Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Rewolucjowym skrytożercom mówimy NIE!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:25, 20 Sie 2011    Temat postu:

Iran: skazano turystów z USA

Dwaj młodzi Amerykanie, zatrzymani przed dwoma laty w Iranie, zostali uznani za winnych szpiegostwa oraz nielegalnego przekroczenia granicy i skazani na osiem lat pozbawienia wolności - podała irańska telewizja państwowa na swojej stronie internetowej. Powołując się na "źródło rządowe", na stronie napisano, że Shane Bauer i Josh Fattal, obaj w wieku 29 lat, zostali skazani za trzy lata za nielegalne przekroczenie granicy i na pięć lat za "szpiegostwo na rzecz amerykańskiej agencji szpiegowskiej". Telewizja nie podała, kiedy zapadł wyrok.

Wraz z dwójką Amerykanów 31 lipca 2009 roku aresztowana została także Sarah Shourd, narzeczona Bauera. Kobieta została uwolniona we wrześniu 2010 roku po wpłaceniu 500 tys. dolarów kaucji i nie wróciła do Iranu na dalszy ciąg procesu.

Spraw Shourd "nadal jest otwarta" - poinformowała telewizja.

Amerykańscy turyści zostali zatrzymani na granicy iracko-irańskiej. Zapewniają, że przekroczyli ją nieświadomie, gdy zgubili się podczas wyprawy turystycznej w górach irackiego Kurdystanu.

Według obrońcy Amerykanów, Masuda Szafieia, podczas dwóch posiedzeń sądowych, które odbyły się za zamkniętymi drzwiami 6 lutego i 31 lipca, turyści nie przyznali się do szpiegostwa.

Szafiei powiedział w sobotę AFP, że nie został poinformowany o werdykcie.

Szef irańskiej dyplomacji Ali Akbar Salehi wyraził na początku sierpnia nadzieję na uwolnienie dwóch turystów.

O ich uwolnienie apelowały władze USA. USA i Iran nie utrzymują stosunków dyplomatycznych, dlatego w tej sprawie Waszyngton reprezentowała ambasada Szwajcarii.

>>>>>

I znow absurdalne historie ... Co atm szpiegowali w dzikich gorach ? Kozice ? Sepy ? Szakale ???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:47, 07 Sty 2012    Temat postu:

Irański duchowny: posiadanie profilu na Facebooku to grzech

Wielki Ajatollah Lotfollah Safi Golpaygani przestrzegł mieszkańców Iranu przed używaniem portalu społecznościowego Facebook – podała agencja Interfax. Duchowny uważa, że samo posiadanie profilu na tym portalu jest grzechem, a jego zawartość jest sprzeczna z zasadami islamu.

- W istocie odwiedzanie jakiekolwiek strony internetowej, która propaguje amoralne zachowanie i podkopuje wiarę, jest sprzeczne z zasadami islamu i jest zakazane, dlatego uczestnictwo w podobnych społecznościach (internetowych - red.) jest grzechem – wyjaśnił Lotfollah Safi Golpaygani. - Dozwolone są tylko strony o charakterze religijnym, które nie skłaniają do amoralnych czynów – dodał.

Według oficjalnych danych, obecnie w Iranie z Facebooka korzysta już ok. 17 mln osób, mimo że w kraju istnieją surowe ograniczenia dotyczące korzystania z portali społecznościowych.

>>>>

Słuchanie takich cymbałów to grzech . Zeby mi nikt nie sluchal tego bandyty ! Wykorzystywanie Boga dla wladzy jest wyjatkowym plugastwem - czynia to najgorsze męty typu Al Kaida czy zulia z Teheranu ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:58, 07 Lut 2012    Temat postu:

Stale słyszał "przerażające krzyki" torturowanych.

Niemiecki reporter wyznał, że w czasie pięciomiesięcznego pobytu w irańskim więzieniu był bity przez strażników, a zza ściany stale słyszał "przerażające krzyki" torturowanych współwięźniów - podaje amerykański portal "Huffington Post".

Dziennikarz Marcus Hellwig i fotograf Jens Koch, pracujący dla wysokonakładowego niemieckiego magazynu "Bild am Sonntag" (niedzielne wydanie tabloidu "Bild"), przybyli do Iranu w październiku 2010 roku. Zostali zatrzymani po przeprowadzeniu wywiadu z synem Sakineh Mohamadi Asztiani, kobiety skazanej na ukamienowanie za cudzołóstwo.

Obaj zostali wpuszczeni po spędzeniu za kratkami niemal pięciu miesięcy. Aby ich wydostać z irańskiego piekła, specjalnie do Teheranu poleciał minister spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle, który na miejscu spotkał się z prezydentem Iranu Mahmudem Ahmadineżadem.

Rok po tamtych wydarzeniach, Hellwig po raz pierwszy publicznie opowiedział o przeżytym koszmarze. Jak relacjonował, najgorsze było pierwszych 10 dni, podczas których był regularnie bity i stale przesłuchiwany. Dopiero interwencja niemieckiej dyplomacji i nagłośnienie całej sprawy przyniosły kres prześladowaniom.

- Czasami twierdzili, że jestem szpiegiem, potem, że terrorystą. Chcieli mnie złamać tym nie kończącym się przepytywaniem, poddać psychicznej presji i stworzyć atmosferę strachu - cytuje wypowiedź Niemca "Huffington Post".

- Byłem bity. Były też i inne rzeczy, ale nie chce o nich mówić - dodał Hellwig. Jak wyznał, obok celi, w której był przetrzymywany razem z Kochem, znajdowała się sala tortur, w której katowano zwykłych Irańczyków. - Krzyki były przerażające - powiedział.

Obaj Niemcy zostali aresztowani, ponieważ wjeżdżając do Iranu na podstawie wiz turystycznych, nie mieli pozwolenia władz na robienie reportażu. Irański sąd uznał, że podejmowali działania wymierzone w narodowe bezpieczeństwo i skazał na 20 miesięcy pozbawienia wolności. Później zamienił więzienie na karę grzywny wysokości 50 tys. dolarów, dzięki czemu dziennikarze odzyskali wolność.

Sakineh Mohamadi Asztiani, matka dwójki dzieci, została skazana w 2006 roku przez sąd irański na ukamienowanie. Władze w Teheranie twierdzą, że kobiecie udowodniono zdradę małżeńską, a także współudział w zabójstwie męża. Amnesty International i adwokaci są przekonani, że ten ostatni zarzut został "dorzucony" później przez władze w Teheranie dla usprawiedliwienia okrutnej kary.

Ostatecznie pod międzynarodową presją irańskie władze najpierw zamieniły ukamienowanie na karę śmierci przez powieszenie, a potem zawiesiły wykonanie wyroku. Mimo to Asztiani wciąż przebywa w więzieniu, bez widoków na szybkie uwolnienie.

>>>>

W Iranie mamy system satanistyczny . Wladze sluza diablu ...



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 19:59, 07 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:09, 09 Lut 2012    Temat postu:

Słynny irański dysydent skazany na 14 lat więzienia

Irań­ski dy­sy­dent, blo­ger, le­karz i syn zna­ne­go du­chow­ne­go - aja­tol­la­ha Abol­kas­se­ma Kha­za­le­go - Mehdi Kha­za­li zo­stał ska­za­ny na 14 lat wię­zie­nia o za­ostrzo­nym ry­go­rze - po­in­for­mo­wa­ła or­ga­ni­za­cja Dzien­ni­ka­rze bez Gra­nic.

We­dług Dzien­ni­ka­rzy bez Gra­nic, wer­dykt prze­ciw Kha­za­le­mu, który pro­wa­dził blog pod nazwą Baran, ogło­szo­no w po­nie­dzia­łek. Zo­stał on rów­nież ska­za­ny na 10 lat za­ka­zu opusz­cza­nia mia­sta Bo­ra­zjan (po­łu­dnio­wy-za­chód Iranu). Kha­za­li zo­stał za­trzy­ma­ny 9 stycz­nia po raz trze­ci w ciągu dwóch lat. Ofi­cjal­ne media i irań­scy urzęd­ni­cy nie po­twier­dza­ją in­for­ma­cji o jego aresz­to­wa­niu, czy ska­za­niu.

Dr Mehdi Kha­za­li jest z wy­kształ­ce­nia le­ka­rzem i we­te­ra­nem wojny irac­ko-irań­skiej w la­tach 1980 - 1988. Jest synem bar­dzo zna­ne­go du­chow­ne­go, aja­tol­la­ha, zna­ne­go z ul­tra­kon­ser­wa­tyw­nych po­glą­dów - pisze AFP.

We­dług por­ta­lu cyberdissidents.​org Kha­za­li jest też znaw­cą i ba­da­czem is­la­mu oraz dy­rek­to­rem Hay­y­an Cul­tu­ral In­sti­tu­te w Teh­ra­nie.

Sta­no­wi­sko po­li­tycz­ne i po­glą­dy Kha­za­le­go ju­nio­ra są dia­me­tral­nie różne od kon­ser­wa­tyw­nych ide­ałów jego ojca oraz bar­dzo kry­tycz­ne wobec pre­zy­den­ta Iranu Mah­mu­da Ah­ma­di­ne­ża­da, czemu słyn­ny dy­sy­dent dawał wyraz nie tylko na swoim blogu, ale rów­nież pod­czas wy­stą­pień w te­le­wi­zji BBC i w Gło­sie Ame­ry­ki.

Kha­za­li był aresz­to­wa­ny w 2009 roku za udział w pro­te­stach prze­ciw re­elek­cji Ah­ma­di­ne­ża­da, o któ­rej ame­ry­kań­ska prasa na­pi­sa­ła: wy­bo­ry w Ira­nie nie były ani wolne ani spra­wie­dli­we. Po ogło­sze­niu wy­ni­ków tych wy­bo­rów w kraju wy­bu­chły pro­te­sty, uwa­ża­ne za naj­po­waż­niej­sze od czasu re­wo­lu­cji is­lam­skiej w 1979 roku.

W paź­dzier­ni­ku 2010 roku zo­stał aresz­to­wa­ny po­now­nie pod za­rzu­tem upra­wia­nia "pro­pa­gan­dy an­ty­sys­te­mo­wej", "pu­bli­ko­wa­nie kłamstw" i "pod­bu­rza­nie opi­nii pu­blicz­nej" - po­da­je cyberdissidents.​org. Reżim irań­ski uczy­nił prak­ty­kę z za­trzy­my­wa­nia przed­sta­wi­cie­li opo­zy­cji po ta­ki­mi za­rzu­ta­mi - wy­ja­śnia por­tal. W ostat­nich la­tach wielu dy­sy­den­tów, re­for­ma­to­rów, dzien­ni­ka­rzy i ak­ty­wi­stów praw czło­wie­ka zo­sta­ło aresz­to­wa­nych w Ira­nie - przy­po­mi­na AFP.

>>>>>

Jak widzicie tutaj mlodziez jest przeciwna oblesnym dziadom czesto wlasnym ojcom !!! I stad bestialskie represje . Ten rezim trzyma sie tylko na zbrodni ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:50, 06 Mar 2012    Temat postu:

Iran: adwokat i obrońca praw człowieka skazany na 18 lat więzienia

Irański adwokat i obrońca praw człowieka Abdolfatah Soltani został skazany na 18 lat więzienia i 20-letni zakaz wykonywania zawodu - poinformowały we wtorek opozycyjne strony internetowe. Amnesty International (AI) apeluje o jego uwolnienie.

Soltani jest jednym z założycieli Centrum Obrońców Praw Człowieka, organizacji pozarządowej kierowanej przez znaną irańską prawniczkę i noblistkę Szirin Ebadi. Żona Soltaniego, Masumeh Dekan, powiedziała stronie Rahesabz.com, związanej z kołami opozycyjnymi, że informacje o wyroku przekazał jej jeden z prawników męża. Według adwokata Soltani ma odbywać karę w Borazjanie, na południowym zachodzie Iranu.

Dekan nie wiedziała, kiedy zapadł wyrok. Nie informowały o nim irańskie władze ani media.

Informacje o wyroku potwierdziła organizacja praw człowieka AI i wezwała do uwolnienia prawnika, aresztowanego we wrześniu 2011 r.

Soltani, więziony w latach 2005 i 2009, znany jest głównie jako obrońca przywódców ruchu religijnego zwanego bahaizmem, którego nie uznają władze w Teheranie.

Według AI sąd w Teheranie oskarżył Soltaniego o "utworzenie nielegalnej grupy opozycyjnej", uczestniczenie w "spotkaniach godzących w bezpieczeństwo narodowe" i uprawianie "antyreżimowej propagandy".

-Mój mąż zaprzecza oskarżeniom i złoży apelację - zapowiedziała Dekan.

AI podkreśliła, że "Soltani jest jednym z najodważniejszych obrońców praw człowieka w Iranie i bez wątpienia jest prześladowany ze względu na swoją działalność prawniczą".

W irańskich więzieniach przebywają dziesiątki adwokatów, którzy bronili działaczy praw człowieka lub opozycjonistów - przypomina AI. Centrum Obrońców Praw Człowieka zostało powołane przez sześciu renomowanych irańskich adwokatów. Oprócz praw człowieka zajmuje się także pomocą mniejszościom i dysydentom.

>>>>

Kolejne bestialskie i satanistyczne posuniecie rezimu . Widzicie ze sankcje to nie przypadek to sa potwory z ktorymi nie ma rozmowy innej niz wymiana strzalow ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:07, 11 Maj 2012    Temat postu:

Iran: 25 batów dla karykaturzysty - narysował polityka jako futbolistę

Irań­ski sąd ska­zał na karę 25 batów ka­ry­ka­tu­rzy­stę Mah­mu­da Szo­kraye za to, że za­mie­ścił w ga­ze­cie ry­su­nek przed­sta­wia­ją­cy pew­ne­go ul­tra­kon­ser­wa­tyw­ne­go po­li­ty­ka w stro­ju fut­bo­li­sty.

Ka­ry­ka­tu­ra de­pu­to­wa­ne­go Ah­ma­da Lo­ftie­go Asz­tia­nie­go w ko­szul­ce i spoden­kach fut­bo­li­sty zo­sta­ła uzna­na za pod­wa­że­nie po­wa­gi po­li­ty­ka i par­la­men­tu.

Ka­ry­ka­tu­ra uka­za­ła się w lo­kal­nym dzien­ni­ku "Na­meye Amir", naj­więk­szej ga­ze­cie, która wy­cho­dzi w mie­ście Arak w pro­win­cji Mar­ka­zi, skąd po­cho­dzi de­pu­to­wa­ny.

O karze wy­mie­rzo­nej ka­ry­ka­tu­rzy­ście po­in­for­mo­wa­ła w środę irań­ska agen­cja Ilna.

>>>>

Widzicie jaki koszmar . Wystarczy narysowac karykature kolesia z kliki i juz bestialska ,,kara''...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:30, 11 Maj 2012    Temat postu:

Ajatollah wydał fatwę na irańskiego rapera

Nowa piosenka irańskiego rapera Shahina Najafiego może kosztować go życie. Jak informuje portal Al-Arabija, na muzyka wydano fatwę, ponieważ jego utwór "Naki" ma obrażać szyickiego imama, który żył w IX w.

31-letni raper kilka lat temu przeprowadził się z Iranu do Niemiec, gdy w ojczyźnie zabroniono mu występów. Najafi tworzy muzykę społecznie zaangażowaną. Jak pisze izraelski portal Ynetnews, jego piosenki często dotykają takich tematów jak teokracja, bieda czy cenzura. Jednak nowy utwór rapera wyjątkowo nie spodobał się irańskim duchownym. Według nich piosenka obraża 10. imama Aliego an-Nakiego - szyici uznają 12 imamów.

Ajatollah Safi Golpayegani z Kom, miasta świętego dla szyitów, wydał na muzyka fatwę. Al-Arabija podaje, że w internecie rozpoczęła się kampanią potępiająca rapera. Jeden z pro-reżimowych portali ma wzywać do odszukania i "posłania do piekła" muzyka.

>>>>

Sami widzicie gdzie posylaja kolesie z Teheranu ,,do piekla'' czyli tam gdzie moga . Oni sa od diabla . Pczywiscie kto posyla ,,do piekla'' sam jest najblizej jego miejsca . Bo Bóg robi WSZYSTKO aby nikt tam nie poszedl . A ci ktorzy chca aby bylo pelne to diably ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:54, 04 Lip 2012    Temat postu:

Irańska TV: aresztowano dwóch Azerbejdżan podejrzanych o szpiegostwo

Dwaj oby­wa­te­le Azer­bej­dża­nu zo­sta­li aresz­to­wa­ni w Ira­nie pod za­rzu­tem dzia­łal­no­ści szpie­gow­skiej - po­da­ła we wto­rek an­glo­ję­zycz­na te­le­wi­zja irań­ska TV Press. Jak za­uwa­ża Reu­ters, in­cy­dent może po­gor­szyć na­pię­te od mie­się­cy re­la­cje mię­dzy Te­he­ra­nem i Baku.

"Zgro­ma­dzo­ne do­wo­dy wska­zu­ją na to, że za­trzy­ma­ni przy­by­li do Iranu na zle­ce­nie taj­nych służb Azer­bej­dża­nu, MTN. W Ira­nie mieli re­kru­to­wać dy­sy­den­tów do pro­pa­go­wa­nia po­glą­dów se­pa­ra­ty­stycz­nych" - po­da­ła Press TV, po­wo­łu­jąc się na źró­dło w rzą­dzie.

We­dług tej sta­cji do aresz­to­wa­nia do­szło w maju. Do­mnie­ma­ni agen­ci ob­ce­go wy­wia­du mieli uzy­skać do­stęp do taj­nych in­for­ma­cji i zdjęć stra­te­gicz­nych lo­ka­li­za­cji na te­ry­to­rium Iranu.

Naj­now­szy in­cy­dent naj­praw­do­po­dob­niej jesz­cze po­gor­szy sto­sun­ki na linii Te­he­ran-Ba­ku, które od mie­się­cy oskar­ża­ją się na­wza­jem o in­ge­ro­wa­nie w we­wnętrz­ne spra­wy pań­stwa.

Iran w prze­szło­ści oskar­żał Azer­bej­dżan o to, że po­mógł Izra­elo­wi w - jak to okre­ślo­no - prze­pro­wa­dze­niu za­ma­chu na irań­skich spe­cja­li­stów w dzie­dzi­nie ener­gii ato­mo­wej. We­dług Press TV "me­to­dy, ja­ki­mi po­słu­gi­wa­li się dwaj (azer­bej­dżań­scy) agen­ci, są takie same jak te, do któ­rych od dawna aspi­ru­je Izra­el".

W hi­sto­rię ro­sną­cej nie­uf­no­ści mię­dzy Azer­bej­dża­nem i Ira­nem wpi­su­je się m.​in. skry­ty­ko­wa­nie przez Te­he­ran te­go­rocz­nej edy­cji Eu­ro­wi­zji w Baku. Kry­tycz­na wy­po­wiedź do­pro­wa­dzi­ła do pro­te­stów pod am­ba­sa­dą irań­ską w Baku, a to z kolei - do od­wo­ła­nia am­ba­sa­do­ra Iranu na kon­sul­ta­cje do Te­he­ra­nu. Na pla­ców­kę wró­cił w czerw­cu.

Z kolei Azer­bej­dżan aresz­to­wał w tym roku kil­ku­dzie­się­ciu Irań­czy­ków, po­dej­rza­nych o po­wią­za­nia z irań­ski­mi Straż­ni­ka­mi Re­wo­lu­cji oraz o pla­no­wa­nie za­ma­chów, m.​in. na izra­el­skie­go am­ba­sa­do­ra w Baku. Po­nad­to wła­dze Azer­bej­dża­nu w maju nie ze­zwo­li­ły irań­skie­mu dy­plo­ma­cie na wjazd do kraju i na dwa lata wię­zie­nia ska­za­ły irań­skie­go re­por­te­ra za po­sia­da­nie nar­ko­ty­ków.

>>>>

Kolejne represje tym razem tlumiace wolnosc Azerow ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:41, 04 Lip 2012    Temat postu:

Der Spiegel
Oni się nas boją

Miesz­ka­ją­cy w Niem­czech irań­ski raper i gi­ta­rzy­sta Sha­hin Naja­fi od kilku ty­go­dni ukry­wa się, ob­ło­żo­ny fatwą przez swo­ich ro­da­ków, za to, że w jed­nej z pio­se­nek ob­ra­ził świę­te­go imama. W samym tylko Ira­nie po po­gróż­kach aja­tol­la­hów song ten ścią­gnę­ło sobie już pół mi­lio­na in­ter­nau­tów, a muzyk stał się po­pu­lar­ny na całym świe­cie. Zło­ży­li­śmy mu wi­zy­tę w jego kry­jów­ce.

Tak więc wy­glą­da emi­gra­cja na emi­gra­cji. Ucie­ka­jąc przed groź­ba­mi irań­skich aja­tol­la­hów, irań­ski autor son­gów, raper i gi­ta­rzy­sta, 31-let­ni Sha­hin Naja­fi schro­nił się w oto­czo­nym ogro­dem domu nie­da­le­ko Ko­lo­nii, mię­dzy śpie­wa­ją­cy­mi pta­ka­mi i fi­gow­cem. Jest pod ochro­ną po­li­cji, choć czte­ry już fatwy, na­ło­żo­ne na niego przez czo­ło­wych du­chow­nych z jego kraju, wy­da­ją się stąd czymś kom­plet­nie od­le­głym.

Naja­fi na­pi­sał song, w któ­rym błaga imama Alego al-Ha­di al-Na­ghie­go, by po­wró­cił na zie­mię i po­mógł roz­wią­zać pro­ble­my dzi­siej­sze­go Iranu. Nie­ży­ją­cy od 1143 lat Naghi dla szy­itów jest świę­tym. W samym tylko Ira­nie utwór ten ścią­gnę­ło sobie już ponad 500 ty­się­cy osób, do tego do­cho­dzi jesz­cze ponad pół mi­lio­na wejść na YouTu­be.

>>>> TAK WYGLADA RZEKOME BLUZNIERSTWO !!! Tak !!! Prosi dawnego bohatera o pomoc i juz bluzni !

Wy­glą­da na to, że muzyk jest w do­sko­na­łym hu­mo­rze. Roz­ma­wia­my po nie­miec­ku, choć Naja­fi co chwi­la prze­cho­dzi na per­ski – wów­czas jego me­ne­dżer, nie­miec­ki Irań­czyk, tłu­ma­czy, co po­wie­dział. Jest z nami rów­nież wspie­ra­ją­cy Naja­fie­go pi­sarz Günter Wal­l­raff. W od­da­li sły­chać glosy ba­wią­cych się dzie­ci.

Der Spie­gel: Ukry­wa się pan już od mie­sią­ca, jak obec­nie wy­glą­da pana co­dzien­ność?

Sha­hin Naja­fi: Czy­tam, piszę, mam tu rów­nież swoją gi­ta­rę. Sta­ram się igno­ro­wać za­gro­że­nie.

Miewa pan gości?

Nie, nikt mnie nie od­wie­dza. Z wy­jąt­kiem mo­je­go me­ne­dże­ra i pana Wal­l­raf­fa.

Oże­nił się pan w Niem­czech, jak pań­ska ro­dzi­na radzi sobie z obec­ną sy­tu­acją?

Jest trud­no. Wię­cej na ten temat nie chcę mówić.

Utrzy­mu­je pan kon­takt ze swo­imi krew­ny­mi w Ira­nie?

Kon­tak­tu­ję się z kil­ko­ma przy­ja­ciół­mi, jak do­tych­czas nie mieli z tego po­wo­du pro­ble­mów. Moja matka wie, co się stało. Jest bar­dzo stara.

Czym zaj­mu­je się pana oj­ciec?

Zmarł, kiedy mia­łem pięć lat. Słu­żył w po­li­cji.

Gdzie się pan wy­cho­wy­wał?

W Ban­dar-e An­sa­li, małym mia­stecz­ku w pół­noc­nym Ira­nie. Mia­łem tam sklep z in­stru­men­ta­mi mu­zycz­ny­mi, od 2000 do 20004 roku, kiedy mu­sia­łem wy­je­chać z kraju.

Jakie były po­cząt­ki pań­skie­go za­in­te­re­so­wa­nia mu­zy­ką?

Od czter­na­ste­go do osiem­na­ste­go roku życia kształ­ci­łem się na za­wo­do­we­go śpie­wa­ka Ko­ra­nu, w tym celu mu­sia­łem na­uczyć się arab­skiej har­mo­nii, tech­nik od­de­chu, wszyst­kich rze­czy, jakie się z tym wiążą. I oczy­wi­ście stu­dio­wa­łem rów­nież Koran.

Co pana w nim za­fa­scy­no­wa­ło?

Byłem bar­dzo po­boż­nym chłop­cem i pew­ne­go dnia usły­sza­łem w me­cze­cie mu­zy­kę egip­skie­go śpie­wa­ka Ko­ra­nu. Jej me­lan­cho­lia po­ru­szy­ła mnie tak bar­dzo, że za­czą­łem pła­kać. Za­py­ta­łem in­ne­go chłop­ca, co to za mu­zy­ka, a on mi to wy­ja­śnił. Co za­baw­ne, nie­daw­no go znów spo­tka­łem, miesz­ka teraz w po­łu­dnio­wych Niem­czech, gra na gi­ta­rze i słu­cha Pink Floy­dów. Fakt, że jedna z osób, która skło­ni­ła mnie do śpie­wa­nia Ko­ra­nu, wy­bra­ła po­dob­ną drogę do mojej, bar­dzo mnie uspo­ko­ił.

Potem po­szedł pan na stu­dia.

Tak, wy­bra­łem so­cjo­lo­gię, ale jej nie skoń­czy­łem. Głów­nie dla­te­go, że była to so­cjo­lo­gia is­lam­ska, z jej do­gma­ta­mi nie­wie­le mo­głem wskó­rać. To nie była nauka w za­chod­nim ro­zu­mie­niu tego słowa. Zo­sta­łem skre­ślo­ny z listy stu­den­tów i mu­sia­łem iść do woj­ska. Tam osta­tecz­nie stra­ci­łem wiarę.

Co się stało?

Do tam­te­go czasu byłem mło­dym ide­ali­stą, żyłem w świe­cie po­ezji i wiel­kich idei. My­śla­łem, że życie skła­da się ze sztu­ki i my­śle­nia. W woj­sku zo­ba­czy­łem, jak ono na­praw­dę wy­glą­da.

Szok ze­tknię­cia się z rze­czy­wi­sto­ścią?

Ab­so­lut­ny. Pra­wie wszy­scy moi ko­le­dzy po­cho­dzi­li z niż­szych war­stwa spo­łecz­nych, po raz pierw­szy zo­sta­łem skon­fron­to­wa­ny ze świa­tem ludzi, któ­rzy nie mieli nic, mu­sie­li się prze­bi­jać, dzień i noc wal­czyć o życie. Hi­sto­rie tych męż­czyzn były szo­ku­ją­ce. Nie­któ­rzy z nich byli zmu­sze­ni han­dlo­wać nar­ko­ty­ka­mi albo sprze­dać wła­sne żony.

Kiedy to było?

W 1999 roku. Służ­ba woj­sko­wa trwa­ła 21 mie­się­cy. Moja ro­dzi­na są­dzi­ła, że po jej od­by­ciu na­bio­rę roz­sąd­ku, nieco się uspo­ko­ję. Ale ja we wszyst­kim, co ro­bi­łem, sze­dłem za­wsze na ca­łość. Jako wie­rzą­cy i nie­wie­rzą­cy też. Po po­wro­cie z woj­ska zro­zu­mia­łem, ile jest w Ira­nie nie­spra­wie­dli­wo­ści. Po­ją­łem, że do­pó­ki nie ma spra­wie­dli­wo­ści spo­łecz­nej, wol­ność słowa nie bę­dzie dla bied­nych ludzi rze­czą naj­waż­niej­szą na świe­cie.

Dla­cze­go mu­siał pan opu­ścić Iran?

Po woj­sku gra­łem w ze­spo­łach, które prze­twa­rza­ły za­chod­nią mu­zy­kę pop. Naj­pierw je­dy­nie in­stru­men­tal­nie, bo wtedy nie miało się kło­po­tów z wła­dza­mi. Potem w gru­pie, która spe­cja­li­zo­wa­ła się w pio­sen­kach Gipsy Kings – nie były one za­bro­nio­ne, a więc taki co­ver­band też. Ale od 2003 roku pi­sa­łem i gra­łem wła­sne songi, a wtedy za­czę­ła mnie śle­dzić służ­ba bez­pie­czeń­stwa. W li­sto­pa­dzie 2004 roku za­gra­łem swój ostat­ni kon­cert i przez Tur­cję ucie­kłem do Nie­miec, bo z po­wo­du pio­sen­ki zo­sta­łem ska­za­ny na trzy lata wię­zie­nia i sto ude­rzeń pej­czem.

Dla­cze­go wy­brał pan Niem­cy?

Dość wcze­śnie za­czą­łem in­te­re­so­wać się nie­miec­ką li­te­ra­tu­rą i fi­lo­zo­fią, mia­łem więc z tym kra­jem więź kul­tu­ro­wą. Poza tym żyło tu na emi­gra­cji wielu Irań­czy­ków.

To nie­ła­twe być ar­ty­stą na wy­gna­niu. Sta­rej pu­blicz­no­ści już nie ma, nowej się nie zna.

Pró­bo­wa­łem wielu rze­czy i w końcu wy­lą­do­wa­łem przy rapie. Wła­ści­wie nie prze­pa­dam wcale za hip-ho­pem, ta mu­zy­ka jest jak dla mnie zbyt ste­reo­ty­po­wa, cała sub­kul­tu­ra, a zwłasz­cza po­zo­wa­nie na macho, to nie moja spe­cjal­ność. Lecz jed­no­cze­śnie rap to pro­sty, bez­po­śred­ni i silny język mu­zycz­ny.

Wła­ści­wie nie po­wi­nien się pan dzi­wić, że pań­ski song "Naghi" wy­wo­łał tak gwał­tow­ne re­ak­cje. Wzywa pan prze­cież imama, który wiele zna­czy dla szy­itów, ra­pu­jąc jed­no­cze­śnie o ła­ta­nych bło­nach dzie­wi­czych, o ko­rup­cji i sek­sie. Na okład­ce płyty wid­nie­je ko­pu­ła me­cze­tu przy­po­mi­na­ją­ca ko­bie­cą pierś, za­wie­szo­na jest na niej tę­czo­wa flaga. Wię­cej pro­wo­ka­cji na jeden raz już by się chyba nie zmie­ści­ło.

To, że moje songi roz­złosz­czą reżim, było dla mnie jasne. Okład­ka sta­no­wi mię­dzy in­ny­mi alu­zję do cza­so­wych mał­żeństw w Ira­nie, za­wie­ra­nych nie­kie­dy za­le­d­wie na parę go­dzin, na czym muł­ło­wie nie­źle za­ra­bia­ją. A flaga na me­cze­cie sym­bo­li­zu­je kary śmier­ci na­kła­da­ne w imie­niu re­li­gii na ho­mo­sek­su­ali­stów. Nie spo­dzie­wa­łem się jed­nak, że re­ak­cje będą aż tak eks­tre­mal­ne.

Tekst pana songu ma w sobie coś z sa­ty­ry.

Tak, je­stem sa­ty­ry­kiem. Wła­dza ich nie lubi.

Sa­ty­ry­kiem można było na­zwać rów­nież Sal­ma­na Ru­sh­die­go.

Fun­da­men­ta­li­ści nie znają się na żar­tach. Chcą, żeby ich ślepo słu­chać, bez­myśl­nie po nich wszyst­ko po­wta­rzać i wie­rzyć w ich do­gma­ty.

W songu "Naghi" kre­śli pan obraz to­tal­nie zde­ge­ne­ro­wa­ne­go irań­skie­go spo­łe­czeń­stwa.

Takie wła­śnie ono jest. Jeden przy­kład: z po­wo­du za­sła­nia­nia przez ko­bie­ty twa­rzy tych kilka jej frag­men­tów, które po­zo­sta­ją wi­docz­ne, na­bie­ra wiel­kiej wagi. Na przy­kład brwi. Pro­wa­dzi to do tego, że nawet mło­dziut­kie dziew­czy­ny ta­tu­ują sobie brwi. W tym kraju sfera pu­blicz­na i pry­wat­na zo­sta­ły od sie­bie cał­ko­wi­cie od­se­pa­ro­wa­ne – w tej pierw­szej nic nie jest do­zwo­lo­ne, w dru­giej wszyst­ko.

Gdzie lu­dzie słu­cha­ją pań­skiej mu­zy­ki?

Robią to oczy­wi­ście po­ta­jem­nie.

Jak więc po­pu­la­ry­zu­je ją pan w Ira­nie?

Kiedy uka­zu­je się nowy album, wszę­dzie poza Ira­nem można go kupić przez in­ter­net, dla­te­go tam­tej­szym miesz­kań­com ofe­ru­je­my go do dar­mo­we­go ścią­gnię­cia. Lu­dzie słu­cha­ją tych pio­se­nek na swo­ich ko­mór­kach.

Aja­tol­la­ho­wie są bar­dzo sta­rzy, irań­skie spo­łe­czeń­stwo na­to­miast dość młode. Czy to­czo­na z panem wojna jest rów­nież kon­flik­tem po­ko­le­nio­wym?

Na pierw­szy rzut oka tak to wy­glą­da, wy­da­je mi się jed­nak, że aja­tol­la­ho­wie rów­nież są wy­ko­rzy­sty­wa­ni. To sta­rzy męż­czyź­ni, ode­rwa­ni od życia, do któ­rych nie do­cie­ra, jak tę­sk­no­ty, za­in­te­re­so­wa­nia i ma­rze­nia ludzi, głów­nie mło­dych, zmie­nia­ją dzi­siej­szy Iran. Za­ło­żę się, że moich pio­se­nek nigdy nie sły­sze­li. Oni znają je­dy­nie swoje izby, w któ­rych stu­diu­ją Koran i na­ucza­ją. Wiem, o czym mówię, byłem tam. Jako młody chło­piec słu­cha­łem ich kazań. Aja­tol­la­ha Ma­ka­re­ma Shi­ra­sie­go…

… ob­ło­żył pana fatwą, w któ­rej po raz pierw­szy padło pań­skie imię…

… słu­cha­łem z za­chwy­tem, gdy byłem bar­dzo młody.

Kto pań­skim zda­niem wy­ko­rzy­stu­je aja­tol­la­hów?

Iran to kraj, który nie­ła­two jest zro­zu­mieć. Jest wpraw­dzie rzą­dzo­ny au­to­ry­tar­nie, ale nie wszyst­kim ste­ru­je ośro­dek wła­dzy. Jest wiele sił ist­nie­ją­cych rów­no­le­gle: woj­sko, tajne służ­by, gwar­die re­wo­lu­cyj­ne, kler, rząd. Dla wszyst­kich wspól­ny jest lęk przed mło­do­ścią, dla­te­go robi się ze mnie wroga pań­stwa. Je­stem wy­god­nym, bar­dzo da­le­kim celem. Ma to od­wró­cić uwagę od faktu, że wielu in­te­lek­tu­ali­stów, pi­sa­rzy, obroń­ców praw czło­wie­ka i pie­śnia­rzy sie­dzi w irań­skich wię­zie­niach.

W co wie­rzy pan, jeśli cho­dzi o po­li­ty­kę?

W wol­ność, je­stem za świa­tem bez gra­nic. Ale to ideał, prak­tycz­nie je­stem za świec­kim pań­stwem, w któ­rym re­li­gia pełni je­dy­nie rolę słu­żeb­ną. We­dług za­chod­nich ka­te­go­rii je­stem chyba so­cjal­de­mo­kra­tycz­nym prag­ma­ty­kiem o skłon­no­ściach anar­chi­stycz­nych. Uwa­żam, że w de­mo­kra­cji naj­waż­niej­sza jest obro­na mniej­szo­ści.

Czy fatwę można wła­ści­wie zre­wi­do­wać?

Coś ta­kie­go jesz­cze się nie zda­rzy­ło. Aja­tol­la­ho­wie uwa­ża­ją, że po­sie­dli praw­dę ab­so­lut­ną, a więc nie mogą się mylić.

Irań­ski aja­tol­lah Mah­mud Amd­schad, który od pew­ne­go czasu żyje na emi­gra­cji, skry­ty­ko­wał ob­ło­że­nie pana fatwą. Ma pan więc so­jusz­ni­ków rów­nież poza swo­imi fa­na­mi?

Kil­ka­dzie­siąt ty­się­cy osób za­bie­ra głos w in­ter­ne­cie, do­da­jąc mi od­wa­gi, żebym nie re­zy­gno­wał.

Boi się pan ewen­tu­al­no­ści, że trze­ba bę­dzie ukry­wać się przez dłuż­szy czas?

Tak, z pew­no­ścią. Ale je­stem mu­zy­kiem, muszę wy­stę­po­wać, nie mogę się pod­dać. Muszę być jesz­cze bar­dziej od­waż­ny. Wiemy, że mamy wielu wro­gów, nie tylko w Ira­nie. Ale to bez zna­cze­nia, przy­szłość i tak na­le­ży do nas. Uwa­żam, że sztu­ka sta­no­wi siłę, która jest w sta­nie zmie­niać świat.

To wiel­kie słowa.

Ze­szłej nocy zo­ba­czy­łem w in­ter­ne­cie na­gra­nie wideo, na któ­rym grozi mi dwóch za­ma­sko­wa­nych męż­czyzn, mó­wią­cych po per­sku z afgań­skim ak­cen­tem. Py­ta­ją: ”Dla­cze­go ob­ra­żasz na­sze­go świę­te­go? Znaj­dzie­my cię, nie­za­leż­nie od tego, gdzie się ukry­jesz, ni­g­dzie nie mo­żesz czuć się bez­piecz­nie”. Mówią też po nie­miec­ku. Może żyją w Niem­czech albo tu się wy­cho­wy­wa­li? I co mam zro­bić? Pod­dać się? Oka­zać skru­chę? Tego nie zro­bię. Wie­rzę w hi­sto­rię – po­trze­bu­je­my czasu, to po­trwa, zanim coś się zmie­ni, ale w końcu to się sta­nie.

>>>>

To sa agenci teheranskiego KGB ! Oczywiscie nalezy unikac faktycznego obrazania religii czy Koranu bo po co ? Trzeba walczyc o wolnosc . A tworcy powinni przypominac slawne postacie z dziejow , bohaterow narodowych bo to dodaje sily w wale o wolnosc . Ktora juz niedlugo !
Jeszcze chwila pokuty i Bóg uratuje Iran !

A tu inny slynny iranski bohater legend ROSTAM !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:35, 05 Lip 2012    Temat postu:

Azerbejdżan oskarża dziennikarza o szpiegostwo na rzecz Iranu

Azer­bej­dżan oskar­żył w środę o szpie­go­stwo na rzecz Iranu i wznie­ca­nie nie­po­ko­jów spo­łecz­nych dzien­ni­ka­rza ga­ze­ty mniej­szo­ści ta­ły­skiej, za­miesz­ku­ją­cej azer­sko-irań­skie po­gra­ni­cze.

Dwa dni wcze­śniej dwaj oby­wa­te­le Azer­bej­dża­nu zo­sta­li aresz­to­wa­ni w Ira­nie pod za­rzu­tem dzia­łal­no­ści szpie­gow­skiej.

W środę azer­bej­dżań­ska po­li­cja i pro­ku­ra­tu­ra we wspól­nym oświad­cze­niu po­da­ły, że Hilal Mam­ma­dov w 1992 roku zo­stał zwer­bo­wa­ny przez irań­skie służ­by bez­pie­czeń­stwa, a w ubie­głym mie­sią­cu aresz­to­wa­no go za po­sia­da­nie 5 gra­mów he­ro­iny. Ko­lej­ne 30 gra­mów nar­ko­ty­ków od­kry­to w jego miesz­ka­niu.

Zda­niem opo­zy­cji Mam­ma­dov mógł tra­fić do aresz­tu, po­nie­waż stał się zbyt wpły­wo­wy wśród Ta­ły­szy - pisze agen­cja AP.

Ta­ły­szo­wie to lud irań­ski miesz­ka­ją­cy w prze­ci­na­ją­cych po­łu­dnio­wy Azer­bej­dżan i pół­noc­ny Iran Gó­rach Ta­ły­skich. Cał­ko­wi­tą licz­bę Ta­ły­szów sza­cu­je się na około 250 tys. W Azer­bej­dża­nie we­dług ofi­cjal­nych sta­ty­styk miesz­ka około 100 tys. przed­sta­wi­cie­li tej mniej­szo­ści. Zda­niem spe­cja­li­stów jej li­czeb­ność jest zna­czą­co za­ni­żo­na.

To ko­lej­ny in­cy­dent na linii Ba­ku-Te­he­ran, ma­ją­cy wpływ na i tak na­pię­te sto­sun­ki mię­dzy są­sia­da­mi. Azer­bej­dżan i Iran od mie­się­cy oskar­ża­ją się o in­ge­ro­wa­nie w spra­wy pań­stwa.

Iran w prze­szło­ści oskar­żał Azer­bej­dżan o to, że po­mógł Izra­elo­wi w - jak to okre­ślo­no - prze­pro­wa­dze­niu za­ma­chu na irań­skich spe­cja­li­stów w dzie­dzi­nie ener­gii ato­mo­wej. Te­he­ran kry­ty­ko­wał też te­go­rocz­ną edy­cję od­by­wa­ją­cej się w Baku Eu­ro­wi­zji, co z kolei do­pro­wa­dzi­ło do pro­te­stów pod irań­ską am­ba­sa­dą i od­wo­ła­nia na kon­sul­ta­cje am­ba­sa­do­ra Iranu.

Azer­bej­dżan tym­cza­sem w tym roku za­trzy­mał kil­ku­dzie­się­ciu Irań­czy­ków, po­są­dza­nych o po­wią­za­nia z irań­ski­mi Straż­ni­ka­mi Re­wo­lu­cji i pla­no­wa­nie za­ma­chów.

>>>>

Dlaszy ciag tej sprawy ... Jak widac miedzypanstwowej ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:48, 11 Lip 2012    Temat postu:

Salman Rushdie celem morderstwa w irańskiej grze komputerowej

Iran zapowiedział powstanie gry komputerowej, której bohaterem będzie Salman Rushdie, potępiony przez muzułmańskich duchownych autor "Szatańskich wersetów". Tytuł gry sugeruje, że jej celem będzie zamordowanie brytyjskiego pisarza.

Kontrowersyjny gra zapowiedziana została na Międzynarodowym Expo Gier Komputerowych. Coroczne spotkanie twórców i graczy odbyło się w zeszłym tygodniu w Teheranie. Jak podała irańska Press TV Expo miało na celu "promocję irańskiej kultury, wartości i muzułmańskiej tożsamości".

Na spotkaniu zapowiedziano powstanie gry, której bohaterem jest Salman Rushdie, pisarz indyjskiego pochodzenia, który skazany został na śmierć przez ajatollaha Ruhollaha Chomeiniego, przywódcę Iranu do 1989 r. Gra nosi tytuł "Niespokojne życie Salmana Rushdie'ego i wykonanie jego wyroku". Choć twórcy nie ujawnili zbyt wielu szczegółów na temat samej gry, jej tytuł sugeruje, że gracz będzie miał na celu zamordowanie brytyjskiego pisarza.

Salman Rushdie wydał w 1989 r. "Szatańskie wersety", powieść częściowo opartą na życiu Mahometa. Kontrowersyjna książka wywołała falę protestów w całym świecie muzułmańskim. W 1989 r. ajatollah Chomeini ogłosił fatwę, w której nazwał powieść "bluźnierstwem przeciwko islamowi" i wydał na autora wyrok śmierci.

Jak stwierdza brytyjski dziennik "The Guardian" gra ma na celu "wyjaśnienie młodszemu pokoleniu, jak wielki był 'grzech', który popełnił Salman Rushdie".

>>>>

Psychopaci nie mogac go bestialsko zgwalcic i zamordowac u siebie przynajmniej robia sobie gre . Niech uwazaja bo pojawi sie modyfikacja w ktorej postac Rushdiego zastapi Chamenei I TO MOZE BYC WTEDY HIT ! Mlodziez sie na to rzuci !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:34, 23 Wrz 2012    Temat postu:

Córka byłego prezydenta Iranu zabrana do więzienia. Ma odsiedzieć pół roku.

Córka byłego prezydenta Iranu Alego Akbara Haszemiego Rafsandżaniego, Faezeh, została zabrana w sobotę w nocy do więzienia, gdzie ma odsiedzieć pół roku za "rozpowszechnianie antypaństwowej propagandy" - poinformowały irańskie media publiczne.

Ta była deputowana, dziennikarka i aktywistka walcząca o prawa człowieka została skazana w styczniu najpewniej - jak pisze Reuters - za udzielenie wywiadu opozycyjnemu portalowi, w którym krytykowała naruszanie przez irańskie władze praw człowieka i polityki gospodarczej.

Faezeh Rafsandżani została zatrzymana na krótko w czerwcu 2009 r. za udział w ulicznych protestach w Teheranie przeciwko ponownemu wyborowi ultrakonserwatysty Mahmuda Ahmadineżada na prezydenta.

W podobny sposób zatrzymano ją w lutym 2011 r. za udział w antyrządowej demonstracji, wygłaszanie "śmiałych uwag i skandowanie prowokacyjnych haseł".

Jednak - jak zauważa Reuters - do sobotniego zatrzymania doszło w momencie, gdy swój przyjazd do kraju z Wielkiej Brytanii zapowiedział brat Faezeh - Mehdi Rafsandżani. Władze w Teheranie zapowiedziały, że Mehdi zostanie aresztowany, gdy tylko przybędzie do Iranu. Władze oskarżają go o podżeganie do zamieszek po wyborach w 2009 r.

Niezależne źródła poinformowały agencję Reutera, że Rafsandżani junior przebywa w Dubaju i powróci do Iranu jeszcze dziś.

Zamożna i wpływowa rodzina Rafsandżanich od głosowania w 2009 r. mierzy się z coraz większa presją ze strony irańskich twardogłowych. Zamieszki po wyborach doprowadziły do największego kryzysu politycznego w Iranie od czasu rewolucji islamskiej w 1979 r.

Ali Akbar Haszemi Rafsandżani był prezydentem w latach 1989-1997 i jest uważany za jednego z najważniejszych architektów islamskiego reżimu w Iranie. Obecnie jest też jednak jednym z najostrzejszych krytyków prezydenta Mahmuda Ahmadineżada. Uważany jest za polityka pragmatycznego, zwolennika reform i poprawy stosunków z Zachodem.

W wyborach prezydenckich w 2005 r. przegrał z obecnym szefem państwa reprezentującym opcję ultrakonserwatywną. W wyborach w 2009 r. udzielił zaś poparcia jednemu z liderów irańskiej opozycji Mir-Hosejnowi Musawiemu.

Twardogłowi zarzucają Rafsandżaniemu i jego rodzinie właśnie zbytnie zbliżenie z reformatorską opozycją. W marcu 2011 r. utracił stanowisko przewodniczącego wpływowej instytucji - Zgromadzenia Ekspertów - którym kierował od 2007 roku.

>>>>

Brawo dla niej . I widzicie jak plugawy to rezim . Tak wygladaja rzady islamistow ... Arabowie powinni patrzec na Iran jesli chac wiedziec jak by wygladaly ich kraje pod wladza talibow i tym podobnych . KRAJ WIEZIENIE ! GEHENNA !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:50, 24 Wrz 2012    Temat postu:

Iran: Syn Rafsandżaniego wrócił z uchodźstwa, ciążą na nim zarzuty

Syn by­łe­go pre­zy­den­ta Iranu Alego Ak­ba­ra Ha­sze­mie­go Ra­fsan­dża­nie­go wró­cił z uchodź­stwa do kraju, gdzie ciążą na nim za­rzu­ty pod­że­ga­nia do nie­po­ko­jów po kwe­stio­no­wa­nych przez opo­zy­cję wy­bo­rach pre­zy­denc­kich z 2009 roku - po­da­ły tam­tej­sze media.

We­dług agen­cji Fars Mehdi Ha­sze­mi Ra­fsan­dża­ni przy­był do Te­he­ra­nu w nie­dzie­lę wie­czo­rem. Przez trzy lata prze­by­wał on w Wiel­kiej Bry­ta­nii, dokąd udał się po gło­so­wa­niu z 2009 roku i burz­li­wych pro­te­stach po­wy­bor­czych, w któ­rych miał ak­tyw­nie uczest­ni­czyć. Bez­po­śred­nio przed przy­lo­tem do sto­li­cy Iranu przez kilka dni Ra­fsan­dża­ni ju­nior prze­by­wał w Du­ba­ju - twier­dzą źró­dła agen­cji Reu­te­ra.

Po­wrót Meh­die­go Ra­fsan­dża­nie­go na­stą­pił w 24 go­dzi­ny po roz­po­czę­ciu sze­ścio­mie­sięcz­nej kary wię­zie­nia przez in­ne­go człon­ka tej wpły­wo­wej i bo­ga­tej ro­dzi­ny - jego sio­stry Fa­ezeh. Zo­sta­ła ona ska­za­na na po­cząt­ku tego roku na karę po­zba­wie­nia wol­no­ści za "sze­rze­nie an­ty­pań­stwo­wej pro­pa­gan­dy".

Uważa się, że córkę Ra­fsan­dża­nie­go uka­ra­no za udzie­le­nie wy­wia­du opo­zy­cyj­ne­mu por­ta­lo­wi in­for­ma­cyj­ne­mu, w któ­rym skry­ty­ko­wa­ła ona przy­pad­ki na­ru­szeń praw czło­wie­ka i po­li­ty­kę go­spo­dar­czą Iranu.

Ana­li­ty­cy, na któ­rych po­wo­łu­je się agen­cja Reu­te­ra, twier­dzą, że po­wrót Ra­fsan­dża­nie­go ju­nio­ra może wska­zy­wać na umowę z wła­dza­mi w spra­wie zdję­cia cią­żą­cych na nim za­rzu­tów. Może to su­ge­ro­wać, że przy­szłość po­li­tycz­na jego ojca nie jest jesz­cze prze­kre­ślo­na. W per­spek­ty­wie przy­szło­rocz­nych wy­bo­rów pre­zy­denc­kich i da­ją­cych się coraz bar­dziej we znaki sank­cji naf­to­wych nie­któ­rzy ty­pu­ją prag­ma­tycz­ne­go, lecz kon­ser­wa­tyw­ne­go Ra­fsan­dża­nie­go jako nie­spo­dzie­wa­ne­go kan­dy­da­ta.

Ali Akbar Ha­sze­mi Ra­fsan­dża­ni ode­grał cen­tral­ną rolę w cza­sie nie­daw­ne­go szczy­tu Ruchu Państw Nie­za­an­ga­żo­wa­nych w Te­he­ra­nie. Był on fo­to­gra­fo­wa­ny u boku aja­tol­la­ha Alego Cha­me­ne­ia, naj­waż­niej­sze­go du­cho­wo-po­li­tycz­ne­go przy­wód­cy Iranu. Ra­fsan­dża­ni zaj­mo­wał też miej­sce sie­dzą­ce obok se­kre­ta­rza ge­ne­ral­ne­go ONZ Ban Ki Muna.

Wpły­wo­wa ro­dzi­na Ra­fsan­dża­nich od gło­so­wa­nia w 2009 roku wal­czy z coraz więk­szą pre­sją ze stro­ny irań­skich ul­tra­kon­ser­wa­ty­stów. Za­miesz­ki po wy­bo­rach do­pro­wa­dzi­ły do naj­więk­sze­go kry­zy­su po­li­tycz­ne­go w Ira­nie od czasu re­wo­lu­cji is­lam­skiej w 1979 r.

Ra­fsan­dża­ni był pre­zy­den­tem w la­tach 1989-1997 i jest uwa­ża­ny za jed­ne­go z naj­waż­niej­szych ar­chi­tek­tów is­lam­skie­go re­żi­mu w Ira­nie. Obec­nie jest też jed­nak jed­nym z naj­ostrzej­szych kry­ty­ków pre­zy­den­ta Mah­mu­da Ah­ma­di­ne­ża­da. Uwa­ża­ny jest za po­li­ty­ka prag­ma­tycz­ne­go, zwo­len­ni­ka re­form i po­pra­wy sto­sun­ków z Za­cho­dem.

Twar­do­gło­wi za­rzu­ca­ją Ra­fsan­dża­nie­mu i jego ro­dzi­nie zbyt­nie zbli­że­nie z re­for­ma­tor­ską opo­zy­cją. W marcu 2011 roku utra­cił on sta­no­wi­sko prze­wod­ni­czą­ce­go wpły­wo­wej in­sty­tu­cji - Zgro­ma­dze­nia Eks­per­tów - któ­rym kie­ro­wał od 2007 roku.

>>>>

Zastraszyli go . Maja w swoich łapskach siostrę ! Tak wygladaja rzady terroru !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:23, 09 Paź 2013    Temat postu:

Irański bloger skazany na 6 lat więzienia

Irań­ski dy­sy­dent i blo­ger Mehdi Cha­za­li zo­stał ska­za­ny na sześć lat wię­zie­nia za "dzia­ła­nie prze­ciw­ko bez­pie­czeń­stwu na­ro­do­we­mu" i "an­ty­re­żi­mo­wą pro­pa­gan­dę" - po­in­for­mo­wał jego ad­wo­kat, cy­to­wa­ny we wto­rek przez pół­ofi­cjal­ną agen­cję FARS.

Ad­wo­kat Mo­sta­fa Tork-Ha­me­da­ni za­po­wie­dział też, że jego klient od­wo­ła się od wer­dyk­tu sądu w Te­he­ra­nie.

Cha­za­li we­dług FARS zo­stał ska­za­ny na pięć lat za spi­sko­wa­nie prze­ciw­ko bez­pie­czeń­stwu na­ro­do­we­mu i na rok za sze­rze­nie pro­pa­gan­dy prze­ciw­ko sys­te­mo­wi wła­dzy.

We­dług or­ga­ni­za­cji obroń­ców praw czło­wie­ka Mehdi Cha­za­li zo­stał z tych sa­mych po­wo­dów aresz­to­wa­ny 9 stycz­nia po raz trze­ci w ciągu dwóch lat. Wy­pusz­czo­no go za kau­cją w czerw­cu. W lutym 2012 roku Cha­za­li był ska­za­ny na 14 lat wię­zie­nia, za­mie­nio­ne na 10 lat ze­sła­nia.

Z wy­kształ­ce­nia le­karz, we­te­ran wojny irań­sko-irac­kiej (1980-8Cool, 48-let­ni Cha­za­li jest synem aja­tol­la­ha Abol­gha­se­ma Cha­za­le­go, waż­ne­go du­chow­ne­go zna­ne­go ze swych ul­tra­kon­ser­wa­tyw­nych po­glą­dów.

Aja­tol­lah Cha­za­li od­że­gnał się od sta­no­wi­ska swego syna, w tym kry­ty­ki do­ty­czą­cej praw czło­wie­ka w kraju.

Mehdi Cha­za­li stale kry­ty­ko­wał na swoim blogu by­łe­go pre­zy­den­ta Iranu Mah­mu­da Ah­ma­di­ne­ża­da. Robił to rów­nież w ser­wi­sie BBC w ję­zy­ku per­skim i Gło­sie Ame­ry­ki - me­diach ob­ję­tych w Ira­nie za­ka­zem. W 2009 roku aresz­to­wa­no go za udział w ruchu pro­te­stu prze­ciw­ko re­elek­cji pre­zy­den­ta Ah­ma­di­ne­ża­da.

W ostat­nich la­tach w Ira­nie wielu aresz­to­wa­no wielu dy­sy­den­tów, re­for­ma­to­rów, dzien­ni­ka­rzy i dzia­ła­czy na rzecz praw czło­wie­ka. W po­ło­wie sierp­nia około 15 zo­sta­ło uła­ska­wio­nych przez no­we­go umiar­ko­wa­ne­go pre­zy­den­ta Ha­sa­na Ro­wha­nie­go. Ro­wha­ni, wy­bra­ny w czerw­cu dzię­ki po­par­ciu ko­ali­cji umiar­ko­wa­nych i re­for­ma­to­rów, obie­cy­wał prze­pro­wa­dze­nie re­form, zwłasz­cza po­li­tycz­nych i kul­tu­ral­nych.

>>>>

TO MACIE UMIARKOWANE RZADY KRETYNI !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:27, 07 Lip 2014    Temat postu:

Irańska dziennikarka skazana na dwa lata za antyrządową propagandę

Współpracująca z reformatorskimi mediami irańska dziennikar­ka Marzija Rasuli ogłosiła w poniedziałek na Twitterze, że zosta­ła skazana na dwa lata więzienia oraz 50 batów za szerzenie pro­pagandy przeciwko irańskim władzom.

Na swoim koncie na Twitterze kobieta napisała, że została skaza­na za "propagandę przeciwko władzy i zakłócanie porządku pu­blicznego poprzez uczestnictwo w zgromadzeniach" - podaje AFP. "Jutro muszę iść do więzienia, żeby odbyć karę" - dodała. Wyrok ma odsiadywać w więzieniu Evin na północy Teheranu.

Rasuli jest specjalistką w dziedzinie sztuki i kultury, pracuje głów­nie dla gazet "Etemad" i "Szarg" (ang. "Shargh"). Została zatrzy­mana wraz z innymi dziennikarzami w styczniu 2012 r. Później dziennikarkę zwolniono za kaucją do momentu zakończenia pro­cesu. Nie wiadomo dokładnie, kiedy proces się odbył.

Inna sympatyzująca z proreformatorskimi ruchami dziennikar­ka Saba Azarpejk została także zatrzymana pod koniec maja i wciąż nie wyszła na wolność. Jak informował jej adwokat, rodzi­na nie ma z nią kontaktu.

W styczniu 2013 r. Azarpejk pracowała wraz z 18 dziennikarza­mi dla mediów reformatorskich. Wszyscy zostali zatrzymani przez irańskie siły bezpieczeństwa i oskarżeni o współpracę z "antyrewolucyjnymi" mediami perskimi działającymi za grani­cą.

Teheran oskarża zagraniczne media nadające swoje programy po persku, takie jak BBC Persian, Głos Ameryki czy Radio Wolna Europa/Radio Farda, o uczestnictwo w zachodnim spisku, którego celem jest obalenie władzy w Iranie.

Oskarżenia o szerzenie propagandy przeciwko władzom w Ira­nie często wykorzystywane są przeciwko dziennikarzom, działa­czom praw człowieka i proreformatorskim politykom. Zjawisko to nasiliło się w 2009 r., kiedy po wygranej reelekcji ultrakonser­watywnego prezydenta Mahmuda Ahmadineżada doszło do bez­precedensowych protestów ulicznych i rozruchów, w których śmierć poniosło kilkadziesiąt osób. Kilkuset manifestantów, refor­matorskich polityków, dziennikarzy i działaczy na rzecz społe­czeństwa obywatelskiego kontestujących ponowny wybór Ahma­dineżada zostało wówczas aresztowanych i skazanych na kary więzienia.

Umiarkowany duchowny, prezydent Iranu Hasan Rowhani, wy­brany w czerwcu 2013 r., wyrażał nadzieję na większą wolność w kwestiach kulturowych i społecznych, zwłaszcza w prasie. Jed­nak musi mierzyć się z kontrolowaną przez konserwatystów wła­dzą sądowniczą, która wciąż krytykuje zbyt liberalne - według niej - decyzje rządu. Od ostatnich wyborów w Iranie zamknięto trzy reformatorskie dzienniki.

...

Zwyrodnialca batalistyczne bydlaki . A Zahut zniósł sankcje !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:25, 10 Wrz 2014    Temat postu:

The Independent
Kobieta aresztowana na dwa miesiące za próbę obejrzenia meczu siatkówki w Teheranie
Lizzie Dearden

Kobietę aresztowano za próbę obejrzenia meczu

20 czerwca Ghoncheh Ghavami została aresztowana wraz z kilku­nastoma innymi kobietami, kiedy próbowała wejść na stadion w Iranie, na którym grała irańska reprezentacja mężczyzn w siat­kówce. Kobieta została zwolniona z aresztu, ale kiedy wróciła po swoje rzeczy, została zatrzymana na nowo i przewieziona do wię­zienia Evin w Teheranie, znanego z przetrzymywania więźniów politycznych i dziennikarzy.

Ghavani jest początkującą prawniczką o podwójnym, brytyjskim i irańskim obywatelstwie. Na Facebooku trwa kampania mająca na celu doprowadzenie do protestów na irańskich meczach siat­kówki i jej uwolnienia. Raportom z uwięzienia dziewczyny przyj­rzało się również brytyjskie Biuro Spraw Zagranicznych oraz Wspólnoty, ale ma ono ograniczone kompetencje dyplomatyczne w Iranie.

Kobieta w grupie aktywistek walczących o prawa kobiet protesto­wała na stadionie Azadi (Wolność) przeciw zakazowi oglądania sportów męskich przez kobiety, wprowadzonemu po Rewolucji Is­lamskiej w 1979, kiedy to uznano, że mężczyźni podczas gry nie są w pełni odziani. - W obecnych warunkach, mieszanie męż­czyzn i kobiet na stadionach nie jest w interesie publicznym - po­wiedział szef policji w Iranie, Esmail Ahmadi Moghadam. -Posta­wa uczonych religijnych i najwyższego przywódcy pozostaje bez zmian, a jako egzekutorzy prawa, nie możemy pozwolić kobie­tom wejść na stadiony. - dodaje.

Zakaz, który obejmuje dziennikarki, został wprowadzony w wy­jątkowych okolicznościach, ale konserwatyści uważają, że jego utrzymanie jest konieczne dla ochrony kobiet przed lubieżnymi zachowaniami.

Kobiety, które podróżowały z zagranicy do Iranu, aby oglądać mecze siatkówki były w przeszłości dopuszczane do obejrzenia meczu, ale tylko po okazaniu paszportu.

Shahla Sherekat, redaktor magazynu dla kobiet "Zanane Emro­oz" ("Dzisiejsze Kobiety"), opublikowała raport na temat prawa stadionów sportowych, za co została wezwana przed Trybunał Prasowy Iranu i oskarżona o promowanie feminizmu i nieislam­skich wartości.

Obrońcy praw człowieka w Iranie mieli nadzieję, że wybór na prezydenta Hassana Rouhaniego - polityka o umiarkowanych po­glądach doprowadzi do bardziej liberalnych przepisów, ale wła­dza religijna pod przywództwem Ajatollaha Chomeiniego posia­da ogromną moc.

...

Absurd to ten sam bestialski reżim który dusić trzeba sankcjami .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 1:10, 03 Lis 2014    Temat postu:

Iran: 25-latka skazana na rok więzienia za pójście na mecz siatkówki

Irański sąd skazał na rok więzienia 25-letnią kobietę, która wybrała się na mecz siatkówki - poinformował prawnik oskarżonej. Sprawa Ghoncheh Ghavami, posiadającej irańskie i brytyjskie obywatelstwo, wywołała oddźwięk na arenie międzynarodowej.

Kobieta została zatrzymana 20 czerwca przy Stadionie Azadi w Teheranie, gdzie irańscy siatkarze rozgrywali mecz z reprezentacją Włoch. Ghavami została po kilku godzinach wypuszczona na wolność, jednak parę dni później została ponownie zatrzymana. Kobieta była więziona przez 126 dni, a w zeszłym miesiącu przez dwa tygodnie prowadziła strajk głodowy. Ghavami miała również ograniczony kontakt z rodziną i prawnikiem.

Irańska prokuratura zarzucała 25-latce "szerzenie propagandy przeciwko władzom". To częsty zarzut stosowany przez irański wymiar sprawiedliwości.

Prawnik kobiety, Alizadeh Tabatabai, poinformował w irańskich mediach, że sąd za zamkniętymi drzwiami skazał Ghoncheh Ghavami na rok więzienia. Adwokat dodał, że ze względu na niekaralność jego klientki, sąd może złagodzić wyrok. Obrona zamierza składać apelację.

W Iranie kobiety nie mogą chodzić na mecze siatkarskie czy piłkarskie. Władze argumentują, że ma to je chronić przed "lubieżnym zachowaniem mężczyzn" na trybunach.

Sprawa kobiety stała się głośna, bo Iranka ma też brytyjskie obywatelstwo. Organizacja Amnesty International ogłosiła 25-latkę więźniem sumienia.

Premier Wielkiej Brytanii David Cameron poruszył sprawę Ghonchech Ghavami podczas wrześniowego spotkania z prezydentem Iranu Hassanem Rouhanim. Szef brytyjskiego rządu podkreślał wówczas "wpływ tego typu spraw na wizerunek Iranu w Zjednoczonym Królestwie".

Przeciwko aresztowaniu Goncheh Ghavami protestowały także inne organizacje zajmujące się obroną praw człowieka. Na stronie [link widoczny dla zalogowanych] kampanię "FreeGhonchehGhavami" (uwolnić Ghoncheh Ghavami) poparło 700 tysięcy osób.

ONZ kilkakrotnie w ostatnich miesiącach alarmowała o rosnącej liczbie więzionych kobiet oraz więźniów politycznych w Iranie. Specjalny wysłannik Narodów Zjednoczonych twierdzi, że w ciągu półtora roku, w Iranie wykonano egzekucje 850 osób.

...

Sankcje na gnoi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:35, 06 Paź 2015    Temat postu:

"Wprost": jak miss została szpiegiem
5 października 2015, 16:58
Trafiłam do teherańskiego więzienia Evin. Ludzie umierają tam w czasie przesłuchań, przepadają bez wieści. O moim losie też przez wiele dni nikt nie wiedział - mówi w rozmowie z "Wprost" Roxana Saberi, miss Dakoty Północnej, która pracowała w Iranie jako dziennikarka. Jej książka o tym, jak przyznała się do szpiegostwa na rzecz USA, wychodzi w Polsce.

Jakub Mielnik: Jesteś amerykańskim szpiegiem?

Roxana Saberi: - Nie, skądże!

W Iranie mają inne zdanie na ten temat.

- Oskarżenie o szpiegostwo to popularny zarzut wobec ludzi niewygodnych dla reżimu, np. dziennikarzy lub aktywistów politycznych, których w ten sposób można uciszyć, jednocześnie zastraszając potencjalnych naśladowców.

Jadąc do Iranu jako amerykańska dziennikarka z irańskim paszportem, wiedziałaś, co cię może spotkać. Dlaczego mimo wszystko zdecydowałaś się na wyjazd?

- To były czasy prezydenta Chatamiego i klimat wokół zagranicznych dziennikarzy był trochę lepszy niż później, gdy władzę przejął Ahmadineżad. Jadąc tam, chciałam przede wszystkim dowiedzieć się czegoś o kraju, z którego pochodzi mój ojciec. Iran to także kraj bardzo ważny politycznie, który cały czas znajduje się w centrum uwagi światowych mediów. Ten wyjazd był dla mnie zawodową szansą, bo jako Amerykanka irańskiego pochodzenia mogłam wejść tam, gdzie nie wpuszcza się dziennikarzy ze Stanów. Jako osoba z podwójnym obywatelstwem mogłam mieszkać w Iranie na stałe i poruszać się bez ograniczeń.

Czytaj także: Kiedy czeka nas zagłada? Najciekawsze przepowiednie o końcu świata

A jednak po kilku latach cofnięto ci akredytację dziennikarską. Nie odebrałaś tego jako ostrzeżenia?

- Chciałam skupić się na pisaniu książki, a na to nie trzeba oficjalnego pozwolenia, chyba że zamierzałabym ją opublikować w Iranie. Ale to miał być reportaż dla amerykańskiego odbiorcy, więc akredytacja nie była mi potrzebna. Miałam irański paszport, mogłam pracować i podróżować bez przeszkód. Znałam też zagranicznych dziennikarzy, którym cofnięto akredytacje, a mimo to zdecydowali się zostać i nic im się nie stało.

I pewnego dnia obudziłaś się w osławionym teherańskim więzieniu Evin, gdzie zamęczono wielu irańskich opozycjonistów.

- Nie mogłam uwierzyć, że to mi się przytrafiło! Wiele słyszałam o tym, jak traktowani są tam więźniowie polityczni. Wielu z nich umiera w czasie przesłuchań, przepadają bez wieści. O moim losie też przez wiele dni nikt nie wiedział. Bałam się, że stamtąd nie wyjdę.

I jak amerykańska dziewczyna z Fargo, filmowego miasta wylansowanego przez braci Coen, miss Północnej Dakoty, poradziła sobie za kratami?

- Przesłuchaniami w Evin zajmują się prawdziwi zawodowcy, którzy złamali już wielu działaczy opozycyjnych. Ja nie jestem herosem gotowym zapłacić za swoje przekonania życiem. Chciałam się po prostu jak najszybciej stamtąd wydostać i gotowa byłam zrobić wszystko, czego ode mnie chcieli.

Torturowano cię?

- Fizycznie nie, choć tortury są tam normalną techniką śledczą. Znęcali się nade mną psychicznie. Muszę przyznać, że byli świetni w zastraszaniu i upokarzaniu. W filmach bohaterowie w takiej sytuacji zwykle zaprzeczają wszystkiemu. Oni w ogóle nie słuchali tego, co mówię: że naprawdę zbieram materiały do książki i że to nie jest żadna przykrywka dla działalności szpiegowskiej. Twierdzili, że kłamię i że dostanę minimum dziesięć lat więzienia, a może nawet karę śmierci. No chyba, że się przyznam i wtedy mnie wypuszczą. Widziałam wcześniej w telewizji więźniów politycznych, którzy przyznawali się do najbardziej absurdalnych zarzutów. Nikt w to nie wierzył. Wiedziałam, że ze mną będzie tak samo, i postanowiłam się przyznać.

Dlaczego później zmieniłaś zdanie?

- Bo źle się z tym czułam. Mogłam zostać uwolniona, ale moje sumienie na zawsze pozostałoby w tym więzieniu. Powiedziałam ojcu, że złożyłam fałszywe zeznania, jak tylko udało mi się do niego dodzwonić.

Jaka była, twoim zdaniem, motywacja irańskich władz?

- Myślę, że powody propagandowe. Chcieli zrobić ze mnie przykład odstraszający innych zagranicznych dziennikarzy. Wielu więźniów politycznych zmuszanych jest do współpracy, muszą donosić na przyjaciół.

Czytaj także: Synod niezgody? Liberalni hierarchowie mogą doprowadzić do rozłamu

Miałaś napisać reportaż o nieznanym Iranie, a tymczasem wyszła ci książka potwierdzająca obiegową opinię, że to kraj totalitarny, gdzie łamie się ludziom charaktery.

- Napisałam nie tylko o tym, czego doświadczyłam w więzieniu, ale też o tym, co kocham w Iranie. Tam żyje mnóstwo wspaniałych, wielkodusznych ludzi. Kobiety, z którymi siedziałam w celi, nie czuły nienawiści do przesłuchujących je śledczych. One im współczuły.

To jaki jest ten inny Iran, o którym nic nie wiemy na Zachodzie?

- Irańczycy są bardzo przywiązani do rodziny. Co prawda, gdy tam mieszkałam, ciągle słyszałam o upadku tradycyjnych więzi, ale i tak ludzie są bardzo blisko ze swoimi krewnymi, znacznie bliżej niż my. W Iranie ludzie potrafi ą ciężko pracować, ale wiedzą też, jak się bawić. I sądzę, że godzą te dwie rzeczy o wiele lepiej niż my w USA czy Europie. Uwielbiają tańczyć. Mimo że oficjalnie niespokrewnionym mężczyznom i kobietom nie wolno tego robić, wielu ignoruje te zakazy. Wbrew pozorom kobiety są silne, odważne i bardzo zaangażowane w życie społeczne. Irańczycy są świetnie wykształceni i łatwo radzą sobie z obchodzeniem zakazów w internecie. Dzięki temu świetnie orientują się, co dzieje się w świecie, znają się na historii i sprawach międzynarodowych. Są głodni wiedzy, brakuje im tylko możliwości rozwijania swoich talentów. Obserwatorzy przewidują, że to początek końca wieloletniej izolacji, bo Iran dogaduje się z Zachodem w sprawie zamrożenia swojego programu atomowego w zamian za zniesienie sankcji.

Sądzisz, że to się uda?

- Moi przyjaciele w Iranie mówią, że rzeczywiście pod rządami prezydenta Rouhaniego poluzowano restrykcje na uniwersytetach. Ale jednocześnie Strażnicy Rewolucji ciągle trzymają wszystko żelazną ręką. Więzienia nadal są pełne dziennikarzy, studentówi prawników. Abdolfattah Sultani, słynny opozycyjny adwokat, znów wrócił za kraty i siedzi już kilka lat. W więzieniu przebywają też zagraniczni dziennikarze, tacy jak Jason Rezaian z „Washington Post”. Lider opozycji MehdiKarroubi i jego żona przebywają w areszcie domowym, a sądy skazują coraz więcej ludzi na karę śmierci. Bardzo bym chciała, żeby negocjacje nuklearne doprowadziły do zniesienia sankcji, bo jak świat zabierze się za interesy z Iranem, będzie więcej okazji do wywierania presji na władze tego kraju. Obawiam się jednak, że to będzie długotrwały proces.

Niektórzy twierdzą, że republika w Iranie to jedyny udany przypadek demokracji w islamie. Zgodzisz się z tą opinią?

- Rzeczywiście w Iranie, zwłaszcza w porównaniu z sąsiednimi krajami, są pewne elementy demokracji. Przeprowadzane są wybory, ale kobiety nie zawsze mogą w nich kandydować, a Strażnicy Rewolucji mogą zawetować każdego kandydata. Jest też ajatollah Chamenei, który ma ostatnie słowo w każdej kwestii. Oczywiście przedstawiciele reżimu twierdzą, że on jest także wybierany, ale trudno nazwać to demokratycznym procesem. Jest też cała lista zakazanych tematów, wydawcom grożą za to sankcje, a dziennikarzom aresztowania. Jest lepiej niż w Arabii Saudyjskiej, ale trudno się zgodzić z tym, że mieszanie religii do polityki da się pogodzić z demokracją.

***

ROXANA SABERI pochodzi z irańsko-japońskiej rodziny. Dorastała w Fargo w Dakocie Północnej, skończyła Cambridge. W Iranie pracowała jako korespondentka stacji radiowych w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Watykanie, Australii i USA. W 2009 r. została aresztowana. Podczas przesłuchania przyznała się do szpiegostwa, przed sądem powiedziała jednak, że jej zeznania zostały wymuszone i odwołała je. Mimo to skazano ją na osiem lat więzienia. Ostatecznie pod międzynarodową presją karę złagodzono do dwóch lat w zawieszeniu i wydalono ją z Iranu. Obecnie Saberi pracuje w USA dla telewizji Al Jazeera.

...

A ZACHOD Z TYMI BESTIAMI PODPISUJE UKLADY!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy