Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Pielgrzymowanie .
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:42, 06 Maj 2018    Temat postu:

Ilu maturzystów pielgrzymowało w tym roku na Jasną Górę?
Redakcja | 06/05/2018
MATURA
EAST NEWS
Udostępnij Komentuj
Co trzeci tegoroczny maturzysta modlił się na Jasnej Górze. Statystyka grup diecezjalnych nie obejmuje jednak kilkuset pielgrzymek szkolnych. Najliczniej, bo 5,5 tys. uczniów przyjechało z Lubelszczyzny. Młodzieży towarzyszyli wychowawcy, katecheci i biskupi.

Trwające w Kościele przygotowania do Synodu Biskupów nt. młodzieży wpływały także na formę i treść młodzieżowych spotkań, także tych maturalnych na Jasnej Górze.



Młodzi potrzebują przykładu młodych
Zdaniem ks. Przemysława Pilarskiego, z ankiet rozesłanych w związku ze styczniowymi Światowymi Dniami Młodzieży w Panamie wynika, że młodzież oczekuje od Kościoła świadectwa, ale nie tylko od osób zakonnych czy wychowawców. Młodzi potrzebują przykładu samych młodych. Kapłan zauważył także, że młodzi ludzie wokół siebie na co dzień mają „show”, a od Kościoła oczekują czegoś innego: spokoju, wyciszenia, możliwości rozmowy, wysłuchania i wsparcia.

Pielgrzymowanie w znacznej części nawiązywało również do obchodów 100-lecia niepodległości. Np. w trakcie spotkania młodzież z diecezji sosnowieckiej została zaproszona do uczestnictwa w konkursie literacko-historycznym „Szkice Pamięci. Ocalić od zapomnienia”. Organizatorzy zachęcali, aby przez zmagania konkursowe, w roku setnej rocznicy odzyskania niepodległości, młodzi odkrywali historię Polski i swoją tożsamość.





„Najbardziej uderzyła mnie Bogurodzica„
Wiele grup maturzystów znad morza odwiedziło miejsca związane z historią i walkami o wolność ojczyzny. Tak zaplanowali swoja pielgrzymkę maturzyści z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Michał Maruszewski, maturzysta z Kołobrzegu wyznał, że wielkim przeżyciem było dla niego uczestnictwo w Apelu Jasnogórskim.

Najbardziej uderzyła mnie „Bogurodzica”. To miejsce jest po prostu tak przesiąknięte polskością, po raz pierwszy naprawdę poczułem, że jest to miejsce, które faktycznie należy do Polski – mówił licealista.
Maturzyści mieli także okazję do wysłuchania świadectw i prelekcji. Wśród zaproszonych gości znaleźli się m.in. dziennikarz i publicysta Szymon Hołownia, Piotr Kowalczyk znany jako TAU – raper, producent muzyczny i ewangelizator czy ksiądz raper Kuba Bartczak. Ten ostatni „fachowiec od hałasu” zachęcał np. maturzystów diecezji włocławskiej do poznawania Boga w ciszy. Radził młodym, by o ciszę zabiegali w swoim życiu nieustannie i by starali się jej nadać charakter spotkania z Bogiem.

W te trudne momenty swojego życia, momenty, w których człowiek stara się stawiać sobie znak zapytania, kiedy musi wybierać, dobrze jest w tę ciszę serca, w te znaki zapytania wpuścić Boga – zachęcał ksiądz raper.
Ks. Krzysztof Nowak, diecezjalny duszpasterz młodzieży w Gdańsku, zwrócił uwagę na wzrastający stopień religijnej świadomości maturzystów.

Jeżeli przychodzą do kościoła, przyjeżdżają na Jasną Górę, to chcą tam widzieć miłość płynącą ze źródła, które wciąż jest czyste i nieskażone.
Z kolei zdaniem ks. Łukasza Grelewicza z gdańskiego duszpasterstwa młodzieży, to, czego młodzi oczekują od ludzi Kościoła, to czas i cierpliwość.



Nie dać się „różnym heroinom” tego świata
Zdaniem ks. Andrzeja Zaniewskiego, duszpasterza młodzieży diecezji koszalińsko – kołobrzeskiej wielką rolą Kościoła jest przywracanie młodym nadziei.

Tereny popegeerowskie, których jest wiele na terenie naszej diecezji, odcisnęły piętno na młodym pokoleniu.
Kapłan zauważył, że pewne zjawiska, takie jak beznadzieja, smutek w życiu wielu młodych stają się wręcz genetyczne.

Bp Zbigniew Zieliński z archidiecezji gdańskiej przywołał w homilii spotkanie uzależnionego od heroiny Tomasza Mackiewicza, późniejszego himalaisty, z Matką Teresą z Kalkuty i jego pracę na rzecz trędowatych, która pomogła mu wrócić do Boga. Kaznodzieja zachęcał , by nie dać się uwodzić „różnym heroinom” tego świata, lecz każdego dnia cierpliwie stawać się „mądrym, dobrym i świętym”, mając oczy i serce otwarte na Boga i drugiego człowieka.

W roku szkolnych 2017/2018 przybyło ponad 77 tys. maturzystów. Sporo młodzieży, szczególnie z Podlasia, przyjeżdża na nocne modlitewne czuwania. Taka formę „modlitwy nocą” wybierają też m.in. młodzi z diecezji ełckiej, elbląskiej czy archidiecezji szczecińsko–kamieńskiej. Te pielgrzymki rozpoczynają się Apelem Jasnogórskim, później młodzi zazwyczaj uczestniczą w Drodze Krzyżowej po Wałach, a następnie w modlitwie różańcowej w Kaplicy Matki Bożej, o północy w Eucharystii.

...

Zaczyna sie sezon!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 8:41, 28 Cze 2018    Temat postu:

NARODOWA PIELGRZYMKA WĘGRÓW DO POLSKI. PO KRAKOWIE - TARNÓW



Okazując miłosierdzie drugiemu człowiekowi, możemy naprawdę zmienić świat - mówił abp Marek Jędraszewski w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia podczas VII Narodowej Pielgrzymki Węgrów do Polski. Metropolita krakowski poświęcił obraz Jezusa Miłosiernego, który będzie peregrynował po węgierskich parafiach.
posłuchaj Marii Zawady- Bilik z tarnowskiego magistratu
00:0000:00

fot: Joanna Adamik/ Archidiecezja Krakowska

Abp Marek Jędraszewski podkreślił, że w dzieje węgierskiej i polskiej historii wpisana jest, jako Królowa, Najświętsza Maryja Panna. Fakt ten potwierdza bliskość i braterstwo obu narodów.
- To dla mnie ogromna radość, że łączy nas także postać Jana Pawła II - niestrudzonego orędownika Bożego miłosierdzia. Za chwilę poświęcę obraz Chrystusa Miłosiernego, którego Wy, Drodzy Bracia i Siostry, weźmiecie do siebie, do swojej ojczyzny. Potrzebne jest nam Jego miłosierdzie i Jego pełne miłości spojrzenie Boga - człowieka, który przebacza nam grzechy.

Hierarcha zaznaczył, że na kształtowanie wyobraźni miłosierdzia wpływają drobne gesty, które pozwalają budować świat przeniknięty Bożym miłosierdziem. Metropolita krakowski złożył również jubileuszowe życzenia biskupowi Józsefowi Tamásowi.

VII Narodowa Pielgrzymka Węgrów do Polski odbywa się w intencji wzmocnienia chrześcijańskiej przyjaźni polsko - węgierskiej. Rozpoczęła się 25 czerwca na Jasnej Górze. Pielgrzymi przyjechali do Polski specjalnym taborem kolejowym. Ostatnim jej etapem jest wizyta w Tarnowie.

800 Węgrów przyjedzie do Tarnowa popołudniowym pociągiem, w czwartek o godzinie 9 przejdą z tarnowskiego dworca przez miasto do katedry gdzie wezmą udział w Mszy Świętej.

Później będzie można ich spotkać na starym mieście bo o godzinie 13 wezmą udział w oficjalnych uroczystościach przed pomnikiem generała Józefa Bema przy ulicy Wałowej. Tam, oficjalnie zostanie przekazana tarnowianom ławka przyjaźni polsko - węgierskiej, która nawiązuje do kolorów barw narodowych obu państw.



fot: Bartek Maziarz

Złożą też kwiaty przed grobem Nieznanego Żołnierza i przejdą obok remontowanego parku Strzeleckiego, gdzie jest mauzoleum generała Józefa Bema. Skosztują także polskiego bigosu.



Archidiecezja Krakowska/Bartek Maziarz/bp

NARODOWA PIELGRZYMKA WĘGRÓW DO POLSKI - TARNÓW 27-28.06.2018

27 czerwca
18.40 przyjazd pielgrzymów na dworzec kolejowy

28 czerwca
9.00 uroczysty przemarsz do Rynku; po drodze złożenie wieńców pod pomnikiem Petőfiego
9.45 wejście do Katedry
10.00-ok.11.30 msza św. za naród polski w 100-lecie odzyskania niepodległości oraz w intencji wzmocnienia chrześcijańskiej przyjaźni pomiędzy narodami - polskim i węgierskim
ok. 11.30 Pálmai Árpád: krótki koncert sakralny
11.45 wyjście z Katedry
11.45-12.45 czas wolny w Rynku
12.45 zbiórka i przejście pod pomnik Bema
13.00-14.00 uroczystości pod pomnikiem gen. J. Bema
14.15-14.30 uroczystości pod Grobem Nieznanego Żołnierza
14.30 przemarsz ul. Piłsudskiego koło Parku Strzeleckiego

....

Witamy! Polska Słowacja Węgry i Chorwacja to najblizszy Bogu region swiata. Tu wiara jest najmocniejsza i trzeba ja umacniac. Stad wyjdzie odnowa swiata.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:11, 15 Lip 2018    Temat postu:

Co to będzie za pielgrzymka! Osoby bezdomne wędrują z niepełnosprawnymi
Katolicka Agencja Informacyjna | 07/07/2018

Edyta Foryś/Fundacja Kapucyńska
Udostępnij 144
Już po raz piąty grupa warszawskich bezdomnych, na co dzień wspieranych przez Braci Mniejszych Kapucynów i Fundację Kapucyńską, zaangażuje się w opiekę nad osobami niepełnosprawnymi podczas XXVII Pieszej Pielgrzymki Niepełnosprawnych na Jasną Górę.

Pielgrzymka rozpocznie się 5 sierpnia mszą św. odprawioną o godz. 6.00 w kościele św. Józefa przy ul. Deotymy 41 w Warszawie.



Niepełnosprawni i bezdomni razem na pielgrzymce
Organizatorzy zwracają uwagę, że dla osób mieszkających na ulicy uczestnictwo w pielgrzymowaniu jest wyjątkowym przeżyciem – daje im nadzieję, pozwala zjednoczyć się z innymi wiernymi i z Bogiem.

Dziesięć dni marszu to czas modlitwy, przemyśleń, pokonywania własnych słabości i jednocześnie odnajdywania siły do dalszego życia – mówił Marek, jeden z bezdomnych, który kilkukrotnie pielgrzymował na Jasną Górę.
Od 5 lat podopieczni fundacji angażują się w pomoc osobom niepełnosprawnym w Pieszej Pielgrzymce Niepełnosprawnych.

Zdaniem Andrzeja, „opieka nad drugą osobą w czasie trudnej wędrówki, jest wyjątkową nauką i uczy stawiać siebie na drugim miejscu”.


Czytaj także:
Przestać panować, zacząć służyć. Spotkanie z kard. Krajewskim i nocne rekolekcje z bezdomnymi


Dwie ważne zbiórki przed pielgrzymką: możesz pomóc!
Wiedząc, jak ważny jest dla bezdomnych ten czas, w tym roku fundacja organizuje dwie zbiórki, które odbędą się w tym samym czasie: od 9 lipca do 3 sierpnia.

Pierwsza to zbiórka funduszy na portalu allages.pl, na udział bezdomnych w pielgrzymce (tzw. wpisowe), ubezpiecznie, powrót autokarem do Warszawy i namioty. Celem jest zapewnienie udziału w pielgrzymce 25 osobom bezdomnym i 10 wolontariuszom.

Druga to zbiórka darów rzeczowych. Zbierane są męskie t-shirty, skarpety, bielizna, spodnie letnie, krótkie spodenki, bluzy sportowe, buty sportowe i sandały w rozm. 40-45, kurtki przeciwdeszczowe, plecaki średniej wielkości (na bagaż podręczny), torby/plecaki duże (bagaż główny), śpiwory, karimaty, namioty typu iglo lub inne łatwe do rozłożenia.

Rzeczy można dostarczać do Klasztoru Braci Mniejszych Kapucynów przy ul. Kapucyńskiej 4, 00-245 w Warszawie (z informacją „dary na pielgrzymkę”).

Furta klasztorna czynna jest codziennie w godzinach 7:30 – 21:00, z przerwą od 17:30 do 18:30. Na ten sam adres można wysyłać paczki z darami.

Jestem przekonany, że pielgrzymka przyniesie wiele korzyści. Czas spędzony w drodze daje możliwość wewnętrznej przemiany naszych pątników, pokuty, ale przede wszystkim jest on doskonałym punktem zaczepienia dla Pana Boga, który chce zmieniać ich życie na lepsze. Wspólne wędrowanie będzie również okazją dla innych pielgrzymów do wyjścia ze schematów – mówi br. Michał Gawroński, opiekun tegorocznej grupy bezdomnych, po raz kolejny wyrusza na pielgrzymkę razem z ubogimi. – Ludzie zobaczą, że bezdomni potrafią nie tylko brać, ale i dawać – dodaje zakonnik.


Zobacz, jak wygląda taka pielgrzymka


Galeria zdjęć


Bezdomni zaniosą intencje darczyńców
Swoją wdzięczność bezdomni okażą, niosąc na Jasną Górę przekazane od darczyńców intencje.
„Wiele osób z różnych powodów nie może sobie pozwolić na uczestnictwo w pielgrzymce, dlatego też nasi bezdomni są niejako wysłannikami” – zapewnia br. Gawroński.

Intencje modlitewne od darczyńców, które powędrują wraz z pielgrzymami na Jasną Górę, można składać na furcie klasztornej lub przesłać drogą mailową: [link widoczny dla zalogowanych].

ag/KAI

...

Bardzo piekne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:00, 23 Lip 2018    Temat postu:

Rowerzyści z żywieckiej grupy "Rozkręć Wiarę", wyruszyli dziś na swoją ósmą wyprawę. Geograficznymi celami będą sanktuarium maryjne w La Salette i Rzym. Przed nimi siedem wymagających przełęczy alpejskich. Razem z nimi jadą… siostry klaryski z Kęt!
Jedenastu rowerzystów i klauzurowe siostry klaryski od Wieczystej Adoracji - to jedna ekipa na najbliższy miesiąc. Łączy ich… ekstremalne życie. Siostry nie opuszczając murów klasztoru będą im towarzyszyć modlitwą dzień i noc. Oni zabierają je ze sobą - w stulecie śmierci założycielki klasztoru, sługi Bożej, Matki Walentyny Łempickiej - chcą także pomóc w ratowaniu ich zabytkowego domu, wymagającego pilnego remontu.
Ekipa rowerzystów podczas Mszy św. w żywieckiej konkatedrze Narodzenia NMP

Rowerzyści planują pokonać na rowerach ponad 2 tys. km (a część grupy nawet ponad 3,5 tys.km!) - przez alpejskie przełęcze sięgające 2757 m npm. Ich głównym celem geograficznym jest alpejskie sanktuarium Matki Bożej w La Salette. Tutaj chcą dotrzeć 10 sierpnia. Po krótkim odpoczynku sześcioosobowa ekipa wyruszy dalej - przez Lazurowe Wybrzeże do Rzymu. Do Żywca wrócą za miesiąc, 23 sierpnia.
Na trasie trafią m.in. do sanktuarium w Mariazell, a dalej przed nimi prawdziwe Alpy i wysokie przełęcze, m.in.: Grossglockner, Stelvio, Oberalp, Furkapass, Simplon.
Ks. proboszcz Grzegorz Gruszecki pobłogosławił pielgrzymów

Inicjatorem grupy "Rozkręć Wiarę" jest ks. Grzegorz Kierpiec, wikary w żywieckiej parafii konkatedralnej Narodzenia NMP. Rowerowa drużyna, to mieszkańcy Żywiecczyzny w wieku od 17 do 54 lat. Towarzyszyć im będą także trzy zmieniające się ekipy samochodowe.
W grupie rowerzystów razem z ks. Kierpcem jadą wyprawowi debiutanci - 17-letni Patryk Rus, Wiktoria Bazylińska, która podczas wyprawy, 20 sierpnia skończy 18 lat, a także Rafał Napierała, Szczepan Kierpiec oraz uczestnicy poprzednich wypraw: Adrianna Wisła, Marian Butor, Maciej Urbaniec, Szymon Gach, Marcin Tomaszek, Marcin Kwaśny.
Ks. Grzegorz Kierpiec po raz ósmy prowadzi rowerową pielgrzymkę - tym razem do La Salette

W ekipach samochodowych pojadą: Witold Urbaniec - tata Maćka - i jego starszy brat Mateusz. W drugiej - rodzeństwo Barbara i Mariusz Marek i w trzeciej - rodzice i siostra Szymona Gacha: Hubert, Monika, Zuzanna oraz jego dziewczyna Weronika Wilczak.
Rowerzystom będą towarzyszyć także rzesze osób, które wpisały swoje prośby do pielgrzymiej Księgi Intencji. Tym samym zobowiązały się do duchowej jedności z pielgrzymami: ofiarowania Panu Bogu codziennych trudności, stanu łaski uświęcającej, obecności na Mszy św. modlitwy Koronki do Bożego Miłosierdzia i Różańca. Rowerzyści wiozą księgę ze sobą. Po wyprawie trafi ona do sióstr w Kętach, które nadal będą się modlić w zapisanych w niej intencjach.

Rozkręcą wiarę na alpejskich przełęczach

...

Bardzo dobre!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:51, 04 Sie 2018    Temat postu:

„Pielgrzymka zaraz po raju jest najlepszym miejscem”. Hipisi od śp. ks. Szpaka idą na Jasną Górę
Dawid Gospodarek | 30/07/2018
Udostępnij
W tym roku idą bez zmarłego ks. Andrzej Szpaka, ale za to z błogosławieństwem papieża Franciszka. „Tu czułam się zawsze kochana”. „Tu przyszłam poczuć to, co kiedyś, ale też podziękować Bogu za Szpaka”. „Mam intencję, żeby mi się ułożyły relacje z moim ojcem” – mówią uczestnicy przed wymarszem.
Kliknij tutaj, by przejrzeć galerię
Pielgrzymka hipisów
Wczoraj z Warszawy wyruszyła 40. Pielgrzymka Młodzieży i Rodzin Różnych Dróg i Kultur, zwana pielgrzymką hipisów. Pierwszy raz nie weźmie w niej udziału zmarły w zeszłym roku inicjator, charyzmatyczny duszpasterz ks. Andrzej Szpak. Tegoroczne hasło brzmi „W stronę Ojca”.
Czytaj także: Zanim wyjdą ewangelizować na woodstockowe pole, abp Ryś mówi im o „godności więźnia” [zdjęcia]
Pozdrowienia i błogosławieństwo papieża pielgrzymom przekazał kard. Konrad Krajewski: „Ojciec Święty Franciszek całym sercem błogosławi uczestnikom 40. Pielgrzymki Młodzieży Różnych Dróg i Kultur. W szczególny sposób obejmuję modlitwą ks. Andrzeja Szpaka, który umarł, to znaczy żyje, i jest obecny w swoim dziele. Wyruszajcie śmiało jego drogą, bo to dobry kierunek wprost do Boga”.
Przed mszą świętą miałem przyjemność porozmawiać z kilkoma uczestnikami, podzielę się niektórymi dialogami, oddającymi w jakimś stopniu specyfikę tej wyprawy.
Galeria zdjęć z mszy świętej i wymarszu pielgrzymki:
Weteran
Z Pensylwanii w USA przyjechał pan Ryszard, który brał udział w trzech pierwszych pielgrzymkach.
– Skąd w ogóle hipisom wziął się pomysł na to pielgrzymowanie?
– To był pomysł Szpaka na naszych pierwszych zlotach w Częstochowie. Po 2-3 latach rozpatrywania takiej możliwości Szpak postanowił, że dołączymy do studenckiej pielgrzymki z Warszawy do Częstochowy. I w końcu 1979 r. nasza mała grupa, chyba około 60 osób, ruszyła.
– Jak pan wspomina te pierwsze pielgrzymki?
– Wspaniale! Pielgrzymka jest chyba zaraz po raju najlepszym miejscem, środowiskiem, do egzystowania na ziemi.
– Co rajskiego jest w tej pielgrzymce?
– Wszystko jest pozytywne. Myślenie, działanie. A konkretniej – miłość. Można tu czuć miłość, a miłość to Jezus, który zawsze był tu obecny w tej miłości między ludźmi, w przyrodzie, we wszystkim. Czuło się to. Skoro jest miłość, jest Jezus.
– Co było najtrudniejsze w tamtym pielgrzymowaniu?
– Miałem wtedy jeszcze problemy z tzw. zrzynaniem makówek po drodze. Walka z tym była trudna. Ale na szczęście udało się to wszystko przezwyciężyć.
– Dlaczego dziś pan przyjechał?
– Już nie jestem taki młody, mam nadzieję, że uda się dotrzeć do końca. Chcę nawiązać do tamtej atmosfery, tamtych przeżyć. Bardzo mi tego wszystkiego przez te lata brakowało. Dla mnie pielgrzymka była czymś w rodzaju drogowskazu, można tu było naładować duchowe akumulatory.
Czytaj także: Księża idą w pokutnej pielgrzymce od parafii do parafii. Dołączył biskup i paulini z Jasnej Góry
Radosna kobieta. Imienia woli nie podawać
– Nie byłam parę lat, życie się różnie potoczyło. Ale chciałam teraz dla Szpaka iść. Nie ma go, nie pożegnałam się, a życie mu zawdzięczam.
– Czego się spodziewasz?
– Niczego się nie spodziewam. Można powiedzieć, że z miłości tu jestem. Tu czułam się zawsze kochana, tu się umiałam modlić, tu z tymi ludźmi się czuło Boga. I jakoś to wszystko pozwalało przeżyć cały rok.
– Czemu przestałaś chodzić?
– Wpadłam w dziwny związek, facet mi nie pozwalał. Nie byłam raz i potem widziałam, że odsuwam się od Boga, nie umiałam się modlić. I tak parę lat minęło. I usłyszałam w telewizji, że Szpaku nie żyje. Szok. Płakałam cały dzień. Kolejny dzień siedziałam sama, ani słowa nie umiałam powiedzieć. I się zorientowałam, że ten mój facet mi życie zniszczył, że z nim nie jestem szczęśliwa, że nie jest dobrze.
Zostawiłam go i wreszcie poczułam jakąś ulgę . Uświadomiłam sobie, doszło do mnie, że była przemoc, że mnie wykorzystywał, że okłamywał. Nie widziałam tego albo widziałam, ale nie myślałam o tym, taka ślepota. Wróciła modlitwa. Taka wiesz, śpiewałam sobie piosenki, te co tu. I potem modlić się zaczęłam, żeby mnie Bóg postawił na nogi. Przyszła kolejnego dnia kuzynka i powiedziała, że ma dla mnie pracę. Znalazło się nowe mieszkanie. Wszystko się zaczęło układać po prostu. I tu przyszłam poczuć to, co kiedyś, ale też właśnie podziękować Bogu za Szpaka i to wszystko.
Nastolatek
– Ile masz lat?
– Kilkanaście.
– Jesteś hipisem?
– A kto to jest hipis?
– Dobre pytanie. No kto to jest?
– Ktoś, kto kocha wolność.
– Czyli jesteśmy hipisami?
– No, chyba tak.
– Jak trafiłeś na tę pielgrzymkę?
– Dowiedziałem się o niej, jak w mediach były informacje o śmierci ks. Szpaka, jakoś mnie to wszystko ruszyło i po prostu musiałem przyjść.
– Jakie masz oczekiwania?
– Mam intencję, żeby mi się ułożyły relacje z moim ojcem . I będę się o to modlił.
Czytaj także: Elwira – matka narkomanów i tych, którym w życiu nie wyszło. Niezwykła kobieta!
Gdyby taki był Kościół…
– Tak, jestem narkomanem, można tak powiedzieć.
– A czego tu szukasz?
– Dużo by mówić i nie wiadomo, w jakiej kolejności. To jakaś tradycja już. Poza tym, tak głębiej, to to jedyne miejsce, gdzie się czuję wolny. I nie dają tego narkotyki, nie daje tego nic innego. Tu ludzie mnie traktują jak człowieka, patrzą na mnie jak na człowieka, i każdy tu tak ma.
– Czyli czujesz się tu kochany?
– No, to jest to słowo, co mi tylko tu przez usta przechodzi, a i tak jeszcze ciężko…
– A jak z Bogiem?
– No, ja Go tu w tej wolności czuję. W tym, jak jestem przyjęty. I tylko w tym, tylko tu.
– A gdybyś miał u siebie przez cały rok taką przestrzeń, takich ludzi, taki klimat przyjęcia i wolności, szacunku, jak tu. Jak to widzisz?
– Nie myślałbym o śmierci. Nie miałbym wątpliwości, że Bóg jest. I nie miałbym po co sięgać po narkotyki, tu o nich sam zapominam. Ale to nierealne, ludzie w kościele chcą mieć pachnących, ładnych i grzecznych.
Gandalf z Warszawy
– Ile razy był już pan na tej pielgrzymce?
– Nie wiem, nie liczyłem. Pierwszy raz w 1986 r. Może na 10 pielgrzymkach mnie nie było od tego czasu.
– Jak pan je wspomina?
– Różnie bywało. Była taka, że kilometr przed i za pielgrzymką szedł człowiek z walkie-talkie, bo nie mieliśmy zezwolenia i chowaliśmy się przed milicją. Bywało tak, że księża po drodze odmawiali nam otwarcia kościoła. Bywało, że po drodze było przecudownie i przewspaniale, ale wiadomo, że różne rzeczy się zdarzają. Natomiast zawsze był ktoś, kogo już nie ma. Był Andrzej Szpak . I szczerze mówiąc, ja nie widzę tego dalej. Zobaczymy.
– Dlaczego w ogóle hipisi chcieli pielgrzymować?
– Mimo że inicjatywa rzeczywiście wyszła od nas i zaproponowaliśmy to Andrzejowi, stało się to jego autorskim projektem. Nie wiem, czy bez niego się da. Jemu potrafiliśmy wybaczyć wiele. Miał charyzmę, strasznie go szanowaliśmy . Ale to już świat, który odchodzi. Nie wiem, czemu hipisi zaproponowali pielgrzymki. Po prostu chcieli iść. A źle się czuli na diecezjalnych, gdzie był duży rygor, duże dystanse do przejścia, gdzie nie akceptowano ludzi wyglądających inaczej… Chcieli mieć coś swojego. I było.
– Jak to było z różnorodnością na tych pielgrzymkach?
– To wcale nie była taka bardzo chrześcijańska pielgrzymka. Ja praktykuję buddyzm zen. Swego czasu było wielu krysznaitów. Ateiści chodzili masowo. To była pielgrzymka bardzo dialogiczna. I to było dobre.
– Nie było spięć i konfliktów?
– Ci, którzy wierzyli, mogli się skonfrontować w dyskusjach, nawet kłótniach, z tymi, którzy wierzyli inaczej. W momencie, kiedy takich dyskusji, starć nie ma, coś tracimy. Gubi się szersze spojrzenie. A to nie jest dobre.
– Co dla Pana było najtrudniejsze w tych pielgrzymkach?
– Ludzie. Wiadomo, tak to jest. Same pielgrzymki, chodzenie, nie jest problemem. Ale ludzie przestali być problemem – z czasem dostrzegłem, że gdy ktoś mi nie pasuje, to znaczy, że problem mam ja gdzieś w sobie, a nie, że ten człowiek jest problemem. Do tego trzeba dorosnąć.

...

Cenne doswiadczenie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:59, 07 Sie 2018    Temat postu:

PIELGRZYMKI RUSZYŁY NA JASNĄ GÓRĘ NA 100-LECIE NIEPODLEGŁOŚCI WITOLD STECH
07 SIERPNIA 2018 R. Poleć 37
"Wolność jest jednym z najważniejszym z atrybutów ludzkiej godności”.

- „Z Maryją wolni” – te słowa prowadzą was w tym roku do Częstochowy – przypomniał pielgrzymom kardynał Kazimierz Nycz, metropolita warszawski. Z całej Polski idą pielgrzymki na Jasną Górę. W poniedziałek wierni wyruszyli m.in. w Warszawy i Krakowa.
- Wolność jest jednym z najważniejszym z atrybutów ludzkiej godności. Godności, której nikt nie może człowieka pozbawić, a nawet sam człowiek nie może pozbawić się tej godności. Człowiek powinien jej bronić, gdy jest mu odbierana z zewnątrz – mówił w kazaniu metropolita warszawski.
Hasłem krakowskiej wyprawy jest „Jesteśmy napełnieni Duchem Świętym”. Przez osiem dni pielgrzymi z różnymi intencjami pokonają ponad 200 km. Do Częstochowy dojdą 13 sierpnia.
Tegoroczne pielgrzymki nawiązują swoimi hasłami do setnej rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę.
00:01:44
"Wolność jest jednym z najważniejszym z atrybutów ludzkiej godności”. Pielgrzymki ruszyły na Jasną Górę na 100-lecie niepodległości 

...

Znakomicie. To wysilek ktory sie oplaca. Oczywiscie duchowo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:13, 15 Sie 2018    Temat postu:

A może by tak rzucić wszystko i… pójść na Camino? Oni planują przejść 2200 km
Obraz Katolicka Agencja Informacyjna | 17/07/2018
Udostępnij
Chciałbym pokazać ludziom, że można zostawić swoje wygodne, poukładane życie, wyjść ze swojej strefy komfortu i wybrać się chociażby w taką drogę, jak my – mówi Adam Ołowski, który wraz z narzeczoną Agatą Ładą zostawili dobrą pracę i wyruszyli na pieszą pielgrzymkę do Santiago de Compostela. Z Częstochowy do katedry św. Jakuba w Hiszpanii chcą dotrzeć w październiku. Do pokonania pieszo mają 2200 km.
aulina Godlewska (KAI): Wyruszyliście z Polski do Hiszpanii. Skąd pomysł na taką nietypową pielgrzymkę?
Adam Ołowski: W zeszłym roku byłem u znajomej, która pokazała mi zdjęcia z Santiago de Compostela. To był moment. Poczułem nagle potrzebę, żeby tam pójść i w tamtej chwili podjąłem taką decyzję. Zadzwoniłem wtedy do Agaty i zapytałem, czy ze mną pójdzie. To było w listopadzie. Od tamtej pory zaczęliśmy się do tego przygotowywać – szukać informacji o trasach św. Jakuba, czytać blogi poświęcone pielgrzymkom.
Agata Łada: Kiedy zadzwonił do mnie Adam, z propozycją, żeby wyruszyć w drogę do Santiago, obudził się we mnie duch pielgrzyma. Rozmawialiśmy wtedy wiele razy na temat tego, że mamy nudne życie, bo byliśmy pochłonięci pracą. Kiedy usłyszałam o takiej przygodzie, to nie miałam wątpliwości. Te pół roku, zanim wyruszyliśmy, to był dla mnie czas m.in. przygotowania mentalnego do tego wydarzenia.
Jak na ten pomysł zareagowali wasi bliscy? To przecież daleka i bardzo długa pielgrzymka.
AO: Początkowo rodzina i znajomi bardzo sceptycznie podchodzili do tego pomysłu. I nie chodziło wcale o to, że to daleko. Nie mogli po prostu zrozumieć, dlaczego zostawiamy pracę, którą oboje lubiliśmy, żeby ruszyć na pielgrzymkę. A pracę mieliśmy bardzo dobrą zarówno pod względem finansowym, jak i zajmowanych stanowisk. Ja byłem managerem sprzedaży, a Agata pracowała jako instrumentariuszka asystująca przy operacjach kardiochirurgicznych. Ze swojej pracy zrezygnowałem już w kwietniu, a Agata pracowała do końca czerwca.
Jak przygotowywaliście się do tak długiej trasy?
AO: Już na początku kwietnia kupiliśmy sobie plecaki. Zaczęliśmy chodzić z nimi do Parku Kampinoskiego, żeby przygotować się fizycznie do drogi z obciążeniem. Szukaliśmy też wtedy informacji, co może przydać się w drodze i gromadziliśmy potrzebny sprzęt.
Przygotowywaliśmy się też duchowo. Przed wyjściem pojechaliśmy do Białegostoku na rekolekcje dla narzeczonych, które bardzo dużo nam dały.
To pierwsza pielgrzymka, na którą idziecie razem?
AO: Poznaliśmy się właśnie na pielgrzymce! Dwa lata temu szliśmy w jednej grupie pielgrzymkowej z Ostrowi Mazowieckiej na Jasną Górę. Ja byłem po drugi raz, Agata po raz czwarty. Tam się spotkaliśmy. Okazało się, że mamy podobne podejście do życia i te same wartości. W przyszłym roku w sierpniu bierzemy ślub.
AŁ: Wcześniej chodziliśmy z Adamem do szkół średnich w jednym mieście, pewnie mijaliśmy się wiele razy, ale wtedy nie znaliśmy się osobiście. Na pielgrzymce dwa lata temu to też nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Właściwie to początkowo Adam bardzo mnie… denerwował. Był jednak wytrwały, dużo godzin spędziliśmy na długich rozmowach.
Gdzie zatrzymujecie się na noclegi?
AO: Każdego dnia jest inaczej. Raz nocowaliśmy u kobiety, która zaoferowała nam miejsce u siebie, innym razem w schronisku młodzieżowym dostaliśmy pokój i jedzenie zupełnie za darmo. Z kolei kiedy dotarliśmy do parafii w Zdzieszowicach, na plebanię zaprosił nas ksiądz proboszcz.
Jeśli chodzi o prowiant, to zaopatrujemy się w niego na bieżąco. Jak pielgrzymi – staramy się żyć skromnie. Kiedy w drodze brakuje nam wody, to zachodzimy do domów i uzupełniamy bukłaki. Nikt nie odmówił nam pomocy. Ludziom, których spotykamy, aż trudno uwierzyć, że idziemy do Hiszpanii.
Na stronie na Facebooku „Duch w ruch” opisujecie waszą drogę i to, z jaką serdecznością podchodzą do was ludzie, których spotykacie.
AO: Od początku wiedziałem, że z naszej pielgrzymki chcę zrobić relację, ale zastanawiałem się, w jakiej miałoby to być formie. Ostatecznie powstała strona na Facebooku „Duch w ruch”, gdzie wrzucam posty z przebiegu naszej drogi. Zawsze przed napisaniem posta proszę Ducha Świętego o pomoc.
Chciałbym pokazać ludziom, że można zostawić swoje wygodne, poukładane życie, wyjść ze swojej strefy komfortu i wybrać się chociażby w taką drogę, jak my. Pokazać również, że zostawiając te przyziemne rzeczy, można czerpać naprawdę przeogromną duchową siłę.
Na razie jesteście jeszcze w Polsce, gdzie pielgrzymi z reguły traktowani są z wielką serdecznością. Nie macie obaw przed tym, jak to będzie zagranicą?
AO: Obawa jest m.in. o to, jak na Zachodzie Europy będą reagowali na pielgrzymów z różańcem w rękach. Staram się jednak nie myśleć o tym, tylko zaufać Bogu, że nas poprowadzi.
AŁ: To będzie zupełnie inna droga, bo właśnie w Polsce pielgrzym to osoba, którą wita się wszędzie z otwartymi ramionami. Myślę, że najtrudniejszym krajem do pielgrzymowania będzie Francja.
Ile pokonacie kilometrów?
AO: Jeśli prześledzimy szlak św. Jakuba z Warszawy do Santiago, to przejście całości zajęłoby nam 4 miesiące, a drogę mogliśmy zaplanować tylko na 3. Trasę z Pragi do francuskiego miasta Le Puy prawdopodobnie częściowo przejedziemy „na stopa”. Po drodze zahaczymy o Pilzno, Monachium, Zurich, Brno, Genewę i Lyon.
AŁ: To właśnie z Le Puy w X w. odbyła się prawdopodobnie pierwsza pielgrzymka do Santiago de Compostela. Myślę, że pieszo przejdziemy łącznie ok. 2200 km.
W jakiej intencji pielgrzymujecie?
AO: Podczas tej pielgrzymki chcemy między innymi duchowo umocnić nasz związek. Modlimy się również w intencjach naszych bliskich czy osób, które spotykamy. Ja w drodze chciałbym się też wyciszyć. Wiem, że moje życie dotychczasowe nie było idealne i podczas tej pielgrzymki chciałbym to oddać Bogu.
AŁ: Mam wiele osobistych intencji, ale pielgrzymuję też za nasze przyszłe małżeństwo. Modlę się również w intencjach, które powierzyli mi bliscy.
Czy po tych kilku dniach wędrówki pojawił się już pierwszy kryzys, czy wręcz przeciwnie – więcej energii i motywacji?
AO: Kryzys pojawił się już pierwszego dnia. Pomyliłem się przy wyznaczaniu trasy. Po 30 km marszu nie zatrzymaliśmy się w wiosce, którą mijaliśmy, tylko poszliśmy dalej … i musieliśmy przejść kolejne 10 km zanim wyszliśmy z lasu i dotarliśmy do kolejnej miejscowości, w której mogliśmy przenocować. To była pierwsza próba, którą przezwyciężyliśmy.
AŁ: Nie raz uczestniczyłam już w pielgrzymce więc wiem, jak wygląda życie w drodze. Najtrudniejsze dla mnie jest fizyczne zmęczenie. Ale te przyziemne rzeczy są błahe. Pielgrzymowanie daje mi naprawdę wielką, wielką radość.
Kiedy chcecie dotrzeć do Santiago de Compostela?
AO: Naszą pielgrzymkę planujemy zakończyć mniej więcej w połowie października. Wtedy z Agatą rozpoczynamy kolejny semestr na studiach.

...

Ambitne zamierzenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 8:04, 18 Sie 2018    Temat postu:

Cała Polska niesie swe intencje na Jasną Górę. Zostań pielgrzymem duchowym Obraz Eryk Markowski | 06/08/2018
Udostępnij
Nie możesz iść na pielgrzymkę, a masz ważne intencje do zaniesienia Matce Bożej Częstochowskiej? Przygotowaliśmy praktyczną pomoc dla pielgrzymów duchowych.
Kliknij tutaj, by przejrzeć galerię
ała Polska w tych dniach pielgrzymuje do Częstochowy. No, może nie cała, ale na pewno spora jej część. Przed obraz Matki Bożej Częstochowskiej jak co roku zmierzają tłumy wiernych. Przez kilka najbliższych dni będziemy co rusz natykali się na zdjęcia i filmiki różnych grup radośnie maszerujących na Jasną Górę (przy okazji – polecam hashtag #PolskaPielgrzymuje).
Czytaj także: O Maryi w rytmie rock-polo. Pielgrzymkowa przeróbka „Miłość w Zakopanem”. Posłuchajcie!
Duchowe pielgrzymowanie
Co jednak w sytuacji, gdy mimo najszczerszych chęci komuś nie udało się dołączyć do pielgrzymki ? Czy takie osoby są na przegranej już pozycji i muszą czekać rok, żeby pielgrzymować? Otóż nie, mogą bowiem wziąć udział w pielgrzymce duchowej.
Zanim przejdę do rozważań na temat tego, czym jest pielgrzymka duchowa, jedna ważna informacja. Taka forma pielgrzymowania jest przede wszystkim dla tych, którzy NIE MOGĄ (a nie nie chcą) wziąć udziału w pielgrzymce. A powodów może być mnóstwo – choroby, konieczność opieki nad dzieckiem czy po prostu brak możliwości wzięcia w danym terminie urlopu.
I, co też bardzo ważne: pielgrzymka duchowa nie jest tylko dla ludzi chorych i starszych . To forma skierowana do każdego. Bo czy jakakolwiek modlitwa może nie być skierowana do wszystkich? Nie traktujmy więc tego rodzaju pielgrzymki jako jej gorszej formy, której uczestnikami mogą być wyłącznie panie i panowie w podeszłym wieku.

...

Swietny pomysl.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:20, 18 Sie 2018    Temat postu:

Jak wrócić z pielgrzymki lub rekolekcji, by coś z nich zostało? 4 kroki w codzienność Obraz Ks. Michał Lubowicki | 16/08/2018
Udostępnij
Na rekolekcjach, na pielgrzymce było wspaniale. A teraz „wszystko wraca do normy”. Czy musi tak być? Może jednak da się przenieść owoce tego czasu w codzienne życie? Są na to sposoby.
Rekolekcje i po rekolekcjach
To bywa naprawdę dołujące. Wyjeżdżasz na rekolekcje, idziesz na pielgrzymkę i jest po prostu cudownie. Czujesz, że odżywasz duchowo. Masz czas na modlitwę, na adorację, codziennie jesteś na mszy, czytasz Pismo Święte, jest tak dobrze!
Czytaj także: 3 powody, dla których warto pojechać na rekolekcje ignacjańskie
Ale po tych kilku dniach, po tygodniu, dwóch trzeba wracać do codzienności. Na początku masz jeszcze zapał, starasz się, myślisz, że teraz naprawdę coś się zmieni. Ale euforia powoli wygasa, już nie jest tak samo, wracają stare problemy.
Ot, samo życie. A może jednak da się jakoś ocalić w sobie ten „duchowy renesans”, który przeżyłeś? Jak to zrobić? Jest kilka sposobów, które mogą pomóc.
Po pierwsze: wróć
Pogódź się z tym, że pielgrzymka czy rekolekcje się skończyły i nie uda ci się funkcjonować tak jak tam. Nie przeniesiesz w skali 1:1 doświadczeń tego czasu w twoją codzienność. Jasne, że tam miałeś czas się modlić, że była do tego dobra „atmosfera”. Na tym to między innymi polega.
Codzienne życie wygląda jednak inaczej i nic na to nie poradzisz. Zamiast dołować się, że nie jesteś w stanie żyć w domu tak, jak na pielgrzymce/rekolekcjach, uciesz się najpierw, że miałeś taką możliwość. Wielu nie może pozwolić sobie na taki luksus. Uciesz się i podziękuj.
Po drugie: wyznacz sobie realny cel
Co było dla ciebie najbardziej ożywczym, istotnym doświadczeniem tego minionego czasu? Modlitwa osobista, wspólnotowa, spotkanie ze Słowem Bożym? Najpewniej nie dasz rady poświęcić im na co dzień tyle czasu, ile miałeś go podczas rekolekcji/pielgrzymki. Nie szkodzi. Poświęć go tyle, ile rzeczywiście możesz.
Określ konkretnie, co i w jakim wymiarze chciałbyś zachować w codziennym życiu. Bądź realistą. Postanów sobie raczej jedną rzecz, nie dziesięć. Jedną, ale taką, której dasz radę dotrzymać. Będzie to dużo owocniejsze od siedemnastu obietnic na wyrost, których oczywista niewykonalność za miesiąc ostatecznie cię zdołuje i odbierze zapał, by trzymać się nawet tej jednej, która była możliwa.
Zdecyduj już dziś, co to będzie. Pięć minut adoracji w kościele w drodze powrotnej z pracy? Dziesięć minut cichej, osobistej modlitwy wieczorem? Codzienny kwadrans medytacji, pochylenia nad Biblią? Jakieś jedno spotkanie grupy modlitewnej w tygodniu?
Czytaj także: O Maryi w rytmie rock-polo. Pielgrzymkowa przeróbka „Miłość w Zakopanem”. Posłuchajcie!
Po trzecie: zrób na to miejsce
Istotnym doświadczeniem rekolekcji, a zwłaszcza pielgrzymki jest prostota i swego rodzaju „ubóstwo”, jakiego dobrowolnie doświadczałeś w tym czasie. W pewnym (także duchowym) sensie to one zrobiły „miejsce” na dobre doświadczenia tamtego czasu. Nie lekceważ ich w codzienności.
Bez czego dałeś radę żyć w tamtych dniach? Może teraz też dasz radę? Nie chodzi o to, żebyś spał w namiocie na balkonie, żywił się konserwami albo chodził w kółko w tych samych pięciu koszulkach.
Niemniej post (od rzeczy, wygód, niektórych przyjemności) i jego owoc, czyli jałmużna są nieocenionym w swojej skuteczności „nawozem” życia duchowego. Nie zapomnij o nich na co dzień.
Po czwarte: miej do czego wracać
Postaraj się jakoś utrwalić to, co poruszyło twoje serce podczas rekolekcji czy pielgrzymki. Postaraj się to nazwać i jakoś zapisać. Nie musisz od razu zakładać duchowego dziennika. Może wystarczy włożona za okładkę Biblii kartka, na której zapiszesz w krótkich zwięzłych słowach to, co cię dotknęło, zainspirowało.
Dobrze będzie co jakiś czas do tego wrócić, jak do źródła. To powracanie nie tylko przypomni ci treści, które były (i nadal mogą być) dla ciebie ożywcze, ale będzie też karmiło twoją nadzieję.
Nawet jeśli monotonia codziennego życia w pewnym momencie przygniecie cię i zniechęci, to będziesz mieć przed nosem wyraźny ślad, że może być inaczej. Jak lamentujący Jeremiasz będziesz mógł sobie powtórzyć: „Nie wyczerpała się litość Pana, miłość nie zgasła. Odnawia się ona co rano: Ogromna Twa wierność!” (Lm 3,22-23).

...

Trzeba sie przestawic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:21, 09 Wrz 2018    Temat postu:

Rekordowa liczba pielgrzymów na Jasnej Górze. Więcej grup rowerowych i biegowych
Konferencja Episkopatu Polski | 28/08/2018
PIELGRZYMI NA JASNEJ GÓRZE
Tomasz Kudala/REPORTER
Udostępnij 418
Warto pamiętać, że tegoroczne pielgrzymki przebiegały w wyjątkowo wysokich temperaturach.

Pielgrzymują rodziny
Aż 123,5 tys. osób przybyło na Jasną Górę w tegorocznym sezonie pielgrzymkowym. To znacznie więcej niż rok temu. Wzrosła liczba uczestników kompani pieszych, ale przede wszystkim pielgrzymek rowerowych i biegowych.


Czytaj także:
Małe dzieci na pielgrzymce? Głupota czy pięknie spędzony czas?
Tegoroczne pielgrzymowanie odbywało się w duchu dziękczynienia za 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości. Było także odkrywaniem darów i charyzmatów Ducha Świętego w życiu indywidualnym i wspólnotowym.

„Pielgrzymka to jest przede wszystkim doświadczenie Kościoła w drodze i takiego Kościoła razem. Jesteśmy grupą młodych ludzi, każdy z nas czegoś szuka, począwszy od zainteresowań, wyboru pracy, studiów, dlatego osobiście skupiam się na tym, by dostać tę łaskę, że Maryja podpowie mi, co mam w życiu robić – mówili pątnicy. – Mnóstwo rodzin pielgrzymuje i to jest fantastyczne, że kogoś stać na to, by dziewięć dni swego urlopu dla taty, dla mamy, dla dzieci ofiarować w drodze”.



Pieszo także z powrotem
Wyjątkową pielgrzymką jest grupa rolkowa, która już po raz 16. dotarła z Warszawy. „Jest to bardzo fajne przeżycie pasjonatów w drodze. Ja jestem już dwa lata na emeryturze, pielgrzymka odmładza i napędza do życia – podkreślali pielgrzymi na rolkach. – Przyjemne z pożytecznym, i aktywnie, no i do Maryi, Mamę odwiedzić”.

Tegoroczne pielgrzymki przebiegały w wyjątkowo wysokich temperaturach. Jak podkreślają pątnicy „im większe upały, tym większa życzliwość ludzi goszczących ich w domach”.

Niektóre grupy także w drogę powrotną udają się pieszo. Dziś od rana trwały wyjścia kompani, które dotarły na „imieniny Maryi”.

...

Czyli religijnosc nam rosnie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy