Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Dramat w Mali .
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:07, 11 Sty 2013    Temat postu:

Malijski prezydent prosi ONZ i Francję o pomoc

Tymczasowy prezydent Mali, Dioncounda Traore poprosił ONZ i Francję o pomoc w odparciu ataków islamskich rebeliantów w tym afrykańskim kraju - poinformowały źródła dyplomatyczne w ONZ.

Traore prosi o pomoc w listach, które skierował do sekretarza generalnego ONZ i prezydenta Francji. Ambasador Francji przy ONZ Gerard Araud powiedział, że władze w Paryżu odpowiedzą na list prezydenta Mali. Dodał, że pismo zawiera prośbę o francuską pomoc wojskową.

W oświadczeniu przyjętym w czwartek Rada Bezpieczeństwa ONZ wezwała do jak najszybszego rozmieszczenia w Mali sił międzynarodowych, by zapobiec "znacznemu pogorszeniu się sytuacji" w tym kraju.

Dioncounda Traore zwrócił się o pomoc do ONZ i Francji po zdobyciu przez islamskich rebeliantów miasta Konna w środkowej części Mali. Zajęcie tego miasta oznacza kolejne rozszerzenie ich terytorialnego stanu posiadania w kierunku stołecznego Bamako.

Od kwietnia rebelianci zdołali opanować na północy Mali pustynny teren o powierzchni równej Francji. Sprzyjał im chaos, w jakim pogrążył się kraj po obaleniu w marcowym zamachu stanu demokratycznie wybranego prezydenta Amadou Toure.

Według ekspertów do spraw bezpieczeństwa, islamiści chcą utworzyć w północnym Mali własne państwo i przekształcić je w ośrodek ekstremizmu, zagrażający sąsiednim krajom. W ramach swych rządów wprowadzili skrajną formę szariatu, praktykując publiczne egzekucje, amputacje kończyn i chłosty.

>>>>

Niestety oni nabroili tlamszac Turaegow . Islamisci nie pojawili sie z kosmosu .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:38, 12 Sty 2013    Temat postu:

Mali: siły rządowe odbiły miasto Konna

Malijskie wojska, wspierane przez francuskie oddziały odzyskały w piątek miasto Konna (centrum kraju), które w minionym tygodniu zajęli rebelianci - poinformowało malijskie ministerstwo obrony. Pen­tagon rozważa udzielenie rządowi Mali pomocy logistycznej.

Po utracie Konny rząd Mali zaapelo­wał do Francji o pomoc, której Paryż udzielił w piątek, rozpoczyna­jąc interwencję wojskową.

- Konna jest pod naszą kontrolą, ale wciąż przeczesujemy teren - powie­dział AFP pułkownik Dairran Kone z ministerstwa obrony, przyznając, że mieście wciąż mogą kryć się rebe­lianci.

Zająwszy Konnę islamiści zamierza­li przypuścić stamtąd atak na połu­dnie kraju.

W piątek po południu Pentagon po­informował, że rozważa logistycz­ne wsparcie francuskiego kontyn­gentu w Mali oraz udzielenie mu in­formacji pozyskanych przez wy­wiad USA. - Trwają rozmowy na ten temat - powiedział agencji Reu­tera anonimowy przedstawiciel amerykańskiego resortu obrony.

Według AFP Pentagon może wes­przeć francuski kontyngent w Mali samolotami bezzałogowymi.

Departament Stanu USA poinformo­wał wcześniej, że rząd Mali nie zwrócił się jeszcze do Waszyngto­nu o pomoc.

Administracja prezydenta USA Ba­racka Obamy rozważa ostrożnie możliwość udzielenia wsparcia rządu Mali, biorąc pod uwagę zara­zem obecność bojowników Al-Ka­idy w tym regionie, jak i niechęć opi­nii publicznej do angażowania Ame­ryki w kolejny konflikt, po 11 la­tach prowadzenia wojen - komentu­je Reuters.

Agencja cytuje też ekspertów woj­skowych, którzy uważają, że rozpo­częty w piątek atak na rebeliantów na północy Mali nie musi oznaczać początku poważnej ofensywy mają­cej na celu odbicie całego regionu, ponieważ armia nie jest jeszcze go­towa, ani dostateczne wyposażona. Północne Mali to rzadko zaludnio­ny, pustynny teren o powierzchni porównywalnej do Francji - pisze Reuters.

Prezydent Mali Dioncounda Traore wydał w piątek dekret o stanie wy­jątkowym.

Od kwietnia rebelianci zdołali opa­nować region na północy kraju. Sprzyjał im chaos, w jakim pogrąży­ło się państwo po obaleniu w mar­cowym wojskowym zamachu stanu demokratycznie wybranego prezydenta Amadou Toure.

Islamska rebelia opiera się na koali­cji trzech ugrupowań: Ansar Dine, Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu oraz Ruchu na Rzecz Jedności i Dżi­hadu w Afryce Zachodniej (MUJAO).

Według ekspertów do spraw bezpie­czeństwa islamiści chcą utworzyć w północnym Mali własne państwo i przekształcić je w ośrodek ekstre­mizmu, zagrażający sąsiednim kra­jom.

Rada Bezpieczeństwa ONZ zezwoli­ła w grudniu na wprowadzenie do Mali kierowanych przez państwa afrykańskie sił międzynarodo­wych, które byłyby wspierane przez kraje europejskie. Nie oczeku­je się jednak, by siły te podjęły dzia­łania wcześniej niż we wrześniu z powodu trudności z uzyskaniem funduszy, szkoleniem malijskich żołnierzy i poruszaniem się w tere­nie w trakcie pory deszczowej.

....

A wiec jest przelom ! Od tej chwili islamisci beda przegrywac !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:13, 13 Sty 2013    Temat postu:

Wielka Brytania udzieli wsparcia francuskiej interwencji w Mali

Wielka Brytania udzieli wsparcia logistycznego francuskiej interwencji w Mali - oznajmił w rząd brytyjskiego premiera Davida Camerona na Downing Street. Podkreślono też konieczność zapobieżenia powstaniu "nowego ogniska terroryzmu u wrót Europy", przy współpracy z rządem Mali, jego sąsiadami w regionie i partnerami międzynarodowymi.

"Premier podjął decyzję, że Zjednoczone Królestwo udzieli militarnego wsparcia logistycznego w celu szybkiego transportowania w kierunku Mali obcych wojsk i sprzętu" - głosi komunikat urzędu premiera Camerona na Downing Street cytowany przez agencję AFP.

Komunikat podkreśla, że Wielka Brytania "nie rozmieści żadnego brytyjskiego personelu wojskowego w sytuacji bojowej".

Według AFP, urząd premiera Camerona poinformował, że "w kierunku Mali" wysłano dwa brytyjskie samoloty transportowe.

"Nowe ognisko terroryzmu u wrót Europy"

Brytyjski premier rozmawiał telefonicznie z prezydentem Francji Francoisem Hollandem. Według komunikatu Downing Street, obaj przywódcy wyrazili przekonanie, że "misja utrzymania pokoju" w Mali powinna być wsparta "tak szybko jak to będzie możliwe" przez wojska rejonu krajów Afryki Zachodniej.

Podkreślono też konieczność zapobieżenia powstaniu "nowego ogniska terroryzmu u wrót Europy", przy współpracy z rządem Mali, jego sąsiadami w regionie i partnerami międzynarodowymi.

Wcześniej Cameron poparł interwencję wojsk francuskich w Mali wyrażającg "głębokie zaniepokojenie ofensywą rebeliantów i rozszerzeniem pola działań grup terrorystycznych zagrażających stabilności tego kraju i regionu".

"Słuszna decyzja Hollande'a o interwencji w Mali"

Decyzja prezydenta Francji Francois Hollande'a o interwencji w Mali, chociaż podjęta przez niego na własną rękę, była słuszna, ponieważ świat zbyt długo zwlekał z reakcją na ofensywę islamistów - pisze dziennik "Sueddeutsche Zeitung".

Autor komentarza, opublikowanego w wydaniu internetowym opiniotwórczej niemieckiej gazety, przypomina, że całkiem niedawno Francja zdecydowała się na podobny, forsowany początkowo bez oglądania się na sojuszników, krok na terenie Afryki. Wyjaśnia, że chodzi o ustanowienie strefy zakazu lotów w Libii w marcu 2011 roku.

"Bez presji wywieranej przez ówczesnego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego nie doszłoby do akcji (w Libii)" - zauważa "SZ", zastrzegając, że bez wsparcia ze strony USA misja w Libii nie zostałaby doprowadzona do pozytywnego końca.

"Następca Sarkozy'ego rozpoczął teraz swoją wojnę w Afryce. I nawet jeśli interwencji w Mali ze względu na swoją skalę nie da się porównać z sytuacją w Libii, to Francja, by zrealizować swoje cele, i w tym przypadku skazana jest na pomoc innych krajów" - czytamy w "SZ".

"Hollande stawia sojuszników Francji pod ścianą"

Zdaniem niemieckiego komentatora Hollande stawia sojuszników Francji pod ścianą, wychodząc przed szereg i oczekując, że inne kraje - znów USA lub może Niemcy - udzielą Paryżowi pomocy, wysyłając broń, udzielając wsparcia logistycznego, pomagając przy rozpoznaniu, a może nawet wysyłając oddziały bojowe.

"Francja jest trudnym partnerem, który wymusza na sojusznikach pomoc" - ocenia komentator, dodając, że pomimo tego Hollande ma jednak rację, okazując odwagę i zmierzając do właściwego celu - powstrzymania islamistów, którzy po opanowaniu północy Mali rozpoczęli zdobywanie południa kraju.

"Sojusze są być może zbyt powolne i zwlekają zbyt długo z podejmowaniem decyzji, dlatego samowolne postępowanie Hollande'a było słuszne" - ocenia "SZ". Jego przesłanie jest proste: "Trzeba działać, bo kto za długo zwleka, ten będzie musiał zapłacić jeszcze wyższą cenę" - konkluduje "Sueddeutsche Zeitung".

Ataki islamistów - stan wyjątkowy w Mali

Malijskie wojsko, wspierane przez siły francuskie, przejęło w sobotę kontrolę nad miastem Konna, w środkowej części Mali, wstrzymując pochód islamskich rebeliantów na południe kraju. W starciach zginęło co najmniej kilkudziesięciu islamistów. Były też ofiary wśród ludności cywilnej.

W Mali obowiązuje stan wyjątkowy w związku z ostatnimi atakami islamistów. Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS) zatwierdziła natychmiastowe rozpoczęcie planowanej od miesięcy interwencji zbrojnej w zagrożonym rebelią kraju.

Rebelianci opanowali terytorium wielkości Francji

Islamscy rebelianci od kwietnia 2012 roku zdołali opanować terytorium wielkości Francji na północy Mali. Według ekspertów od spraw bezpieczeństwa, chcą na tym obszarze utworzyć własne państwo i przekształcić je w ośrodek ekstremizmu zagrażający sąsiednim krajom. Dotychczas sprzyjał im chaos, w jakim pogrążyło się Mali po obaleniu w marcowym wojskowym zamachu stanu demokratycznie wybranego prezydenta Amadou Toure. Interwencja wojsk francuskich doprowadziła do powstrzymania ofensywy islamistów.

Dwa islamistyczne ugrupowania, Ansar Dine i Al-Kaida Islamskiego Maghrebu, zagroziły, że militarne wsparcie, jakiego Francja udzieliła malijskiemu rządowi, będzie miało konsekwencje dla życia i bezpieczeństwa francuskich zakładników znajdujących się w rękach Al-Kaidy oraz Francuzów przebywających w krajach arabskich. W samym Mali przebywa około 6 tys. obywateli Francji.

....

Brawo Brytania . Bardzo slusznie . To akurat jedyne pozytywne posuniecie obecnej potwornej wladzy w Paryzu .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:03, 14 Sty 2013    Temat postu:

W.Brytania: Cameron wyklucza wysłanie żołnierzy do Mali

Premier David Cameron wykluczył w poniedziałek wysłanie do Mali brytyjskich żołnierzy. W wypowiedzi dla BBC potwierdził zarazem, że Londyn będzie wspierał logistycznie francuską operację przeciw dżihadystom w tym kraju.

Zapowiedział też, że brytyjskie służby wywiadowcze będą współpracować z francuskimi.

- Północne Mali znalazło się pod kontrolą bardzo niebezpiecznego islamskiego reżimu sprzymierzonego z Al-Kaidą, który zagraża południu kraju. Dlatego powinniśmy poprzeć działania francuskie - oświadczył brytyjski premier.

Dwa brytyjskie samoloty transportowe C17 wyleciały w nocy z niedzieli na poniedziałek z bazy Brize Norton w Oxfordshire do bazy Evreux w Normandii, gdzie zabrały na pokład francuskie transportery opancerzone i inny sprzęt. Odlot jednej z maszyn do Bamako opóźnił się wskutek awarii technicznej - poinformowała BBC.

Omówieniu sytuacji w Mali poświęcone będzie wtorkowe posiedzenie brytyjskiej Rady Bezpieczeństwa. Z inicjatywy Paryża zbierze się Rada Bezpieczeństwa ONZ. Cameron wypowie się na temat interwencji w Mali w Izbie Gmin.

Niektórzy posłowie sądzą, że rząd powinien był uprzedzić parlament o swoich planach, zanim obiecał pomoc Francuzom. Z kolei laburzystowski poseł Paul Flynn uważa, że interwencja jest błędem. Porównał ją do potrząśnięcia gniazdem szerszeni i wyraził obawy, że islamiści mogą podjąć działania odwetowe.

- Te wojskowe interwencje zawsze zaczynają się po cichu, ale po pewnym czasie, gdy sytuacja nie rozwija się tak, jak zaplanowano, jesteśmy wciągani w kolejną kosztowną wojnę, której końca nie widać - cytuje Flynna "Daily Mail".

Według portalu Politics Francja zwróciła się do USA o wysłanie do Mali bezzałogowych samolotów.

Francuską interwencję w Mali z zadowoleniem powitało NATO. Jednocześnie rzeczniczka Sojuszu Oana Lungescu poinformowała, że NATO nie otrzymało od Francji prośby o pomoc w tej operacji.

Także Unia Europejska nie zamierza powierzać żadnej roli bojowej swej zbliżającej się misji szkoleniowej w Mali. Poinformował o tym w poniedziałek rzecznik UE ds. polityki zagranicznej Michael Mann. Oczekuje się, że misja UE, w ramach której szkolona ma być armia Mali, rozpocznie się pod koniec lutego lub na początku marca.

Islamscy radykałowie okupują północ Mali od kwietnia 2012 roku. Według ekspertów ds. bezpieczeństwa chcą na tym obszarze utworzyć własne państwo i przekształcić je w ośrodek ekstremizmu zagrażający sąsiednim krajom.

....

Co znaczy nie pomozemy zbrojnie ? To jest pomoc Afryce nie Hollandowi ktorego trzeba obalic . Tu chodzi o Afrykanczykow .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:40, 14 Sty 2013    Temat postu:

Nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ws. Mali

Rada Bezpieczeństwa ONZ spotka się w poniedziałek na nadzwyczajnym posiedzeniu, by omówić sytuację w Mali - poinformowały w niedzielę francuskie źródła dyplomatyczne w ONZ.

Podczas obrad Rady ma zostać poruszona m.in. kwestia militarnego zaangażowania Francji w konflikt w Mali, a także omówione ewentualne kolejne działania, które ustabilizują sytuację w tym zachodnioafrykańskim kraju.

Na prośbę władz Mali od piątku oddziały i lotnictwo francuskie atakują pozycje islamskich rebeliantów.

Od kwietnia 2012 roku rebelianci zdołali opanować terytorium wielkości Francji na północy Mali. Według ekspertów od spraw bezpieczeństwa, chcą na tym obszarze utworzyć własne państwo i przekształcić je w ośrodek ekstremizmu zagrażający sąsiednim krajom. Dotychczas sprzyjał im chaos, w jakim pogrążyło się Mali po obaleniu w marcowym wojskowym zamachu stanu demokratycznie wybranego prezydenta Amadou Toure.

....

Trzeba rozgromic islamizm .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:20, 14 Sty 2013    Temat postu:

Wojciech Jagielski: Francja w pojedynkę i w pośpiechu zaczęła interwencję w Mali

Opieszałość wspólnoty międzynarodowej, która przez prawie rok lekceważyła powstanie na północy Mali kalifatu Al-Kaidy, doprowadziła do tego, że wojnę przeciwko partyzantom w pojedynkę i w pośpiechu zaczęła Francja. Według Wojciecha Jagielskiego, dżihadyści będą próbować wciągnąć Paryż w przewlekły konflikt lądowy.

Pół roku potrzebowała Rada Bezpieczeństwa ONZ, by uznać, że potrzebna jest międzynarodowa inwazja zbrojna, by rozbić saharyjski kalifat Al-Kaidy, która przejęła pod kontrolę północną część Mali i przerobiła je na oazę dżihadystów, jaką w latach 90. były Afganistan i Somalia.

Kolejnych dziewięć miesięcy miało zejść na przygotowania do inwazji, mającej uchronić przed terroryzmem sąsiadujące z Mali kraje zachodniej i północnej Afryki, ale także pobliską Europę. Bo choć najbardziej zaniepokojona sytuacją Francja, a także rząd Mali pilił świat do interwencji, Rada Bezpieczeństwa uznała, że najpierw należy przeszkolić do tego malijską armię, a także zebrać i przygotować 3,5-tysięczny kontyngent wojsk zachodnioafrykańskich, który miał przyjść Malijczykom z pomocą.

Ponieważ w kwietniu zaczynają się w regionie Sahelu deszcze, które utrudniają operacje regularnych wojsk przeciwko partyzantom, wszystko wskazywało na to, że inwazja nie zacznie się przed wrześniem. Przygotowywali się do niej także dżihadyści z północnego Mali. Są nimi algierscy mudżahedini, którzy po przegranej wojnie domowej w latach 90. schronili się na Saharze i w Sahelu, gdzie założyli Filię Al-Kaidy Muzułmańskiego Maghrebu. Przystali do nich muzułmańscy fanatycy z krajów zachodniej Afryki, a także malijscy talibowie marzący o zaprowadzeniu w całym kraju szariatu.

Rok temu dżihadyści wspierali rebelię Tuaregów, którzy wróciwszy z Libii ze zrabowanymi magazynami broni Muammara Kadafiego (wspierali go w libijskiej wojnie domowej) wywołali zbrojne powstanie, by na północy Mali utworzyć własne, niepodległe państwo Azawad.

Uzbrojeni po zęby Tuaregowie łatwo rozgromili malijskie wojsko, ale w czerwcu sami zostali pokonani przez dotychczasowych towarzyszy broni - dżihadystów, którzy przejęli władzę nad Azawadem.

"Koniec żartów"

Na początku stycznia dżihadyści uznali, że najlepszym sposobem obrony przed międzynarodową inwazją będzie ją uprzedzić. W zeszłym tygodniu partyzanckie kolumny ruszyły z północy na południe Mali. Kiedy zajęły miasto Konna, położone przy strategicznej drodze prowadzącej do Mopti i Bamako, Paryż uznał, że żarty się skończyły, a partyzanci gotowi są zdobyć nawet malijską stolicę.

Przeciwko partyzantom Francuzi posłali lotnictwo - myśliwce Mirage i Rafale oraz śmigłowce Gazelle, które od piątku atakują i rozbijają partyzanckie bazy, sztaby, magazyny broni i paliw. Poza lotnictwem Francja posłała do Mali pół tysiąca żołnierzy, by doradzali malijskiej armii i ją wspierali.

Kraje zachodniej Afryki w pośpiechu szykują oddziały, by posłać je do pomocy Francuzom w Mali. Po pół tysiąca żołnierzy obiecali: Senegal, Togo, Burkina Faso i Niger, trzystu żołnierzy obiecuje Benin. Upłynie jednak sporo czasu, zanim zostaną uformowani w jedną armię i wysłani na wojnę z malijskimi dżihadystami. Do wojny nie jest też gotowa malijska armia, rozgromiona przez Tuaregów.

Wojna powietrzna

Francuzów w Mali jest za mało, by prowadzić wojnę z kilkutysięczną armią dżihadystów, zaprawionych w walkach, dobrze wyszkolonych i uzbrojonych; w czasie weekendu zestrzelili dwa francuskie śmigłowce.

Póki Afrykanie nie zbiorą wojska na wojnę z dżihadystami i do pacyfikacji odbijanej z ich rąk malijskiej północy (Unia Europejska oświadczyła, że obiecanych instruktorów wojskowych do szkolenia malijskiego wojska wyśle do Bamako na przełomie lutego i marca), Francuzi będą ograniczać się do wojny powietrznej. Dziesiątkując partyzantów, zmuszając ich do ucieczki i niszcząc ich arsenały, Francja chce ich na tyle osłabić, by przestali stanowić zagrożenie dla Europy i nie mogli stawić czoła lądowym wojskom interwencyjnym.

Dżihadyści spróbują zapewne wciągnąć Francuzów już teraz do wojny lądowej, którą spróbują przekształcić w przewlekłą, partyzancką wojnę na wyczerpanie jak ta w Afganistanie.

Francję czeka długi konflikt?

Dziś mieszkańcy Bamako witają lądujących Francuzów jak zbawców, jak przed dziesięcioma laty Afgańczycy witali Amerykanów. Dżihadyści wierzą, że z każdym rokiem i miesiącem przedłużającej się wojny dzisiejszy entuzjazm dla obcych interwentów będzie malał i przeradzał się we wrogość.

Nie zamierzają też kapitulować przed francuskimi Gazelle'ami i Mirage'ami. W poniedziałek, mimo francuskich ataków z powietrza, oddział partyzancki dowodzony przez jednego z najważniejszych przywódców saharyjskiej Al-Kaidy Abu Zeida zdobył kontrolowane dotąd przez rząd garnizonowe miasteczko Diabaly. W piątek, gdy zostali zaatakowani przez Francuzów w zajętej Konnie, dżihadystów dzieliło od Bamako prawie 700 km. W poniedziałek, zdobywając Diabaly, zbliżyli się do malijskiej stolicy już na odległość 400 km.

Sposobiąc się bez pośpiechu do inwazji, afrykańscy i zachodni przywódcy liczyli, że przed jej początkiem uda im się skłócić malijskich dżihadystów, a przynajmniej tych wywodzących się spośród Tuaregów. Od jesieni w Burkinie Faso pod przywództwem tamtejszego prezydenta Blaise'a Compaore toczyły się rozmowy mające pogodzić i na powrót zjednoczyć tuareskich dżihadystów z rozgromionymi w czerwcu zwolennikami tuareskiej niepodległości. Francuska inwazja sprawiła, że planowaną na 21 stycznia kolejną rundę rozmów odwołano jako bezprzedmiotową.

Wojciech Jagielski, PAP

...

Istnieje jednak przepasc miedzy zachodnim wojskiem a dzikusami uzbrojonymi w bron sowiecka . Nie ta epoka . Stad samo zajmowanie miast to bulka z maslem . Co bylo widac .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:53, 15 Sty 2013    Temat postu:

Szef Pentagonu: USA nie planują wysłania żołnierzy do Mali

USA nie planują obecnie wysłania żołnierzy do Mali i nadal rozważają, jak inaczej pomóc siłom francuskim, walczącym tam z bojownikami powiązanymi z Al-Kaidą - powiedział we wtorek amerykański minister obrony Leon Panetta.

W poniedziałek Panetta mówił dziennikarzom, że USA rozważają udzielenie Francji wsparcia logistycznego, zwiadowczego, a także pomocy w zakresie transportu lotniczego. Dzien później, podczas wizyty w Lizbonie, zastrzegł, że ostateczne decyzje w tych sprawach nie zostały jeszcze podjęte.

Reuters pisze, powołując się na niewymienionego z nazwiska przedstawiciela Pentagonu, że Waszyngton dzieli się już z Paryżem informacjami wywiadowczymi i że będzie to kontynuowane.

Panetta podkreślił, że operacja militarna w Mali jest ważna, ale że USA "nie biorą pod uwagę wysłania tam obecnie żołnierzy amerykańskich". Dodał, że choć Al-Kaida Islamskiego Maghrebu i związane z nią grupy w Mali nie stanowią może bezpośredniego zagrożenia dla Stanów Zjednoczonych, to "ostatecznie pozostaje to ich celem".

Islamscy radykałowie okupują północ Mali od kwietnia 2012 roku. Według ekspertów ds. bezpieczeństwa chcą na tym obszarze utworzyć własne państwo i przekształcić je w ośrodek ekstremizmu zagrażający sąsiednim krajom.

Rząd francuski poinformował w poniedziałek, że w najbliższych dniach planuje zwiększyć liczebność swoich wojsk w Mali do 2,5 tysiąca. Nowe siły mają dołączyć do 600 żołnierzy już obecnych w Mali.

Prezydent Francji Francois Hollande powiedział we wtorek, że rozmieszczenie połączonych sił afrykańskich, które mają wspomóc wojska francuskie w zwalczaniu islamskich radykałów w Mali, potrwa około tygodnia. W skład misji zachodnioafrykańskiej powinno wchodzić ok. 600 żołnierzy z Nigerii, po ok. 500 z Nigru, Burkiny Faso, Togo i Senegalu oraz ok. 300 z Beninu.

Belgia wesprze francuską operację przeciwko rebeliantom w Mali, wysyłając tam dwa samoloty transportowe i śmigłowiec ratunkowy. Do Mali wysłanych zostanie również 80 belgijskich żołnierzy, którzy jednak zajmą się jedynie obsługą techniczną samolotów i nie będą brali udziału w walkach.

Również Wielka Brytania przekazała do dyspozycji Francji dwa samoloty transportowe, a Niemcy zaoferowały pomoc medyczną, humanitarną i wsparcie logistyczne. Także Dania zaoferowała wsparcie w dziedzinie transportu. Kanada zapowiedziała wysłanie wojskowego samolotu transportowego.

...

Tak Barrack kocha Afryke . Taka masa chetnych do pomocy ze az strach .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:27, 15 Sty 2013    Temat postu:

Belgia wyśle do Mali dwa samoloty transportowe i śmigłowiec

Belgia wesprze francuską operację przeciwko rebeliantom w Mali, wysyłając tam dwa samoloty transportowe i śmigłowiec ratunkowy. Do zachodnioafrykańskiego kraju wysłanych zostanie również 80 belgijskich żołnierzy - podała agencja prasowa Belga.

Jak podkreślił cytowany przez agencję minister obrony, Pieter De Crem, wojskowi nie będą brali udziału w walkach, tylko zajmowali się obsługą techniczną samolotów.

Z dwóch samolotów transportowych Herkules C-130 jeden znajduje się już w tym regionie, a drugi przybędzie do Mali w środę. Śmigłowiec przystosowany do transportu i opieki nad rannymi będzie gotowy do działań w Mali najprawdopodobniej w poniedziałek.

Belgijski minister spraw zagranicznych, Didier Reynders, uważa, że francuska operacja w Mali powinna jak najszybciej "przekształcić się w operację międzynarodową, w której będziemy brali udział". Dodał, że Francja "szybkim działaniem wyprzedziła spodziewaną operację międzynarodową". Wyraził też ubolewanie z powodu powolnej odpowiedzi społeczności międzynarodowej na wzrost obecności islamistów w Mali.

Również Wielka Brytania przekazała do dyspozycji Francji dwa samoloty transportowe, a Niemcy zaoferowały pomoc medyczną, humanitarną i wsparcie logistyczne. Stany Zjednoczone zaproponowały pomoc w transporcie, łączności oraz kwestiach wywiadowczych, Dania - również wsparcie w dziedzinie transportu. Kanada zapowiedziała wysłanie wojskowego samolotu transportowego.

...

Przynajmniej jakies wojsko wyslali .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:43, 15 Sty 2013    Temat postu:

Francja ma poparcie Rady Bezpieczeństwa ONZ ws. interwencji w Mali

Francja ma poparcie Rady Bezpieczeństwa ws. interwencji w Mali i w najbliższych tygodniach w tym afrykańskim kraju należy się spodziewać tysięcy obcych żołnierzy - oświadczył francuski ambasador przy ONZ, Gerard Araud.

- Wszyscy nasi partnerzy uznali, że Francja działała zgodnie z prawem międzynarodowym i Kartą Narodów Zjednoczonych - wyjaśnił dyplomata na konferencji prasowej w Nowym Jorku. W Radzie Bezpieczeństwa odbyły się konsultacje, dotyczące sytuacji w Mali.

Araud przypomniał, że dla Paryża priorytetem pozostaje wprowadzenie w życie rezolucji ONZ nr 2085 z grudnia 2012 roku. Upoważnia ona do rozmieszczenia w północnych prowincjach Mali międzynarodowych sił interwencyjnych, pochodzących głównie z innych państw Afryki Zachodniej.

- Francji zależy na jak najszybszej interwencji wojskowej - dodał dyplomata.

- Siły afrykańskie zostaną rozmieszczone w najbliższych dniach i tygodniach - mówił Araud. Dodał, że dowódca kontyngentu nigeryjskiego jest już na miejscu.

Północ Mali wiosną 2012 roku zajęli muzułmańscy radykałowie, którzy chcą na tym obszarze utworzyć własne państwo i przekształcić je w islamski kalifat.

W piątek, w reakcji na marsz rebeliantów w kierunku malijskiej stolicy, zareagowała Francja i z powietrza zaatakowała ich pozycje. Armię Mali wspierają też francuscy żołnierze.

...

Trzeba wsparcia militarnego .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:12, 15 Sty 2013    Temat postu:

Francja zwiększa liczbę wojsk w Mali - islamiści kryją się na pustyni

Chroniąc się przed rajdami francuskiego lotnictwa, bojownicy Al-Kaidy, którzy kontrolują północne Mali, porzucają bombardowane przez Francuzów miasta i uciekają do swoich kryjówek w górach i na Saharze.

Mieszkańcy miast na północy Mali donoszą, że w obawie przed francuskimi nalotami rebelianci wymykają się z miast ciężarówkami i samochodami terenowymi obładowanymi bronią i paliwem. Bojownicy Al-Kaidy niemal całkowicie wynieśli się z Gao, największego miasta regionu, gdzie pod bombami Francuzów zginęło kilka dni temu ponad 60 partyzantów. Wyjechali też z miasta Kidal, gdzie francuskie samoloty atakowały podmiejskie bazy i arsenały partyzantów, a także z Timbuktu, na które jeszcze nie spadła żadna bomba.

Pustynne twierdze

Ucieczka partyzantów na pustynię i rozproszenie ich oddziałów utrudni zadanie atakującym Francuzom. Według mieszkańców północnego Mali w ostatnich miesiącach partyzanci przekształcili pustynne i górskie kryjówki w prawdziwe twierdze, szykując się do obrony przed międzynarodową inwazją.

Niczym Al-Kaida pod koniec lat 80. na afgańsko-pakistańskim pograniczu, przy pomocy zdobytych maszyn budowlanych wyryli w skałach tunele oraz niedostępne bazy i magazyny, tak wielkie, że nadają się do ukrywania ciężarówek i cystern z paliwem. Do górskich kryjówek na pustyni przenieśli swoje arsenały, także te zrabowane w Libii. Nikt nie wie, co w styczniu 2012 roku przywieźli ze sobą do domu malijscy Tuaregowie, którzy w libijskiej wojnie walczyli po stronie Muammara Kadafiego. Wiadomo jedynie, że pułkownik lubił gromadzić w swoich magazynach wszelką dostępną broń.

Wojskowi eksperci z Zachodu nie mają wątpliwości, że partyzanci z Al-Kaidy, którzy wiosną pomogli Tuaregom przejąć kontrolę nad północą Mali, dysponują nowoczesnymi wyrzutniami rakiet przeciwlotniczych, a także pocisków przeciwpancernych. W ręce dżihadystów, którzy w czerwcu rozgromili Tuaregów i zajęli północ Mali, wpadł też sprzęt porzucony przez malijskie wojsko zbrojone przez Amerykanów do walki z Al-Kaidą - m.in. nowoczesne terenowe samochody wojskowe, sprzęt nawigacyjny i środki łączności.

W pustynnych kryjówkach trudno będzie wytropić dżihadystów, a jeszcze trudniej - pokonać. Osaczeni w Mali partyzanci mogą przeprawić się w dowolne miejsce niemal bezludnego i pozbawionego dróg Sahelu, który ciągnie się od Atlantyku na zachodzie po Morze Czerwone na wschodzie.

Zachodnioafrykańskie wsparcie

Zresztą Francuzi nie zamierzają wyprawiać się na pustynię. To zadanie ma wziąć na siebie malijska armia rządowa oraz 3,5 tys. żołnierzy z krajów zachodniej Afryki, którzy pod flagą ONZ mają wylądować w Mali już w przyszłym tygodniu. To oni planują zająć porzuconą przez Al-Kaidę północ kraju, zaprowadzić tam rządy i dopilnować, by rozbici przez francuskie lotnictwo dżihadyści nie przypuścili z pustyni kontrataku.

Powątpiewając w skuteczność zachodnioafrykańskich wojsk, z których żadne nie toczyło wojny na pustyni, Francja namawia do interwencji zaprzyjaźnione Czad oraz Mauretanię, której armia nie raz zapędzała się w ostatnich latach na północ Mali, by ścigać rodzimych wywrotowców. Prezydent Francis Hollande rozmawiał o tym w Abu Zabi z mauretańskim prezydentem Mohammedem uld Abd el-Azizem. Hollande namawiał też arabskich szejków znad Zatoki Perskiej, by wzięli na siebie koszty malijskiej wojny.

Napływają kolejni żołnierze

Jednak zanim w Mali nie pojawią się afrykańskie posiłki, Francuzi muszą wysyłać do Bamako kolejnych żołnierzy, by strzegli malijskiej stolicy przed partyzantami. We wtorek z pobliskiego Abidżanu przybyła do Bamako kolumna pancerna i 150 żołnierzy. Francuzi utrzymują w Mali już blisko tysiąc żołnierzy, a wkrótce ma ich być co najmniej 2500.

Francuzi wysyłają piechotę i Legię Cudzoziemską do obrony miasta Segou, na południu kraju. Mimo francuskich nalotów partyzanci zajęli w poniedziałek odległe od niego o 160 km Diabaly, ok. 350-400 km od Bamako. Gdyby udało im się zdobyć także Segou, mieliby otwartą drogę do Bamako. Właśnie marsz dwóch partyzanckich kolumn, zmierzających na Bamako drogami przez regiony Segou oraz Mopti, skłonił Francję do zbrojnej interwencji. Na drodze przez Mopti dżihadyści zostali zatrzymani, ale nawet inwazja Francuzów nie powstrzymała ich na drodze przez Segou.

Z odsieczą Francuzom chcą przyjść Tuaregowie. W Nigrze na zgodę do wymarszu czeka pułkownik Alhadżi ag Gamou, tuareski oficer z malijskiego wojska, który nie chcąc walczyć przeciwko rodakom z powstania Tuaregów, w styczniu na czele 500-osobowego oddziału wymaszerował do Nigru, gdzie został internowany. Teraz gotów jest walczyć u boku swych Tuaregów po stronie Francuzów.

Wesprzeć Francuzów chcą też tuarescy separatyści. Ich pomoc byłaby nieoceniona, bo doskonale znają pustynię i potrafią na niej walczyć. Zdradzeni i pobici przez towarzyszy broni z Al-Kaidy, pragną wywrzeć na nich zemstę, ale także wrócić do politycznej rozgrywki. Wojna na pustyni stwarza im okazję, by w zamian za pomoc wymóc na rządzie w Bamako kolejne ustępstwa dla Tuaregów, a nawet autonomię ich samozwańczego państwa, Azawad, na północy kraju. Póki co Bamako się na to nie zgadza.

Wojciech Jagielski, PAP

...

Wystarczylo troche bombardowan i juz islamska dzicz zwiewa gdzie pieprz rosnie a raczej gdzie nic nie rosnie . Oczywiscie trzeba uzbroic armie Tuaregow . Od tego zalezy nasze poparcie . Nie poprzemy interwencji ktora zniewoli Tuaregow . Wtedy niech sobie Francja sama walczy . Pokonanie islamistow ma oznaczac zwyciestwo Tuaregow . Beda oddzialy Tuaregow bedzie pomoc .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:14, 15 Sty 2013    Temat postu:

ONZ o Mali: blisko 150 tys. uchodźców, ok. 230 tys. straciło domy

Już prawie 150 tys. osób uciekło z Mali do krajów sąsiednich, a 230 tys. sięga liczba Malijczyków, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia swoich domów - poinformowały oenzetowskie agencje UNHCR i OCHA.

Według Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) w ostatnich dniach z Mali uciekło 144 500 osób, w tym ponad 54 tys. do Mauretanii, 50 tys. do Nigru, blisko 39 tys. do Burkiny Faso i 1,5 tys. do Algierii.

Z danych Biura NZ ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) wynika, że od poniedziałku już 229 tys. ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów.

Z samej Konny, miasta położonego przy strategicznej drodze prowadzącej do Mopti i Bamako, uciekło 5 tys. osób, około połowy mieszkańców.

Według Światowego Programu Żywnościowego ONZ (WFP), który dystrybuuje żywność w Mali za pośrednictwem dziewięciu organizacji pozarządowych, kraj ten potrzebuje 129 mln dolarów, by odpowiedzieć na różnego rodzaju potrzeby ludności.

W 2012 r. WFP dostarczyło pomoc 1,2 mln ludzi dotkniętych konfliktem w Mali. Pomocą objęto ludność w krajach sąsiednich i w samym Mali.

W swoim planie budżetowym na rok 2013 ONZ przewidywało, że na pomoc dla 4,29 mln ludzi potrzeba 370 mln dolarów, czyli 73 proc. więcej niż w roku poprzednim.

....

Takie radosci przyniesli islamisci .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:30, 16 Sty 2013    Temat postu:

Mali: żołnierze francuscy gotowi do bezpośrednich starć z islamistami

Woj­ska fran­cu­skie ru­sza­ją do bez­po­śred­nich walk z is­lam­ski­mi ra­dy­ka­ła­mi w Mali. Szef szta­bu fran­cu­skich sił zbroj­nych ad­mi­rał Edo­uard Gu­il­laud po­wie­dział w środę rano, że jest to już "kwe­stia go­dzin".

Ope­ra­cje lą­do­we żoł­nie­rzy fran­cu­skich w Mali roz­po­czę­ły się w nocy z wtor­ku na środę. Przed­tem, od 11 stycz­nia, po­zy­cje is­la­mi­stów ata­ko­wa­ło fran­cu­skie lot­nic­two.

Is­lam­scy ra­dy­ka­ło­wie oku­pu­ją pół­noc Mali od kwiet­nia 2012 roku. We­dług eks­per­tów ds. bez­pie­czeń­stwa chcą na tym ob­sza­rze utwo­rzyć wła­sne pań­stwo i prze­kształ­cić je w ośro­dek eks­tre­mi­zmu za­gra­ża­ją­cy są­sied­nim kra­jom.

>>>>

To dobrze .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:31, 16 Sty 2013    Temat postu:

Merkel zapowiada wysłanie 2 samolotów transportowych do Mali

Kanc­lerz Nie­miec An­ge­la Mer­kel za­po­wie­dzia­ła, że jej kraj "w bar­dzo krót­kim cza­sie" odda do dys­po­zy­cji mię­dzy­na­ro­do­wych sił in­ter­we­niu­ją­cych w Mali dwa trans­por­to­we sa­mo­lo­ty woj­sko­we.

- Uwa­żam, że znaj­du­je­my się pod bar­dzo dużą pre­sją czasu - po­wie­dzia­ła Mer­kel w Ber­li­nie po spo­tka­niu z pre­zy­den­tem Wy­brze­ża Kości Sło­nio­wej, Alas­sa­nem Ouat­ta­rą. - Ter­ro­ryzm w Mali za­gra­ża nie tylko Afry­ce, lecz sta­no­wi także za­gro­że­nie dla całej Eu­ro­py - pod­kre­śli­ła sze­fo­wa nie­miec­kie­go rządu.

Ouat­ta­ra wy­ra­ził na­dzie­ję, że wszyst­kie eu­ro­pej­skie pań­stwa poprą in­ter­wen­cję w Mali. Wy­brze­że Kości Sło­nio­wej prze­wod­ni­czy Wspól­no­cie Go­spo­dar­czej Państw Afry­ki Za­chod­niej (ECO­WAS).

Od 11 stycz­nia trwa w Mali in­ter­wen­cja wojsk fran­cu­skich, które, wspie­ra­jąc siły rzą­do­we, dążą do uwol­nie­nia pół­noc­nej czę­ści kraju z rąk is­lam­skich ra­dy­ka­łów.

>>>>

Co one beda transportowac ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:28, 17 Sty 2013    Temat postu:

Mali: nadchodzi odsiecz dla Francuzów

Żołnierze z Czadu, zaprawieni w walkach na pustyni, przybyli do Mali, by wesprzeć francuskie wojska w wojnie z miejscowymi dżihadystami i ocalić Francuzów przed ugrzęźnięciem w przewlekłej wojnie.

W trwającej od piątku zbrojnej inwazji na Mali, gdzie władzę próbowali przejąć sprzymierzeni z Al-Kaidą dżihadyści, Francuzi używali dotąd wyłącznie lotnictwa. W nocy ze środy na czwartek po raz pierwszy posłali do walki wojska lądowe. Paryż przyznał, że w walkach uczestniczy już 1,5 tys. francuskich żołnierzy, a wkrótce będzie ich w Mali dwa razy tyle.

Wspieranym przez lotnictwo francuskim żołnierzom nie udało się jednak wyprzeć partyzantów z zajętego przez nich w poniedziałek 35-tysięcznego garnizonowego miasteczka Diabaly. Uciekający przed walkami mieszkańcy twierdzą, że w nocy ze środy na czwartek francuscy komandosi przypuścili atak, ale zostali odparci przez partyzantów. Chroniąc się przed francuskim lotnictwem, dżihadyści rozdzielili się na kilkuosobowe oddziały i kryją wśród ludności cywilnej.

Francuzom nie udało się też wyprzeć partyzantów z zajętego przez nich przed tygodniem miasta Konna. Na przedmieściach Konny wciąż toczą się walki, ale miasto znajduje się pod kontrolą partyzantów.

Oba miasta, Konny i Diabaly, leżą w wąskim przesmyku łączącym opanowaną rok temu przez partyzantów północ kraju z południem, znajdującym się pod kontrolą rządu w Bamako. Zdobycie przez partyzantów Konny, a następnie, mimo trwających już francuskich nalotów, Diabaly, uznano we Francji za marsz partyzantów na miasta Segou i Mopti, bramy do stolicy kraju.

Francuskim żołnierzom i lotnictwu nie tylko nie udało się odrzucić partyzantów na północ, ale od początku inwazji rozszerzają oni swoje wpływy. W czwartek ich oddziały pojawiły się w okolicach miasta Banamba, zaledwie 100-150 km na północ od Bamako.

Aby zatrzymać partyzantów w ich marszu na południe i Bamako, francuscy spadochroniarze strzegą mostów i przepraw na rzece Niger. Paryż ściąga też do Mali kolejne oddziały, a także śmigłowce bojowe, czołgi i wozy pancerne z baz w pobliskim Wybrzeżu Kości Słoniowej.

Największym wsparciem dla Francuzów może okazać się jednak lądowanie w Mali pierwszych żołnierzy z Czadu, których na pomoc sojusznikom kazał wysłać prezydent Idriss Deby. Czadyjski korpus ekspedycyjny ma się składać z 2 tys. żołnierzy, zaprawionych w walkach na pustyni z rodzimymi rebeliantami, a także w interwencjach zbrojnych w innych afrykańskich krajach.

Czadyjczyków właśnie wycofano z Republiki Środkowoafrykańskiej, gdzie ocalili przed obaleniem tamtejszego prezydenta Francois Bozize, oblężonego w stolicy przez rebeliantów. Czadyjskie wojska zapuszczają się też od lat do położonego przez miedzę sudańskiego Darfuru.

Szanowani za żołnierskie rzemiosło, Czadyjczycy cieszą się też jednak w regionie złowrogą sławą rabusiów i gwałcicieli.

Francuzi liczą także na wsparcie Mauretanii, której wojsko także potrafi walczyć na pustyni i wielokrotnie zapuszczało się na północ Mali, by tropić i zwalczać dżihadystów. Mauretański prezydent Mohammed Ould Abel Aziz, który doszedł do władzy w 2008 roku w wyniku zamachu stanu, uważa dżihadystów za największych wrogów i najgorsze zło. Dżihadyści odpłacają mu nienawiścią, a jesienią postrzelili go w zastawionej na niego zasadzce.

W tym tygodniu mauretański prezydent rozmawiał o wojnie w Mali z prezydentem Francji Francois Hollande'em. Mauretania nie zgodziła się dać swoich żołnierzy do 3,5-tysięcznego korpusu zachodnioafrykańskiego, który pod flagą ONZ ma podjąć zbrojną interwencję w Mali.

Mauretański prezydent wielokrotnie powtarzał, że jego wojsko nie będzie stało z karabinem u nogi, jeśli partyzanci z Mali zagrożą bezpieczeństwu jego kraju. Mauretańska opozycja, obawiając się, że prezydent da się namówić Francuzom na wspólną wyprawę wojenną w Mali, w czwartek wezwała rząd, by pod żadnym pozorem nie dał się wplątać w malijską awanturę.

Opozycja w Mauretanii i Czadzie boi się też, że obaj prezydenci poślą wojska na wojnę w Mali, by przypodobać się Zachodowi, gdzie uważani są dziś za wojskowych tyranów i uzurpatorów.

Opozycja w Mauretanii i Czadzie przestrzega też, że udziałem w malijskiej wojnie rządy tych krajów narażą je na terrorystyczne ataki, takie jak środowy w Algierii, gdzie sprzymierzeni z Al-Kaidą partyzanci porwali kilkudziesięciu zagranicznych zakładników.

W dodatku, zamachowcy należą do prywatnej armii znanego w całym Sahelu algierskiego dżihadysty, przemytnika i handlarza żywym towarem, jednookiego Mochtara Belmochtara. Do niedawna Algierczyk, weteran wojen w Afganistanie, należał do najważniejszych przywódców filii Al-Kaidy w Maghrebie, Sahelu i na Saharze. Jesienią został jednak wyrzucony z Al-Kaidy za to, że bardziej zajmuje go kontrabanda (dzięki szmuglowi papierosów zyskał na Saharze przezwisko "Pan Marlboro") niż dżihad.

Teraz jednak Belmochtar i jego przemytnicy, znający cały Sahel i Saharę jak własną kieszeń i od lat żyjący z porywania ludzi dla okupu, mogą bardzo przydać się dżihadystom w wojnie przeciwko Francuzom.

...

Jesli maja grabic i gwalcic to ja dziekuje za taka pomoc .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:33, 17 Sty 2013    Temat postu:

Początek śledztwa prokurator MTK ws. zbrodni wojennych w Mali

Prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) w Hadze wszczął dochodzenie w sprawie domniemanych zbrodni wojennych, do których od stycznia 2012 roku ma dochodzić na terenie Mali, gdzie obecnie rozmieszczonych jest ok. 800 francuskich żołnierzy.

- Wiele grup zbrojnych siało postrach wśród ludności i zadawało jej cierpienia, poprzez akty skrajnej przemocy podczas wszystkich stadiów konfliktu - napisała w komunikacie prokurator MTK Fatou Bensouda.

- Doszłam do wniosku, że niektóre z tych brutalnych działań i aktów zniszczeń mogą stanowić zbrodnie wojenne", zgodnie ze Statutem Rzymskim, który reguluje działanie MTK - dodała.

Od 11 stycznia br. francuskie lotnictwo bombarduje pozycje islamistów na północy Mali. W nocy z wtorku na środę francuscy żołnierze rozpoczęli operacje lądowe w kraju.

Do interwencji zbrojnej skłoniło Francję zdobycie przez rebeliantów w zeszły czwartek strategicznego miasta Konna. Budziło to obawy, że islamiści ruszą dalej, na stolicę kraju Bamako.

Jak przypomina prokurator MTK, zbrojna rebelia w Mali trwa od roku. Zapoczątkował ją atak tuareskich powstańców z Narodowego Ruchu Wyzwolenia Azawadu (MNLA) na bazę wojskową w miejscowości Menaka w okolicy Gao, do którego doszło 17 stycznia 2012 r.

Następnie do Tuaregów przyłączyli się członkowie islamistycznych ugrupowań: Ansar Dine, Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu oraz Ruchu na Rzecz Jedności i Dżihadu w Afryce Zachodniej (MUJAO). Dżihadyści początkowo wspierali tuareskich rebeliantów, którzy chcieli na północy Mali utworzyć własne, niepodległe państwo Azawad, ale w czerwcu zwrócili się przeciwko swym dawnym towarzyszom broni. Na terenach opanowanych przez islamistów dochodziło do ukamienowań i okaleczeń.

Według Bensoudy istnieją uzasadnione podstawy, by sądzić, że na terenie Mali miały miejsce zabójstwa, egzekucje, grabieże i gwałty, które stanowią zbrodnie wojenne.

Prokurator podkreśliła, że mianem zbrodni wojennych może być też określane postępowanie malijskich talibów, którzy zniszczyli co najmniej dziewięć z 16 mauzoleów sufickich świętych w Timbuktu na północy kraju, które znajdowały się na liście światowego dziedzictwa UNESCO, oraz dwa z trzech wielkich meczetów, również wpisanych na tę listę.

Od kwietnia 2012 r. rebelianci zdołali opanować na północy Mali pustynny teren o powierzchni równej Francji. Sprzyjał im chaos, w jakim pogrążył się kraj po obaleniu w marcowym wojskowym zamachu stanu demokratycznie wybranego prezydenta Amadou Toure.

Według ekspertów do spraw bezpieczeństwa islamiści chcą utworzyć w północnym Mali własne państwo i przekształcić je w ośrodek ekstremizmu, zagrażający sąsiednim krajom.

....

Czekamy na wyniki .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:30, 18 Sty 2013    Temat postu:

ONZ: w najbliższym czasie przybędzie 700 tys. malijskich uchodźców


Ok. 700 tys. Malijczyków będzie musiało opuścić swoje domy w najbliższych miesiącach z powodu konfliktu między rządem w Bamako a siłami islamistycznej rebelii na północy kraju. Ok. 400 tys. uchodźców poszuka schronienia poza krajem - alarmuje ONZ.

- W niedalekiej przyszłości w samym Mali pojawi się ok. 300 tys. osób pozbawionych dachu nad głową, a w sąsiednich krajach nawet 400 tys. - poinformowała rzeczniczka biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. uchodźców (UNHCR) Melissa Fleming na briefingu w Genewie, gdzie UNHCR ma swą siedzibę.

Jak podała, ONZ w trybie pilnym wzmacnia teraz swoje zespoły w regionie północno-zachodniej Afryki.

Według UNHCR od początku malijskiego konfliktu w 2012 roku ok. 147 tys. ludzi zbiegło do sąsiednich państw, m.in. do Mauretanii, Burkina Faso, Nigru, Algierii, Togo i Gwinei. Blisko 230 tys. Malijczyków musiało opuścić swe domy i przemieszcza się w granicach kraju. Odkąd siły francuskie w Mali rozpoczęły ataki na cele islamistów blisko tydzień temu, z kraju uciekło ponad 2,7 tys. Malijczyków.

- Od (malijskich) uchodźców w sąsiednich krajach słyszeliśmy przerażające relacje - powiedziała rzeczniczka UNHCR.

- Mówią, że byli świadkami egzekucji i amputacji, oraz że (islamiści) oferują cywilom duże sumy pieniędzy, jeśli zgodzą się walczyć przeciw malijskiej armii i jej sojusznikom - dodała Fleming. Według niej wśród rebelianckich bojowników są także dzieci, do ONZ dochodzą też doniesienia o zaginionych członkach rodziny.

Walka malijskich władz z islamską rebelią trwa od kwietnia 2012 r. Od tego czasu rebelianci zdołali opanować na północy Mali pustynny teren o powierzchni równej Francji. Sprzyjał im chaos, w jakim pogrążył się kraj po wojskowym zamachu stanu w marcu, który obalił demokratycznie wybranego prezydenta Amadou Toure. Według ekspertów do spraw bezpieczeństwa na zajętych terenach islamiści chcą utworzyć własne państwo i przekształcić je w ośrodek ekstremizmu, zagrażający sąsiednim krajom, w tym europejskim.

>>>

To trzeba sie przygotowac .[/img]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:43, 18 Sty 2013    Temat postu:

USA udostępnią Francji samoloty transportowe do Mali

Stany Zjednoczone zgodziły się udostępnić Francji samoloty transportowe i w ten sposób rozszerzyły wsparcie dla francuskiej interwencji w Mali - poinformowali przedstawiciele władz. USA wciąż rozważają prośbę Paryża ws. tankowania w powietrzu.

- Zgodziliśmy się na przewóz żołnierzy i materiałów - powiedział rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Tommy Vietor. Dodał, że Francuzi zwrócą Amerykanom koszty lotów wojskowych.

Według przedstawiciela władz USA, na którego powołuje się agencja Reutera, Francuzom udostępnione zostaną samoloty Boeing C-17 Globemaster III oraz większe maszyny Lockheed C-5 Galaxy.

Waszyngton podjął tę długo oczekiwaną decyzję po tym, jak administracja prezydenta Baracka Obamy otrzymała opinię prawną na temat tego, jakiej pomocy USA mogłyby udzielić Francji, która 11 stycznia rozpoczęła operację przeciwko okupującym północ Mali islamistom.

Dotychczas USA wspierały francuską operację w Mali, dzieląc się z Paryżem informacjami wywiadowczymi.

Nadal nie jest jasne, czy Waszyngton spełni prośby Francji dotyczące tankowania w powietrzu i udostępnienia dronów wywiadowczych.

Minister obrony Leon Panetta oznajmił w wywiadzie dla ABC News, że USA nie planują wysłania do Mali żołnierzy i podkreślił, że zadanie to należy do państw regionu.

Islamscy radykałowie okupują północ Mali od kwietnia 2012 roku. Według ekspertów ds. bezpieczeństwa chcą na tym obszarze utworzyć własne państwo i przekształcić je w ośrodek ekstremizmu zagrażający sąsiednim krajom.

>>>

Paczta jacy dobrzy ! Kraj wypelniony bronia a ci ,,transportowce''... Tak komuch wspiera komucha ! A czarny czarnych . To ja bedacy ich przeciwnikiem bardziej wspieram niz oni siebie . Bo ja popieram Afryke ! A nie ich !


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pią 19:44, 18 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:48, 18 Sty 2013    Temat postu:

Mali: armia odzyskała całkowitą kontrolę nad miastem Konna

Ma­lij­ska armia, wspie­ra­na przez fran­cu­skie woj­ska, od­zy­ska­ła "cał­ko­wi­tą kon­tro­lę" nad mia­stem Konna w środ­ko­wym Mali - po­in­for­mo­wa­no w pią­tek. Mia­sto 10 stycz­nia do­sta­ło się w ręce is­la­mi­stów, co przy­spie­szy­ło fran­cu­ską in­ter­wen­cję w Mali.

We­dług krót­kie­go ko­mu­ni­ka­tu ma­lij­skiej armii mia­sto zo­sta­ło od­bi­te w czwar­tek po "za­da­niu wro­go­wi cięż­kich strat". In­for­ma­cję tę po­twier­dzi­li miesz­kań­cy oraz źró­dła w re­gio­nal­nych służ­bach bez­pie­czeń­stwach. Do re­jo­nu Konny nie mają do­stę­pu nie­za­leż­ni ob­ser­wa­to­rzy - za­strze­gła agen­cja AFP.

Źró­dła w si­łach bez­pie­czeń­stwa prze­ka­za­ły, że walki o mia­sto mię­dzy ma­lij­ski­mi żoł­nie­rza­mi, wspie­ra­ny­mi przez Fran­cu­zów, a uzbro­jo­ny­mi is­la­mi­sta­mi wy­bu­chły w środę i trwa­ły w nocy ze środy na czwar­tek. W czwar­tek, gdy do­szło tam do ko­lej­nych fran­cu­skich bom­bar­do­wań, ma­lij­scy żoł­nie­rze zdo­ła­li wkro­czyć do mia­sta.

15 stycz­nia fran­cu­ski mi­ni­ster obro­ny Je­an-Yves Le Drian in­for­mo­wał, że armia ma­lij­ska znaj­du­je się ok. 20 ki­lo­me­trów od Konny, bro­nio­nej przez is­la­mi­stów, któ­rzy nie po­cho­dzą z tego mia­sta, lecz jego oko­lic.

W Mali roz­miesz­czo­no do tej pory ponad 1,4 tys. fran­cu­skich żoł­nie­rzy, wspie­ra­nych przez sa­mo­lo­ty i śmi­głow­ce bo­jo­we.

W czwar­tek wie­czo­rem do sto­li­cy, Ba­ma­ko, do­tar­ło też około stu żoł­nie­rzy z Togo i Ni­ge­rii w ra­mach misji za­chod­nio­afry­kań­skiej. Do 26 stycz­nia po­win­no tam tra­fić ok. 2000 człon­ków tej misji, któ­rych celem ma być wy­par­cie uzbro­jo­nych is­la­mi­stów, któ­rzy od dzie­wię­ciu mie­się­cy oku­pu­ją pół­noc Mali.

Tego sa­me­go dnia kraje UE za­twier­dzi­ły w Bruk­se­li de­cy­zję o usta­no­wie­niu woj­sko­wej misji szko­le­nio­wej w ogar­nię­tym kon­flik­tem Mali. UE za­mie­rza za kilka ty­go­dni wy­słać tam około 200 in­struk­to­rów woj­sko­wych oraz około 250 żoł­nie­rzy do ich ochro­ny. Misja EUTM nie bę­dzie mieć cha­rak­te­ru bo­jo­we­go.

Od kwiet­nia 2012 r. is­lam­scy re­be­lian­ci zdo­ła­li opa­no­wać na pół­no­cy Mali pu­styn­ny teren o po­wierzch­ni rów­nej Fran­cji. Sprzy­jał im chaos, w jakim po­grą­żył się kraj po oba­le­niu w mar­co­wym woj­sko­wym za­ma­chu stanu de­mo­kra­tycz­nie wy­bra­ne­go pre­zy­den­ta Ama­dou Toure. We­dług eks­per­tów do spraw bez­pie­czeń­stwa is­la­mi­ści chcą utwo­rzyć w pół­noc­nym Mali wła­sne pań­stwo i prze­kształ­cić je w ośro­dek eks­tre­mi­zmu, za­gra­ża­ją­cy są­sied­nim kra­jom, w tym eu­ro­pej­skim.

>>>>

Brawo !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:14, 19 Sty 2013    Temat postu:

Siły malijskie i francuskie przejęły miasto Diabaly z rąk islamistów

Malijska armia, wspierana przez siły francuskie, przejęła z rąk rebeliantów okupowane od poniedziałku miasto Diabaly, znajdujące się około 400 km na północ od stolicy Mali Bamako - poinformowały lokalne władze i źródła w służbach bezpieczeństwa.

- Diabaly zostało wyzwolone, islamiści uciekli, francuscy i malijscy żołnierze wkroczyli do miasta - poinformował cytowany przez agencję AFP członek rady miasta.

- Jest tu wiele spalonych pojazdów, które islamiści starali się ukryć - poinformował Reutera przez telefon burmistrz Oumar Diakite.

W poniedziałek Diabaly w regionie Segou w centralnej części Mali wpadło w ręce islamistów, najprawdopodobniej dowodzonych przez Algierczyka Abu Zeida, jednego z przywódców Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu (AQMI).

AFP zwraca uwagę, że obszar ten był we wtorek wielokrotnie bombardowany przez francuskie lotnictwo.

Wcześniej armia malijska informowała, że odzyskała "całkowitą kontrolę" nad miastem Konna w środkowym Mali. Miasto 10 stycznia dostało się w ręce islamistów, co przyspieszyło francuską interwencję w Mali.

W kraju tym rozmieszczono do tej pory 1,8 tys. francuskich żołnierzy, wspieranych przez samoloty i śmigłowce bojowe.

W czwartek wieczorem do Bamako dotarło też ok. stu żołnierzy z Togo i Nigerii w ramach misji zachodnioafrykańskiej. Do 26 stycznia powinno tam trafić ok. 2000 członków tej misji, której celem ma być wyparcie uzbrojonych islamistów, od dziewięciu miesięcy okupujących północ Mali.

...

Brawo ! Kolejne miasto wolne . Islamisci uciekaja jak zbite psy !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:22, 20 Sty 2013    Temat postu:

Mali: po pierwszych wygranych Francuzów - pauza w wojnie

Francuscy żołnierzy odnieśli pod koniec tygodnia pierwsze zwycię­stwa w wojnie lądowej z malijskimi dżihadystami. Zbyt nieliczni jed­nak, by ruszyć za nimi w pościg, muszą poczekać aż dołączą do nich mitrężący żołnierze z krajów Afry­ki Zachodniej.

W piątek francuscy spadochronia­rze wraz ze wspierającym ich malij­skim wojskiem wyparli dżihady­stów z miast Konna i Diabaly, któ­rych zajęcie przez partyzantów gro­ziło otwarciem dla nich drogi do sto­licy kraju, Bamako. Walki o Konnę i Diabaly toczyły się prawie przez ty­dzień i gdyby nie biorący na siebie cały ciężar walk francuscy spado­chroniarze i nękające partyzantów nieustannymi nalotami francuskie lotnictwo dżihadyści nie daliby sobie ich odebrać. W Diabaly, pacy­fikowanym przez Malijczyków i Francuzów ulica po ulicy, wciąż ponoć dochodzi do potyczek, a par­tyzanci kryją się w pobliskich wio­skach.

Komandosi z Francji, unikający za wszelką cenę rozgłosu (Paryż za­przecza, że w ogóle walczą, twier­dzi, że jedynie wspierają żołnierzy z Mali), kierowali atakami na Konnę i Diabaly, przekazując zdoby­wane zaułki i dzielnice postępują­cym za nimi Malijczykom. Francu­scy żołnierze z baz wojennych w Afryce przyznają, że ze wszystkich afrykańskich partyzantów, z jakimi przyszło im walczyć, dżihadyści z Mali są najtrudniejszym przeciwni­kiem. Weterani wojny w Afganista­nie twierdzą jednak, że z tamtejszy­mi talibami walczyło im się trud­niej niż z malijskimi.

Poza bezpośrednim udziałem w walkach francuscy żołnierze pilnu­ją mostów i przepraw na rzece Niger, by nie przepuścić przez nie partyzantów do nowych ataków na południu, podobnych choćby do po­niedziałkowego rajdu na Diabaly, dokonanego mimo francuskich na­lotów. Francuzi przecięli i wystawi­li posterunki na wszystkich dro­gach, wiodących z południa na pół­noc kraju. Na razie w malijskiej wy­prawie wojennej bierze udział ok. 2 tys. francuskich żołnierzy, ale mini­ster obrony Jean-Yves Le Drian przyznał w sobotę, że wkrótce może ich być nawet 5 tys.

Większa liczba francuskich wojsk ma zapewnić bezpieczeństwo Ba­mako, a nie posłużyć do pościgu za partyzantami na kontrolowaną przez nich od roku północną poło­wę Mali. Według wojskowych eks­pertów, po odrzuceniu dżihady­stów z południa, Francuzi ograni­czą się do bombardowań partyzanc­kich baz na północy, a z wyprawą wojenną poczekają na posiłki ze sprzymierzonych krajów afrykań­skich.

Odsiecz w postaci prawie 5 tys. żoł­nierzy z krajów Afryki Zachodniej i Sahelu ma dotrzeć w przyszłym ty­godniu. Na przełomie stycznia i lu­tego w Mali ma wylądować także prawie pół tysiąca instruktorów wojskowych z Europy, którzy zajmą się szkoleniem malijskiej armii rządowej oraz przygotowa­niem zachodnioafrykańskiego kor­pusu ekspedycyjnego do wojny z dżihadystami. Dopiero wtedy ruszy natarcie ma okupowaną przez nich północ Mali.

Przygotowania do wojny mogą zająć dużo czasu. Afrykańskie woj­ska nie są gotowe do wojny. Rząd Senegalu przyznał np., że jego od­działom, wydzielonym do inwazji na Mali, brakuje choćby pocisków do moździerzy i dział.W sobotę Francja wezwała swoich sojuszni­ków z Zachodu, by pospieszyli z po­mocą i nie pożałowali pieniędzy na sfinansowanie wojny, broni i sprzę­tu wojskowego dla afrykańskich so­juszników, a także samolotów, któ­rymi można by zwieźć afrykań­skich żołnierzy do Mali.

Na razie do Mali dotarła setka żoł­nierzy Togo i Nigerii, a wojska z Nigru i Czadu, które lądują w Nia­mej, ściągają nad granicę Nigru z Mali. Prawie półtora tysiąca żołnie­rzy do Bamako mają wysłać jesz­cze Nigeria (nigeryjski generał Shehu Abdulkadir ma objąć do­wództwo korpusu zachodnioafry­kańskiego), a także Ghana, Benin, Senegal, Gwinea i Burkina Faso, po około pół tysiąca każdy z krajów. Czad, jeden z najwierniejszych so­juszników Francji w Afryce, obiecał posłać do Mali 2 tys. żołnierzy.

...

Tu teren jest plaski jak stol wiec idzie gladko . Nie ma porownania z Afganistanem .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:53, 21 Sty 2013    Temat postu:

Francuskie wojsko: w ciągu weekendu kilkanaście operacji w Mali

Do­wódz­two wojsk fran­cu­skich po­in­for­mo­wa­ło, że w ciągu week­en­du pod­le­głe mu my­śliw­ce i śmi­głow­ce bo­jo­we prze­pro­wa­dzi­ły kil­ka­na­ście ope­ra­cji w Mali, któ­rych celem były głów­nie "po­jaz­dy wy­ko­rzy­sty­wa­ne przez ter­ro­ry­stów".

Agen­cja AFP po­da­ła, że fran­cu­scy i ma­lij­scy żoł­nie­rze zmie­rza­ją w kie­run­ku mia­sta Dia­ba­ly, zdo­by­te­go ty­dzień temu przez is­la­mi­stów, któ­rzy 17 stycz­nia, po bom­bar­do­wa­niach fran­cu­skie­go lot­nic­twa, czę­ścio­wo je opu­ści­li.

W nie­dzie­lę fran­cu­ski mi­ni­ster obro­ny Je­an-Yves Le Drian pre­cy­zo­wał, że Dia­ba­ly nie zo­sta­ło jesz­cze cał­ko­wi­cie od­bi­te przez ma­lij­skie siły. - Wszyst­ko wska­zu­je na to, że w naj­bliż­szych go­dzi­nach sy­tu­acja w Dia­ba­ly przyj­mie po­zy­tyw­ny obrót - dodał.

Ko­lum­na wozów opan­ce­rzo­nych o świ­cie opu­ści­ła mia­sto Niono, 350 km na pół­noc­ny wschód od sto­li­cy Ba­ma­ko. Niono znaj­du­je się ok. 60 km na po­łu­dnie od Dia­ba­ly.

W nie­dzie­lę do Ba­ma­ko do­tar­ło ok. 400 żoł­nie­rzy z Ni­ge­rii, Togo i Be­ni­nu - po­da­ła stro­na fran­cu­ska. W Mali są już także woj­sko­wi z Czadu, uzna­wa­ni za za­pra­wio­nych w wal­kach na te­re­nach pu­styn­nych, jak w pół­noc­nym Mali.

Fran­cja roz­po­czę­ła swoją ofen­sy­wę prze­ciw­ko is­la­mi­stom, któ­rzy od wio­sny kon­tro­lu­ją pół­noc Mali, 11 stycz­nia. Paryż pod­kre­śla, że głów­ną rolę po­win­ny jed­nak od­gry­wać kraje afry­kań­skie.

W nie­dzie­lę prze­wod­ni­czą­cy Wspól­no­ty Go­spo­dar­czej Państw Afry­ki Za­chod­niej (ECO­WAS) podał wstęp­ne sza­cun­ki do­ty­czą­ce afry­kań­skiej in­ter­wen­cji w Mali, któ­rej koszt - we­dług niego - może się­gnąć 500 mi­lio­nów do­la­rów.

>>>

Tak jest ! Naorzod na Diably ! Na Diabły ???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:37, 21 Sty 2013    Temat postu:

Mali: francuscy i malijscy żołnierze wkroczyli do Diabaly

Żoł­nie­rze fran­cu­scy i ma­lij­scy wkro­czy­li rano do Dia­ba­ly, ty­dzień temu zdo­by­te­go przez is­la­mi­stów, któ­rzy 17 stycz­nia czę­ścio­wo opu­ści­li to mia­sto po fran­cu­skich bom­bar­do­wa­niach - po­da­ła agen­cja AFP.

Jak po­in­for­mo­wa­no, ko­lum­na ok. 30 wozów opan­ce­rzo­nych, w któ­rych znaj­do­wa­ło się ok. 200 żoł­nie­rzy, o godz. 9 wje­cha­ła do mia­sta; nie na­po­tka­no żad­ne­go oporu. Przed wkro­cze­niem do mia­sta śmi­głow­ce Ga­zel­le prze­pro­wa­dzi­ły tam misję roz­po­znaw­czą.

Ma­lij­scy i fran­cu­scy woj­sko­wi oba­wia­ją się jed­nak, że po­wią­za­ni z Al-Ka­idą is­la­mi­ści przed opusz­cze­niem mia­sta za­mi­no­wa­li teren. Puł­kow­nik ma­lij­skiej armii po­wie­dział AFP, że "nie­wiel­ka grupa miesz­kań­ców Dia­ba­ly po­słu­cha­ła dżi­ha­dy­stów i w naj­bliż­szych go­dzi­nach trze­ba być ostroż­nym".

Fran­cu­sko-ma­lij­ska ko­lum­na woj­sko­wa o świ­cie wy­je­cha­ła z mia­sta Niono, 350 km na pół­noc­ny wschód od sto­li­cy Ba­ma­ko. Niono znaj­du­je się ok. 60 km na po­łu­dnie od Dia­ba­ly. W nie­dzie­lę fran­cu­ski mi­ni­ster obro­ny Je­an-Yves Le Drian za­po­wia­dał, że "w ciągu naj­bliż­szych go­dzin" spo­dzie­wa się po­zy­tyw­ne­go roz­wią­za­nia w Dia­ba­ly.

Do­wódz­two wojsk fran­cu­skich po­in­for­mo­wa­ło po­nad­to, że w ciągu week­en­du pod­le­głe mu my­śliw­ce i śmi­głow­ce bo­jo­we prze­pro­wa­dzi­ły kil­ka­na­ście ope­ra­cji w Mali, któ­rych celem były głów­nie "po­jaz­dy wy­ko­rzy­sty­wa­ne przez ter­ro­ry­stów".

W nie­dzie­lę do Ba­ma­ko do­tar­ło ok. 400 żoł­nie­rzy z Ni­ge­rii, Togo i Be­ni­nu - po­da­ła stro­na fran­cu­ska. W Mali są już także woj­sko­wi z Czadu, uzna­wa­ni za za­pra­wio­nych w wal­kach na te­re­nach pu­styn­nych, jak w pół­noc­nym Mali.

Fran­cja roz­po­czę­ła swoją ofen­sy­wę prze­ciw­ko is­la­mi­stom, któ­rzy od wio­sny kon­tro­lu­ją pół­noc Mali, 11 stycz­nia. Paryż pod­kre­śla, że głów­ną rolę po­win­ny jed­nak od­gry­wać kraje afry­kań­skie.

W nie­dzie­lę prze­wod­ni­czą­cy Wspól­no­ty Go­spo­dar­czej Państw Afry­ki Za­chod­niej (ECO­WAS) podał wstęp­ne sza­cun­ki do­ty­czą­ce afry­kań­skiej in­ter­wen­cji w Mali, któ­rej koszt - we­dług niego - może się­gnąć 500 mi­lio­nów do­la­rów.

>>>>

Kolejne miasto zdobyte ! Diabły przegrywaja !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:33, 22 Sty 2013    Temat postu:

Francja: w Mali jest już tysiąc żołnierzy z Afryki Zachodniej i Czadu

Obecnie w Mali przebywa tysiąc żołnierzy z krajów Afryki Zachod­niej oraz Czadu, którzy stanowią fundament sił do walki z islamista­mi kontrolującymi północ kraju - poinformował w poniedziałek rzecznik francuskich sił zbrojnych Thierry Burkhard.

W skład międzynarodowej misji w Mali kierowanej przez państwa afrykańskie (AFISMA), która powin­na docelowo liczyć kilka tysięcy wojskowych, obecnie wchodzi 830 żołnierzy z Togo, Beninu, Nigru i Ni­gerii oraz 170 z Czadu. Wojskowi z tego ostatniego kraju uznawani są za zaprawionych w walkach na te­renach pustynnych.

Współpracują z liczącymi 2150 żoł­nierzy siłami francuskimi, które po­magają malijskim wojskowym w zatrzymaniu partyzantów w ich marszu na południe i stolicę kraju Bamako - dodał rzecznik.

Od 11 stycznia, czyli od początku ofensywy przeciwko islamistom, którzy od wiosny kontrolują pół­noc Mali, Francja przeprowadziła 140 nalotów w tym kraju.

W poniedziałek rano żołnierze fran­cuscy i malijscy wkroczyli do miast Diabaly oraz Douentza, które były w rękach islamistów. Przed kilko­ma dniami bojownicy wycofali się jednak z tych miast. Siły malijsko-francuskie nie napotkały żadnego oporu - poinformował rzecznik Bur­khard.

Douentza, położona 800 km na pół­nocny wschód od Bamako, była od miesiąca kontrolowana przez isla­mistów z Ruchu na rzecz Jedności i Dżihadu w Afryce Zachodniej (MUJAO).

Diabaly, oddalone o 400 km północ­ny wschód od Bamako, znajdowało się w rękach ugrupowań Ansar Dine i Al-Kaida Islamskiego Maghre­bu (AQMI).

Burkhard skrytykował też przeby­wającego w Mali francuskiego żoł­nierza, którego zdjęcie z twarzą za­krytą chustką przedstawiającą czaszkę obiegło w poniedziałek in­ternet. "Takie zachowanie jest nie do zaakceptowania" - ocenił rzecz­nik armii na konferencji prasowej.

Fotografia "nie przedstawia dzia­łań prowadzonych przez Francję w Mali na prośbę władz tego kraju" i operacji żołnierzy, którzy często działają "z narażeniem życia" - pod­kreślił rzecznik. Pytany o ewentual­ną karę, która mogłaby spotkać wojskowego, rzecznik odpowie­dział, że na razie nie udało się go zi­dentyfikować.

Zdjęcie autorstwa fotografa agencji AFP Issoufa Sanogo przedstawia francuskiego żołnierza w Niono w środkowej części Mali, który chroni twarz przed piaskiem za pomocą szala z namalowaną na nim czasz­ką. Żołnierz przypomina bohatera gry wideo Call of Duty, którego celem podczas niebezpiecznej misji jest zabicie sprzeciwiających mu się ludzi - czytamy na stronie stacji TF1.

...

No tak ... Komputeryzacja wyobrazni . W sumie glupstwo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:33, 23 Sty 2013    Temat postu:

Siły powietrzne USA rozpoczęły przerzut francuskich żołnierzy do Mali

Siły powietrzne USA czynnie włączyły się do interwencji wojskowej w Mali. Amerykańskie samoloty transportowe rozpoczęły operację przerzutu francuskich żołnierzy i sprzętu w rejon konfliktu - podał serwis internetowy dziennika "USA Today".

Waszyngton rzucił na malijski front ciężkie samoloty transportowe C-17 Globemaster III, które w znacznym stopniu pomogą Paryżowi szybko przerzucić wojska do Mali, a także utrzymać linie zaopatrzeniowe. Gazeta cytuje byłego analityka wywiadu i eksperta ds. Afryki Michaela Shurkina, który wskazuje, że francuskie lotnictwo ma w tym zakresie ograniczone możliwości.

Te potężne maszyny są w stanie zabrać na swój pokład do ponad 130 żołnierzy lub ciężki sprzęt, np. transportery opancerzone - łącznie ponad 70 ton ładunku. Siły powietrzne USA mają na swoim wyposażeniu ponad 200 C-17.

Amerykańskie samoloty będą kontynuować operację przez co najmniej kilka najbliższych dni. Według telewizji Russia Today świadkowie mówią o co najmniej trzech C-17 lądujących w Mali. Ponadto kolejny amerykański samolot transportowy wystartował z Francji.

Dotychczas USA wspierały francuską interwencję, dzieląc się z Paryżem informacjami wywiadowczymi. "USA Today" podkreśla, że amerykańscy wojskowi szkolili też malijskich żołnierzy.

Paryż nie zamierza prosić Pentagonu o udział sił lądowych, ponieważ wojska francusko-malijskie, wsparte przez żołnierzy krajów sąsiednich (m.in. Nigerii i Czadu), wydają się być wystarczające. Minister obrony Leon Panetta oznajmił w wywiadzie dla ABC News, że USA nie planują wysłania do Mali żołnierzy i podkreślił, że zadanie to należy do państw regionu.

Waszyngton podjął długo oczekiwaną decyzję o logistycznym i wywiadowczym wsparciu interwencji po tym, jak administracja prezydenta Baracka Obamy otrzymała opinię prawną na temat tego, jakiej pomocy USA mogłyby udzielić Francji, która 11 stycznia rozpoczęła operację przeciwko okupującym północ Mali islamistom.

Islamscy radykałowie okupują północ Mali od kwietnia 2012 roku. Według ekspertów ds. bezpieczeństwa chcą na tym obszarze utworzyć własne państwo i przekształcić je w ośrodek ekstremizmu zagrażający sąsiednim krajom.

....

Zeby transportowac musi byc kogo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:39, 23 Sty 2013    Temat postu:

Wojska z Czadu otworzą drugi front malijskiej wojny

Zaprawione w walkach z rebeliantami na pustyni wojska z Czadu nadciągają nad granicę Nigru z Mali, by na malijskiej północy otworzyć drugi front w wojnie z miejscowymi dżihadystami sprzymierzonymi z afrykańską filią Al-Kaidy.

Po wyparciu dżihadystów z południa i centrum kraju i odbiciu z ich rąk miasteczek Konna, Diabaly i Douentza, stanowiących bramy do strategicznych miast Mopti i Segou i leżącej na południu stolicy kraju, Bamako, francuskie wojska umacniają się na północnych brzegach rzeki Niger. Po zajęciu opuszczanych przez dżihadystów miast Francuzi natychmiast wycofują się z nich, przekazując je postępującym za nimi oddziałom malijskiego wojska.

W inwazji w Mali uczestniczy już ponad 2 tys. francuskich żołnierzy, a w najbliższych tygodniach ich liczba zwiększy się prawie dwukrotnie. W tym tygodniu przewóz francuskich wojsk i ich uzbrojenia do Mali wzięli na siebie Amerykanie. Żołnierzy i broń z Francji do Mali przerzucają samoloty z Kanady, Wielkiej Brytanii, Belgii i Danii.

Poza Francuzami w rozpoczętej przez nich 11 stycznia inwazji na Mali uczestniczy ponad tysiąc żołnierzy z krajów Afryki Zachodniej i Czadu. W najbliższych tygodniach ma być ich ponad 5 tysięcy. Według przyjętego w grudniu przez Radę Bezpieczeństwa ONZ planu inwazji zachodnioafrykańskie wojska miały odgrywać w Mali rolę jedynie porządkową, a ciężar wojny z dżihadystami miało wziąć na siebie w całości wojsko malijskie.

Przyspieszona przez Francję inwazja sprawiła, że jej pierwotny cel został zmieniony i teraz także żołnierze z zachodnioafrykańskiego korpusu będą walczyć na północy z partyzantami. Koszty wojny ma wziąć na siebie Zachód. Pod koniec stycznia w Addis Abebie na międzynarodowej naradzie mają zapaść decyzje, jak podzielić pół miliarda dolarów, na ile oszacowano na razie koszty inwazji.

Zanim wraz z malijskim wojskiem i żołnierzami z zachodniej Afryki Francuzi utworzą południowy front przeciwko dżihadystom z północy, francuskie samoloty i śmigłowce kontynuują naloty i bombardowania kryjówek i baz partyzantów. Celem francuskiego lotnictwa jest teraz Timbuktu i Gao, największa metropolia malijskiej północy, kontrolowanej od czerwca przez dżihadystów.

W Timbuktu, odległym o tysiąc kilometrów na północ od Bamako, Francuzi zburzyli pałac, ktory wybudował tam sobie były libijski przywódca Muammar Kadafi. W pałacu Libijczyka urządzili sobie kwaterę przywódcy miejscowej Al-Kaidy. Francuzi zbombardowali także kilka innych miejsc na przedmieściach Timbuktu, niszcząc m.in. magazyn paliwa partyzantów. Francuskie samoloty tropią też i atakują kryjówki dżihadystów w okolicach Gao.

To największe miasto północy będzie celem natarcia 2 tys. żołnierzy z Czadu, ściągających powoli przez Niger nad granicę z Mali. Czadyjski prezydent Idriss Deby posłał na wojnę do Mali swoje najlepsze wojska, najbardziej zaprawione w walkach i pościgach za rebeliantami na pustyni, a także zagranicznych zajazdach do sudańskiego Darfuru i Republiki Środkowoafrykańskiej.

Czadyjczycy otworzą północy front wojny przeciwko dżihadystom wraz z pół tysiącem żołnierzy z Nigru i kilkuset malijskimi Tuaregami, żołnierzami rządowego wojska, którzy wiosną, nie chcąc toczyć bratobójczej wojny z tuareskimi partyzantami, przekroczyli granicę i dali się internować w Nigrze.

Czadyjczycy zaatakują z przygranicznej oazy Labezanga i mają połączyć siły z nacierającymi z południa Francuzami i Afrykanami pod Timbuktu. Ostatnim celem inwazji ma być miasto Kidal, leżące przy granicy z Algierią i odległe o 1,5 tys. km na północ od Bamako. Aby uniemożliwić partyzantom przedostanie się z Kidalu na Saharę lub do któregoś z państw Sahelu, Algieria i Mauretania zamknęły swoje granice z Mali.

Bombardowani przez Francuzów dżihadyści uciekają właśnie do Kidalu, rodzinnych stron sprzymierzonych z nimi malijskich talibów, dowodzonych przez Ijada ag Ghalego, jednego z przywódców tuareskich plemion z północy Mali.

Szef sztabu malijskiego wojska gen. Ibrahima Dahirou Dembele zapewnia, że do końca lutego wszystkie trzy wielkie miasta północy - Timbuktu, Gao i Kidal - zostaną odbite z rąk dżihadystów. Przed nadmiernym optymizmem ostrzega płk Oumar Kande z dowództwa korpusu zachodnioafrykańskiego. "Jeśli się spóźnimy, partyzanci przegrupują się, rozdzielą na małe oddziały i zaczną wojnę polegającą na podkładaniu min, zamachach i zasadzkach - powiedział Kande dziennikarzowi Reutera. - Wtedy rzeczywiście w miesiąc może i uda nam się zdobyć Timbuktu, Gao i Kidal, ale Bóg jeden wie, ile potrwa ta wojna".

Działacze praw człowieka i przedstawiciele organizacji humanitarnych alarmują, że na terenach odbijanych przez Francuzów i przekazywanych pod kontrolę malijskiemu wojsku dochodzi do grabieży i pogromów cywilów. Ofiarami żołnierzy padają Tuaregowie, a także Arabowie, oskarżani o sprzyjanie rebelii na północy Mali.

...

Patrzcie ich ! Zabytki zburzyli ale luksusowego palacu Kadafiego to juz nie . Tam sie rozmiescili . Tacy religianci .

I jak zwykle grabia i gnebia Tuaregow po przekazaniu terytoriow przez Francuzow . Bandytom mowimy nie ! Zadamy Trybunalow Karnych dla bandytow gnebiacych Tuaregow !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:43, 24 Sty 2013    Temat postu:

Francja: interwencja francuska w Mali kosztowała około 30 mln euro

Interwencja wojsk francuskich w Mali, wspierająca armię malijską w ofensywie przeciwko islamistom, w ciągu trzynastu dni kosztowała około "30 mln euro" - poinformo­wał francuski minister obrony Je­an-Yves Le Drian.

"Można uznać, że najkosztowniej­szą dla nas do tej pory operacją była operacja logistyczna, trans­port" - powiedział Le Drian francu­skim mediom: telewizji France24, tygodnikowi "L'Express" i radiu RFI. Koszt operacji obecnie ocenia się według niego na blisko 30 mln, ale - jak dodał - jest to szacunek wstępny.

Budżet francuskiego resortu obro­ny przewiduje rocznie pewną sumę na "operacje zewnętrzne, sięgając 630 milionów, które są do dyspozy­cji ministra obrony, ministra finan­sów, kiedy operacje te są prowadzo­ne. Nie występują więc trudności fi­nansowe" - powiedział Le Drian.

Pytany o wzmocnienie sił francu­skich w terenie - liczących według agencji AFP 2300 żołnierzy - Le Drian nie chciał podać konkretów. "Być może liczba ta nie pozostanie na tym poziomie, być może w pew­nym momencie będzie ściągnięta w dół" - powiedział, powtarzając, że Francja "nie zamierza pozostawać na zawsze w tym kraju".

Wśród ostatnich operacji powietrz­nych przeprowadzonych przez francuskie lotnictwo były ataki na "pewną liczbę celów w Gao i Tim­buktu, stacje paliw, składy amuni­cji, poligony, personel, w celu unik­nięcia odtworzenia" zbrojnych grup islamistów - wyliczył minister. Gao to największa metropolia malij­skiej północy, kontrolowanej od czerwca przez dżihadystów.

"Chcemy stworzenia warunków, w których AFISMA (międzynarodowa misja w Mali kierowana przez pań­stwa afrykańskie) może wypełnić swoją misję powierzoną jej przez ONZ" - zaznaczył.

Armię malijską wspierają liczące 2300 żołnierzy siły francuskie. W walkach uczestniczy też tysiąc żoł­nierzy z krajów Afryki Zachodniej i Czadu. AFISMA ma docelowo liczyć kilka tysięcy wojskowych.

....

Pomoc kosztuje . Zreszta niech zachod zwroci Francji czesc kosztow . Nie moze byc zwalone tylko na nich .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:27, 24 Sty 2013    Temat postu:

Rozłam wśród islamistów w Mali - część otwarta na negocjacje

Islamski Ruch Azawadu (MIA), grupa powstała w wyniku rozłamu jednego z islamistycznych ugrupowań okupujących północ Mali, jest otwarta na "rozwiązanie pokojowe" w tym kraju - wynika z komunikatu tej grupy, przesłanego w czwartek agencji AFP.

"MIA solennie zapewnia, że różni się od grup terrorystycznych, potępia i odrzuca wszelkie formy ekstremizmu i terroryzmu oraz angażuje się w ich zwalczanie. Ruch MIA, złożony wyłącznie z obywateli malijskich, potwierdza swoją niezależność i wolę wypracowania rozwiązania pokojowego" - podano w komunikacie.

W komunikacie nowe ugrupowanie "apeluje do władz malijskich i do Francji, aby wstrzymały działania zbrojne w zajmowanych przez nas regionach miast Kidal i Menaka (na północnym wschodzie kraju), co stworzyłoby klimat pokoju pozwalający nam na rozpoczęcie wszechstronnego dialogu politycznego".

Rozłam w ugrupowaniu islamistycznej Ansar Dine (Obrońcy Wiary), jednego z kilku okupujących północną część Mali, nastąpił dwa tygodnie po rozpoczęciu w tym kraju interwencji francuskich sił zbrojnych. MIA powstała - jak podali sami bojownicy - po "wielu dniach debat i kompromisów" wśród dowódców i bojowników "umiarkowanego skrzydła" Ansar Dine.

Dżihadyści z grup Ansar Dine, Al-Kaida Islamskiego Maghrebu (AQIM) i Ruch na Rzecz Jedności i Dżihadu w Afryce Zachodniej (MUJAO) początkowo wspierali tuareskich rebeliantów, którzy chcieli na północy Mali utworzyć własne, niepodległe państwo Azawad, ale w czerwcu ub. roku zwrócili się przeciwko swym dawnym towarzyszom broni.

Od kwietnia 2012 r. rebelianci zdołali opanować na północy Mali pustynny teren o powierzchni równej Francji. Sprzyjał im chaos, w jakim pogrążył się kraj po obaleniu w marcowym wojskowym zamachu stanu demokratycznie wybranego prezydenta Amadou Toure. Według ekspertów do spraw bezpieczeństwa islamiści chcą utworzyć w północnym Mali własne państwo i przekształcić je w ośrodek ekstremizmu, zagrażający sąsiednim krajom.

...

To sa ci łajdacy co wbili nóż w plecy Azawadowi . Ostrzegam ! Oni chca znowu oszukac tym razem Francje . Trzeba ich rozbroic !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:36, 24 Sty 2013    Temat postu:

Niepokojące doniesienia: wojsko Mali stosuje przemoc wobec wyzwalanej ludności

Międzynarodowa Federacja na rzecz Praw Człowieka (FIDH) zaapelowała o wszczęcie niezależnego śledztwa w sprawie doniesień o aktach przemocy, których armia malijska ma się dopuszczać wobec ludności na terenach odbijanych z rąk islamistów.

Minister obrony Francji Jean-Yves Le Drian w środę wieczorem nie potwierdził ani nie zdementował tych doniesień, wezwał jedynie francuskie media do "zachowania maksymalnej ostrożności" w tej kwestii. Jak podkreślił, Francja polega na malijskich oficerach, "tu chodzi o honor.

Według Międzynarodowej Federacji na rzecz Praw Człowieka (FIDH) z siedzibą w Paryżu armia malijska, złożona głównie z czarnoskórej ludności z południa, dopuszcza się aktów przemocy wobec ludności arabskiej i Tuaregów zamieszkujących północ kraju.

Jak podała FIDH, na wyzwalanych terenach malijscy żołnierze wieszali ludzi, którzy ich zdaniem wspierali islamskich rebeliantów, mieli przy sobie broń, nie posiadali dokumentów tożsamości lub po prostu należeli do "podejrzanej" mniejszości narodowej, np. Tuaregów.

- Tuaregowie to nasi sojusznicy, a północne Mali to ich dom. Są Malijczykami na równi z innymi - podkreślił Le Drian.

Według FIDH do egzekucji doszło m.in. w miejscowościach Sevare, Mopti, Niono. W Sevare zabito co najmniej 11 osób, a 20 ciał pospiesznie spalono, co też może wskazywać na śmierć z rąk malijskiej armii.

Doniesienia o aktach przemocy armii wobec ludności na wyzwalanych terenach ukazują nowy, rasistowski aspekt malijskiego konfliktu - zauważa BBC.

11 stycznia Francja rozpoczęła ofensywę przeciw islamistom, którzy od wiosny kontrolują północ Mali. Rebeliantom sprzyjał wówczas chaos, w jakim pogrążył się kraj po obaleniu w wojskowym zamachu stanu demokratycznie wybranego prezydenta Amadou Toure. Według ekspertów do spraw bezpieczeństwa islamiści chcą utworzyć w północnym Mali własne państwo i przekształcić je w ośrodek ekstremizmu, zagrażający sąsiednim krajom, w tym europejskim.

...

Czyli amia malijska robi to co zawsze . Mordy gwalty grabieze . To okupanci nie wyzwoliciele . Islamisci nie spadli z ksiezyca tylko sa wynikiem takich bestialstw . Mowilem aby wladze oddawac Azawadowi a nie okupantom ? Mowilem ! Ja to potepiam co tam wyprawiaja . Hanba !!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:26, 24 Sty 2013    Temat postu:

Mali: pogromy Tuaregów i Arabów

Malijskie wojsko urządza pogromy Tuaregów i Arabów, podejrzewając ich o wspieranie zbrojnej rebelii na północy kraju, która doprowadziła do rozpadu Mali i ściągnęła na ten kraj wojnę.

Międzynarodowa Federacja Praw Człowieka (FIDH) twierdzi, że w miastach Mopti, Niono i Severe malijscy żołnierze rozstrzelali kilkudziesięciu Tuaregów i Arabów, a następnie spalili ich zwłoki. Działacze praw człowieka domagają się niezależnego międzynarodowego śledztwa w sprawie pogromów, a Międzynarodowy Trybunał Karny zapowiada, że zajmie się wszystkimi zbrodniami, jakich dopuszczono się podczas malijskiej wojny.

Kiedy rozniosły się wieści o pogromach w Sevare, malijskie wojsko przestało wpuszczać do miasta dziennikarzy.

Etnicznymi pogromami kończyły się wszystkie wojny w Mali. Jeśli czystki i mordy towarzyszyć będą też francuskiej inwazji, mającej uwolnić północ Mali spod kontroli dżihadystów z Al-Kaidy, skompromituje ją to w oczach Afryki i świata.

Malijska armia rządowa składa się w ogromnej większości z żołnierzy wywodzących się z afrykańskiego, czarnego południa. Czarnoskóre ludy Bambara, Songhaj, Fulani czy Malinke stanowią zdecydowaną większość ludności kraju. To ludy południa przejęły władzę w tej byłej kolonii francuskiej ogłoszonej w 1960 r. niepodległym państwem.

Songhajowie czy Fulani stanowią też większość mieszkańców północy kraju, uważanej przez wywodzących się stamtąd Tuaregów i Arabów za ojczyznę. Tuaregowie jeszcze w latach 50. domagali się, by nie włączać ich ziem do Mali, lecz ogłosić je oddzielnym niepodległym państwem, Azawadem. Nie zgodziła się na to Francja, uznając, że na pustyni żadne państwo istnieć nie może.

Wcieleni do Mali, Tuaregowie zawsze narzekali, że są dyskryminowani przez ludy z południa. Na północy kraju regularnie wybuchały tuareskie powstania. Wywodzący się z południa kraju żołnierze z rządowego wojska nigdy nie potrafili walczyć z rebeliantami na pustyni.

Widząc słabość swojej armii, rządy z Bamako do tłumienia tuareskich rebelii od lat wykorzystywały więc plemienne milicje miejscowych Songhajów i Fulanich. Władze zbroiły ich, opłacały i dawały wolną rękę w walce z partyzantami. Milicje Ganda Koy i Ganda Iso, stosując zasadę zbiorowej odpowiedzialności, pacyfikowały i plądrowały wioski Tuaregów. Milicje działały głównie w regionach Mopti, Douentza i Sevare, gdzie dziś dochodzi do pogromów Tuaregów.

Do pogromów Tuaregów w Bamako i innych miasta południa Mali doszło już przed rokiem, gdy wracający z Libii tuarescy ochotnicy, broniący Muammara Kadafiego, wywołali na północy Mali kolejną rebelię. Tym razem, uzbrojeni w arsenały Kadafiego, rozbili rządowe wojsko i w kwietniu ogłosili niepodległość Azawadu.

W odwecie na południu kraju miejscowe bojówki napadały i rabowały domy Tuaregów, których okrzyknięto zdrajcami. Wrogość do Tuaregów potęgowały nadciągające z północy wieści o okrucieństwie partyzantów, podrzynających gardła branym do niewoli żołnierzom.

Kiedy w czerwcu saharyjska i zdominowana przez Algierczyków filia Al-Kaidy przejęła władzę nad Azawadem, w Bamako i innych miastach południa za zdrajców uznano też Arabów.

- Żołnierze zebrali na placu ludzi i sprawdzali ich dokumenty. Tych, którzy nie mieli żadnych dowodów tożsamości, oskarżono, że są ukrywającymi się dżihadystami, i na miejscu rozstrzelano - opowiadał dziennikarzowi agencji AP jeden z mieszkańców Sevare.

Inni twierdzili, że za dowód winy wystarcza żołnierzom nierzadko jaśniejszy kolor skóry, zarost na twarzy czy ubiór zdradzający narodowość tuareską czy arabską. Obawiając się prześladowań, wielu Tuaregów i Arabów południa kraju goli brody, by nie zostać uznanym za muzułmańskiego fanatyka i zwolennika Al-Kaidy (ponad 90 proc. mieszkańców Mali wyznaje islam).

Tuaregowie z Bamako skarżą się, że wojsko dokonuje w ich domach ciągłych rewizji, podczas których dopuszcza się przemocy i grabieży. To samo spotyka stołecznych Arabów. - Dochodzi do przemocy, plądrowania domów - powiedział dziennikarzowi AFP Mohammed Oumrani, przewodniczący Stowarzyszenia Wspólnoty Arabskiej Mali "Al-Carama".

....

Dosc zbrodni ! Ma byc Azawad !!! Horror !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133625
Przeczytał: 65 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:52, 25 Sty 2013    Temat postu:

Mali: 4-5 mln ludzi zagrożonych z powodu braku żywności

Za­mknię­te gra­ni­ce i brak do­stę­pu do nie­któ­rych re­jo­nów kraju to głów­ne pro­ble­my w nie­sie­niu po­mo­cy hu­ma­ni­tar­nej w Mali. We­dług KE pomoc żyw­no­ścio­wa może być nie­zbęd­na dla 4-5 mln ludzi; wkro­cze­nie fran­cu­skich wojsk nie spo­wo­do­wa­ło na­to­miast fali uchodź­ców.

W pią­tek w Bruk­se­li spra­woz­da­nie z po­by­tu w tym ogar­nię­tym kon­flik­tem afry­kań­skim kraju zda­wa­ła unij­na ko­mi­sarz ds. współ­pra­cy mię­dzy­na­ro­do­wej i po­mo­cy hu­ma­ni­tar­nej Kri­sta­li­na Geo­r­gie­wa.

- Brak bez­pie­czeń­stwa żyw­no­ścio­we­go to bar­dzo ważna spra­wa. Oba­wia­my się, że w Mali 4-5 mln ludzi może po­trze­bo­wać po­mo­cy żyw­no­ścio­wej - mó­wi­ła. We­dług niej na pół­no­cy kraju, gdzie przed ro­kiem wy­bu­chła re­be­lia, ponad po­ło­wa lud­no­ści pil­nie po­trze­bu­je do­ży­wia­nia.

W ze­szłym roku Mali zo­sta­ło do­tknię­te nie tylko kry­zy­sem po­li­tycz­nym i kon­flik­tem zbroj­nym na pół­no­cy - który wciąż trwa - ale też suszą. Po­nad­to upra­wy w nie­któ­rych re­gio­nach nie przy­nio­sły zbio­rów, bo wiele osób pra­cu­ją­cych na roli ucie­kło przed wojną. Wzrost cen żyw­no­ści i pa­li­wa spra­wił, że nie stać na nie naj­bied­niej­szych.

Do­dat­ko­wo or­ga­ni­za­cje hu­ma­ni­tar­ne mają pro­blem z nie­sie­niem po­mo­cy, bo muszą wy­stę­po­wać o do­stęp do ob­sza­rów na pół­no­cy Mali, gdzie wcze­śniej mogły się po­ru­szać bez spe­cjal­nych po­zwo­leń. Sy­tu­ację po­gar­sza za­mknię­cie z po­wo­dów bez­pie­czeń­stwa li­czą­cej ponad 1 tys. km drogi ze sto­li­cy kraju Ba­ma­ko do po­ło­żo­ne­go na wscho­dzie kraju mia­sta Gao.

- Ape­lu­ję do wszyst­kich stron kon­flik­tu, by uczy­ni­ły co w ich mocy, aby or­ga­ni­za­cje nio­są­ce pomoc hu­ma­ni­tar­ną miały jak naj­mniej prze­szkód, a ko­niecz­ne po­zwo­le­nia dla nich były wy­da­wa­ne tak szyb­ko, jak to moż­li­we - mó­wi­ła Geo­r­gie­wa.

Za­strze­gła, że nie ocze­ku­je, że to woj­sko zaj­mie się do­star­cza­niem po­mo­cy, bo taka ewen­tu­al­ność po­win­na być osta­tecz­no­ścią. - To, czego ocze­ku­je­my, to uła­twie­nie pra­cow­ni­kom hu­ma­ni­tar­nym nie­sie­nia po­mo­cy - do­da­ła.

Ko­mi­sarz po­in­for­mo­wa­ła rów­nież, że do­tych­czas zbroj­na in­ter­wen­cja Fran­cji i państw afry­kań­skich w Mali, która roz­po­czę­ła się na po­cząt­ku stycz­nia, nie spo­wo­do­wa­ła znacz­ne­go zwięk­sze­nia się licz­by uchodź­ców. Od roz­po­czę­cia przed dwoma ty­go­dnia­mi ope­ra­cji mniej niż 10 tys. osób zde­cy­do­wa­ło się opu­ścić swój dom. We­dług Geo­r­gie­wej uchodź­cy w Bur­ki­nie Faso do­no­szą jed­nak, że w ich ślady idą ko­lej­ni Ma­lij­czy­cy.

Od wio­sny ze­szłe­go roku bli­sko 350 ty­się­cy osób schro­ni­ło się przed trwa­ją­cy­mi w Mali dzia­ła­nia­mi wo­jen­ny­mi w obo­zach dla uchodź­ców w kra­jach są­sied­nich oraz w miej­sco­wo­ściach na po­łu­dniu Mali.

Pomoc hu­ma­ni­tar­na Ko­mi­sji Eu­ro­pej­skiej dla Mali wy­nio­sła 93 mi­lio­ny euro od ze­szłe­go roku.

Od kwiet­nia 2012 roku is­lam­scy re­be­lian­ci zdo­ła­li opa­no­wać na pół­no­cy Mali pu­styn­ny teren o po­wierzch­ni rów­nej Fran­cji. Sprzy­jał im chaos, w jakim po­grą­żył się kraj po oba­le­niu w mar­co­wym woj­sko­wym za­ma­chu stanu de­mo­kra­tycz­nie wy­bra­ne­go pre­zy­den­ta Ama­dou Toure. We­dług eks­per­tów od spraw bez­pie­czeń­stwa is­la­mi­ści chcą utwo­rzyć w pół­noc­nym Mali wła­sne pań­stwo i prze­kształ­cić je w ośro­dek eks­tre­mi­zmu za­gra­ża­ją­cy są­sied­nim kra­jom, w tym eu­ro­pej­skim.

>>>>

Niestety koszmar ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy