Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Niestandardowe metody ekonomiczne ...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:54, 07 Gru 2011    Temat postu: Niestandardowe metody ekonomiczne ...

Warto przedstawic niestandardowa ekonomie czyli nie taka jak znamy :

Podlaskie: ekonomia społeczna metodą na walkę z bezrobociem w Łapach

Nowe miej­sca pracy w two­rzo­nych spół­dziel­niach so­cjal­nych mają być jed­nym z efek­tów pod­pi­sa­ne­go w środę w Bia­łym­sto­ku paktu na rzecz roz­wo­ju eko­no­mii spo­łecz­nej w gmi­nie Łapy (Pod­la­skie).

Pakt pod­pi­sał bur­mistrz Łap, przed­sta­wi­cie­le or­ga­ni­za­cji po­za­rzą­do­wych, mi.n. pierw­szej w Ła­pach spół­dziel­ni so­cjal­nej, dy­rek­cja Po­wia­to­we­go Urzę­du Pracy w Bia­łym­sto­ku, Miej­skie­go Ośrod­ka Po­mo­cy Spo­łecz­nej w Ła­pach oraz Pod­la­skie­go Cen­trum Wspie­ra­nia Eko­no­mii Spo­łecz­nej w Bia­łym­sto­ku. To pierw­sze tego typu po­ro­zu­mie­nie w re­gio­nie. Ma słu­żyć ak­ty­wi­za­cji spo­łe­czeń­stwa, by po­przez wdra­ża­nie ta­kich przed­się­wzięć, jak np. spół­dziel­nie so­cjal­ne czy cen­tra ak­ty­wi­za­cji, sami or­ga­ni­zo­wa­li sobie miej­sca pracy. Pakt pod­pi­sa­no w trak­cie kon­fe­ren­cji: "Jak zmie­niać świat? Kon­dy­cja eko­no­mii spo­łecz­nej w wo­je­wódz­twie pod­la­skim".

Eko­no­mia spo­łecz­na na­zy­wa­na cza­sem przed­się­bior­czo­ścią spo­łecz­ną łączy w sobie przed­się­bior­czość i dzia­łal­ność spo­łecz­ną. Naj­waż­niej­szym celem ta­kich pod­mio­tów jak spół­dziel­nie czy przed­się­bior­stwa so­cjal­ne, ale też cen­tra in­te­gra­cji spo­łecz­nej, fun­da­cje czy sto­wa­rzy­sze­nia jest to, że po­wsta­ją by dzia­łać na rzecz in­nych, dawać lu­dziom pracę, ale nie są na­sta­wio­ne na zysk. Wy­pra­co­wy­wa­ny zysk tra­fia na cele spo­łecz­ne.

Gmina Łapy bo­ry­ka się z bez­ro­bo­ciem i bra­kiem miejsc pracy po tym, gdy w ostat­nich la­tach prze­sta­ły tam dzia­łać dwa klu­czo­we za­kła­dy pracy: za­mknię­ta w ra­mach re­for­my unij­ne­go rynku cukru Cu­krow­nia Łapy oraz Za­kła­dy Na­praw­cze Ta­bo­ru Ko­le­jo­we­go, które upa­dły po tym, gdy głów­ny zle­ce­nio­daw­ca PKP Cargo prze­stał zle­cać na­pra­wy wa­go­nów. Pracę stra­ci­ło ponad ty­siąc osób.

Bur­mistrz Łap Wik­tor Brzo­sko ma na­dzie­ję, że dzia­łal­ność w ra­mach paktu "prze­ło­ży się na miej­sca pracy". "To jest głów­ny cel tych dzia­łań. To jest naj­waż­niej­sze w na­szej sy­tu­acji. Tutaj każda ak­tyw­ność, każ­de­go pod­mio­tu, każ­de­go czło­wie­ka jest wręcz na wagę złota, bo znie­chę­ce­nie jest naj­gor­szym wro­giem roz­wo­ju. To trze­ba prze­ła­my­wać. Trze­ba two­rzyć kli­mat, udzie­lać wspar­cia, żeby lu­dzie chcie­li chcieć" - po­wie­dział Brzo­sko PAP. Za­zna­czył, że na razie spół­dziel­nia so­cjal­na, którą za­ło­ży­ło kilka pań zaj­mu­je się han­dlem, ale myśli o nowej dzia­łal­no­ści.

Z da­nych Ogól­no­pol­skie­go Związ­ku Re­wi­zyj­ne­go Spół­dziel­ni So­cjal­nych wy­ni­ka, że do­tych­czas w Pol­sce ist­nie­je 398 ta­kich spół­dziel­ni z czego tylko 7 w wo­je­wódz­twie pod­la­skim. Pod­la­skie jest na przed­ostat­nim miej­scu w kraju pod wzglę­dem licz­by ta­kich spół­dziel­ni w prze­li­cze­niu na miesz­kań­ca.

Ja­nusz Sul­czew­ski re­pre­zen­tu­ją­cy ten zwią­zek oraz Żar­ską Spół­dziel­nię So­cjal­ną z wo­je­wódz­twa lu­bu­skie­go oce­nił, że na tak słabą kon­dy­cję eko­no­mii spo­łecz­nej w Pod­la­skiem może mieć wpływ wciąż zbyt słabe za­an­ga­żo­wa­nie urzęd­ni­ków i niska świa­do­mość spo­łecz­na. Pod­kre­ślał, że są ozna­ki, że ta sy­tu­acja w re­gio­nie się zmie­ni. Podał przy­kład po­wia­tu łom­żyń­skie­go, który przy­go­to­wu­je się do wspar­cia 2012 roku kilku ko­lej­nych spół­dziel­ni so­cjal­nych, które mają dać pracę około 50-60 oso­bom.

Po­wsta­wa­nie spół­dziel­ni so­cjal­nych wspie­ra UE. Są na to pie­nią­dze w pro­gra­mie Ka­pi­tał Ludz­ki. W po­szcze­gól­nych re­gio­nach są do dys­po­zy­cji bar­dzo różne kwoty na ten cel. Pod­la­skie ma we­dług Sul­czyń­skie­go - około 4 mln zł. W pla­nach jest też po­wo­ła­nie fun­du­szu po­życz­ko­we­go, by wspie­rać spół­dziel­nie so­cjal­ne. Kon­fe­ren­cja "Jak zmie­niać świat? Kon­dy­cja eko­no­mii spo­łecz­nej w wo­je­wódz­twie pod­la­skim" była pod­su­mo­wa­niem dwu­let­nie­go pro­jek­tu, jaki re­ali­zo­wał Pod­la­ski Ośro­dek Wspar­cia Eko­no­mii Spo­łecz­nej. Za unij­ne pie­nią­dze w pię­ciu po­wia­tach: bia­ło­stoc­kim, biel­skim, sie­mia­tyc­kim, so­kól­skim i haj­now­skim pro­wa­dził różne dzia­ła­nia pro­mu­ją­ce eko­no­mię spo­łecz­ną. Udzie­la­no porad w dwóch punk­tach do­rad­czych - w tym porad praw­nych i księ­go­wych, prze­szko­lo­no 188 osób. 20 osób skoń­czy­ło pół­rocz­ną szko­łę eko­no­mii spo­łecz­nej, 100 ko­lej­nych osób prze­szło szko­le­nia na temat spół­dziel­ni so­cjal­nych. Efek­tem pro­gra­mu jest po­wsta­nie 13 róż­nych pod­mio­tów eko­no­mii spo­łecz­nej.

>>>>>>

Wszelkie te formy umownie zwane ,,spoldzielczoscia'' i nie chodzi tu o spoldzielnie typu ,,pilkarski poker'' bo po komunie slowo spoldzielnia stalo sie plugawym jak slowo towarzysz - sa mozliwe tylko przy wysokim poziomie etycznym ... I znowu moralnosc ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:56, 15 Mar 2012    Temat postu:

MPiPS: w Polsce działa 447 spółdzielni socjalnych

Obecnie w Polsce funkcjonuje 447 spółdzielni socjalnych, w większości zajmują się świadczeniem różnego rodzaju usług; zakładają je głównie osoby bezrobotne, nieco rzadziej - niepełnosprawne - wynika z informacji MPiPS, przedstawionej w czwartek posłom.

Informację przedstawili na posiedzeniu sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny wiceminister pracy i polityki społecznej Jarosław Duda oraz dyrektor Departamentu Pożytku Publicznego w MPiPS Krzysztof Więckiewicz. Więckiewicz poinformował, że obecnie funkcjonuje 447 spółdzielni socjalnych (stan na 12 marca br.). Podkreślił, że ich liczba dynamicznie rośnie - w 2009 r. było ich 127, pod koniec 2010 r. - 287.

Spółdzielnia socjalna nie jest nastawiona na maksymalizację zysku - jej głównym celem jest przywrócenie na rynek pracy przez powadzenie wspólnego przedsiębiorstwa osób zagrożonych wykluczeniem społecznym, którym trudno znaleźć zatrudnienie.

Założycielami spółdzielni mogą być zarówno podmioty prawne (np. organizacje pozarządowe i samorządy), jak i osoby fizyczne. Jeśli spółdzielnie zakładają osoby fizyczne, ich liczba nie może być mniejsza niż pięć i nie większa niż pięćdziesiąt.

Wśród uprawnionych do założenia spółdzielni socjalnej są m.in. osoby bezrobotne, byli więźniowie, uchodźcy, niepełnosprawni, chorzy psychicznie, bezdomni.

Jak poinformował Więckiewicz, resort pracy zlecił badanie na temat funkcjonowania spółdzielni socjalnych, które w zeszłym roku (czerwiec-wrzesień) przeprowadził Ogólnopolski Związek Rewizyjny Spółdzielni Socjalnych.

Badanie pokazało, że główną grupą, spośród której rekrutują się założyciele spółdzielni socjalnych, są osoby bezrobotne (83 proc.). Wiele spółdzielni ma też wśród członków założycieli osoby niepełnosprawne (38,4 proc.). Nie było natomiast m.in. osób zwalnianych z zakładów karnych, osób uzależnionych czy uchodźców.

Dominują spółdzielnie małe, liczące od pięciu do dziewięciu członków - zaledwie 10 proc. miało powyżej dziesięciu członków.

Spółdzielnie zajmują się przede wszystkim świadczeniem usług, jedynie 14 proc. zadeklarowało, że zajmuje się produkcją. Głównym obszarem działalności są usługi z zakresu dom i ogród (43 proc.), np. porządki, utrzymanie i konserwacja terenów zielonych, odśnieżanie, pranie, serwis sprzętu RTV/AGD, usługi florystyczne, projektowanie domów i ogrodów. Kolejnym obszarem działalności jest budownictwo (33,3 proc.), np. usługi konserwatorskie, hydrauliczne, remontowe, malarskie, stolarskie, ślusarskie. Trzecim obszarem jest gastronomia - 27,9 proc. spółdzielni zajmuje się prowadzeniem lokali gastronomicznych, organizacją przyjęć, cateringiem itp.

Wśród najważniejszych problemów wymieniano brak zrozumienia i zainteresowania spółdzielczością socjalną ze strony władz samorządowych (37,8 proc.), trudności z pozyskaniem zleceń na rynku komercyjnym oraz zadań zleconych przez administrację publiczną (20,5 proc.), a także problemy finansowe (15,9 proc.).

Obecna na posiedzeniu komisji pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz przypomniała, że rząd chce upowszechniać tzw. klauzule społeczne w zamówieniach publicznych. Pozwalają one zlecać usługi lub produkcję wykonawcom zatrudniającym wykluczonych społecznie. To - jej zdaniem - mogłoby ułatwić spółdzielniom socjalnym pozyskiwanie zadań od administracji publicznej. Duda poinformował, że trwają prace nad funduszem pożyczkowym dla spółdzielni socjalnych. Obecnie mają one trudności z dostępem do komercyjnych kredytów, niechętnie udzielają im dotacji urzędy pracy. Wiceminister dodał, że przygotowywany jest też systemowy projekt finansowany ze środków unijnych (Programu Kapitał Ludzki), który wspierałby ten rodzaj działalności.

>>>>

Cieszy ze nastapil tak bujny wzrost tej wartosciowej formy . Ale jak zaczna sie ,,unijne programy'' to zamienia sie w patologie robione tylko po to aby wyL~uskac kase z Brukseli ... Szkoda bo nastapi kompromitacja cennej formy pomocy biednym ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:50, 23 Maj 2012    Temat postu:

Ekolodzy będą produkować nad Biebrzą brykiet z biomasy

Około 4,5 tys. ton bry­kie­tu opa­ło­we­go z bio­ma­sy z ko­szo­nych łąk w Bie­brzań­skim Parku Na­ro­do­wym ma pro­du­ko­wać bry­kie­ciar­nia, którą w Trzcian­nem (Pod­la­skie) two­rzy Ogól­no­pol­skie To­wa­rzy­stwo Ochro­ny Pta­ków (OTOP). Pro­duk­cja ruszy je­sie­nią.

Bry­kie­ciar­nia ma po­wstać w ra­mach no­we­go pro­jek­tu ochro­ny wod­nicz­ki nad Bie­brzą, re­ali­zo­wa­ne­go przez OTOP. UE z pro­gra­mu Life+ prze­zna­czy­ła na ten cel ponad 3,8 mln euro.

Bry­kie­ciar­nia po­wsta­nie w daw­nym tar­ta­ku ku­pio­nym przez OTOP w Trzcian­nem. Dzię­ki temu nie trze­ba bu­do­wać za­kła­du od pod­staw. W po­tar­tacz­nych obiek­tach zo­sta­ną za­in­sta­lo­wa­ne spe­cjal­ne urzą­dze­nia do su­sze­nia i prze­twa­rza­nia bio­ma­sy na bry­kiet lub gra­nu­lat (pel­let) - po­in­for­mo­wał PAP Da­riusz Gat­kow­ski z OTOP.

OTOP ma już wszyst­kie wy­ma­ga­ne po­zwo­le­nia, by ru­szać z mon­ta­żem in­sta­la­cji. Wkrót­ce ma być pod­pi­sa­na umowa z wy­ko­naw­cą.

Eko­lo­dzy chcą sku­tecz­nie chro­nić przy­ro­dę, zwłasz­cza wod­nicz­kę i tor­fo­wi­ska ni­skie nad Bie­brzą, a jed­no­cze­śnie słu­żyć rol­nic­twu czy roz­wi­jać al­ter­na­tyw­ne źró­dła ener­gii. Ma to umoż­li­wić sys­te­ma­tycz­ne ko­sze­nie trud­no do­stęp­nych w użyt­ko­wa­niu rol­ni­czym łąk (można za to po­zy­ski­wać unij­ne do­pła­ty rol­no-śro­do­wi­sko­we) i wy­ko­rzy­sta­nie po­zy­ska­nej bio­ma­sy, która ma być prze­twa­rza­na na eko­lo­gicz­ny opał i sprze­da­wa­na. Ma to przy­nieść ko­rzy­ści fi­nan­so­we i po­ka­zać, że na ochro­nie przy­ro­dy można za­ra­biać.

Gat­kow­ski pod­kre­śla, że bio­ma­sa z pod­mo­kłych łąk jest naj­czę­ściej ni­skiej ja­ko­ści, przez co nie może być wy­ko­rzy­sta­na w rol­nic­twie jako pasza dla bydła, cza­sem jest wy­ko­rzy­sty­wa­na na pod­ściół­kę. Był pro­blem z jej do­tych­cza­so­wym wy­ko­rzy­sta­niem. Ana­li­zo­wa­no więc, co jest bar­dziej opła­cal­ne: pro­duk­cja bry­kie­tu na opał, bu­do­wa bio­ga­zow­ni czy pro­duk­cja kom­po­stu z bio­ma­sy. Oka­za­ło się, że naj­więk­sze szan­se ma bry­kie­ciar­nia. Udało się zdo­być unij­ne do­fi­nan­so­wa­nie.

We­dług za­ło­żeń w za­kła­dzie w Trzcian­nem ma być pro­du­ko­wa­nych około 4,5 tys. ton bry­kie­tu lub pel­le­tu rocz­nie z około 5 tys. ton su­chej bio­ma­sy, ze­bra­nej z te­re­nu około 2 tys. hek­ta­rów. Część bio­ma­sy bę­dzie spa­la­na w pro­ce­sie osu­sza­nia. OTOP sam dzier­ża­wi łąki nad Bie­brzą, bę­dzie też po­zy­ski­wać bio­ma­sę od użyt­ku­ją­cych łąki rol­ni­ków i dzier­żaw­ców.

Pro­jekt "Wod­nicz­ka i bio­ma­sa" jest re­ali­zo­wa­ny od wrze­śnia 2010 roku i po­trwa do końca sierp­nia 2014 r. OTOP re­ali­zu­je go z part­ne­ra­mi: Bry­tyj­skim Kró­lew­skim To­wa­rzy­stwem Ochro­ny Pta­ków oraz bran­żo­wy­mi fir­ma­mi: Grun-Pal sp. z o.o., FUT Prze­my­sław Ze­lent i "SMB" Ma­riusz Adam­czew­ski.

W mi­nio­nych la­tach OTOP re­ali­zo­wał nad Bie­brzą (oraz w Niem­czach i Za­chod­nio­po­mor­skiem) duży pro­jekt ochro­ny wod­nicz­ki "Life wod­nicz­ka". Z UE z pro­gra­mu Life po­cho­dzi­ło na ten cel ponad 5,4 mln euro. Pie­nią­dze były m.​in. prze­zna­czo­ne na usu­wa­nie za­krza­czeń, ko­sze­nie ba­gien­nych łąk i wy­ku­py grun­tów pod re­zer­wa­ty wod­nicz­ko­we. Ku­pio­no też ra­tra­ki prze­ro­bio­ne na ko­siar­ki, które służą do ko­sze­nia pod­mo­kłych łąk.

Wod­nicz­ka jest bar­dzo rzad­kim ga­tun­kiem ptaka. Wy­ma­ga spe­cy­ficz­nych sie­dlisk, pod­mo­kłych, ale też te­re­nów otwar­tych, co ozna­cza ko­niecz­ność ko­sze­nia ba­gien­nych łąk. W Pol­sce, głów­nie nad Bie­brzą, wy­stę­pu­je ponad 25 proc. świa­to­wej po­pu­la­cji wod­nicz­ki. Oce­nia się, że cała po­pu­la­cja wod­nicz­ki to za­le­d­wie 12-15 tys. par na świe­cie.

>>>>

Z sympatia obserwujemy wszelkie przejawy niestandardowej ekonomii . Tutaj mozna upatrywac wielu odkryc na przyszlosc ktore poprawia standard zycia .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:50, 29 Paź 2012    Temat postu:

Powstają dwie spółdzielnie socjalne dla bezrobotnych

Ga­stro­no­mią oraz sor­to­wa­niem i han­dlem odzie­żą uży­wa­ną będą zaj­mo­wa­ły się dwie spół­dziel­nie so­cjal­ne dla osób bez­ro­bot­nych w Busku Zdro­ju (woj. świę­to­krzy­skie). Spół­dziel­nie mają za­cząć dzia­łać od po­cząt­ku przy­szłe­go roku.

Jak po­in­for­mo­wa­ła PAP w po­nie­dzia­łek dy­rek­tor Miej­sko-Gmin­ne­go Ośrod­ka Po­mo­cy Spo­łecz­nej w Busku Zdro­ju Zofia Guz, dwie grupy bez­ro­bot­nych są obec­nie przy­go­to­wy­wa­ne do roz­po­czę­cia sa­mo­dziel­nej dzia­łal­no­ści go­spo­dar­czej. „Prze­szły już szko­le­nia, mają przy­dzie­lo­nych men­to­rów, któ­rzy bez­po­śred­nio przy­go­to­wu­ją ich do ko­lej­nych kro­ków” – wy­ja­śni­ła.

Obec­nie przy­go­to­wy­wa­ne są sta­tu­ty spół­dziel­ni, które jesz­cze w tym roku mają zo­stać za­re­je­stro­wa­ne w są­dzie.

Pierw­szą spół­dziel­nię, ga­stro­no­micz­ną, ma zor­ga­ni­zo­wać grupa pię­ciu osób. Jak wy­ja­śnia Zofia Guz, „mają one już przy­rze­cze­nie najmu lo­ka­lu - byłej ja­dło­daj­ni. To duży krok do przo­du, bę­dzie im ła­twiej zor­ga­ni­zo­wać pracę". Pod­sta­wo­wą dzia­łal­no­ścią spół­dziel­ni ma być przy­go­to­wy­wa­nie ca­te­rin­gu oraz ob­słu­ga im­prez oko­licz­no­ścio­wych.

Głów­ną dzia­łal­no­ścią dru­giej spół­dziel­ni bę­dzie pro­wa­dze­nie sor­tow­ni i hur­tow­ni odzie­ży uży­wa­nej. W pla­nach jest także utwo­rze­nie skle­pu z taką odzie­żą. Grupa 6 osób chce zaj­mo­wać się do­dat­ko­wo miej­ski­mi te­re­na­mi zie­lo­ny­mi, a także upra­wą ro­ślin do na­sa­dza­nia.

Łącz­nie obie spół­dziel­nie bę­dzie two­rzy­ła grupa 11 bez­ro­bot­nych. Miej­sko-Gmin­ny Ośro­dek Po­mo­cy Spo­łecz­nej już za­re­zer­wo­wał 20 tys. zł na każdą osobę. „Za te pie­nią­dze będą za­ku­pio­ne nie­zbęd­ne na­rzę­dzia. Po uru­cho­mie­niu dzia­łal­no­ści spół­dziel­cy przez rok mogą ko­rzy­stać ze wspar­cia, które mogą prze­zna­czyć na wszyst­ko poza pen­sja­mi – np. na najem lo­ka­li, zakup ma­te­ria­łów itp.” – po­wie­dzia­ła Guz. Mie­sięcz­ne wspar­cie na każ­de­go spół­dziel­cy jest równe wy­so­ko­ści płacy mi­ni­mal­nej.

Dy­rek­tor MGOPS w Busku Zdro­ju ma na­dzie­ję, że kiedy spół­dziel­nie za­czną dzia­łać, po­wsta­ną w nich ko­lej­ne miej­sca pracy.

Zda­niem eks­per­ta ds. rynku pracy Bu­si­ness Cen­tre Club Do­mi­ni­ki Sta­nie­wicz, oba pro­jek­ty mają szan­sę po­wo­dze­nia, jeśli od­po­wied­nie będą kwa­li­fi­ka­cje człon­ków spół­dziel­ni. „Ważne, żeby osoby były ak­tyw­ne i miały wspar­cie. W ta­kiej sy­tu­acji, a widać to na przy­kła­dzie in­nych po­dob­nych spół­dziel­ni, mogą po­wsta­wać dzię­ki nim ko­lej­ne miej­sca pracy”. – oce­ni­ła Sta­nie­wicz.

We wrze­śniu po­wiat buski mógł po­chwa­lić się naj­niż­szą stopą bez­ro­bo­cia w wo­je­wódz­twie świę­to­krzy­skim, wy­no­szą­cą 7,8 proc. Śred­nia dla ca­łe­go wo­je­wódz­twa to 14,8 proc.

Spół­dziel­nia so­cjal­na to pod­miot łą­czą­cy cechy przed­się­bior­stwa oraz or­ga­ni­za­cji po­za­rzą­do­wej, ma ona umoż­li­wić jej człon­kom, któ­ry­mi muszą być w 50 proc. osoby za­gro­żo­ne wy­klu­cze­niem spo­łecz­nym, po­wrót do ak­tyw­no­ści na rynku pracy. Spół­dziel­nia so­cjal­na, jako ro­dzaj spół­dziel­ni pracy, opie­ra się na za­sa­dzie oso­bi­ste­go świad­cze­nia pracy przez jej człon­ków. Pod­sta­wą praw­ną ich funk­cjo­no­wa­nia jest usta­wa z kwiet­nia 2006 r. o spół­dziel­niach so­cjal­nych.

>>>>

Bardzo pieknie . Oczywiscie jak najwiecej takich . Pamietajmy jednak ze one nie zastapia normalnych stop procentowych . To znaczy gdy nadal beda schladzac NIC NIE POMOZE . Trzeba skonczyc z ludobojstwem - obnizyc stopy I DOPIERO WTEDY WSPIERAC ROZKWIT TAKICH FORM a bezrobocie istotnie moze spasc do zera bo takie inicjatywy zaktywizuja ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:58, 12 Kwi 2013    Temat postu:

Spółdzielnie socjalne sposobem na walkę z bezrobociem

Spół­dziel­nie so­cjal­ne po­mo­gą wal­czyć z bez­ro­bo­ciem. Dzia­ła­ją po­dob­nie jak przed­się­bior­stwa. Jed­nak poza wy­pra­co­wy­wa­niem zysku przy­czy­nia­ją się także do re­in­te­gra­cji spo­łecz­nej i za­wo­do­wej osób za­gro­żo­nych wy­klu­cze­niem spo­łecz­nym: bez­ro­bot­nych, bez­dom­nych, nie­peł­no­spraw­nych czy opusz­cza­ją­cych za­kła­dy karne.

Spół­dziel­nie so­cjal­ne są oka­zją do wy­rwa­nia się z ma­ra­zmu zwłasz­cza w miej­scach, w któ­rych na zna­le­zie­nie za­trud­nie­nia nie ma co li­czyć - przy­zna­ją twór­czy­nie jed­nej z nich - Spół­dziel­ni So­cjal­nej Ka­ri­ma w pod­sie­dlec­kich Su­cho­że­brach. W lipcu minie rok od kiedy spół­dziel­nia dzia­ła. W tym cza­sie zdo­ła­ła po­zy­skać pierw­szych, sta­łych klien­tów. Wśród nich są m.​in. Urząd Gminy Su­cho­że­bry i tu­tej­szy Gmin­ny Ośro­dek Po­mo­cy Spo­łecz­nej.

"Świad­czy­my przede wszyst­kim usłu­gi sprzą­ta­nia i opie­ki nad oso­ba­mi star­szy­mi" - mówi In­for­ma­cyj­nej Agen­cji Ra­dio­wej pre­zes Ka­ri­my. Luiza Wa­ku­ła przy­zna­je, że spół­dziel­nia so­cjal­na, jak każda inna forma dzia­łal­no­ści go­spo­dar­czej, wy­ma­ga za­an­ga­żo­wa­nia. Po­ka­zu­je to rów­nież przy­kład Ka­ri­my, któ­rej za­ło­że­niem za­in­te­re­so­wa­nych było po­cząt­ko­wo 20 osób. Osta­tecz­nie po­zo­sta­ło sześć naj­bar­dziej wy­trwa­łych. Naj­więk­szą za­le­tą tej formy dzia­łal­no­ści jest umoż­li­wie­nie re­ali­za­cji za­wo­do­wej oso­bom bez­ro­bot­nym, któ­rym w po­je­dyn­kę mo­gło­by nie star­czyć od­wa­gi na pod­ję­cie próby od­na­le­zie­nia się na rynku.

W Pol­sce bez pracy jest 2 mi­lio­ny 300 ty­się­cy osób. Dziś ob­cho­dzi­my Świa­to­wy Dzień Walki z Bez­ro­bo­ciem.

>>>>

Oczywiscie nie pomoga one w sytuacji bestialskiego schladzania przez RPP ale przy dobrej ekonomii ogolnej dzialaja swietnie w dziedzinie likwidacji obszarow nedzy i patologii .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:36, 20 Cze 2013    Temat postu:

Muhammad Yunus: Nie unikniemy zmian w świecie biznesu. Możemy je przyspieszyć dzięki współpracy konsumentów

Zamiast darowizn, biznes może inwestować w przedsiębiorstwa społeczne. W moich projektach konieczne jest pełne zaangażowanie korporacji, która wchodzi do przedsiębiorstwa społecznego na zasadzie venture capital. Upatruję przyszłość w takiej współpracy, która daleko wykracza poza tradycyjną filantropię - mówi Muhammad Yunus, twórca Grameen Bank, największej instytucji mikrofinansowej na świecie.

Niedawno świat zszokowała wiadomość o tragicznym wypadku w fabryce odzieży w Bangladeszu. Czy tej tragedii można było zapobiec?

Myślę - podobnie jak Papież Franciszek - że traktujemy robotników z krajów rozwijających się jak niewolników. Dlaczego ktokolwiek na świecie miałby być w XXI wieku wyzyskiwany w pracy? Praca powinna wiązać się z godnością, nie cierpieniem. Mam dwie propozycje.

Pierwsza - to wprowadzenie stawki płacy minimalnej, która będzie wymogiem prawnym w ogólnoświatowej wymianie gospodarczej. Trzeba ją uzgodni na poziomie ONZ, jeśli chcemy przerwać wyzysk najbiedniejszych. Wymusi na producentach z krajów rozwijających się poszukiwanie przewag konkurencyjnych innych niż najtańsza siła robocza. Przecież europejski konsument nie jest zainteresowany wyzyskiem ubogich kobiet z Bangladeszu! Korzyści z takich praktyk czerpią producenci.

Moja druga propozycja nabiera nowego znaczenia w obliczu tragedii w Savar. Kraje rozwijające się powinny wprowadzić fundusze socjalne w celu dbania o bezpieczeństwo fizyczne robotników, ich wynagrodzenia, emerytury i renty, warunki pracy, mieszkaniowe i zdrowotne. Środki na ten cel pochodziłyby od zamawiających - jako obligatoryjna opłata 10 proc. wartości zakupionych towarów. Fundusze socjalne w poszczególnych fabrykach można prowadzić w formie przedsiębiorstw społecznych. Robotnicy pracowaliby szczęśliwi, wiedząc, że ktoś otacza opieką ich samych i dzieci, dba o ich edukację i stan zdrowia. Taki fundusz przyniósłby olbrzymie korzyści społeczne przy niewielkim wzroście ceny towarów.

Co my, jako konsumenci, możemy zrobić?

Liczę na społeczną odpowiedzialność konsumentów i naciski na producentów, by ponosili taki niewielki dodatkowy koszt. Łatwo jest przenieść produkcję do innego kraju, ale nie unikniemy zmian w świecie biznesu. Możemy je przyspieszyć obywatelską postawą i wprowadzić długofalowe rozwiązania dzięki wspólnym działaniom konsumentów, polityków, liderów biznesu, przywódców religijnych i mediów.

Obecnie w wielu krajach Europy panuje kryzys, w Hiszpanii i Grecji młodzi ludzie mają ogromne trudności ze znalezieniem pracy.

Nie jest winą młodych ludzi, że nie mają pracy. Problem nie leży w nich - to system zawiódł i nie potrafi wykorzystać umiejętności ludzi. Trzeba stworzyć nowy system ekonomiczny, w którym nie będzie bezrobocia.

Co chciałby Pan im powiedzieć?

Dzisiejsza młodzież jest najpotężniejszym pokoleniem w dziejach świata. Młodzi ludzie mają do dyspozycji media społecznościowe, są świetnie obeznani z technologiami teleinformatycznymi. Powiedziałbym im: Zastanówcie się, w jakim świecie chcecie żyć. Macie moc, która jest w stanie zmienić świat. Wykorzystajcie tę moc. Nie czekajcie na oferty etatowej pracy. Twórzcie własne miejsca pracy. Zakładajcie przedsiębiorstwa społeczne. Wykorzystajcie zdobytą wiedzę akademicką do rozwiązywania problemów społecznych.

Czy rozwiązania stosowane w krajach rozwijających się można przenieść na europejski grunt?

Od lat tworzę przedsiębiorstwa społeczne, w których właściciele nie otrzymują dywidendy, lecz reinwestują zysk w spółkę. Biznes polega na rozwiązywaniu problemów, nie musi prowadzić do maksymalizacji zysku. Każdy z nas może mieć inne potrzeby i cele społeczne. Nie ma sprzeczności między odpowiedzialnym dążeniem do zysku i służeniem celom społecznym. Wybór należy do każdego z nas, niezależnie od kraju, w którym mieszkamy.

C. K. Prahalad twierdzi, że szansa ubogich na rozwój leży w potencjale konsumenckim wielomilionowych społeczności. Z kolei Aneel Karnani uważa, iż ubodzy to potencjalni producenci, muszą najpierw coś sprzedać, aby móc potem kupić. Jakie jest Pana zdanie?

Kiedy słyszę, że ktoś chce sprzedawać towary ludziom z "dołu piramidy", od razu myślę, że chodzi o osiąganie zysku, sprzedając im dobra konsumenckie, których nie potrzebują. Tak być nie powinno. Na tym rynku nie powinno się zarabiać, ci ludzie potrzebują pomocy, by wydobyć się z ubóstwa.

Ja stawiam na przedsiębiorczość. Proponuję formułę przedsiębiorstwa społecznego, które będzie pomagać ubogim np. w tworzeniu miejsc pracy dla siebie, wspierać ich marketingowo, zapewniać opiekę zdrowotną. Możemy zlikwidować ubóstwo, dając ludziom do ręki odpowiednie wsparcie. Tak, aby sami zaczęli zarabiać na swoje utrzymanie.

Które z recept na walkę z ubóstwem okazują się skuteczne, a z jakich warto zrezygnować?

Ubodzy nie proszą o jałmużnę - to nie jest rozwiązanie. Stwórzmy im możliwość godziwej pracy i zarobkowania, a wtedy sami odmienią swój los. Mikrokredyt uruchamia takie "silniki gospodarcze" ludzi należących do odrzuconej społeczności. Kiedy małe sprawy dzieją się milion razy, stają się dużą sprawą.

Jak widzi Pan przyszłość Grameen Banku i podobnych instytucji? Czy można długofalowo kontynuować ich obecną działalność?

Widzę przed nimi duże możliwości wzrostu skali działania w krajach rozwijających się, jak i ekspansji w krajach rozwiniętych. Wszędzie można spotkać ubogich, którzy - pozbawieni dostępu do kredytów - padają łupem lichwiarzy.

Przyszłość świata finansów upatruję w zmianie zasad kredytowania. Bankowość nie powinna być tylko dla bogatych. Banki powinny być bardziej dostępne dla ubogich, którzy podejmują działalność zarobkową, dla drobnych przedsiębiorców.

Gdzie jest pole do innowacji?

Na przykład we współpracy Tesco Bank i Grameen utworzono w Szkocji nowy fundusz mikrokredytowy dla drobnych przedsiębiorców. Wielka Brytania obniżyła wymogi kapitałowe dla nowych banków oraz rozszerzyła możliwości działania unii kredytowych. To dobre rozwiązania, bo dają nowe możliwości kredytowania ubogich na godnych zasadach oraz łatwiejszy dostęp do kapitału ludziom młodym, którzy dopiero wchodzą na rynek pracy. Mogą być powielane w innych krajach Unii Europejskiej.

Podkreślał Pan wielokrotnie rolę odpowiedzialnego biznesu, a my w Polsce wciąż walczymy z mitem zysku jako jedynego celu działania firmy. Jak przekonać nieprzekonanych? A może CSR - zamiast niwelować - utrwala problem?

CSR opiera się na dobrych intencjach. To dobrze, jeśli korporacje chcą przeznaczyć środki na pomoc innym. Jednak CSR staje się problematyczny wtedy, gdy służy głównie wizerunkowi firmy, a po zakończeniu projektu biznes wraca do utrwalonych praktyk. Nie o to chodzi.

Skoro korporacje są gotowe na darowizny w ramach programów CSR, to niech przeznaczą środki na przedsiębiorstwa społeczne, jakie propaguję. To nie filantropia, lecz inwestycja. W moich projektach konieczne jest pełne zaangażowanie korporacji, która wchodzi do takiego przedsiębiorstwa społecznego na zasadzie venture capital. Inwestuje kapitał i know-how, może korzystać z pracowników-wolontariuszy. Upatruję przyszłość w takiej współpracy, która daleko wykracza poza tradycyjną filantropię.

Kończąc rozmowę, czy chciałby Pan coś jeszcze powiedzieć polskim Czytelnikom?

Tak. Chciałbym podkreślić, że każdy może stworzyć przedsiębiorstwo społeczne. Ono opiera się na kreatywności, na poszukiwaniu nowych rozwiązań dla istniejących problemów społecznych. Zainteresujcie się tą formułą. Rozejrzyjcie się wokół. Jeśli znajdziecie ciekawy pomysł, jak rozwiązać jeden problem społeczny - to najważniejsze, środki na realizację planu się znajdą.

O przedsiębiorstwie społecznym możecie się dowiedzieć więcej z moich książek. Piszcie do nas, przyjedźcie w listopadzie do Niemiec na Global Social Business Summit. A w Polsce będziemy mieli okazję podyskutować już niedługo, w październiku.

Rozmawiała Ewa Janikowska, wydawca książek Muhammada Yunusa w Polsce

....

Yunus mowi i czyni duzo dobra . Zawsze warto go sluchac .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:01, 25 Cze 2014    Temat postu:

Paczka od rolnika - pomysł na bezpośrednią sprzedaż żywności

Zdrowa żywność kupowana bezpośrednio od rolnika może być tańsza, a ekologiczne produkty przyciągają do gospodarstw tury­stów, co służy rozwojowi regionu - przekonywali w Białymstoku małopolscy rolnicy, zachęcając do promowania lokalnej żywno­ści rolników podlaskich.

Podczas środowego seminarium w urzędzie marszałkowskim w Białymstoku przedstawiciele Lokalnej Grupy Działania Dunajec-Biała (gminy: Ciężkowice, Pleśna, Wojnicz oraz Zakliczyn w Mało­polsce) opowiedzieli, jak działa pomysł tzw. paczki od znajomego rolnika - to jedna z pierwszych inicjatyw w Polsce promujących lokalną sprzedaży zdrowej żywności. Rolnicy z kilku gmin z Ma­łopolski sprzedają tak swoje ekologiczne warzywa i owoce od 2010 roku i zachęcają do tego innych. Część z nich prowadzi rów­nież gospodarstwa agroturystyczne.

Paczki z produktami - na konkretne zamówienia - rolnicy sami dostarczają konsumentom; nie ma żadnych pośredników. Pro­dukty mają udokumentowane pochodzenie - klient może sam przyjechać do gospodarstwa i zobaczyć, jak są uprawiane, a pod kontrolą rolnika nawet je zerwać. Dzięki temu droga zazwyczaj ekologiczna żywność może być tańsza - mówił Jan Czaja z LGD Dunajec-Biała. Zapewniał, że taka żywność przyciąga do gospo­darstw turystów, w czym nie pomagały wcześniej foldery rekla­mowe.

Małopolscy rolnicy przekonują, że wiele osób chce kupować sprawdzoną ekologiczną żywność bezpośrednio od rolników. Zgodnie z przepisami sprzedawać można nieprzetworzone pro­dukty roślinne i zwierzęce. Organizacją małopolskiej "paczki" zajmuje się Stowarzyszenie Grupa od Rolnika, które tworzą rolni­cy (ok. dwudziestu producentów) i konsumenci. Jan Czaja poin­formował, że Grupa jest w stanie dostarczać przez cały rok swoje produkty około dwustu stałym klientom, choć zapotrzebowanie jest znacznie większe. Na stronie internetowej zarejestrowanych jest ok. 1,3 tys. osób.

Dzięki unijnym dotacjom grupa kończy budowę Centrum Produk­tu Lokalnego, gdzie będzie można kupować i odbierać produkty. Rolnicy widzieli takie centra działające w Szkocji i korzystali z tamtych wzorców. Stowarzyszenie myśli także o budowie prze­chowalni produktów czy ich przetwarzaniu, by np. zimą klient mógł otrzymać przecier pomidorowy.

Najczęściej w formie paczki od rolnika kupowana jest ekologicz­na marchewka, ale inne warzywa również. Jan Czaja tłumaczył, że wśród klientów dominują matki, które kupują zdrowe owoce i warzywa dla małych dzieci. Sporą grupę odbiorców stanowią też osoby cierpiące na nowotwory, które szukają żywności wyprodu­kowanej bez środków chemicznych. Wśród klientów jest też sporo zamożnych osób, które np. robią duże zamówienia żywno­ści na przyjęcia. Średnia wartość jednego zamówienia to ok. 150 zł, ale bywają zamówienia o wartości kilku tysięcy złotych.

Dyrektor departamentu rolnictwa w urzędzie marszałkowskim w Białymstoku Ewa Kulikowska poinformowała, że jeśli podla­scy rolnicy będą zainteresowani utworzeniem podobniej grupy oferującej klientom swoje ekologiczne produkty, urząd marszał­kowski postara się o pieniądze na promocję przedsięwzięcia z Agencji Rynku Rolnego.

Niektórzy podlascy rolnicy czy właściciele kwater agroturystycz­nych poznali, jak wygląda lokalna sprzedaż bezpośrednia we Włoszech w rejonie Padwy i Vento. Jeździli tam z Białostocką Fundacją Kształcenia Kadr, która realizowała tematyczne projek­ty wspólnie z włoskimi stowarzyszeniami rolników. Skorzystali z tego rolnicy i lokalni liderzy z Białowieży, Tykocina, Drohiczy­na, Bociek, Puńska, Płaskiej, Ciechanowca i Michałowa.

Z danych Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepieto­wie wynika, że w 2012 r. Podlaskie było trzecim regionem w Pol­sce po Zachodniopomorskim i Warmińsko-Mazurskim pod wzglę­dem liczby gospodarstw ekologicznych i ich powierzchni. W re­gionie było wtedy 3 tys. takich gospodarstw, a ich liczba rosła.

...

Grupy konsumencko producenckie to kolejny znakomity pomysl .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:46, 25 Sie 2014    Temat postu:

Pierwszy sklep socjalny w Chełmnie

Stowarzyszenie "Przyjazna Dłoń" otworzyło w Chełmnie sklep so­cjalny. Jest to miejsce, gdzie każdy może przynieść coś, co przyda się innym - potrzebującym i ubogim.

- To akcja społeczna, która ma złagodzić skutki bezrobocia i biedy - mówi Violetta Gryszan, prezes Stowarzyszenia "Przyjazna Dłoń"

- Mieszkańcy mają możliwość oddawania zbędnych im rzeczy: mebli, sprzętu RTV, AGD, garnków i odzieży. Potrzebujący płacą za nie symboliczne kwoty, np. za meblościankę wyznaczono 10 zł datku - wyjaśnia Violetta Gryszan.

Zebrane pieniądze trafiają na konto stowarzyszenia. W ten spo­sób gromadzone są fundusze na zakup opału dla potrzebujących.

Sklep przy ulicy Biskupiej w Chełmnie jest otwarty od poniedział­ku do piątku w godz. 7:00 - 15:00.

...

Bardzo cenne ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:52, 10 Wrz 2014    Temat postu:

Fundacja "Barka" ma już 25 lat

Fundacja Pomocy Wzajemnej "Barka" świętuje 25-lecie powsta­nia. Przez ten czas z zapoczątkowanych przez nią inicjatyw sko­rzystało ponad 100 tys. osób – poinformowała dziś w Poznaniu współzałożycielka fundacji Barbara Sadowska.

"Barka" została założona w 1989 r. przez psychologów Barbarę i Tomasza Sadowskich. Zajmuje się pomocą osobom niepełno­sprawnym, bezdomnym, opuszczającym zakłady karne, szpitale psychiatryczne, matkom wychowującym samotnie dzieci, dzie­ciom i młodzieży zagrożonej, osobom uzależnionym. Obecnie działa w wielu regionach Polski - to sieć ponad 30 stowarzyszeń, fundacji, spółdzielni socjalnych i spółek non-profit. Ma też zagra­niczne ośrodki.

Sadowska poinformowała, że "Barka" rocznie pomaga ok. 5 tys. osób. - Zdecydowana zmiana na lepsze zachodzi u ponad połowy z nich – dodała. Podopieczni "Barki" wychodzą z bezdomności, nałogów, znajdują pracę i wracają do społeczeństwa.

Tomasz Sadowski dodał, że "Barka" jest dziś częścią ruchu spo­łecznego, który realizuje zamysł społecznej gospodarki rynko­wej. Według art. 20 Konstytucji RP jest ona podstawą ustroju go­spodarczego naszego kraju.

Od początku istnienia fundacja realizuje program domów wspól­notowych. Pomagają one wrócić do normalnego życia osobom, które znalazły się w ekstremalnych sytuacjach, jak np. bezdom­ność. Pierwszy taki dom powstał w 1989 r. we wsi Władysławowo w Wielkopolsce. Dziś na terenie kraju działa ok. dziesięciu wspól­not, w których może zamieszkać prawie 700 osób. Ich mieszkań­cy dzielą się obowiązkami, podejmują wspólnie decyzje.

Jednym z sukcesów "Barki" jest wybudowanie w 2006 r. wspólnie z samorządem Poznania podmiejskiego osiedla "Darzybór" dla bezdomnych rodzin. Osiedle zamieszkuje sto osób, część z nich pochodzi ze wspólnot założonych przez fundację.

"Barka" buduje obecnie kolejne osiedle w Chudobczycach w wiel­kopolskiej gminie Kwilcz - domy, na przekazanych przez funda­cję działkach, stawiają bezdomni, którzy przeszli wcześniej pro­gram reintegracji. W ten projekt zaangażowała się amerykańska organizacją "Habitat for Humanity". Domy będą powstawały z gliny, słomy i drewna, a w ich budowie pomogą wolontariusze.

W ubiegłym roku w Poznaniu powstało Wielkopolskie Centrum Ekonomii Solidarnej im. Cyryla Ratajskiego, które otworzyła Anna Komorowska. CES służy m.​in. promocji przedsiębiorczości społecznej i rozwiązań, które od 25 lat stosuje "Barka". CES odwie­dziło w pierwszym półroczu tego roku 1,5 osób.

Częścią jubileuszu fundacji będzie ogólnopolska konferencja, która rozpocznie się jutro w Poznaniu i podsumuje realizowany od 4 lat program wspierający ekonomię społeczną. Dzięki niemu powstało 35 Centrów Integracji Społecznej (CIS), 18 spółdzielni so­cjalnych i 5 stowarzyszeń. Ich działanie pozwoliło powrócić na rynek pracy 1,3 tys. osób. - W CIS-ach bezrobotni zdobywają wie­dzę, umiejętności i odwagę do powrotu do pracy i samodzielnego życia – wyjaśnił Sadowski.

"Barka" jest obecna w Wielkiej Brytanii, Holandii, Irlandii, Grecji i Belgii, gdzie realizuje program "Powroty". Pozwala on wrócić do kraju bezdomnym emigrantom z Polski i krajów Europy Środ­kowo-Wschodniej. Z tej pomocy przez ostatnie 5 lat skorzystało ponad 7 tys. osób.

Tomasz i Barbara Sadowscy są m.​in. laureatami nagrody magazy­nu "Time" w konkursie "Herosi Europy", agenda ONZ ds. miesz­kalnictwa przyznała im nagrodę Word Habitat Awards. Funda­cja otrzymała też Nagrodę Dwudziestolecia Odrodzenia Niepod­ległej Polski - Pro Publico Bono, a jej założycieli odznaczył prezy­dent Bronisław Komorowski.

...

Bardzo pięknie brawo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:18, 16 Wrz 2014    Temat postu:

Spółdzielnie socjalne szansą dla niesłyszących

Piętnastu niesłyszących z województwa świętokrzyskiego założy­ło trzy spółdzielnie socjalne.

Chcą pokazać pracodawcom, którzy obawiali się ich zatrudnić, że głuchy pracownik wcale nie jest gorszy. Projekt realizowany przez Centrum Edukacji i Wsparcia "RES-GEST", to pierwsze tak innowacyjne przedsięwzięcie w Polsce

...

Znakomite wieści ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:44, 04 Mar 2015    Temat postu:

MPiPS: w Polsce wzrasta liczba spółdzielni socjalnych

Gastronomia, zakwaterowanie, opieka zdrowotna, pomoc społeczna, edukacja - to główne obszary działalności spółdzielni socjalnych. Ich liczba systematycznie wzrasta, pod koniec 2014 r. w Polsce było ich już ponad 1300.

Pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych Jarosław Duda oraz dyrektor Departamentu Pożytku Publicznego w MPiPS Krzysztof Więckiewicz przedstawili dzisiaj posłom z komisji polityki społecznej i rodziny informację o funkcjonowaniu spółdzielni socjalnych w latach 2012-2013.

Spółdzielnie socjalne to przedsiębiorstwa prowadzone wspólnie przez grupę osób zagrożonych bezrobociem lub wykluczeniem społecznym. Głównym ich celem jest przywrócenie tworzących je osób na rynek pracy. Osoby bezrobotne, które chcą podjąć tego rodzaju działalność, mogą ubiegać się o dotację z Funduszu Pracy. Spółdzielnie tworzyć mogą też organizacje pozarządowe, podmioty kościelne i samorządy. Na koniec 2013 r. zarejestrowanych w całej Polsce było 936 spółdzielni socjalnych, a na koniec 2014 r. było ich już ponad 1300.

Większość spółdzielni socjalnych prowadziła działalność o zasięgu lokalnym i regionalnym, a 27,8 proc. z nich działała w zasięgu ogólnokrajowym. Jedynie 1,4 proc. spółdzielni prowadzi działalność międzynarodową.

Niespełna 80 proc. spółdzielni została założona przez osoby fizyczne, w większości byli to bezrobotni i niepełnosprawni. Najczęściej spółdzielnie liczą od 5 do 9 osób. Ze wsparcia wolontariuszy korzystała niemal co trzecia spółdzielnia.

Ponad 73,5 proc. spółdzielni socjalnych zadeklarowało, że współpracowało z organizacjami pozarządowymi lub przedsiębiorstwami społecznymi, najczęściej poprzez wymianę doświadczeń oraz współpracę przy realizacji pojedynczych inicjatyw lub projektów.

Najwięcej spółdzielni socjalnych zadeklarowało działalność związaną z usługami gastronomicznymi i zakwaterowaniem (18,3 proc.). Co siódma prowadziła działalność związaną z opieką zdrowotną i pomocą społeczną. Obszarem, który wskazało najmniej spółdzielni socjalnych, była działalność związana z rolnictwem, leśnictwem, łowiectwem i rybactwem.

Dyrektor Krzysztof Więckiewicz zwrócił uwagę, że przy rosnącym sektorze usług „szansą dla podmiotów ekonomii społecznej jest wejście w sferę usług użyteczności publicznej interesu ogólnego, tym bardziej że (…) przy starzejącym się społeczeństwie pojawiają się nowe potrzeby i nowe szanse na rozwój usług”.

Całkowite przychody spółdzielni socjalnych w 2013 r. były zróżnicowane. Niemal co piąta spółdzielnia osiągnęła przychody między 50 tys. zł a 100 tys. zł. Niewiele mniej liczną grupę (17,4 proc.) stanowiły spółdzielnie o rocznym przychodzie, w przedziale między 10 tys. a 50 tys. Niespełna 14 proc. spółdzielni w 2013 r. nie osiągnęło żadnych przychodów lub poniosło stratę.

62 proc. spółdzielców socjalnych uważa, że obowiązujące akty prawne nie sprzyjają rozwojowi spółdzielni, a niemal trzy czwarte uważa za konieczne przeprowadzenie nowelizacji przepisów ustawy o spółdzielniach socjalnych. Najczęściej wskazywaną propozycją było umożliwienie spółdzielniom socjalnym prowadzenie księgowości w formie uproszczonej. Drugą najczęściej zgłaszaną propozycją było wprowadzenie zmian do ustawy Prawo zamówień publicznych w kwestii prawnego zobligowania jednostek samorządu terytorialnego do stosowania klauzul społecznych w postępowaniach o udzielenie zamówienia publicznego.

Ponadto spółdzielcy proponowali zmianę nazewnictwa poprzez usunięcie członu "socjalna" lub zniesienie obowiązku umieszczania wyrażenia "spółdzielnia socjalna" w nazwie spółdzielni oraz zmniejszenie liczby osób mogących założyć spółdzielnię (np. do trzech).

Jarosław Duda przyznał, że konieczne jest wprowadzenie zmian w prawie, które ułatwią rozwój spółdzielczości. Jako szczególnie istotnie wskazał wprowadzenie księgowości w formie uproszczonej. Mówiąc o spółdzielczości socjalnej, Jarosław Duda dodał, że w przyszłości, m.in. dzięki zmianom w społecznym postrzeganiu spółdzielczości oraz w efekcie koniecznych zmian w prawie, spółdzielczość socjalna to będzie "bardzo istotny segment zatrudnieniowy, ale też resocjalizacyjny, w tym sensie, że tam znajdą miejsce ci, którzy w innych podmiotach ekonomicznych nie mieliby tego miejsca".

...

Serce rosnie . Nie dosc ze spoldzielnie to jeszcze socjalne .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:21, 09 Kwi 2015    Temat postu:

PrawoPL.pl

Jak prawidłowo dokonać likwidacji spółdzielni socjalnej?

„Jestem prezesem Spółdzielni Socjalnej Moto Piask. Postanowiliśmy wspólnie z członkami zarządu o likwidacji naszej spółdzielni, ponieważ nie wystarcza nam na opłaty ZUS-u, księgowości oraz Vat-u, a nie chcemy popaść w długi i mieć jeszcze większe problemy finansowe. Zaczęliśmy od zwolnienia się w spółdzielni jako pracownicy. Jaki kolejny krok należy wykonać? Czy trzeba powołać likwidatora? Jakie są to koszty? Jakie kolejne działania powinno się wykonać w kierunku likwidacji naszej spółdzielni?”

Spółdzielnia socjalna może być zlikwidowana decyzją członków o likwidacji. Jednakże istnieją jeszcze inne przyczyny likwidacji spółdzielni socjalnej szczegółowo określone w art. 113 § 1 pkt 1 i 3 ustawy Prawo spółdzielcze, a ponadto w przypadku:

1) zaprzestania używania w nazwie oznaczenia „Spółdzielnia Socjalna”;

2) zmniejszenia się liczby członków poniżej pięciu w przypadku osób fizycznych i dwóch w przypadku osób prawnych lub zwiększenia powyżej pięćdziesięciu, z zastrzeżeniem art. 5 ust. 3 ustawy o spółdzielniach socjalnych;

3) przekroczenia limitu, o którym mowa w art. 5 ust. 6 ustawy o spółdzielniach socjalnych;

4) naruszenia zasad podziału nadwyżki bilansowej określonych w art. 10 ustawy o spółdzielniach socjalnych;

5) niespełnienia warunku określonego w art. 5a ust. 1 ustawy o spółdzielniach socjalnych;

W przypadku, kiedy to członkowie nie chcą dalej prowadzić spółdzielni i podejmą w tym zakresie stosowną uchwałę stosując się do wytycznych odnoszących się do większości głosów oraz ilości głosowań i odstępu pomiędzy nimi, następnym krokiem jest podjęcie uchwały o wyborze likwidatora, najkorzystniej dokonać tego podczas drugiego walnego zgromadzenia. Konieczność ustanowienia likwidatora dyktowana jest art. 1 ust. 2 ustawy o spółdzielniach socjalnych w związku z art. 113 § 2 Prawo spółdzielcze. Należy pamiętać, że likwidatorem spółdzielni może być członek ostatniego zarządu lub inne osoby wybrane przez walne zgromadzenie, w tym także osoba prawna. Likwidator może nie być członkiem spółdzielni. Z likwidatorem można zawrzeć umowę na wykonanie czynności likwidacyjnych (zgodnie z zasadami zawierania umów z członkiem zarządu spółdzielni).

Głównym zadaniem likwidatora (ew. likwidatorów) będzie oczywiście przeprowadzenie postępowania likwidacyjnego, czyli likwidator zobowiązany jest stopniowo „wygaszać” działalność spółdzielni, aż do jej zakończenia. Musi przy tym ściągnąć wierzytelności, uregulować zobowiązania oraz zagospodarować jej majątek. Należy wiedzieć, że w przypadku likwidacji spółdzielni socjalnej, której powstanie zostało sfinansowane ze środków publicznych, środki pozostające po spłaceniu zobowiązań, złożeniu do depozytu stosownych sum zabezpieczających należności sporne lub niewymagalne i po wydzieleniu kwot przeznaczonych na wypłaty udziałów, nie więcej niż 20% środków dzieli się między członków, pozostałą część przekazuje się na Fundusz Pracy.

Jeśli spółdzielnia socjalna nie korzystała ze środków Funduszu Pracy, środki dzieli się w całości pomiędzy jej członków. Środki mogą także zostać przekazane na rzecz organizacji pozarządowych, realizujących zadania określone w ustawie o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, na rzecz właściwego związku rewizyjnego spółdzielni socjalnych, lub dla innych spółdzielni socjalnych.

Likwidator powinien niezwłocznie po wyznaczeniu go:

1. zgłosić do Krajowego Rejestru Sądowego wniosek o wpisanie otwarcia likwidacji spółdzielni, jeżeli nie zostało to jeszcze dokonane, i zawiadomić o tym związek rewizyjny, w którym spółdzielnia jest zrzeszona, oraz Krajową Radę Spółdzielczą;

2. powiadomić banki finansujące spółdzielnię oraz organy finansowe o otwarciu likwidacji spółdzielni;

3. ogłosić w Monitorze Spółdzielczym zawiadomienie o otwarciu likwidacji spółdzielni i wezwać wierzycieli do zgłoszenia wierzytelności w terminie trzech miesięcy od dnia tego ogłoszenia;

4. przystąpić do sporządzenia sprawozdania finansowego na dzień otwarcia likwidacji oraz listy zobowiązań spółdzielni;

5. sporządzić plan finansowy likwidacji i plan zaspokojenia zobowiązań.

Po złożeniu wniosku do KRS-u około miesiąca czasu czeka się na postanowienie w sprawie likwidacji. Po ok. miesiącu czasu po postanowieniu następuje wykreślenie z KRS-u. Należy pamiętać, iż spółdzielnia postawiona w stan likwidacji na podstawie art. 113 § 1 pkt 3 (Prawo spółdzielcze) może, przed upływem roku od dnia podjęcia drugiej uchwały walnego zgromadzenia o likwidacji przywrócić swoją działalność na podstawie uchwały walnego zgromadzenia podjętej większością 3/4 głosów. Zarząd lub likwidator powinni uchwałę o przywróceniu działalności spółdzielni zgłosić niezwłocznie do Krajowego Rejestru Sądowego, dołączając odpis protokołu walnego zgromadzenia. Dokonany wpis sąd ogłasza w Monitorze Spółdzielczym.

Magdalena Wojtas – prawnik

Lex Patronum Kancelaria Prawna Kraków

Podstawa prawna:
Ustawa z dn. 16.09.1982 r. Prawo spółdzielcze - Dz.U. z 2013 r. poz. 1443.
Ustawa z dn. 27.04.2006 r. o spółdzielniach socjalnych - Dz.U z 2006 r. Nr 94, poz. 651 z późn. zm.

...

Warto wiedziec .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:42, 07 Maj 2015    Temat postu:

PrawoPL.pl

Jak poprawnie zarządzać spółdzielnią socjalną?

"Reprezentuję spółdzielnię socjalną, w której na koniec miesiąca lutego odszedł jeden z pięciu członków, a dokładnie zostało przyjęte jego wypowiedzenie. Ile czasu spółdzielnia może istnieć przy czterech członkach i po przystąpieniu nowego członka do spółdzielni ile może być niezatrudniony z powodu braku zleceń?"

Warunkiem obligatoryjnym założenia spółdzielni socjalnej jest zebranie odpowiedniej ilości jej członków, która według art. 5 ust. 1 ustawy o spółdzielniach socjalnych nie może być mniejsza niż pięć, jeżeli założycielami są osoby fizyczne, i dwa, jeżeli założycielami są osoby prawne.

W trakcie istnienia i działalności spółdzielni socjalnej liczba jej członków może ulec zmianie z różnych przyczyn np. gdy jeden z członków spółdzielni zrezygnuje z członkostwa lub zostanie go pozbawiony, lub nowa osoba zechce zostać jej członkiem. Najważniejsza kwestią jest, żeby liczba członków nie spadła poniżej 5 osób i nie przekroczyła 50 (wyjątkiem są spółdzielnie socjalne przekształcone ze spółdzielni inwalidów lub niewidomych).

Jeżeli liczba członków spółdzielni spadnie poniżej ustawowo przewidzianych wymogów to zachodzą przesłanki do jej likwidacji. Jedną z takich przesłanek jest zmniejszenie się liczby członków poniżej pięciu w przypadku osób fizycznych i dwóch w przypadku osób prawnych lub zwiększenia powyżej pięćdziesięciu, z zastrzeżeniem art. 5 ust. 3 ustawy o spółdzielni socjalnej. W przypadku pomniejszenia liczby członków spółdzielni i nie uzupełnienia tej w tym samym czasie należy zgłosić do KRS otwarcie likwidacji. Jeżeli skład spółdzielni zostanie uzupełniony zarząd lub likwidator powinni uchwałę o przywróceniu działalności spółdzielni zgłosić niezwłocznie do Krajowego Rejestru Sądowego.

Możliwość zatrudnienia członka spółdzielni na podstawie umowy zlecenia istnieje tylko w tedy gdy przewiduje to statut. Spółdzielnia i członek spółdzielni mają obowiązek pozostawania ze sobą w stosunku pracy jak i umowy zlecenia (gdyż w tym przypadku stosujemy przepisy dotyczące stosunku pracy). Odmowa nawiązania stosunku pracy/umowy zlecenia lub pozostawania w takim stosunku stanowi naruszenie istotnych praw i obowiązków wynikających ze stosunku członkostwa.

W razie nienawiązania stosunku pracy/umowy zlecenia z winy spółdzielni, członek może dochodzić przez cały czas trwania członkostwa zawarcia spółdzielczej umowy o pracę. Niezależnie od tego może on, w ciągu roku od dnia powstania członkostwa, dochodzić odszkodowania według przepisów prawa cywilnego.

Magdalena Wojtas – prawnik

Lex Patronum Kancelaria Prawna Kraków

Podstawa prawna:

1. Ustawa z dn. 27.04.2006 r. o spółdzielniach socjalnych - Dz.U z 2006 r. Nr 94, poz. 651 z późn. zm.

...

Może się przydać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:07, 06 Lip 2015    Temat postu:

Browar Spółdzielczy otwarto w Pucku. "Działamy non-profit"
6 lipca 2015, 11:29
Zatrudnia 12 osób niepełnosprawnych i jest szóstą tego typu firmą na świecie i pierwszą w Polsce. W Pucku oficjalnie otwarto Browar Spółdzielczy. W ciągu weekendu odwiedziło go kilkaset osób.

Browar Spółdzielczy to efekt działań spółdzielni socjalnej Dalba, której pomysł zdobył już uznanie nie tylko w kraju, ale również za granicą. - Działamy non-profit, robimy to dla przyjemności, a przy okazji dajemy pracę absolwentom puckich Warsztatów Terapii Zajęciowej - mówi pomysłodawcy browaru, Janusz Golisowicz i Agnieszka Dejna. - Warzymy nie tylko piwo, ale warzymy tak naprawdę wielką zmianę społeczną - podkreślają.

Browar Spółdzielczy to też nawiązanie do historii Pucka - był okres gdy w mieście działało jednocześnie siedem browarów.

Firma nadal się rozwija. Obecnie zatrudnia 12 osób niepełnosprawnych, ale we wrześniu Browar będzie potrzebował kolejnych pracowników, bo planuje uruchomienie 20-kranowego multitapu w Gdańsku. Zatrudnienie ma tam znaleźć kolejne 6 osób. Z kolei w Pucku - przy siedzibie browaru otwarty jest sezonowy punkt sprzedaży.

Browar Spółdzielczy w Pucku jest w stanie wyprodukować miesięcznie 8 tys. litrów piwa. Obecnie ma w ofercie cztery gatunki.
radiogdansk.pl

....

Brawo pięknie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:06, 20 Sie 2015    Temat postu:

Poznań: otwarto restaurację tworzoną przez osoby długotrwale bezrobotne

- istock

Pstrąg kiekrzański i gicz jagnięca to specjały otwartej w Poznaniu restauracji „Wspólny Stół”, współtworzonej przez osoby wychodzące z nałogów i długotrwale bezrobotne. Dzięki tej inicjatywie osoby wykluczone społecznie mają szanse na zdobycie pracy.

Według twórców restauracji - „Wspólny stół” to miejsce, w którym łączy się miłość do jedzenia, ludzi i chęć pomocy osobom wykluczonym społecznie, których sytuacja na rynku pracy jest szczególnie trudna.
REKLAMA


Restauracja na poznańskiej Śródce powstała w ramach działalności poznańskiej Fundacji Pomocy Wzajemnej Barka w odniesieniu do projektów przedsiębiorczości społecznej. W ciągu ostatnich trzech lat fundacja stworzyła 11 spółdzielni socjalnych, w tym pięć w samym Poznaniu. Jedną z nich jest właśnie spółdzielnia „Wspólny Stół”, prowadzona m.in. przez Marię Sadowską.

- Obecnie zatrudniamy 12 osób, z czego połowę stanowią osoby długotrwale bezrobotne, powracające na rynek pracy. Są to panie, które nie pracowały nawet kilkanaście lat, z różnych powodów; problemów rodzinnych, walki z uzależnieniami, które są często w wieku przedemerytalnym – powiedziała Polskiej Agencji Prasowej Sadowska.

Druga grupa pracowników to studenci, którzy swoim zaangażowaniem wspierają działalność restauracji.

Głównym elementem wyposażenia lokalu jest długi, pięciometrowy, dębowy stół, przy którym zasiąść może niemal 20 osób. Stół ma także swój wymiar symboliczny – jak mówią twórcy restauracji – ma być miejscem, przy którym każdy, pomimo różnorodności czuje się dobrze, i przy którym każdy jest równy.

Jak podkreśliła Sadowska, restauracja ma udowadniać, że osoby, które przez bardzo długi czas były w trudnej sytuacji, także mogą stworzyć coś „na niezwykle wysokim poziomie”. Mimo to, restauracja ma być miejscem przyjaznym dla każdego mieszkańca, w którym poza wykwintnymi daniami można będzie zjeść także gołąbki czy pierogi.

- Nie chcieliśmy rzucać naszych pracowników od razu na głęboką wodę i wiedzieliśmy też, że panie mają większe ambicje i stać je na coś więcej niż np. zwykły bistro bar. Szefem kuchni jest u nas Marcin Banaś, który wszystko spaja i służy profesjonalną radą i pomocą – podkreśliła.

Sadowska zaznaczyła również, że osoby długotrwale bezrobotne borykają się z wieloma problemami na rynku pracy. Z jednej strony – jak zauważyła – osobom tym po latach przerwy brakuje doświadczenia, specjalistycznego i kierunkowego wykształcenia albo są skazane na pracę bez umowy.

- W naszym regionie są miejsca pracy, ale pracodawcy niechętnie takie osoby zatrudniają. Bywa też, że one same mają pewne obawy przed podjęciem zatrudnienia i reaktywizacją zawodową. Dużą rolę odgrywają tu też stereotypy. Mówi się, że osoby długotrwale bezrobotne i walczące z nałogami same są sobie winne i po prostu nic się im nie chce - powiedziała.

- Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że to osoby, które w życiu wycierpiały bardzo wiele i każda z nich ma swoją historię – podkreśliła Sadowska.

Restauracja „Wspólny Stół” jest kolejnym miejscem, które w ostatnim czasie powstało w Poznaniu przy udziale spółdzielni socjalnych, wspierających na rynku pracy różne grupy społeczne. Od kilku tygodni w centrum miasta działa „Dobra Kawiarnia”, którą współtworzą osoby z niepełnosprawnością intelektualną.

...

Pieknie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:29, 24 Sie 2015    Temat postu:

Spółdzielnie socjalne coraz popularniejsze

- Shutterstock

Spółdzielnie socjalne stają się panaceum na bezrobocie. Długotrwale bezrobotni najczęściej tworzą firmy usługowe sprzątające, cateringowe lub opiekują się osobami starszymi. Nie brakuje też usług wysokospecjalistycznych jak tworzenie stron internetowych.

Wysiłek opłaca się. Bezrobotni organizują się, zyskują szkolenia zawodowe, wsparcie i pracę, której utrzymanie zależne jest od ich wysiłku. Odzyskują też wiarę w swoje możliwości i co istotne są zatrudnieni na podstawie o umowy o pracę.
REKLAMA


Z roku na rok rośnie liczba spółdzielni socjalnych w kraju. W połowie 2014 roku było ponad 1000, obecnie ponad 1300. Najwięcej jest ich w Wielkopolsce, najmniej w woj. opolskim.

...

Pieknie,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:02, 26 Paź 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Górnicy z kopalni Makoszowy walczą o jej uratowanie. Założyli spółdzielnię pracowniczą
Górnicy z kopalni Makoszowy walczą o jej uratowanie. Założyli spółdzielnię pracowniczą

Dzisiaj, 26 października (11:55)

Górnicy z kopalni Makoszowy nie rezygnują z walki o przyszłość swojego zakładu. Ponieważ nie udało się go sprzedać, założono spółdzielnię pracowniczą. Utworzyło ją dziesięciu górników. Przypomnijmy, że Makoszowy to jedyna przekazana do Spółki Restrukturyzacji Kopalń kopalnia, która mimo strat nadal wydobywa węgiel. Dzieje się tak dlatego, że zakład korzysta z dopuszczalnych w SRK dopłat z budżetu. Kopalnię Makoszowy chciała kupić spółka z województwa świętokrzyskiego. Była to jedyna złożona oferta przetargowa. Negocjacje w połowie października zostały jednak zakończone.
We wrześniu odbył się pokojowy wiec w obronie kopalni
/Marek Zimny /PAP


Spółka z województwa świętokrzyskiego, która chciała kupić kopalnię Makoszowy, przeszła wstępny etap weryfikacji. Przystąpiono nawet do rozmów. Odbyło się jedno spotkanie, a po nim przedstawiciele restrukturyzacji kopalń uznali, że deklaracje spółki ich nie przekonują i ich zdaniem spółka nie jest w stanie spłacić pomocy publicznej, którą kopalnia dostała. Chodzi o około 250 mln złotych.

Przedstawiciele SRK stwierdzili również, że firma z województwa świętokrzyskiego nie jest w stanie udowodnić, że zapewni kopalni Makoszowy ciągłość funkcjonowania.

Teraz górnicy z zabrzańskiej kopalni wymyślili, że aby uratować swój zakład założą spółdzielnię pracowniczą. Dokumenty dotyczące nowego pomysłu są już w sądzie. Górnicy czekają teraz na rejestrację spółdzielni. Potem spróbują znaleźć inwestora dla swojej kopalni.

Pan Kornel Morawiecki ma 70 mld złotych na nowe inwestycje, na innowacyjność, na technologie, a my mamy pomysł na ratowanie kopalni w ten sposób, że chcielibyśmy, żeby tutaj powstała chemiczna przeróbka węgla - powiedział Artur Banisz z górniczej spółdzielni z kopalni Makoszowy.

Dodajmy, że kopalnia Makoszowy do tej pory była wyłącznie dostawcą węgla.

Kopalnie, które chciałyby opuścić Spółkę Restrukturyzacji Kopalń musiałyby zwrócić wszystkie dopłaty z budżetu, które otrzymały.

APA
Marcin Buczek

...

Wspaniale Smile I tak powinna wygladac ekonomia po 89 A NIE PRYWATYZACJA! Bandyci zniszczyli Polske.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:55, 28 Lis 2017    Temat postu:

Praca, w której wszyscy są równi? Zobacz, jak działają turkusowe firmy
Mikołaj Foks | 28/11/2017
Shutterstock
Komentuj


Udostępnij 0    

Komentuj

 




Na rozmowę rekrutacyjną czekasz ponad rok, o Twoim zatrudnieniu decydują szeregowi pracownicy, a zakresu obowiązków nigdy nie dostaniesz? Prawdopodobnie starasz się o pracę w turkusowej firmie – pracę marzeń, którą podejmują nieliczni!
Firma jak żywy organizm

Co jest ważniejsze: głowa czy nogi? Czy oko jest potrzebne ręce? Gdy myślimy o własnym ciele, te pytania to czysta retoryka. Kiedy zastanowimy się nad funkcjonowaniem większości firm, sprawa się komplikuje. Bo przecież są pracownicy i działy ważne oraz ważniejsze. Ktoś góruje nad kimś innym. Jeden zarabia więcej, a drugi mniej. Ten czuje się przygnieciony odpowiedzialnością, tamten niczym się nie przejmuje. Tak jest przeważnie, ale nie zawsze.

Niektórzy sądzą, że przedsiębiorstwa naprawdę są jak ludzkie ciało. A inni pytają, czy zamienienie maszyny w żywy organizm jest możliwe? Większość z nas nauczyło się widzieć swoje miejsce w pracy, jak miejsce jednej zębatki w trybach większej maszyny. Zębatkę uruchamia inna zębatka. Zębatka pracuje „od, do”. Gdyby zębatka była częścią ciała „musiałaby” sama rozpoznawać kiedy, ile i jak pracować, ale pracowałaby efektywniej, bo w zgodzie z sobą i prawdziwymi potrzebami innych części ciała!
Czytaj także: Martwisz się rozmową o pracę? Oto pięć podpowiedzi


Wszyscy w firmie są tak samo ważni

Wizja pracy w organizacji, gdzie wszyscy są równi i która sama sobą zarządza – fascynuje. A jednak większość z nas nie wyobraża sobie modelu, w którym szef nie uciska pracowników. Okazuje się, że nie tak jest między tymi, którzy pracują w firmach określanych jako turkusowe. Nie są w nich potrzebni managerowie dający odczuć swoją władzę. Każdy robi to, co potrafi, co jest potrzebne i za co jest odpowiedzialny. Zakres obowiązków jest zbędny!

Jeśli pracownicy są w pełni zaangażowani w swoją pracę, to po co szef? Po nic! Część turkusowych firm działa jak spółdzielnie, w których zjednoczony i innowacyjny zespół dąży do celu, bez poganiającego go zarządcy. Inne turkusowe przedsiębiorstwa, choć nie mają kierowników, to na ich czele stoi lider. Jego rolą nie jest patrzenie pracownikom na ręce, ale formułowanie wizji i wytyczenie kierunków rozwoju – w służbie innym.
Czytaj także: Toksyczna praca – walczyć czy uciekać? Historia Eweliny


Współpracownik jak brat

Co jeszcze wyróżnia turkusowe organizacje? O zatrudnieniu nowych pracowników decydują… szeregowi pracownicy. Najlepiej sprawdzi kandydata na dane stanowisko osoba, która na takim samym stanowisku już pracuje? W turkusowych firmach jest to możliwe, bo ludzie nie boją się, że stracą pracę zatrudniając „lepszego” od siebie. Wchodzący na pokład takich firm stają się trochę jak członkowie rodziny, trochę jak bracia.

Takie braterstwo to odpowiedzialność jednego za wszystkich i wszystkich za jednego. To jest układ, w którym nie ma mowy np. o drastycznych nierównościach w zarobkach. Więcej! Jeśli ktoś chce dostać podwyżkę, to sam sobie ją wyznacza i argumentuje przed innymi jej zasadność. Zaufanie, transparentność, wolność, partnerstwo – oto fundamenty turkusowego paradygmatu, dzięki którym to, co się wydaje niemożliwe naprawdę działa.


Zmień myślenie i pracę

Na turkusowo mogą pracować tylko ci, którzy potrafią zmienić myślenie – odwrócić się od dawnego sposobu działania. Co wydaje się łatwe na poziomie umysłu, jest trudniejsze na poziomie codziennych zachowań. Tu ważniejsze jest to, jak myślisz, a dopiero później, co umiesz (najwyżej nauczysz się z czasem). Dlatego rekrutacje mogą trwać wiele miesięcy, a aplikujących nie zrażają długie oczekiwania na rozpoczęcie wymarzonej pracy.

Turkusowy pomysł na biznes zaskakuje na wielu płaszczyznach, ale czy to działa? Dane pokazują, że zdecydowanie tak! Mniejsze wydatkowanie zasobów na kontrolowanie i biurokrację, połączone z większą wydajnością dzięki zaufaniu, poczuciu sensu pracy i wewnętrznej motywacji pracowników, przynosi wymierne zyski. Zyski i satysfakcja z pracy wystarczą, by wytłumaczyć turkusowy fenomen.

Liczba takich organizacji rośnie powoli, ale sukcesywnie – również w Polsce. Zaskakujące, że wiele z nich nie afiszuje się z turkusowym sposobem działania, choć mogłyby w ten sposób wyraźnie wzmocnić swój wizerunek. To dobrze, bo turkus to nie cel sam w sobie, ale sposób, w jaki coraz więcej osób chce osiągać cele.

...

Tylko wspierac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy