Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Napoleon.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:24, 20 Lut 2014    Temat postu: Napoleon.

Napoleon jedna ze slaw swiatowych . Warto zatem cos o nim wiedziec .

Nie zawsze to, co usłyszymy od znajomych, zobaczymy w telewizji lub przeczytamy w internecie, jest potwierdzone naukowo. W niektórych przypadkach nasza wiedza może opierać się na utartych stereotypach lub przypuszczeniach, które stały się na tyle popularne, że przez większość społeczeństwa uważane są za potwierdzone fakty.

I Napoleon to klasyczny tego przyklad .

Oto jeden takich "faktów", które jednak nie są prawdziwe.

Co przecietny czlowiek powie o Napoleonie ? Widomo MAŁY !

Wzrost Napoleona

Napoleona Bonaparte wcale nie był niski. Mierzył 1,68 m wzrostu, gdy tymczasem normalny wzrost wśród Francuzów w tamtym okresie wynosił ... 164 cm !!! Wiemy to z komisji poborowych do wojska ktore masowo mierzyly miliony mezczyzn .

NAPOLEON BYŁ O 4 CM WYŻSZY NIŻ ŚREDNI MĘŻCZYZNA FRANCJI TEJ EPOKI !!!!

Wprawdzie nie mozna powiedziec ze wysoki ale wyzszy niz srednia i to sporo .

To skad te brednie . A skadze by ? PROPAGANDA ! Czyja ? A kto byl wtedy Imperium Zla i glownym rozbojnikiem ? BRYTANIA !!! TAK ! To oni wymyslali z brudnego palca wysysane brednie . Maly zlosliwy karzel - tak mial wygladac . I niestety przyschlo ! Mnostwo negatywnych rzeczy ktore o nim uslyszycie to brud z Brytanii . Zwlaszcza w krajach anglosaskich bo i Amerykanie lykneli propagande z racji jezykowych . Nie ma bariery . I do tej pory klamia o nim zreszta bezmyslnie bo przepisuja co pokolenie te same klamstwa .
W ogole oni powinni opracowac naukowo katalog klamstw o Napoleonie i przestac je rozpowszechniac . A tym bardziej Polacy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:03, 26 Lut 2015    Temat postu:

200 lat temu Napoleon opuścił Elbę

26 lutego 1815 r. Napoleon I Bonaparte wraz z 600 żołnierzami Gwardii Cesarskiej oraz szwadronem polskich szwoleżerów opuścił Elbę, na którą został zesłany niecały rok wcześniej, i powrócił do Francji. Rozpoczęło się "Sto Dni" Napoleona, które 18 czerwca 1815 r. zakończyła bitwa pod Waterloo.

- Wbrew licznym opiniom nie było to polityczne szaleństwo, lecz decyzja człowieka, który nie ma nic do stracenia - ocenia ucieczkę Napoleona z Elby dr hab. Jarosław Czubaty z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego.

Zapowiedzią zmierzchu dominacji francuskiej w Europie była przegrana Napoleona z Rosją w 1812 roku. Wtedy to francuska Wielka Armia przestała w zasadzie istnieć; z Rosji powróciło ok. 100 tys. żołnierzy, w tym 24 tys. Polaków. 250 tys. ludzi poległo w walce oraz zmarło z chorób, głodu i wyczerpania; ok. 100 tys. dostało się do niewoli rosyjskiej. Poza tym wiele tysięcy żołnierzy zdezerterowało i zaginęło.

Po powrocie z Rosji do Francji cesarz zajął się reorganizacją armii, szybko jednak musiał jej użyć przeciwko siłom nowej koalicji antyfrancuskiej. W październiku 1813 roku pod Lipskiem Napoleon poniósł porażkę w decydującym starciu zwanym Bitwą Narodów z połączonymi siłami Austrii, Prus, Rosji i Szwecji.

31 marca 1814 r. oddziały sprzymierzonych wkroczyły do Paryża, a już w początku kwietnia Bonaparte został zmuszony do zrzeczenia się tronu. Na mocy zawartego 11 kwietnia 1814 r. traktatu w Fontainebleau Napoleon zachował tytuł cesarski, miał sprawować suwerenną władzę nad położoną na Morzu Tyrreńskim wyspą Elbą. Przyznano mu dożywotnią pensję na utrzymanie dworu i oddziału gwardii. Jego małżonka Maria Luiza i syn Napoleon II uzyskali Księstwo Parmy i Piacenzy (Włochy).

Miejsce swego zesłania Napoleon wybrał sam z trzech propozycji - Korfu, Korsyki i Elby. Zdecydował się na tę ostatnią wyspę "prawdopodobnie ze względu na położenie geograficzne, w pobliżu kontynentu, i łatwą do kontrolowania powierzchnię. Jego głównym zmartwieniem było wówczas nie dać się zabić" - tłumaczy historyczka i dyrektorka archiwów Elby, Gloria Peria.

Napoleon zamieszkał w głównym mieście Elby, Portoferraio. Podczas pobytu na wyspie towarzyszyli mu gen. Antoine Drouot, który objął funkcję gubernatora wyspy oraz gen. Pierre-Jacques-Etienne Cambronne, który dowodził batalionem grenadierów w składzie Gwardii Cesarskiej, a także gen. Henri-Gratien Bertrand. Inną formacją Gwardii był liczący 109 szwoleżerów polski szwadron, którym dowodził major Paweł Jan Jerzmanowski. Pierwszą rezydencją Napoleona na wyspie był ratusz w Portoferraio, później zamieszkiwał on w Villa dei Mullini oraz w letniej rezydencji w San Martino. Poza matką, siostrą Pauliną i Marią Walewską, nikt nie odwiedzał obalonego cesarza.

Mieszkańcy liczącej 223 km kw. wyspy do dziś z sympatią odnoszą się do Napoleona, który ufundował drogi, szkoły, teatr, wodociągi, zmienił flagę i zreformował miejscowe podatki, zostawiając po sobie opinię dobrego gospodarza. Z wielu planów Napoleon musiał zrezygnować ze względu na duże koszty utrzymania żołnierzy, dworu i rezydencji. Dochody pochodzące z rybołówstwa, kopalń i rolnictwa nie zapewniały pokrycia deficytu.

We wrześniu 1814 r. rozpoczął obrady Kongres Wiedeński. Kraje antynapoleońskiej koalicji debatowały nad nowym podziałem wpływów w Europie.

W tym czasie rosło niezadowolenie Francuzów z rządów sprawowanych przez króla Ludwika XVIII Burbona. Nie cieszył się on poparciem francuskiego społeczeństwa. Sytuacji nie zmieniło wprowadzenie Karty Konstytucyjnej i powołanie dwuizbowego parlamentu zdominowanego przez arystokrację. Zdymisjonowano wielu zasłużonych podczas kampanii napoleońskiej oficerów, pogorszyła się również sytuacja materialna tysięcy byłych żołnierzy Wielkiej Armii. Francja przeżywała kryzys społeczny i gospodarczy.

- Podczas pierwszej Restauracji, w niewiarygodnie krótkim czasie Burbonowie zdołali sobie zasłużyć na nieufność, nienawiść i pogardę całego kraju. W ciągu kilku miesięcy popełnili oni długi szereg wielkich błędów - pisze Archibald Gordon Macdonell ("Napoleon i jego marszałkowie"). Jedną z decyzji, która wywołała oburzenie było obsadzenie stanowisk oficerskich "sześcioma tysiącami wykwintnych paniczyków", co pociągnęło za sobą roczny wydatek rzędu 20 milionów franków "na koronki i jedwabie". Tymczasem Gwardia Cesarska przemianowana na Królewskich Grenadierów została usunięta z Paryża, aby zrobić miejsce dla tych sześciu tysięcy elegantów - podkreśla Macdonell.

Wieści z Francji wpłynęły na decyzję Napoleona o opuszczeniu Elby. 26 lutego 1815 roku wraz ze swoimi najbliższymi współpracownikami i żołnierzami opuścił wyspę na pokładzie statków, które 1 marca przycumowały w zatoce Juan (obecnie miejscowość Golfe-Juan departament Alpes-Maritimes). Rozpoczęło się „Sto Dni" Napoleona. W ciągu trzech tygodni przez Laffrey, Grenoble, Lyon i Auxerre Bonaparte dotarł do Paryża w marszu nazywanym „lotem orła”.

Do Napoleona, który deklarował zachowanie praw i przywilejów dla wszystkich warstw społecznych i zdecydował o odbudowie armii, dołączali ochotnicy.

20 marca Ludwik XVIII w panice opuścił pałac Tuileries i udał się do Gandawy. Tego samego dnia Napoleon przybył do Paryża przyjęty entuzjastycznie przez jego mieszkańców.

Tzw. Siódma Koalicja państw biorących udział w Kongresie Wiedeńskim, uznając Bonapartego za wyjętego spod prawa, zdecydowała o wysłaniu przeciw niemu swoich armii.

18 czerwca 1815 roku doszło do bitwy pod Waterloo z udziałem 300 tys. żołnierzy, w której Napoleon poniósł ostateczną klęskę polityczną i militarną. Cesarz Francuzów pokonany został przez sprzymierzone armie: angielską, pod dowództwem księcia Arthura Wellingtona i pruską, dowodzoną przez feldmarszałka Gebharda Leberechta von Bluechera. Cztery dni po Waterloo Napoleon abdykował. Bitwa uważana jest za początek nowego porządku w Europie, ustalonego na Kongresie Wiedeńskim.

Pokonany Bonaparte osadzony został na Wyspie Św. Heleny na Oceanie Atlantyckim. Tam też dożył swych ostatnich dni. Zmarł 5 maja 1821 r. w Longwood.

- Na Elbie Napoleon czuł się zagrożony. Wśród polityków Koalicji pojawiały się głosy, że miejsce wygania jest zbyt blisko Europy. Mogło to oznaczać, że np. po roku lub dwóch latach brytyjska fregata wywiezie go w inne, znacznie bardziej oddalone od Europy miejsce odosobnienia. Dlaczego podjął decyzję o opuszczeniu Elby? Jako doświadczony polityk Napoleon często podejmował ryzyko i zwykle na tym wygrywał i na to liczył powracając do Francji. Mógł liczyć na rozłam wewnątrz Koalicji lub przynajmniej konflikt interesów między Anglią i Austrią a Prusami i Rosją. »Kością niezgody« były m.in. ziemie Księstwa Warszawskiego oraz Saksonia, do której Prusy rościły sobie prawa. Po powrocie z Elby Napoleon łatwo zyskał poparcie francuskiego społeczeństwa, jednak nie mógł powrócić do władzy bez zgody uczestników konferencji wiedeńskiej, a dla nich niezmiennie pozostawał wrogiem - powiedział historyk UW i znawca epoki napoleońskiej, dr hab. Jarosław Czubaty.

...

I zło ,,zwyciezylo" .Ruscy Pruscy Rakuscy (czyli Austria) czyli komplet z rozbiorow Polski i najgorsi Brytuscy . Oś zla tamtego czasu . Tak tu rzadzi szatan i czesto zlo ,,wygrywa" .
A co ciekawe najlepszym po tamtej stronie byl ... car ! Tak ! Wyglada na to ze lubil Polaków . Gdy pod Lipskiem zostali sami Polacy bo reszta koalicji uciekla to oczywiscie zaproponowali kapitulacje . A Polacy ... TYLKO WTEDY GDY PRZYJDZIE CAR OSOBISCIE! I PRZYSZEDL ! Pod wplywem przyjaciela slynnego Czartoryskiego znacznie sie zmienil na dobre . Stad Krolestwo Polskie . Ale co z tego ze car dobry jak Ruscy zli ... To pokazuje aby nie przeceniac roli jednostki u wladzy . Tu rzadza prawa stada i nic nie poradzi najlepszy wbrew parciu dzikiej masy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:00, 18 Cze 2015    Temat postu:

Wygnany cesarz na przeklętej skale
Mateusz Zimmerman
Dziennikarz Onetu

Portret Napoleona, przedstawiający go podczas pobytu na Wyspie Świętej Heleny - Hulton Archive / Getty Images

Oddał się w ręce Brytyjczyków, bo liczył że okażą mu łaskawość. Przez sześć lat przymusowego pobytu na Wyspie Świętej Heleny Napoleona spotkały jednak głównie upokorzenia.

"Dożyłbym osiemdziesiątki, gdyby mnie nie wygnano na tę przeklętą wyspę" – powiedział Napoleon Bonaparte do jednego z lekarzy, którzy badali go na Św. Helenie.
REKLAMA


Gdy jesienią 1815 roku – parę miesięcy po klęsce pod Waterloo – Napoleon popatrzył po raz pierwszy na bazaltowe zbocza, wyłaniające się zza horyzontu, wrócił do okrętowej kajuty bez słowa. Po dziesięciotygodniowej podróży wiedział, jak daleko od ojczyzny się znajduje, ale nie wiedział jeszcze, w jakich warunkach przyjdzie mu spędzić resztę życia.

Sto dni do klęski

Wiosną 1814 roku zdetronizowany Napoleon Bonaparte opuszczał Paryż i z kilkuset żołnierzami udawał się na Elbę (między Korsyką a wybrzeżem Włoch). Po latach wojen w Europie wydawał się definitywnie pokonany. To był pozór – jeden ze współczesnych porównał sytuację do pozostawienia "głodnego tygrysa w niedomkniętej klatce".

Przez kilka miesięcy Napoleon uprawiał grę pozorów: sprowadził na Elbę siostrę i matkę, ufortyfikował wyspę i przeorganizował jej administrację. Przy pierwszej okazji ruszył z powrotem do Francji.

Żołnierze, którzy zostali wysłani ze stolicy by go powstrzymać, oddawali się pod jego komendę. Dotarł do stolicy bez jednego strzału, za to znów z wielotysięczną armią. Wojna z pospiesznie reanimowaną koalicją antyfrancuską była kwestią czasu. Ta droga zaprowadziła Napoleona pod Waterloo – tam triumf najpierw "w ciągu trzech dni trzykrotnie wymknął mu się z rąk", a potem przeistoczył w nieodwracalną klęskę.

Gdy cesarz wraca do stolicy, wie już, że administrację ma przeciw sobie. Abdykuje i osiada w należącym jeszcze do niedawna do cesarzowej Józefiny pałacu nad Sekwaną. Dociera do niego wieść, że pruscy żołnierze mają rozkaz pojmać go żywego lub martwego. Napoleon zdecyduje się szukać schronienia w USA, ale zanim tę decyzję podejmie, brytyjska flota zdoła zablokować francuskie porty.

Napoleon, po parodniowych pertraktacjach, wsiada na pokład brytyjskiego statku "Bellerophon". Robi to w pewnym sensie dobrowolnie, otrzymawszy od kapitana gwarancję, że ten bezpiecznie dostarczy go na Wyspy. Podczas samego rejsu jest traktowany iście po królewsku, ale nie wie, jaką decyzję co do jego przyszłości podjął już brytyjski rząd.

Przybył cesarzem, wypłynął generałem

Napoleon oczekiwał "brytyjskiej gościnności" – tymczasem lord Liverpool (wówczas premier) żałował, że przywróceni na tron Burbonowie nie kazali "korsykańskiego potwora" powiesić albo rozstrzelać.

Londyn miał kłopot: Napoleona trudno było uznać za jeńca wojennego, bo nikt nie wziął go do niewoli, a Anglia formalnie nie prowadziła wojny. Uznać go za przestępcę? Trzeba byłoby go od razu zgładzić, co mimo wszystko wydawało się niezręczne. Największe mocarstwa nie znały jeszcze niczego takiego jak np. międzynarodowy trybunał – za to były zgodne, że trzeba się pozbyć śmiertelnego wroga raz na zawsze.

"Jeśli rząd Anglii chciał mnie tylko zwabić w zasadzkę, zhańbił swój honor i swoją banderę" – oburzał się Napoleon, ale było za późno. Nie pozwolono mu zejść na stały ląd, a potem lord Keith w imieniu Korony oświadczył mu, że czeka go dożywotnie wygnanie na Wyspie Św. Heleny. Tydzień później Bonapartego poprowadzono na okręt "Northumberland", który niebawem wypłynął z Plymouth.

Na wygnanie mogło się z nim udać kilkanaście osób. Część tej świty stanowili najwierniejsi towarzysze (m.in. generał Gourgaud), większość – służący, a także kucharz i kamerdyner.

Brytyjczycy ustalili, że Napoleon nie będzie traktowany jak cesarz, lecz emerytowany generał (z połową poborów). Potem trzymali się tej zasady aż nadto konsekwentnie – jeden z lekarzy na Św. Helenie za użycie w korespondencji określenia "cesarz" stanął przed sądem wojskowym i został wydalony ze służby.

Nazywając Napoleona "generałem Bonaparte", Brytyjczycy chcieli go oczywiście dodatkowo upokorzyć. "Równie dobrze mogliby mnie tytułować arcybiskupem, w końcu byłem też głową kościoła" – sarkał.

Więzienie na środku oceanu

Napoleon dostał na statku dwie kajuty (jego ludzie podróżowali w znacznie gorszych warunkach). Sam rejs upłynął spokojnie; najważniejszy pasażer przez ponad dwa miesiące głównie grał ze swoimi ludźmi w oczko albo z brytyjskimi oficerami w wista. Cel podróży leżał "na końcu świata" – niemal 2 tys. km od zachodnich wybrzeży Afryki i prawie 3 tys. km od wschodnich wybrzeży Ameryki Płd.

Wyspa (wszystkiego 120 km kwadratowych) została odkryta przez Portugalczyków na początku XVI stulecia. Była niezamieszkała, ale głównie z powodu dostępu do słodkiej wody stała się ważnym przystankiem dla żeglarzy pływających z Europy do Afryki Południowej lub Azji. Portugalczycy wznieśli parę zabudowań, przywieźli też żywy inwentarz, zasadzili drzewa owocowe oraz warzywa. Św. Helena długo była swoistym lazaretem dla chorych marynarzy – pozostawiano ich tu, by dochodzili do siebie po powszechnym wśród załóg morskich szkorbucie.

Wyspę zaludniła na dobre i ufortyfikowała Kompania Wschodnioindyjska. Na początku XIX wieku parotysięczna populacja była multikulturową mieszanką żołnierzy i kolonistów z Wielkiej Brytanii (czasem z rodzinami), robotników (głównie z Chin, ale też Malajów i Hindusów) oraz czarnoskórych niewolników (stopniowo już wówczas wyzwalanych). Nad "bezpieczeństwem" Napoleona miało czuwać ponad 2 tys. żołnierzy, a także dwa brygi, bez przerwy patrolujące okolice wyspy.

Przez pierwsze dwa miesiące wygnaniec mieszkał w domku na terenie posiadłości Williama Balcombe’a, kupca Kompanii Wschodnioindyjskiej. Bawił się z dwiema jego dorastającymi córkami, które były Napoleonem zachwycone. Rodzina Balcombe’a była oczarowana niedawnym cesarzem do tego stopnia, że Brytyjczycy – podejrzewając, iż może mu pomagać w kontaktach z Europą – wymogli na niej opuszczenie wyspy. To był wstęp do dalszych szykan.

Szczury, wiatr i biegunka

W grudniu 1815 r. Napoleon został przeniesiony do Longwood – niewielkiej rezydencji, która wcześniej była letnim domkiem gubernatora. Posiadłość miała ponad 40 pomieszczeń, choć sam cesarz był skłonny je uważać raczej za "klitki". Wierny służący Napoleona Louis Marchand uważał, że okolica przypomina grobowiec.

Osadzenie Napoleona w tej rezydencji było wygodne przede wszystkim dla samych Anglików. Było łatwo ją obserwować, bo leżała na uboczu, z dala od jakiejkolwiek roślinności. Z punktu widzenia nowych mieszkańców położenie Longwood było dodatkową niewygodą: wodę trzeba było nosić przez parę kilometrów, a zimny wiatr przeciskał się przez ściany. Narzekano też na szczury, które nic sobie nie robiły z domowników i w trakcie posiłków biegały między ich nogami.

Warunki sanitarne i klimatyczne były nie do pozazdroszczenia. Dyzenteria na Św. Helenie była endemiczna – chorował mniej więcej do dziesiąty mieszkaniec wyspy. W otoczeniu Napoleona co rusz ktoś cierpiał z powodu biegunki.

Największym koszmarem Napoleona szybko stał się gubernator wyspy Hudson Lowe – ograniczony zupak-grubianin, pozbawiony poczucia humoru. Władze brytyjskie obawiały się ponoć, że kogoś o szerszych horyzontach "generał Bonaparte" owinie sobie wokół palca. W pewnym sensie były to obawy uzasadnione, czego żywym dowodem był irlandzki doktor Barry O’Meara, który najpierw donosił Brytyjczykom o poczynaniach Napoleona, a potem sam zaczął z nim sympatyzować.

Napoleon sprzedaje srebrne talerze

Z początkiem 1816 roku na wyspę dotarły pogłoski (nieprawdziwe), wedle których Napoleon miałby zostać uwolniony przez spiskowców. Lord Bathurst (minister wojny i kolonii, nieprzejednany wróg Bonapartego) wydał nowe instrukcje dotyczące traktowania "gościa".

Lowe wdrażał je bez skrupułów – jeden z brytyjskich biografów Napoleona pisał, że żaden Anglik nie może czytać korespondencji Lowe’a i Bathursta, nie rumieniąc się przy tym ze wstydu.

Bonapartemu ograniczono swobodę poruszania – dwa razy dziennie strażnicy mieli sprawdzać, czy znajduje się na terenie posiadłości. Kontrolowano korespondencję, zabroniono mu też otrzymywać podarunki, które odwoływały się do jego "cesarskiego" statusu.

Lowe obciął wydatki na utrzymanie Napoleona i jego otoczenia do 8 tys. funtów rocznie (o jedną trzecią), a także nakazał zredukowanie służby – przy czym ci, którzy zdecydowaliby się zostać u boku "generała", mieli podpisać zobowiązanie, że na wyspie pozostaną bezterminowo.

Lowe nie marnował żadnej okazji, aby Napoleona dodatkowo upokorzyć. Niby kurtuazyjnie zapraszał go na kolację, ale na zaproszeniu pisano: "Generał Bonaparte". Poinformowano Francuzów, że będą musieli płacić za żywność z własnej kiesy – wobec czego zesłany cesarz ostentacyjnie sprzedawał jubilerowi w Jamestown własne srebrne talerze. Ograniczono dostawy węgla i drewna, więc Napoleon nakazał z kolei rąbać na opał meble znajdujące się w Longwood.

Chciał swobody albo kata

Jeden z oddalonych podwładnych Napoleona srodze się na nim zemścił – wróciwszy do Europy opowiadał np. że cesarz zamyśla ucieczkę; że klimat na wyspie jest zdrowy i że zarówno Bonapartemu, jak i innym osadzonym nic nie dolega. Jednak sympatycy Bonapartego, których w Europie nie brakowało, zarzucali rządowi brytyjskiemu, że ten trzyma wygnanego wroga w fatalnych warunkach, by "przyspieszyć" jego śmierć.

Na Św. Helenę udali się wysłannicy europejskich mocarstw – ich wrażenia ze spotkania z Lowe’em były przygnębiające. Uważali, że rozsiewa kompromitujące plotki o Napoleonie czy podsłuchuje ich pogawędki z jego ludźmi. Przedstawiciel Austrii uważał, że Lowe cierpi na manię prześladowczą, Rosjanin – że to "wyjątkowy nikczemnik". Pod naciskami przywrócono Napoleonowi kilka oczywistych udogodnień, takich jak np. dostawy drewna na opał.

Napoleon w ciągu paru lat spotkał się z gubernatorem ledwie kilka razy, ale za każdym razem dochodziło do spięcia. Któregoś razu wykrzyczał ponoć: "Dajcie mi swobodę albo dajcie mi kata". Nie omieszkał wypomnieć Lowe’owi, że nigdy go nie widział na żadnym polu bitwy.

Pobytu na Św. Helenie nie ułatwiały konflikty pomiędzy domownikami niedawnego cesarza. Z łask wypadł generał Gourgaud, w niewyjaśnionych okolicznościach zmarł kamerdyner. Z żoną jednego z podwładnych Napoleon miał romans (niewykluczone, że był też ojcem jej dziecka).

Pamiętniki, nauka angielskiego i ogródek

"Cóż będziemy w stanie zdziałać w tej samotni?" – pytał obalony cesarz przed wyruszeniem na Św. Helenę. Podwładny odpowiedział: "Będziemy żyć przeszłością".

Dyktowanie wspomnień stało się na wygnaniu jednym z głównych zajęć Napoleona. Pamiętniki – także spisane przez ludzi Napoleona – miały utrwalić w równym stopniu historię, co wizerunek wodza na użytek potomnych.

Na początku próbował uczyć się angielskiego – z marnym skutkiem. Jeszcze na pokładzie "Northumberland" angielscy oficerowie kpili, że Bonaparte po sześciu tygodniach wspólnej podróży nie był nawet w stanie prawidłowo wymówić ich nazwisk. "Since sixt wek, y learn the English and y do not any progress" – pisał wiosną 1816 roku. Jeden z kilku nieporadnych listów, napisanych przezeń w tym języku, sprzedano parę lat temu na aukcji za ponad 300 tys. euro.

Przez jakiś czas Napoleon miał płonne nadzieje na coś w rodzaju ułaskawienia – z zainteresowaniem czekał więc na brytyjskie statki zawijające do Jamestown (główny port Św. Heleny). Potem pozostały mu tylko spacery, czytanie, lepienie garnków i niewielki ogródek.

Podejrzewano otrucie, zabił go rak

"Moja śmierć przychodzi przedwcześnie. Jestem uśmiercany przez brytyjską oligarchię i najętego przez nią mordercę" – pisał w swoim testamencie Napoleon. Mówił swojemu lekarzowi, że podejrzewa, iż Brytyjczycy go podtruwają. Nawet jeśli przesadzał z oskarżeniami, bez wątpienia podupadał na zdrowiu z powodu warunków, w jakich przebywał.

Praktycznie od początku 1816 roku narzekał na słabość w nogach, bóle głowy i światłowstręt. Ciągle było mu zimno. Nocami nie mógł spać, a za dnia bywał półprzytomny i coraz częściej mówił bełkotliwie. W trakcie zesłania zdiagnozowano u niego m.in. zapalenie wątroby.

Po półtora roku względnej poprawy dolegliwości powróciły w 1820 r. Znów pojawiły się migreny i dreszcze, do tego uporczywy suchy kaszel, ciągłe pragnienie i wymioty żółcią. Pisał do Brytyjczyków, prosząc o krótką "przerwę w zesłaniu" w jakimś sanatorium w Anglii czy po prostu w Europie, ale doprowadziło to do jeszcze jednego starcia z Lowe’m. Ten do ostatnich tygodni życia Napoleona twierdził, że jego życie nie jest zagrożone.

"Francja, Armia, Józefina" – takie były ostatnie słowa wygnanego cesarza (maj 1821 r.). Sekcja wykazała, że trawił go rak żołądka, najpewniej od lat – tę przyczynę później wielokrotnie kwestionowano, choćby dlatego, że była bardzo wygodna dla Brytyjczyków, bo uwalniała ich od odpowiedzialności za przyczynienie się do śmierci Napoleona.

Już w XX wieku pojawiła się hipoteza, wedle której był on regularnie podtruwany małymi dawkami arszeniku, dodawanego ponoć do wina lub żywności. Ostatnie badania wskazują raczej jednoznacznie na nowotwór – ojciec i jedna z sióstr Napoleona umarli z identycznej przyczyny.

"Lepiej bym zrobił, pozostając w Egipcie. Byłbym cesarzem Wschodu" – powiedział któregoś razu Napoleon do generała Gourgauda. Dożył na Św. Helenie ledwie 51 lat. Gubernator Lowe nie wyraził zgody nawet na napis na nagrobku, skutkiem czego grób przez lata pozostał bezimienny. Ciało wróciło do ojczyzny dopiero dwie dekady później i spoczęło w sarkofagu w paryskim Kościele Inwalidów.

...

W sumie wstyd Brytanii. Kolejny. Bali się go to postąpili tchorzliwie a może msciwie. Ale dla niego była to pokuta. Był jednak dotknięty pychą. Nawet wybitnie zdolny człowiek nie powinien czuć się wielkim, niewiadomo kim.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:17, 18 Cze 2015    Temat postu:

200 lat temu pod Waterloo zakończyła się epoka napoleońska

Rekonstrukcja bitwy pod Waterloo - AFP

Dziś mija 200. rocznica bitwy pod Waterloo. 18 czerwca 1815 roku wraz z rozbiciem armii francuskiej przez siły brytyjsko-prusko-niderlandzkie zakończyła się kariera cesarza Francuzów. Tym samym bitwa pod belgijską miejscowością stała się symbolicznym końcem epoki napoleońskiej w Europie.

Klęska Napoleona w Rosji i praktycznie całkowite rozbicie Wielkiej Armii w 1812 roku była zapowiedzią zmierzchu dominacji francuskiej w Europie. Z Rosji powróciło ok. 100 tysięcy żołnierzy Napoleona, w tym 24 tys. Polaków. 250 tysięcy walczących ludzi poległo na polach bitwy oraz zmarło z chorób, głodu i wyczerpania, a niemal 100 tysięcy trafiło do niewoli rosyjskiej. Kilkanaście tysięcy zdezerterowało lub zaginęło.
REKLAMA


Powróciwszy z Rosji do Francji, Napoleon rozpoczął reorganizowanie armii, która w niecały rok po klęsce w Rosji musiała stawić czoła siłom nowej koalicji antyfrancuskiej. W październiku 1813 roku pod Lipskiem siły francuskie zostały pokonane w decydującym starciu, która przeszła do historii jako Bitwa Narodów przez połączone siły Austrii, Prus, Rosji i Szwecji.

31 marca 1814 roku oddziały sprzymierzonych wkroczyły do Paryża, a z początkiem kwietnia Napoleon Bonaparte został zmuszony do zrzeczenia się tronu. 11 kwietnia 1814 r. został zawarty traktat w Fontainebleau, na mocy którego Napoleon zachował tytuł cesarski i miał sprawować suwerenną władzę nad położoną na Morzu Tyrreńskim wyspą Elbą. Przyznano mu także dożywotnią pensję na utrzymanie dworu i oddziału Gwardii.

Na zesłaniu spędził dziesięć miesięcy. 26 lutego 1815 r., wraz z 600 żołnierzami Gwardii Cesarskiej oraz szwadronem polskich szwoleżerów, Napoleon opuścił Elbę, i powrócił do Francji. Opierając się na rozczarowaniu Francuzów rządami Ludwika XVIII, zyskał poparcie sporej część swoich dawnych marszałków i generałów i wkrótce mógł stanąć na czele niemal stutysięcznej armii. Do Paryża, gdzie został entuzjastycznie przyjęty przez Francuzów, przybył 20 marca, tuż po tym jak Ludwik XVIII opuścił pałac Tuilers.

Wieści te zelektryzowały koalicję państw biorących udział w trwającym od września 1814 r. Kongresie Wiedeńskim. Debatujące nad nowym podziałem wpływów w Europie kraje antynapoleońskiej koalicji uznały Bonapartego za wyjętego spod prawa i zdecydowały o wysłaniu przeciw niemu swoich armii.

Ku granicom Francji ruszyły stacjonujące w Belgii wojska koalicji: angielskie, pod dowództwem księcia Arthura Wellingtona i pruskie, dowodzone przez feldmarszałka Gebharda Leberechta von Bluechera. Bonaparte postanowił nie dopuścić do ich połączenia – wyprzedzając atak przeciwników, ruszył w kierunku Brukseli i 16 czerwca starł się z nimi w dwóch bitwach: pod Ligny, gdzie osobiście dowodził walką z korpusem feldmarszałka von Bluechera oraz pod Quatre Bras, gdzie francuski marszałek Michel Ney walczył z armią Wellingtona.

Bitwy nie przyniosły oczekiwanych przez Francuzów rezultatów: Ney nie był stanie zmusić Anglików do wycofania się, a armia von Bluechera, choć została pokonana przez Napoleona i poniosła poważne straty (ok. 15 tysięcy zabitych i rannych oraz niemal 10 tysięcy dezerterów), nie została rozbita i wycofała się w zwartym szyku.

Ostateczne starcia miało miejsce dwa dni później, w pobliżu wsi Mont Saint Jean, pod Waterloo. W bitwie wzięło udział 80 tysięcy żołnierzy Wellingtona i 90-tysięcy Napoleona Bonaparte. 35-tysięczny korpus francuski dowodzony marszałka Grouchy wysłany został przez Napoleona w pościg za armią von Bluechera. To stało się główną przyczyną porażki Francuzów w bitwie pod Waterloo.

Bitwa rozpoczęła się przed południem. Przez siedem godzin walczące armie próbowały przełamać szyki przeciwnika, ponosząc bardzo ciężkie straty. Szacuje się, że po stronie angielskiej sięgnęły do 70 proc. stanu sprzed bitwy, w niektórych oddziałach.

Szala zwycięstwa zaczęła się przechylać na stroną koalicji antynapoleońskiej, gdy feldmarszałek von Bluecher, który sprytnym manewrem zmylił francuski korpus marszałka Grouchy, doprowadził pierwsze pruskie oddziały pod Waterloo po godzinie 18. Tuż przed 20 Wellington dysponował już ponad połowę pruskiej armii. Tym samym oddziały brytyjskie zdołały zatrzymać i odeprzeć ostatni atak Francuzów.

Po godzinie 21 armia Napoleona została pokonana. Tylko Gwardia cofała się w szyku bojowym, ale i jej oddziały zostały wkrótce rozbite. To właśnie wtedy miały paść słynne słowa generała Cambronne'a, który odrzucając propozycję kapitulacji, zapisał się na kartach historii zdaniem "Gwardia umiera, ale się nie poddaje", choć jak sugerują inne relacje, ta odpowiedź miała być bardziej dosadna.

Po bitwie Francja podpisała kapitulację, do Paryża powrócił Ludwik XVIII, a Napoleon Bonaparte został zesłany na Wyspę świętej Heleny, gdzie zmarł 5 maja 1821 roku.

Bitwa pod Waterloo stała się symbolicznym końcem epoki, którą zapoczątkowała Wielka Rewolucja Francuska. Kongresu Wiedeńskiego przywrócił w Europie porządek sprzed 1789 roku. Na tron powróciły dawne dynastie, zaś sojusz trzech wielkich mocarstw: Rosji, Austrii i Prus stanął na straży praw do tronu i tłumił wszelkie ruchy rewolucyjne w Europie. Rozpoczęła się epoka Świętego Przymierza.

W 1826 roku na polu bitwy pod Waterloo stanął pomnik – wieki kopiec, na szczycie którego ustawiono statuę lwa, spoglądającego w kierunku Francji. Na pamiątkę zwycięskiej dla Anglików bitwy, nazwę Waterloo nadano jednemu z mostów w centrum Londynu oraz międzynarodowemu dworcowi kolejowemu.

...

Koalicja zbojecka zwyciężyła jak często w historii. Oznaczało to niewolę Polski aż do upadku tej osi zła. Czyli ponad 100 lat. Pod Waterloo zresztą szans to pewnie nie było. Wcześniej w Rosji nierozasdna kampania. Szalona. Rosja to nie był żaden problem. TYLKO Z GŁOWĄ TRZEBA BYŁO!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:46, 20 Cze 2018    Temat postu:

Polacy podczas oblężenia Saragossy. "Przedmiot narodowej skruchy"
Piątek, 15 czerwca (09:45)
210 lat temu, 15 czerwca 1808 r., u bram Saragossy stanęły wojska francuskie.

Rozpoczynała się jedna z najbardziej legendarnych bitew epoki napoleońskiej. W pierwszym i drugim oblężeniu tego miasta walczyli Polacy. Ich udział w wojnie w Hiszpanii wciąż wywołuje wiele dyskusji.

Epoka napoleońska wywarła wielki wpływ na polską kulturę. Przez ostatnie dwieście lat epopeja Legionów, wojsk Księstwa Warszawskiego i legenda ich dowódców stanowiły inspirację dla pisarzy, malarzy i historyków. Szczególnym przykładem są wydarzenia z odległej Hiszpanii, która w latach 1808-1809 stała się głównym polem bitwy pomiędzy dążącym do europejskiej hegemonii Napoleonem a jego przeciwnikami. "Jako oficer wojsk francuskich uczestniczyłem w oblężeniu Saragossy. W kilka dni po zdobyciu miasta, zapuściwszy się w dość odległą dzielnicę, zwróciłem uwagę na niewielki ładnie zbudowany domek, którego, jak mi się zrazu zdawało, Francuzi nie zdążyli jeszcze splądrować" - słowa, którymi rozpoczyna się słynna powieść Jana Potockiego "Rękopis znaleziony w Saragossie", odnoszą się do dwóch oblężeń stolicy Aragonii, w których wzięli udział Polacy. Ostatnie zdanie dotyczące grabieży i niszczenia tego miasta jest świadectwem ogromnej brutalności, jakimi obie strony wykazały się podczas walk o Saragossę.
W 1807 r. częściowo spełniły się polskie sny o niepodległości. Powstanie Księstwa Warszawskiego było świadectwem klęski niektórych wrogów Napoleona. Wciąż jednak jego najpotężniejszym adwersarzem pozostawała Wielka Brytania. Połączone floty Hiszpanii i Wielkiej Brytanii dzięki zwycięstwu pod Trafalgarem pokrzyżowały plany inwazji Francji na Wyspy Brytyjskie. Napoleon potrzebował więc sojuszu wymierzonego w Wielką Brytanię. Kartą przetargową w kontaktach z Hiszpanią była sprzymierzona z Brytyjczykami Portugalia. W zamian za obietnicę otrzymania części terytoriów i kolonii portugalskich Hiszpania wsparła atak Francji. Już pod koniec listopada 1807 r. wojska francuskie dotarły do Lizbony. Jednocześnie Napoleon wzmacniał swoje wpływy wojskowe w Hiszpanii, obsadzając kluczowe twierdze i miasta.
W marcu 1808 r. wojska hiszpańskie zajęły Madryt. 5 maja cesarz zmusił Karola IV i jego syna Ferdynanda do zrzeczenia się wszelkich praw do tronu Hiszpanii. Już trzy dni wcześniej obsadzony przez zwolenników Francji parlament zatwierdził brata cesarza Józefa Napoleona jako nowego władcę Królestwa Hiszpanii. W odpowiedzi na narzucenie przez faktycznych okupantów nowego władcy Hiszpanie stanęli do walki. 2 maja w Madrycie wybuchło krótkie, brutalnie stłumione powstanie Dos de Mayo. Brutalność wojsk francuskich upamiętnił na swoich obrazach Francisco Goya, jednak już wcześniej legenda wydarzeń Dos de Mayo odbiła się szerokim echem we wszystkich zakątkach Hiszpanii, stanowiąc podstawę do rozwoju antyfrancuskiego ruchu partyzanckiego. Tym samym Hiszpania stała się kolejnym frontem wojen napoleońskich.
Do stłumienia ruchu niepodległościowego Napoleon potrzebował sojuszników, m.in. wojsk Księstwa Warszawskiego. Te jednak wiosną 1808 r. były nieprzygotowane do konfliktu. Napoleon miał jednak u swojego boku elitarną szlachecką jednostkę złożoną z Polaków. W 1. Pułku Szwoleżerów-Lansjerów Gwardii Cesarskiej służyli m.in. młodzi polscy arystokraci; Tomasz Łubieński, Wincenty Krasiński i Jan Kozietulski. Mimo służby na żołdzie Francji pułk wyróżniał się mundurami wzorowanymi na noszonych przez Kawalerię Narodową przed 1794 r.
Najważniejszą polską formacją w Hiszpanii miała być jednak Legia Nadwiślańska dowodzona przez płk. Józefa Chłopickiego. Powstała w marcu 1808 r. na bazie Legii Polsko-Włoskiej. Większość z pięciu tysięcy trzech pułków Legii stanowili żołnierze pochodzenia chłopskiego lub drobnoszlacheckiego. Legia wkroczyła do Hiszpanii w trzech etapach w połowie czerwca 1808 r. i natychmiast skierowała się na Saragossę. Po drodze polscy lansjerzy walczyli z oddziałami aragońskimi stawiającymi zacięty, lecz krótkotrwały opór.
Niemal natychmiast po wkroczeniu do Hiszpanii Polacy zetknęli się z brutalnymi realiami wojny partyzanckiej, w której bez pardonu mordowano pojmanych żołnierzy oraz wspierających ich cywilów. Wspomnienia polskich żołnierzy pełne są opisów egzekucji i porzuconych na szlakach okaleczonych ciał. "Nie masz pastwienia się i tortur, których by się na jeńcach francuskich nie dopuścili, nie masz swawoli i rozpusty, której by żołnierz francuski w Hiszpanii nie dopełnił" - pisał jeden z polskich poruczników. Sumienia polskich żołnierzy i oficerów oraz ich ukryte sympatie wobec Hiszpanów walczących o własną suwerenność sprawiały, że wielokrotnie odmawiali wykonywania rozkazów szczególnie niezgodnych z polskim etosem wojskowym. Zarazem od pierwszych dni wojny uchodzili za żołnierzy wyjątkowo odważnych i wzbudzających strach wojsk powstańczych.
W poszczególnych miastach i regionach Hiszpanii powstawały samodzielne władze wojskowo-cywilne nazywane "juntas". Asturia po wygnaniu francuskiego gubernatora wypowiedziała wojnę Napoleonowi. Nieco później Kadyks ogłosił się republiką i uchwalił własną konstytucję. Na czele wojsk mających bronić Saragossy stanął pochodzący ze starej aragońskiej rodziny arystokratycznej gen. José de Palafox y Melzi. Saragossa była dla niego wymarzonym miejscem do obrony. Była miastem typowym dla Hiszpanii; pełnym wąskich uliczek oraz łatwych do ufortyfikowania klasztorów. Hiszpanie wykorzystali opóźnianie marszu wojsk francuskich przez partyzantów do wzniesienia bastionów wzmacniających zaniedbane mury miejskie.
Francuzi stanąwszy pod Saragossą, wysłali do obrońców poselstwo proponujące honorową kapitulację. Odpowiedź dowódcy przeszła do historii: "Walka na noże". Mimo to dowodzący armią cesarską gen. Charles Lefebvre-Desnouettes próbował zdobyć miasto z marszu. Zadanie pierwszego szturmu przypadło m.in. polskim lansjerom. Wraz z piechotą wdarli się do miasta i doszli aż do położonego w jego śródmieściu Plaza de Toros. Zagrożeni odcięciem w wąskich uliczkach i ostrzeliwani z dachów wycofali się. Francuscy dowódcy zdecydowali się więc na rozpoczęcie oblężenia. Ich siły były jednak za słabe, aby całkowicie odciąć miasto i zapobiec przedostawaniu się posiłków organizowanych przez Palafoxa. Planowano również rajdy na okoliczne miasteczka mogące stanowić wsparcie dla obrońców Saragossy. Do niedalekiej Epili skierowano oddziały Chłopickiego. Mimo znaczącej przewagi Hiszpanów płk Chłopicki zdecydował się na atak na przygotowane do bitwy oddziały regularnej armii hiszpańskiej. Bitwę rozstrzygnął błyskawiczny atak polskiej piechoty wspieranej przez kawalerię. Hiszpanie stracili ok. sześciuset żołnierzy.
Mimo tych zwycięstw do miasta wciąż przedzierały się oddziały hiszpańskie, często wyposażone w artylerię. W odpowiedzi Francuzi prowadzili zmasowany ostrzał miasta, szczególnie najważniejszych bram, z których wychodziły "wycieczki" obrońców. Bohaterstwo żołnierzy i zwykłych mieszkańców Saragossy pokazuje zachowanie 22-letniej Marii Agustiny d'Aragón. Dziewczyna przynosiła żywność obrońcom jednej z bram. Gdy dotarła na miejsce, zastała szaniec zasłany ciałami obrońców. W dłoni jednego z artylerzystów wciąż płonął lont. Odpaliła nim działo, a wystrzał zdziesiątkował nacierającą kolumnę Francuzów. Tego dnia Francuzi tylko na jednym odcinku oblężenia stracili dwustu żołnierzy. Jednym z niewielu sukcesów wojsk cesarskich było zdobycie przez żołnierzy Chłopickiego klasztoru św. Józefa położonego poza murami miasta.
Przełomem w bitwie miały być prowadzone prace saperskie, których celem było zniszczenie najsłabszych części murów i przeprowadzenie generalnego szturmu. Pod koniec lipca, gdy prace były na ukończeniu, oblegający miasto wysłali kolejne poselstwo. Odpowiedź Palafoxa była jednoznaczna: "Będziemy się bronić przy pomocy strzelb, lanc, pistoletów i kamieni". 4 sierpnia ostrzał artyleryjski dokonał czterech wyłomów w murach. Na wąskich uliczkach i placach rozpoczęły się walki o każdy zaułek. Do wnętrza wdarły się m.in. oddziały Chłopickiego. Sam pułkownik został ranny w nogę i osłaniany przez swoich piechurów wycofał się z miasta.
Najważniejsze budynki, głównie zabudowania klasztorne, wielokrotnie przechodziły z rąk do rąk. 2 Pułk Legii Nadwiślańskiej zajął żeński klasztor Santa Engrácia. Wiele z kobiet popełniło samobójstwo. Wydarzenia te znalazły swoje odbicie na kartach "Popiołów" Stefana Żeromskiego: "Z rozwartych jam w rozpękłych ścianach wypadały coraz to nowe szeregi wystrojonych świątecznie; rzucały się na napastników ze ślepym męstwem. Zamordowano ich bagnetem i zepchnięto do wspólnego z tamtymi grobu. Piechota polska wtargnęła w wyłomy klasztoru. Depcąc ranionych i konających, biegnąc po gzymsach obok piwnic pełnych konania, zbroczeni krwią, w poszarpanych ubraniach, z lufami lepkimi i ociekającymi, chyżo wypadli wreszcie na pierwszy plac. Engrácia! Nareszcie włamali się do tego wściekłego miasta!" - czytamy w rozdziale "Siempre heroica".
Tego dnia straty po obu stronach wyniosły tysiące zabitych i rannych. Wojska cesarskie zajęły ok. trzech czwartych miasta. Siły obu stron były na wyczerpaniu. Mimo wszystko Hiszpanie nie stali na straconych pozycjach. Do miasta zbliżały się posiłki prowadzone przez Palafoxa, który opuścił miasto przed szturmem. 9 sierpnia jego atakowany przez Polaków konwój złożony z czterech tysięcy żołnierzy i kilkuset wozów z zaopatrzeniem wszedł do kontrolowanej przez obrońców części miasta, wzmacniając morale obrońców. Do Francuzów dotarły wieści o klęsce ich wojsk pod Bailén w Andaluzji i cofaniu się wojsk Joachima Murata na północ. 13 sierpnia oblężenie zwinięto. Jego ostatnim akordem było wysadzenie klasztorów i murów obronnych przez saperów z Legii Nadwiślańskiej. W trakcie bitwy i odwrotu na północ Legia straciła ok. tysiąca żołnierzy. Straty francuskie były blisko czterokrotnie większe.
Napoleon planował już nową kampanię, która miała złamać opór Hiszpanów. Jej najbardziej legendarnym epizodem stała się szarża pod Somosierrą. Kolejny dramat Saragossy rozpoczął się w grudniu 1808 r. Ponownie na czele obrony stanął gen. Palafox. Tym razem jego siły były większe i lepiej przygotowane. Groźniejszy był jednak przeciwnik, czyli wojska francuskie i Księstwa Warszawskiego. Ponownie o losach bitwy miały zadecydować walki uliczne. W ciągu dwóch miesięcy walk zginęło i zostało rannych ok. 34 tys. cywilów i 15 tys. żołnierzy hiszpańskich. Populacja miasta spadła z ponad 55 do 15 tys. mieszkańców. Do niewoli wzięto 12 tys. wycieńczonych obrońców. Straty polskie i francuskie wyniosły ok. 10 tys. żołnierzy.
"Złowroga masa trumien zapełniała przedsionek kościelny i boczne nawy, posadzki głównej nawy nie było widać pod czarnymi postaciami pochylonymi w modlitwie, których łkanie mieszało się z monotonnymi modlitwami księży. Spostrzegłem tam, klęczących niedaleko wielkiego ołtarza kilku żołnierzy francuskich. Dym kadzideł i niezliczona ilość świec podnosił się z wolna pod sklepienie podziurawione naszymi kulami" - pisał jeden z polskich oficerów.
Polskie oddziały spędziły w Hiszpanii kolejne kilkanaście miesięcy. Napoleon wycofał je dopiero w ramach przygotowań do wojny z Rosją w 1810 r. Część pozostała tam na zawsze i ożeniła się Hiszpankami, rezygnując z kariery w wojsku Napoleona. Być może na ich decyzje wpływały pytania zadawane przez Hiszpanów. Stryj hiszpańskiej żony jednego z osiedlonych w Hiszpanii oficerów, ksiądz z Saragossy, zapytał, dlaczego ten walczył przeciw katolickim Hiszpanom w interesie Napoleona. "Trudna była odpowiedź na wyrazy prawdy wyrzeczone przez starca, westchnąłem głęboko, a westchnienie moje może i on zrozumiał" - wspominał polski oficer. Gorycz hiszpańskiego etapu epopei napoleońskiej znalazła swoje odbicie na kartach wspomnień i w cytowanych już "Popiołach". Rozważania te na zawsze wpłynęły na toczące się do dziś dyskusje o trwaniu Polaków u boku Napoleona.
W listopadzie 2013 r. na murach dziedzińca bazyliki Engrácia odsłonięto tablicę ku czci polskich uczestników walk. Obecny na uroczystości kierownik Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Stanisław Ciechanowski stwierdził, że "nigdy w historii Polacy nie odczuwali takiego dyskomfortu moralnego, jak tutaj w Hiszpanii". Dodał, iż walki w Saragossie stały się "przedmiotem narodowej skruchy" i "Polacy już nigdy więcej nie uczestniczyli w niesprawiedliwych wojnach". Prezes Stowarzyszenia Oblężeń Saragossy Gonzalo Aguado Aguaron, który był inicjatorem umieszczenia tablicy, powiedział wówczas że uczestnictwo Polaków w walkach "wywołało w nich poczucie frustracji i po ich powrocie do ojczyzny wiele pisano na temat przykładu, jaki Saragossa dała w walce o wolność". Uczestnicy uroczystości złożyli kwiaty na grobie gen. Palafoxa w krypcie bazyliki del Pilar.
Cytaty z pamiętników polskich żołnierzy za opracowaniem "Saragossa 1809" wydanym w serii "Zwycięskie bitwy Polaków"
Michał Szukała (PAP)

...

Nastepni skruszeni za Polaków!
Hiszpanie walczyli o,, wolnosc"? O jakąż to wolnosc? Jesli byla wtedy jakakolwiek wolnosc to niosla ja Francja! No przepraszam. Moze Brytania? W koloniach w Afryce Azji? Albo Ruscy Pruscy i Austryjacy?
Badzmy powazni.
Wyraznie stoi ze szlo o wladce! Jedni popierali Burbonow DYNASTIE FRANCUSKA! Drudzy Napoleonow DYNASTIE FRANCUSKA! ZNAJDZ ROZNICE! Absurd! Jak cala ta wojna! Co za roznica ktora francuska dynastia by tam byla? Zrujnowali swoj kraj nie wiadomo po co!
Za wojskiem Naopeolna szly masy maruderow. Np. na 160 tys. wojska 90 tys. maruderow. I oni grabili gwalcili. Lud w Hiszpanii goracy to sie rzucal z nożami kroił ucinał. Francuzi za karę wieszali i rozstrzeliwali. To wszystko podsypali Brytyjczycy kasą i dorzucili do ognia. Rozpetalo sie pieklo. Krojenie wieszanie palenie. Brytania walczy do ostatniej kropli krwi swoich sojusznikow! Hiszpanie dali sie wrobic.

Tymczasem powinni jak najszybciej pozbyc sie wojsk Napoleona. Osadzil swojego wladce to osadzil. Ta dynastia francuska czy inna co za roznica. Wojsko by wyszlo na wojne Z ROSJĄ I SPOKOJ! Ewentualne podatki nie kosztowaly by tyle co ruina kraju! A mogli by wprowadzic Kodeks Napoleona inne ciekawe prawa bo Hiszpania byla zacofanym juz krajem.

Nie jest to fantazja bo w tym czasie Polacy zrobili na odwrot niz Hiszpanie i dobrze na tym wyszli. Byli bardzo madrzy. Hiszpanie na odwrot. A przeciez i w Polsce przemarsz maruderow francuskich byl koszmarem...

Hiszpanie szkodzili Polsce bo 250 tys. Francuzow i innych zamiast bic Rosje uczestniczylo w hiszpanskim koszmarze i prawdopodobnie przez nich Napoleon przegral. Jesli Napoleon ruszyl na Rosje z realnie z 300 tys to w Hiszpanii bylo 260 tys. Realnych zolnierzy 200 i 175 tys. Zobaczcie jak duzo sie marnowalo w Hiszpanii!

Hiszpania to jeden z glownych bledow Napoleona. Myslal co tam armia hiszpanska! Istotnie przy nim to bylo nic. Jednak lud byl jeszcze! Z kosami widłami itd.
Pozniej podobna wojna byl Wietnam. Imperium sowieckie tez dorzucalo do pieca.

A Polacy? Nie mysmy to zaczeli. Hiszpanie walczyli w interesie wrogow Polski i PRZECIW SWOJEMU! Dla przykladu udzial w wojnach USA obecnie z trudem da sie powiazac z dobrem Polski. Dla swiata lepiej bylo by zwyciezyl Napoleon. Mamy przepraszac za przodkow którzy wybrali dobrze? Nie ma w historii rozwiazan idealnych. Napoleon byl rozwiazaniem nadspodziewanie korzystnym! Raz w historii! I Polacy wykorzystali szanse w 100%. Hiszpanie na odwrot. Gorzej nie mogli.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:18, 26 Lis 2023    Temat postu:

Francuskie media oburzone "Napoleonem" Scotta. "Mnóstwo historycznych błędów"
Wszystko to wygląda jak historyczna zemsta Brytyjczyków, którzy ignorują wielkie dokonania Napoleona - mówi znany francuski youtuber i recenzent Plot Time. Jego zdaniem cesarz jest karykaturą postaci historycznej.

...

Pisałem o tym. Nie sądzę żeby teraz mieli emocje! Pewnie poszli do biblioteki brytyjskiej po materiały a nie znając francuskiego wzięli ,wybitne dzieła epoki' po angielsku typu patostrimy obecne! wtedy to Brytyjczycy nie mieli problemów puszczać tekstów o ,kazirodztwie Napooeona' itd. To naprawdę był kał! Bo przecież walczyli z nim! A teraz mlodzi Anglicy traktują to jak , prawdę o epoce'.
Anglosasi nie mają rzetelniej wiedzy o epoce. Zauważyłem to dawno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:19, 16 Gru 2023    Temat postu:

Brytyjski historyk ostro o Napoleonie w wykonaniu Phoenixa

Niekończące się nieścisłości historyczne  wprowadzono tam chyba celowo, żeby zirytować historyków - mówi w najnowszym odcinku sir Andrew Roberts autor wydanej właśnie książki “Napoleon” o filmie pod tym samym tytułem, który ma pokazywać niby wycinek z życia Bonapartego.

...

Dlatego nie lubię twórczości pseudohistorycznej. Jak znasz historię to zbiera się na wymioty bo czemu to służy?! Jak mają swoją wizję niech wymyśla swoją postać i tyle.
Przedstawienie Napoleona jako półgłówka zaburzonego psychicznie czy małego złośliwego człowieczka naprawdę brzydzi. Co to nam daje?!

Fakty są takie że epoka się nazywa od niego. Okres Napoleoński. Nie przypadkiem tylko tak bardzo wybiegał ponad nawet zdolnych ludzi. Różni zdolni trafiali się tu i tam ale nie umywalka się do tej postaci bo naprawdę był wybitny. Co nie znaczy że musicie lubić. Natomiast zaprzeczyć temu to negować fakty. Po co? Obraz małego wstrętnego gnojka? Można zrobić jakiegoś oficera bydlaka z tych czasów. W kostiumach historycznych opowiedzieć historię będzie to samo i nie będzie się można czepić.

Tu jak zwykle genialny Sienkiewicz czy Krzyżacy czy Trylogia czy Quo Vadis pokazał klasę. Ogólne tlo historyczne jest ale podstawowy rdzeń książki to jest totalna fantastyka. I czyta się wspaniale! Inna sprawa że genialnie oddał epokę. Nastrój czy klimat! Historycy mówią że to tak mogło wyglądać! Myślenie tych ludzi motywy postawy bo prowadził solidne badanie źródeł. Czytał pamiętniki epoki co starczyło do opisu myślenia tych ludzi nawet gdy to były zmyślenia to umysłu z epoki. O nic innego nie chodziło. I tak Się miesiąca fabułę zmyślił. Nie potrzebował ustalać prawdy historycznej. To taka listersturz tak.

A ze świata Anglosasów choćby Horatio Hornblower bardzo dobry i też dokładnie jak Sienkiewicz. Rys epoki i fantastyczne wydarzenia mało znaczącej postaci.

I taka powieść historyczna ma sens. Ogólna zasada dla pisarzy. Bohater nie może być bardzo znaną postacią historyczną o dobrze znanym charakterze i czynach.
A jeśli ma być Wielki wódz to niestety żeby miało ręce i nogi to trzeba niewolniczo trzymać się źródeł. Jak np. film Bogowie i generałowie bardzo ściśle trzymał historii i Stonewall Jackson był pobożny bo był taki. I cytował ciągle Biblię! Bo tak było. Bo tak był wychowany. A nie np. taki reżyser zrobi z niego komunistę cytującego Marksa! Co to wtedy jest? Komedia? Nieśmieszna to jest zły wytwór niczemu dobremu nie służący którego nie powinno być.

Rozumiem dobrze że autor ma ambicje stworzenia własnego pomysłu ,Napoleona'? No to zrobił gniota. I tyle. Wódz własnego pomysłu to może być w fantastyce. Ile kto chce. Jedli jest dobre to ludzie przyjmą. Natomiast nie widzę sensu robić Napoleona 100 różnych wersji różnych reżyserów. Jednyny tego sens to marketing. Jak coś ma tytuł Napoleon i marketing że tu dowiesz się wszystkiego o nim to miliard widzów obejrzy a dobry film pt. Horatio Hornblower dużo ciężej sprzedać. Znają go tylko znawcy literatury marynistycznej 0,001% ludności a tu o kasę przecież chodzi.

Tu mamy zjawisko ostatnich czasów ośmieszania dobrej tematyki jak to robią Netfliks Amazon czy Disney. Jak nie wpieprza LGBT kobjet czy kolorowych to zwyczajnie nic niczego się nie trzyma i brak sensu. Ale i tak zarobimy bo marketing był olbrzymi. To samo tu.

A ja od siebie powiem gry! Czemu nie ma super gier?! Oczywiście są ale nie słyszałem o jakichś hitach?! Pokroju Heroes III. A tematyka wymarzona. Po prostu nikt nie wpadł na świetny pomysł. Chodzi o dobre uproszczenie. Oczywiście nie da się oddać na ekraniku bitwy napoleońskiej więc trzeba uprościć. W Herosach jest to genialnie proste. Jeden chłop z numerem 3000 to trzy tysiące chłopów. Mamy 5 do 7 oddziałów którymi łatwo kierować. I jedziemy.

Tu by trzeba trochę inaczej. 5 do 7 korpusów raczej bo więcej gracz nie ogarnie. No ale o tym może w innym dziale bo zauważyłem że odchodzę od tematu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy