Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
O potrzebie Boga w sercu człowieka ...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:44, 03 Paź 2010    Temat postu: O potrzebie Boga w sercu człowieka ...

Zagadka.O kim mowi autor tego cytatu:

...Nie ma dnia zebym - udreczony zwatpieniem - nie rozmyslal...
...Nie ma dnia, w ktorym bym nie odczul nieodpartej potrzeby pamieci o Nim, wyjasnienia jego mysli i czynow.Nie chce ulec obojetnosci, smiechom i drwinom, nie zawroce z trudnej drogi, karczowanej przez slynnych lub skromych pielgrzymow...i bede szedl nia dalej...

Question Question Question Question Question

Ktos by pomyslal ze to sa wyznania o Bogu i do Boga?
No wlasnie!
Sa to wyznania....
Niedawnego premiera bylej Francji Dominika de Villepina...
Ale nie o Bogu! Ale o ... Napoleonie Bonaparte!
TAK!Wpadla mi w rece jego ksiazka 100 dni i faktycznie jak to zaczalem czytac zdebialem ze ktos tak moze pisac o ... postaci historycznej!
Ale jak widac moze.I takie sa realia!
Na zachodzie odrzucili Boga.Sa to ateisci od wielu juz pokolen i ... zamiast Boga czcza rozne inne rzeczy!Lub ludzi!I pisza ksiegi w formie modlitwy do ... postaci historycznych! TAK!
Od razu pomyslalem jakie to szczescie ze urodzilem sie w Polsce.U nas juz od dziecka dzieki Naszej Matce od razu zwracamy sie do Boga bez takich bledow i slepych uliczek!I to najbardziej prosci ludzie!
A na zachodzie?Koszmar!To sa tez ludzie i tak samo maja pragnienie Boga.Ale nie znaja Boga!Bo tak ich wychowali.Totzez modla sie do bożków!Akurat Villepin jest wyksztalcony wiec znalazl Napoleona - czlowieka a to juz cos.A jesli bedziemy szczerzy to mniej wyksztalcenie ,,modla'' sie np. do kasy.Forsa jest bozkiem!To gorzej w koncu przedmiot martwy.A ci uprawiajcy kult alkoholu czy innych dopalaczy.Oni ni8e potrafia napisac ksiazki ale to nie znaczy ze uprawiaja kultu.I zeby nie bylo zxe to przypadek przytocze chocby tytuly rozdzialow:
Pokutnik
Droga Krzyżowa (!)
Pocieszenie
Objawienie
Poświęcenie
Ukrzyżowanie (!)
Zejście do piekieł (!)
Sąd Ostateczny (!)
Requiem

!!!!!!

To jest ksiazka o Napolenie Bonaparte!Tak!To nie jest przywidzenie mamy tu ewidentnie zastepcza religijnosc!Dosc kuriozalne jest ze uzywane sa slowa z Ewangelii i poprawnie pojeciowo.Tylko ze autor zupelnie nie rozumie ze dotycza one PRAWDZIWEJ HISTORII BOGA-CZŁOWIEKA!Traktuje Ewangelie jak jakas mitologie z ktorej bierze sie pojecia!
Oczywiscie jest dla mnie zdumiewajace jak mozna znac dobrze Ewangelie I NIC Z NIEJ NIE ROZUMIEC!Ale to fakt!Widzicie czarno na bialym ze w Kościele wiedza jest doslownie NICZYM!Przeciez oni na zachodzie - przynajmniej ci wyksztalceni studiowali Biblie 1000 czy wiecej razy niz przecietny prosty czlowiek z Polski ( o ile w ogole umial czytac !).A jednak ten prosty czlowiek slabo czytajacy mial OLBRZYMIA WIARE I KONTAKT Z BOGIEM!A tacy z zachodu ktorzy uczyli sie Biblii NIC Z TEGO NIE POJELI.Mimo doktoratow.Jest dla nich jak jakies mity greckie!
Podstawa czlowieka jest ŻYWA WIARA!A one nie bierze sie z lat studiowania tekstow.Najlepiej przekazuja Wiare rodzina!

>>>>>

Oczywiscie jesli chodzi o tych z zachodu to powinni przestac modlic sie do postaci historycznych a zaczac do BOGA!Wtedy wszystko bedzie na swoim miejscu!A wiedza historyczna na tym tylko zyska!Wielu nie mozna zapewne nawet winic.W takim otoczeniu sie wychowali.Biedni ludzie!




Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:10, 03 Lip 2013    Temat postu:

Modlitwa ateisty


Odrzucają Boga, lecz nie rytuały. Nie słuchają kapłanów, lecz tworzą bóstwo zgodnie z własnym pomysłem. Ateiści też bywają uduchowieni, a religijność, choć nie wiara, pomaga im w życiu.

Codziennie rano i wieczorem Sigfried Gold pada na kolana na beżowej wykładzinie swojej sypialni, schyla głowę ku ziemi i zaczyna modlić się do Boga. Do pewnej idei Boga. Będąc ateistą Gold spróbował modlitwy w stanie najgłębszej desperacji. Jeszcze niedawno ten 45-letni programista, z depresją i blisko 50 kg nadwagi, bezsilnie patrzył, jak traci miłość swojej żony i syna. Dołączył wtedy do grupy wsparcia dla osób z uzależnieniem od jedzenia, gdzie obowiązywał program 12 kroków, wymagający od uczestników wiary w Boga i regularnego odmawiania modlitwy.

Cztery lata później Gold jest wysportowany, uwolnił się od dawnych demonów i wiedzie udane życie rodzinne. Gorliwie przestrzega modlitewnej rutyny, która wymaga od niego zwracania się do Boga rano i wieczorem, a także przed każdym posiłkiem. Swojego Boga, a raczej Boginię stworzył sam, obdarował ją imieniem i określonym wyglądem, a przy tym podstawową cechą w zgodzie ze swoim ateistycznym kredo: to Bogini nieistniejąca.

Chociaż Gold nie wierzy w to, że jego modlitw wysłuchuje jakaś nieziemska istota, nazywa ją "Bogiem", a o sobie mówi, że przeszedł "nawrócenie", które można określić jedynie mianem "cudu". Od tamtej pory jego życie odmieniło się w niesamowity sposób tylko dlatego, że regularnie prosił o zmiany. - Możesz powiedzieć o sobie: "Powinienem mieć spokojniejsze podejście do życia, lecz go nie mam i nie potrafię tego zmienić". Ale możesz też powiedzieć: "Proszę, obdaruj mnie spokojem" - zauważa. - W tej prośbie jest pokora, oddanie się w opiekę, otwartość. Mówiąc "obdaruj mnie" przyznajesz, że sam o własnych siłach sobie nie radzisz - mówi Gold, z Takoma Park w Maryland.

Chociaż entuzjazm Golda do uduchowionych tekstów i padania na kolana przed "Bogiem" jest wyjątkowy wśród ateistów, to jego głód ponadnaturalnych doświadczeń wcale nie jest wśród niewierzących czymś niespotykanym. Nowe badanie dotyczące ateistów przeprowadzone w Pew Research Center wykazało, że duchowość jako taka nie jest tym ludziom obca. Aż 18 proc. ateistów podało, że religia odgrywa w ich życiu pewną rolę, 26 proc. określiło się mianem religijnych lub uduchowionych, 14 proc. wierzy "w Boga albo w inną moc pozaziemską". Wśród Amerykanów deklarujących, że nie wierzą w Boga (nie wszyscy z nich zgadzają sięna miano ateistów) 12 proc. podało, że czasem się modli.

W odpowiedzi na te zróżnicowane potrzeby religijne na amerykańskich wyższych uczelniach pojawiają się świeckie kaplice, a rodzice zakładają ateistyczne szkółki niedzielne dla najmłodszych prowokując debatę o tym, jak daleko mogą się posunąć w naśladowaniu swoich wierzących sąsiadów. Ateiści odrzucają religijny dogmat o istnieniu wszechmogącego Boga, lecz z dużym zainteresowaniem podchodzą do "rzeczywistych skutków" religii jak chodzenie do kościoła, praktykowanie modlitw czy obchodzenie rytuałów w rodzaju szabasu, zauważa Paul Fidalgo, rzecznik świeckiej grupy The Center for Inquiry.- W życiu ateisty istniała dotąd pustka - dodaje. - Dlatego niektórzy niewierzący postulują: "Wypełnijmy ją czymś". Inni mogą zawsze na to odpowiedzieć: "My dziękujemy".

Niektórzy wybitni ateiści w rodzaju pisarza Sama Harrisa badają duchową wartość tzw. nie-zwykłych stanów świadomości, jak autor nazwał je w jednym ze swych esejów. Z drugiej strony "niektóre środowiska ateistów buntują się przeciwko takim pomysłom, uważając je za nie z tej ziemi", zauważa Fidalgo.

Gordon Melton, znany historyk badający nowe amerykańskie ruchy religijne zauważa, że dopiero w ostatniej dekadzie ateiści zaczęli się organizować, a ich poglądy stały się bardziej sprecyzowane. Z kolei socjologowie zadają teraz w swoich badaniach bardziej złożone pytania na temat wiary. - Dopiero od niedawna ludzie, którzy uważają się za ateistów, deklarują: "W kontekście ateizmu też można mówić o duchowości". Potrafimy lepiej opisać tę grupę i zorientowaliśmy się, że jej członkowie robią rzeczy, o które wcześniej byśmy ich nie posądzili - twierdzi Melton. - Obserwujemy, jak ludzie o najróżniejszych przekonaniach stwarzają na swój użytek własną religię. Pamiętajmy, że także wierni zgromadzeni w kościelnych ławkach nie są wcale homogeniczną grupą. Mają różne nastawienie do swojej wiary, nawet jeśli nie mówią o tym głośno.

Bo co konkretnie ma na myśli człowiek wierzący, gdy mówi, że wierzy w Boga, do którego codziennie się modli i jak ocenia korzyści, jakie odnosi z modlitwy? Co chcą powiedzieć ateiści, którzy określają siebie mianem uduchowionych? I jak nazywają swoje praktyki ci z ateistów (stanowiący 6 proc. tej społeczności), którzy się modlą? Modlący się ateista brzmi jak oksymoron i niektóre z osób, z którymi rozmawialiśmy na potrzeby tego artykułu, zareagowały złością na takie zestawienie słów. - Z ludźmi tak już jest, że postrzegają różne sprawy na tysiące sposobów, a niektórzy z nas najwyraźniej przychodzą na świat z przekonaniem o tym, że istnieje "inny wymiar" i możliwość istnienia pozazmysłowego. To o czym mówią jest dla mnie kompletną zagadką - mówi Steven Lowe, lat 62, z kierownictwa organizacji Secular Humanists dla Waszyngtonu i okolic.

Z kolei dla innych ateistów kwestie modlitwy i duchowości mają konkretne znaczenie. Pete Sill, 79-latek z Arlington, niemal przez całe życie chodził na cotygodniowe katolickie nabożeństwa, pracował na rzecz parafii i uważał się za "bardzo uduchowionego". Medytuje i ćwiczy jogę przynajmniej pięć godzin w tygodniu, a przy tym akceptuje różne wierzenia, ponieważ uważa je wszystkie za wyraz najważniejszego z ludzkich instynktów: instynktu przetrwania. Religia tworzy ramy, które pomagają budować kontakty międzyludzkie, a przede wszystkim oswaja lęk przed samotnością i umieraniem. Sill jest zdania, że w rzeczywistości modlących się ateistów jest znacznie więcej niż to wynika ze statystyk Pew, jednak modlitwę traktuje szeroko, jako termin obejmujący rozważanie idei i filozofii, a nawet zastanawianie się nad życiem. - Moim zdaniem modlitwa jest taka ważna ponieważ odrywa twój umysł od okropnych aspektów codzienności - twierdzi.

Vlad Chituc, 23-letni menadżer w laboratorium neurobiologii społecznej Duke University, przyznaje, że kiedyś uważał religię za coś negatywnego, za to teraz dostrzega płynące z niej korzyści. W przyszłości chciałby znaleźć czas na regularną medytację i szuka takich miejsc, gdzie można czerpać "tę energię, jaką czuje się współdziałając z innymi ludźmi", jak podczas zabaw tanecznych. W e-mailu napisał, że jest otwarty na słowo "duchowość", które "jest skrótem myślowym wyrażającym bliższy związek z czymś, co cię przerasta". A jednak co może przerastać ateistę, dla którego człowiek jest najwyższą miarą? - Może mówienie o czymś "większym" jest nieporozumieniem - zauważa Chituc. - Ważne jest to, by znaleźć znaczenie w czymś poza sobą. Niekoniecznie w czymś ponadnaturalnym.

Zainteresowanie dla ateistycznej duchowości obserwujemy też na Wyspach Brytyjskich. W zeszłym roku głośno zrobiło się o bestsellerowej książce Alaina de Bottona "Religion for Atheists", w której autor uznał, że ludzie niewierzący, tacy jak on, mogą pozbyć się "uczucia zawiści czy niedopasowania", jeśli zaczną naśladować ludzi religijnych. Nowa "kongregacja bez boga" (pisanego przez małe b) dla ateistów z Londynu działa dopiero od jesieni ubiegłego roku, a już zgromadziła wokół siebie ponad tysiąc adeptów, zachęcają do tworzenia takich zgromadzeń w innych brytyjskich miastach.

Tanya Luhrmann, antroplożka z Uniwersytetu Stanforda, która zbadała, jak ewangelicy odwołują się do wyobraźni w czasie modlitwy, uważa, że przypadek Sigfrieda Golda "jest typowy i nietypowy zarazem". Z jednej strony ten mężczyzna poszedł dokładnie tą samą drogą co osoby, które nauczono modlitwy, zachęcając je do wyostrzenia swojej wyobraźni. Typowym ćwiczeniem dla chrześcijan jest na przykład wyobrażanie sobie spotkania i rozmowy z Jezusem. Celem tych modlitw, zauważa Luhrmann, "jest takie korzystanie z wyobraźni, by bardziej skupić się na teraźniejszości. Coś takiego potrafi odmienić człowieka… Dzięki wyobraźni sprawiasz, że osoba, którą uważasz za ideał, staje się dla ciebie bardziej rzeczywista".

Ideałem Golda jest kobieta, którą zaczął rysować wiele dziesięcioleci temu. To ponad 4,5 metrowa bogini, którą nazywa "Panią X", za Malcolmem X. W domu powiesił jej wizerunki, obok innych dzieł sztuki inspirowanych swoją religią. Dwójce młodszych dzieci nadał drugie imiona po greckich bogach i twierdzi, że chętnie zacząłby wierzyć w Najwyższego. Zdarza mu się nawet o to modlić. "Boże, jeśli naprawdę chcesz, bym w ciebie uwierzył, zrobię to - obiecuje. - Nie zawarłem żadnej wiążącej umowy ze swoim intelektem. Dostałem już od ciebie tak wiele, proszę, daj mi tylko jakiś znak", modlitwę takiej treści Gold wplótł ostatnio w swój esej podróżniczy.- Niestety do dziś Bóg pozostał milczący - mówi.

....

Taa milczacy ... A poprawa zycia to co ?! To jest odpowiedz Boga . Akurat ja mam doswiadczenie w tej kwestii . Bóg mowi do mnie od dziecka . Nigdy glosem . Bóg mowi w duszy . Jest Istotą duchowa .
Ale eksperyment udawadnia niezbicie ze czlowiek potrzebuje Boga a jak Go nie ma tworzy sobie swieta krowe czy cos . Jest to dowod na istnienie Boga . I widzicie ze ci ktorzy mowia ze wiara wplywa na ,,psychike" i czlowiek czuje sie lepiej bredza bezmyslnie . Ci tutaj nie wierza ! A mimo to modlitwa im pomaga . Zadna zatem psychika ! Natura ! Jak mowi Biblia od poczatki czlowiek mial mieszkac z Bogiem w raju . Niestety grzech ... Stan obecny jest nienaturalny . Normalnie kazdy powinien odczuwac obok Boga a nie tylko nieliczni . I gdy Jezus wroci tak bedzie . A ci biedacy moga od razu wstapic do Kościoła . Tu jest cel ich poszukiwan .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy