Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Skutki zbrodni publicznych.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 52, 53, 54  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:30, 26 Sie 2015    Temat postu:

KRIR: ogłoszenie stanu klęski pozwoliłoby lepiej oszacować straty w rolnictwie

- PAP

Ogłoszenie stanu klęski żywiołowej w następstwie suszy pozwoliłoby lepiej oszacować straty w rolnictwie; suszą dotknięci są wszyscy, pomoc rządową dostaną tylko wybrani - ocenił we wtorek w rozmowie z PAP prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz.

Minister rolnictwa Marek Sawicki na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu powiedział, że nie ma podstaw, by ogłaszać stan klęski żywiołowej z powodu suszy. Podał natomiast, że rząd na pomoc dla rolników dotkniętych jej skutkami przeznaczy w sumie 488 mln zł. Dla sadów i krzewów owocowych pomoc wyniesie 800 zł na hektar, a dla pozostałych upraw 400 zł na hektar.
REKLAMA


Na wsparcie mogą liczyć gospodarstwa, w których straty przekroczyły 30 proc. Warunkiem otrzymania pomocy w tej wysokości jest ubezpieczenie od co najmniej jednego ryzyka pogodowego.

"Susza dotknęła praktycznie wszystkich, a te 400 zł dostaną nieliczni" - powiedział Szmulewicz. Uznał, że pomoc jest znacząca, ale wsparcie według niego trafi głównie do gospodarstw prowadzących produkcję roślinną - w szczególności tych, uprawiających zboża jare, w których susza wyrządziła największe szkody.

Dla szefa KRIR problem stanowi sposób oceny szkód, którym zajmują się powoływane przez wojewodów komisje. Wskazał, że w niektórych regionach, mimo że rolnicy zgłaszali suszę, wojewodowie w oparciu o prognozy Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa komisji nie powoływali. Z szacunków komisji, zgodnie z zasadami oceny szkód, wykluczone są też pola już oczyszczone z wyschniętych roślin, a część rolników usunęła je nie spodziewając się dalszych strat.

Trudności z wykazaniem 30 proc. strat będą mieli też hodowcy zwierząt – wskazał prezes KRIR. "Nie mają paszy, muszą redukować stada, a oprócz tego spadły ceny skupu" - wyjaśnił.

Zdaniem Szmulewicza ogłoszenie stanu klęski żywiołowej pomogłoby więc lepiej ocenić straty i uznać, że wszyscy rolnicy zostali poszkodowani przez suszę.

"Na pewno w tym roku jest to stan wyjątkowy. Susza spowoduje, że te wszystkie osiągnięcia, które mieliśmy: eksportowe, nadwyżek żywności, są już historią" – zauważył.

"Jeżeli ktoś mówi, że mamy straty w rolnictwie tylko 550 mln zł, to są to jedynie te straty, które oszacowały komisje" - podkreślił Szmulewicz.

...

Jedna wielka patologia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:32, 27 Sie 2015    Temat postu:

Susza sieje spustoszenie. Fatalna sytuacja rolników


Polscy rolnicy zmagają się z suszą. W jej wyniku straty na polach mogą wynieść nawet 80 proc. plonów. Ekstremalnie wysokie temperatury oraz brak opadów deszczu powodują , że uprawy wysychają. Jan Gałecki, który swoje gospodarstwo prowadzi od wielu lat mówi, że takiej suszy nie było odkąd pamięta. Kukurydza rosnąca na jego polu jest w fatalnym stanie. Rolnicy w prawie całej Polsce muszą liczyć się z ogromnymi stratami.

Według oceny wojewodów przez suszę poszkodowanych jest 82 tysięcy polskich gospodarstw. Ministerstwo Rolnictwa oszacowało tegoroczne straty na ponad pół miliarda złotych. Z danych Instytutu Upraw Nawożenia i Gleboznawstwa wynika, że susza wystąpiła na terenie całego kraju z wyjątkiem niewielkich obszarów górskich oraz terenów w woj. zachodnio-pomorskim.

Według synoptyków sytuacja w najbliższych dniach nie ulegnie zmianie. Wciąż ma być sucho i upalnie.

...

Taka wladza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:32, 27 Sie 2015    Temat postu:

Susza uderza w hodowców ryb. "Stracę wszystko"


Susza uderza nie tylko w rolników, ale też w hodowców ryb. W Topilcu niedaleko Białegostoku ogromne straty poniosą właściciele stawów. - Z 14 stawów tylko w trzech mam wodę i to niewielkie ilości, w granicach 30-40 cm - podkreśla Zofia Pawlak, właścicielka gospodarstwa rybackiego. Ze względu na bardzo niski stan wody, ryby zaczynają się dusić. Co jednak najgorsze, prognoza pogody na najbliższe dni nie napawa optymizmem właścicieli gospodarstw. - Nie dźwignę się nie tylko przez dwa lata, ale po prostu stracę wszystko - ocenia Zofia Pawlak.

...

Przez winnych cierpia niewinni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:28, 27 Sie 2015    Temat postu:

Sawicki: trzeba poprawić meliorację w Polsce
- Shutterstock

Trzeba poprawić stan melioracji w Polsce i budować małe i średnie zbiorniki retencyjne - uważa minister rolnictwa Marek Sawicki. Jego zdaniem, w uregulowaniu właściwych stosunków wodnych przeszkadzają m.in. organizacje proekologiczne.

Konferencja prasowa szefa resortu rolnictwa odbyła się po czwartkowym spotkaniu z marszałkami województw na temat potrzeb w zakresie małej i średniej retencji.
REKLAMA

Przypomniał, że jeszcze w 1997 roku zostało podpisane porozumienie pomiędzy ministrem rolnictwa i szefem resortu środowiska; wtedy to wszystkie województwa zostały zobowiązane do przedstawienia planu gospodarowania wodą i budowy małej i średniej retencji. Po prawie 20 latach realizacji tych programów wykonano zaledwie 30 proc. planów.

"Zawsze uważano, że ważniejszą sprawą są obwałowania i walka z powodziami niż budowa zbiorników retencyjnych" - powiedział Sawicki dodając, że susze w Polsce przecież się zdarzają i trzeba też martwić się o to, jak radzić sobie z brakiem wody.

"To co chcemy zrobić, to wrócić do inwentaryzacji (urządzeń melioracyjnych), która robiona przez lata, ale także tej, która robiona była przy okazji planowania programów operacyjnych i Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich" - wyjaśnił.

Jak mówił, samorządy zgłaszały potrzebę wydzielenia środków na budowę zbiorników wodnych, ale okazało się, że są inne potrzeby, a na renegację pieniędzy też było za mało. Dlatego chcemy wspólnie wypracować program budowy małej i średniej retencji - zaznaczył.

Sawicki przypomniał, że zarysy takiego programu przestawił w kwietniu br. podczas specjalnej konferencji.

"Dyskutowaliśmy (z marszałkami - PAP) o tym co przeszkadza zagospodarowaniu każdej wody, tej opadowej i tej wezbraniowej" – poinformował minister. Ocenił, że najważniejszymi barierami są "środowiska proekologiczne, które uważają, że piętrzenie wody zakłóca naturalne stosunki wodne i zmienia ekosystem" oraz "niekoniecznie racjonalnie podchodzące do tego zarządy gospodarski wodnej" i regionalne dyrekcje ochrony środowiska.

Sawicki zauważył, że okresie międzywojennym było w Polsce ponad 4,5 tysiąca urządzeń spiętrzających wodę, pracowały na nich młyny i tartaki - obecnie jest ich znacznie mniej. Jego zdaniem, część ówczesnych inwestycji odwadniających można - przy stosunkowo niewielkich nakładach - wykorzystać do zbudowania systemu zbierającego wodę.

"Musimy nie tylko opracować szczegółowo program, ale także przejrzeć obecnie obowiązujące prawo, gdyż zbyt często uzyskanie pozwolenia wodno-środowiskowego graniczy z cudem. Na kwestie retencji musimy również spojrzeć z punktu widzenia gospodarczego, ekonomicznego, a nie jedynie środowiskowego" – powiedział Sawicki.

Uczestniczący w konferencji marszałkowie zwracali uwagę na skromne możliwości samych samorządów. W ich opinii niezbędne jest ścisłe współdziałanie resortów środowiska, rolnictwa i samych samorządów. Tylko wówczas będą realne możliwości finansowania inwestycji w tym zakresie.

>>>

Zwlaszcza w sejmie. Melioracja mozgownic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:32, 27 Sie 2015    Temat postu:

Ekstremalnie niskie stany wody w mazurskich jeziorach, apel o ostrożność
- Shutterstock

Poziom wody w Wielkich Jeziorach Mazurskich jest ekstremalnie niski i ich zarządca, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie, apeluje do żeglarzy o "zachowanie szczególnej ostrożności". W związku z niskimi poziomami wody doszło już do kilku wypadków.

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej (RZGW) w Warszawie w wydanym komunikacie nawigacyjnym nr 26 apeluje do żeglujących po Wielkich Jeziorach Mazurskich o zwracanie "szczególnej uwagi na przeszkody, które pojawiły się na skutek obniżenia poziomu wody w jeziorach". Przeszkodami tymi są przede wszystkim kamienie.
REKLAMA

Poziom wody w jeziorach został przez RZGW określony jako "ekstremalnie niski". Przeciętnie obniżył się od ponad 50 cm, miejscami jest płycej nawet o 70 cm. Widać to m.in. na wyschniętych trzcinach, czy kołkach pomostów.

W związku z niskim poziomem wody w ostatnim czasie na mazurskich jeziorach doszło do dwóch wypadków. Jak powiedział PAP prezes Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Zbigniew Kurowicki jednostki uszkodziły się na kamieniach. "Jeden z houseboatów na kamieniach zrobił sobie dziurę i zatonął. Na szczęście w tym miejscu głębokość sięgała 2,5 metra więc dach wystawał nad taflę wody. Nikomu nic się nie stało" - powiedział Kurowicki ale dodał, że kilka metrów obok miejsca zatonięcia tej jednostki głębokość dochodziła 30 metrów i wypadek mógł być dużo tragiczniejszy w skutkach.

"To, że poziom wody jest niski powinno prowokować wszystkich żeglarzy i motorowodniaków do szczególnej ostrożności. Wiedząc ile zanurzenia ma nasza jednostka należy sprawdzać, czy przejdzie w danym miejscu, czy nie. Trzeba być bardzo ostrożnym, nie zbaczać ze szlaków żeglownych, nie podpływać do boi kardynalnych. To, że kiedyś w danym miejscu ktoś przepłynął poza szlakiem wcale nie znaczy, że teraz, przy tych stanach wód, mu się to uda" - powiedział PAP Kurowicki. Dodał, że z powodu niskiego stanu wody żeglarze powinni szczególnie uważać na północnej części szlaku, ponieważ tam - w morenowych jeziorach - głębokości nie są równe i wypłycenia bezpośrednio sąsiadują z głębinami.

Wiele jachtów jest wyposażonych w echosondy, które mierzą głębokość.

W ocenie Kurowickiego szczególnie trudny jest teraz do przepływania kanał niegociński. Jednostki MOPR, które ruszają z pomocą żeglującym starają się przez niego nie płynąć, bo głębokość nie przekracza tu metra. "Wybieramy inną trasę, np. przez kanał łuczański, czy posiłkujemy się innymi łodziami będącymi w pobliżu. Sprawia to nam utrudnienia, wymaga dodatkowego kombinowania ze strony dyżurnych, ale dajemy radę, nie ma innego wyjścia" - powiedział Kurowicki.

W ocenie szefa MOPR to, że na Mazurach żegluje się teraz dużo trudniej nie jest powodem do zamykania żeglugi na Mazurach. "Trzeba być bardziej ostrożnym niż zwykle, jest źle ale nie tragicznie" - ocenił Kurowicki.

Mimo, iż wakacje się kończą żeglarzy na mazurskich jeziorach nie brakuje. Wielu uważa, że żeglowanie we wrześniu, gdy na jeziorach jest dużo ciszej, spokojniej, a lasy zaczynają się robić kolorowe należy do najprzyjemniejszych w roku.

>>>

Cena zboczen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:35, 27 Sie 2015    Temat postu:

Izby Rolnicze: ogromne rozgoryczenie rolników budzi szacowanie strat
DĘBNO SUSZA ROLNICTWO UPRAWY KUKURYDZY (uschnięta kukurydza)
DĘBNO SUSZA ROLNICTWO UPRAWY KUKURYDZY (uschnięta kukurydza) - PAP

Rolnicy są rozgoryczeni sposobem szacowania strat w rolnictwie - na pomoc mogą liczyć głównie producenci zbóż, nie dostaną jej hodowcy, choć ich sytuacja jest najtrudniejsza - mówi szef Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz. Jego zdaniem taka pomoc tylko "skłóci wieś".

Ogłoszony we wtorek rządowy program pomocy zapowiadał tylko wsparcie dla hodowców roślin - w przypadku sadów i krzewów owocowych pomoc ma wynieść 800 zł na hektar, a dla pozostałych upraw 400 zł na hektar. Premier Ewa Kopacz poinformowała w środę, że będzie odrębny program wsparcia dla poszkodowanych przez suszę hodowców bydła.
REKLAMA

Szmulewicz ocenił w środę, że szacowanie start wzbudza wiele emocji, bo przy obecnych zasadach udzielenia pomocy, na wsparcie mogą liczyć głównie ci, którzy zajmują się produkcją roślinną, pod warunkiem, że w danej gminie dostatecznie wcześnie ogłoszono suszę i rolnik niezwłocznie zgłosił straty. Gdy zboża są już zebrane z pola, strat oszacować już nie można - podkreślił.

Wystąpienie suszy ogłaszane jest przez Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG) m.in. na podstawie ilości opadów. IUNG stan zagrożenia suszą najpierw określił dla zbóż jarych i ozimych, w kolejnych tygodniach także dla np. dla kukurydzy czy ziemniaków. Dla każdej uprawy straty oceniane są oddzielnie.

Straty oceniają specjalne komisje, które powołuje wojewoda na wniosek wójta czy burmistrza. Mogą oni wystąpić z takim wnioskiem wtedy, gdy suszę w danej gminie ogłosi IUNG. Szacowanie strat odbywa się na pisemny wniosek rolnika. Producent rolny musi złożyć wniosek o oszacowanie szkód niezwłocznie, nie później niż w ciągu 10 dni roboczych od dnia wystąpienia niekorzystnego zjawiska atmosferycznego.

Straty szacują komisje składające się z 3-4 osób, są wśród nich m.in. przedstawiciele: gminy, ośrodka doradztwa rolniczego, izby rolniczej.

Jak ocenił prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych, komisja ogląda uprawy i ocenia straty na podstawie różnych wskaźników i jest to raczej uznaniowy szacunek.

Szmulewicz dodał, że średnie dochody rolnika z trzech lat również szacuje się na podstawie wskaźników, np. mówiących o tym, jaki mógł być przychód z danej uprawy lub chowu zwierząt. Więc - jego zdaniem - nie są to wyliczenia dla konkretnego gospodarstwa.

Z instrukcji dla komisji szacujących straty wynika, że "średnią roczną produkcję rolną z ubiegłych trzech lat lub średnią z trzech lat opartą na okresie pięciu ubiegłych lat, z wyłączeniem wartości najwyższej i najniższej, ustala się na podstawie danych rachunkowych lub dokumentów potwierdzających wielkość prowadzonej produkcji rolnej w danym gospodarstwie rolnym". Jak zaznaczono w dokumencie, "w przypadku braku takich danych lub dokumentów" ustala się ją "na podstawie danych o średniej wielkości produkcji publikowanych przez jednostki doradztwa rolniczego, urzędy statystyczne lub Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej".

Członek zarządu KRIR i jednocześnie wójt gminy Przyrów (woj. śląskie) Robert Nowak zaznaczył z kolei, że gdy IUNG uznał, iż w jego gminie susza wystąpiła, większość rolników już zboża zebrała, co oznacza, że na szacunek strat było już za późno.

Dodał, że w gminie pracuje tylko jedna komisja, która nie nadąża z jeżdżeniem na pola, do każdego z rolników, którzy zgłosili straty, dlatego szacowanie stanu upraw musi być pobieżne.

Zgodnie z przepisami komisja szacująca straty dokonuje lustracji upraw na miejscu w ciągu 2 miesięcy od dnia zgłoszenia przez producenta rolnego wystąpienia szkód, jednak nie później niż do czasu zbioru plonu głównego danej uprawy albo jej likwidacji.

Zdaniem Nowaka rozwiązaniem byłoby tu uznanie np., że w danym powiecie straty w zbożach jarych wyniosły np. 30 proc. Wskaźnik ten należałoby pomnożyć przez powierzchnię zasiewów i można byłoby ustalić stratę. "Jeżeli nie włączy się do szacunków zbóż jarych, to ciężko będzie uzyskać rolnikom poziom 30 proc. strat, która gwarantuje pomoc" - powiedział wójt. Dodał, że takie podejście wymaga zmiany przepisów.

Jego obawy podziela Szmulewicz, który uważa, że indywidualne szacowanie strat, gdy susza ma charakter powszechny tylko "skłóci wieś", bo okaże się, że jeden rolnik dostał, a jego sąsiad - już nie. "Dlatego chciałem, by wprowadzono stan klęski, by takie głupie przepisy przestały działać" - powiedział szef KRIR.

Według niego, skoro są dane dotyczące suszy dla poszczególnych upraw, można by oszacować straty na podstawie wskaźników. Jeżeli straty np. w kukurydzy oceniane są na 50 proc., to trzeba przyjąć, że tak jest na danym obszarze u wszystkich i to byłoby bardziej sprawiedliwe niż szacowanie strat u rolnika.

Kolejną kontrowersyjną - zdaniem rolników - sprawą jest ubezpieczenie upraw. Pełna rządowa rekompensata - 400 zł do hektara przeznaczona jest dla rolników, którzy ubezpieczyli się od co najmniej jednego ryzyka. W 2014 r. zawarto ok. 142,5 tys. umów, ubezpieczając ok. 3,2 mln hektarów gruntów (głównie ubezpieczano zboża i rzepak) na ok. 14 mln ha gruntów rolnych. Oznacza to, że większość rolników dostanie 200 zł na ha, będzie wielki bunt chłopów - skomentował Szmulewicz.

W ubiegłym tygodniu straty wyrządzone przez suszę określone zostały na ok. 550 mln zł; na chwilę obecną z meldunków wojewodów wynika, że susza wystąpiła na powierzchni ok. 800 tys. ha. Komisje będą oceniały straty do końca września. Rząd przeznaczył na pomoc dla rolników 488 mln zł.

>>>

Takich to ,,chlopow" wybraliscie co to zbaczajo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:02, 27 Sie 2015    Temat postu:

Do Wrocławia wracają upały. Na termometrach znów pojawi się ponad 30 stopni
Tomasz Pajączek
Dziennikarz Onetu

Do Wrocławia wracają upały - Tomasz Pajączek / Onet

Według prognoz IMGW w kolejnych dniach termometry we Wrocławiu znów przekroczą 30 stopni. Taka temperatura ma się utrzymać do końca sierpnia.

To z całą pewnością nie będą już takie same upały, jak na początku miesiąca, gdy we Wrocławiu padł rekord ciepła. 8 sierpnia termometry w Obserwatorium Zakładu Klimatologii i Ochrony Atmosfery UWr. przy ul. Kosiby na Biskupinie wskazały dokładnie 38,9 stopni Celsjusza. To najwyższa temperatura odnotowana w stolicy Dolnego Śląska od 1791 roku, czyli odkąd prowadzone są pomiary. Poprzedni rekord padł w 1994 i był o jeden stopień niższy.
REKLAMA


W najbliższych dniach także będzie gorąco. Jak prognozują synoptycy, temperatura w dzień będzie wahać się od 29 do 32 stopni Celsjusza, w nocy zaś od 17 do 19.

– W sobotę najwyższe prawdopodobieństwo wystąpienia temperatur maksymalnych powyżej 30 stopni prognozuje się we wschodniej połowie Niziny Śląskiej – mówi Małgorzata Szafran z Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego.

Podobnie jak w pierwszych dniach sierpnia, także teraz na Rynku będzie można schłodzić się przy kurtynie wodnej, dostępne będą także uliczne zdroje. Punkty z wodą do picia pojawią się przy ul. Oławskiej, na pl. Solnym, na pl. Jana Pawła II przed dawnym budynkiem Cuprum, na pl. Dominikańskim przed wejściem do Galerii Dominikańskiej, na pl. Grunwaldzkim przy przejściu dla pieszych obok budynku D2 Politechniki Wrocławskiej oraz na pl. Nowy Targ, pl. Bema, przy Suchej, Borowskiej i Ślężnej, a także na Wyspie Słodowej i przy Renomie.

Eksperci radzą, by w upalne dni, szczególnie między 11 a 16, osoby, które nie muszą, nie wychodziły z domu. Najważniejsze jest jednak picie wody, najlepiej niegazowanej. – Warto sprawdzić, czy nasz starszy sąsiad lub sąsiadka mają w domu wodę, a jeśli nie – pomóc w jej zakupie i dostarczeniu do mieszkania. Nigdy nie zostawiajmy też w aucie bez opieki dzieci i zwierząt. Temperatura w zamkniętym samochodzie może osiągać nawet 50-60 stopni – podkreśla Szafran.

...

To juz sie robi trwala zmiana klimatu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:41, 28 Sie 2015    Temat postu:

Największy polski wodospad praktycznie przestał istnieć


Niski stan wody w Morskim Oku w Tatrach. Susza dotknęła zwykle zasobne w wodę Tatry. Największy polski wodospad Siklawa praktycznie przestał istnieć, a poziom wód w tatrzańskich jeziorach obniżył się nawet o jeden metr. W Tatrach sporo ubyło także wód gruntowych. Niektóre małe potoki zupełnie zanikły. Przyrodnicy mówią, że długotrwałe opady deszczu przywrócą naturalny poziom cieków wodnych w Tatrach, a obecny stan wód w górach nie jest jeszcze niepokojący.

...

Wladza zgwalcila nature.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:49, 28 Sie 2015    Temat postu:

KRIR: straty w rolnictwie z powodu suszy mogą sięgać nawet 20-30 mld zł
Piątek, 28 sierpnia 2015, źródło:PAP
Straty w rolnictwie z powodu suszy mogą sięgać nawet 20-30 mld zł - mówił w piątek szef Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz. Wyjaśnił, że wielu rolników nie zgłaszało szkód, więc nie uwzględnia się ich w wyliczeniach rządowych. MRiRW podało, że wstępna wycena sięga ok. 1 mld zł.


"Sama produkcja rolna w Polsce to jest ponad 100 mld zł. Więc jeżeli nastąpił spadek produkcji rzędu 20-30 proc., a taki jest, straty w rolnictwie sięgają około 20-30 mld" - zaznaczył prezes KRIR podczas konferencji prasowej w Warszawie.



"Rząd mówi, że jest 1 mld zł strat, ale to dane tylko na podstawie szacunków komisji. Bardzo często rolnicy wątpili w jakąkolwiek pomoc i nie składali wniosków (o ocenę strat - PAP), zwłaszcza że wojewodowie nie powoływali tych komisji" - mówił Szmulewicz.

Według niego tych strat na razie nie odnotuje się w budżecie, ale będą miały wpływ na przyszłe lata.

Szef Krajowej Rady Izb Rolniczych wyraził żal, że rząd nie ogłosił stanu klęski żywiołowej, gdyż jego zdaniem taka decyzja władz pomogłaby w uporządkowaniu przepisów odnoszących się do suszy i lepszej wycenie strat w rolnictwie.

Przypomniał, że susza w kraju pojawiała się stopniowo, na początku wojewodowie nie chcieli więc powoływać komisji szacujących straty, a potem szkody wyceniano tylko w konkretnych grupach roślin, więc rolnicy nie składali wniosków. Tymczasem pod koniec sierpnia okazało się, że można szacować "praktycznie wszystko", także kukurydzę, chmiel, tytoń, buraki, czy trwałe użytki zielone.

"Dzisiaj Instytut (Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach) mówi, że mamy suszę prawie w całym kraju. W większości wyschły nam wszystkie rzeki, a rząd stwierdza, że nie ma potrzeby ogłaszania stanu klęski" - mówił Szmulewicz.

Tłumaczył, że warunkiem otrzymania pomocy, jest strata gospodarstwa przekraczająca 30 proc. dochodów. "Jeżeli rolnik miał niewyszacowane wcześniej zboża, bo uważał, że ma 20-30 proc., mógł mieć nawet i wyższą, ale sądził, że w całym gospodarstwie nie będzie miał takiej straty, nie zgłaszał się. I dzisiaj nie ma podstaw do uznania jego straty" - podkreślił prezes.

Jego zdaniem wiele wątpliwości budzi także sposób pomocy rolnikom poszkodowanym przez suszę. Zauważył, że z rządowego wsparcia skorzystają głównie gospodarstwa, które prowadzą produkcję roślinną, gdyż straty są łatwe do wyliczenia, jeśli np. miały tylko zboża. Tymczasem - mówił - gospodarstwa, które realizują produkcję wielokierunkową, a zwłaszcza zwierzęcą, tej pomocy nie uzyskają, bo nie osiągną kwalifikującego je do pomocy poziomu strat 30 proc.

Zwrócił uwagę, że rząd zapowiedział możliwe wsparcie dla produkcji zwierzęcej ze środków unijnych. "Producenci bydła są w katastrofalnej sytuacji, bo produkcja pasz objętościowych notuje znaczny spadek z powodu suszy: w kukurydzy sięga 50 proc., a nawet więcej, w trwałych użytkach zielonych był pierwszy pokos, pozostałych już nie ma" - mówił. Wskazał na niskie ceny skupu mleka, przy wysokich cenach pasz, a także duży ruch w sprzedaży bydła na wsi. "Zakłady, które zajmują się skupem i ubojem bydła podają, że ubój dwukrotnie wzrósł w porównaniu z miesiącami ubiegłego roku. Grozi to drastycznym spadkiem pogłowia zwierząt, zwłaszcza stada podstawowego krów, co wiąże się również ze spadkiem produkcji mleka" - podkreślił.

Jego zdaniem susza może doprowadzić nawet do tego, że Polska stanie się importerem żywności. "Jeżeli nie będziemy w stanie odbudować produkcji, ta susza może wpłynąć na przyszłe lata" - zauważył.

W czwartek szef MRiRW Marek Sawicki poinformował, że obecne szacunki strat przekraczają 1 mld zł. Uznał jednak, że są to wciąż szacunki wstępne.

Wnioski o pomoc będą przyjmowane do końca września, także do tego czasu będą pracowały komisje szacujące straty, więc dopiero wtedy będzie znana faktyczna wielkość strat.

Zgodnie z rządowym programem pomocy rolnicy poszkodowani przez suszę, którzy ubezpieczyli się od co najmniej jednego ryzyka pogodowego, dostaną od 400 do 800 zł pomocy na hektar; gospodarstwa nieubezpieczone dostaną pomoc pomniejszoną o 50 proc.

Szacowanie strat w gospodarstwach trwa m.in. w województwie podlaskim. Przeprowadzono je dotąd w 5,5 tys. gospodarstw, największe szkody notowane są w północnej części województwa.

"Będzie problem pasz na okres zimowy" - mówił w piątek dziennikarzom Jerzy Leszczyński, członek zarządu województwa podlaskiego. Wpłynie to na hodowlę krów - 25 proc. produkcji mleka w kraju pochodzi właśnie z tego regionu.

Komisje zajmujące się szacowaniem strat powołane zostały prawie we wszystkich podlaskich gminach. Jak poinformował Grzegorz Mikołajczyk, dyrektor Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie, według danych z piątku ponad 13,5 tys. rolników w regionie (na 81 tys. zarejestrowanych) złożyło stosowne oświadczenia, by zgłosiła się do nich taka komisja.

...

Taki rzunt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:15, 29 Sie 2015    Temat postu:

Dotknięte suszą Stawy Milickie wyhodują o połowę mniej karpi

Stawy Milickie - Agencja Gazeta

Nawet o 50 proc. może zmniejszyć się hodowla karpi w przedsiębiorstwie Stawy Milickie w Rudzie Sułowskiej. Kierownictwo spółki ocenia, że spowodowane suszą ograniczenie produkcji potrwa do 2017 r. W efekcie cena ryb wzrośnie o kilka złotych.

W rozmowie z dyrektorem operacyjnym przedsiębiorstwa Arkadiusz Sokołowski podkreślił, że specyfika produkcji w Stawach Milickich nie daje szans na skuteczną interwencję, która poprawiłaby bieżącą sytuację.
REKLAMA


- Nasze stawy mają ogromne powierzchnie np. kilkuset metrów kwadratowych i połączone są tzw. systemem paciorkowym. Przepuszczanie wody do jednego z nich powoduje ubytek w innych zbiornikach - wyjaśnił Sokołowski.

Zaznaczył, że określana mianem "suszy stulecia" sytuacja pogodowa doprowadziła do całkowitego wyschnięcia wielu zbiorników, a w pozostałych ubytki wody sięgają od 20 do 80 proc.

- Stawy są uzależnione od rzeki Baryczy, która notuje rekordowy spadek poziomu wody i jest typem rzeki, która płynie bardzo wolno, co jeszcze pogarsza sytuację - ocenił dyrektor.

Jego zdaniem, w tym roku z zaplanowanych tysiąca ton karpi firma odłowi nie więcej niż ok. 600-700 ton ryb. Jeszcze gorsze są prognozy na następne dwa lata, ponieważ susza najbardziej dotkliwie wpływa na proces zarybiania i hodowli tzw. karpia kroczka, który jest podstawą hodowli w roku następnym.

- W roku 2016 zamiast zaplanowanych 1600 ton spodziewamy się, że hodowla może być mniejsza o 50 procent. Jeszcze w 2017 r. będziemy odczuwać efekty tegorocznej suszy - mówił Sokołowski.

W Polsce sprzedaje się rocznie – głównie w okresie świąt Bożego Narodzenia – około 22 tys. ton karpi. Ponad 17 tys. ton produkują polskie firmy, a 5 tys. ton jest importowanych z Czech i Węgier.

- Import raczej nie zostanie zwiększony, ponieważ w Czechach również susza jest dotkliwa. Może to spowodować wzrost handlowej ceny ryby o około 2-3 zł za kilogram - ocenił dyrektor.

Stawy Milickie to zespół blisko 300 stawów rybnych położonych w Dolinie Baryczy, w okolicach Milicza i Żmigrodu. Zajmują ponad 7,6 tys. ha, z czego ok. 5,5 tys. ha to tereny rezerwatów ptactwa wodnego i błotnego. Występuje tu ok. 270 gatunków ptaków, m.in. żurawi, orlików krzykliwych czy kań rdzawych. Stawy Milickie są największym kompleksem stawów rybnych w Europie.

Plany rozwojowe spółki Stawy Milickie zakładają, że do 2017 r. będzie to największy producent ryb słodkowodnych w Europie. Spółka chce zwiększyć nie tylko produkcję karpi, ale również innych ryb.

Władze spółki oprócz produkcji ryb rozwijają też infrastrukturę turystyczną. W Dolinie Baryczy jest ponad tysiąc kilometrów szlaków turystycznych. Miłośnicy obserwacji ptaków mogą np. korzystać z wież i specjalnych czatowni.

Właścicielem Stawów Milickich jest samorząd województwa dolnośląskiego.

...

Tak wyrzadzili.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:57, 31 Sie 2015    Temat postu:

Rząd m.in. o programie pomocy poszkodowanym przez suszę


Ustanowienie programu pomocy dla rolników i producentów rolnych, którzy ponieśli szkody w swych gospodarstwach w wyniku trwającej od dłuższego czasu suszy - będzie jednym z punktów poniedziałkowego, wyjazdowego posiedzenia rządu, który zbierze się w Gdańsku.

Rząd w ubiegły wtorek zapowiedział wsparcie dla hodowców roślin: w przypadku sadów i krzewów owocowych pomoc ma wynieść 800 zł na hektar, a dla pozostałych upraw 400 zł na hektar. Premier Ewa Kopacz powiedziała też, że będzie odrębny program pomocy dla hodowców bydła.
REKLAMA


Przy ubieganiu się o wsparcie rolnik będzie musiał wykazać, że poniósł co najmniej 30-proc. straty w stosunku do średniej z ostatnich 3 lat. Pomoc dla rolników ubezpieczonych i nieubezpieczonych będzie różna. Ci nieubezpieczeni otrzymają wsparcie o połowę niższe. Rolnicy poszkodowani przez suszę mogą składać wnioski w sprawie pomocy do końca września, a wypłaty ruszą od 10 października.

Minister rolnictwa Marek Sawicki mówił w ubiegłym tygodniu, że obecne szacunki strat przekraczają 1 mld zł. Uznał jednak, że są to wciąż szacunki wstępne. Rząd na pomoc dla rolników dotkniętych skutkami suszy przeznaczy w sumie 488 mln zł, ok. 450 mln trafi bezpośrednio do nich. Sawicki zaznaczał, że pomoc państwa dla rolników, których gospodarstwa poniosły straty w wyniku suszy, nie ma charakteru odszkodowawczego, ale jest wsparciem socjalnym.

Z danych Instytutu Upraw Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG) wynika , że susza wystąpiła na terenie całego kraju, z wyjątkiem niewielkich obszarów górskich oraz terenów w woj. zachodnio-pomorskim.

Ministrowie mają też zmienić rozporządzenie dot. zakresu i sposobów realizacji niektórych zadań Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, tak aby można było wprowadzić gwarancje spłaty kredytów bankowych w celu utrzymania płynności finansowej rolników poszkodowanych przez rosyjskie embargo na żywność. Zmiany - jak uzasadnia ministerstwo rolnictwa - mają też usprawnić proces szacowania strat w gospodarstwach rolnych poszkodowanych w wyniku niekorzystnych zjawisk atmosferycznych. Pozwolą one bowiem wojewodom na powoływanie do komisji szacującej straty osób, które mają co najmniej pięcioletni staż w prowadzeniu gospodarstwa rolnego.

Podczas posiedzenia w Gdańsku rząd ma też wysłuchać informacji o wdrożeniu skoordynowanych odpraw w portach morskich "Porty24h". Ustawa o ułatwieniach w działalności gospodarczej zobowiązała wszystkie instytucje uczestniczące w odprawie granicznej do przeprowadzania swoich czynności w ciągu 24 godzin w sposób jak najmniej uciążliwy dla importerów i operatorów. Odpowiedzialną za koordynację tych prac została Służba Celna.

SC odpowiada więc teraz za koordynację prac wszystkich służb kontrolnych działających w polskich portach. Koordynowanie kontroli wykonywanych przez kilka różnych inspekcji - np. Inspekcję Weterynaryjną, Inspekcję Sanitarną, Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa czy Inspekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych - jest możliwe dzięki wykorzystaniu elektronicznego obiegu danych i informacji między różnymi służbami.

W ramach projektu "Porty 24h" Służba Celna we współpracy z Akademią Górniczo-Hutniczą w Krakowie przygotowała specjalną informatyczną platformę komunikacyjną, która służy do skrócenia czasu kontroli w portach morskich dzięki szybszej wymianie informacji m.in. o zaawansowaniu procesów kontrolnych towarów czy weryfikacji dokumentów.

Ponadto ministrowie zajmą się projektem zmian w ustawie o ustanowieniu wieloletniego "Programu ochrony brzegów morskich". Program powstał z powodu postępującej erozji brzegu morskiego - zdecydowano się na selektywną, aktywną ochronę brzegów, jako najbardziej "uzasadnioną ekonomicznie i technicznie" i wskazano odcinki brzegu najbardziej zagrożone, które powinny zostać objęte ochroną. W l.2004-2014 urzędy morskie realizowały program na odcinkach brzegu najbardziej zagrożonych erozją i powodzią od strony morza.

W projekcie doprecyzowano przepis mówiący, że program jest finansowany z budżetu państwa oraz innych źródeł finansowania. Wskazano, że przy maksymalnym limicie wydatków z budżetu państwa na cały czas realizacji programu w l. 2004-2023 wynoszącym 911 mln zł, minimalna kwota wydatków budżetowych planowana rocznie nie może być mniejsza niż 34 mln zł.

W projektowanej nowelizacji założono ponadto m.in. że monitorowane ma być całe wybrzeże, dlatego jednoznacznie określono, że obowiązkowe jest podejmowanie prac i badań dotyczących ustalenia aktualnego stanu brzegu morskiego, a nie tylko odcinków wyznaczonych do objęcia jak najpilniej ochroną.

Rząd ma też przyjąć uchwałę w sprawie ustanowienia "Programu Rozwoju Sportu do roku 2020". To strategiczny dokument, który ma regulować zasady funkcjonowania i cele polskiego sportu w najbliższej, pięcioletniej perspektywie. Będzie to kontynuacja obowiązującej do tego roku "Strategii Rozwoju Sportu", zmodyfikowana o wnioski i efekty, jakie przyniosła.

Autorzy projektu zwrócili uwagę przede wszystkim na wielowymiarowość sportu i aktywności fizycznej, dlatego w realizację programu będą zaangażowane również inne resorty, jak i władze samorządowe, lokalne. Sport ma być traktowany jako ważny obszar polityki publicznej, służący także postawom prospołecznym i stanowiący element prewencyjny w kwestiach zdrowotnych.

"Upowszechnianie podejmowania prozdrowotnej aktywności fizycznej obniża koszty przeznaczane na opiekę zdrowotną" - napisano we wstępie do projektu. Zwraca się również uwagę na funkcję wychowawczą sportu, szczególnie w przypadku dzieci i młodzieży, ale również dostrzega się rolę sportu jako gałęzi gospodarczej. Z kolei podniesienie wydatków publicznych na sport zawodowy ma służyć przełożeniu na upowszechnienie sportu w społeczeństwie, ale i promocją Polski na arenie międzynarodowej.

Wśród celów szczegółowych Programu jest m.in. poprawa warunków i oferty do podejmowania aktywności sportowej na każdym etapie życia, od najmłodszych do seniorów, co także pozytywnie wpływa na zdrowie, oraz wykorzystanie sportu na rzecz budowy kapitału społecznego.

...

Z wlasnych kieszeni. To wy niszczycie kraj.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:20, 31 Sie 2015    Temat postu:

Miasta i gminy oszczędzają wodę

- istock

Susza staje się coraz dotkliwsza. Coraz więcej miast i gmin prosi mieszkańców o oszczędzanie wody.

Po trwającej tygodniami suszy, gminy miejsko- wiejskie zwróciły się do swoich mieszkańców o racjonalne podlewanie ogródków i trawników lub niepodlewanie ich wcale .
REKLAMA


Gminy wiejskie, gdzie działają wodociągi, proszą o używanie wody z sieci wyłącznie do celów bytowych, rezygnację z mycia samochodów i podlewania upraw. Powód to problemy z utrzymaniem odpowiedniego ciśnienia wody, czasem przerwy w jej dostawach.

Nie wprowadzamy limitów, ale liczymy na rozsądek mieszkańców. Tylko tak możemy zapewnić, że nie zabraknie wody w kranach do picia- mówi wojt Gminy Radziejowice Urszula Ciężka. Apele obowiązują do odwołania

. Susza dotknęła nawet 75 % upraw w gospodarstwach. W woj mazowieckim nawet 90% gmin może wystąpić o pomoc w związku z suszą w rolnictwie.

...

Dramat! Wycofajcie te diabelskie ustawki o invitro itp.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:02, 03 Wrz 2015    Temat postu:

Piechociński: skutki suszy będą odczuwalne także w przyszłym roku

Janusz Piechociński - Iza Procyk-Lewandowska / Onet

Wicepremier Janusz Piechociński ocenił w czwartek w Katowicach, że gospodarcze i społeczne skutki tegorocznej suszy będą odczuwalne także w przyszłym roku. Przypomniał, że wciąż trwa szacowanie strat w rolnictwie; jak dotąd ich wartość ocenia się na ponad 880 mln zł.

Piechociński sprecyzował, że dotychczasową wartość strat oszacowano na podstawie danych tysiąca komisji szacujących szkody w regionach, przekazanych do minionego piątku. Statystyka obejmuje tych rolników, których straty wyniosły co najmniej 30 proc. średniorocznej produkcji z okresu trzech lat. Szacunki szkód nie są ostateczne.
REKLAMA


- Przed nami jeszcze w dalszym ciągu bardzo niekorzystne prognozy – wskazał Piechociński, nazywając tegoroczną suszę "katastrofalną". - Jej konsekwencje będą nie tylko bolesne dla wsi, rolników i konsumentów w tym roku, ale przełożą się także w wymiarze gospodarczym i społecznym na rok przyszły – ocenił.

Podczas konferencji prasowej w Katowicach wicepremier ponowił swój apel do prezydenta Andrzeja Dudy o odwołanie zaplanowanego na najbliższą niedzielę referendum i przeznaczenie zaoszczędzonych środków na dodatkową pomoc dla dotkniętych suszą.

- Nie jest jeszcze za późno. W dalszym ciągu podtrzymujemy nasze wezwanie: panie prezydencie Andrzeju Dudo, odwołaj to nieszczęsne referendum, które jest po prostu konsekwencją błędu Bronisława Komorowskiego. Odwołanie go dałoby nam co najmniej 112-115 mln zł; moglibyśmy je przeznaczyć na jeszcze większe niż udało się to dotąd rządowi wsparcie tych, którzy zostali dotknięci suszą – apelował lider PSL.

Już wcześniej Piechociński publicznie deklarował, że nie weźmie udziału w niedzielnym referendum, w którym Polacy odpowiedzą na pytania, czy są za: wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu, utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa oraz za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika.

PSL jest krytyczne również wobec drugiego referendum, o które wnioskował prezydent Duda. - Drugie referendum też jest poważnym błędem, bo niczego nie rozwiązuje, a dolewa paliwa nienawiści i konfrontacji w polityce; jednocześnie niesie za sobą potężne interpretacyjne spory – mówił wicepremier, odnosząc się do pomysłu referendum w sprawie wieku emerytalnego, sześciolatków w szkołach i prywatyzacji lasów państwowych.

Poza stratami w rolnictwie Piechociński wymieniał też inne negatywne konsekwencje suszy: problemy z wodą pitną w 80 gminach, rekordowo niski stan wody na Wiśle, zagrożenie dostaw wody pitnej dla jednej z polskich aglomeracji oraz problemy w energetyce. Według niego "dwie potężne polskie elektrownie nie mają do czego zrzucić wody służącej do chłodzenia"; nie pracują też moce w energetyce wodnej.

Działania w sprawie pomocy rolnikom dotkniętym przez suszę podjął rząd. W tegorocznym budżecie przewidziano na to 450 mln zł. Według wcześniejszych informacji, od 11 września rolnicy poszkodowani, których straty wyniosły co najmniej 30 proc. średniorocznej produkcji z okresu trzech lat, będą mogli składać do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wnioski o pomoc finansową.

Oprócz pieniędzy, przewidziano także pomoc w formie dopłat do oprocentowania kredytów preferencyjnych przeznaczonych na wznowienie produkcji, odroczenia terminu płatności bieżących składek KRUS i rozłożenia ich na dogodne raty; przesunięcia terminu spłat i rozłożenia na raty należności z tytułu umów sprzedaży i dzierżawy gruntów z Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa oraz udzielenia ulg w czynszu.

W regionach trwa szacowanie szkód. Straty ocenia ponad tysiąc komisji powołanych przez wojewodów. Według oficjalnych danych na koniec sierpnia, susza objęła ok. 1,4 mln ha upraw, jej skutkami zostało dotkniętych prawie 160 tys. gospodarstw rolnych, których straty szacowano wówczas na ok. 800 mln zł. W końcu sierpnia minister rolnictwa Marek Sawicki sygnalizował, że straty spowodowane suszą wynoszą już 1-1,2 mld zł, ale nie są to ostateczne dane.

Najwięcej gospodarstw zostało dotkniętych suszą w województwach: mazowieckim, lubelskim i podlaskim. Największe szacunkowe straty finansowe ponieśli rolnicy w lubelskim, podlaskim i wielkopolskim.

...

TRZEBA UKARAC WINNYCH! TYCH CO GLOSOWALI ZA ZBOCZENIAMI!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:29, 07 Wrz 2015    Temat postu:

W Tatrach załamanie pogody. Spadł pierwszy śnieg
Robert Kulig
7 września 2015, 09:17
Ostatniej nocy spadł pierwszy śnieg w Tatrach. Dodatkowo, porywisty wiatr i niewielka widoczność sprawiły, że podróżowanie po górskich szlakach stało się niebezpieczne.

- Każdy, kto wybiera się w Tatry, powinien zwrócić uwagę na zmieniające się warunki pogodowe oraz na coraz krótszy dzień. Trzeba być bardzo ostrożnym, ponieważ na szczytach już jest cienka pokrywa lodu i spadł pierwszy śnieg - mówi Wirtualnej Polsce ratownik TOPR.

Turyści wybierający się w góry, powinni mieć ze sobą latarki oraz odzież dostosowaną do nagle zmieniających się warunków pogodowych.

- Jeszcze w sobotę była piękna, letnia pogoda. Ale w niedzielę już prószył śnieg, a nad ranem w poniedziałek temperatury zeszły poniżej zera. To nie poprawia bezpieczeństwa w górach, trzeba być bardzo ostrożnym - dodaje ratownik.

W związku z nagłą zmianą pogody, pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego wydali komunikat o możliwych zagrożeniach.

"Warunki do uprawiania turystyki w Tatrach są niekorzystne. Padający przelotnie deszcz powoduje, że szlaki są mokre i śliskie, a na odcinkach leśnych błotniste. Szczególnie dużo błota jest w dolnej części Doliny Olczyskiej i w Dolinie Starorobociańskiej" - czytamy.

Utrudnione warunki na szlakach potrwają do połowy września. W drugiej części miesiąca prognozowane jest ocieplenie nawet do 25 st. C. Wtedy też możemy spodziewać się "babiego lata".


Dzień dobry, nowy tydzień rozpoczynamy od opadów śniegu na Kasprowym Wierchu...(zdjęcie z kamery TOPR)
Posted by Tatrzański Park Narodowy on 7 września 2015

...

Tak nam narobili.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:29, 09 Wrz 2015    Temat postu:

Sawicki: straty w rolnictwie oszacowano na ponad 1 mld zł

- istock

Sytuacja jest nadzwyczajna, dotychczasowe szacunki wskazują, że straty w rolnictwie wynoszą ponad 1 mld zł - poinformował w Sejmie minister rolnictwa Marek Sawicki, przedstawiając informację nt. suszy. Koalicja jest zadowolona z działań ministra, opozycja krytykuje je.

PiS złożył wniosek odrzucenie informacji rządu nt. suszy. Klub Ruch Palikota zapowiedział, że poprze taki wniosek.
REKLAMA


Z opracowanych przez Instytut Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach wartości Klimatycznego Bilansu Wodnego (KBW) dla wszystkich gmin Polski (3064 gmin) wynika, że w okresie od 1 lipca do 31 sierpnia 2015 roku zagrożenie suszą rolniczą występuje dla 14 kategorii upraw (rośliny strączkowe, ziemniaki, krzewy owocowe, chmiel, kukurydza na kiszonkę, tytoń, warzywa gruntowe, buraki cukrowe, drzewa owocowe i kukurydza na ziarno) - podkreślił minister w środę w Sejmie.

Jak dodał, tegoroczna susza jest szczególnie dotkliwa, w skrajnych przypadkach może prowadzić do całkowitej utraty plonów.

"Deficyt wody w roku bieżącym wynosi średnio o ok. 270 proc. więcej niż w ostatnich dziesięciu latach. Skutki obecnej suszy będą częściowo odwracalne w przypadku roślin wieloletnich, choć w przypadku trwałych użytków zielonych niekoniecznie, natomiast w przypadku jednorocznych pastewnych roślin, takich jak kukurydza, strączkowe czy ziemniak, poprawa warunków pogodowych we wrześniu nie spowoduje istotnej poprawy stanu uprawy tych gatunków" - powiedział Sawicki.

Dodał, że susza utrudnia prawidłowe wykonanie pożniwnych zabiegów uprawowych lub wymusza rezygnację z ich wykonania i znacznie ogranicza możliwości prawidłowej uprawy gleby, wykonanie siewów ozimin, są opóźnienia w siewach rzepaku, co może powodować straty także w przyszłym roku.

Minister poinformował, że według stanu na 8 września powołane przez wojewodów komisje oszacowały straty w 1400 gminach. Poszkodowanych jest ponad 200 tys. gospodarstw, dotkniętych suszą (według meldunków komisji) jest prawie 1,8 mln hektarów powierzchni upraw, przy szacowanej wielkości strat ponad 1 mld zł.

Sawicki przypomniał, że rząd przeznaczył na pomoc "suszową" dla rolników 450 mln zł. Otrzymają ją rolnicy, których straty wyniosą co najmniej 30 proc. produkcji rolnej z trzech ostatnich lat. Pomoc wyniesie 800 zł na hektar dla rolników posiadających sady i krzewy owocowe oraz 400 zł na hektar dla pozostałych pod warunkiem, że ubezpieczyli oni połowę upraw. Jeżeli nie - pomoc będzie o 50 proc. niższa. Wnioski mają być składane do końca września, wtedy ARiMR będzie mogła rozpocząć wypłacać pomoc po 10 października - dodał.

Przewidziane są także inne formy pomocy: preferencyjny kredyt na wznowienie produkcji oraz poręczenie lub gwarancję spłaty tego kredytu; pomoc w opłacaniu bieżących składek na ubezpieczenie społeczne w KRUS; odroczenie w płatnościach do Agencji Nieruchomości Rolnych z tytułu umów sprzedaży i dzierżawy; ulga w podatku rolnym - wyliczał szef resortu rolnictwa.

Sawicki poinformował, że rozważane są wcześniejsze uruchomienia dopłat bezpośrednich, jest na to zgoda KE. Takie zaliczki będą mogły zostać wypłacone po 15 października 2015 r., KE w tym roku proponuje, by były one wypacane do wysokości 70 proc. kwoty płatności. Zaznaczył, że uruchomienie dopłat będzie możliwe, jeżeli nie będzie obowiązku wcześniejszego przeprowadzenia kontroli na miejscu.

Jak mówił minister, KE chce przeznaczyć na pomoc dla rolników ze względu na trudną sytuację rynkową (spadek cen) 500 mln euro, z czego 400 mln ma trafić do producentów bydła, a 100 mln - do hodowców trzody. Nie jest to pomoc suszowa, o którą stara się Polska - wyjaśnił.

Posłowie PO i PSL pozytywnie ocenili działania ministra rolnictwa dotyczące pomocy rolnikom poszkodowanym przez suszę. Artur Dunin (PO) uznał, że działania Sawickiego dotyczące pomocy rolnikom w związku z suszą były szybkie. "Klub Platformy Obywatelskiej przyjmuje z zadowoleniem tak szybkie działanie, które podjęło Ministerstwo Rolnictwa - powiedział poseł.

Krzysztof Borkowski (PSL) zwrócił uwagę, że oczekiwania rolników co do pomocy rządu są większe. Jak mówił, resort rolnictwa "wszystko czyni" w sprawie rolników dotkniętych suszą. "Z tego miejsca dziękuję panu ministrowi. Natomiast wymaga to pracy całego rządu i opozycji" - dodał poseł. Postulował też, by w razie potrzeby przedłużyć termin składania wniosków o wsparcie, a także zwracał uwagę, że tej pomocy również potrzebują rybacy śródlądowi. Z takimi pytaniami zwracali się do ministra także m.in. posłowie: Zbigniew Babalski (PiS) i Piotr Walkowski (PSL).

Natomiast przedstawiciele opozycyjnych klubów skrytykowali rząd za działania ws. suszy. Wytykali m.in. brak odpowiednich środków na utrzymanie zbiorników retencyjnych i zmniejszenie środków w budżecie państwa na rolnictwo.

Zdaniem Krzysztofa Jurgiela (PiS), rząd nie był przygotowany do suszy, a resort rolnictwa popełnił szeregu błędów i zaniedbań. "Te główne zaniedbania to brak wprowadzenia zapowiadanego od ośmiu lat systemu ubezpieczeń upraw i zwierząt. Pan minister wielokrotnie zapowiadał to w 2008 i 2009 roku, gdy zmieniano ustawę o systemie ubezpieczeń upraw i zwierząt" - zauważył.

Według posła PiS w Polsce zaniedbana została także gospodarka wodna. Niepotrzebnie zmniejszono środki w budżecie państwa na rolnictwo, rozwój wsi i rynki rolne - z 3 proc. PKB w 2007 r. do obecnie ok. 1,5 proc. - ocenił.

Posłowie SLD Romuald Ajchler i Cezary Olejniczak zabierając głos w imieniu klubu podkreślili, że Sojusz już w czerwcu zwracał uwagę na problem suszy. Wojewodowie powołali komisje zbyt późno, wtedy gdy pierwsze zboże trafiło do magazynów. "Jak w takiej sytuacji szacować straty" – pytał Ajchler. Dodał, że nie można kopać studni, kiedy się już pali tylko opracować system działania w razie wystąpienia suszy.

Adam Rybakowicz (RP) podkreślił, że rolnicy są dziś ogromnie zadłużeni. "Dodatkowo nakłada się na to kolejny czynnik - susza. Nie do końca jest rozwiązana sprawa ASF, ciągle nierozwiązania sprawa odszkodowań za szkody wyrządzone przez zwierzynę łowną" - wyliczał. Dodał, że samorządy rolnicze od miesięcy apelowały o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, ale rząd nie miał odwagi się tym zająć.

Sawicki odpowiadając na liczne pytania posłów zwrócił uwagę, że nie prawdą jest, że obecna susza jest najdotkliwsza w stosunku do lat, "których najstarsi siedzący na sali w Sejmie nie pamiętają". "Według Instytutu Upraw, Nawożenia i Gleboznawstwa susza roku 2006 i 2008 maiła głębszy charakter niż ta, z którą mamy do czynienia w roku bieżącym" - powiedział. Dodał, że kiedy przyjmowano ustawę o ubezpieczeniu upraw i zwierząt pierwotnie zakładano, że będzie miała charakter "połączonych zdarzeń losowych".

Minister poinformował, że złożył propozycje w formie poselskich poprawek do ustawy w sprawie przywrócenia pakietowego ubezpeczenia w rolnictwie. Obecnie rolnicy ubezpieczają się od każdego ryzyka oddzielnie, przeważnie od gradobicia i przymrozków wiosennych. W sumie w tym roku ubezpieczyło się ok. 50 tys. rolników, w tym od suszy 86 gospodarstw rolnych.

Posłowie zarzucali też, że IUNG określa suszę na podstawie zbyt małej ilości stacji, dlatego jego wyliczenia są nieprecyzyjne. Sawicki przyznał, że mogło się tak zdarzyć, że w jednych częściach gminy suszy nie było, a w innych była. Wyjaśnił, że wskaźniki opracowywane są na podstawie odczytów z ponad 350 stacji Instytutu, ale IUNG korzysta także z danych IMIGW wiec w sumie z 900 stacji.

Posłowie zwracali też uwagę na szacowanie szkód. Ich zdaniem osiągnięcie 30 proc. strat w przypadku, gdy w gospodarstwie prowadzony jest chów zwierząt jest niemożliwe. Sawicki wyjaśnił, że sprawę wysokości strat regulują unijne przepisy, które zostały uzgodnione ze Światową Organizacją Handlu.

Odnosząc się do wypowiedzi posła Jurgiela minister przyznał, że procentowy udział środków krajowych na rolnictwo w budżecie spada, bo rośnie budżet i środki krajowe zostały zastąpione przez środki unijne. Ale - jak podkreślił - nie zmniejszają się nominalnie kwoty. "Przypomnę, że jeśli chodzi o całkowite wydatki na rolnictwo, w roku 2007 w budżecie mieliśmy 35 mld zł, a w roku 2015 - 55 mld zł" - powiedział.

...

Takie sa skutki zboczonych ustawek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:30, 09 Wrz 2015    Temat postu:

Izby Rolnicze: susza zmniejszyła dochody rolników, oczekują oni na pomoc

- Shutterstock

Tegoroczna susza w Polsce zmniejszyła dochody wielu gospodarstw rolnych. Rolnicy oczekują na pomoc państwa. Jednak wielu jej nie dostanie ze względu na sposób szacowania strat - uważa prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz.

Podczas środowej konferencji prasowej w Warszawie mówił on, że rolnicy oczekują na pomoc; wiedzą, że z budżetu nie da się wszystkich strat zrekompensować. Tymczasem niespójność i nieczytelność przepisów sprawia, że nie wszyscy dostaną wsparcie. Obowiązujący sposób wyliczania strat powoduje, że rolnicy zajmujący się chowem zwierząt nie będą mogli wykazać strat na poziomie 30 proc. utraconych dochodów z poprzednich lat.
REKLAMA


Jeśli mówimy o stratach rzędu 40 proc. w produkcji roślinnej, to oznacza, że są też straty w produkcji zwierzęcej, zwłaszcza dotyczy to hodowli krów czy koni. Jeżeli będzie brakować własnej paszy to trzeba będzie ją kupić po wysokich cenach - to są wymierne starty w produkcji - argumentował szef Izb Rolniczych.

Zdaniem Szmulewicza, to nieprawda, że straty dotyczą tylko miliona hektarów, bo susza objęła cały obszar Polski. Jednak z oficjalnych raportów komisji szacujących straty, które otrzyma KE, może wynikać, iż tylko niewiele gospodarstw spełnia kryteria dotkniętych przez to zjawisko pogodowe. Zdaniem Szmulewicza, stosowana w naszym kraju metodologia wyliczania strat jest zła.

Dodał, że ponadto wysokość pomocy zależy od tego czy rolnik ubezpieczył swoje uprawy, a że zrobili to tylko nieliczni rolnicy, dla większości pomoc będzie niewielka.

Rząd przeznaczył na pomoc 450 mln zł. Maksymalna wysokość pomocy wynosi 800 zł/ha owocujących drzew i krzewów owocowych oraz do 400 zł na hektar pozostałych upraw rolnych. Te kwoty będą pomniejszone o 50 proc. w przypadku, gdy rolnik nie ubezpieczył przynajmniej połowy swoich upraw.

Szmulewicz ocenił, że stary suszowe obejmują ok 7 mln ha, a utrata dochodów może wynieść nawet 20 mld zł.

"Będę zachęcał szefów central związkowych (rolniczych) do protestu, nie będzie to protest polityczny. Dzisiaj jest zagrożona racja ekonomiczna stanu chłopskiego" - podkreślił prezes KRIR.

"Oczekuję, że będzie uczciwie przyznawana pomoc poprzez negocjacje rządu z bankami o zmianie stóp procentowych. Rolnictwo jest znacznie zadłużone, zwłaszcza towarowe, które korzysta z kredytów komercyjnych" - powiedział dodając, że w jego ocenie za kilka miesięcy gospodarstwa towarowe, będą miały problem z płynnością finansową.

Argumentował, że podobna susza, która miała miejsce w 1936 r. w Polsce wywołała ogromne protesty rolników rok później. "Jeżeli nie będzie woli rozmowy rządu tego czy innego z rolnikami, to protesty mogą sparaliżować kraj" - podkreślił.

Według Szmulewicza zaproponowane przez KE wsparcie dla unijnych rolników też jest niewystarczające. Dlatego w Brukseli we wtorek odbył się protest unijnych farmerów, uczestniczyło w nim 200 osób z Polski. Na ulice wyjechało kilka tysięcy traktorów protestując przeciwko niskim cenom produktów rolnych na rynkach światowych wywołanych m.in. przez embargo ze strony Rosji. To politycy ponoszą winę, (…), a rolnicy na tym cierpią" - powiedział szef Izb.

Unia chce przeznaczyć na pomoc 500 mln euro. O tym ile, jaki kraj dostanie KE zdecyduje za kilka dni.

...

To nie susza to zboczenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:09, 12 Wrz 2015    Temat postu:

Przemówienie Piechocińskiego hitem w sieci. "Razem możemy więcej, to zielona moc"


PSL do wszystkich wyciąga swoje dłonie; PSL jest obywatelskie, nikomu nie wypowiada wojny; razem możemy więcej – to jest zielona moc; zieleń to kolor nadziei i spokoju - mówił Janusz Piechociński na konwencji Stronnictwa. Wystąpienie polityka ludowców wywołało falę komentarzy w internecie.

- Pierwszego września tam na Westerplatte, jakże wielu zastanawiało się kto i komu pierwszy ma podać rękę. PSL do wszystkich wyciąga swoje dłonie, nie czeka i mówi: »razem Polki i Polacy; razem możemy więcej«. To jest właśnie ta magiczna zielona moc - to ona każdego dnia odmienia ludzi, nasze miasta z wioskami, odmienia pola i zakłady pracy, przynosi nadzieję – powiedział Piechociński.

Jak mówił, zielony to kolor nadziei; kolor, który uspokaja. - W tym czasie tak trudnym, kiedy wędrówka narodów i ludów niesie ze sobą tak wielkie zagrożenia, przynosi niepewną przyszłość mówimy do wszystkich Polaków dobrej woli: wspólnota, naród, wartości - razem ze sobą, nigdy przeciwko sobie – dodał.

Polityk PSL podkreślał, że partia ma 120 lat doświadczenia, potrzebnego do działania "i na łatwiejsze i trudniejsze czasy". Polityk apelował, by "nie dać uwieść tym, którzy kolejny raz chcą aby rozstrzygnęło się wielkie starcie POPiS-u ze sobą". Jak oceniał, w partiach tych, zmieniają się ludzie i nazwiska, przechodząc z komitetu do komitetu.

Jak zapewniał, PSL jest obywatelskie i nikomu nie wypowiada wojny. - Pamiętamy, że solidarność jest wielkim darem i budujemy zaufanie – przekonywał.

Wielu internautów wyśmiewa wystąpienie Piechocińskiego. Ze szczególnie szerokim odzewem spotkało się określenie "zielona moc". Poniżej przytaczamy niektóre z komentarzy obserwatorów:

@JNizinkiewicz najbardziej odmienia ludzi zielona moc Benjamina Franklina $$$
— Karol Orzechowski (@KarolOrzech) wrzesień 12, 2015

"Jak zawsze razem możemy więcej. To jest właśnie ta magiczna zielona moc" piękny opis nepotyzmu!
— Nyx (@nyxx_7) wrzesień 12, 2015

@Piechocinski "ZIELONA MAGICZNA MOC!" - Lider ludowców rozpoczął kampanię "STOP DOPALACZOM" #PSL #konwencjapsl
— Mirosław Trela (@M_Trela) wrzesień 12, 2015

Piechociński krzyczy, "magiczna zielona moc!!". Zielona wyspa już była, to czemu z mocą miałoby się nie udać? #PSL #konwencja
— Christopher Ziyo (@ChristopherZiyo) wrzesień 12, 2015

...

Ciemnozielona strona mocy. Pokazali jak zrobic susze zboczeniami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:09, 15 Wrz 2015    Temat postu:

MRiRW: 1,5 mld strat w rolnictwie z powodu suszy

- istock

Według ostatnich danych, suszą zostało dotknięte 220 tys. gospodarstw i 2 mln ha upraw rolnych, a komisje szacujące straty w gospodarstwach rolnych oceniły na 1,5 mld zł - poinformował we wtorek PAP resort rolnictwa.

Według zapowiedzi ministra rolnictwa Marka Sawickiego, komisje szacujące straty powinny zakończyć prace do 30 września br.
REKLAMA


Także do końca tego miesiąca będą przyjmowane przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wnioski od rolników z tytułu strat poniesionych w wyniku wystąpienia suszy. Rząd przeznaczył na ten cel 450 mln zł. Maksymalna wysokość pomocy wynosi 800 zł/ha owocujących drzew i krzewów owocowych oraz do 400 zł na hektar pozostałych upraw rolnych. Te kwoty będą pomniejszone o 50 proc. w przypadku, gdyby rolnik nie ubezpieczył przynajmniej połowy swoich upraw. Wypłaty pieniędzy zapowiedziano już w październiku.

Minister przekonywał w ostatnim czasie na konferencjach prasowych, że rządowa pomoc nie zrekompensuje strat rolnikom i raczej ma ona charakter socjalny. Szef resortu informował też dziennikarzy, że liczy na dodatkową pomoc z UE.

We wtorek w Luksemburgu na nieformalnym spotkaniu unijnych ministrów rolnictwa zapadła decyzja o podziale środków przeznaczonych na wsparcie unijnych rolników. Z puli 500 mln euro Polska dostała niecałe 29 mln euro, dwa razy mniej niż Niemcy czy Francja.

O podziale tych pieniędzy każdy kraj będzie mógł zdecydować samodzielnie. Sawicki zapowiadał wcześniej, że z unijnych środków będzie chciał przede wszystkim pomóc producentom mleka.

Minister Marek Sawicki wyraził swoje rozczarowanie z powodu nieuwzględnienia przez Komisję Europejską skutków suszy" - poinformował resort rolnictwa we wtorkowym komunikacie. "Polska otrzymała pomoc w wysokości 28,95 mln euro. Wprawdzie tylko cztery państwa otrzymały większe fundusze, ale naszym zdaniem nie rozwiązuje to problemu polskich rolników" - czytamy w piśmie MR.

"Wsparcie dla rolników poszkodowanych przez suszę powinno powiększyć narodową kopertę pomocy dla Polski i pozostałych państw, które ucierpiały przez tę klęskę żywiołową" – mówił w Luksemburgu Sawicki.

Najwięcej gospodarstw zostało dotkniętych suszą w województwach: mazowieckim, lubelskim i podlaskim, czyli tam gdzie niedobór wody był najbardziej dotkliwy dla roślin i najdłużej się utrzymywał.

W ostatnich dniach - jak podał Instytut Uprawy Roślin, Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG) - zagrożenie suszą zmniejszyło się na skutek wystąpienia opadów. Obecnie największy deficyt wody odnotowuje się na Opolszczyźnie i na Dolnym Śląsku.

...

Przez wasze zboczone ustawki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:52, 17 Wrz 2015    Temat postu:

Eksperci: kłopoty z prądem i urlopy przyczyną słabszych danych z przemysłu
Czwartek, 17 września 2015, źródło:PAP
Sierpniowy spadek produkcji przemysłowej może mieć związek z ograniczeniami w dostawach prądu, ale sierpień to "słabszy" miesiąc ze względu na urlopy - komentują eksperci dane GUS, z których wynika, że w stosunku do lipca br. produkcja przemysłu spadła o 7,1 proc.


GUS podał w czwartek dane dot. m.in. produkcji przemysłowej w sierpniu, z których wynika, że wartość produkcji sprzedanej polskiego przemysłu zmalała realnie o 7,1 proc. w porównaniu z lipcem, lecz jednocześnie była o 5,3 proc. wyższa niż w analogicznym okresie poprzedniego roku.



"Najnowsze dane pokazują, że ograniczenia w dostawach energii elektrycznej, jakich doświadczały polskie przedsiębiorstwa, wywarły istotny wpływ na wielkość produkcji, choć nie należy go również przeceniać. Jeden gorszy miesiąc to jednak za mało, by doprowadzić do załamania koniunktury w przemyśle, zwłaszcza mając na uwadze fakt, iż sierpień zazwyczaj bywa słabszym miesiącem dla tego sektora - zauważa w komentarzu do danych ekspert Pracodawców RP Łukasz Kozłowski.

Jak podkreślił - ogólny obraz sytuacji poprawia to, że w sierpniu mieliśmy do czynienia z korzystnym wpływem czynników sezonowych na ostateczny wynik w ujęciu rocznym. Dodał, że z danych odsezonowanych wynika, że wartość produkcji przemysłowej zwiększyła się w sierpniu o 3,6 proc. rok do roku, a zmniejszyła zaledwie o 1,3 proc. miesiąc do miesiąca. "Choć różnica dni roboczych względem sierpnia poprzedniego roku była korzystna, efekt ten został częściowo ograniczony za sprawą możliwości odebrania dnia wolnego za święto przypadające w sobotę 15 sierpnia" - zaznacza.

Kozłowski zauważył, że choć sierpniowy kryzys energetyczny nie powinien wpłynąć na pogorszenie ogólnego obrazu koniunktury przemysłowej, to jednak może on mieć niekorzystne implikacje długoterminowe ze względu na percepcję ryzyka prowadzenia działalności produkcyjnej w Polsce.

Na możliwość negatywnego wpływu ograniczeń dostaw prądu na kondycję przemysłu w sierpniu zwróciła też uwagę analityczka Lewiatana Małgorzata Krzysztoszek. Jednak - jak dodała - tym bardziej wyniki przemysłu należy uznać za dobre i wpisujące się w stabilny trend wzrostu "tej najważniejszej części gospodarki".

"Produkcja samochodów (także rosnącej sprzedaży na rynku polskim), mebli, artykułów spożywczych, chemicznych, tworzyw sztucznych i gumy, wyrobów z metali istotnie wzrosła mimo problemów z dostępem do energii elektrycznej. I co ciekawe - wzrosła też produkcja sprzedana w sektorze wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną i gaz - napisała w komentarzu do GUS-owskich danych.

Krzysztoszek zwróciła też uwagę, że sierpień zawsze jest w przemyśle słabszy ze względu na okres urlopów tak w Polsce, jak i u naszych zewnętrznych partnerów biznesowych.

Analitycy BZ WBK zauważyli z kolei, że mimo zaburzeń w dostawach prądu w połowie miesiąca, całkowite zużycie energii w sierpniu mocno wzrosło.

"Dane GUS zdają się to potwierdzać - roczna dynamika produkcji w wytwarzaniu i zaopatrywaniu w energię wzrosła w sierpniu o 1 proc. r/r z -2 proc. r/r w lipcu. Według PSE, ograniczenia w dostawie prądu w sierpniu wyniosły ok. 55 GWh. Zużycie w przemyśle przetwórczym szacujemy na ok. 5 tys. GWh wobec ogólnokrajowego zużycia na poziomie 13 tys. GWh. Oznacza to, że niedobór energii w przetwórstwie wyniósł maksymalnie 1 proc. i naszym zdaniem to jest maksymalna wielkość spadku produkcji w wyniku ograniczeń w dostawie prądu" - zaznaczają w komentarzu.

Dlatego zwrócili uwagę, że jeśli słabszy od oczekiwań wynik nie był głównie efektem przerw w dostawach prądu, to być może słabnie strumień napływu nowych zamówień, co - ich zdaniem - sugerowało np. ostatnie badanie PMI.

"Byłaby to zła wiadomość dla perspektyw wzrostu gospodarczego na kolejne kwartały. Jednak na razie trudno nam znaleźć przekonujące argumenty za realizacją tego scenariusza. Najnowsze dane NBP nt. bilansu płatniczego za lipiec mocno zaskoczyły gorszym od oczekiwań wzrostem eksportu, ale - według informacji banku centralnego był to głównie efekt gwałtownego załamania w eksporcie telefonów komórkowych - co naszym zdaniem sugeruje, że raczej zaburzenie w danych (być może wynik działań ograniczających wyłudzenia podatkowe), a nie zmiana tendencji w handlu zagranicznym. Wzrost gospodarczy w UE (gdzie trafia ponad 3/4 polskiego eksportu) jest niezły, a kurs złotego utrzymuje się na konkurencyjnym poziomie. W tych warunkach trudno naszym zdaniem spodziewać się wyraźnego wyhamowania pozytywnych tendencji" - dodali w komentarzu.

...

Skutki invitro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:56, 17 Wrz 2015    Temat postu:

GUS: Sprzedaż detaliczna spadła o 0,3% r/r w sierpniu, konsensus: +1,7%
Czwartek, 17 września 2015, źródło:ISBnews
Warszawa, 17.09.2015 (ISBnews) - Sprzedaż detaliczna (w cenach bieżących) spadła o 0,3% r/r w sierpniu br., podał Główny Urząd Statystyczny (GUS). W ujęciu miesięcznym odnotowano spadek o 2,6%.


Prognozy 12 ekonomistów ankietowanych przez ISBnews wahały się od 0,1% do 3,9% wzrostu, przy średniej na poziomie 1,72% wzrostu.



"W sierpniu br. odnotowano wzrost sprzedaży detalicznej w cenach stałych w skali roku o 2,0% (wobec wzrostu o 3,5% przed miesiącem oraz o 2,8% w sierpniu ub. roku). W porównaniu z lipcem br. miał miejsce spadek sprzedaży detalicznej o 1,8% (wobec spadku przed rokiem o 0,4%)" - czytamy w komunikacie.

GUS podał wcześniej, że w całym 2014 r. sprzedaż detaliczna (w cenach bieżących) wzrosła o 3,3% r/r.

...

Zafundowali nam kryzys na odchodne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:05, 24 Wrz 2015    Temat postu:

Susza zmniejszyła tegoroczne zbiory zbóż, warzyw i owoców
rolnik zniwa rolnictwo pole zboze
rolnik zniwa rolnictwo pole zboze - Thinkstock

Zbiory zbóż ogółem w 2015 r. ocenia się na 27,8 mln ton, czyli o ok. 13 proc. mniej rdr - podał w szacunku przedwynikowym GUS. Produkcja warzyw jest o ok. 16 proc. mniejsza rdr, zaś owoców z drzew o 6 proc. niższa.

"Zbiory zbóż ogółem ocenia się na 27,8 mln t, tj. około 13 proc. mniej od zbiorów ubiegłorocznych; produkcję zbóż podstawowych z mieszankami zbożowymi szacuje się na 24,5 mln t, tj. o około 10 proc. mniej od uzyskanej w 2014 r." - napisano w komunikacie.

"Na podstawie wstępnych wyników czerwcowego badania rolniczego szacuje się, że powierzchnia uprawy zbóż ogółem w 2015 r. wyniosła około 7,4 mln ha, w tym powierzchnia zasiewów zbóż podstawowych z mieszankami zbożowymi - około 6,7 mln ha, z tego: pszenicy około 2,4 mln ha, żyta około 0,7 mln ha, jęczmienia ponad 0,8 mln ha, owsa około 0,5 mln ha, pszenżyta około 1,5 mln ha, mieszanek zbożowych około 0,8 mln ha" - dodano.

GUS ocenia zbiory rzepaku i rzepiku na ok. 2,7 mln t, tj. o około 19 proc. mniej od zbiorów ubiegłorocznych; zbiory ziemniaków (łącznie z produkcją w ogrodach przydomowych) szacuje na ok. 6,2 mln t, tj. o około 19 proc. mniej od zbiorów uzyskanych w roku ubiegłym; zaś zbiory buraków cukrowych ocenia się na 7,9 mln t, tj. o około 41 proc. mniej od produkcji uzyskanej w 2014 r.

"Produkcję warzyw gruntowych ocenia się na 3,9 mln t, tj. o ok. 16 proc. mniej od zbiorów uzyskanych w roku ubiegłym, zaś tegoroczne zbiory owoców z drzew szacuje się obecnie na ok. 3,4 mln t, tj. o 6 proc. mniej od bardzo wysokich zbiorów ubiegłorocznych. Zbiory owoców z krzewów owocowych i plantacji jagodowych szacuje się na ponad 0,5 mln t, tj. o ok. 10 proc. mniej od produkcji uzyskanej w roku 2014" - dodano.

>>>

To nie susza to in vitro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:06, 24 Wrz 2015    Temat postu:

Susza wciąż zagrożeniem
- istock

Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w najnowszym komunikacie podtrzymał zagrożenie wystąpienia suszy rolniczej w Polsce.

"W dwunastym okresie raportowania tj. od 21 lipca do 20 września 2015 roku, stwierdzamy zagrożenie wystąpienia suszy rolniczej na obszarze Polski. Wartości Klimatycznego Bilansu Wodnego (KBW), na podstawie których dokonywana jest ocena stanu zagrożenia suszą są ujemne na całym terytorium Polski" - napisano w komunikacie.

W obecnym okresie sześciodekadowym, największe zagrożenie suszą rolniczą występuje wśród upraw rzepaku i rzepiku oraz buraka cukrowego.

>>>

Dopoki ten rzad to jest groznie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:20, 26 Wrz 2015    Temat postu:

Kiepskie zbiory buraków w Polsce. Będzie mniej cukru
Sobota, 26 września 2015, źródło:PAP

W tym roku zbiory buraków cukrowych będą gorsze niż w ubiegłym roku ze względu na suszę. Oznacza to, że spadnie produkcja cukru w Polsce. Według ekspertów - do poziomu 1,3 mln ton.


Według wstępnych szacunków opublikowanych w czwartek przez GUS, zbiory buraków cukrowych będą aż o około 41 procent niższe niż w ubiegłym roku i wyniosą około 7,9 mln ton. Zawiniła pogoda: majowe chłody, a potem czerwcowy deficyt opadów spowalniały wegetację. Choć lipcowe deszcze poprawiły stan plantacji, to jednak na krótko.



- Od połowy lipca stan plantacji buraków cukrowych systematyczne ulegał pogorszeniu. Krótkotrwałe opady, często o charakterze burzowym, nie wpłynęły zdecydowanie na poprawę stanu plantacji - ocenił GUS.

Na niższe zbiory buraków wskazuje także analityk Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej Piotr Szajner. Jego zdaniem "długotrwała susza w okresie poprzedzającym zbiory negatywnie wpłynie na plony".

Na początku września plony szacowane były na około 50 ton/ha, wobec 68,9 t/ha przed rokiem. Ponadto mniejsza powierzchnia uprawy i niższe plony spowodują spadek zbiorów do około 8,5 mln ton wobec 13,5 mln ton w 2014 roku. W Polsce uprawia się buraki na powierzchni około 180 tys. hektarów.

Słabe plony buraków potwierdza również dyrektor Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego (KZPBC) Kazimierz Kobza. Według niego plony mogą być w granicach 50 ton z hektara. Mogą się poprawić jeżeli popada - dodał. Buraki będą zbierana jeszcze przez kilka tygodni.

Pod koniec lipca KZPBC jak i IERIGŻ szacowali, że w tegorocznej kampanii produkcja cukru wyniesie 1,6 mln ton. W poprzedniej kampanii 2014/2015 cukrownie w Polsce wyprodukowały około 2 mln ton, a sezon wcześniej - 1,7 mln ton.

Zaznaczył, że w tym roku rozpoczęła się ona później niż zwykle. Jako pierwsza w tym tygodniu ruszyła cukrownia w Śremie. A na początku października rozpoczną produkcję cukru fabryki należące do Krajowej Spółki Cukrowej.

Kampania trwa zwykle kilka miesięcy, w ubiegłym roku rozpoczęła się na początku września, a zakończyła się w połowie lutego. W Polsce cukier wytwarza 18 cukrowni należących do Krajowej Spółki Cukrowej S.A. (7 cukrowni) oraz trzech niemieckich koncernów: Nordzucker Polska S.A.,(3) Pfeifer & Langen Polska S.A. (4) i Suedzucker Polska S.A. (5).

Kobza ocenia, że w tej kampanii 2015/2016 produkcja cukru może wynieść 1 mln 280 tys. ton tj. poniżej krajowego limitu, który wynosi 1 mln 405 tys. ton. Jednak konsumenci tego nie odczują, bo pozostało jeszcze z ubiegłego rocznej kampanii 320 tys. ton cukru. Zaznaczył, że w Polsce wzrosło spożycie cukru z 1,6 mln ton do 1,7 mln ton. Dyrektor tłumaczy większą konsumpcję m.in. niskimi cenami cukru, a także trendem na robienie własnych przetworów.

Komisja Europejska zapowiedziała zniesienie od 2017 roku limitowania produkcji cukru u UE. Polska nie będzie musiał eksportować wyprodukowanego ponad limit cukru, a może go przeznaczyć na rynek wewnętrzny. Ponieważ konsumpcja cukru w Polsce jest większa od kwoty, to co roku trzeba importować ok. 250 tys. ton tego produktu.

...

In vitro panie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:07, 02 Paź 2015    Temat postu:

Koalicja PO-PSL topi ważne ustawy
2 października 2015, 00:15
Dwa fundamentalne projekty padły ofiarą rozgrywek między Platformą Obywatelską a PSL - donosi "Rzeczpospolita".

Na niespełna miesiąc przed wyborami można już powiedzieć, że rząd nie zrealizuje kilku kluczowych zapowiedzi. Na pewno nie zostanie uchwalone nowe prawo o działalności gospodarczej - konstytucja dla prowadzących biznes.Zapowiedź jego przyjęcia znalazła się rok temu w exposé premier Ewy Kopacz. Założenia do projektu rząd przyjął 12 maja 2015 r. Resort gospodarki obiecywał w komunikacie: „jak największa liczba spraw powinna być rozstrzygana przez organ I instancji, co zaoszczędzi czas i zmniejszy koszty. Służy temu m.in. propozycja mediacji, informowanie o niespełnionych przez wnioskodawcę przesłankach czy zaproponowane zasady przyjaznej interpretacji przepisów i domniemania uczciwości przedsiębiorcy" - czytamy w dzienniku.

Ustawa trafiła do Sejmu na początku sierpnia i wedle oficjalnego wykazu prac od 11 września tkwi w Komisji Gospodarki. Ponieważ do wyborów Sejm zbierze się jeszcze tylko raz, projekt wraz z końcem kadencji trafi do kosza.

Powodem były, jak się dowiaduje „Rzeczpospolita", tarcia w koalicji. - Platformie nie zależało na tym, żeby te przepisy weszły w życie - zarzuca swym partnerom koalicyjnym wysokiej rangi polityk PSL. - Obawiali się, że za ojca sukcesu zostanie uznany Janusz Piechociński jako minister gospodarki. Sądzili, że w takiej sytuacji część wyborców prowadzących drobne biznesy poprze PSL.

Faktem jest, że PO nie wykazała się determinacją do uchwalenia tego projektu w kończącej się kadencji.

Drugim ważnym projektem, który trafi do kosza z powodu rozgrywek w koalicji, jest ustawa o pomocy frankowiczom, solennie obiecywana przez Ewę Kopacz od początku roku.

Pierwotnie także ta ustawa miała powstać w resorcie gospodarki Piechocińskiego. Ponieważ nie udało się dogadać z koalicjantem, PO na początku lipca zgłosiła własny projekt obciążający kosztami przewalutowania po równo bank i klienta.

Problem polega na tym, że i tego projektu nie uzgodniono z PSL. Podczas prac w Sejmie ludowcy wraz z opozycją zagłosowali za tym, aby koszty przewalutowania poniosły głównie banki.

Nie chcąc ryzykować - bo poprawioną w Senacie ustawę ludowcy wraz z opozycją mogli ponownie zmienić w Sejmie - PO naprędce przygotowała kolejny projekt: ustawę o funduszu wsparcia dla kredytobiorców. Choć poparły ją wszystkie partie w Sejmie i akceptuje ją właśnie Senat, to nie rozwiązuje ona podstawowego problemu kredytobiorców frankowych - ryzyka kursowego. Nie zakłada bowiem przewalutowania, lecz tylko doraźną pomoc finansową - 1,5 tys. zł maksymalnie przez 18 miesięcy otrzymywaliby kredytobiorcy, którzy wpadli w tarapaty. Musieliby te pieniądze zacząć zwracać po dwóch latach.

W tej sytuacji projekt ustawy frankowej w tej kadencji nie zostanie uchwalony, choć wbrew buńczucznym wypowiedziom swych działaczy PSL było gotowe poprzeć rozwiązania PO. Ludowcy mają bowiem własne interesy, gdzie oczekują ustępstw od Platformy - pisze "Rzeczpospolita".

Ponieważ w oczy zagląda im widmo klęski w wyborach parlamentarnych, chcą na dziesięć dni przed wyborami zacząć wypłaty „zaliczek" dla rolników na konto przyszłych dopłat bezpośrednich. Oficjalnie projekt ów, pilotowany przez ministra rolnictwa Marka Sawickiego, ma ulżyć wsi, która straciła na długotrwałej suszy. Nieoficjalnie - takie zaliczki, wypłacane po raz pierwszy w historii, mają skłonić rolników do poparcia PSL, a nie PiS.

Sawicki stara się też uzyskać od szefa resortu finansów Mateusza Szczurka zwiększenie puli środków na rekompensaty związane z suszą. Rząd przeznaczył na to 450 mln zł, ale trwa liczenie podań od rolników i może się okazać, że ludowcy zażyczą sobie więcej pieniędzy. Wypłaty także miałyby ruszyć przed wyborami.

Czy PO pójdzie na rękę PSL? Choć obie partie toczą podjazdowe wojny związane z konkretnymi projektami ustaw, to w jednej kwestii są zgodne - przed wyborami rozdają pieniądze grupom swych potencjalnych wyborców. Z tego powodu skierowany właśnie do Sejmu projekt budżetu na 2016 r. ma tak duży deficyt - 54,6 mld zł.



Andrzej Stankiewicz

...

Na in vitro czasu starczylo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:27, 02 Paź 2015    Temat postu:

Analitycy: tegoroczne zbiory pszenicy w Polsce niższe o 6-10 proc. niż w ubr.
Piątek, 2 października 2015, źródło:PAP
Według różnych ośrodków analitycznych, zbiory pszenicy w naszym kraju w tym roku będą o 6-10 proc. niższe niż w rekordowym pod tym względem ubiegłym roku i przekroczą 10 mln ton. Będzie mniej kukurydzy, żyta, owsa i innych zbóż paszowych.


Według dyrektora Arkadiusza Barylskiego z "Polskich Młynów" jakość tegorocznego ziarna jest lepsza niż w ubiegłym roku. Ziarno jest bardziej suche, zawiera więcej białka i glutenu. A ponadto ze względu na to, że rok był suchy, nie obserwuje się występowania chorób grzybowych.



GUS wstępnie oszacował, że w tym roku powinno zostać zebrane 27,8 mln ton tj. o 13 proc. mniej w stosunku do bardzo wysokiej produkcji 2014 r. Ale - jak mówił analityk banku BGŻ BNP Paribas Michał Koleśników - jeżeli zbiory ubiegłego roku nie będą brane pod uwagę, to tegoroczna produkcja będzie na poziomie średniej wieloletniej.

Międzynarodowa Rada Zbożowa (MRZ) szacuje, że tegoroczne zbiory zbóż, mimo wcześniejszych mniej optymistycznych prognoz, będą tylko nieco gorsze (o 1 proc.) od dobrych zbiorów ubiegłego roku. Większa będzie tegoroczna produkcja pszenicy (o 0,9 proc.), a niższa - o 3,8 proc. kukurydzy - informował analityk podczas piątkowego spotkania pożniwnego Izby Zbożowo-Paszowej.

Sezon 2015/2016 będzie trzecim z kolei sezonem nadwyżkowym na rynku zbóż tj. produkcja będzie większa niż zużycia. Ze względu na dobre zbiory pszenicy, jej cena będzie niższa niż przed rokiem - tłumaczył Koleśnikow. Dodał, że zbiory pszenicy będą wyższe w tych regionach, które dotychczas kupowały ziarno in. w Afryce, Na Bliskim Wschodzie i w krajach WNP, mniej zaś uzyska się pszenicy w Azji Płd.-Wsch.

Zdaniem analityka, można z tego wyciągnąć wniosek, że dotychczasowi importerzy będą chcieli kupić mniej ziarna, a to będzie oznaczało mniejszy eksport zboża z Europy, w tym z Polski. W ubiegłym roku nasz kraj sprzedał za granicę ok. 4 mln ton pszenicy, w tym roku - jego zdaniem - import może wynieść 1,5 - 2 mln ton ziarna. Ubiegły rok był dobry pod względem eksportu, bo była duża produkcja, duży popyt importowy, słabe euro, słaby złoty, kłopoty w Rosji i na Ukrainie itd. - wyliczał.

W tym roku sytuacja jest inna, tania ropa, dobre prognozy zbiorów oraz mocny dolar sprawiają, że ceny zbóż na świecie spadają - dodał.

Gorsze będą zbiory kukurydzy, szczególnie w USA (o 10 proc.) oraz Europie (o 1/3) o ok. 18-20 mln ton. Sytuacja na rynku kukurydzy w Europie będzie więc napięta - ocenił Koleśnikow. Podobnie zmniejszą się zbiory kukurydzy w Polsce. Zarówno GUS jak i firma analityczna Sparks szacują, że produkcja spadnie o ok. 28 proc. Będzie to oznaczało konieczność zamiany w paszach kukurydzy innym zbożem, prawdopodobnie będzie to pszenica. Podkreślił, że popyt na zboża paszowe rośnie.

Analityk przypomniał, że w ubiegłym roku pszenica w stosunku do kukurydzy była droga, co zachęcało do eksportu. Jednak polska pszenica nie jest konkurencyjna w stosunku do ziarna z innych unijnych krajów. A cena, którą mogą zaoferować eksporterzy jest nieatrakcyjna dla polskiego rolnika. "Bardzo dużo mówi się w mediach o suszy, więc on oczekuje wyższej ceny niż to co może dać eksporter, który widzi, że ceny w dolarze wyraźnie spadają" - tłumaczył Koleśnikow. Dodał, że jeżeli eksport spadnie o ok. 3 mln ton (w tym 2 mln pszenicy), to w Polsce pozostanie więcej ziarna niż w ubiegłym roku.

Według Izby Zbożowo-Paszowej, obecnie rynkowa podaż ziarna na rynku krajowym jest mała. Większość rolników wstrzymuje się ze sprzedażą zmagazynowanych zbóż. .

W ubiegłym tygodniu pszenicę konsumpcyjną skupowano po 650 - 680 ł/t, kukurydzę po tyle samo, a za - pszenicę paszową rolnik mógł otrzymać 630 - 660 zł za tonę.

W piątek odbyło się coroczne spotkanie pożniwnne członków Izby Zbożowo-Paszowej, organizacji skupiającej przetwórców i producentów pasz. Izba liczy obecnie około 60 (liczba jest zmienna) firm członkowskich i prezentuje średnio ok. 60 - 70 proc. potencjału polskiego rynku zbożowo-paszowego. Izba powstała w 1997 r.

...

In vitro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:59, 11 Paź 2015    Temat postu:

Nadchodzi zima? Wiemy, kiedy spadnie pierwszy śnieg

Nadchodzi zima? Wiemy, kiedy spadnie pierwszy śnieg - istock

Od poniedziałku czeka nas gwałtowne załamanie pogody. Ze wschodu nadal będzie napływać do nas powietrze pochodzenia arktycznego. W całej Polsce możliwe są opady deszczu i deszczu ze śniegiem.

W poniedziałek, na zachodzie i północy Polski zachmurzenie małe wzrastające do umiarkowanego, miejscami dużego. Po południu na Dolnym Śląsku, południowym wschodzie Wielkopolski oraz na Kujawach słabe opady deszczu i deszczu ze śniegiem, a w Sudetach śniegu. Na pozostałym obszarze kraju zachmurzenie duże i całkowite oraz opady śniegu, deszczu ze śniegiem i deszczu.
REKLAMA


Temperatura maksymalna od 0 st., 2 st. na południowym wschodzie do około 4 st. w centrum i do 9 st. na krańcach północno-zachodnich. Wiatr północno-wschodni i wschodni, umiarkowany i dość silny, porywisty, lokalnie powodujący zawieje śnieżne. Wysoko w Karpatach wiatr wschodni, dość silny, porywisty, powodujący zawieje i zamiecie śnieżne, stopniowo słabnący.

Pogoda nie poprawi się także we wtorek. Na południowym zachodzie oraz na północnym wschodzie Polski zachmurzenie duże z większymi przejaśnieniami i na ogół bez opadów. Na pozostałym obszarze zachmurzenie duże i całkowite, miejscami opady deszczu, rano miejscami deszczu ze śniegiem. W Karpatach opady deszczu ze śniegiem i śniegu. Temperatura maksymalna od 2 st. do 7 st., a na wybrzeżu miejscami do 8 st.

...

Koszmar. Zima od pazdziernika! Tak wyrzadzili wasi wybrancy od dewiacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:02, 12 Paź 2015    Temat postu:

Południe Polski pod śniegiem. Zobacz zdjęcia użytkowników


Co najmniej pięć tysięcy domów w Małopolsce zostało pozbawionych prądu w wyniku obfitych opadów śniegu, jak podało Radio Kraków. Połamane gałęzie uszkodziły linie niskiego i średniego napięcia. Największy kłopot jest w Krakowie, gdzie uszkodzeniu uległo 18 stacji, a bez prądu jest 2200 mieszkańców.

74Zobacz zdjęcia




Do awarii doszło też m.in. w gminach Korzenna, Łososina, czy Laskowa w powiecie limanowskim. W każdej z tych gmin ponad 1000 odbiorców jest odciętych od energii. Technicy już zabrali się za naprawianie szkód, ale w najbliższych godzinach może być to praca syzyfowa. Drzewa jeszcze mają liście, dlatego gałęzie szybko zbierają śnieg i równie szybko się łamią. O kolejne uszkodzenia sieci energetycznej nie będzie więc trudno.

Atak zimy

Południową Polskę - dosyć nieoczekiwanie - zaatakowała zima. Biało jest m.in. w Krakowie, Nowym Targu, a także w Zakopanem. Synoptycy twierdzą, że to nie koniec, bo opady śniegu będą rozszerzać się o Lubelszczyznę, Łódzkie oraz Mazowsze. Sytuacja na drogach jest bardzo trudna.

...

Sukcesy Kopacz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:10, 12 Paź 2015    Temat postu:

Pierwszy atak zimy łaskawy dla Katowice Airport
Paweł Pawlik
Dziennikarz Onetu

Katowice Pyrzowice - Onet

Nocne opady marznącego deszczu postawiły lotnisko Katowice w Pyrzowicach w stan gotowości. Pasażerów informowano o "ekstremalnie niekorzystnych warunkach atmosferycznych" jakie miały wystąpić w poniedziałek i wpłynąć na funkcjonowanie portu. Na szczęście od rana samoloty lądują i startują zgodnie z planem.

Jak informowali w weekend przedstawiciele lotniska, prognoza na 12 października miała być dla lotnictwa w Śląskiem bardzo niekorzystna. - Ze względu na silny wschodni wiatr, niską podstawę chmur ok. 30 metrów, opady marznącego deszczu ze śniegiem ograniczającego widzialność do ok. 300 metrów, należy spodziewać się poważnych utrudnień w funkcjonowaniu Katowice Airport oraz opóźnień operacji lotniczych z Pyrzowic. Ekstremalnie niekorzystne warunki atmosferyczne mają występować tylko w poniedziałek, we wtorek poprawa pogody - wskazywali.
REKLAMA


Prognozy pogody się sprawdziły. Początek tygodnia w województwie śląskim bardziej przypomina zimę niż jesień. Termometry wskazują zaledwie kilka kresek powyżej zera. Od rana pada deszcz ze śniegiem, a poczucie chłodu potęgują podmuchy zimnego wiatru. Jednak jak się okazuje, zimowa aura nie wpłynęła na działanie pyrzowickiego lotniska.

– Na szczęście pogoda nie pokrzyżowała nam szyków. Choć od rana pada deszcz ze śniegiem, ruch na lotnisku odbywa się zgodnie z harmonogramem. Warunki pogodowe są na granicy, ale nie jest tak źl,e jak przypuszczaliśmy. Jeśli wiatr nie przyspieszy nie będzie żadnych opóźnień – opisuje Piotr Adamczyk z dział komunikacji lotniska i dodaje, że o wszystkich zmianach pasażerowie będą informowani na bieżąco.

Katowice Airport od lat jest największym, czarterowym polskim regionalnym portem lotniczym. W 2015 roku w tym segmencie ruchu port obsłuży po raz pierwszy w historii ponad 1 mln podróżnych w skali roku. Od początku roku w Katowice Airport odprawiono w ruchu ogółem blisko 2,5 mln osób. Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze SA, zarządzającego pyrzowickim lotniskiem przewiduje, że w drugiej połowie grudnia zostanie odprawiony po raz pierwszy trzymilionowy pasażer w ruchu całkowitym liczony w skali roku.

...

Pogoda zboczyla jak wladza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:18, 12 Paź 2015    Temat postu:

Pierwszy śnieg w stolicy. Czy dojdzie do paraliżu miasta?
Alvin Gajadhur
autor bloga „My kierowcy”, pełni funkcję rzecznika prasowego ITD

, fot. Filip Klimaszewski/Agencja Gazeta

Pierwszy śnieg zawsze sprawia zmotoryzowanym wiele kłopotów. Przeważnie zaskakuje, nie tylko drogowców, ale też samych kierowców. Czy tak samo będzie też w tym roku?

Kierowcy widząc pierwszy śnieg, często nie kryją zaskoczenia. Przeważnie niewielu z nich wcześniej odpowiednio przygotowało swój samochód do zimy. Letnie opony na kołach, letni płyn w spryskiwaczach, w piwnicy skrobaczka do szyb i szczotka do usunięcia białego puchu z karoserii samochodu. Myśleli zapewne, że to jeszcze nie jest odpowiedni czas na zmiany.
REKLAMA


Niezmiernie ważne jest, żeby kierowcy zmienili przede wszystkim styl swojej jazdy. Do tej pory była całkiem ładna pogoda, zatem niektórzy jeździli tak, jak w miesiącach letnich. Zbyt szybko, czasem hamując w ostatnim momencie, tuż przed zderzakiem auta z przodu. Przy śniegu nawet jazda z dopuszczalną "50" niekiedy może skończyć się, w najlepszym wypadku, słuczką. Nie zapominajmy, że droga hamowania w takich warunkach jest o wiele dłuższa. Szczególnie należy o tym pamiętać zbliżając się do przejścia dla pieszych. Jeśli kierowca nie zmienił do tego opon na zimowe, nie trzeba chyba nikogo uświadamiać, czym może się taka jazda skończyć. Dlatego nie warto czekać z tym do ostatniej chwili. Gdy spadnie śnieg, kolejki w zakładach wulkanizacyjnych są olbrzymie.

Pośpiech w takie dni jest szczególnie niepożądany. Trzeba zachować spokój, chociaż wielu kierowców ma z tym problem. Śnieg robi swoje, ale niejednokrotnie sami kierowcy utrudniają sobie życie nawzajem. Wjeżdżają na skrzyżowania, jeśli nie mają pewności, że zdążą je opuścić przed zmianą świateł. I jedni blokują drugich. Jeżdżą buspasami, skutecznie spowalniając autobusy.

Szczególnie te pierwsze dwa, trzy dni są dla kierowców bardzo ciężkie. Często pierwszy śnieg pojawia się po południu, kiedy kończymy pracę. I od razu pojawiają się problemy... Jeśli śnieg zaskoczy nas przed wyjściem do pracy, przezornie zostawmy samochód w domu. Jeśli przed końcem pracy, lepiej do domu wrócić komunikacją miejską.

Mam nadzieję, że nie dojdzie do paraliżu Warszawy, podobnego do tego z 2010 roku. Był to poniedziałek, 29 listopada. Kataklizm, gehenna, dramat, droga przez mękę to tylko niektóre określenia pasujące do sytuacji, która panowała wtedy na ulicach Warszawy w godzinach popołudniowych i wieczornych. Do godziny 14 nic nie zapowiadało takiego rozwoju sytuacji. Potem przyszły intensywne opady, no i się zaczęło. Stanęła dosłownie cała Warszawa. Nie tylko najważniejsze arterie stolicy, ale także osiedlowe ulice. Wielu kierowców nie założyło jeszcze w swoich autach zimowych opon. W gigantycznym korku utknęły samochody, autobusy i tramwaje. Te ostatnie nie mogły przejechać przez zakorkowane skrzyżowania. Wyglądało to mniej więcej tak:
f7e81dff-8cb5-5577-b88c-93806afb74ca 29.11.2010 Warszawa, Intensywne opady śniegu, korki na ul. Grójeckiej, fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta
29.11.2010 Warszawa, Intensywne opady śniegu, korki na ul. Grójeckiej, fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta

Przejazd z jednej dzielnicy do drugiej zajmował od trzech do nawet pięciu godzin. "Wszystko" stało. Czasami przez kilka zmian świateł samochody nie mogły zjechać z jednego skrzyżowania. Pół godziny pokonywało się niekiedy tylko jedno skrzyżowanie. Pamiętam, że po godzinie 16 ze skrzyżowania Domaniewskiej i Postępu jechałem prawie dwie godziny do ulicy Puławskiej. W linii prostej ten odcinek ma niecałe dwa kilometry. Pługi były co prawda w gotowości, ale też utknęły w korkach, zatem do późnych godzin wieczornych nic się nie poprawiło. Ludzie zostawiali samochody, wysiadali z autobusów i szli dalej pieszo. Było szybciej. Przejazd z Mokotowa na Targówek po godzinie 22 trwał dobre dwie godziny. Sytuacja poprawiła się dopiero po północy...

Oby w tym roku pierwszy śnieg nie zaskoczył zarówno drogowców, jak i samych kierowców.

...

Po piekarniku lodowka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:36, 12 Paź 2015    Temat postu:

Ponad 10 tys. odbiorców bez prądu po opadach śniegu

Awarie spowodowane są przez intensywne opady śniegu - Grzegorz Momot / PAP

10,8 tys. odbiorców w województwie świętokrzyskim nie miało po południu energii elektrycznej - wynika z informacji oddziałów PGE Dystrybucja. Awarie spowodowane są przez intensywne opady śniegu.

W zachodniej i centralnej części województwa świętokrzyskiego (obszar byłego woj. kieleckiego) bez prądu pozostaje 5800 odbiorców - poinformowała Anna Szcześniak ze skarżyskiego oddziału PGE Dystrybucja. Awarie dotyczą przede wszystkim linii średniego napięcia i są spowodowane warunkami pogodowymi. Od wczesnych godzin rannych w regionie występują ciągłe, miejscami intensywne opady śniegu.

Awarie odnotowano m.in. w powiatach kieleckim, jędrzejowskim, pińczowskim i kazimierskim.

Podobne problemy występują także we wschodniej części regionu (dawne woj. tarnobrzeskie), gdzie energii elektrycznej po godzinie 14. nie miało ok. 5 tys. odbiorców. - Nie działa około 138 stacji transformatorowych z powodu uszkodzenia ośmiu linii wysokiego napięcia w okolicach Staszowa i Klimontowa – powiedział Łukasz Boczar z rzeszowskiego oddziału PGE Dystrybucja.

Oznacza to, że łącznie na terenie Świętokrzyskiego bez prądu pozostawało w poniedziałek po południu 10,8 tys. odbiorców.

W związku z opadami śniegu na drogach krajowych i wojewódzkich nie było poważniejszych utrudnień. Nawierzchnie były mokre, ale drogowcy zalecają ostrożność. Zastępca dyrektora ds. utrzymania sieci drogowej ze Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Kielcach Dariusz Wróbel powiedział, że "co prawda umowy mieliśmy podpisane od 15 października, ale udało się wcześniej zadysponować sprzęt na drogi we wszystkich obwodach".

Na drogach krajowych, w zależności od potrzeb, pracuje 15 pługosolarek i pługopiaskarek - na terenie całego województwa. Dodatkowy sprzęt wyjechał także na drogi ekspresowe S7 i S74 – poinformowała rzecznik kieleckiego oddziału GDDKiA Małgorzata Pawelec.

Najtrudniejsza sytuacja występowała miejscami na drogach lokalnych i gminnych. Niektóre odcinki pokryte były w poniedziałek cienką warstwą śniegu oraz błota pośniegowego.

Według prognoz opady śniegu mogą występować także w nocy z poniedziałku na wtorek. Miejscami, w wyżej położonych częściach województwa świętokrzyskiego, grubość pokrywy śnieżnej może dojść do 5 cm.

...

Zachcialo sie invitro...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 52, 53, 54  Następny
Strona 3 z 54

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy