Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Spaleni za pomoc żydom.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wybić się na Niepodległość! / Powstanie to ofiarny stos ...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:45, 24 Mar 2018    Temat postu: Spaleni za pomoc żydom.

We use cookies to improve our website and your experience when using it. By continuing to navigate this site, you agree to the cookie policy. To find out more about the cookies we use and how to delete them, see our cookie policy.
Aleteia.pl - pozytywna strona Internetu w Twojej skrzynce e-mail


Chciał(a)bym otrzymywać informacje od partnerów Aletei

Edycja Polska Modlitwa Redakcja poleca Newsletter Zaloguj się Szukaj

AKTUALNOŚCI

DOBRE HISTORIE

DUCHOWOŚĆ

STYL ŻYCIA

POD LUPĄ

KOŚCIÓŁ

FOR HER

KULTURA

SZTUKA I PODRÓŻE

WIEDZIAŁEŚ O TYM?
Reklama
Spaleni za przyjaźń z Żydami. O rodzinie Kowalskich
Dominika Cicha | 24/03/2018
RODZINA KOWALSKICH
Domena publiczna
Udostępnij 19 Komentuj 0
Jance udaje się wyskoczyć z płonącego domu. Biegnie w stronę lasu, ale parę sekund później leży już na ziemi, poharatana przez kule. Niemiec wlecze ją z powrotem za warkocz i dorzuca do ognia, który pochłania jej rodziców, siostrę i trzech braci. Tak giną Kowalscy.

Mieszkali w Ciepielowie pod Radomiem. Na dwieście domów – prawie połowa należała do Żydów. Żyło im się wszystkim dobrze, targowało jeszcze lepiej. Nie było lepszego krawca od Żyda, ani lepszego piekarza za ladą. Czasem dał coś na kreskę, czasem wcisnął buty, po które się wcale nie przyszło. I choć byli tacy, co Żydowi ręki nie podali, nie chciało się wcale wierzyć w te plotki o wojnie.



Kowalscy. Pomoc Żydom grozi śmiercią
Masowe transporty do Treblinki zaczęły się jesienią 1942 roku. Wywożono tych, którzy trafili wcześniej do getta w Tarłowie, a więc 10 tys. Żydów z Ciepielowa, Bałtowa, Lipska, Łętkowic i Solca. Niektórym udało się wcześniej ukryć w piwnicach znajomych gojów. Mimo że w całej wsi powiewały strzępy plakatów z obwieszczeniem gubernatora Fischera:

W ostatnim czasie rozprzestrzenili żydzi, którzy opuścili wyznaczone im dzielnice mieszkaniowe, w licznych udowodnionych wypadkach tyfus plamisty. Aby zapobiec grożącemu w ten sposób niebezpieczeństwu dla ludności, rozporządził Generalny Gubernator, że żyd, który w przyszłości opuści nieuprawniony wyznaczoną mu dzielnicę mieszkaniową, będzie karany śmiercią.

Tej samej karze podlega ten, kto takim żydom udziela świadomie schronienia lub im w inny sposób pomaga (np. przez udostępnienie noclegu, utrzymania, przez zabranie na pojazdy wszelkiego rodzaju itp.).
Bronisława i Adam Kowalscy dobrze wiedzieli, że dokarmiając znajomych Żydów ryzykują życiem. Nie tylko swoim, ale przede wszystkim dzieci: Janki (16 l.), Janka (17 l.), Zosi (12 l.), Stefka (6 l.), Henia (4 l.) i Tadka (1 r.). We wsi nic się przecież nie ukryje. Ale liczyli chyba, że ci, co wiedzą, nie powiedzą. „Któregoś dnia podpatrzyłam tajemnicę zagrody Kowalskich. Nos w nos wlazłam na dwoje ludzi, których obecność tam przez skórę wyczuwałam. Była to Elka Cukier i jej narzeczony, lekarz Berek Pinches, syn ciepielowskiego krawca. Odskoczyliśmy od siebie bez słowa, choć znaliśmy się wzajemnie” – w 1968 r. opowiadała Maria Bielecka*.

Kto wydał Kowalskich przed 6 grudnia, nie wiadomo.

Czytaj także: Ulmowie – bohaterowie z Markowej


6 grudnia 1942. Zbrodnia w Ciepielowie i Rekówce
Tamtego dnia Bronisława zbudziła przed świtem najstarszego syna, Janka – kształcił się na krawca i wcześnie rano musiał być już w zakładzie. Zwłaszcza, że zbliżały się święta i pracy było co nie miara. Kiedy do domu wtargnęli żandarmi niemieccy, cała reszta rodziny była w środku. Przez pół dnia mieli jeszcze nadzieję, że przeżyją. Niemcy zdawali się ich tylko pilnować, przetrząsając wszystkie kąty. Ponoć pozwolili jeszcze Kowalskiemu nakarmić bydło.

W tym czasie inne oddziały rewidowały domy Piotra i Heleny Obuchiewiczów (rodziców czworga dzieci w wieku 7 miesięcy – 6 l.) oraz Władysława i Karoliny Kosiorów (z sześciorgiem dzieci w wieku 6-1Cool, przy którym znaleźli się dwaj Żydzi. Niektórzy świadkowie twierdzili, że mężczyźni sami wyszli z ukrycia, licząc, że uratują w ten sposób polską rodzinę. Nic z tego.

Przeszukania odbywały się także w niedalekiej Rekówce, w gospodarstwie Stanisława i Zofii Kosiorów (dzieci: Janek, Mietek, Marian i Tereska) oraz spokrewnionych z nimi Skoczylasów – przebywał tam Piotr Skoczylas, jego teściowa Marianna Kiścińska, córka Leokadia i przyjaciółka dziewczynki, 12-letnia Henia Kordula, która akurat – nieszczęśliwie – przyszła w odwiedziny… Nie dało się jej uratować.

Najpierw spłonęli Kosiorowie z Ciepielowa. Ci, którzy dobrze zapamiętali ten dzień, wspominali po latach czerwoną łunę, która nagle pojawiła się na niebie…

Czytaj także: Żydzi w Polsce. Tysiąc lat historii w dwunastu datach


Spaleni żywcem za pomoc Żydom
Potem Niemcy zapędzili całą rodzinę Kowalskich do domu Obuchiewiczów, zablokowali drzwi i okna, i podpalili. Jankę Kowalską, której udało się wyskoczyć, rozstrzelali i za warkocz zawlekli w płomienie. Gdy ogień przestał buchać, żandarmi spokojnie wrócili na posterunek w Górkach Ciepielowskich. Podobny los spotkał mieszkańców Rekówki.

Tamtego dnia zginęły łącznie 33 osoby. Niektóre zostały przed śmiercią rozstrzelane, część z nich spłonęła żywcem. Większość ofiar stanowiły dzieci. Następnego dnia Niemcy rozkazali mieszkańcom zakopać zwęglone fragmenty ciał w wykopanych dołach.

Janek Kowalski – jedyny, który ocalał z tej rodziny, jeszcze długo musiał się ukrywać. Zmarł w 2004 roku. Swoim dzieciom nigdy nie opowiedział, co przeżył.

Z całego Ciepielowa przeżył tylko jeden Żyd, Dawid Sankowicz, który ukrywał się w samym centrum, przy rynku, pod podłogą domu Lewandowskich. Zmarł w 1982 r. w Hajfie. Do końca życia pamiętał o rodzinie, która ocaliła mu życie.

...

Tego nie da sie komentowac. Prawdziwi Polacy. Nasladowcy Jezusa. To Bóg dal im sile..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:54, 27 Mar 2018    Temat postu:

Zginęli, bo ukrywali Żydów. Masakra rodzin Kowalskich i...
Zginęli, bo ukrywali Żydów. Masakra rodzin Kowalskich i Obuchiewiczów w Ciepielowie Starym. Zabójstwo Kosiorów i Skoczylasów w Rekówce
dr hab. Sebastian Piątkowski, IPN w Radomiu 26 marca 2018 AKTUALIZACJA: 27 marca 2018 07:49 Polska
60
1
[CIEPIELÓW STARY] [REKÓWKA] [POLACY RATUJĄCY ŻYDÓW] Konkretni ludzie, konkretne tragedie. Historia kilku rodzin pokazuje bestialstwo Niemców wobec zwyczajnych Polaków, którzy pomagali Żydom.
Zginęli, bo ukrywali Żydów. Masakra rodzin Kowalskich i Obuchiewiczów w Ciepielowie Starym. Zabójstwo Kosiorów i Skoczylasów w Rekówce
Gmina Ciepielów, centralna Polska, przy trasie łączącej Radom z Sandomierzem. W jej bogatej historii okresem najtragiczniejszym okazały się lata okupacji. Na długiej liście zbrodni dokonanych tutaj przez Niemców, szczególne miejsce zajmują wydarzenia z przełomu 1942 i 1943 r., w wyniku których śmierć poniosło ponad 40 Polaków, zamordowanych w związku z pomocą udzielaną Żydom.

W okresie międzywojennym Ciepielów i okolice zaliczały się do najuboższych obszarów województwa kieleckiego. Handel i rzemiosło koncentrowały się w niewielkich miastach i miasteczkach - obok samego Ciepielowa w Iłży, Lipsku, Solcu, Tarłowie i Zwoleniu. W nich właśnie polscy rolnicy stykali się najczęściej z Żydami, zawierając z kupcami i rzemieślnikami transakcje o najróżniejszym charakterze. Kontakty gospodarcze przeradzały się często w silniejsze znajomości, a nawet w przyjaźnie.


Sytuacja ta nie uległa zmianie po wybuchu wojny. Już we wrześniu 1939 r. okolice Ciepielowa zostały dotknięte skutkami działań militarnych, którym towarzyszyły zbrodnie na ludności cywilnej. W następnych miesiącach miasteczka i wioski dzieliły tragiczne losy centralnych ziem polskich, objętych granicami dystryktu radomskiego Generalnego Gubernatorstwa. Represjom wobec Polaków towarzyszył proces eksterminacji Żydów. Głównymi wykonawcami akcji represyjnych byli tutaj funkcjonariusze niemieckiej żandarmerii, służący na posterunkach w Iłży, Lipsku i Zwoleniu. Całkowicie bezkarni, nierzadko pozbawieni jakichkolwiek skrupułów, krążyli nieustannie po przydzielonym im terenie, poszukując w gospodarstwach rolników ukrywających się osób, broni, wyposażenia wojskowego, podziemnej prasy, mięsa z nielegalnego uboju czy też mąki z tajnego przemiału. Niejednokrotnie finałem tych rewizji stawały się zabójstwa i pobicia, aresztowania, deportacje do obozów koncentracyjnych i na roboty przymusowe w Rzeszy.

CZYTAJ TAKŻE: Raport. Najtrudniejsze tematy wojennej historii Żydów i Polaków

Wydarzenie to zbiegło się w czasie z rozpoczęciem likwidacji gett w dystrykcie radomskim. Więzieni w nich Żydzi byli wypędzani z domów. Wszędzie wydarzeniom tym towarzyszyły brutalne mordy. Pociągi z przerażonymi ludźmi kierowały się do obozu masowej zagłady w Treblince. Przeprowadzona przez Niemców akcja zakończyła się w październiku 1942 r. likwidacją getta w Tarłowie, w którym przebywało prawie 10 tys. osób.

Ci, którzy nie uwierzyli Niemcom i zdecydowali się uciec z dzielnic zamkniętych przed ich likwidacją, znaleźli schronienie w ogromnym kompleksie leśnym, nazywanym potocznie Lasami Iłżeckimi. Pojawiły się w nim liczne, prymitywne obozowiska, w których co najmniej kilkuset uciekinierów oczekiwało na odmianę swego losu. Las karmił zbiegów jagodami i grzybami, a często korzystali oni też ze wsparcia polskich rolników, dostarczających im żywność, a niekiedy także odzież. Jedno z największych obozowisk powstało na wyspie o nazwie Klamocha. Położona na bagnach, otoczona wodą, dawała poczucie bezpieczeństwa.

Sytuacja zbiegów uległa radykalnemu pogorszeniu wraz z nadejściem zimy. Coraz częściej Żydzi prosili zaprzyjaźnionych rolników o zgodę na przenocowanie w domu, stodole lub stajni. Nierzadko przeradzało się to w dłuższy, wielodniowy pobyt, w czasie którego Polacy ukrywali i karmili zbiegów.



W końcu listopada 1942 r. w dowództwie niemieckiej policji zapadła decyzja o „oczyszczeniu” Lasów Iłżeckich z ukrywających się w nich Żydów. Oddziały żandarmerii przeszukiwały poszczególne sektory, niszcząc ziemianki i szałasy oraz mordując zastane w nich osoby. Gdy bagno na uroczysku Klamocha zamarzło, przeprowadzono akcję rozbicia i tego największego obozowiska. W czasie całej akcji zamordowano prawdopodobnie około 120 osób. Niektórzy z żydowskich uciekinierów dostali się żywi w ręce Niemców. Bici, kuszeni obietnicami ocalenia życia, zdecydowali się podać nazwiska polskich rodzin, które udzielały im pomocy. Dane te posłużyły do przygotowania zmasowanej akcji represyjnej, wymierzonej w Polaków. Należy podkreślić, że miała być ona nie tylko zemstą na osobach przeciwstawiających się zbrodniczej polityce, ale przede wszystkim makabrycznym „widowiskiem zbrodni”, zastraszającym okupowaną ludność. Wydane żandarmom rozkazy mówiły, że wszyscy - bez względu na wiek - członkowie rodziny wspierającej Żydów, posiadającej broń czy też wspierającej organizacje podziemne, mają stracić życie. Budynki tworzące ich gospodarstwo należało spalić, gdyż widoczny z daleka słup dymu unoszący się nad morzem płomieni miał zapowiadać sąsiadom pomordowanych, że każdą rodzinę sprzeciwiającą się Niemcom spotka taki sam los. Towarzyszył temu zakaz grzebania ciał ofiar akcji represyjnych na cmentarzach.

Akcja wymierzona w polskie rodziny pomagające uciekinierom z gett rozpoczęła się rankiem 6 grudnia 1942 r. Wówczas to żandarmi z posterunku w Górkach Ciepielowskich przybyli do Ciepielowa Starego i otoczyli znajdujące się tam gospodarstwa Kowalskich, Obuchiewiczów i Kosiorów. W domu Kowalskich zastali niemalże całą rodzinę - Adama, jego żonę Bronisławę oraz pięcioro dzieci, z których najmłodsze liczyło rok, a najstarsze 16 lat (poza gospodarstwem przebywał tylko syn Jan, który o świcie udał się do jednej z sąsiednich miejscowości). W domu Obuchiewiczów w ręce oprawców wpadli małżonkowie Piotr i Helena oraz ich pięcioro dzieci (najmłodsze liczyło zaledwie 7 miesięcy). Zatrzymano też Władysława i Karolinę Kosiorów wraz z sześciorgiem dzieci. W ich gospodarstwie Niemcy odnaleźli prawdopodobnie dwie ukrywane tam osoby narodowości żydowskiej.

Los wszystkich aresztowanych dopełnił się w godzinach popołudniowych. Wówczas to Niemcy przeprowadzili Władysława i Karolinę Kosiorów, ich dzieci oraz dwójkę Żydów do stodoły. Po zamknięciu drzwi budynek został podpalony. Po pewnym czasie żandarmi przeprowadzili członków rodziny Kowalskich do domu Obuchiewiczów, dołączając ich do więzionych osób. Po zaryglowaniu drzwi wnętrze budynku zostało ostrzelane z pistoletów maszynowych, a następnie dom podpalono. I tutaj również z ognistej pułapki próbowały wydostać się niektóre osoby, zwłaszcza dzieci. Były one jednak bezlitośnie mordowane przez otaczających gospodarstwo Niemców, a ich ciała wrzucano w ogień.

CZYTAJ TAKŻE: Raport. Najtrudniejsze tematy wojennej historii Żydów i Polaków

W tym samym czasie drugi pododdział żandarmów przybył do wsi Rekówka. Tutaj Niemcy otoczyli gospodarstwo zamieszkiwane wspólnie przez dwie spokrewnione ze sobą rodziny - Kosiorów i Skoczylasów. W ich ręce dostało się w sumie 9 osób, w tym Stanisław i Zofia Kosiorowie, ich czworo dzieci (najmłodsze liczyło 2 lata), nastoletnia Leokadia Skoczylas, a także jej koleżanka, dziesięcioletnia Henryka Kordula. Po kilku godzinach wszystkich Polaków przeprowadzono do stodoły i tam rozstrzelano z broni maszynowej, podpalając następnie budynek.

Makabryczny dzień 6 grudnia 1942 r. zapisał się w historii Ciepielowa Starego i Rekówki śmiercią 31 Polaków i 2 Żydów. Najmłodsza ofiara zbrodni liczyła 7 miesięcy, a najstarsza ponad 70 lat. Przebieg wydarzeń wskazywał jednoznacznie, że Niemcom chodziło o unicestwienie całych rodów, tak by „polscy bandyci” noszący określone nazwiska znikli całkowicie z nadzorowanego przez żandarmerię terenu. Ten zbrodniczy plan dotknął w największym stopniu rodzinę Obuchiewiczów, której wszyscy członkowie ponieśli śmierć. Z rodziny Kowalskich ocalał tylko Jan, który stracił rodziców i całe rodzeństwo. Ogromny dramat dotknął też rodziny Kosiorów i Skoczylasów.

Jak pokazały następne dni i tygodnie, te tragedie nie zamknęły pasma zbrodni dokonywanych na Polakach. Tragiczne wydarzenia miały też miejsce we wsi Świesielice, w Boiskach koło Solca nad Wisłą czy we wsi Zajączków.

Opisane wydarzenia nie wyczerpują listy niemieckich zbrodni na Polakach z okolic Ciepielowa, udzielających pomocy Żydom. Ta tragiczna, ale zarazem pełna heroizmu karta nie tylko lokalnej historii, bezsprzecznie warta jest przypominania.

...

Bardzo wazne. STODOŁA! Co nam przypomina? Jedwabne! Dokladnie.
Niemcy zawlekli do stodoly ostrzelali i podpalili! Tak jak w Jedwabnym!
Co tam mamy? Stodole spalona, odkryte pociski czyli ostrzal. I ofiary.
Dokladnie to samo. Bo Niemcy mieli takie procedury! Po tym sie poznaje.
A KOMU OHYDNI ZMIJDZI PRZYPISALI NIEMIECKA ZBRODNIE? W 50 JEZYKACH OD RAZU! BRAK SLOW. I TU JEST NEGACJA ZBRODNI NAZISTOWSKIEJ I OSKARZENIE NIE TYLKO NIEWINNYCH ALE TYCH CO RATOWALI BO PRZECIEZ NA NICH SPADA CIEN! KANALIE! BRAK CECH LUDZKICH!

Ale z nimi mamy wojne az do ich konca. Wyciagajmy wnioski. Im bardziej ktos byl wierzacy i przyjmowal Ewangelie tym bardzej ryzykowal zeby zydow ratowac. Niestety tak bardzo religijnych to jest w Polsce 25%. Ale sa to wlasnie prawdziwi Polacy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wybić się na Niepodległość! / Powstanie to ofiarny stos ... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy