Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Pochodzenie Słowian - badania DNA.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:06, 03 Sty 2012    Temat postu:

A teraz jeszcze ciekawiej :

circ FFrondy
30.12.2011, 04:03

Słowianie są żródłem wszystkich cywilizacji.

najnowsze badania wskazują, że Słowianie byli w Europie na długo przed narodzinami Chrystusa. Jest to wiadomość bardzo niewygodna dla zwolenników allochtonicznej teorii wyjątkowo mocno lansowanej przez niemieckich historyków i ich polskich filogermańskich zwolenników. Z badań wynika wręcz że Słowianie żyli na terenie dzisiejszych Niemiec dużow cześniej niż Germanie: "(...) Rozwój europejskiej POPULACJI R1a1a i R1a1a7 (podgrupa polska, zachodniosłowiańska). SŁOWIANIE Równie stare jak na Ukrainie i Rosji, bo z około 2700 lat p.n.e. korzenie plemion R1a1a (M17) znajduje sie na terenie Niemiec, a więc jest tam daleko wcześniejsze niż geneza Germanów, zwłaszcza tam, gdzie dziś nadal żyje skondensowane osadnictwo także słowiańskiej hg R1a1a7 Serbołużyczan (choć zwykło się je datować dopiero na wiek VII po Chr.). Potwierdza to np. niedawne, dokonane w 2005 r., odkrycie cmentarzyska kilkunastu zmarłych, a wśród nich trzech męskich osób z hg R1a1a w Eulau, 40 km za Lipskiem nad rzeką Soławą (niem. Saale) w dorzeczy Łaby w Saksonii. Owe groby ofiar jakiejś starożytnej przemocy pochodzą z około 2600 lat p.n.e i wyróżniają się świadectwami bogatej kultury życia rodzinnego i małżeństwa egzogamicznego. Plemię to prezentowało kulturowe środowisko tzw. ceramiki sznurowej, kojarzonej powszechnie z Indo-Europejczykami. Wśród ludności niemieckiej do dziś około 10% wykazuje haplogrupę R1a1, których wspólny przodek żył tam już około 2700 lat p.n.e. Także w populacji indyjskich Ariów, liczącej dziś około 100 milionów ludzi z haplotypem słowiańskim R1a1a (16% społeczeństwa Indii), powstały nowe, daleko idące modyfikacje językowe prasłowiańsko-praindoirańskie. W tym języku, zwanym sanskrytem wedyjskim, ułożono przed trzema tysiącami lat w Pendżabie święte hymny Rygwedy, wzywające bogów do udzielenia pomocy wojowniczym Ariom w walce z lokalnymi wrogami (zapewne plemionami drawidyjskimi). W tych tekstach, wiernie przekazywanych ustnie od tysiącleci do czasu ich spisania około XIV w. po Chr., wyczuwa się reminiscencję dokonanego przez Ariów podboju. Populacja R1a1a w Indiach była najprawdopodobniej twórcą także systemu kastowego; w najwyższej kaście, wśród braminów, występują oni do około 72%!

>>>>

Przypomne ze pruska polityka historyczna przewidywala ,,udowadnianie'' ze Slowianie przyszli na ziemie Polski nie mowiac o okolicach Berlina ze wschodu jako dzikusy okolo VII wieku . I temu sluzyly wszelkie prace . Z nich przepisywali anglosasi i inni ktorzy pojecia nie mieli co tu sie dzialo . Oczywiscie teorie te sensu nie mialy i w ogole byly abberacyjne . Jak niby grupka Slowian przybyla gdzies z Wolynia zasiedlila obecna Polske b.NRD Czechy Slowacje b Jugoslawie Bulgarie polowe obecnej Rumunii Wegier Grecji ! Toz to ponad milion kilometrow kwadratowych . Przy niewielkiej gestosci 4 os na km potrzeba 4 MILIONY LUDZI ! Jak moglo takie ziemie zdobyc ze 40 tys. wedrowcow ... Absurd . Ale teraz badania genetyczne i porownywanie ze szczatkami tez badanymi genetycznie daje mocne podstawy . Ktore mozna uzupelnic teoriam jezykowymi .

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:37, 10 Gru 2013    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Słowianie byli tu od tysięcy lat? Zaskakujące wyniki badań antropologicznych .

Słowianie nie przybyli do Europy dopiero we wczesnym średniowieczu - wynika z badań genetycznych zespołu prof. Tomasza Grzybowskiego z Collegium Medicum Uniwersytetu M. Kopernika w Bydgoszczy.

- Raczej skłanialibyśmy się ku autochtonizmowi Słowian, ale zastrzegając mocno, że cechy genetyczne wcale nie muszą być tożsame z charakterystyką kulturową właściwą dla tych populacji - mówi prof. Grzybowski w Polski Radiu.

Tymczasem według ustaleń większości współczesnych archeologów i historyków Słowianie pojawili się na ziemiach dzisiejszej Polski, wschodnich Niemiec, Czech, Słowacji w V-VI wieku, a w VII wieku pojawili się na Bałkanach.

Badania zespołu Grzybowskiego trwały prawie 10 lat. Naukowcy przebadali materiał genetyczny pobrany od 2,5 tys. osób z różnych narodów słowiańskich. Okazało się, że przodkowie niektórych z nich żyli w Europie już w epoce brązu - czyli 4000 lat temu, a może nawet już w Neolicie, 7000 lat temu.

.....


Wreszcie ! Od poczatku bylem o tym przekonany !
Przypomne ze w XIX wieku Polski nie bylo a zjednoczone Niemcy byly pierwsza potega wrecz swiata bo USA dopiero sie budowaly . Potezne srodki na nauke spowodowaly ze przytloczyli wszystko . Tamtejsi archeolodzy byli na sluzbie panstwa ... pruskiego i udowadniali ze ... Slowianie na te tereny przybyli a od wiekow byli tu Germanie ! Uzasadniali tak rozbiory Polski . W 1918 Polska byla slaba a po 39 znow znikla . PRL narzucil absurdalne ,,braterstwo Slowian" czytaj milosc do Kraju Rad . Po1956 prawem reakcji archeolodzy na zlosc PRL zaczeli ... wracac do pruskiej propagandy !!! TAK BO TAK PISALI NA ZACHODZIE ! A JAK NA ZACHODZIE TO JUZ DYSKUSJI NIE MA . A zahut nie umial po polsku a po niemiecku tak . Wiec przepisywal pruska propagande w szatach nauki . Dla was moze byc to szok ALE NAUKA TO JEST SWIAT MODY !!! MODY NA TEORIE PRZYCHODZA I ODCHODZA !!! Tak ! Oni tylko stroja sie w piorka zywych pominkow a mentalnie sa tacy sami jak nastolatki szpanujace czyms tam modnym .
Wreszcie jednak mamy badania genetyczne i mamy wspolne geny z tymi z wykopalisk ! 4-7 tys. lat temu! Bylismy tu niemal zawsze SmileSmileSmile Moim zdaniem obszar dzisiejszej Polski to tzw. PRAOJCZYZNA SLOWIAN ! TO JEDYNA SENSOWNA LOKALIZACJA ! SmileSmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 0:34, 01 Wrz 2018    Temat postu:

Kolejne odkrycia w grodzisku scytyjskim sprzed ok. 2,5 tys. lat
Fragmenty greckich amfor, naczyń, kilkanaście scytyjskich grocików brązowych do strzał, ozdoby z brązu to kolejne odkrycia archeologów z Uniwersytetu Rzeszowskiego (UR) w Chotyńcu (Podkarpackie) w czasie badań grodziska sprzed ok. 2,5 tys. lat należącym do Scytów.
W ubiegłym roku archeolodzy ci odkryli tam grecką amforę datowaną na okres od drugiej połowy VII do VI wieku przed naszą erą. To pierwsze w Polsce takie znalezisko i - jak oceniają naukowcy - zabytek wielkiej wagi.
W czasie wykopalisk w Chotyńcu w powiecie jarosławskim, które prowadzone są od czerwca ub.r., natrafiono na pozostałości aglomeracji kilkunastu osad skupionych wokół grodziska należącego do Scytów - koczowniczego ludu wojowników, którzy od VIII do IV wieku przed naszą erą stworzyli imperium od Azji aż po Europę. To najdalej na północny zachód Europy wysunięte pozostałości tego typu.
Rzecznik UR Maciej Ulita poinformował w czwartek PAP, że obecnie ekipa archeologów z Uniwersytetu Rzeszowskiego kontynuuje podjęte w ubiegłym roku badania w Chotyńcu na tzw. zolniku, zlokalizowanym na grodzisku z wczesnej epoki żelaza (VII-V wiek p.n.e.).
„Z każdą zdjętą warstwą ziemi okazuje się, że odkryta siedziba ludów scytyjskich skrywa nie jedną tajemnicę. Sensacją ubiegłego roku była grecka amfora na wino, która będąc jedynym takim artefaktem na ziemiach polskich, stała się znakiem rozpoznawczym ekspedycji chotynieckiej” – przypomniał Ulita.
Dodał, że odkrycia te mogą doprowadzić w konsekwencji do zmian map historycznych tej części Europy.
Szef zespołu archeologów, prof. Sylwester Czopek jest zdania, że na wyciąganie jednoznacznych wniosków jest jeszcze zbyt wcześnie.
„Ale kolejne znajdowane artefakty pozwalają zakładać, że w Chotyńcu mieszkał ktoś bardzo ważny, bo dla zwykłych Scytów nikt nie sprowadzałby greckiego wina” – zauważył profesor.
Obecnie odsłaniane i badane są trzy kolejne części zolnika, zamykające całość tego miejsca kultowo-obrzędowego.
Ulita wyjaśnił, że był to obiekt usytuowany na specjalnie usypanym wyniesieniu, o średnicy około 30 metrów, na którym dokonywano cyklicznych obrzędów połączonych z rytualnymi ucztami. Stąd też obecność tam licznych zwierzęcych kości, które pozostały po jedzeniu, fragmentów rozbijanych naczyń, leżących w warstwach z charakterystyczną spalenizną i popiołem (tzw. zołą z jęz. rosyjskiego, stąd nazwa zolnik).
Całość otoczona była prawdopodobnie koncentryczną ścianą lub inną konstrukcją, której pozostałością jest gliniana polepa.
„Ta swoista architektura jest zupełną nowością, a poczynione szczegółowe obserwacje umożliwią w przyszłości zrekonstruowanie tego wyjątkowego, a na ziemiach polskich jedynego obiektu” – podkreślił rzecznik UR.
W czasie obecnych wykopalisk archeolodzy odkryli kilka kolejnych fragmentów greckich amfor, kilkanaście typowych dla Scytów grocików z brązu do strzał, a także ozdoby z brązu: szpile, paciorki, pierścienie, duży fragment naszyjnika; liczne fragmenty naczyń, wykonanych w charakterystycznym stylu, typowym dla leśno-stepowej prowincji scytyjskiej.
Badania potrwają do października. Zdaniem archeologów można się spodziewać kolejnych interesujących odkryć, bo "najciekawsze, najstarsze warstwy czekają dopiero na eksplorację”.
„Nie chcę jeszcze zdradzać zbyt wiele, ale zanosi się na prawdziwą, naukową sensację” - zapowiedział prof. Czopek.
Wykopaliska są prowadzone ze środków Narodowego Centrum Nauki, w ramach trzyletniego programu badawczego całej, dużej aglomeracji chotynieckiej (oprócz grodziska, to co najmniej kilkanaście otaczających go osad), funkcjonującej we wczesnej epoce żelaza, jako najdalej położona na zachód enklawa świata scytyjskiego.
PAP - Nauka w Polsce, Agnieszka Pipała

...

Scytowie lud indoeuropejski zatem skoro Słowianie tez takim byli trudno uznac ze to ktos inny tym bardziej ze zadni Scytowie na zachod nie najechali. Zatem zostali. Nazwa az bije po oczach. SZCZYTOWIE! Od szczytu. Czyli albo ludzie z gór czyli szczytow albo wielcy ale. Mielismy WIELETOW czyli wielkich. Nawet zapisani Welgezyci czyli od slowa wielgi. Co znamy z nazwisk typu Wielgus. Zatem tak tez mowiono. Szczytowie pochodzili by ze szczytow. Czyli z Iranu raczej. Ewentualnie Kaukaz jednak zanim Kaukaz to tez przedtem Iran. Ale raczej przeszli druga strona Morza Kaspijskiego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:15, 20 Paź 2018    Temat postu:

Czy Polska opustoszała pod koniec starożytności? Nowe odkrycia archeologów

W okolicy Rogoźna w woj. wielkopolskim badacze odnaleźli przedmioty z brązu i złota pochodzące z okresu schyłku starożytności i wczesnego średniowiecza. Odkrycie stawia pod znakiem zapytania dominującą wśród ekspertów tezę, że ok. połowy V wieku teren Polski niemal całkowicie się wyludnił.
Czy Polska opustoszała pod koniec starożytności? Odkrycia archeologów pod RogoźnemFoto: Krugloff / istock
Czy Polska opustoszała pod koniec starożytności? Odkrycia archeologów pod Rogoźnem
‹ wróć
- To przełomowe odkrycie, przynajmniej dla Wielkopolski - uważa kierownik projektu badawczego, archeolog Mirosław Andrałojć
Wśród odnalezionych zabytków znalazł się najstarszy na terenach Polski dzwonek. Zdaniem archeologów przypomina te wytwarzane w tamtym okresie na Korsyce
Można wnioskować, że ludzie zamieszkiwali te okolice nieprzerwanie lub systematycznie do nich powracali przez około 400 lat pomiędzy III a VIII wiekiem
Archeolodzy podsumowali właśnie prowadzone od kilku lat rozpoznawcze badania w okolicy Rogoźna. Zastosowano różne metody badań, jednak decydujące znaczenie - zdaniem naukowców - miało wykorzystanie przy badaniu obecnych pól uprawnych detektorów metali. Na najciekawsze znaleziska natrafili tuż przy granicy miasta Rogoźna w miejscu, gdzie płynie rzeka Wełna.

- Odkryliśmy wiele w znacznej części unikatowych przedmiotów. W powiązaniu z dawnymi osadami, w obrębie których były przez ludzi używane i następnie zgubione, przynajmniej dla Wielkopolski jest to odkrycie przełomowe - uważa kierownik projektu, archeolog Mirosław Andrałojć. Jego zdaniem do tej pory archeolodzy w Polsce nigdzie w obrębie dawnych siedzib ludzkich z tego okresu (od 2. poł. III do poł. VII wieku) nie natrafili na takie nagromadzenie zabytków. Część z nich można obejrzeć na wystawie czasowej "Wędrówki ludów nad Małą Wartą" (Małą Wartą określano niegdyś rzekę Wełna), w Muzeum Regionalnym w Rogoźnie, która jest czynna do końca listopada.

Wśród najciekawszych zabytków odkrywca wymienia m.in. wykonany z brązu, najstarszy do tej pory znany z terenów Polski dzwonek. (Najbardziej podobny do niego, pochodzący z tego okresu dzwonek, zdaniem badaczy, pochodzi z... Korsyki). Był on zatem sprowadzony z obszaru Cesarstwa Rzymskiego. Jak opowiada Andrałojć, przedmiot odlano, później toczono na tokarce szybkoobrotowej - taka technologia nie była znana na terenach nad Wisłą. W czasie badań naukowcy odkryli też bardzo liczne zapinki metalowe, które służyły do spinania szat. Wiele z ich typów nie było do tej pory znanych z naszych terenów - te w większości sprowadzono ze Skandynawii. Wykonano je w IV i w V wieku. W niektórych przypadkach daje się bardziej uszczegółowić pochodzenie - niektóre pochodzą np. z Danii.

Liczne są również sprzączki i ozdoby pasów, a także wisiorki. Uwagę badaczy zwrócił też fragment rękojeści miecza.

Hipotezy i przekonania

- Pod powierzchnią ziemi natknęliśmy się na pozostałości dawnych zabudowań. Są tu m.in. relikty zagłębionych w ziemię chat i palenisk - mówi badacz. Teren, na którym znaleziono zabytki rozciąga się na długości kilkuset metrów; jest też przedzielony rzeką i terenami podmokłymi. Dlatego archeolodzy uważają, że mogły być to oddzielnie, w tym samym czasie, funkcjonujące osady.

Okazało się też, że nie wszystkie przedmioty z metalu sprowadzono. 0 Trafiliśmy na ślady po pracowni odlewniczej w postaci zlewek, czyli fragmentów zastygniętego ciekłego metalu, które skapnęły wytwórcom w czasie obróbki - opowiada.

Andrałojć podkreśla, że wiek odkrywanych zabytków rozciąga się od 2 poł. III aż do VII stulecia. Oznacza to, że ludzie zamieszkiwali te okolice nieprzerwanie lub powracali systematycznie w to miejsce przez około 400 lat. To zaskakujące, bo według obowiązującej do tej pory i najszerzej uznawanej koncepcji dotyczącej zasiedlenia Polski pod koniec epoki starożytności, czyli od połowy V wieku, obszar ten miał niemal zupełnie opustoszeć (Germanie mieli opuścić obszar nad Wisłą). Dopiero po pewnym czasie - pod koniec VI i w VII w. - pustkę tę mieli wypełnić Słowianie.

Trudno jest jednak - w ocenie Andrałojcia - jednoznacznie stwierdzić, jakie było pochodzenie osób zamieszkujących w tym czasie ziemie polskie, w tym również odkryte osady.

- To dziś jeszcze bardziej kwestia hipotez i przekonań, niż naukowych dowodów. Wiemy jedynie, dzięki zabytkom odkrywanym w okolicach Rogoźna, że ludzie ci utrzymywali intensywne kontakty z ludami zamieszkującymi wybrzeże Bałtyku, szczególnie z południową Skandynawią – opowiada Andrałojć.

Naukowiec uważa, że do dużej zmiany doszło w VI i w początkach VII wieku – z tego okresu archeolodzy odkryli również liczne zabytki, które zostały sprowadzone, ale tym razem z innych kierunków. Są wśród nich zabytki słowiańskie i bałtyjskie.

W ostatnich latach szerokie przedsięwzięcie dotyczące badania tego samego okresu w dziejach Polski prowadził prof. Aleksander Bursche z Instytutu Archeologii UW. Odkryte w czasie tych prac zabytki można obejrzeć na wystawie "Barbarzyńskie tsunami", która jest prezentowana w różnych miastach w Polsce.

...

To juz dawno obalone! Genetyka znalazla jakies niewielkie ilosci Germanow! Najbardziej germanska jest Szwecja i jest to 30 do 40% krwi typu I ! Wszedzie indziej juz mniej! A o Polsce szkoda mowic! Europe zamieszkiwaly dwa wielkie ludy. Galowie na zachodzie i Słowianie na wschodzie granica miedzy nimi na zachod od Łaby. Oba ludy sa od wspolnego przodka. Potomkowie biblijnego Jafeta. Natomiast posrodku byly niewielkie ilosci Semitow od Sema. Sa to wlasnie Germanie i na Balkanach glownie dzis Albanczycy. Semici wyruszyli od arki Noego na gorze Ararat przez obecna Turcje nastepnie Balkany az doszli do Skandynawii. Czyli weszli pomiedzy Galow i Slowian. Ale bylo ich malo. Stad Niemcy maja niewiele krwi germanskiej. Na wschodzie byli to czesto niestety zgermanizowani Slowianie a na zachodzie Galowie. Jednak duch klasy rzadzacej byl semicki. Stad bardzo szybko odrzucili Kościół! Luter! I co ciekawe na poludniu i zachodzie gdzie germanow bylo malutko...POZOSTALI PRZY KOŚCIELE! Bawaria! A tacy Szwedzi 100% kalwinizmu.
Semicka krew sie odezwala i utworzyli religie podobne w wyrazie do rabinackiej! Jednak ta krew sie odzywa! Przeciez Luter nie wiedzial ze jest Semita! Skoro za Hitlera nie wiedzieli! A tu instynkt semicki podswiadomie zwyciezyl odrzucajac Kościół i tworzac rabinizm bis! Czyli protestantyzm a z niego teraz sie zrobil ,,chasydyzm" czyli zielonoswiatkowcy! Te ich cyrki pseudoreligijne z rzucaniem sie po podlodze i wrzaskami! Czary! Zupelnie droga judaistyczna!
Bardzo ciekawe rzeczy wyszly z badan DNA!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:19, 08 Kwi 2019    Temat postu:

WENECJA SZUKA SŁOWIAŃSKICH KORZENI
LIPIEC 1, 2017RUDAWEB 35 KOMENTARZY


Wenecjanie chcą udowodnić, że pochodzą z Polski. Dokładniej mierzą w kulturę łużycką, którą wskazują jako podłoże kulturowe większości krajów europejskich. Właśnie między Łabą a Bugiem upatrują kolebki Wenedów, których my nazywamy Wędami. Ludu, który w I tysiącleciu p.n.e. miał rozlać się na obszary od Bretanii po Kurdystan.

Po co Wenecjanom taka przeszłość? Czyżby za mało im było, hollywoodzko ze wszystkich stron sportretowanej, cywilizacji rzymskiej? Rozwiązanie jest chyba tylko w genach, bo zabiegają o potwierdzenie ich wspólnoty z lęhickimi. Dzięki temu podłożu łatwiej – nie tylko oni – zrozumieją fenomen Serenissimy, porównywalny z pochodnym dubrownickim, czy nowogrodzkim. Tym bardziej, że Rzeczpospolita Wenecka (a więc zgodnie z lęhickim odczytem – Wędcka), kraj kupców i żeglarzy, to najdłużej nieprzerwanie funkcjonujące państwo o ustroju republikańskim w ujęciu „oficjalnej” historii. Na marginesie – naszym zdaniem, dłużej istniała Rzeczpospolita Lęhicka – od czasów co najmniej łużyckich (z przerwą na feudalne zachcianki Piastów) do ostatniego rozbioru Rzeczpospolitej Szlacheckiej. Zastanawiające jest to, że oba państwa zniknęły w podobnym czasie i dla obu jednym z grabarzy była Austria Habsburgów.

Wenecjanie rozpoczęli poszukiwania od funduszy

Jak po potomkach kupców należało się spodziewać. Na stronie venetianambassadors.org namawiają do wpłacania datków na sfinansowanie badań genetycznych. Tłumaczą, że chcą potwierdzić wstępne ustalenia, które zgadzają się z teorią językoznawców. Piszą:

„Studia lingwistyczne Françoise Bader (Uniwersytet Sorbona) i Jadranki Gvozdanović (Uniwersytet w Heidelbergu) wykazują jedność kulturową starożytnych narodów o nazwie Weneci, osiadłych w rejonie Morza Bałtyckiego, a także na wybrzeżach Atlantyku i Adriatyku. Badania genetyczne haplotypów w tych populacjach potwierdzają ich wspólne pochodzenie”.

Wenecjanie potrzebują pieniędzy, by przeprowadzić badania również na materiale kopalnym. A to niełatwe, bowiem Wenedzi (Wędzi) kremowali się po śmierci, jak na prawdziwych Lęhów (Łużyczan) przystało. Niemniej już w tej chwili udało się odkryć obecność haplogrupy R1a-Z92 w Bretanii, która może potwierdzić hipotezę o jednorodności kulturowej między Wędami znad Bałtyku i znad Atlantyku. Ponadto Wenecjanie ze zdziwieniem informują: „Inną zaskakującą lokalizacją Z92 jest obszar jeziora Van w Turcji (kurdyjskie Behra Wanê)”. Natomiast obecność R1a na terytorium Włoch koncentruje się w północno-wschodniej części, zwanej Tri-Veneto i w Słowenii – obszarze, którego centrum geograficznym jest właśnie Wenecja.

Dla nas obecność R1a nie jest zaskoczeniem w tych rejonach wymienionych na końcu. Tym bardziej R1a-Z92 w Kurdystanie, bo to tzw. gen scytyjski. Wielkim zaskoczeniem jest na pewno obecność tego genu w Bretanii. Potwierdzenie starożytnego kopalnego Z92 w Bretanii byłoby naukową megasensacją.

Co z tymi Łużykami, czyli Lęhami?

Wenecka strona www odpytała dr. Piera Favero, który wyjaśnił po co współczesnym Włochom ci Staropolacy: „Ponieważ kultura łużycka jest najbardziej swoistą formą pierwotnej ludności weneckiej, a problem polega na znalezieniu korelacji podgrup związanych z R1a-Z92 i innymi podgrupami R1a w kulturze Łużyc, między rokiem 1300 przed Chrystusem i 500 B.C. (też p.n.e. – dop. RudaWeb)”.
Wenecjanie zamieścili do tego taką oto mapę, która ma obrazować ich pochodzenie i pokrewieństwo z Lęhami (Łużykami):



Zwróćmy uwagę, jak jest opisana ta mapa: „Haplogrupa R1a, klad Z92, klaster B (wschodniosłowiański I)”!

Przypomnijmy sobie – patrząc na tę samą mapę – co o zasięgu panowania Wenedów (Wędów) pisał już w 2000 r. Tadeusz Miller w swojej pracy „3 tysiące lat Państwa Polskiego”:

„Tysiące nazw słowiańskich, chociaż zniekształconych, znajdujemy też w zachodnich Niemczech, nad Renem, w Szwajcarii, północnych Włoszech. Słowiański rodowód mają również takie nazwy plemienne i terytorialne jak: Venetes, Veneti, Vindilia (wyspa), występujące nad zatoka Biskajską i w zachodniej Francji. Pisze o tym w swym dziele „Historia Słowian” – E. Bogusławski i przytacza wiele przykładów nazw świadczących o pierwotnej słowiańskości obszarów dzisiejszych Niemiec.
Nazwy słowiańskie występują również dalej na zachodzie i północy Europy. Do takich należą między innymi Londyn, Belfast, Belford.[…]

Już w VIII w. przed n. Chrystusa Słowianie-Wallowie (Weleci) i Weneci kolejno opanowywali Wyspy Brytyjskie. […] Stworzyli potężne imperium rozpostarte od Zatoki Biskajskiej, po Berezynę […]. Pomimo upływu ponad dwóch tysięcy lat wiele nazw na obszarze Francji zachowało słowiańskie brzmienie i znaczenie […]. Na krańcach swego państwa Weneci zakładali silne twierdze np. Brest na wybrzeżu Oceanu Atlantyckiego w Bretanii, Brescia w północnych Włoszech, czy Brześć nad Bugiem”.

Przypomnijmy teraz co my pisaliśmy o Wenedach (Wędach) cytując Cezara:

„[…] na obszarach dzisiejszej Belgii, Holandii, północnej Francji i południowej Anglii królowali żeglarze i kupcy Wenedów, których tak opisał Juliusz Cezar w „Commentarii de Bello Gallico”: „[…] mają bardzo wiele okrętów, na których zwykli żeglować do Brytanii, a wiedzą i doświadczeniem żeglarskim przewyższają pozostałe plemiona; dzięki wielkiej burzliwości bezmiernego i otwartego morza i z rzadka rozsianym portom stanowiącym własność Wenetów, niemal wszyscy zwykle z tego morza korzystający płacili im daniny”. Dalej Cezar pisze z uznaniem o ich okrętach: „(…) A gdy dochodziło do spotkań naszej floty z tymi okrętami, to przewyższała je ona tylko szybkością i napędem wiosłowym, pod wszystkimi innymi względami były one lepiej i bardziej odpowiednio dostosowane do właściwości tutejszego morza i gwałtowności burz” […]”.

Pod tymi weneckimi (wędckimi) żaglami wszystko więc zaczyna logicznie wyłaniać się z pseudonaukowych błot allokossinizmu. Czy Wenecjanie to pojęli rozumowo w imię poszukiwania naukowej prawdy, czy też ich kupieckie geny podpowiedziały im, że nadchodzi koniunktura na kultury starsze niż Rzym? Co by nimi nie kierowało – możemy zakrzyknąć:

WITAMY WAS BRACIA TURBOSŁOWIANIE WENECJANIE!

Aha, w tym gronie należy też powitać naukowców z Sorbony i Heidelbergu, chociaż cóż tam oni przy naszej śmietance akademickiej 🙂

I jeszcze jedna refleksja – gdzie są nasze władze z gębami pełnymi „polityki historycznej”? Czy nie powinny wspierać takich badań jak weneckie?

!!

Tak to nie nowosc! Juz dawno podejrzewano ze nazwy typu:
Wenedzi
Wandale
Wenecja
Wandea

Z uwagi na podobienstwo pochodza od tego samego ludu! Tylko nie bardzo bylo jak polaczyc. Az tu nagle przeprowadzono badania DNA i BUCH! Takie same geny wystepuja w tych krajach! Slowianskie! Bez watpienia juz dzis jest pewne ze to Slowanie.
Rdzen nazwy WND. Spolgloski zawszs sa mocne a samogloski to juz roznie. Skad ta nazwa? Obecnie tylko slowo wędzić czyli wendzic jest podobne i oznacza opiekanie miesa. Wędka i wędzidlo. Kij plus sznurek. Oraz Wanda! Slynne imie bardzo podejrzane. Jednak pozne historycznie. Kronikarze znali juz od dawna Wandalów i mogli urobić. Poza nim zadnego wandzenia nie mamy. Czyli węd jest prawidlowy. Mamy tez więzić i więzienie od wiązania. Więdnąć! Trudno ocenic od czego to sie wzielo. Bo zaniklo i powstala nowa nazwa Słowianie. Chyba raczej sławni niz mowiacy słowem. Ludy raczej nazywaja same siebie dumnie.

Rozmieszczenie genow slowianskich pokazuje zasieg tego ludu. Na obszarze wokol Berlina oczywiscie mielismy kolonizacje elementow zachodnich. Dawnie bylo by tam bardziej slowiansko bo resztki Serbołużyczan maja rekordowa ilosc genow slowianskich i aryjskich! Dawniej zatem bylo tam calkowicie slowiansko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:19, 05 Cze 2019    Temat postu:

Skąd pochodzą Polacy? Pramatką 43 proc. z nas jest „Helena”
4 czerwca 2019sprawnypo40.pl
skąd pochodzą Polacy
Skąd pochodzą Polacy? Aż ok. 43 proc. wywodzi się z linii genetycznej zwanej Heleną – wynika z badania łódzkich naukowców, którzy wyniki swojej pracy opublikowali w prestiżowym czasopiśmie „European Journal of Human Genetics”.

Najnowsze badania Pracowni Biobank Katedry Biofizyki Molekularnej Uniwersytetu Łódzkiego wykazały, że populacja polska, podobnie jak 95 proc. europejskiej, pochodzi od siedmiu głównych żeńskich linii genetycznych (haplogrup). Linie te zostały umownie określone jako „pramatki Europy”: Urszula, Xenia, Helena, Katarzyna, Tara, Velda oraz Jaśmina.

Z badań łódzkiego Biobanku wynika, że najwięcej Polaków – ok. 43 proc. – wywodzi się z linii genetycznej H (Helena). Występuje ona najczęściej w Europie Zachodniej, a najwyższe frekwencje tej haplogrupy są obserwowane w Hiszpanii i Portugalii. Z kolei na północnych krańcach Europy, wśród Lapończyków, występuje ona z bardzo niską częstością – od 0 do 7 proc. Uważa się, że pierwsze grupy ludzi należące do tej linii genetycznej pojawiły się w Europie ok. 20 tys. lat temu na terenach południowej Francji.

Inne dość częste linie genetyczne w Polsce to U (Urszula) – ok. 20 proc. oraz J (Jaśmina) – ok. 10 proc.

Haplogrupa U jest najstarszą linią genetyczną mtDNA zidentyfikowaną na terenie Europy. Jej pierwsze ślady pochodzą sprzed 45 tys. lat z terenów dzisiejszej Grecji. Haplogrupa J natomiast pojawiła się w Europie stosunkowo niedawno – ok. 8 tys. lat temu. Najwyższe częstości występowania obserwowane są na Bliskim Wschodzie i na Bałkanach.

Pozostałe linie genetyczne występują już rzadziej: T (Tara) – 9 proc., HV – 4,5 proc. (jedna z haplogrup, występująca m.in. w Europie i na Bliskim Wschodzie), K (Katarzyna) – 4 proc.; W – 2,4 proc., I – ok. 2 proc. oraz V (Velda) – 1 proc.

W polskiej populacji zdarzają się też haplogrupy rzadkie wskazujące na udział linii genetycznych pochodzenia innego niż europejskie. Są to haplogrupy pochodzenia azjatyckiego (C, D, R, A, G, Z, B, F) oraz afrykańskiego (N, L, M). Jednak ich frekwencja w populacji jest bardzo niska i nie przekracza 1 proc.

Po raz pierwszy naukowcy przedstawili także rozkład haplogrup mtDNA z podziałem na regiony Polski. Wyniki badań wskazują, że poziom zróżnicowania w obrębie populacji polskiej jest niski, a sama populacja polska dosyć jednorodna pod względem genetycznym.

Pracownia Biobank Uniwersytetu Łódzkiego prowadzi badania naukowe z zakresu genetyki człowieka z wykorzystaniem metod biologii molekularnej. Posiada kolekcję próbek DNA pozyskanych od prawie 10 tys. ochotników z całej Polski.

Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

Print Friendly, PDF & EmailP

...

Ciekawe. Trudno na razie to zinterpretowac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:38, 07 Mar 2020    Temat postu:

Rosjanie i Ukraińcy nie są Słowianami!!!!

NAPISANO 29 LUTEGO, 2020 AUTOR: CYRYL27
Ciekawą informacje na temat tego, że Rosjanie nie są Słowianami ale Finami z genetycznego punktu widzenia podał Ziemianin. Prezentuje ten artykuł, przetłumaczony z Google z języka rosyjskiego na polski:
Osoba narodowości rosyjskiej lub upadek popularnej rasologii

Po raz pierwszy w historii rosyjscy naukowcy przeprowadzili bezprecedensowe badanie rosyjskiej puli genów – i byli zaskoczeni jej wynikami. Uwzględnienie tego badania w pełni potwierdziło ideę wyrażoną w naszych artykułach „Country Moksel” (nr 14) i „Non-Russian Russian Language” (nr 12), że Rosjanie nie są Słowianami, a jedynie rosyjskojęzycznymi Finami.

„Rosyjscy naukowcy zakończyli i przygotowują się do opublikowania pierwszego dużego badania puli genów narodu rosyjskiego. Publikacja wyników może mieć nieprzewidywalne konsekwencje dla Rosji i porządku światowego ”- tak sensacyjnie rozpoczyna się publikacja na ten temat w rosyjskim wydaniu Vlast. A wrażenie naprawdę okazało się niesamowite – wiele mitów o narodowości rosyjskiej okazało się fałszywych. W szczególności okazało się, że genetycznie Rosjanie wcale nie są „wschodnimi Słowianami”, ale Finami.

ROSJANIE okazali się Finami

Przez kilka dziesięcioleci antropologom udało się zidentyfikować wygląd typowego Rosjanina. Są średniej budowy i średniej wysokości, jasnobrązowe z jasnymi oczami – szarymi lub niebieskim. Nawiasem mówiąc, w trakcie badań uzyskano również ustny portret typowego Ukraińca. Referencyjny ukraiński różni się od rosyjskiego kolorem skóry, włosów i oczu – jest ciemnoskórą brunetką o właściwych rysach i brązowych oczach. Jednak antropologiczne pomiary proporcji ludzkiego ciała nie są nawet przeszłością, ale rok wcześniej, nauką, która od dawna otrzymała najdokładniejsze metody biologii molekularnej, która pozwala nam odczytać wszystkie ludzkie geny. Najbardziej zaawansowanymi metodami analizy DNA są obecnie sekwencjonowanie (czytanie liter kodu genetycznego) mitochondrialnego DNA i DNA ludzkiego chromosomu Y. Mitochondrialny DNA jest przenoszony przez żeńską linię z pokolenia na pokolenie prawie niezmieniony od czasu, kiedy przodek ludzkości, Eva, zszedł ze drzewa we wschodniej Afryce. A chromosom Y jest obecny tylko u mężczyzn i dlatego jest prawie niezmieniony przenoszony na potomstwo płci męskiej, podczas gdy wszystkie inne chromosomy, przekazywane z ojca i matki na ich dzieci, są tasowane przez naturę, jak talia kart przed dystrybucją. I tak, w przeciwieństwie do znaków pośrednich (wygląd, proporcje ciała), sekwencjonowanie DNA mitochondrialnego i DNA chromosomu Y bezsprzecznie i bezpośrednio wskazuje stopień pokrewieństwa między ludźmi, pisze czasopismo Vlast.

Na Zachodzie genetyka populacji ludzkiej z powodzeniem stosuje te metody od dwóch dekad. W Rosji używano ich tylko raz, w połowie lat 90. XX wieku, podczas identyfikacji królewskich szczątków. Punkt zwrotny w sytuacji, w której zastosowano najnowocześniejsze metody badania tytularnego narodu rosyjskiego, nastąpił dopiero w 2000 r. Rosyjska Fundacja Badań Podstawowych przyznała grant naukowcom z laboratorium genetyki populacji ludzkiej Centrum Medycznego Genetyki Rosyjskiej Akademii Nauk Medycznych. Po raz pierwszy w historii Rosji naukowcy mogli w pełni skoncentrować się na badaniu puli genów narodu rosyjskiego przez kilka lat. Uzupełnili swoje molekularne badania genetyczne analizą rozkładu częstotliwości rosyjskich nazwisk w kraju. Ta metoda była bardzo tania, ale jej zawartość informacyjna przerosła wszelkie oczekiwania: porównanie geografii nazwisk z geografią markerów genetycznego DNA wykazało prawie całkowity zbieg okoliczności.

Molekularne wyniki genetyczne pierwszego rosyjskiego badania puli genów tytułowej narodowości są obecnie przygotowywane do publikacji w formie monografii Russian Gene Fund, która zostanie opublikowana pod koniec roku przez wydawnictwo Luch. Czasopismo „Moc” zawiera pewne dane badawcze. Okazało się więc, że Rosjanie nie są „wschodnimi Słowianami”, ale Finami. Nawiasem mówiąc, badania te całkowicie zniszczyły znany mit „Wschodnich Słowian” – że podobno Białorusini, Ukraińcy i Rosjanie „stanowią grupę wschodnich Słowian”. Jedynymi Słowianami z tych trzech narodów byli tylko Białorusini, ale okazało się, że Białorusini wcale nie są „Słowianami Wschodnimi”, ale zachodnimi – ponieważ genetycznie praktycznie nie różnią się od Polaków. Tak więc mit „pokrewnej krwi Białorusinów i Rosjan” okazał się całkowicie zniszczony: Białorusini okazali się praktycznie identyczni z Polakami, Białorusini są genetycznie bardzo daleko od Rosjan, ale bardzo blisko Czechów i Słowaków. Ale Finowie z Finlandii okazali się znacznie bardziej genetycznie bliżsi Rosjanom niż Białorusinom. Tak więc na chromosomie Y odległość genetyczna między Rosjanami a Finami w Finlandii wynosi tylko 30 dowolnych jednostek (bliski związek). A odległość genetyczna między Rosjanami a tak zwanymi ludami ugrofińskimi (Mari, Wepianie, Mordowianie itp.) Mieszkającymi na terytorium Federacji Rosyjskiej wynosi 2-3 jednostki. Krótko mówiąc, są genetycznie IDENTALNE. W tym względzie magazyn Vlast zauważa: „A surowe oświadczenie estońskiego ministra spraw zagranicznych 1 września na posiedzeniu Rady UE w Brukseli (po stronie rosyjskiej potępiającej traktat graniczny z Estonią) w sprawie dyskryminacji rzekomo narodów fińsko-ugijskich związanych z Federacją Rosyjską traci sens . Ale z powodu moratorium zachodnich uczonych rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie mogło zasadnie oskarżyć Estonii o ingerowanie w nasze wewnętrzne, można by rzec, ściśle powiązane, sprawy ”. Ta filipika jest tylko jednym aspektem masy sprzeczności, które powstały. Ponieważ najbliższymi krewnymi Rosjan są Finno-Ugryk i Estończycy (w rzeczywistości są to ci sami ludzie, ponieważ różnica 2-3 jednostek jest związana tylko z jedną osobą), to anegdoty Rosjan o „zahamowanych Estończykach” są dziwne, gdy sami Rosjanie są tymi Estończykami. Ogromny problem pojawia się dla Rosji w zakresie samookreślenia się jako rzekomo „Słowian”, ponieważ genetycznie naród rosyjski nie ma nic wspólnego ze Słowianami. W micie o „słowiańskich korzeniach Rosjan” rosyjscy naukowcy rzucają kulę w oczy: u Rosjan nie ma nic o Słowianach. Jest w nim tylko słowiański język rosyjski, ale także 60-70% słownictwa niesłowiańskiego, dlatego osoba rosyjska nie jest w stanie zrozumieć języków Słowian, chociaż prawdziwy Słowianin rozumie każdy (oprócz rosyjskiego) ze względu na podobieństwo języków słowiańskich. Wyniki analizy mitochondrialnego DNA wykazały, że kolejnym najbliższym krewnym Rosjan, z wyjątkiem Finów Finlandii, są Tatarzy: Rosjanie z Tatarzy znajdują się w tej samej odległości genetycznej 30 dowolnych jednostek, które oddzielają ich od Finów. Nie mniej sensacyjne były dane dotyczące Ukrainy. Okazało się, że genetycznie populacja wschodniej Ukrainy jest ugrofińska: wschodni Ukraińcy praktycznie nie różnią się od Rosjan, Komi, Mordowian, Mari. To jeden naród fiński, który kiedyś miał swój wspólny język fiński. Ale u Ukraińców Zachodniej Ukrainy wszystko było jeszcze bardziej nieoczekiwane. W ogóle nie są Słowianami, podobnie jak nie Rusofiny z Rosji i wschodniej Ukrainy, ale zupełnie inna grupa etniczna: między Ukraińcami ze Lwowa i Tatarzy dystans genetyczny wynosi zaledwie 10 jednostek.

Tak bliskie pokrewieństwo między zachodnimi Ukraińcami a Tatarami jest prawdopodobnie spowodowane sarmackimi korzeniami starożytnych mieszkańców Rusi Kijowskiej. Oczywiście we krwi zachodnich Ukraińców jest pewien słowiański składnik (są oni genetycznie bliżsi Słowianom niż Rosjanom), ale nadal nie jest to Słowianin, ale Sarmaci. Antropologicznie charakteryzują się szerokimi kośćmi policzkowymi, ciemnymi włosami i brązowymi oczami, ciemnymi (i nie różowymi, jak u rasy kaukaskiej) sutkami. Magazyn pisze: „Możesz odpowiedzieć, jak chcesz, na te ściśle naukowe fakty, pokazując naturalną esencję referencyjnych elektoratów Wiktora Juszczenki i Wiktora Janukowycza. Ale nie będzie możliwe oskarżenie rosyjskich naukowców o fałszowanie tych danych: wówczas oskarżenie automatycznie obejmie ich zachodnich kolegów, którzy opóźniają się o ponad rok z publikacją tych wyników, za każdym razem przedłużając moratorium ”. Magazyn ma rację: dane te jasno wyjaśniają głęboki i stały podział w ukraińskim społeczeństwie, gdzie dwie zupełnie różne grupy etniczne żyją pod nazwą „Ukraińcy”. Co więcej, rosyjski imperializm weźmie te dane naukowe do użytku – jako kolejny (już znaczący i naukowy) powód, by „powiększać” terytorium Rosji we wschodniej Ukrainie. Ale co z mitem „słowiańsko-rosyjscy”?

Rozpoznając te dane i próbując je wykorzystać, rosyjscy stratedzy natrafiają na to, co ludzie nazywają „obosiecznym mieczem”: w tym przypadku trzeba będzie przemyśleć całą tożsamość narodową narodu rosyjskiego jako „słowiańskiego” i porzucić koncepcję „pokrewieństwa” z Białorusinami i cały świat słowiański – nie na poziomie badań naukowych, ale na poziomie politycznym. Magazyn publikuje również mapę wskazującą obszar, na którym zachowane są „prawdziwe rosyjskie geny” (czyli fińskie). Geograficznie terytorium to „pokrywa się z Rosją od czasów Iwana Groźnego” i „wyraźnie pokazuje umowność niektórych granic państwowych” – pisze magazyn. Mianowicie: populacja w Briańsku, Kursku i Smoleńsku nie jest wcale populacją rosyjską (to znaczy fińską), ale białorusko-polską – identyczną z genami Białorusinów i Polaków. Ciekawostką jest fakt, że w średniowieczu granica między Wielkim Księstwem Litewskim a Moskwą była właśnie etniczną granicą między Słowianami a Finami (tak na marginesie, przebiegała przez nią wschodnia granica Europy). Dalszy imperializm księstwa moskiewskiego, aneksując sąsiednie terytoria, wykroczył poza granice etnicznych Moskali i schwytał już obce grupy etniczne.

CO TO JEST ROSJA?

Te nowe odkrycia rosyjskich naukowców pozwalają nam rzucić okiem na całą politykę średniowiecznego Moskwy, w tym jej koncepcję Rusi. Okazuje się, że „naciągnięcie rosyjskiego koca na siebie” przez Moskwę tłumaczy się czysto etnicznie, genetycznie. Tak zwana „Święta Rosja” w koncepcji Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego i rosyjskich historyków rozwinęła się w związku z powstaniem Moskwy w Hordzie i, jak napisał Lew Gumilyow, na przykład w książce „Z Rosji do Rosji”, Ukraińcy i Białorusini przestali być Rusinami na ten sam fakt, przestał być Rosją. Oczywiste jest, że były dwie zupełnie różne Rosja. Jeden z mieszkańców Zachodu żył Słowianami, zjednoczony w Wielkim Księstwie Litewskim i Rosji. Inna Rosja – Rosja Wschodnia (a dokładniej Moskwa – bo wtedy nie była uważana za Rosję) – weszła do Hordy blisko 300 lat pod względem etnicznym, w którym następnie przejęła władzę i uczyniła ją „Rosją” jeszcze przed podbojem Nowogrodu i Pskow do Hordy-Rosji. Ta druga Rosja – Rosja fińskiego etnosu – jest również nazywana Rosyjskim Kościołem Prawosławnym w Moskwie, a rosyjscy historycy „Świętą Rosją”, pozbawiając jednocześnie prawa Zachodniej Rosji do czegoś „rosyjskiego” (zmuszając nawet cały lud Rusi Kijowskiej do nazywania siebie nie Rusinami, ale „Okraintsy” ) Znaczenie jest jasne: ten fiński rosyjski nie miał wiele wspólnego z oryginalnym słowiańskim rosyjskim.

Wielowiekowa konfrontacja między Wielkim Księstwem Litewskim a Moskwą (która zdawała się mieć coś wspólnego w Rosji, Rurikowicz i wiara kijowska oraz książęta Wielkiego Księstwa Litewskiego Witowert-Jurij i Jagiełło-Jakow od urodzenia byli Rurikowiczem i Wielkimi Książętami Rosji, nie ma innego języka oprócz rosyjskiego wiedzieli) – jest to konfrontacja między krajami różnych grup etnicznych: ON zgromadzili Słowian, a Moskwą Finowie. W rezultacie przez wiele stuleci dwie Rosja były sobie przeciwne – słowiańska ON i fińska księstwo moskiewskie. Wyjaśnia to również rażący fakt, że Moskwie NIGDY podczas pobytu w Hordzie nie wyrażono chęci powrotu do Rosji, uzyskania wolności od Tatarów, zostania członkiem Wielkiego Księstwa Litewskiego. A jej schwytanie Nowogrodu spowodowane było właśnie negocjacjami Nowogrodu w sprawie przystąpienia do ON. Tę rusofobię Moskwy i jej „masochizm” („jarzmo Hordy jest lepsze niż ON”) można wytłumaczyć jedynie różnicami etnicznymi z pierwotną Rosją i bliskością etniczną narodów Hordy. Ta genetyczna różnica ze Słowianami tłumaczy odrzucenie przez Moskwę europejskiego stylu życia, nienawiść do Wielkiego Księstwa Litewskiego i Polaków (czyli ogólnie Słowian) oraz wielką miłość do tradycji wschodnich i azjatyckich. Te badania rosyjskich naukowców muszą koniecznie znaleźć odzwierciedlenie w rewizji ich koncepcji przez historyków. Uwzględniając przez długi czas, konieczne jest wprowadzenie do nauk historycznych faktu, że nie było jednej Rosji, ale dwie zupełnie różne: słowiańska Rosja – i fińska Rosja. To wyjaśnienie pozwala nam zrozumieć i wyjaśnić wiele procesów naszej średniowiecznej historii, które w obecnej interpretacji wydają się być pozbawione jakiegokolwiek znaczenia.

NAZWY ROSYJSKIE

Próby rosyjskich naukowców do studiowania statystyk rosyjskich nazwisk na początku napotkały wiele trudności. Centralna Komisja Wyborcza i lokalne komisje wyborcze stanowczo odmówiły współpracy z naukowcami, powołując się na fakt, że jedynie w tajemnicy list wyborców mogą zagwarantować obiektywność i uczciwość wyborów do władz federalnych i lokalnych. Kryterium włączenia do listy nazwisk było bardzo miękkie: zostało uwzględnione, jeśli przynajmniej trzech nosicieli tego nazwiska mieszkało w regionie przez trzy pokolenia. Najpierw opracowano listy dla pięciu regionów warunkowych – północnej, środkowej, środkowo-zachodniej, środkowo-wschodniej i południowej. W sumie we wszystkich regionach Rosji zgromadzono około 15 tysięcy rosyjskich nazwisk, z których większość została znaleziona tylko w jednym z regionów, a nieobecna w innych.

Kiedy listy regionalne nakładały się na siebie, naukowcy zidentyfikowali tylko 257 tak zwanych „całkowicie rosyjskich nazwisk”. Magazyn pisze: „Co ciekawe, na ostatnim etapie badań postanowiono dodać nazwiska mieszkańców Terytorium Krasnodarskiego do listy regionu południowego, spodziewając się, że przewaga ukraińskich nazwisk potomków Kozaków Zaporożskich eksmitowanych tutaj przez Katarzynę II znacznie zmniejszy listę wszystkich Rosjan. Ale to dodatkowe ograniczenie zmniejszyło listę nazwisk w całości rosyjskich o zaledwie 7 jednostek – do 250. Z tego oczywistego i nie dla wszystkich przyjemnego wniosku wynika, że ​​Kuban był zaludniony głównie przez Rosjan. A dokąd poszli Ukraińcy i tam byli – wielkie pytanie. ” I dalej: „Analiza rosyjskich nazwisk ogólnie daje do myślenia. Nawet najprostsza akcja – wyszukiwanie imion wszystkich przywódców kraju – dała nieoczekiwany rezultat. Tylko jeden z nich znalazł się na liście przewoźników 250 najpopularniejszych rosyjskich nazwisk – Michaił Gorbaczow (158 miejsce). Nazwisko Breżniew zajmuje 3767 miejsce na liście ogólnej (występuje tylko w regionie Biełgorod regionu południowego). Nazwisko Chruszczow – na 4248. miejscu (znalezione tylko w regionie północnym, obwód archangielski). Czernenko zajął 4749. miejsce (tylko region południowy). Andropow zajmuje 8939. miejsce (tylko region południowy). Putin zajął 14 250 miejsce (tylko Region Południowy). Ale Jelcyn wcale nie znalazł się na ogólnej liście. Nazwisko Stalina – Dżugaszwili – z oczywistych powodów nie zostało wzięte pod uwagę. Ale potem pseudonim Lenin wszedł na listy regionalne pod numerem 1421, tracąc tylko pierwszego prezydenta ZSRR Michaiła Gorbaczowa. ” Magazyn pisze, że wynik zadziwił nawet samych naukowców, którzy wierzyli, że główną różnicą między nosicielami nazwisk z południowej Rosji nie była zdolność przewodzenia ogromnej mocy, ale zwiększona wrażliwość skóry palców i dłoni. Analiza naukowa dermatoglyfików (wzorów brodawkowatych na skórze dłoni i palców) Rosjan wykazała, że ​​złożoność wzoru (od prostych łuków po pętle) i wrażliwość skóry towarzyszącej im wzrasta z północy na południe. „Człowiek z prostymi wzorami na skórze dłoni może łatwo trzymać szklankę gorącej herbaty w dłoniach”, dr Balanovskaya jasno wyjaśniła istotę różnic. „A jeśli jest wiele pętli, to z takich ludzi wyłaniają się niedoścignione kieszonkowce”. Naukowcy publikują listę 250 najpopularniejszych rosyjskich nazwisk. Nieoczekiwany był fakt, że najpopularniejszym rosyjskim nazwiskiem nie był Iwanow, ale Smirnov. Niepoprawnie, nie warto podawać całej listy, oto tylko 20 najpopularniejszych rosyjskich nazwisk: 1. Smirnov; 2. Iwanow; 3. Kuzniecow; 4. Popow; 5. Sokołow; 6. Lebiediew; 7. Kozlov; 8. Novikov; 9. Morozov; 10. Pietrow; 11. Wilki; 12. Sołowiew; 13. Wasiliew; 14. Zające; 15. Pawłow; 16. Semenov; 17. Golubev; 18. Winogradow; 19. Bogdanov; 20. Wróble. Wszystkie najlepsze rosyjskie nazwiska mają bułgarskie końcówki w -ovs, a także kilka nazwisk w -in (Ilyin, Kuźmin itp.). I nie ma 250 nazwisk „wschodnich Słowian” (Białorusini i Ukraińcy) w -ii, -ich, -ko. Chociaż na Białorusi najczęstsze są nazwiska –i i –ich, a na Ukrainie –– ko. Pokazuje to także głębokie różnice między „Słowianami Wschodnimi”, ponieważ nazwiska białoruskie na –ii i – które są równie powszechne w Polsce – i wcale nie w Rosji.Bułgarskie zakończenia 250 najpopularniejszych rosyjskich nazwisk wskazują, że nazwiska zostały nadane przez kapłanów Rusi Kijowskiej, którzy rozpowszechniali ortodoksję wśród Finów w Moskwie, ponieważ są to bułgarskie, święte księgi, a nie z żywego języka słowiańskiego, czego Finowie z Moskwy po prostu nie zrobili było. W przeciwnym razie nie można zrozumieć, dlaczego Rosjanie w ogóle nie mieszkają w pobliżu Białorusinów (na –i i –ich), a nazwiska bułgarskie – chociaż Bułgarzy wcale nie graniczą z Moskwą, ale żyją tysiące kilometrów od niej. Masowy charakter nazwisk z nazwami zwierząt wyjaśnia Leo Uspienski w książce „Mysteries of Toponymy” (M., 1973), że w średniowieczu ludzie mieli dwa nazwiska – od rodziców i od chrztu oraz od „rodziców”, wówczas nadawanie imion było „modne” zwierzęta Jak pisze, wtedy w rodzinie dzieci miały imiona Zając, Wilk, Niedźwiedź itp.Ta pogańska tradycja została wcielona w masę nazwisk „zwierzęcych”.

O BIAŁORUSI

Specjalnym tematem w tym badaniu jest tożsamość genetyczna Białorusinów i Polaków. To nie było przedmiotem zainteresowania rosyjskich naukowców, ponieważ poza Rosją. Ale to jest dla nas bardzo interesujące. Sam fakt tożsamości genetycznej Polaków i Białorusinów nie jest nieoczekiwany. Sama historia naszych krajów jest dla niego potwierdzeniem – główną częścią etnosu Białorusinów i Polaków nie są Słowianie, lecz słowiańskie Bałtyki Zachodnie, ale ich genetyczny „paszport” jest tak zbliżony do słowiańskiego, że praktycznie trudno byłoby znaleźć różnice w genach między Słowianami a Prusami, Mazurami, Dainowem , Yatvyagami itp. To łączy Polaków i Białorusinów, potomków słowiańskich Bałtów Zachodnich. Ta społeczność etniczna wyjaśnia również utworzenie Unii Państwa Wspólnoty. Słynny białoruski historyk V.U. Lastovsky w „Krótkiej historii Białorusi” (Wilno, 1910) pisze:że dziesięć razy rozpoczęły się negocjacje w sprawie utworzenia Państwa Związkowego Białorusinów i Polaków: w 1401, 1413, 1438, 1451, 1499, 1501, 1563, 1564, 1566, 1567. – i zakończyła się po raz jedenasty wraz z utworzeniem Unii w 1569 r. Skąd taka wytrwałość? Oczywiście – tylko ze świadomości społeczności etnicznej, bo pochodzenie etniczne Polaków i Białorusinów powstało przez rozpuszczenie Bałtów Zachodnich w sobie. Ale Czesi i Słowacy, którzy byli także pierwszymi w historii Słowiańskiej Unii Ludów Rzeczypospolitej, nie odczuwali takiego stopnia bliskości, ponieważ nie mieli w sobie „związku bałtyckiego”. Jeszcze więcej wyobcowania dotyczyło Ukraińców, którzy postrzegali to jako niewielkie pokrewieństwo etniczne i ostatecznie doszło do całkowitej konfrontacji z Polakami. Badania rosyjskich genetyków pozwalają nam spojrzeć inaczej na całą naszą historię,wiele wydarzeń politycznych i preferencje polityczne narodów Europy są w dużej mierze dokładnie wyjaśnione genetyką ich grup etnicznych – która jak dotąd pozostawała ukryta przed historykami. To genetyka i genetyczne pokrewieństwo grup etnicznych były najważniejszymi siłami w procesach politycznych średniowiecznej Europy. Mapa genetyczna narodów stworzona przez rosyjskich naukowców pozwala spojrzeć na wojny i związki średniowiecza w zupełnie inny sposób.

WNIOSKI

Wyniki badań rosyjskich naukowców nad pulą genów narodu rosyjskiego zostaną przez długi czas zasymilowane w społeczeństwie, ponieważ całkowicie odrzucają wszystkie nasze idee, sprowadzając je do poziomu nienaukowych mitów. Tej nowej wiedzy nie trzeba rozumieć tak bardzo, jak trzeba. Teraz koncepcja „Wschodnich Słowian” stała się całkowicie nienaukowa, kongresy Słowian w Mińsku są nienaukowe, w których nie gromadzą się wcale Słowianie z Rosji, ale rosyjskojęzyczni Finowie z Rosji, którzy są genetycznie Słowianami i nie mają nic wspólnego ze Słowianami. Sam status tych „kongresów Słowian” jest całkowicie dyskredytowany przez rosyjskich naukowców. Naród rosyjski został nazwany zgodnie z wynikami tych badań przez rosyjskich naukowców, nie Słowian, ale Finów. Finowie nazywali także populację wschodniej Ukrainy, a populacja zachodniej Ukrainy to genetycznie sarmaci. Oznacza to, że naród ukraiński również nie jest Słowianinem. Jedynymi Słowianami ze „Słowian Wschodnich” są genetycznie nazwani Białorusini, ale są oni genetycznie identyczni z Polakami – co oznacza, że ​​wcale nie są „Słowianami Wschodnimi”, ale genetycznie zachodnimi Słowianami. W rzeczywistości oznacza to geopolityczny upadek słowiańskiego trójkąta „wschodnich Słowian”, ponieważ Białorusini okazali się genetycznie Polakami, Rosjanie – Finowie, a Ukraińcy – Finowie i Sarmaci. Oczywiście propaganda będzie próbowała nadal ukrywać ten fakt przed ludnością, ale nie można ukryć szycia w torbie. Naukowcy nie mogą też zamknąć buzi; nie ukrywają swoich najnowszych badań genetycznych. Postępu naukowego nie można zatrzymać. Dlatego odkrycia rosyjskich naukowców są nie tylko sensacją naukową, ale BOMBĄ, która może podważyć wszystkie istniejące podstawy idei narodów. Dlatego rosyjski dziennik Vlast dokonał niezwykle niepokojącej oceny: „Rosyjscy naukowcy zakończyli i przygotowują się do opublikowania pierwszego na dużą skalę badania puli genów narodu rosyjskiego. Publikacja wyników może mieć nieprzewidywalne konsekwencje dla Rosji i porządku światowego ”. Magazyn nie przesadzał.

Vadim Rostov,analityk gazety Secret Research

[link widoczny dla zalogowanych]

...

Zgoda. Na dodatek gdy oni za ,Rosjan' licza mieszkancow Smolenszczyzny Siewierszczyzny czy Wierchowszczyzny to dodatkowo mąci obraz! Rosjanie to ci wokol Moskwy a nie z ziem zagrabionych nam! Gdyby zbadac okreg moskiewski to mamy prawdziwa Rosje. Tam mieszkali juz sami Finowie.
Tylko nie popadajmy w genetyczne szalenstwo! Najbardziej slowianski kraj swiata Polska ma tych genow 55%! I co z tego? Te 45% to kto? Przeciez Polacy! Tragutt? Kleeberg? Toz to Polacy! A co niby czciele krowy w Indiach sa nam blizsi bo maja te same geny? Absurd! Wszyscy pochodzimy od Adama!
Z Rosja to raczej jest inny problem nie czy tam oni maja geny nasze czy nie nasze. Sama nazwa! Oni sie uwazaja za Ruś! A z Rusia tyle maja wspolnego co Prusactwo z Prusami. Czyli zniszczyli Ruś! Slynna dawna wolna Ruś! Zastepujac wolnosc niewolnictwem! Rosja to nie kontynuacja Rusi tylko mongloskiego aparatu okupacyjnego ktory sie usamodzielnil ale metody ,rzadzenia' zachowal bo byly ,fajne'. Oczywiscie dla wladzy nie dla ludzi! I to jest podstawa problemu nie rasa!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:00, 26 Kwi 2020    Temat postu:

Co wiemy o ciągłości zasiedlenia obecnych ziem Polski na przełomie neolitu i brązu?
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
1 / 5
Fot. Adrian Wykrota / Życie Uniwersyteckie.
2 / 5
Fot. Adrian Wykrota / Życie Uniwersyteckie.
Ludzie zamieszkujący południowe tereny obecnej Polski ponad 4 tys. lat temu byli bliscy pod względem genetycznym wcześniejszym społecznościom z tych terenów. To świadczy o ciągłości zasiedlenia tych ziem na przełomie neolitu i brązu - wynika z analiz, które opublikowano w "American Journal of Physical Anthropology".

W epoce brązu, czyli ponad 3 tys. lat temu, na terenie dzisiejszej południowej Polski zamieszkiwały trzy grupy ludności, charakteryzowane przez archeologów za pomocą trzech określeń: kultury mierzanowickiej, strzyżowskiej i trzcinieckiego kręgu kulturowego. Śladem po ich obecności są m.in. cmentarzyska, w tym groby zbiorowe, charakterystyczne przede wszystkim dla ostatniej z wymienionych grup. Naukowcy z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu chcieli sprawdzić, jakie było pochodzenie tych ludzi.

W tym celu przeprowadzili badania genetyczne - bazując na tym, co zachowało się na pradziejowych cmentarzyskach. Pobrali materiał genetyczny z niemal 150 kości, a ostatecznie uzyskali DNA z 80 szkieletów. Wstępnie naukowcy skupili się na analizach genomów mitochondrialnych, które dziedziczone są w liniach żeńskich. Porównali je z materiałem genetycznym (rozpoznanym w czasie innych badań) jeszcze wcześniejszych społeczności, mieszkających na tych samych terenach.

Jak powiedziała w rozmowie z PAP główna autorka publikacji, dr inż. Anna Juras z Laboratorium Kopalnego DNA na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, jest to pierwsze, zakrojone na tak szeroką skalę, badanie kopalnego DNA z czasów epoki brązu na terenie Polski. (Główne wnioski dotyczące pochodzenia tych ludzi wysnuwano do tej pory na podstawie zabytków).

"Ustaliliśmy, że przedstawiciele społeczności związanych z kulturą mierzanowicką, strzyżowską i trzcinieckim kręgiem kulturowym (które istniały od 2400 do 1100 lat p.n.e.), pod względem genetycznym przypominali populacje pochodzące ze stepu z okolic Morza Czarnego - oraz ich potomków, m.in. społeczności związane z kulturą ceramiki sznurowej" - powiedziała badaczka.

Naukowcy wiedzą (m.in. dzięki wcześniejszym analizom), że do powstania kultury ceramiki sznurowej przyczynił się napływ ludności koczowniczej, żyjącej na wschodnio-europejskich stepach na początku III tysiąclecia p.n.e. - wówczas lokalna ludność krzyżowała się z imigrantami. Teraz okazało się, że u późniejszych o kilkaset lat społeczności: kultury mierzanowickiej czy trzcinieckiego kręgu kulturowej - widoczna jest ciągłość genetyczna (związana z kulturą ceramiki sznurowej), obecna w liniach żeńskich.

Genetyczka zwraca uwagę na wyróżniające się wyniki badań genomów mitochondrialnych zmarłych przedstawicieli społeczności kultury strzyżowskiej, którzy w pierwszej połowie II tysiąclecia p.n.e. zamieszkiwali południowo-wschodnią część dzisiejszej Polski i Wołyń. Ludność ta zajmowała się uprawą ziemi i hodowlą, znana jest też z zaawansowanego krzemieniarstwa. Zmarłych chowano w grobie w pozycji wyprostowanej na plecach. Społeczność ta wykonywała bogato zdobione naczynia ceramiczne, przeważnie z odciskami sznura. Jak wyjaśnia dr inż. Juras, to właśnie populacja związana z kulturą strzyżowską pod względem genetycznym ma najwięcej wspólnego ze społecznościami pochodzącymi ze stepu.

Zdaniem badaczki potomkowie ludzi związanych z kulturą strzyżowską mogli przybyć na ziemie południowo-wschodniej Polski wraz z pierwszą migracją ze stepu w okresie późnego neolitu. Utworzyli jednak izolowaną populację, rozwijającą się niezależnie od społeczności kultury ceramiki sznurowej. Możliwe też, że już w późniejszym okresie brązu doszło do dodatkowej migracji ludzi ze stepu.

Badaczka zastrzega jednak, że w przypadku szczątków przedstawicieli kultury strzyżowskiej pracowano na niewielkiej liczbie próbek materiału genetycznego. Do pełnego rozstrzygnięcia kwestii pochodzenia tej społeczności potrzeba dalszych analiz. Dr inż. Juras zapowiada, że to nie jest ostatnie słowo jej zespołu badawczego. Liczy ona na to, że dzięki analizom genomów jądrowych uda się zdobyć bardziej szczegółowe informacje dotyczące pochodzenia ludności epoki brązu z Europy centralnej.

Badania sfinansowano w ramach grantu NCN kierowanego przez prof. Przemysława Makarowicza z Wydziału Archeologii UAM.(PAP)

autor: Szymon Zdziebłowski

..

Bez watpienia fale osadnicze szly ze wschodu bo taka jest geografia. Na polnoc od Polski jest morze lub Skandynawia z nieliczna ludnoscia podobnie bezludne zwlaszcza wtedy Polesie i rzadko zaludnione kraje baltyckie. Jedyny kierunek to stepy Ukrainy skad szly masy ludow. Ostatnio Mongolowie. Ale tu chodzi o ludy iranskie bo z nimi jestesmy spokrewnieni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:54, 31 Lip 2023    Temat postu:

Wiemy, skąd się wzięli Polacy. Przełomowe badania naukowców!

W V wieku n.e. zakończyły się zasadnicze procesy demograficzne kształtujące strukturę genetyczną populacji zamieszkującej w X-XII wieku n.e. obszar współczesnej Polski. Do ukształtowania się struktury genetycznej mieszkańców państwa Piastów nie była konieczna żadna dodatkowa migracja mająca miejsce po V wieku n.e. – wynika z badań naukowców pod kierownictwem prof. Marka Figlerowicza.

Jak też wskazano, zebrane dotychczas dane wskazują, że pod koniec okresu późnego neolitu, 3700-1800 p.n.e., struktury genetyczne populacji zamieszkujących Europe Środkową ustabilizowały się i pozostały w dużej mierze niezmienione do końca epoki brązu, 1800-700 p.n.e. W okresie tym trzy główne komponenty genetyczne tworzyły genomy mieszkańców Europy centralnej. Pierwszy komponent związany był z mezolitycznymi zachodnimi łowcami-zbieraczami, którzy przybyli do Europy około 14 tysięcy lat temu. Drugi z neolitycznymi rolnikami anatolijskimi, którzy migrowali do Europy 7-8 tys. lat temu. Trzeci z pasterzami znad Morza Kaspijskiego i Czarnego, którzy rozprzestrzenili się w Europie 4-5 tys. lat temu.

....

Czyli w skrócie z zachodu przybyła ludność zwana zapewne Galami sądząc z historii starożytnej kto mieszkał na Zachodzie od Wschodu Ariowie. Te dwie grupy były blisko spokrewnione! Jedni szli od strony Afryki drudzy od strony Azji. Po prostu jedni okrązyli Morze Śródziemne od południa drudzy od Północy bo taka jest geografia. Środkiem z Anatolii przyszła przez Bałkany trzecia grupa Semici. Czyli Niemcy i im pokrewni. Tych jest najmniej.

Bo takie są trzy drogi Albo z Azji na nas. Albo przez Bałkany albo przez Hiszpanie i Italię z Afryki. I tak też i było w historii. Na Hiszpanie uderzył islam i była słynne rekonkwista czy Lepanto w Italii. Na Bałkany Turcy i byli tam kilkaset lat a od Wschodu różna dzicz ostatnio po Tatrach Ruscy. Bo taka jest geografia i też geopolityka w sensie ścisłym. Napór obecnie na Europę też jest z Rosji też na Bałkany czyli ciągle słychać o Grecji i też z Afryki czyli ciągle Hiszpania i Italia bo Wlochy. Pomosty lądowe czyli najkrótsze drogi są te same! Czyli Gibraltar Sycylia Italia Konstantynopol a na wschodzie obszar Smoleńska lub rejon Kijowa. Czyli na nas. Ruscy atakują z Białorusi i na Ukrainie czyli tymi dwoma drogami.

...

Masy ludności się nie zmieniły ale oczywiście migracje grupek barbarzyńcow musiały być częste np. tu 20 tys tam 30 tys ale masa ludności około milion wchłaniała te domieszki w Polsce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy