Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Upadek eurokołchozu.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:26, 28 Cze 2015    Temat postu: Upadek eurokołchozu.

Grecja: wszyscy wybierają pieniądze z bankomatów
28 czerwca 2015, 01:05
W Grecji rosną kolejki przed bankomatami. Pieniądze wybierają Grecy i zagraniczni turyści, choć ci pierwsi, przynajmniej w rozmowach, starają się lekceważyć groźbę bankructwa kraju, a większość tych drugich nie zdaje sobie sprawy z tego zagrożenia.

Niewielu z turystów, którzy w sobotę obserwowali na centralnym placu Aten, Syntagmie, tradycyjną zmianę warty przy Grobie Nieznanego Żołnierza, zdawało sobie sprawę z faktu, że tuż obok, w greckim parlamencie toczy się debata ws. referendum, które może mieć ogromny wpływ na przyszłość Grecji.

-Coś słyszeliśmy, ale nie do końca - powiedziało amerykańskie małżeństwo, które do Aten a raczej znajdującego się niedaleko portu w Pireusie zawinęło na pokładzie statku pasażerskiego, opływającego greckie wyspy.

Towarzyszący im przewodnik Yiannis, chwilę wcześniej opisujący w najmniejszych szczegółach strój żołnierzy Gwardii Narodowej, którzy strzegą miejsca pamięci narodowej w białych fustanellach czyli plisowanych spódniczkach, wzruszył ramionami.

- Wszystko będzie dobrze. Mamy dobrego premiera. Próbował, ile mógł dogadać się z eurolandem ale się nie udało więc będziemy mieli referendum. Ale nie ma się czym przejmować, w Grecji łatwo jest przeżyć. Trochę sera, pomidor, oliwki - zbagatelizował sprawę Yianis.

Na pytanie swojego klienta, z pochodzenia Polaka o nazwisku Cieslak, potwierdził jednak, że lepiej jeśli przed dalszą podróżą rodzina zaopatrzy się w euro, bo nie wiadomo, czy w następnym porcie, do którego ich statek zawinie, będzie jeszcze istniała taka możliwość.

W restauracji niedaleko ulicy Ermu, jedząca obiad grupa Polaków z Trójmiasta, powiedziała, że oprócz kolejek do bankomatów, jakie widzieli w sobotę rano, nie zauważyli żadnych innych oznak nadciągającej burzy finansowej.

- Robimy objazd Grecji i wszędzie bardzo nam się podoba. Grecy w ogóle o tym kryzysie nie wspominają - powiedziała kobieta pochodząca z Gdańska. Narzekała, że od zeszłego roku ceny poszły w górę: "W tym samym sklepie rok temu kupiłam butelkę oliwy za trzy euro, w tym chcieli już siedem."

Siedząca obok para chińskich studentów także nie przejmowała się za bardzo poważną sytuacją Grecji.

- Wiemy, że Grecja może wyjść ze strefy euro, ale biuro turystyczne, które zorganizowało naszą podróż, powiedziało nam, że dla nas to nie będzie miało znaczenia - powiedzieli PAP Chińczycy. - Dzisiaj rano co prawda jak zobaczyliśmy, że jest kolejka do bankomatu przy naszym hotel, też poszliśmy i wybraliśmy trochę gotówki. Jutro i tak jedziemy całą grupą na Rodos. Liczymy na super wypoczynek.

Przechodząca obok czwórka zamożnie wyglądających Szwajcarów była przekonana, że eurogrupa powinna przestać się angażować w problemy finansowe Grecji.

- Mogę to wyrazić jednym zdaniem: powinno się im pozwolić opuścić strefę euro. Przecież oni i tak tego długu nigdy nie spłacą - powiedział PAP jeden z nich. Przyznał, że wszyscy mają przy sobie zapas pieniędzy na kilka tygodni bo też wybierają się w rejs po wyspach.

W małym butiku w dzielnicy Plaka, jego właścicielka Anna powiedziała, że na wieść o referendum w nocy z piątku na sobotę wstała z łóżka i popędziła do najbliższego bankomatu wybrać trochę gotówki.

- Nie mam w banku za dużo pieniędzy, bo po pierwsze to co było już wzięłam, a po drugie, ciągle za coś muszę płacić, więc wszystko jest w obrocie, ale nagle pomyślałam sobie, że lepiej wyciągnąć wszystko - mówi Anna. Dodaje, że nie wierzy, żeby Grecja rzeczywiście znajdowała się w poważnych kłopotach, bo jest krajem, w którym się łatwo żyje. Po chwili jednak poważnieje i zadaje pytanie: "Może jednak ktoś nam powinien trochę więcej na temat tego co się stanie po referendum wytłumaczyć?".

Ponad 600 milionów euro zostało wybranych w sobotę z greckich bankomatów. W niemal połowie w ciągu dnia zabrakło pieniędzy.

Rząd grecki twierdzi, że w poniedziałek banki będą funkcjonować normalnie i że nie zostanie wprowadzona kontrola przepływu kapitału.

W nocy z piątku na sobotę premier Aleksis Cipras ogłosił, że planuje rozpisać w kraju referendum ws. pakietu ratunkowego proponowanego Grecji przez międzynarodowych kredytodawców. Ministrowie finansów strefy euro odmówili w sobotę przedłużenia dotychczasowego programu, który wygasa 30 czerwca. Dlatego Grecji grozi bankructwo.

...

Teraz widzimy owoce UE! TE EKONOMICZNE! NIE BYNAJMNIEJ MORALNE! JAK SŁYSZELIŚMY MAMY PORZUCIĆ ZASADY MORALNE ABY OSIĄGNĄĆ EUROSZCZESLIWOSC EKONOMICZNĄ. Tak wygląda tą szczęśliwość.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:33, 29 Cze 2015    Temat postu:

"FAS": Cipras chce zrzucić na Greków odpowiedzialność za klęskę

- AFP

Ogłaszając referendum w sprawie warunków zagranicznej pomocy dla Grecji, premier Aleksis Cipras chce ukryć klęskę swojej populistycznej polityki i przerzucić odpowiedzialność na barki greckiego społeczeństwa - pisze "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung".

"Celem referendum ogłoszonego przez Aleksisa Ciprasa nie jest uzyskanie jasności (co do postawy Greków), lecz ukrycie jego porażki i przerzucenie odpowiedzialności za klęskę budowanego przez lata populistycznego domku z kart na barki greckiego społeczeństwa" - pisze Michael Martens w niedzielnym wydaniu konserwatywnej gazety.
REKLAMA


Jak zaznacza autor, referendum właściwie już odbyło się - "przy bankomatach". "Tam Cipras już przegrał" - ocenia publicysta.

W przyszłą niedzielę grecki premier "przegra ponownie, i to niezależnie od tego, jak zostanie sformułowane pytanie i jakiej odpowiedzi udzielą uczestnicy referendum" - czytamy.

Jeżeli Grecy zagłosują przeciwko temu, co premier nazywa "szantażem" ze strony wierzycieli, to ten wynik uruchomi proces wyjścia Grecji nie tylko ze strefy euro, lecz także prawdopodobnie z Unii Europejskiej. Jeżeli jednak poprą ofertę zagranicznych wierzycieli, Cipras będzie musiał zgodzić się na zmianę polityki, z którą chciał zerwać.

"Klakierzy Ciprasa" pomijają fakt, że nie tylko "zły rząd niemiecki" i MFW odrzucają politykę rządu greckiego - podkreśla Martens. Rząd w Atenach doprowadził o tego, że cała strefa euro występuje przeciwko niemu.

"Teraz, gdy ateński bal dyletantów dobiega końca, (rząd) zamówił jeszcze pożegnalnego walca" - pisze "FAS". Jak dodaje, Cipras miał "randkę w ciemno z rzeczywistością", jednak - jak się okazało - "nie będzie z nich pary".

Autor artykułu przepowiada, że grecki rząd uczyni obecnie wszystko, aby stworzyć legendę, mówiącą o tym, że Grecja "padła ofiarą neoliberalnych, antydemokratycznych sił". Przygotowania do rozpowszechnienia legendy o "ciosie w plecy" trwają od tygodni - zauważa "FAS", dodając, że ton wypowiedzi przedstawicieli Grecji staje się coraz bardziej agresywny.

Dziennik zwraca uwagę na uzasadniającą referendum wypowiedź Ciprasa, że "Grecja - kolebka demokracji, udzieli Europie i światu mocnej odpowiedzi". To zdanie zawiera błąd - uważa niemiecki dziennikarz. Jak wyjaśnia, klasyczna demokracja była rzeczywiście wynalazkiem Greków, lecz nowoczesny parlamentaryzm mieszkańcy Grecji musieli importować z Zachodu.

Grecki parlament zgodził się w nocy z soboty na niedzielę na przeprowadzenie 5 lipca referendum w sprawie warunków programu pomocowego, przedstawionych przez międzynarodowych kredytodawców. Za referendum głosowało 178 deputowanych, przeciwko - 120.

Cipras wezwał Greków, by w referendum zagłosowali przeciwko proponowanym przez wierzycieli, jego zdaniem w formie ultimatum, warunkom dalszej pomocy dla Grecji. Greckie "nie" wzmocni - jak przekonywał - siłę negocjacyjną rządu w rozmowach z wierzycielami.

...

Widzicie jaki hejting na Ciprasa? Kwitnacy kraj doprowadził do ruiny. Myślał by kto.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:35, 29 Cze 2015    Temat postu:

"FT": Cipras doprowadził Grecję na skraj przepaści

- AFP

Premier Aleksis Cipras doprowadził Grecję na skraj przepaści - pisze w poniedziałek "Financial Times". Ateny nie porozumiały się w weekend ze swymi międzynarodowymi pożyczkodawcami. Premier zdecydował się natomiast na rozpisanie w Grecji referendum.

"Skoro wszystkie strony bezowocnych negocjacji przerzucają się winą, to trudno liczyć na to, że wrócą do rozmów" - pisze dziennik finansowy.
REKLAMA


Premier Grecji starał się wywrzeć presję na swych partnerów i przypominał, że jego rząd został demokratycznie wybrany, składając wyborcom obietnice zerwania z polityką drastycznych oszczędności. "Zignorował fakt, że w polityce strefy euro nie ma podstaw, by uznać głosy oddane w Atenach za ważniejsze od wyborów w Berlinie czy Helsinkach" - komentuje "FT".

W krytycznym momencie negocjacji w Brukseli Cipras ogłosił, że podda propozycje wierzycieli pod ocenę wyborców i rozpisze referendum.

"Byłoby to usprawiedliwione, gdyby zrobił to po to, by pozyskać poparcie Greków dla trudnych reform, ale jego intencje są zgoła odwrotne" - pisze "FT".

Premier wezwał bowiem Greków, by zagłosowali przeciwko propozycjom wierzycieli. "Nazywając tę ofertę szantażem, Cipras liczy na to, że wykorzysta plebiscyt jako broń przeciw swym europejskim adwersarzom, zamiast uczynić z niego tarczę przeciw atakom radykalnego skrzydła swej własnej partii" - wyjaśnia "FT".

Co więcej, "grecki premier nie wyjaśnił wyborcom - choć jest to jego moralny i polityczny obowiązek - jakie będą konsekwencje" zagłosowanie przeciw porozumieniu z wierzycielami - komentuje dalej dziennik. "A plebiscyt ten nie jest niczym innym, jak głosowaniem albo za euro, albo za drachmą" - dodaje.

Nie jest jednak tak, że wina za fiasko negocjacji leży wyłącznie po stronie Greków. Błędem strony europejskiej jest to, że mimo nacisków ze strony Międzynarodowego Funduszu Walutowego nie obiecała Atenom restrukturyzacji długu - kontynuuje "FT".

Impas ten odsłania też słabość europejskiego przywództwa, skoro rola polityka, który "zadał ostateczny cios Grecji przypadła szefowi Europejskiego Banku Centralnego (EBC) Mario Draghiemu", który ogłosił, że nałożony zostaje limit na pożyczki ratunkowe dla greckiego sektora bankowego i nie może on przekroczyć obecnego poziomu finansowania, czyli ok. 90 mld euro.

Strefa euro też odrzuciła w sobotę prośbę Grecji, by w związku z referendum przedłużyć wygasający 30 czerwca program pomocowy.

"Grecja stoi teraz na skraju przepaści i bardzo trudno jest sobie wyobrazić w jaki sposób mogłaby się wycofać" - konkluduje "FT".

...

Grecja kwitla. Cipras zrujnowal. Gdyby robił co każe Bruksela to było super...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:37, 29 Cze 2015    Temat postu:

Ekonomista: uporządkowany Grexit najlepszym wyjściem

- AFP

Niemiecki ekonomista, szef Instytutu Badań na Gospodarką Ifo w Monachium, Hans-Werner Sinn oświadczył w niedzielę, że w obecnej sytuacji najlepszym wyjściem dla Grecji byłby "uporządkowany Grexit". Wzrost gospodarczy, jego zdaniem, możliwy byłby za 2-3 lata.

"Rysująca się upadłość kraju (Grecji) jest bardzo przykra. Grecja potrzebuje natychmiast nowej elektronicznej waluty (funkcjonującej) równolegle do euro oraz zablokowania wszystkich wypłat euro za granicę, a więc kontroli przepływu kapitałów" - powiedział Sinn w oświadczeniu przekazanym PAP.
REKLAMA


"Nowa waluta miałaby mniejszą wartość niż euro, co pozwoliłoby Grecji na odzyskanie konkurencyjności" - wyjaśnił ekonomista.

Jego zdaniem konieczne jest też zwołanie konferencji wierzycieli Grecji, by - po wyjściu kraju ze strefy euro - omówić problem umorzenia długów. Ten problem dotyczy przede wszystkim eurolandu, Europejskiego Banku Centralnego oraz MFW.

Grecki bank centralny powinien - zdaniem Sinna - przerwać natychmiast emisję banknotów euro, a także zaprzestać wytwarzania euro drogą elektroniczną. Istniejące jeszcze banknoty euro mogłyby przez pewien czas pozostać w obiegu jako waluta równoległa.

Sinn podkreślił, że badania przeprowadzone przez jego instytut wykazały, iż dewaluacja w przypadku kryzysu finansowego powoduje ożywienie gospodarki. Podrożenie importu spowoduje, że Grecy zaczną kupować własne towary. Z kolei eksport, w tym także usługi turystyczne, staną się tańsze - tłumaczy ekonomista.

Zdaniem Ifo w ciągu dwóch do trzech lat należy spodziewać się wzrostu greckiej gospodarki. Pomoc UE konieczna jest we "wrażliwych sektorach", m. in. w dziedzinie zaopatrzenia w leki.

...

Oczywistość. Ale co by to było. Grecja wyszła z upadku i zaczęła kwitnąc, I wyszła by prawda że euro to zło pomysł ludobojczy. Niech lepiej Grecja umrze.
Better dead than non EUed.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pon 16:40, 29 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:45, 01 Lip 2015    Temat postu:

Greczynka zaczepia reportera TVN24 BiŚ. "Uspokój się, nie strasz ludzi"


Uspokój się, wszystko jest w porządku – w ten sposób zwróciła się do wysłannika TVN 24 Biznes i Świat Pawła Blajera przechodząca ulicą Greczynka. Podczas relacji na żywo z Chanii na Krecie dziennikarz pokazywał długą kolejkę do bankomatu, który w ogóle nie wypłacał pieniędzy, chociaż Grecy mieli mieć możliwość pobrania do 60 euro z kont. Wtedy podeszła do niego kobieta. – Nie strasz ludzi, wszystko jest dobrze – zaapelowała do reportera.

...

Jest bardzo dobrze. Grób wykonany trumna gotowa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:21, 02 Lip 2015    Temat postu:

Były szef KE: Grecja nie może być "naszym Sarajewem"


Grecja nie opuści strefy euro, ponieważ taka porażka byłaby bardzo poważna dla Europy - ocenił były przewodniczący Komisji Europejskiej Romano Prodi, przestrzegając przed tym, by Ateny nie stały się "naszym Sarajewem".

Prodi, który stał również na czele włoskiego rządu, ocenił, że porozumienie Grecji z międzynarodowymi kredytodawcami zostanie znalezione, gdyż ani kanclerz Niemiec Angela Merkel, ani obecny szef KE Jean-Claude Juncker, ani szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde nie wezmą odpowiedzialności za wyjście Grecji ze strefy euro.
REKLAMA


- Chciałbym zobaczyć, jak Merkel, Juncker i Lagarde biorą odpowiedzialność za to, żeby pozwolić Grecji wyjść ze strefy euro - oświadczył w wywiadzie opublikowanym w czwartek we włoskie gazecie "La Repubblica".

Historia może płatać figle, "pierwsza wojna światowa wybuchła również na skutek małego incydentu, ale mam nadzieję, że Ateny nie będą naszym Sarajewem" - powiedział Prodi.

Brak kompromisu miedzy Grecją i jej wierzycielami "jest czymś nie do pomyślenia" - powtórzył Prodi, który chce wierzyć w porozumienie, gdyż - jak to ujął - porażka byłaby dotkliwa. Nieszczęście polega na tym, że instytucje europejskie są "jak chleb upieczony w połowie". To dlatego "nie są w stanie zmierzyć się z bieżącym kryzysem, ani potwierdzić swej pozycji w świecie" - ocenił.

Brakuje faktycznych władz europejskich, których nie chcą państwa - "zakładnicy swych wewnętrznych problemów politycznych". Gdyby takie władze istniały, Grecja prawdopodobnie wcale nie weszłaby do strefy euro" - podkreślił.

- Jeśli Europa chce się z tego wydostać (z kryzysu), musi natychmiast reagować poprzez ustanowienie prawdziwej władzy federalnej - powiedział były przewodniczący Komisji 1999-2004.

...

Zbrodniarze mówią jasno. Grecja nie opuści euro BO BYŁA BY TO PORAŻKA EUROPROJEKTU! A co będzie z ludźmi nie ważne. Liczy się Bruksela i jej interes. Europą może zdechnac... Tacy to ,,euro pejczycy".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:10, 02 Lip 2015    Temat postu:

Warufakis: Europa szantażuje Greków, by zagłosowali na "tak"
akt. 2 lipca 2015, 00:20
Grecki minister finansów Janis Warufakis zarzucił europejskim wierzycielom stosowanie szantażu wobec Greków, by w niedzielnym referendum w sprawie warunków pomocy dla Grecji zagłosowali na "tak" wbrew swojemu rządowi.

Warufakis odniósł się w ten sposób do środowej decyzji ministrów finansów państw strefy euro, którzy uzgodnili, iż nie będzie kolejnych rozmów ws. pomocy dla Grecji przed referendum w tym kraju na temat warunków dalszych pożyczek.

Minister finansów Grecji podkreślił w środowym wywiadzie dla greckiej państwowej telewizji, że jest szansa, aby nowe porozumienie z kredytodawcami mogło zostać zawarte po niedzielnym głosowaniu. Jak ocenił, winę za obecny impas i zamknięcie greckich banków ponoszą unijni wierzyciele Grecji.

- To jest bardzo ponury moment dla Europy. Zamknęli oni nasze banki wyłącznie w celu szantażu. Po co? "Tak" w referendum oznaczałoby brak zrównoważonego rozwiązania, co byłoby bardzo złe dla Europy - powiedział Warufakis.

Jak dodał, pomimo widocznego braku porozumienia Grecji z innymi członkami eurogrupy, obie strony są "bardzo blisko", jeśli chodzi o reformy i cięcia, ale potrzebne są dalsze negocjacje, które pozwolą zrównoważyć grecki dług.

Ministrowie finansów państw strefy euro przedyskutowali w środę podczas telekonferencji list, jaki do kredytodawców skierował premier Grecji Aleksis Cipras. Zadeklarował w nim, że jest gotów podpisać nowe porozumienie z UE i MFW, ale nie zrezygnował przy tym ze swoich postulatów. Wskazał, że chciałby utrzymania obniżonej stawki VAT dla greckich wysp oraz okresów przejściowych dla zmian w systemie emerytalnym.

- Biorąc pod uwagę sytuację polityczną, odrzucenie wcześniejszej propozycji (kredytodawców dla Grecji - PAP), referendum, które będzie w niedzielę oraz kampanię na "nie" w tej sprawie prowadzoną przez grecki rząd, nie widzimy podstaw dla dalszych rozmów w tym momencie - powiedział szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem w przesłaniu wideo po telekonferencji ministrów finansów.

Również kanclerz Niemiec Angela Merkel wykluczyła możliwość podjęcia przed niedzielnym referendum rozmów o nowym programie pomocowym dla tego pogrążonego w długach kraju.

W popołudniowym wystąpieniu telewizyjnym premier Grecji ponownie wezwał Greków, by w referendum głosowali na "nie", czyli przeciw przyjęciu pomocy finansowej na warunkach wierzycieli. - Odpowiedź "nie" nie oznacza zerwania z Europą, lecz powrót do Europy wartości; "nie" oznacza silną presję - przekonywał.

Zdaniem Ciprasa odrzucenie w plebiscycie propozycji wierzycieli "nie ma związku z pozostaniem Grecji w strefie euro".

Po fiasku negocjacji nad warunkami odblokowania ostatniej raty z drugiego programu wsparcia dla Grecji, kraj ten nie był w stanie spłacić we wtorek raty zadłużenia wobec MFW w wysokości 1,55 mld euro, co w praktyce uważane jest za niewypłacalność. W tej sytuacji pozostali wierzyciele Grecji mogą zażądać przyśpieszenia spłaty zobowiązań.

...

Tak to co robi UE to terror zastraszanie szantaż.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:41, 05 Lip 2015    Temat postu:

"Economist": z powodu kontroli kapitałowych w Grecji brakuje leków

"Economist" ostrzega: w Grecji brakuje leków - Shutterstock

Z powodu kontroli kapitałowych w Grecji zaczyna brakować importowanych leków i sprzętu medycznego. Zakaz dokonywania transferów pieniężnych za granicę sprawił, że apteki i szpitale nie mogą uzupełniać zapasów - pisze "Economist".

Leki w Grecji pochodzą prawie wyłącznie z importu, a wiele firm medycznych i farmaceutycznych nie chce udzielać greckim szpitalom i przedsiębiorstwom kredytu. W aptekach kończą się zapasy nieodzownych leków, jak insulina czy leki nasercowe lub onkologiczne; w szpitalach brakuje leków jak i sprzętu - pisze brytyjski tygodnik.
REKLAMA


Stawką staje się życie wielu pacjentów. "Jestem przerażony tym, co nas czeka" - mówi w rozmowie z "Economistem" ateński lekarz.

Pojawił się już farmaceutyczny czarny rynek, na którym kupuje się leki na raka i inne zagraniczne medykamenty.

Rolnicy i hodowcy skarżą się na brak importowanej paszy dla zwierząt, a to oznacza, że za parę tygodni zacznie brakować podstawowych produktów żywnościowych.

Odkąd zamknięto banki, Grecy przestali też kupować rzeczy, które nie są absolutnie nieodzowne. Coraz mnie zagranicznych turystów rezerwuje hotele; według greckiego stowarzyszenia turystyki, odkąd 28 czerwca wprowadzono kontrole przepływów kapitałowych i zamknięto banki, liczba rezerwacji spadła o 17 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym.

Szef krajowej federacji handlowej Wasilis Kordikis ocenia, że w ciągu minionego tygodnia grecka gospodarka poniosła straty rzędu 1,2 mld euro. Według niektórych danych konsumpcja spadła o 70 proc. - podaje brytyjski tygodnik.

Tymczasem banki nie mają wystarczających rezerw, by przetrwać nadchodzący tydzień. Niektórym z nich gotówki zabraknie już w poniedziałek. "Bez pomocy Europy grecka gospodarka udusi się" - mówi grecki bankier, który dodaje, że w kraju może nastąpić zupełne załamanie w ciągu kilku tygodni. "Będziemy mieli kryzys humanitarny w sercu naszej Europy" - ostrzega.

W piątek szef greckiego stowarzyszenia banków Luka Katseli powiedział, że banki w Grecji mają zapewnioną płynność do poniedziałku, w postaci rezerwy rzędu 1 mld euro. Potem wszystko zależy od Europejskiego Banku Centralnego (EBC) - wyjaśnił Katseli.

Od wielu miesięcy grecki sektor bankowy zachowuje płynność tylko dzięki kroplówce finansowej z Europejskiego Banku Centralnego (EBC), czyli awaryjnym kredytom zwanym ELA (emergency liquidity assistance).

EBC zamroził jednak finansowanie ratunkowe dla greckich banków, gdy Ateny zdecydowały się rozpisać referendum i de facto zerwały negocjacje z kredytodawcami.

...

Efekty euro integracji. A tę ciemniaki nie chcą docenić ile troski euro komisarze włożyli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:45, 05 Lip 2015    Temat postu:

Sondaże: Grecy w referendum odrzucili warunki pomocy międzynarodowej
5 lipca 2015, 18:15
Według sondaży w niedzielnym referendum w Grecji wyborcy odrzucili warunki zagranicznej pomocy, mającej ratować kraj przed bankructwem, ale oznaczającej też dalsze oszczędności.

Z sondaży telefonicznych wynika, że na "nie" zagłosowało od 49,5 proc. do 53,5 proc. wyborców.

Greckie władze wzywały do głosowania przeciwko warunkom wierzycieli.

Premier Aleksis Cipras apelował do Greków, by wybrali odpowiedź negatywną, twierdząc, że wzmocni to pozycję negocjacyjną Aten, choć przedstawiciele Unii przestrzegają, że będzie inaczej. Greckie władze przekonywały, że odrzucenie warunków kredytodawców w referendum nie będzie oznaczało wyjścia Grecji ze strefy euro.

...

To eurotowarzysze znów mają problem z demokracją. Komuny z wolnością pogodzić się nie da...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:01, 05 Lip 2015    Temat postu:

Greckie "nie" w referendum. Tłumy ludzi w centrum Aten


Na placu Syntagma w centrum Aten zgromadził się tłum. Wszystko po to, by świętować sukces w referendum. Według cząstkowych rezultatów, Grecy odrzucili propozycję zagranicznej pomocy.

12Zobacz zdjęcia




Demonstranci, którzy wcześniej głosowali przeciwko warunkom porozumienia przedstawionym przez zagranicznych wierzycieli Aten, niosą greckie flagi i transparenty z napisem "nie". Skandują też hasła przeciwko polityce oszczędności.

To było pierwsze referendum w Grecji od 1974 roku, kiedy to decydowano o monarchii. Do wzięcia udziału w referendum uprawnionych było 10 milionów Greków. Otwarto 20 tysięcy lokali wyborczych.

...

PIERWSZE REFERENDUM OD 41 LAT! TYLE LAT BEZ DEMOKRACJI!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:03, 05 Lip 2015    Temat postu:

Pierwsze wyniki Greferendum: Grecy przeciw dalszemu zaciskaniu pasa

- PAP

Podano wyniki referendum w Grecji po przeliczeniu 60 proc. głosów: 61,3 proc. na "nie", 38,7 na "tak". Frekwencja wyniosła ponad 59 proc. Pierwsze cząstkowe wyniki pokazują, że większość Greków opowiedziała się przeciwko reformom oszczędnościowym, od których kredytodawcy uzależniali dalszą pomoc finansową. Negatywna odpowiedź umocni pozycję greckiego rządu i da mu legitymację do twardych negocjacji. To jednak tylko utrudni wypracowanie kompromisu, co ostatecznie może prowadzić do krachu państwa.

„Ochi”, czyli „nie”. Taką odpowiedź według pierwszych cząstkowych wyników dał grecki naród w niedzielnym referendum, w którym pytano, czy Grecja powinna zaakceptować reformy oszczędnościowe w zamian za pomoc finansową.
REKLAMA


Z kolei z sondażu ośrodka GPO dla telewizji Mega wynika, że 51,5 proc. wyborców głosowało na „nie”, a 48,5 proc. na „tak”.

Według badania Metron Analysis przeprowadzonego na zlecenie Antenna TV warunki porozumienia odrzuciło 49 proc. głosujących, a poparło 46 proc.

Sondaż MRB dla Star TV wskazuje, że na „nie” głosowało 49-54 proc., a na „tak” 46-51 proc.

Z kolei według sondażu Marc dla Alpha TV obóz „nie” poparło 49,5-54,5 proc., a „tak” 45,5-50,5 proc.

...

Każdy sondaż inny. Od 61 do 51 to jest przepaść. Jak oni to robili?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:16, 06 Lip 2015    Temat postu:

Wicekanclerz Niemiec: Cipras prowadzi Greków ku beznadziejności

Sigmar Gabriel - AFP

Wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel powiedział dziennikowi "Tagesspiegel", że po odrzuceniu przez Greków w referendum programu pomocowego trudno mu sobie wyobrazić, aby doszło do nowych negocjacji. Ostrzegł, że rząd prowadzi kraj w kierunku beznadziejności.

"Po odrzuceniu reguł gry obowiązujących w strefie euro, czego wyrazem jest głosowanie przez większość na +nie+, trudno sobie wyobrazić negocjacje o programach przewidujących pomoc idącą w miliardy euro" - powiedział Gabriel.
REKLAMA


"Cipras i jego rząd prowadzą naród grecki na ścieżkę oznaczającą gorzkie wyrzeczenia i brak nadziei" - zaznaczył polityk SPD kierujący resortem gospodarki i energetyki. Premier Grecji "zniszczył ostatni most, dzięki któremu Grecja i Europe mogły jeszcze osiągnąć kompromis" - skrytykował Gabriel.

Gabriel jest szefem SPD, partii tworzącej wraz z CDU i CSU rząd Angeli Merkel. Wywiad ukaże się w poniedziałkowym wydaniu "Tagesspiegla".

..

UE prowadzi Greków ku nadziejności. Nadziewa ich na rozen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:17, 06 Lip 2015    Temat postu:

Tysiące Greków świętowały zwycięstwo obozu opcji "nie"

- PAP

Tysiące zwolenników odrzucenia przez Grecję pakietu pomocowego międzynarodowych wierzycieli wyległy w niedzielę późnym wieczorem na największy plac Aten, Syntagmę, aby w nocy świętować zwycięstwo ich obozu w referendum.

"Zwyciężyła demokracja" – powiedział PAP 20-letni Spyros, student Narodowego Uniwersytetu Technicznego w Atenach, tego samego, na którym kiedyś studiował premier Grecji Aleksis Cipras.
REKLAMA


"Udowodniliśmy przywódcom europejskim, że nie można nas zastraszyć zamykając nam banki i próbując zmienić nam rząd, tylko dlatego, że ten, który sami wybraliśmy w demokratycznych wyborach, im się nie podoba" - podkreślił.

Spyros, który jest członkiem młodzieżowego ramienia Syrizy i przyszedł na Syntagmę z grupa kolegów i koleżanek z wydziału elektrycznej inżynierii (jedną z ich wykładowczyń jest życiowa partnerka Ciprasa, Betty Baciana), dodał, że nie wie dokładnie, co się stanie w poniedziałek z greckimi bankami, ale jeśli pozostaną zamknięte, będzie to dowód na na to, że Europa naprawdę chce obalić grecki rząd i pozbyć się Ciprasa.

Inny działacz Syrizy, 50-letni Demostenes, powiedział PAP, że sam jest zaskoczony wynikiem referendum i faktem, że obóz przeciwny propozycjom wierzycieli zdobył tak wielką przewagę. "To była naprawdę trudna walka" – stwierdził Demostenes.

"Zamknęli nam banki, regularnie przez cały tydzień zasypywali nas zagraniczną propagandą, grozili, że to referendum zadecyduje o naszym wyjściu z euro. I mimo tego wszystkiego, Grecy nie dali się zastraszyć i zagłosowali przeciw oszczędnościom. To dla mnie wielki dzień" - powiedział.

Stojące obok cztery studentki pielęgniarstwa, trzymające w rękach małe greckie flagi, powiedziały PAP, że wszystkie głosowały na "nie" i są bardzo szczęśliwe ze zwycięstwa swojego obozu.

"Jesteśmy z Grecji dumne. To dla nas wielki dzień" – stwierdziła 21-letnia Ismini. Dodała, że ani ona, ani jej koleżanki nie należą do żadnej partii politycznej, ale bardzo martwią się przyszłością zarówno własną jak i całego kraju.

"W tej chwili nawet jak skończę studia, to po pierwsze nie mam pewności, że znajdę pracę, a po drugie, czy zarobię tyle, że będę mogła się wyprowadzić od rodziców i zamieszkać sama" – zauważyła w rozmowie z PAP Ismini.

Stojący na postoju niedaleko Syntagmy taksówkarz powiedział, że nie mógł wziąć udziału w głosowaniu ponieważ miał kurs na Peloponez i nie było go w Atenach cały dzień.

"Przecież nie będę przerywał pracy dla referendum. Nie stać mnie na to" – oświadczył taksówkarz. "Na dodatek wcale nie jestem wyjątkiem, frekwencja ogólnie była niezbyt dobra. Ludzie woleli pojechać na plażę niż głosować, bo pytanie zadane w referendum im się nie podobało" – dodał.

Tak samo stwierdziła grupa młodych anarchistów na placu Excharchia."Ja jestem z Salonik, żeby tam pojechać potrzebne są pieniądze, a ja ich nie mam" – powiedział PAP jeden z nich. Dodał, że wśród zbuntowanej młodzieży przebywającej na legendarnym placu, na który ateńska policja ma zakaz wstępu, wielu było w podobnej sytuacji.

Premier Grecji Aleksis Cipras oświadczył zaraz po referendum, że jest gotowy natychmiast rozpocząć nowe rozmowy w sprawie greckiego zadłużenia.

Z Aten Agnieszka Rakoczy

...

No właśnie demokracja zwyciężyła... Niedobrze. Nie po to UE zbudowali...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:38, 07 Lip 2015    Temat postu:

Europa w obliczu "Grexitu". Nigel Farage: Unia Europejska umiera na naszych oczach
Przemysław Henzel
Dziennikarz Onetu

Nigel Farage - Reuters

– Grecki naród zadał miażdżący cios eurokratom, mówiąc "Nie" podsycaniu strachu i zastraszaniu przez Brukselę – stwierdził Nigel Farage, komentując wyniki niedzielnego referendum. Zdaniem lidera eurosceptycznej partii UKIP, w ślady Grecji mogą pójść także inne państwa UE. – Unia Europejska umiera na naszych oczach; ludzie chcą nowego podejścia, a odnajdują je w eurosceptycznych partiach – i to dlatego te partie rosną w siłę w całej UE – dodał brytyjski polityk.

W niedzielnym referendum 61,31 proc. Greków zagłosowało przeciwko przyjęciu warunków zagranicznej pomocy od "trojki" kredytodawców (UE, MFW, EBC). Na warunki pomocy zgodę wyraziło 38,69 proc. głosujących, ale to rozwiązanie, mające ratować kraj przed bankructwem, oznacza także dalsze oszczędności. Dziś w Brukseli odbędzie się szczyt przywódców państw strefy euro, którego tematem będzie kryzys w Grecji.
REKLAMA


– W niedzielę Grecy powiedzieli "Nie" podsycaniu strachu i zastraszaniu przez urzędników w Brukseli. Grecki naród zadał miażdżący cios tym eurokratom, którzy wierzyli, że mogą zwyczajnie zrównać z ziemią opinię publiczną – ocenił Nigel Farage. – Aleksis Tsipras pomimo odważnej decyzji o daniu prawa głosu obywatelom w referendum, nadal chce utrzymać swój kraj w strefie euro; musi jednak jak najszybciej zrozumieć, że "Grexit" oraz odzyskanie kontroli nad własną walutą wzmocni Grecję – zaznaczył.

Zdaniem lidera eurosceptycznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), dobrze prosperująca Grecja, "zarządzana przez Greków, a nie przez Unię Europejską", "bez wątpienia" musi zmierzyć się z realiami; według niego, wyjście Aten ze strefy euro nie tylko jest "nieuniknione, ale i "pożądane", tak by mogła rozpocząć się "trwała" odbudowa ekonomiczna kraju.

W opinii Farage'a, w ślady Grecji mogą pójść także inne państwa członkowskie Unii Europejskiej. – Wydarzenia w Grecji pokazują, że w całej Unii młodsze pokolenie nie wierzy, że to UE przyczyniła się do zbudowania pokoju w Europie – nawet jeśli nadal wierzyć w to mogą starsze pokolenia – podkreślił przewodniczący UKIP. – Bo niby dlaczego? Unia wywołuje dziś ogromne rozgoryczenie w europejskich narodach. Wystarczy popatrzeć na jad obecny w relacjach Niemiec i Grecji; to nie przypomina pokoju, Unia sieje tylko żal – dodał.

Brytyjski polityk podkreślił jednak, że nawet po opuszczeniu strefy euro Grecy pozostaną "z problemem w postaci rządu, który wierzy w program nacjonalizacji i wysokie podatki". – Greckie władze będą musiały poprawić stan gospodarki, a także wynagrodzić pracę oraz przedsiębiorczość. Jestem pewien, że obniżenie podatków oraz uproszczenie systemu podatkowego przyniosłoby pożądane owoce – podkreślił.

– Jeśli Grecja poradziłaby sobie po wyjściu z Eurolandu, to, jak przypuszczam, także inne kraje mogłyby podjąć takie kroki. Greckie referendum pokazało to w wyraźny sposób obywatelom Zjednoczonego Królestwa i z pewnością będzie miało ono wpływ na to, jak Brytyjczycy zagłosują w referendum na Wyspach w 2017 roku – stwierdził Farage.

– Na naszych oczach umiera Unia Europejska; jej przestarzałe pomysły zostały odrzucone przy urnie wyborczej. Ludzie oczekują nowego podejścia i świeżego myślenia, a odnajdują je w eurosceptycznych partiach – i to dlatego takie partie rosną w siłę w całej UE – dodał przewodniczący UKIP w komentarzu dla Onetu.

...

Oczywiście komunistyczne przywództwo Grecji nie zachwyca. W ogóle osobnicy którzy nie rozumieją na czym polega własne waluta i o co chodzi gospodarce nie powinni brać się do rządzenia. Przywódcy Grecji powinni mieć jasny cel opuszczenie UE i euro bo to jedyny ratunek. Grecja przed wejściem do UE przypominała Singapur. I zamiast iść swoją drogą weszli w euro szambo. O to są skutki. A Polskę nawiasem mówiąc prowadzą tą sama drogą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:39, 07 Lip 2015    Temat postu:

Przywódcy strefy euro żądają od Grecji odpowiedzialności

Przywódcy strefy euro żądają od Grecji większej odpowiedzialności - AFP

Przywódcy państw strefy euro, którzy spotkali się na nadzwyczajnym szczycie w Brukseli, zażądali od Grecji, by postąpiła odpowiedzialnie i szybko przedstawiła program reform, będący warunkiem nowej pomocy finansowej dla tego kraju.

- Chcemy, aby Grecja pozostała w strefie euro. To jest cel. Aby go osiągnąć, Grecja powinna przedstawić poważne propozycje - powiedział dziennikarzom prezydent Francji Francois Hollande przed rozpoczęciem nadzwyczajnego szczytu, który poświęcony jest konsekwencjom niedzielnego referendum w Grecji. Mieszkańcy tego kraju odrzucili warunki pomocy, zaproponowane przez pożyczkodawców. Drugi program wsparcia dla Aten wygasł 30 czerwca.
REKLAMA


- Musimy okazać solidarność, odpowiedzialność, a także musimy działać szybko - podkreślił Hollande. Ocenił, że odpowiedzialność spoczywa na Grecji, która musi możliwie szybko przedstawić propozycję, zaś strefa euro musi okazać solidarność i znaleźć bardziej trwałe rozwiązanie problemów. - Nie możemy rozmawiać o Grecji co trzy miesiące - podkreślił francuski prezydent.

Dodał, że na spotkaniu ministrów finansów strefy euro, które poprzedziło wtorkowy szczyt, grecki minister Euklid Cakalotos zaprezentował już zarys propozycji porozumienia. - Ta propozycja powinna zostać potwierdzona i doprecyzowana. Prace te rozpoczną się po posiedzeniu Rady Europejskiej - zapowiedział Hollande.

O tym, że solidarność strefy euro musi iść w parze z odpowiedzialnością po stronie Grecji mówiła też kanclerz Niemiec Angela Merkel. - Solidarność bez reform nie jest drogą, którą chcemy pójść - oceniła.

Ostro o stanowisku Aten, które dopiero w środę chcą przesłać propozycję porozumienia z wierzycielami, wypowiedziała się prezydent Litwy Dalia Grybauskaite. - Grecy ciągle powtarzają "manana" (hiszp. jutro)" - powiedziała. Jej zdaniem grecki rząd albo nie wie co robić, albo jest to "poker i hazard". - UE może znaleźć rozwiązanie każdego problemu, ale trzeba mieć dwóch partnerów, którzy ze sobą rozmawiają, ufają sobie i rozumieją się nawzajem. Jak na razie tego nie ma - oceniła Grybauskaite.

Także premier Holandii Mark Rutte przyznał, że nie jest entuzjastycznie nastawiony przed wtorkowym szczytem, bo - jak się wydaje - Grecja położyła na stole stare propozycje. - Jedynym rozwiązaniem dla Grecji jest przeprowadzenie głębokich reform i podjęcie trudnych działań - ocenił Rutte. Dodał, że Grecja musi przedstawić konkretne propozycje, bo jeśli tego nie uczyni "wkrótce będzie koniec".

Także premierem Belgii Charles Michel podkreślał, że odpowiedzialność za zaproponowanie rozwiązania problemów Grecji spoczywa na rządzie tego kraju. - Oczekuję, że premier Grecji naprawdę się zaangażuje - powiedział Michel. "Jeśli nie będzie na stole żadnej propozycji, to będzie to znak, iż premier (Aleksis) Cipras nie jest w stanie spełnić woli greckiego społeczeństwa, które chce pozostać w strefie euro - ocenił.

Szczyt strefy euro poprzedziło spotkanie ministrów finansów "19". Wbrew oczekiwaniom grecki minister Cakalotos nie przedstawił formalnej propozycji porozumienia ani wniosku o nowe wsparcie, a jedynie mówił o tym, co te propozycje mają zawierać. Prawdopodobnie w środę Grecja wystąpi o nowy program z Europejskiego Mechanizmu Stabilności.

...

Eurotowarzysze odpowiedzialni byc nie muszą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:42, 08 Lip 2015    Temat postu:

Papież w Ekwadorze apeluje o ochronę środowiska i cytuje swą encyklikę

Papież w Ekwadorze apeluje o ochronę środowiska i cytuje swą encyklikę - AFP

Papież Franciszek podczas spotkania na katolickim uniwersytecie w stolicy Ekwadoru, Quito, zaapelował o takie przygotowanie młodych pokoleń , by z odpowiedzialnością troszczyły się o najbiedniejszych i środowisko naturalne. Przywołał swą encyklikę o ekologii.

W przemówieniu, wygłoszonym przez papieża we wtorek do wykładowców i studentów jezuickiej uczelni zabrzmiało wiele odniesień do jego niedawno opublikowanej ekologicznej encykliki "Laudato si", która odbiła się szerokim echem na całym świecie.
REKLAMA


Franciszek mówił, że Bóg nie tylko daje człowiekowi życie, ziemię, stworzenie.

- Lecz kieruje też do niego zaproszenie, powierza mu misję. Zaprasza go do udziału w swoim dziele stworzenia i mówi: uprawiaj! Daję ci nasiona, ziemię, wodę, słońce, daję ci ręce - dodał papież.

Podkreślił: "To jest prezent, dar, darowizna; to nie jest coś nabytego, kupionego".

Natura jest "darem, którym należy się dzielić" - stwierdził Franciszek. Przypomniał, nawiązując do swej encykliki, że troska o środowisko jest ściśle związana z modelami rozwoju i sprawiedliwością społeczną.

Jego ochrona - oświadczył - "nie jest już tylko zwykłym zaleceniem, ale wymogiem", zrodzonym z powodu zła, jakie człowiek wyrządza ziemi „nieodpowiedzialnym wykorzystywaniem i rabunkową eksploatacją dóbr”.

Szkoła i uniwersytet, dodał, muszą rozwijać w młodych pokoleniach "wolnego, krytycznego ducha" po to, by były w stanie "troszczyć się o dzisiejszy świat". Franciszek apelował, by "nie wymądrzać się", lecz rozbudzać odpowiedzialność i wrażliwość wobec obecnych problemów.

Papież przywołał swoje słowa z encykliki o tym, że ludzie dorastali myśląc, że są "właścicielami i rządcami" ziemi, uprawnionymi do jej grabienia. Mówił o ziemi "zaniedbanej, uciskanej, zdewastowanej".

- Jedno jest pewne; nie możemy dalej odwracać się plecami do rzeczywistości, do naszych braci, do naszej Matki Ziemi - mówił Franciszek. Podkreślił: "Nie wolno ignorować tego, co dzieje się wokół nas, tak jakby pewne sytuacje nie miały miejsca czy jakby nie miały nic wspólnego z naszą rzeczywistością".

Franciszek zauważył, że kiedy koło Watykanu starsza osoba umrze z zimna, wiadomość o tym nie trafia do mediów, bo "to nie jest informacja". - Ale kiedy giełda zanotuje spadek o 2 punkty, wtedy jest to ogólnoświatowa informacja - powiedział.

Do programów uniwersyteckich i edukacyjnych powinna zdaniem papieża trafić także konstruktywna dyskusja o tym, jak uczynić świat bardziej ludzkim.

Papież zachęcił do refleksji: "Jak możemy pomóc młodym ludziom , by nie identyfikowali dyplomu uniwersyteckiego jako synonimu wyższego statusu, większych pieniędzy, prestiżu społecznego?"

- To nie są synonimy - podkreślił. Dyplom, wskazał, powinien być znakiem większej odpowiedzialności.

...

Tak i to jest właściwe podejście!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:12, 09 Lip 2015    Temat postu:

Papież zakończył wizytę w Ekwadorze i odleciał do Boliwii


Papież Franciszek zakończył w środę wizytę w Ekwadorze i odleciał do Boliwii, gdzie oczekiwany jest późnym wieczorem. Na lotnisku w Quito papieża pożegnał lewicowy prezydent Rafael Correa, który deklaruje się jako jego wielki entuzjasta.

W ostatnim dniu podróży do Ekwadoru papież odwiedził dom dla seniorów, prowadzony przez siostry Misjonarki Miłości w Tumbaco na przedmieściach stolicy kraju, Quito. To było wzruszające spotkanie, podczas którego Franciszek błogosławił sędziwych, chorych pensjonariuszy, pocieszał ich, rozmawiał i robił sobie z nimi zdjęcia - informują media.
REKLAMA


Następnie papież udał się do pobliskiego sanktuarium El Quinche, gdzie spotkał się z duchowieństwem i seminarzystami. Po raz kolejny Franciszek zrezygnował z odczytania przygotowanego przemówienia i improwizował. Apelował o bezinteresowność i o to, by nie przyjmować pieniędzy za sakramenty.

Watykaniści zauważają, że mimo ogromnych trudów pielgrzymki do trzech krajów Ameryki Południowej, różnic wysokości, skoków temperatur i wilgotności oraz wyjątkowo napiętego programu 78-letni Franciszek bardzo dobrze je znosi i jest w znakomitym humorze.

Każdego wieczoru podczas pobytu w Quito papież pozdrawiał młodzież wiwatującą na jego cześć przed siedzibą nuncjatury.

Rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi przytoczył słowa Franciszka: „Nie wiem, skąd mam tyle energii, której nie miałem dwa lata temu”.

W czasie wizyty w Ekwadorze papież odprawił dwie msze, na których zgromadziło się po milion osób. Podczas wtorkowych spotkań z przedstawicielami świata uniwersyteckiego i różnych grup obywateli wielokrotnie odnosił się do swej ekologicznej encykliki "Laudato si' ", apelował o ochronę i ratowanie Amazonii. Mówił, że nie można jej przekształcić w "jałową pustynię".

Trzecim, ostatnim, etapem tygodniowej pielgrzymki papieża do Ameryki Południowej będzie Paragwaj.

...

Znów wielkie dobro realizowane w spokoju i bez wrzasku Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:58, 16 Lip 2015    Temat postu:

Droga do kapitulacji. Cipras i Warufakis zdradzają kulisy negocjacji z wierzycielami
Paweł Strawiński
Dziennikarz Onetu i Biznes.pl

Minister finansów Janis Warufakis słucha w parlamencie przemówienia premiera Aleksisa Ciprasa - AFP

Po referendum, w którym Grecy odrzucili warunki pomocy wierzycieli, ówczesny minister finansów Grecji chciał zaryzykować Grexit, ale nie mógł dać gwarancji, że to korzystniejsza alternatywa. Strach wziął górę. Kierownictwo Syrizy postanowiło zmienić front. Premier zgodził się niemal na wszystko, czego zażądali od niego Niemcy, którzy z Grekami nie chcieli nawet negocjować. Ich stanowisko było jasne: albo podpisujecie, albo was nie ma.

Stało się. Grecki parlament mimo krzyków protestujących i koktajli Mołotowa fruwających przed budynkiem zagłosował za porozumieniem, które premier Aleksis Cipras zawarł z wierzycielami. Porozumieniem, które jest dokładnym zaprzeczeniem haseł, z którymi szedł do wyborów.
REKLAMA


Jak to się stało, że walczący z polityką oszczędności skrajnie lewicowy polityk wrócił do Aten po kilku miesiącach negocjacji w europejskich stolicach z ortodoksyjnie neoliberalnym porozumieniem forsującym politykę już nie tyle zaciskania pasa, co brutalnego sznurowania duszącego gorsetu?

Rozdział I. Grimbo

Syriza wygrała wybory w końcu stycznia tego roku. Została wybrana, bo mówiła „nie” agresywnej polityce oszczędności, którą w zamian za dwa pakiety pomocowe narzuciła jej Trojka – Komisja Europejska (KE), Europejski Bank Centralny (EBC) i Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW). Premierem został Cipras, a ministrem finansów Janis Warufakis. Panowie zaraz po przejęciu władzy porzucili politykę cięć. W Europie wywołało to święte oburzenie. Wierzyciele przestrzegli, że wypłacą ostatnią transzę z drugiego pakietu pomocowego potrzebną rządowi Syrizy do spłaty potężnych pożyczek zaciągniętych przez poprzedników, ale tylko jeśli uzgodnione wcześniej reformy oszczędnościowe zostaną utrzymane. Ponieważ drugi bailout kończył się zaraz po wyborach, wierzyciele, czyli przede wszystkim strefa euro z Niemcami na czele, dali rządowi Syrizy czas na negocjacje. Pakiet został przedłużony do końca czerwca. Do tego czasu Grecja musiała dojść do porozumienia ze swoimi kredytodawcami. Kraj wszedł w kilkumiesięczny okres zawieszenia nazywany Grimbo od angielskiego słowa „limbo”, oznaczającego stan niepewności.

To, jak przebiegały rozmowy, zarysował Warufakis w najnowszym wywiadzie dla brytyjskiego tygodnika „New Statesman”. Według niego trudno w ogóle nazwać je negocjacjami. - Starałem się na spotkaniach Eurogrupy (19 ministrów finansów państw strefy euro – przyp. red.) rozmawiać o ekonomii. Nikt tam tego nie robi – wyznał. Warufakis przekonywał, że duszące gospodarkę oszczędności sprawiają, że grecki dług staje się jeszcze bardziej niespłacalny. - To nie chodzi o to, że źle poszło. Spotkałem się z kategoryczną odmową zaangażowania w dyskusje ekonomiczne. Kategoryczną. Przedstawiasz swój punkt widzenia, nad którym pracowałeś, aby był spójny logicznie, a spotykasz się z pustym spojrzeniem. To tak, jakbyś w ogóle nic nie powiedział. To, co mówisz, nie ma związku z tym, co mówią oni. Równie dobrze mógłbyś zaśpiewać im hymn szwedzki, dostałbyś tę samą odpowiedź – stwierdził były minister.

Na początku Syriza chciała dogadać trzy lub cztery reformy, które od razu mogłyby zostać przyjęte, w zamian za pewne ustępstwa w finansowaniu greckich banków. Jednak wierzyciele, chociaż skarżyli się mediom, że Syriza nic nie robi, naciskali na całościowe porozumienie. O niczym innym nie chcieli słyszeć. Nie chcieli też słyszeć o żadnych zmianach warunków pomocy. Według Warufakisa minister finansów Niemiec Wolfgang Schäuble wierzył, że nawet zmiana sytuacji politycznej i rządu nie daje prawa do zmiany zasad gry. - Wtedy zapytałem: może w ogóle nie powinno się organizować wyborów w zadłużonych krajach? Nie otrzymałem odpowiedzi, ale ich pogląd był taki: tak, to byłby dobry pomysł, ale trudny do realizacji. Więc albo podpisujecie, albo was nie ma – powiedział Warufakis.

Niekiedy dostawał wsparcie, ale głównie ze strony szefowej MFW Christine Lagarde. Kiedy zamykały się drzwi na spotkaniach Eurogrupy, Warufakis patrzył w oczy osobom, które sugerowały: masz rację w tym, co mówisz, ale i tak cię zmiażdżymy. Były minister zdradził, że te kraje, od których można by oczekiwać pewnej empatii, jak mające problemy finansowe Portugalia czy Hiszpania, okazywały się największymi wrogami. Sukces negocjacyjny Grecji byłby ich największym koszmarem. Kraje te zgodziły się bowiem zacisnąć pasa i nie chciały wyjść na frajerów. Tamtejsi politycy nie wiedzieliby, co odpowiedzieć swoim obywatelom, kiedy by ich zapytano, czemu oni też nie negocjowali tak jak Grecy.

Jednak to nieunurzane w kryzysie państwa trzęsły eurogrupą. Według Warufakisa dyrygentem tej orkiestry jest Schäuble. Jedynie francuski minister finansów Michel Sapin w delikatny sposób próbował wtrącać się w słowotok Niemców. Ale na koniec i tak to Schäuble decydował, jak będzie. Inaczej było z Angelą Merkel, która starała się pocieszać Greków i obiecywała, że nie pozwoli zrobić im krzywdy. W czasie finału negocjacji wypłynęły dokumenty wskazujące, że Schäuble chciał czasowego wyjścia Grecji ze strefy euro. Sam Cipras w najnowszym wywiadzie dla kanału telewizji publicznej ERT-1 przyznał, że o tym planie Schäublego dowiedział się już w kwietniu, jednak Angela Merkel zapewniła go, że chciałaby tego uniknąć.

Ostatecznie głos Merkel przeważył. Znamienne, że zawarte z Grecją porozumienie zostało przez Schäublego negatywnie ocenione. I jest to pierwszy raz, kiedy minister finansów publicznie dystansuje się od kanclerz.

Rozdział II. Greferendum

Negocjacje niewiele dały. 25 czerwca wierzyciele zaproponowali finalną wersję swoich propozycji reform oszczędnościowych, które dla rządu Syrizy okazały się nie do przełknięcia. Cipras wobec tego rozpisał referendum, w którym zapytał obywateli, czy godzą się na warunki wierzycieli. W tym samym czasie, aby przerwać szturm zaniepokojonych Greków na banki, wszystkie placówki zamknięto i wprowadzono limit wypłat gotówki z bankomatów do 60 euro. Część banków otwarto chwilę potem, ale tylko dla emerytów – wielu z nich nie ma bowiem kart płatniczych. Seniorzy mogli wypłacić maksymalnie 120 euro tygodniowo. Równolegle wprowadzono ograniczenia w przepływie kapitału. Zaraz potem, 1 lipca, wobec niespłacenia raty kredytu do MFW Grecja stała się niewypłacalna. Mimo to EBC utrzymał awaryjne pożyczki, dzięki którym w szkatułach greckich banków były w ogóle jeszcze jakieś pieniądze. Bank czekał na jakieś przesilenie w negocjacjach. Nie wysłuchał jednak prośby Greków, aby zwiększyć to finansowanie, co by pozwoliło banki otworzyć.

Referendum odbyło się 5 lipca. 61,3 proc. Greków opowiedziało się przeciwko reformom. Na ulicach fetowano wielkie zwycięstwo. Tymczasem, jak wyznał Warufakis w wywiadzie dla australijskiego radia ABC, w siedzibie rządu panowała atmosfera żałoby. - W tym momencie powiedziałem premierowi: jeśli chcesz użyć siły demokracji poza tym budynkiem, możesz na mnie liczyć. Ale jeśli nie jesteś w stanie udźwignąć tego majestatycznego „nie” wobec irracjonalnej propozycji naszych europejskich partnerów, to się stąd wymknę – powiedział Warufakis. Minister finansów uważał, że tak silny mandat, jaki Syriza uzyskała w referendum, upoważnia ją do ostrej gry.

Warufakis szykował się do Grexitu. Z jego wywiadu dla „New Statesmana” wynika, że po tym, gdy EBC zagrał ostro, wywierając presję na greckich władzach poprzez zmuszenie ich do zamknięcia banków, Warufakis też chciał odpowiedzieć ostro. Planował mianowicie puścić w obieg tymczasową walutę w formie bonów albo chociaż to zapowiedzieć, obciąć zadłużenie wynikające z greckich obligacji będących własnością EBC lub to zapowiedzieć, a także przejąć kontrolę nad greckim bankiem centralnym. Rząd powołał nawet tajny pięcioosobowy zespół przygotowujący kraj na wyjście ze strefy euro. Początkowo mógłby to być blef w celu wynegocjowania lepszych warunków, ale mogłoby się też skończyć faktycznym Grexitem, którego Warufakis nie uważał za czarny scenariusz. Chociaż nie mógł dać gwarancji, że Grexit będzie lepszą alternatywą. - Nie jestem pewien, czy sobie z tym byśmy poradzili, bo zarządzanie upadkiem unii walutowej wymaga wielkiej wiedzy, nie jestem pewien, czy poradzilibyśmy sobie bez pomocy z zewnątrz – wyznał.

W referendalny wieczór ścisłe kierownictwo Syrizy, składające się z sześciu osób, głosowało nad tym pomysłem. Większością głosów cztery do dwóch plan Warufakisa odrzucono. Wobec braku gwarancji powodzenia Grexitu Cipras przestraszył się upadku państwa. - Tamtej nocy rząd zdecydował, że wola ludu, to zdecydowane „nie”, nie wzmocni [mojego] energetycznego podejścia. Zamiast tego […] premier zaakceptował założenie, że cokolwiek zrobi druga strona, my nie zrobimy niczego, co by kwestionowało jej propozycje – wyznał Warufakis.

Następnego dnia odszedł z rządu. A Cipras zasiadł do stołu negocjacyjnego z wierzycielami. Zaproponował paczkę reform odrzuconych w referendum w zamian za trzeci pakiet pomocowy, uznając, że resztki z drugiego bailoutu już nie wystarczą dla ratowania kraju. W końcu do trzech razy sztuka.

Rozdział III. aGreekment

Po 17-godzinnym maratonie Cipras zawarł w poniedziałek z wierzycielami porozumienie nazwane przez przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska „aGreekment” (od ang. agreement). W zamian za pożyczkę, maksymalnie wynoszącą 86 mld euro, Cipras zgodził się wprowadzić reformy, które są jeszcze ostrzejsze od tych odrzuconych w referendum, przekazać 50 mld euro państwowych aktywów „w zastaw” do specjalnego funduszu powierniczego nadzorowanego przez instytucje europejskie, który je sprywatyzuje, a także pogodzić się z tym, że dług Grecji nie zostanie nominalnie zmniejszony. Brutalne potraktowanie Ciprasa przez europejskich przywódców porównuje się nawet do waterboardingu, czyli tortury polegającej na podtapianiu, a samo porozumienie do traktatu wersalskiego, upokarzającego dla Niemiec porozumienia kończącego I wojnę światową. Cipras zgodził się w zasadzie na wszystko, czego żądali wierzyciele.

Dzień przed głosowaniem w parlamencie Cipras sam zabrał głos. W wywiadzie dla ERT-1 potwierdził, że był zszokowany zachowaniem swoich europejskich partnerów w czasie negocjacji. Choć miał też wsparcie ze strony Francji, Cypru, Austrii i Włoch, które były największym obrońcą Aten.

Powiedział, że bierze odpowiedzialność za podpisanie dokumentu, w który jednak nie wierzy. - To złe porozumienie, ale nie było lepszej opcji, aby uratować Grecję – stwierdził. Zdradził, że spotykał się z przywódcami USA, Rosji oraz Chin. Żaden z nich nie zachęcał go do opuszczenia strefy euro i nie oferował pomocy. - Nigdy nie miałem planu B – wyznał Cipras i dodał, że powrót do drachmy miałby dewastujący wpływ na Grecję. Wspomniał też, że Warufakis jest wytrawnym ekonomistą i dobrym człowiekiem, ale już niekoniecznie dobrym politykiem.

Cipras wierzy, że porozumienie zakończy kryzys w Grecji. Warufakis wprost przeciwnie. Dobrzy politycy zawsze z jakichś powodów są większymi optymistami od dobrych ekonomistów.

...

Cipras to nie polityk tylko demagog. To był tylko cyrk aby nie stracić w oczach wyborców. Ale to się zemści na UE.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:26, 17 Lip 2015    Temat postu:

Rafał Woś: No i zrobili z nas eurosceptyków
Rafał Woś
17 lipca 2015, 03:44
- Myślicie, że kryzys grecki niczego nie zmienił? Przecież w końcu się „dogadali”, prawda? To zastanówcie się teraz, czy po tym wszystkim da się jeszcze być euroentuzjastą? Albo przynajmniej eurooptymistą? – pisze dla Wirtualnej Polski Rafał Woś. Publicysta opisuje kulisy negocjacji UE z Grecją, cytuje fragmenty wywiadu z byłym greckim ministrem finansów oraz zastanawia się, co powinni sądzić o "greckiej tragedii" Polacy. Jak zmieniła ona nasz stosunek do Unii Europejskiej? Czy wpłynęła na podziały między nami?

Jestem świeżo po lekturze pierwszego wywiadu, jakiego po rezygnacji z urzędu były już grecki minister finansów Janis Warufakis udzielił „New Statesmanowi”. Pasjonujące czytadło.

Na przykład obrazek z pierwszego spotkania eurogrupy po dojściu do władzy Syrizy: „Nie będziemy negocjować nowych warunków programu pomocowego dla Grecji, bo ten program został już ustalony z waszymi poprzednikami. Jak będziemy negocjować z każdym nowym rządem to nigdy nic nie ustalimy” – mówi twardo niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble. „Ale nasz rząd właśnie dlatego wygrał demokratyczne wybory, że chcemy negocjować na nowo” – odpowiada Warufakis. Na to dostaje sugestię, że albo Grecja bierze to, co jest, albo wynocha ze strefy euro.

Warufakis pyta więc retorycznie: „no to może w takim razie zrezygnujemy z wyborów parlamentarnych w krajach zadłużonych?”. Ale zamiast zapewnień, że „tak, oczywiście szanujemy demokratycznych wyborców w kraju członkowskim” Warufakis trafia na ciszę. I uświadamia sobie, że zakaz wyborów w krajach zadłużonych – zdaniem jego rozmówców - faktycznie byłby dobrym pomysłem. Tylko jakoś nie wypada im tego powiedzieć głośno.

Mimo to próbują negocjować. Warufakis na kolejnych spotkaniach mówi, żeby się dogadać co do dwóch, trzech kluczowych reform, które będzie można szybko przeforsować. Eurogrupa tego nie chce. Ich zdaniem porozumienie musi być szerokie i obejmować wszystkie tematy. Mówią: „chcemy wszystkie informacje o waszych podatkach bezpośrednich”. Grecy dają im te informacje i przedstawiają propozycje reform. Eurogrupa je odrzuca, ale nie wychodzi z żadną kontrpropozycją. Zamiast tego domaga się danych na temat prywatyzacji. I historia się powtarza.

Grecy gromadzą dane i proponują, ale Europa to odrzuca. I żąda otwarcia kolejnego rozdziału. Warufakis zaczyna tracić wiarę w sens tych negocjacji. Żali się, że przedstawiane przez nich racjonalne argumenty ekonomiczne (jak choćby to, że głębokie oszczędności w czasie głębokiej recesji przynoszą efekt odwrotny do zamierzonego) trafiają w próżnię. „Równie dobrze mógłbym śpiewać szwedzki hymn narodowy. Efekt byłby taki sam” – mówi minister.

Albo jeszcze inny moment. Znużony oporem przewodniczący eurogrupy, Jerome Dissjelbloem, decyduje, że miarka się przebrała i trzeba wysłać jasny sygnał, że Grecja jest coraz bardziej izolowana. Podejmuje więc decyzję o wykluczeniu Warufakisa z posiedzenia. Ale Grek nie jest w ciemię bity i prosi o podstawę prawną takiej decyzji. Konsternacja. Nerwowe telefony. W końcu ktoś podaje mu telefon. Po drugiej stronie jest anonimowy ekspert, który mówi tak: „no cóż, z punktu widzenia prawa międzynarodowego eurogrupa właściwie nie istnieje, więc… nie ma takiego zakazu”.

Oczywiście Warufakis może w cytowanym wywiadzie zmyślać albo koloryzować. Choć właściwie, po co miałby to robić? W polityce jest tylko na chwilę i zaraz wróci na swój uniwersytet w Teksasie, gdzie zajmie się ekonomią gier komputerowych (to jego konik). Na dodatek jego relacja nie jest jedyna. Każdy, kto przez kilka ostatnich miesięcy bliżej przyglądał się kryzysowi greckiemu, wie, że ta opowieść dosyć dobrze oddaje relacje panujące obecnie w strefie euro. Aż po ostatni szczyt po którym nawet postronni obserwatorzy przyznali, że grecki premier Cipras został tam poddany „intensywnemu mentalnemu waterboardingowi”. A z demokratycznie wybranym rządem Syrizy od początku nikt nie zamierzał negocjować. Bo to przecież tylko ośmieliłoby podobne – domagające się gruntownej reformy w strefie euro - ruchy polityczne w takich krajach jak Hiszpania czy Włochy. A nie daj Boże i we Francji.

Co powinni o tym wszystkim sądzić Polacy? Wiele zależy od tego, do którego z dwóch wielkich obozów do tej pory, drogi czytelniku, należałeś. Jeśli od zawsze byłeś eurosceptykiem, zapewne triumfujesz, chichocząc pod nosem: „a nie mówiłem”. Ale co z wielkim obozem polskich euroentuzjastów, który – takie mam wrażenie – dominował jednak w polskiej przestrzeni publicznej przez ostatnią dekadę z okładem? W tym czasie eurooptymistom udała się przecież nie lada sztuka. Zdołali przekonać opinię publiczną, że eurosceptycyzm jest przejawem polskich kompleksów, irracjonalnych historycznych lęków oraz atawistycznej ksenofobii. I w tym sporze to my, euroentuzjaści, jesteśmy tymi racjonalnymi i twardo stąpającymi po ziemi.

A jak to wygląda po Grecji? Nie najlepiej. Bo po tym kryzysie mamy Europę, która w momencie próby wyrzekła się zasad, na których miała być budowana. Nie okazała się ani demokratyczna ani solidarna. Żeby potrafiła chociaż być dobrze naoliwioną i sprawną machiną. Ale i tu pudło. Przynajmniej patrząc na efekty dotychczasowej polityki antykryzysowej stosowanej wobec Grecji. Zamiast tego widzimy Unię, która podyktowała „porozumienie” leżące tylko w interesie najsilniejszych, i która jak ognia boi się zmian o regułach funkcjonowanie strefy euro, choć te reguły ewidentnie zawodzą.

Czy po czymś takim można być u nas jeszcze euroentuzjastą? Próbować można, ale to z kolei musi zakładać skopanie leżącego i obwinienie o całe zło greckiej lekkomyślności i ich „życia ponad stan”. Tylko, że jest to pozycja wprawdzie łatwa do wypowiedzenia, ale maksymalnie trudna do uczciwej obrony.

Jeśli więc ktoś chce dziś na trzeźwo poukładać swój stosunek do Europy to coraz częściej patrzy w lustro i się… dziwi. Bo mimowolnie zaczyna dostrzegać w nim tego straszliwego i barbarzyńskiego eurosceptyka. Nawet jeśli wcześniej z tym samym eurosceptycyzmem walczył i uważał go za niedzisiejszy. I to jest najważniejsza zmiana, którą przyniosła nam grecka tragedia. Jak dotąd. Bo z pewnością to jeszcze nie koniec.

Rafał Woś dla Wirtualnej Polski

Rafał Woś - publicysta „Dziennika Gazety Prawnej”, autor „Dziecięcej choroby liberalizmu”, laureat Nagrody Fikusa 2015.

...

Dopiero teraz zaczynacie myśleć? Ja nad tym myślałem w 2003 głosując na NIE! dla UE. Słuchajcie co się do was mówi i nie kombinujcie po swojemu bo kombinujecie głupio.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy