Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Ekoterroryzm .
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:32, 29 Maj 2016    Temat postu:

Augustów: 32-latek utonął w jeziorze. Chciał ratować psa
wyślij
drukuj
pl, k | publikacja: 29.05.2016 | aktualizacja: 17:43 wyślij
drukuj
Jezioro Białe Augustowskie (fot. Wikimedia Commons)
Policja bada sprawę 32-letniego mieszkańca powiatu ełckiego, który utonął w Jeziorze Białe Augustowskie. Jak ustalono, mężczyzna chciał doholować psa do brzegu – poinformowała Komenda Powiatowa Policji w Augustowie.

Policjant na urlopie rzucił się by ratować tonącego. Porwała go fala i zginął
Policja została poinformowana o utonięciu w piątek wieczorem. „Wstępne policyjne ustalenia wskazują, że 32 – letni mieszkaniec powiatu ełckiego wskoczył do wody, aby uratować pływającego, w znacznej odległości od brzegu psa. W pewnym momencie podczas holowania czworonoga do brzegu 32–latek zanurzył się pod wodę i nie wypłynął na powierzchnię” – podała policja.

Mężczyznę wydobyli na brzeg strażacy. Nie pomogła szybka interwencja pogotowia ratunkowego. Policja bada okoliczności zdarzenia.

...

Skutki belkotu swirow o prawsch zwierzat. Psu najwyzej mozna rzucic jakas galaz ale zeby narazac zycie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:35, 30 Maj 2016    Temat postu:

Skatowali psa łopatą, bo był już „za stary”. Usłyszeli zarzuty
wyślij
drukuj
pl, kaien | publikacja: 30.05.2016 | aktualizacja: 17:40 wyślij
drukuj
Za znęcanie się nad zwierzęciem można dostać trzy lata więzienia (fot. Flickr/Artur Staszewski)
Dwóch mieszkańców gminy Wicko (woj. pomorskie) zostało zatrzymanych przez policjantów z Lęborka. Usłyszeli już zarzuty znęcania się nad zwierzęciem. Pies, którego skatowali, trafił do schroniska. Niestety nie przeżył – podaje Radio Gdańsk.

Złapał kota we wnyki i przybił widłami. Weterynarz był wstrząśnięty
Jeden z mężczyzn był właścicielem psa. Uważał, że zwierzę jest już stare i niepotrzebne. Razem z kolegą przywiązał psa do drzewa, niedaleko posesji. Następnie oprawcy, którzy mają 41 i 46 lat, kilkukrotnie uderzyli psa łopatą.

Skowyt zwierzęcia usłyszała kobieta mieszkająca w sąsiedztwie. Zadzwoniła na policję. Funkcjonariusze zatrzymali agresorów. Pies, mimo interwencji weterynarza, nie przeżył. Mężczyźni staną przed sądem. Za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem mogą trafić do więzienia nawet na trzy lata.
#wieszwiecej | Polub nas
Radio Gdańsk

...

Bo za slabo uderzyli to trzebie siekierą z calej sily. Nie widze okrucienstwa tylko nieudolnosc...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:40, 30 Maj 2016    Temat postu:

Internauci opłakują goryla Harambe. „Nie musiał zginąć”
wyślij
drukuj
bz, dmilo | publikacja: 30.05.2016 | aktualizacja: 13:30 wyślij
drukuj
Harambe na zdjęciu udostępnionym przez zoo w Cincinnati (fot. PAP/EPA/CINCINNATI ZOO)
Śmierć goryla nizinnego, którego zastrzelono w zoo w Cincinnati w USA po tym, jak złapał czteroletniego chłopca, wywołała oburzenie internautów. Wiele osób twierdzi, że Harambe wcale nie musiał zostać zabity, wystarczyło go uśpić. Dziecku prawdopodobnie nic poważnego się nie stało, choć lekarze nie podają żadnych oficjalnych informacji na temat stanu jego zdrowia.

Lew uciekł z parku i zaatakował mężczyznę. Zwierzę rozzłościły klaksony
Część internautów twierdzi, że 17-letni goryl Harambe wcale nie miał zamiaru skrzywdzić dziecka, co wg nich widać na filmie nakręconym przez świadków zdarzenia.

Na Twitterze rekordy popularności bije hashtag #JusticeForHarambe (sprawiedliwość dla Harambe). Pojawiają się też głosy, że karę powinni ponieść rodzice, którzy nie dopilnowali dziecka podczas wizyty w zoo.

W sobotę czteroletni chłopiec przeczołgał się pod barierką okalającą wybieg goryli i spadł z wysokości 3,7 m do fosy. Harambe, 180-kilogramowy goryl nizinny, złapał chłopca i pociągnął go za sobą. Po 10 minutach władze zoo postanowiły zastrzelić Harambe. Obawiano się, że nie da się na tyle szybko uśpić zwierzęcia, by uratować dziecko. Chłopiec natychmiast trafił do szpitala, najprawdopodobniej nie stało mu się nic poważnego.
#wieszwiecej | Polub nas
Władze zoo wyraziły głęboki smutek w związku z tym, co się stało. Dyrektor zoo Thane Maynard powiedział, że pracownicy zoo „podjęli właściwą, choć bardzo trudną decyzję, dzięki czemu udało się uratować życie dziecka”. Jego zdaniem sytuacja mogła niespodziewanie przyjąć bardzo niebezpieczny obrót.


I was at the Cincinnati Zoo last month and I got a picture of this big friendly guy. So sad, RIP Harambe �� pic.twitter.com/J54YAfKs66
— Kenzie Hopkins (@Kenz_Hopkins33) 29 maja 2016

Zabili goryla w zoo, żeby ocalić dziecko
Harambe przyjechał do Cincinnati z zoo w Teksasie w 2014 r. Sprowadzono go, by zwiększyć liczbę urodzeń goryli nizinnych w ogrodzie.

Ukarać rodziców

Na Twitterze pojawiają się pełne oburzenia komentarze. Np. StrayanRepublic napisał: „#HARAMBE nie ciągnął dziecka po to, by je zabić… chciał obronić je przed zagrożeniem ze strony krzyczących turystów.”

Inny internauta Kenz napisał: „#JusticeForHarambe to takie smutne, że zagrożone wyginięciem zwierzęta giną przez niefrasobliwość opiekunów”.

Ponad 60 tys. osób podpisało petycję, w której wzywają do pociągnięcia do odpowiedzialności za śmierć Harambe rodziców, którzy nie pilnowali swojego dziecka.


'Justice for Harambe': Petition calls for the child’s parents to be investigated pic.twitter.com/39YxHHcgLC [link widoczny dla zalogowanych]
— RT (@RT_com) 29 maja 2016

Krokodyl wciągnął kobietę w głąb morza. Ciała nie znaleziono
Bohaterski Jumbo

Podobny wypadek wydarzył się w 1986 na wyspie Jersey. Pięcioletni chłopiec spadł wtedy na wybieg goryla. Chłopiec stracił przytomność, a goryl o imieniu Jumbo trzymał przy nim straż, żeby nie zaatakowały go inne goryle i gładził dziecko po plecach. Gdy chłopiec się ocknął i zaczął płakać, Jumbo wycofał się, by ekipa ratunkowa mogła go zabrać.

Jumbo stał się bohaterem Jersey. Postawiono mu pomnik, a jego wizerunek umieszczono na znaczkach pocztowych.

Goryle nizinne w naturze żyją w lasach deszczowych w zachodniej Afryce i nie wiadomo dokładnie, ile ich jest. W ogrodach zoologicznych na świecie mieszka ok. 500 goryli.


RIP, Harambe the gorilla. This shouldn't have happened to you. #BoycottTheZoo [link widoczny dla zalogowanych] pic.twitter.com/wgIaCfD4bG
— PETA (@peta) 29 maja 2016
BBC

...

Taa bedziemy czekac co goryl zrobi. Moze nie zabije... SWIRY!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:36, 29 Cze 2016    Temat postu:

Nawet 100 tys. zł kary za znęcanie się nad zwierzętami. Jest propozycja resortu sprawiedliwości
wjk/
2016-06-29, 16:34
Do pięciu lat więzienia za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem, kary finansowe do 100 tys. zł i możliwość orzekania zakazu wykonywania określonych zawodów - to propozycje resortu sprawiedliwości, które zwiększyć mają ochronę zwierząt.
Pixabay/JanDix/Public Domain

Kraj
Dziewczynka uderzała głową kota o ścianę....

Kraj
Policjant uratował maltretowanego szczeniaka...

Kraj
Schorowane i wciśnięte w klatki. Psy...

- Jako państwo wysyłamy dzisiaj jasny sygnał: zero tolerancji dla tego typu zwyrodnialców - mówił w środę podczas konferencji prasowej wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, podając przykłady szczególnie okrutnego traktowania zwierząt. Dodał, że osoby "szczególnie zdemoralizowane, które wykażą się szczególnym okrucieństwem wobec zwierząt, powinny trafić do więzienia".





- Te wszystkie przypadki, które państwu pokazywałem, mogły się dziać z dwóch powodów - po pierwsze ze względu na bierność państwa, po drugie ze względu na bezkarność tych wszystkich zwyrodnialców, którzy byli przyzwyczajeni, że tak można, bo to jest tylko zwierzę - powiedział Jaki.



Dodał, że resort przygotował cały program, który będzie elementem walki o "cywilizowane traktowanie zwierząt". Zaznaczył, że jego główne założenia to zaostrzenie kar więzienia i wprowadzenie kar finansowych.





Kary 3 i 5 lat więzienia



W myśl projektu, który przygotował resort, z dwóch do trzech lat więzienia ma wzrosnąć dopuszczalna kara za znęcanie się nad zwierzęciem, a w przypadku szczególnego okrucieństwa - do pięciu lat (obecnie grozi za to kara do trzech lat więzienia).



Ministerstwo chce też wprowadzić obligatoryjne (w każdym przypadku skazania) orzekanie nawiązki od 1 tys. zł do 100 tys. zł na rzecz organizacji zajmujących się ochroną zwierząt, na cele związane z ochroną zwierząt. Według Jakiego spowoduje to, że kara stanie się uciążliwa.





- Jestem przekonany, że środki, które pójdą do tych organizacji, zostaną w dobry sposób spożytkowane - powiedział.



Obecnie sąd może orzec nawiązkę w wysokości od 500 zł do 100 tys. zł na cel związany z ochroną zwierząt.



Resort chce też wprowadzić możliwość orzekania przez sądy (w przypadku szczególnego okrucieństwa - obligatoryjnie) zakazu wykonywania zawodu, który ma związek z opieką nad zwierzętami. - Jeżeli ktoś w sposób okrutny traktuje zwierzęta, to nie powinien z nimi pracować - mówił wiceminister.



Pytany, kogo miałoby to dotyczyć, czy np. również rolników, Jaki powiedział, że przepis ten będzie dotyczył każdego, kto będzie znęcał się nad zwierzętami. - Domyślam się, że będzie toczyć się taka dyskusja w parlamencie. Ale ja bym wolał, żeby taką decyzję podejmowały sądy, bo każdy przypadek jest inny - dodał.





Zapowiedział, że projekt zmian w prawie w najbliższym czasie powinien trafić do konsultacji międzyresortowych.



Z propozycji resortu cieszy się Cezary Wyszyński z Fundacji Viva! Akcja dla zwierząt. "Wspieramy i od dawna o takie zmiany postulujemy" - powiedział.



"Konieczny jest wzrost świadomości wśród sędziów"



Podkreślił, że w tej chwili głównym problemem są wyroki w zawieszeniu. - Dotkliwość takiego wyroku jest żadna, nie ma też efektu wychowawczego - ani w stosunku do sprawcy, ani w stosunku do innych osób, które obserwują takie wyroki. To jest nasza największa bolączka, ale nie do końca da się to prawnie uregulować. Konieczny jest wzrost świadomości wśród sędziów, by nie traktowali znęcania się nad zwierzętami jako problemu marginalnego - wskazał. Jego zdaniem podniesienie kar przez resort sprawiedliwości to na pewno ruch w dobrą stronę.



- Jeśli przestępstwo jest zagrożone karą do pięciu lat więzienia, to automatycznie rangą tego przestępstwa jest wyższa - ocenił Wyszyński.



Jak powiedział, dobrze by było, gdyby w jakiś sposób MS mogło wpłynąć na to, by kary były dotkliwe - wysokie w przypadku kar finansowych i bez zwieszenia w przypadku pozbawienia wolności.



Zwrócił uwagę, że coraz więcej jest organizacji zajmujących się ochroną zwierząt, co może się przekładać na większą liczbę spraw związanych ze znęcaniem się nad zwierzętami. - Polska ustawa daje nam fantastyczną możliwość wykonywania uprawnień pokrzywdzonego, czyli po pierwsze bycia oskarżycielem posiłkowym, a po drugie składania zażaleń na niekorzystne wyroki lub umorzenia - wyjaśnił. Teraz - jak tłumaczył - większość spraw, o których organizacje zawiadamiają organy ścigania, jest od razu umarzana. Dopiero po złożeniu zażalenia - które według Wyszyńskiego z reguły są uwzględniane - rusza sprawa. - Z tego bardzo korzystamy - dodał.



Prace nad nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt trwają również w ramach Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt. Swój projekt zgłosił też klub Nowoczesna. Obie propozycje przewidują m.in. zakaz trzymania psów na uwięzi, wykorzystywania zwierząt w cyrkach i hodowania ich wyłącznie na futra. Zespół chce też rozszerzenia katalogu czynów uznanych za znęcanie się nad zwierzętami.



Wyszyński podkreślił, że organizacje zajmujące się ochroną zwierząt popierają większość tych zapisów i wyraził nadzieję, że te rozwiązania również wejdą w końcu w życie.



Obecne prawo



Obecnie ustawa o ochronie praw zwierząt stanowi, że za zabicie lub znęcanie się nad zwierzęciem grozi do dwóch lat więzienia, a przypadku czynów popełnionych ze szczególnym okrucieństwem - do trzech lat. W razie skazania sąd orzeka przepadek zwierzęcia, jeżeli sprawca jest jego właścicielem; może też orzec zakaz posiadania zwierząt od roku do lat 10, a jeśli był to czyn popełniony ze szczególnym okrucieństwem - orzeka obligatoryjnie. Może tez orzec nawiązkę.



Sąd może też orzec wobec sprawcy zakaz wykonywania określonego zawodu, prowadzenia określonej działalności lub wykonywania czynności wymagających zezwolenia, które są związane z wykorzystywaniem zwierząt lub oddziaływaniem na nie.



PAP

...

A jak tam rytualni? Polacy beda po 100 tys. placic 5 lat wiezienia za stukniecie kota szpadlem a zydzi i muzulmanie beda zywcem spuszczac krew i nic? Taki maja ,,rytual". Uwielbiam oblude...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:11, 07 Lip 2016    Temat postu:

Konie z Morskiego Oka przebadane. 6 na 300 wycofanych z pracy
prz/
2016-07-07, 14:57
Sześć koni - na ponad 300 pracujących przy przewozie turystów nad Morskie Oko - zostało wycofanych przed wakacjami z pracy z powodu kulawizn - poinformował Łukasz Janczy z Tatrzańskiego Parku Narodowego. Obrońcy zwierząt chcą, by konie były poddawane bardziej szczegółowym badaniom.
Polsat News

Technologie i Medycyna
Koniom na szlaku do Morskiego Oka będzie...

Co roku przed wakacjami komisja ekspertów składająca się z lekarzy weterynarii i hipologów przeprowadza badania koni w celu dopuszczenia ich do pracy przy przewozie turystów trasą z Polany Palenicy do Morskiego Oka.


- Komisja wycofała trwale sześć koni, a 17 zwierząt ma czasowy zakaz wykonywania pracy do czasu kolejnych badań weryfikacyjnych - poinformował Janczy.


Obrońcy praw zwierząt, którzy domagają się wycofania transportu konnego do Morskiego Oka i zastąpienia zwierząt wózkami elektrycznymi, chcą, aby konie były poddawane bardziej szczegółowym badaniom. Aktywiści uważają, że konieczne jest powtórne wykonanie „rzetelnego” badania układu ruchu koni.


„Mówiąc >>rzetelnego<<, mamy na myśli stworzenie miejsca właściwego do przeprowadzenia badania na lonży, na twardym prostym odcinku drogi oraz możliwości przeprowadzenia prób zginania” - pisze w raporcie lekarz weterynarii Bożena Latocha, badająca konie z Morskiego Oka z ramienia organizacji ochrony zwierząt.


Nie ma możliwości szczegółowych badań


Zdaniem prezesa Fundacji VIVA! Akcja dla Zwierząt Cezarego Wyszyńskiego około 200 koni nie zostało przebadanych w ruchu, dlatego nie wiadomo, u ilu zwierząt wystąpiła kulawizna.


Lekarze weterynarii i hipolodzy przeprowadzający badania ripostują, że badania ruchu koni zostały przeprowadzone rzetelnie i są wystarczające, natomiast na terenie pracy koni nie ma możliwości przeprowadzenia szczegółowych badań ortopedycznych każdego zwierzęcia, np. badań USG czy RTG.


Obowiązkowe badania koni pracujących na drodze do Morskiego Oka są wykonywane od 2011 r.


Obrońcy praw zwierząt protestują


Obrońcy praw zwierząt twierdzą, że na drodze do Morskiego Oka dochodzi do znęcania się nad końmi, które pracują tam ponad siły. Ich tezom przeczą jednak opinie ekspertów hipologów. Przeciw wycofaniu transportu konnego z tatrzańskiego szlaku są m.in. środowiska akademickie oraz Główny Lekarz Weterynarii i Związek Hodowców Koni.

W 2009 r. padł jeden koń pracujący przy przewozie turystów do Morskiego Oka. Późniejsze badania wykazały jednak, że zwierzę posiadało wrodzoną wadę i to było przyczyną jego śmierci. Obrońcy zwierząt twierdzą, że w ostatnich latach do rzeźni trafiło kilkadziesiąt koni wyniszczonych pracą na trasie do Morskiego Oka.

PAP

...

Ekoterrorysci jak zawsze swiruja. Konie tez padaja. Nikt normalny nie chce niszczyc koni. Dla wlasciciela TO PRZECIEZ STRATA!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:09, 09 Lip 2016    Temat postu:

Roczne dziecko ważyło 5 kg. Było na wegańskiej diecie
jak/luq/
2016-07-09, 11:02
Chłopiec został przywieziony do szpitala Bonifratrów w Mediolanie przez dziadków. Gdy lekarze odkryli, że roczne dziecko waży tyle, ile średnio trzymiesięczne niemowlę, zaczęli dociekać, skąd takie niedożywienie u chłopca. Okazało się, że rodzice karmiąc go przestrzegali ścisłej diety wegańskiej.
Pixabay.com

Kraj
Urodziła dziecko w toalecie. Dobrowolnie...

W szpitalu wyszło na jaw także, że chłopiec ma wadę serca. O ile dieta nie wpłynęła na jej rozwój, to brak wapnia w jego organizmie spowodował, że operacja serca, której został poddany, była dla niego śmiertelnie niebezpieczna.



Na szczęście chłopiec przeżył zabieg, wciąż jest w szpitalu i dochodzi do siebie. Pracownicy szpitala o wszystkim powiadomili odpowiednie służby. Te interweniowały, jednak rodzice zadeklarowali, że nie zmienią chłopcu diety.



Dlatego mediolański sąd orzekł, że na razie, w czasie rekonwalescencji, dziecko pozostanie pod opieką szpitala. Decyzji, czy potem chłopiec wróci do rodziców, nie podjęto.



Włoska prasa zwraca uwagę, że to już czwarty przypadek w ciągu ostatnich 18 miesięcy, gdy lekarze musieli ratować niedożywione dzieci. W zeszłym miesiącu, w Genui, do szpitala trafił dwulatek.

Latem ubiegłego roku w podobnej sprawie sąd orzekł, że matka-weganka musi co najmniej raz w tygodniu podawać mięso swojemu 11-miesięcznemu synkowi. Na warzywną dietę dziecka wymiarowi sprawiedliwości poskarżył się ojciec chłopca.

The Local

...

Ideologie wegetarianskie tez sa grozne. Przypominam ze czlowiek jest MIESOZERNY!!! Ciezko trawi pokarm roslinny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:53, 23 Lip 2016    Temat postu:

Psy terroryzują wieś. Atakują ludzi, zagryzają inne czworonogi
mr/am/
2016-07-23, 18:21
Psy nas terroryzują - żalą się mieszkańcy wsi Pobłocie w powiecie słupskim. W centrum miejscowości 67-letni mieszkaniec hoduje około 20 psów. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że zwierzęta przeskakują przez płoty, atakują ludzi i zagryzają inne psy. Lokalne władze rozkładają ręce.


Kraj
Ultramaratończyk znęcał się nad psem? Ruszył...

Kraj
Przywiązał psa do drzewa i odjechał. Zwierzę...

Psie stado to mieszanina kundli, które od dziesięciu lat sprawiają problem mieszkańcom. - Przeskakują przez ogrodzenie i atakują przechodniów - wyznał Polsat News Zbigniew Kitowski, sołtys wsi Pobłocie.



Ludzie boją się o swoje życie i zdrowie. Jedna z mieszkanek została pogryziona w łokieć. Inna, aby uniknąć takiej sytuacji, musi eskortować wracającego z pracy męża samochodem, bo piesza wycieczka w okolicy hodowli może grozić pogryzieniem.



Psy atakują również inne zwierzęta. W ten sposób szukają dla siebie pożywienia.



Gmina rozkłada ręce



Zarówno sołtys wsi, jak i wójt gminy próbowali rozmawiać z 67-letnim mężczyzną. Ten jednak na propozycję przeniesienia psów do schroniska się nie zgodził. - Najgorsze jest to, że próbowaliśmy zlikwidować stado, jednak ze względu na to, że one nie są bezpańskie, to nie mamy mozliwosći reakcji - wyjaśniła Teresa Florkowska, wójt gminy Główczyce.



Sytuacją zajęła się policja. Jak powiedział kom. Robert Czerwiński z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku, mężczyzna został przesłuchany i usłyszał zarzuty. Sprawa najprawdopodobniej trafi do sądu.



Polsat News

...

Trzeba zrobic odstrzal mimo wrzaskow ekoswirow nie bedziemy ryzykowac ludzmi. To sa stworzenia BEZ POROWNANIA NIZSZE NIZ CZLOWIEK!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:09, 06 Sie 2016    Temat postu:

Zabili czworo szczeniąt. Wydała ich sąsiadka
Dodano dzisiaj 16:47 12

Szczeniaki (zdj. ilustracyjne) / Źródło: Flickr / Tabi
Policjanci z posterunku w Dobrzyniu nad Wisłą zatrzymali 68-latka i jego 41-letniego syna, którzy są podejrzani o zabicie czterech szczeniąt. Obaj zatrzymani odpowiedzą za przestępstwo zagrożone karą do 2 lat pozbawienia wolności.

W środę trzeciego lipca policjanci z posterunku w Dobrzyniu nad Wisłą, w powiecie lipnowskim, zostali powiadomieni przez mieszkankę miejscowej gminy o tym, że jeden z mieszkańców miał pięć szczeniąt, z których cztery nagle zniknęły. W związku z podejrzeniem, że mężczyzna mógł uśmiercić zwierzęta, policjanci sprawdzili teren w pobliżu jego miejsca zamieszkania. W pomieszczeniu gospodarczym znaleźli dwa miejsca z naruszoną ziemią, które rozkopali. Z dołów funkcjonariusze wydobyli cztery martwe szczenięta. Na miejsce drastycznego znaleziska został wezwany lekarz weterynarii, z udziałem którego zostały przeprowadzone kolejne czynności.

Policjanci zatrzymali do wyjaśnienia 68-letniego właściciela zwierząt i jego 41-letniego syna. Śledczy przesłuchali zatrzymanych mężczyzn, a zebrany w sprawie materiał dowodowy dał podstawy do przedstawienia im zarzutów bezprawnego uśmiercenia szczeniąt. Wkrótce postępowanie mężczyzn oceni sąd.

Z uwagi na podejrzenie, że 8-letnia suka starszego z mężczyzn i jedno z ocalałych szczeniąt mogą być zagrożone, zostały one przekazane pod opiekę przedstawicieli fundacji zajmującej się ratowaniem bezdomnych zwierząt.

Policjanci przestrzegają: zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt za zabicie, uśmiercenie albo dokonanie uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów ustawy należy się liczyć z karą do 2 lat pozbawienia wolności. Tej samej karze podlega ten, kto znęca się nad zwierzęciem. Jeżeli sprawca czynu działa ze szczególnym okrucieństwem, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
/ Źródło: Policja.pl

...

POPIERZYLO WAS? SWOJE SZCZENIETA UBILI! CZY JUZ Z KOMPLETNYMI KRETYNAMI MAMY DO CZYNIENIA? PSY NIE SA CHRONIONE JAKO GATUNEK GROZACY WYGINIECIEM ANI NIE JEST TO SZKODA INNEJ OSOBY TO PRZESTANCIE SIE TYM ZAJMOWAC! POLICJA MA CO ROBIC!

OTACZAJA MNIE KRETYNI!

Brak Boga w prawodawstwie prowadzi do debilizmu! PRAWO MA BYCOPARTE NA BIBLII!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:11, 11 Sie 2016    Temat postu:

Więzienie za stosowanie u dziecka diety wegańskiej
jak/dro/
2016-08-11, 14:50
Zmiany w prawie, które miałyby nałożyć odpowiedzialność karną na rodziców lub opiekunów żywiących dzieci według zasad wegańskich zaproponowała włoska centroprawicowa Forza Italia. Za doprowadzenie małoletniego do niedożywienia groziłoby 7 lat więzienia. Pomysł jest odpowiedzią na kilka przypadków skrajnego niedożywienia dzieci, o których we włoskich mediach było ostatnio głośno.
elvirasavino.it

Świat
Roczne dziecko ważyło 5 kg. Było na...

W lipcu roczny chłopiec został przywieziony do szpitala Bonifratrów w Mediolanie przez dziadków. Gdy lekarze stwierdzili, że dziecko waży tyle, ile średnio trzymiesięczne niemowlę, zaczęli dociekać, skąd takie niedożywienie. Okazało się, że rodzice karmiąc go przestrzegali ścisłej diety wegańskiej.



Wyklucza ona z jadłospisu mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego, w tym jaja i nabiał. Zakłada spożywanie produktów wyłącznie pochodzenia roślinnego.



Sąd: mięso w diecie co najmniej raz w tygodniu



Latem ubiegłego roku w podobnej sprawie sąd orzekł, że matka weganka musi co najmniej raz w tygodniu podawać mięso swojemu 11-miesięcznemu synkowi. Na warzywną dietę dziecka wymiarowi sprawiedliwości poskarżył się ojciec chłopca.



W jeszcze innej sprawie, którą także zajmował się sąd, rozwodzący się z matką dziecka ojciec 12-latka był przeciwny wegańskiej diecie syna, gdyż - jak twierdził - dieta ta spowodowała zahamowanie rozwoju dziecka.



Właśnie w związku z podobnymi przypadkami Forza Italia zaproponowała wprowadzenie zmian w prawie. Rodzice, którzy doprowadziliby do niedożywienia dziecka, a w efekcie jego śmierci, stosując "dietę pozbawioną elementów niezbędnych dla zdrowego i zrównoważonego rozwoju", mogliby trafić nawet na 7 lat do więzienia.



Dieta dozwolona dopiero powyżej 16. roku życia



Samo serwowanie dziecku poniżej 16. roku życia jedynie wegańskich pokarmów mogłoby skończyć się rocznym pobytem w celi, lub dwoma - jeśli dziecko miałoby mniej niż trzy lata.



Pomysłodawczyni projektu Elvira Savino powiedziała, że nie ma nic przeciwko diecie wegańskiej, ale w jej opinii absurdalne jest "narzucanie dzieciom swojej woli" i "fanatyczne" stosowanie tej diety bez konsultacji z lekarzem.



repubblica.it, time.com

...

Trzeba skonczyc z debilnymi ideologiami typu ze czlowiek jest roslinozerny... Obled...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:48, 21 Wrz 2016    Temat postu:

Największy koncern odzieżowy w Polsce rezygnuje z naturalnych futer
wyślij
drukuj
kawi, dm | publikacja: 21.09.2016 | aktualizacja: 16:03 wyślij
drukuj
W sklepach spółki nie zobaczymy już naturalnych futer (fot.Eamonn M. McCormack/Getty Images)
Spółka LPP, będąca największym koncernem odzieżowym w Polsce, zrezygnowała ze stosowania naturalnych futer. W ten sposób dołączyła do międzynarodowej kampanii Fur Free Retailer – Sklepy Wolne od Futer.
Kolekcje wszystkich sześciu marek spółki LPP, począwszy od bieżącego sezonu jesień/zima 2016, są całkowicie pozbawione elementów wykonanych z naturalnych futer. Spółka tłumaczy, że na jej decyzję wpłynęły oczekiwania konsumentów, dla których prawa zwierząt mają coraz większe znaczenie.
#wieszwiecej | Polub nas

4 mln zwierząt w Polsce ginie dla futer
„To kolejny ważny krok”

– Mając na uwadze coraz większą świadomość dotyczącą kwestii ochrony praw zwierząt oraz oczekiwania naszych klientów w tym obszarze, a także wyzwania dotyczące redukcji wpływu, jaki nasza działalność wywiera na środowisko naturalne, podjęliśmy decyzję o całkowitej rezygnacji z wykorzystywania naturalnych futer w ofercie wszystkich naszych marek. W związku z tym zawsze, gdy wizja projektanta i aktualny trend uwzględniać będą motywy zawierające futra, nasze marki stosować będą najwyższej jakości surowce syntetyczne – tłumaczy decyzję Marta Chlewicka, rzeczniczka prasowa LPP.

W ten sposób spółka dołączyła do międzynarodowej kampanii Fur Free Retailer – Sklepy Wolne od Futer. Ta decyzja zapadła w porozumieniu z organizacją działającą na rzecz praw zwierząt – Otwarte Klatki.

Koncern LPP (Reserved, Mohito, Cropp, House, Tallinder i Sinsay) wycofał naturalne futra ze wszystkich swoich sklepów i podpisał porozumienie z Otwartymi Klatkami dołączając tym samym do kampanii Sklepy Wolne od Futer!!! �������������� #furfreealliance #furfreeretailer #nofur #wolneodfuter #loveanimals #animals #LPP #activism #animalrights #fashion #ethics #crueltyfreefashion #wecandoit #betterworld #Reserved #Tallinder #Mohito #House #Cropp #Sinsay #FURFREELPP

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Otwarte Klatki (@otwarteklatki) 20 Wrz, 2016 o 5:42 PDT
Armani i Hugo Boss

W ostatnich latach do akcji dołączyły tak znaczące marki jak Hugo Boss, Armani, Zara, H&M, Topshop, COS, Asos, Marks&Spencer. Do tworzenia syntetycznych alternatyw namawiają również Shrimps czy Stella McCartney.

LPP S.A. to największy polski koncern modowy, do którego zaliczają się takie marki jak Mohito, Reserved, Cropp, House czy Sinsay. Sklepy rodzimego giganta odzieżowego cieszą się popularnością w 18 krajach.

– Spółka LPP pokazała właśnie, że współczesna moda nie musi w ogóle wykorzystywać futer ze zwierząt. Myślę, że jeśli największy koncern odzieżowy w Europie Środkowo-Wschodniej może zobowiązać się pisemnie do takiej decyzji i stanąć tym samym w jednym szeregu z innymi, światowymi gigantami odzieżowymi to jest to wyraźny przekaz kierowany do tych firm modowych, które wciąż wykorzystują zwierzęta. Przyszłość mody to nowe technologie, a nie zamykanie zwierząt w małych, drucianych klatkach – dodaje Małgorzata Szadkowska, koordynatorka międzynarodowej kampanii Sklepy Wolne od Futer. tvp.info, elle

...

Absurd. Mozna zrobic duze klatki jak w zoo. Tak ciezko zwierzakom ustawic jakies bale i inne konstrukcje do biegania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:19, 28 Paź 2016    Temat postu:

Zwyrodnialcy powiesili psa na kablu. Przeszkadzał im w libacji

Dzisiaj, 28 października (08:01)

Policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn z wielkopolskiej Słupcy, którzy brutalnie zabili psa. Pijani sprawcy tłumaczyli, że biegający po posesji czworonóg przeszkadzał im swoim szczekaniem.


Do zdarzenia doszło podczas libacji alkoholowej w jednym z domów w Słupcu. Policjanci, po otrzymaniu zgłoszenia o brutalnym zabiciu zwierzęcia, przyjechali na miejsce. Sprawcy byli pijani: jeden z nich miał 2,5, a drugi 3,4 promila alkoholu w organizmie.

W rozmowie z policjantami stwierdzili, że pies przeszkadzał im swoim szczekaniem. Złapali wiec biegające po podwórzu zwierzę i powiesili je na kablu. Jednym ze sprawców był właściciel czworonoga.

45- i 52-latek zostali zatrzymani. Oboje usłyszeli już zarzuty. Grozi im do lat 2 więzienia.

RMF FM/Policja

...

Wiesza swojego psa zwyrodnialec. Morduje dziecko ktorego jest matka a ktore nie jest jej wlasnoscia to ,,kobieta" ktora ma prawo. Facet sie upil i zabil psa swojego. To jest rzecz jasna brzydkie ale bez przesady. Za co tu karac? Cudzolozenie brzydsze i nie ma kar.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:10, 30 Lis 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Ekonomia
Wegetarianie kontra pięciofuntówki. Do produkcji wykorzystywany jest łój zwierzęcy
Wegetarianie kontra pięciofuntówki. Do produkcji wykorzystywany jest łój zwierzęcy

Dzisiaj, 30 listopada (17:27)

Już prawie 100 tysięcy brytyjskich wegetarian podpisało petycję wzywającą do wycofania z obiegu nowej pięciofuntówki. Plastikowy banknot znajduje się w użyciu od kilku miesięcy, a już wywołał wiele kontrowersji. Dlaczego podpadł akurat jaroszom?
Nowy, plastikowy banknot pięciofuntowy
/JOE GIDDENS /PAP/EPA


Wegetarianie są kulinarnie bardzo ostrożni. Nie jedzą mięsa, ale na tym nie koniec. Unikają także fizycznego kontaktu z przedmiotami, które są pochodzenia zwierzęcego. Ukazanie się w obiegu nowej pięciofuntówki okazało się dla nich nie lada wyzwaniem. Bank Anglii - instytucja odpowiedzialna za druk banknotów - potwierdził, że w produkcji plastikowych pieniędzy wykorzystywany jest łój zwierzęcy. To pierwszy tego typu banknot na Wyspach. Jest trwalszy od wcześniejszej, papierowej wersji, nieprzemakalny i zawiera hologram, który jest praktycznie nie do podrobienia - po zmianie konta widzenia słowo FIVE zmienia się w POUNDS. W sumie same zalety i tylko ta jedna - istotna wada - która nie pozwala wegetarianom dosłownie przyłożyć do niego ręki.
Faza projektu

Różne kwestie brano od uwagę, przede wszystkim rozmiar banknotu i jego szatę graficzną. To zresztą też wywołało wiele kontrowersji. Już na wstępie zbuntowały się brytyjskie feministki, ponieważ na pięciofuntówce miała pojawić się podobizna mężczyzny, Winstona Churchilla. Panie uważały, że powinna to była być kobieta - tak jak na starej piątce. Jak podkreślały, na wszystkich innych banknotach są mężczyźni, a to jest ich zdaniem niesprawiedliwe. Feministki zdawały się nie być urażone faktem, że na każdym bez wyjątku banknocie obecna jest kobieta, brytyjska królowa Elżbieta II.
Dwie szkoły, dwie filozofie

Pojawia się pytanie: co zrobić z nowymi pięciofuntówkami, które wprowadzono do obiegu olbrzymim kosztem? Sygnatariusze petycji nie mają wątpliwości, że powinny one zostać wycofane i zastąpione bardziej odpowiednim dla nich banknotem. Ludzie, którzy nie pojmują argumentów wegetarian, nie są co do tego przekonani. Niektórzy z nich przyjmują stanowisko zakrapiane angielskim poczuciem humoru - jak hologram, jest ono nie do podrobienia. "Jeśli nie podobają się wam nowe pięciofuntówki" - piszą na serwisach społecznościowych - "włóżcie je wszystkie do koperty (oczywiście w rękawiczkach) i przysyłajcie do nas, a my się już nimi zaopiekujemy".
Zdrowy rozsądek

Nowy banknot jest bardzo estetyczny i praktycznie niezniszczalny. Poza tym ma dwa inne ciekawe atrybuty. Pierwszy zainteresuje właścicieli adapterów i płyt gramofonowych. Jeśli róg banknotu postawić w rowku płyty winylowej, wówczas pięciofuntówka zmienia się w mały głośnik, i gdy płyta się obraca, odtwarza cicho muzykę. Jego druga cecha jest znacznie mniej imponująca i raczej osobliwa. Każdy Brytyjczyk - bez względu na to czy jest mięsożerny czy nie - może zaopatrzyć się gumkę myszkę i według własnego uznania zmienić projekt nowej pięciofuntówki.


Bogdan Frymorgen

...

Absurdalna sekta nie moze byc traktowana powaznie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:54, 05 Gru 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Przywiązał psa do torów kolejowych. Tłumaczył, że chciał ulżyć zwierzęciu w cierpieniu
Przywiązał psa do torów kolejowych. Tłumaczył, że chciał ulżyć zwierzęciu w cierpieniu

1 godz. 35 minut temu

​Policjanci w Nidzicy zatrzymali mężczyznę, który dwa tygodnie temu przywiązał psa do torów kolejowych. Szczątki zwierzęcia znalazła kobieta. 43-latek usłyszał zarzut zabicia zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem.

Na znalezionych szczątkach psa znaleziono sznurek, którym zwierzę było przywiązane. Funkcjonariusze przesłuchali świadków, a następnie dzięki ustaleniom zatrzymali jego właściciela. Mężczyzna nie był zaskoczony. Wyjaśnił policjantom, że miał świadomość tego, że prędzej czy później zostanie zatrzymany.

Mężczyzna usłyszał zarzut zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem. 43-latek nie kwestionował swojej winy. Tłumaczył policjantom, że jego pies Azor był chory, a jego nie było stać na wizytę u weterynarza. Aby ulżyć mu w cierpieniu 43-latek wymyślił sposób na szybką śmierć przywiązując go sznurkiem do torów.

W uzgodnieniu z prokuratorem mężczyzna dobrowolnie poddał się karze 8 miesięcy więzienia. Dodatkowo przez 10 lat nie będzie mógł posiadać zwierzęcia. 43-latek będzie także miał dozór policyjny.

..

Mandat za zasmiecanie torow i tyle. Psa sie kladzie na pieniek i ucina leb siekiera i zakopuje w ogrodku i tyle. I NIECH KTOS SPROBUJE MIEC COS TEGO! MOJ PIES MOGE GO ZABIC I ZAKOPAC! Debile dzieci morduja a nad pieskami sie lituja. To te wstretne baby co zabily wlasne dziecko teraz maja milosc do futrzakow. Karaluchow jakos nie chca milowac...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:53, 12 Gru 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Znaleźli powieszonego na drzewie psa. Właściciel 3 miesiące spędzi w areszcie
Znaleźli powieszonego na drzewie psa. Właściciel 3 miesiące spędzi w areszcie

35 minut temu

​53-latek spod Goleniowa w Zachodniopomorskiem będzie czekał trzy miesiące w areszcie na proces. Mężczyzna odpowie za zabicie swojego psa, którego powiesił w lesie na drzewie.
Areszt (zdj. ilustracyjne)
/RMF FM


Na powieszone na gałęzi zwierzę w połowie listopada natknęli się spacerujący po lesie niedaleko Mostów pod Goleniowem ludzie. Sprawcę udało się namierzyć dzięki internautom, którzy rozpoznali psa na zdjęciach.

Jeden ze spływających do policjantów sygnałów doprowadził funkcjonariuszy do 53-latka, mieszkańca gminy Goleniów. To on miał, według ustaleń śledczych, zabić swoją suczkę o imieniu "Burza", bo nie chciał się nią dłużej zajmować.

Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Mimo to usłyszał zarzut nieuzasadnionego i niehumanitarnego pozbawienia psa życia.

Komendant policji z Goleniowa zawnioskował do prokuratora o wystąpienie o tymczasowy areszt dla mężczyzny. Sąd przychylił się do tego. 53-latkowi grożą 3 lata pozbawienia wolności.

(abs)
Aneta Łuczkowska

...

Glupi siekiera i powinien zakopac. Debile. Jak mozna psa zabic humanitarnie? Zreszra hunanitarnie znaczy po ludzku. A TO JEST PIES!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:58, 23 Sty 2017    Temat postu:

Terror obrońców zwierząt. Kradzieże i fałszywe oskarżenia
Luiza Łuniewska
23 stycznia 2017, 15:28

Psie nieszczęście trzeba umieć sprzedać, wiedzą o tym fundacje zajmujące się pomocą czworonogom. Psy, które mają potencjał, by zebrać w internecie dużo pieniędzy od hojnych darczyńców są pod byle pretekstem zabierane właścicielom lub wykradane innym organizacjom.



Starszy pan powoli idzie chodnikiem. W jednej ręce ma laskę i smycz z niecierpliwą suczką. Nie nadąża za zwierzęciem, próbuje je powstrzymać. W pewnym momencie podbiega do niego kobieta, wyrywa psa i znika. - Mój tata jest po wylewie - opowiada Anna Niesyn. - Strasznie się zdenerwował.

Początkowo jeździli po osiedlu szukając psa lub tej kobiety. Potem pani Anna poszła na komisariat złożyć doniesienie o kradzieży. Tam dowiedziała się, że i ojciec, i ona znęcają się nad suczką Mają. - Myślałam, że za chwilę trafi na dołek - opowiada. - Albo zejdę na zawała od słuchania, jak to my Maję katujemy.
Tajemnicza kobieta okazała się aktywistką organizacji prozwierzęcej.

Michał Kowalski był kiedyś wolontariuszem w schronisku, wyprowadzał psy na spacery. Teraz prowadzi czarną listę organizacji prozwierzęcych i prywatną krucjatę przeciwko ludziom, którzy na ratowaniu piesków i kotków robią interes życia.


Katalog psich nieszczęść

- Ustawa o ochronie praw zwierząt, która miała poprawić ich los, wyhodowała patologię – uważa Kowalski. – Dała każdemu, kto wydrukuje sobie legitymację „obrońcy zwierząt” prawo do decydowania o ich życiu, a przy okazji życiu ich właścicieli.


Michał swoją działalność zaczął w 2015 roku od sprawy bokserki Diany. Starej suki zabranej równie wiekowemu właścicielowi przez fundację SOS Bokserom. Bezprawnie. Ani pan Tadeusz ani Diana więcej się nie zobaczyli, oboje już nie żyją. Sprawa została umorzona, nikt nie poniósł konsekwencji. – Pisanie o nadużyciach organizacji prozwierzęcych to jak spisywanie historii Chin. Przez dwa lata zgromadziłem dwa tysiące stron dokumentacji, dopiero część opublikowałem – opowiada.

W każdym pliku inna psia – czasem kocia – historia. Większość dotyczy bezprawnego przejęcia zwierząt, mówiąc wprost, kradzieży. Pies Lucky zabrany kilka miesięcy temu w Poddębicach. Miał chore oko. I 16 lat. Jego zdjęcia na facebookowym wydarzeniu poruszyły wrażliwe serca, hojnie płynęły datki. Zwłaszcza, że wolontariuszki napisały, że ma trzy lata, a wygląd to skutek złego traktowania. Bokserka Najka, której właścicielka poszukiwała rozpaczliwie, a Fundacja „Azylu pod Psim Aniołem” natychmiast wystawiła do adopcji. Skoro się zgubiła, to nie miała dobrej opieki.

- Większość wyżłów jest chuda, bo to psy ruchliwe. Więc gdy przyjechał do mnie "inspektor" w asyście policji bez wahania wyprowadziłam moją sukę przed posesję. Wtedy mi ją zabrano. Tak po prostu, bo komuś się spodobało - mówi Anna Piórko. Wyżlica „Kawa” – to akurat historia z happy-endem, jej pani nie czekała na prawne rozstrzygnięcia, zabrała psa z powrotem siłą. I trudno jest się jej dziwić. Fundacje bardzo często nie wydają psów nawet, gdy właściciel ma prawomocny wyrok sądu.

- Organizacje prozwierzęce potrzebują zwierząt, którym mogłyby pomagać, bo od tego zależy ich byt– tłumaczy Michał Kowalski. – O ile pomoc z publicznych środków liczona jest „od ogonka”, to najwięcej pieniędzy ze zbiórek mają ci, którzy potrafią poruszyć ludzkie serca.


Kat, ślad i ofiara

Udana zbiórka, jak mówi Michał Kowalski, to taka w której występują trzy elementy. Kat, ślad i ofiara. Zwierzę musi być pokrzywdzone przez człowieka - i tak się pisze w ogłoszeniach nawet, jeśli obrażenia powstały w szamotaninie z innym psem. Obrażenia lub dolegliwości muszą dać się ładnie pokazać na zdjęciu. Mile widziane jest skrajne wygłodzenie czy amputowana kończyna. I po trzecie – pies musi mieć w sobie coś z ofiary, dobrze gdy jest rasowy, ma słodka mordkę lub, w najgorszym wypadku jest tak brzydki, że aż piękny.

Idealnym kandydatem był uroczy bokser Piorun. Bezdomny pies trafił do kliniki weterynaryjnej w Łodzi. Trzeba mu było amputować nogę i prącie – leczenie odbyło się na koszt gminy. Gdy doszedł do siebie i zaczął biegać na trzech łapach, bardzo szybko znalazła się pani chętna go adoptować. Kilka dni później weterynarz, który go operował, zobaczył ogłoszenie, że Fundacja SOS Bokserom zbiera na leczenie Pioruna. - Podejrzewamy, że pani, której go wydaliśmy była podstawiona – mówią w łódzkim hoteliku, gdzie pies przebywał.

Chemioterapia i przycięcie pazurów

Weterynarze niechętnie krytykują swoich kolegów po fachu. Ale, owszem, w środowisku dużo się mówi o uporczywej terapii, niepotrzebnych operacjach, drogich i bolesnych pakietach badań, które fundują terminalnie chorym zwierzętom fundacje.

Maltańczyk Killer, którego fundacja przejęła pod nieobecność przebywającej na porodówce właścicielki, został natychmiast zakwalifikowany do operacji stawów kolanowych. A w dalszej kolejności miała być mu niezbędna operacja śledziony i niewykluczona chemioterapia. - Spotkałam się z przypadkiem fundacji, która szczeniakowi ze skomplikowaną wadą serca przez wiele tygodni fundowała transfuzje krwi, oczywiście za zbierane od internautów pieniądze. Moim zdaniem to wyczerpuje znamiona paragrafu o znęcaniu – mówi warszawska weterynarz. Nie chce ujawnić nazwiska. Boi się.

Michał Kowalski tłumaczy, że obrońcy zwierząt mają dobrych prawników. On sam dostaje mnóstwo gróźb. Ostatnio policja na wniosek prokuratury chciała zabezpieczyć jego komputery, bo otrzymali informację o „niebezpiecznych treściach”. Miłosław Nowicki i jego żona, właściciele Gaby, suki owczarka azjatyckiego, której nie chce oddać fundacja „Duch Leona”, już mają sprawę w prokuraturze i groźbę procesu cywilnego. Zwyczajowo fundacje zgłaszają na policję przypadek znęcania się nad zwierzęciem i jednocześnie wniosek do gminy o odebranie go właścicielowi. W pierwszym przypadku grozi wyrok karny (do 3 lat) i grzywna, a w drugim, na podstawie decyzji administracyjnej możemy być obciążeni kosztami utrzymania i leczenia psa. Wiele osób, zwłaszcza starszych i uboższych, nie podejmuje nierównej walki z fundacjami.

Obrońcy zwierząt chcą więcej

W grudniu na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt przedstawiciele organizacji prozwierzęcych przedstawili swoje propozycje zmian w ustawie. Po pierwsze za znęcanie ich zdaniem powinien być uznany każdy przypadek przemocy wobec psa (w tej chwili ustawowy zapis mówi tylko o biciu z wykorzystaniem ostrych narzędzi, powodującym duży ból). Oznacza to, że jeśli pacniemy gazetą psa wyjadającego kotlety będzie nam… groziło więzienie. Zagrożone karą ma być też używane kolczatki. Działacze chcą też by karane było ” świadome zaniechanie podjęcia lub kontynuowania leczenia zwierzęcia w przypadku stanu lub choroby, które powodują ból lub cierpienie lub prowadzą albo mogą prowadzić do jego śmierci”. Jeśli taka zmiana zostanie wprowadzona właściciele chorych psów będą zobligowani do uporczywej terapii. – To będzie woda na młyn nieuczciwych fundacji – ocenia Kowalski.

Co roku na poprawę losu bezdomnych zwierząt w Polsce przeznaczamy ok. 200 mln zł. Składają się na to pieniądze samorządów zobligowanych do opieki nad czworonogami, darowizny osób prywatnych i instytucji oraz odpisy 1 proc. podatków. Tylko z tych ostatnich niektóre z nich dostają po kilka, kilkadziesiąt milionów rocznie. Co się dzieje z tymi pieniędzmi, nie do końca wiadomo. Co prawda organizacje prowadzące publiczne zbiórki muszą publikować swoje sprawozdania finansowe, ale nie ma w nich informacji ile zwierząt skorzystało na ich pomocy, ile zwierząt znajduje się pod ich opieką, gdzie się znajdują, jaka jest śmiertelność wśród podopiecznych.

...

Oczywiscie troska o zwierzeta jest dobra ale nie taki świryzm.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:47, 28 Mar 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Powiesił psa na drzwiach stodoły. 29-latek był kompletnie pijany
Powiesił psa na drzwiach stodoły. 29-latek był kompletnie pijany

1 godz. 59 minut temu

Policjanci z Lwówka Śląskiego zatrzymali mężczyznę podejrzanego o zabicie psa. Funkcjonariusze znaleźli zwierzę powieszone na drzwiach od stodoły. Okazało się, że 29-latek jest kompletnie pijany i ma 3,6 promila alkoholu w organizmie. Za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem grozi kara nawet do 3 lat więzienia.
zdjęcie ilustracyjne
/Michał Dukaczewski /RMF FM


Drastyczne zgłoszenie wpłynęło do dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Lwówku Śląskim. Z przekazanych informacji wynikało, że na terenie powiatu został zabity pies. Na interwencję natychmiast wysłano patrol policji. Na miejscu funkcjonariusze zastali 29-letniego mężczyznę, a na drzwiach stodoły zauważyli powieszone zwierzę. Mężczyzna właśnie kopał dół w ziemi. Został zatrzymany. Jak się okazało, był on kompletnie pijany. Przeprowadzone badanie wykazało u niego 3,6 promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna został zatrzymany.

Za popełnione przestępstwo podejrzany odpowie przed Sądem Rejonowym w Lwówku Śląskim. Za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzęciem może mu grozić kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności.

APA

...

Jego pies jego strata. Za co niby kara? Nie mozna swojego zwierzecia zabic? A UBOJ RYTUALNY ZYDOW W PORZADKU CO?! Ohydna smierdzaca obluda.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:11, 22 Maj 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Koszty są wysokie, widzów coraz mniej. Sławny cyrk kończy działalność
Koszty są wysokie, widzów coraz mniej. Sławny cyrk kończy działalność

Dzisiaj, 22 maja (08:17)

Po blisko 150 latach działalności słynny amerykański cyrk Ringling Bros. and Barnum & Bailey Circus dał ostatnie przedstawienie. Cyrk postanowił zakończyć działalność m.in. z powodu wysokich kosztów utrzymania i malejącej liczby widzów.
Słynny cyrk Ringling Bros. dał ostatnie przedstawienie (20 zdjęć)





+ 16

Na zakończenie przedstawienia, które odbyło się w Uniondale w stanie Nowy Jork, odbył się pokaz fajerwerków, po którym cała obsada cyrku odśpiewała starą pieśń "Auld Lang Syne", symbol pożegnania przeszłości i powitania przyszłości.

Przez 146 lat byliśmy amerykańską instytucją i mamy nadzieję, że wspomnienia, do których powstania się przyczyniliśmy, zostaną z wami do końca życia - powiedział konferansjer Jonathan Lee Iverson, zwracając się do publiczności.

Już w styczniu cyrk, znany przede wszystkim z występów słoni, zapowiedział zamknięcie podwojów, jako powód podając m.in. spadającą liczbę widzów i ich zmieniające się gusta, a także wysokie koszty utrzymania i długie, kosztowne batalie sądowe prowadzone z organizacjami obrońców praw zwierząt.

Ringling Bros. and Barnum & Bailey Circus rozpoczął działalność w połowie XIX wieku, przyciągając rzesze widzów pokazami egzotycznych zwierząt, efektownymi kostiumami i wyczynami akrobatów. Powstał z połączenia obwoźnego widowiska z udziałem zwierząt i wybryków natury, należącego do Phineasa Taylora Barnuma, z trupą pięciu braci Ringling, zabawiających publiczność żonglerką i odgrywaniem skeczów.

Jednak z czasem popularność cyrku zaczęła maleć, do czego przyczyniło się kino, telewizja, internet i gry komputerowe. W 2016 roku cyrk zrezygnował z pokazów sztuczek słoni po długiej i kosztownej batalii sądowej, co zdaniem właścicieli tej instytucji przypieczętowało jej los. Zwierzęta cyrkową emeryturę spędzają w rezerwacie na Florydzie.

...

,,Obroncy" zwierzat ich dobili. Oczywiscie jesli zwierzeta nie sa dreczone a tylko tresowane to jest kolejny objaw glupoty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:36, 02 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Rozrywka
Ciekawostki
"Doili" kobiety i karmili "cielę" ludzkim mlekiem. W ramach protestu
"Doili" kobiety i karmili "cielę" ludzkim mlekiem. W ramach protestu

50 minut temu

Czterem kobietom przytwierdzono do piersi aparaturę do dojenia krów, a następnie karmiono ich mlekiem wyciętego w kartonie cielaka. Taki performance przeprowadziły w Wiedniu aktywistki z austriackiego Stowarzyszenia Przeciwko Zwierzęcym Fabrykom (VGT). To sprzeciw wobec tego, jak przy produkcji mleka traktowane są krowy.


To jakby zapłodnić kobietę i zabrać jej dziecko pierwszego dnia po urodzeniu, po to, żeby wypić przeznaczone dla niego mleko - mówiła jedna z uczestniczek akcji. Aktywistki miały ze sobą również transparent z napisem "moja mama - moje mleko" oraz bańki z mlekiem sojowym, którym częstowały przechodniów.
Protest przeciwko niehumanitarnemu traktowaniu krów
/RUPTLY/x-news

...

Ohydni zwyrodnialcy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:07, 07 Sie 2017    Temat postu:

8-latek z Kalisza pogryziony przez ptasie kleszcze

Dzisiaj, 7 sierpnia (17:36)

Spółdzielnia Mieszkaniowa „Dobrzec” w Kaliszu przeprowadziła dezynsekcję jednego z bloków mieszkalnych. To efekt interwencji matki 8-letniego chłopca, która zaalarmowała o pogryzieniu jej syna przez ptasie kleszcze.
Ptasie kleszcze są roznoszone m.in. przez gołębie (zdj. ilustracyjne)
/PAP/Andrzej Rybczyński /PAP

Dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Ostrowie Wlkp. Andrzej Biliński powiedział PAP, że chodzi o obrzeżka, czyli ptasiego kleszcza nazywanego też ptasią pluskwą. Przez 17 lat pracowałem w Kaliszu i tam rzeczywiście jest z tym problem. To są ptasie pasożyty, pochodzące najczęściej od gołębi, które zakładają gniazda na poddaszach. Jest to rodzaj kleszcza, który gryzie ale, na szczęście, nie przenosi boreliozy - wyjaśnił.

Do kaliskiej Spółdzielni Mieszkaniowej "Dobrzec" zgłosiła się jedna z lokatorek bloku. Pokazała nam zafoliowane w pudełku robaki, które chodzą u niej po mieszkaniu, udostępniła też zdjęcia jej 8-letniego syna, który miał liczne ślady zaczerwienienia świadczące o ukąszeniach - powiedziała PAP wiceprezes spółdzielni Sabina Szymańska. Lokatorka poinformowała pracowników spółdzielni, że zdjęcia robaków wysłała do Katedry Entomologii Leśnej Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu i tamtejsi naukowcy poinformowali ją, że robak to ptasia pluskwa.

Spółdzielnia następnego dnia zleciła specjalistycznej firmie dezynsekcję całego bloku i jego otoczenia. W porozumieniu z wydziałem ochrony środowiska kaliskiego ratusza będziemy podejmować dalsze działania w tej sprawie. Sprawa gołębi mieszkających nie tylko na osiedlu, ale w całym mieście jest dużym problemem, ponieważ lokatorzy wyrzucają ptakom resztki jedzenia i gołębie zakładają gniazda - powiedziała Szymańska. Wiceprezydent Karolina Pawliczak powiedziała PAP, że po zdarzeniu na osiedlu miasto widzi problem i to, że ptaki stanowią zagrożenie, z którym cos trzeba będzie zrobić.

Zdaniem dyrektora ostrowskiego sanepidu Andrzeja Bilińskiego zlikwidowanie ptasiego kleszcza jest bardzo trudne. Chowają się one w różnych miejscach i atakują też człowieka, bowiem do rozwoju płciowego potrzebują krwi kręgowców. Dlatego dezynsekcję danego miejsca trzeba przeprowadzić kilkakrotnie - powiedział. Jak podkreślił, pogryzienia są szczególnie niebezpieczne u dzieci, "ponieważ ptasia pluskwa wywołuje duże odczyny alergiczne u osób, które są alergikami i mogą prowadzić do wtórnych zakażeń w wyniku rozdrapywania ran".

Kilka lat temu sprawa zbyt wielu gołębi w Kaliszu była podejmowana przez radnych. Proponowano, żeby myśliwi wyłapywali ptaki poprzez ogłuszanie ich gumowymi kulkami i wywożenie za miasto. Tematu nie kontynuowano po protestach organizacji obrońców zwierząt.
RMF FM/

...

Nie mozna nic zrobic bo ekoterrorysci kochaja zwierzatka? Dzieci moga spokojnie umierac...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:47, 17 Sie 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Uruchomiono specjalny plac zabaw dla psów
Uruchomiono specjalny plac zabaw dla psów

Dzisiaj, 17 sierpnia (11:59)

Jeden z największych na Mazowszu placów zabaw dla psów od dziś działa w podwarszawskim Pruszkowie. Na miejscu czworonogi szaleją już między słupkami do slalomu, w specjalnym szałasie, a nawet na drążkach do przeskoków...
Plac zabaw dla psów w Pruszkowie
/Michał Dobrołowicz /RMF FM


Na placu zamontowano też między innymi równoważnię, duże i małe płotki, słupki do slalomu, tunel, obręcze i specjalną kładkę.
Ruszył jeden z największych na Mazowszu placów zabaw dla psów (9 zdjęć)





+ 5

Na terenie placu umieszczono również podajniki z torebkami oraz kosze na psie odchody.

Pomysł stworzenia placu zabaw to jedna z inicjatyw zgłoszonych do budżetu obywatelskiego.

Plac znajduje się przy ulicy Ewy w Pruszkowie, w sąsiedztwie toru kolarskiego.

(ph)
Michał Dobrołowicz

...

Warszawce juz dawno rozum odpadł.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 7:57, 18 Sie 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Policja wyjaśnia incydent w Puszczy Białowieskiej. Ekolodzy: Nie było ataku na księdza
Policja wyjaśnia incydent w Puszczy Białowieskiej. Ekolodzy: Nie było ataku na księdza

Wczoraj, 17 sierpnia (20:04)

Policja z Hajnówki prowadzi śledztwo dotyczące incydentu, w którym osobą poszkodowaną jest duszpasterz Lasów Państwowych ks. Tomasz Duszkiewicz. Ekolodzy twierdzą, iż nie doszło do fizycznego ataku na duchownego, a jedynie do wymiany słów z jednym z przeciwników wycinki.
Puszcza Białowieska
/Artur Reszko /PAP

51-letniemu mężczyźnie, mieszkańcowi powiatu hajnowskiego, policja postawiła zarzut kierowania gróźb karalnych pod adresem duchownego, ale nie wyklucza rozszerzenia zarzutów.

O zdarzeniu poinformował rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku (RDLP) Jarosław Krawczyk. Jak podał, ks. Duszkiewicz - duszpasterz Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych i ministra środowiska - przebywał w minioną środę służbowo na terenie Puszczy Białowieskiej i znalazł się w pobliżu miejsca, gdzie - jak napisano w komunikacie - blokowany był samochód wywożący drewno "przez osoby sprzeciwiające się prowadzeniu ochrony czynnej przed skutkami gradacji kornika drukarza". Chcąc udokumentować blokadę, duchowny zaczął robić zdjęcia telefonem komórkowym. Według relacji, w pewnym momencie do księdza podszedł mężczyzna z grupy osób blokujących i w agresywny sposób zażądał zaprzestania fotografowania. Gdy ksiądz nadal robił zdjęcia, został uderzony w ręce i wypuścił z nich telefon.

Mężczyzna podniósł telefon i włożył go do kieszeni koszuli księdza, nadszarpując ją i niszcząc materiał. Po tym zdarzeniu, pozostałe osoby z grupy blokujących odciągnęły napastnika od księdza - podał rzecznik RDLP w Białymstoku.

Z ust tego mężczyzny miały paść też groźby pod adresem duchownego. Ks. Duszkiewicz zawiadomił policję. Według komunikatu Lasów Państwowych, obdukcja wykazała obrażenia przedramion, na prawą rękę założono duchownemu gipsowy opatrunek i szynę usztywniającą.

Jak powiedział PAP Adam Romanowicz z zespołu prasowego podlaskiej policji, zgłoszenie na policji w Hajnówce dotyczyło naruszenia nietykalności cielesnej i kierowania gróźb karalnych. Policjanci w krótkim czasie zatrzymali 51-latka z powiatu hajnowskiego. Mężczyzna został przesłuchany w komendzie powiatowej policji w Hajnówce. Przedstawiono mu zarzut kierowania gróźb karalnych, za co grozi do dwóch lat więzienia - dodał.

Po postawieniu zarzutów, podejrzany został zwolniony. Romanowicz zaznaczył, że policja nadal prowadzi czynności w tej sprawie i nie wykluczył, iż będą stawiane kolejne zarzuty.

Swoje oświadczenie w sprawie incydentu wydali też aktywiści z "Obozu dla Puszczy", którzy od kilku tygodni organizują protesty przeciwko wycince w Puszczy Białowieskiej, w tym blokady ciężkiego sprzętu. Według nich nie doszło do ataku na duchownego, a "wywiązała się dyskusja, która doprowadziła do wymiany słownej" między księdzem a obserwującym protest mieszkańcem powiatu hajnowskiego, który jest przeciwnikiem wycinki. Zaznaczyli przy tym, iż jest to osoba niezwiązana z "Obozem dla Puszczy".

Nie doszło do fizycznego ataku, nie doszło do przekroczenia nietykalności osobistej żadnego z uczestników. Rzecz działa się zaledwie kilka metrów od przebywającej na terenie protestu policji i straży leśnej, która w przeciwnym razie podjęłaby interwencję - napisali aktywiści w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych.

Podkreślili, że "Obóz dla Puszczy" to pokojowy protest, obywatelski ruch, który szanuje wszystkie punkty widzenia i potępia jakiekolwiek formy przemocy fizycznej.

(mal)

...

Ochrona przyrody nie moze przeradzac sie w obled...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 5:35, 05 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Niedźwiedzie i wilki atakują ludzi. Wydano zgodę na odstrzał zwierząt
Niedźwiedzie i wilki atakują ludzi. Wydano zgodę na odstrzał zwierząt

Wczoraj, 4 września (14:22)

Ministerstwo środowiska Rumunii wydało zgodę na odstrzelenie lub przemieszczenie 140 niedźwiedzi i 97 wilków z powodu ataków na ludzi, a także z powodu szkód wyrządzanych przez zwierzęta. Decyzja została podjęta pomimo sprzeciwu ekologów.
zdjęcie ilustracyjne
/ Sven Hoppe /PAP


Na terytorium Rumunii żyje około 6 tys. niedźwiedzi brunatnych (około 60 proc. populacji niedźwiedzi w Europie) i od 2,5 tys. do 3 tys. wilków.

Liczba ataków na ludzi, z których wielu musiało zostać hospitalizowanych, wzrosła w ostatnim czasie. Zwierzęta schodziły do wiosek - powiedziała wicepremier i minister ochrony środowiska Gratiela-Leocadia Gavrilescu.

Jednocześnie resort wyjaśnił, że tylko osoby upoważnione będą mogły uczestniczyć w odstrzale zwierząt tak, by nie sprowokować "biegu po trofea".

Eksperci dali zielone światło uznając, że odstrzał "stymuluje rozwój jednostek najbardziej żywotnych" i "nie naraża na niebezpieczeństwo utrzymania obu gatunków".

Stowarzyszenia obrońców środowiska naturalnego krytykują tę decyzję uznając, iż niedźwiedzie podchodzą do siedzib ludzkich w poszukiwaniu pożywienia.

W czerwcu grupa turystów udająca się na zamek Drakuli w Poenatri napotkała na szlaku niedźwiedzicę z trójką małych. W lipcu dwóch pasterzy zostało zaatakowanych i poważnie rannych w ataku niedźwiedzia.

WWF oczekuje, że ministerstwo "każdy przypadek odstrzału będzie rozpatrywało indywidualnie" - tak, by wyeliminować "tylko te zwierzęta, które zaatakowały ludzi lub spowodowały znaczne straty".

W 2016 r. resort środowiska chciał wyrazić zgodę na odstrzał 552 niedźwiedzi, 657 wilków i 428 rysi, lecz pod wpływem protestów ekologów i opinii publicznej zrezygnował z tego projektu.

(adap)

...

Ludzie nie moga byc ofiarami ekologii...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 8:05, 06 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Lubelskie: 24-latka próbowała ominąć jeża. Auto uderzyło w drzewo
Lubelskie: 24-latka próbowała ominąć jeża. Auto uderzyło w drzewo

Wczoraj, 5 września (21:3Cool

Groźny wypadek w miejscowości Sitnik w Lubelskiem. Samochód uderzył tam w drzewo. Ranna została siedząca za kierownicą 24-latka.
Zdj. z miejsca wypadku
/Policja /

Do zdarzenia doszło we wtorek rano. Audi jechało po mokrej i śliskiej drodze. Siedząca za kierownicą kobieta straciła panowanie nad samochodem i zjechała na prawe pobocze. Następnie auto uderzyło w przydrożne drzewo i wywróciło się.

Samochodem kierowała 24-letnia mieszkanka Białej Podlaskiej. Kobieta była trzeźwa.

Policjanci ustalają wszystkie okoliczności zdarzenia. Ze wstępnych ustaleń wynika, że do wypadku doszło po tym, jak 24-latka prawdopodobnie próbowała ominąć znajdującego się na drodze jeża.

...

Plaga ,,ekologii". LUDZIE NJE RATUJCIE ZWIERZATEK NA DROGACH BO SIE POZABIJACIE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:05, 19 Wrz 2017    Temat postu:

Areszt dla mężczyzny, który uderzył psa tępym narzędziem, włożył do worka i zakopał

1 godz. 23 minuty temu

Sąd rejonowy aresztował na dwa miesiące mężczyznę podejrzanego o okrutne zabicie psa. Uwzględnił tym samym wniosek garwolińskiej prokuratury w sprawie aresztu - poinformowała Prokuratura Okręgowa w Siedlcach. Mężczyźnie grozi do trzech lat więzienia. ​"Z dotychczasowych ustaleń dochodzenia wynika, że podejrzany 11 września w miejscowości Natolin, działając w bezpośrednim zamiarze uśmiercenia należącej do innej osoby szczennej suki, zadał zwierzęciu kilka uderzeń tępym narzędziem w okolice pyska i głowy, powodując utratę przytomności, a następnie żyjące jeszcze zwierzę włożył do worka foliowego i zakopał w ziemi" - podała siedlecka prokuratura okręgowa. Śledczy dodali, że zachowanie podejrzanego Henryka K. "zakwalifikowane zostało jako działanie ze szczególnym okrucieństwem".
zdjęcie ilustracyjne
/Jacek Skóra /RMF FM


Postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Garwolinie. Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, "kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów (...) podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. Tej samej karze podlega ten, kto znęca się nad zwierzęciem. Jeżeli sprawca czynu (...) działa ze szczególnym okrucieństwem, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech".
Znęcał się nad psem sąsiadki bijąc go szpadlem

W Sejmie trwają prace nad rządowym projektem nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, zgodnie z którym m.in. podwyższone miałyby być maksymalne kary - z 2 do 3 lat pozbawienia wolności - za zabijanie, uśmiercanie lub znęcanie się nad zwierzętami. Jeśli czyny te byłyby dokonywane "ze szczególnym okrucieństwem", górna granica kary zostałaby zwiększona z 3 do 5 lat. Ponadto na przykład wprowadzone miałoby zostać obligatoryjne orzekanie przez sąd nawiązki na cele ochrony zwierząt w przypadku skazania za przestępstwa przeciwko zwierzętom.

W czerwcu Sejm przerwał głosowania nad tym projektem. Wcześniej na prośbę Jarosława Kaczyńskiego marszałek ogłosił pięć minut przerwy w obradach. Wniosek lidera Prawa i Sprawiedliwości był reakcją na wystąpienie posła Pawła Suskiego (PO), który apelował o poparcie poprawek, odwołując się do sympatii lidera PiS wobec zwierząt. Projekt dotyczący zaostrzenia kar za znęcanie się nad zwierzętami wymaga dopracowania. Prawnicy wyjaśnią, jaka będzie najwłaściwsza formuła procedowania - mówił wówczas przewodniczący klubu PiS Ryszard Terlecki.

(adap)

...

COO? NIE MOZNA ZABIC SWOJEGO ZWIERZECIA? PSYCHOLE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:38, 03 Paź 2017    Temat postu:

5 powodów, dla których nie warto pić wody z plastikowych butelek
Adriana Bello | Paźdź 03, 2017
Shutterstock
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Może nie jest to kwestia życia lub śmierci, ale zdecydowanie nie jest to też dobry pomysł.


P
lastikowe butelki z wodą są w dzisiejszych czasach wszechobecne i często mówi się, że woda jest dla nas najzdrowszym napojem. Powinniśmy jednak pomyśleć też o pojemniku, którego używamy do jej przechowywania i picia. Nie wszystkie tworzywa są tak samo bezpieczne i przyjazne dla środowiska. Oto 5 powodów, dlaczego powinniśmy trzymać się z daleka od plastikowych butelek:


1. Skażenie chemiczne

Kiedy plastikowe butelki wystawione są na wysoką temperaturę (np. kiedy zostawisz je w samochodzie w bardzo słoneczny dzień), wierzchnie warstwy plastku uwalniają substancję zwaną bisfenolem A (BPA), który może skazić wodę. Czym to grozi? Nawet jeśli spożyjemy tylko niewielką ilość BPA, ta substancja może imitować estrogen (nasz organizm nie potrafi ich rozróżnić), i może to wpłynąć na układ hormonalny, a nawet, potencjalnie, zwiększyć ryzyko wystąpienia endometriozy i raka piersi. Nie ma wspólnego stanowiska naukowców wobec poziomu tego ryzyka, ale po co ryzykować w ogóle, jeśli istnieją bezpieczniejsze alternatywy?
Czytaj także: Oto ranking najbardziej niezdrowych krajów. Pozycja Polski bardzo martwi


2. Trudności z zajściem w ciążę

Nie przeprowadzono jeszcze dostatecznej liczby badań, aby udowodnić to z całkowitą pewnością, ale niektóre z istniejących wskazują, że kobiety z wysokim poziomem BPA we krwi lub moczu mają większe trudności z zajściem w ciążę z powodu wynikających z niego zaburzeń hormonalnych.


3. Twój budżet

Nie w każdym kraju czy mieście woda z kranu jest zdatna do picia, jednak nawet kiedy nie jest, o wiele bardziej opłaca się, finansowo i zdrowotnie, kupić dobry filtr do wody i duży szklany dzbanek (które są wielokrotnego użytku), i napełniać taką wodą termos w dowolnym, odpowiednim dla nas rozmiarze (który dodatkowo dłużej zachowa jej odpowiednią temperturę), zamiast co tydzień kupować plastikowe butelki. Butelkowana woda kosztuje nas zaskakująco dużo, zwłaszcza, jeśli sięgamy po znaną markę.
Czytaj także: Jestem katolikiem, więc jestem ekologiem [wywiad]


4. Bakterie

W przeciwieństwie do aluminiowych czy szklanych buetelek, plastikowe pękają i gną się znacznie łatwiej (wystarczy mocniej je ścisnąć), a w powstałych szczelinach mogą rozwijać się bakterie. Im więcej razy korzystamy z tych samych platikowych butelek, tym większe ryzyko skażenia i rozprzestrzeniania się bakterii. Większość mikrobów jest nieszkodliwa, ale istnieje niewielki procent takich, które powodują choroby. Ryzyko zachorowania od bakterii rozwijających się w plastikowych butelkach używanych ponownie – zwłaszcza, gdy niedokładnie je umyjemy – może być większe niż ryzyko chemicznego skażenia wody. (Huffington Post opublikował artykuł, którego samo przeczytanie wystarczy, żeby więcej nie sięgnąć po butelkowaną wodę…)


5. Matka Ziemia

Jest prawdą, że plastikowe butleki podlegają recyklingowi, ale statystyki pokazują, że bardzo niewielu ludzi odpowiednio segreguje śmieci, więc większość butelek wpada do koszy na odpady organiczne. Jeśli nic się w tej kwestii nie zmieni, eksperci przewidują, że do 2050 roku zgromadzimy 12 tysięcy ton plastikowych odpadów, które nie są biodegradowalne, więc miną stulecia, zanim się rozłożą.

Kupowanie wody w plastikowych butelkach może być czasem jedynym wyjściem, ale przy odrobinę szerszej perspektywie z łatwością znajdziemy sposoby na picie wody, które są korzystniejsze dla naszego zdrowia, portfela i przyszłości naszej planety.
Czytaj także: Matki Polki na wyrębie: Franciszku, polska przyroda jest w niebezpieczeństwie



Artykuł pochodzi z hiszpańskiej edycji portalu Aleteia

...

Tez bez przesady torebki nie butelki nie. W metalowych pijecie metal z kolei. A szklane sie tluka. Przejscie na szklane spowodowalo by olbrzymia ilosc potluczonego szkla na ulicach co znowu nie jest ekologiczne. Raczej opracowac plastik ekologiczny biodegradowalny. Jesli sie rozklada naturalnie to pewnie i nie zaszkodzi specjalnie zdrowiu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:38, 13 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Otrzymała płatny urlop, by... zająć się chorym psem
Otrzymała płatny urlop, by... zająć się chorym psem

Dzisiaj, 13 października (06:21)

Po raz pierwszy we Włoszech osoba zatrudniona otrzymała w pracy refundowany urlop opiekuńczy, by zająć się psem po operacji. To precedensowe wydarzenie na drodze do uznania zwierząt za członków rodziny - mówią aktywiści.
Czy na kota też będzie można dostać urlop?
/LUKA DAKSKOBLER /PAP/EPA


Włoskie media podały, że mieszkająca samotnie pracownica administracji rzymskiego uniwersytetu La Sapienza zwróciła się do swego pracodawcy o wyrażenie zgody na to, by mogła iść na urlop opiekuńczy, przysługujący m.in. z ważnych powodów rodzinnych.

Jako przyczynę podała, że jej 12-letni seter musi być operowany z powodu paraliżu krtani. Kobieta wyjaśniła, że musi zająć się czworonogiem i być przy nim po jego operacji.

Biuro kadr, które nigdy wcześniej nie spotkało się z taką prośbą, poprosiło, by wnioskodawczyni lepiej ją umotywowała.

Pracownica uczelni zwróciła się o pomoc do stowarzyszenia obrońców praw zwierząt (LAV). Jego działacze posłużyli się kilkoma orzeczeniami włoskiego Sądu Najwyższego, w których stwierdzono, że brak troski o zwierzę można uznać za przestępstwo maltretowania.

Tego argumentu użyła następnie właścicielka psa podkreślając, że złamałaby prawo, gdyby nie zaopiekowałaby się nim po operacji. Złożyła też zaświadczenie od weterynarza na temat stanu zdrowia swojego zwierzęcia. Na tej podstawie uniwersytet przyznał jej dwa dni urlopu opiekuńczego.

Cytowani w prasie obrońcy zwierząt podkreślają, że precedens ten umożliwia innym właścicielom chorych psów czy kotów ubiegać się o podobny urlop na opiekę nad nimi na podstawie zaświadczenia od weterynarza. To ważny krok naprzód - podkreślili.

Działacze organizacji prozwierzęcych przypomnieli, że od 2008 roku zabiegają o to, aby w kodeksie prawa cywilnego przyznać zwierzętom domowym status członków rodziny. Mamy nadzieję, że następny rząd i parlament będą miały odwagę to zrobić - oświadczyli.

...

Nastepny krok zwierzeta glosuja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:04, 09 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Zakaz hodowania zwierząt na futra? Projekt podzielił polityków PiS
Zakaz hodowania zwierząt na futra? Projekt podzielił polityków PiS

Wczoraj, 8 listopada (17:52)

Zakaz hodowania zwierząt na futra dzieli polityków Prawa i Sprawiedliwości. To branża dająca prace 50 tysiącom ludzi. Teraz może zostać zlikwidowana, jeżeli w życie wejdzie złożony w Sejmie projekt ustawy autorstwa posłów PiS.
Zdj. ilustracyjne
/Grzegorz Michałowski /PAP

Spór dotyczy kwestii biznesowej. Branża futerkowa to potężna gałąź polskiej gospodarki. W Polsce działa około 750 ferm zwierząt futerkowych, żyje z tego około 50 tysięcy ludzi. Według branżowych ekspertów co roku produkujemy około 10 mln skór norek, ćwierć miliona skór lisów i 50 tys. skór jenotów. Niemal w całości idą one na eksport.

Dlatego posłowie PiS boją się powiedzieć wprost, że należy zlikwidować tę branżę: My zlikwidujemy, to będą zabijać na Słowacji czy w Rosji, jeszcze gorzej niż my to robimy - mówi Tadeusz Cymański z Prawa i Sprawiedliwości.

Z drugiej strony za pomysłem zakazania hodowli futerkowej opowiedział się sam prezes Jarosław Kaczyński. Gorącym zwolennikiem zakazania hodowli zwierząt na futra jest też np. np. marszałek Sejmu Marek Kuchciński, który całą ustawę zaanonsował.

Wątpliwości mają natomiast zwłaszcza posłowie z Wielkopolski i zachodniego Pomorza, bo tam najwięcej ludzi zajmuje się futerkowym biznesem.

Znacznie mniejsze kontrowersji budzą pozostałe zapisy projektu: czyli zakaz trzymania zwierząt w cyrkach i na łańcuchach.

...

Ba to dlaczego nie zakaz zjadania. KANIBALIZM!
Oczywiscie rozumiem ze sadysci klatkowi budza obrzydzenie gdy zaluja drutu na wieksze klatki ale tu chodzi o zakaz calkowity a nie o klatki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:50, 16 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
PiS chce zakazu trzymania psów na uwięzi i hodowli zwierząt na futra
PiS chce zakazu trzymania psów na uwięzi i hodowli zwierząt na futra

Dzisiaj, 16 listopada (13:39)

Zakaz trzymania psów na uwięzi, hodowli zwierząt na futra, czy wykorzystywania zwierząt w cyrkach - to niektóre propozycje zawarte w projekcie ustawy o ochronie zwierząt autorstwa PiS. Projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt trafił do Sejmu w zeszłym tygodniu. Wśród parlamentarzystów, którzy podpisali się pod projektem jest m.in Jarosław Kaczyński. Politycy PiS złożyli również autopoprawkę do projektu, która - jak wyjaśniono - ma sprostować "oczywistą pomyłkę pisarską" związaną z edycją tekstu. Zgodnie z poprawką, zakaz hodowli zwierząt na futra miałby wejść w życie 1 stycznia 2022 roku, a nie 1 stycznia 2018 roku.
Happening „Jutro będzie futro” na Placu Zamkowym
/Marcin Obara /PAP

Projekt wciąż jednak czeka na pierwsze czytanie w Sejmie. W dokumencie mowa jest m.in o tym, żeby psy na obszarze całego kraju podlegały obowiązkowemu oznakowaniu. Chodzi o oznaczenie "w sposób trwały urządzeniem elektronicznym (mikrochipem) zawierającym odnośnik do danych znajdujących się w centralnym rejestrze zwierząt oznakowanych". Rejestr ma być prowadzoną przez Głównego Lekarza Weterynarii bazą umożliwiającą właściwą identyfikację zwierzęcia.
Definicja kota wg. PiS

Zgodnie z projektem, gminy będą musiały m.in. zawrzeć odrębne umowy na wyłapywanie bezdomnych zwierząt oraz na ich utrzymywanie w schronisku oraz ewidencjonować wyłapane zwierzęta. Projekt przewiduje, że wyłapane psy i koty powinny być oznakowane, a w ciągu 3 dni po odbytej kwarantannie sterylizowane lub kastrowane. Do zadań gmin należeć ma m.in. opieka nad "wolno bytującymi kotami", w tym ich dokarmianie oraz sterylizacja albo kastracja, po których ma nastąpić powrót do naturalnego środowiska. Projekt zawiera nawet definicję takiego kota; to koty "bytujące w środowisku człowieka, będące stałym elementem ekosystemu, żyjące niezależnie od człowieka lub przy jego wsparciu, urodzone na wolności, mające możliwość swobodnego rozwoju i swobodnego bytu".

Projekt doprecyzowuje również przepisy o obowiązkach straży gminnej i policji w przypadku, kiedy uprawniony przedstawiciel organizacji społecznej odbiera właścicielowi zwierzę w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia zwierzęcia. Straż lub policja musiałaby w takim przypadku udzielić asysty, szczególnie wtedy, gdy właściciel lub opiekun zwierzęcia nie zgadza się na jego odbiór i stawia opór.
Długość uwięzi i wielkość kojca
Pięć lat więzienia za znęcanie się nad zwierzętami? Rząd zajmie się projektem

Autorzy projektu zaproponowali wprowadzenie zakazu trzymania psów na uwięzi w sposób stały. Projekt przewiduje jednak, że w okresie od dnia wejścia w życie ustawy do 1 sierpnia 2020 roku dopuszczone będzie utrzymywanie zwierząt domowych na uwięzi nie krótszej niż 5 metrów. Zgodnie z obecnymi przepisami zwierzę nie może być trzymane na uwięzi w sposób stały, dłużej niż 12 godzin w ciągu doby, a długość uwięzi ma mieć minimum 3 metry.

Uregulowano również zasady przechowywania psów w kojcach, uzależniając minimalną wielkość kojca od wysokości psa w kłębie. I tak kojec dla psów poniżej 50 cm musi mieć nie mniej niż 9 m kw., a powyżej 66 cm - nie mniej niż 15 m kw.

"Kto utrzymuje psa w kojcu lub na innej otwartej przestrzeni, znajdującej się w obrębie terenu prywatnego, ma obowiązek zapewnić zwierzęciu ocieploną budę lub inne pomieszczenie chroniące przed warunkami atmosferycznymi (...). Zwierzęciu domowemu utrzymywanemu w kojcu należy co najmniej dwa razy dziennie zapewnić możliwość ruchu poza kojcem" - czytamy w projekcie.

Zgodnie z dokumentem, nie będzie można m.in. organizować i uczestniczyć w konkursach, loteriach, aukcjach lub licytacjach, w których zwierzę domowe stanowi nagrodę, jest przedmiotem loterii, aukcji albo licytacji. Zabronione będzie także uczestnictwo w wystawach kynologicznych psów poddanych zabiegowi przycinania uszu lub ogona (kopiowania), a także nabywanie lub zbywanie produktów pochodzenia zwierzęcego pozyskanych ze zwierząt domowych.
Jak uśmiercać zwierzęta?

Projekt mówi, że zwierzęta w ubojniach mogą być uśmiercane "tylko po uprzednim nieodwracalnym pozbawieniu świadomości i przez osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje".

Ubojnie mają mieć wyodrębnione pomieszczenie do przetrzymywania zwierząt oraz do ogłuszania i wykrwawiania zwierząt, które mają być wyposażone w monitoring. Zapisy z monitoringu będą przechowywane przez okres co najmniej 3 miesięcy.

Zasada ta nie będzie mieć zastosowania w przypadku uboju rytualnego prowadzonego wyłącznie na potrzeby związków wyznaniowych o uregulowanej sytuacji prawnej funkcjonujących w Polsce. Jednak "nie zezwala się na stosowanie systemów krępujących bydło przez umieszczenie w odwrotnym położeniu lub w dowolnym innym nienaturalnym położeniu".

Projekt zakazuje chowu i hodowli zwierząt - z wyjątkiem królików (Oryctolagus cuniculus) - w celu pozyskiwania z nich futer. Zdaniem autorów projektu chów i hodowla zwierząt w tym celu przysparza zwierzętom zbędnego cierpienia.

W projekcie zalazł się zakaz "działalności menażerii objazdowych, a także organizowania i prowadzenia występów cyrkowych z udziałem zwierząt oraz podobnych widowisk lub pokazów, związanych z wykorzystywaniem zwierząt w celach rozrywkowych". W uzasadnieniu wskazano, że w Polsce istnieje 17 cyrków, które wykorzystują w swoich przedstawieniach zwierzęta. Znajduje się w nich ok. 250-300 osobników, wśród nich słonie, lwy, tygrysy, wielbłądy, foki, lamy, zebry, krokodyle, fretki, konie, kozy, węże, warany, legwany, psy i byki. "Nauka sztuczek nieleżących w naturze dzikich zwierząt, wymaga często brutalnych metod tresury, w tym głodzenia. Zazwyczaj ma to miejsce, kiedy zwierzęta są jeszcze młode. Podczas tresury wykorzystywane są haki, elektryczne pałki, łańcuchy i pejcze, które mogą poważnie narażać zdrowie, a czasem nawet życie zwierząt" - zauważono.

Ponadto w ustawie ma znaleźć się definicja schroniska oraz miejsca czasowego przetrzymywania zwierząt. Przewidziano objęcie schronisk kontrolą, jako działalności nadzorowanej, ustalono normatywy powierzchni, którą schronisko ma zapewnić przetrzymywanym zwierzętom. Wprowadzone zostaną zezwolenia na prowadzenie schroniska.

Działające już schroniska będą musiały wystąpić z wnioskiem o potwierdzenie, że spełniają warunki do prowadzenia schroniska. Będą musiały potwierdzić adopcję co najmniej 50 proc. zwierząt przybyłych do schroniska w ciągu roku poprzedzającego złożenie wniosku. Po trzech latach będą musiały potwierdzić 60 proc. adopcji.
Wyższa kara za uśmiercenie zwierzęcia

Zmiany mają też dotyczyć kar za zabójstwo lub uśmiercanie zwierząt, a także znęcania się nad zwierzętami. Zaproponowano podwyższenie kary za zabójstwo lub uśmiercenie zwierząt z naruszeniem przepisów ustawy, z 2 lat pozbawienia wolności do lat 4. Taka sama kara ma grozić za znęcanie się nad zwierzętami.

Projekt zakłada, że osoba, która znęca się nad zwierzęciem lub zabija je ze szczególnym okrucieństwem, będzie podlegała karze do 5 lat pozbawienia wolności (określono dolną granicę kary na 3 miesiące). "Mówiąc o działaniu ze szczególnym okrucieństwem należy rozumieć zachowanie brutalne, nieludzkie, bezlitosne, które powoduje u zwierzęcia niewyobrażalny ból" - napisano w uzasadnieniu do projektu.

Rozszerzony zostanie jednocześnie katalog czynów uznanych jako znęcanie się nad zwierzętami. Będzie to też "utrzymywanie zwierzęcia bez pomieszczenia chroniącego go przed zimnem, upałami lub opadami atmosferycznymi" oraz "montowanie na elementach budynków urządzeń mogących powodować zranienie lub okaleczenie ptaków, w szczególności kolców lub drutów".

(ug)
RMF FM/PAP

..

Czyli Polacy beda karani a ,,żydzi". Rasizm byc musi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:22, 24 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
​20-latek przyznał się do zabicia psa. Zwierzę go zdenerwowało
​20-latek przyznał się do zabicia psa. Zwierzę go zdenerwowało

Wczoraj, 23 listopada (20:44)

Nawet trzy lata więzienia grożą 20-latkowi z Wojkowic (Śląskie) za zabicie swojego psa. Według prokuratury, sprawca działał ze szczególnym okrucieństwem. Podejrzany przyznał się do winy.
Zdjęcie ilustracyjne
/Kuba Kaługa /


Jak podała Prokuratura Okręgowa w Katowicach, 20-latek zabił psa w lipcu w swoim mieszkaniu. Zwierzę miało go zdenerwować. Mężczyzna uderzył psa trzonkiem siekiery.

W czasie zdarzenia oskarżony był nietrzeźwy. W wyniku odniesionych obrażeń pies stracił życie - opisywała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek.

Podejrzany podczas przesłuchania przyznał się do winy. Nie był wcześniej karany. Za przestępstwo znęcania się nad psem ze szczególnym okrucieństwem grozi do trzech lat więzienia.

Akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie trafił do Sądu Rejonowego w Będzinie.

...

Moj pies to moge go zabic siekiera, jak karpia na obiad. Jesli sady za to beda karac w sytuacji BEZKARNEGO MORDOWANIA CHORYCH DZIECI! wskazuje to na psychopatie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:57, 24 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Nidzica: Przywiązał psa do torów, zwierzę rozjechał pociąg. Jest wyrok
Nidzica: Przywiązał psa do torów, zwierzę rozjechał pociąg. Jest wyrok

Dzisiaj, 24 listopada (14:46)

Sąd w Nidzicy skazał na rok bezwzględnego więzienia mężczyznę, który zabił swojego psa ze szczególnym okrucieństwem. Przywiązał go do torów, zwierzę zginęło rozjechane przez pociąg. Wyrok nie jest prawomocny.
Zdj. ilustracyjne
/Archiwum RMF FM

44-letni Piotr K. odpowiadał za to, że w listopadzie 2016 r., zabił swojego dziesięcioletniego psa - Azora. Mężczyzna przywiązał psa sznurkiem do jednej z szyn torowiska pobliżu miejscowości Żelazno na terenie gminy Nidzica. Pociąg najechał na psa, zwierzę zginęło na miejscu.

Piotr K. już w trakcie postępowania przygotowawczego przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Tłumaczył m.in., że Azor podupadł na zdrowiu, a on sam nie miał pieniędzy na leczenie, bądź uśpienie psa. W związku z tym uznał, że "skróci jego cierpienia" przywiązując psa do torowiska, po którym jeżdżą pociągi.

Sąd Rejonowy w Nidzicy, do którego wpłynął akt oskarżenia w tej sprawie, uznał Piotra K. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i wymierzył mu za to karę roku pozbawienia wolności. Sąd orzekł wobec oskarżonego także nawiązkę w kwocie 1 tys. zł na rzecz Stowarzyszenia Opieki nad Zwierzętami "4Łapy".

...

Sedziole to kompletne debile jak widzicie. Kara powinna byc owszem ale za zaklocanie ruchu kolejowego. Od tego ma siekiere. Kaczym to nie przypadek na sędzioli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 2 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy