Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Magia linii.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:04, 28 Wrz 2022    Temat postu: Magia linii.

Magia linii za którą można się schować trwa od tysiącleci. Rzym Chiny czy Francja wszędzie to samo. Oczywiście największą sławę zdobyła Linia Maginota kompletnie ośmieszona. Skończyła tak samo jak rzymskie limesy czy wielki mur. Tymczasem pojawiają się próby ,rehabilitacji':

Budowa linii Maginota wcale nie doprowadziła do francuskiej klęski w 1940 roku. Miliardy zmarnowano gdzie indziej

Autor:
Daniel Musiał

Pisząc o przyczynach francuskiej klęski poniesionej podczas wojny z Niemcami w 1940 roku wymienia się często nietrafioną inwestycję, jaką rzekomo była budowa umocnień zwanych linią Maginota. Krytycy tego projektu podkreślają, że ogromne środki wydane na wzniesienie systemu fortyfikacji można było spożytkować lepiej. Co więcej, potężna linia Maginota miała „zakazić” francuską armię zbyt pasywną mentalnością. Całkowicie odmienne spojrzenie na ten temat prezentuje znany amerykański historyk wojskowości Robert Forczyk.

Podczas I wojny światowej życie straciło blisko 1,4 miliona francuskich żołnierzy, a dalsze 4,2 miliona zostało rannych. Chcąc uniknąć podobnej rzezi już w 1926 roku nad Sekwaną opracowano plan budowy systemu umocnień mających zabezpieczyć granicę z Niemcami.

Linia Maginota wypełniła swoje zadanie

Prace ruszyły dwa lata później i potrwały do połowy lat 30. XX wieku. W ich wyniku powstała tak zwana linia Maginota (nazwa wzięła się od pomysłodawcy całego projektu, ministra wojny Andre Maginota). Mierzyła ona około 450 kilometrów i ciągnęła się od granicy ze Szwajcarią aż po granicę z Belgią.

Według pierwotnych planów linia miała również zabezpieczać belgijską flankę, ale w wyniku braku wystarczających funduszy spowodowanych wielkim kryzysem zrezygnowano z tego pomysłu. Jak podkreśla Robert Forczyk w książce Fall Rot. Upadek Francji 1940:

Z biegiem lat wiele złego napisano o osławionej linii Maginota, która miała kosztować zbyt wiele i „zakazić” armię francuską nadmiernie pasywną mentalnością. Alistair Horne twierdził, że armia francuska uległa atrofii z powodu linii Maginota.

...

Bo uległa. Na pewno nie jesteście mądrzejsi niż ludzie tych czasów. ,Poprawianie' po 100 latach świadków tych zdarzeń jest abberacja. Ci ludzie widzieli rozlazła armię francuska na własne oczy wy nie.

Jednakże linia Maginota pasowała do francuskiej strategii obronnej, a jej istnienie zniechęciło Niemców do bezpośredniego uderzenia na Alzację i Lotaryngię, co było celem jej wybudowania.

... Zaatakowali gdzie indziej! Ponadto Niemcy przecież w następnej fazie przeszli przez te osławiona linię!

Co więcej, amerykański historyk przekonuje, że posiadanie potężnych fortyfikacji tak naprawdę wpływało pozytywnie na morale francuskich żołnierzy. Na potwierdzenie swych słów przywołuje między innymi zapiski z dziennika kapitana Daniela Barlone’a, który jeszcze przez niemiecką inwazją zanotował: „Wiemy, że nasz kraj jest zabezpieczony przed najazdem dzięki linii Maginota”.

...

No i dokładnie o to chodzi! Jesteśmy bezpieczni schowamy się w razie wojny za linią i będzie super! W 1939 się schowali! Piszący nie rozumie źródeł! To też jest sztuką historyka żeby źródeł nie interpretować na opak!

Niemcy wydali jeszcze więcej na Wał Zachodni

Forczyk stara się ponadto rozprawić z tezą jakoby budowa umocnień pochłonęła niewspółmiernie dużo środków finansowych, które należało przeznaczyć na inne cele. Przez osiem lat wydano na inwestycję około 5 miliardów franków (równowartość niespełna 12 miliardów współczesnych złotych), co stanowiło 7,5% budżetu obronnego Francji.

...

Taaa tylko że 60% budżetu pochłania utrzymanie wojska więc wydali 7,5 % nie od 100 a od 40 a może nawet mniej bo nie wiem ile Francuzi wydawali na zakupy! 20% budżetu zakupowego to dużo!

Autor pracy Fall Rot słusznie zauważą jednak, że „w latach 1934–1939 Niemcy zainwestowali w umocnienia Wału Zachodniego niemal miliard marek” (około 25 miliardów PLN). Zużyto przy tym:

(…) dwukrotnie więcej betonu i czterokrotnie więcej stali niż Francuzi przy linii Maginota. Mimo to Wału Zachodniego nie opisuje się jako marnotrawstwa czy też czynnika stępiającego ducha ofensywnego Wehrmachtu.

...

Matko! Co za nonsens! Niemcy przecież się nie bronili! Byli strona agresywna! To jaki duch mieli mieć? Z natury Hitler wpoił im ducha agresji przed czym się nie opierali zresztą! Armia Pruska przecież miała od zawsze ducha agresji! Nic nowego! Co zresztą jest mylone z teorią blitzkriegu. To co innego.

W jaki sposób program budowy umocnień jednej strony może być szkodliwy dla morale, a podobny program drugiej strony już nie?

...

Starczy spojrzecna mapę. Niemcy bali się że Francuzi w kilka dni sforsują Ren! A to bylby koniec Niemiec! Przemysł Niemiec to Nadrenia! Po utracie Nadrenii koniec wojny! Coś jak dla Polski Śląsk i Ziemie Zachodnie. Niemcy mieli źródło produkcji wojennej nad granica! I nie mieli wyjścia! Francja mogła sobie utracić Alzację i Lotaryngię i jeszcze kawał kraju jak w 1914 i nadal walczyć! Niemcy po prostu zabiezpieczyli się przed nagłym wypadem Francuzow i końcem wszystkiego! Bo musieli! Natomiast w planach mieli nie siedzenie za wałem tylko podbój Francji bo przecież oni kwestionowali Wersal! Elementarne!

...

Co więcej, linia Maginota nie tylko przyniosła Niemcom poważne straty, ale stawiała opór dłużej niż ruchome elementy armii francuskiej.

...

Z czego wniosek inwestujmy w beton nie w jakieś ,elementy mobilne'. No głupota!
Bo Niemcy obeszli linię Maginota to jak miała paść pierwsza? Absurd!

Nie da się oczywiście zaprzeczyć, że od 1928 do 1934 roku nad Sekwaną na rozbudowę broni pancernej wydano jedynie 100 milionów franków (zaledwie 2% tego, co na linię Maginota), ale od połowy lat 30. sytuacja całkowicie się odwróciła. W efekcie „Francja rozpoczęła wielki program rozbudowy wojsk pancernych, a na budowę umocnień po roku 1936 przeznaczano tylko niewielkie środki”.

...

Czyli autor sam sobie zaprzecza. Francji brakowało sprzętu z produkcji 1930-36 bo poszli w beton. Wcześniejszy sprzęt oczywiście nie byłyby tak dobry.

Zmarnowane miliardy

Właśnie dlatego Forczyk nie uważa linii Maginota za nietrafioną inwestycję. Zwraca za to uwagę na ogromne marnotrawstwo środków, jakim były zamówienia marynarki wojennej.

Według niego sumy przeznaczone na budowę pancerników, lotniskowców, superniszczycieli i baz zamorskich „niemal wcale nie przyczyniały się do odstraszania Hitlera czy Mussoliniego”. Przykładem pieniędzy wyrzuconych w błoto był między innymi:

(…) wielki okręt podwodny Surcouf, który został zaprojektowany jako „podwodny krążownik” do zwalczania żeglugi nieprzyjaciela, mimo że nie miało to nic wspólnego z zabezpieczeniem własnego transportu morskiego.

Surcouf miał dwa działa kalibru 203 mm – czyli większego kalibru od każdego działa zainstalowanego na linii Maginota – a jego budowa kosztowała 200 milionów franków i została zakończona w roku 1929.

W następnych latach francuska armia złożyła również zamówienie, na sześć superniszczycieli typu „Le Fantastique”, które kosztowały łącznie 430 milionów franków. A to jeszcze nic w porównaniu do 1,4 miliarda przeznaczonych na dwa krążowniki typu „Dunkerque”, 2,6 miliarda wyasygnowanego na budowę dwóch pancerników typu „Richelieu” oraz 500 milionów za lotniskowiec typu „Joffre”.


Czyste marnotrawstwo
Łącznie dawało to nawet większą sumę, niż wydano na budowę linii Maginota. Jak podkreśla autor książki Fall Rot. Upadek Francji 1940 zaowocowało to tym, że co prawda:

W roku 1939 marynarka francuska była czwarta na świecie pod względem tonażu, liczyła ponad 100 tysięcy marynarzy, lecz w ogóle nie zainwestowała w rodzaje uzbrojenia pozwalające jej ochraniać linie komunikacyjne. W chwili wybuchu wojny Force de Raid (siły ruchome) stanowiły imponujący zespół nowoczesnych okrętów, jednak zespół ten nie mógł w żaden sposób wpłynąć na działania lądowe przeciwko Niemcom. (…)

To czyste marnotrawstwo kluczowych zasobów – stali, broni i wyszkolonego personelu – w postaci francuskich programów zbrojeń morskich w latach 30. było o wiele bardziej szkodliwe dla francuskiego potencjału wojskowego w roku 1940, niż cała linia Maginota.

W odróżnieniu od francuskich wojsk lądowych i lotnictwa francuska marynarka w latach 1939–1940 nawet nie została zaangażowana w walkę. Jej jedynym osiągnięciem było przechwycenie pewnej liczby nieuzbrojonych niemieckich statków.

...

A to inna sprawa! O marnotrawstwie na marynarkę już pisałem nie raz. Francuzi dali czadó!!! Polska robiła super racjonalnie przy nich. Musieliśmy mieć jakieś okręty zwłaszcza podwodne ale to było może 5% budżetu. Choć i tu bym przyciął. Jeden reprezentacyjny niszczyciel trałowce i podwodne. Nikt przytomny nie mógł myśleć że utrzymany w razie wojny z Niemcami handel przez Gdynię! Nawet zresztą na to nie liczono tylko na Rumunię.

Natomiast Francuzi pobili rekordy marnotrawstwa! Nie dość że beton to okręty! Oczywiście Francja jako mocarstwo kolonialne coś na morzu mieć musiała zresztą raczej przeciw Włochom żeby im Afryki nie odcięli choć i tak mogli naokoło morza Śródziemnego dotrzeć. Kolonie Francji to Afryka plus Indochiny. Jednak z Japonia to oni żadnych szans nie mieli na wojnę morska. W Afryce tylko Włosi byli konkurencja ale ich wojska lądowe to byly słabsze niż Wojsko Polskie. Przegrali by z nami katastrofalnie skoro przegrali z Grecja! A i w Etiopii ratowali się gazowaniem!!! Z armia uzbrojona w strzelby!

...

Francuzi powinni mieć jakieś umocnienia zgoda! Ale zrobili z tego wunderwaffe dość typowy błąd . Tylko defensywne! Wunderwaffe może być ofensywne jak u Niemców tygrys i pantera ale może być kult obrony jak różne linie. Zależy jakie jest nastawienie kraju. Francja była tłustym kotem który chciał drzemać nie miał roszczeń do terenów Niemiec stąd psychologicznie szukali ,bezpieczenstwa'. A więc kult linii. To samo Rzym czy Chiny.

..

Oczywiście zgodnie z wiedzą historyczna od wieków oparcie dawała co? TWIERDZA!!! Tu broniono się nawet latami! Nigdy linia! Nawet ostatnio Azowstal. Linia to tylko psychologiczne uspokojenie.
Francuzi powinni w latach 20tych kupować armaty a w latach 30tych czołgi. A od 1936 samoloty! Zgodnie z terminami przydatności do użycia. Samoloty mają najkrótsze armaty najdłuższe.

Jest jeszcze kwestia ustrojowa. Demokracja nie jest systemem który przygotuje kraj do wojny. Mieliśmy ohydny wiek XVIII i 18 tys wojska. Tymczasem gdy Konstytucja 3 maja zlikwidowała demokrację poprzez zamach stanu wojsko od razu skoczyło i to po I rozbiorze czyli utracie 33%!!! potencjału! Z 18 tys do 58 tys czyli gdyby nie utrata terenu to było by 87 tys! Z 18 do 87! 5 razy! To pokazuje jak państwa wolne niszczy demokracja. Stąd błogosławione skutki 1926 roku też maj który był tym samym co 3 maj tylko konstytucja przyszła w 1935 ale socjologicznie było to samo. Likwidacja anarchii demokracji. Maj to szczęśliwy miesiąc dla Polaków. Kijów zdobyty w jakim miesiącu?

[img]https://www.wykop.pl/cdn/c3397993/link_1664368320TrzKupd3nTvBtl1hC0l4wA,w600.jpg [/img]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:38, 25 Paź 2022    Temat postu:

Jak przebiegała druga bitwa nad Marną?

Latem 1918 roku doszło do ostatniej ofensywy niemieckiej w czasie I wojny światowej. Jak przebiegała druga bitwa nad Marną? Czy udział Amerykanów w bitwie okazał się decydujący dla jej przebiegu? Niemiecka ofensywa znad Aisne (operacja „Blücher”), która rozpoczęła się 27 maja i rozwijała się pomyślnie.

...

Bardzo pouczające! Niemcy uderzyli i co ciekawe przełamali mityczne okopy i linie! Bo walczą ludzie nie umocnienia!
Tak Amerykanie zdecydowali o wyniku! Niemcy szli do przodu ale byli zalewani lawina żelaza. Nie ponieśli nawet zresztą gigantycznych strat! Nic typu Armia Sowiecka! Ale straty były za duże jak na ich możliwości.
Ale nie straty ludzkie zdecydowały a żelazo.
Niemieckie dywizje miały najpierw 36 dział potem 35 potem 34 potem 33 potem 32. A alianci na odwrót coraz więcej! Po prostu przemysły USA Francji Brytanii zgniotły ich! Przemysł niemiecki był za mały. Co doprowadziło do tego że nie nadążał uzupełniać straty w artylerii. Stąd było coraz mniej dział a więc w końcu Alianci ruszyli do ataku i znowu przełamali mityczne okopy! 4 lata budowane pozycje nic nie dały! Niemcy nie czekali aż padną totalnie poprosili o rozmowy. Alianci bezmyślenie się zgodzili! Bo już mieli dość! I to było straszne! Przegrali zwycięstwo! Wśród tępych prymitywnych Niemców zrodziła się słynna legenda ,o ciosie w plecy'!!! Że niby amia niemiecka WYGRYWALA!!! WYGRYWALA! Ale socjaliści urządzili strajki i żadali cios w plecy! I potem wiemy Hitler! Mieli się ,odkuć'.

Alianci powinni złamać niemiecka armię żeby się rozpadła i wejść do Niemiec! Jak w 1945! Po czymś takim nie ośmielili by się bredzić że ich armia ,wygrala' gdyby zobaczyli jak się rozlatuje i Hitlera by nie bylo! To pokazuje że wojnę trzeba umiec zakończyć! Ani Wersal ani Ryga nie były sukcesami. Są to dwa traktaty które ukształtowały ład międzynarodowy po 1918. Dały tylko 18 lat pokoju a mogły dać go do dziś!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:17, 26 Kwi 2023    Temat postu:

Przykładem paradoksu historycznego i wagi precyzji wypowiedzi jest choćby klęska Francji w 1940!
Zachodzi tu niebywały paradoks gdy fałszywe kompletnie twierdzenia mówią prawdę! Szok!
Dwa kluczowe twierdzenia sa takie:
1. Francuzi chcieli walczyć jak w latach 1914-18. Czyli wojna okopowa.
2. Francuzi nie wyciągnęli żadnych wniosków z 1939 nie chcieli słuchać polskich oficerów na dodatek uważali że Polska upadła bo nie umiała walczyć a oni to wyższy poziom strategii.
Te twierdzenia to całkowity fałsz!
Francuscy generałowie od razu by powiedzieli że abslutnie oni nie chcieli walczyć jak w I wojnie bo przecież nie kopali okopów a zbudowali okopy i np. przecież nie czołgi R17 tylko R35! I rzeczywiście! Tak to prawda! Francuzi przygotowywali się do ,nowoczesnej wojny'. Przeanalizowali I wojnę zrobili sobie projekcie jak to może być w przyszłości i wyszło im że nowoczesna wojna będzie bunkrowa a nie okopowa i pobudowali osławiona linie! Nie sposób zarzucić że chcieli toczyć tę samą wojnę bo nie chcieli! I że nie była ona nowoczesna! Bunkry to postęp!

2. Oczywiście zarzut że nie wyciągnęli wniosków z 1939 też jest fałszem. Utworzyli bowiem kilka dywizji szybkich! Zatem wyciągnęli! Usłyszeli że dywizje pancerne są ważne że czołgi i szybkość i kilka zrobili! Czyli też nieprawda!

No to w końcu jak? Na pewno czytający ma mętlik w głowie!

Widzicie że strategia to sztuka. A więc myślenie abstrakcyjne!
Owszem Francuzi nie przygotowywali się do literalnie tej samej wojny! Ale do projekcji nowoczesnej TAK SAMO prowadzonej wojny! Czyli de facto prymitywizacja ,Generałowie przygotowują się do minionej wojny' mówi prawdę mimo że jest fałszem! Bo to na szybko oddaje sens!

Natomiast drugie twierdzenie podobnie. Utworzenie kilku dywizji pancernych to za mało! Nie tyle nie wyciągnęli wniosków co wyciągnęli żałośnie małe! Oni powinni szybko zmotoryzować 20-30 dywizji nie 2-3. Hitler miał 16 szybkich oni by mieli 32 a samochodów we Francji i Anglii był dostatek. Ponadto mogli odebrać dywizjom piechoty. Trochę mniej i tak by niewiele zmieniło. I wtedy mając na tyłach takie siły mogli odciąć po prostu Niemców którzy ich chcieli odciąć! Klina klinem. Nomen omen.
A zatem nie tyle ,nie wyciągnęli wniosków z 1939' co nie wyciągnęli dostatecznych wniosków! Co w rezultacie znaczy to samo! Fałsz mówi jednak prawde!

...

Widzimy jakie tu są subtelności i jak ważna jest precyzyjna mowa!
Złe wnioski zresztą też można wyciągnąć! I co z tego że wyciągnęli? Cały wysiłek organizacji sił zbrojnych może pójść w błoto! I na dodatek można wystawić nowoczesna armie! Tylko nie do tej wojny która nastąpi!

Tak naprawdę zresztą nie ma armii która dosłownie uznaje że to będzie ta sama wojna! To absurd! Człowiek jest istotą ucząca się i po wojnie zawsze co najmniej beda starali się poprawić to co im szwankowało i siłą rzeczy jednak będzie to inna armia. Raczej może nastąpić skostnienie schematu prowadzenia wojen ale to w dawnych czasach. Np. austriaccy generałowie mieli pretensje że Napoleon wygrywa ,niezgodnie z zasadami wojny'. Czyli akurat konkretnie zasady fryderycjanskie nota bene blitzkriegu bo to małe Prusy chciały błyskawicznie pokonać wroga bo nie miały potencjału. Wszyscy byli w wojsku już w czasie pokoju i po stratach nie było specjalnie mężczyzn na pokrycie strat. Stąd Fryderyk wymyślił wojnę manewrową żeby wyprowadzić w pole przeciwnika bez czołowych ataków generujących olbrzymie straty. A rewolucyjna Francja najludniejsza w Europie nie bała się strat! Zresztą generalnie rewolucja nie boi się strat co Żukow doprowadził do ,perfekcji'.

Tak bardzo zawiłe są meandry myśli. I trzeba naprawdę precyzji i definicji pojec aby nie zginąć! A oczywiście wojna jest sztuką więc nie wystarczy nauka trzeba talentu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:40, 03 Maj 2023    Temat postu:

Renault UE,czołg, którzy Polacy zabrali z Dunkierki do Anglii.Historia nieznana

Historia polskiego wojska związana jest między innymi z czołgami Renault. Wiele osób kojarzy z całą pewnością opowieści o Renault FT-17.

...

Czyli tankietki! Tak Francuzi mogli wystawic 20 dywizji pancernych używając tankietek choćby! Byli w stanie produkować! Coś 5300 tego typu platform zrobili. Co daje 3600 w jednostkach czy 180 na dywizje. Jeszcze z jeden batalion cięższych co daje 20 dywizji po 180 czołgów lekkich i 50 średnich. Kasę mieli przemysł też tylko nie było głowy! Brak myśli!.

Tankietki oczywiście były dostępne powszechnie ale tylko Polacy w pełni dostrzegli możliwości i wyciągnęli z nich maksimum montując znakomite działko co prawie dało pisze klasy PanzerIII !!! Więcej już nie dało rady! To wielka nauka jak się zbroic z głową!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:46, 19 Wrz 2023    Temat postu:

Ostatnio modna się stała kolejna mityczna ,linia Wisły'. Bardziej znana z naszej historii. Szczególnie z roku 1939 gdzie domorosli stratedzy z miną znawców wypowiadali ,głęboką mądrość' że ,Śmigly nie umiau dowodzić i oni to by walczyli na ,linii Wisły' co rzekomo miało coś dać?!
Ostatnio domorosli stratedzy z NATO i USA oczywiście wpadli na ten sam ,pomysl' i jak wiadomo chcieli ,bronić się na linii Wisły'. Widać tu czym jest ,szkolny błąd'. Uczniowie wszystkich roczników po kolei ucząc się przedstawiają to samo rozwiązanie zadania które jest pozornie oczywiste na pierwszy rzut oka ale jest głupie na drugi rzut oka.

...

Nie istnieje praktycznie żadna realna militarnie ,linia Wisły'!
Przede wszystkim Wisła nie płynie nad granicą! Tylko przez środek Polski! Tak teraz jak przed wojna! Co to za ,linia obronna' w środku kraju! Absurd! Ani z Zachodu ani ze wschodu niczego nie broni! To jest rzeka środkowa wokół której powstał kraj! Jak Nil Tygrys Eufrat Jangcy Parana czy Missisipi! Jeśli wróg do niej dochodzi to jest w środku kraju! To nie obrona to już widmo klęski! W roku 1920 przecież to był ostateczny wysiłek a nie bezpieczna ,bitwa nad Wisłą'.

Po drugie Wisła ma najgorszy możliwy bieg bo tworzy literę S!!! Gdzie tu jakaś wygodna linia obrony?

I przede wszystkim Warszawa! Przecież nie można dosłownie środkiem Warszawy mieć linie obronną! Stąd od razu za pierwszym razem gdy były większe walki czyli Powstanie Kościuszkowskie utworzono co? Przedmoście! Aby odepchnąć wroga od Warszawy!!! Bo na linii Wisły to wróg byłby pod samą Warszawa i nawet z tamtych dział mógłby walić w Miasto! Co jest kiepskim interesem! Zatem daleko na przedpolu Wisły utworzono przedmoście! Potem 1808 rok i znów bitwa pod Raszynem! Znów na przedmościu była tam słynna grobla czyli jak sama nazwa wskazuje teren bagnisty! I właśnie dlatego tam blokowano Austriaków a nie na linii Wisły czy nawet w Warszawie! Warszawę zresztą oddano i przeprowadzono piękny manewr na przeciwnym brzegu Wisły. Akurat Wisła tu stanowiła przeszkodę dla Austryjakow. Z tym za tu atak był od południa więc raz na 1000 lat! Wojna tak nietypowa że jedyna. Austryjacy byli przecież od początku wojny pod Warszawą a teren niby ,ich' był przyjazny Polakom. Mimo wszystko ta wojna to mistrzostwo sztuki militarnej chyba największe w Wojnach Napoleonskich. Manewr podobny do 1920 tylko na odwrót bo kierunek był dziwny jak pisze.

Kolejna wojna 1831 i znów nie linia Wisły' tylko Olszynka Grochowska! Lasek i ... bagna! No kto by się spodziewał! Znowu podobny teren! Regularnie polscy wojskowi ,nie umio dowodzić'! Nie chronią sie za ,linią Wisły' tylko wydają bitwy obronne w lasach i bagnach!

...

I oczywiście Rok 1920 Cud nad Wisłą! No tu chyba już mnie mają! Sama nazwa mówi że nad Wisłą czyli tu Wisła jest podstawą linii obronnej!

A nie!

Już na północy Polacy próbują powstrzymać bolszewików nad Wkrą jednak ci przechodzą bo jest ich za dużo w tym rejonie! Po prostu dlatego że Wisła tworzy S i wpuszczanie ich tak daleko jest groźne! Bo mogą obejść od tyłu! Co też chcieli zrobić! Wisła płynie bardzo niedogodnie i jeśli już linia obrony to Wkra biegnąca do granicy Prus! Tylko że Wkra to jest mała rzeka i żadna wielka przeszkoda:


A poniżej co? Może linia Wisły? Nie znowu nie! Znowu ,nie umieli dowodzić'. Znów utworzone szerokie przedmoście!


Okazuje się że tak samo jak poprzednicy odsuwali linie daleko od Wisły żeby utrudnić ostrzał Warszawy!

I dopiero na południe od Warszawy do Dęblina jest linia Wisły wreszcie!
Tu rzeczywiście płynie właściwie prosto czyli pionowo. Mało kto w historii chciał tu atakować toteż Bolszewicy obchodzili od północy! Ale to tylko krótki odcinek! Może 10% frontu! I na dodatek już przed Dęblinem jest przedmoście! Znowu i mamy co? Słynną rzekę Wieprz! Znad Wieprza przecież ruszyła kontrofensywa jedna z najsłynniejszych w historii! Ta rzeka jest jak już bohaterem geograficznym a Wisła tylko z racji na wielkość! Bo istotnie gdyby Polacy oddali Lubelszczyznę i schronili się za Wisłę jak radzili Francuzi ówczesne NATO! to potem co? Forsować spowrotem bardzo szeroką rzekę?! Robić sobie przeszkodę?! Nie opłacało się! To była wojna manewrowa nie liniowa. A potem front dochodził do Bugu i nawet Dniestru! Całe mnóstwo rzek bo jakaś Złota Lipa i inne Lipy. De facto używano rzek ale bardzo wielu i raczej wzdłuż aktualnej linii więc one się zmieniały.


I oczywiście dochodzimy do września 1939 i jest dokładnie to samo! Żadnej ,linii Wisły nie ma! Jak już to Niemen potem kanał Augustowski potem Narew i dopiero dochodzimy do Bugonarwi która daje szerokość Wisły! Ale to gdzieś ponad 1/3 frontu! I owszem mamy ten środek Wisły od Serocka gdzieś do Sandomierza ale co dalej! Wisła gwałtownie skręca na Zachód! I znów by trzeba znaleźć rzeczkę np. Wisłok który nie ma nawet połowy tego potencjału co środkowa Wisła.

A zatem nie linia Wisły tylko linia kanału Augustowskiego Narwii Wisły i Wisłoka co już nie brzmi tak mocno. Na nieszczęście najlepsza linia jest po środku a na skrzydłach rzeczułki! To aż się prosi żeby okrążyć! I domorosli stratedzy Hitlera też na to wpadli! Uznali że ,Polacy będą bronić linii Wisły bo sami by tak zrobili i zrobili oczywiście dwustronne kleszcze! Ale Polacy nie wpadli na taki pomysł bo? ,Nie umieli dowodzić' tylko Rydz kazał wycofywać się na Przedmoście Rumuńskie bo to było najbardziej realistyczne! Żadnej linii byśmy nie utrzymali zwłaszcza z tak słabymi bokami! Czyli jednak umieli dowodzić!
...
I ostatni epizod 1944/45. Niemieccy domorosli stratedzy oczywiście bronili się na ,linii Wisły'. Głównie dlatego że Stalin zatrzymał ofensywę w stopniu niespotykanym wręcz quasi rozejm nastąpił! Po to żeby utrudnić Aliantom Zachodnim taki ,sojusznik'. Którzy zatrzymali się na granicy Niemiec oczywiście. Od sierpnia do stycznia Niemcy odbudowywali siły! I co? Linia Wisły była też tylko w środku. Oczywiście Wisłok Narew Biebrza i umocnienia Prus Wschodnich. Jednak oczywiście ta linia pękła momentalnie w styczniu! Jedno z najłatwiejszych przełamań bo już przewaga materiałowa była olbrzymia a teren Polski płaski wygodny dla agresora i już z gęstą siecią dróg! Na zachód od Wisły to przeciez już najbogatsze ziemie Polski nie różniące się od Zachodu a dla Rosjan luksus!

Zatem jak widać nigdy w historii nie było jakiegoś przypadku zaciętych walk i powstrzymania wroga na linii Wisły. Owszem najbardziej pasujący dla obrony odcinek środkowy był problemem dla wojsk i musialy obchodzić bokiem gdzie nie ma nic tak potężnego. Stąd linia Wisły jest tylko potężniejsza przeszkodą a nie naturalnym wałem obronnym coś jak góry. Dla wojska lepszym wałem obronnym są bagna i lasy! Dużo lepszy byłby ich pas niż rzeka nawet duża! Co nie zmienia faktu że rzeki owszem się wykorzystuje ale różne. I bardzo zmiennie zależnie od sytuacji na froncie. Generalnie walczą ludzie nie linie! Ponadto linia naturalna może działać w dwie strony. Utrudnia dojście ale potem utrudnia odbijanie! Te same bagna wróg wykorzysta do swoich linii i my mamy problem!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 11:49, 19 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy