Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Norwegia: Odkryli ogromne pokłady ropy i gazu !
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:25, 01 Kwi 2011    Temat postu: Norwegia: Odkryli ogromne pokłady ropy i gazu !

Norwegowie znaleźli pod dnem Morza Barentsa nowe ogromne pokłady ropy naftowej i gazu. Norweskie Ministerstwo Ropy i Energetyki określa je, w wydanym dzisiaj komunikacie, jako największe zasoby odkryte w ostatnim dziesięcioleciu.

Znajdują się one w odległości około 200 kilometrów od brzegów Norwegii. Odnaleziono je dzięki wierceniom prowadzonym z platformy poszukiwawczej specjalnie zbudowanej do pracy w ekstremalnych podbiegunowych warunkach. W miejscu tym morze ma głębokość 370 metrów , a pokłady ropy i towarzyszącego jej gazu znajdują się 880 metrów pod morskim dnem.

Według ocen norweskich władz w odkrytym złożu znajduje się do 250 milionów baryłek ropy o wartości ponad 21 miliardów euro. Natomiast konsorcjum spółek na czele z państwowym koncernem Statoil, które dokonało odkrycia ocenia zasoby złoża na pół miliarda baryłek. Dlatego wiercenia będą kontynuowane do głębokości ponad 2200 metrów pod powierzchnią morza.

Od zakończenia poszukiwań do rozpoczęcia wydobycia podmorskich zasobów ropy i gazu najczęściej upływa dziesięć lat.

>>>>>

No to juz ci Norwegowie UTONĄ W PIENIĄDZACH ! Nie dosc ze nie weszli do UE i ominely ich zwyrodniale i bestialskie rzady Brukseli to jeszcze gigantyczne poklady ropy ! BOGATEMU BYK SIĘ CIELI !!! No ale dobrze to coeszy ! :O)))



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:23, 16 Sie 2011    Temat postu:

Statoil: odkrycie złóż ropy na Morzu Północnym jest gigantyczne

Statoil podał, że odkrycie ropy pod dnem Morza Północnego jest większe niż oczekiwano i może należeć do 10 największych dokonanych u wybrzeży Norwegii. Może to tchnąć nowe życie w dojrzały region roponośny, w większości skreślony przez wielkie koncerny. Przy okazji akcje Statoila wzrosły.Statoil podał ósmego sierpnia, że znalazł ropę w regionie Aldous Major South na Morzu Północnym i szacuje wielkość złoża na między 200 a 400 milionów baryłek ekwiwalentu ropy (boe). Według koncernu może mieć to związek ze znaleziskiem w regionie Avaldsnes, dokonanym przez szwedzkiego Lundin Petroleum.
We wtorek Statoil potwierdził, że dwa złoża są powiązane, a szacowana łączna wielkość obu waha się pomiędzy 500 milionów a 1,2 miliarda baryłek możliwego do wydobywania boe.
?Aldous/Avaldsnes to gigantyczne odkrycie ropy i według naszych szacunków jego łączna wartość stawia go w pierwszej dziesiątce znalezisk naftowych NCS (Norweskiego Szelfu Kontynentalnego), napisał w oświadczeniu Tim Dodson, szef działu poszukiwań.
?Norwegia nie miała podobnego odkrycia ropy od połowy lat 80-tych".
Dwa największego norweskie odkrycia ropy to złoża Ekofisk i Statfjord. Oba miały ponad trzy miliardy boe i obu dokonano w latach 70-tych. Oba też są eksploatowane do dzisiaj.
Statoil podał, że wiele wskazuje na to, że Aldous Major South jest dwa razy większy niż wynika z danych ogłoszonych w ubiegłym tygodniu. Obecne szacunki wahają się między 400 a 800 milionów boe.
Avaldsnes ma zawierać od 100 do 400 milionów boe, podawał wcześniej Lundin.
Akcje Statoila wzrosły rano o 0,24 procent, podczas gdy główny indeks giełdy w Oslo spadł o 1,3 procent. Akcje Det norske's wzrosły o 18,3 procent.
Kurs Lundin umocnił się o 8,2 procent, podczas gdy główny indeks sztokholmskiej giełdy spadł o 1,65 procent.
NOWE ŻYCIE W DOJRZAŁYM REGIONIE NAFTOWYM
Produkcja ropy w Norwegii, ósmym pod względem wielkości eksporterze ropy na świecie i drugim gazu, spadała przez ostatnią dekadę.
Wielkie koncerny naftowe, takie jak ConocoPhilips, BP i ExxonMobil, w dużej mierze skreśliły ten skandynawski kraj jako poważny region do poszukiwań ropy i gazu, koncentrując się zamiast tego na regionach takich jak Brazylia lub Angola.
Nowe szacunki dotyczące Aldous Major South pokazały, że Morze Północne pozostaje interesujące mimo czterech dekad odwiertów.
?To niezwykle pozytywne. Podwajają szacunki dotyczące zasobów w ostatnim odkryciu, co dodatkowo zwiększa atrakcyjność zarówno Aldous jak Avaldsnes", powiedział analityk Handelsbanken, Daniel Raavik.
?To pokazuje, że Morze Północne ma większy potencjał niż ktokolwiek sądził".

>>>>>

No prosze ! Norwegia nie dosc ze uniknela euro to jeszcze ma zloza i zloza i zloza ! Normalnie bogactwo sie nie konczy ... No ale to cieszy bo bedzie ropa !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:44, 30 Wrz 2011    Temat postu:

Gigantyczne złoża ropy i gazu

Odkrycie złóż gazu i ropy w Avaldsnes/Aldous Major South może być trzecim co do wielkości w historii podmorskich odwiertów u wybrzeży Norwegii. Szwedzka firma Lundin Petroleum podała w piątek, że czterokrotnie zwiększa swoje szacunki dotyczące Avaldsnes.

Odkrycie, które może być największym w tym roku w skali światowej, może zawierać od 1,2 do 2,6 miliarda ekwiwalentu baryłek ropy (boe), podał Lundin. Wynoszące 2,6 miliona baryłek odkrycie byłoby trzecim co do wielkości dokonanym na norweskim szelfie. Ustępowałoby jedynie złożom Statfjor i Ekofisk, zawierającym po trzy miliardy baryłek każde, które w latach 70-tych zapoczątkowały złotą epokę naftową w Norwegii.

Akcje Lundin podskoczyły dzięki tej wiadomości i 34 procent na otwarciu sztokholmskiej giełdy. Przed południem zwyżkowały o 29 procent, do 114,50 korony szwedzkiej.

Akcje norweskiego Statoila, partnera w eksploatacji złoża, wzrosły o 4,07 procent, do 122,7 koron norweskich.

„Złoże jest gigantyczne i należy do jednego z największych na norweskim szelfie kontynentalnym”, powiedział prezes firmy, Ahsley Heppenstall na konferencji prasowej w Oslo.

Odkrycie w Avaldsnes jest obecnie oceniane na między 800 milionów a 1,8 miliarda boe wobec wcześniej szacowanych 100-400 milionów boe.

Zlokalizowane na oddzielnych złożach objętych różnymi licencjami Alvadanes i Aldous Major South, szacowane na od 400 do 800 milionów, miały być wcześniej połączone.

Po tej zmianie połączone złoże Avaldsnes-Aldous Major South ma zawierać od 1,2 do 2,6 miliarda baryłek odpowiednika ropy, wobec wcześniej szacowanego przedziału od 500 milionów do 1,2 miliarda.

„Nie wiem dokładnie jak to opisać. Fantastyczne to pierwsze słowo które ciśnie się na usta. To naprawdę nieprawdopodobnie dobra wiadomość”, powiedział Daniel Raavik, analityk z Handelsbanken.

Analityk Arctic Securities, Trond Omdal, powiedział, że ta wiadomość jest „niezwykle pozytywna” dla Statoil, partnera w Avaldsnes i operatora w Aldous Major South.

„Oznacza to, że koszty operacyjne na baryłkę spadną”, powiedział. „W oparciu o obecną cenę ropy – i jeżeli rzeczywiście zasoby wynoszą do dwóch miliardów baryłek – może to oznaczać wzrost akcji Statoil o 14-15 koron”.

Odkrycie w Aldous Major South zostało początkowo ogłoszone na początku sierpnia. Złoża w Avaldsnes zostały upublicznione kilka dni później.

NOWE ŻYCIE W STARYCH ZŁOŻACH

Wydobycie ropy w Norwegii, ósmym co do wielkości eksporterze tego surowca a świecie i drugim pod względem gazu, spadało w ostatniej dekadzie.

Wielkie koncerny naftowe, takie jak BP i Exxon Mobile skreśliły ten region i skoncentrowały się na obiecujących obszarach takich jak Zatoka Meksykańska, Brazylia lub Angola.

„Statoil ma znaczący potencjał w złożach Aldous Major South i Avaldsnes, który cały czas się powiększa”, napisał w piątkowym oświadczeniu Gro Haatvedt, szef działu poszukiwań Statoil u wybrzeży Norwegii.

Statoil potwierdził, że Avaldsnes ma potencjał wzrostowy, ale nie odniósł się do danych przedstawionych w piątek przez Lundin.

„Statoil będzie współpracował z partnerami by szybko określić łączny potencjał Aldous Major South i Avaldsnes", podał norweski koncern.

Podobnie Norweski Dyrektoriat ds. Ropy podał, że poczeka na kolejne rezultaty odwiertów, zanim oceni wielkość Avaldsnes.

Po odkryciu Alodus Major South urząd podał, że to odkrycie może pomóc w spowolnieniu spadku produkcji ropy, który ma przyspieszyć po 2020 roku.

Lundin jest operatorem Avaldsnes z 40-procentowym udziałem, Statoil ma 40-procentowy udział, a Maersk Oil, spółka zależna duńskiego giganta frachtowego Maersk, pozostałe 20 procent.

Statoil jest operatorem Aldous Major South z 40-procentowym udziałem Pozostali partnerzy to Det norske oljeselskap z 20 procentami, Lundin z 10 procentami i państwowa norweska firma Petoro, która posiada pozostałe 30 procent.

Autorzy: Mia Shanley i Joachim Dagenborg

>>>>>

Lo matko ! To juz Norwegia kompie sie w boagctwie ! Nie dosc ze nie weszli do Ue i Bruksela ich nie zniszczyla to jeszcze coraz nowe odkrycia ropy i gazu !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:43, 25 Paź 2011    Temat postu:

Towarzysze brukselscy jak wszyscy komunisci z chciwoscia spogladaja na tych co maja :

Czy Norwegia pomoże strefie euro?

Nor­we­ski fun­dusz naf­to­wy, gro­ma­dzo­ny dla przy­szłych po­ko­leń przez rząd Nor­we­gii ze sprze­da­ży ropy i gazu, może wejść w skład fun­du­szu ra­tun­ko­we­go, ma­ją­ce­go pomóc za­dłu­żo­nym kra­jom stre­fy euro - do­no­szą nor­we­skie media.

- Za­rów­no nor­we­ski fun­dusz naf­to­wy jak i pie­nią­dze z Chin są cie­ka­wy­mi pro­po­zy­cja­mi w dys­ku­sji nad tym, kto może przy­czy­nić się do zmniej­sze­nia kry­zy­su za­dłu­że­nia w Eu­ro­pie - po­wie­dział nor­we­skim me­diom pre­mier Szwe­cji Fre­drik Re­in­feldt. W week­end w Bruk­se­li przy­wód­cy państw UE dys­ku­to­wa­li nad moż­li­wo­ścia­mi wzmoc­nie­nia Eu­ro­pej­skie­go Fun­du­szu Sta­bil­no­ści Fi­nan­so­wej (EFSF), głów­ne­go in­stru­men­tu, jakim dys­po­nu­je stre­fa euro - tak by po­wstrzy­mać roz­le­wa­ją­cy się z Gre­cji na Wło­chy czy Hisz­pa­nię kry­zys za­dłu­że­nia.

Wy­po­wiedź pre­mie­ra Szwe­cji roz­po­czę­ła w Nor­we­gii de­ba­tę, czy in­we­sty­cja w fun­dusz ra­tun­ko­wy UE by­ła­by opła­cal­ny dla Nor­we­gii, która nie jest człon­kiem Unii Eu­ro­pej­skiej. - Nie ro­zu­miem, dla­cze­go mie­li­by­śmy to robić, ist­nie­je ry­zy­ko po­nie­sie­nia stra­ty - twier­dzi prof. Ola Gryt­ten z Wyż­szej Szko­ły Han­dlo­wej w Oslo.

Szef pro­eu­ro­pej­skie­go sto­wa­rzy­sze­nia Eu­ro­pa­be­ve­gel­sen, Paal Fri­svold, uważa jed­nak, że na in­we­sty­cji Nor­we­gia może zy­skać, gdyż "kry­zys w Eu­ro­pie wpły­wa na spa­dek nor­we­skie­go eks­por­tu".

Nor­we­ski mi­ni­ster fi­nan­sów Sig­bjo­ern John­sen po­in­for­mo­wał, że na razie nie było żad­nych roz­mów z Unią Eu­ro­pej­ską na temat udzia­łu Nor­we­gii w fun­du­szu ra­tun­ko­wym.

War­tość nor­we­skie­go fun­du­szu naf­to­we­go sza­co­wa­na jest na ok. 388 mld euro, a fun­du­szu ra­tun­ko­we­go UE do­tych­czas na 440 mld euro (kwota ma zo­stać zwięk­szo­na). Pełna nazwa nor­we­skie­go fun­du­szu naf­to­we­go to Rzą­do­wy Fun­dusz Eme­ry­tal­no-Glo­bal­ny. Tra­fia­ją do niego zyski z wy­do­by­cia ropy i gazu. Fun­dusz gro­ma­dzi pie­nią­dze i do­ko­nu­je dłu­go­ter­mi­no­wych in­we­sty­cji w firmy i ob­li­ga­cje na całym świe­cie. Jest dru­gim pod wzglę­dem wiel­ko­ści fun­du­szem na świe­cie po­sia­da­ją­cym tylko jed­ne­go wła­ści­cie­la.

>>>>

400 mld do wziecia . To kusi kazdego komucha !
Dlaczego oni maja a nam brakuje ? Pytaja brukselscy towarzysze !
MUSIMY ZDOBYC TA KASE !
Taki jest tok rozumowania radzieckich . Jest to zawisc klasowa ...
Oczywiscie ONI MAJA BO BYLI MADRZY I NIE ZMARNOWALI ! Nie zafundowali sdobie towarzyszy-pasozytow ... Ale to do komucha nie dociera ! Chciwosc zaslepia !
Czy Norwegia umoczy i zmarnuje swoje miliardy topiac je w Brukseli ? Zobaczymy !

Zabawne jest jest ze majaca zbankrutowac z dala od UE Norwegia i przyjc na kleczkach blagajac o przyejcie ! takie teorie snuli opetani euro-towarzysze teraz ma ratowac ten euro-koszmar !~

Sic transit gloria Mumii ! Chce sie zakrzyknac !

Tak przemija chwala Mumii Europejskiej !!! Tak konczy pycha ! :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:28, 27 Lis 2011    Temat postu:

Boagtemu byk się cieli :

Granice Norwegii wydłużyły się o tysiące kilometrówGranice Norwegii wydłużyły się niespodziewanie o 18 tysięcy kilometrów. Dokumentuje to nowa mapa opublikowana przez państwowy Norweski Urząd Kartograficzny. Dłuższe granice, które obecnie mają niemal 106 tysięcy kilometrów to efekt najnowszych pomiarów z zastosowaniem technologii satelitarnej.

Długość granic lądowych pozostała niezmieniona i wynosi ponad 2,5 tysiąca kilometrów. Wydłużyły się natomiast granice morskie Norwegii, które obecnie według nowych pomiarów mają ponad 103 tysiące kilometrów, a nie jak dotychczas 85 tysięcy. Nowoczesne metody pomiarów pozwoliły na zsumowanie długości linii brzegowych 240 tysięcy wysp, leżących wzdłuż norweskich brzegów na wodach mórz Barentsa, Norweskiego i Północnego i dodanie jej do dotychczasowych pomiarów. Stało się to możliwe między innymi dzięki precyzyjnej technice zdjęć satelitarnych i lotniczych.

Według najnowszych pomiarów granice morskie Norwegii są dwa i pół raza dłuższe od obwodu kuli ziemskiej na równiku, wynoszącego 40 tysięcy kilometrów. Rekordzistą jest Kanada , której linia brzegowa ma 244 tysiące kilometrów.

>>>>

Norwegia zatem jeszcze wieksza ! To juz przekracza pojecie ! Jeszcze beda mieli rope ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:52, 29 Lis 2011    Temat postu:

Jasny kraj użytecznych nieużytków

Choć zima w Norwegii to pół roku panowania ciemności, lecąc nad tym krajem samolotem, można odnieść wrażenie, że w dole widać jeden wielki lunapark, którego mieszkańcy w ogóle nie oszczędzają prądu.

Statystyczny Norweg zużywa najwięcej energii elektrycznej na świecie, lecz ten mały kraj jest szóstym co do wielkości jej producentem na naszej planecie. W dodatku już przed 100 laty Norwegia postawiła na hydroenergię i aż 98,5 proc. zużywanego prądu pochodzi z elektrowni wodnych. Co ciekawe, w kraju, który jest największym europejskim producentem gazu, nie ma ani jednej kuchenki gazowej, a surowiec wydobywany spod dna Morza Północnego w całości jest eksportowany. Pierwszą elektrownię wodną wybudowano w Oslo w 1900 roku. Dzisiaj działa ich w całym kraju 856; ich łączna moc to 27 tys. MW, a roczna produkcja - 130 terawatogodzin. Ten wynik plasuje Norwegię na szóstym miejscu na świecie za Kanadą (330 TWh), Chinami (270), Brazylią (265), USA (223) i Rosją (176). Trzeba przy tym pamiętać, że kraj ten liczy niecałe pięć mln mieszkańców.

Jedna terawatogodzina to miliard kilowatogodzin. Tak ogromna ilość energii elektrycznej pozyskiwanej z wody sprawiła, że powołano nawet ministerstwo hydroelektrycznych systemów wodnych i energii.

Budowa górskiej elektrowni przy polodowcowych jeziorach wymaga wydrążenia w skale pionowego tunelu o długości 300 metrów, aby uzyskać silny spadek wody przetwarzanej przez turbiny i generatory na prąd elektryczny. Sztuczne zbiorniki wodne tworzą ponad 4 tys. systemów wodnych, a „paliwo” jest uzupełniane bez przerwy.

Przed ponad stu laty Norwegia wydawała się krajem nieużytków, ponieważ większość terenu kraju to góry, a klimat jest wręcz nieludzki z ciągłymi deszczami i opadami śniegu. Dzisiaj Norwegowie podkreślają, że są krajem morza, śniegu, lodu i deszczu, lecz udało im się zamienić niekorzystne czynniki w cenne bogactwa naturalne.

– Morze dało nam najpierw ryby, a później ropę naftowa i gaz. Znienawidzone kiedyś lodowce i deszcze zapewniają nam tak ważną dzisiaj energię elektryczną i mądrze korzystając z darów natury z biednego kraju staliśmy się bogatym, samowystarczalnym społeczeństwem - podkreśliła wielokrotna premier kraju Gro Harlem Brundtland.

Na mieszkańca Oslo spada około 700 mm deszczu rocznie, w Bergen, gdzie pada przez 240 dni w roku, są to już 3 metry wody, a na terenach górskich aż 6 metrów. Dzięki zbiornikom wodnym, uzupełnianym z naturalnego dopływu strumieni górskich, wody z lodowców, w norweskim klimacie system produkcji elektrycznej jest swoistym perpetuum mobile.

Dlatego też w prognozach pogody podawane są wyjątkowo interesujące Norwegów informacje o deszczach, które decydują o stanie wód w zbiornikach, z których czerpana jest woda do elektrowni. W ten sposób głównie od opadów zależy cena prądu dla odbiorcy indywidualnego i dlatego też tegoroczne wyjątkowo deszczowe lato nie zmartwiło Norwegów. Wręcz odwrotnie ucieszyło, ponieważ cena prądu będzie tej zimy najniższa od lat.

Norwegowie w ogóle nie używają gazu tylko stosują elektryczność. Płacą rachunki według cen rynkowych, lecz przy średniej krajowej płacy wynoszącej 38 tys. koron (19 tys. zł) nie są one duże. Dlatego w norweskich domach nie występuje ogrzewanie centralne – stosowane są grzejniki elektryczne. W ten sposób budowa domów jest tańsza, ponieważ nie trzeba prowadzić systemu rur , ani ich konserwować i są bezpieczne, ponieważ w tym kraju nie zdarzają się wybuchy gazu. Stały dostęp do taniego prądu sprawia z kolei, że nawet setki kilometrów biegowych tras narciarskich są po zmroku oświetlone, a korzystanie z nich ustawowo bezpłatne. Brak elektrowni konwencjonalnych sprawia natomiast, że śnieg w Norwegii jest zawsze biały. Zbigniew Kuczyński

>>>>>

No tak . Nie weszli do euro to oplywaja w bogactwa ! Nalezy sie za madrosc ... Ale gdyby tak sie ,,pointegrowali'' z Ue to dzis byli by ,,druga Irlandia'' ... Za obledna ideolgie placi sie olbrzymia cene !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:31, 01 Gru 2011    Temat postu:

Rosnie potega Norwegii :

Norweskie inwestycje w ropę biją rekordy

In­we­sty­cje nor­we­skie­go sek­to­ra naf­to­we­go i ga­zo­we­go mogą w 2012 roku oka­zać się re­kor­do­wo wy­so­kie, bo firmy ko­rzy­sta­ją z wy­so­kich cen ropy i mo­der­ni­zu­ją sta­rze­ją­cą się in­fra­struk­tu­rę, ale brak wol­nych wież wiert­ni­czych może ogra­ni­czyć po­szu­ki­wa­nia, podał Nor­we­ski Urząd Sta­ty­stycz­ny.

Wy­dat­ki in­we­sty­cyj­ne mogą w 2012 roku się­gnąć 184,6 mi­liar­da koron (32,0 mi­liar­da do­la­rów, czyli o sie­dem pro­cent wię­cej niż sza­co­wa­no we wrze­śniu i znacz­nie po­wy­żej 175 mi­liar­dów pro­gno­zo­wa­nych przez bran­żo­wą or­ga­ni­za­cję lob­by­stycz­ną, Nor­we­skie Sto­wa­rzy­sze­nie Prze­my­słu Naf­to­we­go. „W ciągu naj­bliż­szych pię­ciu lub sze­ściu lat pla­no­wa­nych jest przy­naj­mniej 25 du­żych pro­jek­tów, więc in­we­sty­cje są na­praw­dę wy­so­kie, być może nawet wy­jąt­ko­wo wy­so­kie”, po­wie­dział Ma­gnus Smi­stad, ana­li­tyk sek­to­ra naf­to­we­go w domu ma­kler­skim Fonds­fi­nans.

Nor­we­gia, siód­my pod wzglę­dem wiel­ko­ści eks­por­ter ropy na świe­cie i numer dwa na rynku eks­por­tu gazu, ge­ne­ru­je jedną piątą swo­je­go Pro­duk­tu Kra­jo­we­go Brut­to oraz po­ło­wę eks­por­tu z sek­to­ra naf­to­we­go i ga­zo­we­go.

Pro­duk­cja ropy spada sys­te­ma­tycz­nie od lat, ale in­we­sty­cje są wy­so­kie, bo firmy mo­der­ni­zu­ją sta­rze­ją­cą się in­fra­struk­tu­rę, by zwięk­szyć od­se­tek wy­do­by­cia, wy­ko­rzy­stu­jąc wy­so­kie ceny ropy.

„Po­łą­cze­nie wy­so­kich obec­nie cen ropy i faktu, że wiele złóż w Szel­fie Nor­we­skim się sta­rze­je, daje pole do ocze­ki­wa­nia wy­so­kich in­we­sty­cji w 2012 roku”, podał Nor­we­ski Urząd Sta­ty­stycz­ny w ko­mu­ni­ka­cie.

„Pro­duk­cja z wielu złóż spada, a wiele plat­form jest sta­rych. Te fakty wy­ma­ga­ją mo­der­ni­za­cji na dużą skalę”, głosi dalej ko­mu­ni­kat.

Urząd ostrzegł jed­nak, że dzia­łal­ność po­szu­ki­waw­cza może zo­stać ogra­ni­czo­na z po­wo­du braku do­stęp­nych wież wiert­ni­czych.
Wideo
Spo­łecz­na od­po­wie­dzial­ność biz­ne­su - Pol­ska Agen­cja Roz­wo­ju Przed­się­bior­czo­ści po­zy­ska­ła 10 mln zł na wspar­cie ma­łych i śred­nich przed­się­biorstw. Pro­jekt "Zwięk­sze­nie kon­ku­ren­cyj­no­ści re­gio­nów po­przez spo­łecz­ną od­po­wie­dzial­ność biz­ne­su (CSR)" bę­dzie re­ali­zo­wa­ny w ra­mach Szwaj­car­sko-Pol­skie­go Pro­gra­mu Współ­pra­cy. Mał­go­rza­ta Je­dliń­ska z PARP opo­wia­da o związ­kach CSR z po­mo­cą dla re­gio­nów oraz o sa­mych pro­jek­cie.

„To zde­cy­do­wa­nie jest pro­blem, po­nie­waż jest wiele opóź­nień, a brak wież speł­nia­ją­cych wy­mo­gi Morza Pół­noc­ne­go może je jesz­cze po­głę­bić”, dodał Smi­stad. „To jed­nak po­bocz­na kwe­stia. Mó­wi­my o opóź­nie­niach rzędu kwar­ta­łu”, dodał.

Jed­nak in­we­sty­cje w po­szu­ki­wa­nia no­wych złóż mają wzro­snąć w przy­szłym roku do 32,4 mi­liar­da koron, co ozna­cza o 11 pro­cent wię­cej niż w 2011, podał urząd sta­ty­stycz­ny.

Dane wska­zu­ją, że in­we­sty­cje w po­szu­ki­wa­nia na tym ob­sza­rze pra­wie po­dwo­iły się od 2007 roku.

Nor­we­skie Sto­wa­rzy­sze­nie Prze­my­słu Naf­to­we­go po­da­ło w ubie­głym mie­sią­cu, że we­dług jej pro­gnoz in­we­sty­cje będą rosły do 2014 roku, a na­stęp­nie spad­ną.

Eks­per­ci twier­dzą jed­nak, że od­kry­cie gi­gan­tycz­ne­go złoża Al­do­us/Alad­snes, praw­do­po­dob­nie trze­cie­go co do wiel­ko­ści u wy­brze­ży Nor­we­gii, może prze­dłu­żyć in­we­sty­cje poza rok 2016.

Smi­stad osza­co­wał kosz­ty eks­plo­ata­cji złoża na 60 mi­liar­dów koron. To suma na tyle duża, by mieć zna­czą­cy wpływ na ogól­ne wy­dat­ki in­we­sty­cyj­ne.

Te­sto­we od­wier­ty ze złoża Alo­dus Major South po­ka­za­ły, że za­wie­ra ono od 900 mi­lio­nów do 1,5 mi­liar­da ba­ry­łek ekwi­wa­len­tu od­zy­ski­wal­nej ropy, pod­czas gdy wcze­śniej­sze sza­cun­ki mó­wi­ły o 400-800 mi­lio­na ba­ry­łek, podał Sta­to­il, który za­rzą­dza zło­żem.

W dal­szej czę­ści de­ka­dy po­szu­ki­wa­nia mogą na­brać do­dat­ko­we­go tempa, bo Nor­we­gia przy­go­to­wu­je się do uwol­nie­nia ark­tycz­nych za­so­bów ropy i gazu i otwo­rze­nia tego ob­sza­ru na eks­plo­ra­cję.

>>>>

To obala mit ze jest ,,kryzys'' a nawet taki ze w ,,Europie jest kryzys'' . To nie kryzys to upadek euro-projektu psychopatycznego ...
Niedlugo Norwegia bedzie miala wiekszy PKB niz cala strefa euro !
Oczywiscie ciesza nas sukcesy madrych szkoda tylko ze zbaczaja po wzgledem moralnym ... Bo moaga upasc nie ekonomicznie ale moralnie ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:20, 06 Gru 2011    Temat postu:

Norwegowie nie chcą do Unii

Nie­mal czte­rech na pię­ciu Nor­we­gów (79,8 pro­cent), co sta­no­wi nowy re­kord, jest wrogo na­sta­wio­nych do hi­po­te­tycz­ne­go wej­ścia Nor­we­gii do Unii Eu­ro­pej­skiej, uwi­kła­nej obec­nie w kry­zys euro - wy­ni­ka z son­da­żu opu­bli­ko­wa­ne­go dzi­siaj w dzien­ni­ku "Na­tio­nen".

Za wej­ściem Nor­we­gii do Unii opo­wie­dzia­ło się je­dy­nie 12,6 pro­cent ba­da­nych, a zda­nia w tej kwe­stii nie ma 7,6 pro­cent ba­da­nych przez in­sty­tut Sen­tio. Ba­da­niem in­sty­tut ten objął w ze­szłym ty­go­dniu ty­siąc osób. Do tej pory Sen­tio nie za­no­to­wał aż tak sil­nej opo­zy­cji prze­ciw­ko UE w tym bo­ga­tym skan­dy­naw­skim kraju.

"Trud­no wy­obra­zić sobie, że jest to zwią­za­ne z czymś innym niż kry­zys" - po­wie­dział wy­so­ki rangą przed­sta­wi­ciel Nor­we­skiej Or­ga­ni­za­cji Pra­co­daw­ców (NHO) Peter Haas Bru­bakk, cy­to­wa­ny przez "Na­tio­nen".

Dodał, że obec­nie żadna nor­we­ska par­tia ani przy­wód­ca nie mówią o przy­stę­po­wa­niu Nor­we­gii do UE i nie wy­su­wa­ją tego jako waż­nej kwe­stii. Po­dzie­lo­na w tej spra­wie cen­tro­le­wi­co­wa ko­ali­cja rzą­dzą­ca temat ten umie­ści­ła na bocz­nym torze. Nor­we­gia już dwu­krot­nie, w re­fe­ren­dach z 1972 i 1994 roku, od­rzu­ci­ła wej­ście do UE.

>>>>>>

Brawo ! Co za madry narod - przynajmniej na niwie politycznej .
Ale jednak ich oblesnie molestuja co jakis czas aby weszli do euro-trumny ... Widzimy jak dlugie sa rece masonow ... A i zd-radków kombinujacych wlasna euro-kariere w Norwegii nie brakuje . TYLKO LUD PILNUJE NIEPODLEGŁOŚCI ! To bogactwo calkowicie im sie nalezy i ciesze sie ze je maja ... Az milo popatrzec ! :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:01, 09 Sty 2012    Temat postu:

Statoil ogłosił o odkryciu znacznego złoża ropy na Morzu Barentsa


Norweski koncern energetyczny Statoil ogłosił w poniedziałek o odkryciu nowego złoża na Morzu Barentsa. Statoil szacuje zasoby złoża, zawierającego ropę i gaz, i nazwanego Havis, na 200-300 milionów baryłek surowca.

W kwietniu zeszłego roku Statoil ogłosił o odkryciu innego podobnego złoża, o nazwie Skrugard, którego zasoby szacowane są na 150-200 milionów baryłek. Udziały Statoil w obu złożach, których jest on też operatorem, wynoszą 50 procent. Współudziałowcami są firmy: Eni Norge z 30 procentami akcji i Petoro z 20 procentami.

Jak zauważa agencja AFP, nowe odkrycie potwierdza potencjał niezbadanych dotąd obszarów na Morzu Barentsa, jeśli chodzi o zasoby surowców energetycznych.

Dostęp do Morza Barentsa, przynależącego do Oceanu Arktycznego, mają Norwegia i Rosja.

>>>>

No nie ! Norwegia bedzie JESZCZE BOGATSZA !
To ewidentnie nagroda za niewejscie do UE ! Czyzby dar z nieba ???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:31, 18 Maj 2012    Temat postu:

Dzięki Polakom liczba katolików w Norwegii przekroczyła 100 tys.

Licz­ba ka­to­li­ków w pro­te­stanc­kiej Nor­we­gii po raz pierw­szy w hi­sto­rii prze­kro­czy­ła 100 ty­się­cy; w 2012 roku jest ich już pra­wie 110 tys. Naj­więk­szą grupę wśród za­re­je­stro­wa­nych w tym kraju wy­znaw­ców wiary rzym­sko­ka­to­lic­kiej sta­no­wią Po­la­cy - ponad 31 ty­się­cy.

Pol­skich ka­to­li­ków jest już wię­cej niż nor­we­skich, któ­rych li­czeb­ność sza­cu­je się na ponad 28 tys. Ko­lej­ny­mi naj­więk­szy­mi gru­pa­mi na­ro­do­wo­ścia­mi wśród ka­to­li­ków w Nor­we­gii są Fi­li­piń­czy­cy, Li­twi­ni, Wiet­nam­czy­cy i Chi­lij­czy­cy.

Tylko w cza­sie pierw­szych czte­rech mie­się­cy 2012 roku przy­by­ło w Nor­we­gii 10 tys. no­wych ka­to­li­ków. -Ten wzrost jest nie­mal cał­ko­wi­cie spo­wo­do­wa­ny na­pły­wem do Nor­we­gii siły ro­bo­czej" - po­wie­dział te­le­wi­zji NRK ksiądz Pal Brat­bak rzecz­nik die­ce­zji ka­to­lic­kiej w Oslo.

Licz­ba ka­to­li­ków w Nor­we­gii za­czę­ła gwał­tow­nie ro­snąć po 2004 roku, kiedy Unia Eu­ro­pej­ska po­sze­rzy­ła się o nowe kraje, w tym Pol­skę, a Nor­we­gia otwo­rzy­ła swój rynek pracy. Nor­we­gia, choć nie jest człon­kiem UE, two­rzy z nią wspól­ny Eu­ro­pej­ski Ob­szar Go­spo­dar­czy.

Jak stwier­dza NRK, na msze w ję­zy­ku pol­skim uczęsz­cza­ją ty­sią­ce wier­nych, co roku wy­świę­ca­ni są w Nor­we­gii nowi pol­scy księ­ża, któ­rzy do­cie­ra­ją nawet do mniej­szych miej­sco­wo­ści czy wio­sek.

Miesz­ka­ją­ca od 30 lat w Nor­we­gii Polka Ewa Bi­vand, która dzia­ła w pa­ra­fii w Ber­gen, po­twier­dza, że teraz wię­cej Po­la­ków cho­dzi do ko­ścio­ła. - W każdą nie­dzie­lę na msze przy­cho­dzi 500-600 osób, wcze­śniej 100 Po­la­ków przy­cho­dzi­ło na msze or­ga­ni­zo­wa­ne dwa razy w mie­sią­cu - po­wie­dzia­ła Bi­vand.

W rze­czy­wi­sto­ści pol­skich ka­to­li­ków może być wię­cej niż za­re­je­stro­wa­nych 31 tys. Z da­nych nor­we­skie­go Urzę­du Sta­ty­stycz­ne­go wy­ni­ka, że w Nor­we­gii jest obec­nie ponad 66 tys. osób uro­dzo­nych w Pol­sce. W 2011 roku do Nor­we­gii przy­je­cha­ło ponad 11 tys. Po­la­ków.

Ksiądz Pal Brat­bak twier­dzi, że nagły wzrost licz­by ka­to­li­ków stwa­rza rów­nież prak­tycz­ne pro­ble­my. W wielu miej­scach ko­ścio­ły są prze­peł­nio­ne. - Jed­nym z naj­więk­szych wy­zwań jest stwo­rze­nie no­wych lo­ka­li i ko­ścio­łów w Oslo oraz Ber­gen - po­wie­dział.

W Nor­we­gii naj­wię­cej osób na­le­ży do Ko­ścio­ła lu­te­rań­skie­go - 86 proc. po­pu­la­cji, ale tylko 10 proc. uczęsz­cza na na­bo­żeń­stwa czę­ściej niż raz w mie­sią­cu.

>>>

Pop raz pierwszy OD CZASU HEREZJI LUTRa . A nie po raz pierwszy . Kiedys byl to kraj w 100 % katolicki ale zdradzil . Teraz oczywiscie sa to potomkowie potomkow nie majacy zreszta pojecia o religii bo sa to bezboznicy . Biedni ludzie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:29, 25 Maj 2012    Temat postu:

Norwegia: parlament uchwalił rozdział Kościoła od państwa

W Nor­we­gii Ko­ściół lu­te­rań­ski nie jest już ofi­cjal­nie Ko­ścio­łem pań­stwo­wym - po­twier­dził nor­we­ski par­la­ment, zmie­nia­jąc kon­sty­tu­cję. Wszyst­kie Ko­ścio­ły w Nor­we­gii będą miały równe prawa.

Pań­stwo stra­ci­ło prawo mia­no­wa­nia bi­sku­pów i pro­bosz­czów, teraz bę­dzie to na­le­żeć wy­łącz­nie do władz ko­ściel­nych. Król nie bę­dzie rów­nież ofi­cjal­nym zwierzch­ni­kiem Ko­ścio­ła lu­te­rań­skie­go w Nor­we­gii.

Nadal jed­nak bę­dzie fi­nan­so­wać pen­sje osób du­chow­nych i in­nych pra­cow­ni­ków Ko­ścio­ła, któ­rzy nie są opła­ca­ni przez sa­mo­rząd. Re­for­ma w tej kwe­stii ma zo­stać prze­pro­wa­dzo­na w póź­niej­szym okre­sie.

- To jest de­cy­zja, która jest ko­rzyst­na za­rów­no dla Ko­ścio­ła, jak i dla pań­stwa - po­wie­dział nor­we­skie­mu nadaw­cy pu­blicz­ne­mu NRK rzecz­nik Ko­ścio­ła lu­te­rań­skie­go w Nor­we­gii Svein Har­berg.

Pod nor­we­skim par­la­men­tem prze­ciw­ko roz­dzie­le­niu Ko­ścio­ła od pań­stwa de­mon­stro­wa­ło jed­nak kil­ka­dzie­siąt osób, uzna­jąc de­cy­zję za "za­mach stanu".

Pod­czas pierw­sze­go gło­so­wa­nia, które od­by­ło się w po­nie­dzia­łek, za zmia­ną w usta­wie za­sad­ni­czej opo­wie­dzia­ło się 161 po­słów, a trzech było prze­ciw. W czwar­tek, gdy de­cy­zję zgod­nie z wy­mo­ga­mi prawa po­twier­dzo­no, "nikt nie był prze­ciw­ny" - po­in­for­mo­wał rzecz­nik par­la­men­tu To­rodd No­reng.

De­cy­zja ofi­cjal­nie wcho­dzi w życie 15 czerw­ca.

Ko­ściół lu­te­rań­ski, zwany Ko­ścio­łem Nor­we­skim, zo­stał usta­no­wio­ny jako pań­stwo­wy w kon­sty­tu­cji z 1814 roku po uzy­ska­niu nie­za­leż­no­ści Nor­we­gii od Danii.

We­dług sta­ty­styk ofi­cjal­nie człon­ka­mi Ko­ścio­ła lu­te­rań­skie­go w nie­speł­na 5-mi­lio­no­wej Nor­we­gii jest pra­wie 80 proc. miesz­kań­ców, w prak­ty­ce re­gu­lar­nie w mszach uczest­ni­czy tylko 2 proc.

>>>>

Wreszcie skonczyli z ta hanba !!! Po 400 latach !!! Przypominam ze ,,kościół'' tamtejszy byl narzedziem wladzy . Wszelkie inne wyznania zostaly krwawo zniszczone ! Jeden wielki koszmar . Oczywiscie realnie to juz dawno sie skonczylo . Ale prawnie dopiero teraz . Tym samym Norwegia staje sie panstwem cywilizowanym . Takim jak Polska w XVI wieku ! Akurta wtedy gdy oni pograzali sie w bestialstwie Polska osiagala szczyty cywilizacji . Przypomne ze w sredniowieczu byl podzial na wladze panstwowa i duchowna . W okresie reformacji nastapil regres cywilizacyjny i powrot do poganstwa gdzie nie ma rozdzialu tego typu .
Polska nie przeszla przez ten regres tylko jeszcze bardziej sie rozwinela .
Stad jest wzorem dla swiata . Dla zachodu tez ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:29, 17 Cze 2012    Temat postu:

Norwegia - skandynawskie eldorado

W żadnym innym kraju pracodawcy nie zaoferują ci tak atrakcyjnego wynagrodzenia jak w Norwegii. Przeciętna stawka Polaka pracującego w krainie fiordów wynosi około 120 koron na godzinę. To równowartość prawie 16 euro, a można zarobić jeszcze więcej.

Nie dziwi więc, że wielu naszych rodaków decyduje się na związanie swojej przyszłości z tym krajem. Można tam zarobić dwa razy więcej niż w innych państwach Europy. Norwegia to istny raj dla polskich spawaczy, monterów konstrukcji stalowych, pracowników stoczni i branży metalurgicznej. W przeciwieństwie do nich, większe trudności ze znalezieniem zajęcia mogą mieć pracownicy niewykwalifikowani, co nie znaczy, że są na straconej pozycji. Muszą sobie jednak zdawać sprawę, że Norwegia to nie Wyspy, a tamtejsze miasta nie są otoczone wielkimi strefami przemysłowymi z niezliczoną ilością fabryk, przetwórni i hurtowni. Nie ma tam też tylu agencji zatrudnienia, za pośrednictwem których można łatwo znaleźć zajęcie.

Najlepiej przez agencje

Aby zdobyć pracę w Norwegii nie wystarczy zajrzeć na polonijne portale lub spisać ogłoszenia z witryny w polskim sklepie, jak to często ma miejsce w Wielkiej Brytanii. Większe przedsiębiorstwa przemysłowe zainteresowane pracownikami z Polski unikają rekrutacji imigrantów na miejscu, w Norwegii. Wolą zlecić to zadanie odpowiednim firmom. Dlatego korzystają z usług polskich agencji zajmujących się poszukiwaniem pracowników w Polsce. Takie biura lepiej zweryfikują doświadczenie i umiejętności poszczególnych kandydatów niż sami Norwedzy. Na podobnych zasadach odbywa się rekrutacja pracowników branży metalurgicznej i w budownictwie.

Norwegia byłaby wymarzonym krajem dla Polaków, gdyby nie język norweski. Stanowi on dla większości naszych rodaków barierę nie do przeskoczenia. Na szczęście można też znaleźć w tym kraju pracę z językiem angielskim. Najlepszym tego dowodem są nasi rodacy zatrudnieni w norweskich hotelach. Poza tym w niektórych zawodach, co pokazuje przykład polskich kierowców autobusów w Stavanger, wystarczą podstawy języka norweskiego wsparte branżowym słownictwem. Warto dodać, że wiele agencji i firm zatrudniających Polaków oferuje kursy językowe.

Można z angielskim

Najwięcej ofert z językiem angielskim znajdziesz w dużych, popularnych sieciach hoteli, takich jak Scandic (www.scandichotels.no) czy Thon Hotels (www.thonhotels.no), które poszukują zagranicznych pracowników władających językiem Szekspira.

Polacy znający jedynie jego podstawy mogą spróbować swoich sił w przetwórniach ryb. Trzeba być jednak przygotowany na ciężką, fizyczną pracę w niskich temperaturach, w szczycie sezonu po kilkanaście godzin dziennie, przez 7 dni w tygodniu. Jedną z agencji poszukujących osób do pracy w norweskich przetwórniach jest Din Bemanningspartner AS. Osoby zainteresowane podjęciem zatrudnienia zobowiązane są podpisać umowę na co najmniej 3 miesiące, choć nie wykluczone, że pracodawca będzie chciał się związać z pracownikiem na okres pół roku. Stawki oferowane przez przetwórnie wahają się w granicach 120-130 koron.

Imigrantów i to bez znajomości angielskiego chętnie zatrudnia McDonald’s (www.mcdonalds.no) i Burger King (www.burgerking.no). Te fast-foodowe sieci wymagają jedynie umiejętności pracy w zespole oraz otwartości i chęci do nauki.

W hurtowniach i magazynach

Ofert pracy dla Polaków nie brakuje też w branży logistycznej. Producenci i hurtownicy z sektora spożywczego poszukują operatorów wózków widłowych i magazynierów. Zajęcie znajdziemy też w licznych ośrodkach logistycznych, ulokowanych w sąsiedztwie największych portów przemysłowych w Norwegii, czyli w Bergen, Narwiku i Oslo. Nasi rodacy zatrudnieni przy rozładunku towaru z kontenerów i ciężarówek zarabiają w granicach 130-140 koron na godzinę. Oferty dla magazynierów z uprawnieniami na wózek widłowy można spotkać co jakiś czas w takich renomowanych biurach jak Addeco i Manpower. Wymagane doświadczenie w pracy na magazynie, znajomość obsługi komputera oraz podstaw języka norweskiego lub angielskiego. Agencje rekrutujące Polaków do pracy w Norwegii obligują zatrudnionych do odbycia obowiązkowego kursu językowego.

Ach ta drożyzna...

Należy pamiętać, że Norwegia to jedno z najdroższych państw świata. Każdy dzień bez zatrudnienia w tym kraju wiąże się ze sporymi ubytkami w portfelu. Wyjeżdżając do krainy fiordów musisz zabrać ze sobą minimum 6-8 tys. koron. Przy roztropnym gospodarowaniu finansami kwota ta pozwoli ci przetrwać bez pracy jakieś 3-4 tygodnie.

Przeciętna para mieszkająca wspólnie w krainie fiordów wydaje na żywność 4-5 tys. koron miesięcznie. W mniej oszczędnym wariancie jest to 6 tys. koron. W przypadku jednej osoby można się zmieścić w kwocie 1,5 tys. koron. Na darmowe zakwaterowanie i posiłki w stołówkach zakładowych mogą liczyć jedynie polscy specjaliści będący na kontraktach w dużych firmach.

Maciej Sibilak

>>>>

Nic dziwnego . Nie sa w UE to Bruksela ich nie niszczy . Nie wiedza zatem co robic z bogactwem . Tak wygladala by Europa gdyby nie powstala UE !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:21, 26 Cze 2012    Temat postu:

Żyją na zasiłku i pracują na czarno

Coraz wię­cej bez­ro­bot­nych Po­la­ków miesz­ka­ją­cych w Nor­we­gii łamie prawo łą­cząc pracę na czar­no z jed­no­cze­snym po­bie­ra­niem za­sił­ku. Świad­cze­nia wy­łu­dza­ją naj­czę­ściej pra­cow­ni­cy sek­to­ra bu­dow­la­ne­go i osoby pra­cu­ją­ce przy sprzą­ta­niu.

Po­mi­mo do­brej sy­tu­acji go­spo­dar­czej i ni­skie­go bez­ro­bo­cia w Nor­we­gii (ak­tu­al­nie 3 proc.) nasi ro­da­cy mają tam coraz więk­sze kło­po­ty ze zna­le­zie­niem za­ję­cia. We­dług ofi­cjal­nych sta­ty­styk pracy nie ma już ponad 40 proc. Po­la­ków miesz­ka­ją­cych w Oslo. Tylko jedna trze­cia z nich za­re­je­stro­wa­na jest jako bez­ro­bot­na w NAV, a jedna czwar­ta otrzy­mu­je za­si­łek. Trud­no uwie­rzyć, aby tak duża licz­ba osób po­zo­sta­ją­cych ofi­cjal­nie bez pracy zde­cy­do­wa­ła się na życie w tak dro­gim mie­ście jak Oslo. Wy­tłu­ma­cze­nie może być tylko jedno.

Pra­cu­ją­cy bez­ro­bot­ni

Nasi ro­da­cy pra­cu­ją w tym kraju na czar­no i to w znacz­nie więk­szej skali niżby się mogło zda­wać. Co wię­cej, wielu z nich po­bie­ra jed­no­cze­śnie za­si­łek dla bez­ro­bot­nych, czer­piąc nie­le­gal­nie do­cho­dy z dwóch źró­deł. Na takie roz­wią­za­nie de­cy­du­ją się naj­czę­ściej pol­scy ro­bot­ni­cy bu­dow­la­ni. Wielu z nich tra­fi­ło bez­ro­bo­cie wraz z na­dej­ściem zimy i za­mar­ciem prac na bu­do­wach. Kil­ku­mie­sięcz­ne życie na za­sił­ku znie­chę­ci­ło ich do szu­ka­nia le­gal­nej pracy. Wolą za­trud­nić się na czar­no i żyć przy oka­zji na koszt pań­stwa. Wy­so­kość za­sił­ku dla bez­ro­bot­nych sta­no­wi prze­cięt­nie 62,4 proc. war­to­ści wcze­śniej osią­ga­nych do­cho­dów brut­to.

To nie przy­pa­dek, że aż 30 proc. Po­la­ków za­trud­nio­nych w nor­we­skim bu­dow­nic­twie nie po­sia­da obo­wiąz­ko­wych iden­ty­fi­ka­to­rów. Le­gi­ty­ma­cje te są jed­nym ze środ­ków ma­ją­cych na celu po­pra­wę bez­pie­czeń­stwa pracy na bu­do­wach. Bez nich nie można pod­jąć pracy na żad­nej bu­do­wie w Nor­we­gii, chyba że nie­le­gal­nie. Pracę na czar­no z jed­no­cze­snym po­bie­ra­niem za­sił­ku dla bez­ro­bot­nych łączy też wiele Polek zaj­mu­ją­cych się sprzą­ta­niem pry­wat­nych domów.

Dwa lata na za­sił­ku

Zgod­nie z nor­we­ski­mi prze­pi­sa­mi, pra­cow­nik który utra­ci pracę może prze­by­wać na bez­ro­bo­ciu mak­sy­mal­nie przez 104 ty­go­dnie. Dłu­gość tego okre­su za­le­ży od stażu pracy i wy­so­ko­ści osią­ga­nych do­cho­dów. Bez­ro­bot­ny, który po­dej­mie w tym cza­sie pracę na czar­no, musi się li­czyć z kon­se­kwen­cja­mi, włącz­nie z utra­tą prawa do za­sił­ku. Poza tym jest on zo­bo­wią­za­ny do ak­tyw­ne­go szu­ka­nia za­trud­nie­nia, udzia­łu w spo­tka­niach w NAV, wy­sy­ła­nia apli­ka­cji i od­po­wia­da­nia na ofer­ty.

Osoba po­szu­ku­ją­ca pracy i otrzy­mu­ją­ca za­si­łek dla bez­ro­bot­nych w Nor­we­gii zo­bo­wią­za­na jest do re­gu­lar­ne­go in­for­mo­wa­nia NAV o swo­jej sy­tu­acji. Czyni to za po­śred­nic­twem kart re­je­stra­cyj­nych, które wy­sy­ła do urzę­du co 14 dni. Sta­no­wią one po­świad­cze­nie go­to­wo­ści do pod­ję­cia pracy. Za­prze­sta­nie wy­sła­nia karty lub prze­sła­nie jej za późno po­wo­du­je utra­tę upraw­nień do za­sił­ku dla bez­ro­bot­nych i usu­nię­cie z re­je­stru po­szu­ku­ją­cych pracy w NAV.

Gło­śnym echem w nor­we­skiej pra­sie od­bi­ła się spra­wa skon­tro­wa­nia przez NAV 160 pol­skich bez­ro­bot­nych po­bie­ra­ją­cych za­sił­ki w Nor­we­gii. Oka­za­ło się, że 36 z nich za po­bra­ne świad­cze­nia żyje sobie w Pol­sce, a karty mel­dun­ko­we wy­sy­ła przez in­ter­net z kraju.

Nasi ro­da­cy nie prze­wi­dzie­li, że NAV może to wy­kryć na pod­sta­wie ad­re­sów IP ich kom­pu­te­rów.

Można tra­fić do wię­zie­nia

Wzrost bez­ro­bo­cia wśród pol­skich imi­gran­tów w Nor­we­gii i licz­ne przy­pad­ki wy­łu­dzeń za­sił­ków dla bez­ro­bot­nych wy­wo­ła­ły de­ba­tę nad spo­so­bem ogra­ni­cze­nia tego ne­ga­tyw­ne­go zja­wi­ska. Wszyst­kie pro­po­zy­cje zmie­rza­ją w kie­run­ku zmniej­sze­nia po­mo­cy so­cjal­nej dla ob­co­kra­jow­ców. Ma się to przy­czy­nić do ogra­ni­cze­nia przy­jaz­du no­wych grup imi­gran­tów. Nor­we­ski urząd pracy NAV za­po­wia­da wzmo­żo­ną walkę z oszu­sta­mi i ostrzej­sze kon­tro­le osób po­bie­ra­ją­cych świad­cze­nia. Za wy­łu­dze­nie kwoty się­ga­ją­cej 75 tys. koron grozi już kara wię­zie­nia.

Obok za­sił­ków dla bez­ro­bot­nych imi­gran­ci wy­łu­dza­ją też świad­cze­nia cho­ro­bo­we. Nie bra­ku­je wśród nich Po­la­ków. Z ra­por­tu przed­sta­wio­ne­go przez nor­we­skie Mi­ni­ster­stwo Pracy wy­ni­ka, że około 2 mld koron bez­pod­staw­nie wy­pła­ca­nych jest w ra­mach za­sił­ków cho­ro­bo­wych (sy­ke­pen­ger). Ozna­cza to, że ok. 6-8 proc. wy­płat tego świad­cze­nia to zwy­kłe oszu­stwa.

Naj­czę­ściej sto­so­wa­nym spo­so­bem na wy­łu­dze­nie tego za­sił­ku jest nie­po­wia­do­mie­nie pra­co­daw­cy o tym, że już są zdro­wi, a także praca na czar­no w cza­sie, gdy ofi­cjal­nie cho­ru­ją. Czę­sto też idzie się „na cho­ro­bo­we” by uchro­nić się przed zo­sta­niem bez­ro­bot­nym (o ile sy­ke­pen­ger to 100 proc. wy­na­gro­dze­nia, to za­si­łek dla bez­ro­bot­nych już tylko 62 proc.).

Ma­ciej Si­bi­lak

>>>>

Niedobrze gdyz sa to spoleczenstwa praworzadne o wysokiej dyscyplinie prawa NIE OPARTEJ NA PRZYMUSIE ...
Norwegowie musza pamietac ze Polsce nie ma szacunku do prawa na skutek okupacji hitlerowskiej i komunistycznej . Ich bandyckiego prawa nikt nie przestrzegal ale powoduje to ze ludzie zadnego prawa nie przestrzegaja tylko swoje wlasne . I Norwegia bedzie miala z tym problem ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:06, 12 Paź 2012    Temat postu:

Norwescy pracodawcy szukają polskich pracowników

4,1 tys. miejsc pracy, w tym 1,3 tys. za gra­ni­cą, ofe­ro­wa­ło w czwar­tek 140 wy­staw­ców na Eu­ro­pej­skich Tar­gach Przed­się­bior­czo­ści, Pracy i Edu­ka­cji w Ka­to­wi­cach. Po­ja­wi­li się tam np. pra­co­daw­cy z Nor­we­gii szu­ka­ją­cy m.​in. spe­cja­li­stów bu­dow­nic­twa i prze­my­słu.

„Przed kil­ko­ma laty mie­li­śmy już przed­sta­wi­cie­li pra­co­daw­ców z Nor­we­gii, choć np. w ubie­głym roku ich nie było. W tym roku po­szu­ku­ją oni m.​in. spa­wa­czy, fre­ze­rów, ope­ra­to­rów ob­ra­bia­rek, elek­try­ków, me­cha­ni­ków prze­my­sło­wych czy sa­mo­cho­do­wych” – wska­za­ła rzecz­nicz­ka or­ga­ni­zu­ją­ce­go targi Wo­je­wódz­kie­go Urzę­du Pracy w Ka­to­wi­cach Pau­li­na Cius.

Mał­go­rza­ta Kucz­kow­ska z nor­we­skiej agen­cji pracy tym­cza­so­wej Fos­da­len AS po­in­for­mo­wa­ła, że jej firma po­szu­ku­je przede wszyst­kim mon­te­rów ka­dłu­bo­wych oraz spa­wa­czy - na rzecz firm bu­du­ją­cych plat­for­my wiert­ni­cze. Pra­cow­ni­cy ci nie muszą po­słu­gi­wać się ję­zy­kiem obcym. Na miej­scu mają za­wsze osobę, która kie­ru­je ich pracą i tłu­ma­czy za­da­nia.

„Bie­rze­my pol­skich pra­cow­ni­ków, bo są bar­dzo do­brze wy­kwa­li­fi­ko­wa­ni, mają bar­dzo dobrą opi­nię u nor­we­skich pra­co­daw­ców. Nigdy nie mie­li­śmy od nich żad­nych skarg” – do­da­ła Kucz­kow­ska. Z re­gu­ły dwie trze­cie za­trud­nia­nych przez jej firmę pra­cow­ni­ków po­cho­dzi z Po­mo­rza, po­zo­sta­li to w więk­szo­ści miesz­kań­cy woj. ślą­skie­go.

Jej zda­niem, Po­la­ków cią­gną do Nor­we­gii przede wszyst­kim za­rob­ki – sto­sun­ko­wo wy­so­kie, od­po­wia­da­ją­ce tam­tej­szym wa­run­kom życia. Ko­rzyst­ne jest też nor­we­skie prawo pracy – spra­wia­ją­ce m.​in., że pra­co­daw­cy sta­ra­ją się jak naj­szyb­ciej znaj­do­wać na­stęp­ną pracę dla fa­chow­ców, któ­rym koń­czą się stare kon­trak­ty. Za­gra­nicz­ni pra­cow­ni­cy nor­we­skich firm są też czę­ścio­wo obej­mo­wa­ni sys­te­mem opie­ki spo­łecz­nej.

Po­la­cy przy­jeż­dża­ją­cy do pracy w Nor­we­gii na wła­sną rękę mie­wa­ją czę­sto pro­ble­my z ję­zy­kiem i for­mal­no­ścia­mi. Po­waż­niej­szych kul­tu­ro­wych róż­nic – zda­niem Kucz­kow­skiej – mię­dzy oboma kra­ja­mi nie ma. „Więk­szym pro­ble­mem jest po­go­da – naj­czę­ściej pada i jest chłod­niej niż u nas” – do­da­ła.

Jak po­twier­dził Ha­vard Grov z nor­we­skie­go sto­iska Eu­ro­pej­skie­go Po­śred­nic­twa Pracy EURES, ofer­ty pracy w Nor­we­gii dla spe­cja­li­stów w bu­dow­nic­twie i prze­my­śle zwy­kle nie wy­ma­ga­ją zna­jo­mo­ści ję­zy­ka. Inne ofer­ty dla wy­kwa­li­fi­ko­wa­nych pra­cow­ni­ków do­ty­czą głów­nie służ­by zdro­wia i edu­ka­cji. Więk­szość z nich wiąże się ze zna­jo­mo­ścią ję­zy­ka – co naj­mniej an­giel­skie­go; w przy­pad­ku np. na­uczy­cie­li nor­we­ski jest ko­niecz­ny.

Grov za­zna­czył, że cały rynek pracy w Nor­we­gii ma z re­gu­ły ok. 25 tys. wol­nych miejsc, jed­nak tylko co trze­cie ujaw­nia się w po­sta­ci ogło­szeń - wiele firm szuka pra­cow­ni­ków po­przez firmy re­kru­ta­cyj­ne. Nor­we­gia stara się przy tym np. wy­cho­dzić na­prze­ciw mał­żeń­stwom, z któ­rych tylko jedna osoba jest spe­cja­li­stą w po­szu­ki­wa­nej przez tam­tej­szych pra­co­daw­ców dzie­dzi­nie. Drugi mał­żo­nek może w tym cza­sie stu­dio­wać i uczyć się ję­zy­ka.

Or­ga­ni­zo­wa­ne przez Wo­je­wódz­ki Urząd Pracy w Ka­to­wi­cach targi pracy od­by­wa­ją się od dzie­wię­ciu lat, w tym roku po raz siód­my zy­ska­ły eu­ro­pej­skich uczest­ni­ków. Sto­iska wy­sta­wi­li pra­co­daw­cy oraz in­sty­tu­cje po­śred­nic­twa za­wo­do­we­go m.​in. z Nor­we­gii, Czech i Nie­miec.

W tar­gach wzię­li też udział kra­jo­wi pra­co­daw­cy, a także pla­ców­ki szko­le­nio­we. Pol­scy pra­co­daw­cy po­szu­ki­wa­li przede wszyst­kim: spa­wa­czy, sto­la­rzy, ana­li­ty­ków pro­ce­sów fi­nan­so­wych, do­rad­ców biz­ne­so­wych, in­ży­nie­rów wspar­cia tech­nicz­ne­go, in­ży­nie­rów ja­ko­ści, pro­gra­mi­stów, spe­cja­li­stów bran­ży IT, pra­cow­ni­ków kolei (usta­wia­czy, ma­szy­ni­stów, ma­new­ro­wych, dy­żur­nych ruchu), pra­cow­ni­ków ma­ga­zy­nów i kadrę za­rzą­dza­ją­cą.

Ofer­ty pra­co­daw­ców uzu­peł­nia­ły im­pre­zy to­wa­rzy­szą­ce, m.​in. se­mi­na­ria o moż­li­wo­ściach po­szu­ki­wa­nia pracy za gra­ni­cą i na temat wa­run­ków życia w po­szcze­gól­nych kra­jach w Eu­ro­pie oraz warsz­ta­ty po­rad­nic­twa za­wo­do­we­go i przed­się­bior­czo­ści dla osób chcą­cych za­ło­żyć wła­sny biz­nes.

>>>>

Jak juz emiegrujecie to przynjamniej z sensem poza euro...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:26, 01 Sty 2013    Temat postu:

Polka w przemówieniu noworocznym króla Norwegii

W ostatni dzień roku tradycyjnie król Norwegii wygłasza kilkuminutowe przemówienie do poddanych. Tym razem część rozważań podsumowujących rok 2012 poświęcił Polakom.

Król Norwegii Harald V, podsumowując rok 2012, wspomniał o polskiej rodzinie Polbratek. Norweski dziennik "VG" opisuje ich reakcje na królewskie słowa. Mieszkający w Leikanger Polacy, oglądając telewizję w ostatni wieczór roku, nie spodziewali się, że usłyszą w niej swoje nazwisko. Do kontaktu z mediami są od kilku miesięcy przyzwyczajeni, jednak to, co stało się w Sylwestra, zupełnie ich zaskoczyło.

Lato marzeń

Niezwykle wzruszającą historię czternastoletniej Emilii Polbratek oraz jej chorej na raka siostry Natalii opisywaliśmy w WP.PL, gdy Emilia została nominowana do tytułu Nazwisko Roku dziennika "VG".

Nastoletnia Polka nominowana do prestiżowej nagrody

Latem ubiegłego roku trzynastoletnia Emilia wzięła udział w konkursie norweskiego dziennika "Aftenposten". Wysłała do redakcji list, a w nim kilka zdań będących odpowiedzią na hasło "Moja praca na lato".

List Emilii Pobratek wyjątkowo poruszył Norwegów i mieszkających w Norwegii Polaków. Dziewczyna napisała po norwesku:

"Mam fantastyczną pięcioletnią siostrę, która od stycznia jest chora na raka. Wieści były coraz gorsze i po długim czasie lekarze powiedzieli, że niestety Natalii nie da się uratować i być może ma przed sobą jeszcze tylko to lato. A wiec to będzie moje lato. Wykorzystam je najlepiej jak mogę, żeby to było najlepsze, fantastyczne lato dla mojej małej siostry.

Rodzice są smutni, dlatego chcę rozsiać jak najwięcej radości w tym trudnym okresie. Salon zabaw, wycieczki, plaża. Jestem z Natalią cały czas i robimy to, czego ona chce. Chce mieć na sobie motylkowe skrzydełka, gdy idzie do sklepu? Ok, tak robimy! Zasługuje na to.

Tak chcę wykorzystać lato. Może pomyślisz, że to przygnębiające. Zajmować się kimś przed jego śmiercią... Nie, kiedy się jest razem z naszym małym Słonkiem. To najlepsza praca letnia na świecie, bez wynagrodzenia, ale ze szczęściem, radością i śmiechem. Wszystko inne będzie miało swój koniec, ale to będzie moje najlepsze lato w moim życiu, tego jestem pewna".

Emilia Polbratek została nominowana do tytułu Nazwisko Roku dziennika "VG". Nastoletnia Polka wygrała głosowanie internautów będące jednym z elementów branych pod uwagę przez jury, pokonując między innymi sportowe i muzyczne sławy, jednak komitet zdecydował się przyznać tytuł Geirowi Lippestadowi, który uplasował się tuż za nią. Głosowanie pokazało jednak, że dziewczyna zdobyła serca ludzi przywiązaniem do młodszej siostry, otwartością, dojrzałością i umiejętnością mówienia w piękny sposób o trudnych sprawach. Za sprawą jej listu do redakcji dziennika "Aftenposten" kilkuletnia Natalia cieszyła się latem marzeń.

Tak wiele dobra

Król Norwegii mówił w sylwestrowym podsumowaniu o tym, jak wiele dobra widzi wśród Norwegów. Zilustrował swoje rozważania następującym przykładem: - Latem czytałem o trzynastolatce, która chciała chorej na raka siostrze podarować najlepsze lato świata. Dzięki pomocy osób prywatnych oraz firm mała dziewczynka otrzymała wymarzone wakacje.

Dziennikarze "VG" zapytali wkrótce potem polską rodzinę, jak zareagowała na królewskie przemówienie. - To było dla nas ogromne zaskoczenie - powiedziała na gorąco Monika Polbratek, mama dziewcząt. - To wielki zaszczyt, że król mówił o dziewczynkach. Natalia zakrzyknęła: "Król o nas mówi!". Nie jest teraz w dobrej formie, ale rozumie, że to było coś specjalnego - dodała.

W listopadowym wywiadzie dla "VG" Monika Polbratek powiedziała, że Natalia nauczyła całą rodzinę cieszyć się każdym dniem i każdą chwilą. Zapewne królewskie orędzie było jedną z takich chwil, którą można się cieszyć.

Z Trondheim Sylwia Skorstad

....

Bardzo pieknie :0))))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:33, 01 Sty 2013    Temat postu:

Norwegia: nastoletnia Polka nominowana do prestiżowej nagrody

Pochodząca z Polski dziewczyna ujęła Norwegów swoim przywiązaniem do ciężko chorej siostry. Niedawno największy norweski dziennik nominował ją do tytułu "Nazwisko Roku". Polonia trzyma kciuki i oddaje na nią głosy.

Latem tego roku trzynastoletnia Emilia wzięła udział w konkursie norweskiego dziennika "Aftenposten". Wysłała do redakcji list, a w nim kilka zdań będących odpowiedzią na hasło "Moja praca na lato". Takiego listu jak ten, nikt się nie spodziewał. Wkrótce życie dziewczyny i jej rodziny zmieniło się diametralnie, do ich drzwi zapukały wszystkie ważne norweskie media oraz nowi przyjaciele. Zabrakło chyba tylko cudu, choć właśnie tego rodzina potrzebuje najbardziej.

Nazwisko Roku dziennika "VG"

Pochodząca z Polski Emilia Polbratek została nominowana do tytułu "Nazwisko Roku” - corocznie przyznawanego przez najbardziej poczytny w Norwegii dziennik "VG". W latach poprzednich zdobywali go między innymi kolarz Thor Hushovd, kierowca rajdowy Petter Solberg czy dyrektor Human Right Watch Jan Egeland. Zwycięzca tuż przed Świętami Bożego Narodzenia jest zapraszany na uroczystą galę, na której otrzymuje między innymi pamiątkową statuetkę oraz premię pieniężną, którą zwyczajowo przekazuje na cele dobroczynne. To o nich najwięcej mówiło się w danym roku, to oni mają się stać dobrym przykładem dla innych. Rok temu po raz pierwszy nagrodę odebrała grupa ludzi. W głosowaniu internetowym Norwegowie przyznali statuetkę letnikom, którzy z narażeniem życia ratowali ocalałych z Utoyi.

Zagłosują na Emilię Polbratek - bohaterską siostrę

Ostatni raz tytuł i statuetkę osoba nie pochodząca z Norwegii odebrała w roku 2000.

Tylko jedno lato

List Emilii Pobratek wyjątkowo poruszył Norwegów i mieszkających w Norwegii Polaków. Dziewczyna napisała po norwesku:
"Mam fantastyczną 5-letnią siostrę, która od stycznia jest chora na raka. Wieści były gorsze i gorsze i po długim czasie lekarze powiedzieli, że niestety Natalii nie da się uratować i być może ma przed sobą jeszcze tylko to lato. A wiec to będzie moje lato. Wykorzystam je najlepiej jak mogę, żeby to było najlepsze, fantastyczne lato dla mojej małej siostry.

Rodzice są smutni, dlatego ja chcę rozsiać jak najwięcej radości w tym trudnym okresie. Salon zabaw, wycieczki, plaża. Jestem z Natalią cały czas i robimy to, co ona chce. Chce mięć na sobie motylkowe skrzydełka, gdy idzie do sklepu? Ok, tak robimy! Zasługuje na to.

Tak chcę wykorzystać lato. Może pomyślisz, że to przygnębiające? Zajmować się kimś przed jego śmiercią... Nie, kiedy się jest razem z naszym małym Słonkiem. To najlepsza praca letnia na świecie, bez wynagrodzenia (bez pieniędzy), ale ze szczęściem, radością i śmiechem. Wszystko inne będzie miało swój koniec, ale to będzie moje najlepsze lato w moim życiu, tego jestem pewna".

Świat się uśmiecha

Emilia prawie zdążyła zapomnieć o liście, kiedy pewnego ranka zobaczyła na Facebooku, że jej znajomi przekazują sobie link do artykułu z jej nazwiskiem. Spośród tysiąca prac dziennikarze "Aftenposten" wybrali jej krótki opis i wydrukowali na pierwszej stronie. W ciągu kolejnych dni do Emilii i jej rodziny odezwały się tysiące ludzi. Jedni pozdrawiali i życzyli małej Natalii zdrowia, inni pytali, jak można pomóc, jeszcze inni oferowali dzieciom takie lub inne atrakcje do wykorzystania.

Z bloga dziewczyny (megognatalia.blogg.no) dowiadujemy się, że przez kolejne tygodnie cierpliwie udzielała wywiadów i towarzyszyła siostrze w jej podróżach. Mieszkające, na co dzień w Sogndal dzieci pojechały między innymi do parku rozrywki, na koncert do Bergen, do Legolandu w Danii, na spotkanie z grupą teatralną ze Stavanger.

Teraz, po upływie kilku miesięcy, życie rodziny powróciło na dawne tory. - Piszę na blogu niewiele, bo i niewiele się dzieje - relacjonuje Emilia. - Ja chodzę do szkoły, a Natalia do przedszkola, staramy się żyć na tyle normalnie, na ile to jest możliwe. Tak, guz powiększa się powoli, ale nieubłaganie, jednak my żyjemy zwyczajnie - pisze.

Siostra roku

W internetowym głosowaniu "VG" Emilia Polbratek zajmuje piąte miejsce, liczba głosów zmienia się z godziny na godzinę. Osoby komentujące jej nominację podkreślają, że to nastolatka, która o sprawach trudnych umie mówić bardziej otwarcie i prawdziwie niż niejeden dorosły. Sama zapewne by się obruszyła, że nazywają ją "dzielną" albo "bohaterką", bo nie czuje się kimś niezwykłym. Gdyby tylko mogła, zamieniłaby swoją dobrą sławę na cud. Gdyby mogła…

- Jestem zaskoczona, ale i dumna z tego, że nominowano Emilię do tego wyróżnienia - mówi Wirtualnej Polsce mama dziewczyny. - Uważam, że jest wielu innych wspaniałych ludzi, którzy bardziej zasługują na uwagę. Tak naprawdę Emilia nie zrobiła nic wielkiego; każdy w tej sytuacji powiedziałby i zrobił podobnie, chciałby maksymalnie i jak najlepiej wykorzystać czas, jaki mu pozostał z najbliższą osobą. To oczywiste, żeby stawiać dobro innych, a szczególnie swoich bliskich, ponad swoje sprawy. Właśnie tak postępuje Emilia i z tego jestem najbardziej dumna - kwituje Monika Polbratek.

"Nazwiskiem Roku" zostanie z dużym prawdopodobieństwem legendarny norweski piłkarz i skuteczny trener Ole Gunnar Solskjaer. Mieszkający w Norwegii Polacy namawiają jednak na forach internetowych, by głosować na Emilię - dziewczynę, której list i historia nawet największym twardzielom wycisnęły łzy z oczu. "Każdy chciałby mieć taką siostrę!" - mówią.

Z Trondheim Sylwia Skorstad

....

Piekna historia na Nowy Rok !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:20, 17 Sty 2013    Temat postu:

Zmarła Natalia Polbratek - 6-letnia Polka, która poruszyła serca Norwegów

16 stycznia odeszła Natalia Polbratek - sześciolatka, która tak bardzo poruszyła Norwegów, że król Harald V wspomniał o tym w ostatnim przemówieniu noworocznym. Dziewczynka chorowała na nieuleczalną postać rzadkiego nowotworu.

Historia mieszkającej w Norwegii Natalii Polbratek stała się znana po tym, jak jej starsza siostra Emilia opisała ich sytuację w liście do jednego z największych norweskich dzienników. List był odzewem na ogłoszony przez "Aftenposten" konkurs zatytułowany "Moja praca na lato".

Cudowne lato

Emilia napisała: "Mam fantastyczną 5-letnią siostrę, która od stycznia jest chora na raka. Wieści były gorsze i gorsze, i po długim czasie lekarze powiedzieli, że niestety Natalii nie da się uratować i być może ma przed sobą jeszcze tylko to lato. A więc to będzie moje lato. Wykorzystam je najlepiej jak mogę, żeby to było najlepsze, fantastyczne lato dla mojej małej siostry.

Rodzice są smutni, dlatego ja chcę rozsiać jak najwięcej radości w tym trudnym okresie. Salon zabaw, wycieczki, plaża. Jestem z Natalią cały czas i robimy to, co ona chce. Chce mięć na sobie motylkowe skrzydełka, gdy idzie do sklepu? Ok, tak robimy! Zasługuje na to.

Tak chcę wykorzystać lato. Może pomyślisz, że to przygnębiające? Zajmować się kimś przed jego śmiercią... Nie, kiedy się jest razem z naszym małym Słonkiem. To najlepsza praca letnia na świecie, bez wynagrodzenia (bez pieniędzy), ale ze szczęściem, radością i śmiechem. Wszystko inne będzie miało swój koniec, ale to będzie najlepsze lato w moim życiu, tego jestem pewna".

W górę serca

Obok takiego listu nikt nie mógł przejść obojętnie. Emilia wygrała konkurs i jednocześnie sprawiła, że spełnienie wielu marzeń chorej siostry okazało się możliwe. Do polskiej rodziny zgłosiło się mnóstwo osób, które chciały pomóc w organizacji lata marzeń. Natalia i Emilia podróżowały po Norwegii, odwiedzając na zaproszenie firm i osób prywatnych parki rozrywki, uczestnicząc w koncertach i spektaklach.

Zaangażowanie Emilii, jej otwartość i dojrzałość docenił najpopularniejszy norweski dziennik "VG" nominując ją do tytułu Nazwiska Roku. Polka wygrała głosowanie internautów będące jedną z części składowych decydujących o wyróżnieniu. Wyprzedziła sportowe i polityczne sławy, ale jury zdecydowało się przyznać nagrodę adwokatowi Geirowi Lippestadowi. Jakiś czas później miasto Sogndal wybrało Emilię Człowiekiem Roku.
O Polkach, które poruszyły falę dobra, wspomniał w przemówieniu noworocznym król Harald V.

"Trochę trudne"

Wszystkie zaszczyty i gesty sympatii nie zmieniały jednak sytuacji zdrowotnej Natalii. Emilia pisała na blogu, że czasami zostaje w domu sama, bo reszta rodziny przebywa w szpitalu. Wspominała, iż nawet będąc w domu Natalia stale otrzymuje uśmierzającą ból morfinę, dlatego dużo śpi, zachowując aktywność zaledwie przez kilka godzin dziennie. "To trochę trudne widzieć ją w takim stanie" – opisywała własne emocje w krótkich słowach.

O śmierci Natalii poinformowali w krótkich słowach znajomi rodziny na forum norwegia.net: "Natalia Polbratek 15.05.07-16.01.2013 (11.20). Odeszła spokojnie we śnie". Również dziennik "VG" napisał, że Natalia, choć zdobyła serca ludzi, musiała się poddać w walce o życie.

Z Trondheim dla WP.PL Sylwia Skorstad

....

Co jest smutne ? Ze nastapila masowa pomoc czy ze poszla do nieba do Boga ?
Bóg wychowuje w ten sposob Norwegów do milosci gdyz jest to spoleczenstwo bogate egoistyczne zimne . Liczy sie kasa i przyjemnosc . Milosc zanika . Koszmar . Takie sytuacje przypominaja o milosci . Nie ma nic wazniejszego niz miłość .



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:56, 23 Lut 2013    Temat postu:

Polska nastolatka, która poruszyła Norwegów, wydała książkę

Mieszkająca w Norwegii 14-letnia Emilia Półbratek poruszyła w ubiegłym roku Norwegów, kiedy chorej na raka pięcioletniej siostrze Natalii postanowiła zorganizować najlepsze wakacje życia. Niezwykła akcja została opisana w wydanej w Norwegii książce.

Autorkami książki "Den beste sommeren" ("Najlepsze lato"), opartej na blogu nastolatki, są Emilia oraz jej mama Monika. Natalia nie doczekała publikacji, zmarła 16 stycznia 2013 roku.

List, który wzruszył Norwegów

Wiosną ubiegłego roku Emilia wysłała list do gazety "Aftenposten" na konkurs zatytułowany "Moja praca na lato". Napisała: "Mam fantastyczną 5-letnią siostrę, która od stycznia jest chora na raka (...). Lekarze powiedzieli, że niestety Natalii nie da się uratować i być może ma przed sobą jeszcze tylko najbliższe lato. A więc to będzie moje lato. Wykorzystam je jak mogę, żeby to było najlepsze, fantastyczne lato dla mojej małej siostry. Rodzice są smutni, dlatego ja chcę rozsiać jak najwięcej radości w tym trudnym okresie. Salon zabaw, wycieczki, plaża. Jestem z Natalią cały czas i robimy to, co ona chce".

Publikacja listu w gazecie spowodowała żywą reakcję czytelników. Dziewczyna otrzymała setki komentarzy na prowadzonym przez siebie blogu. Wielu ludzi włączyło się w organizację najlepszych wakacji życia dla Natalii, proponując np. darmowe noclegi w hotelu czy bilety wstępu do parku rozrywki.

Historia Emilii i Natalii poruszyła nawet króla Norwegii Haralda V, który wspomniał o nich w swoim przemówieniu noworocznym. Emilia otrzymała tytuł "Człowieka Roku" miasta Songdal, wygrała też internetowy plebiscyt w konkursie gazety "VG".

Umieranie dzieci to nadal temat tabu

Bjoern Olava Jahr z wydawnictwa Gyldendal, w którym ukazała się książka opisująca walkę nastolatki o radosne lato nieuleczalnie chorej siostry, powiedział gazecie "Aftenposten", że "Monika i Emilia piszą w sposób ciepły, mądry i optymistyczny, mimo, że finał jest dramatyczny". - To zwykli ludzie, którzy opowiadają niezwykłą historię, to jest coś, co naprawdę działa na ludzi - powiedział Jahr.

Matka Emilii i jednocześnie współautorka książki, Monika Półbratek powiedziała, że zgodziła się na publikację, "aby więcej ludzi dowiedziało się, że mimo największego dramatu, można żyć dalej". - Książka jest nie tylko o miłości sióstr, ale jest tam też moje spojrzenie z perspektywy osoby dorosłej. My to wszystko przeżyliśmy, diagnozę i świadomość śmierci. Mamy postęp technologiczny, ale wciąż są rodzaje nowotworów, na które umierają dzieci. To temat tabu, ludzie nie chcą o tym wiedzieć - powiedziała.

Wydawnictwo Gyldendal planuje wydać książkę w Polsce. - Mam nadzieję, że w ten sposób będę mogła choć trochę pomóc rodzinom będącym w podobnej sytuacji - powiedziała Monika Półbratek.

....

Widzimy wspanialy pozytywny wplyw Polaków na upadłą moralnie Norwegię .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:31, 13 Maj 2013    Temat postu:

Norwegia zaprasza Polaków

Polskie firmy mają szansę zarobić na norweskich inwestycjach w drogi, koleje i lotniska - pisze "Puls Biznesu". Norwegowie, za pośrednictwem naszej ambasady w Oslo, zaprosili polskie firmy i organizacje budowlane na konferencję do niemieckiego Lipska. Podczas spotkania 22 maja urzędnicy z norweskich instytucji rządowych przedstawią plan i zasady inwestycji w infrastrukturę, zapraszając nas do współpracy.

"Puls Biznesu" pisze, że wydatki na infrastrukturę transportową w Norwegii w latach 2014-2023 wzrosną do 50 miliardów koron, czyli 27 miliardów złotych rocznie.

Na norweskim programie infrastrukturalnym zyskać mogą nie tylko firmy budowlane, lecz także dostawcy.

Polacy od lat wyjeżdżają do Norwegii, by pracować w stoczniach i na morskich platformach wydobywczych. Coraz bardziej cenieni są tam polscy budowlańcy, którzy mają szansę zyskać duże kontrakty na budowę i modernizację dróg, mostów, kolei oraz lotnisk.

....

Nie maja euro to kapia sie kasie !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:49, 11 Lis 2013    Temat postu:

Autorka "Sagi o Ludziach Lodu" Margit Sandemo w tarapatach finansowych

Autorka lubianej w Polsce "Sagi o Ludziach Lodu" musiała zastawić dom, by spłacić słone rachunki wystawione przez jej kontrowersyjnego prawnika. Staruszka przyznaje się do dużej niefrasobliwości wobec zarobionych milionów.

Margit Sandemo, jedna z najbardziej płodnych norweskich pisarek, wnuczka noblisty, milionerka, która na świecie sprzedała ponad 40 milionów książek, nie ma spokojnej starości. Osiemdziesięciodziewięcioletnia pisarka związała się umową z kontrowersyjnym prawnikiem i teraz płaci za to bardzo wysoką cenę. Adwokat żąda od niej w przeliczeniu blisko 450 tysięcy złotych. To wszystko za… 3 miesiące pracy. O kłopotach finansowych autorki „Sagi o Ludziach Lodu” napisał dziennik "Verdens Gang".

Miliony za sagę

Sandemo, mimo podeszłego wieku, jest bardzo płodną pisarką i publikuje nawet kilka powieści rocznie. Od kiedy jako czterdziestolatka zaczęła pisać książki, nie mogła narzekać na biedę. W pewnym okresie twórczości zarabiała po kilka milionów koron rocznie. Choć jest kontrowersyjną postacią, twierdzi np. że ma zdolności parapsychiczne, posiada zastępy oddanych fanów i cieszy się szacunkiem jako królowa gatunku romantycznych powiastek fantasty rozgrywających się na tle historycznym.

- W najlepszym roku zarobiłam 4 miliony koron (ponad 2 miliony złotych). To było wtedy, gdy ukazała się „Saga o Ludziach Lodu” - powiedziała otwarcie dziennikarzom. - 80% tej kwoty pochłonęły podatki. Pieniądze się mnie nie trzymają. Wydałam ogromne sumy na podróże na Islandię, w tamtym roku zabrałam tam 300 osób i pokryłam wszystkie koszty - mówiła Sandemo.

Pisarka nie ukrywa, że zarobione pieniądze zawsze traktowała lekko, wydając je na realizację swoich pasji oraz hojne wspieranie bardzo licznej rodziny. Wiele wskazuje na to, iż znalazł się ktoś, kto zapragnął zrobić na tym interes.

140 tys. za tydzień

Pisarka twierdzi, iż podpisując kontrakt z prawnikiem Torem Sibbernem, nie miała świadomości konsekwencji tego kroku. Na umowie widniał angielski termin „Power of Attorney” i Sandemo nie wiedziała, iż czyniąc nim prawnika daje mu prawo do bycia jednocześnie jej agentem literackim i reprezentantem prawnym. Twierdzi, iż od 20 sierpnia do 16 października 2012 roku, kiedy to obowiązywała umowa, godziła się w dobrej wierze na sugestie Sibbernema. Ten namawiał ją na wydanie „Sagi o Ludziach Lodu” w formie e-booka. „VG” pisze, że jako reprezentant pisarki prawnik pojechał do Nowego Jorku. Za tygodniowy pobyt w Stanach Zjednoczonych policzył jej równowartość 140 tys. złotych. - Nie mam pojęcia, co on robił w USA. Czuję się oszukana – powiedziała Sandemo. Łącznie agent pisarki wycenił swoje kilkutygodniowe usługi na równowartość 450 tys. złotych. Słone rachunki wysłał klientce pocztą.

Niespokojna starość

By zapłacić pierwszą część należności, Margit Sandemo zdecydowała się zastawić dom. Kiedy okazało się, że nie może na czas uregulować wszystkich żądanych zobowiązań, adwokat założył jej sprawę sądową w sądzie w Ystad. - Wierzę w ludzi, zawsze uważałam, że mają dobre intencje. To dlatego jestem taka łatwowierna i głupio naiwna – podsumowała gorzko Sandemo w rozmowie z „VG”. Ani prawnik pisarki, ani jego adwokaci nie zdecydowali się skomentować sprawy dla norweskich mediów.

W Polsce, oprócz „Sagi o Ludziach Lodu”, wydano kilka innych serii Margit Sandemo.

Sylwia Skorstad dla Wirtualnej Polski

...

Niestety kasa rodzi chciwosc . Ma ciekawe zycie a to jest chinskie przeklenstwo . Madrzy wiedzieli ze ciekawe czasy to np. takie jak okupacja hitlerowska . A trudno uznac za ciekawy kraj Szwajcarię ostatnich 200 lat ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:23, 09 Sty 2014    Temat postu:

Każdy Norweg jest milionerem

Wartość norweskiego funduszu emerytalnego, zasilanego wpływami ze sprzedaży ropy i gazu, osiągnęła rekordową sumę 5,11 biliona koron (606 miliardów euro). Matematycznie rzecz biorąc każdy z 5,1 mln Norwegów jest więc w swojej walucie milionerem.

Rzeczniczka funduszu poinformowała o tym w czwartek. Pełna nazwa norweskiego funduszu to Globalny Rządowy Fundusz Emerytalny. Gromadzi on środki z eksportu ropy i gazu oraz dokonuje długoterminowych inwestycji w akcje firm i obligacje na całym świecie.

Jest to największy państwowy fundusz finansowy na świecie. Jego celem jest zabezpieczenie świadczeń emerytalnych dla przyszłych pokoleń Norwegów. Rządowe wytyczne w sprawach etyki m.in. wykluczają inwestowanie przez fundusz w akcje firm "produkujących broń, która może naruszać podstawowe zasady humanitarne".

....

Ponosza straszne koszty bycia poza UE Surprised))) Bruksela by szybko im utopila te rezerwy . Ale niech uwazaja . Gdy nastapia katastrofy i upadek Zachodu to te biliony znikna jak snieg na wiosne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:53, 08 Kwi 2014    Temat postu:

Norweski Kościół luterański przeciwny małżeństwom homoseksualnym

Obradujący w Kristiansand na południu Norwegii synod Kościoła luterańskiego opowiedział się we wtorek przeciwko możliwości zawierania małżeństw homoseksualnych w tej wspólnocie religijnej.

Przeciwko wprowadzeniu liturgii małżeństwa dla par jednopłciowych opowiedziało się 64 hierarchów kościelnych oraz delegatów świeckich, a 51 poparło taką propozycję.

Synod norweskiego Kościoła luterańskiego dyskutował także o innych formach uznania związków gejów i lesbijek. Według jednej z propozycji pastor mógłby udzielać błogosławieństwa parom, które zawarły wcześniej ślub cywilny. Ostatecznie jednak i ten wniosek nie uzyskał poparcia.

W 2008 roku norweski parlament ,,zrównał" zboczenie i małżeństwo, adopcji i in vitro.

W sąsiedniej Szwecji siostrzany luterański Kościół, zwany Kościołem Szwedzkim, udziela od 2009 roku ślubów parom jednopłciowym. Takie małżeństwa są też uznawane przez szwedzkie państwo.

W Norwegii Kościół luterański, zwany Kościołem Norweskim, został ustanowiony jako państwowy w konstytucji z 1814 roku, po uzyskaniu niezależności Norwegii od Danii. Jeszcze do 2012 roku był to oficjalny Kościół państwowy, którego zwierzchnikiem był król.

Według statystyk oficjalnie członkami Kościoła luterańskiego w niespełna 5-milionowej Norwegii jest prawie 80 proc. mieszkańców, w praktyce regularnie w nabożeństwach uczestniczy tylko 2 procent.

...

Mimo wszystkl gratuluje . Myslalem ze i w Norwegii mamy satanizm jak w Szwecji a tu jeszcze sie trzymaja Boga .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:32, 15 Lip 2014    Temat postu:

W Norwegii brakuje rąk do pracy. Tam inżynier może się poczuć królem

Według najnowszych danych Centralnego Biura Statystycznego (SSB), norweski rynek pracy powiększył się w ubiegłym roku o 30 tys. etatów. 24,5 tys. z nich trafiło w ręce cudzoziemców. Prawie połowa nowych stanowisk została obsadzona przez obywateli środkowoeuropejskich członków Unii Europejskiej - donosi "Dziennik Gazeta Prawna".

W tej grupie dominują Polacy, którzy od lat stanowią w Norwegii najliczniejszą grupę cudzoziemców. Jak wynika ze statystyk SSB, tylko w ubiegłym roku liczba Polaków zwiększyła się o 7,3 tys. osób i sięga 84 tys. (to oficjalne dane, według polskiego konsulatu w Oslo liczba ta może przekraczać 100 tys.).

Wpływ na rosnące znaczenie pracowników z zagranicy ma także postępujące starzenie się norweskiego społeczeństwa.

Demografia w połączeniu z małą elastycznością norweskich pracowników stwarza ogromne możliwości dla Polaków, zwłaszcza że ci na rynku pracy nie wybrzydzają. Ponad połowa naszych rodaków przebywających w Norwegii para się pracą fizyczną i budowlanką. Polacy dobrze odnajdują się także w gastronomii, transporcie, administracji i edukacji.

Plusy Norwegii to chłonny rynek pracy i śladowe bezrobocie (utrzymuje się na poziomie 3,5 proc.), ale przede wszystkim wysokie zarobki. Nawet osoby pracujące w prostych zawodach mogą liczyć na roczny przychód o równowartości ponad 200 tys. zł. To, nawet przy uwzględnieniu wysokich kosztów utrzymania, robi na imigrantach z Polski ogromne wrażenie.

Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".


...

A mogli mieć euro i wtedy nie było by problemów bogactwa jak w Grecji . Frajerzy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:35, 29 Paź 2014    Temat postu:

Pęka góra Mannen w Norwegii

Norwedzy z niepokojem oczekują na moment osunięcia się dużej części masywu skalnego góry Mannen, położonej na południowy zachód od Trondheim. Góra zaczęła pękać i wczoraj osunął się jej niewielki fragment. W każdej chwili mogą oderwać się od niej olbrzymie bloki skalne.

Po wczorajszym osunięciu ruch w pozostałym masywie nieco się uspokoił - oświadczył dzisiaj rano Einar Anda, jeden z geologów obserwujących masyw Mannen.

Jednak zdaniem specjalistów sytuacja jest nadal groźna i nie ma mowy o odwołaniu stanu najwyższego zagrożenia. Kamienie mogą w każdej chwili posypać się na osiedla ludzkie, linię kolejową i drogi biegnące u stóp góry. Ludzie zostali już ewakuowani, a trasy zamknięte.

Szczyt Mannen jest obserwowany przez geologów od dziesięciu lat, kiedy to zauważono powstawanie gigantycznego pęknięcie w jego masywie.

...

Znowu nagrzeszyli . Aborcja eu tanazja invitro .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:39, 10 Lis 2014    Temat postu:

Polacy mają z roku na rok coraz lepszą markę w Norwegii

Polacy mają z roku na rok coraz lepszą markę w Norwegii. Są cenionymi, poszukiwanymi pracownikami, którzy przez lata pokazali, że są sumienni, otwarci i bardzo pracowici. W dalszym ciągu najczęściej wykonują prace fizyczne, ale zaczyna się to zmieniać - w kraju tym można spotkać między innymi wielu polskich lekarzy, a także coraz częściej inżynierów i informatyków.

Szacuje się, że nad fiordami żyje około 140-180 tysięcy naszych rodaków. Polski język słychać tam bardzo często - mówi Agnieszka Bryn, Polka od 25 lat mieszkająca w Oslo. Potwierdza, że przez lata zmienił się na plus obraz Polaka w Norwegii. Podkreśla, że zakładamy tam różnego typu firmy, coraz więcej jest też spółek, które zajmują się obsługą, na przykład księgową, polskiego biznesu w tym kraju.

Krystyna Helińska z jednej z takich firm: Polish Connection, dodaje, że w ciągu lat pokazaliśmy, że potrafimy wziąć sprawy w swoje ręce. Podkreśla, że jesteśmy coraz bardziej widoczni na norweskim rynku pracy. Zajmujemy się między innymi przetwórstwem rybnym, hotelarstwem, pracami przy poszukiwaniu i wydobywaniu ropy i gazu, ale przede wszystkim budownictwem. Dobrą markę mają też polscy lekarze i pielęgniarki, bardzo cenieni są polscy inżynierowie - zaznacza Krystyna Helińska.

...

Nic dziwnego . Z takim poziomem cywilizacji . Zachod dzieki komunie ma ewnement ! NAJZDOLNIJSZA NA SWIECIE TANIA SILE ROBOCZA ! Normalnie jest tak z pracy szukaja ludy niewyksztalcone zacofane a tu na odwrot . Polska jest sztucznie biedna .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:11, 21 Lis 2014    Temat postu:

Eksperci: Polacy budują Norwegię i jej społeczeństwo dobrobytu

Polacy w Norwegii nie tylko pracują na budowach, ale tworzą norweskie społeczeństwo dobrobytu - uważają uczestnicy konferencji w Oslo nt. polskiej imigracji i jej przyszłości. Eksperci sprzeciwili się stereotypowemu wizerunkowi Polaka w mediach.

- Norweski system socjalny finansowany jest z podatków płaconych także przez Polaków pracujących w Norwegii. Nie można więc mówić o wykorzystywaniu państwa przez polskich imigrantów - podkreśliła Line Eldring, badaczka Instytutu Badań Społecznych FAFO w Oslo. Przypomniała, że w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii w Norwegii nie ma propozycji ograniczenia wydatków socjalnych na imigrantów.

- Polacy są najliczniejszą grupą imigrantów w Norwegii (90 tys. - red.) i wciąż będą do nas przybywać. To nie tylko robotnicy budowlani czy sprzątaczki, ale też inżynierowie, naukowcy, lekarze... - wymieniła Eldring. Według niej imigranci z Polski zatrudniani są w branżach, które są najbardziej narażone na wahania koniunktury. Dodatkowo w branży budowlanej dominuje mniej korzystna dla pracownika, tymczasowa forma zatrudnienia przez agencję pracy. - W związku z tym Polacy w Norwegii są bardziej narażeni na skutki kryzysu niż Norwegowie - zauważyła.

Polscy imigranci oskarżani są w Norwegii o dumping socjalny, czyli godzenie się na pracę za niższą płacę i na gorszych warunkach niż miejscowi. - To jest kwestia obowiązującego w Norwegii systemu i naszego specyficznego poczucia sprawiedliwości, a nie wina imigrantów - zwróciła uwagę norweska badaczka.

Z kolei Krystyna Helińska z firmy Polish Connection, która pomaga w Norwegii zakładać przedsiębiorstwa, zaznaczyła, że "imigranci z Polski biorą sprawy w swoje ręce, są bardzo ambitni i przedsiębiorczy, choć początkowo nie mają dużego kapitału". Z jej doświadczenia wynika, że Polacy decydują się na imigrację przede wszystkim z powodów zarobkowych. - Liczy się już jednak nie tylko pensja, ale wysoki poziom opieki ze strony państwa norweskiego - dodała.

W Norwegii w złoża inwestuje polski koncern PGNiG. Wśród średnich firm wyróżnia się firma Torpol, która zarejestrowała spółkę w Norwegii i wygrywa przetargi na remonty torowisk.

Podczas seminarium kilkakrotnie nawiązywano do stereotypów na temat Polaków, jakie powiela nadawany od jesieni w norweskiej telewizji NRK serial "Walka o byt". W filmie polscy imigranci m.in. wykonują proste zawody, trudnią się przemytem oraz nadużywają alkoholu. Taki obraz wywołał sprzeciw Polonii oraz debatę w mediach.

- Większość Norwegów ma pozytywną opinię o Polakach. Wasza społeczność w Norwegii jest bardziej złożona niż prezentują ją media - stwierdził prof. Knut Andreas Grimstad z uniwersytetu w Oslo. Według niego to kontakty kulturalne między krajami mogą pomóc w przezwyciężeniu szkodliwych uproszczeń.

- Norwegowie są coraz bardziej zainteresowani Polską. Dużą popularnością na stronie internetowej gazety "Aftenposten" cieszył się mój artykuł o Polsce jako wzorze do naśladowania przez Ukrainę - podsumowała debatę dziennikarka Ingrid Brekke.

Konferencję "Polacy w Norwegii. Możliwości i wyzwania" zorganizowała ambasada RP w Oslo przy wsparciu funduszy norweskich.

...

Tworza w Norwegii nie w Polsce . A tak nie musialo byc . Okragly Stol ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:40, 26 Lut 2015    Temat postu:

Polacy w Norwegii drugą kategorią obywateli? Wraca sprawa Polaka skazanego za pożar w Drammen

Czy Polacy są w Norwegii postrzegani jako gorsi? Najnowsze wydanie programu państwowej telewizji NRK "Brennpunkt" poświęcone sprawie pożaru, w którym zginęło kilku polskich obywateli, rozpoczęło gorącą dyskusję o równości imigrantów wobec prawa. Przypomniano, że jedyną skazaną osobą w tej sprawie był ocalały z ognia Polak, choć winę za zdarzenie ponosili najprawdopodobniej też norwescy opiekunowie budynku.

W listopadzie 2008 r. w mieście Drammen doszło do pożaru drewnianego budynku. Było to najtragiczniejsze zdarzenie tego typu w powojennej historii kraju - w ogniu zginęło siedem osób, a jedna została poważnie ranna. Wszystkie ofiary to Polacy, którzy do Norwegii przyjechali pracować. Pochodzący spod Płocka mężczyźni pracowali w firmie znajomego, większość z nich na czarno. To on zakwaterował ich w domu wynajętym od jednej z norweskich firm. Było tanio, bo budynek nie był nowy. Nie był również bezpieczny.

Choć od pożaru minęło kilka lat, żadna z osób, która teoretycznie była odpowiedzialna za bezpieczeństwo lokatorów, nie została ukarana. Karę wymierzono jedynie ocalałemu z ognia Polakowi. Dziennikarze państwowej telewizji NRK w godzinnym programie "Brennpunkt" postawili tezę, że rodziny ofiar pożaru w Drammen padły ofiarą nierównego traktowania wobec prawa.

Sprawiedliwość nie dla Polaków?

Twórcy wydania "Brennpunkt" poświęconego pożarowi w Drammen zestawili dwa wydarzenia - proces po tragedii polskich pracowników oraz dochodzenie po pożarze, do którego doszło w 2004 roku w mieście Bergen. W tym drugim przypadku poszkodowane były dwie Norweżki, które uszły z płomieni z życiem. Choć nikt nie poniósł śmierci, właściciel budynku ostatecznie został skazany na karę więzienia, ponieważ nie zadbał o odpowiednie zabezpieczenia przeciwpożarowe. Kobiety otrzymały odszkodowanie.

Po pożarze w Drammen odpowiedzialność poniósł jedynie jeden z polskich lokatorów, który w czasie dochodzenia przyznał, że przed wypadkiem majstrował przy bezpiecznikach w budynku. W jego opinii działania te nie były przyczyną pożaru, jednak sąd skazał go na karę więzienia. Z jakiegoś powodu wymiar sprawiedliwości nie wziął pod uwagę, iż w budynku brakowało zabezpieczeń przeciwpożarowych oraz dróg ewakuacyjnych. I to mimo istniejącego raportu, w którym stwierdzono, że gdyby o takowe należycie zadbano, ludzie mogliby ujść z pożaru z życiem.

- Gdyby poszkodowani zostali etniczni Norwegowie, to jestem absolutnie pewny, że dochodzenie w tej sprawie wyglądałoby inaczej - powiedział przed kamerami przedstawiciel prokuratury rejonowej, Lasse Qvigstad.

Temida jednak nie ślepa

Już po kilku godzinach od emisji programu w internecie pojawiły się artykuły odnoszące się do kwestii równości imigrantów wobec prawa. Polsko-norweski adwokat Sebastian Garstecki, który w Oslo prowadzi kancelarię zajmującą się między innymi sprawami pokrzywdzonych przez pracodawców i urzędy obcokrajowców, nie szczędził w swoim artykule gorzkich słów: "Zasobność portfela, umiejętność porozumiewania się po norwesku, brzmienie nazwiska, kolor skóry oraz kraj pochodzenia mają wpływ na to, jak zostaniesz potraktowany przez norweski system prawny i jakiego poziomu sprawiedliwości możesz oczekiwać" - napisał w felietonie zamieszonym na portalu telewizji NRK. "Temida unosi opaskę i zerka na ciebie. A jeśli twierdzisz, że jest inaczej, to jesteś naiwny."

Garstecki podaje przykłady ze swojej praktyki adwokackiej i dowodzi, że polscy klienci muszą czasami o swoje prawa walczyć ciężej niż Norwegowie. Już na starcie brakuje im wiedzy o działaniu systemu i swoich prawach, obycia, umiejętności językowych, czasem dobrej prezencji. W starciu z poważnym problemem prawnym są jak Dawid przeciwko Goliatowi.

Prawdziwe źródło problemu

Aleksandra F. Eriksen, założycielka i szef zarządu firmy Polish Connection, która w Norwegii świadczy imigrantom usługi polegające na doradztwie i pośrednictwie w kontakcie z miejscowymi urzędami, również żywo zareagowała na rozgorzałą w internecie dyskusję. - Należy tu postawić pytanie, co leży u źródła problemu - mówi Wirtualnej Polsce. - Norwegowie, którzy dziś oburzają się, iż w "Brennpunkt" postawiono za ostre tezy, często sami korzystają z usług świadczonych "na czarno" przez polskich pracowników. Czy kiedy dom sprząta im Basia, a Marek maluje garaż, to zastanawiają się, jak to możliwe, że ich usługi są tańsze niż legalnych firm? Czy zachodzą w głowę, w jakich warunkach ci pracownicy mieszkają, ile zarabiają na godzinę i co z nimi będzie, jeśli na przykład ulegną wypadkowi przy pracy? Bo prawda jest taka, że skończyliby tak samo, jak bohater reportażu, czyli na głodowym zasiłku socjalnym w Polsce.

Zdaniem Aleksandry F. Eriksen nie chodzi tylko o to, jak polscy pracownicy są traktowani w Norwegii, ale jak w ogóle podchodzi się do pracy obcokrajowców, w tym na przykład Ukraińców w Polsce. - Kwestia odpowiedzialności prawnej za pożar w Drammen to jeden z przykładów tego, do czego może prowadzić mentalność przyzwalająca na korzystanie z usług pracujących "na czarno" imigrantów. Dokąd przymykamy oko na niższe zarobki fachowców zza granicy, dotąd Polacy w Norwegii, Ukraińcy w Polsce, a Meksykanie w USA będą mieszkać w urągających godności człowieka warunkach i nabijać kieszenie swoim cynicznym pracodawcom - mówi.

Krajobraz po pożarze

Czy jest szansa na to, że rozpoczęta w norweskich mediach dyskusja pozwoli powrócić do sprawy odpowiedzialności za pożar, w którym zginęli polscy obywatele, co dałoby rodzinom ofiar szansę na godziwe odszkodowania? Tego jeszcze nie wiadomo. Wiadomo już na pewno, że ten emocjonalny reportaż poruszył norweską opinię publiczną, co być może sprawi, iż tego rodzaju wypadków uda się uniknąć w przyszłości.

Z Norwegii dla WP Sylwia Skorstad

...

Jak widac .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:51, 16 Lip 2015    Temat postu:

Polska rodzina ma nauczyć Norwegów gospodarowania pieniędzmi

Norwegia, Oslo - Getty Images

Norwegia, bogata w zasoby gazu i ropy naftowej, jest zamożnym krajem. Jej bogactwo jest też jednak jej przekleństwem, zwłaszcza dla młodego pokolenia, pisze z Oslo Lars Bevanger.

Zamożność Norwegii nie jest wprawdzie tak oczywista, jak w Beverly Hills czy Dubaju, ale czuje się ją w całym kraju: drogie SUV-y i crossovery są na ulicach na widokiem codziennym, w portach stoją luksusowe jachty, niczym nadzwyczajnym nie jest też letni domek nad morzem albo w górach.
REKLAMA


Pieniądze pochodzą z Norweskiego Rządowego Funduszu Emerytalno-Globalnego, nieoficjalnie nazywanego po prostu funduszem naftowym lub funduszem emerytalnym, który ma wspierać norweski rząd w długofalowym zarządzaniu wpływami ze sprzedaży ropy naftowej i gazu ziemnego. Odpowiedzialni preferują taki fundusz, bo inwestuje on w przyszłość. Także młodym pokoleniom, obecnemu i przyszłym, wyjdzie na korzyść zabezpieczenie emerytalne Norwegów - ich kraj szczyci się największym na świecie państwowym funduszem emerytalnym.

Zbyt zadowoleni z siebie?

Wartość norweskiego funduszu naftowego szacowana jest na ponad 800 mld euro. Osobliwe, bo - według danych OECD - mimo tego bogactwa, prywatne zadłużenie Norwegów jest najwyższe w Europie.

Norwegowie w zbyt arogancki sposób obchodzą się ze swoją zamożnością, uważa Trond Bentestuen, szef działu klientów indywidualnych największego norweskiego banku DnB. Zdaniem Bentestuena Norwegowie są przekonani, że dzięki pieniądzom z funduszu naftowego mają zabezpieczoną przyszłość.

- Jesteśmy jednym z najbogatszych państw świata. Myślę, że bogactwo nas trochę rozpuściło - mówi bankowiec. - My Norwegowie musimy uczyć się od innych Europejczyków, którzy podejmują lepsze decyzje, lepiej gospodarują swoimi pieniędzmi. Postanowiliśmy więc w naszym banku, że chcemy zwerbować rodziny z tych krajów po to, żeby pokazały naszym norweskim dzieciom, jak one zarządzają swoim prywatnym budżetem - dodaje Bentestuen.

Pomoc z Polski

Na początku bieżącego roku Bentestuen zaproponował, że znajdzie rodzinę z Polski, która pomoże w przygotowaniu specjalnego programu edukacyjnego dla uczniów norweskich szkół podstawowych. Wybór padł na rodzinę Doroty Dziubałko z Warszawy.

- Norwegowie nie myślą o swojej przyszłości finansowej, bo zawsze troszczyło się o to państwo - mówi warszawianka. I dodaje, że nie musi być to wcale złe, ale czasami dobrze jest samemu przejąć kontrolę nad finansami i wziąć odpowiedzialność za siebie - Myślę, że najważniejsze jest prowadzenie miesięcznego planu swoich wydatków, zastanowienie się, dokąd trafiają moje pieniądze i zadanie sobie pytania: czy rzeczywiście chcę wydawać tyle pieniędzy? - dodaje Dorota Dziubałko.

Jej zdaniem, Polacy lepiej potrafią gospodarować swoimi pieniędzmi niż Norwegowie. - Mamy w naszej historii wiele przykładów załamania się koniunktury. Bywały bardzo trudne czasy - wyjaśnia. Dlatego też, jak argumentuje, planowanie swoich finansów było konieczne, stało się częścią życia Polaków. - Dzięki temu czujemy się bardziej bezpieczni - konstatuje Dorota Dziubałko.

Norwegowie powinni się od niej uczyć: według Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) 30 procent norweskich gospodarstw domowych jest wysoko zadłużonych. Dla porównania - europejska przeciętna oscyluje w granicach 9,5 procent.

Młodzi bez trosk

Nie wydaje się, żeby interesowało to młodych ludzi spacerujących popularną promenadą Oslo. Trzy chichoczące uczennice przyznają, że nie oszczędzają, nie planują swoich wydatków, ani ich nie kontrolują.

- Kiedy wychodzę w weekend, wydaję wszystko, co mam - mówi jedna z dziewcząt. Na pytanie, czy zastanawia się nad swoją przyszłością, odpowiada: "Nie, nie zastanawiam się". - Na końcu miesiąca zawsze jestem na minusie - dodaje jej koleżanka. Takie beztroskie obchodzenie się z pieniędzmi jest typowe dla młodych Norwegów.

Stopa bezrobocia w Norwegii wynosi około 4 procent, zarobki są wysokie. Pytanie tylko, skąd w kraju o najwyższym na świecie PKB na głowę, istnieje u ludzi taka potrzeba zadłużania się?

- Myślę, że młodzi, którzy opuszczają dom rodzinny, przeżywają szok - mówi Ellen Nyhus, ekspertka z uniwersytetu Agder w Kristiansand - Ponieważ są przyzwyczajeni do wygodnego życia w domu, wielu nie potrafi obniżyć swojego standardu życia, przystosować się do niższych dochodów, jakie mają jako początkujący w zawodzie.

Norweska gospodarka rośnie tymczasem dalej. Na rok 2015 prognozowany jest wzrost PKB na poziomie 2 procent, boom przeżywa też rynek mieszkaniowy. Norwegia jest jednak bardzo zależna od surowców, głównie od gazu i ropy naftowej. Dramatyczny spadek cen ropy wywołał szok w gospodarce. Wielu ekspertów ostrzega też przed bańką nieruchomości, która w każdej chwili może pęknąć.

Spojrzenie w przyszłość

Dlatego Bentestuen z banku DnB chce, żeby Norwegowie lepiej obchodzili się ze swoimi pieniędzmi - przy pomocy polskiej rodziny. Do tej pory kwestie rodzinnych i prywatnych finansów nie były w szkołach przedmiotem nauczania.

- Spotkamy te dzieci, kiedy będą dorosłe, kiedy będą chciały zrealizować swoje marzenia, kiedy będą chciały kupić dom albo nowy samochód - mówi Trond Bentestuen. Jeżeli nie nauczą się podstaw zarządzania własnymi pieniędzmi, tłumaczy: "zobaczymy, że nie są w stanie realizować swoich marzeń".

Autorzy: Lars Bevanger, Elżbieta Stasik

...

Bogactwo ich zniszczyło. Brak wysiłku to brak rozumu niedorozwój. Skretynienie.I brak Boga! Trudniej bogaczowi dostać się do nieba niż wielbladowi przejść przez furtkę. Stąd opieka Boga nad Polska polega też na tym że z głodu nie umieramy ALE NIE JESTEŚMY KRAJEM BOGATYM! Na dodatek z przyczyny naszych sąsiadów nie z naszej. Dzięki temu nie zdegenerujemy się...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:59, 29 Wrz 2015    Temat postu:

WP dotarła do Polaka w Norwegii podejrzanego o współpracę z grupą terrorystyczną. "To absurdalne!"
Sylwia Skorstad
28 września 2015, 13:25
Polak, który w Norwegii został najpierw oskarżony o współpracę z Państwem Islamskim, a następnie osadzony w areszcie przeddeportacyjnym, zaprzecza zarzutom. Wirtualnej Polsce udało się skontaktować z 23-latkiem.

O sprawie pisaliśmy już dwa tygodnie temu. Po raz pierwszy Polaka zatrzymano w kwietniu 2014 roku na lotnisku Gardemoen pod Oslo. Usłyszał zarzuty współpracy z grupą terrorystyczną na terenie Syrii. PST, czyli Norweska Policyjna Służba Specjalna, nie ujawnia wielu szczegółów powołując się na bezpieczeństwo narodowe, ale wiadomo, iż służby obawiały się, że mógłby rekrutować w Europie ochotników gotowych walczyć w szeregach PI.

Polak został zwolniony, ale 9 września tego roku zatrzymano go ponownie i osadzono w areszcie imigracyjnym, gdzie czeka na decyzję, czy zostanie wydalony do Polski. Norweskie władze uznały zatrzymanie za konieczne, ze względu na ryzyko, że nie zastosuje się do nakazu opuszczenia Norwegii. - To absurdalne! - komentuje osadzony.

W obronie dobrego imienia

23-latek postanowił odnieść się publicznie do podanych informacji, które w jego ocenie są krzywdzące. Celem współpracy z polskimi mediami jest dla niego oczyszczenie swojego dobrego imienia. Pragnie zachować anonimowość, bo obawia się, że ujawnienie danych osobowych mogłoby go w przyszłości narazić na nieprzyjemności. Wirtualnej Polsce za pośrednictwem swojego adwokata przesłał oświadczenie.

- Zgodziłem się porozmawiać z wami, bo nie kłamaliście - deklaruje mężczyzna. - Jestem niewinny, nie współpracowałem z grupami terrorystycznymi. Do dziś nie wiem, jakie były podstawy do tak poważnego pomówienia. Obawiam się nadużycia władzy przez organy sprawiedliwości. Najpierw przedstawiono mi zarzuty o współpracę z Państwem Islamskim, a gdy nie znaleziono na to dowodów, służby zmieniły taktykę i oskarżyły mnie o zagrażanie interesom państwa norweskiego.

Strach przed polską nietolerancją

Polakowi nie podoba się, że podczas pierwszego aresztowania zarekwirowano należące do niego przedmioty znajdujące się w bagażu, w tym komputer i twarde dyski. Nie zgadza się też z decyzją o umieszczeniu go w areszcie przeddeportacyjnym. Obawia się wydalenia - z oświadczenia przesłanego WP wynika, że jest muzułmaninem i uważa, że z tego powodu grozi mu w Polsce niebezpieczeństwo.

- Nie chcę zostać deportowany do Polski, bo tam ludzie są ekstremalnie nietolerancyjni - wyznaje. - Jestem pewny, że to by się odbiło na moim zdrowiu psychicznym. Boję się, że to nie wszystko, mógłbym być też narażony na fizyczne ataki. Muzułmanie są w Polsce źle traktowani, poniżani, a czasem nawet bici. Znam sprawę konwerytyki, Polki, która została pobita za samo założenie chustki na głowę, a najsmutniejsze było to, że nikt ze świadków zdarzenia jej nie pomógł. W Polsce bałbym się wyjść na ulicę, a nawet siedzieć w mieszkaniu.

Poznać lepiej islam

Polak zapewnia, że PST nie posiada dowodów potwierdzających zarzuty o współpracę z grupą terrorystyczną. Zaprzecza jakoby stanowił zagrożenie dla bezpieczeństwa lub interesów państwa norweskiego. Przyznaje, że był w Syrii, by jak mówi, "lepiej poznać islam i muzułmańską kulturę, jednak nie znalazł tam dobrych źródeł wiedzy, dlatego chciał podróżować dalej, by kontynuować studia gdzie indziej".

- Z jakiegoś powodu służby norweskie wyolbrzymiają to, co niejasne i wyjęte z kontekstu - mówi osadzony. - Ponieważ nie posiadały wystarczających argumentów, aby pozbawić mnie wolności powołując się na tak zwany "paragraf terrorystyczny", zmieniły taktykę. Teraz próbują wydalić mnie z kraju.

23-latek zapowiada, iż rozważa złożenie skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu oraz wystąpienia o odszkodowanie za szkody moralne.

???

Nie znam sprawy. Trudno ocenic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:44, 13 Lis 2015    Temat postu:

Uchodźcy za imigrantów zarobkowych - pomysł polityków z Norwegii uderzy w Polaków?
Sylwia Skorstad
13 listopada 2015, 11:34
Norweska partia SV zaproponowała, by w dobie masowego napływu uchodźców z Afryki oraz Bliskiego Wschodu ograniczyć liczbę migrantów zarobkowych z terenu Unii Europejskiej. Byłaby to zła wiadomość przede wszystkim dla Polaków - pisze z Norwegii dla WP Sylwia Skorstad.

Przez ostatnie miesiące Norwegia zmaga się z nową dla siebie sytuacja ekonomiczną. Gwałtowny spadek cen ropy na światowych rynkach spowodował spowolnienie gospodarki. Korona norweska osłabiła się względem innych walut, poziom bezrobocia wzrósł, a konsumpcja zaczęła spadać. Po raz pierwszy od wielu lat Norwegowie zaczęli się obawiać utraty pracy. Jednocześnie gwałtownie wzrosła liczba przybywających do kraju uchodźców politycznych. Po raz pierwszy od czasu wojny w byłej Jugosławii, o azyl prosi nawet ponad sto osób dziennie.

W tej sytuacji prędzej czy później musiały się pojawić radykalne pomysły na oszczędności w budżecie. Najnowszy, autorstwa socjalistycznej partii SV, wywołał poruszenie zarówno wśród mieszkających w Norwegii Polaków, jak i Norwegów.

Albo uchodźcy, albo Polacy

SV to dziś jedna z mniej znaczących norweskich partii, jednak posiadająca reprezentację w sejmie (7 z 169 posłów). W poprzednim rządzie współtworzyła rządową koalicję.

- Wobec napiętej sytuacji na rynku pracy, jesteśmy zobowiązani do podjęcia dyskusji, w jaki sposób możemy zapewnić i zabezpieczyć godną pracę dla ludzi. Trzeba włączyć uchodźców w rynek pracy, stworzyć politykę dobrą dla wszystkich. Ograniczenie napływu imigrantów zarobkowych to jedno z możliwych rozwiązań - powiedziała 11 listopada dziennikowi "Klassekampen" posłanka Kirsti Bergstø.

Bergstø jest członkinią parlamentarnej komisji do spraw pracy i spraw socjalnych. Jej zdaniem należy rozważyć wykorzystanie specjalnej klauzuli umowy z Unią Europejską, która pozwoliłaby Norwegii na przymknięcie drzwi przed emigrantami zarobkowymi z terenu Europy.

Warto zwrócić uwagę, że takie rozwiązanie dotknęłoby w największym stopniu Polaków, którzy stanowią nad fiordami najliczniejszą mniejszość narodową. Obecnie mieszka ich tam legalnie ponad 96 tys., podczas gdy drugich co do liczebności Litwinów jest blisko 40 tys.

Bujanie w politycznych obłokach

O pomyśle SV napisał jeden z największych norweskich dzienników „Aftenposten”. Artykuł jest szeroko komentowany. Większość czytelników uważa, iż Bergstø i jej koledzy bujają w politycznych obłokach.

- Pozbyć się ludzi, którzy mają kompetencje, doświadczenie i przede wszystkim ochotę do pracy, żeby zrobić miejsce dla osób z Afryki, które dopiero zaczynają się uczyć norweskiego? - pyta retorycznie na portalu społecznościowym były wykładowca Norweskiej Szkoły Ekonomicznej w Bergen i od razu odpowiada – Absurd!

Tylko nieliczni internauci nie widzą różnicy między różnymi typami imigracji, większość zwraca uwagę, iż koncepcja SV jest mało racjonalna.

- Jasne, zatrzymajcie na granicy ludzi, którzy partycypują w rozwoju kraju i co miesiąc wpłacają podatki do wspólnej kasy, by przyjąć tych, którzy żyją z zasiłków! - irytuje się internautka z Oslo.

Ekonomiczne harakiri

Poziom bezrobocia w Norwegii niepokojąco wzrasta. Przez kilka lat utrzymywał się stabilnie na poziomie między 3-3,5 proc., ale w ostatnich miesiącach podskoczył do 4,6 proc. Obecnie bez pracy pozostaje 128 tys. osób. W tej grupie zdecydowanie nadreprezentowani są obcokrajowcy. W środowisku imigrantów możliwość utraty pracy jest statystycznie trzy razy większa niż wśród rodowitych Norwegów. Jednak zdaniem wielu, Polacy mają nad fiordami zbyt dobrą markę, by obawiać się radyklanej zmiany polityki.

- Najnowszego pomysłu SV nie należy traktować poważnie - komentuje dla Wirtualnej Polski Aleksandra F. Eriksen, mieszkająca od wielu lat w Norwegii prezes zarządu firm Polish Connection, która specjalizuje się w pomaganiu imigrantom w załatwianiu spraw w lokalnych urzędach. - Nie zyska on poparcia u innych partii politycznych, nawet tych populistycznych, bo nie brzmi poważnie. Nie chodzi tu nawet o negatywną reakcję polskiego środowiska, bo ono ma w Norwegii wciąż stosunkowo małą siłę przebicia, ale sprzeciw samych Norwegów, którzy zdają sobie sprawę, że brzmi to jak ekonomiczne harakiri. Racjonalnie myślących i kalkulujących wszystko Norwegów ciężko by było przekonać do tak karkołomnego i niezgodnego z prawem międzynarodowym pomysłu.

Eriksen namawia posłankę Bergstø do "wykonania eksperymentu myślowego i wyobrażenia najbliższego poniedziałku bez Polaków". W takiej sytuacji niektóre branże byłyby sparaliżowane.

Skąd wziąć pieniądze na uchodźców?

W pierwszych dziewięciu miesiącach tego roku w Norwegii zarejestrowano 13,246 uchodźców, z czego najwięcej z Syrii, Iraku, Afganistanu i Erytrei. Obecnie uchodźcy stanowią 3,6 proc. populacji, zaś imigrantów, czyli osób pochodzenia nienorweskiego, jest około 11 proc.

Przez ostatnie tygodnie rząd norweski zastanawia się, jak rozwiązać problem napływającej do kraju fali uchodźców i skąd wziąć pieniądze potrzebne na zapewnienie im dostępu do trwającego dwa lata programu, w skład którego wchodzi możliwość zamieszkania, nauki języka i wiedzy o społeczeństwie, a także otrzymywania kieszonkowego.

- To nie pierwszy i nie ostatni kontrowersyjny pomysł norweskich polityków - zapowiada Eriksen. - Trudne ekonomicznie czasy to wylęgarnia kontrowersyjnych rozwiązań. Nie takie już Polacy w Norwegii słyszeli i wypada tylko mieć nadzieję, że odejdą w zapomnienie, gdy sytuacja się ustabilizuje.

...

Nam to na reke.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy