Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:04, 26 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
900 osób w Łodzi straci pracę
"Radio Łódź": Kilka dużych firm już wysłało do Urzędu Pracy powiadomienia o zamiarze zwolnień, posady straci też wielu nauczycieli - poinformował wiceprezydent Łodzi Marek Cieślak.
- Coca-cola zwalnia blisko 160 osób, w edukacji ok. 240 i usługi - wymieniał Marek Cieślak.
Dlatego Powiatowy Urząd Pracy przygotował ponad milion dwieście tysięcy złotych na program aktywizacji bezrobotnych - mówi dyrektor Paweł Blachowski.
- Ministerstwo uznało ten projekt za jeden z najlepszych złożonych. Będą to szkolenia, doposażenie stanowiska pracy i możliwość rozpoczęcia własnej działalności gospodarczej - wyjaśniał Blachowski.
Program przygotowany w Łodzi jest zdaniem ministerstwa pracy najlepszym spośród nadesłanych wszystkich zgłoszeń. Władze miasta mają nadzieję, że pieniądze z Funduszu Pracy pozwolą na przeprowadzenie zwolnień jak najłagodniej - podobnie jak było w przypadku firmy VF.
>>>>
Ano sie zaszalalo . Kropiwnickiego sie odwolalo to trzeba placic rachunki ... Za dobrze bylo to zachcialo sie wspanialych lat 90tych ... Totez nadchodza ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:33, 27 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
W województwie łódzkim zaczyna brakować krwi
Liczba dawców w ostatnich tygodniach spadła blisko o połowę. Doktor Michał Zamolski z Centrum Krwiodastwa i Krwiolecznictwa w Łodzi zachęca do oddawania krwi i podkreśla, że podczas wakacji każda kropla może uratować ludzkie życie - informuje Radio Łódź.
- Robimy, co możemy. Pozyskujemy krew z innych centrów krwiodawstwa, między innymi z Gdańska i Bydgoszczy. Wszystkie zabiegi planowane są odraczane, do czasu, gdy będzie więcej krwi – dodaje doktor Zamolski
W akcje oddawania krwi włączyli się między innymi łódzcy strażacy. W okresie wakacji krew jest najbardziej potrzebna, a przyczyniają się do tego wypadki drogowe.
- Zarówno wypadki drogowe jak i pożary wiążą się z różnego rodzaju urazami, które wymagają operacji, co niesie za sobą znaczne ubytki krwi – mówi rzecznik Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej, Adam Antczak.
Krew można oddawać od poniedziałku do soboty między innymi w Centrum Krwiodastwa i Krwiolecznictwa przy ulicy Franciszkańskiej w Łodzi, a mogą to zrobić wszystkie zdrowe osoby do 60. roku życia.
????
Coz to sie nagle stalo ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:10, 02 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Po 100 latach zamykają legendarne kino Polonia
Jeszcze tylko w sierpniu można wybrać się na seans do kina Polonia. Od września, po przeszło 100 latach, znika z kulturalnej mapy Łodzi - informuje Moje Miasto Łódź.
Kino Polonia rozpoczęło swoją działalność w 1911 roku, najpierw pod nazwą Casino. Co prawda w ciągu tych stu lat był już czas, że obiekt był zamknięty (od 1984 do 1997 roku), ale po gruntownym remoncie wydawało się, że dzielnie walczy z konkurencją multipleksów.
Niestety wszystko wskazuje na to, że zniknie z mapy Łodzi wraz z początkiem września. - Gramy zgodnie z repertuarem jeszcze tylko w sierpniu - potwierdza Aneta Szczepecka z kina Polonia.
W Stowarzyszeniu Filmowców Polskich, które zarządza kinem od 2009 roku, przyznają, że dalej chętnie prowadziliby Polonię, ale nie na obecnych warunkach. - Zainstalowana technika jest już stara i trzeba by zainwestować dużo pieniędzy, aby kino mogło dalej z powodzeniem funkcjonować - mówi Jacek Paprocki z SFP. - Przede wszystkim należałoby je scyfryzować, bo dzisiaj dystrybutorzy wielu filmów, nawet tych niekomercyjnych, nie oferują już kopii 35mm. Przez to repertuar Polonii jest uboższy, a to przekłada się na spadającą frekwencję. Nie będziemy jednak wydawać pół miliona złotych na remont czegoś, co nie jest nasze - wyjaśnia Paprocki.
Kto chce Polonię?
Budynek przy ul. Piotrkowskiej 67 należy bowiem do urzędu marszałkowskiego, od którego dzierżawi go ciągle Centrum Filmowe "Helios" (wcześniej kino Polonia prowadził właśnie Helios). SFP było jedynie podnajemcą. - Chętnie powrócimy, wyłożymy pieniądze na remont, ale pod warunkiem, że to my będziemy bezpośrednio dzierżawić budynek od urzędu marszałkowskiego - deklaruje Paprocki.
I chociaż mało prawdopodobne, by Helios sam chciał prowadzić kino w budynku przy Piotrkowskiej, bo kilka lat temu już się z tego wycofał, a spółka stawia ostatnio raczej na budowę ogromnych multipleksów, to urząd nie może wypowiedzieć jej umowy. - Wypowiedzenie umowy przez wydzierżawiającego [czyli urząd marszałkowski - przyp. red.] może nastąpić wyłącznie w przypadku zwłoki z zapłatą czynszu za dwa kolejne miesiące - czytamy w mailu, jaki otrzymaliśmy z urzędu.
Rozmowy między SFP, a urzędnikami marszałka trwają już od kilku miesięcy i zakończyły się jedynie złożeniem deklaracji przez filmowców o chęci powrotu. Podobno w urzędzie też są temu przychylni. Wydaje się, że przyszłość kina, jak w 1996 roku, kiedy to Helios zaczął remont Polonii i przywrócił ją na kulturalną mapę Łodzi, zależy znowu od tej wywodzącej się z Łodzi spółki.
(Przemek Dana)
>>>>
No pieknie ... To ktore juz z kolei ? Oczywiscie widzow przejmuja kina zagraniczne molochy typu Charlie (prawada jaka polska nazwa ? ) .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:35, 08 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Łodzią rządzi Sekretarz Miasta. Wiceprezydenci na urlopach
Obowiązki Zarządu Miasta pełni w Łodzi Sekretarz Miasta - Barbara Mrozowska-Nieradko. Na urlopach są wszyscy wiceprezydenci, oraz prezydent Hanna Zdanowska - podało Radio Łódź.
To wyjątkowa sytuacja, ale jak mówi radny PO Mateusz Walasek - nie powinna nikogo niepokoić, dobrze zorganizowanie placówki miejskie mogą spokojnie działać i wielokrotnie już tego doświadczaliśmy.
Z kolei radny PiS Marek Michalik uważa, że jeśli w magistracie pracuje aż czworo wiceprezydentów, to przynajmniej jeden z nich powinien być zawsze w mieście.
Rzecznik prezydenta, Marcin Masłowski zapewnia natomiast, że podczas nieobecności najwyższych urzędników w mieście nie dochodziło do trudnych sytuacji. Jak dowiedział się Onet pani sekretarz zastępowała prezydent tylko przez dwa dni i nie doszło w tym przypadku do złamania prawa.
W sprawie wypowiedzieli się rzecznicy prasowi innych polskich miast - Taka sytuacja nigdy nie miała u nas miejsca - powiedział dla Onet Bartosz Milarczyk, rzecznik stołecznego magistratu. - Mamy czterech wiceprezydentów i zawsze przynajmniej jeden jest w pracy.
Podobnie wygląda sytuacja we Wrocławiu. - Jest u nasz czterech wiceprezydentów. Nigdy nie było takiej sytuacji, żeby wszyscy, łącznie z prezydentem, znaleźli się w jednym czasie na urlopie - powiedziała Małgorzata Kamińska z biura prasowego Urzędu Miasta we Wrocławiu.
Prezydent Hanna Zdanowska i wiceprezydent Radosław Stępień w đrodwracają z urlopów. Pozostali wiceprezydenci wrócą do Łodzi w najbliższych dwóch tygodniach.
>>>>
A co sie bedo wysilac . Matoly glosujo . To poszli na waakacje . Niedlugo rzady obejmie szofer bo i Sekretarz pojdzie na urlop...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:59, 29 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Aleksandra Pawlicka
Jedyny taki karawan
Mógłby być bohaterem polskiej wersji "Ojca chrzestnego". To jego karawan z kryształową podłogą wiózł trumnę z Marią Kaczyńską na Wawel. A zamach na jego życie był przed laty początkiem głośnej afery "łowców skór".
Proszę pani, ja boję się tylko Boga i mojej mamusi – mówi Witold Skrzydlewski, najbardziej wpływowy człowiek w polskim nekrobiznesie, siadając na rozłożystej skórzanej kanapie. – U nas jest jak we włoskiej rodzinie, mamusia jest najważniejsza. Gdyby powiedziała, że mam się obwiesić granatami jak w Hamasie, tobym to zrobił bez dyskusji.
Zjeść kawałek mózgu
Siedzimy w siedzibie H. Skrzydlewska, bo biznes wciąż firmuje 88-letnia pani Helena. Jej portret wisi na honorowym miejscu. Syn, korpulentny 60-latek ze złotym zegarkiem i grubym złotym łańcuszkiem na szyi, zerka co chwila w stronę fotografii. Obok stoi stół konferencyjny na 32 osoby, przy którym zbierają się szefowie zakładów pogrzebowych z całego kraju.
Skrzydlewski jest prezesem Polskiej Izby Pogrzebowej. W październiku urządził dla członków organizacji bal w warszawskim hotelu Marriott. Na salę wjechał tort wielkości stołu w kształcie pliku banknotów z napisem "One million dollar" i podobizną Skrzydlewskiego. – Robiłem na torcie za Waszyngtona, a gdy przyszło do krojenia, to wszyscy chcieli dostać kawałek z mojego mózgu – żartuje.
Capo di tutti capi
Ma kilkanaście zakładów pogrzebowych oraz ponad trzydzieści kwiaciarni w Łodzi i okolicy. Interes zaczął się od wiadra z kwiatami z ogródka, które matka sprzedawała przed domem. Po latach dorobili się sieci kwiaciarni. W 1990 roku, gdy w Polsce rodziła się gospodarka rynkowa, Skrzydlewski wpadł na pomysł, żeby otworzyć zakład pogrzebowy. – Miasto ogłosiło przetarg na przewóz osób, które giną w wypadkach na ulicy. Kupiłem mały zakład pogrzebowy i zaoferowałem, że mogę świadczyć taką usługę za przysłowiową złotówkę – mówi.
To wersja Skrzydlewskiego, bo ustawa o zamówieniach publicznych, nakazująca procedurę przetargową, weszła w życie dopiero w 1994 r. Koncesję jednak zdobył i gdy w Łodzi zdarzał się wypadek, na miejsce podjeżdżał wóz z wielkim napisem "H. Skrzydlewska". I nie był to wóz byle jaki. Inni jeździli wciąż nyskami, a Skrzydlewski kupił do przewozu nieboszczyków toyoty i mercedesy.
– Okradali mnie, wybijali szyby, a ja się nie dawałem. Raz wyprowadzili mi beemkę. Wziąłem pieniądze do teczki, bo ja, proszę pani, nie używam kart kredytowych do dziś, i poszedłem do salonu samochodowego naprzeciwko. Zapytałem, jaki mają największy samochód, i kupiłem go na pniu. Gdy podjechałem nim pod zakład, usłyszałem: "No widzę, że sąsiada nie ze wszystkiego okradli!". Odparłem: "Ano nie. Panią wykupię za dwa lata". I wykupiłem.
Na rynku pogrzebowym wszyscy się go boją. Nie tylko w Łodzi, w całym regionie: Pabianicach, Łowiczu, Sieradzu, Zgierzu. Właściciele małych zakładów mówią: "Skrzydlewski jest jak walec. Gdzie wchodzi, tam rozjeżdża na miazgę". Najlepiej wie o tym jego główny konkurent w Łodzi – firma Tomasza Salskiego Klepsydra. Gdy Salski budował krematorium, Skrzydlewski natychmiast wykupił działkę naprzeciwko i postawił na niej zakład z napisem na elewacji: "Posiadamy własne krematorium". Słowo "krematorium" jest napisane ogromnymi literami. Gdy podjeżdżają ludzie pogrążeni w żałobie, idą zwykle tam, gdzie widzą wielki napis. A kremacja ich bliskich odbywa się na drugim końcu miasta.
Salski odmawia komentarza. Mówi tylko: – Pan Skrzydlewski pierwszą trumnę kupił od moich rodziców. A jego Izba Pogrzebowa powstała dlatego, że byłem prezesem Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego. On też musiał być prezesem czegoś.
Walka na śmierć
"Branża pogrzebowa to mafia" – mówią pracujący w niej ludzie. Organizacje Skrzydlewskiego i Salskiego konkurują o wpływy jak klany sycylijskiej cosa nostry. Trzecim konkurentem jest Mementis – funeralna sieciówka mająca zakłady w całym kraju.
– Wrogie przejęcia i koszenie konkurencji to u nas codzienność. Zasada jest prosta: albo ja wykończę przeciwnika, albo on mnie – mówi jeden z właścicieli firm pogrzebowych.
W 2001 r. na Skrzydlewskiego zaplanowano zamach. Jacek Tomalski, człowiek z branży, miał wynająć płatnego zabójcę. Tyle że zabójca okazał się podstawionym przez policję agentem i do zbrodni nie doszło. Niemniej o wydarzeniach pisano jako o wojnie grabarzy. Tomalski dostał 15 lat więzienia. Dziś już nie żyje.
Skrzydlewski uznał wtedy, że sprawy zaszły za daleko, i postanowił opowiedzieć dziennikarzom, co się dzieje w łódzkich firmach pogrzebowych. W ten sposób światło dzienne ujrzała jedna z najgłośniejszych afer ostatnich lat. O "łowcach skór" – czyli ludziach płacących za informacje o zgonach – napisała „Gazeta Wyborcza”. Okazało się, że zgony bywały wspomagane: albo opóźnianiem przybycia pogotowia, albo wstrzyknięciem pavulonu, leku używanego w anestezji. Pracownicy pogotowia ratunkowego brali za "skórę" najpierw 300 zł, a potem cena wzrosła do nawet 1800 złotych. Skrzydlewski przyznał dziennikarzom, że początkowo i on płacił za informacje o śmierci pacjentów, ale "gdy zaczęły to być bardzo duże kwoty, wycofaliśmy się. Uważaliśmy, że to już stało się niebezpieczne i ta granica między ratowaniem a udawaniem może się gdzieś zatrzeć".
O łódzkiej aferze powstał film BBC "Necrobusiness". Skrzydlewski wystąpił w nim za 200 tys. euro, zastrzegając, że film nigdy nie może być pokazywany w Polsce. Oficjalnie nie był, ale wkrótce pojawiły się nielegalne płyty DVD, a w 2010 r., tuż przed referendum w sprawie odwołania prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego, "Necrobusiness" trafił do internetu. W filmie Kropiwnicki pojawia się ze Skrzydlewskim. W referendum traci fotel prezydenta.
Córka i żużel
Kropiwnickiego (polityka ZChN, potem sympatyzującego z PiS) Skrzydlewski poznał w 2003 r. podczas akcji Prezydent Jednego Dnia. Skrzydlewski zapłacił wówczas 45 tys. zł, żeby na jeden dzień zasiąść w fotelu prezydenta miasta. – Gdy zaczęła się licytacja, zadzwonili do mnie z urzędu, że wygrywa Jerzy Urban, który już ogłosił, że "Kropa" będzie nosił za nim teczkę z dziełami Lenina. Nie mogłem do tego dopuścić i go przelicytowałem – mówi.
Przed urząd miasta zajechał karawanem. Jako jednodniowy prezydent miał prawo do podjęcia kilku decyzji. Postanowił, że przez trzy dni straż miejska nie będzie dawać mandatów oraz że miasto daruje podatek od nieruchomości klubom sportowym. Był wtedy prezesem klubu piłkarskiego Widzew.
Dziś finansuje klub żużlowy Orzeł. Jego żużlowcy mają na plecach napis: "Wyprzedź, a trafisz do H. Skrzydlewska". Media donoszą, że Skrzydlewski inwestuje w sport setki tysięcy złotych. – Nie powiem ile, bo rodzina puściłaby mnie z torbami – tłumaczy. – Ale gdyby to były kwoty, o jakich mówią dziennikarze, to ja bym do Częstochowy szedł na kolanach dziękować.
Dlaczego to robi? Przede wszystkim dlatego, że fanką piłki nożnej i żużla jest jego córka, dziś europosłanka PO. Skrzydlewski tłumaczył kiedyś lokalnemu dziennikarzowi: "Miałem kolegę, który był nieprzyzwoicie bogaty i miał córkę w wieku mojej. Jak to mówią, dziewczyna zrobiła sobie ten złoty strzał i dziś jej nie ma. Może dlatego, że nie miała zainteresowań?".
Gdy córka ostatnio wymyśliła, że zorganizuje turniej młodych drużyn piłkarskich Skrzydlewska Cup, ojciec ufundował każdemu z 81 zespołów sprzęt piłkarski. Dla córki zrobi wszystko, pod warunkiem że będzie mu posłuszna. Zdarzyło jej się kupić mieszkanie, nie informując o tym ojca, i wtedy usłyszała, że jego noga nigdy tam nie postanie. I słowa dotrzymał.
– Skrzydlewscy, proszę pani, muszą być twardzi. Pamiętam, jak córka postanowiła pracować u Kropiwnickiego jako dyrektor jego gabinetu – opowiada Witold Skrzydlewski. – Zapytała mnie wtedy o radę. Powiedziałem: "Idź, ale jak coś ci nie wyjdzie, to nie wracaj z płaczem. Jak masz beczeć, to lepiej rzuć się pod pociąg, a ja ci urządzę ładny pogrzeb".
Don Wito
Dla Witolda Skrzydlewskiego rodzina jest najważniejsza. A rodzina to także wszyscy pracownicy firmy. Każdy ma ksywkę, jest Scotti, Cycolina, Ryba (choć ta ostatnia naprawdę nazywa się Karp i Skrzydlewski co roku życzy jej na święta, żeby przeżyła Boże Narodzenie).
Lubi zatrudniać ludzi, którym powinęła się noga. Kogoś, kto przepuścił majątek, czy matkę, która nie ma środków na utrzymanie dzieci. Oni są wdzięczni. A on może być jak ojciec chrzestny swojej rodziny. Gdy wchodzi do zakładu, wszyscy witają go uśmiechem, choć sam mówi o sobie: "Dzierżyński był przy mnie demokratą".
Ale też funduje paczki dla dzieci urodzonych i mieszkających z matkami w więzieniu. Stypendia dla dzieci bez rodziny. – Mamusia nauczyła mnie, że "trzech obiadów nie zjem, a trumna nie ma kieszeni" – mówi. Gdy ostatnio Helena Skrzydlewska poważnie zachorowała i wszyscy myśleli, że to koniec, powiedział: "Mamo, co ty mi robisz? Idzie kryzys. Jesteś mi potrzebna". Następnego dnia o świcie zadzwoniła siostra. Zdrętwiał, siostra powiedziała: "Będzie rozmowa". W słuchawce usłyszał matkę: "Synek, ze mną wszystko w porządku. Ty pilnuj interesu!".
Smoleński dym
Pilnuje. Wybrał już miejsce na swój grób, "tak by mieć oko na kasę firmy". Bardzo nie lubi, gdy o rodzinie źle mówią. A w ostatnich tygodniach jego nazwisko pojawiało się przy okazji awantur o pogrzeby ofiar katastrofy smoleńskiej. Dziennikarze TVN ujawnili, że Polska Izba Pogrzebowa, której jest szefem, już 10 kwietnia 2010 r. złożyła w Kancelarii Premiera deklarację, że urządzi wszystkie pochówki za darmo. Pismo podpisał Skrzydlewski. Kancelaria Premiera nie skorzystała z oferty, organizację pogrzebów zleciła firmie SOS Agencja Funeralna.
W środowisku pogrzebowym wrze. Są podejrzenia, że firma SOS zawyżyła stawki. Równocześnie mówi się, że za ujawnieniem afery stoją wiceprezesi Polskiej Izby Pogrzebowej. Ktoś się dopatrzył, że karawan z emblematem firmy jednego z wiceprezesów wiózł ciało prezydenta Lecha Kaczyńskiego z lotniska do pałacu, a była umowa: żadnych nazw. Ktoś inny twierdzi, że maserati, którym przewożono prezydenta na Wawel, miał numery rejestracyjne karawanu innej firmy należącej do Polskiej Izby Pogrzebowej.
Skrzydlewski nie chce tego komentować. Mówi tylko, że chrysler, którym wieziono na Wawel trumnę z ciałem prezydentowej Marii Kaczyńskiej, był jego, bo nikt inny w Polsce nie ma takiego karawanu. Z kryształową podłogą. Opowiadam Skrzydlewskiemu, że konkurenci uważają jego sukces za efekt zażyłych stosunków z władzą i Kościołem, bo biskup łódzki Władysław Ziółek to podobno jego wujek. – Nie mam wujka biskupa – odpowiada. – Ludzie, proszę pani, mówią nawet, że biskup to mój ojciec, tylko kiedy on miałby mnie zrobić? W przedszkolu? Metryki się nie zgadzają. Mój ojciec zmarł przeszło 40 lat temu, a moja mama wszystkie jego rzeczy do dziś trzyma w szafie. Ja pani powiem, co ludzi z branży kole w oczy. To, że są numer dwa czy trzy, a ja jestem numerem jeden.
>>>>
Oczywiscie nie nalezy ze Skrzydlewskiego robic potwora . Na tle ,,biznesmenow'' jakich mamy to raczej jest na plus . Ale monopolizacja DENERWUJE ... Nie mozna tak chciwie zgarniac calych lodzkich zamowien . Nalezy dac innym . Oczywiscie potepiam mordy . Co wam po zamowieniach jak bedziecie mieli mord na sumieniu ...
NIC NIE MA WAZNIEJSZEGO NIZ DUSZA .
Poza tym pamietajmy TAK WYGLADAJA SKUTKI SCHLADZANIA GOSPODARKI . Najbardziej winni sa ci z Warszawki ONI ZA TO BESTIALSTWO ODPOWIEDZA . Ludzie wszak musza jakos przezyc . A jak sie nie daje wariuja i moga zabijac ... Koszmar ... Tak to wygladalo za AWSUW i Millera ...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Czw 15:01, 12 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:57, 27 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Premier Donald Tusk o zarzutach Davida Lyncha wobec prezydent Łodzi
Chciałbym, aby Polska w wielu sprawach była miejscem centralnym i zauważalnym, ale musimy mieć świadomość, ile to wszystko kosztuje - w ten sposób premier Donald Tusk odniósł się do zarzutów amerykańskiego reżysera Davida Lyncha wobec prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej (PO).
Lynch, który przyjechał do Polski na 20. Międzynarodowy Festiwal Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych Plus Camerimage w Bydgoszczy, zarzucił Zdanowskiej, że "zabiła Łódź", miasto, w którym powstać miało jego studio filmowe.
- David Lynch nie mieszka w Łodzi, o ile dobrze pamiętam - powiedział premier, odpowiadając na pytanie o wypowiedź Lyncha. - Rozumiem rozżalenie niektórych bardzo zaangażowanych w duże projekty na rzecz kinematografii i na rzecz Łodzi, która miała stać się jednym z takich centralnych miejsc, ale wymagało to bardzo poważnych nakładów - zaznaczył.
Tusk zastrzegł, że nie chce recenzować postępowania władz miasta, ale domyśla się - znając dobrze Zdanowską - że bardzo poważnie zastanawiała się zanim podjęła ze swoimi współpracownikami "decyzje o tym, aby nie wydawać zbyt dużej ilości pieniędzy na tego typu przedsięwzięcia".
- Sam chciałbym, aby Polska w wielu sprawach była miejscem centralnym i zauważalnym, ale musimy mieć świadomość, ile to wszystko kosztuje. Ja też znam trochę Łódź i wiem, że nie jest łatwo być prezydentem Łodzi i wyznaczać priorytety - powiedział premier.
Jak podkreślił, Łódź jest miastem, "gdzie podejmujemy gigantyczne inwestycje, komunikacyjne, kolejowe, Łódź angażuje także własne środki w te przedsięwzięcia i tak wygląda kalkulacja".
- Gdybyśmy mieli kierować się wyłącznie opiniami osób zaangażowanych w konkretny projekt, które nie odpowiadają za całość spraw miasta(...) prezydenci wielkich polskich miast (...) nie powinni się kierować wyłącznie tego typu przedsięwzięciami i opiniami - powiedział Tusk.
Ale - jak ocenił - "może przyjdzie ten moment, kiedy wszyscy będą usatysfakcjonowani także wydatkami na tego typu inicjatywy, jakie wspierał David Lynch".
Wypowiedź Lyncha skomentował również minister kultury. Bogdan Zdrojewski podkreślił, że taka opinia o Łodzi "martwi go" i "budzi niepokój".
- Chętnie porozmawiam z panią prezydent, chętnie porozmawiam z panem Markiem Żydowiczem - powiedział minister. - Dla mnie opinia o Łodzi, Gdańsku, Wrocławiu, czy Krakowie to jest opinia o Polsce. Nie wolno lekceważyć takich sytuacji - mówił Zdrojewski. Pytany, czy będzie w tej sprawie spotykał się z Lynchem, odparł: "specjalnie prawdopodobnie nie, ale akurat przy mojej aktywności przypadkowe spotkania są dość częste".
Minister zaznaczył, że jeśli pojawia się tego typu negatywna opinia, "warto precyzyjnie spytać, na jakim gruncie opinia jest wypowiedziana, warto zawsze zapraszać osoby, które są urażone bądź zrażone, po to, aby móc tę opinię zweryfikować".
Jak relacjonowały media, Lynch w jednym z telewizyjnych wywiadów powiedział: "kochałem Łódź, kochałem ludzi, kochałem atmosferę i architekturę. Było tam coś ekscytującego. Ale nowa ekipa i prezydent miasta zabili Łódź. Dzieją się tam bardzo złe rzeczy i źle się z tym czuję. Z tą kobietą prezydentem ten projekt nie ma przyszłości. (...) Mieszkańcy Łodzi będą moim zdaniem cierpieć z tego powodu. Mieliśmy stworzyć tam niezwykłe miejsce".
W 2006 r. Marek Żydowicz, Lynch i Andrzej Walczak, architekt i współwłaściciel firmy Atlas założyli Fundację Sztuki Świata. Walczak po kilku latach z niej odszedł.
Dwa lata później fundacja kupiła od miasta teren z zabytkową elektrociepłownią EC1 przy ul. Targowej w Łodzi za 0,1 proc. wartości, czyli niespełna 4 tys. zł (wartość nieruchomości wyceniono na 3,98 mln zł). Zamierzała tam utworzyć centrum sztuki m.in. ze studiem amerykańskiego reżysera i sfinansować jego wyposażenie. Miał to też być jeden z elementów tzw. Nowego Centrum Łodzi. Umowa zakładała, że władze miasta zainwestują pieniądze swoje i z Unii Europejskiej w rewitalizację budynku, a fundacja sfinansuje jego wyposażenie.
W tym samym roku powstała spółka Camerimage Łódź Center, której udziałowcami są Fundacja Tumult, Fundacja Sztuki Świata i Łódź, posiadająca mniejszość udziałów. Spółka miała wybudować w Łodzi centrum festiwalowo-kongresowe, gdzie miał się m.in. odbywać Festiwal Camerimage. Jej prezesem został Żydowicz. Miasto dało 5 mln zł na zamówienie koncepcji architektonicznej u Franka Gehry'ego.
Później jednak nie zgodziło się, by na projekt przeznaczyć 40 mln zł. W rewanżu Żydowicz przeniósł festiwal Camerimage do Bydgoszczy.
Po eskalacji sporu miasta z Żydowiczem, Łódź - na podstawie warunków umowy - postanowiła odkupić nieruchomość za taką samą cenę. Fundacja nie zgodziła się jednak na to. Sprawa trafiła do sądu, który pod koniec grudnia ubiegłego roku uznał, że władze Łodzi mają prawo do odkupienia EC1 od fundacji.
Pod koniec lipca Sąd Okręgowy w Łodzi zadecydował prawomocnie, że miasto ma prawo odkupić nieruchomość od Fundacji Sztuki Świata.
....
Znakomita ocena . Tuskie kundle oczywiscie poszczekuja . Widzimy ze artysta nie umie tego wyrazic ale czuje . Artysta nie musi analizowac zjawiska socjologicznie ale je odczuwa . Kropiwnicki autentycznie kocha miasto i to czuc . Dorwanie sie do koryta łapsòw z PO to koszmar . Jest to szemrany element pasozytniczy niszczacy miasto jak i cala Polske . I to po prostu wyczuwa Lynch . To jest wlasnie Judaszyzm antypatriotyzm .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:43, 24 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Łódź sfinansowała edukację seksualną w szkołach
Łódź to pierwsze miasto w kraju, które sfinansowało edukację seksualną w szkołach. Organizatorki lekcji Anna Jurek i Aleksandra Dulas z Fundacji Nowoczesnej Edukacji "Spunk", opowiadają "Gazecie Wyborczej" o tych zajęciach.
Jak ocenia Jurek, lekcje pokazały, że potrzebne są kolejne. Chcemy kontynuować projekt, zwłaszcza że dobrze przyjęły go i szkoły, i domy uczniów - mówi. Łódź planuje zajęcia w 2013 r., będzie nowy konkurs, kto je poprowadzi.
Jak relacjonuje Dulas, przy okazji lekcji wyszedł problem: niepełnoletnia musi iść do ginekologa z opiekunem prawnym lub mieć jego pisemną zgodę na wizytę. Inaczej lekarz nie może jej zbadać, doradzić.
....
No to zacznie sie koszmar jak dzieciaki zaczna realizowac zdobyta ,,wiedze" . ,,Niechciane ciaze" aborcje samobojstwa . Jestem za trybunalem karnym dla mętów ktorzy ten koszmar zrobili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:21, 03 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Posprzątajcie ten bałagan
Skandal! Łódź zasypują góry śmieci i nie ma ich kto posprzątać. Za co płacimy zarządcom nieruchomości, administratorom i magistrackim urzędnikom? Najwyższy czas, żeby wzięli się do roboty.
Nie ma dnia, żeby w Łodzi nie pojawiła się nowa góra śmieci. Najgorzej jest na peryferyjnych ulicach, zwłaszcza tam, gdzie łatwo można podrzucić śmieci i niezauważonym odjechać. Ale nie trzeba jechać na obrzeża Łodzi, żeby znaleźć koszmarny bałagan.
Na ul. Słowackiego na granicy parku od tygodni przybywa śmieci i butelek. Nikt tego nie sprząta. Podobnie jest na Jachowicza od Podmiejskiej aż do parku, gdzie leżą śmieci.
Wysypisko gratów
Niedaleko bo przy ul. Łącznej na nieogrodzonym placu powstało regularne wysypisko śmieci. Kto nie ma po drodze do śmietnika, w drodze na Czerwony Rynek, czy choćby do pracy, wyrzuca tu worki z odpadami. Jest to wygodne wysypisko telewizorów.
Takie miejsca można wyliczać w nieskończoność: osiedle przy Karpackiej, plac przy Łomżyńskiej, zrujnowana fabryczka przy Strzelców Kaniowskich, boczne uliczki na Zdrowiu, Rudzie, Widzewie, czy drogi między ul. Prądzyńskiego i Pienistą w rejonie lotniska.
Straż Miejska w ub. roku miała ponad 8 tys. takich interwencji. Nas dziwi, że trzeba kontrolować ludzi, którym płacimy za pilnowanie porządku. Powinni sprawdzić teren, za który odpowiadają i sprzątnąć bałagan bez nadzoru.
....
Niestety tak to wyglada ... Trzeba patrolowac i tez lapac takich .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:45, 06 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Brytyjski "The Sun": Łódź wymiera, przeniosła się na Wyspy
Brytyjski tabloid "The Sun" w obszernym reportażu z Łodzi, zamieszczonym w niedzielnym wydaniu, odmalowuje obraz wyludnionego i podupadającego miasta, ilustrując go zdjęciami opustoszałych ulic, handlowych bud pokrytych graffiti i pijakach przed irlandzkim pubem.
"Takich scen nie widziano od końca II wojny światowej: opuszczone budynki, zamurowane sklepy, kruszejące tynki, biedacy i starcy stojący w kolejce za chlebem" - zaczyna swój łódzki reportaż Graeme Culliford, fotografując się na tle wymarłej ulicy.
"Piotrkowska, o długości ponad 4 km, jedna z najdłuższych ulic w świecie - arteria pokryta kostką wymarła nawet w środku dnia. Na każdym rogu lichwiarze i lombardy, pijacy trzymają się razem, kierowcy rikszy odważnie stawiają czoło mroźnej temperaturze i deszczowi z wiatrem w nadziei na zarobienie paru złotych" - czytamy w reportażu zamieszczonym w bulwarówce.
"Dlaczego historyczne miasto, które przetrwało liczne wojny, zagładę Żydów i komunizm jest teraz takie bez życia?" - pyta autor i sam sobie odpowiada: "Dużo ludzi wyjechało w poszukiwaniu pracy, w tym wielu do Wielkiej Brytanii".
Według cytowanego dyrektora biura strategii Urzędu Miejskiego Tomasza Jakubca "w oficjalnych danych statystycznych problemu migracji nie ma". - Oficjalnie wyjechało mniej niż 1 proc., ale wiemy, że więcej. Osobiście sądzę, że jest to 5-10 proc. ludności miasta, ale nie ma jak tego ustalić - powiedział.
"Brytyjski spis ludności z 2011 r. wykazał, że Polacy są drugą najliczniejszą grupą narodową w Wielkiej Brytanii. Stanowią sporą grupę wśród 13 proc. mieszkańców Anglii i Walii urodzonych za granicą, a ponad połowa przyjechała w ostatnich 10 latach. Oficjalne dane wskazują, że Polaków w Anglii i Walii jest niemal 600 tys., ale badania sugerują, że może ich być znacznie więcej" - pisze Culliford.
Po przytoczeniu wypowiedzi i danych statystycznych potwierdzających tezę o wyludnianiu się Łodzi, autor doszedł do wniosku, że nie tylko temu miastu, ale i Polsce grozi narodowy kryzys: "W dziewięć lat po wejściu do UE, Polska stoi w obliczu narodowego kryzysu pogłębionego tym, że jej obywatele mają silną motywację, by znaleźć lepsze życie poza jej granicami".
"Łódź to jedno z najszybciej wyludniających się miast w Polsce, do 2035 r. może stracić blisko jedną czwartą obecnego stanu ludności. Do tego czasu blisko połowa ludności będzie składać się z osób w podeszłym wieku lub dzieci, a więc osób nieaktywnych na rynku pracy" - prognozuje autor.
Rzecznik ambasady RP Robert Szaniawski powiedział PAP, że ambasada może napisać do "Suna", jeśli stwierdzi, że artykuł jest nierzetelny. - O zdjęcia pijaków i sklepów zabitych dyktą w Anglii także nie jest trudno - zauważa rzecznik.
....
Akurat jest zakaz picia na powietrzu spowodowal ze nie ma tlumow pijaczkow najwyzej pojedynczy . Co nie znaczy ze jest fajny .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:43, 07 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Władze Łodzi chcą pozwać do sądu redakcję "The Sun"
Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska na konferencji prasowej poinformowała, że władze miasta zamierzają wystąpić na drogę sądową przeciwko redakcji brytyjskiego tabloidu "The Sun", który w niedzielnym wydaniu zamieścił reportaż o Łodzi.
- Jako łodzianka i gospodarz miasta czuję się bardzo skrzywdzona i głęboko urażona tym artykułem, który przedstawił Brytyjczykom Łódź jako miasto beznadziei, wymarłych ulic, lombardów i pijaków. Jeszcze dziś wysyłam do redaktora naczelnego "The Sun" list z zaproszeniem do Łodzi, by na własne oczy przekonał się, jak bardzo jego podwładny pomylił się co do rzeczywistej jakości naszego ukochanego miasta - powiedziała Zdanowska.
Łódź interweniuje, protestuje i skarży
Dodała, że poprosiła już biuro prawne łódzkiego magistratu o informację, w jakim trybie miasto może wystąpić na drogę sądową przeciwko "The Sun", który "zmanipulował wypowiedź" dyrektora strategii miasta Tomasza Jakubca. Zdanowska zapowiedziała również, że za pośrednictwem Ministerstwa Spraw Zagranicznych władze Łodzi będą również na drodze dyplomatycznej interweniowały w sprawie materiału w "The Sun".
Zdaniem Zdanowskiej autor reportażu "nie ma pojęcia, o czym pisze" i "przedstawia Łódź w bardzo tendencyjnym świetle". Jej zdaniem o nieznajomości poruszanego tematu świadczy m.in. to, że pisze on o "upadku łódzkich fortun po 1991 roku" oraz o braku w mieście specjalistów z branży IT.
- Jakie prywatne fortuny ma na myśli, trudno dociec. Świadczy to jednak doskonale o jego znajomości stanu rzeczy i realiów polskich, szczególnie czasów PRL i początku lat 90. Jeżeli chodzi o IT, to właśnie Łódź w tej chwili wyrasta na lidera tej branży oraz branży BPO. To do Łodzi przenoszą się, m.in. z Anglii, takie firmy jak Hewlett-Packard czy Samsung - mówiła Zdanowska.
Dodała, że o merytorycznym przygotowaniu autora publikacji "wybitnie świadczy" też fakt, że o Chodakowie - dzielnicy Sochaczewa w woj. mazowieckim - pisze on jako "o mieście położonym w bliskim sąsiedztwie Łodzi".
Pisał "pod tezę"
Zdanowska jest przekonana, że autor swoim reportażem chciał potwierdzić z góry założoną tezę, że Łódź jest miastem wymarłym. Dlatego, jej zdaniem, materiał o mieście liczącym ponad 730 tys. mieszkańców zilustrowano m.in. zdjęciami wymarłych ulic.
- W jednym dziennikarz ma rację. Łódź od początku lat 90., po upadku komunizmu faktycznie została pozbawiona jakiejkolwiek pomocy ze strony rządu polskiego, jeśli chodzi o upadający przemysł włókienniczy - powiedziała Zdanowska.
Jej zdaniem "przekreślenie 20 lat walki łodzian o nową tożsamość miasta, sugerowanie, że połowa miasta wyjechała na Wyspy za pracą, że marzeniem łodzian jest dostępność do telewizora czy samochodu, jest zwyczajną nieznajomością realiów życiowych Łodzi i łodzian".
- Zachęcam wszystkich łodzian, by podobnie jak ja na profilu "The Sun" na Fecebooku zamieścili jasną deklarację: kocham moje miasto i nie zamierzam stąd wyjeżdżać. Tu mieszkam, bawię się i pracuję - apelowała Zdanowska.
Inni Łódź chwalą
Przypomniała też, że "New York Times" umieścił Łódź na liście 45 miast na świecie wartych do odwiedzenia w 2012 r.
Sposób przedstawienia Łodzi przez "The Sun" oburzył również m.in. szefa łódzkiego PiS Marcina Mastalerka. Jego zdaniem mimo wielu błędów popełnianych przez rządzącą Łodzią PO nie można dyskutować o mieście w sposób, jaki zaproponowała brytyjska bulwarówka, "obrażając Łódź i jej mieszkańców".
"Wizerunek Łodzi przedstawiony w artykule 'The Sun' jest krzywdzący dla mieszkańców, jest po prostu nieprawdziwy. Ponadto artykuł napisany jest na bardzo niskim poziomie, który z dziennikarstwem niewiele ma wspólnego. Manipulowanie zdjęciami przedstawiającymi Łódź jest niedopuszczalne. W każdym mieście, nawet najbardziej rozwiniętym, bez większej trudności można zrobić podobne zdjęcia" - napisał Mastalerek w oświadczeniu.
Opisali "miasto opustoszałych ulic, pijaków i grafficiarzy"
Brytyjski tabloid "The Sun" w obszernym reportażu z Łodzi, zamieszczonym w niedzielnym wydaniu, odmalował obraz wyludnionego i podupadającego miasta, ilustrując go zdjęciami opustoszałych ulic, handlowych bud pokrytych graffiti i pijaków przed irlandzkim pubem.
Po przytoczeniu wypowiedzi i danych statystycznych potwierdzających tezę o wyludnianiu się Łodzi, autor doszedł do wniosku, że nie tylko temu miastu, ale i Polsce grozi narodowy kryzys: "W dziewięć lat po wejściu do UE, Polska stoi w obliczu narodowego kryzysu pogłębionego tym, że jej obywatele mają silną motywację, by znaleźć lepsze życie poza jej granicami".
Rzecznik ambasady RP w Londynie Robert Szaniawski powiedział, że ambasada może napisać do "The Sun", jeśli stwierdzi, że artykuł jest nierzetelny. O zdjęcia pijaków i sklepów zabitych dyktą w Anglii także nie jest trudno - zauważył rzecznik.
>>>
Smieszne . Wlasciwie to podsumowali ich rzundy . Oczywiscie w obcym kraju dziennikarz moze sie mylic . Jak mowie ci pijacy to wmyslone ... Akurat to zjawisko zanika . Pamietam jak bylo kiedys a jak jest teraz . Niebo a ziemia . Ale sytuacja miasta jest tragiczna...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:55, 06 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Łódzkie torowiska grozy. Pamiętają mroczne czasy PRL
Tory na Franciszkańskiej i Wojska Polskiego oraz na Dąbrowskiego od Kilińskiego do Śmigłego–Rydza to najgorsze torowiska w Łodzi. Pierwsze ostatni raz remontowano w stanie wojennym – w 1982 roku. Drugie niewiele później, bo w 1987 roku.
Tory na Franciszkańskiej i Wojska Polskiego oraz na Dąbrowskiego od Kilińskiego do Śmigłego–Rydza to najgorsze torowiska w Łodzi. Pierwsze ostatni raz remontowano w stanie wojennym – w 1982 roku. Drugie niewiele później, bo w 1987 roku. Te odcinki pamiętają zatem mroczne czasy PRL. Trzymają się tylko dzięki kolejnym ekipom spawaczy, którzy łatają co się da, byle po tych torach odbywał się ruch tramwajów. Kilkaset metrów między przystankami tramwaje pokonują z minimalną prędkością ok. 10 km na godz.
Już kilka lat temu pojawiły się plany przebudowy ul. Dąbrowskiego aż do ul. Łomżyńskiej. Skończyło się na wymianie torowiska na Dąbrowie. Resztę planów urzędnicy odłożyli do szuflady. Mało tego – nie wiadomo kiedy ZDiT znajdzie pieniądze chociaż na remont torów.Wieloletnie zaniedbania w utrzymaniu torowisk teraz będą się mścić. Koniecznie trzeba dokończyć torowisko na ul. Przybyszewskiego i jak najszybciej przebudować ul. Kopernika od Włókniarzy do Żeromskiego. Bez tych dwóch inwestycji trudno sobie wyobrazić sprawną komunikację w czasie 2–3–letniej budowy trasy W-Z. Obie ulice są bowiem na trasach objazdowych dla linii po al. Mickiewicza i Piłsudskiego. Przydałaby się jeszcze przebudowa węzła Kilińskiego–Przybyszewskiego, aby zapewnić tramwajom możliwość objazdu odcinka Piłsudskiego od Kilińskiego do Śmigłego lub Puszkina.
- Musimy skupić się na remoncie ul. Przybyszewskiego, Kopernika i Kilińskiego – mówi Grzegorz Nita, szef ZDiT.Trzeba jak najszybciej przebudować ul. Kilińskiego od Narutowicza do Piłsudskiego, bo tu przesuwanie inwestycji odłożonej już w czasie grozić będzie, że dworzec i planowana nowa trasa tramwajowa od Kilińskiego w kierunku Widzewa skończą się na zdezelowanych torach przy Traugutta. ZDiT chce uporać się z tym problemem w dwa lata. Oby się udało, bo w kolejce czekają kolejne odcinki: Zielona od Zachodniej do Legionów (ostatni remont w 1995 r.), Legionów od Zachodniej do Włókniarzy (1996) i Rzgowska od pl. Niepodległości do Dąbrowskiego (1991 r.).
....
Odlotowo jest !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:13, 24 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
W Łodzi marsz "solidarności społecznej i poprawy bezpieczeństwa w mieście"
Ok 350 osób wzięło udział w marszu "solidarności społecznej i poprawy bezpieczeństwa w mieście", który odbył się w niedzielę Łodzi. Manifestacja była reakcją łodzian na zabójstwo 20-latka, do którego doszło kilka dni temu na ul. Piotrkowskieji.
Organizatorzy marszu w rozmowie z PAP podkreślali, że manifestacja miała zwrócić uwagę władz miasta na to, że "w kwestiach bezpieczeństwa jest coś nie tak". "To był marsz obywatelski, który miał pokazać, że mieszkańcy miasta wskazują problem i proszą o to, by większa dyskusja na ten temat miała miejsce" - wyjaśnił Tomasz Piasecki.
Pomysł zorganizowania marszu pojawił się na jednym z portali społecznościowym. Udział w wydarzeniu zapowiedziało ponad 2 tys. osób, jednak ostatecznie przyszło ok. 350. Manifestanci zebrali się pod Łódzkim Domem Kultury, skąd ulicami Traugutta i Piotrkowską przeszli pod urząd miasta. Po drodze złożyli kwiaty i zapalili znicze w miejscu, w którym przed kilkoma dniami zginął 20-latek.
Uczestnicy zastosowali się do apeli organizatorów, którzy chcieli, by w czasie marszu zachowano spokój i ciszę. Nie było żadnych transparentów i okrzyków.
Do zabójstwa, które było impulsem do zorganizowania niedzielnego marszu, doszło w ub. tygodniu, w nocy z piątku na sobotę, w centrum Łodzi na ul. Piotrkowskiej. 20-letni chłopak i dziewczyna bawili się w jednym z pubów. Po wyjściu z lokalu usiedli na murku i rozmawiali. Gdy obok nich przechodziło dwóch mężczyzn, jeden z nich, Rafał N., potknął się o nogę dziewczyny. Wrócił, uderzył ją otwartą dłonią w twarz i odszedł.
20-latek pobiegł za napastnikiem. Ten wyciągnął nóż i kilkanaście razy ugodził chłopaka.
Tuż po tragedii policja zabezpieczyła miejsca zdarzenia, przesłuchała świadków i zabezpieczyła nagrania z kamer monitoringu miejskiego. Powołano specjalną grupę złożoną z najbardziej doświadczonych policjantów do wyjaśnienia okoliczności zabójstwa. Wyznaczono też 5 tys. zł nagrody za pomoc w ustaleniu tożsamości sprawców.
Jeszcze tego samego dnia policja zatrzymała poszukiwanych. Kiedy funkcjonariusze dojeżdżali do domu 20-letniego Rafała N., ten stawił się w komisariacie. Krótko po nim zatrzymany został jego 23-letni kolega Bartłomiej K.
Obaj zatrzymani potwierdzili na policji przebieg zdarzenia. Nie potrafili wytłumaczyć swojego zachowania. Mężczyźni byli już wcześniej notowani - Rafał N. m.in. za rozboje, Bartłomiej K. za przestępstwa narkotykowe.
....
Miasto upada . Widze ze cos sie rusza .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:14, 12 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Radni PO chcą, by miasto dofinansowało zabiegi in vitro
Łódzcy radni Platformy Obywatelskiej chcą, by miasto dofinansowało zabiegi in vitro. Pracują nad przygotowaniem miejskiego programu, który miałby wejść w życie w drugiej połowie tego roku lub od początku 2014 roku.
Mówił o tym we wtorek na spotkaniu z mediami m.in. radny Platformy Bartosz Domaszewicz. Przypomniał on, że od początku lipca tego roku ma rozpocząć się rządowy program leczenia niepłodności metodą in vitro, choć jego szczegóły nie są jeszcze znane. Według Domaszewicza program miejski nie będzie konkurencyjny wobec rządowego, natomiast oba te programy powinny się uzupełniać.
- Jeśli okaże się, że program krajowy nie sfinansuje w 100 proc. metody, będziemy chcieli ją dofinansować - powiedziała obecna na konferencji radna PO Karolina Kępka. Dodała, że szacuje się, iż w Łodzi problem z niepłodnością może mieć ok. 3-3,5 tys. par. Do programu miejskiego kwalifikowane mają być kobiety, które nie ukończyły 37 lat.
Jak powiedział Domaszewicz, powołana ma być rada programowa, która m.in. zajęłaby się kwalifikacją medyczną par do miejskiego programu. Każda z nich mogłaby liczyć na dofinansowanie do trzech prób zapłodnienia in vitro. Według radnych koszt pojedynczego cyklu szacuje się na poziomie 7,5 tys. zł, ale nie wiadomo jeszcze, ile wyniosłoby dofinansowanie.
Roczny koszt programu oszacowano na milion zł. Ma on trwać trzy lata.
Pomysł, aby Łódź dofinansowała zabiegi in vitro, pojawił się już w listopadzie 2011 r. Zgłosili go wtedy łódzcy radni Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Miasto miałoby dofinansować każdą parę starającą się o dziecko, maksymalnie kwotą do 5 tys. zł, ale nie byłoby to więcej niż połowa kosztów zabiegu. Z projektu nic nie wyszło, bo samorząd miasta tym problemem się wtedy nie zajął.
Pierwszym miastem, które zadecydowało o dofinansowaniu metody in vitro była Częstochowa. Taką uchwałę podjęli jej samorządowcy w październiku ub. roku.
....
Gdzie ? W to bezrobocie co zrobili beda produkowac dzieci . Co za bydlaki co za swolocz . Tak wygladaja lokalne kadry PO . Budka z piwem .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:53, 13 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Łódź na sprzedaż
Ponad 36 milionów złotych chce zarobić miasto na sprzedaży nieruchomości. Na nowych właścicieli czeka 190 obiektów. Są wśród nich działki zabudowane i niezabudowane, udziały w nieruchomościach i mieszkania.
Część z wystawionych na przetarg nieruchomości trafiła tam już po raz kolejny. Tak jest choćby w przypadku kamienicy przy ul. Narutowicza 48. To jedna z droższych łódzkich kamienic wystawionych na sprzedaż. Jej cena wywoławcza wynosi prawie 2,5 mln zł. Na sprzedaż wystawiane są jednak nie tylko działki w centrum miasta, czy kamienice. Na nowego właściciela czeka również segment jednorodzinny na Bałutach, który można nabyć za 354 tys. zł oraz kilka mieszkań.
Pełna oferta nieruchomości dostępna jest na stronie internetowej magistratu: [link widoczny dla zalogowanych] w zakładce "Oferty sprzedaży nieruchomości". Lista została stworzona w sposób czytelny z podziałem na dzielnice. W pierwszej kolejności zostały zamieszczone adresy nieruchomości aktualnie wystawionych do przetargu. Przy każdej z ofert znajduje się link z dokładnym opisem obiektu i warunkami przetargu.
Oferty sprzedaży – daty najbliższych przetargów:
BAŁUTY
Akademicka b.nr i Akademicka 8a –15.03 Bema 40 – Zbijewskiej b.nr –29.03Bema 51 –15.03 Biegańskiego 19 –19.04 Doły 1 –15.03 Hektarowa b.nr – Uprawna b.nr –15.03 Limanowskiego 104 –19.04 Lutomierska 32 i 34 –15.03 Plonowa 41 –19.04 Rojna 123 –19.04
GÓRNA
Regatowa 61 –15.03
POLESIE
Kasprzaka 6 (udział) –29.03 Karolewska b.nr –29.03 Pogonowskiego 83 –29.03 Struga 62 i 64 –19.04 Więckowskiego 79 –19.04 Zielona 39a –15.03 Zielona 50 –15.03
ŚRÓDMIEŚCIE
Narutowicza 48 –29.03
...
Ta swolocz tylko wyprzedawac nie swoje potrafi .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:15, 18 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Trolejbusy w Łodzi. Po 2015 pojadą z ulicy Wydawniczej na Brus i Zdrowie
Po Łodzi miałoby kursować 10 trolejbusów, a koszt zbudowania potrzebnej infrastruktury oraz zakupu taboru wahałby się od 30 do 40 mln złotych - informuje portal mmlodz.pl.
W Łodzi, w ramach systemu komunikacji miejskiej funkcjonują na razie dwa środki transportu - autobusy oraz tramwaje kursujące nieprzerwanie od 1898 roku. W 2014 system ten zostanie rozszerzony o szynobusy Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej, które zatrzymywać się będą na kilku przystankach na terenie miasta.
Jednak i to może się wkrótce zmienić. W magistracie trwają pracę nad koncepcją nowego środka komunikacji, który już teraz kursuje w Gdyni, Lublinie czy Tychach. W zrealizowaniu pomysłu mają pomóc środki zewnętrzne.
- To jest na razie wstępny projekt na pierwszą linię trolejbusową, który będziemy chcieli złożyć w nowej perspektywie unijnej 2014-2020 o ile oczywiście znajdzie się miejskiej liście priorytetów - mówi Grzegorz Nita, dyrektor Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi. - Spróbujemy, może to się uda. Próbować zawsze warto - dodaje.
Trolejbusy zastąpią autobusy
Według założeń pojazdy zasilane z trakcji elektrycznej pojechałby z krańcówki przy ulicy Wydawniczej przez Śródmieście, Retkinię do parku na Zdrowiu i na Brus. W centrum Łodzi ich trasa wiodłaby między innymi ulicami Tuwima i Struga, a powrót odbywałby się przez Zamenhofa i Nawrot. Aby nie dublować trolejbusu z autobusami, ZDiT zakłada także skierowanie na inne trasy linii 80 lub 83, a nawet 74. Częstotliwość kursowania miałaby być nie mniejsza niż kursujących tam autobusów.
W zakresie projektu miałoby zostać wybudowane miejsce garażowania dla trolejbusów - plac postojowy lub zajezdnia, nowe podstacje energetyczne oraz oczywiście sieć trakcyjna. Na przystankach trolejbusowych jest także planowane zainstalowanie wyświetlaczy dla pasażerów. Za to nie ma przewidzianego remontu dróg, po których trolejbus miałby się poruszać. W związku z tym zapytaliśmy czy planowane jest wytyczenie buspasów, aby ułatwić przejazd przez zakorkowane ulice Śródmieścia.
- Buspasy to jest zupełnie inna kwestia bez względu czy dotyczy autobusów czy trolejbusów. Jeśli jest duża częstotliwość, to jest zasadność. Jeżeli nie ma tej częstotliwości w godzinach szczytu, to tworzenie buspasa dla linii, która jeździ z częstotliwością co dziesięć minut nie jest do końca racjonalne. Co w takim razie w pozostałych dziewięciu minutach? Jaka jest wtedy racjonalność - tłumaczy Grzegorz Nita.
Na potrzeby pierwszej w Łodzi linii trolejbusowej zakupionych byłoby dziesięć 15-metrowych pojazdów. Koszt zbudowania potrzebnej infrastruktury oraz zakupu taboru wahałby się według wyliczeń od 30 do 40 mln złotych. Biorąc pod uwagę całą procedurę starania się o środki unijne, takie pojazdy wyjechałyby na ulice nie wcześniej niż w 2015 roku.
Miś na miarę naszych możliwości
Urzędniczy zapał studzą przedstawiciele transportowych organizacji pozarządowych. Nie kwestionują walorów ekologicznych trolejbusów, jednak wskazują na pewne mankamenty związane z funkcjonowaniem takiego środka transportu. - Trolejbusy, choć ekologiczne, mają prawie wszystkie wady autobusów. Mają stosunkowo małą pojemność, stoją w korkach razem z innymi pojazdami, a także nie są zbyt komfortowe - wylicza Jakub Tarka, prezes Klubu Miłośników Starych Tramwajów w Łodzi.
I dodaje, że przyszłość transportu w miastach należy jednak do tramwajów i to w ten środek lokomocji Łódź powinna najwięcej inwestować. Bardziej dosadnie sprawę trolejbusów w Łodzi komentuje inny ze społeczników. - Trolejbus w takiej formie, to kosztowny kwiatek do kożucha, który niczego nie poprawi, prawdopodobnie nigdy się nie zwróci, za to wymusi dodatkowe przesiadki. Ma to być kolejny "miś na miarę naszych możliwości", którym władza próbuje odwracać uwagę od zrujnowanej komunikacji zbiorowej lub próba pozyskania dotacji unijnej wbrew celom programu operacyjnego - twierdzi Tomasz Bużałek z Inicjatywy na Rzecz Przyjaznego Transportu.
Daniel Siwak/"MM Łódź"
....
Tym gosciom zupelnie odwala . Miasto sie wyludnia . Nie ma kasy a ci beda budowac kosztowne sieci dla kilkunastu trolejbusow . Kto stoi za ta afera ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:13, 28 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Podczas remontu kamienicy zniszczono mieszkania
Mieszkańcy kamienicy przy ul. Więckowskiego 32 są zdruzgotani. Budynek, w którym żyją, jest remontowany w ramach programu "Mia100 Kamienic". Kompleksowej modernizacji podlegają jednak tylko opuszczone mieszkania. Te, w których zostali lokatorzy, robotnicy remontując - zrujnowali.
Mieszkańcy kamienicy przy ul. Więckowskiego 32 w Łodzi są zdruzgotani. Budynek, w którym żyją, jest remontowany w ramach programu "Mia100 Kamienic". Kompleksowej modernizacji podlegają jednak tylko opuszczone mieszkania. Te, w których zostali lokatorzy, robotnicy remontując - zrujnowali.
Prace w tej kamienicy trwają już ponad rok. Przed ich rozpoczęciem byli wyprowadzani lokatorzy. Pozostało jednak 10 rodzin. Przeszli piekło. - Podczas remontu budowlańcy zniszczyli mi mieszkanie, odłączyli piec kaflowy, ale go nie zdemontowali. Muszę zrobić to na własny koszt, podczas gdy po drugiej stronie budynku nowi najemcy otrzymają mieszkania nowe i gotowe do zamieszkania - mówi Lech Krasał.
Lokatorzy twierdzą, że prosili magistrat o wyprowadzkę, ale dostali odmowy. Tomasz Piotrowski, koordynator "Mia100 Kamienic" zapewnia, że według dokumentacji, nie było potrzeby wyprowadzki tych mieszkańców. Uspokaja też, że do chwili odbioru technicznego, nic nie jest przesądzone. - Za powstałe w mieszkaniach szkody można odzyskać pieniądze - mówi dyrektor.
....
Orwell tego nie wymyslil .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:06, 10 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Miasto stawia witacze, ale dziurawych ulic nie naprawia
Łódź ogłosiła konkurs na witacze, ale nie radzi sobie z dziurami na drogach. Mieszkańcy w proteście postawili tablicę wskazując ZDiT jako winnego.
Dziwaczny pomysł urzędników magistratu. Chcą stawiać witacze na wjazdach do Łodzi. Tylko czy zastanowili się co czeka przyjezdnych? Drogi wjazdowe są w ruinie.
Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska ogłosiła konkurs na projekt witaczy dla miasta. Ma to być projekt małej architektury, która stojąc przy drogach wjazdowych będzie oddawał charakter miasta. Zwycięzca dostanie 10 tys. zł nagrody.Na razie przy drogach stoją prowizoryczne tablice informujące o wjeździe do Łodzi. Na Brzezińskiej tablica informuje o tym, że Łódź jest miastem akademickim. Inna podpowiada kierowcom, że to miasto filmowe, z ul. Piotrkowską i Manufakturą. Ale nie to dostrzegą wjeżdżający do Łodzi. Wystarczy popatrzeć na Rzgowską, Rokicińską, Brzezinską, czy Aleksandrowską. Każda z tych ulic przypomina tor przeszkód. Koszmarne dziury, niebezpieczne torowiska tramwajowe, koleiny, kałuże.
Łodzianie już mają dość działań urzędników, którzy mamią obcych cudownym miastem do którego chce się wracać. Tylko jak tu wracać, skoro nie można po tym mieście normalnie jeździć. Urzędnikom powinny dać do myślenia ostatnie działania zdesperowanych mieszkańców. Choćby inicjatywa Łukasza Rudnickiego, który na ul. Zbąszyńskiej ustawił własny "witacz" z napisem: "Uwaga dramatyczne dziury. Uszkodziłeś koło, zgłoś do ZDiT". Podał nawet telefon do urzędnika odpowiedzialnego za naprawę ulicy.Naszym zdaniem to dobry projekt witacza. Ustawiony na wlocie do Łodzi byłby przydatny kierowcom i mówiłby całą prawdę o łódzkich drogach. W dodatku może zmobilizowałby odpowiedzialnych za drogi, żeby pracowali szybciejk i skuteczniej.
....
Na witaczach powinien byc napis :
Dziòry witajo
Zboczency jacy dostali sie do koryta w miescie szokuja . Skad oni sie wzieli !?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:52, 22 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Instrukcja dla radnych PO
W Platformie Obywatelskiej nie ma miejsca na różnicę zdań - czytamy w "Super Expressie". Do radnych z Łodzi trafiła instrukcja, w której jest jasno napisane, co mogą mówić, a czego absolutnie nie. Instrukcja dotyczy przebudowy dworca kolejowego w Łodzi.
Radni dostali dokument przed wyjazdowym posiedzeniem komisji do spraw Nowego Centrum Łodzi, które odbyło się w sejmie.
Według instrukcji radni mieli mieć dokładnie takie samo stanowisko, jak prezydent Łodzi Hanna Zdanowska. Nie mogą mieć własnego zdania. Nakazuje się im zaprzeczania sugestiom, że dworzec w Łodzi jest niepotrzebny.
- Czułem się zażenowany. Sam wiem, co jest dla mojego miasta dobre. To kneblowanie ust - mówi jeden z radnych.
....
I wszystko jasne !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:05, 23 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Grupa łodzian chce referendum ws. odwołania władz miasta
Powiadomienie o zamiarze przeprowadzenia referendum ws. odwołania prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej (PO) i Rady Miejskiej wpłynęło do łódzkiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego. Inicjatorzy referendum muszą zebrać pod wnioskiem prawie 58 tys. podpisów.
O wpłynięciu powiadomienia poinformowała dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Łodzi Grażyna Majerowska-Dudek.
Z inicjatywą zorganizowania referendum ws. odwołania prezydent Łodzi i Rady Miejskiej przed upływem kadencji, wystąpiła grupa kilkunastu łodzian pod nazwą "Komitet Wyborczy Wyborców Ratujmy Nasze Miasto". Pierwsze powiadomienie wpłynęło w ub. tygodniu, ale wówczas Komisarz Wyborczy w Łodzi odrzucił je z powodu uchybień formalnych.
Teraz inicjatorzy w ciągu 60 dni muszą zebrać prawie 58 tys. prawidłowo złożonych podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum. Wśród 17 osób - inicjatorów referendum - jest m.in. były szef lokalnych struktur Samoobrony Zbigniew Maurer.
Wnioskodawcy zarzucają władzom miasta kosztowne inwestycje i nakładanie dodatkowych obciążeń na mieszkańców poprzez m.in. podwyżki czynszów, opłat za użytkowanie wieczyste czy wywóz śmieci.
Po złożeniu wniosku o przeprowadzenie referendum i sprawdzeniu podpisów Komisarz Wyborczy w Łodzi w ciągu 30 dni wyda postanowienie albo zarządzające referendum, albo odrzucające wniosek - wyjaśniła Majerowska-Dudek.
Zdaniem rzecznika prezydent Łodzi Marcina Masłowskiego, kolejna już inicjatywa dot. referendum "jest próbą oszukania łodzian przez Zbigniewa Maurera, który próbuje ukryć swoje intencje i cel, którym jest załatwienie prywatnej sprawy".
"Przypominam, że ten były działacz Samoobrony w rozmowie z urzędnikami przyznał, że chodzi mu jedynie o korzystniejsze załatwienie jego prywatnej sprawy. Pan Maurer pozostaje bowiem w sporze z miastem w sprawie wysokości opłaty za użytkowanie wieczyste" - napisał w komunikacie Masłowski.
Będzie to druga próba zebrania podpisów pod wnioskiem o referendum ws. odwołania Zdanowskiej. W lutym ub. roku z inicjatywą zorganizowania referendum wystąpiła grupa kilkunastu łodzian. Zarzucali oni prezydent miasta, że jej działania doprowadziły m.in. do zwiększającego się zadłużenia miasta, degradacji komunikacji miejskiej, fatalnego stanu ulic, a także likwidacji szkół.
W akcję zbierania podpisów zaangażowały się także lokalne struktury PiS oraz związkowcy z Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Jednak nie udało się wówczas zebrać wymaganej liczby podpisów - w sumie zebrano ich 52 tys.
Zdanowska kieruje miastem od grudnia 2010 r., kiedy to w II turze wyborów na prezydenta Łodzi pokonała kandydata SLD Dariusza Jońskiego. Poparło ją wtedy 60,65 proc. wyborców.
Gdyby doszło do referendum, byłoby to drugie - od 2009 r. - takie przedsięwzięcie w Łodzi. W styczniu 2010 r. w wyniku referendum, którego inicjatorem był SLD, odwołany został ówczesny prezydent Jerzy Kropiwnicki.
....
Wreszcie ! Gdzie mozna podpisac !??!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:25, 06 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Zajęcia z edukacji seksualnej fundacja Spunk prowadzi w łódzkich szkołach za miejskie pieniądze
gazeta.pl
Agnes
Zajęcia z edukacji seksualnej fundacja Spunk prowadzi w łódzkich szkołach za miejskie pieniądze. Taką decyzję podjęli radni.
--------------------------------------
mniejsza z artykułem.
Czy łodzianie wiedzą jakie to szkoły?
Czy ktos protestował?
W kazdym miescie są jakies wspólnoty itd, warto robic akce ostrzegajace, uswiadamiac rodziców, nauczycieli.
[link widoczny dla zalogowanych]
Przetarg wygralo Centrum Pomocy Rodzinie i wyrzucili na smieci . Co to jest to Spunk ?
Znowu afera . Co z podpisami o wypieprzenie tego dziadostwa !?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:34, 10 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Spunk Fundacja Nowoczesnej Edukacji udostępnił(a) link.
29 kwietnia
Zachęcamy do włączenia się w akcję:
Grupa Ponton oraz Kampania Przeciw Homofobii przeprowadzają w ramach projektu Bezpieczny Fotel? Kampania na rzecz dobrej opieki ginekologicznej anonimową ankietę internetową dotyczącą doświadczeń i oczekiwań związanych z wizytą ginekologiczną.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
....
No i macie SPUNK . Bydlaki i dewianci . Trzeba ich wypieprzyc razem ze Zdanowska i cala ta holota . Musicie byc czujni bo pedofile naprawde kraxa wokol waszych dzieci i nie odpuszcza bo ich to kręci !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:38, 19 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
PO ukarała niezdyscyplinowanych radnych w Łodzi
Dwa wykluczenia, cztery zawieszenia i jedno upomnienie - takie kary regionalny sąd koleżeński łódzkiej PO nałożył na radnych, którzy w jednym z głosowań złamali partyjną dyscyplinę. Ukarani zapowiedzieli złożenie odwołań do krajowych organów partii.
Podczas sobotniego posiedzenia sąd w charakterze świadków przesłuchał m.in. prezydent Łodzi Hannę Zdanowską oraz przewodniczącego Rady Miejskiej Tomasza Kacprzaka. Później podjęto decyzję o wykluczeniu z partii Łukasza Magina i Wiesławy Zewald, b. wiceprezydentów Łodzi.
Cztery kolejne osoby - Iwonę Boberską, Jacka Borkowskiego, Grażynę Gumińską i Joannę Kopcińską - ukarano czasowym zawieszeniem w prawach członka PO. Najłagodniej potraktowany został Sebastian Tylman, którego sąd jedynie upomniał. Po ogłoszeniu wyroku Tylman sam zdecydował się jednak wystąpić o zawieszenie swojego członkostwa w partii. Podobnie postąpiła inna radna PO Marta Grzeszczyk.
- Złożyliśmy wniosek o zawieszenie naszego członkostwa do czasu ostatecznego wyjaśnienia sprawy osób ukaranych w sobotę - powiedział PAP Tylman.
Orzeczenie dot. wykluczonych i zawieszonych członków łódzkiej PO nie jest prawomocne. Ukarani mają prawo w ciągu siedmiu dni złożyć wniosek o uzasadnienie wyroku. Po jego doręczeniu będą mieli dwa tygodnie na odwołanie się do krajowego sądu koleżeńskiego.
Sobotnie kary są efektem jednego z ubiegłorocznych głosowań łódzkiej Rady Miejskiej, podczas którego podejmowano uchwałę dot. przyszłości doraźnej komisji ds. Nowego Centrum Łodzi. PO chciała, by komisja zakończyła swoją działalność i wprowadziła w tej sprawie dyscyplinę partyjną. Mimo to siedmiu radnych wyłamało się i głosowało za przedłużeniem pracy komisji. Za takie działanie zostali teraz ukarani.
Po sobotnich decyzjach i ewentualnym przychyleniu się do wniosków Tylmana i Grzeszczyk PO może stracić większość w łódzkiej Radzie Miejskiej.
...
Generalnie burdel jaki zrobily cwoki z wierchuszki PO w Lodzi jest niewiarygodny ! Odcina sie od nich wielu z dolow PO w rozmowach publicznych . Symbolem obciachu jest np. utworzenie departamentow ! Kiedys byl np. Wydzial Oswiatytteraz Departament Oswiaty :0)))
Naogladali sie filmow z USA . A to nie tylko o nazwy idzie . Przy okazji nastapil burdel w tych urzedach ze nie wiadomo kto z kim i co ma zalatwiac ! A co z tym odwolaniem Zdanowskiej ?!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:27, 15 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Nie będzie parku imienia rotmistrza Pileckiego
Działacze Narodowej Łodzi, którzy złożyli wniosek o zmianę nazwy Parku Podolskiego, otrzymali pisma z odmowną decyzją władz miasta - informuje MM Łódź.
Łódzcy narodowcy w połowie maja złożyli w Urzędzie Miasta Łodzi petycję o zmianę nazwy parku oraz projekt stosownej uchwały.
W imieniu prezydent Hanny Zdanowskiej wnioskodawcom odpowiedział Łódzki Ośrodek Geodezji. Poinformował on m.in., że zgodnie z przyjętym przez Radę Miejską w 2008 r. moratorium istnieje możliwość nadania nazwy tylko takiemu parkowi lub skwerowi, który nazwy jeszcze nie posiada.
W drugim piśmie od przewodniczącego Rady Miejskiej w Łodzi, Tomasza Kacprzaka znalazło się stanowisko Komisji Kultury, która "zgodnie z obowiązującym moratorium (…) nie przychyla się do ww. wniosku".
Pomimo nieprzychylnej decyzji Komisji Kultury Łódzcy, narodowcy zapowiadają ponownie złożenie petycji i projektu uchwały. - Rada Osiedla "Zarzew" jednogłośnie przyjęła uchwałę popierającą naszą inicjatywę w sprawie zmiany nazwy parku Podolskiego na im. rotmistrza Witolda Pileckiego - mówi Przemysław Kicowski z Ruchu Narodowego Łódzkie. - Poza tym udało nam się zebrać kolejne podpisy poparcia dla inicjatywy wśród mieszkańców i jest ich o wiele więcej niż za pierwszym razem, kiedy były zbierane w pośpiechu - dodaje.
....
Zdanowska odniosla kolejne zwyciestwo nad faszyzmem .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:27, 21 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
47 tysięcy osób za referendum w Łodzi
47 tysięcy osób podpisało się do tej pory pod wnioskiem o zwołanie referendum w sprawie odwołania prezydenta Łodzi i Rady Miejskiej.
Taką liczbę podali inicjatorzy głosowania. Czasu zostało im niewiele, bo podpisy będą mogli zbierać tylko do poniedziałku. Jak mówi pełnomocnik organizatorów referendum Antoni Chodakowski akcja cały czas trwa.
Radny SLD Piotr Bors, który zbierał podpisy pod wnioskiem o zwołanie referendum, w jakim odwołano prezydenta Jerzego Kropiwnickiego uważa, że organizatorom może być trudno zebrać wymagane 58 tysięcy podpisów.
Inicjatorzy referendum zaznaczają, że nie dotarły do nich jeszcze listy z podpisami, które mieli zbierać kibice Widzewa i ŁKSu.
....
Nie ufam kolesiom z SLD . Miller planuje koalicje z Tuskiem i bycie wicepremierem . Totez oni mogli wziac ta inicjatywe zeby ukrecic jej glowe . Nie beda podkopywac koalicjanta .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:06, 26 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Prezydent Hanna Zdanowska otrzymała absolutorium
Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska (PO) otrzymała w środę od radnych absolutorium za wykonanie ubiegłorocznego budżetu miasta. Za jego udzieleniem zagłosowało 27 osób przeciw było 16. Nikt nie wstrzymał się od głosu.
Jeszcze przed głosowaniem Zdanowska przekonywała radnych, że budżet za 2012 rok potwierdza "dynamiczny rozwój" Łodzi oraz stanowi "fundament boomu inwestycyjnego w latach 2013-2014". Zwróciła uwagę, że w ub. roku dochody miasta po raz pierwszy wyniosły ponad trzy miliardy zł i były o prawie 300 mln zł wyższe niż w 2011 r.
Jak mówiła, wydatki miasta zostały zrealizowane na poziomie 94,7 proc. Najwięcej wydano na oświatę i wychowanie (921 mln zł), lokalny transport zbiorowy i utrzymanie dróg (prawie 655 mln zł) oraz pomoc społeczną (474,5 mln zł).
Przypomniała również, że w ub. roku w mieście kontynuowano wiele inwestycji współfinansowanych z pieniędzy Unii Europejskiej. Wśród najważniejszych wymieniła m.in.: rewitalizację zabytkowej elektrociepłowni EC1 (77,5 mln zł) czy budowę trasy Górna (109,2 mln zł). Zwróciła uwagę, że ubiegłoroczny deficyt budżetowy był znacznie mniejszy od zakładanego i wyniósł 292,4 mln zł. Planowano - 359,4 mln zł.
Mniej optymistyczni byli radni opozycji. Według szefa klubu radnych SLD Władysława Skwarki największym problemem miasta jest wzrost zadłużenia i bezrobocia. Jak mówił, każdy łodzianin jest obecnie "zadłużony" na ponad 2,5 tys. zł. Dodał, że zadłużenie wzrosło o 1000 zł na osobę od czasu, gdy PO przejęła władzę. Dlatego - jak powiedział - jego klub nie zagłosuje za udzieleniem Zdanowskiej absolutorium. Podobnie postąpili radni PiS oraz jeden radny niezrzeszony.
Za udzieleniem absolutorium dla prezydent miasta zagłosowało z kolei 22 radnych PO i pięcioro niezrzeszonych.
Po głosowaniu Zdanowska powiedziała, że w przeciwieństwie do swoich poprzedników nie chce się skupić na "nic nie robieniu" albo na ograniczaniu się do pilnowania dobrych wskaźników typu "procent zadłużenia". Dodała, że korzystny dla niej wynik głosowania ułatwi jej kontynuowanie prac nad zmianą wizerunku Łodzi. Według niej głosowanie pokazało, że nie tylko Platforma jest spójna ale, co najważniejsze, że są również inne środowiska, które popierają to, co robi dla Łodzi.
Zdanowska odniosła się również do wcześniejszych głosowań nad odwołaniem przewodniczącego rady miejskiej Tomasza Kacprzaka z PO i wiceprzewodniczącej Elżbiety Królikowskiej-Kińskiej (również PO). Oboje polityków zostało odwołanych m.in. głosami części radnych PO. Wydawało się wtedy, że rządząca do tej pory w łódzkim samorządzie Platforma straciła większość.
Według Zdanowskiej tamte głosowania były jednak polityczną grą przed zbliżającymi się wyborami w partii i nie miały nic wspólnego z późniejszym, merytorycznym głosowaniem nad absolutorium. - Jesteśmy w przededniu kampanii wyborczej w PO i to były jakieś wewnętrzne niesnaski. Natomiast budżet i inwestycje przemawiają same za siebie - wskazała.
W 43-osobowej RM klub radnych PO ma 22 miejsca, 9 miejsc należy do SLD, 6 do PiS oraz 6 do samorządowców niezrzeszonych.
Zdanowska kieruje miastem od grudnia 2010 r., kiedy to w II turze wyborów na prezydenta Łodzi pokonała kandydata SLD Dariusza Jońskiego. Poparło ją wtedy 60,65 proc. wyborców. W 2012 i 2013 próbowano zorganizować referendum ws. jej odwołania. Jednak za każdym razem inicjatorom akcji nie udało się zebrać odpowiedniej liczby podpisów pod wnioskiem o jego zorganizowanie.
>>>
Kleska po klesce i ogolna glupota a absolutorium jest ! Tak wyglada klika . Bedziecie mieli ,,dynamiczny rozwoj" ... patologii ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:40, 01 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Autobusem z Łodzi do Afryki. Bez przesiadek
Podróż komunikacją miejską z Łodzi do Afryki? Niemożliwe staje się możliwe, a wszystko za sprawą wirtualnej mapy zamieszczonej na stronie łódzkiego MPK. Na witrynie dostępne są rozkłady jazdy zastępczych linii - trasa jednej z nich zaczyna się na przystanku w Łodzi, a kończy... na równiku w Zatoce Gwinejskiej, na wysokości Gabonu. Informatycy MPK pracują już nad zmianą współrzędnych przystanku. Na pomyłkę miejskiego zakładu komunikacji zwrócił uwagę @Krzysztof.
[link widoczny dla zalogowanych]
To super ! Wsiadam i wyjezdzam !
A jednak prawde mowia ze pod POZdanowska miasto roskfita . Pierwsza na swiecie miedzykontynentalna komunikacja miejska i autobusy jezdzace po morzach ! Z 15 ! Zapamietajcie ten ,,numer" !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:14, 04 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Łódź będzie finansowała zabiegi in vitro?
Łódzcy radni Platformy Obywatelskiej chcą, by miasto dofinansowywało zabiegi in vitro. Pieniądze przeznaczone byłyby na badania wstępne i leczenie farmakologiczne. Każda z par mogłaby liczyć na kwotę od 2 do 5 tys. zł. Miejski program miałby uzupełniać program rządowy.
Poinformowali o tym w czwartek na konferencji prasowej radni PO Karolina Kępka i Tomasz Kacprzak.
Przypomnieli, że od marca trwają prace nad przygotowaniem miejskiego programu wspomagania leczenia niepłodności. Z jego ostateczną wersją czekano jednak do wejścia w życie rządowego programu in vitro. Radni zwrócili uwagę, że od samego początku program miejski był tworzony w taki sposób, aby nie był konkurencyjny wobec rządowego. Oba te programy powinny się uzupełniać.
- Już wiemy, że nasz program może uzupełniać program rządowy. Program rządowy finansuje 100 proc. podstawowych procedur medycznych. Pozostaje kwota, którą pacjenci będą musieli pokryć sami. Chodzi tu o badania wstępne, kwalifikujące do metody in vitro, jak również leczenie farmakologiczne, które często jest bardzo kosztowne - mówił Kacprzak.
Dodał, iż szacuje się, że pary muszą wydać na to od 2 do 5 tys. zł.
Dlatego - jak powiedział - radni PO chcą, aby miasto pomogło osobom, dla których będą to zbyt duże wydatki. Zaznaczył, że z miejskiego programu in vitro będą mogły skorzystać osoby, które mieszkają w Łodzi od co najmniej trzech lat, tu płacą podatki i zarabiają nie więcej niż średnia krajowa.
Radni PO chcą, aby miejski program in vitro ruszył z początkiem 2014 roku i trwał trzy lata. W budżecie miasta zarezerwowano na jego realizację w przyszłym roku milion zł. Szacuje się, iż w Łodzi problem z niepłodnością może mieć ok. 3-3,5 tys. par. Według Kacprzaka z tego programu będzie mogło skorzystać w 2014 roku kilkaset par.
Pomysł, aby Łódź dofinansowywała zabiegi in vitro, pojawił się już w listopadzie 2011 r. Zgłosili go łódzcy radni Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Z projektu nic nie wyszło, bo samorząd miasta tym problemem się wtedy nie zajął.
Pierwszym miastem, które zdecydowało o dofinansowaniu metody in vitro była Częstochowa. Taką uchwałę podjęli jej samorządowcy w październiku ub. roku.
Rządowy program in vitro ruszył 1 lipca. Finansowane będą maksymalnie trzy próby zapłodnienia in vitro dla jednej pary.
....
POwcom spieszno do piekla . Ciekawe skad zabiora srodki . Taka holota rzundzi w Lodzi . To naprawde poziom budki z piwem .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:45, 08 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Tak pracują drogowcy w Łodzi
Pół miasta rozkopane, komunikacja jeździ objazdami, a termin zakończenia robót w centrum wyznaczono na... 30 września. Zapytaliśmy, czy nie można pracować także w soboty, skoro pogoda sprzyja ekipom budowlanym.
Pół miasta rozkopane, komunikacja jeździ objazdami, a termin zakończenia robót w centrum wyznaczono na... 30 września. Zapytaliśmy, czy nie można pracować także w soboty, skoro pogoda sprzyja ekipom budowlanym.
Jacek Sarzało, rzecznik ZDiT wyjaśnia, że firmy mają narzucone umowami harmonogramy i muszę się ich ściśle trzymać. Prace rozpoczęte 1 lipca mają się zakończyć do 30 września, a wykonawcy zapowiadają, ze prace będą prowadzić także w soboty.
Fakt sprawdził, czy tak jest w istocie. W sobotę przeprowadziliśmy inspekcję na budowach w Łodzi. Od rana rzeczywiście robotnicy byli niemal wszędzie. Jednak już po godz. 14 trudno było znaleźć ekipy remontowe. Nie dziwi później, że terminy zakończenia inwestycji są przesuwane. Kiedy nie szanuje się dobrej do pracy pogody, trzeba się później usprawiedliwiać zimą albo deszczami.
W sobotę po godz. 13 w najlepsze pracowały ekipy przy remoncie Wólczańskiej i Kopernika. Także na Roosevelta i Piotrkowskiej robota szła sprawnie. Na Tuwima przy Sienkiewicza widać już zarys nowej jezdni. Niestety na Tuwima od Sienkiewicza do Piotrkowskiej, na Zielonej przy Gdańskiej i na Narutowicza przy Kilińskiego i POW nie zastaliśmy żywego ducha. Przez plac budowy przedzierali się piesi dziwiąc się, że przez sześć dni tak niewiele udało się zrobić. Przy POW ledwie zerwano nawierzchnię.
Na Przybyszewskiego, gdzie prace już są opóźnione od rana widać było robotników. Jednak po południu maszyny stały zaparkowane w równym rządku. Wydawałoby się, że wykonawcy powinno zależeć, żeby jak najszybciej skończyć opóźnione prace. Żadnego przyspieszenia jednak nie widać.
>>>>
Jest fuj nie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:29, 15 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Strajk terenowych pracowników socjalnych MOPS
Kilkuset terenowych pracowników socjalnych z łódzkiego MOPS strajkowało przez dwie godziny, domagając się podwyżek płac i zwiększenia nakładów na miejską pomoc społeczną. Pracownicy socjalni w Łodzi mają pod opieką ok. 35 tys. osób.
Do strajku przyłączyła się znaczna część z ok. 340 pracowników socjalnych, którzy pracują w terenie. Protest trwał dwie godziny - od 10 do 12. Według zapewnień władz miasta podopiecznych - w trakcie protestu - obsługiwali inni pracownicy.
Protestujący domagają się w najbliższych latach podwyżek, które zrównałyby ich zarobki do średniej krajowej. Oznaczałoby to podwyżkę w wysokości ok. 1100 zł brutto. Domagają się także zwiększenia liczby etatów i nakładów na pomoc społeczną w Łodzi.
"Ten protest nie jest skierowany przeciwko dyrekcji, ale chodzi o to, żeby władze miasta zrozumiały, że pomoc społeczna w Łodzi wymaga większych nakładów niż w innych miastach, bo to jest specyficzne miasto" - powiedział PAP Karol Orczykowski ze związku zawodowego pracowników socjalnych MOPS w Łodzi.
Jak dodał, pracownicy socjalni w Łodzi mają pod opieką ponad 35 tys. osób i zdarza się, że na jednego pracownika przypada nawet 100 rodzin. "Cały czas brakuje ok. 20 proc. pracowników. To bardzo stresująca, męcząca praca i nie sposób jest pracować efektywnie, mając pod opieką 100 rodzin" - podkreślił Orczykowski.
W tej chwili - według Orczykowskiego - terenowi pracownicy socjalni zarabiają ok. 2,5-2,7 tys. zł brutto wraz z dodatkami. Natomiast według rzecznika MOPS Igora Mertyna, średnia płaca wynosi 3400 zł brutto.
W łódzkim MOPS pracuje prawie 900 osób, z czego 330-340 pracuje w terenie. Zdaniem Orczykowskiego powinno być ich jednak ok. 370, aby - zgodnie z przepisami - na 2 tys. mieszkańców przypadał jeden pracownik socjalny. Związkowcy z MOPS nie wykluczają kolejnych protestów.
Zdaniem władz miasta żądania płacowe protestujących nie są możliwe do spełnienia. Wiceprezydent Łodzi Krzysztof Piątkowski przypomniał, że od 2011 r. podwyżki w MOPS wyniosły prawie 400 zł - 280 zł w 2011 r. i 100 zł w 2012 r.
W trakcie trwającego od dwóch lat sporu zbiorowego - według władz miasta - spełnionych zostało większość oczekiwań protestujących tj. dodatki na zakup biletów kwartalnych na przejazdy MPK oraz ekwiwalenty odzieżowe.
...
Potwierdzam . Mam znajomych w MOPS . Pomoc biednym to tragedia . Belkot mediow Wszawki o duzych wydatkach socjalnych w Polsce powinien konczyc sie odpowiedzialnoscia karna .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137748
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:02, 19 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
"Po nas choćby potop". Rekordowy deficyt Łodzi?
Radni opozycji oceniają, że przyszłoroczny budżet Łodzi będzie rekordowy pod względem zadłużenia. Deficyt ma wynieść w przyszłym roku 650 mln zł. – To jest budżet skonstruowany na zasadzie "po nas choćby potop" - powiedział Łukasz Magin, radny klubu Łódź 2020.
Prezydent Hanna Zdanowska zapewnia, że budżet jest zbilansowany. Zdaniem radnych to taktyka palenia mostów za sobą, bo miasto w kolejnych latach nie będzie miało pieniędzy na żadne inwestycje. Według Przewodniczącego Komisji Finansów Władysława Skwarki miasto może sobie nie poradzić z tym zadłużeniem: - Jeszcze nie było takich dużych pieniędzy, które pożyczaliśmy. To jest niesamowicie ciężkie zadłużenie miasta – mówił.
Również radny Łukasz Magin z klubu "Łódź 2020" patrzy na przyszłoroczny budżet z dystansem: - Ten budżet jest skonstruowany w taki sposób jakby Pani Prezydent przestała wierzyć w to, że będzie kontynuowała swoją misję po przyszłorocznych wyborach samorządowych – wyraził swoją opinię Magin. – To jest budżet skonstruowany na zasadzie "po nas choćby potop" - dodał.
Teraz plan finansowy miasta trafi najpierw do łodzian na konsultacje, a później do radnych, którzy muszą go przyjąć, ale nie będą mogli zmienić ani deficytu, ani np. zwiększyć dochodów - jedynie przesuwać pieniądze.
...
To macie final rzontuff imbecyli ... A z jakich srodkow jest wymiania ladnej jasnej kostki na Piotrkowskiej na brzydka i upiorna buroszara cmentarna ?
????
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|