Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Według łotra !
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:12, 29 Maj 2014    Temat postu:

Represjonowani: na Powązkach nie ma miejsca dla Jaruzelskiego

Wojciech Jaruzelski spocznie w kwaterze I Armii Ludowego Wojska Polskiego

Ogólnopolskie Stowarzyszenie Internowanych i Represjonowa­nych jest oburzone państwowym charakterem pogrzebu genera­ła Wojciecha Jaruzelskiego. Jak powiedział przewodniczący sto­warzyszenia Janusz Olewiński, generał Jaruzelski był zdrajcą i nie zasługuje na państwowy pogrzeb.

- Nie możemy się zgodzić, żeby przestępca chowany był z honora­mi w miejscu pamięci narodowej na Powązkach - stwierdził Ja­nusz Olewiński. Dodał, że środowiska patriotyczne, kombatan­tów i osób represjonowanych są oburzone taką decyzją.

Zdaniem Janusza Olewińskiego, ludzie tacy jak generał Jaruzel­ski nie powinni być chowani na Powązkach. Jak mówił, ich miej­sce jest na cmentarzach sowieckich lub na Placu Czerwonym w Moskwie.

Pogrzeb generała Wojciecha Jaruzelskiego odbędzie się w piątek w południe na Powązkach Wojskowych. Będzie miał charakter państwowy i katolicki.

...

Pogrzeb katolicki przysluguje katolikowi nawet w ostatniej chwili nawroconemu natomiast panstwowy jest dla tych ktorych panstwo honoruje ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:54, 30 Maj 2014    Temat postu:

Generał Jaruzelski wyspowiadał się przed śmiercią

W ob­li­czu kon­tro­wer­sji, które spo­wo­do­wa­ła msza świę­ta od­pra­wia­na z oka­zji po­grze­bu ge­ne­ra­ła Ja­ru­zel­skie­go, głos za­brał pro­boszcz Ka­te­dry Po­lo­wej WP ks. płk Ro­bert Mo­krzyc­ki. Po­in­for­mo­wał on opi­nię pu­blicz­ną, że kil­ka­na­ście dni przed ostat­nim eta­pem cho­ro­by, gen. Woj­ciech Ja­ru­zel­ski "po­pro­sił o spo­wiedź i ją odbył".

Ks. Mo­krzyc­ki pod­kre­ślił w oświad­cze­niu, że in­for­ma­cja, o mszy św., która dzi­siaj ma być od­pra­wio­na w in­ten­cji gen. Ja­ru­zel­skie­go, wy­wo­ła­ła róż­no­rod­ne py­ta­nia i wąt­pli­wo­ści.

"W wielu z tych pytań ar­ty­ku­ło­wa­ne jest zdzi­wie­nie, dla­cze­go msza św. zo­sta­nie od­pra­wio­na w in­ten­cji zmar­łe­go, który wie­lo­krot­nie pu­blicz­nie de­kla­ro­wał swoją nie­wia­rę, słu­żył przez lata bez­boż­ne­mu, ate­istycz­ne­mu sys­te­mo­wi ide­olo­gicz­ne­mu i po­li­tycz­ne­mu" – na­pi­sał pro­boszcz Ka­te­dry Po­lo­wej WP.

Dodał, że Ko­ściół wobec ludzi pełni po­win­ność mo­dli­twy, szcze­gól­nie za zmar­łych. "Od­po­wia­da po­zy­tyw­nie na proś­bę ży­ją­cych, któ­rzy pro­szą o wsta­wien­ni­czą mo­dli­twę za tych swo­ich bli­skich, któ­rzy prze­kro­czy­li próg wiecz­no­ści. Ro­dzi­na gen. Ja­ru­zel­skie­go o taką mo­dli­twę po­pro­si­ła. Jej ży­cze­niem było, aby Eu­cha­ry­stia w dniu po­grze­bu zo­sta­ła od­pra­wio­na w Ka­te­drze Po­lo­wej, świą­ty­ni gdzie na mo­dli­twę gro­ma­dzą się żoł­nie­rze, a był nim prze­cież przez całe życie gen. Ja­ru­zel­ski" – pod­kre­ślił ks. Mo­krzyc­ki.

Przy­po­mniał także, że gen. Ja­ru­zel­ski w dzie­ciń­stwie otrzy­mał chrzest w Ko­ście­le ka­to­lic­kim. "Zna­mie­nia chrztu świę­te­go nie wy­ma­zu­je żaden grzech, od­stęp­stwo od zasad wiary, usu­nię­cie Chry­stu­sa z prze­strze­ni swego życia" – za­zna­czył pro­boszcz Ka­te­dry Po­lo­wej WP.

Ks. Mo­krzyc­ki po­in­for­mo­wał, że pod­czas cho­ro­by gen. Ja­ru­zel­skie­go, z ini­cja­ty­wy grona jego przy­ja­ciół, od­pra­wia­na była w Ka­te­drze Po­lo­wej msza św. o łaskę Bożą dla niego i o zdro­wie.

"Po­wie­dzieć można, że oka­za­ła się łaska Boża. U schył­ku swego życia, ok. 13 dni przed ostat­nim sta­dium cho­ro­by, prze­by­wa­ją­cy w szpi­ta­lu woj­sko­wym przy ul. Sza­se­rów, gen. Ja­ru­zel­ski w spo­sób świa­do­my, wolny, nie ule­ga­jąc ja­kim­kol­wiek su­ge­stiom czy na­ci­skom, po­pro­sił ka­pła­na – ka­pe­la­na Or­dy­na­ria­tu Po­lo­we­go - o spo­wiedź, odbył ją, uzy­skał roz­grze­sze­nie, wzbu­dził żal za grze­chy. Speł­nił tym samym ka­no­nicz­ne wa­run­ki, aby po dłu­giej dro­dze znów do swego serca przy­jąć Je­zu­sa Chry­stu­sa" – pod­kre­ślił pro­boszcz Ka­te­dry Po­lo­wej WP.

>>>

Tak to nie byla sasiadka pan Czesio czy listonosz tylko ksiadz . I to nie sa zmyslenia rodziny . Potwierdza to Kościół . To byla akt wyraznej skruchy w obliczu smierci . Wyplynal ze strony samego umierajacego przez nikogo NIE PRZYMUSZANEGO !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:31, 31 Maj 2014    Temat postu:

Kard. Nycz mówi o pogrzebie

Wczorajszy pogrzeb gen. Wojciecha Jaruzelskiego na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach wzbudził wiele emocji. Uroczystości towarzyszyły gwizdy i okrzyki przeciwników pochówku autora stanu wojennego na tym cmentarzu. Dzisiaj głos zabrał metropo­lita warszawski kard. Kazimierz Nycz.

– Z jednej strony rozumiem i wszyscy - znając historię najnowszą - rozumieją wielką kontrowersyjność i tragiczność tej postaci. Nie dziwię się więc, że ludzie mają swoje poglądy i chcą je wyrzu­cić z siebie czy odreagować. Tylko pytanie moje brzmi: w którym momencie i czy w tym miejscu – ocenił w TVP Info kard. Nycz.

Kardynał uznał, że szacunek dla śmierci i pogrzebu "nieważne, kto umiera" jest bardzo ważny. Duchowny przyznał także, że nad­szedł moment, kiedy trzeba spór wokół generała Jaruzelskiego i roli, jaką odegrał, pozostawić "historykom i Panu Bogu".

...

Tu zgadzam sie z tymi ze milczacy protest bylby najlepszy . Tu nie chodzi juz o Jaruzelskiego . Teraz stoi w prawdzie i wstydzie ... To jest czysciec .
Tu chodzi juz o ta podla i nikczemna wladze . Media tego nie pojmuja ale caly ten cyrk z ,,pogrzebem bohatera" to jest rezyseria przyszlej koalicji POPSLD . Podliczyli wynik i wyszlo ze trzeba dokooptowac komuchow . Wobec tego pogrzeb Jaruzelskiego to inauguracja koalicji . Pokazanie resztkom komuchow ze my lubimy Jaruzela . Zagrali zwlokami tak jak prezes swoim bratem . Dokladnie to samo . To sa szuje . Dla koryta wszystko . Bronek juz dawno sprzedal dusze diablu za koryto i jemu trudniej bedzie do nieba nizJaruzelowi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:31, 02 Lip 2014    Temat postu:

Duch generała
Jaruzelski nawiedza żonę we śnie i mówi jej...

Duch generała nawiedza żonę

Gen. Jaruzelski przemawia z zaświatów! – zapewnia Barbara Jaruzelska. Jego duch nawiedza żonę prawie codziennie we śnie. Siada przy jej łóżku i mówi jej, że...

Od śmierci gen. Jaruzelskiego( †91 l.) minął już miesiąc, jednak dla Barbary Jaruzelskiej ( 84 l.) wspomnienie po mężu jest wciąż żywe. Pomimo wielu niesnasek, które trapiły ją w ostatnim roku ich małżeństwa w związku z podejrzeniami o romans generała z opiekunką, nie ma dnia, żeby za nim nie tęskniła.

– Codziennie bardzo mi brakuje Wojtka. Przyzwyczaiłam się do niego – mówi pani Barbara Jaruzelska w rozmowie z „Super Expressem”. Wyznała też, że duch generała nawiedza ją niemal każdej nocy we śnie. – Mąż śni mi się po nocach, przychodzi do mnie we śnie. Raz mi się tak przyśnił pięknie, siedział przy moim łóżku i tylko patrzył na mnie... – mówi w rozmowie z „Super Expressem”.

Wdowa po generale zdradza również, że duch generała chce wyznać jej we śnie uczucia, o których nie mówił często za życia. – Innym razem też przychodził do mnie w nocy, myślę, że chciał mi coś powiedzieć, może to, że mnie kochał i wciąż kocha. Za życia wyznania miłości z trudem mu przychodziły i bardzo rzadko mi mówił, że mnie kocha, wręcz wcale – mówi Barbara Jaruzelska.

...

Tak . A więc czysciec . Jak mówiłem . Skoro o miłości to czyściec . Miałem się zająć dalszym życiem Jaruzelskiego na tamtym świecie a tu widzę już się to dzieje . Jaruzelski teraz to INNY CZŁOWIEK ! ZAPOMNIJCIE O TYM CO WIDZIELIŚCIE ! TEGO NIE MA !

Naprawia błędy . Najważniejsze to te ... WOBEC RODZINY !!! ŻONA NIE ODCZUWALNA MIŁOŚCI !!! JAK WIDAĆ TO TAKIE WAŻNE ! TERAZ JUŻ ODCZUWA ! Czyli jedna rzecz naprawiona . Będą kolejne .

Co chciał jeszcze powiedzieć ? Zamów za mnie Mszę ! Tak to mu pomoże ! Bardzo ! Nie ma innego lepszego środka niż Eucharystia !

Widzicie teraz jak wygląda czyściec i pomyślcie jak wyglądaDOBRY JEST BÓG SKORO JARUZELSKI NIE POSZEDŁ DO PIEKŁA !!! NIEWYOBRAŻALNE !

Oczywiście będziemy śledzić dalsze kroki Jaruzelskiego bo to ważne . W końcu nawrócenie w ostatniej chwili ! Cóż ważniejszego !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:16, 10 Lip 2014    Temat postu:

"Rzeczpospolita": drogi pogrzeb generała Jaruzelskiego

Pochówek Wojciecha Jaruzelskiego kosztował prawie 15 tysięcy złotych. Większość - 10752 zł. - zapłaciła Kancelaria Prezydenta, podaje "Rzeczpospolita". Reszta - to zasiłek pogrzebowy.

Sama kwatera, w której pochowano generała została udostępniona bezpłatnie. Decyzja zapadła w warszawskim Ratuszu.

Oznacza to, że rodzina zmarłego na jego pochówek nie wydała ani grosza. Zapłacili podatnicy. To nie podoba się środowiskom patriotycznym.

- Decyzja o państwowym pogrzebie pociągnęła za sobą nie tylko skandal w postaci Powązek Wojskowych, ale także w sprawie finansowej, oburza się dr Jerzy Bukowski, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych z Krakowa.

Wojciech Jaruzelski był prezydentem w latach 1989-90, a wcześniej przywódcą PRL i I sekretarzem PZPR w latach 80. ubiegłego wieku, przewodniczącym Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego podczas stanu wojennego. Urodził się 6 lipca 1923 r.

Pogrzeb gen. Wojciecha Jaruzelskiego, który odbył się 30 maja, wzbudził wiele kontrowersji zarówno wśród uczestników, jak i komentatorów. Podczas pochówku miejsce miały wydarzenia, które niektórzy uznali za bulwersujące.

...

Nie to że drogi . Bo jeden p osieł bierze wiecej na miesiąc . Poza tym różne instytucje ,,darmowo" wysylaly kompanie reprezentacyjne itp . Tylko z jakiej paki podatnicy za to byłypłacili ? Ano z takiej że ma być koalicja z komuna . I to były wstępne kroki . Poza tym Donio obniżył refundację pogrzebową . A tu nie starczyło .Jak ma starczyć obywatelowi ?

Ale Jaruzelskiemu to już obojętne to grzechy innych on pokutuje w czysccu dzień po dniu . To już inny człowiek . Już nie ma tego wypierania się winy kręcenia itp . Teraz sama prawda i wstyd . Wystarczyło trochę dobra uczynić i było by niebo ... Zmarnowane liczne szansę które dawał Bóg . To boli ...strasznie . Ale jednocześnie powoli powoli ból maleje aż w końcu będzie niebo SmileSmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:38, 11 Sie 2014    Temat postu:

Józef Oleksy: wierzę, że pójdę do nieba

Blady, wychudzony, chodzący o lasce. Wszyscy zastanawiają się, co stało się z Józefem Oleksym, który jeszcze niedawno wyglądał jak pączek w maśle. Były premier opowiedział w "Super Expresie" o dramatycznej walce, jaką o jego życie stoczyli lekarze.

- To zakrzepica w nodze wywołała zator w płucach i konieczna była operacja. Było ze mną tak fatalnie, że kolejni chirurdzy mówili mi, że nie zdecydują się na operację, bo może zakończyć się dla mnie tragicznie. Na szczęście znalazł się chirurg, który podjął wyzwanie - opowiada nam Józef Oleksy.

Po operacji dowiedział się, że mógł umrzeć w trakcie zabiegu. - To był dla mnie ogromny szok. Lekarz powiedział mi, że po czterdziestu minutach operacji ciśnienie spadło mi tak nisko, że mogłem być już na tamtym świecie.

- Ale jakby co, to po śmierci mam pewne miejsce w niebie, bo 4 lata musiałem pracować z Lechem Wałęsą - żartuje polityk Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

...

To nie żarty to kwestia ostateczna . Niech patrzy na Jaruzelskiego . Sam też ma za uszami .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:52, 28 Lis 2014    Temat postu:

Miller: chętnie pójdę na pogrzeb Urbana

- Przyjdę na pogrzeb Jerzego Urbana, ponieważ ta chwila satysfakcji warta jest takiego wyrzeczenia - powiedział Leszek Miller. Lider SLD skomentował dla "Super Expressu" słowa Urbana, który stwierdził, że Miller jest "chodzącym trupem".

- To marzenie Jerzego Urbana, które liczy już co najmniej dziesięć lat. Mogę się założyć, że to ja pochylę się nad jego trumną, a nie odwrotnie. Już widzę ten kondukt - skromniutki, oczywiście - który odprowadza pana Urbana na miejsce spoczynku - powiedział Miller w wywiadzie.

Lider SLD odniósł się też do podobnego stanowiska jego partii i PiS ws. wyborów samorządowych. Zarówno Miller, jak i Kaczyński mają wątpliwości co do wiarygodności podanych wyników. "Wspólny front" PiS i SLD jest szeroko komentowany w mediach. - No tak, knuję z Kaczyńskim. I to w Sejmie, przed kamerami, na oczach szerokiej publiczności - ironizował Miller.

- Kiedy ja się spotykam z panem Kaczyńskim, to jest przestępstwo, bo wiele lat temu napisała "Gazeta Wyborcza", że SLD mniej wolno. A skoro tak, to i Millerowi mniej wolno - powiedział Miller w wywiadzie dla "Super Expressu".

...

Nie nie ! Posluchajcie co mowi do was Jaruzelski z czyscca .

Co wy robicie ! Bierzcie przyklad ze mnie ! Mnie sie udalo uniknac piekla . Nie iddzcie droga do niego prowadzaca !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:46, 03 Gru 2014    Temat postu:

Józef Oleksy: warto było zachorować

- Sporo w zainteresowaniu moim zdrowiem było czczej ciekawości, ale dla tych wszystkich przyjaźni, które się objawiły w czasie mojej choroby - powiem przewrotnie - "warto było zachorować" - mówi Józef Oleksy, który zmaga się z zakrzepicą. Były premier w "Super Expressie" przekonuje jednak, że mimo problemów zdrowotnych, nie może "wyzwolić się od polityki".

- Zainteresowanie moim zdrowiem jest bardzo miłe - mówi w rozmowie z "SE" Józef Oleksy. - Bardzo dziękuję wszystkim. Jest już stabilizacja. Przeszedłem długą kurację i dobrze poszło. Mam jeszcze kłopot z kręgosłupem - tłumaczy były premier.

Oleksy przyznaje, że w ostatnim czasie pogodził się z Jolantą Kwaśniewską, z którą przez lata pozostawał w chłodnych stosunkach. - Uważałem, że zrobiłem jej przykrość. Wręczyłem jej kwiaty na jubileuszu Aleksandra. Zachowywała się elegancko, bez pretensji, a ja dojrzałem do tego, że nawet w takiej gadaninie przy stole nie należy posuwać się za daleko - opowiada Oleksy.

...

Pogodzili sie ! To dobrze ! Cierpienie uszlachetnia . W tym sensie a poza tym trzeba pokutowac za grzechy . Kazde dobro cieszy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:12, 13 Gru 2014    Temat postu:

Gen. Kiszczak: przepraszam wszystkich, chcę stanąć przed sądem

Gen. Czesław Kiszczak po badaniach w Gdańsku - PAP

- Źle się stało, przepraszam wszystkich - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" gen. Czesław Kiszczak. Jeden z autorów stanu wojennego wyznaje, że żałuje tego, co stało się 13 grudnia 1981 roku. - Nie boję się sądu. Nawet chciałbym przed nim stanąć - dodaje.

We wtorek Czesław Kiszczak został przewieziony do Gdańska na badania lekarskie mające wykazać, czy może brać udział w procesie odwoławczym ws. stanu wojennego. Zarządził tak Sąd Apelacyjny w Warszawie, który także zbada zażalenie obrony na tę decyzję.

- Widzi pan, jaki jest mój stan, bardzo zły - przekonuje Kiszczak w rozmowie z "Super Expressem". - Mam ogromne kłopoty z chodzeniem. A do tego lekarze wykryli problem z rozrusznikiem serca i płucami - mówi.

- Nie rozumiem, po co to całe zamieszanie. Po co tylu policjantów przyszło po mnie. Przecież nigdzie nie ucieknę. Nie jestem przestępcą i nigdzie się nie ukrywałem - mówi Kiszczak cytowany przez "Super Express".

Gen Kiszczak na przymusowych badaniach

3 listopada SA zdecydował, że 89-letni dziś Kiszczak (w latach 80. szef MSW) ma być przewieziony karetką z obsługą lekarską i urządzeniami ratującymi życie na badania, których unikał, do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Doprowadzenie oskarżonego, po jego uprzednim zatrzymaniu, zostało zlecone policji. Jak podawał wtedy sąd, decyzja była już do wykonania; zażalenie obrony tego nie wstrzymuje. Sąd podkreślał, że trzeba zgrać doprowadzenie oskarżonego z zebraniem na dany dzień wszystkich wyznaczonych 11 biegłych różnych specjalności.

Obrońca Kiszczaka mec. Grzegorz Majewski złożył zażalenie na decyzję z 3 listopada, które we wtorek zbada SA. Majewski mówił, że z materiałów sprawy wynika, że jego klient nie za bardzo może się samodzielnie poruszać. Nie kwestionuje on samych badań, choć - jak podkreślił - biegli orzekli wcześniej, że zdrowie Kiszczaka "będzie się pogarszać, a nie polepszać".

....

Trzeba brac przyklad z kolegi Jaruzelskiego ktory uniknal piekla . Teraz to juz tylko czas na pokute . Bóg daje ten czas jako szanse . Widzicie ze On nie chce zguby nikogo skoro nawet Jaruzelski sie uratowal a widac szanse Kiszczaka a to przeciez lotrowie nr 1 . Ta dwojka miala w PRL najwiecej wladzy ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:50, 20 Gru 2014    Temat postu:

Józef Oleksy: Lekarze mówią, że jest dobrze. Nie wierzę im

Józef Oleksy w przejmującej rozmowie z Robertem Mazurkiem opowiada o swoim życiu, polityce i stanie zdrowia. - Lekarze ustabilizowali wszystko i mówią - nie uwierzysz - że jest dobrze. Ja też im nie wierzę. Ale sytuacja jest stabilna, tylko na jakim poziomie... - mówi były premier wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".

Józef Oleksy w ostatnim czasie zmagał się z ciężką chorobą. Publicznie przyznawał, że jego stan był bardzo groźny. Dzięki wysiłkom lekarzy, Oleksy odzyskał jednak w zdrowie. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" wypowiada się jednak ostrożnie. - Nie wierzę im - mówi.

- Od dziewięciu lat toczę nowotworowe boje. Zaczęło się od prostaty, a po pięciu latach przerzuciło na kręgosłup - wyjaśnia były premier.

Dodaje, że nie wie, czy kiedykolwiek jeszcze wyzdrowieje. - Nie wiem, kiedy z tego wyjdę i czy w ogóle wyjdę. Ale nawet mnie to nie ciekawi. Nie uwierzysz, ja nigdy nie zdałem tego pytania, ile mi zostało. Ani razu. I to nie ze strachu, po prostu będzie, jak będzie - opowiada.

"Boli Pana coś" - pyta Oleksego Mazurek. - Nic mi nie jest, poza tym, że jestem bardzo słaby. Ale dość użalania się. Wiesz, ja nawet całkiem dobrze się czuję - odpowiada polityk SLD. Pytany o to, czy pije alkohol, ripostuje: - A chcesz? Ja mogę, to może...

"Rozmawiamy o życiu, tylko nie może być zbyt ckliwie"

- Rozmawiamy o życiu, tylko nie może być zbyt ckliwie. Na co mam się skarżyć? Zdrowia nie mam, to wszystko, ale jesteśmy z żoną razem. Czego nam więcej potrzeba - mówi na samym wstępie rozmowy Jóżef Oleksy. I choć wraz z Robertem Mazurkiem uzgadniają: "Nie rozmawiamy o polityce", ten temat przewija się przez cały wywiad.

O komunistach Oleksy mówi: - Jeśli coś mnie u komunistów drażniło najbardziej, to nonszalancja i nieposzanowanie polskich tradycji. (..) Do PZPR poszedłem, bo chciałem się rozwijać. Co miałem robić po handlu zagranicznym, gdybym nie wstąpił do partii? Jaki miałem wybór? Tak, byłem oportunistą - przyznaje.

Opowiada też m.in. o utracie wiary. Zaznacza przy tym, że nie przestał wierzyć, a jedynie "zajmować się tym i przeżywać". Jak wspomina, pierwsze załamanie przyszło na studiach. - Oblałem egzamin. To był szok. Płakałem, bo ja prymus, a tu taki cios. (..) Wtedy przeżyłem czysto emocjonalny szok. Po prostu przyszedł moment fascynacji innymi sprawami i tak poszło. Przestałem z tym żyć, ale nie mówię, że mi to kompletnie minęło - mówi Józef Oleksy.

Cały wywiad w weekendowej "Rzeczpospolitej".

....

Konformizm inaczej oportunizm czyli czlowiek choragiewka . Tam idzie gdzie wiatr wieje . ,,Gdzie dobrze tam ojczyzna" . Jest to zjawisko oblesne ale niestety jest czeste . Moge tylko Oleksego pocieszyc ze jak sie patrzy na obecny Sejm i wszechobecne lizusostwo wobec ,,wodzow" to PRLowski konformizm blednie . Wtedy zreszta przymus byl nieporownany . Dzis nie musisz nic robic . Wtedy byl przymus . Pochody czy inne wiece . Brali i juz .
Kto chcial robic kariere musial do PZPR . Moj ojciec np. wielokrotnie odrzucil molestowania . Bo to tak wygladalo . Stad zreszta uczynil mi wielkie dobro bo jako dzieco aparatczyka to czarno widze gdzie bym dzis byl . Moze w Sejmie . KOSZMAR ! A tak jestem z Bogiem Smile
Oleksy utracil dziecieca religijnosc z powodu nauki . Niestety ateistyczna edukacja to potwornosc . Zabieraja ludziom sens . Oleksy nie stracil wiary ale przestal nia zyc . Nie przyszla na miejsce dzieciecej dojrzala wiara . Bóg go nie porzucil ale on Boga tak . Otumaniony ,,kariera" ,,nauka" i innymi mamidlami . Bez Boga nic nie ma sensu .
Dzis pokutuje za grzechy bo choroba to najlepszy znak Bożej opieki . Gdy mamy sukcesy bez Boga to nalezy sie bac . W sumie jest na dobrej drodze Smile
Do Boga Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:25, 08 Sty 2015    Temat postu:

"Super Express": Józef Oleksy w szpitalu. Jego stan jest ciężki

Józef Oleksy w szpitalu. Były premier od kilku dni przebywa w warszawskim Centrum Onkologii. Jego stan jest ciężki - informuje "Super Express". Oleksy od wielu lat zmaga się z chorobą nowotworową.

Do stołecznego szpitala Józef Oleksy trafił 2 stycznia. Jeden z polityków SLD, który utrzymuje bliskie kontakty z byłym szefem Sojuszu, przyznał w rozmowie z gazetą, że Oleksy "jest osłabiony, a komunikacja z nim jest znacznie ograniczona".

Józef Oleksy od wielu lat zmaga się z chorobą nowotworową. Pod koniec ubiegłego roku o swojej walce z rakiem opowiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą". "Od dziewięciu lat toczę nowotworowe boje. Zaczęło się od prostaty, a po pięciu latach przerzuciło na kręgosłup" - przyznał w rozmowie z Robertem Mazurkiem.

"Nie wiem, kiedy z tego wyjdę i czy w ogóle wyjdę. Ale nawet mnie to nie ciekawi. Nie uwierzysz, ja nigdy nie zadałem tego pytania, ile mi zostało. Ani razu. I to nie ze strachu, po prostu będzie, jak będzie" - dodał.

Józef Oleksy to były premier, minister oraz dwukrotny marszałek Sejmu. Urodził się 22 czerwca 1946 roku. Ukończył studia na Wydziale Handlu Zagranicznego Szkoły Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie.

Swoją karierę polityczną rozpoczął w czasach PRL - był członkiem PZPR, I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego tej partii w Białej Podlaskiej oraz ministrem – członkiem Rady Ministrów ds. współpracy ze związkami zawodowymi. Uczestnik obrad Okrągłego Stołu.

W III Rzeczpospolitej Oleksy był jednym z najważniejszych polityków lewicy. W latach 1995-1996 był premierem. Ustąpił po wybuchu tzw. afery Olina. Potem był m.in. marszałkiem Sejmu, wicepremierem i szefem MSWiA oraz przewodniczącym SLD.

W 2014 roku Józef Oleksy miał być kandydatem Sojuszu w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Niestety, ze względu na stan zdrowia musiał wycofać się z walki o fotel europosła. Od maja 2012 roku jest wiceszefem Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

...

Pokutuje ! W koncu byl po ciemnej stronie mocy . Ale to dobry znak . Znaczy Bóg go widzi u siebie . Musi wytrwac ! A bedzie dobrze Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:22, 09 Sty 2015    Temat postu:

Józef Oleksy nie żyje. Miał być księdzem, został filarem lewicy

Nie żyje Józef Oleksy. Wiceprzewodniczący SLD przez ostatnie miesiące zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Oleksy, obok Leszka Millera i Aleksandra Kwaśniewskiego, był jedną z najważniejszych postaci lewicy. Poza prezydenturą piastował niemal wszystkie najważniejsze stanowiska w Polsce. Były sekretarz PZPR, a już w czasach III RP - premier, marszałek Sejmu, szef MSWiA i przewodniczący SLD.

"Mama chciała, żebym został księdzem"

Józef Oleksy urodził się 22 czerwca 1946 roku w Nowym Sączu. Jego matka bardzo chciała, żeby został księdzem. W wieku 13 lat trafił więc do niższego seminarium duchownego. Tam uczył się przez trzy lata. Jak sam wspomina, tuż przed maturą władze rozwiązały szkołę. Egzamin dojrzałości zdał już w szkole publicznej. Księdzem nie został, bo zabrakło mu powołania. Na studia wyjechał do Warszawy. Ukończył je na Wydziale Handlu Zagranicznego Szkoły Głównej Planowania i Statystyki (obecnie SGH). Oleksy był doktorem ekonomii oraz wykładowcą i dziekanem Akademii Finansów, a także profesorem na Uczelni Vistula.

Początkiem jego kariery politycznej była działalność w Socjalistycznym Związku Studentów Polskich oraz Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Członkiem PZPR został w 1969 roku i pozostał nim aż do jej końca. Od 1977 roku Józef Oleksy był pracownikiem partyjnego aparatu. Awansował pod koniec lat osiemdziesiątych, gdy u władzy był gen. Wojciech Jaruzelski. W latach 1987–1989 był I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Białej Podlaskiej. W 1989 roku po raz pierwszy znalazł się też w rządzie. W gabinecie Mieczysława Rakowskiego Oleksy został ministrem – członkiem Rady Ministrów ds. współpracy ze związkami zawodowymi. Brał też udział w obradach Okrągłego Stołu, a w wyborach czerwcowych po raz pierwszy wywalczył poselski mandat.

Upadek PRL nie oznaczał dla niego końca przygody z polityką. Wręcz przeciwnie. Oleksy aktywnie włączył się w tworzenie Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej - ugrupowania, które powstało na gruzach PZPR. Razem z Kwaśniewskim, Millerem czy Cimoszewiczem szybko stał się jednym z najbardziej wpływowych polityków SdRP. W Sejmie zasiadał nieprzerwanie od 1989 do 2005 roku. W 1993 roku Józef Oleksy po raz pierwszy został marszałkiem Sejmu. Był nim przez dwa lata. Gabinet przy Wiejskiej zamienił jednak na gmach przy Alejach Ujazdowskich - 7 marca 1995 roku został prezesem Rady Ministrów w miejsce Waldemara Pawlaka.

Afera Olina. "Odchodzę, bo jestem niewinny"

Ze stanowiskiem szefa rządu Józef Oleksy pożegnał się w atmosferze skandalu. Ówczesny szef MSW Andrzej Milczanowski oskarżył go o szpiegostwo na rzecz Rosji. Oleksy miał ukrywać się pod pseudonimem "Olin". Pikanterii całej sprawie dodawał fakt, że afera ta toczyła się w cieniu walki Wałęsy i Kwaśniewskiego o prezydenturę. A szef MSW był nominowany przez Wałęsę. Wśród polityków lewicy do dziś panuje przeświadczenie, że była to celowa prowokacja. Oleksy musiał jednak ustąpić. "Odchodzę, bo jestem niewinny" - mówił, składając swoją dymisję. W fotelu szefa rządu Oleksego zastąpił Włodzimierz Cimoszewicz.

Dymisja w atmosferze podejrzeń o współpracę z KGB nie zakończyła jednak jego kariery w polityce. Oleksy zastąpił bowiem Aleksandra Kwaśniewskiego na fotelu szefa SdRP. "Uważaliśmy, że kto jak kto, ale Oleksy nie może być żadnym szpiegiem. Choćby dlatego, że jego język, który sięga do kolan, dyskwalifikuje go jako agenta. Odrzuciliśmy wszystkie zarzuty i postanowiliśmy ostentacyjnie wybrać Oleksego na szefa SdRP. Tak, to była demonstracja" – wspominał Leszek Miller w książce "Anatomia siły".

W 1995 roku stał się bohaterem utworu Kazika - "Łysy jedzie do Moskwy". Artysta w ten sposób skomentował jego decyzję o wizycie w Moskwie na obchodach 50. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Wyjazdowi temu, ze względu na trwającą wtedy wojnę w Czeczenii, przeciwstawiał się ówczesny prezydent Lech Wałęsa.

Krążyła też o nim popularna anegdota: Oleksy wsiada do samochodu. - Dokąd jedziemy? - pyta kierowca. - Wszystko jedno. Wszędzie jestem potrzebny.

Powrót do polityki

Ostatecznie Oleksy został oczyszczony z zarzutów współpracy z rosyjskimi służbami specjalnymi. Współtworzył Sojusz Lewicy Demokratycznej i walnie przyczynił się do jego wyborczego sukcesu w 2001 roku. W styczniu 2004 roku jako wicepremier i szef MSWiA wszedł do rządu Leszka Millera. Wytrwał w nim tylko cztery miesiące. Już w kwietniu zastąpił w fotelu marszałka Sejmu Marka Borowskiego.

Jednak i na tym stanowisku nie przyszło mu urzędować zbyt długo. Ustąpił znów w obliczu problemów, tym razem lustracyjnych. Sąd orzekł, że zataił on fakt tajnej współpracy z wojskowym Agenturalnym Wywiadem Operacyjnym. W kolejnych instancjach sądy uznały Oleksego za "kłamcę lustracyjnego". W 2007 roku Sąd Najwyższy uchylił jednak ten wyrok. Dlaczego? Jego zdaniem Oleksy działał w wyniku błędu, bo z Ministerstwa Obrony Narodowej uzyskał w 1997 r. informację, że nie musi ujawniać swojej współpracy z AWO. Sprawa została ostatecznie umorzona.

Pod koniec 2004 roku w wyniku kolejnych przetasowań w obozie lewicy, Józef Oleksy został przewodniczącym SLD. W tym samym roku piastował także mandat posła do Parlamentu Europejskiego. Jednak już rok później drogi jego oraz Sojuszu zaczęły się coraz bardziej rozchodzić. Fiaskiem zakończył się jego start w wyborach do Senatu. Szeregi SLD opuścił w połowie 2007 roku i wycofał się z bieżącego życia politycznego.

W tym samym roku tygodnik "Wprost" ujawnił nagrania jego prywatnych rozmów, które miały miejsce w gabinecie znanego biznesmena Aleksandra Gudzowatego. Na taśmie można było usłyszeć, jak Oleksy nie szczędził krytycznych słów swoim politycznym sojusznikom – m.in. Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, Wojciechowi Olejniczakowi czy Jerzemu Szmajdzińskiemu.

Ale także i ta publikacja nie oznaczała jego końca w polityce. Krok po kroku jego powrót do Sojuszu Lewicy Demokratycznej stawał się faktem. Ponownie członkiem SLD został od 2010 roku. Dwa lata później stanął na czele Rady Programowej. Od maja 2012 roku Józef Oleksy był jednym z wiceprzewodniczących Sojuszu.

Walka z chorobą. "Mogłem być już na tamtym świecie"

W 2014 roku Oleksy miał być "jedynką" SLD na wielkopolskiej liście SLD do Parlamentu Europejskiego. Zrezygnował ze startu w ostatniej chwili. Zdecydowały względy zdrowotne. W lipcu Oleksy przyznał, że choruje na zakrzepicę. Wtedy też przeszedł skomplikowaną operację. "Mogłem być już na tamtym świecie. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze" - opowiadał w rozmowie z "Super Expressem".

Przez ostatnie miesiące kłopoty ze zdrowiem mocno ograniczyły jego polityczną aktywność. Niegdyś częsty gość audycji telewizyjnych i radiowych, coraz rzadziej pojawiał się w mediach. "Skończył się mój czas, Kwaśniewskiego, innych kolegów, którzy budowali polską lewicę. Nie ma co rozpaczać, trzeba pójść do przodu" - powiedział o przyszłości polskiej lewicy w jednej z ostatnich rozmów na antenie TOK FM.

O tym, że walczy z nowotworem, przyznał w rozmowie z Robertem Mazurkiem na łamach "Rzeczpospolitej". "Od dziewięciu lat toczę nowotworowe boje. Nie wiem, kiedy z tego wyjdę i czy w ogóle wyjdę... Ale nawet mnie to nie ciekawi. Nigdy nie zadałem lekarzom pytania, ile mi zostało. Ani razu. I to nie ze strachu, po prostu będzie, jak będzie" – mówił.

"Zawsze żyłem bez cukierkowatej czułostkowości i użalania się nad sobą" – dodał.

"Wyrzucam sobie, że nieraz byłem zbyt łagodny w wielu sytuacjach, zbyt naiwny i zbyt ufny. W polityce trzeba być ostrożnym. Ufność nieraz przynosiła mi szkody. Będę ostry jak brzytwa - tak powiedziałem, bo nie pełniąc funkcji państwowych, mogę mówić wprost i ostrzej o sprawach, które dotyczą Polski. We wcześniejszym okresie za dużo było dyplomacji, salonu. Są momenty, że polityk musi stawiać sprawę na ostrzu noża po to, by inni się opamiętali " – przekonywał w rozmowie opublikowanej w "Gazecie Lubuskiej".

Józef Oleksy zmarł dziś. Miał 68 lat. Zostawił żonę Marię oraz dwójkę dzieci - córkę Julię i syna Michała. Był odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Srebrnym Krzyżem Zasługi. W 2003 roku Oleksy został wyróżniony tytułem Mistrza Mowy Polskiej.

...

Kolejny ktory zmarnowal zycie po ciemnej stronie mocy . Negatywna postac polityki . ALE ! TAM PRAWIE WSZYSCY SA NEGATYWNI W WARSZAWCE ! Mozna tylko mowic o mniej zlych i do nich on sie zaliczal . Pewnie powinien byc ksiedzem i to byla jego najlepsza droga ale widzimy ze tzw. kariera naukowa zawrocila mu w glowie . Ile zla czynia tzw. uczelnie . Koszmar . Jak demoralizuja mlodych . Oleksy stanal w prawdzie i pod koniec zycia wlasciwie ocenial swoja nedzna droge zyciowa ... To plus . Pojednal przed smiercia z tymi z ktorymi byl w konflikcie wiec szedl ku Bogu . Przygotowal sie jak mogl .

I prosze ! Tylko napisalem o tym i Bóg go zabral ! Ja tak mam co chwila Smile Bóg jakby potwierdza ze pisze dobrze ! Bóg zdecydowal ze juz czas .
Moge powiedziec ze Oleksy jest teraz bardzo szczesliwy . Spodziewal sie kary za zycie a spotkal tylko Milosc Smile Bo taki jest Bóg . Na szczescie tu nie ma obawy o jego dusze wyraznie to widze . Zakonczyl duzo lepiej niz mozna sie bylo spodziewac . To cieszy ! Radosc z nawroconego grzesznika o ktorej mowi Biblia to nie retoryka to jest jeden z najwazniejszych realnych faktow . PO TO JEZUS UMARL ! Gdyby tylko chodzilo o ludzi zyjacych porzadnie to Jezus nie musial by tak cierpiec ! Straszna smierc byla wlasnie za grzesznikow czyli łotrów ! Oczywiscie za wszystkich ale decydujace bylo zbawienie najgorszych ! Zbawienie najlepszych nie wymagalo takich srodkow . Zatem ci ktorzy korszystaja z tego zbawienia bydza tak olbrzymia radosc w niebie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:37, 09 Sty 2015    Temat postu:

Wałęsa: mam dramat sumienia w związku z Józefem Oleksym

- Mam dramat sumienia z Józefem Oleksym - powiedział Lech Wałęsa na wiadomość o śmierci byłego premiera i marszałka Sejmu. B. prezydent wyjaśnił, że nie zdążył przeprosić Oleksego za oskarżenia o działalność agenturalną.

- Mam dramat sumienia z Józefem Oleksym. Otóż byłem z nim umówiony, bo chciałem go przeprosić za tę agenturalność rosyjską. Ale pech chciał, że złamałem nogę i nie zdążyłem tego zrobić. A więc dziś publicznie go przepraszam i proszę o wybaczenie - powiedział Wałęsa.

Jak podkreślił, z informacji, które na dziś posiada, Oleksy nie był agentem obcego wywiadu.

- Był gadułą i Rosjanie lubili z nim rozmawiać, bo on po prostu szczerze rozmawiał. Oni go traktowali jako informatora, ale on agentem rosyjskim czy sowieckim nie był. Miał do mnie żal za to, trudno go było nie mieć. Tylko ja, jako prezydent, nie miałem wtedy wyboru. Kiedy zostałem poinformowany o takiej sytuacji, to nie mogłem tego zatrzymać, bo sam byłbym posądzony o to, że też jestem zdrajcą - dodał były prezydent.

Przyznał, że po tzw. sprawie "Olina" wielokrotnie spotykał się z Oleksym. - Bardzo go szanowałem i lubiłem. Dobrze go oceniam, bo on naprawdę jako polityk starał się rozwiązywać problemy. Pracował w różnych warunkach i różnie mu to wychodziło - dodał.

- Miałem z nim dużo kontaktów. Wielu ludzi uważało go za lewicowca. On tym lewicowcem był, ale w takich znaczeniach społecznych jak opiekuńczość czy antykapitalizm. Natomiast, jeśli chodzi o sumienie, to on był bliżej Pana Boga i był chyba człowiekiem wierzącym - powiedział Wałęsa.

...

Stosunek do Moskwy , lizusowski byl typowa postawa Oleksego . Podobnie podlizywal sie mediolom . Jest to oczywiscie skaza na jego zyciu . Natamiast oczywiscie walniecie w niego tym KGB bylo ohydne bo to nie byla troska o kraj tylko troska o wlasny wybor . Miala pomoc Walesie w reelekcji . Takie sprawy wymagaja 100% rzetelnosci . Nie przeprosiles i cie boli . To czeste . Ale bez obaw . Kazdy moze Oleksego przeprosic . On sie dowie . Teraz juz nie ogranicza go cialo . Z kazdego zakatka Wszechswiata mysl skierowana do niego bedzie odebrana natychmiast . I on woli raczej uslyszec ze jemu przebaczaja ci ktorym zawinil . Ja przebaczam to ze szkodzil krajowi tym szczerzej gdy widze co teraz wyrabiaja politole ... Ci z PRL bynajmniej nie wygladaja szczegolnie negatywnie . Wrecz przeciwnie . Z tymi teraz wiekszy problem bo ci z komuny sie nawracaja . Jaruzelski Oleksy . Okazuje sie ze komuchy sie nawracaja szybko ! To ci z Zachodu sa zatwardziali ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:38, 09 Sty 2015    Temat postu:

Ostatnia wola Józefa Oleksego: chciał mieć katolicki pogrzeb

Były premier Józef Oleksy zdawał sobie sprawę z tego, jak niewiele czasu mu zostało. Dlatego sam zaplanował swój pogrzeb. Pochówek – zgodnie z wolą polityka SLD – ma się odbyć w tradycji katolickiej. Oleksy chciał nagrać swoje przemówienie, które miało być puszczone w czasie uroczystości.

Jako młody chłopak Józef Oleksy uczęszczał do seminarium duchownego. Później – jak sam przyznał – jego drogi z wiarą się rozeszły. Ale w czasie choroby nowotworowej były premier na nowo pojednał się z Bogiem. W czasie grudniowego pobytu w szpitalu arcybiskup Sławoj Leszek Głódź odpuścił Oleksemu grzechy.

Polityk SLD przekazał też bliskim, że chce mieć katolicki pochówek. - Wszystkie komuchy miały kościelne pogrzeby. Ci, co jeszcze żyją, też będą mieli - powiedział Oleksy w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. Zaznaczył, że w czasie uroczystości pogrzebowych nie życzy sobie żadnych przemówień. - A co, wyjdzie mi ktoś i będzie pieprzył nieszczerze? - oburzał się polityk.

Miał plan, by nagrać własne przemówienie, które zostanie puszczone na pogrzebie. - Nie przesadzę, ale przedstawię się we właściwym świetle - zapowiadał Oleksy. Jego stan jednak bardzo szybko się pogarszał. Polityk trafił do szpitala i po tygodniu zmarł. Dziewięć lat walczył z nowotworem, najpierw prostaty, a później kręgosłupa. Nie wiadomo, czy zdążył nagrać przemówienie.

...

Jak juz mowilem uratowal dusze co cieszy niezmiernie Smile Dlatego ta smirec nie jest smutna ! Dobrze wszystko sie skonczylo Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:58, 16 Sty 2015    Temat postu:

W Warszawie uroczystości pogrzebowe Józefa Oleksego

Pogrzeb Józefa Oleksego na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach .
Józef Oleksy spoczął na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Jednym z ostatnich akcentów uroczystości pogrzebowych było przemówienie Aleksandra Kwaśniewskiego. - Pamiętam dramat tamtych dni. To był cios w ciebie i w całą naszą formację. Z tej bitwy wyszedłeś obolały, ale nie pokonany – mówił były prezydent.

Tak Aleksander Kwaśniewski skomentował zamieszanie w 1995 roku wokół Józefa Oleksego, kiedy ówczesny szef MSW Andrzej Milczanowski oskarżył go o szpiegostwo na rzecz Rosji.

Były prezydent podczas uroczystości pogrzebowych podkreślił, że Oleksy był symboliczną postacią dla całego pokolenia działaczy lewicy. - To pokolenie, urodzone po koszmarze drugiej wojny światowej, było realistami - przypomniał Kwaśniewski. - Uważaliśmy, że pojałtański porządek jest nie do naruszenia. Chcieliśmy jednak reformować system od wewnątrz - powiedział były prezydent dodając, że poznał Oleksego jeszcze w czasie studiów, w Zrzeszeniu Studentów Polskich.

- Zbliżył nas przełom roku 89 i obrady Okrągłego Stołu. Zależało nam na sukcesie i by iść dalej. My widzieliśmy te obrady jako szansę przekroczenia na drugi brzeg. Byłeś ważną postacią Okrągłego Stołu – zaznaczył.

Były prezydent mówił także o wielkim znaczeniu Oleksego w tworzeniu Socjaldemokracji Rzeczpospolitej Polskiej. - Nasze zwycięstwo wyborcze w 1993 roku to w dużej mierze twoja zasługa - powiedział były prezydent, dodając, że jako marszałek Sejmu Oleksy odegrał bardzo dużą rolę dla zbudowania autorytetu parlamentu.

Kwaśniewski przypomniał, że w 1995 roku zmarły podjął się funkcji premiera. Jak powiedział, za jego kadencji rozwijała się gospodarka i przyspieszono starania o wejście do NATO i Unii Europejskiej. Aleksander Kwaśniewski przypomniał o oskarżeniu Oleksego o szpiegostwo na rzecz Rosji, podkreślając, że znosił je mężnie i w sposób budzący najwyższy szacunek. - Gorzką satysfakcją jest to, że po wielu, wielu latach ci, którzy przygotowali tę kampanię, powiedzieli "przepraszam" - dodał były prezydent.

- Żegnamy Ciebie Józefie, żegnamy naszego przyjaciela, wybitnego polityka, marszałka Sejmu, premiera rządu, przewodniczącego Socjaldemokracji RP, członka Konwentu Europejskiego. Funkcji pełniłeś bardzo wiele, ale niezależnie od każdej z nich byłeś przede wszystkim Józefem Oleksym - człowiekiem ciepłym, mądrym, uroczym gawędziarzem, który o sobie mówił: "Mam język barwny, czasami zbyt barwny i czasami się nadziewam" - mówił były prezydent na cmentarzu.

- Najszczerzej jak potrafię, chcę powiedzieć, że Ciebie, Twoich mądrych rad, tego barwnego języka będzie nam brakowało. Dziękujemy Ci, Józefie, dziękuje Ci Polska. Za Twoje wysiłki, za podejmowane próby, za decyzje, za Twoją obecność. Dziękują Ci ludzie lewicy, dziękują Twoi przyjaciele, wobec których byłeś wierny i niezastąpiony. Dziękuje Ci wielu, wielu nieznanych ludzi, którzy szanują Cię i lubią - mówił, zwracając się do byłego premiera, Kwaśniewski.

Były prezydent złożył kondolencje rodzinie, żonie Marii i dzieciom Oleksego. - Majko, muszę to powiedzieć w imieniu nas, którzy widzieliśmy te ostatnie, bardzo trudne lata, że z najwyższym szacunkiem podziwem patrzyliśmy na Twoją miłość, na Twoją cierpliwość, na Twoje oddanie, na wszystko to, co zawsze dawałaś Józefowi, ale w tych najtrudniejszych dniach było to dla niego najważniejsze - mówił, zwracając się do żony zmarłego. - Józefie, dzięki! Spoczywaj w spokoju! - zakończył.

Uroczystości pogrzebowe Józefa Oleksego rozpoczęły się w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie po godz. 12. - Antyklerykalizm nie stanowił wyróżnika postawy Józefa Oleksego, nie przeszkadzał mu krzyż w Sejmie, nie przyklaskiwał antykościelnym bataliom - mówił w czasie homilii abp Sławoj Leszek Głódź.

..

Oczywiscie nie robmy legendy o swietym Oleksym , Najlepsze co w zyciu zrobil to sie nawrocil i to cieszy niezmiernie . On juz jest w Prawdzie wie co robil . Za zycia juz sie krytykowal tym bardziej teraz . To zreszta mu pomoglo . RACHUNEK SUMIENIA ! I dlatego gdy mysle Oleksy to odczuwam jakas radosc z tamtego swiata . A gdy np . mysle Judasz to jest czarna dziura . Te dusze wplywaja na nasz swiat i daje sie wyczuc ich stan . Jedne sa przestroga inne przykladem . Oleksy dla swoich kolegow z PZPR dla mnie oczywiscie w malym stopniu choc oczywiscie ma cechy pozytywne ktorych ja nie mam . Jak kazdy czlowiek .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:06, 03 Paź 2015    Temat postu:

Nie żyje Stanisław Kociołek

Stanisław Kociołek - Jacek Marczewski / Agencja Gazeta

W wieku 82 lat zmarł Stanisław Kociołek, były wicepremier PRL, który był przez wielu uważany za głównego odpowiedzialnego za masakrę na Wybrzeżu w 1970 roku. Kociołek zmarł 1 października. Informację o śmierci działacza komunistycznego potwierdził IAR jego adwokat. Jego nekrolog pojawił się także w "Gazecie Wyborczej".

Jak wynika z nekrologu, Kociołek zmarł przedwczoraj, 1 października. Urodził się 3 maja 1933 r. w Warszawie. Był z wykształcenia socjologiem po UW, gdzie w latach październikowej "odwilży" (1956–5Cool szefował Komitetowi Uczelnianemu PZPR. Od 1967 r. do lipca 1970 r. był I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku (a także najmłodszym członkiem Biura Politycznego KC PZPR), a od czerwca do grudnia 1970 był wicepremierem. Po wydarzeniach na Wybrzeżu stracił tę funkcję i odszedł do dyplomacji.

Proces Stanisława Kociołka

Kociołek był oskarżony w procesie ws. masakry robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. - m.in. razem z gen. Wojciechem Jaruzelskim oraz dowódcami wojska i milicji. Zarzuty dotyczące Kociołka dotyczyły tego, że 16 grudnia 1970 r. jako wicepremier w telewizyjnym wystąpieniu nakłaniał robotników strajkujących w Gdyni do powrotu do pracy, choć miał wiedzieć, że następnego dnia rano stocznia będzie "zablokowana" przez wojsko - wtedy na stacji kolejki miejskiej pod stocznią zginęło kilkanaście osób, które miały usłuchać apelu wicepremiera.

Wtedy podczas tłumienia przez wojsko i milicję demonstracji protestacyjnych przeciw drastycznym podwyżkom cen zginęło 45 osób, a 1165 zostało rannych. W PRL nikogo nie pociągnięto za to do odpowiedzialności karnej. W 1995 r. gdańska prokuratura oskarżyła 12 osób - w tym ówczesnego szefa MON gen. Wojciecha Jaruzelskiego - o "sprawstwo kierownicze" zabójstwa (za to przestępstwo prawo przewiduje karę dożywocia).

Czy Kociołek ponosi odpowiedzialność za masakrę na Wybrzeżu w 1977?

Proces, który zaczął się w 1998 r. w Gdańsku, przeniesiono do Warszawy, gdzie w 2001 r. ruszył na nowo. Trwał długo, bo prokuratura wniosła o przesłuchanie ok. 1100 osób; sąd nie zgodził się na ograniczenie ich liczby. W 2011 r. sprawę trzeba było zacząć od nowa, gdyż zmarł ławnik. Z powodu śmierci lub problemów zdrowotnych kolejnych podsądnych, ostatecznie na ławie oskarżonych pozostały tylko trzy osoby. W trakcie przebiegu procesu zmarł Wojciech Jaruzelski.

W kwietniu 2013 r. Sąd Okręgowy w Warszawie niejednogłośnie uniewinnił Kociołka. Na 2 lata w zawieszeniu skazano zaś dwóch innych byłych wojskowych. Decyzję władz PRL o użyciu broni przeciw robotnikom SO uznał za "bezprawną i przestępczą". Sądy prawomocnie uniewinniły Kociołka, uznając, że nie da się wykazać, iż jego działania przyczyniły się do tragedii.

W kwietniu tego roku uniewinnienie uchylił Sąd Najwyższy, nakazując ponowny proces przed sądem w Gdańsku, który miałby wykazać czy wicepremier, wzywając robotników do pracy, godził się z możliwymi skutkami działań wojska.

Wyrok uznający zasadność skargi kasacyjnej wydał sędzia Sądu Najwyższego Tomasz Grzegorczyk. - Odpowiedzialność zawiniona to nie tylko zamiar bezpośredni, ale także godzenie się na skutki, jakie mogą nastąpić. To było wskazane w akcie oskarżenia, ale nie wyciągnięto z tego wniosków - uzasadniał swoją decyzję sędzia.

Grzegorczyk przypomniał, że Kociołek wiedział, co działo się w Gdańsku 15 grudnia. - Czemu sądy tak sobie, lekko a muzom potraktowały to wszystko, mając wyjaśnienia oskarżonego, który dziś mówi, że być może wtedy zrobiłby inaczej - mówił zaznaczając, że nie przesądza, jaki miałby być wynik nowego procesu.

Wobec śmierci oskarżonego, postępowanie w jego sprawie będzie umorzone.

W grudniu 1977 na Wybrzeżu polała się krew

17 grudnia 1970 r. w Gdyni wojsko otworzyło ogień do robotników idących do pracy. Było to najtragiczniejsze wydarzenie w czasie pacyfikacji robotniczych protestów na Wybrzeżu dokonanej przez władze komunistyczne - w jej wyniku zginęło 45 osób, a 1 165 odniosło rany.

Władze liczyły na to, że społeczeństwo się uspokoi

12 grudnia 1970 r. Władysław Gomułka w przemówieniu radiowo-telewizyjnym poinformował Polaków o wprowadzanych zmianach cen towarów. Podwyżki objąć miały 45 grup artykułów, głównie spożywczych: mięsa - średnio o 18 proc., mąki - o 17 proc., makaronu - o 15 proc., dżemów - o proc., ryb - o 12 proc. Wzrosły również ceny węgla - o 10 proc., koksu - o 12 proc., materiałów budowlanych - od 20 do 37 proc. oraz wyrobów włókienniczych, obuwia skórzanego, mebli, motorowerów i motocykli. Drożały więc głównie artykuły codziennej konsumpcji, pogarszając przede wszystkim sytuację najuboższych.

Władze komunistyczne liczyły na to, że niezadowolone z podwyżek społeczeństwo pogodzi się wkrótce z nowymi cenami. Stało się jednak inaczej. 14 grudnia 1970 r. zastrajkowali robotnicy gdańskiej Stoczni im. Lenina. Około dziesiątej rano przed budynkiem dyrekcji rozpoczął się wiec, w którym udział wzięło 3 tys. robotników domagających się zniesienia podwyżek i zmian personalnych w kierownictwie partii.

W związku z tym, że nikt z władz nie podjął rozmów ze strajkującymi, uformowali oni pochód i udali się pod gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Sekretarz wojewódzki w Gdańsku Alojzy Karkoszka, który zastąpił na tym stanowisku w lipcu 1970 r. awansowanego Stanisława Kociołka, był w tym czasie nieobecny w Gdańsku, ponieważ uczestniczył w plenum KC w Warszawie.

Pałki, petardy i gaz łzawiący. A wreszcie - kule.

Około godz. 16. doszło do pierwszych starć z milicją. Rozpoczął się szturm gmachu KW, w którym wybito szyby i spalono drukarnię. W centrum Gdańska po południu w manifestacjach wzięło udział kilkanaście tysięcy osób. Do akcji ruszyły większe oddziały MO i wojska używając petard i gazów łzawiących.

W tym czasie do Gdańska przylecieli Alojzy Karkoszka, Stanisław Kociołek oraz wiceminister spraw wewnętrznych gen. Franciszek Szlachcic i wiceminister obrony narodowej gen. Grzegorz Korczyński. Do Gdańska przybyli również Zenon Kliszko i Ignacy Loga-Sowiński, obaj członkowie Biura Politycznego, cieszący się pełnym zaufaniem Władysława Gomułki. Przedstawiciele władz partyjnych nie podjęli jednak żadnych rozmów z wyłonioną przez strajkujących reprezentacją.

Siły porządkowe do późnych godzin nocnych brutalnie rozpraszały tłum. Do starć dochodziło głównie pod budynkiem KW, Dworcem Głównym i na Wałach Piastowskich. W niektórych miejscach podpalano samochody, kioski z gazetami, wybijano szyby wystawowe. Padły pierwsze strzały. Setki osób zostało pobitych i zatrzymanych.

W rejon Trójmiasta ściągano jednostki milicyjne, zarządzono podwyższony stan gotowości bojowej lokalnych jednostek wojskowych, a oddziały wojsk wewnętrznych wprowadzono już do akcji.

Zarządzenie numer 108/70

15 grudnia strajki wybuchły w Gdyni, Elblągu, Słupsku i Szczecinie. Tego dnia od rana w Warszawie obradował najwyższy sztab kryzysowy pod przewodnictwem Władysława Gomułki. W jego skład obok I sekretarza wchodzili: przewodniczący Rady Państwa Marian Spychalski, premier Józef Cyrankiewicz, minister spraw wewnętrznych Kazimierz Świtała, minister obrony narodowej gen. Wojciech Jaruzelski, komendant główny MO gen. Tadeusz Pietrzak, kierownik Wydziału Administracyjnego KC Stanisław Kania oraz trzech sekretarzy KC, wśród nich Mieczysław Moczar. Po krótkiej dyskusji Władysław Gomułka podjął decyzję o zezwoleniu na użycie broni. Przekazana telefonicznie, potwierdzona została zarządzeniem (nr 108/70) MSW i formalnie weszła w życie o godz. 12.

Około godz. 14. zadecydowano o powołaniu Sztabu Lokalnego w Gdańsku, którego szefem został gen. Korczyński. Do Gdańska skierowany został również szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Bolesław Chocha.

W rejon Gdańska, gdzie nasilały się walki uliczne, zaczęto ściągać jednostki pancerne i zmotoryzowane. Tego dnia w starciach z siłami porządkowymi wg oficjalnego komunikatu zginęło sześć osób, a 300 zostało rannych. Spalono budynki KW PZPR, Wojewódzkiej Rady Związków Zawodowych, Naczelnej Organizacji Technicznej i Dworca Głównego.

O godz. 15. w stoczni zaczął się strajk okupacyjny. Władze wprowadziły godzinę milicyjną od 18. do 6. rano.

W nocy z 15 na 16 grudnia wojsko obsadziło ważniejsze punkty w Gdańsku oraz zablokowało stocznię i port. W Gdyni aresztowano komitet strajkowy, z którym porozumienie zawarły wcześniej władze miejskie.

Zenon Kliszko: mamy do czynienia z kontrrewolucją

Władze zdecydowały się zaprowadzić porządek siłą, bez względu na cenę. Zenon Kliszko na posiedzeniu Egzekutywy KW powiedział: "Mamy do czynienia z kontrrewolucją, a z kontrrewolucją trzeba walczyć przy pomocy siły. Jeżeli zginie nawet 300 robotników, to bunt zostanie zdławiony".

Gomułka także oceniał strajki i manifestacje jako kontrrewolucję. I sekretarz KC miał w tych dniach wyrazić opinię, że tak jak szlachta polska swoim egoizmem, prywatą i tendencjami anarchistycznymi zgubiła Rzeczpospolitą, tak samo polska klasa robotnicza, wyposażona w te same cechy zgubi Polskę Ludową.

Krwawy czwartek w Gdyni

Przez cały dzień 16 grudnia trwały demonstracje w Gdańsku. Na polecenie Zenona Kliszki zablokowano Stocznię im. Lenina, a do próbujących z niej wyjść na ulicę robotników, wojsko otworzyło ogień. Fala strajków rozlewała się na całe Wybrzeże, przybierając charakter powstania robotniczego.

17 grudnia doszło do masakry w Gdyni. Dzień wcześniej w wystąpieniu telewizyjnym wicepremier Kociołek nawoływał stoczniowców do powrotu do pracy. Około godz. 6. wojsko otworzyło ogień w stronę robotników idących z dworca do zablokowanej stoczni. Padli zabici i ranni. Starcia w Gdyni trwały do wieczora. Do demonstrantów strzelano z ziemi i powietrza. Milicja i służby więzienne z niezwykłą brutalnością traktowały zatrzymanych.

Tego dnia strajki i demonstracje rozpoczęły się w Szczecinie. Po dwudniowych walkach w kilkudziesięciu przedsiębiorstwach kontynuowano strajk generalny, kierowany przez ogólnomiejski komitet strajkowy. Do starć demonstrantów z siłami porządkowymi dochodziło również w Elblągu i Słupsku.

Cyrankiewicz uspakajał i groził

Wieczorem w telewizji wystąpił premier Józef Cyrankiewicz, który w pierwszej oficjalnej wypowiedzi na temat strajków na Wybrzeżu, podobnie jak w 1956 r. w Poznaniu, zwracając się do społeczeństwa, jednocześnie uspokajał i groził. Według informacji napływających do KC przerwy w pracy i wiece miały miejsce w około 100 zakładach na terenie siedmiu województw.

18 grudnia większość Biura Politycznego opowiedziała się za politycznym rozwiązaniem konfliktu. Decyzja ta była zgodna z sugestią przekazaną premierowi Cyrankiewiczowi przez sekretarza generalnego KC KPZR Leonida Breżniewa i oznaczała klęskę Władysława Gomułki.

W tym czasie w Trójmieście w zasadzie panował już spokój. Protesty trwały jeszcze w Elblągu oraz w Szczecinie, gdzie ostatecznie 22 grudnia przerwano strajk.

Żniwo polskiego powstania robotniczego

Krwawa pacyfikacja robotniczego protestu na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. spowodowała wg oficjalnych danych śmierć 45 osób. 1 165 osób odniosło rany, około 3 tys. zostało najpierw bestialsko pobitych, a następnie aresztowanych.

Nigdy dotąd, nawet w czerwcu 1956 r. w Poznaniu, władze komunistyczne nie użyły na taką skalę wojska przeciwko ludności. Na samym tylko Wybrzeżu do akcji wprowadzono około 27 tys. żołnierzy, 550 czołgów, 750 transporterów opancerzonych i około 100 śmigłowców i samolotów.

Za "błędy i wypaczenia władzy"

W kierownictwie PZPR zdano sobie sprawę, że Władysław Gomułka i jego najbliżsi współpracownicy w zaistniałej sytuacji powinni odejść, ażeby można było ich obarczyć winą za "błędy i wypaczenia władzy", uspokajając w ten sposób nastroje społeczne.

Stanowisko to było zgodne z opinią Moskwy, która zachęcała polskich towarzyszy do szybkich zmian personalnych na najwyższych szczeblach władzy. 20 grudnia 1970 r. na VII plenum KC PZPR przyjęto rezygnację Władysława Gomułki z funkcji I sekretarza i członka Biura Politycznego KC. Nowym I sekretarzem, mającym poparcie Moskwy, został Edward Gierek, dotychczasowy I sekretarz KW PZPR w Katowicach i członek Biura Politycznego KC.

Z Biura usunięto: Bolesława Jaszczuka, Zenona Kliszkę, Mariana Spychalskiego i Ryszarda Strzeleckiego. Na ich miejsce powołano: Edwarda Babiucha, Piotra Jaroszewicza, Mieczysława Moczara, Stefana Olszowskiego i Jana Szydlaka.

Tego dnia Edward Gierek wygłosił przemówienie nadane przez radio i telewizję, w którym proponował powrót do pracy i wspólne wyciągnięcie wniosków z "bolesnych wydarzeń ostatnich tygodni".

Dzień później ukazał się komunikat o stanie zdrowia Gomułki, informujący, iż leczenie "zaburzeń w układzie krążenia" wymaga długiego czasu. 23 grudnia Sejm dokonał zmian na najwyższych stanowiskach państwowych. Dotychczasowy premier Józef Cyrankiewicz został powołany na zwolnione przez Mariana Spychalskiego stanowisko przewodniczącego Rady Państwa. Nowym szefem rządu został Piotr Jaroszewicz.

III RP upomniała się o Wybrzeże

Do 1989 r. wobec osób odpowiedzialnych za przeprowadzenie krwawej pacyfikacji robotniczych protestów w grudniu 1980 roku nie prowadzono postępowania karnego. Wszczęła je prokuratura wojskowa, a później sprawę przekazano cywilnym organom ścigania.

W marcu 1995 r. do Sądu Wojewódzkiego w Gdańsku trafił akt oskarżenia w sprawie, dotyczący Jaruzelskiego, Kociołka, Świtały, wiceministra obrony narodowej Tadeusza Tuczapskiego, dowódcy Pomorskiego Okręgu Wojskowego Józefa Kamińskiego, dowódcy 16. Dywizji Pancernej Edwarda Łańcuckiego, komendanta Szkoły Podoficerskiej MO w Słupsku Karola Kubalicy oraz pięciu wojskowych.

Gdański proces ruszył w 1998 r. W 1999 r. proces przeniesiono do Warszawy, gdzie rozpoczął się w 2001 r. Po dziesięciu latach, latem 2011 r., trzeba było go zacząć od nowa z powodu śmierci ławnika.

W lipcu 2011 roku sąd zawiesił ze względu na stan zdrowia proces Jaruzelskiego za "sprawstwo kierownicze" zabójstwa robotników Wybrzeża w 1970 roku (za co groziło mu dożywocie).

Jaruzelski zapewniał sąd, że jako szef MON poczuwa się do współodpowiedzialności politycznej i moralnej, ale nie karnej. Twierdził, że wiele działań wojska i milicji to "obrona konieczna lub stan wyższej konieczności", bo wystąpił wtedy "silny nurt niszczycielski, kryminalny". Dodawał, że proces zakończy się z "powodów biologicznych". Jaruzelski zmarł 25 maja 2014 roku.

30 czerwca 2014 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnie uniewinnił 81-letniego Kociołka od zarzutu "sprawstwa kierowniczego" zabójstwa robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 r.

Sąd apelacyjny podkreślił w uzasadnieniu wyroku, że "rozumie poczucie pokrzywdzenia tych wszystkich, których bezpośrednio lub pośrednio dotknęły wydarzenia Grudnia '70, ale we właściwym czasie nie wszczęto żadnego postępowania i szanse na wyjaśnienie sprawy malały z upływem czasu. - Wszczęcie śledztwa możliwe było dopiero po 1989 r., gdy możliwości wyjaśnienia okoliczności sprawy były już zmniejszone. Żadna ekipa w PRL nie była zainteresowana tą kwestią, czy w ogóle powrotem do sprawy Grudnia '70 - mówiła wtedy sędzia Ewa Plawgo.

...

Kociołek to raczej typ bandziora u koryta. Przeciw Gomulce ryli towarzysze razem z radzieckimi. Mord byl prowokacja aby wysadzic Gomulke, ktory jak kombinowali bedzie musial strzelac gdy sie ludzi podburzy. A tu szczegolnym bestialstwem bylo MORDOWANIE LUDZI KTORZY POSLUCHALI APELU WLADZY I SZLI DO PRACY! Sowiecki swiat. W Moskwie tez FSB wysadzala bloki z ludzmi aby Putina podbic w sondazach. Prowokacja w walce o wladze wystepuje juz u MAŁP! Tylko ze tam nie ma maskr. Małpy sa szlachetniejsze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:28, 29 Paź 2015    Temat postu:

Leszek Miller: będę zajmował się rodziną, chodził z psami oraz do kina

Leszek Miller - Adam Warżawa / PAP

- Będę się zajmował rodziną, chodził na spacery z psami i będę chodził do kina - mówił Leszek Miller w "Sygnałach dnia" pytany o swoje plany po piątym grudnia. Zgodnie z zapowiedziami Miller nie będzie się ubiegał o reelekcję na stanowisko przewodniczącego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - Dam sobie radę - podkreślił.

- Dam sobie radę, już sześć lat nie byłem w Sejmie - mówił, odnosząc się do swojej nieobecności w parlamencie w latach 2005-2011. - Słowo się rzekło, kobyłka u płotu - dodał, odnosząc się do swoich wcześniejszych zapowiedzi. - Tak jak mówiłem, niezależnie od wyniku wyborów nie będę się ubiegał o fotel przewodniczącego SLD.

...

Na razie brak glebszej refleksji duchowej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:06, 05 Lis 2015    Temat postu:

Zmarł gen. Czesław Kiszczak
27
Czesław Kiszczak
Czesław Kiszczak - Agencja Gazeta

Czesław Kiszczak nie żyje. Były szef MSW był odpowiedzialny m.in. za stan wojenny. Informację o śmierci potwierdziła rodzina generała. Miał 90 lat. Kiszczak był sądzony także m.in. w sprawie śmierci górników w kopalni "Wujek".

Czesław Kiszczak - dwie twarze

Dla jednych Kiszczak to był "człowiek honoru", dla innych był "mordercą zza biurka z moskiewskiego nadania". W latach 70. Kiszczak był najpierw szefem wywiadu wojskowego, później także i kontrwywiadu. W 1981 r. jako generał wojska został szefem MSW jako bliski współpracownik ówczesnego premiera gen. Jaruzelskiego. Kiszczak brał udział w organizowaniu stanu wojennego; był członkiem Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i Biura Politycznego KC PZPR w latach 1986–90.

Był uczestnikiem rozmów w Magdalence i prac Okrągłego Stołu w 1989 r.

W lipcu 1989 r. Kiszczak był desygnowany na premiera, ale nie zdołał utworzyć rządu. - Ja za chińskiego boga nie chciałem tworzyć rządu w oparciu na koalicji PZPR–ZSL–SD i paru katolików świeckich – bo to by w Polsce niczego nie zmieniło. Mnie się marzyła wielka koalicja – mówił później. W rządzie Tadeusza Mazowieckiego miał funkcję wicepremiera i szefa MSW. 6 lipca 1990 r. wycofał się z życia politycznego.

Procesy Kiszczaka m.in. w sprawie stanu wojennego

Od lat 90. Kiszczak był częstym gościem sądów jako oskarżony za swe działania szefa MSW. Najgłośniejszy i najdłuższy był proces o przyczynienie się do śmierci dziewięciu górników z kopalni "Wujek", zabitych przez ZOMO w pierwszych dniach stanu wojennego w grudniu 1981 r.

W procesie dot. autorów stanu wojennego sąd wymierzył mu karę 2 lat więzienia w zawieszeniu za udział w "zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym", który – według IPN – przygotowywał stan wojenny (groziło mu do 8 lat więzienia). Wyrok, po apelacji, został utrzymany.

Procesów był więcej, w dwóch procesach z oskarżenia IPN, został uznany za winnego dyskryminacji wyznaniowej podległych funkcjonariuszy. IPN zarzucał mu także przekroczenie uprawnień przez utrudnianie i kierowanie na fałszywe tory śledztwa w sprawie śmiertelnego pobicia przez milicję Grzegorza Przemyka w 1983 r. Śledztwo zostało później umorzone z powodu przedawnienia karalności.

Zeznawał jako świadek w procesie swego byłego zastępcy w MSW, gen. Władysława Ciastonia, oskarżonego o kierowanie zabójstwem ks. Jerzego Popiełuszki w październiku 1984 r. Mówił, że zabójstwo kapelana podziemnej "Solidarności" było prowokacją wymierzoną i w niego i w gen. Jaruzelskiego. Zabójca księdza, kpt. SB Grzegorz Piotrowski twierdził jednak, że Kiszczak mógł przerwać działania zmierzające do porwania i zamordowania ks. Jerzego.

>>>

I co teraz? Nic nie widomo aby zalowal?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:09, 05 Lis 2015    Temat postu:

Czesław Kiszczak – "człowiek honoru" i "morderca zza biurka"
728
Czesław Kiszczak - Tomasz Gzell / PAP

Zmarł Czesław Kiszczak. To jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci ostatnich lat. Generał był odpowiedzialny m.in. za wprowadzenie stanu wojennego. Dla jednych "człowiek honoru", dla innych "morderca zza biurka z moskiewskiego nadania". Kiszczak od dłuższego czasu zmagała się z chorobą. Zmarł w wieku 90 lat.

Czesław Kiszczak - komunistyczny dygnitarz

Czesław Kiszczak urodził się w 1925 roku w komunistycznej rodzinie. Jego ojciec stracił pracę za działalność komunistyczną. Podczas wojennej zawieruchy trafił na roboty przymusowe do Wrocławia skąd został przeniesiony do obozu na Pustyni Błędowskiej. Z obozu wysłano go do pracy w kopalni, skąd uciekł kierując się w rodzinne strony. Dalej los rzucił go do stolicy Austrii, gdzie działał w komunistycznym podziemiu i współorganizował milicyjne oddziały. Do kraju wrócił w 1945 roku i od razu zapisał się do PPR. Był agentem kontrwywiadu wojskowego i Wojskowej Służby Wewnętrznej.

W latach 70. XX wieku piął się po szczeblach kariery agenturalnej. Najpierw został wiceszefem WSW, następnie objął stanowisko szefa wywiadu wojskowego. W 1979 został szefem Wojskowej Służby Wewnętrznej, a jego kariera nabrała rozpędu w latach 80. Przez wiele lat był jednym z najbliższych współpracowników gen. Wojciecha Jaruzelskiego. W 1981 roku, jeszcze przed wprowadzeniem stanu wojennego, został ministrem spraw wewnętrznych.

Kierował resortem podczas wprowadzenia stanu wojennego i pacyfikacji protestów w kopalniach "Manifest Lipcowy" i "Wujek" na Śląsku. 13 grudnia 1981 roku wysłał szyfrogram do jednostek milicji, który według prokuratorów stał się podstawą dla rozkazów użycia broni. Proces w sprawie umyślnego sprowadzenia "powszechnego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia ludzi" (podczas pacyfikacji "Wujka" zginęło dziewięciu górników) toczył się przez kilkanaście lat. Ostatecznie proces został zawieszony ze względu na zły stan zdrowia Kiszczaka. Według biegłych generał nie rozumiał pytań i nie mógł udzielać precyzyjnych odpowiedzi.

Kiszczak, któremu groziło do 8 lat więzienia, nie przyznawał się do zarzutu. Jego pierwszy proces ruszył w 1994 r. W 1996 r. SO uniewinnił go. W 2004 r. skazał na 2 lata więzienia w zawieszeniu. W 2008 r. sprawę umorzono z powodu przedawnienia. W 2011 r. ponownie go uniewinniono. Wszystkie wyroki uchylał potem SA.

Kiszczak usłyszał jednak wyrok skazujący go w innej sprawie - członkostwa w "związku przestępczym o charakterze zbrojnym" mającym na celu m.in. likwidację NSZZ "Solidarność". W 2012 roku Sąd Okręgowy wymierzył mu karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu. W następnych latach proces był na zmianę wznawiany i zawieszany ze względu na stan zdrowia oskarżonego. W 2015 roku SA skazał Kiszczaka prawomocnie na dwa lata więzienia w zawieszeniu i tym samym oddalił apelację obrony.

"Kiszczak - człowiek honoru"

Czesław Kiszczak i jego polityka wywoływały przez lata ogromne emocje. Obarczano go współwiną za wprowadzenie stanu wojennego i wspomnianą śmierć górników kopalni "Wujek". Jego obrońcy podkreślali jednak rolę Kiszczaka we współtworzeniu Okrągłego Stołu.

- (Gen. Kiszczak - red.) Jest człowiekiem honoru. (...) Dotrzymał wszystkich zobowiązań, jakie podjął przy Okrągłym Stole. To były najważniejsze dni w jego życiu. Szef bezpieki negocjował ze swoimi więźniami. Przyjął zobowiązania i dotrzymał słowa aż do bólu. Po 1989 r. nigdy nie zawiódł zaufania - tak mówił o nim w 2001 roku redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik. Kilka lat później tłumaczył jednak, że zagalopował się w swoich ocenach. - Nie powinien był tego mówić. Powiedziałem to w kontekście, że on dotrzymał słowa danego przy Okrągłym Stole - tłumaczył.

W ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy Kiszczak praktycznie nie pokazywał się w mediach. W czerwcu 2013 roku udzielił obszernego wywiadu dziennikarzom TVN24 - mówił w nim m.in., że psychicznie czuje się "jak strzęp człowieka" i nigdy nie wróci już do pełni zdrowia. Do końca życia podtrzymywał tezę, że decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego uratowała Polskę przed klęską.

>>>

Po prostu cyngiel od brudnej roboty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:29, 06 Lis 2015    Temat postu:

Sprawa Kiszczaka a sumienie Trzeciej RP
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
duchowny katolicki obrządków ormiańskiego i łacińskiego, publicysta, opozycjonista

Nowa Huta - miejsce zabójstwa 20-letniego Bogdana Włosika przez SB, fot. Stowarzyszenie Sieć Solidarności

Tutaj nie chodzi o wsadzanie do więzień, ale o nazwanie zła złem, a dobra dobrem. A strzelanie do protestujących obywateli winno być rozliczone i publicznie napiętnowane, aby nikt w przyszłości nie uznał, że wykańczanie (tymi czy innymi metodami) osób mających odmienne poglądy może ujść na sucho.

Na wieść o śmierci Czesława Kiszczaka pomodliłem się o Miłosierdzie Bożego dla jego duszy oraz o pocieszenie dla jego rodziny. Gdyby ktoś poprosił o mszę świętą za niego, to nie miałbym wątpliwości, że należy ją odprawić. Tak jak i sam pogrzeb.
REKLAMA


Jednak pogrzeb ów powinien być jak każdy inny, bez fanfar i ceremoniału państwowego, bo to obrażałoby pamięć o ofiarach stanu wojennego. Także bez ceremoniału kościelnego w tej czy innej katedrze biskupiej. Jedynie zwykła msza św. za zmarłych. Dlatego też w tej kwestii nie zgadzam się z Jackiem Żakowskim, dziennikarzem stale współpracujący z "Gazetą Wyborczą". Opowiedział się on bowiem za "pogrzebem z honorami" dla zwierzchnika SB i ZOMO oraz wielu innych służb, które przez dziesiątki lat zwalczały dążenia niepodległościowe Polaków. W tym kontekście warto przypomnieć, co kilkanaście lat temu powiedział o zmarłym dygnitarzu komunistycznym redaktor naczelny tejże gazety, Adam Michnik:

"Tak. Jest człowiekiem honoru. Gen. Kiszczak dotrzymał wszystkich zobowiązań, jakie podjął przy Okrągłym Stole. To były najważniejsze dni w jego życiu. Szef bezpieki negocjował ze swoimi więźniami. Przyjął zobowiązania i dotrzymał słowa aż do bólu. Po 1989 r. nigdy nie zawiódł zaufania". Dopiero po wielu latach - pod wpływem powszechnej krytyki ze strony byłych działaczy opozycji antykomunistycznej, także ze swego środowiska - wycofał się z tej wypowiedzi, twierdząc, że się "zagalopował". Czyli uznał, że Kiszczak nie jest jednak "człowiekiem honoru". Tym bardziej, że szef MSW i wicepremier w rządzie Tadeusza Mazowieckiego konsekwentnie nie przyznawał się do swoich haniebnych czynów z czasów z PRL.

Jeżeli mam jakiś żal, to nie tyle do samego Czesława Kiszczaka i jego podwładnych, ale do establishmentu politycznego Trzeciej RP, zbudowanego na porozumieniach w Magdalence, że przez 26 lat nie potrafił on osadzić komunizmu i jego funkcjonariuszy. Tutaj nie chodzi o wsadzanie do więzień, ale o nazwanie zła złem, a dobra dobrem. A strzelanie do protestujących obywateli (także tych z 1956 r. i 1970 r.), powinno być rozliczone i publicznie napiętnowane, aby nikt w przyszłości nie uznał, że wykańczanie (tymi czy innymi metodami) osób mających odmienne poglądy polityczne może ujść na sucho. W tej kwestii establishment ten powinien mieć wyrzuty sumienia.

...

Sa rozne stopnie pogrzebu. Uroczysty, zwykly, pogrzeb z ksiedzem ale nie katolicki (gdy zmarly byl ateista a rodzina nagke chce ksiedza to co robic?).
Jedyna wazna kwestia to gdzie jest teraz Kiszczak? Jednak czysciec! Odczulem wczoraj w niebie ,,radosc wielka" po jakims czasie gdy zmarl Kiszczak! Zatem wyrazil skruche! Takie sprawy sa mi objawiane. Komunisci sie nawracaja. Gorzej bedzie z ,,liberalami".
Kiszczak byl ,,karzacym ramieniem partii". Mowiac wprost NARZEDZIEM! Narzedzie jest nieporownanie mniej winne niz ten co je uzywa. Inaczej trzeba by wszystkich komunistow do piekla. Oni korzystali z tego ze UB itp. odwalalo brudna robote. Jak ci na rozkaz biczowali Jdzusa byli najmniej winni. Ci wyzej sie nie brudzili tylko rozkazywali.
Naprawde potwierdza sie ze najwieksza radosc z nawrocenia grzesznika w niebie. Kiszczak dostal szanse od Jezusa i uchwycil sie jej bo juz byl bez nadziei... Trudno sobie wyobrazic taka sytuacje...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:15, 07 Lis 2015    Temat postu:

Wdowa po Czesławie Kiszczaku dostanie wysoką rentę
akt. 7 listopada 2015, 08:33
Maria Kiszczak po śmierci męża dostanie wysoką rentę, która przysługiwała Czesławowi Kiszczakowi jako komunistycznemu generałowi - donosi "Fakt". Dziennik wylicza, że chodzi o aż 7650 zł miesięcznie.

"Czesław Kiszczak do pewnego czasu pobierał wojskową emeryturę. Ale gdy sześć lat temu uchwalono ustawę o obniżce tych świadczeń dla byłych esbeków i członków WRON, uciekł na wojskową rentę inwalidzką. Dzięki temu przez ostatnie lata fundowaliśmy mu dalej luksusową starość za około 9 tys. zł miesięcznie" - pisze "Fakt".

Zgodnie z obowiązującym prawem, wdowom przysługuje 85 proc. pobieranego przez męża świadczenia. W przypadku Kiszczakowej wychodzi więc niecałe osiem tysięcy miesięcznie - wyjaśnia tabloid.

Kiszczak, szef MSW z lat 80., zmarł w czwartek w wieku 90 lat. Był prawomocnie skazany za wprowadzenie stanu wojennego. Oskarżono go też o przyczynienie się do śmierci 9 górników z kopalni "Wujek". Był współarchitektem porozumienia Okrągłego Stołu.

...

A co na to Zakowski? 9 tys? To MAO! POWINNO BYC 90 TYS! Iwreczac z honorami wojskowymi. Kompania reprezentacyjna UB.
To jest hanba okraglostolowcow zwlaszcza przy ,,emeryturach" ofiar komuny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:21, 07 Lis 2015    Temat postu:

Czesław Kiszczak zostanie pochowany na cmentarzu na warszawskiej Woli
6 listopada 2015, 21:29
Pogrzeb Czesława Kiszczaka ma odbyć się w sobotę o godz. 14 na prawosławnym cmentarzu na Woli - ustalił portal kulisy24.com. Jeden z autorów stanu wojennego i wieloletni minister spraw wewnętrznych ma zostać pochowany w grobie rodzinnym.

Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że zmarłemu nie planuje przyznania miejsca pochówku na terenie Wojskowego Cmentarza na warszawskich Powązkach. Nie przyznano mu także wojskowej asysty honorowej. Zapowiedziano również, że w uroczystościach pogrzebowych nie będzie uczestniczył minister obrony narodowej ani żaden inny oficjalny przedstawiciel resortu.

- Rodzina Czesława Kiszczaka zdecydowała o jego pogrzebie na innym niż Powązki cmentarzu, w grobie rodzinnym - informował rzecznik stołecznego Ratusza, Bartosz Milczarczyk.

...

Pogrzeb mu nie pomoze. Msza jak najbardziej. Jest w czysccu a to oznacza pokutowanie. I tu tylko Kosciol moze mu pomoc... O to on prosi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:21, 12 Gru 2015    Temat postu:

Demonstracja pod "Gazetą Wyborcza". Jak zachowa się Adam Michnik?
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
duchowny katolicki obrządków ormiańskiego i łacińskiego, publicysta, opozycjonista

Adam Michnik w programie u Tomasza Lisa, fot. Scan z filmiku w Youtube

Czy redaktor naczelny "Gazety Wyborczej", jeden z głównych ideologów Trzeciej RP, "guru" lewicowych i liberalnych mediów, zdobędzie się na odwagę i wyjdzie do demonstrujących, aby ich wysłuchać i przedstawić im swoje racje? O tym przekonamy się już jutro.

Obecny weekend będzie bardzo gorący. Oczywiście nie chodzi o temperaturę powietrza, ale nastrojów społecznych. Na dziś i jutro zapowiedzianych jest bowiem wiele demonstracji. Jedną z nich jest ogólnopolskie zgromadzenie publiczne pod hasłem: Dość niszczenia naszych rodzin i kultury! Organizatorem przez Stowarzyszenie RKW Ruch Kontroli Wyborów – Ruch Kontroli Władzy. Demonstracja jest legalna, bo dopełnione zostały wszystkie formalności. Cytuję fragment oficjalnego komunikatu organizatorów:
REKLAMA


"W niedzielę 13 grudnia o godz. 12.30, w kolejną rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, weźmiemy udział w Mszy św. za Ojczyznę w kościele przy ul. Chełmskiej 21A. Po Mszy św. skierujemy się na ul. Czerską 8/10 pod Gazetę Wyborczą, gdzie będą przemawiać przedstawiciele mediów. Później przejdziemy pod siedzibę TVP przy ul. Woronicza 17. Demonstrować będziemy przeciwko antypolskim kłamstwom i szerzeniu nienawiści, przeciwko medialnym oszustwom wokół GENDER, MULTI-KULTI i sprowadzania islamskich terrorystów.

Swoje wystąpienia pod budynkiem Gazety Wyborczej spośród ludzi kultury i mediów zapowiedzieli już (wymieniamy w porządku alfabetycznym): Jadwiga Chmielowska, Michał Karnowski, Antoni Krauze, Maciej Pawlicki, Tadeusz Płużański, Wojciech Reszczyński, Jerzy Targalski, Jerzy Zelnik, Leszek Żebrowski." Tyle komunikat.

Czy redaktor naczelny "Gazety Wyborczej", jeden z głównych ideologów Trzeciej RP, "guru" lewicowych i liberalnych mediów, zdobędzie się na odwagę i wyjdzie do demonstrujących, aby ich wysłuchać i przedstawić im swoje racje? O tym przekonamy się już jutro.

..

Pierwszy raz bez Kiszczaka i Jaruzelskiego. Oni sie nawrocili. Zostal Michnik.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:42, 04 Lut 2016    Temat postu:

Zmarł gen. Michał Janiszewski, najbliższy współpracownik Wojciecha Jaruzelskiego
3 lutego 2016, 18:55
• Nie żyje gen. Michał Janiszewski
• Był najbliższym współpracownikiem Wojciecha Jaruzelskiego

W wieku 89 lat zmarł gen. Michał Janiszewski, członek Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, bliski współpracownik Wojciecha Jaruzelskiego jako ministra obrony, premiera i prezydenta, szef Urzędu Rady Ministrów u Zbigniewa Messnera i Mieczysława Rakowskiego.

Gen. Janiszewski urodził się 15 czerwca 1926 w Poznaniu. Od 1950 w PZPR i w Wojsku Polskim, najpierw w pionie łączności, potem w Sztabie Generalnym WP. W 1972 r. został szefem gabinetu ówczesnego ministra obrony gen. Wojciecha Jaruzelskiego i z był z nim związany przez cały okres aktywności publicznej generała (czyli w latach 1972-81 w MON, w latach 1983-89 był szefem gabinetu Jaruzelskiego jako przewodniczącego Komitetu Obrony Kraju).

W stanie wojennym gen. Janiszewski wszedł w skład Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Gdy Jaruzelski był premierem, Janiszewski był szefem Urzędu Rady Ministrów. Pozostał nim u premierów Zbigniewa Messnera i Mieczysława Rakowskiego (od 1985 r. jako szef URM był ministrem).

Gdy Sejm kontraktowy wybrał Jaruzelskiego na prezydenta, Janiszewski został szefem jego kancelarii. Ustąpił w grudniu 1990 r., gdy prezydentem został Lech Wałęsa. W stan spoczynku został przeniesiony z końcem 1990 r., jako generał dywizji.

...

Miejmy nadzieje ze zdazyl sie nawrocic. Im nizszy szczebel tym wina mniejsza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:40, 11 Mar 2016    Temat postu:

Jacek Pałkiewicz dla WP: Jaruzelski, w ostatnich godzinach życia, zmagał się ze świadomością żałowania za grzechy i okazania skruchy w obliczu Sądu Ostatecznego (cz.2)
Przemysław Dubiński
11 marca 2016, 10:14
- Generał Wojciech Jaruzelski, w ostatnich godzinach życia, zmagał się ze świadomością żałowania za grzechy i okazania skruchy w obliczu Sądu Ostatecznego (...) Nie zapomnę nigdy sceny, kiedy lojalny komunista, umierający człowiek o bladej, zapadłej twarzy z kilkudniowym zarostem, walczy ze sobą, aby zaprzeczyć własnym poglądom i wartościom, żeby wyrzec się swoich przekonań. Myśl nawrócenia wiązała się cały czas z uznaniem się za pokonanego, z klęską intelektualną (...) Mam prawo sądzić, że po naszej rozmowie, w obliczu śmierci, generał Jaruzelski odnalazł pokój, wyrzekł się swoich przekonań i pojednał się z Bogiem - mówi WP o ostatniej rozmowie i nawróceniu generała Wojciecha Jaruzelskiego Jacek Pałkiewicz.

[...] nawrócił pan Jaruzelskiego?

- Tak. Gdy przyjechałem do szpitala na Szaserów, zastałem zniedołężniałego starca bez autonomii, podłączonego do kroplówki i cewnika, który wąskimi, ściągniętymi cierpieniem ustami wyszeptał przytłumionym głosem: „pan jest patriotą, a ja umieram”. Patriotą, bo uzyskałem zgodę gubernatora Kamczatki na zawieszenie w centrum miasta tablicy pamiątkowej Benedykta Dybowskiego. Starałem się oczywiście tłumaczyć mu, że jeszcze nie umrze, ale on czuł, że zbliża się jego czas. Zaczęliśmy rozmawiać o śmierci i wierze w Boga. Trwało to 1,5 godziny. Przytoczyłem słowa Churchilla, który napisał w swoim pamiętniku, że w okopach nie ma ateistów i spytałem czy czasem spogląda gdzieś w niebo. Generał przyznał, że patrzy i to nawet często. Mówił, że nieraz zazdrościł ludziom wierzącym moralnej przystani, komfortu emocjonalnego. Był ochrzczony, wychowywał się w atmosferze chrześcijańskiej, przed wojną uczęszczał do gimnazjum prowadzonego przez księży Marianów na warszawskich Bielanach. Potem jego ateistyczny światopogląd ukształtował się na zsyłce w Syberii, w czasie zawieruchy wojennej. I takimi małymi kroczkami szliśmy do przodu. Ja z kolei opowiadałem o moich sytuacjach "na krawędzi", podczas których wiara była dla mnie oparciem i wzmocnieniem, ekwipunkiem ratunkowym rozbitka pozwalającym utrzymać się na powierzchni wody. To nie ja odkryłem, że religia należy do potężnych narzędzi przetrwania, pomaga w pokonywaniu krańcowych warunków, uskrzydla i dodaje otuchy. Doświadczałem tego osobiście, tak w dżungli Nowej Gwinei, na pustyni Taklamakan, czy podczas samotnego rejsu przez Atlantyku. Owa samotna żegluga była wędrówką w głąb siebie, stała się źródłem refleksji dotyczących ludzkiego losu, jego przemijania, kruchości, nicości. Na środku oceanu nie brakowało refleksji przybliżających do Absolutu. Uświadamiałem sobie moją nicość w obliczu potęgi żywiołu, kruchość i marność życia. Od czasu do czasu zapadała niczym niezmącona cisza i bezczasowość. Podczas naszej rozmowy duże wrażenie zrobił na nim przykład Michaiła Gorbaczowa, który kilka lat wcześniej klęczał w Asyżu przed obrazem św. Franciszka. Finał był taki, że generał Wojciech Jaruzelski jeszcze przed śmiercią przyjął sakrament.

Popiersie Jacka Pałkiewicza w Rosji (fot. Jacek Pałkiewicz)





Czy podczas tej rozmowy generał Jaruzelski mówił o swoich winach? Żałował za grzechy?

- Ta ostatnia rozmowa na łożu śmierci, w skromnym pokoiku, tylko z nazwy określanym VIP, bo nie mającym niczego wspólnego z komfortem, była bardzo głęboka. To był dla mnie duży ciężar do udźwignięcia, prawie spowiedź. Generał, w ostatnich godzinach życia, zmagał się ze świadomością żałowania za grzechy i okazania skruchy w obliczu Sądu Ostatecznego. Nie wiem, jak nazwać nasze relacje, różnie komentowane przez moich przyjaciół i znajomych. Czy nie sprzyjają one dwuznaczności i rozchwianiu moralnych ocen. Dla mnie człowiek odchodzący jest rzeczywistością świętą i w takiej chwili tego rodzaju pytania schodzą na dalszy plan. Nie zapomnę nigdy sceny, kiedy lojalny komunista, umierający człowiek o bladej, zapadłej twarzy z kilkudniowym zarostem, walczy ze sobą, aby zaprzeczyć własnym poglądom i wartościom, żeby wyrzec się swoich przekonań. Myśl nawrócenia wiązała się cały czas z uznaniem się za pokonanego, z klęską intelektualną̨. To nie były tylko wyrzuty sumienia, chwila słabości i zachwianie niezłomnego charakteru, ale też obawa, że ktoś będzie mógł mu zarzucić tchórzostwo za to, że zatwardziały niewierny pokajał się za własne grzechy, uznał słuszność katolickiej racji i za tę zmianę poglądu religijnego straci szacunek. Mam prawo sądzić, że po naszej rozmowie, w obliczu śmierci, generał Jaruzelski odnalazł pokój, wyrzekł się swoich przekonań i pojednał się z Bogiem.

!!!

Znakomita relacja! Istnieje takie powiedzenie ze ,,Rzecza ludzka jest bladzic, lecz glupcow trwac w bledzie". Jaruzelski nie okazal sie glupcem. Zreszta jego wiara w komune powinna upasc najpozniej w 1989.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:43, 07 Maj 2016    Temat postu:

Zmarła wdowa po byłym przywódcy NRD. Do końca wierzyła w słuszność ustroju
wyślij
drukuj
msies, jk | publikacja: 07.05.2016 | aktualizacja: 07:12 wyślij
drukuj
Wdowa po byłym przywódcy NRD Erichu Honeckerze, Margot Honecker zmarła w wieku 89 lat (fot. PAP/EPA/STF)
Wdowa po byłym przywódcy NRD Erichu Honeckerze, Margot Honecker, nie żyje. Była minister oświaty zmarła w piątek w wieku 89 lat w stolicy Chile, Santiago – podały niemieckie media. Działaczka komunistycznej SED broniła do końca wschodnioniemieckiego ustroju.

Margot Honecker: „zbrodni w NRD nie było”
Honecker kierowała ministerstwem oświaty od roku 1963 do upadku NRD w 1989 roku. Należała do „betonu” w kierownictwie partii rządzącej SED. Odpowiedzialna była za polityczną indoktrynację uczniów. W 1978 roku przeforsowała wbrew stanowisku Kościołów katolickiego i ewangelickiego wprowadzenie do programów szkolnych przysposobienia obronnego. Do końca broniła obowiązującej pedagogów dyrektywy nakazującej w razie konieczności obronę socjalizmu z bronią w ręku.
#wieszwiecej | Polub nas
Po upadku NRD i zjednoczeniu Niemiec na początku lat 90. Margot Honecker wyemigrowała do Chile, gdzie mieszka do dziś jej córka. Erich Honecker dołączył do nich po zwolnieniu z więzienia w 1993 roku. Były szef partii i rządu zmarł w Santiago rok później.

Przeciwniczka zachodniej demokracji

W wypowiedziach dla niemieckich mediów Margot Honecker uporczywie twierdziła, że panujący w NRD socjalistyczny ustrój był lepszy niż zachodnia demokracja. Odrzucała oskarżenia o nadużywanie władzy w czasach, gdy była ministrem.

Ojciec Margot Feist, bo tak brzmiało panieńskie nazwisko działaczki, był więźniem hitlerowskich obozów koncentracyjnych.

Po zakończeniu wojny Honecker rozpoczęła pracę w komunistycznej organizacji młodzieżowej FDJ. Była najmłodszą posłanką (22 lata) do parlamentu NRD – Izby Ludowej. W 1953 roku poślubiła Ericha Honeckera.
PAP

....

,,Wierzyla"... Trudno mowic o wierze gdy ktos ,,wierzy" akurat w to co jest dla niego osobiscie korzystne...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:02, 18 Cze 2016    Temat postu:

Karol Modzelewski laureatem nagrody imienia Józefa Oleksego
grz/
2016-06-18, 08:57



Skomentuj
0
Profesor Karol Modzelewski został laureatem pierwszej edycji nagrody imienia Józefa Oleksego. Wyróżnienie przyznawane jest za wrażliwość społeczną, umiejętność rozwiązywania konfliktów oraz szerzenie dialogu, szacunku i tolerancji w życiu publicznym.


Kraj
Modzelewski: Wałęsa był niezależny, gdy...

Nagroda finansowana jest ze sprzedaży książki "Józef Oleksy. Wspomnienia, wywiady, materiały do biografii". W publikacji, zmarłego wspominają przyjaciele i współpracownicy. Książka zawiera też nigdy nie publikowane fragmenty wspomnień Józefa Oleksego, oraz wywiady, które nie ukazały się w druku.

Oleksy - były premier i marszałek Sejmu, był jednym z czołowych polityków okresu transformacji w Polsce.

Polsat News

...

Absurd. Opozycjonista dostaje nagrody imienia aparatczyka prawie do konca trwajacego przy towarzyszach. TO NIE JEST NAGRODA DLA TEGO TYPU OSOB! Dawajcie ja bylym towarzyszom ktorzy robia cos dobrego,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:32, 02 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Nie żyje Barbara Jaruzelska
Nie żyje Barbara Jaruzelska

Wczoraj, 1 czerwca (18:57)

Zmarła Barbara Jaruzelska, żona gen. Wojciecha Jaruzelskiego. O jej śmierci poinformowała na portalu społecznościowym córka Monika Jaruzelska. Dodała, że uroczystości pogrzebowe odbędą się we wtorek 6 czerwca o godz. 10 w Kościele św. Karola Boromeusza w Warszawie.
Barbara Jaruzelska
/Paweł Supernak /PAP

Barbara Jaruzelska, jak poinformowała jej córka, zmarła w poniedziałek (29 maja). Zwracam się z gorącą prośbą do dziennikarzy, aby uszanowali szczególnie trudne dla mnie najbliższe dni - zaznaczyła Monika Jaruzelska.

Barbara Jaruzelska (1931 r.) była doktorem filologii germańskiej, wykładowcą w Instytucie Lingwistyki Stosowanej Uniwersytetu Warszawskiego.

Pierwsza dama od 31 grudnia 1989 r. do 22 grudnia 1990 r., gdy prezydentem był gen. Wojciech Jaruzelski.

...

Spotka meza ktory jest w czysccu. Zona nie musi isc tam gdzie maz bo kobiety inaczej sa oceniane. Nie ponosza winny oczywiscie za czyny meza o ile go nie podburzaly do zła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:14, 27 Sie 2018    Temat postu:

Według wstępnych ustaleń Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Leszek Miller Junior popełnił samobójstwo. Ciało syna byłego premiera znaleziono w jednym z mieszkań w Warszawie. Wcześniej śmierć mężczyzny potwierdziła rodzina.

Leszek Miller Junior nie żyje. Leszek Miller Junior nie żyje. Prokuratura podaje wstępne ustalenia...

...

A wnuczka wytatuowana jak kryminalista twierdzi ze jest LSBGT...
Istotnie Millerowi wiezienie niepotrzebne po takich karach. Widzicie co sie dzieje gdy wybierzecie zlo. Uderza w wasze dzieci i wnuki do 7 pokolenia. Wszystko jest dokladnie w Biblii. Miller upadl moralnie. Mogl byc prostym uczciwym czlowiekiem wybral kariere w partii komunistycznej. Jednak takie nieszczescia sa zawsze oznaka pokuty i szansy od Boga. Oby te nie szczescia nie byly nadaremno a Miller zszedl z drogi zla. Chocby Oleksy tu jest przykladem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:02, 25 Gru 2018    Temat postu:

Nie żyje Ryszard Marek Groński

Nie żyje Ryszard Marek Groński. O śmierci pisarza poinformował w sieci Daniel Passent. Groński zmarł w Wigilię, 24 grudnia. Był poetą oraz satyrykiem, a także kierownikiem literackim w Teatrze Syrena oraz Teatrze Żydowskim.

...

Zydowski komunistyczny łotr. To moze byc pieklo choc nie wiem co tam bylo pod koniec zycia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy