Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
O wolność sumienia !

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:17, 17 Paź 2012    Temat postu: O wolność sumienia !

Mimo reprymendy premiera Donalda Tuska nie wszyscy posłowie PO zamierzają głosować za odrzuceniem projektu ustawy zaostrzającej prawo aborcyjne. Jacek Tomczak mówi, że zgodnie z własnym sumieniem zagłosuje za "prawem do życia". Jacek Żalek nie zdecydował jeszcze, co zrobi.

W minioną środę posłowie odrzucili projekt autorstwa Ruchu Palikota liberalizujący przepisy dotyczące aborcji. Sejm nie przyjął natomiast wniosku o odrzucenie projektu Solidarnej Polski, przewidujący zakaz aborcji ze względu na upośledzenie płodu. Za dalszymi pracami nad projektem było 40 posłów PO, m.in. Andrzej Biernat, Jacek Żalek, Ireneusz Raś, Lidia Staroń, Marek Biernacki, Roman Kosecki, Konstanty Miodowicz oraz John Godson. 28 posłów Platformy wstrzymało się od głosu - wśród nich minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.

- Cofamy się do średniowiecza - ocenili po głosowaniu politycy Ruchu Palikota. SLD mówiło o fundamentalizmie.

Dzień po głosowaniu premier skarcił posłów PO na posiedzenia klubu parlamentarnego Platformy. - W sposób jednoznaczny powiedziałem, że uważam to za błąd pod każdym względem - mówił Tusk po posiedzeniu klubu. Premier przekonywał, że kompromis aborcyjny przyniósł dobre efekty. - Każdy, kto narusza ten kompromis, czy on jest z PiS, z Solidarnej Polski, od Palikota, czy z Platformy naraża Polaków na wojnę aborcyjną. To jest dla mnie nie do zaakceptowania w żaden sposób. Dlatego oczekuję od posłów Platformy, aby ten ewidentny - moim zdaniem - błąd naprawili i to w trybie tak szybkim, jak to jest możliwe - podkreślił szef rządu.

Jednak nie wszyscy posłowie PO zamierzają podporządkować się premierowi. - Jeśli chodzi o podstawową zasadę cywilizacji, o prawo do życia, to będę zawsze głosował zgodnie z własnym sumieniem - oświadczył poseł Jacek Tomczak. Zadeklarował też, że poprze projekt SP, jeśli będzie on w obecnej formie głosowany w sejmie. Tomczak, jak mówił, jest pewien, iż lewica przegłosowałaby liberalizację prawa dotyczącego aborcji, gdyby dysponowała wystarczającą liczbą głosów.

Niektórzy posłowie PO nie chcą powiedzieć pod nazwiskiem jak zagłosują. - Jeśli sytuacja będzie "zero-jedynkowa, czyli albo 'za', albo 'przeciw', opowiem się za propozycją Solidarnej Polski. Ale jeszcze nie czas na takie oficjalne deklaracje - powiedział polityk PO z tzw. frakcji konserwatywnej.

Zdanie zmienił z kolei poseł Godson. W przesłanym mediom w weekend oświadczeniu zadeklarował, że wycofuje się z dalszego popierania zmiany w obowiązującym prawie aborcyjnym.

"Dotychczas, popierałem dyskusje nad zmianą, gdyż uważam, że powinno się dać szanse urodzić się i żyć dzieciom niepełnosprawnym. Dyskusja ta jednak przerodziła się w walkę światopoglądową. Wykorzystywanie tak delikatnej sprawy, jaką jest życie dziecka w walce politycznej jest niegodziwe i cyniczne. Uważam to za szkodliwe, zwłaszcza w dobie kryzysu, kiedy powinnyśmy skupiać na rozwiązywaniu istotnych problemów społecznych i gospodarczych" - napisał Godson.

Do tej deklaracji odniósł się lider SP Zbigniew Ziobro. - To przykład ogromnej presji, jakiej poddawani są członkowie PO przez Donalda Tuska - ocenił europoseł.

W podobnym tonie, co Godson wypowiada się posłanka Mirosława Nykiel. - Uznałam, że warto przedyskutować obowiązujący kompromis, m.in. w związku z obecnymi możliwościami medycyny. Ale nie wzięłam pod uwagę piekła politycznego, które się potem rozpętało. Miałam dobre intencje, które zostały wypaczone. Nie opowiem się za zmianami w prawie - powiedziała Nykiel.

Zmian w prawie aborcyjnym nie poprze też Biernat: "Należy o tym mówić, ale nie należy zmieniać istniejącego porządku prawnego". - Na pewno nie poprę projektu Solidarnej Polski w obecnym kształcie - powiedział szef łódzkiej PO.

Żalek nie przesądza, jak zagłosuje nad projektem, który wyjdzie z komisji sejmowej. - Głosując za dalszymi pracami nad tym projektem postąpiłem zgodnie z własnym sumieniem. Teraz otwieramy dyskusję, zatem jest czas na przedstawienie argumentów. Dopiero potem powinna zapaść decyzja, jak głosować nad końcową wersją projektu - powiedział Żalek.

Gowin tłumaczył we wtorek w TVP1, że wstrzymanie się od głosu było jego "przemyślaną decyzją". - Chodziło mi o pewne pobudzenie wrażliwości moralnej w społeczeństwie - przekonywał. Zapewnił jednocześnie, że w ostatecznym głosowaniu opowie się przeciwko zmiano w obecnie obowiązującym prawie. - W mojej ocenie ten kompromis powinien zostać utrzymany - powiedział.

W nieoficjalnej rozmowie jeden z konserwatywnych posłów PO przekonywał, że ubiegłotygodniowe głosowanie nie było żadnym "liczeniem szabel" (frakcji konserwatywnej); wbrew temu, co uważa część komentatorów ustalenia wymagają zgody dwóch stron. - Mamy demokrację - będziemy głosować, ktoś wygra, ktoś przegra. Ale nie można nam odbierać prawa do formułowania własnych przekonań. Nam się próbuje wsadzić w usta, że gramy na rozłam, a to nieprawda - podkreślił polityk Platformy.

Premier Donald Tusk poinformował, że będzie rozmawiał m.in. z szefem klubu Platformy Obywatelskiej Rafałem Grupińskim o tym, jak wzmocnić funkcjonowanie klubu. Spotkanie ma związek z głosowaniem posłów Platformy nad projektem Solidarnej Polski.

Projekt nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży - zgłoszony przez posłów SP - wprowadza zakaz przerywania ciąży w przypadkach, gdy występuje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Autorzy projektu nazywają to zakazem "aborcji eugenicznej".

W Polsce, w myśl obecnie obowiązujących (od 1993 r.) przepisów, aborcji można dokonywać, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (w obu przypadkach do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej) lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.

>>>>

Jeszcze walcza o wolnosc sumienia ! Brawo ! Oczywiscie popieramy . To podstawowe prawo czlowieka w koncu !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:53, 19 Paź 2012    Temat postu:

Episkopat: trzeba szanować wolność sumienia parlamentarzystów.

O poszanowaniu wolności sumienia parlamentarzystów podczas głosowań przypomina w wydanym oświadczeniu prezydium Konferencji Episkopatu Polski.

Prezydium KEP z uznaniem przyjmuje prace nad nowelizacją ustawy antyaborcyjnej "tak, by pozwoliła ona uchronić życie osób z zaburzeniami genetycznymi" - podkreślono.

Sejm w ub. tygodniu nie przyjął wniosku o odrzucenie projektu Solidarnej Polski przewidującego zakaz aborcji ze względu na upośledzenie płodu. Było to możliwe, bo za dalszymi pracami nad projektem opowiedziało się 40 posłów PO, a 28 wstrzymało się od głosu.

Dzień po głosowaniu premier upomniał posłów PO na posiedzeniu klubu Platformy. - W sposób jednoznaczny powiedziałem, że uważam to za błąd pod każdym względem - mówił wówczas Tusk dziennikarzom. We wtorek premier spotkał się w tej sprawie z władzami klubu PO.

>>>>

To oczywiste . Przy czym nie robmy wrazenia ze Tusk jest jakims wyjatkowym potworem . jeszcze gorsze rzeczy sa w PiS a tam jeszcze jest poparcie mediow torunskich ! Ale to nie tlumaczy Tuska !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:09, 19 Paź 2012    Temat postu:

Tusk zapowiada szybką ścieżkę administracyjną ws. in vitro

Donald Tusk zapowiedział szybką ścieżkę administracyjną ws. projektu regulującego kwestię zabiegów in vitro - informuje Radio ZET. Oznacza to najprawdopodobniej koniec wielomiesięcznego sporu o kształt tej ustawy, który dzielił PO.

Podczas spotkania z dziennikarzami premier powiedział, że minister zdrowia może wydać w tej sprawie rozporządzenie. Ten akt prawny miałby zawierać szczegółowy opis procedury oraz zasady jej refundacji przez państwo

- Nie wykluczam, że przerwiemy tę parlamentarną niemoc decyzją rządową. Być może to jedyne wyjście." - powiedział w Brukseli Donald Tusk. Premier zapowiedział też, że po powrocie do kraju będzie w tej sprawie rozmawiał z ministrem Bartoszem Arłukowiczem.

O tym, że Platforma Obywatelska wkrótce będzie chciała rozwiązać kwestię refundacji in vitro wspominał kilka dni temu sam lider tej partii. - Do końca tego roku Platforma Obywatelska przygotuje projekt ustawy o in vitro - deklarował w "Sygnałach dnia".

Szef rządu przypomniał, że w parlamencie w sprawie in vitro dyskutuje się obecnie nie o tym, czy państwo ma refundować tę procedurę, ale o tym, jakie standardy wprowadzić do jej stosowania. Pytany, czy minister sprawiedliwości Jarosław Gowin nie będzie w tej sprawie "hamulcowym", Tusk odparł, że tak nie będzie.

- Nie będzie "hamulcowym" w tym sensie, że to zablokuje, ale może mieć inny pogląd - jak wielu innych posłów. Warto pamiętać, że procedura in vitro to nie jest coś, co jednoznacznie uznano za genialne rozwiązanie na całym świecie. Tak jak wszystko, tak i procedura in vitro ma swoje wady, nie tylko zalety. Ale nie może być dyskusji co do tego, że ludzie mają prawo do dzieci i do szczęścia z tego tytułu - zapewnił.

Pytany, czy uważa, że rolą państwa ws. in vitro jest zapewnianie równości szans osobom zamożniejszym i mniej zamożnym w staraniu się o dzieci, Tusk zapewnił, że w jego kręgu politycznym "nikt nie jest przeciwnikiem metody in vitro". Jak mówił, problematyczna jest kwestia jej refundacji przez państwo.

W ramach klubu parlamentarnego PO powstały dwa projekty. Małgorzata Kidawa-Błońska proponuje w swoim projekcie, aby zarodki można było mrozić, ale nie niszczyć. Jej propozycja zakazuje natomiast selekcji zarodków i handlu nimi.

Z kolei projekt Jarosława Gowina nie przewiduje mrożenia zarodków (proponuje, aby wytwarzać ich maksymalnie dwa, ale pod warunkiem, że oba miałyby być implantowane). Zwolennicy projektu Kidawy-Błońskiej zapewniają, że nie zrezygnują z mrożenia zarodków.

>>>>

Zemsta utopca . Donio sie zemsci an katolikach ! Za ,,kare'' ze ma klopoty z ,,konserwatystami wpieprzy nam in vitro . Jak niegdys ukaral protestujacych ACTAMI ! Prosciuch i prymityw ale takie polglowki dzieki wam rzundzo co dachu zamknac nie umiejo...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:27, 19 Paź 2012    Temat postu:

Arłukowicz: mamy pakiet
rozwiązań dotyczących in vitro

Mamy przygotowany pakiet rozwiązań
dotyczących zapłodnienia in vitro -
powiedział minister zdrowia Bartosz
Arłukowicz. Dodał, że najważniejszą
kwestią jest uregulowanie prawne
stosowania tej metody. Arłukowicz
podkreślił, że stosowanie metody in
vitro powinno odbywać się pod
kontrolą państwa w określonych
ramach prawnych - tak jak odbywa
się to w innych krajach.
- Następnie możemy przejść do
kwestii refundacji, ale szczegóły tego
rozwiązania wymagają analizy
ekonomicznej. Trzeba uwzględnić
sytuację gospodarczą, w której
jesteśmy i sytuację budżetową - dodał
minister zdrowia.
Premier Donald Tusk powiedział w
czwartek, że nie wyklucza, iż jeśli
dyskusja dot. in vitro będzie w
parlamencie blokowana, to
"zdecydujemy się na szybką ścieżkę
administracyjną, żeby przynajmniej
opisać procedury, tak aby nie było
wątpliwości". Dodał, że mogłoby to
być uregulowane na przykład decyzją
ministra zdrowia, z którym będzie
rozmawiał po powrocie z Brukseli. -
Niewykluczone, że podejmiemy tę
niewymagającą zgody parlamentu
procedurę na mocy rozporządzenia -
podkreślił.
Częstochowscy radni zdecydowali w
czwartek, że miasto będzie
dofinansowywać kwotą 3 tys. zł
leczenie niepłodności metodą in
vitro. Premier powiedział, że traktuje
to jako manifest polityczny, który
"niczego nie wyjaśnia".
Do połowy listopada wewnętrzny
zespół PO ma przedstawić klubowi
parlamentarnemu wyniki prac nad
ustawą o in vitro. Spór dot. przede
wszystkim kwestii zamrażania
zarodków. Część PO dopuszcza
mrożenie zarodków; część skrzydła
konserwatywnego nie sprzeciwia się
takiemu rozwiązaniu, ale chce, aby
wytwarzać możliwie mało zarodków.
Jednak w klubie są też zdeklarowani
przeciwnicy mrożenia zarodków.
W PO są dwa projekty dot. in vitro.
Małgorzata Kidawa-Błońska
proponuje, aby zarodki można było
mrozić, ale nie niszczyć. Jej
propozycja zakazuje natomiast
selekcji zarodków i handlu nimi. Z
kolei projekt Jarosława Gowina nie
przewiduje mrożenia zarodków
(proponuje, aby wytwarzać ich
maksymalnie dwa, ale pod
warunkiem, że oba miałyby być
implantowane). Zwolennicy projektu
Kidawy-Błońskiej zapewniają, że nie
zrezygnują z mrożenia zarodków.

.....

Opetani . I co oni mysla . Komu zrobia na zlosc . Ja za to ze z tym walcze to mam od Boga nagrode a oni pieklo . Ja nie potrzebuje takiej pomocy od nich .Ale oni na sile sie tam pchaja . Szkodzac Bogu niszczysz siebie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:27, 19 Paź 2012    Temat postu:

Anna Komorowska przyjęła
siostrę Rafaelę, polską
zakonnicę z Rwandy

Anna Komorowska przyjęła w
piątek w Belwederze siostrę
Rafaelę, laureatkę Nagrody im.
Sergio Vieira de Mello, prowadzącą
w Rwandzie ośrodek dla
niewidomych dzieci. - Tam gdzie
siostra jest, dzieci na pewno mają
poczucie bezpieczeństwa -
powiedziała Komorowska.
Siostra Rafaela podziękowała Annie
Komorowskiej za wyróżnienie i
zaprosiła ją do Rwandy. -
Serdecznie zapraszam, by mogła
pani zobaczyć nasze dzieci i ich
radość, poczucie bezpieczeństwa,
ich ufność. To jest wielka nagroda
dla nas i dla wszystkich osób,
które nam pomagają - dodała
siostra.
- Jestem ogromnie wzruszona tym
wielkim wyróżnieniem, które mnie
spotkało. Naprawdę myślę, że to,
co robimy w Rwandzie, czy
przedtem w Republice Południowej
Afryki, czy w Indiach, jest
niewspółmierne z uznaniem,
jakiego doznajemy. Jestem
ogromnie wdzięczna za to, a
jednocześnie bardzo proszę, żeby
państwo swoją życzliwością
wspierali nas, żeby dzieło, które
rozpoczęłyśmy wśród
najbiedniejszych z biednych, rosło
i owocowało. Nie dla nas, dla nich
- powiedziała siostra Rafaela
podczas piątkowego spotkania w
Belwederze.
Pierwsza dama podziękowała za
zaproszenie do Rwandy i wyraziła
nadzieję na przyjazd. - Spotykam
się z siostrą nie pierwszy raz i
wiem, że tam gdzie siostra jest,
dzieci na pewno mają poczucie
bezpieczeństwa - powiedziała Anna
Komorowska.
Siostra Rafaela, czyli Urszula
Nałęcz ze Zgromadzenia Sióstr
Franciszkanek Służebnic Krzyża,
która jest założycielką placówek
misyjnych poświęconych pomocy
dzieciom niewidomym w Indiach,
Republice Południowej Afryki i
Rwandzie, otrzymała Nagrodę im.
Sergio Vieira de Mello w kategorii
"osoba". Wyróżnienie zostało
przyznane na wniosek Kancelarii
Prezydenta RP.
Nagroda imienia Sergio Vieira de
Mello, Wysokiego Komisarza
Narodów Zjednoczonych ds. Praw
Człowieka (2002-2003), trafiła do
siostry Rafaeli "za odwagę i
bezpośrednią pomoc ofiarom
konfliktów i wojen, konsekwentne
działania na rzecz praw człowieka
oraz organizację opieki nad
niewidomymi, szczególnie dziećmi,
bez względu na ich pochodzenie i
niezależnie od wyznawanej religii".
W imieniu kapituły nagrody
statuetkę na ręce siostry Rafaeli
przekazała w czwartek w Krakowie
minister w Kancelarii Prezydenta
Irena Wóycicka, która odczytała
także laudację na cześć laureatki. -
Żyjemy w nowoczesnym
demokratycznym państwie, w
którym wiara pozostaje prywatną
sprawą człowieka. Dzieło siostry
Rafaeli pomaga jednak zrozumieć,
że niezależnie od wyznania,
pochodzenia, światopoglądu czy
koloru skóry, cierpienie
niewinnego człowieka nie jest
prywatną sprawą, ale zadaniem dla
wszystkich, którzy mogą mu
pomóc - brzmi fragment laudacji.
Urszula Nałęcz od 2008 r.
prowadzi pierwszy w Rwandzie
ośrodek edukacyjny dla
niewidomych dzieci różnych religii
i wyznań w Kibeho, w którym
obecnie uczy się 92 dzieci.
Dokłada starań, by rozbudować
placówkę, która daje dzieciom nie
tylko opiekę medyczną i szansę na
edukację, ale także pomaga zdobyć
samodzielność. W 2011 r. siostra
Rafaela otrzymała tytuł Pontifeksa
od warszawskiego Klubu
Inteligencji Katolickiej. Przy okazji
tego wydarzenia prezydent
Bronisław Komorowski
uhonorował ją Krzyżem Oficerskim
Orderu Odrodzenia Polski.
Polska Nagroda im. Sergio Vieira
de Mello jest przyznawana od
2004 r. osobom i organizacjom
pozarządowym za działania na
rzecz pokojowego współistnienia i
współdziałania społeczeństw, religii
i kultur.

.....

Oto obluda tu invitro tu obnoszenie sie z zakonnica ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:14, 22 Mar 2013    Temat postu:

Gowin przeciwko osobnemu projektowi ustawy ws. związków partnerskich

Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin powiedział, że odrzuca pomysł osobnego projektu ustawy ws. związków partnerskich. - Utrata stanowiska to nie jest wysoka cena za wierność swoim przekonaniom i wierność konstytucji - oświadczył.

Dziś w Sygnałach Dnia w radiowej Jedynce Gowin powtórzył też, że jeśli przestanie być ministrem sprawiedliwości, będzie zastanawiał się, czy kandydować na szefa partii. - Są takie spekulacje i przypuszczenia, że Grzegorz Schetyna będzie stratował. W moim przypadku sprawa jest otwarta - powiedział.

Pytany o osobny projekt ws. związków partnerskich, wokół których toczył się spór w PO, Gowin powiedział: "Odrzucam taki pomysł. Uważam za sprzeczny z konstytucją, z polską tradycją, sprzeczny z wartościami uznawanymi przez większość Polaków".

Przyznał jednak, że jest skłonny poprzeć pewne rozwiązania prawne ułatwiające funkcjonowanie dwóm osobom żyjącym w stałym związku, a osiągnięte w PO porozumienie w tej sprawie dotyczy wolności sumienia i niekoniecznie oznacza, że będzie jeden projekt wypracowany w klubie Platformy.

- Czy będzie jeden projekt? Zobaczymy. Ja skłonny jestem poprzeć tylko jedną wersję takiego projektu, wersję, o której mówi pan prezydent. Ona w największym skrócie polega na tym, by dwóm osobom żyjącym w jakimś takim trwałym związku, niekoniecznie o charakterze erotycznym - to mogą być dwie sąsiadki, które opiekują się sobą na starość - żeby takim osobom dać pewne ułatwienia, np. w dostępie do informacji medycznej czy w możliwości pochówku tej drugiej osoby - tłumaczył Gowin.

Jego zdaniem temat związków partnerskich jest tematem zastępczym, a spór dotyczy nie legalizacji związków partnerskich heteroseksualnych, tylko - jak powiedział - "legalizacji paramałżeństw homoseksualnych". - Przedmiotem sporu jest legalizacja takich właśnie paramałżeństw homoseksualnych i tutaj mówiłem, będę mówił zdecydowanie, że na coś takiego się nie zgadzam - powiedział.

....

Brawo ! Musimy bronic wolnosci sumienia . Oraz walczyc z wzbierajava fala homoagresji . Co oni probowali zrobic z Walesa za pare slow prawdy ! I oczywiscie Bóg nagrodzi godna postawe !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:55, 17 Kwi 2013    Temat postu:

PSL: ostra reprymenda dla posłów, którzy byli za odwołaniem Nowaka

Pre­zy­dium klubu PSL udzie­li­ło ostrej re­pry­men­dy dwóm po­słom Stron­nic­twa, któ­rzy za­gło­so­wa­li za wotum nie­uf­no­ści dla mi­ni­stra trans­por­tu Sła­wo­mi­ra No­wa­ka - po­in­for­mo­wał szef klubu Jan Bury. Klub lu­do­wców spo­tkał się z mi­ni­strem trans­por­tu; roz­mo­wa do­ty­czy­ła in­we­sty­cji dro­go­wych i ko­le­jo­wych.

Re­pry­men­dy w związ­ku z gło­so­wa­niem za od­wo­ła­niem No­wa­ka pre­zy­dium klubu PSL udzie­li­ło Pio­tro­wi Wal­kow­skie­mu i Ja­ro­sła­wo­wi Gór­czyń­skie­mu.

- Myślę, że ci po­sło­wie będą długo pa­mię­tać tę roz­mo­wę - po­wie­dział szef klubu PSL. Do­py­ty­wa­ny, dla­cze­go par­la­men­ta­rzy­ści nie zo­sta­li uka­ra­ni na­ga­ną (co za­po­wia­dał pre­zes PSL Ja­nusz Pie­cho­ciń­ski), Bury od­parł: "nasz klub PSL jest tak de­mo­kra­tycz­nym klu­bem, że aby uru­cho­mić pro­ce­du­ry dys­cy­pli­nar­ne, mu­sie­li­by­śmy to robić nawet kilka mie­się­cy. Była więc ostra roz­mo­wa, re­pry­men­da na pre­zy­dium klubu z jed­nym i z dru­gim po­słem, po wy­ja­śnie­niach pi­sem­nych, które wcze­śniej zo­sta­ły zło­żo­ne".

We wto­rek wie­czo­rem klub PSL spo­tkał się z mi­ni­strem trans­por­tu. Głów­nym te­ma­tem roz­mo­wy były in­we­sty­cje dro­go­we i ko­le­jo­we.

- Spo­tka­nia z po­sła­mi ko­ali­cyj­ny­mi są za­wsze przy­jem­no­ścią, ich py­ta­nia do­ty­czy­ły przede wszyst­kim in­we­sty­cji dro­go­wych i ko­le­jo­wych. Przed­sta­wi­łem wszyst­kie re­ali­zo­wa­ne pro­gra­my, także te klu­czo­we, które re­ali­zu­ję już od ponad roku i te, z któ­ry­mi wcho­dzi­my za chwi­lę na rząd - jak nowe in­we­sty­cje dro­go­we za 31 mi­liar­dów zło­tych - po­wie­dział Nowak dzien­ni­ka­rzom po spo­tka­niu.

Mi­ni­ster oce­nił, że przed­sta­wio­ne przez niego in­for­ma­cje wzbu­dzi­ły duże za­in­te­re­so­wa­nie po­słów. - To po­cząt­ki nowej sieci dro­go­wej, któ­rej re­ali­za­cję roz­pocz­nie­my już w tym roku - za­zna­czył. - Każdy z po­słów jest z ja­kie­goś okrę­gu wy­bor­cze­go, ko­szu­la bliż­sza ciału, więc po­sło­wie py­ta­li o swoją ob­wod­ni­cę, linię ko­le­jo­wą, dwo­rzec czy swoją drogę. Mam świa­do­mość, że nie wszyst­kie ape­ty­ty da się za­spo­ko­ić - przy­znał mi­ni­ster trans­por­tu.

Szef klubu PSL Jan Bury re­la­cjo­no­wał, że py­ta­nia do­ty­czy­ły nie tylko kwe­stii dróg, ale i per­spek­tyw roz­wo­ju kolei pań­stwo­wych. - Było także wy­ja­śnie­nie kwe­stii za­cho­wa­nia (w gło­so­wa­niu nad wotum nie­uf­no­ści dla No­wa­ka - red) na­szych trzech po­słów, ale mi­ni­ster nie czuje do tych po­słów urazy i to jest ważne - po­wie­dział.

Po­in­for­mo­wał, że spo­tka­nia klubu PSL z mi­ni­strem trans­por­tu mają od­by­wać się przy­naj­mniej raz na pół roku. Jak dodał, Nowak za­pew­nił we wto­rek po­słów, że mimo róż­nych pro­ble­mów pie­nią­dze na drogi i kolej z per­spek­ty­wy fi­nan­so­wej, która koń­czy się w 2013 roku, będą w pełni wy­ko­rzy­sta­ne, a pla­no­wa­nie wy­dat­ków na ko­lej­ną per­spek­ty­wę 2014-20 jest nie­za­gro­żo­ne.

Rzecz­nik Stron­nic­twa Krzysz­tof Ko­siń­ski mówił, że za­pro­sze­nie No­wa­ka na spo­tka­nie z klu­bem PSL było pla­no­wa­ne jesz­cze przed - jak to okre­ślił - "fe­ral­nym gło­so­wa­niem" nad wotum nie­uf­no­ści dla No­wa­ka.

Sam Nowak przy­znał, że na samym po­cząt­ku wtor­ko­we­go spo­tka­nia była krót­ka roz­mo­wa o gło­so­wa­niu po­słów PSL nad wotum nie­uf­no­ści wobec niego. - Wy­ja­śni­li­śmy sobie wszyst­kie kwe­stie, ja na pewno nie cho­wam żad­nej urazy i nie mam z tym kło­po­tu - za­pew­nił mi­ni­ster.

Na po­cząt­ku kwiet­nia Sejm od­rzu­cił wnio­sek o wotum nie­uf­no­ści dla mi­ni­stra trans­por­tu. Jed­nak za od­wo­ła­niem No­wa­ka gło­so­wa­ło trzech po­słów PSL: Ja­ro­sław Gór­czyń­ski, Hen­ryk Smo­larz i Piotr Wal­kow­ski. Smo­larz za­gło­so­wał za od­wo­ła­niem No­wa­ka - jak wy­ja­śniał - w wy­ni­ku po­mył­ki.

W ze­szły po­nie­dzia­łek do­szło do spo­tka­nia ko­ali­cyj­ne­go z udzia­łem pre­mie­ra Do­nal­da Tuska i wi­ce­pre­mie­ra Ja­nu­sza Pie­cho­ciń­skie­go w tej spra­wie.

Pre­mier uznał wtedy, że wy­ja­śnie­nia przed­sta­wio­ne przez po­li­ty­ków PSL są prze­ko­nu­ją­ce i wy­star­cza­ją­ce, bo - jak po­wie­dział - "koń­czy­ły się gwa­ran­cją, że tego typu zda­rze­nia się nie po­wtó­rzą". Tusk przy­znał wów­czas, że jest moż­li­we, iż nie­któ­rzy mi­ni­stro­wie po­świę­ca­ją zbyt mało czasu na roz­mo­wy z po­sła­mi.

>>>>

Ot goscie bez sumienia niszcza tym ktorzy je maja .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:05, 26 Kwi 2013    Temat postu:

Jacek Żalek: Jarosław Gowin nie mógł milczeć. Chodzi o ludzkie życie

- Minister nie może milczeć, gdy łamane są zasady dotyczące życia ludzkiego. Gowin wykazuje cywilną odwagę, mówiąc o Niemcach, którzy eksperymentują na polskich zarodkach. Opisał bezprawie, ale zdanie, które powiedział, zostało nieprecyzyjnie zrozumiane - mówi poseł konserwatywnego skrzydła PO Jacek Żalek w Kontrwywiadzie RMF FM. „Dlaczego miałbym drżeć o los Gowina w rządzie? - pyta gość RMF FM. - Problemem jest brak ustawy regulującej kwestie in vitro w Polsce, a nie słowa Gowina. Tusk, decydując o losach ministra, oceni jego dokonania, nie słowa - mówi.

- Nie po to jesteśmy w polityce, żeby kierować się męską solidarnością. O los Gowina drżałbym, gdyby nie można było realizować postulatów, do których się zobowiązaliśmy, nie wtedy, gdy staje kwestia jego obecności w rządzie - podkreśla Żalek.

Schetyna mówił wczoraj w RMF FM, że Gowin szkodzi rządowi? - Schetyna tak powiedział wczoraj rano, ale po namyśle powiedział coś zupełnie innego. Dopiero ta druga, wieczorna wypowiedź oddaje przekonania wiceszefa PO - tłumaczy gość RMF FM.

- Polacy odwracają się od PO, po części jest to odpowiedzialność premiera i partii - twierdzi poseł Platformy. - Ale też kwestia kryzysu - dodaje.

>>>

Tak to kwestia sumienia . Nie milczec o zle !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:29, 12 Paź 2013    Temat postu:

Kozłowska-Rajewicz chce ułatwić stosowanie klauzuli sumienia

Jeśli lekarz nie chce wykonać zabiegu, ponieważ nie pozwala mu na to klauzula sumienia, to nie on powinien być zobowiązany do wskazywania innego lekarza, ale placówka, w której pracuje – uważa pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.

Obecnie lekarz, aby mógł skorzystać z klauzuli sumienia, musi wskazać innego lekarza, który podejmie się zabiegu; inaczej łamie ustawę.

Pełnomocniczka chce zmian, które ułatwiłyby lekarzom stosowanie klauzuli sumienia, jednocześnie nie ograniczając pacjentom dostępu do świadczeń, których lekarz może odmówić. W związku z tym zaproponowała nowelizację ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty.

Najczęściej klauzula sumienia stosowana jest w przypadkach, gdy lekarz ma wykonać dozwoloną prawem aborcję. Obecnie można przerwać ciąże w trzech przypadkach: gdy występuje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, a także wtedy, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub jest następstwem czynu zabronionego.

„Chodziło mi o to, żeby ustawa, na którą się zgodziliśmy 20 lat temu, była wykonywana. Aby bez przeszkód korzystać z klauzuli sumienia oraz stosować ustawę zgodnie z intencją ustawodawcy” – podkreśliła Kozłowska-Rajewicz w rozmowie z PAP.

Przypomniała, że obecnie lekarz, stosując klauzulę sumienia, ma obowiązek wskazać lekarza, który wykona zabieg, którego on odmówił. Ustawa stanowi, że lekarz może odmówić świadczenia, „gdy pacjentowi zostanie wskazana realna możliwość uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym”.

„Oczywiście lekarz nie jest jasnowidzem, bardzo często nie potrafi wskazać kogoś innego, a wtedy pojawia się konflikt – czy może skorzystać z klauzuli sumienia. Obyczaj jest taki, że mimo wszystko korzysta, naruszając tym samym ustawę” – powiedziała pełnomocniczka. De facto pacjent lub pacjentka nie ma możliwości uzyskania świadczenia u innego lekarza lub w innej placówce.

Pełnomocniczka zaproponowała, aby obowiązek wskazywania innego lekarza został przeniesiony z lekarza na podmiot, w którym odmówiono pacjentowi wykonania świadczenia.

„Lekarz mógłby się wtedy całkowicie swobodnie powoływać na klauzulę sumienia, a obowiązkiem wskazania innego lekarza byłby obarczony podmiot, który podpisuje kontrakt z NFZ. W niektórych przypadkach będzie to lekarz, jeśli ma indywidualną praktykę, ale najczęściej byłaby to osoba, która kieruje placówką medyczną. Do zarządzających należałoby zorientowanie się, na ile i w jaki sposób mogą wykonać kontrakt. Bez żadnych list lekarzy, którzy stosują klauzę sumienia czy innych kontrowersyjnych pomysłów” – wyjaśniła Kozłowska-Rajewicz.

Zaznaczyła, że zaproponowała tę nowelizację m.in. po to, żeby ustawa regulująca dopuszczalność aborcji była wykonywana zgodnie z intencją ustawodawcy.

„Ustawa jest prawem, powinno ono być przestrzegane, a przepisy nie powinny prowadzić do wewnętrznego konfliktu ludzi. I na pewno nie powinien być w takiej sytuacji lekarz, który jest obarczany konfliktem wewnętrznym” - zaznaczyła.

Jak poinformowała, resort zdrowia zapowiedział dalsze prace nad złożoną propozycją w porozumieniu z pełnomocniczką.

...

W ogole z jakiej paki ma byc informacja ? Jak moze byc obowiazek informacjibgdzie np. kupic narkotyki ? Jako lekarz mowie jasno :

JESLI POWIEM GDZIE TO MOZNA ZROBIC BEDE WSPOLWINNY ZBRODNI . Nie ma zadnego obowiazku informowania o rzeczach zlych . Nalezy go zniesc .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:47, 20 Lut 2014    Temat postu:

Abp Hoser: prawo do sprzeciwu sumienia to podstawowe prawo człowieka

Prawo do sprze­ci­wu su­mie­nia jest pod­sta­wo­wym pra­wem ludz­kim. Czło­wiek, nie dzia­ła­jąc w zgo­dzie ze swoim su­mie­niem, nie dzia­ła mo­ral­nie po­praw­nie - mówił abp Hen­ryk Hoser pod­czas czwart­ko­wej sesji w War­sza­wie na temat klau­zu­li su­mie­nia.

Kon­fe­ren­cja po­świę­co­na była przed­sta­wie­niu sta­no­wi­ska ze­spo­łu eks­per­tów Kon­fe­ren­cji Epi­sko­pa­tu Pol­ski ds. bio­etycz­nych - w spra­wie klau­zu­li su­mie­nia.

- Sprze­ciw su­mie­nia (...) musi być, aby nie zmu­szać ludzi do dzia­ła­nia wbrew su­mie­niu i nie stwa­rzać wa­run­ków, w któ­rych czło­wiek staje się nie­wol­ni­kiem - mówił abp Hoser. Oce­nił, że czę­sto mamy do czy­nie­nia z ła­ma­niem su­mień.

Jak pod­kre­ślił, su­mie­nie to cecha spe­cy­ficz­nie ludz­ka, po­le­ga­ją­ca na zdol­no­ści oceny czynu, zja­wi­ska w per­spek­ty­wie kry­te­riów dobra i zła. Su­mie­nie przy­po­mi­na o wyż­szo­ści prawa mo­ral­ne­go nad pra­wem sta­no­wio­nym - dodał.

- Ist­nie­nie su­mie­nia i de­cy­zje stąd po­cho­dzą­ce są wy­ra­zem god­no­ści czło­wie­ka - za­zna­czył abp Hoser. Przy­po­mniał słowa Jana Pawła II, że god­ność to miara war­to­ści, jaką przy­pi­su­je­my czło­wie­ko­wi. - Su­mie­nie kształ­tu­je tę god­ność, pod­pie­ra, po­win­no ją roz­wi­jać - mówił abp Hoser.

Pod­kre­ślił, że "czło­wiek jest isto­tą wolną, która kie­ru­je się wol­ny­mi de­cy­zja­mi, a te de­cy­zje po­win­ny być w zgo­dzie z su­mie­niem, tym, co jest świa­do­mo­ścią mo­ral­ną czło­wie­ka. Su­mie­nie to świa­do­mość mo­ral­na, którą mu­si­my kształ­to­wać" - dodał.

Przy­po­mniał, że prawa czło­wie­ka "zo­sta­ły do­sta­tecz­nie okre­ślo­ne w ak­tach mię­dzy­na­ro­do­wych zaraz po II woj­nie świa­to­wej w Kar­cie Na­ro­dów Zjed­no­czo­nych i Po­wszech­nej De­kla­ra­cji Praw Czło­wie­ka". Przy­po­mniał, że w myśl De­kla­ra­cji lu­dzie są ob­da­rze­ni ro­zu­mem i su­mie­niem i każdy czło­wiek ma prawo wol­no­ści myśli, su­mie­nia i wy­zna­nia.

Bp Woj­ciech Polak po­in­for­mo­wał, że Epi­sko­pat zde­cy­do­wał się na wy­da­nie sta­no­wi­ska ws. klau­zu­li su­mie­nia, po­nie­waż do se­kre­ta­ria­tu Kon­fe­ren­cji Epi­sko­pa­tu wpły­wa­ły licz­ne proś­by od osób in­dy­wi­du­al­nych i or­ga­ni­za­cji o wy­ra­że­nie opi­nii na temat sta­no­wi­ska Ko­mi­te­tu PAN.

Przy­po­mniał, że w War­sza­wie w 1979 r. przed ko­ścio­łem św. Anny Jan Paweł II po­wie­dział, że czło­wie­ka na­le­ży mie­rzyć miarą serca, czyli su­mie­nia. - Je­dy­nie su­mie­nie prawe i pewne jest tą su­biek­tyw­ną normą po­stę­po­wa­nia mo­ral­ne­go czło­wie­ka i trze­ba trosz­czyć się o to, aby na­by­wać pra­wo­ści i pew­no­ści sądów su­mie­nia - dodał.

W li­sto­pa­dzie ub. roku Ko­mi­tet Bio­ety­ki PAN uznał za za­sad­ne wy­da­nie sta­no­wi­ska ze wzglę­du na "po­wra­ca­ją­ce do­nie­sie­nia o nie­wła­ści­wym ko­rzy­sta­niu przez pol­skich le­ka­rzy z prawa do od­mo­wy wy­ko­na­nia le­gal­nej pro­ce­du­ry me­dycz­nej oraz po­na­wia­ne przez mię­dzy­na­ro­do­we or­ga­ni­za­cje apele o udo­sko­na­le­nie kra­jo­wych re­gu­la­cji praw­nych do­ty­czą­cych tzw. klau­zu­li su­mie­nia".

Ko­mi­tet w sta­no­wi­sku pod­kre­śla, że klau­zu­la su­mie­nia nie może być uży­wa­na jako in­stru­ment na­rzu­ca­nia innym, a w szcze­gól­no­ści pa­cjen­to­wi, ży­wio­nych przez przed­sta­wi­cie­la za­wo­du me­dycz­ne­go prze­ko­nań mo­ral­nych.

???

PANowi przeszkadza sumienie . Etyka tzw. ,,naukowcow" to czesto jest taka jak mial Mengele ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:13, 11 Mar 2014    Temat postu:

NRL skarży do TK przepisy dotyczące klauzuli sumienia

Naczelna Rada Lekarska złożyła we wtorek do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności z Konstytucją przepisów ustawy o zawodzie lekarza. Według NRL, ograniczenie prawa lekarza do korzystania z klauzuli sumienia narusza ustawę zasadniczą.

Jak przypomniała w rozmowie rzeczniczka prasowa NRL Katarzyna Strzałkowska, Rada 21 lutego przyjęła uchwałę ws. złożenia wniosku do TK, a we wtorek prezes NRL Maciej Hamankiewicz złożył taką skargę.

Wyjaśniła, że chodzi m.in. o art. 39 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, czyli przepisy mówiące o tym, że lekarz nie może powołać się na klauzulę sumienia i odmówić pomocy - w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki.

Według samorządu lekarskiego, zapis mówiący o - innych przypadkach niecierpiących zwłoki jest niezgodny z konstytucją, ponieważ nakazuje lekarzowi wykonać świadczenie niezgodne z jego sumieniem, gdy istnieje przypadek niecierpiący zwłoki, ale nie zagraża to życiu pacjenta, ani nie grozi ciężkim uszkodzeniem ciała czy ciężkim rozstrojem zdrowia.

NRL wskazuje także na niekonstytucyjność przepisów mówiących o tym, że lekarz powołując się na klauzulę sumienia ma wskazać pacjentowi - realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym.

Ponadto jako niekonstytucyjne samorząd lekarski ocenił to, że lekarz, który zamierza skorzystać z klauzuli sumienia ma obowiązek powiadomienia o tym przełożonego oraz obowiązek uzasadnienia i odnotowania tego faktu w dokumentacji medycznej. - Lekarz nie powinien być zmuszany do ujawniania i odnotowywania w dokumentacji medycznej swojego światopoglądu.

...

Jak mozna wskazywac kobiecie gdzie moze zabic swoje dziecko ! TO JEST WSPOLUDZIAL !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:37, 24 Lut 2015    Temat postu:

Ograniczenia klauzuli sumienia lekarzy zgodne z konstytucją

Ograniczenia klauzuli sumienia lekarzy są zgodne z konstytucją - uznał sejm w opinii dla Trybunału Konstytucyjnego. Przepisy zaskarżyła Naczelna Rada Lekarska, według której ograniczenia te naruszają ustawę zasadniczą. TK nie wyznaczył jeszcze terminu rozprawy.

Zawód lekarza wiąże się m.in. z ryzykiem konieczności działania wbrew sumieniu - napisano w stanowisku podpisanym przez marszałka Radosława Sikorskiego. "Ograniczenie możliwości korzystania z wolności sumienia stanowi konsekwencję uznania przez państwo prymatu gwarancji uzyskania świadczenia zdrowotnego" - dodano.

!!!!

SZOK LEKARZ MA DZIALAC WBREW SUMIENIU ? I TO PODPISAL RADEK ? I TO NIE JEST SPRZECZNE Z KONSTYTUCJA ?!

Podkreślono, że "obowiązek informowania o realnej możliwości uzyskania świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym nie obciąża sumienia lekarza, ani go nie łamie". Według sejmu "pozyskanie informacji przez pacjenta niejako przenosi na niego odpowiedzialność moralną za dalsze działanie".

!!!!

CO ZA BARAN TO PISAL ? TO JAK KTOS INFORMOWAL NIEMCOW GDZIE SA UKRYCI ZYDZI TO PRZENOSIL ODPOWIEDZIALNOSC NA NIEMCOW ? SZOK ALE BESTIE !

Zakwestionowanie przepisów

W ub.r. NRL wniosła o uznanie niekonstytucyjności przepisów ustawy o zawodzie lekarza. Zakwestionowano przepis, że lekarz nie może powołać się na klauzulę sumienia i odmówić pomocy "w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki".

Podważono też przepis, że lekarz powołujący się na klauzulę ma wskazać pacjentowi "realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym". Według NRL nakłada to na niego "ciężar zagwarantowania ich uzyskania u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym, co czyni iluzorycznym prawo do wolności sumienia". NRL kwestionuje też, że taki lekarz ma obowiązek powiadomienia o tym przełożonego oraz uzasadnienia i odnotowania tego w dokumentacji.

Brak definicji "sumienia"

"Należy wskazać, że ani konstytucja, ani ustawa o zawodzie lekarza nie definiują pojęcia 'sumienie' - napisano w stanowisku sejmu. Dodano, że "sumienie zawsze będzie więc miało charakter indywidualny i autonomiczny. Rozeznanie tego, co jest słuszne, pozostaje w gestii dysponenta sumienia, w analizowanej przestrzeni normatywnej - lekarza". Zaznaczono, że zakres klauzuli sumienia obejmuje "wszelkie świadczenia zdrowotne, oczywiście z zastrzeżeniem ich legalności".

!!!

SZOK CZYLI SUMIENIA NIE MA ! BO NIGDZIE NJE MA DEFINICJI ! TO OCZYM PISZE KONSTYTUCJA ! SZOK !

"Ograniczenie możliwości korzystania z wolności sumienia w razie konieczności świadczenia pomocy lekarskiej w przypadku niecierpiącym zwłoki stanowi konsekwencję uznania przez państwo prymatu gwarancji uzyskania świadczenia zdrowotnego, a więc działania związanego z realizacją prawa do ochrony zdrowia" - stwierdzono.

!!!SZOK CZYLI MOZNA GWALCIC SUMIENIE ZAWSZE GDY UZNA TAK PANSTWO ! TO JEST BOLSZEWIZM PRAWNY !

Dodano, że w przypadku zaskarżonych przepisów "nie sposób było w pełni uwzględnić postulatu aksjologicznego, opartego na obiektywnie akceptowalnych wartościach moralnych, gdyż przesłanką skorzystania z wolności sumienia nie są 'obiektywnie akceptowalne normy moralne', ale normy moralne autonomicznie przyjęte przez każdą jednostkę".

!!!!

CZYLI NIE MA OBIEKTYWNYCH WARTOSCI MORALNYCH ! WSZYSTKO WOLNO ! SATANIZM !

Lekarz ma "obowiązek pomocy"

Sejm podkreślił, że lekarz musi liczyć się z ograniczeniami praw i wolności, np. ma obowiązek pomocy, nawet gdy stan pacjenta "może narazić go na niebezpieczeństwo osobiste". Wykonywanie tego zawodu jest związane z pewnymi ryzykami, także z ryzykiem konieczności działania wbrew swojemu sumieniu - dodano.

!!!!

SZOK ! A KIEDY TO NIBY ? JAKA JEST SYTUACJA ZE RATOWANIE ZYCIA JEST WBREW SUMIENIU ? KAZDA ETYKA NORMALNA NAKAZUJE RATOWAC NAWET ATEISCI TO POJMUJA !

Zdaniem sejmu obowiązek informowania o realnej możliwości uzyskania świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym nie obciąża sumienia lekarza, ani go nie łamie. "Z perspektywy lekarza, na którym ciąży obowiązek informacyjny, informacja jest aksjologicznie neutralna (...), z perspektywy praw pacjenta, uzyskanie informacji od lekarza stanowi zabezpieczenie możliwości uzyskania świadczenia zdrowotnego, co istotne - uzyskania go w odpowiednim czasie" - napisano. Brak tego obowiązku oznaczałby złamanie prawa pacjenta do informacji - dodano.

"Pozyskanie informacji przez pacjenta niejako przenosi na niego odpowiedzialność moralną za dalsze działanie. Pacjent może bowiem nigdy nie udać się do innego lekarza lub podmiotu leczniczego wskazanego przez lekarza, albo, po wizycie we wskazanym ośrodku, nie wyrazić zgody na wykonanie świadczenia. Lekarz nie ponosi więc żadnej odpowiedzialności za sposób wykorzystania otrzymanej przez pacjenta informacji" - głosi stanowisko sejmu.

!!!!

CZYLI SPOKO MOZNA TERAZ ZDRADZAC TAJEMNICE WSKAZYWAC BANDYTOM OFIARY BO PRZENOSICIE ODPOWIEDZIALNOSC NA NICH !

Odpowiedzialność moralna lekarzy

Pisze on też o "perspektywie odpowiedzialności moralnej lekarzy". "W sytuacji odmowy przez lekarza świadczenia niezgodnego z jego sumieniem i braku wskazania realnej możliwości uzyskania tego świadczenia u innego profesjonalisty, pacjent który jest zdeterminowany, by otrzymać świadczenie, będzie szukał innych ku temu sposobów, abstrahując od ich legalności, niekoniecznie bezpiecznych dla jego życia lub zdrowia" - stwierdzono.

???? A TO JUZ NIE PRZENOSI ODPOWIEDZIALNOSCI ?

Według sejmu bezpodstawne są obawy NRL, że przełożony lekarza gromadzi informacje "o światopoglądzie podległego mu pracownika", bo wyłącznie zawiadamia on o zamiarze powstrzymania się od realizacji świadczenia zdrowotnego. Informacja ta, wbrew twierdzeniom NRL, ma znaczenie dla wykonywania obowiązków przełożonego lekarza, bo otrzymuje istotną informację o tym, dlaczego określone świadczenie nie będzie wykonane przez tego lekarza, a nie chodzi np. o brak wiedzy lekarza czy brak wyrobów medycznych niezbędnych do realizacji świadczenia - uznał sejm.

Świadczenia "lecznicze" i "nielecznicze"?

Za niedopuszczalne stwierdził różnicowanie świadczeń zdrowotnych - w kontekście powstrzymania się od nich ze względu na sprzeczność z sumieniem - na świadczenia lecznicze i nielecznicze. Według Izby świadczenie zdrowotne, nawet "nielecznicze", jest możliwe do realizacji, jeśli nie jest nielegalne.

...

Czyli fryjezjrstwo niczym nie rozni sie o chemioterapii i to na i to na ciele . Trudno wymagac od zwyrodnialcow logiki . JEST DIAMETRALNA ROZNICA MIEDZY UPIEKSZANIEM NP WYGLADU A RATOWANIEM ZYCIA !

Sejm wniósł o uznanie zaskarżonych przepisów za zgodne z konstytucyjnymi zasadami wskazanymi w skardze. Izba wniosła też o częściowe umorzenie postępowania - wobec "braku stosownego uzasadnienia" naruszenia przez zaskarżone przepisy zasad demokratycznego państwa prawnego; godności człowieka oraz wolności wyboru i wykonywania zawodu. "Z uwagi na publicystyczny charakter wykorzystanej przez wnioskodawczynię argumentacji, nie nadaje się ona do rozpoznania przez Trybunał" - dodano.

!!!

SZOK I SKANDAL !

Swe stanowisko w sprawie ma złożyć jeszcze Prokurator Generalny.

Prawo do odmowy

Decyzję o skardze NRL podjęła dzień po przedstawieniu stanowiska Zespołu Ekspertów ds. Bioetyki KEP wobec wydanych w 2013 r. wskazań Komitetu Bioetyki PAN ws. klauzuli sumienia.

Według ekspertów KEP, prawidłowa interpretacja klauzuli zakłada, że "prawo do odmowy udzielenia świadczenia z powodu obiekcji sumienia jest immanentnie związane z osobową godnością człowieka i wynikającą z niej wolnością sumienia (...), sprzeciw sumienia jest podstawą do powstrzymania się od wykonania świadczenia zdrowotnego, przy czym do świadczeń należy zaliczyć także wystawianie recept (np. recept na wczesnoporonne środki antykoncepcyjne) oraz skierowań na badania specjalistyczne przy uzasadnionym przekonaniu, że stanowią one część procedury nakierowanej na zniszczenie dobra, a nie tylko służą uzyskaniu informacji o stanie zdrowia pacjenta".

Komitet Bioetyki PAN wydał stanowisko ze względu na "doniesienia o niewłaściwym korzystaniu przez polskich lekarzy z prawa do odmowy wykonania legalnej procedury medycznej". Dodano, że klauzula sumienia nie może być używana jako instrument narzucania pacjentowi przekonań moralnych lekarza .

....

Jest to haniebne stanowisko PAN pokazujace zwyrodnienie moralne srodowiska !

KOSZMAR I SZOK ! SUMIENIE NIE ISTNIEJE BO NIE MA DEFINICJI ! WSZYSTKO WOLNO ! TO JEST SATANIZM !
KTO ROBIL TE EKSPERTYZY ? W TRYBIE NATYCHMIASTOWYM :
1 UTRATA TYTULU NAUKOWEGO !
2 PROKURATOR !
3 WIELOLETNIA KARA WIEZIENIA !
TO JEST SKANDAL JAK LEKARZ W WYNIKU ZANIEDBAN ZASZKODZI TO MA PROCES A TAK PRAWNIOL ZA NAZISTOWSKIE EKSPERTYZY NIC ! KARA POWINNA BYC DUZO WIEKSZA !

Sami widzicie sumienia nie ma .
Art.53 Konstytucji to tylko literki bez znaczenia .
Teraz nie dziwi juz wsadzanie niepelnosprawnych umyslowo do wiezien zabieranie traktorow . Dziwne wyniki wyborow ...
LUDZIE BEZ SUMIENIA !
Dlatego jak mowie trzeba zapisac jasno w Konstytucji ze obowiazuje w prawie etyka Ewangelii wtedy bedzie jasne jakie zasady moralne ma przestrzegac czlowiek w relacji do innych . Inaczej sie dowiemy ze nie ma zadnych . Bo ja mam taka etyke ze sfalszowac wybory i dostac sie cala mafia do sejmu jest w porzadku . Ukrasc traktor rolnikowi tez , Bo mozna sprzedac i zarobic . Nie mowiac o aborcji . Z plodow mozna zrobic ,,kosmetyki" i tez zarobic . Mi sumienie pozwala . Eksperci Sejmu . TAKICH WYBRALISCIE BARANY TERAZ SIE CORAZ BARDZIEJ BOICIE BO JEST CORAZ GORZEJ ! LUDZIE BEZ SUMIENIA ROBIA PIEKLO NA ZIEMI !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:14, 31 Mar 2015    Temat postu:

Ograniczenia klauzuli sumienia zawarte w ustawie o zawodzie lekarza są zgodne z konstytucją - uznała Prokuratura Generalna w opinii dla Trybunału Konstytucyjnego. Przepisy zaskarżyła do TK przed rokiem Naczelna Rada Lekarska.

...

Ale debile .

- Klauzula sumienia jest rozwiązaniem kompromisowym, dzięki któremu zarówno lekarze, jak i pacjenci mogą postępować zgodnie ze swoimi sumieniami, zaś ceną tego kompromisu jest znoszenie pewnych utrudnień czy niedogodności przez obie strony - podkreśliła w swym stanowisku dla TK Prokuratura Generalna.

...

SUMIENIE JEST PODSTAWA ISTNIENIA CZLOWIEKA BARANY A NIE KOMPROMISEM ! JAK KRETYN BIERZE SIE ZA ETYKE TO WYCHODZI HORROR !

PG zaznaczyła, że "wedle tradycyjnego, paternalistycznego modelu relacji lekarz–pacjent, to lekarz był ostatnią instancją definiującą dobro pacjenta, co było traktowane jako oczywiste następstwo jego wiedzy i przewagi informacyjnej". - Współcześnie jednak coraz częściej uważa się, że instancją tą jest pacjent i do niego należy podejmowanie zasadniczych decyzji, zwłaszcza tych przesądzających o życiu i śmierci - dodano w stanowisku.

!!!!

SZOK ? CO TO JEST GENDER ? CO JEST TRADYCYJNA PATERNALISTYCZNA MEDYCYNA ? KIEDYS LECZYL NAS LEKARZ DZIS LECZYMY SIE SAMI ? Z OSŁEM NA ROZUMY SIĘ ZAMIENILIŚCIE ? TAK SAMO JAK DAWNIEJ LEKARZ JEST EKSPERTEM A MY NIE MAMY POJECIA CO TRZEBA ZROBIC !

We wniosku NRL chodzi przede wszystkim o art. 39 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, czyli przepisy mówiące, że lekarz nie może powołać się na klauzulę sumienia i odmówić pomocy "w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki".

!!! PIERSZE SLYSZE ZEBY LEKARZE DOMAGALI PRAWA DO NIEPOMAGANIA W NAGLYCH WYPADKACH !

Według samorządu lekarskiego zapis mówiący o "innych przypadkach niecierpiących zwłoki" jest niezgodny z konstytucją, ponieważ nakazuje lekarzowi wykonać świadczenie niezgodne z jego sumieniem, gdy istnieje przypadek niecierpiący zwłoki, ale nie zagraża to życiu pacjenta, ani nie grozi ciężkim uszkodzeniem ciała czy ciężkim rozstrojem zdrowia.

???

CO NIBY NIE CIERPI ZWLOKI ?

Jednak, zdaniem PG, interpretacja terminu "przypadek niecierpiący zwłoki" jest ustalona w polskim prawie i oznacza przypadki, w których "zwlekanie z akcją ratunkową może pogorszyć stan pacjenta, utrudnić diagnostykę, spowodować wydłużenie terapii lub rehabilitacji".

- W sytuacji określonej jako »inny przypadek niecierpiący zwłoki« pacjent otrzymuje gwarancję wykonania świadczenia zdrowotnego, nawet w sytuacji, gdy pozostawałoby ono niezgodne z sumieniem wykonującego je lekarza. Brak takiej gwarancji prowadziłby do zniweczenia prawa do ochrony zdrowia lub prawa do prywatności, w szczególności w aspekcie określanym jako prawo do decydowania o swoim życiu osobistym - oceniła PG.

??? I TO JEST POGWALCENIE KONSTYTUCJI ! BO KTOS CHCE JAKIEJS USLUGI I TWIERDZI ZE NIE CIERPI ONA ZWLOKI ! TO CO Z TEGO ? NIC MU SIE NIE STANIE JAK NIE DOKONA TEGO LEKARZ . CZY PIEKARZ MA OBOWIAZEK SPRZEDAWAC CHLEB ? BEZ JEDZENIA MOZNA UMRZEC A MIMO TO ZADEN SKLEP SPOZYWCZY NIE MA ZADNEGO OBOWIAZKU ! MOZE ZAMKNAC DZIALALNOSC NIE MIEC TOWARU ITD ! TO CO DOPIERO JAKIES ZABIEGI NIE MAJACE NIC WSPOLNEGO Z OCHRONA ZYCIA !

NRL zakwestionowała też przepis mówiący o tym, że lekarz, powołując się na klauzulę sumienia, ma wskazać pacjentowi "realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym". Według samorządu przepisy te nakładają na lekarza powstrzymującego się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem ciężar zagwarantowania uzyskania ich u innego lekarza, "co czyni iluzorycznym prawo do wolności sumienia".

... Bo wtedy wspoldzialacie w czynie zlym . Jesli ktos wskazuje mafii gdzie moze dokonac przestepstwa to nie ma tlumaczen ze to on zabil . To jest wspoludzial .

Odnosząc się do tych argumentów, PG wskazała jednak, że klauzula sumienia jest instrumentem, który zezwala lekarzowi na "legalne nieposłuszeństwo wobec obowiązującego i demokratycznie ustanowionego prawa", jednak pod warunkiem spełnienia określonych warunków, w tym obowiązku informacyjnego. Obowiązek ten jest - według PG - koniecznym dopełnieniem prawa lekarza do sprzeciwu sumienia, gdyż chodzi o to, aby pacjent nie został pozbawiony ochrony swych praw.

....

IMBECYLE ! JAKOE NIEPOSLUSZENSTWO ! KLAUZULA SUMIENIA JEST PO TO ABY ZAGRWARANTOWAC ZE NIKT NIE BEDZIE ZMUSZAL KOGOS DO CZYNOW MORALNIE OHYDNYCH ! NA PRZYKLAD PROSTYTUCJA JEST LEGALNA ALE JAK PROWADZE HOTEL I PROSTYTUTKI ZACZYNAJA MI SPROWADZAC KLIENTOW TO MOGE POWIEDZIEC NIE ! BO TO MORALNJE OHYDNE ! CO Z TEGO ZE NIEKARALNE !

Jako niekonstytucyjne samorząd lekarski ocenił również to, że lekarz, który zamierza skorzystać z klauzuli sumienia, ma obowiązek powiadomienia o tym przełożonego oraz obowiązek uzasadnienia i odnotowania tego faktu w dokumentacji medycznej.

- Odmowa udzielenia świadczenia zdrowotnego bez uzasadnienia byłaby jedynie »zwykłą« odmową wykonania czynności, do której wykonania zobowiązuje przepis prawa, a intencje takiej odmowy pozostałyby w sferze wewnętrznych przeżyć lekarza, niedostępnej przede wszystkim dla pacjenta - zaznaczyła w odpowiedzi PG. Dlatego też, jej zdaniem, konieczne jest umożliwienie kontrolowania decyzji lekarza, czy nie przekroczył on uprawnień w konkretnym przypadku.

W lutym opinię w tej sprawie przekazał do TK Sejm, który także uznał przepisy za konstytucyjne. - Zawód lekarza wiąże się m.in. z ryzykiem konieczności działania wbrew sumieniu - napisano w tym stanowisku podpisanym przez marszałka Radosława Sikorskiego.

TK nie wyznaczył jeszcze terminu rozprawy.

!!!

ZADAM DYMISJI PRAWNICZYCH IMBECYLI KTORZY NA DODATEK WKRACZAJA W MORALNOSC O CZYM NIE MAJA ZADNEGO POJECIA ! BRAKUJE JESZCZE ZEBY NAM ZNIESLI WOLNKSC SUMIENIA ! JEST NAPRAWDE CORAZ GORZEJ ! WYBORY NIEWIARYGODNE ZNOSZA WOLNKSC SUMIENIA ! NOWA STRASZNA TYRANIA ! OTO SKUTKI ODCHODZENIA OD BOGA !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:43, 30 Kwi 2015    Temat postu:

Mój pierwszomajowy dramat
ks. Jacek Stryczek
pomysłodawca SZLACHETNEJ PACZKI, duszpasterz ludzi biznesu, społecznik

Polski socjalizm zażądał od nas więcej, niż mogliśmy dać. Ale w czasach rewolucji jest to przecież normalne: nie mów, że niemożliwe, sięgaj marzeniami gwiazd.

Moje pierwsze starcie z PRL-owskim systemem było dawno temu. Byłem może w pierwszej albo drugiej klasie szkoły podstawowej (lata siedemdziesiąte). Kazali nam iść na pochód pierwszomajowy. Słowo „kazali” jest jak najbardziej na miejscu, bo chyba nikt z nas, dzieci, nie wpadłby na coś takiego. Na dodatek, należało przyjść w białych tenisówkach. Pamiętam to dokładnie - miały być białe, bo to jakoś pasowało do pierwszego maja. Problem był jednak systemowy: w sklepach nie było białych tenisówek. Były niebieskie.

Polski socjalizm zażądał jednak od nas więcej, niż mogliśmy dać. Ale w czasach rewolucji jest to przecież normalne: nie mów, że niemożliwe, sięgaj marzeniami gwiazd. Chociaż nie miałem za bardzo kontaktu z jakąkolwiek polityką, to jednak czułem, że państwo ludowe chce złamać mój kręgosłup moralny. Teraz to we mnie wzrastał rewolucyjny gniew! Marzyłem o tym, by się przeciwstawić systemowi, by zamanifestować swoją niezależność. Nie miałem zamiaru dostosowywać się i zakładać jakieś tam białe buciki. Poza tym byłem chłopcem – to uderzałoby w moją męską dumę. Pomyślcie, miałbym włożyć białe buty. Masakra.

W każdym razie jeden z moich kolegów postanowił jednak sprostać wymaganiom. Myślę, a nawet jestem pewien, że nie było to zachowanie koniunkturalne. Po prostu był dzieckiem. Nauczycielka powiedziała, a on chciał być grzeczny. W praktyce jednak myślę że w nim i jego rodzinie musiał być dramat - przecież nie było w sklepach białych tenisówek, ani żadnych białych butów. Sprzedawczynie mówiły, że kiedyś będą. Ale kiedy… Więc przemalowali farbą tenisówki na biało. Taką do malowania bram, ogrodzenia. Jakiż był efekt. Na pewno na początku marszu był wyróżniającym się bohaterem. Wydaje mi się jednak, że z czasem farba zaczęła odchodzić od płótna. Ale to nie było już ważne. Ważny był początek.

Cóż powiedzieć… Pewnie już do końca życia pierwszy maja będzie mi się kojarzył z łamaniem sumień. Powiedzcie mi, czy to prawda, że kiedyś, dawno temu przemarsz pierwszomajowy miał zwiastować zmianę świata na lepsze?

...

Prostacki system sowiecki. Pamiętajmy że teraz to dopiero łamią sumienia. Np. w kwestii zboczenncow. Nie zaczęli ich nagle kochać na Zachodzie. Boją się pisnac ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:45, 23 Lip 2015    Temat postu:

Senator Stanisław Iwan odchodzi z PO. To protest po przyjęciu ustawy o in vitro

Stanisław Iwan - Agnieszka Kosiec / Agencja Gazeta

Senator Stanisław Iwan opuszcza Platformę Obywatelską - informuje Radio Zet. W ten sposób chciał zaprotestować przeciwko uchwaleniu przez parlament i podpisaniu przez prezydenta Bronisława Komorowskiego ustawy o in vitro.

Wcześniej Iwan był jednym z dziewięciu senatorów PO, którzy głosowali przeciwko ustawie uchwalonej przez posłów. Jak tłumaczył tuż po oddaniu głosu dziennikarzom, nie mógł poprzeć ustawy bez forsowanej, między innymi przez niego, poprawki.
REKLAMA


"Dzisiaj Platforma Obywatelska opiera się na innych wartościach. Mam wrażenie, że ja jestem w tym samym miejscu, w którym wówczas (w 2001 roku - red.) miejscu, natomiast Platforma Obywatelska skręciła w lewo. Nie chcąc pozostawać w konflikcie między wyznawanymi wartościami a obecnymi propozycjami światopoglądowymi Platformy Obywatelskiej, dotyczącymi między innymi »związków partnerskich«, »genderowej konwencji Rady Europy« czy uchwalonej ustawy w sprawie »in vitro«, podjąłem decyzję o rezygnacji z członkostwa w Platformie Obywatelskiej RP oraz z uczestnictwa w pracach Klubu Parlamentarnego PO" - czytamy w oświadczeniu Iwana.

Podczas głosowania w Senacie nie było dyscypliny klubowej. Jeszcze przed głosowaniem swoje "nie" zapowiadał m.in. Stanisław Hodorowicz, który w trakcie debaty ocenił, że in vitro sprowadza człowieka do roli produktu i pozbawia go "atrybutu cudu natury".

Także inny senator PO Jan Filip Libicki mówił, że zaproponowana ustawa ubiera w ramy prawne tę dowolność, z którą mamy do czynienia obecnie. Przeciwko ustawie w obecnym kształcie opowiedziała się też Helena Hatka.

Stanisław Iwan zasiada w Senacie od 2007 roku. Z wykształcenia jest inżynierem, ukończył studia na Wydziale Elektrycznym Politechniki Wrocławskiej. W 1983 roku uzyskał stopień doktora.

W latach 1980-1992 działał w NSZZ "Solidarność". W latach 2006-2007 był radnym Sejmiku Województwa Lubuskiego. W rządzie Jerzego Buzka piastował natomiast funkcję wojewody lubuskiego.

...

Szok! Jeszcze jeden sprawiedliwy się znalazł. PO już dawno nie jest miejscem dla osób zdrowych na umyśle. Głupawa pani ple ple miel i kolesianki...
Rząd ,,kobiet". Chyba nigdy słowo kobieta nie zostało tak ośmieszone. Zresztą cały czas ostzegalem kobiety, że władza im szkodzi. Nie są nawet biologicznie zbudowane aby rządzić. Robi się szpital wariatów.
W tej sytuacji jedynym wyjściem dla człowieka normalnego jest wyjście. Bo w końcu jaki jest sens trwania wśród takich ,,ludzi". Po co? Stołek? W ogóle jest niewyobrażalne aby stołek rządził ludźmi na poziomie. Pęd do koryta cechuje hołotę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 0:44, 20 Gru 2016    Temat postu:

Po 10 latach Maciej Adamiak odchodzi z TVP. "Nie był w stanie wytrzymać tej propagandy"
oprac.Ewa Popławska
19 grudnia 2016, 14:42
Maciej Adamiak, reporter TVP Info, postanowił pożegnać się z Telewizją Polską. O decyzji poinformował na swoim profilu na Facebooku.



Zakończyłem współpracę z TVP Info. To moja osobista decyzja. Przychodziłem do telewizji publicznej jako nastolatek. Przez 10 lat spotkałem tam setki pomocnych osób. Dziś wszystkim szczerze DZIĘKUJĘ - napisał w poście Maciej Adamiak.



Choć Adamiak nie komentuje sprawy, jego koledzy z TVP Info twierdzą, że nad odejściem ze stacji zastanawiał się już od kilku miesięcy. Ponoć szalę goryczy przelały ostatnie wydarzenia, które rozegrały się w Sejmie.


- To, co w weekend pokazywała TVP, to był przekaz PiS, a nie żadne dziennikarstwo. Już nawet nikt nie próbował udawać obiektywizmu. (...) Maciek nie był w stanie wytrzymać tej propagandy. W piątek był punkt zwrotny - powiedzieli reporterzy TVP Info w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

W 2006 roku Adamiak wygrał reality-show TVP2 "Supertalent", w którym nagrodą było podjęcie pracy w Telewizji Polskiej. Zanim jednak trafił do redakcji TVP Info, był prezenterem pogody w TVP3 Warszawa.


WP Teleshow

...

Sa to przekazy stanu wojennego. Jacek Kurski to mentalny wychowanek Urbana. Ja tez doskonale pamietam Urbana. O ile moj odbior byl taki. Ale wielka kupa jak moze istniec takie ohydne cos o tyle Jacek Kurski myslal zapewne sadzac z wypowiedzi. Ale on umie klamac chcialbym tak jak on. I akurat ma szanse.

Jest to ohydny opar brudu moralne. Pamietajcie ze dziennikarze za klamstwa ida do piekla. W ich zawodzie nie ma wiekszej zbrodni. Oni nie strzelaja. Ja np. w ogole wiecie zmienilem mnostwo mediow gdy zaczelo smierdziec moralnie. Bo nie moge wytrzymac. Jak sie jest blisko Boga jak ja nie mozna wytrzymac zadnego. Mnie sie niedobrze robi jak rzucaja papierosa na ziemie czy puszke bo przeciez koszy pelno. Co dopiero smrod klamstwa.

A TVP to sie zrobila TREP PUBLIKA. Nie ogladam bo gdybym chcial to bym przeciez wczesniej to ogladal. Ale i tak najgorzej smierdza ci od o.Rydzyka. Ksiadz to zawsze najgorzej smierdzi grzechem i szatanem. Kukiz tez mowil tego syfu w Sejmie nie moze wytrzymac. Jak ktos ma resztke przyzwoitosci to odczuwa. Oczywiscie to dotyczy informacji z kraju a nie np. pań od pogody. One mowia prawde. Chyba tylko to zostalo?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 0:56, 27 Gru 2016    Temat postu:

Oswald Rodrigo Pereira odchodzi z TVP
akt. 26 grudnia 2016, 19:19
Oswald Rodrigo Pereira podjął decyzję o rozstaniu się z telewizją publiczną. Dziennikarz poinformował o swoim odejściu na Facebooku. Jego brat jest zastępcą kierownika działu publicystyki oraz szefem portalu telewizji.



Z telewizją publiczną Oswald Pereira rozstaje się po dekadzie pracy. "Dzisiejsze serwisy informacyjne w TVP Info były moimi ostatnimi w roli wydawcy. Po 10 latach podjąłem decyzję o odejściu z TVP. Dziękuję ludziom, od których tak wiele się nauczyłem przez 4 lata pracy w redakcji 'Wiadomości' i 6 lat w TVP Info." - napisał na swoim koncie na portalu społecznościowym. To już druga w ostatnich dniach osoba, która odchodzi z mediów publicznych. Wcześniej, w dzień po kryzysie w Sejmie odszedł reporter "Wiadomości" Maciej Adamiak. Spekulowano wówczas, że powodem mogła być prorządowa linia polityczna redakcji, choć oficjalnie dziennikarz nie ujawnił powodów odejścia.

Mimo że Pereira pracował w TVP przez długi czas, to jego młodszy brat Samuel - który również pracuje w telewizji publicznej - jest bardziej znany szerszej widowni. Od czasu wygranych przez PiS wyborów parlamentarnych, eks-dziennikarz "Gazety Polskiej" robi błyskawiczną karierę w mediach publicznych. W lutym objął prowadzenie "Rozmowy Dnia" w radiowej Jedynce, potem został także wiceszefem redakcji publicystyki Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, a niedawno przejął też obowiązki szefa portalu TVP.info. W telewizji tej często występuje jako komentator. Wcześniej oprócz pracy w "Gazecie Polskiej" działał też w stowarzyszeniu "Solidarni 2010", prowadzącym protest przeciwko działaniom rządu PO w sprawie katastrofy smoleńskiej i domagało się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu.

...

Zwyrodnialy brat. Tym bardziej zasluguje na podkreslenie ta decyzja. Erupcja chamstwa mowy nienawisci i obledu w TVP SZOKUJE! To widac wrecz morde szatana i czuc siarke. Nie wytrzymuje nawet gdy ktos oglada a ja tylko przechodze o ogladaniu nie ma mowy. Niestety migaja ciagle ksieza opetani szatani teraz widzialem tego z Idziemy. Szatan w sutannie. TO SWIECCY ODCHODZA BO TAK SMIERDZI MORALNIE A TEMU JRST SUPER! OHYDA!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:34, 28 Gru 2016    Temat postu:

Łukasz Mężyk odchodzi z TVP Info
28 grudnia 2016, 08:11
Łukasz Mężyk, wydawca i współzałożyciel 300polityka.pl, zrezygnował z prowadzenia programu publicystycznego "Cztery strony" w TVP Info - informuje press.pl.

Mężyk tłumaczy, że przychodząc do programu, pięć miesięcy temu, miał świadomość, że będzie współpracował z telewizją, która "ulega pokusom jednostronności, ale nie jest ona normą". Teraz jednak doszedł do wniosku, że nie może dalej "udawać, że nie widzi coraz wyraźniejszego kontekstu, w którym występuje" i dalej prowadzić program, gdy "hasłem anteny TVP Info staje się "jedna strona".

Mężyk powiadomił już o swojej decyzji szefa TVP Info Piotra Lichotę.

Dziennikarz rozpoczął prowadzenie programu "Cztery strony" pod koniec czerwca br. Zastąpił w programie Marcina Celińskiego po tym jak ten zaprosił do studia Tomasza Piątka, autora opublikowanego w "Gazecie Wyborczej" artykułu o powiązaniach ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza z Robertem Luśnią, współpracownikiem komunistycznej bezpieki. Kierownictwo TVP Info nie zgodziło się na takiego gościa.


Press.pl pytal wówczas Mężyka, czy nie ma problemów, że w takiej sytuacji zastępuje Celińskiego. - Dlaczego miałbym mieć z tym problem? Nie wnikam w powody tego rozstania. Dostałem zawodową propozycję, którą uznałem za bardzo ciekawą, inspirującą, dającą mi nowe możliwości rozwoju zawodowego i ją przyjąłem- odpowiedział wówczas dziennikarz.
press.pl

...

Nie dajcie sie wrobic w klamstwa. Nie warto. Zreszta po co? Zeby stac z mikrofonem przed kamera? I klamac? Stanie przed kamera z mikrofonem to cala wasza ambicja? A co z ust wychodzi to obojetne? Moze byc kał? Taka oferta od prezesa ,,dostaniesz mikrofon i szklo ale musisz klamac na moja korzysc" to oferta kloaczna i dziw ze ktos sie godzi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 2:32, 01 Sty 2017    Temat postu:

Satanistyczna dzicz kaczystowska zniszczyla z kolei...

Między Piekłem a Niebem

Wczoraj, 31 grudnia 2016 (16:35)

Jeden z najpopularniejszych programów katolickich w telewizji polskiej, “Między Ziemią a Niebem”, emitowany w każdą niedzielę o godz. 11.55, przechodzi rewolucję. Kilka dni temu cała grupa, od lat pracująca w redakcji, rozstała się z programem. Rozpad redakcji zaczął się w symbolicznym dniu, 13 grudnia. Część z nich poinformowano, że nie ma już dla nich miejsca. Pozostali uznali, że tak dalej się nie da.
Nagranie programu "Między Ziemią a Niebem" (zdj. z 2014 roku)
/TVP/PAP/Ireneusz Sobieszczuk /PAP

... TVP staje sie zbiorowiskiem najgorszych mętów i wyrzutkow.

Około 10 osób, w tym prowadzący, reporterzy i wydawcy, wystosowało dramatyczny, pełen emocji list pożegnalny, zaczynający się słów: “Ekscelencje, Księża Arcybiskupi i Biskupi, Czcigodni Księża, Szanowni Państwo - wszyscy, którzy współpracowali z programem "Między Ziemią a Niebem", dziękujemy bardzo za kilkanaście lat dobrej współpracy, życzliwość i pomoc w trudnych chwilach. W dniach 12/13 grudnia br. program "Między Ziemią a Niebem" ostatecznie przejęła "dobra zmiana" [...].

... ,,Ekscelencje" nie slysza. Bryluja u oRydzyka albo u kaczystow zajmujac sie tropieniem puczow ze strony opozycji zamiast gloszeniem Ewangelii. Jeden tak przegial ze jest w szpitalu. Widzicie teraz o czym tu ja pisze. W Kosciele w Polsce jest silna grupa satanistyczna skupiona wokol o.Rydzyka. I to sa skutki.

Autorzy nie podali nazwisk, podpisując się “Prowadzący - współautorzy programu". Piszą o “szukaniu haków", “rozbijaniu zespołu". Jeden z sygnatariuszy, z którym rozmawiałam, mówi o “odcinaniu plastrów salami" czyli celowym, stopniowym odsuwaniu od pracy kolejnych członków zespołu, pozbawianiu ich wpływu na program itd.

...

Tak dziala PiS szukanie hakow, dzielenie taktyka salami. Tak jest w PiSie. A teraz juz zaczyna byc w Kosciele bo bidkupi wpuscili szatana.

Z tego, co wiem, zamiast kilku prowadzących ma być jedna. Kto przejmie stery wydawnicze, by realizować nową wizję? Trzeba dodać, że w kontekście zarzutów wobec katolików z tzw. Kościoła Otwartego, brzmi to smutno. Bo redakcji tego akurat programu telewizyjnego na pewno nie da się utożsamić z poglądami katolików otwartych... Gdzie jest zatem granica “katolickości"?

... Zarzuty to lipa szkoda analizowac. Dorobione do sytuacji.

Bywałam kiedyś dawno gościem programu, lubiłam go oglądać. Miał dużą widownię, niezależnie od ekip rządzących w kraju. Z pewnością Konferencja Episkopatu Polski, która z rekomendacji zakonu salezjanów i Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce wybrała nowego szefa, miała ważne powody, by odsunąć od redakcji jezuitów, kierujących redakcją od lat (byli wybierani na sześcioletnie kadencje). Nie każda zmiana jest a priori zła. Dyrektor, ks. Maciej Makuła, salezjanin, został wybrany w konkursie. Tylko czy tak ostry, nabrzmiały konflikt jest potrzebny? Ilość miejsc bez konfliktów kurczy się zadziwiającym tempie. Pożar łatwo wzniecić, gasi się go o wiele trudniej...

... Niech zgadne? Jakis od o.Rydzyka?

Obecny ksiądz dyrektor ma mniejsze doświadczenie zawodowe w mediach od poprzedników, co pracy na pewno nie ułatwia. Ten zarzut pojawiał się od początku nominacji w czerwcu br. (obowiązki pełni od 1 sierpnia). Najbardziej znany jest z tego, że nakręcił 28-minutowy reportaż “Lekcja Agaty", którego główną bohaterką była lecząca się na białaczkę słynna siatkarka Agata Mróz. Projekt miał związek z tym, że ksiądz był kapelanem Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie. Autorem pomysłu był mąż siatkarki, reportaż miał być pracą dyplomową na podyplomowych studiach dziennikarskich. Ostatecznie dzieło powstało dla potrzeb Fundacji Przeciwko Leukemii, zachęca młodzież do oddawania szpiku kostnego.

... Albo słup. Wzieli niedoswiadczonego a kto inny ciagnie za sznurki? Taki Duda...

Intryguje mnie co innego. Czy kiedyś doczekamy się świeckiego, mężczyzny lub kobiety, na tym stanowisku? Z dobrego źródła wiem, że jednym z kandydatów proponowanych Konferencji Episkopatu Polski była osoba świecka z Opus Dei. Swoista rywalizacja między jezuitami i Opus Dei o palmę pierwszeństwa wśród kościelnych elit nie jest aż tak istotna, jak lubią podkreślać to media. Opus Dei słynie jednak z profesjonalizmu. Dzieło opiera się na duchowości, w której centrum jest doskonalenie i uświęcanie pracy zawodowej; życie “pośród świata". Wszyscy pamiętamy świetnego rzecznika prasowego Jana Pawła II. Joaquin Navarro-Valls był członkiem Dzieła, tak samo, jak nowy rzecznik Franciszka, amerykański dziennikarz Greg Burke. Watykan odważnie stawia na świeckich dziennikarzy, bo wie, jak ważna jest komunikacja przez media. Czemu nie idziemy tą drogą, skoro jest przetarta?

Jeśli wiele osób zarzuca złośliwie papieżowi Franciszkowi, że “za bardzo lubią go media liberalne" to tylko dlatego, że ich nie unika. Wie, jak z nimi rozmawiać. Zaprasza do dialogu. Czuję się silny, jest pewny siebie, swobodny w dyskusji. Znakomicie odnajduje się w pluralistycznej rzeczywistości i demokracji. Korzysta z mediów społecznościowych, chętnie udziela wywiadów - nawet zmęczony po podróży, na pokładzie samolotu. Rozmawia z ludźmi z innych bajek światopoglądowych i za to jest podziwiany. Naturalny autorytet papieża nie wymaga pięknych samochodów czy wystawnych strojów. On wie, jak ważne jest świadectwo szacunku dla każdego człowieka, bez względu na jego poglądy polityczne, rasę czy narodowość. Jakby mimochodem ewangelizuje przez media gestem, słowem, na co dzień.

... To refleksje autorki.

Dystansując się od konfliktu w redakcji programu, warto zadać sobie pytanie o to, czy w gorliwości naprawiania świata nie wylewamy aby dziecka z kąpielą? Kościół, który nie buduje zgody, traci wiarygodność w misji szerzenia Dobrej Nowiny. Ani nowej, ani starej, ani żadnej ewangelizacji być już nie może. Nowa ewangelizacja i dobra zmiana w polityce, siłowa i bezdyskusyjna, to dwa kompletnie sprzeczne kierunki rozwoju. Dokąd zmierzamy jako polscy katolicy?


Małgorzata Bilska

... Stad Biskup w szpitalu bo jeszcze jest Bóg...

Małgorzata Bilska
Dziennikarka, absolwentka studiów doktoranckich w Instytucie Socjologii UJ. Współpracuje z portalem Aleteia Polska, publikuje m.in. w Tygodniku Powszechnym. Autorka książek "Kochaj i walcz" oraz "Światło z Libanu".

...

Czyli dokladnie to co mowilem. Hordy szatana niszcza jak leci i frakcja opetanych w Kosciele im pomaga. W Kosciele zawsze byl antykosciol pod patronatem Judasza. Teraz widzicie juz dlaczego tak wazne sa media w Sejmie i dlaczego protest w Sejmie jest tak wazny. Wszyscy debile medialni ktorzy probuja osmieszac ten protest a zwlaszcza Koscielni zasluguja na piescia w ryj. Ohydne robaki.

Nikt nie moze sie tlumaczyc ze nie wie bo patologia o.Rydzyka z Kaczynskimi narasta od 11 lat. Ile juz o tym pisalem. Jesli to nie dociera to znaczy ze jestescie zamknieci na dobro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:23, 02 Sty 2017    Temat postu:

Zmiana w TVP Kraków

mk
dodane 02.01.2017 18:48 Zachowaj na później

Piotr Legutko, były dyrektor krakowskiego ośrodka TVP
Miłosz Kluba /Foto Gość


Piotr Legutko przestał kierować regionalnym oddziałem publicznej telewizji. Nadal będzie jednak pracował w TVP.

Z początkiem 2017 roku jego obowiązki przejął Marek Szczepanek - dotychczas sekretarz programu.

Swoją rezygnację P. Legutko złożył w ostatnich dniach 2016 roku. Jak zapewnia były dyrektor TVP Kraków, powodem odejścia nie były kwestie finansowe, bo krakowski ośrodek TVP, mimo obsługi Światowych Dni Młodzieży, osiągnął "bardzo dobre wyniki finansowe", a pod względem pozyskiwania reklamodawców wypadł najlepiej spośród regionalnych oddziałów telewizji publicznej.

Według nieoficjalnych informacji powodem zmiany na stanowisku szefa krakowskiej TVP była różnica zdań Piotra Legutki i zarządu Telewizji Polskiej co do tego, jak powinna wyglądać i rozwijać się TVP Kraków w 2017 roku.

Piotr Legutko był dyrektorem krakowskiego ośrodka telewizyjnego przez dziesięć miesięcy - od 24 lutego 2016 roku. Pod jego kierownictwem TVP Kraków relacjonowała - w poszerzonej formie, nadając więcej programów niż w normalnej ramówce - Światowe Dni Młodzieży w lipcu ubiegłego roku.

Wcześniej P. Legutko był związany z krakowską TVP od 1997 roku - tworzył liczne programy telewizyjne i reportaże. W latach 2006-2007 pracował na głównych antenach telewizji publicznej - najpierw jako kierownik redakcji publicystyki TVP 1, a potem jako zastępca dyrektora Agencji Informacji TVP.

Bezpośrednio przed objęciem funkcji dyrektora był dziennikarzem "Gościa Niedzielnego" i kierownikiem krakowskiego oddziału tygodnika. Współpracę z GN kontynuował także, będąc dyrektorem TVP Kraków.

...

Sumienie? Chcialbym w to wierzyc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:39, 09 Lut 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Norwegia: Jest wyrok w procesie Polki broniącej klauzuli sumienia
Norwegia: Jest wyrok w procesie Polki broniącej klauzuli sumienia

Jarosław Dudała
dodane 09.02.2017 09:42

Dr Katarzyna Jachimowicz i jej adwokat Haakon Bleken
Roman Koszowski /Foto Gość


Pracująca w Norwegii polska lekarka dr Katarzyna Jachimowicz przegrała w I instancji proces, wytoczony przez nią w obronie klauzuli sumienia. Orzeczenie zostało dziś wydane przez sąd w mieście Notodden w regionie Telemark.

Gdy w 2008 r. dr Jachimowicz negocjowała objęcie posady lekarza rodzinnego w gminie Sauherad, od razu zaznaczyła, że nie będzie kierować pacjentek na aborcję ani zakładać im domacicznych wkładek wczesnoporonnych. Przyszły pracodawca przystał na to. Było to zgodne z ówczesnym prawodawstwem. Później jednak w prawie norweskim całkowicie zniesiono w klauzulę sumienia w medycynie rodzinnej, a dr Jachimowicz została wyrzucona z pracy za motywowaną sprzeciwem sumienia odmowę zakładania tzw. spiralek. Inni lekarze z tej samej przychodni zachowali swe etaty, choć też nie zakładają spiralek. Motywują to jednak swą niekompetencją, a nie sprzeciwem sumienia.

W dniu, w którym straciła pracę, Polka znalazła inną, na psychiatrii, gdzie nie ma pola konfliktu dotyczącego wkładek domacicznych. Dr Jachimowicz postanowiła więc walczyć w sądzie już nie o swój dawny etat, ale o wolność sumienia dla wszystkich norweskich lekarzy rodzinnych. Kwestia odmowy kierowania na aborcję pozostała poza rozpoznaniem sądu jako bezsporna.

Sąd I instancji odrzucił pozew dr Jachimowicz. Z jej wypowiedzi dla gosc.pl wynika, że głównym motywem orzeczenia było uznanie, iż powołanie się przez polską lekarkę na klauzulę sumienia oznaczało dyskryminację kobiet.

Dr Jachimowicz rozważa zaskarżenie wyroku. Już wcześniej liczyła się z tym, że osiągnięcie przez nią celu może wymagać zwrócenia się do sądu II instancji, Sądu Najwyższego albo nawet do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Zdaniem ekspertów polskich i norweskich, im dalej sprawa zajdzie, tym szanse na wygraną Polki będą większe.

...

HANBA! ZACHOD TO BESTIE NAJGORSZE!
Najgorsi sa postchrzescijanie.
Znow trzeba walczyc o wolnosc sumienia!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:12, 10 Lut 2017    Temat postu:

Norwegia: Kuriozalne uzasadnienie wyroku ws. klauzuli sumienia

Jarosław Dudała
dodane 10.02.2017 11:36 Zachowaj na później

Mec. Haakon Bleken
Roman Koszowski /Foto Gość


Wczoraj informowaliśmy, że polska lekarka pracująca w Norwegii dr Katarzyna Jachimowicz przegrała w I instancji proces, który wytoczyła w obronie klauzuli sumienia. Dziś dotarły do nas fragmenty tego orzeczenia.

Przypomnijmy krótko: lekarka rodzinna została wyrzucona z pracy za motywowaną sprzeciwem sumienia odmowę zakładania wczesnoporonnych wkładek domacicznych. Uznała to za naruszenie jej wolności sumienia i wytoczyła w tej sprawie proces.

Przegrała go, bo sąd w Notodden uznał, że skoro mężczyźni nie spotkają się z odmową założenia im wkładki domacicznej (sic!), to kobiety też nie mogą spotkać się z taką odmową, bo... byłby to akt dyskryminacji ze względu na płeć.

Oto mówiący o tym cytat z orzeczenia sądu: „Fakt, że kobieta, która prosi o założenie jej wkładki domacicznej jest z powodu sprzeciwu sumienia kierowana do lekarza innego niż jej lekarz rodzinny, stanowi według sądu formę dyskryminacji ze względu na płeć. Według sądu, wystarczy zauważyć, że z ludzkiej natury (fizycznej) wynika, iż mężczyźni nie spotkają się z sytuacją, że będą musieli iść do innego lekarza niż ich lekarz rodzinny z powodu sprzeciwu sumienia lekarza co do tej formy medycznego działania zapobiegającego reprodukcji”.

Jak ocenił adwokat polskiej lekarki Haakon Bleken, to właśnie powyższa opinia miała kluczowe znaczenie dla werdyktu.

Dodał, że - zdaniem sądu - zakaz dyskryminacji (art. 14 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka) nie służy w tym przypadku do ochrony praw mniejszości katolickiej w Norwegii (do której należy dr Jachimowicz), ale do ograniczenia prawa do sprzeciwu sumienia na rzecz ochrony interesów kobiet. Taka jest bowiem wola polityczna władz norweskich: ograniczać wolność sumienia na rzecz praw kobiet tak daleko, jak to tylko możliwe pod rządami Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. (Ta zaś mówi, że można wprowadzić ograniczenia uzewnętrzniania wolności sumienia, ale tylko wtedy, kiedy jest to „konieczne”.)

Mec. Bleken stwierdził, że z tekstu orzeczenia wynika, iż sąd miał wątpliwości co do tego, czy władze Norwegii nie idą zbyt daleko, jeśli chodzi o ograniczanie wolności sumienia lekarki na rzecz interesów pacjentek. Chodzi zwłaszcza o to, że przy przyjęciu do pracy Polka jasno zadeklarowała, że nie będzie wykonywać świadczeń niszczących życie ludzkie, a jej przyszły pracodawca na to przystał. Stąd sugestia sądu, by dr Jachimowicz próbowała dochodzić swych praw przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.

Powyższa wątpliwość sprawiła, że - choć dr Jachimowicz przegrała - sąd wbrew generalnej zasadzie nie nakazał jej zwrotu kosztów procesu stronie przeciwnej.

...

A jakiez madre moze byc uzasadnienie niszczenia sumien i dzieci? Tzw. sedziowie i tzw. wyroki w sowieckim stylu. Brak Boga.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:49, 05 Mar 2017    Temat postu:

Prezes PR: moja rezygnacja to głos sprzeciwu wobec łamania standardów
oprac.Michał Kurek
akt. 5 marca 2017, 06:02
Moja rezygnacja ze stanowiska prezesa Zarządu Polskiego Radia była głosem sprzeciwu wobec łamania standardów funkcjonowania instytucji publicznych i zasad moralnych - napisała w oświadczeniu prezes publicznego radia Barbara Stanisławczyk.



Oświadczenie zostało opublikowane w sobotę późnym wieczorem na stronie internetowej Polskiego Radia. Stanisławczyk zapewniła, że jej decyzja o rezygnacji ze stanowiska była "przemyślana, racjonalna i nie miała nic wspólnego z pochopnym czy też emocjonalnym działaniem".

Jej zdaniem, "uporczywe powtarzanie tej dezinformacji, zwłaszcza przez niektórych członków RMN (chodzi o Radę Mediów Narodowych - PAP), może mieć tylko na celu odciągnięcie uwagi opinii publicznej od rzeczywistych i uzasadnionych przyczyn rezygnacji".

Stanisławczyk twierdzi, że jej decyzja "była podyktowana obroną standardów i przejrzystych zasad, które winny obowiązywać w firmie, a zwłaszcza w tak wrażliwej, jaką jest Spółka Mediów Publicznych". "Chodzi o to, by odpowiedzialność szła w parze z rzeczywistymi kompetencjami i realną możliwością podejmowania samodzielnych i skutecznych decyzji dla dobra Polskiego Radia i jego pracowników" - dodała.


Jak napisała, ostatni rok był dla radia czasem pozytywnych zmian, co - jej zdaniem - zostało potwierdzone ponownym wyborem jej na stanowisko prezesa radia.

"Jednocześnie, w zaskakujący sposób, z niezrozumiałych powodów, mimo mojej rekomendacji wobec członków RMN, został odwołany wiceprezes Jerzy Kłosiński, co przerwało pracę dobrze i skutecznie funkcjonującego Zarządu" - dodała Stanisławczyk.


"Ale to nie jedyna przyczyna, która wskazuje na łamanie od pewnego czasu standardów i przejrzystości w relacjach międzyinstytucjonalnych. Moja rezygnacja była więc głosem sprzeciwu wobec łamania standardów funkcjonowania instytucji publicznych i zasad moralnych" - oświadczyła prezes PR.

Przyznała, że związkowcom z radiowej "Solidarności" złożyła deklarację kontynuowania pracy, "w sytuacji gdyby warunki ku temu były przywrócone". "Nie ode mnie to jednak zależy. I nie o posadę wszak przecież chodzi, bo wcześniej świadomie i odpowiedzialnie z niej zrezygnowałam. I nie zmienię swojej decyzji, jeśli podstawowe standardy nie będą spełnione" - zaznaczyła Stanisławczyk.

Przed dwoma tygodniami RMN zdecydowała, że Barbara Stanisławczyk ma dalej być prezesem Polskiego Radia. Funkcję tę pełni od ponad roku - 8 stycznia 2016 r. powołał ją ówczesny minister skarbu Dawid Jackiewicz. Dzień po wyborze, 17 lutego wieczorem, Stanisławczyk złożyła rezygnację z tej funkcji.

Szef RMN Krzysztof Czabański mówił wówczas PAP, że było to dla niego niemiłe zaskoczenie. Dodał, że szefowa PR złożyła rezygnację odłożoną w czasie, tj. z dniem 31 marca, dlatego do tego czasu musi zostać powołany nowy szef radia publicznego.


Rada Mediów Narodowych ma wybrać nowego prezesa zarządu Polskiego Radia 9 marca. Na mocy decyzji RMN sprzed dwóch tygodni zarząd radia publicznego jest dwuosobowy - oprócz prezesa zasiada w nim Mariusz Staniszewski. Czabański poinformował, że mimo konieczności wyboru nowego prezesa PR Staniszewski pozostanie w zarządzie.

Zobacz także: Nowy abonament RTV. Zmiany w projekcie ustawy

PAP

...

Tu akurat wierze ze to kwestia sumienia. Dziwne raczej bylo CO ONA TU ROBI? Z jakims paczuskimi piszuskimi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:09, 11 Mar 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Kolejny akt batalii Polki w obronie klauzuli sumienia w Norwegii
Kolejny akt batalii Polki w obronie klauzuli sumienia w Norwegii

Jarosław Dudała
dodane 10.03.2017 10:15

Dr Katarzyna Jachimowicz
Roman Koszowski /Foto Gość


Składam dziś odwołanie do sądu drugiej instancji - powiedziała serwisowi gosc.pl Katarzyna Jachimowicz, polska lekarka domagająca się klauzuli sumienia dla lekarzy rodzinnych w Norwegii.

Polka została wyrzucona z pracy za motywowaną sprzeciwem sumienia odmowę zakładania wczesnoporonnych wkładek domacicznych. Uznała to za naruszenie jej wolności sumienia i wytoczyła w tej sprawie precedensowy proces, mając nadzieję, że jego rezultatem będzie przywrócenie klauzuli sumienia, która została niemal całkowicie zniesiona w norweskiej medycynie rodzinnej.

W pierwszej instancji zapadł wyrok nie tylko niekorzystny dla skarżącej, ale też kuriozalnie umotywowany. Sąd w Notodden uznał, że skoro mężczyźni nie spotkają się z odmową założenia im wkładki domacicznej (sic!), to kobiety też nie mogą spotkać się z taką odmową, bo... byłby to akt dyskryminacji ze względu na płeć.

Oto mówiący o tym cytat z orzeczenia sądu: „Fakt, że kobieta, która prosi o założenie jej wkładki domacicznej jest z powodu sprzeciwu sumienia kierowana do lekarza innego niż jej lekarz rodzinny, stanowi według sądu formę dyskryminacji ze względu na płeć. Według sądu, wystarczy zauważyć, że z ludzkiej natury (fizycznej) wynika, iż mężczyźni nie spotkają się z sytuacją, że będą musieli iść do innego lekarza niż ich lekarz rodzinny z powodu sprzeciwu sumienia lekarza co do tej formy medycznego działania zapobiegającego reprodukcji”.

Tekst apelacji, przygotowany przez adwokata polskiej lekarki Haakona Blekena podważa - rzecz jasna - argumentację sądu.

Jak zauważyła dr Jachimowicz, skarga odwoławcza jeszcze silniej podkreśla aspekt dyskryminacji, z jaką się spotkała jako katoliczka konsekwentnie postępująca według zasad moralnych Kościoła (choć oczywiście sprzeciw wobec działań niszczących życie człowieka nie wymaga odwoływania się do poglądów religijnych).

- Bezsporne jest, iż współuczestnictwo w działaniu powodującym aborcję ( a tak w istocie działa tzw. spiralka - przyp. red.) jest w konflikcie z centralnym nauczaniem moralnym Kościoła katolickiego. Sprawa ta jest więc centralnym punktem interesów, które chroni art. 9 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (EKPC) - podkreśla tekst skargi apelacyjnej.

Nawiasem mówiąc, sąd pierwszej instancji - przyjmując, że prawo norweskie przekłada tzw. prawa kobiet ponad wolność sumienia tak dalece, jak to tylko możliwe pod rządami EKPC - przyznał, że preferencja ta może iść za daleko. Sprawdzić to można, składając skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Najpierw jednak konieczne jest wyczerpanie drogi sądowej w Norwegii. A to oznacza zwrócenie się do najpierw do sądu apelacyjnego i ewentualnie także do Sądu Najwyższego.

Tymczasem proces apelacyjny toczyć się będzie w mieście Skien na południu Norwegii, w regionie Telemark. Prawdopodobnie termin rozprawy wypadnie po wakacjach.

...

Polacy ciagle walcza...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:18, 20 Mar 2017    Temat postu:

Węglarczyk powiedział TO na antenie TVP. Raczej go już nie zaproszą
oprac.Patryk Skrzat
20 marca 2017, 10:14
W programie "Minęła 20" w TVP Info rozmawiano m.in. o repolonizacji mediów. Bartosz Węglarczyk jasno wyłożył, co myśli o "problemie".



Gośćmi Adriana Klarenbacha w niedzielnym wydaniu programu byli Andrzej Stankowski z "Gazety Polskiej" oraz Bartosz Węglarczyk z Onetu.

Andrzej Stankowski na pytanie o kwestie własnościowe polskich mediów stwierdził, że repolonizacja jest konieczna. Dodał, że przekaz w mediach jest "niepolski". Wtedy Bartosz Węglarczyk przeczytał fragment tekstu Michała Karnowskiego, związanego dziś z prawicowym "wSieci" oraz TVP Info.

"Charakter dziwacznych insynuacji, uparte i haniebne podnoszenie rzekomej niemieckości gazeta Axela Springera Polska, te szokujące próby grania na nacjonalistycznej nucie, zupełnie abstrahujące od faktu, że tytuły te powstają całkowicie w Polsce, redagowane przez niezależnych redaktorów i dziennikarzy. Pomijające milczeniem oczywistość, jaką jest powszechna obecność kapitału zagranicznego w większości mediów w Polsce. Obecność wspierana przez część środowisk medialnych, ale tylko do czasu, gdy nie zaczęła być dla nich realnym wyzwaniem zawodowym" - przytoczył artykuł Karnowskiego z 2007 r.



Red. @bweglarczyk prosto w oczy wygrania panom, jak jest. Wprawdzie cytowany fragment był autorstwa Michała Karnowskiego, ale to to samo. pic.twitter.com/tdHTDFl72s
— Przem.Szubartowicz (@PSzubartowicz) 19 marca 2017


Węglarczyk dodał, że Karnowski pisząc ten tekst, brał pieniądze od koncernu Axel Springer. Dziennikarz poszedł jeszcze dalej: - Odbieram te dyskusje toczące się w TVP dotyczące niezależności dziennikarskiej jak wołanie dziennikarzy TVP o pomoc. Przypomnę, że rozmawiamy na ten temat w telewizji, na której czele stoi polityk [prezesem TVP jest Jacek Kurski, dawniej prominentny działacz PiS - red.]. W telewizji, której jeden z dyrektorów mówi, cytuję: "albo dziennikarze tej stacji wypełniają linię polityczną partii rządzącej, albo morda w kubeł"


Skontrować wypowiedź Węglarczyka próbował Andrzej Stankowski. - Jednak o koncernie niemieckim rozmawiamy, a nie o telewizji - wtrącił.

- A pan pracuje w gazecie, w której radzie nadzorczej zasiada poseł PiS-u, zasiada sekretarka pana prezesa PiS-u i my rozmawiamy o niezależności dziennikarskiej? - dopowiedział mu Węglarczyk.

Zarówno Stankowski, jak i prowadzący program Adrian Klarenbach, zarzekali się jednak, że nigdy nie otrzymali od nikogo żadnych wskazówek.


Bartosz Węglarczyk @bweglarczyk w @tvp_info #TVPiS #Minęła20 GENIALNIE zdemaskował Pan standardy "dziennikarstwa" stosowane w #TVP ! Brawo!
— Krzysztof Wójcik (@Krzychu_wu) 19 marca 2017



To nie pierwszy raz, gdy Bartosz Węglarczyk wzbudził kontrowersje w TVP. W styczniu prowadzący tłumaczył korki w Warszawie opadami śniegu, unikając tematu finału WOŚP.


A ja jestem przekonany, że @tvp_info mnie jeszcze nie jeden raz zaprosi Smile [link widoczny dla zalogowanych]
— Bartosz Węglarczyk (@bweglarczyk) 19 marca 2017
WP

...

Brawo. Ktos musial. To jest szambo porownywalne do Urbana i to jest dynamiczne. JEST CORAZ GORZEJ! Nie rozmawiamy juz w ogole o kapitale bo to jest odwracanie uwagi. To jest zbiorowisko dziwek i alfonsow.
Z ogladu widze trzy typy twarzy.
1. Plugawe mordy bandyckie. Ci oczywiscie sa tylko po to aby wykorzystac chwile.
2. Oblakane oblicza. Fanatycy pograzeni w szalenstwie.
3. Wystraszone twarze. POMOZCIE NAM! To ci co wiedza co sie dzieje ale boja sie utraty pracy.
Po twarzach widac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:32, 08 Kwi 2017    Temat postu:

List do Pana Prezesa TVP Jacka Kurskiego
6 kwietnia 2017 Małgorzata Karolina Piekarska
0 Flares Twitter 0 Facebook 0 0 Flares ×

Po przeszło 20 latach zdecydowałam się na odejście z TVP. Oto mój list do Pana Prezesa TVP Jacka Kurskiego.

Warszawa, 7 kwietnia 2017

Do:
Pan Jacek Kurski
Prezes TVP S.A.
ul. Woronicza 17
Warszawa

Szanowny Panie Prezesie,

chciałam na Pańskie ręce przekazać oficjalną rezygnację ze współpracy z Telewizją Polską. Jest to dla mnie niezwykle trudna decyzja, ale muszę ją podjąć, by być w zgodzie z samą sobą. By móc rano w lustrze patrzeć sobie w twarz. Tylko ja wiem, ile nieprzespanych nocy kosztowało mnie jej podjęcie. To na korytarzach TVP się wychowałam, gdyż byłam przedszkolakiem, kiedy pracę w Telewizji Polskiej rozpoczynał mój Ojciec Maciej Piekarski, którego imię nosi dziś Studio D na pl. Powstańców. Nigdy nie myślałam, że będę pracować w TVP, ale tak się stało, i przez 20 lat to Telewizja Polska była moim drugim domem. Przez te ponad 20 lat nie przypuszczałam jednak, że będę kiedyś chciała ten dom opuścić.

Myślę, że inaczej rozumiemy termin „telewizja publiczna”. Dla mnie oznacza on telewizję dla wszystkich. Misją zaś telewizji publicznej powinna być edukacja, rozrywka i przedstawianie poglądów różnych ludzi, a także wszystkich opcji politycznych. Dla Pana – a sądzę tak, śledząc anteny – telewizja publiczna jest telewizją dla odbiorcy o jedynych słusznych poglądach.

Uważam się za państwowca, czyli zawsze przyjmuję do wiadomości wyniki demokratycznych wyborów – zarówno prezydenckich, parlamentarnych, jak i samorządowych. Podczas ostatnich czterech tur różnych wyborów zasiadałam w komisjach wyborczych.

Przez przeszło 20 lat współpracowałam z TVP. Miałam 29 lat, gdy przyszłam do pracy jako reporterka nadawanego na antenie TVP Warszawa (wtedy WOT) programu kulturalnego „Co? Gdzie? Kiedy?”. Pracowałam przez przeszło 20 lat jako reporterka „Telewizyjnego Kuriera Warszawskiego”. Zrealizowałam dla TVP kilkadziesiąt dużych reportaży i filmów dokumentalnych (m.in. kilka o starej Warszawie, jej historii, legendach itd., o ulicznych grajkach, o Warszawie w książkach Adama Bahdaja, o bazarze Różyckiego, o Janie Łomnickim, Marii Kaniewskiej, Irenie Jurgielewiczowej, Stanisławie Grzesiuku, zespole TSA, Czesławie Niemenie, o pogrzebie Jana Pawła II, o 60-rocznicy ślubu małżonków Tyrajskich – pary powstańców warszawskich, o tym jak wygląda wizyta duszpasterska, na którą wybrałam się z kamerą ze ś.p. księdzem Romanem Indrzejczykiem itd.). Realizowałam różne programy. M.in.: muzyczne: „Dżingiel” czy „Patefon”, a po śmierci Ojca kontynuowałam jego magazyn kombatancki „Wiarus”. Miałam i swój program „Detektyw warszawski, czyli na tropie miejskich tajemnic”. Współpracowałam też z wieloma programami i antenami TVP. Łącznie dla Telewizji Polskiej przygotowałam wiele tysięcy dłuższych i krótszych materiałów filmowych. Jednak przez te wszystkie lata to właśnie „Telewizyjnemu Kurierowi Warszawskiemu” pozostałam wierna, choć tu zarabiało się i nadal zarabia najmniejsze pieniądze w TVP w Warszawie. Bywa, że za jeden news dostaje się 1/5 a nawet 1/10 stawki, jaką otrzymują reporterzy np. „Wiadomości”, choć do jego przygotowania potrzebna jest taka sama praca i wiedza, a czasem nawet większa. Jednak pieniądze nigdy nie były dla mnie najważniejsze. Dlatego nigdy nie zdecydowałam się na przyjęcie bardziej intratnych propozycji pracy i odejście gdzie indziej, choć miałam takie propozycje, a przez te przeszło 20 lat tylko raz w życiu moja miesięczna wypłata z TVP przekroczyła 6 tysięcy złotych, mimo że bywały miesiące, gdy nie wychodziłam z redakcji. Przez lata spędzałam w niej Sylwestry, Boże Narodzenia, Wielkanoce i długie weekendy majowe. Pamiętam wszystkich swoich dyrektorów. Obecnego, który pełni obowiązki, nawet nie widziałam. Zresztą… w redakcji jestem już tylko duchem. Od października nie ma mnie na grafiku reporterów „Telewizyjnego Kuriera Warszawskiego”. Podobno dlatego, że nie jestem w stanie być reporterem 25 dni w miesiącu. Cóż… tak jest od mniej więcej od 10 lat, kiedy zaczęłam spełniać swoje największe marzenie o byciu pisarką i wreszcie w miarę regularnie publikować książki. Muszę mieć czas na ich pisanie, promowanie, spotkania autorskie z czytelnikami etc. Poza tym sporo pracuję społecznie. Poprzedni szefowie redakcji zawsze wykazywali się zrozumieniem.

Przez te przeszło 20 lat współpracy TVP nigdy nie dała mi etatu. Rozumiałam to. Taka jest cena wolności przekonań i odmowy bratania się z jakimikolwiek partiami. Ponieważ partię, która dała Panu władzę nad TVP, trzeba kochać, a nie jedynie tolerować, co zwykłam odczuwać w stosunku do wszystkich partii politycznych, stąd m.in. decyzja o moim odejściu z TVP. Zapewniam, że nie jest ona związana z tym, że od października nie ma mnie na grafiku reporterów „Telewizyjnego Kuriera Warszawskiego”, bo przecież pozwolono mi przychodzić do pracy poza grafikiem. Skorzystałam z tego przywileju tylko raz w styczniu, by przygotować relację z pogrzebu Joanny Jurandot długoletniej realizatorki TVP, którą znałam osobiście. Od października miałam naprawdę sporo czasu na przemyślenie swojej decyzji, a głód zaglądający mi w oczy tylko wyostrzył zmysły. Nie jest to też związane z tym, że moje propozycje programów kulturalnych i historycznych (bo w tym się przecież specjalizuję – przez ostatnie 17 lat relacjonowałam m.in. obchody kolejnych rocznic wszystkich powstań narodowych, kolejne odkrycia na „Łączce”, pogrzeby ważnych osobistości ze świata kultury i historii, etc.), choć spotkały się z uznaniem kierownictwa stacji, nie zostały skierowane do produkcji, gdyż władze nie znalazły pieniędzy na ich realizację. Nie piszę tego też dlatego, że moja propozycja filmu dokumentalnego o 95-letnim powstańcu warszawskim, który zgodził się przejść ze mną swój szlak bojowy, a która również spotkała się z uznaniem, nie została, mimo obietnic, skierowana do produkcji z powodów finansowych. Ja to świetnie rozumiem. Nikt nie będzie się pochylał nad moimi propozycjami, bo nie jestem człowiekiem z Pańskiego układu. Zresztą nigdy nie byłam w żadnym układzie. Dlatego zawsze byłam współpracownikiem, a nigdy pracownikiem etatowym. Dlatego zawsze przy zmianach władzy w TVP musiałam udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Po raz pierwszy mam tego udowadniania dosyć. Dlaczego? Te prawie pół roku siedzenia w domu sprawiło, że starannie obejrzałam ofertę programową TVP i nie jestem w stanie zaakceptować tego, co dzieje się na większości anten Telewizji Polskiej. Programy informacyjne stały się tubą propagandową obecnej władzy, która słusznie żądając, by społeczeństwo uznało wynik demokratycznych wyborów parlamentarnych czy prezydenckich, sama nie uznaje wyniku wyborów samorządowych czy na prezydenta m.st. Warszawy! „Telewizyjny Kurier Warszawski” ze współpracy z którym byłam zawsze dumna, bo to najstarszy program informacyjny w TVP, za Pana prezesury stał się programem z tezą i na dodatek wmieszanym w tzw. wielką politykę. Przez lata jego dziennikarze nigdy nie klękali przed władzami miasta. Wszyscy prezydenci Warszawy w rozmowach na temat programu zgodnie podkreślali, że punktowaliśmy ich potknięcia. Często byliśmy bezlitośni. Zawsze jednak też chwaliliśmy, kiedy robili coś dobrego dla stolicy, bo to Warszawa, jako miasto była dla nas (jego reporterów) najważniejsza. Tymczasem przez ostatnie miesiące także z tego programu sączy się jad. Może nie aż taki jak z ogólnopolskich programów informacyjnych, ale jednak jad.

Zawsze stawałam w obronie swojej stacji. Dawałam temu wyraz w felietonach na moim blogu „W świecie absurdów”. A także w liście wysłanym w swoim czasie do redakcji „Gazety Wyborczej”, kiedy startował TVN Warszawa, a nam niemal odmawiano racji bytu. Dawałam wyraz również w liście do śp. Andrzeja Wajdy, kiedy publicznie nas krytykował i radził zaorać. Byłam w stosunku do firmy lojalna, choć nie ślepa.

Nie byłam w tym podejściu do TVP sama. Jednak w ostatnim roku TVP opuściło wielu dziennikarzy, którzy przez lata byli lojalni wobec firmy, mimo zmieniających się rządzących nią władz.

Dziennikarstwa uczył mnie m.in. mój Ojciec Maciej Piekarski, który jak mantrę powtarzał, że dziennikarz jako przedstawiciel czwartej władzy powinien zawsze patrzeć rządzącym na ręce, a podczas realizowania materiałów dziennikarskich powinien pamiętać starą łacińską sentencję prawniczą: „audiatur et altera pars”, co oznacza: „należy wysłuchać drugiej strony”. Myślę, że patrząc na obecne programy TVP, przewraca się w grobie, bo niemal wszystkie programy publicystyczne i informacyjne ją łamią, a kiedy nawet wysłuchiwana jest ta druga strona, to często jej wypowiedziom towarzyszy zjadliwy komentarz. Co do patrzenia obecnej władzy na ręce to nawet nie wiem, co napisać, bo słów mi brak.

Od początku Pana prezesury śledzę Pana poczynania personalne. Rozumiem, że zwolnił Pan dziennikarzy, którzy Panu nie pasowali – miał Pan do tego prawo. Rozumiem, że zatrudnieni przez Pana dyrektorzy pozdejmowali z anten różne programy – mieli do tego prawo. Rozumiem, że pozatrudniał Pan swoich znajomych – wszyscy lubimy pracować z przyjaciółmi. Nie jestem jednak w stanie zrozumieć tego, że w telewizji publicznej znaleźli zatrudnienie i są obecni na antenie ludzie warsztatowo mierni lub żadni! „Dobra zmiana” w Pana wykonaniu to w wielu przypadkach zastąpienie zawodowców amatorami! Ja już pomijam treść programów, bo nie chcę wchodzić w politykę, ale zarówno warsztat jak i forma pozostawiają wiele do życzenia. Proszę nie wierzyć w to, że cel uświęca środki! Te końcówki „om” w narzędniku! Te akcenty! Ta fatalna dykcja przypominająca bełkot, ta straszna składnia, gramatyka etc. Kiedyś nie wpuszczano na antenę ludzi, którzy nie mieli karty ekranowej. Jej zdobycie nie było zresztą prostą sprawą. Komisja Karty Ekranowej przy Akademii Telewizyjnej była surowa. Sama podchodziłam do egzaminu kilka razy. W 2005 roku dostałam kartę na rok. Dopiero w 2009 przyznano mi ją bezterminowo. Nie chce mi się wierzyć, by ludzie czytający teksty na antenie w programach informacyjnych mieli te karty. A jeśli je mają, pozostaje pytanie, kto im je dał?

Kto kolauduje obecnie emitowane programy i reportaże? Niektóre z nich nie powinny nigdy ujrzeć światła dziennego w telewizji publicznej! Telewizje komercyjne mogą sobie emitować, co chcą! Publiczna powinna trzymać najwyższy poziom!

Przyznam, że chciałam odejść już w lipcu ubiegłego roku, gdy na antenie mojej macierzystej stacji wyemitowano pierwszy odcinek programu „Studio Yayo”. W tym miejscu chcę prosić, by pozwolił Pan, że będzie to jedyny firmowany przez Pana ekipę program, którego nazwę wymienię. Nie chcę bowiem nikogo z obecnych dziennikarzy zranić, mimo bardzo krytycznej oceny ich pracy, bo nie wiem, na ile to co robią, wynika z nich samych, a na ile jest to wpływ rozkazów płynący z góry, zaś oboje wiemy, że takie rozkazy są wydawane. Liczę zaś na to, że przygotowujący „Studio Yayo” tzw. „satyrycy” potrafią śmiać się z siebie, bo przynajmniej teoretycznie powinni. Już po emisji pierwszego odcinka tego „yaycowania” chciałam do Pana napisać, bo czegoś tak skandalicznie i żenująco złego nigdy w życiu na antenie TVP nie oglądałam. Moi przyjaciele, nawet ci, którzy w ostatnich wyborach głosowali na partię, z której szeregów się Pan wywodzi, byli równie jak ja załamani poziomem i wykonaniem tej osobliwej „satyry”. Pomyślałam jednak, że może to jakiś eksperyment? Gdy po pierwszym odcinku zdjęto to „coś” z anteny ucieszyłam się. Uznałam, że jednak nowe władze TVP potrafią odróżnić ziarno od plew. Niestety kazał Pan przywrócić to kuriozum, pozwalając, by ów „program” stał się w tej chwili już kultowym (mimo nieobecności od stycznia na antenie) symbolem „dobrej zmiany w TVP.” Dla mnie o tyle bolesnym, że emitowanym ze studia imienia mojego Ojca.

To m.in. z tego powodu, gdy jesienią ubiegłego roku wychodziła moja ostatnia książka „Syn dwóch matek”, napisana zresztą do spółki z nieżyjącym Ojcem, a poświęcona zagładzie Zamojszczyzny, po raz pierwszy nie poprosiłam TVP o patronat nad publikacją.

W moim odczuciu, ludzie, których Pan promuje byli nieobecni w poprzednich latach na antenie TVP nie z powodów politycznych, ale z powodu ich zawodowej marności. Przed Pańską prezesurą w większości przypadków TVP dbała o poziom swoich programów i nawet jeśli zdarzały się propozycje słabsze, to nie było ich aż tyle. Poza tym nawet najsłabszy program nie był tak żenujący jak niektóre z obecnych. Kiedyś, gdy moi domownicy przełączali pilotem kanały w telewizorze, bez patrzenia na ekran bezbłędnie poznawałam niszowe stacje po amatorskim lektorze czy prezenterze. Teraz ta amatorszczyzna jest w TVP i to jest prawdziwa przyczyna, dla której nie jestem w stanie dłużej utożsamiać się z Telewizją Polską.

Piszę do Pana ten list naprawdę płacząc, bo zdaję sobie sprawę, że jest to być może koniec mnie jako dziennikarki telewizyjnej, a naprawdę kocham swoją pracę i swoje w niej miejsce. Nie jestem niestety osobą, która widzi się w stacjach komercyjnych. Te, goniąc za słupkami oglądalności, bardzo rzadko produkują takie rzeczy, których przygotowywaniem jestem zainteresowana, no i żadna z nich nie zajmuje się varsavianami, choć w obu sprawach chciałabym się mylić, bo pragnęłabym jeszcze kiedyś stanąć za kamerą. Nie jestem też niestety konformistą.

Jest mi ciężko, ale jak mawiał mój śp. Ojciec, cytując Stanisława Grzesiuka, wolę być „boso, ale w ostrogach”.

I tak na koniec. Bardzo żałuję, że przez te ostatnie miesiące, kiedy byłam w TVP tylko duchem, oglądałam programy tej stacji, bo jak to trafnie napisał jeden z internautów, komentując przywoływany tu przeze mnie program „Studio Yayo”: „co się raz zobaczyło, tego się już nie da odzobaczyć”. I tyczy to niestety wielu programów, które obecnie produkuje TVP.

Powyższy list wysyłam również do wiadomości koleżanek i kolegów w TVP, wśród których nie brak osób pragnących a niemogących odejść z pracy, gdyż mają małe dzieci i kredyty, a także do wiadomości przyjaciół, bliższych i dalszych znajomych, rzeczników prasowych instytucji i firm, z którymi przez lata miałam dziennikarski kontakt oraz mediów. Publikuję go także na swoim blogu i stronie. Wszystko dlatego, że nie chcę dłużej być utożsamiana z kierowaną przez Pana instytucją i niemal bez przerwy wysłuchiwać zewsząd pytań, co ja w niej jeszcze robię. Naprawdę już nic.

Pozdrawiam serdecznie
Małgorzata Karolina Piekarska

[link widoczny dla zalogowanych]

...

Bezcenne.

Kurski to zwyrodnialec. Nikt zdrowy na umysle nie zrobil by takiego syfu. Potwierdza sie to co o nim mowia. Zero zaufania. Zdradzi przy pierwszej okazji. Jak prezes. Tylko tacy u niego sa w cenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy