Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Wieści lokalne .

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:27, 23 Sty 2013    Temat postu: Wieści lokalne .

Kupili urzędnikom stroje regionalne

Garsonki i garnitury pójdą w kąt. Urzędnicy tym razem na ludowo. Władze gminy Jasienica zdecydowały kupić urzędnikom stroje regionalne. Czy to przyniesie trwałą zmianę w Polsce?

...

No brawo ! Jesce ciupazki i muzycka ino ano a muzcka gro !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:57, 24 Paź 2014    Temat postu:

Poznań zaoszczędzi ok 24 mln zł na grupowym zakupie prądu

Około 24 mln zł zaoszczędzi Poznań, miejskie instytucje i sąsiadujące z miastem gminy dzięki grupowemu zakupowi prądu. W piątek podpisana została umowa z ENEA S.A. ws. zbiorowego zakupu energii elektrycznej dla 58 podmiotów.

To trzeci grupowy zakup energii elektrycznej w Poznaniu. Miasto stworzyło nową grupę zakupową i chce też wspólnie kupować gaz.

Podpisana umowa opiewa na blisko 67 mln zł. ENEA poinformowała, że za tę cenę dostarczy gminom, instytucjom oraz firmom z Poznania i okolic 238 GWh energii elektrycznej.

- W porównaniu do oferty komercyjnej, podmioty biorące udział w grupie oszczędzają w sumie około 24 mln zł. Grupowe zakupy energii to także niższe koszty procedury przetargowej – powiedział po podpisaniu umowy wiceprezydent Poznania Mirosław Kruszyński.

W ramach postępowania ofertę złożyło pięć przedsiębiorstw energetycznych, z których najkorzystniejszą ofertę cenową złożyła spółka ENEA S.A. Podpisana w piątek umowa będzie obowiązywała przez rok.

- Wciąż jeszcze nie potrafimy analizować różnych ryzyk związanych z dostawą energii w dłuższym czasie, myślimy jednak o przejściu na zawieranie umów na trzy lata – powiedział Kruszyński.

Jak podała ENEA S.A., umowa przewiduje dostarczanie energii do ponad 3,7 tys. punktów jej poboru.

- Klientami ENEA staje się nie tylko Miasto Poznań, ale także gminy należące do aglomeracji. Ponadto, w ramach tego samego postępowania, ENEA dostarczy prąd firmom: Aquanet, Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Poznaniu, Port Lotniczy Poznań-Ławica, Termy Maltańskie - poinformowała spółka w komunikacie prasowym.

Łukasz Pawłowski z ENEA S.A. przyznał, że grupa zakupowa jest interesującym klientem ze względu na ilość energii, jaka jest przedmiotem sprzedaży.

- Takie grupy zakupowe są też bardzo wiarygodnym partnerem pod względem finansowym. Bierzemy to wszystko pod uwagę, kiedy kalkulujemy cenę. Dzięki temu może ona być korzystniejsza - powiedział.

Mirosław Kruszyński poinformował, że Poznań jest też gotowy do zbiorowego zakupu gazu. Jak dodał, to pierwsza tego typu inicjatywa w Polsce.

- Jako pierwsze miasto w kraju podjęliśmy działania w celu utworzenia grupy zakupowej gazu. W jej skład wchodzi blisko 150 podmiotów. Ogłosiliśmy przetarg, trwa postępowanie – powiedział.

Pierwszy wspólny przetarg na grupowy zakup energii elektrycznej dla jednostek organizacyjnych Poznania oraz podmiotów związanych z miastem przeprowadzono w 2011 roku. Dzięki umowie ze spółką PGE Obrót udało się uzyskać kilkumilionowe oszczędności.

ENEA należy do grona największych polskich przedsiębiorstw i najsilniejszych marek. Grupa integruje obszary wytwarzania, dystrybucji i sprzedaży energii. Ma 2,4 mln klientów, sprzedaje energię na terenie całej Polski.

...

Poznan wzorem gospodarnosci juz w sredniowieczu .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:31, 05 Gru 2014    Temat postu:

Opozycja protestuje. Paweł Adamowicz wygrał przetarg, który sam ogłosił?

Paweł Adamowicz ogłosił przetarg na prowadzenie sekretariatu jednej z metropolitalnych agend. Zlecenie warte prawie 700 tys. zł wygrało stowarzyszenie kierowane przez prezydenta. Decyzja została ogłoszona w powyborczy poniedziałek.

Zintegrowane Inwestycje Terytorialne to narzędzie stworzone w lutym br., aby mniejsze miasta Gdańskiego Obszaru Metropolitalnego mogły współdecydować o finansowaniu przedsięwzięć z unijnych dotacji. Przez pierwsze 10 miesięcy istnienia instytucji obowiązki sekretariatu pełniło biuro GOM.

31 października prezydent Gdańska Paweł Adamowicz ogłosił przetarg na prowadzenie sekretariatu ZIT. Na koszty nowego biura przeznaczono ponad 660 tys. złotych. Pieniądze w całości pochodzą z funduszy europejskich. Subwencje należy spożytkować do końca tego roku. Inaczej przepadłaby w całości.

Jedynym podmiotem, który stanęła do przetargu jest Gdański Obszar Metropolitarny. Instytucja ta jest odpowiedzialna za wspieranie zrównoważonego rozwoju całej metropolii. Na jej czele stoi Paweł Adamowicz. Trudno się dziwić, że jego organizacja wygrała, skoro nie miała konkurencji.

Wynik przetargu został ogłoszony 1 grudnia. Dzień po wyborach. Przedstawiciele biura GOM odwiedzili już ratusz w tej sprawie i podpisali umowę z urzędem miejskim.

- W piątek 28 listopada zebrać miała się komisja oceniająca oferty. Jednak część członków komisji nie mogła przybyć na ustalone wcześniej spotkanie. W efekcie zebrała się dopiero 1 grudnia. Wówczas ogłoszono wyniki. Poza tym sprawa nabrała takiego rozgłosu, że przesuniecie terminu nie odgrywało żadnej roli - powiedział WP Antoni Pawlak, rzecznik prasowy prezydenta Gdańska.

Wątpliwości opozycji oraz części mieszkańców wzbudza tryb wyłonienia zwycięzcy. Poseł PiS Andrzej Jaworski wielokrotnie negatywnie oceniał takie postępowanie. Ostateczną decyzję na podstawie ocen podjął Paweł Adamowicz.

- Prezydent Miasta Gdańska, na podstawie oceny dokonanej przez Komisję konkursową, dokona wyboru podmiotów, którym zostaną przyznane dotacje. Decyzja Prezydenta jest ostateczna i nie przysługuje od niej odwołanie - czytamy w dokumentach przetargowych.

Propozycja GOM otrzymała 39 w 100 punktowej skali. Przedstawiony projekt został oceniony nisko ze względu na jego ogólnikowość. Trudno było z niego wyczytać, jakich zdań podejmuje się oferent. Wniosek opiniowała czteroosobowa komisja. W jej skład wchodziło dwóch urzędników oraz dwóch przedstawicieli organizacji samorządowych. Padły dwa głosy "za", jeden "wstrzymujący" i jeden "przeciw".

- Nie jest prawdą, że GOM zarobi 660 tys. zł. Natomiast prawdą jest, że uzyska takie pieniądze w zamian za świadczenie konkretnych usług. Przy wszystkich konkursach stosowana jest formuła opiniowania wniosków przez komisję i podejmowania ostatecznej decyzji przez prezydenta - dodał Pawlak.

...

O hoho !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:24, 10 Gru 2014    Temat postu:

Burmistrz znalazł zastępców. Szukał ich na Facebooku
Katarzyna Nylec

Bogdan Uliasz i Mateusz Handel zostali najbliższymi współpracownikami Stanisława Piechuli, nowego burmistrza Mikołowa. Piechula postanowił pójść z duchem czasu, bo szukał ich za pośrednictwem... Facebooka.

Pomysł na poszukiwanie zastępców na portalu społecznościowym narodził się z chwilą podjęcia decyzji o kandydowaniu na urząd burmistrza. - Założenia kampanii wyborczej, jak również planu działania przez co najmniej najbliższą kadencję, opierały się na komunikacji z mieszkańcami, otwartości oraz stworzeniu możliwości jak największego udziału mieszkańców w możliwości współdecydowania o sprawach bardziej i mniej istotnych - tłumaczy Onetowi nowy gospodarz Mikołowa.

Piechuli zależało, by jego najbliżsi współpracownicy cieszyli się poparciem mikołowian. - W XXI wieku to właśnie internet daje możliwość dotarcia do jak najszerszego grona i w jak najkrótszym czasie - argumentuje.

Burmistrz nawet nie liczy ile osób odpowiedziało na jego ogłoszenie. Oferty nadal napływają. Spośród tych, które wpłynęły do urzędu w terminie wybrał 22 zgłoszenia.

- Z dniem przejęcia obowiązków burmistrza Mikołowa rozpocząłem współpracę z panami Bogdanem Uliaszem i Mateuszem Handlem. Obaj panowie przystąpili do "konkursu", ich oferty uzyskały wiele pozytywnych opinii od internautów - wyjaśnia Piechula. Oficjalne powołanie zastępców burmistrza nastąpi po dopełnieniu niezbędnych formalności.

Stanisław Piechula zastąpił na stanowisku burmistrza Marka Balcera. Balcer rządził Mikołowem cztery kadencje.

>>>

Jesli to jest uczciwe a nie lipa to bylby wzor !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:11, 11 Gru 2014    Temat postu:

Burmistrz znalazł zastępców. Szukał ich na Facebooku
Katarzyna Nylec

Bogdan Uliasz i Mateusz Handel zostali najbliższymi współpracownikami Stanisława Piechuli, nowego burmistrza Mikołowa. Piechula postanowił pójść z duchem czasu, bo szukał ich za pośrednictwem... Facebooka.

Pomysł na poszukiwanie zastępców na portalu społecznościowym narodził się z chwilą podjęcia decyzji o kandydowaniu na urząd burmistrza. - Założenia kampanii wyborczej, jak również planu działania przez co najmniej najbliższą kadencję, opierały się na komunikacji z mieszkańcami, otwartości oraz stworzeniu możliwości jak największego udziału mieszkańców w możliwości współdecydowania o sprawach bardziej i mniej istotnych - tłumaczy Onetowi nowy gospodarz Mikołowa.

Piechuli zależało, by jego najbliżsi współpracownicy cieszyli się poparciem mikołowian. - W XXI wieku to właśnie internet daje możliwość dotarcia do jak najszerszego grona i w jak najkrótszym czasie - argumentuje.

Burmistrz nawet nie liczy ile osób odpowiedziało na jego ogłoszenie. Oferty nadal napływają. Spośród tych, które wpłynęły do urzędu w terminie wybrał 22 zgłoszenia.

- Z dniem przejęcia obowiązków burmistrza Mikołowa rozpocząłem współpracę z panami Bogdanem Uliaszem i Mateuszem Handlem. Obaj panowie przystąpili do "konkursu", ich oferty uzyskały wiele pozytywnych opinii od internautów - wyjaśnia Piechula. Oficjalne powołanie zastępców burmistrza nastąpi po dopełnieniu niezbędnych formalności.

Stanisław Piechula zastąpił na stanowisku burmistrza Marka Balcera. Balcer rządził Mikołowem cztery kadencje.

...

To jest demokracja ! Szacunek ! Widzicie jak niszczycie kraj glosujac na buców mianowanych przez Warszawke ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:32, 20 Mar 2015    Temat postu:

Radio Opole

Kolejne doniesienie na starostę nyskiego. "Jestem już tym zmęczony"

Do wojewody opolskiego wpłynęło kolejne doniesienie dotyczące starosty nyskiego Czesława Biłobrana. Tym razem lokalna, nyska redakcja wnosi o zbadanie zasadności wydanej przez starostwo decyzji inwestycyjnej - z uwagi na pokrewieństwo starosty z inwestorem. Chodzi o syna Czesława Biłobrana i zgodę na pawilon, jaki buduje w Otmuchowie. - Jestem już tym zmęczony - komentuje sam starosta.

Sprawa dotyczy pozwolenia budowlanego na postawienie pawilonu handlowego w Otmuchowie, a inwestorem jest syn nyskiego starosty. Autor pisma wnosi o zbadanie zgodności tej decyzji z prawem, z uwagi na pokrewieństwo pomiędzy inwestorem i organem wydającym zgodę na budowę.

- Skierowaliśmy tę sprawę do wyjaśnienia wydziałowi infrastruktury i nieruchomości celem zbadania poprawności wydanej decyzji - mówi rzecznik wojewody Jacek Szopiński.

- Jestem już zmęczony tymi donosami i pogłoskami na mój temat. Ponoć widziano mnie, jak latam z czarownicami na miotle nad Otmuchowem – może niech to sprawdzą ciekawscy dziennikarze – mówi starosta. Wyjaśnia, że nie ma sobie nic do zarzucenia, bo pozwolenie budowlane było wydane w czasie, kiedy nie był jeszcze starostą.

Z kolei przedłożone do kontroli pismo jest datowane na 1.12.2014r (Czesław Biłobran pełnił już funkcję starosty), ale dotyczy zmiany decyzji wydanej jeszcze w marcu 2007r (nie pełnił tej funkcji). Na razie służby wojewody nie wypowiadają się w tej sprawie, bo dopiero wszczęto czynności kontrolne. Dodajmy, że wydział nadzoru prawnego wojewody bada także inne doniesienie, dotyczące oświadczenia majątkowego nyskiego starosty.

...

Syn buduje ojciec zezwala . Trudno byc zachwyconym ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:33, 21 Cze 2015    Temat postu:

Głos Koszaliński

Mielno protestuje: nie chcemy wykopów latem

Mielno protestuje: nie chcemy wykopów latem - Głos Koszaliński

Władze nadmorskiej gminy Mielno wysyłają oficjalny protest do Urzędu Morskiego w Gdyni. Nie chcą, by przez wakacje kurort był rozkopany.

- Informuję, iż jesteśmy przeciwni wykonywaniu robót ziemnych w okresie sezonu letniego - mówi Olga Roszak - Pezała, wójt gminy Mielno. - Z mojej inicjatywy spotkaliśmy się z wykonawcą i przekazaliśmy nasze stanowisko. Ostateczna decyzja należy jednak oczywiście do Powiatowego Zarządu Dróg, choć nasze stanowisko jest jasne.
REKLAMA


Wyjaśnijmy, lada dzień do gminy wjedzie ekipa, która ma przeprowadzić przez jej teren odcinek magistrali teleinformatycznej. Od Świnoujścia aż do Gdyni biec będzie światłowód, główny element kosztującego prawie 90 milionów złotych Krajowego Systemu Bezpieczeństwa. W pasie drogowym, przebiegającym wzdłuż Mielna i Unieścia, wyznaczone zostały już miejsca, w których pojawią się ekipy montażowe. Jak tłumaczył nam Zbigniew Chojnowski, zastępca dyrektora ds. inwestycji w spółce EPRT, która jest wykonawcą prac na zlecenie Urzędu Morskiego w Gdyni, prace w Mielnie i Unieściu będą przeprowadzane rzeczywiście w wakacje, ale firma zapewnia, iż postara się, by były jak najmniej uciążliwe dla wczasowiczów. - Wykopów nie będzie dużo, będziemy próbowali przeciskać kable - zapewniał nas nasz rozmówca.

To jednak nie uspokaja władz gminy. Na rozmowie z wykonawcą więc się nie skończyło. - Wysłaliśmy pismo do Urzędu Morskiego w Gdyni zakazujące robót ziemnych w okresie od 15 czerwca do 31 sierpnia na terenie działek należących do naszej gminy - słyszymy.

Sęk w tym, że w zdecydowanej większość kabel zostanie jednak poprowadzony na działkach należących do Powiatowego Zarządu Dróg, bo główna ulica w Mielnie i Unieściu należy właśnie do powiatu.

Są jednak i dobre wieści związane z tą inwestycją. W gminie Mielno, w ramach posiadanego porozumienia z Urzędem Morskim w Gdyni, powstanie w przyszłym roku, dzięki światłowodowi, sieć hotspotów - darmowych punktów dostępu do internetu. Będą one zlokalizowane przy każdym zejściu na plażę oraz innych miejscach publicznych, m.in. przy placach zabaw, placach rekreacyjnych. Mielno podpisało porozumienie z Urzędem Morskim w Gdyni, na podstawie którego gdyński UM udostępni swoją infrastrukturę, przeznaczoną pod budowę szerokopasmowej sieci światłowodowej, nieodpłatnie.

"Planowana infrastruktura zapewni możliwość transmisji danych oraz fonii do odległych lokalizacji. System ma zapewnić przede wszystkim sprawną łączność i wymianę danych pomiędzy współpracującymi ze sobą służbami" - to oficjalna informacja z Urzędu Morskiego w Gdyni, który zlecił budowę w pasie nadmorskim sieci Krajowego Systemu Bezpieczeństwa.

...

Zupełnie jak w Łodzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:10, 22 Cze 2015    Temat postu:

Łódź: protest firmy Enkev przeciwko przejęciu terenów spółki przez miasto

Manifestacja zorganizowana przez Związek Zawodowy Enkev Polska przed łódzkim magistratem - Grzegorz Michałowski / PAP

Ok. 150 związkowców z firmy Enkev protestowało dzisiaj przed Urzędem Miasta Łodzi przeciwko warunkom wywłaszczenia ich firmy z działki, na której magistrat planuje budowę ul. Nowotargowej.

Teren pod budowę ulicy Nowotargowej - położony przy powstającym dworcu kolejowym Łódź Fabryczna - został przejęty przez miasto na początku czerwca. Przejęcie poprzedzone było kilkuletnim sporem z firmą Enkev. Za przejęty teren firma ma otrzymać odszkodowanie, którego wysokość określi rzeczoznawca.
REKLAMA


- Jesteśmy obecnie na etapie przygotowania się do przenoszenia produkcji w nowe miejsce, co będzie trwać kilka miesięcy. Od początku informowaliśmy, że w czasie przejściowym musimy kontynuować produkcję w dotychczasowych lokalizacjach - na ul. Wodnej i Targowej. Kiedy została wydana decyzja wywłaszczeniowa, podporządkowaliśmy się, bo takie jest prawo. Wydaliśmy działkę miastu, które jednak nie dało nam czasu, żeby zabrać nasze maszyny. One są teraz jakby "aresztowane". A my mamy zamówienia, których nie jesteśmy w stanie wykonać - powiedział prezes zarządu Enkev Polska Czesław Grochulski.

W wyniku wywłaszczenia pod budowę ul. Nowotargowej wyodrębniono działkę, na której Enkev ma zamiar kontynuować działalność. - Tymczasem miasto poinformowało nas, że po przebudowie drogi nie będzie na tej działce dostępu do mediów: energii elektrycznej, wody, ogrzewania itp. - zaznaczył Grochulski.

Enkev to spółka holenderska z branży włókienniczej, zatrudniająca w Łodzi ok. 200 osób. - Nie dano nam czasu na wyniesienie maszyn, nie jesteśmy w stanie realizować produkcji, czujemy, że nasze miejsca pracy są zagrożone - dodał przewodniczący Związku Zawodowego Enkev Bogusław Gabara. - Nie jesteśmy przeciwni budowie Dworca Fabrycznego i innym inwestycjom. Wprost przeciwnie - uważamy, że to szansa dla miasta. Tylko czy w imię tego duży może zniszczyć małego? - pytał.

Wiceprezydent Łodzi Marek Cieślak zaznaczył, że współczuje związkowcom, jednak sytuacja związana z planami budowy ul. Nowotargowej znana jest spółce od ośmiu lat. - Enkev oprotestował wszelkie możliwe decyzje, jakie były wydane do tej pory. Chcemy jak najszybciej wydąć grunt inwestorowi – firmie Torpol - więc realizujemy to, do czego się zobowiązaliśmy - powiedział.

Wiceprezydent dodał, że należące do miasta media na działce zajmowanej przez Enkev nie zostaną odłączone. - Wszystko, co leży po stronie miasta nie zostanie odcięte, natomiast nie mam pojęcia, jak wyglądają instalacje wewnętrzne na terenie firmy i to już jest ich problem - podkreślił.

Jak wyjaśnił, zajęte przez magistrat na terenie wywłaszczonej działki maszyny były "trwale związane z gruntem". Według Cieślaka, urządzenia nie zostały usunięte we właściwym czasie, więc miasto rozpoczęło postępowanie związane z przejęciem terenu, jednak jest skłonne wydać je właścicielowi - o ile spółka będzie w stanie je zabrać.

Budowa ul. Nowotargowej to część projektu modernizacji układu drogowego i tramwajowego wokół nowego dworca kolejowego Łódź Fabryczna. Jej rozpoczęcie opóźniało się ze względu na trwający od kilku lat spór miasta z firmą Enkev, przez której działkę miała przebiegać ul. Nowotargowa.

Gmina chciała wykupić teren za 22 mln zł, na co firma się nie zgodziła. Enkev to spółka holenderska, zatem spór musiał rozstrzygnąć Europejski Trybunał Arbitrażowy, który w kwietniu ub. roku wydał korzystny dla miasta wyrok. Miesiąc później władze Łodzi wydały ZRID dotyczący ulic: Nowotargowej, Nowowęglowej i rozbudowy części ul. Wierzbowej. Firma odwołała się jednak od tej decyzji do wojewody łódzkiego, który w lipcu uchylił zezwolenie na realizację inwestycji.

Na początku br. wykonawca złożył kolejny wniosek o wydanie decyzji o zezwolenie na realizację inwestycji drogowej i w maju prezydent Łodzi taką decyzję wydała. Na jej podstawie doszło do przejęcia m.in. części terenu należącego do firmy Enkev.

...

Tak to jest.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:34, 24 Cze 2015    Temat postu:

Dyrektorka domu dziecka zwolniona z pracy. Przekonuje, że to kara za jej dobre serce
Józef Słowik

Jerzy Zacharko - Józef Słowik / Onet

Starostwo Powiatowe w Zakopanem musi zapłacić blisko 90 tysięcy złotych opiekunom zakopiańskiego domu dziecka zwanego "Tatrogrodem". Po trzech kontrolach okazało się, że nie były zachowane przede wszystkim prawa pracownicze. Była dyrektorka – Krystyna Juraszek - uważa, że zrobiła wszystko, żeby pomóc podopiecznym placówki. Przypomina przy tym, że wraz z synem prowadziła działalność akwizycyjną w zakresie ubezpieczeń w ośrodku. A 150 tys. zł. dochodu ze sprzedaży ubezpieczeń przeznaczyła na rzecz domu dziecka.

Zamieszanie wokół Tatrogrodu pojawiło się kilka miesięcy temu. Po zmianie władzy w powiecie tatrzańskim. Opiekunowie z domu dziecka donieśli do władz starostwa tatrzańskiego, które nadzoruje pracę domu dziecka. Jednocześnie napisali do Państwowej Inspekcji Pracy. Podwładni pani dyrektor Juraszek nie byli zadowoleni m.in., że ich szefowa zawyżyła im liczbę godzin, które musieli dziennie odpracować. Zamiast 12 pracowali przez 18.
REKLAMA


- Ta sytuacja w tym domu dziecka jest taka dosyć skomplikowana. My odziedziczyliśmy konflikt w tej placówce po poprzednim zarządzie powiatu. W grudniu ub. r., jak przejęliśmy starostwo, wpłynęło do nas pismo od 12 pracowników Tatrogrodu, mówiące o dużym konflikcie. Stwierdzili oni, że cała załoga oczekuje zmian. Chcieliśmy, żeby pani dyrektor mogła odnieść się do tych zarzutów- mówi Onetowi Jerzy Zacharko wicestarosta tatrzański.

- Zarządziliśmy audyt, który miał potwierdzić, czy te zarzuty się potwierdzą, czy nie. Jednocześnie okazało się, że Naczelna Izba Kontroli przeprowadzała wcześniej taką kontrolę. Wykazała ona wiele nieprawidłowości. Ówczesny starosta zlecił po tej kontroli swoją, która miała sprawdzić i potwierdzić uwagi, wnioski NIK. Dotyczyły one źle rozliczanych godzin i złego stosunku do pracowników - powiedział Zacharko.

Zarzuty opiekunów zakopiańskiego domu dziecka nie dotyczą jednak tylko wymiaru czasu pracy. Według nich niedopuszczalne jest, aby syn szefowej prowadził działalność, jako przedstawiciel biura ubezpieczeń, na terenie państwowego ośrodka. Na wniosek starostwa odbyły się mediacje pomiędzy pracownikami, a panią dyrektor. Wydawało się, że będzie możliwa zgoda. Zamiast porozumienia pojawiła się kontrola z Państwowej Inspekcji Pracy. Ona również wykazała szereg nieprawidłowości, po stronie pracodawcy.

- Były to braki w dokumentacji kadrowej i braki w regulaminie wynagradzania oraz dodatkowej zapłaty godzin nadliczbowych. Okazało się właśnie wtedy, że my jako Starostwo Powiatowe w Zakopanem musimy zapłacić pracownikom, bo przyjęto nieprawidłowy wymiar pracy. Jest to kwota 89 tysięcy złotych – kontynuuje wicestarosta Zacharko.

Obecnie funkcję dyrektora pełni Anna Chrobak Popławska. A była dyrektorka odbiera zarzuty wobec swojej osoby, jako wynik zmian władz w powiecie tatrzańskim.

- Rzeczą zasadniczą jest to, żeby tego konfliktu nie odczuły i tej całej sytuacji dzieci i na tym najbardziej mi zależy. Większość zarzutów opiera się na zwykłych plotkach i pomówieniach – twierdzi Krystyna Juraszek była dyrektorka "Tatrogrodu".

- Głównym inicjatorem całego nieporozumienia jest pracownik, z którym nie przedłużyłam umowy o pracę. Warto wiedzieć, że mój syn był w Tatrogrodzie wolontariuszem, a dzięki jego pracy, udało się uzyskać od sponsorów tylko w 2014 r. prawie 150 tysięcy złotych dla Domu Dziecka. Przez 15 lat sprawowania przeze mnie funkcji kierowniczych oddałam temu miejscu i jego wychowankom całe serce. Nie chcę być marionetką w rękach zmieniającej się władzy, bo to szkodzi tylko dzieciom - dodaje Juraszek.

...

Oczywiście ja tu nie rozstrzygne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:05, 07 Lip 2015    Temat postu:

Rewolucja w sprzedaży alkoholu? Radni apelują o zmiany
Piotr Ogórek
Dziennikarz Onetu

Rewolucja w sprzedaży alkoholu? Radni apelują o zmiany - Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta

Krakowscy radni PO przygotowali rezolucję do parlamentarzystów i rządu, w której wzywają do zmiany w ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Chcieliby, aby ustawa dała gminom możliwość ustalania godzin sprzedaży alkoholu, minimalnej powierzchni sprzedaży czy wydawania koncesji dla miejsc, a nie dla podmiotów. Podobne apele płyną z całej Polski, ale póki co nie ma nawet projektu ustawy, jest tylko jej zarys.

Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi pochodzi z 1982 roku i od tego czasu była tylko trochę zmieniana. Zgodnie z jej zapisami gminy mogą ustalać tylko limity punktów sprzedaży alkoholu oraz ustalać ich odległość od newralgicznych miejsc, takich jak szkoły czy kościoły.
REKLAMA


Właśnie tymi dwoma aspektami zajmą się krakowscy radni na środowej sesji rady miasta. Wydaje się prawie pewne, że przyjmą uchwałę zmniejszającą limit punktów o 122 (z 2,5 tys.), a także rozdzielą limit – osobno dla sklepów i osobno dla lokali (puby, restauracje, itp.). Realnie jednak limit zmniejszy się o kilkanaście lub kilkadziesiąt, bo pełna pula 2,5 tys. nie jest wykorzystywana. Dodatkowo wspomniana odległość od szkół czy kościołów zostanie zmniejszona z 70 do 50 metrów.

Wielu radnych uważa, że powyższe zmiany nie zmienią tego, na co najbardziej się żalą mieszkańcy. Chodzi o całodobowe kioski z alkoholami na osiedlach, wokół których bardzo często awanturują się pijani "klienci". A zgodnie z obecnym prawem niewiele można tu zrobić. Bo nawet jak się odbierze koncesję na sprzedaż alkoholu, to przedsiębiorca szybko odzyskuje ją na inny podmiot.

Dlatego radni PO przygotowali rezolucję do parlamentarzystów i rządu, w której apelują o zmianę wspomnianej ustawy. - Chcemy żeby gmina miała większy wpływ na lokalizowanie punktów sprzedaży alkoholu poprzez wewnętrzne limity dla dzielnic. Chcielibyśmy ustalać godziny sprzedaży, minimalną powierzchnię sprzedaży, a także monitorować takie miejsca. Gmina nie może bowiem nic zrobić ws. zakazu sprzedaży alkoholu w tzw. kioskach, a na to najbardziej skarżą się mieszkańcy – wylicza Andrzej Hawranek, przewodniczący klubu PO w radzie miasta Krakowa.

Kolejna zmiana o jaką apelują radni w rezolucji, to żeby pozwolenie na sprzedaż alkoholu było wydawane nie na podmiot, ale na lokalizację. - Dzięki temu gmina będzie miała realny wpływ na to, gdzie się alkohol sprzedaje i w jaki sposób – argumentuje Hawranek.

Radny Wojciech Krzysztonek zaprezentował filmik z os. Kolorowego, gdzie w odległości 25 metrów od bloków mieszkalnych jest całodobowy sklep alkoholowy, którego klienci są bardzo uciążliwi dla mieszkańców (na filmie „klienci” kiosku zachowują się głośno i są wulgarni – red.). - Mamy znaczne dochody ze sprzedaży koncesji – 18 mln zł w ubiegłym roku, ale ten zysk jest osiągany kosztem krakowian mieszkających w pobliżu sklepów. Naszym moralnym obowiązkiem jest zabieganie o rozwiązywanie takich sytuacji – uważa radny.

Radni PO zwracają uwagę na jeszcze jedną sprawę. Ustawa dotyczy bowiem tylko alkoholi ponad 4,5-procentowych. W większości przypadków nie obejmuje zatem piwa, które teoretycznie można by sprzedawać nawet w sklepiku szkolnym.

Rezolucja radnych, która zapewne zostanie przyjęta, jest tylko pewnym wezwaniem dla parlamentarzystów, a nie obowiązkiem. Póki co nie ma nawet projektu zmiany ustawy o wychowaniu w trzeźwości, ewentualne prace nad nią to kwestia przyszłej kadencji Sejmu.

- Rozmawiałem z kolegami z innych miast o kwestiach związanych z alkoholem, którzy myślą o tym podobnie. Szkic ustawy jest, ale nie ma jeszcze gotowego projektu. Stąd postulat, żeby rozpocząć prace nad ustawą, które dadzą zmiany i upodmiotowią samorządy, tak żeby mogły decydować o sprzedaży alkoholu – mówi Bogusław Kośmider, przewodniczący rady miasta Krakowa.

Jak podkreśla przewodniczący, zmiany proponowane w innych miasta są często ostrzejsze niż te, które przedstawili krakowscy radni. To np. wzmocnienie kryteriów cofania koncesji, gdy w sklepie przebywa osoba poniżej 18 roku życia. Są też postulaty, żeby ustawa objęła także piwa.

...

Tak to problem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:26, 22 Lip 2015    Temat postu:

Nekrologi w Nowej Hucie. "Handel brutalnie zamordowany"
Piotr Ogórek
Dziennikarz Onetu

Takie ogłoszenia pojawiły się w całej nowej Hucie

W wielu punktach Nowej Huty pojawiły się nekrologi, które informują o "śmierci" nowohuckiego handlu. Możemy na nich przeczytać, że handel został "zamordowany" przez prezydenta Majchrowskiego, nowohuckich radnych i Zarząd Budynków Komunalnych. Winne mają być wysokie stawki czynszu. Tymczasem radni z Nowej Huty mówią, że te nie wzrosły od paru lat.

"Dziękujemy panie prezydencie, drodzy radni nowohuccy oraz Zarządzie Budynków Komunalnych. Nikt tak jak wy nie potrafi podwyższać bezmyślnie czynszów i przeganiać przedsiębiorców z naszego miasta. Przez was, nasza piękna Nowa Huta staje się pustynią handlową z niewyobrażalną ilością banków, szmateksów oraz sieciowych aptek, bo te prywatne też zarżnęliście! Dziękujemy!" - komunikaty i nekrologi o takiej treści pojawiły się niedawno w Nowej Hucie.
REKLAMA


Jak można podejrzewać, mieszkaniec lub grupa mieszkańców Nowej Huty uważają, że stawki czynszów dla kupców w budynkach ZBK są zbyt wysokie i dlatego doprowadzają do bankructwa lokalny handel i usługi. Problem zaniku drobnego handlu nie jest nowy i nie dotyczy tylko jednej dzielnicy, ale dzięki powyższej akcji uwaga skupiła się akurat na Hucie.

W Nowej Hucie znajduje się w sumie około 800 budynków ZBK, w których prowadzona jest działalność gospodarcza. Kilkadziesiąt z nich zajmują przedstawiciele branży chronionych, takich jak krawiec czy szewc. Stawki za czynsz w budynkach ZBK są różne – w całym Krakowie wahają się od kilku złotych do nawet 100 zł za m2. Według ZBK stawki w Nowej Hucie są najniższe.

Problem upadku drobnego handlu dostrzegają radni, ale nie uważają, że to wina tylko i wyłącznie wysokiego czynszu. - Fakty są takie, że czynsz nie jest jedynym problemem, z jakim muszą się borykać się krakowscy kupcy. To nie jest nawet najważniejszy problem – mówi Onetowi radny z Nowej Huty, Tomasz Urynowicz (PO). - Na handel nowohucki wpływają różne czynniki, takie jak starzenie się mieszkańców czy koniec mitu subcentrum nowohuckiego z czasów PRL, gdzie Nowa Huta była samowystarczalnym miastem. Ale wtedy gospodarka była centralnie sterowana i w Hucie pojawiały się odpowiednie sieci dawnych producentów. Teraz handel jest regulowany przez rynek, a w związku z tym pewne branże do Nowej Huty już nie wrócą, bo nie ma dla nich miejsca - zostały zastąpione przez handel internetowy czy sieci handlowe – uważa radny.

Podobnie na problem zaniku handlu patrzy Michał Drewnicki, radny PiS z Nowej Huty. - Ludzie mają samochody, więc jeżdżą na zakupy do centrów handlowych, kupują przez internet. Poza tym dawniej, jak się kupiło buty, to potem przez lata się w nich chodziło, bo były naprawiane u szewca. Teraz buty są tak produkowane, że często nie da się naprawić i kupuje się nowe – mówi Drewnicki.

Tomasz Urynowicz przekonuje, że zanik pewnych branż to brak popytu na tego typu usługi. A co do wysokości czynszów w lokalach gminnych, to zwraca uwagę, że od 2011 nie było podwyżek, a w tym roku nie waloryzowano czynszów w Nowej Hucie o stawkę inflacyjną.

- Na 800 lokali, bo tyle jest mniej więcej w Mistrzejowicach i Nowej Hucie, zapowiedź zakończenia działalności gospodarczej w lokalach gminnych zgłaszają dwa podmioty. To nie jest wiele. Oczywiście są pewne problemy, które mają kupcy, ale stawki czynszów są ustalane w drodze aukcji – wygrywa ten, kto da najwięcej i zadeklaruje, że tyle będzie w stanie dać. Tu jest klucz – jedni źle szacują swoje możliwości i później borykają się z problemami. To odpowiedź na to, jaka jest opłacalność biznesu w Nowej Hucie. Bo problemem Nowej Huty jest też to, że ta ubożeje. Wiadomo, że pewnych typów usług z biznesowych powodów tutaj nie będzie – stwierdza Urynowicz.

Według radnego to, że akurat w Nowej Hucie aukcje na lokale ZBK wygrywają szmateksy, apteki czy popularna piekarnia pokazuje, jaki typ działalności ma tam szanse powodzenia. Mieszkańcy narzekają także, że w Nowej Hucie jest dużo banków. - Banki w Nowej Hucie są z reguły w prywatnych lokalach, odkupionych już od miasta – ucina Urynowicz.

Ale radni dostrzegają jednak pewne problemy, z którymi boryka się drobny handel w Nowej Hucie. - To nie tylko kwestia rachunku ekonomicznego i czynszu, ale niefunkcjonalność lokali w Nowej Hucie, które mają często o wiele większą powierzchnię pod ziemią, za którą też trzeba płacić, a nie jest ona w pełni wykorzystywana, bo jest po prostu za duża – wyjaśnia Tomasz Urynowicz.

Panaceum radnego na problem handlu w Nowej Hucie jest odmłodzenie dzielnicy, bo tylko – jego zdaniem – młodzi konsumenci nakręcą koniunkturę.

Także Michał Drewnicki zwraca uwagę na kwestie demograficzne i społeczne. - Likwidacja nowohuckich sklepów i usług jest problemem i wykracza poza kwestię czynszu. To dotyczy całej struktury społecznej. Kiedyś każde osiedle nowohuckie było odrębną częścią, były samowystarczalne – miały przedszkola, sklepy, itp. Teraz mamy koncentrację handlu w dużych sklepach sieciowych – mówi.

Natomiast radny PiS-u ma inny pomysł na rozwiązanie problemu. - Myślimy nad programem ochronnym dla specjalnych miejsc pracy, żeby pewne zawody czy sklepy z tradycjami chronić. Żeby takie miejsca nie ginęły, a wolny rynek ich nie wykańczał. Będziemy nad tym pracować po wakacjach – zapowiada Drewnicki.

...

To kto ma rację?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:30, 13 Paź 2015    Temat postu:

Mieszkańcy z Gdańska protestują przeciwko budowie w okolicy izby wytrzeźwień
Tomasz Gdaniec
12 października 2015, 13:15
Mieszkańcy Górnego Wrzeszcza protestują sprzeciwiają się budowie w ich otoczeniu izby wytrzeźwień. Twierdzą, że nikt nie informował ich o planowanej inwestycji. Plany są starsze, niż wybudowane osiedle - wynika z oświadczenia urzędników.

- W obrębie 300 metrów od planowej inwestycji jest szkoła, kaplica oraz plac zabaw. Kiedy kupowaliśmy mieszkania od dewelopera nikt nas nie poinformował o planach miasta ani urzędnicy ani deweloper - mówią Wirtualnej Polsce mieszkańcy osiedla Pomarańczowego.

Plany inwestycyjne zakładają, że na działce przy ul. Srebrniki powstanie do czerwca 2016 roku budynek o powierzchni 1,2 tys. metrów kwadratowych. Projekt zakłada również wycinkę kilku drzew, roboty ziemne oraz usunięcie kolizji z liniami energetycznymi. W placówce będzie miejsce dla 26 mężczyzn oraz czterech kobiet. Przebywające tam osoby będą mogły jedynie liczyć na bezalkoholowe napoje. Długość pobytu zależeć będzie od ilości wypitego alkoholu oraz stopnia uzależnienia. W tej okolicy znajduje się już krematorium oraz szpital psychiatryczny.

- Decyzje o kontynuacji funkcji miejsca i powstaniu inwestycji realizowane były, zanim powstało Osiedle Pomarańczowe, którego część mieszkańców w chwili obecnej protestuje. Niemożliwym było realizowanie konsultacji społecznych związanych z umiejscowieniem inwestycji z mieszkańcami, których na tym terenie w 2013 roku nie było. W tamtym czasie w bezpośrednim położeniu nieruchomości na ulicy Srebrniki 9 był tylko Wojewódzki Szpital Psychiatryczny, cmentarz i krematorium na Srebrzysku - tłumaczy Dariusz Wołodźko z Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

Mieszkańcy osiedla o planowanej budowie Pogotowia Socjalnego dla Osób Nietrzeźwych dowiedzieli się dopiero w momencie wyboru wykonawcy inwestycji. Wcześniej nie byli o tym informowani, ponieważ nie byli stroną postępowania. W planach zagospodarowania przestrzennego terenom tym wyznaczono funkcje usługowe. Mieszkańcy sądzili, że będą to sklepy lub markety.

- Obecnie przeprowadza się konsultacje społeczne w prawie wszystkich dziedzinach. Wyznacza się kilka lokalizacji i po rozmowach z mieszkańcami podejmuje się decyzję opartą na konsensusie. W tym wypadku miasto najpierw zadecydowało, a potem powstał konflikt. Mieszkańcy nie są przeciwni instytucji tylko jej lokalizacji - mówi Wirtualnej Polsce Arkadiusz Kowalina z Rady Dzielnicy.

Urzędnicy zapewniają, że osoby nietrzeźwe będą przywożone do ośrodka w celu wytrzeźwienia przez policję lub straż miejską. Zaznaczają jednocześnie, że wybór nie był przypadkowy. Nieopodal znajduje się bowiem szpital psychiatryczny ze specjalnym oddziałem odwykowym.

...

Takie sa problemy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:26, 02 Lis 2015    Temat postu:

Samorządowcy mówią "dość" reklamom i zaczynają porządki
Niedziela, 1 listopada 2015, źródło:IAR, IAR
fot.Eastnews / East News/MIKOLAJ ZACHAROW/REPORTER
Najpierw audyt, potem nowe lokalne prawo - Radom wypowiada wojnę wszechobecnym reklamom. Pierwsze uporządkowane zostanie zabytkowe centrum, później przyjdzie kolej na inne dzielnice miasta.


Zdanie nie jest łatwe, ale nie niemożliwe do wykonania. Dwa lata temu w Radomiu zakazano wieszania reklam na słupach i latarniach. Z egzekwowaniem przepisów problemów nie ma, dlatego trzeba zrobić następny krok - przekonuje radny Dawid Ruszczyk, który pracuje nad wprowadzeniem nowego prawa.



Jego zdaniem, nowe regulacje nie będą naruszać niczyich interesów: ani przedsiębiorców, ani osób prywatnych, do których należy część tablic reklamowych.

Jakub Kowalski, szef Komisji Kultury i Promocji Rady Miejskiej w Radomiu, tłumaczy, że najpierw trzeba dokonać inwentaryzacji i wybrać miejsca, w których interwencja jest konieczna w pierwszej kolejności. Następnie powinno się sprawdzić, czy reklamy odpowiadają zapisom miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Często w tego typu dokumentach określono wielkość i wygląd reklamy, a także wskazano miejsce, w którym może ona wisieć. Kowalski przekonuje też, że docelowo dobrym rozwiązaniem jest utworzenie Parku Kulturowego w strefie ochrony konserwatorskiej.

Samorządowcy mają sojuszników. Radomianie życzą sobie, by reklamy zniknęły, przynajmniej ze śródmieścia. Ich zadaniem jest ich za dużo i szpecą zabytkowe kamienice. Podobne ograniczenia zostały już wprowadzone w Krakowie.

...

Po 89 Polska stala sie smietnikiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:12, 18 Lis 2015    Temat postu:

Poznaniaków czeka podwyżka cen wody
Zenon Kubiak
18 listopada 2015, 10:45
W 2016 r. w Poznaniu wzrosną rachunki za wodę i odprowadzanie ścieków. Co ciekawe, podwyżek nie poparła Rada Miasta, ale ceny i tak wzrosną, ponieważ bez tego nie da się zrealizować zaplanowanych inwestycji wodociągowych.

Podczas wtorkowej sesji Rady Miasta radni zajmowali się m.in. uchwałą zakładającą podwyżki opłat za wodę i odprowadzanie ścieków. Zgodnie z nową taryfą w 2016 r. cena wody ma wzrosnąć o 3,6 proc., a odbiór ścieków, którego cena jest zróżnicowana dla różnych gmin, średnio o 3,3 proc.

Dość nieoczekiwanie od głosu wstrzymali się radni SLD, którzy wraz z PO tworzą koalicję. Tomasz Lewandowski, szef lewicy w poznańskiej Radzie Miasta, tłumaczył to tym, że jego zdaniem podwyżki są nieuzasadnione, skoro spółka wodociągowa Aquanet w zeszłym roku wypracowała ponad 80 mln zł zysku.

Prezes Aquanetu przekonywał radnych, że bez podwyżek nie uda się zrealizować kolejnych inwestycji w infrastrukturę wodociągową.

- Tak długo, dopóki nie będziemy mogli realizować programu inwestycyjnego z własnych pieniędzy i będziemy zmuszeni je pożyczać, jesteśmy skazani na podwyżki – wyjaśniał Paweł Chudzński. – Nasz projekt inwestycyjny zakłada w ciągu 6-7 lat pokrycie całego miasta siecią wodociągową i kanalizacyjną, a to pozwoli na rozwój budownictwa mieszkaniowego – dodawał.

Co ciekawe, plan inwestycyjny Aquanetu na lata 2016-2020 radni poparli już podczas jednej z poprzednich sesji. Już wtedy było wiadomo, że ma on zostać zrealizowany m.in. dzięki podwyżkom. We wtorek jednak radnych chętnych do zagłosowania za podniesieniem cen było tylko czterech – po dwóch z PO i PRO. Przeciw byli radni PiS, a wstrzymać się od głosu postanowili nie tylko radni SLD, ale też prawie wszyscy z Platformy Obywatelskiej.

Podwyżka i tak jednak wejdzie w życie, ponieważ Rada Miasta wcześniej poparła plan inwestycyjny Aquanetu zakładający zmianą taryfy. To nie pierwszy raz, kiedy radni zachowują się w ten sposób – podobnie było także m.in. w 2012 r.

To oznacza, że w 2016 r. poznaniacy zapłacą za metr sześcienny wody 4,70 zł zamiast obecnych 4,54 zł, a za odprowadzanie ścieków 6,38 zł zamiast obecnych 6,18 zł.

...

To jak sie glosuje?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:29, 07 Maj 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Sopot: Spór o mural, który upamiętnia obrońców Westerplatte
Sopot: Spór o mural, który upamiętnia obrońców Westerplatte

Dzisiaj, 7 maja (15:40)

​Sopot będzie domagał się od koncernu Energa przemalowania na jednolity kolor stacji transformatorowej przy Wojewódzkim Szpitalu Reumatologicznym. Powstał tam mural mający upamiętnić obrońców Westerplatte. Cały obszar objęty jest jednak ścisłą ochroną konserwatora zabytków, a ten nie dał zgody na takie działanie.
Mural w Sopocie
/Kuba Kaługa /RMF FM


Chodzi o stację stojącą przy ponad stuletnim budynku Zakładu Balneologicznego. Koncern nie informował o swoich planach dotyczących niewielkiego budynku, nie wnioskował też o zgodę na zmianę elewacji stacji transformatorowej. Zdaniem Adama Kasprzyka, rzecznika prasowego Grupy Energa, nie było takiej potrzeby.

Jeżeli działamy zgodnie z prawem, i przekonani jesteśmy, że działamy zgodnie z prawem, to czy ślemy zapytania? Czy jeśli ktoś chce coś zrobić zgodnie z prawem, to idzie na posterunek policji i na przykład mówi, że będzie przeparkowywał samochód z punktu A do punktu B? Nie. W takim razie, jeśli w naszym przekonaniu działamy zgodnie z prawem, nie pytamy - wyjaśnia Kasprzyk.

Zupełnie inaczej patrzą na to w Sopocie. Przypominają, że miasto od lat realizuje program estetyzacji miasta, którego celem było między innymi wyeliminowanie wizualnego chaosu, kolorowych reklam i zyskanie kontrolni nad tym, co pojawia się w przestrzeni kurortu. Od wszelkich właścicieli wymagane są uzgodnienia z konserwatorem zabytków. Dotyczy to zarówno wyglądu ogródków letnich, markiz, parasoli reklamowych czy - oczywiście - elewacji. Nie ma tutaj dyskusji czy na przykład czerwony parasol byłby ładny, czy nie. Jest zalecenie, że wszystkie parasole muszą być w kolorach kremowych i bez reklam. To samo dotyczy elewacji - tłumaczy Magdalena Jachim, rzecznik prasowy sopockiego magistratu.
Stacja transformatorowa bez muralu
/Kuba Kaługa /RMF FM

Dodaje, że miasto współfinansuje wiele remontów elewacji i wspólnoty mieszkaniowe, które je przeprowadzają. Muszą one za każdym razem uzyskać zgodę konserwatora zabytków na zastosowanie danego koloru czy zmianę wyglądu elewacji. Koncern zignorował więc zasady, których przestrzegają zwykli mieszkańcy, właściciele firm, restauracji czy ogródków.

Na pewno warto powiedzieć, że ten niewielki budynek znajduje się w strefie A ochrony konserwatorskiej całego zespołu urbanistyczno-krajobrazowego miasta Sopotu. W praktyce oznacza to, że każda zmiana, także dotyczące koloru elewacji, wymaga zgody konserwatora, i to Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków - mówi Jachim. Dlatego miasto będzie wnioskować do Energi o przemalowanie budynku na jednolity kolor lub złożenia odpowiedniego projektu, jeśli na budynku miałaby znaleźć się jakakolwiek praca artystyczna.

W spółce przyznają, że jeśli trafi do niej jakiekolwiek pismo z miasta w tej sprawie, będą prowadzone rozmowy na ten temat. Miasto Sopot oczywiście ma prawo żądać, natomiast interpretacja naszych prawników jest nieco inna. Według naszych prawników mural został stworzony zgodnie z prawem, jako, że nie zakłóca ta zmiana elewacji, urbanistycznego porządku w centrum Sopotu - mówi Adam Kasprzyk. Podkreśla, że elewacja budynku jest bardziej estetyczna niż przed zmianą. Wcześniej była pomazana przez wandali, na dowód czego otrzymaliśmy zdjęcia sprzed zmian.


Stacja transformatorowa z muralem
/Kuba Kaługa /RMF FM


Spacerujący po parku mają mieszane uczucia i - podobnie jak rzecznicy miasta oraz koncernu - zupełnie inaczej patrzą na sprawę. Mnie się podoba. Nie razi mnie to. Chociaż tej tematyki wojennej to już dosyć mam. U nas w mieście to jest na każdym kroku - mówi turystka z południa Polski. Ja nawet nie wiem co tam było wcześniej, ale jak pierwszy raz tu przechodziłem to od razu się w oczy rzuca - mówi młody mężczyzna. My jak robiliśmy remont kamienicy, to chyba ze 20 razy do tego konserwatora było trzeba pisma słać, bo ciągle mu coś nie pasowało. Ale efekty są bardzo dobrze. Piękny teraz mamy budynek - mówi starszy mężczyzna.

Jakaś konsultacja powinna tu chyba wcześniej nastąpić. Co to, korona by im głowy spadła, jakby zapytali? Aczkolwiek myślę, że wygląda to bardzo estetycznie i prawdę mówiąc moje oczy cieszy. Każdy ma tu trochę racji, najlepiej jakby to wypośrodkować - przyznaje kobieta spotkana w parku przez naszego reportera.

(ph)
Kuba Kaługa

...

Trzeba myslec o dobru wspolnym po prostu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:23, 25 Cze 2017    Temat postu:

Prom znowu połączy oba brzegi Wisły w Tyńcu

24 minuty temu

Wanda znów popłynie Wisłą w Krakowie. Po blisko trzech dekadach przerwy na wysokości Tyńca i Piekar uruchomiony zostanie prom. Połączy oba brzegi rzeki i będzie dostępny dla pieszych i rowerzystów zupełnie za darmo. Sfinansowano go dzięki środkom z budżetu obywatelskiego. Warto dodać, że tradycje tej przeprawy sięgają XII wieku!
Opactwo benedyktynów w Tyńcu
/ Jacek Bednarczyk /PAP


Będzie to starodawna przeprawa. Chcemy nawiązać do historycznego miejsca, jakim jest Tyniec. Nie chcieliśmy stalowego promu samochodowego. Zależy nam na ruchu pieszo-rowerowym dlatego prom, który będzie kursował między Tyńcem a Piekarami, będzie drewnianą rekonstrukcją szkuty wiślanej - mówi pomysłodawca promu Marek Sobieraj.

Prom pojawi się 100 metrów poniżej historycznego miejsca, ponieważ tam cumuje już tramwaj wodny. Przeprawa pojawi się przy parkingu nieopodal opactwa. Pomysłodawcy promu na tym nie poprzestają. Pojawił się kolejny projekt, żeby do Tyńca doprowadzić ścieżkę rowerową z prawdziwego zdarzenia.

Mamy nadzieję, że projekt przejdzie. Chodzi o to, żeby bezpiecznie dojeżdżać do Tyńca. Wtedy prom będzie naprawdę bardzo potrzebny. Każdy będzie mógł przeprawić się na drugą stronę do Piekar i stamtąd podziwiać opactwo, czego do tej pory nie można było zrobić - dodaje Sobieraj

Prom w tym roku będzie dostępny za darmo w piątki, soboty i niedzielę.

(j.)

Paweł Pawłowski

...

Przeprawa to byla pewnie w czasach prehistorycznych i to wazna teraz to atrakcja wtedy koniecznosc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 8:50, 12 Paź 2017    Temat postu:

W Kielcach rusza obywatelska sieć monitoringu smogu

Wczoraj, 11 października (21:2Cool

Kilkanaście czujników smogu ma monitorować powietrze w Kielcach. Urządzenia, które zakupił prywatny przedsiębiorca, zamontują na swoim terenie mieszkańcy miasta. Z obywatelskim projektem wystartowało Stowarzyszenie Przyjazne Kielce, którego przedstawiciele twierdzą, że miasto robi niewiele by walczyć z zanieczyszczeniem powietrza.
Zdj. ilustracyjne
/Grzegorz Michałowski /PAP


Miejski System Monitorowania Smogu ma opierać się na danych zbieranych w czasie rzeczywistym przez 15 czujników rozmieszczonych w różnych częściach Kielc. Urządzenia mają być zamontowane do końca grudnia. Obecnie Stowarzyszenie Przyjazne Kielce czeka na zgłoszenia mieszkańców, którzy chcieliby je na swoim terenie zainstalować. Do ich prawidłowego działania wystarczy dostęp do prądu i wi-fi.
Wyniki pomiarów niedokładne?

Obecnie w Kielcach znajduje się tylko jedna stacja mierząca stężenie groźnych dla zdrowia pyłów PM 2,5 i PM 10 - przy Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska. Ubiegłej zimy wyniki pomiarów były alarmujące. Normy zostały wielokrotnie przekroczone, a Kielce znalazły się wśród najbardziej zanieczyszczonych miast w Polsce.

Alarm smogowy w Kielcach wywoływany był przez ten jeden czujnik. W jego sąsiedztwie jest wysoki, kopcący komin. Mamy obawy, że wyniki mogły być nieprecyzyjne. By dokładnie zbadać powietrze w Kielcach potrzebna jest sieć stacji pomiarowych rozmieszczonych w różnych częściach miasta - podkreśla Dariusz Gacek ze Stowarzyszenia Przyjazne Kielce.
Wyręczą miasto?

Bardzo nam zależało na współpracy z urzędem miasta w tym zakresie. Kontaktowaliśmy się z urzędnikami. Niestety miasto nie wyraziło zainteresowania współpracą i w związku z tym zdecydowaliśmy, że będziemy ten projekt robić sami, a wyniki pomiarów przedstawimy na naszej stronie - mówi reporterce RMF MAXXX Wiktorii Sławińskiej prezes Stowarzyszenia Przyjazne Kielce Arkadiusz Stawicki.

Z kolei Kamil Suchański, kielecki przedsiębiorca, który sfinansował zakup czujników, dodaje że wyniki pomiarów będą dostępne dla każdego mieszkańca bezpłatnie. Liczy, że dane te przeanalizują również urzędnicy z kieleckiego magistratu, wyciągną wnioski i podejmą stosowne działania.

Wiktoria Sławińska, RMF MAXXX

...

Brawo! Obywatelskie zaangazowanie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:28, 17 Maj 2018    Temat postu:

Handel w Solinie dla wybranych. Wójt wyrzuca "obcych".

Wójt z Soliny wyrzuca sprzedawców, którzy handlowali przy miejscowym deptaku po 20-30 lat (bo są z innej gminy) i rozdaje miejscówki wg swojego klucza. SKO uchyla decyzje wójta, a ten wydaje kolejne decyzje zabraniające handlu i koło się zamyka. Jednocześnie wymierza kary za zajęcie pasa drogowego.

...

Co on tu beda handlowac! Interesy pewnie miejcowych bogaczy....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:42, 07 Cze 2018    Temat postu:

Kraków. Wśród domów rośnie blokowisko. Mieszkańcy chcą to powstrzymać
Zdjęcie autora materiału Bartosz Dybała 1 czerwca 2018 AKTUALIZACJA: 1 czerwca 2018 11:02 Gazeta Krakowska
47
50
Kraków. Wśród domów rośnie blokowisko. Mieszkańcy chcą to powstrzymać 1/11 przejdź do galerii
Kraków. Wśród domów rośnie blokowisko. Mieszkańcy chcą to powstrzymać Kraków. Wśród domów rośnie blokowisko. Mieszkańcy chcą to powstrzymać Kraków. Wśród domów rośnie blokowisko. Mieszkańcy chcą to powstrzymać Kraków. Wśród domów rośnie blokowisko. Mieszkańcy chcą to powstrzymać Przejdź do galerii
Pokaż miniatury
Przy ulicy Skowroniej na Woli Duchackiej inwestor buduje 20 bloków wśród domów jednorodzinnych, co budzi protesty.
- Kiedyś było tutaj spokojnie - mówi Adam Siatka, pokazując kolejne bloki, które rosną wśród domów jednorodzinnych przy wąskiej ulicy Skowroniej. Do tej pory spółka Urba wybudowała 7 budynków, w których jest 120 mieszkań. Deweloper nie zamierza jednak na tym poprzestać: już uzyskał pozwolenie na budowę pięciu bloków, a w planach jest jeszcze osiem kolejnych. Łącznie powstanie osiedle na 270 mieszkań.

Zakres inwestycji przeraża mieszkańców, którzy zauważają, że dopóki deweloper nie zaczął jej realizować, w okolicy była tylko zabudowa jednorodzinna. Protestują przeciwko budowie kolejnych bloków i wskazują na pomyłki, których ich zdaniem mieli się dopuścić urzędnicy magistratu podczas wydawania pozwoleń na ich stawianie. Przestrzegają też przed paraliżem komunikacyjnym, do którego może dojść, gdy na wąskie uliczki wyjadą setki samochodów nowych lokatorów.

Działka graniczy czy nie?


Adam Siatka nie kryje oburzenia działaniami miejskich urzędników. Zaczął odkrywać nieścisłości w dokumentach. Wrócił m.in. do wydanej w 2006 r. decyzji o ustaleniu warunków zabudowy dla trzech bloków przy ulicy Skowroniej. Zapytał pracowników Wydziału Architektury i Urbanistyki Urzędu Miasta, czy działka, której jest współwłaścicielem, sąsiadowała z terenem, dla którego zostały wydane warunki zabudowy i czy miał przyznany status strony w postępowaniu. Wtedy mógłby zaprotestować przeciwko planowanej inwestycji.

Urzędnicy zarówno na jedno, jak i drugie pytanie, odpowiedzieli przecząco. I tutaj pojawia się pierwsza nieścisłość. Adam Siatka podobne pytania wysłał do Wydziału Geodezji. Stamtąd otrzymał odpowiedź, że działka... jednak graniczyła z terenem, na którym inwestycję zaplanował deweloper! To oznacza, że mężczyzna mógł zostać uznany za stronę w postępowaniu.

To jednak nie koniec absurdów. W 2015 r. wydano warunki zabudowy dla innych trzech bloków przy ulicy Skowroniej. Stroną w tym postępowaniu chciało być Stowarzyszenie Przyjaciół Woli Duchackiej, ale prezydent go nie dopuścił. Jego postanowienie uchylił jednak Wojewódzki Sąd Administracyjny. I tutaj pojawiają się kolejne nieścisłości, bo raz urzędnicy twierdzą, że wyrok WSA się uprawomocnił, a innym razem, że jeszcze nie, a oni złożyli skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego i czekają na termin rozprawy. Mimo tych wszystkich wątpliwości urzędnicy wydali zgodę na budowę bloków i twierdzą, że zrobili to zgodnie z prawem.

Jak mocno zabudował się Kraków? [PORÓWNAJ ZDJĘCIA] Jak mocno zabudował się Kraków? [PORÓWNAJ ZDJĘCIA] 45
Fot. Google Earth



Wąskie drogi się zakorkują?


Mieszkańcy czują się lekceważeni przez urzędników i dewelopera, również jeśli chodzi o rozwiązania komunikacyjne. Zauważają, że wąskie uliczki, a taką jest m.in. Skowronia, nie są gotowe na przyjęcie ruchu setek aut, które pojawią się w związku z napływem nowych lokatorów. To może doprowadzić do ich zakorkowania. Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu już... trzy lata temu podpisali umowę z deweloperem, zobowiązując go do rozbudowy ulicy Heltmana do minimum pięciu metrów szerokości. Jednak tylko na pewnym odcinku, a nie całości. Do dziś inwestycja nie została jednak zrealizowana, mimo że do bloków już wprowadzili się lokatorzy.

Urzędnicy tłumaczą, że deweloper powinien rozbudować drogę nie później niż do dnia złożenia wniosku o wydanie decyzji pozwolenia na użytkowanie budynków. Dlaczego więc część z nich już jest użytkowana, a prace przy drodze nawet nie ruszyły? Okazuje się, że pierwsza umowa była spisywana dla budowy trzech bloków. Później urzędnicy podpisali z deweloperem aneksy. Zapewne ze względu na to, że inwestycja rozrosła się. Przypomnijmy bowiem, że firma chce postawić łącznie 20 budynków.

Spółka Urba, która buduje bloki, zapewnia, że rozbudowa ulicy Heltmana będzie realizowana jeszcze w tym i przyszłym roku. Wykonane zostanie też włączenie do ulicy Malborskiej, przebudowa skrzyżowania ze Sko-wronią, a także jej częściowy remont. Deweloper uzyskał już decyzję o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej. A to oznacza, że nie obejdzie się bez wywłaszczeń.

Plan dopiero będzie


Teren, na którym powstają bloki, nie jest objęty planem zagospodarowania przestrzennego, który mógłby uchronić go przed intensywną zabudową. W maju tego roku prezydent Jacek Majchrowski wydał zarządzenie w sprawie przekazania radzie miasta Krakowa projektu uchwały w sprawie przystąpienia do jego sporządzenia. Zanim jednak dokument powstanie, a później uchwalą go radni miejscy, deweloper zapewne zdąży wybudować całe osiedle i plan nie będzie miał w tym miejscu już de facto czego chronić.

Deweloper się broni. Twierdzi, że nowe budynki, w porównaniu do tych już wybudowanych, będą miały o blisko 40 proc. mniejszą powierzchnię i będą niższe o jedną kondygnację. Osiem, których budowę deweloper planuje na ostatnim etapie, mają być dwupiętrowe.

..

Istotnie zabudowa musi sie komponowac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:55, 23 Lip 2018    Temat postu:

Burmistrz Podlejski zaatakował dziennikarza!

Podczas sobotniego festynu w Kotowicach Burmistrz Klemens Podlejski zaatakował naszego redakcyjnego kolegę. Spróbowaliśmy zadać pytanie Burmistrzowi w sprawie fatalnego stanu placów zabaw na terenie gminy. Ten, nie dość, że naruszył nietykalność cielesną naszego dziennikarza, to jeszcze zniszczył nam kamerę, która musi zostać naprawiona. Podlejski twierdził, że w Kotowicach jest prywatnie, bo przyjechał jako Burmistrz wręczać nagrody w konkursie powiatowym...

Skoro był tam prywatnie, to dlaczego wręczał nagrody jako Burmistrz?

Sprawa trafiła na Policję i będzie mieć prawdopodobnie swój ciąg dalszy w Sądzie.

...

Lokalnie ciezko jest wyegzekwowac cokolwiek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:16, 13 Sie 2018    Temat postu:

50 tysięcy złotych dodatkowego wynagrodzenie. Takie bonusy otrzymali prezesi dwóch kamiennogórskich spółek: mieszkaniowej oraz wodociągów i kanalizacji.

Kamienna Góra: Po 50 tys. Kamienna Góra: Po 50 tys. dodatkowego wynagrodzenia dla prezesów dwóch spółek

...

Bidoki miauly mao...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:12, 12 Lis 2018    Temat postu:

Rozwiązano Marsz Niepodległości we Wrocławiu.

Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz wydał decyzję o rozwiązaniu Marszu Niepodległości. Wrocławscy urzędnicy argumentowali to kwestiami bezpieczeństwa. Według nieoficjalnych informacji przyczyną miała być mowa nienawiści.

Marsz Niepodległości był organizowany przez środowiska narodowe, w tym byłego księdza Jacka Międlara i skazanego za spalenie kukły Żyda Piotra Rybaka. Urzędnicy odwołali pochód argumentując to kwestiami bezpieczeństwa. Jak podało nieoficjalnie rmf24.pl chodziło jednak o mowę nienawiści. Sprawę skomentował też prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz.

"Poleciłem obserwatorowi urzędu, żeby wydał decyzję o rozwiązaniu marszu. Z uwagi na brak wsparcia policji, informacja nie mogła zostać skutecznie przekazana organizatorowi. Obserwatorzy będący na miejscu, zostali wypchnięci poza marsz. Pomimo próśb kierowanych do policji o wsparcie, obserwatorzy nie otrzymali na czas eskorty funkcjonariuszy. W końcu, w obecności dowódcy zabezpieczenia, zakomunikowano organizatorowi informacje o rozwiązaniu marszu" - czytamy we wpisie.

We wtorek Dutkiewicz odwołał organizowany przez środowiska narodowe Marsz Niepodległości. Sąd uchylił jednak tę decyzję. Marsz ruszył o godz. 17 spod Dworca Głównego PKP, przy skwerze ulic Piłsudskiego i Peronowej. Został rozwiązany na samym końcu, kiedy pochód był już na Rynku Głównym i dochodziło do przemówień Międlara i Rybaka. W przemarszu wzięło udział ok. 8 tys. osób.

Do groźnych wydarzeń doszło, kiedy marsz organizowany przez narodowców, mijał kontrmanifestację. Poleciały butelki i race. Kilka osób zostało poszkodowanych. Ranni zostali Polka i Anglik. Ucierpiał też policjant - informuje tvn24.

??? Anglik ??? Co to za numery???

Z ktorej strony polecialy? Widzicie jak ,,informuja". Tu tez duzo ludzi! 8 tys! A przeciez wielu pojechalo do Warszawy.
Dutkiewicz rozwiazal na pokaz ,,zeby wyszlo na jego" ale marsz juz sie konczyl wiec i tak by poszli tam gdzie poszli. Czyli udawane rozwiazanie. W cieniu Warszawy ale tez problemy i mniej wiecej to samo przezyli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:49, 12 Lis 2018    Temat postu:

Policja: To on rzucał w ludzi na marszu. 5000 zł nagrody
12 listopada 2018 AKTUALIZACJA: 12 listopada 2018 13:04 Gazeta Wrocławska
252
80
WIDEO

5000 złotych nagrody wyznaczył komendant dolnośląskiej policji za pomoc w zatrzymaniu osób, które podczas niedzielnego marszu narodowców we Wrocławiu rzucały w stronę ludzi butelkami, petardami i racami, przez co trzy osoby - w tym policjant - zostały ranne. - Wytypowano osobę podejrzewaną o rzucenie niebezpiecznymi przedmiotami w kierunku zranionych osób. Prezentujemy wizerunek tego człowieka - mówi Petrykowski.
Zobacz dzisiejsze wydanie internetowe Gazety Wrocławskiej
Policja: To on rzucał w ludzi na marszu. 5000 zł nagrody 1/3 przejdź do galerii
©Materiały policji
Policja: To on rzucał w ludzi na marszu. 5000 zł nagrody Przejdź do galerii
Policja przedstawia też swoją wersję wydarzeń dotyczących wrocławskiego marszu. Wcześniej prezydent Rafał Dutkiewicz oskarżył policję o brak wsparcia, przez co urzędnicy nie mogli na czas dostarczyć organizatorom decyzji o rozwiązaniu zgromadzenia. Policja odbija piłeczkę: to my mówiliśmy Dutkiewiczowi, że może dojść do niebezpiecznych sytuacji. Nie zareagował.

- Podczas przemarszu odnotowano jeden incydent. Z kilkutysięcznego tłumu zostały rzucone race i inne przedmioty. Jeden z nich zranił dwie osoby i funkcjonariusza Policji. Na szczęście obrażenia nie były groźne - przekonuje Paweł Petrykowski.
- Do incydentu doszło w miejscu, które już wcześniej Prezydentowi Wrocławia wskazywali policjanci. Funkcjonariusze w piśmie przesłanym do prezydenta zwracali uwagę na to, że prezydent wyraził zgodę na na organizację kolejnego zgromadzenia bezpośrednio przy trasie przemarszu. Ta sytuacja niesie za sobą zagrożenie dla bezpieczeństwa. Pismo skierowane do prezydenta pozostało bez odpowiedzi, dlatego policjanci z własnej inicjatywy przeprowadzili w newralgicznym miejscu dodatkowe zabezpieczenie techniczne i osobowe. Dzięki temu, nie doszło do bezpośredniej konfrontacji pomiędzy uczestnikami obu zgromadzeń - informuje policja.

- Po rozwiązaniu przez urząd miasta zgromadzenia, część jego uczestników opuściła miejsce zgromadzenia, a wobec pozostałych policjanci podjęli czynności w kierunku ustalenia ich danych personalnych. Łącznie funkcjonariusze wylegitymowali blisko 250 osób. Wobec tych którzy nie zastosowali się do polecenia rozejścia, będą kierowane do sądu materiały w związku z wykroczeniem. Dotyczy to również organizatorów zgromadzenia. Podczas marszu policjanci ujawnili też dwa banery z zakazanymi treściami. W tej sprawie zatrzymano 6 podejrzewanych - dodaje Petrykowski.

....

Bylo tam troche patologii jak widac. We Wroclawiu nie bylo to samo co w Warszawie! To nie ci! Zupelnie inni. Ale 8 tys. swiadczy ze przyszli zwykli ludzie. Zakaz potem sprawa HGW podgrzalo atmosfere i ludzie we Wroclawiu mysleli ze to jest to samo co w Warszawie a ze blizej i wygodniej to przyszli. Nie znaczy to ze 8 tys. patoli przyszlo z butelkami!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:32, 12 Lis 2018    Temat postu:

ROZWIĄZANO MARSZ NARODOWCÓW WE WROCŁAWIU
POLSKA Wczoraj, 11 listopada (19:51) Aktualizacja: Wczoraj, 11 listopada (21:53)
Udostępnij
Komentuj (2336)
2336
Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz zadecydował o rozwiązaniu zorganizowanego przez narodowców Marszu Polski Niepodległej, który w niedzielę przeszedł spod Dworca Głównego PKP na rynek.

Marsz został rozwiązany na samym końcu, na wrocławskim rynku, podczas przemówień m.in. byłego księdza Jacka Międlara i Piotra Rybaka.

Decyzję o rozwiązaniu marszu przekazał organizatorom przedstawiciel Urzędu Miejskiego Wrocławia.

Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz na Twitterze napisał, że polecił obserwatorowi urzędu, żeby wydał decyzję o rozwiązaniu marszu. "Z uwagi na brak wsparcia policji, informacja nie mogła zostać skutecznie przekazana organizatorowi" - napisał na Twitterze Dutkiewicz.

Jak podkreślił, "obserwatorzy będący na miejscu zostali wypchnięci poza marsz". "Pomimo próśb kierowanych do policji o wsparcie, obserwatorzy nie otrzymali na czas eskorty funkcjonariuszy. W końcu w obecności dowódcy zabezpieczenia zakomunikowano organizatorowi informację o rozwiązaniu marszu" - napisał Dutkiewicz.

pic.twitter.com/W2amEOTwST — Rafał Dutkiewicz (@dutkiewiczrafal) 11 listopada 2018
Rzucano butelkami, petardami, racami
Marsz narodowców wyruszył spod Dworca Głównego PKP i przeszedł do rynku. Uczestnicy skandowali: "Cześć i chwała bohaterom", "Bóg, Honor i Ojczyzna", "Polska antybanderowska", "Polska dla Polaków, Polacy dla Polski".

Gdy pochód narodowców przechodził obok kontrmanifestacji zorganizowanej przez KOD i Obywateli RP, rzucano butelkami, petardami i racami.

Trzy osoby zostały niegroźnie ranne, w tym policjant.

Zatrzymano sześć osób
Policja poinformowała, że podczas marszu zatrzymano sześć osób podejrzanych o propagowanie zakazanych treści. "To m.in. krzyż celtycki" - powiedział rzecznik dolnośląskiej policji Paweł Petrykowski.

Organizatorem Marszu Polski Niepodległej był m.in. Piotr Rybak, który został prawomocnie skazany za spalenie w 2015 r. na wrocławskim rynku kukły symbolizującej Żyda i były ksiądz Jacek Międlar.

Rzecznik dolnośląskiej policji Paweł Petrykowski powiedział , że w marszu wzięło udział dziewięć tys. osób.

Wcześniej prezydent Rafał Dutkiewicz wydał zakaz marszu 11 listopada, ale został on uchylony przez sądy dwóch instancji.

Miasto wcześniej zapowiadało, że obserwatorzy Urzędu Miejskiego Wrocławia rozwiążą marsz, we współpracy z policją, gdy tylko zostanie podczas niego naruszone prawo.

...

To zdaje sie nie byl marsz narodowcow. Ludzie mysla ze to jest to samo co w Warszawie ale to nie jest to samo! Mnie tam nie bylo ale jest lokalne dziennikarstwo i musi to wiedziec. Zdaje sie ze organizatorami bylo tych dwu i to ich marsz. 9 tys.! Jeszcze lepiej! To musieli byc zwykli ludzie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:02, 13 Lis 2018    Temat postu:

Totalny UPADEK Międlara! Już widać, komu służy...
11
Były ksiądz Jacek Międlar zrobił wspaniały prezent tym, którzy chcieliby utożsamiać Kościół czy prawicę z antysemityzmem, rasizmem czy ksenofobią. Ale nie tylko. Wystąpienie byłego duchownego zapewne spodobałoby się jednemu ze wschodnich przywódców, którego nazwisko i twarz często pojawiają się na naszym portalu...

To, co zaprezentował Międlar na wrocławskim Marszu Niepodległości wskazuje na całkowity upadek tego człowieka. Na poniższym filmie widzimy, że nacjonalista nie tylko odszedł ze stanu kapłańskiego, ale w ogóle odszedł daleko od Jezusa. Czyż nie o tym mówił "ideolog Putina", Aleksander Dugin, przekonując, że aby zniszczyć Polskę. należy zniszczyć Kościół Katolicki. Jak? Poprzez "rozłożenie go od środka", przeorientowanie go "w kierunku nacjonalistycznym i antypapieskim".

"Wzywam was przyjaciele, bracia i siostry, na świętą wojnę, na świętą wojnę ze złem, z wrogami ojczyzny! To jest nas czas, bo my nie układamy się z komunistami, syjonistami, banksterami, zdrajcami, ze zwykłymi wrogami! My jesteśmy przyszłością narodu, wy jesteście podwaliną na przyszłość! Niech żyje wolna Polska!"-wykrzykiwał Międlar.

"Drodzy Polacy, nasze ulice i nasze kamienice zadrżały od naszego potężnego patriotycznego głosu, od naszych haseł pozbawionych kompromisu. (...) My wiemy, że nie ma polskiej tożsamości bez Lwowa i bez Wilna"- przemawiał duchowny. Następnie zaintonował hasło "Od kolebki aż po grób: polskie Wilno, polski Lwów!", które powtórzyli zebrani.

Na marszu we Wrocławiu padały liczne wulgaryzmy, politycy byli wyzywani od "prostytutek", były ksiądz Jacek Międlar rzucał antysemickimi hasłami. Towarzyszył mu skazany za spalenie kukły Żyda jegomość nazwiskiem Rybak.

"Chcieli nam zakleić usta, żebyśmy nie mogli mówić. Dobrze, że dotarliśmy na Rynek, a ten ustępujący Żyd z jarmułką robił wszystko, żebyśmy nie dotarli. Nie pozwolimy, aby język hebrajski mówił, co mamy robić w naszej ojczyźnie. Polska musi być katolicka, chrześcijańska"- przekonywał kontrowersyjny "narodowiec".


Po steku wyzwisk i okrzyków o "świętej wojnie" oraz charakterystycznych dla rosyjskiej propagandy pokrzykiwań o "polskim Wilnie i Lwowie" Międlar zaintonował modlitwę "Pod Twoją obronę".

Pod koniec zgromadzenia, w trakcie przemówień Międlara i Rybaka, marsz został rozwiązany.

Jedna z internautek komentujących powyższy film na YouTube, zwróciła się do byłego księdza: "Biedny człowieku, wróć do Jezusa". Popieramy w całej rozciągłości. To dość smutny obraz upadku duchownego.

yenn/Youtube, Fronda.pl

...

I tradycyjne u kaczystow ,,ruski agent" !
Haha! Kaczysci radza powrot do Jezusa! Zdaje sie ze to nie p.(juz nie ksiadz) Międkar zniszczyl ochrone zycia tylko wy! BO STOLKI BYLY WAZNIEJSZE! WIEC MORDY W KUBEL JUDASZE!

Nie pozwolimy, aby język hebrajski mówił, co mamy robić w naszej ojczyźnie.

Dobre! To narastajacy problem!
Pisowscy jarmulkowcy odbieraja rozkazy od Danielsa:


Ta podejrzana sekta chabad lubawicz juz obraca jakims majatkiem w Polsce! Skad oni go maja? Na pewno nie z uczciwej pracy!

Generalnie nie widze nic nagannego. Natomiast widze jakis debilny zamordyzm! Mowic zyd nie wolno race nie wolno flagi UE tknac nie wolno! CO TO JEST! WYPIERZYC PIS!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:08, 11 Lut 2019    Temat postu:

W Konstancinie dojdzie do kryzysu śmieciowego? | Piaseczno News

KONSTANCIN-JEZIORNA Firma Lekaro zażądała od władz gminy drastycznej podwyżki wynagrodzenia za wywóz odpadów. Grozi przy tym, że z końcem lutego zerwie umowę, jeśli nie dojdzie do porozumienia

...

Co to jedna firma jest?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:32, 20 Lut 2019    Temat postu:

Kandydat na prezydenta Gdańska Marek Skiba: "Nie ma wolności bez...

Jak to się dzieje, że prawicowe i lewicowe media ukrywają Marka Skibę kandydata na prezydenta - facet trzeźwo myśli

...

Ja nie znam! Wy musicie ocenic! Jesli uczciwy to popieram! Im wiecej uczciwych kandyduje tym lepiej. A uczciwi z uczciwymi powinni sie dogadac.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:00, 20 Mar 2020    Temat postu:

Wybory w Jarosławiu odbędą się pomimo pandemii koronawirusa

W gminie Jarosław w niedzielę, 22 marca odbędzie się druga tura wyborów na wójta. Pomimo rozwijającej się pandemii koronawirusa w kraju - nie zostanie wytyczony inny termin. To niepokoi mieszkańców.

...

Co za idioci?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:25, 04 Kwi 2024    Temat postu:

Samorządowe "Eldorado" bez kontroli i obywateli - J. Zygmuntowski

Łączny budżet samorządów to 60-70% kwoty budżetu centralnego. To duża kasa, kontrolowana przez samorządowe biuletyny wydawane przez tzw. samorząd. Nikt tego nie kontroluje a udzielne księstwa trwają w dużej części miast od 20 lat. A jak się nazywają posłowie twojego sejmiku ziemiskiego, rady gminy....? Nawet nie wiesz!

...

Tak! Pseudo samorządy to kolejna klęska po 89 jak wszystko! Radosne zniesienie kontroli w 1990 i danie kasy pod hasłem ,teraz to będzie oddolnie samorzadnie' stworzyło tylko gangi którym chodzi tylko o tą kasę. Cały rój bananowych republik i przypomina to obszar karaibski gdzie też od groma państewek tego typu min. osławiony Escobar. Tylko że tam prosty lud to i wygląda prostacko i widać. U nas z uwagi na wysoką kulturę ogółu kamufluje się samorządnością a mafiozi udają profesjonalnych urzędników w garniturach gdy na Karaibach jedzie Boss wypasiona bryka ze złotymi łańcuchami na szyi. Bo tam taki klimat. Socjologicznie to samo.

2/3 tych złodziei to PO bo najwięcej można ukrasc w dużych miastach a PiS zadowala się 1/3 małych miasteczek na prowincji i gminami głównie w połowie Polski na nich glosuajcej. Szczególnie to obrzydliwe gdy ks. Olszewski siedzi bo tak. Bo oni mają siłę. A w 2/3 kraju gigantyczne afery. Coś paskudnego...

Trzeba oczywiście wszystko przebudować. Przede wszystkim kontrola! Nie tylko NIK prokuratura ale także media. Te ośrodki regionalne mediów niezależne od lokalnych finansów są konieczne!

Do tego jednak znów musi wygrać Konfederacja bo to że jest jak jest to nie przypadek to im przynosi korzyści!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:59, 08 Kwi 2024    Temat postu:

Polityczne trzęsienie ziemi w Gdyni. Będzie II tura
Po przeliczeniu wstępnie 20 proc. głosów w wyborach w Gdyni, Aleksandra Kosiarek z KWW Gdyński Dialog zdobyła 35 proc. głosów.

...

Wyjątek potwierdzający regułę. Jak widać jakimś lokalsom się udało jednak to jest 244 tys mieszkańców. To trochę inaczej działa niż miasta 700 tys czy w drugą stronę 50 tys. Preżne środowisko lokalnych działaczy może czasem wygrać jednak jak słyszę opis to układ gdyński był mocno nieudolny i raczej stąd wynika sukces. Nie sądzę aby się to udało w tak zwartej mafii jak w Warszawie. Te wygrane 1 tury pokazują raczej stopień zatwardziałości układu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy