Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Wojna przeciwko Polsce !!!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 19, 20, 21  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:40, 14 Lut 2013    Temat postu:

,,Zdziczenie", "indoktrynacja" - modlitwy w szkole im. Jana Pawła II

Helsińska Fundacja Praw Człowieka interweniuje ws. tablic w jednej z lubelskich szkół, na której napisano: "Pamiętam o modlitwie przed i po jedzeniu". - Indoktrynacja - ocenia HFPC.

Sprawa, o której jako pierwsze informowało radio TOK FM, dotyczy publicznej szkoły podstawowej nr 51 im. Jana Pawła II w Lublinie. Uczęszcza do niej ok. 1,4 tys. uczniów. To właśnie na stołówce tej placówki umieszczono tablicę "Zasady kulturalnego spożywania posiłków". W pierwszym punkcie napisano: "Pamiętam o modlitwie przed i po jedzeniu". Na ścianach wywieszono też treść modlitw. Rodzice są podzieleni w ocenach.

W statucie placówki napisano, że "szkoła kształtuje i rozwija postawy uczniów w oparciu o naukę Kościoła katolickiego", a także wskazuje im "godne naśladowania autorytety - przede wszystkim przybliżenie postaci oraz nauki Ojca Świętego".

W tej sprawie wystąpiła HFPC - do Lubelskiego Kuratora Oświaty, któremu zwrócono uwagę, że "szkoła współczesna ma obowiązek kształtowania u dzieci szacunku wobec ludzi o różnych przekonaniach światopoglądowych i uczenia zasad demokracji i państwa prawa". I do minister edukacji narodowej. Wedle Fundacji Krystyna Szumilas (PO) powinna "uwrażliwić" kuratorów na standardy edukacji w duchu poszanowania praw człowieka.

Zupełnie inaczej na "Zasady kulturalnego spożywania posiłków" lubelskiej szkoły patrzy Elżbieta Czyż, ekspertka HFPC. Stwierdza ona, że "nie ma niczego niewłaściwego w tym, że kto sobie życzy, modli się przed i po jedzeniu, ale nie ma to nic wspólnego z zasadami kulturalnego zachowania".

- Natomiast wywieszone w stołówce zasady zawierają komunikat, że kto się nie modli zachowuje się źle, a to już jest niedopuszczalne - dodaje Czyż.

W piśmie do kuratora i pani minister ekspertka HFPC zauważyła, że "nawet jeżeli wszystkie dzieci w szkole chcą się modlić, to nadal taka forma »edukacji kulturalnej« jest przejawem indoktrynacji i nietolerancji wobec »innych«".

W piśmie, do którego dotarł Onet, można też przeczytać: - Proszę o nadzór nad wprowadzeniem w tej szkole stosownych zmian (nie chodzi o zakaz modlenia się) i realizację obowiązujących standardów edukacyjnych wynikających zarówno z Konstytucji RP, jak i ratyfikowanych umów międzynarodowych.

W wystąpieniu Czyż wymieniła niektóre z zasad: "Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych", "Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne". Wymieniła także gwarancję niedyskryminowania ze względu np. na rasę, płeć, język, a także religię.

- Może na ścianach szkoły powinny zawisnąć plakaty z takimi treściami? - zapytała retorycznie na koniec.

....

Ohydny szokujacy atak Fundacji Helsinskiej na dzieci . Na ich wychowanie . Przypominam ze ta Fundacja ma byc zdelegalizowana w Polsce bo przekracza normy zwyrodnienia . I pod trybunal bydlakow ! TFU!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:02, 25 Lut 2013    Temat postu:

Radwański: padały takie stwierdzenia, jak "katolickie s..."

- Pa­da­ły takie stwier­dze­nia, jak "ka­to­lic­kie s...". W czte­rech ję­zy­kach. Po he­braj­sku, ro­syj­sku, an­giel­sku i po pol­sku. Trze­ba uwa­żać, kogo się wpusz­cza na try­bu­ny, szo­wi­nizm w takim wy­da­niu jest nie­do­pusz­czal­ny - po­wie­dział w roz­mo­wie z "W sieci" Ro­bert Ra­dwań­ski, oj­ciec i tre­ner te­ni­si­stek Agniesz­ki i Ur­szu­li Ra­dwań­skich.

Oj­ciec pol­skich te­ni­si­stek dodał, że "wia­do­mo, że ki­bo­le są wszę­dzie". - Na­szych się nie to­le­ru­je, na­szych wsa­dzą do kry­mi­na­łu, a już ci izra­el­scy są nor­mal­ni, im wolno, ich eks­ce­sy le­piej wy­ci­szyć - po­wie­dział Ro­bert Ra­dwań­ski.

Pod­kre­ślił, że "mecze Fed Cup mają taką spe­cy­fi­kę, iż pu­blicz­ność za­cho­wu­je się tro­chę bar­dziej ży­wio­ło­wo niż zwy­kle, i też nie jest tak, że ktoś nas jakoś wy­jąt­ko­wo źle po­trak­to­wał". - Trze­ba uwa­żać, kogo się wpusz­cza na try­bu­ny, szo­wi­nizm w takim wy­da­niu jest nie­do­pusz­czal­ny - za­zna­czył.

W cza­sie meczu z Izra­elem w gru­pie I Srtre­fy Eu­ro­afry­kań­skiej sio­stry Ra­dwań­skie zo­sta­ły zwy­zy­wa­ne przez tam­tej­szych ki­bi­ców. W stro­nę Polek pa­da­ły nie­cen­zu­ral­ne, ob­ra­ża­ją­ce je słowa. Te­ni­sist­ki były za­sko­czo­ne takim za­cho­wa­niem ki­bi­ców, dla­te­go też na kon­fe­ren­cji pra­so­wej nie try­ska­ły hu­mo­rem i zdaw­ko­wo od­po­wia­da­ły na py­ta­nia.

>>>>

Musicie pamietac ze bluzgi na katolikow sa tam POWSZECHNE ! Gdybyscie posluchali ,,dowcipow'' na temat świętości to by nawet ateisci byli w szoku ! No i jak jeszcze zjechala sowiecka dzicz ! To sie zrobila Rosja bis !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:22, 09 Mar 2013    Temat postu:

Litewski nacjonalizm rośnie w siłę - cierpią Polacy

Władze Wilna, którym współrządzą również miejscowi Polacy, od kilku miesięcy próbują zablokować przygotowywany na 11 marca - Dzień Odrodzenia Niepodległości - tradycyjny marsz środowisk nacjonalistycznych i neonazistowskich. Magistrat odrzucił już wniosek organizatorów o przemarsz ulicami starówki pod sanktuarium ostrobramskie. "Młodzież patriotyczna" nie daje za wygraną.

Początkowo nacjonaliści chcieli przejść w tradycyjnym marszu główną ulicą Wilna - Aleją Giedymina. Samorząd odmówił. Jego decyzję poparł również sąd, który orzekł, że pierwszeństwo w organizowaniu imprez okolicznościowych ma samorząd. A ten na 11 marca zaplanował kilka całodniowych imprez, które wypełnią całą Aleję Giedymina. Organizatorzy marszu, jednak nie poddają się. Zapowiedzieli, że co prawda nie będą organizowali marszu, ale ostrzegli, że "młodzież patriotyczna" mimo wszystko zbierze się na Placu Katedralnym i ruszy pochodem ulicami Wilna.

Prezydent popiera nacjonalistów

- Nie mam pojęcia, którędy pójdą. Ja osobiście wezmę flagę i z rodziną pójdę Aleją Giedymina - zapowiada Julijus Panka, lider nacjonalistycznego Związku Młodzieży Narodowej - jednego z organizatorów marszu. Panka i jego zwolennicy mają poparcie prezydent Dalii Grybauskaite, która w wywiadzie z okazji Dnia Odrodzenia Niepodległości, nawet skarciła redaktorkę największego litewskiego portalu Delfi, za określenie związku mianem "nacjonaliści".

- Powiedziała pani - nacjonaliści, ja zaś nazwałabym ich młodzieżą narodową. Jeśli owa młodzież narodowa mówi o patriotyzmie, nie odnosi się do innych obywateli państwa i nie zamieszcza na plakatach haseł dyskryminujących, to jest ona mile widziana. Czemu miałoby być inaczej? Jednakże, jeśli pojawią się hasła, które grożą innym grupom bądź mniejszościom, to będzie złe i zostanie potępione powiedziała litewska prezydent w wywiadzie portalowi Delfi.

Jak na razie nikt z czołowych litewskich polityków nie potępił tych marszów oraz ich haseł. A przemarsze ulicami Wilna i Kowna nacjonalistów, neonazistów i skinheadów głoszących hasła "Litwa dla Litwinów" i niosących sztandary ze stylizowaną swastyką, od kilku już lat są stałym elementem obchodów świąt państwowych. Jak dotąd wszystko oficjalnie, bo próby organizacji broniących praw człowieka sądowego zablokowania przemarszu i zakazu nacjonalistycznych haseł i symboli - spełzły na niczym, mimo iż na Litwie jest ustawowy zakaz propagandy faszystowskiej.

Sąd: "Litwa dla Litwinów" i swastyka - to niegroźne

Nacjonalistom litewskim udało się przekonać sądy, że hasło "Litwa dla Litwinów", to łatwiejszy do skandowania skrót hasła "Litwa dla obywateli Litwy", a swastyka to tylko pradawny symbol słońca pogańskiej Litwy. Poprzedni - centroprawicowy rząd - nie tylko popierał organizatorów marszu, ale też wspierał finansowo ich inicjatywy.

Z kolei obecny premier centrolewicowej koalicji, Algirdas Butkevicius, ostrzegł nacjonalistów, żeby nie próbowali łamać zakazu przemarszu, bo - jak mówi - reakcja rządu będzie stanowcza. Ale nacjonaliści także w rządzie mają zwolenników. Sympatyzują z nimi również niektórzy posłowie parlamentu. Ci politycy tradycyjnie firmują przemarsz nacjonalistów stając na jego czele. Swoim immunitetem i nietykalnością poselską chronią maszerujących przed stanowczą reakcją policji.

- Żadni to nacjonaliści. Po prostu młodzież patriotyczna - wyjaśnia nam poseł Naglis Puteikis, który wprawdzie nie uczestniczy w marszach nacjonalistów, ale asekuruje ich przebieg. Mówi, że dobrze zna środowisko tej "patriotycznej młodzieży".

- Przecież połowa z nich za żony ma Rosjanki, więc jacy to nacjonaliści - poseł żartem próbuje bronić organizatorów marszu. W jego żarcie jest, jednak sporo prawdy, bo ultraprawicowe i neofaszystowskie środowiska ze wschodnim sąsiadem Litwy mogą łączyć nie tylko rosyjskie żony.

Rosyjska intryga?

- Można żartować, ale ideową wspólnotę rosyjskiego i litewskiego nacjonalizmu odzwierciedla małżeństwo przywódcy szawelskich "murzininkasów" z rosyjską hrabiną (chodzi o małżeństwo lidera neonazistowskiego ugrupowania z Szawli Mindaugasa Murzy z rosyjską hrabiną - przyp.aut.). Hasła "Rosja dla Rosjan", podobnie jak "Litwa dla Litwinów", są przejawem tego samego myślenia kategoriami totalitaryzmu - zauważa jeden z publicystów dziennika "Lietuvos rytas" w kontekście dyskusji na temat roli Litwy w odbudowie wpływów Kremla w tej części Europy. Z kolei rosyjski politolog Aleksander Dugin, uważany za jednego z autorów kremlowskiej strategii Euroazjatyckiego sojuszu, w swojej pracy "Podstawy Geopolityki" pisze wprost, że dla strategii głównym zagrożeniem w tej części Europy jest sojusz polsko-litewski.

"Napięcie na tle narodowościowym w relacjach polsko-litewskich jest szczególnie ważnym elementem, który należy nie tylko wykorzystywać, ale w miarę możliwości też pogłębiać" - pisze rosyjski politolog. Jego też zdaniem, do pogłębienia tego napięcia, Rosja powinna wykorzystywać ruchy neopogańskie, nacjonalistyczne oraz niekatolickie wyznania i mniejszości narodowe.

Polacy boją się o swoje dzieci

Nacjonalistyczne nastroje szczególnie odczuwają litewscy Polacy. Pobicie do nieprzytomności ucznia polskiej szkoły za mówienie na ulicy po polsku, zbezczeszczenie mauzoleum marszałka Józefa Piłsudskiego na cmentarzu na Rossie, grożenie śmiercią liderowi polskiej partii, czy wymalowanie antypolskich haseł na ścianach jednej z polskich szkół w Wilnie - to tylko najgłośniejsze przejawy litewskiego nacjonalizmu. Ich sprawcy zwyczajnie pozostają "nieznani". Niewydolność litewskich organów ścigania w wykrywaniu osób siejących nienawiść wobec Polaków tylko zachęca ich do kolejnych działań.

- Jestem daleka od polityki, ale jestem pod stałą presją i obawiam się o swoje dziecko - mówi nam Teresa G. z Wilna. Z tego powodu prosi by nie podawać jej nazwiska. Codziennie po południu "zrywa się" z pracy, żeby odebrać ze szkoły swego już 10-letniego syna, bo tylko, gdy sama odwozi go do domu, wie, że dziecko jest bezpieczne. Boi się nie tylko o to, że ktoś mu ukradnie telefon, ale że może oberwać za to, że na ulicy będzie rozmawiał po polsku.

- Nie należy obawiać się pochodów patriotycznych - mówi patriarcha odrodzenia litewskiej niepodległości, eurodeputowany Vytautas Landsbergis. Jego zdaniem, jedynie skinheadzi psują szyk tych marszów, dlatego organizatorzy powinni się ich pozbyć.

Tymczasem pierwszy taki pochód Aleją Giedymina w Wilnie zorganizowały właśnie środowiska skinheadów oraz neonazistów. Był to marzec 2008 roku. Przemarsz był niesankcjonowany, a jego hasła i przyśpiewki ("Juden raus", "Piękna jest Litwa bez Rosjan") były bardziej radykalne niż te, które maszerujący skandują dziś. Wtedy ulicami przemaszerowało zaledwie kilkaset osób. W 2012 roku w pochodzie uczestniczyło już 3 tys. , zaś organizatorzy tegorocznego marszu spodziewają się już 5 tys. uczestników.

Wszystkiemu winna jest recesja

Prof. Bogusław Grużewski, kierownik Instytutu Pracy i Badań Społecznych zauważa, że wzrost nastrojów nacjonalistycznych na Litwie zbiega się z okresem głębokiej recesji gospodarczej, która trwa od 2008 roku. Zdaniem profesora, politycy, którzy nie mogą pochwalić się sukcesami w walce z kryzysem, starają się wykorzystać te nastroje dla utrzymania swojej popularności, tym bardziej, że liczba zwolenników nacjonalizmu rośnie. Według przeprowadzonych w lutym tego roku przez sondażownię "Spinter tyrimai" na zlecenie portalu "Delfi" badań opinii społecznej, marsz nacjonalistów popiera 18 procent. Społeczeństwa. Rok wcześniej poparcie to było na poziomie 13 procent. Tymczasem liczba przeciwników inicjatywy nacjonalistów z roku na rok jest taka sama i wynosi 44 proc.

Rosnące poparcie dla idei nacjonalistycznych starają się zagospodarować politycy - zwłaszcza ci tracący poparcie społeczne. - Budowanie napięcia jest elementem gry politycznej, ponieważ politycy próbują w ten sposób zdobyć popularności i pozyskać wyborców - uważa Bogusław Grużewski.

Takim politykiem niewątpliwie jest eurodeputowany Vytautas Landsbergis, który jest też honorowym prezesem prawicowego Związku Ojczyzny - Litewskich Chrześcijańskich Demokratów. Przed kilkoma laty apelował on do członków swojej partii, żeby masowo meldowali się na zdominowanej przez polską mniejszość Wileńszczyźnie, żeby w wyborach lokalnych "odnieść historyczne zwycięstwo nad Polakami".

Również w lutym tego roku Landsbergis, przemawiając z okazji Dnia Odbudowy Państwowości Litwy, znowu w niewybredny sposób zaatakował Polaków. - Za pięć lat będziemy obchodzili stulecie odrodzenia państwa litewskiego. Co osiągniemy do tego czasu? Może pochwalimy się, że tuż obok, za wewnętrzną granicą Europy, na ziemi sejneńskiej zamknięta została ostatnia szkoła litewska? Rozumiemy, że sąsiednie państwo jest biedne, nie stać go, ale może nasz rząd znajdzie parę milionów, by pomóc i Polsce i naszym rodakom? - powiedział podczas świątecznej uroczystości Vytautas Landsbergis. Przypomniał jednocześnie słowa prezydenta międzywojennej Litwy Antanasa Smetony, który ostrzegał, że Polska dąży do przejęcia kontroli nad całą Litwą.

Polacy walczą o swoją godność

Ostatnie słowa Landsbergisa oburzyły polityków Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Posłanka tej partii, Wanda Krawczonok, złożyła nawet doniesienie do prokuratury, w którym oskarża eurodeputowanego o "pogardę wobec Polaków oraz o podżeganie do waśni narodowościowych".

Słowa i działania polityków z kolei zachęcają zwykłych obywateli do szkalowania polskiej mniejszości, co szczególnie widać w komentarzach internautów litewskich portali. Każdy temat dotyczący spraw polskiej mniejszości wywołuje setki komentarzy, w których Polacy są szczuci i obrażani. Ich autorzy do niedawna mogli czuć się bezkarni, bo żadna z instytucji państwowych z urzędu nie ścigała podobnych treści. Sytuacja zmieniła się, od kiedy założona przez Polaków Europejska Fundacja Praw Człowieka zaczęła aktywnie zwalczać w internecie antypolskie treści. Według danych Prokuratury Generalnej, tylko w ciągu ostatniego roku prokuratorzy wszczęli - na wniosek Fundacji - kilkaset spraw przeciwko komentatorom internetowym. Kilkadziesiąt z nich sądy już ukarały - zazwyczaj grzywną w wysokości od kilkuset do kilku tysięcy litów.

Z Wilna dla WP.PL Stanisław Tarasiewicz

....

Czyli winne jest euro . Euro zniszczylo ekonomie i tepy ohydny szowinizm rosnie . Euro to grozba powrotu nazizmu w Europie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:44, 21 Mar 2013    Temat postu:

Czesi wypowiedzieli wojnę polskiej żywności

W Cze­chach roz­pę­ta­no kam­pa­nię prze­ciw­ko pol­skiej żyw­no­ści. "To jest wojna han­dlo­wa" - mówią zde­spe­ro­wa­ni pol­scy pro­du­cen­ci i szu­ka­ją wspar­cia w Bruk­se­li - do­no­si RMF FM.

Wojna trwa od roku, ale znacz­nie na­si­li­ła się w ostat­nich dwóch mie­sią­cach. Cze­ska kam­pa­nia po­le­ga na pod­wa­ża­niu za­ufa­nia do pol­skiej żyw­no­ści, a nawet jej ośmie­sza­niu. To są ko­mu­ni­ka­ty typu: "Wstrzy­maj­my pol­ski im­port", "Dajmy czer­wo­ną kart­kę Pol­sce", "Pol­skie pro­duk­ty są nie­bez­piecz­ne", "Pol­skich pro­duk­tów nie po­win­ni­ście jeść" - mówi ko­re­spon­dent­ce RMF FM Ka­ta­rzy­nie Szy­mań­skiej-Bor­gi­non An­drzej Gant­ner z Pol­skiej Fe­de­ra­cji Pro­du­cen­tów Żyw­no­ści.

Kam­pa­nię prze­ciw­ko pol­skiej żyw­no­ści na­krę­ca­ją urzęd­ni­cy pań­stwo­wi i po­li­ty­cy, któ­rzy wy­stę­pu­ją w me­diach i wprost na­ma­wia­ją, by nie ku­po­wać pro­duk­tów żyw­no­ścio­wych z na­sze­go kraju.

>>>>

Kolejni odlatuja . Takich mamy sasiadow ! To nie zarty . Otaczaja nas antypatyczne ludy . Z wyjatkiem Slowakow i Bialorusinow ktorzy sa dla nas jak rodacy reszta podlega diablu .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:13, 23 Mar 2013    Temat postu:

Niemcy: film telewizji ZDF pokazuje partyzantów z AK jako antysemitów


Wyemitowany w tym tygodniu trzyczęściowy film publicznej telewizji niemieckiej ZDF "Nasze matki, nasi ojcowie" pokazuje II wojnę światową oczami pięciorga młodych przyjaciół z Berlina. Polskich partyzantów z AK przedstawia jako zdeklarowanych antysemitów. W tej sprawie interweniują już oburzeni Polacy z ambasady w Berlinie.

Poprzedzony niezwykle intensywną kampanią reklamową film, zapowiadany przez prasę jako "wydarzenie telewizyjne roku" ("Der Spiegel"), obejrzało łącznie 21 milionów telewidzów.

O "projekcie, który wywarł na widzach największe wrażenie w najnowszej historii telewizji", pisał tygodnik "Die Zeit". Gazeta "Welt am Sonntag" uznała film za "pomnik postawiony matkom i ojcom". Wydawca "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ) apelował do niemieckim rodzin, by razem - najlepiej wszystkie pokolenia - gromadziły się przed telewizorami, wykorzystując ostatnią szansę na wysłuchanie opowiadań pokolenia dziadków. "Wreszcie" możliwa jest rozmowa na ten temat - podkreślają komentatorzy. W recenzjach porównuje się film z amerykańskim serialem "Holocaust" z 1979 roku.

Film opowiada o wojennych losach pięciorga dwudziestoparoletnich mieszkańców Berlina w przeddzień ataku na Związek Radziecki w czerwcu 1941 roku. Oficerowi Wehrmachtu Wilhelmowi marzy się wojenna kariera, jego brat Friedhelm, miłośnik książek, traktuje powołanie do wojska jak dopust boży. Zakochana w Wilhelmie Charlotte chce służyć ojczyźnie i zgłasza się na ochotniczkę do służby medycznej. Jej najlepsza koleżanka Greta marzy o karierze piosenkarki, a jej chłopak Viktor jest Żydem i nie może założyć munduru.

Służba na froncie wschodnim zmienia bohaterów. Friedhelm staje się bezduszną maszyną do zabijania, bez wahania dobijając z bliskiej odległości kobietę, która przeżyła egzekucję. Wzorowy oficer Wilhelm dezerteruje z armii. Charlotte denuncjuje w szpitalu na terenie ZSRR pielęgniarkę Żydówkę, wydając ją w ręce SS. Greta romansuje z oficerem SS, licząc na jego poparcie w karierze na scenie.

Jak pisze "Der Spiegel", główne postaci filmu są ambiwalentne - każda z nich dokonuje czynów bohaterskich, a równocześnie staje się winna zbrodni. - To mój główny temat - przyznaje producent filmu Nico Hofmann.

Z filmu wynika, że nazistami byli "ci inni" - krytykuje berliński dziennik "Der Tagesspiegel". Po obejrzeniu serialu mamy wrażenie, że typowy Niemiec w III Rzeszy Niemieckiej był "naiwny i moralnie nienaganny" i dopiero wojna pozbawiła go niewinności i zmusiła go do uczestnictwa w okrucieństwach hitlerowskiego reżimu. Autor komentarza zaznacza, że byli też ludzie, którzy decydowali się na opór, ukrywali Żydów i nie szli z nazistami do łóżka.

Losy ostatniego z bohaterów, Żyda Viktora, posłużyły autorom filmu do przestawienia polskich partyzantów z Armii Krajowej jako zdeklarowanych antysemitów. Podczas transportu do niemieckiego obozu Auschwitz Viktor ucieka i znajduje schronienie w oddziale partyzanckim.

Bierze udział w licznych akcjach zbrojnych, imponując innym członkom oddziału odwagą. Jednak gdy wychodzi na jaw, że jest Żydem, musi opuścić oddział, w którym antysemickie poglądy są na porządku dziennym. Wcześniej AK-owcy zatrzymują niemiecki pociąg, ale gdy okazuje się, że w środku są Żydzi, pozostawiają wagony zamknięte.

"Byłeś dobrym żołnierzem, ale gdy okazało się, że jesteś Żydem, nic dla ciebie nie mogę zrobić" - mówi dowódca oddziału. W odruchu solidarności AK-owiec daje jednak niemieckiemu Żydowi nabity pistolet, życząc mu, by przetrwał wojnę.

Niemiecki tabloid "Bild", pisząc o tym epizodzie, określił Armię Krajową mianem "polskich nacjonalistów". "Antysemityzm był w ich szeregach ekstremalnie rozpowszechniony" - czytamy w gazecie. "W Europie Wschodniej antysemityzm był bardzo powszechny, co ułatwiło nazistom wymordowanie Żydów" - pisze "Bild".

Ambasada RP w Berlinie skierowała do redakcji "Bild" list protestacyjny - poinformował w piątek rzecznik placówki.

....

No taa . Dobrzy Niemcy i polscy antysemici . To juz wiemy kto Auschwitz zbudowal . Ohyda .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:49, 27 Mar 2013    Temat postu:

Spór ze Słowacją i Czechami o polską żywność

Polscy producenci żywności skarżą się, że w Czechach i na Słowacji ich produkty są dyskredytowane przez tamtejszych producentów. W cały proceder zamieszone mają być także władze. Dziś w tej sprawie ma interweniować premier Donald Tusk - pisze "Gazeta Wyborcza".

Informacje podawane przez "Gazetę" potwierdza Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności. W rozmowie z dziennikiem zdradza, że taki proceder w Czechach i na Słowacji trwa od roku.

Dziś w Popradzie zaczną się polsko-słowackie konsultacje międzyrządowe. W porządku obrad jest dyskusja o żywności.

Dlaczego Słowacy i Czesi mają prowadzić kampanię czarnego PR przeciw polskiej żywności? Szacuje się, że do Czech w ubiegłym roku wysłaliśmy żywność i zwierzęta o wartości 868 mln euro. Lokalni producenci nie wytrzymują konkurencji, szacuje się, że na Słowacji zaledwie 42 procent żywności produkuje się w tym kraju.

W akcję krytyki polskich produktów włączył się słowacki minister rolnictwa, który publicznie daje do zrozumienia, że spora część produktów jest niskiej jakości. Wspiera go premier Robert Fico - podaje "Gazeta Wyborcza".

Podobnie dzieje się w Czechach, gdzie tamtejszy odpowiednik naszego głównego inspektora jakości handlowej mówił w programie telewizyjnym, że polskiej żywności by nie kupował.

Informator "Gazety" zbliżony do rządu mówi, że lokalne służby znacznie częściej kontrolują produkty z Polski niż np. z Niemiec, które są największym importerem żywności do Czech. Tamte produkty są jednak droższe i nie stanowią konkurencji dla lokalnych producentów.

Efekty negatywnej kampanii widać w sklepach. Czesi rzadziej kupują gotowe produkty z Polski, spadła także wartość importu serów i twarogów, warzyw, owoców konserwowych i słodyczy.

....

Ciekawe ze to pisze Wyborcza dajaca nam Czechow za wzor z powodu bezboznictwa . Tymczasem oto oni . Zakulisowo obrobia was za waszymi plecami . Polacy mieli z nimi do czynienia w AustroWegrzech . Pilsudski tez i wolal Niemcow . Zreszta nawet od austryjackich Polakoq . Niemcy wykonywali kazdy rozkaz bez szemrania . Co na wojnie ratowalo zycie wielu zolnierzy . Burdel AustroWegierski przewyzszali tylko Wlosi .
Tak to jest . Oczywiscie nie twierdze ze Czesi nie maja zalet ale w obyciu sa nieprzyjemni .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:18, 27 Mar 2013    Temat postu:

Nie lubię polskiego patriotyzmu - pisze Robert Krasowski w tygodniku "Polityka". Dodaje, że nie lubi jego obu twarzy: taniego sentymentalizmu, którym osłania się zwykle życiową niezdarność i banalnego pragmatyzmu pozbawionego konkretnych ambicji. "Nie mogę też przeboleć pijackiego slalomu, jakim porusza się polski rozum, tego odbijania się od ściany do ściany, od jednej przesady do drugiej" - dodaje.

....

Szczery bolszewik . Musicie miec swiadomosc ze ci goscie Polski nienawidza . Jest to czeste w Warszawce a zeruja na Polsce pelniac funkcje wysokoplatne . Bo to sa wlasnie pasozyci .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:05, 27 Mar 2013    Temat postu:

Niemcy uderzają w Polskę ws. antysemityzmu

"Wnukowie okupantów próbują uczyć Polaków ich historii" - Nie­mieckie portale komentują oburze­nie Polaków z powodu antysemic­kiego wizerunku Armii Krajowej w serialu ZDF.

"Trzyodcinkowy serial TV »Nasze matki, nasi ojcowie« (oryginalny tytuł: »Unsere Mütter, unsere Väter«) pokazany w ubiegłym tygo­dniu przez niemiecką stację publicz­ną ZDF, oburza Polaków. Krytyko­wany jest głównie sposób pokaza­nia Armii Krajowej, której przypisy­wany jest antysemityzm. W komen­tarzach zarzuca się filmowi anty­polskość" - pisze na swoim portalu internetowym "Der Westen", naj­większy regionalny dziennik w Niemczech.

Portal przeprowadził rozmowę z pracownikiem Centrum Badań nad Antysemityzmem w Berlinie prof. Wolfgangiem Benzem na temat re­akcji Polaków. Zdaniem eksperta, "antysemityzm w Polsce jest obec­ny do dziś".

Prof. Benz uważa, że los Żydów nie stanowił głównej troski Polaków, którzy sami strasznie cierpieli pod nazistowską okupacją. Również później, w czasie komunizmu, pol­scy Żydzi byli narażeni na represje polityczne, a większość z nich wy­emigrowała w 1956 roku. - W ten oto sposób ponury temat zniknął ze świadomości publicznej - konsta­tuje Benz.

- Fakt, iż po raz kolejny mówi się o Żydach-ofiarach nazistowskiego re­żimu, nie zaś o martyrologii Pola­ków, znowu oburzył wielu polskich obywateli - mówi berliński profe­sor. "Polacy ze wstrzemięźliwością obserwują, jak w Auschwitz regu­larnie czci się pamięć żydowskich ofiar, ale nie polskich", komentuje "Der Westen" cytując prof. Benza: "To bardzo dotyka Polaków". Kry­tyczne obrazy, takie jak w serialu ZDF, zdaniem Benza poddają w wąt­pliwość sposób postrzegania się przez wielu Polaków jako ofiary, co "naturalnie wywołuje odpowiednie reakcje".

Nerwy szybko puszczają

Zdaniem berlińskiego eksperta spra­wę pogarsza fakt, że film jest pro­dukcji niemieckiej. - Ostatnią rze­czą, którą akceptują Polacy, to po­uczanie ich przez Niemców. Szybko tracą wówczas nerwy - stwierdza w wywiadzie Benz. Jego zdaniem Polacy odczuwają to jako poucza­nie ich przez wnuków tych samych Niemców, którzy niegdyś - jako przedstawiciele "narodu panów" - wydawali Polakom rozkazy.

Jednak jak zauważa berliński "Ta­gesspiegel" w odnoszącym się do ko­mentarza "Gazety Wyborczej" arty­kule "Różnica między AK a SS", do­tychczas nie złożono oficjalnego protestu w sprawie trylogii ZDF. Je­dynie Ambasada RP w Berlinie pro­testowała przeciwko komentarzom tabloida "Bild", który - jak podaje dziennik - stwierdził m.​in., że anty­semityzm rozpowszechniony w Eu­ropie Wschodniej ułatwił nazistom mordowanie Żydów.

Agnieszka Rycicka

Red. odp.: Elżbieta Stasik

...

Kolejny atak na Polske ze strony oblesnego pseudoeksperta ktory robi nam psychoanalize . Zreszta badzmy sprawiedliwi to i tak nie ma nawet polowy tej agresji co u Michnika i spolki . Najwieksi wrogowie Polski sa tutaj .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:18, 29 Mar 2013    Temat postu:

Żądają od Polski przeprosin "za krzywdy historyczne"

Około 400 osób protestowało przed gmachem litewskiego rządu przeciwko postulatom zgłaszanym przez mniejszość polską na Litwie, m.in. przeciwko planom zalegalizowania przez władze oryginalnej pisowni polskich nazwisk w litewskich dokumentach.

- Na Litwie językiem państwowym jest język litewski, a to oznacza, że zapis na głównej stronie paszportu ma być w języku państwowym - powiedział dziennikarzom uczestniczący w wiecu poseł partii konserwatywnej Valentinas Stundys.

Podczas wiecu, którego organizatorem było znane od lat z antypolskiej retoryki Towarzystwo Vilnija (Wileńszczyzna), protestowano też przeciwko koalicji rządzącej, która "obiecała spełnić polskie postulaty", żądano delegalizacji Akcji Wyborczej Polaków na Litwie oraz przeprosin strony polskiej "za krzywdy historyczne".

Program centrolewicowego rządu Litwy, skład którego wchodzą m.in. Akcja Wyborcza Polaków na Litwie przewiduje m.in. zalegalizowanie podwójnych - obok litewskich także polskich - nazw miejscowości i ulic w rejonach zwarcie zamieszkanych przez mniejszość polską oraz oryginalnej pisowni polskich nazwisk w dokumentach, a ponadto rewizję niektórych założeń krytykowanej przez Polaków ustawy o oświacie.

....

Tak Unia byla historyczna krzywda . Uratowala Litwinow przed rozplynieciem sie w masie Rusinow . Nie bylo by dzis Lietuwinow bylb spokoj . Polacy sie skrzywdzili .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:00, 05 Kwi 2013    Temat postu:

Przeciwko wzniesieniu pomnika Polaków ratujących Żydów w czasie II wojny światowej na terenie dawnego getta w Warszawie protestuje Centrum Badań nad Zagładą Żydów. W liście otwartym naukowcy napisali, że pomnik obok Muzeum Historii Żydów Polskich będzie "tryumfem narodowego samozadowolenia".

Według centrum decyzja o budowie pomnika Sprawiedliwych Polaków, którzy podczas wojny nieśli pomoc Żydom, ma zostać ogłoszona w 70. rocznicę powstania w getcie warszawskim, czyli 19 kwietnia; monument ma zostać wzniesiony w pobliżu Muzeum Historii Żydów Polskich w Warszawie, na terenie byłego getta.

"Jak Polska długa i szeroka, nie brak miejsc na pomnik Sprawiedliwych - ale niech teren warszawskiego getta pozostanie nietykalną ostoją pamięci pomordowanych Żydów" - apeluje w liście otwartym Centrum Badań nad Zagładą Żydów działające przy Polskiej Akademii Nauk.

Pod listem podpisali się członkowie i współpracownicy ośrodka: Barbara Engelking, Jan Grabowski, Agnieszka Haska, Marta Janczewska, Jacek Leociak, Dariusz Libionka, Małgorzata Melchior, Jakub Petelewicz, Alina Skibińska, Jean Charles Szurek, Andrzej Żbikowski.

"Tych kilka ulic i skwerów stanowi jedyną w swoim rodzaju strefę pamięci, na której terenie powinno się przede wszystkim oddać cześć żydowskiemu cierpieniu, a nie polskiemu heroizmowi. Tym bardziej, że Sprawiedliwi toczyli swoją własną walkę w wielkim osamotnieniu: z jednej strony groziły im najsurowsze kary ze strony okupanta, z drugiej - spotykali się z brakiem zrozumienia i wrogością ze strony antysemicko nastawionych rodaków" - czytamy w piśmie opublikowanym na stronie centrum.

Sygnatariusze listu otwartego podkreślają, że ci, którzy chcą przedstawić postawy Sprawiedliwych jako postawy charakterystyczne dla ogółu Polaków podczas wojny, rozmijają się z prawdą historyczną i dokonują nadużycia.

Ich zdaniem Pomnik Sprawiedliwych w sercu getta będzie "tryumfem narodowego samozadowolenia". "O ile idea wybudowania takiego pomnika jest ze wszech miar słuszna i godna poparcia, o tyle moment jej ogłoszenia oraz lokalizacja pomnika są według nas niewłaściwe i mogą być źle zrozumiane zarówno w Polsce, jak i na świecie" - napisano.

Ratusz nie komentuje na razie stanowiska Centrum Badań nad Zagładą Żydów.

Początkowo pomnik miał stanąć na pl. Grzybowskim, w pobliżu kościoła Wszystkich Świętych. Taką lokalizację zaproponował w 2008 r. ówczesny sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik (zginął w katastrofie smoleńskiej). Argumentował, że jest to miejsce tradycyjnie związane ze społecznością żydowską i symboliczne, ponieważ w czasie okupacji w kościele Wszystkich Świętych na pl. Grzybowskim ukrywano Żydów. Uchwałę w tej sprawie podjęli w 2011 r. warszawscy radni.

....

Widzicie ich ! Pomnik Polaków narusza ich swietosc . Swieci sie znalezli . Obrzydliwi ohydni rasisci . TFU !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:26, 06 Kwi 2013    Temat postu:

Słowacy zastraszają polskich pracowników


Niszczą sklepy, grożą przedsiębiorcom. Słowacka medialna nagonka na polskie wyroby wędliniarskie zaczyna przybierać agresywne formy. Przekonali się o tym podhalańscy producenci, którzy stali się ofiarami bezpośrednich ataków.

Od kilku miesięcy w Czechach i na Słowacji o polskich wyrobach wędliniarskich nie mówi się dobrze. W telewizji u naszych południowych sąsiadów można było m.in. usłyszeć, że polskie mięsa zawierają środki przeciwko wszom. Niestety, na medialnej nagonce się nie kończy. Niechęć do polskich produktów przybiera niebezpieczne formy.

- Sytuacja polskich producentów na Słowacji jest dramatyczna - przyznaje Jakub Machaj, prezes firmy Madex z Jabłonki. Słowacy spalili dwa jego sklepy. - Niszczy się tam polski produkt.

Jak dodaje, kiedyś na Słowacji w miesiącu otwierał 2 - 3 sklepy. Teraz ciężko otworzyć choćby jeden, a jak już się uda, to trudno w nim rozkręcić sprzedaż.

Na niszczeniu polskiego mienia niestety się nie kończy. Polscy handlowcy są zastraszani. Z agresywnymi zachowaniami Słowaków spotkała się przedstawicielka jednej z podhalańskich firm produkujących artykuły spożywcze.

- Zaatakował mnie jeden z klientów - mówi pani Aleksandra. - Był bardzo agresywny. Wrzeszczał, że Polacy niszczą słowacki przemysł.

Nie wiadomo do czego by mogło dojść, gdyby do zajścia nie wmieszała się osoba trzecia, która uspokoiła Słowaka. Finał jednak tego taki, że pani Aleksandra ma obawy przed kolejnymi biznesowymi kontaktami za południową granicą. Po prostu boi się, że sytuacja może się powtórzyć.

- Słowacy zdrowo przesadzają - mówi Jakub Janas, szef jednej z firm, która prowadzi sprzedaż na Słowacji. - Najgorsze jest to, że odzywają się jakieś nacjonalistyczne tendencje. Ich pretensje nie są poparte złą jakością naszych produktów, ale uprzedzeniami narodowościowymi.

Jego firmie Słowacy też rzucali kłody pod nogi. Samochody przewożące wędliny na Węgry były zatrzymywane i mimo posiadania wszelkich pozwoleń dokładnie kontrolowane.

- Interweniowaliśmy w tej sprawie w ambasadzie Słowacji, jednak zbytnio się nami nie przejęli - mówi Janas.

Przedsiębiorcy narzekają, że niewiele też pomogły prośby o pomoc skierowane do polskiego rządu.

- Po incydentach ze spaleniem sklepów napisałem do wszystkich ministerstw - mówi Machaj. - Z jednego otrzymałem odpowiedź, że podejmą kroki. Potem premier pojechał na Słowację i dał tamtejszemu premierowi kabanosa. I na tym się póki co skończyło...

Dodaje, że jeżeli problemy się nie skończą, wiele firm może upaść. A to oznacza, że nawet setki ludzi może stracić pracę.

...

To nie zarty . To tylko faszyzm czy juz nazizm . Fajne narodki nas otaczaja . Mimo wszystko nie spodziewalem sie tego po Słowakach . Wychodzi ze jedyny normalny naród z sasiadow Polski to Białorusini .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:58, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Amerykanie zobaczą film o "antysemitach z AK"

Niemiecki film "Nasze matki, nasi ojcowie", w którym żołnierzy Armii Krajowej przedstawiono jako skrajnych antysemitów, będzie pokazywany w Stanach Zjednoczonych. Prawa do emisji kupił właśnie amerykański dystrybutor.

Film ma być pokazywany w wybranych kinach w największych amerykańskich miastach m.in. w Nowym Jorku i Los Angeles. Następnie ma trafić do sprzedaży na płytach, a w końcu także do telewizji.

W Niemczech opowieść o losach pięciorga młodych ludzi, wciągniętych w wiry Drugiej Wojny Światowej, okazała się komercyjnym sukcesem. W publicznym kanale ZDF film zobaczyło ponad 20 milionów widzów.

....

No oczywiscie ! Tak cenne ,,dzielo" musza obejrzec miliardy ! Kto tam tak kocha Polakow w USA .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:22, 10 Kwi 2013    Temat postu:

"Dyplomatyczna wojna" między Polską a Niemcami po kontrowersyjnej okładce

Brytyjskie media piszą o najnowszej okładce tygodnika "Uważam Rze", na której pokazano niemiecką kanclerz Angelę Merkel w przebraniu więźniarki obozu koncentracyjnego. "To zdjęcie zintensyfikowało wojnę dyplomatyczną między Polską i Niemcami" - ocenia "Daily Mail".

"Polska oskarżyła swojego sąsiada o zniekształcanie faktów historycznych i robienie ofiar wojny z rzeczywistych przestępców" - czytamy na dailymail.co.uk. Portal przypomina, że konflikt rozpoczął się od filmu wyemitowanego przez telewizję ZDF filmu "Nasze matki, nasi ojcowie".

W "Uważam Rze" autor tekstu "Fałszowanie historii" jest zdania, że Niemcy w swoisty sposób robią z siebie ofiary II wojny światowej. Według niego dobrym przykładem jest właśnie film "Nasze matki, nasi ojcowie". Trzyczęściowy film ukazuje II wojnę światową od niemieckiego ataku na ZSRR w czerwcu 1941 roku do kapitulacji Niemiec przez pryzmat losów pięciorga młodych Niemców z Berlina - oficera Wehrmachtu Wilhelma, jego również powołanego do wojska młodszego brata Friedhelma, zakochanej w Wilhelmie pielęgniarki Charlotte, marzącej o karierze piosenkarki Grecie oraz jej chłopaka - Żyda Viktora.

Właśnie historia Viktora, który ucieka z transportu do Auschwitz i przyłącza się do oddziału Armii Krajowej, stała się dla twórców filmu pretekstem do pokazania polskich partyzantów i polskiego społeczeństwa jako zdeklarowanych antysemitów. W filmie weterani wojenni opowiadają m.in. o tym, jak zostali zmuszeni do zbrodni na Żydach.

Niemców, według autora "Fałszowania historii" przedstawiono z kolei pozytywnym świetle: odpuszcza się im grzechy, natomiast AK-owcy to antysemici zgadzający się na Holocaust. Ma świadczyć o tym scena z filmu, w której żołnierze AK świadomie pozostawiają zamknięte wagony transportu Żydów do Auschwitz.

Autorzy filmu wyreżyserowali już głośny "Upadek", historię ostatnich kilkunastu dni Trzeciej Rzeszy - zarzucano im wówczas wybielanie postaci Adolfa Hitlera.

"Daily Mail" na swoich stronach przypomina, że ambasador Polski w Berlinie Jerzy Margański napisał list do stacji ZDF wyrażając swoją dezaprobatę i zaznaczając, że "Polacy odebrali ten film jako niesprawiedliwy i obraźliwy".

Sam film obejrzało łącznie 21 milionów widzów. Jego emisja wywołała w mediach zaciętą dyskusję o odpowiedzialności Niemców za zbrodnie wojenne. Część publicystów zarzuca twórcom filmu, że wybierając na bohaterów sympatycznych młodych ludzi, podchodzących z dystansem do narodowosocjalistycznej ideologii, zakłamują historię, propagując pogląd, że "nazistami byli ci inni". Inni twierdzą, że film dobrze ilustruje uwikłanie całego społeczeństwa w zbrodnie.

....

Znowu biedna Merkel dostaje choc nie ona ten film robila . Brak przyjmowania winy i zrzucanie na innych jest dosc powszechne ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:20, 11 Kwi 2013    Temat postu:

Niemiecka telewizja ZDF zapowiada dokumentację o roli Armii Krajowej

W sporze o krytykowany przez Polskę jako wypaczający prawdę historyczną film "Nasze matki, nasi ojcowie" niemiecka telewizja publiczna zaproponowała w środę wyemitowanie w czerwcu dokumentacji o roli AK podczas okupacji niemieckiej w Polsce.

"W filmie ma zostać naświetlona rola działającej w podziemiu Armii Krajowej, która powstała z inicjatywy polskiego rządu na emigracji w celu stawiania oporu obcej okupacji" - czytamy w oświadczeniu ZDF. "Dylematy tej nierównej walki zostaną przedstawione na podstawie najnowszych wyników badań oraz relacji świadków wydarzeń" - podała niemiecka telewizja publiczna.

ZDF pokaże prawdę o AK

Autorami 30-minutowego filmu mają być Alexander Berkel oraz pochodzący z Polski Andrzej Klamt. Emisję w ramach cyklu "ZDF-History" zaplanowano na czerwiec.

Jak podkreślono w informacji prasowej, film zajmie się też problemem, czy i w jakim stopniu istniały w polskim ruchu oporu postawy antysemickie. Stacja chce równocześnie pokazać, że w żadnym innym kraju (oprócz Polski) tak wielu ludzi nie ratowało z narażeniem życia ludzi prześladowanych.

ZDF, drugi program niemieckiej telewizji publicznej, wyraził pod koniec marca ubolewanie z powodu odebrania filmu "Nasze matki, nasi ojcowie" przez Polaków jako niesprawiedliwego i obraźliwego. Stacja zapewniła wtedy, że nie chciała relatywizować odpowiedzialności Niemców za wojnę.

Wcześniej przeciwko filmowi protestowała ambasada RP w Berlinie, wskazując na fakt, że żołnierze AK zostali pokazani jako zagorzali antysemici. Polacy odebrali ten film jako niesprawiedliwy i obraźliwy - napisał ambasador Jerzy Margański w liście do kierownictwa ZDF.

....

No to ZDF nakreci film o AK . Strach sie bac !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:16, 12 Kwi 2013    Temat postu:

Łukasz Razowski | Onet
Polacy bronią swojego, a Słowacy walczą o swoje...

Pol­ska Am­ba­sa­da na Sło­wa­cji dwoi się i troi, aby zni­we­lo­wać ne­ga­tyw­ne skut­ki me­dial­nej na­gon­ki skie­ro­wa­nej prze­ciw­ko pol­skim pro­du­cen­tom żyw­no­ści, która w naj­lep­sze trwa w tym kraju. Tym­cza­sem stro­na sło­wac­ka za­pew­nia, że tam­tej­sze in­for­ma­cje pra­so­we to nie jest po­li­ty­ka tam­tej­sze­go rządu.

Ge­hen­na pol­skich pro­du­cen­tów żyw­no­ści cią­gnie się już ponad rok. Ostat­nio Sło­wa­cy stają się coraz bar­dziej agre­syw­ni. Przed­sta­wi­ciel­ka jed­nej z pod­ha­lań­skich firm zo­sta­ła nie­omal za­ata­ko­wa­na przez jed­ne­go z klien­tów. Wy­zy­wa­jąc ją za­rzu­cał, że Po­la­cy nisz­czą sło­wac­ki prze­mysł. Po­sta­no­wi­li­śmy więc spy­tać, co z pro­ble­mem za­mie­rza­ją zro­bić pra­cow­ni­cy Pol­skiej Am­ba­sa­dy na Sło­wa­cji. Po­dob­ne py­ta­nie skie­ro­wa­li­śmy też do stro­ny sło­wac­kiej.

Nie­mal od razu otrzy­ma­li­śmy od­po­wiedź z pol­skiej pla­ców­ki dy­plo­ma­tycz­nej. Jak za­pew­nia­ją pra­cow­ni­cy Am­ba­sa­dy, pro­blem czar­ne­go PR nie jest łatwy do prze­zwy­cię­że­nia, jed­nak nie usta­ją w dzia­ła­niach, by wspie­rać pol­skie pro­duk­ty.

- W ra­mach tych dzia­łań pla­ców­ka udzie­la­ła wspar­cia fir­mom zaj­mu­ją­cym się dys­try­bu­cją pol­skiej żyw­no­ści na rynku sło­wac­kim oraz prze­ciw­dzia­ła­ła ak­cjom wy­co­fy­wa­nia ze sprze­da­ży pro­duk­tów. Am­ba­sa­dor RP po­dej­mo­wał wobec Pań­stwo­wej Ad­mi­ni­stra­cji We­te­ry­na­ryj­nej i Żyw­no­ści in­ter­wen­cje w sy­tu­acjach kon­tro­li skon­cen­tro­wa­nych na dys­kre­dy­to­wa­niu pol­skich pro­duk­tów i ma­ni­pu­lo­wa­niu po­da­wa­ny­mi do pu­blicz­nej wia­do­mo­ści da­ny­mi - po­in­for­mo­wa­ła Mał­go­rza­ta Wierz­bic­ka I Radca w Am­ba­sa­dzie RP w Bra­ty­sła­wie.

Do­da­ła, że pro­ble­ma­ty­ka pol­skiej żyw­no­ści była sys­te­ma­tycz­nie po­ru­sza­na w roz­mo­wach Am­ba­sa­do­ra i dy­plo­ma­tów z przed­sta­wi­cie­la­mi sło­wac­kiej ad­mi­ni­stra­cji, po­li­ty­ka­mi, eks­per­ta­mi i dzien­ni­ka­rza­mi.

- W spra­wie pu­bli­ko­wa­nia w sło­wac­kich me­diach nie­praw­dzi­wych in­for­ma­cji do­ty­czą­cych dzia­łal­no­ści pol­skiej ad­mi­ni­stra­cji, jak i pol­skich pro­duk­tów, pro­wa­dzo­ne były in­ter­wen­cje z żą­da­niem pu­bli­ka­cji spro­sto­wa­nia - za­zna­cza Wierz­bic­ka. - In­for­ma­cje od­zwier­cie­dla­ją­ce rze­czy­wi­sty stan pol­skiej pro­duk­cji i kon­tro­li bez­pie­czeń­stwa żyw­no­ści są na bie­żą­co prze­ka­zy­wa­ne me­diom oraz za­miesz­cza­ne na stro­nie in­ter­ne­to­wej Am­ba­sa­dy i na por­ta­lach spo­łecz­no­ścio­wych. Za­an­ga­żo­wa­na i ak­tyw­na, jest współ­pra­cu­ją­ca w tej spra­wie z pla­ców­ką, sło­wac­ka Po­lo­nia.

Na tym nie ko­niec dzia­łań, jakie ma za­miar prze­pro­wa­dzić pol­ska służ­ba dy­plo­ma­tycz­na. Pla­no­wa­na jest m.​in. pre­zen­ta­cja pol­skiej sztu­ki ku­li­nar­nej pod­czas przy­ję­cia z oka­zji świąt 3 maja i 11 li­sto­pa­da or­ga­ni­zo­wa­nych przez am­ba­sa­dę oraz wy­da­rzeń kul­tu­ral­nych or­ga­ni­zo­wa­nych przez In­sty­tut Pol­ski w Bra­ty­sła­wie, pro­mo­cja pol­skiej żyw­no­ści w Bra­ty­sła­wie na te­re­nie cen­trum han­dlo­we­go Eu­ro­vea przy oka­zji Wy­szeh­radz­kie­go Rajdu Ko­lar­skie­go czy też przy­go­to­wa­nie wi­zy­ty stu­dyj­nej w Pol­sce dzien­ni­ka­rzy sło­wac­kich spe­cja­li­zu­ją­cych się w te­ma­ty­ce rol­no-spo­żyw­czej.

Jaki sto­su­nek do pro­ble­mu me­dial­nej na­gon­ki na pol­skie wy­ro­bu spo­żyw­cze ma stro­na sło­wac­ka? We­dług przed­sta­wi­cie­li Am­ba­sa­dy w War­sza­wie, na­gon­ka me­dial­na nie jest wy­ssa­na z palca...

- Media do­no­szą o kon­kret­nych przy­pad­kach, kiedy we­dług in­spek­cji pro­duk­ty pol­skich pro­du­cen­tów nie były w po­rząd­ku. Nie cho­dzi więc o ogól­ne "czar­ne PR", jak wie­lo­krot­nie in­for­mo­wa­ły pol­skie ga­ze­ty - po­in­for­mo­wał Oli­ver Buzek z Am­ba­sa­dy Re­pu­bli­ki Sło­wac­kiej w War­sza­wie. - Bar­dzo nam przy­kro, że te przy­pad­ki się zda­rzy­ły.

Jed­no­cze­śnie za­pew­nia, że me­dial­ne do­nie­sie­nia nie są po­li­ty­ką rządu sło­wac­kie­go.

- Pod­ję­to de­cy­zję, że w przy­pad­ku ja­kich­kol­wiek pro­ble­mów w przy­szło­ści mi­ni­ster­stwa rol­nic­twa i pań­stwo­we in­spek­cje żyw­no­ści i we­te­ry­na­rii będą ści­ślej współ­pra­co­wać, by tym ewen­tu­al­nym pro­ble­mom za­po­biec jesz­cze w Pol­sce przed eks­por­tem żyw­no­ści na Sło­wa­cję.

Przed­sta­wi­ciel stro­ny sło­wac­kiej od­niósł się też do przy­pad­ków ata­ków na pol­skie firmy. A wła­ści­wie do ich braku.

- Nie po­sia­da­my żad­nych in­for­ma­cji do­ty­czą­cych ata­ków na pol­skie skle­py czy wro­gie po­sta­wy wobec han­dlow­ców - za­pew­nia Buzek. - Pol­skie skle­py są otwie­ra­ne i dzia­ła­ją na Sło­wa­cji bez ja­kich­kol­wiek prze­szkód, lecz mamy in­for­ma­cje, iż sło­wac­cy przed­się­bior­cy czę­sto mają pro­ble­my z or­ga­ni­zo­wa­niem i otwie­ra­niem skle­pów na po­łu­dniu Pol­ski. Mamy na­dzie­ję, że sło­wac­kie skle­py w Pol­sce w przy­szło­ści rów­nież będą mogli być otwie­ra­ne i dzia­łać bez ob­struk­cji.

>>>>

Tego sie nie odkreci . Slowacja upada przez euro bezrobocie rosnie . Szukaja wroga ktory jest winny . Padlo na Polakow . Tak powstal nazizm . UE forsuje nazizm ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:48, 13 Kwi 2013    Temat postu:

Prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia ws. żydowskiego uboju rytualnego

Prokuratura Rejonowa w Białymstoku odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie żydowskiego uboju rytualnego, dokonanego w Tykocinie (Podlaskie). W ocenie prokuratury, nie było znamion czynu zabronionego. Postanowienie nie jest prawomocne.

Przed miesiącem zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zabicia zwierzęcia bez wcześniejszego pozbawienia świadomości złożył w prokuraturze Wojewódzki Inspektorat Weterynarii w Białymstoku. W zawiadomieniu była mowa o podejrzeniu zabicia zwierzęcia wbrew przepisom ustawy o ochronie zwierząt.

Wyjaśniając powody decyzji białostockiej prokuratury, jej szefowa Urszula Sieńczyło powiedziała w piątek PAP, że rzeczywiście ustawa o ochronie zwierząt zawiera zapis o tym, że nie można dokonać uboju bez wcześniejszego ogłuszenia zwierzęcia, bo w innym przypadku jest to karalne. Prokuratura zwróciła jednak uwagę, że w systemie prawnym funkcjonuje także ustawa o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w RP, gdzie jest zapis o uboju rytualnym.

"Można powiedzieć, że na polskim gruncie prawnym ubój rytualny uznany został za jedną z dopuszczalnych zasad wyznania mojżeszowego" - dodała prokurator Sieńczyło. Przywołała też rozporządzenie unijne sprzed kilku lat, dotyczące m.in. kwestii uśmiercania zwierząt, gdzie - jak powiedziała - jest zapis o tym, że jeśli chodzi o obrzędy religijne, zakazy zapisane w tym rozporządzeniu nie mają zastosowania.

"Uznaliśmy, że ten czyn (ubój w Tykocinie - PAP) wynikał z realizacji gwarantowanych przez prawo krajowe i międzynarodowe wolności religijnych i nie może być uznany za przestępczy, w sytuacji braku jego jednoznacznego zakazu" - powiedziała prokurator.

W ocenie prokuratury, system prawny zawiera sprzeczne ze sobą normy i "należy przyznać pierwszeństwo tym, które dotyczą wolności i praw jednostki, w tym wolności sumienia i religii".

Postanowienie nie jest prawomocne. Niewykluczone, że zaskarżą je organizacje zajmujące się ochroną zwierząt, od których też wpłynęły do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w Tykocinie.

W uboju w Tykocinie brali udział przedstawiciele społeczności żydowskiej w Polsce, w tym naczelny rabin Polski Michael Schudrich. W rozmowie z PAP powoływał się on na ustawę z 1997 roku, o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w RP i mówił, że Żydzi "mają prawo do uboju rytualnego". Dodał wtedy, że w ustawie jest taka gwarancja i jest przekonany, że nadal ona obowiązuje.

Podobnego zdania jest społeczność muzułmańska w Polsce; przewodniczący Muzułmańskiego Związku Religijnego w RP mufti Tomasz Miśkiewicz takie stanowisko przekazał pod koniec marca ministrowi administracji i cyfryzacji Michałowi Boniemu. Powołał się na ustawę o stosunku państwa do MZR w RP oraz na wolności konstytucyjne.

Od 1 stycznia obowiązują przepisy ustawy o ochronie zwierząt, które pozwalają na ubój tylko z ogłuszeniem. Także 1 stycznia 2013 r. weszła w życie unijna dyrektywa, która dopuszcza ubój zgodnie z wymogami religijnymi w krajach UE.

Resort rolnictwa zaproponował uchylenie zapisu ustawy o ochronie zwierząt stanowiącego, że uboju zwierzęcia można dokonać tylko po uprzednim jego ogłuszeniu - co oznaczałoby dopuszczenie uboju zgodnego z wymogami religijnymi, pod warunkiem, że ma to miejsce w rzeźni.

...

Taki w Polsce jest antysemityzm ze żydzi stoja ponad prawem . To zreszta nie noeosc od 1944 ta grupa jest uprzywilejowana z powodu sprawowania wladzy . I nie mowcie mi o religii . Oni wierza w uboj bez ogluszania czy w Boga ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:25, 16 Kwi 2013    Temat postu:

Skandaliczne słowa Bondarienki. "Niezbyt kreatywni są nasi Polscy koledzy"


"Polacy nie pamiętają już, że Dzierżyński i inni twórcy represyjnych organów Związku Radzieckiego byli ich rodakami". Takie stwierdzenia, w kontekście zbrodni katyńskiej, padły z ust szefa Rosyjsko-Polskiego Centrum Dialogu i Porozumienia Jurija Bondarienki. Dyskusję pod hasłem "Rosja i Polska: historia, która utrudnia wzajemne zrozumienie" zorganizowała agencja prasowa RIA Novosti. Do dyskusji, którą nazwano "okrągłym stołem" zaproszono jedynie rosyjskich ekspertów.

Już w zaproszeniu do udziały w tym przedsięwzięciu napisano -"rusofobia była i pozostaje podstawowym instrumentem w kontaktach Warszawy z Moskwą". W tym duchu rozpoczął również swoje wystąpienie dyrektor Rosyjsko-Polskiego Centrum Dialogu i Porozumienia. Jurij Bondarienko stwierdził, że - w stosunkach polsko - rosyjskich od lat nic się nie zmienia.

W jego opinii Polacy wciąż mają te same pretensje, dodając w ostatnim okresie jedynie kwestię obławy augustowskiej. - Niezbyt kreatywni są nasi Polscy koledzy - dodał Bondarienko. - Wyrosły już całe pokolenia, które nawet nie wiedzą, że Dzierżyński i inni twórcy sowieckich organów represji byli Polakami. Oni nawet się tego nie domyślają - stwierdził Bondarienko.

Uznał również, że zbrodnia katyńska nie jest ludobójstwem a przestępstwem wojennym. - Przecież ludzi zabijano nie ze względu na narodowość. Nie trzeba być historykiem, żeby to zrozumieć. Wystarczy poczytać Marksa, Engelsa i Lenina. Ci ludzie byli przedstawicielami burżuazji - dodał szef Rosyjsko-Polskiego Centrum Dialogu i Porozumienia. Gdy Bondarienko nazwał polskie publikacje na ten temat "propagandą", obecni na spotkaniu polscy dziennikarze opuścili salę.

...

Znowu chlali samogon . Slusznie wyszli .
Dzierzynski to znakomity przyklad skutkow dzialan Rosji w Polsce . Prawdziwych Dzierzynskich carat wywiozl na Syberie . Ich majatek dostali zydzi kolaboranci za zaslugi dla cara . W tej rodzinie narodzil sie Feliks ktory dokonal totalnej masakry caratu i Rosji . Sami sobie zgotowali ten los . Gdyby tam mieszkali prawdziwi Dzierzynscy nigdy by do tego nie doszlo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:19, 18 Kwi 2013    Temat postu:

5 ton drobiu zarażonego salmonellą trafiło ze Słowacji na Warmię i Mazury

5 ton drobiu zarażonego salmonellą trafiło ze Słowacji do jednego z zakładów przetwórczych na Warmii i Mazurach. Mięso jest zabezpieczone i surowe nie pojawi się na rynku - zapewnił PAP w czwartek warmińsko-mazurski lekarz weterynarii Ludwik Bartoszewicz.

Bartoszewicz powiedział, że 5 ton kur rzeźnych zostało sprowadzonych ok. 8 kwietnia na Warmię i Mazury przez jeden z zakładów produkcyjnych zajmujących się ubojem i przetwórstwem mięsnym. W zakładzie drób został ubity, a następnie zbadany przez służby weterynaryjne. Bartoszewicz nie podał, o jaki zakład produkcyjny chodzi.

- Badania bakteriologiczne mięsa po uboju wykazały obecność w mięsie chorobotwórczych dla ludzi bakterii salmonelli - relacjonował Bartoszewicz. Zapewnił, że mięso jest zabezpieczone na terenie zakładu oraz składowane w chłodniach i nie trafi bez odpowiedniego przetworzenia do konsumentów.

Bartoszewicz wyjaśnił, że właściciel zakładu może albo zutylizować mięso zarażone salmonellą, a jeśli zdecyduje się na wprowadzenie go do sprzedaży, musi je poddać obróbce termicznej w temperaturze co najmniej ok. 70 stopni C. W takiej temperaturze bakterie zostaną zniszczone - dodał.

O tym, że słowackie kurczaki zarażone salmonellą trafiły do Polski, jako pierwsze poinformowało w czwartek radio RMF FM.

....

No i.co ??? Zwrocic tym czysciochom i niech zjedza to na naszych oczach . Niech jedza swoje skoro nie chca polskiego ! I doplinowac aby wyjedli do konca !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:22, 19 Kwi 2013    Temat postu:

Mathias Doepfner: jestem pełen wstydu za to, co Niemcy uczynili

"Zro­zu­mie­nie, że po­zor­nie da­rem­ny opór może coś spo­wo­do­wać, że nawet nie­wie­lu ludzi może wspól­nie coś zmie­nić, że wy­mów­ka. Opór, gdy jest ważny, opła­ca się. Za­wsze" - twier­dzi na ła­mach "Faktu" pre­zes kon­cer­nu Axel Sprin­ger Ma­thias Do­epf­ner w tek­ście "Wsty­dzę się za Niem­ców". Od­no­si się w ten spo­sób do po­wsta­nia w war­szaw­skim get­cie, od któ­re­go wła­śnie mi­nę­ło 70 lat.

Osiem stron dzi­siej­sze­go wy­da­nia "Faktu" po­świę­co­ne jest te­ma­ty­ce po­wsta­nia w war­szaw­skim get­cie w 1943 roku. Zna­la­zły się w nim ko­lo­ro­we zdję­cia z getta zro­bio­ne praw­do­po­dob­nie przez nie­miec­kie­go żoł­nie­rza. Zdję­cia "Fak­to­wi" udo­stęp­nił nie­miec­ki "Bild", któ­re­go wy­daw­cą jest Axel Sprin­ger AG.

W do­dat­ku zna­lazł się tekst Ma­thia­sa Do­epf­ne­ra,, za­ty­tu­ło­wa­ny "Wsty­dzę się za Niem­ców". Pre­zes Axel Sprin­gier roz­po­czy­na go od przy­po­mnie­nia syl­wet­ki Marka Edel­ma­na. Bar­dzo ostro oce­nia dzia­ła­nia Niem­ców w oku­po­wa­nej Pol­sce.

"Przy­zna­ję, że ta hi­sto­rycz­na sym­bo­licz­na data wy­wo­łu­je u mnie dwo­ja­kie uczu­cia. Je­stem pełen dumy z tych, któ­rzy przy­naj­mniej przez mie­siąc sta­wia­li czoła od­dzia­łom śmier­ci, które mor­do­wa­ły w imie­niu Nie­miec. Je­stem też pełen wsty­du za to, co wów­czas Niem­cy uczy­ni­li. Nie może ist­nieć wina zbio­ro­wa. I dla­te­go w imie­niu wielu Niem­ców z mo­je­go po­ko­le­nia mówię dzi­siaj: wsty­dzę się" - pod­su­mo­wu­je.

>>>>

No wlasnie . A nie udawanie Szwejkow ze my to byli ciemni glupi i wykorzystani . Nparwde bolesne jest to ze Hitlera wybrali DEMOKRATYCZNIE ! Zadna tam narzucona tyrania ! Lenina Rosjanie NIE WYBRALI !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:44, 19 Kwi 2013    Temat postu:

Trefne kurczaki ze Słowacji. Aż 12 ton!

Kolejna dostawa 12 ton drobiu zarażonego salmonellą trafiła ze Słowacji do zakładu przetwórczego na Warmii i Mazurach. Mięso jest zabezpieczone; po obróbce termicznej trafi na rynek, a podroby będą zutylizowane - poinformował wojewódzki lekarz weterynarii.

Jak powiedział warmińsko-mazurski lekarz weterynarii Ludwik Bartoszewicz, służby weterynaryjne otrzymały w piątek wynik badania po uboju 12 ton kur rzeźnych, sprowadzonych ze Słowacji 13 kwietnia.

- Wyniki bakteriologiczne wykazały obecność chorobotwórczej dla ludzi bakterii salmonelli - poinformował. Nie podał, o jaki zakład na Warmii i Mazurach chodzi.

Dodał, że 12 ton mięsa zabezpieczono i znajduje się ono pod nadzorem inspekcji weterynaryjnej. - Mięso może trafić na rynek po przetworzeniu, czyli obróbce technologicznej, która zapewni zniszczenie bakterii, natomiast podroby z tej partii mięsa zostaną zutylizowane - wyjaśnił Bartoszewicz.


Dodał, że przepisy unijne dopuszczają skierowanie takiego mięsa na rynek pod warunkiem, że będzie ono poddano przetworzeniu w co najmniej 70 stopniach C, bo taka temperatura - jak powiedział - daje gwarancję, że bakteria salmonelli zostanie zniszczona.

To kolejna dostawa słowackiego drobiu zakażonego salmonellą. 6 kwietnia do jednego z warmińsko-mazurskich zakładów zajmujących się ubojem i przetwórstwem trafiło także 12 ton zakażonych kur rzeźnych.

Najpierw służby weterynaryjne informowały o 5 tonach drobiu. W piątek warmińsko-mazurski lekarz wyjaśnił, że w pierwszej dostawie było 12, a nie 5 ton.

>>>>

No i jak tam zjedli ? Dobre bo wlasne ?



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:16, 21 Kwi 2013    Temat postu:

"Być świadkiem Zagłady" - konferencja w IPN z udziałem Jana Grossa

"Być świadkiem zagłady" to tytuł konferencji naukowej, która w dniach 22-23 kwietnia odbędzie się w siedzibie IPN w Warszawie. Tematem spotkania naukowców, wśród których znajdzie się prof. Jan Tomasz Gross, będzie m.in. stosunek Polaków do Holokaustu.

Konferencja, którą honorowym patronatem objął prezydent Bronisław Komorowski, odbędzie się z okazji 70. rocznicy powstania w getcie warszawskim. To międzynarodowe spotkanie naukowców dedykowane jest pamięci Szmula Zygielbojma.

Był on politykiem żydowskiej organizacji Bund i członkiem Rady Narodowej przy rządzie Rzeczpospolitej na uchodźstwie. W proteście przeciwko obojętności świata wobec zagłady Żydów i w geście solidarności z ginącymi powstańcami popełnił 12 maja 1943 r. w Londynie samobójstwo.

Konferencję otworzy w poniedziałek dyskusja pt. "Bezsilność, obojętność i milczenie świadków", którą pokieruje dr hab. Jacek Leociak z Instytutu Badań Literackich PAN. Badacze, a wśród nich prof. Irena Grudzińska-Gross, mają poruszyć problem "milczenia świadków" Holokaustu. Wykład pt. "O wytwarzaniu obojętności" wygłosi prof. Joanna Tokarska-Bakir; głos zabierze także prof. Michael Marrus, który przedstawi wykład "Międzynarodowi Świadkowie Zagłady w perspektywie historycznej".

Temat Holokaustu i stosunku do niego m.in. Kościoła katolickiego oraz europejskich ruchów oporu, a wśród nich Polskiego Państwa Podziemnego, będzie omawiany na kolejnych sesjach konferencji. Głos ma zabrać m.in. były szef MSZ prof. Adam Daniel Rotfeld (jego wykład nosi tytuł "Arcybiskup Andrzej Szeptycki i Kościół greckokatolicki wobec Zagłady") oraz dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego prof. Paweł Śpiewak (jego wykład to "Judaizm wobec Zagłady"). Badacze omówią także stosunek do Holokaustu sowieckiej i ukraińskiej partyzantki oraz żydowskich podziemnych partii politycznych z okresu II wojny światowej.

We wtorek odbędą się kolejne dwie sesje: "Społeczeństwa europejskie wobec Zagłady" oraz "Żydzi - świadkowie Zagłady". Historycy omówią stosunek do Holokaustu tzw. zwykłych Niemców oraz Polaków, Ukraińców, Holendrów i Rumunów.

Osobno omówione zostaną postawy Żydów wobec eksterminacji ich rodaków. Badacze, m.in. prof. Jan Grabowski z Centrum Badań nad Zagładą Żydów, zrelacjonują zachowania Żydów na podstawie ich niepublikowanych do tej pory dzienników i udziału w procesach karnych. Przedstawione zostaną też relacje z archiwów gett - warszawskiego i białostockiego - oraz relacje uciekinierów z obozu zagłady w Bełżcu.

Konferencję zakończy dyskusja pt. "Co zostało z Hilbergowskiej triady +Sprawcy-ofiary-świadkowie+?", w której weźmie udział prof. Jan Tomasz Gross. Badacz ten, znany z kontrowersyjnych książek o prześladowaniach ocalałych z Holokaustu Żydów przez Polaków (takich jak "Sąsiedzi", "Strach", "Złote żniwa"), podejmie dyskusję z prof. Pawłem Śpiewakiem oraz historykami: prof. Pawłem Machcewiczem i dr hab. Grzegorzem Berendtem.

Naukowcy ci mają omówić wprowadzoną do obiegu naukowego triadę Raula Hilberga (nieżyjącego już amerykańskiego historyka żydowskiego pochodzenia), która polegała na kategoryzacji ludzi związanych z Holokaustem na sprawców, ofiary i świadków.

Konferencję "Być świadkiem Zagłady" organizują Instytut Pamięci Narodowej, Centrum Badań nad Zagładą Żydów przy Instytucie Filozofii i Socjologii PAN oraz Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma.

...

Znow antypolska hucpa z oszustami podajacymi sie za naukowcow pod patronatem Bronka Kretynowskiego .
IPN tez tam jest . Wszystko na swoich miejscach . Swiadkowie zaglady sie znalezli . Potepiamy ohydne imprezki udajace bezczelnie nauke . Tfu !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:06, 26 Kwi 2013    Temat postu:

Wykryto trzy dostawy mięsa z salmonellą z Czech i Słowacji

Trzy do­sta­wy mięsa za­ra­żo­ne­go sal­mo­nel­lą tra­fi­ły z Czech i Sło­wa­cji do za­kła­dów prze­twór­czych w Ma­ło­pol­sce. Były to dwie par­tie dro­biu: 15,8 tony i 17,4 tony z Czech oraz 223 kg wo­ło­wi­ny ze Sło­wa­cji. Część dro­biu tra­fi­ła do pol­skich skle­pów, skąd jest wy­co­fy­wa­na.

Jak po­in­for­mo­wał ma­ło­pol­ski wo­je­wódz­ki le­karz we­te­ry­na­rii Krzysz­tof An­kie­wicz, ska­żo­ne kury tra­fi­ły do uboju w ma­ło­pol­skich za­kła­dach z Czech 12 i 15 kwiet­nia. Wy­ko­na­ne po uboju ba­da­nia wy­ka­za­ły obec­ność cho­ro­bo­twór­czej dla ludzi bak­te­rii sal­mo­nel­li.

- W pierw­szym przy­pad­ku mięsa było 15,8 tony, w dru­gim przy­pad­ku 17,348 tony. Część tego dro­biu zo­sta­ła za­trzy­ma­na w chłod­ni skła­do­wej, a część jest wy­co­fy­wa­na z rynku w Pol­sce i za­gra­ni­cą, w ra­mach unij­ne­go Sys­te­mu Wcze­sne­go Ostrze­ga­nia o Nie­bez­piecz­niej Żyw­no­ści i Pa­szach RASFF - wy­ja­śnił An­kie­wicz.

We­dług niego na pol­ski rynek tra­fi­ło 5,35 tony za­ra­żo­ne­go sal­mo­nel­lą mięsa dro­bio­we­go z par­tii, któ­rej ubój na­stą­pił 15 kwiet­nia, głów­nie do skle­pów na te­re­nie wo­je­wódz­twa ma­ło­pol­skie­go i ślą­skie­go. Mięso to jest wy­co­fy­wa­ne z pla­có­wek przez In­spek­cję Sa­ni­tar­ną na pod­sta­wie list dys­try­bu­cyj­nych.

Po­zo­sta­ła część tego dro­biu zo­sta­ła za­bez­pie­czo­na w chłod­ni skła­do­wej w Gdyni i znaj­du­je się pod nad­zo­rem in­spek­cji we­te­ry­na­ryj­nej, po­dob­nie jak więk­szość mięsa z uboju do­ko­na­ne­go 12 kwiet­nia. Z tej par­tii 500 kg zo­sta­ło wy­sła­ne na Sło­wa­cję.

Jak pod­kre­ślił wo­je­wódz­ki le­karz we­te­ry­na­rii, ma­ło­pol­skie za­kła­dy prze­twór­cze ku­pi­ły drób w do­brej wie­rze, bo­wiem był on za­opa­trzo­ny we wszyst­kie nie­zbęd­ne cze­skie do­ku­men­ty, po­świad­czo­ne przez urzę­do­we­go le­ka­rza we­te­ry­na­rii.

Za­trzy­ma­ne mięso zo­sta­nie zu­ty­li­zo­wa­ne lub może po­now­nie tra­fić na rynek po prze­two­rze­niu, po­le­ga­ją­cym na ob­rób­ce tech­no­lo­gicz­nej. Prze­pi­sy unij­ne do­pusz­cza­ją skie­ro­wa­nie ta­kie­go mięsa na rynek pod wa­run­kiem, że bę­dzie ono pod­da­ne prze­two­rze­niu w co naj­mniej 70 stop­niach C, bo taka tem­pe­ra­tu­ra daje gwa­ran­cję, że bak­te­ria sal­mo­nel­li zo­sta­nie znisz­czo­na.

- To wła­ści­ciel musi wy­brać drogę; oczy­wi­ście cały czas drób jest pod nad­zo­rem in­spek­cji we­te­ry­na­ryj­nej, są na to okre­ślo­ne pro­ce­du­ry - wy­ja­śnił An­kie­wicz.

Dodał, że 12 kwiet­nia stwier­dzo­no też sal­mo­nel­lę u jed­nej sztu­ki bydła spro­wa­dzo­nej do za­kła­du prze­twór­cze­go w Ma­ło­pol­sce ze Sło­wa­cji. 223 kg mięsa z tej sztu­ki zo­sta­ło sprze­da­ne do Nie­miec, które zo­sta­ły po­wia­do­mio­ne sys­te­mem RASFF o za­ra­żo­nym to­wa­rze.

We­dług urzęd­ni­ka, bydło ze Sło­wa­cji także po­sia­da­ło cer­ty­fi­kat zdro­wot­ny wy­da­ny przez tam­tej­sze służ­by we­te­ry­na­ryj­ne.

Jest to ko­lej­ny w tym mie­sią­cu przy­pa­dek do­sta­wy dro­biu za­ra­żo­ne­go sal­mo­nel­lą zza po­łu­dnio­wej gra­ni­cy. Dwie par­tie dro­biu tra­fi­ły ze Sło­wa­cji do za­kła­du prze­twór­cze­go na War­mii i Ma­zu­rach. Mięso zo­sta­ło za­bez­pie­czo­ne.


>>>>

No to chlopaki ! Amciu amciu ! Wcinajcie wasze miąsko i popijajcie metylem ! Byle nie z Polski !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:38, 28 Kwi 2013    Temat postu:

Litwa: wiec przeciwko postulatom Polaków
i
"Nie - polonizacji Wileńszczyzny", "Obrońmy ziemię naszych praojców, język państwowy i jedność terytorialną", "Nazwy ulic - tylko w języku litewskim" - z takimi plakatami około 500 osób protestowało w Wilnie przeciwko postulatom Polaków na Litwie.

Wiec odbył się przed budynkiem litewskiego Sejmu. Organizatorzy demonstracji zapowiadali wcześniej, że weźmie w niej udział około 3 tys. osób.

- Ten wiec nie jest skierowany przeciwko Polakom, współobywatelom, lecz przeciwko współrządzącej Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, której propozycje skłócają społeczeństwo - zaznaczył przemawiając do zebranych jeden z organizatorów wiecu Paulius Stonis. Wskazał, że "dzisiaj rozpoczyna się walka o Litwę" i zapowiedział, że "będziemy tu się zbierali, aż obronimy wolność Litwy i godność państwa".

W ocenie sygnatariusza Aktu Niepodległości Litwy z 1990 roku Romualdasa Ozolasa "ustępstwa władz wobec żądań Akcji Wyborczej Polaków na Litwie skazują inne społeczności narodowe zamieszkałe na Wileńszczyźnie, stanowiące tam mniejszość, na dyskryminację i ucisk". Większość w tym regionie stanowią Polacy.

Niedzielny wiec był kolejnym protestem w Wilnie przeciwko zamiarom rządzącej koalicji centrolewicowej z udziałem AWPL dotyczącym spełnienia polskich postulatów zgłaszanych już od wielu lat. W marcu podobną demonstrację zorganizowało w Wilnie znane z antypolskiej retoryki Towarzystwo Vilnija (Wileńszczyzna).

Program obecnego rządu Litwy przewiduje m.in. zalegalizowanie podwójnych, obok litewskich także polskich, nazw miejscowości i ulic w rejonach zwarcie zamieszkanych przez mniejszość polską oraz oryginalnej pisowni polskich nazwisk w dokumentach, a ponadto rewizję niektórych założeń krytykowanej przez Polaków ustawy o oświacie.

Minister spraw wewnętrznych Litwy Juozas Bernatonis zapowiedział, że projekt ustawy o pisowni nazwisk przedstawi już na początku maja. Projekt ustawy o mniejszościach narodowych, określający zasady używania języka mniejszości w miejscowościach zwarcie przez nią zamieszkałych, ma natomiast trafić pod obrady Sejmu w ciągu najbliższych miesięcy.

....

Szowinizm Lietuwinow to wyjatkowy kretynizm . Wprowadzil ich w sklad CCCP .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:23, 07 Maj 2013    Temat postu:

Czeska policja nadal poszukuje 2 000 litrów skażonego alkoholu

Wciąż nie odnaleziono 2 000 litrów skażonego alkoholu - podała czeska policja. Od września ub. roku trujący alkohol spowodował śmierć 45 osób i wywołał zatrucia u 132. Wciąż dochodzi do nowych przypadków zatruć.

- Nie spożywajcie alkoholu pochodzącego z nieznanych źródeł i pozbawionego nowych banderol oraz certyfikatów pochodzenia i jakości. Pod żadnym pozorem nie kupujcie alkoholu na czarnym rynku - apelował szef specjalnej grupy operacyjnej "Metyl" Vaclav Kuczera do Czechów i zagranicznych turystów na konferencji prasowej w Pradze. - To nie koniec afery metanolowej - zaznaczył.

Od wybuchu tzw. afery alkoholowej we wrześniu 2012 roku policja skonfiskowała około 18 000 litrów skażonego alkoholu, ale wciąż nie odnaleziono 2 000 litrów.

- Pod koniec ubiegłego roku ostrzegaliśmy, że w nielegalnych składach znajduje się jeszcze 5 000 litrów skażonego alkoholu, z czego 3 000 litrów zostało odnalezione i zlikwidowane - mówił Kuczera. Zastrzegł jednak, że policji wciąż nie udało się zlokalizować pozostałych 2 000 litrów. Nie wykluczył, że "nielegalni dystrybutorzy wypuszczą na rynek kolejną partię skażonego alkoholu, licząc na to, że afera przycichnie - ostrzegł.
- Nadal pojawiają się nowe przypadki zatruć, w tym roku było ich siedem. Jedną z ostatnich ofiar jest 16-letnia dziewczyna, która spożyła zatruty alkohol podczas rodzinnej uroczystości w Deczinie na północy Czech - przyznał Kuczera. Dzięki temu przypadkowi ustalono, że skażony rum, którym zatruła się ofiara, był transportowany przez całe Czechy: z Ostrawy do Pragi, a potem do krajów pilźnieńskiego i uściańskiego - dodał.

W związku z aferą prokuratura postawiła zarzuty ponad 70 osobom. Większość z nich przebywa w areszcie, a trzem osobom może grozić dożywocie. - Prace nad aktem oskarżenia rozpoczną się w połowie roku, a proces ruszy najwcześniej jesienią - oświadczył nadzorujący śledztwo prokurator Roman Kafka.

Pierwsze akty oskarżenia będą dotyczyć dystrybutorów alkoholu z regionów Ostrawy, Ołomuńca i Przybramia. Grupie osób, które świadomie sporządziły trującą mieszankę i wprowadziły ją na rynek przez dystrybutora ze Zlina, przewodził przedsiębiorca branży gastronomicznej Rudolf Fian oraz właściciel firmy Carlogic produkującej kosmetyki samochodowe Tomasz Krzepela; obaj pochodzą z kraju morawsko-śląskiego.

Użyty przez nich alkohol metylowy pochodził z płynu do spryskiwaczy. Mężczyźni kupili metanol legalnie i wyprodukowali z niego tony trującej substancji, którą sprzedali dystrybutorowi spirytualiów. Obu zatrzymanym postawiono zarzut spowodowania zagrożenia powszechnego.

....

No jak to ? Przeciez nie z Polski ?! Trzeba pic !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:12, 09 Maj 2013    Temat postu:

Ostre komentarze na litewskim portalu. Nawołują do mordowania Polaków


Od kilku dni w jednym z litewskich portali informacyjnych ukazują się nienawistne komentarze internautów wobec Polski. Jeden z nich nawołuje do mordowania Polaków - informuje serwis kresy.pl.

"Idź Polakom głowy siekać"

Lawinę negatywnych komentarzy pod adresem Polski wywołał artykuł pod tytułem "Kto zaprzedaje interesy Litwy" na portalu alfa.lt. Chodzi o wizytę byłego premiera Litwy Giedyminasa Kirkilasa w Warszawie.

W tekście zaprezentowano opinię znanego z antypolskich nastrojów publicysty, który informuje jakoby w stolicy Polski miałoby dojść do zdrady litewskich interesów narodowych. Ma na myśli rozmowy polsko-litewskie na temat sytuacji mniejszości narodowej na Litwie - czytamy na stronie kresy.pl.

Pod artykułem pojawiło się mnóstwo nieprzychylnych Polsce i Polakom komentarzy. Najbardziej szokujący okazał się jednak wpis internauty o pseudonimie Katyne (Katyń). W wielozwrotkowym wierszu, jak twierdzi, swojego autorstwa, zachęca do urządzenia Polakom drugiego holokaustu.

"Cyklon B, iperyt na szkodników, będzie pasował (…) Zasypmy znów Polakami rowy pełne w Ponarach..." - czytamy. Autor nawołuje też do mordowania południowych sąsiadów Litwy. "Trzeba tylko wziąwszy piły tym Polakom odciąć głowy (...) Jeżeli Polacy na nas szczekają, możesz też na nich poszczekać. Ale lepiej, wziąwszy siekierę, idź Polakom głowy siekać."

Jakby tego było mało, taki sam komentarz pojawił się także w sobotę, tuż po informacji o polskim pochodzie w Wilnie.

"Pamiętajmy o wspólnej historii"

Wśród wielu głosów pojawiła się także odpowiedź polskich internautów. "Polacy pozdrawiają braci Litwinów! Ktoś chce żebyśmy się gryźli jak psy. Przestańmy! Walczmy razem przeciw wspólnym wrogom" - użytkownik "Pawel" stara się załagodzić sytuację.

"My w Polsce mamy bardzo przychylne zdanie o Litwinach. Pamiętamy o wspólnej historii, a szczególnym już o ważnej roli litewskich wojsk w bitwie pod Grunwaldem" - dodaje "Jarosław" na alfa.lt.

"Jeśli jednak wciąż chcecie nam obciąć głowy i urządzić holocaust to serdecznie zapraszamy do przekroczenia granicy choćby jedną nogą, tak byście ocalili choć tą drugą" - ostrzega.

Krzykliwi Litwini to margines

- Przegrana w wyborach na Litwie konserwatystów i nacjonalistów nie oznacza, że zniknęli oni ze sceny politycznej. Powiem więcej, wydaje im się, że jako opozycja mogą sobie pozwolić na więcej, nawet na łamanie prawa, jak nawoływanie do fizycznej rozprawy z Polakami - komentuje dla Onetu dr Artur Górski, poseł PiS zajmujący się polityką wschodnią.

- Takie działanie ma na celu uniemożliwienie normalizacji stosunków polsko-litewskich. Ma wywołać polskie protesty, bo trudno w takiej sytuacji nie protestować, ale przede wszystkim jest to uderzenie w obecny rząd Litwy, w którym zasiadają także Polacy. Jest to sytuacja nienawistna dla szowinistycznie nastawionych Litwinów, którzy choć są krzykliwi, stanowią jednak margines - uważa Górski i dodaje, że ci Litwini, którzy żyją obok Polaków, którzy są sąsiadami, traktują naszych rodaków po partnersku.

- Także politycy Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, którzy rządzą w niektórych samorządach, starają się, aby Litwini mieszkający na Wileńszczyźnie nie czuli się dyskryminowani przez Polaków, którzy tam stanowią większość. Natomiast pewna grupa Litwinów ma obawy i fobie, wynikające z zaszłości historycznych, które artykułowane w tak brutalny sposób psują relacje polsko-litewskie na Litwie i między naszymi państwami.

Sprawa trafi do sądu?

Zdaniem politologa Pawła Sobika, sprawa antypolskich komentarzy w internecie nie jest niczym nowym, a zapowiedzi rządu Litwy, że jest gotów wyjść naprzeciw postulatom Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, jedynie zmobilizowały nacjonalistów litewskich widzących w dwujęzycznych napisach i oryginalnej pisowni nazwisk zagrożenie dla państwowości litewskiej.

- Działająca na Litwie i założona przez miejscowych Polaków Europejska Fundacja Praw Człowieka monitoruje tamtejsze media już od pewnego czasu i kieruje sprawy o podżeganie do nienawiści na tle rasowym do sądu. Co najważniejsze - jest skuteczna - mówi Onetowi Sobik, który przez kilka lat mieszkał na Litwie i dodaje, że członkowie EFPC mają dobry warsztat i dużą determinację.

- Ta sprawa, podobnie, jak wiele innych na pewno trafi do sądu. Jak pokazują wyroki, zapewne i tym razem zakończy się grzywną kilkuset litów dla autora tego komentarza.

Czy komentarze mogą wpłynąć na relacje polsko-litewskie? Poseł PiS dr Artur Górski jest przekonany, że ostatnie ekscesy nie będą miały negatywnego odbicia w budowanych mozolnie od nowa stosunkach między oboma krajami. - Obecny rząd litewski nie tylko odcina się od antypolskich działań i słów szowinistycznych harcowników opozycji, ale podejmuje realne działania, aby poprawić prawną sytuację mniejszości na Litwie - powiedział w rozmowie z Onetem.

- W tym miesiącu powinny wpłynąć do litewskiego Sejmu dwa projekty ustaw: o mniejszościach narodowych oraz o oryginalnej pisowni imion i nazwisk mniejszości. Rozwiązania zawarte w tych ustawach są wymagane przez prawo Unii Europejskiej, a także będą wypełnieniem postanowień traktatu polsko-litewskiego. Jeśli wejdą w życie, polska mniejszość będzie miała zagwarantowane podstawowe prawa - przekonuje Górski.

Z jego słowami nie zgadza się politolog Paweł Sobik. - Wprowadzenie ustawy o mniejszościach nic nie zmieni jeżeli nie zostanie wprowadzona nowelizacja ustawy o języku państwowym - podkreśla w rozmowie z Onetem.

Jak twierdzi rozmówca Onetu, wzrost liczby negatywnych komentarzy na temat Polski może też być wynikiem protestów Litwinów ws. rzekomej dyskryminacji języka litewskiego na Wileńszczyźnie. - Urządzane są one tak długo, jak AWPL sprawuje rządy w rejonach wileńskim i solecznickim. Teraz urosło to do ogólnokrajowego poziomu, ponieważ rząd zapowiedział wyjście naprzeciw postulatom części Polaków.

Politycy AWPL, zdaniem politologa, zdominowali medialny obraz sytuacji mniejszości polskiej na Litwie. - Rozmawiając na ten temat nie można dać sobie mówić, że wszyscy Polacy jak jeden mąż popierają AWPL i jej lidera Waldemara Tomaszewskiego. Nie jest też tak, że wszyscy zmieniliby nazwisko na brzmiące bardziej po polsku jeśli tylko pojawiłaby się taka szansa.

- Im bardziej Polacy są zintegrowani ze społeczeństwem litewskim, im częściej obracają się w niepolskim środowisku, tym większe znaczenie mają programy gospodarcze partii ogólno litewskich a nie narodowościowe postulaty AWPL - mówi Onetowi Sobik.

...

Niestety psychopatia tam powszechna .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:32, 10 Maj 2013    Temat postu:

Litewscy posłowie ponownie chcą zaskarżyć Kartę Polaka

Grupa li­tew­skich po­słów z par­tii kon­ser­wa­tyw­nej przy­go­to­wu­je wnio­sek do Try­bu­na­łu Kon­sty­tu­cyj­ne­go z za­py­ta­niem, czy osoba po­sia­da­ją­ca Kartę Po­la­ka może być po­słem - po­in­for­mo­wa­no w Wil­nie.

Jest to już trze­cia pod­ję­ta przez li­tew­skich po­słów próba po­sta­wie­nia spra­wy Kart Po­la­ka na wo­kan­dzie Try­bu­na­łu Kon­sty­tu­cyj­ne­go. Dwie po­przed­nie, w 2009 i 2011 roku, nie po­wio­dły się, gdyż nie uzy­ska­ły po­par­cia Sejmu.

Tym razem grupa ini­cja­tyw­na, do któ­rej na­le­ży m.​in. były mi­ni­ster spraw za­gra­nicz­nych Litwy, poseł Au­dro­nius Ażu­ba­lis, chce, by Try­bu­nał Kon­sty­tu­cyj­ny orzekł, czy po­słem może być osoba, która za­de­kla­ro­wa­ła wolę przy­na­leż­no­ści do in­ne­go na­ro­du niż naród li­tew­ski. Jak twier­dzą ini­cja­to­rzy akcji, jest to sprzecz­ne z li­tew­ską kon­sty­tu­cją. Po­nad­to we­dług nich z usta­wą za­sad­ni­czą nie da się po­go­dzić po­sia­da­nie przez posła oso­bi­ste­go do­ku­men­tu, wy­sta­wio­ne­go przez obce pań­stwo na pod­sta­wie jego prawa.

W obec­nym li­tew­skim par­la­men­cie frak­cja Akcji Wy­bor­czej Po­la­ków na Li­twie liczy ośmiu po­słów. Kartę Po­la­ka po­sia­da tylko poseł Mi­chał Mac­kie­wicz.

Zda­niem po­słów wy­stę­pu­ją­cych z ini­cja­ty­wą skie­ro­wa­nia wnio­sku do Try­bu­na­łu, po­sia­da­nie Karty Po­la­ka może być sprzecz­ne ze zło­że­niem przy­się­gi po­sel­skiej, gdyż zgod­nie z orze­cze­niem tegoż Try­bu­na­łu z 1998 r. poseł po­wi­nien być wier­ny i lo­jal­ny wobec pań­stwa, kon­sty­tu­cji oraz prawa li­tew­skie­go.

Kartę Po­la­ka po­sia­da na Li­twie około 4 tys. osób.

>>>>

Sprawa maksymalnie glupia i debilna ! Kraj ktory oddal niepodleglosc Brukseli mialby zakazac Polakom ktorzy sa tez w UE kandydowania . Ale NIENAWISC DO POLSKI JEST NOSNA ! I stad takie cyrki . W kraju ktorym przypominam zbankrutowal przez euro . Nie zjamuja sie wyjsciem z euro tylko kopaniem Polakow . To jest dopiero opetanie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:58, 13 Maj 2013    Temat postu:

Brytyjska partia porównuje Polaków do małp

Nacjonalistyczna Brytyjska Partia Narodowa (BNP) porównała Polaków do małp. Ulotki z antypolskimi hasłami pojawiły się na ulicach Maryport w północno-zachodniej części kraju. Sprawę bada policja - podaje "Gazeta Wyborcza".

Jak podaje "GW", kontrowersyjne broszury powstały przy okazji odbywających się niedawno wyborów samorządowych w hrabstwie Kumbria. Na ulotkach można było przeczytać, że Partia Pracy zatrudniła polskich emigrantów do rozprowadzania materiałów wyborczych za głodowe wynagrodzenie. Zamiast wizerunku Polaka wstawiono zdjęcie małpy.

Partia Pracy o sprawie poinformowała policję. - Nie chciałabym, aby Polacy pomyśleli, że w naszym rejonie nie są mile widziani - powiedziała Barbara Cannon, reprezentująca ugrupowanie w gminie Allerdale.

Simon Darby, rzecznik propagującej hasło "Brytyjskie miejsca pracy dla Brytyjczyków" ("British jobs for British workers") BNP, stwierdził, że wizerunek małpy jest nawiązaniem do angielskiego przysłowia: "Płacisz grosze, zatrudniasz małpy" ("You pay peanuts, you get monkeys"), a nie atakiem na Polaków.

- Tak nie traktuje się mniejszości narodowych w cywilizowanych krajach - skomentował Robert Szaniawski, rzecznik polskiej ambasady w Londynie.

To nie pierwsza akcja BNP wymierzona w Polaków. W 2009 r. partia przeprowadziła akcję pod hasłem "Bitwa o Anglię". Na plakatach pojawiło się wówczas zdjęcie samolotu polskiego Dywizjonu 303 - podaje "Gazeta Wyborcza".

Zasiadający obecnie w Parlamencie Europejskim lider BNP Nick Griffin ma już na swoim koncie wyrok za dystrybucję ulotek nawołujących do segregacji rasowej.

.. .

To Wyborcza powinna sie radowac . Obrazaja Polaków . Oczywiscie to oni sa malpami . Dzicz nie wie nic o Polakach .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:56, 15 Maj 2013    Temat postu:

"Washington Post" pisze o "polskich obozach". Ambasada protestuje

Ambasador RP w USA Ryszard Schnepf wysłał list z protestem do "Washington Post" w sprawie użycia określenia "polskie obozy koncentracyjne" w jednym z dodatków do poniedziałkowego wydania gazety. We wtorek w internetowym wydaniu poprawiono błąd.

Określenie "Polish concentration camps" znalazło się w artykule poświęconym ratowaniu Żydów przez Bułgarów podczas drugiej wojny światowej. Tekst ukazał się w dodatku "Style" dziennika "Washington Post".

W tytule artykułu napisano, że Żydzi byli ratowani przed wywiezieniem "do nazistowskich obozów koncentracyjnych". Jednak w dalszej części tekstu pojawiło się zdanie, że w 1940 roku rząd Bułgarii "podpisał potajemne porozumienie, by przekazać 20 tys. Żydów do polskich obozów koncentracyjnych".

"To niezwykle ważne, by używać precyzyjnego i poprawnego języka: to były nazistowsko-niemieckie obozy koncentracyjne w okupowanej Polsce" - podkreślił Schnepf w liście do naczelnego "WP" Martina Barona; kopię listu ambasada RP zamieściła na swej stronie internetowej. Ambasador dodał, że nazywanie tych obozów "polskimi" jest "historycznie niepoprawne i moralnie nie do zaakceptowania".

Kontrowersyjny artykuł jeszcze we wtorek był dostępny w internetowym wydaniu "Washington Post" w oryginalnej, oprotestowanej przez polską ambasadę formie. Pod tekstem można było przeczytać komentarze oburzonych czytelników.

Około godziny 14.00 czasu lokalnego określenie "polskie obozy koncentracyjne" zostało zamienione na "nazistowskie obozy koncentracyjne w okupowanej Polsce".

Krytyczne komentarze czytelników wywołała też sama treść artykułu, a zwłaszcza postawiona na początku teza, że w przeciwieństwie do Bułgarów obywatele Francji, Włoch, Holandii i Polski niewiele zrobili, by pomagać Żydom.

"Kiedy nazistowskie Niemcy zaczęły mordować Żydów w Europie podczas drugiej wojny światowej, społeczeństwa zrobiły niewiele, by to powstrzymać. Na przykład obywatele Francji, Włoch, Holandii i Polski nie wybiegali masowo na ulice w oburzeniu, kiedy ich sąsiadów wysyłano do obozów koncentracyjnych" - pisze w artykule Justin Moyer. "Ale 70 lat temu jeden naród zaprotestował: Bułgaria, jedyny kraj Europy Wschodniej, który nie dopuścił do wysłania do komór gazowych i krematoriów wielu ze swych Żydów" - dodaje.

List z protestem do "Washington Post" w sprawie błędnego określenia "polskie obozy koncentracyjne" wysłał też prezes Fundacji Kościuszkowskiej Alex Storożyński.

>>>>

WP to pismidlo nazistowskie i nie moge sie doczekac na jego bankructwo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:18, 20 Maj 2013    Temat postu:

Niemcy: krytykowany w Polsce film o wojnie otrzymał prestiżową nagrodę

Od­twór­cy głów­nych ról w nie­miec­kim se­ria­lu te­le­wi­zyj­nym "Nasze matki, nasi oj­co­wie", kry­ty­ko­wa­nym przez Pol­skę ze wzglę­du na przed­sta­wie­nie AK jako for­ma­cji an­ty­se­mic­kiej, otrzy­ma­li pre­sti­żo­wą na­gro­dę Bay­eri­scher Fern­seh­pre­is - po­da­ła w so­bo­tę te­le­wi­zja ZDF.

Ak­to­rzy Ka­tha­ri­na Schu­et­tler, Mi­riam Stein, Vol­ker Bruch, Tom Schil­ling i Lu­dwig Trep­te otrzy­ma­li na­gro­dę spe­cjal­ną w wy­so­ko­ści 20 tys. euro. Przy­zna­wa­na od 1989 roku Bay­eri­scher Fern­seh­pre­is uwa­ża­na jest za jedno z naj­bar­dziej pre­sti­żo­wych wy­róż­nień w nie­miec­kiej te­le­wi­zji. ZDF - drugi pro­gram nie­miec­kiej te­le­wi­zji pu­blicz­nej -jest pro­du­cen­tem wy­emi­to­wa­ne­go w marcu trzy­czę­ścio­we­go filmu. Uro­czy­stość wrę­cze­nia na­gród od­by­ła się w pią­tek wie­czo­rem w Mo­na­chium.

Au­to­rzy po­ka­za­li II wojnę świa­to­wą - od nie­miec­kie­go ataku na ZSRR w czerw­cu 1941 roku do ka­pi­tu­la­cji Nie­miec - przez pry­zmat losów pię­cior­ga mło­dych Niem­ców z Ber­li­na: ofi­ce­ra We­hr­mach­tu Wil­hel­ma, jego rów­nież po­wo­ła­ne­go do woj­ska młod­sze­go brata Frie­dhel­ma, za­ko­cha­nej w Wil­hel­mie pie­lę­gniar­ki Char­lot­te, ma­rzą­cej o ka­rie­rze pio­sen­kar­ki Grety oraz jej chło­pa­ka - Żyda Vik­to­ra.

Losy Vik­to­ra, który ucie­ka z trans­por­tu do obozu Au­schwitz i przy­łą­cza się do od­dzia­łu AK, stały się dla twór­ców filmu pre­tek­stem do po­ka­za­nia pol­skich par­ty­zan­tów jako za­cie­kłych an­ty­se­mi­tów. Prze­ciw­ko ta­kie­mu wi­ze­run­ko­wi pol­skie­go pod­zie­mia za­pro­te­sto­wa­ła am­ba­sa­da RP w Ber­li­nie. ZDF wy­ra­ził ubo­le­wa­nie z po­wo­du ode­bra­nia przez Po­la­ków filmu jako nie­spra­wie­dli­we­go i ob­raź­li­we­go. Sta­cja za­pew­ni­ła, że nie chcia­ła re­la­ty­wi­zo­wać od­po­wie­dzial­no­ści Niem­ców za wojnę.

ZDF za­po­wie­dział po­ka­za­nie w czerw­cu do­ku­men­ta­cji o roli AK pod­czas oku­pa­cji nie­miec­kiej w Pol­sce.

Film obej­rza­ło łącz­nie 21 mi­lio­nów wi­dzów. Jego emi­sja wy­wo­ła­ła w me­diach za­cię­tą dys­ku­sję o od­po­wie­dzial­no­ści Niem­ców za zbrod­nie wo­jen­ne. Część pu­bli­cy­stów za­rzu­ca twór­com filmu, że wy­bie­ra­jąc na bo­ha­te­rów sym­pa­tycz­nych mło­dych ludzi, pod­cho­dzą­cych z dy­stan­sem do na­ro­do­wo­so­cja­li­stycz­nej ide­olo­gii, za­kła­mu­ją hi­sto­rię, pro­pa­gu­jąc po­gląd, że "na­zi­sta­mi byli ci inni". Inni twier­dzą, że film do­brze ilu­stru­je uwi­kła­nie ca­łe­go spo­łe­czeń­stwa w hi­tle­row­skie zbrod­nie.

>>>>

Rżnięcie głupa to typowy sposob zamazywania odpowiedzialnosci . Wszak w Rosji udaja glupich Iwanow w USA prostodusznych Jankesow to i czas na prostolinijnych Niemcow . Zlo sie samo robilo ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133787
Przeczytał: 50 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:26, 24 Maj 2013    Temat postu:

Ankieta: Polska żywność smakuje lepiej niż czeska

Z an­kie­ty opu­bli­ko­wa­nej w czwar­tek przez cze­ski por­tal in­ter­ne­to­wy "idnes.​cz" wy­ni­ka, że pol­skie pro­duk­ty żyw­no­ścio­we im­por­to­wa­ne do Czech biją na głowę cze­skie: le­piej sma­ku­ją i le­piej pre­zen­tu­ją się na ta­ler­zach.

Przy­zna­li to nie tylko mi­strzo­wie pra­skiej kuch­ni, ale rów­nież przy­tła­cza­ją­ca więk­szość: aż 10 tys. 323 z 12 tys. 183 re­spon­den­tów, któ­rzy od­po­wie­dzie­li na an­kie­tę cze­skie­go por­ta­lu.

Kon­fron­ta­cji cze­skich i pol­skich pro­duk­tów żyw­no­ścio­wych pod­ję­ło się też czte­rech mi­strzów kuch­ni sze­fu­ją­cych w luk­su­so­wych pra­skich re­stau­ra­cjach i ko­lej­nych, pię­ciu de­gu­sta­to­rów. Pro­duk­ty żyw­no­ścio­we tań­szej ka­te­go­rii ce­no­wej za­ku­pio­no w jed­nej pra­skich sieci han­dlo­wych. "Sę­dzio­wie" nie wie­dzie­li z ja­kie­go kraju po­cho­dzą oce­nia­ne przez nich pro­duk­ty. Wy­bra­no dzie­więć art­ku­łów: masło, ser żółty, ser twa­ro­go­wy, dżem, słone pa­lusz­ki, wafle, cze­ko­la­dę, sok i piwo.

Zda­niem ku­cha­rzy i eks­per­tów, aż pięć pol­skich pro­duk­tów (masło, ser żółty, słone pa­lusz­ki, po­ma­rań­czo­wy sok i piwo) pre­zen­to­wa­ło się znacz­nie le­piej, niż cze­skie. Nie tylko le­piej sma­ko­wa­ły, ale miały też lep­szy wy­gląd. Czesi wy­gra­li ry­wa­li­za­cję w dwóch pro­duk­tach (wafle i dżem). Pol­ski ser twa­ro­go­wy miał lep­szy smak, niż cze­ski ale gor­szy wy­gląd, na­to­miast cze­ko­la­da oka­za­ła się obo­pól­ną po­raż­ką, a co za tym idzie - re­mi­sem.

Cała im­pre­za od­by­ła się pod­czas pra­skiej kon­fe­ren­cji pra­so­wej w ra­mach pre­zen­ta­cji be­st­sel­le­ru: cze­skiej książ­ki ku­char­skiej "Męż­czyź­ni dla sie­bie" ("Muzi sobe"), w któ­rej re­no­mo­wa­ni cze­scy ku­cha­rze za­mie­ści­li prze­pi­sy ku­li­nar­ne dla męż­czyzn.

Mi­strzo­wie sztu­ki ku­chen­nej przy­zna­li jed­nak, że tak na­praw­dę, z przed­sta­wio­nych do de­gu­sta­cji pro­duk­tów, żaden nie od­zna­cza się nad­zwy­czaj­ny­mi wa­lo­ra­mi sma­ko­wy­mi. Naj­go­rzej pre­zen­to­wa­ły się wspo­mnia­ne pol­skie i cze­skie cze­ko­la­dy. "Obie były złej ja­ko­ści. Na pierw­szy rzut oka było widać, że re­cep­tu­ra za­wio­dła: po­ża­ło­wa­no kakao " - stwier­dził mistrz ku­char­ski ho­te­lu Mar­riot Jan Wie­sner. "Jeśli rze­czy­wi­ście lu­dzie ku­pu­ją takie pro­duk­ty, to jest mi na­praw­dę smut­no" - dodał To­masz Steh­lik, który pro­wa­dzi re­no­mo­wa­ną, pra­ską re­stau­ra­cję "Na Konci".

Re­dak­to­rzy pro­gra­mu, któ­rzy za­ku­pi­li wspo­mnia­ne pro­duk­ty, skar­ży­li się z kolei, że mieli pro­blem z od­szu­ka­niem pol­skiej żyw­no­ści na skle­po­wych pół­kach, po­nie­waż na wielu ar­ty­ku­łach nie zo­stał ozna­czo­ny kraj po­cho­dze­nia.

Cze­ski por­tal in­for­mu­je, że wy­ni­ki an­kie­ty nie za­sko­czy­ły przed­sta­wi­cie­li Cze­skiej Izby Żyw­no­ścio­wej. "Smak jest kry­te­rium su­biek­tyw­nym i nie­wie­le mówi o ja­ko­ści pro­duk­tu. Tę ostat­nią można oce­nić do­pie­ro na pod­sta­wie ana­li­zy skład­ni­ków" - stwier­dzi­ła rzecz­nicz­ka Izby, Dana Ve­cze­rzo­va. "Nie­ste­ty, w sy­tu­acji za­le­wa­nia rynku tanią żyw­no­ścią, kon­su­men­ci za­po­mi­na­ją, jak sma­ku­ją dobre ar­ty­ku­ły" - uzna­ła Ve­cze­rzo­va.

Wy­ni­ki an­kie­ty wy­da­ją się jed­nak prze­czyć danym, jakie przy­ta­czył nie­daw­no cze­ski mi­ni­ster rol­nic­twa Peter Bendl na pra­skim spo­tka­niu 6 maja z mi­ni­strem Sta­ni­sła­wem Ka­lem­bą. Cze­ska Pań­stwo­wa In­spek­cja Rol­no-Żyw­no­ścio­wa (SPZI) stwier­dzi­ła bo­wiem, że w ubie­głym roku we wszyst­kich prze­ba­da­nych pro­duk­tach, nie speł­nia­ją­cych norm ja­ko­ścio­wych, zna­la­zło się aż 24,1 proc. pro­duk­tów pol­skich, pod­czas gdy cze­skich - je­dy­nie 14,5 pro­cent.

W ostat­nim cza­sie pol­ska żyw­ność rodzi pro­ble­my na linii Pol­ska-Cze­chy. Go­rą­cą dys­ku­sję w cze­skich me­diach wzbu­dzi­ła kwe­stia pol­skiej, ska­żo­nej ko­ni­ny, którą od­kry­to w skle­pie mię­snym w Mo­raw­skiej Ostra­wie. Wcze­śniej wy­ty­ka­no Pol­sce nie­do­sta­tecz­ną in­for­ma­cję w spra­wie sprze­da­wa­nej jako spo­żyw­cza soli tech­nicz­nej.

Peter Bendl za­pew­nił jed­nak, że cze­skie kon­tro­le ar­ty­ku­łów żyw­no­ścio­wych nie są orien­to­wa­ne spe­cjal­nie na żyw­ność im­por­to­wa­ną z Pol­ski w celu jej dys­kre­dy­ta­cji. "Jeśli do­wiem się o ta­kich przy­pad­kach, winni zo­sta­ną na­tych­miast od­wo­ła­ni" - za­pew­nił cze­ski mi­ni­ster rol­nic­twa.

>>>>

Nienawisc do Polski sasiadow to KOMPLEKSY ze jestesmy lepsi !!! Niestety !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 19, 20, 21  Następny
Strona 4 z 21

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy