wo­gródz­kim w ob­wo­dzie gro­dzień­skim sa­mo­lot sztur­mo­wy Su-25, a jego pilot zgi­nął. Na­le­żą­cy do 116 bazy lot­nic­twa sztur­mo­we­go sa­mo­lot od­by­wał nad po­li­go­nem ćwi­cze­nia pi­lo­ta­żu i na­wi­ga­cji na ma­łych oraz bar­dzo ma­łych wy­so­ko­ściach. Już po wy­ko­na­niu za­da­nia, około go­dzi­ny 15.35 czasu lo­kal­ne­go, pilot za­czął tra­cić kon­tro­lę nad znaj­du­ją­cą się około 200 me­trów nad zie­mią ma­szy­ną. Lot­nik zdo­łał od­da­lić sa­mo­lot od wio­ski No­wi­ny, ale dwa ki­lo­me­try dalej na­stą­pi­ła ka­ta­stro­fa. Pilot po­niósł śmierć.

Jak pod­kre­śla nie­za­leż­na ga­ze­ta in­ter­ne­to­wa ”Bie­ło­rus­ski­je No­wo­sti”, od roz­bi­cia się 30 sierp­nia 2009 r. my­śliw­ca Su-27 na po­ka­zach w Ra­do­miu – pierw­szej od ponad 12 lat ka­ta­stro­fy sa­mo­lo­tu bia­ło­ru­skich sił zbroj­nych, w któ­rej zgi­nę­li lu­dzie – Bia­ło­ruś utra­ci­ła w wy­pad­kach 8 woj­sko­wych lot­ni­ków i 5 ma­szyn bo­jo­wych.

We­dług eks­per­ta ds. woj­sko­wych Alak­san­dra Ale­si­na, który wy­po­wia­dał się dla Radia Swa­bo­da, licz­ba ka­ta­strof sa­mo­lo­tów woj­sko­wych na Bia­ło­ru­si za­czę­ła się zwięk­szać z po­wo­du prze­sta­rza­łe­go sprzę­tu i bę­dzie nadal ro­snąć.

- Sa­mo­lo­ty są re­mon­to­wa­ne, a nawet mo­der­ni­zo­wa­ne, ale nie na­stę­pu­je ra­dy­kal­ne od­no­wie­nie parku lot­ni­cze­go. Przy­czy­na jest bar­dzo pro­sta – brak pie­nię­dzy. Sa­mo­lo­ty bo­jo­we na­le­żą do naj­droż­szych ma­szyn woj­sko­wych i w woj­sko­wym bu­dże­cie nie ma fun­du­szy na ich zakup – po­wie­dział Ale­sin.

W spra­wie wtor­ko­wej ka­ta­stro­fy wsz­czę­to spra­wę karną w związ­ku z po­dej­rze­niem o na­ru­sze­nie zasad lotów, przy­go­to­wań do lotów lub zasad eks­plo­ata­cji sa­mo­lo­tów woj­sko­wych, co po­cią­gnę­ło za sobą śmierć czło­wie­ka.

>>>>

Sluszny ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:36, 14 Cze 2012    Temat postu:

Zaginął samolot z grupą pijanych Rosjan

Ro­syj­ski pilot i grupa ludzi, któ­rzy brali razem z nim udział w im­pre­zie, wła­ma­li się na lot­ni­sko i bez ze­zwo­le­nia wsie­dli to sa­mo­lo­tu, który służy do kon­tro­lo­wa­nia po­ża­rów w la­sach. Po do­sta­niu się do środ­ka ru­szy­li w po­dróż, pod­czas któ­rej za­gi­nę­li - po­in­for­mo­wa­ło bbc.​co.​uk.

Po­li­cja in­for­mu­je, że na po­kła­dzie sa­mo­lo­tu mogło zna­leźć się trzy­na­ście osób.

Bie­siad­ni­cy po skoń­cze­niu im­pre­zy udali się na lot­ni­sko, zo­sta­wia­jąc swoje sa­mo­cho­dy w po­bli­skiej miej­sco­wo­ści. Wy­star­to­wa­li około go­dzi­ny 23 w po­nie­dzia­łek. Od tam­tej pory słuch po nich za­gi­nął.

Jak in­for­mu­ją ro­syj­skie źró­dła sa­mo­lot nie jest wy­po­sa­żo­ny w radio i te­le­fon ko­mór­ko­wy. W akcji po­szu­ki­waw­czej biorą udział ra­tow­ni­cy, per­so­nel po­li­cji, dwa sa­mo­lo­ty i trzy he­li­kop­te­ry. Jed­nak nikt nie wie­rzy w od­na­le­zie­nie za­gi­nio­nych.

>>>>

No tak . Znakomity przyklad czym jest Rosja ... Tak dziala ten kraj . Lamia zasady a pozniej jest tragedia bo dotyka ich SPRAWIEDLIWOSC IMMANENTNA . Szalejesz giniesz ... I tak bedzie z calym krajem ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:41, 19 Cze 2012    Temat postu:

Przemysław Henzel / Onet
Tragedia "Bąbelkowego Człowieka". Co z jego dziećmi?

Kosz­mar tego męż­czy­zny roz­po­czął się po ślu­bie. Zanim skoń­czył 32 lata całe jego ciało po­kry­ło się od­ra­ża­ją­cy­mi bą­bel­ka­mi. Teraz wy­szedł z ukry­cia, by wal­czyć o życie swo­ich dzie­ci. Czy wygra walkę z cza­sem?

Kiedy 33 lata temu Chan­dra Wisnu z In­do­ne­zji oże­nił się, my­ślał, że speł­ni­ło się jego wiel­kie ma­rze­nie. Był młody, przy­stoj­ny, wy­kształ­co­ny i uro­dzo­ny w do­brze sy­tu­owa­nej ro­dzi­nie. Ale po we­se­lu roz­po­czął się jego kosz­mar. Hi­sto­ria tego czło­wie­ka, do opo­wie­dze­nia któ­rej szy­ku­ją się teraz fil­mow­cy, jest wzru­sza­ją­ca, bo opo­wia­da o nie­mal­że he­ro­icz­nych zma­ga­niach z okrut­nym losem.

Życie Wisnu to nie tylko opo­wieść o stra­chu przed od­rzu­ce­niem i nie­rów­nej walce z co­dzien­no­ścią, ale także hi­sto­ria ogrom­nej mi­ło­ści, która po­ka­zu­je, jak wiel­ką siłą może być praw­dzi­we i ogrom­ne uczu­cie. Mi­łość nie zna gra­nic, choć zna je me­dy­cy­na. To jed­nak ta druga bę­dzie miała klu­czo­we zna­cze­nie dla przy­wró­ce­nia nor­mal­no­ści w życiu tego czło­wie­ka. Czy le­ka­rze będą w sta­nie od­po­wie­dzieć na jego wzru­sza­ją­cy apel?

Nie­po­ko­ją­ca cho­ro­ba zmie­ni­ła jego życie

Ozna­ki tego, co miało na­dejść, po­ja­wi­ły się na kilka dni przed wstą­pie­niem w zwią­zek mał­żeń­ski. Wisnu za­uwa­żył na swo­jej skó­rze małe bą­bel­ki. W ciągu kilku mie­się­cy po­kry­ły one całe jego dzia­ło. 57-let­ni dziś męż­czy­zna po­sta­no­wił po­dzie­lić się swoim dra­ma­tem ze świa­tem. Wkrót­ce jedna z ame­ry­kań­skich sta­cji te­le­wi­zyj­nych wy­emi­tu­je se­rial do­ku­men­tal­ny opo­wia­da­ją­cy tra­ge­dię "Bą­bel­ko­we­go Czło­wie­ka", jak na­zwa­ły go media.

Gdy Wisnu spo­strzegł, że jego ciało za­mie­nia się stop­nio­wo w ró­żo­wą tkan­kę po­kry­tą bą­bel­ka­mi za­czął nosić naraz trzy kurt­ki, ko­mi­niar­kę i oku­la­ry prze­ciw­sło­necz­ne. Bał się, że w innym razie wy­stra­szy dzie­ci w swo­jej wio­sce. Przez więk­szą część dnia sta­rał się także nie wy­cho­dzić z domu; zmie­ni­ło sie to do­pie­ro ostat­nio.

- Lu­dzie się mnie boją, prze­ra­ża ich zwłasz­cza moja twarz; sądzą, że mogą się ode mnie za­ra­zić - mówi Wisnu. – Sta­ram się uni­kać ludzi, rzad­ko cho­dzę ode­brać nawet wła­sną córkę ze szko­ły. A kiedy tam idę, to za­kry­wam ciało, tak by jej ró­wie­śni­cy nie wy­śmie­wa­li się z niej z mo­je­go po­wo­du – do­da­je.

Po­szu­ki­wa­nie le­kar­stwa w ob­li­czu dra­ma­tu dzie­ci

Pierw­sze bą­bel­ki po­ja­wi­ły się gdy Wisz­nu miał 19 lat. Zanim ukoń­czył 32 lata, po­kry­ły one całe jego ciało. Ale teraz, ćwierć wieku póź­niej, Wisnu ma na­dzie­ję, że znaj­dzie le­kar­stwo na tę cho­ro­bę. Jego na­dzie­ja jest tym więk­sza, że rów­nież jego dwój­ka dzie­ci za­czę­ła wy­ka­zy­wać pierw­sze symp­to­my tej strasz­nej cho­ro­by.

In­do­ne­zyj­czyk, po­mi­mo strasz­ne­go scho­rze­nia, nie stra­cił nigdy mi­ło­ści swo­jej żony. – Je­steś przy­stoj­ny – tymi sło­wa­mi zwra­ca­ła się do niego wie­lo­krot­nie, pro­sząc, by nie czuł się źle z po­wo­du swo­je­go wy­glą­du.

Wisnu pró­bo­wał już wcze­śniej się le­czyć, żaden z le­ka­rzy nie był jed­nak w sta­nie mu pomóc. Kilku z nich stwier­dzi­ło jed­nak, że jego obec­ny stan to re­zul­tat znie­kształ­ceń w ge­nach oraz w ukła­dzie ner­wo­wym. Prze­pi­sa­li mu oni roz­ma­ite ma­ście, ale ku­ra­cja tym spo­so­bem oka­za­ła się być nie­sku­tecz­na. – Nikt nie zna­lazł od­po­wied­nie­go le­kar­stwa. Od­wie­dza­łem jed­ne­go der­ma­to­lo­ga za dru­gim, ale żaden z nich nie po­tra­fił mnie ule­czyć – wspo­mi­na.

57-la­tek pod­kre­śla, że naj­waż­niej­sze dla niego jest teraz wy­le­cze­nie dzie­ci. – Na razie mają małe bą­bel­ki, i jest ich nie­wie­le na ich cia­łach, ale boję się, że stan ich zdro­wia może się z cza­sem po­gor­szyć – wy­znał. - Jeśli po­ja­wi się szan­sa wy­pró­bo­wa­nia od­po­wied­nie­go leku, to chęt­nie z niej sko­rzy­stam i pod­dam się ta­kiej te­ra­pii. Na razie to moja ro­dzi­na jest dla mnie naj­lep­szym le­kiem – do­da­je.

Praw­dzi­wy lek dla Wisnu

Wisnu wspo­mi­na, że gdy bą­bel­ki po­kry­ły całe jego ciało, po­pro­sił żonę by go zo­sta­wi­ła. Ta jed­nak zde­cy­do­wa­nie od­mó­wi­ła. – To, że mogę wi­dzieć, jak wal­czy, po­mi­mo swo­jej cho­ro­by, daje mi wiel­ką siłę – pod­kre­śla mał­żon­ka. Rów­nież zna­jo­mi pod­kre­śla­ją, że Wisnu to dziel­ny i od­waż­ny czło­wiek.

Czy le­ka­rze będą w sta­nie pomóc 57-lat­ko­wi? Do­tych­cza­so­we próby le­cze­nia nie przy­nio­sły nie­ste­ty żad­ne­go re­zul­ta­tu. Teraz Wisnu jest jed­nak zde­ter­mi­no­wa­ny, bo roz­po­czął walkę o zdro­wie swo­ich dzie­ci. Wspar­ciem w co­dzien­nym cier­pie­niu jest dla niego naj­bliż­sza ro­dzi­na. Nie może jej stra­cić.

>>>>

I znow cierpienie niewytlumaczalne po ludzku . Jest ono przypominam skutkiem grzechu pierworodnego a wiec nie oznacza ze dana osoba jest ,,winna grzechu'' . Tylko ze ludzie grzeszac sciagaja nieszczescia . I moga one trafic na niewinnych . Jezus tu jest pierwszym wzorem . Kompletnie niewinny . Kazdy kto podobnie cierpi staje sie podobny do Niego a zatem uczestniczy w Jego dziele .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:31, 27 Cze 2012    Temat postu:

Indonezja: winni katastrofy lotniczej są Rosjanie

Rzeczpospolita
Indonezyjczycy twierdzą, że winni katastrofy rosyjskiego samolotu są piloci. Rosjanie są oburzeni - czytamy w "Rzeczpospolitej".

9 maja rosyjski samolot pasażerski Suchoj Superjet 100 rozbił się w wulkanicznym masywie górskim Salak na zachodzie Jawy w Indonezji. Katastrofa nastąpiła niedaleko krateru nieczynnego od 1938 roku wulkanu, który wznosi się na wysokość 2211 metrów nad poziomem morza.

Samolot wykonywał wówczas lot pokazowy, na pokładzie maszyny było łącznie 45 osób. Superjet 100 przybył do Indonezji w ramach podróży promocyjnej po Azji Południowo-Wschodniej. Jak poinformował przedstawiciel współorganizującej tę imprezę indonezyjskiej firmy PT. Trimarga Rekatama, spośród 45 zabitych w katastrofie, 35 stanowią reprezentanci potencjalnych nabywców samolotu i dziennikarze.

Ze wstępnych ustaleń Indonezyjczyków wynika, że powodem tej tragedii było przede wszystkim złe przygotowanie rosyjskiej załogi. Rosyjscy lotnicy ponoć nie mieli wystarczającego przygotowania do lotów w górach. Poza tym zarzuca się stronie rosyjskiej, że nie pozostawiono listy załogi na ziemi, co utrudniło poszukiwania.

Rosjanie są oburzeni. Ich zdaniem winę trzeba rozłożyć na obie strony. Zapewniają, że piloci byli doświadczeni, a samolot wielokrotnie był badany podczas lotów w górach. Rosyjscy eksperci dowodzą też, że można mówić o braku porozumienia między załogą i naziemnymi kontrolerami lotu.

- Można zaobserwować tendencje do winienia załóg rozbitych samolotów, bo odium nie spada na żywych. W przypadku katastrofy w Indonezji sytuacja była szczególna: nowy samolot, piloci latali na nim niewiele, zabrakło zaledwie kilku czy kilkunastu metrów, by do zderzenia z ziemią nie doszło. Tu jednak wina pilotów była - powiedział „Rzeczpospolitej" znany rosyjski publicysta Dmitrij Babicz.

>>>>

Doszli do nieslusznych wnioskow ? Jak zwykle racje ma tylko komisja radziecka...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:45, 05 Lip 2012    Temat postu:

Mateusz Zimmerman / Onet
Barszcz Sosnowskiego: bolesny problem na wakacje

Wy­trzy­ma­ły, trud­ny do wy­ple­nie­nia i nie­bez­piecz­ny. Le­piej za­pa­mię­tać, jak wy­glą­da i trzy­mać się z da­le­ka – za nie­ostroż­ność za­pła­ci­my w bo­le­sny spo­sób. Wy­jąt­ko­wo od­por­ne bydlę – ostrze­ga­ją eks­per­ci. Pro­blem po­wra­ca wła­śnie teraz.

Ze­szło­rocz­ne bąble na przed­ra­mio­nach pana Sta­ni­sła­wa już zdą­ży­ły się za­mie­nić w nie­wiel­kie, ale wi­docz­ne bli­zny. Go­je­nie trwa­ło parę mie­się­cy i przy­jem­ne nie było. – Do­brze, że się już nie jest mło­dym i nie trze­ba tak czę­sto pa­ra­do­wać w pod­ko­szul­ku, to nie za ład­nie wy­glą­da. Ale przy­naj­mniej nie boli już, a bo­la­ło i pie­kło jak cho­le­ra jasna – mówi.

Mniej wię­cej o tej porze w ze­szłym roku w kra­kow­skich Wit­ko­wi­cach pan Sta­ni­sław "na­dział się" na barszcz So­snow­skie­go. Nie zwró­cił uwagi – może by­ło­by ina­czej, gdyby krzew się jakoś wy­róż­niał, np. miał ze trzy, czte­ry metry (bo i ta­kiej wy­so­ko­ści mogą się­gać).

Tego sa­me­go dnia pan Sta­ni­sław po­pra­co­wał jesz­cze parę go­dzin na dział­ce. Bąble po­ja­wi­ły się na­stęp­ne­go dnia rano – od słoń­ca ra­czej takie nie wy­ska­ku­ją. Potem był der­ma­to­log, maści, wi­zy­ty kon­tro­l­ne itd.

Co roku kil­ka­dzie­siąt osób w ga­bi­ne­tach le­kar­skich i na ostrych dy­żu­rach w całym kraju zgła­sza opa­rze­nia od barsz­czu So­snow­skie­go. Czym wła­ści­wie jest ta ro­śli­na i dla­cze­go trze­ba się jej wy­strze­gać?

Z Kau­ka­zu nad Wisłę

Kiedy barszcz do­tarł do Pol­ski, do­kład­nie nie wia­do­mo – ale jedna z wer­sji jak na iro­nię mówi, że pod ko­niec lat 50. sa­dzo­no go w Ogro­dzie Ro­ślin Lecz­ni­czych (!) wro­cław­skiej Aka­de­mii Me­dycz­nej.

Z pew­no­ścią przy­wę­dro­wał nad Wisłę z te­re­nów daw­ne­go ZSRR. W kra­jach tam­te­go re­gio­nu, które do dziś z barsz­czem So­snow­skie­go mają pro­blem, bywa na­zy­wa­ny "ze­mstą Sta­li­na". To ra­dziec­cy na­ukow­cy na prze­ło­mie lat 40. i 50. szu­ka­li ro­śli­ny, która nada­wa­ła­by się na wy­daj­ną paszę. I tak barszcz So­snow­skie­go za­czę­to po pro­stu upra­wiać.

Na tej samej za­sa­dzie był sa­dzo­ny w pol­skich pe­ge­erach. Aż za­czę­ło się oka­zy­wać, że dla ludzi kon­takt z tą ro­śli­ną koń­czy się opa­rze­nia­mi, a mięso zwie­rząt, które są nią kar­mio­ne, ma dziw­ny, anyż­ko­wy po­smak. Upra­wy za­rzu­ca­no, ale nikt wtedy nie do­ce­nił in­wa­zyj­ne­go po­ten­cja­łu barsz­czu So­snow­skie­go. Po­zo­sta­wio­ny sam sobie pleni się szyb­ko, a tępić go z kilku po­wo­dów trud­no: kosić trze­ba wie­lo­krot­nie, a środ­ki che­micz­ne nie wszę­dzie i nie za­wsze da się za­sto­so­wać.

Walka bywa trud­na także z urzęd­ni­cze­go punk­tu wi­dze­nia. – My mo­że­my tylko wska­zy­wać, gdzie ro­śnie. Obo­wią­zek tę­pie­nia spo­czy­wa na gmi­nach – mówi An­drzej Nowak, Wo­je­wódz­ki In­spek­tor Ochro­ny Ro­ślin i Na­sien­nic­twa w Kra­ko­wie. Gminy wal­czą więc z barsz­czem na te­re­nach pu­blicz­nych, ale pro­blem po­ja­wia się, kiedy mowa o dział­kach pry­wat­nych. Od ich wła­ści­cie­li cza­sem trud­no wy­eg­ze­kwo­wać obo­wią­zek nisz­cze­nia barsz­czu So­snow­skie­go – i tak może się on bez pro­ble­mu od­ra­dzać.

Pa­lą­cy pro­blem

Dziś ro­śli­na naj­czę­ściej wy­stę­pu­je na po­łu­dniu Pol­ski. Jak to wy­ja­śnić?

– To na tych te­re­nach znaj­do­wa­ły się plan­ta­cje wdro­że­nio­we, kiedy barszcz So­snow­skie­go chcia­no jesz­cze sto­so­wać jako paszę. Pro­szę sobie wy­obra­zić, że był upra­wia­ny np. na zbo­czu Gu­ba­łów­ki. Fa­tal­ny błąd – to stam­tąd ro­śli­na roz­prze­strze­ni­ła się w całej do­li­nie Du­naj­ca i robi to do dziś – mówi insp. Nowak.

Przy­kła­do­we do­nie­sie­nia z ostat­nich lat: dziec­ko, które usia­dło na li­ściach, do­tkli­wie po­pa­rzy­ło po­ślad­ki (Li­ma­no­wa), a dwóch kil­ku­lat­ków do­zna­ło po­waż­nych opa­rzeń, ba­wiąc się nad brze­giem rzeki Za­ko­pian­ki (te­re­ny nad­rzecz­ne barszcz bar­dzo "lubi"). W 2008 r. na barszcz So­snow­skie­go na­tra­fia­no w ponad po­ło­wie ma­ło­pol­skich po­wia­tów. Ale to nie tylko tu­tej­szy pro­blem.

O opa­rze­niach mel­do­wa­no w Ko­ło­brze­gu i Byd­gosz­czy. Parę lat temu ro­śli­na wy­kwi­tła w Płoc­ku, nie­mal mię­dzy blo­ka­mi. W Śro­dzie Wiel­ko­pol­skiej barszcz So­snow­skie­go roz­ple­nił się do roz­mia­rów nie­wiel­kie­go gaiku. Le­d­wie kilka dni temu ga­ze­ty do­nio­sły o po­pa­rzo­nych miesz­kań­cach wsi na Ma­zu­rach.

Te do­nie­sie­nia nie­przy­pad­ko­wo zbie­ga­ją się w cza­sie. Na prze­ło­mie czerw­ca i lipca barszcz So­snow­skie­go jest naj­bar­dziej nie­bez­piecz­ny. Skła­da­ją się na to trzy czyn­ni­ki: tem­pe­ra­tu­ra prze­kra­cza­ją­ca 25 stop­ni, dużo słoń­ca i ro­sną­ca wil­got­ność. To dla tej ro­śli­ny ide­al­ne wa­run­ki.

Opa­rze­nie z opóź­nio­nym za­pło­nem

Dla ludz­kiej skóry kon­takt z barsz­czem So­snow­skie­go to bomba z opóź­nio­nym za­pło­nem. Można sobie nie zda­wać spra­wy z nie­bez­pie­czeń­stwa – do­pó­ki na­ra­żo­nej na dzia­ła­nie ro­śli­ny skóry nie wy­sta­wi się na dzia­ła­nie świa­tła sło­necz­ne­go. I, jak się oka­zu­je, wcale nie trze­ba ze­tknąć się z barsz­czem bez­po­śred­nio.

– Nie znam żad­nej ro­śli­ny wy­stę­pu­ją­cej w tym kraju, która by­ła­by tak nie­bez­piecz­na, a w do­dat­ku tak in­wa­zyj­na. Kiedy mamy do czy­nie­nia z ro­śli­ną tru­ją­cą, to do za­tru­cia po­trzeb­ne jest np. jej po­łknię­cie. A tu można ucier­pieć, nawet nie do­ty­ka­jąc krze­wu! Wy­star­czy koło niego przejść. Dzie­ci i aler­gi­ków do­ty­czy to w szcze­gól­no­ści – mówi insp. Nowak.

Jak to dzia­ła? Li­ście i ło­dy­ga barsz­czu So­snow­skie­go wy­dzie­la­ją tzw. fu­ra­no­ku­ma­ry­ny – to te sub­stan­cje dzia­ła­ją na skórę uczu­la­ją­co. Potem wy­star­czy odro­bi­na słoń­ca i nie­szczę­ście go­to­we. W ła­god­niej­szych wy­pad­kach sku­tek to za­czer­wie­nie­nie. W trud­niej­szych – wy­syp­ka, pie­ką­ce bąble, w eks­tre­mal­nych – mar­twi­ca skóry. Pomoc der­ma­to­lo­ga wy­da­je się nie­zbęd­na.

Ubra­nie nie jest prze­szko­dą

– Naj­le­piej po pro­stu za­ko­do­wać sobie "por­tret pa­mię­cio­wy" tej ro­śli­ny, po­ka­zać go dzie­ciom i trzy­mać się z da­le­ka – mówi mi jeden z kra­kow­skich der­ma­to­lo­gów. – Po­wie­dział­bym, że można przy­kry­wać ciało syn­te­tycz­ny­mi tka­ni­na­mi, bo one nie prze­pusz­cza­ją tych szko­dli­wych sub­stan­cji. Ale zdaję sobie spra­wę, że to marna prze­stro­ga, bo prze­cież komu by przy­szło do głowy, żeby w upal­ny dzień ubie­rać się od stóp do głów w "pla­stik"? – przy­zna­je le­karz.

W dłu­gich ba­weł­nia­nych spodniach Agniesz­ka dwa lata temu po­szła na spa­cer na kra­kow­skich Kli­nach (oko­li­ce Fortu Borek). – W ogóle sobie nie zda­wa­łam spra­wy, że coś ta­kie­go może ro­snąć też w mie­ście. O barsz­czu So­snow­skie­go sły­sza­łam od ro­dzi­ny z Pod­ha­la, na za­sa­dzie "bajki o że­la­znym wilku". No to usły­sza­łam, ale już u der­ma­to­lo­ga – kiedy zo­ba­czy­łam swoje kost­ki i łydki, nie mia­łam wąt­pli­wo­ści, że le­karz musi to zo­ba­czyć. Goiło się parę ty­go­dni i le­karz po­wie­dział, że to i tak krót­ko – mówi.

– Wy­jąt­ko­wo od­por­ne bydlę, prak­tycz­nie nie do wy­nisz­cze­nia na stałe. Pro­blem po­wra­ca co roku – mówi o "So­snow­skim" radny kra­kow­skiej Dziel­ni­cy X, Józef Mar­chew­ka. – Sta­ra­my się tro­chę "gnę­bić" wła­ści­cie­li pry­wat­nych dzia­łek, jeśli im się zda­rzy za­po­mnieć o obo­wiąz­ko­wym wy­ka­sza­niu. W tej oko­li­cy to jest na­praw­dę po­waż­na spra­wa – opo­wia­da.

– Jeśli już wiemy, z czym się ze­tknę­li­śmy, to na­le­ży miej­sce na­tych­miast za­kryć, szyb­ko prze­myć wodą z my­dłem i ko­niecz­nie scho­wać się przed słoń­cem. Nawet na dwa dni. Wi­zy­tę u le­ka­rza oczy­wi­ście za­le­cam, bo to nie są żarty. Pa­ra­dok­sal­nie po­ma­ga tutaj to, że sil­niej­sze opa­rze­nia od barsz­czu So­snow­skie­go trud­no z czymś po­my­lić, może z uszko­dze­nia­mi skóry od od­pry­sków wrzą­ce­go oleju. Więc kiedy już coś ta­kie­go się przy­da­rza, lu­dzie tego nie lek­ce­wa­żą – mówi der­ma­to­log.

Cha­rak­te­ry­sty­ka po­dej­rza­ne­go

O ry­zy­ku, jakie barszcz So­snow­skie­go nie­sie dla dzie­ci, mówi Mag­da­le­na Oberc, rzecz­nicz­ka Uni­wer­sy­tec­kie­go Szpi­ta­la Dzie­cię­ce­go w Kra­ko­wie-Pro­ko­ci­miu: – Kiedy dziec­ko jest aler­gi­kiem, do­cho­dzi do re­ak­cji z sil­nym od­war­stwie­niem skóry – czyli po pro­stu pę­che­rza­mi. Warto wspo­mnieć, że po­stę­pu­je się z tymi opa­rze­nia­mi do­kład­nie tak jak z che­micz­ny­mi. Przy­po­mi­nam sobie przy­pa­dek sprzed paru lat: tra­fi­ła do nas dziew­czyn­ka z po­pa­rze­nia­mi I i II stop­nia dłoni, nóg i stóp. W szpi­ta­lu była przez dwa ty­go­dnie.

Pytam, o ja­kiej licz­bie przy­pad­ków mó­wi­my. – W ze­szłym roku mie­li­śmy do­słow­nie kilka, a żaden spo­śród nich nie wy­ma­gał ho­spi­ta­li­za­cji. Ich licz­ba ma­le­je i to oczy­wi­ście cie­szy – mówi Oberc.

Czy to ozna­cza, że za­gro­że­nie ze stro­ny barsz­czu So­snow­skie­go się zmniej­sza? – Rolę gra na­gła­śnia­nie pro­ble­mu: im wię­cej się o nim od paru lat mówi i pisze, z tym więk­szą dba­ło­ścią gminy eli­mi­nu­ją tę ro­śli­nę. No i coraz wię­cej osób wie, jak barszcz So­snow­skie­go wy­glą­da – wy­ja­śnia rzecz­nicz­ka szpi­ta­la.

Przy­po­mnij­my więc, ja­kiej ro­śli­ny mu­si­my się wy­strze­gać. Krzew może mieć od metra do czte­rech wy­so­ko­ści, a jego bruz­do­wa­ta ło­dy­ga – nawet 10 cm śred­ni­cy. Przy ziemi bywa pur­pu­ro­wa. Do tego: wiel­kie li­ście (śred­ni­ca nawet do 1,5 m) i roz­ło­ży­sty bal­dach z bia­ły­mi kwia­ta­mi. Mo­że­my się nań na­tknąć na łą­kach, na­brze­żach po­to­ków i rzek, , Wy­stę­pu­je za­rów­no w sku­pi­skach, jak i po­je­dyn­czo – a przy tym "sa­mot­ny" krzew wcale nie jest mniej nie­bez­piecz­ny.

Barszcz So­snow­skie­go może wy­glą­dać jak prze­ro­śnię­ty koper. Dla wła­sne­go bez­pie­czeń­stwa le­piej się nie po­my­lić.

>>>>

Kolejny koszmar wyhodowany przez radzieckich naukowcow!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:07, 12 Lip 2012    Temat postu:

Seria usterek rosyjskiego Superjeta 100 trwa.

Pojawiły się kolejne przypadki niesprawności nowego rosyjskiego samolotu pasażerskiego Superjet 100. Ta sama maszyna rozbiła się 9 maja podczas lotu pokazowego w Indonezji. Linie lotnicze Aerofłot wykorzystują ten model samolotu m.in. na trasie Moskwa-Kraków - donosi RMF.

W maju podczas katastrofy Superjeta 100 w Indonezji zginęło 45 osób. Przyczyn katastrofy do tej pory nie wyjaśniono.

Jak informuje RMF, problemy z Superjetem 100 pojawiły się również 10 lipca podczas lotów z Kazania i Niżnego Nowogrodu. Na pokładzie włączała się sygnalizacja alarmująca o niesprawnym systemie wentylacji i klimatyzacji w kabinie pasażerskiej. W obu przypadkach piloci kontynuowali lot, ale na niskich wysokościach. Podobnych usterek było więcej.

RMF przywołuje dane za 2011 rok, z których wynika, że nalot samolotów tego typu należących do linii Aerofłot wynosił zaledwie 3,5 godziny na dobę. Przy tak mało intensywnej eksploatacji nie ma mowy o zyskach. Eksploatacja tego samolotu przynosi jedynie straty.

>>>

No tak . Radziecka technologai smieszy trwozy przestrasza ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:46, 13 Lip 2012    Temat postu:

Kamil Nadolski

Dzieci Frankensteina

Krzy­żo­wa­nie ludzi i szym­pan­sów, prze­szcze­py jąder mię­dzy ga­tun­ka­mi, czy pod­trzy­my­wa­nie przy życiu od­cię­tej głowy, to tylko część prze­ra­ża­ją­cych eks­pe­ry­men­tów jakie kil­ka­dzie­siąt lat temu prze­pro­wa­dzi­li ra­dziec­cy na­ukow­cy. Gdzie koń­czy się nauka, a za­czy­na sza­leń­stwo?

Na po­cząt­ku XX wieku, wraz z ko­lej­nym uno­wo­cze­śnie­niem tech­no­lo­gii me­dycz­nej, na­ukow­cy po­czę­li coraz śmie­lej badać ta­jem­ni­ce ludz­kie­go ciała. Choć wiele eks­pe­ry­men­tów ob­ję­tych było tabu, nie bra­ko­wa­ło sza­leń­ców, któ­rzy po swo­je­mu chcie­li zmie­niać świat. Szcze­gól­nie dużą wy­obraź­nią cha­rak­te­ry­zo­wa­li się ucze­ni ra­dziec­cy. Już na samo wspo­mnie­nie ich „pracy” włosy się jeżą na gło­wie. Ba­da­nia, które na pierw­szy rzut oka bar­dziej przy­po­mi­na­ły za­ba­wy dok­to­ra Fran­ken­ste­ina, niż po­waż­nych na­ukow­ców, były pu­blicz­ne. O więk­szo­ści z nich in­for­mo­wa­no spo­łe­czeń­stwo, były jed­nak i takie, o któ­rych do­wie­dzie­li­śmy się do­pie­ro po upad­ku Związ­ku Ra­dziec­kie­go.

W po­szu­ki­wa­niu hum­pan­sów

Ba­da­nia nad krzy­żo­wa­niem genów od za­wsze bu­dzi­ły kon­tro­wer­sje, a pierw­sze kroki sta­wia­no na grun­cie zoo­lo­gii. Wiele lat temu w Szko­cji, po­łą­czo­no em­brio­ny owcy i kozy, dwóch zu­peł­nie nie po­wią­za­nych ze sobą zwie­rząt, nie­zdol­nych do godów i nie mo­gą­cych się krzy­żo­wać w na­tu­rze. Po­wsta­łe w ten spo­sób stwo­rze­nie, na­zwa­ne Geep, uro­dzi­ło się z głową kozy i cia­łem owcy. Fakt, że moż­li­we jest skrzy­żo­wa­nie szym­pan­sa z go­ry­lem na­tchnął na­ukow­ców do in­ne­go kon­tro­wer­syj­ne­go eks­pe­ry­men­tu. Próby skrzy­żo­wa­nia czło­wie­ka z szym­pan­sem. W 1927 roku, grupa ra­dziec­kich ba­da­czy, któ­rej prze­wo­dził dok­tor Ilia Iwa­now, ce­nio­ny na świe­cie spe­cja­li­sta od sztucz­ne­go za­pład­nia­nia zwie­rząt ho­dow­la­nych, po­sta­no­wi­ła spraw­dzić, czy taki eks­pe­ry­ment ma szan­sę po­wo­dze­nia. Efek­tem miał być nowy ga­tu­nek, na­zwa­ny hum­pan­sem.

In­sty­tut Pa­to­lo­gii i Te­ra­pii Do­świad­czal­nej, stwo­rzo­ny na wnio­sek Iwa­no­wa, był pierw­szym w hi­sto­rii me­dy­cy­ny cen­trum te­sto­wym. Stał się też jed­nym z naj­bar­dziej zło­wro­gich sy­no­ni­mów eks­pe­ry­men­tów me­dycz­nych. To tam pra­co­wa­no nad stwo­rze­niem hy­bry­dy łą­czą­cej cechy obu ga­tun­ków. Iwa­now uśpił zwie­rzę­ta, po czym umie­ścił ludz­ką sper­mę z ma­ci­cach małp. Bez efek­tu. Żadna z szym­pan­sic nigdy nie wy­ka­za­ła oznak ciąży. Nie zra­ził się jed­nak nie­po­wo­dze­niem. Czte­ry mie­sią­ce póź­niej spró­bo­wał raz jesz­cze, tym razem z ośmio­ma szym­pan­sa­mi. Znowu bez skut­ku. Po­dob­nie jak w przy­pad­ku trze­ciej próby, do­ko­na­nej pod ko­niec 1927 r.

Igra­nie ze śmier­cią - eks­pe­ry­men­ty praw­dzi­wych Fran­ken­ste­inów

Po­go­dzo­ny z po­raż­ką, po­sta­no­wił spró­bo­wać z innej stro­ny: za­płod­nić ko­bie­tę sper­mą małpy. Naj­pierw sta­rał się prze­pro­wa­dzić eks­pe­ry­ment na wy­jeź­dzie w Kongo. Kiedy jed­nak miej­sco­wi do­wie­dzie­li się, że chce to robić bez in­for­mo­wa­nia o tym pa­cjen­tek, od­mó­wio­no współ­pra­cy. W związ­ku z tym przy­wiózł do Związ­ku Ra­dziec­kie­go oran­gu­ta­na. Co za­dzi­wia­ją­ce udało mu się zna­leźć kilka chęt­nych i świa­do­mych ochot­ni­czek. Do próby in­se­mi­na­cji jed­nak nie do­szło, bo­wiem trzy­ma­ny w klat­ce oran­gu­tan zdechł.

Ba­da­nia Iwa­no­wa trwa­ły jesz­cze do po­cząt­ku 1930 roku. Sta­lin stra­cił jed­nak cier­pli­wość do eks­pe­ry­men­tów i prze­stał fi­nan­so­wać jego prace. Kiedy w lo­kal­nej pra­sie nie szczę­dzo­no mu kry­ty­ki, za­rzu­ca­jąc bur­żu­azyj­ne me­to­dy le­cze­nia ludzi, sza­lo­ny na­uko­wiec zo­stał ze­sła­ny do łagru w Ał­ma-Acie. Zmarł w 1932 r.

Wi­tal­ność mał­pich jąder

W cza­sie kiedy Iwa­now pra­co­wał nad próbą skrzy­żo­wa­nia czło­wie­ka i małpy, inny ra­dziec­ki na­uko­wiec, Wła­di­mir Ro­za­now, na­czel­ny chi­rurg Le­ni­na i Sta­li­na, prze­szcze­piał męż­czy­znom... mał­pie jądra. Za­bieg ten prak­ty­ko­wa­ny był już od 1920 r., kiedy to dr Sier­giej Wo­ro­now (po emi­gra­cji do Fran­cji - Serge Vo­ro­noff) w Pa­ry­żu do­ko­nał po raz pierw­szy uda­ne­go za­bie­gu. Od tam­te­go czasu, wie­rzo­no, że prze­szczep mał­pich jąder fan­ta­stycz­nie wpły­wa nie tylko na po­ten­cję, ale i siły wi­tal­ne męż­czy­zny. W okre­sie dwu­dzie­sto­le­cia mię­dzy­wo­jen­ne­go cała Eu­ro­pa o tym mó­wi­ła (o prze­szcze­pie my­ślał nawet Bo­le­sław Le­śmian). Po­cząt­ko­wo ope­ra­cję trak­to­wa­no jak swego ro­dza­ju elik­sir mło­do­ści, bo­wiem lu­dzie po prze­szcze­pie chwa­li­li się, że czują się 10 lat młod­si.

Pro­ble­mem był fakt, że trans­plan­ta­cję na­le­ża­ło po­wtó­rzyć co 3-4 lata. Chęt­nych jed­nak nie bra­ko­wa­ło. Do 1924 roku od­by­ły się aż 53 za­koń­czo­ne suk­ce­sem trans­plan­ta­cje. Z cza­sem oka­za­ło się jed­nak, że mał­pie jądra za­miast od­mła­dzać po­sta­rza­ją, a pa­cjen­ci cho­ru­ją (dziś wiemy, że było to zwią­za­ne z róż­ni­cą chro­mo­so­mów u ludzi i małp). Za­prze­sta­no dal­szych ope­ra­cji. W związ­ku z tym, że Wo­ro­now zi­gno­ro­wał proś­bę o po­wrót do ZSRR i kon­ty­nu­owa­nie badań pod szyl­dem ra­dziec­kim, zle­co­no ba­da­nia Ro­za­no­wo­wi. Nie trwa­ło to jed­nak długo. W 1929 r. zgi­nął w nie­ja­snych oko­licz­no­ściach.

Prze­szcze­pia­nie mał­pich jąder wpi­sy­wa­ło się w pe­wien okre­ślo­ny trend ra­dziec­kich badań, sku­pio­nych się wokół wy­na­le­zie­nia swo­iste­go elik­si­ru mło­do­ści. Na wzmo­że­nie prac, któ­rych owo­cem by­ła­by me­to­da spo­wol­nie­nia pro­ce­su sta­rze­nia na­ci­skał sam Sta­lin. Po­cząt­ko­wo pra­co­wał nad tym Abra­ham Za­lma­nov, wie­lo­let­ni le­karz Le­ni­na. Pro­po­no­wał ką­pie­le w ter­pen­ty­nie. Miały one po­bu­dzać cyr­ku­la­cję krwi w or­ga­ni­zmie, a tym samym po­pra­wić na­tle­nie­nie tka­nek i na­rzą­dów we­wnętrz­nych. W oba­wie przed po­pa­rze­niem z ku­ra­cji jed­nak zre­zy­gno­wa­no.

No­wa­tor­ski spo­sób za­pro­po­no­wał Alek­san­der Bog­da­nov, do któ­re­go przy­lgnął przy­do­mek „Czer­wo­ny Dra­ku­la”. Za­pra­co­wał sobie na niego do­ko­nu­jąc trans­fu­zji krwi tylko mło­dych męż­czyzn. Eks­pe­ry­men­to­wał na sobie i jak za­pew­niał ku­ra­cja dzia­ła. Jed­ne­go z za­bie­gów na­uko­wiec jed­nak nie prze­żył. Powód był bar­dzo pro­za­icz­ny. Nic wów­czas nie wie­dzia­no na temat zgod­no­ści grup krwi u ludzi. W la­tach 1942-1944 na Sy­be­rii zle­co­no nawet prace nad oży­wia­niem zwłok. W kon­tek­ście po­wie­dze­nia „Lenin, wiecz­nie żywy” brzmi to nad wyraz gro­te­sko­wo.

Od­cię­ta głowa Bru­cho­nien­ki

Nie były to jed­nak naj­bar­dziej sza­lo­ne ba­da­nia. Nie­chlub­ną kartą w hi­sto­rii ma­ka­brycz­nych eks­pe­ry­men­tów za­pi­sał się Sier­giej Bru­cho­nien­ko, so­wiec­ki fi­zjo­log. Za wszel­ką cenę chciał udo­wod­nić, że od­cię­ta głowa jest w sta­nie jesz­cze żyć. Swoje ba­da­nia prze­pro­wa­dzał na psach. W końcu udało mu się. „Suk­ces” za­wdzię­czał uży­ciu an­ty­ko­agu­lan­tów i pry­mi­tyw­nej ma­szy­nie pod­trzy­mu­ją­cej od­dy­cha­nie. Bru­cho­nien­ko sam za­pro­jek­to­wał płu­co-ser­ce do krą­że­nia po­za­ustro­jo­we­go, które na­zwał póź­niej au­to­jek­to­rem. Co cie­ka­we i prze­ra­ża­ją­ce za­ra­zem, głowę psa udało mu się utrzy­mać przy życiu ucię­tą przez ponad trzy go­dzi­ny.

W 1928 r. eks­pe­ry­ment odbił się echem w całej Eu­ro­pie, bo­wiem Bru­cho­nien­ko wy­sta­wił jedną ze swo­ich ży­ją­cych głów na widok pu­blicz­ny (na Trze­cim Kon­gre­sie Fi­zjo­lo­gów ZSRR). Aby udo­wod­nić, że głowa za­cho­wu­je się jak żywa, pre­zen­to­wał kilka bodź­ców, na które zde­ka­pi­to­wa­ny pies re­ago­wał. Głowa wzdry­ga­ła się sły­sząc dźwięk młot­ka wa­lą­ce­go w stół, a źre­ni­ce kur­czy­ły się pod wpły­wem świa­tła. Zli­zy­wa­ła nawet kwas cy­try­no­wy z warg, kiedy na­uko­wiec je zro­sił. Obec­ni na sali lu­dzie wy­cho­dzi­li znie­sma­cze­ni (szczy­tem było zmu­sza­nie psiej głowy do po­łknię­cia ka­wał­ka sera, która wy­pa­dał przez od­cię­tą szyję).

Nie zmie­nia to faktu, że o ba­da­niach mó­wi­ła cała ów­cze­sna Eu­ro­pa, a Ro­sja­nie byli dumni, że udało im się prze­ła­mać ko­lej­ną gra­ni­cę me­dycz­nych moż­li­wo­ści. Dra­ma­turg Geo­r­ge Ber­nard Shaw pro­po­no­wał nawet, by wy­ko­rzy­stać me­to­dę Bru­cho­nien­ki do pod­trzy­my­wa­nia przy życiu głowy wy­bit­nych na­ukow­ców, któ­rych męczą śmier­tel­ne cho­ro­by.

Dwu­gło­we psy

Za­pew­ne pęd prze­ła­my­wa­nia ko­lej­nych ba­rier skło­nił w 1954 r. Wła­di­mi­ra De­mi­kho­va do swo­ich eks­pe­ry­men­tów. Wy­ko­rzy­sty­wał w nich rów­nież psy, jed­nak w nieco inny spo­sób. Pra­co­wał mia­no­wi­cie nad prze­szcze­pem głów tych zwie­rząt. Chcąc udo­wod­nić świa­tu wyż­szość ra­dziec­kiej sztu­ki chi­rur­gicz­nej, po­sta­no­wił stwo­rzyć dwu­gło­we­go psa. Ope­ra­cja za­koń­czy­ła się po­myśl­nie (w tym sen­sie, że oby­dwa zwie­rzę­ta prze­ży­ły za­bieg). Do do­ro­słe­go owczar­ka nie­miec­kie­go, De­mi­khov do­szył głowę szcze­nię­cia wraz z bar­ka­mi. Na tym nie ko­niec. W toku dal­szych badań, po­wsta­ło aż dwa­dzie­ścia po­dob­nych hy­bryd. Z po­wo­du in­fek­cji po­ope­ra­cyj­nych więk­szość psów szyb­ko zde­chła, choć była i tak, która prze­ży­ła aż 29 dni.

Mimo że głowy ko­rzy­sta­ły z jed­ne­go ukła­du krwio­no­śne­go, wio­dły od­dziel­ne życia. W prak­ty­ce spały i bu­dzi­ły się o róż­nych po­rach. Choć przy­szy­ty szcze­niak nie mu­siał jeść i pić, bo­wiem robił to owcza­rek, co chwi­lę do­ma­gał się wła­śnie picia lub je­dze­nia. Nie­ste­ty, każdy po­karm wy­la­ty­wał wprost na głowę dru­gie­go psa. De­mi­khov wy­ja­śniał, że psy były czę­ścią serii eks­pe­ry­men­tów zwią­za­nych z tech­ni­ka­mi chi­rur­gicz­ny­mi, któ­rych celem była nauka trans­plan­ta­cji serca i płuc pa­cjen­ta. W prak­ty­ce jed­nak współ­cze­śni za­rzu­ca­li mu afek­ciar­stwo, które nie dość, że ni­cze­go no­we­go nie wnosi, to jesz­cze do­pro­wa­dza do znę­ca­nia się nad zwie­rzę­ta­mi. De­mi­khov zmarł w 1998 r.

Ato­mo­we plany

O ile wy­mie­nio­ne po­wy­żej eks­pe­ry­men­ty można na­zwać okrut­ny­mi, zu­peł­nie nową ja­kość badań wpro­wa­dzi­ła pierw­sza udana de­to­na­cja ra­dziec­kiej bomby ato­mo­wej w 1949 r. Po­cząt­ko­wy opty­mizm był tak wiel­ki, że pla­no­wa­no z po­mo­cą ener­gii nu­kle­ar­nej wiele „cie­ka­wych” przed­się­wzięć. Jedną z nich za­pro­po­no­wał Gie­or­gij Po­ko­row­ski, dok­tor fi­zy­ki i ge­ne­rał za­ra­zem. Chciał wy­bu­do­wać trans­hi­ma­laj­ską linię ko­le­jo­wą, która po­łą­czy­ła­by Zwią­zek Ra­dziec­ki z Chi­na­mi i In­dia­mi. W tym celu, zno­szą­ce się na 6 tys. me­trów góry, za­pro­po­no­wał zbom­bar­do­wać... ato­mów­ka­mi.

Uczo­ny ba­ga­te­li­zo­wał wąt­pli­wo­ści jakie stwa­rza­ło za­gro­że­nie ska­że­nia ra­dio­ak­tyw­ne­go, twier­dząc, że po dwóch, trzech la­tach prze­sta­nie być nie­bez­piecz­ne. Na tym nie ko­niec fa­na­be­rii. Po wy­bu­do­wa­niu linii ko­le­jo­wej, po to­rach mia­ły­by sunąć lo­ko­mo­ty­wy na­pę­dza­ne rów­nież ener­gią ją­dro­wą, dzię­ki czemu mo­gły­by osią­gnąć pręd­kość 12 tys. ki­lo­me­trów na go­dzi­nę. Na szczę­ście dla wszyst­kich nie pod­ję­to prób urze­czy­wist­nie­nia tych pla­nów.

W związ­ku z fak­tem, że Ro­sja­nie za wszel­ką cenę chcie­li gó­ro­wać nad Sta­na­mi Zjed­no­czo­ny­mi oraz całym ka­pi­ta­li­stycz­nym świa­tem, za­rów­no pod wzglę­dem mi­li­tar­nym, jak i każ­dym moż­li­wym, fi­nan­so­wa­li ba­da­nia, które czę­sto mi­ja­ły się ze zdro­wym roz­sąd­kiem. Ame­ry­kań­ski hi­sto­ryk, Jeff Stras­berg, w jed­nej ze swo­ich prac, do­wo­dzi, że Ro­sja­nie pra­co­wa­li nad stwo­rze­niem su­per­żoł­nie­rza. W tym celu wsz­cze­pia­no ochot­ni­kom ty­ta­no­we im­plan­ty, które za­stę­po­wa­ły kości koń­czyn. Nie mogły im za­gro­zić żadne miny ani gra­na­ty. Do­dat­ko­wo w mózg mieli we­tknię­te złote diody, by nie czuć bólu. W sumie miało po­wstać nawet 300 ta­kich cy­bor­gów Armii Czer­wo­nej. Wszy­scy mieli jed­nak zgi­nąć w cza­sie nie­miec­kiej ofen­sy­wy, twier­dzi Stras­berg. O ile tego typu hi­sto­rie na­le­ży wło­żyć mię­dzy bajki i trak­to­wać jako cie­ka­wost­kę, prze­ra­ża­ją­ce jest to, że po­przed­nie eks­pe­ry­men­ty są świet­nie udo­ku­men­to­wa­ne i rze­czy­wi­ście miały miej­sce.

>>>>

Zapewne wiele z tych opowiesci to fantazje ale wiemy ze hitlerowcy i komunisci nie mieli zadnych problemow z traktowaniem ludzi jak mięcho doświadczalne . Stad ,,zaslyneli'' tacy osobnicy jak Mengele . Z tym ze o hitlerowcach cos tam sie wie natomiast co do radzieckich zachod jest ciemny jak tabaka w rogu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:05, 16 Lip 2012    Temat postu:

Katarzyna Nylec
Barszcz Sosnowskiego to silne trująca roślina. Pojawiła się na Śląsku

Wo­je­wódz­ki In­spek­tor Ochro­ny Ro­ślin i Na­sien­nic­twa w Ka­to­wi­cach Od­dział w Lu­bliń­cu ostrze­ga miesz­kań­ców po­wia­tu lu­bli­niec­kie­go i tar­no­gór­skie­go. Na tym te­re­nie po­ja­wił się barszcz So­snow­skie­go – jeden z naj­groź­niej­szych ga­tun­ków ro­ślin in­wa­zyj­nych wy­stę­pu­ją­cych w Pol­sce.

Ro­śli­nę tę można spo­tkać na te­re­nach wil­got­nych, w po­bli­żu cie­ków wod­nych, rowów, nad brze­ga­mi rzek oraz na odło­go­wa­nych grun­tach. Chwast ma dzia­ła­nie tok­sycz­ne i aler­gi­zu­ją­ce. Wy­dzie­la pa­rzą­cą sub­stan­cję, któ­rej dzia­ła­nie na­si­la się pod­czas sło­necz­nej i wil­got­nej po­go­dy po­wo­du­jąc za­pa­le­nie skóry, pę­che­rze, trud­no go­ją­ce się rany, a także za­pa­le­nie błon ślu­zo­wych.

- Barszcz So­snow­skie­go jest chwa­stem bar­dzo trud­nym do zwal­cze­nia i wy­ma­ga sys­te­ma­tycz­ne­go wy­ka­sza­nia lub sto­so­wa­nia środ­ków ochro­ny ro­ślin – wy­ja­śnia in­spek­tor.

Na­le­ży uni­kać bez­po­śred­nie­go kon­tak­tu z tą ro­śli­ną. W razie ko­niecz­no­ści chro­nić skórę (naj­lep­szy ubiór to strój z ma­te­ria­łów syn­te­tycz­nych) i oczy (za­kła­da­jąc oku­la­ry). Je­że­li do­szło do kon­tak­tu z ro­śli­ną, do­kład­nie umyć skórę wodą z my­dłem i uni­kać eks­po­zy­cji po­draż­nio­nych miejsc na świa­tło sło­necz­ne przy­naj­mniej przez dwie doby. W przy­pad­ku kon­tak­tu soku ro­ślin z ocza­mi prze­myć do­kład­nie wodą i chro­nić przed świa­tłem (nosić oku­la­ry z fil­trem chro­nią­cym przed ul­tra­fio­le­tem). Jeśli do­szło do po­draż­nie­nia skóry, ob­ja­wy za­pal­ne zmniej­sza za­sto­so­wa­nie miej­sco­wo maści (kre­mów) kor­ty­ko­ste­ro­ido­wych.

>>>>

A wiec radziecki barszcz szaleje . Godzilla przy nim to nic !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:13, 23 Lip 2012    Temat postu:

Walka z rosnącym dziko barszczem Sosnowskiego

Ma­gi­strat chce znisz­czyć ro­sną­cy dziko barszcz. – Mamy już zgło­sze­nia z re­jo­nu ul. Wa­pien­nej, Ja­now­skiej i górek cze­chow­skich – mówi Józef Piotr Wrona z Wy­dzia­łu Ochro­ny Śro­do­wi­ska w Urzę­dzie Mia­sta - po­da­je Moje Mia­sto Lu­blin.

Miesz­kań­cy alar­mu­ją, że jest to barszcz So­snow­skie­go, groź­na ro­śli­na po­wo­du­ją­ca opa­rze­nia skóry i ukła­du od­de­cho­we­go.

Takie skut­ki wy­wo­łu­ją za­war­te w ro­śli­nie związ­ki zwane fu­ra­no­ku­ma­ry­na­mi. Ale tu, zda­niem ma­gi­stra­tu, mamy do czy­nie­nia naj­praw­do­po­dob­niej z innym, mniej groź­nym barsz­czem kau­ka­skim, który ma mniej nie­bez­piecz­nych związ­ków.

– Wy­dzie­la­ny przez ro­śli­nę ole­jek, który znaj­dzie się na skó­rze, wy­wo­łu­je po­waż­ne opa­rze­nia pod wpły­wem świa­tła sło­necz­ne­go – wy­ja­śnia Wrona. O ile w przy­pad­ku po­krzy­wy opa­rze­nie czu­je­my od razu i od­ru­cho­wo co­fa­my rękę, o tyle w przy­pad­ku barsz­czu skut­ki nie są od­czu­wal­ne na­tych­miast. Są poza tym o wiele gor­sze, bo po po­krzy­wie mamy naj­wy­żej bą­bel­ki, tym­cza­sem barszcz po­wo­du­je opa­rze­nia II i III stop­nia.

W po­nie­dzia­łek przed­sta­wi­cie­le mia­sta mają spo­tkać się z wła­dza­mi Re­gio­nal­nej Dy­rek­cji Ochro­ny Śro­do­wi­ska, żeby usta­lić szcze­gó­ły zwal­cza­nia ro­śli­ny.

– Bo do­pó­ki ro­śli­na nie roz­sie­je na­sion, to wy­star­czy znisz­czyć ist­nie­ją­ce okazy. Potem może być za późno, bo jeden eg­zem­plarz wy­twa­rza nawet 12 tys. na­sion. Jeśli nawet wy­kieł­ko­wa­ło­by tylko co setne, to i tak mie­li­by­śmy ol­brzy­mi pro­blem.
Nisz­cze­niem ro­śli­ny mają się zająć firmy od­po­wie­dzial­ne za sprzą­ta­nie mia­sta. Na pry­wat­nych po­se­sjach bę­dzie to za­da­nie wła­ści­cie­li po­se­sji.

Barszcz So­snow­skie­go ro­śnie szyb­ko i jest nie­zwy­kle plen­ny.

W la­tach PRL miał być zba­wie­niem dla pol­skie­go rol­nic­twa. Ra­dziec­cy na­ukow­cy chcie­li przy po­mo­cy tej ro­śli­ny roz­wią­zać wszel­kie pro­ble­my ży­wie­nio­we trzo­dy i bydła. Obec­nie upra­wa, spro­wa­dza­nie i roz­mna­ża­nie barsz­czu So­snow­skie­go jest w Pol­sce za­bro­nio­ne.

Donos na barszcz

Osoby, które stwier­dzą, że na pu­blicz­nym te­re­nie ro­śnie barszcz, mogą zgła­szać ten fakt do Wy­dzia­łu Go­spo­dar­ki Ko­mu­nal­nej Urzę­du Mia­sta pod nr 81 466 31 21.

>>>>

Tak jest ! Sam bolszewizm jest jak chwast . Trzeba go wyciac DO ZERA !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:01, 09 Sie 2012    Temat postu:

Wielka klęska Rosjan, stracili miliony dolarów - film.

Nie powiodła się operacja wysłania za pomocą rosyjskiej rakiety na orbitę dwóch satelitów. To kolejna z serii wpadek rosyjskiego przemysłu kosmicznego. Nieudane wystrzelenie będzie kosztowało Rosję wiele milionów dolarów.

>>>>

I znow to samo . I znow rakieta osiagnela glebe . Jak zwykle ... Zadnej nauki ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:56, 10 Sie 2012    Temat postu:

W Turcji rozbił się rosyjski śmigłowiec. Pięć osób nie żyje.

Pięć osób zginęło w katastrofie rosyjskiego śmigłowca wynajętego w celu gaszenia pożarów w południowo-zachodniej prowincji Mugla. Wśród ofiar jest trzech Rosjan i dwóch obywateli Turcji - donosi "Głos Rosji", powołując się na źródło w rosyjskich służbach lotniczo-ratunkowych.

Śmigłowiec gasił pożar leśny w rejonie wioski Karacham. Niespodziewanie zaczął tracić wysokość, spadł i zapalił się. Dwa inne śmigłowce, zaangażowane w gaszenie pożaru, zrzuciły na maszynę wodę z wiszących pojemników.

Na miejsce katastrofy był w stanie dotrzeć tylko jeden samochód pogotowia.

>>>>

No tak jak to zwykle bywa ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:00, 10 Sie 2012    Temat postu:

ZSRR planował wojnę biologiczną z USA - bakterie wciąż są w Rosji?.

ZSRR planował atak na USA za pomocą broni biologicznej, który miał nastąpić po ewentualnym ataku atomowym - dowiadujemy się z książki "The Soviet Biological Weapons Program" o tajnym sowieckim programie wojny biologicznej. W tamtym czasie Sowieci posiadali najbardziej śmiercionośne zarazki na świecie. Zdaniem autorów książki ich odmiany prawdopodobnie nadal są w rosyjskich laboratoriach.

Jej autorzy, Milton Leitenberg i Raymond Zilinskas, eksperci ds. broni biologicznej, napisali ją na podstawie wywiadów z naukowcami rosyjskimi pracującymi w czasach ZSRR nad programem wojny biologicznej.

Według nich w okresie zimnej wojny z USA powstał w ZSRR plan, by w razie konfliktu atomowego między supermocarstwami po uderzeniu jądrowym użyć odpornych na jakiekolwiek leki zarazków wąglika i innych bakterii. Były to bardziej śmiercionośne zarazki niż jakiekolwiek inne wcześniej odkryte lub sztucznie opracowane w laboratoriach.

Leitenberg i Zilinskas sugerują, że Sowieci rozwinęli swój program wojny biologicznej, kiedy nabrali przekonania, iż USA potajemnie pracują nad podobnym - chociaż w 1969 roku Waszyngton oficjalnie wstrzymał program budowy broni biologicznej.

Produkcja broni biologicznej została zakazana w międzynarodowym traktacie podpisanym przez ZSRR w 1972 roku.

Jednak w pierwszej połowie lat 90. ówczesny prezydent Rosji Borys Jelcyn, przyznał w rozmowie z przedstawicielami rządu amerykańskiego, że program jej budowy był potem potajemnie kontynuowany. Potwierdzili to naukowcy z Rosji, którzy wyemigrowali stamtąd do USA.

W prace nad produkcją broni biologicznej zaangażowanych było w pewnym okresie kilkadziesiąt tysięcy ludzi.

W 1979 roku w jej fabryce w Swierdłowsku doszło do wypadku, w którym bakterie wąglika dostały się na tereny mieszkaniowe, zabijając co najmniej 68 osób.

>>>>

Tak wiec lotrowie sami sie ukarali . Jeszcze bardziej spektakularna byla eksplozja skladow amunicji na polnocy ZSRR w latach 80tych ktora pozbawila sowietow amunicji i nie mogli rozpoczac agresji...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:27, 19 Sie 2012    Temat postu:

Rosja: katastrofa ekologiczna na Dalekim Wschodzie

Do katastrofy ekologicznej doszło w jednym z portów morskich na Dalekim Wschodzie Rosji. W Nachodce podczas napełniania olejem opałowym tankowca doszło do poważnego wycieku. Pobliskie wody zostały skażone trzema tonami oleju. Trwa akcja ratunkowa.

"Do wycieku oleju podczas przyjmowania go na tankowiec stacjonujący w porcie wschodnim miasta Nachodka nastąpiła około godz 1.40 czasu uniwersalnego (8.40 czasu lokalnego). Wyciekło około 3 ton oleju opałowego - podały służby ratownicze w specjalnym oświadczeniu.

Na miejsce katastrofy ekologicznej udał się specjalistyczny statek ratowniczy. Tankowiec otoczono specjalnymi belkami, aby zlokalizować miejsce wycieku.

>>>>

Tym razem radzieckie tankowce ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:01, 22 Sie 2012    Temat postu:

Kazachstan: katastrofa śmigłowca Mi-17 - cztery osoby nie żyją

W Kazachstanie w wypadku wojskowego śmigłowca zginęły cztery osoby. Maszyna Mi-17 rozbiła się niedaleko stolicy kraju Astany w trakcie lotu szkoleniowego. Zginęli wszyscy członkowie załogi.

Do wypadku doszło o godzinie 8 czasu miejscowego (4 czasu polskiego). Na razie nie znane są przyczyny katastrofy. Sprawę bada specjalna komisja składająca się z inspektorów lotnictwa, pracowników ministerstwa obrony oraz prokuratury. Wojskowi śledczy pracują na miejscu wypadku.

>>>>

I znow radziecki tjechniczny sjukces...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:36, 01 Wrz 2012    Temat postu:

Rosja: katastrofa samolotu, cztery osoby nie żyją

Cztery osoby zginęły w katastrofie samolotu Jak-18T, do którego doszło w okolicach Archangielska w Rosji. Jak podały służby ratownicze, maszyna rozbiła się około 300 metrów od pasa startowego i stanęła w płomieniach.

Do katastrofy doszło o godz. 16.45 czasu moskiewskiego w pobliżu lotniska Lahta we wsi Katunino. Jak podali ratownicy, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, wśród ofiar nie było osób postronnych.

Produkcja czteromiejscowej maszyny Jak-18T rozpoczęła się w 1964 r. Jej konstrukcja opiera się na dwumiejscowym samolocie szkoleniowym Jak-18. Do dnia dzisiejszego samoloty te są szeroko stosowane w wielu instytucjach edukacyjnych lotnictwa cywilnego, a także w ratownictwie oraz transporcie ludzi i ładunków.

>>>>

Czyli zgodnie z radziecka tradycja...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133614
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:45, 06 Wrz 2012    Temat postu:

Rosja: Katastrofa samolotu z drużyną hokeistów. Jest winny

Winę za ka­ta­stro­fę sa­mo­lo­tu Jak-42 z dru­ży­ną ho­ke­istów klubu Lo­ko­mo­ti­wu Ja­ro­sław po­no­si były już za­stęp­ca szefa spół­ki "Jak-Ser­wis", Wadim Ti­mo­fie­jew, który zaj­mo­wał się or­ga­ni­za­cją tra­gicz­ne­go lotu - uważa Ko­mi­tet Śled­czy Fe­de­ra­cji Ro­syj­skiej. W wy­ni­ku ka­ta­stro­fy lot­ni­czej, która miała miej­sce we wrze­śniu ubie­głe­go roku, zgi­nę­ły 44 osoby, w tym wszy­scy ho­ke­iści klubu ho­ke­jo­we­go. Prze­żył tylko in­ży­nier po­kła­do­wy.

Jak po­wie­dział ofi­cjal­ny przed­sta­wi­ciel Ko­mi­te­tu Śled­cze­go FR, Wła­di­mim Mar­kin, tra­ge­dii można było unik­nąć, gdyby nie sze­reg po­waż­nych za­nie­dbań ze stro­ny Ti­mo­fie­je­wa, od­po­wie­dzial­ne­go za or­ga­ni­za­cję lotu.

Mar­kin pod­kre­ślił, że w dniu ka­ta­stro­fy za­ło­ga po­win­na ra­czej prze­cho­dzić szko­le­nie z la­ta­nia na sa­mo­lo­cie Jak-42 niż go pi­lo­to­wać. Wcze­śniej MAK (Mię­dzy­pań­stwo­wy Ko­mi­tet Lot­ni­czy) uznał, że bez­po­śred­nią przy­czy­ną ka­ta­stro­fy był błąd za­ło­gi.

Do ka­ta­stro­fy sa­mo­lo­tu Jak-42 do­szło 7 wrze­śnia ubie­głe­go roku w po­bli­żu ro­syj­skie­go Ja­ro­sła­wia, po­ło­żo­ne­go 300 ki­lo­me­trów na pół­noc­ny wschód od Mok­swy. Na po­kła­dzie sa­mo­lo­tu znaj­do­wa­ło się 45 osób – osiem człon­ków za­ło­gi i 37 pa­sa­że­rów. Pa­sa­że­ra­mi byli ho­ke­iści, tre­ne­rzy i pra­cow­ni­cy tech­nicz­ni jed­ne­go z naj­lep­szych klu­bów ho­ke­jo­wych Rosji, Lo­ko­mo­ti­wu Ja­ro­sław. Dru­ży­na le­cia­ła do sto­li­cy Bia­ło­ru­si, Miń­ska, na mecz Kon­ty­nen­tal­nej Ligi Ho­ke­jo­wej z tam­tej­szym Dy­na­mem.

Tra­ge­dia wy­da­rzy­ła się o godz. 16.05 czasu mo­skiew­skie­go, tuż po star­cie z lot­ni­ska Tu­no­sza. Po zde­rze­niu z zie­mią Jak-42 sta­nął w pło­mie­niach; część ma­szy­ny wpa­dła do prze­pły­wa­ją­cej w po­bli­żu rzeki Wołgi.

Spo­śród 45 osób, które znaj­do­wa­ły się na po­kła­dzie sa­mo­lo­tu, 43 zgi­nę­ły na miej­scu, a dwie zo­sta­ły cięż­ko ranne. Pięć dni po ka­ta­stro­fie jedna z po­szko­do­wa­nych osób zmar­ła w szpi­ta­lu. Osta­tecz­nie ka­ta­stro­fę prze­ży­ła tylko jedna osoba - czło­nek za­ło­gi, in­ży­nier po­kła­do­wy Alek­sandr Sizow.

Roz­bi­ty sa­mo­lot na­le­żał do spół­ki "Jak-Ser­wis" i wy­ko­ny­wał lot czar­te­ro­wy. Jak-42 to trzy­sil­ni­ko­wy sa­mo­lot śred­nio­dy­stan­so­wy, skon­stru­owa­ny w ZSRR w po­ło­wie lat 70. ubie­głe­go wieku – były pro­du­ko­wa­ne w za­kła­dach lot­ni­czych w Smo­leń­sku i Sa­ma­rze. Sa­mo­lo­ty tego typu za­bie­ra­ją na po­kład do 120 osób.

>>>>

Znalezli winnego ? Czy wytypowali kozla ???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 11, 12, 13  Następny
Strona 3 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy