Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Przestępstwo sejmowe.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:53, 25 Sty 2018    Temat postu:

Były prezes TK Jerzy Stępień odpowie za udział w wiecu


20 minut temu
Sąd dyscyplinarny Trybunału Konstytucyjnego nakazał rzecznikowi dyscyplinarnemu przedstawienie byłemu prezesowi TK Jerzemu Stępniowi zarzutu czynnego udziału w wiecu politycznym 6 maja 2017 r. - poinformował rzecznik prasowy TK Robert Lubański.

Sąd dyscyplinarny Trybunału Konstytucyjnego nakazał rzecznikowi dyscyplinarnemu przedstawienie byłemu prezesowi TK Jerzemu Stępniowi zarzutu czynnego udziału w wiecu politycznym 6 maja 2017 r. - poinformował rzecznik prasowy TK Robert Lubański.Jerzy Stępień/Bartłomiej Zborowski /PAP

Jak poinformował Lubański, w czwartek "odbyło się drugie posiedzenie sądu dyscyplinarnego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie sędziego TK w stanie spoczynku Jerzego Stępnia".

Sąd dyscyplinarny pierwszej instancji uchylił postanowienie rzecznika dyscyplinarnego o umorzeniu postępowania z dnia 12 stycznia tego roku i nakazał rzecznikowi przedstawienie sędziemu w stanie spoczynku Jerzemu Stępniowi zarzutu czynnego udziału w wiecu politycznym w dniu 6 maja 2017 r. - powiedział rzecznik. Jak dodał Lubański, "uchylając postanowienie rzecznika dyscyplinarnego, sąd dyscyplinarny stwierdził, że ustawa o statusie sędziów TK w sposób wyczerpujący wskazuje czynności, które podejmuje rzecznik po wszczęciu postępowania". Brzmienie ustawy nie budzi wątpliwości, że po wszczęciu postępowania rzecznik dyscyplinarny musi przedstawić zarzuty i następnie złożyć wniosek do sądu dyscyplinarnego pierwszej instancji o rozpoznanie sprawy - zaznaczył.
Lubański zastrzegł, że sąd dyscyplinarny "ograniczył postępowanie do zarzutu udziału sędziego Stępnia w wiecu politycznym". W swojej opinii ks. prof. Alfred Wierzbicki z KUL wskazał, że sędzia ma prawo zabierać głos w sprawach publicznych. Sąd zgodził się z tym stwierdzeniem, ale powstaje pytanie czy oznacza to także występowanie w charakterze mówcy na wiecu politycznym organizowanym przez jedną partię polityczną, jeśli celem tego wiecu jest krytyka polityki prowadzonej przez inną partię - zaznaczył mówiąc o postępowaniu sądu i opinii uzyskanej w sprawie.

Sędzia Stępień korzysta z prawa do zajmowania stanowiska w sprawach publicznych; występuje w mediach oraz spotyka się z obywatelami i studentami. Jego poglądy są powszechnie znane. Poważne wątpliwości budzi natomiast stanowisko, iż sędzia może wyrażać te poglądy w każdym miejscu - wyjaśnił Lubański. Konsekwencją uznania, iż nie ma problemu, mogą być w przyszłości wystąpienia sędziów na wiecach partyjnych obok polityków, co może pozostawać w sprzeczności z zasadą bezstronności i apolityczności sędziów zagwarantowaną w konstytucji - zauważył.
W listopadzie zeszłego roku sąd dyscyplinarny TK zobowiązał sędziego TK, rzecznika dyscyplinarnego Stanisława Rymara do wszczęcia postępowania ws. wystąpienia Stępnia na wiecu PO 6 maja ub. r. Początkowo Rymar odmówił postępowania. Jak wówczas informowały media, sąd w składzie: Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz (przewodnicząca), Grzegorz Jędrejek (sprawozdawca) i Zbigniew Jędrzejewski uchylił decyzję Rymara o odmowie wszczęcia postępowania, a jednogłośna decyzja sądu była skutkiem uwzględnienia zażalenia sędziego i wiceprezesa Trybunału Mariusza Muszyńskiego, który złożył zażalenie na postanowienie Rymara.

W styczniu tego roku rzecznik dyscyplinarny zdecydował o umorzeniu postępowania. Na tę decyzję również wpłynęło zażalenie, które w czwartek rozpoznał sąd dyscyplinarny.
Jaka kara może czekać Stępnia?


Sędzia TK w stanie spoczynku odpowiada dyscyplinarnie przed Trybunałem - tak jak sędzia w stanie czynnym - za naruszenie przepisów prawa, uchybienie godności sędziego, naruszenie Kodeksu Etycznego Sędziego TK lub inne nieetyczne zachowanie, mogące podważać zaufanie do jego bezstronności lub niezawisłości. Karami dyscyplinarnymi są: upomnienie; nagana; obniżenie wynagrodzenia sędziego TK od 10 proc. do 20 proc. na okres do 2 lat oraz złożenie sędziego Trybunału z urzędu. W przypadku sędziego w stanie spoczynku może on utracić uprawnienie do pobierania związanej z tym statusem wyższej "emerytury".

Zgodnie z ustawą po przedstawieniu sędziemu TK przez rzecznika dyscyplinarnego zarzutów obwiniony, w terminie 14 dni, może złożyć wyjaśnienia oraz zgłosić wnioski o przeprowadzenie dowodów w sprawie.
(mn)

...

Ohoho to sie robi! Przylebska szoł! Byndzie zapruwadzac prawu i sprwidiliwosc...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:58, 26 Sty 2018    Temat postu:

Skryta jawność wyboru do KRS

Autor: Tomasz Skory


Dzisiaj, 26 stycznia (12:59)
Marszałek Sejmu nie poda do publicznej wiadomości listy sędziów-kandydatów do KRS wcześniej niż w połowie lutego. Tyle czasu zajmie mu procedura sprawdzenia zgłoszeń. Z ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa wynika jednak także, że oficjalnie nie poznamy niemal żadnych szczegółów dotyczących zgłoszonych kandydatów ani sędziów, którzy ich poparli.

Zgłoszenie kandydatów

Samo kończące się właśnie zbieranie kandydatur to ledwo początek działań, które zajmą około trzech tygodni. Dopiero wtedy można będzie mówić, kto został skutecznie zgłoszony, i dopiero wtedy Marszałek Sejmu ogłosi nazwiska kandydatów.
Według ustawy samo zgłoszenie obejmuje jedynie informacje o kandydacie, pełnionych dotychczas funkcjach i działalności społecznej oraz innych istotnych zdarzeniach, mających miejsce w czasie pełnienia przez niego urzędu sędziego. To zatem tylko to składa się na zgłoszenie.
Marszałek z mocy ustawy prosi wprawdzie prezesów sądów - przełożonych kandydatów o informacje na ich temat, informacje te są jednak tylko załączane do zgłoszeń kandydatów. Do zgłoszeń załączane są także listy, zawierające nazwiska sędziów, którzy poparli poszczególne kandydatury, zawierające ich imiona, nazwiska, miejsca służbowe, numery PESEL oraz podpisy. Dane popierających kandydatów sędziów to jednak także załączniki do zgłoszenia.
Procedura sprawdzania zgłoszeń

W terminie trzech dni od zamknięcia listy zgłoszeń Marszałek Sejmu zwraca się do przełożonych wszystkich zgłoszonych kandydatów o sporządzenie i przekazanie informacji na ich temat. Informacja powinna obejmować "dorobek orzeczniczy kandydata, w tym doniosłe społecznie lub precedensowe orzeczenia, i istotne informacje dotyczące kultury urzędowania, przede wszystkim ujawnione podczas wizytacji i lustracji". Prezesi sądów, w których pracują kandydaci mają na sporządzenie i przekazanie takiej informacji 7 dni.
Jeśli informacja nie zostanie sporządzona w terminie, Marszałek Sejmu zwraca się o nią do samego kandydata, który też ma na to 7 dni - od otrzymania wniosku Marszałka.
Brak informacji oznacza odmowę przyjęcia zgłoszenia kandydata.
Kandydaci sędziowscy i obywatelscy

W sprawie kandydatów przedstawianych przez grupy 25 sędziów Marszałek zwraca się do Ministra Sprawiedliwości o zweryfikowanie statusu podpisujących się na listach poparcia i stwierdzenie, czy są oni czynnymi sędziami.
W wypadku kandydatur, zgłaszanych przez grupę co najmniej 2 tys. obywateli po zamknięciu listy Marszałek Sejmu w ciągu trzech dni może poprosić Państwową Komisję Wyborczą o zbadanie podpisów obywateli, złożonych pod kandydaturami. PKW ma na stwierdzenie tego 14 dni. W wypadku stwierdzenia, że podpisów jest za mało pełnomocnik kandydata społecznego ma jednak 3 dni (od doręczenia pisma Marszałka o odmowie przyjęcia zgłoszenia) na zaskarżenie tego postanowienia do Sądu Najwyższego, sąd ma zaś kolejne 3 dni na rozpoznanie i utrzymanie lub zmianę postanowienia Marszałka.
Po trzech tygodniach - zawód

Kiedy procedury dotyczące obu typów zgłoszeń zbiegają się i dają efekty, teoretycznie przyjęte kandydatury powinny być już znane oficjalnie. Oczekujących na deklarowaną przez autorów ustawy transparentność działań czeka jednak przykra niespodzianka, bo wtedy zadziała jedynie artykuł 11c nowej ustawy o KRS: Zgłoszenia kandydatów Marszałek Sejmu niezwłocznie przekazuje posłom i podaje do publicznej wiadomości, Z WYŁĄCZENIEM ZAŁĄCZNIKÓW.
Bez załączników - kot w worku

Właśnie w załącznikach znajdują się informacje dotyczące dorobku orzeczniczego kandydatów, ujawnionej podczas wizytacji kultury urzędowania (cokolwiek to znaczy), czy oceny, jakie wystawili im przełożeni.
Co więcej, także tylko w załącznikach znajdują się dane sędziów, którzy wbrew wezwaniom stowarzyszeń sędziowskich i autorytetów prawniczych zdecydowali się uczestniczyć w procedurze, uznawanej za niekonstytucyjną.
Samo zgłoszenie obejmuje zaś - przypomnę - jedynie informację o kandydacie, pełnionych przez niego funkcjach i działalności społecznej oraz istotnych zdarzeniach mających miejsce w trakcie pełnienia przez niego urzędu sędziego. Co więcej - w oczywisty sposób informacja taka jest przygotowana albo przez samego kandydata, albo przez osoby mu przychylne na tyle, by go popierać.
To w zasadzie tyle o transparentności wyboru, przed jakim stanie Sejm.
Tomasz Skory
RMF FM
Tomasz Skory Tomasz Skory
Warszawa
Głównie dziennikarz. Zwolennik zanikającej tezy, że poza zadawaniem pytań polega to na słuchaniu i analizowaniu odpowiedzi. Prywatnie nudziarz

Teksty publikowane w dziale BLOGI RMF 24 są prywatnymi opiniami autorów

...

Standardy takie jak ,,wybory" w pisie! Bo wszystko co oni zagrabia zmienua sie w PiS Monopartia. Jednak to juz sie na szczescie konczy. Prezesa przestali sluchac. Zatem nastapia conajmniej przetasowania! W koncu ten syf wyleci na smietnik historii!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:16, 30 Sty 2018    Temat postu:

Chaos w krakowskim sądzie. Poszło o odwołanie Żurka


1 godz. 36 minut temu
Chaos w krakowskim sądzie okręgowym. Po rezygnacji sześciu sędziów praktycznie sparaliżowane zostało Kolegium sądu. Wszyscy stwierdzili, że nie widzą możliwości współpracy z nową prezes sądu - sędzią Dagmarą Pawełczyk-Woicką. Co więcej, sędziowie stwierdzili, że nowa prezes odwołała rzecznika sądu, sędziego Waldemara Żurka, bez pozytywnej opinii Kolegium Sądu Okręgowego.

Rozmowa Marka Balawajdra z sędzią Waldemarem ŻurkiemJacek Skóra, RMF FM

Mam kopię protokołu, który został mi udostępniony, z którego wynika, że była pozytywna opinia całego Kolegium i zgoda na moje odwołanie - powiedział Żurek w rozmowie z RMF FM. Jak dodał, z pisma członków Kolegium wyłania się zupełnie inny obraz sytuacji. W ogóle nie było głosowania nad tym zagadnieniem. Ci członkowie, którzy z tego co wiem, złożyli rezygnację, mówią, że coś takiego nie miało miejsca. Mamy poważną rozbieżność - tłumaczył. Nie było żadnego głosowania, które jest w tym wypadku wymagane - podkreślił.
Sędzia Beata Morawiec o sytuacji w krakowskim sądzieJacek Skóra, RMF FM

Była prezes krakowskiego sądu Beata Morawiec podkreśliła, że brak kolegium nie będzie powodował utrudnień w pracy całego sądu.

W podstawowym zakresie funkcjonowania sądu nie. Sądy rejonowe będą pracowały tak, jak pracują do tej pory, sądy okręgowe w 99 proc. też. Ale są jednostkowe sprawy takie, kiedy sędziowie sądów niższej instancji orzekają w sądach wyższej instancji na podstawie delegacji udzielonej przez prezesa sądu apelacyjnego na wniosek prezesa, za zgodą kolegium - tłumaczyła.
Nowa prezes sądu nie komentuje sprawy.

Marek Balawajder

...

Kaczyzm to chaos.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:16, 31 Sty 2018    Temat postu:

prokuraturze. „Władza czuje się ponad prawem”


Dzisiaj, 31 stycznia (18:14)
Były opozycjonista Władysław Frasyniuk poinformował, że w czwartek nie stawi się na przesłuchaniu w warszawskiej prokuraturze. „Problem nie jest po stronie Frasyniuka, ale po stronie władzy, która złamała konstytucję i czuje się ponad prawem” – stwierdził.

Były opozycjonista Władysław Frasyniuk poinformował, że w czwartek nie stawi się na przesłuchaniu w warszawskiej prokuraturze. „Problem nie jest po stronie Frasyniuka, ale po stronie władzy, która złamała konstytucję i czuje się ponad prawem” – stwierdził. Władysław Frasyniuk/TVN24/x-news
Prokuratura Okręgowa w Warszawie chce przesłuchać Frasyniuka w związku z incydentem, do którego doszło podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej, 10 czerwca 2017 r. Frasyniuk miał być przesłuchiwany 12 stycznia br. Opozycjonista z czasów PRL nie stawił wtedy w prokuraturze oceniając, że jest to sprawa polityczna. W ubiegłym tygodniu warszawska prokuratura wezwała Frasyniuka ponownie wyznaczając termin na 1 lutego.

Frasyniuk w rozmowie z PAP przypomniał, że wydał w tej sprawie dwa oświadczenia. Podkreślił też, że jego stanowisko nie uległo zmianie i w czwartek nie stawi się na przesłuchanie w warszawskiej prokuraturze. Jak dodał, jest mu przykro, że kończąc 60 lat musi myśleć kategoriami człowieka, który ma 26 lat. Człowieka, który po 13 grudnia 1981 r. musiał budować fundamenty społeczeństwa obywatelskiego. Społeczeństwa, które zbiera w sobie odwagę i organizuje się przeciwko państwu totalitarnemu, państwu, które za nic ma szacunek do prawa - podkreślił. Zauważył również, że ostatnio prokurator powiedział o nim Władysław F. Chcę powiedzieć prokuratorowi, że nazywam się Władysław Frasyniuk - oświadczył.
Wszyscy jesteśmy równi wobec prawa. Ludzie władzy nie mogą stawiać się ponad prawem albo podchodzić do prawa wybiórczo, czy to będzie prawo drogowe, czy jakiekolwiek inne - powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro pytany o to, czy Frasyniuk zostanie doprowadzony do prokuratury jeśli i tym razem się nie stawi.

(mn)

...

Popieram opor przeciw uzywaniu prokuratury na potrzeby kaczyzmu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:02, 01 Lut 2018    Temat postu:

Frasyniuk nie stawi się w prokuraturze. "Wezwanie ma charakter politycznej represji"


Dzisiaj, 1 lutego (09:50)
Władysław Frasyniuk ponownie nie stawi się dziś w warszawskiej prokuraturze, w której miałby zostać przesłuchany i usłyszeć zarzuty. Chodzi o jego udział w kontrmanifestacji podczas miesięcznicy smoleńskiej w czerwcu zeszłego roku. Jak dowiedział się reporter RMF FM, w prokuraturze jest pismo, które wysłał były opozycjonista.

Władysław Frasyniuk ponownie nie stawi się dziś w warszawskiej prokuraturze, w której miałby zostać przesłuchany i usłyszeć zarzuty. Chodzi o jego udział w kontrmanifestacji podczas miesięcznicy smoleńskiej w czerwcu zeszłego roku. Jak dowiedział się reporter RMF FM, w prokuraturze jest pismo, które wysłał były opozycjonista.Władysław Frasyniuk/ Maciej Kulczyński /PAP
Dokument to oświadczenie, podpisane przez Frasyniuka, z argumentami, dlaczego nie stawi się na przesłuchanie. Prokuratorowi chciał je dostarczyć jego adwokat Piotr Schram, jednak okazało się, że nie miał pełnomocnictwa, dlatego to pismo zostawił w biurze podawczym.
Śledczy podkreślają, że nie jest to usprawiedliwienie - bo usprawiedliwić nieobecność może jedynie zwolnienie odpisane przez lekarza sądowego.
W samym oświadczeniu Frasyniuk stwierdza, że "wezwanie ma charakter politycznej represji". Podkreśla, że obecna władza łamie fundamenty demokratycznego państwa prawa, wprowadzając przepisy niezgodne z konstytucją i stawia się ponad prawem. A na wezwanie takiej władzy Frasyniuk - który przypomina o swoich doświadczeniach z czasów Solidarności - nie zamierza stawić się w prokuraturze.
(az)
Krzysztof Zasada
Bartek Paulus

...

Co on ma wyjasniac to jest zastraszanie. Oni licza ze ludzie sie wystrasza ciagania po prokuraturach i przestana protestowac. A jeszcze oni chca decydowac czy wolno protestowac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:13, 02 Lut 2018    Temat postu:

NEWS RMF FM: Trzech sędziów z 18 kandydatów do KRS ma wyroki dyscyplinarne


Dzisiaj, 2 lutego (06:50)
Aktualizacja: 1 godz. 47 minut temu
Co najmniej trzech z osiemnastu sędziów zgłoszonych marszałkowi Sejmu na nowych członków Krajowej Rady Sądownictwa ma na swoim koncie wyroki dyscyplinarne – dowiedział się reporter RMF FM. Bezpodstawne pomawianie, formułowanie nieobiektywnych ocen i podejmowanie dodatkowej pracy bez odpowiedniej zgody - to tylko niektóre przewinienia tych sędziów.

Co najmniej trzech z osiemnastu sędziów zgłoszonych marszałkowi Sejmu na nowych członków Krajowej Rady Sądownictwa ma na swoim koncie wyroki dyscyplinarne – dowiedział się reporter RMF FM. Bezpodstawne pomawianie, formułowanie nieobiektywnych ocen i podejmowanie dodatkowej pracy bez odpowiedniej zgody - to tylko niektóre przewinienia tych sędziów.Zdj. ilustracyjne/Kuba Kaługa /RMF FM
Jak ustalił nasz reporter, najdłuższą listę przewinień ma podpułkownik Mariusz Lewiński - sędzia wojskowy w stanie spoczynku. 27 razy - bez żadnych podstaw - zawiadamiał o popełnieniu przestępstw przez innych sędziów i prokuratorów, którzy nigdy ich nie popełnili.
Co więcej, pomówił śledczych z wojskowej prokuratury w Poznaniu o to, że chcieli go zabić podczas przesłuchania i upozorować jego samobójstwo. Zarzucał im też, że działali w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym. To oczywiście mogło narazić prokuratorów na utratę zaufania.
Innym razem sędzia Lewiński przed przesłuchaniem w prokuraturze rozebrał się, zdjął buty i spodnie, które rzucił na biurko, a następnie podczas przesłuchania milczał. Nie stawiał się też na rozprawy dyscyplinarne i odmawiał udziału w badaniach psychiatrycznych. Sąd jednak uznał, że podpułkownik jest poczytalny, dlatego dostał m.in. naganę i karę zawieszenia wypłaty uposażenia na trzy lata.
Drugi z sędziów z wyrokiem dyscyplinarnym to Maciej Mitera delegowany do Ministerstwa Sprawiedliwości. Dostał karę upomnienia za to, że bez wymaganej zgody przełożonego dorabiał sobie, prowadząc wykłady przygotowujące do egzaminów na aplikacje prawnicze. Również po sprzeciwie prezesa sądu.
Kolejny sędzia to Remigiusz Guz z Wodzisławia Śląskiego, który pomówił grupę innych sędziów o tendencyjną ocenę jego pracy - po tym, jak bez skutku starał się o awans i w opinii na swój temat przeczytał, że musi zdobyć większe doświadczenie. W efekcie również dostał upomnienie i w wyroku usłyszał, że dopuścił się niegodnej stanowiska sędziego - pozbawionej obiektywizmu i umiaru - oceny.
Jak wybierani są członkowie KRS?

Zgodnie z nowymi przepisami ustawy o KRS wyboru 15 członków KRS-sędziów na wspólną czteroletnią kadencję dokonuje Sejm - dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie.

Podmiotami uprawnionymi do zgłoszenia propozycji kandydatów do KRS są grupy 25 sędziów oraz grupy co najmniej dwóch tys. obywateli. Kandydaci wskazywani są spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych.

Każdy klub poselski ma wskazywać nie więcej niż 9 możliwych kandydatów. Właściwa komisja sejmowa wybierając spośród osób wskazanych przez kluby ustalać ma listę piętnastu kandydatów na członków Rady, przy czym na liście tej uwzględnia się co najmniej jednego kandydata wskazanego przez każdy klub poselski.

Izba ma wybierać członków KRS co do zasady większością 3/5 głosów - głosując na ustaloną przez sejmową komisję listę 15 kandydatów. W przypadku niemożności wyboru większością 3/5, głosowano by na tę samą listę, ale o wyborze decydowałaby bezwzględna większość głosów.

Mandat obecnych sędziów-członków KRS trwa do dnia poprzedzającego rozpoczęcie kadencji nowych członków Rady, "nie dłużej jednak niż przez 90 dni" od dnia wejścia nowelizacji w życie.
(mpw)
Patryk Michalski

...

Jak Przylebska. To juz jest normalka kaczystowska! Takie kadry!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:15, 02 Lut 2018    Temat postu:

Paraliż krakowskiego sądu. Przeciągnie się m.in. proces ws. głośnego zabójstwa


1 godz. 10 minut temu
Paraliż krakowskiego sądu okręgowego w związku z rezygnacją członków kolegium staje się faktem. Część sędziów zrezygnowała z zasiadania w kolegium – twierdzą, że nie są w stanie porozumieć się z nową prezes krakowskiego sądu, Dagmarą Pawełczyk-Woicką.

Paraliż krakowskiego sądu okręgowego w związku z rezygnacją członków kolegium staje się faktem. Część sędziów zrezygnowała z zasiadania w kolegium – twierdzą, że nie są w stanie porozumieć się z nową prezes krakowskiego sądu, Dagmarą Pawełczyk-Woicką.Budynek Sądu Okręgowego w Krakowie/ Jacek Bednarczyk /PAP
Jak ustalili reporterzy RMF FM, prezes sądu bez opinii kolegium nie może wystąpić m.in. o oddelegowanie sędziów do prowadzenia spraw w sądach wyższego szczebla. Tak teraz dzieje się w przypadku głośnego zabójstwa przy ulicy Miodowej w Krakowie. W styczniu 2017 r. zasztyletowany został młody mężczyzna. Zatrzymano zabójcę i osoby mu pomagające. Te ostatnie zostały skazane,. Wyrok w sprawie głównego oskarżonego miał zapaść w poniedziałek, ale do tego nie dojdzie. Wszystko właśnie z powodu braku kolegium przy krakowskim sądzie.
Okazuje się że rozprawa nie odbędzie się. Została odroczona, ponieważ sędzia prowadzący proces nie dostał delegacji do sądu okręgowego, gdzie od pewnego czasu orzeka. Taką delegację może uzyskać dopiero po pozytywnej opinii kolegium - a tego ciała nie ma od kilkunastu dni.
W tej sytuacji proces przeciągnie się, choć zabójca mógłby usłyszeć wyrok już w poniedziałek. Na razie sprawę odroczono na koniec marca. Podobnych przypadków może być o wiele więcej.
(mn)
Marek Balawajder


...

Jak zwykle kaczyzm.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:11, 15 Lut 2018    Temat postu:

Były policjant o zatrzymaniu Frasyniuka: złamano niepisaną zasadę
GŁOSUJ
GŁOSUJ
PODZIEL SIĘ
OPINIE
Zatrzymanie Władysława Frasyniuka o 6 rano z użyciem kajdanek wynikało z nadgorliwości funkcjonariuszy i oznacza złamanie niepisanych zasad etyki w policji – ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską były policjant Jan Fabiańczyk. Według niego były opozycjonista był gorzej potraktowany przez funkcjonariuszy, niż zatrzymana pod koniec zeszłego roku "Doda".

Frasyniuk został zwolniony po przesłuchaniu w prokuraturze. Wcześniej, po godz. 6, z domu we Wrocławiu zabrało go czterech policjantów.


O sprawę zapytaliśmy byłego policjanta Jana „Majami” Fabiańczyka, który był pierwowzorem bohatera filmu „Pitbull” Patryka Vegi. Według niego policjanci zachowali się nadgorliwie, bo nie musieli zatrzymywać legendy "Solidarności" o 6 rano i używać kajdanek. Były policjant podkreślił, że prokuratora nie może narzucić policjantom sposobu zatrzymania.

- Przed zatrzymaniem powinno się dokonać oceny, jakich środków użyć zależnie tego, jakie zagrożenie może spowodować osoba zatrzymywana. Kajdanki się stosuje zależnie od sytuacji. Do tej pory takich osób się nie skuwało rękami do tyłu. Nawet gdy kajdanki były używane skuwaliśmy się z reguły ręce z przodu i przykrywaliśmy kurtką, by nie robić sensacji. W postępowaniu z takimi ludźmi policjanci powinni się kierować niepisanymi zasadami etyki – ocenia były policjant.


Doda potraktowana lepiej niż Frasyniuk
Fabiańczyk zwrócił uwagę, że policja inaczej działała podczas zatrzymania „Dody”, która mimo znacznie poważniejszych zarzutów się nie stawiała na przesłuchanie.

- Dorota Rabczewska się nie stawiała. Policjanci do niej pojechali i 2,5 godziny czekali pod drzwiami jej domu, choć mieli ją zatrzymać i dokonać przeszukania. Nikt jej nie skuł. Odwieźli ją na kilkugodzinne przesłuchanie do prokuratury – ocenił były policjant.

Podkreślił, że naruszenie nietykalności funkcjonariusza to „wysokie gatunkowo przestępstwo”, jednak – jak dodał - Frasyniuk powinien być przesłuchany po czerwcowej manifestacji.


"Status społeczny osoby zatrzymywanej nie ma znaczenia"
Odmiennego zdania jest inny policjant, który w rozmowie z nami podkreślił, że funkcjonariusze działali rutynowo i zgodnie z procedurami. - Zakładam kajdanki w różnych sytuacjach. Często prewencyjnie. Niektórych zachowań nie da się przewidzieć. Status społeczny osoby zatrzymywanej nie ma znaczenia. Mieliśmy Przemysława Wiplera, który bił się z policjantką – tłumaczył policjant, który chciał zachować anonimowość.

Nastroje po zatrzymaniu byłego opozycjonisty tonuje też prof. Piotr Kruszyński. Karnista ocenił, że środki użyte wobec Frasyniuka mogą być oceniane za przesadzone, bo stosuje się je wobec groźnych przestępców. Dodał jednak, że policjanci działali zgodnie z przepisami. – Zakuwa się w kajdanki. Taka jest procedura – podkreślił.

Według TVN24 Frasyniuk został przesłuchany w prokuraturze w Oleśnicy i około 8.40 został zwolniony. Przesłuchanie trwało 10 minut. Frasyniuk usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej dwóch policjantów na służbie.


Zatrzymanie to pokłosie incydentu, do którego doszło w czerwcu 2017 r. na warszawskim Krakowskim Przedmieściu, podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej. Kilkadziesiąt osób próbowało zatrzymać przemarsz przed Pałac Prezydencki, siadając na jezdni. Wśród nich był Frasyniuk, który został siłą wyniesiony przez policję. Na początku lipca usłyszał zarzut "przeszkadzania w przebiegu niezakazanego zgromadzenia". Dwykrotnie nie stawiał się na wezwania prokuratury.

...

Ten obraz mowi wszystko. Rzygajace klamstwem bugaly w tv a opozycja skuwana kajdankami przez organy scigania. Witamy w ruskim swiecie. Komuna wrocila.
Zyjemy w komletnym syfie. Niestety. A po 89 miala byc wolnosc...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:51, 17 Lut 2018    Temat postu:

Julia Przyłębska popełniła przestępstwo? Jest zawiadomienie do prokuratury
2018-02-16
Towarzystwo Dziennikarskie złożyło zawiadomienie do prokuratury okręgowej w Warszawie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Julię Przyłębską, prezes Trybunału Konstytucyjnego – informuje portal Wirtualnemedia.pl. Chodzi o niewpuszczenia dziennikarzy do Trybunału Konstytucyjnego.

„To pokazuje klimat polityczny oraz to, jak działa ten tzw. Trybunał Konstytucyjny” – skomentował Jan Ordyński, wiceprezes TD.

Chodzi o konferencję, która odbyła się 2 lutego w Trybunale Konstytucyjnym pt. „Tożsamość konstytucyjna”. Z informacji Towarzystwa Dziennikarskiego wynika, że na konferencję wpuszczono tylko dziennikarzy mediów publicznych: TVP i Polskiego Radia. Odmówiono zaś wejścia mediom prywatnym m.in. dziennikarzom z TVN, Polsatu czy Radia ZET. Wcześniej do udziału w debacie w TK zapraszała wszystkie media Kancelaria Premiera RP dodając w zaproszeniu „Otwarte dla mediów”. Kancelaria Premiera, jak też Trybunał Konstytucyjny, także w późniejszym czasie nie odpowiedziały na pytania mediów o przyczyny takiego dyskryminacyjnego potraktowania przez władze TK dziennikarzy z mediów prywatnych – napisano w zawiadomieniu, złożonym do prokuratury. Członkowie Towarzystwa Dziennikarskiego podkreślają, że artykuł 54 Konstytucji RP zapewnia wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Powołują się także na Prawo prasowe, które mówi, że organy państwa mają stwarzać prasie warunki niezbędne do wykonywania jej funkcji i zadań.

...

Organy panstwowe maja obowiazek informowac oswoich dzialaniach i byc transparentne. To zadna łaska. Ale my demokracji nie mamy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:43, 17 Lut 2018    Temat postu:

Sędziowie bawią się w najlepsze z politykami PiS. Hipokryzja ministra sprawiedliwości
2018-02-16
13 lutego wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak zapewniał w telewizji wPolsce.pl, że politycy obecnej władzy „nie są zblatowani z sędziami”. Ale, jak informuje Fakt, ledwie dzień wcześniej, na gali organizowanej przez prorządowy tygodnik „Sieci”, sędzia Julia Przyłębska z TK chętnie fotografowała się w towarzystwie polityków PiS!

„Gdzieś z wakacji obrazek, dla mnie bardzo smutny, kiedy gdzieś w okolicach Sejmu jest jakieś spotkanie i ktoś z zaskoczenia filmuje wychodzących z jakiegoś budynku liderów partii opozycyjnych i liderów środowiska sędziowskiego. Z panią prezes Gersdorf, z prezesem Iustitii Markiewiczem, z sędzią Żurkiem – wyliczał w wywiadzie wiceminister Piebiak. Dodawał, że to „pięknie pokazuje, jak się rozumieją i znają”. – Ja nie widzę takiego zblatowania po drugiej stronie – zaznaczył, dając do zrozumienia, że obecna władza nie utrzymuje bliskich relacji ze środowiskiem sędziowskim.


Sytuacja, o której opowiadał Łukasz Piebiak została już wyjaśniona. Sędziowie czekali na wejście do Sejmu w nieodległej stołówce „Czytelnika”. Tymczasem dzień przed wywiadem z sędzią tygodnik „Sieci” wręczał nagrodę „Człowieka Wolności” 2017 obecnej prezes TK Julii Przyłębskiej. Sędzia Przyłębska w oczekiwaniu na odbiór statuetki zajęła miejsce na widowni w jednej z sal Hotelu Marriot gdzie otoczona była… najważniejszymi politykami PiS! Nie zabrakło prezesa Kaczyńskiego, byłej premier Beaty Szydło i aktualnych ministrów. Jak pisze tabloid – sytuacja nikomu nie przeszkadzała, ani nie wprawiała w zakłopotanie.


To jest ten „brak zblatowania”?

..

Panstwo mafii. A czego sie spodziewacie po preziu, ktory robi to co potepia? Jego ludzie to takie kanalie jak i on.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:34, 20 Lut 2018    Temat postu:

Szymon Zięba
Prezes słupskiego sądu zgłosił do nowej Krajowej Rady Sądownictwa... swoją żonę. Kontrowersje wokół listy kandydatów do rady

Rosną kontrowersje wokół Krajowej Rady Sądownictwa. Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” opublikowało listę kandydatów do KRS. Wśród nich pojawiło się nazwisko sędzi ze słupskiej rejonówki. Kandydaturę zgłosił jej mąż - prezes Sądu Okręgowego w Słupsku.

- Pani sędzia Sądu Rejonowego w Słupsku Joanna Kołodziej - Michałowicz do Krajowej Rady Sądownictwa została zgłoszona przez sędziego Andrzeja Michałowicza - jej męża - mówi sędzia Joanna Hetnarowicz-Sikora ze słupskiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. - Obowiązujące przepisy nie zabraniają wskazywania kandydatów, również spośród członków swojej rodziny, czy osób, z którymi dana osoba jest np. w związku - dodaje sędzia.

Czy obowiązujące przepisy zabraniają zgłaszania członków rodziny?

...

No co nepotyzm. Nie podoba sie? Bo jestesce ubekami!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:47, 27 Lut 2018    Temat postu:

Prokuratura łamie prawo? Kompromitacja ludzi Ziobry
2018-02-27
Prokuratura Krajowa dopuściła się plagiatu we we wniosku o aresztowanie posła Platformy Stanisława Gawłowskiego. Pod miażdżącą dla śledczych opinią, zamówioną przez Biuro Analiz Sejmowych, podpisali się prof. dr hab. Ryszard Markiewicz i dr Sybilla Stanisławska-Kloc z Uniwersytetu Jagiellońskiego – informuje RMF FM

W opublikowanym dokumencie specjalizujący się w prawie autorskim Markiewicz i Stanisławska-Kloc nie zostawiają na Prokuraturze Krajowej suchej nitki. Według naukowców, prokuratura naruszyła dobra osobiste i majątkowe autorów, przedstawiając akapity prac znanych prawników jako swoje!

Największym kuriozum jest to, że nielegalnie wykorzystane przez prokuraturę fragmenty komentarzy do Kodeksu Karnego, których autorem jest śp. prof. Andrzej Mark, znalazły się we wniosku o areszt dla posła Gawłowskiego, któremu zarzucono m.in…. plagiat! To nie wszystko. Wniosek prokuratury zawierał również fragment komentarza prof. Dariusza Świeckiego, sędziego Izby Karnej Sądu Najwyższego.

Zawierający plagiaty wniosek podpisała swoim nazwiskiem prok. Aldona Lema, Naczelnik Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie. Dokument skierowała do Sejmu Beata Marczak, zastępca Prokuratora Generalnego.

...

Bezczelnosc kryminalistow u wladzy rosnie gdy nie ma kary.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:14, 01 Mar 2018    Temat postu:

Represje, zastraszanie, inkwizycja - krakowscy sędziowie o działaniach Ziobry wobec sędziów

Zbigniew Ziobro
Fotorzepa, Jerzy Dudek
Dorota Gajos-Kaniewska
NAPISZ DO AUTORA
Szykany, pomówienia, nękanie 70-letnich rodziców, nachodzenie sąsiadów, próby nakłaniania współpracowników do składania negatywnych opinii - tak prokuratura i CBA miały represjonować sędziego Waldemara Żurka, rzecznika KRS - ujawnili krakowscy sędziowie. Opisali też próby zastraszania innych sędziów. Wzywamy kolegów sędziów, aby sądy przestały być nieme - zaapelowali.
W wydanym w poniedziałek stanowisku członkowie Zgromadzenia Przedstawicieli Sędziów Okręgu Krakowskiego podziękowali Waldemarowi Żurkowi za służbę na stanowiskach rzecznika Sądu Okręgowego w Krakowie i rzecznika Krajowej Rady Sądownictwa.
PONIŻEJ DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU

- Sędzia Waldemar Żurek w sposób konsekwentny i zarazem profesjonalny bronił niezależności sądów i niezawisłości sędziów, co - w czasie, kiedy władza wykonawcza i ustawodawcza, naruszając zasady wynikające z Konstytucji RP, podjęła szereg działań w celu podporządkowania wymiaru sprawiedliwości czynnikowi politycznemu - było działaniem wyjątkowo trudnym i wymagającym odwagi - napisali sędziowie.
OSZCZERSTWA, SZYKANY, NĘKANIE
Ujawnili jednocześnie, że organy ścigania "podporządkowane czynnikowi politycznemu" od około 2 lat prowadzą wobec sędziego Żurka "działania o charakterze represyjnym". Ich zdaniem włączyła się w nie także nowo powołana przez Zbigniewa Ziobrę prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmara Pawełczyk-Woicka.
Krakowscy sędziowie opisują represyjne działania wobec Żurka. To m.in.:
- pięciokrotne przesłuchiwanie przez prokuraturę i Centralne Biuro Antykorupcyjne w trakcie trwającego już od blisko półtora roku postępowania dotyczącego kontroli oświadczenia majątkowego. Zaznaczają, że wbrew przepisom postępowanie to przez 6 miesięcy toczyło się bez jego formalnego wszczęcia i poinformowania sędziego Żurka o tym fakcie.
- bezprawne wtargnięcie funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego do strefy zamkniętej siedziby konstytucyjnego organu RP, jakim jest Krajowa Rada Sądownictwa, w celu doręczenia wezwania, które można było również doręczyć za pośrednictwem poczty,
- mające charakter nękania przesłuchanie ponad 70-letnich rodziców sędziego Waldemara Żurka,
- bezpodstawne nachodzenie przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego niektórych sąsiadów sędziego Żurka, czy osoby która rozlicza mu podatki,
- skierowana przeciwko sędziemu Żurkowi kampanii oszczerczych pomówień w mediach publicznych, której następstwem jest skierowana wobec niego fala wystąpień o charakterze mowy nienawiści w postaci licznych połączeń telefonicznych i SMS-owych, w tym również zawierających groźby,
- nieuzasadniona kontrola sytuacji majątkowej będącej obecnie w szóstym miesiącu ciąży żony sędziego Żurka,
- kontrola spraw prowadzonych przez sędziego Waldemara Żurka zarządzona przez Ministra Sprawiedliwości na podstawie anonimowego doniesienia,
- mające charakter szykany odwołanie sędziego Waldemara Żurka, z funkcji rzecznika prasowego sądu, pomimo braku wymaganej opinii Kolegium sądu, a następnie szykanowanie jednej z osób, które sprzeciwiły się tego rodzaju procederowi – sędzi Ewy Ługowskiej, która została odwołana z funkcji Prezesa Sądu Rejonowego w Wieliczce,
- próby nakłaniania osób współpracujących z sędzią Waldemarem Żurkiem do składania negatywnych opinii na temat jego pracy.
Według krakowskich sędziów działania wobec sędziego Żurka przywodzą na myśl skojarzenia z prześladowaniami przeciwników politycznych władzy w czasach PRL.
- Przypominają systemy kontroli obywateli i jednostkowych represji stosowane przez służby specjalne w systemach autorytarnych, które w przeszłości doprowadziły do wielu przypadków łamania praw człowieka - czytamy w stanowisku.
ZIOBRO PRÓBUJE ZASTRASZAĆ SĘDZIÓW
Zgromadzenie zdecydowanie potępiło praktykę wszczynania postępowań karnych i dyscyplinarnych wobec sędziów, którzy wydawali decyzje nie uwzględniające wniosków prokuratury, czy też ich decyzje zostały uznane za politycznie niepoprawne. W ich ocenie próbuje się w ten sposób zmusić sędziów do uległości wobec władzy wykonawczej i prokuratury, która po połączeniu w 2016 roku stanowisk Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego została upolityczniona.
Podają przykłady:
- sprawa karna dotycząca sędzi Agnieszki Poświaty i sędzi Małgorzaty Czerwińskiej, które pełniąc funkcje przewodniczących wydziałów w szczecińskich sądach przydzieliły do rozpoznania wnioski prokuratury o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec byłych członków zarządu zakładów chemicznych „Police"", a w których to sprawach sądy obydwu instancji nie znalazły podstaw dla zastosowania środków zapobiegawczych,
- sprawa sędzi Agnieszki Pilarczyk orzekającej w procesie dotyczącym błędu medycznego, który miał doprowadzić do śmierci ojca obecnego Ministra Sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry. "Przedmiot i moment wszczęcia tego postępowania bezpośrednio przed wydaniem wyroku w sprawie jednoznacznie wskazuje, że jest ono skierowane przeciwko sędzi Agnieszce Pilarczyk i miało na celu jej zastraszenie" - uważają sędziowie z Krakowa.
- sprawa sędziego Dominika Czeszkiewicza, która toczy się przed Sądem Rejonowym w Suwałkach. Według krakowskich sędziów, działania prezesa sądu Józefa Sowula (wskazanego przez MS) mają podtekst polityczny i są formą odwetu za wcześniejsze orzeczenie sędziego Czeszkiewicza w innej sprawie, które zostało negatywnie odebrane w kręgach władzy.
MONOWŁADZA W MIEJSCE TRÓJPODZIAŁU
Zgromadzenie Przedstawicieli Sędziów Okręgu Krakowskiego odniosło się także do przyjętych ustaw o Sądzie Najwyższym, Krajowej Radzie Sądownictwa oraz o ustroju sądów powszechnych. Jego zdaniem oznaczają one wyjście Polski z kręgu zachodniej kultury prawnej, gdyż są równoznaczne ze złamaniem podstawowych standardów ochrony prawnej obywateli w postaci prawa do rzetelnego procesu przed niezawisłym i bezstronnym sądem.
- W ten sposób został dokonany wielki krok w stronę powrotu do czasów PRL, poprzez przejście z systemu opartego na zasadzie trójpodziału władzy do systemu monowładzy, w którym autorytet ośrodka decyzyjnego jest budowany na strachu obywateli pozbawionych realnej ochrony prawnej - głosi stanowisko.
W tym przekonaniu utwierdzają sędziów kandydatury do Krajowej Rady Sądownictwa. - Ujawniona przez media ilość personalnych i osobistych powiązań tych kandydatów z Ministerstwem Sprawiedliwości jest tak duża, że mający powstać organ będzie kolejnym organem władzy wykonawczej - uważają sędziowie z Krakowa.
INKWIZYCYJNE DYSCYPLINARKI
Zgromadzenie uważa, że postępowania dyscyplinarne przeciwko sędziom oraz przedstawicielom innych korporacji prawniczych (prokuratorzy, adwokaci, radcowie prawni, notariusze) w sądach dyscyplinarnych pierwszej instancji i w przyszłej Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, wkrótce będą się toczyły w sposób upolityczniony i naruszający prawo do obrony. Świadczyć o tym mają m.in.:
- wybór sędziów do Izby Dyscyplinarnej SN przez upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa, a ławników tej Izby przez organ stricte polityczny, jakim jest wyższa izba parlamentu,
- przyznanie sędziom-członkom Izby Dyscyplinarnej SN nieuzasadnionego szczególnym nakładem pracy bardzo wysokiego, 40-procentowego dodatku do wynagrodzenia o charakterze jawnie korupcyjnym, który w środowisku sędziowskim zyskał miano „judaszowych srebrników" (art. 48 par. 7 ust. O SN),
- możliwość uchylenia immunitetu sędziowskiego w ramach przyspieszonego, 24-godzinnego trybu postępowania (art. 55 par. 2 ust. o SN, art. 106 zd. par. 6 a u.s.p.),
- możliwość rozpoznania sprawy dyscyplinarnej nawet w razie usprawiedliwionej nieobecności sędziego i jego obrońcy (art. 115 „a" par. 3 u.s.p.),
- przyznanie bardzo szerokich uprawnień w ramach postępowań dyscyplinarnych przedstawicielom władzy wykonawczej, tj. Ministrowi Sprawiedliwości i Prezydentowi, w tym możliwości wniesienia przez Ministra Sprawiedliwości wiążącego sprzeciwu od decyzji rzecznika dyscyplinarnego o odmowie wszczęcia postępowania dyscyplinarnego (art. 114 par. 9 u.s.p.),
- możliwość stosowania w postępowaniach dyscyplinarnych przeciwko sędziom dowodów zdobytych bez kontroli sądowej, z naruszeniem przepisów prawa, w tym uzyskanych w wyniku stosowania kontroli operacyjnej rozmów telefonicznych (art. 115 „c" u.s.p.).
- W rezultacie opisanych rozwiązań zostanie wprowadzony w znacznym stopniu inkwizycyjny model postępowania dyscyplinarnego przeciwko sędziom i przedstawicielom innych zawodów prawniczych, który postępowania te upolityczni, a zarazem ograniczy prawa procesowe obwinionych w taki sposób, że ich pozycja będzie wyraźnie gorsza, niż pozycja oskarżonych w postępowaniach karnych - uważa Zgromadzenie dodając, że podane przykłady już podejmowanych działań wobec „niewygodnych" sędziów uzasadniają obawy.
SĄDY MUSZĄ PRZESTAĆ BYĆ NIEME
- Zgromadzenie Przedstawicieli Sędziów Okręgu Krakowskiego wzywa kolegów sędziów do tego, żeby sądy przestały być nieme. Należy informować Forum Współpracy Sędziów, stowarzyszenia sędziowskie, organizacje pozarządowe, a także bezpośrednio media o wszystkich przypadkach naruszania niezawisłości sędziów. Takie działanie leży w interesie obywateli, gdyż zmierza do zapewnienia im prawa do rzetelnego procesu przed bezstronnym i niezawisłym sądem. Dopóki istnieją niezależne media istnieje możliwość efektywnej walki z działaniami zmierzającymi do podporządkowania sądownictwa czynnikowi politycznemu - czytamy w stanowisku.
Zgromadzenie zobowiązało władze Sądu Okręgowego w Krakowie do opublikowania podjętych uchwał na stronie internetowej Sądu oraz przesłania ich m.in. prezydentowi, marszałkom Sejmu i Senatu oraz premierowi. Przetłumaczone na język angielski uchwały mają trafić także do zagranicznych organizacji i instytucji monitorujących praworządność, m.in. do Trybunałów w Strasburgu i Luksemburgu, Komisji Weneckiej, Komisarza Rady Europy ds. Praw Człowieka.

..

Znowu obrazana jest inkwizycja. Ona takich rzeczy nie robila.

W sumie nic nadzwyczajnego. Taki, klimat" panuje w PiSie. Przeniesiony zostal do tvp. Teraz do sadow. Dziwki zlodzieje i najgorsze slugusy beda nagradzane a przyzwoici tepieni. To sa czasy bestii i takie jej zasady. A wy nie jestescie bez grzechu stad to na was spadlo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:35, 02 Mar 2018    Temat postu:

Sędziowie z Krakowa utarli nosa nowej prezes sądu powołanej przez Zbigniewa Ziobrę. Jak donosi portal OKO.press w obecności wiceministra sprawiedliwości przyjęli ostrą uchwałę potępiającą zmiany w sądach i zablokowali kandydatów prezes do Kolegium krakowskiego sądu.

To pierwszy tak mocny sprzeciw sędziów wobec porządków ministra Zbigniewa Ziobry w sądach. Doszło do niego w poniedziałek (26 lutego 2018) w Sądzie Okręgowym w Krakowie. Powołana przez Zbigniewa Ziobrę prezes Dagmara Pawełczyk-Woicka zwołała na ten dzień Zgromadzenie sędziów, by wybrać nowe Kolegium, z którym jako prezes musi konsultować niektóre decyzje. Przyjechało kilku dyrektorów z ministerstwa i wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak, który miał ją oficjalnie wprowadzić na stanowisko prezesa.
Pawełczyk-Woicka z pewnością nie spodziewała się, że krakowscy sędziowie, którzy mają prawo brać udział w Zgromadzeniu i na nim głosować, przejmą de facto zebranie i uchwalą wbrew jej woli swoje uchwały.

Z relacji wynika, że atmosfera spotkania była gorąca. Sędziowie wprowadzili swoich ludzi do komisji skrutacyjnej, która liczy głosy i dba o protokół ze Zgromadzenia. Potem przegłosowali zmiany do porządku obrad – wprowadzili pod głosowanie swoje uchwały z czym – jak pisze OKO.press – nie mieli problemu, bo zwolenników nowej prezes jest tylko kilkunastu, na ponad 100 sędziów na sali.

Zgromadzenie prowadziła prezes. Nie spodobała się jej ostra w tonie zgłoszona przez sędziów uchwała, zwłaszcza punkt, w którym wzywa się ją do dymisji, a wiceministra Piebiaka do rezygnacji z funkcji sędziego. Mimo to musiała ją przeczytać. Wedle relacji, oświadczyła, że taka uchwała narusza jej dobra osobiste. Zaczęły się przepychanki, by uchwałę poddać pod głosowanie. Prezes miała odbierać sędziom głos.

Jak relacjonuje OKO.press pytano sędziów, kto zgłosił uchwałę, a ci po kolei wstawali i mówili: „ja”. Uchwałę w końcu przyjęto, ale bez wezwania prezes do dymisji, z czego zrezygnowali sami sędziowie. W kolejnym głosowaniu przepadli popierani przez prezes kandydaci do Kolegium, w tym wiceprezes Sądu Okręgowego w Krakowie, a niektórzy dostali tylko po parę głosów.

Sędziom udało się za to wybrać swoich sześciu przedstawicieli do Kolegium, w tym Waldemara Żurka, którego Woicka-Pawełczyk odwołała wcześniej z funkcji rzecznika prasowego ds. cywilnych krakowskiego sądu. Nowe Kolegium może być ostrym recenzentem prezes Woickiej-Pawełczyk.

Ale jeszcze większy problem prezes i Ministerstwo Sprawiedliwości będzie miało z poniedziałkową uchwałą zgłoszoną przez sędziów. Bo choć sędziowie zrezygnowali z jednego punktu, to i tak jest ona ostra. Sędziowie dziękują w niej Waldemarowi Żurkowi za współpracę i obronę niezależnych sądów. Zwracają uwagę, że od dwóch lat różne postępowania prowadzi przeciwko niemu prokuratura i CBA. Co traktują jako zastraszanie Żurka i wywieranie na nim presji za to, co robi dla wolnych sądów. A teraz nachodzi się też jego żonę w ciąży, starszych rodziców i sąsiadów.

Sędziowie sprzeciwili się wszczynaniu śledztw i postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów za decyzje i orzeczenia, które nie podobają się władzy. Piszą o stopniowym przejmowaniu przez władzę kontroli nad sądami. Uchwała wzywa też sędziów, by nie byli niemi, by opowiadali o próbach naruszania ich niezawisłości.

Uchwała, (której treść można przeczytać tutaj) ma być rozesłana do wielu organizacji w Polsce oraz na świecie, m.in. do Komisji Weneckiej, Trybunału w Strasburgu i Światowej Unii Sędziów.

W poniedziałek zebrali się też sędziowie w Warszawie. Przyjęli uchwałę, w której protestują przeciwko odwołaniu przez resort Ziobry prezesów dwóch ważnych sądów rejonowych w Warszawie i powołaniu na te stanowiska „swoich” prezesów. Przeciwko odwołaniu prezesów w trakcie kadencji zaprotestowali też w uchwałach w poniedziałek sędziowie z Łodzi, Olsztyna i Poznania.

..

To mk przypomina mafie z tzw. Spoldzielni mieszkaniowych. PiS to ten typ syfu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:52, 04 Mar 2018    Temat postu:

Uchwała Krajowej Rady Sądownictwa przyjęta na posiedzeniu nadzwyczajnym 3 lutego 2018
03/03/2018 Redakcja
UCHWAŁA NR 68/2018 KRAJOWEJ RADY SĄDOWNICTWA z dnia 3 marca 2018 r. w przedmiocie postulatów dotyczących aktualnych problemów i potrzeb wymiaru sprawiedliwości
Na podstawie art. 4 ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o Krajowej Radzie Sądownictwa (Dz. U. z 2016 r. poz. 976, ze zm.), Krajowa Rada Sądownictwa przedstawia Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej, Sejmowi i Senatowi następujące postulaty dotyczące aktualnych problemów i potrzeb wymiaru sprawiedliwości.



1. Zasadnicze znaczenie dla osób, których sprawy są rozpoznawane przez sądy ma to, aby uzyskać sprawiedliwe rozstrzygnięcie wydane w ramach sprawnie przeprowadzonego postępowania. W zakresie swojego urzędowania sędziowie są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji i ustawom. Dlatego szczególnie ważne jest, aby w procesie stanowienia prawa ustawodawca prowadził konsultacje i uwzględniał głos obywateli i ekspertów oraz tworzył przepisy, których stosowanie przez sądy będzie umożliwiało wydawanie sprawiedliwych orzeczeń. Nawet najlepiej zorganizowane sądy, działające w oparciu o najnowocześniejsze rozwiązania techniczne i proceduralne, nie będą w stanie dobrze realizować swojej misji, jeśli stanowienie prawa nie będzie na najwyższym poziomie.



2. Sprawne postępowanie sądowe, w którym każdy uzyskuje orzeczenie bez zbędnej zwłoki, leży w interesie wszystkich Polaków. Trzeba jednak pamiętać, że kształt postępowania sądowego musi zapewniać równe gwarancje wszystkim jego stronom – podstawowym celem postępowania sądowego nie jest bowiem wyłącznie jego jak najszybsze zakończenie, ale wydanie sprawiedliwego orzeczenia. W związku z tym, Rada zwraca uwagę na następujące zagadnienia związane z przebiegiem postępowania sądowego.
2.1. Niezbędne jest opracowanie jednolitych zasad doręczania pism we wszystkich postępowaniach jurysdykcyjnych, dostosowanych do współczesnych metod komunikacji. Zasady te muszą gwarantować stronom możliwość rzeczywistego udziału w postępowaniu i jednocześnie nie mogą dawać narzędzi do paraliżowania lub nadmiernego wydłużania postępowań.
2.2. Sprawność postępowania, ale i prawidłowość orzeczenia są często uzależnione od pracy biegłych sądowych. Rada od wielu lat postuluje przyjęcie jednolitych zasad określających funkcjonowanie biegłych w postępowaniu sądowym, które zwiększyłyby obiektywizm w wyborze biegłych i precyzyjnie określiłyby zasady ich wynagradzania.
2.3. Utrzymywanie surowych ustawowych rygorów związanych z niedokonaniem niektórych czynności w postępowaniu sądowym ma negatywny wpływ na możliwość dokonania przez sąd ustaleń faktycznych zgodnych z zasadą prawdy materialnej.
W ocenie Rady należy porzucić automatyzm rozstrzygnięć sędziowskich (wymuszany przez przepisy ustaw procesowych), zwłaszcza odnoszących się do ustaleń faktycznych.



3. Konstytucja RP pozwala ustawodawcy na kształtowanie ustroju sądów. Jednak już z treści Konstytucji wynika, że ustrój sądów nie może naruszać zasad niezależności i odrębności sądów od innych władz (ustawodawczej i wykonawczej). Sądy muszą być tak zorganizowane, aby wykonywać swoją misję niezależnie od władzy politycznej. Dlatego Rada przedstawia następujące problemy dotyczące ustroju sądów:
3.1. Sądy wszystkich szczebli i rodzajów muszą pozostać niezależne organizacyjnie od organów władzy ustawodawczej i wykonawczej. Odrębność sądów od pozostałych władz jest niezbędnym wymogiem prawidłowej organizacji sądownictwa. Konstytucja RP nie przewiduje w tym zakresie żadnego wyjątku.
3.2. Minister Sprawiedliwości nie stoi na czele wymiaru sprawiedliwości, ale ma zapewniać jego sprawne funkcjonowanie np. przez przygotowywanie projektów aktów normatywnych usprawniających funkcjonowanie sądów.
3.3. Z ugruntowanego orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego wynika, że Minister Sprawiedliwości może korzystać z kompetencji do powoływania i odwoływania prezesów sądów wyłącznie jeśli w procedurze tej zapewni się skuteczny udział organów samorządu sędziowskiego.
3.4. Prawo powinno gwarantować, że do pełnienia urzędu sędziego zostaną powołane osoby o najwyższych kwalifikacjach merytorycznych i etycznych. Aby to było możliwe, niezbędne jest aby postępowanie nominacyjne uwzględniało szczegółową ocenę kwalifikacji kandydata na sędziego, dokonywaną przez obiektywnego wizytatora, jak również, aby kandydaci podlegali ocenie i opiniowaniu przez organy samorządu sędziowskiego.
3.5. Udział obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości powinien polegać na funkcjonowaniu instytucji ławnika w sądach pierwszej instancji – zwłaszcza w sądach rejonowych. Dzięki różnorodnemu doświadczeniu życiowemu ławników, sądy mają szansę dokonywać trafniejszych ustaleń faktycznych.
3.6. Sprawne funkcjonowanie sądów nie jest możliwa bez profesjonalizmu pracowników sądów niebędących sędziami (zwłaszcza pracowników sekretariatów sądowych). Dlatego należy postulować dostosowanie poziomu zatrudnienia do potrzeb sądów, podwyższenie wynagrodzeń pracowników sądów oraz zapewnienie im właściwych warunków pracy.
3.7. Minister Sprawiedliwości powinien stale dbać o odpowiednią liczbę etatów sędziowskich, bez obsadzenia których nie jest możliwe wykonywanie przez sądy swoich zadań. Z uwagi na długotrwałe nieobecności sędziów (spowodowane np. delegacją do pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości albo urlopami macierzyńskimi lub rehabilitacyjnymi) warto, aby rzeczywista obsada kadrowa sądów była wyższa niż przyjmowana obecnie.



Krajowa Rada Sądownictwa wyraża nadzieję, że organy władzy ustawodawczej i wykonawczej przyjmą powyższe postulaty do realizacji dla dobra wymiaru sprawiedliwości.

...

Warto poznac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:15, 06 Mar 2018    Temat postu:

MAŁGORZATA GERSDORF ZREZYGNOWAŁA Z FUNKCJI PRZEWODNICZĄCEJ KRS
POLSKA Dzisiaj, 6 marca (14:16)
Udostępnij
Komentuj (1759)
1759
Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf złożyła we wtorek rezygnację z funkcji przewodniczącej Krajowej Rady Sądownictwa - poinformował rzecznik KRS Waldemar Żurek.

Małgorzata Gersdorf /Jacek Domiński /East News
Małgorzata Gersdorf /Jacek Domiński /East News
"Uprzejmie informuję, że Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, prof. dr hab. Małgorzata Gersdorf złożyła dzisiaj, 6 marca 2018 r., rezygnację z funkcji Przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa" - przekazał Żurek.

We wtorek Sejm wybrał 15 członków KRS-sędziów. Ich kandydatury zgłosiły kluby: PiS (9 kandydatów) oraz Kukiz’15 (6 kandydatów).

Za ustaloną w poniedziałek przez sejmową komisję sprawiedliwości i praw człowieka listą 15 kandydatów na członków KRS głosowało 267 posłów, nikt nie głosował przeciw, dwóch posłów wstrzymało się od głosu. Kluby: PO, Nowoczesna i PSL-UED nie wzięły udziału w głosowaniu. Wymagana większość trzech piątych głosów wynosiła 162 głosy.

...

Kontynuuja rozwalke wszystkiego...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:08, 07 Mar 2018    Temat postu:

WIOZĄCY PREMIER SZYDŁO JECHALI NIEZGODNIE Z PRZEPISAMI
WYPADEK RZĄDOWEJ LIMUZYNY W OŚWIĘCIMIU



Policja nie będzie sprawdzała, czy kierowcy Biura Ochrony Rządu wiozący premier Beatę Szydło jechali niezgodnie z przepisami, ponieważ - jak się okazuje - sprawa uległa przedawnieniu. Chodzi oczywiście o wypadek w Oświęcimiu, w którym była premier została ranna. Tydzień temu prokuratura poinformowała o zakończeniu śledztwa w sprawie kierowcy seicento, który miał spowodował wypadek.

...

Reforma sprawiedliwosci widze udala sie...

Oczywiscie takie zamiecenie pod dywan to przyznanie sie do winy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:22, 08 Mar 2018    Temat postu:

Córka Jolanty Brzeskiej o sprawie Jarosława Gugały: nie mogę milczeć, to są ohydne insynuacje

JANUSZ SCHWERTNER 2 mar, 13:16
FACEBOOK | 208
TWITTER | 0
E-MAIL
KOPIUJ LINK 80SKOMENTUJ
- Gdy tylko usłyszałam o ataku na red. Jarosława Gugałę, stwierdziłam, że nie mogę milczeć. To brutalna nagonka. Stek bzdur i insynuacji. Ktoś celowo szuka dziury w całym i przy okazji znów tańczy na grobie mojej mamy. Przy okazji wikłając w aferę pana Gugałę - mówi Onetowi Magda Brzeska, córka Jolanty Brzeskiej.
Magda Brzeska podczas przesłuchania przed komisją reprywatyzacyjnąFoto: Jacek Domiński / East News
Magda Brzeska podczas przesłuchania przed komisją reprywatyzacyjną
80
‹ wróć
Współczuję, że spotkał go tak ohydny atak. A ja? Już się przyzwyczaiłam, że jest wielu chętnych, by w kółko wykorzystywać śmierć mojej mamy - mówi Brzeska
Znam dobrze okoliczności tej sprawy. Red. Gugała kupił mieszkanie od Michała Rawskiego, który wcześniej wykupił to mieszkanie i postanowił odsprzedać. Zwyczajna sytuacja - dodaje
Nie dość, że nie miałem nic wspólnego z dziką reprywatyzacją, to jeszcze walczyłem z Mossakowskim - mówi sam Gugała
W TVP ukazał się materiał Bartłomieja Graczaka dot. reprywatyzacji kamienic przy ul. Mokotowskiej 8 i al. Szucha 16. Miała je przejąć grupa przestępcza, która zmusiła do wyprowadzki dotychczasowych lokatorów, zamieniła ich mieszkania w luksusowe apartamenty i z zyskiem sprzedała. W materiale pojawiła się informacja, że mieszkania w kamienicach kupili m.in. Edward Miszczak, Anja Rubik czy Monika Olejnik. Dodatkowo wspomniano o kamienicy przy ul. Nabielaka, gdzie mieszkanie ma dziennikarz Polsatu Jarosław Gugała.

Sprawa tej kamienicy jest powszechnie znana. To przy Nabielaka mieszkała zamordowana w 2011 roku działaczka ruchu lokatorskiego, Jolanta Brzeska. Po publikacji programu obciążającego Gugałę z Onetem skontaktowała się jej córka.


Magda Brzeska: Prokuratura i politycy tańczą nad grobem mojej mamy. Jak to znoszę? Oddzielam grubą kreską, żeby nie zwariować

ZOBACZ WIĘCEJ
- Niestety to kolejny przykład bzdur, produkowanych przy okazji opisywania sprawy tej kamienicy. Pana Gugałę spotkał bardzo niesprawiedliwy atak i dlatego nie mogę milczeć - mówi Magda Brzeska.

REKLAMA
- Znam dobrze okoliczności tej sprawy. Red. Gugała kupił mieszkanie od Michała Rawskiego, który wcześniej wykupił to mieszkanie i postanowił odsprzedać. Zwyczajna sytuacja. Wtedy nie było jeszcze nawet mowy o tym, że znalazł się właściciel kamienicy! Nie było jeszcze całej tej afery, o reprywatyzacji nikt jeszcze słowa nie mówił - wspomina Magda Brzeska.

Córka słynnej działaczki mówi, że mieszkanie nabyte przez Gugałę jest skromne. - Było nawet mniejsze od lokalu moich rodziców. Dwa pokoje, kuchnia, łazienka i przedpokój. Nic ekstrawaganckiego - opowiada.

Odnosi się też do zarzutów stawianych Gugale, że jako dziennikarz mógł już po zakupie mieszkania przy Nabielaka publicznie informować o działaniach mafii reprywatyzacyjnej. - To jeden wielki absurd, bo z tego, co wiem, to w tej kamienicy nie mieszkał nawet on sam, tylko jego syn. To było lata temu, naprawdę nikt wtedy nie wiedział, jak to dokładnie jest z tą reprywatyzacją, a on nie miał z tym absolutnie nic wspólnego. Ani moi nieżyjący rodzice, ani ja, nie mielibyśmy prawa mieć do niego jakichkolwiek pretensji - tłumaczy.

- Współczuję, że spotkał go tak ohydny atak. A ja? Już się przyzwyczaiłam, że jest wielu chętnych, by w kółko wykorzystywać śmierć mojej mamy - puentuje Magda Brzeska.

Sam Jarosław Gugała już wcześniej tłumaczył, że mieszkanie przy ul. Nabielaka kupił kilka lat przed prywatyzacją i przejęciem kamienicy przez Marka Mossakowskiego.

- Nie dość, że nie miałem nic wspólnego z dziką reprywatyzacją, to jeszcze walczyłem z Mossakowskim, jak pojawił się tam i zaczął terroryzować ludzi mieszkających w mieszkaniach komunalnych. (...) Notabene Mossakowski przejął ten budynek, gdy prezydentem Warszawy był Lech Kaczyński - powiedział Gugała w rozmowie z wirtualnemedia.pl.

Kaleta: komisja weryfikacyjna prowadzi postępowanie sprawdzające ws. Mokotowskiej 8

TVP Info podało, że w tle sprawy reprywatyzacji Mokotowskiej 8 pojawia się wątek gangsterski; nieruchomość miała nabyć od rzekomych spadkobierców, za ułamek wartości, fundacja, którą kierowała żona gangstera, skazanego za wyłudzanie kamienic w Krakowie. Jak podaje TVP Info, z kamienicy wyrzucono lokatorów i stworzono luksusowe apartamenty, które kupowali m.in. ludzie mediów.

Komisja weryfikacyjna prowadzi postępowanie sprawdzające ws. kamienicy przy ul. Mokotowskiej 8, bada transakcje roszczeniami w przypadku tej nieruchomości - powiedział przedstawiciel komisji Sebastian Kaleta.

Dodał, że w dotychczasowej dyskusji o reprywatyzacji "tematem tabu" było to, co się działo z mieszkaniami, z których wyrzucono lokatorów. - Wiemy, że kamienice były odnawiane i ktoś nowy musiał wprowadzać się do tych lokali. Z materiału TVP wynika, że tam, gdzie brutalnie wyrzucono mieszkańców z Mokotowskiej 8, wprowadziły się osoby wpływowe w świecie mediów w Polsce - powiedział Kaleta.

Podkreślił, że oczywiście nie jest niczym złym nabywanie nieruchomości, ale warto zadać pytanie o odpowiedzialność mediów za alarmowanie o problemie reprywatyzacji.

Podkreślił, że komisja na pewno zbada transakcje związane z roszczeniami ws. Mokotowskiej 8 oraz los lokatorów tej kamienicy. Podkreślił, że komisję interesuje sam proces reprywatyzacji, a nie to, kto finalnie nabył mieszkania, ponieważ zawsze jest domniemanie, że odbyło się to w dobrej wierze.

...

Wspolczujemy rodzinie wykorzystywanej ohydnie przez tych mętówmętów. Oni sa naprawde dnem syfem syfow. Mielismy juz pokaz ze smolenskiem co oni potrafia. Nie uszanowali swoich tym bardziej nie odpuszcza obcej ofierze, ktora moga wykorzystac dla osobistych korzysci. Kara ich nie ominie i to niedlugo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:43, 12 Mar 2018    Temat postu:

Dramatyczna pomyłka antyterrorystów. Właścicielowi przyłożyli pistolet do głowy

Ostra akcja antyterrorystów na spokojną, niewinną rodzinę spod Szczecinka. Policja przyznaje się do błędu i przeprasza. Był wieczór w Dniu Kobiety, gdy mieszkańców domu w Sitnie w okolicach Szczecinka postawił na równe nogi huk wyważanej bramy wjazdowej. Na teren posesji wpadła horda zamaskwanych,, antyterrorystow".

...

Opresyjne państwo PiS grzebie w prywatnych paczkach. Bulwersujący przypadek z Bydgoszczy
2018-03-10
Pani Agnieszka z Bydgoszczy otrzymała od babci paczkę ze słodyczami. Wewnątrz znalazła informację od Krajowej Administracji Skarbowej, że paczka została legalnie przeszukana. „Na podstawie ustawy (…) przesyłkę otwarto i przeprowadzono jej rewizję – informował liścik opatrzony pieczątkami i podpisami inspektorów.

Na Facebooku pani Agnieszka napisała z oburzeniem:

„Dzięki naszej aktualnej władzy weszła w życie ustawa o bezkarnej rewizji paczek. Takich rzeczy ludzie nie widzieli nawet w stanie wojennym. Paczka zawierała również słodkości, które zostały połamane, przegrzebane a ich próbki wzięte do badań. Niby otwarte komisyjnie, a czy mamy pewność, że jest kompletna – skarży się adresatka. Dodaje, że nikt nie powiadomił jej o rewizji, chociaż zgodnie z przepisami, właściciel przesyłki, czy odbiorca mają prawo być obecni podczas kontroli.”

Ustawa o bezkarnej rewizji paczek #jprdl pic.twitter.com/GdprQBsHom

— ADAM (@adam_abramczyk) March 9, 2018

Kontrola paczek na poczcie wynika z ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej z 2016 roku oraz rozporządzenia Ministra Finansów z 2017 roku. Inspektorzy nowo utworzonej KAS przejęli jednak te uprawnienia na podstawie wcześniejszych przepisów jeszcze z 2012 i 2009 roku, dlatego jak komentują internauci zarzut „do aktualnej władzy” jest nieuzasadniony.

Jest jednak pewne ALE. Otóż ostatnio KAS rzeczywiście przyłożył się do kontroli, wielokrotnie chwaląc się sukcesami po rewizjach na poczcie. We wrześniu 2017 przeprowadzono operację pod kryptonimem Pangea – wymierzoną w handel nielegalnymi lub podrabianymi lekami oraz sprzętem medycznym. Inspektorzy okryli wówczas nielegalne przesyłki z preparatami na erekcję oraz podrabianą insulinę.

„Poczta Polska notuje w ostatnim czasie bardzo wysoką dynamikę wzrostu liczby przesyłek z chińskich portali zakupowych. W listopadzie 2017 roku było ich o 100% więcej, niż w analogicznym okresie 2016 roku, zaś w grudniu już o blisko 200% więcej. W ostatnich miesiącach 2017 roku do polskich odbiorców przysłano ponad pół miliona przesyłek Expres PRIME, podczas, gdy w 2016 roku średnio było ich 20 tys. Nowy Jedwabny Szlak, to nie tylko przesyłki polskich eKlientów” – napisano w komunikacie.

Oznacza to, że podobnych historii będzie teraz znacznie więcej. Inspektorzy KAS zapowiadają, że na stałe wprowadzą się do kolejnych sortowni przesyłek Poczty Polskiej. Paczki są typowane do rewizji przez inspektora, kiedy mają podejrzanego nadawcę np. z Indii, albo zaskakującą zawartość, co wykazuje prześwietlenie. Przepisy nie określają, co w przypadku, gdy w rozpakowanej przesyłce, nie zostanie odkryte przestępstwo skarbowe.

...

Przepisy to moga byc tylko ze oni stosuja wlasne, interpretacje"... A sluzby interpretuja sobie coraz szerzej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:52, 13 Mar 2018    Temat postu:

Irlandzki sąd: ekstradycji nie będzie, bo w Polsce łamana jest demokracja

Irlandzka sędzia podkreśliła, że „gdyby wydano C. do Polski, to musiałby on stanąć tam przed wymiarem sprawiedliwości, gdzie minister sprawiedliwości jest jednocześnie prokuratorem i ma wpływ na przewodniczących sądów”. A to zdaniem sędzi Donelly może mieć wpływ na wyrok w jego sprawie.

...

Na razie to brzmi jak absurd ale kto wie co bedzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:32, 13 Mar 2018    Temat postu:

Antyterroryści weszli do domu w Sitnie. To była pomyłka dzisiaj 13:28
Skandaliczna pomyłka policji! Wpadli, rzucili w błoto, grozili bronią. „Bałem się o żonę, ma bajpasy

Najpierw usłyszał huk, później zobaczył migające na podwórku światła. Gdy wyszedł sprawdzić, co się dzieje, został powalony na ziemię przez zamaskowanych, uzbrojonych mężczyzn. Tak Tadeusz K. z Sitna (woj. zachodniopomorskie) wspomina to, co wydarzyło się wieczorem 8 marca. Okazało się, że wizytę złożyli mu antyterroryści. Policjanci szukali broni i kradzionego sprzętu. Niczego jednak nie znaleźli.

AntyterroryściAntyterroryści3ZOBACZ ZDJĘCIA
Antyterroryści GAZETA
PODZIEL SIĘ
Sitno to niewielka miejscowość niedaleko Szczecinka. Tadeusz K. mieszka w niej z rodziną. Tego, co wydarzyło się wieczorem 8 marca długo nie zapomni. Po godzinie 20 mężczyzna usłyszał huk i zobaczył migające na podwórku światła. Wraz z synem Marcinem (32 l.) wybiegł przed dom, by sprawdzić, co się dzieje. Z jego relacji wynika, że wtedy zamaskowani i uzbrojeni mężczyźni powalili ich na ziemię, skuli im ręce kajdankami i przycisnęli kolanem do ziemi. – Byłem przerażony. Nikt mi się nie przedstawił. Zostałem tylko obrzucony wyzwiskami i sterroryzowany bronią – opowiada mężczyzna. – Ze strachem myślałem, co dzieje się z moimi wnuczętami, które były z synową na górze i gdzie jest moja żona, która ma wszczepione bajpasy. Cały czas mówiłem, jak się nazywam i prosiłem, aby mi powiedzieli kim są – dodaje.

Tadeusz K. wspomina, że ponad godzinę leżał w kałuży i trząsł się z zimna i zdenerwowania. Później wprowadzono go do domu i posadzono na krześle. W pokoju obok siedział jego syn, także skuty w kajdanki. Zamaskowani mężczyźni biegali po całym domu i czegoś szukali. – Dopiero po prawie dwóch godzinach, ubrany po cywilnemu mężczyzna mignął mi przed oczami jakąś legitymacją, rozkuł mnie i pozwolił się przebrać. Wtedy też dowiedziałem się, że szukali u mnie broni oraz kradzionego sprzętu budowlanego. Gdy spytałem o jakiś nakaz dowiedziałem się że weszli „na legitymację” – mówi Tadeusz K.

Okazało się, że niezapowiedzianą wizytę złożyli mężczyźnie ... antyterroryści z Poznania. Gdy zorientowali się, że zaszła pomyłka, opuścili dom. – Co prawda usłyszałem jakieś zdawkowe „przepraszam”, rzucone przez przesłuchującego mnie mężczyznę, ale gdy odmówiłem podpisania protokołu, to tylko trzasnęli drzwiami i wyszli pozostawiając za sobą staranowaną samochodem bramę. Moje psy, do których prawdopodobnie policjanci strzelali z gumowych kul, które znaleźliśmy na podwórku, przez dwa dni bały się wychodzić z budy – opowiada Tadeusz K. – Do tej pory mam problemy ze snem po tej niezapowiedzianej wizycie. Po tym co mi zrobili z pewnością będę się domagał od nich odszkodowania i ukarania winnych – dodaje mężczyzna.

Mecenas Mirosław Wacławski, który w imieniu pana Tadeusza wniósł skargę na działania policji, nie szczędzi funkcjonariuszom słów krytyki. – Wiem, że to zabrzmi brutalnie, ale jeśli oni mają taki wywiad, to nic dziwnego, że dochodzi do tragedii. Przecież wystarczyło spytać dzielnicowego, który by powiedział kto tam mieszka oraz, że są tam małe dzieci. Czyżby policjanci nie ufali sobie nawzajem – powiedział. Rzecznik policji w Poznaniu - Andrzej Borowiak, starał się wytłumaczyć, dlaczego doszło do tak niefortunnej dla obu stron pomyłki. – Prowadziliśmy działania związane ze śledztwem nadzorowanym przez prokuraturę w Złotowie. Nasze informacje, wskazujące, że w tym gospodarstwie znajdują się osoby podejrzane okazały się jednak nietrafne i w związku z tym chcielibyśmy przeprosić mieszkańców, którzy w wyniku działań antyterrorystów, w jakikolwiek sposób zostali pokrzywdzeni. Oczywiście wszystkie zniszczenia, do jakich doszło na skutek tych działań zostaną przez nas naprawione – wyjaśnił.

...

Szok co tam sie dzialo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:49, 15 Mar 2018    Temat postu:

Prokurator rozwiązał zespół zajmujący się wypadkiem Szydło

Prokuratorzy nie chcieli uznać, że wyłączną winę za wypadek rządowego auta ponosi młody kierowca seicento.
EAST NEWS
Izabela Kacprzak, Grażyna Zawadka

Zbuntowani prokuratorzy nie dokończą śledztwa ws. wypadku Szydło.
Zaskakujący zwrot w śledztwie w sprawie wypadku premier Szydło. Prokurator regionalny w Krakowie rozpatrzył wniosek prokuratora okręgowego z Krakowa Rafała Babińskiego o rozwiązanie zespołu i przejęcie prowadzenia śledztwa. Co z wcześniejszym wnioskiem zespołu zbuntowanych prokuratorów? – Nie zostanie już rozpatrzony, bo zespół przestał istnieć – przyznaje prokurator Włodzimierz Krzywicki, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Krakowie.

To efekt głośnego konfliktu, jaki wybuchł w finale śledztwa mającego wyjaśnić wypadek pani premier w Oświęcimiu. Dwa dni przed zakończeniem dochodzenia zespół złożony z trzech prokuratorów odmówił wykonania polecenia przełożonego, chodziło o badanie m.in. odpowiedzialności funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu za wypadek. Prokuratorzy nie godzili się na wyłączne uznanie winy Sebastiana K., kierowcy seicento.
UKRĘCIĆ ŁEB SPRAWIE
Zaskakujący wniosek prokuratora Babińskiego wpłynął do Prokuratury Regionalnej we wtorek. Jego rozpatrzenie oznacza, że wcześniejszy wniosek zespołu prokuratorów nie będzie rozpoznany.

...

Nie chcieli skazac niewinnego to ich ukarac. To jest ohydna banda kryminalistow u wladzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:35, 19 Mar 2018    Temat postu:

Nieróbstwo popłaca? W Trybunale Konstytucyjnym przyznali sobie 1,5 miliona nagród
2018-03-19
Jak donosi Fakt w zeszłym roku na pracowników Trybunału Konstytucyjnego „spadł deszcz nagród”, na które wydano fortunę! O ekstra pieniądze zadbała szefowa – prezes TK Julia Przyłębska, która przyznała premie 113 pracownikom Trybunału, którzy „świadczyli pracę bez znacznych przerw”.

Łącznie przeznaczono im 1 578 650 złotych, czyli średnio licząc po 13 tys. zł dla każdego pracownika! Za co? Biuro medialne TK podkreśla, że wysokie kwoty dla nagradzanych wyliczano „przy uwzględnieniu ich zaangażowania w wykonywaną pracę”. „Rok 2017 był rokiem szczególnym ze względu na ustawową reorganizację Trybunału Konstytucyjnego, co wiązało się z dodatkowymi obowiązkami pracowników” – napisano w uzasadnieniu cytowanym przez tabloid.

Wspomniano także, że „kwota nagród wynika też z oszczędności”. Tłumaczenie jest o tyle niezrozumiałe, że reorganizacja TK wcale nie oznacza jego usprawnienia.

Tabloid podaje dane choć dokładne statystyki zniknęły ze strony internetowej: w 2015 r. w TK załatwiono, według różnych źródeł, od 173 do 177, w 2016 r. już tylko 99 spraw, a w roku 2017 – tylko 88 załatwionych spraw.

Nagród nie dostali za to sami sędziowie, ale nie zostali stratni. Na początku tego roku „z automatu” wypłacono im trzynaste pensje. W przypadku samej Przyłębskiej, z dodatkiem funkcyjnym i za długoletnia pracę, to niemal 29 tys. zł – informuje tabloid.

Źródło: Fakt

Pisoski tk to szczyt syf syfow. Symbol tej bandy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:28, 20 Mar 2018    Temat postu:

Marszałek publikuje, co chce

Autor: Tomasz Skory


Niedziela, 11 lutego (17:37)
To, że ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa większość sędziów uważa za niekonstytucyjną wiadomo od dawna. Teraz na dodatek okazuje się, że opisanej w niej procedury nie przestrzega sam, prowadzący wybór 15 sędziowskich członków KRS, marszałek Sejmu.

To, że ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa większość sędziów uważa za niekonstytucyjną wiadomo od dawna. Teraz na dodatek okazuje się, że opisanej w niej procedury nie przestrzega sam, prowadzący wybór 15 sędziowskich członków KRS, marszałek Sejmu.Marszałek Sejmu Marek Kuchciński/ Marcin Obara /PAP
Zgłoszenie - podstawowe dane

Od kilku dni na stronie internetowej Sejmu publikowane są zgłoszenia kandydatów na członków KRS, którzy przeszli procedurę sprawdzającą. Według art. 11a p. 5 ustawy: "Zgłoszenie kandydata obejmuje informacje o kandydacie, pełnionych dotychczas funkcjach i działalności społecznej oraz innych istotnych zdarzeniach mających miejsce w trakcie pełnienia przez kandydata urzędu sędziego. Do zgłoszenia dołącza się zgodę sędziego na kandydowanie".
Wszystko inne - w załącznikach

Do zgłoszenia dołączane są też przygotowane przez prezesów sądów - w których kandydaci urzędują - "informacje, obejmujące dorobek orzeczniczy kandydata, w tym doniosłe społecznie lub precedensowe orzeczenia, i istotne informacje dotyczące kultury urzędowania, przede wszystkim ujawnione podczas wizytacji i lustracji". Informację takie według ustawy "marszałek załącza do zgłoszenia kandydata".
Do zgłoszenia kandydatów, popieranych przez grupę 2 tys. obywateli "załącza się wykaz obywateli popierających zgłoszenie, zawierający ich imiona, nazwiska, adresy zamieszkania, numery ewidencyjne PESEL i własnoręcznie złożone podpisy".
Do zgłoszenia kandydatów, popieranych przez grupę 25 sędziów załącza się też "wykaz sędziów popierających zgłoszenie, zawierający ich imiona, nazwiska, miejsca służbowe, numery ewidencyjne PESEL i własnoręcznie złożone podpisy".
Co marszałek może publikować

Według art. 11c ustawy o KRS po dokonaniu sprawdzenia zgłoszenia kandydatów "Marszałek Sejmu niezwłocznie przekazuje posłom i podaje do publicznej wiadomości, Z WYŁĄCZENIEM ZAŁĄCZNIKÓW". Oznacza to, że marszałek z mocy ustawy nie ma prawa publikowania ani informacji, przygotowanych na temat kandydatów, ani list popierających go osób.
...a co publikuje

Marszałek Sejmu nie stosuje się jednak do ustawowego nakazów, a właściwie stosuje się tylko do niektórych, według własnego widzimisię. Wbrew ustawie podaje do publicznej wiadomości informacje o kandydatach uzyskane od ich przełożonych, ale zgodnie z ustawą nie publikuje wykazów osób, które ich popierają. Wszystkie te dokumenty mają status załączników do zgłoszeń i wszystkie obejmuje wyłączenie z nakazującego ich podawanie do publicznej wiadomości artykułu 11c.
Powód - bo wstyd?

Odpowiedzi na pytanie czemu marszałek Sejmu łamie wyraźne przepisy ustawy o KRS można się tylko domyślać. Uchwalająca ustawę sejmowa większość wiedziała, że ciężko będzie przeprowadzić jawnie sporną procedurę, jeśli nie zagwarantuje się jej uczestnikom anonimowości. Stąd wprowadzone do przepisów ograniczenia w publikowaniu nazwisk osób, które biorą udział w skoku na KRS. Posłowie jednak przeholowali, i zabraniając publikowania załączników do zgłoszeń sprawili, że marszałek Sejmu może podać do publicznej wiadomości tylko informacje o imieniu i nazwisku kandydata, pełnionych przez niego funkcjach i działalności społecznej oraz ew. istotnych zdarzeniach podczas pełnienia urzędu.
Jedyne więc, co może wg prawa opublikować marszałek to takie dane jak przykład poniżej:
Skany zgłoszenia /RMF FM
Skany zgłoszenia/RMF FM
Jedyna publiczna informacja na temat kandydata byłaby w takim wydaniu jawną kpiną z deklarowanych podczas prac nad ustawą o KRS jawności kandydatur i transparentności procedury.
Marszałek Sejmu musiał zdawać sobie sprawę z tego, że przedstawiając np. powyższy dokument jako całą informację o kandydacie na członka KRS sprowadziłby zapowiedzi jawności do groteski - stąd zapewne opublikowanie wbrew prawu także informacji od przełożonych kandydatów. Z nich przynajmniej można się dowiedzieć, że "współpraca z kandydatem przez większość kolegów z sądu nie jest oceniana pozytywnie".
Powody utajnienia nazwisk

Konieczność zapewnienia ochrony danych takich jak adresy czy numery PESEL osób popierających kandydatów jest wyjaśnieniem słabym. Choćby powyższy dokument wskazuje, że bez większego trudu można te dane w dokumencie zamazać, tak, jak robi się to w oświadczeniach majątkowych itp. Znacznie istotniejsze są powody prestiżowo-polityczne:
Dla większości prawników nazwiska sędziów, którzy wbrew stanowczej opinii środowiska sędziowskiego wzięli udział w niekonstytucyjnej procedurze złożą się na swoistą listę hańby. Uchwalając ustawę o KRS sejmowa większość znakomicie o tym wiedziała, stąd właśnie ustawowy nakaz utrzymania ich w tajemnicy. I tak z trudem udało się zebrać ledwo 18 chętnych na 15 miejsc w KRS.
Margines środowiska

Publikacja nazwisk sędziów mogłoby też ujawnić, jak nikły procent całego środowiska bierze udział w wyborze; w skrajnym przypadku za zgłoszeniem wszystkich 16 sędziowskich kandydatów mogło stać ledwo kilkudziesięciu z ponad 10 tysięcy sędziów w Polsce. W najlepszym wypadku, jeśli każdego z sędziowskich kandydatów poparło 25 za każdym razem innych sędziów - za zgłoszeniami stoi 400 osób, a więc 4 proc. sędziów. W najgorszym - jeśli nazwiska popierających powtarzają się pod kolejnymi kandydaturami - wszystkich 16 kandydatów mogło wybrać zgromadzenie popierających się nawzajem 25 sędziów. Wszystko zgodnie z prawem i bez żadnego wstydu - jak długo nazwiska popierających nie zostaną ujawnione.
Tomasz Skory
Tomasz Skory Tomasz Skory
Warszawa
Głównie dziennikarz. Zwolennik zanikającej tezy, że poza zadawaniem pytań polega to na słuchaniu i analizowaniu odpowiedzi. Prywatnie nudziarz


...

Kuchcinski i przestrzeganie prawa. Tego nie da sie polaczyc. .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:40, 21 Mar 2018    Temat postu:

Reforma sądownictwa utknęła, czyli Paragraf 22

Autor: Tomasz Skory


Czwartek, 8 marca (15:45)
Sklecona z ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym reforma głównych instytucji wymiaru sprawiedliwości właśnie została zatrzymana. Krajowa Rada Sądownictwa nie działa, niemożliwe jest więc powołanie nowego Sądu Najwyższego. Rządzący tego nie przewidzieli i próbując to naprawić, prawdopodobnie znów napiszą coś na kolanie.

Sklecona z ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym reforma głównych instytucji wymiaru sprawiedliwości właśnie została zatrzymana. Krajowa Rada Sądownictwa nie działa, niemożliwe jest więc powołanie nowego Sądu Najwyższego. Rządzący tego nie przewidzieli i próbując to naprawić, prawdopodobnie znów napiszą coś na kolanie.Małgorzata Gersdorf/ Tomasz Gzell /PAP
Problem sprowadza się do wymaganej współpracy Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego. Od działania nowej KRS, w której większość mają sędziowie wybrani już przez Sejm, zależało zreformowanie m.in. Sądu Najwyższego. Rządzący chcieli doprowadzić do usunięcia z niego najstarszych sędziów i zastąpienia ich nowymi, których miała "wyprodukować" właśnie nowa KRS. Tak pomyślany mechanizm właśnie się jednak zaciął i utknęła reforma obu tych instytucji.
Paragraf 22

Krajowa Rada Sądownictwa nie może się zebrać, dopóki nie zostanie zwołane jej posiedzenie. Przez pośpiech w tworzeniu przepisów jedyną osobą, która może to posiedzenie zwołać jest zasiadająca w Radzie z urzędu I Prezes Sądu Najwyższego.
Jeśli I Prezes Sądu Najwyższego tego nie zrobi (a najwyraźniej wcale nie zamierza), Sąd Najwyższy nie będzie mógł wybrać jej następcy, który mógłby zwołać posiedzenie KRS. By zaś móc wybrać I Prezesa Sądu Najwyższego, wg nowej ustawy SN musi liczyć co najmniej 110 sędziów.
Bez działającej i "produkującej" ich Krajowej Rady Sądownictwa nie ma jednak na to szansy. Ustawa o SN przewiduje bowiem odesłanie w stan spoczynku tych sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia i umożliwienie tego samego pozostałym sędziom z obecnego składu. Z liczącego dziś 81 sędziów SN odejdzie zatem z powodu wieku 32 sędziów, a 49 pozostałych może to zrobić - na podjęcie decyzji w tej sprawie mają pół roku.
Bez sędziów SN nie ma prezesa

Powyższe wyliczenia oznaczają, że do składu, potrzebnego do wyboru kogoś, kto mógłby zwołać KRS, brakuje w Sądzie Najwyższym co najmniej kilkudziesięciu osób. Niezbędnych jest do tego 110 sędziów SN, a tylu nie będzie ich nawet, jeśli z liczącego 81 sędziów SN (co jest niemożliwe) nie odszedłby nikt.
Powodzenie reformy oparte było na założeniu, że brakującą liczbę sędziów "wyprodukuje" nowa KRS. Ta jednak nie może tego zrobić, dopóki się nie zbierze.
Bez prezesa nie ma KRS

W obecnych jednak warunkach, nie mając przewodniczącego, KRS nie zbierze się, dopóki nie zarządzi tak I Prezes SN. Obecny, prof. Gersdorf tego nie zrobi, a nowego prezesa nie będzie, dopóki nie zostanie wybrany. Nie zostanie zaś wybrany, dopóki w SN nie będzie 110 sędziów. A nie będzie ich, jeśli nie zacznie działać "produkująca" ich KRS.
Tu koło niemocy się zamyka. Sejm jest w szachu, a bez zmiany przepisów będzie to szach-mat.
Mat bez posunięć

Do kompletnego zablokowania misternie choć nieuważnie zaprojektowanej wymiany kadr w sądownictwie wystarczy utrzymanie obecnego stanu: prof. Gersdorf nie zwołuje KRS, KRS nie zapełnia wakatów w Sądzie Najwyższym, a bez ich zapełnienia nie można uruchomić ani Sądu Najwyższego, ani samej KRS.
A będzie tylko gorzej, bo Małgorzata Gersdorf albo złoży rezygnację z funkcji I Prezesa Sądu Najwyższego w kwietniu, przed wejściem w życie nowej ustawy o SN (by nie kierować organem niekonstytucyjnym, choć za cenę samodzielnego zrezygnowania z dokończenia 6-letniej kadencji), albo odejdzie w stan spoczynku w lipcu, na mocy nowej ustawy o SN.
W obu wypadkach efekt będzie ten sam - nie będzie już nikogo, kto mógłby zwołać posiedzenie KRS i udrożnić system, pozwalający na pełną obsadę SN i wybór swojego następcy.
Części zamienne nie zadziałają

Projektując nowy system zależności autorzy reformy część kłopotów okresu przejściowego przewidzieli. Sądem Najwyższym do czasu wyboru jego I Prezesa może kierować osoba wskazana przez prezydenta, a w samym SN mogą orzekać sędziowie, oddelegowani do tego przez ministra sprawiedliwości (nie może być więcej niż 30 proc. ze 120 sędziów SN, a więc 36).
Problem jednak w tym, że powołany tak sędzia pełniący obowiązki I Prezesa Sądu nie będzie I Prezesem SN, a więc nie będzie mógł zwołać posiedzenia KRS, bo nie będzie nawet jej członkiem. Podobnie sędziowie oddelegowani do pełnienia obowiązków w Sądzie Najwyższym nie będą sędziami SN, nie będą więc mogli uczestniczyć w wyborze I Prezesa. A nawet gdyby mogli - po odejściu w stan spoczynku najstarszych wiekiem sędziów razem z delegowanymi SN liczyłby 85 sędziów, więc o 25 za mało.
Prawo? Złamać albo dopisać nowe

Żeby wybrnąć z blokady, w którą wpędziły rządzących pośpiech i nadmierna wiara we własne siły, można skorzystać z dwóch wyjść: albo ku uciesze tych, którzy zwracali uwagę na wady projektów zmienić prawo tak, by "obejść" uchwalone przez siebie dopiero co przepisy (obficie zresztą i osobiście konsultowane przez samego prezydenta z samym prezesem PiS), albo zwyczajnie swoje własne przepisy złamać.
I próbować wmówić nam wszystkim, że KRS może się zwołać sama, 85 to tyle samo co 110, p.o. prezesa to prezes, a sędzia rejonowy delegowany do SN to sędzia SN.
(mpw)
Tomasz Skory
RMF FM
Tomasz Skory Tomasz Skory
Warszawa
Głównie dziennikarz. Zwolennik zanikającej tezy, że poza zadawaniem pytań polega to na słuchaniu i analizowaniu odpowiedzi. Prywatnie nudziarz

...

Rzady strasznych cymbalow. Jakby nie bylo w Polsce srednio inteligentnych ludzi. Ale ci powoduja paniczny strach prezesa o koryto. Najlepsi imbecyle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:12, 22 Mar 2018    Temat postu:

Naprawianie doskonałości, czyli gamonie w akcji

Autor: Tomasz Skory


Czwartek, 15 marca (11:50)
Napisanie "pod siebie" fundamentalnych ustaw, których działanie będzie jednak uzależnione od ich znanego przeciwnika - to coś, co z pewnością przejdzie do historii sejmowego nieudacznictwa. Spocznie tam obok kuriozalnej nowelizacji świeżutkiej ustawy o KRS, jaką wczoraj po cichutku złożyli w Sejmie posłowie PiS.

/ Marcin Obara /PAP
/ Marcin Obara /PAP
Autorzy wpadki
Dumni do niedawna i przekonani o swojej nieomylności i skuteczności autorzy ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym przyznali właśnie, że nie dali sobie rady z tym, co jest ich podstawowym zadaniem - z tworzeniem spójnego i działającego prawa. Autorzy wpadki są całkiem liczni i wysoko utytułowani: formalnie ustawy o KRS i SN wniósł do Sejmu Prezydent, który kilka tygodni konsultował je osobiście z prezesem PiS. Potem rzecz trafiła w ręce panów Muchy i Piotrowicza, a prezydencki prawnik i szef komisji sprawiedliwości - jak sądzono - błędów nie popełniają. Nie popełnia ich też minister Ziobro, a już na pewno nie sejmowa większość. To, że sejmowa większość, podobnie zresztą jak mniejszość, często nie ma pojęcia nad czym głosuje - to drobiazg. Ważne że był to prezydencki projekt, skonsultowany z prezesem, dopracowany przez Piotrowicza i zaakceptowany przez ministra sprawiedliwości.
Jedna, jedyna rzecz
A jednak żaden z tych doświadczonych w kruczkach prawnych, przenikliwych ludzi nie przewidział, że żeby to wszystko zablokować Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego wystarczy zrobić jedną tylko rzecz - zrezygnować z pełnionej przez siebie funkcji szefa KRS, z której nowo powołani sędziowie-członkowie KRS mogliby ją odwołać. To oznacza przejęcie wyłącznego prawa do zwołania posiedzenia KRS. W takiej sytuacji posiedzenie w celu wyboru przewodniczącego zwołuje Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, a więc też ona, tyle że w sposób bezalternatywny. Potem Pierwsza Prezes nie robi już nic, a już na pewno nie zwołuje KRS w składzie z sędziami wybranymi nielegalnie. Rada nie działa, nie powołuje sędziów do Sądu Najwyższego, Sąd Najwyższy nie może wybrać następcy Gersdorf - w efekcie po jej odejściu z SN nie ma już nikogo, kto mógłby zwołać KRS.
Analiza trafna
Kiedy przed tygodniem tę sytuację opisałem, wielu uznawało to za hipotetyczne rozważania. Już jednak parę dni później prof. Pawłowicz przedstawiła własną ad hoc interpretację przepisów, że Rada może się zebrać sama. Paru wiceministrów znając już sytuację ostrożnie oświadczyło, że "mają nadzieję, że tak nie będzie". A dumny zwykle minister Ziobro napisał do prezes Gersdorf list, w którym oczekiwał, domagał się, żądał, prosił, czy może błagał, żeby zwołała niezwłocznie posiedzenie Rady.
To dość paradne z dwóch powodów - po pierwsze, Zbigniew Ziobro, choć jest członkiem KRS nie bywa na jej posiedzeniach od lat. Jego troska o prace KRS ma więc bardzo wybiórczy charakter. Po drugie zaś - znany z nie zawsze uzasadnionej pewności siebie minister sprawiedliwości znów to zrobił - zużył całą amunicję i nie może teraz Małgorzacie Gersdorf zrobić nic, co już by nie było przesądzone. Wbrew Konstytucji skrócił już jej kadencję prezesa, za kilka miesięcy usunie ją też z SN. Pisanie do kogoś takiego listu z prośbą (bo możliwych gróźb już nie ma) jest żenującym przykładem histerii człowieka, który wie, że nawalił, ale nie wie jak to naprawić.
Groteskowa nowelizacja
Posłowie PiS proponują teraz, żeby pierwsze posiedzenie KRS po zwolnieniu funkcji przewodniczącego zwoływała... prezes Trybunału Konstytucyjnego. Dlaczego autorzy projektu uznali, że akurat Julia Przyłębska zrobi to, czego nie robi prof. Małgorzata Gersdorf? Darujmy sobie oczywistości.
Sęk w tym, że nowe prawo także nieprędko wejdzie w życie. Przerażeni konsekwencjami jego nieprzyjęcia posłowie rządzący będą teraz stawać na głowie, żeby to zrobić szybko, jednak najbliższe posiedzenie Sejmu dopiero 20-23 marca, a Senatu - już w kwietniu.
Oczywiście możliwe jest zwołanie dodatkowego posiedzenia Senatu wcześniej. Nie chodzi przecież o to, żeby się nad czymś zastanawiać, tylko żeby to przegłosować.
Dokładnie tak parlamentarna większość wpędziła się w te kłopoty, i tak samo będzie z nich wychodzić - ten nasz projekt nowelizacji naszej niedawnej nowelizacji jest naprawdę dobry. Kto jest za?
Tomasz Skory

..

Gang Olsena to przy PiSoskich bandziorkach to wysokiej klasy fachowcy w popelnianu przestepstw.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:06, 23 Mar 2018    Temat postu:

Nowy kodeks pracy będzie najgorzej napisaną ustawą od czasu narodzin prawa [cytaty]
PRACA 22.03.2018
Nowy kodeks pracy będzie najgorzej napisaną ustawą od czasu narodzin prawa [cytaty]


UDOSTĘPNIJ
TOMASZ LABA

Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy oficjalnie zakończyła pracę nad projektami nowych kodeksów i skierowała swoje pomysły do dalszych prac w Kancelarii Premiera. Przyjrzeliśmy się efektom ich prac i można powiedzieć jedno – jest dramat. Nasz ustawodawca zdecydowanie nie potrafi napisać sensownego prawa.

Na stronie kancelarii prawnej Regulus możemy zapoznać się z projektami nowych kodeksów pracy. Najprawdopodobniej z pomocy tej kancelarii korzystała komisja przy technicznym opracowywaniu swoich pomysłów. Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć na wstępie, że zaproponowane kodeksy są jedynie pomysłem, a ich ostateczny kształt – o ile w ogóle będzie dalej procedowany – z pewnością ulegnie zmianom. Nowelizacja kodeksu pracy jest na początku swojej drogi. Już teraz można wyrobić sobie opinie o tym, co będzie przedmiotem dalszych prac. Należy zacząć od tego, że powstały dwa projekty ustaw. Pierwszy z nich to Kodeks Zbiorowego Prawa Pracy, który reguluje zasady tworzenia i funkcjonowania związków zawodowych i innych organizacji tego typu. Drugi z nich, bardziej interesujący dla przeciętnego obywatela, to kodeks pracy, który reguluje stosunki pomiędzy pracodawcami a pracownikami. Jednak czy aby na pewno? Już pierwszy artykuł tego projektu stanowi, że:

Art. 1. § 1. Kodeks pracy, zwany dalej „Kodeksem”, reguluje prawa człowieka pozostające w związku z wykonywaniem pracy zarobkowej oraz związane z tym obowiązki.

Zaczyna się zupełnie jak u Hitchcocka, czyli ogromnym trzęsieniem ziemi. Mamy więc próbę uregulowania nie samego stosunku pracy, a czegoś tak szerokiego, co projektodawcy określają mianem praw człowieka w związku z wykonywaniem pracy. Dla porównania obecnie obowiązujący kodeks pracy rozpoczyna się następująco:

Art. 1. Kodeks pracy określa prawa i obowiązki pracowników i pracodawców
Nowy kodeks będzie jednocześnie konstytucją, kodeksem, traktatem międzynarodowym, słownikiem i zbiorem myśli przewodniej ustawodawcy. Bardzo szybko odnajdziemy tam główną myśl przewodnią pomysłodawców, którą miało być ograniczenie negatywnego zjawiska, jakim jest zatrudnienie na umowę zlecenie.

§ 2. Praca zarobkowa może być wykonywana jedynie w ramach stosunku pracy, zatrudnienia niepracowniczego lub w formie samozatrudnienia, chyba że ustawa stanowi inaczej.
Jednym słowem – na podstawie umów cywilnoprawnych nie będzie można wykonywać absolutnie żadnej pracy zarobkowej. Zupełnie pomijam tego potworka pod tytułem zatrudnienia niepracowniczego. To trochę tak, jakby w ustawie wprowadzić pojęcie pełnoletniego małoletniego – jedno wyklucza drugie.

Kodeks pracy – projekt nowej ustawy jest na dramatycznie niskim poziomie

Można się spierać nad słusznością proponowanych regulacji. Z pewnością przez media, a mam nadzieję, że również przez ławy poselskie przetoczy się ogromna dyskusja na ten temat. Niestety przyjęte rozwiązania to jedno, a sposób ich przeniesienia na grunty przepisów to drugie. Odnoszę wrażenie, że nasz ustawodawca najzwyczajniej w świecie nie umie w prawo. Spójrzmy na art. 5 proponowanego kodeksu.

Art. 5. § 1. Pracodawcą jest jednostka organizacyjna, choćby nie posiadała osobowości prawnej, jeżeli zatrudnia pracowników.
§ 2. Osobę fizyczną uważa się za pracodawcę, jeżeli zatrudnia pracowników w ramach prowadzonego przez siebie przedsiębiorstwa.
Tego rodzaju kazuistyka jest w projekcie wszechobecna. To, co obecny kodeks definiuje w jednym krótkim zdaniu, zostało rozbudowane, zupełnie niepotrzebnie na dwa duże paragrafy. To tyle, jeśli chodzi o nowoczesność nowych rozwiązań. Wyraźne wodolejstwo wcale nie wychodzi na dobre nowemu prawo. Obszerne artykuły nie wnoszą niczego nowego do kodeksu, poza zbędnymi wyrazami. Spójrzmy na art. 292 § 4 projektu.

§ 4. Podmiot, którego dobra zostały naruszone, może dochodzić także innych roszczeń niż odszkodowanie i zadośćuczynienie, w zakresie i na zasadach określonych w Kodeksie cywilnym.
Odwołanie jest zupełnie zbędne, ponieważ i tak zupełnie nie wiadomo, czego jeszcze można domagać się za naruszenie dóbr osobistych. Z drugiej strony nowy kodeks tłumaczy także rzeczy oczywiste – takie, które są zrozumiałe już na gruncie samego języka. Moim absolutnym faworytem jest ustawowe określenie, czym są przepisy szczególne i przepisy odrębne. Kodeks również stwierdza, że jeżeli posługuje się pojęciem „kodeks zbiorowy prawa pracy” to ma na myśli… „kodeks zbiorowy prawa pracy”, a więc drugi wielki kodeks.

Art. 17. Ilekroć w Kodeksie jest mowa o:

1) przepisach szczególnych – należy przez to rozumieć odpowiednie przepisy tego Kodeksu lub aktów wykonawczych wydanych na jego podstawie;
2) przepisach odrębnych – należy przez to rozumieć przepisy innych ustaw niż Kodeks i aktów wykonawczych wydanych na ich podstawie;
3) Kodeksie zbiorowego prawa pracy – należy przez to rozumieć przepisy ustawy z dnia ……….. Kodeks zbiorowego prawa pracy;
4) zakładowym prawie pracy – należy przez to rozumieć postanowienia układu zbiorowego pracy, regulaminów, statutów i obwieszczeń.
Kodeks pracy – projekt, który nie powinien ujrzeć światła dziennego

Projekt kodeksu pracy wydaje się również bardzo rozstrzelony, jeżeli chodzi o jego wewnętrzną strukturę. Przepisy szczególne są wymieszane z przepisami ogólnymi i intencjami projektodawców. Dla przykładu – pomiędzy przepisem określającym zasady wykładni kodeksu (tak, kodeks reguluje i takie rzeczy), a ustanowieniem zasady swobody zatrudnienia, w projekcie znalazł się przepis określający sposoby zabezpieczenia roszczeń pracodawcy wobec pracownika.

Cały projekt kodeksu pracy składa się z 544 artykułów. Jeżeli oba projekty potraktujemy jako całość, łącznie nowe prawo pracy będzie się składać z ponad 1000 artykułów. Upraszczanie prawa? Skądże znowu. Nowy kodeks pracy będzie zupełnie niezrozumiały dla przeciętnego Kowalskiego. To absurdalne biorąc pod uwagę, że założeniem pomysłodawców miało być uproszczenie i unowocześnienie tego skostniałego kodeksu, który obowiązuje obecnie. Po lekturze projektu można śmiało stwierdzić, że projekt kodeksu pracy nowoczesny mógłby być w XIX wieku, a więc w czasach niezwykle rozbudowanych i kazuistycznych kodyfikacji prawa. Niestety, nowelizacja kodeksu pracy zapowiada się katastrofalnie.

...

Kodeks jest super! To wy jestecie ubekami. Krytykujecie bo straciliscie emerytury..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:27, 23 Mar 2018    Temat postu:

Jak Trybunał Konstytucyjny kasuje obywatela

Na początku rządów Julii Przyłębskiej w TK nie utrudniano dostępu do informacji publicznej na wnioski. Na przełomie kwietnia i maja ub.r. część wniosków zaczęto ignorować – pisze ekspert Maciej Pach.

...

Bezkarnosc rozzuchwala.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:19, 24 Mar 2018    Temat postu:

Prokuratura idzie w zaparte. Kolejny ekspert mówi "plagiat"

Autor: Tomasz Skory


Poniedziałek, 19 marca (14:3Cool
Prokuratura Krajowa odmówiła wszczęcia postępowania przygotowawczego przeciw Aldonie Lemie i Beacie Marczak - śledczym, które popełniły wielokrotny plagiat w piśmie do Sejmu. Jako powód podano "brak znamion czynu zabronionego". Broniąca "swoich" (prok. Lema jest delegowana do PK, prok. Marczak to zastępca Prokuratora Generalnego) decyzja jest jawnie sprzeczna z opiniami ekspertów prawa autorskiego, wprost mówiącymi o złamaniu prawa.

Sala posiedzeń Sejmu / Leszek Szymański /PAP
Sala posiedzeń Sejmu/ Leszek Szymański /PAP
O wykorzystaniu w skierowanym do Sejmu wniosku ws. zatrzymania i aresztowania Stanisława Gawłowskiego kilkudziesięciu fragmentów cudzych prac piszemy już od kilku tygodni. Pierwsze były przedstawione przez prok. Lemę jako swoje słowa nieżyjącego toruńskiego karnisty, prof. Andrzeja Marka. Potem odkryliśmy fragmenty przepisane żywcem także z komentarzy prof. Dariusza Świeckiego, sędziego Izby Karnej Sądu Najwyższego. Kolejne odkrycia to fragmenty prac pod redakcją dra Damiana Flisaka oraz przedstawione jako swoje fragmenty komentarza do prawa autorskiego pod redakcją prof. Ryszarda Markiewicza - jak na ironię dotyczące właśnie istoty plagiatu.
Reakcje na stwierdzenie plagiatu

Plagiat we wniosku prokuratury ws. Gawłowskiego. Jest zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa
Plagiat we wniosku prokuratury ws. Gawłowskiego. Jest zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa
Prokuratura konsekwentnie nie godzi się na mówienie o plagiacie, bo jego popełnienie jest zdaniem prok. Marczak możliwe w pracach naukowych, a pisma procesowe to coś zupełnie innego. Posłowie PO złożyli na początku lutego zawiadomienie o możliwości popełnienia przez prok. Lemę - autorkę wniosku, i prok. Marczak - jej przełożoną, która skierowała pełen zapożyczeń dokument do Sejmu, przestępstwa przywłaszczenia autorstwa części utworu prof. Andrzeja Marka.
Czy prokuratorzy mogą bez wskazania autora i źródła posługiwać się cudzymi pracami? By to sprawdzić Biuro Analiz Sejmowych zamówiło u specjalistów prawa autorskiego opinie, które miały rozwiać wątpliwości.
Opinia I - naruszenie praw autorskich
Pierwszą opinię ujawniliśmy kilka tygodni temu. Prof. Ryszard Markiewicz jasno stwierdził, że prokuratura nie ma prawa posługiwać się w pismach procesowych objętymi ochroną prawa autorskiego komentarzami do ustaw, o ile nie wskazuje w nich autorów i źródeł, z których pochodzą. Ponieważ zaś prokuratura tak właśnie zrobiła - zdaniem eksperta doszło do naruszenia praw autorskich.
Prokuratorski plagiat. Chodzi o wniosek ws. zatrzymania Stanisława Gawłowskiego
Prokuratorski plagiat. Chodzi o wniosek ws. zatrzymania Stanisława Gawłowskiego
Nawet "nieobyty" w zasadach prawa autorskiego użytkownik - napisał prof. Markiewicz - tylko zapoznawszy się̨ z przepisami dotyczącymi dozwolonego użytku utworów jest w stanie zrozumieć wymóg podania nazwiska twórcy utworu, z którego korzysta.
Opinia II - czyn zagrożony karą do 3 lat więzienia
Drugą z zamówionych opinii, która właśnie dotarła do Sejmu, sporządziła prof. Elżbieta Traple. Jej odpowiedzi na postawione także prof. Markiewiczowi pytania brzmią bardzo podobnie. Czy prokuratorów prawo autorskie nie dotyczy?
Druga z zamówionych opinii /  /
Druga z zamówionych opinii/ /
Odpowiedź na kolejne pytanie - jak traktować to, co prokuratura zrobiła - też jest niemal jednobrzmiąca z wcześniejszą opinią prof. Markiewicza:
Odpowiedź na kolejne pytanie /  /
Odpowiedź na kolejne pytanie/ /
PRZECZYTAJ OPINIĘ PROF. MARKIEWICZA
Prof. Elżbieta Traple odpowiedziała także na dodatkowe pytanie, które wprost odnosi się do tego, czy prokuratorzy, popełniając taki czyn, podlegają konsekwencjom na ogólnych zasadach, dotyczących wszystkich:
Odpowiedź profesor Elżbiety Traple /  /
Odpowiedź profesor Elżbiety Traple/ /
Art. 115. 1. Kto przywłaszcza sobie autorstwo albo wprowadza w błąd co do autorstwa całości lub części cudzego utworu albo artystycznego wykonania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.
PRZECZYTAJ OPINIĘ PROK. TRAPLE
Do 3 lat więzienia dla prokuratora?

Ekspert w dziedzinie prawa: To żenujące, że prokuratura dopuszcza się plagiatu
Ekspert w dziedzinie prawa: To żenujące, że prokuratura dopuszcza się plagiatu
Przytoczenie w opinii prof. Elżbiety Traple art. 115 Prawa Autorskiego ma dla prokuratorskiego plagiatu znaczenie szczególne. Po pierwsze - jest to przestępstwo ścigane z urzędu, zatem prokuratura powinna się nim zająć. Ta jednak odmówiła wszczęcia postępowania ze względu na "brak znamion czynu zabronionego", czym jawnie zaprzeczyła nie tylko faktom (bo skopiowane od innych i podpisane przez prok. Lemę fragmenty nadal przecież tkwią w tekście uzasadnienia jej wniosku), ale też opiniom ekspertów prawa autorskiego. Co istotne - także tych ekspertów, których prace pani prokurator z naruszeniem prawa sama skopiowała, przedstawiając jako swoje.
Ocena, czy sprawca działał z zamiarem przywłaszczenia sobie autorstwa lub wprowadzenia w błąd w tym zakresie - kończy swoją opinię prof. Elżbieta Traple - wymaga zaś analizy okoliczności faktycznych samego naruszenia, a także okoliczności towarzyszących.
Prokuratura Krajowa żadnej analizy nie zamierza jednak przeprowadzać, bo w przepisaniu kilkunastu co najmniej fragmentów cudzych prac nie doszukała się znamion czynu zabronionego i odmówiła dalszego badania sprawy.
PRZECZYTAJ POSTANOWIENIE PROKURATURY
Najwyraźniej opinia ekspertów jest dla Prokuratury Krajowej wygodna (tak bardzo, że warto ją skopiować i przedstawić jako swoją) i ważna wtedy, kiedy dotyczy postępowania innych. Kiedy jednak te same słowa i oceny dotyczą działania wysoko postawionych prokuratorów - Prokuratura Krajowa uznaje, że "brak znamion czynu zabronionego" - bez podania jakiejkolwiek podstawy takiej oceny, faktycznej, merytorycznej, czy prawnej.
Nie, bo nie?

Nieracjonalność i brak uzasadnienia dla odmowy zajęcia się sprawą, dotyczącą wysoko postawionych prokuratorów nie wystawia Prokuraturze Krajowej świadectwa obiektywizmu. W dokumencie podpisanym przez prok. Lemę, a wysłanym do Sejmu przez zastępcę Prokuratora Generalnego bezsprzecznie przepisano bez wskazania autorów i źródeł łącznie kilka stron maszynopisu. Między innymi za to samo te same panie zamierzają stawiać zarzuty z art.115 prawa autorskiego. Tymczasem eksperci tego prawa (niekwestionowani, bo warto było zrzynać ich słowa, choć już nie opatrzyć podpisem) wskazują właśnie na ich odpowiedzialność za taki czyn z tego właśnie artykułu.
Przestępstwo to powinna z urzędu ścigać prokuratura. Ale ścigania nie ma. Dlaczego - można się tylko domyślać:
Bo sprawa jest polityczna i śledczy nie mogą się przyznać do kompromitacji?
Bo eksperci od prawa autorskiego nie znają prawa autorskiego tak, jak prokuratorzy, przepisujący jednak ich opinie wtedy, kiedy im wygodnie?
Dlatego, że rzecz dotyczy osób postawionych w strukturze prokuratury tak wysoko, że wręcz nietykalnych?
Dlatego, że "znamiona czynu zabronionego" w działaniach prokuratorów z natury nie występują?
Czy może nic się nie stało, przecież prof. Marek się na plagiat nie skarży, bo nie żyje?
Czy dlatego, że, jak mówi doświadczony prokurator "oskarżać to my, ale nie nas"?
Tomasz Skory
RMF FM
Tomasz Skory Tomasz Skory
Warszawa
Głównie dziennikarz. Zwolennik zanikającej tezy, że poza zadawaniem pytań polega to na słuchaniu i analizowaniu odpowiedzi. Prywatnie nudziarz

..

Kaczyzm to polaczenie tepactwa bezczelnosci i bandytyzmu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:49, 28 Mar 2018    Temat postu:

Legislacyjny bubel rządu. Jeden przecinek zmienił sens przepisu
oprac. Tomasz Sąsiada
Nadal nie można budować bezpośrednio pod lasem, choć rząd chciał to zmienić. FOT: BARTOSZ WAWRYSZUK
Nadal nie można budować bezpośrednio pod lasem, choć rząd chciał to zmienić.
Rząd chciał umożliwić budowanie domów i bloków bezpośrednio pod lasem. Był już nawet gotowy projekt nowelizacji przepisów, z którego cieszyła się cała branża. Ale w ostatniej chwili przed wprowadzeniem nowego prawa z projektu zniknął przecinek i przepis zmienił sens. I pod lasem nadal budować nie można.

REKLAMA


O bublu w nowelizacji rozporządzenia w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowania pisze we wtorek "Dziennik Gazeta Prawna". Jedną ze zmian miało być umożliwienie budowania domów bezpośrednio pod lasem (w odległości 4 metrów, jeśli las jest na sąsiedniej działce, albo bezpośrednio przy granicy lasu, jeśli budowa i las są na tej samej działce). Dziś bowiem budynki nie mogą powstać w odległości mniejszej niż 12 metrów.

Jak pisze dziennik, resort infrastruktury jasno komunikował, jaki jest cel nowelizacji. Projekt miał nawet pozytywną opinię Lasów Państwowych. Tyle tylko, że ostatecznie przyjęty został taki projekt nowelizacji, który nic nie zmienia. Wszystko przez to, że dwa punkty rozporządzenia, dotyczące odległości budynków od lasu, zostały rozdzielone przecinkiem, a nie średnikiem.

Zobacz też: Korzystanie ze środowiska trzeba obliczać. Absurdalny obowiązek nałożony na przedsiębiorców

REKLAMA


To zaś, zgodnie z zasadami czytania przepisów, mocno zmienia sens obu punktów. I ostatecznie jak nie można było budować bezpośrednio pod lasem, tak budować nadal nie można. Mimo że rząd zapowiadał, że chce to zmienić, to teraz resort infrastruktury i rozwoju mówi, że przepisy zostały przyjęte w dokładnie tej wersji, w której powinny. I nie będzie już tego zmieniał. Zwraca też uwagę, że bezpośrednio pod lasem będzie można budować tylko wtedy, jeśli zezwala na to miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. A tych jest niewiele.

"DGP" zastanawia się, jak nowe-stare przepisy będą stosowane w praktyce. Niewykluczone, że starostwa będą występowały do ministerstwa o odstępstwo od przepisów. Jak pisze gazeta, żeby rozwiać wszelkie wątpliwości, ostatecznie i tak powinien wypowiedzieć się w tej sprawie Naczelny Sąd Administracyjny.
...

Czyli dalszy ciag ciezkiej pracy kaczystow za ktora musza byc nagrody.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12  Następny
Strona 10 z 12

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy