Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Chłopcy z IPN ruszyli do boju!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:46, 04 Mar 2016    Temat postu:

Komornik wszedł na konto Lecha Wałęsy. Były prezydent zlekceważył wyrok sądu
4 marca 2016, 14:45
• Zajęcie komornicze na koncie Lecha Wałęsy - informuje niezależna.pl
• Sprawa ma związek z wyrokiem sądu z 2012 roku
• Były prezydent miał przeprosić Ryszarda Czarneckiego
• Wałęsa miał opublikować przeprosiny w mediach

Na konto Lecha Wałęsy wszedł komornik - informuje niezależna.pl. Sprawa - jak tłumaczy portalowi europoseł Ryszard Czarnecki - ma związek z wyrokiem sądu z 2012 roku. Były prezydent miał w mediach opublikować przeprosiny. Nie zrobił tego jednak.

- Ta sprawa jest sensacyjna dlatego, że nikt nie wie, że mimo prawomocnego wyroku Sądu Apelacyjnego z Gdańska z 2012 r. Lech Wałęsa lekceważąc ten wyrok i mając w nosie wymiar sprawiedliwości, uważając, że stoi ponad nim, nie chciał go wykonać. Nie chciał też takich ogłoszeń zamieścić. W związku z tym w końcu te pieniądze zostały od byłego prezydenta ściągnięte przez komornika - opowiada portalowi niezalezna.pl Ryszard Czarnecki. - Komornik musiał wejść na konto Lecha Wałęsy, żeby wyrwać od niego zasądzone przed czterema laty przez sąd pieniądze na przeproszenie mnie. To jest wstyd. Lech Wałęsa kłamał na mój temat i przeprosiny powinny być też umieszczone w wielu mediach - dodał polityk.

Sprawa ciągnie się od 2009 roku. Czarnecki napisał wtedy na blogu, ile Wałęsa bierze za publiczne wystąpienia na kongresach. W odpowiedzi były prezydent powiedział o Czarneckim, że ten "nie walczył o wolną Polskę, przyjechał, kiedy Polska była już gotowa". Europoseł PiS skierował sprawę do sądu.

W grudniu 2011 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił powództwo Czarneckiego, uznając, że nie doszło do naruszenia dóbr osobistych. Sąd argumentował, że wypowiedź Wałęsy miała charakter opinii, której nie można oceniać "w kategorii prawdy i fałszu". Czarnecki odwołał się od tego wyroku.

W kwietniu 2012 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku orzekł, ze Lech Wałęsa musi przeprosić europosła PiS Ryszarda Czarneckiego za naruszenie dóbr osobistych. Przeprosiny miał opublikować w mediach.

Wałęsa wniósł skargę kasacyjną na ten wyrok do Sądu Najwyższego. Ten jednak odmówił jej rozpatrzenia.
niezależna.pl

...

Widzicie jak szukaja na Walese! Jak ubecy. Nawet glupi wyrok znalezli.
Jesli chodzi o podlosc to prezes nalezy do najbardziej obrzydliwych osobnikow a takze gnojki jakimi sie otacza. Brzydze sie nimi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:11, 07 Mar 2016    Temat postu:

Jerzy Zelnik współpracował z SB? Materiały bada Cezary Gmyz
Jerzy Zelnik - Andrzej Rybczyński / PAP

"W Instytucie Pamięci Narodowej znaleziono teczkę Jerzego Zelnika" – informuje "Gazeta Wyborcza". Jej zawartość oceni dziennikarz Cezary Gmyz, któremu Zelnik powierzył ocenę materiałów.

Według źródeł "GW" aktor miał podpisać zobowiązanie w 1963 albo 1965 roku. Zelnik był wówczas w trakcie studiów aktorskich. Współpracę miał zakończyć po wydarzeniach z Marca '68. Zdaniem dziennikarzy gazety Jerzy Zelnik miał zostać pozyskany "na zasadzie dobrowolności".
REKLAMA


O ocenę materiałów dot. Zelnika poproszony został dziennikarz Cezary Gmyz. – Jakieś fragmenty widziałem. Ale w tej chwili nie mogę pani informować, bo to jakieś zamierzchłe czasy, gdzie wiadomo, że jak człowiek młody, to głupi – mówił Jerzy Zelnik w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

W ostatnim czasie aktor był jedną z twarzy Prawa i Sprawiedliwości. Bardzo często pojawiał się w środowisku polityków tej partii. Brał udział w uroczystościach rocznicowych, zagrał także jedną z głównych ról w filmie "Smoleńsk".

...

żałosne : Cha , cha , cha , cha , cha , cha ,cha , ten prorządowy reżimowy dziennikarz ma ocenić materiały któr mu powierzył sam zainteresowany , to nazwiska Gmyz , trotyl , gwarantuje obiektywną i niezależne od nacisków opinię . Ale się uśmiałem z rana . A co do pana Zelnika, żałosne . Musi pan jeszcze bardziej Pis popierać to panu Jarosław teczkę by wyczyścił , tak jak sobie . Może by pana jeszcze kombatantem walki z komuną zrobił. Ciemny lud by to kupił . Na wiecach by pan mógł jeszcze bardziej występować i na komunę psioczyć .

~Fuks : Kolejna "ikona" Prezesa, okazuje się "człowiekiem ze skazą", nie oceniam tamtych czasów, bo były bardzo trudne - ale po co to plucie na Wałęsę!


Fraszka na Karła i Goliata.

Gdy cynizm bierze ślub z oszustwem,
przeciętny Karzeł stał się bóstwem.
Wspinając się na plecy brata,
bezczelnie pluje na Goliata.

I choć historia z niego szydzi,
a zwykły lud go nienawidzi.
Nic nie dociera doń z krytyki,
że Karzeł jest po prostu nikim.

Więc publikuje dokumenty,
że, był za życia "w niebo wzięty",
że, jego los to "etos walki",
choć śmieją z tego się kanarki.

Nie martwcie się, panowie panie,
Goliat, Goliatem pozostanie.
A dola kłamstwa zawsze marna,
historia wnet osądzi Karła.

Zaś dla nas ważne moi mili.
byśmy ich obu rozróżnili...

Fuks 06.03.2016

...

Lud sie smieje. Kolejny final w stylu kaczyzmu ich ludzie sie okazuja najbardziej podejrzani.
Tak w 1992 skompromitowali lustracje robiac kabaret ze smutnej sprawy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:15, 07 Mar 2016    Temat postu:

Jerzy Zelnik: Miałem wtedy 18 lat. Co mogłem wiedzieć o życiu?
Jacek Gądek
Dziennikarz Onetu
Jerzy Zelnik - Wojciech Surdziel / Agencja Gazeta

- Coś tam było w zamierzchłej przeszłości, kiedy dopiero co dostałem dowód osobisty. Zrzucam to na karb wówczas kompletnej niedojrzałości - mówi Onetowi Jerzy Zelnik o doniesieniach, że w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej ma się znajdować teczka z dokumentami dot. jego kontaktów ze służbami PRL datowanymi na lata 60.

Jerzy Zelnik urodził się w roku 1945. Dziś jest jednym z najbardziej znanych polskich aktorów, a jego życiową rolą był tytułowy "Faraon" w filmie Jerzego Kawalerowicza. Jest też reżyserem, scenarzystą i byłym dyrektorem Teatru Nowego w Łodzi. Blisko mu do Prawa i Sprawiedliwości. "Gazeta Wyborcza" podała, że w IPN odnaleziono dokumenty z jego kontaktów ze służbami PRL - zobowiązanie do współpracy może pochodzić z lat 1963-65, a kontakty miał trwać do marca ’68 r.

Jacek Gądek: - Pana teczka zachowała się w archiwach IPN…

Jerzy Zelnik: - …a ja nie umiem nic wyjaśnić.

Nic?

Coś tam było w zamierzchłej przeszłości, kiedy dopiero co dostałem dowód osobisty (Zelnik pełnoletność osiągnął w 1963 r. - red.). Zrzucam to na karb wówczas kompletnej niedojrzałości. Wstępowałem w życie, otrząsnąwszy się z pierwszych seksualnych namiętności.

Dwa lata później byłem już człowiekiem dojrzałym - tyle mogę powiedzieć. A szczegóły? Cezary Gmyz z tygodnika "Do Rzeczy" wziął to na warsztat.

Pan się zwrócił o sprawdzenie papierów, które Pana dotyczą?

Ja to nawet nie wiedziałem, że one istnieją, a pamięć wracała mi dopiero pod wpływem informacji dostarczonych przez Gmyza. O ile się orientuję, to nie chodzi o jakieś kontakty z SB, ale o inne, bo to był czas afer szpiegowskich.

Kontrwywiad?

Nie bardzo mogę mówić, bo to tak, jakbyśmy obaj rozmawiali o kimś trzecim. Ja nawet nie mam wglądu w te dokumenty.

Wedle Pana wiedzy, co w nich może być?

Jeśli ktoś jest bez błędu, niech pierwszy rzuci kamieniem. Ja na pewno nie będę kłamał. Jeśli jako dziecko nabroiłem, to trzeba się mamusi przyznać, że się coś zbroiło i tyle.

Znajomi pytają już: "Jerzy, ale o co chodzi"?

Pewnie coraz więcej osób będzie dzwonić i pytać.

Najważniejsze jest to, jak się żyło - czy to życie jest porządne? Jeśli ktoś we wczesnej młodości popełnił jakiś błąd, bo kompletnie nie miał rozeznania, to trzeba mu to wybaczyć. Jednak pod pewnym warunkiem, którego wiele osób nie spełnia: skrucha. Tak: prawda i skrucha. Bo jeśli człowiek żyje, brnąc w kłamstwo, to tylko się pogrąża.

Jeśli z akt wyniknie, że przez Pana kontakty ze służbami PRL ktoś inny ucierpiał, to co? Skrucha i przeprosiny będą dla Pana rzeczą naturalną?

Oczywiście. Jeśli komuś na świecie zrobiłem krzywdę, to inaczej z tym nie potrafię się uporać, jak tylko prosić o wybaczenie i zadośćuczynić. Nie mógłbym żyć z chorym sumieniem, że komuś zaszkodziłem i nie naprawiłem krzywdy.

"GW" pisze: zostawcie Zelnika w spokoju…

…ciekawe czasy. Ale kiedyś się z nimi przyjaźniłem, układałem ich tytuł i gazetę, ale to były inne czasy. Sam przechodziłem różne etapy, bo już długo żyję! Adam Michnik był kiedyś jednym z moich najbliższych przyjaciół.

Teraz młodzież ma fajnie, bo UB nie przychodzi i nie namawia do złego. Moje pokolenie żyło w zupełnie innych czasach.

Czego się Pan spodziewa po publikacjach prasowych o swojej przeszłości?

Wyjaśnienia. Jeżeli popełniłem błąd, to się przyznam. Znacie mnie przecież - ja nie umiem kłamać!

Czegoś o sobie się Pan dowie?

Czy o sobie? Powiem tak: o nim. Nie o sobie, ale o nim, bo to nie jestem ja.

O nim, czyli o Jerzym Zelniku, który miał ledwo 18 lat i mógł wtedy mieć jakieś kontakty ze służbami PRL?

Tak. Mówię "on", bo ja się od 1968 r. ogromnie zmieniłem i duchowo, i politycznie. A wcześniej? Wtedy był on - on w szponach namiętności, on w szponach egocentryzmu. Genetycznie jesteśmy tym samym człowiekiem, ale jeśli chodzi o charakter i poglądy, to był on, a teraz jestem ja.

On wierzył w socjalizm?

Tak byłem wychowany.

Trudno mi jest teraz prześwietlić osobę sprzed 53 lat, ale wydaje mi się, że tak jak większość pisarzy i artystów wierzyłem w humanistyczną twarz socjalizmu. Na szczęście nie pisałem peanów na cześć Stalina.

Był Pan wtedy jeszcze za młody.

Tak, choć przecież można pisać, jak się ma 12-13 lat jakieś wierszyki.

Teraz mam nadzieję, że rodacy widzą, jak żyję przynajmniej od roku 1980, kiedy byłem funkcyjnym członkiem "Solidarności". Te 35 lat chyba spędziłem w miarę uczciwie. Jeśli jednak ktoś będzie próbował mi udowodnić jakieś działania na dwie strony i współpracę z SB, to byłaby to prowokacja w najgorszym stylu Kuby Wojewódzkiego. Przez te lata działalności społeczno-politycznej mam czyste sumienie, choć - jak każdy - popełniałem błędy.

Jakie?

Byłem w sztabie wyborczym Lecha Wałęsy, czego się później wstydziłem.

Z podniesioną głową i z absolutną pewnością może Pan powiedzieć: nigdy nie donosiłem służbom PRL?

Zabrzmiało jak pytanie w sądzie.

A skąd ja mogę wiedzieć, że nigdy? Powtórzę: podzielmy moje życie na dwie fazy. Może zostałem w coś wkręcony, gdy wchodziłem w dorosłość.

W 1963-64 roku.

No i co ja mogłem wtedy wiedzieć o życiu i polityce?

...

Dziwne tlumaczenia Zelnika. Bedac w sekcie PiS powinien wiedziec ze z zasadamo kaczyzmu ktore poznal chocby ostatnio jest swinia kapusiem donosil na kolegow i jest skonczony. I NIE MA TLUMACZEN!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:21, 07 Mar 2016    Temat postu:

Andrzej Duda komentuje domniemaną współpracę Jerzego Zelnika z SB
Andrzej Duda - Bartłomiej Zborowski / PAP

- Współpracowników SB było wielu. Kluczowe jest to, kto miał wpływ na zmiany w Polsce po 1989 roku i na ile jego przeszłość była jawna i można było, przynajmniej hipotetycznie, wywierać wpływ na polską rzeczywistość w latach dziewięćdziesiątych. To jest pytanie, na które musimy sobie odpowiedzieć. Pan Jerzy Zelnik nie miał tutaj żadnej siły sprawczej - w ten sposób Andrzej Duda skomentował informacje o domniemanej współpracy aktora ze Służbą Bezpieczeństwa.

Duda dodał, że jest "ostatnim człowiekiem", który odważyłby się odebrać Lechowi Wałęsie jego zasługi z lat osiemdziesiątych. - Nie tylko zasługi, ale także wielkie poświęcenie życiowe. On był liderem "Solidarności" i absolutnie mam nadzieję, że nikt mu tego nie będzie odbierał - mówił dalej prezydent pytany o porównanie spraw Zelnika oraz Wałęsy.

...

Duda nie atakowal po chamsku Walesy zatem tu nie mozna nic zarzucic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:27, 07 Mar 2016    Temat postu:

Prof. Piotr Girdwoyń: potwierdzenie autentyczności teczek "Bolka" będzie trudne
Lech Wałęsa - MARKUS SCHREIBER / AFP

- Nie jest łatwe potwierdzenie autentyczności dokumentów w teczce "Bolka". Zdecydowanie łatwiej jest podważyć ich prawdziwość, niż ją potwierdzić - mówi w rozmowie z dzisiejszą "Gazetą Wyborczą" prof. Piotr Girdwoyń z Katedry Kryminalistyki Uniwersytetu Warszawskiego.

Aby potwierdzić autentyczność dokumentów z "szafy Kiszczaka" potrzebny jest szereg dodatkowych badań. - Musimy ustalić, czy powstały zgodnie z datą, jaka na nich widnieje, i czy osoba, której podpis tam się znajduje, rzeczywiście je sporządziła - mówi prof. Girdwoyń w rozmowie z Agnieszką Kublik.
REKLAMA


Profesor wskazuje również, że na podstawie samych podpisów "Bolka" trudno określić ich prawdziwość. - Do kwestionowanego podpisu trzeba mieć około 20 autentycznych do porówania - dodaje.

Girdwoyń krytykuje również pośpiech przy publikacji dokumentów. - Dobrze by było, aby wcześniej zasięgnął opinii pismoznawczej, bo w teczkach znajdują się także fałszywki - dodaje.

...

Jest duzy problem bo przeciez falszywki TEZ SA AUTENTYCZNE! TO ORYGINALNE DOKUMENTY SB! WSZYSTKO CO TRZEBA MAJA TYLKO W TRESCI JEST FALSZ! A JAK UBEK BYL INTELIGENTNY TO WYSTARCZYLO PRZESTAWIC PRZECINEK! ,,Lub czasopisma" i sens moze byc straszny.
Trzeba sprawdzac daty ubytki chronologie czy sa dopiski itp. Metod falszowania jest mnostwo a tu wiemy na pewno ze falszowali.
A tu juz wyrok wydany.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:36, 07 Mar 2016    Temat postu:

Cezary Gmyz ujawnia zawartość teczki Jerzego Zelnika. Co w niej jest?
Jerzy Zelnik - Agencja Gazeta

Cezary Gmyz ujawnia na stronie internetowej tygodnika "Do Rzeczy" zawartość teczki Służby Bezpieczeństwa dotyczącej Jerzego Zelnika. Został on zarejestrowany w 1964 roku jako tajny współpracownik "Jaracz". Dziennikarz opublikował m.in. podpisane przez aktora zobowiązanie do współpracy z "kontrwywiadem PRL". Co jeszcze zgromadziła SB na Zelnika?

To właśnie Gmyz jest tą osobą, która została poproszona o zbadanie materiałów, które znajdują się w Instytucie Pamięci Narodowej. Jak pisze, przez ostatnie lata, z niewiadomych przyczyn, teczka Jerzego Zelnika znajdowała się w tzw. zbiorze zastrzeżonym IPN.
REKLAMA


Co zawiera teczka Jerzego Zelnika? Liczy ona zaledwie 35 kart, w tym puste strony. Formalnie współpraca Jerzego Zelnika trwała od 16 stycznia 1964 roku, kiedy podpisał zobowiązanie do 8 sierpnia 1966 roku. Wtedy został wyrejestrowany z sieci agenturalnej SB. "O takich teczkach funkcjonariusze SB mówili »naleśniki« – czyli cienkie teczki, nie zawierające żadnych wartościowych informacji" - pisze Gmyz w tekście na stronie "Do Rzeczy".

"Poza zobowiązaniem w teczce Zelnika nie ma żadnych donosów sporządzonych osobiście przez aktora, ani nawet notatek sporządzonych przez oficerów z doniesień Zelnika traktowanego jako TW. W jednym z ostatnich dokumentów jest notatka ze spotkania z Wielgo. Nie ma w niej jednak żadnych informacji świadczącym o tym, by Jerzy Zelnik na kogoś donosił. Opowiada jedynie o swojej pracy jako odtwórcy roli tytułowej w filmie „Faraon” Jerzego Kawalerowicza" - czytamy dalej.

Jak dodaje dalej autor tekstu, jedyne informacje, które mogłyby obciążać Jerzego Zelnika, znajdują się we wniosku o zaniechanie współpracy. "W trakcie współpracy tw »Jaracz« dostarczył szereg informacji charakteryzujących figuranta, uczestniczył w kombinacji operacyjnej zastosowanej w stosunku do figuranta, co pozwoliło na bliższe rozeznanie działalności Kowalika" - cytuje fragment materiału wytworzonego przez SB.

Jerzy Zelnik dla Onetu: Miałem wtedy 18 lat. Co mogłem wiedzieć o życiu?

- Coś tam było w zamierzchłej przeszłości, kiedy dopiero co dostałem dowód osobisty. Zrzucam to na karb wówczas kompletnej niedojrzałości - powiedział w rozmowie z Jackiem Gądkiem sam Jerzy Zelnik. - Dwa lata później byłem już człowiekiem dojrzałym - tyle mogę powiedzieć. A szczegóły? Cezary Gmyz z tygodnika "Do Rzeczy" wziął to na warsztat - dodał w wywiadzie udzielonym Onetowi.

- Ja to nawet nie wiedziałem, że one istnieją, a pamięć wracała mi dopiero pod wpływem informacji dostarczonych przez Gmyza. O ile się orientuję, to nie chodzi o jakieś kontakty z SB, ale o inne, bo to był czas afer szpiegowskich - tłumaczy dalej.

I przyznaje otwarcie: Jeśli ktoś jest bez błędu, niech pierwszy rzuci kamieniem. Ja na pewno nie będę kłamał. Jeśli jako dziecko nabroiłem, to trzeba się mamusi przyznać, że się coś zbroiło i tyle.

...

~poznaniak : Zelnik pisze , że był wtenczas bardzo młody, a jaki był wtenczas p.Wałęsa?
A propos teczki p.Wałęsy.
Najpierw IPN publikuje zawartość a potem prezes mówi , że na sprawdzenie grafologiczne poczekamy pół roku .
Zawsze sądziłem , że jak znajduje się tak ważne (tajne?) dokumenty , to przewozi się je w opieczętowanych , metalowych skrzyniach w policyjnych samochodach pod eskortą.
Ale chyba za dużo naoglądałem się filmów z normalnego świata.
Nigdy p. Wałęsa nie był z mojej bajki , ale te ostatnie = przypadkowo znalezione =rewelacje to obciach rządzących.
Wstyd.

~POZDRAWIAM_@ : Pamiętam rozmowę z naczelnikiem biura paszportowego kiedy to nie zezwolili mi na wyjazd do Wielkiej Brytanii bo mój brat uciekł z Polski bo....krzyczał pan a ja krzyczałam jeszcze głośniej Panu naczelnikowi włosy i uszy ruszały się na głowie Krzyczał jeszcze jedno słowo i zamknę panią Krzyczałam za co ,ze za darmo pracuje ,ze mam ponosić odpowiedzialność za brata? Zamykaj jak masz powód ..Nie zamknęli a ja wyjechałam bo dali mi paszport mówiąc ze wizy brytyjskiej nie dostane -dostałam Pojechałam wróciłam w terminie i szkoda Zrobiłam wielkie głupstwo Byłam młoda ,miałam dobry dyplom Jakbym tam została nie miałabym złamanego kręgosłupa przez karłów po systemowych rządzących w moim kraju Z doskonała wiedza życiowa umiałam pokierować swoimi dzieci tak że nie spotkało ich to co mnie .. i .bez współpracy

...

Prosze! Jaka wyrozumialosc u Gmyza!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:13, 09 Mar 2016    Temat postu:

Radio Nadzieja
Jarosław Kaczyński o sprawie Wałęsy: przypuszczenia mam daleko idące
Jarosław Kaczyński - Przemysław Piątkowski / PAP

Jarosław Kaczyński, goszcząc wczoraj w Łomży, udzielił wywiadu diecezjalnemu Radiu Nadzieja. W rozmowie poruszono wątki związane z wyborem Anny Marii Anders na senatora, ale także sprawę Lecha Wałęsy oraz krytykę rządu wygłaszaną m.in. przez KOD. Komentując sprawę Wałęsy, Kaczyński mówił, że ujawnione dokumenty nie są dla niego zaskoczeniem, ale interesuje go to, co działo się po 1976 roku. - Przypuszczenia mam daleko idące - stwierdza. KOD, w ocenie Kaczyńskiego przeszkadza w budowaniu demokracji, a ich działalność ocenia jako antypolską.

- Jak było wiem od wielu lat - tak Jarosław Kaczyński skomentował zamieszanie wokół sprawy TW "Bolka". - Odczuwam pewne zażenowanie, ale nie Lechem Wałęsą, bo wiem, jaki jest Lech Wałęsa i nie jest to dla mnie żadnym zaskoczeniem - mówił, dodając, że podobnie nie jest dla niego żadnym zaskoczeniem sama treść dokumentów.
REKLAMA


Dla Kaczyńskiego najbardziej interesujące w całej sprawie są wydarzenia po roku 1976, czyli wtedy, kiedy Wałęsa według odnalezionych dokumentów w domu generała Kiszczaka miał zakończyć współpracę z SB. - Nie mam dowodów, więc nie będę udzielał odpowiedzi, ale przypuszczenia mam daleko idące - mówił. Jednocześnie prezes PiS przyznał, że popierał wybór Wałęsy na prezydenta, ale tłumaczył to szczególnymi okolicznościami politycznymi.

...

Prezes to łajno w garniturze!
POPIERAL WALESE NA PRAEZYDENTA CHOC PODOBNO WIEDZIAL ZE JEST AGENTEM! ZA TAKIE COS JUZ W RYJ!
NA DODATEK SAM SIE BAL DZIALAC A INNYCH CO DZIALALI OCENIA!
KOMPLETNA KUPA NIE CZLOWIEK! ZERO ZASAD MORALNYCH!
Potwierdza sie zasada ze w wyniku selekcje negatywnej w srodowiskach patologicznych zostaja osobnicy pozbawieni zasad moralych. Inni co mieli jeszcze jakies odpadaja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 1:52, 14 Mar 2016    Temat postu:

IPN, Głos Koszaliński
Stanisław Gawłowski w dokumencie SB? Poseł PO przedstawia tłumaczenie
Stanisław Gawłowski - Tomasz Szambelan / Agencja Gazeta

Na kserokopii pisemnego zobowiązania do współpracy SB, które przejął IPN, jest nazwisko Stanisława Gawłowskiego - byłego wiceministra środowiska i obecnego sekretarza generalnego PO - taką informację podał wczoraj "Głos Koszaliński". Dzisiaj poseł zaprzeczył informacji, że chodzi o niego, przedstawiając zaświadczenie wystawione przez IPN w 2005 roku.

Instytut Pamięci Narodowej w piątek zamieścił na swojej stronie internetowej informację o tym, że wszczął śledztwo w sprawie ukrywanych dokumentów. W miejscowości Dęborogi oraz w Koszalinie dwie osoby: Jan M. oraz Urszula R., miały zataić "kserokopię pisemnego zobowiązania do współpracy z byłymi służbami specjalnymi PRL podpisanego przez Stanisława G.". O obecności Stanisława Gawłowskiego w dokumentach będących w posiadaniu IPN napisał "Głos Koszaliński".
REKLAMA
REKLAMA


Do informacji o śledztwie i publikacji dziennika odniósł się dzisiaj sam Gawłowski. Jak wyjaśniał polityk PO podczas konferencji prasowej, jego imię i nazwisko pojawiło się już w kontekście udostępnienia tzw. listy Wildsteina. Wówczas były wiceminister środowiska wystąpił do IPN, żeby wyjaśnić, czy sprawa dotyczy jego osoby.
02556d65-89ea-4872-bc75-ddfbf7a797ff


Dokument wystawiony przez IPN, a przedstawiony podczas dzisiejszej konferencji, potwierdza, że dane osobowe Gawłowskiego "nie są tożsame z danymi osobowymi, które znajdują się w katalogu funkcjonariuszy, współpracowników, kandydatów na współpracowników organów bezpieczeństwa państwa oraz innych osób udostępnionym w Instytucie Pamięci Narodowej od dnia 26 listopada 2004 r.". Poseł wyraził nadzieję, że w świetle powyższego nie będzie wątpliwości, że "wydarzenia z ostatnich godzin nie dotyczą jego".

W trakcie spotkania z dziennikarzami poseł przedstawił także decyzję prokuratury rejonowej w Koszalinie z listopada 2012 roku o umorzeniu postępowania toczonego wobec niego i burmistrza Darłowa Arkadiusza Klimowicza w sprawie ich domniemanej współpracy z SB. Jak relacjonował Gawłowski, IPN stwierdził, że dokumenty o współpracy zostały spreparowane, a prokuratura nie mogąc stwierdzić, kto jest autorem dokumentów, umorzyła postępowanie.

Poseł PO wyraził ponadto zdziwienie, że jego nazwisko pojawia się znowu w kontekście współpracy z SB. - Byłem przeświadczony, że sprawa już nie istnieje, ale w ostatnich godzinach dyrektor ABW w Szczecinie wniósł do szczecińskiego oddziału IPN wniosek o rewizję w domach dwóch osób będących w konflikcie ze mną - tłumaczył Gawłowski.

Całą sytuację poseł nazwał "kuriozalną". - Kuriozalne jest to, że po raz pierwszy w historii funkcjonowania ABW, agencja przekazuje wniosek do IPN-u. Nie znam takiego przypadku, żeby ABW ingerowało w sprawy dotyczące teczek - powiedział Gawłowski.

Wczoraj w rozmowie z "Głosem Koszalińskim" polityk PO zaznaczył, że będzie domagał się "wyjaśnień i dymisji osób odpowiedzialnych za tę kompromitującą polityczną prowokację".

...

Czyli co? Inna osoba o takim samym nazwisku?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:34, 14 Mar 2016    Temat postu:

Jerzy Zelnik dla "Do Rzeczy": mogę dać słowo honoru - nie pamiętam
Jerzy Zelnik - Andrzej Rybczyński / PAP

– Mogę dać słowo honoru: nie pamiętam. Uderzyły mnie te dokumenty – w taki sposób Jerzy Zelnik komentuje zawartość teczki tajnego współpracownika o pseudonimie "Jaracz". Jednocześnie aktor stanowczo podkreśla, że nie stara się siebie bronić, a także publicznie przeprasza Jerzego Kowadło-Kowalika, na którego miał donosić. – Jestem po stronie tych, którzy prowadzą śledztwo przeciw temu młodemu człowiekowi o nazwisku Jerzy Zelnik – mówi w rozmowie z Cezarym Gmyzem w "Do Rzeczy". W tym samym numerze Gmyz opisuje, jak wyglądała współpraca Zelnika z SB.

– Teraz okazało się, że jako dziewica nie mogłem przez życie przejść. (...) okazuje się, co wynika z dokumentów, że gdzieś tam, w głębokiej młodości, tuż po otrzymaniu dowodu osobistego zostałem wkręcony – tłumaczy dziennikarzowi "Do Rzeczy" Jerzy Zelnik. To "wkręcenie", o którym mówi aktor, to zwerbowanie go przez SB i zarejestrowanie jako tajnego współpracownika, któremu nadano znaczący pseudonim "Jaracz". – Nic w ogóle nie pamiętam – mówi Zelnik, pytany o początki współpracy.
REKLAMA
REKLAMA


– Ja tego młodego człowieka o nazwisku Zelnik traktuję z dużym dystansem. To był wówczas taki chłopak nieuporządkowany ideowo. Skoncentrowany na seksie i sporcie – tłumaczy Zelnik i dodaje, że w czasach swojej młodości polityką się nie interesował, a sam fakt podpisania współpracy z SB jest dziś dla niego szokującym odkryciem.

Jednocześnie aktor podkreśla, że stanowczo opowiada się za lustracją i sam siebie bronić się nie stara. – Biję się w piersi – mówi i dodaje, że może jedynie brać udział w wyjaśnianiu własnej sprawy oraz przeprosić Jerzego Kowadło-Kowalika, na którego donosił.

Operacja "Kuźnia"

Kim był Jerzy Kowadło-Kowalik? Jak wyjaśnia w osobnym artykule Cezary Gmyz, Kowalik był młodym studentem, zaliczanym przez SB do tzw. złotej młodzieży. 20 marca 1963 roku na spotkaniu klubu Życie, działającym przy ZBoWiD-u miał skrytykować ówczesną sytuację w Polsce. Dodatkowo, jak wynikało z ustaleń służb, miał posiadać powiększalnik, co wystarczyło SB, by objąć go inwigilacją o kryptonimie "Kuźnia". Z tej akcji pochodzi 480-stronnicowa teczka, która, według Gmyza, uzupełnia niespełna 40-stronnicową teczkę Zelnika.

Opisując zadania wykonywane przez Zelnika, Gmyz wymienia wręczenie Kowalikowi ulotki opozycyjnej, na co Kowalik miał zareagować pełną obojętnością oraz przekazywanie informacji z kim obserwowany utrzymywał kontakty intymne. Z czasem informacje stawały się coraz bardziej szczątkowe, co SB tłumaczyła rozwijającą się karierą Zelnika oraz rolą w filmie "Faraon".

Według ustaleń SB, Kowalik miał mieć kontakty z amerykańskimi korespondentami, jednak podczas zrewidowania jego mieszkania nic na młodego studenta nie znaleziono. W 1966 Kowalik został wcielony do wojska. W tym samym roku Jerzy Zelnik został wyrejestrowany.

W wywiadzie Zelnik podkreśla, że Kowalikowi należą się z jego strony przeprosiny. Gmyz w swoim tekście pisze, że do aktora telefonował mężczyzna przedstawiający się jako Kowalik, który mówił, że pretensji do Zelnika nie ma. Dziennikarzowi "Do Rzeczy" nie udało się z mężczyzną skontaktować.

Teczka Jerzego Zelnika

O odnalezieniu w IPN teczki Jerzego Zelnika informowała "Gazeta Wyborcza". Jej zawartość oceniał dziennikarz Cezary Gmyz, któremu aktor powierzył ocenę materiałów.

Jak informował wcześnie Gmyz, teczka Zelnika liczy zaledwie 35 kart, w tym puste strony. Formalnie współpraca Jerzego Zelnika trwała od 16 stycznia 1964 roku, kiedy podpisał zobowiązanie do 8 sierpnia 1966 roku. Wtedy został wyrejestrowany z sieci agenturalnej SB. "O takich teczkach funkcjonariusze SB mówili »naleśniki« – czyli cienkie teczki, nie zawierające żadnych wartościowych informacji" – pisał Gmyz w tekście na stronie "Do Rzeczy".

– Poza zobowiązaniem w teczce Zelnika nie ma żadnych donosów sporządzonych osobiście przez aktora ani nawet notatek sporządzonych przez oficerów z doniesień Zelnika traktowanego jako TW. W jednym z ostatnich dokumentów jest notatka ze spotkania z Wielgo. Nie ma w niej jednak żadnych informacji świadczącym o tym, by Jerzy Zelnik na kogoś donosił. Opowiada jedynie o swojej pracy jako odtwórcy roli tytułowej w filmie "Faraon" Jerzego Kawalerowicza – czytamy dalej.

W ostatnim czasie aktor był jedną z twarzy Prawa i Sprawiedliwości. Bardzo często pojawiał się w środowisku polityków tej partii. Brał udział w uroczystościach rocznicowych, zagrał także jedną z głównych ról w filmie "Smoleńsk".

...

Zelnik ostatnio dostaje mocno po glowie. Widac ze pokuta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:23, 18 Mar 2016    Temat postu:

Cezary Gmyz: są akta kolejnego artysty, który współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa
18 marca 2016, 10:38
• Dziennikarz ujawnia, że to "wybitny artysta wspierający PO"
• Gmyz zastrzega, że nie poda personaliów do czasu swojej publikacji
• Dwa tygodnie temu okazało się, że współpracownikiem SB był Jerzy Zelnik

Są akta kolejnego tajnego współpracownika bezpieki, wybitnego artysty wspierającego Platformę - napisał na Twitterze Cezary Gmyz, dziennikarz "Do Rzeczy" i Telewizji Republika. Zastrzegł, że nie poda żadnych personaliów artysty do momentu swojej publikacji.


Są akta kolejnego tajnego współpracownika bezpieki, wybitnego artysty wspierającego Platformę. Ale mi przykro @czuchnowski & @A_Kublik
— Cezary „Trotyl” Gmyz (@cezarygmyz) 17 marca 2016


Tym razem nie podam żadnych personaliów artysty do momentu mojej publikacji. Nie lubię czytać uprzedzających kublikacji.
— Cezary „Trotyl” Gmyz (@cezarygmyz) 17 marca 2016


Artysta niewątpliwie klasy światowej okazuje się kilkunastoletnim współpracownikiem bezpieki. Szkoda
— Cezary „Trotyl” Gmyz (@cezarygmyz) 17 marca 2016

Zelnik współpracownikiem SB

Przypomnijmy, "Gazeta Wyborcza" poinformowała kilkanaście dni temu, że współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa w latach 60. ubiegłego wieku był Jerzy Zelnik, aktor, który w ostatnich latach popiera PiS. Artysta potwierdził ustalenia dziennika, który opublikował dokumenty z archiwum Instytutu Pamięci Narodowej.

- Zawsze byłem i będę zwolennikiem lustracji. W naszym kraju lepiej powodzi się oprawcom niż ofiarom i dlatego trzeba zrobić z tym porządek, choćby dla sprawiedliwości dziejowej. Jestem absolutnie zdania, że moją sprawę trzeba wyjaśnić. Robi się to i tak zbyt późno, gdyż należało to zrobić już 26 lat temu. Zmierzenie się z prawdą jest zawsze najlepszym rozwiązaniem - komentował sprawę teczek znalezionych w IPN w rozmowie z WP Jerzy Zelnik.

....

Mozna sie tego bylo spodziewac. Nie moze byc tak ze tylko celebryci z PiS okazuja sie agentami. Kolesie z IPN wyszukali w teczkach celebryte POwskiego i teraz zapowiadaja ze zostanie publicznie skopany. Za kare ze Wyborcza wyciagnela Zelnika. Tak dziala mafia Putin PiS i wszyscy satanisci...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:38, 23 Mar 2016    Temat postu:

Gawłowski nie współpracował z SB. Dokumenty są fałszywe
Alicja Wirwicka
Dziennikarka Onetu
Stanisław Gawłowski - Jakub Ociepa / Agencja Gazeta

Instytut Pamięci Narodowej w Szczecinie zaprzeczył autentyczności dokumentów, które miały wskazywać, że Stanisław Gawłowski współpracował z SB. Sam poseł od początku mówił o falsyfikatach. "PiS wykorzystuje fałszywki w walce politycznej!" - komentuje sprawę na swoim profilu na Facebooku poseł PO.

O sprawie zrobiło się głośno po publikacji "Głosu Koszalińskiego". Na początku marca funkcjonariusze ABW złożyli zawiadomienie do IPN-u w sprawie znalezionych w dwóch domach niedaleko Koszalina archiwalnych dokumentów. Wśród nich miało znajdować się pisemne zobowiązanie Stanisława Gawłowskiego do współpracy ze służbami specjalnymi PRL.
REKLAMA
REKLAMA


Gawłowski od początku nie krył oburzenia całą sytuacją, a samą sprawą nazywał kuriozalną. - Dyrektor ABW w Szczecinie wniósł do szczecińskiego oddziału IPN wniosek o rewizję w domach dwóch osób będących w konflikcie ze mną - mówił wtedy Gawłowski.

Dziś komentuje sytuację w jeszcze ostrzejszych słowach. - "PiS wykorzystuje fałszywki w walce politycznej!" - skomentował na swoim Facebooku najnowsze doniesienia o tym, że dokumenty zostały sfałszowane.

Okazuje się, że znalezione w domach Jana M. i Urszuli R. dokumenty i kserokopie nie są autentyczne. - Ustalono, że dokumenty znalezione u Jana M. nie podlegały przekazaniu do Instytutu Pamięci Narodowej. Ustalono ponadto, iż zabezpieczone dokumenty nie są autentyczne - informuje Dariusz Wituszko ze szczecińskiego IPN-u.

Na razie nie wiadomo, czy w związku z tym prokurator IPN umorzy śledztwo lub przekaże śledztwo do prokuratury powszechnej w sprawie fałszowania dokumentów.

...

O ! Ciekawe? Moze cos wiecej?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:36, 24 Mar 2016    Temat postu:

Sąd nakazał "Wprost" przeproszenie prof. Andrzeja Ceynowę. "Pominięto fakt, że w 1977 r. odmówił on współpracy z SB"
akt. 24 marca 2016, 13:32
• "Wprost", Stanisław Janecki oraz Dorota Kania mają przeprosić prof. Andrzeja Ceynowę
• W artykule z 2007 r. napisano, że współpracował on z SB
• Sąd: pominięto fakt, że w 1977 r. odmówił on współpracy ze służbami
• Pozwani nie muszą mu zapłacić 150 tys. zł zadośćuczynienia

Wydawca "Wprost", jego dawny naczelny Stanisław Janecki oraz była dziennikarka Dorota Kania mają przeprosić b. rektora Uniwersytetu Gdańskiego prof. Andrzeja Ceynowę za zarzut agenturalności - uznał prawomocnie sąd. Nie muszą mu jednak płacić 150 tys. zł zadośćuczynienia, jak orzekł sąd I instancji.

Sąd Apelacyjny w Warszawie w znacznej większości uwzględnił apelację pozwanych i zmienił wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, który niemal w całości uznał pozew Ceynowy. SA uznał, że pozwani muszą go przeprosić, bo w artykułach "Wprost" z 2007 r. pominięto wiadomość z akt IPN, że w 1977 r. odmówił on współpracy z SB.

W 2007 r. w artykule "Wprost" pt. "Agenci w gronostajach" i w dwóch innych Dorota Kania napisała, że "przywódcy antylustracyjnego buntu na uniwersytetach" - w tym ówczesny rektor UG prof. Ceynowa - mieli współpracować z SB. Tygodnik powołał się na akta z IPN. Zdaniem "Wprost" w 1987 r. zarejestrowano Ceynowę jako tajnego współpracownika o kryptonimie "Lek". Teczki "Leka" SB zniszczyła w 1990 r.

Ceynowa zapewniał, że nie był agentem, choć przyznawał, że w latach 70. był zmuszany przez SB do współpracy. Pozwał o ochronę dóbr osobistych autorkę artykułu, ówczesnego redaktora naczelnego tygodnika Stanisława Janeckiego oraz jego wydawcę. Od każdego z pozwanych żądał obszernych przeprosin we "Wprost" oraz 500 tys. zł zadośćuczynienia dla siebie. Oni sami wnosili o oddalenie pozwu, podkreślając, że rzetelnie opisano akta IPN nt. Ceynowy.

W 2014 r. SO uznał, że doszło do bezprawnego naruszenia dóbr osobistych powoda. Jak mówił w uzasadnieniu sędzia Andrzej Sterkowicz, Kania nie dochowała należytej staranności w zbieraniu i przedstawianiu informacji o powodzie, a akta IPN nie dawały pewności co do jego agenturalności.

Sędzia dodał, że dla sądu cywilnego wiążący jest wyrok sądu lustracyjnego w Gdańsku, który prawomocnie oczyścił Ceynowę z zarzutu agenturalności, postawionego mu przez pion lustracyjny IPN. Sędzia powołał się także na fakt, że w 2012 r. stołeczny sąd rejonowy skazał prawomocnie Kanię i Janeckiego na kary grzywny i nawiązkę za zniesławienie Ceynowy w prywatnym procesie karnym, który im wytoczył za te artykuły (Kania odwołała się do Trybunału w Strasburgu).

Mocą wyroku SO każdy z pozwanych miał oddzielnie zamieścić przeprosiny na portalu "Wprost" i w samym tygodniku - za "nieprawdziwe i nieuprawnione" informacje o powodzie. 150 tys. zł dla powoda pozwani mieli zaś zapłacić wspólnie. Sąd zakazał też im na przyszłość pisania o związkach powoda z SB oraz nakazał usunąć inkryminowane artykuły ze strony "Wprost" w internecie.

Pozwani w apelacji wnieśli o zmianę wyroku SO i oddalenie pozwu. Wskazywali, że pion lustracyjny IPN podzielił ustalenia dziennikarzy co do współpracy Ceynowy, podjęte w ramach debaty publicznej. Wysokość zadośćuczynienia uznali za zbyt wysoką. Obecny wydawca "Wprost" kwestionował, by miał odpowiadać za decyzje poprzedniego wydawcy.

Sędzia: według akt IPN w 1977 r. Ceynowa odmówił współpracy z SB

Adwokat nieobecnego Ceynowy mec. Maciej Śledź chciał utrzymania wyroku SO. Mówił, że nie wiadomo, jaki materiał źródłowy upoważniał pozwaną dziennikarkę do jej ustaleń wobec Ceynowy - na długo przed wnioskami IPN w jego procesie lustracyjnym.

Troje sędziów SA oddaliło nakazy SO zapłaty zadośćuczynienia i usunięcia artykułów ze strony "Wprost" w internecie, a także zakaz pisania o powodzie. Podtrzymano zaś nakaz przeprosin powoda, choć w bardziej ograniczonej formie, niż on chciał. Przeprosiny za naruszenie jego dobrego imienia mają dotyczyć "przedstawienia informacji o powodzie w sposób nierzetelny".

SA uznał, że pozwani dochowali wymaganej ustawowo od dziennikarzy szczególnej rzetelności i staranności na etapie zbierania informacji - bo pisali "o dokumentach, które istnieją". - Nie dochowano tego jednak w pełni na etapie ich przedstawiania - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Jacek Sadomski. Cytując fragment artykułu o związkach Ceynowy z SB, sędzia podkreślił, że pominięto w nim najważniejszy fakt: że w 1977 r. Ceynowa odmówił współpracy z SB. Artykuły świadczyły, że miała ona trwać od 1977 r. - dodał sędzia.

Zaznaczając, że sąd cywilny nie jest sądem lustracyjnym, sędzia dodał, że w aktach IPN zachowały się tylko meldunki oficerów SB nt. Ceynowy.

SA usunął z wyroku SO nakaz zapłaty zadośćuczynienia, bo artykuły były pisane "w ramach dyskusji publicznej, której powód był istotnym aktorem". Ponadto sędzia Sadomski powołał się na orzecznictwo Trybunału w Strasburgu, który uznaje że roszczenia finansowe wobec mediów mogą mieć tzw. efekt mrożący i zniechęcać do podejmowania trudnych i kontrowersyjnych tematów. Według sędziego w pewnym sensie dobre imię powoda przywrócił mu wyrok sądu lustracyjnego.

Mec. Śledź powiedział, że będzie rekomendował swemu klientowi kasację do Sądu Najwyższego, bo "nie może nie być konsekwencji finansowych takiego naruszenia dóbr osobistych". Adwokat wydawcy "Wprost" mec. Paulina Piaszczyk powiedziała, że "raczej nie będzie" kasacji, skoro SA uwzględnił główne zarzuty apelacji. Pełnomocnicy innych pozwanych będą się zastanawiali nad taką możliwością.
PAP

...

Bez dokumentow to nie wiem. Pokazuje to jednak ze nie ma tu prostych odpowiedzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:10, 24 Mar 2016    Temat postu:

Polacy ocenili Lecha Wałęsę. Sondaż CBOS
23 marca 2016, 14:34
• 34 proc. Polaków uznaje ujawnione przez IPN materiały za prawdziwe
• 46 proc. ankietowanych uważa, że Wałęsa współpracował z SB
• 66 proc. sądzi, że Wałęsa odegrał pozytywną rolę w historii Polski
• Wg 39 proc. nie należy niszczyć legendy byłego prezydenta

Polacy podzieleni w ocenie Lecha Wałęsy - wynika z sondażu CBOS. 40 procent ankietowanych nie wie, co sądzić o wiarygodności ujawnionych przez IPN materiałów dotyczących tajnego współpracownika Bolka. 34 procent uznaje je za prawdziwe, a 26 procent nie wierzy w ich autentyczność.

45 procent ankietowanych uważa, że decyzja o udostępnieniu materiałów IPN o TW Bolku była słuszna, 43 procent ocenia ją krytycznie. W porównaniu z badaniem z 2008 roku znacznie wzrósł odsetek Polaków, którzy uznają, że Lech Wałęsa był w jakimś momencie agentem SB - z 28 do 46 procent. Z 9 do 23 procent zwiększyła się grupa tych, którzy uważają, że jako świadomy i długotrwały współpracownik bezpieki działał na szkodę przyjaciół i kolegów.

Równocześnie niemal połowa ankietowanych przez CBOS zgadza się ze stwierdzeniem, że nawet jeśli Lech Wałęsa zgodził się na współpracę z SB, to jego późniejsze działania unieważniają ten epizod. Dwie trzecie badanych - 66 procent - sądzi, że odegrał pozytywną rolę w historii Polski. 78 procent dobrze ocenia go w roli przywódcę pierwszej Solidarności. 54 procent badanych chce ustalenia prawdy o Lechu Wałęsie, a 39 procent uważa, że nie należy niszczyć jego legendy.

Sondaż CBOS przeprowadzono metodą wywiadów bezpośrednich (face-to-face) wspomaganych komputerowo (CAPI) między 2 a 9 marca na reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski liczącej 1034 osoby.
IAR

...

Genialne! Oceniajmy fakty za pomaca sondazy! Wiele zagadek historii sie ,,wyjasni"...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:36, 13 Maj 2016    Temat postu:

Będą kompleksowe badania grafologiczne teczki TW „Bolka”?
Dodano dzisiaj 07:03
Lech Wałęsa (fot. Facebook/Lech Wałęsa)
Jak dowiedział się portal tvp.info, Krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Jana Sehna przeprowadzi kompleksowe badania grafologiczne teczki TW „Bolka”.

Prokurator Dariusz Gabrel, wykonujący obowiązki dyrektora Głównej Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu przekazał w rozmowie z portalem, że prace ekspertów potrwałyby około 3 miesięcy. – Sprawa jest już bardzo zaawansowana. Obecnie finalizujemy kwestię, w jakim trybie biegli mieliby otrzymać dokumenty do analizy – mówił prok. Gabrel. – W celu rozwiązania wszelkich wątpliwości chcemy, aby eksperci przeprowadzili wszystkie możliwe ekspertyzy grafologiczne, a także zbadali dokumenty m.in. pod kątem wieku papieru i czasu sporządzenia notatek. Tak aby wynik ich pracy był jednoznaczny – dodał.
Wałęsa o "prowokacji" IPN

Lech Wałęsa opublikował we wtorek 12 marca na swoim profilu na Facebooku kolejny wpis nawiązujący do akt znalezionych w domu Czesława Kiszczaka. Jak napisał, zabiera głos "w związku z nieprawdopodobnym zachowaniem się IPN i publicznym przedstawieniem prowokacji przygotowanej od dawna przez siły starego porządku bez sprawdzenia wiarygodności tych śmieci".

"Obecnie pewne siły podważają najpiękniejsze Polskie zwycięstwo Solidarności pod moim przewodem budowane i poprowadzone do pełnego pokojowego zwycięstw nad komunizmem" – stwierdził były przywódca "Solidarności".

"Polskiej Solidarności pomagało wielu indywidualnie i zbiorowo w różny sposób .Moje sterowanie i zachowanie wspaniałej Solidarności zostało wyróżnione między innymi Nagrodą Nobla ,trzema honorowymi tytułami Profesorskimi .około stu honorowymi Doktoratami , wieloma honorowymi obywatelstwami , niezliczoną ilością medali i odznaczeń" – przypomniał były prezydent.
Wałęsa o prowokacji

"Wy którzy mnie i piękną Solidarność wspieraliście i uhonorowaliście dziś proszę Was byście byli świadkami uczestniczącymi w sprawdzeniu tej prowokacji wykonywanej pod sztandarem IPN" – zwrócił się do swoich zwolenników.

"Zniszczono około 90 tomów opisu mojej prawdziwej postawy , zachowano przygotowaną prowokację na paru stronach . Mnie nie chodzi o obronę , chodzi o bezwzględną prawdę Ja jeszcze raz zapewniam Was wobec całego świata , nigdy nie zdradziłem ideałów naszej walki , nigdy nie współpracowałem z Sb i żadną inną siłą ,przeciwną , nigdy na nikogo w żadnej sprawie do nikogo nie doniosłem .Wszystko to przy sprawiedliwej ocenie możecie nawet z tej śmieciowej ujawnionej dokumentacji udowodnić .Zapraszam do udziału zmierzającego do ostatecznej PRAWDY" – zakończył Wałęsa.
Szafa Kiszczaka, czyli początek

W ostatnich miesiącach prokuratorzy Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu przeprowadzili przynajmniej kilku przeszukań, które zakończyły się ujawnieniem przechowywania przez byłych komunistycznych genseków dokumentów z czasów PRL w domach i mieszkaniach. Pierwsze tego typu zdarzenie miało miejsce 16 lutego, gdy do domu wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku wkroczył prokurator w towarzystwie pracowników Instytutu Pamięci Narodowej. Zabezpieczono dokumenty dot. tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Bolek”, które to dokumenty Maria Kiszczak chciała sprzedać Instytutowi. Według relacji rzecznik prasowej IPN, wdowa po Czesławie Kiszczaku 16 lutego spotkała się m.in. z prezesem Instytutu i żądała 90 tys. złotych w zamian za przyniesione akta. Jako dowód na wagę posiadanych dokumentów przedstawiła "odręcznie kartkę papieru zatytułowaną „Informacja opracowania ze słów T.W. »Bolek« z odbytego spotkania w dniu 16.XI.1974 roku”. Dokumenty zostały przekazane do zbioru archiwalnego Instytutu Pamięci Narodowej. W związku z sugestiami Wałęsy, jakoby dokumenty były fałszowane, zostało wszczęte śledztwo.


/ Źródło: TVP Info / wprost.pl

...

IPN dowiedzial sie o istnieniu grafologow. To wielki sukces yntelektualny...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:25, 11 Cze 2016    Temat postu:

"Gdzie Wałęsa?" "Die Welt" oburzony wystawą o relacjach polsko-niemieckich
Dodano dzisiaj 13:03 /7 23
/
45
/1599
Marszałkowie Sejmu i Bundestagu na otwarciu wystawy / Źródło: flickr / Sejm RP/fot. Paweł Kula
Niemiecki dziennik "Die Welt" poświęcił artykuł wystawie o relacjach polsko-niemieckich otwartej w zeszłym tygodniu w Bundestagu. „Tak Polska ośmiesza Niemcy" - ocenia dziennikarz, zgłaszając uwagi do zawartości merytorycznej ekspozycji przygotowanej przez warszawskie Muzeum Historii Polski.

Wystawa „Polacy i Niemcy. Historie dialogu" o relacjach polsko-niemieckich w XX wieku została przygotowana z okazji przypadającej na 17 czerwca rocznicy 25-lecia Traktatu o Dobrym Sąsiedztwie. Wystawa została uroczyście otwarta przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i przewodniczącego Bundestagu Norberta Lammerta.

Poza pretensjami środowiska wysiedlonych, zdaniem autora artykułu Niemcy mają też obiekcje do zawartości merytorycznej. Konkretnie, brakuje im uwzględnienia w ekspozycji Lecha Wałęsy, przy jednoczesnej obecności materiałów poświęconych m.in. Beacie Szydło. „Rezygnacja z Wałęsy nie jest jednak naprawdę zaskakująca, bo jedyny polski laureat Pokojowej Nagrody Nobla nie ukrywa swojego wstrętu do konserwatywnego przekształcenia kraju przez rząd PiS” - ocenia publicysta "Die Welt" Sven Feliks Kellerhoff. Zaraz jednak dodaje, że kwestii obecności postaci Wałęsy nie przypilnowała także strona niemiecka.

Cytowany przez gazetę Robert Kostro, dyrektor Muzeum Historii Polski broni takiego doboru merytorycznego, twierdząc, że wystawa odzwierciedla „rzeczywistą rolę osób w relacjach polsko-niemieckich”. "Die Welt" twierdzi jednak inaczej i opisuje znaczenie Wałęsy "jako symbolu rozpadu bloku wschodniego". "Jego niezłomność była z uwagą obserwowana także przez opozycję w NRD" - twierdzi dziennikarz.
/ Źródło: "Die Welt", dw.com

...

I tu maja racje bo pisza o faktach nie o wymyslach. Istotnie obecny rezim chce zabic Walese symbolicznie juz od 1992 roku. Stad obsesyjnie mamrocze o Bolku. Ci ludzie zostali stworzeni przez Walese i wzorem bandytow morduja tego kto ich wyniosl. Walese ma zastapic pomnik Kaczynskiego. Na razie Lecha ale jak spoleczenstwo dojrzeje to Jaroslawa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:13, 22 Cze 2016    Temat postu:

Cenckiewicz do PO: "Was zakładał oficer SB - Czempiński, ze swoim OZI - Olechowskim..."
Dodano dzisiaj 19:25 /29 0
/
22
/1145
Tomasz Siemoniak / Źródło: Newspix.pl / MICHAL CHWIEDUK / FOKUSMEDIA
"To co Pan Minister Tomasz Siemoniak wygaduje nt. ministra Macierewicza to nieprawdopodobny skandal i hipokryzja!" - tak na Twitterze historyk prof. Sławomir Cenckiewicz ocenił krytyczne wypowiedzi byłego ministra obrony narodowej na temat swojego następcy.

Przypomnijmy, według ujawnionych przez „Gazetę Wyborczą” informacji Antoni Macierewicz ma zasiadać w radzie fundacji „Głos”, które prezesem jest Robert Luśnia oskarżany o to, że był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie „Nonparel”. Oskarżenia potwierdził sąd. Luśnia był TW prowadzonym przez Józefa Nadworskiego, który według akt miał prowadzić także Krzysztofa (Chrisa) Cieszewskiego, obecnie eksperta zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. Cieszewski figuruje w archiwach SB, jednak sąd orzekł, że Cieszewski złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne i nie donosił SB.

Ponadto, według „GW” Luśnia w latach 90., gdy pełnił funkcję wiceprezesa Herbapolu Lublin, bez wiedzy pozostałych członków zarządu firmy miał zasilać spółkę, której współwłaścicielem był Antoni Macierewicz.

W odpowiedzi na artykuł „GW” na stronie internetowej MON pojawiło się oświadczenie rzecznika resortu, który stwierdził, że spółka Agora S.A. zdecydowała się na publikację artykułu o Macierewiczu, by nie wykonywać przeprosin nakazanych przez sąd. Sam artykuł został nazwany „nieprawdziwym”.
PO chce odwołać Macierewicza

Mimo tych wyjaśnień przedstawiciele Platformy Obywatelskiej, w tym Grzegorz Schetyna i właśnie Tomasz Siemoniak, któremu wypomniał to Cenckiewicz, wielokrotnie krytycznie wypowiadali się o Antonim Macierewiczu. PO zapowiadała też złożenie wniosku o odwołanie ministra obrony narodowej.

PO chce odwołać Macierewicza. MON: To skandal i działanie na szkodę państwa
– W imieniu klubu Platformy Obywatelskiej chcę powiedzieć, że złożymy wniosek o wotum nieufności dla ministra Antoniego Macierewicza. Zrobimy to jeszcze dzisiaj – poinformował dziennikarzy Grzegorz Schetyna. Do jego wypowiedzi...
WPROST.pl
Siemoniak vs. Cenckiewicz

Wypowiedzi Siemoniaka o Macierewiczu Cenckiewicz określił na Twitterze mianem "hipokryzji", co wywołało wymianę zdań między zainteresowanymi. "Forsował Pan ludzi związanych z WSW/PZPR w WP, takich jak Pacek! A teraz w przebraniu antykomunisty" - zarzucił byłemu ministrowi historyk. W odpowiedzi Siemoniak zapytał Cenckiewicza o ocenę "jednego z sejmowych liderów PiS" Stanisława Piotrowicza (prokuratora w czasach stanu wojennego).

Historyk odparł wiceprzewodniczącemu PO, że w tej sprawie wypowiadał się już dano temu. ( "Nie da się obronić pracy w komunistycznym aparacie represji" - powiedział Cenckiewicz na temat Piotrowicza dla "Super Expressu" w grudniu 2015 roku). "Was zakładał oficer SB - Czempiński, ze swoim OZI - Olechowskim..." – zripostował przedstawicielowi Platformy Obywatelskiej.

/ Źródło: Wprost.pl / /Twitter

...

Ale swir! Typowy dla IPN. Dlatego trzeba to rozwiazac. Oczywiscie PO podobnie jak PiS zalozyli karierowicze. Twierdzic ze partia ta powstala jako prowokacja SB moze tylko kompletny swir...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:38, 23 Cze 2016    Temat postu:

Sejm wybrał pięciu członków Kolegium IPN. Kandydaci opozycji odrzuceni
11:42, 23.06.2016; autor: msies; źródło: PAP
Sejm wybrał w czwartek członków Kolegium IPN. Wszyscy byli kandydatami PiS. Są to historycy: dr hab. Sławomir Cenckiewicz, prof. Jan Draus, prof. Piotr Franaszek, prof. Józef Marecki oraz opozycjonista z czasów PRL Krzysztof Wyszkowski.
(fot. arch.PAP)
Podziel się:





Więcej

W głosowaniu wybór Sławomira Cenckiewicza na członka Kolegium IPN poparło 266 posłów, 169 było przeciw, dwóch wstrzymało się od głosu; Jana Drausa poparło 238 posłów, 194 było przeciw, 8 wstrzymało się; Jana Franaszka poparło 264 posłów, 173 było przeciw, 5 wstrzymało się od głosu; Józefa Mareckiego poparło 264 posłów, 175 było przeciw, 4 wstrzymało się; Krzysztofa Wyszkowskiego poparło 257 posłów, 177 było przeciw, 6 wstrzymało się od głosu.

W głosowaniu Sejm odrzucił pozostałych kandydatów. Byli to: Ludwik Dorn (kandydat PO), prof. Andrzej Friszke (kandydat PO), Bogdan Lis (kandydat PO), dr Wojciech Muszyński (kandydat Kukiz'15 i PSL) i Henryk Wujec (kandydat Nowoczesnej i PSL).

– Kolegium IPN będzie niezwykle ważnym instrumentem w kształtowaniu polskiej polityki historycznej – powiedział przed głosowaniem poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który prosił posłów o rozważny wybór.

Poseł PO Antoni Mężydło powiedział, że znowelizowane w ostatnim czasie przepisy ustawy o IPN są „upolitycznieniem Instytutu Pamięci Narodowej”, a nowy konkurs na prezesa IPN będzie miał wyłącznie dekoracyjny charakter. – Konkurs jest czysto formalny, fasadowy i nie ma żadnego znaczenia – mówił Mężydło.
Sylwetki nowych członków Kolegium

Sławomir Cenckiewicz w pracy naukowej specjalizuje się w dziejach Ludowego Wojska Polskiego, komunistycznych tajnych służb, polskiej emigracji politycznej, Polonii amerykańskiej, oporu i ruchu antykomunistycznego w PRL – podkreślił Stanisław Piotrowicz podczas środowej sejmowej komisji sprawiedliwości. Dodał, że prowadził on badania naukowe w Anglii i Stanach Zjednoczonych.

Przypomniał też publikacje historyka, w tym książkę „Sprawa Lecha Wałęsy”, a także to, że w 2016 r. decyzją szefa MON Antoniego Macierewicza został dyrektorem Wojskowego Biura Historycznego (dawne Centralne Archiwum Wojskowe). Cenckiewicz jest autorem ok. 200 publikacji naukowych, popularnonaukowych i źródłowych. Jego ostatnia, wydana w czerwcu br. książka, to biografia polityczna „Prezydent Lech Kaczyński 2005-2010”, w której wspólnie z Adamem Chmieleckim opisał aktywność Lecha Kaczyńskiego jako prezydenta RP.

Prof. Jan Draus jest historykiem. Pracował m.in. w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Rzeszowie, na KUL i w Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej „Ignatianum” w Krakowie (obecnie Akademia „Ignatianum”), a od 2001 r. w Uniwersytecie Rzeszowskim. Jest autorem ponad 250 publikacji naukowych z zakresu historii najnowszej oraz historii nauki i wychowania. W latach 1990-99 był przewodniczącym Okręgowej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Rzeszowie. Jest recenzentem ponad 20 prac doktorskich i habilitacyjnych, a także recenzentem w przewodach profesorskich. Był stypendystą wielu fundacji zagranicznych. W latach 1999-2011 członek Kolegium IPN w jego pierwszej i drugiej kadencji.

Prof. Piotr Franaszek swój życiorys zawodowy związał z Uniwersytetem Jagiellońskim. „Przynależność do szkoły historii gospodarczej prof. Heleny Madurowicz-Urbańskiej zdeterminowała pierwotny zakres jego zainteresowań badawczych, koncentrujących się głównie wokół dziejów społecznych i gospodarczych XIX i XX w. Jednocześnie od kilku lat prowadzi systematyczne badania nad problemem inwigilacji szkół wyższych, a zwłaszcza Uniwersytetu Jagiellońskiego przez SB w latach Polski Ludowej” - podkreślił Piotrowicz.

Prof. Józef Marecki jest historykiem, wykładowcą na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie i pracownikiem krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Jest specjalistą z zakresu archiwistyki i historii najnowszej. Zajmuje się problematyką związaną z szeroko rozumianym krajobrazem kulturowym Europy. Angażuje się również w działalność na polu archiwistycznym prowadząc wykłady z archiwistyki, organizując szkolenia dla archiwistów oraz aktywnie uczestnicząc w życiu tego środowiska.

Krzysztof Wyszkowski był w okresie PRL działaczem opozycji antykomunistycznej. – SB podjęła przeciwko niemu i jego bratu, współpracującemu z nim Błażejowi Wyszkowskiemu, Sprawę Operacyjnego Rozpracowania pod kryptonimem „Kanał”. Po powstaniu Komitetu Obrony Robotników włączył się w działalność tego środowiska, a w 1977 r. przystąpił do bezpośredniej współpracy z pismem Komitetu Samoobrony Społecznej KOR pod tytułem „Robotnik”. W kwietniu 1978 r. był współzałożycielem Komitetu Założycielskiego Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża – przypomniał Piotrowicz. Dodał też, że Wyszkowski był doradcą premiera Jana Olszewskiego, a w 1992 r. aktywnie uczestniczył w działaniach na rzecz lustracji i dekomunizacji.
Kolegium IPN zastąpi Radę IPN

Zgodnie z nowelizacją ustawy o IPN, której większość przepisów weszła w życie w ubiegłym tygodniu, skrócona zostanie kadencja obecnej Rady IPN, a w jej miejsce powołane zostanie Kolegium IPN. Spośród dziewięciu członków Kolegium Instytutu, pięciu powołuje Sejm, dwóch Senat i dwóch prezydent.

Według nowych przepisów, Kolegium IPN będzie zgłaszać kandydata na prezesa Instytutu spoza swego grona. Kolegium będzie wyłaniać kandydata w konkursie. Prezesa IPN będzie powoływał Sejm za zgodą Senatu na wniosek Kolegium IPN. Kadencja dotychczasowego prezesa IPN Łukasza Kamińskiego wygasła w ubiegłym tygodniu, ale będzie on pełnił obowiązki do czasu objęcia stanowiska przez następcę. Konkurs, w którym ma zostać wyłoniony kandydat na kolejnego prezesa IPN, ma być ogłoszony w ciągu 10 dni od dnia powołania Kolegium Instytutu.

...

Im wiekszy swir tym wieksze szanse. Psychole porobili profesury na UBeckim lajnie. Co za syf. Ja nie czytam zadnej publikacji z napisem IPN! Brzydzi mnie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:35, 28 Cze 2016    Temat postu:

Poseł PiS nazywa Wałęsę "bydlakiem" i zaprasza go "na solo"
Dodano dzisiaj 18:29 63

Lech Wałęsa (fot. Facebook/Lech Wałęsa)
„Zapraszam Cię na solo, bydlaku!" – napisał na Twitterze poseł Prawa i Sprawiedliwości Dominik Tarczyński, odnosząc się do Lecha Wałęsy. Zareagował w ten sposób na poniedziałkową deklarację byłego prezydenta dotyczącą jego włączenia się w działania Komitetu Obrony Demokracji.

Były prezydent Lech Wałęsa spotkał się we wtorek w Gdańsku z działaczami Komitetu Obrony Demokracji i zapowiedział, że włączy się w działania organizacji, ponieważ obecna władza „podważa wielki sukces” i „niszczy Polskę”. – To się skończy i wytniemy was, z korzeniami wyrwiemy od sołtysa do ministra. Mało tego, sprawdzimy was dokładnie: co zrobiliście, jak zrobiliście, jak rządziliście – podkreślił były prezydent, kierując swoje słowa do rządzących.



Odniósł się do tego poseł Prawa i Sprawiedliwości Dominik Tarczyński. „Bolek mówi przez media do posła na sejm RP, że 'wyrwie mnie z korzeniami'. Zapraszam Cię na solo bydlaku!” – napisał na Twitterze.


/ Źródło: Twitter / wprost.pl

...

Ale element... ipnowski. Szamboludki...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:47, 29 Cze 2016    Temat postu:

PiS o wpisie Tarczyńskiego nt. Wałęsy: skandaliczna wypowiedź. Poseł odpowiada
po/
2016-06-29, 13:56
- Wypowiedź posła PiS Dominika Tarczyńskiego nt. b. prezydenta Lecha Wałęsy jest skandaliczna, nie akceptujemy takiego języka - powiedział w środę dziennikarzom wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Tweet posła PiS był odpowiedzią na słowa Wałęsy, że współpracownicy Prawa i Sprawiedliwości zostaną "wycięci i wyrwani z korzeniami".
Polsat News

Kraj
Poseł PiS szokuje. Do Wałęsy: zapraszam cię...

Jak dowiedziała się PAP w biurze prasowym PiS wniosek ws. wypowiedzi posła Tarczyńskiego został skierowany do rzecznika dyscyplinarnego klubu.



- Mam nadzieję, że poseł zostanie przywołany do porządku - powiedział Terlecki. Według niego Tarczyński może otrzymać karę umowną, czyli upomnienie, karę finansową lub zostać usunięty z klubu



- Trudno w tej chwili ocenić stan pana posła, czy to była wypowiedź, która jakoś świadczy o jego nieodpowiedzialności, czy też o jakimś chwilowym zaburzeniu emocjonalnym, czy umysłowym - zaznaczył wicemarszałek.



Wałęsa: to się skończy i wytniemy was



W poniedziałek były prezydent Lech Wałęsa, podczas spotkania lokalnych działaczy KOD-u w Gdańsku, zapowiedział, że włączy się w ich działania. Podkreślił, że traktuje KOD jako "komisję krajową porozumiewawczą", aby przygotować się "na czas po PiS-ie".



- Dziś możemy tylko powiedzieć jedną jeszcze rzecz: kochani, którzy widzicie, że ten układ łamie prawo i wy od nich otrzymujecie stanowiska, zapamiętajcie: to się skończy i wytniemy was, z korzeniami wyrwiemy od sołtysa do ministra. Mało tego, sprawdzimy was dokładnie: co zrobiliście, jak zrobiliście, jak rządziliście - zapowiedział Wałęsa.



Na słowa byłego przywódcy "Solidarności" zareagował na Twitterze poseł PiS Dominik Tarczyński, który napisał: "zapraszam Cię na solo, bydlaku".



Mazurek: czas wziąć odpowiedzialność



Rzeczniczka PiS Beata Mazurek zaznaczyła w środę, że aktywność poselska powinna być skierowana na pracę w parlamencie, a nie na aktywność internetową.



- Czas, żeby wszyscy politycy byli odpowiedzialni za swoje słowa, za to, co piszą, za to, co mówią, bo tu nie chodzi tylko o konkretnego posła, ale też o formację, którą reprezentuje - powiedziała posłanka.



Tarczyński nie odpuści



Poseł Tarczyński zapowiedział już, że nie obawia się konsekwencji w ramach partii, a co więcej przeszedł do kontrofensywy. Na swoim koncie na Twitterze poinformował, że w związku z wiadomością skierowaną do Wałęsy, otrzymał w ostatnich dniach setki wiadomości od "wyznawców Bolka"



Dodał, że większość z nich to "groźby pozbawienia życia", więc nie zamierza im tego "odpuścić".



PAP

???

Jakto skandaliczna? Zdrowa mlodziez wyedukowana przez IPN rozprawia sie z bolkami! Pelna sady sfakcja nieprawdaz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:47, 29 Cze 2016    Temat postu:

Wałęsa o Tarczyńskim: to chory człowiek
ml/
2016-06-29, 15:40
- Niech go najpierw zbadają lekarze, a później możemy działać. To chory człowiek - w taki sposób Lech Wałęsa skomentował wpis posła PiS Dominika Tarczyńskiego, w którym parlamentarzysta nazwał byłego prezydenta "bydlakiem" i zaprosił "na solo". - Wałęsa zaznaczył, że nie będzie posłowi odpisywał, bo "robi swoje i nic go to nie obchodzi".


Kraj
PiS o wpisie Tarczyńskiego nt. Wałęsy:...

Kraj
Poseł PiS szokuje. Do Wałęsy: zapraszam cię...

Tarczyński opublikował wpis skierowany do Wałęsy wczoraj na Twitterze. Zareagował na poniedziałkowe wystąpienie byłego prezydenta, który podczas spotkania z działaczami KOD zapowiedział, że opozycja polityków PiS "wytnie z korzeniami od sołtysa do ministra".



- Jak inaczej przemówić do ludzi, którzy działają? Mówię obrazowo, prosto - odniósł się do tych słów Wałęsa w rozmowie z Polsat News.



Stwierdził, że Prawo i Sprawiedliwość chce zniszczyć zasadę trójpodziału władzy, a nie dostało zgody na zmianę zasad funkcjonowania państwa. - Na pewno wywalczyliśmy wolność i to był początek naszej walki. Ona zakończyła się jakimś takim porozumieniem i zaakceptowaniem systemu, który się opiera na władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowej. Dziś musimy tego bronić. Ucząc się demokracji, musimy zapytać narodu, czy jeśli ktoś wygra wybory, to ma prawo do zmiany systemu - stwierdził.



Pytany o przyszłość odpowiedział, że objedzie całą Polskę biorąc udział w spotkaniach ze społeczeństwem. - Naprawdę chciałbym się wycofać z takiej działalności, ale jeśli widzę, że roztrwania się nasze zdobycze, niszczy tak ciężko wywalczoną pozycję, to muszę się włączyć jeszcze raz. Wykluczam jakieś kandydowanie, ale trzeba pomóc ojczyźnie - zakończył.



Terlecki: mam nadzieję, że poseł zostanie przywołany do porządku



Od wpisu Tarczyńskiego odcina się PiS. - Jest ona skandaliczna, nie akceptujemy takiego języka - powiedział w środę dziennikarzom wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.



Jak dowiedziała się PAP w biurze prasowym PiS wniosek ws. wypowiedzi posła Tarczyńskiego został skierowany do rzecznika dyscyplinarnego klubu.



- Mam nadzieję, że poseł zostanie przywołany do porządku - powiedział Terlecki. Według niego Tarczyński może otrzymać karę umowną, czyli upomnienie, karę finansową lub zostać usunięty z klubu



- Trudno w tej chwili ocenić stan pana posła, czy to była wypowiedź, która jakoś świadczy o jego nieodpowiedzialności, czy też o jakimś chwilowym zaburzeniu emocjonalnym, czy umysłowym - zaznaczył wicemarszałek.



Polsat News, PAP

...

Na ministra!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:27, 30 Lip 2016    Temat postu:

Przez swoje działania uratował wiele osób". Powstańcy w obronie gen. Ścibor-Rylskiego
prz/
2016-07-30, 15:54
- Podtrzymywanie kontaktów generała, jako oficera wywiadu AK, z UB odbywało się na rozkaz i za wiedzą jego przełożonych z konspiracji. Nie była to współpraca z UB. Było to realizowanie rozkazu, a celem było pozyskiwanie informacji ważnych dla byłych żołnierzy AK – powiedział podczas uroczystości przy Muzeum Powstania Warszawskiego Zbigniew Galperyn, wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich.
Zbigniew Galperyn, Fot. PAP/Jakub Kamiński

Kraj
Biegli zbadają, czy gen. Ścibor-Rylski może...

- Niestety, nie żyje już nikt, kto mógłby poświadczyć, że generał otrzymał takie polecenie. Mamy świadomość, że teraz jest to tylko słowo przeciw słowu oficera. Generał wykazał się w tamtych trudnych czasach odwagą i poprzez swoje działania uratował wiele osób - podkreślił Galperyn, który zastępował na uroczystości prezesa Związku Powstańców Warszawskich gen. Zbigniewa Ścibor-Rylskiego. Generałowi na udział w uroczystości nie pozwolił stan zdrowia.


Prezydent: apel powstańców należy uszanować


99-letni generał Ścibor-Rylski został ostatnio postawiony przez sądem lustracyjnym.


- Zarzutem ze strony IPN jest fakt, że przy powoływaniu na sekretarza kapituły Orderu Wojennego Virtuti Militari w 2007 r., nie ujawnił on informacji o swoich kontaktach z Urzędem Bezpieczeństwa. Przy czym należy podkreślić, że generał, przed przyjęciem tej nominacji, poinformował o tych kontaktach szefa kancelarii ówczesnego prezydenta RP oraz kanclerza kapituły - powiedział Galperyn.


Po uroczystości prezydent Duda powiedział dziennikarzom, że sprawą lustracji gen. Ścibor-Rylskiego zajmuje się sąd, a apel powstańców w jego obronie należy uszanować.


Urodzony w 1917 r. w rodzinnym majątku pod Kijowem, Ścibor-Rylski był żołnierzem września 1939 r., potem walczył w 27. Wołyńskiej Dywizji AK - uczestniczył w akcji "Burza". W Powstaniu Warszawskim dowodził kompanią "Motyla" w zgrupowaniu "Radosław". Był jednym z inicjatorów powołania Muzeum Powstania Warszawskiego. Był też członkiem komitetu honorowego Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich w 2010 i 2015 r. Wielokrotnie apelował, by nie upolityczniać uroczystości w rocznicę 1 sierpnia. Jest najstarszym stopniem żyjącym uczestnikiem powstania.


PAP

...

Dokladnie tak. Wielu ludzi kontaktowalo sie z okupantem hitlerowskim bo niebywala glupota podziemia byloby nie korzystac z takich mozliwosci. Te kontakty rejestowalo Gestapo bo przeciez AK nie kontaktowala sie z piekarzami glownie tylko z funkcjonariuszami. I teraz IPN dorywa te dokumenty i zaczyna niszczyc patriotow. Nie jest to teoria i wymysl bo mamy Moczulskiego ktory jest poza wszelkimi podejrzeniami... IPN to instytucja demoniczna...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:56, 01 Sie 2016    Temat postu:

Kolejne zmiany związane z IPN. Zaczyna się likwidacja Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa
luq/
2016-08-01, 06:25
Likwidację Rady oraz przekazanie części jej zadań Instytutowi Pamięci Narodowej zakładają przepisy nowelizacji ustawy o IPN, które wchodzą w życie 1 sierpnia. Większość zapisów noweli weszła w życie w czerwcu.
Polsat News

Kraj
Nowy prezes IPN zwolnił współautora...

Kraj
Biegli zbadają, czy gen. Ścibor-Rylski może...

Kraj
IPN przygotował gadżety związane z Powstaniem...

Kraj
Jarosław Szarek nowym prezesem Instytutu...

Nowelizację ustawy o IPN, autorstwa posłów PiS, prezydent Andrzej Duda podpisał 30 maja. Większość jej przepisów weszła w życie w połowie czerwca. Przewidywały one m.in. skrócenie kadencji obecnej Rady IPN i powołanie w jej miejsce Kolegium IPN. Dziewięciu członków Kolegium powołały bezpośrednio Sejm, Senat i prezydent. Zgodnie z nowymi przepisami prezesa IPN powołał Sejm za zgodą Senatu na wniosek Kolegium IPN, które zgłosiło kandydata spoza swego grona. Kolegium wyłoniło kandydata w drodze konkursu.



W myśl przepisów, które wejdą w życie 1 sierpnia ma zostać zniesiona Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa (ROPWiM), Biuro Rady oraz ma zostać powołany likwidator ROPWiM. Przestanie obowiązywać również ustawa o Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.



Likwidacja komitetów ochrony pamięci walk i męczeństwa



Nowela przekazuje IPN większość kompetencji Rady w zakresie upamiętniania walk i męczeństwa. Jej przepisy stanowią, że prezes Instytutu m.in. będzie opiniował wydawane dotychczas przez wojewodów zezwolenia na wykonanie trwałych znaków obiektów upamiętniających walki i męczeństwo. Nastąpić ma także likwidacja komitetów ochrony pamięci walk i męczeństwa przy wojewodach. W ich miejsce zostaną powołane komitety przy oddziałach IPN.



W związku z wejściem w życie przepisów noweli przewidujących likwidację ROPWiM część z jej kompetencji ma przejąć IPN, inne - minister właściwy ds. kultury i ochrony dziedzictwa narodowego. W Ministerstwie Kultury mają znaleźć również zatrudnienie dotychczasowi pracownicy Rady. Przy ministrze powstanie też Rada ds. Muzeów i Miejsc Pamięci Narodowej - organ opiniodawczo-doradczy w sprawach zarządzania, finansowania oraz polityki kulturalnej w zakresie muzealnictwa oraz spraw związanych z miejscami pamięci narodowej, w tym pomnikami zagłady.



Wchodzą także w życie przepisy przejściowe związane z likwidacją ROPWiM stanowiące, że prawa i obowiązki wynikające z umów, należności i zobowiązań Rady oraz jej mienie i dokumentacja zostaje podzielona pomiędzy IPN a ministra kultury stosownie do przejętego zakresu zadań.



Zadania badawcze i edukacyjne



W myśl przepisów noweli, które weszły w życie w czerwcu rozszerzony został zakres czasowy badań IPN. - Daje to możliwość prowadzenia ekshumacji nie tylko wobec ofiar czasu po II wojnie czy w jej czasie. Dochodzimy do 8 listopada 1917 r., czyli do czasów rewolucji, w wyniku której wielu Polaków straciło życie na Kresach - podkreślał podczas prac nad nowelą przedstawiciel wnioskodawców poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS).



Do zadań badawczych i edukacyjnych IPN nowela zaliczyła m.in. upowszechnianie w kraju i za granicą stanowisk oraz opinii dotyczących najważniejszych dla narodu polskiego wydarzeń historycznych. Instytut ma też informować o metodach, miejscach i sprawcach zbrodni popełnionych przeciwko narodowi polskiemu oraz wspierać przedsięwzięcia społeczne mające na celu kreowanie patriotyzmu i tożsamości narodowej.



Baza Materiału Genetycznego



Nowelizacja przewidziała także nowy mechanizm prowadzenia poszukiwań szczątków osób, które straciły życie walcząc z totalitaryzmem.



- Wprowadzamy możliwość prowadzenia tych prac w oparciu o przepisy Kodeksu postępowania karnego. W przypadku odnalezienia szczątków ofiar w każdym postępowaniu będzie prowadzone śledztwo przez prokuratora Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu - mówił Mularczyk.



Przy IPN zostanie też stworzona Baza Materiału Genetycznego ofiar represji totalitarnych czy czystek etnicznych. Jednak - jak mówił Mularczyk - próbki tkanek pozostaną na Pomorskim Uniwersytecie Medycznym, który dotąd wspólnie z IPN prowadził Polską Bazę Genetyczną Ofiar Totalitaryzmów. Informacje o ofiarach i ich rodzinach znajdą się w systemie informatycznym stworzonym przez IPN.



W terminie 12 miesięcy od wejścia w życie noweli szefowie ABW i Agencji Wywiadu, minister koordynator służb specjalnych, szef MON i komendant główny Straży Granicznej (w odniesieniu do dokumentów wytworzonych przez b. Wojska Ochrony Pogranicza) w porozumieniu z prezesem IPN dokonają przeglądu dokumentów znajdujących się w zbiorze zastrzeżonym w archiwum Instytutu. Po analizie zdecydują, które dokumenty otrzymają klauzulę tajności na zasadach ustawy o ochronie informacji niejawnych, a które staną się dokumentami jawnymi.



PAP

...

To jest straszne. Powstalo monstrum ! Rzetelne badanie historii ostatnich 100 lat jest niemozliwe.
Przypuscmy ze chce badac to MUSZE ISC PO DOKUMENTY ATE ZAGRABIL IPN! Czyli musze isc do IPN ktorego sie brzydze.
Moja ksiazka gdyby powstala pelna bylaby skrotow IPN! Bo przeciez musze pisac skad wzialem! A JA NIE CHCE REKLAMOWAC PODLOSCI!
W normalnym kraju bylby to Archiwa Panstwowe. Czyli neutralne. Zajmujace sie tylko wydawaniem dokomentow A NIE WYROKOW NA LUDZI!
Czyli zegnaj historio wspolczesna.
Polska sie barbaryzuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:36, 10 Sie 2016    Temat postu:

Wybuch w kamienicy w Gdańsku a akta Wałęsy. Cenckiewicz: znalazłem niesamowity dokument
ml/luq/
2016-08-09, 19:53
Członek Kolegium IPN Sławomir Cenckiewicz przypomniał na Facebooku tragedię z Gdańska z 1995 r., w której zginęły 22 osoby. Wspomniał zasłyszaną historię o tym, iż nie był to, jak wówczas ustalono, wybuch gazu, ale działanie UOP, który chciał dotrzeć do dokumentów kompromitujących Lecha Wałęsę ukrytych w jednym z mieszkań. Jak pisze, brakowało mu dowodów, by opisać sprawę, ale trafił na nowy trop.
Sławomir Cenckiewicz

Kraj
IPN udostępnił dokumenty z domu gen....

Kraj
Cenckiewicz: dokumentacja jest porażająca

Kraj
Wałęsa: kolejny raz oświadczam, że to...

To cały wpis Cenckiewicza na Facebooku (pisownia oryginalna):



W święta Wielkiej Nocy w wysokim bloku przy ulicy Wojska Polskiego 39 w Gdańsku-Wrzeszczu wybuchł gaz, w efekcie czego budynek się częściowo zawalił, a później - ze względu na dalsze osunięcia - został wyburzony za pomocą ładunków wybuchowych. W tej tragedii zginęło 22 osoby, a prokuratura uznała, że sprawcą tej katastrofy był mieszkaniec z parteru, który również zginął w wybuchu gazu.



Minęło ponad 10 lat, kiedy pracując kilka lat nad sprawą Wałęsy i przygotowując książkę "SB a Lech Wałęsa" spotkałem się z kilkoma osobami - urzędnikami miejskimi, pracownikami tajnych służb, strażakami, a nawet byłym wiceministrem spraw wewnętrznych, którzy niezależnie od siebie mówili tak: "wybuch gazu w Gdańsku był operacją UOP, zaś ofiary niezamierzonym wypadkiem przy pracy."



Dopytywałem: jak to możliwe?! Pewien funkcjonariusz b. SB, ale świetnie ustosunkowany w środowisku UOP/ABW, tłumaczył mi, że w zawalonym bloku mieszkał płk. Adam Hodysz, którego ekipa prezydenta Lecha Wałęsy z delegatury UOP w Gdańsku, podejrzewała o przetrzymywanie kopii dokumentów agenturalnych Wałęsy/"Bolka". "Upozorowali wybuch gazu – mówił – żeby wyprowadzić później wszystkich mieszkańców i wejść do mieszkania Hodysza. Przesadzili, budynek się zawalił i zginęli ludzie. Ale do mieszkania i tak weszli". Wskazywał na ekipę wałęsiarzy z UOP w Gdańsku opisaną w książce SB a Lech Wałęsa… Prezydent Wałęsa i jego ludzie czyścili wówczas archiwa ze wszystkich komprmateriałów.



Opowiadałem tę historię ś.p. Januszowi Kurtyce i współautorowi książki "SB a Lech Wałęsa", ale - co zrozumiałe - żaden z nich nie dawał mi wiary. Dowodów nie było, a Adam Hodysz nie chciał o tym mówić. Powtarzał tylko do mnie te słowa: "nie chcę mówić o Wałęsie, bo przez niego ledwie życia nie straciłem". To było intrygujące, ale wciąż słabe dowodowo."



Zdradzę przy okazji pewien fakt: w pierwotnej wersji książki "SB a Lech Wałęsa" był nawet fragment dotyczący wybuchu gazu w Gdańsku (opierałem się na wstępnym raporcie straży pożarnej w którym była hipoteza zamachu), ale decyzją Prezesa i współautora wyleciał. Ryzyko było wówczas zbyt duże, a dowodów - powtarzam - mało.



Piszę o tym wszystkim, bo po blisko roku walki doszło do odtajnienia akt prokuratorskich dotyczących sprawy Zbigniewa Grzegorowskiego - zaufanego SB-eka Wałęsy, później UOP-owca, a teraz funkcjonariusza ABW (o zgrozo), o którym zresztą pisałem w tym roku w "Do Rzeczy". Grzegorowski był zamieszany w proces wyparowywania akt obciążających Wałęsę w gdańskim UOP. Został po 16 latach oczyszczony z zarzutów, choć sąd uznał, że do kradzieży akt doszło. Zabrakło dodatkowych twardych dowodów (sprawę opiszę wkrótce).



Jednak w aktach sprawy Grzegorowskiego znalazłem niesamowity dokument: wniosek dowodowy Grzegorowskiego z 28 września 2005 r., w którym pisze on o znalezisku w mieszkaniu Hodysza właśnie w czasie tragedii bloku przy ulicy Wojska Polskiego. I dodaje, że UOP miał te informacje od swojego agenta! Szok!



Może więc wstrząsające opowieści moich źródeł informacji polegały na prawdzie?



Tyle razy mówiłem, że sprawa Wałęsy na wiele pięter i wymiarów, i że nie da się tego przykryć i zakończyć nawet "teczkami Kiszczaka".

Zamieszczam fragment dokumentu, w którym jest zresztą też inny wątek, ale to przy innej okazji.







Reakcja Wałęsy



Do wpisu Cenckiewicza, także na Facebooku, ustosunkował się były prezydent Lech Wałęsa. Przypomniał zeznania Czesława Kiszczaka, który przed prokuratorem IPN wyjaśniał, że kiedy przez okres 10 lat kiedy był ministrem spraw wewnętrznych "nie kojarzy, żeby w resorcie MSW były wytwarzane jakiekolwiek dokumenty dotyczące współpracy Lecha Wałęsy z organami SB" oraz że "nie przypomina sobie, żeby kiedykolwiek miał do czynienia z teczką TW Bolek."


polsatnews.pl

...

Co ten gosciu gada? Z jego ,,reputacja" to zero wiarygodnosci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:53, 12 Sie 2016    Temat postu:

Prezes IPN zapowiada lustrację. "Nie możemy tożsamości Polski budować na PRL-owskich aktywach"
Dodano dzisiaj 09:14
Dr Jarosław Szarek / Źródło: Newspix.pl / Jacek Herok
Nowy prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Jarosław Szarek w rozmowie z "Rzeczpospolitą" stwierdził, że "IPN musi zacząć działać w nowej atmosferze". – Nie uciekniemy od lustracji – przyznał.

– Nie możemy tożsamości Polski budować na PRL-owskich aktywach. Rezerwą kadrową III RP byli członkowie PZPR lub byli agenci. To była sytuacja nienormalna. Musiało upłynąć pokolenie, żeby to się zmieniło – powiedział dr Jarosław Szarek. Podkreślił też, że nie będzie publikacji list agentów, ponieważ "archiwa bezpieki są jawne".

Dr Szarek chce, żeby IPN inicjował spory historyczne. – W różnorodności siła. Nie możemy myśleć, wyglądać i zachowywać się jednakowo. Nie możemy nagle wszyscy stać się Europejczykami. Ja w takim świecie nie chcę żyć, bo to jest jałowe i nieinteresujące – stwierdził.

Nowy prezes IPN przekonywał, że Instytut musi zacząć działać w nowej atmosferze. – Powołuję nowe piony. Stawiam na programy badawcze i pracę naukową, która musi zostać zintensyfikowana, a która była uśpiona – ocenił.

Szarek: Nie uciekniemy od lustracji
Chcę, żeby IPN inicjował spory historyczne – mówi nowy szef Instytutu dr Jarosław Szarek.
rp.pl
/ Źródło: Rzeczpospolita

...

O lustracja? A rozliczenie kolaborantow ze szwedzkim najezdzca?
Tez nie mozemy od tego uciekac. Nieustajaca lustracja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 7:49, 25 Sie 2016    Temat postu:

MEN i IPN łączą siły. Instytut będzie miał wpływ na podstawy programowe historii i WOS
Dodano wczoraj 20:43
Minister Edukacji Narodowej Anna Zalewska i Prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Jarosław Szarek / Źródło: men.gov.pl
Minister Edukacji Narodowej Anna Zalewska i Prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Jarosław Szarek podpisali dziś list intencyjny o współpracy w dziedzinie edukacji.

Jak argumentują obydwie strony, celem porozumienia jest "wspieranie procesu doskonalenia zawodowego nauczycieli historii i przedmiotów humanistycznych. Obie instytucje będą także dążyły do aktywnego udziału młodzieży w przedsięwzięciach patriotycznych i edukacyjnych organizowanych przez Instytut Pamięci Narodowej".


– Dyrektorzy szkół i nauczyciele już od wielu lat korzystają z pomocy edukacyjnych wydawanych przez Instytut Pamięci Narodowej. Dzięki podpisanemu dziś porozumieniu chcemy zacieśnić naszą współpracę – powiedziała Minister Edukacji Narodowej Anna Zalewska.


Z kolei prezes Instytutu Pamięci Narodowej podkreślił, że działalność IPN jest widoczna w polskich szkołach od wielu lat. – Obecność w szkołach to jedno z najważniejszych naszych zadań. To właśnie tam realizujemy wiele projektów i działań, które mają na celu wzrost wiedzy historycznej młodego pokolenia – powiedział dr Jarosław Szarek.


Ważnym celem porozumienia jest również włączenie się uznanych badaczy dziejów najnowszych Polski – pracowników IPN w proces powstawania podstaw programowych z przedmiotu historia oraz wiedza o społeczeństwie. Ponadto obie instytucje deklarują otwartość i gotowość do poszukiwania i wpierania wszelkich nowatorskich form popularyzacji nauczania historii, dostosowanych do warunków zmieniającego się młodego pokolenia i szkoły.

/ Źródło: Ministerstwo Edukacji Narodowej

...

Teczki musza pojsc w lud. To dopiero zaleje nas fala klamstw.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:15, 01 Wrz 2016    Temat postu:

„Wałęsa boi się spojrzeć prosto w oczy ludziom, których krzywdził”
wyślij
drukuj
ab, kaien | publikacja: 31.08.2016 | aktualizacja: 22:14 wyślij
drukuj
Obchody 36. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych (fot. PAP/Marcin Bielecki)
– Wałęsa okazał się tchórzem. Nie potrafi powiedzieć prawdy o swojej przeszłości i swoich uwikłaniach. Boi się własnej przeszłości i ludzi, których krzywdził, którym boi się spojrzeć prosto w oczy – powiedział Krzysztof Wyszkowski, działacz opozycji w PRL, komentując nieobecność Lecha Wałęsy w sali BHP Stoczni Gdańskiej podczas obchodów 36. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. – Nieprzypadkowo na czele dwóch głównych strajków w Szczecinie i Gdańsku stanęli byli agenci SB. Mądrość elity, która tworzyła MKS polegała na tym, że Wałęsę trzeba otoczyć ludźmi sprawdzonymi. Nieprzypadkowo Andrzej Gwiazda był zastępcą czy Andrzej Kołodziej. To była cała grupa działaczy. Wiadomo było, że oni nie zdradzą. Mieli Lecha trzymać krótko, żeby im się znów nie wymsknął – powiedział dr hab. Sławomir Cenckiewicz, członek kolegium IPN.

„To nie Lech Wałęsa obalił komunizm, także miliony innych ludzi to robiło”
wyślij
drukuj
ab | publikacja: 31.08.2016 | aktualizacja: 21:51 wyślij
drukuj
Były prezydent Lech Wałęsa (fot. PAP/Adam Warżawa)
– Lech Wałęsa w latach 70. był nikim, natomiast w latach 80. był bohaterem. I kiedy podpisywał Porozumienia Sierpniowe tym słynnym, śmiesznym długopisem był bohaterem. Także kiedy „Solidarność” działała legalnie i kiedy był stan wojenny i próbowano go złamać – mówił Andrzej Stankiewicz z „Rzeczpospolitej” w programie „Dziś wieczorem”. – Wałęsa ma piękne momenty w swoim życiorysie, ale konsekwentnie to niszczy, domagając się zbyt wiele dla siebie i uważając, że znajduje się poza przestrzenią krytyki – zauważył z kolei Paweł Lisicki red. naczelny tygodnika „Do Rzeczy”. – Jego słynne słowa, że to on obalił komunizm. To nie Lech Wałęsa obalił komunizm, także miliony innych ludzi to robiło. Wałęsa nie chce się z tym pogodzić. Chce to zagarnąć dla siebie – wyjaśniał.

tvp info

...

To Lech Kaczynski a zwlaszcza Jaroslaw obalil.

I brednie pompuja. Obsesja. Co jakas rocznica to swir nawija o Walesie. A Cenckiewicz to DOKTOR! Jak dobrze ze nie mam tego tytulu a mnie wrecz pchali znajomi. Tytuly szkodza na rozum. W nauce gorzej niz dawnej szlachcie.
To Duda podal reke a ci idioci musieli popsuc dajac psycholi typu IPN!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Czw 0:17, 01 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:02, 20 Sty 2017    Temat postu:

Wałęsa: mój syn odebrał sobie życie przez Cenckiewiczów

Adam Jabłoński
akt. 20 stycznia 2017, 15:54
Mocne słowa Lecha Wałęsy na konferencji Instytutu Pamięci Narodowej. Były prezydent kolejny raz zaprzeczył, że był agentem Służby Bezpieczeństwa PRL i zaapelował, aby raz na zawsze zamknąć tę sprawę. - Mam tego serdecznie dość. Mój syn też nie wytrzymał tego psychicznie i przez Cenckiewiczów i innych odebrał sobie życie - powiedział wzburzony Wałęsa.





Wspomniany przez Wałęsę Sławomir Cenckiewicz również miał wystąpić na konferencji naukowo-edukacyjnej IPN „Sprzeczne narracje. Historia powojennej Polski”, jednak kilka dni temu ogłosił publicznie, że jednak nie weźmie w niej udziału. - W związku z niedawną tragedią rodzinną państwa Wałęsów zmuszony jestem zrezygnować z wygłoszenia swojego referatu zatytułowanego "Przewodniczący – Noblista – „Bolek” – Prezydent. Kim jest naprawdę Lech Wałęsa?" - napisał na Facebooku i Twitterze.

Przypomnijmy, w niedzielę wieczorem 8 stycznia w mieszkaniu w Gdańsku znaleziono ciało 43-letniego Przemysława Wałęsy - syna byłego prezydenta. Biegli orzekli, że do śmierci mężczyzny nie przyczyniły się osoby trzecie.

Dr hab. Sławomir Cenckiewicz najbardziej znany jest właśnie jako autor i współautor książek i publikacji, w których przedstawia Wałęsę jako tajnego i świadomego współpracownika SB o pseudonimie "Bolek".


Były prezydent, zgodnie z zapowiedzią, na konferencji IPN się pojawił. Kolejny raz zapewnił, że nigdy nie był agentem komunistycznych służb. - Ani przez sekundę nie byłem po tamtej stronie, to nie są moje papiery, jestem czysty jak łza - zapewnił Wałęsa, odnosząc się do ujawnionych w ubiegłym roku dokumentów z teczki TW "Bolka" znalezionych po śmierci gen. Czesława Kiszczaka w jego domu.

- Udowodniłem na papierach wszelkich i IPN udowodnił, że podrabiano na mnie papiery z nazwiskami włącznie. Teraz chwycono się Kiszczaka i teczek Kiszczaka. Wszyscy dobrze wiedzą, że Kiszczak dał polecenie, by zniszczyć wszelką dokumentację - wyjaśnił Wałęsa.


- Czy macie gdziekolwiek jakieś wątpliwości - mówił do zgromadzonych były prezydent - Z tego miejsca chcę, abyśmy wreszcie z przekonaniem, albo w jedną stronę, albo w drugą. Mam tego serdecznie dość. Mój syn też nie wytrzymał tego psychicznie i przez Cenckiewiczów i innych odebrał sobie życie - powiedział wyraźnie poruszony Wałęsa.

...

Watpie czy to az tak ze ipn zabil ale niewatpliwie ipn to ciemna stona mocy i oddzialuja tak ze odechciewa sie żyć. Zło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:32, 31 Sty 2017    Temat postu:

Kolejna awantura kaczyzmu zaplanowana dzis mordowanie Walesy. Juz ktorys kolejny raz. Międlą te same teczki w kolo. UWAZAJCIE BO WAM SIE ROZLECA A PAPIER JEST SLABY I UTRACICIE TE ,,SKARBY". Co za dno.

A oczywiscie jak juz sie zorientowaliscie wszystko co oni mowia jest klamstwem. Agent Walesa szkodzacy opozycji nie istnial nigdy. Byl prosty robotnik Walesa poddany presji bestialskiego systemu ktory nigdy nie powinien istniec. I jak na prostego czlowieka to poradzil sobie dobrze.

Inni bynajmniej sobie nie poradzili. Taki Jaroslaw dal sie komunie złamac. Widzimy to na codzien w jego ohydnym zachowaniu. Smutna historia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:51, 31 Sty 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Raport: Tajemnice teczek TW
Pełnomocnik Wałęsy: Być może będziemy wnosić o powołanie innych biegłych
Pełnomocnik Wałęsy: Być może będziemy wnosić o powołanie innych biegłych

1 godz. 1 minuta temu

Opinia Instytutu Ekspertyz Sądowych ws. teczki TW "Bolek" to dopiero początek sprawdzania autentyczności tych dokumentów – ocenił pełnomocnik Lecha Wałęsy, prof. Jan Widacki. Zapowiedział, że być może pełnomocnicy będą chcieli zlecić własną opinię.
Jan Widacki - pełnomocnik Lecha Wałęsy
/PAP/Jacek Bednarczyk /PAP

We wtorek na konferencji prasowej w Warszawie zaprezentowano opinię biegłych ws. dokumentów teczki personalnej i teczki pracy TW "Bolek". Jak poinformowano, wynika z niej, że zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa i pokwitowania odbioru pieniędzy podpisał Lech Wałęsa.

Do informacji podanych przez Instytut Pamięci Narodowej odnieśli się pełnomocnicy byłego prezydenta: adwokaci Jan Widacki, Andrzej Patela i Krzysztof Bachmiński.

Sprawdzanie autentyczności tych dokumentów dopiero się rozpoczęło, a nie tak jak sugerowano na konferencji prasowej w IPN właśnie dzisiaj się zakończyło (...). Nie, proszę w to nie wierzyć, jest za wcześnie - mówił Widacki na konferencji w Krakowie. Zaznaczył, że pełnomocnicy nie otrzymali do tej pory opinii IES, pomimo prośby wysłanej drogą mailową do prowadzącego śledztwo białostockiego pionu śledczego IPN. Jak zobaczymy tę opinie z całą pewnością zgłosimy do niej uwagi i będziemy postępować w zależności od sytuacji, na pewno będziemy wnosić o przesłuchanie biegłych w naszej obecności, a potem zobaczymy - być może będziemy wnosić o powołanie innych biegłych - zapowiedział Widacki. Według niego biegli ci powinni pochodzić z różnych placówek, aby "nie byli oni zależni od jednego organu państwowego".

Na pytanie, czy pełnomocnicy kontaktowali się we wtorek z Lechem Wałęsą Widacki odpowiedział, że były prezydent wyleciał do Kolumbii na spotkanie laureatów pokojowej Nagrody Nobla. Zajmuje się poważniejszymi sprawami i promuje Polskę za granicą, a polskie urzędy za to mu tutaj wdzięczność okazują, tak jak to państwo widzicie - zaznaczył.

Lech Wałęsa stanowczo zaprzecza

Ekspertyzę teczki TW "Bolek" zlecono w ramach śledztwa prowadzonego przez białostocki pion śledczy IPN w sprawie podejrzenia poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy SB w dokumentach "Bolka", w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej. W dokumentach tych, które w ub.r. znaleziono po śmierci gen. Czesława Kiszczaka w jego domu, jest m.in. odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy z Służbą Bezpieczeństwa, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek".

Były prezydent Lech Wałęsa neguje autentyczność dokumentów przejętych przez IPN od wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku; stanowczo też zaprzecza, by kiedykolwiek był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa.

...

Oczywiscie kolejny raz przypominam ze to ze Walesa podpisal i pisal. I ze sa jego podpisy TO JEST OCZYWISTE! Robienie z tego odkrycia jest oszustwem. Tylko ze z pisania NIE WYNIKA ze jestescie zdrajca nikczemnikiem itd. Tak jak wypicie alkoholu nie czyni z was nalogowego alkoholika. Manipulacja dotyczy tez lat. Nie chodzi o lata 80-89. Tylko 72-74. Oszustwo polega na tym ze Walesa NIE BYL WTEDY NIKIM ZNANYM! NIE BYL WAŁĘSĄ! Nie istnial w swiadomosci. Inny czlowiek. Tak jak wy nie jestescie juz niemowlakami a kiedys byliscie. Mowienie o was jak o niemowlakach jest klamstwem. Walesa nazwisko i imie mial to samo. Ale osoba byl tak inna jak nikt inny w kraju.
I oczywiscie nie ma podzialu ostrego ze ktos albo byl albo nie byl wspolpraciwnikiem. Jak ktos napisal jeden raport to byl? Jak ktos raz sie upil w zyciu to jest pijakiem? Nie. Istnieje obszar posredni. Miedzy etatowymi wspolpracownikami a tymi ktorzy tylko podpisali zobowiazanie a nic nie zrobili. Ten sektor posredni wymaga wlasnie szczegolnych badan bo tam jest sporo osob ktorzy nikomu nie szkodzili.

I oczywiscie najwiekszymi nikczemnikami sa ci co przed 89 nie ryzykowali bo nie dzialali a po 89 z wrzaskiem zaczeli oskarzac wszystkich bohaterow o bycie agentami. Ci sa gorsi od agentow. I tu prezes jest glowna postacia tej bandy a IPN wraz z nim.

A ta sprawa dzis jest odwracaniem uwagi od ataku na sady. TVP dostala takie polecenie. Trzeba byc rozumnym. Imnie dac sie prostakom wykiwac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:21, 31 Sty 2017    Temat postu:

Krzysztof Wyszkowski: Czesław Kiszczak mógł podporządkować sobie Lecha Wałęsę
oprac.Radosław Rosiejka
31 stycznia 2017, 15:03
Czesław Kiszczak, mając teczkę "Bolka", mógł podporządkowywać sobie Lecha Wałęsę, również podczas jego prezydentury w latach 90. - ocenił Krzysztof Wyszkowski, były działacz opozycji antykomunistycznej w PRL. Podkreślił, że w tej sprawie trzeba pytać o zdradę dokonanej przez byłego prezydenta.



- Lech Wałęsa kłamie, że nie był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa (...). Jestem przekonany, że za chwilę Lech Wałęsa pytany o to samo, powie, że to były dokumenty sfałszowane; on gotów jest oświadczyć, że Słońce porusza się dookoła Ziemi, jeżeli to będzie na jego korzyść - powiedział Krzysztof Wyszkowski, który przez wiele lat, także przed sądami, zarzucał byłemu prezydentowi agenturalność.

- Kiszczak, mając jego teczkę agenta, mógł go sobie podporządkowywać (...). Tutaj trzeba pytać o zdradę, o skalę zdrady wobec narodu, bo przecież Lech Wałęsa, podejmując prezydenturę, złożył przysięgę na wierność narodowi – powiedział Krzysztof Wyszkowski. Dodał też, że w jego przekonaniu tej przysięgi Lech Wałęsa nie dotrzymał i to jest „poważniejsza odpowiedzialność niż tylko za agenturę z lat 70”.

Według byłego działacza opozycji w PRL, w sprawie teczki TW „Bolka” nie należy rozmawiać o emocjach, ale o interesie narodowym i państwowym. - Tutaj chodzi o człowieka, który rządził państwem i to dość autokratycznie w latach 1990-1995, więc mówmy o stratach, które poniosła Polska przez fakt, że krajem, społeczeństwem kierował człowiek, którym z kolei kierowały komunistyczne służby specjalne – powiedział Krzysztof Wyszkowski.
IPN o teczkach TW „Bolek”
We wtorek IPN podał, że z opinii biegłych Instytutu Sehna w Krakowie dotyczącej teczki TW "Bolek" jednoznacznie wynika, że zobowiązanie do współpracy z SB podpisał Lech Wałęsa. Prezes IPN, Jarosław Szarek, powiedział, że Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem SB od 29 grudnia 1970 roku do 19 czerwca 1976 roku.


- Opinia jest kompleksowa, jasna i spójna - podkreślił szef pionu śledczego IPN Andrzej Pozorski. Dodał też, że autentyczne są podpisy Wałęsy pod odręcznymi pokwitowaniami odbioru pieniędzy za informacje przekazane funkcjonariuszom SB. Autentyczne okazały się również doniesienia z podpisem "Bolka".
PAP

...

I to jest ta podlosc. Tu lata 72-74 a TVP mowi o 90tych. Kiszczak to sterowa Jaroslawem. Tak sie wystraszyl ze siedzial cicho i o to komunie chodzilo. Zeby siedzieli cicho. Wcale nie o podpisywanie i pisanie raportow tylko o zastraszenie. Ci piszacy mogli pisal lipę a komuny nienawidziec i jej szkodzic. Ci co nic nie robili najbardziej realizowali program komuny BIERNOŚCI!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy