Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Papież Benedykt XVI Potrzeba nowej klasy intelektualistów .

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 1:25, 17 Gru 2010    Temat postu: Papież Benedykt XVI Potrzeba nowej klasy intelektualistów .

Bardzo ciekawa wypowiedz mial dzis
Papież o potrzebie dogłębnej edukacji !!!!

Podczas nieszporów dla studentów rzymskich uczelni dzisiaj w Watykanie Benedykt XVI wyraził opinię, że w obecnych czasach "odczuwa się potrzebę nowej klasy intelektualistów, zdolnych interpretować ich dynamikę społeczną i kulturową".

Konieczne są - mówił papież - "rozwiązania nie abstrakcyjne, ale konkretne i realistyczne". - To uniwersytet wezwany jest do tego, by pełnić tę niezastąpioną rolę - powiedział w homilii w bazylice świętego Piotra.

Benedykt XVI podkreślił, że "budowa własnej egzystencji, budowa społeczeństwa nie jest dziełem, które można zrealizować mając umysły i serca oderwane i powierzchowne". Potrzebna jest "dogłębna działalność edukacyjna" - zauważył.


Zwracając się do uczestniczących w nabożeństwie studentów, przygotowujących się do udziału w Światowych Dniach Młodzieży w stolicy Hiszpanii w sierpniu przyszłego roku, papież powiedział: "Umawiam się z wami w Madrycie i bardzo wierzę w wasze wielkoduszne i twórcze zaangażowanie"

!!!!!!!!

Faktycznie.Nieuctwo i niekompetencja sa zmora.O ile nauki z prostyim doswiadczeniami ktore da sie w prosty sposob weryfikowac sa w latwiejszej sytuacji o tyle nauki podejmujace zagadnienia spoleczne opieraja sie na dobrej woli.A wiec jest olbrzymia trudnosc.Doswiadczenie chemiczne musi uznac kazdy.Doswiadczenie spoleczne niestety nie.Mielismy obled marksizmu mienionego nauka podobnie ,,naukowy rasizm '' w Niemczech...Po prostu mozna nie przyjmowac ze te ideologie to obled i nadal twierdzic ze sa dobre tylko wykonanie nie wyszlo.Podobnie w polityce jest mnostwo szarlatanow nie mowiac o psychopatach tymczasem jest to dziedzina wymagajaca niezwyklych kwalifikacji.Tymczasem znajduja sie tam osoby ktorych jedyna kwalifikacja jest odsiedzenie w parlamencie ilus lat!!!Nie mowiac o krajach biednych gdzie wrecz do glosu dochodza ludobójcy...
Tymczasem te dziedziny sa SCISLE WERYFIKOWALNE!,,Sukcesy'' krajow typu radzieckiego sa np. latwe do zmierzenia statystycznego i wynik jest ZAWSZE jednakowy!A przeciez sa wazniejsze niz odkrycie nowej substancji w chemii.Nikt nie kwestionuje doswiadczen chemikow a jesli chodzi np. o komunizm to sytuacja jest taka jakby nie bylo zadnych doswiadczen!

>>>>>

A teraz wezmy wspolczesna potwornosc.Majstrowanie przy naturze ludzkiej.Doswiadczenia z ,,aborcja'' ,,eutanazja'' ,,homoseksualizmem'' rozpusta manipulacjami cialem ludzkim sa ZNANE OD STAROZYTNOSCI.
Wiemy co spotkalo zboczona Grecje Starozytna czy rozpustny Rzym.
Podobnie i pozniej.Zdegenrowana Francja Ludwikow itd...
Sa to NIEPODWAŻALNE PRAWA!Rozklad moralny prowadzi do roskfitu bestialstwa na niespotykana skale...A mimo to jakby nie bylo zadnych doswiadczen zachod zaczyna to robic kolejny raz.Jeszcze raz przypomne.Nikt dzis nie zaczyna brac sie za astronomie z pozycji plaskiej ziemi na żólwiach podtrzymywanego przez Atlasa nieba itd.
A tymczasem w obyczajach wraca poziom tamtej ,,epoki'' czyli pederstia z pedofilia...I jeszcze jacys ,,naukowcy'' wypisuja brednie o naturalnym ,,stosunku do seksualnosci'' starozytnych!Wykreslaja homo z listy chorob!Jest to nauka w stylu radzieckim tzw. łysenkizm...Trofim Łysenko ,,odrzucil'' prawa genetyki i tym samym spotkal sie z aplauzem Stalina ktory tez uznawal ze terrorem da sie wszystko.Jak wysle czekistow i rozstrzelaja tu i owdzie to wystraszone zboze zacznie rosnac na Syberii...

>>>>>

I tutaj widzimy jak wazni sa nowi intelektualisci ktorzy to obejma i usystematyzuja.Nowi bo starzy nie dadza rady skoro teraz nie daja.
Trzeba opracowac te dziedziny ktore LEŻĄ!To znaczy moralnosc.Jakie tu sa zasady na przykladzie historycznym i skatalogowac prawa podobnie jak to jest w fizyce chemii itd.W ogole ile jest prac pod tytulem ,,czynnik moralny w historii''???Ja znam tylko polskie!
Feliks Koneczny Rozwój Moralności i wszystkie inne.
Karol Górski Dzieje duchowości w Polsce.
Artur Górski Ku czemu Polska szla.
Itd.
Zapewne sa jakies tego typu za granica?A moze Polska jest zupelnym ewenementem?Co tez mozliwe patrzac na oblude zachodu oni tam w ogole moralnoscia sie nie zajmuja...

Widzimy ze sa to kwestie wazne i zupelnie nie poruszane!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:33, 28 Kwi 2012    Temat postu:

"L'Osservatore Romano": nowy błogosławiony wzorem dla świeckich

Dziennik “L’Osservatore Romano” napisał w związku z niedzielną beatyfikacją w Rzymie włoskiego działacza katolickiego, wykładowcy uniwersyteckiego Giuseppe Toniolo (1845-1918), że powinien on być wzorem dla świeckich, wśród nich polityków.

Watykańska gazeta podkreśliła, że beatyfikacja włoskiego ekonomisty i socjologa, orędownika zaangażowania katolików w życie polityczne, ojca siedmiorga dzieci jest "wydarzeniem niezwykle doniosłym dla włoskiego katolicyzmu, i nie tylko dla niego". "Chwały ołtarzy dostępuje ojciec rodziny, wykładowca uniwersytecki, aktywny działacz katolicki" - dodał dziennik. Jak zauważono, był „bohaterem Akcji Katolickiej, która widziała w nim wzór świeckiego skutecznie angażującego się w państwie świeckim, w stałej i nieprzerwanej jedności z hierarchią”.

"Toniolo pragnął żyć w jedności z pasterzami Kościoła, z którymi często się przyjaźnił i współpracował; nie dlatego, aby bronić się przed ewentualnymi gromami, ale żeby działać w środowisku żywotnym i mając gwarancję prawdy" - oceniła watykańska gazeta. Przypomniała, że niestrudzenie przemierzał on Włochy i Europę, by "wspierać sprawę katolicką na wszelkie możliwe sposoby".

"A jednak postać Toniolo została usunięta z pamięci" - zauważono w artykule.

Tymczasem zdaniem autora „katolicy włoscy mogliby odkryć na nowo w profesorze z Pizy przykład pełnego i całkowitego zaangażowania w historię ze spojrzeniem wykraczającym poza nią”.

"Toniolo bowiem zawsze myślał z rozmachem i głęboko, konfrontował się z gospodarką, ze społeczeństwem, z budzącymi lęk kryzysami swoich czasów. Można by powiedzieć, że nie pomijał on żadnego aspektu międzyludzkiego współżycia, od wyzyskiwania robotników, nieletnich i kobiet po poszanowanie świątecznego odpoczynku, od płac po kredyt, od kwestii wychowania po badania naukowe"- stwierdzono na łamach "L’Osservatore Romano". Już w 1873 roku wygłosił referat zatytułowany „Etyka jako wewnętrzny czynnik praw ekonomicznych” - dodała gazeta, zwracając uwagę na aktualność spojrzenia nowego błogosławionego.

<<<<<

Bardzo ciekawa beatyfikacja . Ekonomista i socjolog . Zatem tzw. nauki spoleczne gdzie naprawe nie ma wielu beatyfikowanych . Owszem Kosciol beatyfikuje w pierwszym rzedzie osoby scisle zwiazane ze osiagnieciami duchowosci religijnej . To zrozumiale o to przeciez chpdzi . Bóg wybiera na ogol prostaczkow aby nikt nie pomyslal ze preferuje profesorow za ich madrosc . I ze im sie nalezy . Ale to wszystko nie oznacza ze ktos uczony to juz jest z boku . Wrecz przeciwnie o nich jest duze staranie w niebie bo im trudniej przelamca egoizm i zarozumialosc ,,profesora''. A prostaczkowie nie maja tych problemow ... Oznacza to tez ze wszyscy sa powolani do zycia z Bogiem .
Oczywiscie nie znam jego publikacji ale tytul :
„Etyka jako wewnętrzny czynnik praw ekonomicznych”
jest wstrzasajacy . Pokazuje ze w prawach ekonomicznych W SRODKU jest etyka . Bo pomyslmy gyby na rynku byli ludzie bez etyki ? To by sie przeksztalcilo natychmiast w pieklo kto kogo wykonczy ! To ze jest wolny rynek to od razu z tego wynika ze ludzie RESPEKTUJA UMOWY a to juz jest etyka ! Bo przeciez z praw ekonomii nie wynika ze trzeba dotrzymywac umow . Ekonomisci zachodu milczaco przyjmuja ze jest to oczywiste . Bo nie zdaja sobie sprawy ze nie jest . W Rosji np. nie jest ! Komunizm zniszczyl tam etyke . I ,,kapitalizm'' tam to totalna jatka ...
Podobnie Afryka Azja ! Te wojny o diamenty itp .
A zatem na poczatku jest etyka . Zachod osiganal sukces dzieki wychowaniu etycznemu Kościoła . Dzieki niemu ekonomia dziala . A to ze ekonomisci zachodu uwazaja z aoczywiste ez umow sie dotrzymuje ze placi sie za zamowiony towar swiadczy jak mocno ta etyka tkwi ze uznali ja za ,,naturalna'' . To znaczy ze tak wszedzie jest ! A tak nie jest !
Swiadczy to wszystko ze nowy swiety nie tylko slynal z poboznosci ale jego mysl ekonomiczno-socjologiczna jest na wysokim poziomie . I inaczej byc nie moze wszak Biblia to najlepszy podrecznik ekonomii i socjologii :O)) Nieprzebrane bogactwo wzorcow zachowan spolecznych !
On tym sie zywil i wydal piekne owoce :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:45, 13 Maj 2012    Temat postu:

Papież: niezbędny udział chrześcijan w polityce.
2012-05-13 (20:35)
PAP
Benedykt XVI, który pierwszy raz jako papież odwiedził Toskanię, powiedział w miasteczku Sansepolcro, że niezbędny jest udział chrześcijan w polityce. Apelował o nową etykę publiczną.

- Dzisiaj szczególnie potrzeba tego, by służba Kościoła na świecie wyrażała się w uczestnictwie oświeconych wiernych świeckich, zdolnych do działania w miastach, z wolą służenia ponad interesami prywatnymi, ponad stronniczymi wizjami - mówił Benedykt XVI do mieszkańców miejscowości, której nazwa znaczy Święty Grób. Została ona założona tysiąc lat temu przez świętych Arcana i Egidia, którzy powrócili z Ziemi Świętej.

- Dobro wspólne liczy się bardziej niż dobro jednostki, a zadaniem także chrześcijan jest to, by przyczynić się do narodzin nowej etyki publicznej - oświadczył papież.

Dodał następnie: -mW obliczu nieufności wobec życia politycznego i społecznego chrześcijanie, zwłaszcza młodzi, wezwani są do tego, by przeciwstawić się temu zaangażowaniem i umiłowaniem odpowiedzialności, kierując się ewangelicznym miłosierdziem, które wymaga tego, by nie zamykać się w sobie samych, lecz by zająć się innymi.

Benedykt XVI zaapelował do młodzieży: - Zachęcam was, byście myśleli z rozmachem, miejcie odwagę się ośmielić.

- Bądźcie gotowi nadać całemu społeczeństwu obywatelskiemu nowy smak, wraz z solą uczciwości i bezinteresownego altruizmu - wzywał.

Z powodu złych warunków pogodowych papież musiał zrezygnować z planowanej wizyty w położonym w górach franciszkańskim sanktuarium La Verna, dokąd miał polecieć helikopterem.

Przed południem Benedykt XVI odprawił mszę w mieście Arezzo, w której uczestniczyło 40 tysięcy osób.

>>>>

Tak . Wszystko to sluszne . Tylko pamietajmy ze udzial w polityce musi byc w duchu chrzescijanskim . Bo upadlych chrzescijan ktorzy poszli walczyc o stanowiska to w polityce jest az za duzo . W polityce maja byc CHRZESCIJANAMI !!!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:21, 22 Maj 2012    Temat postu:

Benedykt XVI: potrzebny jest "Kościół wojujący"

Be­ne­dykt XVI po­wie­dział w po­nie­dzia­łek kar­dy­na­łom w Wa­ty­ka­nie, że także w obec­nych cza­sach po­trzeb­ny jest "Ko­ściół wo­ju­ją­cy", który an­ga­żu­je się w walkę ze złem pró­bu­ją­cym opa­no­wać świat. Słowa pa­pie­ża przy­to­czy­ło Radio Wa­ty­kań­skie.

Prze­mó­wie­nie to Be­ne­dykt XVI wy­gło­sił pod­czas obia­du wy­da­ne­go dla kar­dy­na­łów na znak wdzięcz­no­ści za ży­cze­nia prze­ka­za­ne mu z oka­zji ob­cho­dzo­nych w kwiet­niu 85. uro­dzin.

Pa­pież oświad­czył: - Dzi­siaj słowa Ec­c­le­sia Mi­li­tans (Ko­ściół wo­ju­ją­cy - red.) wy­szły tro­chę z mody, ale w rze­czy­wi­sto­ści mo­że­my le­piej zro­zu­mieć, że są praw­dzi­we, niosą w sobie praw­dę.

- Wi­dzi­my, jak zło chce do­mi­no­wać na świe­cie, i dla­te­go ko­niecz­ne jest to, by pod­jąć walkę ze złem. Wi­dzi­my, jak zło po­stę­pu­je na różne spo­so­by, okrut­ne, po­słu­gu­jąc się róż­ny­mi for­ma­mi prze­mo­cy, ale także pod maską dobra, nisz­cząc w ten spo­sób fun­da­men­ty mo­ral­ne spo­łe­czeń­stwa - mówił Be­ne­dykt XVI.

Na­stęp­nie przy­to­czył słowa świę­te­go Au­gu­sty­na o tym, że hi­sto­ria to "walka dwóch mi­ło­ści", mi­ło­ści do sa­me­go sie­bie i do Boga.

- My to­czy­my tę walkę, a w niej bar­dzo ważne jest to, by mieć przy­ja­ciół. Ja je­stem oto­czo­ny przez przy­ja­ciół z Ko­le­gium Kar­dy­nal­skie­go - dodał pa­pież. Za­pew­nił też: - Czuję się bez­piecz­nie w tym to­wa­rzy­stwie wiel­kich przy­ja­ciół, któ­rzy są ze mną.

Po­dzię­ko­wał pur­pu­ra­tom za "jed­ność w ra­do­ści i bólu".

- Idzie­my na­przód. Pan po­wie­dział: »Od­wa­gi! Jam zwy­cię­żył świat«. Je­ste­śmy w dru­ży­nie Pana, a zatem w zwy­cię­skiej dru­ży­nie - pod­kre­ślił Be­ne­dykt XVI.

>>>>

W jezyku polskim przyjelo sie nazywac Kościół walczący . Rozumiem ze mlodzi nie maja pojecia i tlumacza jak im sie zdaje . Tak . Zycie to walka . Pod wplywem herezji pacyfistycznej przestalo sie o tym mowic . Ale to fakt . Tak czy inaczej . Walka z bieda walka z choroba . Zawsze walka i nie ma co kombinowac bo po prostu wtedy rozpowszechniamy falsz jakoby nie bylo walki . Zamykaniem oczu zla sie nie pokona .
A po walce jest Kościół TRIUMFUJĄCY w niebie rzecz jasna a niedlugo na ziemi .



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:01, 03 Cze 2012    Temat postu:

Benedykt XVI: rządzący powinni sprawić, aby ich kochano

Benedykt XVI powiedział w Mediolanie podczas spotkania z przedstawicielami tamtejszych władz, że rządzący "powinni sprawić, aby ich kochano". Podkreślił, że polityka musi być "wyższą formą miłości".

W przemówieniu do przedstawicieli władz Mediolanu i regionu Lombardia oraz środowisk kultury i biznesu papież przytoczył słowa patrona tego miasta, świętego Ambrożego: „Od tych, którzy pragną uczestniczyć we władzy i administracji publicznej, wymaga się, aby sprawili, by ich kochać".

Przypomniał także inne słowa tego świętego, biskupa Mediolanu: "Tego, co czyni miłość, nigdy nie może uczynić strach. Nic nie jest tak użyteczne jak to, by sprawić, żeby cię kochano".

"W ten oto sposób polityka staje się wyższą formą miłości" – dodał Benedykt XVI.

- Czas kryzysu, jaki przeżywamy wymaga oprócz odważnych decyzji techniczno-politycznych także bezinteresowności - mówił papież w Pałacu Arcybiskupów. Położył również nacisk na potrzebę "konstruktywnej współpracy" państwa z Kościołem, "nie po to, by – jak powiedział - mieszać odrębne cele i role władz świeckich i Kościoła", ale ze względu na wkład, jaki może on wnieść w życie społeczeństwa.

- W miarę, jak dezaktualizuje się koncepcja państwa wyznaniowego, widzimy wyraźnie w każdym przypadku, że jego prawa muszą znaleźć swe uzasadnienie i moc w prawie naturalnym, będącym podstawą ładu należnego godności osoby ludzkiej - zaznaczył papież. Wskazał też, że państwo ma stać na straży „dobrobytu” człowieka w jego różnych aspektach, począwszy od prawa do życia.

Benedykt XVI przebywa w Mediolanie z okazji VII Światowego Spotkania Rodzin.

>>>>

Tak ! Znakomita definicja :

polityka musi być "wyższą formą miłości".

A tutaj co ciekawe bynajmniej nie jest to cos nieznanego . Wezmy kraj w ktorym bestialstwo jest najwieksze ... Korae Polnocna ! Co tam niby robi lud ? KOCHA PRZYWODCOW ! O milosci w kolo trabi tamtejsza propaganda !!! TAK ! W najbardziej bestilaskim kraju dobrze wiedza co powinna robic wladza ! Bynajmniej nie jest tka ze w najbardziej bestialskim kraju nie wiedza . Dlaczego ? Bo to jest WRODZONE naturze ludzkiej !!! Kazdy ma to od Boga . I co ciekawe im mniej milosci gdzies jest a najmniej w Korei Polnocnej tym wiecej o tym mowia !!! TAK ! Zwieksza sie bowiem pragnienie ! Im bardziej chce ci sie pic tym wiecej mowiszo wodzie ! I to nie jest kraj ani kataolicki ani nawet chrzescijanski !!! A jednak !
Widzicie nawet ze nawet skrajne patologie mowia o tym JAK POWINNO BYC !!! I widzimy tutaj ze nauczanie Kościoła jest JEDYNYM W PELNI PRAWDZIWYM . To znaczy ze zarowno na wschodzie zachodzie poludniu i polnocy tego potrzebuja ! Tam gdzie o Bogu nie slyszeli gdzie za Boga morduja TYM BARDZIEJ ![/b]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:06, 29 Sie 2012    Temat postu:

Benedykt XVI przestrzega przed "kompromisem ze złem i kłamstwem"

Podczas audiencji generalnej w Castel Gandolfo Benedykt XVI wezwał Polaków, by trwali przy Bogu i wystrzegali się "kompromisu ze złem i kłamstwem". Papież apelował o wierność dobru i prawdzie.

- Męczeństwo świętego Jana Chrzciciela, które dziś wspominamy, uświadamia nam, że wiara budowana na więzi z Bogiem uzdalnia człowieka do dochowania wierności dobru i prawdzie nawet za cenę wyrzeczenia i ofiary - powiedział Benedykt XVI zwracając się do Polaków, obecnych wśród kilku tysięcy wiernych zgromadzonych na placu przed Pałacem Apostolskim w podrzymskim miasteczku.

- Jak Jan trwajmy przy Bogu na modlitwie, aby kompromis ze złem i kłamstwem tego świata nie fałszował naszego życia - dodał papież.

W katechezie po włosku Benedykt XVI podkreślił, że życie chrześcijanina wymaga "męstwa" i "męczeństwa" w wierności Ewangelii. Zwracając uwagę na znaczenie modlitwy stwierdził zaś, że czas na nią przeznaczony nie jest "czasem straconym".

>>>>

Bardzo wazne slowa ! ,,Kompromis ze zlem'' czyli pogodzenie sie ze zlem dla wlasnej wygody ! To jest droga do zmarnowania zycia ... Pozornie czlowiek ma ,,spokoj'' ale tylko taki spokoj ze pomagajac zlu jego chwilowo zlo nie rusza . Az do czasu zaplaty ... Zreszta gdy godzisz sie na zlo to juz zlo cie niszczy !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:20, 12 Lut 2013    Temat postu:

Rzecznik Watykanu: zapowiadana encyklika papieża nie ukaże się .

Nie ukaże się zapowiadana wcześniej czwarta encyklika Benedykta XVI, poświęcona wierze - ogłosił rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi. Wyjaśnił też, że 28 lutego, czyli data abdykacji papieża będzie po prostu "ostatnim dniem jego pracy".

Do publikacji encykliki jeszcze w trakcie pontyfikatu nie dojdzie, ponieważ nie jest gotowa - podkreślił rzecznik.

- Pozostanie ona oczekiwanym dokumentem, ale nie poznamy jej w taki sposób, w jaki oczekiwalibyśmy - oświadczył rzecznik. Wyraził opinię, że być może kiedyś tekst się ukaże w innej postaci.

Według zapowiedzi Watykanu z listopada zeszłego roku encyklika miała wpisywać się w obchody trwającego w Kościele Roku Wiary.

Ponadto ksiądz Lombardi potwierdził wszystkie wcześniej zapowiadane punkty w programie zajęć Benedykta XVI. Ostatnia audiencja generalna papieża odbędzie się w przeddzień jego ustąpienia, 27 lutego.

Zapewne, jak dodał, jej miejscem będzie Plac świętego Piotra z powodu spodziewanej obecności wielu wiernych.

Msza w Środę Popielcową, przeniesiona z Awentynu do bazyliki watykańskiej, będzie ostatnią wielką celebracją liturgiczną pod przewodnictwem papieża z udziałem kardynałów - mówił ks. Lombardi.

Pytany o to, dlaczego abdykacja papieża nastąpi 28 lutego o godzinie 20, duchowny odparł: "Ponieważ o tej porze kończy się jego normalny dzień aktywności".

Według informacji podanych przez księdza Federico Lombardiego Benedykt XVI po okresie pobytu w Castel Gandolfo, zaraz po ustąpieniu, powróci do Watykanu, by zamieszkać w klasztorze zajmowanym dotychczas przez siostry klauzurowe.

Papież przeszedł zabieg chirurgiczny

Rzecznik Watykanu potwierdził informacje dziennika "Il Sole-24 Ore" o zabiegu kardiochirurgicznym, jaki przeszedł niedawno papież. Wyjaśnił, że polegał on na wymianie baterii rozrusznika serca. - To nie był znaczący zabieg, ale zupełnie normalny i rutynowy - podkreślił. - Nie miał on wpływu na jego decyzję o abdykacji - zapewnił. Ponadto dodał, że Benedykt XVI nie cierpi na "żadne konkretne choroby".

Ksiądz Lombardi wyraził przypuszczenie, że pierścień Benedykta XVI zostanie po jego abdykacji prawdopodobnie przełamany. Sytuacja jest jednak nadzwyczajna i dlatego eksperci zastanawiają się w tych godzinach nad tą sprawą- oświadczył.

- Lecz przedmioty ściśle związane z posługą Piotrową powinny zostać zlikwidowane - poinformował rzecznik Watykanu.

...

Trzeba ja dokonczyc . Szkoda byloby zmarnowac to co jest . Nie da sie zredagowac jeszcze ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:42, 17 Kwi 2013    Temat postu:

Kard. Tauran ujawnia nieznane fakty z życia Benedykta XVI

Be­ne­dykt XVI był jed­nym z nie­licz­nych, jeśli nie je­dy­nym w hi­sto­rii pa­pie­żem, który re­gu­lar­nie ko­rzy­stał z wa­ty­kań­skiej bi­blio­te­ki.

Te nie­zna­ne fakty z po­przed­nie­go pon­ty­fi­ka­tu ujaw­nił Radiu Wa­ty­kań­skie­mu kard. Je­an-Lo­uis Tau­ran. Zanim sta­nął on na czele Pa­pie­skiej Rady ds. Dia­lo­gu Mię­dzy­re­li­gij­ne­go był Bi­blio­te­ka­rzem i Ar­chi­wi­stą Świę­te­go Ko­ścio­ła Rzym­skie­go. I to wła­śnie wtedy po­znał pa­pie­ża Rat­zin­ge­ra, jako jed­ne­go z czy­tel­ni­ków wa­ty­kań­skich księ­go­zbio­rów.

- Pro­szę za­uwa­żyć, że rów­nież na swą nową re­zy­den­cję w Wa­ty­ka­nie obrał klasz­tor, który znaj­du­je się w po­bli­żu Bi­blio­te­ki Wa­ty­kań­skiej. Na pewno do niej za­gląd­nie - prze­wi­du­je kard. Tau­ran.

Fran­cu­ski pur­pu­rat twier­dzi, że "to na­praw­dę wiel­ki pa­pież i wiel­ki teo­log, ale przede wszyst­kim czło­wiek boży. - Jego na­ucza­nie, ho­mi­lie nie mają swego źró­dła je­dy­nie w fisz­kach teo­lo­ga, ale w do­świad­cze­niu du­cho­wym. Mam na­dzie­ję, że Pan Bóg da mu jesz­cze dość sił, aby mógł dalej pisać, bo wiem, że ma jesz­cze wiele do po­wie­dze­nia. A jest w nim głę­bo­kie pra­gnie­nie dzie­le­nia się nie tylko wie­dzą, ale wła­śnie do­świad­cze­niem du­cho­wym. W tym sen­sie jest to czło­wiek Tra­dy­cji, ale Tra­dy­cji ro­zu­mia­nej nie w sen­sie za­cho­waw­czym, lecz jako prze­kaz - pod­kre­ślił kard. Tau­ran.

>>>>

Tak wiem cos o tym . Ja tez tak mam . Stad ja duzo lepiej oceniam Benedykta niz wszyscy bo go lepiej rozumiem . Stad przyjscie Franciszka nie jest dla mnie powodem szoku . Czlowiek nauki to zupelnie kto inny niz szolmen . Lud woli aktora niz naukowca . Ja akurat rozumiem ze ludzie sa rozni ! :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:02, 25 Maj 2013    Temat postu:

Watykan: Franciszek dokończy encyklikę Benedykta XVI

Papież Franciszek podjął się zadania dokończenia encykliki Benedykta XVI i zrealizuje je w czasie, który uzna za stosowne - tak Watykan odniósł się do nieoficjalnych doniesień o tym, że nowy biskup Rzymu ogłosi encyklikę swego poprzednika.

Zapowiedziano również, że Franciszek napisze encyklikę zatytułowaną "Beati pauperes" (błogosławieni ubodzy) na temat, który - jak się zauważa - jest mu szczególnie bliski.

Watykański rzecznik ksiądz Federico Lombardi zdementował informacje włoskiego biskupa Luigiego Martelli, jakoby mieszkający w Watykanie Benedykt XVI kończył obecnie encyklikę na temat wiary po to, by podpisał ją i ogłosił jego następca. Ksiądz Lombardi podkreślił, że emerytowany papież "oddany jest jedynie modlitwie". Wyjaśnił, że Joseph Ratzinger nie pracuje nad encykliką.

Przy okazji zwraca się uwagę na kolejną trudność, wynikającą z nowej sytuacji, do jakiej doszło po ustąpieniu Benedykta XVI. Emerytowany papież nie może ogłaszać encykliki, stanowiącej element nauczania Kościoła. Dlatego w krótkim wyjaśnieniu księdza Lombardiego mowa jest o tym, że Franciszek "przejął projekt Benedykta XVI".

Nieoficjalnie wiadomo, że dokument papieża Ratzingera, którego publikację Watykan zdążył formalnie zapowiedzieć jeszcze przed jego abdykacją, jest w dużej mierze gotowy. Benedykt XVI nie zdążył go tylko dokończyć.

Według niepotwierdzonych doniesień encyklika ta skoncentrowana jest na śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa jako fundamentalnych elementach wiary chrześcijańskiej oraz na jej roli w dzisiejszym świecie i społeczeństwie. Jej publikacja miała być według zamierzeń poprzedniego papieża ukoronowaniem ogłoszonego przez niego Roku Wiary, który zakończy się w listopadzie.

Niektórzy watykaniści nie wykluczają jednak, że podczas pracy nad tym tekstem Franciszek będzie konsultował się ze swym poprzednikiem, przede wszystkim jako doświadczonym teologiem.

To by zaś znaczyło, jak ocenił watykanista Marco Tosatti, że po raz pierwszy wydana zostanie encyklika napisana faktycznie "na cztery ręce".

Biskup Martella ujawnił również, że po zakończeniu pracy nad projektem encykliki swego poprzednika Franciszek napisze swoją na temat ubóstwa rozumianego nie w sensie ideologicznym lub politycznym, lecz w ewangelicznym. Tych doniesień Watykan nie skomentował.

....

Bedzie encyklika dwu papiezy ! To swietnie !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:19, 13 Cze 2013    Temat postu:

Papież: ukaże się encyklika napisana "na cztery ręce"

Papież Franciszek ogłosił w czwartek, że ukaże się wkrótce encyklika, którą - jak sam przyznał - napisał "na cztery ręce" z Benedyktem XVI. Tym samym potwierdził wcześniejsze doniesienia, że dokończy dokument rozpoczęty przez jego poprzednika.

W przemówieniu do sekretariatu synodu biskupów Franciszek powiedział:"Teraz powinna ukazać się encyklika napisana na cztery ręce, jak mówią. Zaczął ją papież Benedykt XVI i mi ją przekazał".

- To mocny dokument - podkreślił papież. Dodał, że encyklika rozpoczęta przez jego poprzednika i mu przekazana to "wspaniała praca".

Termin publikacji pierwszej w historii Kościoła encykliki napisanej przez dwóch papieży nie jest jeszcze znany.

Już w maju poinformowano nieoficjalnie, że papież Franciszek podjął się zadania dokończenia encykliki Benedykta XVI. Poprzedni papież pracował nad nią w ostatnich latach, a jeszcze przed historyczną abdykacją Josepha Ratzingera Watykan zdążył zapowiedzieć, że encyklika Benedykta XVI na temat wiary ukaże się w tym roku. Jej publikacja miała wpisywać się w obchody Roku Wiary.

Jednak obecna sytuacja jest rezultatem bezprecedensowych wydarzeń, do jakich doszło w Watykanie po ustąpieniu papieża w lutym i wyborze jego następcy. Benedykt XVI jako emerytowany papież nie może ogłaszać encykliki, stanowiącej element nauczania Kościoła.

Dlatego pod koniec maja Watykan poinformował, że Franciszek "przejął projekt Benedykta XVI".

Nieoficjalnie wiadomo, że papież Ratzinger przekazał swemu następcy praktycznie gotowy dokument. Benedykt XVI nie zdążył go już tylko dokończyć przed abdykacją.

Według niepotwierdzonych doniesień encyklika ta skoncentrowana jest na śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa jako fundamentalnych elementach wiary chrześcijańskiej oraz na jej roli w dzisiejszym świecie i społeczeństwie.

Niektórzy watykaniści nie wykluczali wcześniej, że podczas pracy nad tym tekstem Franciszek będzie konsultował się ze swym poprzednikiem, przede wszystkim jako doświadczonym teologiem. Przypuszczenia te tym bardziej były uzasadnione, że jak się okazało niedawno, obecny papież jest w kontakcie z Benedyktem XVI, mieszkającym w siedzibie dawnego klasztoru w Ogrodach Watykańskich. Wszystko wskazuje na to, że czasem się spotykają - podała niedawno agencja Ansa.

Dlatego od dłuższego czasu komentatorzy mówili o encyklice napisanej "na cztery ręce", co w czwartek papież osobiście potwierdził.

Franciszek ogłosił również, że przed zakończeniem Roku Wiary w listopadzie ogłosi adhortację na temat ewangelizacji i ujawnił, że już zaczął ją pisać.

>>>>

Brawo ! Tak trzeba ! Trudno o lepszy przyklad braterstwa niz wspolne dziela !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:37, 01 Lip 2013    Temat postu:

W piątek ukaże się pierwsza encyklika papieża Franciszka

W piątek ukaże się pierwsza encyklika papieża Franciszka - poinformował Watykan. Nowy papież niedawno mówił, że napisał ją na "cztery ręce" z Benedyktem XVI.

Dokument "Lumen Fidei" ("Światło wiary") został w dużej części napisany przez poprzedniego papieża. To będzie pierwsza taka encyklika w dziejach Kościoła.

Benedykt XVI pracował nad nią kilka ostatnich lat, ale nie zdążył jej ukończyć i ogłosić przed swą abdykacją 11 lutego, choć Stolica Apostolska wcześniej zapowiedziała jej publikację. Jako emerytowany papież nie może jednak ogłosić tekstu, będącego elementem nauczania Kościoła.


REKLAMA Czytaj dalej


Dlatego wcześniej w Watykanie wyjaśniono, że papież Franciszek "przejął projekt" encykliki. Zostanie ona oficjalnie zaprezentowana w watykańskim biurze prasowym 5 lipca przez prefekta Kongregacji Biskupów kardynała Marca Ouelleta, prefekta Kongregacji Nauki Wiary kardynała Gerharda Ludwiga Muellera oraz przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji arcybiskupa Rino Fisichellę.

Na konferencji prasowej w Watykanie hierarchowie wyjaśnią zapewne, w jakim stopniu Franciszek dokończył tekst Benedykta XVI i jaki był wkład pracy obu papieży - emerytowanego i obecnego - w ten dokument. Nie wiadomo na razie, czy imię poprzedniego papieża pojawi się w tej publikacji.

13 czerwca Franciszek w przemówieniu do sekretariatu synodu biskupów powiedział: "Niebawem powinna ukazać się encyklika napisana na cztery ręce, jak mówią. Zaczął ją papież Benedykt XVI i mi ją przekazał". "To mocny dokument"- podkreślił wtedy papież. Dodał, że encyklika rozpoczęta przez jego poprzednika i mu przekazana to "wspaniała praca".

Encyklika na temat wiary ukaże się niespełna cztery miesiące po wyborze Franciszka.

>>>

Brawo ! Czekamy !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:11, 05 Lip 2013    Temat postu:

Pierwsza encyklika Franciszka: wiara jest dobrem wspólnym

Wiara oświeca wszystkie relacje społeczne, jest dobrem dla wszystkich i umacnia braterstwo między ludźmi - to tezy pierwszej encykliki papieża Franciszka "Lumen fidei" (światło wiary). Papież dokończył tekst zaczęty przez Benedykta XVI.

Encyklika na temat wiary jest wyjątkowym dokumentem w dziejach Kościoła. Sam Franciszek przyznał wcześniej, że napisał ją "na cztery ręce" ze swym poprzednikiem Benedyktem XVI, który nie zdążył ogłosić swego dokumentu przed abdykacją 28 lutego br.

Do tej nadzwyczajnej sytuacji Franciszek odniósł się w tekście encykliki, wyjaśniając, że jego poprzednik "prawie skończył pracę" nad pierwszym szkicem.

"Jestem mu za to głęboko wdzięczny i w duchu Chrystusowego braterstwa przejmuję jego cenne dzieło, dodając do tekstu kilka przemyśleń. Następca Piotra, wczoraj, dziś i jutro, jest bowiem zawsze wezwany do utwierdzania braci w tym niezmierzonym skarbie, jakim jest wiara, którą Bóg daje jako światło na drodze każdego człowieka" - napisał papież Bergoglio.

W rozważaniach mowa jest o tym, że światło wiary jest dobrem wspólnym, "nie oświeca tylko wnętrza Kościoła i nie służy jedynie budowaniu wiecznego miasta w zaświatach".

"Wiara nie jest sprawą prywatną, indywidualistycznym pojęciem, subiektywną opinią, lecz rodzi się ze słuchania" - dodał Franciszek.

Punktem wyjścia do rozważań, które są też popisem wielkiej erudycji wyróżniającej Benedykta XVI, jest przekonanie, że "ten, kto wierzy, widzi".

Franciszek przyznał, że kiedy mówi się o świetle wiary, można spotkać się z zastrzeżeniem ze strony współczesnych ludzi.

"W nowożytnej epoce uznano, że takie światło mogło wystarczyć starożytnym społeczeństwom, ale nie jest potrzebne w nowych czasach, kiedy człowiek stał się dojrzały, szczyci się swoim rozumem, pragnie w nowy sposób badać przyszłość. W tym sensie wiara jawiła się jako światło iluzoryczne, przeszkadzające człowiekowi w odważnym zdobywaniu wiedzy" - zauważył.

Franciszek przypomniał, że wiarę zaczęto kojarzyć z ciemnością i pojmowano ją jako ucieczkę spowodowaną przez brak światła, "pod wpływem ślepego uczucia".

"I tak człowiek zrezygnował z poszukiwania wielkiego światła, by zadowolić się małymi światełkami, które oświecają krótką chwilę, ale są niezdolne do otwarcia drogi" - dodał autor.

Ostrzegł, że gdy brakuje światła wiary, "wszystko staje się niejasne, nie można odróżnić dobra od zła, drogi prowadzącej do celu od drogi, na której błądzimy bez kierunku".

Dlatego zdaniem papieża wiara jest światłem, które na nowo trzeba odkryć, również jako źródło dobroci. "Bo kiedy gaśnie jej płomień, wszystkie inne światła tracą w końcu swój blask" - ostrzegł.

Światłu wiary Franciszek przeciwstawił niebezpieczeństwa bałwochwalstwa, gdy "zamiast wierzyć w Boga człowiek woli czcić bożka". Bożek ten, ocenił, "jest pretekstem do tego, by postawić samych siebie w centrum rzeczywistości, adorując dzieło własnych rąk".

Papież przytoczył fragment powieści "Idiota" Dostojewskiego, gdy książę Myszkin patrząc na dzieło Hansa Holbeina młodszego, przedstawiające w realistyczny sposób Chrystusa w grobie, mówi: "Z powodu tego obrazu ktoś mógłby stracić wiarę".

"A jednak to właśnie przez kontemplowanie śmierci Jezusa umacnia się wiara" - przypomniał Franciszek.

Człowiek - napisał papież - potrzebuje poznania i prawdy, bo bez nich nie ma oparcia, nie idzie naprzód.

"Wiara bez prawdy nie zbawia, nie daje pewności naszym krokom. Pozostaje piękną baśnią, projekcją naszych pragnień szczęścia, czymś, co nas zadowala jedynie w takiej mierze, w jakiej chcemy ulegać iluzji" - podkreślił.

Zwrócił uwagę na panujący obecnie jego zdaniem "kryzys prawdy", wyrażający się w tendencji do przyjmowania za jedyną prawdę tę związaną z techniką. Zgodnie z takim myśleniem, przypomniał, "prawdziwe jest to, co człowiek potrafi zbudować i zmierzyć dzięki swojej wiedzy" i co czyni życie wygodniejszym i łatwiejszym.

Z podejrzliwością natomiast - stwierdził - patrzy się na "wielką prawdę", czyli tę wyjaśniającą całość życia indywidualnego i społecznego.

Franciszek zapytał: "Czy nie taka właśnie była prawda lansowana przez wielkie systemy totalitarne ubiegłego wieku, prawda narzucająca własną globalną koncepcję, by zatrzeć konkretną historię pojedynczego człowieka?".

Papież wskazał, że wierzący nie może być arogancki, bo "prawda daje mu pokorę".

"Chrześcijanie w swym ubóstwie sieją tak urodzajne ziarno, że staje się ono wielkim drzewem, zdolnym napełnić świat owocami" - napisał.

Papież wyraził też przekonanie, że wiara ukazując miłość Boga Stwórcy skłania do większego szanowania natury i "uczy znajdowania sprawiedliwych form rządów".

W tekście jest też mowa o cierpieniach na świecie. "Dla iluż ludzi wiary cierpiący stali się pośrednikami światła!" - dodał papież. Zastrzegł: "Wiara nie jest światłem rozpraszającym wszystkie nasze ciemności, ale lampą, która w nocy prowadzi nasze kroki".

Encyklika została opublikowana w rekordowo krótkim czasie; niecałe 4 miesiące po wyborze Franciszka. To jego pierwsza encyklika i zarazem ostatnia Benedykta XVI - podkreślają watykaniści.

>>>>

To sa fragmenty tej encykliki pierwsze w mediach chyba !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:06, 07 Lip 2013    Temat postu:

Papież Franciszek o encyklice "Lumen fidei"

Podczas spotkania z wiernymi w niedzielę na modlitwie Anioł Pański papież Franciszek powiedział, że jego opublikowana dwa dni wcześniej encyklika "Lumen fidei" (światło wiary) może przydać się temu, kto poszukuje Boga i sensu życia.

Zwracając się do kilkudziesięciu tysięcy wiernych Franciszek przypomniał nadzwyczajne okoliczności powstania tego tekstu na przełomie dwóch pontyfikatów, mówiąc: "Z okazji Roku Wiary papież Benedykt XVI zaczął tę encyklikę, która jest dalszym ciągiem dokumentów na temat miłości i nadziei".

- Ja przejąłem tę piękną pracę i doprowadziłem ją do końca. Ofiarowuję ją z radością całemu Ludowi Bożemu. Wszyscy, zwłaszcza dzisiaj, potrzebujemy sięgnąć do istoty wiary chrześcijańskiej, pogłębić ją i skonfrontować z aktualną problematyką - podkreślił papież.

Dodał: "Myślę, że ta encyklika, przynajmniej w pewnych fragmentach, może być przydatna temu, kto poszukuje Boga i sensu życia".

Encyklika "Lumen fidei" została, jak twierdzą włoscy watykaniści, napisana w 80 proc. przez Benedykta XVI, który nie zdążył jej opublikować przed swą abdykacją 28 lutego.

Dlatego uważa się, że jest to ostatnia encyklika Benedykta XVI i zarazem pierwsza Franciszka. Sam papież Bergoglio przyznał wcześniej, że napisał ją na "cztery ręce" ze swym poprzednikiem.

W dokumencie mowa jest o tym, że wiara oświeca wszystkie relacje społeczne, jest dobrem dla wszystkich i umacnia braterstwo między ludźmi.

"Wiara nie jest sprawą prywatną, indywidualistycznym pojęciem, subiektywną opinią, lecz rodzi się ze słuchania" - głosi papieski dokument.

Punktem wyjścia rozważań, które są też popisem wielkiej erudycji wyróżniającej Benedykta XVI, jest przekonanie, że "ten, kto wierzy, widzi".

.....

Tak to slowa do tych ktorzy wiary szukaja intelektualnie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:26, 18 Lis 2013    Temat postu:

Adhortacja apostolska Franciszka o ewangelizacji na koniec Roku Wiary

26 li­sto­pa­da zo­sta­nie za­pre­zen­to­wa­na pierw­sza ad­hor­ta­cja apo­stol­ska Fran­cisz­ka "Evan­ge­lii gau­dium" (ra­dość Ewan­ge­lii). Do­ku­ment na temat ewan­ge­li­za­cji bę­dzie pod­su­mo­wa­niem Roku Wiary, który zo­sta­nie uro­czy­ście za­mknię­ty w nie­dzie­lę pod­czas mszy w Wa­ty­ka­nie.

Ad­hor­ta­cja, któ­rej pu­bli­ka­cję za­po­wie­dzia­no dzi­siaj na kon­fe­ren­cji pra­so­wej, bę­dzie dru­gim ofi­cjal­nym do­ku­men­tem na­ucza­nia pa­pie­ża po jego lip­co­wej en­cy­kli­ce "Lumen Fidei", na­pi­sa­nej "na czte­ry ręce" z Be­ne­dyk­tem XVI.

Tekst ad­hor­ta­cji Fran­ci­szek sym­bo­licz­nie wrę­czy pod­czas nie­dziel­nej mszy na placu Świę­te­go Pio­tra bi­sku­po­wi, księ­dzu i dia­ko­no­wi - z Łotwy, Tan­za­nii i Au­stra­lii. Jej ofi­cjal­na pre­zen­ta­cja od­bę­dzie się dwa dni póź­niej. W Wa­ty­ka­nie po­in­for­mo­wa­no, że ma to być swo­ista lista zadań misji ewan­ge­li­za­cji, jaka zo­sta­nie po­wie­rzo­na każ­de­mu ochrzczo­ne­mu.

Po­dob­nie, jak w przy­pad­ku en­cy­kli­ki "Świa­tło wiary", którą obec­ny pa­pież ogło­sił, opra­co­wu­jąc ob­szer­ny tekst, na­pi­sa­ny już przez Be­ne­dyk­ta XVI, także za­mknię­cie ob­cho­dów Roku Wiary bę­dzie do­koń­cze­niem dzie­ła po­przed­ni­ka Fran­cisz­ka. Rok Wiary był szcze­gól­nie bli­ską pa­pie­żo­wi Be­ne­dyk­to­wi XVI ini­cja­ty­wą.

Wa­ty­kan nie wy­po­wia­da się na temat moż­li­wej obec­no­ści Be­ne­dyk­ta XVI na mszy za­my­ka­ją­cej Rok Wiary. Od swego ustą­pie­nia w lutym eme­ry­to­wa­ny pa­pież nie wziął udzia­łu w żad­nej pu­blicz­nej uro­czy­sto­ści na placu Świę­te­go Pio­tra i nigdy nie po­ka­zał się wier­nym.

W cza­sie tej mszy po raz pierw­szy zo­sta­ną wy­sta­wio­ne re­li­kwie Świę­te­go Pio­tra, prze­cho­wy­wa­ne w Wa­ty­ka­nie.

Z pro­gra­mu ob­cho­dów Roku Wiary, opra­co­wa­ne­go przez Pa­pie­ską Radę ds. Nowej Ewan­ge­li­za­cji jesz­cze za pon­ty­fi­ka­tu Be­ne­dyk­ta XVI wy­kre­ślo­no na­to­miast uro­czy­sty kon­cert, który miał odbyć się w so­bo­tę w Auli Pawła VI. Jak wia­do­mo Fran­ci­szek nie lubi tego typu pod­nio­słych, de­dy­ko­wa­nych mu ce­re­mo­nii. Dał temu wyraz w czerw­cu, gdy w ostat­niej chwi­li od­wo­łał swój udział w po­dob­nym kon­cer­cie z tej samej oka­zji.

>>>

Dlaszy ciag nauczania .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:44, 26 Lis 2013    Temat postu:

Papież: Kościół nie może być zamknięty w plątaninie obsesji i procedur

Papież Franciszek napisał w adhortacji apostolskiej o pilnej potrzebie reformy Kościoła i zmian w samym papiestwie. "W tej odnowie nie trzeba obawiać się rewizji zwyczajów Kościoła", nie może on być "zamknięty w plątaninie obsesji i procedur" - stwierdził.

W ogłoszonej w Watykanie adhortacji "Evangelii gaudium" (radość Ewangelii), będącej podsumowaniem zeszłorocznego synodu biskupów na temat nowej ewangelizacji, Franciszek zaprezentował swoją wizję Kościoła, którą głosi od wyboru na konklawe.

Położył nacisk na to, że trzeba "odzyskać oryginalną świeżość Ewangelii", znajdując "nowe drogi" i "kreatywne metody" jej głoszenia. Nie można "więzić Jezusa w nudnych schematach" - przestrzegł papież.

Jego zdaniem konieczne jest "duszpasterskie i misyjne nawrócenie, które nie może zostawić rzeczy takimi, jakie są".

Franciszek wskazał na pilną potrzebę reformy strukturalnej Kościoła, by stał się on bardziej misyjny, a także "nawrócenia papiestwa", by "było bardziej wierne znaczeniu, jakie chciał nadać mu Jezus Chrystus" i odpowiadało wyzwaniom nowej ewangelizacji.

Papież wyraził opinię, że episkopaty mogą przyczynić się do realizacji postulatu większej kolegialności.

Wśród priorytetów Franciszek wymienił "zdrową decentralizację" Kościoła i dodał, że w tym kontekście zmianie muszą ulec nawyki, które nie są bezpośrednio związane z Ewangelią, lecz są "zakorzenione w historii".

Kolejny postulat nowego papieża to "kościoły z otwartymi drzwiami", by ludzie, którzy "poszukują" nie spotykali się z "zimnem".

- Także drzwi sakramentów nie powinny zamykać się z byle jakiego powodu - oświadczył Franciszek. W jego opinii Eucharystia nie jest "nagrodą dla doskonałych", ale "wielkodusznym lekarstwem i pokarmem dla słabych".

Papież powtórzył, że woli Kościół "zraniony i brudny", który wychodzi na ulice od Kościoła "zatroskanego o swą centralną rolę, który zamyka się w plątaninie obsesji i procedur".

Franciszek zaapelował do wszystkich ochrzczonych o to, by z wigorem i dynamizmem nieśli innym miłość Jezusa. Ta "stała misja" zdaniem papieża ma na celu to, by przezwyciężyć wielkie zagrożenie w świecie obecnym, jakim jest "popadnięcie w indywidualistyczny smutek".

W papieskim dokumencie jest też wiele praktycznych porad dla duchowieństwa. Kazania, stwierdził, muszą być krótkie i "pozytywne", nie mogą przypominać referatu czy wykładu. Należy w nich używać słów, które "rozpalają serca". Papież zaapelował, by w kazaniu unikać "czystego moralizatorstwa i indoktrynacji".

Wśród wyzwań obecnych czasów Franciszek wskazał "z gruntu niesprawiedliwy" system ekonomiczny, w którym dominuje "prawo silniejszego" i "kultura odrzucenia".

- Ludzie wykluczeni nie są wykorzystywani, ale traktowani jak odpadki - napisał papież.

"Żyjemy w nowej niewidzialnej tyranii, niekiedy wirtualnej" rynku, który jest "czczony jak bóg" – napisał papież. Podkreślił, że rządzą tam spekulacja finansowa, "rozgałęziona korupcja" i "egoistyczne oszustwa podatkowe".

Franciszek potępił również w adhortacji ataki na wolność religijną i prześladowanie chrześcijan. Poprosił "pokornie" kraje islamskie o to, by zagwarantowały wolność religijną chrześcijanom.

Położył też nacisk na to, że rodzina przeżywa "głęboki kryzys kulturowy". Przypominając o wkładzie małżeństwa w społeczeństwo, podkreślił, że "postmodernistyczny i zglobalizowany indywidualizm sprzyja stylowi życia, który wynaturza więzy rodzinne".

Wskazał, że najbardziej bezbronne i niewinne są nienarodzone dzieci, "którym dziś chce się odmówić ludzkiej godności".

Odnosząc się do aborcji, Franciszek zastrzegł, że nie należy oczekiwać, że Kościół zmieni stanowisko w tej sprawie.

- Nie jest wyrazem postępu utrzymywanie, że rozwiązuje się problemy, eliminując ludzkie życie - napisał.

Papież przypomniał słowa Jana Pawła II o tym, że Kościół nie może być na marginesie walki o sprawiedliwość.

- Dla Kościoła opcja na rzecz ubogich jest bardziej kategorią teologiczną niż socjologiczną - zaznaczył Franciszek. Powtórzył swe pamiętne słowa z pierwszych dni pontyfikatu: "Dlatego proszę o Kościół ubogi i dla ubogich. Oni mogą nas wiele nauczyć".

- Dopóty dopóki nie zostaną rozwiązane w radykalny sposób problemy ubóstwa, nie zostaną rozwiązane problemy świata - ocenił.

W opinii papieża "polityka, tak bardzo szkalowana, jest jedną z najcenniejszych form miłosierdzia".

- Modlę się do Pana, by obdarował nas większą liczbą polityków, którzy naprawdę będą mieli w sercu życie biednych - wyznał Franciszek w adhortacji apostolskiej, którą można uznać za pierwszy jego wielki manifest.

....

Tylko przyklasnac . Papiez jak widac prostuje manipulacje jakoby zmienil nauczanie Kościoła . Papiez nie ma takiej wladzy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:44, 24 Paź 2016    Temat postu:

Pierwszy prawosławny laureatem nagrody Ratzingera

|
RADIO WATYKAŃSKIE |
dodane 21.10.2016 08:02

Nagroda Ratzingera to jedno z najbardziej prestiżowych wyróżnień z zakresu studiów teologicznych
HENRYK PRZONDZIONO /FOTO GOŚĆ


Znamy laureatów tegorocznej Nagrody Ratzingera. Zostali nimi ks. prof. Inos Biffi oraz prof. Ioannis Kourempeles.

Ks. Biffi jest emerytowanym profesorem teologii systematycznej i historii teologii średniowiecznej. Wykładał ją w Mediolanie i Lugano.

Natomiast prof. Kourempeles jest Grekiem. Wykłada teologię dogmatyczną i symboliczną na Uniwersytecie Arystotelesa w Salonikach. Jest pierwszym prawosławnym, który otrzyma to wyróżnienie.

Nagrodę wręczy sam Papież Franciszek w przyszłą środę. Nagroda Ratzingera to jedno z najbardziej prestiżowych wyróżnień z zakresu studiów teologicznych. Przed dwoma laty otrzymał ją ks. prof. Waldemar Chrostowski.

...

Gratulujemy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:27, 29 Paź 2016    Temat postu:

P. Seewald: Benedykt XVI to współpracownik prawdy

Monika Łącka
dodane 29.10.2016 13:07

- To, że udało mi się przekonać papieża do wydania książki przed jego śmiercią, jest z jego strony bardzo odważnym krokiem - przekonuje Peter Seewald
Monika Łącka /Foto Gość

- Książka "Ostatnie rozmowy" z papieżem Benedyktem XVI to precedens - mówi jej autor, który jest nazywany biografem naszego Pana Jezusa Chrystusa i Jego namiestnika.

- Ważną okolicznością wydania "Ostatnich rozmów" stało się m.in. to, że narosło wiele spekulacji wokół powodów abdykacji papieża. Nie miały one jednak nic wspólnego z rzeczywistością. Mówiło się m.in. o lobby gejowskim i aferze Watileaks. Stwierdziłem więc, że ludzie mogą uznać, iż wybór tego papieża był pomyłką i dobrze się stało, że abdykował. Rozzłościło mnie to - mówi Peter Seewald, który 29 października spotkał się z dziennikarzami podczas jubileuszowych, 20. Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie.

- Ponad 20 lat towarzyszyłem Benedyktowi XVI, a wcześniej kard. Josephowi Ratzingerowi. W tym czasie przygotowaliśmy 3 książki, które zostały wydane w 30 językach, a sprzedały się w nakładzie kilkumilionowym. Wydawało mi się, że wszystko, co miałem zrobić, już zrobiłem, i nawet ucieszyłem się, gdy jak grom z jasnego nieba przyszła wiadomość, iż papież przeszedł na emeryturę. Znaczyło to, że ja też mogę przejść na emeryturę - żartował, dodając, że czekało na niego jednak jeszcze jedno zadanie, czyli napisanie biografii Benedykta XVI. Jej część została już nawet wydana, dlatego trzeba było kontynuować prace.

W tym celu Peter Seewald nadal spotykał się z papieżem, a prowadzony przez niego wywiad miał być tłem do napisania biografii. - "Ostatnie rozmowy" nie były więc planowane jako osobna książka, a tym bardziej nie było w planie, aby ukazały się przed śmiercią papieża. Stało się jednak inaczej. Z jednej strony czułem bowiem, że wydanie rozmów to mój dziennikarski obowiązek. Z drugiej - jako członek Kościoła katolickiego - chciałem, aby mój Kościół dowiedział się, z kim ma do czynienia w osobie Benedykta XVI - opowiada.

"Ostatnie rozmowy" mają więc być okazją do głębszego poznania Benedykta XVI. - Powinniśmy bowiem czerpać z głębi jego przesłania i pontyfikatu. Oprócz wybitnej osoby mamy przecież do czynienia z ogromnym dziełem intelektualnym, jakie nam pozostawia. To, że udało mi się przekonać papieża do wydania książki przed jego śmiercią, jest z jego strony bardzo odważnym krokiem - przekonuje Seewald.

Jak dodaje, z książki przebija ogromna pokora i samokrytycyzm, z jakim papież patrzy na swoje życie. Nie przedstawia się w niej czytelnikowi inny niż jest naprawdę, choć niektóre pytania Petera Seewalda (jak sam przyznaje) graniczyły z dobrym smakiem, a nawet z bezczelnością. - Papież zgodził się na to. Chciał być autentyczny, dlatego ta książka to dokument o wartości historycznej i precedens, ponieważ nie było jeszcze papieża, który by ustąpił i mógłby patrzeć na swoje życie i pontyfikat z dystansu - podkreśla.

Ważnym faktem jest też to, że książka nie był cenzurowana i nie został z niej usunięty żaden fragment. Tekst był co prawda przeczytany w Watykanie (na pewno czytał go o. Federico Lombardi), a papież Franciszek osobiście wyraził na niego zgodę i... napisał do Benedykta XVI list z podziękowaniem za książkę. Jedyną jego krytyczną uwagą było zaś to, aby to nie były ostatnie rozmowy.

Peter Seewald pytany przez dziennikarzy o to, jak traktuje Benedykta XVI, mówił też, że na przede wszystkim patrzy na niego jako na Ojca Świętego i namiestnika Chrystusa na ziemi. - Patrzę też na niego jako na jednego z najwybitniejszych myślicieli i teologów na urzędzie papieża. On pokazał nam inną drogę papiestwa niż Jan Paweł II i miał inną misję do spełnienia. Nie bez powodu papież Franciszek porównuje Benedykta XVI do papieża Leona Wielkiego. Jestem pewny, że wejdzie on do historii jako ojciec współczesności i nowoczesności Kościoła, czego przejawem była chociażby sama abdykacja - mówi.

W pewnym stopniu Seewald traktuje też Benedykta XVI jako przyjaciela i serdecznego tatę, który przyjmuje każdego człowieka z szacunkiem, nic mu nie dodając i nic mu nie ujmując. - Wiele nauczył mnie poprzez swoją postawę, pokorę, szlachetność ducha, waleczność i gotowość do nadstawienia karku nawet, jeśli okoliczności są niewygodne. To nadstawianie karku jest też jedna dla niego drogą do szukania prawdy - tłumaczy i przypomina, że nie wolno patrzeć na Benedykta XVI jedynie jako na wybitnego intelektualistę. - On swoją siłę czerpię z modlitwy. Jest człowiekiem wielkiej wiary i pokazuje nam, jak naśladując Chrystusa, kształtować swój charakter. Pokazuje również drogę do bytu, który jest przed nami, do życia po śmierci. Jego myślenie jest głęboko eschatologiczne - mówi.

Peter Seewald ma też dla dziennikarzy ważne przesłanie. - Wszystko to, co mówi i pisze Benedykt XVI, jest prawdziwe i można w tym odnaleźć Chrystusa. Jest więc współpracownikiem prawdy i wszyscy mamy być takimi współpracownikami - podkreśla.

...

Bardzo ciekawe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:30, 12 Gru 2016    Temat postu:

Ukazał się zbiór katechez Benedykta XVI o modlitwie

ak
dodane 12.12.2016 14:42

Ks. Andrzej Demitrów, z książką - zbiorem katechez Benedykta XVI o modlitwie
Andrzej Kerner /Foto Gość

O książce opowiada jej redaktor ks. dr Andrzej Demitrów.

W diecezjalnym Wydawnictwie Świętego Krzyża ukazała się książka „Panie, naucz nas modlić się”. To zbiór katechez o modlitwie wygłoszonych w 2011 i 2012 r. przez papieża Benedykta XVI.

- Ta publikacja to jakiś mój hołd wdzięczności papieżowi dlatego, że dane mi było w czasie studiów w Rzymie poznać osobiście kard. Ratzingera. W domu, gdzie mieszkałem przez 8 lat – Campo Santo Teutonico w Watykanie – kardynał co tydzień w czwartek odprawiał Mszę św. Były to także spotkania bardzo osobiste, bo zawsze po Mszy św. była okazja do rozmowy przy śniadaniu – mówi redaktor książki ks. dr Andrzej Demitrów, biblista z Wydziału Teologicznego UO (więcej na temat spotkań z kard. Josephem Ratzingerem można przeczytać na następnej stronie).

- Myśl o zredagowaniu tej książki wiąże się z odkryciem katechez Benedykta o modlitwie. Jako wykładowca korzystałem z nich jako z materiałów pomocniczych. Kiedy prowadziłem wykłady o modlitwie w Starym Testamencie, zauważyłem, że nauczanie Benedykta jest bardzo proste i konkretne, ale ubogacające także na poziomie egzegetycznym, a także na poziomie wiary. Kiedy zauważyłem, że mimo upływających już lat od ustąpienia papieża nikt się nie podjął publikacji tych tekstów, powstała myśl, żeby zebrać je w całość - mówi ks. Demitrów.

Zbiór „Panie, naucz nas modlić się” na 291 stronach mieści 49 katechez emerytowanego papieża.

- W tych katechezach uderza mnie przede wszystkim erudycja duchowa papieża. Uderzająca jest również umiejętność, z jaką potrafi on przekazać trudne treści w komunikatywny, w miarę łatwy sposób, który dotyka również jego własnych doświadczeń modlitwy. To jest wyraźne, kiedy pod koniec katechezy papież stawia pewne pytania. Książka ukazuje się w momencie, kiedy papież Benedykt jeszcze jest wśród nas, natomiast przejął rolę oranta (modlącego się – przyp. ak). Wcześniej uczył modlitwy, a w tej chwili daje nam jej żywy przykład pozostając na boku, w klasztorze „Mater Ecclesiae” ustanowionym przez Jana Pawła II jako klasztor modlitwy kontemplacyjnej na terenie Watykanu – mówi redaktor książki.

Wspólna liturgia z kard. Josephem Ratzingerem

(…) Kiedy w 1997 roku, tuż po przyjęciu święceń kapłańskich, ks. abp Alfons Nossol skierował mnie na studia biblijne w Wiecznym Mieście, nawet nie przypuszczałem, że pobyt w niemieckim kolegium Campo Santo Teutonico w Watykanie będzie dla mnie szczególnym doświadczeniem długoletnich, niemal cotygodniowych spotkań z kard. Ratzingerem. Należy tu dodać ważną informację, że przyszły papież był związany z kolegium niemieckim od momentu swego przyjazdu do Rzymu, w 1982 roku. W pierwszych miesiącach urzędowania ks. Kardynała w Kongregacji ds. Nauki Wiary jego własny apartament był remontowany, a gościnnie zamieszkał w Campo Santo. Przeprowadzając się do własnego mieszkania na własne życzenie nie chciał utracić kontaktu z kolegium i po rozmowie z ks. Erwinem Gatzem, rektorem niemieckiego domu, zaproponował konkretny dzień, czwartek, w którym przychodziłby odprawić Mszę św. o godz. 7.00. W ten sposób zrodziła się tradycja coczwartkowych celebracji ks. Kard. Josepha Ratzingera w kościele Matki Bożej Bolesnej w Campo Santo Teutonico, które od początku jego rzymskiej posługi aż do momentu wyboru na Stolicę Piotrową cieszyły się wielką popularnością nie tylko wśród licznych grup pielgrzymkowych z krajów niemieckojęzycznych, ale także z innych krajów, zwłaszcza ze Stanów Zjednoczonych. Nie brakowało też nigdy członków arcybractwa Campo Santo i mieszkańców domu - kapłanów i kleryków studiujących w Rzymie. Wyjątkiem był czas wakacji lub też wyjazd służbowy ks. Kardynała poza Rzym. Z reguły jednak informacja o tym docierała do nas wcześniej.

W sprawowanej przez niego liturgii, zwykle według formularza z dnia lub ze wspomnienia świętego, nie było nic nadzwyczajnego czy udziwnionego. Kard. Ratzinger przychodził 15 minut wcześniej, witał się z obecnymi w zakrystii i przygotowywał się do Mszy św. Ostatnie 5 minut trwał w skupieniu, ale emanował z niego spokój, udzielający się koncelebransom. Widać było, że nie stroni od ludzi, nie ucieka od nich. Raczej cieszył się, gdy wielu pielgrzymów całymi grupami przyjeżdżało z Niemiec, zwłaszcza z jego rodzinnej Bawarii. Czasem był to chór albo orkiestra, wtedy liturgia była ubogacona piękną grą i śpiewem. Mogę powiedzieć, że dla wielu była to jakby “czwartkowa audiencja” z ks. Kardynałem, po tej środowej z papieżem Janem Pawłem II.

Rozpoczynał Mszę św. liturgicznym przywitaniem i osobistym pozdrowieniem zgromadzonych, często wymieniając nazwy parafii czy grup uczestniczących w liturgii. Robił to z ujmującą prostotą i ze szczerym uśmiechem. Następnie wprowadzał w liturgię dnia, w treść czytań okresu liturgicznego albo w życiorys postaci świętego, podprowadzając pod akt pokutny. Mówił z pamięci, płynnie, oczywiście w języku ojczystym, ale zwartość myśli była tak wielka, że pozwalała na publikację tekstu bez specjalnej korekty, chociaż było to żywe słowo. W czasie Mszy św. pozostawał skupiony, ale stale uważny na to, co się działo wokół, zwłaszcza gdy kapłan podchodził do niego, prosząc o błogosławieństwo przed ewangelią. Zawsze osobiście rozdawał Komunię św. zgromadzonym pielgrzymom i gościom. Właśnie z tego czasu utkwił mi w pamięci pewien szczegół, gdy podczas trwającego tygodnia modlitw o jedność chrześcijan w kościele byli obecni bracia luteranie, z którymi wcześniej się spotkał. Oni również podeszli w procesji komunijnej, ale ze znaczącym gestem dłoni na piersiach, który wyrażał prośbę o błogosławieństwo, którego też ks. Kardynał udzielił. Dla nas koncelebrujących to było najgłębsze świadectwo ekumenicznego szacunku dla odmienności, a zarazem uznanie, że jeszcze nie jesteśmy jedno, aby sprawować Eucharystię. Po Mszy św. jeszcze w zakrystii wielu witało się i podchodziło, prosząc o błogosławieństwo przedmiotów religijnych. Czynił to z nieukrywaną radością. Nie uciekał od ludzi, ale po krótkiej modlitwie dziękczynnej każdy mógł do niego podejść, przywitać się, porozmawiać. Nie stronił też od zdjęć z grupami, które prosiły o wspólną pamiątkę. Przystawał i rozmawiał z ludźmi, czasem miał krótkie słowo do nich. Był w tym wszystkim spokojny i naturalny, nie widać było jakiegoś nerwowego pośpiechu, raczej zainteresowanie człowiekiem, zwłaszcza gdy podchodzono z dziećmi. Widać było wyraźnie, że cieszył się z tych spotkań.

Jako mieszkańcy kolegium mieliśmy jeszcze ten przywilej, że ks. Kardynał przychodził po Mszy św. do naszej jadalni na śniadanie. Był to równocześnie czas rozmów, wymiany zdań i podejmowanych, aktualnych tematów. Nie stronił od żartów, ale z ogromnym szacunkiem dla rozmówcy. Uderzała mnie osobiście umiejętność słuchania i stawiania pytań. Cechowała go przy tym prostota i bezpośrednie podejście, ogromne zainteresowaniem studentami, postępami w nauce, przedmiotem badań, ale także spędzaniem wakacji, podróżowaniem do Polski. Miał przy tym dobrą pamięć do ludzi i kojarzył nas, którzy już przebywaliśmy w Rzymie przez pewien czas. Przed wyjazdem na święta i czas wakacji przekazywał osobiście życzenia dla ks. Arcybiskupa i cieszył się każdym odwzajemnionym wyrazem pamięci. Niezapomniane było jego dzielenie się przeżyciami z pobytu w Opolu w 2000 roku, gdy gościł na Wydziale Teologicznym. Był pod tak wielkim wrażeniem spotkania z naszym środowiskiem, że o niczym więcej nie mówił, jak tylko o przyjęciu zgotowanym na Wydziale Teologicznym i w seminarium. Widać było, że cieszył się, że uczelnia tak się rozwinęła, jak również ilością kleryków i studentów teologii. Na dwa lata przed swym wyborem na Stolicę Piotrową pojechał jako legat Jana Pawła II do Krakowa na uroczystości św. Stanisława bpa. Pamiętam, że na pytanie o naukę j. polskiego przed wyjazdem odpowiedział: “Jestem już na to za stary”. Sześć lat posługi Benedykta XVI, a zwłaszcza jego pielgrzymowanie do Polski pokazuje, jak on sam od początku zrewidował to swoje przekonanie. Jego wybór na papieża nie był dla nas zaskoczeniem; dni poprzedzające konklawe - gdy patrzę na nie z perspektywy minionych lat - wyraźnie podprowadzały pod taki scenariusz. Sam dzień decydującego konklawe zapamiętam jako wielką radość, wręcz euforię w naszym kolegium. Śledziliśmy wywiady niemieckich wiadomości, pojawił się szampan, a późnym wieczorem w naszej auli konferencja niemieckich kardynałów z dziennikarzami z Niemiec. To wtedy padło słynne zdanie kard. Wettera z Monachium, które wszystkich rozbawiło: “Nie wolno zapominać, że nowy papież pochodzi z Bawarii”. Podsumowaniem kontaktów z naszym kolegium była wizyta papieża w naszym kościele Campo Santo dokładnie w miesiąc od inauguracji pontyfikatu podczas nabożeństwa majowego. Pozostawił nam wiele ciepłych słów, dziękując za wspólnie przeżyte lata i doświadczenie wspólnoty kapłańskiej: wspólnych celebracji i rozmów przy stole. Patrząc na te lata moich rzymskich studiów, poczytuję sobie za wielką łaskę, że dane mi było poznać obecnego papieża w tak prostych i zwyczajnych, a zarazem bliskich kontaktach, poprzez wspólne Msze św. i śniadania czwartkowe.

ks. Andrzej Demitrów

...

U Benedykta niewatpliwie intelekt gra pierwsza role.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:04, 16 Gru 2016    Temat postu:

gosc.pl » Wiadomości » Kard. Müller o hermeneutyce ciągłości Benedykta XVI
Kard. Müller o hermeneutyce ciągłości Benedykta XVI

|
KAI |
dodane 16.12.2016 07:45 Zachowaj na później

Benedykt XVI
HENRYK PRZONDZIONO /Foto Gość


W Rzymie zaprezentowano dziś siódmą część Dzieł wszystkich Josepha Ratzingera-Benedykta XVI. Jest ona poświęcona Soborowi Watykańskiemu II.

W prezentacji wziął udział prefekt Kongregacji Nauki Wiary. Wskazał on na znaczenie hermeneutyki ciągłości w interpretacji Soboru, przy której obstawał Papież Senior. W tej perspektywie należy też postrzegać obecny pontyfikat. „Jeśli jesteśmy w jednym Kościele, to musi być ciągłość. Różne są czasy, ale treść zawsze pozostaje ta sama” – powiedział kard. Gerhard Müller.

Wskazał on ponadto na szczególne uprawnienia Benedykta XVI do interpretacji Soboru. Osobiście uczestniczył on bowiem we wszystkich trzech fazach tego wydarzenia – podkreśla kard. Müller.

„Wkład kard. Ratzingera, późniejszego Papieża jest pod tym względem bardzo ważny. Brał on udział w przygotowaniu do Soboru jako profesor teologii i doradca kard. Fringsa. Potem jako teolog uczestniczył też w całym soborze. I w końcu jako biskup, prefekt naszej kongregacji i Papież miał wpływ na wprowadzanie w życie soborowego nauczania. Można powiedzieć, że jest jedyną żyjącą dziś osobą, która doświadczyła wszystkich trzech faz soborowego wydarzenia” – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Müller.

...

Rzecz jasna nie jest to lektura dla mas wiernych. Trzeba odpowiedniego poziomu ale musi tez byc literatura dla nielicznych. Z tego czerpia korzys wszyscy jak np. z dziel Einsteina mimo ze kto je czytal? Bo to nie jest do ,,poczytania" tylko do zrozumienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:08, 03 Maj 2017    Temat postu:

Duchowość
10 zadań, jakie współczesny świat stawia przed katolickim intelektualistą
Miriam Diez Bosch | Maj 02, 2017
© Unsplash


Komentuj


Udostępnij    

Komentuj


Katolicki intelektualista nie może pozostać neutralny. Ma być aktorem, a nie jedynie biernym widzem oraz zabiegać o zmianę świata na lepsze, angażując się w organizacje zdolne przekształcać społeczeństwo.


S
kończyły się czasy, kiedy intelektualiści mogli bujać w obłokach, żyjąc w oderwaniu od rzeczywistości. Obecnie każdy filozof, a w szczególności katolicki, ma za zadanie „odszyfrować znaczenie teraźniejszości” i „zwalczać cynizm w każdej postaci”. To dwa z dziesięciu zadań stojących przed katolickim filozofem naszych czasów, które omawiał Francesc Torralba, filozof z Uniwersytetu Ramon Llull podczas kongresu czasopisma „Qüestions de Vida Cristiana” i Fundacji Joana Maragalla w klasztorze katalońskich benedyktynów w Montserrat.

1. Odszyfrować znaczenie teraźniejszości, nakreślić przejrzystą mapę ułatwiającą poruszanie się po współczesnych czasach, odkrywać siły napędowe kultury i – już mniej oczywiste, aczkolwiek intuicyjnie wyczuwalne – mechanizmy, którymi rządzi się współczesność. To zadanie wymaga spojrzenia z dystansu oraz umiejętności dostrzegania w otaczającym świecie tego, co szlachetne, piękne, prawdziwe i dobre przy jednoczesnej świadomości mrocznej strony teraźniejszości.

2. Odtwarzać zastane dziedzictwo intelektualne i wyrażać je za pomocą takich narzędzi językowych, które będą niosły jasny, zrozumiały i ważki przekaz dla współczesnego odbiorcy. Unikać popadania w skostniały tradycjonalizm, ale także w nadmierny kult nowości.

3. Nieustannie mobilizować się do rozumowania opartego na logice, będąc zarazem świadomym własnych możliwości i ograniczeń. Wystrzegać się nadmiernych emocji oraz racjonalizmu. Od katolickiego intelektualisty wymaga się sprzeciwu wobec postawy łatwowierności i fideizmu.

4. Budować mosty pomiędzy duchowymi i religijnymi tradycjami ludzkości, jak również nowymi formami duchowości świeckiej, które powstają u boku organizmów zinstytucjonalizowanych.

5. Przyjąć rolę proroka, przemawiając w obronie najsłabszych, wykluczonych oraz dyskryminowanych przedstawicieli naszego społeczeństwa i stać na straży niezbywalnej godności każdej istoty ludzkiej.

6. Nie rezygnować ze współczesnego krytycyzmu, poddawać krytyce możliwość poznania, jego ograniczenia i źródła, i kierować go zarówno ad intra (ku instytucji Kościoła) jak również ad extra (w kierunku otaczającego świata). Wyzbyć się kompleksów na tle przynależności do Kościoła i nie uciekać przed bólem, jaki czasami niesie ze sobą bycie jego członkiem.

7. Zapewnić sobie mocną pozycję w przestrzeni medialnej. Zabierać głos na wirtualnej agorze, mieć śmiałość zaistnieć w tym wymiarze rzeczywistości i proponować własny obraz świata. Wystrzegać się natomiast nadmiernej działalności medialnej, nie godząc się równocześnie na zepchnięcie na margines i schronienie w zaciszu własnego stada. Wyjść do ludzi, zdobyć się na odwagę, by publicznie głosić swoje poglądy, narażając się na ciosy.

8. Zaangażować się w różne szlachetne inicjatywy społeczne. Walczyć z moralnym purytanizmem i perfekcjonizmem, moralnością elit i tendencją do przyjmowania postawy postronnego obserwatora. Katolicki intelektualista nie może pozostać neutralny. Ma być aktorem, a nie jedynie biernym widzem oraz zabiegać o zmianę świata na lepsze, angażując się w organizacje zdolne przekształcać społeczeństwo.

9. Docenić i pokochać wielkie dzieła sztuki, kultury i filozofii laickiej, nie wyłączając wytworów ateizmu z XIX i XX w. ani wszelkich owoców humanizmu ateistycznego. Nie należy jednak pozwolić się sprowokować przez laicyzm niskich lotów.

10. Być przedstawicielem dyskursu niosącego nadzieję, zdolnego do racjonalnej konfrontacji z tendencją do historycznego nihilizmu, a przede wszystkim przezwyciężać frustrację wynikającą z analizowanych wydarzeń. Katolicki intelektualista powinien walczyć z każdym przejawem cynizmu, również tym, który swe źródło ma w jego własnym wnętrzu.

Tekst opublikowany w hiszpańskiej edycji portalu Aleteia

...

Ciekawe rady...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy